ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 8 ก.ย. 2024
- Rób zakupy z cashbackiem Letyshops - letyshops.onel...
Zainstaluj wtyczkę Letyshops - tiny.pl/988p3
Czym rózni się Jelcz 043 od Jelcza 272 MEX i dlaczego każdy wrzuca te 2 autobusy do jednego worka? Odpowiedź poznasz w tym filmie!
Patronite: patronite.pl/a...
Instagram: / autobusy_slawka
Grupa FB: / 679154462705972
Autor kanału nie rości żadnych praw do zdjęć/grafik zawartych w filmie. Materiały są użyte na mocy prawa cytatu wraz z oznaczeniem autora/źródła i poszanowaniem jego dzieła, film ten nie ma żadnego negatywnego wpływu na dzieło autora, użyte materiały mają na celu lepiej zobrazować widzowi daną sytuację. Jeśli jesteś autorem któregoś z materiałów użytych w filmie i życzysz sobie żeby zamiast podpisu np. imieniem i nazwiskiem w opisie pojawił się np. twój instagram - czuj się swobodnie aby taką chęć napisać w mailu kontaktowym, dzięki temu twoja twórczość trafi do szerszego grona odbiorców!
Mail kontaktowy: autobusy.kontakt@gmail.com
#współpraca
Czy rozróżniałeś wcześniej "Ogórki"? Daj znać w komentarzu!
Nie
Tak średnio patrzyłem na drzwi i tablice kierunkowe. Chociaż mam tylko 11 lat, to widziałem te autobusy.
Trochę się nimi wyjeździłem,więc różnic było wiele.
Oczywiście rozróżniałem - w dzieciństwie oba były "normalnymi" autobusami, którymi przemieszczałem się po mieście i poza nim. Pamiętam, że zdarzało się zobaczyć na trasach miejskich i 043.
Ciekawą różnicą są te, widoczne w pewnym momencie na filmie, dodatkowe siedzenia w 043 i ich oparcia rozkładane w przejściu.
Teoria, że Ogórek był produkowany do '86 ponieważ był tak doskonałą konstrukcją jest doprawdy wyborna. Był produkowany tak długo z tego samego powodu, dla którego do '83 była produkowana Syrena, do '92 FSO 1500, do chyba 95? Żuk. I z tego samego powodu dla którego powstała abominacja pt. Jelcz M11. Czyli skrótowo mówiąc z biedy.
brawo! autor filmu tworzy rzeczywistość równoległą
Jestem rocznik 1958.Mój kontakt z ,,Ogórkami ,, zaczął się od modelu 043 z PKS Skarżysko-Kam.Pierwsze modele miały jeszcze napis ,,Karosa ,, na klapie bagażnika i ,,wklęśnięte ,, reflektory przednie.Jeździłem nimi na coroczne kilkudniowe wycieczki po kraju.Ostatnią taką kilkudniówkę zaliczyłem w 1976 r. w Góry Stołowe.Później miałem codzienny kontakt głównie z wersją miejską z MPK Lublin.Obecnie latem korzystam z letnich przejazdów turystycznych po Lublinie Jelczem w wersji miejskiej , pieczołowicie odrestaurowanym i zachowanym jako pojazd zabytkowy.Mam do tego modelu duży sentyment również z tego powodu, że umowa na jego produkcję została podpisana jeden dzień po moich urodzinach.Pozdrawiam, chciałbym więcej materiałów n/t ,,Ogórków ,,.
Z napisem Karosa to były oryginalne czechosłowackie autobusy Skoda 706 RTO. Na bazie tych autobusów powtał później Jelcz 043 w którym ramy z napędami i silnikiem sprowadzane były z Czechosłowacji a nadwozia powstawały w Jelczu. nadwozia wysyłaliśmy do Czechosłowacji spłacając nimi licencję i podwozia.
Cel życia - żeby ludzie rozróżniali ogórki.
07:59 W wersji miejskiej, nie miastowej :-) Autobusy te różniły się przełożeniami tylnego mostu ,a co za tym idzie - osiągami- i była to istotna różnica. Był tez pewne zmiany w zawieszeniu.
W obu przedstawionych tu wersjach przełożenia tylnego mostu były identyczne (5,62), tylko wersja dalekobieżna(turystyczna), o której tu nie wspomniano miała przełożenie 4,88.
@@kwiatek8892 Ale on napisał o różnicach ogólnych, nie różnicach na zdjęciu :). Jelcz miejski miał piasty, napęd Skody, Jelcz turystyczny, ale nie tylko miał dyferencjał RABA-MAN, silnik z Milelca na licencji Leyland czyli znany SW 680. W MPK też były mieleckie Leylandy :).
@@struspedzisraczka7853 To, o czym piszesz dotyczy już Jelcza 044...
@@kwiatek8892 Aha. Dziękuję za sprostowanie.
Fajne były miniaturki ogórków MEX-ów sprzedawane w latach 80 i na początku 90 w kioskach. Jakiś czas temu wykonałem na podstawie takiego autobusu odlew żywiczny z którego następnie stworzyłem krótką szoferkę holownika :-)
Dzięki za komentarz I pozdrawiam
pamiętam je, wcześniejsze modele były dość wierną kopią prawdziwego, miały nawet nr rej z tyłu, później były wykonywane coraz bardziej niechlujnie, owalne okienka drzwi stały się prostokątne, z tylnej osi zniknęły bliźniaki a potem juz nawet zostały pozbawione wnętrza a szyby były matowe
@@andrzejantoszczyk9657 Jakiś czas temu trafiłem na stronkę seriaminiatur cba pl - nie podam linka bo yt zaraz wyrzuci jako spam. Dużo ciekawych informacji o tych Jelczach i nie tylko - polecam. Osobiście najbardziej zapamiętałem właśnie Jelcze, Fiaty i Syrenki. Warszaw i Nysek za mojej kadencji na pewno już nie było w sprzedaży.
Ja pamiętam takiego ogórka jak świętej pamięci tata przewiózł mnie w wersji holownik, która służyła do zadań specjalnych w PKS Zawiercie 😊
To miejsce dla konduktora miały chyba jakies wczesne lub nie wszystkie wersje Mexa bo ja z lat 70/80 nie pamiętam takowego, było w tym miejscu zwykłe siedzenie tyle ze ustawione bokiem do kierunku jazdy. Niektóre wczesne Mexy (być może jeszcze Skody) miały dwa szyldy kierunkowe, z przodu i z tyłu a wszystkie wczeser modele miały też większą atrapę chłodnicy i halogeny w zderzaku a lufciki w oknach były uchylane a nie przesuwne
Oczywiście, że rozróżniam! W czasach mojej młodości takie autobusy jeździły i we wrocławskim MPK, i w PKS. Te dwa modele najłatwiej było odróżnić od siebie po malowaniu (MPK = czerwony, PKS = niebieski), ale miały też inne drzwi (w MPK zamykane pneumatycznie, w PKS ręcznie); poza tym jedynie autobusy miejskie miały nad przednią szybą okienko na tabliczkę informującą o trasie i numerze (lub - w przypadku pośpiesznych - literze). Były jeszcze turystyczne "luxy" w bardziej fantazyjnym malowaniu, które miały dodatkowe oknienka na skraju dachu.
1. Nie, nie wiedziałem o tych różnicach.
2. Tak , chciałbym odcinek o Jelczu PR110! Pozdrawiam!
dziekuje za komentarz i pozdrawiam
W latach '70 (około mniej więcej 1974-75) przez warmińsko mazurską wieś w której mieszkałem przyjeżdżały nowiutkie Ogórki, które zatrzymywały się na czymś w rodzaju węzła przystankowego. Czasem gdzieś jechaliśmy i to była super sprawa. Potem, zanim przenieśliśmy się na Górny Śląsk, mieszkałem krótko w Olsztynie i tam były czerwone też w sumie nowe) Ogórki miejskie, które wydawały mi się wówczas niezwykle nowoczesne, z powodu drzwi i większej przestrzeni w środku... Wszystkie one jednak miały jedną, wspólną nieprzyjemną cechę. Mianowicie charakterystyczny zapach, wywołujący u mnie (u innych pasażerów pewnie też) ból głowy i czasem torsje.
Dziękuję za komentarz I pozdrawiam!
Owszem rozróżniałem je wcześniej bo jeździłem nimi jako pasażer .....wtedy były na porządku dziennym .....nie wiem czy było tu mówione ale wersja 043 miała dostawiane w środku miejsca siedzące a za oparcie służył pas
Ostatni wyprodukowany „Ogórek” jest w Sosnowieckim PKM w „Izbie Pamięci” . Sosnowiec dostał go od JZS za jakieś długi, odszkodowanie za niedostarczone autobusy.
U taty w zakładzie mieli takiego wycieczkowego razem z przyczepą, jeździliśmy z Bielska nad morze do Ustronia Morskiego, na kolonie albo na wczasy, zwykle nocą miał zmienione siedzenia na turystyczne i bagażnik na dachu na walizki, super się jeździło, lubiłem siedzieć na masce przy kierowcy jak wszyscy spali, miał kopyto,
Do końca lat 80 przy zakładach mechanicznych URSUS funkcjonował PTTK URSUS w którego flocie był "ogórek" często był wykorzystywany do ciągnięcia przyczepy przeznaczonej do przewozu kajaków. Po upadku komunizmu został sprzedany 😥 a PTTK URSUS z powodu braku dotacji zakładowych zbankrutował 😥
Gdzie są fotki zielonego ogórka ?
Powinny przecież jakieś być.
Najlepsiejsze są małosolne :)
Jelcz 043 byl bardziej uniwersalny bo zdazalo sie ze czasami jezidzil w komunikacji miejskiej i to z przyczepa, mowa o Gdyni.
jeśli mówisz o różnicach technicznych to warto wspomnieć o różnicy w przekładni głównej,gdzie wersja miejska miała najwolniejsze przełożenie,międzymiastowa była znacznie szybsza a najszybsze przełożenie miała nie wspomniana tutaj turystyczna wersja LUX wyposażona w 36uchylnych fotel lotniczych i przeszklone boczne powierzchnie dachu.
Dodam że jako młody jeszcze człowiek miałem przyjemność prowadzić zawodowo każdą z trzech wersji .
Warto dodać, że do 043 dołączana też czasem była przyczepa PO1. Takie zestawy też jeździły do chyba 1997 bo wtedy prawo tego zakazało.
Podobne pytanie można zadać: Jak można nie rozróżnić Ikarusa 250 od od 256 albo 260? Zestawienie jest podobne.
Mexem miałem przyjemność jechać na linii turystycznej nr 100 w Bydgoszczy latem 2k18. Podróż całkiem przyjemna mimo że liderem wygody ten autobus nie był natomiast przyniósł mi szczęście a przemiła Pani Konduktor nie pozwoliła mi na bycie uczciwy gdy znalazłem banknot pod siedzeniem zwyczajnie kazała mi go sobie zabrać gdyż znalezione nie kradzione
Dziękuję za komentarz I pozdrawiam
Nie doczytałem do końca komentarzy, bo jest ich bardzo dużo, ale chyba nikt nie wspomniał że wspomaganie układu kierowniczego było na podzespołach skody pneumatyczne, co dla kierowcy było istotne, ponieważ kilka głębszych ruchów kierownicą i po wspomaganiu, a przy leylandach hydrauliczne i można było kręcić do woli.
@Adam Henig
To nie jest prawda, silnik Skody czy Leylanda miały te same wspomagania pneumatyczne, szczególnie po naprawach głównych Jelcze wracały z silnikami losowo wbudowywanymi, w późniejszym czasie były to w większości Leylandy.
Jelcze ze wspomaganiem hydraulicznym to były "rodzynki", mała partia dostała silniki Liaza miał on moc zbliżoną do silnika Leylanda, można je było szybko "zidentyfikowac" , bo miały mniejsze kierownice dwuszprychowe.
Miałem okazję pojeździć wszystkimi ogórkami, oprócz MPA 62 i AP 02.
Mex-y i 043 ze Skoda i Leylandem, pare razy też tym z silnikiem Liaza.
Liaz był super, ale zdrowy Leyland z szybkim mostem to była rakieta!
Na tamte czasy (i drogi) dobre maszyny.
@@citar1 Z pewnością tak było, a chciałem tylko zaznaczyć że wspomagania hydrauliczne również były stosowane, a ja spotykałem je głównie z silnikiem Leylanda, chociaż po remontach to wszystko było możliwe.
Jelcza 043 widziałem i użytkowałem osobiście, miejskiej wersji na GOPie nie było mi dane, mimo że rocznik mój to 78. U nas, od kiedy pamiętam były Ikarusy, a na szynach przeważnie 105N dla mnie w latach 80-tych tramwaje typu N to były tzw. "STARE"
A kto nie odróżnia? Podobnie jak w przypadku Autosanów był ogórek PKS z drzwiami na klamkę i ogórek czerwoniak z pneumatycznymi. Oba w dalszym ciągu były ogórkiem, niczego to nie zmienia. Czerwoniaki ogólnie bardzo źle znosiły miejską eksploatację. Urodziłem się w latach 80 a nie pamiętam żadnego na chodzie. Wersje międzymiastowe zdarzały się jeżdżące ok. 2000 roku, chociaż głównie jako obwoźne bary, transport robotników itd. PR-ka była o wiele trwalszą konstrukcją, służyły w czynnej służbie przez ok. 20 lat. Najpierw w dużych miastach a następnie szły na prowincję. P.S. Szkoda, że nie wspomniał Pan o Jelczu 044 używającym silników Leylanda i mostów Raba.
Czy chcemy PR110 ? pytanie nie czy ale raczej kiedy będzie odcinek.
Jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku w Oświęcimiu jeździły krótsze i przeguby😊👍
Jelcz miał nad kabiną i z boku przy przednich drzwiach miejsce na tablicę z numerem linii i trasą jaką jedzie. Jak pamiętam żadko który kierowca korzystał z drzwi tylko przeciskal się obok silnika. W tych "zakładowych" rzucało się pieniądze za przejazd do koszyka bo kierowca robił fuchę
zawsze był to ogórek ponieważ to kształt karoserii dał nazwę ogórek a nie drzwi pozdrawiam😂
Ok. To teraz tak: co znaczy "MEX"?, dlaczego akurat "043" i "272" a nie na przykład po kolei 043 i 044. Co w ogóle te liczby znaczą?
Byłerm pasażerem obu modeli.
Ale z wyjątkiem koloru i rozkładu siedzeń nie zauważyłem różnicy. A poza tym bardzo lubiłem nimi jeździć
W środku niewiele się różni, bo zrobili z takich samych podstaw. Odróżniam ogórki po drzwiach
Tak się składa ,że oprócz wspomnianych modeli rozróżniam jeszcze kilka innych modeli. Na pewno jeszcze jednym modelem był turystyczny z siedzeniami lotniczymi i dodatkowymi okienkami nad oknami bocznymi. Poza tym pierwsze wersje jelczy na froncie miały jeszcze logo skody. Poza tym egzemplarze późniejszej produkcji miały mosty tylne Raba wyraźnie różniące się od pierwotnie stosowanych. Kolejna wersja posiadała już silnik nie skoda a SW 680 o mocy 200 KM. Odróżniały się od poprzedników innym brzmieniem silnika i czymś co można było stwierdzić tam gdzie były duże zróżnicowania poziomu terenu. Bez problemu ,nawet ostro przeładowany brał każdą górkę. Zdecydowanie lepiej niż PR 110. Można było go porównywać z trolejbusem.
@@tomaszsmok3473 Typu modelu nie znałem ale miałem kolegów w przedsiębiorstwie komunikacyjnym gdzie używano ich zarówno w wersji miejskiej jak i takiej do komunikacji lokalnej, niemniej jeździły po mieście . Te w wersji do komunikacji międzymiastowej z silnikiem SW 680 rozwijały zdecydowanie większą prędkość niż te z silnikiem skoda.
@@tomaszsmok3473
Były Mex-y i 043, które miały już Leylandy i do tego mosty Skody.
Jelcz 44 był próbą "modernizacji" przestarzałych ogórków, główna zmiana była inna Rama, niestety niewidoczna z zewnątrz. Do tego most Raba i przednia oś na felgi tarczowe a nie trilex-y.
Przynajmniej w Trójmieście można było spotkać różne konfiguracje mostów i przednich osi. Sam ze zmiennikiem przerzucaliśmy tylny most z wozu idącego do naprawy głównej, bo miał "szybkie" przełożenie, prosta sprawa- wał odkręcić, przewody hamulcowe odłączyć , sworznie resorów wybić i wyjeżdżało się całym mostem spod wozu.
Później tylko wymienić ślimak w skrzyni biegow od napędu licznika i mamy szybkiego Mex-a.
Pod górkę słabszy, ale po płaskim przyjemniej się jeździło, bez wkręcania silnika na wysokie obroty- ciszej i minimalnie oszczędniej, a że za oszczędność paliwa była kasa wiec ......
@@danieljewasinski573
Skoda miała 160 KM i 1900 obr/min.
Leyland 200 KM i 2200 obr/ min.
Już z tych danych widać że Leyland był szybszy, a że miał więcej mocy to też lepiej radził sobie z szybkim mostem, a w takiej konfiguracji był niesamowity.
Jedyną "wadą" Leylanda było wolniejsze "schodzenie z obrotów", kto jeździł ten wie o czym mówię.
Pamiętam jak po Toruniu jeździł ogórek jako autobus miejski jednak koła miał takie jak w ciężarówkach jelcz.
Trochę przesada z tą "końcówką XX wieku" - ja w takim autobusie jechałem z ojcem jako mały berbeć, pamiętam moją fascynację częścią przednią, zapewne jak każdego dzieciaka. Było to może z raz - a i to raczej było w formie jakiejś atrakcji, bo pamiętam że rodzice już wtedy wyrażali się z takimi emocjami o "ogórku". Właściwie jedynym miejscem w którym widziałem "ogórki" były wozy techniczne - na pewno były takie w MZK i kilku innych państwowych firmach, zwykle w wersjach "custom-owych" :). Na pewno od połowy lat 80-tych spotkanie jeżdzących normalnie ogórków było niemożliwe, przynajmniej w mojej okolicy - fakt, jak ktoś wspomniał, chyba na tzw. "giełdzie" służyły za bary. Moim zdaniem to już na początku lat 80-tych były "legendą", może trochę podobną do dzisiejszych maluchów z ostatnich lat produkcji - takie jeszcze nie zabytki, ale wywołujące uśmiech na twarzy.
Zawsze mnie bawi określanie że dany pojazd z czasów kwitnacej komuny był "dobry, solidny, trwały, zdobył uznanie, był sukcesem", itd. Tak naprawdę większość tych pojazdów była koszmarkami, ale tak czy siak były potrzebne - służyły aż się rozlatywały i były wywalane na złom bez żadnych emocji. Więcej dobrych słów słyszą te konstrukcje dzisiaj, we wspomnieniach, niż w czasie swojej eksploatacji.
No nie gościu. W takiej Rawie Mazowieckiej ja pamiętam do początku lat 90 - tych trzy ogórki. Dwa niebieskie i jeden zielony. Jednym jako młodzik RKS Mazovia jeździłem na mecze i to jeszcze w 1994 roku. Drugi do początku lat 90- tych jeździł w Zakładach Przemysłu Odzieżowego Próchnik w Rawie Mazowieckiej. Pracownicy jeździli nim na grzyby w okolice Przasnysza, a to kawał od Rawy Maz. Zielony również był w dyspozycji ZPO Próchnik. Woził pracowników, z i do pracy. Poza tym trafiały się one jeszcze w latach 80- tych w PKS na trasach międzymiastowych. Nie dalekobieżnych, ale międzymiastowych. Z komunikacji miejskiej w Warszawie z lat 80 - tych ich nie pamiętam, tylko Ikarusy i Jelcze PR 110.Ogólnie w latach 80 widywałem ogórki na drogach dosyć często. Nie były rzadkością.
To czasy ścisku w autobusach do granic możliwości.i jeszcze podawania biletów do skasowania😬😬😬
Dla mnie to był zawsze ten sam "ogórek".
Podmiejskie, niebieski PKS pamiętam dokładnie ale wersji miejskiej nie, może dla tego że Suwałki były nie za duże w sumie, ale za to pamiętam Jelcze kwadraciaki miejskie i Autosany.
swietny material, jak zwykle. pozdr
Dziękuję i pozdrawiam
Jelcze czerwone raczej skonczyly swoj zywot w latach 70.
Uwage mam tez do lamp kierunkowskazow. Te oble wystepowaly do lat 70. Czerwony jelcz z kanciastymi lampami chyba nie mial racji bytu.
Najstarsze klosze kierunkowskazow w ciezarowkach i (chyba) autobusach byly szklane.
Fajne te jelonki z emblematami skody na klapce chłodnicy
Tak różniły się kolorem PKS miał niebieski a MZK żółto -czrwony!
Jeszcze 044 z silnikiem WSK Mielec sw680
Różnica jeszcze była z tego co wiem w przełożeniu maglownicy
A na ostatniej kanapie na wybojach to można było na gębę zleciec 😀
Ale wodolejstwo, w 7-mej minucie ...szok! niedowierzanie! płacz! euforia!...miały inne drzwi !!!! O ku...!!!
Mam pytanie czy mógłbyś nagrać filmik na temat firmy Wispol? Cieszył bym się z takiego filmu
No już będę wiedział,dziękuje
Cóż wg. mnie film bez sensu. Czy rozróżniacie? Całkiem Inne autobusy... Nie !!! Jeden autobus w dwóch wersjach czyli w sumie tak jak z większością autobusów. Film można by streścić jednym zdaniem. Ilość miejsc i drzwi. Ot cała różnica
Dla mnie to oczywiste, czym jest 043, a czym MeX. Mniej oczywistym jest model 044, który wyposażono w silnik Leylanda SW680 i 6-biegową synchronizowaną skrzynię biegów z zachowaniem tego samego nadwozia. O tym autobusie w ogóle niewiele wiadomo. Pamiętam, że WPK Bielsko-Biała miała przynajmniej dwa Leylandy: #486 i #487 i były to zarazem ostatnie dwa ogórki we flocie tej firmy.
W Łodzi też były różniły się tylnym mostem, felgami, kierownicą i nie miały takiego hamulca górskiego na wajchę no i oczywiście silnik i skrzynia biegów. Było to coś nowego we flocie ogórków ale ich żywot był krótki.
Ja tam rozróżniam, ale z reguły i tak mówię "Ogórek". Chyba zapomniałeś powiedzieć (albo ja przeoczyłem i teraz nie chce mi się przewijać filmu XD), że wersja miejska miała nad przednią szybą dodatkowe "okienko" na tabliczkę z numerem/nazwą trasy. Był jeszcze wariant "LUX", czyli turystyczno-dalekobieżny, który miał krawędzie dachu przeszklone, a w środku wygodne siedzenia. Może zrób różnice między PR110 a M11. Tutaj jest jeszcze ciekawiej, bo obydwa są miejskie i mają w zasadzie identyczny układ drzwi. Z zewnątrz trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć, żeby rozpoznać. Chociaż konstrukcyjnie są to tak naprawdę dwa zupełnie różne sprzęty...
nie, o tym nie wspomnialem - dziekuje za komentarz i pozdrawiam!
M-11 był na kratownicy i podzespołach Ikarusa 260 a buda była z Jelcza.
zapomniałeś wspomnieć o wersji turystycznej z fotelami tak zwanymi lotniczymi i częściowo przeszklonym dachem
Jak się nie mylę czerwone były przeznaczone do MPK a niebieskie do pks 🤔😉
Jak to jest że do napędu autobusu o masie 12 t stosowano silnik o mocy 160 KM a do napędu współczesnego kompaktu np. 308 sw również stosuje się silnik o mocy 160 KM
Odpowiedź: moment obrotowy
Bo w kompakcie jest 160 małych koników a w autobusie 160 dużych koni.(moment obrotowy)
Wersja miejska miała wolniejsze przełożenie mostu
fajna jazda w przyczepce, pozdro, ps a o kanciakach!!!! trzeba powiedziec!!!
Jasne...Dajesz filmik o peerce.To mój ulubiony polski autobus.
Ja rozrózniam ogórki, a tak w ogóle fajny film.
Mex miał na dachu tablicę z kierunkiem trasy, a międzymiastowy nie.
W Białymstoku, w czasach braku czegokolwiek, dostali kilka niebieskich międzymiastowych ogórków do komunikacji miejskiej, bo z jakichś przyczyn nie było miejskich. Były naprawdę niebieskie, miały ręcznie otwierane drzwi i międzymiastowy środek -ciekawie było jeździć nimi w godzinach szczytu... w stanie napchanym pod korek ;)
no popatrz jakie cud-ewenement. były braki czegokolwiek, ale nie było bezdomnych, bezrobotnych, żebraków, łowców skór, nikt nie targał się na swoje życie, nie było afer, okazji, promocji. ale było pragnienie/tęsknota za coca-colą, wrażeniami, doznaniami, emocjami, czarami, zaklęciami, konkurencyjno-atrakcyjno-przystępnymi cenami, hamburgerami i innymi objawiono-otwarto-odsłoniętymi darami/skarbami :). tego polacy potrzebowali, pragnęli, dopominali, domagali. potrzebowali konsumpcjonizmu, kolorów, pokus, atrakcji, igrzysk, widowisk, no i łosi oczarowanych/zaklętych/oczarowanych roznoszących konsumpcjonistyczną neo-ewangelię o zbawczej roli/funkcji/znaczeniu/wpływie konsumpcjonizmu na każdego polaka :). to im nie dawało spokoju, chcieli pędzić/ścigać się i gnać na złamanie karku i aferkować/biznesikować/interesikować :) ambitne, uparte, zaborcze te polaki :) bóg im zmienił oblicze, mentalność, tożsamość, osobowość, preferencje, gusta, zapatrywania, postrzeganie, poglądy, przekonania, nastawienie, podejście, wymogi, nawyki, aspiracje, ambicje, samoświadomość :)
@@struspedzisraczka7853 Cóż, w czasach PRL bywały okresy lepsze i gorsze. Akurat kiedy dali nam do MPK te niebieskie ogórki, był ten gorszy, okolice stanu wojennego i kartek na co się tylko dało.
A że wielu wspomnianych negatywnych zjawisk nie było, to prawda. Coś za coś.
@@pik33100 tak, ale trzeba zrozumieć komu na tym zależało, kto miał interes :). a interes mają zawsze ci odwieczni ten sam :) oni mają prawo zmieniać, zbawiać, popychać, kreować świat, rozwijać jak chcą i potrzebują, burzyć, niszczyć to co im niewygodne, wrogie i to co przeszkadza :) oni właśnie ustalają/wyceniają coś za coś i co za co i też mają do tego prawo :) zresztą oni mają prawo/prawa, możliwości, wpływy, koncesje, licencje autoryzacje, panacea/patenty i rozwiązania na wszystko. nikt im nie dorówna, nie podważy ich słuszności/zasadności, nie zdyskredytuje. oni mają ochronę, rekomendacje, poparcie, zaufanie, uznanie, dlatego sobie mogą robić róbta co chceta i zawsze będą kryci, usprawiedliwieni, wytłumaczeni, bo mają takie znajomości/kontakty/wpływy, że każdy ich poprze, pochwali, uzna, zgodzi z nimi :) pieniądze to potrafią, mogą jak i inne atrybuty jak czar/urok osobisty, prezencja, klasa, dystynkcja, elitarność, szykowność, dostojeństwo :)
@@pik33100 oni wyceniają życie, zdrowie, ustanawiają prawa, decydują kto, ile może, komu na ile pozwolić, by im nie zagrażał. oni są opinią, ideologią/filozofią, poglądami/przekonaniami, inicjatorami/generatorami/kreatorami myśli, uczuć, emocji, bo oni to kształtują/kreują i budują, oni to kontrolują/nadzorują, oni prawem kują i kształtują oraz modelują los ludzki od urodzenia i mają na niego kluczowy/fundamentalny wpływ. przecież im zależało na tym, mieli interes, by wyjść na prowadzenie, być przewodnikami/liderami, przywódcami, kierownikami, decydentami, stanowicielami, administratorami, zarządcami, gospodarzami i ich to bardzo rajcuje, motywuje, dopinguje, determinuje :).
Jelcze "ogórki" były produkowane w kooperacji z czechosłowacką Skodą na bazie Skody 706 RTO i nosiły markę "KAROSA" ale były też Skody produkowane w innej fabryce , w Polsce jeździły modele z pojedynczymi harmonijkowymi drzwiami i zielonymi klapami w suficie a Karosa miała klapy niebieskie natomiast wersje miejskie miały klapy całe metalowe. Na początku sprowadzano z Czechosłowacji Karosy w wersji międzymiastowej i Lux, do Polski trafiło też kilka egzemplarzy w wersji Mex -były one przeznaczone na rynek bodaj belgijski ale z jakiegoś powodu trafiły do polskich PKS. Następnie podjęta została współpraca kooperacyjna ze Skodą na mocy której Czechosłowacja dostarczała kompletne podwozia z napędem do Polski a Jelcz produkował nadwozia również dla Czechosłowacji i co ciekawe podwozia z Czechosłowacji jechały na własnych kołach. Jelcze różniły się od Karos reflektorami, zegarem, zamkami drzwi, i lampami tylnymi i bocznymi. Pierwsze egzemplarze Mexa miały filmy kierunkowe z przodu i z tyłu a Karosy nie posiadały wspomagania kierownicy dopiero w Jelczach zastosowano wspomaganie pneumatyczne. W pierwszej połowie lat 70tych wyprodukowano model mexa z innym silnikiem i wspomaganiem hydraulicznym kierownicy i na mostach Raba ale z jakiegoś powodu nie podjęto produkcji masowej a te które jeździły po polskich miastach szybko zostały przerobione na model standardowy.
dokładnie. one jeździły jako polewaczki i śmieciarki. warto też wspomnieć o kooperacji Skoda-Liaz-Karosa :). pierwsze ogórki miały wszystkie podzespoły Skody (podwozie) później w RTO zaczęły pojawiać się mosty RABA-MAN i przednie felgi jednolite jak w naszym Jelczu 315/316. to prawda, w Polsce było bardzo niewiele Karos SM11. one miały chyba Webasto, bo miały rurę przed przednia osią. te Karosy to był krok w przód, inna ergonomia, kultura pracy, osiągi, silnik z tyłu, cisza, hydrauliczne wspomaganie kierownicy
Nepravda. Klameš lháři.
Z tym jechaniem podwozi na własnych kołach to pamiętam jak czasem przejeżdżały przez Wrocław. Dla mnie to było fascynujące widowisko.
Dla,Mnie były trzy wersje:272 MEX, Lux,oraz wersja przegubowa.
Oczywiście że rozróżniam wersję miejską i międzymiastowa
Ja poproszę o film o Jelczu PR110 :D.
Jeszcze była wersja LUX taki na wypasie turystyczny ojciec takim jeździł
Te letishops reklamuje połowa polskiego youtooba . Brakuje jeszcze tej reklamy w piosenkach .
Był jeszcze ogórek przegubowy.
Przecież to widać, a widać po kształcie karoserii
Łapka w dół za to, że pierwsze dwie minuty to gadanie zupełnie nie na temat - promowanie jakiejś apki można było zostawić na koniec filmu, a nie na początek. No i generalnie - informacja, którą można ująć w max. minutę, została rozwleczona na 10 minut, przy wielu powtórzeniach.
Dziękuję za komentarz I pozdrawiam
Jeden szklarniowy drugi polny
Fajny film ❤️ 👏 ludzie nie bądźcie fajki zostawcie lajki
Haha dzięki za komentarz
Fajny film
Dziękuję za komentarz I pozdrawiam
Piękny materiał ale ta wymowa... Był odmianom typowom miejskom... etc. Mamy XXI wiek...
Wiedziałem o różnicach i jest jeszcze jedna - kasowniki biletów.
No ale dopiero w pożniejszych latach.
@@moje12a Zgadza się.
Kochajmy Ogórki tak szybko odeszły Mam wyrzuty sumienia oddałem na złom sprawny rocznik86
Ogórek to ogórek.
Ja je odróżniam po drzwiach.
Dziękuję za komentarz I pozdrawiam
Odróżniam te autobusy po drzwiach
Dla mnie zawsze ogórek
Z = zwyciestwo
👊👍
ja rozróżniałem i rozróżniam
🚌🚌🚌🚌👍👍👍👍👌👌
Agurcyy
To jsou autobusy ŠKODA 706 RTO -KAROSA - MADE IN CZECHOSLOVAKIA!!
Znudzi Ci się to kiedyś? Wszyscy interesujący się autobusami to wiedzą. W filmie zostało to powiedziane. Poza tym MADE IN POLAND bo to była licencja, a nie montaż CKD.
@@1977mak Zostawmy go, niech sobie komentuje, jeśli przez to czuje się lepiej.
Jeden szklarniowy drugi polny