Mega materiał Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia, spokoju i ciepła. Niech spotkania w gronie najbliższych przyniosą radość, odpoczynek i wytchnienie od codziennych spraw, a ten wyjątkowy czas wypełni nasze serca wszystkim, co wartościowe - wiarą, nadzieją i miłością. Życzy Natalia z rodziną :)
Jeździłem tym autobusem jako pasażer niejednokrotnie. Przy większej szybkości autobus wpadał w drgania. Trzęsło się wszystko. Ale...super miękkie siedzenia ,przy dłuższych trasach między siedzeniami w przejściu były dodatkowe rozkładane siedzenia. A przejezd jako pasażer przyczepą to były odmienne stany świadomości.
Super materiał, z chęcią obejrzał bym taki o legendarnym Autosanie H9-21, najlepiej klasyczna klamka w kolorze pomaranczowo-kremowym, a tak naprawdę obojętnie byle by H9-21. Pozdrawiam🙂
Cieszę się, ze odcinek się spodobał. Następny tez będzie nagrywany w zajezdni. Autosana chętnie Wam pokarzę z pewnością niedługo znajdę "klamkę" lub "mieszczucha"
Zaczynałem na tych autobusach w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych kiedy były one już u schyłku swojej kariery i traktowaliśmy jazdę nimi jako karę bo prawko robiliśmy już na Berlietach. Jednak po upływie wielu lat wspomnienia o nich są jak najbardziej ok. Zapomniałeś dodać że były wersje z silnikami Leylanda i te miały "chody". "Na pusto" nie bały się większości ówczesnych osobówek. Jedyną niedogodnością było zbyt powolne tzw. "schodzenie z obrotów", tych silników ale osiągi wynagradzały wszystko. Wspomniałeś o remontach głównych, nie pamiętam jak to było z "Ogórkami" ale kiedy nastała era Berlietów to tzw. karosaż jak to się wtedy określało oznaczał że jeśli wóz wrócił z Jelcza, to to była DOSŁOWNIE "nówka". Natomiast jeśli ktoś miał pecha i jego wóz trafił do Lublina, to wracał "DRAMAT". Pamiętam jak kumpel "zagotował" sprzęt w "dziewiczym rejsie" i na warsztacie po rozbiórce okazało się że kanały w silniku były pozabijane kamieniem... Tak w ogóle to po karosażu w Lublinie, wozy wyglądały jak by przyjechały z Rosji... Powiedziałeś że Berliety się łamały ale czy wiesz dlaczego? Otóż w pełni załadowany w wersji miejskiej czyli 110 pasażerów plus kierowca ważył coś koło 17,5 tony i to był jego MAX. W naszym MPK zrobiono kiedyś test i zważono wóz z 200- ma pasażerami, który ważył już 24 tony a co niestety nie było wtedy rzadkością. Dołóż do tego "ówczesne równe drogi" i wszystko jasne. Wracając do poczciwego "Ogórka" trzeba stwierdzić jedno: WYBACZAŁ WSZYSTKO i co w naszych realiach było NAJWAŻNIEJSZE, naprawiało się go "młotem i przecinakiem". Pozdrawiam.
@@marekkuc7166 Jeśli o mnie chodzi, to krótko jeździłem akurat "Ogórkami" ale kilka razy trafiły mi się egzemplarze z tymi silnikami w wersjach dalekobieżnych. Pamiętam że było też w naszym MPK kilka miejskich wersji z silnikami, które brzmiały jak Leylandy i faktycznie dużo sprawniej się poruszały. Wspomaganie kierownicy też w nich lepiej działało. Niestety "szczęśliwi posiadacze" pilnowali ich jak swoich i nam "młodym", nie dane było "dorwać się" do tych sprzętów. Niestety nie wiem co to był za typ "Ogórka", może ktoś kto pamięta, się odezwie. Pozdrawiam.
@@YTtomek Czemu Pan tak sądzi ? Miał Pan przyjemność ten pojazd prowadzić chyba raczej nie. Wspomaganie działało bez zarzutu można było jedną ręką kręcić o ile wszystko działało tak jak należy.
@@renatabobieni352 Dokładnie! Wystarczyły przesmarowane zwrotnice, "zdrowy" rozdzielacz powietrza i tłoczysko serwa na przedniej osi i można było prowadzić lewą ręką ( prawa spoczywała na drążku zmiany biegów) 😀
Warto byłoby zaznaczyć że to czeska licencja Skody z nadwoziem Karosy. I te autobusy pierwsze ruszały w trasę zanim dostaly napis Jelcz. Czyli żaden produkt krajowy od podstaw.
W wersji miejskiej stare Jelcze miały drzwi pneumatyczne, które otwierał i zamykał kierowca. Takie jak ten przedstawiony na filmie jeżdziły jako międzymiastowe w PKS ach
Myślę, że Ogórkowi można przypisać miano ikony. Był to najlepszy wówczas produkowany w głębokim PRL-u (przed premierą Autosana H-9) Autobus. Ogórek do dziś jest kojarzony najlepiej jako autobus minionych czasów.
roman svehla před 3 týdny HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
Chodziłem do szkoły i jak podjeżdżał ten złom na przystanek to mnie na wymioty brało , wolałem już jechać osinobusem z robotnikami niż tym gównem Bóg skarał tych co zgodzili się na zakup tego gówna od pepikow , było trzeba z mercedesem rozmawiać tak jak Jugosławia a nie z tymi pajacami Czechami przez które cofnęliśmy się do lat trzydziestych
@@baranywmaskach2.051Pełna zgoda. Jechaliśmy tą czeską kupą złomu na wycieczkę klasową do Zakopanego w 1992. Jak ta szpetna kobyła podjechała pod szkołę, wszyscy wpadli w depresję. Czy Czesi kiedykolwiek zaprojektowali naprawdę ładny samochód lub autobus? Nie. Favorit, w miarę nieźle wyglądająca była projektem Bertone. Oczywiście wszystkie nowoczesne Skody to dzieło Niemców i wyglądają ładnie, bo Czesi nie mieli nic wspólnego z ich projektowaniem.
Mega materiał
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia, spokoju i ciepła. Niech spotkania w gronie najbliższych przyniosą radość, odpoczynek i wytchnienie od codziennych spraw, a ten wyjątkowy czas wypełni nasze serca wszystkim, co wartościowe - wiarą, nadzieją i miłością.
Życzy Natalia z rodziną :)
Jeździłem tym autobusem jako pasażer niejednokrotnie. Przy większej szybkości autobus wpadał w drgania. Trzęsło się wszystko. Ale...super miękkie siedzenia ,przy dłuższych trasach między siedzeniami w przejściu były dodatkowe rozkładane siedzenia. A przejezd jako pasażer przyczepą to były odmienne stany świadomości.
Super materiał, z chęcią obejrzał bym taki o legendarnym Autosanie H9-21, najlepiej klasyczna klamka w kolorze pomaranczowo-kremowym, a tak naprawdę obojętnie byle by H9-21. Pozdrawiam🙂
Cieszę się, ze odcinek się spodobał. Następny tez będzie nagrywany w zajezdni. Autosana chętnie Wam pokarzę z pewnością niedługo znajdę "klamkę" lub "mieszczucha"
W przyszłości postaram się odnaleźć AUTOSANA, który będzie się nadawał do filmu.
Super ciekawe jeździłem takim ogórkiem w MZK fajny autobus pozdrawiam serdecznie dziękuję &&&
Zaczynałem na tych autobusach w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych kiedy były one już u schyłku swojej kariery i traktowaliśmy jazdę nimi jako karę bo prawko robiliśmy już na Berlietach. Jednak po upływie wielu lat wspomnienia o nich są jak najbardziej ok. Zapomniałeś dodać że były wersje z silnikami Leylanda i te miały "chody". "Na pusto" nie bały się większości ówczesnych osobówek. Jedyną niedogodnością było zbyt powolne tzw. "schodzenie z obrotów", tych silników ale osiągi wynagradzały wszystko. Wspomniałeś o remontach głównych, nie pamiętam jak to było z "Ogórkami" ale kiedy nastała era Berlietów to tzw. karosaż jak to się wtedy określało oznaczał że jeśli wóz wrócił z Jelcza, to to była DOSŁOWNIE "nówka". Natomiast jeśli ktoś miał pecha i jego wóz trafił do Lublina, to wracał "DRAMAT". Pamiętam jak kumpel "zagotował" sprzęt w "dziewiczym rejsie" i na warsztacie po rozbiórce okazało się że kanały w silniku były pozabijane kamieniem... Tak w ogóle to po karosażu w Lublinie, wozy wyglądały jak by przyjechały z Rosji... Powiedziałeś że Berliety się łamały ale czy wiesz dlaczego? Otóż w pełni załadowany w wersji miejskiej czyli 110 pasażerów plus kierowca ważył coś koło 17,5 tony i to był jego MAX. W naszym MPK zrobiono kiedyś test i zważono wóz z 200- ma pasażerami, który ważył już 24 tony a co niestety nie było wtedy rzadkością. Dołóż do tego "ówczesne równe drogi" i wszystko jasne. Wracając do poczciwego "Ogórka" trzeba stwierdzić jedno: WYBACZAŁ WSZYSTKO i co w naszych realiach było NAJWAŻNIEJSZE, naprawiało się go "młotem i przecinakiem". Pozdrawiam.
Dziękuje za uzupełnienie treści filmu. Może uda się znaleźć takiego Jelcza z silnikiem Leylanda i o nim zrobić film?
@@marekkuc7166 Jeśli o mnie chodzi, to krótko jeździłem akurat "Ogórkami" ale kilka razy trafiły mi się egzemplarze z tymi silnikami w wersjach dalekobieżnych. Pamiętam że było też w naszym MPK kilka miejskich wersji z silnikami, które brzmiały jak Leylandy i faktycznie dużo sprawniej się poruszały. Wspomaganie kierownicy też w nich lepiej działało. Niestety "szczęśliwi posiadacze" pilnowali ich jak swoich i nam "młodym", nie dane było "dorwać się" do tych sprzętów. Niestety nie wiem co to był za typ "Ogórka", może ktoś kto pamięta, się odezwie. Pozdrawiam.
Ekstra )) jest mikro. Świetny odcinek, dobra robota chłopaki👍👍👍
Dzięki. Oglądaj następny odcinek będzie się działo ;-)
@@marekkuc7166 OK
No w końcu mikrofon! Super!
Bardzo miło wspominam "Ogórka"... się najeździłem za młodu. Fajne były też przegubowe 👍👍👍👍 Pozdrawiam
W Krakowie jest jedyny zachowany przegubowiec. Może za jakiś czas uda się zrobić o nim film.
@@marekkuc7166 Byłoby super 👍 Z góry dziękuję.
Bo kiedyś kierowca to był twardy gość, a nie jak teraz miękka faja
To prawda Ogórkiem byle kto nie pojedzie. Tu jest szkoła przetrwania za tą ogromna kierownicą
Pojeździj 10 godzin z ludźmi to zobaczysz jaki to jest miód. Chyba nie masz pojęcia o pracy jako kierowca autobusu
Nie wiem czemu kierowca to musi być "twardy gość". Twardy gość to do walk bokserskich a nie do kierowania autobusem.
Dobre ciekawe pozdrawiam
Ja tam Autobusy ogórki lubie I jechaliśmy w latach do Morąga, na południe
Ogórki mają swój klimat. Zawsze bawił mnie widok podskakujących pasażerów. Ale to typowe zjawisko w wozach tego typu.
Za moich czasów dzieciństwa jeździły autosany h9 i jelcze m11. Ten to już pewnie czasy moich rodziców.
16:30 No był trud dla kierowcy w manewrowaniu "Ogórkiem" ponieważ te autobusy nie posiadały wspomagania kierownicy.
Ogórki posiadały wspomaganie kierownicy pneumatyczne nie tak jak dzisiejsze pojazdy hydrauliczne.
@@renatabobieni352 Na jedno wychodzi. Było nieefektywne w tak dużym pojeździe
@@YTtomek Czemu Pan tak sądzi ? Miał Pan przyjemność ten pojazd prowadzić chyba raczej nie. Wspomaganie działało bez zarzutu można było jedną ręką kręcić o ile wszystko działało tak jak należy.
@@renatabobieni352
Dokładnie! Wystarczyły przesmarowane zwrotnice, "zdrowy" rozdzielacz powietrza i tłoczysko serwa na przedniej osi i można było prowadzić lewą ręką ( prawa spoczywała na drążku zmiany biegów) 😀
@@citar1 Dokładnie tak ale co tłumaczyć dzieciom co temat znają tylko z opowieści . Pozdrawiam.
Jeszcze w roku 90 Miałem okazję czasami takim jechać do szkoły
Ja jechałem w 1991 zastępczą komunikacją podczas gdy były strajki w białostockim MPK
Jeździłem za brzdąca takim, w zimie kierowca pozwalał siedzieć na pokrywie silnika, było cieplej w dupsko 😉
Hallo !!! tu pisze byly kierowca tak zwanego´ Ogörka do 1983 roku.
Warto byłoby zaznaczyć że to czeska licencja Skody z nadwoziem Karosy. I te autobusy pierwsze ruszały w trasę zanim dostaly napis Jelcz.
Czyli żaden produkt krajowy od podstaw.
W wersji miejskiej stare Jelcze miały drzwi pneumatyczne, które otwierał i zamykał kierowca. Takie jak ten przedstawiony na filmie jeżdziły jako międzymiastowe w PKS ach
Takim ogórem robiłem kat.D w 1983 roku.
Gratuluję. Kto pojedzie Ogórkiem nic mu nie bezie straszne
❤git
Pamintam jelcza tego co jezdzi teraz nt taborowy 500 jedzil taki sam niebieski o nr taborowym 371
Ja pamiętam jak w Białymstoku na niektórych liniach miejskich jeździły Ogórki z przyczepkami. Chyba była to linia 5.
Myślałem, że to Wini
Myślałem że to wini
W PRL to cokolwiek było ikoną
Myślę, że Ogórkowi można przypisać miano ikony. Był to najlepszy wówczas produkowany w głębokim PRL-u (przed premierą Autosana H-9) Autobus. Ogórek do dziś jest kojarzony najlepiej jako autobus minionych czasów.
ano, jsem ČECHOSLOVÁK, tak samozřejmě.
roman svehla
před 3 týdny
HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
desetkrát to tu zopakuj, pitomečku!
Chodziłem do szkoły i jak podjeżdżał ten złom na przystanek to mnie na wymioty brało , wolałem już jechać osinobusem z robotnikami niż tym gównem
Bóg skarał tych co zgodzili się na zakup tego gówna od pepikow , było trzeba z mercedesem rozmawiać tak jak Jugosławia a nie z tymi pajacami Czechami przez które cofnęliśmy się do lat trzydziestych
@@baranywmaskach2.051Pełna zgoda. Jechaliśmy tą czeską kupą złomu na wycieczkę klasową do Zakopanego w 1992. Jak ta szpetna kobyła podjechała pod szkołę, wszyscy wpadli w depresję. Czy Czesi kiedykolwiek zaprojektowali naprawdę ładny samochód lub autobus? Nie. Favorit, w miarę nieźle wyglądająca była projektem Bertone. Oczywiście wszystkie nowoczesne Skody to dzieło Niemców i wyglądają ładnie, bo Czesi nie mieli nic wspólnego z ich projektowaniem.