Jeździłem tym autobusem jako pasażer niejednokrotnie. Przy większej szybkości autobus wpadał w drgania. Trzęsło się wszystko. Ale...super miękkie siedzenia ,przy dłuższych trasach między siedzeniami w przejściu były dodatkowe rozkładane siedzenia. A przejezd jako pasażer przyczepą to były odmienne stany świadomości.
Mega materiał Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia, spokoju i ciepła. Niech spotkania w gronie najbliższych przyniosą radość, odpoczynek i wytchnienie od codziennych spraw, a ten wyjątkowy czas wypełni nasze serca wszystkim, co wartościowe - wiarą, nadzieją i miłością. Życzy Natalia z rodziną :)
Zaczynałem na tych autobusach w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych kiedy były one już u schyłku swojej kariery i traktowaliśmy jazdę nimi jako karę bo prawko robiliśmy już na Berlietach. Jednak po upływie wielu lat wspomnienia o nich są jak najbardziej ok. Zapomniałeś dodać że były wersje z silnikami Leylanda i te miały "chody". "Na pusto" nie bały się większości ówczesnych osobówek. Jedyną niedogodnością było zbyt powolne tzw. "schodzenie z obrotów", tych silników ale osiągi wynagradzały wszystko. Wspomniałeś o remontach głównych, nie pamiętam jak to było z "Ogórkami" ale kiedy nastała era Berlietów to tzw. karosaż jak to się wtedy określało oznaczał że jeśli wóz wrócił z Jelcza, to to była DOSŁOWNIE "nówka". Natomiast jeśli ktoś miał pecha i jego wóz trafił do Lublina, to wracał "DRAMAT". Pamiętam jak kumpel "zagotował" sprzęt w "dziewiczym rejsie" i na warsztacie po rozbiórce okazało się że kanały w silniku były pozabijane kamieniem... Tak w ogóle to po karosażu w Lublinie, wozy wyglądały jak by przyjechały z Rosji... Powiedziałeś że Berliety się łamały ale czy wiesz dlaczego? Otóż w pełni załadowany w wersji miejskiej czyli 110 pasażerów plus kierowca ważył coś koło 17,5 tony i to był jego MAX. W naszym MPK zrobiono kiedyś test i zważono wóz z 200- ma pasażerami, który ważył już 24 tony a co niestety nie było wtedy rzadkością. Dołóż do tego "ówczesne równe drogi" i wszystko jasne. Wracając do poczciwego "Ogórka" trzeba stwierdzić jedno: WYBACZAŁ WSZYSTKO i co w naszych realiach było NAJWAŻNIEJSZE, naprawiało się go "młotem i przecinakiem". Pozdrawiam.
@@marekkuc7166 Jeśli o mnie chodzi, to krótko jeździłem akurat "Ogórkami" ale kilka razy trafiły mi się egzemplarze z tymi silnikami w wersjach dalekobieżnych. Pamiętam że było też w naszym MPK kilka miejskich wersji z silnikami, które brzmiały jak Leylandy i faktycznie dużo sprawniej się poruszały. Wspomaganie kierownicy też w nich lepiej działało. Niestety "szczęśliwi posiadacze" pilnowali ich jak swoich i nam "młodym", nie dane było "dorwać się" do tych sprzętów. Niestety nie wiem co to był za typ "Ogórka", może ktoś kto pamięta, się odezwie. Pozdrawiam.
Super materiał, z chęcią obejrzał bym taki o legendarnym Autosanie H9-21, najlepiej klasyczna klamka w kolorze pomaranczowo-kremowym, a tak naprawdę obojętnie byle by H9-21. Pozdrawiam🙂
Cieszę się, ze odcinek się spodobał. Następny tez będzie nagrywany w zajezdni. Autosana chętnie Wam pokarzę z pewnością niedługo znajdę "klamkę" lub "mieszczucha"
Stare autobusy miały swój klimat. Tymi nowoczesnymi jako współczesny dzieciak pewnie w ogóle bym się nie zainteresował. Kuźwa - nawet jako dorosły mam to w czterech literach czy to jedzie MAN, Solaris czy Neoplan. Dla mnie wszystkie one są identyczne - jak każdy obecny sprzęt AGD - kanciaste pudło z czego większość zajmują szyby, w środku szary plastik, wyświetlacze i kamery. Najbardziej lubiłem Jelcze ogórki i zbliżone sylwetką Autosany H9 ale PR-ki też były spoko - najlepszy był w nich ten odgrodzony przedział dla kierowcy i kanara, zamykane drzwi z przesuwaną szybką jak w kiosku. Teraz w tych nowych kierowca często nie ma już tego luksusu, siedzi za niskim przepieleniem, jak autobus nabity to pasażerowie stoją obok, prawie trącają łokciami. W ogórku - ze względu na brak przednich drzwi dla pasażerów i w PR-ce z wydzieloną kabiną kierowca miał namiastkę prywatności. Gorzej pod tym względem wypadał Autosan. Czasami zima, stoimy na schodach ubici jak śledzie w beczce, przystanek a tu się pchają następni. Wiatr, śnieg - wszystko dmucha do środka. No i ta otwierana meblościanka na desce - obowiązkowo uszczelniona szmatami a z przodu plandeka jak w ogórku chociaż silnik z tyłu. Ogórek był ciepły, w razie potrzeby kierowca mógł uchylić trumnę silnika. W Autosanie nie miał tego luksusu i ciągnęło po nogach.
Posiedź po 10 (lub więcej) godzin dziennie (tak jak się pracuje za granicą) to tęsknota szybko minie. Wcale nie tęsknię za m11 czy ikarusem, 5 lat tym złomem jeździłem. Po zmianie wychodzisz jak z betoniarki wyciągnięty, odpowiednie sprzęgło, gaz, hamulec, kierownica, biegi dobre dla zwyrodnienia stawów. W tych czasach gdy te wynalazki jeździły, za zachodnią granicą jeździło np: volvo b11 czy b9, 12 czy 13 godzin nie czujesz zmęczenia. Po 10 latach za kierownicą autobusu staram się omijać "transport publiczny" nawet albo zwłaszcza jako pasażer.
@@YTtomek Czemu Pan tak sądzi ? Miał Pan przyjemność ten pojazd prowadzić chyba raczej nie. Wspomaganie działało bez zarzutu można było jedną ręką kręcić o ile wszystko działało tak jak należy.
@@renatabobieni352 Dokładnie! Wystarczyły przesmarowane zwrotnice, "zdrowy" rozdzielacz powietrza i tłoczysko serwa na przedniej osi i można było prowadzić lewą ręką ( prawa spoczywała na drążku zmiany biegów) 😀
Warto byłoby zaznaczyć że to czeska licencja Skody z nadwoziem Karosy. I te autobusy pierwsze ruszały w trasę zanim dostaly napis Jelcz. Czyli żaden produkt krajowy od podstaw.
W wersji miejskiej stare Jelcze miały drzwi pneumatyczne, które otwierał i zamykał kierowca. Takie jak ten przedstawiony na filmie jeżdziły jako międzymiastowe w PKS ach
Myślę, że Ogórkowi można przypisać miano ikony. Był to najlepszy wówczas produkowany w głębokim PRL-u (przed premierą Autosana H-9) Autobus. Ogórek do dziś jest kojarzony najlepiej jako autobus minionych czasów.
Roman, zapamiętaj sobie ze: To jest polski filmik i tu sie pisze polsku w komentarzach po drugie: powinieneś się ładnie przedstawić: dzień dobry jestem roman svehla i chciałem powiedzieć że: i tu ładnie się wypowiadasz na temat a nie jak jakiś trol. Musisz się trochę nauczyć kultury od Polaków bo coś kiepsko u Ciebie z tym. pzdr 😁
@@Wojtek-qs1gc ., HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
@@Wojtek-qs1gc HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
roman svehla před 3 týdny HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
Chodziłem do szkoły i jak podjeżdżał ten złom na przystanek to mnie na wymioty brało , wolałem już jechać osinobusem z robotnikami niż tym gównem Bóg skarał tych co zgodzili się na zakup tego gówna od pepikow , było trzeba z mercedesem rozmawiać tak jak Jugosławia a nie z tymi pajacami Czechami przez które cofnęliśmy się do lat trzydziestych
HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
Jeździłem tym autobusem jako pasażer niejednokrotnie. Przy większej szybkości autobus wpadał w drgania. Trzęsło się wszystko. Ale...super miękkie siedzenia ,przy dłuższych trasach między siedzeniami w przejściu były dodatkowe rozkładane siedzenia. A przejezd jako pasażer przyczepą to były odmienne stany świadomości.
Mega materiał
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia, spokoju i ciepła. Niech spotkania w gronie najbliższych przyniosą radość, odpoczynek i wytchnienie od codziennych spraw, a ten wyjątkowy czas wypełni nasze serca wszystkim, co wartościowe - wiarą, nadzieją i miłością.
Życzy Natalia z rodziną :)
Zaczynałem na tych autobusach w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych kiedy były one już u schyłku swojej kariery i traktowaliśmy jazdę nimi jako karę bo prawko robiliśmy już na Berlietach. Jednak po upływie wielu lat wspomnienia o nich są jak najbardziej ok. Zapomniałeś dodać że były wersje z silnikami Leylanda i te miały "chody". "Na pusto" nie bały się większości ówczesnych osobówek. Jedyną niedogodnością było zbyt powolne tzw. "schodzenie z obrotów", tych silników ale osiągi wynagradzały wszystko. Wspomniałeś o remontach głównych, nie pamiętam jak to było z "Ogórkami" ale kiedy nastała era Berlietów to tzw. karosaż jak to się wtedy określało oznaczał że jeśli wóz wrócił z Jelcza, to to była DOSŁOWNIE "nówka". Natomiast jeśli ktoś miał pecha i jego wóz trafił do Lublina, to wracał "DRAMAT". Pamiętam jak kumpel "zagotował" sprzęt w "dziewiczym rejsie" i na warsztacie po rozbiórce okazało się że kanały w silniku były pozabijane kamieniem... Tak w ogóle to po karosażu w Lublinie, wozy wyglądały jak by przyjechały z Rosji... Powiedziałeś że Berliety się łamały ale czy wiesz dlaczego? Otóż w pełni załadowany w wersji miejskiej czyli 110 pasażerów plus kierowca ważył coś koło 17,5 tony i to był jego MAX. W naszym MPK zrobiono kiedyś test i zważono wóz z 200- ma pasażerami, który ważył już 24 tony a co niestety nie było wtedy rzadkością. Dołóż do tego "ówczesne równe drogi" i wszystko jasne. Wracając do poczciwego "Ogórka" trzeba stwierdzić jedno: WYBACZAŁ WSZYSTKO i co w naszych realiach było NAJWAŻNIEJSZE, naprawiało się go "młotem i przecinakiem". Pozdrawiam.
Dziękuje za uzupełnienie treści filmu. Może uda się znaleźć takiego Jelcza z silnikiem Leylanda i o nim zrobić film?
@@marekkuc7166 Jeśli o mnie chodzi, to krótko jeździłem akurat "Ogórkami" ale kilka razy trafiły mi się egzemplarze z tymi silnikami w wersjach dalekobieżnych. Pamiętam że było też w naszym MPK kilka miejskich wersji z silnikami, które brzmiały jak Leylandy i faktycznie dużo sprawniej się poruszały. Wspomaganie kierownicy też w nich lepiej działało. Niestety "szczęśliwi posiadacze" pilnowali ich jak swoich i nam "młodym", nie dane było "dorwać się" do tych sprzętów. Niestety nie wiem co to był za typ "Ogórka", może ktoś kto pamięta, się odezwie. Pozdrawiam.
Super materiał, z chęcią obejrzał bym taki o legendarnym Autosanie H9-21, najlepiej klasyczna klamka w kolorze pomaranczowo-kremowym, a tak naprawdę obojętnie byle by H9-21. Pozdrawiam🙂
Cieszę się, ze odcinek się spodobał. Następny tez będzie nagrywany w zajezdni. Autosana chętnie Wam pokarzę z pewnością niedługo znajdę "klamkę" lub "mieszczucha"
W przyszłości postaram się odnaleźć AUTOSANA, który będzie się nadawał do filmu.
Super ciekawe jeździłem takim ogórkiem w MZK fajny autobus pozdrawiam serdecznie dziękuję &&&
Bo kiedyś kierowca to był twardy gość, a nie jak teraz miękka faja
To prawda Ogórkiem byle kto nie pojedzie. Tu jest szkoła przetrwania za tą ogromna kierownicą
Pojeździj 10 godzin z ludźmi to zobaczysz jaki to jest miód. Chyba nie masz pojęcia o pracy jako kierowca autobusu
Nie wiem czemu kierowca to musi być "twardy gość". Twardy gość to do walk bokserskich a nie do kierowania autobusem.
Stare autobusy miały swój klimat. Tymi nowoczesnymi jako współczesny dzieciak pewnie w ogóle bym się nie zainteresował. Kuźwa - nawet jako dorosły mam to w czterech literach czy to jedzie MAN, Solaris czy Neoplan. Dla mnie wszystkie one są identyczne - jak każdy obecny sprzęt AGD - kanciaste pudło z czego większość zajmują szyby, w środku szary plastik, wyświetlacze i kamery. Najbardziej lubiłem Jelcze ogórki i zbliżone sylwetką Autosany H9 ale PR-ki też były spoko - najlepszy był w nich ten odgrodzony przedział dla kierowcy i kanara, zamykane drzwi z przesuwaną szybką jak w kiosku. Teraz w tych nowych kierowca często nie ma już tego luksusu, siedzi za niskim przepieleniem, jak autobus nabity to pasażerowie stoją obok, prawie trącają łokciami. W ogórku - ze względu na brak przednich drzwi dla pasażerów i w PR-ce z wydzieloną kabiną kierowca miał namiastkę prywatności. Gorzej pod tym względem wypadał Autosan. Czasami zima, stoimy na schodach ubici jak śledzie w beczce, przystanek a tu się pchają następni. Wiatr, śnieg - wszystko dmucha do środka. No i ta otwierana meblościanka na desce - obowiązkowo uszczelniona szmatami a z przodu plandeka jak w ogórku chociaż silnik z tyłu. Ogórek był ciepły, w razie potrzeby kierowca mógł uchylić trumnę silnika. W Autosanie nie miał tego luksusu i ciągnęło po nogach.
Posiedź po 10 (lub więcej) godzin dziennie (tak jak się pracuje za granicą) to tęsknota szybko minie. Wcale nie tęsknię za m11 czy ikarusem, 5 lat tym złomem jeździłem. Po zmianie wychodzisz jak z betoniarki wyciągnięty, odpowiednie sprzęgło, gaz, hamulec, kierownica, biegi dobre dla zwyrodnienia stawów. W tych czasach gdy te wynalazki jeździły, za zachodnią granicą jeździło np: volvo b11 czy b9, 12 czy 13 godzin nie czujesz zmęczenia.
Po 10 latach za kierownicą autobusu staram się omijać "transport publiczny" nawet albo zwłaszcza jako pasażer.
Bardzo miło wspominam "Ogórka"... się najeździłem za młodu. Fajne były też przegubowe 👍👍👍👍 Pozdrawiam
W Krakowie jest jedyny zachowany przegubowiec. Może za jakiś czas uda się zrobić o nim film.
@@marekkuc7166 Byłoby super 👍 Z góry dziękuję.
Ja tam Autobusy ogórki lubie I jechaliśmy w latach do Morąga, na południe
Ogórki mają swój klimat. Zawsze bawił mnie widok podskakujących pasażerów. Ale to typowe zjawisko w wozach tego typu.
Za moich czasów dzieciństwa jeździły autosany h9 i jelcze m11. Ten to już pewnie czasy moich rodziców.
Ekstra )) jest mikro. Świetny odcinek, dobra robota chłopaki👍👍👍
Dzięki. Oglądaj następny odcinek będzie się działo ;-)
@@marekkuc7166 OK
No w końcu mikrofon! Super!
Jeździłem za brzdąca takim, w zimie kierowca pozwalał siedzieć na pokrywie silnika, było cieplej w dupsko 😉
Dobre ciekawe pozdrawiam
Jeszcze w roku 90 Miałem okazję czasami takim jechać do szkoły
Ja jechałem w 1991 zastępczą komunikacją podczas gdy były strajki w białostockim MPK
@@marekkuc7166 Podobno Krzysztof K. zawodowo jeździł na takich ogórkach :-)
16:30 No był trud dla kierowcy w manewrowaniu "Ogórkiem" ponieważ te autobusy nie posiadały wspomagania kierownicy.
Ogórki posiadały wspomaganie kierownicy pneumatyczne nie tak jak dzisiejsze pojazdy hydrauliczne.
@@renatabobieni352 Na jedno wychodzi. Było nieefektywne w tak dużym pojeździe
@@YTtomek Czemu Pan tak sądzi ? Miał Pan przyjemność ten pojazd prowadzić chyba raczej nie. Wspomaganie działało bez zarzutu można było jedną ręką kręcić o ile wszystko działało tak jak należy.
@@renatabobieni352
Dokładnie! Wystarczyły przesmarowane zwrotnice, "zdrowy" rozdzielacz powietrza i tłoczysko serwa na przedniej osi i można było prowadzić lewą ręką ( prawa spoczywała na drążku zmiany biegów) 😀
@@citar1 Dokładnie tak ale co tłumaczyć dzieciom co temat znają tylko z opowieści . Pozdrawiam.
Takim ogórem robiłem kat.D w 1983 roku.
Gratuluję. Kto pojedzie Ogórkiem nic mu nie bezie straszne
Hallo !!! tu pisze byly kierowca tak zwanego´ Ogörka do 1983 roku.
Warto byłoby zaznaczyć że to czeska licencja Skody z nadwoziem Karosy. I te autobusy pierwsze ruszały w trasę zanim dostaly napis Jelcz.
Czyli żaden produkt krajowy od podstaw.
W wersji miejskiej stare Jelcze miały drzwi pneumatyczne, które otwierał i zamykał kierowca. Takie jak ten przedstawiony na filmie jeżdziły jako międzymiastowe w PKS ach
Pamintam jelcza tego co jezdzi teraz nt taborowy 500 jedzil taki sam niebieski o nr taborowym 371
Ja pamiętam jak w Białymstoku na niektórych liniach miejskich jeździły Ogórki z przyczepkami. Chyba była to linia 5.
❤git
Myślałem, że to Wini
W PRL to cokolwiek było ikoną
Myślę, że Ogórkowi można przypisać miano ikony. Był to najlepszy wówczas produkowany w głębokim PRL-u (przed premierą Autosana H-9) Autobus. Ogórek do dziś jest kojarzony najlepiej jako autobus minionych czasów.
Myślałem że to wini
ano, jsem ČECHOSLOVÁK, tak samozřejmě.
ŠKODA 706 RTO -KAROSA MADE IN CZECHOSLOVAKIA!! V polsku LEGO licence našeho autobusu. Přeznačen ostudně na Jelcz.
Roman, zapamiętaj sobie ze:
To jest polski filmik i tu sie pisze polsku w komentarzach
po drugie: powinieneś się ładnie przedstawić: dzień dobry jestem roman svehla i chciałem powiedzieć że: i tu ładnie się wypowiadasz na temat a nie jak jakiś trol.
Musisz się trochę nauczyć kultury od Polaków bo coś kiepsko u Ciebie z tym.
pzdr 😁
Wojtuś, coś mi się wydaje że to ty jesteś niekulturalny.
@@Wojtek-qs1gc ., HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
@@Wojtek-qs1gc HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
V polsku Lego :-))) Pamiętasz mnie??? Już to kiedyś dyskutowaliśmy.
roman svehla
před 3 týdny
HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
desetkrát to tu zopakuj, pitomečku!
Chodziłem do szkoły i jak podjeżdżał ten złom na przystanek to mnie na wymioty brało , wolałem już jechać osinobusem z robotnikami niż tym gównem
Bóg skarał tych co zgodzili się na zakup tego gówna od pepikow , było trzeba z mercedesem rozmawiać tak jak Jugosławia a nie z tymi pajacami Czechami przez które cofnęliśmy się do lat trzydziestych
HAHAHA, naučit kultury od poláků, hahaha. Až se polák naučí mluvit pravdu, chovat se jako člověk, dodržovat zákony, být pravdomluvný a pokorný, tak pozná teprve svět pravdy a kultury.
desetkrát to tu zopakuj, pitomečku!