Choruje na fibromialgie. Diagnoze dostalam w 2019 roku w Anglii, gdzie mieszkam. Ale zanim to sie stalo, 4 lata wydeptywalam sciezke do przychodni, za kazdym razem bojac sie i wstydzac coraz bardziej, do takiego stopnia, ze nie moglam wydusic z siebie slowa i nie mogac zebrac mysli w stresie. Kazdy patrzyl na mnie jak na wariatke. A moj bol i zmeczenie byly potworne. Mialam palpitacje serca, zadyszke nawet w trakcie lezenia na kanapie. Zawroty glowy, mdlosci. W nocy potworne poty, czasem w ciagu jednej nocy musialam dwa razy zmieniac pizamy. Moj organizm nie potrafil regulowac temperatury. Bylo mi caly czas potwornie zimno, a latem zalewalam sie smierdzacym potem. Mialam nieustajace drzenie na wskros mojego ciala, czulam to drzenie w kazdej komorce, tak jakbym byla podpieta pod prad. Bolaly mnie stawy, miesnie, tkanki, skora calego ciala, nie moglam sie poczesac, nawet wlosy spadajace na twarz sprawialy mi bol. Nie moglam spac bo bol nie pozwalal mi zasnac glebokim snem. Musialam przeniesc sie na pol etatu w pracy, bo nie bylam w stanie wiecej pracowac. Szczegolnie poranki byly ciezkie, bo stawy byly tak zastane ze nie moglam wstac z lozka i zejsc po schodach. Spalam po 14 godzin a i tak czulam sie jakbym nie przespala nawet minuty. Przelom nastapil w 2022 roku kiedy trafilam do fizjoterapeutki, ktora po 3 miesiacach pewnych praktyk wywrocila moje myslenie do gory nogami. Wtedy zrozumialam, ze to nie w diecie lezy problem. Wczesniej bylam totalnie skoncentrowana na zdrowym stylu zycia, diecie, suplementacji, oczyszczaniu organizmu, ziololecznictwie. Wiele z tego w pewnym stopniu mi pomoglo. I tak nie bylabym w stanie funkcjonowac zle sie odzywiajac bo mialam ogromne problemy z nietolerancjami pokarmowymi, moj uklad trawienny byl wylaczony, jedzenie stalo mi w zoladku, czulam ze wchlanianie bylo bardzo kiepskie. Wlosy wypadaly mi garsciami. Moglabym jeszcze wymieniac i wymieniac.... Po tych wszyskich latach doszlam do sciany. W momencie kiedy zaczelam sie troche lepiej czuc fizycznie, moja wytrzymalosc psychiczna totalnie sie posypala. 10 lat mojego zycia zostalo wyjete ot tak. 10 lat odizolowana od ludzi, kompletnie wylaczona z zycia towarzyskiego, nie rozumiana przez nikogo, a ci, ktorzy powinni byc wsparciem, ranili najbardziej. Ja juz wiem skad te wszystkie objawy, co oznaczal ten bol. Doszlam w koncu do tego, ze przyczyna mojego stanu sa skumulowane, niewyrazone emocje, emocjonalny bol z powodu jakichs traum, ktore przezylam jako dziecko. I tak, wysluchalam Ciebie Agnieszko i tak, wszystko sie zgadza... Tylko ja juz nie mam sily i woli walczyc o siebie... No wlasnie, walczyc. Ja walczylam te wszystkie lata i teraz kiedy pozornie jest juz tak dobrze to ja juz nie mam wiecej sily. Jestem tak zmeczona ta droga. Czuje, ze moj uklad nerwowy jest w stanie kompletnego zamrozenia. Do tego stopnia, ze wylacza mi sie zdolnosc slyszenia albo rozumienia mowy. Ktoregos dnia przyszla do mnie sasiadka (rowniez Polka) i nawet jak ja poprosilam zeby powtorzyla to co powiedziala, to bylam w stanie zrozumiec tylko pojedyncze slowa. Nic mnie nie cieszy, na nic nie czekam. Kilka razy probowalam zapisac sie na jakis kurs, ostatnio nawet wspolny proces uwalniania emocji... ale to tylko mnie dobilo, bo pokazalo mi jak bardzo mi juz na sobie nie zalezy :/ Dziekuje za ten podkast. Bardzo trafne jest wszystko co mowisz. Pierwszy raz w polskim internecie slysze tak trafny opis tego co tak bardzo mnie dotyczy w tej chorobie. Az jestem zdziwiona bo mam wrazenie, ze fibromialgia to nadal z jakiegos powodu temat tabu. Nikt nie chce glosno mowic, ze przyczyna bolu fizycznego w tej chorobie jest emocjonalny bol utkniety w ciele. Wyslucham jeszcze kilka razy. Dziekuje ❤❤❤
Oh! Współodczuwam i czuję ogromne poruszenie podczas czytania Twojej historii. Rozumiem zmęczenie tyloma latami poszukiwań, tyloma godzinami braku zrozumienia i tego, że wciąż albo tyle się nie wie, albo traktuje coś, co powoduje realne cierpienie jako coś nierzeczywistego. Bardzo dużo dobrej myśli wysyłam i trzymam kciuki, aby pojawiła się energia nadziei i tego, że zależy, że każdy z nas jest kimś ważnym i jedynie my sami/e jesteśmy w stanie siebie nie opuścić. Bardzo ciepło pozdrawiam ❤
Agnieszko bardzo dziękuję za ten niesamowity wykład i sposób w jaki przekazujesz trudne treści. Zaraz będę słuchała jeszcze raz... Momentami czułam, jakbyś mówiła o mnie i moich bólach. Na szczęście po naszym ostatnim spotkaniu warsztatowym przestaje boleć mnie biodro. Ból ten towarzyszył mi niezmiennie od wielu lat. Dla mnie praca z ciałem, odkrywanie w ruchu jego tajemnic i puszczanie tego co się odkryło jest bardzo uwalniające. Zaczynam akceptować siebie i kochać moje mądre ciało, które czasem wie lepiej iż rozum. Bardzo potrzebowałam tego nagrania i w ogóle tego wszystkiego, co robimy na warsztatach. Pozdrawiam i zachęcam wszystkich do terapii ruchem i tańce oraz do zamieszkania w swoim domu - ciele.
Świetnie Pani opowiada o pracy z ciałem, lubię słuchać. Jestem teraz na grupie lowenowskiej i moje ego jest "podkręcone" bo to jest grupa dla zaawansowanych 😉 Pozdrawiam serdecznie
U mnie układ nerwowy rozregulował się na terapii, na którą chodziłam dwa razy w tygodniu przez 3 lata. Z samej terapii jestem zadowolona, bo wniosła wiele dobrego, ale niestety zdrowie wysypało. Fibromialgia, totalne wykończenie organizmu, chroniczne zmęczenie pomimo snu, wulwodynia i inne historie. Teraz po terapii mam zapalenia okołoustne niewiadomo skąd oraz wodę w kolanie- pomimo, że to anatomicznie jest ok i nie mam/miałam żadnego urazu kontuzji. Terapię skończyłam pod koniec grudnia. Czuję teraz ogólny spokój i zadowolenie, ale na poziomie fizycznym jeszcze coś tam się procesuje, chyba...
Brzmi bardzo tak, jakby ciało tak jak Pani pisze- procesowało i jeszcze potrzebowało zaopiekowania, usłyszenia, a być może wyrażenia czegoś w inny sposób niż samymi słowami
mam okropne bole glowy od dluzszego czasu, od 13 lat, i tak mysle ze sie ujawnily jak uwolnilam sie od matki przemocowej ( nie fizycznie ale psychicznie). Nikt nie wie jak mi pomoc i od jakiegos czasu pomagam sobie sama.
Duży szacunek za uwolnienie i pomaganie sobie samej! Bardzo. Czuję też, jak czasem może to być samotne, i jak nieraz otwierające, jak pojawia się choć inspiracja, jeśli nie pomoc od drugiej osoby. 🍃
Co robić kiedy ciaio bardzo boli choc choroba rozpoznana Mam 85 lat , wieloletnią boreliozę za późno rozpoznana i z roku na rok,z tygodnia na tydzień coraz bardziej cierpię i juz prawie nie moge kilku kroków zrobić i nikt nir potrafi mi pomóc
Bardzo poczułam Pani słowa, pytanie i ból. Zdaję sobie sprawę, że nie znając Pani każda kilkuzdaniowa odpowiedź może być zbytnim uproszczeniem i zbanalizowaniem sytuacji- a tego nie chcę. Wiem, że mogła Pani już próbować setek sposobów. A co Pani na to, aby zacząć obserwować, kiedy jest odrobinę lepiej ? I wtedy odetchnąć, puścić sobie miłą Pani sercu muzykę i ułożyć się w wygodnej pozycji. I jeśli jakiś drobny ruch, niesprawiający bólu zechce się pojawić, to pozwolić mu na to. A może jedynie zobaczyć go oczami wyobraźni i być w tej chwili, kiedy jest troszkę lepiej? Może któraś z medytacji w ruchu tutaj lub gdzieś indziej Pani się spodoba? Po co? Po to, by choć troszkę odciążać układ nerwowy, by dać sobie moment na ciut lepiej. Bardzo Panią pozdrawiam
Choruje na fibromialgie. Diagnoze dostalam w 2019 roku w Anglii, gdzie mieszkam. Ale zanim to sie stalo, 4 lata wydeptywalam sciezke do przychodni, za kazdym razem bojac sie i wstydzac coraz bardziej, do takiego stopnia, ze nie moglam wydusic z siebie slowa i nie mogac zebrac mysli w stresie. Kazdy patrzyl na mnie jak na wariatke. A moj bol i zmeczenie byly potworne. Mialam palpitacje serca, zadyszke nawet w trakcie lezenia na kanapie. Zawroty glowy, mdlosci. W nocy potworne poty, czasem w ciagu jednej nocy musialam dwa razy zmieniac pizamy. Moj organizm nie potrafil regulowac temperatury. Bylo mi caly czas potwornie zimno, a latem zalewalam sie smierdzacym potem. Mialam nieustajace drzenie na wskros mojego ciala, czulam to drzenie w kazdej komorce, tak jakbym byla podpieta pod prad. Bolaly mnie stawy, miesnie, tkanki, skora calego ciala, nie moglam sie poczesac, nawet wlosy spadajace na twarz sprawialy mi bol. Nie moglam spac bo bol nie pozwalal mi zasnac glebokim snem. Musialam przeniesc sie na pol etatu w pracy, bo nie bylam w stanie wiecej pracowac. Szczegolnie poranki byly ciezkie, bo stawy byly tak zastane ze nie moglam wstac z lozka i zejsc po schodach. Spalam po 14 godzin a i tak czulam sie jakbym nie przespala nawet minuty. Przelom nastapil w 2022 roku kiedy trafilam do fizjoterapeutki, ktora po 3 miesiacach pewnych praktyk wywrocila moje myslenie do gory nogami. Wtedy zrozumialam, ze to nie w diecie lezy problem. Wczesniej bylam totalnie skoncentrowana na zdrowym stylu zycia, diecie, suplementacji, oczyszczaniu organizmu, ziololecznictwie. Wiele z tego w pewnym stopniu mi pomoglo. I tak nie bylabym w stanie funkcjonowac zle sie odzywiajac bo mialam ogromne problemy z nietolerancjami pokarmowymi, moj uklad trawienny byl wylaczony, jedzenie stalo mi w zoladku, czulam ze wchlanianie bylo bardzo kiepskie. Wlosy wypadaly mi garsciami. Moglabym jeszcze wymieniac i wymieniac.... Po tych wszyskich latach doszlam do sciany. W momencie kiedy zaczelam sie troche lepiej czuc fizycznie, moja wytrzymalosc psychiczna totalnie sie posypala. 10 lat mojego zycia zostalo wyjete ot tak. 10 lat odizolowana od ludzi, kompletnie wylaczona z zycia towarzyskiego, nie rozumiana przez nikogo, a ci, ktorzy powinni byc wsparciem, ranili najbardziej. Ja juz wiem skad te wszystkie objawy, co oznaczal ten bol. Doszlam w koncu do tego, ze przyczyna mojego stanu sa skumulowane, niewyrazone emocje, emocjonalny bol z powodu jakichs traum, ktore przezylam jako dziecko. I tak, wysluchalam Ciebie Agnieszko i tak, wszystko sie zgadza... Tylko ja juz nie mam sily i woli walczyc o siebie... No wlasnie, walczyc. Ja walczylam te wszystkie lata i teraz kiedy pozornie jest juz tak dobrze to ja juz nie mam wiecej sily. Jestem tak zmeczona ta droga. Czuje, ze moj uklad nerwowy jest w stanie kompletnego zamrozenia. Do tego stopnia, ze wylacza mi sie zdolnosc slyszenia albo rozumienia mowy. Ktoregos dnia przyszla do mnie sasiadka (rowniez Polka) i nawet jak ja poprosilam zeby powtorzyla to co powiedziala, to bylam w stanie zrozumiec tylko pojedyncze slowa. Nic mnie nie cieszy, na nic nie czekam. Kilka razy probowalam zapisac sie na jakis kurs, ostatnio nawet wspolny proces uwalniania emocji... ale to tylko mnie dobilo, bo pokazalo mi jak bardzo mi juz na sobie nie zalezy :/ Dziekuje za ten podkast. Bardzo trafne jest wszystko co mowisz. Pierwszy raz w polskim internecie slysze tak trafny opis tego co tak bardzo mnie dotyczy w tej chorobie. Az jestem zdziwiona bo mam wrazenie, ze fibromialgia to nadal z jakiegos powodu temat tabu. Nikt nie chce glosno mowic, ze przyczyna bolu fizycznego w tej chorobie jest emocjonalny bol utkniety w ciele. Wyslucham jeszcze kilka razy. Dziekuje ❤❤❤
Oh! Współodczuwam i czuję ogromne poruszenie podczas czytania Twojej historii. Rozumiem zmęczenie tyloma latami poszukiwań, tyloma godzinami braku zrozumienia i tego, że wciąż albo tyle się nie wie, albo traktuje coś, co powoduje realne cierpienie jako coś nierzeczywistego. Bardzo dużo dobrej myśli wysyłam i trzymam kciuki, aby pojawiła się energia nadziei i tego, że zależy, że każdy z nas jest kimś ważnym i jedynie my sami/e jesteśmy w stanie siebie nie opuścić. Bardzo ciepło pozdrawiam ❤
@@wytanczajac_zycie Dziękuję za cudowne słowa otuchy ❤️😘
Agnieszko bardzo dziękuję za ten niesamowity wykład i sposób w jaki przekazujesz trudne treści. Zaraz będę słuchała jeszcze raz... Momentami czułam, jakbyś mówiła o mnie i moich bólach. Na szczęście po naszym ostatnim spotkaniu warsztatowym przestaje boleć mnie biodro. Ból ten towarzyszył mi niezmiennie od wielu lat. Dla mnie praca z ciałem, odkrywanie w ruchu jego tajemnic i puszczanie tego co się odkryło jest bardzo uwalniające. Zaczynam akceptować siebie i kochać moje mądre ciało, które czasem wie lepiej iż rozum. Bardzo potrzebowałam tego nagrania i w ogóle tego wszystkiego, co robimy na warsztatach.
Pozdrawiam i zachęcam wszystkich do terapii ruchem i tańce oraz do zamieszkania w swoim domu - ciele.
❤dziękuję i cieszę się, że ta praktyka i sposób pracy poprzez ciało wspomaga Ciebie. Że jest lepiej, w kontakcie i mniej boli, ale bez odcinania 🙋♀️😊
Świetnie Pani opowiada o pracy z ciałem, lubię słuchać.
Jestem teraz na grupie lowenowskiej i moje ego jest "podkręcone" bo to jest grupa dla zaawansowanych
😉
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję i życzę dobrych podróży i odkryć na grupie, w ruchu, dla siebie 👌
U mnie układ nerwowy rozregulował się na terapii, na którą chodziłam dwa razy w tygodniu przez 3 lata. Z samej terapii jestem zadowolona, bo wniosła wiele dobrego, ale niestety zdrowie wysypało. Fibromialgia, totalne wykończenie organizmu, chroniczne zmęczenie pomimo snu, wulwodynia i inne historie. Teraz po terapii mam zapalenia okołoustne niewiadomo skąd oraz wodę w kolanie- pomimo, że to anatomicznie jest ok i nie mam/miałam żadnego urazu kontuzji. Terapię skończyłam pod koniec grudnia. Czuję teraz ogólny spokój i zadowolenie, ale na poziomie fizycznym jeszcze coś tam się procesuje, chyba...
Brzmi bardzo tak, jakby ciało tak jak Pani pisze- procesowało i jeszcze potrzebowało zaopiekowania, usłyszenia, a być może wyrażenia czegoś w inny sposób niż samymi słowami
Chapeau bas. Dziekuję 😌
Enzoo
Niech cokolwiek pomaga 🙋♀️
❤❤❤
Poproszę namiar na zakecia Iren Lion o której wspomonasz. W innym filmie mowisz o pewnej Sarze. Tez Poproszę namoar.❤❤❤
Irenelyon.com sarahpeyton.com
❤🙏
mam okropne bole glowy od dluzszego czasu, od 13 lat, i tak mysle ze sie ujawnily jak uwolnilam sie od matki przemocowej ( nie fizycznie ale psychicznie). Nikt nie wie jak mi pomoc i od jakiegos czasu pomagam sobie sama.
Duży szacunek za uwolnienie i pomaganie sobie samej! Bardzo. Czuję też, jak czasem może to być samotne, i jak nieraz otwierające, jak pojawia się choć inspiracja, jeśli nie pomoc od drugiej osoby. 🍃
Co robić kiedy ciaio bardzo boli choc choroba
rozpoznana
Mam 85 lat , wieloletnią boreliozę za późno rozpoznana i z roku na rok,z tygodnia na tydzień coraz bardziej cierpię i juz prawie nie moge kilku kroków zrobić i nikt nir potrafi mi pomóc
Bardzo poczułam Pani słowa, pytanie i ból. Zdaję sobie sprawę, że nie znając Pani każda kilkuzdaniowa odpowiedź może być zbytnim uproszczeniem i zbanalizowaniem sytuacji- a tego nie chcę. Wiem, że mogła Pani już próbować setek sposobów. A co Pani na to, aby zacząć obserwować, kiedy jest odrobinę lepiej ? I wtedy odetchnąć, puścić sobie miłą Pani sercu muzykę i ułożyć się w wygodnej pozycji. I jeśli jakiś drobny ruch, niesprawiający bólu zechce się pojawić, to pozwolić mu na to. A może jedynie zobaczyć go oczami wyobraźni i być w tej chwili, kiedy jest troszkę lepiej? Może któraś z medytacji w ruchu tutaj lub gdzieś indziej Pani się spodoba? Po co? Po to, by choć troszkę odciążać układ nerwowy, by dać sobie moment na ciut lepiej. Bardzo Panią pozdrawiam
❤