Korekta do jednej rzeczy - dostałem informację, że się machnąłem z solą peklową. Oczywiście mi chodziło saletrę potasową, stosowaną też jako konserwant do mięs, a częściej nawóz ale pod nazwą zwyczajową "sól peklowa" rozumie się jednak inne związki chemiczne.
uważam, że czarnoprochowiec w czasie konfliktu jest głównie do pozyskania broni współczesnej... generalnie podczas chaosu raczej nikt nie będzie wiedział, że masz CP wiec jest szansa pozyskania broni od gościa, który lubi się pochwalić swoim karabinkiem (nie mówię o konfrontacji faceToface ale o przeprowadzenia zasadzki)...
Dwa pytania natury prawnej: Na pozwoleniu kolekcjonerskim nie można nosić broni, co jeżeli zostanie się złapanym przez Policję na takim noszeniu ? Drugie: obecnie w rejonie Białoruskiej granicy nie można nawet przenosić broni ani amunicji, czy ten stan dotyczy również broni czarnoprochowej ? Pozdrawiam
@@shizumiyato7045 według opinii samej KGP, noszenie broni kolekcjonerskiej jest zabronione, ale ustawa nie przewiduje za nie żadnych sankcji. Tyle w teorii. W praktyce to wszystko zależy od konkretnego WPA. Jak są w porządku to pogrożą Ci palcem i zostawią w spokoju. Jak nie są (a nie wszystkie są), to zabiorą Ci broń, albo pozwolenie. I oczywiście, przed sądem powołasz się na opinię KGP i wygrasz. Ale co się przy tym nawkurzasz to Twoje. Mogą też zacząć Cię nękać kontrolami. Albo utrudniać rozszerzenie pozwolenia. Albo wymyślić jeszcze coś innego. Na granicy białoruskiej nie wolno nosić, ani przenosić broni palnej. Nie ma, w rozporządzeniu, wyszczególnionych określonych rodzajów. Broń czarnoprochowa to wciąż, zgodnie z ustawą, broń palna. Tyle, że nie wymagająca pozwolenia.
Zawsze lepiej jest mieć czarnoprochowca niż gołe pięści, ale posiadanie broni współczesnej jest jeszcze lepsze, dzięki za wyczerpujący materiał panowie
Czarnoprochowce to finezja, zabawa eleboracją. Czerpanie przyjemności z rozbierania, czyszczenia, dążenia do jak najlepszej celności, kombinowanie z prochem, jego rodzajem, ilością, dobór kul itp. itp. Inni słowy pasja. Nowoczesna broń to wyżycie się na strzelnicy. Nie ma tego co porównywać. Każdemu to co lubi. Ja się pasjonuję czarnoprochowcami mam ich 15 różnego rodzaju. Dodatkowo cieszę się, że w razie czego mam w domu broń do obrony własnej. Gdybym miał za forsę, którą wydałem na czarnoprochowce kupić coś współczesnego to pewnie byłby to najbardziej wypasiony karabin snajperski. Problem w tym, że mnie to nie kręci. Poza tym zabawa czarnoprochowcami daje więcej wiedzy niż w przypadku posiadania jednostki współczesnej. Tutaj ładujesz i walisz w tarczę. W przypadku czarnoprochowców starannie się do strzelania przygotowujesz. Oczywiści w przypadku wojny nowoczesnej broni z czarnoprochowcami nie ma co porównywać.
Popieram całym sercem! Obserwując ludzi na strzelnicy zgadzam się że stwierdzeniem, że dużo osób ma broń współczesną żeby się wyżyć - byle więcej w kierunku tarczy wystrzelić. 20 min i amunicja za 100 zł poszła :) Znam takich, co CP mięli tylko po to, żeby z czegoś strzelać do momentu zrobienia pozwolenia. Ja pozwolenie zrobiłem, ale stwierdzam jednak, że broń nitro mnie nudzi (mam możliwość strzelania tylko tarczowo). Zostaję przy CP. Mam tylko rewolwery - jeszcze tyle do odkrycia: pistolety, karabiny, strzelby, kapiszonowe, skałki!
Kiedy chata sąsiada płonie u nas radzi się czy kopać studnię , czy nosić wodę z jeziora . Zresztą na poziomie rządowym jest dokładnie tak samo . Był czas, były sygnały i przesłanki , że gówno wpadnie w wentylator ...
Czarnoprochowa w rejonie walk frontowych bedzie praktycznie bezuzyteczna, ale juz do ochrony przed szabrowmikami lazacymi po mieszkaniach , ciemnym elementem i pospolitymi przestepcami IMHO juz jak najbardziej.
Na szabrowników, to moim zdaniem, dobra będzie i wiatrówka, bo jest małe prawdopodobieństwo, że zabijesz (a wiadomo, jak to jest z polskim prawem w tej kwestii), a dupsko poobijasz/pokaleczysz. Co do walk frontowych, to jak ktoś chce, może iść i z procą, ale ja też słabo to widzę.
Dobrze prawicie. Od jakiegoś czasu jestem w posiadaniu rewolweru czarnoprochowego. Byłem w szoku po 1 wizycie jak to strzela. Dziwie się że nie można mieć normalnego rewolweru bez pozwolenia Jakoś ludzie mają te czarnoprochowce i nic się nie dzieje. Jak sytuacja się uspokoi to zrobię pozwolenie kolekcjonerskie. Pozdrawiam
Art. 11. Pozwolenia na broń nie wymaga się w przypadku: 1) gromadzenia broni w zbiorach muzealnych na podstawie odrębnych przepisów; 2) używania broni w celach sportowych, szkoleniowych lub rekreacyjnych na strzelnicy działającej na podstawie zezwolenia właściwego organu; 3) używania broni palnej sygnałowej i alarmowej do celów wzywania pomocy, ratowniczych, poszukiwawczych oraz przez osoby uprawnione do sygnalizacji zawodnikom rozpoczęcia konkurencji sportowej w trakcie zawodów sportowych, jeżeli wymaga ona takiej sygnalizacji; 4) dysponowania bronią przez przedsiębiorców dokonujących obrotu bronią i amunicją na podstawie koncesji lub świadczących usługi rusznikarskie na podstawie odrębnych przepisów, o ile jest to związane bezpośrednio z prowadzeniem działalności gospodarczej; 5) dysponowania bronią przekazaną w celu pozbawienia lub potwierdzenia pozbawienia cech użytkowych; 6) posiadania broni palnej pozbawionej cech użytkowych; 7) posiadania przedmiotów przeznaczonych do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej o średniej wartości prądu w obwodzie nieprzekraczającej 10 mA; 8) posiadania ręcznych miotaczy gazu obezwładniającego; 9) posiadania broni pneumatycznej; 10) posiadania broni palnej rozdzielnego ładowania, wytworzonej przed rokiem 1885 oraz replik tej broni; 11) posiadania broni palnej alarmowej o kalibrze do 6 mm.
@@kottoptop2994 Colt Cattleman nigdy nie był bronią rozdzielnego ładowania więc to co jest obecnie u nas na rynku nie jest repliką tylko przeróbką konstrukcji niedozwoloną w Polsce, czarnoprochowiec to BROŃ PALNA, więc ustawa o broni i amunicji. Wiatrówka do 17J bez pozwolenia, ale ponad 17J Już wymaga rejestracji oraz nadania lekarskie. Broń hukowa bez pozwolenia do 6mm max.
@@jacek2pasje603 Niewiem jak to jest z catelmanem, też zwróciłem na to uwagę i zasiegałem języka. Co nie zmienia faktu że całą resztę można mieć legalnie. Catelmanem to taka luka w prawie. Sklepy sprzedają a policja wpisuje do ekb bez problemu.
@@jacek2pasje603 Masz jasno napisane. Nie wymaga się pozwolenia na posiadanie Broni Palnej rozdzielnego ładowania oraz replik tej broni. Czego nie rozumiesz.
Z czarnoprochowców można się śmiać, ale gdyby w 44r powstańcy ruszyli choćby z czarnoprochowcem zamiast pustej dłoni to może by nie byli aż tak zdziesiątkowani w pierwszych minutach/godzinach. Czarnoprochowce mogą posłużyć do zdobycia już tej normalniejszej broni na wrogu. A tak 10% powstańców miało broń strzelecką, a reszta miała nadzieję.
@@AZ14101 dokładnie, tak jak wiele innych powstań, bezsensowna danina krwi. Powstanie warszawskie jednak to już totalna głupota, powstańcy oczywiście byli bohaterscy, ale tych co o tym zadecydowali powinno się skazać na wieczne potępienie, a za życia na sznur.
Są powstania które były głupotą, i są takie które nie były. Co do zasady powstanie które nie jest przygotowane a opiera się na wierze w cud jest głupotą. Warszawskie można do takich zaliczyć bo masa tych młodych ludzi poza wysokim morale nie miała nic, zresztą w filmie zostało o tym wspomniane. Więc gdyby wszyscy ci którzy szli do walki jedynie z zaciśnietymi zębami mieli takiego remingtona mieli by większe szanse. Narobili by hałasu, dymu, może ten co miał granat domowej roboty miałby szansę podejść bliżej i rzucić celniej. Bo mimo wszystko jeśli jesteś żołnierzem regularniej armii, i strzela do ciebie 10osob z takiego remingtona zza jakichś rogów to mimo wszystko poczujesz stres i będziesz szukał osłony. Poza tym zdobywanie broni na wrogu. Zaatakowanie w mieście znienacka jakiegoś patrolu ma dużą szansę powodzenia. Oczywiście pod warunkiem że atakujący, czy mający walczyć takim rewolwerem czarnoprochowym mieliby jakieś przeszkolenie.
Czemu służyć ma ta teza? kompletny brak logiki - dla powstańców pod okupacją zdobycie broni CP czy CZ było podobnie trudne. Dla współczesnych Polaków zdobycie broni CZ jest tylko nieco trudniejsze od CP. Więc chyba lepiej zawczasu spróbować zdobyć pozwolenie i nawet najtańszą jednostkę CZ..
@@janekpukwater4506 nie chodzi mi o żadną tezę, a raczej o to że wiele osób na hasło "czarnoprochowy" reaguje ironicznym uśmieszkiem tak jakby to była dzida z kamiennym grotem, a prawda jest taka że jest to śmiercionośna broń, rażenie z takiego rewolweru z 15-20m w sylwetkę ludzką nie jest problemem, 6 strzałów to wbrew pozorom sporo, jak ma się zapasowy bęben to jest 12. Zdobycie broni pod okupacją jest trudne, to oczywiste. Ale tu jest mowa o wyposażeniu się w broń zawczasu. Jak ktoś może wejść w posiadanie broni współczesnej to bardzo dobrze, a jak ktoś tylko CP, to też dobrze. Pod warunkiem że nauczy się jej obsługi.
Żeby zakupić broń czarnoprochową nie potrzeba zezwolenia, zaświadczenia uprawniającego do nabycia, etc. Nie potrzeba łaski komendanta WPA. Odnośnie "rejestracji" o której mowa w filmie, to takowej nie ma. Natomiast czy policja zbiera informacje od sprzedawców odnośnie personaliów osób kupujących - tego nie wiadomo. Nie zmienia to faktu, że taką broń można następnego dnia oddać na "złom", podarować pełnoletniemu bezdomnemu, etc. Nie jest to broń objęta ustawą o amunicji i broni. A zatem policja ma guzik do gadania w tym temacie - i to jest największa zaleta tej broni.
Obawiam się, że informacja o zakupie CP w polskim sklepie jest dostępna dla organów państwa. Faktura zakupu jest imienna a firmy muszą wysyłać co miesiąc JPK.
@@mb-59s Nawet jeśli policja ma informacje o nabyciu broni, to nie zmienia faktu, że nie ma absolutnie żadnej kontroli odnośnie jej posiadania, przechowywania, przenoszenia.
Mnie to już się nie podoba sama nazwa Ustawa o Broni i Amunicji. Brzmi tak jakby dotyczyło koncesji i obrotu bronią wojskową lub służbową. Tu chodzi o posiadanie broni przez zwykłego uczciwego obywatela. Ma być wpis do Konstytucji a nie jakaś tam Ustawa. Nie chcę handlować bronią ale móc ją kupić i posiadać do samoobrony, postrzelania na strzelnicy i tyle.
Historyczna broń czarnoprochowa: - jest skuteczna - zdecydowanie jest mniej praktyczna od współczesnej - ale jest dostępna! I to jest jej największa zaleta. Jedyna broń palna, jaką łaskawie pozwala nam swobodnie kupować nasz pan i władca (a podobno to my jesteśmy suwerenem). Co do rejestrowania broni - łatwiej przejrzeć rejestry posiadaczy broni, niż faktury sklepów, np.takich, które sprzedają nie tylko CP, ale także wiatrówki, czy ubrania. Tak więc jakaś ochrona jest. Druga sprawa - faktur nie trzeba trzymać w nieskończoność EKB jest przetrzymywana co najmniej tak długo, jak ktoś posiada broń.
@@wojciechnowak4248 Jeszcze są, chyba nie poruszane tutaj, wiatrówki, które łatwo przerobić z limitowych na ponadlimitowe, z których można uzyskać nawet kilkaset Jouli energii (duże kalibry), a nawet z 5,5 uzyskuje się ok.100J(pociskami, a nie śrutem diabolo).
Taki wolnościowiec jesteś? a co z innymi rodzajami broni? To bądź konsekwentny. A ja chce bronić mojego pola i lasu za pomocą materiałow wybuchowych i min przeciw-piechotnych. Dlaczego wolność ma sie kończyc tylko na broni palnej?
@@stefanbanach3562 hmmm. Miny, to bardzo podstępna broń. Konwencje międzynarodowe chyba zabraniają ich stosowania nawet wojsku. Jeśli oznaczyłbyś najpierw - pole zaminowane, to ja nie mam nic przeciwko.
W mojej ocenie dobrze podjęty i wytłumaczony temat. Największa przewago broni czarnoprochowej to tak jak zostało to powiedziane relatywnie prościej wytworzyć proch i pociski w przeciwieństwie do broni współczesnej. Niestety pozwolenie na broń to proces bardzo długi wszystkie formalności zajmują minimum 6 miesięcy i nie ładźcie się, że pójdzie szybciej. Składałem wniosek w listopadzie 2021 na kolekcjonerkę, w marcu 2022 miałem teoretyczny a dopiero w kwietniu praktyczny. Do tego jedna powtórka, a jak się nie uda cały proces od początku.
Jak nie ma nic innego to lepsze to niż nic. Zawsze ma większy zasięg niż siekiera. Może da szansę zdobyć coś skuteczniejszego ale trzeba mieć świadomość ograniczeń tej broni, bo zaskoczenie może być bolesne. A materiał bardzo dobry. Pozdrawiam i dziękuję.
w przypadku zagrożenia działanami wojennymi na terytorium własnym państwa armia zawsze dozbraja cywilów ochotników w broń palna po pszeszkolenu tak jak to było w Ukrainie. Sam powszechny dostęp nikogo nie zmusi i nie nauczy strzelania. konieczne wizyty na strzelnicy ale do tego nie potrzeba powszechnego dostepu i pozwolenia.
Material ekstra, wiedza przydatna i konkretna, pokazujaca realia o broni. Widac ze macie parcie na wiedze podparte praktyka a nie na parcie na szklo jak 99.99% umieszczajacych filmiki o broni.pozdrawiam i dzieki.
Na wszystkie świętości jakkolwiek w kwestii broni centralnego zapłonu z pewnością macie panowie sporą wiedzę, tak film ten jest chyba robiony pod tezę nie kupuj czarno prochowca! Tak się składa, że broń centralnego zapłonu użytkuję od 2000r a czarno prochową od 2014r. W kwestii zakupu bez pozostawienia śladu w dokumentacji, wystarczy kupić ją od kolegi na strzelnicy, ale pomińmy to. Kwestia wrażliwości na zawilgocenie, swego czasu robiłem na własny użytek szereg testów tak na rewolwerze jak na karabinku z zapłonem kapiszonowym. Trzy dni leżakowania na deszczu, bez założonych kapiszonów, odpaliły wszystkie komory w bębnie zamontowanym w rewolwerze, wszystkie w bębnie zapasowym i komora karabinka. Zanurzenie w wodzie na głębokość ok. 30 cm, na czas ok. 20 sekund efekt ten sam.Generalnie jeśli nie jesteś płetwonurkiem bojowym w broni kapiszonowej wilgoć nie straszna, oczywiście o ile nie załadujesz zawilgoconego prochu. Aby uniknąć problemów z zalanym olejem kominkiem kupiłem przybornik do czyszczenia "pistoletu" lakierniczego ale wystarczy zwykłym drucikiem kilka razy przejechać kanał kominka i problem znika. Jeśli nie lubisz broni ładowanej odprzodowo masz do dyspozycji broń łamaną np. Karabin Pietta Smith kal. 50, polowałem z niego w Francji na sarny jest świetny. Nie polecałbym Sharpsów dla początkujących z uwagi na skomplikowany zamek. Kąpiel w wodzie z mydłem przyspiesz czyszczenie, ale na boga można broń wyczyścić normalnie :) Oczywiście to broń z przed półtorej wieku i rozsądny człowiek posiada te kilka sztuk centralnego i bocznego zapłonu w szafie i kilka sztuk kapiszonowców do zabawy i rekreacji oraz w razie konfiskaty nowoczesnej broni. Nie wspominając o apteczce ze stazą czy gaśnicy w kuchni albo czujniku dymu. Pozdrawiam.
Warto dodać, że w EKB nie trzeba wpisywać wszystkich posiadanych egzemplarzy CP. Generalnie jeśli ktoś chce to jak najbardziej może mieć taką broń ukrytą tak, że nikt nie będzie wiedział i w pewnych warunkach może to być zaleta.
ale broni palnej możesz używać tylko w miejscu i w czasie gdzie jesteś świadkiem że właśnie trwa niebezpieczne zdarzenie. A jak będziesz się bronił w czasie gdy śpisz albo zabezpieczysz polwe i las? Jak było z małżeństwem Jaroszewiczów? Jaroszewicze mieli broń palna w domu a i tak nic to nie dało i zostali zamordowani. Zaletą materiałów wybuchowych jest to że one chronią ciebie i twój dobytek wtedy gdy śpisz i gdy cię nie ma.
Co do celności broni czarnoprochowej kiedyś doszedłem do wniosku że Ci którzy twierdzą że jest ,,mało celna,, to albo zle dobierali zaważke, sypiąc zadużo i zrywali gwint siejąc po tarczy lub poprostu niepowtarzalnie przygotowywali naważki. Oczywiście nie mówie o muszkieterach, czy innych strzelcach gładkolufowych.
No i do dobrego wniosku doszedłeś. No wewntualnie nie potrafią strzelać i tak mówią. A co do celności broni cp to sam 1,5roku temu kupiłem karabin Tryon Creedmor. Sypałem do niego 80-90gr prochu I na 50m po całej tarczy ts2 waliło. Nie czyściłem między strzałami i tak dalej. Za tydzień jadę z tym karabinem na zawody bo zdążyłem go opanować na tyle że na 50m przestrzeliny mieszczą się w 28mm. Dostałem naważje (40gr) czyszcze co strzał, ładuje karabin powtarzalnie
Bardziej bym stawiał na brak umiejętności. W rewolwerze chyba nie da się wsypać tyle aby zerwało. Przy karabinie sypałem 48gr a potem 72gr i było w podobnym miejscu. Choć nie było to strzelanie tarczowe na poziomie olimpisjkim.
@@lukaszstanisz1058 nie będę się kłócił. Sam na początku nie panowałem nad karabinem. Ale u mnie z kolei zmiana grubości prochu skutkowała już rozjazdem skupienia mimo tej samej naważki. I co śmieszniejsze na polecanym przez wielu Zlotym Stoku 1,5fg. Ja strzelam na Vesuvicie przesianym i wysuszonym. To odpowiada frakcji 3fg. Co do rewolweru to nie będę się wypowiadał bo z broni krótkiej nie umiem strzelać tak dobrze jak z karabinu.
@@lukaszstanisz1058 Trudno powiedzieć jak by było w rewolwerze. Pierwsze o czym akurat teraz pomyslałem to o replice colta walkera. Dawniej czarny proch był mniej energetyczny z tąd te komory są dosyć pojemne i podobno często sypali do pełna. Dziś repliki są znacznie bardziej wytrzymalsze, proch czarny sporo mocniejszy wię w takim walkerze jest chyba szansa zerwać gwint w koncu to monstrum podobno było do zatrzymywania nacierających koni, ale to tylko takie gdybania, natomiast w sztucerze, ja akurat miałem gwint pod flejtucha i kule 1/66 to jak się zafużo nasypało to odrazu było widać jak sieje
Panowie przez godzinę walczą z chochołem, którego sami sobie postawili. Nikt nie ma wątpliwości, że współczesna broń jest lepsza. Nikt nie zamierza iść z muszkietem skałkowym na front. Ludzie chcą broni do ochrony osobistej i miru domowego. Załatwcie nierejestrowany dostęp do broni współczesnej i wtedy przekonujcie, że jest lepsza, jeśli będzie kogo. Tymczasem posiadacze czerwonych książeczek jeśli nie chcecie zostać w Polsce sami na wypadek wojny, nie naśmiewajcie się z tych, którzy chcą z wami zostać. Bo na dzień dzisiejszy najlepszą formą ochrony mojej rodziny jaką znam, jest kupienie walizki i wyjazd na drugi koniec świata.
@@tomektomaszewski401 Tak. Głosować na tych którzy chcą zmienić obecny stan rzeczy, tłumaczyć zabetonowanym że są w błędzie, zrobić pozwolenie i udowadniać hoplofobom że to nie gryzie i człowiek z bronią nie staje się z automatu bandytą, Propagować wśród znajomych, zapraszać na strzelnicę i umożliwiać dostęp do tej zabawy. Itd itp.
@@tomektomaszewski401 Najłatwiej ruszyć przysłowiowy "tyłek" i zrobić sobie pozwolenie na broń. Mi 5 lat temu gdy miałem 20 lat i mi zależało ogarnąłem wszystkie papiery, badania egzaminy, począwszy od zapisania się do klubu po odbiór promes w 6 miesięcy oczywiście wliczając w to czas 3 miesięcy przynależności do klubu.
@@slakzwali Co do dwuch pierwszych się zgodzę. Co do wyrabiania pozwolenia jako sposobu na brak pozwolenia to nie. Mam na kącie wyrok za nielegalne posiadanie broni czarnoprochowej więc o jakimkolwiek pozwoleniu mogę zapomnieć...
Pozwolenie na broń skoro jest dane to może być odebrane i mówię tu nie o czasie stanu wojennego czy konfiskacie broni w wypadku wojny tylko o normalnych czasach. Jeżeli posiadacz pozwolenia na broń podpadnie policji to mogą mu pozwolenie zabrać. Dla niektórych ludzi to się liczy bo ludzie są różni i myślą w różny sposób. Wsadzanie wszystkich do jednego wora z napisem matoły tylko dlatego że nie chcą mieć pozwolenia na broń z racji obciążenia odpowiedzialnością jest chore, niektórzy chcą sobie postrzelać z kołkowca a inni z czarno prochowca i co w tym złego? Całe to nakręcanie tematu że pozwolenie jest cacy a czarny proch be zajeżdża elityzmem.
Podpadnie policji ? w jakim sensie ?pozwolenie na broń jest cofane osobie ,która popełnia przestępstwo umyślne-uważam ,że jest to jak najbardziej prawidłowy przepis-przestępca nie powinien posiadac legalnie broni,chyba to normalne?
@@luckyjohny3350 no np sąd orzeknie ze tego pieszego co zabiles/ potrąciles jadac nocą czy ktory zwyaczjnie wybiegl Ci na droge mogles ocalic jadac 80 a nie 90 👌 I pozwolonko leci
Ja ze swoich czarnoprochowców mam obecnie możliwość oddania strzałów non stop z szybkością 6 na 2 sekundy, po 12 strzałach wymiana magazynków i kolejne 12 strzałów(karabinek rewolwerowy Remington z lufą 18"; ze stu metrów trafia w koło o średnicy 8 cm, i to w moich rękach, z pewnością można celniej) następnie 30 z szybkością do 10 na minutę(Sharps z 28" lufą nada się do 300m) i na koniec 2 strzały w sekundę. 56 strzałów. Generalnie obaj panowie dyskredytują broń legalną bez pozwolenia. Do tego uwielbiają fakt, że pozbawiono ich wolności i zrobili pozwolenia. I jako ludzie lepsi od masy bez pozwoleń, czują się od nas lepiej. Trochę sie zrehabilitowali przy celności. Siła rażenia jest ok z CP. PISTOLET z lufą 3"' przebił 3mm patelnię aluminiową z dystansu 10m. Podsumowując: bardziej mi odpowiada posiadanie broni kupionej za granicą bez pozwolenia legalnej czarnoprochowej , strzelania z drogiej broni i amunicji. O mnie nie wie w Polsce żaden urząd więc urząd mnie nie wyda. A na Ukrainie w zajętych miejscowościach Rosjanie już przeszukują urzędy i wyłuskują broń w/g pozwoleń... To tylko tak przy okazji żeby wrócić do realiów. Zatem wnioskuję o broń dla wszystkich dorosłych Polaków bez rejestracji i pozwoleń. Bo chętnie bym posiadał broń na naboje scalone, współczesną. Ale nie za utratę resztek wolności. Wypadków z CP brak. To i z bocznym czy centralnym Polacy sobie bezpiecznie poradzą.Najlepszym wyjściem jest nie potrzebować używać broni do obrony! Do zabawy w sprawną obronę i ćwiczenie odruchów do strzelania dynamicznego broń CP w/g mnie się nadaje. Można nauczyć się celować, zachowywać spokój, bycie odpowiedzialnym użytkownikiem broni palnej. Nie bać się broni jako takiej.
100% POPARCIA, proszę również pamiętać, że jak strzelcy CP "bawiąc" się na strzelnicach to używają przeróżnej broni klubowej na scaloną amunicję i są z nią obyci a używanie broni CP podwyższa nasze zdyscyplinowanie i wiedzę na temat amunicji i broni. Na koniec, jak wskazuje przykład Ukrainy w razie wojny każdy kto stanie do walki dostanie karabin współczesny, więc po cholerę ten hejt na CP?
@@tomaszpianka8290 "jak wskazuje przykład Ukrainy w razie wojny każdy kto stanie do walki dostanie karabin współczesny" hmmm nie byłbym tego taki pewien, Antoni na pewno widzi to inaczej i jeszcze potrzebna pewnie zgoda nato, ue, ke, tsue itp
@@tomaszpianka8290 racja. Ponieważ w Niemczech mają zajoba na punkcie czarnego prochu i bez pozwolenia nie można w miejscu zamieszkania trzymać prochu to odwiozłem swojego remika do sejfu we Wrocławiu. W super przyjaznej strzelnicy koło Heidelbergu przez rok strzelałem z rewolweru Ruger 9mm za każdym razem 50 szt i do domu. Czasem z nimi piwko, w czwartki dobre jedzenie panie gotowały. Pogaduchy, kurs prowadzącego strzelanie - egzamin. Wszystko za 35euro rocznie. No i amunicję musiałem kupować...
Nie ma sensu porównywać broni współczesnej z czarnoprochowcem. To tak jak by porównywać auta maluch czar PRL z Opel Astra 5 generacji rocznik 20 17 . Oba jeżdżą oba zawiozą ciebie do Krakowa ale na autostradzie bym się nie ścigał ;) Dobre do obrony przed szabrownikami , cywilami i w sprzyjających warunkach do zdobycia współczesnej na wrogu.
"Dobre do obrony przed szabrownikami , cywilami i w sprzyjających warunkach do zdobycia współczesnej na wrogu" - i właśnie o to chodzi. W razie "W" przeciętny Polak prędzej napotka plądrujących domy patusów niż wojsko wroga.
@@zbignieff Popieram. Strzelanie do wojska to równoznaczne z samobójstwem. Chyba że sytuacja była by już ostateczna. To nawet złamanym Patykiem bym się ratował.
Artykuł Georgina Orwell PL "Na dniach ma się odbyć w Genewie pierwsze posiedzenie międzyrządowego organu negocjacyjnego w sprawie podpisania Międzynarodowego Traktatu Profilaktyki i Gotowości Pandemicznej, który permanentnie pozbawi 194 kraje członkowskie jakiejkolwiek suwerenności decyzyjnej i finansowej w obszarze polityki zdrowotnej na rzecz WHO (czyli prywatnej instytucji, której właścicielami i mocodawcami są Bill Gates oraz BigPharma). Jeśli traktat zostanie podpisany (a patrząc na to co się dzieje, nie ma powodów przypuszczać, że nie), od tej pory wszelkie decyzje i rozporządzenia WHO będą uznawane za nadrzędne i wiążące wobec państw członkowskich, co otworzy furtkę do: - wprowadzenia totalnej cyfrowej kontroli nad globalną populacją (pod pretekstem „ochrony zdrowia”) - bezpardonowego łamania praw obywatelskich i eliminowania wszelkich alternatywnych metod leczenia niezgodnych z rekomendacjami WHO oraz interesami jej sponsorów (pod pretekstem „ochrony interesu narodowego w obszarze bio-bezpieczeństwa”) - wprowadzenia nieograniczonej cenzury poprzez usuwanie wszelkich treści niezgodnych z oficjalną narracją WHO (pod pretekstem „walki z dezinformacją”) - uznaniowego nakładania na kraje członkowskie sankcji (w postaci np. gigantycznych kar finansowych oraz represji w obszarze relacji międzynarodowych) za wszelkie odstępstwa od odgórnych wytycznych WHO. Tylko kogo to teraz obchodzi? Kto to teraz zauważy? Przecież to teraz nieważne, w końcu wybuchła wojna! Nie. Prawdziwa WOJNA toczy się zupełnie gdzie indziej. Nie jest to wojna o terytorium, lecz o życie i wolność 7 miliardów ludzi na planecie - o ich podstawowe prawa obywatelskie i ich suwerenność cielesną, o ludzką godność i o przyszłość gatunku ludzkiego. Nie jest to wojna na linii „Rosja kontra Ukraina” czy „USA kontra Chiny”, tylko na linii „Zwyrodniałe Samozwańcze Globalne Elity kontra Cała Światowa Populacja”. Tak ja to widzę." Pokaż mniej
Rzeczywiście kolega początkujący. Nic o 3ciej drodze nabycia pędnika od kolegi z internetu. Uparcie powtarzane zaołowienie lufy kiedy to nagar utrudnia kolejne ładowanie po paru strzałach.
Generalnie wszystko co tutaj powiedziane to prawda... Mam czarnoprochowca, mam kupionego na paragon bez imienia i nazwiska, mam dodatkowe 4 "bębny zaprawione" zabezpieczone razem z kasetami z kapiszonami na tych bębnach.. Ćwiczyć należy...i nie tyle ładowanie, co szybką i sprawną wymianę bębna... Czarnoprochowiec wymaga dużo więcej uwagi niż np. Siga P320, którego od kupna nie czyściłem, a wywaliłem ponad 18 tys. łusek..i działa jak marzenie.. Przy czarnoprochowcu tak się nie da...
Dokładnie, dodam, że oprócz ćwiczenia wymiany bębna kluczową praktyką jest wyjęcie rewolweru z kabury, odciągnięcie kurka i wycelowanie. Rewolwer CP jest tylko i wyłącznie do obrony przed bandytami w trakcie kryzysu.
Moja konkluzja jest taka, że broń czarnoprochowa nie jest dla (rzeczonych już) cymbałów, którzy myślą, że jest z nią łatwiej, bo jest dostępna bez pozwolenia. To broń dla ludzi inteligentnych, chcących się uczyć jej obsługi, z racji tego, że ta obsługa jest właśnie dużo bardziej wymagająca w przeciwieństwie do broni współczesnej. Osobiście wybrałbym broń "dzisiejszą" ze względu na pragmatyzm związany z jej obsługą. Czarnoprochowce traktuję jako ciekawostkę.
Wieść gminna niesie, że podobno zatrzyma, ale kurtka ze skóry dorosłego hipopotama suszonej i tylko delikatnie natłuszczanej w procesie wyprawiania. Murzyni w Afryce robili z niej tarcze. Jednak ja wcale nie gwarantuję, że zatrzyma cięższy pocisk i raczej przypuszczam, że nie. Podobno taka skóra ma grubość ok. 3-4 cm, więc chodzenie w niej prawdopodobnie nie jest wygodne. Robienie dobrego czarnego prochu wcale proste nie jest. Mnie zajęło ok. pół roku aby doprowadzić to do perfekcji, ale byłem wtedy w szkole średniej. Rozpracowałem wtedy cały proces z naukową precyzją. Potrzebny młyn kulowy lub porządny moździerz do rozcierania i sita, w tym jedno o wyjątkowo drobnych oczkach ok. 02- 0,4 milimetra.
Jako typowy Janusz strzelectwa czarnoprochowego nie mógłbym sobie odmówić przyjemności wypowiedzenia się w tym temacie. ;-) Muszę Panom przyznać że zrobiliście tym odcinkiem kawał dobrej roboty. Pozwólcie że zwrócę waszą uwagę na kilka drobiazgów: 1. Broń współczesna oczywiście jest lepsza. Gdyby nie była to byśmy teraz wojny prowadzili czarnoprochowcami. 2.Proch i EKB. Robi się to tak że kupuje się jakiś najtańszy, niesprawny destrukt lub złom broni CP i na niego wyrabia EKB. Potem dokupuje się sprawną broń CP najlepiej używaną. W razie draki i nakazu zwrotu broni oddajemy to co jest wpisane w EKB czyli owy destrukt/złom... Można też odkupić proch od kolegi który ma EKB. 3. Najwięcej uwag mam do wypowiedzi o dużej pracochłonności czyszczenia broni CP. To mit! Proponuję Panom obejrzeć film Michała Kuropatwy z kanału "Saguaro Arms" o czyszczeniu rewolweru czarnoprochowego. Albo Amerykanina "duelist1954" o tej samej tematyce. Bierzemy rewolwer, wyjmujemy bębenek, całość spryskujemy zraszaczem do kwiatów z emulsją Balistolu z i wody w proporcjach 1:10 (Balistol zawiera w składzie mydło amonowe i z wodą tworzy emulsję niczym emulgol do obrabiarek skrawających. Po solidnym spryskaniu wycieramy wszystko ręcznikami papierowymi a potem na całość oliwa do broni i gotowe. Całość trwa podobnie długo jak czyszczenie broni współczesnej. Warto też obejżeć filmy z kanału "Uniwersal survival" oraz "Szymon odkrywa" gdzie Panowie Ci razem z Rafałem Wierzbickim pojechali do USA do Idaho i tam w kompletnej dziczy w górach żyli, biwakowali w szałasach i polowali z bronią CP przez ponad miesiąc. W jednym z odcinków pokazywali jak czyszczą w tych warunkach broń CP. Nic im nie zardzewiało i nic nie zgniło. Z resztą 200lat temu i dawniej ludzie nie mieli bieżącej wody w kranach a broń CP mieli, strzelali, czyścili a broń ta dotrwała do naszych czasów często w naprawdę świetnym stanie. Z resztą Panów wypowiedzi się zgadzam i pozdrawiam serdecznie. :-)
Tylko do 3. Oglądaliśmy kilka filmów o czyszczeniu. Wspomnienie o ciepłej wodzie z mydłem to lekka ironia była, ale nadal czyszczenie współczesnej jest dużo szybsze, nawet ze względu na ilość produktów spalania i budowę tzn. zamknięte komory bębna z jednej strony lub lufa vs przelotowe. Przy wspomnianych przez pana metodach nie będzie to oczywiście kolosalna różnica, jednak wymaga nieco więcej zabawy.
@@lukaszstanisz1058 Panie Łukaszu w tym zestawieniu się zgodzę. Jeśli jednak porównamy najbardziej skomplikowaną broń CP jaką jest rewolwer z najbardziej skomplikowaną w czyszczeniu bronią współczesną np. kbk AK to może się okazać że wyczyszczenie rewolweru CP przy użyciu zraszacza z solventem, ręczników papierowych i oliwy w sprayu zajmie mniej czasu niż wyczyszczenie karabinka AK przez który przepuszczono kilka magazynków osławionej ślepej amunicji. ;-) Zwłaszcza wyczyszczenie mechanizmów, okolic kurka, mech. spustowego, wszystkich zakamarków i sprzężyn jest dość pracochłonne... 😉 Choć podobno są tacy że nie czyszczą tych mechanizmów wcale tylko raz w roku spryskają wszystko czerwonym brunoxem, pomerdają w środku szczotką na Wyciorze, zleją wszystko połową butelki spreyu do odtłuszczania tarcz hamulcowych a gdy ten ścieknie to spryskują wszystko olejem w spreyu którego nadmiar zetrą szmatką i AK śmiga jak nowy. W wojsku rzecz niewyobrażalną ale w cywilu może to działać. A wracając do CP. To zgadzam się że na 95% filmów w internecie użytkownicy rozbierają rewolwery do nagiej śrubki i myją w misce z wodą i Ludwikiem. To zwyczaj mocno "zabetonowany" na wszelakich forach czarnoprochowych od nastu lat. Wykorzystanie solventów jak choćby woda z balistolem to nowe podejście dopiero zdobywające popularność i promowane przez Michała Kuropatwę największyego sprzedawcę broni CP w Polsce. Zwłaszcza w naszym kraju bo za oceanem takie znowu nowe ono nie jest. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne odcinki. :-)
@@tomektomaszewski401 Możliwe, że przy wspomnianym AK to trochę wina ślepaków lub ogólnie gatunku amunicji. U nas z niektórych gatunków po prostu zostaje więcej sadzy a nawet niedopalony proch w mechanizmach. Choć tu dojdziemy do tego, że rozebranie do zera i wyczyszczenie obu gatunków będzie czasochłonne. Za to woda z mydłem jest też wpisana w instrukcje czarnoprochowców. Osobiście po jednym takim myciu wylazła mi rdza na każdym zarysowaniu. Dlatego przerzuciłem się na sznur i brunoxa. Film pana Michała oglądałem i też się podpieram jego opinią we własnych działaniach.
@@lukaszstanisz1058 Dziękuję Panie Łukaszu. Mimo wszystko polecam spróbować czyszczenia broni CP solventem. Naprawdę robi różnicę w porównaniu do wody z mydłem czy Ludwikiem. Nie ważne czy to będzie Hege smoke ex, ballistol z wodą, Lightning solvent, Robla Schwarz pulver solvent czy nawet emulgol z wodą. Dodatek wody świetnie rozmiękcza osad (osad po CP to sole potasu a więc związki polarne świetnie rozpuszczalne w wodzie) a dzięki olejowi i inhibitorom korozji nic nie rdzewieje. Naprawdę warto spróbować. :-) Niestety Brunox w przeciwieństwie do Balistolu nie miesza się z wodą. :-( Cieszę się że również ogląda Pan kanał Pana Michała. To solidne źródło wiedzy podane z humorem. :-) Przygodę z AK i ślepakami miałem w wojsku. Chorąży twierdził że do ślepaków dają proch najtańszy i najgorszego sortu bo nie będzie on wpływał na tor lotu pocisku którego w ślepaku nie ma. To taka "koszarowa legenda". Ile jest w niej prawdy to z pewnością Wy Panowie wiecie lepiej odemnie. ;-) To co Pan napisał o brudzeniu amunicji pochodzącej od różnych producentów daje do myślenia. Z resztą Pana wypowiedzi zgadzam się w 100% i pozdrawiam! :-)
Minusy CP są podobne jak w jednostkach współczesnych. Jeżeli nie ma się umiejętności obsługi CP (np. zalanie olejem ;) , brak wiedzy na temat naważek, grainów, kolejności tego co wpychamy w lufę itp.) to jest tożsame z brakiem wiedzy na temat balistyki pocisku którym strzelamy, z której strony wylatuje pocisk, którym wichajstrem zwalniamy magazynek i którym końcem się go wkłada oraz dlaczego powinien być załadowany, jak usunąć zacięcie. Jedyną chyba różnicą jest mniej skomplikowane, "łatwiejsze" przyuczenie do podstaw obsługi broni laika, od czego daleka droga do umiejętności strzeleckich. PS BTW konia z rzędem temu, kto mając pierwszy raz jakąkolwiek flintę w ręku cokolwiek upoluje lub obroni się przed Specnazem - tu ukłony dla Maciara i WOT. ;) Najlepszą bronią dla amatora jest walizka i szybki transport w kierunku o wspólnym wektorze z agresorem.
z brakiem rejestracji to nie tyle chodzi o to, że ktoś zabierze broń, tylko raczej o to, że w czasie WWII czy to gestapo czy NKWD pierwsze co, to rozstrzeliwało zarejestrowanych posiadaczy broni.
No to jest po prostu dramat państwa z "kartonu". Upokarzanie ludzi jakimiś czarnoprochowcami czyli bronią 10x bardziej niebezpieczną i niepraktyczną dla użytkownika. Sam czarny proch jest kolosalnie niestabilny. Państwo robi wszystko by zniechęcić i nie dopuścić by wolny człowiek posiadał broń. Broń to narzędzie. Jeśli chcę zawiesić obrazek - używam wiertarki, chcę porąbać drewno, używam siekiery, a jak napadną na ten smutny kraj, to mimo wszystko chcę go bronić odpowiednim narzędziem, na które Państwo mi nie pozwala. Nie bo nie. :-/ Dzięki. Pozdrawiam!
Najlepszym czarnoprochowcem do obrony jest Cattleman BirdHead kal. .44 - jest niezawodny. Przetestowałem na ok. 500 strzałów. Zdarzyło mi się jednak zgubić oś bębna i się nieźle w trawie naszukałem. Polecam w/w broń. Największą wadą czarnoprochowca jest, moim zdaniem, czas czyszczenia po strzelaniu. Odnośnie broni długiej polecam Saguaro - Sharpsa, niestety nie posiadam, bo kosztują około 9 000 pln.
Wg fachowców (np Mike'a Believau, ale również analityków FBI) sensowne minimum energii do obrony cywilnej to około 270 J. Taką energię daje kaliber .44 przy lufie 5,5" i naważce 30 grainów. Cattleman Birdshead, ze względu na krótką lufę, generuje (w zależności od prochu i pocisku) około 130-160 J. W czarnoprochowcach długość lufy ma KOLOSALNE znaczenie. Więc nie, cattleman birdshead NIE jest najlepszym CP do obrony. Jest raczej kiepski pod tym względem. Jeśli chcecie kupić coś do samoobrony, to bierzcie lufę minimum 5,5".
@@clffreak energia wyrażona w J nie do końca oddaje setno sprawy jest coś takiego w myślistwie jak TKO polecam się zapoznać. Chodzi o to że cięższy wolniejszy pocisk ma większą energię obalająca niż szybki i lekki poniewaz lepiej oddaje energię a jeśli jeszcze jest bezplaszczowy i silnie grzybkuje jeszcze silniej oddaje energię.
@@adrianhubert935 Oczywiście masz rację, ale z snub rozpędza pocisk (kulowy, bo z cięższymi pociskami jest jeszcze wolniej) to około 150 m/s. To bardzo wolno i przy takiej prędkości grzybkowanie jest słabe i siła obalająca (wyrażona pędem) też jest mała. Po prostu 3" lufa słabo daje radę. Lepiej dołożyć te 2,5" lufy i cieszyć się strzałami na poziomie współczesnego 38 special.
@@radoslawmalik5608 normalny człowiek może nie potrzebuje broni, ale powinien MÓC ją mieć, tak samo jak może mieć suva, którego też nie potrzebuje. A to czy ktoś potrzebuje broni nie zależy od jego predyspozycji, tylko od otaczającej rzeczywistości, w tym również w przyszłości.
Trochę demonizujecie panowie. Czarnoprochowego strzelania i obsługi można się łatwo nauczyć. Wystarczy się interesować i oglądać na YT innych pasjonatów. Co do kupowania na ostatnią chwilę to sprawa jest oczywista. Kto nie zna narzędzia ten go nie użyje i dotyczy to nie tylko broni. Co do trzymania broni załadowanej to jeśli to dobrze załadujesz to możesz kilka miesięcy trzymać albo dłużej i wszystko wypali. Nawet bez kapiszona. Wiem z doświadczenia. Czarnoprochowce są dobre dla tych, którzy nie mają czasu być pasjonatami i sportowcami a chcą skokowo zwiększyć swoje bezpieczeństwo względem bycia bezbronnym a do tego chcą mieć przyjemne hobby.
Czy umiesz zrobić koktajl Mołotowa z substancją zapalającą zwiniętą w papier i przyklejoną do butelki? Czy możesz zrobić o tym odcinek uwzględniając skład i dostępność produktów?
Strzelam z Hawkena Huntera cal.50 i średnio oddaję na strzelnicy ok.30 strzałów z kul oraz z Reali i nie zdarzyło mi się "zaołowić" lufy..... oczywiście flejtuch zasmarowany a Real tak samo w rowkach, dodatkowo jeszcze z Remingtona 44 "przerabiam" ok. 6-8 bębnów bez najmniejszych problemów,więc opowieści o kilku strzałach to "drobna" przesada
Przychodzi nieproszony gościu z załadownym magazynkiem 35 naboi, to lepiej czekać na wyrobienie promesy, czy mieć 6 pocisków w czarnoprochowcu gotowym do strzału...?
Robicie super robotę na kanale i dzięki za super materiał, ale chciałbym się wtrącić z małym uzupełnieniem. Jak wiele razy zostało wspomniane, najlepsza broń to taka jaką mamy, ale też zwróćmy uwagę na amunicję i jej dostępność. Jak wspomnieliście, czarny proch zrobimy z produktów podstawowych i nie jest to trudne. Bezdymnego niestety nie, chyba że ktoś ma dostęp do kwasu siarkowego i azotowego to może próbować coś zmieszać z nitrocelulozą. Minusem broni współczesnej może być właśnie brak amunicji, głównie podczas działań partyzanckich, przetrwania czy postapokalipsy, gdzie źródłem amunicji będą jakieś znajdźki w domach czy jakimś składzie, w którym cudem coś jeszcze zostało - nie wiemy co znajdziemy, a co nam da opakowanie .223 jak mamy tylko glocka. Dużo w takiej sytuacji daje zwykłe szczęście. Tutaj wychodzą plusy czarnoprochowców - czarny proch, jaki by nie był da radę, może być też samoróbka, a w ostateczności można zasypać bezdymnym (nawet wysypanym z amunicji) i będzie działać. W kwestii pocisków bronie CP nie są zbyt wybredne i jak mamy karabin ładowany odprzodowo, niezależnie z jaką lufą, to będzie strzelać niezależnie czy załadujemy kulę, specjalny pocisk, śrut czy nawet kilka gwoździ albo kołek z twardego drewna dopasowany do lufy. Lepiej albo gorzej ale strzeli i będzie razić cel. Problemem mogą być kapiszony, ale pomysłowość ludzka nie zna granic. W broni współczesnej jednak minusem jest brak możliwości jakiegokolwiek kombinowania w kwestii amunicji. W kwestii działań zbrojnych CP może służyć jako wsparcie czy chociaż straszak na wroga, który kupi czas naszemu kumplowi z bronią współczesną. Nie zapominajmy, że w czasie trwania walk o dużym natężeniu będzie też dużo broni po poległych (czyli jak podczas powstania warszawskiego), a czarnoprochowca warto zachować jako tą broń zapasową na ewentualny brak amunicji. Gdyby przyszło wybierać czy zabrać CP, kule, kapiszony, proch itd albo zamiast tego dodatkowe 500szt amunicji do naszego karabinka to pewnie każdy wybrałby amunicję z wiadomych względów. Jeśli jednak waga nie ogranicza to warto by było mieć tego CP bo może się przydać, a schować, wyrzucić albo dać sąsiadowi zawsze można. Pozdrawiam i zachęcam do podjęcia tematu.
ja robiłem swoje pozwolenie półtora roku. 3 miesiące chodzenia na strzelnice aby odstrzelić stażowe. 3 miesiące w klubie musi minąć aby przystąpić do egzaminu. u mnie było tak, że mój staż kończył się miesiąc po egzaminie więc jeszcze mi doszły chyba 3 miesiące czekania na egzamin. NTS QUIZ < najlepsza apka do nauki przepisów na telefon. Później z miesiąc czy 2 czekania na zdany patent. (zmienił się prezes, wszystko stało). Miesiąc czy 2 czekania na licencje sportową (jedyna pani co wypisywała te kwity była chora i nikt jej nie zastępował). 2 miesiąca czekania po złożeniu papierów na policje. 1 miesiąc czekania na promesy( we wniosku o wydanie pozwolenia zapomniałem zawrzeć informacji aby od razu zrobili promesy).
No i się potem inni dziwią, że ludzie są zniechęceni do posiadania broni. Ale po antypolskich rządach jakie sobie Polacy wybierają można się spodziewać, że im zależy na rozbrojeniu Polaków.
Ja poszedłem inną drogą kolekcjonera, stwierdziłem że nie wydam na pozwolenie ani złotówki i jeszcze mi za to zapłacą. Tak też zresztą uczyniłem. Fakt że trzeba spełnić pewne warunki fizyczno-umysłowo-zdrowotne i zrezygnować z obecnej pracy ale można. Czasy niestety też są gorsze dlatego że szkolenie w policji już nie trwa 2 miesięcy. Więc zapisać się, zdać egzaminy, przejść badania. Jak wspominałem była szkoła 2 miesiące, sporo strzelania. Nie płacisz za pestki, instruktora, egzamin, lekarzy a pierwszego z każdym miesiącem płacą tobie. Trzeba się natomiast uczyć różnych innych rzeczy nikomu w życiu później niepotrzebnych jak np formy stadialne czynu zabronionego itd. Kończysz szkolenie, idziesz po arkusz strzelań, składasz papiery na kolekcjonerkę i dostajesz na krótką i długą do 12 mm centralnego zapłonu. Później jak praca się podoba to zostajesz a jak nie to wypowiedzenie. :)
@@FikumikasyPoland jak wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi tobie sprzyjają to podobno zrobisz pozwolenie w 6 miesięcy. Mi sie wydaje, że 9 miesięcy spokojnie do ogarnięcia.
Jeśli chodzi o aspekt czasowy i przystosowania do broni. To zakup Czarnoprochowca i od razu trenowanie a przechodzenie procesu szkolenia jak sami mówicie od 3 do kilkunastu miesięcy... To ja wolę coś mieć a przy okazji robić normalne pozwolenie
Kupiłem Remingtona , lufa 8" f-my Pietta , na wstępie przeczyściłem lufę i na strzelnicę na Marymoncie ,( kiedyś oś czarnoprochowa koszt 25zł Obecnie 60 zł) Prochu 0,9gr. resztę kaszki mannej . kula 4,51 i 30 strzałów bez czyszczenia lufy. Po strzelaniu lufe czyszczę pakułami nasączonymi w oleju silnikowego i żadnych kąpieli w wodzie , to jest totalna bzdura.
Argument "że po co czarny proch, skoro i tak zabiorą a przecież nowoczesny karabin lepszy" nie trzyma się kupy. 1. Skoro nie jestem imiennie przypisany do konkretnego egzemplarza, to mam prawo go po prostu nie mieć. Co nie jest prawdą, o ile to rozumiem, w przypadku broni nowoczesnej. 2. Tak, nowoczesna broń jest lepsza. Tyle że ja się nie wybieram na wojnę, a w sytuacjach w jakich spodziewam się jej użyć, nawet ta wystarczy. Pistolet to pistolet. ("Byliśmy cymbałami" - boli! Tyle się z moimi normikami o to biłem, a i tak boli! Bo mogłem lepiej... Dzięki.)
Do rozważenia czy w przypadku całkowitego braku amunicji jak również czarnego prochu do walki wręcz oraz do kołatnia kolbą w drzwi lepiej posłużyć się bronią współczesna czy czarnoprochową?.... a tak serio to dzięki za kolejny materiał ;)
Czy będzie o wiatrówkach i łukach? Bo wydaje mi się że je lekceważycie. Załóżmy że do przetrwania/polowania porównując 12/70 i wiatrówkę około 60J na dystansie 60m co będzie skuteczniejsze i cichsze na gołębia zająca czy nawet sarnę? Łuki bloczkowe bardzo celne kładą dużego zwierza mocne przebijają kamizelkę kuloodporną. Wszystko to ciche. Oczywiście mają swoje ograniczenia ale i plusy.
Żeby przebić z łuku bloczkowego kamizelkę musiałbyś mieć naciąg powyżej 270kg. Co przy bloczkach i standardowym nastawie daje ci 90-95 kg do utrzymania jedną ręką. Takie wyniki osiągają nieliczni na świecie po 10-15 latach treningów . Długa droga przed tobą
@@tataludwiczka8061 trochę inaczej to widzę bo liczy się szybkość strzały. Kamizelki kuloodporne nie są przystosowane do ochrony np. przed nożem czy grotem strzały
@@adrianhubert935 Jak najbardziej są. Energia kinetyczna to energia kinetyczna. Termodynamiki nie oszukasz. Lekkie kamizelki na rynek cywilny były produkowane w początkowym okresie właśnie głównie przeciwko zamachom przy użyciu noży. Rękawiczki z kevlaru stosuje sie choćby w rzeźniach gdzie operuje się ostrymi nożami. Pracowałem w Łodzkim CSWSM w sekcji technicznej i byłem członkiem grupy rekonstrukcyjnej. Niejednokrotnie testowaliśmy kamizelki przeciwko łukom klasycznym jak i bloczkowym. Trochę ci rozjaśnię cyferki. Strzała waży około 360 gram. Łuk z naciągiem 70kg ( taki którego użyjesz po 4-5 latach treningu ) da jej około 120.6 dżuli przy prędkości prędkość około 103.12 metrów na sekunde. Duża masa strzały powoduje duży spadek prędkości wraz z dystansem. Tymczasem pocisk 7,62 × 51 mm NATO osiąga prędkość 840 m/s czyli ośmiokrotnie większą prędkość oraz energię w okolicach 2890-3430 J czyli niemal trzydziestrokrotnie razy większą. Kamizelki Typu III i wyższego chronią przed ostrołukowymi odmianami tych pocisków. Aby uzyskać taką energię dla strzały z łuku musiałbyś ją doprowadzić do prędkości 550-640 m/s a to niemal 2 krotnośc prędkości dźwięku. Żaden zwykły łuk z normalnych tworzyw tego nie dokona. Musiałby mieć ponad 4 metrowe ramiona żeby sie nie połamać. A przy normalnych gabarytach i normalnej budowie strzały musiałby mieć naciąg powyżej 400 kg. Nie sądzę abyś miał tyle siły w rękach ani tworzywo o takiej wytrzymałości i sprężystości.
W warunkach bojowych to i nie jednemu pepesza nie pomoże 💪2 000 456 PS. Największy minus czarnoprochowcow to jest dym który zostaje po oddaniu strzału a co on oznacza to każdy wie
Zanim to wszystko się poprzewracało liczyłem ile kosztuje mnie strzał "tarczowy" z rewolweru, czyli - 1 gram prochu + 2 gramy kaszy manny + kula + kapiszon (dawniej nie używałem smaru - nie jest jakiś niezbędny). Zaczynamy: - Proch ZS (polski) 1kg - 180zł - można oddać 1000 strzałów, czyli 18gr za strzał. - Kule .454 z allegro, oczywiście najtańsze najlepsze (serio) - ok 120 - 150zł za 400 kul, czyli liczę 40gr (cena zawyżona) za kulkę. Tutaj cena się obecnie prawie nie zmieniła. - kapiszony - to jest teraz wariactwo i największa różnica - jak zaczynałem 5 lat temu 250 kapiszonów kosztowało 45-60zł (obecnie 150 i więcej...). Liczę średnio - 22gr za kapiszon - kasza manna - koszt = XD Wychodzi łącznie ok 80gr za strzał. całkiem dobra cena, którą można jeszcze zbić prawie o połowę wytwarzając samemu kulki :)))
Warto też wziąć pod uwagę tempo strzelania. Z nitro pif paf i w ciągu kilku minut poszło kilka magazynków. Z CP przy strzelaniu z rewolweru to samo wystrzelimy w kilkanaście minut. Ja przy spokojnym strzelaniu wychodziłem na około 48 strzałów w ponad godzinę. No ale tu nie ma co porównywać - CP to bardziej hobby, co kto lubi. Mnie nitro na dłuższą metę nudzi (przy strzelaniu tarczowym). W CP a to trzeba się narobić przy ładowaniu, a to w domu przygotować, potem czyszczenie po strzelaniu. W nitro tego nie ma, a w dodatku pieniądze szybciej wystrzeliwujemy :)
WWWwwreśśście zapowiedź cyklu CP :) Czekałem i się doczekałem :) Z większością się zgadzam. Od Pana Mateusza wylewa sie sceptycyzm... chciałbym go zobaczyć jak strzela cały dzień z CP ;)
@@MasterOfMusicArt Czytało się ale treść Ustawy nie wyklucza zabierania pozwolenia za MANDATY ! MAGICZNY ZAPIS O ZAGROŻENIU DLA "SIEBIE I OTOCZENIA " czy jakoś tak nie chce mi się szukać cytatów !
Znam gościa, który kupuje proch z Czech, czarnoprochowce w Polsce. Potem sprzedaje zestaw, oczywiście bez żadnych papierów. Klienci stają się anonimowo uzbrojeni 👌 I oto chodzi.
Swego czasu oglądałem film z ciekawej rozmowy na temat właśnie użycia CP w razie konfliktu zbrojnego i np. pojawienia się w okolicy "zielonych ludzików w mundurach, które można kupić w każdym sklepie z militariami"... I padła tam bardzo ciekawa konkluzja, której tu chyba zabrakło: otóż, broń CP nie nadaje się do walki na współczesnym froncie... ale może się nadawać, do próby pozyskania broni współczesnej. Czyli wspomniani przez Was trzej panowie z CP, zasadzają się np. na dwóch Ruskich z kałachami... i jeśli akcja się uda, to za moment mają dwa AK plus magazynki, a gdy szczęście dopisze, to jeszcze kilka granatów. I zasadniczo broń CP mogą już spokojnie walnąć w pobliskie zarośla. :) W walce miejskiej, owszem, małe szanse, ale w lesie, gdzieś na wsi... IMHO może się udać taki scenariusz jak najbardziej.
Zdobywanie pozwolenia na broń palną dla człowieka 60+ jest rzeczą karkołomną, stresującą i bardzo drogą a do tego szafa na broń. Warunki jakie trzeba spełnić i spełniać aby utrzymać pozwolenie dla celów sportowech to też jest wielki kłopot. Do celów obrony w warunkach np. anarchii broń czarnoprochowa w tym wypadku może być jedyną alternatywą.
Pamiętam ile się dyrdymałów nasłuchałem przed zakupem CP aż osiwiałem :D Okazało się, że większość to urban legends albo zwykłe pierdoły natomiast jakoś ta otoczka dookoła mnie na dłuższą metę nie wciągnęła, wolę strzelać niż ładować :D choć zabawy naważkami były całkiem fajne ale na strzelnicy otwartej była sekcja CP i w niedzielę przed obiadem na strzelnicy było czarno :D A tak jeszcze do BHP to powinno się przestrzegać raczej przy każdym rodzaju broni, ostatnio miałem przykład, chciałem osobie zaznajomionej z bronią (strzelamy często razem) pokazać zabawę z wiatrówką, bo tanio, bo pogoda etc... Pierwszy strzał, rykoszet, oko no i limo bo przecież wiatrówka to zabawka...no a centymetr wyżej i mogłoby być uszkodzenie wzroku :/ ja mówię, że nawet strzelając głupimi pomysłami okulary muszą być :)
Tylko ze kilkaset lat tak było ,i to bylo normalne, zmienilo sie na przelomie XIX/XX w ze nie mogles juz samemu produkowac broni i naboi kupowac w sklepie metalowym.
3:20 nei zostaje usunięty bo się kupuje pudełko na proch za gotówkę. i dalej nie ma sladów. broń czarnoprochowa może być szansą na uniknięcie że okupanci wymordują wszystkich pod adresem byłego właściciela broni.
Jak zawsze fajny materiał. Chciałbym zapytać czy możliwy jest test lunety: Atn x-sight 4k pro a w zasadzie nie tyle samej lunety ale komputera balistycznego w nią wbudowanego? Luneta jest dzienno-nocna, można ją wyposażyć w dalmierz laserowy do 1500 metrów, wprowadza się do niej kierunek i prędkość wiatru, parametry pocisku i wszystko tak jak w innych komputerach balistycznych. Może warto żeby przetestowali to profesjonaliści? Chodzi mi zwłaszcza o szybkość użycia i dokładność takiego rozwiązania na strzelaniu na większe dystansy.
Nurtuje mnie aspekt legalności posiadania prochu. Wg ubojki, materiał miotający jest istotną częścią amunicji, a gotowe lub obrobione istotne części broni i amunicji uważa się za broń i amunicję. A posiadać takowe mogą osoby obdarowane przez WPA pozwoleniem na proce. Ludziska radzą sobie kupując proch w Czechach (tam jest to legalne). U nas na dowód prochu się nie kupi. Rozwiązaniem jest rejestracja i wyrobienie EKB. Jak to jest w przypadku osób, które czarnoprochowca nie zarejestrowały i mają w domu składzik prochu. Czy może to zostać potraktowane jako nielegalne posiadanie? Jeśli tak, to potem może być problem z uzyskaniem pozwolenia. No chyba że ktoś chce zostać szefem KPRM, to może to być atutem. Tak tylko pytam. Do miłego ...........
Nie generalnie nie możesz posiadać czarnego prochu jeśli nie masz czarnoprochowca. Czyli jeśli ktoś by Cię podał, że masz czarny proch i przyjdzie do Ciebie policja a ty nie masz czarnoprochowca, wtedy masz duży problem. Posiadając czarnoprochowca możesz posiadać czarny proch, są wyroki sądu w tej sprawie. Co innego, że w Polsce nie kupisz czarnego prochu legalnie bez EKB .
@@MrLukasw44 Witaj, mógłbyś podrzucić link/linki do orzecznictwa w tym temacie. Chętnie sobie poczytam. Ciekawi mnie argumentacja sądowa. Bo tak na chłopski rozum, jeśli materiał miotający jest czymś do czego jako taki dostęp podlega regulacjom, czyt. nie każdy może go mieć i obrót nim podlega kontroli, to w tym przypadku mamy do czynienia z czymś co można byłoby uznać za sytuację, w której jest coś dozwolone wbrew ustawowym zapisom. Nie znalazłem w jakimkolwiek akcie prawnym zapisu, że fakt posiadania czarnoprochowca upoważnia do posiadania substancji, która nie jest dostępna nawet dla wszystkich posiadaczy pozwolenia na broń. Idąc tym tokiem rozumowania każdy może być posiadaczem samochodu, samolotu czy skalpela. Fakt posiadania takowego nie upoważnia nikogo do jazdy po drogach publicznych, pilotowania czy robienia operacji. Takie rzeczy można robić mając stosowne uprawnienia, które nadawane są po weryfikacji kompetencji. W naszym przypadku taką weryfikacją jest np. egzamin na patent a później procedura ubiegania się o pozwolenie. Jeszcze raz prośba o link do orzecznictwa w sprawie. Dzięki i pozdrawiam. Do miłego....
Generalnie film fajny i ciekawy tylko po co udowadniać że współczesna broń jest lepsza od czarnoprochowej, przecież to oczywista oczywistość, gdyby było inaczej dalej biegali byśmy z muszkietami. Tak na prawdę to tylko to pozwolenie jest problemem i nie chodzi tu o same jego wyrobienie tylko ono zmusza mnie do przynależności do jakiejś grupy, opłacania tam składek i biegania po jakiś zawodach, a nie każdy ma na to czas i ochotę.
Ma Pan KelTec RDB? Może coś o nim? Jak wypada w porównaniu z AUGem? Zastanawiałem się nad Hunterem, ale uznałem, że nie po to kupuję bólpupa, żeby lufa tyle wystawała.
Dla mnie sprawa prosta. Nie ma sensu bawić się o pozwolenia na broń. Skoro 200 lat temu ta broń była skuteczna, to teraz też jest. Nie jest to broń do walki w grupach, ale większość z nas zwykłych ludzi bardziej myśli o obronie osobistej. 6 kul jest w stanie załatwić nawet 6 chłopa i to wystarczy. Jeżeli tylko jest sposób, żeby taka broń mogła bezpiecznie leżeć załadowana miesiącami w razie W to wystarczy. Problemem jest prawo, które złe dla osoby broniącej się szczególnie w domu. Co z tego, że agresora załatwisz jak potem są wieloletnie problemy. Lepiej nie być w domu na czas wizyty takich osób. Wolałbym, żeby prawo w Polsce odnośnie miru domowego było takie jak w Teksasie.
Ja po pół roku od zapisania się do klubu strzeleckiego wyrobiłem pozwolenie sportowe i kupiłem swoją pierwszą broń. Tyle cała procedura trwała ze stażem, egzaminem na patent strzelecki, badaniami i formalnościami. Wszystko bezproblemowo.
A nie demotywuje Cię, że ta broń jest Twoja tylko w czasie, w którym "udajesz" sportowca? Mnie to trochę powstrzymuje przed zakupem pierwszej broni, mimo że pozwolenie sportowe i sportowe do celów kolekcjonerskich już mam. Wydam kupę kasy na broń, a cały czas będę musiał żyć ze świadomością, że będę musiał się jej pozbyć praktycznie od razu, jak przestanę odnawiać licencję PZSS. No chyba, że faktycznie można na to sportowe do celów kolekcjonerskich przepisać, ale w praktyce nie słyszalem, żeby ktoś taz faktycznie zrobił (rezygnacja ze sportowego i zostanie tylko w sport do celów kolekcjonerskich).
@@OJakub A jaki to problem w przypadku "sportowca" pójść 2 razy w roku na zawody na strzelnicę i odstrzelić wszystkie konkurencje. Ponieważ mam pistolety i karabiny to wystarczy mi sześć. Jak bym miał jeszcze strzelbę to osiem, ale i tak dał bym radę na 2 zawodach. Zawody są w moim mieście co miesiąc 12 razy w roku. Wystarczy że przez rok pójdę dwa razy. To nawet dla treningu w posługiwaniu się bronią chodzę na strzelnicę zawsze co najmniej raz w miesiącu po prostu dla przyjemności, by potrenować. Co do prawa. Broń jest moja nawet jeśli utracę na nią pozwolenie. Według prawa mam wtedy 30 dni na jej sprzedaż komuś kto posiada pozwolenie na broń lub firmie z koncesją na handel bronią. Jeśli przez 30 dni od utraty pozwolenia nie sprzedam broni, to muszę ją złożyć do depozytu policyjnego, ale nadal mogę ją komuś sprzedać z depozytu. To samo jest w przypadku śmierci posiadacza broni. Wtedy jego rodzina ma 30 dni na jej sprzedaż bądź złożenie do depozytu. Są firmy skupujące taką broń.
@@knopek65 Wszystko prawda, pełna zgoda. Być może należę do tego samego klubu, co Ty. Co prawda na razie odbębnienie startów jest stosunkowo niedrogie, ale patrząc na ceny amunicji może to się zmienić - mój klub na razie nie podniósł stawek od co najmniej roku.. Dodatkowo, w związku z bieżącą, nieciekawą, sytuacją na świecie, niedługo może wszystko tak zdrożeć, że generalnie będą ważniejsze wydatki w budżetach domowych niż uprawianie strzelectwa - może być tak, że dla części osób utrzymanie pozwolenia sportowego będzie już po prostu za drogie.
Przepraszam ale ciśnie mnie by zapytać o pozwolenie.Jestem po szkole ochroniarskiej i zdawałem egzamin państwowy oraz kwestie strzelecki teoria plus praktyka.(Dziadek był rusznikarzem i mam po nim spora wiedzę) Miałem już licencję zarówno techniczną jak i fizyczną 2go stopnia i pozwolenie na broń obiektową.Nie pracuję już w ochronie i wszystko oddałem ale w każdej chwili idę i 2mce i mam to spowrotem. A gdy bym tak sobie chciał uzyskać pozwolenie na dowolną broń do obrony osobistej to jak to wygląda jakie mam szanse itp.?
Korekta do jednej rzeczy - dostałem informację, że się machnąłem z solą peklową. Oczywiście mi chodziło saletrę potasową, stosowaną też jako konserwant do mięs, a częściej nawóz ale pod nazwą zwyczajową "sól peklowa" rozumie się jednak inne związki chemiczne.
Spoko, od razu wiedziałem, że się walnąłeś. Ale wiedzący sobie poprawi a głupi pomyśli że tak mało być.
uważam, że czarnoprochowiec w czasie konfliktu jest głównie do pozyskania broni współczesnej... generalnie podczas chaosu raczej nikt nie będzie wiedział, że masz CP wiec jest szansa pozyskania broni od gościa, który lubi się pochwalić swoim karabinkiem (nie mówię o konfrontacji faceToface ale o przeprowadzenia zasadzki)...
Dwa pytania natury prawnej:
Na pozwoleniu kolekcjonerskim nie można nosić broni, co jeżeli zostanie się złapanym przez Policję na takim noszeniu ?
Drugie: obecnie w rejonie Białoruskiej granicy nie można nawet przenosić broni ani amunicji, czy ten stan dotyczy również broni czarnoprochowej ?
Pozdrawiam
@@shizumiyato7045 według opinii samej KGP, noszenie broni kolekcjonerskiej jest zabronione, ale ustawa nie przewiduje za nie żadnych sankcji.
Tyle w teorii. W praktyce to wszystko zależy od konkretnego WPA. Jak są w porządku to pogrożą Ci palcem i zostawią w spokoju. Jak nie są (a nie wszystkie są), to zabiorą Ci broń, albo pozwolenie. I oczywiście, przed sądem powołasz się na opinię KGP i wygrasz. Ale co się przy tym nawkurzasz to Twoje. Mogą też zacząć Cię nękać kontrolami. Albo utrudniać rozszerzenie pozwolenia. Albo wymyślić jeszcze coś innego.
Na granicy białoruskiej nie wolno nosić, ani przenosić broni palnej. Nie ma, w rozporządzeniu, wyszczególnionych określonych rodzajów. Broń czarnoprochowa to wciąż, zgodnie z ustawą, broń palna. Tyle, że nie wymagająca pozwolenia.
@@Hubi194 dzięki za odpowiedź
Zawsze lepiej jest mieć czarnoprochowca niż gołe pięści, ale posiadanie broni współczesnej jest jeszcze lepsze, dzięki za wyczerpujący materiał panowie
Jakby to powiedzieli prepersi: lepiej mieć czarnoprochowca niż nie mieć broni współczesnej.
@PaddyThePole Ta, której potrafisz użyć.
@PaddyThePole Nie mam broni palnej, jeszcze, Do końca czerwca kupię rewolwer czarnoprochowy.
Mam łuk bloczkowy, słabo ale lepsze to niż nic.
@@mb-59s Potrafię użyć kb PK/PKM ale nie mam bo nie wolno mi mieć. Najlepsza ta ta broń którą masz i którą potrafisz użyć. 😉
@PaddyThePole ale nie mieszkasz w Polsce? Bo tu posiadanie kuszy nielegalne. A za to łuk bloczkowy można taki dziwny kraj
Czarnoprochowce to finezja, zabawa eleboracją. Czerpanie przyjemności z rozbierania, czyszczenia, dążenia do jak najlepszej celności, kombinowanie z prochem, jego rodzajem, ilością, dobór kul itp. itp. Inni słowy pasja. Nowoczesna broń to wyżycie się na strzelnicy. Nie ma tego co porównywać. Każdemu to co lubi. Ja się pasjonuję czarnoprochowcami mam ich 15 różnego rodzaju. Dodatkowo cieszę się, że w razie czego mam w domu broń do obrony własnej. Gdybym miał za forsę, którą wydałem na czarnoprochowce kupić coś współczesnego to pewnie byłby to najbardziej wypasiony karabin snajperski. Problem w tym, że mnie to nie kręci. Poza tym zabawa czarnoprochowcami daje więcej wiedzy niż w przypadku posiadania jednostki współczesnej. Tutaj ładujesz i walisz w tarczę. W przypadku czarnoprochowców starannie się do strzelania przygotowujesz. Oczywiści w przypadku wojny nowoczesnej broni z czarnoprochowcami nie ma co porównywać.
Popieram całym sercem! Obserwując ludzi na strzelnicy zgadzam się że stwierdzeniem, że dużo osób ma broń współczesną żeby się wyżyć - byle więcej w kierunku tarczy wystrzelić. 20 min i amunicja za 100 zł poszła :) Znam takich, co CP mięli tylko po to, żeby z czegoś strzelać do momentu zrobienia pozwolenia. Ja pozwolenie zrobiłem, ale stwierdzam jednak, że broń nitro mnie nudzi (mam możliwość strzelania tylko tarczowo). Zostaję przy CP. Mam tylko rewolwery - jeszcze tyle do odkrycia: pistolety, karabiny, strzelby, kapiszonowe, skałki!
Kiedy chata sąsiada płonie u nas radzi się czy kopać studnię , czy nosić wodę z jeziora . Zresztą na poziomie rządowym jest dokładnie tak samo . Był czas, były sygnały i przesłanki , że gówno wpadnie w wentylator ...
Czarnoprochowa w rejonie walk frontowych bedzie praktycznie bezuzyteczna, ale juz do ochrony przed szabrowmikami lazacymi po mieszkaniach , ciemnym elementem i pospolitymi przestepcami IMHO juz jak najbardziej.
no....zwlaszcza te jednostrzalowce...
Można nawet się pokusić o karabinek rewolwerowy np. Remington 1858.
Na szabrowników, to moim zdaniem, dobra będzie i wiatrówka, bo jest małe prawdopodobieństwo, że zabijesz (a wiadomo, jak to jest z polskim prawem w tej kwestii), a dupsko poobijasz/pokaleczysz. Co do walk frontowych, to jak ktoś chce, może iść i z procą, ale ja też słabo to widzę.
@@IronSly1 jak szabrownicy działają to znaczy że system już stanął A wtedy silniejszy ma racje
@@matipolska No, to wystarczy sjekiera albo śpadel. Jest szansa, że się uratuję. :))
Dobrze prawicie. Od jakiegoś czasu jestem w posiadaniu rewolweru czarnoprochowego. Byłem w szoku po 1 wizycie jak to strzela. Dziwie się że nie można mieć normalnego rewolweru bez pozwolenia Jakoś ludzie mają te czarnoprochowce i nic się nie dzieje. Jak sytuacja się uspokoi to zrobię pozwolenie kolekcjonerskie. Pozdrawiam
Czarnoprochowiec to w polskim prawie BROŃ PALNA. Ustawa o broni i amunicji. Trzeba zezwolenie. Amen
Art. 11.
Pozwolenia na broń nie wymaga się w przypadku:
1)
gromadzenia broni w zbiorach muzealnych na podstawie odrębnych przepisów;
2)
używania broni w celach sportowych, szkoleniowych lub rekreacyjnych na strzelnicy działającej na podstawie zezwolenia właściwego organu;
3)
używania broni palnej sygnałowej i alarmowej do celów wzywania pomocy, ratowniczych, poszukiwawczych oraz przez osoby uprawnione do sygnalizacji zawodnikom rozpoczęcia konkurencji sportowej w trakcie zawodów sportowych, jeżeli wymaga ona takiej sygnalizacji;
4)
dysponowania bronią przez przedsiębiorców dokonujących obrotu bronią i amunicją na podstawie koncesji lub świadczących usługi rusznikarskie na podstawie odrębnych przepisów, o ile jest to związane bezpośrednio z prowadzeniem działalności gospodarczej;
5)
dysponowania bronią przekazaną w celu pozbawienia lub potwierdzenia pozbawienia cech użytkowych;
6)
posiadania broni palnej pozbawionej cech użytkowych;
7)
posiadania przedmiotów przeznaczonych do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej o średniej wartości prądu w obwodzie nieprzekraczającej 10 mA;
8)
posiadania ręcznych miotaczy gazu obezwładniającego;
9)
posiadania broni pneumatycznej;
10)
posiadania broni palnej rozdzielnego ładowania, wytworzonej przed rokiem 1885 oraz replik tej broni;
11)
posiadania broni palnej alarmowej o kalibrze do 6 mm.
@@kottoptop2994 Colt Cattleman nigdy nie był bronią rozdzielnego ładowania więc to co jest obecnie u nas na rynku nie jest repliką tylko przeróbką konstrukcji niedozwoloną w Polsce, czarnoprochowiec to BROŃ PALNA, więc ustawa o broni i amunicji. Wiatrówka do 17J bez pozwolenia, ale ponad 17J Już wymaga rejestracji oraz nadania lekarskie. Broń hukowa bez pozwolenia do 6mm max.
@@jacek2pasje603 Niewiem jak to jest z catelmanem, też zwróciłem na to uwagę i zasiegałem języka. Co nie zmienia faktu że całą resztę można mieć legalnie. Catelmanem to taka luka w prawie. Sklepy sprzedają a policja wpisuje do ekb bez problemu.
@@jacek2pasje603 Masz jasno napisane. Nie wymaga się pozwolenia na posiadanie Broni Palnej rozdzielnego ładowania oraz replik tej broni. Czego nie rozumiesz.
Z czarnoprochowców można się śmiać, ale gdyby w 44r powstańcy ruszyli choćby z czarnoprochowcem zamiast pustej dłoni to może by nie byli aż tak zdziesiątkowani w pierwszych minutach/godzinach. Czarnoprochowce mogą posłużyć do zdobycia już tej normalniejszej broni na wrogu. A tak 10% powstańców miało broń strzelecką, a reszta miała nadzieję.
@@AZ14101 dokładnie, tak jak wiele innych powstań, bezsensowna danina krwi. Powstanie warszawskie jednak to już totalna głupota, powstańcy oczywiście byli bohaterscy, ale tych co o tym zadecydowali powinno się skazać na wieczne potępienie, a za życia na sznur.
Są powstania które były głupotą, i są takie które nie były. Co do zasady powstanie które nie jest przygotowane a opiera się na wierze w cud jest głupotą. Warszawskie można do takich zaliczyć bo masa tych młodych ludzi poza wysokim morale nie miała nic, zresztą w filmie zostało o tym wspomniane. Więc gdyby wszyscy ci którzy szli do walki jedynie z zaciśnietymi zębami mieli takiego remingtona mieli by większe szanse. Narobili by hałasu, dymu, może ten co miał granat domowej roboty miałby szansę podejść bliżej i rzucić celniej. Bo mimo wszystko jeśli jesteś żołnierzem regularniej armii, i strzela do ciebie 10osob z takiego remingtona zza jakichś rogów to mimo wszystko poczujesz stres i będziesz szukał osłony. Poza tym zdobywanie broni na wrogu. Zaatakowanie w mieście znienacka jakiegoś patrolu ma dużą szansę powodzenia. Oczywiście pod warunkiem że atakujący, czy mający walczyć takim rewolwerem czarnoprochowym mieliby jakieś przeszkolenie.
Mieli kosy , kije , noże i siekiery czyli nadzieje że coś zdobędą
Czemu służyć ma ta teza? kompletny brak logiki - dla powstańców pod okupacją zdobycie broni CP czy CZ było podobnie trudne.
Dla współczesnych Polaków zdobycie broni CZ jest tylko nieco trudniejsze od CP. Więc chyba lepiej zawczasu spróbować zdobyć pozwolenie i nawet najtańszą jednostkę CZ..
@@janekpukwater4506 nie chodzi mi o żadną tezę, a raczej o to że wiele osób na hasło "czarnoprochowy" reaguje ironicznym uśmieszkiem tak jakby to była dzida z kamiennym grotem, a prawda jest taka że jest to śmiercionośna broń, rażenie z takiego rewolweru z 15-20m w sylwetkę ludzką nie jest problemem, 6 strzałów to wbrew pozorom sporo, jak ma się zapasowy bęben to jest 12. Zdobycie broni pod okupacją jest trudne, to oczywiste. Ale tu jest mowa o wyposażeniu się w broń zawczasu. Jak ktoś może wejść w posiadanie broni współczesnej to bardzo dobrze, a jak ktoś tylko CP, to też dobrze. Pod warunkiem że nauczy się jej obsługi.
Żeby zakupić broń czarnoprochową nie potrzeba zezwolenia, zaświadczenia uprawniającego do nabycia, etc. Nie potrzeba łaski komendanta WPA. Odnośnie "rejestracji" o której mowa w filmie, to takowej nie ma. Natomiast czy policja zbiera informacje od sprzedawców odnośnie personaliów osób kupujących - tego nie wiadomo. Nie zmienia to faktu, że taką broń można następnego dnia oddać na "złom", podarować pełnoletniemu bezdomnemu, etc. Nie jest to broń objęta ustawą o amunicji i broni. A zatem policja ma guzik do gadania w tym temacie - i to jest największa zaleta tej broni.
Obawiam się, że informacja o zakupie CP w polskim sklepie jest dostępna dla organów państwa. Faktura zakupu jest imienna a firmy muszą wysyłać co miesiąc JPK.
@@mb-59s Nawet jeśli policja ma informacje o nabyciu broni, to nie zmienia faktu, że nie ma absolutnie żadnej kontroli odnośnie jej posiadania, przechowywania, przenoszenia.
@@mb-59s Oświadczam że, broń uległa nieodwracalnemu uszkodzeniu,i została przeze mnie zezłomowana-i problem z głowy
Mnie to już się nie podoba sama nazwa Ustawa o Broni i Amunicji. Brzmi tak jakby dotyczyło koncesji i obrotu bronią wojskową lub służbową. Tu chodzi o posiadanie broni przez zwykłego uczciwego obywatela. Ma być wpis do Konstytucji a nie jakaś tam Ustawa. Nie chcę handlować bronią ale móc ją kupić i posiadać do samoobrony, postrzelania na strzelnicy i tyle.
Pozatym jak jesteś chory psychicznie to nie dostaniesz pozwolenia a CP sobie kupisz.
Historyczna broń czarnoprochowa:
- jest skuteczna
- zdecydowanie jest mniej praktyczna od współczesnej
- ale jest dostępna! I to jest jej największa zaleta. Jedyna broń palna, jaką łaskawie pozwala nam swobodnie kupować nasz pan i władca (a podobno to my jesteśmy suwerenem).
Co do rejestrowania broni - łatwiej przejrzeć rejestry posiadaczy broni, niż faktury sklepów, np.takich, które sprzedają nie tylko CP, ale także wiatrówki, czy ubrania. Tak więc jakaś ochrona jest. Druga sprawa - faktur nie trzeba trzymać w nieskończoność EKB jest przetrzymywana co najmniej tak długo, jak ktoś posiada broń.
Dokładnie tak 😊 pozdrawiam
@@wojciechnowak4248
Jeszcze są, chyba nie poruszane tutaj, wiatrówki, które łatwo przerobić z limitowych na ponadlimitowe, z których można uzyskać nawet kilkaset Jouli energii (duże kalibry), a nawet z 5,5 uzyskuje się ok.100J(pociskami, a nie śrutem diabolo).
Paweł W dokładnie tak 😊
Taki wolnościowiec jesteś? a co z innymi rodzajami broni? To bądź konsekwentny. A ja chce bronić mojego pola i lasu za pomocą materiałow wybuchowych i min przeciw-piechotnych. Dlaczego wolność ma sie kończyc tylko na broni palnej?
@@stefanbanach3562
hmmm. Miny, to bardzo podstępna broń. Konwencje międzynarodowe chyba zabraniają ich stosowania nawet wojsku. Jeśli oznaczyłbyś najpierw - pole zaminowane, to ja nie mam nic przeciwko.
W mojej ocenie dobrze podjęty i wytłumaczony temat. Największa przewago broni czarnoprochowej to tak jak zostało to powiedziane relatywnie prościej wytworzyć proch i pociski w przeciwieństwie do broni współczesnej. Niestety pozwolenie na broń to proces bardzo długi wszystkie formalności zajmują minimum 6 miesięcy i nie ładźcie się, że pójdzie szybciej. Składałem wniosek w listopadzie 2021 na kolekcjonerkę, w marcu 2022 miałem teoretyczny a dopiero w kwietniu praktyczny. Do tego jedna powtórka, a jak się nie uda cały proces od początku.
Jak nie ma nic innego to lepsze to niż nic. Zawsze ma większy zasięg niż siekiera. Może da szansę zdobyć coś skuteczniejszego ale trzeba mieć świadomość ograniczeń tej broni, bo zaskoczenie może być bolesne. A materiał bardzo dobry. Pozdrawiam i dziękuję.
czyli najlepszym i najrozsądniejszym rozwiązaniem jest szybka zmiana ustawy oBiA ;]
Wreszcie...
Oby zmiana na lepsze- z punktu widzenia obywatela. Chociaż jak będą zmienić to nie spodziewam się niczego dobrego.
Odnośnie rekwirowania broni palnej tak było podczas wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r.
w przypadku zagrożenia działanami wojennymi na terytorium własnym państwa armia zawsze dozbraja cywilów ochotników w broń palna po pszeszkolenu tak jak to było w Ukrainie. Sam powszechny dostęp nikogo nie zmusi i nie nauczy strzelania. konieczne wizyty na strzelnicy ale do tego nie potrzeba powszechnego dostepu i pozwolenia.
Material ekstra, wiedza przydatna i konkretna, pokazujaca realia o broni. Widac ze macie parcie na wiedze podparte praktyka a nie na parcie na szklo jak 99.99% umieszczajacych filmiki o broni.pozdrawiam i dzieki.
👍
O super filmik wkoncu bracia razem omawiają broń CP .Pozdrawiam serdecznie. 😉
Na wszystkie świętości jakkolwiek w kwestii broni centralnego zapłonu z pewnością macie panowie sporą wiedzę, tak film ten jest chyba robiony pod tezę nie kupuj czarno prochowca! Tak się składa, że broń centralnego zapłonu użytkuję od 2000r a czarno prochową od 2014r. W kwestii zakupu bez pozostawienia śladu w dokumentacji, wystarczy kupić ją od kolegi na strzelnicy, ale pomińmy to. Kwestia wrażliwości na zawilgocenie, swego czasu robiłem na własny użytek szereg testów tak na rewolwerze jak na karabinku z zapłonem kapiszonowym. Trzy dni leżakowania na deszczu, bez założonych kapiszonów, odpaliły wszystkie komory w bębnie zamontowanym w rewolwerze, wszystkie w bębnie zapasowym i komora karabinka. Zanurzenie w wodzie na głębokość ok. 30 cm, na czas ok. 20 sekund efekt ten sam.Generalnie jeśli nie jesteś płetwonurkiem bojowym w broni kapiszonowej wilgoć nie straszna, oczywiście o ile nie załadujesz zawilgoconego prochu. Aby uniknąć problemów z zalanym olejem kominkiem kupiłem przybornik do czyszczenia "pistoletu" lakierniczego ale wystarczy zwykłym drucikiem kilka razy przejechać kanał kominka i problem znika. Jeśli nie lubisz broni ładowanej odprzodowo masz do dyspozycji broń łamaną np. Karabin Pietta Smith kal. 50, polowałem z niego w Francji na sarny jest świetny. Nie polecałbym Sharpsów dla początkujących z uwagi na skomplikowany zamek. Kąpiel w wodzie z mydłem przyspiesz czyszczenie, ale na boga można broń wyczyścić normalnie :)
Oczywiście to broń z przed półtorej wieku i rozsądny człowiek posiada te kilka sztuk centralnego i bocznego zapłonu w szafie i kilka sztuk kapiszonowców do zabawy i rekreacji oraz w razie konfiskaty nowoczesnej broni. Nie wspominając o apteczce ze stazą czy gaśnicy w kuchni albo czujniku dymu.
Pozdrawiam.
Muszkieter po prawej stronie idealnie pasuje do tematu filmu :-D
oui, c'est :)
Dzięki za ten materiał! Na pewno chętnie obejrzę ciąg dalszy!
No tak ale wasz pojedynek Walentykowy też dużo udowodnił że jednak Rewolwer CP może być skuteczny i celny . Pozdrawiam serdecznie.
ten szyderczy uśmiech przy opisywaniu kąpania w ciepłej wodzie... :D
Oczywiście, bo każdy 170 lat temu mógł sobie nalać ciepłą wodę z pachnącym, lawendowym mydełkiem.. 😝
Jest jedna przewaga CP nad współczesną, nie muszę trzymać jej w szafie.
Warto dodać, że w EKB nie trzeba wpisywać wszystkich posiadanych egzemplarzy CP. Generalnie jeśli ktoś chce to jak najbardziej może mieć taką broń ukrytą tak, że nikt nie będzie wiedział i w pewnych warunkach może to być zaleta.
ale broni palnej możesz używać tylko w miejscu i w czasie gdzie jesteś świadkiem że właśnie trwa niebezpieczne zdarzenie. A jak będziesz się bronił w czasie gdy śpisz albo zabezpieczysz polwe i las? Jak było z małżeństwem Jaroszewiczów? Jaroszewicze mieli broń palna w domu a i tak nic to nie dało i zostali zamordowani. Zaletą materiałów wybuchowych jest to że one chronią ciebie i twój dobytek wtedy gdy śpisz i gdy cię nie ma.
Co do celności broni czarnoprochowej kiedyś doszedłem do wniosku że Ci którzy twierdzą że jest ,,mało celna,, to albo zle dobierali zaważke, sypiąc zadużo i zrywali gwint siejąc po tarczy lub poprostu niepowtarzalnie przygotowywali naważki. Oczywiście nie mówie o muszkieterach, czy innych strzelcach gładkolufowych.
No i do dobrego wniosku doszedłeś. No wewntualnie nie potrafią strzelać i tak mówią. A co do celności broni cp to sam 1,5roku temu kupiłem karabin Tryon Creedmor. Sypałem do niego 80-90gr prochu I na 50m po całej tarczy ts2 waliło. Nie czyściłem między strzałami i tak dalej. Za tydzień jadę z tym karabinem na zawody bo zdążyłem go opanować na tyle że na 50m przestrzeliny mieszczą się w 28mm. Dostałem naważje (40gr) czyszcze co strzał, ładuje karabin powtarzalnie
Bardziej bym stawiał na brak umiejętności.
W rewolwerze chyba nie da się wsypać tyle aby zerwało. Przy karabinie sypałem 48gr a potem 72gr i było w podobnym miejscu. Choć nie było to strzelanie tarczowe na poziomie olimpisjkim.
@@lukaszstanisz1058 nie będę się kłócił. Sam na początku nie panowałem nad karabinem. Ale u mnie z kolei zmiana grubości prochu skutkowała już rozjazdem skupienia mimo tej samej naważki. I co śmieszniejsze na polecanym przez wielu Zlotym Stoku 1,5fg. Ja strzelam na Vesuvicie przesianym i wysuszonym. To odpowiada frakcji 3fg. Co do rewolweru to nie będę się wypowiadał bo z broni krótkiej nie umiem strzelać tak dobrze jak z karabinu.
@@lukaszstanisz1058 a z jakiego karabinu strzelałes?
@@lukaszstanisz1058 Trudno powiedzieć jak by było w rewolwerze. Pierwsze o czym akurat teraz pomyslałem to o replice colta walkera. Dawniej czarny proch był mniej energetyczny z tąd te komory są dosyć pojemne i podobno często sypali do pełna. Dziś repliki są znacznie bardziej wytrzymalsze, proch czarny sporo mocniejszy wię w takim walkerze jest chyba szansa zerwać gwint w koncu to monstrum podobno było do zatrzymywania nacierających koni, ale to tylko takie gdybania, natomiast w sztucerze, ja akurat miałem gwint pod flejtucha i kule 1/66 to jak się zafużo nasypało to odrazu było widać jak sieje
Panowie przez godzinę walczą z chochołem, którego sami sobie postawili. Nikt nie ma wątpliwości, że współczesna broń jest lepsza. Nikt nie zamierza iść z muszkietem skałkowym na front. Ludzie chcą broni do ochrony osobistej i miru domowego. Załatwcie nierejestrowany dostęp do broni współczesnej i wtedy przekonujcie, że jest lepsza, jeśli będzie kogo. Tymczasem posiadacze czerwonych książeczek jeśli nie chcecie zostać w Polsce sami na wypadek wojny, nie naśmiewajcie się z tych, którzy chcą z wami zostać. Bo na dzień dzisiejszy najlepszą formą ochrony mojej rodziny jaką znam, jest kupienie walizki i wyjazd na drugi koniec świata.
"Załatwcie" - typowy wygodny pierdzikanapowiec. A co ty zrobiłeś, żeby było załatwione?
@@OmnisArma Wspieram finansowo i udostępniam w Internecie materiały fundacji Ad Arma. Mogę jako zwykły obywatel zrobić coś jeszcze?
@@tomektomaszewski401 Tak. Głosować na tych którzy chcą zmienić obecny stan rzeczy, tłumaczyć zabetonowanym że są w błędzie, zrobić pozwolenie i udowadniać hoplofobom że to nie gryzie i człowiek z bronią nie staje się z automatu bandytą, Propagować wśród znajomych, zapraszać na strzelnicę i umożliwiać dostęp do tej zabawy. Itd itp.
@@tomektomaszewski401 Najłatwiej ruszyć przysłowiowy "tyłek" i zrobić sobie pozwolenie na broń. Mi 5 lat temu gdy miałem 20 lat i mi zależało ogarnąłem wszystkie papiery, badania egzaminy, począwszy od zapisania się do klubu po odbiór promes w 6 miesięcy oczywiście wliczając w to czas 3 miesięcy przynależności do klubu.
@@slakzwali Co do dwuch pierwszych się zgodzę. Co do wyrabiania pozwolenia jako sposobu na brak pozwolenia to nie. Mam na kącie wyrok za nielegalne posiadanie broni czarnoprochowej więc o jakimkolwiek pozwoleniu mogę zapomnieć...
Świetny materiał, dzięki!
Pozwolenie na broń skoro jest dane to może być odebrane i mówię tu nie o czasie stanu wojennego czy konfiskacie broni w wypadku wojny tylko o normalnych czasach. Jeżeli posiadacz pozwolenia na broń podpadnie policji to mogą mu pozwolenie zabrać. Dla niektórych ludzi to się liczy bo ludzie są różni i myślą w różny sposób. Wsadzanie wszystkich do jednego wora z napisem matoły tylko dlatego że nie chcą mieć pozwolenia na broń z racji obciążenia odpowiedzialnością jest chore, niektórzy chcą sobie postrzelać z kołkowca a inni z czarno prochowca i co w tym złego? Całe to nakręcanie tematu że pozwolenie jest cacy a czarny proch be zajeżdża elityzmem.
Oglądaj ze zrozumieniem. Zawsze odnoszę się do tych, którzy argumentują, że się nie da.
@@OmnisArma tu bardziej chodzi o to w jaki sposób to robisz, trochę empatii nie zaszkodzi.
Podpadnie policji ? w jakim sensie ?pozwolenie na broń jest cofane osobie ,która popełnia przestępstwo umyślne-uważam ,że jest to jak najbardziej prawidłowy przepis-przestępca nie powinien posiadac legalnie broni,chyba to normalne?
@@luckyjohny3350 no np sąd orzeknie ze tego pieszego co zabiles/ potrąciles jadac nocą czy ktory zwyaczjnie wybiegl Ci na droge mogles ocalic jadac 80 a nie 90 👌 I pozwolonko leci
@@mr.muzzleloader Jeżeli nie będziesz po kielichu, albo nie uciekniesz z miejsca wypadku, to pozwolenia nie stracisz, tak mówi przepis UOBIA
Ja ze swoich czarnoprochowców mam obecnie możliwość oddania strzałów non stop z szybkością 6 na 2 sekundy, po 12 strzałach wymiana magazynków i kolejne 12 strzałów(karabinek rewolwerowy Remington z lufą 18"; ze stu metrów trafia w koło o średnicy 8 cm, i to w moich rękach, z pewnością można celniej) następnie 30 z szybkością do 10 na minutę(Sharps z 28" lufą nada się do 300m) i na koniec 2 strzały w sekundę. 56 strzałów. Generalnie obaj panowie dyskredytują broń legalną bez pozwolenia. Do tego uwielbiają fakt, że pozbawiono ich wolności i zrobili pozwolenia. I jako ludzie lepsi od masy bez pozwoleń, czują się od nas lepiej. Trochę sie zrehabilitowali przy celności. Siła rażenia jest ok z CP. PISTOLET z lufą 3"' przebił 3mm patelnię aluminiową z dystansu 10m. Podsumowując: bardziej mi odpowiada posiadanie broni kupionej za granicą bez pozwolenia legalnej czarnoprochowej , strzelania z drogiej broni i amunicji. O mnie nie wie w Polsce żaden urząd więc urząd mnie nie wyda. A na Ukrainie w zajętych miejscowościach Rosjanie już przeszukują urzędy i wyłuskują broń w/g pozwoleń... To tylko tak przy okazji żeby wrócić do realiów. Zatem wnioskuję o broń dla wszystkich dorosłych Polaków bez rejestracji i pozwoleń. Bo chętnie bym posiadał broń na naboje scalone, współczesną. Ale nie za utratę resztek wolności. Wypadków z CP brak. To i z bocznym czy centralnym Polacy sobie bezpiecznie poradzą.Najlepszym wyjściem jest nie potrzebować używać broni do obrony! Do zabawy w sprawną obronę i ćwiczenie odruchów do strzelania dynamicznego broń CP
w/g mnie się nadaje. Można nauczyć się celować, zachowywać spokój, bycie odpowiedzialnym użytkownikiem broni palnej. Nie bać się broni jako takiej.
100% POPARCIA, proszę również pamiętać, że jak strzelcy CP "bawiąc" się na strzelnicach to używają przeróżnej broni klubowej na scaloną amunicję i są z nią obyci a używanie broni CP podwyższa nasze zdyscyplinowanie i wiedzę na temat amunicji i broni. Na koniec, jak wskazuje przykład Ukrainy w razie wojny każdy kto stanie do walki dostanie karabin współczesny, więc po cholerę ten hejt na CP?
zgadzam się w 100%
@@tomaszpianka8290 "jak wskazuje przykład Ukrainy w razie wojny każdy kto stanie do walki dostanie karabin współczesny" hmmm nie byłbym tego taki pewien, Antoni na pewno widzi to inaczej i jeszcze potrzebna pewnie zgoda nato, ue, ke, tsue itp
@@R4ZI3L666 ;-)
@@tomaszpianka8290 racja. Ponieważ w Niemczech mają zajoba na punkcie czarnego prochu i bez pozwolenia nie można w miejscu zamieszkania trzymać prochu to odwiozłem swojego remika do sejfu we Wrocławiu. W super przyjaznej strzelnicy koło Heidelbergu przez rok strzelałem z rewolweru Ruger 9mm za każdym razem 50 szt i do domu. Czasem z nimi piwko, w czwartki dobre jedzenie panie gotowały. Pogaduchy, kurs prowadzącego strzelanie - egzamin. Wszystko za 35euro rocznie. No i amunicję musiałem kupować...
Dziękuje i Pozdrawiam
ja wymieniam bęben w remingtonie new army w 6 sekund ale fakt że mam to dobrze wyćwiczone.
Mój załadowany remington wypalił 5 komór na 6 po 2 latach lezenia
Tą szynę do remingtona pod kolimator moglibyście sprzedawać, planowaliście coś takiego?
Nie ma sensu porównywać broni współczesnej z czarnoprochowcem. To tak jak by porównywać auta maluch czar PRL z Opel Astra 5 generacji rocznik 20 17 . Oba jeżdżą oba zawiozą ciebie do Krakowa ale na autostradzie bym się nie ścigał ;)
Dobre do obrony przed szabrownikami , cywilami i w sprzyjających warunkach do zdobycia współczesnej na wrogu.
"Dobre do obrony przed szabrownikami , cywilami i w sprzyjających warunkach do zdobycia współczesnej na wrogu" - i właśnie o to chodzi. W razie "W" przeciętny Polak prędzej napotka plądrujących domy patusów niż wojsko wroga.
@@zbignieff Popieram. Strzelanie do wojska to równoznaczne z samobójstwem. Chyba że sytuacja była by już ostateczna. To nawet złamanym Patykiem bym się ratował.
Artykuł Georgina Orwell PL "Na dniach ma się odbyć w Genewie pierwsze posiedzenie międzyrządowego organu negocjacyjnego w sprawie podpisania Międzynarodowego Traktatu Profilaktyki i Gotowości Pandemicznej, który permanentnie pozbawi 194 kraje członkowskie jakiejkolwiek suwerenności decyzyjnej i finansowej w obszarze polityki zdrowotnej na rzecz WHO (czyli prywatnej instytucji, której właścicielami i mocodawcami są Bill Gates oraz BigPharma). Jeśli traktat zostanie podpisany (a patrząc na to co się dzieje, nie ma powodów przypuszczać, że nie), od tej pory wszelkie decyzje i rozporządzenia WHO będą uznawane za nadrzędne i wiążące wobec państw członkowskich, co otworzy furtkę do:
- wprowadzenia totalnej cyfrowej kontroli nad globalną populacją (pod pretekstem „ochrony zdrowia”)
- bezpardonowego łamania praw obywatelskich i eliminowania wszelkich alternatywnych metod leczenia niezgodnych z rekomendacjami WHO oraz interesami jej sponsorów (pod pretekstem „ochrony interesu narodowego w obszarze bio-bezpieczeństwa”)
- wprowadzenia nieograniczonej cenzury poprzez usuwanie wszelkich treści niezgodnych z oficjalną narracją WHO (pod pretekstem „walki z dezinformacją”)
- uznaniowego nakładania na kraje członkowskie sankcji (w postaci np. gigantycznych kar finansowych oraz represji w obszarze relacji międzynarodowych) za wszelkie odstępstwa od odgórnych wytycznych WHO.
Tylko kogo to teraz obchodzi? Kto to teraz zauważy? Przecież to teraz nieważne, w końcu wybuchła wojna!
Nie. Prawdziwa WOJNA toczy się zupełnie gdzie indziej. Nie jest to wojna o terytorium, lecz o życie i wolność 7 miliardów ludzi na planecie - o ich podstawowe prawa obywatelskie i ich suwerenność cielesną, o ludzką godność i o przyszłość gatunku ludzkiego. Nie jest to wojna na linii „Rosja kontra Ukraina” czy „USA kontra Chiny”, tylko na linii „Zwyrodniałe Samozwańcze Globalne Elity kontra Cała Światowa Populacja”.
Tak ja to widzę."
Pokaż mniej
Cel w obu przypadkach zostanie osiągnięty
Rzeczywiście kolega początkujący. Nic o 3ciej drodze nabycia pędnika od kolegi z internetu. Uparcie powtarzane zaołowienie lufy kiedy to nagar utrudnia kolejne ładowanie po paru strzałach.
Generalnie wszystko co tutaj powiedziane to prawda... Mam czarnoprochowca, mam kupionego na paragon bez imienia i nazwiska, mam dodatkowe 4 "bębny zaprawione" zabezpieczone razem z kasetami z kapiszonami na tych bębnach.. Ćwiczyć należy...i nie tyle ładowanie, co szybką i sprawną wymianę bębna... Czarnoprochowiec wymaga dużo więcej uwagi niż np. Siga P320, którego od kupna nie czyściłem, a wywaliłem ponad 18 tys. łusek..i działa jak marzenie.. Przy czarnoprochowcu tak się nie da...
Dokładnie, dodam, że oprócz ćwiczenia wymiany bębna kluczową praktyką jest wyjęcie rewolweru z kabury, odciągnięcie kurka i wycelowanie. Rewolwer CP jest tylko i wyłącznie do obrony przed bandytami w trakcie kryzysu.
Ciekawy program. Dziękuję i pozdrawiam. KDZ.
Broń czarnoprochowa, podobnie jak Stare zegary i inne zabytki to przedmioty z duszą, wymagają innego traktowania, bardziej szczegółowego i starannego
I na półce dobrze wygląda
;) super, jasno konkretnie i na temat.
Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu bo na bezrybiu nawet rak jest rybą a dżdżownica smakuje jak krewetka....
Moja konkluzja jest taka, że broń czarnoprochowa nie jest dla (rzeczonych już) cymbałów, którzy myślą, że jest z nią łatwiej, bo jest dostępna bez pozwolenia. To broń dla ludzi inteligentnych, chcących się uczyć jej obsługi, z racji tego, że ta obsługa jest właśnie dużo bardziej wymagająca w przeciwieństwie do broni współczesnej. Osobiście wybrałbym broń "dzisiejszą" ze względu na pragmatyzm związany z jej obsługą. Czarnoprochowce traktuję jako ciekawostkę.
konkretnie i bez ściemy.
Wieść gminna niesie, że podobno zatrzyma, ale kurtka ze skóry dorosłego hipopotama suszonej i tylko delikatnie natłuszczanej w procesie wyprawiania. Murzyni w Afryce robili z niej tarcze. Jednak ja wcale nie gwarantuję, że zatrzyma cięższy pocisk i raczej przypuszczam, że nie. Podobno taka skóra ma grubość ok. 3-4 cm, więc chodzenie w niej prawdopodobnie nie jest wygodne. Robienie dobrego czarnego prochu wcale proste nie jest. Mnie zajęło ok. pół roku aby doprowadzić to do perfekcji, ale byłem wtedy w szkole średniej. Rozpracowałem wtedy cały proces z naukową precyzją. Potrzebny młyn kulowy lub porządny moździerz do rozcierania i sita, w tym jedno o wyjątkowo drobnych oczkach ok. 02- 0,4 milimetra.
Jako typowy Janusz strzelectwa czarnoprochowego nie mógłbym sobie odmówić przyjemności wypowiedzenia się w tym temacie. ;-) Muszę Panom przyznać że zrobiliście tym odcinkiem kawał dobrej roboty. Pozwólcie że zwrócę waszą uwagę na kilka drobiazgów:
1. Broń współczesna oczywiście jest lepsza. Gdyby nie była to byśmy teraz wojny prowadzili czarnoprochowcami.
2.Proch i EKB. Robi się to tak że kupuje się jakiś najtańszy, niesprawny destrukt lub złom broni CP i na niego wyrabia EKB. Potem dokupuje się sprawną broń CP najlepiej używaną. W razie draki i nakazu zwrotu broni oddajemy to co jest wpisane w EKB czyli owy destrukt/złom... Można też odkupić proch od kolegi który ma EKB.
3. Najwięcej uwag mam do wypowiedzi o dużej pracochłonności czyszczenia broni CP. To mit! Proponuję Panom obejrzeć film Michała Kuropatwy z kanału "Saguaro Arms" o czyszczeniu rewolweru czarnoprochowego. Albo Amerykanina "duelist1954" o tej samej tematyce. Bierzemy rewolwer, wyjmujemy bębenek, całość spryskujemy zraszaczem do kwiatów z emulsją Balistolu z i wody w proporcjach 1:10 (Balistol zawiera w składzie mydło amonowe i z wodą tworzy emulsję niczym emulgol do obrabiarek skrawających. Po solidnym spryskaniu wycieramy wszystko ręcznikami papierowymi a potem na całość oliwa do broni i gotowe. Całość trwa podobnie długo jak czyszczenie broni współczesnej. Warto też obejżeć filmy z kanału "Uniwersal survival" oraz "Szymon odkrywa" gdzie Panowie Ci razem z Rafałem Wierzbickim pojechali do USA do Idaho i tam w kompletnej dziczy w górach żyli, biwakowali w szałasach i polowali z bronią CP przez ponad miesiąc. W jednym z odcinków pokazywali jak czyszczą w tych warunkach broń CP. Nic im nie zardzewiało i nic nie zgniło. Z resztą 200lat temu i dawniej ludzie nie mieli bieżącej wody w kranach a broń CP mieli, strzelali, czyścili a broń ta dotrwała do naszych czasów często w naprawdę świetnym stanie.
Z resztą Panów wypowiedzi się zgadzam i pozdrawiam serdecznie. :-)
Tylko do 3.
Oglądaliśmy kilka filmów o czyszczeniu. Wspomnienie o ciepłej wodzie z mydłem to lekka ironia była, ale nadal czyszczenie współczesnej jest dużo szybsze, nawet ze względu na ilość produktów spalania i budowę tzn. zamknięte komory bębna z jednej strony lub lufa vs przelotowe. Przy wspomnianych przez pana metodach nie będzie to oczywiście kolosalna różnica, jednak wymaga nieco więcej zabawy.
@@lukaszstanisz1058 Panie Łukaszu w tym zestawieniu się zgodzę. Jeśli jednak porównamy najbardziej skomplikowaną broń CP jaką jest rewolwer z najbardziej skomplikowaną w czyszczeniu bronią współczesną np. kbk AK to może się okazać że wyczyszczenie rewolweru CP przy użyciu zraszacza z solventem, ręczników papierowych i oliwy w sprayu zajmie mniej czasu niż wyczyszczenie karabinka AK przez który przepuszczono kilka magazynków osławionej ślepej amunicji. ;-) Zwłaszcza wyczyszczenie mechanizmów, okolic kurka, mech. spustowego, wszystkich zakamarków i sprzężyn jest dość pracochłonne... 😉 Choć podobno są tacy że nie czyszczą tych mechanizmów wcale tylko raz w roku spryskają wszystko czerwonym brunoxem, pomerdają w środku szczotką na Wyciorze, zleją wszystko połową butelki spreyu do odtłuszczania tarcz hamulcowych a gdy ten ścieknie to spryskują wszystko olejem w spreyu którego nadmiar zetrą szmatką i AK śmiga jak nowy. W wojsku rzecz niewyobrażalną ale w cywilu może to działać. A wracając do CP. To zgadzam się że na 95% filmów w internecie użytkownicy rozbierają rewolwery do nagiej śrubki i myją w misce z wodą i Ludwikiem. To zwyczaj mocno "zabetonowany" na wszelakich forach czarnoprochowych od nastu lat. Wykorzystanie solventów jak choćby woda z balistolem to nowe podejście dopiero zdobywające popularność i promowane przez Michała Kuropatwę największyego sprzedawcę broni CP w Polsce. Zwłaszcza w naszym kraju bo za oceanem takie znowu nowe ono nie jest. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne odcinki. :-)
@@tomektomaszewski401 Możliwe, że przy wspomnianym AK to trochę wina ślepaków lub ogólnie gatunku amunicji. U nas z niektórych gatunków po prostu zostaje więcej sadzy a nawet niedopalony proch w mechanizmach.
Choć tu dojdziemy do tego, że rozebranie do zera i wyczyszczenie obu gatunków będzie czasochłonne.
Za to woda z mydłem jest też wpisana w instrukcje czarnoprochowców. Osobiście po jednym takim myciu wylazła mi rdza na każdym zarysowaniu. Dlatego przerzuciłem się na sznur i brunoxa.
Film pana Michała oglądałem i też się podpieram jego opinią we własnych działaniach.
@@lukaszstanisz1058 Dziękuję Panie Łukaszu. Mimo wszystko polecam spróbować czyszczenia broni CP solventem. Naprawdę robi różnicę w porównaniu do wody z mydłem czy Ludwikiem. Nie ważne czy to będzie Hege smoke ex, ballistol z wodą, Lightning solvent, Robla Schwarz pulver solvent czy nawet emulgol z wodą. Dodatek wody świetnie rozmiękcza osad (osad po CP to sole potasu a więc związki polarne świetnie rozpuszczalne w wodzie) a dzięki olejowi i inhibitorom korozji nic nie rdzewieje. Naprawdę warto spróbować. :-) Niestety Brunox w przeciwieństwie do Balistolu nie miesza się z wodą. :-( Cieszę się że również ogląda Pan kanał Pana Michała. To solidne źródło wiedzy podane z humorem. :-) Przygodę z AK i ślepakami miałem w wojsku. Chorąży twierdził że do ślepaków dają proch najtańszy i najgorszego sortu bo nie będzie on wpływał na tor lotu pocisku którego w ślepaku nie ma. To taka "koszarowa legenda". Ile jest w niej prawdy to z pewnością Wy Panowie wiecie lepiej odemnie. ;-) To co Pan napisał o brudzeniu amunicji pochodzącej od różnych producentów daje do myślenia. Z resztą Pana wypowiedzi zgadzam się w 100% i pozdrawiam! :-)
Minusy CP są podobne jak w jednostkach współczesnych. Jeżeli nie ma się umiejętności obsługi CP (np. zalanie olejem ;) , brak wiedzy na temat naważek, grainów, kolejności tego co wpychamy w lufę itp.) to jest tożsame z brakiem wiedzy na temat balistyki pocisku którym strzelamy, z której strony wylatuje pocisk, którym wichajstrem zwalniamy magazynek i którym końcem się go wkłada oraz dlaczego powinien być załadowany, jak usunąć zacięcie. Jedyną chyba różnicą jest mniej skomplikowane, "łatwiejsze" przyuczenie do podstaw obsługi broni laika, od czego daleka droga do umiejętności strzeleckich.
PS
BTW konia z rzędem temu, kto mając pierwszy raz jakąkolwiek flintę w ręku cokolwiek upoluje lub obroni się przed Specnazem - tu ukłony dla Maciara i WOT. ;) Najlepszą bronią dla amatora jest walizka i szybki transport w kierunku o wspólnym wektorze z agresorem.
Świetny odcinek :)
z brakiem rejestracji to nie tyle chodzi o to, że ktoś zabierze broń, tylko raczej o to, że w czasie WWII czy to gestapo czy NKWD pierwsze co, to rozstrzeliwało zarejestrowanych posiadaczy broni.
No to jest po prostu dramat państwa z "kartonu". Upokarzanie ludzi jakimiś czarnoprochowcami czyli bronią 10x bardziej niebezpieczną i niepraktyczną dla użytkownika. Sam czarny proch jest kolosalnie niestabilny. Państwo robi wszystko by zniechęcić i nie dopuścić by wolny człowiek posiadał broń. Broń to narzędzie. Jeśli chcę zawiesić obrazek - używam wiertarki, chcę porąbać drewno, używam siekiery, a jak napadną na ten smutny kraj, to mimo wszystko chcę go bronić odpowiednim narzędziem, na które Państwo mi nie pozwala. Nie bo nie. :-/ Dzięki. Pozdrawiam!
Broń czrnoprochowa uczy cierpliwości i rozsądku w obsłudze i używaniu - nie zwalnia od myślenia.
Zaladowalem remingtona,leżał przez półtora roku w szafie,nie było żadnego problemu z wystrzalem,po koleji wypaliły wszystkie komory.pozdrawiam.
Najlepszym czarnoprochowcem do obrony jest Cattleman BirdHead kal. .44 - jest niezawodny. Przetestowałem na ok. 500 strzałów. Zdarzyło mi się jednak zgubić oś bębna i się nieźle w trawie naszukałem. Polecam w/w broń. Największą wadą czarnoprochowca jest, moim zdaniem, czas czyszczenia po strzelaniu. Odnośnie broni długiej polecam Saguaro - Sharpsa, niestety nie posiadam, bo kosztują około 9 000 pln.
Wg fachowców (np Mike'a Believau, ale również analityków FBI) sensowne minimum energii do obrony cywilnej to około 270 J. Taką energię daje kaliber .44 przy lufie 5,5" i naważce 30 grainów. Cattleman Birdshead, ze względu na krótką lufę, generuje (w zależności od prochu i pocisku) około 130-160 J. W czarnoprochowcach długość lufy ma KOLOSALNE znaczenie. Więc nie, cattleman birdshead NIE jest najlepszym CP do obrony. Jest raczej kiepski pod tym względem. Jeśli chcecie kupić coś do samoobrony, to bierzcie lufę minimum 5,5".
@@clffreak energia wyrażona w J nie do końca oddaje setno sprawy jest coś takiego w myślistwie jak TKO polecam się zapoznać. Chodzi o to że cięższy wolniejszy pocisk ma większą energię obalająca niż szybki i lekki poniewaz lepiej oddaje energię a jeśli jeszcze jest bezplaszczowy i silnie grzybkuje jeszcze silniej oddaje energię.
@@adrianhubert935 Oczywiście masz rację, ale z snub rozpędza pocisk (kulowy, bo z cięższymi pociskami jest jeszcze wolniej) to około 150 m/s. To bardzo wolno i przy takiej prędkości grzybkowanie jest słabe i siła obalająca (wyrażona pędem) też jest mała. Po prostu 3" lufa słabo daje radę. Lepiej dołożyć te 2,5" lufy i cieszyć się strzałami na poziomie współczesnego 38 special.
Polecasz Sharpsa a go nie masz ani nie używasz regularnie. Jaka jest wartość takiej rekomendacji?
Normalny czlowiek potrzebuje broni do obrony osobistej i miru domowego, a nie do jakichś walk uliczno-frontowych
Normalny człowiek wcale nie potrzebuje broni
@@radoslawmalik5608 normalny człowiek może nie potrzebuje broni, ale powinien MÓC ją mieć, tak samo jak może mieć suva, którego też nie potrzebuje. A to czy ktoś potrzebuje broni nie zależy od jego predyspozycji, tylko od otaczającej rzeczywistości, w tym również w przyszłości.
Witam. Dziękuję za film 😊❤️
Trochę demonizujecie panowie. Czarnoprochowego strzelania i obsługi można się łatwo nauczyć. Wystarczy się interesować i oglądać na YT innych pasjonatów. Co do kupowania na ostatnią chwilę to sprawa jest oczywista. Kto nie zna narzędzia ten go nie użyje i dotyczy to nie tylko broni.
Co do trzymania broni załadowanej to jeśli to dobrze załadujesz to możesz kilka miesięcy trzymać albo dłużej i wszystko wypali. Nawet bez kapiszona. Wiem z doświadczenia.
Czarnoprochowce są dobre dla tych, którzy nie mają czasu być pasjonatami i sportowcami a chcą skokowo zwiększyć swoje bezpieczeństwo względem bycia bezbronnym a do tego chcą mieć przyjemne hobby.
Czy umiesz zrobić koktajl Mołotowa z substancją zapalającą zwiniętą w papier i przyklejoną do butelki? Czy możesz zrobić o tym odcinek uwzględniając skład i dostępność produktów?
Mówisz o klasycznej mieszance czy o tej którą stosowali Łódzcy powstańcy? Akurat miałem okazje rozmawiać z osobami które je wytwarzały
@@tataludwiczka8061możesz opowiedzieć?
Co sądzicie o remingtonie z inoxu na trudne czasy?
Strzelam z Hawkena Huntera cal.50 i średnio oddaję na strzelnicy ok.30 strzałów z kul oraz z Reali i nie zdarzyło mi się "zaołowić" lufy..... oczywiście flejtuch zasmarowany a Real tak samo w rowkach, dodatkowo jeszcze z Remingtona 44 "przerabiam" ok. 6-8 bębnów bez najmniejszych problemów,więc opowieści o kilku strzałach to "drobna" przesada
Panowie dla mniej czarnoprochowiec jest po to żeby w ciężkich czasach zdobyć współczesną broń na jakimś gadżeciażu-gawędziarzu.
kluczowe słowo "machniom" ;D
Czyli czaronoprochowiec ma Ci służyć do rozboju? Do kradzieży broni od sąsiada?
Nareszcie. Dziękuję.
3:17 Albo dajemy koledze który ma EKB flaszkę i pieniądze na proch - z tego co wiem tak też można:)
Przychodzi nieproszony gościu z załadownym magazynkiem 35 naboi, to lepiej czekać na wyrobienie promesy, czy mieć 6 pocisków w czarnoprochowcu gotowym do strzału...?
W której minucie mówią coś takiego?
Ta przewaga CP to dostępność dla zwykłego Kowalskiego
Robicie super robotę na kanale i dzięki za super materiał, ale chciałbym się wtrącić z małym uzupełnieniem. Jak wiele razy zostało wspomniane, najlepsza broń to taka jaką mamy, ale też zwróćmy uwagę na amunicję i jej dostępność. Jak wspomnieliście, czarny proch zrobimy z produktów podstawowych i nie jest to trudne. Bezdymnego niestety nie, chyba że ktoś ma dostęp do kwasu siarkowego i azotowego to może próbować coś zmieszać z nitrocelulozą. Minusem broni współczesnej może być właśnie brak amunicji, głównie podczas działań partyzanckich, przetrwania czy postapokalipsy, gdzie źródłem amunicji będą jakieś znajdźki w domach czy jakimś składzie, w którym cudem coś jeszcze zostało - nie wiemy co znajdziemy, a co nam da opakowanie .223 jak mamy tylko glocka. Dużo w takiej sytuacji daje zwykłe szczęście. Tutaj wychodzą plusy czarnoprochowców - czarny proch, jaki by nie był da radę, może być też samoróbka, a w ostateczności można zasypać bezdymnym (nawet wysypanym z amunicji) i będzie działać. W kwestii pocisków bronie CP nie są zbyt wybredne i jak mamy karabin ładowany odprzodowo, niezależnie z jaką lufą, to będzie strzelać niezależnie czy załadujemy kulę, specjalny pocisk, śrut czy nawet kilka gwoździ albo kołek z twardego drewna dopasowany do lufy. Lepiej albo gorzej ale strzeli i będzie razić cel. Problemem mogą być kapiszony, ale pomysłowość ludzka nie zna granic. W broni współczesnej jednak minusem jest brak możliwości jakiegokolwiek kombinowania w kwestii amunicji. W kwestii działań zbrojnych CP może służyć jako wsparcie czy chociaż straszak na wroga, który kupi czas naszemu kumplowi z bronią współczesną. Nie zapominajmy, że w czasie trwania walk o dużym natężeniu będzie też dużo broni po poległych (czyli jak podczas powstania warszawskiego), a czarnoprochowca warto zachować jako tą broń zapasową na ewentualny brak amunicji. Gdyby przyszło wybierać czy zabrać CP, kule, kapiszony, proch itd albo zamiast tego dodatkowe 500szt amunicji do naszego karabinka to pewnie każdy wybrałby amunicję z wiadomych względów. Jeśli jednak waga nie ogranicza to warto by było mieć tego CP bo może się przydać, a schować, wyrzucić albo dać sąsiadowi zawsze można. Pozdrawiam i zachęcam do podjęcia tematu.
ja robiłem swoje pozwolenie półtora roku.
3 miesiące chodzenia na strzelnice aby odstrzelić stażowe.
3 miesiące w klubie musi minąć aby przystąpić do egzaminu.
u mnie było tak, że mój staż kończył się miesiąc po egzaminie więc jeszcze mi doszły chyba 3 miesiące czekania na egzamin.
NTS QUIZ < najlepsza apka do nauki przepisów na telefon.
Później z miesiąc czy 2 czekania na zdany patent. (zmienił się prezes, wszystko stało).
Miesiąc czy 2 czekania na licencje sportową (jedyna pani co wypisywała te kwity była chora i nikt jej nie zastępował).
2 miesiąca czekania po złożeniu papierów na policje.
1 miesiąc czekania na promesy( we wniosku o wydanie pozwolenia zapomniałem zawrzeć informacji aby od razu zrobili promesy).
Dzięki za pełne informacje.
No i się potem inni dziwią, że ludzie są zniechęceni do posiadania broni.
Ale po antypolskich rządach jakie sobie Polacy wybierają można się spodziewać, że im zależy na rozbrojeniu Polaków.
Ja poszedłem inną drogą kolekcjonera, stwierdziłem że nie wydam na pozwolenie ani złotówki i jeszcze mi za to zapłacą. Tak też zresztą uczyniłem. Fakt że trzeba spełnić pewne warunki fizyczno-umysłowo-zdrowotne i zrezygnować z obecnej pracy ale można. Czasy niestety też są gorsze dlatego że szkolenie w policji już nie trwa 2 miesięcy. Więc zapisać się, zdać egzaminy, przejść badania. Jak wspominałem była szkoła 2 miesiące, sporo strzelania. Nie płacisz za pestki, instruktora, egzamin, lekarzy a pierwszego z każdym miesiącem płacą tobie. Trzeba się natomiast uczyć różnych innych rzeczy nikomu w życiu później niepotrzebnych jak np formy stadialne czynu zabronionego itd. Kończysz szkolenie, idziesz po arkusz strzelań, składasz papiery na kolekcjonerkę i dostajesz na krótką i długą do 12 mm centralnego zapłonu. Później jak praca się podoba to zostajesz a jak nie to wypowiedzenie. :)
@@FikumikasyPoland jak wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi tobie sprzyjają to podobno zrobisz pozwolenie w 6 miesięcy.
Mi sie wydaje, że 9 miesięcy spokojnie do ogarnięcia.
@@hvast8748 dobre. sposób na oszukanie systemu idealny.
Super.fajny odcinek.
Fajnie Wam się chłopcy udało.
Pozdrowka.
Świetny film, zgadzam się w 100% 👌
Jeśli chodzi o aspekt czasowy i przystosowania do broni. To zakup Czarnoprochowca i od razu trenowanie a przechodzenie procesu szkolenia jak sami mówicie od 3 do kilkunastu miesięcy... To ja wolę coś mieć a przy okazji robić normalne pozwolenie
Kupiłem Remingtona , lufa 8" f-my Pietta , na wstępie przeczyściłem lufę i na strzelnicę na Marymoncie ,( kiedyś oś czarnoprochowa koszt 25zł Obecnie 60 zł) Prochu 0,9gr. resztę kaszki mannej . kula 4,51 i 30 strzałów bez czyszczenia lufy. Po strzelaniu lufe czyszczę pakułami nasączonymi w oleju silnikowego i żadnych kąpieli w wodzie , to jest totalna bzdura.
Argument "że po co czarny proch, skoro i tak zabiorą a przecież nowoczesny karabin lepszy" nie trzyma się kupy.
1. Skoro nie jestem imiennie przypisany do konkretnego egzemplarza, to mam prawo go po prostu nie mieć. Co nie jest prawdą, o ile to rozumiem, w przypadku broni nowoczesnej.
2. Tak, nowoczesna broń jest lepsza. Tyle że ja się nie wybieram na wojnę, a w sytuacjach w jakich spodziewam się jej użyć, nawet ta wystarczy. Pistolet to pistolet.
("Byliśmy cymbałami" - boli! Tyle się z moimi normikami o to biłem, a i tak boli! Bo mogłem lepiej... Dzięki.)
Wystarczy mieć ze dwa rewolwery, a do nich kilka bębnów nabitych patronami.... I mam wiele strzałów do dyspozycji. 🤠
Do rozważenia czy w przypadku całkowitego braku amunicji jak również czarnego prochu do walki wręcz oraz do kołatnia kolbą w drzwi lepiej posłużyć się bronią współczesna czy czarnoprochową?.... a tak serio to dzięki za kolejny materiał ;)
Byle mieć odpowiedni bagnet. Ciekawostka, zaczep na takowy jest nawet na micro-uzi.
Czy będzie o wiatrówkach i łukach? Bo wydaje mi się że je lekceważycie. Załóżmy że do przetrwania/polowania porównując 12/70 i wiatrówkę około 60J na dystansie 60m co będzie skuteczniejsze i cichsze na gołębia zająca czy nawet sarnę? Łuki bloczkowe bardzo celne kładą dużego zwierza mocne przebijają kamizelkę kuloodporną. Wszystko to ciche. Oczywiście mają swoje ograniczenia ale i plusy.
Żeby przebić z łuku bloczkowego kamizelkę musiałbyś mieć naciąg powyżej 270kg. Co przy bloczkach i standardowym nastawie daje ci 90-95 kg do utrzymania jedną ręką. Takie wyniki osiągają nieliczni na świecie po 10-15 latach treningów . Długa droga przed tobą
@@tataludwiczka8061 trochę inaczej to widzę bo liczy się szybkość strzały. Kamizelki kuloodporne nie są przystosowane do ochrony np. przed nożem czy grotem strzały
@@adrianhubert935 Jak najbardziej są. Energia kinetyczna to energia kinetyczna. Termodynamiki nie oszukasz. Lekkie kamizelki na rynek cywilny były produkowane w początkowym okresie właśnie głównie przeciwko zamachom przy użyciu noży. Rękawiczki z kevlaru stosuje sie choćby w rzeźniach gdzie operuje się ostrymi nożami. Pracowałem w Łodzkim CSWSM w sekcji technicznej i byłem członkiem grupy rekonstrukcyjnej. Niejednokrotnie testowaliśmy kamizelki przeciwko łukom klasycznym jak i bloczkowym. Trochę ci rozjaśnię cyferki.
Strzała waży około 360 gram. Łuk z naciągiem 70kg ( taki którego użyjesz po 4-5 latach treningu ) da jej około 120.6 dżuli przy prędkości prędkość około 103.12 metrów na sekunde. Duża masa strzały powoduje duży spadek prędkości wraz z dystansem.
Tymczasem pocisk 7,62 × 51 mm NATO osiąga prędkość 840 m/s czyli ośmiokrotnie większą prędkość oraz energię w okolicach 2890-3430 J czyli niemal trzydziestrokrotnie razy większą.
Kamizelki Typu III i wyższego chronią przed ostrołukowymi odmianami tych pocisków.
Aby uzyskać taką energię dla strzały z łuku musiałbyś ją doprowadzić do prędkości 550-640 m/s a to niemal 2 krotnośc prędkości dźwięku. Żaden zwykły łuk z normalnych tworzyw tego nie dokona. Musiałby mieć ponad 4 metrowe ramiona żeby sie nie połamać. A przy normalnych gabarytach i normalnej budowie strzały musiałby mieć naciąg powyżej 400 kg. Nie sądzę abyś miał tyle siły w rękach ani tworzywo o takiej wytrzymałości i sprężystości.
Nie słyszałem, a co się stało ze strzelnicą?
W warunkach bojowych to i nie jednemu pepesza nie pomoże
💪2 000 456
PS. Największy minus czarnoprochowcow to jest dym który zostaje po oddaniu strzału a co on oznacza to każdy wie
Zanim to wszystko się poprzewracało liczyłem ile kosztuje mnie strzał "tarczowy" z rewolweru, czyli - 1 gram prochu + 2 gramy kaszy manny + kula + kapiszon (dawniej nie używałem smaru - nie jest jakiś niezbędny). Zaczynamy:
- Proch ZS (polski) 1kg - 180zł - można oddać 1000 strzałów, czyli 18gr za strzał.
- Kule .454 z allegro, oczywiście najtańsze najlepsze (serio) - ok 120 - 150zł za 400 kul, czyli liczę 40gr (cena zawyżona) za kulkę. Tutaj cena się obecnie prawie nie zmieniła.
- kapiszony - to jest teraz wariactwo i największa różnica - jak zaczynałem 5 lat temu 250 kapiszonów kosztowało 45-60zł (obecnie 150 i więcej...). Liczę średnio - 22gr za kapiszon
- kasza manna - koszt = XD
Wychodzi łącznie ok 80gr za strzał. całkiem dobra cena, którą można jeszcze zbić prawie o połowę wytwarzając samemu kulki :)))
Warto też wziąć pod uwagę tempo strzelania. Z nitro pif paf i w ciągu kilku minut poszło kilka magazynków. Z CP przy strzelaniu z rewolweru to samo wystrzelimy w kilkanaście minut. Ja przy spokojnym strzelaniu wychodziłem na około 48 strzałów w ponad godzinę. No ale tu nie ma co porównywać - CP to bardziej hobby, co kto lubi. Mnie nitro na dłuższą metę nudzi (przy strzelaniu tarczowym). W CP a to trzeba się narobić przy ładowaniu, a to w domu przygotować, potem czyszczenie po strzelaniu. W nitro tego nie ma, a w dodatku pieniądze szybciej wystrzeliwujemy :)
a gdzie taki tani proch można dostać?
@@mackopop1371 EKB i w Złotym Stoku po 200 z hakiem.
@@mackopop1371 w ZS jakies 2 lata temu xD. Ale ogólnie ZS jest w tym momencie tańszy niż Vesuwiusz.
czy to jest rewolwer czarnoprochowy z kolimatorem? xD
WWWwwreśśście zapowiedź cyklu CP :) Czekałem i się doczekałem :) Z większością się zgadzam. Od Pana Mateusza wylewa sie sceptycyzm... chciałbym go zobaczyć jak strzela cały dzień z CP ;)
W sensie za karę mam strzelać cały dzień z zadymiaczy? Czy w nagrodę? ;)
@@OmnisArma 😉 oby kara przerodziła się w nagrodę i frajdę ;) Zabawa naważkami potrafi być wciągająca. Tylko oby ktoś to umył potem za Ciebie ;)
@@OmnisArma Why not both?
Pozwolenie ROBISZ RAZ NA CAŁE ŻYCIE ! -POD WARUNKIEM ŻE NIE ZŁAPIESZ ZE 3 MANDATY !))))))
Kolega wyrobił pozwolenie sportowe. Znalazł robotę w Norwegii, nie wyrobił wymaganych przez PZSS startów i pozwolenie stracił...
@@tomektomaszewski401 jak szybko WPA ogarnia, że się startów nie zrobiło i straciło licencję? Z czystej ciekawości pytam.
@Lone F nie czytało się UOBiA
@@MasterOfMusicArt Czytało się ale treść Ustawy nie wyklucza zabierania pozwolenia za MANDATY ! MAGICZNY ZAPIS O ZAGROŻENIU DLA "SIEBIE I OTOCZENIA " czy jakoś tak nie chce mi się szukać cytatów !
@@OJakub To zależy od współpracy z PZSS. Z tego co wiem to PZSS raportuje do WPA o niewykonaniu wymaganych startów.
Znam gościa, który kupuje proch z Czech, czarnoprochowce w Polsce. Potem sprzedaje zestaw, oczywiście bez żadnych papierów. Klienci stają się anonimowo uzbrojeni 👌 I oto chodzi.
W sumie tak patrząc to zamiast czarnoprochowca kupić łuk bloczkowy lub kusze. Przynajmniej z ukrycia można cicho strzelać :)
kusza niestety tez jest wylacznie na pozwolenie
Swego czasu oglądałem film z ciekawej rozmowy na temat właśnie użycia CP w razie konfliktu zbrojnego i np. pojawienia się w okolicy "zielonych ludzików w mundurach, które można kupić w każdym sklepie z militariami"... I padła tam bardzo ciekawa konkluzja, której tu chyba zabrakło: otóż, broń CP nie nadaje się do walki na współczesnym froncie... ale może się nadawać, do próby pozyskania broni współczesnej. Czyli wspomniani przez Was trzej panowie z CP, zasadzają się np. na dwóch Ruskich z kałachami... i jeśli akcja się uda, to za moment mają dwa AK plus magazynki, a gdy szczęście dopisze, to jeszcze kilka granatów. I zasadniczo broń CP mogą już spokojnie walnąć w pobliskie zarośla. :) W walce miejskiej, owszem, małe szanse, ale w lesie, gdzieś na wsi... IMHO może się udać taki scenariusz jak najbardziej.
Zdobywanie pozwolenia na broń palną dla człowieka 60+ jest rzeczą karkołomną, stresującą i bardzo drogą a do tego szafa na broń. Warunki jakie trzeba spełnić i spełniać aby utrzymać pozwolenie dla celów sportowech to też jest wielki kłopot. Do celów obrony w warunkach np. anarchii broń czarnoprochowa w tym wypadku może być jedyną alternatywą.
z tego co slyszalem to prawo o broni bylo konsultowane z rosjanami
Pamiętam ile się dyrdymałów nasłuchałem przed zakupem CP aż osiwiałem :D Okazało się, że większość to urban legends albo zwykłe pierdoły natomiast jakoś ta otoczka dookoła mnie na dłuższą metę nie wciągnęła, wolę strzelać niż ładować :D choć zabawy naważkami były całkiem fajne ale na strzelnicy otwartej była sekcja CP i w niedzielę przed obiadem na strzelnicy było czarno :D
A tak jeszcze do BHP to powinno się przestrzegać raczej przy każdym rodzaju broni, ostatnio miałem przykład, chciałem osobie zaznajomionej z bronią (strzelamy często razem) pokazać zabawę z wiatrówką, bo tanio, bo pogoda etc... Pierwszy strzał, rykoszet, oko no i limo bo przecież wiatrówka to zabawka...no a centymetr wyżej i mogłoby być uszkodzenie wzroku :/ ja mówię, że nawet strzelając głupimi pomysłami okulary muszą być :)
Matko bosko ale jak to chcecie tak bez rejestracji bez pozwoleń? Co ta dzielna milicja będzie robic w razie godziny W?
Trochę zle do tego podchodzicie.. lepiej mieć mało wody czy wcale? Lepiej mieć ujową broń czy nie mieć jej wcale ?
Bardzo merytoryczne
Gunblog już jedzie po filmiku :P I ogólnie o przerażającej wizji, że ludzie chcą mieć broń bez kontroli państwowej
Tylko ze kilkaset lat tak było ,i to bylo normalne, zmienilo sie na przelomie XIX/XX w ze nie mogles juz samemu produkowac broni i naboi kupowac w sklepie metalowym.
3:20 nei zostaje usunięty bo się kupuje pudełko na proch za gotówkę. i dalej nie ma sladów. broń czarnoprochowa może być szansą na uniknięcie że okupanci wymordują wszystkich pod adresem byłego właściciela broni.
Jak zawsze fajny materiał.
Chciałbym zapytać czy możliwy jest test lunety: Atn x-sight 4k pro a w zasadzie nie tyle samej lunety ale komputera balistycznego w nią wbudowanego? Luneta jest dzienno-nocna, można ją wyposażyć w dalmierz laserowy do 1500 metrów, wprowadza się do niej kierunek i prędkość wiatru, parametry pocisku i wszystko tak jak w innych komputerach balistycznych. Może warto żeby przetestowali to profesjonaliści? Chodzi mi zwłaszcza o szybkość użycia i dokładność takiego rozwiązania na strzelaniu na większe dystansy.
Nurtuje mnie aspekt legalności posiadania prochu. Wg ubojki, materiał miotający jest istotną częścią amunicji, a gotowe lub obrobione istotne części broni i amunicji uważa się za broń i amunicję. A posiadać takowe mogą osoby obdarowane przez WPA pozwoleniem na proce. Ludziska radzą sobie kupując proch w Czechach (tam jest to legalne). U nas na dowód prochu się nie kupi. Rozwiązaniem jest rejestracja i wyrobienie EKB. Jak to jest w przypadku osób, które czarnoprochowca nie zarejestrowały i mają w domu składzik prochu. Czy może to zostać potraktowane jako nielegalne posiadanie? Jeśli tak, to potem może być problem z uzyskaniem pozwolenia. No chyba że ktoś chce zostać szefem KPRM, to może to być atutem. Tak tylko pytam. Do miłego ...........
Nie generalnie nie możesz posiadać czarnego prochu jeśli nie masz czarnoprochowca. Czyli jeśli ktoś by Cię podał, że masz czarny proch i przyjdzie do Ciebie policja a ty nie masz czarnoprochowca, wtedy masz duży problem. Posiadając czarnoprochowca możesz posiadać czarny proch, są wyroki sądu w tej sprawie. Co innego, że w Polsce nie kupisz czarnego prochu legalnie bez EKB .
@@MrLukasw44 Witaj, mógłbyś podrzucić link/linki do orzecznictwa w tym temacie. Chętnie sobie poczytam. Ciekawi mnie argumentacja sądowa. Bo tak na chłopski rozum, jeśli materiał miotający jest czymś do czego jako taki dostęp podlega regulacjom, czyt. nie każdy może go mieć i obrót nim podlega kontroli, to w tym przypadku mamy do czynienia z czymś co można byłoby uznać za sytuację, w której jest coś dozwolone wbrew ustawowym zapisom. Nie znalazłem w jakimkolwiek akcie prawnym zapisu, że fakt posiadania czarnoprochowca upoważnia do posiadania substancji, która nie jest dostępna nawet dla wszystkich posiadaczy pozwolenia na broń.
Idąc tym tokiem rozumowania każdy może być posiadaczem samochodu, samolotu czy skalpela. Fakt posiadania takowego nie upoważnia nikogo do jazdy po drogach publicznych, pilotowania czy robienia operacji. Takie rzeczy można robić mając stosowne uprawnienia, które nadawane są po weryfikacji kompetencji. W naszym przypadku taką weryfikacją jest np. egzamin na patent a później procedura ubiegania się o pozwolenie.
Jeszcze raz prośba o link do orzecznictwa w sprawie.
Dzięki i pozdrawiam. Do miłego....
Powinien być dostęp do broni dla normalnego obywatela
Generalnie film fajny i ciekawy tylko po co udowadniać że współczesna broń jest lepsza od czarnoprochowej, przecież to oczywista oczywistość, gdyby było inaczej dalej biegali byśmy z muszkietami. Tak na prawdę to tylko to pozwolenie jest problemem i nie chodzi tu o same jego wyrobienie tylko ono zmusza mnie do przynależności do jakiejś grupy, opłacania tam składek i biegania po jakiś zawodach, a nie każdy ma na to czas i ochotę.
Ma Pan KelTec RDB? Może coś o nim? Jak wypada w porównaniu z AUGem? Zastanawiałem się nad Hunterem, ale uznałem, że nie po to kupuję bólpupa, żeby lufa tyle wystawała.
Z Defendera i Suviwala mniej wystaje. Plus to, że to jest 20,5 cala więc kawał lufy. Kiedyś pewnie coś nagramy.
Dla mnie sprawa prosta. Nie ma sensu bawić się o pozwolenia na broń. Skoro 200 lat temu ta broń była skuteczna, to teraz też jest. Nie jest to broń do walki w grupach, ale większość z nas zwykłych ludzi bardziej myśli o obronie osobistej. 6 kul jest w stanie załatwić nawet 6 chłopa i to wystarczy. Jeżeli tylko jest sposób, żeby taka broń mogła bezpiecznie leżeć załadowana miesiącami w razie W to wystarczy. Problemem jest prawo, które złe dla osoby broniącej się szczególnie w domu. Co z tego, że agresora załatwisz jak potem są wieloletnie problemy. Lepiej nie być w domu na czas wizyty takich osób. Wolałbym, żeby prawo w Polsce odnośnie miru domowego było takie jak w Teksasie.
Świetny materiał dziękuje. Pomimo zauważalnie negatywnego podejścia do tematu. Lepiej mieć niż nie nawet obuchem można j..nać w łeb.
Test repliki karabinka Sharps'a najbardziej zobaczyć bym chciał.
Sam materiał miodzio.
Pozdrawiam.
Świetny polar/kurtka, gdzie taki dostanę?
To polar Patriot firmy Helikon Tex
Zapytalem w sklepie o rewolwer to nie ma problemu ale prochu juz u nich nie kupię
A czy dubeltówka czarnoprochowa ma sens, czy lepszy karabin ? Tak w razie "W".
Zależy od przewidywanej sytuacji użycia.
proponuje dubeltówke, masz 2 lufy gladkolufowe ktore zaladujesz srutem lub czymkolwiek. Doskonala do obrony miru domowego
Ja po pół roku od zapisania się do klubu strzeleckiego wyrobiłem pozwolenie sportowe i kupiłem swoją pierwszą broń. Tyle cała procedura trwała ze stażem, egzaminem na patent strzelecki, badaniami i formalnościami. Wszystko bezproblemowo.
A nie demotywuje Cię, że ta broń jest Twoja tylko w czasie, w którym "udajesz" sportowca? Mnie to trochę powstrzymuje przed zakupem pierwszej broni, mimo że pozwolenie sportowe i sportowe do celów kolekcjonerskich już mam. Wydam kupę kasy na broń, a cały czas będę musiał żyć ze świadomością, że będę musiał się jej pozbyć praktycznie od razu, jak przestanę odnawiać licencję PZSS. No chyba, że faktycznie można na to sportowe do celów kolekcjonerskich przepisać, ale w praktyce nie słyszalem, żeby ktoś taz faktycznie zrobił (rezygnacja ze sportowego i zostanie tylko w sport do celów kolekcjonerskich).
@@OJakub i tak wam to zabiorą w razie wojny albo w razie jakiś zamieszek :) pod okupacją aktualnych okupantów to idzie jeszcze dalej niż powinno
@@OJakub A jaki to problem w przypadku "sportowca" pójść 2 razy w roku na zawody na strzelnicę i odstrzelić wszystkie konkurencje. Ponieważ mam pistolety i karabiny to wystarczy mi sześć. Jak bym miał jeszcze strzelbę to osiem, ale i tak dał bym radę na 2 zawodach. Zawody są w moim mieście co miesiąc 12 razy w roku. Wystarczy że przez rok pójdę dwa razy. To nawet dla treningu w posługiwaniu się bronią chodzę na strzelnicę zawsze co najmniej raz w miesiącu po prostu dla przyjemności, by potrenować. Co do prawa. Broń jest moja nawet jeśli utracę na nią pozwolenie. Według prawa mam wtedy 30 dni na jej sprzedaż komuś kto posiada pozwolenie na broń lub firmie z koncesją na handel bronią. Jeśli przez 30 dni od utraty pozwolenia nie sprzedam broni, to muszę ją złożyć do depozytu policyjnego, ale nadal mogę ją komuś sprzedać z depozytu. To samo jest w przypadku śmierci posiadacza broni. Wtedy jego rodzina ma 30 dni na jej sprzedaż bądź złożenie do depozytu. Są firmy skupujące taką broń.
@@knopek65 Wszystko prawda, pełna zgoda. Być może należę do tego samego klubu, co Ty. Co prawda na razie odbębnienie startów jest stosunkowo niedrogie, ale patrząc na ceny amunicji może to się zmienić - mój klub na razie nie podniósł stawek od co najmniej roku.. Dodatkowo, w związku z bieżącą, nieciekawą, sytuacją na świecie, niedługo może wszystko tak zdrożeć, że generalnie będą ważniejsze wydatki w budżetach domowych niż uprawianie strzelectwa - może być tak, że dla części osób utrzymanie pozwolenia sportowego będzie już po prostu za drogie.
Przepraszam ale ciśnie mnie by zapytać o pozwolenie.Jestem po szkole ochroniarskiej i zdawałem egzamin państwowy oraz kwestie strzelecki teoria plus praktyka.(Dziadek był rusznikarzem i mam po nim spora wiedzę) Miałem już licencję zarówno techniczną jak i fizyczną 2go stopnia i pozwolenie na broń obiektową.Nie pracuję już w ochronie i wszystko oddałem ale w każdej chwili idę i 2mce i mam to spowrotem. A gdy bym tak sobie chciał uzyskać pozwolenie na dowolną broń do obrony osobistej to jak to wygląda jakie mam szanse itp.?
Mentalność niewolnika to robienie kombinacji, zamiast ruszyć d i zakomunikować potrzebę zmian prawa.