Jak przygotować organizm do pierwszych 100 lub 200 km na rowerze? (74)

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 16 ม.ค. 2025

ความคิดเห็น • 3

  • @TomaszZZerikanii
    @TomaszZZerikanii 5 หลายเดือนก่อน +1

    Trochę jeżdżę - zarażony od jednego maniaka rowerowego zacząłem jeździć. Najpierw 8km w jedną do pracy, jednak całorocznie i niezależnie od pogody - jakoś trza było dojechać. Później zaczęły się wycieczki w teren tak bez powodu i przyczyny, by pojeździć, później inne miejsca pracy, inne dystanse, aż samo jeżdżenie weszło w krew, w nawyk i przyszła miłość do kręcenia kilometrów na większą skalę
    Mój rekord to czerwiec zeszłego roku i prawie 1600km po Poznaniu i okolicach, oraz rekord dzienny równy 135km, później grudzień i pierwszy krótki rajd: Zimowy Szwung wokół Kurnika (Kurnika Wyrypa nocna) czyli trasa w nocy, w nieznanym terenie z trasą na kamoocie, jadąc w śniegu i mrozie... Co za emocje :)
    Teraz myślę o czymś większym, czekając za serwisem, aż mój rower wróci do życia, i kręce krótkie dystanse (30-70km) na szosie retro, która z dużym trudem to znosi
    Bardzo fajny film, fantastyczna garść dobrych porad, przekazana w dobrych intencjach, a nie z wyniosłaścią
    Aż chce się tego słuchać:)
    Dzięki za pozytywny Vibe
    Jedziemy dalej ;)

  • @BartoszBienia
    @BartoszBienia 8 หลายเดือนก่อน

    Mikrodziurka. Hasło - klucz. Nie mam ogromnego doświadczenia w jeździe na rowerze, mój największy dystans dzienny to niespełna 70 kilometrów, po kapotażu, z owiniętym w bandaże ramieniem. Ale to było innego dnia. Wracając do mikrodziurki. Tego dnia zrobiłem niespełna 40 kilometrów. Dystans: Gdańsk Przymorze - Jurata bodajże. Już na wysokości Gdańska głównego złapałem gumę. Mikrodziurkę. Nie pierdykło spod koła, byłem w stanie przejechać może i z dwa kilometry bez podpompowywania tylnej dętki. W miarę, jak schodziło powietrze, zarzucało mi tyłem na lewo i prawo. A obok ciężarówki. Do dzisiaj nie wiem, po co była ta walka z samym sobą, ale było warto. Chociażby po to, żeby udowodnić sobie, że dam radę. Nigdy więcej. A to wszystko o czym opowiadasz - wciąż przede mną, chociaż i bomba już się zdarzyła, i obtarte uda. Dzisiaj jestem mądrzejszy o te doświadczenia... a i tak wciąż szukam swojej granicy.

  • @leszekpeszek9261
    @leszekpeszek9261 6 หลายเดือนก่อน

    Jezusie nazarenski, pamietam 2 lata temu wypad na rower,14 km i prawie zszedłem z tego padołu. Dzis spokojnie 100 km wchodzi. Imie robi swoje hyhy