Trzeba przyznać (jako człowiek wychowany na filmie Passendorfera), że zmiana obrazu takich postaci jak Ali to gigantyczna praca. Każdy z nas pamięta ostatnią scenę z teczką którą łatwo otwiera łączniczka. Trudno wyobrazić sobie krzywdę jaką wyrządziły młyny historii takim postaciom.
komuchy wyrządziły krzywdę całemu środowisku AK. niemądry dowódca, który wysyła żołnierza tylko z granatami, żołnierze nieposłuszni samowolnie "ratują" samochód. Oglądałem ten film w młodości i nie pamiętam go już dokładnie, ale pewnie znalazło by się takich "smaczków" więcej.
Super dyskusja, dziekuje za przedstawienie faktów. Mam 57 lat i wychowalem sie na bohaterstwie ludzi którzy walczyli o wolną Polskę. Nie wiem dlaczego, ale nigdy zaakceptowalem sytuacji w której Alego przedstawiano jako tego który stchurzył i uciekł. Biorąc pod uwagę jak zachowywala sie ówczesna młodzież dla której honor i patriotyzm było celen nadrzędnym, taka sytuacja absolutnie nie mogła miec miejsca. Cieszę sie , że jednak sie nie myliłem w tej kwestii. Dziekuje obu Panom za ten rzetelny materiał. 💪👍👊
w tej historii dotyczącej samego zamachu i późniejszych ocen jego uczestników pominięto kilka dosyć istotnych wątków 🤔 1. w którym momencie i przeciwko jakiemu przeciwnikowi Ali mial użyć tych mitycznych filipinek z teczki? 2. ile było granatów, kto je posiadał i ile i w jakich okolicznościach zostały użyte 3. jakie było zadanie Alego i czy je wykonał 4. jaki wpływ na całość akcji miało działanie Alego i niestety chyba najważniejsze pytanie i bardzo kontrowersyjne: 5. czy akcja była dobrze zaplanowana i jaki ewentualnie był wpływ tego planowania na jej rezultat? (np. ofiary wśród uczestników). Na to pytanie powinien odpowiedzieć ktoś o wiedzy wojskowej. W mojej ocenie - ad. 1 Ali jako zabezpieczenie - obstawa akcji nie miał potrzeby używania granatów bo nie było żadnego celu wobec, którego można byłoby je z sensem użyć w miejscu, które miał wyznaczone zgodnie z planem ad.2 podczas akcji użyto tylko 1 granatu, pomimo że było ich dużo więcej - w sumie 14(w tym 5 Alego). Dlaczego? Bo nie było celów przeciwko, którym można było ich użyć. Granat zaczepny (Filipinka czy szklanka) ma mały zasięg rażenia odłamkami - około 15 metrów i dobra jest podczas odpierania ataku gdy rzucamy zza zasłony lub podczas ataku do przeciwnika w okopie lub za zasłoną. Tu nie było takiej sytuacji. Rzucanie granatem w okna czy drzwi z większej odległości mija się z celem. Lepiej prowadzić ogień z broni ręcznej z ukrycia. Jedyny granat użył Sokół (kierowca) na ul. Szopena , a w planie mieli ich użyć także Cichy i Olbrzym czego nie zrobili (strzelali z pm) Ali ostrzeliwał z Parabellum cele, które były poza zasięgiem rzutu granatu lub ich użycie było bezcelowe. Pierwotnie Ali miał zabezpieczać SAM! (Sten + pistolet + granaty 2) Aleje od strony Placu Gwiaździstego i ewentualnie ulicę Szopena (razem z kierowcami - pistolety i granaty) i to jest ciekawe bo podobno największe zagrożenie było od strony al. Szucha 🤔 natomiast od Piusa i drugiej strony Alej był Cichy Olbrzym Kruszynka i w końcu także Ali który został przesunięty i pozostawiono tamtą flankę bez zabezpieczenia!!! 🤔 Ali wykonał swoje zadanie w 100% - pomimo nieużycia granatów (nie ma znaczenia czy teczka była zablokowana czy nie) Zachowanie Alego nie miało negatywnego wpływu na przebieg akcji (wykonana!) oraz ilość rannych (zabitych) Na to niestety wpływ miało złe planowanie akcji , którą opracował „Lot”, a zatwierdził „Pług”. Podstawowym błędem było takie rozmieszczenie uczestników i samochodów, że po akcji MUSIELI się wycofywać kilkadziesiąt metrów pod ogniem z budynku 23 bez żadnej osłony (odległość kilka metrów od budynku i ogień z okien) dodając do tego silny ogień wzdłuż Alej to była misja prawie samobójcza (oprócz Kruszynki i Alego wszyscy zostali ranni - w tym 2 śmiertelnie) jedno auto powinno oczekiwać na ulicy Piusa, a drugie na Szopena i nikt nie musiał wycofywać się pod ogniem nieznanej ilości przeciwników. Ewentualnie wykonać wyrok… w alei Róż - gdzie nie było tylu żołnierzy (budynek nr 23 aleje i budynek na Szopena) Zdaje sobie sprawę, że łatwo być mądrym po szkodzie, ale albo zabrakło rozpoznania sił przeciwnika, albo wyobraźni podczas planowania i zakładanie, że wszystko się uda. Gdyby Niemcy z ul. Szopena ranili lub zabili kierowców bez osłony to bilans byłby jeszcze bardziej tragiczny. To co napisałem w niczym nie umniejsza bohaterstwa i waleczności uczestników Akcji - Wielki Szacunek i Respekt. Zabrakło zwykłego żołnierskiego szczęścia - śp. Lot zginął i nie można mu stawiać zarzutów bo zrobił to najlepiej jak umiał. Cała odpowiedzialność powinien wziąć na siebie dowódca czyli „Pług” i to już jest kwestia jego sumienia. Ja nie bede go oceniał. Być może właśnie ta świadomość odpowiedzialności za życie swoich żołnierzy spowodowała u niego wyparcie swoich błędów i takie oceny jakie niesprawiedliwie wystawił swoim żołnierzom 🤔
Świetna rozmowa. Książkę Parasol posiadam. Dla Pani Kamy Pan Borys był dowódcą, bohaterskim cichociemnym. Idolem. Niestety po wojnie uznał, że akcja Kutschera nie była wg niego sukcesem i szukał winnych. Nie od dzisiaj wiadomo, że najłatwiej zrzuca się winę na zmarłych, którzy nic nie powiedzą. To są bohaterowie. Zresztą u p. Borysa to było jego cierniem. W Powstaniu Warszawskim szybko ranny i już nim nie dowodził.
4 หลายเดือนก่อน +3
Ja znowu bardzo ostrożnie slucham tych nowych prawd historii ! nie chodzi mi o zamach,ale cała historie II wojny swiatowej...mój ojciec doszedł z pod wilna do Berlina...tesc na Pomorze...mama 6 lat na Syberii....ciotki 6 lat w Kazachstanie...i ja teraz słyszę o rzeczach..które,są jakby z sufitu...brane...nowa narracja...a jeszcze mi się przypomniało...mazur wujek jako 15-16 letni chłopak byl zaraz z grupą kolegów w bunkrze Hitlera pod Kętrzynem ,nawet TVP po latach robila z nimi wywiad...a po latach wersja była inna...
Każdy bardziej doświadczony sędzia, a już historyk z pewnością, powie, że najmniej wiarygodni są świadkowie wydarzeń sprzed lat. Przeważnie nieświadomie wypełniają luki pamięci, konfabulują, wypierają niewygodne elementy. Dlatego tak ważne jest opieranie się na rzeczywistych dowodach, dokumentach, przedmiotach, fizyce, chemii. Niestety czasem wprowadza to zamęt w ustalonych, uświęconych, bogoojczyźnianych narracjach kolejnych grup.
Ciekawa rozmowa. Miałem przyjemność mieszkać obok domu w którym wychował się Zbigniew Gęsicki "JUNO" i poznać jego syna, który narodził się niedługo po samobójczym skoku "JUNO" do Wisły. Dziękuję za nagranie.
Bardzo lubię Wasz kanał. Dzisiejsza rozmowa - arcyciekawa! Chciałbym tylko dodać, że w filmie Passendorfera (scenariusz J. S. Stawiński) postać Marka, grana przez Łomnickiego, która jest jakimś tam refleksem postaci Stanisława Huskowskiego, nie jest przedstawiona jednoznacznie. Po pierwsze, kiedy tłumaczy się, że teczka nie chciała się otworzyć, a łączniczka ją otwiera, bohater grany przez Romana Kłosowskiego mówi: "Daj spokój, ja bym też stracił głowę, gdyby zamiast stena dali mi teczuszkę". Po drugie, Marek ginie bohatersko chroniąc ewakuację rannych ze Szpitala Przemienienia, co jakby zaciera poprzedni epizod. A w ogóle, przedstawiony jest jako intelektualista, który właściwie wymusza na dowódcy (w filmie pseudonim "Czarny") wzięcie go na akcję, bo "tak trzeba", choć zupełnie nie ma do tego skłonności. To trochę cień wszystkich poległych młodych poetów, dobrze zapowiadających się uczonych itp. Już bardziej jednoznacznie przedstawiony jest filmowy odpowiednik "Juna" grany przez Zbigniewa Cynkutisa. To on namawia kolegę, żeby jechali, choć "Czarny" kazał porzucić samochód. Tu rzeczywiście oskarżenie o brawurę i niesubordynację jest wyraźne, zresztą w całym filmie postać "Zbyszka" tak wygląda, nawet "Czarny" go ochrzania, że pcha się na akcję, bo boi się, że "nie zdąży sobie postrzelać". Dlatego bardzo ważne są te informacje z raportu "Alego". Dzięki za bardzo dobrą robotę.
Dziękuję za ten komentarz. Rzeczywiście, zabiegi fabularne sprawiają, że w filmie obraz "Marka"/"Alego" nie jest jednoznaczny. Jednak konsultant historyczny filmu, czyli "Miś" ujednoznacznił ten obraz w audycji radiowej "Lekcja judo", w której wprost powiedział o tym, że "Ali" sobie nie poradził i "załamał się". I jak mi się zdaje, to właśnie "Miś" wprowadził do naszej świadomości obraz rozedrganego emocjonalnie intelektualisty, który nie powinien brać udziału w walce, ale swój udział w niej wymusił na kolegach. Jednak tutaj powinien interweniować dowódca, który uznał "Alego" za zdolnego do wykonywania akcji bojowych. Dlaczego dopuścił do fałszerstwa? Zachęcam do przeczytania artykułów - słowo pisane wymaga większej dyscypliny, więc tam jestem chyba bardziej precyzyjny. wbh.wp.mil.pl/c/pages/atts/2019/12/Waldemar_Stopczynski_Raport_Alego_z_akcji_na_Kutschereczyli_czego_nie_powiedzia_dowodca_batalionu_Parasol.pdf historiabezkitu.pl/strefa-nauki/raport-alego-z-akcji-na-kutschere-czyli-o-falszowaniu-historii-waldemar-stopczynski/?fbclid=IwY2xjawEZTTJleHRuA2FlbQIxMQABHXKYXgcAT3hhGvl7aRdwETA_hhrvUELy26D9aRh0xAdF3LQyNZufwcKHYg_aem_Cr-4HryhknEXSy1smaItqA ohistorie.eu/2021/08/20/3014/
1. Zamachowiec idzie na akcję i trzyma broń w teczce? Dlaczego nie przy pasie, albo pod pachą? 2. Isajewicz (Miś) po wojnie pracował w Handlu Zagranicznym. Wspominał, że na jakimś wyjeździe zagranicznym podszedł do niego gość i powiedział: Jestem synem Franza Kutschery, czy poda mi pan rękę? Kutschera miał syna pogrobowca. (Wzmiankuje o tym D. Baliszewski).
@@murano1545 Ja tylko cytuję książkę p. Baliszewskiego. Tam jest napisane, że spotkali się w Niemczech na przyjęciu po podpisaniu jakiegoś kontraktu handlowego. Isajewicz pracował w polskiej centrali handlu zagranicznego i prawdopodobnie syn Kutschery (pogrobowiec) dowiedział się, że uczestnik zamachu na jego ojca jest w Niemczech. Może to była robota wywiadów?.
Szpital przygotowano, tylko rezerwujący miejsca w szpitalu doktor "Max" nie wiedział, gdzie będzie akcja. Przygotowano zatem miejsca w nieistniejącym obecnie Szpitalu Ujazdowskim, tuż obok miejsca akcji. Ewentualni ranni mieli zostać dowiezieni na plac Bankowy, gdzie czekał doktor "Max", a potem do szpitala. Dostarczenie rannych do szpitala w którym przygotowano miejsca wiązało się z przejazdem przez miejsce niedawnej akcji. Dlatego zrezygnowano ze Szpitala Ujazdowskiego i trzeba było szukać ad hoc nowych miejsc, gotowych przyjąć rannych.
@@murano1545 Szpital przygotowano, tylko rezerwujący miejsca w szpitalu doktor "Max" nie wiedział, gdzie będzie akcja. Przygotowano zatem miejsca w nieistniejącym obecnie Szpitalu Ujazdowskim, tuż obok miejsca akcji. Ewentualni ranni mieli zostać dowiezieni na plac Bankowy, gdzie czekał doktor "Max", a potem do szpitala. Dostarczenie rannych do szpitala w którym przygotowano miejsca wiązało się z przejazdem przez miejsce niedawnej akcji. Dlatego zrezygnowano ze Szpitala Ujazdowskiego i trzeba było szukać ad hoc nowych miejsc, gotowych przyjąć rannych.
Dwie kwestie, jedna już padła, sprawdziłem poprzednie wpisy, co ze źródłami niemieckimi, przecież to musiało być jedno z większych śledztw, przede wszystkim z precyzyjną rekonstrukcją, trudno mi sobie wyobrazić że taki aparat bezpieczeństwa po takim zamachu, w dodatku ze skutkiem śmiertelnym, nie realizuje tego z przysłowiową niemiecką skrupulatnością, to uznaję za zwyczajnie niemożliwe, dlaczego nie ma wglądu w archiwa niemieckie? a może jest...? po drugie, trochę z innej beczki, brak mi wzmianki o udziale w planowaniu akcji, a przede wszystkim rozpoznaniu, Aleksandra Kunickiego "Rayskiego" ówczesnego szefa wywiadu Kedywu, sądzę że w archiwach jest możliwa jego glosa na temat tej akcji, we wspomnieniach które spisał po wojnie tego nie ma, ale znając pośrednio (nie osobiście, znali go moi rodzice i w rodzinnych zasobach jest książka jego autorstwa "Cichy front" z osobistą dedykacją, opowiadał masę ciekawych rzeczy które nie mógł zawrzeć w takim wydaniu ówcześnie, leży na cmentarzu w podbielskich Kozach, nieco niestety zapomniany, uważam że niesłusznie) tą niezwykła postać, byłbym co najmniej zaskoczony, gdyby odpowiednim czynnikom nie okazał swej opinii, a był jak na tamte czasy doprawdy nowoczesnym analitykiem, w dodatku miał solidne umocowanie w Dwójce... ogólnie dobry temat, ale goście nie umieją sięgnąć do źródeł, mizerna fachowość...
Słuszna uwaga . Są żródła . Według nich oficerowie niemieccy wiedzieli , że zamach będzie. Ale postanowili reagować tak wolno żeby Kutschera zginął. Uważali , że to wariat który swoim okrucieństwem spowoduje odwet strony polskiej na ich rodzinach . które ściągneli do Warszawy z obawy przed bombardowaniami Niemiec przez aliantów.
Widać,że ludzie z tego parasola nie byli wyszkoleni.Na jednego niemca narażano życie wielu ludzi a można było go z dachu sprzątnąć go za pomocą snajpera.
To była niemiecka dzielnica i tam się nie wchodziło na dachy. Snajper w tamtych czasach nie był tak skuteczny jak teraz. Raczej można było pomyśleć o bombie ukrytej obok trasy Kutschery.
@@murano1545 Racja bomba odpalona radiowo z pewnej odległości.A tak dużo osób narażało życie dla takiej akcji. Wiadomo łatwo jest teraz krytykować jednak szkoda było marnować życia tak młodych ludzi.Alianci powinni ich szkolić i współpracować przy przeprowadzaniu takich akcji.
Mimo wielkiej akcji i dobrego przygotowania ,to jednak było wiele tragicznych błędow po samej akcji: - w czasie akcji nie dalo sie otworzyć teczki z granatami - jak bardzo portrzebnych - samochód uczestmiczacy w akcji - mocno postrzelany - zamiast go porzucić - dalej był używany /bo było szkoda/ , co skończyło się tragicznie na moście Kierbedzia - nie przygotowano szpitali dla ewentualnie rannych , których po akcji wożono od szpitala do szpitala - w porzuconej kurtce uczestnika akcji Niemcy znależli dokumenty wraz z adresami Wszystko to niestety wielu historyków okreslilo to wprost - amatorszczyzną , mimo tak znacznego poświecenia.
A jak przygotować szpitale? konkretnie - jak każdy szpital lub jego sale operacyjna Niemcy mogli sprawdzić w ciągu godziny po zamachu i kolejno przez kilka dni dalszych z rzędu. To nierealne. Poza tym jak przygotować sale operacyjna na dany dzień czy dany przedział godzinowy? - zrobić rezerwacje? - a jak akurat wtedy trzeba będzie zrobić jakaś nagła operacje jakiemuś dziecku lub innemu Kowalskiemu, który miał jakiś wypadek na ulicy dajmy na to? Gdyby można było urządzić sale operacyjna w prywatnym mieszkaniu i być gotowym na wszelkiego rodzaju operacje jak w szpitalu to tak - ale to niewykonalne. Nie mówiąc o tym, ze trzeba by było przed akcja wtajemniczyć przynajmniej kilku lekarzy decyzyjnych czyli np. ordynatorów w to, ze będzie w ogóle jakaś akcja i trzeba być gotowym na postrzelonych do natychmiastowej operacji ( bo pierwszy lepszy lekarz w szpitalu nie decyduje o tym kto w danej chwili ma być operowany ) - a to kompletny absurd z punktu widzenia konspiracji.
@@ZenekSztacheta-tn4yw Jednak dokumenty przedstawiaja sprawę w ten sposób: "Po pozostawieniu kolegów w szpitalu „Sokół” i „Juno” mieli zabrać samochód ze śladami walki sprzed budynku i porzucić go w najbliższym dogodnym miejscu......Najprawdopodobniej chcąc jednak uratować auto dla oddziału, zdecydowali się na ryzykowny powrót na lewy brzeg Wisły. Kiedy dojeżdżali do połowy mostu Kierbedzia,"
@@justynah8347 Odnosnie szpitali , to jednak AK mialo dobrze rozpracowane szpitale na swoje potrzeby. Najprawdopodobnie po tym zamachu zawiodła koordynacja. Po wczesniejszym zamieszaniu i bezwładnym wożeniu rannych , to jednak w końcu ci ranni trafili do właściwego szpitala i na sale operacyjną. Jednak dla 2 uczestników akcji było juz za póżno.
@@radekwysocki5369 Radek, tak masz rację. Źle mi się napisało nie wiem dlaczego. Ten pan w programie rząchnął coś tak jakby uważał, że była udana. Już poprawiłem. Sorry za nieporozumienie.
@@radekwysocki5369Koppe mało tego, że przeżył zamach, to dożył starości w RFN! Natomiast kilku żołnierzy AK biorących udział w akcji zginęło w czasie ewakuacji.
Duże uznanie i podziękowanie dla Pana Stopczyńskiego za ogrom włożonej pracy, obiektywizm i rzetelność w prowadzonych badaniach. Pod koniec nagrania mówi Pan o tym, co najprawdopodobniej kierowało Panią Stypułkowską - Chojecką, kiedy odpowiadała Panu na skierowaną do Niej prośbę. W opinii Pana, była to lojalność w stosunku do dowódcy. Lojalność ponad wszystko... Szkoda, że tenże dowódca, moralnością i etyką nie dorównywał swoim bohaterskim podwładnym, którzy powierzali mu swoje życie. Nie on jeden zresztą, co pokazała historia walk tocznych w konspiracji, a potem w czasie Powstania Warszawskiego przez naszych Bohaterów.
6 maja 1944, mało omawiana wielka Akcja Stamm. Orkan melduje Pługowi że jest niewykonalna, jednak Pług...Zamach na Stamma był jeszcze trudniejszy niż na Kutscherę i zaangażowano weń więcej żołnierzy AK> Bardzo ciekawa akcja, nie sfilmowana chyba a może...
Obs...wanie innych i wybielanie siebie - to takie polskie. Zamiast obiektywnie wyciągać wnioski i korygować błędy, to szuka się winnego, najlepiej takiego który nie da rady się bronić.
Taka była moja pierwsza myśl w momencie gdy p. Stopczyński zadał pytanie „Dlaczego?”. W czasie pisania książki p. Stachiewicza wszyscy trzej, którym przypisano złe zachowania, nie żyli i nie mieli możliwości przedstawienia swojego doświadczenia.
@@historiabezkitu1568 Ja sugeruje temat natomiast wiedzy nie mam bo i skąd ? Proszę wpisać w WIKIPEDII Franz Kutschera i tam w końcowej części opracowania jest krótka informacja o broni osobistej Kutschery.....sprawa ciekawa, może się Pan zwrócić do pracowników Muzeum WP oni więcej wiedzą ponieważ rzeczony przedmiot jest w zbiorach muzeum. Pozdrawiam xD 😁
@@historiabezkitu1568 Ja sugeruje temat natomiast wiedzy nie mam bo i skąd ? Proszę wpisać w WIKIPEDII Franz Kutschera i tam w końcowej części opracowania jest krótka informacja o broni osobistej Kutschery.....sprawa ciekawa, może się Pan zwrócić do pracowników Muzeum WP oni więcej wiedzą ponieważ rzeczony przedmiot jest w zbiorach muzeum. Pozdrawiam xD 😁
To znaczy, ze dowodztwo AK wiedzialo dokladnie o konsekwencijach dla cywilow jakie mialo ich dzalanie. AK wiedzialo ze Niemcy dzialali na zasadzie :1:20. Francuzi : 1: 40 Amerykanie: 1:30 ZSSR: 1: XXXXXX
Nasi przywódcy to ludzie jakich trudno szukać w innych krajach. Wysyłają oni żołnierzy na akcje bez broni albo jak już z bronia to każą magazynki zaklejać by ktoś przez przypadek jej nie użył przeciw najeźcom.
Rozstrzelaniem 100 więźniów, Pawiaka i dodatkowo w tym samym dniu zabito kolejnych 200 w ruinach getta. 10 lutego niemcy rozstrzelali jeszcze prawie 400 Polaków, a dzień później powieszono 27 więźniów Pawiaka na balkonie spalonego domu przy ul. Leszno. Na miasto nałożono też kontrybucję w wysokości 100 mln zł.
W niektórych kręgach są lansowane tezy że to wywiad NSZ rozpracowywał Kutscherę a AK tylko skorzystała z tej pomocy i w ogóle NSZ wniosły duży wkład w przygotowanie akcji. Czy ma to coś wspólnego z prawdą czy tylko jest to przypisywanie cudzych zasług dla własnej chwały?
Akcja jakkolwiek zakończyła się sukcesem, niosła ze sobą duże straty i liczne dramatyczne wydarzenia, jak choćby problem z ulokowaniem a później ewakuacja rannych. Może Alego "wytypowano" na kozła ofiarnego uznając , że gdyby nie zawiódł w czasie walki straty na pewno byłyby mniejsze
Zła legenda zachowania "Alego" w trakcie zamachu na Kutscherę musiała narodzić się po jego śmierci. Myślę, że wtedy stał się "kozłem ofiarnym". Dziwne jest to, że Adam Borys nie zadbał o profesjonalne zaplecze medyczne tak ryzykownej akcji.
Lot dowódca akcji i cała reszta chłopaków to 20 latki plus minus jeden rok czy dwa w górę - akcja na najwyższego dowódcę ss i policji w Warszawie - czy to nie zastanawiające? Czy 20 letni chłopak jest gotowy jeśli chodzi o psychikę do czegoś takiego - śmiem wątpić. Dlaczego nie 30 latkowie - wciąż sprawni fizycznie ale o wiele dojrzalszej psychice? Ano dlatego, ze 30 latek mający już jakąś zonę jakieś dzieci wiedząc, ze idzie praktycznie na pewna śmierć po prostu odmówi wykonania czegoś o tak małych szansach na przeżycie. Nil mający w momencie akcji blisko 50 lat na karku wysyła do takiej akcji 20latków - czyż to nie ponura groteska? Podobnie w Powstaniu - na pierwszej linii 20 latkowie a ich dowódcy 40-50 latkowie pochowani po piwnicach. 20 latkowie idący na pewna śmierć - wiadomo, ze nie odmówią wykonania nawet najbardziej szaleńczego rozkazu - naiwność, brawura, poczucie nieśmiertelności i niezniszczalności w tym wieku a efekt - efektem tego szaleństwa była ich śmierć.
Wszystko prawda. Dlaczego dowódca oddziału nie bierze udziału w akcji, wyznacza kogoś innego na dowódcę. TO MOŻE TEN INNY POWINIEN BYĆ DOWÓDCĄ ( ,... "tak dowodził swoim oddziałem , że bezpośredniego udziału w akcjach nie brał".. nie miał takiego zwyczaju, wysyłał innych !!! Super). Osoba, która nie jest w stanie sama wykonać tego co zleca innym nie powinna dowodzić. Prawie zawsze stan faktyczny jest inny od stanu historycznego ( uwidaczniają się zależności, przeinaczenia, "przenoszenie środka ciężkości wydarzenia w inne miejsce ", powiększanie zasług jednych, pomniejszanie drugich; " bohater - tchórz",.. ".. samowola - wykonali rozkaz"',... itd.). Dlatego trzeba badać źródła historyczne,- a w tym wypadku najlepiej obu stron. Dobrze też byłoby znać dokumenty wywiadu brytyjskiego w tej sprawie.
@@Jasiek-le1qjHistoria nie jest nauką ścisłą. Nawet najbardziej dociekliwe badania z wykorzystaniem świadków i uczestników wydarzenia, są narażone na błąd subiektywnej oceny. Czasami jest to świadome przeinaczanie faktów dla poprawienia swojej roli w badanych wydarzeniach, ale bardzo często dochodzi też do podświadomego wypaczenia prawdy. Np. bardzo charakterystyczne jest wyparcie negatywnych zachowań uczestnika wydarzenia. Inną sprawą jest sporządzanie raportów dla dowódców, czy do archiwum. Często są one dopasowywane do sytuacji, a nie odzwierciedlają obiektywną prawdę.
I guess Ali became a scapegoat of witch-hunt on who is responsible of resistance soldiers slaughter that followed, apparently looks like it was not Ali but his commanding officer B. Nothing new under the sun - finger pointing and trying to get the best out of Ali heroism for himself ( officer B.)
Pewnie narażę się patriotom... A jakie konsekwencje dla mieszkańców Warszawy niósł ten zamach? Podobnie : jak władze obozu w Auschwitz zareagowały na ucieczkę z obozu naszych bohaterów?
@@ZenekSztacheta-tn4yw 2 luty w miejscu zamachu rozstrzelano 100 osób, potem 200 osób w ruinach Getta. Z pewnością te 300 rozstrzelanych osób było tak szczęśliwych z powodu zabicia Kutschery, ze wprost nie mogło doczekać się swojej egzekucji.
@@justynah8347 Przedtem rozstrzeliwano tylu w ciągu jednego-dwóch tygodni. Po likwidacji Kutschery tego zaprzestano. Rozumiem że zaprzestanie egzekucji nie było dla mieszkańców Warszawy pozytywnym rozwiązaniem?
Obraz relacji pokazuje tylko w jak trudnych warunkach działali ci bohaterscy ludzie, wydawano rozkazy bez przygotowanego zaplecza, ze zbyt duzym udziałem wlasnej inicjatywy że "powinno" się udać. Potem doszukiwanie się że coś w tych warunkach komuś nie odpaliło czy się zacięło nie ma sensu, szli świadomi na śmierć, taki mieli między sobą pakt. Liczył się tylko cel. Na szczegóły pewnie nie było już czasu. Ci ludzie godzili się na działanie w ekstremalnych warunkach a nie laboratoryjnych - wszyscy Bohaterzy bez wyjątku!!!
Filipinka to granat zaczepny o niewielkim rozrzucie odłamków. Poza tym rzucenie takiego granatu ma duże działanie psychologiczne z powodu huku i błysku a to często wystarczało żeby przeciwnika wybić z rytmu, spowodować że przestanie choć na chwilę strzelać lub strzeli niecelnie. Granat to właśnie idealna broń do walki w mieście gdzie odległości między walczącymi są małe
Intryguje mnie jeszcze jedna sprawa ile było granatów w teczce bo to ważne no bo chyba nie dziesc bo to by była głupota teczką tamtego typu mogła się zaciąć pozatym 10 granatów na taką akcję to za dużo wystarczyło sześć a jeśli sześć to można je było poupychać po kieszeniach no taka prawda!!!
Nie mam zaufanie do sensacyjnych odkryc historycznych dokonywanych przez amatorow, pilnie tropiacych wszelkie bledy i niedociagniecia struktur Polskiego Panstwa Podziemnego. W ten sposob, nie uczy się historii, tylko uprawia antypolska politykę historyczną.
@@aniaw1810 cały pluton przepłynął, kilkanaście osób, mieli służbę nad Wisłą jak berlingowcy lądowali i wsiedli do pustych lodzi. Borkiewicz Celinska też o tym pisze, ale bez komentarza.
@@bkkb9819 To błędną i pojedyncza informacja, którą łatwo zweryfikować po nazwiskach bo wiadomo kto przepłynął. Poza tym nie do pustych łodzi- te były przeładowane głównie berlingowcami, a nie powstańcami. Taki zarzut można postawić jedynie żołnierzom 9 pp
@@aniaw1810 berlingowcy lądowali na Powiślu Czerniakowskim i lodzie były puste, proste. Nie tylko powstańcy od Kryski przepłyneli na Pragę bez rozkazu Radosława przed 19.09.1944. W archiwum historii mówionej są też rozmowy że Snica, panią Mancewicz i Sikorskim z Kolegium A, poczytaj sobie. Ten żołnierz z kolegium A, który 14.09 zniszczył z Piata 3 czołgi niemieckie na ulicy Rozbrat, został ciężko ranny na praskim brzegu właśnie 18 września i zmarł w szpitalu.
@@aniaw1810 str 670 książka "Batalion Zośka" w nocy 16 na 17 września cały pluton Kolegium A przepłynął na Pragę. Po 17 września nie ma już nikogo z tego plutonu walczącego na Czerniakowie.
W PRLu nagminne było dezawuowanie walki podziemia niekomunistycznego. Jak wiadomo, żeby skutecznie kłamać wystarczy zmienić kilka procent prawdziwej historii. Film Pasendorfera delikatnie, ale bardzo skutecznie zniekształcał obraz tamtej akcji. Konsekwencją było utrwalenie, nawet w umysłach jej uczestników, takiego obrazu wydarzeń. Pytanie do autorów: skąd wiadomo, że nie były przygotowane miejsca szpitalne dla rannych?
Fajny program ale byloby dobrze jakby ten pan posługiwał sie jezykiem zwykłego Polaka. Po jasną cholerę ten " mądre " wyrazy? Już nawet mi się nie chce przypominać co klasyk pisal o gęsiach.
a czy ktoś zadaje sobie pytanie : jak Pilecki został "ochotnikiem " do Oświęcimia? Dla czego wytypował go dowódca i dla czego chciał się go pozbyć? A czy ktos pyta o Muszkieterów i dla czego AK ich wykończyła ?
Pan Sromczyński. Kiedyś w ORMO i ZBoWiD-zie było pełno takich dociekaczy prawdy. Niedawno napisał nawet do MON-u w sprawie swoich odkryć. I biedny nie zrozumiał dlaczego tam też go olali. No ale czego się nie robi dla wpatrzonych weń oczu coraz młodszych pensjonarek. Żenada.
Szanowny Panue pewnie Pan nie słyszał o czymś takim jak krytyczna analiza źródeł którą dokonał Pan Stopczyński i zrobił to na tyle profesjonalnie że jego teksty ukazały się w czasopismach wydawanych przez zawodowych historyków Więc bardzo proszę na przyszłość pohamować się w tanich złośliwościach
@@historiabezkitu1568 Gdybyście łaskawie zechcieli krytycznie przeanalizować źródło jakim stał się ów jegomość pod kątem odpychających cech polactwa jakie prezentuje w swoich tekstach może lepiej by Wam szło dobieranie sobie gości. Zapraszajcie profesjonalnych historyków a nie amatorów i poszukiwaczy sensacji.
Dla czego nie zadbał? Bo był człowiekiem. Bo to jeden dowódca obrobił dupę podwładnym? Bo to pierwszy dowódca zmienił zdanie i wiózł się na podwładnych? Bo to pierwszy raz, kiedy koledzy wystawili swojego kolegę na odstrzał? Bo to pierwszy który się ześwinił?
@@historiabezkitu1568 a kto im to dobre imię odebrał? A po drugie nie zamach tylko wyrok. Żołnierze AK nie robili zamachów to nie bandyci. Kilka lat temu byłem na spotkaniu z panią Kamą łączniczka i uczestniczka akcji. Bardzo się obruszyła na zamach.
Ciekawa rozmowa ,ale mam małą poprawkę,zamiast mówić " nazistowskego aparatu represji" , mówmy jak było " niemieckiego aparatu represji " , sąsiadom zza Odry bardzo chodzi o to żeby mówić że mordercami, rzeźnikami byli naziści, że WW2 rozpoczęli naziści,za 100,200 lat pokolenia które nadejdą po nas nie będą za bardzo kojarzyć tych nazistów ( jesli chodzi o narodowość) ,a szkopy boję się że z oprawców staną się za 200 lat ofiarami
Nazizm nie był wyłącznie niemieckim wynalazkiem. Partie narodowosocjalistyczne funkcjonowały w wielu krajach. W hitlerowskich siłach zbrojnych dobrowolnie służyli obywatele wielu krajów. Nikt chyba nie zamierza zacierać winy Niemców za wywołanie wojny i wszystkie zbrodnie. Sami Niemcy wielokrotnie, także współcześnie głośno o tym mówią. Te oskarżenia o unikanie odpowiedzialności, to polityczna propaganda nie oparta na faktach. Notabene jest kraj, który ewidentnie stał ochoczo po stronie Hitlera, a obecnie uchodzi za ofiarę. Jest to Austria. Nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z austriackich władz przepraszał za udział w wojnie po stronie Hitlera. Problem taki, że zwracanie uwagi na te fakty jest słabo nośne politycznie po prawej stronie sceny.
@@arturpiotr5746 Zdecydowanie bardziej to drugie. Niemcy w czasie IIWŚ bardzo przypominają mi obecnych roSSjan. Realnie ponad 80% popiera wodza, oczywiście dopóki zwycięża. Protesty są minimalne i tak samo było w Niemczech. Słynny zamach von Stauffenberga był motywowany klęskami na froncie, a sam wykonawca był zdeklarowanym nazistą. Natomiast druga część jak najbardziej prawdziwa, poczynając od samego wodza, który był Austriakiem.
Zastanawia mnie głupota tych akcji, nie można było zastrzelić go z ukrycia karabinem z tłumikiem?! nawet bez tłumika ale skrycie było by lepiej dla tych którzy zgineli w czasie akcji
@@emzet8400 spokojnie za niedługo okaże się kto bredzi, to nie film sensacyjny?! a co tylko w filmach sensacyjnych są karabiny i tłumiki?! dlaczego twierdzisz że nie mogli tak zrobić jak ja napisałem?! karabiny były, tłumiki były, snajperzy też byli, słucham twojego wyjaśnienia
Był pomysł użycia karabiny wyborowego, aby zabić bodajże Koppego w Krakowie. Strzelać miano za mury Wawelu. Zrezygnowano, gdyż nie było by pewności czy Koppe na pewno zginie i Niemcy mogli łatwo ukryć skutki, nawet skutecznej, akcji. Likwidacji na ulicy ukryć się nie dało.No i propagandowo pokazać Niemcom i Polakom "siłę" AK.
@@superSiba1 Był pomysł likwidacji w ten sposób, bodajże, Wilhelma Koppego. Strzelec miał strzelać ponad murami Wawelu. Zrezygnowano, gdyż nie byłoby pewności czy Koppe zginął, a Niemcy bez trudu mogli zatuszować skutki takiej akcji. Likwidacji na ulicy już ukryć się nie dało. No i kwestia propagandowa: Niemcy nie mogli się czuć bezpiecznie, a Polakom pokazywano siłę AK.
Trzeba przyznać (jako człowiek wychowany na filmie Passendorfera), że zmiana obrazu takich postaci jak Ali to gigantyczna praca. Każdy z nas pamięta ostatnią scenę z teczką którą łatwo otwiera łączniczka. Trudno wyobrazić sobie krzywdę jaką wyrządziły młyny historii takim postaciom.
komuchy wyrządziły krzywdę całemu środowisku AK. niemądry dowódca, który wysyła żołnierza tylko z granatami, żołnierze nieposłuszni samowolnie "ratują" samochód.
Oglądałem ten film w młodości i nie pamiętam go już dokładnie, ale pewnie znalazło by się takich "smaczków" więcej.
Super jestem pod wrażeniem wiedzy gościa
Super dyskusja, dziekuje za przedstawienie faktów. Mam 57 lat i wychowalem sie na bohaterstwie ludzi którzy walczyli o wolną Polskę. Nie wiem dlaczego, ale nigdy zaakceptowalem sytuacji w której Alego przedstawiano jako tego który stchurzył i uciekł. Biorąc pod uwagę jak zachowywala sie ówczesna młodzież dla której honor i patriotyzm było celen nadrzędnym, taka sytuacja absolutnie nie mogła miec miejsca. Cieszę sie , że jednak sie nie myliłem w tej kwestii. Dziekuje obu Panom za ten rzetelny materiał. 💪👍👊
w tej historii dotyczącej samego zamachu i późniejszych ocen jego uczestników pominięto kilka dosyć istotnych wątków 🤔
1. w którym momencie i przeciwko jakiemu przeciwnikowi Ali mial użyć tych mitycznych filipinek z teczki?
2. ile było granatów, kto je posiadał i ile i w jakich okolicznościach zostały użyte
3. jakie było zadanie Alego i czy je wykonał
4. jaki wpływ na całość akcji miało działanie Alego
i niestety chyba najważniejsze pytanie i bardzo kontrowersyjne:
5. czy akcja była dobrze zaplanowana i jaki ewentualnie był wpływ tego planowania na jej rezultat? (np. ofiary wśród uczestników).
Na to pytanie powinien odpowiedzieć ktoś o wiedzy wojskowej.
W mojej ocenie -
ad. 1 Ali jako zabezpieczenie - obstawa akcji nie miał potrzeby używania granatów bo nie było żadnego celu wobec, którego można byłoby je z sensem użyć w miejscu, które miał wyznaczone zgodnie z planem
ad.2 podczas akcji użyto tylko 1 granatu, pomimo że było ich dużo więcej - w sumie 14(w tym 5 Alego). Dlaczego? Bo nie było celów przeciwko, którym można było ich użyć. Granat zaczepny (Filipinka czy szklanka) ma mały zasięg rażenia odłamkami - około 15 metrów i dobra jest podczas odpierania ataku gdy rzucamy zza zasłony lub podczas ataku do przeciwnika w okopie lub za zasłoną. Tu nie było takiej sytuacji. Rzucanie granatem w okna czy drzwi z większej odległości mija się z celem. Lepiej prowadzić ogień z broni ręcznej z ukrycia.
Jedyny granat użył Sokół (kierowca) na ul. Szopena , a w planie mieli ich użyć także Cichy i Olbrzym czego nie zrobili (strzelali z pm)
Ali ostrzeliwał z Parabellum cele, które były poza zasięgiem rzutu granatu lub ich użycie było bezcelowe.
Pierwotnie Ali miał zabezpieczać SAM! (Sten + pistolet + granaty 2) Aleje od strony Placu Gwiaździstego i ewentualnie ulicę Szopena (razem z kierowcami - pistolety i granaty)
i to jest ciekawe bo podobno największe zagrożenie było od strony al. Szucha 🤔
natomiast od Piusa i drugiej strony Alej był Cichy Olbrzym Kruszynka i w końcu także Ali który został przesunięty i pozostawiono tamtą flankę bez zabezpieczenia!!! 🤔
Ali wykonał swoje zadanie w 100% - pomimo nieużycia granatów (nie ma znaczenia czy teczka była zablokowana czy nie)
Zachowanie Alego nie miało negatywnego wpływu na przebieg akcji (wykonana!) oraz ilość rannych (zabitych)
Na to niestety wpływ miało złe planowanie akcji , którą opracował „Lot”, a zatwierdził „Pług”.
Podstawowym błędem było takie rozmieszczenie uczestników i samochodów, że po akcji MUSIELI się wycofywać kilkadziesiąt metrów pod ogniem z budynku 23 bez żadnej osłony (odległość kilka metrów od budynku i ogień z okien)
dodając do tego silny ogień wzdłuż Alej to była misja prawie samobójcza (oprócz Kruszynki i Alego wszyscy zostali ranni - w tym 2 śmiertelnie)
jedno auto powinno oczekiwać na ulicy Piusa, a drugie na Szopena i nikt nie musiał wycofywać się pod ogniem nieznanej ilości przeciwników.
Ewentualnie wykonać wyrok… w alei Róż - gdzie nie było tylu żołnierzy (budynek nr 23 aleje i budynek na Szopena)
Zdaje sobie sprawę, że łatwo być mądrym po szkodzie, ale albo zabrakło rozpoznania sił przeciwnika, albo wyobraźni podczas planowania i zakładanie, że wszystko się uda.
Gdyby Niemcy z ul. Szopena ranili lub zabili kierowców bez osłony to bilans byłby jeszcze bardziej tragiczny.
To co napisałem w niczym nie umniejsza bohaterstwa i waleczności uczestników Akcji - Wielki Szacunek i Respekt.
Zabrakło zwykłego żołnierskiego szczęścia - śp. Lot zginął i nie można mu stawiać zarzutów bo zrobił to najlepiej jak umiał.
Cała odpowiedzialność powinien wziąć na siebie dowódca czyli „Pług” i to już jest kwestia jego sumienia.
Ja nie bede go oceniał.
Być może właśnie ta świadomość odpowiedzialności za życie swoich żołnierzy spowodowała u niego wyparcie swoich błędów i takie oceny jakie niesprawiedliwie wystawił swoim żołnierzom 🤔
Bardzo dobra analiza. Kwestia podświadomego wyparcia swoich błędów przez dowódców wojskowych (niemal każdej akcji) jest udowodniona w badaniach.
Świetna rozmowa. Książkę Parasol posiadam. Dla Pani Kamy Pan Borys był dowódcą, bohaterskim cichociemnym. Idolem. Niestety po wojnie uznał, że akcja Kutschera nie była wg niego sukcesem i szukał winnych. Nie od dzisiaj wiadomo, że najłatwiej zrzuca się winę na zmarłych, którzy nic nie powiedzą. To są bohaterowie. Zresztą u p. Borysa to było jego cierniem. W Powstaniu Warszawskim szybko ranny i już nim nie dowodził.
Ja znowu bardzo ostrożnie slucham tych nowych prawd historii ! nie chodzi mi o zamach,ale cała historie II wojny swiatowej...mój ojciec doszedł z pod wilna do Berlina...tesc na Pomorze...mama 6 lat na Syberii....ciotki 6 lat w Kazachstanie...i ja teraz słyszę o rzeczach..które,są jakby z sufitu...brane...nowa narracja...a jeszcze mi się przypomniało...mazur wujek jako 15-16 letni chłopak byl zaraz z grupą kolegów w bunkrze Hitlera pod Kętrzynem ,nawet TVP po latach robila z nimi wywiad...a po latach wersja była inna...
musialy bardzo lubic te strony skoro siedzialy 6 lat tam ,farmazony wciskasz znajac zycie byles z rodzinki szmalcownikow
Każdy bardziej doświadczony sędzia, a już historyk z pewnością, powie, że najmniej wiarygodni są świadkowie wydarzeń sprzed lat. Przeważnie nieświadomie wypełniają luki pamięci, konfabulują, wypierają niewygodne elementy. Dlatego tak ważne jest opieranie się na rzeczywistych dowodach, dokumentach, przedmiotach, fizyce, chemii. Niestety czasem wprowadza to zamęt w ustalonych, uświęconych, bogoojczyźnianych narracjach kolejnych grup.
Ciekawa rozmowa. Miałem przyjemność mieszkać obok domu w którym wychował się Zbigniew Gęsicki "JUNO" i poznać jego syna, który narodził się niedługo po samobójczym skoku "JUNO" do Wisły. Dziękuję za nagranie.
Dziękuję, bardzo ciekawa rozmowa.
jesli chodzi o brak broni i szalenstwo to czy przypadkiem na poczatku powstania w Warszawie bron mial jeden na siedmiu?
Ale jazda...wieczna chwała bohaterom !!! No i te nieustanne polskie kłótnie i co tu dużo kryć bałaganiarstwo.
Bardzo lubię Wasz kanał. Dzisiejsza rozmowa - arcyciekawa! Chciałbym tylko dodać, że w filmie Passendorfera (scenariusz J. S. Stawiński) postać Marka, grana przez Łomnickiego, która jest jakimś tam refleksem postaci Stanisława Huskowskiego, nie jest przedstawiona jednoznacznie. Po pierwsze, kiedy tłumaczy się, że teczka nie chciała się otworzyć, a łączniczka ją otwiera, bohater grany przez Romana Kłosowskiego mówi: "Daj spokój, ja bym też stracił głowę, gdyby zamiast stena dali mi teczuszkę". Po drugie, Marek ginie bohatersko chroniąc ewakuację rannych ze Szpitala Przemienienia, co jakby zaciera poprzedni epizod. A w ogóle, przedstawiony jest jako intelektualista, który właściwie wymusza na dowódcy (w filmie pseudonim "Czarny") wzięcie go na akcję, bo "tak trzeba", choć zupełnie nie ma do tego skłonności. To trochę cień wszystkich poległych młodych poetów, dobrze zapowiadających się uczonych itp. Już bardziej jednoznacznie przedstawiony jest filmowy odpowiednik "Juna" grany przez Zbigniewa Cynkutisa. To on namawia kolegę, żeby jechali, choć "Czarny" kazał porzucić samochód. Tu rzeczywiście oskarżenie o brawurę i niesubordynację jest wyraźne, zresztą w całym filmie postać "Zbyszka" tak wygląda, nawet "Czarny" go ochrzania, że pcha się na akcję, bo boi się, że "nie zdąży sobie postrzelać". Dlatego bardzo ważne są te informacje z raportu "Alego". Dzięki za bardzo dobrą robotę.
Dziękuję za ten komentarz. Rzeczywiście, zabiegi fabularne sprawiają, że w filmie obraz "Marka"/"Alego" nie jest jednoznaczny. Jednak konsultant historyczny filmu, czyli "Miś" ujednoznacznił ten obraz w audycji radiowej "Lekcja judo", w której wprost powiedział o tym, że "Ali" sobie nie poradził i "załamał się". I jak mi się zdaje, to właśnie "Miś" wprowadził do naszej świadomości obraz rozedrganego emocjonalnie intelektualisty, który nie powinien brać udziału w walce, ale swój udział w niej wymusił na kolegach. Jednak tutaj powinien interweniować dowódca, który uznał "Alego" za zdolnego do wykonywania akcji bojowych. Dlaczego dopuścił do fałszerstwa? Zachęcam do przeczytania artykułów - słowo pisane wymaga większej dyscypliny, więc tam jestem chyba bardziej precyzyjny. wbh.wp.mil.pl/c/pages/atts/2019/12/Waldemar_Stopczynski_Raport_Alego_z_akcji_na_Kutschereczyli_czego_nie_powiedzia_dowodca_batalionu_Parasol.pdf historiabezkitu.pl/strefa-nauki/raport-alego-z-akcji-na-kutschere-czyli-o-falszowaniu-historii-waldemar-stopczynski/?fbclid=IwY2xjawEZTTJleHRuA2FlbQIxMQABHXKYXgcAT3hhGvl7aRdwETA_hhrvUELy26D9aRh0xAdF3LQyNZufwcKHYg_aem_Cr-4HryhknEXSy1smaItqA ohistorie.eu/2021/08/20/3014/
Bardzo ciekawy materiał.
Co ze źródłami niemieckimi? Czy zachowały się jakieś dokumenty?
Hans Frank nazwał zamach na Kutscherę koronkową robotą.
1. Zamachowiec idzie na akcję i trzyma broń w teczce? Dlaczego nie przy pasie, albo pod pachą? 2. Isajewicz (Miś) po wojnie pracował w Handlu Zagranicznym. Wspominał, że na jakimś wyjeździe zagranicznym podszedł do niego gość i powiedział: Jestem synem Franza Kutschery, czy poda mi pan rękę? Kutschera miał syna pogrobowca. (Wzmiankuje o tym D. Baliszewski).
Dlatego nie przy pasie aby nie wzbudzić zainteresowania Niemców w okolicy których było pełno a tym samym zdemaskować siebie i spalić akcję
No i podał mu rękę czy nie?
Takie opowieści, jakoby syn Kutschery poznał "Misia" na ulicy, to bajki tworzone przez...
@@murano1545 Ja tylko cytuję książkę p. Baliszewskiego. Tam jest napisane, że spotkali się w Niemczech na przyjęciu po podpisaniu jakiegoś kontraktu handlowego. Isajewicz pracował w polskiej centrali handlu zagranicznego i prawdopodobnie syn Kutschery (pogrobowiec) dowiedział się, że uczestnik zamachu na jego ojca jest w Niemczech. Może to była robota wywiadów?.
@@pawelpaff9588 No i właśnie tego p. Baliszewski nie napisał.
Błędem było nieprzygotowanie szpitala dla rannych . Przecież było wiadomo że Niemcy będą szukać w szpitalach warszawskich.
Adam Borys nie przewidział ratowania rannych?
Szpital przygotowano, tylko rezerwujący miejsca w szpitalu doktor "Max" nie wiedział, gdzie będzie akcja. Przygotowano zatem miejsca w nieistniejącym obecnie Szpitalu Ujazdowskim, tuż obok miejsca akcji. Ewentualni ranni mieli zostać dowiezieni na plac Bankowy, gdzie czekał doktor "Max", a potem do szpitala. Dostarczenie rannych do szpitala w którym przygotowano miejsca wiązało się z przejazdem przez miejsce niedawnej akcji. Dlatego zrezygnowano ze Szpitala Ujazdowskiego i trzeba było szukać ad hoc nowych miejsc, gotowych przyjąć rannych.
@@murano1545 Szpital przygotowano, tylko rezerwujący miejsca w szpitalu doktor "Max" nie wiedział, gdzie będzie akcja. Przygotowano zatem miejsca w nieistniejącym obecnie Szpitalu Ujazdowskim, tuż obok miejsca akcji. Ewentualni ranni mieli zostać dowiezieni na plac Bankowy, gdzie czekał doktor "Max", a potem do szpitala. Dostarczenie rannych do szpitala w którym przygotowano miejsca wiązało się z przejazdem przez miejsce niedawnej akcji. Dlatego zrezygnowano ze Szpitala Ujazdowskiego i trzeba było szukać ad hoc nowych miejsc, gotowych przyjąć rannych.
Swietny material. Wielki szacunek.
W takim razie zapraszam na kanal- Żelazny projekt spadochroniarze 1944-45
Muzeum Gdanska i wszystko jasne.
Nie dla mnie. Wytłumacz proszę.
Dwie kwestie, jedna już padła, sprawdziłem poprzednie wpisy, co ze źródłami niemieckimi, przecież to musiało być jedno z większych śledztw, przede wszystkim z precyzyjną rekonstrukcją, trudno mi sobie wyobrazić że taki aparat bezpieczeństwa po takim zamachu, w dodatku ze skutkiem śmiertelnym, nie realizuje tego z przysłowiową niemiecką skrupulatnością, to uznaję za zwyczajnie niemożliwe, dlaczego nie ma wglądu w archiwa niemieckie? a może jest...? po drugie, trochę z innej beczki, brak mi wzmianki o udziale w planowaniu akcji, a przede wszystkim rozpoznaniu, Aleksandra Kunickiego "Rayskiego" ówczesnego szefa wywiadu Kedywu, sądzę że w archiwach jest możliwa jego glosa na temat tej akcji, we wspomnieniach które spisał po wojnie tego nie ma, ale znając pośrednio (nie osobiście, znali go moi rodzice i w rodzinnych zasobach jest książka jego autorstwa "Cichy front" z osobistą dedykacją, opowiadał masę ciekawych rzeczy które nie mógł zawrzeć w takim wydaniu ówcześnie, leży na cmentarzu w podbielskich Kozach, nieco niestety zapomniany, uważam że niesłusznie) tą niezwykła postać, byłbym co najmniej zaskoczony, gdyby odpowiednim czynnikom nie okazał swej opinii, a był jak na tamte czasy doprawdy nowoczesnym analitykiem, w dodatku miał solidne umocowanie w Dwójce... ogólnie dobry temat, ale goście nie umieją sięgnąć do źródeł, mizerna fachowość...
Słuszna uwaga . Są żródła . Według nich oficerowie niemieccy wiedzieli , że zamach będzie. Ale postanowili reagować tak wolno żeby Kutschera zginął. Uważali , że to wariat który swoim okrucieństwem spowoduje odwet strony polskiej na ich rodzinach . które ściągneli do Warszawy z obawy przed bombardowaniami Niemiec przez aliantów.
Widać,że ludzie z tego parasola nie byli wyszkoleni.Na jednego niemca narażano życie wielu ludzi a można było go z dachu sprzątnąć go za pomocą snajpera.
To była niemiecka dzielnica i tam się nie wchodziło na dachy. Snajper w tamtych czasach nie był tak skuteczny jak teraz. Raczej można było pomyśleć o bombie ukrytej obok trasy Kutschery.
@@murano1545 Racja bomba odpalona radiowo z pewnej odległości.A tak dużo osób narażało życie dla takiej akcji. Wiadomo łatwo jest teraz krytykować jednak szkoda było marnować życia tak młodych ludzi.Alianci powinni ich szkolić i współpracować przy przeprowadzaniu takich akcji.
A może dronem FPV powinni w niego uderzyć? 🤔
Mimo wielkiej akcji i dobrego przygotowania ,to jednak było wiele tragicznych błędow po samej akcji:
- w czasie akcji nie dalo sie otworzyć teczki z granatami - jak bardzo portrzebnych
- samochód uczestmiczacy w akcji - mocno postrzelany - zamiast go porzucić - dalej był używany /bo było szkoda/ , co skończyło się tragicznie na moście Kierbedzia
- nie przygotowano szpitali dla ewentualnie rannych , których po akcji wożono od szpitala do szpitala
- w porzuconej kurtce uczestnika akcji Niemcy znależli dokumenty wraz z adresami
Wszystko to niestety wielu historyków okreslilo to wprost - amatorszczyzną , mimo tak znacznego poświecenia.
A jak przygotować szpitale? konkretnie - jak każdy szpital lub jego sale operacyjna Niemcy mogli sprawdzić w ciągu godziny po zamachu i kolejno przez kilka dni dalszych z rzędu. To nierealne.
Poza tym jak przygotować sale operacyjna na dany dzień czy dany przedział godzinowy? - zrobić rezerwacje? - a jak akurat wtedy trzeba będzie zrobić jakaś nagła operacje jakiemuś dziecku lub innemu Kowalskiemu, który miał jakiś wypadek na ulicy dajmy na to?
Gdyby można było urządzić sale operacyjna w prywatnym mieszkaniu i być gotowym na wszelkiego rodzaju operacje jak w szpitalu to tak - ale to niewykonalne.
Nie mówiąc o tym, ze trzeba by było przed akcja wtajemniczyć przynajmniej kilku lekarzy decyzyjnych czyli np. ordynatorów w to, ze będzie w ogóle jakaś akcja i trzeba być gotowym na postrzelonych do natychmiastowej operacji ( bo pierwszy lepszy lekarz w szpitalu nie decyduje o tym kto w danej chwili ma być operowany ) - a to kompletny absurd z punktu widzenia konspiracji.
Samochód zaskoczony na moście nie był postrzelany bo nie brał udziału w akcji. Służył tylko do rozwiezienia zamachowców.
@@ZenekSztacheta-tn4yw Jednak dokumenty przedstawiaja sprawę w ten sposób:
"Po pozostawieniu kolegów w szpitalu „Sokół” i „Juno” mieli zabrać samochód ze śladami walki sprzed budynku i porzucić go w najbliższym dogodnym miejscu......Najprawdopodobniej chcąc jednak uratować auto dla oddziału, zdecydowali się na ryzykowny powrót na lewy brzeg Wisły. Kiedy dojeżdżali do połowy mostu Kierbedzia,"
@@justynah8347 Odnosnie szpitali , to jednak AK mialo dobrze rozpracowane szpitale na swoje potrzeby.
Najprawdopodobnie po tym zamachu zawiodła koordynacja.
Po wczesniejszym zamieszaniu i bezwładnym wożeniu rannych , to jednak w końcu ci ranni trafili do właściwego szpitala i na sale operacyjną. Jednak dla 2 uczestników akcji było juz za póżno.
@@makags8789
Jakie dokumenty?
Akcja Koppe nie była udana? Ja pierdle to wlasnie jest nasze polskie myślenie. Meczu nie wygralismy ale mecz był udany. Super!!
Akcja Koppe była nieudana. Koppe przeżył.
@@radekwysocki5369 Radek, tak masz rację. Źle mi się napisało nie wiem dlaczego. Ten pan w programie rząchnął coś tak jakby uważał, że była udana. Już poprawiłem. Sorry za nieporozumienie.
@@radekwysocki5369Koppe mało tego, że przeżył zamach, to dożył starości w RFN! Natomiast kilku żołnierzy AK biorących udział w akcji zginęło w czasie ewakuacji.
Duże uznanie i podziękowanie dla Pana Stopczyńskiego za ogrom włożonej pracy, obiektywizm i rzetelność w prowadzonych badaniach. Pod koniec nagrania mówi Pan o tym, co najprawdopodobniej kierowało Panią Stypułkowską - Chojecką, kiedy odpowiadała Panu na skierowaną do Niej prośbę. W opinii Pana, była to lojalność w stosunku do dowódcy. Lojalność ponad wszystko... Szkoda, że tenże dowódca, moralnością i etyką nie dorównywał swoim bohaterskim podwładnym, którzy powierzali mu swoje życie. Nie on jeden zresztą, co pokazała historia walk tocznych w konspiracji, a potem w czasie Powstania Warszawskiego przez naszych Bohaterów.
Żołnierze AK podjęli (w 1943?) nawet akcję ofensywną na Al. Szucha czyli alei w całości zajmowanej przez urząd i mieszkania gestapo.
6 maja 1944, mało omawiana wielka Akcja Stamm. Orkan melduje Pługowi że jest niewykonalna, jednak Pług...Zamach na Stamma był jeszcze trudniejszy niż na Kutscherę i zaangażowano weń więcej żołnierzy AK> Bardzo ciekawa akcja, nie sfilmowana chyba a może...
o Kunickim, który przygotował zamach identyfikując i obserwując Kutscherę przez parę tygodni ani słowa
Bo nie o tym jest ta rozmowa
Obs...wanie innych i wybielanie siebie - to takie polskie. Zamiast obiektywnie wyciągać wnioski i korygować błędy, to szuka się winnego, najlepiej takiego który nie da rady się bronić.
To nie jest "typowo polskie", a typowo ludzkie. Zawsze ci co przeżyli "piszą" historię i rzadko przyznają się do błędu.
Taka była moja pierwsza myśl w momencie gdy p. Stopczyński zadał pytanie „Dlaczego?”.
W czasie pisania książki p. Stachiewicza wszyscy trzej, którym przypisano złe zachowania, nie żyli i nie mieli możliwości przedstawienia swojego doświadczenia.
Co się stało z bronią osobistą Kutschery ? Jak wyglądał ten pistolet ? Broń ta miała burzliwą historię...... hm...
ja nie mam zielonego pojęcia ale sugeruje Pan, że ma ciekawą wiedzę na ten temat , więc zapraszam do podzielenia się nią.
@@historiabezkitu1568 Ja sugeruje temat natomiast wiedzy nie mam bo i skąd ? Proszę wpisać w WIKIPEDII Franz Kutschera i tam w końcowej części opracowania jest krótka informacja o broni osobistej Kutschery.....sprawa ciekawa, może się Pan zwrócić do pracowników Muzeum WP oni więcej wiedzą ponieważ rzeczony przedmiot jest w zbiorach muzeum. Pozdrawiam xD 😁
mjoł psysobie korkofca z łotpustu dwulufowego i mu wylecioł jag dostoł sczała
@@historiabezkitu1568 Ja sugeruje temat natomiast wiedzy nie mam bo i skąd ? Proszę wpisać w WIKIPEDII Franz Kutschera i tam w końcowej części opracowania jest krótka informacja o broni osobistej Kutschery.....sprawa ciekawa, może się Pan zwrócić do pracowników Muzeum WP oni więcej wiedzą ponieważ rzeczony przedmiot jest w zbiorach muzeum. Pozdrawiam xD 😁
To znaczy, ze dowodztwo AK wiedzialo dokladnie o konsekwencijach dla cywilow jakie mialo ich dzalanie.
AK wiedzialo ze Niemcy dzialali na zasadzie :1:20.
Francuzi : 1: 40
Amerykanie: 1:30
ZSSR: 1: XXXXXX
Agat, Pegaz, Parasol - warto by wyjaśnić przyczynę zmian nazwy słynnej kompanii co kilka miesięcy. Może dla zmylenia okupanta?
Nasi przywódcy to ludzie jakich trudno szukać w innych krajach. Wysyłają oni żołnierzy na akcje bez broni albo jak już z bronia to każą magazynki zaklejać by ktoś przez przypadek jej nie użył przeciw najeźcom.
Co ten komentarz ma wspolnego z akcja na na Kutschere?
@@leszekwitkowski5980 tam też wysłali faceta bez broni.
Jak Niemcy odpowiedzieli na ten zamach?
Rozstrzelaniem 100 więźniów, Pawiaka i dodatkowo w tym samym dniu zabito kolejnych 200 w ruinach getta. 10 lutego niemcy rozstrzelali jeszcze prawie 400 Polaków, a dzień później powieszono 27 więźniów Pawiaka na balkonie spalonego domu przy ul. Leszno. Na miasto nałożono też kontrybucję w wysokości 100 mln zł.
W niektórych kręgach są lansowane tezy że to wywiad NSZ rozpracowywał Kutscherę a AK tylko skorzystała z tej pomocy i w ogóle NSZ wniosły duży wkład w przygotowanie akcji. Czy ma to coś wspólnego z prawdą czy tylko jest to przypisywanie cudzych zasług dla własnej chwały?
Znajac zycie to Leszek Zebrowski i jego " kregi". Jakby go posluchac to az dziwne ze NSZ nie zajal Berlina
nsz to najlepi spierdalał z esesmanami
@@maciekczechura1078 Tatuś w milicji służył ? Ludowej i obywatelskiej.
@@haloperidol8359no, ale "zdroworozsądkowy" wymarsz Brygady Świętokrzyskiej nie należy do najbardziej spektakularnych zwycięstw oręża polskiego.
Bardzo proszę o kontakt z Panem Waldemarem Stopczyńskim - Piotr Smolana poseł na sejm RP IV kadencji
Drogi pośle , jeśli chce pan uniknąć kompromitacji radzę poszukać innego pedagoga.
Akcja jakkolwiek zakończyła się sukcesem, niosła ze sobą duże straty i liczne dramatyczne wydarzenia, jak choćby problem z ulokowaniem a później ewakuacja rannych. Może Alego "wytypowano" na kozła ofiarnego uznając , że gdyby nie zawiódł w czasie walki straty na pewno byłyby mniejsze
Gdyby Ali zawiódł, to nie zostałby zastępcą d-cy Akcji Koppe, podczas której zginął.
Zła legenda zachowania "Alego" w trakcie zamachu na Kutscherę musiała narodzić się po jego śmierci. Myślę, że wtedy stał się "kozłem ofiarnym". Dziwne jest to, że Adam Borys nie zadbał o profesjonalne zaplecze medyczne tak ryzykownej akcji.
Lot dowódca akcji i cała reszta chłopaków to 20 latki plus minus jeden rok czy dwa w górę - akcja na najwyższego dowódcę ss i policji w Warszawie - czy to nie zastanawiające?
Czy 20 letni chłopak jest gotowy jeśli chodzi o psychikę do czegoś takiego - śmiem wątpić.
Dlaczego nie 30 latkowie - wciąż sprawni fizycznie ale o wiele dojrzalszej psychice?
Ano dlatego, ze 30 latek mający już jakąś zonę jakieś dzieci wiedząc, ze idzie praktycznie na pewna śmierć po prostu odmówi wykonania czegoś o tak małych szansach na przeżycie.
Nil mający w momencie akcji blisko 50 lat na karku wysyła do takiej akcji 20latków - czyż to nie ponura groteska?
Podobnie w Powstaniu - na pierwszej linii 20 latkowie a ich dowódcy 40-50 latkowie pochowani po piwnicach.
20 latkowie idący na pewna śmierć - wiadomo, ze nie odmówią wykonania nawet najbardziej szaleńczego rozkazu - naiwność, brawura, poczucie nieśmiertelności i niezniszczalności w tym wieku a efekt - efektem tego szaleństwa była ich śmierć.
Wszystko prawda.
Dlaczego dowódca oddziału nie bierze udziału w akcji, wyznacza kogoś innego na dowódcę.
TO MOŻE TEN INNY POWINIEN BYĆ DOWÓDCĄ ( ,... "tak dowodził swoim oddziałem , że bezpośredniego udziału w akcjach nie brał".. nie miał takiego zwyczaju, wysyłał innych !!! Super).
Osoba, która nie jest w stanie sama wykonać tego co zleca innym nie powinna dowodzić.
Prawie zawsze stan faktyczny jest inny od stanu historycznego ( uwidaczniają się zależności, przeinaczenia, "przenoszenie środka ciężkości wydarzenia w inne miejsce ", powiększanie zasług jednych, pomniejszanie drugich; " bohater - tchórz",..
".. samowola - wykonali rozkaz"',... itd.).
Dlatego trzeba badać źródła historyczne,- a w tym wypadku najlepiej obu stron. Dobrze też byłoby znać dokumenty wywiadu brytyjskiego w tej sprawie.
@@Jasiek-le1qjHistoria nie jest nauką ścisłą. Nawet najbardziej dociekliwe badania z wykorzystaniem świadków i uczestników wydarzenia, są narażone na błąd subiektywnej oceny. Czasami jest to świadome przeinaczanie faktów dla poprawienia swojej roli w badanych wydarzeniach, ale bardzo często dochodzi też do podświadomego wypaczenia prawdy. Np. bardzo charakterystyczne jest wyparcie negatywnych zachowań uczestnika wydarzenia. Inną sprawą jest sporządzanie raportów dla dowódców, czy do archiwum. Często są one dopasowywane do sytuacji, a nie odzwierciedlają obiektywną prawdę.
I guess Ali became a scapegoat of witch-hunt on who is responsible of resistance soldiers slaughter that followed, apparently looks like it was not Ali but his commanding officer B. Nothing new under the sun - finger pointing and trying to get the best out of Ali heroism for himself ( officer B.)
ło jes ! łanłej tjutju ! łokiej ! gdzie stojis tamlej !
Pewnie narażę się patriotom...
A jakie konsekwencje dla mieszkańców Warszawy niósł ten zamach? Podobnie : jak władze obozu w Auschwitz zareagowały na ucieczkę z obozu naszych bohaterów?
Skończyły się publiczne egzekucje. Następca Kutschery już nie był taki wyrywny.
@@ZenekSztacheta-tn4yw A może jednak sprawdzisz jakie to były konsekwencje ?
@@jerzywecawski2488
No właśnie Geibel zaprzestał egzekucji ulicznych.
@@ZenekSztacheta-tn4yw 2 luty w miejscu zamachu rozstrzelano 100 osób, potem 200 osób w ruinach Getta. Z pewnością te 300 rozstrzelanych osób było tak szczęśliwych z powodu zabicia Kutschery, ze wprost nie mogło doczekać się swojej egzekucji.
@@justynah8347
Przedtem rozstrzeliwano tylu w ciągu jednego-dwóch tygodni. Po likwidacji Kutschery tego zaprzestano. Rozumiem że zaprzestanie egzekucji nie było dla mieszkańców Warszawy pozytywnym rozwiązaniem?
Obraz relacji pokazuje tylko w jak trudnych warunkach działali ci bohaterscy ludzie, wydawano rozkazy bez przygotowanego zaplecza, ze zbyt duzym udziałem wlasnej inicjatywy że "powinno" się udać. Potem doszukiwanie się że coś w tych warunkach komuś nie odpaliło czy się zacięło nie ma sensu, szli świadomi na śmierć, taki mieli między sobą pakt. Liczył się tylko cel. Na szczegóły pewnie nie było już czasu. Ci ludzie godzili się na działanie w ekstremalnych warunkach a nie laboratoryjnych - wszyscy Bohaterzy bez wyjątku!!!
Cholerka Wisła 1 lutego powinna być zamarznięta a że skakali do Wisły nawet niezamarzniętej to okres przebywania w wodzie to nie całą minuta!!!???
Jak czytałem, to był najcieplejszy luty od parunastu lat
@@jaceklipinski3927 no niech tak będę ale Wisła mimo wszystko w tym okresie ma jakieś 3 do 5 stopni to śmiertelną dawka dla człowieka?
Po co te granaty? W mieście? Na dużej ulicy? Obok kręcą się koledzy. Uwaga ich jest skoncentrowana na niemcach. I rzuć tu granat.
Filipinka to granat zaczepny o niewielkim rozrzucie odłamków. Poza tym rzucenie takiego granatu ma duże działanie psychologiczne z powodu huku i błysku a to często wystarczało żeby przeciwnika wybić z rytmu, spowodować że przestanie choć na chwilę strzelać lub strzeli niecelnie. Granat to właśnie idealna broń do walki w mieście gdzie odległości między walczącymi są małe
Moj dziadek szedl z Matejki gdzie mieszkal na Sniadeckich gdzie mial.sklep i to widzial , mowil ze pobil.rekord swiata w sprincie
Dobrze że są ludzie którzy mozolną pracą próbują dojść do prawdy.
Jak prawda ? Pitu pitu
Intryguje mnie jeszcze jedna sprawa ile było granatów w teczce bo to ważne no bo chyba nie dziesc bo to by była głupota teczką tamtego typu mogła się zaciąć pozatym 10 granatów na taką akcję to za dużo wystarczyło sześć a jeśli sześć to można je było poupychać po kieszeniach no taka prawda!!!
Czy tu obalono jakiś mit? Ot, przyczynkarstwo historyczne
Tytuł brzmi dekonstrukcja a nie obalenie mitu a to zupełnie coś innego
Nie mam zaufanie do sensacyjnych odkryc historycznych dokonywanych przez amatorow, pilnie tropiacych wszelkie bledy i niedociagniecia struktur Polskiego Panstwa Podziemnego. W ten sposob, nie uczy się historii, tylko uprawia antypolska politykę historyczną.
Masz sporo racji w swoim stanowisku, ale prowadzi to znanego powiedzenia: Kalemu ukraść krowę to bardzo źle, Kali ukraść krowę to bardzo dobrze.
Temat ciekawy, ale nie dam rady dosłuchać do końca. Brakuje spokoju, cierpliwości. Gość nie potrafi w miarę płynnie wypowiedzieć dwóch zdań.
...i wszystko jest kanoniczne. Owszem. Była/jest w Warszawie ulica Kanonia, ale żeby w każdym zdaniu...
Warto wyjaśnić historię z powstania, przepłynięcie przez Wisłę na Pragę, w nocy 17.09 na 18.09 plutonu Kolegium A z baonu Zośka.
Nie całego plutonu ale jego rannego dowódcy. Nie ma w tym nic niesamowitego
@@aniaw1810 cały pluton przepłynął, kilkanaście osób, mieli służbę nad Wisłą jak berlingowcy lądowali i wsiedli do pustych lodzi. Borkiewicz Celinska też o tym pisze, ale bez komentarza.
@@bkkb9819 To błędną i pojedyncza informacja, którą łatwo zweryfikować po nazwiskach bo wiadomo kto przepłynął. Poza tym nie do pustych łodzi- te były przeładowane głównie berlingowcami, a nie powstańcami. Taki zarzut można postawić jedynie żołnierzom 9 pp
@@aniaw1810 berlingowcy lądowali na Powiślu Czerniakowskim i lodzie były puste, proste. Nie tylko powstańcy od Kryski przepłyneli na Pragę bez rozkazu Radosława przed 19.09.1944. W archiwum historii mówionej są też rozmowy że Snica, panią Mancewicz i Sikorskim z Kolegium A, poczytaj sobie. Ten żołnierz z kolegium A, który 14.09 zniszczył z Piata 3 czołgi niemieckie na ulicy Rozbrat, został ciężko ranny na praskim brzegu właśnie 18 września i zmarł w szpitalu.
@@aniaw1810 str 670 książka "Batalion Zośka" w nocy 16 na 17 września cały pluton Kolegium A przepłynął na Pragę. Po 17 września nie ma już nikogo z tego plutonu walczącego na Czerniakowie.
W PRLu nagminne było dezawuowanie walki podziemia niekomunistycznego. Jak wiadomo, żeby skutecznie kłamać wystarczy zmienić kilka procent prawdziwej historii. Film Pasendorfera delikatnie, ale bardzo skutecznie zniekształcał obraz tamtej akcji. Konsekwencją było utrwalenie, nawet w umysłach jej uczestników, takiego obrazu wydarzeń. Pytanie do autorów: skąd wiadomo, że nie były przygotowane miejsca szpitalne dla rannych?
analiza wsteczna zawsze skuteczna. Żenada.
Fajny program ale byloby dobrze jakby ten pan posługiwał sie jezykiem zwykłego Polaka. Po jasną cholerę ten " mądre " wyrazy? Już nawet mi się nie chce przypominać co klasyk pisal o gęsiach.
Zamach to jest terrorystyczny . To było wykonanie wyroku Sądu Podziemnego . Także proszę nie mylić pojęć
Chcąc wzbudzić zainteresowanie i uzyskać popularność,na siłę obala się fakty historyczne ,lansując własne przekłamania !!!
Nikt tu na siłę niczego nie obala tylko właśnie ustala fakty uczciwie i fachowo analizując źródła
a czy ktoś zadaje sobie pytanie : jak Pilecki został "ochotnikiem " do Oświęcimia? Dla czego wytypował go dowódca i dla czego chciał się go pozbyć? A czy ktos pyta o Muszkieterów i dla czego AK ich wykończyła ?
Pan "ekspert" powinien wiedziec jak sie wymawia nazwisko Fieldorf
Nie znają sie i tyle.
Niewinny człowiek ten Kutschera, tylko wykonywał rozkazy...
Uzbrojenie łączniczek mogło by mieć swoje konsekwencje???? A jakie negatywne??? Bo pozytywne mogły zaważyć na pomocy w akcji!! Jakie są negatywne???
Jaka kompania PAGAZ. Co to za brednie!
Pegaz a nie Pagaz. Tak brzmiał kryptonim tego oddziału od stycznia do maja 1944r. Wtedy oddział był na etacie kompanii
Pan Sromczyński. Kiedyś w ORMO i ZBoWiD-zie było pełno takich dociekaczy prawdy. Niedawno napisał nawet do MON-u w sprawie swoich odkryć. I biedny nie zrozumiał dlaczego tam też go olali. No ale czego się nie robi dla wpatrzonych weń oczu coraz młodszych pensjonarek. Żenada.
Szanowny Panue pewnie Pan nie słyszał o czymś takim jak krytyczna analiza źródeł którą dokonał Pan Stopczyński i zrobił to na tyle profesjonalnie że jego teksty ukazały się w czasopismach wydawanych przez zawodowych historyków Więc bardzo proszę na przyszłość pohamować się w tanich złośliwościach
@@historiabezkitu1568 Gdybyście łaskawie zechcieli krytycznie przeanalizować źródło jakim stał się ów jegomość pod kątem odpychających cech polactwa jakie prezentuje w swoich tekstach może lepiej by Wam szło dobieranie sobie gości. Zapraszajcie profesjonalnych historyków a nie amatorów i poszukiwaczy sensacji.
Dla czego nie zadbał? Bo był człowiekiem. Bo to jeden dowódca obrobił dupę podwładnym? Bo to pierwszy dowódca zmienił zdanie i wiózł się na podwładnych? Bo to pierwszy raz, kiedy koledzy wystawili swojego kolegę na odstrzał? Bo to pierwszy który się ześwinił?
Niedługo uslyszymy że to sami niemcy pozbyli się Kutschery
Co chcecie udowodnić? Ai nowe dokumenty wynalazła??filmy i shorty???
Jeśli coś chcemy to tylko przywrócić dobrą pamięć o kilku bohaterskich żołnierzach AK - tylko tyle i aż tyle
@@historiabezkitu1568 akurat oni nie mieli zlej!, przestancie!
@@historiabezkitu1568ależ oni zawsze mieli dobrą pamięć!
@@historiabezkitu1568 a kto im to dobre imię odebrał? A po drugie nie zamach tylko wyrok. Żołnierze AK nie robili zamachów to nie bandyci. Kilka lat temu byłem na spotkaniu z panią Kamą łączniczka i uczestniczka akcji. Bardzo się obruszyła na zamach.
@@milommilom7498BRAWO.. nie cierpię Tych "cenckiewiczow""!
Najpiekniejsze ksiazki o AK wyszly za PRL, reszta to chlam.
jak będziecie wiercić w historii to niedługo okaże sie że to sam bolek szwendała łobalił kuczere
Z tego co Bolek vel Wałęsa gadał to on ostatecznie dobił Kuczerę. Kuczera na niego krzyczał tajny agent dlatego Bolek go zastrzelił
Ciekawa rozmowa ,ale mam małą poprawkę,zamiast mówić " nazistowskego aparatu represji" , mówmy jak było " niemieckiego aparatu represji " , sąsiadom zza Odry bardzo chodzi o to żeby mówić że mordercami, rzeźnikami byli naziści, że WW2 rozpoczęli naziści,za 100,200 lat pokolenia które nadejdą po nas nie będą za bardzo kojarzyć tych nazistów ( jesli chodzi o narodowość) ,a szkopy boję się że z oprawców staną się za 200 lat ofiarami
Nazizm nie był wyłącznie niemieckim wynalazkiem. Partie narodowosocjalistyczne funkcjonowały w wielu krajach. W hitlerowskich siłach zbrojnych dobrowolnie służyli obywatele wielu krajów. Nikt chyba nie zamierza zacierać winy Niemców za wywołanie wojny i wszystkie zbrodnie. Sami Niemcy wielokrotnie, także współcześnie głośno o tym mówią. Te oskarżenia o unikanie odpowiedzialności, to polityczna propaganda nie oparta na faktach. Notabene jest kraj, który ewidentnie stał ochoczo po stronie Hitlera, a obecnie uchodzi za ofiarę. Jest to Austria. Nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z austriackich władz przepraszał za udział w wojnie po stronie Hitlera. Problem taki, że zwracanie uwagi na te fakty jest słabo nośne politycznie po prawej stronie sceny.
Ale " szkopy" zamiast Niemcy można używać?
Popieram w pełni.bo prości żandarmi niemieccy jak uczestnicy grup egzekucyjnych nie zawsze byli zadeklarowanymi nazistami,faszystami.
Nie wszyscy Niemcy byli nazistami i nie wszyscy naziści byli Niemcami.
@@arturpiotr5746 Zdecydowanie bardziej to drugie. Niemcy w czasie IIWŚ bardzo przypominają mi obecnych roSSjan. Realnie ponad 80% popiera wodza, oczywiście dopóki zwycięża. Protesty są minimalne i tak samo było w Niemczech. Słynny zamach von Stauffenberga był motywowany klęskami na froncie, a sam wykonawca był zdeklarowanym nazistą.
Natomiast druga część jak najbardziej prawdziwa, poczynając od samego wodza, który był Austriakiem.
Czemu to nazwisko jakby mi sie ZLE kojarzy ?
A kto dekonstruuje ? Jacyś nowi amatorzy pasjonaci historii ?!
Zastanawia mnie głupota tych akcji, nie można było zastrzelić go z ukrycia karabinem z tłumikiem?! nawet bez tłumika ale skrycie było by lepiej dla tych którzy zgineli w czasie akcji
mniej qwa filmów przygodowych głąbie
Co ty bredzisz !?
To były realia wojenne a nie film sensacyjny.
@@emzet8400 spokojnie za niedługo okaże się kto bredzi, to nie film sensacyjny?! a co tylko w filmach sensacyjnych są karabiny i tłumiki?! dlaczego twierdzisz że nie mogli tak zrobić jak ja napisałem?! karabiny były, tłumiki były, snajperzy też byli, słucham twojego wyjaśnienia
Był pomysł użycia karabiny wyborowego, aby zabić bodajże Koppego w Krakowie. Strzelać miano za mury Wawelu. Zrezygnowano, gdyż nie było by pewności czy Koppe na pewno zginie i Niemcy mogli łatwo ukryć skutki, nawet skutecznej, akcji. Likwidacji na ulicy ukryć się nie dało.No i propagandowo pokazać Niemcom i Polakom "siłę" AK.
@@superSiba1 Był pomysł likwidacji w ten sposób, bodajże, Wilhelma Koppego. Strzelec miał strzelać ponad murami Wawelu. Zrezygnowano, gdyż nie byłoby pewności czy Koppe zginął, a Niemcy bez trudu mogli zatuszować skutki takiej akcji. Likwidacji na ulicy już ukryć się nie dało. No i kwestia propagandowa: Niemcy nie mogli się czuć bezpiecznie, a Polakom pokazywano siłę AK.
Kolejny historyk bez dyplomu. Ileż już takich eksponuje się w sieci?