Pani Kasiu, jako mama dwutygodniowego niemowlaka, bardzo Pani dziękuję za ten i inne materiały o byciu rodzicem! Bije od Pani mądrość i doświadczenie, z którego warto czerpać, będę dalej oglądać:)
Zawsze, gdy wychodzę na spacer z moją 7 miesięczną córeczką, wykorzystuję ten czas na słuchanie Pani cudownych nagrań. Nieraz dzięki nim wracam do równowagi i po powrocie do domu nabieram sił i energii na dalszą część dnia:) Tym nagraniem odciążyła mnie Pani i dodała skrzydeł. A w byciu mamą drażnią mnie nieproszone rady i ocenianie, oczywiście negatywne, tego co robię lub nie robię dla mojego dziecka. Dziękuję, że Pani jest:)
Ja się już w życiu nauczyłam, że prawda zawsze leży pośrodku. W każdej dziedzinie życia. Dlatego zawsze jak ktoś sięga w stronę radykalnych rozwiązań i jedynych słusznych metod czy pogladow to zapala mi się czerwona lampka. Zycie nie jest ani czarne ani białe. Ma wiele odcieni. Jak czegoś nie wiem to pytam. Ale cholera mnie bierze jak ktoś mnie poucza oj tak się nie robi, oj to źle dla dziecka. Bo za naszych czasów.... wrrrrrr. Szczepienia absolutnie nie. Tak tak szczepic jak leci. Nosić ile dziecko potrzebuje, nie nosić bo sie nauczy. Zachować ciszę bo dziecko śpi, żyć normalnie bo musi się nauczyć ze nie zawsze jest cicho. Sciagnij czapeczke, ubierz mu czapeczke. Kapiel codziennie, nie wolno kapac codziennie. Oszalec można. A tak naprawdę każda metoda ma w sobie coś dobrego. Wystarczy wybrać złoty środek. Taki jaki będzie odpowiadał nam i naszemu dziecku.
Dla mnie najbardziej szkodliwym okazał się mit bycia szczęśliwą, na zabój zakochaną i zapatrzoną od urodzenia we własne dziecko. Bardzo często słyszy się, że dzień w którym dziecko przyszło na świat, był dla rodzica najpiękniejszym dniem w jego życiu. Dla mnie był jednym z najcięższych z racji długiego i ciężkiego porodu. Tak samo po naoglądaniu sie przesłodkich bobasów patrzałam na swojego bardzo opuchnietego synka i zastanawiałam sie czemu jest tak brzydki? Dlaczego nie jest w stanie na mnie spojrzeć? Dlaczego nie kocham go tak szalenie jak zamierzalam i jak powinna kochac dobra przykładna matka? Z czasem kiedy zaczal lapac kontakt ze światem, usmiechac sie, wydawac pierwsze dzwieki zaczelo mi byc duzo łatwiej. Uzdrawiające było dla mnie, kiedy zrozumiałam, że mamy prawo do ciezkich uczuć. Że te trudne i niewygodne uczucia też powinniśmy zaakceptować, że mamy prawo czuć sie zmeczone, zrezygnowane, nieidealne i to jest ok. Po ciąży przechodzi się taką eksplozje hormonów i one w dużym stopniu determinują nasz nastrój. Z perspektywy czasu mysle, ze to mogl byc baby blues. Wtedy wiedzialam, że coś takiego istnieje, ale w ogole nie dopuszczałam do siebie myśli, że mógł dopaść mnie, która tak bardzo dziecka pragnęła, która dużo czytała i do porodu bardzo sie przygotowywała. To może zdarzyć sie każdemu. A pisze ten osobisty komentarz dlatego, ze w tamtym czasie zabraklo mi tego typu slow. Wazne zeby miec osobę, ktorej mozna w ciezkim czasie takimi myslami sie podzielic. Ktora powie, ze wszystko co ciezkie jest tylko tymczasowe.Dodam, że z drugim dzieckiem wszystko było już o niebo prostsze i dwojke moich maluchow kocham nad zycie :) Super filmik Pani Kasiu, szczegolnie dla poczatkujacych rodzicow :)
Kasiu super filmik! Ja jestem w ciąży, dokładnie w polowie i juz usłyszałam milion rad odnośnie karmienia, przewijania, urzadzania pokoju... Masakra, głowa mi peka i mimo ze na poczatku podchodzilam do tego z ogromną radością teraz każda z tych rad budzi we mnie przerazenie i wkurzenie. Rodzicielstwo nie wiedzieć czemu jest tematem gdzie zawsze znajduje sie samych ekspertów :)
Mnie denerwuje to że inne osoby z mojej rodziny odbierają mi pewność siebie. Wszyscy wszystko zrobiliby inaczej i każdy mnie uświadamia co robię źle. Urodzisz sobie dziecko, chcesz wychować po swojemu, a masz wrażenie że jest wspólne dla wszystkich.
Najlepiej mieć pewność siebie i mówić im ze to ty właśnie robisz dobrze, u mnie działa :) Po prostu mówię im ze ja robię dobrze i ja jestem przekonana w 100% Teraz już nikt mi się nie wtrąca, nawet mama która wyrywała mi córkę z rak i krzyczała na mnie.
Super odcinek! Po mojej dwuletniej puki co drodze macierzynskiej, czuje, że najlepszym moim doradcą jest moja intuicja! Zycie i wychowywanie dziecka wedlug mojego pomyslu, a nie standardow innych ludzi. Dzieci sa cudowne, a moje to juz w ogole najcudowniejsze!
A mnie właśnie ciąża i rodzicielstwo bardzo pozytywnie zaskoczyły, bałam się jak diabli przez te wszędzie krążące mity i zdjęcia zniszczonych ciał i podgrazonych oczu. A okazało się że prawda leży bardzo po środku a nawet było i jest o wiele piękniej niż się spodziewałam, uśmiech zadowolonego dzieciątka to najlepsza nagroda i utwierdzenie w slusznosci swoich wyborów:) Sama prawda że dziecko trzeba po prostu poznać i zaakceptować to kim jest i na tej podstawie układać z nim życie
Kochana Pani Kasiu, śledzę Pani kanał od pewnego czasu. Jest mi to bardzo potrzebne w wychowywaniu trójki dzieci😁 Uważam że Pani filmy powinny być wyświetlane w telewizji publicznej w szczytowych godzinach oglądalności. Dziękuję za porady i wsparcie! Serdecznie pozdrawiam ze Szwecji!😉
Pani Kasiu, pełna zgoda. Ja kiedyś śledziłam bloga i insta jednej dziewczyny. Miałam dwójkę a potem trójkę małych dzieci a ona wszystko piękne, retro,wymuskane. Pocieszałam się,ze to dlatego, że nie ma dzieci. Moje dzieci były bardzo aktywne, wiecznie brudne, na wszystkich zdjęciach nieostre ;-) Teraz blogerka ma dwójkę małych dzieci i nadal wszystko drogie, piękne, wymuskane. Dzieci w retro ubraniach (moje dzieci preferują wygodę i zawsze same decydują o outficie), w domu antyki i styl angielski. Ona zbliża się do trzydziestki,więc też musi o siebie odpowiednio dbać. Nosi tylko sukienki, bo spodnie nie są wystarczająca kobiece. W końcu stwierdziłam, że niepotrzebnie zawracam sobie tym głowę. U mnie rzeczywistość wygląda inaczej. Nawet drewniane zabawki, które wyglądają pięknie na fotkach, u nas są szybko niszczone i niebezpieczne,bo dzieci się nimi rzucają. Moje dzieci tym, ze same zestawiają ubrania (raz córka miała na sobie paski, cętki, groszki i kratę), nauczyły się kreować władny styl. Ja im nic nie narzucam, mimo iż czasami te zestawy są naprawdę kłujące w oczy :-) nie wydaje mi się, żeby założyły brązowy retro sweter, bo to naturalne, ze mąkę dzieci lubią żywe kolory. U nas piękne tapety i antyki nie wytrzymały by ani jednego dnia.... Cieszę się, że mam ścianę, która da się myć ;-) Dzieci są samodzielne, bo im na to pozwalamy. Są też zdolne, najstarsza 7- letnia córka, miała w poniedziałek występ w Teatrze Narodowym w Bratysławie (gdzie mieszkamy). Nasze dzieci nie są żadnym projektem, ani nie realizujemy na nich swoich wizji. Mamy totalnie nieinstagramowe życie, jemy parówki i jesteśmy szczęśliwi :-D
Nina Kopackova i o to chodzi. Stwórz swoje życie najlepsze jakie może być ,odpowiednie dla Ciebie, nie żyj życiem innych ludzi? bo to strata czasu .Lepiej się zająć sobą i swoją rodziną. Zawsze znajdzie się kogoś kto ma od nas lepiej. Najważniejsze to żyć w zgodzie ze swoimi wartościami i celami, dzięki temu osiągniesz szczęście. Pozdrawiam I cieszę się, że masz mądre podejście do życia
Słabe podejście... Skoro sama wiesz, że Tobie i Twojej rodzinie jest dobrze tak jak jest i skoro nawet nie masz zamiaru dążyć do "idealnych obrazków" to po co porównujesz się do tej instamamy? Po co ją opisujesz? Po co doszukujesz się kłamstwa w wizerunku jej rodziny? Olej to i żyj własnym życiem tak jak radzi Kasia ;)
Dziękuję Pani Kasiu za ten glos ROZSADKU! bo ten "terror" na bycie idealną i wg.jednego wzorca, jest dziś porażający.. A tak naprawde kazda mama jest majlepszą ekspertką od swojego dziecka-oby tylko chciała w to uwierzyć:)
No pewnie, dzieci to trzeba przede wszystkim kochać i słuchać siebie, bo my chcemy dla swoich dzieci jak najlepiej, a te "dobre rady" płynące zewsząd to trzeba przesiać przez gęste sito, wybrać te które nam odpowiadają . Brawo Pani Kasiu, kolejny świetny filmik, który utwierdza mnie w tym że nie jestem najgorsza matka bo chce dzieci wychowywać według siebie a nie narzuconych mi sposobów.
Dziękuję za ten filmik, bo jak się czasem poczyta czy posłucha innych mam, czy innych ekspertów od rodzicielstwa to można wpaść w depresję i w błędne przekonanie że nie daje się swojemu dziecku tego co najlepsze. Pozdrawiam
Zgadzam się z tym co Pani powiedziała, odnośnie tej presji w dzisiejszych czasach. W tej chwili często młodzi rodzice są bombardowani przez swoich rodziców teściów negatywnymi opiniami. W ich mniemaniu wszystko źle się robi, totalnie wszystko. Mnie to zawsze śmieszy , bo nasi rodzice również popełniali błędy teraz zamiast wspierać swoje dzieci w tych wydarzeniach to coś tam zawsze powiedzą, ale tak, żebyśmy my nie czuli się zbyt pewnie bo oni zrobiliby to przecież lepiej. Jakiś czas temu czytałam post pewnej kobiety, która miała dwójkę dzieci i masę obowiązków dodatku ciągle ktoś od niej czego chciała: lekarz kazał jej odpoczywać i chodzić na rehabilitację, nauczyciele żeby dodatkowo ćwiczyć po godzinie z każdym dzieckiem itd stwierdziła, że doba jest za krótka a ona jeszcze musi pójść do pracy. Mam dwójkę dzieci i czasem się zastanawiam patrząc na to co się dzieje , myślę sobie, ze coś jest nie tak . Moje dzieci chodzą do żłobka i przedszkola w tej chwili w domu dodatkowo z nimi ćwiczę , bawimy się razem, gramy (oczywiście w planszowe gry) trzeba ogarnąć dom , zrobić zakupy, obiad przygotować , pranie, zmywanie , trzeba znaleźć czas na lekarzy i iść do pracy. Tymczasem pomimo tego, że się staramy z każdej strony dostajemy po przysłowiowym tyłku : to źle tamto nie tak, ciągle źle źle źle. I tak sobie myślę a gdzie w tym wszystkim jestem ja??? Dlaczego nie mam prawa do tej chwili dla siebie ? Czy nie mogę sama pójść do łazienki(nie chodzę sama już 5 lat!) Czy nie mogę pójść na tą siłownię?Czy mam prawo do tych 10 minut przed tv? Mój komentarz jest po to, żeby uświadomić jak łatwo jest oceniać kogoś nie znając jego sytuacji , a dzisiejszych czasach najlepiej jest oceniać młode mamy najłatwiej i najokrutniej.
W macierzyństwie nie brałam pod uwagę, ze będę tak potwornie zmęczona. Moja córka bardzo często budzi się w nocy, a za dnia jest wulkanem energii. Opiekuje się córcia sama, praktycznie 24h na dobę, bo mąż długo i dużo pracuje, a tesciowa i rodzice wcale tak bardzo nie sa skorzy do pomocy. Co jakiś czas popadam w marazm, nie chce mi sie wymyślać kolejnych zabaw, chce mi się płakać i marze o poranku, żeby już była noc. Oczywiście u koleżanek jest tylko cudownie. Dlaczego kobiety tak pudrują rzeczywistość? Mi jest niestety ciężko na tym etapie ogarniać dom i dziecko.
Też tak miałam. Żadnego wsparcia w codzienności od najbliższej rodziny... Teraz synek ma dwa lata, ja mam więcej czasu dla siebie. Miesiąc temu zaczął przesypiać noce. Wracam do siebie. To mija, serio. Przytulam ♥️
Miałam to samo, bo mieszkam z mężem bardzo daleko od rodziny, a mąż pracuje ciągle (delegacje itd) a ja sama z dzieckiem. Bywało ciężko, zwłaszcza jak mały przestał spać w ciągu dnia. Ale kto ma mieć siłę, jak nie mama. Powoli wszystko się normuje, by znów spadać w dół, a my musimy z powrotem się wdrapać w górę. I tak to życie zawsze wygląda.
A bralas pod uwagę że nie pudruja?Tylko że może tak być, że rzeczywiście z bardzo różnych względów po prostu sobie inaczej radzą? Może warto pomyśleć o pomocy dla siebie? O innej organizacji dnia, opieki nad dzieckiem, o podarowaniu sobie chwil tylko dla siebie??? Skoro rodzice nie są skóry do pomocy, może warto raz na jakiś czas zatrudnić kogis choćby na 2, 3 godzinki kto Ci zdejmuje z barków kilka rzeczy lub zaopiekuje się dzieckiem. Pamiętam że gdy nasz synek był mały, wlasnie tak to rozwiazywakam gdy były te słabsze momenty. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę Ci dużo siły, a tak na pocieszenie powiem że już za chwileczkę kontakt z dzieckiem będzir na innym poziomie :)
Nie martw się, tylko wrzuć na luz. Ty jesteś najważniejsza. Zatem kiedy czujesz zmęczenie odpoczywaj kiedy tyko ku temu okazja. Jeśli gotujesz obiady to gotuj jak najprostsze np ziemniaki z gzikiem, zupa typu pomidorowa, spaghetti, itp. Jeśli sprzatasz to też nie angazuj się nie wiadomo jak. Pranie nie musi być wyprasowane. Ważne żebys złapała oddech i była dużo z dzieckiem. Dziecko nie potrzebuje wielu różnych zabaw. Właściwie może robić podobne rzeczy codziennie przez jakiś czas np układać klocki, turlać piłkę, bawić się w berka itp. Ważne że będzie z Tobą. Jak idzie na drzemke ty też śpij. Wyjdź z córką do koleżanki, babci itd. A kiedy mąż w domu to idź gdzieś bez niego, chociazby na zakupy albo posiedz sobie bez niego u przyjaciółki itd. Albo zapisz się na jakiś kurs, warsztaty, idź na koncert, film w kinie. W końcu przyjdzie ten moment ok 2,5 roku kiedy dziecko już będzie mniej absprbujace. Miałam to samo. A pudrowalam rzeczywistość od drugiego dziecka po jak narzekałam przy pierwszym to i tak mnie olewano. Postanowiłam że nie będę szczera ale twarda i że będę moze miała ciężko ale się nie podzielę nikim niemal z tym bo ludzie mają to czterech literach. Ma co chciała taki tekst usłyszałam.
Mam dziewięcio-miesięczną córeczkę i w tym momencie zdjęłaś z moich barków wiele niepokojów co do „ idealnego” wychowywania Jej. Dziękuję, że jesteś Kasiu. ☺️❤️
Wiesz, przy mojej córce próbowałam być idealna mama, wymyślać zabawy, kupować co najlepsze, poświęcać jej kaaaazda chwile a po nocach sprzątać itp. Moja córka była przez to tak rozpieszczona ze sobie nie dawałam rady, zmieniłam wszystko i jestem szczęśliwa nieidealna mama a ona szczęśliwsza córka bo ma czas być dzieckiem bez narzuconych przez idealna mamę zabaw :)
Ja słysze co jakiś czas od członków mojej rodziny żebym skończyła już karmić piersią mojego 20 miesięcznego synka bo zęby będzie miał zepsute i że to już za długo trwa! nawet dostaje w prezencie butelki ze smoczkiem .. (aż dziwię się że moje karmienie tak przeszkadza innym) No cóż uczę się kierować matczyna intuicja bo przez pierwszy rok bycia mamą brakowało mi czasem pewność siebie w podejmowaniu decyzji i słuchając innych zawsze biłam sie w pierś czemu nie zrobiłam po swojemu tak jak czułam. Bardzo dobrze pani mówi trzeba być specjalistą od swojego dziecka, od swojej rodziny, nikt tak dobrze nie zna dziecka jak mama, a wszyscy sie mądrza, rzucają radami i krytykują, a co ciekawe jak już zapytam sie kogoś o konkretna radę to niewiedzą co doradzić:) .. POZDRAWIAM
Pani Katarzyno.... tak słucham tego co Pani mówi, zwłaszcza w 1 części tego filmu i rodzi się we mnie zdumienie. Bo wyczuwam w Pani słowach ironię, mocną negację i wytykalstwo, którego bardzo nie lubię. Oraz niepotrzebne w mojej opinii tworzenie złych emocji wokół osób, które jak rozumiem w jakimś sensie Panią "kolą" Owszem SĄ dziewczyny które po urodzeniu dziecka w ekspresowym tempie dochodzą do pięknego wyglądu a ich dzieci pięknie śpią i nie sprawiają większych klopotow. I owszem bywają takie mamy, którym się pięknie wszystko układa od 1 dni narodzin ich dzieci. Mamy taki okaz w rodzinie. :) Owszem są takie, które są tak rewelacyjnie zorganizowane i mają pokłady ENERGII pozwalające im na takie prowadzenie domu, jakie w oczach ludzi uchodzi za "przeidealizowane". Ale dla nich nie jest to jakiś specjalnie mocno odczuwalny wysiłek - choć nam trudno w to uwierzyć. Czemu tak bardzo jednak KOLE TO W OCZY innych ludzi? Czemu takimi słowami jak te od Pani podtrzymujemy teorię że się tak nie da i że "pracuje na to sztab ludzi". Że mają "pazury" "rzęsy zrobione", i outficik że " aaaaa".... Bardzo niefajnie się tego słucha. Nie daje Pani prawa kobietom świetnego wygładania po porodzie? To nieprawda. Znam takie rodziny, które tak znakomicie funkcjonują w wielu aspektach tego życia rodzinnego, że tylko pogratulować. I to jeszcze w miłości i dobrej atmosferze. A kobiety naprawdę wyglądają świetnie. Nie lubię pietnowania i wytykania innym - że są tacy czy siacy. A może zamiast wytykania ludziom ich stylu życia jako podparcia swoich też, lepiej byłoby mówić o dobrych aspektach rodzicielstwa i nauczyć się akceptowana tego że jesteśmy bardzo różni? Jak i nasze rodzicielstwo jest bardzo różne. Nie gorsze nie lepsze, RÓŻNE. Są mamy dla których piękny dom, zadbany i estetyczny dużo znaczy. Są mamy dla których w ogóle nie ma to znaczenia, nie jest to ważne. Są mamy które lubią mieć w swojej przestrzeni porządek i w takiej naarrracji codzienności wychowują też dzieci. Są takie, u których w domu zawsze jest bałagan ten prawdziwy lub twórczy - bo widocznie nie przeszkadza im to. Ja nie oceniam co jest lepsze a co gorsze. Dajmy po prostu sobie PRAWO do prowadzenia swoich żyć tak jak chcemy, a jeśli widzimy że ktoś żyje w wymuskanym domy, jest piękny i szczupły, ma ubrane dzieci w śliczne ubranka - to zastanówmy się... ale tak szczerze, dlaczego tak bardzo nas to w oczy kole. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy i tatusiów!!! :)
@@KasiaSawicka obejrzałam. Mówię o początku filmu i w jaki sposób z użyciem konkretnych słów, ktore Pani zacytowalam mówi Pani o "idealnych" matkach czy kontach z insta. Przekonana jestem, że można było ten dokładnie aspekt akceptacji dla własnego życia przedstawić w jakimś pozytywnym wydźwięku, niekoniecznie wytykajac innym kobietom że mają "pazury", outficik i dobrane kolorystycznie akcesoria. Ja byłam taką mamą - miałam po urodzeniu syna zawsze zadbane i pomalowane paznokcie i wysprzatany dom. Powinnam się z tym czuć gorzej? I choć nie mam idealnej figury, jednak nie uważam że te z nas które ją mają, wyglądają lepiej od nas albo mają wymuskane, piękne domy zasługują na to by im to wytykać. Dajmy sobie prawo do życia takim życiem jakie czyni nas szczęśliwym. Bez wytykania komukolwiek że jest za bardzo za...
Nie mam Insta i widzę że ominęło mnie kilka frustracji z tym związanych 😀 Nie mam też TV i nie oglądam wiadomości. Może stąd mój wieczny optymizm, dużo energii życiowej i ogólnej satysfakcji pomimo dość przeciętnego zycia. Całusy dla wszystkich! Wyjdźcie na słońce, nabierzcie kilka głębokich wdechow i od razu będzie lepiej!
Jak ja sie cieszę ze trafiłam na pani kanał jakiś czas temu 😊 jestem mamą trójki dzieciaków i jestem bardzo wdzięczna za pani filmiki dzieki którym sie uspokoiłam i jest mi dużo łatwiej zrozumieć i wychowywać moich małych ludzi 😉😁 pozdrawiam
"matka powinna dać dziecku mleko (potrzeby dziecka) i miod (własne szczescie)" E. Fromm. myślę że dzisiaj za bardzo rodzice skupiają się na potrzebach ( właściwie to wymyślaniu potrzeb) ewentualnie zadowoleniu społeczeństwa(te hasła ze OD RAZU trzeba iść do pracy itd). Ja zauważyłam jeszcze jeden mit najczęściej wśród osób nie mających dzieci lub nie biorących aktywnego udzialu w wychowaniu. mianowicie: jak masz dzieci i "siedzisz w domu" to masz teraz tyy..........yyyle czasu ;D
Zgadzam się, że wszytsko co nam się przydarza w życiu lub kto nam się przydarza wydobywa z nas to co gdzieś głęboko tkwi i pokazuje jacy jesteśmy. My sami jesteśmy odpowiedzialni za to co czujemy, jak bardzo damy na siebie wpłynąć, jak postępujemy. Na pewno właśnie nie dziecko zmienia w nas coś. Ono wydobywa. Oby tylko pozytywne rzeczy. Druga sprawa to mnie jest ciężko odciąć się od tego dziwnego świata jakim teraz jest. Mam oczywiście swoje sposoby i wizje na moją rodzi w, ale w momencie styczności z zewnętrznym światem zawsze czuje jakąś flustracje. Krytykuje się za wiele rzeczy, nietylko o dzieci mi tu chodzi. Gdy zamykam drzwi domu wszystko wraca do normy. Zastanawiam się czy ten świat oszalał czy ja... Ciężko jest mi tak niechwiejaco stać przy swoim wobec innych. Inni są dla mnie jakby lustrem w którym się oglądam. Czasem negatywnie. Pozdrawiam. Uwielbiam jak Pójdą coś z kubka w trakcie i później kończysz zdanie 😂
Dzień dobry.Dzięki za kolejny super filmik.Jestem mamą dwójki dzieciaków i muszę szczerze przyznać, że najbardziej to mnie irytuje typowy polski mit o tym, że w domu się siedzi.Akurat mam ten komfort że z moimi dziećmi byłam do 2,5 roku życia w domu, nie pracując zawodowo ,z młodszym jeszcze jestem i jak słyszę pytanie : co, siedzisz w domu? odpowiadam: wiesz, jak siądę ok 22:30 to nie mam czasem siły wstać i marzę, żeby mi ktoś umył zęby 😂😂😂.Czasem człowiek jest zmęczony, ale nie żałuję ani sekundy, nie zmieniła bym nic. Pozdrawiam.(ciekawe ile wzięła by jakaś opiekunka - gosposia za tą pracę , która my, matki full time, wykonujemy codziennie). Pozdrawiam.
Ile razy się nasłuchałam, że źle dziecko trzymam, że śpi w złej pozycji, na za dużo pozwalam, jestem zbyt rygorystyczna (haha, dobre sobie). Zwykle od ludzi, którzy swoje dzieci już dawno wychowali albo nie mają ich wcale.
Tylko jedno... ja jestem z tych co chudną, miesiąc po porodzie mam talię osy i chudnę. I co chwilę słyszę "o tych co udają a się odchudzają" ja tak mam....karmię i jestem z dzieckiem tylko tyle zero ćwiczeń. A z resztą zgadzam się w 100% ;)
Super filmik. Ja sama jeśli ktoś pyta mnie o opinię mówię co najwyżej "moje dziecko było takie i takie... robiło tak i tak''. Nigdy nie mówię, jak wiele osób, jak ''na pewno będzie'', co ''na pewno robisz źle/dobrze''. Po pierwsze nikt mi nie płaci za darmowe rady, a po drugie każda rodzina ma swoją chemię, a każde dziecko swoich rodziców od martwienia się o nie :D
Na temat ciąży nie raz słyszałam od kobiet z poprzednich pokoleń że one to w ciąży wszystko robiły... Jakby w ogóle w ciąży nie były... A teraz.... To tak na siebie uważają. Babcia to ponoć całe pole sama ziemniakami obsadzila, itd.
U mnie było odwrotnie... nie róbcie sobie już więcej dzieci, idź do pracy, bądź niezależna, po co ci więcej dzieci, dzieci to problem. I niestety posluchalam.
Jestem młoda mama, mój synek kończy 3 miesiące, szczerze to bardzo bylo mi ciężko patrzeć na te idealne mamy, z idealnymi wózkami na idealnych spacerkach że swoimi dziećmi, które w tych wózkach zasypiają, a po powrocie do domu mama ma czas na ogarniecie wszystkiego i siebie. Otóż moje dziecko nie lubi leżeć w wózku, nie lubi się kąpać, nie śpi w ciągu dnia za długo, za to od pierwszej doby śpi w nocy, nie miałam ani jednej nieprzespanej nocy :) każde dziecko jest inne, dopiero teraz zaczynam to rozumieć i akceptować... Chociaż nie ukrywam. Rodzicielstwo jest trudne, wiele razy płakałam z bezsilności. Jednak to najpiękniejsze co spotkało mnie w życiu
Jak byłam w ciąży to usłyszałam jak mąż rozmawia z kolegami i najbardziej bał się, że "zdziadzieje" Następnego dnia zapytałam się co przez to rozumie. Okazało się, że boi się że nigdzie nie wyjdziemy, nie będziemy już tyle podróżować, a dziecko będzie dla nas dużym ograniczeniem. Teraz nasz syn ma 7 miesięcy i mąż śmieje się że tak myślał, bo praktycznie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o styl życia :)
i właśnie z tego powodu, że internet jest zarówno skarbnicą mądrości jak i (przepraszam za wyrażenie) informacyjnego szamba- należy wybierać treści które mają wpływ na nasze życie bardzo świadomie
Dzieki za fajny filmik. Ja mam taką sytuację, że cierpię na przewlekłą chorobę i mam dziecko 2,5 roku. Czasem czuje się prawie dobrze ale najczęściej ból i zmęczenie dominują. Dlatego rzadko kiedy jestem w stanie bawić się z dzieckiem tak jakbym chciała, rozumiesz, skakanie, bieganie koziołki itp w ogóle nie wchodzą w grę. Do tego jeszcze ten ciągły ból i zmęczenie a czasem nawet nie mogę chodzić i korzystam z wózka. Co chce napisać, długo walczyłam ze wstydem i ukrywałam przed innymi, jak jest. To dlatego, że wszyscy ale to wszyscy zasypywali mnie swoimi radami jak ja powinnam robić i jak nie. Ciągle czułam sie osadzana. Ludziom się coś wydaje, że wiedzą a ja z tego nic nie miałam, tylko poczucie winy, ze nie jestem dość dobrą matka. Teraz wyluzowałam, nie ukyrywam ale też unikam rozmów na ten temat i nie słucham więcej niczyich rad, wiem, że jestem dobrą matka i mam wspaniały kontakt z moim dzieckiem. Zostaje mi więcej energii, dokąd nie czuje się już ciagle winna, że czegoś ważnego nie mogę dać mojemu dziecku i nie roztrzasam wciąż jak powinno być ale nie jest. Dzięki temu delektuje się w moim macierzyństwem
wróciłam do pracy 5 tyg po porodzie i mam wszystko ogarnięte i w pracy i w domu. jednak po porodzie wróciłam do formy bardzo szybko, dziecko idealne, niania od początku, pomagający mąż, babcia, praca z domu na 5 godzin. można, ale mało kto wie, że na mój sukces składa się dużo warunków sprzyjających i dużo pomocy wokół. po pracy to ja jestem przyklejona do dziecka i mam na to czas żeby to było wartościowe.
Cudowny filmik 💓 Często mam wyrzuty sumienia i też czytalam książkę, w której napisane jest, że stosowanie kar to przemoc 🤔 a ja za dzieciństwa miałam karę, nie jedna 😂 jak pojechałam z koleżankami 10km od domu, do lasu na rowerach, telefonów nie było, wróciłam to było ciemno, mama była zła , dostałam karę, że cały weekend przesiedzę w domu jedynie mogę na ogrodzie posprzątać (czego nienawidziłam, ) więcej tak już nie zrobiłam 😂 bo wiedziałam jakie konsekwencje mnie czekają. Teraz jako rodzic, już wiem czemu dostałam ta karę.
Ja i mój partner jestśmy w trakcie planowania pierwszego dziecka. Mamy mnóstwo obaw i wątpliwości... Widujemy bardzo różne rodziny, jedni są bardzo szczęśliwi i miło się na nich patrzy, inni mają ponure miny, są tacy których rodzicielstwo tak wciągneło, że nie da się z nimi słowa zamienić, bo są rozkojarzeni i boimy się że też tacy będziemy. W rodzinie taż opninie są bardzo różne np. moja mama uważa że dziecko to najpiękniejsze doświadczenie w życiu, a tato mojego partnera mówi że wychowywanie małych dzieci to najgorszy i najcięższy pod każdym względem okres z jego życia. Ja natomiast zawsze myślałam, że tu nie ma zasad, że każde dziecko jest inne i każda rodzina jest inna, a Twój filmik mi to potwierdził i bardzo Ci za to dziękuję.
Bardzo trafne spostrzeżenia, mega potrzebny film. Do dziś pamiętam te srogie, oczywiście w "pełnej trosce" pytania sąsiadek: a to ty jeszcze karmisz piersią?! A to źle, dziecko nie odzwyczaisz potem...A do przedszkola jeszcze nie chodzi?! Będzie aspołeczne! A to jeszcze nie mówi?! Mój chodzi do logopedy! ITP, ITD... Brrr.... Gdybym tego słuchała wpędziłabym siebie i moje dziecko w nerwicę... Teraz mam bystrą, zdrową 9 latkę, której buzia się nie zamyka, śmiało zabiera głos, bynajmniej nie jest aspołeczna. Dać na luz i cieszyć się życiem (takim jakim jest). Pozdrawiam Pani Kasiu :)
Tą idelność też napędzają starsze pokolenia naszych matek, teściowych. Na siłę próbują "pomagać", nie rozumieją, że jeśli naprawdę będziemy potrzebować pomocy to sami przyjdziemy. Boli mnie strasznie, że mimo że staramy się jako młode matki to babcie, ciocie i osoby nie posiadające dzieci pokazują Ci jak bardzo jesteś nikim i jak mało się znasz i oczywiście cały czas przesadzasz... Czuje się osaczona.
To bardzo typowe i ....smutne. Brak wsparcia międzypokoleniowego to duża wyrwa w naszych rodzinach. No cóż tym bardziej trzeba się wspierać na wzajem .
Super mieć potwierdzenie Eksperta że wszystko ze mną ok :) jestem mamą 3,5 latki i od pierwszych chwil mamy swój właśnie rytm funkcjonowania i wszystko działa jak należy, nigdy wcześniej nie byłam w stanie siebie wyobrazić w roli matki ale od momentu narodzin córki ja poprostu wiem co robić intuicyjnie, moim mentorem jest moja Mamcia :) pozdrawiam
Dla mnie osobiście bardzo trudny do przeskoczenia jest mit, że wszystko będzie źle. Mam w swoim otoczeniu sporo znajomych z małymi dziećmi (2-5 lat). Wszyscy umęczeni, zero pozytywów, żadnej nadziei na lepsze jutro. W końcu zaczęłam ich dopytywać "a jakie wasze dziecko ma zalety?", żeby powiedzieli cokolwiek pozytywnego o swoim maluchu... To tak dołuje i przeraża 😔 Nieraz po spotkaniu z nimi wracałam do domu z płaczem, że ich życie stało się beznadziejne i moje z dzieckiem na pewno też takie będzie. Do dziś przez to, czego się nasłuchałam, boję się rodzicielstwa i decyzja o potomstwie nie jest dla mnie łatwa. Trzeba było wielu własnych rozkmin, rozmów z mądrymi ludźmi, bliskimi oraz pracy z psychologiem, bym zrozumiała to, o czym mówi pani Kasia - żeby w życiu mieć własny styl i iść swoją drogą. Robić to rodzicielstwo po swojemu. To, że czyjeś dziecko zachowuje się tak i tak, to tylko wycinek rzeczywistości. I żeby nie wierzyć tak do końca we wszystko, co rodzice mówią w danej chwili 😉 (bo często mówią pod wpływem emocji, przemęczenia itp.) Dlatego proszę Was, rodziców, którzy to czytacie - dostosowujcie swój przekaz do odbiorcy! Inaczej mówcie do początkującej pary jeszcze bez dzieci, inaczej do tych, co już to dziecko mają, albo mają kolejne. Oczywiście nie chodzi o to, żeby mówić nieszczerze, albo że jest tylko super. Rozumiem, że ktoś jest zmęczony, wyczerpany radzeniem sobie z dzieckiem i innymi obowiązkami, ale... myślcie o tym, z kim rozmawiacie. Dla Was radość, którą daje dziecko jest w pewnym sensie oczywista, dla nas, póki co bezdzietnych, niekoniecznie. Nie umiemy uzmysłowić sobie tej radości i miłości, możemy ją sobie jakoś tam wyobrazić, ale jej jeszcze nie rozumiemy. Dlatego uważam, że nigdy dość opowiadania i skupiania się na pozytywach 🙂 Bo to jest tak, jak z chodzeniem po górach - gdyby opowiadać tylko o ryzyku, a nic o pięknych widokach, nikt by w te góry nie chodził 😉
Pani Kasiu, bardzo wartościowe nagranie. Mnie irytuje mit kobiet, które równocześnie pracowały, zajmowały się dzieckiem, gotowały i sprzątały.... Szkoda tylko, że chwaląc się tym nie wspominają właśnie o dobrych duszkach w postaci np. cioci, czy babci, które im pomagały lub też nie powiedzą uczciwie, że taki tryb życia powoduje przeciążenie. Acha! Teraz jeszcze nowa moda, że żłobek jest najlepszy i najlepiej posłać dziecko jak najprędzej do żłobka, bo tylko w ten sposób nabędzie nowe umiejętności jak np. 3 obce języki w wieku 2 lat ;)
Zgadzam się w 100% z Twoją opinią. Też miałam takie koleżanki... co to SAME wychowały dzieci! A zapomniały dodać , że obiady codziennie gotowała mama.A w soboty przychodziła Pani do sprzątania, prasowania, zmieniała pościel itp. Pozdrawiam!
Kasiu to co podoba mi się w Twoich filmikach? to nie jest to wyidealizowane życie, tylko pokazujesz takie jakie ono jest naprawdę. SAMA JESTEM. Z wykształcenia pedagogiem Uwielbiam książki rodzicielskie rozwojowe ale tak naprawdę najlepszą książkę to jest dla nas nssze. Całkiem inaczej zachowywałam się przed trzydziestką , gdy byłam w ciąży z moimi synami , a teraz jestem blisko 40 i jestem w ciąży z moją córką o wiele bardziej świadoma i wyluzowana, wiem ze najbardziej cennego co moge dac mojej rodzine to uwaga i czas oraz takze znalesc i zorganizowac ten czas dla siebie, bo ja tez jestem.wazna. Nie muszę miec idealnego życia ,ważne żeby był w nim Balance. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci i maż.Pozdrawiam moja internetowa motywatorke. 😊😀😙
Dziękuję za ten film. Myślę, przynajmniej tak jest w moim przypadku, że obecnie młodzi, świadomi rodzice boją się popełniania błędów. Ja sama widzę że nie mam dobrej relacji z moją mamą, znam bardzo mało osób które w dorosłym życiu mają zdrową relacje z rodzicami. Wiemy jednak że rodzice zawsze chcą dla nas dobrze i robili wszystko co potrafili żebyśmy byli szczęśliwi. Jednak dużo młodych osób jest teraz w terapii i boi się że pomimo swoich dobrych chęci ich dzieci również będą musiały przechodzić przez terapie, czyli że ich dziecko pomimo dobrych chęci będzie przechodziło przez to co my. Do tego jak Pani mówi jest tyle sprzecznych informacji, kiedyś nie było takiej świadomości a teraz badania poszły do przodu więc wiemy więcej i jest więcej rzeczy które mama musi dodatkowo wiedziec. Tylko jak wybrać ? :)
Mi wydawalo sie ze bedę idealna mamą. Zycie zweryfikowalo to szybko. Najbardziej boli mnie to ze jak sama swoich dzieci nie mialam to uwielbialam sie bawić z dziećmi, wymyslac zabawy itp. Juz w pierwszej ciązy nagle mi sie przestawilo i do dzisiaj tego nie lubie. Sama nie wiem dlaczego bo konkretnego powodu nie ma. Tensknie za ta stroną siebie sprzed lat.
Po prostu bozia nie wszystkim równo daje, są kobiety, które autentycznie wyglądają jak modelka po porodzie, bez żadnych fotoszopów. Moja mama miała brzuch płaski jak deska po porodzie a ja nie. Dokuczał mi mój partner z powodu brzucha i nie było to miłe. Sama widziałam kobietę, która doskonale radziła sobie z rocznymi bliźniętami i miała jeszcze czas i energię na założenie punktu przedszkolnego. W domu był porządek, dzieci zadbane. A są takie kobiety, które rozkładają się przy pierwszym dziecku.
crazyaniayolo Ania tak, nie jestem już z nim, niektórzy nigdy nie dorosną do rodzicielstwa, pisząc to chciałam zasygnalizować, że obsesja niektórych kobiet na temat wyglądu po ciąży, nie zawsze wynika z ich neurozy, równie często z obawy przed utratą atrakcyjnosci w oczach partnera
Hmmm, dobrze że nie mam instagrama. Więcej realu, więcej myślenia po swojemu a mniej porównywania się. Oczywiście, boję się rodzicielstwa bo ledwie sama wyszłam z domu, bo jestem często samolubna, bo nigdy się nikim tak nie zajmowałam, bo to jest wielka odpowiedzialność za przyszłość takiego maluszka. Dodatkowo dochodzi fakt, że najpierw chciałam wziąć kredyt na mieszkanie, a jak wiadomo zdolność kredytowa jest o wiele mniejsza z maluszkiem... A jednak wiem, że to jest dziecko z mężczyzną którego kocham i z którym to dziecko chcę wychować. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja intuicja podpowie mi co jest ok a co nie. Wiem że popełnie błędy, ale to nie będzie inne od wszystkich rodziców tego świata. Moim celem ma być zadbanie o to, aby błędów było jak naj mniej. Moim celem ma być kochanie tego dziecka, zadbanie aby nic mu nie zabrakło, oraz przekazanie mu moich wartości i wiedzy o świecie. Stresuje się, ale nie załamuję. Będzie co będzie, byle było jak najlepiej. Ale mówię to w momencie, w którym dziecka na świecie jeszcze nie ma, więc zobaczymy co się stanie gdy ta kupa obowiązków wraz z burzą hormonalną na mnie spadnie, a ja będę musiała wziąć szybki kurs rodzicielstwa :D życzcie mi powodzenia, cczy coś...
Dziekuje za wsparcie😏❤, ja zaczelam byc matka w momencie kiedy stracilam wlasna i sie pogubilam ale jedziesz na tym autopilocie=efekt marny kompletne wyczerpanie (psychiczne?). Takie podkasty naprawde daja mi sile dziekuje❤
Ja od kiedy jestem mamą nagrałam duzo pokory. Bo inne (="gorsze") mamy też mają tak samo niegrzeczne ale jednocześnie tak samo cudowne dzieci jak ja. Szybko to odkryłam i przestałam czuć się lepsza bo karmie piersią itd itp. Z początku mnie to oczywiście potwornie denerwowalo ale na szczęście dałam na luz.... Pozdrawiam
Pani Kasiu, wróciłam do Pani filmu o mitach rodzicielstwa ponieważ zetknęłam się z tematem gier paramilitarnych i różnych opinii rodziców na ten temat. My wychowujemy dzieci bez zabawek militarnych. Ostatnio modne są gry w laserowy paintball lub nerf. Nasze dziecko nie bierze udziału w nich. Uczymy, że zabawa w zabijanie lub jak to ładnie jest zmiękczane w "eliminację" innego dziecka jest złe. Co innego gdyby chodziło strzelanie sportowe - do tarczy. Natomiast rodzice innych dzieci krytykują nas za idealizm i robienie krzywdy dziecku, ponieważ odstaje od grupy. Trudne jest obserwowanie, jak nasze dziecko powoli musi zmagać się z ostracyzmem rówieśników. Cały czas zadajemy sobie pytania czy powinniśmy ulec większości, czy pozostać przy własnym zdaniu, w końcu to nasze dziecko ponosi konsekwencje naszych decyzji. Ciekawa jestem Pani opinii na ten temat. Pozdrawiam serdecznie.
Mam 13 lat i do tej pory nienawidziłam dzieci do 8 roku życia... Nie wiem co się stało, ale od dwóch tygodni myślę o tym, że chciałabym mieć dzieci :D Stwierdziłam nawet, że fajnie by było pracować na położnictwie... ŻE JA? ALE JAK XD
Mój mit i nie mogę z niego zrezygnować to ten, że to koniec życia, będę wiecznie nieszczęśliwa i jeszcze na własne życzenie zaszłam w ciążę (nieplanowana). Czyli jeszcze złość do samej siebie sięga zenitu. Nie wiem, ale ja nie widzę pozytywów posiadania dziecka...
Jak zwykle ciekawy filmik. A co myślisz o sytuacjach na placach zabaw kiedy jedno dziecko wyrywa drugiemu lopatke, starsze nie zauważy mlodszego i popchnie lub drazni sie z doroslym (obcym) jak ten zwraca uwagę? Oczywiście nalezy tlumaczyć dzieciom, że tak nie wolno, ale nie zawsze mamy wpływ na to jak w danym momencie zachowa się dziecko. Czy jesteś za tym, aby matka zwracala uwagę innym dzieciom jak przuchodzi z 2,5 letnim dzieckiem na wyższą ślizgawkę i wymaga aby wszystkie dzieci starsze uwazaly na to mlodsze? Oczywiscie trzeba uczyć empatii, ale spotkalam sie z zawzietymi opiniami, ze dzieci trzeba na siłę temperowac i rozstawiac po katach, ze takie dzieci sa niewychowane a ich rodzice to wszystko mają w nosie i nie chodzą krok w krok za 7latkiem i nie patrzą czy oby nie popchnał mlodszego uzytkownika drabinki. Byłam też swiadkiem jak w piaskownicy siedziala 1,5 roczna dziewczynka ze swoimi zabawkami. Z tylu za plecami w piaskownicy matka. Podeszla dziewczynka 2letnia (dokladnie 2letnia, wiec jeszcze dobrze nie mowiła) i podniosła lopatke tej dziewczynki i zaczela sie bawic, a matka z wrogoscia "oddaj to nasze" a dziewczunka 2letnia, ze nie. I tak 2 razy powtorzyla a dziecko ze nie. Matka mowi "oddaj bo idziemy do domu". Dziewczynka znowu "nie". Matka 1,5 rocznej dziewczynki, która nie plakala i sytuacja byla dla niej obojetna pyta sie z wrogoscia i juz tracila cierpliwość "gdzie jest twoja mama muszę sobie z nią porozmawiać!". Podeszlam, wiec bo znałam ta dziewczynke i zabralam lopatke i powiedzialam do dziecka, ze juz zbieraja sie do domu. Bylo w porzadku, ale ta kobieta z tym dzieckiem dalej sie bawily w piaskownicy i aż kipiała ze złości. Bylam w szoku. Ja jestem za tym, aby na spokojnie dzieci sprobowaly sie dogadać. Obserwuje sytuację. Aha wziela ale drugie dziecko nie placze to znaczy, ze pozwala. No tak uważam. Jestem daleka od tego aby na kazdym kroku stać non stop nad dzieckiem i wszystko kontrolować. Czasami warto wiedzieć kiedy wkroczyć a kiedy odpuścić. Ciekawa jestem jak to bylo u Was. Ja jestem matka 3 i 4 latka i widzę, ze im starsze dziecko tym szybciej da sie z nim dogadać i wytlumaczyć. Nie zawsze jednak trzeba we wszystko ingerować. W klotnie kiedyś też wkraczalam teraz obserwuje jak nie dzieje sie krzywda (ale i bicie czasami jest) to obserwuje. Czasami jeden drugiego uderzy, ale zaraz się dogadają i bawią z jeszcze większym zaangażowaniem i lepulepiejej dogadują. To samo na placu zabaw czasami coś na poczatku niefajnie wyglada, ale potem dzieci świetnie się bawią. Jak syn kogoś uderzyl na placu zabaw to reagowalam zwlaszcza jak dziecko plakało. Czy matki maluchów wprowadzających małe dziecko na wysoką drabinkę mogą oczekiwać od innych dzieci oooo teraz przyszedł maluch wszystkie dzieci stop no dziecko powoli wchodzi lub lewo po szczebelkach? Ja myślę, że jak dziecko nie czuje sie dobrze na takiej drabince i wokół są rozbiegane starszaki to zabieram swohe dziecko w bardzoej spokojne miejsce i nie walcze z tym i nie wsciekam sie na te starsze dzieci i nie mowie o nich wredne bachory i ich wredni rodzice nawet jezeli dziecko wepchnie się przez to mlodsze, bo może był tak zaangazowany w zabawie, że mogl po prostu nie zauwazyc malca.
Ja mam ustawicznie poczucie winy. Mam wrażenie że powinnam cały czas zabawiać moja 4letnią córkę. Przyzwyczaiłam ją że ciągle jest w centrum uwagi i nie mam już siły na ciągle dziecinne zabawy. Porównuję się z babciami które gdy przychodzą mają zawsze energię do zabawy i blogerkami które wymyślają kreatywne zabawy.
Moja babcia miała 3 dzieci, ojca mama również 3. Ja narazie mam dwójkę i jestem otwarta na nowe życie..a za plecami ciągle słyszę: po co Ci trzecie dziecko? Dobrze keć dwoje. Z trójką to już jest przekichane..taki mit, że wiele dzieci to problem...pod skórą te zdania mocno siedzą.
Proszę nie słuchać tego, co ludzie mówią . Każdy kształtuje swoje życie i to jest najważniejsze ! Ja tez się nasłuchałam gdy byłam w ciąży z 4 i 5 dzieckiem . Najczęściej ze jesteśmy „dziecioroby „ !!! Ale po latach bardzo wiele osób żałuje , ze nie zdecydowało się na więcej dzieci . Proszę się trzymać swoich przekonań !💪🏽🤪
No to wychodzi ze moje rodzicielstwo jest hipernieidealne. Moja rodzina daleko, nie mam matki. Mam teściowa i rodzinę męża. Dostaje pomoc, ale nie jest latwo nie ma z kim pogadać. Moje koleżanki nie mają dzieci, bo wiadomo kariera studia imprezy. Mąż mi pomaga też. Ale nie zawsze rozumie mnie bo nie jest kobietą :3 w moim środowisko posiadanie dzieci jest niemodne.
Mnie denerwuje to gdy rodzina komentuje mi moje rodzicielstwo. Tylko że dowiaduję się o tym przez osoby trzecie i zawsze zastanawiam się czy to wieści skonfrontować....😒🤔🙄
@@aniutqa dokładnie, zastanów się czy jest sens konfrontować ich poglądy, dla mnie to strata sił, czasu. Zawsze odpowiadam: halllo wasze 5 minut już minęło trzeba było korzystać:)
Jest tego masa...szczepić/ nie szczepić, szczepienia refundowane/ wykupione, zakładać czapeczkę/ nie zakładać, dawać słodycze/ nie dawać, spać z dzieckiem/ położyć w osobnym łóżeczko... Cokolwiek wybierzesz i tak będzie źle, heheh.. Chyba w tym rodzicielstwie to najważniejsze, żeby sobie w głowie poukładać i być pewnym tego co się robi, bo inaczej cokolwiek zrobisz i tak będzie źle:) Za 2 miesiące rodzi się synek.. Najtrudniejsze pewnie będzie wzięcie tego co wartościowe z tego co podpowiadają inni i odsunięcie tego co mi się nie podoba;)no i przy okazji kontrolowanie się, żeby nie zabić kogoś kto się mądruje ze swoimi teoriami i mi je narzuca:D wydaje mi się, ze ważną rolę mają tu tatusiowie, Oni zazwyczaj bardziej racjonalnie podchodzą do sprawy i nie dają się tak łatwo nabrać jak my:) pozdrawiam Pani Kasiu i bardzo podoba mi się to, co Pani robi;)
Mnie przeraża sposób, w jaki pielęgniarki owijają noworodki po narodzinach - strasznie ciasno! Nawet w brzuchu tak nie mają. Druga rzecz to taka, że rodzice nadmiernie ubierają dziecko, często jest mu za gorąco :/ Ale presję, i jednocześnie mit, zauważam w życiu dorastających dzieci: ma iść na studia, znaleźć stałą pracę w wieku 25 lat, szybko się wyprowadzić i już mieć swoją własną rodzinę, a najlepiej to założyć rodzinny biznes... Oszaleć można! Rodzice czują presję społeczeństwa, a później dzieci czują presję rodziców. Jak któreś wolniej się rozwija to już jest problem, bo to znaczy, że jakieś dziwne te dziecko.
Ja od swojego teścia usłyszałam że zmarniwalam swoje dziecko. I powoedzial to gościu którego córka się powiesiła... Ryl mi tak głowę pół roku. W końcu powiedziałam dość. Poklocilan się z nim i dopiero teraz mam święty spokój. Dodam że moim dzieckiem się nie interesował za bardzo. Sprawdza tylko wady i dziecka. Nie widzi żadnych zalet.
Mam już swoje lata i nadal mam problem z tym, czy aby na pewno chce mieć dziecko. Czuję presję społeczną bo przecież każda kobieta chce podobno? I presję czasu widząc, że może być zbyt późno aby je mieć a z drugiej strony jeśli się zdecyduję możę będę żałować lub wieku lat np. 40 będzie źle, że go nie mam i żal wielki? Chyba coś jest ze mną nie tak ? Pani Kasiu czy jest jakiś Pani film na ten temat?
Witam Pani Kasiu, MAM pytanie o dzieci i nową rzeczywistość która się tworzy a mianowicie o funkcjonowanie dzieci w cyberswiecie, mam problem jak się odnaleźć w tym świecie jako rodzic i jaką postawę przyjąć. Syn oglada yutuberem najczęściej grających w roblox. Większość z nich strasznie wrzeszczy, budują bardzo duże podniecenie zwycięstwami raz oglądałam filmik z synem i byłam zbulwersowana jeden z yutuberow wygrywając coś tam w roblox wyleciał na zewnątrz i uderzył krzesełko w maskę samochodu wybierając go. Syn się śmiał a dla mnie stało się jasne że, syn nie rozumie iż, to było wyreżyserowany bo ktoś czekał na zewnątrz i nagrywał jak demaskuje samochód, syn nie rozumie że, ytuberzy mają za to płacę, że często nie wygrywają tylko dostają dodatkowe bonusy od producentów gier aby dzieci które to oglądają kupowały ich reakcje są przykładowe, nie oddziałuje to ytuby a głosowanie każdego 30 minutowego filmu o grach jest męka, nie wiem jak się zachować, czy oglądać kilka filmików i wprowadzić selekcję yutuberow, i jak wytłumaczyć dziecku że, to nie jest rzeczywisty świat, jak działa TH-cam. Czy nauczyć się języka dziecka i zagrać z nim w roblox i maicraft poznać ten język gier i świat, i jak kontrolować świat gier aby nie wypadało się za mocno w rzeczywistość. Dziecka nie da się podziękować bo rówieśnicy grają. Wydaje mi się że, to nowe stanowisko izolacji jest błędne bo za naszych czasów rodzice nie mieli tego problemu Internet raczkowal a jak graliśmy to było to po prostu źle a teraz uczy się dziecka programowania komputery i cyberswiat okradają się do rzeczywistość i jak nad tym panować jak mądrze drukować to dziecku. Może poleci pani jakieś publikację i nagrań serie filmików na temat poruszania się rodzica w cyberświecie swojego dziecka.
Pani Kasiu, jako mama dwutygodniowego niemowlaka, bardzo Pani dziękuję za ten i inne materiały o byciu rodzicem! Bije od Pani mądrość i doświadczenie, z którego warto czerpać, będę dalej oglądać:)
Zawsze, gdy wychodzę na spacer z moją 7 miesięczną córeczką, wykorzystuję ten czas na słuchanie Pani cudownych nagrań. Nieraz dzięki nim wracam do równowagi i po powrocie do domu nabieram sił i energii na dalszą część dnia:) Tym nagraniem odciążyła mnie Pani i dodała skrzydeł.
A w byciu mamą drażnią mnie nieproszone rady i ocenianie, oczywiście negatywne, tego co robię lub nie robię dla mojego dziecka.
Dziękuję, że Pani jest:)
Pani Kasiu ujęła to pani wspaniale. Życie to droga, dogadywanie się i pokonywanie trudności. Teraz wszyscy chcą mieć wszystko na już i teraz.
DziękujęPani Kasiu⚘❤Podpisuję się pod wszystkimi refleksjami uwagami, radami👍🍀🎆 - mama czwórki dorosłych już dzieci🎁😃😄
Ja się już w życiu nauczyłam, że prawda zawsze leży pośrodku. W każdej dziedzinie życia. Dlatego zawsze jak ktoś sięga w stronę radykalnych rozwiązań i jedynych słusznych metod czy pogladow to zapala mi się czerwona lampka. Zycie nie jest ani czarne ani białe. Ma wiele odcieni. Jak czegoś nie wiem to pytam. Ale cholera mnie bierze jak ktoś mnie poucza oj tak się nie robi, oj to źle dla dziecka. Bo za naszych czasów.... wrrrrrr. Szczepienia absolutnie nie. Tak tak szczepic jak leci. Nosić ile dziecko potrzebuje, nie nosić bo sie nauczy. Zachować ciszę bo dziecko śpi, żyć normalnie bo musi się nauczyć ze nie zawsze jest cicho. Sciagnij czapeczke, ubierz mu czapeczke. Kapiel codziennie, nie wolno kapac codziennie. Oszalec można. A tak naprawdę każda metoda ma w sobie coś dobrego. Wystarczy wybrać złoty środek. Taki jaki będzie odpowiadał nam i naszemu dziecku.
Dla mnie najbardziej szkodliwym okazał się mit bycia szczęśliwą, na zabój zakochaną i zapatrzoną od urodzenia we własne dziecko. Bardzo często słyszy się, że dzień w którym dziecko przyszło na świat, był dla rodzica najpiękniejszym dniem w jego życiu. Dla mnie był jednym z najcięższych z racji długiego i ciężkiego porodu. Tak samo po naoglądaniu sie przesłodkich bobasów patrzałam na swojego bardzo opuchnietego synka i zastanawiałam sie czemu jest tak brzydki? Dlaczego nie jest w stanie na mnie spojrzeć? Dlaczego nie kocham go tak szalenie jak zamierzalam i jak powinna kochac dobra przykładna matka? Z czasem kiedy zaczal lapac kontakt ze światem, usmiechac sie, wydawac pierwsze dzwieki zaczelo mi byc duzo łatwiej. Uzdrawiające było dla mnie, kiedy zrozumiałam, że mamy prawo do ciezkich uczuć. Że te trudne i niewygodne uczucia też powinniśmy zaakceptować, że mamy prawo czuć sie zmeczone, zrezygnowane, nieidealne i to jest ok. Po ciąży przechodzi się taką eksplozje hormonów i one w dużym stopniu determinują nasz nastrój. Z perspektywy czasu mysle, ze to mogl byc baby blues. Wtedy wiedzialam, że coś takiego istnieje, ale w ogole nie dopuszczałam do siebie myśli, że mógł dopaść mnie, która tak bardzo dziecka pragnęła, która dużo czytała i do porodu bardzo sie przygotowywała. To może zdarzyć sie każdemu. A pisze ten osobisty komentarz dlatego, ze w tamtym czasie zabraklo mi tego typu slow. Wazne zeby miec osobę, ktorej mozna w ciezkim czasie takimi myslami sie podzielic. Ktora powie, ze wszystko co ciezkie jest tylko tymczasowe.Dodam, że z drugim dzieckiem wszystko było już o niebo prostsze i dwojke moich maluchow kocham nad zycie :) Super filmik Pani Kasiu, szczegolnie dla poczatkujacych rodzicow :)
Kasiu super filmik! Ja jestem w ciąży, dokładnie w polowie i juz usłyszałam milion rad odnośnie karmienia, przewijania, urzadzania pokoju... Masakra, głowa mi peka i mimo ze na poczatku podchodzilam do tego z ogromną radością teraz każda z tych rad budzi we mnie przerazenie i wkurzenie. Rodzicielstwo nie wiedzieć czemu jest tematem gdzie zawsze znajduje sie samych ekspertów :)
Mnie denerwuje to że inne osoby z mojej rodziny odbierają mi pewność siebie. Wszyscy wszystko zrobiliby inaczej i każdy mnie uświadamia co robię źle. Urodzisz sobie dziecko, chcesz wychować po swojemu, a masz wrażenie że jest wspólne dla wszystkich.
Magda nie dawaj się
Otóż to Twoje dziecko i masz prawo robić tak jak uważasz. Najważniejsze dla dziecka, żebyś była.
No i zabawne jest ze kazdy ciagle poucza a potem sami sie wykluczaja konczac wywody zdaniem "to twoje dziecko wiec sama jako matka najlepiej wiesz"
Boze jak ja Ciebie rozumiem. I jeszcze porównują jak to inni robia "lepiej".
Najlepiej mieć pewność siebie i mówić im ze to ty właśnie robisz dobrze, u mnie działa :)
Po prostu mówię im ze ja robię dobrze i ja jestem przekonana w 100%
Teraz już nikt mi się nie wtrąca, nawet mama która wyrywała mi córkę z rak i krzyczała na mnie.
Super odcinek! Po mojej dwuletniej puki co drodze macierzynskiej, czuje, że najlepszym moim doradcą jest moja intuicja! Zycie i wychowywanie dziecka wedlug mojego pomyslu, a nie standardow innych ludzi. Dzieci sa cudowne, a moje to juz w ogole najcudowniejsze!
A mnie właśnie ciąża i rodzicielstwo bardzo pozytywnie zaskoczyły, bałam się jak diabli przez te wszędzie krążące mity i zdjęcia zniszczonych ciał i podgrazonych oczu. A okazało się że prawda leży bardzo po środku a nawet było i jest o wiele piękniej niż się spodziewałam, uśmiech zadowolonego dzieciątka to najlepsza nagroda i utwierdzenie w slusznosci swoich wyborów:) Sama prawda że dziecko trzeba po prostu poznać i zaakceptować to kim jest i na tej podstawie układać z nim życie
Kochana Pani Kasiu, śledzę Pani kanał od pewnego czasu. Jest mi to bardzo potrzebne w wychowywaniu trójki dzieci😁 Uważam że Pani filmy powinny być wyświetlane w telewizji publicznej w szczytowych godzinach oglądalności. Dziękuję za porady i wsparcie! Serdecznie pozdrawiam ze Szwecji!😉
Dziękuję za te szczere słowa :) życie ma być poprostu prawdziwe
Pani Kasiu, pełna zgoda. Ja kiedyś śledziłam bloga i insta jednej dziewczyny. Miałam dwójkę a potem trójkę małych dzieci a ona wszystko piękne, retro,wymuskane. Pocieszałam się,ze to dlatego, że nie ma dzieci.
Moje dzieci były bardzo aktywne, wiecznie brudne, na wszystkich zdjęciach nieostre ;-)
Teraz blogerka ma dwójkę małych dzieci i nadal wszystko drogie, piękne, wymuskane. Dzieci w retro ubraniach (moje dzieci preferują wygodę i zawsze same decydują o outficie), w domu antyki i styl angielski. Ona zbliża się do trzydziestki,więc też musi o siebie odpowiednio dbać. Nosi tylko sukienki, bo spodnie nie są wystarczająca kobiece.
W końcu stwierdziłam, że niepotrzebnie zawracam sobie tym głowę. U mnie rzeczywistość wygląda inaczej. Nawet drewniane zabawki, które wyglądają pięknie na fotkach, u nas są szybko niszczone i niebezpieczne,bo dzieci się nimi rzucają.
Moje dzieci tym, ze same zestawiają ubrania (raz córka miała na sobie paski, cętki, groszki i kratę), nauczyły się kreować władny styl. Ja im nic nie narzucam, mimo iż czasami te zestawy są naprawdę kłujące w oczy :-) nie wydaje mi się, żeby założyły brązowy retro sweter, bo to naturalne, ze mąkę dzieci lubią żywe kolory.
U nas piękne tapety i antyki nie wytrzymały by ani jednego dnia.... Cieszę się, że mam ścianę, która da się myć ;-)
Dzieci są samodzielne, bo im na to pozwalamy.
Są też zdolne, najstarsza 7- letnia córka, miała w poniedziałek występ w Teatrze Narodowym w Bratysławie (gdzie mieszkamy).
Nasze dzieci nie są żadnym projektem, ani nie realizujemy na nich swoich wizji.
Mamy totalnie nieinstagramowe życie, jemy parówki i jesteśmy szczęśliwi :-D
Nina Kopackova i o to chodzi. Stwórz swoje życie najlepsze jakie może być ,odpowiednie dla Ciebie, nie żyj życiem innych ludzi? bo to strata czasu .Lepiej się zająć sobą i swoją rodziną. Zawsze znajdzie się kogoś kto ma od nas lepiej. Najważniejsze to żyć w zgodzie ze swoimi wartościami i celami, dzięki temu osiągniesz szczęście. Pozdrawiam I cieszę się, że masz mądre podejście do życia
Słabe podejście...
Skoro sama wiesz, że Tobie i Twojej rodzinie jest dobrze tak jak jest i skoro nawet nie masz zamiaru dążyć do "idealnych obrazków" to po co porównujesz się do tej instamamy? Po co ją opisujesz? Po co doszukujesz się kłamstwa w wizerunku jej rodziny? Olej to i żyj własnym życiem tak jak radzi Kasia ;)
Dziękuję Pani Kasiu za ten glos ROZSADKU! bo ten "terror" na bycie idealną i wg.jednego wzorca, jest dziś porażający.. A tak naprawde kazda mama jest majlepszą ekspertką od swojego dziecka-oby tylko chciała w to uwierzyć:)
Super Pani Kasiu.Srodowisko i inne mamy potrafia byc bardzo krytyczne a nam mlodym mamom potrzebna jest otucha.
No pewnie, dzieci to trzeba przede wszystkim kochać i słuchać siebie, bo my chcemy dla swoich dzieci jak najlepiej, a te "dobre rady" płynące zewsząd to trzeba przesiać przez gęste sito, wybrać te które nam odpowiadają . Brawo Pani Kasiu, kolejny świetny filmik, który utwierdza mnie w tym że nie jestem najgorsza matka bo chce dzieci wychowywać według siebie a nie narzuconych mi sposobów.
Dziękuję za ten filmik, bo jak się czasem poczyta czy posłucha innych mam, czy innych ekspertów od rodzicielstwa to można wpaść w depresję i w błędne przekonanie że nie daje się swojemu dziecku tego co najlepsze. Pozdrawiam
Jeny ma Pani tyle racji!!! Oby jak najwięcej mam obejrzało ten filmik!
Ja przez presję nie zdecydowałam się na więcej dzieci i teraz cierpię i żałuję tego bardzo. Żyjcie dla siebie A nie dla wszystkich dookoła.
Zgadzam się z tym co Pani powiedziała, odnośnie tej presji w dzisiejszych czasach. W tej chwili często młodzi rodzice są bombardowani przez swoich rodziców teściów negatywnymi opiniami. W ich mniemaniu wszystko źle się robi, totalnie wszystko. Mnie to zawsze śmieszy , bo nasi rodzice również popełniali błędy teraz zamiast wspierać swoje dzieci w tych wydarzeniach to coś tam zawsze powiedzą, ale tak, żebyśmy my nie czuli się zbyt pewnie bo oni zrobiliby to przecież lepiej. Jakiś czas temu czytałam post pewnej kobiety, która miała dwójkę dzieci i masę obowiązków dodatku ciągle ktoś od niej czego chciała: lekarz kazał jej odpoczywać i chodzić na rehabilitację, nauczyciele żeby dodatkowo ćwiczyć po godzinie z każdym dzieckiem itd stwierdziła, że doba jest za krótka a ona jeszcze musi pójść do pracy. Mam dwójkę dzieci i czasem się zastanawiam patrząc na to co się dzieje , myślę sobie, ze coś jest nie tak . Moje dzieci chodzą do żłobka i przedszkola w tej chwili w domu dodatkowo z nimi ćwiczę , bawimy się razem, gramy (oczywiście w planszowe gry) trzeba ogarnąć dom , zrobić zakupy, obiad przygotować , pranie, zmywanie , trzeba znaleźć czas na lekarzy i iść do pracy. Tymczasem pomimo tego, że się staramy z każdej strony dostajemy po przysłowiowym tyłku : to źle tamto nie tak, ciągle źle źle źle. I tak sobie myślę a gdzie w tym wszystkim jestem ja??? Dlaczego nie mam prawa do tej chwili dla siebie ? Czy nie mogę sama pójść do łazienki(nie chodzę sama już 5 lat!) Czy nie mogę pójść na tą siłownię?Czy mam prawo do tych 10 minut przed tv? Mój komentarz jest po to, żeby uświadomić jak łatwo jest oceniać kogoś nie znając jego sytuacji , a dzisiejszych czasach najlepiej jest oceniać młode mamy najłatwiej i najokrutniej.
W macierzyństwie nie brałam pod uwagę, ze będę tak potwornie zmęczona. Moja córka bardzo często budzi się w nocy, a za dnia jest wulkanem energii. Opiekuje się córcia sama, praktycznie 24h na dobę, bo mąż długo i dużo pracuje, a tesciowa i rodzice wcale tak bardzo nie sa skorzy do pomocy. Co jakiś czas popadam w marazm, nie chce mi sie wymyślać kolejnych zabaw, chce mi się płakać i marze o poranku, żeby już była noc. Oczywiście u koleżanek jest tylko cudownie. Dlaczego kobiety tak pudrują rzeczywistość? Mi jest niestety ciężko na tym etapie ogarniać dom i dziecko.
Też tak miałam. Żadnego wsparcia w codzienności od najbliższej rodziny... Teraz synek ma dwa lata, ja mam więcej czasu dla siebie. Miesiąc temu zaczął przesypiać noce. Wracam do siebie. To mija, serio. Przytulam ♥️
Miałam to samo, bo mieszkam z mężem bardzo daleko od rodziny, a mąż pracuje ciągle (delegacje itd) a ja sama z dzieckiem. Bywało ciężko, zwłaszcza jak mały przestał spać w ciągu dnia. Ale kto ma mieć siłę, jak nie mama. Powoli wszystko się normuje, by znów spadać w dół, a my musimy z powrotem się wdrapać w górę. I tak to życie zawsze wygląda.
A bralas pod uwagę że nie pudruja?Tylko że może tak być, że rzeczywiście z bardzo różnych względów po prostu sobie inaczej radzą? Może warto pomyśleć o pomocy dla siebie? O innej organizacji dnia, opieki nad dzieckiem, o podarowaniu sobie chwil tylko dla siebie??? Skoro rodzice nie są skóry do pomocy, może warto raz na jakiś czas zatrudnić kogis choćby na 2, 3 godzinki kto Ci zdejmuje z barków kilka rzeczy lub zaopiekuje się dzieckiem. Pamiętam że gdy nasz synek był mały, wlasnie tak to rozwiazywakam gdy były te słabsze momenty. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę Ci dużo siły, a tak na pocieszenie powiem że już za chwileczkę kontakt z dzieckiem będzir na innym poziomie :)
Różne są dzieciaki. Jedne są spokojne na zasadzie gdzie je położysz tam stoją. Inne to istne sreberka.
Nie martw się, tylko wrzuć na luz. Ty jesteś najważniejsza. Zatem kiedy czujesz zmęczenie odpoczywaj kiedy tyko ku temu okazja. Jeśli gotujesz obiady to gotuj jak najprostsze np ziemniaki z gzikiem, zupa typu pomidorowa, spaghetti, itp. Jeśli sprzatasz to też nie angazuj się nie wiadomo jak. Pranie nie musi być wyprasowane. Ważne żebys złapała oddech i była dużo z dzieckiem. Dziecko nie potrzebuje wielu różnych zabaw. Właściwie może robić podobne rzeczy codziennie przez jakiś czas np układać klocki, turlać piłkę, bawić się w berka itp. Ważne że będzie z Tobą. Jak idzie na drzemke ty też śpij. Wyjdź z córką do koleżanki, babci itd. A kiedy mąż w domu to idź gdzieś bez niego, chociazby na zakupy albo posiedz sobie bez niego u przyjaciółki itd. Albo zapisz się na jakiś kurs, warsztaty, idź na koncert, film w kinie. W końcu przyjdzie ten moment ok 2,5 roku kiedy dziecko już będzie mniej absprbujace. Miałam to samo. A pudrowalam rzeczywistość od drugiego dziecka po jak narzekałam przy pierwszym to i tak mnie olewano. Postanowiłam że nie będę szczera ale twarda i że będę moze miała ciężko ale się nie podzielę nikim niemal z tym bo ludzie mają to czterech literach. Ma co chciała taki tekst usłyszałam.
Mam dziewięcio-miesięczną córeczkę i w tym momencie zdjęłaś z moich barków wiele niepokojów co do „ idealnego” wychowywania Jej. Dziękuję, że jesteś Kasiu. ☺️❤️
Wiesz, przy mojej córce próbowałam być idealna mama, wymyślać zabawy, kupować co najlepsze, poświęcać jej kaaaazda chwile a po nocach sprzątać itp. Moja córka była przez to tak rozpieszczona ze sobie nie dawałam rady, zmieniłam wszystko i jestem szczęśliwa nieidealna mama a ona szczęśliwsza córka bo ma czas być dzieckiem bez narzuconych przez idealna mamę zabaw :)
Ja słysze co jakiś czas od członków mojej rodziny żebym skończyła już karmić piersią mojego 20 miesięcznego synka bo zęby będzie miał zepsute i że to już za długo trwa! nawet dostaje w prezencie butelki ze smoczkiem .. (aż dziwię się że moje karmienie tak przeszkadza innym) No cóż uczę się kierować matczyna intuicja bo przez pierwszy rok bycia mamą brakowało mi czasem pewność siebie w podejmowaniu decyzji i słuchając innych zawsze biłam sie w pierś czemu nie zrobiłam po swojemu tak jak czułam.
Bardzo dobrze pani mówi trzeba być specjalistą od swojego dziecka, od swojej rodziny, nikt tak dobrze nie zna dziecka jak mama, a wszyscy sie mądrza, rzucają radami i krytykują, a co ciekawe jak już zapytam sie kogoś o konkretna radę to niewiedzą co doradzić:) .. POZDRAWIAM
Pani Katarzyno.... tak słucham tego co Pani mówi, zwłaszcza w 1 części tego filmu i rodzi się we mnie zdumienie. Bo wyczuwam w Pani słowach ironię, mocną negację i wytykalstwo, którego bardzo nie lubię. Oraz niepotrzebne w mojej opinii tworzenie złych emocji wokół osób, które jak rozumiem w jakimś sensie Panią "kolą" Owszem SĄ dziewczyny które po urodzeniu dziecka w ekspresowym tempie dochodzą do pięknego wyglądu a ich dzieci pięknie śpią i nie sprawiają większych klopotow. I owszem bywają takie mamy, którym się pięknie wszystko układa od 1 dni narodzin ich dzieci. Mamy taki okaz w rodzinie. :) Owszem są takie, które są tak rewelacyjnie zorganizowane i mają pokłady ENERGII pozwalające im na takie prowadzenie domu, jakie w oczach ludzi uchodzi za "przeidealizowane". Ale dla nich nie jest to jakiś specjalnie mocno odczuwalny wysiłek - choć nam trudno w to uwierzyć. Czemu tak bardzo jednak KOLE TO W OCZY innych ludzi? Czemu takimi słowami jak te od Pani podtrzymujemy teorię że się tak nie da i że "pracuje na to sztab ludzi". Że mają "pazury" "rzęsy zrobione", i outficik że " aaaaa".... Bardzo niefajnie się tego słucha. Nie daje Pani prawa kobietom świetnego wygładania po porodzie? To nieprawda. Znam takie rodziny, które tak znakomicie funkcjonują w wielu aspektach tego życia rodzinnego, że tylko pogratulować. I to jeszcze w miłości i dobrej atmosferze. A kobiety naprawdę wyglądają świetnie. Nie lubię pietnowania i wytykania innym - że są tacy czy siacy. A może zamiast wytykania ludziom ich stylu życia jako podparcia swoich też, lepiej byłoby mówić o dobrych aspektach rodzicielstwa i nauczyć się akceptowana tego że jesteśmy bardzo różni? Jak i nasze rodzicielstwo jest bardzo różne. Nie gorsze nie lepsze, RÓŻNE. Są mamy dla których piękny dom, zadbany i estetyczny dużo znaczy. Są mamy dla których w ogóle nie ma to znaczenia, nie jest to ważne. Są mamy które lubią mieć w swojej przestrzeni porządek i w takiej naarrracji codzienności wychowują też dzieci. Są takie, u których w domu zawsze jest bałagan ten prawdziwy lub twórczy - bo widocznie nie przeszkadza im to. Ja nie oceniam co jest lepsze a co gorsze. Dajmy po prostu sobie PRAWO do prowadzenia swoich żyć tak jak chcemy, a jeśli widzimy że ktoś żyje w wymuskanym domy, jest piękny i szczupły, ma ubrane dzieci w śliczne ubranka - to zastanówmy się... ale tak szczerze, dlaczego tak bardzo nas to w oczy kole.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy i tatusiów!!! :)
GREEN CANOE mam wrażenie, ze nie obejrzała Pani całego filmiku ?To są tylko ogólne opinie, które funkcjonują w społeczeństwie.
@@KasiaSawicka obejrzałam. Mówię o początku filmu i w jaki sposób z użyciem konkretnych słów, ktore Pani zacytowalam mówi Pani o "idealnych" matkach czy kontach z insta. Przekonana jestem, że można było ten dokładnie aspekt akceptacji dla własnego życia przedstawić w jakimś pozytywnym wydźwięku, niekoniecznie wytykajac innym kobietom że mają "pazury", outficik i dobrane kolorystycznie akcesoria. Ja byłam taką mamą - miałam po urodzeniu syna zawsze zadbane i pomalowane paznokcie i wysprzatany dom. Powinnam się z tym czuć gorzej? I choć nie mam idealnej figury, jednak nie uważam że te z nas które ją mają, wyglądają lepiej od nas albo mają wymuskane, piękne domy zasługują na to by im to wytykać. Dajmy sobie prawo do życia takim życiem jakie czyni nas szczęśliwym. Bez wytykania komukolwiek że jest za bardzo za...
Nie mam Insta i widzę że ominęło mnie kilka frustracji z tym związanych 😀 Nie mam też TV i nie oglądam wiadomości. Może stąd mój wieczny optymizm, dużo energii życiowej i ogólnej satysfakcji pomimo dość przeciętnego zycia. Całusy dla wszystkich! Wyjdźcie na słońce, nabierzcie kilka głębokich wdechow i od razu będzie lepiej!
Dobrze jest usłyszeć coś takiego gdy zaraz ma się zostać świeżo upieczoną mamą 🙂 dziękuję😙😚
Pani Kasiu zaczynam cała serie o dzieciach :) w ramach przygotowania :) pozdrawiam
Jak ja sie cieszę ze trafiłam na pani kanał jakiś czas temu 😊 jestem mamą trójki dzieciaków i jestem bardzo wdzięczna za pani filmiki dzieki którym sie uspokoiłam i jest mi dużo łatwiej zrozumieć i wychowywać moich małych ludzi 😉😁 pozdrawiam
Uwielbiam Cię słuchać. Mądrość, doświadczenie i spokój. Dziękuję!
Kiedy znalazłaś świetny kanał i musisz teraz to wszystko nadrobić ^^
Mam tak samo od tygodnia.Kasia jest jak balsam dla mojej duszy.
Uwielbiam Panią!
"matka powinna dać dziecku mleko (potrzeby dziecka) i miod (własne szczescie)" E. Fromm. myślę że dzisiaj za bardzo rodzice skupiają się na potrzebach ( właściwie to wymyślaniu potrzeb) ewentualnie zadowoleniu społeczeństwa(te hasła ze OD RAZU trzeba iść do pracy itd). Ja zauważyłam jeszcze jeden mit najczęściej wśród osób nie mających dzieci lub nie biorących aktywnego udzialu w wychowaniu. mianowicie: jak masz dzieci i "siedzisz w domu" to masz teraz tyy..........yyyle czasu ;D
Zgadzam się, że wszytsko co nam się przydarza w życiu lub kto nam się przydarza wydobywa z nas to co gdzieś głęboko tkwi i pokazuje jacy jesteśmy. My sami jesteśmy odpowiedzialni za to co czujemy, jak bardzo damy na siebie wpłynąć, jak postępujemy. Na pewno właśnie nie dziecko zmienia w nas coś. Ono wydobywa. Oby tylko pozytywne rzeczy. Druga sprawa to mnie jest ciężko odciąć się od tego dziwnego świata jakim teraz jest. Mam oczywiście swoje sposoby i wizje na moją rodzi w, ale w momencie styczności z zewnętrznym światem zawsze czuje jakąś flustracje. Krytykuje się za wiele rzeczy, nietylko o dzieci mi tu chodzi. Gdy zamykam drzwi domu wszystko wraca do normy. Zastanawiam się czy ten świat oszalał czy ja... Ciężko jest mi tak niechwiejaco stać przy swoim wobec innych. Inni są dla mnie jakby lustrem w którym się oglądam. Czasem negatywnie. Pozdrawiam. Uwielbiam jak Pójdą coś z kubka w trakcie i później kończysz zdanie 😂
Dzień dobry.Dzięki za kolejny super filmik.Jestem mamą dwójki dzieciaków i muszę szczerze przyznać, że najbardziej to mnie irytuje typowy polski mit o tym, że w domu się siedzi.Akurat mam ten komfort że z moimi dziećmi byłam do 2,5 roku życia w domu, nie pracując zawodowo ,z młodszym jeszcze jestem i jak słyszę pytanie : co, siedzisz w domu? odpowiadam: wiesz, jak siądę ok 22:30 to nie mam czasem siły wstać i marzę, żeby mi ktoś umył zęby 😂😂😂.Czasem człowiek jest zmęczony, ale nie żałuję ani sekundy, nie zmieniła bym nic. Pozdrawiam.(ciekawe ile wzięła by jakaś opiekunka - gosposia za tą pracę , która my, matki full time, wykonujemy codziennie). Pozdrawiam.
Ile razy się nasłuchałam, że źle dziecko trzymam, że śpi w złej pozycji, na za dużo pozwalam, jestem zbyt rygorystyczna (haha, dobre sobie). Zwykle od ludzi, którzy swoje dzieci już dawno wychowali albo nie mają ich wcale.
Dzień dobry miłego dnia życzę
Pani Kasiu, uwielbiam Pani filmiki :)
Dziękuję za ten film 😁💖
Tylko jedno... ja jestem z tych co chudną, miesiąc po porodzie mam talię osy i chudnę. I co chwilę słyszę "o tych co udają a się odchudzają" ja tak mam....karmię i jestem z dzieckiem tylko tyle zero ćwiczeń. A z resztą zgadzam się w 100% ;)
Super filmik. Ja sama jeśli ktoś pyta mnie o opinię mówię co najwyżej "moje dziecko było takie i takie... robiło tak i tak''. Nigdy nie mówię, jak wiele osób, jak ''na pewno będzie'', co ''na pewno robisz źle/dobrze''. Po pierwsze nikt mi nie płaci za darmowe rady, a po drugie każda rodzina ma swoją chemię, a każde dziecko swoich rodziców od martwienia się o nie :D
Uwielbiam Pani sluchac👍🙂
Na temat ciąży nie raz słyszałam od kobiet z poprzednich pokoleń że one to w ciąży wszystko robiły... Jakby w ogóle w ciąży nie były... A teraz.... To tak na siebie uważają. Babcia to ponoć całe pole sama ziemniakami obsadzila, itd.
Denerwuje mnie presja niektórych osób z rodziny, żebym jak najszybciej urodziła drugie dziecko, bo jedynacy są nieszczęśliwi.
U mnie było odwrotnie... nie róbcie sobie już więcej dzieci, idź do pracy, bądź niezależna, po co ci więcej dzieci, dzieci to problem. I niestety posluchalam.
@@elizabeta5501 chciałabym kiedyś mieć więcej dzieci, ale kiedy słucham, że mam już teraz je mieć, to budzi się we mnie straszny opór.
Jestem młoda mama, mój synek kończy 3 miesiące, szczerze to bardzo bylo mi ciężko patrzeć na te idealne mamy, z idealnymi wózkami na idealnych spacerkach że swoimi dziećmi, które w tych wózkach zasypiają, a po powrocie do domu mama ma czas na ogarniecie wszystkiego i siebie. Otóż moje dziecko nie lubi leżeć w wózku, nie lubi się kąpać, nie śpi w ciągu dnia za długo, za to od pierwszej doby śpi w nocy, nie miałam ani jednej nieprzespanej nocy :) każde dziecko jest inne, dopiero teraz zaczynam to rozumieć i akceptować... Chociaż nie ukrywam. Rodzicielstwo jest trudne, wiele razy płakałam z bezsilności. Jednak to najpiękniejsze co spotkało mnie w życiu
Jak byłam w ciąży to usłyszałam jak mąż rozmawia z kolegami i najbardziej bał się, że "zdziadzieje" Następnego dnia zapytałam się co przez to rozumie. Okazało się, że boi się że nigdzie nie wyjdziemy, nie będziemy już tyle podróżować, a dziecko będzie dla nas dużym ograniczeniem. Teraz nasz syn ma 7 miesięcy i mąż śmieje się że tak myślał, bo praktycznie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o styl życia :)
i właśnie z tego powodu, że internet jest zarówno skarbnicą mądrości jak i (przepraszam za wyrażenie) informacyjnego szamba- należy wybierać treści które mają wpływ na nasze życie bardzo świadomie
Dzieki za fajny filmik. Ja mam taką sytuację, że cierpię na przewlekłą chorobę i mam dziecko 2,5 roku. Czasem czuje się prawie dobrze ale najczęściej ból i zmęczenie dominują. Dlatego rzadko kiedy jestem w stanie bawić się z dzieckiem tak jakbym chciała, rozumiesz, skakanie, bieganie koziołki itp w ogóle nie wchodzą w grę. Do tego jeszcze ten ciągły ból i zmęczenie a czasem nawet nie mogę chodzić i korzystam z wózka. Co chce napisać, długo walczyłam ze wstydem i ukrywałam przed innymi, jak jest. To dlatego, że wszyscy ale to wszyscy zasypywali mnie swoimi radami jak ja powinnam robić i jak nie. Ciągle czułam sie osadzana. Ludziom się coś wydaje, że wiedzą a ja z tego nic nie miałam, tylko poczucie winy, ze nie jestem dość dobrą matka. Teraz wyluzowałam, nie ukyrywam ale też unikam rozmów na ten temat i nie słucham więcej niczyich rad, wiem, że jestem dobrą matka i mam wspaniały kontakt z moim dzieckiem. Zostaje mi więcej energii, dokąd nie czuje się już ciagle winna, że czegoś ważnego nie mogę dać mojemu dziecku i nie roztrzasam wciąż jak powinno być ale nie jest. Dzięki temu delektuje się w moim macierzyństwem
genialny filmik, dziękuje z całego serca
Uwielbiam Panią
wróciłam do pracy 5 tyg po porodzie i mam wszystko ogarnięte i w pracy i w domu. jednak po porodzie wróciłam do formy bardzo szybko, dziecko idealne, niania od początku, pomagający mąż, babcia, praca z domu na 5 godzin. można, ale mało kto wie, że na mój sukces składa się dużo warunków sprzyjających i dużo pomocy wokół. po pracy to ja jestem przyklejona do dziecka i mam na to czas żeby to było wartościowe.
Cudowny filmik 💓 Często mam wyrzuty sumienia i też czytalam książkę, w której napisane jest, że stosowanie kar to przemoc 🤔 a ja za dzieciństwa miałam karę, nie jedna 😂 jak pojechałam z koleżankami 10km od domu, do lasu na rowerach, telefonów nie było, wróciłam to było ciemno, mama była zła , dostałam karę, że cały weekend przesiedzę w domu jedynie mogę na ogrodzie posprzątać (czego nienawidziłam, ) więcej tak już nie zrobiłam 😂 bo wiedziałam jakie konsekwencje mnie czekają. Teraz jako rodzic, już wiem czemu dostałam ta karę.
Ja i mój partner jestśmy w trakcie planowania pierwszego dziecka. Mamy mnóstwo obaw i wątpliwości... Widujemy bardzo różne rodziny, jedni są bardzo szczęśliwi i miło się na nich patrzy, inni mają ponure miny, są tacy których rodzicielstwo tak wciągneło, że nie da się z nimi słowa zamienić, bo są rozkojarzeni i boimy się że też tacy będziemy. W rodzinie taż opninie są bardzo różne np. moja mama uważa że dziecko to najpiękniejsze doświadczenie w życiu, a tato mojego partnera mówi że wychowywanie małych dzieci to najgorszy i najcięższy pod każdym względem okres z jego życia.
Ja natomiast zawsze myślałam, że tu nie ma zasad, że każde dziecko jest inne i każda rodzina jest inna, a Twój filmik mi to potwierdził i bardzo Ci za to dziękuję.
Dla rodziców pierwszego dziecka przygotowałam obszerny kurs , można go nabyć na kasiasawicka.pl. Polecam !
Bardzo trafne spostrzeżenia, mega potrzebny film. Do dziś pamiętam te srogie, oczywiście w "pełnej trosce" pytania sąsiadek: a to ty jeszcze karmisz piersią?! A to źle, dziecko nie odzwyczaisz potem...A do przedszkola jeszcze nie chodzi?! Będzie aspołeczne! A to jeszcze nie mówi?! Mój chodzi do logopedy! ITP, ITD... Brrr.... Gdybym tego słuchała wpędziłabym siebie i moje dziecko w nerwicę... Teraz mam bystrą, zdrową 9 latkę, której buzia się nie zamyka, śmiało zabiera głos, bynajmniej nie jest aspołeczna. Dać na luz i cieszyć się życiem (takim jakim jest). Pozdrawiam Pani Kasiu :)
Tą idelność też napędzają starsze pokolenia naszych matek, teściowych. Na siłę próbują "pomagać", nie rozumieją, że jeśli naprawdę będziemy potrzebować pomocy to sami przyjdziemy. Boli mnie strasznie, że mimo że staramy się jako młode matki to babcie, ciocie i osoby nie posiadające dzieci pokazują Ci jak bardzo jesteś nikim i jak mało się znasz i oczywiście cały czas przesadzasz... Czuje się osaczona.
To bardzo typowe i ....smutne. Brak wsparcia międzypokoleniowego to duża wyrwa w naszych rodzinach. No cóż tym bardziej trzeba się wspierać na wzajem .
Super mieć potwierdzenie Eksperta że wszystko ze mną ok :) jestem mamą 3,5 latki i od pierwszych chwil mamy swój właśnie rytm funkcjonowania i wszystko działa jak należy, nigdy wcześniej nie byłam w stanie siebie wyobrazić w roli matki ale od momentu narodzin córki ja poprostu wiem co robić intuicyjnie, moim mentorem jest moja Mamcia :) pozdrawiam
Dla mnie osobiście bardzo trudny do przeskoczenia jest mit, że wszystko będzie źle.
Mam w swoim otoczeniu sporo znajomych z małymi dziećmi (2-5 lat). Wszyscy umęczeni, zero pozytywów, żadnej nadziei na lepsze jutro. W końcu zaczęłam ich dopytywać "a jakie wasze dziecko ma zalety?", żeby powiedzieli cokolwiek pozytywnego o swoim maluchu... To tak dołuje i przeraża 😔 Nieraz po spotkaniu z nimi wracałam do domu z płaczem, że ich życie stało się beznadziejne i moje z dzieckiem na pewno też takie będzie. Do dziś przez to, czego się nasłuchałam, boję się rodzicielstwa i decyzja o potomstwie nie jest dla mnie łatwa. Trzeba było wielu własnych rozkmin, rozmów z mądrymi ludźmi, bliskimi oraz pracy z psychologiem, bym zrozumiała to, o czym mówi pani Kasia - żeby w życiu mieć własny styl i iść swoją drogą. Robić to rodzicielstwo po swojemu. To, że czyjeś dziecko zachowuje się tak i tak, to tylko wycinek rzeczywistości. I żeby nie wierzyć tak do końca we wszystko, co rodzice mówią w danej chwili 😉 (bo często mówią pod wpływem emocji, przemęczenia itp.)
Dlatego proszę Was, rodziców, którzy to czytacie - dostosowujcie swój przekaz do odbiorcy! Inaczej mówcie do początkującej pary jeszcze bez dzieci, inaczej do tych, co już to dziecko mają, albo mają kolejne. Oczywiście nie chodzi o to, żeby mówić nieszczerze, albo że jest tylko super. Rozumiem, że ktoś jest zmęczony, wyczerpany radzeniem sobie z dzieckiem i innymi obowiązkami, ale... myślcie o tym, z kim rozmawiacie.
Dla Was radość, którą daje dziecko jest w pewnym sensie oczywista, dla nas, póki co bezdzietnych, niekoniecznie. Nie umiemy uzmysłowić sobie tej radości i miłości, możemy ją sobie jakoś tam wyobrazić, ale jej jeszcze nie rozumiemy. Dlatego uważam, że nigdy dość opowiadania i skupiania się na pozytywach 🙂 Bo to jest tak, jak z chodzeniem po górach - gdyby opowiadać tylko o ryzyku, a nic o pięknych widokach, nikt by w te góry nie chodził 😉
Cudowna🙌😊
Pani Kasiu, bardzo wartościowe nagranie. Mnie irytuje mit kobiet, które równocześnie pracowały, zajmowały się dzieckiem, gotowały i sprzątały.... Szkoda tylko, że chwaląc się tym nie wspominają właśnie o dobrych duszkach w postaci np. cioci, czy babci, które im pomagały lub też nie powiedzą uczciwie, że taki tryb życia powoduje przeciążenie. Acha! Teraz jeszcze nowa moda, że żłobek jest najlepszy i najlepiej posłać dziecko jak najprędzej do żłobka, bo tylko w ten sposób nabędzie nowe umiejętności jak np. 3 obce języki w wieku 2 lat ;)
Zgadzam się w 100% z Twoją opinią. Też miałam takie koleżanki... co to SAME wychowały dzieci! A zapomniały dodać , że obiady codziennie gotowała mama.A w soboty przychodziła Pani do sprzątania, prasowania, zmieniała pościel itp. Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy filmik 😍😘
Kasiu to co podoba mi się w Twoich filmikach? to nie jest to wyidealizowane życie, tylko pokazujesz takie jakie ono jest naprawdę. SAMA JESTEM. Z wykształcenia pedagogiem Uwielbiam książki rodzicielskie rozwojowe ale tak naprawdę najlepszą książkę to jest dla nas nssze. Całkiem inaczej zachowywałam się przed trzydziestką , gdy byłam w ciąży
z moimi synami , a teraz jestem blisko 40 i jestem w ciąży z moją córką o wiele bardziej świadoma i wyluzowana, wiem ze najbardziej cennego co moge dac mojej rodzine to uwaga i czas oraz takze znalesc i zorganizowac ten czas dla siebie, bo ja tez jestem.wazna. Nie muszę miec idealnego życia ,ważne żeby był w nim Balance. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci i maż.Pozdrawiam moja internetowa motywatorke. 😊😀😙
Kurcze 3 dni po porodzie wygladalam jak przed ciaza :) Jedyna rzecz, ktora mi sie udala bo reszta masakra :P
08:50 wiem coś o tym, ja jestem potomkiem "z łapanki", która się nie udała i owszem, siedzę tu za niewinność
Dziękuję za ten film. Myślę, przynajmniej tak jest w moim przypadku, że obecnie młodzi, świadomi rodzice boją się popełniania błędów. Ja sama widzę że nie mam dobrej relacji z moją mamą, znam bardzo mało osób które w dorosłym życiu mają zdrową relacje z rodzicami. Wiemy jednak że rodzice zawsze chcą dla nas dobrze i robili wszystko co potrafili żebyśmy byli szczęśliwi. Jednak dużo młodych osób jest teraz w terapii i boi się że pomimo swoich dobrych chęci ich dzieci również będą musiały przechodzić przez terapie, czyli że ich dziecko pomimo dobrych chęci będzie przechodziło przez to co my. Do tego jak Pani mówi jest tyle sprzecznych informacji, kiedyś nie było takiej świadomości a teraz badania poszły do przodu więc wiemy więcej i jest więcej rzeczy które mama musi dodatkowo wiedziec. Tylko jak wybrać ? :)
Mi wydawalo sie ze bedę idealna mamą. Zycie zweryfikowalo to szybko.
Najbardziej boli mnie to ze jak sama swoich dzieci nie mialam to uwielbialam sie bawić z dziećmi, wymyslac zabawy itp. Juz w pierwszej ciązy nagle mi sie przestawilo i do dzisiaj tego nie lubie. Sama nie wiem dlaczego bo konkretnego powodu nie ma. Tensknie za ta stroną siebie sprzed lat.
Po prostu bozia nie wszystkim równo daje, są kobiety, które autentycznie wyglądają jak modelka po porodzie, bez żadnych fotoszopów. Moja mama miała brzuch płaski jak deska po porodzie a ja nie. Dokuczał mi mój partner z powodu brzucha i nie było to miłe. Sama widziałam kobietę, która doskonale radziła sobie z rocznymi bliźniętami i miała jeszcze czas i energię na założenie punktu przedszkolnego. W domu był porządek, dzieci zadbane. A są takie kobiety, które rozkładają się przy pierwszym dziecku.
Renata Rybicka Ja jestem taka mama. Rozkladam sie przy jednym. No ja chyba sje nie nadaja do wiekszej gromady:D
@@julitanogaj2401 no właśnie, i nie miej sobie tego za złe. Żądaj pomocy.
Renata, nie chce oceniać ale partner który dokucza z powodu brzucha po ciąży to chyba jakaś pomyłka...
crazyaniayolo Ania tak, nie jestem już z nim, niektórzy nigdy nie dorosną do rodzicielstwa, pisząc to chciałam zasygnalizować, że obsesja niektórych kobiet na temat wyglądu po ciąży, nie zawsze wynika z ich neurozy, równie często z obawy przed utratą atrakcyjnosci w oczach partnera
Dziecko pod pache i nogi za pas od takiego durnia
Hmmm, dobrze że nie mam instagrama. Więcej realu, więcej myślenia po swojemu a mniej porównywania się. Oczywiście, boję się rodzicielstwa bo ledwie sama wyszłam z domu, bo jestem często samolubna, bo nigdy się nikim tak nie zajmowałam, bo to jest wielka odpowiedzialność za przyszłość takiego maluszka. Dodatkowo dochodzi fakt, że najpierw chciałam wziąć kredyt na mieszkanie, a jak wiadomo zdolność kredytowa jest o wiele mniejsza z maluszkiem...
A jednak wiem, że to jest dziecko z mężczyzną którego kocham i z którym to dziecko chcę wychować. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja intuicja podpowie mi co jest ok a co nie. Wiem że popełnie błędy, ale to nie będzie inne od wszystkich rodziców tego świata. Moim celem ma być zadbanie o to, aby błędów było jak naj mniej. Moim celem ma być kochanie tego dziecka, zadbanie aby nic mu nie zabrakło, oraz przekazanie mu moich wartości i wiedzy o świecie. Stresuje się, ale nie załamuję. Będzie co będzie, byle było jak najlepiej.
Ale mówię to w momencie, w którym dziecka na świecie jeszcze nie ma, więc zobaczymy co się stanie gdy ta kupa obowiązków wraz z burzą hormonalną na mnie spadnie, a ja będę musiała wziąć szybki kurs rodzicielstwa :D życzcie mi powodzenia, cczy coś...
Bedziesz najlepsza mamą na swiecie! 😊 duzo luzu i trzymam kciuki!
Dziekuje za wsparcie😏❤, ja zaczelam byc matka w momencie kiedy stracilam wlasna i sie pogubilam ale jedziesz na tym autopilocie=efekt marny kompletne wyczerpanie (psychiczne?). Takie podkasty naprawde daja mi sile dziekuje❤
Super :) może jakiś filmik o wpływie na nas poprzez social media ?
Ja od kiedy jestem mamą nagrałam duzo pokory. Bo inne (="gorsze") mamy też mają tak samo niegrzeczne ale jednocześnie tak samo cudowne dzieci jak ja. Szybko to odkryłam i przestałam czuć się lepsza bo karmie piersią itd itp. Z początku mnie to oczywiście potwornie denerwowalo ale na szczęście dałam na luz.... Pozdrawiam
Ale się cieszę, że znalazłam ten kanał ❤ pozdrawiam
Pani Kasiu, wróciłam do Pani filmu o mitach rodzicielstwa ponieważ zetknęłam się z tematem gier paramilitarnych i różnych opinii rodziców na ten temat. My wychowujemy dzieci bez zabawek militarnych. Ostatnio modne są gry w laserowy paintball lub nerf. Nasze dziecko nie bierze udziału w nich. Uczymy, że zabawa w zabijanie lub jak to ładnie jest zmiękczane w "eliminację" innego dziecka jest złe. Co innego gdyby chodziło strzelanie sportowe - do tarczy. Natomiast rodzice innych dzieci krytykują nas za idealizm i robienie krzywdy dziecku, ponieważ odstaje od grupy. Trudne jest obserwowanie, jak nasze dziecko powoli musi zmagać się z ostracyzmem rówieśników. Cały czas zadajemy sobie pytania czy powinniśmy ulec większości, czy pozostać przy własnym zdaniu, w końcu to nasze dziecko ponosi konsekwencje naszych decyzji. Ciekawa jestem Pani opinii na ten temat. Pozdrawiam serdecznie.
Mam 13 lat i do tej pory nienawidziłam dzieci do 8 roku życia... Nie wiem co się stało, ale od dwóch tygodni myślę o tym, że chciałabym mieć dzieci :D Stwierdziłam nawet, że fajnie by było pracować na położnictwie... ŻE JA? ALE JAK XD
Kasiu, a czy mogłabyś nagrać kiedyś filmik o ADD/ADHD? Zarówno u dorosłych jak i dzieci?
Mój mit i nie mogę z niego zrezygnować to ten, że to koniec życia, będę wiecznie nieszczęśliwa i jeszcze na własne życzenie zaszłam w ciążę (nieplanowana). Czyli jeszcze złość do samej siebie sięga zenitu. Nie wiem, ale ja nie widzę pozytywów posiadania dziecka...
Jak zwykle ciekawy filmik. A co myślisz o sytuacjach na placach zabaw kiedy jedno dziecko wyrywa drugiemu lopatke, starsze nie zauważy mlodszego i popchnie lub drazni sie z doroslym (obcym) jak ten zwraca uwagę? Oczywiście nalezy tlumaczyć dzieciom, że tak nie wolno, ale nie zawsze mamy wpływ na to jak w danym momencie zachowa się dziecko. Czy jesteś za tym, aby matka zwracala uwagę innym dzieciom jak przuchodzi z 2,5 letnim dzieckiem na wyższą ślizgawkę i wymaga aby wszystkie dzieci starsze uwazaly na to mlodsze? Oczywiscie trzeba uczyć empatii, ale spotkalam sie z zawzietymi opiniami, ze dzieci trzeba na siłę temperowac i rozstawiac po katach, ze takie dzieci sa niewychowane a ich rodzice to wszystko mają w nosie i nie chodzą krok w krok za 7latkiem i nie patrzą czy oby nie popchnał mlodszego uzytkownika drabinki.
Byłam też swiadkiem jak w piaskownicy siedziala 1,5 roczna dziewczynka ze swoimi zabawkami. Z tylu za plecami w piaskownicy matka. Podeszla dziewczynka 2letnia (dokladnie 2letnia, wiec jeszcze dobrze nie mowiła) i podniosła lopatke tej dziewczynki i zaczela sie bawic, a matka z wrogoscia "oddaj to nasze" a dziewczunka 2letnia, ze nie. I tak 2 razy powtorzyla a dziecko ze nie. Matka mowi "oddaj bo idziemy do domu". Dziewczynka znowu "nie". Matka 1,5 rocznej dziewczynki, która nie plakala i sytuacja byla dla niej obojetna pyta sie z wrogoscia i juz tracila cierpliwość "gdzie jest twoja mama muszę sobie z nią porozmawiać!". Podeszlam, wiec bo znałam ta dziewczynke i zabralam lopatke i powiedzialam do dziecka, ze juz zbieraja sie do domu. Bylo w porzadku, ale ta kobieta z tym dzieckiem dalej sie bawily w piaskownicy i aż kipiała ze złości. Bylam w szoku. Ja jestem za tym, aby na spokojnie dzieci sprobowaly sie dogadać. Obserwuje sytuację. Aha wziela ale drugie dziecko nie placze to znaczy, ze pozwala. No tak uważam. Jestem daleka od tego aby na kazdym kroku stać non stop nad dzieckiem i wszystko kontrolować. Czasami warto wiedzieć kiedy wkroczyć a kiedy odpuścić. Ciekawa jestem jak to bylo u Was. Ja jestem matka 3 i 4 latka i widzę, ze im starsze dziecko tym szybciej da sie z nim dogadać i wytlumaczyć. Nie zawsze jednak trzeba we wszystko ingerować. W klotnie kiedyś też wkraczalam teraz obserwuje jak nie dzieje sie krzywda (ale i bicie czasami jest) to obserwuje. Czasami jeden drugiego uderzy, ale zaraz się dogadają i bawią z jeszcze większym zaangażowaniem i lepulepiejej dogadują. To samo na placu zabaw czasami coś na poczatku niefajnie wyglada, ale potem dzieci świetnie się bawią. Jak syn kogoś uderzyl na placu zabaw to reagowalam zwlaszcza jak dziecko plakało.
Czy matki maluchów wprowadzających małe dziecko na wysoką drabinkę mogą oczekiwać od innych dzieci oooo teraz przyszedł maluch wszystkie dzieci stop no dziecko powoli wchodzi lub lewo po szczebelkach? Ja myślę, że jak dziecko nie czuje sie dobrze na takiej drabince i wokół są rozbiegane starszaki to zabieram swohe dziecko w bardzoej spokojne miejsce i nie walcze z tym i nie wsciekam sie na te starsze dzieci i nie mowie o nich wredne bachory i ich wredni rodzice nawet jezeli dziecko wepchnie się przez to mlodsze, bo może był tak zaangazowany w zabawie, że mogl po prostu nie zauwazyc malca.
Pani Kasiu, poleci Pani książkę a może audiobooka na ten właśnie temat, jako prezent dla młodych rodziców 🫠
Ja mam ustawicznie poczucie winy. Mam wrażenie że powinnam cały czas zabawiać moja 4letnią córkę. Przyzwyczaiłam ją że ciągle jest w centrum uwagi i nie mam już siły na ciągle dziecinne zabawy. Porównuję się z babciami które gdy przychodzą mają zawsze energię do zabawy i blogerkami które wymyślają kreatywne zabawy.
Pani Kasiu proszę o poradę co z 4latkiem który bije kolegów i próbuje bic rodziców. Bo nie radzi sobie z emocjami?
Trzy razy na tak 🥰
Moja babcia miała 3 dzieci, ojca mama również 3. Ja narazie mam dwójkę i jestem otwarta na nowe życie..a za plecami ciągle słyszę: po co Ci trzecie dziecko? Dobrze keć dwoje. Z trójką to już jest przekichane..taki mit, że wiele dzieci to problem...pod skórą te zdania mocno siedzą.
Proszę nie słuchać tego, co ludzie mówią . Każdy kształtuje swoje życie i to jest najważniejsze ! Ja tez się nasłuchałam gdy byłam w ciąży z 4 i 5 dzieckiem . Najczęściej ze jesteśmy „dziecioroby „ !!! Ale po latach bardzo wiele osób żałuje , ze nie zdecydowało się na więcej dzieci . Proszę się trzymać swoich przekonań !💪🏽🤪
Czyli zdrowy rozsądek przede wszystkim.
Therapeutic Mama ma podobne podejście.
Kasiu, czy oglądasz czasem ten kanał? Polecam.
No to wychodzi ze moje rodzicielstwo jest hipernieidealne. Moja rodzina daleko, nie mam matki. Mam teściowa i rodzinę męża. Dostaje pomoc, ale nie jest latwo nie ma z kim pogadać. Moje koleżanki nie mają dzieci, bo wiadomo kariera studia imprezy. Mąż mi pomaga też. Ale nie zawsze rozumie mnie bo nie jest kobietą :3 w moim środowisko posiadanie dzieci jest niemodne.
Mnie denerwuje to gdy rodzina komentuje mi moje rodzicielstwo. Tylko że dowiaduję się o tym przez osoby trzecie i zawsze zastanawiam się czy to wieści skonfrontować....😒🤔🙄
Rodzice mieli już swoją szansę, teraz ty masz swoją :D
@@aniutqa dokładnie, zastanów się czy jest sens konfrontować ich poglądy, dla mnie to strata sił, czasu. Zawsze odpowiadam: halllo wasze 5 minut już minęło trzeba było korzystać:)
Bo ja się boję, ze nie robiąc zakazów jak moi rodzice mi robię synowi krzywdę.
Jest tego masa...szczepić/ nie szczepić, szczepienia refundowane/ wykupione, zakładać czapeczkę/ nie zakładać, dawać słodycze/ nie dawać, spać z dzieckiem/ położyć w osobnym łóżeczko... Cokolwiek wybierzesz i tak będzie źle, heheh.. Chyba w tym rodzicielstwie to najważniejsze, żeby sobie w głowie poukładać i być pewnym tego co się robi, bo inaczej cokolwiek zrobisz i tak będzie źle:) Za 2 miesiące rodzi się synek.. Najtrudniejsze pewnie będzie wzięcie tego co wartościowe z tego co podpowiadają inni i odsunięcie tego co mi się nie podoba;)no i przy okazji kontrolowanie się, żeby nie zabić kogoś kto się mądruje ze swoimi teoriami i mi je narzuca:D wydaje mi się, ze ważną rolę mają tu tatusiowie, Oni zazwyczaj bardziej racjonalnie podchodzą do sprawy i nie dają się tak łatwo nabrać jak my:)
pozdrawiam Pani Kasiu i bardzo podoba mi się to, co Pani robi;)
Mnie denerwuje to że te całe rodzicielstwo bliskości właśnie zrobiło diabełka z mojego dziecka które ma niecałe 2 latka i zmieniam sposób wychowania:p
Świat wykreowany. Każdy powinien sobie zdawać z tego sprawę.
Tak jak na instagramie znajdziesz inspirację znajdziesz ją także na : printrest
Mnie przeraża sposób, w jaki pielęgniarki owijają noworodki po narodzinach - strasznie ciasno! Nawet w brzuchu tak nie mają. Druga rzecz to taka, że rodzice nadmiernie ubierają dziecko, często jest mu za gorąco :/
Ale presję, i jednocześnie mit, zauważam w życiu dorastających dzieci: ma iść na studia, znaleźć stałą pracę w wieku 25 lat, szybko się wyprowadzić i już mieć swoją własną rodzinę, a najlepiej to założyć rodzinny biznes... Oszaleć można! Rodzice czują presję społeczeństwa, a później dzieci czują presję rodziców. Jak któreś wolniej się rozwija to już jest problem, bo to znaczy, że jakieś dziwne te dziecko.
Bardzo lubie Pani filmiki; ale bardzo prosze o zmiane czestotliwosci reklam. Co 4 minuty to zdecydowanie za czesto. Dziekuje
Zmienione :)
Dziekuje uprzejmie :-)
W moim rodzicielstwie wkurza mnie brak cierpliwości muszę. ciagle trzymać się na smycz 🤪bo inaczej masakra
Agnieszka ja też tak mam...😒😉
Ja od swojego teścia usłyszałam że zmarniwalam swoje dziecko. I powoedzial to gościu którego córka się powiesiła...
Ryl mi tak głowę pół roku. W końcu powiedziałam dość. Poklocilan się z nim i dopiero teraz mam święty spokój.
Dodam że moim dzieckiem się nie interesował za bardzo. Sprawdza tylko wady i dziecka. Nie widzi żadnych zalet.
Bardzo współczuje :(
Mam już swoje lata i nadal mam problem z tym, czy aby na pewno chce mieć dziecko. Czuję presję społeczną bo przecież każda kobieta chce podobno? I presję czasu widząc, że może być zbyt późno aby je mieć a z drugiej strony jeśli się zdecyduję możę będę żałować lub wieku lat np. 40 będzie źle, że go nie mam i żal wielki? Chyba coś jest ze mną nie tak ? Pani Kasiu czy jest jakiś Pani film na ten temat?
Proszę nie słuchać innych ale swojego serca ! Ono będzie najlepszym doradcą:)
W końcu to twoje życie , no nie ?
szalenie podobają mi się obrazy za Panią! czy to Pani córki? pozdrowienia dla zdolnej artystki 😁
Tak to obrazy Glorii - mojej córci :)
Witam Pani Kasiu,
MAM pytanie o dzieci i nową rzeczywistość która się tworzy a mianowicie o funkcjonowanie dzieci w cyberswiecie, mam problem jak się odnaleźć w tym świecie jako rodzic i jaką postawę przyjąć. Syn oglada yutuberem najczęściej grających w roblox. Większość z nich strasznie wrzeszczy, budują bardzo duże podniecenie zwycięstwami raz oglądałam filmik z synem i byłam zbulwersowana jeden z yutuberow wygrywając coś tam w roblox wyleciał na zewnątrz i uderzył krzesełko w maskę samochodu wybierając go. Syn się śmiał a dla mnie stało się jasne że, syn nie rozumie iż, to było wyreżyserowany bo ktoś czekał na zewnątrz i nagrywał jak demaskuje samochód, syn nie rozumie że, ytuberzy mają za to płacę, że często nie wygrywają tylko dostają dodatkowe bonusy od producentów gier aby dzieci które to oglądają kupowały ich reakcje są przykładowe, nie oddziałuje to ytuby a głosowanie każdego 30 minutowego filmu o grach jest męka, nie wiem jak się zachować, czy oglądać kilka filmików i wprowadzić selekcję yutuberow, i jak wytłumaczyć dziecku że, to nie jest rzeczywisty świat, jak działa TH-cam. Czy nauczyć się języka dziecka i zagrać z nim w roblox i maicraft poznać ten język gier i świat, i jak kontrolować świat gier aby nie wypadało się za mocno w rzeczywistość. Dziecka nie da się podziękować bo rówieśnicy grają. Wydaje mi się że, to nowe stanowisko izolacji jest błędne bo za naszych czasów rodzice nie mieli tego problemu Internet raczkowal a jak graliśmy to było to po prostu źle a teraz uczy się dziecka programowania komputery i cyberswiat okradają się do rzeczywistość i jak nad tym panować jak mądrze drukować to dziecku. Może poleci pani jakieś publikację i nagrań serie filmików na temat poruszania się rodzica w cyberświecie swojego dziecka.
Przepraszam za zmiany słów, słownik poprzewracał.
❤
Jak można się skontaktować z Panią Kasią?
konsultacje_ kasiasawicka@wp.pl
💟💗
😍
4 reklamy w ciagu 18 min odcinka, troche za duzo....
Mi one nie przeszkadzaja. Ogladam do konca reklamy. Pani Kasia robi kawal dobrej roboty dzielac sie z nami swoja wiedza za darmo.
A u mnie nie ma reklam. Może potrzebny jest bloker reklam? Polecam ;)