Przeżyłam wypadek na francuskiej autostradzie zginął mąż, córka i 5 innych osób straciło życie a ja byłam w 7 miesiącu w 30:4330:44 ciąży. Obce państwo bez języka, rodziny, pieniędzy z ogromnym smutkiem i fizycznymi obrażeniami musiałam nauczyć się na nowo żyć mając świadomość że mając 27 lat pewien etap życia dobiegł do końca. Bez psychologa, psychiatry pukładałam swoje życie. Dzisiaj mając 69 lat mimo 7 operacji jestem szczęśliwa, mam wspaniałego męża od 30 lat, troje dzieci, wnuki, ogród i prowadzę dwie firmy. W czasie traumy powiedziałam do siebie, okay skoro żyję i czuję się coraz lepiej znaczy że mam coś jeszcze do zrobienia i to był punkt zwrotny w moim dochodzeniu do siebie. Po tych doświadczeniach pomagam innym zawodowo i to daje mi ogromną satysfakcję.❤
Szanowni Państwo, nie mam jak inaczej się do Was zwrócić, więc piszę tu. Wasza odwaga do mówienia o swoich problemach, dzielenie się Waszymi historiami, wiara, że z PTSD można wyjść albo że po tym wywiadzie przynajmniej czujecie się z taką diagnozą i symptomami mniej sami, - to mnie zmienia, daje mi do myślenia. Piszecie, że znajdujecie więcej ciepła, zrozumienia czy troski dla siebie i swoich uczuć. Że po miesiącach opuściły Was myśli samobójcze… Piszecie o gwałtach, ciężkich wypadkach, śmierci dzieci, pogryzieniach przez psy. O koszmarach, które Was prześladują, dysocjacjach, o Waszych łzach. Równocześnie dajecie mi tak mnóstwo siły, podziwu, szacunku, życzeń, wdzięczności i wsparcia… To wszystko budzi we mnie ogromne poczucie sensu, spełnienia ale i pokorę. Pochylam się nad tym, bo czytać czy słyszeć o ludzkim, ogromnym cierpieniu to wielkie dary zaufania. Odpowiadam tutaj na wszystkie komentarze tylko nie wiem z jakiego powodu niektóre znikają. Pytacie o książkę i traumę złożoną. Będą. Temat traumy złożonej będzie omawiany w książce i moich podcastach. Kiedy ukaże się książka - będę o tym informowała. Kończymy ją pisać. Skrzykuję aktualnie mądrych i doświadczonych ludzi, bo rodzą się pomysły na nowe projekty. I wiem, że coś dobrego się z tego urodzi. Dobre rzeczy potrzebują czasu. Póki co mogę napisać, że osoby z którymi pracowałam w klinice w Davos, że oni są gotowi przyjeżdżać ze mną do Polski, żeby pomagać. Żeby stworzyć przestrzeń na Wasze potrzeby. Dziękuję Wszystkim, którzy wysłuchali tego wywiadu, podzielili się swoimi historiami, komentarzami i tym, którzy wolą w tych tak trudnych tematach milczeć. Agata Norek
Dzień dobry, przeżyłam wypadek (dachowanie), napad na ulicy (próbę gwałtu), ale największy mój problem to przepracowanie mojego dzieciństwa , młodości, samotności i choroby Alzheimera mojej mamy. Teraz wychodzę na prostą, ale ludzie wokół tego nie rozumieją. Też zalewają mnie stany przeżywania czegoś powtórnie, to jest okropne. Nie ma z kim pogadać naprawdę. Dziękuję za to co Pani robi.
@@marcinsaleta8084bardzo Pani dziękuję za ten komentarz i podziemie się 🙏 zakładam zamkniętą grupę wsparcia dla osób zmagających się z traumą (aktualnie szukam też psychoterapeuty który do nas dołączy i wesprze) - więc w przypadku gdyby Pani sobie życzyła być w takiej bezpiecznej grupie - zapraszam. Znajdzie nas Pani poprzez Patronite - Agata Norek, albo proszę do mnie napisać wtedy Panią poprowadzę
Dziękuję Pani Agato. Kiedyś byłam oburzona tym, jak moi znajomi Brazylijczycy przeżyou śmierć swojej małej córeczki-to był ryk dzikich zwierząt. Trwał jedną noc. Na drugi dzień wstali, ubrali się i zaczęli nowe życie. Wychowana w kulturze kultu udręki, sama pogrążona w szczytnej, bo wieloletniej żałobie, patrzyłam na tych ludzi z oburzeniem. Teraz wiem, że żałobę można przeżyć i tak. I świetnie jeśli ktoś potrafi w ten sposób uwolnić swoją energię.
Pani Elizo, dziękuję za ten komentarz i pozdrawiam serdecznie 🌷 Tak, czasem oceniamy coś negatywnie, ponieważ tego po prostu nie rozumiemy i żyjemy w takiej kulturze w jakiej żyjemy.
Zdrowy nie zrozumie chorego. Niby banał.... Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Panią bardzo podziwiam❤ Bardzo obrazowo Pani opowiada, tłumaczy istotę, objawy i sposoby radzenia sobie z traumą. Dla wielu widzów może się to okazać wielką pomocą. Dziękuję❤
chory chorego jie, mialam tez wypadek i zderzylam sie z tirem, a nie mam zadnej traumy, obrazenia nie az takie, ale ze od urodzenia jestem niepelnosprawna, to go rzej jest mi znosic kolejne urazy. traumy nie mam zadnej, zartuje z tego, azawodowo wiem, ze to zalezy id psychiki, od charakteru. jak ktos ma cale zycie problemy, moze do nowych tez podchodzic inaczej
Po obejrzeniu filmu przestałam powstrzymywać się od płaczu kiedy nagle przychodzi fala. Czuję się dużo lepiej, po każdym takim niespodziewanym płaczu. Zawsze wstrzymywałam opłakiwanie różnych różnych wydarzeń. Samotna ciążę, samotne macierzyństwo, epizody depresji, chorobę wielomiesięczną zakończoną operacją. A ostatnio mam potrzebę opłakiwać swoje dzieciństwo. To przychodzi tak niespodziewanie. Dziękuję za Pani świadectwo❤
Mam zaszczyt pracować z Agatą nad jej książką (a właściwie książkami) i jednocześnie przyjaźnić się (bo trudno nie zaprzyjaźnić się z takim człowiekiem). Znam więc te historię od podszewki, a jednak wciąż wzbudza we mnie przerażenie i podziw zarazem. Nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że właśnie tacy ludzie zmieniają świat
Pani Agato, jest Pani piękną, dzielną i mądrą kobietą. To, czym Pani się z nami podzieliła, dodaje otuchy, mocy i otwiera szeroko oczy. Bardzo dziękuję za ten wywiad.
Ależ to jest wspaniała, budująca rozmowa. Ogromne podziękowana za zaproszenie pani Agaty i pani Agacie za opowiedzenie o swoich doświadczeniach. Dają tak potrzebną nadzieję, że z traumy można wyjść.
Mam 66 lat i bardzo rzadko sluchalam tak madrych, przejmujacych slow. Moge znalezc wiele wspolnego z moim zyciem, ale nie umialam nigdy ubrac tego w takie slowa.
Trauma jeśli było ich kilka jest czymś co bardzo osamotnia. Strach przed ludźmi, koszmary bardzo mocna wrażliwość, uśmiech na twarzy a w środku pustka i skutek. To okropne że tak wielu ludzi musiało to przejść i nadal przechodzi.
Jako ofiara wypadku dziękuję Pani za tę rozmowę. Często nie rozumiemy się i nie rozpoznajemy się po takich przeżyciach. Cieszę się że Pani wytrwałość i siła Panią uleczyły. Czekam na książkę. Pozdrawiam. Weronika
Agato, tak bardzo chciałem Cię przytulić, gdy słuchałem Twojej historii. Serce rośnie, gdy patrzy się na Ciebie, słucha i widzi jak mówisz całą sobą, głebokim wdechem, drżeniem głosu, radością i złością, wdzięcznością za pełną akceptację w najtrudniejszych chwilach. Płakałem przez 50 minut tego odcinka i bardzo Ci za to dziękuję. Jesteś wspaniała
Niesamowite, że Pani to wszystko pamięta. Ja miałam ciężki wypadek samochodowy, gdzie byłam połamana cała od pasa w dół i jedyne co pamiętam to to, że chciałam wysiadać z samochodu ale nie mogłam . Nie pamiętam bólu , niczego. Spędziłam 150 dni w szpitalu . Współczuję ,to cud że Pani żyje. ❤❤❤❤
Leczenie traumy na nfz ,fikcja,jak nie masz pieniędzy giniesz,człowiek ma szczęście jak dopcha się do psychiatry i chociaż dostanie leki,o leczeniu w dobrych klinikach może tylko pomarzyć, dobrze chociaż że świadomość potrzeby leczenia rośnie,takie rozmowy to ogromny wkład w jej wzrost
Napisałam wcześniej komentarz ale chyba się nie pojawił. Oby takie rozmowy trafiały też do tych, którzy w tym całym systemie mogą, będą mogli i będą chcieli coś zmienić. Choć znam kobietę, która faktycznie znalazła adekwatną i skuteczną pomoc w ramach NFZ. Tak jak mówiłam w wywiadzie, ostatecznie chodzi o ludzi na jakich trafiamy. Na ich chęci, dobrą wolę i autentyczną troskę o drugiego człowieka. Czasem trudno takich znaleźć nawet za pieniądze - znam też takie przypadki. Cieszę się ogromnie jeśli moją historią wnoszę wkład w świadomość na temat leczenia i mam nadzieję, że usłyszą ją nie tylko ludzie potrzebujący pomocy, ale również ci, którzy na rzecz potrzebujących pracują i im pomagają.
Psychiatria nie leczy tylko daje chwilową ulgę i odrocza problem. Wiem ,przeżyłam i miałam na to pieniądze. Najskuteczniejszy jest kontakt z naturą i puszczanie emocji.
Wszystkie traumy dopadły mnie niedawno. 20 lat temu miałam wrażenie, że to co spotkało mnie w dzieciństwie nie wywarło na mnie wpływu. Teraz wiem że to się po prostu odłożylo w czasie
Jesteśmy niewolnikami swego dzieciństwa do końca życia, właśnie dlatego powiedzenie "co było a nie jest nie pisze się w rejestr" nie ma tu zastosowania. Ciągła i wytrwała praca, ciężka ale warta wysiłku. Na ogół oczywiście chodzi o rodziców/dom rodzinny.
No właśnie. Niestety tak to wygląda. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam dużo siły! Ps. O traumie relacyjnej będzie moja pierwsza książka, którą właśnie kończymy i ten wątek coraz częściej będzie występował w moim podcaście. Zapraszam serdecznie. To jest jeszcze większy temat niż trauma szokowa. I tak, zgadzam się, że to "Ciągła i wytrwała praca, ciężka ale warta wysiłku". Tak!
@@maamiss5561 witam Panią serdecznie. Poruszyła Pani ogromny, ogromny temat. Tutaj go nie podejmuję, bo go w żadnym komentarzu nie wyczerpię. Sama zmagałam się z tym o czym Pani pisze (tylko trochę „z innej strony”). Będę ten temat podejmować w książce, w podcastach. Zapiszę sobie dodatkowo to Pani pytanie. Na sam temat, który Pani porusza można napisać książkę. A jak wyjść z tych lęków - oczywiście praca z własną traumą, ale - najlepiej - w komunikacji z partnerem (jeśli się do tego nadaje). Małymi, małymi kroczkami. Ja tak z tego wychodziłam i w jakiś sposób do dzisiaj wychodzę.
Świetna rozmowa.bardzo potrzebnaTragiczne doświadczenie. Cudowne ocalenie. Silna osobowość. Bardzo jasno opisane doświadczenie traumy. Bardzo doceniam Pani wnioski z powodu osobistych podobnych doświadczeń. Bardzo Pani dziękuję.
ten wywiad otworzył mi oczy na moje nieprzerobione traumy i pokazał jak ważne jest zrozumienie i akceptacja.. ile ja bym dała, żeby trafić do takiej kliniki..
Fajnie, że istnieją takie kliniki i że miała Pani możliwość z tym popracować, ponieważ w Polsce ludzie nie mają szans na taką terapię, u nas albo ktoś nie odstaje albo jest uznawany za świra. Byłoby super gdyby Pani otworzyła klinike w Polsce. Powodzenia i pozdrawiam 🎉
Dziękuję serdecznie i będziemy myśleć i działać. Póki co te osoby które pracowały ze mną w klinice, a ja z nimi, są gotowe przyjeżdżać ze mną do Polski, żeby pomagać. A to dopiero początek. Będę o wszystkim informowała. Pozdrawiam również bardzo serdecznie i dziękuję za życzenia!
Straciłam koleżankę po tym jak na rowerze wciagnela ja ciezarowka pod koła na rondzie. Gratuluje przeżycia. Niesamowite szczėście. Sama zostałam potracona na pasach 20 lat temu i do tej pory mam traumę.
Właśnie oglądam jeden z najważniejszych wywiadów w moim życiu. Bardzo pani dr. Agacie Norek dziękuję za odwagę i prawdę na temat traumy oraz PTSD. Jest pani wielka❤
@ Pani Justyno, flashbacki są dowodem na to, że pewne (zbyt mocne i zbyt intensywne) wrażenia zmysłowe, uczucia itd. nie dały rady zostać odpowiednio przepracowane przez układ nerwowy i mózg. Na integrowaniu tego polega wychodzenie z traumy 🙏 trzymam kciuki i powodzenia! (W razie czego zapraszam do słuchania mojego podcastu. Tam rozmawiamy z gośćmi o traumie).
A ja nie mogę płakać po śmierci córki mijają już 3 lata a ja jestem jak zamurowana gdzieś usłyszałam że jeżeli nie przeżyję tej traumy to potem może być nieodwracalna zmiana i nie wyjdę z tego
@@justynakonarska5873 dasz radę Justynko,ja po tylu latach czuję jaby to było przed chwilą,czasem o tym nie myślę i już się nie obwiniam za to a czasem kiedy najmniej się spodziewam wybucham płaczem i to też ok ale boli nadal i będzie myślę,że z czasem zwyczajnie oswajamy ból albo on nas...przytulam Cię mocno i jestem dla Ciebie zawsze gdybyś chciała pogadać... Dziękuję,że napisałaś
Dziękuję bardzo za komentarz. Proszę obserwować moje kanały - będę tam omawiała również temat traumy złożonej (tak jak w mojej książce, którą kończymy pisać).
Przeryczałam cały wywiad jakby ktoś przeczytał moje wnętrze. Jestem posiadaczką niezwykle trudnego życiorysu w trakcie terapii. Dziękuję mam jeszcze większą troskę dla siebie i współczucie.
Dzień dobry, Pani Agato pozdrawiam panią i rozumię bardzo dobrze o czym pani mówi. Cierpię na tą samą dolegliwość po wyjściu z onkologii z moją córką❤ ❤❤❤
Ja mam nieprzepracowaną traumę z dzieciństwa. Niestety nikt mi nie pomógł jej pokonać. Efekt jest taki, że od wielu lat cierpię na nerwicę lękową o różnym nasileniu.
Jestem pod wrażeniem, jak Pani Agata opowiada o tak trudnych wydarzeniach ze swojego życia, ma w sobie Pani talent do opowiadania, więc pozostaje mi czekać na Pani książki, mam nadzieję, że pojawią się w niedalekiej przyszłości.
Dziękuję bardzo za komentarz i zainteresowanie książką. Proszę obserwować moje kanały - będę tam o niej informowała oraz omawiała również temat traumy złożonej
Przesyłam wdzięczność za podzielenie się tą osobistą historią 🙌🏼 Niesamowite jest to jak Pani o siebie zawalczyła i piękne, że Pani tą swoją mądrość i doświadczenie teraz wypuszcza w świat 💙
Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają Zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci. Z. Freud Niewiarygodne. Od samego słuchania przeżyć w czasie wypadku zrobiło mi się mdło, czułam jak słabnę. Bardzo ciekawa rozmowa.
Wszystko to,co pani mówi o stanie psychiki po wypadku itd.to czułam to samo,kiedy przejechał mnie ,,walec" ludzkiego zachowania ,wówczas w moim otoczeniu stricte.
Tak, tez nie raz myślałam o tym, że to można ze sobą naprawdę zestawić. Czasem mam i miałam wrażenie, że ten wypadek był odzwierciedleniem tego co działo się - w przestrzeni międzyludzkiej - i co mi w innych sferach zrobiono w życiu.
Podziwiam Panią Ta siła i walka. Nie jedna osoba by się pewnie poddała. To cud , Że pani żyje z taką ilością obrażeń. Też duże ma znaczenie że to jednak nie było w Polsce. W tutejszych warunkach pewnie zostałaby pani sama z sobą.
Bardzo pomocny wywiad. Ja chyba też mam traumę medyczną - po wypadku 2018 i od małego (przez lekarzy po urodzeniu prawie straciłam wzrok w jednym oku). Narazie nie mam pomocy.
Napisałam komentarz, ale nie wiem dlaczego teraz się nie pokazuje. Proszę zajrzeć na podcast Chirurgii duszy, tam jest odcinek z Ewą Kalinowską poświęcony traumie medycznej. Również tutaj, na Skrawkach, za niedługo ukaże się druga część tego wywiadu, gdzie będę mówiła o traumie medycznej. Mam nadzieję, że znajdzie tam Pani ważne dla siebie informacje.
❤ dziękuję serdecznie za ten mądry,pouczajacy wywiad ❤. Podziwiam Pania p. Agato. Jestem po traumach 😢 i z traumami zawsze tłumionych i nawet pi czesci pamięć moja nie dziala i bylo o krok od wylewu. 😢 Żyję . Zaraz obejrzę , "chirurgie duszy "❤❤❤❤ dziękuję Pani bardzo ❣️❣️🤗🤗
W ogóle nie biorę telefonu w samochodzie. Ja muszę bardzo pilnie pilnować kuerownicy, bo bym zjechała nie wiem gdzie i nie wiem dokąd i pod co. Kierownica i nic więcej. I bywa, że ktoś ma do mnie pretensje,cze dzwonił a ja nie odebrałam. Nie. Nie odebrałam i nie odbiorę gdy prowadzę. Nawet nie wiem, czy istnieją takie telefony, gdzie słowem mogłabym wybudzić go z uśpienia, nakazać np odbierz telefon albo dzwoń do Ani. Kierownica i koniec
Mnie pomaga w walce z traumą nie tylko z dzieciństwa ale przez wypadek i zniszczenie małżeństwa Jezus Chrystus i staniecie w prawdzie o sobie i o wszystkich kłopotach, nazwanie tego wszystkiego po imieniu i prośbą o pomoc w tym wszystkim. Wystarczyły słowa Jezu ty się tym zajmij.
To naprawdę pomaga gdy słucha się osób, które przeszły to samo, dziwnie to może "zabrzmieć" ale podczas oglądanie filmiku miałam jakieś nieopisane nieprzyjemne uczucie beznadziei. Pewnie ciało ma swoje reakcje gdy przypomina mi się moja czarna otchłań. Swoją traumę związaną z wypadkiem śmiertelnym bliskiej osoby zaczęłam przeżywać dopiero po 25 latach, byłam dzieckiem, które zamroziło swoje serce. Mimo wielu lat terapii i leczenia farmakologicznego to wciąż nie ustąpiło..wychodzi kawałkami...ryk jest mi dobrze znany, płacz z otwartą paszczą, ściekającą śliną. Ale przychodzi taki czas, kiedy jest więcej problemów, stresów dnia codziennego i wtedy dostęp do odczuwania traumy znowu się zamyka. Znowu nic nie czuję. Mam wrażenie, że powoli moje serce się roztapia, ale nie wiem ile to jeszcze będzie trzymało. Moja terapeutka, mówi, że trzeba robić, tyle na ile pozwala układ nerwowy. Chciałabym pojechać do takiej kliniki, ale czy to nie byłoby przytłaczające wejść w tę otchłań tak na dłuższy czas i przeżyć za jednym razem? Nie wiem :|
Przezylam traume zlozona w okresie miedzy 8 m-cem ciazy, przez porod, polog i kolejne pol roku... Z 1,5 roczna coreczka i noworodkiem 😢 Tkwilam w zmrozeniu i takim trybie przetrwania pol roku. W koncu terapia uratowala mnie i moja rodzine. Pamietam, ze zwykle wizyta u terapeuty zaczynala się tym, ze siadalam na fotelu i przez kilkanaście minut po prostu plakalam. Mam wrazenie, ze czesto osobom, ktore tkwia w tym zmrozeniu, nic nie pomogloby tak, jak zwykla ludzka empatia i otwartosc na drugiego czlowieka wraz z jego bagazem, ale jest to tak trudne w praktyce ...❤
Gratuluję, podziwiam lecz również zazdroszczę posiadania możliwości pobytu w klinice psychosomatycznej . Jeśli nie można pozbyć się takiego ciężaru samodzielnie pomimo rozumienia swojego stanu po przejściu wszystkich tych faz i gdzie nadal pozostaje być martwym dla świata, a cierpiącym i karzącym siebie wewnętrznie każdego dnia z powodu bezradności. Do czasu , aż zabraknie sił i motywacji do życia ,a jedynym upragnionym celem jest spokój ,który może dać tylko śmierć.
Rozumiem ten stan. Mam dobrą wiadomość. Ludzie, którzy pracowali ze mną w klinice, a ja z nimi, są gotowi przyjechać ze mną do Polski. Póki co to są plany, musimy to wszystko przemyśleć i zaplanować, ale ich gotowość jest, co samo w sobie dla mnie jest nieprawdopodobne. Jeszcze tak naprawdę chwilę temu będąc pacjentką w klinice bym tego nie wymyśliła w najśmielszych snach.
Tak... Moja koleżanka miała mniej szczęścia, choć teoretycznie więcej, bo jej obrażenia nie były aż tak poważne... A jednak mija już pół roku jak nie żyje... 😢😢😢
szczerze mówiąc to były takie momenty, najpierw w szpitalu a potem w pracy z traumą, kiedy myślałam, że lepiej by było gdybym nie doświadczała tego wszystkiego, co było po. Dziś na szczęście już tak nie myślę. Na szczęście
Aż się trzęsłam słuchając tego. Wypadki drogowe tak bardzo mnie przerażają,że nienawidzę wsiadać do auta. Niestety. Nie jestem czynnym kierowca i nie wiem czy kiedyś będę? Rowerzyści na drogach są też w strasznym położeniu, na przegranej pozycji :(((
Dotknęłam śmierci chorując na covida. Przeżyłam, ale dwa miesiące w szpitalu w oczekiwaniu na śmierć zostawiły ślad w mojej duszy. Po wyjściu ze szpitala wszystko miało kolor czarny. Poczucie kompletnego bezsensu. Nie ma pomocy dla osób po takich traumatycznych przeżyciach. Przeraża mnie to ,że to może trwać latami.
Straszne są te dysocjacje, jak latami potrafiłą się, przed oczami przewijać obrazy z traumatycznych zdarzeń …ten paraliż , ta sztywność ciała a potem sny , znowu miesiącami filmy non stop jak straszny film😢 Nie zrozumie nikt kto tego nie doświadczył ….Mysli samobójcze potrafią być myślami przyjemnymi o uldze…..podobno można to „leczyć” zmierzeniem się z tym, czyli na niwo przeżyć te sytuacje….Gosc opisuje bardzo dobrze temat traum, pięknie dające nadzieje i poczucie że nie jest się samemu w tym…
Cieszę się, że tą rozmową mogłam Panu dać coś dobrego. Tak, są tacy którzy to też znają i tak, trudno to sobie wyobrazić komuś, kto tego nie zna, nie poczuł. W zasadzie to niemożliwe. Pozdrawiam Pana bardzo, bardzo serdecznie i myślę ciepło. Dziękuję za ten komentarz. Agata
@@AgataNorekInstituteja również dziękuję za całą rozmowę…niestety wywoła u mnie flashbacki i wylądowałem w szpitalu ( kto doświadczył tego tematu, pewnie zrozumie jak np rozmowa potrafi „strigerować” i nagle wywołać traumatyczne wydarzenia/sytuacje/osoby/momenty, ciężkie do opisania….) Oczywiście to nie Pani wina, ani moja ale już chyba do końca życia człowiek będzie podatny na te wyzwalacze…dużo zdrówka i dobrych ludzi obok🔆🙂🔆💪🎈
@@AustraliaPolska strasznie przykro mi to czytać, ale dokładnie wiem jak to jest - że nigdy nie wiemy, co może być i będzie Wyzwalaczem. Serce mi się kraja, kiedy czytam, co Pan napisał. Mam nadzieję, że w szpitalu znajdzie Pan adekwatną i odpowiednią pomoc (A przede wszystkim zrozumienie). Ja z mojej strony śle naprawdę ciepłe myśli i bardzo dużo dobrej energii plus ciepła. Ta Pana wiadomość będzie we mnie pracowała. I pierwszy wniosek - napewno zrobię podcast poświęcony tematowi flashbacków. I tak, to niczyja wina oprócz sytuacji albo ludzi którzy traumę spowodowali. Jak pisałam - mam nadzieję, że znajdzie Pan odpowiednią pomoc. dziękuję za życzenia i Panu życzę tego samego! 🌞🌞🌞 🍀
@@AgataNorekInstitute bardzo dziękuję, będę wracał do tego komentarza i do tej rozmowy ( dwóch części ) chociaż może być wyzwalaczem ….daje Pani dużo nadzieji , dobrej energii, wiedzy i doświadczenia ….Dziekuje serdecznie 🤝🫶🔆🎈
@@AustraliaPolska Cieszę się, że pomimo flashbacków, które się uruchomiły pod wpływem tego materiału, nadal widzi Pan tę rozmowę jako wartościową. Dziękuję Panu pięknie, pozdrawiam serdecznie i życzę siły, wsparcia oraz dobra 🌷
Zastanawiam się jak radziły sobie z traumą osoby, które przeżyły wojnę i były świadkami rzezi i ludobójstwa na masową skalę, np obozy zagłady, rzeź wołyńska, powstanie warszawskie i rzeź Woli (tutaj sztandarowy przykład pani Wanda LURIE), przecież te osoby nie miały żadnej pomocy psychologicznej, musiały żyć dalej. Może pomagało im pisanie lub opowiadanie wspomnień, stąd w ogóle wiemy co się wtedy działo. Co ciekawe te wspomnienia z rzezi Woli wydają się takie bardzo krótkie, rzeczowe, pozbawione emocji (może nie wszystkie, np zeznania pewnego księdza, który wspominał o egzekucji matki z małym dzieckiem, tutaj widać było, że bardzo go to poruszyło), jakby opowiadali o tym co robili w jakimś zwyczajnym dniu. Pewnie takie odcięcie zupełnie od emocji i opowiadanie z perspektywy zupelnie obcej osoby o samym sobie pozwoliło im jakoś przetrwać. Przypuszczam, że to pozostało im do końca życia i taka strategia w jakiś sposób im pomogła.
Tak.To jest dziwne, że można oddychać mając zmiażdżone płuca i mówić.. przeżyć.Na szczęście cuda się zdarzają/co mówię z własnego przypadku z w/w obrażeniami...
Przepracowuję swoje dziecięce traumy reakcyjne z zaburzonymi rodzicami i też niestety traumę nagłą. Bardzo pomogło mi głośne potwierdzenie, że na morderczą wściekłość też jest miejsce i że nie ma potrzeby się jej bać. Pamiętam o tym kiedy w myślach roztrzaskuje głowy moich niestety rodziców. Przyroda rzeczywiście mnie też koi, najbardziej ta dzika, lepiej działa na mnie obcowanie z krzakami za blokim niż ugładzony park. Dziękuję i pozdrawiam ❤
Jestem osobą która przeżyła traumę w dzieciństwie i nic nie denerwuje mnie bardziej niż materiały z formułka na początku "jeśli potrzebujesz to poszukaj pomocy". Ludzie którzy przeszli coś takiego często nie mają ani chęci, motywacji ani pieniędzy żeby po prostu sobie tego poszukać, większości będzie żyła z tym bez leczenia. więc czemu by tego nie ułatwić? Podać jakieś konkretne instytucje? Cokolwiek, skoro materiał jest właśnie o tym, a z jakiegoś powodu się to ogląda. Być może po to aby niebezpośrednio znaleźć pomoc.
Terapia jest leczeniem. Na leczenie trzeba się umówić, zupełnie tak samo jak do dentysty, okulisty lub lekarza rodzinnego. W skrajnych przypadkach decyduje sąd, zapewne wszystko zależy od przypadku, tak sądzę. Wystarczy poszukać w internecie, choć czasami zdarza się że ktoś podpowie gdzie się udać. Pozdrawiam.
Już trzykrotnie w ciągu mojego życia miałam takie objawy ja masz Ty. W wieku 21 lat, 32 i 43. Za każdym razem miałam minimum 2 letnia terapię połączoną z farmakoterapią. Obecnie jestem już trzy lata w terapii i nadal oblew a mnie pot na dziwek dzwonka do drzwi. Pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Mam wrażenie że nikt nigdy nie zajął się tematem traumy. Nie mogę iść dalej… niby nic się nie dzieje a jednak … nie mogę spać itd. Chyba nigdy się od tego nie uwolnię… Cieszę się że Tobie się udało!!!
Ja mam wieloletni zespół stresu pourazowego, tego nigdy nie przepracuje,bo nie jestem w stanie. Mój syn targnął się kiedyś na swoje życie,Bogu dzięki żyje.
Mój Boże, dlatego tak ważne jest obracać głowę przy skręcaniu, jak się jeździ samochodem!!! Istnieje coś takiego jak martwy punkt przecież, o czym niewielu pamięta. Kiedyś prawie tak mnie potrącono gdy jechałam rowerem z malutkim synkiem na krzesełku z tyłu. Ja zawsze, ale to zawsze odwracam głowę, po spojrzeniu w lusterko boczne i tylne.... Kierowcy, pamiętajcie!!
Wyrazy szacunku i podziwu dla pani Agaty! Po obejrzeniu nagrania mam refleksję, że są także ludzie, "połamani" psychicznie i duchowo, tylko ich "złamania" czasami nie są widoczne lub zdiagnozowane i nie są zrozumiałe i rozpoznane jako uraz/krzywda/trauma przez nich samych, co jeszcze bardziej traumatyzuje w funkcjonowaniu wśród zdrowych osób...
Panie Janie, ale mnie wzruszył ten tak trafny komentarz. Pana komentarz to balsam na moją duszę. Tak, są tacy ludzie, takich ludzi jest całkiem sporo i faktycznie, jeżeli my sami oraz inni będziemy mieć świadomość takich wewnętrznych, niewidzialnych złamań, tym bardziej będziemy się szanowali, uważniej słuchali, tym więcej będziemy mieć wobec siebie samych i innych wyrozumiałości. Dziękuję bardzo, bo to jest właśnie ten tak straszny ból tak wielu ludzi, o którym Pan pisze. Ból tego, że się potem słyszy "ale Pan, Pani przecież dobrze wygląda, ma zdrowe dzieci, przyjaciół. Przecież tamto minęło. To co Pan, Pani narzeka, patrzeć do przodu...". Takie zdania to może być gwóźdź do trumny. Pozdrawiam Pana serdecznie i jeszcze raz BARDZO, bardzo dziękuję! Myślę, że wielu ludziom pomoże to, co Pan napisał 💝
A ja mialam 10 lat i pies nasz mnie pogryl po twarzy,mialam wielka dziurę pomiedzy uchem a szczeką.Lezlam w szpitalu od 3.12 do swiat Bozego Narodzenia.Wydaje mi sie ze ta trauma odbija sie wlasnie dzis
Miałam 10lat, jechałam rowerem, gościu jechał 80km/h w zabudowanym na 40. Potrącił mnie, miałam złamana kość udowa z przemieszczeniem i odłamkami, złamane obydwa obojczyki, nos, wstrząs mózgu, obdrapana twarz. Jego tata miał kolegow w policji więc finalnie zrobili tak że to ja wjechałam w samochód. Zniszczyli życie mojej rodzinie, moje marzenia o zostaniu tancerka, musiałam się uczyć chodzić na nowo. Dziś 37letnia ja dostałam diagnozę PTSD. Czuję ulgę, ale i rozpacz, nie ułożyłam sobie życia, bo ciągle miałam w sobie ten strach, problemy ze snem, nerwowość, pojechałam na diagnozę pod kątem adhd a tu takie coś wyszlo. Żeby dodać smaczka nigdy nie dostałam odszkodowania za ten wypadek a moja rodzina popadła s straszne długi, taki mamy klimat w Polsce😭🙈
Serce się kraja, kiedy sie to czyta 😨🥶😭 co do tematu odszkodowań - w Niemczech i Szwajcarii nie jest lepiej. Firmy ubezpieczeniowe to lobby praktycznie nie do ruszenia. To też ogromny temat - sam w sobie. Pomimo wszystko - trzymam kciuki za poprawę zdrowia i Państwa sytuacji
Dzięki za ten wywiad. Nie mam pojęcia, czy miałam PTSD, bo nikt mi tego nie zdiagnozował. Gdy przeżyłam kilka traum (mniej więcej 20 lat temu), nie znałam nawet tej nazwy. Ale możliwe, że to miałam. Potrafiłam zatrzymać się w trakcie chodzenia i nie móc iść dalej. Pamięć szwankowała. Czułam się totalnie bezradna. Ciągły stan pobudzenia, poczucie zagrożenia, bronienie się przed nieistniejącym zagrożeniem, lękliwość, flashbacki. Wielka panika przy każdym przejściu przez ulicę. Ciągła obawa, że zaraz ktoś z bliskich umrze. Unikanie pewnych miejsc i rozmów na dany temat. Ciągłe duszności i płacz, blokada w mówieniu. Bezsenność, koszmary. Część objawów po tak długim czasie mi przeszła, część została w mniejszym stopniu, ale czasem utrudnia codzienność, szczególnie duszności, niekontrolowany płacz, blokada w mówieniu, bezsenność i koszmary. Cieszę się, że teraz jest większa świadomość w tym temacie i że powstają takie rozmowy. I podziwiam bohaterkę dzisiejszego odcinka, musiała doświadczyć ogromu bólu. Poprzez sztukę można wyrazić bardzo wiele, w ten sposób można krzyczeć o tym, co w środku nas i w jej rysunkach to bardzo widać.
Dzień dobry, tu materiał bonusowy z rozmowy z Agatą, zapraszam serdecznie do obejrzenia: th-cam.com/video/lO5paeLh2cA/w-d-xo.html
Przeżyłam wypadek na francuskiej autostradzie zginął mąż, córka i 5 innych osób straciło życie a ja byłam w 7 miesiącu w 30:43 30:44 ciąży. Obce państwo bez języka, rodziny, pieniędzy z ogromnym smutkiem i fizycznymi obrażeniami musiałam nauczyć się na nowo żyć mając świadomość że mając 27 lat pewien etap życia dobiegł do końca. Bez psychologa, psychiatry pukładałam swoje życie. Dzisiaj mając 69 lat mimo 7 operacji jestem szczęśliwa, mam wspaniałego męża od 30 lat, troje dzieci, wnuki, ogród i prowadzę dwie firmy. W czasie traumy powiedziałam do siebie, okay skoro żyję i czuję się coraz lepiej znaczy że mam coś jeszcze do zrobienia i to był punkt zwrotny w moim dochodzeniu do siebie. Po tych doświadczeniach pomagam innym zawodowo i to daje mi ogromną satysfakcję.❤
Wow gratuluję, jestes silna, wspaniała babka 🎉😊 jedni se radzą drudzy nie, inni słabo. Wszystkim i Tobie zdrówka i dobra i miłości 😊❤
🫂
Dziękuję .Potrzebowałam takiej nadzieji. W dniu 8 listopada odeszłam od męża .
podziwiam nie każdy człowiek ma tyle odporności sił psychicznych
❤❤❤
jak zaczela wymieniac te wszystkie urazy to zmrozilo moje cale cialo... bardzo silna kobieta
Dziękuję
Szanowni Państwo,
nie mam jak inaczej się do Was zwrócić, więc piszę tu. Wasza odwaga do mówienia o swoich problemach, dzielenie się Waszymi historiami, wiara, że z PTSD można wyjść albo że po tym wywiadzie przynajmniej czujecie się z taką diagnozą i symptomami mniej sami, - to mnie zmienia, daje mi do myślenia.
Piszecie, że znajdujecie więcej ciepła, zrozumienia czy troski dla siebie i swoich uczuć. Że po miesiącach opuściły Was myśli samobójcze…
Piszecie o gwałtach, ciężkich wypadkach, śmierci dzieci, pogryzieniach przez psy. O koszmarach, które Was prześladują, dysocjacjach, o Waszych łzach.
Równocześnie dajecie mi tak mnóstwo siły, podziwu, szacunku, życzeń, wdzięczności i wsparcia…
To wszystko budzi we mnie ogromne poczucie sensu, spełnienia ale i pokorę. Pochylam się nad tym, bo czytać czy słyszeć o ludzkim, ogromnym cierpieniu to wielkie dary zaufania.
Odpowiadam tutaj na wszystkie komentarze tylko nie wiem z jakiego powodu niektóre znikają.
Pytacie o książkę i traumę złożoną. Będą. Temat traumy złożonej będzie omawiany w książce i moich podcastach. Kiedy ukaże się książka - będę o tym informowała. Kończymy ją pisać.
Skrzykuję aktualnie mądrych i doświadczonych ludzi, bo rodzą się pomysły na nowe projekty. I wiem, że coś dobrego się z tego urodzi. Dobre rzeczy potrzebują czasu.
Póki co mogę napisać, że osoby z którymi pracowałam w klinice w Davos, że oni są gotowi przyjeżdżać ze mną do Polski, żeby pomagać.
Żeby stworzyć przestrzeń na Wasze potrzeby.
Dziękuję Wszystkim, którzy wysłuchali tego wywiadu, podzielili się swoimi historiami, komentarzami i tym, którzy wolą w tych tak trudnych tematach milczeć.
Agata Norek
Dzień dobry, przeżyłam wypadek (dachowanie), napad na ulicy (próbę gwałtu), ale największy mój problem to przepracowanie mojego dzieciństwa , młodości, samotności i choroby Alzheimera mojej mamy. Teraz wychodzę na prostą, ale ludzie wokół tego nie rozumieją. Też zalewają mnie stany przeżywania czegoś powtórnie, to jest okropne. Nie ma z kim pogadać naprawdę. Dziękuję za to co Pani robi.
@@marcinsaleta8084bardzo Pani dziękuję za ten komentarz i podziemie się 🙏 zakładam zamkniętą grupę wsparcia dla osób zmagających się z traumą (aktualnie szukam też psychoterapeuty który do nas dołączy i wesprze) - więc w przypadku gdyby Pani sobie życzyła być w takiej bezpiecznej grupie - zapraszam. Znajdzie nas Pani poprzez Patronite - Agata Norek, albo proszę do mnie napisać wtedy Panią poprowadzę
Dziękuję Pani Agato. Kiedyś byłam oburzona tym, jak moi znajomi Brazylijczycy przeżyou śmierć swojej małej córeczki-to był ryk dzikich zwierząt. Trwał jedną noc. Na drugi dzień wstali, ubrali się i zaczęli nowe życie. Wychowana w kulturze kultu udręki, sama pogrążona w szczytnej, bo wieloletniej żałobie, patrzyłam na tych ludzi z oburzeniem. Teraz wiem, że żałobę można przeżyć i tak. I świetnie jeśli ktoś potrafi w ten sposób uwolnić swoją energię.
Pani Elizo, dziękuję za ten komentarz i pozdrawiam serdecznie 🌷 Tak, czasem oceniamy coś negatywnie, ponieważ tego po prostu nie rozumiemy i żyjemy w takiej kulturze w jakiej żyjemy.
Zdrowy nie zrozumie chorego. Niby banał.... Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Panią bardzo podziwiam❤ Bardzo obrazowo Pani opowiada, tłumaczy istotę, objawy i sposoby radzenia sobie z traumą. Dla wielu widzów może się to okazać wielką pomocą. Dziękuję❤
chory chorego jie, mialam tez wypadek i zderzylam sie z tirem, a nie mam zadnej traumy, obrazenia nie az takie, ale ze od urodzenia jestem niepelnosprawna, to go rzej jest mi znosic kolejne urazy. traumy nie mam zadnej, zartuje z tego, azawodowo wiem, ze to zalezy id psychiki, od charakteru. jak ktos ma cale zycie problemy, moze do nowych tez podchodzic inaczej
Ja również bardzo dziękuję za ten komentarz i Pani słowa ❤
Po obejrzeniu filmu przestałam powstrzymywać się od płaczu kiedy nagle przychodzi fala. Czuję się dużo lepiej, po każdym takim niespodziewanym płaczu.
Zawsze wstrzymywałam opłakiwanie różnych różnych wydarzeń. Samotna ciążę, samotne macierzyństwo, epizody depresji, chorobę wielomiesięczną zakończoną operacją. A ostatnio mam potrzebę opłakiwać swoje dzieciństwo. To przychodzi tak niespodziewanie.
Dziękuję za Pani świadectwo❤
O Boże! Jak ja się CIESZĘ, że Pani tak robi. Że puściło! 🙏🙏🙏😇 płakanie jest piękne, prawda? 🥰
💔☹️
@@AgataNorekInstitute tak. Pięknie oczyszcza i dodaje lekkości 🩷
Mam zaszczyt pracować z Agatą nad jej książką (a właściwie książkami) i jednocześnie przyjaźnić się (bo trudno nie zaprzyjaźnić się z takim człowiekiem). Znam więc te historię od podszewki, a jednak wciąż wzbudza we mnie przerażenie i podziw zarazem. Nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że właśnie tacy ludzie zmieniają świat
Zgadzam się...
@@rafakowalski6738💝
❤
@@AgataNorekInstitute
Dziękuję za polecenie kanał na your tube Agatko🎉🎉❤
Potwierdzam,ze bliskosc natury ma ogromny wplyw na powrot do zyciowej formy. Dziekuje za podzielenie się tą historią ❤
ja również dziękuję ze te słowa i komentarz ❤ Dobrego czasu w naturze! :-)
Pani Agato, jest Pani piękną, dzielną i mądrą kobietą. To, czym Pani się z nami podzieliła, dodaje otuchy, mocy i otwiera szeroko oczy. Bardzo dziękuję za ten wywiad.
Z serca dziękuję za te słowa. Zapadają głęboko
Ależ to jest wspaniała, budująca rozmowa. Ogromne podziękowana za zaproszenie pani Agaty i pani Agacie za opowiedzenie o swoich doświadczeniach. Dają tak potrzebną nadzieję, że z traumy można wyjść.
Cieszę się ogromnie, że moje słowa i doświadczenia niosą nadzieję. Bardzo dziękuję! I tak, z traumy MOŻNA wyjść.
Mam 66 lat i bardzo rzadko sluchalam tak madrych, przejmujacych slow. Moge znalezc wiele wspolnego z moim zyciem, ale nie umialam nigdy ubrac tego w takie slowa.
Bardzo dziękuję Pani za te słowa! Bardzo ujęła mnie ta wiadomość i wzruszyła.
Trauma jeśli było ich kilka jest czymś co bardzo osamotnia. Strach przed ludźmi, koszmary bardzo mocna wrażliwość, uśmiech na twarzy a w środku pustka i skutek. To okropne że tak wielu ludzi musiało to przejść i nadal przechodzi.
Zgadza się
Polska to sredniowiecze, jesli chodzi o leczenie traumy.
Jako ofiara wypadku dziękuję Pani za tę rozmowę. Często nie rozumiemy się i nie rozpoznajemy się po takich przeżyciach. Cieszę się że Pani wytrwałość i siła Panią uleczyły. Czekam na książkę. Pozdrawiam. Weronika
Pani Weroniko, bardzo dziękuję i cieszę się, że będzie Pani moją czytelniczką ❤
Agato, tak bardzo chciałem Cię przytulić, gdy słuchałem Twojej historii. Serce rośnie, gdy patrzy się na Ciebie, słucha i widzi jak mówisz całą sobą, głebokim wdechem, drżeniem głosu, radością i złością, wdzięcznością za pełną akceptację w najtrudniejszych chwilach. Płakałem przez 50 minut tego odcinka i bardzo Ci za to dziękuję. Jesteś wspaniała
Bardzo dziękuję i przytulam ❤ Piękne to jest
nie jeden facet by chciał ją przytulić ;)
Niesamowite, że Pani to wszystko pamięta. Ja miałam ciężki wypadek samochodowy, gdzie byłam połamana cała od pasa w dół i jedyne co pamiętam to to, że chciałam wysiadać z samochodu ale nie mogłam . Nie pamiętam bólu , niczego. Spędziłam 150 dni w szpitalu . Współczuję ,to cud że Pani żyje. ❤❤❤❤
Leczenie traumy na nfz ,fikcja,jak nie masz pieniędzy giniesz,człowiek ma szczęście jak dopcha się do psychiatry i chociaż dostanie leki,o leczeniu w dobrych klinikach może tylko pomarzyć, dobrze chociaż że świadomość potrzeby leczenia rośnie,takie rozmowy to ogromny wkład w jej wzrost
Napisałam wcześniej komentarz ale chyba się nie pojawił. Oby takie rozmowy trafiały też do tych, którzy w tym całym systemie mogą, będą mogli i będą chcieli coś zmienić. Choć znam kobietę, która faktycznie znalazła adekwatną i skuteczną pomoc w ramach NFZ. Tak jak mówiłam w wywiadzie, ostatecznie chodzi o ludzi na jakich trafiamy. Na ich chęci, dobrą wolę i autentyczną troskę o drugiego człowieka. Czasem trudno takich znaleźć nawet za pieniądze - znam też takie przypadki. Cieszę się ogromnie jeśli moją historią wnoszę wkład w świadomość na temat leczenia i mam nadzieję, że usłyszą ją nie tylko ludzie potrzebujący pomocy, ale również ci, którzy na rzecz potrzebujących pracują i im pomagają.
Psychiatria nie leczy tylko daje chwilową ulgę i odrocza problem. Wiem ,przeżyłam i miałam na to pieniądze. Najskuteczniejszy jest kontakt z naturą i puszczanie emocji.
Wszystkie traumy dopadły mnie niedawno. 20 lat temu miałam wrażenie, że to co spotkało mnie w dzieciństwie nie wywarło na mnie wpływu. Teraz wiem że to się po prostu odłożylo w czasie
Dokładnie mam taką samą sytuację. Jeszcze 5 lat temu myślałam, że w sumie nie było tak źle, teraz do mnie dociera.
Jesteśmy niewolnikami swego dzieciństwa do końca życia, właśnie dlatego powiedzenie "co było a nie jest nie pisze się w rejestr" nie ma tu zastosowania.
Ciągła i wytrwała praca, ciężka ale warta wysiłku.
Na ogół oczywiście chodzi o rodziców/dom rodzinny.
No właśnie. Niestety tak to wygląda. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam dużo siły! Ps. O traumie relacyjnej będzie moja pierwsza książka, którą właśnie kończymy i ten wątek coraz częściej będzie występował w moim podcaście. Zapraszam serdecznie. To jest jeszcze większy temat niż trauma szokowa. I tak, zgadzam się, że to "Ciągła i wytrwała praca, ciężka ale warta wysiłku". Tak!
@@magdalenamaria7335 😓
@@maamiss5561 witam Panią serdecznie. Poruszyła Pani ogromny, ogromny temat. Tutaj go nie podejmuję, bo go w żadnym komentarzu nie wyczerpię. Sama zmagałam się z tym o czym Pani pisze (tylko trochę „z innej strony”). Będę ten temat podejmować w książce, w podcastach. Zapiszę sobie dodatkowo to Pani pytanie. Na sam temat, który Pani porusza można napisać książkę. A jak wyjść z tych lęków - oczywiście praca z własną traumą, ale - najlepiej - w komunikacji z partnerem (jeśli się do tego nadaje). Małymi, małymi kroczkami. Ja tak z tego wychodziłam i w jakiś sposób do dzisiaj wychodzę.
Świetna rozmowa.bardzo potrzebnaTragiczne doświadczenie. Cudowne ocalenie. Silna osobowość. Bardzo jasno opisane doświadczenie traumy.
Bardzo doceniam Pani wnioski z powodu osobistych podobnych doświadczeń.
Bardzo Pani dziękuję.
Ja również dziękuję, cieszę się i pozdrawiam serdecznie!
Wiele się dowiedziałam od pani Agaty. Dziękuję za podzielenie się tym doświadczeniem. Wspaniała kobieta ❤
Bardzo dziękuję. Szalenie mi miło! ❤
Cudowny materiał. Jestem wdzieczna za tak rzetelny opis traum. Dziękuję i dużo zdrowia życzę. ❤
Serdecznie dziękuję ❤ cieszę się!
ten wywiad otworzył mi oczy na moje nieprzerobione traumy i pokazał jak ważne jest zrozumienie i akceptacja.. ile ja bym dała, żeby trafić do takiej kliniki..
Fajnie, że istnieją takie kliniki i że miała Pani możliwość z tym popracować, ponieważ w Polsce ludzie nie mają szans na taką terapię, u nas albo ktoś nie odstaje albo jest uznawany za świra. Byłoby super gdyby Pani otworzyła klinike w Polsce. Powodzenia i pozdrawiam 🎉
Dziękuję serdecznie i będziemy myśleć i działać. Póki co te osoby które pracowały ze mną w klinice, a ja z nimi, są gotowe przyjeżdżać ze mną do Polski, żeby pomagać. A to dopiero początek. Będę o wszystkim informowała. Pozdrawiam również bardzo serdecznie i dziękuję za życzenia!
Triggery, flashbacki, traumy…bardzo dobry temat. Dziękuję
🙏🏻
Ciągle mało jest osob ,ktore tak dobrze rozumieja traumy i potrafią pomóc skutecznie.Cudny wywiad❤
Cieszę się i dziękuję ❤
niesamowity wywiad, duzo zdrowia i oby tak dalej❤
Bardzo się cieszę i ogromnie dziękuję za życzenia. Zdrowie jest najważniejsze ❤ Również, wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia! ❤
Straciłam koleżankę po tym jak na rowerze wciagnela ja ciezarowka pod koła na rondzie. Gratuluje przeżycia. Niesamowite szczėście. Sama zostałam potracona na pasach 20 lat temu i do tej pory mam traumę.
❤
Właśnie oglądam jeden z najważniejszych wywiadów w moim życiu. Bardzo pani dr. Agacie Norek dziękuję za odwagę i prawdę na temat traumy oraz PTSD. Jest pani wielka❤
O Jezuuuuu!!! Pani Magdo!!!! Po takich słowach to ja mogę tylko… zamilknąć. I zaszyć się z nimi w ciepłym, dobrym i wspaniałym miejscu 🥰 dziękuję!
Bardzo wartościowy wywiad, dziękuję
To naprawdę niesamowite że po tak ciężkim wypadku kobieta wyszła z traumy. Naprawdę.
Tak, cudem wyszłam ❤ Dziękuję.
Czy jest szansa, że ja też mogę wyjść z traumy podczas widoku kolegi w trumnie? Mam takie flashbacki... Trwa to rok
@ myślę, że tak
@ Pani Justyno, flashbacki są dowodem na to, że pewne (zbyt mocne i zbyt intensywne) wrażenia zmysłowe, uczucia itd. nie dały rady zostać odpowiednio przepracowane przez układ nerwowy i mózg. Na integrowaniu tego polega wychodzenie z traumy 🙏 trzymam kciuki i powodzenia! (W razie czego zapraszam do słuchania mojego podcastu. Tam rozmawiamy z gośćmi o traumie).
Oglądam to zupełnie przypadkiem,właśnie dzisiaj 20 lat po śmierci syna...płaczę
Przytulam Panią. Trudno sobie coś takiego nawet wyobrazić 😥 Bardzo poruszyła mnie ta wiadomość 😥
A ja nie mogę płakać po śmierci córki mijają już 3 lata a ja jestem jak zamurowana gdzieś usłyszałam że jeżeli nie przeżyję tej traumy to potem może być nieodwracalna zmiana i nie wyjdę z tego
🤗
@@justynakonarska5873 dasz radę Justynko,ja po tylu latach czuję jaby to było przed chwilą,czasem o tym nie myślę i już się nie obwiniam za to a czasem kiedy najmniej się spodziewam wybucham płaczem i to też ok ale boli nadal i będzie myślę,że z czasem zwyczajnie oswajamy ból albo on nas...przytulam Cię mocno i jestem dla Ciebie zawsze gdybyś chciała pogadać...
Dziękuję,że napisałaś
@@justynakonarska5873Może ten wywiad to rysa w szczelinie bólu. Ogromnie współczuję straty.
Dziękuję za ten wywiad.
Cieszę się i dziękuję za wysłuchanie ❤
Piękny wywiad. ❤️ Chętnie posłuchałabym jeszcze o traumie złożonej, to jest bardzo interesujące.
Dziękuję bardzo za komentarz. Proszę obserwować moje kanały - będę tam omawiała również temat traumy złożonej (tak jak w mojej książce, którą kończymy pisać).
Przeryczałam cały wywiad jakby ktoś przeczytał moje wnętrze. Jestem posiadaczką niezwykle trudnego życiorysu w trakcie terapii. Dziękuję mam jeszcze większą troskę dla siebie i współczucie.
Czy mogłabym przeczytać cos piękniejszego? Raczej nie. Pozdrawiam serdecznie i przytulam 🌷 duuużo zdrowia, siły i szczęścia!
dziekuje za wywiad,jest pani naprawde silnä kobietä,zycze duzo optymizmu w zyciu dla calej rodziny❤
Dziękuję Pani BARDZO 🌷
Dzień dobry, Pani Agato pozdrawiam panią i rozumię bardzo dobrze o czym pani mówi. Cierpię na tą samą dolegliwość po wyjściu z onkologii z moją córką❤ ❤❤❤
Przytulam Panią mocno ❤❤❤❤
Jaka niezwykle kojąca rozmowa o emocjach. Bardzo była mi dziś potrzebna...
Bardzo się cieszę 🥰 I dziękuję za komentarz
Ja mam nieprzepracowaną traumę z dzieciństwa. Niestety nikt mi nie pomógł jej pokonać. Efekt jest taki, że od wielu lat cierpię na nerwicę lękową o różnym nasileniu.
Można to leczyć, na szczęście. Moim zdaniem zawsze jakieś symptomy będą do końca życia, ale terapia + leki powodują, że tych objawów jest coraz mniej.
Jestem pod wrażeniem, jak Pani Agata opowiada o tak trudnych wydarzeniach ze swojego życia, ma w sobie Pani talent do opowiadania, więc pozostaje mi czekać na Pani książki, mam nadzieję, że pojawią się w niedalekiej przyszłości.
Dziękuję bardzo za komentarz i zainteresowanie książką. Proszę obserwować moje kanały - będę tam o niej informowała oraz omawiała również temat traumy złożonej
Co za kobieta, mądrość, siła, energia, wiedza i wrażliwość. Szczera , odważna rozmowa. Dziękuję
Bardzo Pani dziękuję!
Dziękuję za otwarcie tak ważnego tematu . Niezwykle oczyszczajaca, inspirujaca i otwierająca rozmowa. Mam poczucie ulgi po jej wysłuchaniu....
Cieszę się ❤😊
Przesyłam wdzięczność za podzielenie się tą osobistą historią 🙌🏼 Niesamowite jest to jak Pani o siebie zawalczyła i piękne, że Pani tą swoją mądrość i doświadczenie teraz wypuszcza w świat 💙
Super rozmowa, b prawdziwa
Bardzo się cieszę. Dziękuję!
Świetne. Dziękuję🌷🌷🌷
❤
Jest Pani dla mnie prawdziwą bohaterką i wzorem. Dużo się wzruszalem słuchając Pani. Gratuluje
Dziękuję bardzo!
Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają Zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci. Z. Freud
Niewiarygodne. Od samego słuchania przeżyć w czasie wypadku zrobiło mi się mdło, czułam jak słabnę.
Bardzo ciekawa rozmowa.
Freud wiedział co mówi
Brawo dla Pani Agaty za jej szczerość
Dziękuję ❤
Cudowna, prawdziwa, ważna rozmowa ❤
Cieszę się. Dziękuję! ❤
cieszę się ❤
Dziękuję za te rozmowę. Niejednokrotnie miałam dreszcze, czy łzy w oczach słuchając jej
I ja dziękuję za podzielenie się
Wszystko to,co pani mówi o stanie psychiki po wypadku itd.to czułam to samo,kiedy przejechał mnie ,,walec" ludzkiego zachowania ,wówczas w moim otoczeniu stricte.
Tak, tez nie raz myślałam o tym, że to można ze sobą naprawdę zestawić. Czasem mam i miałam wrażenie, że ten wypadek był odzwierciedleniem tego co działo się - w przestrzeni międzyludzkiej - i co mi w innych sferach zrobiono w życiu.
Waleczna, zdeterminowana kobieta , podziwiam i wielki szacunek
Dziękuję Pani bardzo!
Agatko jesteś jedną z najsilniejszych kobiet jaką miałam przyjemność poznać w moim życiu. ❤
Dziękuję Kasiu
Dziękuję za rozmowę Bardzo istotna dla mnie Mimo że trudna❤ przecież człowiek jest złożony a często się o tym nie mówi
Wspaniale Pani powiedziała
,, teraz już mogę,, Gniew i wiara daje siłę.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję 🥰
Niesamowity gość, mega inspirujaca i uwalniajaca rozmowa ❤❤❤
Bardzo!!! mnie to cieszy ❤❤❤❤
Podziwiam Panią Ta siła i walka. Nie jedna osoba by się pewnie poddała. To cud , Że pani żyje z taką ilością obrażeń. Też duże ma znaczenie że to jednak nie było w Polsce. W tutejszych warunkach pewnie zostałaby pani sama z sobą.
Bardzo pomocny wywiad. Ja chyba też mam traumę medyczną - po wypadku 2018 i od małego (przez lekarzy po urodzeniu prawie straciłam wzrok w jednym oku). Narazie nie mam pomocy.
Napisałam komentarz, ale nie wiem dlaczego teraz się nie pokazuje. Proszę zajrzeć na podcast Chirurgii duszy, tam jest odcinek z Ewą Kalinowską poświęcony traumie medycznej. Również tutaj, na Skrawkach, za niedługo ukaże się druga część tego wywiadu, gdzie będę mówiła o traumie medycznej. Mam nadzieję, że znajdzie tam Pani ważne dla siebie informacje.
Wspaniałe wnioski pani Agaty, bardzo dobry wywiad
Dziękuję!
Agata, z ogromną ciekawością i uważnością wysłuchałam, mamy wspólny obszar. Do zobaczenia w Warszawie, J.
Do zobaczenia w Warszawie Justyna :-)
❤ dziękuję serdecznie za ten mądry,pouczajacy wywiad ❤. Podziwiam Pania p. Agato. Jestem po traumach 😢 i z traumami zawsze tłumionych i nawet pi czesci pamięć moja nie dziala i bylo o krok od wylewu. 😢 Żyję . Zaraz obejrzę , "chirurgie duszy "❤❤❤❤ dziękuję Pani bardzo ❣️❣️🤗🤗
Pani Aniu, i ja bardzo dziękuję! I do zobaczenia i usłyszenia na Chirurgii duszy ❤❤❤ Przytulam mocno!
Bardzo dziękuję za tę rozmowę.
🙏
Straszna historia.postanowiam nie dotykać tel w samochodzie i być za kierownicą bardzo czujnym kierowcą.
Myślę, że to są dobre wnioski. Pozdrawiam serdecznie
W ogóle nie biorę telefonu w samochodzie. Ja muszę bardzo pilnie pilnować kuerownicy, bo bym zjechała nie wiem gdzie i nie wiem dokąd i pod co. Kierownica i nic więcej. I bywa, że ktoś ma do mnie pretensje,cze dzwonił a ja nie odebrałam. Nie. Nie odebrałam i nie odbiorę gdy prowadzę. Nawet nie wiem, czy istnieją takie telefony, gdzie słowem mogłabym wybudzić go z uśpienia, nakazać np odbierz telefon albo dzwoń do Ani. Kierownica i koniec
Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Wspaniała rozmowa.
I ja dziękuję!! ❤❤❤
Mnie pomaga w walce z traumą nie tylko z dzieciństwa ale przez wypadek i zniszczenie małżeństwa Jezus Chrystus i staniecie w prawdzie o sobie i o wszystkich kłopotach, nazwanie tego wszystkiego po imieniu i prośbą o pomoc w tym wszystkim. Wystarczyły słowa Jezu ty się tym zajmij.
Mi też, ale to były słowa: "Boże, jeżeli Ty istniejesz, pomóż mi", wtedy sprawy działy się lawinowo
To naprawdę pomaga gdy słucha się osób, które przeszły to samo, dziwnie to może "zabrzmieć" ale podczas oglądanie filmiku miałam jakieś nieopisane nieprzyjemne uczucie beznadziei. Pewnie ciało ma swoje reakcje gdy przypomina mi się moja czarna otchłań. Swoją traumę związaną z wypadkiem śmiertelnym bliskiej osoby zaczęłam przeżywać dopiero po 25 latach, byłam dzieckiem, które zamroziło swoje serce. Mimo wielu lat terapii i leczenia farmakologicznego to wciąż nie ustąpiło..wychodzi kawałkami...ryk jest mi dobrze znany, płacz z otwartą paszczą, ściekającą śliną. Ale przychodzi taki czas, kiedy jest więcej problemów, stresów dnia codziennego i wtedy dostęp do odczuwania traumy znowu się zamyka. Znowu nic nie czuję. Mam wrażenie, że powoli moje serce się roztapia, ale nie wiem ile to jeszcze będzie trzymało. Moja terapeutka, mówi, że trzeba robić, tyle na ile pozwala układ nerwowy. Chciałabym pojechać do takiej kliniki, ale czy to nie byłoby przytłaczające wejść w tę otchłań tak na dłuższy czas i przeżyć za jednym razem? Nie wiem :|
Świetna rozmowa. Wiele uświadamia. Chyba też jestem w traumie i trybie przetrwania
❤
Przezylam traume zlozona w okresie miedzy 8 m-cem ciazy, przez porod, polog i kolejne pol roku... Z 1,5 roczna coreczka i noworodkiem 😢 Tkwilam w zmrozeniu i takim trybie przetrwania pol roku. W koncu terapia uratowala mnie i moja rodzine. Pamietam, ze zwykle wizyta u terapeuty zaczynala się tym, ze siadalam na fotelu i przez kilkanaście minut po prostu plakalam.
Mam wrazenie, ze czesto osobom, ktore tkwia w tym zmrozeniu, nic nie pomogloby tak, jak zwykla ludzka empatia i otwartosc na drugiego czlowieka wraz z jego bagazem, ale jest to tak trudne w praktyce ...❤
Bardzo madra kobieta i wywiad wiem o czym mowisz 😢 kobiety maja MOC!!!!!!!Dxiekuje ci za ten wywiad z calego ❤!!!!
Serce mi podskakuje z radości! Dziękuję bardzo! ❣️
@@AgataNorekInstitute nie ma za co to ja dziekuje ❤️😘🌹🍀
@@alexandrabali8488 🙏🥰🥰🥰🥰😍❣️
Bardzo interesujący wywiad,mam PTSD - relacyjne
To jest straszne , podziwiam Panią jak Pani sobie z tym wszystkim poradziła, miałam zespół stresu pourazowego po porodzie a potem depresję 😢
Przytyłam mocno i bardzo mi przykro 😢
Bardzo dziękuje za ten wywiad❤
❤
Gratuluję, podziwiam lecz również zazdroszczę posiadania możliwości pobytu w klinice psychosomatycznej . Jeśli nie można pozbyć się takiego ciężaru samodzielnie pomimo rozumienia swojego stanu po przejściu wszystkich tych faz i gdzie nadal pozostaje być martwym dla świata, a cierpiącym i karzącym siebie wewnętrznie każdego dnia z powodu bezradności. Do czasu , aż zabraknie sił i motywacji do życia ,a jedynym upragnionym celem jest spokój ,który może dać tylko śmierć.
❤❤❤❤❤❤❤
@@niebieskiptak4523 ❤❤❤
Rozumiem ten stan. Mam dobrą wiadomość. Ludzie, którzy pracowali ze mną w klinice, a ja z nimi, są gotowi przyjechać ze mną do Polski. Póki co to są plany, musimy to wszystko przemyśleć i zaplanować, ale ich gotowość jest, co samo w sobie dla mnie jest nieprawdopodobne. Jeszcze tak naprawdę chwilę temu będąc pacjentką w klinice bym tego nie wymyśliła w najśmielszych snach.
Dziękuję za Twój komentarz.
Dziękuję ❤
Ja również ❤
Wow, przeżyć taki wypadek, to jest naprawdę szczęście w nieszczęściu.
Tak... Moja koleżanka miała mniej szczęścia, choć teoretycznie więcej, bo jej obrażenia nie były aż tak poważne... A jednak mija już pół roku jak nie żyje... 😢😢😢
@@ojtamojtam-il5zb przykro mi.
@@ojtamojtam-il5zb 😢😢😢 straszne. Przykro mi bardzo
szczerze mówiąc to były takie momenty, najpierw w szpitalu a potem w pracy z traumą, kiedy myślałam, że lepiej by było gdybym nie doświadczała tego wszystkiego, co było po. Dziś na szczęście już tak nie myślę. Na szczęście
@@AgataNorekInstitute Wierzę Pani 😢
Piękna integracja Cienia.
Cudowny wywiad, dziękuję 💚
Cieszę się! Również dziękuję i pozdrawiam 🥰
Aż się trzęsłam słuchając tego. Wypadki drogowe tak bardzo mnie przerażają,że nienawidzę wsiadać do auta. Niestety. Nie jestem czynnym kierowca i nie wiem czy kiedyś będę? Rowerzyści na drogach są też w strasznym położeniu, na przegranej pozycji :(((
Mnie też tak przeraża co się dzieje na drogach, że nigdy nie zrobię prawa jazdy
wyluzujcie, każdy kiedyś umrze, nie ma co się bać nieuniknionego
Xd@@MadamRosmerta24
Dotknęłam śmierci chorując na covida. Przeżyłam, ale dwa miesiące w szpitalu w oczekiwaniu na śmierć zostawiły ślad w mojej duszy. Po wyjściu ze szpitala wszystko miało kolor czarny. Poczucie kompletnego bezsensu. Nie ma pomocy dla osób po takich traumatycznych przeżyciach. Przeraża mnie to ,że to może trwać latami.
Bardzo wartosciowa dla mnie rozmowa. Dziekuje za nia🤗
❤
Straszne są te dysocjacje, jak latami potrafiłą się, przed oczami przewijać obrazy z traumatycznych zdarzeń …ten paraliż , ta sztywność ciała a potem sny , znowu miesiącami filmy non stop jak straszny film😢 Nie zrozumie nikt kto tego nie doświadczył ….Mysli samobójcze potrafią być myślami przyjemnymi o uldze…..podobno można to „leczyć” zmierzeniem się z tym, czyli na niwo przeżyć te sytuacje….Gosc opisuje bardzo dobrze temat traum, pięknie dające nadzieje i poczucie że nie jest się samemu w tym…
Cieszę się, że tą rozmową mogłam Panu dać coś dobrego. Tak, są tacy którzy to też znają i tak, trudno to sobie wyobrazić komuś, kto tego nie zna, nie poczuł. W zasadzie to niemożliwe. Pozdrawiam Pana bardzo, bardzo serdecznie i myślę ciepło. Dziękuję za ten komentarz. Agata
@@AgataNorekInstituteja również dziękuję za całą rozmowę…niestety wywoła u mnie flashbacki i wylądowałem w szpitalu ( kto doświadczył tego tematu, pewnie zrozumie jak np rozmowa potrafi „strigerować” i nagle wywołać traumatyczne wydarzenia/sytuacje/osoby/momenty, ciężkie do opisania….)
Oczywiście to nie Pani wina, ani moja ale już chyba do końca życia człowiek będzie podatny na te wyzwalacze…dużo zdrówka i dobrych ludzi obok🔆🙂🔆💪🎈
@@AustraliaPolska strasznie przykro mi to czytać, ale dokładnie wiem jak to jest - że nigdy nie wiemy, co może być i będzie Wyzwalaczem. Serce mi się kraja, kiedy czytam, co Pan napisał. Mam nadzieję, że w szpitalu znajdzie Pan adekwatną i odpowiednią pomoc (A przede wszystkim zrozumienie). Ja z mojej strony śle naprawdę ciepłe myśli i bardzo dużo dobrej energii plus ciepła. Ta Pana wiadomość będzie we mnie pracowała. I pierwszy wniosek - napewno zrobię podcast poświęcony tematowi flashbacków. I tak, to niczyja wina oprócz sytuacji albo ludzi którzy traumę spowodowali. Jak pisałam - mam nadzieję, że znajdzie Pan odpowiednią pomoc. dziękuję za życzenia i Panu życzę tego samego! 🌞🌞🌞 🍀
@@AgataNorekInstitute bardzo dziękuję, będę wracał do tego komentarza i do tej rozmowy ( dwóch części ) chociaż może być wyzwalaczem ….daje Pani dużo nadzieji , dobrej energii, wiedzy i doświadczenia ….Dziekuje serdecznie 🤝🫶🔆🎈
@@AustraliaPolska Cieszę się, że pomimo flashbacków, które się uruchomiły pod wpływem tego materiału, nadal widzi Pan tę rozmowę jako wartościową. Dziękuję Panu pięknie, pozdrawiam serdecznie i życzę siły, wsparcia oraz dobra 🌷
Wszystkiego dobrego ❤
Dziękuję bardzo ❤
Zastanawiam się jak radziły sobie z traumą osoby, które przeżyły wojnę i były świadkami rzezi i ludobójstwa na masową skalę, np obozy zagłady, rzeź wołyńska, powstanie warszawskie i rzeź Woli (tutaj sztandarowy przykład pani Wanda LURIE), przecież te osoby nie miały żadnej pomocy psychologicznej, musiały żyć dalej. Może pomagało im pisanie lub opowiadanie wspomnień, stąd w ogóle wiemy co się wtedy działo. Co ciekawe te wspomnienia z rzezi Woli wydają się takie bardzo krótkie, rzeczowe, pozbawione emocji (może nie wszystkie, np zeznania pewnego księdza, który wspominał o egzekucji matki z małym dzieckiem, tutaj widać było, że bardzo go to poruszyło), jakby opowiadali o tym co robili w jakimś zwyczajnym dniu. Pewnie takie odcięcie zupełnie od emocji i opowiadanie z perspektywy zupelnie obcej osoby o samym sobie pozwoliło im jakoś przetrwać. Przypuszczam, że to pozostało im do końca życia i taka strategia w jakiś sposób im pomogła.
Jakoś większość ludzi dochodziła do siebie bo nie było nowoczesnych "antydepresantów" .
Radzili sobie alkoholem, przemocą, seksem, makowinami ( heroiną), modleniem się, pracą ponad siły ( piszę autentyczne historie ludzi )
Wow. Potężnie mną to poruszyło dogłębi.
❤❤❤
Pani Agato, jest Pani Wielka ☺️! Wspaniała rozmowa, przesyłam duzo pozytywnej energii i najlepsze życzenia
Dziękuję Pani serdecznie!
Tak.To jest dziwne, że można oddychać mając zmiażdżone płuca i mówić.. przeżyć.Na szczęście cuda się zdarzają/co mówię z własnego przypadku z w/w obrażeniami...
Przepracowuję swoje dziecięce traumy reakcyjne z zaburzonymi rodzicami i też niestety traumę nagłą. Bardzo pomogło mi głośne potwierdzenie, że na morderczą wściekłość też jest miejsce i że nie ma potrzeby się jej bać. Pamiętam o tym kiedy w myślach roztrzaskuje głowy moich niestety rodziców.
Przyroda rzeczywiście mnie też koi, najbardziej ta dzika, lepiej działa na mnie obcowanie z krzakami za blokim niż ugładzony park.
Dziękuję i pozdrawiam ❤
Jestem osobą która przeżyła traumę w dzieciństwie i nic nie denerwuje mnie bardziej niż materiały z formułka na początku "jeśli potrzebujesz to poszukaj pomocy". Ludzie którzy przeszli coś takiego często nie mają ani chęci, motywacji ani pieniędzy żeby po prostu sobie tego poszukać, większości będzie żyła z tym bez leczenia. więc czemu by tego nie ułatwić? Podać jakieś konkretne instytucje? Cokolwiek, skoro materiał jest właśnie o tym, a z jakiegoś powodu się to ogląda. Być może po to aby niebezpośrednio znaleźć pomoc.
Pani w wywiadzie napisała,że warto zgłosić się po pomóc do psychoterapeuty.
Może wydać kase na terapie zamiast na używki
Terapia jest leczeniem. Na leczenie trzeba się umówić, zupełnie tak samo jak do dentysty, okulisty lub lekarza rodzinnego. W skrajnych przypadkach decyduje sąd, zapewne wszystko zależy od przypadku, tak sądzę. Wystarczy poszukać w internecie, choć czasami zdarza się że ktoś podpowie gdzie się udać. Pozdrawiam.
Bardzo wstrząsający wywiad
O matko, 5 miesięcy tylko? To super, bardzo szybko biorąc pod uwagę wszystkie urazy ❤ Gdzie taka klinika jest?
Już trzykrotnie w ciągu mojego życia miałam takie objawy ja masz Ty. W wieku 21 lat, 32 i 43. Za każdym razem miałam minimum 2 letnia terapię połączoną z farmakoterapią. Obecnie jestem już trzy lata w terapii i nadal oblew a mnie pot na dziwek dzwonka do drzwi. Pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Mam wrażenie że nikt nigdy nie zajął się tematem traumy. Nie mogę iść dalej… niby nic się nie dzieje a jednak … nie mogę spać itd. Chyba nigdy się od tego nie uwolnię… Cieszę się że Tobie się udało!!!
Ja mam wieloletni zespół stresu pourazowego, tego nigdy nie przepracuje,bo nie jestem w stanie. Mój syn targnął się kiedyś na swoje życie,Bogu dzięki żyje.
Mój Boże, dlatego tak ważne jest obracać głowę przy skręcaniu, jak się jeździ samochodem!!! Istnieje coś takiego jak martwy punkt przecież, o czym niewielu pamięta. Kiedyś prawie tak mnie potrącono gdy jechałam rowerem z malutkim synkiem na krzesełku z tyłu. Ja zawsze, ale to zawsze odwracam głowę, po spojrzeniu w lusterko boczne i tylne.... Kierowcy, pamiętajcie!!
Tez jestem po Szoku pourazowym .wzruszalam sie sluchajac .
❤
Wyrazy szacunku i podziwu dla pani Agaty! Po obejrzeniu nagrania mam refleksję, że są także ludzie, "połamani" psychicznie i duchowo, tylko ich "złamania" czasami nie są widoczne lub zdiagnozowane i nie są zrozumiałe i rozpoznane jako uraz/krzywda/trauma przez nich samych, co jeszcze bardziej traumatyzuje w funkcjonowaniu wśród zdrowych osób...
Panie Janie, ale mnie wzruszył ten tak trafny komentarz. Pana komentarz to balsam na moją duszę. Tak, są tacy ludzie, takich ludzi jest całkiem sporo i faktycznie, jeżeli my sami oraz inni będziemy mieć świadomość takich wewnętrznych, niewidzialnych złamań, tym bardziej będziemy się szanowali, uważniej słuchali, tym więcej będziemy mieć wobec siebie samych i innych wyrozumiałości. Dziękuję bardzo, bo to jest właśnie ten tak straszny ból tak wielu ludzi, o którym Pan pisze. Ból tego, że się potem słyszy "ale Pan, Pani przecież dobrze wygląda, ma zdrowe dzieci, przyjaciół. Przecież tamto minęło. To co Pan, Pani narzeka, patrzeć do przodu...". Takie zdania to może być gwóźdź do trumny. Pozdrawiam Pana serdecznie i jeszcze raz BARDZO, bardzo dziękuję!
Myślę, że wielu ludziom pomoże to, co Pan napisał 💝
A ja mialam 10 lat i pies nasz mnie pogryl po twarzy,mialam wielka dziurę pomiedzy uchem a szczeką.Lezlam w szpitalu od 3.12 do swiat Bozego Narodzenia.Wydaje mi sie ze ta trauma odbija sie wlasnie dzis
Co za kobieta! Przekuła tragedię w fantastyczny projekt pomocy ludziom, bohaterka!
Dziękuję ❤
Miałam 10lat, jechałam rowerem, gościu jechał 80km/h w zabudowanym na 40. Potrącił mnie, miałam złamana kość udowa z przemieszczeniem i odłamkami, złamane obydwa obojczyki, nos, wstrząs mózgu, obdrapana twarz. Jego tata miał kolegow w policji więc finalnie zrobili tak że to ja wjechałam w samochód. Zniszczyli życie mojej rodzinie, moje marzenia o zostaniu tancerka, musiałam się uczyć chodzić na nowo. Dziś 37letnia ja dostałam diagnozę PTSD. Czuję ulgę, ale i rozpacz, nie ułożyłam sobie życia, bo ciągle miałam w sobie ten strach, problemy ze snem, nerwowość, pojechałam na diagnozę pod kątem adhd a tu takie coś wyszlo. Żeby dodać smaczka nigdy nie dostałam odszkodowania za ten wypadek a moja rodzina popadła s straszne długi, taki mamy klimat w Polsce😭🙈
Serce się kraja, kiedy sie to czyta 😨🥶😭 co do tematu odszkodowań - w Niemczech i Szwajcarii nie jest lepiej. Firmy ubezpieczeniowe to lobby praktycznie nie do ruszenia. To też ogromny temat - sam w sobie. Pomimo wszystko - trzymam kciuki za poprawę zdrowia i Państwa sytuacji
Bardzo poruszyła mnie ta rozmowa bo widzę że mnie to dotyczy😢
Przytulam mocno
Dzięki za ten wywiad. Nie mam pojęcia, czy miałam PTSD, bo nikt mi tego nie zdiagnozował. Gdy przeżyłam kilka traum (mniej więcej 20 lat temu), nie znałam nawet tej nazwy. Ale możliwe, że to miałam. Potrafiłam zatrzymać się w trakcie chodzenia i nie móc iść dalej. Pamięć szwankowała. Czułam się totalnie bezradna. Ciągły stan pobudzenia, poczucie zagrożenia, bronienie się przed nieistniejącym zagrożeniem, lękliwość, flashbacki. Wielka panika przy każdym przejściu przez ulicę. Ciągła obawa, że zaraz ktoś z bliskich umrze. Unikanie pewnych miejsc i rozmów na dany temat. Ciągłe duszności i płacz, blokada w mówieniu. Bezsenność, koszmary. Część objawów po tak długim czasie mi przeszła, część została w mniejszym stopniu, ale czasem utrudnia codzienność, szczególnie duszności, niekontrolowany płacz, blokada w mówieniu, bezsenność i koszmary. Cieszę się, że teraz jest większa świadomość w tym temacie i że powstają takie rozmowy. I podziwiam bohaterkę dzisiejszego odcinka, musiała doświadczyć ogromu bólu. Poprzez sztukę można wyrazić bardzo wiele, w ten sposób można krzyczeć o tym, co w środku nas i w jej rysunkach to bardzo widać.
A czy byłaś u soecjalisty ?
@@darekw1466 tak, choć 20 lat temu nie było takich specjalistów jak teraz. Bardziej było to marnowanie czasu niż jakakolwiek pomoc.
Bardzo Pani dziękuję
@@szarosenz tym brakiem specjalistów (i wiedzy) to fakt
Po jakim doświadczeniu?