Czarno-białe sceny na planecie Harkonnenów Giedi Prime nie są przypadkowe, bowiem w filmie jest mowa o ich czarnym słońcu. Na zewnątrz daje ono czarno-białe oświetlenie, a wewnątrz postaci są znów kolorowe. Koncepcja bardzo ciekawa.
To nawet nie tyle jest zwyczajna czerń i biel co podczerwień. Dlatego te ujęcia są monochromatyczne. Dlatego też we wnętrzach są kolory, bo tam światło jest sztuczne i oddaje barwę, na zewnątrz źródłem światła jest słońce, które nie ma tego spektrum. Warte zauważenia są też "negatywowe" fajerwerki, które nie są rozbłyskiem światła, ale właściwie "wessaniem" światła. To jest cudownie przemyślana sekwencja - jak zresztą cały ten film. Tu nie ma przypadków.
@@GraceCanadaful a może nie wszyscy mają wystarczający dystans do siebie i innych i za mało inteligencji, żeby zrozumieć o co naprawdę idzie autorom poszczególnych uwag.
Część 2 Diuny jest moim zdaniem wspaniała. Osobiście byłem zachwycony filmem, bardziej niż częścią 1. Piękna wizualnie i dźwiękowo uczta z dobrze opowiedzianą historią, świetne aktorstwo, klimat i przesłanie.
Ja chyba oczekiwałam więcej... Jedynka urzekła mnie klimatem, tutaj trochę mi brakowało. Nawet czułam się lekko rozczarowana? Może to przez to że jednak bardzo głęboko przeżyłam książkę. Postacie, pomijając Chani i Alie, były fajnie oddane. Rebecca Ferguson niezmiennie zachwyca
Całość czerwia widzimy w Diunie dwa razy: w części pierwszej na płaskorzeźbie w pałacu na Arrakis, w części drugiej - w postaci młodziutkiego czerwia topionego w wodzie celem pozyskania wody życia. To potwierdza mistrzostwo formy w filmach, nie musimy dostawać na talerzu dorosłego czerwia w całości. Choć nie zdziwiłbym się, gdybyśmy go dostali w części trzeciej.
Jeszcze nie widzialem. Czy wyjasnili, jak przyprawa powstaje? Wyjasniono cykl i dlaczego nie udawalo sie "wychodowac" przyprawy na innych planetach? W ksiazkach, dopiero "Kapitularz wykladal to jasno"
Dzień dobry. Film"Diuna" ewokuje wspomnienie idei Teatru Ogromnego Wyspiańskiego, realizującej koncepcję syntezy wszelkich sztuk:muzyki, spektaklu słowa, scenografii, kostiumów, ciekawych ujęć, przekraczającą granice poszczególnych sztuk, wszechstronną, mającą nadać dziełu, niepowtarzalny styl, zbudować charakterystyczny klimat, stworzyć specyficzny, zapadający w pamięć nastrój,, angażując przy tym olbrzymie przestrzenie i dosłowne i tematyczne, "teatr mój wolę ogromny, wielkie powietrzne przestrzenie, ludzie je pełnią i cienie...". I drugie skojarzenie to dramat muzyczny Wagnera, niezwykłego nowatora muzyki nie tylko scenicznej, realizatora idei synkretyzmu w sztuce, czyli łączenia elementów sprzecznych, stopionych w całość sceniczną, : muzyka, tekst, śpiew, pomysły scenografii. Ps. Podkreślam, iż nie pochwalam tu antysemickich poglądów kompozytora, piszę jedynie o sztuce. Pozdrawiam serdecznie. Anna
Panie Tomku recenzja na miarę tego filmu❤Wspaniała! Ma Pan rację to jest zrobiona widowisko jak opera i teraz rozumiem charakter mojego zachwytu, tak właśnie czuje się po wyjściu z Tetru Wielkiego, z obrazem w głowie i muzyka w uszach. Dziękuję
Ta recenzja jest jedną ze słabszych A wątek o arcydziele Leni Rifenstal czy jak się ta kanalia nazywała Po prostu niepotrzebny Tyle że tamci brunatni mordercy poslugiwali się podobnym znakiem do którego Pan Tomasz wzdycha I!!!! Mówię to jako fan filmu i Pana Tomasza sorry ale ktoś powinien to Pani powiedzieć
Porównanie do opery jest bardzo trafione. Chyba dlatego ten film tak mi się podobał. Jako dziecko rodzice mnie dużo zabierali do opery, co było dla mnie wyjątkowym formacyjnym przeżyciem. Tęsknię za takimi doświadczeniami w kulturze masowej.
Ja też bardzo czekam na recenzję Pana Tomasza. Film bardzo mi się podoba. Piękne zdjęcia, szczególnie pustyni, dobrze dobrana obsada aktorska . Jestem pod dużym wrażeniem. Szacunek dla reżysera!
Bardzo ciekawa, fajna recenzja. A tak mimochodem panie Tomaszu, ten gatunek sci-fi reprezentowany przez Diunę albo Gwiezdne Wojny nazywany jest space opera. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Przyznał Pan, że nie jest fanem SF i fantasy, właśnie dlatego Diuna to tak ważny film, kolejny krok do tego aby widzowie i krytycy zaczęli traktować ten gatunek na poważnie. Dziękujemy z recenzje!
Jeśli to nie moje klimaty, to nie muszę szczęśliwie. Oczywiście nie mówię o treści czy stronie artystycznej. Po prostu są gatunki, które traktuję bardziej poważnie. Np to, co bardziej trzyma się rzeczywistości, bo świat bardzo odpłynął. Podkreślam - nie chodzi o ten konkretny film.
Dla mnie ten film to uczta dla oczu i uszu. Kiedy oglądałam sceny czarno-białe od razu miałam skojarzenie z hitlerowskimi Niemcami. Przez dwa dni po seansie cały czas byłam w świecie Diuny.
Odczuwam wdzięczność za możliwość bycia świadkiem obecnej ery kinematografii, która umożliwia doświadczenie tak znakomitego dzieła w dziedzinie science fiction. Wielki film.
Z tym dziełem to się zgadzam, ale nie oszukujmy się, obecna era kinematografii to w większości syf , a Diuna to perełka w zalewie nędzy. Oby takich perełek było coraz więcej.
Bylem w dniu premiery o 14 godzinie. Kilka osób na sali a ja w 3 rzędzie. Nic lepszego w kinie masowym od czasu Władcy Pierścieni nie widziałem. 9,5/10!
Moje odczucia po wyjściu z kina bardzo podobne do Pana przemyśleń, również określiłam film jako monumentalny, świetnie zrobiony, chwilami odnoszący się do III Rzeszy, z porażającą muzyką wciskającą w fotel pod koniec oglądania. Czerwie nadały temu dziełu wielkości. Sama historia- odwieczna walka dobra ze złem zeszła na plan drugi, ale to dobrze, bo temat znany i stary jak świat. Film otwiera oczy tym, którzy mają jeszcze zamknięte, jak zdegenerowane i amoralne są elity które rządzą ludzkością i o co toczy się gra. Do tej pory wszystkie Pana oceny bezbłędnie przewidywałam, a co do Diuny pierwszy raz pomyliłam się, ósemka to sprawiedliwa ocena
Trafna recenzja 👏 Jak zwykle opowiedziana absolutnie wspaniale! Diuna to wizulany majstersztyk. Granie na emocjach obrazem i granie po mistrzowsku. Zgadzam się o widziałam, że wiele osób ma podobnie, więc zostało to zauważone, co I Pan podkreślił, że za szybko. Ja dodam- za dużo fajerwerków. Brakło mi zwolnienia uzyskanego poprzez wizje Paula. Było ich za mało. A one budują postać. Bo dostajemy w tej 2 cz mężczyznę, który z dnia na dzień zmienia się w Mesjasza a to proces. W pierwszej części, świetnie beż przyspieszeniu pokazano zamianę Paula z chlopca w mężczyznę i tego oczekiwałabym od cz 2. Poprzez zmianę tak drastyczną tempa akcji, nam wraznie, że oglądam inny film a nie kontynuację. A fabularnie to jestem bardzo ciekawa jak wybrną z ostatniej sceny. Nie ma jej w książce, bo Chani idealnie akceptujebrolę konkubiny bo to nic nowego w tamtym świecie. Matka Paula też była "tylko" konkubiną. Obrażenie się na Paula może nieść spore konsekwencje, także.. ciekawe Pozdrawiam bajkowo 🧚
Dzień dobry. Odnoszę wrażenie, że chodzi nie tyleż o obiektywizm w ocenie dzieła, co o opinię sine ira et studio, czyli bez niechęci, uprzedzeń, czy gniewu oraz bez nadmiernej afektacji i przesady, tudzież faworu, czyli sprawiedliwie, bezstronnie, niezawiśle, biorąc argumenty za i przeciw, uczciwie wobec siebie i innych i tak Pan czyni, za co pięknie dziękuję Pozdrawiam serdecznie. Anna
Witam serdecznie. Niestety ale po pierwszej części Diuny, którą byłem zachwycony drugą częścią jestem rozczarowany, głównie ze względu na brak treści, na dalekie odejście od książki, a nawet z mojego punktu widzenia zmianę jej sensu. Niestety tu się zgadzam ten film to jest to przerost formy nad treścią, treścią która w książce Diuna ma ogromne znaczenie.
Muzyka świetnie dopełnia to widowisko. Piszę to będąc muzykiem i reżyserem dźwięku. A jako kinoman i filmożerca napiszę: dla mnie majstersztyk. Dzisiaj idę 2. raz do kina na cz. 2.
22:28 achhh, a po cichu liczyłem na 8/10 🙂 No i jestem nieco rozczarowany, że - jak Pan przepowiada - nie będzie "wersji reżyserskiej". Osobiście wolałbym w jeszcze więcej tego budowania klimatu jak w części pierwszej, rodem z Odysei Kubricka, a prawie jak w filmach przyrodniczych czytanych przez Czubównę. Zresztą wyobraźcie to sobie, jak ona to czyta: "piasek pustyni zamieszkują Czerwie. Ich długość waha się...." . A druga część pędzi jak oszalała. Gdyby była nawet 30 minut dłuższa, nie miałbym z tym problemu. 😊
Właśnie wyszłam z kina i przyznam, że nie jestem tak bardzo zachwycona jak po pierwszej części. Być może dlatego, że ta forma jest mi już znana i mnie nie zaskoczyła. Ogólnie bardzo mi się podobało, całość pięknie się uzupełnia, tworząc spójny świat. Muszę koniecznie przeczytać książki, żałuję, że nie poznałam ich zanim pojawiła się ekranizacja... Dziękuję za tę recenzję ❤
Panie Tomaszu, po wyjściu z kina miałam dokładnie takie same odczucia. Zachwyciła mnie nie treść ale forma, jak Pan to ujął. Dźwięk muzyka, zdjęcia,scenografia, charakteryzacja - majstersztyk. Choć część I dla mnie osobiście najlepsza. Pozdrawiam.
Oglądałem Pana jako dziecko w rozmowach z Zygmuntem Kałużyńskim w Perłach z Lamusa i do dziś jesli chodzi o recenzje, to nikt moim zdaniem nie posługuje się tak kwiecistym językiem jak Pan. Pozdrawiam👍.
No to autor kanału - Tomasz Raczek ma tak jak ja. Mnie też interesuje forma. Tylko z tą różnicą, jak zawsze powtarzam, że nie o sam film mi chodzi bo pewnie go nie obejrzę ale o sposób opowiadania o nim. Tak, dlatego oglądam pańskie recenzje :)
Czekałam na Pana recenzję bo, no cóż przyznam się, że jest Pan dla mnie wyrocznią. I zgadzam się w 100 %. Nie umiałam tego dookreślić a Pan to świetnie ujął. To też nie moja kategoria a film zrobił na mnie ogromne wrażenie i właśnie ta forma i czerwie. No jako kobiecie trochę brakowało mi romantycznych scen. Moim wyborem ostatniego czasu jest film Przesilenie zimowe. Pozdrawiam serdecznie Jola 😊😊
Po pierwszej Diunie wysłuchałam bardzo poruszającej recenzji o muzyce. Rozpoczynał ją fragment, w którym Paul trzymamy za rękę przez Guerney'a na trapie wznoszącego się ornitoptera pierwszy raz widzi rozwartą paszczę czerwia. Ten fragment najpierw pokazany jest bez muzyki. I autor recenzji zadaje pytanie: "dlaczego ta scena wydaje się tak inna od tej, którą widziałeś w kinie?". Nie ma muzyki. Dla mnie muzyka jest tym, co najprędzej może mnie poruszyć. Wiele pięknych wierszy poznałam tylko dlatego, że były dołączone jako tekst do pięknej muzyki. W Diunie, w obu jej częściach, muzyka jest tym, co mnie otwiera na przeżywanie emocji. Reszta, wspaniała czy nie, na drugiej miejscu. Jest na YT zabawny filmik: jak wyglądałaby Diuna z muzyką ze "Star Wars". Widzimy Paula żegnającego się z klifami i morzem na Caladanie i słyszymy motyw zachodzącego podwójnego słońca na Tatooine. Tęsknota, rozmarzenie - zamiast grozy nadciągającej katastrofy. Pan Tomasz ma rację, że w tej historii nie ma spojlerów. Im lepiej znam przed filmem jego akcję, tym lepiej odbieram emocjonalne obrazy: skazaną na śmierć szlachetność, dziwne połączenie groteski i grozy w świecie Harkonnenów, surowość i piękno Arrakis... Podoba mi się, że twórcy tego filmu potrafią opowiadać tę historię w taki sposób, że mnie pochłania, choć ją znam. Potem odtwarzam, jadąc w samochodzie, soundtrack i czuję się porywana w te same rejony.
Dziękuję za tą recenzję. Nigdy nie słyszałem by ktoś z taką pasją opowiadał o filmie jako o doświadczeniu. Dziękuję za cześć o operze, jest pan Cudowny!
Jak mówią Anglicy, nie mógłbym się zgodzić bardziej. 😃 Wyraził Pan dokładnie wszystko to, co sam myślę o tym filmie. I chyba każdą historię dałoby się tak sfilmować. Wychodząc z kina, myślałem: Jak się robi takie filmy?! Jak wywołać ten efekt immersji i totalnego pochłonięcia przez świat przedstawiony?! W komentarzu pod jedną z recenzji ktoś napisał „Po filmie trzęsły mi się ręce z wrażenia”. To jest właśnie takie widowisko. Odbiera się je wszystkimi niemal zmysłami. Dlatego też tak ważne jest, by DOŚWIADCZAĆ Diuny w odpowiednich warunkach, w kinie IMAX - wszak opera, której Pan ZAZNAŁ w dzieciństwie, nie pozostawiłaby takiego śladu emocjonalnego w pamięci, gdyby oglądał ją Pan na telewizorze marki Rubin…
Panie Tomaszu mam podobne wrażenia po obejrzeniu filmu. Zdecydowanie fabularnie Diuna 2 odstaje od warstwy wizualnej. W moim odczuciu pierwsza czesc byla lepsza.
Podobnie jest z książkowym pierwowzorem. Różnorodność postaci, ich "plany w planach", budowa napięcia aż do kulminacyjnej zdrady w pierwszej połowie kontrastuje ze względną nudą ciszy po burzy, gdy Paul i Jessica asymilują się z Fremenami. Ostatni akt jednak wynagradza to zwolnienie tempa. Filmowa Diuna jest dosyć wierną adaptacją, a jej 2 część kończy się w tym samym momencie, co książka.
Dobry wieczór, Panie Tomku :) Łapka w górę, i... "smakuję" ;) Oj, dawno mnie było... odpaliłam sprzęt, ujrzałam Pana - i zachwyciłam się! 😀 Świetnie Pan wygląda i cudnie się uśmiecha, a to znaczy że wszystko okej! :) Kłaniam się nisko i serdecznie pozdrawiam - jak zawsze 🙂 PS Dziś Oscary! Oglądam 🙋
Dziękuję za bardzo ciekawa recenzję i jak zawsze inne spojrzenie:) I jeszcze jedno : Panie Tomaszu , kiedy uderzył Pan misę po raz pierwszy ..prawie uklękłam 🤣
Zgadzam sie w zupelnosci z panskim pogladem na tego typu filmy . Staralam sie znalezc w siebie zainteresowanie do nich , niestety ! . Obecnie juz sie nawet nie staram po prostu nie chodze na nie
Kobieca intuicja ponownie mnie nie zawiodła , a Pan Tomasz utwierdził mnie w przekonaniu, co jeszcze warto obejrzeć z " oscarowego repertuaru"..na dobre kino zawsze trzeba znaleźć czas.D ziękuje za listę poleconych filmów.
3 razy wysłuchałem tej recenzji juz po obejrzeniu filmu. Zgadzam sie absolutnie. Dla mnie 7 na 10. Dzisiaj ide drugi raz bo chce nasycić się formą. Dziękuję. Najlepsze sceny to czerwie i jazda na nich. Tu należy się podwojny Oscar
Aria ,o której.. Pan.mowi to początek aktu.2 a nie koniec opery Madame Butterfly Tak tylko.gwoli ścisłości. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za bardzo.trafna recenzje filmu
Panie Tomku, dziękuję za tę recenzje. Ujął Pan esencję 2 części Diuny. Warto zazanczyć, iż wiele lat wcześniej powstała ekranizacja Duiny w reżyseri David’a Lyncha. Ciekawa, jak na tamte możliwości techniczne kina, ze wspaniałymi kostiumami i intersującymi rolami aktorskimi.. Wesja badzo odmienna no bo to Lynch😊. I tutaj chciałbym zwrócić uwagę jak inaczej można zagrać tę samą postać. U Lyncha w postać Feyd’a Harkonena wcielił się Sting, który podszedł do tematu przedstawiając obraz „wesołego psychopaty”. Polecam wszystkim „starą” Diunę” bo to coś innego . Ja ją uwielbiam ,ale jest wielu którzy nie mogą jej scierpieć...
Jako fanatyk Diuny zdecydowanie się zgadzam! Co do końca, a właściwie jakieś 1/4 filmu również - sppjrzalam na zegarek i pomyślałam - jak on to wszystko zmieści ;) no nie zmieścił, ale było epicko. Będę wracać.
Niesamowite. Wspomniał Pan o Madame Butterfly, to jedno z moich pierwszych niesamowitych operowych wspomnień, również w Warszawie, w inscenizacji Trelińskiego (gdzieś koło roku 2000). Bardzo, bardzo trafne porównanie!
Dwa lata temu oglądalem tu recenzję części pierwszej Diuny i pamiętam porównanie o muzyce z Pana dawnych lat - że w takim dziele musi być harmonia Piano i Forte, czego Forte było zdecydowanie więcej w tamtej części. Sytuacja dokładnie została powtórzona w tegorocznej Diunie - momentami to nawet przeszkadzało przy całej wielkości tej produkcji. Niemniej jednak dwa lata czekania na tą recenzję się opłacało :)
Czekałem z niecierpliwością na Pana recenzję. Jako Diunofil oczywiście słucham wcześniejszych ocen, ale byłem niezmiernie ciekawy Pana oceny. Madmienię że wybieramy się z Żonką w środę. Pana porównanie do opery i do formy wydaje mi się jak najbardziej celne, uzasadnione. Jednocześnie fanie, że granice percepcji medium zwanym kinem cały czas można przesuwać. To ożywcze zwłaszcza dziś w zalewie miernoty i odgrzewanych kotletów. Dziękuję
Joanna Kulmowa: Ta drabina to schody do nieba, a ta miska pod schodami to księżyc. Tamten miecz to zwyczajny pogrzebacz, a z garnków są hełmy rycerzy. Ale kto w te czary nie uwierzy? To jest teatr. A teatr jest po to, żeby wszystko było inne niż dotąd. Żeby iść do domu w zamyśleniu, w zachwycie. I już zawsze w misce księżyc widzieć...
Nie Lubię Pana,. Za wiele rzeczy Ale uwielbiam, gdy opowiada Pan o tym, co Pana fascynuje i co jest tak piękne, że warto dlatego czegoś coś poświęcać. Dziękuję i pozwolę sobie oczekiwać więcej tych fenomenalnych recenzji. P.S. Słuchając Pana przypomniałem sobie dawny Pegaz i tamte emocje, gdy co tydzień czekałem na Pana Kałużyńskiego i Pana. To musi być prawda, że oglądając film ogląda się go od wewnątrz również. Tak jest z Pańskimi programami...
Bardzo ciekawy punkt widzenia :) Faktycznie, ten film momentami boli, dla mnie był też nieco za długi. Może wstyd się przyznać, ale do czasu obejrzenia Pana recenzji zakładałam, że czerwie są po prostu wielkimi dżdżownicami, nie wyobrażałam sobie całej reszty :D
Pierwsza część nowatorska tajemnicza i permanentnie trzymająca za gardło. Część druga to jak dla mnie urządzanie się w zapowiedzianej wcześniej konwencji beż tego dreszczu i fatalizmu,choć zgrabne i wizualnie piękne podobnie jak Bladerunner
Tomasz mówił o głośnej muzyce jak w przypadku recenzji Diuny 1, w której mu ona przeszkadzała. Moim zdaniem muzyka jest świetna Tomku, dobrze to jest zrobione a zrobione mniej dosadnie nie pasowała do filmu. To powinno być pompatyczne i takie jest zgodnie z zamysłem Franka jak i Denisa. Świetny film no i coż czekamy na kolejne części.
Genialna recenzja. Dzieki za to polaczenie z Lenie R. ...cos mi ta scena walki porzypomanala ale bardziej mi "wchodził " Eisenstein do głowy. Ale ma Pan rację, to Leni Reifensthal której późne prace z Afryki (i z pod wody!) uwielbiam....❤
Dla mnie, jako dla fana sci-fi, co najmniej 9/10. Design, scenografia, udźwiękowienie, gra, sposób poukładania tego materiału - dla mnie wszystko zagrało. Oglądałem od początku do końca z (za przeproszeniem) chujem w łapie i szczęką na podłodze, a Denis Villeneuve staje się dla mnie Mesjaszem współczesnego kina science-fiction. Ale z Pana oceną również się zgadzam 🙂
Panie Tomaszu, obejrzalem Pana recencje do 2:30 minuty, i.... tak, tak, tak! (ze sparafrazuje pewnego Kazika ;) ) Z punktu widzenia fana literatury jaka stworzyl Herbert, jest to dokladnie to, czego wszyscy ktorzy cenia te ksiazki, oczekiwali po tej produkcji. Nie mialo znaczenia KTO zagra jaka role (byleby zrobil to strawnie), bo najwazniejsza kwestia bylo to JAK to cale universum zostanie pokazane. Poprzednik Lynch, zrobil cos w rodzaju "art-deco", ale najwieksza bolaczka tamtego filmu byl...brak srodkow tchnicznych aby ukazac caly ten rozmaach. Po wyjsciu z seansu D2 stwierdzilem, ze mimo ze nie zostalem wbity w fotel (to jednak zrobily Star Wars jakies prawie 50 lat lat temu), acz ze bylem ZADOWOLONY, ze to wreszcie wyglada tak, jak MOGLOBY wygladac. Podobne odczucia mialem (i pewnie miliony widzow na calym swiecie w kwestii LOTR Jacksona (- swoja droga, edycje kolekcjonerskie na DVD, swego czasu byly klasa same dla siebie, NIKT tego jeszcze nie pobil) . W kazdym badz razie, Dune by Villenevue WYGLADA wspaniale i chyba o to najbardziej chodzilo. Oczywiscie pewien szczegol zakonczenia moze sugerowac, ze sa plany na "Mesjasza" ale.... who knows? Pomine juz zbyt bombastyczna sciezke dzwiekowa, od ktorej uszy bolaly, jednak Brian Eno zrobil duzo lepsza robote. Ale coz, no one is perfect.
A propos "formy" Panie Tomaszu, z całym szacunkiem do Pana 😊, to moja krótka ocena po seansie: "przerost formy nad treścią".. ale to niestety w mojej ocenie jest wadą tego filmu... Pierwsza część moim zdaniem dużo lepsza... więcej aktorstwa, emocji, treści, muzycznie subtelniejsza... Uwielbiałam słuchać Pana recenzji ZAWSZE, nawet jak nie do końca się z każdą recenzją zgadzam🙂💜
Panie Tomku dostrzegam zmiany na Pana kanale 😊 takie drobne elemenciki, które odnoszą się do komentowania, polubienia itd. Dziekuje za recenzje "Diuny" :) Po jej obejrzeniu, poszukalam na youtube Pana recenzje sprzed dwoch lat, dotyczacą pierwszej części tego filmu. Dobrze było sobie je zestawić. Byłam już na "Diunie"2 i dla mnie film był dobry, ale za długi. Mniej więcej na 30 minut przed końcem, zaczęłam się wiercić na siedzeniu. Film to ładny obraz z ładnymi obrazkami, który przyjemnie się ogląda, ale czy coś wnosi? Zdecydowanie nie. Opera zaś zachwyca mnie i wnosi w moje życie jakiś rodzaj duchowego i emocjonalnego przeżycia. Podobnie jak dobry film czy książka. Pozdrawiam ciepło 😊
Byłem w tą sobotę naprawdę świetny film ale nie przesadzajmy po prostu przez ostatnie lata serwują nam taką multikulturalną papkę że uszami wychodzi myślę że stąd ten hype na film w którym tego nie ma.Co do filmu to zapewne będzie to najlepszy tytuł w tym roku.
Jestem świeżo po seansie.Tak, treść nieistotna , to widowisko przeogromne. Dwie myśli mną owładnęły podczas seansu : gdzie jest ta pustynia i czyja muzyka. Odp.na drugie znalazłam w napisach końcowych, które " swoją drogą " też tworzą widowisko.
Zdjęcia do DUNE były kręcone w Jordanie, na pustyni Wadi Rum. Lepiej wybrać nie mogli ponieważ ta pustynie to „ istny księżyc”. Cześć zdjęć było także nagrywanych w Arabii Saudyjskiej, to te żółtawe pustynie.
Przez większość filmu miałam świadomość bycia na sali kinowej, ja się bałam wejść w ten film. Trzymalam sie mocno fotela. Nie jestem obyta z takim kinem, okrucieństwem i grozą. Ciekawa byłam jak Pan po tylu dniach medytacji się ma po tym seansie. Wyszłam wczoraj zmęczona z kina. A dzisiaj nie mogę przestać myśleć o tym jak niezwykle jest zrobiony. Jednocześnie minimalistycznie i z totalnym rozmachem, wspaniale postaci, wielowymiarowe. Doskonale dobrani aktorzy. Piękno w tym strasznym świecie jest takie że aż boli i nie są to disneyowskie tęcze i wodospady. No...niezwykłe kino. Warto zobaczyć, każdy coś znajdzie dla siebie.
Ma pan racje z tą formą. reszte chetni doczytają. Diune czytałem pięć razy, słuchałem trzy, tak że mam wszystko obcykane, więc brakowało mi istoty problemu. Mogło to byc troche pogłębione. ale ciekawe jak pierwszaki?
Ha! Ależ Paul Atryda ,,idzie ścieżką" Lawrenca z Arabii, zaś Hans Zimmer nawiązuje do sławnego motywu muzycznego z tego filmu. Nie doslownie, ale jakby szybując nad nim. Uświadomiłam to sobie słuchając, jak syn próbuje zagrać tę rzewną melodię z Diuny 2. niechcący wpadając w tę drugą...a przecież nie zna starego filmu. 😊
Czarno-białe sceny na planecie Harkonnenów Giedi Prime nie są przypadkowe, bowiem w filmie jest mowa o ich czarnym słońcu. Na zewnątrz daje ono czarno-białe oświetlenie, a wewnątrz postaci są znów kolorowe. Koncepcja bardzo ciekawa.
To nawet nie tyle jest zwyczajna czerń i biel co podczerwień. Dlatego te ujęcia są monochromatyczne. Dlatego też we wnętrzach są kolory, bo tam światło jest sztuczne i oddaje barwę, na zewnątrz źródłem światła jest słońce, które nie ma tego spektrum. Warte zauważenia są też "negatywowe" fajerwerki, które nie są rozbłyskiem światła, ale właściwie "wessaniem" światła. To jest cudownie przemyślana sekwencja - jak zresztą cały ten film. Tu nie ma przypadków.
Być może te sceny są zrobione w takich klimatach aby móc pokazać to co w książce jest okrutne w formie takiej "przystępnej" dla widza od 13 roku...
Bóg zapłać, Księże Biskupie, za tę głęboką recenzję.
Kościoła pod wezwaniem srebrnego słonia.
😂
Miał dobre recenzje w latach 90’
Teraz jest już dziadkiem i nie ogarnia rzeczywistości i prędkości
@@GraceCanadaful a może nie wszyscy mają wystarczający dystans do siebie i innych i za mało inteligencji, żeby zrozumieć o co naprawdę idzie autorom poszczególnych uwag.
Dziękuję Panu. Już myślałem, że mam rozdwojenie jaźni a tu Pan wszystko wyprostował.
Część 2 Diuny jest moim zdaniem wspaniała. Osobiście byłem zachwycony filmem, bardziej niż częścią 1. Piękna wizualnie i dźwiękowo uczta z dobrze opowiedzianą historią, świetne aktorstwo, klimat i przesłanie.
Dla mnie doznania akustyczne są tak samo ważne jak wizualne.
W czerwcu film wychodzi na płycie UHD.
Dźwięk po wielokroć lepszy od streamu.
Ja chyba oczekiwałam więcej... Jedynka urzekła mnie klimatem, tutaj trochę mi brakowało. Nawet czułam się lekko rozczarowana? Może to przez to że jednak bardzo głęboko przeżyłam książkę. Postacie, pomijając Chani i Alie, były fajnie oddane. Rebecca Ferguson niezmiennie zachwyca
Ten film to święto kina ! 10/10
Całość czerwia widzimy w Diunie dwa razy: w części pierwszej na płaskorzeźbie w pałacu na Arrakis, w części drugiej - w postaci młodziutkiego czerwia topionego w wodzie celem pozyskania wody życia. To potwierdza mistrzostwo formy w filmach, nie musimy dostawać na talerzu dorosłego czerwia w całości. Choć nie zdziwiłbym się, gdybyśmy go dostali w części trzeciej.
Pozostałem bez słowa po recenzji. Muszę iść na ten film🙂
Jeszcze nie widzialem. Czy wyjasnili, jak przyprawa powstaje? Wyjasniono cykl i dlaczego nie udawalo sie "wychodowac" przyprawy na innych planetach? W ksiazkach, dopiero "Kapitularz wykladal to jasno"
Dzień dobry.
Film"Diuna" ewokuje wspomnienie idei Teatru Ogromnego Wyspiańskiego, realizującej koncepcję syntezy wszelkich sztuk:muzyki, spektaklu słowa, scenografii, kostiumów, ciekawych ujęć, przekraczającą granice poszczególnych sztuk, wszechstronną, mającą nadać dziełu, niepowtarzalny styl, zbudować charakterystyczny klimat, stworzyć specyficzny, zapadający w pamięć nastrój,, angażując przy tym olbrzymie przestrzenie i dosłowne i tematyczne, "teatr mój wolę ogromny, wielkie powietrzne przestrzenie, ludzie je pełnią i cienie...".
I drugie skojarzenie to dramat muzyczny Wagnera, niezwykłego nowatora muzyki nie tylko scenicznej, realizatora idei synkretyzmu w sztuce, czyli łączenia elementów sprzecznych, stopionych w całość sceniczną, : muzyka, tekst, śpiew, pomysły scenografii.
Ps. Podkreślam, iż nie pochwalam tu antysemickich poglądów kompozytora, piszę jedynie o sztuce.
Pozdrawiam serdecznie. Anna
Panie Tomku recenzja na miarę tego filmu❤Wspaniała! Ma Pan rację to jest zrobiona widowisko jak opera i teraz rozumiem charakter mojego zachwytu, tak właśnie czuje się po wyjściu z Tetru Wielkiego, z obrazem w głowie i muzyka w uszach. Dziękuję
Ta recenzja jest jedną ze słabszych A wątek o arcydziele Leni Rifenstal czy jak się ta kanalia nazywała Po prostu niepotrzebny Tyle że tamci brunatni mordercy poslugiwali się podobnym znakiem do którego Pan Tomasz wzdycha I!!!! Mówię to jako fan filmu i Pana Tomasza sorry ale ktoś powinien to Pani powiedzieć
@@krzysztofgawronski1806nie zesraj się
Przepiękny film. Audiowizualne arcydzielo. Jeszcze długo po seansie byłam na Arrakis :)
Też tam byłem ,ale Ciebie nie widziałem.
Dzisiaj, w tych szatach, z rozłożonymi rękami Pan Tomasz wydaje się łączyć z nieskończonością. Chylę głowę i uczestniczę w tym misterium z radością 🙂🤗
Porównanie do opery jest bardzo trafione. Chyba dlatego ten film tak mi się podobał. Jako dziecko rodzice mnie dużo zabierali do opery, co było dla mnie wyjątkowym formacyjnym przeżyciem. Tęsknię za takimi doświadczeniami w kulturze masowej.
Ja też bardzo czekam na recenzję Pana Tomasza. Film bardzo mi się podoba. Piękne zdjęcia, szczególnie pustyni, dobrze dobrana obsada aktorska . Jestem pod dużym wrażeniem. Szacunek dla reżysera!
Jeśli widziałeś film i bardzo ci się podoba to po co czekać na recenzję kogoś🤔 jak ci powie że film słaby a tobie się spodobał to zmienisz zdanie 🤔...
Bardzo ciekawa, fajna recenzja. A tak mimochodem panie Tomaszu, ten gatunek sci-fi reprezentowany przez Diunę albo Gwiezdne Wojny nazywany jest space opera. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Przyznał Pan, że nie jest fanem SF i fantasy, właśnie dlatego Diuna to tak ważny film, kolejny krok do tego aby widzowie i krytycy zaczęli traktować ten gatunek na poważnie. Dziękujemy z recenzje!
Jeśli to nie moje klimaty, to nie muszę szczęśliwie. Oczywiście nie mówię o treści czy stronie artystycznej. Po prostu są gatunki, które traktuję bardziej poważnie. Np to, co bardziej trzyma się rzeczywistości, bo świat bardzo odpłynął.
Podkreślam - nie chodzi o ten konkretny film.
Dla mnie ten film to uczta dla oczu i uszu. Kiedy oglądałam sceny czarno-białe od razu miałam skojarzenie z hitlerowskimi Niemcami. Przez dwa dni po seansie cały czas byłam w świecie Diuny.
Odczuwam wdzięczność za możliwość bycia świadkiem obecnej ery kinematografii, która umożliwia doświadczenie tak znakomitego dzieła w dziedzinie science fiction. Wielki film.
To samo mówiłem 20 lat temu po powrocie króla
@@canalminus- Doskonale rozumiem :)
Z tym dziełem to się zgadzam, ale nie oszukujmy się, obecna era kinematografii to w większości syf , a Diuna to perełka w zalewie nędzy. Oby takich perełek było coraz więcej.
To nadal płaski obraz 2d. Relikt
Ooo pan był tez u sfilmowanych
Rel
Bylem w dniu premiery o 14 godzinie. Kilka osób na sali a ja w 3 rzędzie.
Nic lepszego w kinie masowym od czasu Władcy Pierścieni nie widziałem.
9,5/10!
Serdecznie dziękuję Panie Tomaszu, właśnie kupiłem 3 bilety na dzis wieczór. Komentarz wrzucam dla rozwoju kanału 🤝
Moje odczucia po wyjściu z kina bardzo podobne do Pana przemyśleń, również określiłam film jako monumentalny, świetnie zrobiony, chwilami odnoszący się do III Rzeszy, z porażającą muzyką wciskającą w fotel pod koniec oglądania. Czerwie nadały temu dziełu wielkości. Sama historia- odwieczna walka dobra ze złem zeszła na plan drugi, ale to dobrze, bo temat znany i stary jak świat. Film otwiera oczy tym, którzy mają jeszcze zamknięte, jak zdegenerowane i amoralne są elity które rządzą ludzkością i o co toczy się gra. Do tej pory wszystkie Pana oceny bezbłędnie przewidywałam, a co do Diuny pierwszy raz pomyliłam się, ósemka to sprawiedliwa ocena
Piękny film,ogromne doznania,dziękuję za Pana recenzję.Nawet nie wiedziałam, że byłam w kinie na operze.
Dziękuje za ta recenzje, każdy tego potrzebował- inne spojrzenie na ten film❤
Z wielką przyjemnością oglądam Pana wypowiedzi. Najpierw oglądam film, potem recenzje. Bardzo często moje odczucia są takie jak Pana
Pozdrawiam
Trafna recenzja 👏 Jak zwykle opowiedziana absolutnie wspaniale! Diuna to wizulany majstersztyk. Granie na emocjach obrazem i granie po mistrzowsku.
Zgadzam się o widziałam, że wiele osób ma podobnie, więc zostało to zauważone, co I Pan podkreślił, że za szybko. Ja dodam- za dużo fajerwerków. Brakło mi zwolnienia uzyskanego poprzez wizje Paula. Było ich za mało. A one budują postać. Bo dostajemy w tej 2 cz mężczyznę, który z dnia na dzień zmienia się w Mesjasza a to proces.
W pierwszej części, świetnie beż przyspieszeniu pokazano zamianę Paula z chlopca w mężczyznę i tego oczekiwałabym od cz 2.
Poprzez zmianę tak drastyczną tempa akcji, nam wraznie, że oglądam inny film a nie kontynuację.
A fabularnie to jestem bardzo ciekawa jak wybrną z ostatniej sceny. Nie ma jej w książce, bo Chani idealnie akceptujebrolę konkubiny bo to nic nowego w tamtym świecie. Matka Paula też była "tylko" konkubiną.
Obrażenie się na Paula może nieść spore konsekwencje, także.. ciekawe
Pozdrawiam bajkowo 🧚
Teraz, z tą recenzją, mogę szukać pustawej sali kinowej, by poczuć piach w zębach, muzykę świata i zapach melanżu. Dziękuję
Tomku, opowiadasz najpiękniej 🖤
Dzień dobry.
Odnoszę wrażenie, że chodzi nie tyleż o obiektywizm w ocenie dzieła, co o opinię sine ira et studio, czyli bez niechęci, uprzedzeń, czy gniewu oraz bez nadmiernej afektacji i przesady, tudzież faworu, czyli sprawiedliwie, bezstronnie, niezawiśle, biorąc argumenty za i przeciw, uczciwie wobec siebie i innych i tak Pan czyni, za co pięknie dziękuję
Pozdrawiam serdecznie. Anna
Witam serdecznie. Niestety ale po pierwszej części Diuny, którą byłem zachwycony drugą częścią jestem rozczarowany, głównie ze względu na brak treści, na dalekie odejście od książki, a nawet z mojego punktu widzenia zmianę jej sensu. Niestety tu się zgadzam ten film to jest to przerost formy nad treścią, treścią która w książce Diuna ma ogromne znaczenie.
Wspaniała recenzja Panie Tomaszu. Pełna zgoda , ten film to audiowizualne arcydzieło.
Szanowny Panie Raczku, chylę czoła i niezmiernie się cieszę, bo mam identyczne wrażenia i zdanie.❤
Muzyka świetnie dopełnia to widowisko. Piszę to będąc muzykiem i reżyserem dźwięku. A jako kinoman i filmożerca napiszę: dla mnie majstersztyk. Dzisiaj idę 2. raz do kina na cz. 2.
22:28 achhh, a po cichu liczyłem na 8/10 🙂
No i jestem nieco rozczarowany, że - jak Pan przepowiada - nie będzie "wersji reżyserskiej". Osobiście wolałbym w jeszcze więcej tego budowania klimatu jak w części pierwszej, rodem z Odysei Kubricka, a prawie jak w filmach przyrodniczych czytanych przez Czubównę. Zresztą wyobraźcie to sobie, jak ona to czyta: "piasek pustyni zamieszkują Czerwie. Ich długość waha się...." .
A druga część pędzi jak oszalała. Gdyby była nawet 30 minut dłuższa, nie miałbym z tym problemu. 😊
Właśnie wyszłam z kina i przyznam, że nie jestem tak bardzo zachwycona jak po pierwszej części. Być może dlatego, że ta forma jest mi już znana i mnie nie zaskoczyła. Ogólnie bardzo mi się podobało, całość pięknie się uzupełnia, tworząc spójny świat. Muszę koniecznie przeczytać książki, żałuję, że nie poznałam ich zanim pojawiła się ekranizacja... Dziękuję za tę recenzję ❤
Panie Tomaszu, po wyjściu z kina miałam dokładnie takie same odczucia. Zachwyciła mnie nie treść ale forma, jak Pan to ujął. Dźwięk muzyka, zdjęcia,scenografia, charakteryzacja -
majstersztyk. Choć część I dla mnie osobiście najlepsza. Pozdrawiam.
Oglądałem Pana jako dziecko w rozmowach z Zygmuntem Kałużyńskim w Perłach z Lamusa i do dziś jesli chodzi o recenzje, to nikt moim zdaniem nie posługuje się tak kwiecistym językiem jak Pan. Pozdrawiam👍.
Zgadzam się ❤
No to autor kanału - Tomasz Raczek ma tak jak ja. Mnie też interesuje forma. Tylko z tą różnicą, jak zawsze powtarzam, że nie o sam film mi chodzi bo pewnie go nie obejrzę ale o sposób opowiadania o nim. Tak, dlatego oglądam pańskie recenzje :)
Czekałam na Pana recenzję bo, no cóż przyznam się, że jest Pan dla mnie wyrocznią. I zgadzam się w 100 %. Nie umiałam tego dookreślić a Pan to świetnie ujął. To też nie moja kategoria a film zrobił na mnie ogromne wrażenie i właśnie ta forma i czerwie. No jako kobiecie trochę brakowało mi romantycznych scen. Moim wyborem ostatniego czasu jest film Przesilenie zimowe. Pozdrawiam serdecznie Jola 😊😊
Po pierwszej Diunie wysłuchałam bardzo poruszającej recenzji o muzyce. Rozpoczynał ją fragment, w którym Paul trzymamy za rękę przez Guerney'a na trapie wznoszącego się ornitoptera pierwszy raz widzi rozwartą paszczę czerwia. Ten fragment najpierw pokazany jest bez muzyki. I autor recenzji zadaje pytanie: "dlaczego ta scena wydaje się tak inna od tej, którą widziałeś w kinie?". Nie ma muzyki. Dla mnie muzyka jest tym, co najprędzej może mnie poruszyć. Wiele pięknych wierszy poznałam tylko dlatego, że były dołączone jako tekst do pięknej muzyki. W Diunie, w obu jej częściach, muzyka jest tym, co mnie otwiera na przeżywanie emocji. Reszta, wspaniała czy nie, na drugiej miejscu. Jest na YT zabawny filmik: jak wyglądałaby Diuna z muzyką ze "Star Wars". Widzimy Paula żegnającego się z klifami i morzem na Caladanie i słyszymy motyw zachodzącego podwójnego słońca na Tatooine. Tęsknota, rozmarzenie - zamiast grozy nadciągającej katastrofy.
Pan Tomasz ma rację, że w tej historii nie ma spojlerów. Im lepiej znam przed filmem jego akcję, tym lepiej odbieram emocjonalne obrazy: skazaną na śmierć szlachetność, dziwne połączenie groteski i grozy w świecie Harkonnenów, surowość i piękno Arrakis... Podoba mi się, że twórcy tego filmu potrafią opowiadać tę historię w taki sposób, że mnie pochłania, choć ją znam.
Potem odtwarzam, jadąc w samochodzie, soundtrack i czuję się porywana w te same rejony.
Ja też nie jestem targetem. I też przepadłam zarówno na pierwszej jak i na drugiej części.
Dziękuję za tą recenzję. Nigdy nie słyszałem by ktoś z taką pasją opowiadał o filmie jako o doświadczeniu. Dziękuję za cześć o operze, jest pan Cudowny!
Swietna recenzj. Forma 10/10 Jeszcze nie bylem w kinie, ale musze sie wybrac. Tylko najpierw powtorka czesci 1
Jak mówią Anglicy, nie mógłbym się zgodzić bardziej. 😃 Wyraził Pan dokładnie wszystko to, co sam myślę o tym filmie. I chyba każdą historię dałoby się tak sfilmować. Wychodząc z kina, myślałem: Jak się robi takie filmy?! Jak wywołać ten efekt immersji i totalnego pochłonięcia przez świat przedstawiony?! W komentarzu pod jedną z recenzji ktoś napisał „Po filmie trzęsły mi się ręce z wrażenia”. To jest właśnie takie widowisko. Odbiera się je wszystkimi niemal zmysłami. Dlatego też tak ważne jest, by DOŚWIADCZAĆ Diuny w odpowiednich warunkach, w kinie IMAX - wszak opera, której Pan ZAZNAŁ w dzieciństwie, nie pozostawiłaby takiego śladu emocjonalnego w pamięci, gdyby oglądał ją Pan na telewizorze marki Rubin…
Panie Tomaszu mam podobne wrażenia po obejrzeniu filmu. Zdecydowanie fabularnie Diuna 2 odstaje od warstwy wizualnej. W moim odczuciu pierwsza czesc byla lepsza.
Podobnie jest z książkowym pierwowzorem. Różnorodność postaci, ich "plany w planach", budowa napięcia aż do kulminacyjnej zdrady w pierwszej połowie kontrastuje ze względną nudą ciszy po burzy, gdy Paul i Jessica asymilują się z Fremenami. Ostatni akt jednak wynagradza to zwolnienie tempa. Filmowa Diuna jest dosyć wierną adaptacją, a jej 2 część kończy się w tym samym momencie, co książka.
TYLKO 7???
Tym razem łyk wody to zdecydowanie za mało...
Dobry wieczór, Panie Tomku :) Łapka w górę, i... "smakuję" ;)
Oj, dawno mnie było... odpaliłam sprzęt, ujrzałam Pana - i zachwyciłam się! 😀 Świetnie Pan wygląda i cudnie się uśmiecha, a to znaczy że wszystko okej! :)
Kłaniam się nisko i serdecznie pozdrawiam - jak zawsze 🙂
PS Dziś Oscary! Oglądam 🙋
ale Panie Tomaszu ro że " trzepie" i "przyspiesza" jest właśnie wspaniałe dla mnie 10/10 cudowny film 💝
bardzo dobrze się tego słucha :D Dziękuję
Dziękuję. ❤
Panie Tomaszu to tylko wizja naszego zrozumienia samoświadomości 👍😁
Czerwie najcudniejsze! ❤️❤️❤️
Widzę że nie tylko ja chce mieć takiego milusińskiego .
Dziękuję za bardzo ciekawa recenzję i jak zawsze inne spojrzenie:) I jeszcze jedno : Panie Tomaszu , kiedy uderzył Pan misę po raz pierwszy ..prawie uklękłam 🤣
Jak zwykle, fascynująca recenzja. Dobrze, że mamy pana więcej, gdyż jeszcze w Kanale Zero
Panie Tomku, ja czekam z niecierpliwością na recenzję "Strefy Interesów" powiem szczerze że miałem ciarki na ciele oglądając ten film...:/
Cała reszta czerwia tez jest pokazana. Tylko malutkiego czerwia w scenie pozyskiwania wody życia ;)
Też to miałem napisać.
dokładnie, czerw to taki wąż z dziurą zamiast głowy😅
Zgadzam sie w zupelnosci z panskim pogladem na tego typu filmy . Staralam sie znalezc w siebie zainteresowanie do nich , niestety ! . Obecnie juz sie nawet nie staram po prostu nie chodze na nie
Dziękuję, to była świetna analiza.
No chyba zobaczę ten film, zachęcił mnie Pan do obejrzenia, bo taką tematykę odrzucam z góry.
❤Serdecznie dziękuje i pozdrawiam 😊
Mój był 400 komentarz, jaka ładna liczba:) Wybieram się na ten film
Oooo! Nowe intro! I nowa miniaturka ❤
Kobieca intuicja ponownie mnie nie zawiodła , a Pan Tomasz utwierdził mnie w przekonaniu, co jeszcze warto obejrzeć z " oscarowego repertuaru"..na dobre kino zawsze trzeba znaleźć czas.D ziękuje za listę poleconych filmów.
Po Pana recenzji wczoraj w niedziele poszlam na Diune Muzyka super
Dziekuje
Recenzja bomba! Ogień 🔥
3 razy wysłuchałem tej recenzji juz po obejrzeniu filmu. Zgadzam sie absolutnie. Dla mnie 7 na 10. Dzisiaj ide drugi raz bo chce nasycić się formą. Dziękuję. Najlepsze sceny to czerwie i jazda na nich. Tu należy się podwojny Oscar
Wszystko jest forma, zalezy Ile jesmy w stanie pokazac I wyobrazic.
Dziękuję
Każde Pana słowo to czysta prawda
Tak odebrałam ten film - przepiękna forma, która wbiła mnie w fotel.
Pozdrawiam serdecznie z Bydgoszczy 👋
Aria ,o której.. Pan.mowi to początek aktu.2 a nie koniec opery Madame Butterfly
Tak tylko.gwoli ścisłości.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za bardzo.trafna recenzje filmu
Recenzja tym razem nie była trafna. Nawet bardzo.
Lubię Pana słuchać , dziękuje
Dziękuję za recenzję i Pana pasję.
Panie Tomku, dziękuję za tę recenzje. Ujął Pan esencję 2 części Diuny. Warto zazanczyć, iż wiele lat wcześniej powstała ekranizacja Duiny w reżyseri David’a Lyncha. Ciekawa, jak na tamte możliwości techniczne kina, ze wspaniałymi kostiumami i intersującymi rolami aktorskimi.. Wesja badzo odmienna no bo to Lynch😊. I tutaj chciałbym zwrócić uwagę jak inaczej można zagrać tę samą postać. U Lyncha w postać Feyd’a Harkonena wcielił się Sting, który podszedł do tematu przedstawiając obraz „wesołego psychopaty”.
Polecam wszystkim „starą” Diunę” bo to coś innego . Ja ją uwielbiam ,ale jest wielu którzy nie mogą jej scierpieć...
Należę do tych którzy ledwo mogą ścierpieć adaptację Lyncha
@8:20 czerwie w całości są na ścianach pałacu namiestnika w Arrakin, w pokoju Paula Atrydy (DUNE cz. 1)
Jako fanatyk Diuny zdecydowanie się zgadzam! Co do końca, a właściwie jakieś 1/4 filmu również - sppjrzalam na zegarek i pomyślałam - jak on to wszystko zmieści ;) no nie zmieścił, ale było epicko. Będę wracać.
Niesamowite. Wspomniał Pan o Madame Butterfly, to jedno z moich pierwszych niesamowitych operowych wspomnień, również w Warszawie, w inscenizacji Trelińskiego (gdzieś koło roku 2000). Bardzo, bardzo trafne porównanie!
Dwa lata temu oglądalem tu recenzję części pierwszej Diuny i pamiętam porównanie o muzyce z Pana dawnych lat - że w takim dziele musi być harmonia Piano i Forte, czego Forte było zdecydowanie więcej w tamtej części. Sytuacja dokładnie została powtórzona w tegorocznej Diunie - momentami to nawet przeszkadzało przy całej wielkości tej produkcji. Niemniej jednak dwa lata czekania na tą recenzję się opłacało :)
Czekałem z niecierpliwością na Pana recenzję. Jako Diunofil oczywiście słucham wcześniejszych ocen, ale byłem niezmiernie ciekawy Pana oceny. Madmienię że wybieramy się z Żonką w środę. Pana porównanie do opery i do formy wydaje mi się jak najbardziej celne, uzasadnione. Jednocześnie fanie, że granice percepcji medium zwanym kinem cały czas można przesuwać. To ożywcze zwłaszcza dziś w zalewie miernoty i odgrzewanych kotletów.
Dziękuję
😅 Idźcie i SPRAWDŹCIE. Żadne tam siedem.
Super wdzianko. Dodatkowo pewnie szorty i gołe nóżki.
6:40 przecież było dobre ujęcie jak Paul jechał na nim i cała długość było widać.. To już dużo nie zostawia do wyobraźni..
Joanna Kulmowa:
Ta drabina to schody do nieba,
a ta miska pod schodami to księżyc.
Tamten miecz to zwyczajny pogrzebacz,
a z garnków są hełmy rycerzy.
Ale kto w te czary nie uwierzy?
To jest teatr.
A teatr jest po to,
żeby wszystko było inne niż dotąd.
Żeby iść do domu w zamyśleniu,
w zachwycie.
I już zawsze w misce księżyc widzieć...
Nie Lubię Pana,. Za wiele rzeczy Ale uwielbiam, gdy opowiada Pan o tym, co Pana fascynuje i co jest tak piękne, że warto dlatego czegoś coś poświęcać.
Dziękuję i pozwolę sobie oczekiwać więcej tych fenomenalnych recenzji.
P.S.
Słuchając Pana przypomniałem sobie dawny Pegaz i tamte emocje, gdy co tydzień czekałem na Pana Kałużyńskiego i Pana. To musi być prawda, że oglądając film ogląda się go od wewnątrz również. Tak jest z Pańskimi programami...
Dzięki za filmik! Zgadzam się z oceną, taką samą wcześniej wydawałem. Piękne kino, ale nie wybitny film.
Bardzo ciekawy punkt widzenia :) Faktycznie, ten film momentami boli, dla mnie był też nieco za długi. Może wstyd się przyznać, ale do czasu obejrzenia Pana recenzji zakładałam, że czerwie są po prostu wielkimi dżdżownicami, nie wyobrażałam sobie całej reszty :D
Bo widzieliśmy małego czerwia. I on tak właśnie wygladal
Pierwsza część nowatorska tajemnicza i permanentnie trzymająca za gardło.
Część druga to jak dla mnie urządzanie się w zapowiedzianej wcześniej konwencji beż tego dreszczu i fatalizmu,choć zgrabne i wizualnie piękne podobnie jak Bladerunner
Tomasz mówił o głośnej muzyce jak w przypadku recenzji Diuny 1, w której mu ona przeszkadzała. Moim zdaniem muzyka jest świetna Tomku, dobrze to jest zrobione a zrobione mniej dosadnie nie pasowała do filmu. To powinno być pompatyczne i takie jest zgodnie z zamysłem Franka jak i Denisa. Świetny film no i coż czekamy na kolejne części.
Genialna recenzja. Dzieki za to polaczenie z Lenie R. ...cos mi ta scena walki porzypomanala ale bardziej mi "wchodził " Eisenstein do głowy. Ale ma Pan rację, to Leni Reifensthal której późne prace z Afryki (i z pod wody!) uwielbiam....❤
Polecam też Zardoz....coś z tego filmu jest w Duna 2
Dla mnie, jako dla fana sci-fi, co najmniej 9/10. Design, scenografia, udźwiękowienie, gra, sposób poukładania tego materiału - dla mnie wszystko zagrało. Oglądałem od początku do końca z (za przeproszeniem) chujem w łapie i szczęką na podłodze, a Denis Villeneuve staje się dla mnie Mesjaszem współczesnego kina science-fiction. Ale z Pana oceną również się zgadzam 🙂
Panie Tomaszu, obejrzalem Pana recencje do 2:30 minuty, i.... tak, tak, tak! (ze sparafrazuje pewnego Kazika ;) ) Z punktu widzenia fana literatury jaka stworzyl Herbert, jest to dokladnie to, czego wszyscy ktorzy cenia te ksiazki, oczekiwali po tej produkcji. Nie mialo znaczenia KTO zagra jaka role (byleby zrobil to strawnie), bo najwazniejsza kwestia bylo to JAK to cale universum zostanie pokazane. Poprzednik Lynch, zrobil cos w rodzaju "art-deco", ale najwieksza bolaczka tamtego filmu byl...brak srodkow tchnicznych aby ukazac caly ten rozmaach. Po wyjsciu z seansu D2 stwierdzilem, ze mimo ze nie zostalem wbity w fotel (to jednak zrobily Star Wars jakies prawie 50 lat lat temu), acz ze bylem ZADOWOLONY, ze to wreszcie wyglada tak, jak MOGLOBY wygladac. Podobne odczucia mialem (i pewnie miliony widzow na calym swiecie w kwestii LOTR Jacksona (- swoja droga, edycje kolekcjonerskie na DVD, swego czasu byly klasa same dla siebie, NIKT tego jeszcze nie pobil) . W kazdym badz razie, Dune by Villenevue WYGLADA wspaniale i chyba o to najbardziej chodzilo. Oczywiscie pewien szczegol zakonczenia moze sugerowac, ze sa plany na "Mesjasza" ale.... who knows? Pomine juz zbyt bombastyczna sciezke dzwiekowa, od ktorej uszy bolaly, jednak Brian Eno zrobil duzo lepsza robote. Ale coz, no one is perfect.
DZIEKUJE za recenzje
Pełna zgoda panie Tomaszu - te monumentalne scenografie kojarzyły mi się z teatrem lub właśnie operą już w pierwszej części Diuny.
A propos "formy" Panie Tomaszu, z całym szacunkiem do Pana 😊, to moja krótka ocena po seansie: "przerost formy nad treścią".. ale to niestety w mojej ocenie jest wadą tego filmu... Pierwsza część moim zdaniem dużo lepsza... więcej aktorstwa, emocji, treści, muzycznie subtelniejsza...
Uwielbiałam słuchać Pana recenzji ZAWSZE, nawet jak nie do końca się z każdą recenzją zgadzam🙂💜
Zobacze i moze tez pokocham !😘
brawo, to samo myśle o tym filmie!
Panie Tomku dostrzegam zmiany na Pana kanale 😊 takie drobne elemenciki, które odnoszą się do komentowania, polubienia itd.
Dziekuje za recenzje "Diuny" :)
Po jej obejrzeniu, poszukalam na youtube Pana recenzje sprzed dwoch lat, dotyczacą pierwszej części tego filmu. Dobrze było sobie je zestawić.
Byłam już na "Diunie"2 i dla mnie film był dobry, ale za długi. Mniej więcej na 30 minut przed końcem, zaczęłam się wiercić na siedzeniu. Film to ładny obraz z ładnymi obrazkami, który przyjemnie się ogląda, ale czy coś wnosi? Zdecydowanie nie. Opera zaś zachwyca mnie i wnosi w moje życie jakiś rodzaj duchowego i emocjonalnego przeżycia. Podobnie jak dobry film czy książka. Pozdrawiam ciepło 😊
Daję 9/10 ale jestem fanem s-f☺więc nieobiektywny.pozdrawiam p.Tomaszu🖑
Byłem w tą sobotę naprawdę świetny film ale nie przesadzajmy po prostu przez ostatnie lata serwują nam taką multikulturalną papkę że uszami wychodzi myślę że stąd ten hype
na film w którym tego nie ma.Co do filmu to zapewne będzie to najlepszy tytuł w tym roku.
Film jest przepiękny , istne arcydzieło
Miałem podobne spostrzeżenia - głównie forma.
Takie piękne zdjęcia, bardzo starałam się obejrzeć ale nie dałam rady bo takie nudne. Przykro mi to pisać bo próbowałam kilka razy
Jestem świeżo po seansie.Tak, treść nieistotna , to widowisko przeogromne. Dwie myśli mną owładnęły podczas seansu : gdzie jest ta pustynia i czyja muzyka. Odp.na drugie znalazłam w napisach końcowych, które " swoją drogą " też tworzą widowisko.
Zdjęcia do DUNE były kręcone w Jordanie, na pustyni Wadi Rum. Lepiej wybrać nie mogli ponieważ ta pustynie to „ istny księżyc”.
Cześć zdjęć było także nagrywanych w Arabii Saudyjskiej, to te żółtawe pustynie.
Dziękuję za " pustynie".
Przez większość filmu miałam świadomość bycia na sali kinowej, ja się bałam wejść w ten film. Trzymalam sie mocno fotela. Nie jestem obyta z takim kinem, okrucieństwem i grozą. Ciekawa byłam jak Pan po tylu dniach medytacji się ma po tym seansie. Wyszłam wczoraj zmęczona z kina. A dzisiaj nie mogę przestać myśleć o tym jak niezwykle jest zrobiony. Jednocześnie minimalistycznie i z totalnym rozmachem, wspaniale postaci, wielowymiarowe. Doskonale dobrani aktorzy. Piękno w tym strasznym świecie jest takie że aż boli i nie są to disneyowskie tęcze i wodospady. No...niezwykłe kino. Warto zobaczyć, każdy coś znajdzie dla siebie.
Mam podobnie. Nie potrafię przyjąć w kinie okrucieństwa. Boję się takich scen i uciekam od tego, bo wiem że będę je długo jeszcze przeżywać w sobie
Ma pan racje z tą formą. reszte chetni doczytają. Diune czytałem pięć razy, słuchałem trzy, tak że mam wszystko obcykane, więc brakowało mi istoty problemu. Mogło to byc troche pogłębione. ale ciekawe jak pierwszaki?
Ha! Ależ Paul Atryda ,,idzie ścieżką" Lawrenca z Arabii, zaś Hans Zimmer nawiązuje do sławnego motywu muzycznego z tego filmu. Nie doslownie, ale jakby szybując nad nim. Uświadomiłam to sobie słuchając, jak syn próbuje zagrać tę rzewną melodię z Diuny 2. niechcący wpadając w tę drugą...a przecież nie zna starego filmu. 😊