Przyszedłem tutaj, bo uświadomiła mnie dziewczyna, że żyłem w rodzinie, gdzie praca, passiv agressiv i ciągła presja i krytyka za błędy i tworzenie ze mnie pracownika sprawiło, że notorycznie trzęsą mi się ręce, boję się poznawać świat, boję się ciekawości, kreatywności i tego, że ludzie są dla mnie mili. Mam wiele problemów i pracuje nad nimi u psychoterapeuty, ale wierzę, że każdy dzień i każda rozmowa z kimś, kto dba o moje zdrowie, sprawia, że mogę mówić "krok za krokiem do przodu, ku lepszemu zdrowiu i szczęśliwemu życiu". Wierzę że jest nadzieja dla osób, które stale muszą walczyć z głosami rodziców w głowie blokującymi nasze prawdziwe ja, w szczególności, jeżeli chodzi o pozytywnych "nas". Trzeba żyć zdrowym życiem i szczęśliwym, a nie akceptować w nas brudy, które ktoś nam wpoił, w szczególności ktoś kto miał być na bliski, a traktował nas jak śmiecia.
Pamiętam wartościującą rozmowę z dojrzałym już mężczyzną, który w pewnym momencie powiedział ''dopiero dwa lata temu uświadomiłem sobie, że mam kata w głowie, którym są moi rodzice. Występując w teatrze, pojawiał się głos w głowie nie wypada, źle, a przez 40 lat nie byłem w stanie pojąć co mnie, aż tak blokuje i napina". Praca, którą w tamtym momencie wykonał, by zmierzyć się z tym, okazała się dla niego wyzwalająca, zbawienna. Niesamowicie ważne, że są ludzie, którzy poruszają takie tematy, a świadomość społeczeństwa rośnie.
@@CzowiekAbsurdalny Mam pytanie jak określić taki przypadek ktòs w dzieciństwie miał matkę z ktòra miała problem z alkoholem ale przez jakiś okres miała depresję i pròbe samobòjcza na dodatek miała partnera który znęcał się nad dzieckiem po psychicznie i czasami fizycznie jakiej terapii potrzebuje już teraz dorosła osoba która było opisane dziecko
@@marcinczereszniowski949 nie wiem ale myślę że warto popracować nad poczuciem bezpieczeństwa, I 6dać się na psychoterapię i może jeszcze terapię grupową dda
Trafione w dziesiątkę. Dla mnie najtrudniej było się nauczyć ze mam prawo do błędu i świat się nie zawali. I jak również nauczyć się pokochać siebie i pozwolić sobie na odpoczynek, czy może zrozumieć ze mam jakby prawo do tego ze mogę zrobić sobie przyjemność czy usiąść i oglądać film pomimo ze są nauczania w zlewie do mycia. Krytyka przez całe życie o mało nie doprowadziła mnie do samobójstwa. Bo skoro jestem taka do niczego to po co nam tutaj być. Ale jakaś cząstka we mnie miała straszna chęć życia. Wiec mając 21 lat wyjechałam bardzo daleko od mojej rodziny i zaczął się mój proces zmian. Nie było to łatwe bo między czasie wyszłam za mąż za toksyczna osobę. I zeszło mi chwile ( 8 lat) aby się wkoncu uwolnić. Po tym tak naprawde zaczęłam szukać co robię zle. I o co tutaj chodzi. ... nadal jeszcze czasami muszę sobie powiedzieć ze jest ok aby zadbać o siebie najpierw. Ciężka była praca aby odzyskać nawet cząstkę pewności siebie. Jest lepiej. Mam 41 lat. I szczerze nadal się uczę kochać siebie taka jaka jestem. Jeszcze trochę boje się krytyki wiec zawsze żartuje aby nie pokazać wad, a tak naprawde powinnam powiedzieć nie wad ale swój charakter czy poglądy na pewien temat, myślałam ze to mam za sobą a tu w czasie pisania nadal powiedziałam wad. Wiec chyba jeszcze mam trochę do przerobienia. Mam teraz dwie piękne córeczki wiec bardzo mi zależy abym jak najszybciej znaleźć ten balans. Dziękuje ci za twoje filmiki. Bo są krótkie i konkretne, i bardzo mi pomagają. Pozdrawiam. ( i miło jest ze mogę się komuś chociaż trochę „wygadać” ☺️ bo nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać na takie tematy. Wszystko robię sama. Ale wiem ze dam radę 😃)
Osobiście uważam że trudne dzieciństwo to nietylko dysfunkcyjna rodzina bo rodzina może być wspaniałą a dziecko może w dzieciństwie i okresie nastoletnim mieć problemy w szkole z ròwieśnikami co też rzutuje na życie dorosłej osoby
Chyba już wiem dlaczego moja terapeutka tak często mówi o tym, żebym pomyślał co czuje a nie podchodził do wszestkiego intelektualnie mówiąc co powinienem czuć. Zdecydowanie mało u mnie wyrażanych emocji i mam problem z podejściem zbyt naukowym.
u mnie jest przeciwnie, wyrażam emocje zbyt mocno i często jest tak że gdy się pojawiają to nie potrafię ich powstrzymać, mimo że mogę kogoś zranić, powiedzieć coś przykrego
Ernest Hemingway , Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny. "
Pułapką jest to że niby nie chcemy ponownie przeżyć tego co przeżyliśmy w dzieciństwie ale nie potrafimy szukać zdrowych relacji. Tak miałam ja. Wmawialam sobie że nigdy nie będę z mężczyzną takim jak mój ojciec A wpadłam jeszcze głębiej- narcyz z zaburzeniami i pociągiem nie tylko do alkoholu lecz również do narkotyków, hazardu i seksu.
Świadomie nie chcemy takiego męża jak ojca ale w naszej podświadomości mamy zapisanego/jak na twardym dysku / ojca i podświadomie ciagniemy do takich facetów bo taki mamy zapisany wzorzec w podswiadonosci , bo taki znamy, innego nie znamy. Nic innego nie pozostaje tylko trzeba przepracować to z psychologiem i to dobrym i to jak najszybciej. Jeśli tego nie przepracujemy z psychologiem to zawsze na takich będziemy trafiać.
@@emiliachwikowska6350 ciekawe, ponieważ ja wciąż trafiam wręcz na przeciwieństwa mojego ojca mianowicie mężczyźni niezdecydowanych, ciapowatych gdzie mój tata był i niestety jest przeciwieństwem, z czasem wręcz stał się tyranem.
@@agatix Z tego co Pani pisze to ojciec Pani był może zbyt ułożony taki naj,naj to świadomie Pani wybiera charakter partnera przeciwstawny jakby na przekur tamtemu. To moje przypuszczenia są
@@emiliachwikowska6350 właśnie to tata był bad boyem i podobnie jak inne panie powiedziałam sobie że nie chcę być z kimś takim z tym że właśnie w porównaniu do choćby Pani z głównego wątku ja właśnie napotykam na samych ciapowatych facetów, a nie takich normalnych 😅 także ze skrajności w skrajność
@@agatix Tak trochę w poprzednim esie niedokładnie Pani napisała. Więc źle doczytałam ale oky. Jestem pewna ze, lepiej mieć ciape, spokojniejszego niż wywijasa. To nie jest ze skrajnoscii w skrajnosc. W związku z ciapa może brakować tych emocji co były z ojcem, coś się działo jaki był, a tu się trafia taki spokojniejszy,tak go odbieramy ciapowaty i jest za spokojnie, nudno wprost. Brakuje tych emocji z domu i na ogół jak się słyszy to znów od ciaoy trafią się na wywijasa bo on jest ciekawszy, bo dostarcza to co już znane, emocje ojca.
Nie jestem z rodziny alkoholików, ale jako pierworodna bardzo młodej osoby pochodzącej z rodziny dysfunkcyjnej doznałam wyrzucenia po za margines jako dziecko, obowiązki upilnowania młodszego rodzeństwa przechodziły na mnie. Zawsze czułam się obco, jakbym przez przypadek znalazła się w tym domu. Natomiast rodzeństwo było uorzewilowane, bo jedno młodsze, a drugie, bo chłopak. 26 lat temu wyjechałam i nie wrócę. Mam dobre kontakty, ale na odległość. W dalszym ciągu jestem przez matkę traktowana jako córka na końcu. Ostatni raz odwiedziła mnie ponad 8 lat temu, a u swojej rodziny jest parę razy w roku. Ja jestem u niej co rok, czasem częściej. To jest patologia. Uciekłam i nie żałuję. Leczę się o żyje po swojemu.
Jesteś Wartościową osobą i smutne jest to piszesz czy jesteś w stanie powiedzieć dla swojej matki o swoich uczuciach i że jest Ci przykro że taki jest kontakt pozdrawiam 🌺
Może jakiś odcinek o samobójstwie? Życie różnie się układa, jest taki moment gdy dochodzi się do logicznego wniosku, że lepiej umrzeć niż żyć? Czy takie myślenie to objaw choroby? Gdzie jest granica?
Troche późna odpowiedź, ale zostawie gdyby była komuś potrzebna. Na początku mojej terapii DBT, terapeutka wytłumaczyła mi, że myśli samobójcze, myśli o tym, że lepiej gdyby nas nie było itd to reakcja mózgu na cierpienie w którym jesteśmy. Nasz organizm chce nas chronić i przestać cierpieć. Życie samo w sobie jest jakie jest i to co nas spotyka możemy różnie odebrać. Prawdziwe cierpienie jest wywoływane właśnie myślami i tym jak odbieramy te wydarzenia. Ja teraz przechodze gorszy okres i sama w sobie sytuacja jest do ogarnięcia, ale myśli typu "Dlaczego nie mam wspierającej rodziny do której mogłabym się zwrócić o pomoc? Dlaczego moja rodzina jest toksyczne. Dlaczego inni mają taki dobry kontakt z rodzicami?" osłabiają mnie i potęgują efekt tego co mnie spotyka, pogarszają sytuacje w którwj jestem. Po terapii jestem ich świadoma i dzięki temu nie popadam w depresje, bo jestem je w stanie zatrzymac.
Niektóre osoby, które stawiają cudze potrzeby przed swoimi często się obrażają kiedy im się mówi, żeby tak nie robili. To jakaś skłonność do umartwiania się 😕
Propozycja na następny odcinek: Co dają/Po co nam nauki humanistyczne w dzisiejszych czasach? Myślę że jest to dosyć ciekawy i zarazem potrzebny materiał ze względu na pewien rodzaj dyskryminacji dotykający nauk humanistycznych takich jak historia,sociologia czy nauk jej podobnych...
W pewnym sensie masz rację, aczkolwiek moja była, która poświęciła się bez reszty socjologii osiągnęła sukces zawodowy i życiowy co oczywiście ma przełożenie na finanse oraz zadowolenie z życia.
Humanistyka w Polsce i w ogóle na świecie nic nie daje. Jest bardzo słaba. Wystarczy popatrzeć na politykę, gospodarkę, biznesy, szkolnictwo, ochronę zdrowia.
@@virginianoir605 Przepraszam, lecz czy mógłbyś rozszerzyć swoją wypowiedz że "nic nie daje" lub "Jest bardzo słaba"? Chodziło ci o wynagrodzenia humanistów czy bardziej o ich osiągnięcia?
Krótko mówiąc - to życie jest po prostu sinusoidą. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ciężko momentami sobie z tym poradzić, a kiedy wydaje się, że jesteśmy już na dobrej drodze - nagle wszystko zaczyna się sypać. To taka huśtawka emocjonalna. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się definitywnie zażegnać syndrom dda. A właściwie go uciszyć.
Moja przeszłość to DD i 2 rodziny zastępcze. Dawniej moje potrzeby były mniej ważne, bardziej skupiałam się na innych. Po tym gdy partner mnie zdradził moje podejście zmieniło się o 180 °. Niestety stałam się bardziej egoistyczna. Nie do końca jest to dobre bo ze skrajności w skrajność ale pracuję nad sobą. Ciekawy i ważny materiał. Odkryłam nie dawno ten kanał i zostaje. :)
Bardziej egoistyczna niż wcześniej to nie znaczy egoistyczna ;) Jeżeli wcześniej brakowało Ci zdrowego egoizmu, normalny egoizm możesz postrzegać jako "zbytni". To kwestia perspektywy. Jeżeli dostrzegasz i boisz się trafić w "drugą skrajność" to moim zdaniem już dobry znak - egoista nawet by się nie zastanowił, czy postępuje dobrze ;)
Podobnych wrażeń z życia doświadczyłem, człowiek uczy się na błędach, chyba trzeba pamiętać przeszłość aby doznać refleksji a nie skupiać się na toksycznych ludziach. Fakt karolina w komentarzu dobrze ujęła, nawet chyba fragment filmu, mniej więcej połowy. Widocznie niektórzy potrzebują więcej czasu aby dostrzec pewne motywy i jak działa świat i tu polecam fragment 3/4filmu. Sorki że tak ogólnie ale pisząc komentarz nie widze minut😉 Dodam tylko że to nie "egoizm" to tylko kolejna łatka dla człowieka aby dostosował sie do prostych zachowań więc żyj swoim życiem 😉
Odcinek naprawdę robi robotę ;) A co do tych niebezpieczeństw - myślę, że stracenie czujności, gdy już wszystko przepracowaliśmy i po prostu zapomnienie, że mieliśmy jakiś problem. Schematy są tą pozycją wyjściową w których nam najwygodniej, a znalezienie nowej "pozycji spoczynkowej" jest długotrwałym procesem. Nie chodzi o to, żeby się bać, że "to wszystko wróci", ale być na straży tego, co udało się zbudować :)
Ojciec alkoholik: uzależniony, przedkłada swój równoległy świat ponad prawdziwy Matka dewotka: uzależniona, przedkłada swój równoległy świat ponad prawdziwy -Mam ojca alkoholika -przejebane -mam matke dewotkę -...ok Jak piekło jest piekłem i nikt nie świruje z semantyką to z Bogiem sprawa.
Podobna historia, tylko gdy mialem 10lat mialem powazna rozmowe z mama na temat przeprowadzki i na szczescie dali mi tyle mozliwosci ze lepiej było uciekać, dlatego mame mam w porządku ale z tatą porobliło się coś nie dobrego, chociaź naprawde był dobrym człowiekiem. Życie lubi zaskakiwać, widze to od 17roku życia, niestety wolałem mieć dzieciństwo niż bać się całe życie, ale trzeba iść do przodu a przeszłość przyjmować jako lekcje, szkoła nie uczy życia tylko jak być posłusznym systemowi a jeśli zawodzisz, tracisz wszystko. Tyle moge poradzić. Ale kolejna refleksja na weekend i dla mnie :)
Ten filmik przekonał mnie do subskrypcji. Bardzo trafne wskazówki. Co do pułapek to zaliczyłam prawie wszystkie. Intuicyjnie z nich wychodziłam, ale ten filmik wszystko mi uporządkował. Dziękuję i pozdrawiam
Jak naprawić swoje zycie po trudnym dzieciństwie? Nic innego nie pozostaje tylko psycholog i to dobry. Jak najszybciej -nie odkładać wizyty bo tak to potem wyjdzie w życiu, kwestia czasu. Dobry psycholog jest warunkiem aby, swoje dorosłe życie ułożyć szczęśliwie i przeżyć szczęśliwie.
Dziękuje za ten film, zreszta, większość z nich jest świetna :) A książka czeka od tygodnia na swoją kolej z podobnej tematyki w mojej biblioteczce- i tym bardziej mnie zaintrygowało gdy zacytowales kwestie przygotowania od strony wiedzy (błąd 2). Kurczę... to prawda. Z każdego błędu coś znajduje w sobie. ❤
Też jestem dumna z tego filmu i z tego, że poruszasz ten temat. Poprosiłam "mikołaja" o tę książkę "wyrosnąć z dda". Słuchając Cię, widzę swoje wady i zalety w zdrowieniu z dda. Czuję, że ta książka i twoje filmy mogą mi bardzo pomóc. Dziękuję, że jesteś. :)
Bardzo fajny przekaz i reklama lektury. Z chęcią ją przeczytam...Pańskie Video właśnie uświadomiło mi moją ukrytą dotychczas dysfunkcję...stawianie potrzeb innych przed wlasnymi ...duża lampka ostrzegawcza dla mnie i mobilizacja do pracy nad sobą..dziękuję
Jestem pół sierota choć mam obojga rodziców. Moj rodzic wyjechał (nazywam to porzucił mnie ) 2 razy za granicę . Raz kiedy się urodziłam na 5 lat a drugi kiedy miałam 18 lat aż do dziś . Nie umiem sobie zbudować związku bo wciąż prowokuje do tego by mnie porzucił . Żeby pokazał ,że jestem do niczego i nikomu nie potrzebna . Uwierzcie ,że całe życie się staram być inna. To jest mam wrażenie coraz gorsze im jestem starsza ...
Jestem po terapii DDA 11 lat. Moje życie dzieli sie na to sprzed i to po terapii i choć zmiana jest wyraźna, to zaledwie pierwszy krok do zdrowienia. Był taki moment, że myślałam sobie: no teraz to ja juz wszystko wiem, wszystko mi się uda, teraz JA sięliczę!!! Na chwilę zatrzymałam sie na etapie dziecka, ale teraz na wszystko mu pozwalałam. To pułapka. Nie chodzi o to, zeby teraz, gdy jestem dorosła pozwalać sobie na dziecinne zachowania, domagać się od innych zaspokajania wyłącznie moich potrzeb- bo kiedyś mi nie wolno było, a teraz mogę. Zauważyłam, jak reagowało otoczenie na mój egocentryzm- zdziwienie, a potem odmowa. I moje zdziwienie- jakto przecież ja tak chcę! No cóż potrzeba mi było jeszcze trochę pracy, żeby zrozumieć, że inni są tak samo ważni jak ja i wcale nie chodzi o to, by teraz ktokolwiek rekompensował mi braki jakich doznałam w dzieciństwie. Znam też kilka osób, które po terapii pozostały na etapie dziecka i teraz tupią nóżką, gdy czegoś ktoś im nie chce dać. Jakby drugi biegun tej samej machiny.
Też się ucze że jestem ważna i inni także .że mam prawo odmówić i inni też mają takie prawo . ale też uczę się bycia dobrą dla Siebie i czego potrzebuje pozdrawiam 👍
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Jestem DDA a właściwie to DDD. Ojciec alkoholik i matka z CHADem w najgorszej postaci. Zawsze byłam najsilniejsza bo i tez najstarsza, więc w sumie musiałam taka być ze względu na dwie młodsze siostry. Jestem po terapii już wiele lat nie ze względu na jakieś nałogi czy problemy ale uznałam że po takiej historii należy mi się coś i chciałabym bardziej zrozumieć siebie i przestać się za wiele rzeczy obwiniać. Własnie zdałam sobie sprawę że zaczynam sie stawać psychologiem własnej siostry. Co prawda wyjechałam 500 km i myślałam że to juz sie nigdy nie wydarzy ale problemem jest niestety nie tylko moja siostra ale nawet jej psychologowie, którzy oczekują pomocy ode mnie bo przecież tylko ja mogę jej pomóc gdy będzie juz bardzo źle. Ten odcinek potwierdził mi dokładnie to co chciałam zrobić, sprzeciwić się temu wszystkiemu bo to jest odpowiedzialność której nie chcę i powiedziec "nie" bo zadbałam o siebie wiele lat temu i nie pozowlę by złe emocje znów wróciły do mojego życia.
Dzięki wielkie za odcinek, książkę kupiłam przy wcześniejszym poleceniu i jestem właśnie w trakcie lektury. Również jestem DDA i widzę u siebie tę potrzebę zgłębiania wiedzy, zdecydowanie gorzej z praktyką. U mnie głównym problemem chyba jest to, że w sumie nie do końca wiem co jest "normalne". Przedkładam potrzeby innych ludzi nad swoje i niestety nie umiem rozgraniczyć tego co jest tzw. zdrowym egoizmem a już egoizmem po prostu. Bo mimo wszystko cały czas mam poczucie, że niesienie pomocy innym to jednak jest pozytywna cecha. I tu pojawia się też druga obawa, że chciałabym coś zmienić w swoim życiu a jednocześnie boję się tego, że w jakimś sensie stanę się innym człowiekiem. Tylko też nie wiem czy bardziej boję się tego, co będzie ze mną, czy jak zareagowałoby otoczenie na jakąś tam zmianę mojej osoby. Oczywiście w książce te tematy są poruszane i pewnie przeczytanie jej tylko raz nie wystarczy. Kwestia jest bardzo złożona. Pozdrawiam :)
Oglądam ten odcinek w momencie w którym płacze z bezsilności bo dzieciństwo ciagle depcze mi po piętach, chodząc na terapie dużo się dowiaduje ale to dopiero początek a mi już czasem brakuje sił na to żeby to wyleczyć.
Nie słuszne karanie , tylko 1 dobry syn . Drugi niewinnie- winny . Skaleczony bardzo mocno . Tylko czasem jest to , jak bumerang przeszłości. Wraca co jakiś czas . Opieka nad starszym ,,bratem " kątem. Wiedza jest dobra . Nie da się zrobić wszystkiego. Trzeba czasu i mądrych ludzi. To jest całość. Bardzo ciekawe odcinek. Można więcej . Dobranoc
wow! mega wartościowe i konkretne. Natłok wiedzy a brak działania oraz psycholog rodzinny znam bardzo dobrze. Więcej takich praktycznych rozwiązań i jesteśmy w niebie :)
Ja również czekam na paczkę m.in. z tą właśnie książka. Nawet nie obejrzałam tego odcinka do końca, chyba najpierw sama ją przeczytam. Dzięki za polecenie, już od jakiegoś czasu jak boomerang wracają do mnie różne leki związane z przeżyciami dzieciństwa, a jakoś nie mogę się przemóc do psychoterapii, zwłaszcza w pandemicznej rzeczywistości. Pozdrawiam i dziękuję za otwarcie oczu na własne przeżycia wewnętrzne
Dziękuję za filmik. Tu akurat się zgodzę i polecam wielu zagubionym z tymi problemami. Książkę napewno przeczytam, chociaż w tym czasie ciężko nie myśleć tylko o sobie. Refleksja przychodzi z dnia na dzień i warto uczyć się od innych😉
Mam tą książkę i również bardzo polecam. Mam jeszcze inne dwie, które bardzo mi pomogły. „Wyjdź z cienia trudnej matki i żyj jak chcesz” Karen C. L. Anderson i „Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek” Karyl McBride. Teraz czytam „Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko” Charles L. Whitfield. Cala seria „Nowy Początek” jest świetnie napisana i pomocna.
Nigdy dosyć takich tematów. Fajnie ułożone odcinki. Prawie zawsze p. Łukasz odwołuje się dokonanych książek i autorytetów. Daje wiedze ale uprzedza że to nie wszystko. Trzeba odczuć swoje zmiany a nie tylko wiedzieć. To jest droga która między innymi dzięki takim filmom i ludziom jak autor można zacząć iść. Bez leku. Odważnie ku lepszemu życiu. Życzę powodzenia w drodze.
Ta książka wydaje się być naprawde dobra, myślę nad jej zakupem chociaż pewnie byłoby to po części potwierdzeniem wymienionej w filmie pułapki związanej z czytaniem i zbieraniem wiedzy 😅 i mysle ze wlasnie ta pułapka mnie jakoś mocno uderzyła, bo sporo jest tu racji, latwiej mi czytac tego typu książki niż np zmobilizować się do wykonywania niektórych prac z terapii, ale pracuje nad tym. Super film, czekam na więcej. Chętnie obejrzałabym Twój filmik o osobowości zależnej, o tym jak takie osoby funkcjonują w związkach np i co można zrobić by zacząć tę zależność przełamywać, jak zacząć z tego wychodzić np. Pozdrawiam ;)
Sporo treści o tematyce związkowej, które można znaleźć u ciebie na kanale, jest "spersonalizowanych" pod kątem konkretnych grup, często typów zaburzeń osobowości lub skali intro/ekstrawertyk. Czy mógłbyś zrobić materiał ogólny, na temat "jak budować zaufanie i poczucie bezpieczeństwa w związku?"
Mam nadzieję, że wykorzystasz ten komentarz w następnym odcinku ;) Dobra chcesz komentarz na odcinek to proszę bardzo: U mnie w życiu nigdy nie było łatwo, nie było wsparcia, zawsze tylko obelgi, poniżanie i za każdym razem moja wina (co by się nie działo), mówienie że jestem leniwy, nic nie robię, skończę z łopatą albo przy szambie itp. Typowe pieprzenie rodziców, chociaż moi nie zasługują na te tytuły i nigdy w życiu do nich nie powiedziałem i nie powiem w ten sposób - tak mnie skrzywdzili, że szkoda gadać. Przemoc fizyczna i psychiczna od podstawówki dosłownie codziennie - a do tego jeszcze dodaj sobie nagonkę na mnie i gnębienie mnie psycho fizyczne w każdej szkole (od podstawówki) - wiem brzmi źle i brutalnie - a rzeczywistość jeszcze gorsza niż opowiadana. Skończyłem już rok temu technikum chemiczne - nie było łatwo, ale się opłaciło ;) przez całe życie nie miałem dosłownie ani jednego/ej znajomego/ej, nigdy nawet nie zamieniłem ani słowa z jakąkolwiek dziewczyną - przez odrzucenie mnie przez grupę i ogólnie wszystkich. Mam prawie 22 lata. Wszystko to odbiło się na mojej psychice bardzo mocno i odbija się dalej bo "rodzice" się nie zachowują i nie traktują mnie jak na nich przystało. Moja psychika i życie którego tak naprawdę nigdy nie zacząłem - jak to określam podczas wielu rozmów sam ze sobą - "Gdyby ktoś groził mi śmiercią, roześmiałbym się głośno i powiedział ze spokojem: "NIE MOŻESZ ZABIĆ KOGOŚ KTO JEST WIECZNIE MARTWY" " wiem brzmi strasznie, ale to wszystko mnie zniszczyło i niszczy moje resztki dogłębnie. Tyle, że te wszystkie ścierwa nie wiedzą, że nie jestem normalny tak to ujmę - jestem osobą bardzo wrażliwą, z otwartym umysłem, na wszystko patrzę na spokojnie i z wielu perspektyw jednocześnie, wszystko analizuję - mogę tak wymieniać jeszcze długo heh, ale do rzeczy ... jestem świadomy w pełni co się ze mną stało i dzieje przez to wszystko, a dzięki swojej wyjątkowości i wierze w ludzi ( wiem paradoks bo każdy mnie krzywdzi ) stałem się specjalistą z doświadczenia: jako psycholog/coach motywacyjny/trener umysłu/ terapeuta psychofizyczny, specjalista od działania umysłu i jego oddziaływania na ciało i psychikę - jestem chemikiem i dietetykiem z wykształcenia ( bez studiów bo uważam że są zbędne - ale to nie ten temat hah ), głęboko wierzę w Boga i jestem bardzo kreatywny. Moją życiową misją jest pomoc innym i spełnianie się w tym oraz w sferze sportu i zdrowego żywienia itd. Mimo porażek ponoszonych bez przerwy (nie z mojej winy) nadal mam wiarę, że wszystko da się naprawić. Dzięki temu pomogłem już kilku osobom, np dziewczynom wyjść z depresji (psycholog ze studiami i takie tam jemu by to zajęło kilka lat pewnie, ale ja dzięki doświadczeniu i empatii (mam synestezję, synestezję lustrzaną, self-diagnosed bi-polar, hiperestezję - w dobrym tego słowa znaczeniu - hiper wyczulone wszystkie zmysły oraz takie których normalny człowiek nie ma/i rzeczy których zrobić nie może) - wyleczyłem te dziewczyny z depresji dosłownie w przeciągu tygodnia. Ciężko uwierzyć ? A jednak tego dokonałem i będę robić dalej. Mój instagram to pomoc psycho-fiz oraz motywacja. infinite_magic_energy (wpadnijcie). Więc morał jest taki: Możesz być całe "życie" zerem, ale dzięki doświadczeniom możesz uratować komuś życie i możesz się spałniać. Gdy wierzysz wszystko jest możliwe. Umysł jest kluczem. Pozdrawiam Cię serdecznie @Człowiek Absurdalny oraz wszystkich którzy się zainteresowali treścią i chcą uzyskać jaką pomoc czy czegokolwiek się dowiedzieć więcej - jak sobie radzić z problemami itp. Dzięki za przeczytanie ;)
@puma yolo podziwiam, ja dopiero po trzydziestce dostałam oświecenia co zaszło w mojej rodzine i faktycznie moja życie stało się radosne. Mogę dużo opowiadać o swojej przemianie i o zmianie otoczenia
@@kingaTeachMe No niestety nam się nie udało miłe życie. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu odmienić swoje życie na dobre albo lepiej. Z pewnością masz co opowiadać i jeśli się zgodzisz opowiedzieć mi o tym to napisz do mnie na instagramie, albo facebooku. IG: infinite_magic_energy FB: Jesus From Heaven. Pozdrawiam serdecznie. Trzymaj się i do usłyszenia ;)
Piękna historia. W, sumie, miałabym ochotę z Tobą porozmawiać, ale nie będe umiała Cię znaleźć. Proszę odpisz, jeżeli masz ochotę. Serdecznie pozdrawiam ❤❤❤ Wszystkiego dobrego
To absolutnie prawda- sama wiedza i "zrozumienie", że ma się problem - nie wystarcza. Ja parę lat, skwitowana "diagnozą" partnera, trafną faktycznie - wertowałam książki i znajdowałam tam swój obraz. Jednak dopiero pójście na terapię, która trwa już kilka lat - przynosi efekty, ...szkoda tylko, że nie "zdrowieje się" szybciej z tylu 40-letnich dysfunkcji... :p. Pozdrawiam!
Hmmm bardzo ciekawy odcinek, nowe światło na temat, mój ojciec DDA skrajny egista, ja również do pewnego momentu , dopóki nie znalazłem się na życiowym zakręcie, również uzależniony od używek. Zacząłem pracować intensywnie nad sobą, a od 2lat po zgłębianiu wiedzy... Chęć naprawy całego świata, przyjaciół, znajomych, a przede wszystkim rodziny 🤔
Na koniec można to tylko podsumować - Każdy człowiek na tej planecie, cierpi identycznie tak samo (Księga Kaznodziei 9:11) Zrozumiawszy to, nie sugerując się pozorami wokoło, 'asymilujemy' się prawidłowo z całym gatunkiem, utrwalając swoją odpowiedzialność.
Zakupiłam, właśnie te książkę i czytam. Nie ukrywam, że trudny jest to temat dla mnie. Jakoś ciężko mi się ją czyta..., ponieważ mam jakiś opór. Ale chce ją przeczytać i dokończyć. 🤔
Mi tez sie ja trudno czyta... przeczytam kawałek i nie wracam do niej przez jakiś czas. To jak rozdrapywanie strupa i czekanie aż przestanie lecieć krew by znowu rozdrapać
To że nie ruchałem naście razy jak to inni koledzy i znajomi nie znaczy że orientację zmieniłem. Kobiety mnie pociągają cały czas. Dopiero zrozumiałem ze ciezkie stany mialem lekowe i psychofazy. Nie bylo wzorca od dzieciaka. Gdy mialem 16 lat szedlem z bracmi i jego zona do domu z imprezy. Nie spozywalem wtedy zadnych uzywek.jakis psychopatyczny koles za namową innych ludzi zataakowal najstarszego brata z zona lezeli na ziemii kopal ich w reku trzymal butelke z piwem. Usłyszałem krzyk brata pomocy od razu zawrocilem szybkim sprintem biec w ich strone nie myśląc wogole czy dam radę temu miesniakowi naladowanemu używkami i alko. Gdy podbiegłem wstał z mojego starszego i prosto w twarz dostałem butelka która rozbila sie Nie czułem bólu pomimo że miałem zeby w podniebieniu wbite 2x1 i 1x2 reszta wypadła pokruszona. Po kilku godz dotarło do mnie ze zębów mi brakuje. Żyłem z tym jakieś parę lat jak SZCZERBOL😂 miałem fajna dziewczynę Od 14 do 18 roku życia miłość bez granic ta jedyna miała być 😮 później szkoła komentarze zbędne i obelgi jakieś na temat mojej szczęki bez przednich zębów hehehe teraz się śmieje z tego😂ale wtedy było przykre i niekomfortowe żadna dupera nie chciała gadać z szczerbatym sepleniacym wieśniakiem haha 😂 Rysa została do dzis taki los mój wojowniczy i pomagający innym. Wykorzystany zostałem dużo razy i zmanipulowany zeby ktoś się wzbil na góry kosztem mojej empatii nadopiekuńczości i troskliwości. Ale miałem wizję i mnie oświeciło poprzez medytacje i wolniejszy tryb życia taki chillout. Zrozumiałem przez rok czasu co mi jest tak naprawde "SAMOUK" NIKT mnie na żadna poradę nie zawiózł anj nie doradził w tej sprawie. Już od dzieciaka coś nie tak było ale wtedy nie było kasy mama alkoholizm ojciec lekoman hehe bracia nie widzieliśmy nic dziwnego tylko swój czubek nosa. Aż w końcu wyprowadziłem się od rodziny i toksyczych znajomych.do Pary narzeczonych z dwójką dzieci. Dzięki motywującym kopem od nich i poradami które sprawiły że świąt obrócił się o 180° w pozytywnym znaczeniu.
Moc MadroscMilosc , to kierunek drogi zycia , za dużo materializmu za malo mądrości i miłości . Ponadto wiedza prawdziwa pomogłaby nam uniknąć wiele bólu , aby omijać pułapki na Ziemi …
Najgorsza pułapka jest jeszcze przed zdrowieniem- wychowujące się w takim środowisku, kiedy jesteśmy zawsze otoczeni jakąś sytuacją nie mamy pojęcia, że może być inaczej. I mówimy w strasznym kręgu. Między innymi dlatego córki DDA wybierają kiepskich mężów. Nie wiemy, lub nie lubimy kiedy jest inaczej. Ja mam okropne wrażenie czasem, że jest zbyt dobrze. Za spokojnie. Czyli zaraz się coś spieprzy. Nie można się rozluźnić, bo wtedy uderzenie będzie trudne, lepiej się spiąć i przygotować, ale jeszcze lepiej samemu zaatakować, będę lepiej przygotowana, więc czasem sama wzniecam awantury o byle głupotę. Wtedy można się zrelaksować, bo jest jak być powinno- czyli to co znane jest bezpieczniejsze
Po nieudanym dzieciństwie mam problemy z prawem,uzależnienia.Od 5 lat próbuje się ustabilizować, zmienić życie bo zataczam to samo koło cały czas. Jeszcze tego nie osiągnąłem mam 33 lata.
Znowu się stykam z marketingowym obraniem tematu - tak, jak w przypadku ofiar przemocy - w płciową nakładkę - dla kobiet, dla córek... Trochę przykro tak wykluczać połowę społeczeństwa z góry, a zazwyczaj w środku i tak treść jest uniwersalna poza damskimi zaimkami.
Jak mówimy o "wyzdrowieniu" to podam moją historię Moja rodzina nie jest jakoś mega patologiczna (ale siostra to taka suka, ugh) ale od chyba 12 a może od 13 roku życia zacząłem dostawać, powiedzmy specyficzne ataki paniki, one były dosyć startowe, lekka hiperwentylacja, czucie się jak totalne gówno, miałem w głowie miliard myśli, plus dodatkowe objawy czyli: o wiele bardziej nie wyraźny wzrok, nie możliwość skupienia się na na lekcji wgl, także bardzo dziwny objaw, czyli nie możliwość wysikania się, po prostu nie mogłem się zmusić do tego. (bo te ataki dostałem prawie wyłącznie w szkole), i zwykle ona zaczynały się przed WF, zwykle na przerwie. Ale najciekawsze było co ciało się w mojej głowie, powiedzmy że miałem myśli seksualne, ale takie bardzo, BARDZO NATARCZYWE, mój mózg cały czas wyobraża sobie bardzo zbereźne rzeczy,(i jak pewnie domyślacie się, przez to czułem się chujowo, głównie tak bardzo wstydziłem się że ktokolwiek się domyślić co ja mam w głowie) i szczerze, o dziwo nikt nie zauważył że czuje się W CHUJ CHUJOWO, tylko raz, na tym nieczesnym WF czułem się tak chujowo, że chłopaki z klasy zapytani mnie po WF co to było, a ja nic nie odpowiedziałem, bo nadal miałem ten jebany atak paniki. I nawet kiedy z dziewczyną byłem i dostawałem atak paniki, to nawet ona ich nie zauważała. I w sumie, ja BARDZO próbowałem to ukrywać, i chyba mi wychodzi to zajebiście. A teraz powiem jak radziłem sobie z tymi atakami paniki, moje sposób który od razu kiedy zacząłem je dostawać, było oglądanie YT, ale w domu, bo miałem 50 min drogi do szkoły, i w czasie tego wracania oglądanie TH-cam nie pomagało, ale na początku ósmej klasy, (miałem wtedy 15 lat, obecnie 16) to zauważyłem że kiedy zamknę oczy, u zacznę słuchać muzyki BEZ ŻEŃSKIEGO WOKALU, to moje myśli zbereźne zaczęły znikać, a przynajmniej były o wiele mniej intensywne, ale kiedy wracałem do domu ze szkoły to one znowu powracały, i ostatecznie TH-cam był tym ostatecznym killerem złych emocji. Ale od końca kwietnia nie mam już WGL ŻADNYCH ATAKÓW, a mianowicie dlatego jak pan absurdalny powiedział (sorry, nie pamiętam imienia) że sama wiadomości powodu zły emocji może bardzo pomagać, a tego dnia dostałem chyba NAJINTENSYWNIEJSZY atak, prze który ciałem się zabić (bo tego dnia chciałem powiedzieć mamie o tym, ale z pewnego powofu nie mogłem [pierdolona siostra, a tfu]) i ja przez godzinę się nie ruszałem się, WGL, i mój organizm się drząć, wszystko mnie bolało, i najgorsze było to że przy matce i siostra to się zdarzyło, w tym czasie nie ruszania się, z mojego nosa zaczął gil wychodzi, i najbardziej mnie to rozpierdoliło że siostra i matka uznały że to robię aby dostać komputer, telefon, bo miałem jeszcze 1,5 tyg. Kary, i mogłem tylko czytać książki, ( a ja tak wcześnie nie zachowywałem się, TO BYŁ MÓJ PIERWSZY RAZ, kiedy po prostu nie wytrzymałem, i zacząłem się zachowywać odpowiednio jak się czułem) i przez to wydarzanie prawie spróbowałem się zajebać... Ale po moim W SKURWISIŃKI ZŁYM HUMORZE, zacząłem myśleć, myśleć, dlaczego mam to, dlaczego mam te strasznie zbereźne myśli, i sobie coś uświadomiłem... Ja zacząłem oglądać porno w BARDZO, ale W CHUJ młodym wieku, pierwsze cycki widziałem, w programie typu dzwonienie na stację aby podać słowo i coś wygrać w wieku 6 lat kiedy obudziłem się w nocy w czasie spania w pokoju rodziców, a mój stary pijany to konsumował, i też w tym wieku zacząłem szukać w środku nocy kanałów z porno i je oglądać, później w wieku 7 lub 8 lat odkrywem słowo sex (i co ono znaczy)i kiedy byłem sam w domu zacząłem oglądać w necie porno, pamiętam że w tym wieku odwiedzałem stronę która miała główne kolory czarny i śrebny, i tam były te filmy, były też gry erotyczne itp., chyba już wiecie dlaczego dostawałem te seksualne ataki paniki, i w czasie tego uświadamiania, nie wiem jakim cudem, ale chyba sam to przepracowałem, samemu udało mi się to przynajmniej wstępnie wyleczyć. (Bo wy głowie miałem taki dialog, że dopiero o 1 poszłem spać) teraz jest super, jest mi zajebiście o ogólnie super. Życzę miłej nocy, dnia, obiadu lub kiedykolwiek ktoś to czyta
Tak jest jak czlowiek poznaje za szybko świat ale nie ma kogoś kto pomoże w zrozumieniu etc.... nie dawaj się swoim lękom tylko szukaj wyjaśnienia💪🙏 wycisz myśli albo je zastąp, jesteś młody ale dopóki nie zrozumiesz nie pójdziesz dalej
Mam takie pytanie i może też propozycję na kolejny odcinek, czy większa inteligencja zwiększa ryzyko zachorowania na chorobę psychiczną? Oglądałem ostatnio filmik na kanale "Nie wiem ale się dowiem" na temat "Trudności nadinteligentnych", następnie trafiłem na materiał o hipotezie Riemanna, a to doprowadziło mnie do ekranizacji życiorysu Johna Nasha w filmie "Piękny umysł". Czy w takich przypadkach gdzie mózg pracuje na zwiększonych obrotach, a nadwrażliwość zmysłów sprawia, że każda z pozoru prosta sytuacja jest dogłębnie analizowana, może prowadzić do "przegrzania"? Może spotkał się Pan osobiście z czymś podobnym?
Moim zdaniem większa inteligencja może prowadzić do większej przenikliwości a to do dostrzegania grozy danej sytuacji i wahania. Człowiek aby ratować swój stan psychiczny musi w sztuczny sposób ograniczać własną świadomość i tworzyć wyidealizowaną, fikcyjną wersję świata. Gdyby odczuł bezpośrednio na własnej skórze cierpienie jakie w każdej chwili dotyka wszelkie istoty wyposażone układ nerwowy, to zapewne momentalnie by oszalał, albo wewnętrzne ciśnienie "rozerwałoby" go. Stresujące sytuacje zwiększają poziom kortyzolu - hormonu stresu, który w nadmiarze uszkadza organizm.
@@ferheh7031 Jedyny racjonalny argument jaki ja znalazłem to agnostycyzm. Niemożliwe jest całkowite poznanie rzeczywistości, czyli ustalenie na pewno, czy życie ma jakiś przyrodzony sens, czy nie.
Zdobywam wiedzę, coraz bardziej rozumiem toksyczne schematy w mojej rodzinie. Najtrudniej jest wdrażać tę wiedzę w praktyce. Na co zwracać uwagę w nowych relacjach.
Łukaszu, zrobisz materiał o CODA'kach (Child of Deaf Adults). Jest to inna forma DDD, która mnie dotyczy, nie wiele jest o tym, a Twoja perspektywa będzie wartościowa, polecam artykuł" Moi rodzice są z innego kraju", w Tygodniku Powszechnym- do znalezienia w internecie.
Przeczytałam ten artykuł (problem w ogóle mnie nie dotyczy) i zdziwiłam się bardzo, że głusi i ich dzieci do tego stopnia pozbawieni są opieki. Zdziwiło mnie przede wszystkim miganie dzieci, zawsze myślałam, że to się odbywa poprzez pisanie na tabliczkach lub kartkach, a nie tłumaczenie przez dzieci co się chce powiedzieć. Tak sobie myślę, że niesłyszący nie byli przygotowani do roli dorosłych niesłyszących, też nikt im w tym nie pomógł i pewne rzeczy nie przyszły im po prostu do głowy. Jako DDA wiem trochę o byciu dorosłym dzieckiem, ale nie tak. Współczuję, chylę czoła, podziwiam, nic nie pasuje do tego co czuję. Pozdrawiam :)
@@joannaglanowska9908 Dla mnie odkrycie faktu , że jestem dzieckiem dwukulturowym, mocno mi pomogło, w kontekście świadomości, bo zawsze miałem poczucie , że coś tu jest nie tak Ludzie mają mylne wyobrażenie o byciu głuchym, na zasadzie ' jak by to było gdybym nie słyszał/słyszała. Dzieki za odpowiedź, trzymaj się mocno.
@@tomaszpobuta959 byłam kiedyś na niewidzialnej wystawie w Warszawie, przebiega ona w kompletnych ciemnościach, pokazała mi skrawek życia osób niewidomych, inaczej się na takie rzeczy patrzy kiedy pozna się nawet maleńki skrawek. Ty też się trzymaj, pozdrawiam.
@@bartolacci87 Widać po nicku, że osoba może nie być Polką/Polakiem. A jak tak bardzo boli Cię to, że ktoś coś napisał w taki sposób (i to bez obrazy jakiejkolwiek odmienności, różnicy w światopoglądzie itd) to zastanowiłbym się nad sobą. Pozdrawiam :)
Ja bylem bity przez ojca.i wysmiewany..Rodzice pili duzo alko.w szkole tez bity przez rowiesnikow..Mam 47 lat i mysli samobohojcze.Nie moge poznac kobiety.Bardzo bym chcial zalozyc rodzine.Zycie to koszmar.
Moim zdaniem słabym punktem większości szkół psychologicznych jest wartościowanie ludzkich doświadczeń. To może wpędzić w pułapkę pragnienia szukania rzeczywistości idealnej i wolnej od cierpienia. Pozytywne doświadczenia mają niewątpliwie wartość budującą, ale te trudne mają wartość poznawczą. Stykając się z wieloma, ludzkimi historiami wyrobiłam w sobie przekonanie, że osoby, którym w dzieciństwie brakowało wsparcia w rodzinnym środowisku, często mają bardziej krytyczne podejście do rzeczywistości, i są bardziej przenikliwi w jej ocenie. Osoby, które miały to wsparcie, często biorą życie "na wiarę". To bywa zbawienne w tworzeniu bliskich relacji międzyludzkich, ale potrafi wpływać ujemnie na zdolność mierzenia się z naprawdę trudnymi wyzwaniami. Myślę, że najbardziej twórcze i szczęśliwe jest spotkanie tych dwóch rzeczywistości, ze świadomością, że jedna z drugiej może czerpać. Na pewno bardzo pięknie potrafią zafunkcjonować takie związki - obserwowałam to w życiu. Swoją drogą, pracując w terapii uzależnień, zauważyłam, że ludzie ze skłonnością do uzależnień i egoistycznych, destrukcyjnych zachowań często wcale nie wywodzą się z rodzin dysfunkcyjnych w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Mało kto wie, że pierwsza fala narkomanów heroinowych w Polsce - a z tego, co mi wiadomo, także i na świecie - wcale nie rekrutowała się ze środowisk patologicznych, ale z tzw "dobrych domów. W Polsce najczęściej byli to studenci, dzieci bogaczy, prominentów, lekarzy, itd. Kiedy miałam okazję rozmawiać z takimi osobami, często powtarzał się jak refren, jeden, charakterystyczny motyw - brak konsekwencji i stawiania im zdrowych granic przez rodziców. Brak zdrowej hierarchii wartości, nastawienie na konsumpcję, używanie życia, i koncentrowanie się wyłącznie na własnych potrzebach. Żyjemy w epoce hedonizmu, i ten typ rodzicielstwa nie jest piętnowany, a wręcz często promowany. Natomiast w moim odczuciu to on najpewniej tworzy życiowe kaleki. Człowiek wychowany z trudnym środowisku jest przygotowany do radzenia sobie z problemami, i znam osoby, które pochodzą z takich rodzin, same stworzyły sobie dobre życie, stworzyły szczęśliwe rodziny, osiągnęły zawodowy sukces, mimo, że nigdy nie podjęły żadnej terapii. Zadaję sobie czasami pytanie, na ile syndrom dda jest tworem psychologów, których perspektywa, rodząca się głównie w gabinetach psychoterapeutycznych, czy na salach uniwersyteckich, może być mimo wszystko mocno wypaczona. Zakończę słynną sentecją ks. Twardowskiego, która moim zdaniem niesie za sobą bardzo ważną prawdę: " w życiu musi być dobrze i niedobrze, bo jak jest tylko dobrze, to niedobrze" :)
Zdrowy nie rozumie chorego Najedzony nie rozumie głodnego itd DDA to po prostu super ludzie którzy często się gubią w dorosłym życiu bo nie mieli wsparcia i miłości Być może miałaś fajne dzieciństwo i ok ale różne są historie życia 🌿
A jest jakaś książka dla ludzi po trudnym dzieciństwie z ojcem alkoholikiem, bijącą matką, prześladującymi rówieśnikami z obciążeniem w postaci Aspergera, po molestowaniu i próbie samobójczej?X-) Teraz mnie to bawi, ale fakt było bardzo bardzo ciężko:-)Monentami bardzo dramatycznie, można się totalnie zrazić do ludzi. Zgadzam się, trzeba tą drogę przejść samodzielnie, nikt za nas pewnych spraw nie załatwi, nikt za nas nie przeżyje naszego życia i nie umrze za nas. Mogłam żyć zamknieta w traumie ale po co cierpieć całe życie? Żadna książka za nas tego nie zrobi.:-)
Przyszedłem tutaj, bo uświadomiła mnie dziewczyna, że żyłem w rodzinie, gdzie praca, passiv agressiv i ciągła presja i krytyka za błędy i tworzenie ze mnie pracownika sprawiło, że notorycznie trzęsą mi się ręce, boję się poznawać świat, boję się ciekawości, kreatywności i tego, że ludzie są dla mnie mili. Mam wiele problemów i pracuje nad nimi u psychoterapeuty, ale wierzę, że każdy dzień i każda rozmowa z kimś, kto dba o moje zdrowie, sprawia, że mogę mówić "krok za krokiem do przodu, ku lepszemu zdrowiu i szczęśliwemu życiu".
Wierzę że jest nadzieja dla osób, które stale muszą walczyć z głosami rodziców w głowie blokującymi nasze prawdziwe ja, w szczególności, jeżeli chodzi o pozytywnych "nas". Trzeba żyć zdrowym życiem i szczęśliwym, a nie akceptować w nas brudy, które ktoś nam wpoił, w szczególności ktoś kto miał być na bliski, a traktował nas jak śmiecia.
Pamiętam wartościującą rozmowę z dojrzałym już mężczyzną, który w pewnym momencie powiedział ''dopiero dwa lata temu uświadomiłem sobie, że mam kata w głowie, którym są moi rodzice. Występując w teatrze, pojawiał się głos w głowie nie wypada, źle, a przez 40 lat nie byłem w stanie pojąć co mnie, aż tak blokuje i napina". Praca, którą w tamtym momencie wykonał, by zmierzyć się z tym, okazała się dla niego wyzwalająca, zbawienna. Niesamowicie ważne, że są ludzie, którzy poruszają takie tematy, a świadomość społeczeństwa rośnie.
Można przeczytać mądrą książkę, ale dobrze też posłuchać jak ktoś powie o swoich wnioskach po przeczytaniu mądrej książki.
A dziękuję, to świetny argument, że mój kanał jest potrzebny, a nie zawsze wystarczy tylko czytać na własną rękę :)
@@CzowiekAbsurdalny Mam pytanie jak określić taki przypadek ktòs w dzieciństwie miał matkę z ktòra miała problem z alkoholem ale przez jakiś okres miała depresję i pròbe samobòjcza na dodatek miała partnera który znęcał się nad dzieckiem po psychicznie i czasami fizycznie jakiej terapii potrzebuje już teraz dorosła osoba która było opisane dziecko
@@marcinczereszniowski949 nie wiem ale myślę że warto popracować nad poczuciem bezpieczeństwa, I 6dać się na psychoterapię i może jeszcze terapię grupową dda
Ale miły komentarz
Trafione w dziesiątkę. Dla mnie najtrudniej było się nauczyć ze mam prawo do błędu i świat się nie zawali. I jak również nauczyć się pokochać siebie i pozwolić sobie na odpoczynek, czy może zrozumieć ze mam jakby prawo do tego ze mogę zrobić sobie przyjemność czy usiąść i oglądać film pomimo ze są nauczania w zlewie do mycia. Krytyka przez całe życie o mało nie doprowadziła mnie do samobójstwa. Bo skoro jestem taka do niczego to po co nam tutaj być. Ale jakaś cząstka we mnie miała straszna chęć życia. Wiec mając 21 lat wyjechałam bardzo daleko od mojej rodziny i zaczął się mój proces zmian. Nie było to łatwe bo między czasie wyszłam za mąż za toksyczna osobę. I zeszło mi chwile ( 8 lat) aby się wkoncu uwolnić. Po tym tak naprawde zaczęłam szukać co robię zle. I o co tutaj chodzi. ... nadal jeszcze czasami muszę sobie powiedzieć ze jest ok aby zadbać o siebie najpierw. Ciężka była praca aby odzyskać nawet cząstkę pewności siebie. Jest lepiej. Mam 41 lat. I szczerze nadal się uczę kochać siebie taka jaka jestem. Jeszcze trochę boje się krytyki wiec zawsze żartuje aby nie pokazać wad, a tak naprawde powinnam powiedzieć nie wad ale swój charakter czy poglądy na pewien temat, myślałam ze to mam za sobą a tu w czasie pisania nadal powiedziałam wad. Wiec chyba jeszcze mam trochę do przerobienia. Mam teraz dwie piękne córeczki wiec bardzo mi zależy abym jak najszybciej znaleźć ten balans.
Dziękuje ci za twoje filmiki. Bo są krótkie i konkretne, i bardzo mi pomagają. Pozdrawiam. ( i miło jest ze mogę się komuś chociaż trochę „wygadać” ☺️ bo nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać na takie tematy. Wszystko robię sama. Ale wiem ze dam radę 😃)
Osobiście uważam że trudne dzieciństwo to nietylko dysfunkcyjna rodzina bo rodzina może być wspaniałą a dziecko może w dzieciństwie i okresie nastoletnim mieć problemy w szkole z ròwieśnikami co też rzutuje na życie dorosłej osoby
A potem dzieje się magia i masz przekichane w domu i w szkole...
Dlatego ja polecam każdemu psychoterapię 👍 sama zwlekałam z nią kupę lat, ale kiedy wreszcie się na nią zdecydowałam... Uwierzcie mi, warto!
Chyba już wiem dlaczego moja terapeutka tak często mówi o tym, żebym pomyślał co czuje a nie podchodził do wszestkiego intelektualnie mówiąc co powinienem czuć. Zdecydowanie mało u mnie wyrażanych emocji i mam problem z podejściem zbyt naukowym.
Mam ten sam problem.
u mnie jest przeciwnie, wyrażam emocje zbyt mocno i często jest tak że gdy się pojawiają to nie potrafię ich powstrzymać, mimo że mogę kogoś zranić, powiedzieć coś przykrego
Ernest Hemingway
, Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny. "
Super powiedziane też tak uważam 🌿
Pułapką jest to że niby nie chcemy ponownie przeżyć tego co przeżyliśmy w dzieciństwie ale nie potrafimy szukać zdrowych relacji. Tak miałam ja. Wmawialam sobie że nigdy nie będę z mężczyzną takim jak mój ojciec A wpadłam jeszcze głębiej- narcyz z zaburzeniami i pociągiem nie tylko do alkoholu lecz również do narkotyków, hazardu i seksu.
Świadomie nie chcemy takiego męża jak ojca ale w naszej podświadomości mamy zapisanego/jak na twardym dysku / ojca i podświadomie ciagniemy do takich facetów bo taki mamy zapisany wzorzec w podswiadonosci , bo taki znamy, innego nie znamy. Nic innego nie pozostaje tylko trzeba przepracować to z psychologiem i to dobrym i to jak najszybciej. Jeśli tego nie przepracujemy z psychologiem to zawsze na takich będziemy trafiać.
@@emiliachwikowska6350 ciekawe, ponieważ ja wciąż trafiam wręcz na przeciwieństwa mojego ojca mianowicie mężczyźni niezdecydowanych, ciapowatych gdzie mój tata był i niestety jest przeciwieństwem, z czasem wręcz stał się tyranem.
@@agatix Z tego co Pani pisze to ojciec Pani był może zbyt ułożony taki naj,naj to świadomie Pani wybiera charakter partnera przeciwstawny jakby na przekur tamtemu. To moje przypuszczenia są
@@emiliachwikowska6350 właśnie to tata był bad boyem i podobnie jak inne panie powiedziałam sobie że nie chcę być z kimś takim z tym że właśnie w porównaniu do choćby Pani z głównego wątku ja właśnie napotykam na samych ciapowatych facetów, a nie takich normalnych 😅 także ze skrajności w skrajność
@@agatix Tak trochę w poprzednim esie niedokładnie Pani napisała. Więc źle doczytałam ale oky. Jestem pewna ze, lepiej mieć ciape, spokojniejszego niż wywijasa. To nie jest ze skrajnoscii w skrajnosc. W związku z ciapa może brakować tych emocji co były z ojcem, coś się działo jaki był, a tu się trafia taki spokojniejszy,tak go odbieramy ciapowaty i jest za spokojnie, nudno wprost. Brakuje tych emocji z domu i na ogół jak się słyszy to znów od ciaoy trafią się na wywijasa bo on jest ciekawszy, bo dostarcza to co już znane, emocje ojca.
Nie jestem z rodziny alkoholików, ale jako pierworodna bardzo młodej osoby pochodzącej z rodziny dysfunkcyjnej doznałam wyrzucenia po za margines jako dziecko, obowiązki upilnowania młodszego rodzeństwa przechodziły na mnie. Zawsze czułam się obco, jakbym przez przypadek znalazła się w tym domu. Natomiast rodzeństwo było uorzewilowane, bo jedno młodsze, a drugie, bo chłopak. 26 lat temu wyjechałam i nie wrócę. Mam dobre kontakty, ale na odległość. W dalszym ciągu jestem przez matkę traktowana jako córka na końcu. Ostatni raz odwiedziła mnie ponad 8 lat temu, a u swojej rodziny jest parę razy w roku. Ja jestem u niej co rok, czasem częściej. To jest patologia. Uciekłam i nie żałuję. Leczę się o żyje po swojemu.
Jesteś Wartościową osobą i smutne jest to piszesz czy jesteś w stanie powiedzieć dla swojej matki o swoich uczuciach i że jest Ci przykro że taki jest kontakt pozdrawiam 🌺
Może jakiś odcinek o samobójstwie? Życie różnie się układa, jest taki moment gdy dochodzi się do logicznego wniosku, że lepiej umrzeć niż żyć? Czy takie myślenie to objaw choroby? Gdzie jest granica?
Troche późna odpowiedź, ale zostawie gdyby była komuś potrzebna. Na początku mojej terapii DBT, terapeutka wytłumaczyła mi, że myśli samobójcze, myśli o tym, że lepiej gdyby nas nie było itd to reakcja mózgu na cierpienie w którym jesteśmy. Nasz organizm chce nas chronić i przestać cierpieć. Życie samo w sobie jest jakie jest i to co nas spotyka możemy różnie odebrać. Prawdziwe cierpienie jest wywoływane właśnie myślami i tym jak odbieramy te wydarzenia. Ja teraz przechodze gorszy okres i sama w sobie sytuacja jest do ogarnięcia, ale myśli typu "Dlaczego nie mam wspierającej rodziny do której mogłabym się zwrócić o pomoc? Dlaczego moja rodzina jest toksyczne. Dlaczego inni mają taki dobry kontakt z rodzicami?" osłabiają mnie i potęgują efekt tego co mnie spotyka, pogarszają sytuacje w którwj jestem. Po terapii jestem ich świadoma i dzięki temu nie popadam w depresje, bo jestem je w stanie zatrzymac.
Niektóre osoby, które stawiają cudze potrzeby przed swoimi często się obrażają kiedy im się mówi, żeby tak nie robili. To jakaś skłonność do umartwiania się 😕
to choroba, taka sama jak uzależnienie
Nie choroba tylko chcą tak „kupić” przyjaźń bo inaczej nie umią
Propozycja na następny odcinek: Co dają/Po co nam nauki humanistyczne w dzisiejszych czasach? Myślę że jest to dosyć ciekawy i zarazem potrzebny materiał ze względu na pewien rodzaj dyskryminacji dotykający nauk humanistycznych takich jak historia,sociologia czy nauk jej podobnych...
W pewnym sensie masz rację, aczkolwiek moja była, która poświęciła się bez reszty socjologii osiągnęła sukces zawodowy i życiowy co oczywiście ma przełożenie na finanse oraz zadowolenie z życia.
Humanistyka w Polsce i w ogóle na świecie nic nie daje. Jest bardzo słaba. Wystarczy popatrzeć na politykę, gospodarkę, biznesy, szkolnictwo, ochronę zdrowia.
@@virginianoir605 Przepraszam, lecz czy mógłbyś rozszerzyć swoją wypowiedz że "nic nie daje" lub "Jest bardzo słaba"? Chodziło ci o wynagrodzenia humanistów czy bardziej o ich osiągnięcia?
@@123-w2l9t O ich wplyw na postrzeganie swiata.
@@virginianoir605 W takim razie co z filozofią, ona też nie zmienia sposobu postrzegania świata?
Krótko mówiąc - to życie jest po prostu sinusoidą. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ciężko momentami sobie z tym poradzić, a kiedy wydaje się, że jesteśmy już na dobrej drodze - nagle wszystko zaczyna się sypać. To taka huśtawka emocjonalna. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się definitywnie zażegnać syndrom dda. A właściwie go uciszyć.
Moja przeszłość to DD i 2 rodziny zastępcze. Dawniej moje potrzeby były mniej ważne, bardziej skupiałam się na innych. Po tym gdy partner mnie zdradził moje podejście zmieniło się o 180 °. Niestety stałam się bardziej egoistyczna. Nie do końca jest to dobre bo ze skrajności w skrajność ale pracuję nad sobą.
Ciekawy i ważny materiał. Odkryłam nie dawno ten kanał i zostaje. :)
Świat jest pełen egoistów
O mnie ja sam muszę się troszczyć
Bardziej egoistyczna niż wcześniej to nie znaczy egoistyczna ;) Jeżeli wcześniej brakowało Ci zdrowego egoizmu, normalny egoizm możesz postrzegać jako "zbytni". To kwestia perspektywy.
Jeżeli dostrzegasz i boisz się trafić w "drugą skrajność" to moim zdaniem już dobry znak - egoista nawet by się nie zastanowił, czy postępuje dobrze ;)
Podobnych wrażeń z życia doświadczyłem, człowiek uczy się na błędach, chyba trzeba pamiętać przeszłość aby doznać refleksji a nie skupiać się na toksycznych ludziach. Fakt karolina w komentarzu dobrze ujęła, nawet chyba fragment filmu, mniej więcej połowy. Widocznie niektórzy potrzebują więcej czasu aby dostrzec pewne motywy i jak działa świat i tu polecam fragment 3/4filmu. Sorki że tak ogólnie ale pisząc komentarz nie widze minut😉 Dodam tylko że to nie "egoizm" to tylko kolejna łatka dla człowieka aby dostosował sie do prostych zachowań więc żyj swoim życiem 😉
Odcinek naprawdę robi robotę ;) A co do tych niebezpieczeństw - myślę, że stracenie czujności, gdy już wszystko przepracowaliśmy i po prostu zapomnienie, że mieliśmy jakiś problem. Schematy są tą pozycją wyjściową w których nam najwygodniej, a znalezienie nowej "pozycji spoczynkowej" jest długotrwałym procesem. Nie chodzi o to, żeby się bać, że "to wszystko wróci", ale być na straży tego, co udało się zbudować :)
Ojciec alkoholik: uzależniony, przedkłada swój równoległy świat ponad prawdziwy
Matka dewotka: uzależniona, przedkłada swój równoległy świat ponad prawdziwy
-Mam ojca alkoholika
-przejebane
-mam matke dewotkę
-...ok
Jak piekło jest piekłem i nikt nie świruje z semantyką to z Bogiem sprawa.
Podobna historia, tylko gdy mialem 10lat mialem powazna rozmowe z mama na temat przeprowadzki i na szczescie dali mi tyle mozliwosci ze lepiej było uciekać, dlatego mame mam w porządku ale z tatą porobliło się coś nie dobrego, chociaź naprawde był dobrym człowiekiem. Życie lubi zaskakiwać, widze to od 17roku życia, niestety wolałem mieć dzieciństwo niż bać się całe życie, ale trzeba iść do przodu a przeszłość przyjmować jako lekcje, szkoła nie uczy życia tylko jak być posłusznym systemowi a jeśli zawodzisz, tracisz wszystko. Tyle moge poradzić. Ale kolejna refleksja na weekend i dla mnie :)
Ten filmik przekonał mnie do subskrypcji. Bardzo trafne wskazówki. Co do pułapek to zaliczyłam prawie wszystkie. Intuicyjnie z nich wychodziłam, ale ten filmik wszystko mi uporządkował. Dziękuję i pozdrawiam
Z każdym filmem się coraz bardziej przekonuje do Pana. :)
Dziękuję za ten i inne materiały. Jeden z moich ulubionych kanałów.
Bardzo dobra robota! 👏🏻😁
Zadowolenie z tego odcinka dotknęło również mnie 😜
Super odcinek, bardzo jestem zainteresowany tą pozycją książkową. Na pewno sięgnęł po nią. Pozdrawiam , Rób.
Twardy temat dla mnie Bardzo dziękuję. Pomaga mi pan wiele zrozumieć pozdrawiam serdecznie z całego serca
Jak naprawić swoje zycie po trudnym dzieciństwie? Nic innego nie pozostaje tylko psycholog i to dobry. Jak najszybciej -nie odkładać wizyty bo tak to potem wyjdzie w życiu, kwestia czasu. Dobry psycholog jest warunkiem aby, swoje dorosłe życie ułożyć szczęśliwie i przeżyć szczęśliwie.
Chłonę każde Pana słowo! Niezwykle trudny (lecz cenny) dla mnie odcinek, do którego na pewno będę jeszcze wracać!
Zgadzam się,że to takie trudne "poskładać" życie,kiedy to trudne dzieciństwo i złe wzorce są jedyną rzeczywistością jaką znamy;)
Dziękuje za ten film, zreszta, większość z nich jest świetna :) A książka czeka od tygodnia na swoją kolej z podobnej tematyki w mojej biblioteczce- i tym bardziej mnie zaintrygowało gdy zacytowales kwestie przygotowania od strony wiedzy (błąd 2). Kurczę... to prawda. Z każdego błędu coś znajduje w sobie. ❤
Nie jestem odpowiedzialna za cały świat. To stwierdzenie bardzo mi pomogło dzisiaj 🙂
Też jestem dumna z tego filmu i z tego, że poruszasz ten temat. Poprosiłam "mikołaja" o tę książkę "wyrosnąć z dda".
Słuchając Cię, widzę swoje wady i zalety w zdrowieniu z dda. Czuję, że ta książka i twoje filmy mogą mi bardzo pomóc. Dziękuję, że jesteś. :)
Bardzo fajny przekaz i reklama lektury. Z chęcią ją przeczytam...Pańskie Video właśnie uświadomiło mi moją ukrytą dotychczas dysfunkcję...stawianie potrzeb innych przed wlasnymi ...duża lampka ostrzegawcza dla mnie i mobilizacja do pracy nad sobą..dziękuję
Jestem pół sierota choć mam obojga rodziców. Moj rodzic wyjechał (nazywam to porzucił mnie ) 2 razy za granicę . Raz kiedy się urodziłam na 5 lat a drugi kiedy miałam 18 lat aż do dziś .
Nie umiem sobie zbudować związku bo wciąż prowokuje do tego by mnie porzucił . Żeby pokazał ,że jestem do niczego i nikomu nie potrzebna . Uwierzcie ,że całe życie się staram być inna. To jest mam wrażenie coraz gorsze im jestem starsza ...
Jestem po terapii DDA 11 lat. Moje życie dzieli sie na to sprzed i to po terapii i choć zmiana jest wyraźna, to zaledwie pierwszy krok do zdrowienia. Był taki moment, że myślałam sobie: no teraz to ja juz wszystko wiem, wszystko mi się uda, teraz JA sięliczę!!! Na chwilę zatrzymałam sie na etapie dziecka, ale teraz na wszystko mu pozwalałam. To pułapka. Nie chodzi o to, zeby teraz, gdy jestem dorosła pozwalać sobie na dziecinne zachowania, domagać się od innych zaspokajania wyłącznie moich potrzeb- bo kiedyś mi nie wolno było, a teraz mogę. Zauważyłam, jak reagowało otoczenie na mój egocentryzm- zdziwienie, a potem odmowa. I moje zdziwienie- jakto przecież ja tak chcę! No cóż potrzeba mi było jeszcze trochę pracy, żeby zrozumieć, że inni są tak samo ważni jak ja i wcale nie chodzi o to, by teraz ktokolwiek rekompensował mi braki jakich doznałam w dzieciństwie. Znam też kilka osób, które po terapii pozostały na etapie dziecka i teraz tupią nóżką, gdy czegoś ktoś im nie chce dać. Jakby drugi biegun tej samej machiny.
Też się ucze że jestem ważna i inni także .że mam prawo odmówić i inni też mają takie prawo . ale też uczę się bycia dobrą dla Siebie i czego potrzebuje pozdrawiam 👍
@@betti3104 Pozdrawia serdecznie
Jak to dobrze, że nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo 🙂
Otóż to.....
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Jestem DDA a właściwie to DDD. Ojciec alkoholik i matka z CHADem w najgorszej postaci. Zawsze byłam najsilniejsza bo i tez najstarsza, więc w sumie musiałam taka być ze względu na dwie młodsze siostry. Jestem po terapii już wiele lat nie ze względu na jakieś nałogi czy problemy ale uznałam że po takiej historii należy mi się coś i chciałabym bardziej zrozumieć siebie i przestać się za wiele rzeczy obwiniać. Własnie zdałam sobie sprawę że zaczynam sie stawać psychologiem własnej siostry. Co prawda wyjechałam 500 km i myślałam że to juz sie nigdy nie wydarzy ale problemem jest niestety nie tylko moja siostra ale nawet jej psychologowie, którzy oczekują pomocy ode mnie bo przecież tylko ja mogę jej pomóc gdy będzie juz bardzo źle. Ten odcinek potwierdził mi dokładnie to co chciałam zrobić, sprzeciwić się temu wszystkiemu bo to jest odpowiedzialność której nie chcę i powiedziec "nie" bo zadbałam o siebie wiele lat temu i nie pozowlę by złe emocje znów wróciły do mojego życia.
Dzięki wielkie za odcinek, książkę kupiłam przy wcześniejszym poleceniu i jestem właśnie w trakcie lektury. Również jestem DDA i widzę u siebie tę potrzebę zgłębiania wiedzy, zdecydowanie gorzej z praktyką. U mnie głównym problemem chyba jest to, że w sumie nie do końca wiem co jest "normalne". Przedkładam potrzeby innych ludzi nad swoje i niestety nie umiem rozgraniczyć tego co jest tzw. zdrowym egoizmem a już egoizmem po prostu. Bo mimo wszystko cały czas mam poczucie, że niesienie pomocy innym to jednak jest pozytywna cecha. I tu pojawia się też druga obawa, że chciałabym coś zmienić w swoim życiu a jednocześnie boję się tego, że w jakimś sensie stanę się innym człowiekiem. Tylko też nie wiem czy bardziej boję się tego, co będzie ze mną, czy jak zareagowałoby otoczenie na jakąś tam zmianę mojej osoby. Oczywiście w książce te tematy są poruszane i pewnie przeczytanie jej tylko raz nie wystarczy. Kwestia jest bardzo złożona. Pozdrawiam :)
Czekałam na taki odcinek, dzięki ! ;)
Też czekałem.
Oglądam ten odcinek w momencie w którym płacze z bezsilności bo dzieciństwo ciagle depcze mi po piętach, chodząc na terapie dużo się dowiaduje ale to dopiero początek a mi już czasem brakuje sił na to żeby to wyleczyć.
Hej wiem kto to proces i cierpliwości i miłość do Siebie jest potrzebna Jak sobie radzisz 💛
Że to proces miało być
Jeden sub więcej dla Pana. Jako, że temat mi bardzo bliski - jestem w trakcie terapii - to zaciekawił mnie pan swoim filmem.
Nie słuszne karanie , tylko 1 dobry syn . Drugi niewinnie- winny . Skaleczony bardzo mocno . Tylko czasem jest to , jak bumerang przeszłości. Wraca co jakiś czas . Opieka nad starszym ,,bratem " kątem. Wiedza jest dobra . Nie da się zrobić wszystkiego. Trzeba czasu i mądrych ludzi. To jest całość. Bardzo ciekawe odcinek. Można więcej . Dobranoc
wow! mega wartościowe i konkretne. Natłok wiedzy a brak działania oraz psycholog rodzinny znam bardzo dobrze. Więcej takich praktycznych rozwiązań i jesteśmy w niebie :)
Ja również czekam na paczkę m.in. z tą właśnie książka. Nawet nie obejrzałam tego odcinka do końca, chyba najpierw sama ją przeczytam. Dzięki za polecenie, już od jakiegoś czasu jak boomerang wracają do mnie różne leki związane z przeżyciami dzieciństwa, a jakoś nie mogę się przemóc do psychoterapii, zwłaszcza w pandemicznej rzeczywistości. Pozdrawiam i dziękuję za otwarcie oczu na własne przeżycia wewnętrzne
Mam tak samo , na dodatek terapia jednak kosztuje
Dziękuję za filmik. Tu akurat się zgodzę i polecam wielu zagubionym z tymi problemami. Książkę napewno przeczytam, chociaż w tym czasie ciężko nie myśleć tylko o sobie. Refleksja przychodzi z dnia na dzień i warto uczyć się od innych😉
Chciałbym żeby więcej było wspominane o DDD. Na zewnątrz niby normalna rodzina ale nikt nie wie co się dzieje w czterech ścianach....
W końcu mnie Pan zachęcił do zakupienia tej książki, tyle razy ją Pan cytował :)
Mam tą książkę i również bardzo polecam. Mam jeszcze inne dwie, które bardzo mi pomogły. „Wyjdź z cienia trudnej matki i żyj jak chcesz” Karen C. L. Anderson i „Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek” Karyl McBride. Teraz czytam „Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko” Charles L. Whitfield. Cala seria „Nowy Początek” jest świetnie napisana i pomocna.
Polska jako kraj jest też dysfunkcyjna , jak sobie z tym radzić?
Większość tych porad dobrze też sprawdzi się w wychodzeniu z zaburzeń odżywiania
Jak najbardziej :)
Nigdy dosyć takich tematów. Fajnie ułożone odcinki. Prawie zawsze p. Łukasz odwołuje się dokonanych książek i autorytetów. Daje wiedze ale uprzedza że to nie wszystko. Trzeba odczuć swoje zmiany a nie tylko wiedzieć. To jest droga która między innymi dzięki takim filmom i ludziom jak autor można zacząć iść. Bez leku. Odważnie ku lepszemu życiu. Życzę powodzenia w drodze.
ja od sierpnia jestem we wspólnocie Adult Children, tam znalazłam swoją rodzinę i miejsce na ziemi
Hej co tam robicie
Ta książka wydaje się być naprawde dobra, myślę nad jej zakupem chociaż pewnie byłoby to po części potwierdzeniem wymienionej w filmie pułapki związanej z czytaniem i zbieraniem wiedzy 😅 i mysle ze wlasnie ta pułapka mnie jakoś mocno uderzyła, bo sporo jest tu racji, latwiej mi czytac tego typu książki niż np zmobilizować się do wykonywania niektórych prac z terapii, ale pracuje nad tym. Super film, czekam na więcej. Chętnie obejrzałabym Twój filmik o osobowości zależnej, o tym jak takie osoby funkcjonują w związkach np i co można zrobić by zacząć tę zależność przełamywać, jak zacząć z tego wychodzić np. Pozdrawiam ;)
Niektórych rzeczy nie da się zmienić.
Tym gorzej dla nas jeśli tyczą się spraw o charakterze wręcz strategicznym w życiu danego człowieka.
To prawda ale nauka wybaczania sobie jest tu bardzo potrzebna Ja uczę się tego choć nie jest to proste
Sporo treści o tematyce związkowej, które można znaleźć u ciebie na kanale, jest "spersonalizowanych" pod kątem konkretnych grup, często typów zaburzeń osobowości lub skali intro/ekstrawertyk. Czy mógłbyś zrobić materiał ogólny, na temat "jak budować zaufanie i poczucie bezpieczeństwa w związku?"
Szukając wiedzy,
❤❤❤
To piękne...
Bardzo pomocny i dający do myślenia odcinek :)
Mam nadzieję, że wykorzystasz ten komentarz w następnym odcinku ;) Dobra chcesz komentarz na odcinek to proszę bardzo: U mnie w życiu nigdy nie było łatwo, nie było wsparcia, zawsze tylko obelgi, poniżanie i za każdym razem moja wina (co by się nie działo), mówienie że jestem leniwy, nic nie robię, skończę z łopatą albo przy szambie itp. Typowe pieprzenie rodziców, chociaż moi nie zasługują na te tytuły i nigdy w życiu do nich nie powiedziałem i nie powiem w ten sposób - tak mnie skrzywdzili, że szkoda gadać. Przemoc fizyczna i psychiczna od podstawówki dosłownie codziennie - a do tego jeszcze dodaj sobie nagonkę na mnie i gnębienie mnie psycho fizyczne w każdej szkole (od podstawówki) - wiem brzmi źle i brutalnie - a rzeczywistość jeszcze gorsza niż opowiadana. Skończyłem już rok temu technikum chemiczne - nie było łatwo, ale się opłaciło ;) przez całe życie nie miałem dosłownie ani jednego/ej znajomego/ej, nigdy nawet nie zamieniłem ani słowa z jakąkolwiek dziewczyną - przez odrzucenie mnie przez grupę i ogólnie wszystkich. Mam prawie 22 lata. Wszystko to odbiło się na mojej psychice bardzo mocno i odbija się dalej bo "rodzice" się nie zachowują i nie traktują mnie jak na nich przystało. Moja psychika i życie którego tak naprawdę nigdy nie zacząłem - jak to określam podczas wielu rozmów sam ze sobą - "Gdyby ktoś groził mi śmiercią, roześmiałbym się głośno i powiedział ze spokojem: "NIE MOŻESZ ZABIĆ KOGOŚ KTO JEST WIECZNIE MARTWY" " wiem brzmi strasznie, ale to wszystko mnie zniszczyło i niszczy moje resztki dogłębnie. Tyle, że te wszystkie ścierwa nie wiedzą, że nie jestem normalny tak to ujmę - jestem osobą bardzo wrażliwą, z otwartym umysłem, na wszystko patrzę na spokojnie i z wielu perspektyw jednocześnie, wszystko analizuję - mogę tak wymieniać jeszcze długo heh, ale do rzeczy ... jestem świadomy w pełni co się ze mną stało i dzieje przez to wszystko, a dzięki swojej wyjątkowości i wierze w ludzi ( wiem paradoks bo każdy mnie krzywdzi ) stałem się specjalistą z doświadczenia: jako psycholog/coach motywacyjny/trener umysłu/ terapeuta psychofizyczny, specjalista od działania umysłu i jego oddziaływania na ciało i psychikę - jestem chemikiem i dietetykiem z wykształcenia ( bez studiów bo uważam że są zbędne - ale to nie ten temat hah ), głęboko wierzę w Boga i jestem bardzo kreatywny. Moją życiową misją jest pomoc innym i spełnianie się w tym oraz w sferze sportu i zdrowego żywienia itd. Mimo porażek ponoszonych bez przerwy (nie z mojej winy) nadal mam wiarę, że wszystko da się naprawić. Dzięki temu pomogłem już kilku osobom, np dziewczynom wyjść z depresji (psycholog ze studiami i takie tam jemu by to zajęło kilka lat pewnie, ale ja dzięki doświadczeniu i empatii (mam synestezję, synestezję lustrzaną, self-diagnosed bi-polar, hiperestezję - w dobrym tego słowa znaczeniu - hiper wyczulone wszystkie zmysły oraz takie których normalny człowiek nie ma/i rzeczy których zrobić nie może) - wyleczyłem te dziewczyny z depresji dosłownie w przeciągu tygodnia. Ciężko uwierzyć ? A jednak tego dokonałem i będę robić dalej. Mój instagram to pomoc psycho-fiz oraz motywacja. infinite_magic_energy (wpadnijcie). Więc morał jest taki: Możesz być całe "życie" zerem, ale dzięki doświadczeniom możesz uratować komuś życie i możesz się spałniać. Gdy wierzysz wszystko jest możliwe. Umysł jest kluczem. Pozdrawiam Cię serdecznie @Człowiek Absurdalny oraz wszystkich którzy się zainteresowali treścią i chcą uzyskać jaką pomoc czy czegokolwiek się dowiedzieć więcej - jak sobie radzić z problemami itp. Dzięki za przeczytanie ;)
@puma yolo podziwiam, ja dopiero po trzydziestce dostałam oświecenia co zaszło w mojej rodzine i faktycznie moja życie stało się radosne. Mogę dużo opowiadać o swojej przemianie i o zmianie otoczenia
@@kingaTeachMe No niestety nam się nie udało miłe życie. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu odmienić swoje życie na dobre albo lepiej. Z pewnością masz co opowiadać i jeśli się zgodzisz opowiedzieć mi o tym to napisz do mnie na instagramie, albo facebooku. IG: infinite_magic_energy FB: Jesus From Heaven. Pozdrawiam serdecznie. Trzymaj się i do usłyszenia ;)
mógłbyś do mnie napisać? :) beata7832@Gmail.com....
Piękna historia.
W, sumie, miałabym ochotę z Tobą porozmawiać, ale nie będe umiała Cię znaleźć.
Proszę odpisz, jeżeli masz ochotę.
Serdecznie pozdrawiam
❤❤❤
Wszystkiego dobrego
Najlepiej zacząć układać życie od uporządkowania rzeczy
Dziekuje Panu za ten materiał.
To absolutnie prawda- sama wiedza i "zrozumienie", że ma się problem - nie wystarcza. Ja parę lat, skwitowana "diagnozą" partnera, trafną faktycznie - wertowałam książki i znajdowałam tam swój obraz. Jednak dopiero pójście na terapię, która trwa już kilka lat - przynosi efekty, ...szkoda tylko, że nie "zdrowieje się" szybciej z tylu 40-letnich dysfunkcji... :p. Pozdrawiam!
Ale super że to zrobiłaś ☀️
Świetny filmik. Dziękuję!
Hmmm bardzo ciekawy odcinek, nowe światło na temat, mój ojciec DDA skrajny egista, ja również do pewnego momentu , dopóki nie znalazłem się na życiowym zakręcie, również uzależniony od używek. Zacząłem pracować intensywnie nad sobą, a od 2lat po zgłębianiu wiedzy... Chęć naprawy całego świata, przyjaciół, znajomych, a przede wszystkim rodziny 🤔
Dokładnie tak jak powiedziałeś 😁 znam mechanizmy, wiem co powinnam zmienić, co robić ale jakoś tego nie robię tylko tkwię w g*wnie 😆
Na koniec można to tylko podsumować - Każdy człowiek na tej planecie, cierpi identycznie tak samo (Księga Kaznodziei 9:11)
Zrozumiawszy to, nie sugerując się pozorami wokoło, 'asymilujemy' się prawidłowo z całym gatunkiem, utrwalając swoją odpowiedzialność.
Dlaczego tak sądzisz bardzo mnie to ciekawi bo ja mam inne zdanie 🌿
Odcinek na 💯% więcej na tym samym poziomie 👌
Zakupiłam, właśnie te książkę i czytam. Nie ukrywam, że trudny jest to temat dla mnie. Jakoś ciężko mi się ją czyta..., ponieważ mam jakiś opór. Ale chce ją przeczytać i dokończyć. 🤔
Stare traumy nie lubią być ruszane. Lub, może raczej ego nie chce ich ruszać.
Mi tez sie ja trudno czyta... przeczytam kawałek i nie wracam do niej przez jakiś czas. To jak rozdrapywanie strupa i czekanie aż przestanie lecieć krew by znowu rozdrapać
I to jest wspaniały odcinek
Zawsze powtarzam sobie "On już cię nie skrzywdzi, nie ma go tutaj"
To że nie ruchałem naście razy jak to inni koledzy i znajomi nie znaczy że orientację zmieniłem.
Kobiety mnie pociągają cały czas. Dopiero zrozumiałem ze ciezkie stany mialem lekowe i psychofazy. Nie bylo wzorca od dzieciaka. Gdy mialem 16 lat szedlem z bracmi i jego zona do domu z imprezy. Nie spozywalem wtedy zadnych uzywek.jakis psychopatyczny koles za namową innych ludzi zataakowal najstarszego brata z zona lezeli na ziemii kopal ich w reku trzymal butelke z piwem. Usłyszałem krzyk brata pomocy od razu zawrocilem szybkim sprintem biec w ich strone nie myśląc wogole czy dam radę temu miesniakowi naladowanemu używkami i alko. Gdy podbiegłem wstał z mojego starszego i prosto w twarz dostałem butelka która rozbila sie Nie czułem bólu pomimo że miałem zeby w podniebieniu wbite 2x1 i 1x2 reszta wypadła pokruszona. Po kilku godz dotarło do mnie ze zębów mi brakuje. Żyłem z tym jakieś parę lat jak SZCZERBOL😂 miałem fajna dziewczynę
Od 14 do 18 roku życia miłość bez granic ta jedyna miała być 😮 później szkoła komentarze zbędne i obelgi jakieś na temat mojej szczęki bez przednich zębów hehehe teraz się śmieje z tego😂ale wtedy było przykre i niekomfortowe żadna dupera nie chciała gadać z szczerbatym sepleniacym wieśniakiem haha 😂 Rysa została do dzis
taki los mój wojowniczy i pomagający innym. Wykorzystany zostałem dużo razy i zmanipulowany zeby ktoś się wzbil na góry kosztem mojej empatii nadopiekuńczości i troskliwości. Ale miałem wizję i mnie oświeciło poprzez medytacje i wolniejszy tryb życia taki chillout. Zrozumiałem przez rok czasu co mi jest tak naprawde "SAMOUK" NIKT mnie na żadna poradę nie zawiózł anj nie doradził w tej sprawie. Już od dzieciaka coś nie tak było ale wtedy nie było kasy mama alkoholizm ojciec lekoman hehe bracia nie widzieliśmy nic dziwnego tylko swój czubek nosa. Aż w końcu wyprowadziłem się od rodziny i toksyczych znajomych.do Pary narzeczonych z dwójką dzieci. Dzięki motywującym kopem od nich i poradami które sprawiły że świąt obrócił się o 180° w pozytywnym znaczeniu.
Dzięki, potrzebowałam tego.
Na pewno zakupię wspomnianą książkę, a film bardzo dobrze wykonany i celny 😊
Moc MadroscMilosc , to kierunek drogi zycia , za dużo materializmu za malo mądrości i miłości .
Ponadto wiedza prawdziwa pomogłaby nam uniknąć wiele bólu , aby omijać pułapki na Ziemi …
Poprostu nie należy wpadać w różne skrajności...
Kurczę wszystko się zgadza a słyszę o tym pierwszy raz, dało mi do myślenia 🙂
znów świetny odcinek!
Najgorsza pułapka jest jeszcze przed zdrowieniem- wychowujące się w takim środowisku, kiedy jesteśmy zawsze otoczeni jakąś sytuacją nie mamy pojęcia, że może być inaczej. I mówimy w strasznym kręgu. Między innymi dlatego córki DDA wybierają kiepskich mężów. Nie wiemy, lub nie lubimy kiedy jest inaczej. Ja mam okropne wrażenie czasem, że jest zbyt dobrze. Za spokojnie. Czyli zaraz się coś spieprzy. Nie można się rozluźnić, bo wtedy uderzenie będzie trudne, lepiej się spiąć i przygotować, ale jeszcze lepiej samemu zaatakować, będę lepiej przygotowana, więc czasem sama wzniecam awantury o byle głupotę. Wtedy można się zrelaksować, bo jest jak być powinno- czyli to co znane jest bezpieczniejsze
Może warto coś zmienić pozdrawiam 🌺
Dzięki za wiedzę !!
Jedyny plus jaki wynioslem z patologicznego dzieciństwa to że zbytnio mnie nie ruszają teraz sprawy które powinny mnie zabolec
Też tak chcę 👍
Piękny film ❤
Po nieudanym dzieciństwie mam problemy z prawem,uzależnienia.Od 5 lat próbuje się ustabilizować, zmienić życie bo zataczam to samo koło cały czas. Jeszcze tego nie osiągnąłem mam 33 lata.
A co robisz czy szukasz pomocy
wniosek jest jedny: samemu tego się nie ogarnie, potrzeba psychoterapeuty
Najgorsze nie jest trudne dzieciństwo a następstwa z tym związane...
Dziękuję
Dziękuję.
Znowu się stykam z marketingowym obraniem tematu - tak, jak w przypadku ofiar przemocy - w płciową nakładkę - dla kobiet, dla córek... Trochę przykro tak wykluczać połowę społeczeństwa z góry, a zazwyczaj w środku i tak treść jest uniwersalna poza damskimi zaimkami.
Super odcinek.
Jak mówimy o "wyzdrowieniu" to podam moją historię
Moja rodzina nie jest jakoś mega patologiczna (ale siostra to taka suka, ugh) ale od chyba 12 a może od 13 roku życia zacząłem dostawać, powiedzmy specyficzne ataki paniki, one były dosyć startowe, lekka hiperwentylacja, czucie się jak totalne gówno, miałem w głowie miliard myśli, plus dodatkowe objawy czyli: o wiele bardziej nie wyraźny wzrok, nie możliwość skupienia się na na lekcji wgl, także bardzo dziwny objaw, czyli nie możliwość wysikania się, po prostu nie mogłem się zmusić do tego. (bo te ataki dostałem prawie wyłącznie w szkole), i zwykle ona zaczynały się przed WF, zwykle na przerwie. Ale najciekawsze było co ciało się w mojej głowie, powiedzmy że miałem myśli seksualne, ale takie bardzo, BARDZO NATARCZYWE, mój mózg cały czas wyobraża sobie bardzo zbereźne rzeczy,(i jak pewnie domyślacie się, przez to czułem się chujowo, głównie tak bardzo wstydziłem się że ktokolwiek się domyślić co ja mam w głowie) i szczerze, o dziwo nikt nie zauważył że czuje się W CHUJ CHUJOWO, tylko raz, na tym nieczesnym WF czułem się tak chujowo, że chłopaki z klasy zapytani mnie po WF co to było, a ja nic nie odpowiedziałem, bo nadal miałem ten jebany atak paniki. I nawet kiedy z dziewczyną byłem i dostawałem atak paniki, to nawet ona ich nie zauważała. I w sumie, ja BARDZO próbowałem to ukrywać, i chyba mi wychodzi to zajebiście. A teraz powiem jak radziłem sobie z tymi atakami paniki, moje sposób który od razu kiedy zacząłem je dostawać, było oglądanie YT, ale w domu, bo miałem 50 min drogi do szkoły, i w czasie tego wracania oglądanie TH-cam nie pomagało, ale na początku ósmej klasy, (miałem wtedy 15 lat, obecnie 16) to zauważyłem że kiedy zamknę oczy, u zacznę słuchać muzyki BEZ ŻEŃSKIEGO WOKALU, to moje myśli zbereźne zaczęły znikać, a przynajmniej były o wiele mniej intensywne, ale kiedy wracałem do domu ze szkoły to one znowu powracały, i ostatecznie TH-cam był tym ostatecznym killerem złych emocji. Ale od końca kwietnia nie mam już WGL ŻADNYCH ATAKÓW, a mianowicie dlatego jak pan absurdalny powiedział (sorry, nie pamiętam imienia) że sama wiadomości powodu zły emocji może bardzo pomagać, a tego dnia dostałem chyba NAJINTENSYWNIEJSZY atak, prze który ciałem się zabić (bo tego dnia chciałem powiedzieć mamie o tym, ale z pewnego powofu nie mogłem [pierdolona siostra, a tfu]) i ja przez godzinę się nie ruszałem się, WGL, i mój organizm się drząć, wszystko mnie bolało, i najgorsze było to że przy matce i siostra to się zdarzyło, w tym czasie nie ruszania się, z mojego nosa zaczął gil wychodzi, i najbardziej mnie to rozpierdoliło że siostra i matka uznały że to robię aby dostać komputer, telefon, bo miałem jeszcze 1,5 tyg. Kary, i mogłem tylko czytać książki, ( a ja tak wcześnie nie zachowywałem się, TO BYŁ MÓJ PIERWSZY RAZ, kiedy po prostu nie wytrzymałem, i zacząłem się zachowywać odpowiednio jak się czułem) i przez to wydarzanie prawie spróbowałem się zajebać... Ale po moim W SKURWISIŃKI ZŁYM HUMORZE, zacząłem myśleć, myśleć, dlaczego mam to, dlaczego mam te strasznie zbereźne myśli, i sobie coś uświadomiłem... Ja zacząłem oglądać porno w BARDZO, ale W CHUJ młodym wieku, pierwsze cycki widziałem, w programie typu dzwonienie na stację aby podać słowo i coś wygrać w wieku 6 lat kiedy obudziłem się w nocy w czasie spania w pokoju rodziców, a mój stary pijany to konsumował, i też w tym wieku zacząłem szukać w środku nocy kanałów z porno i je oglądać, później w wieku 7 lub 8 lat odkrywem słowo sex (i co ono znaczy)i kiedy byłem sam w domu zacząłem oglądać w necie porno, pamiętam że w tym wieku odwiedzałem stronę która miała główne kolory czarny i śrebny, i tam były te filmy, były też gry erotyczne itp., chyba już wiecie dlaczego dostawałem te seksualne ataki paniki, i w czasie tego uświadamiania, nie wiem jakim cudem, ale chyba sam to przepracowałem, samemu udało mi się to przynajmniej wstępnie wyleczyć. (Bo wy głowie miałem taki dialog, że dopiero o 1 poszłem spać) teraz jest super, jest mi zajebiście o ogólnie super.
Życzę miłej nocy, dnia, obiadu lub kiedykolwiek ktoś to czyta
Interesująca i dającą do myślenia historia, szkoda tylko że tak wulgarnie opisana. Ale nadal dająca do myślenia
Tak jest jak czlowiek poznaje za szybko świat ale nie ma kogoś kto pomoże w zrozumieniu etc.... nie dawaj się swoim lękom tylko szukaj wyjaśnienia💪🙏 wycisz myśli albo je zastąp, jesteś młody ale dopóki nie zrozumiesz nie pójdziesz dalej
Mam takie pytanie i może też propozycję na kolejny odcinek, czy większa inteligencja zwiększa ryzyko zachorowania na chorobę psychiczną? Oglądałem ostatnio filmik na kanale "Nie wiem ale się dowiem" na temat "Trudności nadinteligentnych", następnie trafiłem na materiał o hipotezie Riemanna, a to doprowadziło mnie do ekranizacji życiorysu Johna Nasha w filmie "Piękny umysł". Czy w takich przypadkach gdzie mózg pracuje na zwiększonych obrotach, a nadwrażliwość zmysłów sprawia, że każda z pozoru prosta sytuacja jest dogłębnie analizowana, może prowadzić do "przegrzania"? Może spotkał się Pan osobiście z czymś podobnym?
Moim zdaniem większa inteligencja może prowadzić do większej przenikliwości a to do dostrzegania grozy danej sytuacji i wahania. Człowiek aby ratować swój stan psychiczny musi w sztuczny sposób ograniczać własną świadomość i tworzyć wyidealizowaną, fikcyjną wersję świata. Gdyby odczuł bezpośrednio na własnej skórze cierpienie jakie w każdej chwili dotyka wszelkie istoty wyposażone układ nerwowy, to zapewne momentalnie by oszalał, albo wewnętrzne ciśnienie "rozerwałoby" go. Stresujące sytuacje zwiększają poziom kortyzolu - hormonu stresu, który w nadmiarze uszkadza organizm.
@@barneystinson8840Trzeba to robic stopniowo oto recepta.
Super dziekuje
No jak ,ja się pytam tych wszystkich mędrców ,filozofów i psychologów..co ,się książek naczytali
Pytanie do dowolnego z Was: czy znacie jakieś rozsądne argumenty przeciw nihilizmowi egzystencjalnemu?
Proponuje stoicyzmem się zainteresować, może tam znajdziesz odpowiedź.
@@damian5824 Stoicyzm to bardziej podejście wobec życia, filozofia ta nie zaneguje nihilizmu i nie jest z nim sprzeczna.
@@ferheh7031 Jedyny racjonalny argument jaki ja znalazłem to agnostycyzm. Niemożliwe jest całkowite poznanie rzeczywistości, czyli ustalenie na pewno, czy życie ma jakiś przyrodzony sens, czy nie.
Materiał i wiedza genialnie rozpracowana! To wszystko to prawda
Zdobywam wiedzę, coraz bardziej rozumiem toksyczne schematy w mojej rodzinie. Najtrudniej jest wdrażać tę wiedzę w praktyce. Na co zwracać uwagę w nowych relacjach.
Super film!!!!!
Łukaszu, zrobisz materiał o CODA'kach (Child of Deaf Adults).
Jest to inna forma DDD, która mnie dotyczy, nie wiele jest o tym, a Twoja perspektywa będzie wartościowa, polecam artykuł" Moi rodzice są z innego kraju", w Tygodniku Powszechnym- do znalezienia w internecie.
Przeczytałam ten artykuł (problem w ogóle mnie nie dotyczy) i zdziwiłam się bardzo, że głusi i ich dzieci do tego stopnia pozbawieni są opieki. Zdziwiło mnie przede wszystkim miganie dzieci, zawsze myślałam, że to się odbywa poprzez pisanie na tabliczkach lub kartkach, a nie tłumaczenie przez dzieci co się chce powiedzieć. Tak sobie myślę, że niesłyszący nie byli przygotowani do roli dorosłych niesłyszących, też nikt im w tym nie pomógł i pewne rzeczy nie przyszły im po prostu do głowy. Jako DDA wiem trochę o byciu dorosłym dzieckiem, ale nie tak. Współczuję, chylę czoła, podziwiam, nic nie pasuje do tego co czuję. Pozdrawiam :)
@@joannaglanowska9908 Dla mnie odkrycie faktu , że jestem dzieckiem dwukulturowym, mocno mi pomogło, w kontekście świadomości, bo zawsze miałem poczucie , że coś tu jest nie tak
Ludzie mają mylne wyobrażenie o byciu głuchym, na zasadzie ' jak by to było gdybym nie słyszał/słyszała.
Dzieki za odpowiedź, trzymaj się mocno.
@@tomaszpobuta959 byłam kiedyś na niewidzialnej wystawie w Warszawie, przebiega ona w kompletnych ciemnościach, pokazała mi skrawek życia osób niewidomych, inaczej się na takie rzeczy patrzy kiedy pozna się nawet maleńki skrawek. Ty też się trzymaj, pozdrawiam.
Jakie przedmioty są obecnie brane pod uwagę podczas rekrutacji na studia psychologiczne?
Trudne dzieciństwo nie spowodowało u mnie traumy tylko mnie zachartowało nie wiem co by musiało mi sie stać abym sie załamał
Potrzebuję subtitles :)
Po polsku nie możesz napisać ? Tylko używać angielskich zwrotów ? Pojebana moda na polsko angielski
@@bartolacci87 nie znam jeszcze polskiego, prObujE sLuchaC
@@bartolacci87 Widać po nicku, że osoba może nie być Polką/Polakiem. A jak tak bardzo boli Cię to, że ktoś coś napisał w taki sposób (i to bez obrazy jakiejkolwiek odmienności, różnicy w światopoglądzie itd) to zastanowiłbym się nad sobą. Pozdrawiam :)
Ja bylem bity przez ojca.i wysmiewany..Rodzice pili duzo alko.w szkole tez bity przez rowiesnikow..Mam 47 lat i mysli samobohojcze.Nie moge poznac kobiety.Bardzo bym chcial zalozyc rodzine.Zycie to koszmar.
Moim zdaniem słabym punktem większości szkół psychologicznych jest wartościowanie ludzkich doświadczeń. To może wpędzić w pułapkę pragnienia szukania rzeczywistości idealnej i wolnej od cierpienia. Pozytywne doświadczenia mają niewątpliwie wartość budującą, ale te trudne mają wartość poznawczą. Stykając się z wieloma, ludzkimi historiami wyrobiłam w sobie przekonanie, że osoby, którym w dzieciństwie brakowało wsparcia w rodzinnym środowisku, często mają bardziej krytyczne podejście do rzeczywistości, i są bardziej przenikliwi w jej ocenie. Osoby, które miały to wsparcie, często biorą życie "na wiarę". To bywa zbawienne w tworzeniu bliskich relacji międzyludzkich, ale potrafi wpływać ujemnie na zdolność mierzenia się z naprawdę trudnymi wyzwaniami. Myślę, że najbardziej twórcze i szczęśliwe jest spotkanie tych dwóch rzeczywistości, ze świadomością, że jedna z drugiej może czerpać. Na pewno bardzo pięknie potrafią zafunkcjonować takie związki - obserwowałam to w życiu. Swoją drogą, pracując w terapii uzależnień, zauważyłam, że ludzie ze skłonnością do uzależnień i egoistycznych, destrukcyjnych zachowań często wcale nie wywodzą się z rodzin dysfunkcyjnych w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Mało kto wie, że pierwsza fala narkomanów heroinowych w Polsce - a z tego, co mi wiadomo, także i na świecie - wcale nie rekrutowała się ze środowisk patologicznych, ale z tzw "dobrych domów. W Polsce najczęściej byli to studenci, dzieci bogaczy, prominentów, lekarzy, itd. Kiedy miałam okazję rozmawiać z takimi osobami, często powtarzał się jak refren, jeden, charakterystyczny motyw - brak konsekwencji i stawiania im zdrowych granic przez rodziców. Brak zdrowej hierarchii wartości, nastawienie na konsumpcję, używanie życia, i koncentrowanie się wyłącznie na własnych potrzebach. Żyjemy w epoce hedonizmu, i ten typ rodzicielstwa nie jest piętnowany, a wręcz często promowany. Natomiast w moim odczuciu to on najpewniej tworzy życiowe kaleki. Człowiek wychowany z trudnym środowisku jest przygotowany do radzenia sobie z problemami, i znam osoby, które pochodzą z takich rodzin, same stworzyły sobie dobre życie, stworzyły szczęśliwe rodziny, osiągnęły zawodowy sukces, mimo, że nigdy nie podjęły żadnej terapii. Zadaję sobie czasami pytanie, na ile syndrom dda jest tworem psychologów, których perspektywa, rodząca się głównie w gabinetach psychoterapeutycznych, czy na salach uniwersyteckich, może być mimo wszystko mocno wypaczona. Zakończę słynną sentecją ks. Twardowskiego, która moim zdaniem niesie za sobą bardzo ważną prawdę: " w życiu musi być dobrze i niedobrze, bo jak jest tylko dobrze, to niedobrze" :)
Zdrowy nie rozumie chorego Najedzony nie rozumie głodnego itd DDA to po prostu super ludzie którzy często się gubią w dorosłym życiu bo nie mieli wsparcia i miłości Być może miałaś fajne dzieciństwo i ok ale różne są historie życia 🌿
to o mnie, dziękuje
Dla mnie bardzo trafne postrzeganie problemu, chociaż nie pochodzę z rodziny DDA
Wiesz co to jest Self Authoring Jordana Petersona? Jeśli tak, powiedz co o tym sądzisz? Może nawet zrobisz o tym materiał.
A jest jakaś książka dla ludzi po trudnym dzieciństwie z ojcem alkoholikiem, bijącą matką, prześladującymi rówieśnikami z obciążeniem w postaci Aspergera, po molestowaniu i próbie samobójczej?X-) Teraz mnie to bawi, ale fakt było bardzo bardzo ciężko:-)Monentami bardzo dramatycznie, można się totalnie zrazić do ludzi.
Zgadzam się, trzeba tą drogę przejść samodzielnie, nikt za nas pewnych spraw nie załatwi, nikt za nas nie przeżyje naszego życia i nie umrze za nas. Mogłam żyć zamknieta w traumie ale po co cierpieć całe życie? Żadna książka za nas tego nie zrobi.:-)
Witam dopiero co zobaczyłam Twój komentarz co u Ciebie słychać jak sobie radzisz pozdrawiam ☀️