@J.J.S. _ Tego filmu nie obroni nic, kompletnie nic. Nie walczyła z żadnym bogiem, miala tylko artefakt trolla. Nie trzyma sie własnej logiki świata przedstawionego i to przekreśla WW84 i ląduje na piedestale wtop razem z zieloną latarnią
- Dżin Są 3 zasady: 1. Nie wolno życzyć nikomu śmierci 2. Nie sprawie że ktoś się w tobie zakocha 3. Nie wskrzeszam zmarłych - Jakiś gościu Chce żeby w tym filmie było więcej sensu - Dżin Są 4 zasady
@@hubertsuchy9491 hmmm no nie wiem? By życzyć sobie mocy Flasha? O kamienie nieskończoności? A znajomość własnej przyszłości? A i nie dodał chłop że nie można życzyć sobie większej ilości życzeń...
@@Zagrozg Ponoć kiedyś na maturze pojawił się tekst Tomasza Rożka. Jakiś czas później autor rozwiązał zadania z matury dotyczące tego tekstu i otrzymał za nie 60% 😛
@@berakfilip Przyznałbym rację kurde, pierwsze części i fale był fajnym tematem - potem OP standy i fale kompletnie zniknęły choć potrafiły zniszczyć pradawnych. Tak standy są bardzo efektowne, ale wytłumaczenie ich powstania było na siłę byle by wytłumaczyć OP postacie.
Z tym działaniem kamienia i tego, że coś musi zabrać to się zakręcili mocno. Według mnie mogli to rozwiązać na dwa sposoby: 1. Wraca po prostu Steve, a w zamian za to Wonder Woman traci moce 2. Dzieje się to co w filmie i nieskazitelna Wonder Woman zostaje wystawiona na próbę moralną, bo wie, że ta cała sytuacja wpływa na przypadkowego, niewinnego człowieka. Dzięki temu uniknięto by też tego wątku seksu, który jak się zastanowić jest dziwny i niepokojący
2h w 2 zdaniach. Ja na wszelkich wypracowaniach w szkole i później egzaminach na studiach, zawsze byłem oszczędny w słowach. Krótko, zwięźle i na temat bez pier@#$. Ale ten Logline to już mistrzostwo.
Ja właśnie obejrzałem (po obejrzeniu dziesięciu sekund Twojego filmu uznałem że sprawdzę co to, w końcu mam teraz na to czas) i muszę powiedzieć że film rzeczywiście jest niepoukładany i to bardzo. I wiele rzeczy bym w nim zmienił. Główny czarny charakter mnie wkurzał, ponieważ był osobą która masę czasu siedziała nad poszukiwaniem tego kamienia, a ostatecznie... nie umiała z niego należycie korzystać. Każdy kto prowadziłby takie poszukiwania zastanawiałby się w ich trakcie nad tym jak chciałoby spożytkować przyznane sobie możliwości. Max miał jedno genialne życzenie, ale potem już jego życzenia były marne, nie dostrzegał tego że interesy różnych ludzi mogą stać w sprzeczności ze sobą, a on sam nie będzie potrzebować „więcej i więcej” jeśli zażyczy sobie wszystkiego, choćby i nieskończonych złóż ropy, wiele zdrowia i braku problemów. I to by zapewne rozwiązało jego kompleksy xd Co do kwestii Steve'a (ukochanego Diany) - podobał mi się wątek jego zachwytu i zdziwienia nad nowoczesnością, ale kompletnie nie rozumiem po co użyli innego aktora. Zrozumiałbym gdyby poprzedni aktor miał nagle złą reputację, przez co producent filmu nie chciał w ogóle o nim słyszeć (ale jednak się pojawił, więc to nie to), albo gdyby chodziło o kwestię wynagrodzenia aktora (strzelam że ostatecznie to i tak się nie opłacało), albo pokazanie że w miłości nie chodzi o przywiązanie do ciała, ale do duszy, do osoby jaką ktoś jest (ale to w ogóle nie zostało poruszone. Więc o co chodziło w tej zmianie? Nie wiem. No i było jeszcze parę innych okrutnych błędów logicznych (jak pilot z czasów I WŚ potrafi niby latać odrzutowcem? Magia?) i dziwnych, słabo poprowadzonych wątków o których już wspomniano w filmie. Przyznam że pierwsza część przygód Wonder Woman była naprawdę dobra, dlatego słabo się też ogląda kontynuację (w ogóle strasznie mnie wkurza ten tytuł, bardziej chamskiego „84 baitingu” się zrobić chyba nie dało)
Ludzie różnie interpretują filmy. Moim zdaniem za prawdziwą utratę czasu i pogorszenie nastroju był film "Zabij to i wyjedź z tego miasta". Choć film ten był faworytem w przyznawaniu Orłów to wiele osób wytykało, iż film ten mogą zrozumieć tylko najbliżsi przyjaciele reżysera, bowiem smutne i przerażające postacie zdają się nic nie wnosić do filmu, występujące w nim wątki są wprowadzane w sposób nieupożądkowany i szczątkowy, zaś fabuła... wydaje mi się, że ona w tym filmie nie istnieje. Dodajmy do tego jeszcze depresyjny klimat i przerażające, wręcz odrażające obrazy by mieć powód do nie polecania tego filmu komukolwiek.
Mam pare uwag do tego filmu: co kierowało twórców że stworzyli tak bezsensowny film 2 uwaga to: po co stworzyli kontynuacje wonder woman? DLACZEGO? 3 uwaga: jakim cudem on dostał jakiekolwiek pieniadze od warner bros..... A i czemu napisałes 3 komentarze?
Ten film to była katorga. Gal Gadot była za słodka w tym filmie. Poza tym fabuła była mętna. No i jeszcze pytanie : skąd ona wzięła te skrzydła w ostatniej walce? Xd
@@gabrielasokoowska9910 jak pamiętam to ona leciała do tej wyspy w swoim normalnym kostiumie. Nagle gdy pojawiła się na miejscu była ubrana w tę złotą zbroje i nie było żadnej sceny, która wytłumaczyłby skąd ona ją ma
@@mateusz.szymanski no tego się domyśliłam, że tak musiało być tylko tych scen w filmie nie było, więc to jest traktowanie widza jako głupka, którego nie interesuje spójna fabuła xd
Jak dobrze, ze podjąles ten temat. :) Ja po obejzeniu tego filmu, zastanawialem sie nad tym samym. Hmmm... O czym wlasciwie jest ten film? Pierwsza mysl - o tym, ze Gal Gadot jest naprawde piękną kobietą! Punkt 2. Ze lata 80te wymalowane sa bajecznie. Ale dalej.. hmm...o czym w zasadzie jest ten film?
Miałem bardzo podobne przemyślenia po obejrzeniu tego filmu. Już w pierwszym momencie gdy pojawił się magiczny kamień spełniający życzenia pomyślałem sobie: "To nie może być aż tak głupie". Jednak było. Wprowadzenie takiego czegoś ( już pomijając tego infantylność) w sposób logiczny, tak żeby wszystko trzymało się kupy jest moim zdaniem mega karkołomnym zadaniem, które oczywiście się nie powiodło. Zwłaszcza sposób znalezienia tego kamienia budzi wiele wątpliwości - ot leżał sobie w sklepie z biżuterią ( czy antykami, już nie pamiętam), a dodatkowo żeby życzenie się spełniło wystarczy go dotknąć. Nie ma żadnego rytuału ani zaklęcia - każdy może to zrobić. Ale ok, na początku byłem zaciekawiony co z tego wyciągną. Kiedy pojawił się motyw wskrzeszenia Steva w zamian za utratę mocy byłem święcie przekonany, że teraz cała fabuła będzie się toczyć wokół tego właśnie motywu aż to catharsis gdzie Wonder Women niszczy kamień ( może mi coś umknęło ale w filmie chyba nigdy wytłumaczone nie jest, że można cofać życzenia - bohaterowie po prostu to wiedzą) żeby uratować świat, a jednocześnie stracić Steva - oklepane ale dobrze zrobione mogłoby zagrać na emocjach. Jak już wiemy nic takiego się nie dzieje, a dalej jest już pełny odlot - w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ciekawi mnie jak wygląda proces decyzyjny przy tworzeniu takiego filmu i jak to jest możliwe, że ktoś po przeczytaniu tego scenariusza stwierdził - tak to jest dobre, zróbmy to, daję te 200 mln dolarów i lecimy z koksem.
Nie dotrwałem do końca tego filmu. Gdzieś tak po po akcji z dzieciakami na drodze i RPG, mój palec skierował się w stronę czerwonego przycisku na pilocie telewizora.
Najważniejsze, że główna bohaterka jest silną i odważną kobietą, więc feministki mają powód do zachwytu... A Tobie się nie podobało bo jesteś szowinistą i przerażają Cię takie wyzwolone kobiety. Kappa
Ten film jeszcze nie jest taki zły ja wczoraj oglądnałem Jarhed 2 na netflix bo kojazyłem ze pierwsza część z 2005 była dość fajna ale to co sie dzieje w "części 2" to są jakieś jajca xD
w ogóle, to ten cały wątek ze sceny po napisach, o tej wielkiej wojowniczce, która miała tą swoja złotą zbroje, którą wonder women zakłada na ostateczną walke, był nie dośc, że niepotrzebny i nierozwiniety, to zbroję se zepsuła stojąc jak sebil i obrywając od chitach z każdej strony. Cały film jest taki ajiiś bez początku, rozwinięcia, punktu kulminacyjnego i przesłania
Ja się dobrze bawiłem na tym filmie, dla mnie glowny antybohater był dobrze napisany i ogólnie cała ta akcja z kamieniem była logiczna, ktoś może raz sobie życzenie wypowiedzieć a ten Max jako kamień dostawał za każde życzenie jedno życzenie więcej, ale też każdy płaci za to życzenie czymś też fajna sprawa. Dla mnie film był 9/10
Jeśli chodzi o kobietę zamieniającą się w „drapieżnika“ (bo przecież takie było jej życzenie), to jak nic mamy tutaj do czynienia z powstaniem Cheetah, czyli postaci z DC, która pojawia się choćby w niektórych animacjach (nie mówiąc już o komiksach). Niestety co do jej ukazania, to fakt, zrobili to kijowo. Najwyraźniej chcieli w ten sposób ukryć defekty, które mogły gdzieś tam wyjść podczas sceny walk.
Największą zaletą tego filmu jest to, że tak bardzo nic nie wnosi do uniwersum, iż spokojnie można go pominąć. Jedyne co wniósł to SPOILER ALERT teraz ciekawego wymiaru nabiera scena w Snyder's Cut, gdzie WW mówi do dziewczynki w muzeum że 'może być, kim zechce', bo wie czym się może skończyć chęć bycia taką, jak ona.
Nie wiem dlaczego ale ten film nawet mi się spodobał. Może faktycznie jest trochę chaotyczny i fabuła trochę meh ale i tak wydaje mi się że nie był aż tak zły Pozdrawiam
Muszę powiedzieć że dotarło do mnie jak bardzo słaby jest ten film dopiero jak zobaczyłem jak Ty próbujesz o nim cokolwiek powiedzieć i też przychodzi Ci to z wielkim trudem 😁 I to nie jest przytyk do tego materiału!
Tbh jakby dograć parę scen i zrobić reedit to idzie z tego wyciągnąć naprawdę dobry film o Max Lordzie coś na wzór Brucea Wszechmogącego I to chyba boli najbardziej xD bo jakby WSZYSTKO było całkowicie tragiczne to mi przynajmniej byłoby lepiej
Tak to jest kiedy zamiast kogoś z pomysłem i talentem zatrudnia się kogoś, o określonej płci, albo kolorze skóry, aby tylko spełnić dziką i patologiczną potrzebę poprawności politycznej producenta
Rany, Marcinie, strasznie mnie zniechęciłeś do tej produkcji. A najgorsze jest to, że wiem iż mogę na Twoich opiniach polegać, ponieważ do tej pory to się sprawdzało. Zawsze jak coś poleciłeś, ja w tym faktycznie znajdowałem wartość, gdy coś zjechałeś, ja również dostrzegałem wady i słabości filmu. Tą produkcję zmiażdżyłeś... - i co ja mam z tym zrobić? ;-) Oczywiście lekko żartuję, ale też i nie. Szkoda mi, że taki potencjał rozmieniono w ten sposób - w sposób jaki opisałeś.... Dzięki za robotę i ... łapeczka w górę ;-)
Facet który latał tylko samolotem z pierwszej wojny swiatowej wsiada do odrzutowca i.... Jest ogarnięty wie co nacisnąć i co do czego służy. Daje po garach i w niebo. Ta scena najlepiej pokazuję jaki jest poziom tego filmu. Taki gość powinien w Top Gun 2 z Tomkiem Cruisem śmigać.
Problem z Wonder Woman 1984 jest głównie chyba z cukierkowością. Poprzednia część miała fabułę w latach 1 wojny światowej. Był to świetny efekt, Wonder Woman w lśniącej zbroi na samym środku frontu wojny. Niesamowity kontrast jak Niemcy patrzyli jak na zjawę. W tej części te lata 80te są strasznie przekolorowane, jakby reżyser nie miał pomysłu jak to wykorzystać. Dodatkowo kiepskie efekty specjalne sprawiają, że wszystko wygląda sztucznie. Gal Gadot nadal najlepszą aktorką na rolę Wonder Woman ale jak cała reszta leży to nic to nie da : /
Jednocześnie WB anulowali Trench który miał być horrorem o zwykłych ludziach z potworami z Aquamana oraz New Gods o różnorodnym kosmicznym panteonie bogów ale 3 część Wonder Woman będzie
Ja właśnie mam wrażenie że ktoś napisał sensowne trzy zdania - bo jest tam kilka fajnych motywów (jak np. miłość vs ta "misja" ratowania świata) ale potem ktoś na to popatrzył, dołożył tonę niepotrzebnych scen, te podstawowe zrobił bardzo źle, a na koniec musiał jeszcze to wszystko poprzycinać a i tak zostało mu 2.5h
Lubię firmy z super bohaterami ale tu się zawiodłem. Gdzieś w połowie filmu zajmowałem się innymi sprawami a nie oglądaniem. Takie mam wrażenie, jak by film był zrobiony na szybko aby tylko coś wypuścić nowego.
Zgadzam się, pierwsza część WW była jak dla mnie bardzo dobra, zdecydowanie najlepszy film z DC. Ale ta druga część wyszła po prostu słabo. Widać, że nie mieli pomysłu na film, ale trzeba coś wypuścić, żeby hajs się zgadzał. Fabuła jest nieciekawa, prowadzi do absolutnie niczego. Przeciwnicy WW sa jakby wciśnieci na siłę. Maxwell Lord snuje się bez celu, dąży do totalnie niczego. Minerwa to nawet nie wiadomo właściwie po co walczy. I tak samo nie wiadomo, dlaczego przemienila się w kota XD. Natomiast ta złota zbroja WW ze skrzydlami to została wprowadzona tylko po to, żeby fajne grafiki były. No serio, po pół minuty walki te skrzydła zostały zniszczone i tyle z nich było. No i oczywiście w walce wychodzą problemy filmów DC, a mianowicie kiepskie efekty specjalne. Na szczęście Gal Gadot klasycznie wypadła bardzo dobrze. To chyba jedyny plus tego filmu, bo nawet gra Chrisa Pine'a mi się w tym filmie za bardzo nie podobała
Maxwell Lord nie ma być przypadkiem swego rodzaju alegorią albo i grupą alegorii? Pierwsza wiąże się z niebiezpieczeństwem wypowiadania życzeń. Mam tu namyśli, że nasze wyobrażenia zazwyczaj przerastają rzeczywistość. Drugą może być to, że zbyt duże bogactwo niszczy nas wewnętrznie i zatracamy człowieczeństwo. Można by się zastanowić ;)
Ja na ten film patrzę trochę inaczej. Uważam, że jest, na swój sposób, doskonały. Już wyjaśniam. Otóż nie traktuję go jako konkurencji dla filmów, powiedzmy, Marvela. Raczej jako hołd (prawdopodobnie nie do końca uświadomiony) dla akcyjniaków ery VHS. Takich jak Cyborg Cop, American Ninja itp. Ma dokładnie wszystkie wady tamtych filmów. Drewniane dialogi, dziury w fabule wielkości leju po bombie, postaci zarysowane przesadnie grubą kreską. A i od strony realizacyjnej jest podobnie. Denne efekty, kiepskie ujęcia, tandetne oświetlenie i nielogiczny montaż. A ponieważ bardzo lubię tamte filmy to i ten oglądałem z pewną nostalgią. Jednak tylko pierwsze dwa akty. Końcówka, nawet jak na ten gatunek, jest wyjątkowo głupia. Zamiast jakiejś, epickiej walki, wyraźnego korzystania z charakterystycznych supermocy, jakie posiadają i Diana, i Minerwa, i Maxwell, dostajemy najpierw proste mordobicie, a potem nudną pogadankę. No słabo. Drugą słabością tego filmu są postaci. Postaci, których nie da się polubić. Nie da się ich też znienawidzić. Są, po prostu, nijakie. Ich "grubokreskowość", o której pisałem wcześniej, sprowadza się do sfery wizualnej. Każda z nich wygląda charakterystycznie. Ale zupełnie nie ma osobowości. Natomiast ogromnym plusem (dla mnie) są liczne (znów nie wiem na ile świadome) nawiązania do klasycznych filmów z lat 80. Scena w galerii handlowej, już od pierwszego ujęcia skojarzyła mi się z analogiczną sceną z Commando. Pościg na autostradzie do bólu wręcz przypomina nieudolne naśladownictwo Mad Maxa. Maxwell stojący w tym niebieskim promieniu? Pierwsze skojarzenie - Nieśmiertelny. Ale przynajmniej z pięć podobnych scen w innych filmach można znaleźć. W ogóle, sam Maxwell jest takim, czarnym charakterem w nieco burtonowskim stylu. Jak Joker, albo Pingwin ze starych Batmanów. Gdyby nie ta, idiotyczna, końcówka (i drewniane postaci) to naprawdę był bym wielkim fanem tego filmu. A tak, niestety, doceniam wymienione zalety, ale nie przesłaniają one wad.
Ciekaw jestem opinii na temat filmu "Córki Dancingu", który mocno podzielił publiczność. W mojej opinii jest to film fatalny, ale chętnie posłuchałbym opinii profesjonalisty.
Wszystko w tym filmie ssie oprócz Maxwella mimo że typ chaotyczny nieogarnięty to jednak ciekawszy od typowego "hur dur zniszczę cały świat" miał początkowy cel ale chciwość go opanowała dążył dalej chciał więcej nie mógł przestać manipulował ludźmi a jednak coś do niego przemówiło może cały ten jego "bloodlust" był złym efektem jego życzenia którym było stanie się kamieniem zamysł postaci a nawet samo zagranie jej było zwyczajnie fajne na kilku płaszczyznach trochę boli że nie pogrzebałeś bardziej przy nim
krótki opis: Wonder Woman Palczatek - dorastanie u amazonek oraz ujawnianie sie super bohaterki w świecie ludzi. Większej logiki w filmach o super bohaterach bym nie szukał ;P
jedyne co jest warte uwagi to uroda Gal Gadot , i chyba nic więcej, to tak jak Scarlet J. jest idealnym wyborem jeżeli chodzi o zimne wyrachowane role np gits /lucy a tak to nic poza tym ;]
Sam motyw podmiany aktora na takiego, który odzwierciedla emocje bohaterki nie jest głupi. Jest taki film na Netflix o niewidomej dziewczynie. W jej domu jest znajomy, który wychodzi. Po chwili drzwi się ponownie otwierają i niewidoma dziewczyna myśli, że wrócił, nawet coś do niego mówi. Wrócił ten sam aktor ale nie odpowiada na jej słowa. W tym momencie dziewczyna zdaje sobie sprawę, że to nie on i postać zmienia się ze znajomego aktowa w zamaskowana postać. Bo niewidoma nie wie kto to. Podobnie było gdy napastnik leżał na podłodze w kadrze widzimy jak lezy na podłodze, bo tam ostatnio go "widziała" niewidoma dziewczyna. Właściwie to poczuła ale nie będę opisywał wszystkiego. W pewnym momencie napastnik łapie ja z tuły i znika z podłogi. Tak to wygląda w umyśle tej dziewczyny. Przed chwilą był na podłodze i nagle pojawił się za plecami. Nie pamiętam tytułu ale polecam. Nawet nie ze względu na fabułę a sposób przedstawienia punktu "widzenia" osoby niewidomej.
Trochę nie zrozumiałeś czemu zmieniła się w "kota". Wystarczyło zrozumieć jakie życzenie miał Maxwell czy jak on tam miał na imię - dla owej kocicy. Wtedy wszystko staje się jaśniejsze.
Nie widziałem żeby ktoś napisał jaki ma przekaz film bo nikt tego nie widzi ze teraz seriale i filmy niektóre są robione żeby ludziom przekazać jaki kapitalizm i konsumpcjonizm jest zły do czego prowadzi wyścig szczurów jak każdy chcę tylko więcej i więcej i tak bez końca itd , wszystko może jest przygotowywane pod jakąś zmianę np najnowszy serial Star Trek: Discovery kto widział ten wie ze federacja wygrała ze wyzyskującą kapitalistyczną frakcją a czym jest federacja to już każdy chyba wie co zna od podstaw star treka myślę że można się już reszty domyśleć.
Kiedy chciałeś zrobić karne ptaki ale film jest tak zły, że trzeba zrobić normalny materiał.
skali by brakło
@J.J.S. _ Tego filmu nie obroni nic, kompletnie nic. Nie walczyła z żadnym bogiem, miala tylko artefakt trolla. Nie trzyma sie własnej logiki świata przedstawionego i to przekreśla WW84 i ląduje na piedestale wtop razem z zieloną latarnią
@J.J.S. _ to jest źle wykonany film, tego nie da się obronić w żaden sposób i dyskusja na ten temat jest zupełnie nie potrzebna
Nietypowo dużo spojlerów
No i co wtedy?
- Dżin
Są 3 zasady:
1. Nie wolno życzyć nikomu śmierci
2. Nie sprawie że ktoś się w tobie zakocha
3. Nie wskrzeszam zmarłych
- Jakiś gościu
Chce żeby w tym filmie było więcej sensu
- Dżin
Są 4 zasady
Czy ty tego z Ninjago nie ukradłeś?
@@pawemolski6381 raczej nie, są to "klasyczne" zasady Dżina; poza tym w Ninjago brzmiały one trochę inaczej
@@pawemolski6381 Nie. To najzwyklejsze przedstawienie mema w formie tekstowej, a na dodatek nie jest on związany z żadnym "Ninjago."
To na huj mi taki dżin?
@@hubertsuchy9491 hmmm no nie wiem? By życzyć sobie mocy Flasha? O kamienie nieskończoności? A znajomość własnej przyszłości? A i nie dodał chłop że nie można życzyć sobie większej ilości życzeń...
"Co autor miał na myśli??" Przypomniało mi się pytanie nauczyciela w podstawówce po przeczytaniu wiersza...
Koleżanka kiedyś dostała 2+ za odpowiedź na to pytanie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że omawiała wiersz który sama napisała..
@@Zagrozg Ponoć kiedyś na maturze pojawił się tekst Tomasza Rożka. Jakiś czas później autor rozwiązał zadania z matury dotyczące tego tekstu i otrzymał za nie 60% 😛
@@Blablabla-ol2tr ja wiem o wierszu Szymborskiej. I ona też nie zmieściła się w kluczu😂
@@paulinagabrys8874 Niedawno obiło mi się o uszy, że akurat to z Szymborską to fałszywa plotka
@@Zagrozg Polska szkoła w pigułce
Zdziwiło mnie też, że wszyscy musieli swoje życzenia powiedzieć i to w w sciśle określony sposób, a Wonder Women tylko swoje pomyślała i się spełniło.
Dokładnie
Podziwiam, że się nie śmiałeś gdy opowiadałeś o fabule tego filmu
Zła fabuła?
To po oglądaj jojo
@@berakfilip co takiego tam jest?
Odpierdol się od jojo
@@_dezY_ nami????
@@_dezY_ zajebiste jest
@@berakfilip Przyznałbym rację kurde, pierwsze części i fale był fajnym tematem - potem OP standy i fale kompletnie zniknęły choć potrafiły zniszczyć pradawnych. Tak standy są bardzo efektowne, ale wytłumaczenie ich powstania było na siłę byle by wytłumaczyć OP postacie.
ten film jest jak 2 godzinna opowieść ukochanej o tym, że wyskoczyła przed chwilą po bułki a kupiła chleb :D
Scena w galerii przejdzie do historii jako prawdopodobnie najgorsza scena walki w historii filmów superbohaterskich :D
Dużo bardziej mi się podobają takie materiały niż karne ptaki gdzie na siłę próbujesz znaleźć błędy aż wytykasz zwykłe rzeczy z filmu
Oglądając ten filmy wyszedłem z własnego domu ..
Opinię Na Gałęzi oglądało się dużo ciekawiej niż sam film 😉🧨💥🎬
Ciekawe, bo dzięki Tobie inaczej patrzę na filmy, dlatego bardzo fajnie, że po raz kolejny coś wytłumaczysz.
K3r3lek czemu ty zastępujesz KOPROLITEGO?
Z tym działaniem kamienia i tego, że coś musi zabrać to się zakręcili mocno. Według mnie mogli to rozwiązać na dwa sposoby:
1. Wraca po prostu Steve, a w zamian za to Wonder Woman traci moce
2. Dzieje się to co w filmie i nieskazitelna Wonder Woman zostaje wystawiona na próbę moralną, bo wie, że ta cała sytuacja wpływa na przypadkowego, niewinnego człowieka. Dzięki temu uniknięto by też tego wątku seksu, który jak się zastanowić jest dziwny i niepokojący
Może jestm dziwny, ale mi ten film bardzo się spodobał xd
Dziękuję. Właśnie zyskałem 2h, które mogę poświęcić na coś wartego uwagi :-)
Ten film był tragiczny. Przez chwilę myślałem, że oglądam bajkę Gumisie w wersji od DC (chodzi o ten MaGIcznY kAMień)
Ja obejrzałem tylko do połowy bo potem się zanudziłem XDDD
2h w 2 zdaniach. Ja na wszelkich wypracowaniach w szkole i później egzaminach na studiach, zawsze byłem oszczędny w słowach. Krótko, zwięźle i na temat bez pier@#$. Ale ten Logline to już mistrzostwo.
Na egzaminach trzeba mieć conajmniej 180 słów chociaż podobno chcą to wydłużyć i minimum będzie 240
Ja właśnie obejrzałem (po obejrzeniu dziesięciu sekund Twojego filmu uznałem że sprawdzę co to, w końcu mam teraz na to czas) i muszę powiedzieć że film rzeczywiście jest niepoukładany i to bardzo. I wiele rzeczy bym w nim zmienił.
Główny czarny charakter mnie wkurzał, ponieważ był osobą która masę czasu siedziała nad poszukiwaniem tego kamienia, a ostatecznie... nie umiała z niego należycie korzystać. Każdy kto prowadziłby takie poszukiwania zastanawiałby się w ich trakcie nad tym jak chciałoby spożytkować przyznane sobie możliwości. Max miał jedno genialne życzenie, ale potem już jego życzenia były marne, nie dostrzegał tego że interesy różnych ludzi mogą stać w sprzeczności ze sobą, a on sam nie będzie potrzebować „więcej i więcej” jeśli zażyczy sobie wszystkiego, choćby i nieskończonych złóż ropy, wiele zdrowia i braku problemów. I to by zapewne rozwiązało jego kompleksy xd
Co do kwestii Steve'a (ukochanego Diany) - podobał mi się wątek jego zachwytu i zdziwienia nad nowoczesnością, ale kompletnie nie rozumiem po co użyli innego aktora. Zrozumiałbym gdyby poprzedni aktor miał nagle złą reputację, przez co producent filmu nie chciał w ogóle o nim słyszeć (ale jednak się pojawił, więc to nie to), albo gdyby chodziło o kwestię wynagrodzenia aktora (strzelam że ostatecznie to i tak się nie opłacało), albo pokazanie że w miłości nie chodzi o przywiązanie do ciała, ale do duszy, do osoby jaką ktoś jest (ale to w ogóle nie zostało poruszone. Więc o co chodziło w tej zmianie? Nie wiem.
No i było jeszcze parę innych okrutnych błędów logicznych (jak pilot z czasów I WŚ potrafi niby latać odrzutowcem? Magia?) i dziwnych, słabo poprowadzonych wątków o których już wspomniano w filmie. Przyznam że pierwsza część przygód Wonder Woman była naprawdę dobra, dlatego słabo się też ogląda kontynuację (w ogóle strasznie mnie wkurza ten tytuł, bardziej chamskiego „84 baitingu” się zrobić chyba nie dało)
Równie dobrze mogłeś zatytułować ten materiał "Jak stracić 2 godziny życia"
Ze niby miales cos lepszego do roboty? Nie oszukuj sie.
@@ccc5226 jakbym w tym czasie leżał na ziemi byłbym bardziej usatysfakcjonowany
@@ccc5226 zawsze jest coś lepszego do roboty, np można obejrzeć jakikolwiek film marvela który ma mniej niż 2 godziny
Ludzie różnie interpretują filmy. Moim zdaniem za prawdziwą utratę czasu i pogorszenie nastroju był film "Zabij to i wyjedź z tego miasta". Choć film ten był faworytem w przyznawaniu Orłów to wiele osób wytykało, iż film ten mogą zrozumieć tylko najbliżsi przyjaciele reżysera, bowiem smutne i przerażające postacie zdają się nic nie wnosić do filmu, występujące w nim wątki są wprowadzane w sposób nieupożądkowany i szczątkowy, zaś fabuła... wydaje mi się, że ona w tym filmie nie istnieje.
Dodajmy do tego jeszcze depresyjny klimat i przerażające, wręcz odrażające obrazy by mieć powód do nie polecania tego filmu komukolwiek.
Uwielbiam cię twój głos twoje filmy i twój kanał... 👍😎
Jak tylko zobaczyłem ten tytuł to wiedziałem, że miałeś te same odczucia...mialem tak samo dokladnie jeden wielki chaos i mentlik w głowie.
Gdybym oglądał ten film w kinie to chyba jakoś pod koniec bym porostu wyszedł z sali ...
Albo jak Mieciu żeby się nie nudzić spal
ja zatrzymałem film gdy zobaczyłem kocice bo był już "wybitny" film z niesamowicie podobnym kotoczłekiem XD
Mam pare uwag do tego filmu: co kierowało twórców że stworzyli tak bezsensowny film
2 uwaga to: po co stworzyli kontynuacje wonder woman? DLACZEGO?
3 uwaga: jakim cudem on dostał jakiekolwiek pieniadze od warner bros.....
A i czemu napisałes 3 komentarze?
Dzięki, że obejrzałeś ten film po to, abym ja nie musiał ;)
Ten film to była katorga. Gal Gadot była za słodka w tym filmie. Poza tym fabuła była mętna. No i jeszcze pytanie : skąd ona wzięła te skrzydła w ostatniej walce? Xd
w tej ostatniej to ona miała taką zbroje którą znalazła wiec co czepiasz po prostu nie oglądałaś uważnie filmu :/
@@gabrielasokoowska9910 jak pamiętam to ona leciała do tej wyspy w swoim normalnym kostiumie. Nagle gdy pojawiła się na miejscu była ubrana w tę złotą zbroje i nie było żadnej sceny, która wytłumaczyłby skąd ona ją ma
@@martawegl6605 była, nauczyła się latać, odleciała ze swojego miasta hen hen, ale pyk, wróciła jednak do domu i wzieła zbroje, pyk, idzie w bój
Z dupy.
@@mateusz.szymanski no tego się domyśliłam, że tak musiało być tylko tych scen w filmie nie było, więc to jest traktowanie widza jako głupka, którego nie interesuje spójna fabuła xd
Jak dobrze, ze podjąles ten temat. :) Ja po obejzeniu tego filmu, zastanawialem sie nad tym samym. Hmmm... O czym wlasciwie jest ten film? Pierwsza mysl - o tym, ze Gal Gadot jest naprawde piękną kobietą! Punkt 2. Ze lata 80te wymalowane sa bajecznie. Ale dalej.. hmm...o czym w zasadzie jest ten film?
Miałem bardzo podobne przemyślenia po obejrzeniu tego filmu. Już w pierwszym momencie gdy pojawił się magiczny kamień spełniający życzenia pomyślałem sobie: "To nie może być aż tak głupie". Jednak było. Wprowadzenie takiego czegoś ( już pomijając tego infantylność) w sposób logiczny, tak żeby wszystko trzymało się kupy jest moim zdaniem mega karkołomnym zadaniem, które oczywiście się nie powiodło. Zwłaszcza sposób znalezienia tego kamienia budzi wiele wątpliwości - ot leżał sobie w sklepie z biżuterią ( czy antykami, już nie pamiętam), a dodatkowo żeby życzenie się spełniło wystarczy go dotknąć. Nie ma żadnego rytuału ani zaklęcia - każdy może to zrobić. Ale ok, na początku byłem zaciekawiony co z tego wyciągną. Kiedy pojawił się motyw wskrzeszenia Steva w zamian za utratę mocy byłem święcie przekonany, że teraz cała fabuła będzie się toczyć wokół tego właśnie motywu aż to catharsis gdzie Wonder Women niszczy kamień ( może mi coś umknęło ale w filmie chyba nigdy wytłumaczone nie jest, że można cofać życzenia - bohaterowie po prostu to wiedzą) żeby uratować świat, a jednocześnie stracić Steva - oklepane ale dobrze zrobione mogłoby zagrać na emocjach. Jak już wiemy nic takiego się nie dzieje, a dalej jest już pełny odlot - w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ciekawi mnie jak wygląda proces decyzyjny przy tworzeniu takiego filmu i jak to jest możliwe, że ktoś po przeczytaniu tego scenariusza stwierdził - tak to jest dobre, zróbmy to, daję te 200 mln dolarów i lecimy z koksem.
Nie dotrwałem do końca tego filmu. Gdzieś tak po po akcji z dzieciakami na drodze i RPG, mój palec skierował się w stronę czerwonego przycisku na pilocie telewizora.
Oglądałam ten film. Szczerze mówiąc, zanudziłam się na nim na śmierć (no prawie).
Ja obejrzałam tylko 1 godzinę i dalej nie mogłam bo się zanudziłam
@@roslczka863 SAME aż wyszlem z pokoju rodziców XD
@@cinek3888 wyszedłem*
Wczoraj po pracy wieczorem sobie zapodałem....wytrzymałem godzinę i po ptokach...może wrócę do tego filmu na konkretnej bańce... :)
Nie było by sceny gwałtu gdyby kamień po prostu przywrócił Chrisa Pinea do życia xD
Postanowiłem obejrzeć z rodzicami po śniadaniu wielkanocnym i połowa z nas na nim zasnęła :P Straszne flaki z olejem.
Najważniejsze, że główna bohaterka jest silną i odważną kobietą, więc feministki mają powód do zachwytu... A Tobie się nie podobało bo jesteś szowinistą i przerażają Cię takie wyzwolone kobiety.
Kappa
Wszystko to prawda. Dodałbym tylko jeszcze, że ta "kocica" to komiksowa nemesis Wonder Woman imieniem Cheetach (Gepardzica?). Stracony potencjał.
Cheetah to znaczy gepard po angielsku.
Dokładnie te same odczucia miałem oglądając ten film. Duże oczekiwania po zwiastunie i pierwszej części, następnie wielkie rozczarowanie 😕
Niestety filmy DC to przeważnie gnioty, Marvelowi nigdy nie dorównają
coś czuje że za parę lat doczekamy się remake'u tego filmu tak jak to miało miejsce z ligą sprawiedliwości.
Niestety to jest oryginalna wizja reżysera
Ten film jeszcze nie jest taki zły ja wczoraj oglądnałem Jarhed 2 na netflix bo kojazyłem ze pierwsza część z 2005 była dość fajna ale to co sie dzieje w "części 2" to są jakieś jajca xD
w ogóle, to ten cały wątek ze sceny po napisach, o tej wielkiej wojowniczce, która miała tą swoja złotą zbroje, którą wonder women zakłada na ostateczną walke, był nie dośc, że niepotrzebny i nierozwiniety, to zbroję se zepsuła stojąc jak sebil i obrywając od chitach z każdej strony. Cały film jest taki ajiiś bez początku, rozwinięcia, punktu kulminacyjnego i przesłania
Ja się dobrze bawiłem na tym filmie, dla mnie glowny antybohater był dobrze napisany i ogólnie cała ta akcja z kamieniem była logiczna, ktoś może raz sobie życzenie wypowiedzieć a ten Max jako kamień dostawał za każde życzenie jedno życzenie więcej, ale też każdy płaci za to życzenie czymś też fajna sprawa. Dla mnie film był 9/10
Dziękuję za oszczędzenie mi dwóch godzin z życia.
"Gdzie samolchody latają w powietrzu". To musi znaczyć ,że ten film był zły
Jak zawsze materiał najwyższej klasy :) Dziękuje za to i pozdrawiam ! :)
Jeśli chodzi o kobietę zamieniającą się w „drapieżnika“ (bo przecież takie było jej życzenie), to jak nic mamy tutaj do czynienia z powstaniem Cheetah, czyli postaci z DC, która pojawia się choćby w niektórych animacjach (nie mówiąc już o komiksach). Niestety co do jej ukazania, to fakt, zrobili to kijowo. Najwyraźniej chcieli w ten sposób ukryć defekty, które mogły gdzieś tam wyjść podczas sceny walk.
Największą zaletą tego filmu jest to, że tak bardzo nic nie wnosi do uniwersum, iż spokojnie można go pominąć. Jedyne co wniósł to SPOILER ALERT teraz ciekawego wymiaru nabiera scena w Snyder's Cut, gdzie WW mówi do dziewczynki w muzeum że 'może być, kim zechce', bo wie czym się może skończyć chęć bycia taką, jak ona.
Nie wiem dlaczego ale ten film nawet mi się spodobał. Może faktycznie jest trochę chaotyczny i fabuła trochę meh ale i tak wydaje mi się że nie był aż tak zły Pozdrawiam
ten moment kiedy oglądałeś ten film wczoraj akurat i nadal jeszcze tego żałujesz
Czyli dobrze że nie oglądałem. Dzięki Tobie zaoszczędziłem 2 godziny życia. Dziękuję :)
Uwielbiam twoje filmy i coraz wiecej dowiaduje o kinie
Prawda, jego kanal jest super wartościowy
uwielbiam słuchać twoich filmów jako jakiś podcaścik
Przeczytałem tytuł i już wiem że będzie oro XD
Muszę powiedzieć że dotarło do mnie jak bardzo słaby jest ten film dopiero jak zobaczyłem jak Ty próbujesz o nim cokolwiek powiedzieć i też przychodzi Ci to z wielkim trudem 😁
I to nie jest przytyk do tego materiału!
czyżby trzeba by przerobić ten film, ej Zack Snyder!!
Tbh jakby dograć parę scen i zrobić reedit to idzie z tego wyciągnąć naprawdę dobry film o Max Lordzie coś na wzór Brucea Wszechmogącego
I to chyba boli najbardziej xD bo jakby WSZYSTKO było całkowicie tragiczne to mi przynajmniej byłoby lepiej
ta zła kocica wyglada jak ten zły tygrys z kung fu pandy xD
"finally, a Worthy opponent, our battle Will be legendary"
A to nie był lampart?
@@mifigor1935 To był gepard (ang. cheetah).
@@lothariobazaroff3333 Tai Lung był lampartem. Ona jest gepardem. Takie sprostowanie.
@@patpaul6251 Miałem na myśli Kristen Wiig, niezbyt fortunnie odpowiedziałem.
Tak to jest kiedy zamiast kogoś z pomysłem i talentem zatrudnia się kogoś, o określonej płci, albo kolorze skóry, aby tylko spełnić dziką i patologiczną potrzebę poprawności politycznej producenta
Też widziałem ten film i po nim miałem uczucie że strasznie zmarnowałem te 2 godziny swojego życia .
Ta scena z lataniem wydawała mi się komiczna biorąc pod uwagę, że użyli muzyki z Sunshine z 2007 który jest filmem scifi
Taki też umknął szczegół twórcom filmu że akcja rozgrywa się w 1984 a w scenie w Kairze jadą Mercedesem G63 z lat 2000
może następny film będzie o loglineach w filmach i serialach
To samo pomyślałem jak obejrzałem Wonder Woman :D
Oglądając ten film miałem ochotę chwycić ten kamień i życzyć sobie żebym to odzobaczył.
Rany, Marcinie, strasznie mnie zniechęciłeś do tej produkcji. A najgorsze jest to, że wiem iż mogę na Twoich opiniach polegać, ponieważ do tej pory to się sprawdzało. Zawsze jak coś poleciłeś, ja w tym faktycznie znajdowałem wartość, gdy coś zjechałeś, ja również dostrzegałem wady i słabości filmu. Tą produkcję zmiażdżyłeś... - i co ja mam z tym zrobić? ;-) Oczywiście lekko żartuję, ale też i nie. Szkoda mi, że taki potencjał rozmieniono w ten sposób - w sposób jaki opisałeś.... Dzięki za robotę i ... łapeczka w górę ;-)
Popieram zdanie że ten film był słaby, ale miał swój motyw w postaci chodzenia na skróty.
Myślałem ze ten film będzie lepszy, długo na niego czekałem a w sumie mi się ten film mi się niezbyt się podoba
Facet który latał tylko samolotem z pierwszej wojny swiatowej wsiada do odrzutowca i.... Jest ogarnięty wie co nacisnąć i co do czego służy. Daje po garach i w niebo. Ta scena najlepiej pokazuję jaki jest poziom tego filmu. Taki gość powinien w Top Gun 2 z Tomkiem Cruisem śmigać.
Problem z Wonder Woman 1984 jest głównie chyba z cukierkowością. Poprzednia część miała fabułę w latach 1 wojny światowej. Był to świetny efekt, Wonder Woman w lśniącej zbroi na samym środku frontu wojny. Niesamowity kontrast jak Niemcy patrzyli jak na zjawę. W tej części te lata 80te są strasznie przekolorowane, jakby reżyser nie miał pomysłu jak to wykorzystać. Dodatkowo kiepskie efekty specjalne sprawiają, że wszystko wygląda sztucznie. Gal Gadot nadal najlepszą aktorką na rolę Wonder Woman ale jak cała reszta leży to nic to nie da : /
Mi się tam podobał 😀 6.5/10. Są gorsze filmy niż ten...
Sceny akcji wyglądały jak z indyjskich filmów
Gościu wchłonął kamień, który żąda spełnienia życzeń
I właśnie dlatego powstanie kolejna część! :D
Kolejna doskonała decyzja WB! Brawo! xD
Pierwsza była rewelacyjna, więc może 3 będzie również dobra
Jednocześnie WB anulowali Trench który miał być horrorem o zwykłych ludziach z potworami z Aquamana oraz New Gods o różnorodnym kosmicznym panteonie bogów ale 3 część Wonder Woman będzie
Ja właśnie mam wrażenie że ktoś napisał sensowne trzy zdania - bo jest tam kilka fajnych motywów (jak np. miłość vs ta "misja" ratowania świata) ale potem ktoś na to popatrzył, dołożył tonę niepotrzebnych scen, te podstawowe zrobił bardzo źle, a na koniec musiał jeszcze to wszystko poprzycinać a i tak zostało mu 2.5h
Podsumowanie:
Pierwsza część była milion razy lepsza
Brawo bardzo ciekawy film😁👌
Najwazniejsze, ze kasa sie zgadza. Ludzie obejrza i zapomna.
Lubię firmy z super bohaterami ale tu się zawiodłem. Gdzieś w połowie filmu zajmowałem się innymi sprawami a nie oglądaniem. Takie mam wrażenie, jak by film był zrobiony na szybko aby tylko coś wypuścić nowego.
Jak to nie ma opisu... reżyser : Wonder Women ... producent : ok robimy
"Film o niczym" ja same takie filmy oglądam 😅
Czk, ty tu :0
@@rogi2077 Ja młody Koprolity, tylko mniej łapkowany :(
@Misiek Ciacho Nie dziwię się :D
Bo takie teraz robią netflixy i hbo. Technicznie dobre, ale treściowo byle jakie
To był film o kobietach 40+ na wysokich obcasach
Zgadzam się, pierwsza część WW była jak dla mnie bardzo dobra, zdecydowanie najlepszy film z DC. Ale ta druga część wyszła po prostu słabo. Widać, że nie mieli pomysłu na film, ale trzeba coś wypuścić, żeby hajs się zgadzał. Fabuła jest nieciekawa, prowadzi do absolutnie niczego. Przeciwnicy WW sa jakby wciśnieci na siłę. Maxwell Lord snuje się bez celu, dąży do totalnie niczego. Minerwa to nawet nie wiadomo właściwie po co walczy. I tak samo nie wiadomo, dlaczego przemienila się w kota XD. Natomiast ta złota zbroja WW ze skrzydlami to została wprowadzona tylko po to, żeby fajne grafiki były. No serio, po pół minuty walki te skrzydła zostały zniszczone i tyle z nich było. No i oczywiście w walce wychodzą problemy filmów DC, a mianowicie kiepskie efekty specjalne. Na szczęście Gal Gadot klasycznie wypadła bardzo dobrze. To chyba jedyny plus tego filmu, bo nawet gra Chrisa Pine'a mi się w tym filmie za bardzo nie podobała
Maxwell Lord nie ma być przypadkiem swego rodzaju alegorią albo i grupą alegorii? Pierwsza wiąże się z niebiezpieczeństwem wypowiadania życzeń. Mam tu namyśli, że nasze wyobrażenia zazwyczaj przerastają rzeczywistość. Drugą może być to, że zbyt duże bogactwo niszczy nas wewnętrznie i zatracamy człowieczeństwo. Można by się zastanowić ;)
Moja ulubiona aktorka 💕💕💕💖💖
Ja dopiero 3 tygodnie temu o tym usłyszałem a lubie i śledzę filmy superhero.
Ja na ten film patrzę trochę inaczej. Uważam, że jest, na swój sposób, doskonały. Już wyjaśniam.
Otóż nie traktuję go jako konkurencji dla filmów, powiedzmy, Marvela. Raczej jako hołd (prawdopodobnie nie do końca uświadomiony) dla akcyjniaków ery VHS. Takich jak Cyborg Cop, American Ninja itp.
Ma dokładnie wszystkie wady tamtych filmów. Drewniane dialogi, dziury w fabule wielkości leju po bombie, postaci zarysowane przesadnie grubą kreską. A i od strony realizacyjnej jest podobnie. Denne efekty, kiepskie ujęcia, tandetne oświetlenie i nielogiczny montaż.
A ponieważ bardzo lubię tamte filmy to i ten oglądałem z pewną nostalgią.
Jednak tylko pierwsze dwa akty. Końcówka, nawet jak na ten gatunek, jest wyjątkowo głupia. Zamiast jakiejś, epickiej walki, wyraźnego korzystania z charakterystycznych supermocy, jakie posiadają i Diana, i Minerwa, i Maxwell, dostajemy najpierw proste mordobicie, a potem nudną pogadankę.
No słabo.
Drugą słabością tego filmu są postaci. Postaci, których nie da się polubić. Nie da się ich też znienawidzić. Są, po prostu, nijakie. Ich "grubokreskowość", o której pisałem wcześniej, sprowadza się do sfery wizualnej. Każda z nich wygląda charakterystycznie. Ale zupełnie nie ma osobowości.
Natomiast ogromnym plusem (dla mnie) są liczne (znów nie wiem na ile świadome) nawiązania do klasycznych filmów z lat 80.
Scena w galerii handlowej, już od pierwszego ujęcia skojarzyła mi się z analogiczną sceną z Commando.
Pościg na autostradzie do bólu wręcz przypomina nieudolne naśladownictwo Mad Maxa.
Maxwell stojący w tym niebieskim promieniu? Pierwsze skojarzenie - Nieśmiertelny. Ale przynajmniej z pięć podobnych scen w innych filmach można znaleźć.
W ogóle, sam Maxwell jest takim, czarnym charakterem w nieco burtonowskim stylu. Jak Joker, albo Pingwin ze starych Batmanów.
Gdyby nie ta, idiotyczna, końcówka (i drewniane postaci) to naprawdę był bym wielkim fanem tego filmu. A tak, niestety, doceniam wymienione zalety, ale nie przesłaniają one wad.
Akurat jestem w trakcie oglądania
Co komentarz to większy znawca kina 🤣 Film do zobaczenia na raz, a zdanie Marcina mnie nie dziwi. On się naprawdę zna 😊
Tutaj się zgodzę z Tobą. Film obejrzeć raz aby mieć pogląd na historie WW i koniec czekać na kolejną część z serii DCU.
Właśnie obejrzałem WW84 i się pogubiłem...
Początek chyba najfajniejszy...
Ciekaw jestem opinii na temat filmu "Córki Dancingu", który mocno podzielił publiczność. W mojej opinii jest to film fatalny, ale chętnie posłuchałbym opinii profesjonalisty.
Tak to już jest jak się robi film na siłę, nw czemu się dziwisz. Już pierwsza część była średnia, a nie było żadnych przesłanek, że to ma się zmienić.
KOBIETA REŻYSERKA więc cele filmu są dwa
- Ukazać kobiecą siłę
- Aby kobieta napier.... facetów jak leci aby pokazać że są silniejsze
Żyjemy w pierniczonym społeczeństwie.
@@eybaza6018 jak najbardziej
Wszystko w tym filmie ssie oprócz Maxwella mimo że typ chaotyczny nieogarnięty to jednak ciekawszy od typowego "hur dur zniszczę cały świat" miał początkowy cel ale chciwość go opanowała dążył dalej chciał więcej nie mógł przestać manipulował ludźmi a jednak coś do niego przemówiło może cały ten jego "bloodlust" był złym efektem jego życzenia którym było stanie się kamieniem zamysł postaci a nawet samo zagranie jej było zwyczajnie fajne na kilku płaszczyznach trochę boli że nie pogrzebałeś bardziej przy nim
krótki opis: Wonder Woman Palczatek - dorastanie u amazonek oraz ujawnianie sie super bohaterki w świecie ludzi.
Większej logiki w filmach o super bohaterach bym nie szukał ;P
jedyne co jest warte uwagi to uroda Gal Gadot , i chyba nic więcej, to tak jak Scarlet J. jest idealnym wyborem jeżeli chodzi o zimne wyrachowane role np gits /lucy a tak to nic poza tym ;]
Sam motyw podmiany aktora na takiego, który odzwierciedla emocje bohaterki nie jest głupi. Jest taki film na Netflix o niewidomej dziewczynie. W jej domu jest znajomy, który wychodzi. Po chwili drzwi się ponownie otwierają i niewidoma dziewczyna myśli, że wrócił, nawet coś do niego mówi. Wrócił ten sam aktor ale nie odpowiada na jej słowa. W tym momencie dziewczyna zdaje sobie sprawę, że to nie on i postać zmienia się ze znajomego aktowa w zamaskowana postać. Bo niewidoma nie wie kto to. Podobnie było gdy napastnik leżał na podłodze w kadrze widzimy jak lezy na podłodze, bo tam ostatnio go "widziała" niewidoma dziewczyna. Właściwie to poczuła ale nie będę opisywał wszystkiego. W pewnym momencie napastnik łapie ja z tuły i znika z podłogi. Tak to wygląda w umyśle tej dziewczyny. Przed chwilą był na podłodze i nagle pojawił się za plecami. Nie pamiętam tytułu ale polecam. Nawet nie ze względu na fabułę a sposób przedstawienia punktu "widzenia" osoby niewidomej.
Jesli przypomnisz sobir tytul lub kyos to dajcie znac
@@Alicia-qs8fm “Po omacku” a org tytuł sightless
@@polag4844 dziekuje🥰
Wydaje mi się, że ten film miała sprzedać aktorka (główna rola) a nie fabuła. I faktycznie Gal Gadot ma spory fanklub.
Mi akurat "Kocica" całkiem się podobała. Najbardziej interesował mnie jej motyw
Na pewno było tak:
producent: o czym ma być ten film? Reżyser: o kobiecie z silnymi cechami męskimi.
Producent [ma mokro]: robimy to!
Kobieta cudowna, ale film niekoniecznie.
Heh
właśnie dzisiaj oglądałem i przez 30minut zastanawiałem się czy oglądam cały czas ten sam film. Straszna nędza...
Trochę nie zrozumiałeś czemu zmieniła się w "kota". Wystarczyło zrozumieć jakie życzenie miał Maxwell czy jak on tam miał na imię - dla owej kocicy. Wtedy wszystko staje się jaśniejsze.
Nie sądzilem, że kiedykolwiek pozycja "zielonej latarni" zostanie zdetronizowana. A tu proszę jakie zaskoczenie 💁♂️😂
Nie widziałem żeby ktoś napisał jaki ma przekaz film bo nikt tego nie widzi ze teraz seriale i filmy niektóre są robione żeby ludziom przekazać jaki kapitalizm i konsumpcjonizm jest zły do czego prowadzi wyścig szczurów jak każdy chcę tylko więcej i więcej i tak bez końca itd , wszystko może jest przygotowywane pod jakąś zmianę np najnowszy serial Star Trek: Discovery kto widział ten wie ze federacja wygrała ze wyzyskującą kapitalistyczną frakcją a czym jest federacja to już każdy chyba wie co zna od podstaw star treka myślę że można się już reszty domyśleć.