Kwestia gustu... Oczywiście stare filmy nie mają rozmachu nowych i są bardziej "sztywne", ale oglądalne. Bondy zawsze były wizytówką swoich czasów, dlatego dla mnie prawdziwie nieoglądalne są te z Rogerem Moorem. Nie pasuje mi ani jego słodko-lowelasowa kreacja, a tym bardziej ten cały arsenał kuriozalnych gadżetów. Reszta jest dla mnie w pełni oglądalna do dzisiaj. Szkoda, że Dalton dostał tylko 2 filmy. Widać było z serii z Craigiem, że taka bardziej ludzka prezentacja Bonda ma swój potencjał.
@@markippo bleeeah dla mnie Dalton to pomyłka. Nie potrafię czerpać żadnej przyjemności z oglądania starych Bondów. Te od lat 90 do dziś są spoko, a Time to Die to jest w ogóle jakiś dziwny diamencik.
@@owcaandroid Te z lat 90 też mają swoje wady... Niedawno oglądałem Goldeneye - bliżej mu do Bondów z Moorem, niż tych Daltona. Pomimo, że lubię Brosnana jako Bonda, to pierwszy film miał wyjątkowo słaby... Dalton dał Bondowi jakieś ludzkie odruchy, ale był w tym przerysowany, myślę, że trochę przeszkadzała mu w tym aparycja miłego chłopaka... Craig jest ostry, toporny i kiedy wpadał w gniew, był to gniew zabójcy. No Time to Die bardzo dobrze zwieńcza erę Craiga, ale dla mnie jest na 3 miejscu po Casino Royal i Skyfall. Spectre i Quantum of Solace były słabe.
Dokładnie mam tak samo, lokacje scenografia niby drętwa ale prawdziwe ...mają klimat....dzisiejszymi efektami już się przejadło zniechęca mnie , nie wciąga w film...Dlatego ostatnio stwierdziłem ze duzą przyjemność sprawia mi oglądanie starszych filmów.
Ehhh. Szpieg który mnie kochał... Mój ulubiony Bond. Mialem chyba z 12 lat jak pierwszy raz oglądałem. Nie zdawalem sobie wtedy sprawy z ogolnopolitycznej sytuacji świata ale romans 007 i XXX to dla mnie była najbardziej romantyczna relacja jaką widziałem. Potem zobaczyłem Zabójczą Broń 3 i zmieniłem zadanie. Do dzisiaj są to dwie moje ulubione pary w historii kina.
Pamiętasz ten ogromny radioteleskop z "GoldenEye", który chyba pod koniec wybucha i zawala się? Był to radioteleskop w Arecibo, który naprawdę zawalił się w 1 grudnia 2020r. [*]
Jako wierny fan Bonda, bardzo dziękuję za bardzo ciekawą retrospekcję przez 53 lata tej fantastycznej serii o Agencie Jej Królewskiej Mości! Pozdrawiam serdecznie!
Ależ to jest świetny materiał, z przyjemnością się to oglądało. Te wszystkie smaczki w kolejnych częścią Bondów, aż chciałoby się jeszcze raz obejrzeć wszystkie filmy :)
Przypomniał mi się czas z raczkującym internatem i niedzielne wieczory z TVP, po 22, kiedy puszczali kolejne filmy a ja zarywałem noce, żeby je obejrzeć.
Bondy z poprzedniego tysiąclecia to jest coś. Nowe Bondy to po prostu kolejne filmy sensacyjne bez tych wszystkich smaczków, które charakteryzowały te starsze.
Trzeba też powiedzieć że filmy kręcone przed 2000 rokiem były jakby to powiedzieć na analogowej taśmie i nie chodzi mi że sam w sobie analog jest lepszy ale miały kolory życie kontrast a później nastały czasy tej wstrętnej zielenicy i magnety . Stare bondy oglądało się przyjemnie może były nie doskonale czasem kiczowate ale czuło się jakość tego filmu .
@@piotrszychta7678 Ale kicz (w pewnej konwencji) był świadomym zabiegiem i stanowił integralną część tych filmów! Seksistowskie żarty, gadżety, piękne plenery, odwieczna walka dobra (Zachód) ze złem (ZSRR), brak wydumanych głębszych, melodramatycznych wątków - to było to, co robiło klimat.
@@aleksandersaski5387 Ale ja nie mam za zle tego kiczu i podzielam w pełni zdanie że bondy z ubiegłego wieku miały to coś i zdecydowanie wyróżniały na tle innych filmów sensacyjnych.
Dawne bondy oczywiście dużo lepsze bo: - sceny walki są w miarę realistyczne gdzie jeden celny sierpowy załatwiał sprawę. Nie to co dzisiaj kiedy przeciwnicy młócą się pełnozamachowymi sierpami po żuchwach a potem wstają i przypięci na linach podfruwają i kopią się rowerkiem (oczywiście też po żuchwach) - kolorystyka była świetna, miła dla oka i dobrze skontrastowana. Nie to co dzisiaj gdzie dla uzyskaniu tzw. artystycznego klimatu dominują szarzyzny i sepie. - dawne bondy posiadały ciekawą fabułę i dobrze skonstruowane scenariusze. Dziś zastępuje się to efektami Bum! Bździu i Pierdziu! - wreszcie starsze filmy posiadały pewną nutkę ironii przez co reżyser puszczał oko do widza mówiąc: - to nie dzieje się naprawdę. Dzisiejsze ekranizacje są takie "sierioznyje" (oprócz Spectre), Bond jest bucem, puszy się i wydyma wargi a kobiety robią nienaturalne miny.
Prześwietny film, prosiłbym o więcej takich zestawień i więcej materiałów o oświetleniu i pracy kamery w filmach (wiem że już są takie odcinki, ale nigdy za mało)
Mam nadzieję, że kolejne Bondy powrócą do pewnej "konwencji" tych pierwszych z Connerym - będą bardziej szpiegowskie, więcej zaplanowanego działania coś jak w Thunderball, a mniej zgrywania samotnego agenta na wygnaniu ganiającego za tymi złymi.
@Hourdeau ważne jest też żeby Bond był Bondem czyli powinien być szarmancki, kobieciarzem, powinien korzystać z gadżetów! i bardziej ekspresywny zamiast kamiennej twarzy z dziubkiem u Craiga.
@@danieljakistam9409 tak to prawda dlatego uważam że Connery był idealny do tej roli, bo z niczym nie było przesady. A później wyglądało to tak: Moore za śmieszny, Dalton za poważny, Brosnan za dużo gadżetów, Craig to już bardziej kino akcji niż klasyczny Bond chociaż nie ukrywam że Casino Royale jest jednym z moich ulubionych Bondów
Dobry początek filmu, który zaciekawił. Wszystko opowiedziane jak trzeba było, skondensowane mnóstwo informacji. Fajnie ze nie było lokowania produktu przez 1/3 filmu, jak nie raz bywa. Miałam podobne zdanie odnośnie bondów, ale nie umiałam do końca ocenić dlaczego uważałam jedna część za lepsza a druga gorsza, a teraz znacznie lepiej rozumiem. Fajny materiał.
kocham tę filmy o tym agenicie Wszystkie mam na dvd Mój ulubiony aktor który grał jamesa bonda to Pierce Brosnan i Timothy Dalton. Ale wszyscy fajnie zagrali tę postać.
każdy aktor nadawał inny charakter postaci: Connery - prosty żołdak, którego przeszkolono na agenta - niby wydaje się przyjazny, ale w akcji wychodzi z niego narwaniec; Moore - błazen mający wywalone na wszystko, więcej szczęścia niż rozumu; Lazenby - najbardziej brytyjski Bond - sztywniak udający, że ma emocje, wydaje mu się, że jest czymś więcej, niż narzędziem do zabijania; Dalton - najbardziej "amerykański" Bond - normalny chłop wykonujący swoją robotę bez zbędnych emocji, ale jak mu nadepnęli na odcisk, to potrafi się odgryźć; Brosnan - najbardziej rozemocjonowany, zawsze sam przeciwko światu, częściej zajmuje się demolką niż szpiegowaniem; Craig - "prawdziwy" agent, wie, że nie jest niczym więcej, niż maszyną do zabijania, brutalny, agresywny i bezwzględny, jednak nie pozbawiony emocji, wie, że je ma, ale próbuje nad nimi panować, jest przy tym szczery i nikogo nie próbuje udawać. Który z nich najlepszy? Każdy, bo każdy grał innego Bonda - Craig nie zastąpiłby Connery'ego, a Brosnan Craiga itd. I to jest chyba najlepsze w całej tej serii - niby oglądasz przygody tego samego agenta, a jednak każdy jest inny. Dzięki za ten film.
warto dodać, że właśnie wróciliśmy do projektorów. Są to ogromne ekrany LED które są spięte z pozycją kamery. Oblivion z 2013 też wykorzystywał projektory z tłem nieba który oświetlał pokój. Można powiedzieć, że powoli odchodzimy od green screen...Fajny odcinek!
Moje ulubione Bondy to te z Danielem Craigiem i zawsze kiedy to mówię, ktoś się oburza, że jak to, że przecież starsze lepsze, bo to klasyki, że się nie znam. Jakby nie można było mieć własnych upodobań - widziałam poprzednie Bondy i z całym szacunkiem, Daniel Craig to mój faworyt ♥️
dzięki - można się naprawdę wiele dowiedzieć - niby to samo kino, ale jaka różnica! Fascynująca historia, dzięki za wyjaśnienia z technologii filmowej :-)
Ja uwielbiałam w roli 007 Pierce Brosnana ❤️ Swoją drogą niezły czas na film, z jednej strony Agent Jej Królewskiej Mości z licencją na zabijanie a z drugiej wywiad Meghan i Harrego - czy tylko ja tu widzę pewne połączenie 🤣🤣🤣
Connery zawładnął latami 60 i był takim Bondem-ideałem. Moore zasłynął tym, że Bondy z nim były takie z „przymrużeniem oka”. Dalton grał w ciężkich czasach, zimna wojna itp, bardzo poważny Bond. Brosnan to Bond od gadżetów od wybuchających długopisów po niewidzialne samochody. A Craig to... takie połączenie Connerego pod względem życia z kobietami (spójrzcie na Casino Royale) i Brosnana czyli walka, gadżety i drineczek z dziewczyną (moim zdaniem).
Ale wszystkie Bondy do Brosnana to są Bondy zimnej wojny. Dlatego do upadku komuny nie puszczano ich w kinach i telewizji w Polsce (nie liczę vhs piratów z Niemiec czy innej Francji). Co najwyżej można je podzielić na Bondy normalizacji (lata 60-te), Bondy odprężenia na lini Wschód-Zachód (lata 70-te) i Bondy reganowsko-grobaczowskie (lata 80-te).
Connery nie był bondem ideałem, a raczej Dalton był, w książkach bond był mroczny więc connery nie jest dokońca trafionym bondem jeśli uważasz, że to ideał
Niby jest jakaś refleksja na temat tego, że pierwsze Bondy to filmy sprzed prawie 60 lat, ale jednak ogólna retoryka filmu wydaje się być pozbawiona zrozumienia dla czasów, w jakich było to nakręcone.
Zabawne, że zrobiłeś właśnie taki materiał kiedy niedalej niż miesiąc wstecz po raz pierwszy obejrzałem wszystkie części (poza tą parodią z 1967) od pierwszej do ostatniej :) Polecam każdemu bo naprawdę fajnie widać jak z odsłony na odsłonę wszystko wygląda coraz lepiej :)
Nie dalej jak 6 msc zrobiłem sobie maraton od 1 części JB do ostaniej, z przykrością muszę stwierdzić, ze mimo „drętwoty” jaką maja w sobie początkowe części JB to im dalej w las to moim zdaniem gorzej. Mimo większej złożoności akcji, przyjemniejszej dla oka i nieporównywalnie lepszej fabule (Cassino Royal) to mam ogromny sentyment dla wspomnianych początkowych części. Wracam do nich zdecydowanie częściej niż do nowszych produkcji.
Jak zwykle pierwsze najlepsze bo pierwsze 😄 Nieważne, że efekty, choreografia i fabuła do kitu. Zawsze tak jest. Z supermanem jockerem. Tylko dlatego że umarli.
Dla mnie 1 Die Another Day mam centymenti tego po to pierwszy Bond którego obejrzałem 2 Szpieg Który mnie kochał 3 Człowiek z złotym pistoletem 4 licencja na zabijanie albo ten drugi z Daltonem 5 żyje się tylko dwa razy
Kreacja Seana Connery'ego to taki archetyp Bonda, ale Daniel Craig spisał się w tej roli świetnie. Inny Bond niż jego poprzednicy, ale wcale nie mniej pasujący do tej roli.
Myślę że w przeciągu następnych 50lat nie będzie jakiejś takiej głębokiej zmiany w całej kinematografi, raczej tą rewolucję mamy już za sobą, będzie lepiej ale nie będzie aż takich wielkich zmian jak od 1962 do 2015
No nie wiem. Sztuczna inteligencja bardzo się rozwija. Już jesteśmy w stanie wygenerować wizerunek i głos. Kto wie, jakie możliwości SI stworzy w przyszłości...
Możemy się zachwycać nad techniką filmową współczesnych Bondów ale straciły one rzecz bezcenną - puszczenie oczka w kierunku widza. Takiego sygnału " człowieku , to tylko bajka" . Brakuje też tej szczypty humoru.
Moore był najlepszym Bondem, poza moonrakerem i ośmiorniczką każdy z jego filmów był bardzo udany a zdecydowanie najlepszy był "szpieg który mnie kochał"
Nowe filmy z Bondem "te z Danielem Craigiem" to dla mnie bezwzględny spadek jakości. Ze znakomitego "filmo-serialu" robią za wszelką cenę nowoczesnego blockbustera co bardzo mi się nie podoba. Tworzenie nowych bondów co 2 lata miało swój ogromny urok, były one bezpieczne i genialnie się je oglądało. Niektóre z nich widziałem po 5+ razy. Te z craigiem jakoś nie jestem w stanie łyknąć drugi raz. Za dużo w nich gangsterki i nowoczesnego superbohateryzmu.
Dzisiaj można zrobić jeszcze jedno, niewyobrażalne dla dawnego kręcenia. Otóż dzisiejsza technologia pozwala na to, co widac m/ in. na TH-cam na kanałach takich jak GargamelVlog, czy Domikin Bos - ale też wielu innych, choć tu bedzie to charakterystyczne i zauważalne. Mam na mysli coś takiego, że widzimy kadr powiedzmy na zasadzie popiersia wystepującego jutubera i nagle agresywne zbliżenie na samą twarz. W czasach pierwszych filmów z Bondem trzeba by zatrzymać kamerę, ustawić zbliżenie (co mogło się nawet wiązać z wymianą obiektywu), wyostrzyć i nakręcic te kilka klatek agresywnego zbliżenia. A jak sie to robi dzisiaj? Nagrywa się film z większej rozdzielczości, niż planujemy opublikować - w domyśle 4K zamiast 1080p i mamy tylko sam "duży" obrazek, a zbliżenie sobie "wycinamy" z kadru. To dzisiaj bardzo popularna technika na dynamizowanie filmu - celowo kręci się go w za szerokich kadrach, by w razie czego mieć możliwość wykadrować go inaczej. Ba - tak można nawet robić sztuczne najazdy do powolnych zbliżeń, czy symulować szwenki kamery - mając na wejściu wyłącznie statyczny obraz z jednej lub kilku kamer. Fajnie to widać tego typu działanie porównując dwie wersje Justice League - Snyder wykadrował z tego samego materiału źródłowego obrazek 4:3 wykorzystując całą wysokość nakręconej klatki i jej niepełną szerokość, gdy wersja z 2017 była panoramiczna kadrowana poprzez odcięcie części góry i dołu (wbrew pozorom wersja Snydera ta 4:3 jest bliższa faktycznego obrazka z kamery IMAXowej). Siłą rzeczy oczywiście w przypadku krecenia na taśmie filmowej - takie kadrowanie w post produkcji brzmiałoby jak jakieś science-fiction, bo jak to wyciąć kawałek klatki i powiększyć ją do pełnej wielkości? I to jeszcze każdą klatkę oddzielnie, nożyczkami...
Nie wiem czy ktoś zauważył, ale ten film powinien się nazywać "jak zmieniało się kręcenie Bonda", bo ani tu o tworzeniu bohatera ani o jego umiejscowieniu w czasach tworzenia. Bardzo dużo tu za to o oświetlaniu scen. Jeśli ktoś już nazywa coś "Bondem" to powinien się odnieść do wszystkiego, a nie do kulis filmu.
Widziałem wszystkie filmy z Agentem 007, aż do pierwszego, w którym zagrał Daniel Craig. Przyznaję, lubiłem tę serię. Razem z tatą oglądałem je wielokrotnie jeszcze gdy byłem dzieckiem i zawsze dobrze się bawiłem. Były cudowną kombinacją rozrywki, humoru i akcji, zamkniętej we cudownie naiwnej formie wszech zdolnego bohatera, którego znają wszyscy, a jednak nie zna go nikt. Stare, dobre czasy. Mój pogląd na tę serię zmieniły filmy z Panem Craigiem. Nowy Bond stał się mroczny, pełen tajemnic, demonów z przeszłości i pełen powagi. Nie ma już tego szelmowskiego uśmiechu. Nie ma dobrego poczucia humoru. Nawet scena z tzw. kobietą Bonda była tak wymuszona, że można by ją było usunąć i bez straty, dla filmu. Czy późniejsze filmy coś zmieniły? Nie wiem, bo już ich nie obejrzałem. W mojej głowie wypalił się pogląd, że Daniel Craig wprost zabił tę postać; chociaż pewnie nie był tu jedynym decydentem.
Nowe spojrzenie na Bonda. Nigdy nie patrzyłam na to z tak fachowej strony. Naprawdę ciekawy materiał. Przyznaję, że pewnie ta wizualna płynność w "nowych Bond'ach" sprawiła, że uważałam je za ciekawe. Fil Skyfall po prostu mnie ujął ;)
Cześć, mógłbyś zrobić odcinek w którym omawiasz sposoby kręcenia scen jazdy samochodem. Pytam, ponieważ ostatnio wróciłem do serii żandarma z saint tropez i zwróciłem uwagę na "tło" samochodu w scenach z zakonnicą które jest tak jakby rzutowane na ścianę zza samochodem.
Często nie zgadzam się z Tobą, ale w tym filmie wytykając błędy z pierwszych bondów uświadomiłeś mi dlaczego to właśnie w nich był klimat. Taki, którego w tych najnowszych brak mimo, że próbuje się to zrobić odpowiednim światłem. Każdy z odtwórców głównej roli miał swoją domenę(czar, dowcip, gadżety) i nie da się tego połączyć w jednym filmie. Każda 'era' będzie inna, każde pokolenie będzie miało swojego Bonda. Do Craiga nic nie mam, ale mimo, że żyję w takich czasach, że wszystkie filmy z nim mogłem obejrzeć w kinie to większe wrażenie robi na mnie ten 'za mocno oświetlony' Connery czy Moore niż specjalnie niedoświetlony(gęsty) Craig. Przez te wszystkie 'polepszacze' najnowsze Bondy zlewają się z innymi współczesnymi produkcjami. Już nie mówiąc o tym, że utwór z czołówki do filmu o gościu, który ma największe jaja wśród agentów wykonuje 'Pan' brzmiący jakby tych organów nie miał.
A ja mam pytanie z innej beczki. Na jakiej zasadzie wykorzystujesz fragmenty filmów (zakładam, że nie dostałeś pozwolenia wytwórni filmowej na publikowanie) bez naruszania praw autorskich. Próbowałem robić podobnie i YT zablokował mi film. W moim mniemaniu działałem na zasadzie prawa cytatu. Kompletnie się w tym gubię. Proszę pomóż🙏
Szybkie cięcia i trzęsienie kamerą są właśnie zmorą dzisiejszego kina akcji. Niby dużo się dzieje, a tak na prawdę wszystko co widać to tak naprawdę "statyczne" ujęcia trwające krócej niż sekundę poskładane tak w montażu, żeby dać wrażenie dynamiki... Podejrzewam, że jak za kilka lat technologia pójdzie jeszcze bardziej do przodu i sceny walki będą możliwe do nakręcenia bez tych cięć, to walki z naszego okresu będą dla przyszłych widzów bardziej komiczne, niż dla nas z te z połowy XX wieku.
Co nie zmienia faktu że stare bondy mają swój klimat i dobrze się je ogląda.
no nie wiem, dla mnie te pierwsze bondy są jakieś sztywne, dialogi dziwne...
Pierwsza "piątka" to absolutna klasyka.
Kwestia gustu... Oczywiście stare filmy nie mają rozmachu nowych i są bardziej "sztywne", ale oglądalne. Bondy zawsze były wizytówką swoich czasów, dlatego dla mnie prawdziwie nieoglądalne są te z Rogerem Moorem. Nie pasuje mi ani jego słodko-lowelasowa kreacja, a tym bardziej ten cały arsenał kuriozalnych gadżetów. Reszta jest dla mnie w pełni oglądalna do dzisiaj. Szkoda, że Dalton dostał tylko 2 filmy. Widać było z serii z Craigiem, że taka bardziej ludzka prezentacja Bonda ma swój potencjał.
@@markippo bleeeah dla mnie Dalton to pomyłka. Nie potrafię czerpać żadnej przyjemności z oglądania starych Bondów. Te od lat 90 do dziś są spoko, a Time to Die to jest w ogóle jakiś dziwny diamencik.
@@owcaandroid Te z lat 90 też mają swoje wady... Niedawno oglądałem Goldeneye - bliżej mu do Bondów z Moorem, niż tych Daltona. Pomimo, że lubię Brosnana jako Bonda, to pierwszy film miał wyjątkowo słaby... Dalton dał Bondowi jakieś ludzkie odruchy, ale był w tym przerysowany, myślę, że trochę przeszkadzała mu w tym aparycja miłego chłopaka... Craig jest ostry, toporny i kiedy wpadał w gniew, był to gniew zabójcy. No Time to Die bardzo dobrze zwieńcza erę Craiga, ale dla mnie jest na 3 miejscu po Casino Royal i Skyfall. Spectre i Quantum of Solace były słabe.
53 lata..kawał historii. Mam 45 i nadal uwielbiam Bonda. Jamesa Bonda.
Świetny materiał. Dziękuję.
Cienie spowodowane "niekorzystnym/surowym" światłem mają ponad wszystko coś w sobie, w ogóle te filmy z przed laty. Ma to talent.
przez 53 lata wielu już bylo bondów ale każdy służył tej samej królowej
Pierwsze Bondy były jeszcze pod władaniem Króla
@@olafgalant542 Elżbieta 2 zasiada na tronie od 1952r , pierwsza książka o Bondzie powstała w 1958r
Oni się tak starzeli, Connery i Moore zdążyli niestety umrzeć a Królowa dalej trzyma się na nogach
@@butcher3030 noo , bo to przecież reptilianka
@@enrikecinquocento533 od Bonda do Obcych temat zaszedł widzę
Wolę tego gościa z kamerą wiszącego pod helikopterem niż to cholerne CGI.
ja też
Pierwowzór drona (przed miniaturyzacją). Facet musiał mieć jaja.
@@pawekwiatkowski4858 Tak zwany biodron 🤣
Dokładnie mam tak samo, lokacje scenografia niby drętwa ale prawdziwe ...mają klimat....dzisiejszymi efektami już się przejadło zniechęca mnie , nie wciąga w film...Dlatego ostatnio stwierdziłem ze duzą przyjemność sprawia mi oglądanie starszych filmów.
@@pawekwiatkowski4858 ano musiał, bo jak by inaczej go podczepili pod helikopter
Ehhh. Szpieg który mnie kochał... Mój ulubiony Bond. Mialem chyba z 12 lat jak pierwszy raz oglądałem. Nie zdawalem sobie wtedy sprawy z ogolnopolitycznej sytuacji świata ale romans 007 i XXX to dla mnie była najbardziej romantyczna relacja jaką widziałem. Potem zobaczyłem Zabójczą Broń 3 i zmieniłem zadanie. Do dzisiaj są to dwie moje ulubione pary w historii kina.
Agent 007 zmieniał się jak Krzysztof Ibisz, młodniał wraz z upływem czasu.
To prawda
xD
Czy ty sobie dodajesz kilka kont dziennie że pod każdym bardziej popularnym filmem na YT widzę twój komentarz?
XD znowu ty ?
@@rufus4333 albo....mają podobne koło zainteresowań i oglądanych kanałów? niee, to by było zbyt proste..
Pamiętasz ten ogromny radioteleskop z "GoldenEye", który chyba pod koniec wybucha i zawala się? Był to radioteleskop w Arecibo, który naprawdę zawalił się w 1 grudnia 2020r. [*]
Świetny film. Będę pokazywać uczniom, rozmawiając z nimi o rozwoju kina 😊
Jako wierny fan Bonda, bardzo dziękuję za bardzo ciekawą retrospekcję przez 53 lata tej fantastycznej serii o Agencie Jej Królewskiej Mości! Pozdrawiam serdecznie!
Kocham filmy o 007, więc z przyjemnością obejrzałem nowe ,,na gałęzi,,
Polecam książkę Michała Grzesika „James Bond. Szpieg, którego kochamy”
Ależ to jest świetny materiał, z przyjemnością się to oglądało. Te wszystkie smaczki w kolejnych częścią Bondów, aż chciałoby się jeszcze raz obejrzeć wszystkie filmy :)
Przypomniał mi się czas z raczkującym internatem i niedzielne wieczory z TVP, po 22, kiedy puszczali kolejne filmy a ja zarywałem noce, żeby je obejrzeć.
@@mareksroka7582 pamiętam te czasy.
Bondy z poprzedniego tysiąclecia to jest coś. Nowe Bondy to po prostu kolejne filmy sensacyjne bez tych wszystkich smaczków, które charakteryzowały te starsze.
Trzeba też powiedzieć że filmy kręcone przed 2000 rokiem były jakby to powiedzieć na analogowej taśmie i nie chodzi mi że sam w sobie analog jest lepszy ale miały kolory życie kontrast a później nastały czasy tej wstrętnej zielenicy i magnety . Stare bondy oglądało się przyjemnie może były nie doskonale czasem kiczowate ale czuło się jakość tego filmu .
@@piotrszychta7678 Ale kicz (w pewnej konwencji) był świadomym zabiegiem i stanowił integralną część tych filmów! Seksistowskie żarty, gadżety, piękne plenery, odwieczna walka dobra (Zachód) ze złem (ZSRR), brak wydumanych głębszych, melodramatycznych wątków - to było to, co robiło klimat.
@@aleksandersaski5387
Ale ja nie mam za zle tego kiczu i podzielam w pełni zdanie że bondy z ubiegłego wieku miały to coś i zdecydowanie wyróżniały na tle innych filmów sensacyjnych.
uwielbiam filmy z Bondem i bardzo fajnie było się dowiedzieć jak były kręcone! super materiał! good work! :)
Od czasu filmu z Batmanem spodziewałem się takiego filmu :)
Dawne bondy oczywiście dużo lepsze bo:
- sceny walki są w miarę realistyczne gdzie jeden celny sierpowy załatwiał sprawę. Nie to co dzisiaj kiedy przeciwnicy młócą się pełnozamachowymi sierpami po żuchwach a potem wstają i przypięci na linach podfruwają i kopią się rowerkiem (oczywiście też po żuchwach)
- kolorystyka była świetna, miła dla oka i dobrze skontrastowana. Nie to co dzisiaj gdzie dla uzyskaniu tzw. artystycznego klimatu dominują szarzyzny i sepie.
- dawne bondy posiadały ciekawą fabułę i dobrze skonstruowane scenariusze. Dziś zastępuje się to efektami Bum! Bździu i Pierdziu!
- wreszcie starsze filmy posiadały pewną nutkę ironii przez co reżyser puszczał oko do widza mówiąc: - to nie dzieje się naprawdę. Dzisiejsze ekranizacje są takie "sierioznyje" (oprócz Spectre), Bond jest bucem, puszy się i wydyma wargi a kobiety robią nienaturalne miny.
Od razu widać, że świetny przegląd, gratuluję.
Aż miło się słucha :)
Pouczający i ciekawy materiał. Do tego w większości analizowane są moje ulubione tytułu.
zrób film o Asterix Misja Kleopatra - pod kątem filmowym ogólnie oraz dubbingu
Jesteś niemożliwy niech prześledzi tą kwestię Dobrze czy niedobrze :D.
Prześwietny film, prosiłbym o więcej takich zestawień i więcej materiałów o oświetleniu i pracy kamery w filmach (wiem że już są takie odcinki, ale nigdy za mało)
Mam nadzieję, że kolejne Bondy powrócą do pewnej "konwencji" tych pierwszych z Connerym - będą bardziej szpiegowskie, więcej zaplanowanego działania coś jak w Thunderball, a mniej zgrywania samotnego agenta na wygnaniu ganiającego za tymi złymi.
Teraz każdy film wygląda tak samo
@Hourdeau ważne jest też żeby Bond był Bondem czyli powinien być szarmancki, kobieciarzem, powinien korzystać z gadżetów! i bardziej ekspresywny zamiast kamiennej twarzy z dziubkiem u Craiga.
@@danieljakistam9409 tak to prawda dlatego uważam że Connery był idealny do tej roli, bo z niczym nie było przesady. A później wyglądało to tak: Moore za śmieszny, Dalton za poważny, Brosnan za dużo gadżetów, Craig to już bardziej kino akcji niż klasyczny Bond chociaż nie ukrywam że Casino Royale jest jednym z moich ulubionych Bondów
@@butcher3030 a na następnego bonda (po tym czekającym na premierę) już wytypowano kobietę....
@@EVOLUTIONERY69 Bond to może też być kobiece nazwisko
Świetny materiał. Jeden z najlepszych na kanale !!! Więcej takich :D
Jeden z najlepszych twoich materiałów.
Ps. Tak, jestem mega fanem Bonda xd
tęsknie za Agentem z gadżetami :D
Ten nowy Bond to zwykły film akcji.
Zabieram się za oglądanie
Dobry początek filmu, który zaciekawił. Wszystko opowiedziane jak trzeba było, skondensowane mnóstwo informacji. Fajnie ze nie było lokowania produktu przez 1/3 filmu, jak nie raz bywa. Miałam podobne zdanie odnośnie bondów, ale nie umiałam do końca ocenić dlaczego uważałam jedna część za lepsza a druga gorsza, a teraz znacznie lepiej rozumiem. Fajny materiał.
kocham tę filmy o tym agenicie
Wszystkie mam na dvd
Mój ulubiony aktor który grał jamesa bonda to Pierce Brosnan i Timothy Dalton.
Ale wszyscy fajnie zagrali tę postać.
każdy aktor nadawał inny charakter postaci: Connery - prosty żołdak, którego przeszkolono na agenta - niby wydaje się przyjazny, ale w akcji wychodzi z niego narwaniec; Moore - błazen mający wywalone na wszystko, więcej szczęścia niż rozumu; Lazenby - najbardziej brytyjski Bond - sztywniak udający, że ma emocje, wydaje mu się, że jest czymś więcej, niż narzędziem do zabijania; Dalton - najbardziej "amerykański" Bond - normalny chłop wykonujący swoją robotę bez zbędnych emocji, ale jak mu nadepnęli na odcisk, to potrafi się odgryźć; Brosnan - najbardziej rozemocjonowany, zawsze sam przeciwko światu, częściej zajmuje się demolką niż szpiegowaniem; Craig - "prawdziwy" agent, wie, że nie jest niczym więcej, niż maszyną do zabijania, brutalny, agresywny i bezwzględny, jednak nie pozbawiony emocji, wie, że je ma, ale próbuje nad nimi panować, jest przy tym szczery i nikogo nie próbuje udawać. Który z nich najlepszy? Każdy, bo każdy grał innego Bonda - Craig nie zastąpiłby Connery'ego, a Brosnan Craiga itd. I to jest chyba najlepsze w całej tej serii - niby oglądasz przygody tego samego agenta, a jednak każdy jest inny. Dzięki za ten film.
A Dalton jest najbliższy oryginalnej postaci książkowej
warto dodać, że właśnie wróciliśmy do projektorów. Są to ogromne ekrany LED które są spięte z pozycją kamery. Oblivion z 2013 też wykorzystywał projektory z tłem nieba który oświetlał pokój. Można powiedzieć, że powoli odchodzimy od green screen...Fajny odcinek!
Moje ulubione Bondy to te z Danielem Craigiem i zawsze kiedy to mówię, ktoś się oburza, że jak to, że przecież starsze lepsze, bo to klasyki, że się nie znam. Jakby nie można było mieć własnych upodobań - widziałam poprzednie Bondy i z całym szacunkiem, Daniel Craig to mój faworyt ♥️
Skoro ludzi ci mówią ze się nie znasz to może czas uwierzyć?
Nie wiedzieć jednak czemu Dr No jest i tak moim najlepszym Bondem...
Del czy to Ty? Znam Cię z TvGry i do dzisiaj nie wiedziałem czym się zajmujesz. Miło Cię znowu widzieć po tylu latach.
dzięki - można się naprawdę wiele dowiedzieć - niby to samo kino, ale jaka różnica! Fascynująca historia, dzięki za wyjaśnienia z technologii filmowej :-)
Stary! Świetny materiał. Kupę pracy w to włożyłeś. Mnóstwo ciekawych spostrzeżeń i ciekawostek. Świetny materiał jeszcze raz.
Ja uwielbiałam w roli 007 Pierce Brosnana ❤️
Swoją drogą niezły czas na film, z jednej strony Agent Jej Królewskiej Mości z licencją na zabijanie a z drugiej wywiad Meghan i Harrego - czy tylko ja tu widzę pewne połączenie 🤣🤣🤣
Brosnan to chyba ulubieniec wszystkich kobiet. Przynajmniej każdej którą o to pytałem. 🤣
@@ryjolad No wiadomo! Najprzystojniejszy 😉
Imo jeden najgorszych, najlepszy craig
@@loro1352 Brosnan ma na swoim koncie ponad 135 zabójstw a Daniel Craig ze 100.
@@ryjolad wolę Craiga:P
Connery zawładnął latami 60 i był takim Bondem-ideałem. Moore zasłynął tym, że Bondy z nim były takie z „przymrużeniem oka”. Dalton grał w ciężkich czasach, zimna wojna itp, bardzo poważny Bond. Brosnan to Bond od gadżetów od wybuchających długopisów po niewidzialne samochody. A Craig to... takie połączenie Connerego pod względem życia z kobietami (spójrzcie na Casino Royale) i Brosnana czyli walka, gadżety i drineczek z dziewczyną (moim zdaniem).
Zapomniałeś o putinie
Connery i Moore krolowie one-linerow. To dla mnie była magia tych filmów.
@@ryjolad prawda z nimi Bondy to totalna klasyka
Ale wszystkie Bondy do Brosnana to są Bondy zimnej wojny. Dlatego do upadku komuny nie puszczano ich w kinach i telewizji w Polsce (nie liczę vhs piratów z Niemiec czy innej Francji). Co najwyżej można je podzielić na Bondy normalizacji (lata 60-te), Bondy odprężenia na lini Wschód-Zachód (lata 70-te) i Bondy reganowsko-grobaczowskie (lata 80-te).
Connery nie był bondem ideałem, a raczej Dalton był, w książkach bond był mroczny więc connery nie jest dokońca trafionym bondem jeśli uważasz, że to ideał
Kto obejrzał wszystkie bondy?
Ja
Ja gody
Niestety ja też i to po kilka razy
ja
Ja
Niby jest jakaś refleksja na temat tego, że pierwsze Bondy to filmy sprzed prawie 60 lat, ale jednak ogólna retoryka filmu wydaje się być pozbawiona zrozumienia dla czasów, w jakich było to nakręcone.
Zabawne, że zrobiłeś właśnie taki materiał kiedy niedalej niż miesiąc wstecz po raz pierwszy obejrzałem wszystkie części (poza tą parodią z 1967) od pierwszej do ostatniej :) Polecam każdemu bo naprawdę fajnie widać jak z odsłony na odsłonę wszystko wygląda coraz lepiej :)
Ta legendarna muzyka
Nie dalej jak 6 msc zrobiłem sobie maraton od 1 części JB do ostaniej, z przykrością muszę stwierdzić, ze mimo „drętwoty” jaką maja w sobie początkowe części JB to im dalej w las to moim zdaniem gorzej. Mimo większej złożoności akcji, przyjemniejszej dla oka i nieporównywalnie lepszej fabule (Cassino Royal) to mam ogromny sentyment dla wspomnianych początkowych części. Wracam do nich zdecydowanie częściej niż do nowszych produkcji.
Bond. James Bond.
Kosmiczny poziom materiałów
Jak zwykle pierwsze najlepsze bo pierwsze 😄 Nieważne, że efekty, choreografia i fabuła do kitu. Zawsze tak jest. Z supermanem jockerem. Tylko dlatego że umarli.
2 najlepsze Bondy: "Żyje Się Tylko Dwa Razy" z Connerym i "Człowiek ze Złotym Pistoletem" z Moorem.
Dla mnie 1 Die Another Day mam centymenti tego po to pierwszy Bond którego obejrzałem
2 Szpieg Który mnie kochał
3 Człowiek z złotym pistoletem
4 licencja na zabijanie albo ten drugi z Daltonem
5 żyje się tylko dwa razy
Świetny materiał, więcej takich !
Kreacja Seana Connery'ego to taki archetyp Bonda, ale Daniel Craig spisał się w tej roli świetnie. Inny Bond niż jego poprzednicy, ale wcale nie mniej pasujący do tej roli.
Świetna robota. Moim zdaniem najlepszy odcinek na tym kanale.
Myślę że w przeciągu następnych 50lat nie będzie jakiejś takiej głębokiej zmiany w całej kinematografi, raczej tą rewolucję mamy już za sobą, będzie lepiej ale nie będzie aż takich wielkich zmian jak od 1962 do 2015
No nie wiem. Sztuczna inteligencja bardzo się rozwija. Już jesteśmy w stanie wygenerować wizerunek i głos. Kto wie, jakie możliwości SI stworzy w przyszłości...
1 Bond to było wielkie ryzyko bo niewiadomo czy takie coś się zaakceptuje a przypominam że pierwsze 7-8 Bondów było na podstawie książek
16:33 śliczne są te pierwsze Olympusy OM
Zajefajny materiał!!!
Możemy się zachwycać nad techniką filmową współczesnych Bondów ale straciły one rzecz bezcenną - puszczenie oczka w kierunku widza. Takiego sygnału " człowieku , to tylko bajka" . Brakuje też tej szczypty humoru.
Oraz ironii -patrz Bond otrzymujący order Lenia xDDD
Moore był najlepszym Bondem, poza moonrakerem i ośmiorniczką każdy z jego filmów był bardzo udany a zdecydowanie najlepszy był "szpieg który mnie kochał"
Dla mnie Connery i Moore
Boże rell szpieg który mnie kochał to chyba mój ulubiony
Moore i Brosman najlepsi w swojej klasie!
nagrywanie kiedyś filmów było ciężkie a i tak robili lepsze niż teraz, przykład Szczęki Stevena Spielberga czy agent 007 według mnie
Swieeetny material, ogromne dzieki :)
Bardzo pracowity odcinek.
czekałem na to
Rip Yaphet Kotto
Nowe filmy z Bondem "te z Danielem Craigiem" to dla mnie bezwzględny spadek jakości. Ze znakomitego "filmo-serialu" robią za wszelką cenę nowoczesnego blockbustera co bardzo mi się nie podoba. Tworzenie nowych bondów co 2 lata miało swój ogromny urok, były one bezpieczne i genialnie się je oglądało. Niektóre z nich widziałem po 5+ razy. Te z craigiem jakoś nie jestem w stanie łyknąć drugi raz. Za dużo w nich gangsterki i nowoczesnego superbohateryzmu.
Jesteś podobny do współczesnego Q, też zajmujesz się techniką :)
Świetny materiał.
Może to było sztuczne ale i tak super aktorzy mega
Dzisiaj można zrobić jeszcze jedno, niewyobrażalne dla dawnego kręcenia. Otóż dzisiejsza technologia pozwala na to, co widac m/ in. na TH-cam na kanałach takich jak GargamelVlog, czy Domikin Bos - ale też wielu innych, choć tu bedzie to charakterystyczne i zauważalne. Mam na mysli coś takiego, że widzimy kadr powiedzmy na zasadzie popiersia wystepującego jutubera i nagle agresywne zbliżenie na samą twarz. W czasach pierwszych filmów z Bondem trzeba by zatrzymać kamerę, ustawić zbliżenie (co mogło się nawet wiązać z wymianą obiektywu), wyostrzyć i nakręcic te kilka klatek agresywnego zbliżenia. A jak sie to robi dzisiaj? Nagrywa się film z większej rozdzielczości, niż planujemy opublikować - w domyśle 4K zamiast 1080p i mamy tylko sam "duży" obrazek, a zbliżenie sobie "wycinamy" z kadru. To dzisiaj bardzo popularna technika na dynamizowanie filmu - celowo kręci się go w za szerokich kadrach, by w razie czego mieć możliwość wykadrować go inaczej. Ba - tak można nawet robić sztuczne najazdy do powolnych zbliżeń, czy symulować szwenki kamery - mając na wejściu wyłącznie statyczny obraz z jednej lub kilku kamer.
Fajnie to widać tego typu działanie porównując dwie wersje Justice League - Snyder wykadrował z tego samego materiału źródłowego obrazek 4:3 wykorzystując całą wysokość nakręconej klatki i jej niepełną szerokość, gdy wersja z 2017 była panoramiczna kadrowana poprzez odcięcie części góry i dołu (wbrew pozorom wersja Snydera ta 4:3 jest bliższa faktycznego obrazka z kamery IMAXowej).
Siłą rzeczy oczywiście w przypadku krecenia na taśmie filmowej - takie kadrowanie w post produkcji brzmiałoby jak jakieś science-fiction, bo jak to wyciąć kawałek klatki i powiększyć ją do pełnej wielkości? I to jeszcze każdą klatkę oddzielnie, nożyczkami...
Za Bonda like i sub. Świetna robota!
Nie wiem co jest złego w tym, że widać cień człowieka w filmie xD? Przecież tak się zdarza, że człowiek rzuca cień :D
Mnie bawi w pierwszym filmie to, że słychać pisk opon podczas jazdy kamienistą drogą w scenach pościgu.
R O G E R THE INTELLIGENCE M O O R E
Swietny odcinek
Zauważyłem też w Nowym Bondzie że protagonista został przedstawiony jako zimny i surowy agent
Bondzik jest super !!
Mam nadzieje że dużo nie zapamiętam z tego filmu bo zepsuje mi oglądanie starych Bondów i zacznę zwracać na to uwagę
Uwielbiam tą muzykę
Chyba warto też wspomnieć o tym mastershocie z początku Spectre ;)
był material o tym.
Nie wiem czy ktoś zauważył, ale ten film powinien się nazywać "jak zmieniało się kręcenie Bonda", bo ani tu o tworzeniu bohatera ani o jego umiejscowieniu w czasach tworzenia. Bardzo dużo tu za to o oświetlaniu scen. Jeśli ktoś już nazywa coś "Bondem" to powinien się odnieść do wszystkiego, a nie do kulis filmu.
To nie jest kanał recenzencki
Widziałem wszystkie filmy z Agentem 007, aż do pierwszego, w którym zagrał Daniel Craig. Przyznaję, lubiłem tę serię. Razem z tatą oglądałem je wielokrotnie jeszcze gdy byłem dzieckiem i zawsze dobrze się bawiłem. Były cudowną kombinacją rozrywki, humoru i akcji, zamkniętej we cudownie naiwnej formie wszech zdolnego bohatera, którego znają wszyscy, a jednak nie zna go nikt. Stare, dobre czasy.
Mój pogląd na tę serię zmieniły filmy z Panem Craigiem. Nowy Bond stał się mroczny, pełen tajemnic, demonów z przeszłości i pełen powagi. Nie ma już tego szelmowskiego uśmiechu. Nie ma dobrego poczucia humoru. Nawet scena z tzw. kobietą Bonda była tak wymuszona, że można by ją było usunąć i bez straty, dla filmu. Czy późniejsze filmy coś zmieniły? Nie wiem, bo już ich nie obejrzałem. W mojej głowie wypalił się pogląd, że Daniel Craig wprost zabił tę postać; chociaż pewnie nie był tu jedynym decydentem.
Dla mnie ostatnim i najlepszym Bondem był Brosnan.
Kocham twój kanał !!!
Dałem tysięcznego like. Nice! XD
Nowe spojrzenie na Bonda. Nigdy nie patrzyłam na to z tak fachowej strony. Naprawdę ciekawy materiał.
Przyznaję, że pewnie ta wizualna płynność w "nowych Bond'ach" sprawiła, że uważałam je za ciekawe. Fil Skyfall po prostu mnie ujął ;)
Taki Tenet w scenach IMAX również był rejestrowany z pomocą taśmy filmowej.
Cześć, mógłbyś zrobić odcinek w którym omawiasz sposoby kręcenia scen jazdy samochodem. Pytam, ponieważ ostatnio wróciłem do serii żandarma z saint tropez i zwróciłem uwagę na "tło" samochodu w scenach z zakonnicą które jest tak jakby rzutowane na ścianę zza samochodem.
👍 Może jakaś seria o filmach które wyprzedzały swoją epokę?
Często nie zgadzam się z Tobą, ale w tym filmie wytykając błędy z pierwszych bondów uświadomiłeś mi dlaczego to właśnie w nich był klimat. Taki, którego w tych najnowszych brak mimo, że próbuje się to zrobić odpowiednim światłem. Każdy z odtwórców głównej roli miał swoją domenę(czar, dowcip, gadżety) i nie da się tego połączyć w jednym filmie. Każda 'era' będzie inna, każde pokolenie będzie miało swojego Bonda. Do Craiga nic nie mam, ale mimo, że żyję w takich czasach, że wszystkie filmy z nim mogłem obejrzeć w kinie to większe wrażenie robi na mnie ten 'za mocno oświetlony' Connery czy Moore niż specjalnie niedoświetlony(gęsty) Craig. Przez te wszystkie 'polepszacze' najnowsze Bondy zlewają się z innymi współczesnymi produkcjami. Już nie mówiąc o tym, że utwór z czołówki do filmu o gościu, który ma największe jaja wśród agentów wykonuje 'Pan' brzmiący jakby tych organów nie miał.
Bardzo dobry materiał
A ja mam pytanie z innej beczki. Na jakiej zasadzie wykorzystujesz fragmenty filmów (zakładam, że nie dostałeś pozwolenia wytwórni filmowej na publikowanie) bez naruszania praw autorskich. Próbowałem robić podobnie i YT zablokował mi film. W moim mniemaniu działałem na zasadzie prawa cytatu. Kompletnie się w tym gubię. Proszę pomóż🙏
Pewnie użyłeś dźwięku z oryginału?
@@CTG-TV czyli rozumiem, że kiedy użyje np. tylko obrazu, wyciszę dźwięk i dodam mój komentarz to wtedy będzie ok?
Świetny film!
Jeżeli chodzi o światło, to jednak nie do końca tak wygląda historia kina
Dla mnie najlepszym odtwórcą Bonda był Pierce Brosnan.
zrób coś o lawrencie z Arabii
Nie interesuję się kinem ale ten materiał jest super
Szybkie cięcia i trzęsienie kamerą są właśnie zmorą dzisiejszego kina akcji. Niby dużo się dzieje, a tak na prawdę wszystko co widać to tak naprawdę "statyczne" ujęcia trwające krócej niż sekundę poskładane tak w montażu, żeby dać wrażenie dynamiki... Podejrzewam, że jak za kilka lat technologia pójdzie jeszcze bardziej do przodu i sceny walki będą możliwe do nakręcenia bez tych cięć, to walki z naszego okresu będą dla przyszłych widzów bardziej komiczne, niż dla nas z te z połowy XX wieku.
Prawdopodobnie kiedyś sceny walki będą kręcone dronem latającym wokół aktorów
Jeśli chodzi o "projektory" to zawsze dziwię się, że w T2 też jest taka scena.
Zrób porównanie produkcji władcy pierścieni i Hobbita xD. Rozwój wsteczny poprzez zastosowanie lepszej techniki
Fajny pomysł!
Jejms bond secper to super film akcji oglondnołem go kilka razy
Fajny odcinek, ciekawy, choć w środku ciut nudnawy. Ale tylko ciut ;)
Dla mnie najlepszy Bond to Golden Eye. Piosenka Tiny Turner, najlepszy Bond Pierce Brosnan i oczywiście dziewczyna Bonda Izabela Skorupko.
Z Brosnanem na pewno.
3:00 - szwenk to nie panorama, tylko technika sklejania ujęć. Zakończenie pierwszego ujęcia ruchem kamery i rozpoczęcie drugiego ujęcia ruchem kamery.