Moja ulubiona część tego filmu to ten moment w którym radar (urządzenie specjalnie zaprojektowane do wykrywania rzeczy których NIE WIDAĆ!) nie jest w stanie namierzyć odrzutowca bo jest niewidzialny.
I ponoć już trochę w tym świecie pobył, zanim ją spotkał. Bo szukał jej w książce telefonicznej, a potem śledził. To żadnego punka wcześniej nie spotkał albo kosza na śmieci?
No właśnie. Co tu się dzieje? Patty Jenkins, nie idź drogą Abramsa w Skywalker Odrodzenie. Mam wrażenie, że chyba go obrażam a epizod 9 będzie miał godnego konkurenta w byciu blockbusterowym paździerzem
Oglądałam WW84 w dniu wczorajszym i mam dokładnie takie same odczucia jak Wy, umęczyłam się na tym filmie niesamowicie... dodatkowo złapał mnie smutek, że nie ma jeszcze Waszej recenzji, a dzisiaj taka niespodzianka, perfect timing! :D
Po zwiastunie In the Heights (chociaż tak naprawdę jeszcze wcześniej) to moja najbardziej wyczekiwana premiera roku i mam nadzieję że w miarę szybko pojawi się na naszym HBO go 🙏 Kto kocha Hamiltona i Lina Manuala Mirandę? Łączmy się ❤️
Dokladnie! Przez cały film czekałam az powiedzą cos apropo tego ze to jest ciało kogos innego a tam nic, nawet nie wspomnieli ze tamten facet mial swoje życie i został 'przejęty' przez głównego bohatera
Dzięki za tą recenzję! Nudził mnie ten film okrutnie, bałam się, że po prostu starość mnie dopadła i nie chwytam, ale jest nadzieja, że to jeszcze nie to😅
W trakcie oglądania czułem pewne szpilki, ale w zwyczaju mam się nimi zajmować po seansie. Większość z nich wypunktowaliście. A ja jeszcze dorzucę moją myśl, która pojawiła się gdzieś przy Egipcie i słabnących siłach Pani Cudnej. W filmie sieje się ostra rozpierducha na skalę całego kraju wręcz - jak i nie świata poniekąd, więc aż nielogicznym jest, że nie pomogli jej wszyscy możliwi przedstawiciele Universum. Oczywiście, to jej film, a nie JL, ale to było wręcz głupie w kontekście świata przedstawionego. Plus, z tego, co widziałem w necie to Kair został trochę baśniowo potraktowany. Cholerka, to są historie o zwyrolach i naukowcach w dużej części - czy zabiłoby kogoś gdyby w 2020 roku postawić na poruszanie aktualnych problemów? Nadałoby pazura, świeżości i zmniejszyło poziom lol-contentu.
Oglądałem kilka miesiecy temu, ale z przyjemnością posłuchałem waszego rantu:D Mam identyczne odczucia. IDENTYCZNE. Od początku filmu już wiedziałem, że nic dobrego z tego nie będzie. O ile scena na temiscirze jeszcze nie musiała wiele znaczyć o tyle pierwsze sceny w latach 80 odarły mnie ze złudzeń. Od siebie dodam, że osobiście miałem takie wrażenie, że Patty miała bardzo ignoranckie podejście do tego filmu. W sensie jakby w ogóle nie interesowała się kinem super hero, nie oglądała żadnych produkcji o tej tematyce wcześniej i popełniła największe babole jakie znalazły się w historii tego gatunku. Ale oczywiście wiemy, że coś tam oglądała - więc świadomość powielenia przez nią schematów z premedytacją, jeszcze bardziej boli.
Ja mimo wszystko doceniam pomysł Patty Jenkins na ten film. Osadzenie akcji w latach 80 świetnie uzasadnia radosny, kolorowy opening, w którym bohaterka w cudownie kreskówkowy sposób niezauważenie przemyka odbijając samochód, czy łapiąc spadającą pannę młodą. Przy czym od razu zaznaczony jest element ówczesnego beztroskiego konsumpcjonizmu, a scenariusz dalej skupia się na destruktywnej potrzebie pragnień (mogli to lepiej zaznaczyć w prologu wyspiarskim, że to bezrefleksyjna chęć wygranej Diany skusiła ją do oszukiwania). Przerysowany sposób gry Pedro Pascala też daje sporo frajdy, a Diana i Barbara totalnie powinny zbudować ze sobą romantyczną relację po pierwszej randce, przez co finałowe starcie miałby faktyczny wydźwięk emocjonalny (jak np. w Spider-Manie 2). No gdyby cały film był jak ta sekwencja łapania przestępców w galerii z tymi cheese tekstami w stylu Sama Raimiego, to dla mnie byłaby to absolutna czołówka ekranizacji DC. Motyw wskrzeszenia Steve'a Trevora też miał potencjał, bo i tak Chris Pine nie gra go jak w pierwszej części, to można by pobawić się motywem przesadnego idealizowania go w głowie przez Dianę, co uświadamiała by jej to stopniowo Barbara. Tyle pozytywów wyciągnąłem z WW84. No trochę nie wyszło, ale bardziej doceniam takie nieporadne próby zrobienia czegoś radosnego z ładnym przesłaniem, od Snyderowych odpałów. :p
Witam i dzięki za recenzje. Początek był straszny nie tylko te zawody, ale i walka z centrum. Zamiast dać tym przestępcą w mordę i z głowy to skakała między nimi, popychała, podcinała i w ogóle znęcała się nad nimi. Motyw Cheetach był okropny, bo w komiksach jest to jedna z głównych przeciwniczek Wonder Woman z dużą ilością miejsca w komiksach, a tu dostaje może ze 3 minuty. W tym całym bałaganie najbardziej sensowne wydawało mi się, że dalej tęskni za Trevorem. W końcu ma z 5000 lat, wygląda na 25 więc te kilkadziesiąt lat od jego śmierci może postrzegać jako zeszły czwartek. Spodobała mi się jedynie scena po napisach gdzie widzimy mrugnięcie oka do fanów serialu z 1975 roku. Dosłownie.
Kompletny dramat, flaki z olejem i strata czasu. Uderzające też dla mnie było to, że WW ma x lat treningów za sobą, pochodzi skąd pochodzi, ma geny jakie ma a tu jebs nerdo-kociak spuszcza jej pranie, nie byłam w stanie w to uwierzyć, na jakiej w ogóle zasadzie ten kamień na Barbre zadziałał? Final to w ogóle katastrofa, ten motyw syna, o co chodzi, koleś ewidentnie zapomina o jego istnieniu przez caly film, ba jest wnerwiony ze tego syna ma, ale nagle w finale mamy uwierzyć czego to on nie zrobi zeby syna uratować, omg plz show some mercy. Totalnie sie z Wami zgadzam i totalnie trafiliście w dobry moment z recenzja :)
Cóż, ja coś tam o lotnictwie wiem, i nie ma opcji aby osoba latająca na samolotach śmigłowych w trakcie I WŚ dałby rade wystartować odrzutowcem. Więcej, dziś osoba znająca się tylko na współczesnych samolotach śmigłowych nie dałaby rady odpalić samolotu odrzutowego, uruchomienie silnika odrzutowego jest bardziej skomplikowane, najpierw trzeba wymusić ruch powietrza przez silnik, bo spalanie paliwa w strefie spalania wymaga znacznie większych ilości tlenu, niż ma to miejsce w silniku tłokowym. No i obawiam się, że chłopak Daiany mógłby mieć problem z bardziej współczesnymi samolotami tłokowymi, bo podczas I WŚ samoloty odpalało się tak, że ktoś kręcił na początku manualnie śmigłem, aby co dopiero uruchomiony silnik nie mógł ruszyć, później do tego zaczęto wykorzystywać akumulatory, które przed zaprószeniem silnika należałoby "uruchomić". No pominę fakt pojawienia się po drodze klap, chowanych podwozi czy slotów. Bez chociażby krótkiego wprowadzenia, nasza dwójka prędzej rozbiłaby się, niż wystartowała.
Oglądałam wczoraj, więc jestem na świeżo i muszę przyznać, że miałam dokładnie te same zarzuty. Mimo, że nie żałuję czasu spędzonego przy seansie cieszę się, że nie wydałam na niego nawet złotówki. Pozdrawiam ♥️
Ja porzuciłam ten film po 1,5h, ale jak zobaczyłam, że dodaliście recenzję to się zmusiłam i dokończyłam, bo lubię porównywać swoją opinię z waszą. Pokrywa się. 🙃
Te cząsteczki i transmisja były, jak pół tego filmu, wyjaśnione jednym zdaniem kiedy pokazywano Maxowi nadajnik. Ktoś mu tam wspomniał o tym, że transmisja to między innymi cząsteczki opadające z satelit itp. Płakałem jak to oglądałem, bo moje oczy krwawiły. Po seansie powiedziałem współlokatorowi, że można z tego było kreskówkę zrobić, bo wszystko jest tłumaczone jak siedmiolatkowi i przesłanie jest na poziomie max czternastolatka
Ja też po 30 minutach myślałem że to będzie taki przaśny film w stylu starych Supermanów, tylko w nowym wydaniu. I wydawało mi się to super, a potem film skręcił w bardzo dziwny kierunek, czasami wręcz katastroficzny. Ale na plus, muszę przyznać, bardzo dobra muzyka, szczególnie motyw podczas końcowej przemowy głównego złola bardzo mi się spodobał
A propo absurdów cały wątek latania odrzutowcem wrzucony na siłę, bo przecież koleś którego ciało pożyczone miał Pine mógł posiadać paszport więc mogli polecieć pasażerskim :)
Ten koleś to pewnie miał niezły przypał jak wszystko się skończyło. Kradzieże, bójki, włamania, nielegalne przekraczanie granic. A to wszystko okraszone jego twarzą :D
ważne pytanie: czy ktoś tez miał wrażenie na samym początku ze barbara próbuje zaprosić diane na randkę? było to tak niezręczna scena ze nie poczułam odrazu ze to jest poprostu kwestia podziwu i zazdrości
Od dłuższego czasu gdzieś na różnych portalach było podawane info, że Barbra faktycznie podrywała Dianę ale jak widać ostatecznie albo zrezygnowano z pociągnięcia tego wątku albo wyleciał w montażu bo zapraszanie na kolację czy tam obiad pierwszą lepszą laskę z pracy było serio dziwne xD No chyba że Barbra jako osoba która nie umie w ludzkie relacje uznała to za zwykły koleżeński gest. Pytasz się o sens ludzkich działań w filmie w którym główna bohaterka łapie się lassem w chmurach za pioruny 😂
@@Ferytowa wbrew pozorom druga wersja też jest prawdopodobna. Ja nie wiem czy Barbara w jakimś komiksie/serialu była lesbijką, więc interpretacja że ona słabo radzi sobie z relacjami mnie przekonuje. No nie można tak absoutnie wszystkiego interpretować w kluczu romansowym (bez względu na orientację). Choć z drugiej strony interpretacja jest zindywidualizowana.
@@paulinagabrys8874 jasne że tak, dlatego można sobie gdybać nad motywami Barbry, która rzuciła tym tekstem poniekąd mimochodem do Diany, którą widziała pierwszy raz w życiu. Ja tu bym bardziej stawiała na zwykłą fascynację i podziw, którzy przecież potem przerodził się w zazdrość.
Sam film nawet mi się podobał. Nie zauważyłem nawet jak zleciało mi te 2,5 godz. Zdecydowanie zgadzam się z zarzutami odnośnie finałowej walki z Cheetah. Zrobione to było źle. Tak sam monolog Diany i jego wpływ na ludzkość uważam, że sens miał. W końcu wykorzystała moc Lassa Prawdy, które jak było powiedziane już wcześniej nie tylko prawdę wyciąga, ale też ją ukazuje. Zatem skoro za pomocą cząsteczek Lord mógł "dotknąć" wszystkich (swoją drogę durny koncept) to i wszystkim Lasso ukazało prawdę i wszyscy dzięki temu wyrzekli się życzenia. Sama sekwencja wprowadzajaca i jej morał miał zakotwiczenie w reszcie filmu skoro pokazane było, że wypowaiadnie życzeń to właśnie ta droga na skróty. Tyle, że sam koncept z kamieniem spełniającym życzenia był głupi. Mogliby sobie to darować i historię narodzin słynnej przeciwniczki Wonder Woman poprowadzić inaczej.
A ja myślę, że z drogą na skróty chodziło bardziej o uczucia które po tylu latach nadal nosiła w sobie. Pójście na skróty to zabicie tej wewnętrznej żałoby poprzez powrót faceta, którego kochała. Ta właściwa droga, to poradzenie sobie z żałobą i otworzenie się na ludzi oraz pogodzenie że stratą, co jest zdecydowanie trudniejsze i mniej przyjemne niż po prostu odzyskanie ukochanej osoby. Mi jeszcze bardzo do gustu przypadły pomysły charakteryzatorki (nie wiem czy dobrze to określiłam) Gal, dzięki czemu garderoba głównej postaci jest super 👌 Ale to takie moje spaczenie i absolutnie filmu nie ratuje.
Świetna recenzja! W pełni się zgadzam, miałam takie same odczucia. Najbardziej w całym filmie przeszkadzała mi postać Barbary. Kompletnie nie da się uwierzyć w jej przemianę z poczciwej miłej dziewczyny w krnąbrną, złą kobietę. Zmęczył mnie ten seans i byłam bardzo nim zawiedziona, bo miałam duże oczekiwania po pierwszej Wonder woman, która choć nie bez wad to dała promyczek nadziei na dobre filmy ze stajni DC.
Jedynkę przyjemnie się oglądało, ale nadal miała swoje problemy. Dwójki byłam ciekawa, ale już po kwadransie mina mi zrzedła. Głupia fabuła, motywacje głównego złego są właściwie niezrozumiałe, morał całego filmu można sprowadzić do „uważaj, czego sobie życzysz” (co może jest morałem dobrym dla dziecka, a nie dla osoby dorosłej oglądającej film). Czemu ten film umieszczono w latach ’80 nadal nie wiem, bo nic z tego nie wynika. Scena walki są słabe. No i motyw z kamieniem spełniającym życzenia. No XD. Czemu od razu nie złota rybka? Po raz kolejny trailer do WW okazał się lepszy od samego filmu. Obawiam się, że nawet gdyby Snyder dorwał się do materiału i próbował przemontować na nową Wonder Woman Snyder Cut, to by nie uratował. I tylko Gal Gadot żal, że musiała w tym zagrać. Chyba na odreagowanie będę musiała obejrzeć Kapitan Marvel.
Pytaliście w filmie o ten fragment z przekazem satelitarnym, który niby miał dotknąć każdego. To oczywiście nie miało prawa działać... ...ale film to akurat dość sprytnie obszedł. Max przed samą transmisją poprosił technika, by życzył sobie, aby to zadziałało - więc to jego życzenie umożliwiło całą operację.
Jak pierwszy raz zobaczyłam plakaty i zapowiedzi, i zobaczyłam rok 1984 to od razu pojawiło się skojarzenie z Orwellem i dało złudną nadzieję. Po trailerze nadzieje zgasły, choć nadal liczyłam na jakieś Orwellowskie easter eggi. Po obejrzeniu totalna załamka, nic nie miało sensu i mam wrażenie, że po prostu fangirls się podjarały Chrisem Pinem w pierwszej części i chcieli jego powrotu, dlatego na siłę wymyślono fabułę owianą wokół niego. A to, że kocie pazurki były w stanie zniszczyć superekstramocnemagiczne amazońskie złoto to już mnie rozśmieszyło XD.
Film był tragiczny, to fakt. Nie zgodzę się tylko z tym, że to przez fangirls Chris Pine znalazł się w tym filmie. W jedynce, to była prawdopodobnie najlepiej odegrana postać, a sam aktor dodał wiele od siebie i pomógł średniej aktorce jaką jest Gal wcielić się w rolę. Mieli świetną chemię w jedynce, dlatego chcieli utrzymać to w dwójce. Pewnie bali się także zostawić Gal samą sobie, bo by sobie nie poradziła aktorsko. Tylko że rozpisali to w tak durny sposób, że tego nie dało się oglądać. Sama postać Steva z jedynki jest dla mnie jedną z lepiej napisanych z DC, a romans dwójki bohaterów jest jak najbardziej dobrze i wiarygodnie napisany. Sam bym chciał zobaczyć powrót Steva np. na końcu całej historii WW, jako no nie wiem, dar od Zeusa za oddanie dla ludzkości ( w takim świecie wszystko jest możliwe, więc nie jest to absurdalne ), bo po prostu ta para mi bardzo do siebie pasuje :) Niestety wątpię, aby kolejne części WW miały przynieść coś ciekawego :'(
Obejrzałem ten film, faktycznie, ale już jakiś kawałek czasu temu i kiedy tak słucham Waszej recenzji, to połowy scen faktycznie nie pamiętam - ni cholery nie wiem co było na końcu... 😮
Ja obejrzałam po śniadaniu wielkanocnym i też byłam zawiedziona . Bardziej podobał mi się monolog bruce wayne z Alfredem w 4 godzinnym filmie Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera niż dialogi WW84 . Suche ,nijakie , a główny wątek , że droga do marzeń to ciężka praca i pogodzeniem się z utratą czegoś co nigdy nie wróci bądź jest nierealne występuje w każdym filmie . Mogli dać taki dialog ja tu jestem Diana , widzisz mnie , ale to jest ciało innej osoby , którą zabrałem po twoim życzeniu. Nie możesz żyć przeszłością i marzeniem , że kogoś można ożywić bo tego pragniesz z całego serca.... Ten film nadaje się od początku do sfilmowania .
Dla mnie największym problemem produkcji o superbohaterkach jest kompletnie błędne założenie twórców, że skoro kręcimy film o superbohaterze kobiecie to musimy wplątać ją w rozwlekły wątek romansowy, który de facto staje się nadrzędny. Założenie jest błędne, bo ani nie przyciąga wielbicielek romansów, bo te takiego kina nie znoszą. ani nie zachęca wielbicieli kina superbohaterskiego, bo oni z kolei chcą oglądać protagonistkę tłukącą się ze szwarccharakterami za pomocą swoich spektakularnych mocy,a nie miziającą się z gogusiami na parkietach czy pogrążoną w rozterkach sercowych. Jedynie w Kapitan Marvel oszczędzono nam tych wyciągniętych z romansideł motywów i mam nadzieję, że druga cześć także będzie od nich wolna.
Recenzja trafiona w punkt, mam całkowicie takie same odczucia po seansie tego filmu, choć widziałem go te cztery miesiące temu. Najgorsze jest to że Patty Jenkins ma teraz tworzyć kolejny wysokobudżetowy film czyli Cleopatra (zresztą też z Gal Gadot w roli głównej), a później Wonder Woman 3. O ile po pierwszej części WW nie miałbym nic przeciwko to po WW84, gdzie miała wpływ na całość projektu (w przeciwieństwie do pierwszej części w której wiele rzeczy miała narzucone z góry) mam jak najgorsze przeczucia co do jakości tych dwóch przyszłych filmów.
Ja mam problem. Generalnie się zgadzam z zarzutami dotyczącymi tego filmu... Ale podobał mi się. Siadam do seansu, będąc pewny filmowej kupy, a tymczasem czas mi minął całkiem przyjemnie, a bohaterów polubiłem. Takie guilty pleasure.
13:45 Pierwsze radar powstał w 1904 r. więc raczej wiedział co to. 23:58 Ja z pierwszej Wonderwoman pamiętam tylko tyle że finał był na jakimś lotnisku :D
Zgadzam się z wami w 100% oczekiwałem ciekawego filmu nie wybitnego ale fajnego do zrelaksowania tym bardziej ze pierwsza czesc mi sie podobal nie powiem ale przy tej czesci niedosc ze duzo rzeczy w fabule wydawaly mi sie nie logiczne to jeszcze ciagnol mi sie jak flaki z olejem i jakas jałowa byla ta wonderw women w tej czesci niewiem w pierwszej czesci miala jakis charakter a tutaj niewiem czego ale czegos mi brakowalo. Zachecalo mnie dodatkowo to ze miala byc cheetach ktora nie dosc ze rozwijana byla do swojej formy ze tak powiem dlugo to w dodatku scena walki jak final gry o tron rozjasnij telewizor bo nic nie widac, teraz mam obawy jak wypadnie mortal kombat ktorego rowniez wyczekuje i cos czuje ze bedzie podobnie niestety pozdrawiam
WW 1984 strasznie przypominała mi X-Men Apocalyse zwłaszcza pod kątem pomacoszemu wykorzystaniem 80s. i nie tylko ( luźne przykłady z brzegu akcja obu filmach w pewnym momencie dzieje się w Egipcie, wystrzelone zostają atomówki, wyrastają dziwne monstrualne konstytucje) nwm czy ktoś też ma podobne skojarzenia
Mój totalnie ulubiony paździerz tego filmu to narzucenie płaszcza niewitki na odrzutowiec, żeby go zdjąć z radarów. Według tej teorii, rozumiem ze radar zapewne tez nie widzi zbyt dobrze samolotów bo jest ciemno???
Właśnie obejrzałem dzisiaj Wonder woman 1984 na blu ray w domu i zawiodłem się ale nie uważam go za guwno jak wielu z was go tak nazywa. Jasne gorszy od Jedynki bez cienia ironi, jasne za długi i Kristein Wilg jako Cheetah (źle napisałem imię sorry) fajna postać z wyglądu ale mało ciekawa ale WIELKIE ALE film nie jest kompletnym shitem moim zdaniem jest przeciętny. Trio Gal-Chris-Pedro super, wzruszyłem się w kilku scenach pod koniec szczególnie jak Diana musi pożegnać Steve'a szkoda mi było jej, Pedro jak Maxwell lord świetny, charyzmatyczny i gość ma gadane z życzeniami a jak z synem pod koniec się spotyka to też się wzruszyłem naprawdę, Muzyka Zimmerowska genialna znowu bo ostatni soundtrack od niego to guwniany z Mrocznej Syfiks, zdjęcia, klimat spoko ale dziecinnie mocno, Efekty różnie raz fajne jak na początku czy wygląd Cheetah ale momentami sztucznie jak diana lata pośród chmur yhh, Relacja Steve-Diana super jak w jedynce i sceny walk fajne i to tyle jeśli chodzi o moje zalety do filmu. Takie 6/10. Nie najgorzej jakbym się spodziewał po recenzjach ale mogło być lepiej.
Z tym morałem na początku i końcówką filmu się chyba nie zgodzę, bo ten kamień to była właśnie droga na skróty, fajnie by było, gdyby tylko pojawił się przebłysk z młodości Diany z tym zdaniem, wtedy byłby to bardziej do wychwycenia, Diana by sobie to przypomniała i git. Ogółem też według mnie za długi tak o te 15-20min i dużo niespójności, także podzielam Wasze zdanie, 3 część podobno ma nie powstać, ale chyba bym chciała, żeby odkupiła winy ;)
WW84 obejrzałam wczoraj z braku laku tak na prawdę i powiem, że bez głębszego analizowania i wchodzenia w szczegóły był to całkiem przyjemny seans. Nie powiem, żeby był to film jakoś super zaskakujący, jest przeciętny, za to nieprzeciętnie długi i rozciągnięty. Jeśli ktoś lubi uniwersum DC i nie wie co zrobić w wolny wieczór to film ujdzie w tłoku. Jeśli do tego zamierzasz wypić butelkę wina to nie martw się, pijacka drzemka na koniec nie ujmie wrażeń, a wręcz oszczędzi słuchania dziwnego końcowego monologu
Na pierwszej części po 15 minutach zasnęłam w kinie i obudziłam się dopiero jak zapalili światła. Na tej czytałam sobie książkę i zerkałam na ekran tak się zmęczyłam. To straszna szkoda, że mają idealną aktorkę do tej postaci, wszystkie możliwości zrobienia dobrej ekranizacji a coś im nie wychodzi. Pewnie za kilka lat ktoś znowu odgrzeje tego kotleta i może coś z tego wyjdzie ale aktualnie zabili tę postać i już nic Wonder Woman nie uratuje 😁
Po obejrzeniu tego filmu byłam autentycznie wku*wiona na to, że zmarnowałam na niego tyle czasu. Jakoś po godzinie oglądania złapałam się na tym, że w sumie nie wiem o co chodzi i zostało mi to do samego końca xD
Ja chciałem tylko dodać jedną rzecz w kwestii cofania życzeń - początkowo też odniosłem wrażenie, że film próbuje udowodnić, że wszyscy ludzie cofnęli swoje życzenia (i tak, też dostrzegam absurd, w którym każe się nam wierzyć, że zrobiło to 100% ludzi), ALE! Czy skoro Max Lord (tak się chyba nazywał) cofnął swoje życzenie, a de facto to on, obdarzony nowymi mocami spełniał życzenia innych, to czy przypadkiem z automatu reszta życzeń także nie została cofnięta? Ja osobiście tak uważam, chociaż możliwe, że zwyczajnie szukam chociaż odrobiny sensu i logiki w całym tym bałaganie.
Oglądałam go z mężem na dwie raty - przedwczoraj i wczoraj, też zastanawialiśmy się po wszystkim kto nam odda ten stracony czas. Film nie wniósł nic, w dodatku podczas seansu nie raz mieliśmy na twarzach wypisane pytanie "co się tu właściwie dzieje?" Ile razy można tłumaczyć sobie samemu i próbować wmówić, że jest to fantastyka i fizyka nie zawsze będzie działać (ale niestety i stety bardzo wiele filmów nauczyło nas, że działać może i sorry, ale to nie może być tłumaczeniem). Mieliśmy przed sobą film gdzie dylematy moralne są jakby na setnym planie, a rozwoju postaci nawet próżno szukać. Cała sekwencja z początku ni jak się ma do całości filmu, nie wiem, może miała nam pokazać ten złoty strój? W pewnym momencie poziom absurdów już się tak spiętrza, że nie jest to możliwe, by samemu sobie tak z dobroci serca wierzyć, że to ma sens... w dodatku całość do niczego nie prowadzi, nie mówiąc już o tym, że film nie pozostawia żadnej satysfakcji z seansu... a miało to być "kino" superbohaterskie... smutne to trochę kiedy pomyśli się, że ten film miał na prawdę potencjał, a wyszło to co wyszło...
W ten weekend nadrobiłem Dr. Strange W multiwersum obłędu, WW84 i Morbiusa i daaamn - DC zostaje w tyle, o Sony to można zapomnieć z takim wykonaniem, a Marvel jest w szczycie formy - szkoda, fajnie byłoby mieć różnorodność, ale chociaż na pocieszenie teraz Marvel uderza w horrorowe tony, więc w nim nadzieja
Kurcze nie dość, że ten film popsuł postać Wonder Woman to jeszcze Snyder musiał w Justice League zrobić z niej zabójczynie która bez problemu zrzuca ściany na policjantów i ucina głowy przeciwnikom. Ta postać nie zasługuje na takie filmy 😞
Ja znowu za powód tego, że Diana traci moce wzięłam życzenie Barbary, bo w tym momencie może być tylko jedna Diana, I don't know XD Wiele było w tym filmie nieścisłości
@@paulina6k zamieniła się w tego kota później, gdy została tą „najpotężniejszą”, wiec nie wiem jak na to patrzeć, znowu Diana płaciła za życzenie tym, że jej facet żył w innym ciele albo to on za to płacił a ona faktycznie zapłaciła utratą swoich mocy🤷♀️
Warto dodać, iż owy złoty kostium w przeszłości wytrzymał napór i złość całej ludzkości, a w finale rozpadł się pod pazurkami kotki.
Dokładnie tak, patrzyłam i nie wierzyłam...ten film prawie mi oczy wypalił.
Moja ulubiona część tego filmu to ten moment w którym radar (urządzenie specjalnie zaprojektowane do wykrywania rzeczy których NIE WIDAĆ!) nie jest w stanie namierzyć odrzutowca bo jest niewidzialny.
Sam fakt tej sceny - sprawiłam raz, że zniknął kubek to teraz zniknę samolot
Ja to widziałem z dwa miesiące temu jest ok
Stealth w pełnym zakresie fal. Jeszcze ujdzie.Ale film chujowy.
Żeby zniknął samolot użyła, dosłownie z racji swojego pochodzenia, boskich mocy. No zrozummy radar, nie był projektowany w celu wykrywania bogów 😉.
Żeby było głupiej, to metro w Londynie (tam się dzieje pierwsza część przecież), ruszyło w 1863 roku :D
O nieeeeeeeee jaki ten film jest głupi 🤣 /A.
@@sfilmowanitv To mało! 1898 - pierwsze schody ruchome w Londyńskim Harold'sie! :D
Kosze na śmieci to też XIX wiek...
I ponoć już trochę w tym świecie pobył, zanim ją spotkał. Bo szukał jej w książce telefonicznej, a potem śledził. To żadnego punka wcześniej nie spotkał albo kosza na śmieci?
No właśnie. Co tu się dzieje? Patty Jenkins, nie idź drogą Abramsa w Skywalker Odrodzenie. Mam wrażenie, że chyba go obrażam a epizod 9 będzie miał godnego konkurenta w byciu blockbusterowym paździerzem
Innymi słowy film da się podsumować jednym zdaniem:
"Do Paździerzomobilu!"
Wsiadamy wszyscy do Paździerzopiercera!
Oj czekałem na waszą recenzję tego filmu. Aż jestem pod wrażeniem, że da się ten film omawiać aż przez pół godziny ;)
Prawdę mówiąc sami jesteśmy w szoku, a surowa wersja dyskusji trwała godzinę. Może kiedyś jakiś Snyder Cut, czy coś. / Dawid
@@sfilmowanitv Oj tak, czekam na Snyder cut recenzji 🥰
@@sfilmowanitv oj tak. Zawsze to bardziej prawdopodobne niż materiał a'la Masochista o Poradach na zdrady.
Ciekaw jestem ile lat będziesz nam to jeszcze wypominać ;) / Dawid
Zachęciliście do obejrzenia ;p, żebyśmy się dobrze zrozumieli miałem na myśli ten film gdzie Szwarceneger uderza tego mikołaja ;p
Ten z koniem lepszy! True lies :) /A.
@@sfilmowanitv Oh yeah. Film kozacki😁 Chyba sobie odświeżę, zapomniałam, jak go uwielbiam.
20:28 " Aquaman nie jest też wybitnym filmem, umówmy się"
- Łukasz Stelmach joins the chat
Oglądałam WW84 w dniu wczorajszym i mam dokładnie takie same odczucia jak Wy, umęczyłam się na tym filmie niesamowicie... dodatkowo złapał mnie smutek, że nie ma jeszcze Waszej recenzji, a dzisiaj taka niespodzianka, perfect timing! :D
Po zwiastunie In the Heights (chociaż tak naprawdę jeszcze wcześniej) to moja najbardziej wyczekiwana premiera roku i mam nadzieję że w miarę szybko pojawi się na naszym HBO go 🙏 Kto kocha Hamiltona i Lina Manuala Mirandę? Łączmy się ❤️
Powróciliście! Po raz kolejny! No i fajnie! :)
Dawno nie było recenzij, zaczynam oglądać :)
let's go to the mall todayyyy
Inwizibul paździerzowy wagonik 😍😍😍
0:10 - I już wiesz, że będzie paździerz.
Uwielbiam wasze recenzje 😍
Dodaja odrobine humoru do tego pandemicznego czasu :D
Miał być Thor Ragnarok, a został tylko filtr.
Czy tylko mi Pedro Pascal w tym filmie przypomina z twarzy starszego brata Toma Hollanda?
Co do WW powiem tak, dawno już tak dobrze nie spałam na filmie.
Dokladnie! Przez cały film czekałam az powiedzą cos apropo tego ze to jest ciało kogos innego a tam nic, nawet nie wspomnieli ze tamten facet mial swoje życie i został 'przejęty' przez głównego bohatera
Dzięki za tą recenzję! Nudził mnie ten film okrutnie, bałam się, że po prostu starość mnie dopadła i nie chwytam, ale jest nadzieja, że to jeszcze nie to😅
W trakcie oglądania czułem pewne szpilki, ale w zwyczaju mam się nimi zajmować po seansie. Większość z nich wypunktowaliście. A ja jeszcze dorzucę moją myśl, która pojawiła się gdzieś przy Egipcie i słabnących siłach Pani Cudnej. W filmie sieje się ostra rozpierducha na skalę całego kraju wręcz - jak i nie świata poniekąd, więc aż nielogicznym jest, że nie pomogli jej wszyscy możliwi przedstawiciele Universum. Oczywiście, to jej film, a nie JL, ale to było wręcz głupie w kontekście świata przedstawionego.
Plus, z tego, co widziałem w necie to Kair został trochę baśniowo potraktowany.
Cholerka, to są historie o zwyrolach i naukowcach w dużej części - czy zabiłoby kogoś gdyby w 2020 roku postawić na poruszanie aktualnych problemów? Nadałoby pazura, świeżości i zmniejszyło poziom lol-contentu.
Oglądałem kilka miesiecy temu, ale z przyjemnością posłuchałem waszego rantu:D Mam identyczne odczucia. IDENTYCZNE. Od początku filmu już wiedziałem, że nic dobrego z tego nie będzie. O ile scena na temiscirze jeszcze nie musiała wiele znaczyć o tyle pierwsze sceny w latach 80 odarły mnie ze złudzeń.
Od siebie dodam, że osobiście miałem takie wrażenie, że Patty miała bardzo ignoranckie podejście do tego filmu. W sensie jakby w ogóle nie interesowała się kinem super hero, nie oglądała żadnych produkcji o tej tematyce wcześniej i popełniła największe babole jakie znalazły się w historii tego gatunku. Ale oczywiście wiemy, że coś tam oglądała - więc świadomość powielenia przez nią schematów z premedytacją, jeszcze bardziej boli.
Bohaterem filmu jest tu Steve na schodach ruchomych. Dziękuję za uwagę
Prawda
Ja mimo wszystko doceniam pomysł Patty Jenkins na ten film. Osadzenie akcji w latach 80 świetnie uzasadnia radosny, kolorowy opening, w którym bohaterka w cudownie kreskówkowy sposób niezauważenie przemyka odbijając samochód, czy łapiąc spadającą pannę młodą. Przy czym od razu zaznaczony jest element ówczesnego beztroskiego konsumpcjonizmu, a scenariusz dalej skupia się na destruktywnej potrzebie pragnień (mogli to lepiej zaznaczyć w prologu wyspiarskim, że to bezrefleksyjna chęć wygranej Diany skusiła ją do oszukiwania). Przerysowany sposób gry Pedro Pascala też daje sporo frajdy, a Diana i Barbara totalnie powinny zbudować ze sobą romantyczną relację po pierwszej randce, przez co finałowe starcie miałby faktyczny wydźwięk emocjonalny (jak np. w Spider-Manie 2). No gdyby cały film był jak ta sekwencja łapania przestępców w galerii z tymi cheese tekstami w stylu Sama Raimiego, to dla mnie byłaby to absolutna czołówka ekranizacji DC. Motyw wskrzeszenia Steve'a Trevora też miał potencjał, bo i tak Chris Pine nie gra go jak w pierwszej części, to można by pobawić się motywem przesadnego idealizowania go w głowie przez Dianę, co uświadamiała by jej to stopniowo Barbara.
Tyle pozytywów wyciągnąłem z WW84. No trochę nie wyszło, ale bardziej doceniam takie nieporadne próby zrobienia czegoś radosnego z ładnym przesłaniem, od Snyderowych odpałów. :p
Witam i dzięki za recenzje.
Początek był straszny nie tylko te zawody, ale i walka z centrum. Zamiast dać tym przestępcą w mordę i z głowy to skakała między nimi, popychała, podcinała i w ogóle znęcała się nad nimi. Motyw Cheetach był okropny, bo w komiksach jest to jedna z głównych przeciwniczek Wonder Woman z dużą ilością miejsca w komiksach, a tu dostaje może ze 3 minuty.
W tym całym bałaganie najbardziej sensowne wydawało mi się, że dalej tęskni za Trevorem. W końcu ma z 5000 lat, wygląda na 25 więc te kilkadziesiąt lat od jego śmierci może postrzegać jako zeszły czwartek.
Spodobała mi się jedynie scena po napisach gdzie widzimy mrugnięcie oka do fanów serialu z 1975 roku. Dosłownie.
Co tam było? To ta aktorka z serialowego WW jeszcze żyje/żyła w trakcie kręcenia fikmu?
@@paulinagabrys8874 Tak to Lydia Carter z pierwszego serialu i żyje. W lipcu będzie miała równo 70 lat. Ładnie ją podrasowali komputerowo ;)
Kompletny dramat, flaki z olejem i strata czasu. Uderzające też dla mnie było to, że WW ma x lat treningów za sobą, pochodzi skąd pochodzi, ma geny jakie ma a tu jebs nerdo-kociak spuszcza jej pranie, nie byłam w stanie w to uwierzyć, na jakiej w ogóle zasadzie ten kamień na Barbre zadziałał? Final to w ogóle katastrofa, ten motyw syna, o co chodzi, koleś ewidentnie zapomina o jego istnieniu przez caly film, ba jest wnerwiony ze tego syna ma, ale nagle w finale mamy uwierzyć czego to on nie zrobi zeby syna uratować, omg plz show some mercy. Totalnie sie z Wami zgadzam i totalnie trafiliście w dobry moment z recenzja :)
Cóż, ja coś tam o lotnictwie wiem, i nie ma opcji aby osoba latająca na samolotach śmigłowych w trakcie I WŚ dałby rade wystartować odrzutowcem. Więcej, dziś osoba znająca się tylko na współczesnych samolotach śmigłowych nie dałaby rady odpalić samolotu odrzutowego, uruchomienie silnika odrzutowego jest bardziej skomplikowane, najpierw trzeba wymusić ruch powietrza przez silnik, bo spalanie paliwa w strefie spalania wymaga znacznie większych ilości tlenu, niż ma to miejsce w silniku tłokowym.
No i obawiam się, że chłopak Daiany mógłby mieć problem z bardziej współczesnymi samolotami tłokowymi, bo podczas I WŚ samoloty odpalało się tak, że ktoś kręcił na początku manualnie śmigłem, aby co dopiero uruchomiony silnik nie mógł ruszyć, później do tego zaczęto wykorzystywać akumulatory, które przed zaprószeniem silnika należałoby "uruchomić". No pominę fakt pojawienia się po drodze klap, chowanych podwozi czy slotów. Bez chociażby krótkiego wprowadzenia, nasza dwójka prędzej rozbiłaby się, niż wystartowała.
No tak długiej recenzji się nie spodziewałem :O
Oglądałam wczoraj, więc jestem na świeżo i muszę przyznać, że miałam dokładnie te same zarzuty. Mimo, że nie żałuję czasu spędzonego przy seansie cieszę się, że nie wydałam na niego nawet złotówki. Pozdrawiam ♥️
Ja porzuciłam ten film po 1,5h, ale jak zobaczyłam, że dodaliście recenzję to się zmusiłam i dokończyłam, bo lubię porównywać swoją opinię z waszą. Pokrywa się. 🙃
Te cząsteczki i transmisja były, jak pół tego filmu, wyjaśnione jednym zdaniem kiedy pokazywano Maxowi nadajnik. Ktoś mu tam wspomniał o tym, że transmisja to między innymi cząsteczki opadające z satelit itp. Płakałem jak to oglądałem, bo moje oczy krwawiły. Po seansie powiedziałem współlokatorowi, że można z tego było kreskówkę zrobić, bo wszystko jest tłumaczone jak siedmiolatkowi i przesłanie jest na poziomie max czternastolatka
Zespół warneR znowu błysnął 🤦♀️
Byłoby super gdybyście zrecenzowali Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera 😃😅
Ja też po 30 minutach myślałem że to będzie taki przaśny film w stylu starych Supermanów, tylko w nowym wydaniu. I wydawało mi się to super, a potem film skręcił w bardzo dziwny kierunek, czasami wręcz katastroficzny.
Ale na plus, muszę przyznać, bardzo dobra muzyka, szczególnie motyw podczas końcowej przemowy głównego złola bardzo mi się spodobał
A propo absurdów cały wątek latania odrzutowcem wrzucony na siłę, bo przecież koleś którego ciało pożyczone miał Pine mógł posiadać paszport więc mogli polecieć pasażerskim :)
Ten koleś to pewnie miał niezły przypał jak wszystko się skończyło. Kradzieże, bójki, włamania, nielegalne przekraczanie granic. A to wszystko okraszone jego twarzą :D
ważne pytanie: czy ktoś tez miał wrażenie na samym początku ze barbara próbuje zaprosić diane na randkę? było to tak niezręczna scena ze nie poczułam odrazu ze to jest poprostu kwestia podziwu i zazdrości
Od dłuższego czasu gdzieś na różnych portalach było podawane info, że Barbra faktycznie podrywała Dianę ale jak widać ostatecznie albo zrezygnowano z pociągnięcia tego wątku albo wyleciał w montażu bo zapraszanie na kolację czy tam obiad pierwszą lepszą laskę z pracy było serio dziwne xD
No chyba że Barbra jako osoba która nie umie w ludzkie relacje uznała to za zwykły koleżeński gest.
Pytasz się o sens ludzkich działań w filmie w którym główna bohaterka łapie się lassem w chmurach za pioruny 😂
@@Ferytowa wbrew pozorom druga wersja też jest prawdopodobna. Ja nie wiem czy Barbara w jakimś komiksie/serialu była lesbijką, więc interpretacja że ona słabo radzi sobie z relacjami mnie przekonuje. No nie można tak absoutnie wszystkiego interpretować w kluczu romansowym (bez względu na orientację). Choć z drugiej strony interpretacja jest zindywidualizowana.
@@paulinagabrys8874 jasne że tak, dlatego można sobie gdybać nad motywami Barbry, która rzuciła tym tekstem poniekąd mimochodem do Diany, którą widziała pierwszy raz w życiu. Ja tu bym bardziej stawiała na zwykłą fascynację i podziw, którzy przecież potem przerodził się w zazdrość.
Pewnie, że miałam takie wrażenie
Gdyby wyciąć Steve'a i oprzeć film na relacji Diana - Barbara to byłoby o wiele lepiej.
Sam film nawet mi się podobał. Nie zauważyłem nawet jak zleciało mi te 2,5 godz. Zdecydowanie zgadzam się z zarzutami odnośnie finałowej walki z Cheetah. Zrobione to było źle. Tak sam monolog Diany i jego wpływ na ludzkość uważam, że sens miał. W końcu wykorzystała moc Lassa Prawdy, które jak było powiedziane już wcześniej nie tylko prawdę wyciąga, ale też ją ukazuje. Zatem skoro za pomocą cząsteczek Lord mógł "dotknąć" wszystkich (swoją drogę durny koncept) to i wszystkim Lasso ukazało prawdę i wszyscy dzięki temu wyrzekli się życzenia. Sama sekwencja wprowadzajaca i jej morał miał zakotwiczenie w reszcie filmu skoro pokazane było, że wypowaiadnie życzeń to właśnie ta droga na skróty. Tyle, że sam koncept z kamieniem spełniającym życzenia był głupi. Mogliby sobie to darować i historię narodzin słynnej przeciwniczki Wonder Woman poprowadzić inaczej.
A w przerwie reklama tego filmu w HBO xD
To znaczy, że algorytmy YT dobrze działają :D / Dawid
Oglądając WW84 przypomniałem sobie mój seans "Elektry".
To nie były wspomnienia które chciałem sobie odświeżyć...
No i teraz ja też sobie przypomniałam, wielkie dzięki
@@Fluffy_Wolverine Zawsze do usług XD
A ja myślę, że z drogą na skróty chodziło bardziej o uczucia które po tylu latach nadal nosiła w sobie. Pójście na skróty to zabicie tej wewnętrznej żałoby poprzez powrót faceta, którego kochała. Ta właściwa droga, to poradzenie sobie z żałobą i otworzenie się na ludzi oraz pogodzenie że stratą, co jest zdecydowanie trudniejsze i mniej przyjemne niż po prostu odzyskanie ukochanej osoby.
Mi jeszcze bardzo do gustu przypadły pomysły charakteryzatorki (nie wiem czy dobrze to określiłam) Gal, dzięki czemu garderoba głównej postaci jest super 👌 Ale to takie moje spaczenie i absolutnie filmu nie ratuje.
Świetna recenzja! W pełni się zgadzam, miałam takie same odczucia. Najbardziej w całym filmie przeszkadzała mi postać Barbary. Kompletnie nie da się uwierzyć w jej przemianę z poczciwej miłej dziewczyny w krnąbrną, złą kobietę. Zmęczył mnie ten seans i byłam bardzo nim zawiedziona, bo miałam duże oczekiwania po pierwszej Wonder woman, która choć nie bez wad to dała promyczek nadziei na dobre filmy ze stajni DC.
Ja w tym nawet nie wychwyciłem momentu kiedy była poczciwą miłą dziewczyną (przedstawili ja tylko jako życiowego fajtłapę a to nie to samo)
Będzie może recenzja innej bardzo głośnej premiery filmu DC i tego bardzo ciekawego wydarzenia w branży filmowej Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera? 😅
Ja myślałam, że zamiast Pedro Pascala gra tu Jeremy Renner w stylówce do American Hustle 😂
- Wsiadamy w paździeżowy wagonik...
-Filmie! O czym jesteś?
Dobrze podsumowałby to klasyk:
-No, w sumie, kilka niedociągnięć jest...
Ciekawostka. Pierwsze metro powstało w Nowym Jorku w 1903 roku. Steve powinien kojarzyć je z swoich czasów
Jedynkę przyjemnie się oglądało, ale nadal miała swoje problemy. Dwójki byłam ciekawa, ale już po kwadransie mina mi zrzedła. Głupia fabuła, motywacje głównego złego są właściwie niezrozumiałe, morał całego filmu można sprowadzić do „uważaj, czego sobie życzysz” (co może jest morałem dobrym dla dziecka, a nie dla osoby dorosłej oglądającej film). Czemu ten film umieszczono w latach ’80 nadal nie wiem, bo nic z tego nie wynika. Scena walki są słabe. No i motyw z kamieniem spełniającym życzenia. No XD. Czemu od razu nie złota rybka?
Po raz kolejny trailer do WW okazał się lepszy od samego filmu. Obawiam się, że nawet gdyby Snyder dorwał się do materiału i próbował przemontować na nową Wonder Woman Snyder Cut, to by nie uratował. I tylko Gal Gadot żal, że musiała w tym zagrać.
Chyba na odreagowanie będę musiała obejrzeć Kapitan Marvel.
zgadzam się w 100%. Podziwiam za wytrwałość.
Pytaliście w filmie o ten fragment z przekazem satelitarnym, który niby miał dotknąć każdego. To oczywiście nie miało prawa działać...
...ale film to akurat dość sprytnie obszedł. Max przed samą transmisją poprosił technika, by życzył sobie, aby to zadziałało - więc to jego życzenie umożliwiło całą operację.
Metro w Londynie jeździ od 1863, a pierwsze patenty schodów ruchomych pojawiały się już w 1859, a budowane były na przełomie XIX i XX w, także tego.
A zastanawiałam się czy to obejrzeć, dzięki za ostrzeżenie 😄
Jak pierwszy raz zobaczyłam plakaty i zapowiedzi, i zobaczyłam rok 1984 to od razu pojawiło się skojarzenie z Orwellem i dało złudną nadzieję. Po trailerze nadzieje zgasły, choć nadal liczyłam na jakieś Orwellowskie easter eggi. Po obejrzeniu totalna załamka, nic nie miało sensu i mam wrażenie, że po prostu fangirls się podjarały Chrisem Pinem w pierwszej części i chcieli jego powrotu, dlatego na siłę wymyślono fabułę owianą wokół niego. A to, że kocie pazurki były w stanie zniszczyć superekstramocnemagiczne amazońskie złoto to już mnie rozśmieszyło XD.
Film był tragiczny, to fakt. Nie zgodzę się tylko z tym, że to przez fangirls Chris Pine znalazł się w tym filmie. W jedynce, to była prawdopodobnie najlepiej odegrana postać, a sam aktor dodał wiele od siebie i pomógł średniej aktorce jaką jest Gal wcielić się w rolę. Mieli świetną chemię w jedynce, dlatego chcieli utrzymać to w dwójce. Pewnie bali się także zostawić Gal samą sobie, bo by sobie nie poradziła aktorsko. Tylko że rozpisali to w tak durny sposób, że tego nie dało się oglądać.
Sama postać Steva z jedynki jest dla mnie jedną z lepiej napisanych z DC, a romans dwójki bohaterów jest jak najbardziej dobrze i wiarygodnie napisany. Sam bym chciał zobaczyć powrót Steva np. na końcu całej historii WW, jako no nie wiem, dar od Zeusa za oddanie dla ludzkości ( w takim świecie wszystko jest możliwe, więc nie jest to absurdalne ), bo po prostu ta para mi bardzo do siebie pasuje :)
Niestety wątpię, aby kolejne części WW miały przynieść coś ciekawego :'(
Ogółem jestem bardzo rozczarowana, bo czekałam na ten film naprawdę długo. A teraz to najchętniej bym zapomniała, że wql powstał.
Początek wyglądał jak komiks, wszystko takie kolorowe i rysunkowe. A potem w czasie oglądania dla mnie to było takie "go with the flow".🙃
Obejrzałem ten film, faktycznie, ale już jakiś kawałek czasu temu i kiedy tak słucham Waszej recenzji, to połowy scen faktycznie nie pamiętam - ni cholery nie wiem co było na końcu... 😮
Nie cierpię kina z gatunku rajstopowego, więc każdy superbohaterski paździerz to miód na moje serce.
Dzieki że mi oszczedziliście zmarnowanego wieczoru.... ;)
Pitch Meeting tego filmu jest po prostu cudowny
5:20 tak bardzo zrobiło mi dzień, DZIĘKUJĘ ❤️❤️❤️
Ja obejrzałam po śniadaniu wielkanocnym i też byłam zawiedziona . Bardziej podobał mi się monolog bruce wayne z Alfredem w 4 godzinnym filmie Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera niż dialogi WW84 . Suche ,nijakie , a główny wątek , że droga do marzeń to ciężka praca i pogodzeniem się z utratą czegoś co nigdy nie wróci bądź jest nierealne występuje w każdym filmie . Mogli dać taki dialog ja tu jestem Diana , widzisz mnie , ale to jest ciało innej osoby , którą zabrałem po twoim życzeniu. Nie możesz żyć przeszłością i marzeniem , że kogoś można ożywić bo tego pragniesz z całego serca.... Ten film nadaje się od początku do sfilmowania .
Czekałem na Waszą recenzję i zgadzam się z opinią ;) jak znajdę ten kamień to zażyczę sobie poprawki i lepszej jego wersji :D Pozdrawiam
Oglądaliśmy z przyjacielem ten film z podziałem na 4 części. Jako ciągłej całości nie dało się tego przeżyć...
Nawiązanie do Piotra Fronczewskiego musiało być, i bardzo dobrze!
Dla mnie największym problemem produkcji o superbohaterkach jest kompletnie błędne założenie twórców, że skoro kręcimy film o superbohaterze kobiecie to musimy wplątać ją w rozwlekły wątek romansowy, który de facto staje się nadrzędny. Założenie jest błędne, bo ani nie przyciąga wielbicielek romansów, bo te takiego kina nie znoszą. ani nie zachęca wielbicieli kina superbohaterskiego, bo oni z kolei chcą oglądać protagonistkę tłukącą się ze szwarccharakterami za pomocą swoich spektakularnych mocy,a nie miziającą się z gogusiami na parkietach czy pogrążoną w rozterkach sercowych. Jedynie w Kapitan Marvel oszczędzono nam tych wyciągniętych z romansideł motywów i mam nadzieję, że druga cześć także będzie od nich wolna.
Kocham spoilery 😍😂 Serio, zawsze jak ktoś oglądał film chce by mi wszystko powiedział zanim pójdę do kina. I wiecie co? Dalej się świetnie bawię 😍
Współczuję.
@@winstonknowitall4181 Czemu? To mi w żaden sposób nie odbiera frajdy i napięcia z oglądania
@@iulus6851 Tak! No dokładnie
Recenzja trafiona w punkt, mam całkowicie takie same odczucia po seansie tego filmu, choć widziałem go te cztery miesiące temu. Najgorsze jest to że Patty Jenkins ma teraz tworzyć kolejny wysokobudżetowy film czyli Cleopatra (zresztą też z Gal Gadot w roli głównej), a później Wonder Woman 3. O ile po pierwszej części WW nie miałbym nic przeciwko to po WW84, gdzie miała wpływ na całość projektu (w przeciwieństwie do pierwszej części w której wiele rzeczy miała narzucone z góry) mam jak najgorsze przeczucia co do jakości tych dwóch przyszłych filmów.
Porównanie do katwoman w punkt ❤
Ja mam problem. Generalnie się zgadzam z zarzutami dotyczącymi tego filmu... Ale podobał mi się. Siadam do seansu, będąc pewny filmowej kupy, a tymczasem czas mi minął całkiem przyjemnie, a bohaterów polubiłem. Takie guilty pleasure.
Wymęczyłem się niemiłosiernie na tej produkcji. Myślałem, że Liga Sprawiedliwości Snydera wyssała ze mnie energię, ale to... ło matko...
Dwójka to taki typowy sequel.
Miało być tak pięknie, więcej, szybciej, lepiej niż w pierwszej części ale szlag trafił :/
13:45 Pierwsze radar powstał w 1904 r. więc raczej wiedział co to.
23:58 Ja z pierwszej Wonderwoman pamiętam tylko tyle że finał był na jakimś lotnisku :D
No w filmie twierdzą, że nie, dlatego jest dziwnie. /A.
@@sfilmowanitv Nie oglądałem, więc nie wiem co tam było mówione. Wolałem przeznaczyć 1,5h więcej i obejrzeć nową Ligę Sprawiedliwości. :D
Super Łapka w górę za Batmana i Robina na stojaczku😁👍
Zgadzam się z wami w 100% oczekiwałem ciekawego filmu nie wybitnego ale fajnego do zrelaksowania tym bardziej ze pierwsza czesc mi sie podobal nie powiem ale przy tej czesci niedosc ze duzo rzeczy w fabule wydawaly mi sie nie logiczne to jeszcze ciagnol mi sie jak flaki z olejem i jakas jałowa byla ta wonderw women w tej czesci niewiem w pierwszej czesci miala jakis charakter a tutaj niewiem czego ale czegos mi brakowalo. Zachecalo mnie dodatkowo to ze miala byc cheetach ktora nie dosc ze rozwijana byla do swojej formy ze tak powiem dlugo to w dodatku scena walki jak final gry o tron rozjasnij telewizor bo nic nie widac, teraz mam obawy jak wypadnie mortal kombat ktorego rowniez wyczekuje i cos czuje ze bedzie podobnie niestety pozdrawiam
Ja osobiscie nie zwracalem uwagi,na to co zwrociliscie uwage,i widzialem 2 razy, i podobalo mi sie
WW 1984 strasznie przypominała mi X-Men Apocalyse zwłaszcza pod kątem pomacoszemu wykorzystaniem 80s. i nie tylko ( luźne przykłady z brzegu akcja obu filmach w pewnym momencie dzieje się w Egipcie, wystrzelone zostają atomówki, wyrastają dziwne monstrualne konstytucje) nwm czy ktoś też ma podobne skojarzenia
Mnie po półgodzinie oglądania tego filmu bolała już głowa... Nikt mi nie zwróci tych ponad dwóch godzin.
Mój totalnie ulubiony paździerz tego filmu to narzucenie płaszcza niewitki na odrzutowiec, żeby go zdjąć z radarów. Według tej teorii, rozumiem ze radar zapewne tez nie widzi zbyt dobrze samolotów bo jest ciemno???
Właśnie obejrzałem dzisiaj Wonder woman 1984 na blu ray w domu i zawiodłem się ale nie uważam go za guwno jak wielu z was go tak nazywa. Jasne gorszy od Jedynki bez cienia ironi, jasne za długi i Kristein Wilg jako Cheetah (źle napisałem imię sorry) fajna postać z wyglądu ale mało ciekawa ale WIELKIE ALE film nie jest kompletnym shitem moim zdaniem jest przeciętny. Trio Gal-Chris-Pedro super, wzruszyłem się w kilku scenach pod koniec szczególnie jak Diana musi pożegnać Steve'a szkoda mi było jej, Pedro jak Maxwell lord świetny, charyzmatyczny i gość ma gadane z życzeniami a jak z synem pod koniec się spotyka to też się wzruszyłem naprawdę, Muzyka Zimmerowska genialna znowu bo ostatni soundtrack od niego to guwniany z Mrocznej Syfiks, zdjęcia, klimat spoko ale dziecinnie mocno, Efekty różnie raz fajne jak na początku czy wygląd Cheetah ale momentami sztucznie jak diana lata pośród chmur yhh, Relacja Steve-Diana super jak w jedynce i sceny walk fajne i to tyle jeśli chodzi o moje zalety do filmu. Takie 6/10. Nie najgorzej jakbym się spodziewał po recenzjach ale mogło być lepiej.
Kiedy będzie ranking najlepszych filmów zagranicznych 2020??
Będzie recenzja snydercut?
Bardzo mi się podobało w tym filmie, że się kończy
Z tym morałem na początku i końcówką filmu się chyba nie zgodzę, bo ten kamień to była właśnie droga na skróty, fajnie by było, gdyby tylko pojawił się przebłysk z młodości Diany z tym zdaniem, wtedy byłby to bardziej do wychwycenia, Diana by sobie to przypomniała i git. Ogółem też według mnie za długi tak o te 15-20min i dużo niespójności, także podzielam Wasze zdanie, 3 część podobno ma nie powstać, ale chyba bym chciała, żeby odkupiła winy ;)
WW84 obejrzałam wczoraj z braku laku tak na prawdę i powiem, że bez głębszego analizowania i wchodzenia w szczegóły był to całkiem przyjemny seans. Nie powiem, żeby był to film jakoś super zaskakujący, jest przeciętny, za to nieprzeciętnie długi i rozciągnięty. Jeśli ktoś lubi uniwersum DC i nie wie co zrobić w wolny wieczór to film ujdzie w tłoku. Jeśli do tego zamierzasz wypić butelkę wina to nie martw się, pijacka drzemka na koniec nie ujmie wrażeń, a wręcz oszczędzi słuchania dziwnego końcowego monologu
to film z Gadot. i tyle. jest ladna i wysoka.
Na pierwszej części po 15 minutach zasnęłam w kinie i obudziłam się dopiero jak zapalili światła. Na tej czytałam sobie książkę i zerkałam na ekran tak się zmęczyłam. To straszna szkoda, że mają idealną aktorkę do tej postaci, wszystkie możliwości zrobienia dobrej ekranizacji a coś im nie wychodzi. Pewnie za kilka lat ktoś znowu odgrzeje tego kotleta i może coś z tego wyjdzie ale aktualnie zabili tę postać i już nic Wonder Woman nie uratuje 😁
Dzięki, zaoszczędziliście mi dwie i pół godziny życia. Pzdr.
Pudełko z Batmanem w tle
Recenzja lepsza niż film 👍🏻
Ej, to nie było specjalnie trudne. / Dawid
Nie miałam wielkich oczekiwań co do tego filmu i się nie rozczarowałam. Ot, ckliwa historyjka. Oglądałam ten film dla Gal Gadot, jest piękna :).
Fajnie mi się lrzy tym prasowało, córka lat 10 stwierdziła, że w sumie to nie wie o co chodzi.
20:10 kilku krotnie musiałam obejrzeć
Po obejrzeniu tego filmu byłam autentycznie wku*wiona na to, że zmarnowałam na niego tyle czasu. Jakoś po godzinie oglądania złapałam się na tym, że w sumie nie wiem o co chodzi i zostało mi to do samego końca xD
Ja chciałem tylko dodać jedną rzecz w kwestii cofania życzeń - początkowo też odniosłem wrażenie, że film próbuje udowodnić, że wszyscy ludzie cofnęli swoje życzenia (i tak, też dostrzegam absurd, w którym każe się nam wierzyć, że zrobiło to 100% ludzi), ALE! Czy skoro Max Lord (tak się chyba nazywał) cofnął swoje życzenie, a de facto to on, obdarzony nowymi mocami spełniał życzenia innych, to czy przypadkiem z automatu reszta życzeń także nie została cofnięta? Ja osobiście tak uważam, chociaż możliwe, że zwyczajnie szukam chociaż odrobiny sensu i logiki w całym tym bałaganie.
Byla jeszcze scena po napisach która byla wprowadzająca do 3 części
No była, i co w związku z tym? /A.
Pan ma ładne włosy
Oglądałam go z mężem na dwie raty -
przedwczoraj i wczoraj, też zastanawialiśmy się po wszystkim kto nam odda ten stracony czas. Film nie wniósł nic, w dodatku podczas seansu nie raz mieliśmy na twarzach wypisane pytanie "co się tu właściwie dzieje?" Ile razy można tłumaczyć sobie samemu i próbować wmówić, że jest to fantastyka i fizyka nie zawsze będzie działać (ale niestety i stety bardzo wiele filmów nauczyło nas, że działać może i sorry, ale to nie może być tłumaczeniem). Mieliśmy przed sobą film gdzie dylematy moralne są jakby na setnym planie, a rozwoju postaci nawet próżno szukać. Cała sekwencja z początku ni jak się ma do całości filmu, nie wiem, może miała nam pokazać ten złoty strój? W pewnym momencie poziom absurdów już się tak spiętrza, że nie jest to możliwe, by samemu sobie tak z dobroci serca wierzyć, że to ma sens... w dodatku całość do niczego nie prowadzi, nie mówiąc już o tym, że film nie pozostawia żadnej satysfakcji z seansu... a miało to być "kino" superbohaterskie... smutne to trochę kiedy pomyśli się, że ten film miał na prawdę potencjał, a wyszło to co wyszło...
Dziękuję za wklejenie jednego z najważniejszych momentów w historii mainstreamowego kina czyli podwójnego wrzasku Halle Berry.
W ten weekend nadrobiłem Dr. Strange W multiwersum obłędu, WW84 i Morbiusa i daaamn - DC zostaje w tyle, o Sony to można zapomnieć z takim wykonaniem, a Marvel jest w szczycie formy - szkoda, fajnie byłoby mieć różnorodność, ale chociaż na pocieszenie teraz Marvel uderza w horrorowe tony, więc w nim nadzieja
Kurcze nie dość, że ten film popsuł postać Wonder Woman to jeszcze Snyder musiał w Justice League zrobić z niej zabójczynie która bez problemu zrzuca ściany na policjantów i ucina głowy przeciwnikom. Ta postać nie zasługuje na takie filmy 😞
1984 spoilery
Przed pierwszą wojną światową już istniało metro w Londynie więc czemu on tak się dziwi?
Ja znowu za powód tego, że Diana traci moce wzięłam życzenie Barbary, bo w tym momencie może być tylko jedna Diana, I don't know XD Wiele było w tym filmie nieścisłości
Ale ona zapłaciła za to życzenie swoim człowieczeństwem 🤔
@@paulina6k zamieniła się w tego kota później, gdy została tą „najpotężniejszą”, wiec nie wiem jak na to patrzeć, znowu Diana płaciła za życzenie tym, że jej facet żył w innym ciele albo to on za to płacił a ona faktycznie zapłaciła utratą swoich mocy🤷♀️
@@andzelika5925 ja tu widzę koleją dziurę fabularną i tyle w sumie. Ten film ma ich tak dużo...