Parowozy, godni przedstawiciele minionej epoki, mimo, że wyparte przez trakcję elektryczną i spalinową łatwo skóry nie sprzedały, długo służyły, chwała za to należy się również wszystkim tym anonimowym mechanikom co przy nich pracowali i utrzymywali je w sprawności technicznej po lokomotywowniach. Serdecznie dziękuję Jakubie za fascynującą podróż wstecz. Pozdrawiam.
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek z serii Po kolei z Kuleckim. Każdy odcinek to uśmiech na twarzy i spora dawka historii i techniki. Pozdrawiam serdecznie Panie Kulecki.
Daleki jestem od romantyzowania PRL-u. Ale te stare zdjęcia minionego taboru mają w sobie coś cudownego. Pewną sielskość, spokój, bije z nich taka łagodność i harmonia. Mam podobne odczucia patrząc np. na obrazy Chełmońskiego. Chciałoby się wejść w te zdjęcia i posiedzieć tam chwilę dla relaksu.
Film obowiązkowy na szkolnych lekcjach historii dotyczących przynajmniej dwudziestolecia międzywojennego. Tak uważam. Tradycyjnie prosto i przejrzyście wyłożone, szczere gratulacje Jakubie. 👏🚂
Matko! Panie Kulecki, to było piękne. Chyba najlepiej usystematyzowany i dokładny odcinek. Czysta przyjemność. A szkice wózków tocznych z chęcią widziałbym w domu w ramce na ścianie, mogę?
Dziękuję za bardzo ciekawy. analityczny i syntetyczny za razem materiał. Spróbuję paru ciekawostek, może zaciekawią miłośników kanału. Otóż, podobnie jak Ty37 miał doczekać się następcy w postaci Ty41 jak wspomniano w materiale, ale plany przekreślił wybuch wojny, tak podobnie Ty51 miał mieć zmodernizowanego następcę w postaci Ty55, jednak skończyło się na dokumentacji, bo PKP nie wyraziło nim zainteresowania z racji ogólnego trendu modernizacji kolei wyjaśnionego w materiale. A szkoda, bo moim zdaniem trakcja parowa miała przyszłość jako pomocnicza choćby z racji dostępu do złóż węgla w Polsce. Dla porównania zaawansowane parowozy dla kolei niemieckich budowano w Niemczech gdzieś do początku lat 60-tych. Ty51-226 był ostatnim parowozem wyprodukowanym przez zakłady HCP w Poznaniu dla PKP. Nie należy tego faktu interpretować w ten sposób, że HCP zaprzestało produkcji parowozów. Nie, powstawały dalej jeszcze w latach 60-tych, ale już wyłącznie na eksport i były to udane konstrukcje. Tak sobie analizowałem, że w sumie dla PKP nie doczekaliśmy się rodzimej konstrukcji dużego szybkiego parowozu towarowego, choć na PKP były parowozy Ot-1, to jest poniemieckie BR 41, czyli właśnie szybkie parowozy towarowe, ale na PKP eksploatowano je inaczej, jak wskazuje nasze oznaczenie. Zwykle stosuje się w tego typu konstrukcjach cztery osie wiązane z kołami o średnicy 1,6 - 1,7 m. Ale na wypadek wojny szybkie transporty wojskowe np. wojsk zmechanizowanych byłyby ciągnięte przez Pt47, który dobrze nadawał się do tej roli. I jeszcze odrobina nostalgii. Na zdjęciach w materiale widać parowozy i wagony wystawione na terenach targów w Poznaniu. Pamiętam humorystyczne chwile, gdy ul Głogowską nie mogły jechać samochody i tramwaje, bo w poprzek jezdni stał parowóz, który właśnie wtaczał eksponaty na teren wystawy. Jakiś czas temu zlikwidowano tor kolejowy przechodzący przez ul Głogowską i wiodący na plac na terenie MTP, więc żadna sztuka taboru kolejowego nigdy już nie zostanie tam wtoczona...
O take odcinki chodziło! 5:18 Jakie szalone małe "w" na tej mapie! 20:55 Oglądanie Ty246 w detalu to prawdziwa przyjemność. Wszędzie wokół parowozy zrobione mniej lub bardziej "na jedno kopyto" a tu taki rodzynek. Niby wszystko to samo a jednak wszystko inaczej. Na Warszawie Głównej dosłownie właziłem pod niego.
14:29 W tle Lubogoszcz. Kilka lat temu zrobiłem sobie wycieczkę z Dobrej , odwiedzając dworzec PKP 🙂, poprzez Śnieżnicę , dworzec w Kasinie , pomnik 24 Pułku Ułanów , Lubogoszcz i na koniec Mszana 😗
Moim zdaniem to nie mechanik Orzechowski. Ma inny kształt czaszki. Poza tym Orzechowski (mowa tu o fikcyjnej postaci zagranej w pierwszym filmie Polskiej Szkoły Filmowej przez maszynistę i aktora Kazimierza Opalińskiego) nie miał takich wąsów. Pozdrawiam Pana.
Mój kolega jeździł na Ty45 jako pomocnik. Wspomina go jako parowóz słabo robiący parę i wymagający dobrego węgla co było szczególnie uciążliwe przy prowadzeniu ciężkich pociągów towarowych.
Takie małe sprostowanie, Hanomag w tamtym czasie był już w Hanowerze, bo Linden zostało przyłączone do niego 1 stycznia 1920 roku :) a poza tym materiał pierwsza klasa
Fajny, ciekawy film Jakubie... Co do przetrwania Ty'ów polskich vs niemieckich pozostaje jedenszczegół : kultura techniczna warsztatu... Pozdrawiam,...
Trochę się przyczepię, ale mam nadzieję, że merytorycznie. Ty1 z tego co kojarzę, to nigdy nie był parowozem wojennym. Powstał faktycznie - w 1918 roku - ale trochę nie reprezentuje cech parowozów wojennych. Ale za to na pewno jednak był przekazywany w ramach reparacji wojennych chociażby Polsce i Rumunii. Co do Fitnzera i Gampera, to byli w Sosnowcu, a nie w Sanoku. Wiem, że gdzieś jest jakiś artykuł w internecie, który powiela ten błąd. Parowozów wojennych jest notabene więcej - to chociażby Tr20, Tr202, Tr201 czy Tr203. Umknął mi gdzieś tutaj Ty4. No on co prawda wpływu na budowę 52 jako tako nie miał, ale już na 42 (czyli PKP Ty43) miał. Ty23 ogólnie był najliczniejszą serią zbudowaną dla Polski na zamówienie PKP. Ale po wojnie w polskich fabrykach zbudowano jeszcze liczniejszą serię - około 900 maszyn - serii Er dla kolei SŻD na zamówienie ZSRR. I trochę chichot losu polega na tym, że to były parowozy ze stojakiem Belpaire'a, czyli takim samym jak w Ty23, a z tego co kojarzę, to ojcem pierwowzoru tej konstrukcji... był sam Wacław Łopuszyński. Więc ironia, że dwie najliczniejsze serie maszyn - niestety dla dwóch różnych kolei - niejako mają tego samego ojca. Ale to tylko dobrze o Wacławie Łopuszyńskim świadczy. Według Bogdana Pokropińskiego chciano kontynuować produkcję parowozów Ty37 jako Ty42, a nie Ty41, ale zdaje się, że czasem Ty41 zostaje podany zamiennie z Ty42. To tylko plan, nigdy niezrealizowany, a źródła - ? I ostatni kwiatek to kwestia parowozu serii Ty246. Tak tak, amerykański, z UNRRY itd. Tylko, że jego przypadek jest dziwny z tego powodu, że w Ameryce zaprojektowano go ściśle według oczekiwań PKP. Dlatego to jest sytuacja wyjątkowa, bo można niejako dojść do wniosku, że to parowóz z jednej strony amerykański, a z drugiej stricte polski. Amerykanie musieli w produkcji dostosować się do polskich standardów, co nie było dla nich łatwe, ponieważ "oni tego w ten sposób nie robili". Cały proces produkcyjny był też nadzorowany przez polskich urzędników z tego co pamiętam. Jedno jest pewne - Ty246 dotarły do Polski, zrobił niesamowitą robotę i były naprawdę bardzo nowoczesne jak na standardy PKP. Szkoda, uważam, że mogłeś o nich sporo więcej powiedzieć. Tej serii oraz Ty4 moim zdaniem nie powinno się pomijać.
Jeszcze można by wspomnieć o projektowanym następcy Ty51 - OIDP miał nosić oznaczenie Ty55 - Główne zmiany, to poza poprawieniem błędów, zastosowanie w całym układzie biegowym i napędowym łożysk tocznych. Miało to ułatwić eksploatację oraz zmniejszyć opory ruchu.
@@wojteksmag8286 z tego co kojarzę to jeszcze chodziło o zastosowanie paru nowoczesnych rozwiązań oraz kół typu boxpoka. Tylko, że ten projekt pozostał na papierze dokładnie tak samo jak niedoszły Ty41/Ty42.
Eksponat w Piastowie może robić wrażenie, to ogromna maszyna. Być może dla wprawnego oka nie odnowiona w każdym szczególe. Lokalizacja też jest dyskusyjna. Jak i sama architektura dworca. Spacerkiem mam tam około 2.5 kilometra.
Kocioł Ty 37 różnił się jednak istotnie od kotła OKz 32: wyższym ciśnieniem 16 atn zamiast 15 atn, większą powierzchnią rusztu 4,5 m^2 (Ty 45 - 4,55 m^2) zamiast 3,8 m^2, większą długością rur 5,1 m zamiast 4,5 m, mniejszą liczbą płomieniówek 130 zamiast 154, oraz większą średnicą płomienic 135/143 mm zamiast 125/133 mm. W kotle Ty 37 zastosowano też po raz pierwszy w Polsce rury cyrkulacyjne w palenisku.
Mówienie o sytuacji po zaborach i ilustrowanie tego mapką z Magistralą Węglową jest błędem. Węglówka zaczęła działać w latach 30. Nie zmienia to faktu, że film świetny.
"Ilość jest jakością samą w sobie". Autorem tej mądrości jest najsłynniejszy w historii Gruzin, czyli Józef Stalin. Odcinek jak zwykle bezbłędny. Pozdrawiam!
I ja się pytam dla kogo to jest zrobione dla oglądania dworzec to dobra lokacja ale walnąć pomnik na parkingu? Trochę brzmi jak by ktoś nie mail na co wydać kasy i zrobił takie coś
Parowozy, godni przedstawiciele minionej epoki, mimo, że wyparte przez trakcję elektryczną i spalinową łatwo skóry nie sprzedały, długo służyły, chwała za to należy się również wszystkim tym anonimowym mechanikom co przy nich pracowali i utrzymywali je w sprawności technicznej po lokomotywowniach. Serdecznie dziękuję Jakubie za fascynującą podróż wstecz. Pozdrawiam.
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek z serii Po kolei z Kuleckim. Każdy odcinek to uśmiech na twarzy i spora dawka historii i techniki. Pozdrawiam serdecznie Panie Kulecki.
Daleki jestem od romantyzowania PRL-u. Ale te stare zdjęcia minionego taboru mają w sobie coś cudownego. Pewną sielskość, spokój, bije z nich taka łagodność i harmonia. Mam podobne odczucia patrząc np. na obrazy Chełmońskiego. Chciałoby się wejść w te zdjęcia i posiedzieć tam chwilę dla relaksu.
Super wiedza historyczna i techniczna , można słuchać i słuchać . Pozdrawiam 😃
Kolejny świetny odcinek! Gratuluje Panie Inżynierze 👍
Cudny odcinek. Uwielbiam ten fragment historii polskich kolei.
Witam film bardzo ciekawy ,można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o parowozach .Pozdrawiam serdecznie .😊
To był prawdziwie mocny odcinek i zrobiony z "pełną parą " ;) Dziękuję panie Jakubie za kolejny ciekawy film.
Film obowiązkowy na szkolnych lekcjach historii dotyczących przynajmniej dwudziestolecia międzywojennego. Tak uważam. Tradycyjnie prosto i przejrzyście wyłożone, szczere gratulacje Jakubie. 👏🚂
Matko! Panie Kulecki, to było piękne.
Chyba najlepiej usystematyzowany i dokładny odcinek.
Czysta przyjemność.
A szkice wózków tocznych z chęcią widziałbym w domu w ramce na ścianie, mogę?
Świetny materiał. Dzięki Jakub !!
Dziękuję za bardzo ciekawy. analityczny i syntetyczny za razem materiał. Spróbuję paru ciekawostek, może zaciekawią miłośników kanału.
Otóż, podobnie jak Ty37 miał doczekać się następcy w postaci Ty41 jak wspomniano w materiale, ale plany przekreślił wybuch wojny, tak podobnie Ty51 miał mieć zmodernizowanego następcę w postaci Ty55, jednak skończyło się na dokumentacji, bo PKP nie wyraziło nim zainteresowania z racji ogólnego trendu modernizacji kolei wyjaśnionego w materiale. A szkoda, bo moim zdaniem trakcja parowa miała przyszłość jako pomocnicza choćby z racji dostępu do złóż węgla w Polsce. Dla porównania zaawansowane parowozy dla kolei niemieckich budowano w Niemczech gdzieś do początku lat 60-tych.
Ty51-226 był ostatnim parowozem wyprodukowanym przez zakłady HCP w Poznaniu dla PKP. Nie należy tego faktu interpretować w ten sposób, że HCP zaprzestało produkcji parowozów. Nie, powstawały dalej jeszcze w latach 60-tych, ale już wyłącznie na eksport i były to udane konstrukcje.
Tak sobie analizowałem, że w sumie dla PKP nie doczekaliśmy się rodzimej konstrukcji dużego szybkiego parowozu towarowego, choć na PKP były parowozy Ot-1, to jest poniemieckie BR 41, czyli właśnie szybkie parowozy towarowe, ale na PKP eksploatowano je inaczej, jak wskazuje nasze oznaczenie. Zwykle stosuje się w tego typu konstrukcjach cztery osie wiązane z kołami o średnicy 1,6 - 1,7 m. Ale na wypadek wojny szybkie transporty wojskowe np. wojsk zmechanizowanych byłyby ciągnięte przez Pt47, który dobrze nadawał się do tej roli.
I jeszcze odrobina nostalgii. Na zdjęciach w materiale widać parowozy i wagony wystawione na terenach targów w Poznaniu. Pamiętam humorystyczne chwile, gdy ul Głogowską nie mogły jechać samochody i tramwaje, bo w poprzek jezdni stał parowóz, który właśnie wtaczał eksponaty na teren wystawy. Jakiś czas temu zlikwidowano tor kolejowy przechodzący przez ul Głogowską i wiodący na plac na terenie MTP, więc żadna sztuka taboru kolejowego nigdy już nie zostanie tam wtoczona...
O take odcinki chodziło!
5:18 Jakie szalone małe "w" na tej mapie!
20:55 Oglądanie Ty246 w detalu to prawdziwa przyjemność. Wszędzie wokół parowozy zrobione mniej lub bardziej "na jedno kopyto" a tu taki rodzynek. Niby wszystko to samo a jednak wszystko inaczej. Na Warszawie Głównej dosłownie właziłem pod niego.
14:29 W tle Lubogoszcz. Kilka lat temu zrobiłem sobie wycieczkę z Dobrej , odwiedzając dworzec PKP 🙂, poprzez Śnieżnicę , dworzec w Kasinie , pomnik 24 Pułku Ułanów , Lubogoszcz i na koniec Mszana 😗
Ty2-1035, to parowoz na którym najdłużej pracowalem
29:50 Toż to mechanik Orzechowski we własnej osobie...
Moim zdaniem to nie mechanik Orzechowski. Ma inny kształt czaszki. Poza tym Orzechowski (mowa tu o fikcyjnej postaci zagranej w pierwszym filmie Polskiej Szkoły Filmowej przez maszynistę i aktora Kazimierza Opalińskiego) nie miał takich wąsów. Pozdrawiam Pana.
Mój kolega jeździł na Ty45 jako pomocnik. Wspomina go jako parowóz słabo robiący parę i wymagający dobrego węgla co było szczególnie uciążliwe przy prowadzeniu ciężkich pociągów towarowych.
Takie małe sprostowanie, Hanomag w tamtym czasie był już w Hanowerze, bo Linden zostało przyłączone do niego 1 stycznia 1920 roku :) a poza tym materiał pierwsza klasa
W Rozwadowie stoi Ty2 z numerem 16. Nie znam jego historii ale ładny jest, tender beczkowy, orzeł bez korony aż miło popatrzeć
29:16 a kurde Motobieda wspomniany!
Szkoda że Ty51 wymarły i są jedynie pomnikami. Gdyby chociaż jeden z nich działał w Wolsztynie byłoby to niesamowite.
Fajny, ciekawy film Jakubie... Co do przetrwania Ty'ów polskich vs niemieckich pozostaje jedenszczegół : kultura techniczna warsztatu...
Pozdrawiam,...
Trochę się przyczepię, ale mam nadzieję, że merytorycznie.
Ty1 z tego co kojarzę, to nigdy nie był parowozem wojennym. Powstał faktycznie - w 1918 roku - ale trochę nie reprezentuje cech parowozów wojennych. Ale za to na pewno jednak był przekazywany w ramach reparacji wojennych chociażby Polsce i Rumunii.
Co do Fitnzera i Gampera, to byli w Sosnowcu, a nie w Sanoku. Wiem, że gdzieś jest jakiś artykuł w internecie, który powiela ten błąd.
Parowozów wojennych jest notabene więcej - to chociażby Tr20, Tr202, Tr201 czy Tr203. Umknął mi gdzieś tutaj Ty4. No on co prawda wpływu na budowę 52 jako tako nie miał, ale już na 42 (czyli PKP Ty43) miał.
Ty23 ogólnie był najliczniejszą serią zbudowaną dla Polski na zamówienie PKP. Ale po wojnie w polskich fabrykach zbudowano jeszcze liczniejszą serię - około 900 maszyn - serii Er dla kolei SŻD na zamówienie ZSRR. I trochę chichot losu polega na tym, że to były parowozy ze stojakiem Belpaire'a, czyli takim samym jak w Ty23, a z tego co kojarzę, to ojcem pierwowzoru tej konstrukcji... był sam Wacław Łopuszyński. Więc ironia, że dwie najliczniejsze serie maszyn - niestety dla dwóch różnych kolei - niejako mają tego samego ojca. Ale to tylko dobrze o Wacławie Łopuszyńskim świadczy.
Według Bogdana Pokropińskiego chciano kontynuować produkcję parowozów Ty37 jako Ty42, a nie Ty41, ale zdaje się, że czasem Ty41 zostaje podany zamiennie z Ty42. To tylko plan, nigdy niezrealizowany, a źródła - ?
I ostatni kwiatek to kwestia parowozu serii Ty246. Tak tak, amerykański, z UNRRY itd. Tylko, że jego przypadek jest dziwny z tego powodu, że w Ameryce zaprojektowano go ściśle według oczekiwań PKP. Dlatego to jest sytuacja wyjątkowa, bo można niejako dojść do wniosku, że to parowóz z jednej strony amerykański, a z drugiej stricte polski. Amerykanie musieli w produkcji dostosować się do polskich standardów, co nie było dla nich łatwe, ponieważ "oni tego w ten sposób nie robili". Cały proces produkcyjny był też nadzorowany przez polskich urzędników z tego co pamiętam. Jedno jest pewne - Ty246 dotarły do Polski, zrobił niesamowitą robotę i były naprawdę bardzo nowoczesne jak na standardy PKP. Szkoda, uważam, że mogłeś o nich sporo więcej powiedzieć. Tej serii oraz Ty4 moim zdaniem nie powinno się pomijać.
Jeszcze można by wspomnieć o projektowanym następcy Ty51 - OIDP miał nosić oznaczenie Ty55 - Główne zmiany, to poza poprawieniem błędów, zastosowanie w całym układzie biegowym i napędowym łożysk tocznych. Miało to ułatwić eksploatację oraz zmniejszyć opory ruchu.
@@wojteksmag8286 z tego co kojarzę to jeszcze chodziło o zastosowanie paru nowoczesnych rozwiązań oraz kół typu boxpoka. Tylko, że ten projekt pozostał na papierze dokładnie tak samo jak niedoszły Ty41/Ty42.
Eksponat w Piastowie może robić wrażenie, to ogromna maszyna. Być może dla wprawnego oka nie odnowiona w każdym szczególe. Lokalizacja też jest dyskusyjna. Jak i sama architektura dworca. Spacerkiem mam tam około 2.5 kilometra.
Ja też
Pokropiński zmarł?
O cholera, nie wiedziałem...
Kocioł Ty 37 różnił się jednak istotnie od kotła OKz 32: wyższym ciśnieniem 16 atn zamiast 15 atn, większą powierzchnią rusztu 4,5 m^2 (Ty 45 - 4,55 m^2) zamiast 3,8 m^2, większą długością rur 5,1 m zamiast 4,5 m, mniejszą liczbą płomieniówek 130 zamiast 154, oraz większą średnicą płomienic 135/143 mm zamiast 125/133 mm. W kotle Ty 37 zastosowano też po raz pierwszy w Polsce rury cyrkulacyjne w palenisku.
Odchylacze pary (15:44) czy dymu?
dymu, aczkolwiek po części pary też, bo eżektor wyrzuca parę, żeby spowodować przepływ spalin przez kocioł i dymnicę
Zakłady Ostrowieckie były w Ostrowcu, a nie w Ostrowie. Wcześniej Kieleckim, teraz Świętokrzyskim.
10:53 Nie rozumiem... to znaczy, że obrzeża kół były po zewnętrznej stronie szyn?
Nie. Obręcze były odwracane i obrzeża były po wewnętrznej stronie szyn.
Mówienie o sytuacji po zaborach i ilustrowanie tego mapką z Magistralą Węglową jest błędem. Węglówka zaczęła działać w latach 30.
Nie zmienia to faktu, że film świetny.
Jaka była mocność Trumana?, a jaka Ty 51?
Aha jest tabelka, więc nie było nic lepszego od Trumanów 💪
Oba modele to produkcję wojenne więc na pewno było to robione na chwilę lecz biorąc pod uwagę jak kiedyś robili to z tego na chwilę wyszło na lata
"Ilość jest jakością samą w sobie". Autorem tej mądrości jest najsłynniejszy w historii Gruzin, czyli Józef Stalin. Odcinek jak zwykle bezbłędny. Pozdrawiam!
Miejsce eksponacji tej lokomotywy wygląda jakby postawić pomnik koło toitoia postaw lokomotywę na parkingu ciekawe żeby kto oglądał?
Niedaleko mnie jest pomnik lokomotywy P8 - nr 38 3650 - na środku parkingu supermarketu. Też wygląda... "średnio" :(
I ja się pytam dla kogo to jest zrobione dla oglądania dworzec to dobra lokacja ale walnąć pomnik na parkingu? Trochę brzmi jak by ktoś nie mail na co wydać kasy i zrobił takie coś