Ciekawy materiał... a i przy tym dużo wspomnień !!! Ojciec kupił Syrenę 103 w 1964 roku (drzwi otwierane pod wiatr), właśnie z silnikiem 2 cylindrowym (mówiło się, że od motopompy...). Praktycznie jeździłem tylko ja, aż do 1073 roku. I nigdy mnie nie zawiodła. Zawsze dojechała do domu. Wszystkie usterki spokojnie usuwałem pod domem. I najciekawsze, że późniejsze samochody (bardziej zaawansowane technologicznie) psuły się nieraz kilkaset kilometrów od domu. Bardzo miło wspominam Syrenę 103.
Bardzo ciekawy odcinek. Mój ojciec kupił nową syrenę 105 lux, czyli drążek zmiany biegów był w podłodze a nie przy kierownicy, w 1980 roku. To już był wówczas bardzo przestarzały samochód, ale pierwszy w rodzinie. Więc można go wspominać dobrze, no ale wszystko się w nim psuło. Dla zainteresowanych, nawet licznik prędkości nie wskazywał jej dokładnie, tylko z dokładnością kilku kilometrów, bo drgał cały czas. No ale lepsza była od trabanta i od malucha, bo było więcej miejsca, szczególnie z tyłu. W porównaniu jednak do Fiata 125, to już był bardzo, bardzo przestarzały samochód a silnik nigdy nie był jego mocną stroną no i dwusuwowy. Pozdrawiam
Ciekawostka to, że ten drążek miał kulkę osadzoną w takiej jakby gumowej tulei, ale nie typowym "lizaku". Jak ta guma się rozleciała np. od smaru to na dole nie miał podparcia, nie szło wrzucić biegu bez jednoczesnego wciskania całości w podłogę jak wstecznego w maluchu. W trasie jak się dało na III/IV to już jechała, ale w mieście tak wachlować na każdym skrzyżowaniu z nadzieją, że się trafi to Sodoma i Gomora.
Ten Pan dysponuje ogromną wiedzą. Odcinek zdecydowanie za krotki. Wreszcie ktos , kto mowi jak bylo i co było korzystne , a nie kresli fantasmagorie o celowym niszczeniu Polskiej motoryzacji.
Ależ Pan Jerzy ma wiedzę, wspaniale się tego słucha. Troszkę szkoda tylko, że siedząc tak blisko tych unikatów nie obrócili się panowie by o kilku szczegółach porozmawiać i pokazać. Bardzo ciekawy materiał.
Najciekawszą Syreną jest model 103S limitowana seria homologacyjna do rajdów z 3 cyl silnikiem i układem jezdnym Wartburga.Koła yez były wieksze z Wartburga.Takie Syreny startowały w Rajdzie Monte Carlo.
Nie była źle zaprojektowana ==przynajmniej jak na standardy lat 50/60. Syrena wyłożyła się przede wszystkim na jakości wykonania i materiałów użytych do produkcji. Karoseria podatna na korozję, pękające przeguby, odkształcające się aluminium gaźnika i głowicy, ciągle rozpadająca się regulacja układu zapłonowego, problemy z hamulcami i wiele tym podobnych usterek. Zwróćmy uwagę, że Wartburg to był praktycznie identyczny pojazd. Trzycylindrowy dwutakt, na ramie. W wielkim uproszczeniu była to większa Syrena. I co? Do wielu krajów był eksportowany, dało się tym jeździć. Wyprodukowana w jakości Wartburga, nawet tego starego, 312 byłaby całkiem znośnym pojazdem.
@@jazdan223 No nie była. Żadnych rażących błędów konstrukcyjnych nie posiada. Tak się w tamtych konstruowało samochody tej klasy. Pod warunkiem wykonania wszystkiego z lepszych materiałów to miało prawo działać. Saaby i Wartburgi miały bardzo podobną budowę. Nie rozmawiamy o awaryjności gotowego produktu a o samym projekcie. Interesuje mnie po prostu jakby wypadł test długodystansowy Syreny ale wykonanej od podstaw, zgodnie ze sztuką, bez cięcia kosztów i materiałów zastępczych.
@@kepinskidaniel1521 Dupa nie argument. Było "przestarzałe" ==no i co z tego??????? To miał być prosty, ludowy samochód a nie jakiś mega zaawansowany super-car. Przy ówczesnej kulturze technicznej społeczeństwa czy chociażby dostępowi do porządnej jakości środków smarnych dwusuw był zbawieniem. Nie trzeba było pamiętać o wymianie oleju, filtra itd. Odpadał też układ rozrządu, regulacja zaworów. Przy kierowcach wychowanych na rowerze/furmance to miało znaczenie. Odpadało wiele czynności obsługowych, o których nie mieli pojęcia. Zanim coś napiszesz to najpierw pomyśl. Ludzie z lat 50-70 nie potrzebowali jakiegoś mega zaawansowanego technicznie pojazdu 24V, DOHC. I tak nie byliby go w stanie należycie utrzymać. Także skończ z tą nowoczesnością, ponieważ dla przeciętnego użytkownika nie to się liczy. Lepszy wóz przestarzały, ale za to łatwy do naprawy. Dlatego ciągle jeżdżą Audi 80, Golfy 2, Passaty B4 itd. Ponieważ ludzie nie są idiotami. Nie wszyscy dali sobie wmówić ten typowo konsumencki wyścig szczurów, że wszystko musi być nowe. A byle usterka to tylko do serwisu, płacz i płać.
@obywatelcane6775 ja rozumiem że to miał być prosty samochód dla chłopka którego kowal naprawi a z tym to przegieli i to 100% 1983 zjechała ostatnia syrenka to już więcej nie trzeba pisać
Mój tata chciał kupić syrenkę. Kiedy raz tylko się przejechał syreną to mu się odechciało i kupił zastawę 750. Ta zastawa była nieporównanie lepszym wyborem.
Bardzo sympatyczny pan . Ale jedyne to co robi SYRENĘ legendą to to , że jest to JEDYNY seryjnie produkowany polski samochod osobowy . Tak poza tym to byl to straszny zlom.
to nie plotka , to prawda byl dwusuwowy od motopompy , wiec zamontowano go w syrenie , bez chlodnicy , tylko ze zbiornikiem na wode , jak sie zagotowala , trzeba bylo odczekac oz ostygnie , lodz , a motopompa to jest to samo
Na poczatku lat osiemdziesiatych bylem nieszczesliwym posiadaczem Syreny 105 i Bosto .Nieszczescia na kolkach .Bledy konstrukcyjne powielane bez zmian przez 30lat produkcji .Czy byla to wina PRLu czy kadry inzynierskiej, niewiem.Jeden z przykladow to cigle zlamany wspornik kolumny kierowniczej
Witam . Syrenkę 110 widziałem na giełdzie samochodowej w Warszawie , w około 1978 roku . legenda głosiła że 10 sztuk było zrobione . Ale głównie co powiem , to to , że miałem SYRENKĘ 104 , a właściwie dwie i trudno konstruktorom , czy komuś tam , będzie zwalić winę technicznych słabych miejsc na to , że im ktoś tam coś zabronił . I teraz tak , przednie zawieszenie na tych śmiesznych gwintach , rozumiem , rozpoczęcie produkcji i w porządku , ale aby do ostatniej sztuki tego nie zmienić ? Ja w mojej to sobie przerobiłem na łożyska igiełkowe i pełno oporowe , spodni sworzeń również , i zawieszenie bezobsługowe i niezniszczalne . Do przedniej piasty dałem jedno łożysko dwurzędowe i jedno fabryczne , łożyska niezniszczalne , Przeguby , jak fabryczne , to nie było źle , mowa o tych przy kołach , ale nie były rewelacyjne , natomiast jak do mieszanki lało się LUX DW 20/1 i jeździło się na WOLNYM KOLE , to silnik niezniszczalny . Fakt kondensatory w dość nieszczęśliwym miejscu , przełożyłem i po problemie . Hamulce super , ale wszystkiemu trzeba rozumieć , a nie tylko krytykować . Skrzynia biegów z tym NAPĘDEM JEDNOKIERUNKOWYM , to super , powtarzam SUPER ROZWIĄZANIE . zmiana biegów bez naciskania na pedał sprzęgła , do góry i na dół , ale i temu trzeba rozumieć . W tym WOLNYM KOLE w SYRENKACH to tak się rozkochałem , że wmontowałem sobie taki napęd do trzech moich następnych samochodów z silnikami czterosuwowymi i to był prawdziwy MAJESTAT JAZDY , i mam to tam gdzie koniowi ogon wyrasta , że tępe cepy na świecie takiemu napędowi nie rozumieją i ludowi wmawiają , że to złe i się nie nadaje . Te trzy przerobione przeze mnie samochody na WOLNE KOŁO na drodze mi powiedziały , że przeciwnicy tego napędu to prymitywne pustogłowe społeczeństwo . A jako cała SYRENKA , jaka była , taka była , ale na drodze mnie nie zostawiła , zajechałem zawsze wszędzie tam gdzie chciałem , tylko że prymitywni krytykanci nie rozumieją upływającego czasu , który zawsze jakieś zmiany wnosi . Pozdrawiam .
Masochisci motoryzacyjni w opowiadaniu bajek motor pochodzi z Niemieckiej motopompy ktora produkowano w warszawie w 1940 roku byla ona jedno cylindrowa a w sereno polaczono 3 motory w jeden kiepski motor Wtym tzw samochodzie nic nie jest dobrze wykonanie przez co ciagle sie psul tez byl bardzo niebezpieczny !
Bzdury , bzdury .. Syrenka miala silnik z lodzi desantowej, chyba desant z motorowki dla pijanego wedkarza. Dobrze ze nie miala z kutra patrolowego, bo takie silniki maja po 24 cylindry i produkowaly je ZM Wola.
Panie firma WSM istniala przed rozpoczeciem produkci syreny w Bielsku skrot od nazwy Wytwornia Sprzeetu Mechanicznego a pozniej zmieniona na FSM.gdy zaczela sie produkcja samchodow.
Super Człowiek. Składnia i sposób mówienia sprawia że możnaby słuchać godzinami. Naprawdę super opowiedziana historia. Szacun.
Tego Pana można słuchac godzinami.Odcinek zdecydowanie zaaaa krótki.Pozdrawiam
Ciekawy materiał... a i przy tym dużo wspomnień !!! Ojciec kupił Syrenę 103 w 1964 roku (drzwi otwierane pod wiatr), właśnie z silnikiem 2 cylindrowym (mówiło się, że od motopompy...). Praktycznie jeździłem tylko ja, aż do 1073 roku. I nigdy mnie nie zawiodła. Zawsze dojechała do domu. Wszystkie usterki spokojnie usuwałem pod domem. I najciekawsze, że późniejsze samochody (bardziej zaawansowane technologicznie) psuły się nieraz kilkaset kilometrów od domu. Bardzo miło wspominam Syrenę 103.
A ja Syrenę 104, którą jeździłem przez 10 lat.
Dzięki za wyjaśnienie. Bo miałem Syrenę z silnikiem od motopompy. Teraz już wiem, że to był silnik drugiej generacji.
Bardzo ciekawy odcinek. Mój ojciec kupił nową syrenę 105 lux, czyli drążek zmiany biegów był w podłodze a nie przy kierownicy, w 1980 roku. To już był wówczas bardzo przestarzały samochód, ale pierwszy w rodzinie. Więc można go wspominać dobrze, no ale wszystko się w nim psuło. Dla zainteresowanych, nawet licznik prędkości nie wskazywał jej dokładnie, tylko z dokładnością kilku kilometrów, bo drgał cały czas. No ale lepsza była od trabanta i od malucha, bo było więcej miejsca, szczególnie z tyłu. W porównaniu jednak do Fiata 125, to już był bardzo, bardzo przestarzały samochód a silnik nigdy nie był jego mocną stroną no i dwusuwowy. Pozdrawiam
Ciekawostka to, że ten drążek miał kulkę osadzoną w takiej jakby gumowej tulei, ale nie typowym "lizaku". Jak ta guma się rozleciała np. od smaru to na dole nie miał podparcia, nie szło wrzucić biegu bez jednoczesnego wciskania całości w podłogę jak wstecznego w maluchu. W trasie jak się dało na III/IV to już jechała, ale w mieście tak wachlować na każdym skrzyżowaniu z nadzieją, że się trafi to Sodoma i Gomora.
Szkoda że nie został poruszony temat prototypu syreny mikrobus oraz syreny 607. Mam nadzieję że powstanie druga część tego materiału !
Wspaniały materiał i ogromna wiedza Pana Jerzego Lemańskiego 👍
Ten Pan dysponuje ogromną wiedzą. Odcinek zdecydowanie za krotki. Wreszcie ktos , kto mowi jak bylo i co było korzystne , a nie kresli fantasmagorie o celowym niszczeniu Polskiej motoryzacji.
merytoryczny odcinek kawał tamtych czasów ...
Ależ Pan Jerzy ma wiedzę, wspaniale się tego słucha. Troszkę szkoda tylko, że siedząc tak blisko tych unikatów nie obrócili się panowie by o kilku szczegółach porozmawiać i pokazać. Bardzo ciekawy materiał.
Jak zawsze świetny materiał !
Bardzo ciekawy materiał
U nas w rodzinie Syrenka była Dlatego bardzo chętnie przyjąłem ten odcinek i bardzo dziękuję fajna sprawa
Najciekawszą Syreną jest model 103S limitowana seria homologacyjna do rajdów z 3 cyl silnikiem i układem jezdnym Wartburga.Koła yez były wieksze z Wartburga.Takie Syreny startowały w Rajdzie Monte Carlo.
Mega historia
Nie była źle zaprojektowana ==przynajmniej jak na standardy lat 50/60. Syrena wyłożyła się przede wszystkim na jakości wykonania i materiałów użytych do produkcji. Karoseria podatna na korozję, pękające przeguby, odkształcające się aluminium gaźnika i głowicy, ciągle rozpadająca się regulacja układu zapłonowego, problemy z hamulcami i wiele tym podobnych usterek. Zwróćmy uwagę, że Wartburg to był praktycznie identyczny pojazd. Trzycylindrowy dwutakt, na ramie. W wielkim uproszczeniu była to większa Syrena. I co? Do wielu krajów był eksportowany, dało się tym jeździć. Wyprodukowana w jakości Wartburga, nawet tego starego, 312 byłaby całkiem znośnym pojazdem.
Jak nie byla zle zaprojektowana????????????????????????????????????????????????????????????
@@jazdan223 No nie była. Żadnych rażących błędów konstrukcyjnych nie posiada. Tak się w tamtych konstruowało samochody tej klasy. Pod warunkiem wykonania wszystkiego z lepszych materiałów to miało prawo działać. Saaby i Wartburgi miały bardzo podobną budowę. Nie rozmawiamy o awaryjności gotowego produktu a o samym projekcie. Interesuje mnie po prostu jakby wypadł test długodystansowy Syreny ale wykonanej od podstaw, zgodnie ze sztuką, bez cięcia kosztów i materiałów zastępczych.
😂😂😂 źle zbudowana tylko wyprodkowana guwnolitu. A auto było przestarzałe nawet jak na lata 40
@@kepinskidaniel1521 Dupa nie argument. Było "przestarzałe" ==no i co z tego??????? To miał być prosty, ludowy samochód a nie jakiś mega zaawansowany super-car. Przy ówczesnej kulturze technicznej społeczeństwa czy chociażby dostępowi do porządnej jakości środków smarnych dwusuw był zbawieniem. Nie trzeba było pamiętać o wymianie oleju, filtra itd. Odpadał też układ rozrządu, regulacja zaworów. Przy kierowcach wychowanych na rowerze/furmance to miało znaczenie. Odpadało wiele czynności obsługowych, o których nie mieli pojęcia. Zanim coś napiszesz to najpierw pomyśl. Ludzie z lat 50-70 nie potrzebowali jakiegoś mega zaawansowanego technicznie pojazdu 24V, DOHC. I tak nie byliby go w stanie należycie utrzymać. Także skończ z tą nowoczesnością, ponieważ dla przeciętnego użytkownika nie to się liczy. Lepszy wóz przestarzały, ale za to łatwy do naprawy. Dlatego ciągle jeżdżą Audi 80, Golfy 2, Passaty B4 itd. Ponieważ ludzie nie są idiotami. Nie wszyscy dali sobie wmówić ten typowo konsumencki wyścig szczurów, że wszystko musi być nowe. A byle usterka to tylko do serwisu, płacz i płać.
@obywatelcane6775 ja rozumiem że to miał być prosty samochód dla chłopka którego kowal naprawi a z tym to przegieli i to 100% 1983 zjechała ostatnia syrenka to już więcej nie trzeba pisać
Mój tata chciał kupić syrenkę. Kiedy raz tylko się przejechał syreną to mu się odechciało i kupił zastawę 750. Ta zastawa była nieporównanie lepszym wyborem.
Bardzo sympatyczny pan .
Ale jedyne to co robi SYRENĘ
legendą to to , że jest to JEDYNY
seryjnie produkowany polski
samochod osobowy .
Tak poza tym to byl to straszny
zlom.
Rzeczywiście rzeczywistość socjalizmu. To było wyzwanie dla inwencji polskich inżynierów.
to nie plotka , to prawda byl dwusuwowy od motopompy , wiec zamontowano go w syrenie , bez chlodnicy , tylko ze zbiornikiem na wode , jak sie zagotowala , trzeba bylo odczekac oz ostygnie , lodz , a motopompa to jest to samo
Po 50 latach dowiedziałem się że Syrena nie miała silnika od motopompy.
Na poczatku lat osiemdziesiatych bylem nieszczesliwym posiadaczem Syreny 105 i Bosto .Nieszczescia na kolkach .Bledy konstrukcyjne powielane bez zmian przez 30lat produkcji .Czy byla to wina PRLu czy kadry inzynierskiej, niewiem.Jeden z przykladow to cigle zlamany wspornik kolumny kierowniczej
Witam . Syrenkę 110 widziałem na giełdzie samochodowej w Warszawie , w około 1978 roku . legenda głosiła że 10 sztuk było zrobione . Ale głównie co powiem , to to , że miałem SYRENKĘ 104 , a właściwie dwie i trudno konstruktorom , czy komuś tam , będzie zwalić winę technicznych słabych miejsc na to , że im ktoś tam coś zabronił . I teraz tak , przednie zawieszenie na tych śmiesznych gwintach , rozumiem , rozpoczęcie produkcji i w porządku , ale aby do ostatniej sztuki tego nie zmienić ? Ja w mojej to sobie przerobiłem na łożyska igiełkowe i pełno oporowe , spodni sworzeń również , i zawieszenie bezobsługowe i niezniszczalne . Do przedniej piasty dałem jedno łożysko dwurzędowe i jedno fabryczne , łożyska niezniszczalne , Przeguby , jak fabryczne , to nie było źle , mowa o tych przy kołach , ale nie były rewelacyjne , natomiast jak do mieszanki lało się LUX DW 20/1 i jeździło się na WOLNYM KOLE , to silnik niezniszczalny . Fakt kondensatory w dość nieszczęśliwym miejscu , przełożyłem i po problemie . Hamulce super , ale wszystkiemu trzeba rozumieć , a nie tylko krytykować . Skrzynia biegów z tym NAPĘDEM JEDNOKIERUNKOWYM , to super , powtarzam SUPER ROZWIĄZANIE . zmiana biegów bez naciskania na pedał sprzęgła , do góry i na dół , ale i temu trzeba rozumieć . W tym WOLNYM KOLE w SYRENKACH to tak się rozkochałem , że wmontowałem sobie taki napęd do trzech moich następnych samochodów z silnikami czterosuwowymi i to był prawdziwy MAJESTAT JAZDY , i mam to tam gdzie koniowi ogon wyrasta , że tępe cepy na świecie takiemu napędowi nie rozumieją i ludowi wmawiają , że to złe i się nie nadaje . Te trzy przerobione przeze mnie samochody na WOLNE KOŁO na drodze mi powiedziały , że przeciwnicy tego napędu to prymitywne pustogłowe społeczeństwo . A jako cała SYRENKA , jaka była , taka była , ale na drodze mnie nie zostawiła , zajechałem zawsze wszędzie tam gdzie chciałem , tylko że prymitywni krytykanci nie rozumieją upływającego czasu , który zawsze jakieś zmiany wnosi . Pozdrawiam .
Przedewszystkim królowa poboczy😂
Silnik do syreny ten pierwszy, S15 dwa cylindry konstruktorem silnika był inż. Fryderyk Bluemke z Bielska-Białej.
Królowa polskich poboczy nie dróg 😂😂😂😂
Masochisci motoryzacyjni w opowiadaniu bajek motor pochodzi z Niemieckiej motopompy ktora produkowano w warszawie w 1940 roku byla ona jedno cylindrowa a w sereno polaczono 3 motory w jeden kiepski motor Wtym tzw samochodzie nic nie jest dobrze wykonanie przez co ciagle sie psul tez byl bardzo niebezpieczny !
Toby było wiadomo dlaczego silnik wardburga pasował do syrenki
Miałem … to było gów…..o!
Silnik Syreny jako jedyna podzespół był mechanicznie składny - to dokładna kopia silnika DKW F9. Polska myśl techniczna to były na nim naklejki.
Do syrenki wystarczyło włożyć silnik od wardburga i fita 125p wraz z polonezem robiła jak chciała, nawet silnik mirafiori w polonezie nie pomógł 😂
byl z motopompy , sam taka jezdzilem , dziadostwo i nic wiecej
A jak silnik w skarpecie był od łodzi desantowej to juź wiem skąd to sportowe zacięcie 😂
Kogo było stać na takie auto? Dopiero Maluchem się jeździło do raju.
Lubię z sentymentu ale te polskie wynalazki to było gowno
Oczywiście, prymitywne wynalazki, a ci co twierdzą , że to było nasze polskie takie patriotyczne to chyba im się w głowach poprzewracało
Mercedes to to nie był ale za to samochód to napewno to nie był.
Teraz włodarze UE mają takie zdanie jak Gomułka. Człowiekowi wystarczy rower, samochody są dla elit.
Rower ale nie własny tylko wynajety. Nie musisz go ani czyścić ani naprawiać. Jak ukradną to bierzesz następny. Same plusy dodatnie.
@@zbigniew3238 Najlepiej wszystko wynajmować żeby w razie W nic nie posiadać.
Bzdury , bzdury .. Syrenka miala silnik z lodzi desantowej, chyba desant z motorowki dla pijanego wedkarza. Dobrze ze nie miala z kutra patrolowego, bo takie silniki maja po 24 cylindry i produkowaly je ZM Wola.
Panie firma WSM istniala przed rozpoczeciem produkci syreny w Bielsku skrot od nazwy Wytwornia
Sprzeetu
Mechanicznego a pozniej zmieniona na FSM.gdy zaczela sie produkcja samchodow.