Mam dużo traum już z dzieciństwa. Emocje jak poczucie winy, porzucenia, wstyd, czułem często. Przyjąłem postawę powietrza i usuwania się wszystkim z drogi. Później zaistniałem „dzięki” alkoholowi, bo choć przez parę chwil czułem się pewny siebie. Alkoholizm to ponoć choroba emocji. Dziękuję za ten cenny przekaz. ♥️
Bardzo poruszająca historia. Zobaczenie siebie w pespektywie- bardzo cenna umiejętność, pomaga w dobrej trzeźwości, proszę korzystać i pamiętać, że Pan ją posiada
Hej, chcę podziękować za pracę która Pani wykonuje bo odnoszę z niej wiele korzyści. Z emocjami pracuje już długi czas ale dopiero niedawno między innymi dzięki Pani wiedzy zaczęły się dziać konkretne zmiany. Zaczyna znikać strach, przytłoczenie , bezsilność. Dzieją się rzeczy ciekawe bo od kiedy pozwoliłem sobie odczuwać emocje czyli opisać daną sytuacje co czuję zacząłem nad nimi panować. Co bardzo ciekawe kiedy przepracuje daną sytuacje to mój umysł odblokowuje bramę do wspomnień z przeszłość kiedy to wydarzyła się podobna sytuacja której nie przerobiłem przez co moje lęki się zwiększały. Przerabiam wcześniejszą sytuację a umysł znowu odblokowuje dalsze wspomnienia i tak do dzieciństwa . Tych wspomnień nie przywołuje świadomie zwyczajnie pytam siebie ,, kiedy w moim życiu wystąpiła podobna sytuacja ''. Niesamowite bo to też pozwala mi rozumieć inne osoby, kiedy widzę w nich iracjonalne zachowania w życiu codziennym zaczynam analizować a dzięki temu jestem bardziej wyrozumiały w stosunku do innych i to co robią już tak we mnie mocno nie uderza. Analiza dnia codziennego nawet zwykłych sytuacji rzeczywiście odblokowuje rurę emocjonalna i daje spokój wewnętrzny. Dziękuję ❤
Dzięki za ten komentarz, on opisuje dokładnie jak wygląda proces odblokowywania i czyszczenia na bieżąco rury emocjonalnej. Wydaje mi się, że z opisu wynika , że nie jest to ciężka, a efekty pomagają spokojniej żyć. Wyczytałam też z komentarza, że najtrudniej jest na początku, aby zacząć świadomie proces nazywania emocji. Ze wszystkim się zgadzam z komentarza i podpisuję, ponieważ podobnie widzę ten cały proces. Pozdrawiam cieplutko
@@marzenaciesielska Myślę że najtrudniej jest zaakceptować fakt że mamy coś takiego jak emocje bo większość osób interpretuje świat na zasadzie coś jest dobre a coś jest źle i nie ma nic pomiędzy. Kiedy dopuszczamy do głosu emocje i pozwolimy je odczuć świat zaczyna wyglądać inaczej. Przykład z dzisiaj razem z przyjacielem wracałem ze spotkania, przede mną szły osoby które wywołują u mnie skrajne emocje jak się okazało w nim również. Dla niego temat emocji też jest trudny i to temat rzeka. Kiedy wróciliśmy do domu wziąłem dwie kartki jedna dla niego, jedna dla mnie dałem mu listę emocji i poprosiłem żeby wypisał co czuł w danym momencie. Oczywiście zrobiłem to samo - wypisaliśmy emocje bez konsultacji a potem wspólnie je przeanalizowaliśmy. Po krótkiej chwili mówi do mnie ,, Ty ale ulgę poczułem '' 😃. Noszę ze sobą notes i kiedy czuję że coś jest nie tak odrazu robię analizę. To ciekawe bo im głębiej w to wchodzę tym więcej sprawia mi to radości i satysfakcji. Kiedyś po serii takich sytuacji sięgnął bym po alkohol żeby zagłuszyć te emocje, teraz tego nie potrzebuje bo czuję że mam kontrolę nad sobą. To wciąga a rozpracowywanie traum robi się przyjemne i daje dużo satysfakcji. Przyznaję że Pani praca bardzo się do tego przyczyniła i jest dopełnieniem zmian które wprowadzam w życiu. Z racji tego że kilka tych podcastów pojawiało się w idealnym dla mnie momencie wiem że to nie jest przypadek. To odpowiedź na moje prośby 🥲
@@lutekxx to jest bardzo ciekawe co Pan pisze- nazwałabym to procesem przekonania się, że emocje są nie przeszkodą , a wskazówką, wystarczy tylko je odczytać właściwie i ta sama chwila w życiu może stać się przyjemniejsza i pełniejsza.
Czyli wszystko jasne 😊 rok temu rzuciłam znienawidzoną pracę, która generowała masę stresu. Byłam szczęśliwa, że się na to zdobyłam, ale nie umiałam tego szczęścia wydusić z siebie, tylko dusiłam w sobie. W efekcie czego dopadł mnie globus histericus, czyli kilka miesięcy dusiło mnie w gardle wręcz nie do wytrzymania. Do tego doszło kołatanie serca. Leżałam całe wakacje plackiem. To właśnie ta zatkana rura. Jestem DDA, czyli ta niezaopiekowana w dzieciństwie. Dziękuję, bo właśnie Pani potwierdziła to, co przypuszczałam. Wybieram się na terapię, żeby tę rurę przetkać, bo wiem, że bez tego ani rusz. Wszystko, czego słucham w tych podkastach dotyczy mnie. Przede mną ciężka praca 💪
Dziękuję Jesteś Wielka bez Twoich słów dzień traci sens... pomagasz się podnieść....jeszcze mi się nie udało ale Twoje słowa podcasty pomagają mi odnaleźć drogę w dobrą stronę.♥️
Cieszę się, że jesteś tutaj ze mną, z nami wszystkimi. Na wycieczkę trzeba się przygotować i pamiętaj o tym dyskomforcie, warto go znieść, choć wydaje się taki wielki, a po wszystkim, okazuje się, że to tylko mały glutek :)
Niesamowita praca! Słucham z zapartym tchem...:) czasami odnoszę wrażenie że w dzisiejszych czasach ,,świadomość" stała się jakimś mitycznym i niedostępnym dla ogółu, stanem. A wystarczy tylko (lub aż) sięgnąć nieco bliżej, do środka samego siebie :) Dziękuję Pani Marzenko za kolejny element układanki Czytając ostatnio Gabora Mate natrafiłem na temat traum, temat bardzo głęboki i ciekawy, tym bardziej cieszę się że podjęła Pani to zagadnienie, dla mnie osobiście bardzo przydatna kontynuacja tego zagadnienia. Pozdrawiam z wdzięcznością❤
Ciekawe porównanie odnośnie świadomości, że dużo o tym mówimy, a nadal taka jest niedostępna, wręcz mityczna. Czas to zmienić, ja również pozdrawiam i dziękuję, że Pan wsiada do "Pociągu..."
Jak słucham Pani podcastów, to czuję się BARDZO ROZUMIANY, działa to na moją duszę jak balsam, plus ten miły uspokajający głos. Zaczyna to być bardziej uzależniające niż alkohol 😉
:) dodam dla uspokojenia, bywają dobre uzależnienia, nazwę to tak trochę ładniej, żeby lepiej brzmiało- słuchanie "Pociągu.." to pozytywny nawyk . Pozdrawiam cieplutko
Witam wszystkich serdecznie i dziękuję za ten bardzo ważny dla mnie odcinek. Pozwoliłem sobie zrobić streszczenie : Zaopiekować się sobą i prowadzić się należycie na co składają się następujące rzeczy : - różne formy aktywności fizycznej jeżeli możliwe to codziennie. - odpowiednią dieta i nawadnianie - czyszczenie emocjonalne rury szeroko rozumiane - nauka nowych umiejętności - dbanie o kontakty społeczne - trening wychodzenia że strefy komfortu pamiętając o umiarkowaniu. Nagroda końcowa to : tu nagród jest wiele :-) , a największa to inna jakość mojego życia. Ja sobie to chyba nad łóżkiem powieszę :-). Każdy z tych punktów należy wiadomo rozwinąć jednak pominięcie któregoś lub kilku kończy się po prostu źle. Przynajmniej takie są moje doświadczenia. W moim przypadku jest to teraz powrót do pracy nad sobą. Odstawiłem alkohol 20 l temu z pomocą AA . Po 2 latach poszedłem na terapię która trwała z przerwami ok. 4-5 lat. Następnie zajełem się odrabianiem strat i zaległości, bo wcześniej prawie wylądowałem pod mostem. Zaległości odrobiłem, dach nad głową udało mi się zapewnić i w nagrodę kupiłem sobie motocykl i zacząłem robić dłuższe wycieczki. Nie cieszyły mnie one jednak za bardzo. Zdałem sobie, że gdziekolwiek pojadę - zabieram ze sobą swoją głowę . I to ona mi przeszkadza w tym aby cieszyć się życiem. Ostatnie pół roku wzorowo się zakisiłem nie wychodząc prawie nigdzie. Tak dużą mam niechęć do działania. I teraz wracam do życia i stopniowego działania i do podstaw o których zapomniałem. Od wczoraj pisze dziennik aby złapać kontakt z bazą. ,, Zwykłe'' sposoby luzowania się są jednak nie dla mnie - dopóki te punkty wyżej nie są ogarnięte. Osoby ze,, zdrowych'' rodzin mają o tyle prościej, że robią te punty niejako na automacie nie zastanawiając się nad tym specjalnie. Ja natomiast .... chcę się tego nauczyć. Przepraszam za przydługi komentarz, ale krócej się nie dało. Pozdrawiam Kierowniczkę i wszystkich pasażerów. Piotr
Cudna umiejętność- streszczać materiał, porządkować go tak, aby służył własnym celom. Gratuluję tej cechy. Komentarz przeczytałam i pomyślałam sobie że dużo dobrej i owocnej roboty wykonane. Teraz buduje Pan nowe umiejętności, takie skrojone na siebie, to najlepszy czas dla Pana wg mnie ( choć zdaje się, że inaczej Pan to widzi) :) To jak po generalnym remoncie trzeba jeszcze zaprojektować dużo szczegółów, ale potem efekt bywa .... piękny.
Dzięki za odp. I proszę tylko nie pan. , Piotr poprostu. Pracy wiem, że wykonałem już dużo , zabrakło mi jednak ciągłości i wdrożenia zdrowych nawyków. Sama wiedza beż treningu i codziennego nawyku uważności - na tym się potknołem. Dobrze , że bez dużych konsekwencij. Czas teraz dla mnie też uważam, że jest dobry. Dodatkowo wiosna za pasem :-) Opiekowanie się sobą I kontakt z bazą to zajęcie na całe życie - tylko można to robić niechęcią jako obowiązek albo dlatego, że się siebie lubi. Teraz to do mnie dotarło. Owoce na końcu mogą być super i wiem, że w końcu u mnie kliknie :-). Dzięki za świetną pracę którą robisz i dar tłumaczenia nie prostych rzeczy.
Najgorzej jest zrobić pierwszy krok, czułem ogromny wstyd i lęk przed podjęciem terapii. Teraz wiem, że była to jedna z lepszych decyzji. Samoświadomość którą rozwijam, dzięki dodatkowej sesji z podcastami, daje mi siłę do dalszej walki. Dziekuje i czekam na więcej!
U mnie jest tak poznałem dziewczynę i chciałem się podzielić z tym ze grupą na terapi to teraz znowu terapeltka juz 2 tydzień odwołała spotkania i znów poczułem zwatpienie i nie chęć do życia
@@PaweOko-py9ms a ja odczytałam inne emocje u Pana. pasuje mi tu bardziej chęć podzielenia się swoim szczęściem i radością połączona z niecierpliwością niż zwątpienie i niechęć. Miał Pan oczekiwania, których nie mógł pan zrealizować na grupie, to nie jest wina terapeutki, a raczej trudność, aby poczekać. Warto trenować tą umiejętność, pomaga w wytrwaniu kiedy pojawia sie głód
Kolejny bardzo ciekawy podcast🙂 Dziękuje 🍀🍀🍀❤❤❤😊😊😊
Dzięki za miłe słowa :)
Mam dużo traum już z dzieciństwa. Emocje jak poczucie winy, porzucenia, wstyd, czułem często. Przyjąłem postawę powietrza i usuwania się wszystkim z drogi. Później zaistniałem „dzięki” alkoholowi, bo choć przez parę chwil czułem się pewny siebie. Alkoholizm to ponoć choroba emocji. Dziękuję za ten cenny przekaz. ♥️
Bardzo poruszająca historia. Zobaczenie siebie w pespektywie- bardzo cenna umiejętność, pomaga w dobrej trzeźwości, proszę korzystać i pamiętać, że Pan ją posiada
Hej, chcę podziękować za pracę która Pani wykonuje bo odnoszę z niej wiele korzyści. Z emocjami pracuje już długi czas ale dopiero niedawno między innymi dzięki Pani wiedzy zaczęły się dziać konkretne zmiany. Zaczyna znikać strach, przytłoczenie , bezsilność. Dzieją się rzeczy ciekawe bo od kiedy pozwoliłem sobie odczuwać emocje czyli opisać daną sytuacje co czuję zacząłem nad nimi panować. Co bardzo ciekawe kiedy przepracuje daną sytuacje to mój umysł odblokowuje bramę do wspomnień z przeszłość kiedy to wydarzyła się podobna sytuacja której nie przerobiłem przez co moje lęki się zwiększały. Przerabiam wcześniejszą sytuację a umysł znowu odblokowuje dalsze wspomnienia i tak do dzieciństwa . Tych wspomnień nie przywołuje świadomie zwyczajnie pytam siebie ,, kiedy w moim życiu wystąpiła podobna sytuacja ''. Niesamowite bo to też pozwala mi rozumieć inne osoby, kiedy widzę w nich iracjonalne zachowania w życiu codziennym zaczynam analizować a dzięki temu jestem bardziej wyrozumiały w stosunku do innych i to co robią już tak we mnie mocno nie uderza. Analiza dnia codziennego nawet zwykłych sytuacji rzeczywiście odblokowuje rurę emocjonalna i daje spokój wewnętrzny. Dziękuję ❤
Dzięki za ten komentarz, on opisuje dokładnie jak wygląda proces odblokowywania i czyszczenia na bieżąco rury emocjonalnej. Wydaje mi się, że z opisu wynika , że nie jest to ciężka, a efekty pomagają spokojniej żyć. Wyczytałam też z komentarza, że najtrudniej jest na początku, aby zacząć świadomie proces nazywania emocji. Ze wszystkim się zgadzam z komentarza i podpisuję, ponieważ podobnie widzę ten cały proces. Pozdrawiam cieplutko
@@marzenaciesielska Myślę że najtrudniej jest zaakceptować fakt że mamy coś takiego jak emocje bo większość osób interpretuje świat na zasadzie coś jest dobre a coś jest źle i nie ma nic pomiędzy. Kiedy dopuszczamy do głosu emocje i pozwolimy je odczuć świat zaczyna wyglądać inaczej. Przykład z dzisiaj razem z przyjacielem wracałem ze spotkania, przede mną szły osoby które wywołują u mnie skrajne emocje jak się okazało w nim również. Dla niego temat emocji też jest trudny i to temat rzeka. Kiedy wróciliśmy do domu wziąłem dwie kartki jedna dla niego, jedna dla mnie dałem mu listę emocji i poprosiłem żeby wypisał co czuł w danym momencie. Oczywiście zrobiłem to samo - wypisaliśmy emocje bez konsultacji a potem wspólnie je przeanalizowaliśmy. Po krótkiej chwili mówi do mnie ,, Ty ale ulgę poczułem '' 😃. Noszę ze sobą notes i kiedy czuję że coś jest nie tak odrazu robię analizę. To ciekawe bo im głębiej w to wchodzę tym więcej sprawia mi to radości i satysfakcji. Kiedyś po serii takich sytuacji sięgnął bym po alkohol żeby zagłuszyć te emocje, teraz tego nie potrzebuje bo czuję że mam kontrolę nad sobą. To wciąga a rozpracowywanie traum robi się przyjemne i daje dużo satysfakcji. Przyznaję że Pani praca bardzo się do tego przyczyniła i jest dopełnieniem zmian które wprowadzam w życiu. Z racji tego że kilka tych podcastów pojawiało się w idealnym dla mnie momencie wiem że to nie jest przypadek. To odpowiedź na moje prośby 🥲
@@lutekxx to jest bardzo ciekawe co Pan pisze- nazwałabym to procesem przekonania się, że emocje są nie przeszkodą , a wskazówką, wystarczy tylko je odczytać właściwie i ta sama chwila w życiu może stać się przyjemniejsza i pełniejsza.
Czyli wszystko jasne 😊 rok temu rzuciłam znienawidzoną pracę, która generowała masę stresu. Byłam szczęśliwa, że się na to zdobyłam, ale nie umiałam tego szczęścia wydusić z siebie, tylko dusiłam w sobie. W efekcie czego dopadł mnie globus histericus, czyli kilka miesięcy dusiło mnie w gardle wręcz nie do wytrzymania. Do tego doszło kołatanie serca. Leżałam całe wakacje plackiem. To właśnie ta zatkana rura. Jestem DDA, czyli ta niezaopiekowana w dzieciństwie. Dziękuję, bo właśnie Pani potwierdziła to, co przypuszczałam. Wybieram się na terapię, żeby tę rurę przetkać, bo wiem, że bez tego ani rusz. Wszystko, czego słucham w tych podkastach dotyczy mnie. Przede mną ciężka praca 💪
Myślę sobie, że to co opowiadam dotyczy każdego z nas, dzięki za potwierdzenie mojego przypuszczenia, że "Pociąg..." jest uniwersalny :)
Dziękuję Jesteś Wielka bez Twoich słów dzień traci sens... pomagasz się podnieść....jeszcze mi się nie udało ale Twoje słowa podcasty pomagają mi odnaleźć drogę w dobrą stronę.♥️
Mi również bardzo pomagają 😊
@@kriss17071989 bardzo mi przyjemnie to słyszeć i powitać pasażera "Pociągu..." Smakuje serwowana tutaj herbatka? ;)
Cieszę się, że jesteś tutaj ze mną, z nami wszystkimi. Na wycieczkę trzeba się przygotować i pamiętaj o tym dyskomforcie, warto go znieść, choć wydaje się taki wielki, a po wszystkim, okazuje się, że to tylko mały glutek :)
Bardzo dziękuję za tak wartościowe treści 😊 Teraz tylko muszę sobie to wszystko poukładać w głowie. Te podcasty są dużą pomocą.
Komentarz Piotrr6038 - zrobił podsumowanie tego podcastu, może przyda się do poukładania w głowie
Niesamowita praca! Słucham z zapartym tchem...:) czasami odnoszę wrażenie że w dzisiejszych czasach ,,świadomość" stała się jakimś mitycznym i niedostępnym dla ogółu, stanem. A wystarczy tylko (lub aż) sięgnąć nieco bliżej, do środka samego siebie :) Dziękuję Pani Marzenko za kolejny element układanki
Czytając ostatnio Gabora Mate natrafiłem na temat traum, temat bardzo głęboki i ciekawy, tym bardziej cieszę się że podjęła Pani to zagadnienie, dla mnie osobiście bardzo przydatna kontynuacja tego zagadnienia. Pozdrawiam z wdzięcznością❤
Ciekawe porównanie odnośnie świadomości, że dużo o tym mówimy, a nadal taka jest niedostępna, wręcz mityczna. Czas to zmienić, ja również pozdrawiam i dziękuję, że Pan wsiada do "Pociągu..."
Jak słucham Pani podcastów, to czuję się BARDZO ROZUMIANY, działa to na moją duszę jak balsam, plus ten miły uspokajający głos. Zaczyna to być bardziej uzależniające niż alkohol 😉
:) dodam dla uspokojenia, bywają dobre uzależnienia, nazwę to tak trochę ładniej, żeby lepiej brzmiało- słuchanie "Pociągu.." to pozytywny nawyk . Pozdrawiam cieplutko
Dziękuje coś się poruszyło w głowie. Czyli działa.
Zatem klika coś, lubiłam ten moment przy układaniu Lego, jak klocki pasowały i było słychać "klik", :) pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie i dziękuję za ten bardzo ważny dla mnie odcinek. Pozwoliłem sobie zrobić streszczenie :
Zaopiekować się sobą i prowadzić się należycie na co składają się następujące rzeczy :
- różne formy aktywności fizycznej jeżeli możliwe to codziennie.
- odpowiednią dieta i nawadnianie
- czyszczenie emocjonalne rury szeroko rozumiane
- nauka nowych umiejętności
- dbanie o kontakty społeczne
- trening wychodzenia że strefy komfortu pamiętając o umiarkowaniu.
Nagroda końcowa to : tu nagród jest wiele :-) , a największa to inna jakość mojego życia.
Ja sobie to chyba nad łóżkiem powieszę :-).
Każdy z tych punktów należy wiadomo rozwinąć jednak pominięcie któregoś lub kilku kończy się po prostu źle. Przynajmniej takie są moje doświadczenia. W moim przypadku jest to teraz powrót do pracy nad sobą. Odstawiłem alkohol 20 l temu z pomocą AA . Po 2 latach poszedłem na terapię która trwała z przerwami ok. 4-5 lat. Następnie zajełem się odrabianiem strat i zaległości, bo wcześniej prawie wylądowałem pod mostem. Zaległości odrobiłem, dach nad głową udało mi się zapewnić i w nagrodę kupiłem sobie motocykl i zacząłem robić dłuższe wycieczki. Nie cieszyły mnie one jednak za bardzo. Zdałem sobie, że gdziekolwiek pojadę - zabieram ze sobą swoją głowę . I to ona mi przeszkadza w tym aby cieszyć się życiem. Ostatnie pół roku wzorowo się zakisiłem nie wychodząc prawie nigdzie. Tak dużą mam niechęć do działania. I teraz wracam do życia i stopniowego działania i do podstaw o których zapomniałem. Od wczoraj pisze dziennik aby złapać kontakt z bazą. ,, Zwykłe'' sposoby luzowania się są jednak nie dla mnie - dopóki te punkty wyżej nie są ogarnięte. Osoby ze,, zdrowych'' rodzin mają o tyle prościej, że robią te punty niejako na automacie nie zastanawiając się nad tym specjalnie. Ja natomiast .... chcę się tego nauczyć. Przepraszam za przydługi komentarz, ale krócej się nie dało. Pozdrawiam Kierowniczkę i wszystkich pasażerów.
Piotr
Cudna umiejętność- streszczać materiał, porządkować go tak, aby służył własnym celom. Gratuluję tej cechy. Komentarz przeczytałam i pomyślałam sobie że dużo dobrej i owocnej roboty wykonane. Teraz buduje Pan nowe umiejętności, takie skrojone na siebie, to najlepszy czas dla Pana wg mnie ( choć zdaje się, że inaczej Pan to widzi) :) To jak po generalnym remoncie trzeba jeszcze zaprojektować dużo szczegółów, ale potem efekt bywa .... piękny.
Powodzenia Piotrze i szerokości na twojej drodze zarówno mentalnej jak i asfaltowej. Lewa :)
Dzięki za odp. I proszę tylko nie pan. , Piotr poprostu. Pracy wiem, że wykonałem już dużo , zabrakło mi jednak ciągłości i wdrożenia zdrowych nawyków. Sama wiedza beż treningu i codziennego nawyku uważności - na tym się potknołem. Dobrze , że bez dużych konsekwencij. Czas teraz dla mnie też uważam, że jest dobry. Dodatkowo wiosna za pasem :-) Opiekowanie się sobą I kontakt z bazą to zajęcie na całe życie - tylko można to robić niechęcią jako obowiązek albo dlatego, że się siebie lubi. Teraz to do mnie dotarło. Owoce na końcu mogą być super i wiem, że w końcu u mnie kliknie :-). Dzięki za świetną pracę którą robisz i dar tłumaczenia nie prostych rzeczy.
@@barteks7840Dzięki - wzajemnie
Najgorzej jest zrobić pierwszy krok, czułem ogromny wstyd i lęk przed podjęciem terapii. Teraz wiem, że była to jedna z lepszych decyzji. Samoświadomość którą rozwijam, dzięki dodatkowej sesji z podcastami, daje mi siłę do dalszej walki.
Dziekuje i czekam na więcej!
"Najtrudniejszy pierwszy krok..."- tekst piosenki nabiera większego sensu, kiedy sami postanawiamy pożyć w naszym życiu
Dziekuję.
:) Proszę serdecznie i pozdrawiam, znajomy współpasażer "Pociągu..."
❤❤❤❤
🍀
Witam ponownie w przedziale
Pierwszy!!!!
Ha, RalfBono tym razem 4-ty. Zabawnie i uroczo, pozdrawiam
Pani marzeno trafiła pani z co dziennym niepokojem i lekiem jak byś była moją terapeltko
Bardzo się cieszę, że trafiony podcast :)
U mnie jest tak poznałem dziewczynę i chciałem się podzielić z tym ze grupą na terapi to teraz znowu terapeltka juz 2 tydzień odwołała spotkania i znów poczułem zwatpienie i nie chęć do życia
@@PaweOko-py9ms a ja odczytałam inne emocje u Pana. pasuje mi tu bardziej chęć podzielenia się swoim szczęściem i radością połączona z niecierpliwością niż zwątpienie i niechęć. Miał Pan oczekiwania, których nie mógł pan zrealizować na grupie, to nie jest wina terapeutki, a raczej trudność, aby poczekać. Warto trenować tą umiejętność, pomaga w wytrwaniu kiedy pojawia sie głód
Każdy je ma a jeśli ktoś muwi że nie ma to znaczy że nie jest gotowy na to żeby poruszyć swoich traum
Sporo w tym prawdy, pozdrawiam serdecznie :)
4 ty
Dla mnie i tak pierwszy :)
@@marzenaciesielska to zaszczyt dla mnie…