@@martavictoria9891 nie wiem czy obejrzałaś film do końca, z założenia był otwarty na sugestie, rady i wsparcie dla osoby, która zgłosiła się z problemem. Przestrzeń do dyskusji i dzielenia się swoją historią jest nadal otwarta, nic się nie zmieniło, w tym filmie odnoszę się do konkretnego przypadku i poprosiłam widzów, by wyrazili swoją opinię, bo takie było założenie tego filmu. Ps. dobra, ogarnęłam już o co chodzi, problem rozwiązany, nie ma tu miejsca na takie oceniające komentarze.
@@martavictoria9891 dodam jeszcze, że bardzo dużo osób po tym filmem dzieliło się swoim doświadczeniem, bo okazuje się, że wiele osób ma przeżycia podobne do omawianego przykładu 💕
W serialu Ranczo było dobre podsumowanie takiej sytuacji: jeżeli jednym się polepsza, a drugim nic się nie zmienia to Ci drudzy myślą, że im się pogarsza
Do Osoby, o której mowa w filmie: życzę Ci dużo samozaparcia, siły i determinacji w osiąganiu celu. Jeżeli mamy w życiu dorównywać do kogoś, to niech to będzie ktoś kto pomoże Ci spełniać marzenia. Nie pozwól, żeby ktoś podcinał Ci skrzydła i nie pozwolił Ci wzbić się na wyrzyny sukcesu- nawet jeśli to jest Twoja rodzina. Trzymam kciuki i powodzenia Ci życzę ❤
@@yennaxxx zgadza się, dlatego właśnie ja opowiadam o sobie, ale staram się nie narzucać moich "mądrości", bo dla kogoś innego mogą okazać się o kant d*py potłuc
Dziewczyno, trzymam za ciebie kciuki, masz poparcie całej naszej społeczności. Ja mam tak samo, ale zazdrość w ich oczach jeszcze bardziej mnie motywuje nowe ubrania, styl. Trzymam kciuki.
Do Osoby, która napisała do Pauli- walcz o szacunek do siebie samej, rób swoje, krok za krokiem i nie oglądaj się wstecz. Otaczają Cię trudni ludzie, którzy najprawdopodobniej mają jeden sposób na stres- jedzenie. Słuchaj Paulinki i nie trać nadziei! Ściskam serdecznie ❤😊
Paulina, ludzie, którzy nie są, albo nie byli grubi, nie mają pojęcia o odchudzaniu i problemach osób z zaburzeniami odżywiania.Ostatnio, ktoś na forum osób odchudzających się, wypowiadał się, że wystarczy mniej jeść… i nie jest to żaden problem. Jednemu wystarczy i nie jest to problem, (zazwyczaj chudemu), a innemu nie!
Niby jest to prawda, ale dla wielu jedzenie jest kompensatą braków na wielu płaszczyznach i wtedy wcale nie jest łatwo po prostu jeść mniej, masz racje
Wsparcie rodziny jest fajne, ale ostatecznie każdy musi sam sobie poradzić i poukładać, przejść swój proces. Nie można za bardzo polegać na wsparciu kogokolwiek. Autorce wiadomości sugerowałabym uznać, że rodzina zazdrości jej siły żeby próbować zmian i dlatego podcinają jej skrzydła... i poszukać wsparcia gdzieś poza rodziną, może wśród przyjaciół, może nawet w internecie. Jednak zawsze pamiętając, że ostatecznie to ona jest tu najważniejsza i sama dla siebie też powinna, a wręcz musi, być wsparciem, opiekunem, motywatorem, sama o siebie musi się zatroszczyć. Nikt od niej samej nie będzie wiedział lepiej czego ona potrzebuje, co czuje, co ją motywuje, co pociesza i co wspiera. Więc życzę jej przede wszystkim żeby znalazła siłę w sobie i widziała, że powinna sama dla siebie być priorytetem, a reszta świata to trochę tło :) Ich komentarze nie są istotne. U mnie nie było tak źle, ale trafiały się namowy na jedzenie, teksty takie jak "przesadzasz, tylko nie przegnij w drugą stronę" (chudłam z otyłości, 92 kilo/170 cm wzrostu, nie zeszłam poniżej 63 kilo więc nie byłam w żadnym momencie wychudzona...), i mój chyba ulubiony "ale... może nie pozbywaj się tych starych ubrań" :D (za dużych o jakieś 3-4 rozmiary i nie nadających się dla mnie już zupełnie)
Do osoby, która napisała wiadomość: Twoja decyzja, Twoja ciężka praca, Twoje postanowienia i Twoje ciało. Wszyscy wokół to widzowie - mają prawo komentować, ale niech to Cię nie demotywuje a będzie jedynie częścią przedstawienia ❤ Mam za sobą -20kg w ciągu ostatnich 14 miesięcy. Na szczęście mam kochającą rodzinę i mądrych przyjaciół którzy mówili mi, że "pięknie wyglądam" a nie "jeżu, jak Ty schudłaś"😅 Nie ominęły mnie jednak osoby o których piszesz w swojej wiadomości, ale ubrałam pancerz i ich słowa odbiłam od niego 😊 Tego samego życzę Tobie ❤ Nie poddawaj się i zdobywaj cele ❤
@@andrejewna_6990 Sam/Sama właśnie to zrobiłeś/łaś 😉 Masz prawo do własnego zdania, a że Twoje czy Moje zdanie/komentarz może kogoś urazić to już jest inna kwestia 😉
@@aniak.8362 myślę że dobrze obie wiemy że chodzi o różne uszczypliwości, które są wygłaszane przez ludzi którzy koniecznie musza bo się udusza. Nie ma we mnie na to zgody. Fajnie ze zostalam wrzucona z nimi do jednego worka.
Moja babcia zawsze powtarzała że jak nie masz niczego mądrego lub miłego do powiedzenia to milcz. Zgadzam się z tym. Uważam to za brak dobrego wychowania i tyle.
Jak ważyłam trochę więcej to były teksty (od najbliższych) czy jestem najgrubsza w klasie, czy są grubsze koleżanki. Jak zaczęłam chudnąć to z kolei: zjedz coś, zmarniałaś, za chuda jesteś, jesz coś w ogóle, na pewno masz anemię itp. Zawsze znajdzie się ktoś życzliwy, ktoś komu coś w naszym wyglądzie, zachowaniu nie będzie odpowiadać i uraczy nas swoim życzliwym i jakże potrzebnym komentarzem. Wiem, że bardzo trudno jest się tym nie przejmować i nie brać do siebie takich słów, ale warto próbować, bo to co ktoś myśli to jego sprawa ;)
Walcz o siebie! 💪🏻 Bądź dla siebie najważniejsza, bo żyjesz przede wszystkim dla siebie. Toksyczni ludzie są tylko tłem. To nie oni będą dźwigać Twoje kilogramy, nie oni będą borykać sie z chorobami towarzyszącymi otyłości, to nie będzie ich cierpienie. Życie po odchudzaniu ma kompletnie inną jakość. Jeśli ktoś ma w sobie determinację, może wszystko! Zyskasz nie tylko zdrowie i sprawność, ale będziesz inną osobą. Pewną siebie, dzielną, silną, waleczną. To oczywiście przyjdzie z czasem, ale przyjdzie. Wierzę w Ciebie ❤ Czasem jest tak, że nie ma sensu szukać mentalnego wsparcia w rodzinie. Zamiast tego warto znaleźć w sobie siłę. A wtedy przyjdzie duma z własnego sukcesu. Serio 😊
Czasami nawet jeśli ktoś jest szczupły to może być bardzo zakompleksiony i dopóki my jesteśmy grube to ta osoba czuje się jakoś lepiej, bo może się sobie nie podoba ale przynajmniej nie jest gruba jak Ty. A kiedy chudniemy to taka osoba traci to miejsce gdzie może się dowartościować, przez co czuje się gorzej i próbuje nas zatrzymać, żeby nie tracić „gruntu”. To oczywiście moje spostrzeżenia 😌 A do dziewczyny z opowieści: YOU GO GIRL! Idź po swoje! Życzę Ci dużo siły ❤
Moja Mama wyraża miłość jedzeniem. Nie jestem w stanie przeskoczyć jej "zjedz jeszcze troszke". Prośby i groźby dają tylko chwilowy skutek. Z chęcią posłucham więcej co masz do powiedzenia w temacie podobnym do tego filmu. Pozdrowionka!
Moja Mama tak samo... Najgorsze jest to, że nie rozumie, że odmawiając jakiegoś dania bądź deseru, nie odrzucam Jej, tylko po prostu - nie chce czegoś zjeść i tyle, tu nie ma żadnego "drugiego" dna... A Ona zawsze reaguje na takie coś "lekkim" fochem/achem albo mówi, że "wydziwiam" ;//
Ja jestem szczupła bo zawsze uprawiali duzo sportu, i przez niedoczynność tarczycy zdrowa diete trzymam od zawsze,ale moja mama tez ma taki niezdrowy stosunek do jedzenia.czesto przez to się przejadam jak jestem w domu i mam rewolucne w brzuchu. Glupio na to narzekać, na dobrobyt, ale moja mama nie odpuszcza takiego podkarmiania,jak nie mnie,to mojego męża, ciagle jedzenie i jedzenie.sama nie ma już ochoty a w nas tak troche wmusza..jak nie zjemy jej ciasta to się obraza, albo zjemy cos typu czipsy,bo mamy ochotę, to też "jest jej przykro" :/ ps mamy z mężem powyżej 35 lat...
Ja mam też podobną, trudną relację z mamą. Obie cierpimy od lat na nadwagę i z jednej strony razem byłyśmy na wczasach oczyszczających, razem się motywowalysmy u dietetyka, a z drugiej strony, moje samodzielne próby walki z wagą i złymi nawykami są przez nią "gaszone". Często się poddaję, a podczas rozmowy telefonicznej słyszę: "jesteś jeszcze na tej diecie"? Wtedy poczucie winy rośnie dwukrotnie...
Matka gasi bo czuje że jak coś zrobisz to ona będzie może musiała się zmierzyć z tym że więcej gada a goowno robi i nie ma efektu. Rób swoje, nie żyj życiem matki bo będziesz kiedyś żałować że odpuściłaś swoje życie. Postaw na siebie i znajdź siłę w sobie a wtedy się uda i dasz radę, przejmij odpowiedzialność za siebie, swoje życie i wagę, to jest bycie dorosłym a matka z czasem też zacznie. Powodzenia!
To jest mega przykre. Nie wystarczy powiedzieć "nie przejmuj się" bo to nie działa. "Trzymaj się " też nie pomoże. Pamiętaj tylko, że robisz to dla siebie. Nikogo nie zmienimy, ale siebie możemy.
Tak myślę o tytułowej koleżance… Jeśli się nie wyprowadzisz, to bardzo prawdopodobne, źe szybko Cię ściągną z powrotem w dół i znowu przytyjesz. Największym problemem wydaje się być toksyczne otoczenie, a nadwaga, czy otyłość tego skutkiem. Dobrych wyborów i schudnięcia życzę! ❤🌿😘
Zgadzam się z tym. Ja miałam tak, że moje zaburzenia powodowały pewne osoby. Realcja z nimi była stresująca, frustrująca, czułam się bezsilna. Radziłam sobie z tymi uczuciami poprzez objadanie się. Jak zdałam sobie z tego sprawę i odsunęłam się od tych osób to nagle okazało się, że ja wcale nie mam potrzeby zżerania całych opakowań słodyczy dzień w dzień i aktualnie jestem lżejsza o 25 kg (a to jeszcze nie koniec). Autorko wiadomości, jeśli to przeczytasz przemyśl serio kwestię wyprowadzki. Może jednak da się coś z tym zrobić. Trzymam mocno kciuki za Ciebie ✊️
Kto się śmieje ten się śmieje ostatni !!! Nie wolno Nam się tym przejmować 💪każda z Nas zna swoją wartość ❤. Każda z Nas jest najlepsza i zasługuje na wszystko co najlepsze 💪💪💪. 😘😘😘
Do Osoby, która chce się zmienić.... Może warto znaleźć kogoś, kto też ma podobny problem, wziąć się razem do pracy? Razem łatwiej. Ja też jestem na redukcji, długo. Wspieramy się z 3 koleżankami, jest łatwiej. Sama chyba nie dałabym rady. Trzymam kciuki
Mam pytanie z innej beczki troszkę... Może mogłabyś nagrać odcinek o swoim podejściu do programu "Kanapowczynie"? Jestem ciekawa Twojej perspektywy na temat tego w jaki sposób program został "ugryziony". Jako osoba już ważąca mniej niż więcej 🙂ale kiedyś cierpiąca na zdecydowany nadmiar kg mam wiele "ale" do sposobów pracy narzuconych dziewczynom. Bardzo chciałabym poznać punkt widzenia osoby, która zmagała się z podobnymi trudnościami. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkim dobrego wszystkiego 🙂
Koniecznie nagraj o tych, którzy mieli frajdę z karmienia ciebie - u mnie w rodzinie była taka osoba, która z jednej strony mnie karmiła, a z drugiej - czepiała się o nadwagę. Brrr.
Faktycznie to jest przykre, że te osoby tak robią śmieją się itd. Jak mnie coś podobnego spotyka daje mi to dodatkowa motywację .I wtedy myślę a właśnie zrobię to na przekór wszystkim. Życzę tej osobie dużo siły uda Ci się, jestem pewna.
Mam takie ulubione powiedzonko „na złość tacie nas*am w gacie”. Jak ktoś próbuje mnie zdołować czy podciąć skrzydła to mówię sobie to w głowie i mam takie bojowe nastawienie na zasadzie „pokaże ci ze się mylisz”
Kolejny mega mądry film ❤ Paula moglabyś być psychologiem, to dokladnie tak dziala. Ja sie odcielam od toksycznych osób w swojej rodzinie i dobrze mi z tym ale to tez osoby otyle nawet bardziej ode mnie i jak mowilam im ze jestem na redukcji to oni "A po co sie odchudzasz potem tylko jojo..." I moja terapeutka powiedziala dokładnie to co Ty - to oni mają pgoblem ze sobą bo sami nie dbają o to żeby polepszyć zdrowie i schudnąć. Toksycy często lepiej sie czują jak kogoś zdemotywują bo sami mają kompleksy większe niż my albo nie robią nic żeby coś zmienić. ❤
Paulino jesteś bardzo mądra i inspirująca. Trafna analiza moim zdaniem. Mam nadzieję, że autorka tej wiadomości mimo braku wsparcia, będzie wsparciem sama dla siebie, że będzie kochającą, szanującą SIEBIE przyjaciółką! - życzę z całego serca dużo siły. "Dziś zrób to, czego innym się nie chce, a jutro będziesz miała to, czego inni pragną " Dziękuję za te kanał, który jest ogromną wartością nie tylko merytoryczną, ale i mentalną
Ja mam podobnie. Mąż kiedyś zamiast mnie wspierać to potrafił dowalić "tyle już się odchudzasz, że dawno powinnaś być chuda" albo "ja ci do ust jedzenia nie wkładam". Teściowa natomiast gdy widziała lub słyszała od moich dzieci że ćwiczę stwierdziła bym lepiej ogródek wypielila niż ćwiczyła, że to lepsze (ja zawsze wolałam ćwiczyć w domu) tymczasowo zrezygnowałam z wszelkiego chudnięcia. Cieszę się że trafiłam na Ciebie Paulino, dajesz siłę dla Nas
Ej, ja wiem ze ciezko sie przełamać, ale może jeśli ta dziewczyna to czyta, sprobuj odseparować się od rodziny i ten czas wyplelnić nowym hobby, innymi ludźmi? Może zapisz się na gline albo na taniec, silownie cokolwiek. Ja tez nie mialam wsparcia, schudłam 40 kg. Poszlam na silownie w wadze 95 kg i okazało się ze nikt mnie tam nie zje a społeczność jest superpomocna. Poznałam tam nawet moją przyjaciółke. Zaczynają Ci dogadywać, wątpić. Ubierz się, fajna muza w uszach i idz na spacer 😊 też bylam w tym miejscu i nikt we mnie nie wierzył. Dasz rade !
Trzymam kciuki za autorke komentarza bardzo mocno🤞🤞🤞🤞 dasz radę 💪💪💪💪 jesteśmy tutaj wszyscy z Tobą!!! Ja mam problem bo moj mąż mnie nie wspiera. Wrecz ma pretensje że chce schudnąć. Jest mega zazdrosny i nie moze zrozumiec ze ja chce zrobic to dla siebie i wmawia sobie ze to na pewno dla innego mężczyzny. Nie dociera do niego ze chce dac przyklad dzieciom, chce byc zdrowa, bardziej sprawna i w koncu szczęśliwa. Koleżanki zwlaszcza te z nadwaga tez mnie demotywuja. Podchodza do tego na zasadzie , ile razy juz schudlas, pewnie znowu dopadnie Cie efekt jojo. Na cale szczęście mam moją mamę która mnie dopinguje na swoj sposób, bo oczywiscie slysze ze tylko nie mam przesadzić...😅 Zycze wszystkim wsparcia w najblizszych❤
Jesteś piękna ❤ Osobiście jestem po zabiegu korekcji wzroku i mam unikać aktywności fizycznej przez miesiąc co mnie popycha tez do złej diety. Wiem ze przytyje z 2-4kg ale wiem tez ze za miesiąc będę mogła wycisnąć ze sportu więcej niż kiedykolwiek! Uwielbiam Cię i dajesz mi motywacje do akceptacji siebie i wiary w siebie
Bardzo miło Paulina, że odnosisz się do problemów z którymi dzielą się z Tobą widzowie 👍🙂 A co do opisanej sytuacji. Bywa, że ludzie traktują takie rzeczy bardzo osobiście. To znaczy, np. Ty wysyłasz komunikat: - Chcę schudnąć, żeby być zdrowsza, lepiej się czuć ze sobą, chcę coś zmienić, nie odpowiada mi już taki styl życia. A Twoja rodzina słyszy: - aha, tak Ci z nami źle, nie chcesz być taka jak my, żyć jak my, czyli my jesteśmy Ci źli Odbierają to jako krytykę pod swoim adresem mimo, że nie mówisz im jak mają żyć tylko starasz się zmienić swoje nawyki
❤❤❤ Zgadzam się w 100% w tym co powiedziałaś w dzisiejszym filmiku ❤❤❤Wsparcie jest ważne lecz nie zrobi za Nas pracy❤❤❤Trzumam mocno kciuki za wszystkich którzy tego potrzebują i życzę wytrwałości i powodzenia ❤❤❤
Mnie nikt nie wspiera w odchudzaniu. Nie raz słyszę, po co ja się odchudzam, przecież dobrze wyglądam. Albo nie chudnij więcej. Ja to robię tylko dla siebie, żeby czuć się dobrze w swoim ciele i być zdrową. To ja chcę się sobie podobać i nie patrzę na opinie innych. Robię to tylko dla siebie ;) Głowa do góry! Paulina dobrze mówi, pewnie tylko zazdroszczą Ci, że odważyłaś się na zmianę i nie będą mogli "przeglądać się w lustrze". Nie ich krytyka będzie Twoją motywacją, zobaczysz, że było warto wytrwać :)
Ja uważam, że osoby, które są demotywujace same mają problem ze sobą one swoje leki, strachy, zazdrość i lenistwo na kogoś przelewają. Trzymam kciuki. Sama zaczęłam zdrowiej jeść i ćwiczyć. Mając 40 lat dopiero zrozumiałam, że to moje życie moje ciało i to ja decyduje jak chce żyć. Także nie załamuj rak i uzupełnij witaminy to spowoduje bardziej jasne i pozytywne myślenie. 💪👍♥️
Jak jest wsparcie jest o wiele, wiele łatwiej. Jak jest neutralnie jest Ok. Ale jak jest na przeciwko jest na prawdę trudno, bo trzeba gdzieś znaleźć siłę za siebie i na obronę przed tymi, którzą sam nam przeciwni.
@@paulinagladysz Akurat tutaj nikogo konkretnego nie miałam na myśli. Myślę, że to co zaproponowałaś, by była przykładem, który pociągnie współmieszkańców jest trudniejsze, wymagające więcej siły, niż wyprowadzenie się, po prostu trudniejsze.
Bardzo chętnie posłucham o podkarmianiu przez innych. Zarówno tych co ważą 60 kg, jak i tych co ważą 100 kg. Sama mam problem z takimi "koleżankami". Zwłaszcza te grubsze pilnują mnie, czy się nie odchudzam. A gdy widzą, że "coś jedt nie tak", czyli nie chcę zamówić sobie ciasta, to wychodzi z nich 😈 i najchętniej by mi to ciasto siłą wepchnęły. Bym się obzarła kaloriami tak jak one. Mimo tego że wiedzą i widzą, że mam problem z kilogramami i konsekwencjami nadmiaru.
Mój ulubiony typ członków rodziny to ten, który widząc mnie raz na rok nie omieszka podkreślić, że jestem gruba. No bo faktycznie nie zauważyłam i jak się z kimś widzę raz na rok to potrzebuje, żeby mi powiedział, bo lustra nie mam :D
😂 znam to, i te pytania, dlaczego ty prawie wcale nas nie odwiedzasz??? Nie, dziękuję ☺️ nie chcę być oceniana za wszystko co robię, a już szczególnie nie za to ile ważę.
Do autorki komentarza: Czy powiedziałaś swojej rodzinie, prosto i dobitnie, że nie życzysz sobie takich komentarzy i że cię ranią. Czasami takie wyraźne NIE (nawet jak trzeba kilka razy powtórzyć) pomaga. Powiedz im, że jak nie chcą pomóc to chociaż niech nie przeszkadzają. Trzymam kciuki za Twoją zmianę! I wysyłam moc wsparcia 💪🏻
Super filmik. Myślę, że to wspaniale, że ktoś dostał od Ciebie i Twoich oglądających tyle wsparcia. Jeśli to się komuś może przydać, to u Magdaleny Hajkiewicz jest fajny podcast o tym, jak reagować na takie niechciane, przekraczające granice komentarze w skuteczny i nieprzemocowy sposób - chyba gdzieś ok świąt to było. Mnie się też wydaje, że jeśli w bliskim otoczeniu brakuje wsparcia, a bardzo go potrzebujemy i to powoduje cierpienie, to bardzo pomocne może być poproszenie o to wsparcie profesjonalisty - np. psychologa z którym można też poćwiczyć rozpoznawanie swoich granic i stawianie ich innym osobom. Dla tak wielu z nas jest to trudne, prawda? Mojej koleżance też pomogło zapoznanie się z metodą NVC (komunikacja bez przemocy).
Sama mam z tym problem... ale wiem że siostra życzy mi dobrze w głębi serca . Jest po prostu zdołowana życiem a jedzenie daje jej obecnie jedyna radość ..
Ja nie piję alkoholu. Kiedyś na jedym z wyjść firmowych zostałam zapytana czy piję (większość osób już była lekko wcięta). Odpowiadam że nie. Następne pytanie już mniej przyjemnym tonem od tej samej osoby: czujesz się lepsza od nas i dlatego nie pijesz? 🤯 (troszkę trudno przetłumaczyć bezpośrednio z j. angielskiego). Na szczęście posiłek szybko się skończył, ja pojechałam do domu. Reszta kontynuowała firmowe wyjście. Mi nic do tego że ktoś lubi wypić, czemu ludzie mają problem z tym że ja nie piję 🤷♀️ Tak samo może być ze schudnieciem u autorki wypowiedzi ... Tak schudłaś i już myślisz że jesteś od nas lepsza ? Trzymam kciuki żebyś mogła się wyprowadzić i zmienić swoje życie bez bliskiego kontaktu rodziny która podcina Ci skrzydła 🤞
@@paulinagladysz to był facet, ale to bez znaczenia w sumie. Już w innej firmie ale nadal dużo ludzi komentuje jak wychodzimy na np. firmową Wigilię że Ula nie pije (ja piję ale w ciągu 5 lat wypijam tyle ile "przeciętna" osoba w ciągu jednego wieczoru) To dla niektórych osób jest tak niezrozumiałe jakbym nic nie jadła a jednak żyła 🤣
Kiedys Mialam podobna a jakze inna sytuacje.Wyszlam ze znajomymi ze studiow I szlysmy z kolezanka po drinka.Zapytalam jednej z dziewczyn czy kupic jej drinka a ona ta to "ja nie potrzebuje alko zeby sie dobrze bawic" to tez bylo takie niemile dla nas bo my tez nie musimy sie dobrze bawic.😮
Temat aktualny chyba w wielu rodzinach u mnie z kolei wręcz próbują na sile we mnie wepchać tu coś słodkiego tu cos tłustego bo przecież i tak nie wytrwam lub próbują mi wmówić jakieś swoje przekonania dotyczące diety twierdząc ze to nie deficyt jest najważniejszy.
Niesamowicie dziękuję Ci za ten filmik, jestem w takim momencie życia że naprawdę potrzebowałam takich słów, mam wrażenie jakby mi coś kliknęło w mózgu. Dziękuję 💛
Paulinko, niesamowity film. Jestem pod wrażeniem Twojego podejścia. Porównanie do luster bezbłędne. I niestety takie lustrzane odbicia wg mnie, sa bardzo częste. Smutne to i bardzo podcinające skrzydła, fakt. I wcale nie musi byc to rodzina czy znajomi negujący nasze starania. Generalnie My, ludzie boimy się sukcesów innych. Zazdrościmy, Jesteśmy przeciwni.. Bo to mocny znak, że i my musielibyśmy się zabrac do roboty. I faktycznie nie tylko w kwestii odchudzania, a w każdej życiowej. Ja spotkałam się wiele razy w najbliższej rodzinie z naganą moich wyborów, np hobby, a jest to muzyka i zespół z innej cześci swiata. Ale ja twardo szłam w swoim kierunku, zawsze pokazując, że Mój Zespół Muzyczny ma cel przed sobą, istotne wartości, świetne osobowości. Dawałam konkretne przykłady ixh piosenek, tłumaczenie tekstów. Pokazywałam Ich pozytywny przekaz dla innych, etc. I z biegiem lat osiągnęłam sukces, bo wile razy Rodzina sama mi przypomina o jakimś waznym wydarzeniu związanym z moimi Artystami:) Moja silna ufność w to, że słucham i wspieram wartościowych Ludzi, dała efekty:) A co do odchudzania. Po kilku przejściach z dietami, dietetykami, otyłościa, chorobami, cierpieniami, uzaleznieniem od przekąsek, słodyczy, itd... sama się zbarałam za moje zdrowie. Począwszy od nauki, testowania na sobie, co mi szkodzi jak strączki, kasze, ziarna i aut, a co zostawić, albo wprowadzić po latach jak masło czy mieso czerwone oraz podroby. Teoria i praktyka przez iwele miesięcy na sobie samej. Ale zparłam się, że lekow nie chcę żadnych. Chcę wyzdrowieć sama. I od pierwszej chwili jak mantrę powtarzałam Bliskim, Znajomym, Kolegom w pracy, że zmieniam styl jedzenia dla swojego zdrowia. Ani słowa o odchudzaniu, bo nawet o tym nie marzyłam. A miałam ze 30 kg za dużo.... Ale dla mnie było wazniejsze w końcu funkcjonować bez bólu. I z dnia na dzieć tak się zaczęło poprawiać. Brawo ja:) I w sumie początkowo nikt nie widział, tylko podziwiali, że jakoś tak ładniej, zdrowiej wyglądam na twarzy:) A potem trach i po kilku miesiącach z 10 kg mniej, sylwetka całkiem fajna. Wreszcie mogłam założyć sukienki, a nie jedyne spodnie... I naprawdę dzień z a dniem cierpienia się skończyły. Uniknęlam nawet kolejnej operacji na endometriozę, więc zaje...cie. I to co miało wcześniej miejsce, jak rzucenie się na ptasie mleczko i łyknięcie całego czy połowy zniknęlo. Nagradzanie się albo coraz cześciej kojenie po stresie też zniknęło. Ogólnie jedzenie wtedy gdy czuję głód, konkretne i syte, więc NIE Potrzebuję przekąsek. Hurra:) Metoda prób i błędów sama sobie ogarnęlam takie proste jedzenie, aby bylło do zjedzenia i koniec. Akurat dla mnie piekne potrawy, podziwianie zastawy, itd za dużo zmuszają do myślenia o jedzeniu. Ja widocznie siermiężnie potrzebuję i koniec. I co do wsparcia Innych dla moich zmian. Widocznie moje gadanie i pokazywanie, że faktycznie moim celem nadrzędnym jest zdrowie, podziałało. Większość kibicowała, trzymała kciuki, prosiła o pokazanie co, jak i kiedy jem, itd Ale zdarzyły sie i Osoby, co się"martwiły i mówiły, żebym nie chudła więcej" Bo w podsumowaniu po roku ładnie mi się wchłonęło 25 kg. Spokojnie i bez restrykcji, w moim odczuciu. Bo mój deficyt kal. robił się że tak powiem samoistnie, bardzo niewielki. Ale ja po raz pierwszy zaczynając moje zmiany poznałam moja kaloryczność i od tego zaczęlam. Jakież dwa tygodnie pilnowałam moich 3 posiłków, licząc makro, itd. A potem już wiedziałam co i jak, co mi pomaga, jak komponowac moje jedzenie i do przodu. MNie osobiście bardzo pomógł IF, i dosyć szybko organizm narzucił mi jedzenie dwóch posiłków, z reguły w ciagu 8 -6 godzin, a przez resztę czasu, zwykle od 18 do następnego dnia 16-18 przerwy od żarła:) Mnie osobiście pomogła zmiana stylu jedzenia na niskowęglowy i dalej mi pomaga:) Mając 53 lata mam 60 kg/167cm, a rozmiar 38/M:) Byc możeKtoś powie, że powinnam miec kg mniej, ale ja tak czuję się świetnie. jak mój organizm da mi znać, że powinnam, to zrezygnuję np ze śmietanki 30% do kawy rano, albo całkiem z kawy:) A może wypróbuje przez 30 dni a może 3 miesiące leczniczo carnivore? Bo raz na jakiś czas pojawiają mi się jeszcze skórne problemy. Zobaczymy. Moja metoda to słuchać organizmu, intuicji i nic na siłę ani za szybko. Podsumowując mam teraz samopoczucie i energie lepszą niż jak miałam lat 30:) A najwazniejsze, moje wyniki sa ok, w tym cukier w normie, trójgliceryd nisko, cisnienie idealne, zero bólu, zero leków. Lekarze raz na rok, po skierowania na badania cykliczne:) A co do Tych "martwiących się, najpierw tłumaczyłam, potem puszczałam mimo uszu i robiłam dalej swoje. Skoro ja odstawiłam pene produkty, bo mi szkodziły lub działały jak narkotyk... To nikt mnie nie zmusi aby je z powrotem zjeść, prawda? Te, które sa potrzebne a ja musze uważać z nimi, jak np orzechy, nasiona czasem zjem w formie zmielonej, a awokado czy inny produkt/potrawę z większa ilością błonnika, jem w zmniejszonej ilości. Więc jakiekolwiek słowa Innych...jakie moga mieć znaczenie? To moje jedyne zdrowie i moje jedyne, byc może życie. I zamierzam przezyć je odpowiednio zdrowo jak najdłużej:) I tego życzę Paulinko i Tobie, I Twoim Fanom:) A co do problemu poruszonego w treści i Naszej POtrzebującej Dziewczyny: Nie poddawaj się. Bądź dla Siebie Wyrozumiała, Cierpliwa i Działaj. Codziennie, powoli, ale działaj. I jeśli Dom, w sensie budynku i Bliscy..Cię dołują, To bądź w nim jak najmnije. Może to brutalne, ale odcięcie może Ci pomóc. I nie uciekaj. Wychodx na spacer. Jeśli dołują CIe od rana... Napij się wody, dużo wody, spokojnie licz do iluś tam, a to co mówią czy robią wokół... Nie słuchaj, nie patrz. Ogarnij się i wyjdź do pracy/szkoły, etc. Wyjdź i idz pieszo do pracy czy gdzie tam idziesz Po pierwsze się uspokoisz, po drugie, juz kilka kroków zrobisz, po trzecie będziesz na powietrzu. Uwierz, robiłam tak, dziła z każdym dniem lepiej. nawet duża otyłośc pozwala iść. Po drodze kup swoje zaplanowane jedzenie i zjedz spokojnie w dobrym miejscu, bo może w pracy/szkole masz lepszy klimat niz w domu. Ja osobiście sugeruję ryby wszelkiej maści, jajka, warzywa na ciepło albo kiszone, nabiał jak możesz, najlepiej tłusty, dojrzewający. Najedz się do syta. Napij dobrej herbaty, albo po jakimś czasie kawy, itd I zobacz, ile już masz plusów za sobą. Sprawdź chociaż przez tydzień, dwa. Zobaczysz to zadziała:) Potem zjedz drugi konkretny dobry posiłek. Pij dużo płynów, teraz proponuje na ciepło. Żadnych gazowanych czy słodzonych, żadnych soków. Jak koniecznie musisz i potrzebujesz to zjedz owoc jako owoc. Jak możesz wracać do domu pieszo to wracaj. jak możesz zrobić zakupy i iśc po to idź, itd. A w domu jak będziesz miała okazję zjeść zupę, domową, to nawet zjedz chętnie z Rodziną. Albo zjedz lekką sałatkę. Jeśli coś oglądasz i lubisz przy tym jeśc, jak ja:) To jedz i oglądaj..bo kiedy obejrzysz? Ale to swoje konkretne jedzenie, bez dokładek. Sugeruję jedzenie zupy, bo zwykle jest na bazie warzyw i lekkostrawna. A może zjedzona w towarzystwie Bliskich..ukróci ich wredne słowa? Sprawdź, może się uda. Jak masz ochotę albo problem z jedzeniem przekąsek, czy słodyczy, to mój TIP: Zjedz od razu po konkretnym posiłku, nie pomiędzy. A z paczki czegoś tam, ulubionego odsyp do miseczki, resztę zabunkruj na gorszy czas. A najlepiej omijaj takie półki w sklepie i do domu nie kupuj. W goście i na imprezy poczatkowo nie chodź, bo to pogarsza nasze działania. Ale myślę, że Jesteś Osobą Młodą, więc mam nadzieję, że przynajmniej moich starczych chorób nie masz. A nawet jeśli jakies inne schorzenia, to Paulinka jest Niesamowitym przykładem, że Nawet po raku tarczycy da się pięknie i zdrowo schudnąć. W każdym razie Wierze w Ciebie, Bohaterko dzisiejszego filmu Pauliny. Trzymam mocno kciuki. Życze powodzenia i ogromnej cierpliwości. Mnie zajęło kilk amieisęcy nauki, potem kolejne praktyki i w rok się udało, ale nadal się ucze, nadal popełniam błędy i nadal zdarzaj mi się stresjące, dołujące dni, i Czasem jeszcze zdarzy mi się zjeśc zamiast dwa razy, 4, a w tym same "ulubione foody" 3 lata jestem na moim zdrowszym trybie jedzenia i po prostu musze co jakiś czas przypomniec sobie, że jem by żyć, a nie żyję by jeść. Dasz radę i Ty, Nasza Bohaterko filmu, I Każda/ Każdy z Nas. Tylko wiele, wiele wytrwałości. I żadnych kar wobec siebie. Wszystkiego dobrego, Marzena
Myślę, że każda zmiana wiąże się z pewnym oporem, natomiast to my ponosimy odpowiedzialność i konsekwencje naszych decyzji, dlatego skoro już wiesz, co Ci przeszkadza to nie rezygnuj z siebie. Motywacja czasem będzie czasem nie i to jak z każdą zmianą w życiu. Każdy dzień przybliża Cię do celu ❤ jeśli potrzebujesz dobrego słowa to jest sporo grup na fb, gdzie osoby odchudzaja się wspólnie i piszą o swoich trudnościach i sukcesach. Może to jest dla Ciebie grupa, w której znajdziesz wzmocnienie ;) pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał, dla każdego czas płynie tak samo, ale również każdy osobno decyduje na co ten czas przeznaczy. Głowa do góry! Każdy krok to już zmiana 😊❤
Boże kocham cię za twoją szczerość szanuję pomagasz innym osobą które potrzebują pomocy,a inne robią odwet pełen szacunek dla ciebie bo sama to przechodzisz i jaki to jest czas aby wyjść z tej sytuacji życiowej pozdrawiam 💞💞💞💞
Rodzina może się obawiać dużych zmian w życiu tej dziewczyny, a przez to w swoim. Na przykład, że jak schudnie, będzie bardziej pewna siebie. Nie będzie od nich zależna. Zmieni pracę. Znajdzie chlopaka, a potem. się wyprowadzi. Tym samym nie będzie na przykład pomagać w domu, albo się dokładać itp. bo nie będzie z nimi mieszkać. Nie będą mogli się z niej podśmiechiwać, itp. Mają jakiś swój cel i chronią swoje interesy. Również ten, że ona pokaże im, że mimo "genów", da się schudnąć.
Tak czy inaczej wszystkie te powody są wstrętne. Zazdrość i samolubstwo, których nie powinniśmy mieć wobec bliskiej osoby. Jak dziewczyna pozna kogoś i się usamodzielni to powinna być radość, podobnie przy zmianie pracy na lepszą.
Zgadzam się, osoby, które demotywują w jakichkolwiek naszych działaniach nie chcą być niżej i gorzej wypaść przy nas, bo faktycznie mogą czuć dyskomfort. Ja to odczułam z mężem jak schudliśmy ale również zauważyłam to jak oznajmiłam, że będę dalej się kształcić, słyszałam takie stwierdzenia, że na co mi to, nie warto, szkoda czasu itd. Ale nie przejmuję się tym, bo żyję dla siebie i robię wszystko dla swojej satysfakcji.
Do autorki listu: Może warto "przeciągnąć na swoją stronę" chociaż jedną osobę z rodziny? We dwójkę będzie raźniej i łatwiej. Wydaje mi się, że Paulina ma rację - ONI są po prostu zazdrośni, że podjęłaś starania, bo sami nie potrafią (Paulinka powiedziała to oczywiście bardzo dyplomatycznym językiem). Nie poddawaj się! Kiedy będą efekty - nastawienie się zmieni. Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam serdecznie.😚
Dzień dobry Witam serdecznie przede wszystkim chciałabym powiedzieć że lubię pani sluchac🎉,a jednocześnie chciałabym zastosować u siebie takie intuicyjne odchudzanie bo na mnie nic nie działa Co prawda jestem osobą już co starszą,ale ważyłam średnio w granicach 60, 65 kg obecnie co ważę 85 i jest mi z tym źle km co prawda jestem po dwóch operacjach co guza piersi po radioterapii i 5 lat brałam leki obecny mój stan zdrowia pozwala mi na to żeby trochę Cox zmieni bo nie oczekuje dużo 10 kg ale jak to zrobić skoro dietetyk mi powiedział że ja tyje od samego patrzenia na jedzenie😢..Jem jedna trzecia tego co pani pokazuje w swoich filmikach a i tak tył.inny dietetyk mi powiedzial że nie powinnam nic jeść warzywa nie owoce nie dania mączne nie jem tylko suchary biały ser a i tak tyję 😢😢😢 Bardzo proszę o parę słów Pozdrawiam
@@paulinagladysz Bardziej myślałam o poradach przez media, czy nawet przy pisaniu ebook nawet z przepisami, zawsze coś z wiedzy można wtrącić. Zobacz na Motywatorkę, ona schudła i swój kanał buduje na tym i na psychodietetycznych poradach. Ale wiadomo, to tylko moje luźne myśli, a nie przepis na życie😀 W każdym razie trzymam kciuki za rozwój kanału❤️
@@monika277 dzięki wielkie. Bardzo szanuję i lubię Motywatorkę. Moje założenie odnośnie kanału jest trochę inne - od początku chciałam mówić o swoim przypadku, nie wchodzić w kompetencje specjalistów, ale pomyśle o tym, dzięki 💕
Osobo o której jest mowa. Twoja decyzja jest Twoim życiem , Twoim samopoczuciem i wyglądem. Bądź zdrowiu bez stanów zapalnych, bez ocieżałości poprostu bardziej sprawna. Za chęć TYCH ludzi na spacer,rower, zrób im COŚ pysznego, zdrowego. Wspólny czas razem, posiłek to takie ważne. Ja do tosóbtakioby nie dawno powiedziałam. Rób jak uważasz , ja podjęłam decyzję . Małe kroki dodadzą Ci siły💪. Jesteś, jesteśmy z Tobą 🤗❤ Paulina to co zrobiłaś z TĄ informacją to Majstersztyk👌❤
Pracowałam z dziewczyną w moich oczach mającą nadwagę i zero kompleksów. W ogóle nie widziała problemu , wręcz czuła się szczupła. Zrozumiałam gdy zobaczyłam jej młodszą siostrę. Była bardzo otyła i były zawsze porównywane do siebie że jedna jest szczupła a druga otyła
Ja często miałam tak, że wstydziłam się tego, że się odchudzam. Często, jak ktoś się pytał, czy się odchudzam, to mówiłam, że nie, bo bałam się, że znów się nie uda. Właściwie to...całe życie próbuję schudnąć, ale mało kiedy przyznaję się do tego. Może dlatego tak łatwo rezygnuję z kolejnych prób?
Tez miałam fazy ze się nie przyznawałam, później mówiłam o tym na lewo i prawo, ale udało się, wtedy kiedy po prostu zaczęłam działać, a nie przejmować się tym ze ktoś wie albo tym by nikt się nie dowiedział
Nie poddawaj sie.Sprobuj jesc nawet to co lubisz ale metoda Zryj Polowe.Druga opcja to Jesc inaczej np.Kotlet dwa ziemniaki i gora mizerii lub surowki.Jak zglodniejesz znow naloz sobie surowki miseczke i zjedz do tego kawalek ryby albo jajka
Osoby, ktore chca cie stlamsic, zazdroszcza Ci tego, ze chcezs i ze moze i sie udac, a wtedy nie beda sie czuly tak dobrze obok Ciebie pt. " no ja waze 100 kg, ale Aska to dopiero wazy az 120kg!". Jeszcze nie schudlas, a juz sie boja tego, ze im sie nie udalo i ze pierwsze miejsce na podium " dla najgrubszej" zostanie zwolnione.
Najlepiej nic nie mówić tylko robić swoje. Ja kiedyś wywaliłam wiele niezdrowych rzeczy z jadłospisu to mama też mi mówiła: to już nigdy nie zjesz chleba? Schudłam dużo, potem po kilku latach waga wróciła, a moja mama nagle, że chleb zły i gluten zły. No ręce opadły :(
Od braku wsparcia jeszcze gorszy jest jego nadmiar- czyli wręcz gnębienie w tym temacie, wyliczanie jedzenia, ciągle natarczywe uwagi, że musisz schudnąć, wredne teksty, że masz się bardziej postarać itd. Znajoma tak miała i do dziś jestem w szoku po tym co usłyszałam. P.s. Co do częstowania i tekstów, że nic się nie stanie jak zjesz kawałek ciasta- myślę, że część osób mówi to bezmyślnie i niechcący - chcą być gościnni, a nie złośliwi. Komuś wyszedł super tort i chce, żeby każdy spróbował, bo przecież nic się nie stanie...
Moja największa waga to 108 kg. Było 80/90 i schudłam około 10/15 kg ale jojo mnie tak dopadło ze było 108 - kochana -moja mama mi dokuczała: Zrób coś z sobą , jak ty wyglądasz, co z tobą nie tak, dobra i tak jesteś gruba wiec jedno kfc Ci nie zaszkodzi, znowu na diecie?, ciekawe jak długi teraz wytrzymasz, Aa dieta już to slyszlam, ja teraz po ciążach nie mam takiego bebzona jak ty!, dziewczyno czy ty masz lustro! Noo wiec lekko nie jest. Wiec teraz nic nie mówię, ale robie swoje. I jak słyszę - o znowu dieta- to mowę: Noo.. może tym razem wytrzymam 3 miesiące! A może resztę życia i to ty będziesz ta grubsza :p Słyszę:: ta, jasne. Odpowiadam: noo, i teraz zobaczymy na czym Ci zależy - chcesz żebym schudła czy nie? Bo cały czas słyszę „ej zrób coś z sobą” wiec robie i to tez Ci się nie podoba” Wiec słyszę ze się zmieniam - ze nie jestem już taka sama. Oczywiście z prenensjami! Ma na na to; NO NARESZCIE SIĘ ZMEINIAM I STAWIAM SWOJE GRANICE!
mam podobną matkę, to się nazywa narcyzm i chory perfekcjonizm - nie ważne co zrobisz i jak będziesz wyglądać, zawsze znajdzie powód do krytyki :) najlepiej się odizolować od toksyka. Wtedy tracą grunt pod nogami.
cóż, niestety autorka listu chyba trafiła na zaburzoną rodzinę. ja też pochodzę z zaburzonej rodziny i sama też jestem zaburzona. czasem jedynym wyjściem jest odcięcie się od toksycznego otoczenia... nie twierdzę, że należy przestać ich np. kochać, czy wspierać. ale niektórych zaburzeń nie da się wyleczyć (np. narcyzmu), szczególnie, gdy ludzie nie poddają się terapii lub w inny sposób nie pracują nad sobą. w rodzinach często występuje też zjawisko tzw. trójkąta dramatycznego, gdy jedna osoba staje się tzw. ofiarą, inna tzw. oprawcą, a jeszcze inna tzw. wybawcą. po jakimś czasie osoby zamieniają się miejscami i dotychczasowa ofiara wyżywa się na oprawcy, albo wybawca traci nerwy i sam dla kogoś staje się ofiarą lub katem. dlatego czasem nie ma wyjścia i trzeba się odciąć - czy to geograficznie, czy choćby mentalnie. można bowiem niechcąco wpaść w tzw. wyuczoną bezradność i np. mówić sobie "nie mogę się odchudzać, bo rodzina zawsze mnie dołuje". trzeba też pamiętać, że gdy sami się leczymy - np. na terapii lub dzięki zdrowej diecie lub medytacji itd. - to powolutku uzdrawia się cały system, w którym żyjemy, a więc i rodzina. więc jeśli inni nie chcą się uzdrawiać - uzdrawiajmy się choćby my!!!
Mi też rodzina nie pomaga jedzą przy mnie różne rzeczy a ja nie nie mogę jeszcze muszę gotować i ściąga mnie to w dół i jeszcze i tak ci się nie uda itd a muszę bo mam Hashimoto i CIDP jest mi ciężko a ponad 40kg to już nie chodzi o wygląd ale o zdrowie
@@paulinagladysz dziękuję no nie wiem jak mam to sobie poukładać od czego zacząć oglądam te twoje filmy i wszystko się zgadza z tym że je nie jem kompulsywne i cały dzień wręcz przeciwnie jem za mało ale to nerwy jak się zdenerwuje mogę wogóle nie jeść i to też nie dobrze ech życie
Ja też nie mam wsparcia, jedni uważają że wytrzymam góra 10 dni 😕 mąż nawet mówi, że nie chce mu się o tym słuchać bo i tak przecież nie wytrwam "To co na obiad pizza? " 🙄 Jejku wszystko to o czym mówisz też mnie dotyka...
Przykro mi, ale zupełnie się z Tobą nie zgodzę ! Ludzie z założenia są "wredni" i uważają że jeżeli ktoś dobił do takiej wagi i nie ogarnoł się po drodze, to już niema szans na zbicie wagi. Niestety trzeba ignorować takie opinie i robić swoje - na zasadzie Ja im udowodnię !
Oczywiście możesz się ze mną nie zgadzać, ale autorka w wiadomości jasno napisała, ze osoby ją demotywujące maja nadwagę lub otyłość, czyli same są w takiej samej sytuacji jak ona
Miałaś szczęście. Ja od najbliższych słyszę: jakbym była ty to w ogóle bym nie szła na pole albo chyba że z czarnem workiem na głowie. Albo od męża: gruba świnia, ja bym na twoim miejscu nic nie jadła. Albo jesteś na diecie, to po co zjeść jabłka, albo jogurt, albo jajko, po co zjesz wogole? Powinnaś byc głodna cały czas. Ale wstyd jest mi z tobą wychodzić. Za chwile nie będziesz przez drzwi wychodzić. Itd itd
Consistency is key . I feel like once you're at week 4 to 7 3x weekly weighted training is necessary to see results... Also doing isometric and pulses moves can be beneficial too. Every step is progress. DONT punish and feel guilty. Buy a dress bikini nice jeans or something you want to fit better / fit into somewhere in next 2 to 3 months !! Will motivated you more than other things. I believe in joining a workout fb group and keeping accountable to twice a month/ several times a week show your progress or just describe which workouts you are doing and hiw well ( much better) they are going...
Jeśli podoba Ci się film i chcesz, żeby mój kanał się rozwinął, zostaw łapkę w górę i komentarz. Dzięki i miłego oglądania! ❤
Super i tak trzymaj 😊
@@martavictoria9891 nie wiem czy obejrzałaś film do końca, z założenia był otwarty na sugestie, rady i wsparcie dla osoby, która zgłosiła się z problemem. Przestrzeń do dyskusji i dzielenia się swoją historią jest nadal otwarta, nic się nie zmieniło, w tym filmie odnoszę się do konkretnego przypadku i poprosiłam widzów, by wyrazili swoją opinię, bo takie było założenie tego filmu.
Ps. dobra, ogarnęłam już o co chodzi, problem rozwiązany, nie ma tu miejsca na takie oceniające komentarze.
@@martavictoria9891 dodam jeszcze, że bardzo dużo osób po tym filmem dzieliło się swoim doświadczeniem, bo okazuje się, że wiele osób ma przeżycia podobne do omawianego przykładu 💕
W serialu Ranczo było dobre podsumowanie takiej sytuacji: jeżeli jednym się polepsza, a drugim nic się nie zmienia to Ci drudzy myślą, że im się pogarsza
Bardzo dobrze powiedziane!
❤❤❤
Wow! Tekst w samo sedno "problemu". 👍 Dzięki.
Do Osoby, o której mowa w filmie: życzę Ci dużo samozaparcia, siły i determinacji w osiąganiu celu. Jeżeli mamy w życiu dorównywać do kogoś, to niech to będzie ktoś kto pomoże Ci spełniać marzenia. Nie pozwól, żeby ktoś podcinał Ci skrzydła i nie pozwolił Ci wzbić się na wyrzyny sukcesu- nawet jeśli to jest Twoja rodzina. Trzymam kciuki i powodzenia Ci życzę ❤
Napisze tylko:
Najpierw będą pytać PO CO to robisz a potem spytają JAK to zrobiłaś ❤️❤️😏
uuu, aż mam ciary po przeczytaniu tego komentarza, masz 100% racji!
Dokładnie. Mnie już te pytania męczą. A to że ja robiłam tak a tak nie znaczy że komuś innemu się to sprawdzi
@@yennaxxx zgadza się, dlatego właśnie ja opowiadam o sobie, ale staram się nie narzucać moich "mądrości", bo dla kogoś innego mogą okazać się o kant d*py potłuc
Też tak mieliśmy, ja schudłam 10kg, a mąż 35kg :) każdy pytał później co zrobiliśmy.
W ogole pytanie kogokolwiek po co się odchudza jest nieporozumieniem, zwlaszcza, gdy pytana osoba jest otyła.
Dziewczyno, trzymam za ciebie kciuki, masz poparcie całej naszej społeczności. Ja mam tak samo, ale zazdrość w ich oczach jeszcze bardziej mnie motywuje nowe ubrania, styl. Trzymam kciuki.
Do Osoby, która napisała do Pauli- walcz o szacunek do siebie samej, rób swoje, krok za krokiem i nie oglądaj się wstecz. Otaczają Cię trudni ludzie, którzy najprawdopodobniej mają jeden sposób na stres- jedzenie. Słuchaj Paulinki i nie trać nadziei! Ściskam serdecznie ❤😊
Paulina, ludzie, którzy nie są, albo nie byli grubi, nie mają pojęcia o odchudzaniu i problemach osób z zaburzeniami odżywiania.Ostatnio, ktoś na forum osób odchudzających się, wypowiadał się, że wystarczy mniej jeść… i nie jest to żaden problem. Jednemu wystarczy i nie jest to problem, (zazwyczaj chudemu), a innemu nie!
Niby jest to prawda, ale dla wielu jedzenie jest kompensatą braków na wielu płaszczyznach i wtedy wcale nie jest łatwo po prostu jeść mniej, masz racje
Wsparcie rodziny jest fajne, ale ostatecznie każdy musi sam sobie poradzić i poukładać, przejść swój proces. Nie można za bardzo polegać na wsparciu kogokolwiek. Autorce wiadomości sugerowałabym uznać, że rodzina zazdrości jej siły żeby próbować zmian i dlatego podcinają jej skrzydła... i poszukać wsparcia gdzieś poza rodziną, może wśród przyjaciół, może nawet w internecie. Jednak zawsze pamiętając, że ostatecznie to ona jest tu najważniejsza i sama dla siebie też powinna, a wręcz musi, być wsparciem, opiekunem, motywatorem, sama o siebie musi się zatroszczyć. Nikt od niej samej nie będzie wiedział lepiej czego ona potrzebuje, co czuje, co ją motywuje, co pociesza i co wspiera. Więc życzę jej przede wszystkim żeby znalazła siłę w sobie i widziała, że powinna sama dla siebie być priorytetem, a reszta świata to trochę tło :) Ich komentarze nie są istotne.
U mnie nie było tak źle, ale trafiały się namowy na jedzenie, teksty takie jak "przesadzasz, tylko nie przegnij w drugą stronę" (chudłam z otyłości, 92 kilo/170 cm wzrostu, nie zeszłam poniżej 63 kilo więc nie byłam w żadnym momencie wychudzona...), i mój chyba ulubiony "ale... może nie pozbywaj się tych starych ubrań" :D (za dużych o jakieś 3-4 rozmiary i nie nadających się dla mnie już zupełnie)
Do osoby, która napisała wiadomość: Twoja decyzja, Twoja ciężka praca, Twoje postanowienia i Twoje ciało. Wszyscy wokół to widzowie - mają prawo komentować, ale niech to Cię nie demotywuje a będzie jedynie częścią przedstawienia ❤ Mam za sobą -20kg w ciągu ostatnich 14 miesięcy. Na szczęście mam kochającą rodzinę i mądrych przyjaciół którzy mówili mi, że "pięknie wyglądam" a nie "jeżu, jak Ty schudłaś"😅 Nie ominęły mnie jednak osoby o których piszesz w swojej wiadomości, ale ubrałam pancerz i ich słowa odbiłam od niego 😊 Tego samego życzę Tobie ❤ Nie poddawaj się i zdobywaj cele ❤
Nie zgadzam się że ludzie mają prawo wszystko komentować....
@@andrejewna_6990 Sam/Sama właśnie to zrobiłeś/łaś 😉 Masz prawo do własnego zdania, a że Twoje czy Moje zdanie/komentarz może kogoś urazić to już jest inna kwestia 😉
@@aniak.8362 myślę że dobrze obie wiemy że chodzi o różne uszczypliwości, które są wygłaszane przez ludzi którzy koniecznie musza bo się udusza. Nie ma we mnie na to zgody. Fajnie ze zostalam wrzucona z nimi do jednego worka.
Moja babcia zawsze powtarzała że jak nie masz niczego mądrego lub miłego do powiedzenia to milcz. Zgadzam się z tym. Uważam to za brak dobrego wychowania i tyle.
Ale zgadzam się tez z tym że trzeba tak nad soba pracowac zeby takie komentarze odbijały się jak od ściany.
Jak ważyłam trochę więcej to były teksty (od najbliższych) czy jestem najgrubsza w klasie, czy są grubsze koleżanki. Jak zaczęłam chudnąć to z kolei: zjedz coś, zmarniałaś, za chuda jesteś, jesz coś w ogóle, na pewno masz anemię itp. Zawsze znajdzie się ktoś życzliwy, ktoś komu coś w naszym wyglądzie, zachowaniu nie będzie odpowiadać i uraczy nas swoim życzliwym i jakże potrzebnym komentarzem. Wiem, że bardzo trudno jest się tym nie przejmować i nie brać do siebie takich słów, ale warto próbować, bo to co ktoś myśli to jego sprawa ;)
Walcz o siebie! 💪🏻 Bądź dla siebie najważniejsza, bo żyjesz przede wszystkim dla siebie. Toksyczni ludzie są tylko tłem. To nie oni będą dźwigać Twoje kilogramy, nie oni będą borykać sie z chorobami towarzyszącymi otyłości, to nie będzie ich cierpienie. Życie po odchudzaniu ma kompletnie inną jakość. Jeśli ktoś ma w sobie determinację, może wszystko! Zyskasz nie tylko zdrowie i sprawność, ale będziesz inną osobą. Pewną siebie, dzielną, silną, waleczną. To oczywiście przyjdzie z czasem, ale przyjdzie. Wierzę w Ciebie ❤
Czasem jest tak, że nie ma sensu szukać mentalnego wsparcia w rodzinie. Zamiast tego warto znaleźć w sobie siłę. A wtedy przyjdzie duma z własnego sukcesu. Serio 😊
Słuchanie i patrzenie na Panią jest przyjemnością. I mądrze i ładnie😊
A dzięki 😁
Czasami nawet jeśli ktoś jest szczupły to może być bardzo zakompleksiony i dopóki my jesteśmy grube to ta osoba czuje się jakoś lepiej, bo może się sobie nie podoba ale przynajmniej nie jest gruba jak Ty. A kiedy chudniemy to taka osoba traci to miejsce gdzie może się dowartościować, przez co czuje się gorzej i próbuje nas zatrzymać, żeby nie tracić „gruntu”. To oczywiście moje spostrzeżenia 😌
A do dziewczyny z opowieści: YOU GO GIRL! Idź po swoje! Życzę Ci dużo siły ❤
Moja Mama wyraża miłość jedzeniem. Nie jestem w stanie przeskoczyć jej "zjedz jeszcze troszke". Prośby i groźby dają tylko chwilowy skutek. Z chęcią posłucham więcej co masz do powiedzenia w temacie podobnym do tego filmu. Pozdrowionka!
Moja Mama tak samo... Najgorsze jest to, że nie rozumie, że odmawiając jakiegoś dania bądź deseru, nie odrzucam Jej, tylko po prostu - nie chce czegoś zjeść i tyle, tu nie ma żadnego "drugiego" dna... A Ona zawsze reaguje na takie coś "lekkim" fochem/achem albo mówi, że "wydziwiam" ;//
Ja jestem szczupła bo zawsze uprawiali duzo sportu, i przez niedoczynność tarczycy zdrowa diete trzymam od zawsze,ale moja mama tez ma taki niezdrowy stosunek do jedzenia.czesto przez to się przejadam jak jestem w domu i mam rewolucne w brzuchu. Glupio na to narzekać, na dobrobyt, ale moja mama nie odpuszcza takiego podkarmiania,jak nie mnie,to mojego męża, ciagle jedzenie i jedzenie.sama nie ma już ochoty a w nas tak troche wmusza..jak nie zjemy jej ciasta to się obraza, albo zjemy cos typu czipsy,bo mamy ochotę, to też "jest jej przykro" :/ ps mamy z mężem powyżej 35 lat...
Ja mam też podobną, trudną relację z mamą. Obie cierpimy od lat na nadwagę i z jednej strony razem byłyśmy na wczasach oczyszczających, razem się motywowalysmy u dietetyka, a z drugiej strony, moje samodzielne próby walki z wagą i złymi nawykami są przez nią "gaszone". Często się poddaję, a podczas rozmowy telefonicznej słyszę: "jesteś jeszcze na tej diecie"? Wtedy poczucie winy rośnie dwukrotnie...
Współczuje, trzeba robić swoje. Jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać
Matka gasi bo czuje że jak coś zrobisz to ona będzie może musiała się zmierzyć z tym że więcej gada a goowno robi i nie ma efektu. Rób swoje, nie żyj życiem matki bo będziesz kiedyś żałować że odpuściłaś swoje życie. Postaw na siebie i znajdź siłę w sobie a wtedy się uda i dasz radę, przejmij odpowiedzialność za siebie, swoje życie i wagę, to jest bycie dorosłym a matka z czasem też zacznie. Powodzenia!
To jest mega przykre. Nie wystarczy powiedzieć "nie przejmuj się" bo to nie działa. "Trzymaj się " też nie pomoże. Pamiętaj tylko, że robisz to dla siebie. Nikogo nie zmienimy, ale siebie możemy.
Tak myślę o tytułowej koleżance… Jeśli się nie wyprowadzisz, to bardzo prawdopodobne, źe szybko Cię ściągną z powrotem w dół i znowu przytyjesz. Największym problemem wydaje się być toksyczne otoczenie, a nadwaga, czy otyłość tego skutkiem. Dobrych wyborów i schudnięcia życzę! ❤🌿😘
Zgadzam się z tym. Ja miałam tak, że moje zaburzenia powodowały pewne osoby. Realcja z nimi była stresująca, frustrująca, czułam się bezsilna. Radziłam sobie z tymi uczuciami poprzez objadanie się. Jak zdałam sobie z tego sprawę i odsunęłam się od tych osób to nagle okazało się, że ja wcale nie mam potrzeby zżerania całych opakowań słodyczy dzień w dzień i aktualnie jestem lżejsza o 25 kg (a to jeszcze nie koniec).
Autorko wiadomości, jeśli to przeczytasz przemyśl serio kwestię wyprowadzki. Może jednak da się coś z tym zrobić. Trzymam mocno kciuki za Ciebie ✊️
Kto się śmieje ten się śmieje ostatni !!! Nie wolno Nam się tym przejmować 💪każda z Nas zna swoją wartość ❤. Każda z Nas jest najlepsza i zasługuje na wszystko co najlepsze 💪💪💪. 😘😘😘
To nie tak. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
@@AnWoj Zgadza się ,wiedziałam że coś źle jest 🙈
Do Osoby, która chce się zmienić.... Może warto znaleźć kogoś, kto też ma podobny problem, wziąć się razem do pracy? Razem łatwiej. Ja też jestem na redukcji, długo. Wspieramy się z 3 koleżankami, jest łatwiej. Sama chyba nie dałabym rady. Trzymam kciuki
My możemy być Twoim sparciem ❤ nie poddawaj się!! Trzymam kciuki 💪🏻👍🏻 Walcz o siebie.
Mam pytanie z innej beczki troszkę... Może mogłabyś nagrać odcinek o swoim podejściu do programu "Kanapowczynie"? Jestem ciekawa Twojej perspektywy na temat tego w jaki sposób program został "ugryziony". Jako osoba już ważąca mniej niż więcej 🙂ale kiedyś cierpiąca na zdecydowany nadmiar kg mam wiele "ale" do sposobów pracy narzuconych dziewczynom. Bardzo chciałabym poznać punkt widzenia osoby, która zmagała się z podobnymi trudnościami. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkim dobrego wszystkiego 🙂
bardzo chętnie, ale nie wiem jak, bo Player nie daje możliwości ściągnięcia materiału
Koniecznie nagraj o tych, którzy mieli frajdę z karmienia ciebie - u mnie w rodzinie była taka osoba, która z jednej strony mnie karmiła, a z drugiej - czepiała się o nadwagę. Brrr.
Bardzo chętnie ☺️
Myślę że sporo osób miało ten problem. U mnie to samo- ojciec kupujący 3 torty na urodziny dla mnie a potem czepiający się wagi, i tak całe życie 😩
@@magdalenakloneckamakeuproo4500 dokładnie, tylko u mnie to była mama.
Jakie to prawdziwe, babcia mojego męża najpierw wciskała mu trzy dania, a później komentowała jaki on gruby :)
Faktycznie to jest przykre, że te osoby tak robią śmieją się itd. Jak mnie coś podobnego spotyka daje mi to dodatkowa motywację .I wtedy myślę a właśnie zrobię to na przekór wszystkim. Życzę tej osobie dużo siły uda Ci się, jestem pewna.
Mam takie ulubione powiedzonko „na złość tacie nas*am w gacie”. Jak ktoś próbuje mnie zdołować czy podciąć skrzydła to mówię sobie to w głowie i mam takie bojowe nastawienie na zasadzie „pokaże ci ze się mylisz”
Kolejny mega mądry film ❤ Paula moglabyś być psychologiem, to dokladnie tak dziala. Ja sie odcielam od toksycznych osób w swojej rodzinie i dobrze mi z tym ale to tez osoby otyle nawet bardziej ode mnie i jak mowilam im ze jestem na redukcji to oni "A po co sie odchudzasz potem tylko jojo..." I moja terapeutka powiedziala dokładnie to co Ty - to oni mają pgoblem ze sobą bo sami nie dbają o to żeby polepszyć zdrowie i schudnąć. Toksycy często lepiej sie czują jak kogoś zdemotywują bo sami mają kompleksy większe niż my albo nie robią nic żeby coś zmienić. ❤
dokładnie tak jak mówisz, podcinają skrzydła, bo sami nie chcą/boją się latać...
Autorce listu życze wytrwałości i samozaparcia w postanowieniu❤ trzymaj się
Paulino jesteś bardzo mądra i inspirująca. Trafna analiza moim zdaniem. Mam nadzieję, że autorka tej wiadomości mimo braku wsparcia, będzie wsparciem sama dla siebie, że będzie kochającą, szanującą SIEBIE przyjaciółką! - życzę z całego serca dużo siły. "Dziś zrób to, czego innym się nie chce, a jutro będziesz miała to, czego inni pragną " Dziękuję za te kanał, który jest ogromną wartością nie tylko merytoryczną, ale i mentalną
Ja mam podobnie. Mąż kiedyś zamiast mnie wspierać to potrafił dowalić "tyle już się odchudzasz, że dawno powinnaś być chuda" albo "ja ci do ust jedzenia nie wkładam". Teściowa natomiast gdy widziała lub słyszała od moich dzieci że ćwiczę stwierdziła bym lepiej ogródek wypielila niż ćwiczyła, że to lepsze (ja zawsze wolałam ćwiczyć w domu) tymczasowo zrezygnowałam z wszelkiego chudnięcia. Cieszę się że trafiłam na Ciebie Paulino, dajesz siłę dla Nas
Ej, ja wiem ze ciezko sie przełamać, ale może jeśli ta dziewczyna to czyta, sprobuj odseparować się od rodziny i ten czas wyplelnić nowym hobby, innymi ludźmi? Może zapisz się na gline albo na taniec, silownie cokolwiek. Ja tez nie mialam wsparcia, schudłam 40 kg. Poszlam na silownie w wadze 95 kg i okazało się ze nikt mnie tam nie zje a społeczność jest superpomocna. Poznałam tam nawet moją przyjaciółke. Zaczynają Ci dogadywać, wątpić. Ubierz się, fajna muza w uszach i idz na spacer 😊 też bylam w tym miejscu i nikt we mnie nie wierzył. Dasz rade !
Trzymam kciuki za autorke komentarza bardzo mocno🤞🤞🤞🤞 dasz radę 💪💪💪💪 jesteśmy tutaj wszyscy z Tobą!!!
Ja mam problem bo moj mąż mnie nie wspiera. Wrecz ma pretensje że chce schudnąć. Jest mega zazdrosny i nie moze zrozumiec ze ja chce zrobic to dla siebie i wmawia sobie ze to na pewno dla innego mężczyzny. Nie dociera do niego ze chce dac przyklad dzieciom, chce byc zdrowa, bardziej sprawna i w koncu szczęśliwa. Koleżanki zwlaszcza te z nadwaga tez mnie demotywuja. Podchodza do tego na zasadzie , ile razy juz schudlas, pewnie znowu dopadnie Cie efekt jojo. Na cale szczęście mam moją mamę która mnie dopinguje na swoj sposób, bo oczywiscie slysze ze tylko nie mam przesadzić...😅
Zycze wszystkim wsparcia w najblizszych❤
Maciek... z Tobą na pewno super się gada i jesteś rozumnym facetem, ale uwierz mi, że jest wielu, którym nie wytłumaczysz jak się zafiksują
Po prostu rób swoje! Odetnij się troszkę od nich emocjonalnie i idź swoją droga! Trzymam kciuki! Paulina, końcówka z kawą the best 😂☕️!
Ale super ! Nowy filmik ❤ odchudzanie to mega trudny temat :( najgorsze wlasnie jest to jak sie nie ma wsparcia od strony najbliższych 😢
Pani Paulino.
Zgadzam się z Pani przemyśleniami.
Ludzka zazdrość jest ogromna.
Powodzenia dla osoby o której mowa w filmie. Dasz radę ❤️
Jesteś piękna ❤
Osobiście jestem po zabiegu korekcji wzroku i mam unikać aktywności fizycznej przez miesiąc co mnie popycha tez do złej diety. Wiem ze przytyje z 2-4kg ale wiem tez ze za miesiąc będę mogła wycisnąć ze sportu więcej niż kiedykolwiek! Uwielbiam Cię i dajesz mi motywacje do akceptacji siebie i wiary w siebie
Bardzo miło Paulina, że odnosisz się do problemów z którymi dzielą się z Tobą widzowie 👍🙂
A co do opisanej sytuacji. Bywa, że ludzie traktują takie rzeczy bardzo osobiście. To znaczy, np. Ty wysyłasz komunikat:
- Chcę schudnąć, żeby być zdrowsza, lepiej się czuć ze sobą, chcę coś zmienić, nie odpowiada mi już taki styl życia.
A Twoja rodzina słyszy:
- aha, tak Ci z nami źle, nie chcesz być taka jak my, żyć jak my, czyli my jesteśmy Ci źli
Odbierają to jako krytykę pod swoim adresem mimo, że nie mówisz im jak mają żyć tylko starasz się zmienić swoje nawyki
❤❤❤ Zgadzam się w 100% w tym co powiedziałaś w dzisiejszym filmiku ❤❤❤Wsparcie jest ważne lecz nie zrobi za Nas pracy❤❤❤Trzumam mocno kciuki za wszystkich którzy tego potrzebują i życzę wytrwałości i powodzenia ❤❤❤
Mnie nikt nie wspiera w odchudzaniu. Nie raz słyszę, po co ja się odchudzam, przecież dobrze wyglądam. Albo nie chudnij więcej. Ja to robię tylko dla siebie, żeby czuć się dobrze w swoim ciele i być zdrową. To ja chcę się sobie podobać i nie patrzę na opinie innych. Robię to tylko dla siebie ;) Głowa do góry! Paulina dobrze mówi, pewnie tylko zazdroszczą Ci, że odważyłaś się na zmianę i nie będą mogli "przeglądać się w lustrze". Nie ich krytyka będzie Twoją motywacją, zobaczysz, że było warto wytrwać :)
Ja uważam, że osoby, które są demotywujace same mają problem ze sobą one swoje leki, strachy, zazdrość i lenistwo na kogoś przelewają. Trzymam kciuki. Sama zaczęłam zdrowiej jeść i ćwiczyć. Mając 40 lat dopiero zrozumiałam, że to moje życie moje ciało i to ja decyduje jak chce żyć. Także nie załamuj rak i uzupełnij witaminy to spowoduje bardziej jasne i pozytywne myślenie. 💪👍♥️
Jak jest wsparcie jest o wiele, wiele łatwiej. Jak jest neutralnie jest Ok. Ale jak jest na przeciwko jest na prawdę trudno, bo trzeba gdzieś znaleźć siłę za siebie i na obronę przed tymi, którzą sam nam przeciwni.
Tak, masz racje. Ale nie każdemu łatwo jest zmienić środowisko, niestety
@@paulinagladysz Akurat tutaj nikogo konkretnego nie miałam na myśli. Myślę, że to co zaproponowałaś, by była przykładem, który pociągnie współmieszkańców jest trudniejsze, wymagające więcej siły, niż wyprowadzenie się, po prostu trudniejsze.
@@janeczkaprosperity tak, może to być dużo trudniejsze
Paulinko dziękuję za podjęcie tak ważnego tematu jak zwykle w punkt❤🎉🫐
Bardzo chętnie posłucham o podkarmianiu przez innych. Zarówno tych co ważą 60 kg, jak i tych co ważą 100 kg. Sama mam problem z takimi "koleżankami". Zwłaszcza te grubsze pilnują mnie, czy się nie odchudzam. A gdy widzą, że "coś jedt nie tak", czyli nie chcę zamówić sobie ciasta, to wychodzi z nich 😈 i najchętniej by mi to ciasto siłą wepchnęły. Bym się obzarła kaloriami tak jak one. Mimo tego że wiedzą i widzą, że mam problem z kilogramami i konsekwencjami nadmiaru.
Masz rację ... Twoje przemyślenia są takie ludzkie 😊 wspierasz wiele osob ❤❤
Do dziewczyny o której mowa. Bądź silna, ja tez chudnę bardzo nieudolnie! I wiesz co- jestem mega dumna ❤
Powoli a do przodu!
Paulinko 😊, zrobiłaś wspaniałą robotę. Uważam że faktycznie wiele rodzin nie zdaje sobie sprawy jak ważne jest mądre wsparcie osób bliskich ❤👍👏👍👏
Mój ulubiony typ członków rodziny to ten, który widząc mnie raz na rok nie omieszka podkreślić, że jestem gruba. No bo faktycznie nie zauważyłam i jak się z kimś widzę raz na rok to potrzebuje, żeby mi powiedział, bo lustra nie mam :D
😂 znam to, i te pytania, dlaczego ty prawie wcale nas nie odwiedzasz??? Nie, dziękuję ☺️ nie chcę być oceniana za wszystko co robię, a już szczególnie nie za to ile ważę.
Do autorki komentarza:
Czy powiedziałaś swojej rodzinie, prosto i dobitnie, że nie życzysz sobie takich komentarzy i że cię ranią. Czasami takie wyraźne NIE (nawet jak trzeba kilka razy powtórzyć) pomaga. Powiedz im, że jak nie chcą pomóc to chociaż niech nie przeszkadzają. Trzymam kciuki za Twoją zmianę! I wysyłam moc wsparcia 💪🏻
To nie jest takie proste niestety 😢
@@andrejewna_6990Wiem. Ale wierzę, że warto spróbować.
Bardzo wartosciowe tresci, Pani Paulino❤
Super filmik. Myślę, że to wspaniale, że ktoś dostał od Ciebie i Twoich oglądających tyle wsparcia. Jeśli to się komuś może przydać, to u Magdaleny Hajkiewicz jest fajny podcast o tym, jak reagować na takie niechciane, przekraczające granice komentarze w skuteczny i nieprzemocowy sposób - chyba gdzieś ok świąt to było. Mnie się też wydaje, że jeśli w bliskim otoczeniu brakuje wsparcia, a bardzo go potrzebujemy i to powoduje cierpienie, to bardzo pomocne może być poproszenie o to wsparcie profesjonalisty - np. psychologa z którym można też poćwiczyć rozpoznawanie swoich granic i stawianie ich innym osobom. Dla tak wielu z nas jest to trudne, prawda? Mojej koleżance też pomogło zapoznanie się z metodą NVC (komunikacja bez przemocy).
Sama mam z tym problem... ale wiem że siostra życzy mi dobrze w głębi serca . Jest po prostu zdołowana życiem a jedzenie daje jej obecnie jedyna radość ..
niestety jedzenie to ratunek w trudnych chwilach dla wielu osób.
Ja nie piję alkoholu. Kiedyś na jedym z wyjść firmowych zostałam zapytana czy piję (większość osób już była lekko wcięta). Odpowiadam że nie. Następne pytanie już mniej przyjemnym tonem od tej samej osoby: czujesz się lepsza od nas i dlatego nie pijesz? 🤯 (troszkę trudno przetłumaczyć bezpośrednio z j. angielskiego).
Na szczęście posiłek szybko się skończył, ja pojechałam do domu. Reszta kontynuowała firmowe wyjście. Mi nic do tego że ktoś lubi wypić, czemu ludzie mają problem z tym że ja nie piję 🤷♀️
Tak samo może być ze schudnieciem u autorki wypowiedzi ... Tak schudłaś i już myślisz że jesteś od nas lepsza ?
Trzymam kciuki żebyś mogła się wyprowadzić i zmienić swoje życie bez bliskiego kontaktu rodziny która podcina Ci skrzydła 🤞
O kurde, nieźle. Twoja rozmówczyni chyba musiała mieć niezłe kompleksy 🙈
@@paulinagladysz to był facet, ale to bez znaczenia w sumie. Już w innej firmie ale nadal dużo ludzi komentuje jak wychodzimy na np. firmową Wigilię że Ula nie pije (ja piję ale w ciągu 5 lat wypijam tyle ile "przeciętna" osoba w ciągu jednego wieczoru) To dla niektórych osób jest tak niezrozumiałe jakbym nic nie jadła a jednak żyła 🤣
@@ula_la0806 wyobrażałam sobie ze to kobitka, jak facet to w ogóle wtf
Kiedys Mialam podobna a jakze inna sytuacje.Wyszlam ze znajomymi ze studiow I szlysmy z kolezanka po drinka.Zapytalam jednej z dziewczyn czy kupic jej drinka a ona ta to "ja nie potrzebuje alko zeby sie dobrze bawic" to tez bylo takie niemile dla nas bo my tez nie musimy sie dobrze bawic.😮
Temat aktualny chyba w wielu rodzinach u mnie z kolei wręcz próbują na sile we mnie wepchać tu coś słodkiego tu cos tłustego bo przecież i tak nie wytrwam lub próbują mi wmówić jakieś swoje przekonania dotyczące diety twierdząc ze to nie deficyt jest najważniejszy.
🙈
Niesamowicie dziękuję Ci za ten filmik, jestem w takim momencie życia że naprawdę potrzebowałam takich słów, mam wrażenie jakby mi coś kliknęło w mózgu. Dziękuję 💛
Bardzo mi miło, trzymaj się! 🫶🏻💕 i dbaj o siebie
Paulinko,
niesamowity film.
Jestem pod wrażeniem Twojego podejścia.
Porównanie do luster bezbłędne.
I niestety takie lustrzane odbicia wg mnie,
sa bardzo częste.
Smutne to i bardzo podcinające skrzydła, fakt.
I wcale nie musi byc to rodzina czy znajomi negujący nasze
starania.
Generalnie My, ludzie boimy się sukcesów innych.
Zazdrościmy, Jesteśmy przeciwni..
Bo to mocny znak, że i my musielibyśmy się zabrac do roboty.
I faktycznie nie tylko w kwestii odchudzania,
a w każdej życiowej.
Ja spotkałam się wiele razy w najbliższej rodzinie
z naganą moich wyborów, np hobby, a jest to muzyka
i zespół z innej cześci swiata.
Ale ja twardo szłam w swoim kierunku, zawsze pokazując, że Mój Zespół Muzyczny
ma cel przed sobą, istotne wartości, świetne osobowości.
Dawałam konkretne przykłady ixh piosenek, tłumaczenie tekstów.
Pokazywałam Ich pozytywny przekaz dla innych, etc.
I z biegiem lat osiągnęłam sukces, bo wile razy Rodzina
sama mi przypomina o jakimś waznym wydarzeniu związanym z moimi
Artystami:)
Moja silna ufność w to, że słucham i wspieram wartościowych Ludzi,
dała efekty:)
A co do odchudzania.
Po kilku przejściach z dietami, dietetykami, otyłościa, chorobami, cierpieniami,
uzaleznieniem od przekąsek, słodyczy, itd...
sama się zbarałam za moje zdrowie.
Począwszy od nauki, testowania na sobie, co mi szkodzi jak strączki, kasze,
ziarna i aut, a co zostawić,
albo wprowadzić po latach jak masło czy mieso czerwone oraz podroby.
Teoria i praktyka przez iwele miesięcy na sobie samej.
Ale zparłam się, że lekow nie chcę żadnych.
Chcę wyzdrowieć sama.
I od pierwszej chwili jak mantrę powtarzałam Bliskim, Znajomym,
Kolegom w pracy, że zmieniam styl jedzenia dla swojego zdrowia.
Ani słowa o odchudzaniu, bo nawet o tym nie marzyłam.
A miałam ze 30 kg za dużo....
Ale dla mnie było wazniejsze w końcu funkcjonować bez bólu.
I z dnia na dzieć tak się zaczęło poprawiać.
Brawo ja:)
I w sumie początkowo nikt nie widział, tylko podziwiali, że jakoś tak ładniej, zdrowiej wyglądam
na twarzy:)
A potem trach i po kilku miesiącach z 10 kg mniej, sylwetka całkiem fajna.
Wreszcie mogłam założyć sukienki, a nie jedyne spodnie...
I naprawdę dzień z a dniem cierpienia się skończyły.
Uniknęlam nawet kolejnej operacji na endometriozę, więc
zaje...cie.
I to co miało wcześniej miejsce, jak rzucenie się na ptasie mleczko i łyknięcie całego czy połowy
zniknęlo.
Nagradzanie się albo coraz cześciej kojenie po stresie też zniknęło.
Ogólnie jedzenie wtedy gdy czuję głód, konkretne i syte, więc NIE Potrzebuję przekąsek.
Hurra:)
Metoda prób i błędów sama sobie ogarnęlam takie proste jedzenie, aby bylło
do zjedzenia i koniec.
Akurat dla mnie piekne potrawy, podziwianie zastawy, itd za dużo zmuszają do myślenia o jedzeniu.
Ja widocznie siermiężnie potrzebuję i koniec.
I co do wsparcia Innych dla moich zmian.
Widocznie moje gadanie i pokazywanie, że faktycznie moim celem nadrzędnym jest zdrowie,
podziałało.
Większość kibicowała, trzymała kciuki, prosiła o pokazanie co, jak i kiedy jem, itd
Ale zdarzyły sie i Osoby, co się"martwiły i mówiły, żebym nie chudła więcej"
Bo w podsumowaniu po roku ładnie mi się wchłonęło 25 kg.
Spokojnie i bez restrykcji, w moim odczuciu.
Bo mój deficyt kal. robił się że tak powiem samoistnie, bardzo niewielki.
Ale ja po raz pierwszy zaczynając moje zmiany poznałam moja kaloryczność
i od tego zaczęlam.
Jakież dwa tygodnie pilnowałam moich 3 posiłków, licząc makro, itd.
A potem już wiedziałam co i jak, co mi pomaga,
jak komponowac moje jedzenie i do przodu.
MNie osobiście bardzo pomógł IF, i dosyć szybko organizm narzucił mi jedzenie dwóch posiłków,
z reguły w ciagu 8 -6 godzin, a przez resztę czasu, zwykle od 18 do następnego dnia 16-18 przerwy
od żarła:)
Mnie osobiście pomogła zmiana stylu jedzenia na niskowęglowy i dalej mi pomaga:)
Mając 53 lata mam 60 kg/167cm, a rozmiar 38/M:)
Byc możeKtoś powie, że powinnam miec kg mniej,
ale ja tak czuję się świetnie.
jak mój organizm da mi znać, że powinnam, to zrezygnuję np ze śmietanki 30% do kawy rano,
albo całkiem z kawy:)
A może wypróbuje przez 30 dni a może 3 miesiące
leczniczo carnivore?
Bo raz na jakiś czas pojawiają mi się jeszcze skórne problemy.
Zobaczymy.
Moja metoda to słuchać organizmu, intuicji i nic na siłę ani za szybko.
Podsumowując mam teraz samopoczucie i energie lepszą niż jak miałam lat 30:)
A najwazniejsze, moje wyniki sa ok, w tym cukier w normie, trójgliceryd nisko,
cisnienie idealne, zero bólu, zero leków.
Lekarze raz na rok, po skierowania na badania cykliczne:)
A co do Tych "martwiących się, najpierw tłumaczyłam, potem puszczałam mimo uszu i robiłam
dalej swoje.
Skoro ja odstawiłam pene produkty, bo mi szkodziły lub działały jak narkotyk...
To nikt mnie nie zmusi aby je z powrotem zjeść, prawda?
Te, które sa potrzebne a ja musze uważać z nimi, jak np orzechy, nasiona czasem zjem w formie zmielonej,
a awokado czy inny produkt/potrawę z większa ilością błonnika, jem w zmniejszonej ilości.
Więc jakiekolwiek słowa Innych...jakie moga mieć znaczenie?
To moje jedyne zdrowie i moje jedyne, byc może życie.
I zamierzam przezyć je odpowiednio zdrowo jak najdłużej:)
I tego życzę Paulinko i Tobie,
I Twoim Fanom:)
A co do problemu poruszonego w treści i Naszej POtrzebującej Dziewczyny:
Nie poddawaj się.
Bądź dla Siebie Wyrozumiała, Cierpliwa i Działaj.
Codziennie, powoli, ale działaj.
I jeśli Dom, w sensie budynku i Bliscy..Cię dołują,
To bądź w nim jak najmnije.
Może to brutalne, ale odcięcie może Ci pomóc.
I nie uciekaj.
Wychodx na spacer.
Jeśli dołują CIe od rana...
Napij się wody, dużo wody, spokojnie licz do iluś tam, a to co mówią czy robią wokół...
Nie słuchaj, nie patrz.
Ogarnij się i wyjdź do pracy/szkoły, etc.
Wyjdź i idz pieszo do pracy czy gdzie tam idziesz
Po pierwsze się uspokoisz, po drugie, juz kilka kroków zrobisz,
po trzecie będziesz na powietrzu.
Uwierz, robiłam tak, dziła z każdym dniem lepiej.
nawet duża otyłośc pozwala iść.
Po drodze kup swoje zaplanowane jedzenie i zjedz spokojnie w dobrym miejscu,
bo może w pracy/szkole masz lepszy klimat niz w domu.
Ja osobiście sugeruję ryby wszelkiej maści, jajka, warzywa na ciepło albo kiszone,
nabiał jak możesz, najlepiej tłusty, dojrzewający.
Najedz się do syta.
Napij dobrej herbaty, albo po jakimś czasie kawy, itd
I zobacz, ile już masz plusów za sobą.
Sprawdź chociaż przez tydzień, dwa.
Zobaczysz to zadziała:)
Potem zjedz drugi konkretny dobry posiłek.
Pij dużo płynów, teraz proponuje na ciepło.
Żadnych gazowanych czy słodzonych, żadnych soków.
Jak koniecznie musisz i potrzebujesz to zjedz owoc jako owoc.
Jak możesz wracać do domu pieszo to wracaj.
jak możesz zrobić zakupy i iśc po to idź, itd.
A w domu jak będziesz miała okazję zjeść zupę, domową,
to nawet zjedz chętnie z Rodziną.
Albo zjedz lekką sałatkę.
Jeśli coś oglądasz i lubisz przy tym jeśc, jak ja:)
To jedz i oglądaj..bo kiedy obejrzysz?
Ale to swoje konkretne jedzenie, bez dokładek.
Sugeruję jedzenie zupy, bo zwykle jest na bazie warzyw i lekkostrawna.
A może zjedzona w towarzystwie Bliskich..ukróci ich wredne słowa?
Sprawdź, może się uda.
Jak masz ochotę albo problem z jedzeniem przekąsek, czy słodyczy, to mój TIP:
Zjedz od razu po konkretnym posiłku, nie pomiędzy.
A z paczki czegoś tam, ulubionego odsyp do miseczki, resztę zabunkruj na gorszy czas.
A najlepiej omijaj takie półki w sklepie i do domu nie kupuj.
W goście i na imprezy poczatkowo nie chodź, bo to pogarsza nasze działania.
Ale myślę, że Jesteś Osobą Młodą, więc mam nadzieję, że przynajmniej moich
starczych chorób nie masz.
A nawet jeśli jakies inne schorzenia, to Paulinka jest Niesamowitym przykładem, że Nawet po
raku tarczycy da się pięknie i zdrowo schudnąć.
W każdym razie Wierze w Ciebie, Bohaterko dzisiejszego filmu Pauliny.
Trzymam mocno kciuki.
Życze powodzenia i ogromnej cierpliwości.
Mnie zajęło kilk amieisęcy nauki, potem kolejne praktyki i w rok się udało,
ale nadal się ucze, nadal popełniam błędy i nadal zdarzaj mi się stresjące, dołujące dni,
i Czasem jeszcze zdarzy mi się zjeśc zamiast dwa razy, 4, a w tym same "ulubione foody"
3 lata jestem na moim zdrowszym trybie jedzenia i po prostu musze co jakiś czas
przypomniec sobie, że jem by żyć, a nie żyję by jeść.
Dasz radę i Ty, Nasza Bohaterko filmu, I Każda/ Każdy z Nas.
Tylko wiele, wiele wytrwałości.
I żadnych kar wobec siebie.
Wszystkiego dobrego,
Marzena
Myślę, że każda zmiana wiąże się z pewnym oporem, natomiast to my ponosimy odpowiedzialność i konsekwencje naszych decyzji, dlatego skoro już wiesz, co Ci przeszkadza to nie rezygnuj z siebie. Motywacja czasem będzie czasem nie i to jak z każdą zmianą w życiu. Każdy dzień przybliża Cię do celu ❤ jeśli potrzebujesz dobrego słowa to jest sporo grup na fb, gdzie osoby odchudzaja się wspólnie i piszą o swoich trudnościach i sukcesach. Może to jest dla Ciebie grupa, w której znajdziesz wzmocnienie ;) pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał, dla każdego czas płynie tak samo, ale również każdy osobno decyduje na co ten czas przeznaczy. Głowa do góry! Każdy krok to już zmiana 😊❤
pięknie napisane!
Jesteś super i robisz super robotę, bardzo Ci kibicuje i czekam na każdy film 😊
Nie poddawaj się dasz radę ❤ To , że podjęłaś wysiłki juz zasługuje na pochwałę. Brawo. Słuchaj dobrych rad Paulinki
Boże kocham cię za twoją szczerość szanuję pomagasz innym osobą które potrzebują pomocy,a inne robią odwet pełen szacunek dla ciebie bo sama to przechodzisz i jaki to jest czas aby wyjść z tej sytuacji życiowej pozdrawiam 💞💞💞💞
Rodzina może się obawiać dużych zmian w życiu tej dziewczyny, a przez to w swoim. Na przykład, że jak schudnie, będzie bardziej pewna siebie. Nie będzie od nich zależna. Zmieni pracę. Znajdzie chlopaka, a potem. się wyprowadzi. Tym samym nie będzie na przykład pomagać w domu, albo się dokładać itp. bo nie będzie z nimi mieszkać. Nie będą mogli się z niej podśmiechiwać, itp. Mają jakiś swój cel i chronią swoje interesy. Również ten, że ona pokaże im, że mimo "genów", da się schudnąć.
Tak czy inaczej wszystkie te powody są wstrętne. Zazdrość i samolubstwo, których nie powinniśmy mieć wobec bliskiej osoby. Jak dziewczyna pozna kogoś i się usamodzielni to powinna być radość, podobnie przy zmianie pracy na lepszą.
Paulinko, bardzo lubię Twoje programy❤
Jak ładnie wyglądasz. Serio tych 80 kg to nie widać po Tobie. Ale to szczegół. Życzę dalszych sukcesów. Wiele już dokonałaś. Szacunek! 🏆👍👏👏👏
Zgadzam się, osoby, które demotywują w jakichkolwiek naszych działaniach nie chcą być niżej i gorzej wypaść przy nas, bo faktycznie mogą czuć dyskomfort. Ja to odczułam z mężem jak schudliśmy ale również zauważyłam to jak oznajmiłam, że będę dalej się kształcić, słyszałam takie stwierdzenia, że na co mi to, nie warto, szkoda czasu itd. Ale nie przejmuję się tym, bo żyję dla siebie i robię wszystko dla swojej satysfakcji.
Moja siostra niestety również komentuje w taki sposób.. właśnie uświadomiłam
sobie, ze to nie we mnie problem.. dziękuję!! Super film
Do autorki listu: Może warto "przeciągnąć na swoją stronę" chociaż jedną osobę z rodziny? We dwójkę będzie raźniej i łatwiej. Wydaje mi się, że Paulina ma rację - ONI są po prostu zazdrośni, że podjęłaś starania, bo sami nie potrafią (Paulinka powiedziała to oczywiście bardzo dyplomatycznym językiem). Nie poddawaj się! Kiedy będą efekty - nastawienie się zmieni. Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam serdecznie.😚
Zawsze warto walczyć o siebie i nie zawsze jest dobrze ale warto pomimo wszystko dacie radę tylko uwierzyć w siebie
bardzo to mądre i miłe
Świetny odcinek. Dziękuję bardzo. 👍👏🇵🇱🖐️
Dzień dobry
Witam serdecznie przede wszystkim chciałabym powiedzieć że lubię pani sluchac🎉,a jednocześnie chciałabym zastosować u siebie takie intuicyjne odchudzanie bo na mnie nic nie działa
Co prawda jestem osobą już co starszą,ale ważyłam średnio w granicach 60, 65 kg obecnie co ważę 85 i jest mi z tym źle km co prawda jestem po dwóch operacjach co guza piersi po radioterapii i 5 lat brałam leki obecny mój stan zdrowia pozwala mi na to żeby trochę Cox zmieni bo nie oczekuje dużo 10 kg ale jak to zrobić skoro dietetyk mi powiedział że ja tyje od samego patrzenia na jedzenie😢..Jem jedna trzecia tego co pani pokazuje w swoich filmikach a i tak tył.inny dietetyk mi powiedzial że nie powinnam nic jeść warzywa nie owoce nie dania mączne nie jem tylko suchary biały ser a i tak tyję 😢😢😢
Bardzo proszę o parę słów
Pozdrawiam
Paulino, myślałaś o zrbieniu podyplomówki z psychodieteyki? Tak mi przyszło to do głowy, wsparłabyś doświadczenie usystematyzowaną wiedzą.
Nieee, ja mam zaburzenia odżywiania, nie piszę się na indywidualna pomoc innym.
Ewentualnie tylko dla siebie do (i tak zbyt dużej) kolekcji dyplomów
@@paulinagladysz Bardziej myślałam o poradach przez media, czy nawet przy pisaniu ebook nawet z przepisami, zawsze coś z wiedzy można wtrącić. Zobacz na Motywatorkę, ona schudła i swój kanał buduje na tym i na psychodietetycznych poradach. Ale wiadomo, to tylko moje luźne myśli, a nie przepis na życie😀 W każdym razie trzymam kciuki za rozwój kanału❤️
@@monika277 dzięki wielkie. Bardzo szanuję i lubię Motywatorkę. Moje założenie odnośnie kanału jest trochę inne - od początku chciałam mówić o swoim przypadku, nie wchodzić w kompetencje specjalistów, ale pomyśle o tym, dzięki 💕
Dziękuję pozdrawiam do następnego
Osobo o której jest mowa. Twoja decyzja jest Twoim życiem , Twoim samopoczuciem i wyglądem. Bądź zdrowiu bez stanów zapalnych, bez ocieżałości poprostu bardziej sprawna. Za chęć TYCH ludzi na spacer,rower, zrób im COŚ pysznego, zdrowego. Wspólny czas razem, posiłek to takie ważne.
Ja do tosóbtakioby nie dawno powiedziałam. Rób jak uważasz , ja podjęłam decyzję .
Małe kroki dodadzą Ci siły💪. Jesteś, jesteśmy z Tobą 🤗❤
Paulina to co zrobiłaś z TĄ informacją to Majstersztyk👌❤
Dzięki 💕🫶🏻
Pracowałam z dziewczyną w moich oczach mającą nadwagę i zero kompleksów. W ogóle nie widziała problemu , wręcz czuła się szczupła. Zrozumiałam gdy zobaczyłam jej młodszą siostrę. Była bardzo otyła i były zawsze porównywane do siebie że jedna jest szczupła a druga otyła
Ja często miałam tak, że wstydziłam się tego, że się odchudzam. Często, jak ktoś się pytał, czy się odchudzam, to mówiłam, że nie, bo bałam się, że znów się nie uda. Właściwie to...całe życie próbuję schudnąć, ale mało kiedy przyznaję się do tego. Może dlatego tak łatwo rezygnuję z kolejnych prób?
Tez miałam fazy ze się nie przyznawałam, później mówiłam o tym na lewo i prawo, ale udało się, wtedy kiedy po prostu zaczęłam działać, a nie przejmować się tym ze ktoś wie albo tym by nikt się nie dowiedział
Ależ ty jesteś ładna 😊
Nie poddawaj sie.Sprobuj jesc nawet to co lubisz ale metoda Zryj Polowe.Druga opcja to Jesc inaczej np.Kotlet dwa ziemniaki i gora mizerii lub surowki.Jak zglodniejesz znow naloz sobie surowki miseczke i zjedz do tego kawalek ryby albo jajka
Bardzo chętnie obejrzę film na temat dokarmiania. Mam wrażenie,że przeszłam coś podobnego.
Osoby, ktore chca cie stlamsic, zazdroszcza Ci tego, ze chcezs i ze moze i sie udac, a wtedy nie beda sie czuly tak dobrze obok Ciebie pt. " no ja waze 100 kg, ale Aska to dopiero wazy az 120kg!". Jeszcze nie schudlas, a juz sie boja tego, ze im sie nie udalo i ze pierwsze miejsce na podium " dla najgrubszej" zostanie zwolnione.
Fajna seria
Będzie tego więcej, odzywa się coraz więcej osób
Najlepiej nic nie mówić tylko robić swoje. Ja kiedyś wywaliłam wiele niezdrowych rzeczy z jadłospisu to mama też mi mówiła: to już nigdy nie zjesz chleba? Schudłam dużo, potem po kilku latach waga wróciła, a moja mama nagle, że chleb zły i gluten zły. No ręce opadły :(
Od braku wsparcia jeszcze gorszy jest jego nadmiar- czyli wręcz gnębienie w tym temacie, wyliczanie jedzenia, ciągle natarczywe uwagi, że musisz schudnąć, wredne teksty, że masz się bardziej postarać itd. Znajoma tak miała i do dziś jestem w szoku po tym co usłyszałam. P.s. Co do częstowania i tekstów, że nic się nie stanie jak zjesz kawałek ciasta- myślę, że część osób mówi to bezmyślnie i niechcący - chcą być gościnni, a nie złośliwi. Komuś wyszedł super tort i chce, żeby każdy spróbował, bo przecież nic się nie stanie...
oj tak, to jest jest duży problem. Zresztą mam już przygotowany materiał na ten temat
Kochana walcz o sobie, nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie.
Czasem trudno ludzi zrozumieć 🤔
Temat rzeka są tacy co wspierają, są takie osoby które nie wspierają, wyśmiewają itp. Nie ma co słuchać nie ktorych ludzi.
Moja największa waga to 108 kg. Było 80/90 i schudłam około 10/15 kg ale jojo mnie tak dopadło ze było 108 - kochana -moja mama mi dokuczała:
Zrób coś z sobą , jak ty wyglądasz, co z tobą nie tak, dobra i tak jesteś gruba wiec jedno kfc Ci nie zaszkodzi, znowu na diecie?, ciekawe jak długi teraz wytrzymasz, Aa dieta już to slyszlam, ja teraz po ciążach nie mam takiego bebzona jak ty!, dziewczyno czy ty masz lustro!
Noo wiec lekko nie jest. Wiec teraz nic nie mówię, ale robie swoje.
I jak słyszę - o znowu dieta- to mowę:
Noo.. może tym razem wytrzymam 3 miesiące! A może resztę życia i to ty będziesz ta grubsza :p
Słyszę:: ta, jasne.
Odpowiadam: noo, i teraz zobaczymy na czym Ci zależy - chcesz żebym schudła czy nie? Bo cały czas słyszę „ej zrób coś z sobą” wiec robie i to tez Ci się nie podoba”
Wiec słyszę ze się zmieniam - ze nie jestem już taka sama. Oczywiście z prenensjami! Ma na na to; NO NARESZCIE SIĘ ZMEINIAM I STAWIAM SWOJE GRANICE!
mam podobną matkę, to się nazywa narcyzm i chory perfekcjonizm - nie ważne co zrobisz i jak będziesz wyglądać, zawsze znajdzie powód do krytyki :) najlepiej się odizolować od toksyka. Wtedy tracą grunt pod nogami.
cóż, niestety autorka listu chyba trafiła na zaburzoną rodzinę. ja też pochodzę z zaburzonej rodziny i sama też jestem
zaburzona. czasem jedynym wyjściem jest odcięcie się od toksycznego otoczenia...
nie twierdzę, że należy przestać ich np. kochać, czy wspierać. ale niektórych zaburzeń nie da się wyleczyć (np. narcyzmu), szczególnie, gdy ludzie nie poddają się terapii lub w inny sposób nie pracują nad sobą.
w rodzinach często występuje też zjawisko tzw. trójkąta dramatycznego, gdy jedna osoba staje się tzw. ofiarą, inna tzw. oprawcą, a jeszcze inna tzw. wybawcą. po jakimś czasie osoby zamieniają się miejscami i dotychczasowa ofiara wyżywa się na oprawcy, albo wybawca traci nerwy i sam dla kogoś staje się ofiarą lub katem.
dlatego czasem
nie ma wyjścia i trzeba się odciąć - czy to geograficznie, czy choćby mentalnie.
można bowiem
niechcąco wpaść w tzw. wyuczoną bezradność i np. mówić sobie "nie mogę się odchudzać, bo rodzina zawsze mnie dołuje".
trzeba też pamiętać, że gdy sami się leczymy - np. na terapii lub dzięki zdrowej diecie lub medytacji itd. - to powolutku uzdrawia się cały system, w którym żyjemy, a więc i rodzina. więc jeśli inni nie chcą się uzdrawiać - uzdrawiajmy się choćby my!!!
Dzięki ❤
Mi też rodzina nie pomaga jedzą przy mnie różne rzeczy a ja nie nie mogę jeszcze muszę gotować i ściąga mnie to w dół i jeszcze i tak ci się nie uda itd a muszę bo mam Hashimoto i CIDP jest mi ciężko a ponad 40kg to już nie chodzi o wygląd ale o zdrowie
no właśnie, bliscy naprawdę często nie zdają sobie sprawy, że ich podejście realnie ma na nas wpływ i na nasze późniejsze decyzje
@@paulinagladysz dziękuję no nie wiem jak mam to sobie poukładać od czego zacząć oglądam te twoje filmy i wszystko się zgadza z tym że je nie jem kompulsywne i cały dzień wręcz przeciwnie jem za mało ale to nerwy jak się zdenerwuje mogę wogóle nie jeść i to też nie dobrze ech życie
Pozdrawiam!
❤❤❤
Ja też nie mam wsparcia, jedni uważają że wytrzymam góra 10 dni 😕 mąż nawet mówi, że nie chce mu się o tym słuchać bo i tak przecież nie wytrwam "To co na obiad pizza? " 🙄 Jejku wszystko to o czym mówisz też mnie dotyka...
Masakra z tymi ludźmi. Chyba najlepiej utrzeć im nosa po prostu zaje*istym efektem
@@paulinagladysz masz rację ♥️ zamknąć buzię ;) uśmiechnąć się i robić swoje po cichu :)
Przykro mi, ale zupełnie się z Tobą nie zgodzę ! Ludzie z założenia są "wredni" i uważają że jeżeli ktoś dobił do takiej wagi i nie ogarnoł się po drodze, to już niema szans na zbicie wagi. Niestety trzeba ignorować takie opinie i robić swoje - na zasadzie Ja im udowodnię !
Oczywiście możesz się ze mną nie zgadzać, ale autorka w wiadomości jasno napisała, ze osoby ją demotywujące maja nadwagę lub otyłość, czyli same są w takiej samej sytuacji jak ona
moja rodzina jest szczupła ,ale nie jest motywująca zwłaszcza z perspektywy moich zaburzeń odżywiania
współczuję bardzo
Ja również chcę schudnąć 😢
obejrzyj moje filmy, może pomogą na początek
❤😊
Miałaś szczęście. Ja od najbliższych słyszę: jakbym była ty to w ogóle bym nie szła na pole albo chyba że z czarnem workiem na głowie. Albo od męża: gruba świnia, ja bym na twoim miejscu nic nie jadła. Albo jesteś na diecie, to po co zjeść jabłka, albo jogurt, albo jajko, po co zjesz wogole? Powinnaś byc głodna cały czas. Ale wstyd jest mi z tobą wychodzić. Za chwile nie będziesz przez drzwi wychodzić. Itd itd
Pierwsza ❤
Consistency is key . I feel like once you're at week 4 to 7
3x weekly weighted training is necessary to see results...
Also doing isometric and pulses moves can be beneficial too. Every step is progress. DONT punish and feel guilty.
Buy a dress bikini nice jeans or something you want to fit better / fit into somewhere in next 2 to 3 months !! Will motivated you more than other things.
I believe in joining a workout fb group and keeping accountable to twice a month/ several times a week show your progress or just describe which workouts you are doing and hiw well ( much better) they are going...
Ja bym odbijała piłeczkę żeby spojrzeli w lustro i też się za siebie wzięli. Bo dokuczać to każdy potrafi.
👍
👍😘
😊😊😊😊