To prawda :) jak do tego dowiedziałem się że w Krakowie jest cała rodzina profesorów Życzkowskich z różnych uczelni z takim powołaniem to dopiero mi to rozjaśniło wyobraźnię :)
O ukrytych założeniach jeszcze: producent pilota-breloczka na pewno założył, że "przecież nikt nie będzie nim rzucał 20x/h, spokojnie możemy obiecać 10 lat gwarancji" 😊
Miałem seminarium z Panem profesorem - na codzień też tak szybko mówi :) i to tak szybko mówi w każdej dziedzinie fizyki teoretycznej - tj atomowej, ciała stałego i statystycznej :) Co do układu słonecznego to bardzo ważna w jego zagadnieniach chaotycznych jest tzw "liczba obrotów" wywodząca się jeszcze z mechaniki klasycznej - dyskusja nt liczby obrotów marsa, jowisza i pasa asteroidów między nimi to jest kolejne pół godziny :)
Sebastianie, świetna rozmowa i rozmówca. Populazytorzy nauki mają sobie coś do powiedzenia o chaosie i jego fizycznych przejawach. Gratuluję i pozdrawiam, Grzegorz
1:12:40 Proszę to powiedzieć "specjalistom od klimatu". Mamy problem w modelowaniu ruchu 3 ciał ale świetnie już wiemy jaki jest wpływ człowieka na klimat.
@@rigelheron9997przy założeniu, że klimat to baza danych i jej statystyczna analiza(tejże pogody) z 30 lat, tego "łatwego " modelowania. Gratuluję logiki myslenia.
@@antonmika-57 Twoje założenie jest błędne. Modelowanie klimatu nie polega wyłącznie na statystycznej analizie danych pomiarowych, tylko na tworzeniu modeli fizycznych i następnie konfrontowaniu ich przewidywań z tymi danymi. Również gratuluję.
@@rigelheron9997 jak we wszystkim definicje ciagle się zmienia. Np. żeby zakamuflować powikłania szczepień polio w Indiach WHO zmieniła definicję choroby i natychmiast statystyki były prawidłowe. Te, do niczego nieprzydatne modele, są nowością ery zielonych kmerów. Stara definicja to analiza 30 minionych lat. I kiedy w jakimś regionie mamy 4 lata suszy to nie ma sensu siać paniki bo w innym regionie są chłody i nadmiar wody. Najlepsze są tzw. panikarskie tendencje zwyżkowe sredniej temperatur. Tylko jeszcze nigdy srednia temperatura, kompletnie nieadekwatna wielkość, nie przekroczyła 15°C. Poza tym experci od paniki zawyżek unikają deklaracji bezwzglednej, co jest nieodzowne matematycznie do obliczania jakichkolwiek tendencji. Nie mowiac, ze nikt z klimatologów chyba nie rozumie adiabatyczneej zniżki temperatury wraz z wysokością i ze wedlug 2 zasady termodynamiki jest niemozliwe by chłodniejsze warstwy wyższe dogrzewaly dodatkowo niższe, cieplejsze warstwy powietrza. Poza tym po absorbcji uv fali radiowej promieniowanie long wave infra red nie ma wymiany fizykalnej z tlenem i azotem. To niby skąd to docieplenie i to jeszcze 3% ludzkiego udziału w 0,038% CO2 w atnosferze. Żadne znane urządzenie nie jest w stanie zmierzyc tutaj i tak problematyczną zwyżkę temperatury w Atmosferze.
Myli Pan "model klimatyczny" z definicją klimatu jako takiego. Model klimatyczny, jak sama nazwa wskazuje, to przykład modelu fizycznego. Tak jak np. "model atomu" to pewna struktura matematyczno-pojęciowa opisująca atom i przewidująca jego właściwości, tak też "model klimatyczny" to, oparty o znane prawa fizyki, matematyczny opis zjawiska klimatu, czyli właśnie uśrednionego po kilkudziesięciu latach stanu atmosfery.
Karol Życzkowski - znam go jako autora wspomnień z wojska "Notatnik szeregowca" i współautora przewodników ski-alpinistycznych "Polskie Tatry Wysokie" 😄
Tak powinny wyglądać lekcje fizyki w szkole. Moi nauczyciele niestety zrazili mnie do tej pasjonującej dziedziny wiedzy i dlatego poznaję ją dopiero teraz.
Podobieństwo między funkcją falową a magią tkwi w ich zdolności do wywołania niepojętych zjawisk, które przekraczają granice naszej codzienności, otwierając drzwi do niezwykłych światów pełnych niewyjaśnionych tajemnic.
Platon i Arystoteles byli myślicielami zasługującymi na zainteresowanie. Problem zaczął die od Demokryta i Epikura. To przejęły loże masońskie i pielęgnują do dzisiaj.
No kto jak kto ale profesor fizyki powinien zdawać sobie dokładnie sprawę z tego że Archimedes nie mógł za pomocą zwierciadeł palić okrętów rzymskich. Do tego wcale nie trzeba być fizykiem doświadczalnym. Mógł pròbować ale na pewno bez rezultatu. Jako broń psychologiczna mogĺo coś takiego funkcjonować, jako efektor fizyczny nie. Nawet w dzisiejszych czasach przy zastosowaniu dzisiejszych technologii konstrukcyjnyxh i optycyxh mogłoby siẹ to być może udać ale w w warunkach laboratoryjnych. W praktyce byłoby nieskuteczne.
Poczytaj o zwierciadlanych elektrowniach słonecznych i przenośnych kuchniach gdzie skupione dzięki zwierciadlom promienie słoneczne potrafią nagrzać ognisko do nawet kilku tysięcy stopni.
W opisie jest zwrot "odległość dwóch punktów w przestrzeni fazowej rośnie wykładniczo w czasie". W układach związanych takich jak np. słoneczny, to zbiór stanów jest ograniczony a w najgorszym przypadku Pluton zacznie uciekać i jego odległość^2+pęd^2 nie urośnie wykładniczo. Chyba, że opisujemy w jakiś egzotycznych współrzędnych krzywoliniowych.
Ścisła definicja wykładnika Lapunowa dotyczy "rozjeżdżania się" infinitezymalnie bliskich trajektorii. W swoim przykładzie wykraczasz daleeeko poza ten przypadek.
@@rigelheron9997 Pytanie dotyczyły skrótu myślowego "róśnie wykładniczo". Czy 26 minucie dwie blisko siebie położone trajektorie będą oddalać się wykładniczo? (powiedzmy start z jednego punktu, tylko pędy mają niewielką różnicę w kierunkach)
@@biszczuk Tak, infinitezymalnie bliskie trajektorie w przestrzeni fazowej będą oddalać się wykładniczo. Spójrz na definicję na angielskiej wikipedii. Nieprzypadkowo mówi się o WYKŁADNIKU Lapunowa, a nie np. "współczynniku" ;)
Taki przykład, opadająca zamarzająca drobina wody tworzy symetryczną przestrzenną skomplikowaną konstrukcję zwaną śnieżynką. Zamarzanie jest procesem chaotycznym ale z drugiej strony zdetrminowanym prawami wzrostu kryształów. Jednak każda śnieżynka jest inna. Jeżli ograniczy się obszar zamrażania do powierzchni płaskiej lub zakrzywionej już nie ma symetrii, tworzą się chaotyczne wzory przypominające liście. Czy można to opisać matematycznie, próbował ktoś?
32:32 - czy można by lepiej wyjaśnić ten Czas Lapunowa? Przecież 2 mln lat to bardzo krótko jeśli chodzi o wiek. np. geologiczny, a jednak przez ten cały czas (istnienia Ziemii czy życia) układ słoneczny nie utracił swojej stabilności.
Po pierwsze, te 2 mln lat to oszacowanie dolne na czas Lapunowa. Prof. nie powiedział na ile dokładne oszacowanie. Po drugie, niekoniecznie chodzi o to, że po 2 mln lat wszystko się rozleci, a o to, że w czasie przekraczającym czas Lapunowa, przewidywania co do położeń planet stają się bardzo niedokładne. Mówiąc konkretnie, jeżeli będziemy modelować układ słoneczny w czasie przekraczającym czas Lapunowa, to zmieniając bardzo nieznacznie warunki początkowe, po 2 mln lat możemy uzyskać zupełnie różną konfigurację planet. Ale są też takie rozwiązania, nazywamy je metastabilnymi, które przypominają stabilne przez jakiś skończony czas, a później się rozlatują. Np. w układzie kilku grawitujących ciał może być tak, że przylatuje kolejne, wykonuje dowolną liczbę "okrążeń" po w miarę stabilnej orbicie, po czym nagle wylatuje i ucieka. Tych "okrążeń" może być np. milion, przez cały czas cały układ wydaje się stabilny, a jednak nie jest.
@usebrain6320 Dzięki za podjęcie próby wyjaśnienia. Tylko nadal jest pewien problem. Życie na Ziemii istnieje tak z 3,5 mld lat. Weźmy nawet tylko takie życie rozwinięte z kręgowcami, po których jest ślad kopalny. To jest co najmniej 500 mln lat, czyli 250x dłużej niż ta - niech będzie - dolna granica czasu Lupanowa. No więc nie ma chyba żadnych dowodów na to, że w tym czasie nastąpiła niekaralność układu planetarnego bo bez wątpienia (chyba, że tu jest jakiś błąd mój w rozumowaniu) to byłby kataklizm dla życia na Ziemii.
Wydaje mi się że wykładnik Łapunowa jest dodatni dla układu chaotycznego i ujemny dla niechaotycznego, 0 jest czymś w rodzaju przejścia. Możliwe że są różne definicje i jakąś specyficzną używa Prof.
Zero, bo równik to krzywa jednowymiarowa, a ludź to byt trójwymiarowy. Ale żeby nie było, że się czepiam to oszacujmy ilu ludzi można by było ustawić wzdłuż równika przy założeniu, że ludź może stać na oceanach. To też trochę zależy od tego w jaki sposób będziesz ustawiać ludzi (bokiem czy tyłem/przodem do siebie). Ale ponieważ robimy tylko oszacowanie to nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Załóżmy więc, że możemy upakować 3 ludziów na długości 1 metra. Równik ma około 40 tys. km długości, więc wychodzi ~120 milionów ludziów.
Układy i warunki początkowe podlegają procesom pomiarów. Sam pomiar - obserwacja to interakcja wchodząca w interakcje w jakiś taki czy inny sposób go zmieniająca.. Pozostaje statystycznie przyjmować, że pewien pomiar nie dokona takich ingerencji, aby wpłyną zbyt drastyczne na efekt mieszący się w granicach pomijalnego błędu dla efektu oczekiwanego przez nas.. Większość słynnych twierdzeń i wzorów, stałych,. Z których to czerpiemy święte wybrzuszenia o wszystkim,... to redukcjonistyczne podejście do tego zaganianie i zgadza się tylko do chwili nie przekroczenia kwantu różnic na wszystkich innych pominiętych zależnościach i oddziaływaniach.. Świetną symulacją pomijanego Nic jest cybernetyczne sztuczne nic czyli 0, składające się z tego samego co 1, a różnica wynika z rozróżnialnego skoku kwantu ilościowego.. Pozostaje jeszcze dowcip warunków początkowych - zerowych? Cóż nasze przyjęte warunki początkowe są tyko warunkami bez naszych kwantów - paczek - dołożonych ,, I jak już wcześnie marudziłem byłem sobie marudnie, cep cepa cepem cepił, a cepiście i budowa cepa nie jest prosta, bo są tacy i udowodnią, że jego zachowanie jest nieprzewidywalne..
Co to jest chaos.? To indywidualny punkt widzenia. Ktoś mówi.. "góry są piękne" a ja powiem że to kupa skamieniałej ziemi z bliska kupa piachu i brudu... słowem śmietnik.Zatem "wszystko... to chaos" Wspaniały wykład. Na luzie bez spiny.Lubię takich wykładowców jak Pan Profesor.Chwilami.. leję😂 Takie wykłady wchodzą jak nóż w masło.
Gdyby Archimedes miał dźwignie i punkt podparcia to chyba większy problem był jednak z jednolitym polem grawitacyjnym w którym by te ziemie można było podnieść... Ten przykład chyba jednak by zbyt daleko abstrakcyjny, żeby był sensowny... Co to znaczy "podnieść ziemię", w skali układu słonecznego?
Słowa Archimedesa to "dajcie mi punkt podparcia a PORUSZĘ ziemię". "Poruszę" a nie "podniosę". Ale nawet gdybyś chciał(a) "podnosić", to możesz "podnosić" względem Słońca. Nie rozumiem po co Ci do tego "jednolite" pole grawitacyjne (cokolwiek przez to rozumiesz).
@@usebrain6320a jakie poruszanie w kontekście Archimedesa ma sens? Pojęcie jednolitego pola jest dość dobrze zdefiniowane. Jak można coś podnieść względem słońca? Chyba tylko odsunąć. Ziemia się ciągle rusza względem słońca sama. Jedyne ruszanie jakie ma sens kontekście dźwigni to zmiana energii potencjalnej, czyli obniżenie albo podniesienie. Obniża wszystko się samo, chyba, że jest na orbicie, ale wtedy nie znajdzie się sensownego punktu podparcia. Więc jedyne ruszanie układu w spoczynku w kontekście dźwigni to podnoszenie, chyba że chcesz obniżyć coś lżejszego niż powietrze. Ciężko się to tłumaczy, bo dźwignia ma sens tylko w jednolitym polu grawitacyjnym... Z jakimś punktem, który jest nieruchomy. W skali ziemia-slonce to kompletnie traci sens. Jak by miała działać dźwignia w układzie dwóch orbitujących ciał? No chyba, że zaraz wejdziemy w semantykę, że chodzi o jednorodne pole a nie jednolite, choć nie wiem, czym by się miały różnić. Jednak od razu przyznaje, że chodziło mi o pole jednorodne. Przepraszam za konfuzję.
To jest proste jak budowa cepa. Budowa cepa nie jest prosta i są tacy co wam udowodnią że nie da się przewidzieć jego zachowania w interakcjach z otoczeniem. Cep to najmniej trzy elementy i napęd. Matematyk matematykował matematyką matematyszcie matematyka
Okazuje się, że siłę grawitacji można odizolować za pomocą magnesów pod ciałem którego wibracje atomów zostały ograniczone np. bardo schłodzonym. Wniosek jest taki, że grawitacja jest siłą wywoływaną przez jakieś wibracje, a tak jak w przypadku zagęszczania się cząsteczek w pewnych obszarach np. na płaskim przekroju w przypadku membrany głośnika..
To dopowiem: hebrajskie Tohu wa-bohu określające pierwotny stan świata oznacza pierwotny chaos. Tutaj Genesis nie jest oryginalna, wzoruje się na babilońskim eposie Enuma Elisz starszym o 1000 lat. Teologowie pewnie by powiedzieli że polemizuje z nim. Zamiast politeizmu mamy tutaj ujęcie monoteistycze ale schemat jest podobny. Idea że JHWH stworzył świat z niczego pojawia się dopiero w II wieku przed Chrystusem w Księgach Machabejskich i to potem wpłynie zwrotnie na późniejszą interpretację opisu stworzenia w Genesis. Chaos jest więc pojęciem biblijnym z Piecioksiegu czyli tego najstarszego rdzenia Biblii Biblia nie jest tu oryginalna podobne wyobrazenia o początku świata mamy w całym tym kręgu kulturowym, stworzenie z niczego to już wpływ filozofii greckiej
gość jest dobry . naprawde dobry .I nie dlatego że coś wie czy rozumie ale dlatego że pozwala sprawić żeby ci co go słuchają zrozumieli o czym mówi
taaaak dobry jest 😀
Więcej Pana Profesora! Opowiada w bardzo ciekawy sposób.
To prawda :) jak do tego dowiedziałem się że w Krakowie jest cała rodzina profesorów Życzkowskich z różnych uczelni z takim powołaniem to dopiero mi to rozjaśniło wyobraźnię :)
Gestykulacja i mimika Pana Życzkowskiego zasługuje na wzmiankę w komentarzu. Mistrzostwo! 🫠
Interesujący i przystępnie podany materiał. Chcę więcej! 😁
No tak, trafna uwaga 😊
Czwartego upuszczenia kluczy prowadzący już nie wytrzymał i zniknąl 😅
O ukrytych założeniach jeszcze: producent pilota-breloczka na pewno założył, że "przecież nikt nie będzie nim rzucał 20x/h, spokojnie możemy obiecać 10 lat gwarancji" 😊
Miałem seminarium z Panem profesorem - na codzień też tak szybko mówi :) i to tak szybko mówi w każdej dziedzinie fizyki teoretycznej - tj atomowej, ciała stałego i statystycznej :) Co do układu słonecznego to bardzo ważna w jego zagadnieniach chaotycznych jest tzw "liczba obrotów" wywodząca się jeszcze z mechaniki klasycznej - dyskusja nt liczby obrotów marsa, jowisza i pasa asteroidów między nimi to jest kolejne pół godziny :)
Super wykład, przyjemnie się ogląda.
Wybitny wykład . Wspaniałe pytania końcowe.
Bardzo dobry wykład. Pan Profesor- mistrzostwo! Widziałem inne wykłady, miałem wątpliwości czy to matematyk czy fizyk spora wszechstronność.
Zwięźle,klarownie,prosto i zrozumiale ale chce więcej i więcej!!!! Szacunek dla Pana bo poczułem się mądrzejszy.
Co za świetny, można powiedzieć nawet, że brawurowy ten wykład. Dziękuję bo słucha się Pana idealnie. ❤
Świetny wykładowca! Dziękuję. 😊
Mistrzostwo świata ten Pan jest niemożliwy😮 moim zdaniem jest to GENIUSZ formy przekazu informacji. Super wykład.🎉
Super wykład. Dziękuję.
Niesamowite są pewne rzeczy wyjaśnione w prosty sposób.
Sebastianie, świetna rozmowa i rozmówca. Populazytorzy nauki mają sobie coś do powiedzenia o chaosie i jego fizycznych przejawach. Gratuluję i pozdrawiam, Grzegorz
Super wykorzystanie akcentów na 1, 2 od końca i na ostatnią sylabę. Po Niemiecku, Łacińsku i Polsku.
Super temat i wykład, dzięki
Interesujący temat 👍
1:12:40 Proszę to powiedzieć "specjalistom od klimatu".
Mamy problem w modelowaniu ruchu 3 ciał ale świetnie już wiemy jaki jest wpływ człowieka na klimat.
Klimat jednak znacznie łatwiej modelować niż pogodę.
@@rigelheron9997przy założeniu, że klimat to baza danych i jej statystyczna analiza(tejże pogody) z 30 lat, tego "łatwego " modelowania. Gratuluję logiki myslenia.
@@antonmika-57 Twoje założenie jest błędne. Modelowanie klimatu nie polega wyłącznie na statystycznej analizie danych pomiarowych, tylko na tworzeniu modeli fizycznych i następnie konfrontowaniu ich przewidywań z tymi danymi. Również gratuluję.
@@rigelheron9997 jak we wszystkim definicje ciagle się zmienia. Np. żeby zakamuflować powikłania szczepień polio w Indiach WHO zmieniła definicję choroby i natychmiast statystyki były prawidłowe.
Te, do niczego nieprzydatne modele, są nowością ery zielonych kmerów. Stara definicja to analiza 30 minionych lat. I kiedy w jakimś regionie mamy 4 lata suszy to nie ma sensu siać paniki bo w innym regionie są chłody i nadmiar wody.
Najlepsze są tzw. panikarskie tendencje zwyżkowe sredniej temperatur. Tylko jeszcze nigdy srednia temperatura, kompletnie nieadekwatna wielkość, nie przekroczyła 15°C. Poza tym experci od paniki zawyżek unikają deklaracji bezwzglednej, co jest nieodzowne matematycznie do obliczania jakichkolwiek tendencji.
Nie mowiac, ze nikt z klimatologów chyba nie rozumie adiabatyczneej zniżki temperatury wraz z wysokością i ze wedlug 2 zasady termodynamiki jest niemozliwe by chłodniejsze warstwy wyższe dogrzewaly dodatkowo niższe, cieplejsze warstwy powietrza. Poza tym po absorbcji uv fali radiowej promieniowanie long wave infra red nie ma wymiany fizykalnej z tlenem i azotem. To niby skąd to docieplenie i to jeszcze 3% ludzkiego udziału w 0,038% CO2 w atnosferze. Żadne znane urządzenie nie jest w stanie zmierzyc tutaj i tak problematyczną zwyżkę temperatury w Atmosferze.
Myli Pan "model klimatyczny" z definicją klimatu jako takiego. Model klimatyczny, jak sama nazwa wskazuje, to przykład modelu fizycznego. Tak jak np. "model atomu" to pewna struktura matematyczno-pojęciowa opisująca atom i przewidująca jego właściwości, tak też "model klimatyczny" to, oparty o znane prawa fizyki, matematyczny opis zjawiska klimatu, czyli właśnie uśrednionego po kilkudziesięciu latach stanu atmosfery.
Zachwyciłam się. Może nie tyle chaosem, ile Panem Profesorem :)
Karol Życzkowski - znam go jako autora wspomnień z wojska "Notatnik szeregowca" i współautora przewodników ski-alpinistycznych "Polskie Tatry Wysokie" 😄
Dzieki za ten material
Miło mi widząc, że Prowadzący też wie o czym jest rozmowa xD
Tak powinny wyglądać lekcje fizyki w szkole. Moi nauczyciele niestety zrazili mnie do tej pasjonującej dziedziny wiedzy i dlatego poznaję ją dopiero teraz.
Podobieństwo między funkcją falową a magią tkwi w ich zdolności do wywołania niepojętych zjawisk, które przekraczają granice naszej codzienności, otwierając drzwi do niezwykłych światów pełnych niewyjaśnionych tajemnic.
9:57 - wreszcie ktoś otwarcie powiedział o Archimesie, że był największy, a nie opowiadał kocopołów o Platonie czy Arystotelesie.
Platon i Arystoteles byli myślicielami zasługującymi na zainteresowanie. Problem zaczął die od Demokryta i Epikura. To przejęły loże masońskie i pielęgnują do dzisiaj.
Już się bałem, że prowadzący spotkanie, pan Szybka założy sobie nogę na szyję.
Rewelacja
15:50 Zastanawiam się ile takich doświadczeń wytrzyma pilot, zanim się rozpadnie 😉
No kto jak kto ale profesor fizyki powinien zdawać sobie dokładnie sprawę z tego że Archimedes nie mógł za pomocą zwierciadeł palić okrętów rzymskich. Do tego wcale nie trzeba być fizykiem doświadczalnym. Mógł pròbować ale na pewno bez rezultatu. Jako broń psychologiczna mogĺo coś takiego funkcjonować, jako efektor fizyczny nie. Nawet w dzisiejszych czasach przy zastosowaniu dzisiejszych technologii konstrukcyjnyxh i optycyxh mogłoby siẹ to być może udać ale w w warunkach laboratoryjnych. W praktyce byłoby nieskuteczne.
Poczytaj o zwierciadlanych elektrowniach słonecznych i przenośnych kuchniach gdzie skupione dzięki zwierciadlom promienie słoneczne potrafią nagrzać ognisko do nawet kilku tysięcy stopni.
W opisie jest zwrot "odległość dwóch punktów w przestrzeni fazowej rośnie wykładniczo w czasie". W układach związanych takich jak np. słoneczny, to zbiór stanów jest ograniczony a w najgorszym przypadku Pluton zacznie uciekać i jego odległość^2+pęd^2 nie urośnie wykładniczo. Chyba, że opisujemy w jakiś egzotycznych współrzędnych krzywoliniowych.
Marnujesz się siedząc na YT.
Ścisła definicja wykładnika Lapunowa dotyczy "rozjeżdżania się" infinitezymalnie bliskich trajektorii. W swoim przykładzie wykraczasz daleeeko poza ten przypadek.
@@rigelheron9997 Pytanie dotyczyły skrótu myślowego "róśnie wykładniczo". Czy 26 minucie dwie blisko siebie położone trajektorie będą oddalać się wykładniczo? (powiedzmy start z jednego punktu, tylko pędy mają niewielką różnicę w kierunkach)
@@s3rverius To tylko na pierwszy rzut oka tak wygląda. Postanowiłem nie chcę zostawiać YT ignorantom.
@@biszczuk Tak, infinitezymalnie bliskie trajektorie w przestrzeni fazowej będą oddalać się wykładniczo. Spójrz na definicję na angielskiej wikipedii. Nieprzypadkowo mówi się o WYKŁADNIKU Lapunowa, a nie np. "współczynniku" ;)
Mam nadzieję, że pilocik przeżył jakoś to wielokrotne spadanie.
Joseph Ratzinger, kiedy jeszcze nie był kardynałem oceniał, że kryzys wiary w KrK ma swoje przyczyny w zaniedbaniu nauki o STWORZENIU.
Fizyka jaka jest każdy widzi i czuje, to o czym tu rozprawiać?
Taki przykład, opadająca zamarzająca drobina wody tworzy symetryczną przestrzenną skomplikowaną konstrukcję zwaną śnieżynką. Zamarzanie jest procesem chaotycznym ale z drugiej strony zdetrminowanym prawami wzrostu kryształów. Jednak każda śnieżynka jest inna. Jeżli ograniczy się obszar zamrażania do powierzchni płaskiej lub zakrzywionej już nie ma symetrii, tworzą się chaotyczne wzory przypominające liście. Czy można to opisać matematycznie, próbował ktoś?
dziekuje
32:32 - czy można by lepiej wyjaśnić ten Czas Lapunowa? Przecież 2 mln lat to bardzo krótko jeśli chodzi o wiek. np. geologiczny, a jednak przez ten cały czas (istnienia Ziemii czy życia) układ słoneczny nie utracił swojej stabilności.
Po pierwsze, te 2 mln lat to oszacowanie dolne na czas Lapunowa. Prof. nie powiedział na ile dokładne oszacowanie.
Po drugie, niekoniecznie chodzi o to, że po 2 mln lat wszystko się rozleci, a o to, że w czasie przekraczającym czas Lapunowa, przewidywania co do położeń planet stają się bardzo niedokładne. Mówiąc konkretnie, jeżeli będziemy modelować układ słoneczny w czasie przekraczającym czas Lapunowa, to zmieniając bardzo nieznacznie warunki początkowe, po 2 mln lat możemy uzyskać zupełnie różną konfigurację planet.
Ale są też takie rozwiązania, nazywamy je metastabilnymi, które przypominają stabilne przez jakiś skończony czas, a później się rozlatują. Np. w układzie kilku grawitujących ciał może być tak, że przylatuje kolejne, wykonuje dowolną liczbę "okrążeń" po w miarę stabilnej orbicie, po czym nagle wylatuje i ucieka. Tych "okrążeń" może być np. milion, przez cały czas cały układ wydaje się stabilny, a jednak nie jest.
@usebrain6320
Dzięki za podjęcie próby wyjaśnienia. Tylko nadal jest pewien problem. Życie na Ziemii istnieje tak z 3,5 mld lat. Weźmy nawet tylko takie życie rozwinięte z kręgowcami, po których jest ślad kopalny. To jest co najmniej 500 mln lat, czyli 250x dłużej niż ta - niech będzie - dolna granica czasu Lupanowa.
No więc nie ma chyba żadnych dowodów na to, że w tym czasie nastąpiła niekaralność układu planetarnego bo bez wątpienia (chyba, że tu jest jakiś błąd mój w rozumowaniu) to byłby kataklizm dla życia na Ziemii.
Pan profesor ze sposobu bycia jest podobny do pana Zygmunta Kałużyńskiego. Chaos jest za granicą fraktali.Pozdrawiam:)
Wydaje mi się że wykładnik Łapunowa jest dodatni dla układu chaotycznego i ujemny dla niechaotycznego, 0 jest czymś w rodzaju przejścia. Możliwe że są różne definicje i jakąś specyficzną używa Prof.
Tak dla ciekawości... Są układy o dodatnim wykładniku, które nie są chaotyczne. Układ musi być jeszcze mieszający.
Niesamowity
Czy jest mozliwe ze np zmieszamy 2 kolory w szklance i zamieszamy czy jest szansa ze kiedys czasteczki sie znowu na 2 kolory na gorze i dole szklanki?
th-cam.com/video/GZEp-wJGbYw/w-d-xo.html
Tak.
co do intuicji - ilu ludzi zmieści się na równiku?
Zero, bo równik to krzywa jednowymiarowa, a ludź to byt trójwymiarowy.
Ale żeby nie było, że się czepiam to oszacujmy ilu ludzi można by było ustawić wzdłuż równika przy założeniu, że ludź może stać na oceanach. To też trochę zależy od tego w jaki sposób będziesz ustawiać ludzi (bokiem czy tyłem/przodem do siebie). Ale ponieważ robimy tylko oszacowanie to nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Załóżmy więc, że możemy upakować 3 ludziów na długości 1 metra. Równik ma około 40 tys. km długości, więc wychodzi ~120 milionów ludziów.
Co pan sądzi o wykładach Dr Woźnego na kanale Tagen Tv pod chaslem Plan Boga ,Człowiek planety Ziemia okolo250.odcinkow dla mnie to uczta naukowa
Układy i warunki początkowe podlegają procesom pomiarów. Sam pomiar - obserwacja to interakcja wchodząca w interakcje w jakiś taki czy inny sposób go zmieniająca.. Pozostaje statystycznie przyjmować, że pewien pomiar nie dokona takich ingerencji, aby wpłyną zbyt drastyczne na efekt mieszący się w granicach pomijalnego błędu dla efektu oczekiwanego przez nas.. Większość słynnych twierdzeń i wzorów, stałych,. Z których to czerpiemy święte wybrzuszenia o wszystkim,... to redukcjonistyczne podejście do tego zaganianie i zgadza się tylko do chwili nie przekroczenia kwantu różnic na wszystkich innych pominiętych zależnościach i oddziaływaniach.. Świetną symulacją pomijanego Nic jest cybernetyczne sztuczne nic czyli 0, składające się z tego samego co 1, a różnica wynika z rozróżnialnego skoku kwantu ilościowego.. Pozostaje jeszcze dowcip warunków początkowych - zerowych? Cóż nasze przyjęte warunki początkowe są tyko warunkami bez naszych kwantów - paczek - dołożonych ,, I jak już wcześnie marudziłem byłem sobie marudnie, cep cepa cepem cepił, a cepiście i budowa cepa nie jest prosta, bo są tacy i udowodnią, że jego zachowanie jest nieprzewidywalne..
swietne
00:17:30 Chaos
Co to jest chaos.? To indywidualny punkt widzenia. Ktoś mówi.. "góry są piękne" a ja powiem że to kupa skamieniałej ziemi z bliska kupa piachu i brudu... słowem śmietnik.Zatem "wszystko... to chaos" Wspaniały wykład. Na luzie bez spiny.Lubię takich wykładowców jak Pan Profesor.Chwilami.. leję😂 Takie wykłady wchodzą jak nóż w masło.
Gdyby Archimedes miał dźwignie i punkt podparcia to chyba większy problem był jednak z jednolitym polem grawitacyjnym w którym by te ziemie można było podnieść...
Ten przykład chyba jednak by zbyt daleko abstrakcyjny, żeby był sensowny... Co to znaczy "podnieść ziemię", w skali układu słonecznego?
Słowa Archimedesa to "dajcie mi punkt podparcia a PORUSZĘ ziemię". "Poruszę" a nie "podniosę".
Ale nawet gdybyś chciał(a) "podnosić", to możesz "podnosić" względem Słońca. Nie rozumiem po co Ci do tego "jednolite" pole grawitacyjne (cokolwiek przez to rozumiesz).
@@usebrain6320a jakie poruszanie w kontekście Archimedesa ma sens? Pojęcie jednolitego pola jest dość dobrze zdefiniowane.
Jak można coś podnieść względem słońca? Chyba tylko odsunąć. Ziemia się ciągle rusza względem słońca sama. Jedyne ruszanie jakie ma sens kontekście dźwigni to zmiana energii potencjalnej, czyli obniżenie albo podniesienie. Obniża wszystko się samo, chyba, że jest na orbicie, ale wtedy nie znajdzie się sensownego punktu podparcia. Więc jedyne ruszanie układu w spoczynku w kontekście dźwigni to podnoszenie, chyba że chcesz obniżyć coś lżejszego niż powietrze.
Ciężko się to tłumaczy, bo dźwignia ma sens tylko w jednolitym polu grawitacyjnym... Z jakimś punktem, który jest nieruchomy. W skali ziemia-slonce to kompletnie traci sens. Jak by miała działać dźwignia w układzie dwóch orbitujących ciał?
No chyba, że zaraz wejdziemy w semantykę, że chodzi o jednorodne pole a nie jednolite, choć nie wiem, czym by się miały różnić. Jednak od razu przyznaje, że chodziło mi o pole jednorodne. Przepraszam za konfuzję.
16:40 problem pomiaru
tak😀
Klucze spadały za każdym razem ale za trzecim razem zniknął z fotela pan który zaprezentował nam profesora. Możecie sami przewinąć i sprawdzić.
🌻🎼🎶🗝️❄️🌍🌏☀️🫧🌫️💫🎵 24:43
coś nie tak z dzwiękiem, przestery słychać
No tak! Najważniejsze są przestery.... Merytoryczna treść to taki tam dodatek...
@marek80 no oczywiści jakby 10 przykazań przyszło wypisane patykiem w gó**ie to pewnie byś się nad nimi pochylił!
Czas Lapunowa dla U. Słonecznego 2 miliony lat skoro wiemy że istnieje więcej niż 4 miliardy alt?
dla zasięgu
Gdyby tylko tak nauczano fizyki to dynamikę układów nie liniowych można by już w szkole średniej wprowadzić.
Jak tu wysłuchać do końca kiedy PROFESOR już na samym początku opowiada bzdurę , ze ziemia przyciąga klucze ? :D
Co za piękny wariat!
Tylko wariaci są prawdziwi.
Za trzecim razem spadną i pan obok znika ;-))
Gość wyglada troche jak wokalista Lamb of God :-) a wykład klasa!!!
Świetnie się słucha pana profesora, ale cały czas mam wrażenie, że profesor kogoś mi przypomina... I już wiem: Tony Halik. :-D
Ma Pan rację! Miałem przyjemność chwilę rozmawiać w Świnoujściu z Tonym Halikiem. Pozdrawiam 😀.
real phisisists are crazy guys, this one here is a great example.
To jest proste jak budowa cepa. Budowa cepa nie jest prosta i są tacy co wam udowodnią że nie da się przewidzieć jego zachowania w interakcjach z otoczeniem.
Cep to najmniej trzy elementy i napęd. Matematyk matematykował matematyką matematyszcie matematyka
Ciekawie✋🌃😯!?
Okazuje się, że siłę grawitacji można odizolować za pomocą magnesów pod ciałem którego wibracje atomów zostały ograniczone np. bardo schłodzonym. Wniosek jest taki, że grawitacja jest siłą wywoływaną przez jakieś wibracje, a tak jak w przypadku zagęszczania się cząsteczek w pewnych obszarach np. na płaskim przekroju w przypadku membrany głośnika..
Z całym szacunkiem - ale to nie to co Miller i Dragan :)
Dla zasięgów
wszystko fajnie, aż tu nagle... wUkrainie...
super wyklad ale cos dzwiek przesterowany panowie doktorzy
A ja nie wierzę w obecnie przekazywane teorie naukowe. Nawet w istnienie Archimedesa nie wierzę.
Sebastian z chatu, powinenes sobie poszukac paru ksiazek xD
co jest z wami nie tak? co jest z waszymi głowami nie tak?
prowadzący umył ręcę od niszczenia stołu
Podobnie mówi jak Korwin-Mikke
Chyba nie o tym chaosie rozmawiają.
Taką ładną ławę chłop popsuje! 😂😂😂
Fajnie byłoby przedstawić najpierw gościa, a dopiero potem siebie...
Z chaosu JHWH stworzył niebo i ziemię zgodnie z Genesis. Nie trzeba się odwoływać do mitologii greckiej 😄
Mitologia żydowska xD
Ha bloody Ha!
Nie napisano w Księdze Rodzaju że Bóg stworzył coś z chaosu.
To dopowiem: hebrajskie Tohu wa-bohu określające pierwotny stan świata oznacza pierwotny chaos. Tutaj Genesis nie jest oryginalna, wzoruje się na babilońskim eposie Enuma Elisz starszym o 1000 lat. Teologowie pewnie by powiedzieli że polemizuje z nim. Zamiast politeizmu mamy tutaj ujęcie monoteistycze ale schemat jest podobny. Idea że JHWH stworzył świat z niczego pojawia się dopiero w II wieku przed Chrystusem w Księgach Machabejskich i to potem wpłynie zwrotnie na późniejszą interpretację opisu stworzenia w Genesis. Chaos jest więc pojęciem biblijnym z Piecioksiegu czyli tego najstarszego rdzenia Biblii
Biblia nie jest tu oryginalna podobne wyobrazenia o początku świata mamy w całym tym kręgu kulturowym, stworzenie z niczego to już wpływ filozofii greckiej
@@teczowependolino8194czym jest Tetragramm? Krok po kroku i to bez potrzeby używania wulgaryzmów.
Psychiatryk czeka.
Nieprzyjemnie się to ogląda. Koleś za szybko gada i chaotycznie.