Tytułowe pytanie można śmiało umieścić obok najważniejszych pytań filozofii: Skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy? Jaki jest jest sens życia? Co czeka nas po śmierci? Czy uczynki można klasyfikować jako dobre i złe w sposób absolutny? Czy Batman byłby bardziej moralnym filmem, gdyby Bruce Wayne wysrał się na środku Gotham?
jesteśmy zwierzętami które próbując uchwycić sens życia badz rozwiklac zagadke samoswiadomosci gonia jak pies za wlasnym ogonem. Odnośnie przeszlosci, sentymentow i kiedys to bylo...sekret i roznica miedzy teraz tkwi w tym ze umysł potrafi to objąc, to juz sie wydarzolo i nie ma miejsca na niewiadome jak jest w przypadku teraz. Wgl cały przemysł filmowy i otoczka komentatorow krytyków to tak na prawde jeden wielki skok na kase....ale to juz z 5 beczki
Absolutnie światowy poziom. Gdybyś miał subtitles w ingliszu to wypłynąłbyś, przyjacielu, na szeroki przestwór cyfrowego oceanu. A później YT zbanowałby wszystkie Twoje filmy ;(
Cholernie trudny film. I naprawdę mocny przekaz. Podziwiam zarówno za montaż, jak i pomysł, przez lekkość pióra widoczną w wypowiedzi czy dykcję. Ale przede wszystkim za to jak pobudza do rozmyślań, i że czuję się nań za głupi. Gdy wszędzie serwuje się lekki fast food dla umysłu, by każdy mógł czuć się mądry - ty nie idziesz za tym i stawiasz pytania. Przerażających czasów dożyliśmy, i w sumie ciężko powiedzieć, czy da się być twórcą jednocześnie nie będąc tylko i wyłącznie produktem tworzącym kolejne produkty. Szacun za materiał i pozdrawiam.
a nie uważasz, że w poprzednich epokach sztuka również była produktem? Obrazy nie wypełniały królewskich hal? nie było słuchowisk muzyki na dworach? Oczywiście dla najbogatszych.
trochę w sumie 18+ chyba edit: ej, a w ogóle jakby ktoś uznał że warto, to tylko przypomnę, że można mnie wesprzeć tutaj: patronite.pl/skazanynafilm Miłego oglądania
No powiem, że po tylu dziełach z marginesu nie spodziewałem się nowego hitu jak Batman, ale super dla odmiany zobaczyć materiał na temat czegoś co już widziałem
Ilość wątków które zawierasz i skutecznie łączysz w ramach jednego dwóch tematów w tak ograniczonym czasie jakim jest filmik na YT jest niesamowite. Wiem liże ci dupę pod każdym materiałem ale mam nadzieję że może właśnie tego potrzebujesz.
Bardzo się cieszę, że mogę oglądać Twoje produkcje. Przed każdą czuję respekt i oglądam je kilka razy, żeby dać sobie szansę na ogarnięcie chociaż części przekazu. Nie mam dużo do powiedzenia, ale jestem fanem!
Ja mam tak że po długich latach zadawania sobie tego typu pytań o samą naturę sensu naszego istnienia, celu jego, esencji świadomości i moralności stwierdziłem że to nie ma najmniejszego sensu, nie uda nam się wypracować konsensusu w dziedzinie którą ludzie sami sobie wymyślili. Tutaj nie ma matematyki, to sprawa indywidualna. A próby wyjaśnienia sobie spraw indywidualnych i umieszczenie ich w ramach jednakowych, konkretnych można przyrównać do oceny czegokolwiek na zasadzie ,,a mi się podoba". Nie dojdziemy do żadnego wniosku choćbyśmy się dwoili i troili. Dlatego moja jedyna filozofia to czerpanie radości z życia z dozą ,,wyjebki", ale jednocześnie ze skrupułami, będąc dobrym dla innych. Nie ma to żadnego obiektywnego sensu, bezinteresowne dobro, ale tak mi się podoba. Na tym się opieram. A społeczeństwo? Mimo że mnie otacza to średnio na mnie wpływa i średnio definiuje, oczywiście na tyle na ile można się od tego izolować. Może ten wywód nie ma sensu, ale mam to gdzieś. Napisałem go bo miałem ochotę.
Jezusie Chytrusie, dziękuję za to że jesteś. Z każdym filmem dajesz mi natchnienie do tworzenia, jak i poszerzasz moją perspektywę. Z całego serca doceniam to co kreujesz w swoim życiu i powiem jedno, nigdy nie odrzucaj swojej zajawki. Z chęcią wyskoczyłbym z tobą jakąś ciekawą rozmowę bo jesteś tak bogatą perspektywą że aż grzech nie poznać. Rób dalej co kochasz i życzę dalszego rozwoju. Pozdrawiam
Hmmm... czy ja wiem? Na początku Twój film i przemyślenia mega do mnie trafiły, szczerze mówiąc to musiałem obejrzeć go 2 razy żeby pojąć o co Ci do końca chodzi a wciąż nie jestem pewien czy dobrze wszystko odebrałem. I niby wszystko ok ale jednak coś mnie tu gryzie: to prawda, ze pamiętamy piramidy, koloseum czy wielki mur, to prawda, ze wciąż od tylu lat je podziwiamy i zadajemy sobie pytanie "jak to możliwe ze zrobili kto bez koparek i dźwigów" z tym, ze wydaje mi się, ze pośród tego całego blasku ówczesnej architektury, niknie nam cień zwykłych ludzi, którzy tak jak my tak po prostu byli i wypełniali przestrzeń pomiędzy "wielkimi" ich czasów... tez mieszkali w milionach chatek złożonych z 4 ścian i dachu, tez zajadali "gowno", tez prześlizgiwali się ze swoim życiem obok wielkiej kultury a mimo to z nostalgia wspominamy ich czasy. Jedyna zmiana jaka widzę to taka, ze nasze chatki maja większe 4 ściany i dach. W końcu my tez mamy swoje posagi które, kto wie, tez może będą wspominane i umieszczane w książkach. W końcu to my postawiliśmy stopę poza nasza planeta, to my wznieśliśmy się w powietrze tak na serio i to my możemy się komunikować ile wlezie, bez ograniczeń. No i fakt, komercha bez litości wykorzystuje to wszystko i sprawia, ze lądowanie na księżycu z pozycji ogromnego osiągnięcia jest sprowadzane do poziomu cool koszulek z logo NASA (i to tylko dlatego ze nie jest ono objęte prawami autorskimi) a o pilotach wojskowych myśliwców cały świat zapomni po miesiącu od premiery "Top gun: Meverick" ale wciąż, te osiągnięcia, jak bardzo by nie miały być skomercjalizowane, kupione i sprzedane, to wciąż pozostaną naszym koloseum czy piramidą. Koszulki się znudzą, plakaty wypłowieją a flaga USA wciąż tam leży (nie, nie stoi bo podmuch przy starcie ją wywrócił) a piloci jak latali tak latają korzystając z wielkości umysłów naszych architektów. Wydaje mi się, ze komercjalizacja może obedrzec konkretne aspekty naszych posągów z ich wspaniałości ale nie będzie w stanie ich całkiem powalić a dla tych, którzy wiedza jak patrzeć to wciąż będą wielkie znaczniki na linii naszego czasu. W końcu skąd wiadomo, czy Ziutek z Kairu zachwycał się piramida. Może dla niego to tez był temat do rozmowy na 5 min przed wyjściem w pole w celu przeżywania swojego starożytnego życia jak dotąd. Wielkie kamienie milowe naszych czasów są chyba raczej docenianie po czasie przez ogół i to tez nie zawsze. Poziom skomercjalizowania tego raczej tego nie zmieni. Za to punkt dla włoskiego Williama Dafoe za pstryczek w nos systemowi który musiałby się sam przyznać do swojego brudu i poniżyć swoje ego dla kilku kolejnych zielonych. Patrząc na to zacząłem się zastanawiać jak wyżej: czy czasem nie leży to w naturze zwykłego szarego zjadacza chleba? Ta chęć doświadczania czegoś wstrząsającego przy jednoczesnym obrzydzeniu kiedy w końcu to dostajemy? W końcu kultura od zawsze potrafiła być heretyczna i profanująca, wywołującą skrajne emocje. Od zawsze istnieje oburzenie na elementy sztuki które szokują z tym, ze teraz się już nie pali za to na stosach. Jedyna tak na prawdę różnica polega na tym, ze dziś kultura musi krzyczeć o wiele głośniej żeby dotrzeć do niższych warstw, do każdego i wywołać w nim określoną reakcje. Kiedyś być może wystarczyła jedna wycieczka do Luwru, dziś trzeba obejrzeć wkładanie krucyfiksu w dupe i to tez przestaje wystarczać. Oczywiście to hiperbola ale chyba każdy łapie o co mi chodzi. To wszystko nie zmienia faktu, ze dla nas to może się wydawać smutne, bycie tym umęczonym, pogrążonym w wyimaginowanym smutku i depresji pokoleniem które oglądając „Fight club” z kubkiem starbukcsa w ręku i Air Maxami na nogach, pokoleniem, które jedyne co to płacze, ze jest źle i kiedyś było lepiej tylko po to aby zostać zastąpionym przez kolejne pokolenie które powtórzy cały schemat tym razem oglądając słaby sequel do Narratorze w wersji VR i z Air Maxami pozwalającymi na chodzenie po ścianach. Chyba po protu nie lubimy świadomości tego, ze nie jesteśmy wyjątkowi i być może staramy to sobie udowodnić patrząc na przeszłe osiągnięcia, słuchając Kurta spod mostu w celu utwierdzenia się w przekonaniu, ze tak na 100% jest i nic tego nie zmieni. Chyba już taka nasza natura i cóż… „tak już po prostu jest” ¯\_(ツ)_/¯
A i jeszcze coś… Czy gdyby Batman nasral na środku Ghotam to czy film byłby bardziej moralizatorski? Pomijając resztę filmu i przechodząc do stricte odpowiedzi to według mnie nie, jedyne co by w ten sposób osiągnął to podzielenie widowni na 3 obozy: pierwszy skandujący ze to chory film chorego człowieka i nigdy nie powinen być ukazywany publicznie, drugi mówiący, ze cala reszta go nie rozumie bo to niesamowite jak postać Batmana sie przeciwstawia zastanemu porządkowi stawiając, hehe, kloca na twarz kapitalizmu czyli Hollywood oraz trzeci mówiący „haha nice try ale to juz bylo wiec to słaba podróba”… sam film pozostałby tak dobry jaki jest w obecnym stanie tyle ze na moment byłoby o niej po porstu głośniej. Być moze sprawiłoby to, ze wiecej osób by o nim usłyszało i spróbowało go zrozumieć, byc moze mniej bo zacząłby sie bohaterski bojkot pod hashtagiem #shitonyoureeves i przez cały tydzien powstawałyby memy o tym jak ten film jest beznadziejny… chyba jakos tak to dziala.
Bardzo proszę coś na temat the thing z 1982 roku jeśli chodzi o filmy ! Daje suba bo lepszych wypowiedzi na temat filmów , ,,nawiązań do życia ’’ całego tego zgiełku który otacza nas na codzień nie słyszałem nigdy !! Geniusz jak dla mnie a dobieranie słów w wypowiedzi mistrzowskie !!!
Ilość kreatywnej analizy jaka wylewa się z tego filmu jest zatrważająca. Doskonała robota, porusza to moją kreatywność i daje do myślenia. Od siebie dodam, że przeraża mnie to jak wygląda dzisiejszy świat, jak zobojętniały i odtwórczy on jest. Trudno jest w nim osiągnąć cokolwiek satysfakcjonującego i spełniającego bo czujemy się jakby nic nie miało znaczenia.
Przejście od Batmana do Pasoliniego to jak spacer po linie zawieszonej między dwoma drapaczami chmur. Ty Skazany nie dość że przechodzisz po tej linie z pełną gracją, to jeszcze robisz salto w połowie. Fantastyczny materiał, uwielbiam Twoje eseje!
ewidentnie najlepszy kanał na TH-cam....mimo niesamowitych wydaję się niewyczerpanych Twoich analiz wiem że nie raz mógłbym być może Cię zaskoczyć swoją... i to jest fajne bo TH-cam nie powinien spostrzegany jako miejsce jako miejscem tylko na głupoty....ja utwierdzam się po Twoich filmach że nie jestem tępy......jak powoli wszystko się staję wokół
Dziękuję za kolejny esej ❤️. A propos architectury, to właśnie przyjechałam ponownie do Barcelony i ponownie zachwycam się niemal idealną strukturą tego miasta, poezją w chaosie.
Wciska mnie w fotel, przepalają mi się synapsy i czasami z wrażenia nie jestem pewna czy rozumiem to, co chcesz nam przekazać, a jednak wracam i wracam... Dziękuję, Kasia
Biorąc pod uwagę, że sam był i jest produktem i (przynajmniej częściowo) zdawał sb z tego sprawę, to imho nie zrobiłoby mu większej różnicy. I bez tego był mocno nieszczęśliwą jednostką
Słucham i słucham, i nie mogę przestać. Mam jutro na 7 do roboty i w zasadzie mógłbym to napisać w inny dzień, ale zrobię to teraz. Oto moja laurka. Twój content, który śledzę od jakiegoś czasu, zasługuje na Nobla. I wcale nie uważam, żeby to było hiperbolą. Łączysz aspekty z tak wielu różnych dziedzin: literatura, film, architektura, popkultura, sztuka… I to wszystko ma sens. Po prosto: wow! I jeszcze montaż - rewelacja. Każdy Twój film to osobny artykuł badawczo-naukowy, który poziomem nie ustępuje największym autorom zalegającym w bibliotekach. Aż boli względnie niska liczba wyświetleń i subskrypcji, która powinna iść w setki tysięcy (czego życzę).
Niesamowite, że właśnie za kilka dni mam egzamin z historii kina nowofalowego i jednym z filmów jest właśnie Salo, może ten wspaniały esej przydać się jeszcze bardziej.
Te zdjęcia nowej huty są do pomylenia z Muranowem w Warszawie. Mógłbym wskazać prawie identyczne kadry na Muranowie, Mokotowie i Pradze. Nie spodziewałem się, że te założenia, te budynki są aż tak podobne.
Za zupełnie lubię te elementy. Na wiosnę po muranowie chodzi się jak po ogrodzie. Jest cicha, są drzewa i kwiaty. Szkoda ze współczesne osiedla poszły estetyczny minimalizm trawników wysypanych korą.
Tak się składa, że za niedługo sam się przeprowadzam do Nowej Huty, więc dziękuję bardzo za filozoficzne rozmyślenia przy każdym spacerze... Kurna, chwili spokoju człowiek nie ma... :P
Maczeta za pasem, to i można marudzić ludziom przez domofon o wejście do komunistycznego klocka (!) o lepszy widok na resztę :D A poważnie, nadal nie mogę ogarnąć, że wychodząc od jednego dzieła kosisz wszystko sypiąc innymi przykładami jak z rękawa. Jak zwykle po każdym Twoim filmie mam rozwalony mózg i temat do rozkmin na cały tydzień. Cóż, dziękuję. PS: Oddałbym tu trochę komuchom za to, że ich osiedla - mimo że należące do tej samej 'śmiecioprzestrzeni' - były jednak (imho) ciut bardziej przemyślane (większe odstępy, chodniki, zieleń, niedaleko szkoły itd), co (still - imho) znacznie różni się od dzisiejszej kurnikowości. I chyba daje jeszcze więcej do myślenia.
- Batman what are you doing in the middle of the street? - I am vengeance! HYYYYYY... - What? I don't underst... oh my God... - VENGEANCE! [credits roll]
Wrócę tu wiele razy. Zastanawiam się co czułeś tworząc ten esej. Chyba tylko pierwszy cytat Marka Fishera na temat Cobaina i kapitalizmu idealnie koresponduje z zakończeniem części o Passolinim. Sam fakt zauważenia zależności i wulgarnego banału odgrywanej roli nie znaczy zupełnie nic. Ten esej jest najlepszym opisem pewnego wycinka twórczości Passoliniego na jaki natrafiłem do tej pory. Nadanie Salo tek wielkiego znaczenia w odpowiednim kontekście będzie "końcem kapitalizmu". To tylko iluzja, która umiera natychmiast po opowiedzeniu tej historii jeszcze raz... "Salo" kończy się tam gdzie zaczyna się "Włoski film, w którym jedzą kupę". Sam fakt zauważenia tej zależności jest tak nieznaczący jak zdanie sobie sprawy z istoty cytatu MF, od którego zacząłem. Czy szczerość przełamuje frustrację i pustkę tam gdzie pojawia się "g00wno"?
Mój serdeczny przyjaciel pokazał mi Twój kanał. Bardzo mi podoba się Twoje przygotowanie do recenzji, obszerność tematów jak i gust filmowy. Oczywiście z niektórymi Twoimi spostrzeżeniami trudno mi się zgodzić, niemniej bardzo chciałbym się z Tobą spotkać i po prostu pooglądać filmy czy po prostu porozmawiać.
10:36 Jeśli cytat "It's easier to imagine the end of the world THEN the end of capitalism" rzeczywiście tak jest zapisany w oryginale, to to "then" trochę zmienia znaczenie... 🤔 Czy to się klawisz o prostu omsknął?
Mam tylko jedno pytanie. W jaki sposób ty łączysz tak pozornie niezwiązane ze sobą wątki? W jaki sposób odnajdujesz te inspiracje? Przypadkiem odnajdujesz kolejne nici czy masz ogromną wiedzę z zakresu filozofii i architektury? Ktoś cię na to naprowadził?
Ojejku, bardzo dziękuję za ten materiał. Skoro tak ładnie pokazałeś Realizm Kapitalistyczny, to może jakis przyszły esej bazujący bardziej na Ghosts of my life?
Moralność nie jest o szczerości. Moralność jest o tym co pomyślą o nas inni. Batman byłby bardziej szczery gdyby to zrobił. Moja szczerość jest prawdą dla mnie na mój własny użytek, moralność jest prawdą na użytek masy w której żyjemy, haraczem dzięki któremu możemy się wkupić w łaskę tłumu, pozyskać konieczność przynależności. Sranie na rynku pozostaje tylko szczere jeśli nikt tego nie widzi.
Czy nie jest to nader cyniczny pogląd? Odrzucamy w takim myśleniu fakt że można odczuwać moralność w sobie. Że można robić rzeczy których nikt nie zobaczy tylko dlatego że tak nam nakazuje wewnętrzny kompas. Taka negacja moralności to właśnie stwierdzenie, że dogmaty nie istnieją, bo wszystko co moralne jest tylko tworzone na pokaz, na modłę jakiejś zbiorowej wizji moralności, która nie ma żadnej podstawy, żadnej bazy w… no właśnie, w czymś wyższym, w dogmacie. Nie mogę zgodzić się z takim stwierdzeniem. Ale muszę zgodzić się z powiązaniem moralności i szczerości. Moralność to szczerość przed samym sobą. Przed własnym poczuciem tego co dobre a co złe. Polega na byciu świadomym tego co robimy, na ciągłej kontroli własnych zachowań i korygowaniu ich w odpowiedzi na ich wpływ na otoczenie, zgodnie z pewnymi podstawowymi zasadami.
Skoro oficjalnie wyszedłeś już z filozoficznej szafy to wypada zadać pytanie kiedy pojawi się film inspirowany teorią kina Deleuze'a? Sam materiał jak zawsze pierwsza klasa, solidne odczytanie Fishera jak i Pasoliniego, oby tak dalej :------D
Kolejny bardzo dobry materiał. Wrócę tu jeszcze, żeby obejrzeć drugi raz. PPP to jeden z 5 moich ulubionych Twórców. Może jeszcze spojrzysz na rzeczywistość okiem Tarra, Angelopoulosa albo Herzoga? Fajnie by było obejrzeć coś w tych klimatach, a zdaje się nie było u Cb takich materiałów, albo coś przegapiłem.
Spokojnie. Przez ludzi być może system nie może przyznać się do serwowania kupy, ale gdy ludzi zamienimy na jakiś nowy anonimowy typ odbiorcy to kapitalizm nie ma problemu z przyznaniem się do serwowania kupy. A taki nowy odbiorca nie ma problemu do przyznania, że mu smakuje. Pier Paolo Pasolini wyprzedzał swoje czasy i doprowadził do dużej przewagi w wyścigu, ale wątpię aby wygrał. Już streamy Rafatusa pokazują, że w niedalekiej przyszłości powstanie przestrzeń dla dystrybucji Salo i potencjalnych parodii na jego podstawie.
Trzeźwa systematyczność w czasach postępującej pustki egzystencji? Nierealne. Wybieram degustację whisky w ramach lekarstwa na chorobę kapitalizmu i tego, co ze sobą niesie. Młodzi ludzie odarci z wartości, społeczny marazm? Wszystko to prawda, ale cokolwiek powiemy czy zrobimy, nie ma już powrotu do przeszłości. Pędzimy ku przyszłości wpatrzeni w nasze smartfony i spadamy w przepaść. Na zdrowie!
Chciałem Cię trochę zjechać że przeintelektualizowany film i że skaczesz po wątkach , ale ostatnia teza jest jak promyk lampki nafotwej w zawalonym tunelu , uratowała wszystko . Piękne! Dobry masz mózg, Takie słowa uznania od artysty dla artysty. Fajnie było by kiedyś się spotkać i pogadać.
Tytułowe pytanie można śmiało umieścić obok najważniejszych pytań filozofii:
Skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy? Jaki jest jest sens życia? Co czeka nas po śmierci? Czy uczynki można klasyfikować jako dobre i złe w sposób absolutny? Czy Batman byłby bardziej moralnym filmem, gdyby Bruce Wayne wysrał się na środku Gotham?
🤣
Jest utwór który pasuje do tych przemyśleń.
noir desir - a l'envers a l'endroit
jesteśmy zwierzętami które próbując uchwycić sens życia badz rozwiklac zagadke samoswiadomosci gonia jak pies za wlasnym ogonem. Odnośnie przeszlosci, sentymentow i kiedys to bylo...sekret i roznica miedzy teraz tkwi w tym ze umysł potrafi to objąc, to juz sie wydarzolo i nie ma miejsca na niewiadome jak jest w przypadku teraz. Wgl cały przemysł filmowy i otoczka komentatorow krytyków to tak na prawde jeden wielki skok na kase....ale to juz z 5 beczki
Jak zawsze doskonała rozkmina
Już teraz wiem, że będę to oglądał jeszcze co najmniej kilka razy. Znakomity esej - podziwiam.
fakt ze ty i contrapoints wrzuciliscie tego samego dnia, bez zapowiedzi wideoesej robi mi caly kolejny miesiac ❤️
Każdy kolejny materiał jest trudniejszy od poprzedniego. Dziękuję za to, że zmuszasz nas do myślenia :)
Absolutnie światowy poziom. Gdybyś miał subtitles w ingliszu to wypłynąłbyś, przyjacielu, na szeroki przestwór cyfrowego oceanu. A później YT zbanowałby wszystkie Twoje filmy ;(
Jestem za głupi żeby zrozumieć ten film z całym jego przesłaniem
Wrócę później żeby jeszcze raz spróbować to wszystko ogarnąć
Jesteś za głupi raczej do tego, żeby zrozumieć, że tu nie ma przesłania, jest tylko licha krytyka i masa słów.
Ufff, więc nie jestem sam.
Ja też
Polecam duże dawki syropu pini. Pomaga
Cholernie trudny film. I naprawdę mocny przekaz. Podziwiam zarówno za montaż, jak i pomysł, przez lekkość pióra widoczną w wypowiedzi czy dykcję. Ale przede wszystkim za to jak pobudza do rozmyślań, i że czuję się nań za głupi. Gdy wszędzie serwuje się lekki fast food dla umysłu, by każdy mógł czuć się mądry - ty nie idziesz za tym i stawiasz pytania.
Przerażających czasów dożyliśmy, i w sumie ciężko powiedzieć, czy da się być twórcą jednocześnie nie będąc tylko i wyłącznie produktem tworzącym kolejne produkty.
Szacun za materiał i pozdrawiam.
a nie uważasz, że w poprzednich epokach sztuka również była produktem? Obrazy nie wypełniały królewskich hal? nie było słuchowisk muzyki na dworach? Oczywiście dla najbogatszych.
trochę w sumie 18+ chyba
edit: ej, a w ogóle jakby ktoś uznał że warto, to tylko przypomnę, że można mnie wesprzeć tutaj: patronite.pl/skazanynafilm
Miłego oglądania
Będziesz mógł powiedzieć, że dekapitalizacja była zamierzona i wcale nie jesteś Kurtem Kobainem ;)
Warto w chuu :) zachęcam wszystkich!
Pozdrawiam i miłego bytowania w Krakowie Skazany
O dzięki ze przypomniałeś o swoim patronite
No powiem, że po tylu dziełach z marginesu nie spodziewałem się nowego hitu jak Batman, ale super dla odmiany zobaczyć materiał na temat czegoś co już widziałem
Jak się podobało 120 dni sodomy?
Ilość wątków które zawierasz i skutecznie łączysz w ramach jednego dwóch tematów w tak ograniczonym czasie jakim jest filmik na YT jest niesamowite. Wiem liże ci dupę pod każdym materiałem ale mam nadzieję że może właśnie tego potrzebujesz.
Komentarz dla statystyk.
Dosłownie dzisiaj właśnie pomyślałem, że już trochę za dawno filmu nie było 😄
Kurcze, skazany, dajesz akurat materiał o czymś o czym myślę od długiego czasu i tylko dodałeś puzzli do mojej świadomości by wypełnić, dziękuję
To jest chyba najlepszy film jaki kiedykolwiek wichałem na yt. A się na nim wychowałem
Dziękuję serdecznie za kolejny film! już nie mogę się doczekać aż go obejrzę!
Bardzo się cieszę, że mogę oglądać Twoje produkcje. Przed każdą czuję respekt i oglądam je kilka razy, żeby dać sobie szansę na ogarnięcie chociaż części przekazu. Nie mam dużo do powiedzenia, ale jestem fanem!
Ja mam tak że po długich latach zadawania sobie tego typu pytań o samą naturę sensu naszego istnienia, celu jego, esencji świadomości i moralności stwierdziłem że to nie ma najmniejszego sensu, nie uda nam się wypracować konsensusu w dziedzinie którą ludzie sami sobie wymyślili. Tutaj nie ma matematyki, to sprawa indywidualna. A próby wyjaśnienia sobie spraw indywidualnych i umieszczenie ich w ramach jednakowych, konkretnych można przyrównać do oceny czegokolwiek na zasadzie ,,a mi się podoba". Nie dojdziemy do żadnego wniosku choćbyśmy się dwoili i troili. Dlatego moja jedyna filozofia to czerpanie radości z życia z dozą ,,wyjebki", ale jednocześnie ze skrupułami, będąc dobrym dla innych. Nie ma to żadnego obiektywnego sensu, bezinteresowne dobro, ale tak mi się podoba. Na tym się opieram. A społeczeństwo? Mimo że mnie otacza to średnio na mnie wpływa i średnio definiuje, oczywiście na tyle na ile można się od tego izolować. Może ten wywód nie ma sensu, ale mam to gdzieś. Napisałem go bo miałem ochotę.
tak bardzo bym chciał dostać od ciebie film o 'Wszystko, wszędzie, naraz'
Coś pięknego, materiał jedyny w swoim rodzaju
Brakowało mi nowego materiału. Wielkie dzięki, uwielbiam zarówno treść jak i formę :)
Jezusie Chytrusie, dziękuję za to że jesteś. Z każdym filmem dajesz mi natchnienie do tworzenia, jak i poszerzasz moją perspektywę. Z całego serca doceniam to co kreujesz w swoim życiu i powiem jedno, nigdy nie odrzucaj swojej zajawki. Z chęcią wyskoczyłbym z tobą jakąś ciekawą rozmowę bo jesteś tak bogatą perspektywą że aż grzech nie poznać. Rób dalej co kochasz i życzę dalszego rozwoju. Pozdrawiam
Czy to na pewno materiał o Batmanie
Brakuje mi w filmie wspomnienia o hauntologi szczególnie że wspominasz o tym jak kultura się zapętla. Materiał jest wykonany niesamowicie
Hmmm... czy ja wiem? Na początku Twój film i przemyślenia mega do mnie trafiły, szczerze mówiąc to musiałem obejrzeć go 2 razy żeby pojąć o co Ci do końca chodzi a wciąż nie jestem pewien czy dobrze wszystko odebrałem. I niby wszystko ok ale jednak coś mnie tu gryzie: to prawda, ze pamiętamy piramidy, koloseum czy wielki mur, to prawda, ze wciąż od tylu lat je podziwiamy i zadajemy sobie pytanie "jak to możliwe ze zrobili kto bez koparek i dźwigów" z tym, ze wydaje mi się, ze pośród tego całego blasku ówczesnej architektury, niknie nam cień zwykłych ludzi, którzy tak jak my tak po prostu byli i wypełniali przestrzeń pomiędzy "wielkimi" ich czasów... tez mieszkali w milionach chatek złożonych z 4 ścian i dachu, tez zajadali "gowno", tez prześlizgiwali się ze swoim życiem obok wielkiej kultury a mimo to z nostalgia wspominamy ich czasy. Jedyna zmiana jaka widzę to taka, ze nasze chatki maja większe 4 ściany i dach. W końcu my tez mamy swoje posagi które, kto wie, tez może będą wspominane i umieszczane w książkach. W końcu to my postawiliśmy stopę poza nasza planeta, to my wznieśliśmy się w powietrze tak na serio i to my możemy się komunikować ile wlezie, bez ograniczeń. No i fakt, komercha bez litości wykorzystuje to wszystko i sprawia, ze lądowanie na księżycu z pozycji ogromnego osiągnięcia jest sprowadzane do poziomu cool koszulek z logo NASA (i to tylko dlatego ze nie jest ono objęte prawami autorskimi) a o pilotach wojskowych myśliwców cały świat zapomni po miesiącu od premiery "Top gun: Meverick" ale wciąż, te osiągnięcia, jak bardzo by nie miały być skomercjalizowane, kupione i sprzedane, to wciąż pozostaną naszym koloseum czy piramidą. Koszulki się znudzą, plakaty wypłowieją a flaga USA wciąż tam leży (nie, nie stoi bo podmuch przy starcie ją wywrócił) a piloci jak latali tak latają korzystając z wielkości umysłów naszych architektów. Wydaje mi się, ze komercjalizacja może obedrzec konkretne aspekty naszych posągów z ich wspaniałości ale nie będzie w stanie ich całkiem powalić a dla tych, którzy wiedza jak patrzeć to wciąż będą wielkie znaczniki na linii naszego czasu. W końcu skąd wiadomo, czy Ziutek z Kairu zachwycał się piramida. Może dla niego to tez był temat do rozmowy na 5 min przed wyjściem w pole w celu przeżywania swojego starożytnego życia jak dotąd. Wielkie kamienie milowe naszych czasów są chyba raczej docenianie po czasie przez ogół i to tez nie zawsze. Poziom skomercjalizowania tego raczej tego nie zmieni.
Za to punkt dla włoskiego Williama Dafoe za pstryczek w nos systemowi który musiałby się sam przyznać do swojego brudu i poniżyć swoje ego dla kilku kolejnych zielonych. Patrząc na to zacząłem się zastanawiać jak wyżej: czy czasem nie leży to w naturze zwykłego szarego zjadacza chleba? Ta chęć doświadczania czegoś wstrząsającego przy jednoczesnym obrzydzeniu kiedy w końcu to dostajemy? W końcu kultura od zawsze potrafiła być heretyczna i profanująca, wywołującą skrajne emocje. Od zawsze istnieje oburzenie na elementy sztuki które szokują z tym, ze teraz się już nie pali za to na stosach. Jedyna tak na prawdę różnica polega na tym, ze dziś kultura musi krzyczeć o wiele głośniej żeby dotrzeć do niższych warstw, do każdego i wywołać w nim określoną reakcje. Kiedyś być może wystarczyła jedna wycieczka do Luwru, dziś trzeba obejrzeć wkładanie krucyfiksu w dupe i to tez przestaje wystarczać. Oczywiście to hiperbola ale chyba każdy łapie o co mi chodzi.
To wszystko nie zmienia faktu, ze dla nas to może się wydawać smutne, bycie tym umęczonym, pogrążonym w wyimaginowanym smutku i depresji pokoleniem które oglądając „Fight club” z kubkiem starbukcsa w ręku i Air Maxami na nogach, pokoleniem, które jedyne co to płacze, ze jest źle i kiedyś było lepiej tylko po to aby zostać zastąpionym przez kolejne pokolenie które powtórzy cały schemat tym razem oglądając słaby sequel do Narratorze w wersji VR i z Air Maxami pozwalającymi na chodzenie po ścianach. Chyba po protu nie lubimy świadomości tego, ze nie jesteśmy wyjątkowi i być może staramy to sobie udowodnić patrząc na przeszłe osiągnięcia, słuchając Kurta spod mostu w celu utwierdzenia się w przekonaniu, ze tak na 100% jest i nic tego nie zmieni. Chyba już taka nasza natura i cóż… „tak już po prostu jest” ¯\_(ツ)_/¯
A i jeszcze coś… Czy gdyby Batman nasral na środku Ghotam to czy film byłby bardziej moralizatorski? Pomijając resztę filmu i przechodząc do stricte odpowiedzi to według mnie nie, jedyne co by w ten sposób osiągnął to podzielenie widowni na 3 obozy: pierwszy skandujący ze to chory film chorego człowieka i nigdy nie powinen być ukazywany publicznie, drugi mówiący, ze cala reszta go nie rozumie bo to niesamowite jak postać Batmana sie przeciwstawia zastanemu porządkowi stawiając, hehe, kloca na twarz kapitalizmu czyli Hollywood oraz trzeci mówiący „haha nice try ale to juz bylo wiec to słaba podróba”… sam film pozostałby tak dobry jaki jest w obecnym stanie tyle ze na moment byłoby o niej po porstu głośniej. Być moze sprawiłoby to, ze wiecej osób by o nim usłyszało i spróbowało go zrozumieć, byc moze mniej bo zacząłby sie bohaterski bojkot pod hashtagiem #shitonyoureeves i przez cały tydzien powstawałyby memy o tym jak ten film jest beznadziejny… chyba jakos tak to dziala.
Bardzo proszę coś na temat the thing z 1982 roku jeśli chodzi o filmy !
Daje suba bo lepszych wypowiedzi na temat filmów , ,,nawiązań do życia ’’ całego tego zgiełku który otacza nas na codzień nie słyszałem nigdy !!
Geniusz jak dla mnie a dobieranie słów w wypowiedzi mistrzowskie !!!
szanuję ten ciąg myślowy, który doprowadził do tytułowego pytania
Ilość kreatywnej analizy jaka wylewa się z tego filmu jest zatrważająca. Doskonała robota, porusza to moją kreatywność i daje do myślenia. Od siebie dodam, że przeraża mnie to jak wygląda dzisiejszy świat, jak zobojętniały i odtwórczy on jest. Trudno jest w nim osiągnąć cokolwiek satysfakcjonującego i spełniającego bo czujemy się jakby nic nie miało znaczenia.
Ty to wiesz jak poprawić mi humor
Nie wiem jak opisać taki content, filozoficzno-socjologiczny? Ale uwielbiam wszystko z nim związane.
Przejście od Batmana do Pasoliniego to jak spacer po linie zawieszonej między dwoma drapaczami chmur.
Ty Skazany nie dość że przechodzisz po tej linie z pełną gracją, to jeszcze robisz salto w połowie. Fantastyczny materiał, uwielbiam Twoje eseje!
ewidentnie najlepszy kanał na TH-cam....mimo niesamowitych wydaję się niewyczerpanych Twoich analiz wiem że nie raz mógłbym być może Cię zaskoczyć swoją... i to jest fajne bo TH-cam nie powinien spostrzegany jako miejsce jako miejscem tylko na głupoty....ja utwierdzam się po Twoich filmach że nie jestem tępy......jak powoli wszystko się staję wokół
Dziękuję za kolejny esej ❤️. A propos architectury, to właśnie przyjechałam ponownie do Barcelony i ponownie zachwycam się niemal idealną strukturą tego miasta, poezją w chaosie.
Zawsze trafiasz z nowymi materiałami na nurtujące moją głowę rozkminy
Nagroda za najlepszy tytuł dekady ❤️
Ok, muszę obejrzeć w końcu tego Batmana, bo inaczej ominie mnie długo wyczekiwany film od Skazanego :)
To jeden z tych tytułów, w które nie da się nie kliknąć :D
Wkręciłeś mnie zbóju w wyklad o jakimś pastolinim!
Wciska mnie w fotel, przepalają mi się synapsy i czasami z wrażenia nie jestem pewna czy rozumiem to, co chcesz nam przekazać, a jednak wracam i wracam... Dziękuję, Kasia
wow, niesamowity materiał. teraz tylko przeczytać i obejrzeć wszystko, co zostało w nim wspomniane...
Tylko Ciebie i Makłowicza oglądam na laptopie. Dzięki wielkie, rozpulchniasz mi mózg!
Kurt nie byłby szczęsliwy gdyby usłyszał siebie w kinowym hicie razem z reklamą pumy...
Biorąc pod uwagę, że sam był i jest produktem i (przynajmniej częściowo) zdawał sb z tego sprawę, to imho nie zrobiłoby mu większej różnicy. I bez tego był mocno nieszczęśliwą jednostką
Byłem pewny że nasrał do paczkomatu w scenie po napisach
Zbyt długie przerwy robisz w swojej twórczości. Bardzo lubię twoje analizy. Nie mogę doczekać się kolejnej.
Słucham i słucham, i nie mogę przestać. Mam jutro na 7 do roboty i w zasadzie mógłbym to napisać w inny dzień, ale zrobię to teraz. Oto moja laurka.
Twój content, który śledzę od jakiegoś czasu, zasługuje na Nobla. I wcale nie uważam, żeby to było hiperbolą. Łączysz aspekty z tak wielu różnych dziedzin: literatura, film, architektura, popkultura, sztuka… I to wszystko ma sens. Po prosto: wow! I jeszcze montaż - rewelacja. Każdy Twój film to osobny artykuł badawczo-naukowy, który poziomem nie ustępuje największym autorom zalegającym w bibliotekach. Aż boli względnie niska liczba wyświetleń i subskrypcji, która powinna iść w setki tysięcy (czego życzę).
Kolejny świetny i poruszający materiał, który daje do myślenia.
dzięki, że tworzysz takie dzieła, dzięki temu czuję, że nie jestem sam
Nie umiem ubrać tego w słowa, ale jestem naprawdę wdzięczna za szanse zobaczenia większego sensu w gównie
jezu jak ty czasem przypierdolisz filmem to nie moge wyjść z wrażenia, świetna robota
Niesamowite, że właśnie za kilka dni mam egzamin z historii kina nowofalowego i jednym z filmów jest właśnie Salo, może ten wspaniały esej przydać się jeszcze bardziej.
powodzenia!
Kolejna arcy-celna, otwarta analiza :) Dzieki za pytania, z ktorymi pozostawiles mnie po jej wysluchaniu :)
Te zdjęcia nowej huty są do pomylenia z Muranowem w Warszawie. Mógłbym wskazać prawie identyczne kadry na Muranowie, Mokotowie i Pradze. Nie spodziewałem się, że te założenia, te budynki są aż tak podobne.
Też o tym pomyślałam! Komuchowa monumentalność
Za zupełnie lubię te elementy. Na wiosnę po muranowie chodzi się jak po ogrodzie. Jest cicha, są drzewa i kwiaty. Szkoda ze współczesne osiedla poszły estetyczny minimalizm trawników wysypanych korą.
Tak się składa, że za niedługo sam się przeprowadzam do Nowej Huty, więc dziękuję bardzo za filozoficzne rozmyślenia przy każdym spacerze... Kurna, chwili spokoju człowiek nie ma... :P
Maczeta za pasem, to i można marudzić ludziom przez domofon o wejście do komunistycznego klocka (!) o lepszy widok na resztę :D
A poważnie, nadal nie mogę ogarnąć, że wychodząc od jednego dzieła kosisz wszystko sypiąc innymi przykładami jak z rękawa. Jak zwykle po każdym Twoim filmie mam rozwalony mózg i temat do rozkmin na cały tydzień. Cóż, dziękuję.
PS: Oddałbym tu trochę komuchom za to, że ich osiedla - mimo że należące do tej samej 'śmiecioprzestrzeni' - były jednak (imho) ciut bardziej przemyślane (większe odstępy, chodniki, zieleń, niedaleko szkoły itd), co (still - imho) znacznie różni się od dzisiejszej kurnikowości. I chyba daje jeszcze więcej do myślenia.
szanuje za poświęcanie tylu godzin na research i barwne porównania, świetnie wyszło
Doskonale się tego słucha i ogląda, czapki z głów.
- Batman what are you doing in the middle of the street?
- I am vengeance! HYYYYYY...
- What? I don't underst... oh my God...
- VENGEANCE!
[credits roll]
Świetny materiał.
Dziękuję i pozdrawiam.
Świetny materiał jak zawsze. Ciekaw jestem czy oglądałeś Idź i patrz Klimowa albo Walc z Baszirem
Wrócę tu wiele razy. Zastanawiam się co czułeś tworząc ten esej. Chyba tylko pierwszy cytat Marka Fishera na temat Cobaina i kapitalizmu idealnie koresponduje z zakończeniem części o Passolinim. Sam fakt zauważenia zależności i wulgarnego banału odgrywanej roli nie znaczy zupełnie nic. Ten esej jest najlepszym opisem pewnego wycinka twórczości Passoliniego na jaki natrafiłem do tej pory. Nadanie Salo tek wielkiego znaczenia w odpowiednim kontekście będzie "końcem kapitalizmu". To tylko iluzja, która umiera natychmiast po opowiedzeniu tej historii jeszcze raz... "Salo" kończy się tam gdzie zaczyna się "Włoski film, w którym jedzą kupę". Sam fakt zauważenia tej zależności jest tak nieznaczący jak zdanie sobie sprawy z istoty cytatu MF, od którego zacząłem. Czy szczerość przełamuje frustrację i pustkę tam gdzie pojawia się "g00wno"?
Suuuper! A w dodatku wideo-eseju same moje ulubione filmy: „Ludzkie dzieci”, „Koyaanisqatsi" i filmy Pasoliniego.
Mam wrażenie po obejrzeniu tego filmoeseju że podtytuł do niego mógłby brzmieć mniej więcej tak: CZY ZMIANY MOGĄ COŚ NAPRAWDĘ ZMIENIĆ? 🤔
Mój serdeczny przyjaciel pokazał mi Twój kanał. Bardzo mi podoba się Twoje przygotowanie do recenzji, obszerność tematów jak i gust filmowy. Oczywiście z niektórymi Twoimi spostrzeżeniami trudno mi się zgodzić, niemniej bardzo chciałbym się z Tobą spotkać i po prostu pooglądać filmy czy po prostu porozmawiać.
10:36 Jeśli cytat "It's easier to imagine the end of the world THEN the end of capitalism" rzeczywiście tak jest zapisany w oryginale, to to "then" trochę zmienia znaczenie... 🤔 Czy to się klawisz o prostu omsknął?
omsknął, my bad :)
Nie ma szans najmniejszych na zmianę (losu) bo żony nie prasują tam koszul
Mam tylko jedno pytanie. W jaki sposób ty łączysz tak pozornie niezwiązane ze sobą wątki? W jaki sposób odnajdujesz te inspiracje? Przypadkiem odnajdujesz kolejne nici czy masz ogromną wiedzę z zakresu filozofii i architektury? Ktoś cię na to naprowadził?
Może wystarczy poczytać kto od kogo się inspirował ;)
Przepraszam, ale wytrzymałem tylko 15 minut... i się popłakałem. Coś przewspaniałego tworzysz w swoich filmach.
Ojejku, bardzo dziękuję za ten materiał. Skoro tak ładnie pokazałeś Realizm Kapitalistyczny, to może jakis przyszły esej bazujący bardziej na Ghosts of my life?
kurwa ale dobry film, często do niego wracam
Moralność nie jest o szczerości. Moralność jest o tym co pomyślą o nas inni. Batman byłby bardziej szczery gdyby to zrobił. Moja szczerość jest prawdą dla mnie na mój własny użytek, moralność jest prawdą na użytek masy w której żyjemy, haraczem dzięki któremu możemy się wkupić w łaskę tłumu, pozyskać konieczność przynależności. Sranie na rynku pozostaje tylko szczere jeśli nikt tego nie widzi.
Czy nie jest to nader cyniczny pogląd? Odrzucamy w takim myśleniu fakt że można odczuwać moralność w sobie. Że można robić rzeczy których nikt nie zobaczy tylko dlatego że tak nam nakazuje wewnętrzny kompas.
Taka negacja moralności to właśnie stwierdzenie, że dogmaty nie istnieją, bo wszystko co moralne jest tylko tworzone na pokaz, na modłę jakiejś zbiorowej wizji moralności, która nie ma żadnej podstawy, żadnej bazy w… no właśnie, w czymś wyższym, w dogmacie.
Nie mogę zgodzić się z takim stwierdzeniem. Ale muszę zgodzić się z powiązaniem moralności i szczerości. Moralność to szczerość przed samym sobą. Przed własnym poczuciem tego co dobre a co złe. Polega na byciu świadomym tego co robimy, na ciągłej kontroli własnych zachowań i korygowaniu ich w odpowiedzi na ich wpływ na otoczenie, zgodnie z pewnymi podstawowymi zasadami.
Skoro oficjalnie wyszedłeś już z filozoficznej szafy to wypada zadać pytanie kiedy pojawi się film inspirowany teorią kina Deleuze'a? Sam materiał jak zawsze pierwsza klasa, solidne odczytanie Fishera jak i Pasoliniego, oby tak dalej :------D
Tytuł zachęca do obejrzenia nie powiem
Wreszcie król dodał filmik
Nie jestem pewien czy w pełni zrozumiałem przekaz filmu, ale jestem pewny, że dobrze mi z tym faktem. Idę na szluga i porozkminiac parę rzeczy.
Można prosić o odcinek poświęcony An Elephant Sitting Still i Sátántangó?
Czy ktoś wie, gdzie można obejrzeć, i jak się nazywa, seria dokumentów o której mówi autor około 19. Minuty?
Trochę jestem rozczarowana, że nie padło odniesienie do TEJ SCENY z Tajemnic Silver Lake
świetny materiał !
Oglądałam Batmana tydzień. Film trwał dziesięć godzin. Zrobiłam to tylko po to, żeby obejrzeć ten film. Pozdrawiam
pomijajac ze przeprowadziles sie do krakowa, i kiedy hehe pijemy, to najzabawniejsze jest to ze salo zobaczylem pierwszy raz na tvp kultura.
Kolejny bardzo dobry materiał. Wrócę tu jeszcze, żeby obejrzeć drugi raz. PPP to jeden z 5 moich ulubionych Twórców. Może jeszcze spojrzysz na rzeczywistość okiem Tarra, Angelopoulosa albo Herzoga? Fajnie by było obejrzeć coś w tych klimatach, a zdaje się nie było u Cb takich materiałów, albo coś przegapiłem.
Nie jakoś bardzo obficie, ale o Herzogu było nieco tutaj: th-cam.com/video/tsz8d8nqOsU/w-d-xo.html
@@skazany No tak. widziałem ten odcinek. Bardzo dobry, ale wyleciał mi z głowy :P Sobie przypomnę z miłą chęcią.
Czy 10:00 minuta to parodia Stevena Pinkera ?
O panie, ale jazda bez trzymanki. Dziękuję bardzo!
Spokojnie. Przez ludzi być może system nie może przyznać się do serwowania kupy, ale gdy ludzi zamienimy na jakiś nowy anonimowy typ odbiorcy to kapitalizm nie ma problemu z przyznaniem się do serwowania kupy. A taki nowy odbiorca nie ma problemu do przyznania, że mu smakuje.
Pier Paolo Pasolini wyprzedzał swoje czasy i doprowadził do dużej przewagi w wyścigu, ale wątpię aby wygrał.
Już streamy Rafatusa pokazują, że w niedalekiej przyszłości powstanie przestrzeń dla dystrybucji Salo i potencjalnych parodii na jego podstawie.
witam w Krakowie! masz przyjemność mieszkać chyba w najbardziej spójnej (sic!) architektonicznie dzielnicy tego miasta!
Niezwykła wiedza. Piękny esej.
Wspaniały materiał
Skazanego zostawia się na później i ogląda na telewizorze.
Materiał którego nikt się nie spodziewał, ale którego każdy potrzebował
Trzeźwa systematyczność w czasach postępującej pustki egzystencji? Nierealne. Wybieram degustację whisky w ramach lekarstwa na chorobę kapitalizmu i tego, co ze sobą niesie. Młodzi ludzie odarci z wartości, społeczny marazm? Wszystko to prawda, ale cokolwiek powiemy czy zrobimy, nie ma już powrotu do przeszłości. Pędzimy ku przyszłości wpatrzeni w nasze smartfony i spadamy w przepaść. Na zdrowie!
czuje taką satysfakcję z tego że zrobiłeś film gdzie odwołujesz się do realizmu kapitalistycznego dosłownie
Co sądzisz o taxidermia skazany
Jeszcze nie widziałem ale daje like za tytuł sam
Bardzo dobry film i bardzo ciężki, aby wszystko ułożyć za pierwszym razem. Więc trzeba następnych!
Chciałem Cię trochę zjechać że przeintelektualizowany film i że skaczesz po wątkach , ale ostatnia teza jest jak promyk lampki nafotwej w zawalonym tunelu , uratowała wszystko . Piękne! Dobry masz mózg, Takie słowa uznania od artysty dla artysty. Fajnie było by kiedyś się spotkać i pogadać.
No ciekawe, muszę to przemyśleć, o ile myślenie nie jest wdrukowanym przez system sposobem na obcowanie z taki treściami.
ten materiał to moja Ewangelia
Sprawiedliwość. Odpowiedź na pytanie z miniaturki to "sprawiedliwość"
Obożeokur*a ale szybko weszłam w powiadomienie!
Myślałem, że miniaturka to tylko żart z bylejakości filmu Matt Reevesa, a tu 35min złota. Akurat do dalszego niepisania licencjatu.
niedziela wieczur i chumor naprawiony 😎