Bardzo cieszę się, że nie raczysz nas tym "tajemniczym tonem", który bardzo drażni mnie u niektórych, w innych podcastach. Dzięki, że opowiadasz o tych niesamowitych historiach, po prostu - normalnie.
Jak dobrze to ujęłaś! Mnie tez mroczny ton u niektórych twórców dobija i nie mogę przez to ich słuchać - pomimo tego, ze opowiadają o interesujących, zagadkowych sprawach.
Taaaaak! Wszystko wspaniałe! Bożena ma tak dobry kontakt ze swoją matką i siostrą, że informację o nieobecności na Wielkanoc przekazuje jej mąż a nie ona... Ludzie mieli mega długi, robili je długo. To nie morderstwo, to ucieczka albo zbór. Tylko raczej do sekty nie przystępują wszyscy odrazu, młoda nie wspomniała o sekcie. Ludzie planowali to długo, nakradli pieniędzy i uciekli. Zmienili dane i tak ich nikt nie znajdzie. A lekarstwa mogły być wcześniej wykupione i zabrane. Może nie chcą mieć kontaktu z rodziną, może coś za coś, może mają piękniejszy ogród.....
Hipoteza, że ojciec zabił całą rodzinę wydaje się najbardziej prawdopodobna: 1.Był widziany ostatni 2. Wciąż gdzieś jeździł samochodem - zapewne tuszował morderstwo 3. Światła pozapalane w całym domu - również zapewne temu służyły 4. To od niego wychodziły wszystkie informacje o rzekomych nieobecnościach i planach 4. Sytuacja z piżamą 5. I te nieszczęsne leki. Wymieniłam jako ostatnie ale tak mi się zdaje, że jak nawet wyjeżdzasz w pośpiechu to bierzesz właśnie oprócz dokumentów, te leki, które są potrzebne na codzień aby funkcjonować - z nadciśnieniem i silną alergią na pewno. Tym bardziej, że nie zajmują one wiele miejsca. Bardzo dziwne, że policja nie bierze chociażby pod wzgląd tej tezy…
Najpewniej mieszkają gdzieś za granicą pod zmieniona tożsamościa. A Bogdański rozegrał sprawe po mistrzowsku, każdy krok był bezbłędny i dokładnie przemyślany - wypłacenie pieniędzy, wyczyszczenie komputerów, rozpuszczenie plotki o sekcie, pozostawienie calego zbędnego balastu, umożliwiającego ich identyfikację w domu, wreszcie transport rodziny partiami, by nie wzbudzić podejrzeń. Teoria z zabójstwem jest bzdurna i każdy argument za nią można obalić. Rodzina być może ich kryje, a może faktycznie nigdy się do nich nie odezwali - jak masz perspektywę długoletniej odsiadki lub kuli w łeb od jakichś gangusow to nie ma miejsca na sentymenty. Najpotrzebniejsze rzeczy, jak leki mogli zbierać na zapas przez miesiące i składować poza domem. Mam nadzieję, że kiedyś pojawi się jakiś trop, jestem bardzo ciekawa szczegółów.
Najpewniej to nie żyją. Wiadomo, każdy by chciał żeby żyli gdzieś szczęśliwie za granicą, i chce w to wierzyć, ale nie sądzę, żeby taka ucieczka na inny kontynent byla do zrealizowania w kilka osób plus starsza schorowana kobieta. W Europie gdyby żyli, już dawno by ich znaleźli.
@@magdalenaa.2250Ale jesteś ograniczona, poza Europą się ukrywa a nie na widoku. Są kraje w których można się ukryć i żyć jak pączek w maśle, trzeba tylko umieć myśleć i poznać inne kontynenty a nie tylko Europę.
Moja intuicja mi podpowiada,że ojciec rodziny uciekł sam. Kilka razy wyjeżdżał i uszkodził auto. Nikt nie mógł rozmawiać z innymi członkami rodziny,tylko on był widziany.
Zwróć uwagę na to, że gdyby planowali taką ucieczkę to być może Bożena na widok siostry zaczęłaby płakać, rozkleiłaby się, nie powstrzymała emocji. To samo dzieci. Dzieci to dzieci, niby wiedzą, że mają nic nie mówić, ale w zabawie czy emocji coś by cioci "chlapnęły". Krzysztof zapewne był najbardziej opanowany i może najlepszym z nich aktorem dlatego tylko on przekazywał informacje, żeby nikt inny czegoś nie popsuł
Od początku uważam, że twoja ostatnia hipoteza jest prawidłowa. On zabił wszystkich, sam wyjechał z pieniędzmi i żyje sobie gdzieś i prwnie nigdy za to nie odpowie... świetny materiał.
@@wojciech5177 rodzina byłaby tu dużym problemem. Jak ich zabił była pewność że będą milczeć. Jak wiadomo - oni byli wtajemniczeni w jego biznesy, więc pozbył się tego problemu. Nie da się też łatwo zniknąć w tyle osób. Myślę, że musiał być pod ogromną presją (finansową). Bardzo możliwe, że długo planował ucieczkę razem z nimi, ale rodzina podchodziła do tego opornie, więc trzeba było ją potraktować w inny sposób, tak więc ten element planu mógł zostać zmieniony nagle, a Krzysztof mógł nie myśleć trzeźwo przy takiej presji. Wiele wskazuje na to, że ich udusił albo otruł w nocy lub nad ranem. Ciekawe gdzie ukrył zwłoki?
@@adapodolska419 no nie wiem czy byli aż tak wtajemniczeni w jego biznesy, o problemach pewnie widzieli. Napisałaś że nie da się łatwo zniknąć w tyle osób dlatego zadałem to pytanie czy nie mógł sam uciec? Pytanie jest retoryczne i według mnie wbrew wszelkim podejrzeniom o zabójstwo rodziny, mógł, mógł uciec sam. Zabójstwo rodziny nie dawało mu prawie nic, oprócz tego że mogli nakierować śledczych na miejsce pobytu. Choć podejrzewam że na pytanie ' to gdzie mógł pojechać' rodzina zrobiłaby oczy jak Red w filmie Shawshank na podobne pytanie 'to gdzie jest Andy' 😂. Nie neguję wersji o zabójstwie rodziny, tylko uważam że mógł wyjechać sam.
@@wojciech5177 Zgadzam się częściowo. Tzn. tak naprawdę w tej dyskusji wszystko zależy od tego, ile wiedzieli o jego interesach. Ja uważam, że wiedzieli dużo - żona i matka brały kredyty, za których wyłudzenie są teraz ścigani. Jest też inna przesłanka przemawiająca za zabójstwem - uważam, że Krzysztof mógł mieć takie poczucie, że zawiódł jako głowa rodziny. Nie obniżyli standardu życia mimo spadku dochodów Krzysztofa. Chciał utrzymać standard życia, ale nie podołał, zawiódł. Sądzę, że presja finansowa popchnęła go do najgorszego. Tutaj jest też wiele innych poszlak: obity samochód w ostatnich dniach, gdy już wszyscy członkowie rodziny "zaginęli". Przecież bardzo możliwe, że obił samochód wywożąc zwłoki w odludne miejsca bez włączania świateł - aby nie zwracać uwagi (znane są takie przypadki), stąd łatwo o kolizję np. z drzewem. W jego biurze odkryto opakowania po materiałach budowlanych, co wskazuje na zabetonowanie zwłok, tak jak było w wielu innych historiach. Uważam, że ich zamordował.
Ciekawi mnie jaki jest status prawny tego domu. To że rodzina naciska na poszukiwania Bogdanskich, wcale nie musi świadczyć że nie wiedzą co się z nimi stało. Być może to tylko pozory które starają się zachować dla ich bezpieczeństwa. Myślę że może być tak że oni uciekli, zaciągając maksymalna ilość kredytów przez co zabezpieczyli się na początek nowej drogi życia. Rodzina poinformowana o ich zamiarach, miała zgłosić po jakimś czasie ich zaginięcie aby wierzyciele nie zajęli domu na który Krzysztof bądź co bądź ciężko zapracował i poprostu by nie wzbudzać podejrzeń. Przez to, że Bogdanscy figurują w bazie jako osoby zaginione, dom nie może zostać przejęty na poczet zaległości ( nie wiem jak wygląda to ze strony prawnej ale tak sobie filozofuje ze zaginionym nie prowadzi się postępowań komorniczych). Za zdobyte pieniądze rodzina nabyła nowe dokumenty i wyjechała, aby żyć dalej na tym samym poziomie co wcześniej. Myślę że po tylu latach ,,na poziomie" dużym problemem byłoby dla nich żyć trochę skromniej, wiadomo kazdy w takich okolicznościach chwytał się przysłowiowej brzytwy. Dlatego myślę że oni wyjechali gdzieś daleko z Europy, pod nowym nazwiskiem zyja sobie spokojnie cali i zdrowi. A dom,jeśli pozostał w posiadaniu rodziny to np. przepisany w testamencie dzieciom będzie fajnym zabezpieczeniem po śmierci rodziców a długi zaciągnięte przez Krzysztofa i Bożenę ulegną do tej pory przedawnieniu. Myślę jeszcze nad sytuacją siostry Bożeny i jej wizyty w Wielką Srode. Może przyjechała tam nie po to aby prosić o spotkanie w święta, a po to by porozmawiać z siostrą i namówić ja żeby zostali. Być może znając sytuację wiedziała że czeka ją dluga rozlaka ( na kilka lat, być może na zawsze ) z siostrą z którą była mocno zwiazana. Może dlatego Krzysztof wyszedł wtedy do niej, nie Bożena, która mogła ulec uczuciom i zmienić decyzję pod wpływem emocji a na to jak sądzę nie mogli sobie pozwolić że względu na kredyty które już zostały zaciągnięte a których spłata nie miała racji bytu ze względu na kwotę. Pozostanie w Polsce na tamten moment nie wchodziło już w gre proprostu, a Danuta odprawiona z kwitkiem nie wspomniała jaki był faktyczny powód jej wizyty u siostry a poprostu przyjęła wersje jaka mieli ustaloną wcześniej. Wiedziała że oni i tak już wyjechali i nie chciała narobić im problemów więc zeznała jak jej kazano. Takie to moje przemyślenia, pewnie trochę misz masz z tego wyszedł ale może sens jest zrozumiały. Pani Justyno świetny materiał 😘
Jak przytaczałaś Justyno fragment pamiętnika o tym, że "wspólnik przekroczył granicę" to przyznam, że zrozumiałam to tak, że "przegiął" czy też "przesadził" z czymś (w sensie "przekroczył już wszystkie granice"), a nie że przekroczył fizyczną granicę kraju.
@@agnieszka6335 Dokładnie. Poza tym, określenie "przekroczył granicę" w tym kontekście brzmi bardzo literacko, książkowo, jakby mówił to jakiś inteligent. Nastolatka napisałaby po prostu "przegiął".
Niestety telefon żony do siostry wskazuje na to, że ta rodzina wyglądała inaczej, niż wszystkim się wydawało. Żona i matka zadłużyły się za Krzysztofa, nikt o niczym nie wiedział. Bez względu na to, co się z nimi stało, były zmanipulowane przez osobę, która uchodziła za ich jedynego karmiciela. Dlatego nawet jeśli prawdziwy jest wariant z ucieczką, nie ma opcji, żeby Bożena dała znak życia, dostosowała się do wskazówek męża. Mnie zastanawia jednak to, że Krzysztof nie zniknął w tym samym czasie, co reszta rodziny. Zważywszy na to, że był mózgiem operacji, i że jego matka była chora, chyba nie puściłby ich samych lub pod opieką osoby trzeciej. Gdy powiedziałaś o brakującej piżamie, moją pierwszą myślą było to, że piżamy nie ma, bo chłopiec miał ją na sobie, gdy zniknął... a który rodzic wyrusza w podróż z tak ubranym dzieckiem, nawet jeśli to ucieczka? Owszem, w pożarze, w czasie wojny, ale nie wtedy, gdy ucieczka jest planowana. Podsumowując tę przydługą wypowiedź, uważam, że rodzina została zabita przez Krzysztofa, który zabezpieczył się historiami o wyjeździe po to, by pozbyć się ciał. Przepraszam, jeśli się mylę i oskarżam niewinnego człowieka. Problemy finansowe są jednak dostatecznym motywem w tej sprawie. Mógł pozbyć się problemu, jakim były dla niego zależne od niego osoby, uciszając swój strach, że wpędził wszystkich w kłopoty i zawiódł. I zaczął od nowa, gdy zakończył już ten etap. Co do zapisek córki - nikt z nas nie wie, czy ojciec mówił jej prawdę.
Dokładnie. Chcielibyśmy wierzyć w "romantyczną" historię o ucieczce, ale zbyt dużo jest argumentów przeciw... no i ten pamiętnik. Może ojciec o nim nie wiedział, dlatego go zostawił. Inaczej byłby skasowany jak twarde dyski w komputerach.
No, ale coś mi tu nie pasuje - bał się ich zawieść, ale nie bał się ich zabić? Bez sensu. No chyba że chcial uciszyć wyrzut sumienia, ale zrobił to biorąc na swoje barki jeszcze większy wyrzut sumienia?
Twoje wypociny są przydługie . Nie chcesz słuchać ? To nie słuchaj . I nie komentuj za innych. Zbierz ekipę cwaniaczku i sam stwórz tego typu reportaż. Przekonaj się sam jak będzie ci fajnie . Czym to pachnie . A ponieważ jesteś tylko słuchaczem to nie krytykuj czyjejś ciężkiej pracy Urszula Wasiak Warszawa
Głowa rodziny, pan Krzysztof myślę, że był mózgiem operacji. Moje pierwsze zaskoczenie to fakt, do czego używał komputerów. Myślę, że ten wątek byłby niezwykle istotny w rozwiązaniu tej sprawy. W tamtych latach internet dosyć swobodnie się rozwijał, ale jeszcze daleko było do tego co jest dziś. Skoro używał ich, do obliczenia prawdopodobieństwa wygranych na giełdzie... to ja sądzę, że do czegoś innego. Mało kto w tamtych czasach używał komputerów do zabawy w obliczanie prawdopodobieństwa. Musiał mieć specjalne oprogramowanie. Wiedzę o tym jak to instalować i oczywiście jak to wykorzystać. Tak wiem, że on się tym zajmował (sprowadzaniem sprzętu). Ale tego rodzaju pasja raczej nie była już przeciętna, a powiedziałabym, że profesjonalna. W tamtym czasie rzadziej się zdarzało, aby ktoś miał internet na kabel. Raczej na impulsy telefoniczne prędzej. Wiem, że teraz można odzyskiwać dane do iluś tam formatowań a on, albo wyczyścił tak, że dane były nie do odzyskania albo zabrał ze sobą. To też już nie jest przeciętna wiedza. Te informacje byłyby kluczem do tego co się stało z rodziną. A one zostały skutecznie usunięte/zabrane. Wygląda mi na to, że ktoś im pomógł, bo przeprowadzenie operacji zniknięcia całej 5-osobowej rodziny nie jest proste. Żadnych śladów. Żadnych tropów. Zniknęli w powietrzu. Ciekawe czy po latach ta sprawa zostanie wyjaśniona. Mam jednak smutne przeczucia co do przyszłości tej rodziny. Jak zobaczyłam, ten dom, to serce stanęło mi w gardle.
Justyna, wiesz co, jak coś wrzucasz wcale tego nie słucham😉 nie słucham od razu, bo to są tak wybitne podcasty że lubię mieć do nich odpowiednie warunki - piękna pogoda, samotny spacer, dobre słuchawki😎😊😀 to nie są rzeczy do pierwszego lepszego odsłuchu, ale mega uczta i za to Ci kochana z serca dziękuję😘
To prawda. Ja mam tak samo, zwlaszcza ze to dobrze dopracowane i dlugie historie z takim mrocznym klimatem ze az sie boje. A przy innych podcastach tak nie mam nawet jak sa o kanibalach i cwiartowaniu. Generalnie ja tez wieczorami ogladam filmy Justyny ale nie za pozno zeby nie byc jeszcze senna. W ciagu dnia nie da rady bo ciezko sie skupic. Jest wiekszy halas. A ja lubie cisze.
Chciałam napisać dokładnie to samo. Zwykle slucham podcastów kryminalnych przy okazji innych czynności, ale jak zobaczyłam wczoraj, że dodałaś film, czekalam nuecieroliwie na późny wieczór aby móc obejrzeć go w pełnym skupieniu 😊😍. Wyczekuję każdego kolejnego filmu z serii Piąte nie zabijaj jak na najlepszy prezent gwiazdkowy i często wracam do tych, które juz słuchałam 😉😘
Ja myślę, że dali dyla. Kupili dokumenty na inne nazwisko. Wszystko można kupić. W leki mogli wcześniej się zaopatrzyć. Pozostałości jedzienia w lodówce, ładowarki itp to celowe działanie. Jeśli w grę wchodzą milionowe długi to nawet z rodziną byli w stanie się rozstać a rodzina nawet jakby wiedziała to i tak nic nie powie. Rozszerzone zabójstwo, ktoś w końcu by znalazł ciała. Wyczyszczone konta, dyski to też daje do myślenia. Osobiście dołożę się do rehabilitacji chłopca. Dziękuję i pozdrawiam.
Boże, kto daje łapkę w dół nie przesłuchując całego materiału?! Jakie to jest irytujące. ;) Justynko, dziękuję za materiał i pracę jaką w niego włożyłaś - zabieram się do słuchania!
No wlasnie. Tak naprawde to chamstwo dawac lapke w dol nie wysluchajac nawet bo jak sie wyslucha to i tak na pewno nie da sie lapki w dol raz bardzo ciekawa historia, dwa swietnie przygotowana a trzy to jest czyjas praca trwajaca wiele godzin i dni. Jak mozna?
Rodzina składała się z 5 osób i ktoś popełniłby w końcu błąd po którym byliby znalezieni. Moim zdaniem Krzysztof pozbył się rodziny dlatego leki zostały w domu. Paszporty zabrał dla uwiarygodnienia. On był widziany ostatni. Mógł ich otruć.
@Garbaty Anioł Wbrew pozorom nie tak łatwo jest kogoś otruć, po pierwsze skąd wziąć skuteczną truciznę dla 4 osób, w odpowiedniej ilości ?, a po drugie jakoś trzeba potencjalne ofiary zmusić do jej wypicia czy też połknięcia. Jedną osobę można, ale wszystkich domowników nie było by to takie proste .
Eve Sz chociaż jak tak dłużej mysle jak by miał to zrobić a jednocześnie nie zrobić sobie krzywdy... Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam ze po prostu chciał się upewnić ze teściowie będą potrafić zaopiekować się domem kiedy już znikną,ktoś w komentarzach tez trafnie zauważył ze to on mógł dzwonić do każdego i powiadamiać o ich wyjeździe dlatego ze kobiety są bardziej uczuciowe i wrażliwe i na pewno żona mogłaby wspomnieć komuś coś na ten temat,dodatkowo córka wiedziała o wspólniku i o tym ze on już wyjechał za granice ...mysle ze wszyscy wyjechali idealnie tuszując ślady
Mnie ta sprawa wogole nie dziwi. Długi, ucieczka i zmiana tożsamości. Już sam fakt, że było to planowane od dłuższego czasu, na co wskazują pewne wydarzenia. W takich wypadkach nie ma zmiłuj, wszelkie więzy rodzinne są zrywane tak, żeby nie było dojścia do takich osób. Tu nie ma półśrodków i ukrytych komunikatów do rodziny. Takich ludzi jest naprawdę sporo, szczególnie poza granicami naszego kraju.
Początkowo obstawiałam, że była to zaplanowana ucieczka całej rodziny ale po przesłuchaniu tego odcinka bardziej przekonuje mnie opcja, że Krzysztof zamordował rodzinę i uciekł sam. Mógł ich np otruć więc nie było śladów krwi. Był zdenerwowany i nie chciał wpuścić szwagierki do domu bo pewnie były tam ciała. Sąsiedzi mówili, że parę razy wyjeżdżał więc mógł jeździć i pozbywać się ciał. Jest mnóstwo osób, których ciał nigdy nie odnaleziono więc mozectak je ukrył żeby nikt ich nie znalazł. Nie wspomniałaś w filmiku o tym, że Krzysztof próbował kupić nielegalne fałszywe dokumenty więc mógł sobie wyrobić i pod zmienionym danymi mógł dam uciec za granicę. Jego matka raczej bez leków by długo nie wytrzymała i miała trudności w poruszaniu więc raczej ktoś by ja zauważył. Dzieci gdzieś musiałby chodzić do szkoły. Mógł sobie planować ucieczkę cała rodzina ale ryzyko było pewnie zbyt duże a pomyłka oznaczałoby więzienie. Ciekawe czy kiedykolwiek się to wyjaśni...
@Lechu Lecho Poczytaj o sprawie rodziny Dupont de Ligonnès z 2011 roku, do złudzenia przypomina sprawę Bogdańskich. "Kochający" ojciec zabił żonę, czworo dzieci i dwa psy.
Bardzo mi ta sprawa zapadła w pamięć odkąd tylko o niej usłyszałam. Jest tak dziwna i tak tajemnicza, że nie daje mi spokoju. Miałam kiedyś nawet sen związany z tą właśnie rodziną. Mimo wszystko, mam nadzieję, że nie stała im się krzywda.
@@gosiasapieja9965 uogólniając, śniło mi się, że miałam urodziny i przyjęcie niespodziankę o którym się dowiedziałam, gdy wchodziłam do pokoju pełen był osób oficjalnie zaginionych, wszyscy w jednym miejscu a na pierwszym planie ta właśnie rodzina trzymająca tort, teraz śmieszne, ale po przebudzeniu trochę przerażajace :)
Moim zdaniem Krzysztof sam uciekł,pozbył się ciał wywożąc po kolei i zakopując gdzieś w lesie.Czas działał na jego korzyść i o to mu chodziło,by nikt na świeżo nie szukał zaginionych.Np.śladów opon jego samochodu itp.Mógł otruć rodzinę.Kiedy przyjechała siostra,on mógł być już sam i jedyne co mógł zrobić to pozbyć się jej obecności.Następnie wyjechał z pozyczonymi pieniędzmi.Jednemu łatwiej się schować,niz w piątkę ze schorowaną matką.Oczywiście to najmroczniejsza hipoteza. Dziękuję Justyna za twoją pracę.Nie dziwię się,że po sprawie Szymonka było ci ciężko..Sama słuchając płakałam,nie mogąc uwierzyć,że matki mogą być tak nieczułe ,pozbawione instynktu macierzyńskiego,ludzkich odruchów..Czekam na następną historię..Powodzenia!!!♡
Mam kilka hipotez. 1. Wymordowanie rodziny, możliwe że gościu wytruł swoją rodzinę a ciała powywoził. Tak jak zeznał sąsiad często gdzieś wybierał się samochodem w ostatnich dniach. Możliwe że działał w tej sprawie kiedy to siostra do nich zawitała a ten przegonił ją agresywnym tonem. Jak wiadomo znalezienie takich ciał graniczy z cudem bo nikt nie wie gdzie mogły zostać wywiezione tym bardziej że blisko domu są tereny zalesione. Na ogrodzie też nie zostały zakopane bo raczej byłoby to widoczne (świeżo skopana ziemia, brak trawy) chyba że zalał ciała betonem np. w piwnicy. Motywy: Chęć ucieczki przed długami do tego możliwe że męczyło go życie rodzinne. Celowe zacieranie śladów czyli mówienie koledze o sekcie dla zmylenia, zostawienie w domu wszystkiego "tak jak stało" i zabranie paszportów dla niepoznaki. Zalecam przekopanie całego ogrodu łącznie z piwnicą. 2. Umyślne wyjechanie rodziny, być może w sprawę była zaangażowana cała rodzina i wyjechali rzeczywiście do jakiejś sekty. Jak wiemy takie sekty mogą omamić człowieka do takiego stopnia że ten jest w stanie pozostawić za sobą wszytko i cała rodzina była w to wkręcona. Pozostawienie leków i zabranie paszportów to działanie umyślne aby zmylić trop. Być może dalej są w Polsce, wcale nie musieli się wyprowadzać w dodatku uciekli od długów. 3. Zabójstwo dokonane przez mafię/inne grupy przestępcze. Być może pan domu zapożyczał się lub robił szamrane interesy jak wiemy był to człowiek ogarnięty w interesach. Ale czy mafia bawiła by się w takie zacieranie śladów? raczej nie i dlaczego dyski zostały zabrane? 4. Morderstwo rodziny przez dalszą rodzinę. Ale czy ich rodzina była by zdolna do tak makabrycznego czynu? Jakie były ich motywy? I co za zbieg okoliczności że w tym czasie dyski były usunięte a wszystkie oszczędności wypłacone jak dla mnie najmniej prawdopodobna opcja. 1 i 2 opcja jest dla mnie najbardziej prawdopodobna. Umyślne usunięcie dysków, pozostawienie domu "tak jak stał", być może specjalne wspomnienie o sekcie tylko po to aby zmylić trop i sprawa stała się jeszcze bardziej zawiła. Co do pamiętnika dziewczynki o tym że znajomy ojca "przekroczył granice" można interpretować to w różny sposób. Być może przekroczył granice jakiegoś państwa, może wstąpił do sekty, a może z czymś przegiął np. oszukał ojca. Co do leków, owszem jest to już bardzo podejrzane tak jak zostawienie walizek. Wszystko to wskazuje że ktoś działał umyślnie. Czyli cała rodzina lub ojciec który ją wymordował. W dodatku mogli mieć zapasy leków a widoczne w domu leki zostały umyślnie pozostawione tak samo jak walizki.
też myślę, że mogli zostać otruci. Chociaż z drugiej strony, nie znam sie na tym, ale myślę że zatrucia też zostawiają ślad, takie jak wymioty czy inne wydzieliny. Ale możliwe, że policja nie szukała pod tym kątem, szukali tylko krwi
@@dianacz3191 No ja tez tak myślę.Przeciez ewidentnie podstawowe rzeczy zostawialiby,np leki,ubrania itp.by wydać pieniązki ponownie Facet sam wszędzie dzwonił by uspokoić czujność,tłumaczył wyjazdem itp. Oni moze byli martwi kilka dni w domu.Tylko Krzysztof zwiał z gotówką i być moze nową tozsamością.
Na pewno Krzysztof mylił trop sugerujące, że nadal jest w Polsce. Karta zostawiona u mechanika i przypadkowo mu powiedział o sekcie, wiedział że Policja do niego dotrze. 2 trop to mandat w Polsce( zabrali prawo jazdy) oddał je komuś albo gdzieś zostawił i czekał aż ktoś popełni przestępstwo. Uszkodził Volvo aby ludzie myśleli, że wywoził ciała. Leki, specjalnie zostawione, sugerujące morderstwo. Pełno mylących tropów a oni pewnie podzielili się i przekraczali granicę w innych miejscach i dniach. Namotali tak, że nawet dzisiaj w komentarzach ludzie są podzieleni: zabił Krzysztof albo wszyscy uciekli.
Też w trakcie słuchania przyszło mi do głowy, że być może policjanci skupili się na całej rodzinie, a oni mogli się przecież rozdzielić. Z drugiej strony... No, śledczy raczej by wpadli na coś takiego.
Zapomniałaś wspomnieć o jednej rzeczy. Kiedy Bożena i jej dzieci rzekomo wyjechali a Krzysztof nadal był w domu, jego teść Tadeusz zauważył coś bardzo dziwnego, a mianowicie to ,że Krzysztof malował strych. Myślę ,że z tym strychem jest coś nie halo i policja powinna go dokładnie przeszukać.
Pamiętnik...ten temat mnie nurtuje. Nigdy nie pisałam,ale wydaje mi się, że dla osoby,która go pisze jest najcenniejszą rzeczą.Gdyby córka mogła zabrać ze sobą tylko jedną rzecz uciekając z rodziną za granicę,to wierzę,że byłby to właśnie pamiętnik. Jak wiemy znaleziono go w domu i to jest dla mnie przesłanka,że rodzina niestety, nigdzie nie wyjechała...wyjechał tylko ojciec,uprzednio pozbywając się pozostałych członków rodziny. Pozostały również leki, ubrania itp. ale mnie uderzyła najbardziej obecność właśnie tego pamiętnika.
Córka nie mogła go zabrać bo stanowiłby świadectwo poprzedniego życia. Takich rzeczy się nie zabiera gdy się zmienia tożsamość. Jest jak najbardziej logiczne, że pamiętnik został w domu.
@Małgorzata Liles RW W takim przypadku pamiętnik by spaliła, nie sądzę żeby zostawiła zapiski, przemyślenia czy też swoje zwierzenia po to aby obcy ludzie znaleźli i czytali.
@@magorzataliles5358 Tak, to prawda, ale ja - stawiając się w roli córki, bo pamiętnik pisałam - gdybym nie mogła go zabrać to bym go spaliła bo nie chciałabym, żeby ktoś czytał o czym piszę
1. Skąd wiedzą, że rodzina nic nie zabrała? Wyzerowali konta, zaciągnęli kolejny kredyt, mogli kupić wszystko, czego potrzebowali. Z walizkami włącznie. 2. Możliwe, że siostra natrafiła na moment, kiedy się przygotowywali do wyjazdu. Może Krzysztof się bał, że siostra spróbuje odwieść Bożenę od tego pomysłu,. Albo może akurat byli u nich ludzie "od miejscówki". 3. Pamiętnik - długi finansowe I tak by wyszły na światło dzienne. Ja to widzę jako wskazówkę dla rodziny, nie dla policji. Jesteśmy za granicą, jesteśmy bezpieczni. 4. Krzysztof I Bożena byli dumni z tego domu, dlatego zostawili wytyczne, jak o niego dbać. Moim zdaniem Bogdańscy zaplanowali swoje zniknięcie I żyją gdzieś szczęśliwie do tej pory. We wszystkich przypadkach, gdzie ojciec zamordował całą rodzinę I uciekł, żona I dzieci nie miały pojęcia o powadze sytuacji. Tutaj wtajemniczona była I żona, I córka, I matka. Wszyscy dorośli partycypowali w zaciąganiu kolejnych kredytów.
Obatel Piszczyk dokładnie. Mam podobne zdanie na ten temat . Kiedyś słuchałam podcastu o podobnej sprawie. 5 osobowa rodzina, pokolei znikały dzieci, później żona.... na koniec okazało się, ze mąż napisał listy do przyjaciół i rodziny, ze cała rodzina dostali nowa tożsamość itd a później okazało się, ze wszystkich zabił, ciała ukrył w ogródku a sam gdzieś uciekł...
Mnie się wydaje, że mogło być też tak, że ojciec zaplanował dużo wcześniej ucieczkę bez wiedzy rodziny, dlatego to on informował teściowa o ich rzekomych planach świątecznych. Musiał uciekać, być może bojąc się o życie swoje i rodziny, ale nie chciał nic mówić wcześniej żonie, może w obawie, że ta będzie chciała zostać, że pójdzie na policję i im tym zaszkodzi. Może po prostu wpakował ich do samochodu pod pozorem niedalekiej wycieczki czy świątecznych zakupów (dlatego nie zabrali lekow, ubrań, kobieta zostawiła jedzenie w lodówce) i dopiero w trasie wyznał im, że mają poważne kłopoty i muszą uciekać. A wizyta szwagierki dlatego go tak wkurzyła, że bał się, że wygada się przed siostra i plan się posypie. Możliwe że jego żona wiedziała tylko o tych długach w banku, a były jeszcze jakieś zaciagniete u gangsterów.
Kiedyś wiele osób nielegalnie przekraczało granice, po za tym możliwe, że przekraczali granicę w ten sposób, że nie mogli mieć żadnych bagaży ze sobą. Mieli bardzo dużo pożyczonych pieniędzy więc wszystkie rzeczy kupili na miejscu. Ktoś kto wstąpił do sekty nie nazywa tego sektą.
Dziwię się komentarzom, ze facet zamordował własną rodzinę, którą kochał i z którą miał dobre relacje. Bardziej mozliwe jak dla mnie jest to, że wyjechali za granicę by uciec od długów.
Dlaczego dziwisz się takim komentarzom ? A mało to takich przykładów ? Dwa najprostsze od razu pod ręka: Dariusz Perzyński i Chris Watts.Pierwszy był ,zdaniem wszystkich wokół,kochającym ojcem i mężem, osoba głęboko wierzącą a zamknął całą swoją rodzinę w domu i go podpalił.Po co ? Dla kasy. Drugi również był kochającym mężem i ojcem,rodzina była wręcz wzorem i ideałem,dopóki koleś nie zaczął mieć dosyć problemów finansowych,utrzymywania rodziny,i dopóki nie pojawiła się w jego życiu kochanka.Zamordował żonę w ciąży i dwie córeczki.To co widzisz na zewnątrz to jedno a co się dzieje w rodzinach i w głowach ludzi to zupełnie inna historia.Nie można zawierzać wrażeniu ,bo bywa ono mylne.
@@agnieszkaszafarska5255 Agnieszka Szafarska zam wiele historii gdyż śledzę tę tematykę od lat. Właśnie dlatego słuchając dokładnie tej konkretnej, w której wiadomo m. In że żona brała czynny udział w szybkiej organizacji konkretnych pieniędzy, nie zwierzając się rodzinie z ich sytuacji finansowej, sugeruję, iż moim zdaniem wszyscy uciekli za granicę z nowymi papierami ze względu na wysokość długów. Nie wszystkie okoliczności sprawy są podane publicznie, jednak śladów morderstwa nigdzie nie wykryto. Za to wiele śladów wskazuje na "przygotowanie" do nagłego zniknięcia rodziny, jak np zabranie dysków komputerowych z których mozna by było wiele wyciągnąć. W przypadku wymienionych powyżej przykładów morderstw, sprawcy nie znikali wraz z rodziną, wręcz przeciwnie, towarzyszyli policji w poszukiwaniach, dlatego podejrzenia szybko na nich padały, policja podejmowała stosowne wobec nich kroki. Mimo wszystko, nie jesteśmy ekspertami, nie nam to oceniać :)
@@xbright_blackx4897 Ależ oczywiście,że nie nam to oceniać.Bywa,że eksperci się mylą ,nie mówiąc już o nas.Aczkolwiek uważam,że sekcja komentarzy jest po to,aby budować ciekawe i konstruktywne teorie,aby się dzielić swoimi wrażeniami i swoim zdaniem na dany temat.To,że uważam ,iż pan Krzysztof jest brzydko ,,umoczony" w sprawę ,to nie oznacza,że przeze mnie pójdzie niewinnie siedzieć.😁Nie chcę nikogo obrażać,po prostu moja teoria jest taka a nie inna.Również od lat interesuję się ta tematyką.I bardzo chętnie wymieniam poglądy ciekawych spraw.I miło mi przy każdej interesującej konwersacji.Pozdrowionka😊
Z opisu sprawy wynika, że to tylko Krzysztof przygotowywał się do zniknięcia. Owszem, matka i żona pobrały kredyty, ale chyba jest jasne, że zrobiły to za namową Krzysztofa- przecież to on prowadził firmę i zajmował się finansami. Ciężko uwierzyć, aby matka po udarze z własnego pomysłu wzięła kredyt. I zauważ, że to Krzysztof opowiadał o wyimaginowanym wyjeździe, jego żona w rozmowie z siostrą nic o tym nie wspomina, mówi tylko, że mają kłopoty.
Nawet jeśli rodzina żyje to nie sądzę, żeby kiedykolwiek dała znak życia. Minęło już wiele lat, dawne życie jest wspomnieniem. To są już inni ludzie. Z pewnością mają jakieś prace, domy, nowych bliskich. Dlatego uważam, że dzieci nie mają powodu by odezwać się, nawet po śmierci rodziców. Żeby odpowiadać na niewygodne pytania? Tłumaczyć się? Oni mają już inne życie, które boją się stracić. Oczywiście, przy założeniu, że w ogóle żyją. To tak z psychologicznego punktu widzenia. Zastanawia mnie jednak coś innego. Na ile realistyczne było w tamtych latach ułożenie sobie życia pod zmienioną tożsamością? Były to już czasy cyfryzacji, ale nadal nie mieliśmy w Polsce otwartej granicy. Jak przekroczyć przejście? W nowym kraju dzieci musiały pójść do szkoły, chłopiec potrzebował opieki medycznej. Może ktoś ma wiadomości, gdzie najłatwiej byłoby zacząć nowe życie? Zachód, północ? Niestety, historia brzmi bardzo upiornie i mam wątpliwości, czy dla wszystkich kończy się happy endem.
W 2003 telefony były nierejestrowane, w baardzo wielu miejscach nie było nawet kamer, a jak były to na VHS (czyli twarz - zlepek pikseli). Gotówka była w o wiele powszechniejszym użyciu. Jak ktoś miał łeb na karku to poradziłby sobie z takim czymś.
Podobnie jak córki Beaty Ch.(Dejas) które naznaczone piętnem wyrodnej matki i morderczyni są nonstop na fcb.aktywne w rolach przykładnych matek.. współczuję tego piętna! Szanuje za godne życie(miejmy nadzieję dla ich dzieci)...
Dziwię sie, że rodzina Bożeny po tym jak Krzysztof odwołal wizytę świąteczną nie próbowała się z nią jeszcze skontaktować, rozwinać temat kursu, pobytu w Niemczech, albo po tym jak siostrę tak niemiło potraktował przed domem, czy naprawde potem nie próbowali dotrzeć do samej Bozeny, żeby zapytac czy czasem nie dzieje sie u nich coś niedobrego?
Ta piżama sugeruje że chłopiec już spał kiedy przyszła jego kolej. Dawniej obstawiałem że uciekli wszyscy, ale ten pamiętnik i piżama przekonały mnie że Krzysztof ich załatwił i sam uciekł.
Dokładnie. Pamiętnik kobietka by usunęła - zniszczyła, albo zabrała. Leki także by zniknęły. Poza tym, ukrywanie pięciu osób jest dużo droższe i trudniejsze niż samotny wyjazd. Nie wiem, jak to zrobił, ale facet na pewno na taką wyprawę nie zabrałby schorowanej matki. Dużo osób pisze, że może chcieli zostać uznanymi za zaginionych albo "zmylić trop" i dlatego nie zabrali swoich rzeczy, ale przecież i tak byliby poszukiwani - no bo nie zmarli śmiercią naturalną wg naszego prawa. W dodatku są poszukiwani nie tylko dlatego, że zaginęli, ale też dlatego, że popełnili przestępstwo wyłudzenia kredytu - pozostawienie rzeczy nic tu nie pomogło. Wręcz przeciwnie, gdyby walizki i rzeczy zniknęły, prawdopodobnie uznano by że wyjechali i są za granicą i może tam im się coś stało, albo że tylko lubią długie wycieczki.
Tak tez i pomyslalam, Kuba mial na sobie ulubiona pizame i w niej zostal zamordowany ...i tej samej nocy cala rodzina .Krzysztofa widziano samego i podejrzewam,ze kiedy przyjechala siostra juz nie zyli ....A on jest zwyklym egoistycznym draniem
Jest wiele wytłumaczeń innych na brak pidżamy. Mogła się porwać i została wyrzucona, mogła się pofarbować w praniu, mógł ją gdzieś zostawić na wyjeździe.
Podziwiam cie za ten poprzedni material. Ja nie dalam rady wysluchac go do konca. Ciezko mi sie slucha tego typu historie gdzie glownym bohaterem jest niewinne dziecko. Dzieki za kolejny swietny material. Jestes absolutnie fantastyczna. 😊
Od razu kojarzy mi się tutaj sprawa rodziny Dupont de Ligonnès. Mam wrażenie, że w tym przypadku scenariusz mógł być podobny, służbom nie udało się jedynie znaleźć na to odpowiednich dowodów.
Na moje, zabił cała rodzine a sam zwiał z cała kasą i się gdzieś osiadł daleko. - Wtedy kiedy szwagierka przyjechała to napewno był zajęty pozbywaniem się ciał. - Sam jesteś w stanie dotrzymać tajemnicy aż do grobu, sam jesteś w stanie się zaszyć na końcu świata i nikt Cię nie znajdzie. - Cala rodzina nie jest w stanie żyć w ukryciu i trzymać wszystko w tajemnicy cały czas; córka czy syn mogłaby w końcu mieć FB, wystarczyła by mała kłótnia by ktoś powiedział : wracam lub nawiązuje kontakt. Niemożliwe. Przez tyle lat. Wyrobienie innych tożsamości dla całej rodziny. Tyle zachodu. Niemożliwe. Co innego dla siebie tylko. Oni na pewno nie żyją. Nie wiem, może ich zacementowal, spalił...miał mnóstwo czasu na pozbycie się ciał. On zapewne żyje. Policja nie ma dowodów? A pierwszy to raz ze policja coś partaczy???? Takie jest moje skromne zdanie. Pozdrawiam.
Jedno mnie nurtuje, po co facet martwiłby się o dom (gaz), skoro wiedział, że dla niego powrotu już nie ma. Sprawy spadkowe w takiej sytuacji są zawieszane, bo msi być pewność że dana osoba nie żyje, więc nikt na domie nie skorzystałby.
Ja mysle,ze Krzysztof jest morderca wlasnej rodziny i jako nowicjusz zachowywal sie irracjonalnie...zjadal go stres czy wszystko pojdzie po jego mysli i czy zdazy ze wszystkim...
Nie znam się,ale nie jest tak,że osoby zaginione po 10 latach uważane są za zmarłe? Tak chyba mówili w sprawie Iwony Wieczorek.w sumie nikt domu nie dostanie,ale mieszkać w nim też nikt chyba rodzinie nie zabroni.
Najbardziej lubię tą autentyczność w głosie Justyny podczas opowieści tych, jakże trudnych i tajemniczych historii. Zawsze wyczuwalne jest jak wiele pracy i czasu włożyła w nagranie kolejnego odcinka.. i jak też poruszyły samego narratora ;) Całość, na którą składa się niepowtarzalny głos, podkład muzyczny i fabuła sprawia, że te historie pozostają w głowie na bardzo długo... Serdeczności.. i gratulacje ;)
Dziękuję za ten materiał. Bardzo ciekawa sprawa, nie słyszałam o niej wcześniej i pierwsza myśl jaka mi się nasunęła od samego początku to to, że ojciec zamordował całą rodzinę (miał czas na ukrycie zwłok jak słusznie zauważyłaś I zwiastowanie się gdzieś z kasą). Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam gorąco 🙂
Dopiero włączam odcinek, ale chcę powiedzieć, że z utęsknieniem zawsze czekam na nowe materiały i jest pani jedną z naprawdę nielicznych osób, których słucham z ogromnym zaciekawieniem. Nakład pracy, jakość odcinków i sposób prowadzenia narracji - zawsze jestem pod wielkim wrażeniem tego wszystkiego. Ostatnio przez trzy dni słuchałam na nowo wszystkich podcastów na Spotify, dla samego posłuchania pani głosu i odświeżenia sobie tych spraw w oczekiwaniu na coś nowego. I proszę, cierpliwość popłaca, na takiej jakości materiał zawsze opłaca się czekać
Wsłuchałam się w każdy szczegół i uważam że krzysztof miał wiele powodów by zniknąć więc zamordował swoją rodzinę a sam się ulotnił. Gdyby Bożena i jej dzieci żyły to daliby jakikolwiek znak choćby ze względu na własne sumienie a jeśli nie ona to chociaż dzieci. W pojedynke łatwiej się ulotnić i zmienić tożsamość. Dziękuję za pięknie opowiedzianą historie. Pozdrawiam.
Jestem tu nowa i już się cieszę, że jest ktoś oprócz Stanowo kto wkłada tak dużo pracy w materiał. Historie kryminalne opowiedziane w.10,15min jakoś do mnie nie przemawiają. Dzięki temu, że tyle poswiecasz czasu na opowiedzenie całej historii, jakoś mam wrażenie, że mogę lepiej poznać tych ludzi, o których jest mowa
Słucham wszystkich twoich podcastów ale nigdy nie komentuję. Chciałam ci tylko podziękować za to, co robisz - wiem, że to musi być momentami bardzo trudne!
Totalnie zakochałam się w twoich podcastach. Są wyjątkowe na tle innych. W przeciągu tygodnia nadrobiłam wszystkie o tematyce kryminalnej i jeszcze mi mało 🤐. Pozdrawiam serdecznie 😍
Zdajesz sobie sprawę z tego ile różnych tajemniczych zagadek skrywa polskie archiwum X? Chyba nie. Zastanów się dokładnie nad tym co napisałaś. Dobrego wieczoru życzę.
Z jednej strony wygląda na to, że zabił rodzinę i uciekł.Całej rodzinie bardzo trudno jest uciec i ukryć się. Ale nie daję spokoi zniknie piżamy chłopca. Prawie rok temu opuściliśmy dom uciekając przed wojną, ale dzieci włożyły do plecaków swoje ulubione rzeczy, mimo że kazałem im zabrać tylko to, co niezbędne.Wszystkie inne rzeczy zostawiono celowo, ale chłopcu najwyraźniej bardzo spodobała się piżama i nie chciał iść bez niej. Naprawdę mam nadzieję, że żyją
@@wiktor97 uciekali przed wojną??czy ty zdajesz sobie sprawę , ze to bzdura w większości przypadków? ludzie zsyłali swoje rodziny do Polski dla 500 plus i zostali uchodzcami, tacy to są uchodzcy
@@oloolecki6371 sama się lecz ...znam ukra co tu pracowal lata a zwiózł swojąrodzinę dla kasy i to nie zadni uchodzcy, sam powiedzial, ze zwozi tu rodzinę dla kasy...to pasozyty
Słucham sobie po raz drugi, podoba mi się jak za pierwszym razem. Najbardziej niepokojące jest to że nie zostały zabrane leki, i to że tylko Krzysztof przekazywał info rodzinie i znajomym o wyjeździe z jednoczesnym brakiem kontaktu z całą resztą rodziny. Jak dla mnie to gdzieś daleko żyje tylko jedna osoba z całej tej rodzinki
Nie wyobrażam sobie, że kobieta, która jest zżyta że swoimi rodzicami i siostrą świadomie stwarza im taki ból i ukrywa zniknięcie swoje i reszty rodziny. Może bliscy pozostali w Polsce, wiedzą, że rodzina wyjechała i zmieniła tożsamość. Pan domu był inteligentny, sprytny i potrafił myśleć strategicznie skoro tak dobrze szła mu gra na giełdzie, skoro sztucznie potrafił wygenerować sobie tę dużą zdolność kredytową. Nie rozumiem dlaczego siostra, która nie została wpuszczona do domu rodziny, tego samego wieczoru lub kolejnego dnia nie zadzwoniła do swojej siostry aby zorientować się co się dzieje, dowiedzieć czy wszystko u nich w porządku. Może to zniknięcie piżamy syna, niezabranie ze sobą rzeczy i leków miało upozorować coś innego niż wyjazd, zmylenie śledczych. Facet albo pięknie zaplanował zniknięcie rodziny i zorganizował im wyjazd gdzieś w tropiki i dobrze sobie żyją z tych kredytów i pożyczek albo dodatkowo to psychopata, który jednak pozbył się rodziny i wyjechał sam.
Myślę, że facet nie był głupi, a długi nie były dziełem przypadku i złych decyzji finansowych... Gdy zorientował się że kompy nie dążą mu zarobku jakiego oczekuje wymyślił "nowy biznes" z kredytami. Najpierw ewakułował dziewczyny a potem siebie z PL. A teraz prowadzą rodzinny pensjonacik gdzieś pod słonecznym niebem :)
Po przeczytaniu komentarzy nasunęły mi się dwa szczegóły, które wydają mi się nie poruszone przez nikogo. Pierwszy to tan pamiętnik nastolatki - każda osoba pisząca pamiętnik traktuje go jak świętość. Dać komuś przeczytać swój pamiętnik to jak dać się włamać do mózgu. Gdyby dziewczyna brała w tym udział to byłaby to jedna z najbardziej podstawowych rzeczy, jakie chciałaby ze sobą zabrać. Jeśli nie mogła to myśle ze nie zostawiłaby go w domu - w tym wieku wiedziała ze będą poszukiwani i rozumiała, ze policja tam zajrzy. Osobiście wolałabym spalić lub się pozbyć swój pamiętnik... gdyby go zostawiła w domu dobrowolnie przy ucieczce to by wiedziała, ze są tam poszlaki (zapiski o wspólniku, ostatnia data wpisu a podobno pisała codziennie itd). Drugim to ta podejrzana wizyta siostry... gdyby rodzina wyjechała gdzieś a ojciec wrócił do domu coś tam załatwiać ciagle mógł spokojnie wpuścić siostrę nawet jeśli nie miał czasu to chociaż po to żeby ja uspokoić i kupić sobie ten czas później (tj siostra przestałaby się interesować a tak to spotkanie wydało jej się dziwne). Moim zdaniem coś złego już wydarzyło się w domu i dlatego nie chciał jej puścić. Do tego zniszczyło to jego plan - gdyby nie zeznania siostry myślelibyśmy ze zniknęli w tym samym dniu, sąsiadom mogło się coś przewidzieć. A tak to wiemy na 100% ze był nerwowy i sam w domu w święta chowający tam jakaś tajemnice...
Nie wiem jak to jest bo nigdy nie należałam do żadnej sekty, ale czy to nie jest czasem tak, że jak ktoś należy do sekty to nigdy tk na to nie spojrzy? W sensie że nie pomyśli że należy do sekty, ewentualnie do jakiejś społeczności czy grupy ale raczej (tak mi się wydaje), ze nie powie że "należę do sekty"
Super, że wciąż z nami jesteś! Myślę, że nie tylko ja czekałam na kolejną historię. Pamiętaj, że to, co robisz jest cenne. Przerwy też są dobre ;) Nie ukrywam, że brakowało mi podcastów i właśnie w kwietniu odkryłam Stanowo :)
Bardzo miło mnie zaskoczył ten odcinek, tym że jest . Moje wnioski, starsza, schorowana pani mogła umrzeć ( bez pomocy osób trzecich) i cała rodzinka uciekła za granicę. w podcaście niewiele jest opisu stosunków między synową a teściowa, zakładam że stosunki były poprawne jeśli starsza pani brała kredyty. Z drugiej strony synowi trudno zabić swoją matkę , on miał tylko długi , a ona nie była ciemiężycielką, takiej nie zaprasza się do swego domu.Może być też taka sytuacja, że pod fałszywym nazwiskiem mama została umieszczona w jakimś DPS. Jeśli córka miała dobry kontakt z ojcem, o którym pisze w pamiętniku, też trudno jest zabić taką osobę przez ojca. Myślę , że cała czwórka wyprowadziła się "gdzieś" akcja była przygotowana i przemyślana. Oczywiście można pomyśleć, że utrata kontaktu z rodziną i siostrą jest trudna, ale kładąc na szali perspektywę więzienia , gdzie wcześniej żyli na wysokim poziomie, a kontakt z rodziną, to raczej ucieczka wchodzi w grę. Mieli tak duże długi , że nie byliby w stanie ich spłacić. Dlaczego tylko Krzysztof kontaktował się z innymi?- bo istnieje obawa że reszta mogłaby się "wysypać" na kłamstwach.
Genialne programy, sposób prowadzenia narracji, profesjonalna intonacja, subtelna oprawa muzyczna. Słucham z dużą przyjemnością, szczególnie tego intrygującego odcinka. To mistrzostwo tak opowiedzieć o sprawie, żeby miało się poczucie przeniknięcia do świata tych ludzi. Dziękuję.
Mam inne wyjaśnienie zachowania ojca niż morderstwo. Może wyjazd był pomysłem ojca, a wszyscy pozostali byli temu bardzo niechętni. Matka nie chciała zrywać kontaktów z rodziną, córka rozstawać się ze znajomymi i zrujnować swojej edukacji. W przeddzień wyjazdu ojciec nie pozwolił im porozmawiać z siostrą ani koleżanką, bo widać było po nich fatalny stan emocjonalny i na bank zdradziłyby się ze swoimi (czy raczej ojca) planami. Ludzie po morderstwie raczej wysyłają SMS-y z telefonu ofiary, a nie dzwonią w ich imieniu. Widzę to tak, że ojciec nie ufał córce, zabrał jej telefon i przy niej zadzwonił do koleżanki, pokazując jej w ten sposób, że sprawa załatwiona i koniec dyskusji.
Sposob w jaki opuscili dom swiadczy o tym ze tylko ojciec wiedzial o calym planie znikniecia. A co za tym idzie, tylko on wyszedl z tego zywy i bardzo bogaty.
Nieprawda, w pamiętniku córka napisała, że wspólnik już przekroczył granicę więc wiedziała o planie wyjazdu a skoro ona wiedziała to matka tym bardziej.
@@paulinakonopacka8659 i prawie miałabyś rację ale ojciec nie miał wspólnika... W tym przypadku mogłoby tylko chodzić o wspólnika w interesach który przekroczył granicę dobrego smaku, przyzwoitości, przekroczył granice bo zaczął ich nękać, straszyć Jak wiemy było o co. Tylko ze oni nie mieli żadnego wspólnika.
Człowiek jest tym co jest zapisane na kartkach papieru - opinia znanego polskiego kryminologa. I tu zapewne ma to miejsce, nowe dokumenty, nowe nazwisko , nowe życie. W morderstwo całej rodziny nie chce mi się wierzyć.
Czuję, że on żyje. Facet miał łeb do interesów i lubił kasę. Przed zaginięciem zgromadził naprawdę poważną sumę. Fakt, że kilka prokuratur go ściga za wyłudzenia nie pozwoli im/ jemu ujawnić się. Jeżeli usunął ze swojego życia resztę rodziny to nie wierzę, że kiedykolwiek dowiemy się co się z nimi stało. On doskonale wiedział co robi i planował to od dłuższego czasu.
Ktos, kto ma tyle dlugow nie ma glowy do interesow. Miliony w skarpetach chowal? A jesli wpadlby sam na ubicie calej rodziny, to zostalyby slady. Nie wiem, chlop z takim prowadzeniem biznesow nie wydaje mi sie geniuszem zbrodni.
@@magdakazimierczyk9967 Wystarczyłoby, aby dodał tabletki na sen domownikom. Potem już po kolei, mógłby zrobić z nimi, co mu się podoba. Trochę folii i sprawa załatwiona. Policja, by się nie dopatrzyła śladów, bo by ich nie zostawił... Tylko dlaczego sam pozostałby jeszcze kilka dni, przecież mógł wpaść... Chociażby w takiej sytuacji, jak ta jego szwagierka, która przyjechała pod dom, gdy ją spławił mogła pojechać po rodziców, co by im powiedział... Dziwna historia i niebywale zajmująca... Co wymyślę jakiś scenariusz, znajduję jakiś wątek, który mi nie pasuje do całości...
@@rene_wrocl tylko, jeśli facet miałby plan zakładający zabicie rodziny i zniknięcie bez śladu to po co wg schował ciała? Zadbał o to, żeby długo nikt ich nie szukał, schował się. Co za różnica czy by policja znalazła zwłoki skoro i tak nie może znaleźć jego?
@@magdakazimierczyk9967 Chowajac ciala czlonkow rodziny zyskuje na czasie. Jak jednoznacznie wynika z materialu policja caly czas nie wie co sie stalo. Ponadto dla policji jest on osoba zaginiona a nie poszukiwana za morderstwo. To tez powoduje ze policja nie szuka z taka intensywnoscia. Jak go nawet zlapia trzeba mu bedzie udowodnic morderstwo a bez cial bedzie to trudne, facet moze isc w zaparte I moze nigdy nie poniesc odpowiedzialnosci. Osobiscie uwazam ze nie zyja. Ze te dni kiedy byl jeszcze w domu pozbywal sie cial
Dlaczego wszyscy zakładają, że rodzina nie wie gdzie są? Może to był element planu. Umowa, że rodzina wie gdzie jadą, żeby się nie stresowali, ale po „zaginięciu" mają sprawiać wrażenie cierpiących i zagubionych, a tak naprawdę mylących tropy. Być może po jakimś czasie nawet ich odwiedzali w nowym miejscu. Mało tego, zorganizować taką ucieczkę dla tylu osób jest bardzo trudno, więc być może rodzina im w tym pomogła, chociażby grając na czas i zgłaszając zaginięcie dopiero po miesiącu. Reszta to gra aktorska. Nie wpadlibyście na to prawda? Być może na tym polegała innowacyjność tego planu. Tym bardziej, że dom jest nadal zadbany i w rękach rodziny. Może jest formą podziękowania. Był czas przyjrzeć się rodzinie. Może wsród rodziny lub znajomych był jakiś urzędnik czy celnik, który pomógł. Idę o zakład, że nikt tego nie sprawdził. W przyrodzie nic nie ginie. W takich sytuacjach trzeba myśleć niestandardowo.
Długo czekałam ale jest . Dzięki Justka uwielbiam twoje treściwe długie podkasty . Dzięki ze jesteś . Zdrówka życzę . Kiedy twój ślub mam nadzieje ze się odbędzie i nie będziesz musiała zmieniać terminu . Pozdrawiam 😘
Obawiam się,iż ojciec mógł to wszystko ukartować.Zniknęły paszporty i prawa jazdy,aby dać do zrozumienia,że rodzina uciekła.Więc jaka różnica byłaby ,żeby jeszcze i leki ze sobą wzięli ? Nikt o nich nie pomyślał,bo może już nie miały komu się przydać.Gdyby to było tzw, samobójstwo rozszerzone to jaka różnica byłaby dla ojca ,czy ciała ich wszystkich będą odnalezione czy nie ? Chyba żadna.Zakładam,że morduję całą rodzinę a potem siebie ,no więc już mi wszystko jedno czy nas znajdą czy nie,co kto pomyśli itd...Dokonało się.Koniec .Człowiek, który tak robi,jest już w tak kiepskim stanie emocjonalnym,że raczej nie myśli o tym,by zabierać dla zmyłki paszporty .Po co ? Co innego pozbyć się rodziny a samemu przeżyć i ukrywać się.Tu już trzeba mocno kombinować.Jakoś tak mi okoliczności na to wskazują.I myślę,że jak ktoś jest cwany,sprytny,inteligentny i jeszcze dodatkowo ma kogoś do pomocy (wspomniany w pamiętniku córki kolega taty, który już gdzieś jakąś granicę przekroczył) to jest w stanie ukrywać się wiele lat albo i do końca życia.Zawsze łatwiej zniknąć samemu i rozpocząć nowe życie niż z całą rodziną.Miał czas aby zrobić z rodziną ,, porządek" ,potem miał czas aby się gdzieś wynieść i ukryć ,zanim reszta rodziny zaniepokoiła się i zaczęła ich szukać.Może moja ocena jest niesprawiedliwa ale właśnie to nasuwa mi się na myśl.Znanych jest nam wiele przypadków,gdy ojciec morduję całą ,z pozoru szczęśliwą i normalną,rodzinę.Nagle zmieniają się okoliczności w życiu,myślenie,w grę wchodzi jakaś kasa,kobieta lub jeszcze coś innego ,wali w dekiel i człowiek podejmuje taką a nie inną decyzję.
Mnie do głowy przyszła taka myśl, że Krzysztof narobił długow u kogoś ze świata przestępczego. Zaczęto mu grozić, więc zaplanował ucieczkę, o której ten pożyczkodawca się dowiedział, być może zadzwonił z informacją typu "wiem, że wyjeżdżasz, jeśli dziś do 17 nie będzie kasy, to zabije ciebie i twoja rodzinę" więc zaczęli się pakować w takim popłochu, że nie zabrali zupełnie nic, a teraz ukrywają się gdzieś pod zmieniona tożsamością
@@agnieszkastando8384 Też pomyślałam o tym,że mógł na swoje nieszczęście skumać się z kimś z półświatka.Ale rodzina jego żony( czyli np.siostra) nie wierzy,że mogłaby ona ich tak zostawić bez słowa i przez tyle lat nawet nie dać znaku,że żyje ,że wszystko ok.Podobno była za bardzo zżyta ze swoją rodziną żeby ich tak okrutnie potraktować,i nie odezwać się nawet słowem.Zastanawia mnie też to ,że kilka dni przed rzekomym wyjazdem nikt z rodziny nie był widziany ,tylko ojciec.Gdzie wszyscy się podziali ? Wyparowali ?O wszystkich planach wyjazdu,kursu żony,odwiedzin u znajomych w Niemczech (jak dobrze pamiętam) też wszyscy dowiadywali się od niego,nie od np.żony.To też dziwne.Tylko on o tym mówił.Kilka dni przed wyjazdem,cały w nerwach,przegonił sprzed domu siostrę żony,która chciała tylko porozmawiać.Też dziwne.Jakby w czymś mu przeszkodziła,jakby miał coś do ukrycia tamtego dnia.Chciałabym,aby to była prawda,że wszyscy gdzieś tam spokojnie razem żyją,ale jakoś nie wierzę.
Bardzo dziękuję za kolejny materiał który jak zawsze jest świetny. Słuchałam innych podkastow ale to nie to samo co Pani nam daje. Życzę owocnej pracy nadal która cieszy słuchaczy i szczęścia w życiu osobistym . Pozdrawiam 😘
Cieszę się, ze Twój wybór co do nagrania podcastu wpadł na rodzinę Bogdańskich. Po pierwsze dlatego, ze lubię sposób w jaki prowadzisz podcast, a po drugie dlatego, ze intryguje mnie ich historia. Nie az tak bardzo, gdy byłam młodsza, ale wciąż. Bardzo współczuje rodzinie, musiała być zdruzgotana.
Justyna.... Masz dar którego najlepsze szkoły głosu i dziennikarstwa nie dadzą..... Masz coś czego nie da się nakreślić.... Jesteś ta osoba w tym miejscu przecinkiem i kropka! Dziękuję!
No nareszcie!Robię remont i sprawa wygląda tak.Jak skuwam tynki,pruje bruzdy w ścianach czy robię inny hałas słucham różnej muzyki,Acdc,Raz Dwa Trzy,Inxs,Wodeckiego itd.Ale jak szpachluję lub maluję to włączam sobie Justynę.Przyjemnie się pracuje słuchając takiego głosu i różnych historii.Także dzisiaj jeszcze nie włączę sobie tego odcinka i jutro mimo niedzieli biorę się do roboty i wyszpachluje ze dwie ściany.Pozdrawiam
Przepraszam ze sie wtrace ale praca w niedziele nigdy nie poplaca..zawsze obroci sie ostatecznie na zle. Podobnie jak handel..i zarabianie pieniedzy ..Niedziela jest dla Boga! (Msza Sw.+modlitwa) oraz odpoczynek od pracy..inaczej sfiksujemy co juz sie dzieje..i potracimy wszystko..🙂
@@barbaraw.3789 Ma Pani rację.Stare przysłowie mówi"Niedzielna praca w g...o się obraca"Ogólnie od wielu lat nie pracuję w weekendy,mimo próźb klientów(branża instalatorska)odmawiam.Tłumaczę ludziom że jutro szabat(nie mam z tą religią nic wspólnego😁) i że mogę wpaść w niedzielę.Odmawiają.A praca we własnym domu jest dla mnie relaksem.Lubię podziwiać co zrobiłem i słuchać pochwał każdego kto widzi efekt końcowy.Z zawodu jestem kucharzem,może dlatego.A remonty robię po mistrzowsku,milimetr odchyłu to dużo.Pozdrawiam
Naszła mnie przerażająca myśl, że Bożena mogła wysłać swojej rodzinie jakąś zaszyfrowaną wiadomość - tyle że ta wiadomość była tak niejasna i trudna do odczytania, że rodzina nie zdołała jej odebrać. Bo chyba bardzo prawdopodobne jest, że rodzina jest bezpieczna i po prostu ukrywa się przed prawem.
Justyna 😍 uwielbiam I pierwsza sprawa mam tak jak pisze "redorient1" - do słuchania lubię mieć specjalne warunki np. tak jak dzisiaj odsłuchiwałam jadąc samochodem w deszczu z podróży służbowej... Druga to ta, że dramat Szymonka z Będzina poznałam tylko do 40 minuty... Nie byłam w stanie udźwignąć ciężaru cierpienia, którego doznał ze strony osób, które miały być mu najbliższe na świecie... To jedyna historia, której nie mogłam wysłuchać do konca. Wreszcie trzecie odnosząc się do "Rodziny, której już nie ma" obstawiam, że Krzysztof zamordowal rodzinę i rozpłynął się w powietrzu... Ktoś kto popełnia samobójstwo rozszerzone raczej nie zadaje sobie tyle trudu np. usuwajac dyski twarde z komputera, a przez 17 lat raczej któreś z dzieci dałoby znak życia swoim dziadkom, rodzinie...
Dziękuję za podcast, tworzy Pani klimat, w Pani głosie słychać, że przeżywa Pani te wszystkie historie... ❤️ Oby na świecie było ich już tylko mniej i mniej 😥
Świetny podcast Justyna. Ta muzyka i klimat, aż ciary przechodzą. Bardzo pięknie opowiadasz. Odnoszę wrażenie jakbym siedziała w środku tego domu i patrzyła z boku na dramat tej rodziny.
Mnie się wydaje, że ojciec zamordował wszystkich i sam ukrywa się gdzieś za granicą. Być może wytruł ich i ciała gdzieś powywoził i zakopał. Poza tym zostały leki babci i syna. Przypomina mi się sytuacja z rodziną Perzyńskich...
Też mi się tak wydaje. Poza tym, że był widziany jako ostatni przed wyjazdem i nie wpuścił siostry swojej żony, to bez sensu było nie wzięcie ze sobą ubrań, ładowarek, zostawienie pełnej lodówki... Przecież było mówione, że wyjadą tak czy siak więc gdyby to było zaplanowane to całą rodziną by się do wyjazdu przygotowali. Żona nie wzięła swetra, syn najwyraźniej był ubrany w piżamę, te zostawione leki... Poza tym łatwiej byłoby mu ukryć się samemu. Podejrzewam, że uciekł za granicę pod fałszywym nazwiskiem. 1 osobie łatwiej jest się ukryć niż całej rodzinie. Może miał jeszcze jakieś długi u nieciekawych osób? Może to go skłoniło do tak drastycznych kroków? Strasznie dziwna sprawa
Też się skłaniam tu temu. Jeśli Dobr ze zrozumiałam to mąż poinformował rodzinę żony o wyjeździe, gdy siostra przyjechała też zobaczyła tylko jego. Myślę, że gdyby żona żyła sama chciałaby ostatni raz zobaczyć bliskich...
mieszkam blisko ich domu, czasami widuję tam matkę tej Pani Bogdańskiej - np. teraz wywieszona jest tam flaga na 3 maja - jest to straszne uczucie gdy zna się to historię. Czasami gdy przechodzę obok tego domu to panuje tam taka dziwna cisza
@@olajeziorak2577 Osobiście myślę, że Bogdański "pozbył się rodziny", a sam załawił sobie lewe dokumenty i gdzieś tam sobie zyje lub juz nie. Starowa Góra to wiocha - w tamtych czasach budowało się tam dużo domów, na około jest pełno lasów, działek i łąk. Myślę, że ktoś bardziej ogarnięty mógłby pozbyć się zwłok.
"dziwna cisza" zapewne uczucie zabarwione świadomością historii dawnych mieszkańców tego domu. Gdybyś nic nie wiedział to niczego nadzwyczajnego być nie czuł.
Mędrzec Wielki zgadzam się w 100%. Takie emocje wywołane są znajomością historii, ale to chyba normalne. Pisząc dziwna cisza nie miałem na celu dorabiania do tego jakiejś historii.
Dla mnie również zastanawiające jest to, że Krzysztof wypowiadał się w imieniu całej rodziny na temat ich nieobecności oraz to, że tak nerwowo zareagował na wizytę szwagierki i nie chciał jej wpuścić do domu. Myślę, że jeśli zamordowanie rodziny określone zostało jak niezbyt prawdopodobne to być może Krzysztof wcześniej z pomocą wspomnianego przez Małgosie wspólnika (i tu też pytanie czy przekroczenie granicy można interpretować wyłącznie dosłownie) wywiózł rodzinę, żeby ulokować ich w nowym miejscu (może ktoś groził mu tym, że skrzywdzi jego bliskich), a potem sam wrócił do domu, żeby w miarę możliwości pozamykać swoje sprawy i dołączyć do rodziny w miejscu gdzie nikt ich nie znajdzie. Nie wiem tylko jak wytłumaczyć niezabranie ze sobą tak ważnych dla domowników rzeczy jak leki, czy choćby pamiętnik, czy mógłby to być po prostu pośpiech lub stres, a może moja hipoteza jet zbyt optymistyczna, a prawda leży gdzieś indziej.
@@Soplicawisniowa jeli ktoś mu groził "załatwieniem" całej rodziny to kobieta-matka w jednym momencie pojęła na co narazili swoje dzieci. myślała zapewne jedynie o nich.
Materiał,jak zawsze świetnie przygotowany-masz talent :) Co do sprawy,to oczywiście już o niej słyszałam i czytałam...ciekawa..aczkolwiek morderstwo za długi mnie nie przekonuje,z reguły wczesniej sa oznaki gróźb,jakieś uszkodzenia mienia,zastraszania...Ja obstawiam że albo Krzysztof faktycznie pozbył się swojej rodziny,a nastepnie ulotnił..lub co bardziej mi pasuje-ucieczka całej rodziny (aczkolwiek schorowana mama byłaby tu jakimś "balastem")te pozyczki wygladają na ewidentnie gromadzenie gotówki,być może rodzina wyjechała wcześniej,a sam Krzysztof jeszcze zacierał ślady jednoczesnie rozpowiadając tu i ówdzie różne bajeczki typu sekta,zagranica itp. Czy można się aż tak schować?-pewnie można ,być może to tylko kwestia ceny..nowa tożsamość,kompletnie nowy życiorys;są na świecie zaginięcia ,które udało się rozwiązać po latach i osoby zyją, z tym że uciekły od swojego poprzedniego życia,ale raczej w pojedynkę. Może kiedyś się dowiemy -dziękuje i pozdrawiam.
Przed chwilą słuchałem tego jako podcastu podczas sprzątania mieszkania. Dlatego musiałem się zalogować na YT by napisać komentarz. Świetna produkcja. A sprawa strasznie ciekawa. Wg mnie możliwe są dwie opcje: wszyscy uciekli zagranicę i żyją gdzieś np na dalekiej Teneryfie lub biznesmen zabił rodzinę, a sam uciekł zagranicę.
Dla mnie to bardzo mocno zajeżdża Chrisem Wattsem. Pamiętacie tamtą sprawę? Tam również były: kłopoty finansowe jako jedna z przyczyn, dziecko wymagające przewlekłego leczenia (alergia), zniknięcie całej rodziny w tym samym momencie POZA OJCEM, pozostawione prawie wszystkie rzeczy zaginionych w domu nawet obrączki czy fotelików dzieci (tu leki seniorki i syna, pamiętnik córki), brak śladów walki w domu i brak śladów krwi, kręcenie się OJCA przy samochodzie w okresie zaginięcia rodziny, niechęć do wpuszczenia do domu osoby bliskiej czyli najlepszej przyjaciółki żony (tu siostry żony) ze strony OJCA, wypisanie córek z przedszkola (tu odwołanie jakiegoś zobowiązania, na które była umówiona córka - było w którymś podkaście) wykonane PRZEZ OJCA, stworzenie PRZEZ OJCA historii mającej wytłumaczyć zniknięcie, czyli kłótnia z żoną (a tutaj wstąpienie wszystkich do sekty). Brak ciał. Tak, wiem, że u Chrisa jednym z głównych motywatorów poza kłopotami finansowymi była kochanka, a tu nie wiemy w ogóle czy tu był ten wątek. Jednak analogia w zachowaniu ojca tuż przed i tuż po zaginięciu rodziny, rzeczy pozostawione przez członków rodziny i brak pozostawionych przez nich śladów - dla mnie te podobieństwa są porażające.
Pytanie czy po poinformowaniu rodziny, ze nie spotkają się na Wielkanoc siostry jeszcze rozmawiały ze sobą po tym. Czy żona potwierdziła wersje męża, ze wyjeżdżają?
Jak zwykle mistrzyni. Justyna jesteś jak współczesny Fajbusiewicz w latach świetności 997
Powiem więcej, jest lepsza! Dla Fajbusiewicza działał cały sztab ludzi, a Justna sama ... :)
Poza tym w godzinę można dużo więcej przekazać niż w 15 minut. Miło że Justyna poruszyła tę sprawę.
@@rafaellanoiszewski4099 Nie no jest też Krzysiu 😁 myślę że on dokłada swoją cegiełkę w produkcji 😘
Jeżeli ci ludzie żyją to teraz ktoś z nich może słuchać tego odcinka...
Pani jest super
Bardzo cieszę się, że nie raczysz nas tym "tajemniczym tonem", który bardzo drażni mnie u niektórych, w innych podcastach. Dzięki, że opowiadasz o tych niesamowitych historiach, po prostu - normalnie.
Dla mnie robotę robi ta muzyka w tle 😁
Jak dobrze to ujęłaś! Mnie tez mroczny ton u niektórych twórców dobija i nie mogę przez to ich słuchać - pomimo tego, ze opowiadają o interesujących, zagadkowych sprawach.
Nie ma potrzeby porównywać, nie prościej powiedzieć, dlaczego się podoba?
Zgadzam się! Taka sztuczna dramaturgia bardzo mnie denerwuje.
Pisz za siebie. Uwielbiam Justynę jak i podcasty z tajemniczymi tonami.
Taaaaak! Wszystko wspaniałe! Bożena ma tak dobry kontakt ze swoją matką i siostrą, że informację o nieobecności na Wielkanoc przekazuje jej mąż a nie ona...
Ludzie mieli mega długi, robili je długo.
To nie morderstwo, to ucieczka albo zbór.
Tylko raczej do sekty nie przystępują wszyscy odrazu, młoda nie wspomniała o sekcie.
Ludzie planowali to długo, nakradli pieniędzy i uciekli. Zmienili dane i tak ich nikt nie znajdzie.
A lekarstwa mogły być wcześniej wykupione i zabrane. Może nie chcą mieć kontaktu z rodziną, może coś za coś, może mają piękniejszy ogród.....
Hipoteza, że ojciec zabił całą rodzinę wydaje się najbardziej prawdopodobna:
1.Był widziany ostatni
2. Wciąż gdzieś jeździł samochodem - zapewne tuszował morderstwo
3. Światła pozapalane w całym domu - również zapewne temu służyły
4. To od niego wychodziły wszystkie informacje o rzekomych nieobecnościach i planach
4. Sytuacja z piżamą
5. I te nieszczęsne leki. Wymieniłam jako ostatnie ale tak mi się zdaje, że jak nawet wyjeżdzasz w pośpiechu to bierzesz właśnie oprócz dokumentów, te leki, które są potrzebne na codzień aby funkcjonować - z nadciśnieniem i silną alergią na pewno. Tym bardziej, że nie zajmują one wiele miejsca.
Bardzo dziwne, że policja nie bierze chociażby pod wzgląd tej tezy…
Najpewniej mieszkają gdzieś za granicą pod zmieniona tożsamościa. A Bogdański rozegrał sprawe po mistrzowsku, każdy krok był bezbłędny i dokładnie przemyślany - wypłacenie pieniędzy, wyczyszczenie komputerów, rozpuszczenie plotki o sekcie, pozostawienie calego zbędnego balastu, umożliwiającego ich identyfikację w domu, wreszcie transport rodziny partiami, by nie wzbudzić podejrzeń.
Teoria z zabójstwem jest bzdurna i każdy argument za nią można obalić. Rodzina być może ich kryje, a może faktycznie nigdy się do nich nie odezwali - jak masz perspektywę długoletniej odsiadki lub kuli w łeb od jakichś gangusow to nie ma miejsca na sentymenty. Najpotrzebniejsze rzeczy, jak leki mogli zbierać na zapas przez miesiące i składować poza domem. Mam nadzieję, że kiedyś pojawi się jakiś trop, jestem bardzo ciekawa szczegółów.
Najpewniej to nie żyją. Wiadomo, każdy by chciał żeby żyli gdzieś szczęśliwie za granicą, i chce w to wierzyć, ale nie sądzę, żeby taka ucieczka na inny kontynent byla do zrealizowania w kilka osób plus starsza schorowana kobieta. W Europie gdyby żyli, już dawno by ich znaleźli.
Świetny komentarz. W pełni się zgadzam
@@magdalenaa.2250Ale jesteś ograniczona, poza Europą się ukrywa a nie na widoku. Są kraje w których można się ukryć i żyć jak pączek w maśle, trzeba tylko umieć myśleć i poznać inne kontynenty a nie tylko Europę.
@@Azalka-xr9mg ograniczona to ty jesteś bo wierzysz w bajki
@@magdalenaa.2250 A kto Ci powiedział że wogóle w co kolwiek wierzę co?
Moja intuicja mi podpowiada,że ojciec rodziny uciekł sam. Kilka razy wyjeżdżał i uszkodził auto. Nikt nie mógł rozmawiać z innymi członkami rodziny,tylko on był widziany.
Nie możliwe żeby go nie dorwali
Gdzie mogą być zwłoki rodziny?
Zwróć uwagę na to, że gdyby planowali taką ucieczkę to być może Bożena na widok siostry zaczęłaby płakać, rozkleiłaby się, nie powstrzymała emocji. To samo dzieci. Dzieci to dzieci, niby wiedzą, że mają nic nie mówić, ale w zabawie czy emocji coś by cioci "chlapnęły". Krzysztof zapewne był najbardziej opanowany i może najlepszym z nich aktorem dlatego tylko on przekazywał informacje, żeby nikt inny czegoś nie popsuł
@@3popo166 zabil ich w tym samym czasie a potem wywozil zwloki pojedynczo i zakopywal w lesie albo wrzucal do jakichs zbiornikow wodnych
Poćwiartował i spalił w piecu
Od początku uważam, że twoja ostatnia hipoteza jest prawidłowa. On zabił wszystkich, sam wyjechał z pieniędzmi i żyje sobie gdzieś i prwnie nigdy za to nie odpowie... świetny materiał.
A nie mogł sam wyjechać? 🤔
@@wojciech5177 rodzina byłaby tu dużym problemem. Jak ich zabił była pewność że będą milczeć. Jak wiadomo - oni byli wtajemniczeni w jego biznesy, więc pozbył się tego problemu. Nie da się też łatwo zniknąć w tyle osób. Myślę, że musiał być pod ogromną presją (finansową). Bardzo możliwe, że długo planował ucieczkę razem z nimi, ale rodzina podchodziła do tego opornie, więc trzeba było ją potraktować w inny sposób, tak więc ten element planu mógł zostać zmieniony nagle, a Krzysztof mógł nie myśleć trzeźwo przy takiej presji. Wiele wskazuje na to, że ich udusił albo otruł w nocy lub nad ranem. Ciekawe gdzie ukrył zwłoki?
@@adapodolska419 no nie wiem czy byli aż tak wtajemniczeni w jego biznesy, o problemach pewnie widzieli. Napisałaś że nie da się łatwo zniknąć w tyle osób dlatego zadałem to pytanie czy nie mógł sam uciec? Pytanie jest retoryczne i według mnie wbrew wszelkim podejrzeniom o zabójstwo rodziny, mógł, mógł uciec sam. Zabójstwo rodziny nie dawało mu prawie nic, oprócz tego że mogli nakierować śledczych na miejsce pobytu. Choć podejrzewam że na pytanie ' to gdzie mógł pojechać' rodzina zrobiłaby oczy jak Red w filmie Shawshank na podobne pytanie 'to gdzie jest Andy' 😂. Nie neguję wersji o zabójstwie rodziny, tylko uważam że mógł wyjechać sam.
@@wojciech5177 Zgadzam się częściowo. Tzn. tak naprawdę w tej dyskusji wszystko zależy od tego, ile wiedzieli o jego interesach. Ja uważam, że wiedzieli dużo - żona i matka brały kredyty, za których wyłudzenie są teraz ścigani. Jest też inna przesłanka przemawiająca za zabójstwem - uważam, że Krzysztof mógł mieć takie poczucie, że zawiódł jako głowa rodziny. Nie obniżyli standardu życia mimo spadku dochodów Krzysztofa. Chciał utrzymać standard życia, ale nie podołał, zawiódł. Sądzę, że presja finansowa popchnęła go do najgorszego. Tutaj jest też wiele innych poszlak: obity samochód w ostatnich dniach, gdy już wszyscy członkowie rodziny "zaginęli". Przecież bardzo możliwe, że obił samochód wywożąc zwłoki w odludne miejsca bez włączania świateł - aby nie zwracać uwagi (znane są takie przypadki), stąd łatwo o kolizję np. z drzewem. W jego biurze odkryto opakowania po materiałach budowlanych, co wskazuje na zabetonowanie zwłok, tak jak było w wielu innych historiach. Uważam, że ich zamordował.
@@adapodolska419 czy ktoś zbadał trop dotyczący tego wspolnika Krzysztofa o ktorym pisala Małgosia w pamietniku?
Ciekawi mnie jaki jest status prawny tego domu. To że rodzina naciska na poszukiwania Bogdanskich, wcale nie musi świadczyć że nie wiedzą co się z nimi stało. Być może to tylko pozory które starają się zachować dla ich bezpieczeństwa. Myślę że może być tak że oni uciekli, zaciągając maksymalna ilość kredytów przez co zabezpieczyli się na początek nowej drogi życia. Rodzina poinformowana o ich zamiarach, miała zgłosić po jakimś czasie ich zaginięcie aby wierzyciele nie zajęli domu na który Krzysztof bądź co bądź ciężko zapracował i poprostu by nie wzbudzać podejrzeń. Przez to, że Bogdanscy figurują w bazie jako osoby zaginione, dom nie może zostać przejęty na poczet zaległości ( nie wiem jak wygląda to ze strony prawnej ale tak sobie filozofuje ze zaginionym nie prowadzi się postępowań komorniczych). Za zdobyte pieniądze rodzina nabyła nowe dokumenty i wyjechała, aby żyć dalej na tym samym poziomie co wcześniej. Myślę że po tylu latach ,,na poziomie" dużym problemem byłoby dla nich żyć trochę skromniej, wiadomo kazdy w takich okolicznościach chwytał się przysłowiowej brzytwy. Dlatego myślę że oni wyjechali gdzieś daleko z Europy, pod nowym nazwiskiem zyja sobie spokojnie cali i zdrowi. A dom,jeśli pozostał w posiadaniu rodziny to np. przepisany w testamencie dzieciom będzie fajnym zabezpieczeniem po śmierci rodziców a długi zaciągnięte przez Krzysztofa i Bożenę ulegną do tej pory przedawnieniu. Myślę jeszcze nad sytuacją siostry Bożeny i jej wizyty w Wielką Srode. Może przyjechała tam nie po to aby prosić o spotkanie w święta, a po to by porozmawiać z siostrą i namówić ja żeby zostali. Być może znając sytuację wiedziała że czeka ją dluga rozlaka ( na kilka lat, być może na zawsze ) z siostrą z którą była mocno zwiazana. Może dlatego Krzysztof wyszedł wtedy do niej, nie Bożena, która mogła ulec uczuciom i zmienić decyzję pod wpływem emocji a na to jak sądzę nie mogli sobie pozwolić że względu na kredyty które już zostały zaciągnięte a których spłata nie miała racji bytu ze względu na kwotę. Pozostanie w Polsce na tamten moment nie wchodziło już w gre proprostu, a Danuta odprawiona z kwitkiem nie wspomniała jaki był faktyczny powód jej wizyty u siostry a poprostu przyjęła wersje jaka mieli ustaloną wcześniej. Wiedziała że oni i tak już wyjechali i nie chciała narobić im problemów więc zeznała jak jej kazano. Takie to moje przemyślenia, pewnie trochę misz masz z tego wyszedł ale może sens jest zrozumiały.
Pani Justyno świetny materiał 😘
Jak przytaczałaś Justyno fragment pamiętnika o tym, że "wspólnik przekroczył granicę" to przyznam, że zrozumiałam to tak, że "przegiął" czy też "przesadził" z czymś (w sensie "przekroczył już wszystkie granice"), a nie że przekroczył fizyczną granicę kraju.
Mam dokładnie takie samo odczucie.
Ja też!
ale myślę, że jakby pisała to w takim kontekście, to dopisała by dalszy ciąg. Co zrobił lub jak ojciec na to zareagował
@@agnieszka6335 Dokładnie. Poza tym, określenie "przekroczył granicę" w tym kontekście brzmi bardzo literacko, książkowo, jakby mówił to jakiś inteligent. Nastolatka napisałaby po prostu "przegiął".
@@Machefi W dodatku niektóre źródła mówią, że Małgosia napisała "przeszedł granicę", co bardziej kojarzy się z fizyczną granicą...
Niestety telefon żony do siostry wskazuje na to, że ta rodzina wyglądała inaczej, niż wszystkim się wydawało. Żona i matka zadłużyły się za Krzysztofa, nikt o niczym nie wiedział. Bez względu na to, co się z nimi stało, były zmanipulowane przez osobę, która uchodziła za ich jedynego karmiciela. Dlatego nawet jeśli prawdziwy jest wariant z ucieczką, nie ma opcji, żeby Bożena dała znak życia, dostosowała się do wskazówek męża. Mnie zastanawia jednak to, że Krzysztof nie zniknął w tym samym czasie, co reszta rodziny. Zważywszy na to, że był mózgiem operacji, i że jego matka była chora, chyba nie puściłby ich samych lub pod opieką osoby trzeciej. Gdy powiedziałaś o brakującej piżamie, moją pierwszą myślą było to, że piżamy nie ma, bo chłopiec miał ją na sobie, gdy zniknął... a który rodzic wyrusza w podróż z tak ubranym dzieckiem, nawet jeśli to ucieczka? Owszem, w pożarze, w czasie wojny, ale nie wtedy, gdy ucieczka jest planowana. Podsumowując tę przydługą wypowiedź, uważam, że rodzina została zabita przez Krzysztofa, który zabezpieczył się historiami o wyjeździe po to, by pozbyć się ciał. Przepraszam, jeśli się mylę i oskarżam niewinnego człowieka. Problemy finansowe są jednak dostatecznym motywem w tej sprawie. Mógł pozbyć się problemu, jakim były dla niego zależne od niego osoby, uciszając swój strach, że wpędził wszystkich w kłopoty i zawiódł. I zaczął od nowa, gdy zakończył już ten etap. Co do zapisek córki - nikt z nas nie wie, czy ojciec mówił jej prawdę.
Dokładnie. Chcielibyśmy wierzyć w "romantyczną" historię o ucieczce, ale zbyt dużo jest argumentów przeciw... no i ten pamiętnik. Może ojciec o nim nie wiedział, dlatego go zostawił. Inaczej byłby skasowany jak twarde dyski w komputerach.
No, ale coś mi tu nie pasuje - bał się ich zawieść, ale nie bał się ich zabić? Bez sensu. No chyba że chcial uciszyć wyrzut sumienia, ale zrobił to biorąc na swoje barki jeszcze większy wyrzut sumienia?
Twoje wypociny są przydługie . Nie chcesz słuchać ? To nie słuchaj . I nie komentuj za innych. Zbierz ekipę cwaniaczku i sam stwórz tego typu reportaż. Przekonaj się sam jak będzie ci fajnie . Czym to pachnie . A ponieważ jesteś tylko słuchaczem to nie krytykuj czyjejś ciężkiej pracy
Urszula Wasiak Warszawa
@@urszulawasiak3388 co?
Urszula Wasiak gdzie tu krytyka? Proszę czytać ze zrozumieniem. Każdy wyraża swoje zdanie i własne teorie na temat tej sprawy
Głowa rodziny, pan Krzysztof myślę, że był mózgiem operacji. Moje pierwsze zaskoczenie to fakt, do czego używał komputerów. Myślę, że ten wątek byłby niezwykle istotny w rozwiązaniu tej sprawy. W tamtych latach internet dosyć swobodnie się rozwijał, ale jeszcze daleko było do tego co jest dziś. Skoro używał ich, do obliczenia prawdopodobieństwa wygranych na giełdzie... to ja sądzę, że do czegoś innego. Mało kto w tamtych czasach używał komputerów do zabawy w obliczanie prawdopodobieństwa. Musiał mieć specjalne oprogramowanie. Wiedzę o tym jak to instalować i oczywiście jak to wykorzystać. Tak wiem, że on się tym zajmował (sprowadzaniem sprzętu). Ale tego rodzaju pasja raczej nie była już przeciętna, a powiedziałabym, że profesjonalna. W tamtym czasie rzadziej się zdarzało, aby ktoś miał internet na kabel. Raczej na impulsy telefoniczne prędzej. Wiem, że teraz można odzyskiwać dane do iluś tam formatowań a on, albo wyczyścił tak, że dane były nie do odzyskania albo zabrał ze sobą. To też już nie jest przeciętna wiedza. Te informacje byłyby kluczem do tego co się stało z rodziną. A one zostały skutecznie usunięte/zabrane. Wygląda mi na to, że ktoś im pomógł, bo przeprowadzenie operacji zniknięcia całej 5-osobowej rodziny nie jest proste. Żadnych śladów. Żadnych tropów. Zniknęli w powietrzu. Ciekawe czy po latach ta sprawa zostanie wyjaśniona. Mam jednak smutne przeczucia co do przyszłości tej rodziny. Jak zobaczyłam, ten dom, to serce stanęło mi w gardle.
Moim zdaniem jedna z najbardziej intrygujących I tajemniczych spraw w Polsce. 17 lat i nic nowego nie wiadomo
Justyna, wiesz co, jak coś wrzucasz wcale tego nie słucham😉 nie słucham od razu, bo to są tak wybitne podcasty że lubię mieć do nich odpowiednie warunki - piękna pogoda, samotny spacer, dobre słuchawki😎😊😀 to nie są rzeczy do pierwszego lepszego odsłuchu, ale mega uczta i za to Ci kochana z serca dziękuję😘
Racja też nie lubię słuchać z doskoku. Ja np. słucham przed snem, wtedy najbardziej lubie.
To prawda. Ja mam tak samo, zwlaszcza ze to dobrze dopracowane i dlugie historie z takim mrocznym klimatem ze az sie boje. A przy innych podcastach tak nie mam nawet jak sa o kanibalach i cwiartowaniu. Generalnie ja tez wieczorami ogladam filmy Justyny ale nie za pozno zeby nie byc jeszcze senna. W ciagu dnia nie da rady bo ciezko sie skupic. Jest wiekszy halas. A ja lubie cisze.
też tak mam ,słucham po 2 -3 razy :)
Chciałam napisać dokładnie to samo. Zwykle slucham podcastów kryminalnych przy okazji innych czynności, ale jak zobaczyłam wczoraj, że dodałaś film, czekalam nuecieroliwie na późny wieczór aby móc obejrzeć go w pełnym skupieniu 😊😍. Wyczekuję każdego kolejnego filmu z serii Piąte nie zabijaj jak na najlepszy prezent gwiazdkowy i często wracam do tych, które juz słuchałam 😉😘
Mam to samo :)
Ja myślę, że dali dyla. Kupili dokumenty na inne nazwisko. Wszystko można kupić. W leki mogli wcześniej się zaopatrzyć. Pozostałości jedzienia w lodówce, ładowarki itp to celowe działanie. Jeśli w grę wchodzą milionowe długi to nawet z rodziną byli w stanie się rozstać a rodzina nawet jakby wiedziała to i tak nic nie powie. Rozszerzone zabójstwo, ktoś w końcu by znalazł ciała. Wyczyszczone konta, dyski to też daje do myślenia.
Osobiście dołożę się do rehabilitacji chłopca.
Dziękuję i pozdrawiam.
Też jestem po tej stronie mocy :)
Boże, kto daje łapkę w dół nie przesłuchując całego materiału?! Jakie to jest irytujące. ;) Justynko, dziękuję za materiał i pracę jaką w niego włożyłaś - zabieram się do słuchania!
Dokładnie!!! Jakiś flep! Albo konkurencja 😉
@@agaaga7420, cały czas pracuję nad sprawą. :) Gdzieś tak za miesiąc mam nadzieję, że skończę. ;)
No wlasnie. Tak naprawde to chamstwo dawac lapke w dol nie wysluchajac nawet bo jak sie wyslucha to i tak na pewno nie da sie lapki w dol raz bardzo ciekawa historia, dwa swietnie przygotowana a trzy to jest czyjas praca trwajaca wiele godzin i dni. Jak mozna?
A skąd wiesz ,ze nie przesłuchuje ? 😂
Boże, każdy ma swoje gusta.
Rodzina składała się z 5 osób i ktoś popełniłby w końcu błąd po którym byliby znalezieni. Moim zdaniem Krzysztof pozbył się rodziny dlatego leki zostały w domu. Paszporty zabrał dla uwiarygodnienia. On był widziany ostatni. Mógł ich otruć.
Też o tym pomyślałam
@Garbaty Anioł Wbrew pozorom nie tak łatwo jest kogoś otruć, po pierwsze skąd wziąć skuteczną truciznę dla 4 osób, w odpowiedniej ilości ?, a po drugie jakoś trzeba potencjalne ofiary zmusić do jej wypicia czy też połknięcia. Jedną osobę można, ale wszystkich domowników nie było by to takie proste .
Zatruć ciasto coś na co każdy miał ochotę da się.
Albo zagazować wspomnianym piecem,mi to wpadło na myśl...
Eve Sz chociaż jak tak dłużej mysle jak by miał to zrobić a jednocześnie nie zrobić sobie krzywdy...
Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam ze po prostu chciał się upewnić ze teściowie będą potrafić zaopiekować się domem kiedy już znikną,ktoś w komentarzach tez trafnie zauważył ze to on mógł dzwonić do każdego i powiadamiać o ich wyjeździe dlatego ze kobiety są bardziej uczuciowe i wrażliwe i na pewno żona mogłaby wspomnieć komuś coś na ten temat,dodatkowo córka wiedziała o wspólniku i o tym ze on już wyjechał za granice ...mysle ze wszyscy wyjechali idealnie tuszując ślady
Mnie ta sprawa wogole nie dziwi. Długi, ucieczka i zmiana tożsamości. Już sam fakt, że było to planowane od dłuższego czasu, na co wskazują pewne wydarzenia. W takich wypadkach nie ma zmiłuj, wszelkie więzy rodzinne są zrywane tak, żeby nie było dojścia do takich osób. Tu nie ma półśrodków i ukrytych komunikatów do rodziny. Takich ludzi jest naprawdę sporo, szczególnie poza granicami naszego kraju.
Początkowo obstawiałam, że była to zaplanowana ucieczka całej rodziny ale po przesłuchaniu tego odcinka bardziej przekonuje mnie opcja, że Krzysztof zamordował rodzinę i uciekł sam. Mógł ich np otruć więc nie było śladów krwi. Był zdenerwowany i nie chciał wpuścić szwagierki do domu bo pewnie były tam ciała. Sąsiedzi mówili, że parę razy wyjeżdżał więc mógł jeździć i pozbywać się ciał. Jest mnóstwo osób, których ciał nigdy nie odnaleziono więc mozectak je ukrył żeby nikt ich nie znalazł. Nie wspomniałaś w filmiku o tym, że Krzysztof próbował kupić nielegalne fałszywe dokumenty więc mógł sobie wyrobić i pod zmienionym danymi mógł dam uciec za granicę. Jego matka raczej bez leków by długo nie wytrzymała i miała trudności w poruszaniu więc raczej ktoś by ja zauważył. Dzieci gdzieś musiałby chodzić do szkoły. Mógł sobie planować ucieczkę cała rodzina ale ryzyko było pewnie zbyt duże a pomyłka oznaczałoby więzienie. Ciekawe czy kiedykolwiek się to wyjaśni...
na tamtym świecie odpowie kazdy za wszystkie przewałki
AceStella też tak myślę🥲🥲
@@prosperquasi190 xD
@Lechu Lecho Poczytaj o sprawie rodziny Dupont de Ligonnès z 2011 roku, do złudzenia przypomina sprawę Bogdańskich. "Kochający" ojciec zabił żonę, czworo dzieci i dwa psy.
@@fibulapraenestina838 tutaj ojciec rodziny wymyślił historię
Bardzo mi ta sprawa zapadła w pamięć odkąd tylko o niej usłyszałam. Jest tak dziwna i tak tajemnicza, że nie daje mi spokoju. Miałam kiedyś nawet sen związany z tą właśnie rodziną.
Mimo wszystko, mam nadzieję, że nie stała im się krzywda.
@@gosiasapieja9965 uogólniając, śniło mi się, że miałam urodziny i przyjęcie niespodziankę o którym się dowiedziałam, gdy wchodziłam do pokoju pełen był osób oficjalnie zaginionych, wszyscy w jednym miejscu a na pierwszym planie ta właśnie rodzina trzymająca tort, teraz śmieszne, ale po przebudzeniu trochę przerażajace :)
Moim zdaniem Krzysztof sam uciekł,pozbył się ciał wywożąc po kolei i zakopując gdzieś w lesie.Czas działał na jego korzyść i o to mu chodziło,by nikt na świeżo nie szukał zaginionych.Np.śladów opon jego samochodu itp.Mógł otruć rodzinę.Kiedy przyjechała siostra,on mógł być już sam i jedyne co mógł zrobić to pozbyć się jej obecności.Następnie wyjechał z pozyczonymi pieniędzmi.Jednemu łatwiej się schować,niz w piątkę ze schorowaną matką.Oczywiście to najmroczniejsza hipoteza.
Dziękuję Justyna za twoją pracę.Nie dziwię się,że po sprawie Szymonka było ci ciężko..Sama słuchając płakałam,nie mogąc uwierzyć,że matki mogą być tak nieczułe ,pozbawione instynktu macierzyńskiego,ludzkich odruchów..Czekam na następną historię..Powodzenia!!!♡
Mam kilka hipotez.
1. Wymordowanie rodziny, możliwe że gościu wytruł swoją rodzinę a ciała powywoził. Tak jak zeznał sąsiad często gdzieś wybierał się samochodem w ostatnich dniach. Możliwe że działał w tej sprawie kiedy to siostra do nich zawitała a ten przegonił ją agresywnym tonem. Jak wiadomo znalezienie takich ciał graniczy z cudem bo nikt nie wie gdzie mogły zostać wywiezione tym bardziej że blisko domu są tereny zalesione. Na ogrodzie też nie zostały zakopane bo raczej byłoby to widoczne (świeżo skopana ziemia, brak trawy) chyba że zalał ciała betonem np. w piwnicy. Motywy: Chęć ucieczki przed długami do tego możliwe że męczyło go życie rodzinne. Celowe zacieranie śladów czyli mówienie koledze o sekcie dla zmylenia, zostawienie w domu wszystkiego "tak jak stało" i zabranie paszportów dla niepoznaki. Zalecam przekopanie całego ogrodu łącznie z piwnicą.
2. Umyślne wyjechanie rodziny, być może w sprawę była zaangażowana cała rodzina i wyjechali rzeczywiście do jakiejś sekty. Jak wiemy takie sekty mogą omamić człowieka do takiego stopnia że ten jest w stanie pozostawić za sobą wszytko i cała rodzina była w to wkręcona. Pozostawienie leków i zabranie paszportów to działanie umyślne aby zmylić trop. Być może dalej są w Polsce, wcale nie musieli się wyprowadzać w dodatku uciekli od długów.
3. Zabójstwo dokonane przez mafię/inne grupy przestępcze. Być może pan domu zapożyczał się lub robił szamrane interesy jak wiemy był to człowiek ogarnięty w interesach. Ale czy mafia bawiła by się w takie zacieranie śladów? raczej nie i dlaczego dyski zostały zabrane?
4. Morderstwo rodziny przez dalszą rodzinę. Ale czy ich rodzina była by zdolna do tak makabrycznego czynu? Jakie były ich motywy? I co za zbieg okoliczności że w tym czasie dyski były usunięte a wszystkie oszczędności wypłacone jak dla mnie najmniej prawdopodobna opcja.
1 i 2 opcja jest dla mnie najbardziej prawdopodobna. Umyślne usunięcie dysków, pozostawienie domu "tak jak stał", być może specjalne wspomnienie o sekcie tylko po to aby zmylić trop i sprawa stała się jeszcze bardziej zawiła. Co do pamiętnika dziewczynki o tym że znajomy ojca "przekroczył granice" można interpretować to w różny sposób. Być może przekroczył granice jakiegoś państwa, może wstąpił do sekty, a może z czymś przegiął np. oszukał ojca.
Co do leków, owszem jest to już bardzo podejrzane tak jak zostawienie walizek. Wszystko to wskazuje że ktoś działał umyślnie. Czyli cała rodzina lub ojciec który ją wymordował. W dodatku mogli mieć zapasy leków a widoczne w domu leki zostały umyślnie pozostawione tak samo jak walizki.
też myślę, że mogli zostać otruci. Chociaż z drugiej strony, nie znam sie na tym, ale myślę że zatrucia też zostawiają ślad, takie jak wymioty czy inne wydzieliny. Ale możliwe, że policja nie szukała pod tym kątem, szukali tylko krwi
Agnieszka Sieńko pozostawione leki moim zdaniem wskazują że Krzysztof ich zabił.
@@dianacz3191 Owszem może być to jeden z argumentów. Ale może to też być zmyłka pozostawiona przez rodzinę.
@@dianacz3191 No ja tez tak myślę.Przeciez ewidentnie podstawowe rzeczy zostawialiby,np leki,ubrania itp.by wydać pieniązki ponownie
Facet sam wszędzie dzwonił by uspokoić czujność,tłumaczył wyjazdem itp.
Oni moze byli martwi kilka dni w domu.Tylko Krzysztof zwiał z gotówką i być moze nową tozsamością.
Na pewno Krzysztof mylił trop sugerujące, że nadal jest w Polsce. Karta zostawiona u mechanika i przypadkowo mu powiedział o sekcie, wiedział że Policja do niego dotrze. 2 trop to mandat w Polsce( zabrali prawo jazdy) oddał je komuś albo gdzieś zostawił i czekał aż ktoś popełni przestępstwo. Uszkodził Volvo aby ludzie myśleli, że wywoził ciała. Leki, specjalnie zostawione, sugerujące morderstwo. Pełno mylących tropów a oni pewnie podzielili się i przekraczali granicę w innych miejscach i dniach. Namotali tak, że nawet dzisiaj w komentarzach ludzie są podzieleni: zabił Krzysztof albo wszyscy uciekli.
Też w trakcie słuchania przyszło mi do głowy, że być może policjanci skupili się na całej rodzinie, a oni mogli się przecież rozdzielić. Z drugiej strony... No, śledczy raczej by wpadli na coś takiego.
Zapomniałaś wspomnieć o jednej rzeczy. Kiedy Bożena i jej dzieci rzekomo wyjechali a Krzysztof nadal był w domu, jego teść Tadeusz zauważył coś bardzo dziwnego, a mianowicie to ,że Krzysztof malował strych. Myślę ,że z tym strychem jest coś nie halo i policja powinna go dokładnie przeszukać.
Skąd masz takie informacje?
Pamiętnik...ten temat mnie nurtuje. Nigdy nie pisałam,ale wydaje mi się, że dla osoby,która go pisze jest najcenniejszą rzeczą.Gdyby córka mogła zabrać ze sobą tylko jedną rzecz uciekając z rodziną za granicę,to wierzę,że byłby to właśnie pamiętnik. Jak wiemy znaleziono go w domu i to jest dla mnie przesłanka,że rodzina niestety, nigdzie nie wyjechała...wyjechał tylko ojciec,uprzednio pozbywając się pozostałych członków rodziny. Pozostały również leki, ubrania itp. ale mnie uderzyła najbardziej obecność właśnie tego pamiętnika.
Córka nie mogła go zabrać bo stanowiłby świadectwo poprzedniego życia. Takich rzeczy się nie zabiera gdy się zmienia tożsamość. Jest jak najbardziej logiczne, że pamiętnik został w domu.
Zależy od człowieka. Jako dziecko/nastolatka pisałam pamiętniki, ale nie przywiązywałam do nich dużej wagi.
Kiedyś prowadziłam pamiętnik. Na początku zbierałam go ze sobą. Rok temu spaliłam wszystkie trzy zeszyty.
@Małgorzata Liles RW W takim przypadku pamiętnik by spaliła, nie sądzę żeby zostawiła zapiski, przemyślenia czy też swoje zwierzenia po to aby obcy ludzie znaleźli i czytali.
@@magorzataliles5358 Tak, to prawda, ale ja - stawiając się w roli córki, bo pamiętnik pisałam - gdybym nie mogła go zabrać to bym go spaliła bo nie chciałabym, żeby ktoś czytał o czym piszę
1. Skąd wiedzą, że rodzina nic nie zabrała? Wyzerowali konta, zaciągnęli kolejny kredyt, mogli kupić wszystko, czego potrzebowali. Z walizkami włącznie.
2. Możliwe, że siostra natrafiła na moment, kiedy się przygotowywali do wyjazdu. Może Krzysztof się bał, że siostra spróbuje odwieść Bożenę od tego pomysłu,. Albo może akurat byli u nich ludzie "od miejscówki".
3. Pamiętnik - długi finansowe I tak by wyszły na światło dzienne. Ja to widzę jako wskazówkę dla rodziny, nie dla policji. Jesteśmy za granicą, jesteśmy bezpieczni.
4. Krzysztof I Bożena byli dumni z tego domu, dlatego zostawili wytyczne, jak o niego dbać.
Moim zdaniem Bogdańscy zaplanowali swoje zniknięcie I żyją gdzieś szczęśliwie do tej pory. We wszystkich przypadkach, gdzie ojciec zamordował całą rodzinę I uciekł, żona I dzieci nie miały pojęcia o powadze sytuacji. Tutaj wtajemniczona była I żona, I córka, I matka. Wszyscy dorośli partycypowali w zaciąganiu kolejnych kredytów.
Justyno, genialna robota!
Myslę, że ojciec pozbył się rodziny a teraz spędza miło czas za granicą z podrobionymi dokumentami i kasą z pożyczek...
Obatel Piszczyk dokładnie. Mam podobne zdanie na ten temat . Kiedyś słuchałam podcastu o podobnej sprawie. 5 osobowa rodzina, pokolei znikały dzieci, później żona.... na koniec okazało się, ze mąż napisał listy do przyjaciół i rodziny, ze cała rodzina dostali nowa tożsamość itd a później okazało się, ze wszystkich zabił, ciała ukrył w ogródku a sam gdzieś uciekł...
Kla uu Chyba wiem o którą sprawę chodzi i tak samo mi się skojarzyła, to była rodzina z Francji :)
Kla uu a można tytuł i linka podcastu?
th-cam.com/video/kZy0u9laUbg/w-d-xo.html
Mnie się wydaje, że mogło być też tak, że ojciec zaplanował dużo wcześniej ucieczkę bez wiedzy rodziny, dlatego to on informował teściowa o ich rzekomych planach świątecznych. Musiał uciekać, być może bojąc się o życie swoje i rodziny, ale nie chciał nic mówić wcześniej żonie, może w obawie, że ta będzie chciała zostać, że pójdzie na policję i im tym zaszkodzi. Może po prostu wpakował ich do samochodu pod pozorem niedalekiej wycieczki czy świątecznych zakupów (dlatego nie zabrali lekow, ubrań, kobieta zostawiła jedzenie w lodówce) i dopiero w trasie wyznał im, że mają poważne kłopoty i muszą uciekać. A wizyta szwagierki dlatego go tak wkurzyła, że bał się, że wygada się przed siostra i plan się posypie. Możliwe że jego żona wiedziała tylko o tych długach w banku, a były jeszcze jakieś zaciagniete u gangsterów.
Kiedyś wiele osób nielegalnie przekraczało granice, po za tym możliwe, że przekraczali granicę w ten sposób, że nie mogli mieć żadnych bagaży ze sobą. Mieli bardzo dużo pożyczonych pieniędzy więc wszystkie rzeczy kupili na miejscu. Ktoś kto wstąpił do sekty nie nazywa tego sektą.
Zasypiam co noc słuchając Twoich opowieści. Pozdro
Absolutnie genialne postępowanie owej rodziny. Ktoś kto gra na giełdzie jest strategiem. Ich można odnaleźć. Jestem tego pewien. Pozdr.
Właśnie niedawno czytałampo raz kolejny o tej sprawie, i szukałam czy pojawiły się jakieś nowości. Cieszę się że poruszasz tą historię.
Dziwię się komentarzom, ze facet zamordował własną rodzinę, którą kochał i z którą miał dobre relacje. Bardziej mozliwe jak dla mnie jest to, że wyjechali za granicę by uciec od długów.
Ja już niczemu się nie dziwię.Facet chyba w Jastrzębiu-Zdroju też kochał rodzinę a spalił ich w domu.
Dlaczego dziwisz się takim komentarzom ? A mało to takich przykładów ? Dwa najprostsze od razu pod ręka: Dariusz Perzyński i Chris Watts.Pierwszy był ,zdaniem wszystkich wokół,kochającym ojcem i mężem, osoba głęboko wierzącą a zamknął całą swoją rodzinę w domu i go podpalił.Po co ? Dla kasy. Drugi również był kochającym mężem i ojcem,rodzina była wręcz wzorem i ideałem,dopóki koleś nie zaczął mieć dosyć problemów finansowych,utrzymywania rodziny,i dopóki nie pojawiła się w jego życiu kochanka.Zamordował żonę w ciąży i dwie córeczki.To co widzisz na zewnątrz to jedno a co się dzieje w rodzinach i w głowach ludzi to zupełnie inna historia.Nie można zawierzać wrażeniu ,bo bywa ono mylne.
@@agnieszkaszafarska5255 Agnieszka Szafarska zam wiele historii gdyż śledzę tę tematykę od lat. Właśnie dlatego słuchając dokładnie tej konkretnej, w której wiadomo m. In że żona brała czynny udział w szybkiej organizacji konkretnych pieniędzy, nie zwierzając się rodzinie z ich sytuacji finansowej, sugeruję, iż moim zdaniem wszyscy uciekli za granicę z nowymi papierami ze względu na wysokość długów. Nie wszystkie okoliczności sprawy są podane publicznie, jednak śladów morderstwa nigdzie nie wykryto. Za to wiele śladów wskazuje na "przygotowanie" do nagłego zniknięcia rodziny, jak np zabranie dysków komputerowych z których mozna by było wiele wyciągnąć. W przypadku wymienionych powyżej przykładów morderstw, sprawcy nie znikali wraz z rodziną, wręcz przeciwnie, towarzyszyli policji w poszukiwaniach, dlatego podejrzenia szybko na nich padały, policja podejmowała stosowne wobec nich kroki. Mimo wszystko, nie jesteśmy ekspertami, nie nam to oceniać :)
@@xbright_blackx4897 Ależ oczywiście,że nie nam to oceniać.Bywa,że eksperci się mylą ,nie mówiąc już o nas.Aczkolwiek uważam,że sekcja komentarzy jest po to,aby budować ciekawe i konstruktywne teorie,aby się dzielić swoimi wrażeniami i swoim zdaniem na dany temat.To,że uważam ,iż pan Krzysztof jest brzydko ,,umoczony" w sprawę ,to nie oznacza,że przeze mnie pójdzie niewinnie siedzieć.😁Nie chcę nikogo obrażać,po prostu moja teoria jest taka a nie inna.Również od lat interesuję się ta tematyką.I bardzo chętnie wymieniam poglądy ciekawych spraw.I miło mi przy każdej interesującej konwersacji.Pozdrowionka😊
Z opisu sprawy wynika, że to tylko Krzysztof przygotowywał się do zniknięcia. Owszem, matka i żona pobrały kredyty, ale chyba jest jasne, że zrobiły to za namową Krzysztofa- przecież to on prowadził firmę i zajmował się finansami. Ciężko uwierzyć, aby matka po udarze z własnego pomysłu wzięła kredyt. I zauważ, że to Krzysztof opowiadał o wyimaginowanym wyjeździe, jego żona w rozmowie z siostrą nic o tym nie wspomina, mówi tylko, że mają kłopoty.
Nawet jeśli rodzina żyje to nie sądzę, żeby kiedykolwiek dała znak życia. Minęło już wiele lat, dawne życie jest wspomnieniem. To są już inni ludzie. Z pewnością mają jakieś prace, domy, nowych bliskich. Dlatego uważam, że dzieci nie mają powodu by odezwać się, nawet po śmierci rodziców. Żeby odpowiadać na niewygodne pytania? Tłumaczyć się? Oni mają już inne życie, które boją się stracić. Oczywiście, przy założeniu, że w ogóle żyją. To tak z psychologicznego punktu widzenia. Zastanawia mnie jednak coś innego. Na ile realistyczne było w tamtych latach ułożenie sobie życia pod zmienioną tożsamością? Były to już czasy cyfryzacji, ale nadal nie mieliśmy w Polsce otwartej granicy. Jak przekroczyć przejście? W nowym kraju dzieci musiały pójść do szkoły, chłopiec potrzebował opieki medycznej. Może ktoś ma wiadomości, gdzie najłatwiej byłoby zacząć nowe życie? Zachód, północ? Niestety, historia brzmi bardzo upiornie i mam wątpliwości, czy dla wszystkich kończy się happy endem.
W 2003 telefony były nierejestrowane, w baardzo wielu miejscach nie było nawet kamer, a jak były to na VHS (czyli twarz - zlepek pikseli). Gotówka była w o wiele powszechniejszym użyciu. Jak ktoś miał łeb na karku to poradziłby sobie z takim czymś.
Podobnie jak córki Beaty Ch.(Dejas) które naznaczone piętnem wyrodnej matki i morderczyni są nonstop na fcb.aktywne w rolach przykładnych matek.. współczuję tego piętna! Szanuje za godne życie(miejmy nadzieję dla ich dzieci)...
Jak wspaniale dostać taki prezent na początku majówki! Już nie mogłam się doczekać, robisz świetną robotę ❤️❤️❤️
Dziwię sie, że rodzina Bożeny po tym jak Krzysztof odwołal wizytę świąteczną nie próbowała się z nią jeszcze skontaktować, rozwinać temat kursu, pobytu w Niemczech, albo po tym jak siostrę tak niemiło potraktował przed domem, czy naprawde potem nie próbowali dotrzeć do samej Bozeny, żeby zapytac czy czasem nie dzieje sie u nich coś niedobrego?
Na pewno próbowali, jednak już nie było możliwości skontaktowania się z nią.
Cudnie ,pani Justynko.Witamy serdecznie i słuchamy z zapartym tchem .
Och Justyna, to jest tak dobrej jakości, że aż chcę krzyczeć wszystkim: luuuudzie, słuchejta tego! I Lov u
Ta piżama sugeruje że chłopiec już spał kiedy przyszła jego kolej. Dawniej obstawiałem że uciekli wszyscy, ale ten pamiętnik i piżama przekonały mnie że Krzysztof ich załatwił i sam uciekł.
Też o tej piżamie pomyślałam.
Dokładnie. Pamiętnik kobietka by usunęła - zniszczyła, albo zabrała. Leki także by zniknęły. Poza tym, ukrywanie pięciu osób jest dużo droższe i trudniejsze niż samotny wyjazd. Nie wiem, jak to zrobił, ale facet na pewno na taką wyprawę nie zabrałby schorowanej matki. Dużo osób pisze, że może chcieli zostać uznanymi za zaginionych albo "zmylić trop" i dlatego nie zabrali swoich rzeczy, ale przecież i tak byliby poszukiwani - no bo nie zmarli śmiercią naturalną wg naszego prawa. W dodatku są poszukiwani nie tylko dlatego, że zaginęli, ale też dlatego, że popełnili przestępstwo wyłudzenia kredytu - pozostawienie rzeczy nic tu nie pomogło. Wręcz przeciwnie, gdyby walizki i rzeczy zniknęły, prawdopodobnie uznano by że wyjechali i są za granicą i może tam im się coś stało, albo że tylko lubią długie wycieczki.
Tak tez i pomyslalam, Kuba mial na sobie ulubiona pizame i w niej zostal zamordowany ...i tej samej nocy cala rodzina .Krzysztofa widziano samego i podejrzewam,ze kiedy przyjechala siostra juz nie zyli ....A on jest zwyklym egoistycznym draniem
Jest wiele wytłumaczeń innych na brak pidżamy. Mogła się porwać i została wyrzucona, mogła się pofarbować w praniu, mógł ją gdzieś zostawić na wyjeździe.
Ja myślę że on ich otruł jakimiś ciastkami czy czymś bo nie było śladów walki w domu. Albo eterem ich usypiał po kolei. Tak sobie myślę.
Bardzo cenie Ciebie za delikatność i wrażliwość z jaka traktujesz swoje nagrania . Życzę dużo zdrowia i uśmiechu w tych dziwnych czasach ❤️
Podziwiam cie za ten poprzedni material. Ja nie dalam rady wysluchac go do konca. Ciezko mi sie slucha tego typu historie gdzie glownym bohaterem jest niewinne dziecko.
Dzieki za kolejny swietny material. Jestes absolutnie fantastyczna. 😊
Super! Dziękuję Justyno za ten odcinek w czasie kwarantanny.
Od razu kojarzy mi się tutaj sprawa rodziny Dupont de Ligonnès. Mam wrażenie, że w tym przypadku scenariusz mógł być podobny, służbom nie udało się jedynie znaleźć na to odpowiednich dowodów.
Tez jestem tego zdania
Też ta sprawa skojarzyła mi się z historią rodziny Dupont de Ligonnes.
Też tak pomyślałem
oraz sprawa Johna Lista (Discovery, serial "Medical Detectives"
@@kamilkrasowski3057 nie, nie jesteś.
Tego slucha sie z zapartym tchem! Do tego wspaniale tlo muzyczne. Dziekuje!
Na moje, zabił cała rodzine a sam zwiał z cała kasą i się gdzieś osiadł daleko.
- Wtedy kiedy szwagierka przyjechała to napewno był zajęty pozbywaniem się ciał.
- Sam jesteś w stanie dotrzymać tajemnicy aż do grobu, sam jesteś w stanie się zaszyć na końcu świata i nikt Cię nie znajdzie.
- Cala rodzina nie jest w stanie żyć w ukryciu i trzymać wszystko w tajemnicy cały czas; córka czy syn mogłaby w końcu mieć FB, wystarczyła by mała kłótnia by ktoś powiedział : wracam lub nawiązuje kontakt.
Niemożliwe.
Przez tyle lat.
Wyrobienie innych tożsamości dla całej rodziny. Tyle zachodu. Niemożliwe.
Co innego dla siebie tylko.
Oni na pewno nie żyją.
Nie wiem, może ich zacementowal, spalił...miał mnóstwo czasu na pozbycie się ciał.
On zapewne żyje.
Policja nie ma dowodów?
A pierwszy to raz ze policja coś partaczy????
Takie jest moje skromne zdanie.
Pozdrawiam.
Jedno mnie nurtuje, po co facet martwiłby się o dom (gaz), skoro wiedział, że dla niego powrotu już nie ma. Sprawy spadkowe w takiej sytuacji są zawieszane, bo msi być pewność że dana osoba nie żyje, więc nikt na domie nie skorzystałby.
Ja mysle,ze Krzysztof jest morderca wlasnej rodziny i jako nowicjusz zachowywal sie irracjonalnie...zjadal go stres czy wszystko pojdzie po jego mysli i czy zdazy ze wszystkim...
Nie znam się,ale nie jest tak,że osoby zaginione po 10 latach uważane są za zmarłe? Tak chyba mówili w sprawie Iwony Wieczorek.w sumie nikt domu nie dostanie,ale mieszkać w nim też nikt chyba rodzinie nie zabroni.
No tak, ale jednak budował ten dom i do tego domu miał pewnie większy sentyment niż do rodziny. Kazał dbać o dom bo tak należay tyle.
Najbardziej lubię tą autentyczność w głosie Justyny podczas opowieści tych, jakże trudnych i tajemniczych historii. Zawsze wyczuwalne jest jak wiele pracy i czasu włożyła w nagranie kolejnego odcinka.. i jak też poruszyły samego narratora ;) Całość, na którą składa się niepowtarzalny głos, podkład muzyczny i fabuła sprawia, że te historie pozostają w głowie na bardzo długo... Serdeczności.. i gratulacje ;)
Dziękuję za ten materiał. Bardzo ciekawa sprawa, nie słyszałam o niej wcześniej i pierwsza myśl jaka mi się nasunęła od samego początku to to, że ojciec zamordował całą rodzinę (miał czas na ukrycie zwłok jak słusznie zauważyłaś I zwiastowanie się gdzieś z kasą). Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam gorąco 🙂
A moze ich zlikwidowal i sam wyjechal.to ze policja nic nie znalazla nie znaczy. ze tego nie bylo.
Dopiero włączam odcinek, ale chcę powiedzieć, że z utęsknieniem zawsze czekam na nowe materiały i jest pani jedną z naprawdę nielicznych osób, których słucham z ogromnym zaciekawieniem. Nakład pracy, jakość odcinków i sposób prowadzenia narracji - zawsze jestem pod wielkim wrażeniem tego wszystkiego. Ostatnio przez trzy dni słuchałam na nowo wszystkich podcastów na Spotify, dla samego posłuchania pani głosu i odświeżenia sobie tych spraw w oczekiwaniu na coś nowego.
I proszę, cierpliwość popłaca, na takiej jakości materiał zawsze opłaca się czekać
Chwila dla mnie to kawa i Piąte nie zabijaj. Dzięki za tę przyjemność Justyno
Wsłuchałam się w każdy szczegół i uważam że krzysztof miał wiele powodów by zniknąć więc zamordował swoją rodzinę a sam się ulotnił. Gdyby Bożena i jej dzieci żyły to daliby jakikolwiek znak choćby ze względu na własne sumienie a jeśli nie ona to chociaż dzieci. W pojedynke łatwiej się ulotnić i zmienić tożsamość.
Dziękuję za pięknie opowiedzianą historie. Pozdrawiam.
Jestem tu nowa i już się cieszę, że jest ktoś oprócz Stanowo kto wkłada tak dużo pracy w materiał. Historie kryminalne opowiedziane w.10,15min jakoś do mnie nie przemawiają. Dzięki temu, że tyle poswiecasz czasu na opowiedzenie całej historii, jakoś mam wrażenie, że mogę lepiej poznać tych ludzi, o których jest mowa
Słucham wszystkich twoich podcastów ale nigdy nie komentuję. Chciałam ci tylko podziękować za to, co robisz - wiem, że to musi być momentami bardzo trudne!
Styl, w jakim prowadzisz narrację to po prostu majstersztyk 👏🏻
Moj zawsze najbardziej wyczekiwany podcast, najlepszy, majstersztyk! Niepowtarzalny klimat, najwięcej szczegółów. Kosmos!
Totalnie zakochałam się w twoich podcastach. Są wyjątkowe na tle innych. W przeciągu tygodnia nadrobiłam wszystkie o tematyce kryminalnej i jeszcze mi mało 🤐. Pozdrawiam serdecznie 😍
gabi 098 serio? to mordercy muszą się postarać bardziej...dla Ciebie
Zdajesz sobie sprawę z tego ile różnych tajemniczych zagadek skrywa polskie archiwum X? Chyba nie. Zastanów się dokładnie nad tym co napisałaś. Dobrego wieczoru życzę.
Z jednej strony wygląda na to, że zabił rodzinę i uciekł.Całej rodzinie bardzo trudno jest uciec i ukryć się. Ale nie daję spokoi zniknie piżamy chłopca. Prawie rok temu opuściliśmy dom uciekając przed wojną, ale dzieci włożyły do plecaków swoje ulubione rzeczy, mimo że kazałem im zabrać tylko to, co niezbędne.Wszystkie inne rzeczy zostawiono celowo, ale chłopcu najwyraźniej bardzo spodobała się piżama i nie chciał iść bez niej. Naprawdę mam nadzieję, że żyją
jaką wojną??? mozecie wracac do siebie , nikt tu was nie chce
@@marikafasola3780 trochie kultury, ludzie przed wojną uciekali, ty byś tak samo postąpił zimny osobniku bez empatii
@@wiktor97 uciekali przed wojną??czy ty zdajesz sobie sprawę , ze to bzdura w większości przypadków? ludzie zsyłali swoje rodziny do Polski dla 500 plus i zostali uchodzcami, tacy to są uchodzcy
@@marikafasola3780lecz sie
@@oloolecki6371 sama się lecz ...znam ukra co tu pracowal lata a zwiózł swojąrodzinę dla kasy i to nie zadni uchodzcy, sam powiedzial, ze zwozi tu rodzinę dla kasy...to pasozyty
Słucham sobie po raz drugi, podoba mi się jak za pierwszym razem.
Najbardziej niepokojące jest to że nie zostały zabrane leki, i to że tylko Krzysztof przekazywał info rodzinie i znajomym o wyjeździe z jednoczesnym brakiem kontaktu z całą resztą rodziny. Jak dla mnie to gdzieś daleko żyje tylko jedna osoba z całej tej rodzinki
wg mnie leki nie zostały zabrane specjalnie, przecież mogli ogarnąć kolejne.
To właśnie te moje najukochańsze, "stare", dobre odcinki. Tęsknię za tym Pani Justyno ❤❤❤
Kto dosłuchał do końca wie o co masowo pytamy Justynę przez cały czerwiec. Dzięki ;)
Nie wyobrażam sobie, że kobieta, która jest zżyta że swoimi rodzicami i siostrą świadomie stwarza im taki ból i ukrywa zniknięcie swoje i reszty rodziny. Może bliscy pozostali w Polsce, wiedzą, że rodzina wyjechała i zmieniła tożsamość. Pan domu był inteligentny, sprytny i potrafił myśleć strategicznie skoro tak dobrze szła mu gra na giełdzie, skoro sztucznie potrafił wygenerować sobie tę dużą zdolność kredytową.
Nie rozumiem dlaczego siostra, która nie została wpuszczona do domu rodziny, tego samego wieczoru lub kolejnego dnia nie zadzwoniła do swojej siostry aby zorientować się co się dzieje, dowiedzieć czy wszystko u nich w porządku.
Może to zniknięcie piżamy syna, niezabranie ze sobą rzeczy i leków miało upozorować coś innego niż wyjazd, zmylenie śledczych.
Facet albo pięknie zaplanował zniknięcie rodziny i zorganizował im wyjazd gdzieś w tropiki i dobrze sobie żyją z tych kredytów i pożyczek albo dodatkowo to psychopata, który jednak pozbył się rodziny i wyjechał sam.
Myślę, że facet nie był głupi, a długi nie były dziełem przypadku i złych decyzji finansowych... Gdy zorientował się że kompy nie dążą mu zarobku jakiego oczekuje wymyślił "nowy biznes" z kredytami.
Najpierw ewakułował dziewczyny a potem siebie z PL. A teraz prowadzą rodzinny pensjonacik gdzieś pod słonecznym niebem :)
Po przeczytaniu komentarzy nasunęły mi się dwa szczegóły, które wydają mi się nie poruszone przez nikogo.
Pierwszy to tan pamiętnik nastolatki - każda osoba pisząca pamiętnik traktuje go jak świętość. Dać komuś przeczytać swój pamiętnik to jak dać się włamać do mózgu. Gdyby dziewczyna brała w tym udział to byłaby to jedna z najbardziej podstawowych rzeczy, jakie chciałaby ze sobą zabrać. Jeśli nie mogła to myśle ze nie zostawiłaby go w domu - w tym wieku wiedziała ze będą poszukiwani i rozumiała, ze policja tam zajrzy. Osobiście wolałabym spalić lub się pozbyć swój pamiętnik... gdyby go zostawiła w domu dobrowolnie przy ucieczce to by wiedziała, ze są tam poszlaki (zapiski o wspólniku, ostatnia data wpisu a podobno pisała codziennie itd).
Drugim to ta podejrzana wizyta siostry... gdyby rodzina wyjechała gdzieś a ojciec wrócił do domu coś tam załatwiać ciagle mógł spokojnie wpuścić siostrę nawet jeśli nie miał czasu to chociaż po to żeby ja uspokoić i kupić sobie ten czas później (tj siostra przestałaby się interesować a tak to spotkanie wydało jej się dziwne). Moim zdaniem coś złego już wydarzyło się w domu i dlatego nie chciał jej puścić. Do tego zniszczyło to jego plan - gdyby nie zeznania siostry myślelibyśmy ze zniknęli w tym samym dniu, sąsiadom mogło się coś przewidzieć. A tak to wiemy na 100% ze był nerwowy i sam w domu w święta chowający tam jakaś tajemnice...
Bardzo słuszne spostrzeżenia. I ja sądzę tak jak Ty.
Dziękuję za kolejny bardzo ciekawy odcinek Pani Justyno.
Nie wiem jak to jest bo nigdy nie należałam do żadnej sekty, ale czy to nie jest czasem tak, że jak ktoś należy do sekty to nigdy tk na to nie spojrzy? W sensie że nie pomyśli że należy do sekty, ewentualnie do jakiejś społeczności czy grupy ale raczej (tak mi się wydaje), ze nie powie że "należę do sekty"
Może wysłowił się inaczej, a osoba relacjonująca użyła tego słowa.
WeronikaW zgadzam sie z Tobą
Super, że wciąż z nami jesteś! Myślę, że nie tylko ja czekałam na kolejną historię. Pamiętaj, że to, co robisz jest cenne. Przerwy też są dobre ;) Nie ukrywam, że brakowało mi podcastów i właśnie w kwietniu odkryłam Stanowo :)
Bardzo miło mnie zaskoczył ten odcinek, tym że jest . Moje wnioski, starsza, schorowana pani mogła umrzeć ( bez pomocy osób trzecich) i cała rodzinka uciekła za granicę. w podcaście niewiele jest opisu stosunków między synową a teściowa, zakładam że stosunki były poprawne jeśli starsza pani brała kredyty. Z drugiej strony synowi trudno zabić swoją matkę , on miał tylko długi , a ona nie była ciemiężycielką, takiej nie zaprasza się do swego domu.Może być też taka sytuacja, że pod fałszywym nazwiskiem mama została umieszczona w jakimś DPS. Jeśli córka miała dobry kontakt z ojcem, o którym pisze w pamiętniku, też trudno jest zabić taką osobę przez ojca. Myślę , że cała czwórka wyprowadziła się "gdzieś" akcja była przygotowana i przemyślana. Oczywiście można pomyśleć, że utrata kontaktu z rodziną i siostrą jest trudna, ale kładąc na szali perspektywę więzienia , gdzie wcześniej żyli na wysokim poziomie, a kontakt z rodziną, to raczej ucieczka wchodzi w grę. Mieli tak duże długi , że nie byliby w stanie ich spłacić. Dlaczego tylko Krzysztof kontaktował się z innymi?- bo istnieje obawa że reszta mogłaby się "wysypać" na kłamstwach.
Genialne programy, sposób prowadzenia narracji, profesjonalna intonacja, subtelna oprawa muzyczna. Słucham z dużą przyjemnością, szczególnie tego intrygującego odcinka. To mistrzostwo tak opowiedzieć o sprawie, żeby miało się poczucie przeniknięcia do świata tych ludzi. Dziękuję.
Jesteś cudowna. Dziękuje za twoje podcasty.
Mam inne wyjaśnienie zachowania ojca niż morderstwo. Może wyjazd był pomysłem ojca, a wszyscy pozostali byli temu bardzo niechętni. Matka nie chciała zrywać kontaktów z rodziną, córka rozstawać się ze znajomymi i zrujnować swojej edukacji. W przeddzień wyjazdu ojciec nie pozwolił im porozmawiać z siostrą ani koleżanką, bo widać było po nich fatalny stan emocjonalny i na bank zdradziłyby się ze swoimi (czy raczej ojca) planami.
Ludzie po morderstwie raczej wysyłają SMS-y z telefonu ofiary, a nie dzwonią w ich imieniu. Widzę to tak, że ojciec nie ufał córce, zabrał jej telefon i przy niej zadzwonił do koleżanki, pokazując jej w ten sposób, że sprawa załatwiona i koniec dyskusji.
Też tak uważam. Wiedział, że jak zobaczą się z rodziną lub znajomymi to pękną
Sposob w jaki opuscili dom swiadczy o tym ze tylko ojciec wiedzial o calym planie znikniecia. A co za tym idzie, tylko on wyszedl z tego zywy i bardzo bogaty.
Nieprawda, w pamiętniku córka napisała, że wspólnik już przekroczył granicę więc wiedziała o planie wyjazdu a skoro ona wiedziała to matka tym bardziej.
Przekroczyć granice może mieć też znaczenie metaforyczne
@@paulinakonopacka8659 i prawie miałabyś rację ale ojciec nie miał wspólnika... W tym przypadku mogłoby tylko chodzić o wspólnika w interesach który przekroczył granicę dobrego smaku, przyzwoitości, przekroczył granice bo zaczął ich nękać, straszyć Jak wiemy było o co. Tylko ze oni nie mieli żadnego wspólnika.
@@magorzataliles5358 ja skłaniałbym się ku temu że ten wspólnik ojca to mógł być ktoś kto pomógł im zniknąć
@@pawelkoziol9559 no przecież dokładnie o tym pisałam.
Ojciec zabiła cała rodzine, pozbył sie zwłok i uciekł za granice. Sprawa przypomina zniknięcie pewnej francuskiej rodziny.
John List zabił całą swoją rodzinę
Kurczę, prosiłem o ten temat. Dziękuję za przygotowanie tego odcinka...
Justyna ASMR..... niesamowite, jak Twój głos wpływa na mnie kojąco, nawet w historiach kryminalnych.
Człowiek jest tym co jest zapisane na kartkach papieru - opinia znanego polskiego kryminologa. I tu zapewne ma to miejsce, nowe dokumenty, nowe nazwisko , nowe życie. W morderstwo całej rodziny nie chce mi się wierzyć.
Czuję, że on żyje. Facet miał łeb do interesów i lubił kasę. Przed zaginięciem zgromadził naprawdę poważną sumę. Fakt, że kilka prokuratur go ściga za wyłudzenia nie pozwoli im/ jemu ujawnić się. Jeżeli usunął ze swojego życia resztę rodziny to nie wierzę, że kiedykolwiek dowiemy się co się z nimi stało. On doskonale wiedział co robi i planował to od dłuższego czasu.
I to nie sam. Wspólnika miał, który przekroczył granicę.
Ktos, kto ma tyle dlugow nie ma glowy do interesow. Miliony w skarpetach chowal? A jesli wpadlby sam na ubicie calej rodziny, to zostalyby slady. Nie wiem, chlop z takim prowadzeniem biznesow nie wydaje mi sie geniuszem zbrodni.
@@magdakazimierczyk9967 Wystarczyłoby, aby dodał tabletki na sen domownikom. Potem już po kolei, mógłby zrobić z nimi, co mu się podoba. Trochę folii i sprawa załatwiona. Policja, by się nie dopatrzyła śladów, bo by ich nie zostawił... Tylko dlaczego sam pozostałby jeszcze kilka dni, przecież mógł wpaść... Chociażby w takiej sytuacji, jak ta jego szwagierka, która przyjechała pod dom, gdy ją spławił mogła pojechać po rodziców, co by im powiedział... Dziwna historia i niebywale zajmująca... Co wymyślę jakiś scenariusz, znajduję jakiś wątek, który mi nie pasuje do całości...
@@rene_wrocl tylko, jeśli facet miałby plan zakładający zabicie rodziny i zniknięcie bez śladu to po co wg schował ciała? Zadbał o to, żeby długo nikt ich nie szukał, schował się. Co za różnica czy by policja znalazła zwłoki skoro i tak nie może znaleźć jego?
@@magdakazimierczyk9967
Chowajac ciala czlonkow rodziny zyskuje na czasie. Jak jednoznacznie wynika z materialu policja caly czas nie wie co sie stalo. Ponadto dla policji jest on osoba zaginiona a nie poszukiwana za morderstwo. To tez powoduje ze policja nie szuka z taka intensywnoscia. Jak go nawet zlapia trzeba mu bedzie udowodnic morderstwo a bez cial bedzie to trudne, facet moze isc w zaparte I moze nigdy nie poniesc odpowiedzialnosci. Osobiscie uwazam ze nie zyja. Ze te dni kiedy byl jeszcze w domu pozbywal sie cial
Mój 3 tygodniowy synek uspokaja się gdy słyszy głos p. Justyny :)
Dlaczego wszyscy zakładają, że rodzina nie wie gdzie są? Może to był element planu. Umowa, że rodzina wie gdzie jadą, żeby się nie stresowali, ale po „zaginięciu" mają sprawiać wrażenie cierpiących i zagubionych, a tak naprawdę mylących tropy. Być może po jakimś czasie nawet ich odwiedzali w nowym miejscu. Mało tego, zorganizować taką ucieczkę dla tylu osób jest bardzo trudno, więc być może rodzina im w tym pomogła, chociażby grając na czas i zgłaszając zaginięcie dopiero po miesiącu. Reszta to gra aktorska. Nie wpadlibyście na to prawda? Być może na tym polegała innowacyjność tego planu. Tym bardziej, że dom jest nadal zadbany i w rękach rodziny. Może jest formą podziękowania. Był czas przyjrzeć się rodzinie. Może wsród rodziny lub znajomych był jakiś urzędnik czy celnik, który pomógł. Idę o zakład, że nikt tego nie sprawdził. W przyrodzie nic nie ginie. W takich sytuacjach trzeba myśleć niestandardowo.
Długo czekałam ale jest . Dzięki Justka uwielbiam twoje treściwe długie podkasty . Dzięki ze jesteś . Zdrówka życzę . Kiedy twój ślub mam nadzieje ze się odbędzie i nie będziesz musiała zmieniać terminu . Pozdrawiam 😘
Termin już zmieniony na za rok :) Trudno, jakoś przeżyjemy!
Mówi o ślubie w odcinku Nowy Świat.
Justyna Mazur ohhhh przykro mi . Za rok świętujemy wiec . Pozdrawiam
Genialny podcast. Wszystkie sprawy opowiadane z wielkim szacunkiem i zrozumieniem, przejmująca narracja i piękny głos. Brawo!
Obawiam się,iż ojciec mógł to wszystko ukartować.Zniknęły paszporty i prawa jazdy,aby dać do zrozumienia,że rodzina uciekła.Więc jaka różnica byłaby ,żeby jeszcze i leki ze sobą wzięli ? Nikt o nich nie pomyślał,bo może już nie miały komu się przydać.Gdyby to było tzw, samobójstwo rozszerzone to jaka różnica byłaby dla ojca ,czy ciała ich wszystkich będą odnalezione czy nie ? Chyba żadna.Zakładam,że morduję całą rodzinę a potem siebie ,no więc już mi wszystko jedno czy nas znajdą czy nie,co kto pomyśli itd...Dokonało się.Koniec .Człowiek, który tak robi,jest już w tak kiepskim stanie emocjonalnym,że raczej nie myśli o tym,by zabierać dla zmyłki paszporty .Po co ? Co innego pozbyć się rodziny a samemu przeżyć i ukrywać się.Tu już trzeba mocno kombinować.Jakoś tak mi okoliczności na to wskazują.I myślę,że jak ktoś jest cwany,sprytny,inteligentny i jeszcze dodatkowo ma kogoś do pomocy (wspomniany w pamiętniku córki kolega taty, który już gdzieś jakąś granicę przekroczył) to jest w stanie ukrywać się wiele lat albo i do końca życia.Zawsze łatwiej zniknąć samemu i rozpocząć nowe życie niż z całą rodziną.Miał czas aby zrobić z rodziną ,, porządek" ,potem miał czas aby się gdzieś wynieść i ukryć ,zanim reszta rodziny zaniepokoiła się i zaczęła ich szukać.Może moja ocena jest niesprawiedliwa ale właśnie to nasuwa mi się na myśl.Znanych jest nam wiele przypadków,gdy ojciec morduję całą ,z pozoru szczęśliwą i normalną,rodzinę.Nagle zmieniają się okoliczności w życiu,myślenie,w grę wchodzi jakaś kasa,kobieta lub jeszcze coś innego ,wali w dekiel i człowiek podejmuje taką a nie inną decyzję.
Też tak myślę.
Też tak uważam.
Mnie do głowy przyszła taka myśl, że Krzysztof narobił długow u kogoś ze świata przestępczego. Zaczęto mu grozić, więc zaplanował ucieczkę, o której ten pożyczkodawca się dowiedział, być może zadzwonił z informacją typu "wiem, że wyjeżdżasz, jeśli dziś do 17 nie będzie kasy, to zabije ciebie i twoja rodzinę" więc zaczęli się pakować w takim popłochu, że nie zabrali zupełnie nic, a teraz ukrywają się gdzieś pod zmieniona tożsamością
Tak, ta teoria ma ręce i.nogi.
@@agnieszkastando8384 Też pomyślałam o tym,że mógł na swoje nieszczęście skumać się z kimś z półświatka.Ale rodzina jego żony( czyli np.siostra) nie wierzy,że mogłaby ona ich tak zostawić bez słowa i przez tyle lat nawet nie dać znaku,że żyje ,że wszystko ok.Podobno była za bardzo zżyta ze swoją rodziną żeby ich tak okrutnie potraktować,i nie odezwać się nawet słowem.Zastanawia mnie też to ,że kilka dni przed rzekomym wyjazdem nikt z rodziny nie był widziany ,tylko ojciec.Gdzie wszyscy się podziali ? Wyparowali ?O wszystkich planach wyjazdu,kursu żony,odwiedzin u znajomych w Niemczech (jak dobrze pamiętam) też wszyscy dowiadywali się od niego,nie od np.żony.To też dziwne.Tylko on o tym mówił.Kilka dni przed wyjazdem,cały w nerwach,przegonił sprzed domu siostrę żony,która chciała tylko porozmawiać.Też dziwne.Jakby w czymś mu przeszkodziła,jakby miał coś do ukrycia tamtego dnia.Chciałabym,aby to była prawda,że wszyscy gdzieś tam spokojnie razem żyją,ale jakoś nie wierzę.
Bardzo dziękuję za kolejny materiał który jak zawsze jest świetny.
Słuchałam innych podkastow ale to nie to samo co Pani nam daje. Życzę owocnej pracy nadal która cieszy słuchaczy i szczęścia w życiu osobistym . Pozdrawiam 😘
Cieszę się, ze Twój wybór co do nagrania podcastu wpadł na rodzinę Bogdańskich. Po pierwsze dlatego, ze lubię sposób w jaki prowadzisz podcast, a po drugie dlatego, ze intryguje mnie ich historia. Nie az tak bardzo, gdy byłam młodsza, ale wciąż.
Bardzo współczuje rodzinie, musiała być zdruzgotana.
Justyna.... Masz dar którego najlepsze szkoły głosu i dziennikarstwa nie dadzą..... Masz coś czego nie da się nakreślić.... Jesteś ta osoba w tym miejscu przecinkiem i kropka! Dziękuję!
Jesteś świetna w tym co robisz !!!
Świetny materiał, od dawna intrygowała mnie historia tej rodziny. Bardzo wiele się dowiedziałam, dziękuję.
Krzysiu świetnie pozamiatał i uciekł..
No nareszcie!Robię remont i sprawa wygląda tak.Jak skuwam tynki,pruje bruzdy w ścianach czy robię inny hałas słucham różnej muzyki,Acdc,Raz Dwa Trzy,Inxs,Wodeckiego itd.Ale jak szpachluję lub maluję to włączam sobie Justynę.Przyjemnie się pracuje słuchając takiego głosu i różnych historii.Także dzisiaj jeszcze nie włączę sobie tego odcinka i jutro mimo niedzieli biorę się do roboty i wyszpachluje ze dwie ściany.Pozdrawiam
Przepraszam ze sie wtrace ale praca w niedziele nigdy nie poplaca..zawsze obroci sie ostatecznie na zle.
Podobnie jak handel..i zarabianie pieniedzy ..Niedziela jest dla Boga! (Msza Sw.+modlitwa) oraz odpoczynek od pracy..inaczej sfiksujemy co juz sie dzieje..i potracimy wszystko..🙂
@@barbaraw.3789 Ma Pani rację.Stare przysłowie mówi"Niedzielna praca w g...o się obraca"Ogólnie od wielu lat nie pracuję w weekendy,mimo próźb klientów(branża instalatorska)odmawiam.Tłumaczę ludziom że jutro szabat(nie mam z tą religią nic wspólnego😁) i że mogę wpaść w niedzielę.Odmawiają.A praca we własnym domu jest dla mnie relaksem.Lubię podziwiać co zrobiłem i słuchać pochwał każdego kto widzi efekt końcowy.Z zawodu jestem kucharzem,może dlatego.A remonty robię po mistrzowsku,milimetr odchyłu to dużo.Pozdrawiam
Naszła mnie przerażająca myśl, że Bożena mogła wysłać swojej rodzinie jakąś zaszyfrowaną wiadomość - tyle że ta wiadomość była tak niejasna i trudna do odczytania, że rodzina nie zdołała jej odebrać.
Bo chyba bardzo prawdopodobne jest, że rodzina jest bezpieczna i po prostu ukrywa się przed prawem.
Justyna 😍 uwielbiam
I pierwsza sprawa mam tak jak pisze "redorient1" - do słuchania lubię mieć specjalne warunki np. tak jak dzisiaj odsłuchiwałam jadąc samochodem w deszczu z podróży służbowej...
Druga to ta, że dramat Szymonka z Będzina poznałam tylko do 40 minuty... Nie byłam w stanie udźwignąć ciężaru cierpienia, którego doznał ze strony osób, które miały być mu najbliższe na świecie... To jedyna historia, której nie mogłam wysłuchać do konca.
Wreszcie trzecie odnosząc się do "Rodziny, której już nie ma" obstawiam, że Krzysztof zamordowal rodzinę i rozpłynął się w powietrzu... Ktoś kto popełnia samobójstwo rozszerzone raczej nie zadaje sobie tyle trudu np. usuwajac dyski twarde z komputera, a przez 17 lat raczej któreś z dzieci dałoby znak życia swoim dziadkom, rodzinie...
Dziękuję za podcast, tworzy Pani klimat, w Pani głosie słychać, że przeżywa Pani te wszystkie historie... ❤️ Oby na świecie było ich już tylko mniej i mniej 😥
Świetny podcast Justyna. Ta muzyka i klimat, aż ciary przechodzą. Bardzo pięknie opowiadasz. Odnoszę wrażenie jakbym siedziała w środku tego domu i patrzyła z boku na dramat tej rodziny.
Mnie się wydaje, że ojciec zamordował wszystkich i sam ukrywa się gdzieś za granicą. Być może wytruł ich i ciała gdzieś powywoził i zakopał. Poza tym zostały leki babci i syna. Przypomina mi się sytuacja z rodziną Perzyńskich...
Też mi się tak wydaje. Poza tym, że był widziany jako ostatni przed wyjazdem i nie wpuścił siostry swojej żony, to bez sensu było nie wzięcie ze sobą ubrań, ładowarek, zostawienie pełnej lodówki... Przecież było mówione, że wyjadą tak czy siak więc gdyby to było zaplanowane to całą rodziną by się do wyjazdu przygotowali. Żona nie wzięła swetra, syn najwyraźniej był ubrany w piżamę, te zostawione leki... Poza tym łatwiej byłoby mu ukryć się samemu. Podejrzewam, że uciekł za granicę pod fałszywym nazwiskiem. 1 osobie łatwiej jest się ukryć niż całej rodzinie. Może miał jeszcze jakieś długi u nieciekawych osób? Może to go skłoniło do tak drastycznych kroków? Strasznie dziwna sprawa
Tak, te leki najbardziej zastanawiają. Ta babcia po udarze na pewno nie pojechałaby bez leków, leki przeciwzakrzepowe po udarze są niezbędne.
Też się skłaniam tu temu. Jeśli Dobr ze zrozumiałam to mąż poinformował rodzinę żony o wyjeździe, gdy siostra przyjechała też zobaczyła tylko jego. Myślę, że gdyby żona żyła sama chciałaby ostatni raz zobaczyć bliskich...
Jestem tego samego zdania
Dokładnie to samo pomyślałam. Dużo na to wskazuje...
mieszkam blisko ich domu, czasami widuję tam matkę tej Pani Bogdańskiej - np. teraz wywieszona jest tam flaga na 3 maja - jest to straszne uczucie gdy zna się to historię. Czasami gdy przechodzę obok tego domu to panuje tam taka dziwna cisza
A masz swoją teorię? Mi pasuje ta, że Bogdański sam opuścił kraj i pije gdzieś drinka pod palemką
@@olajeziorak2577 Osobiście myślę, że Bogdański "pozbył się rodziny", a sam załawił sobie lewe dokumenty i gdzieś tam sobie zyje lub juz nie. Starowa Góra to wiocha - w tamtych czasach budowało się tam dużo domów, na około jest pełno lasów, działek i łąk. Myślę, że ktoś bardziej ogarnięty mógłby pozbyć się zwłok.
"dziwna cisza" zapewne uczucie zabarwione świadomością historii dawnych mieszkańców tego domu. Gdybyś nic nie wiedział to niczego nadzwyczajnego być nie czuł.
Mędrzec Wielki zgadzam się w 100%. Takie emocje wywołane są znajomością historii, ale to chyba normalne. Pisząc dziwna cisza nie miałem na celu dorabiania do tego jakiejś historii.
Michał W ona tam mieszka sama?To straszne w takim wielkim pustym domu😞
Dla mnie również zastanawiające jest to, że Krzysztof wypowiadał się w imieniu całej rodziny na temat ich nieobecności oraz to, że tak nerwowo zareagował na wizytę szwagierki i nie chciał jej wpuścić do domu. Myślę, że jeśli zamordowanie rodziny określone zostało jak niezbyt prawdopodobne to być może Krzysztof wcześniej z pomocą wspomnianego przez Małgosie wspólnika (i tu też pytanie czy przekroczenie granicy można interpretować wyłącznie dosłownie) wywiózł rodzinę, żeby ulokować ich w nowym miejscu (może ktoś groził mu tym, że skrzywdzi jego bliskich), a potem sam wrócił do domu, żeby w miarę możliwości pozamykać swoje sprawy i dołączyć do rodziny w miejscu gdzie nikt ich nie znajdzie. Nie wiem tylko jak wytłumaczyć niezabranie ze sobą tak ważnych dla domowników rzeczy jak leki, czy choćby pamiętnik, czy mógłby to być po prostu pośpiech lub stres, a może moja hipoteza jet zbyt optymistyczna, a prawda leży gdzieś indziej.
a mnie się wydaje że jakby mieli uciec to to Bożena by rozmawiała ze swoja rodziną że wyjeżdża itp nie Krzysztof w jej imieniu.
@@Soplicawisniowa jeli ktoś mu groził "załatwieniem" całej rodziny to kobieta-matka w jednym momencie pojęła na co narazili swoje dzieci. myślała zapewne jedynie o nich.
mógł zostawić lekarstwa świadomie, żeby policja i ogół szukali trupów w Polsce a nie żywych za granicą.
Materiał,jak zawsze świetnie przygotowany-masz talent :)
Co do sprawy,to oczywiście już o niej słyszałam i czytałam...ciekawa..aczkolwiek morderstwo za długi mnie nie przekonuje,z reguły wczesniej sa oznaki gróźb,jakieś uszkodzenia mienia,zastraszania...Ja obstawiam że albo Krzysztof faktycznie pozbył się swojej rodziny,a nastepnie ulotnił..lub co bardziej mi pasuje-ucieczka całej rodziny (aczkolwiek schorowana mama byłaby tu jakimś "balastem")te pozyczki wygladają na ewidentnie gromadzenie gotówki,być może rodzina wyjechała wcześniej,a sam Krzysztof jeszcze zacierał ślady jednoczesnie rozpowiadając tu i ówdzie różne bajeczki typu sekta,zagranica itp.
Czy można się aż tak schować?-pewnie można ,być może to tylko kwestia ceny..nowa tożsamość,kompletnie nowy życiorys;są na świecie zaginięcia ,które udało się rozwiązać po latach i osoby zyją, z tym że uciekły od swojego poprzedniego życia,ale raczej w pojedynkę.
Może kiedyś się dowiemy -dziękuje i pozdrawiam.
Tego podcastu słucham po raz X... Dobra robota...
Przed chwilą słuchałem tego jako podcastu podczas sprzątania mieszkania. Dlatego musiałem się zalogować na YT by napisać komentarz. Świetna produkcja. A sprawa strasznie ciekawa. Wg mnie możliwe są dwie opcje: wszyscy uciekli zagranicę i żyją gdzieś np na dalekiej Teneryfie lub biznesmen zabił rodzinę, a sam uciekł zagranicę.
Dla mnie to bardzo mocno zajeżdża Chrisem Wattsem. Pamiętacie tamtą sprawę?
Tam również były: kłopoty finansowe jako jedna z przyczyn, dziecko wymagające przewlekłego leczenia (alergia), zniknięcie całej rodziny w tym samym momencie POZA OJCEM, pozostawione prawie wszystkie rzeczy zaginionych w domu nawet obrączki czy fotelików dzieci (tu leki seniorki i syna, pamiętnik córki), brak śladów walki w domu i brak śladów krwi, kręcenie się OJCA przy samochodzie w okresie zaginięcia rodziny, niechęć do wpuszczenia do domu osoby bliskiej czyli najlepszej przyjaciółki żony (tu siostry żony) ze strony OJCA, wypisanie córek z przedszkola (tu odwołanie jakiegoś zobowiązania, na które była umówiona córka - było w którymś podkaście) wykonane PRZEZ OJCA, stworzenie PRZEZ OJCA historii mającej wytłumaczyć zniknięcie, czyli kłótnia z żoną (a tutaj wstąpienie wszystkich do sekty). Brak ciał.
Tak, wiem, że u Chrisa jednym z głównych motywatorów poza kłopotami finansowymi była kochanka, a tu nie wiemy w ogóle czy tu był ten wątek. Jednak analogia w zachowaniu ojca tuż przed i tuż po zaginięciu rodziny, rzeczy pozostawione przez członków rodziny i brak pozostawionych przez nich śladów - dla mnie te podobieństwa są porażające.
ale watts mial kochankę i nie zniknąl, tylko palił głupa
Pani Justyno, robienie podcastów to nie praca na akord. Im dłużej czekamy, tym bardziej się cieszymy. Pozdrawiam.
Kiedyś skłaniałam się ku teorii, że oni wszyscy wyjechali. Teraz jednak myślę, że ojciec zabił pozostałych członków rodziny a sam wyjechał
i spalil ich w piecu gazowym?
Pytanie czy po poinformowaniu rodziny, ze nie spotkają się na Wielkanoc siostry jeszcze rozmawiały ze sobą po tym. Czy żona potwierdziła wersje męża, ze wyjeżdżają?
@@kubawas2002 też właśnie pomyślałam że mógł ich otruć. Rozszerzone samobójstwo nie zawsze kończy się samobójstwem mordercy.
@@kubawas2002 też o tym pomyślałem
@@kubawas2002 17 lat to wystarczający czas aby odkryć zwloki lub fragmenty kosci w którymś lesie...