W tym roku to moje drugie podejście do włączenia biegania do planu, coś tam kiedyś się biegało, ale to się do tej pory kończyło jakąś dolegliwością albo zniechęceniem. Dlatego zawsze powtarzam, że *bieganie jest trudne* , ale pomalutku od zwykłego marszobiegu doszedłem od listopada do 10 km ciągłego biegu. Bieganie dla rowerzystów (czy tam kolarzy) to jest duży i poważny temat. Dorota, bądź pierwsza ;).
@Marek, zapewne chciałeś być zabawny, ale bieganie to jeden z najzdrowszych funkcjonalnie ruchów, podstawa wielu sportów. Jeśli coś jest domeną młodości i zdrowia to jest to właśnie bieganie. A tak poza tym to kolarze są zagrożeni utratą gęstości kości, chodzenie to za mało, więc mam nadzieję, że robisz przysiady ze sztangą, jeśli nie biegasz.
@@Al.2" to jeden z najzdrowszych funkcjonalnie ruchów" no niestety nie. Nie dla ludzi z nadwagą, obciąża stawy, kręgosłup, można łatwo złapać kontuzję przeciążeniową.
w ten dzień miało to sens, nie za dużo roztopów, mało wody pod kołem, teraz widzę że miałem pecha, minąłem mambę na 3 stawach i nie załapałem się na wywiad:D
Jazda zima jest suuper, uwielbiam 😀. Najlepiej w lekki mróz, po ubitym śniegu w lesie, dobre ciuchy, bidon - termos i jest fajnie. Świetnie się technikę wtedy wyrabia, upadki ćwiczy 😉(rąbnąłem ostatnio soczyście, kask wytrzymał). Warto wiedzieć, ze to jest też sezon polowań, trafiłem już na dwa w tym roku i się musiałem wycofać 😛. Kiedy zachodzi słońce, gwałtownie spada temperatura, kamizelkę warto mieć na podorędziu przy dłuższych wypadach. Grzane piwo w domu świetnie smakuje po powrocie do domu 😁. No i cisza w lesie świeżo przysypanym śniegiem jest cudowna 🙂. Fajny film, pozdrowienia z Mazowsza 🙂.
Z tą jazdą w śniegu to jest tak: najpierw przebiera się nogami żeby jechać a później jest walka o przetrwanie i pytanie: po co mi to było. Jazda w śniegu po leśnych podjazdach, zaśnieżonych ścieżkach jest super przeżyciem. Nastrój niestety psuje lód i oblodzenia. Wtedy widmo gleby staje się nieuniknione. No i walka z gilem oczywiście. Ale warto zimą wychodzić :)
Do szczęścia zimą potrzeba szerokich opon i dobrego ubrania, przepis gotowy😊 na lód nie ma rady, grunt na nim nie szarżować, a niech rzuci kamieniem ten kto nie zaliczył na nim upadku 😂zimą z trenażera już nie korzystam, w ciepłym domu szybko się człowiek odwadnia i o chorobę szybciej niż podczas jazdy w terenie przy - 10. Ale tak jak powiedziane we filmie każdy niech robi to z czego czerpie przyjemność, niestety lub stety ja wolę aktywność na świeżym powietrzu. A jak rowerem nie da się jechać to dłuższy spacer dobrze to rekompensuje😊
👍Personalnie odpuszczam sobie zimę. Głównie przez błoto i lód - nie mam super warunków do serwisowania roweru, a nie mam ochoty ciągle czyścić napędu. 🙂No i lód, mieszkam na przedmieściach, osiedle domków jednorodzinnych. Tutaj wszelkie uliczki to lód, bo nieodśnieżone (miasto odśnieża tylko drogę główną, w uliczki się nie zapuszcza). Temperatury minusowe to nie problem, ale szkoda mi trochę sprzętu, a po ostatnim upadku potrzebowałem chwilę na dojście do siebie 🙂 Zimą zmieniam aktywność na wielokilometrowe spacery, albo sieci fitness / kardio do utrzymania formy. Dzięki temu powrót na rower jest w miarę płynny.
Dla mnie może być zimno, byleby było sucho, wtedy jeździ się super. Co prawda przełamałem się do jazdy swoim MTB zimą dopiero w zeszłym roku z przymusu, bo wcześniej bałem się wywrotki. Okazało się, że jest bardzo fajnie, a pod niektórymi względami lepiej niż latem, bo np. nie ma na ścieżkach w mieście zbyt dużego ruchu i jeździ się swobodniej. Teraz w planach na ten rok jest pierwszy gravel, a MTB zostanie na zimę właśnie z racji, że ma już 9 lat i mniej go szkoda, no i lepiej się sprawdzi do jeżdżenia po dziurach i śniegu/lodzie. Tylko do następnej zimy muszę koniecznie kupić zimowe spd i wygodne ocieplane i wodoodporne ciuchy, by zniwelować efekt jazdy po kałużach. Teraz improwizuję łącząc ciuchy rowerowe, które już mam i nierowerowe, które pasują pod pogodę. Także może w przyszłą zimę rozszerzę jazdę również o wypady w teren w czasie wolnym.
Przygotowanie się do jazdy zimą to proces, który trwa. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Mając duży budżet będzie łatwiej, co nie jest powiedziane, że szybciej i przyjemniej. Jeśli już skompletujesz ekwipunek i ubiór metodą prób i błędów, to można cieszyć się całoroczną jazdą. Nawet opony na lód nie stanowią problemu, Schwalbe Ice Spiker Pro, polecam.
Uważałem, że ma dopóki mi się koło nie uślizgło przy skręcaniu na gołoledzi :P Teraz uważam, że nie ma co ryzykować i na rower wychodzę jak jest +5 przez całą dobę i jest dobra przyczepność.
Witam . Każda pora roku jest dobra jak dla mnie jezeli wszystko idzie w parze . Kazde wskazówki i uwagi są dobre tego nigdy nie za wiele. Tez juz pare jazdek mam zaliczonych ,krótkie bo raczej pod trening , bo wole to na powietrzu niz w domu . Szerokości na trasach i miłych wspomnień . Pozdrawiam
A daj spokoj. Jak jest piekna pogoda jak u Mamby, to czemu nie. Ale zima jest u mnie martwym rowerowym sezonem. Poubierany, spocony, rower pordzewialy, gdzie to myc? W garazu, w wannie, pod prysznicem...? Cwiczenia oporowe w domu i kardio z kijkami po lesnych gorkach (jak naped na 4 nogi) I tak to przezimuje. BYLE DO WIOSNY!
U mnie gravel , cały rok, wszystkie pory roku, do pracy i z pracy, chyba że jest ulewa lub szklanka to nie ma rady, pieszo spacerem wtedy. Film jak zawsze fajny.
Robię 10-11 tyś km na rok okres zimowy mam lżejszy ale gdy jakoś pogoda pozwala i drogi czarne choć często mokre to wsiadam na rower żeby wykręcić te 20-30 km na okres zimowy czy też letni na krótkie trasy mam starszą szosę stevensa zakupiony w 2013 roku a na dłuższe trasy czy też kilkudniowe wycieczki mam canondeyla zakupiony w2017 roku na wycieczki przykręcam bagażnik i torby w perspektywie 2-3 lat myślę o zakupie jakiejś szósty mam 50 lat i myślę o konkretnym rowerze w przedziale 30 tyś plus żeby może starczył mi już do końca ty tez zapewnie wolisz w ciepłe jeździć po hiszpańskich szutrach co pokazujesz na filmach niż po polskich lodach pozdrawiam
Rowert MTB, opony 2,4" na niższym cisnieniu i mozna fajnie poszalec po lesnych i polnych drogach. Wiadomo ze nie nakreci się dużo kilometrów, ale lepsze to niż ciągle siedzenie w domu. Nie jest to trening wytrzymałościowy jednak przy takich oponach potrafi przypompowac nogi. W sobote przymierzam się do sztafety Wisla1200 z Krakowa. Zobaczymy jak z formą po świętach:)
Moja 1 zima na rowerze, a że szkoda mi gravela zakupiłem za 100zł mtb z lat 2000, dołożyłem w serwis 200zł w błotniki 20zł i jestem mega mega zadowolony. Oponka 1.95 i niższe ciśnienie daje radę w parku miedzy drzewami, na chodniku, w mieście. Polecam jazdę zimą. . . nie liczy się drogi sprzęt , mega drogie ciuchy. Liczy się aktywnie spędzony czas na zewnątrz i to ma sens. Pozdrawiam z Bytkowa.
Do jazdy zimą, w trudnych warunkach mam stare mtb (Giant Talon 29er) i opony z kolcami (Schwalbe Ice Spicker Pro 29x2.25). Rower tylko do jazdy w zimę, latem stoi nie używany, sprawdza się super, jeździłem nawet w gołoledzi. Najważniejsza sprawa to dobre ubranie. Jak jeździcie na platformach to mogą być dobre buty trekingowe plus skarpety merino; jeśli spd to zdecydowanie rowerowe buty zimowe.
W zimie MTB i miękkie oponki z agresywnym bieżnikiem. Mam ten komfort, że mieszkam na terenie Ciężkowicko - Rożnowskiego Parku Krajobrazowego, tuż przy lesie, gdzie są ekstra podjazdy ( i oczywiście zjazdy:) ). Niestety coraz mniej mamy śnieżnych zim ale tej obecnej trafiły się dwa całkiem śnieżne okresy i miałem okazje jeździć nawet po kopnym śniegu niemal po osie. W takich warunkach mam odmienną opinię co do potrzeby czyszczenia roweru, wracam z przejażdżki bardziej czysty niż kiedy wyjeżdżałem, w lasach nikt solą nie sypie. A jaka frajda zobaczyć ślady wilków w środku lasu na świeżo spadłym śniegu...:)
Jazda zimą ma sens mimo, że palce nieraz zamarzają a z nosa wystają sople. Minus jest taki, że można szybciej zaliczyć glebę na lodzie lub śniegu i trzeba myć rower. No ale jak świeci słońce i jest sucho i nawet przy lekkim mrozie jest OK 😁
Proponuję zainwestować w oponę z kolcami chociaż na przód , przyczepność znacznie się poprawia.Odkąd sprawiłem sobie opony z kolcami czekam ,tęsknię za lodem lub zajeżdżonym śniegiem.Oczywiście dla komfortu opony są na drugim komplecie kół.
W poniedziałek Dorotko było fajnie ...dziś w środę mogłaś spróbować tam na dolinie pojeździć ,nawet kolce nie dawały rady na tym polanym wodą lodzie :)...zdecydowanie MTB w zimie ! Codziennie jeżdżę do pracy rowerem ,niezależnie od pogody ....prowadzenie sklepu rowerowego do czegoś zobowiązuje :)
Jazda zimą potrafi być spoko. Przy większym mrozie niestety cała elektronika siada, na czele z lampkami i telefonem (-10’C). Jeśli chodzi o samą jazdę na pewno się da nawet na cebule bez jakiś pro ciuchów. Męcząca jest konserwacja roweru i częste mycie, które jest po prostu koniecznością. Dojeżdżam codziennie do pracy i jest to trochę przymus dla mnie. Jeśli chodzi o dbanie o kondycję jestem zdania, że lepiej iść na siłownię albo zainwestować w trenażer.
Bardzo milo sie ogladalo :) Ja mieszkam w takim rejonie niemiec ze jak sniegu troche spadnie to trzaskam szybko pamiatkowe fotki bo po 2h nie ma sladu, wiec troche zazdro tobie .
Na samą myśl, że miałbym wsiąść na trenażer, już mi się chce ubrać na rower 😁 A tak poważnie, na wsiach jazda rowerem zimą to normalka. Ja zacząłem dopiero w zeszlym sezonie zimowym. Wczesniej na swoich cieniutkich oponkach nawet nie próbowałem, ale od kiedy mam MTB, to da się spokojnie.
@@mambaonbike1 po prostu niektórzy nie mają wyboru. Np. moi sąsiedzi nie mają auta i rowery są u nich w użytku niezależnie od pogody i temperatury. A ja zimą, jeśli jest śnieg, poza las i trasy rowerowe nie wyjeżdżam. Życie mi nadał pasuje :). Ale lasem dojadę wszędzie, gdzie potrzebuję.
Jeżdżę drugą zimę na gravelu, tylko podstawa to zmiana ogumienia przed zbliżającym się sezonem. Wiosna, lato, jesień jeżdżę na 28x40mm, zaś zimą zakładam opony z kolcami plus dętka 28x45mm i ciśnienie 1,8 bar, jest komfortowo, rower się wgryza w lód i śnieg. Co do ubioru to może być budżetówka, ale w buty należy zainwestować raz a porządnie, ponieważ w tanich i słabej jakości palce odmarzają już po 30 minutach na mrozie. Pozdrawiam
@@mambaonbike1 oczywiście są spore opory toczenia, ale to nie przeszkadza ponieważ dzięki temu utrzymuje się formę, a przez zimową aurę robi się zdecydowanie mniejsze przebiegi, więc dzięki temu jakoś to się mniej więcej wyrównuje ;)
Czekam specjalnie aż spadnie śnieg, żeby pojeździć, na MTB można poszaleć, lubię jak tył ucieka 😉 dobre ubranie dużo zmienia, wersją budżetową mogą być używane. Pozdroooo 😊
Śnieg do jutra stopnieje... Można poczekać 😉.. Ubrania zaś wszystkie (oprócz spodni ) nadają się te do jazdy na nartach lub do turystyki górskiej .Pozdrawiamy
Fajny film 👍. Ja zimą jeżdżę na składaku. Ma koła 20 cali, szersze niż w moim Tribanie RC100 czy w Krosie Ewado 5.0, świetnie sobie radzi w śniegu. Pozdrawiam serdecznie.
Nie ma komfortu jazdy zimą,powiem tak na 30-40km jazdy da się pokręcić nie trzeba się grubo aż tak ubierać lecz wolę pobiegać i spacerować a trening na rowerze rolki
Bardzo fajny obiektywny filmik. Ja osobiście nie jeżdżę zimą ze względu na konieczność ubierania się i czyszczenia roweru po przejażdżce, aczkolwiek jak kupiłem pierwszą szosę to zajarany jeździłem po śniegu i lodzie na slickach 28mm. Obyło się bez wywrotek, ale z perspektywy czasu uważam to za głupotę ;)
Popieram, żadne trenażery nie zastąpią świeżego zimowego powietrza. Choć jak ktoś lubi trenażer, to szanuję. Osobiście zimą wolę narty biegówki. Dużo bardziej ogólnorozwojowy sport niż rower. Rower kocham od lat, biegówki to odkrycie ostatnich 3 lat. Ale jest zajebiście. Polecam!
Co do butów. Zmiana pedałów na platformy i normalne zimowe buty do chodzenia. Ja wiem że fajnie jest promować drogie ciuchy ale można jeździć w nie koniecznie zimowych rowerowych ciuchach 😊
No wiesz, jak zastąpić/uzupełnić bieganiem, to nie chodzi o wymówki, ale też korzyści treningowe, i też zdrowotne - zarówno psychiczne, jak i fizyczne - gęstość kości itd. Bieganie plus trenażer służy mi wyśmienicie, a taki Kwiato przecież biega nie ze zwykłego widzimisię.
Ma sens, ale fakt - zimowa odzież i zimowe buty to podstawa. Natomiast nie ma sensu jeździć, tam gdzie jest lód, bo przestaje to być przyjemne, a zamienia sie w walkę o uniknięcie gleby. Zmrożony, nawet ubity śnieg w lesie, czy na scieżkach - ok, ale nie lód, czy uklepany i wyślizgany śnieg, albo śnieg w trakcie odwilży. No chyba, że ma się opony z kolcami, ale nie wiem, jak dużą różnicę robią.
Stalowa rama ze starego mtb, bez amortyzacji i opony najszersze jakie weszły w ramę czyli 2.35 i zimą bez problemu! Dziś wyskoczyłem na tracklokrosa, na ostrym oczywiście ale opony 32 ×28 i po rozmokłym śniegu nie dało rady. Reszta trasy po mokrym asfalcie.
Trzeba jeździć, hartowanie ciała i Ducha 😂 jak ma się człowiek przyzwyczaić do długich wyryp, ewentualnych zmian warunków, jeżeli nie ogarnie jazdy cały rok 😅
Kto nie mial urazow i gleb ten moze smieszkowac, co tam sol, to tylko rower, nie chodzi o rower czy ubior na krotka przejazdzke nawet na sporym mrozie, nie chodzi o wyposazenie za milion monet, co o bezpieczenstwo, o gleby i samochody z dluzsza droga hamowania. Unikam jazdy gravelem po sniegu i lodzie, groznie na drogach, zasypane pobocza, ale czasem to nieuniknione spotkanie, faktycznie duzo bezpieczniej na mtb acz tez zbyt crossowe opony moga byc zaskakujaco sliskie i malo przyczepne. Zdaloby sie zalozyc cos agresywnego z duzymi, rzadkimi klockami badz sprawdzonego na snieg jesli to tylko opona xc, w tym na zlodowacialy, ubity, czyli sliski prawie jak lod. Szerokosc ekstremalna opon mtb moze byc nawet wada na sniegu, co innego faty, wszak przelajawcom wystarcza 33mm, wcinaja sie w bloto i snieg, ale jak sie wjedzie w zamarznieta koleine czy kretowine, dziure to jednak lepiej miec z 2.4 cala, sam mam 2.6 cala, ale zbyt delikatny za gesty bieznik. Na lod opony z kolkami, to moze byc ciekawa opcja nawet na gravel itd. Slowem mozna jezdzic zima zwlaszcza kiedy zimy de facto nie ma i snieg, lod znika, a temperatura plusowa :) Sa kanaly gdzie mamy relacje z zimowych rajdow i to po gorach, to dopiero cos imponujacego, goscie bez pradu, bo na pradzie inna bajka. Mialem przygody zima niesamowite wrecz na mtb i zaskakujaco malo ciezkich gleb, bo sie uwaza. Kiedys pojechalem w mrozny dzien, sniegu bylo malo, na drogach sol go zezarla, ale wjechalem w pola na grunt, spoko wygladalo na poczatku, cos tam jezdzilo, traktor, quady, skutery chyba nawet sniezne, ale wjechalem w taki wawoz miedzy polami, tam nawialo do 2 metrow, traktor jakos sie przedarl z kombinacjami chyba inny go wyciagal, ale ja parlem dalej wbrew rozumowi... bylo to mega przerabane przez kilometr, rower na ogol nioslem nad glowa przedzierajac po koleinach traktora w 1-2 metrowych tunelach sniegowych po zewnatrz kolein, a potem znowu spoko droga z paroma cm sniegu, drobiazg. Sniegu moze nawiac... takie ostrzezenie, krotkie trasy mozna probowac, ale w tym zimnie bujac sie np 100 i wiecej km, to extrema. Wiatr daje w kosc, zimno szybko znajduje slabe punkty ubioru np twarz, rece, stopy, moze i kolana jesli ubior zbyt lekki. Budzetowo to najlepszy stroj turystyczny na gory badz narciarski, ewentualnie mysliwski, wedkarski, wojskowy, surviwal itd Ciuchy rowerowe sa absurdalnie drogie nawet jesli ceny podzielimy przez dwa. Ciekawa kwestia sa okulary, a co jesli pada snieg i przykleja sie do szkiel? Fajnie byloby miec takie co sie nic nie przykleja i ile takie kosztuja, czy to dziala naprawde? Deszcz, kurz, mgla to inna bajka, chodzi o snieg...
Witaj no wreszcie się wybrałaś na rower ale na pewno to nie rower na takie warunki. A tak po za tym ja kiedyś jeździłem zimą ale zauważyłem że przy wyjęciu roweru z plus 20 na minus 5 albo więcej na wiosnę musiałem amora oddać do serwisu po prostu wybiły się slizgi i zaczął pukać. Tak się kończy nagła zmiana temperatury dla amortyzacji wiec nie polecam nawet na enduro. A w serwisie trzymali go miesiąc bo części trzeba było sprawdzić z stanów, taka widzisz historia
Ech pamietam jak jeździłam enduro, że zima to amor nie działał. Trzeba by go wcześniej przygotować chyba - dać odpowiedni olej, ta mniemam. Najlepiej fatbike z laufem :)
Amor na lagach mi skorodowal w kilku miejscach przez zimowe nacieki soli zostawiane po jezdzie i ogolnie ledwo dycha, remont potrzebny generalny, ale to tylko amor, bez przesady z ta dbaloscia o sprzet.
Mnie przed taką „pełną” jazdą zimą powstrzymuje właśnie ryzyko gleby 😒 no boję się i nic z tym nie zrobię. Jak jest zimno, ale sucho no to luzik. Ale jak popada śnieg i czasem idąc nawet po chodniku, czuję że jest pod tym śniegiem lód…to już nie dla mnie. Wtedy wchodzi trenażer. A kiedyś jak go nie było, to częstsze spacery po okolicy.
ROWER MA ZAWSZE SENS I RACJĘ BYTU!!! Zimą koniecznie trzeba z wyczuciem i delikatnie, zwłaszcza po lodowisku. Mała jazda do pracy, trening po pracy są dużo ciekawsze niż kręcenie w domciu 😉 Pozdro dla Rowerowych Eskimosków 👍
Zima nie ma co sie nastawiac na jedna dyscypline. Jest basen,bieganie,silownia, rower mtb,trenazer. Jest dobry warun i jest czas to lece na rower w teren jest kaszana to sie kombinuje z czyms innym😊
Od 1 stycznia zacząłem sezon i już 1000 km w nogach i 60km w pionie ... ten rok zapowiada się rekordowo ... kilometrów i przewyższeń dla wszystkich pedałujących
Zimą jeździ się trzymając ręce na kierowinicy. Obie!!! Z kamerą w ręku jesteś zagorozeniem dla siebie i innych. Mowisz że trzeba bardziej uważać, zaliczasz poślizg ale kamerka w łapie... :D
Jazda w zimę na gravelu w moim przypadku rok temu skończyło złamaniem ręki.Prędkość była bardzo mała uważałem ale na lód nie ma mocnych. 1 miesiąc wywalony z życiorysu do tego do dziś odczuwam bóle tego złamania. I teraz można sobie odpowiedzieć czy było warto? Zdecydowanie nie. Ja na śniegu i lodzie już sobie odpuszczam. Rower zimą tylko jak jest sucho i kręci się powyżej 0 stopni.
Ma sens jednak ja dziś zaliczyłem krakse. Nadgarstek skrecony, zebra i biodro obite plus do tego 6h na SOR. Ale coż sport to zdrowie :-) a tak na powaznie to jazda zimą jest bardziej niebezpieczna. Uzywalem super opon zimowych i nic nie pomoglo.
dupa mokra, dużo blota, soli, sniegu, a potem kąpiel w prysznicu wraz z rowerem😂. Kurde lubię to❤. A najbardziej lubię kiedy sie wywalę i leżę w sniegu to przypomina mi sie dzieciństwo, i myslis jak malo trzeba dla szczęścia😅
Ja czasem wychodzę, bo poziom wyposzczenia od jazdy nie pozwala mi nie wyjsc no i jest super, ale rowniez boje się poslizgow i zdecydowanie wole w zimie temperatury przynajmniej lekko na plusie ;)
zimą raczej łyżwy, trzeba sobie odmieniać, lepszy bardziej wszechstronny trening na mięśnie nóg, koordynację ruchową, refleks, nie można być cały rok przyspawany do jednej maszyny. Pozdrawiam
Cała ta debata nie ma sensu... Idź na swoje ulubione trasy i zobacz ile spotkasz tam rowerzystów zimą, ludzi tam nie ma... bo wiedzą co jest dla nich dobre bez suflerów. Owszem jak ktoś lubi chce i może to jasne, ale oni będą to robić i tak... bo wiedzą jak to robić (bez doradztwa wszystkowiedzących). Umówmy się, ktoś kto idzie zimą na rower to osoba świadoma, reszcie ten bełkot nie jest potrzebny bo i tak nie pójdą 😂 Ale porady co do picki i piwka to już biorę do serca... i na to mnie namówiłaś, czy pojdę tam rowerem??? zastanowię się... ale raczej nie 😅
Nooo, jak jechałam przez dość ruchliwe 3 stawy w Kato, to jedna kobitka na mój widok do męża mówi - a może tak na rower sobie wyjdziemy? Chciałam się zatrzymać i powiedzieć, że nie warto :))))
Podczas mrozu ale bez śniegu i suchych drogach taka 1h rundka jest ok ale to tylko tyle dla mnie. Przy śniegu/chlapie zdecydowanie nie warto taplać się w brudach ulic a tym bardziej ryzykować wypieprzeniem się :-)
Mam telefon na kierownicy, bo często robię zdjęcia czy filmy z telefonu. Używam też czasami Google Maps lub mapy.cz Po pierwszym miesiącu testów z telefonem na kierze nie wyobrażam sobie wyciągać telefonu z kieszeni i mimo iz nie podoba mi się to wizualnie, to jest to szalenie wygodne.
Ech, a ja jakoś nie mogę się przełamać. I tak jak temperatura nie jest problemem, to już nawierzchnia raczej tak. Swoją drogą ostatnio w płn,-wsch. Polsce mieliśmy tyle śniegu, że żal było nie przypiąć nart. Fajna alternatywa dla roweru, choć pracują inne mięśnie. No, ale zawsze jakiś trening jest, a to liczy się najbardziej. Teraz śnieg zaczął mocno topnieć, więc chyba czas przeprosić się z moim gravelem😊. Mam nawet na zimę Schwalbe Winter z kolcami. Na lodzie całkiem dobrze się spisują, ale prędkości lecą na łeb na szyję. Ale côż, zimą to chyba norma.
zdecydowanie polecam moim zdaniem komfort i bezpieczeństwo jazdy bez porównania, jedyny minus to waga opon, chociaż dla Ciebie to raczej nie problem.@@mambaonbike1
A ja 200 km ,a byłem okolo 20 razy.Pierwszy raz akustyka sali powaliła mnie na kolana.Konstrukcyjnie jest to tez arcydzieło..Jest to jakby betonowe jajo o bardzo grubych ścianach aby wyizolować wpływ otoczenia na wnętrze.To z kolei jest akustycznie doskonałe, co potwierdzają wystepujacy tam muzycy..Ukłony.
No jest jest taki jutuber co nie zrobił materiału o jeździe zimą na rowerze, np ja hahahha :P xD , chociaż taki ze mnie jutuber, że szkoda gadać, od święta :P A bidon zacny, jedyny słuszny jak mówisz, Elite Deboyo - ja jeszcze mam tą starszą wersję z innym korkiem (wychylny dziubek plastikowy). A gravel też może być dobry na zimę jak MTB, wystarczy zmienić opony, nie? Ale chyba nie tak szerokie jak w MTB? Ja przez 1 czy 2 zimy trochę przejeździłem na starym MTB, którego już nie mam, bo dostał w tyłek od śniegu, a nie zadbałem o sprzęt po jeździe. Ale jazda po świeżym śniegu to niezła frajda. Gorzej jak już wszystko jest ubite. Zamiast hałdy mogłaś pokazać nową stację kolejową na Murckach - "w środku" lasu :D PS. Fajnie, że w końcu pokazujesz szerzej Katowice :)
Haha, to kręć ten film. Jeszcze trochę czasu jest. A w zasadzie to obok stacji w Murckach przejeżdżałam :) Mam w gravelu teraz opony 45 mm Pirelli RC i nie czuję się jakoś wyjątkowo bezpiecznie.
Tak tak, od razu poznałem drogę, którą jechałaś :) Ja tam mogę nakręcić ale jak zima sucha, bez śniegu, bez lodu bo mam max 32C w jednym rowerze, ale to nie to samo co tuta u Ciebie :) Ostatni raz byłem gdzieś chyba w listopadzie, przy -2 czy -5C już wracałem przez D3S i cała trasa była oblodzona więc musiałem bardzo ostrożnie jechać. A Ci co nie mają drogich zimowych butów to warto się zastanawić nad wkładkami chemicznymi. Korzystałem nie raz na MTB, ale wtedy zmieniałem zimą SPD na platformy aby móc jeździć w zimowych trekach, ale też z tymi wkładkami. @@mambaonbike1
Powiem Ci tak :-) Jako zdeklarowany zwolennik jazdy w temperaturze 30 stC na plusie nie wyobrażam sobie jazdy w temperaturze poniżej 0 oraz w śniegu. Ja nie trenuje kolarstwa bo jestem romantykiem dlatego jeśli moja forma ma być budowana od 15 marca to mi to wystarczy. Denerwuje mnie mycie roweru i dbanie o niego w zimie. Inna sprawa że jazda w śniegu to proszenie się o kłopoty. U mnie na Podhalu mogę biegać na biegówkach uprawiać NW oraz pływać na basenie i kisnąc w siłowni. To sprawia że ani nie pomyśle o rowerze w zimie
Uwielbiam Twoje regionalizmy🤩 a „pierońsko” to już „game changer” 💪‼️
Od 17 lat jeżdżą zimą i 100% prawdy: buty najważniejsze , rower dostaje w d.., lepiej drugi i dobre rękawiczki, materiał super
Po 13 latach jazdy zimą stwierdzam, że nie ma to sensu. Lepiej biegać.
W tym roku to moje drugie podejście do włączenia biegania do planu, coś tam kiedyś się biegało, ale to się do tej pory kończyło jakąś dolegliwością albo zniechęceniem. Dlatego zawsze powtarzam, że *bieganie jest trudne* , ale pomalutku od zwykłego marszobiegu doszedłem od listopada do 10 km ciągłego biegu. Bieganie dla rowerzystów (czy tam kolarzy) to jest duży i poważny temat. Dorota, bądź pierwsza ;).
Lepiej spacerowac, bieganie to dla koni.
@Marek, zapewne chciałeś być zabawny, ale bieganie to jeden z najzdrowszych funkcjonalnie ruchów, podstawa wielu sportów. Jeśli coś jest domeną młodości i zdrowia to jest to właśnie bieganie. A tak poza tym to kolarze są zagrożeni utratą gęstości kości, chodzenie to za mało, więc mam nadzieję, że robisz przysiady ze sztangą, jeśli nie biegasz.
@@Al.2" to jeden z najzdrowszych funkcjonalnie ruchów" no niestety nie. Nie dla ludzi z nadwagą, obciąża stawy, kręgosłup, można łatwo złapać kontuzję przeciążeniową.
w ten dzień miało to sens, nie za dużo roztopów, mało wody pod kołem, teraz widzę że miałem pecha, minąłem mambę na 3 stawach i nie załapałem się na wywiad:D
Next time :)
Jazda zima jest suuper, uwielbiam 😀. Najlepiej w lekki mróz, po ubitym śniegu w lesie, dobre ciuchy, bidon - termos i jest fajnie. Świetnie się technikę wtedy wyrabia, upadki ćwiczy 😉(rąbnąłem ostatnio soczyście, kask wytrzymał). Warto wiedzieć, ze to jest też sezon polowań, trafiłem już na dwa w tym roku i się musiałem wycofać 😛. Kiedy zachodzi słońce, gwałtownie spada temperatura, kamizelkę warto mieć na podorędziu przy dłuższych wypadach. Grzane piwo w domu świetnie smakuje po powrocie do domu 😁. No i cisza w lesie świeżo przysypanym śniegiem jest cudowna 🙂. Fajny film, pozdrowienia z Mazowsza 🙂.
Z tą jazdą w śniegu to jest tak: najpierw przebiera się nogami żeby jechać a później jest walka o przetrwanie i pytanie: po co mi to było. Jazda w śniegu po leśnych podjazdach, zaśnieżonych ścieżkach jest super przeżyciem. Nastrój niestety psuje lód i oblodzenia. Wtedy widmo gleby staje się nieuniknione. No i walka z gilem oczywiście. Ale warto zimą wychodzić :)
Do szczęścia zimą potrzeba szerokich opon i dobrego ubrania, przepis gotowy😊 na lód nie ma rady, grunt na nim nie szarżować, a niech rzuci kamieniem ten kto nie zaliczył na nim upadku 😂zimą z trenażera już nie korzystam, w ciepłym domu szybko się człowiek odwadnia i o chorobę szybciej niż podczas jazdy w terenie przy - 10. Ale tak jak powiedziane we filmie każdy niech robi to z czego czerpie przyjemność, niestety lub stety ja wolę aktywność na świeżym powietrzu. A jak rowerem nie da się jechać to dłuższy spacer dobrze to rekompensuje😊
👍Personalnie odpuszczam sobie zimę. Głównie przez błoto i lód - nie mam super warunków do serwisowania roweru, a nie mam ochoty ciągle czyścić napędu. 🙂No i lód, mieszkam na przedmieściach, osiedle domków jednorodzinnych. Tutaj wszelkie uliczki to lód, bo nieodśnieżone (miasto odśnieża tylko drogę główną, w uliczki się nie zapuszcza). Temperatury minusowe to nie problem, ale szkoda mi trochę sprzętu, a po ostatnim upadku potrzebowałem chwilę na dojście do siebie 🙂
Zimą zmieniam aktywność na wielokilometrowe spacery, albo sieci fitness / kardio do utrzymania formy. Dzięki temu powrót na rower jest w miarę płynny.
Dla mnie może być zimno, byleby było sucho, wtedy jeździ się super. Co prawda przełamałem się do jazdy swoim MTB zimą dopiero w zeszłym roku z przymusu, bo wcześniej bałem się wywrotki. Okazało się, że jest bardzo fajnie, a pod niektórymi względami lepiej niż latem, bo np. nie ma na ścieżkach w mieście zbyt dużego ruchu i jeździ się swobodniej. Teraz w planach na ten rok jest pierwszy gravel, a MTB zostanie na zimę właśnie z racji, że ma już 9 lat i mniej go szkoda, no i lepiej się sprawdzi do jeżdżenia po dziurach i śniegu/lodzie. Tylko do następnej zimy muszę koniecznie kupić zimowe spd i wygodne ocieplane i wodoodporne ciuchy, by zniwelować efekt jazdy po kałużach. Teraz improwizuję łącząc ciuchy rowerowe, które już mam i nierowerowe, które pasują pod pogodę. Także może w przyszłą zimę rozszerzę jazdę również o wypady w teren w czasie wolnym.
Pozdrowienia z krainy wiatraków, tu się nie patrzy na pogodę tylko jeździ😅 w w śniegu na 33mm przez pola i łąki do Goudy ostatnio jechałem
Przygotowanie się do jazdy zimą to proces, który trwa. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Mając duży budżet będzie łatwiej, co nie jest powiedziane, że szybciej i przyjemniej. Jeśli już skompletujesz ekwipunek i ubiór metodą prób i błędów, to można cieszyć się całoroczną jazdą. Nawet opony na lód nie stanowią problemu, Schwalbe Ice Spiker Pro, polecam.
Uważałem, że ma dopóki mi się koło nie uślizgło przy skręcaniu na gołoledzi :P Teraz uważam, że nie ma co ryzykować i na rower wychodzę jak jest +5 przez całą dobę i jest dobra przyczepność.
Mam bardzo podobne spostrzeżenia :)
Uwielbiam zimowe wycieczki rowerowe po lasach. Ośnieżone drzewa i świerki są cudowne. Kawa smakuje w takich warunkach znakomicie.
Witam . Każda pora roku jest dobra jak dla mnie jezeli wszystko idzie w parze . Kazde wskazówki i uwagi są dobre tego nigdy nie za wiele. Tez juz pare jazdek mam zaliczonych ,krótkie bo raczej pod trening , bo wole to na powietrzu niz w domu . Szerokości na trasach i miłych wspomnień . Pozdrawiam
A daj spokoj. Jak jest piekna pogoda jak u Mamby, to czemu nie. Ale zima jest u mnie martwym rowerowym sezonem. Poubierany, spocony, rower pordzewialy, gdzie to myc? W garazu, w wannie, pod prysznicem...? Cwiczenia oporowe w domu i kardio z kijkami po lesnych gorkach (jak naped na 4 nogi) I tak to przezimuje. BYLE DO WIOSNY!
U mnie gravel , cały rok, wszystkie pory roku, do pracy i z pracy, chyba że jest ulewa lub szklanka to nie ma rady, pieszo spacerem wtedy. Film jak zawsze fajny.
Warto. Ma. Świetny trening techniki.
Ale zdecydowanie w takich warunkch to mtb, nie gravel.
Robię 10-11 tyś km na rok okres zimowy mam lżejszy ale gdy jakoś pogoda pozwala i drogi czarne choć często mokre to wsiadam na rower żeby wykręcić te 20-30 km na okres zimowy czy też letni na krótkie trasy mam starszą szosę stevensa zakupiony w 2013 roku a na dłuższe trasy czy też kilkudniowe wycieczki mam canondeyla zakupiony w2017 roku na wycieczki przykręcam bagażnik i torby w perspektywie 2-3 lat myślę o zakupie jakiejś szósty mam 50 lat i myślę o konkretnym rowerze w przedziale 30 tyś plus żeby może starczył mi już do końca ty tez zapewnie wolisz w ciepłe jeździć po hiszpańskich szutrach co pokazujesz na filmach niż po polskich lodach pozdrawiam
Rowert MTB, opony 2,4" na niższym cisnieniu i mozna fajnie poszalec po lesnych i polnych drogach. Wiadomo ze nie nakreci się dużo kilometrów, ale lepsze to niż ciągle siedzenie w domu. Nie jest to trening wytrzymałościowy jednak przy takich oponach potrafi przypompowac nogi.
W sobote przymierzam się do sztafety Wisla1200 z Krakowa. Zobaczymy jak z formą po świętach:)
Jak będzie sucho to może się zobaczymy :))
@@mambaonbike1 również wybierasz się na sztafetę?
Fatbike plus buty trekingowe i jest cudownie. :)
Bidon wystarczy wrzucić na plecy do kieszeni i nie trzeba żadnych specjalistycznych termosów.
Z bidonem na plecach jest tylko trochę niewygodnie ;)
Ale tak jest to rozwiązanie.
Według mnie, jedynie słuszna forma jazdy rowerem zimą to trenażer😉do tego bieganie i forma na wiosnę będzie gotowa.
fajny film - jak zawsze :)
pozdrawiam i dużo pomyślności :)
Moja 1 zima na rowerze, a że szkoda mi gravela zakupiłem za 100zł mtb z lat 2000, dołożyłem w serwis 200zł w błotniki 20zł i jestem mega mega zadowolony. Oponka 1.95 i niższe ciśnienie daje radę w parku miedzy drzewami, na chodniku, w mieście. Polecam jazdę zimą. . . nie liczy się drogi sprzęt , mega drogie ciuchy. Liczy się aktywnie spędzony czas na zewnątrz i to ma sens.
Pozdrawiam z Bytkowa.
Do jazdy zimą, w trudnych warunkach mam stare mtb (Giant Talon 29er) i opony z kolcami (Schwalbe Ice Spicker Pro 29x2.25). Rower tylko do jazdy w zimę, latem stoi nie używany, sprawdza się super, jeździłem nawet w gołoledzi. Najważniejsza sprawa to dobre ubranie. Jak jeździcie na platformach to mogą być dobre buty trekingowe plus skarpety merino; jeśli spd to zdecydowanie rowerowe buty zimowe.
Dobry patent z osobnym rowerem na zime zeby nie bujac z sie oponami itd
W zimie MTB i miękkie oponki z agresywnym bieżnikiem. Mam ten komfort, że mieszkam na terenie Ciężkowicko - Rożnowskiego Parku Krajobrazowego, tuż przy lesie, gdzie są ekstra podjazdy ( i oczywiście zjazdy:) ). Niestety coraz mniej mamy śnieżnych zim ale tej obecnej trafiły się dwa całkiem śnieżne okresy i miałem okazje jeździć nawet po kopnym śniegu niemal po osie. W takich warunkach mam odmienną opinię co do potrzeby czyszczenia roweru, wracam z przejażdżki bardziej czysty niż kiedy wyjeżdżałem, w lasach nikt solą nie sypie. A jaka frajda zobaczyć ślady wilków w środku lasu na świeżo spadłym śniegu...:)
Hej! Pozdrawiam z Katowic!
Do pierwszej gleby jest OK hehe
Z urazem czy defektem rowera, a gravel lubi urwac klamkomanetke czy hak przerzutki itp
Jazda zimą ma sens mimo, że palce nieraz zamarzają a z nosa wystają sople. Minus jest taki, że można szybciej zaliczyć glebę na lodzie lub śniegu i trzeba myć rower. No ale jak świeci słońce i jest sucho i nawet przy lekkim mrozie jest OK 😁
Proponuję zainwestować w oponę z kolcami chociaż na przód , przyczepność znacznie się poprawia.Odkąd sprawiłem sobie opony z kolcami czekam ,tęsknię za lodem lub zajeżdżonym śniegiem.Oczywiście dla komfortu opony są na drugim komplecie kół.
W poniedziałek Dorotko było fajnie ...dziś w środę mogłaś spróbować tam na dolinie pojeździć ,nawet kolce nie dawały rady na tym polanym wodą lodzie :)...zdecydowanie MTB w zimie ! Codziennie jeżdżę do pracy rowerem ,niezależnie od pogody ....prowadzenie sklepu rowerowego do czegoś zobowiązuje :)
Jazda zimą potrafi być spoko. Przy większym mrozie niestety cała elektronika siada, na czele z lampkami i telefonem (-10’C).
Jeśli chodzi o samą jazdę na pewno się da nawet na cebule bez jakiś pro ciuchów. Męcząca jest konserwacja roweru i częste mycie, które jest po prostu koniecznością.
Dojeżdżam codziennie do pracy i jest to trochę przymus dla mnie. Jeśli chodzi o dbanie o kondycję jestem zdania, że lepiej iść na siłownię albo zainwestować w trenażer.
Tak, zapomniałam powiedzieć o elektronice. Potrafi się bardzo szybko wylądować poniżej -5
W 100% się zgadzam . Jak zima to MTB .
Bardzo milo sie ogladalo :) Ja mieszkam w takim rejonie niemiec ze jak sniegu troche spadnie to trzaskam szybko pamiatkowe fotki bo po 2h nie ma sladu, wiec troche zazdro tobie .
U nas też ostatnio rzadko śnieg porządny jest :))
Na samą myśl, że miałbym wsiąść na trenażer, już mi się chce ubrać na rower 😁
A tak poważnie, na wsiach jazda rowerem zimą to normalka. Ja zacząłem dopiero w zeszlym sezonie zimowym. Wczesniej na swoich cieniutkich oponkach nawet nie próbowałem, ale od kiedy mam MTB, to da się spokojnie.
Pewnie nie macie tyle soli i od razu wyskakujesz na fajne drogi. Pozazdrościć.
@@mambaonbike1 po prostu niektórzy nie mają wyboru. Np. moi sąsiedzi nie mają auta i rowery są u nich w użytku niezależnie od pogody i temperatury.
A ja zimą, jeśli jest śnieg, poza las i trasy rowerowe nie wyjeżdżam. Życie mi nadał pasuje :). Ale lasem dojadę wszędzie, gdzie potrzebuję.
Jeżdżę drugą zimę na gravelu, tylko podstawa to zmiana ogumienia przed zbliżającym się sezonem. Wiosna, lato, jesień jeżdżę na 28x40mm, zaś zimą zakładam opony z kolcami plus dętka 28x45mm i ciśnienie 1,8 bar, jest komfortowo, rower się wgryza w lód i śnieg. Co do ubioru to może być budżetówka, ale w buty należy zainwestować raz a porządnie, ponieważ w tanich i słabej jakości palce odmarzają już po 30 minutach na mrozie. Pozdrawiam
Musze kiedyś spróbować tych kolców.
@@mambaonbike1 oczywiście są spore opory toczenia, ale to nie przeszkadza ponieważ dzięki temu utrzymuje się formę, a przez zimową aurę robi się zdecydowanie mniejsze przebiegi, więc dzięki temu jakoś to się mniej więcej wyrównuje ;)
Bardzo trudno kręcą się koła na śniegu. Godzinka i można się ujechać.🙂
Czekam specjalnie aż spadnie śnieg, żeby pojeździć, na MTB można poszaleć, lubię jak tył ucieka 😉 dobre ubranie dużo zmienia, wersją budżetową mogą być używane. Pozdroooo 😊
Śnieg do jutra stopnieje... Można poczekać 😉.. Ubrania zaś wszystkie (oprócz spodni ) nadają się te do jazdy na nartach lub do turystyki górskiej .Pozdrawiamy
Poczekamy, tylko że znów ma być mega wiatr ;)
Rzeczy do turystyki też tanie nie są.
Fajny film 👍. Ja zimą jeżdżę na składaku. Ma koła 20 cali, szersze niż w moim Tribanie RC100 czy w Krosie Ewado 5.0, świetnie sobie radzi w śniegu. Pozdrawiam serdecznie.
Nie ma komfortu jazdy zimą,powiem tak na 30-40km jazdy da się pokręcić nie trzeba się grubo aż tak ubierać lecz wolę pobiegać i spacerować a trening na rowerze rolki
Bardzo fajny obiektywny filmik. Ja osobiście nie jeżdżę zimą ze względu na konieczność ubierania się i czyszczenia roweru po przejażdżce, aczkolwiek jak kupiłem pierwszą szosę to zajarany jeździłem po śniegu i lodzie na slickach 28mm. Obyło się bez wywrotek, ale z perspektywy czasu uważam to za głupotę ;)
Dla mnie jak najbardziej ma sens. Jeśli trening to tylko na świeżym powietrzu.
Popieram, żadne trenażery nie zastąpią świeżego zimowego powietrza. Choć jak ktoś lubi trenażer, to szanuję. Osobiście zimą wolę narty biegówki. Dużo bardziej ogólnorozwojowy sport niż rower. Rower kocham od lat, biegówki to odkrycie ostatnich 3 lat. Ale jest zajebiście. Polecam!
Co do butów. Zmiana pedałów na platformy i normalne zimowe buty do chodzenia. Ja wiem że fajnie jest promować drogie ciuchy ale można jeździć w nie koniecznie zimowych rowerowych ciuchach 😊
Zgadzam się, co do butów. Jest kupę wątków które w filmie nie zostały poruszone, bo nie chciałam by trwał godzinę :))
Ma sens i warto. Fakt, wiosną, latem lepiej. Ale każda pora jest dobra na rower. Ważny jest ciuch. A szukanie wymówek...
No wiesz, jak zastąpić/uzupełnić bieganiem, to nie chodzi o wymówki, ale też korzyści treningowe, i też zdrowotne - zarówno psychiczne, jak i fizyczne - gęstość kości itd. Bieganie plus trenażer służy mi wyśmienicie, a taki Kwiato przecież biega nie ze zwykłego widzimisię.
Ma sens, ale fakt - zimowa odzież i zimowe buty to podstawa. Natomiast nie ma sensu jeździć, tam gdzie jest lód, bo przestaje to być przyjemne, a zamienia sie w walkę o uniknięcie gleby. Zmrożony, nawet ubity śnieg w lesie, czy na scieżkach - ok, ale nie lód, czy uklepany i wyślizgany śnieg, albo śnieg w trakcie odwilży. No chyba, że ma się opony z kolcami, ale nie wiem, jak dużą różnicę robią.
Ostatnio za każdym razem gdy wychodziłam na dwór to był lód. Więc coraz rzadziej mam ochotę wychodzić :))
Ja w zime rower odpuszczam na rzecz nart biegowych 😍😍😍
To jest piękne rozwiązanie.
Też tak robiłam zanim jeszcze rozwaliłam sobie kolana.
Po blocie?
Rower to pikuś. Ostatnio pokazali w tv jak jakaś pani cisneła w zimę na drodze krajowej hulajnogą elektryczną. To jest dopiero moc.
Najlepiej w lato na krotko i w klapkach, poczuc wolnosc, cos zwiedzic..😊Po drodze do jeziorka wskoczyc
Stalowa rama ze starego mtb, bez amortyzacji i opony najszersze jakie weszły w ramę czyli 2.35 i zimą bez problemu!
Dziś wyskoczyłem na tracklokrosa, na ostrym oczywiście ale opony 32 ×28 i po rozmokłym śniegu nie dało rady. Reszta trasy po mokrym asfalcie.
Trzeba jeździć, hartowanie ciała i Ducha 😂 jak ma się człowiek przyzwyczaić do długich wyryp, ewentualnych zmian warunków, jeżeli nie ogarnie jazdy cały rok 😅
Super materiał pozdrawiam.
No nienawidzę tej zimy co chwilę pojeżdżę, to zaraz się przeziębiam aby do kwietnia. Pozdrawiam..
Zdrowia :)
Jazda zimą ma sens...ale na nartach 😉
No niestety jestem rozdarty między obie formy rekreacji rower i narty 😊
A w lubuskim dzisiaj ciepło i umiarkowanie mokro i nie można narzekać na brak towarzystwa 🍇🥦🥬🍷🍤(owczarki niemieckie)pzdr Pani Mambo 🙂
Kto nie mial urazow i gleb ten moze smieszkowac, co tam sol, to tylko rower, nie chodzi o rower czy ubior na krotka przejazdzke nawet na sporym mrozie, nie chodzi o wyposazenie za milion monet, co o bezpieczenstwo, o gleby i samochody z dluzsza droga hamowania. Unikam jazdy gravelem po sniegu i lodzie, groznie na drogach, zasypane pobocza, ale czasem to nieuniknione spotkanie, faktycznie duzo bezpieczniej na mtb acz tez zbyt crossowe opony moga byc zaskakujaco sliskie i malo przyczepne. Zdaloby sie zalozyc cos agresywnego z duzymi, rzadkimi klockami badz sprawdzonego na snieg jesli to tylko opona xc, w tym na zlodowacialy, ubity, czyli sliski prawie jak lod. Szerokosc ekstremalna opon mtb moze byc nawet wada na sniegu, co innego faty, wszak przelajawcom wystarcza 33mm, wcinaja sie w bloto i snieg, ale jak sie wjedzie w zamarznieta koleine czy kretowine, dziure to jednak lepiej miec z 2.4 cala, sam mam 2.6 cala, ale zbyt delikatny za gesty bieznik. Na lod opony z kolkami, to moze byc ciekawa opcja nawet na gravel itd. Slowem mozna jezdzic zima zwlaszcza kiedy zimy de facto nie ma i snieg, lod znika, a temperatura plusowa :) Sa kanaly gdzie mamy relacje z zimowych rajdow i to po gorach, to dopiero cos imponujacego, goscie bez pradu, bo na pradzie inna bajka. Mialem przygody zima niesamowite wrecz na mtb i zaskakujaco malo ciezkich gleb, bo sie uwaza. Kiedys pojechalem w mrozny dzien, sniegu bylo malo, na drogach sol go zezarla, ale wjechalem w pola na grunt, spoko wygladalo na poczatku, cos tam jezdzilo, traktor, quady, skutery chyba nawet sniezne, ale wjechalem w taki wawoz miedzy polami, tam nawialo do 2 metrow, traktor jakos sie przedarl z kombinacjami chyba inny go wyciagal, ale ja parlem dalej wbrew rozumowi... bylo to mega przerabane przez kilometr, rower na ogol nioslem nad glowa przedzierajac po koleinach traktora w 1-2 metrowych tunelach sniegowych po zewnatrz kolein, a potem znowu spoko droga z paroma cm sniegu, drobiazg. Sniegu moze nawiac... takie ostrzezenie, krotkie trasy mozna probowac, ale w tym zimnie bujac sie np 100 i wiecej km, to extrema. Wiatr daje w kosc, zimno szybko znajduje slabe punkty ubioru np twarz, rece, stopy, moze i kolana jesli ubior zbyt lekki. Budzetowo to najlepszy stroj turystyczny na gory badz narciarski, ewentualnie mysliwski, wedkarski, wojskowy, surviwal itd Ciuchy rowerowe sa absurdalnie drogie nawet jesli ceny podzielimy przez dwa. Ciekawa kwestia sa okulary, a co jesli pada snieg i przykleja sie do szkiel? Fajnie byloby miec takie co sie nic nie przykleja i ile takie kosztuja, czy to dziala naprawde? Deszcz, kurz, mgla to inna bajka, chodzi o snieg...
Witaj no wreszcie się wybrałaś na rower ale na pewno to nie rower na takie warunki. A tak po za tym ja kiedyś jeździłem zimą ale zauważyłem że przy wyjęciu roweru z plus 20 na minus 5 albo więcej na wiosnę musiałem amora oddać do serwisu po prostu wybiły się slizgi i zaczął pukać. Tak się kończy nagła zmiana temperatury dla amortyzacji wiec nie polecam nawet na enduro. A w serwisie trzymali go miesiąc bo części trzeba było sprawdzić z stanów, taka widzisz historia
Ech pamietam jak jeździłam enduro, że zima to amor nie działał. Trzeba by go wcześniej przygotować chyba - dać odpowiedni olej, ta mniemam.
Najlepiej fatbike z laufem :)
Amor na lagach mi skorodowal w kilku miejscach przez zimowe nacieki soli zostawiane po jezdzie i ogolnie ledwo dycha, remont potrzebny generalny, ale to tylko amor, bez przesady z ta dbaloscia o sprzet.
Za mną już 3 zimy dojazdu do pracy i 3 gleby i to w Katowicach 🚲⛸️💪
Mnie przed taką „pełną” jazdą zimą powstrzymuje właśnie ryzyko gleby 😒 no boję się i nic z tym nie zrobię. Jak jest zimno, ale sucho no to luzik. Ale jak popada śnieg i czasem idąc nawet po chodniku, czuję że jest pod tym śniegiem lód…to już nie dla mnie. Wtedy wchodzi trenażer. A kiedyś jak go nie było, to częstsze spacery po okolicy.
Jazda zimą nie należy do przyjemności, ale trzeba trochę kręcić, żeby nie wypaść z formy.🙂
Ja już przestałam się oszukiwać, że wyjdę na rower, trenażer w tym sensie 'rozleniwia', ale forma i zabawa na wiosnę-lato będzie odpowiednia 😆
Zawsze ma sens, a jeśli zaspy zbyt duże to pchamy😅
Zimą w śniegu wybieram ht z platformami.
ROWER MA ZAWSZE SENS I RACJĘ BYTU!!! Zimą koniecznie trzeba z wyczuciem i delikatnie, zwłaszcza po lodowisku. Mała jazda do pracy, trening po pracy są dużo ciekawsze niż kręcenie w domciu 😉 Pozdro dla Rowerowych Eskimosków 👍
Zima nie ma co sie nastawiac na jedna dyscypline. Jest basen,bieganie,silownia, rower mtb,trenazer. Jest dobry warun i jest czas to lece na rower w teren jest kaszana to sie kombinuje z czyms innym😊
Od 1 stycznia zacząłem sezon i już 1000 km w nogach i 60km w pionie ... ten rok zapowiada się rekordowo ... kilometrów i przewyższeń dla wszystkich pedałujących
Zimą jeździ się trzymając ręce na kierowinicy. Obie!!! Z kamerą w ręku jesteś zagorozeniem dla siebie i innych. Mowisz że trzeba bardziej uważać, zaliczasz poślizg ale kamerka w łapie... :D
U mnie od listopada do marca zamiast bidonu zwykły termos 0,8 z dekatlonu, odwrócony do góry nogami mieści się w metalowym koszyku na bidon
Jazda w zimę na gravelu w moim przypadku rok temu skończyło złamaniem ręki.Prędkość była bardzo mała uważałem ale na lód nie ma mocnych. 1 miesiąc wywalony z życiorysu do tego do dziś odczuwam bóle tego złamania. I teraz można sobie odpowiedzieć czy było warto? Zdecydowanie nie. Ja na śniegu i lodzie już sobie odpuszczam. Rower zimą tylko jak jest sucho i kręci się powyżej 0 stopni.
Dokładnie - mnie w tym roku mocno blokuje ten lód.
Gleby moga zdarzyc sie zawsze z urazem, takze latem, ale zima to troche na wlasne zyczenie, ryzyko na sliskim wieksze o 99%
Ma sens jednak ja dziś zaliczyłem krakse. Nadgarstek skrecony, zebra i biodro obite plus do tego 6h na SOR. Ale coż sport to zdrowie :-) a tak na powaznie to jazda zimą jest bardziej niebezpieczna. Uzywalem super opon zimowych i nic nie pomoglo.
Szybkiego powrotu do zdrowia.
@@mambaonbike1 dzięki wielkie. Pozdrawiam
dupa mokra, dużo blota, soli, sniegu, a potem kąpiel w prysznicu wraz z rowerem😂. Kurde lubię to❤. A najbardziej lubię kiedy sie wywalę i leżę w sniegu to przypomina mi sie dzieciństwo, i myslis jak malo trzeba dla szczęścia😅
Ja czasem wychodzę, bo poziom wyposzczenia od jazdy nie pozwala mi nie wyjsc no i jest super, ale rowniez boje się poslizgow i zdecydowanie wole w zimie temperatury przynajmniej lekko na plusie ;)
zimą raczej łyżwy, trzeba sobie odmieniać, lepszy bardziej wszechstronny trening na mięśnie nóg, koordynację ruchową, refleks, nie można być cały rok przyspawany do jednej maszyny. Pozdrawiam
Ja jak jest piękna zimowa pogoda lubię pośmigać rowerem😉
Sensu to nie ma żadnego. Ale w rowerowaniu nie chodzi o sens tylko o przeżycia- przynajmniej dla mnie😁
Pierwszy krok do jazdy zima - sprzedać trenażer 😂
nawet mi to przez myśl nie przechodzi 😂
Cała ta debata nie ma sensu... Idź na swoje ulubione trasy i zobacz ile spotkasz tam rowerzystów zimą, ludzi tam nie ma... bo wiedzą co jest dla nich dobre bez suflerów. Owszem jak ktoś lubi chce i może to jasne, ale oni będą to robić i tak... bo wiedzą jak to robić (bez doradztwa wszystkowiedzących). Umówmy się, ktoś kto idzie zimą na rower to osoba świadoma, reszcie ten bełkot nie jest potrzebny bo i tak nie pójdą 😂
Ale porady co do picki i piwka to już biorę do serca... i na to mnie namówiłaś, czy pojdę tam rowerem??? zastanowię się... ale raczej nie 😅
Nooo, jak jechałam przez dość ruchliwe 3 stawy w Kato, to jedna kobitka na mój widok do męża mówi - a może tak na rower sobie wyjdziemy?
Chciałam się zatrzymać i powiedzieć, że nie warto :))))
Podczas mrozu ale bez śniegu i suchych drogach taka 1h rundka jest ok ale to tylko tyle dla mnie. Przy śniegu/chlapie zdecydowanie nie warto taplać się w brudach ulic a tym bardziej ryzykować wypieprzeniem się :-)
Też wolę po szosie jak jest mrozik. To chyba najlepsze rozwiązanie, tylko w otwartym terenie zimniej niż w lesie.
Hej, mam pytanie. Dlaczego jeździsz z komputerem i telefonem jednocześnie? Używasz garmina do wyświetlania danych, a telefonu do nawigowania?
Mam telefon na kierownicy, bo często robię zdjęcia czy filmy z telefonu.
Używam też czasami Google Maps lub mapy.cz
Po pierwszym miesiącu testów z telefonem na kierze nie wyobrażam sobie wyciągać telefonu z kieszeni i mimo iz nie podoba mi się to wizualnie, to jest to szalenie wygodne.
Ja jeżdżę, ale tylko jak nie ma śniegu na drodze, a temperatura jest dodatnia.
Ech, a ja jakoś nie mogę się przełamać. I tak jak temperatura nie jest problemem, to już nawierzchnia raczej tak. Swoją drogą ostatnio w płn,-wsch. Polsce mieliśmy tyle śniegu, że żal było nie przypiąć nart. Fajna alternatywa dla roweru, choć pracują inne mięśnie. No, ale zawsze jakiś trening jest, a to liczy się najbardziej. Teraz śnieg zaczął mocno topnieć, więc chyba czas przeprosić się z moim gravelem😊. Mam nawet na zimę Schwalbe Winter z kolcami. Na lodzie całkiem dobrze się spisują, ale prędkości lecą na łeb na szyję. Ale côż, zimą to chyba norma.
Ja mam największy problem z nawierzchnią i niebezpieczeństwem gleby z konsekwencjami 😢
@@mambaonbike1 Sama gleba nie jest niebezpieczna, ale już zderzenie z nią to i owszem 😁
Witam fajne miejsce na Rybkę
Jest tylko jeden problem jazdy zimą. Jakość powietrza.
Tak, nie wspomniałam o tym a miałam w planie 😢
Jak jest zima to jest zimno :D
W zime więcej biegam choć rower też się trafi, byle do wiosny i znowu będzie ogień
Gdy miałam jeszcze zdrowe kolana to też wolałam pobiegać. Super w terenie. Zazdroszczę.
moim zdaniem opony zimowe z kolcami to konieczność w zimie, najlepiej w tublessie od 3 sezonów posiadam taki układ i jest super.
Kiedyś spróbuję. Może w przyszłym roku 🙂 bo teraz to już mam nadzieję śniegu nie będzie 🤪
zdecydowanie polecam moim zdaniem komfort i bezpieczeństwo jazdy bez porównania, jedyny minus to waga opon, chociaż dla Ciebie to raczej nie problem.@@mambaonbike1
W tle moja ulubiona, cudowna sala koncertowa ( we) w NOSPR .Tam nawet zimą bym pojechał na rowerze .
Mieszkam 600 metrów od niej a byłam na jednym koncercie :)))
A ja 200 km ,a byłem okolo 20 razy.Pierwszy raz akustyka sali powaliła mnie na kolana.Konstrukcyjnie jest to tez arcydzieło..Jest to jakby betonowe jajo o bardzo grubych ścianach aby wyizolować wpływ otoczenia na wnętrze.To z kolei jest akustycznie doskonałe, co potwierdzają wystepujacy tam muzycy..Ukłony.
Warto się połamać i latem patrzeć na innych przez okno jak sobie jeżdżą :D
Mam ten komfort że mam gravela i mtb- w zimę gravel odpoczywa w mieszkaniu i tylko MTB jest używany.
Ma sens, ale nie warto. Rouvy pozwala kręcić i to po całym Świecie.
Podoba mnie się ten tok myślenia :))
To zależy jak jest słońce i na minusie to Ok ale jak piździ wiatrem i pada śnieg z deszczem to niefajnie
Bez hołdy się nie liczy 😈
No dobra, next time.
@@mambaonbike1 nie ma miętkiej gry ;) A podjazd po śniegu na hołdę ze zjazdem po zboczu to najlepsze co można zrobić zimą!
FAT zimą, kocham :)
Ech, mieszkając tam gdzie mieszkasz tez bym miała :)
@@mambaonbike1 wsiadaj w toykę i za godzinkę jesteś :)
@@michalfigura5947 ino roweru ni ma 😆
o moje okolice...co do tematu...moim zdaniem to nie ma sensu...ja odstawiam rower i ide na sanki :)
Niby fajnie ale tylko do pierwszego glebowania i rachunku za klamkomanetke :650zł 🥴
Na bogato ;)
@@mambaonbike1 też sie zdziwiłem jaki drogi ten grx600 xD
@@Gery88 To zobacz dlaczego producenci nie daja klamek 800 mimo instalowania takich przerzutek.
Co to w ogole za pyatnie, lubisz jezdzic rowerem to ma to sens w kazdych warunkach.
No jest jest taki jutuber co nie zrobił materiału o jeździe zimą na rowerze, np ja hahahha :P xD , chociaż taki ze mnie jutuber, że szkoda gadać, od święta :P
A bidon zacny, jedyny słuszny jak mówisz, Elite Deboyo - ja jeszcze mam tą starszą wersję z innym korkiem (wychylny dziubek plastikowy).
A gravel też może być dobry na zimę jak MTB, wystarczy zmienić opony, nie? Ale chyba nie tak szerokie jak w MTB? Ja przez 1 czy 2 zimy trochę przejeździłem na starym MTB, którego już nie mam, bo dostał w tyłek od śniegu, a nie zadbałem o sprzęt po jeździe. Ale jazda po świeżym śniegu to niezła frajda. Gorzej jak już wszystko jest ubite.
Zamiast hałdy mogłaś pokazać nową stację kolejową na Murckach - "w środku" lasu :D
PS. Fajnie, że w końcu pokazujesz szerzej Katowice :)
Haha, to kręć ten film. Jeszcze trochę czasu jest.
A w zasadzie to obok stacji w Murckach przejeżdżałam :)
Mam w gravelu teraz opony 45 mm Pirelli RC i nie czuję się jakoś wyjątkowo bezpiecznie.
Tak tak, od razu poznałem drogę, którą jechałaś :)
Ja tam mogę nakręcić ale jak zima sucha, bez śniegu, bez lodu bo mam max 32C w jednym rowerze, ale to nie to samo co tuta u Ciebie :)
Ostatni raz byłem gdzieś chyba w listopadzie, przy -2 czy -5C już wracałem przez D3S i cała trasa była oblodzona więc musiałem bardzo ostrożnie jechać.
A Ci co nie mają drogich zimowych butów to warto się zastanawić nad wkładkami chemicznymi. Korzystałem nie raz na MTB, ale wtedy zmieniałem zimą SPD na platformy aby móc jeździć w zimowych trekach, ale też z tymi wkładkami. @@mambaonbike1
Powiem Ci tak :-) Jako zdeklarowany zwolennik jazdy w temperaturze 30 stC na plusie nie wyobrażam sobie jazdy w temperaturze poniżej 0 oraz w śniegu. Ja nie trenuje kolarstwa bo jestem romantykiem dlatego jeśli moja forma ma być budowana od 15 marca to mi to wystarczy. Denerwuje mnie mycie roweru i dbanie o niego w zimie. Inna sprawa że jazda w śniegu to proszenie się o kłopoty. U mnie na Podhalu mogę biegać na biegówkach uprawiać NW oraz pływać na basenie i kisnąc w siłowni. To sprawia że ani nie pomyśle o rowerze w zimie
Na trochę albo czasami ma to sens.
Może nie ma sensu ale i tak trochę jeżdżę 😉.
To tak jak ja :)
Z powodu budżetowych nie stać mnie na jeżdżenie zimą i niestety muszę odpuścić. Byle do wiosny...
Niewiele tracisz ;)
"Lubię mieć ZAWSZE rację"..Choćbym jej nie nie miała-czy dobrze rozumuję?
ale ja ją zawsze mam :P