Sama byłam świadkiem, jak osoba życzyła innym złej pogody, dlatego, że ona musiała iść do pracy. To taki przykład. Życzenie komuś źle, czerpanie przyjemności z cudzego nieszczęścia i wielkie zdziwienie, że ktoś tego nie popiera.
Kiedyś mi wieloletni przyjaciel powiedział mi, że "najgorzej jest pocieszać się cudzym nieszczęściem" albo "cudze nieszczęścia go nie cieszą". Wywarło to wtedy na mnie tak duży wpływ, że do teraz siedzi mi to w głowie i za każdym razem gdy ktoś przywołuje jakieś porażki innych osób, żeby mnie pocieszyć
Dlatego tylu ludzi hejtuje Billa Gatesa, Bezosa, Zuckerberga, Muska itd. Bo tych na szczycie którzy coś robią najłatwiej krytykować przelewając swoje życiowe frustracje i niepowodzenia.
@@BG-up3ss Ehh nie? Znaczy zgadzam się z tym co powiedziałeś ale akurat świat tak działa, że tych na szczycie szczytów jak najbardziej idzie krytykować bo żeby tam zostać trzeba cwaniakować i łamać niszczyć ludzi oraz ponadto bycie osobą publiczną wymaga bycia hipokrytą. Pls Bezos? Serio? Tym którego firma nie pozwala ludziom iść załatwić potrzeby fizjologiczne. Cukierberg czyli typ którego firma jawnie wie że jej produkt (Instagram) niszczy psychę młodych ludzi ale ma to w dupie bo piniążki się zgadzają. Musk który cwaniaczy że SI bee a sam robi własne, czy zrobił bait and swich ze stralinkiem (z nielimitowanych danych do 1TB, oczywiście z podniesioną ceną)
@@BG-up3ss większość tych których tu wymieniłeś niestety nie wspiął się na szczyt tylko dzięki swojej własnej pracy i inteligencji.Uwierz ,nie jestem zawistna ani nie zazdroszczę nikomu sukcesów.A ci wymienieni niestety posiadają swoje majątki dzięki krzywdzie innych.Poczytaj o np.Musku i Nigerii wydobyciu grafenu,fundacja Gatesa ma na sumieniu życie wielu kobiet w Afryce oraz dziewczynek w Indiach oraz zastraszanie przez kowidziątko,nie podałeś zbyt dobrych postaci.Najważniejsze to być uczciwym wobec siebie i innych-pieniądze to nie wszystko.
Ja się cieszę w momencie, gdy ktoś z bliskiego otoczenia odnosi sukcesy, bo to jest znak, że skoro tamtemu się udało to mi też może, motywuje mnie to i jestem dumna, że mam takich ludzi wokół siebie. Kiedy ktoś zalicza skuchę, to budzi to we mnie lęk, że mogę być następna. Z czyjejś porażki cieszę się jedynie wtedy, gdy osoba ta źle mnie/kogoś potraktowała albo jest po prostu zła i krzywdzi innych, wtedy uważam, że karma go dopadła.
Tez sukces innych mnie inspiruje, niestety nie do końca potrafię cieszyć się albo być obojętny na sukces tych którzy coś złego mi zrobili ale uczę się tego
Był taki żart jak chłop złowił złotą rybkę i ona spełni jego jedno życzenie pod warunkiem że sąsiad dostanie dwa razy tyle. Chłop bez wachania „złota rybko wydłub mi jedno oko”
Chciałbym zobaczyć odcinek brak ojca w życiu chłopaka "tzw syndrom braku ojca" i skutki uboczne w dorosłości czyli brak wzorca męskiego który powoduje różne problemy w dorosłym życiu np: nieumiejętność podejmowania decyzji, problemy w nauce, niska samoocena, większa agresja, problemy w związkach (czasem występująca mizoginia u dziewczyn mizoandria) czy w życiu zawodowym, mniejsza ufność, generalnie różnego rodzaju problemy poznawcze i ogólna taka nieporadność życiowa, nie mówię, że każdy przypadek ale większość badania wykazują, że aż 65-80% synów mogą wystąpić powyższe objawy. W Polsce bez ojca wg statystyk wychowuje się ok. 25% dzieci a w USA to już 40%. Jeśli chodzi o inne statystyki to według agencji CDC 85% dzieci, które wykazują zaburzenia osobowości, pochodzi z domów bez ojca tak samo jak bezdomni większość to mężczyźni wychowani bez ojców to samo osadzeni w więzieniach to osoby wychowane bez ojców, dane sugerują, że dzieci bez ojców dwukrotnie częściej popełniają samobójstwo. U dziewczyn też warto byłoby zrobić taki odcinek z mojej skromnej wiedzy wiem, że takie dziewczyny wychowane bez ojców w przyszłości mogą mieć problem z nawiązywaniem relacji z mężczyznami, mogą się nadmiernie koncentrować na matce albo może pojawiać się u niej niepewność co do swojego wyglądu, atrakcyjności fizycznej i intelektualnej, zwiększone ryzyko depresji, utrata bezpieczeństwa, poczucie winy często też mogą wybierać starszych partnerów, popadają w częstsze zaburzenia odżywiania do tego szybsza inicjacja seksualna i zwiększone ryzyko ciąży w wieku nastoletnim, badania pokazują, że ponad 70% nieplanowanych ciąż wśród nastolatek to w domach gdzie nie było ojca. Podsumowując potrzebne są lata dobrej psychoterapii żeby z tego wyjść. W sumie sam sobie odpowiedziałem i wam ale przyjemniej by się obejrzało od NWASD 😎
Mogę się założyć, że masę takich dziewczyn kończy w domach publicznych, bo jeśli nie potrafią same się utrzymywać a do tego nie potrafią nawiązywać relacji z mężczyznami, no to później właśnie kończą w takich miejscach bo „jakoś przecież trzeba żyć”… straszne to wszystko co się wyrabia…
@@katherine777 albo jest odpał w drugą stronę, czyli 30-letnie dziewice z zerowym poziomem umiejętności społecznych. Wtedy z typową prostytucją nie ma szans, ale w dzisiejszych czasach są opcje pośrednie...
Trochę żyje na tym świecie, miałem i mam przyjaciół od zawsze, ale są na tym świecie różni ludzie np. Mam kilkoro przyjaciół z lepszym statusem, ale potrafią mnie szanować, rozumieją i wspierają, a czasem motywują. Jednakże znałem też takich , którzy nadużywali swojej pozycji by dowartościowywać się przy tych , którzy nie mają tyle co oni , takich mi nie żal jakbyś coś sie stało. Ludzie mawiają "Gdy dziad odżyje, to Ci torbą oczy wybije" cos w tym jest. Mieszkam za granicą w dużymmieście, pracuję na średniej pracy, mam średnie mieszkanie i jest mi dobrze. Stać mnie by godnie zjeść, wyjść z przyjaciółmi, kupić sobie kilka rzeczy i pojechać na wakacje. Nie zazdroszczę, umiem się cieszyć z tego co man, mogę żyć między bogatymi jeśli mnie nie będą obrażać.
W Polsce jak chcesz 3000 na reke na starcie to jestes roszczeniowym szczeniakiem i to pokolenie to w ogole.. Jedziesz np do anglii i zarabiasz tyle w tydzien bez laski. Ja prdl.
@@mrkamil5331 nie płacą, bo ciągle jest tysiące wołów roboczych+40 z zamkniętymi ryjami + młodsi frajerzy którzy zgadzają się na wszystko choć nie muszą
Właśnie dziś byłem na pierwszym dniu w niewolniczej pracy, ciągły ruch na hurtowni był, kierowniczka wszystkich traktowała, ciągle pośpieszała mimo, że ciężko było mi już szybciej. Zaczynaliśmy od 4:30, wpisała mnie, że po 5 wszedłem mimo, że byłem tam pierwszy. Każdego robotnika gnoiła i że jesteśmy beznadziejni. Mieliśmy wyjść o 12:30, bo tak się zmiana kończy i w końcu i tak druga zmiana jeszcze przychodzi, ale kierowniczk stwierdziła, że dopiero jak skończymy. Ukraińka co ze mną była coś tam wymyśliła i się zwinęła o 13, ja siedziałem do jakiejś 14:10, aż w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, że nie chcę tu pracować. Oczywiście gdy do niej rpzyszedłem rozwiązywała umowę z kimś innym, bo też mu się nie podobało. Dopiero na umowie, w dzień podpisania jej dowiedzieliśmy się, że dostaniemy 3000 złoty podstawy plus pare groszy premii xD. Kierowniczka co drugie słowo ku*wa, lenie i nieudacznicy :D kiedyś bym jej pokazał jednym sierpowym te jej wyższą pozycję przez które ma takie ego, ale w tychj czasach szkoda do wiezienia isc, choc wydaje sie do rozsadna opcja :D. Nagle mi mowi ''chcesz tu pracowac?'' to jej mowie ze "juz nie" a ona "cale szczescie, nie chce takiego pracownika", no tak w koncu wyrazilem wlasne zdanie o tej niewolniczej pracy, plus zarabianie jakies 3,5k z ta smieszna premia za dzienne 9-11h pracy :D komedia.
Jak YT zasugerował mi na głównej obejrzenie tego odcinka, po zobaczeniu miniaturki i tytule pomyślałam "kolejny wykład jak człowiekiem bez pieniędzy łatwiej manipulować". Ale obejrzałam do kawy, i warto było. Też miałam w otoczeniu ludzi co właśnie tacy byli.
Zauważyłem również odwrotne zjawisko: ludzi którym choć trochę się powiodło, odskoczyli od stawki, dostali awans itp. raptem zaczynają zadzierać nosa. Odnoszą się do biedniejszych/mniej zaradnych z lekceważeniem itp. Ja już widziałem w życiu dużo porażek, zwykłych pechów, chorób itp. dlatego staram się nad nikim nie wywyższać, doceniać to co mam, nie wkładać nosa w nieswoje sprawy. nasze istnienie jest tak kruche, że zwyczajnie bez sensu uważać siebie za alfę i omegę.
W Holandii ma jednej budowie jest Polak co zarządza grupka Polaków Holendra i on ma zawartego nosa do góry widać ze jest tam głównym szefem prawie ze inwestor chłopaki lekko nie maja a ten inwestor pracuje jako zwykły brygadzista oficjalnie stolarz a ten co go zatrudnia to nawet kierownikiem budowy nie jest tylko Januszem biznesu co na Polakach się dorabia ale to nie moja sprawa ja frajerem nie jestem
3:50 Ma to sens. Gdybyśmy usłyszeli, że ktoś stracił połowę swojego majątku, to byśmy mu współczuli. Ale gdybyśmy usłyszeli, że milioner stracił połowę swojego majątku, to mniej osób by mu współczuło, bo przecież wciąż ma tyle kasy, czyli w sumie nie stało mu się nic zbyt wielkiego
No bo jednak w tym przypadku to jest różnica, bo pierwsza z osób o której mówisz może po tym ledwo wiązać koniec z końcem, a milioner tracący połowę majątku co najwyżej obniży trochę poziom życia z wysokiego na nadal wysoki i nadal nieosiągalny dla wielu, skala problemu jest inna w obu przypadkach, dlatego poziom współczucia również jest inny moim zdaniem i to dosyć normalne
Zazdrość u mnie mocno przez lata siedziała... obecnie uczę się postawy która daje pewnego razu równowagę psychiczną mimo pozostanie na dole społecznego statusu. Nie chcę mi się uczyć ani specjalnie aspirować w górę. Zakładam że każdy ma prawo do rozwoju i jednocześnie inni mają prawo się nie rozwijać jeśli nie chcą. Żaden problem. Ten kto się nie rozwija nie walczy o wyższy status nic nie traci bo nie potrzebuje brać udziału w tej grze. Gra w inną grę np uznaje swój status jaki ma docenia to co ma i daje sobie prawo do pozostania w nim albo zmiany w zdrowym podejsca do tych zagadnień.
Na przestrzeni lat doszliśmy do tego, że dzisiaj odnosząc sukcesy strach mieć ,,znajomych” którzy stoją w miejscu nawet jeżeli nasza znajomość istnieje od najmłodszych lat, naszym otoczeniem stają się nasi kontrahenci i ludzie z którymi współpracujemy, czasy komuny w których wszyscy mieli tyle samo minęły bezpowrotnie jednakże niektórzy nie potrafią tego zrozumieć 🫡
Jestem biedny, a bardzo mnie cieszy jak ktoś odnosi sukces. Podziwiam takich ludzi i myślę sobie, że sam chciałbym tak mieć. Myślę, że to kwestia wychowania i toksyczności ludzi. Ja nigdy nie cieszyłem się z tego, że ktoś lepszy ode mnie spotyka się z nieszczęściem.
Skopiuj bogata osobę wle nie z jutuba tylko z życia rozejrzyj się popatrz na firmy zatrudnij się w interesującym cię modelu i bądź bserwatorem pracuj rzetelnie i zdobywaj doświadczenie odłóż odpowiednie aktywa które pozwolą ci na prowadzenienwlasnej marki Ja mam własna markę a nie mam matury i nie mam rodziców nigdy nie miałem wsparcia od nikogo i przeżyłem w życiu mnóstwo traum nie ma znaczenia żadnego w jakim miejscu jesteś życie jest jak gra strategiczna jeśli poświecisz czas i będziesz odpowiednio zarządzał majątkiem to go pomnożysz No i alkohol ci nie pomoże w pomnożeniu majątku Napewno uda ci się dorobić długów z alkoholowym nałogiem
@@ESP-FR-iT-NL masz rację. Ja tez tak zrobiłem: byłem pracownikiem biznesu w którym chciałbym działać ---> założyłem podobny tylko bez błędów poprzednika
@@czaszaprzeszly371 ja popełniłem akurat dużo błędów przez 5 lat popełniłem mega dużo błędów i straciłem 100k eur ale warto było bo wyciągnąłem wnioski ja mam firmę budowlana zajmujebsie renowacja i budową łazienek w Holandii tylko dla dużych wykonawców projektów jestem malutki bo dużo błędów popełniłem i dużo musiałem się nauczyć mam firmę dopiero 8 lat i od zera to tak ciężko było mam 5 busów 6 jest prywatnym busem glazurnika ale kupię do końca roku jeszcze 4 busy za gotówkę i zorganizuje nowego klienta a to będzie średnie to ogarnięcia ale podejmuje ryzyko bo stać mnie żeby zaryzykować 4 busy i 4 komplety narzędzi
Nie jest niemożliwe wyrwanie się z shadenfreude. Wręcz od dziecka raziło mnie takie podejście i do dziś jest dla mnie niezrozumiałe. Uważam że gdyby nie to, nie osiągnąłbym tego co dziś mam. W swoim otoczeniu co raz rzadziej spotykam osoby z syndromem shadenfreude i syndrom ten dotyczy raczej tylko tych znajomych, co "zostali z tyłu", nie rozwijając się i wiecznie narzekając na życie.
Ja mam taką sytuacje że gdy poszedłem do szkoły średniej to dałem się poznać rówieśnikom jako ta osoba co wszystko ogarnia bardzo inteligentna i wiedzaca o czym mowi i majaca szacunek u osób starszych a zwlaszcza u nauczycieli do tego z dobrymi ocenami itp. No i teraz odbija mi sie to czkawką bo dla części klasy jestem najbardziej nielubianą osobą. Nie ma dnia żeby ktos nie wysmiał jakiejs mojej drobnej porażki. Wystarczy delikatne przejezyczenie czy brak słowa i juz jest to wyszydzone. Autentycznie gdy mielismy pierwsze praktyki zawodowe i przez przypadek zbiłem świetlówkę to potrafili mi to wypominac przez 3 miesiace. Bardzo ta postawa wiekszowci osób z mojej klasy mnie dobijała. No ale teraz mam już to co raz mocniej gdzieś co mówią. Nie policze ile razy nabijali sie ze na praktykach najlepiej spawam lutuje czy na polskim bardzo mocno sie wyróżniam bo oni nie mają rzadnej wiedzy. Czekam jeszcze 3 lata do matury aby opuscic takich ludzi ktorych szczerze nienawidze
Rozumiem ciebie. Ja w szkole średniej miałem podobnie. Kiedy zaczynałem tam edukację, to myślałem, że poznam fajniejszych ludzi od tych, których spotykałem w podstawówce i gimnazjum, ale byłem bardzo rozczarowany. Trafiłem na beznadziejne i nic niewarte towarzystwo. Dopiero na studiach poznałem dużo fajniejszych ludzi, a z niektórymi do dziś się przyjaźnię. ;) W każdym razie jedyne co mogę ci powiedzieć, to mam nadzieję, że jakoś wytrwasz ten bardzo trudny okres i życzę ci, abyś w przyszłości poznał dużo fajniejszych ludzi. ;)
@@MW1995-F1fan a dziekuję bardzo i szczerze doceniam. Tu nawet nie chodzi o to czy poznam nowych ludzi. Bo mam wielu świetnych znajomych zwlaszcza z dziecinstwa i na prawdę cudowną dziewczynę która dużo mi pomaga. Problem jest w tym że to nie z tymi dobrymi osobami siedze od 8 do 15 w szkole 5 dni w tygodniu tylko z zadufanymi w sobie i roszczeniowymi gnojkami. Doslownie paru z nich jest w porzadku i mam może ze trzech z ktorymi sie przyjaznie. Wiec nie jest tak źle i jakoś trzeba iść do przodu. Pozdrawiam ♡
Problem we wszystkim jest taki, ze jak nie oglądasz sie na opinie innych, nie oceniasz, skupiasz sie na sobie, nie obsmiewasz porażek, nie chwalisz sie sukcesami żeby innych nie urazić, żyjesz skromnie itp. To nagle sie okazuje ze jesteś sam i tez jesteś nieszczęśliwy. Nie ma ludzi w twoim otoczeniu bo ludzie właśnie potrzebują przynależeć do jakiejś grupy. Ktoś kto nazywa siebie indywidualista bo zrobił sobie tatuaż nim nie jest, indywidualista to osoba, która boryka sie z niezrozumieniem. Omawiane w materiale zachowanie buduje poczucie przynależności, gdy wszyscy ludzie na świecie skupiliby sie tylko na sobie nagle okazałoby sie ze wszystko nie ma sensu. Bo po co tak naprawdę nowy samochód ? Wiele osób robi to właśnie dla innych, jednym żeby nosa utrzeć, do drugich chce dorównać i dlatego pracował na samochód. Jak nie będzie porównania to tak naprawdę nie będzie motywacji żeby pracować. To jest dużo bardziej skomplikowane niż opisane w materiale. Tak naprawdę można by tu poruszyć temat sensu życia rownież, bo istnieje naprawdę dużo ludzi, którzy czerpią energię do życia tylko dlatego ze jest wiele ludzi, którym sie gorzej wiedzie…
Ja aktualnie borykam się z takim problemem że nie mam już prawie nikogo z którym mógłbym po prostu pogadać przez to że chcę coś osiągnąć więcej i robie takie rzeczy jak : nie pije alkoholu , staram się nie śmiać z innych i chce pomagać innym uważam że to jest cena za którą płacimy jeżeli wybieramy taką ścieżkę
@@karolkkk5068 Karol mam podobnie, jak czlowiek chce byc zwycJnie dobry, postepowac wlasciwie to inni, ktorzy sa zbyt slabi na to, czuja sie gorzej, bo widza ze sa gnidami. Mechanizm obronny kaze im negowac taka osobe, bo ciezko jest ego zniesc porownanie sie do lepszej osoby. To samo jest z sukcesem na kazdym polu. Kazdy sukces innych ponad nasz, otwiera w nas czesto demony..
@@karolkkk5068 Karol, dobrze sobie zdawac z tego mechanizmu sprawe. Pietaj, zeby nigdy nie brac do siebie takich przytykow. Nawet w swojej glowie odpowiedz takiej osobie: przykro mi ze masz smutne zycie i jestes sfrustrowany. To odcina od negatywnej energii skierowanej do nas i oddaje ja osobie od ktorej pochodzi. Pozdrawiam
Aż mi się taka przypowiastka przypomniała że jeśli bedziesz dobry to jak zrobisz coś złego to będą ci to wypominać, a jak bedziesz chamem i raz zrobisz coś dobrego to ludzie to docenią bardziej.
To wcale nie tak, że bogatsi gardzą biedniejszymi i ostentacyjnie okazaują swoją wyższość, albo często gęsto wyzyskują swoich pracowników. Trudno współczuć osobom, które jeszcze chwilę temu (przed "upadkiem") bez zastanowienia by Cb zgnoiły tylko dlatego że mają więcej siana.
Ale oczywiście jeżeli jest ktoś uczciwym człowiekiem to jak najbardziej otrzyma odemnie współczucie. Np w pandemii trzymałam kciuki za Pana Gołębiewskiego żeby mu się udało utrzymać hotele- pomimo szalejącej pandemii nikogo nie zwolnił co dużo znaczyło dla społeczności miasteczek w których był największym albo jednym z największych pracodawców.
Bardzo fajnie opisany jest przykład harowania za pół darmo w książce 1984 Orwella. W ksiazce większość pieniędzy idzie na wojnę z innymi krajami, a propaganda każe myslec człowiekowi, ze pieniadze które państwo mu zabiera idą na szczytny cel.
Idealnie trafiony temat jak dla mnie. Jedne z najgorszych, najbardziej obrzydliwych zachowań ludzkich... Takie materiały powinny być wtłaczane do głowy już na wczesnych etapach edukacji zaczynając od rodziców... Gratuluje autorowi filmu.
Poczucie sprawiedliwości w Schadenfreude jest bardzo proste- od dziecka wmawia się nam "bądź grzeczny, pracowity i miły dla ludzi to osiągniesz sukces". Potem przychodzi rzeczywistość i powstaje dysonans. Bo świat inaczej działa.
Jak zwykle jednostronna opinia pod z góry ustaloną tezę. Przykładowo - dla wielu ludzi jest niezwykle motywujące, że po sukcesie wielu ich znajomych będzie miało właśnie ból dupy czyli schadenfreude. Wręcz symulują sukces, byle doświadczyć, że ktoś z ich otoczenia cierpi z tego powodu.
Wśród zwierząt społecznych najważniejszym czynnikiem wpływającym na przetrwanie jest pozycja w hierarchii stada (społeczeństwa). Im wyższa pozycja w społeczeństwie tym większa szansa na przetrwanie. To podłoże znakomitej większości ludzkich zachowań. Dobrze, że ktoś o tym mówi.
Ja bym powiedział, że to wynika raczej z wychowania. Generalnie w środowiskach klasy niższej i średniej-niższej jest to reakcja obronna. Bo gdy dziecko zapyta, dlaczego rodzice nie mają takiego samochodu jak sąsiad, mieszkają z despotyczną babką zamiast w ogromnej willi, to odpowiadają mu, że sąsiad to ,,złodziej" i na pewno ukradł. To jak w tym memie, że sąsiadowi się Mercedes zepsuł, a zza płotu śmieje się Janusz. To owoc zawiści. Generalnie taki mechanizm powinien zostać wypleniony wychowawczo. Bo nigdy nie powinno się życzyć człowiekowi źle, ani śmiać z jego porażki. Najczęściej patologiczne grupy hamują rozwój społeczny. Daleko szukać, to jak w Chłopakach z baraków. Jak jednemu z nich coś się udawało to pojawiała się zawiść, chęć ściągnięcia z powrotem na dno. Co warto zauważyć to to, że mechanizm ten jest bardzo widoczny wśród nas, Polaków. Lata komuny doprowadziły do tego, że nasze umysły są zepsute. System sam z siebie niszczył ludzi, którzy chcieli coś osiągnąć. Dodatkowo środowisko konfidenckie doprowadzało, że osobom z wyższymi aspiracjami, bez układów, nie udawało się za wiele. To wzmacniało ten głupi mechanizm. No i to, że generalnie istnieje pewna zależność. Dajmy prosty przykład, że damy komuś 100 złotych, ale za to drugiej osobie 300 złotych oraz opcję drugą 50 złotych i 100 złotych. Jeśli tą drugą osobą będzie ktoś nie lubiany lub znienawidzony to istnieje duża szansa, że osoba wybierze opcję 2, nie tylko szkodząc tej osobie, ale szkodzą również sobie. Tak niestety funkcjonuje społeczeństwo.
W tyłku mam społeczeństwo. Lepiej żyć samemu dla siebie w lesie i nie być wykorzystywanym. Niewolnicza praca a i tak nie zarabia sie kokosów. 1/3 pensji zjada system. Robotnicy w Egipcie przy piramidach mieli lepiej niż my.
Może by było inaczej, gdyby ci na górze szanowali tych na dole. Panuje wyzysk a ''filantropia' polega na przelewaniu hajsu uzyskanego poszkodowaniem jednych, na pomoc poszkodowanym drugim.
Faktem jest jednak że są osoby budujące status na niesprawiedliwości. Zaznałem kilka takich przypadków i czasem zaliczają oni jakiś upadek. Jeden był szczególny. Facet miał pewien zakład usługowy, był to miejscowy cwaniak mający niezłe układy tak że różne akcje uchodziły mu na sucho. Nie będę wchodził w szczegóły bo to nie potrzebne, ale lepiej było nie mieć z nim do czynienia. Pewnego razu spłonął mu biznes. Jak się okazało, nie był ubezpieczony. Facet już się nie pozbierał, choć przy pomocy znajomości próbował wrobić jeszcze w podpalenie kogoś z kim miał kosę. Nie ukrywam że z ulgą i satysfakcją ja i wielu innych przyjęło taki rozwój sytuacji. Pozdrawiam
Zauważyłem to gdy wyjechałem do Anglii. Nieznajomi podchodzącym i zagadują że dobrze wyglądasz masz fajne buty czy ładnie obcięte włosy. Wiem że wiele osób powie za chwilę że to sztuczne, udawane itp. Szczerze mam to gdzieś wolę te sztuczne mile słowa niż ciągłe narzekanie na wszystko dookoła.
@@atk9334 w wielu krajach zachodu jest taki zwyczaj, ja miałem podobne doświadczenia we Włoszech, Austrii, Hiszpanii, Belgii, czy Wielkiej Brytanii. Kasjerka w sklepie, ochroniarz, policjantka, potrafią normalnie zagadać i nawet jeśli jest to sztuczne, to wciąż przyjemniejsze od "polskiego" spojrzenia w stylu "czego znowu chcesz?".
Do dzisiaj pamiętam jak facet w windzie na Manhattanie ubrnay w garnitur z walizka w ręce zaczął mnie wypytywać o to jak się czuje, jak mi się pracuje i czy moja praca sprawia mi przyjemność itd. Ja jechałem obok niego upoocny i śmierdzący po pracy fizycznej z innego piętra tego budynku. W Polsce nawet jak się zdarzy taka sytuacja to jest to 20x rzadziej
Z Panem Januszem to świetny przykład i niekoniecznie niesprawiedliwy... Najprawdopodobniej Pan Janusz pracował u tego przedsiębiorcy a oni w trakcie trwania jego umowy też wykorzystywali swój status społeczny choćby tym że to oni jemu dają pracę więc oni mogą wszystko... Miałem dokładnie taką sytuację
Mam tak do dzisiaj 2 dni chodziłem podjarany z radości jak kolega kupił kamaro z USA nie ubezpieczył bo mówił że po co i rozbił tak ze nie da się wyklepać. Pisząc o tym dalej się cieszę.
oczywiście. Mam czlowieka w pracy ktory ciagle mnie prowokuje, irytuje mnie jego zachowanie, ciagle o mnie cos zle gada na około, okazuje do mnie kompletny brak szacunku i zycze mu wszystkiego co najgrosze, i z przyjemnośia obserwowalabym jego upadek :) I wcale sie tego nie wstydze.
Zawiść to bardzo poważny problem - bylo opublikowane takie badanie przeprowadzone w Afryce, gdzie ludzie odmawiali pomocy w formie jakiejś technologii, bo bali się zawiści (i wynikającej z niej przemocy) innych wiosek/plemion. Co ciekawe moje obserwacje są takie - ludzie reprezentują bardzo różny poziom (uświadomionej) zawiści. Sama musialam się jako dziecko nauczyć od innych, że coś takiego istnieje i byla to bolesna lekcja. Z drugiej strony mam w najbliższej rodzinie osoby, które wykazują wyższy poziom zawiści niż średnia, ale i tak są calkiem normalni w porównaniu do kilku ekstremalnie zawistnych osób, ktore znam i obserwuję z mieszanką fascynacji i odrazy. Odnoszę wrażenie, że może to mieć związek z narcyzmem. Jesteśmy bardzo bardzo różni od siebie!
Odczuwam schadenfreude tylko wobec ludzi, którzy na to zasłużyli, kiedyś mi się naprzykrzając :) I odczuwam satysfakcję, że mi idzie dobrze, a im nie. Tak to życzę ludziom jak najlepiej.
Zaprzeczeniem sprawiedliwości jest to, że ktoś podjął ryzyko i dopóki czerpał z tego zyski to wszystko jest ok ale jak już w wyniku tego ryzyka straci to nie jest ok? 😂 Żeby byc ponadprzeciętnm trzeba się liczyć z tym, że można ponieść porażkę i taka porażka jeśli nastąpi jest równie sprawiedliwa co sukces. Nie przeginaj Pan w druga stronę.
No jest to sprawiedliwe, jednak jest to kogoś nieszczęście. Cieszysz się z tego, że jakiś przygłup nie potrafi zarobić na własne życie i żyje w biedzie? W końcu to sprawiedliwe
@@strzelbi111 Odniosłem się do zdania w którym autor twierdzi, że ktoś kto zaryzykował swoje oszczędności by zarabiać więcej i w wyniku tego odniósł porażkę został niesprawiedliwie potraktowany przez los. Sugerując, że ci którzy nie podejmują tego ryzyka są bierni (może nawet gorsi) bo wolą stabilizację na przeciętnym poziomie. To, że czyjaś porażka jest sprawiedliwa nie oznacza, że mnie to cieszy 🙂
Myślę, że w tej zawiści o czyjeś pieniądze pominięta została transformacja ustrojowa i fakt, że niektórzy nie zawsze "ciężką pracą i poświęceniem" doszło do swojego statusu. Czasami były to przejęcia, rozboje, okłamywanie, wsadzanie na miny, podpie...donoszenie służbom, oszukiwanie, niepłacenie, kradzieże... Przykładów rozwoju niektórych firm można mnożyć, miałem styczność nawet z jednym Wielkim Pracodawcą, który ściemnia w żywe oczy sprzedając drogie samochody, pracownikom płaci najniższe stawki, kroi gdzie się da i kupuje kamienice. Jeżeli kogoś nie bierze szlag, znaczy, że przez to nie przeszedł i jeszcze współczuje. Ja przestałem. Wiem o niektórych, którzy włożyli majątek, poświęcali swój czas - szanuję, ja bym się nie podjął przy takiej fluktuacji. Niestety, polegli z przyczyn od nich niezależnych, a będących rakiem polskiej przedsiębiorczości: odroczone faktury płacone długo po terminie. Dlatego, mimo, że się z nimi skłóciłem na zasadzie "proszę mi zapłacić" "nie mam z czego" "przykro mi, ale zatrudniając, się pan zobowiązał płacić niezależnie, ale mogę przyjść po to później" - czyli e zrozumieniu jego sytuacji jednak konsekwentnie chcąc uzyskać swoje. Bo co, z pięściami na typa? Jednak moja cierpliwość kończy się razem ze współczuciem, gdy zaczyna się oszukiwanie i kłamanie i wodzenie za nos. To samo tyczy się osób - mogę kogoś nie lubić, nawet nie znosić, co wcale nie oznacza, że to automatycznie zły człowiek. To dobry człowiek, jak każdy z nas, ale moje usposobienie go nie trawi i już. Jak takiego ziomeczka, co usposobienie miał bałaganiarskie i odbijało się to na mojej sprawności i wypłacie, bo musiałem za nim sprzątać, bo on tego robić nie chciał. W końcu drogo coś uszkodził, choć prosiłem, żeby dbał o porządek i jakość pracy. Cóż - Schadenfreude: mówiłem, że kiedyś tak będzie, masz nauczkę. Niestety wniosków nie wyciągnął... Więc uważam Schadenfreude za pewien mechanizm "a nie mówiłem" albo "masz za swoje", który jest odreagowaniem za wyrządzanie obiektywnych krzywd, jakimi są kradzieże i kłamstwa.
Do niedawna słyszałem, że ta negatywna cecha wspomniana w materiale dotyczy tylko POLAKÓW. Bo przecież na zachodzie występują wyłącznie pozytywne wzorce. Panie @ Nie wiem ale się dowiem, a jak się nazywa zjawisko, gdy na podstawie tego, że ktoś jest z poza Polski, z góry przypisuje się wyłącznie dobre cechy ? :) Pozdrawiam i kanał śledzę, żałuje że gdy człowiek był młodszy nie miał tak łatwego dostępu do wiedzy jak teraz.
Nigdy nie mogłem wyobrazić sobie takiego podejścia do drugiego człowieka, w dodatku to usprawiedliwiając czyli de facto będąc świadomym tego co się robi czym by to nie było. I dlatego takich osobników nazywam "zawistne kurwy". Może to i kwestia konsekwencji zaburzeń w rozwoju psychologicznym, ale życzenie komuś porażki zamiast spróbować samemu dojść wyżej jest żałosne i autodestrukcyjne (karmienie kompleksów, brak pracy nad sobą = regres, stany depresyjne, itd).
Może nagrasz coś o podejściu mediów do pokolenia Z? Chodzi przede wszystkim o postrzeganie jego przedstawicieli za "roszczeniowych obiboków", którym się w dupach poprzewracało, bo śmią wysoko wyceniać swoje umiejętności na rynku pracy, a nie jak przykładny obywatel godzić się na każdą propozycję łaskawego pracodawcy.
Przykład z biegaczem nie ma sensu ,poniewasz potknięcie sie oponenta daje zwycięstwo. Ewolucyjne usprawiedliwienie shadenfreude jest takie że pogorszenie się statusu osoby wyższej w hierarchii automatycznie podwyrzsza twoje. Wyrzsza ranga podnosi twoją atrakcyjność w oczach płuci przeciwnej i zwiększ szanse na przetrwanie twoich genów.
Ujmę to tak: Są osoby które zasługują na współczucie i takie którym nie należy się nic innego jak pogarda. Czy było by wam szkoda dajmy na to takiego gościa który lubuje się w biciu i gnębieni słabszych? Jasne że nie. Czy było by wam szkoda handlarza narkotyków przez którego zmarło kilka osób? Też wiadomo że nie. Czy było by wam szkoda osoby która poniżyła was praktycznie na całą okolicę? Też wiadomo że nie. Każdy odpowiada za swoje czyny, każdy postępuje jak chce, jednak wszystko ma swoje konsystencje
A dla mnie to jest najbardziej naturalne zjawisko pod słońcem. Jak każde zwierzę, człowiek ma instynkt przetrwania. Sukcesy innych to konkurencja. Więc z każdej porażki konkurentów się cieszymy. Jeśli Zbycha-jaskiniowca pożre tygrys, to Stach-jaskiniowiec będzie miał większe szanse na miejsce przy ognisku, kawał pieczystego na obiad i znalezienia jakiejś wolnej kobiety jaskiniowej :) Szczególnie, jeśli Zbychu to był kawał chłopa, co normalnie by Stachowi maczugą łeb rozwalił, gdyby ten się wciskał na jego miejsce przy ognisku. I wcale niewiele się dzisiaj zmieniło od czasów jaskiń i maczug. Nierzadko np. obiektywnie gorszy kandydat wygrywał wybory, nie dzięki własnym zaletom, ale dlatego, bo konkurentowi ktoś podłożył przysłowiową "świnię". W sporcie kontuzja rywala na treningu potrafi wpłynąć na wynik rywalizacji itp itd.
Zalezy od rodzaju porazki. Podam przyklad z wlasnego zycia: dlugi czas pomagalam pewnej niezbyt bystrej dziewczynie w mojej klasie w nauce, nie oczekujac nic w zamian. Po prostu lubie pomagac, jesli jestem w stanie, a poza tym dla mnie to tez powtorzenie materialu, jak go tlumacze komus innemu. Teoretycznie win-win. ALE: w pewnym momencie stwierdzilam, ze moja pomoc nie ma kompletnie sensu. Owa dziewczyna zaczela mnie wykorzystywac (i innych), odpisywala prace domowe, bo wolala isc z chlopakiem do kina czy cos zjesc. Na sprawdzianach same dwoje. Wiec w koncu sie wkur*wilam i powiedzialam tej dziewczynie wprost, ze jest leniwa bula i ze nie mam ochoty jej wiecej pomagac, bo to kompletnie nie ma sensu. Powiedzialam jej tez, ze powinna sobie przemyslec, czy na pewno jest to wlasciwy kierunek dla niej, bo brakuje jej podstawowej wiedzy oraz zrozumienia dla danego tematu (matematyka i przedmioty scisle). Co z tego, ze ja jej tlumacze, jak ona potem tego nie powtarza jeszcze raz w domu, wiec niech sie nie dziwi, ze ma takie oceny, jakie ma. Oczywiscie jej sie to bardzo nie spodobalo. Minelo od tego wydarzenia pare miesiecy i za kazdym razem, jak ona dostaje slaba ocene, to sie ciesze. A wiecie dlaczego? Bo to za kazdym razem doskonale potwierdza to, co powiedzialam. Nie uczysz sie - nie licz na dobre oceny i na ukonczenie studiow. Laska jest zwyczajnie sama winna swojej kiepskiej sytuacji. Nie zrozumiala zupelnie nic z tego, co jej powiedzialam. Ona widzi tylko pieniadze, jakie sie zarabia w danym zawodzie. A ze nie potrafi podstawowych rzeczy z matematyki - a kto by sie tym przejmowal. Najwazniejsze, ze kasa sie bedzie zgadzac.
Do autorów kanału: Najbardziej ciekawi mnie w waszych filmach na temat "awansu społecznego" założenie że system w którym żyjemy jest egalitarny to znaczy uczciwy i sprawiedliwy wobec wszystkich. To naiwne stwierdzenie. Gdyby tak bylo to te porady jak i opisywanie definicji miało by sens i może faktycznie by pomagało. Co do schadenFreude to faktycznie jest to przykre zjawisko i należy mu się przeciwstawiać i fajnie że to opisujecie ale dziwi mnie że najwięcej poświęcacie w tym wypadku ludziom tak przez was nazywanych "sukcesu". Niestety wiele przypadków w naszym skromnym kraju takich ludzi to ludzie często dziedziczący fortuny w sposób bardzo nieuczciwy a wręcz okrutny. Trudno się temu dziwić bo jakby wam ten wspaniały kapitalizm się nie podobał to jednak jego początki z egalitaryzmem społecznym nie miały nic wspólnego i prawdopodobnie nie będą miały bo kapitalizm w swoich założeniach stawia na motor napędowy u człowieka zwany egoizmem i konkurencyjnością. To nie są przecież wyznaczniki równego i sprawiedliwego społeczeństwa. Wracając do ludzi bogaczy Mike'ów. Nie ukrywam jesli ktoś zdobył fortunę wykorzystując do tego celu ludzi pod sobą lub kantował podatki i państwo to jednak po jego wielkim upadku jakoś trudno zdobyć do niego szklankę empatii i chyba jednak słusznie, nie sądzicie? Nie uważam też że każda fortuna jest zdobyta w sposób nieuczciwy jednak uważam że bycie socjopatą lub narcyzem albo psychopatą czyli osobowościami w większości bez zdolności do współodczuwania często bardzo pomaga na bogaceniu się. Równie dobrze mógłbym powiedzieć ze czuje schadenfreude do Putina bo przecież spadl ze swojej drabiny statusu społecznego i siedzi teraz w bunkrze uznany przez praktycznie cały zachodni świat za szaleńca. Czy się z tego cieszę? Oczywiście że tak i jakoś nie mam z tym problemu bo uważam źe najgorsze co można zrobić to okazać podobnym osobnikom empatię. Oni to po prostu wykorzystają jako kolejną ciekawą kartę w swoich rozgrywkach i tyle. Z koleii często spotykam się z tym jak ludzie gardzą osobami bezdomnymi czy właśnie upośledzonymi lub w inny sposób poszkodowanymi. Może zacznijcie oświecać w tych tematach ? Stereotypy niestety bardzo niszczą każde społeczeństwo i przydało by się ludzi z nich wyprowadzać a nie je pogłębiać na zasadzie tworzenia podziałów "wygranego życia" , "przegranego życia" które są w zasadzie pojeciami ludzi którzy mają 16 lat i nie dojrzeli do poziomu rozumienia roli w społeczeństwie a tylko tworzenia skrótowego, wygodnego myślenia. Opiszcie może też czym w zasadzie jest prawdziwe szczęście, jak je odkryć i szukać bo to też często jest nie tak bardzo oczywiste jak sie wydaje. Polecam wam zgłębić np. książki Charliego Le Duffa który bardzo obrazowo ukazuje obrzydliwości USA i działania kapitalizmu które są po prostu chore. Fajnie by było gdybyście poczytali też trochę Freuda, Horney, czy np. do tych waszych tematów "Zdrowe społeczeństwo" albo "Patologię normalności" Fromma. Jest wielu myślicieli którzy fajnie opisują zjawiska psychologiczne cenieni w świecie humanizmu, których dzieła na pewno otworzyły by wielu ludziom umysł na nowe spojrzenie na świat. Czekam aż ktoś napisze mi pod commentary że przecież kapitalizm to najlepszy ustrój jaki stworzył człowiek więc o co mi chodzi, może komunę chcę przywrócić, bo nie ukrywam, kocham takie argumenty.
tworzona treść a przynajmniej to co ostatnio tutaj sie trafia raczej nie ma na celu oswiecić ogladajacych, otworzyć ich umysł na nowe spojrzenia itp. Nie przedstawia tematu nawet w obiektywny sposób tylko ma potwierdzić z góry ustalone tezy by namówić na zakup ksiażki. Nawet tytuł ma sie nijak do treści, bo to nie cywilizacja chce zebyś pracował za pół darmo, wiekszosc ludzi chce być jedynie nad Tobą co nie oznacza że Tobie ma sie żyć żle, tylko im w porównaniu do ciebie ma być lepiej i tak działa biologia i opisywane zjawisko w filmiku. Pracy za pół darmo chce nie cywilizacja a grupy które czerpia bezposrednie korzyści z tej pracy, natomiast one są w tych filmikach wybielane jako ludzie o dobrych cechach do których Ty, ogladajacy również możesz dołaczyć, wystarczy ze kupisz ksiażke. Zatem według mnie nie ma co merytorycznie dyskutować nad filmikami, bo to jest tępa liberalno-gospodarcza propaganda dla młodych ambitnych osób które jeszcze wierzą że mogą wszystko jeżeli tylko bedą pracować wystarczająco ciężko.
@@adambrzezinski342 masz rację. Oni prawdopodobnie po prostu reklamują w ten pragmatyczny sposób swoje coachoksiążki i tyle. Szkoda że podpisują się pod nauką psychologii a także innych nurtów w zasadzie bardziej im szkodząc niż pomagając, opisując jakieś banały w stylu wielka mroczna triada, albo zło na podstawie eksperymentu Zimbardo. Takie rzeczy czytało się w gimnazjum. Szczerze zaczynam wątpić czy ci ludzie w ogóle mają jakiekolwiek pojęcie w dziedzinie w której chcą być uznawani za mentorów. Generalnie mam nadzieję że jeśli powyższy komentarz nie trafi do twórców a prawdopodobnie nie trafi bo biznesik musi się kręcić więc zostanie przemilczany to przynajmniej niektórzy czytający sami zaczną patrzeć krytycznie na działania kanału.
8:30 oczywiście, że bardzo często ma Pod tym "super ciężko pracującym biznesmenem" (zwykle niestety januszem), któremu się udało stoją ludzie którzy byli traktowani w jego firemce jak gorszy sort i robili za przysłowiową miskę ryżu (no jeszcze z czasem wybłaganym na kolanach urlopem, którego nie mogli wziąć przez reszte roku, bo "roboty jest dużo" i oczywiście portfelik by mu się skurczył. Szkoda tylko, że pracownikom nie puchnie kiedy tej "roboty jest dużo". No ale przecież są owocowe czwartki 🤡). Już nie wspomnę o braku BHP w 9/10 firm, czy grożeniem utratą pracy jeśli pójdziesz na L4 gdy "robota goni, sezon jest", a wystarczyłoby zadbać o odpowiednią ilość pracowników na zmianie / na dane stanowisko. W takim przypadku nic dziwnego, że ludzie się cieszą. Osobiście nie znam nikogo, kto za nic cieszy się z czyjegoś nieszczęścia. Zwykle trzeba ludziom zajść za skórę i traktować ich jak gówno.
To zależy... jeśli kogoś poznałam i ta osoba bardzo mnie zraniła , ja to zostawiałam , zajęłam się swoim życiem, szkoda mi czasu na zemstę czy coś takiego( obmawianie tej osoby, szukanie jej wrogów , jakieś świństwa to nie mój świat ) , a po jakimś czasie dowiedziałam się że ta osoba miała jakiś poważne problemy w pierwszej chwili się ucieszyłam :( nie jestem z tego dumna . Może mam jakiś instynkt , nie przytrafiło mi się nic takiego z czym trzeba iść do sądu. Jestem już dojrzała osoba i obserwują moja dalsza rodzinę : kobiety odpuszczają , dają z siebie więcej i poświęcają się dla świętego spokoju ( pochodzę ze wsi) Jeśli nie zrobisz czegoś kiedy widzisz swoją krzywdę , ignorujesz to dla wygody : to nie ma postępu , nie ma zmian
Ten problem tyczy się 90% ludzi w Polsce. Patrząc po wieloletniej walce PiSu z PO, ludzie bardzo mocno zakorzenili w sobie shadenfreude. Jest to chore, dlatego nic się nie zmienia w tym kraju.
"Na biednego nie trafiło" ma sens i nie ma nic wspólnego z zawiścią. W końcu osoba bogata ma zdecydowanie większe szanse poradzić sobie z przeciwnościami losu niż osoba bez kapitału. Przejmować się należy osobami, których dana sytuacja przerosła.
Mnie najbardziej jest żal dzisiejszych celebrytów i zarabiających miliony sportowców. Większość z nich ma zwykłe siano w głowie, wystarczy posłuchać, z jaką elokwencją się wypowiadają. Co ci biedacy zrobią, jak im pośladki obwisną i kolana zaczną strzelać. Kontrakty wygasną, do telewizji śniadaniowych przestaną ich zapraszać... Okaże się, że kasę przetrąbili na bale i drogie auta a resztę ukradli im różnej maści "menedżerzy" i "trenerzy osobiści". I co te bidulki wtedy zrobią... trzeba się będzie nauczyć żyć normalnie... Może ich chociaż jakiś Dom Aktora w Skolimowie weźmie...
Czy nie uważasz że zazdrość moze być motorem napędowym do rozwoju. Przykładowa systuacja, typ ma rodzinę, dom, firme, dobrze zarabia, jest w dobrej formie, ma jakies fajne "zabawki". Zazdroszczę mu tego i zaczynam wykonywać ruchy w kierunku takim żeby zrównać do niego albo mieć jeszcze lepiej, bo jeśli on dał rady to czemu ja nie mogę? To określenie i stan nie musi miec tylko i wyłącznie pejoratywnej konotacji. Jestem zazdrosny o coś ale nie łączy sie to z zawiścią i niezdrowym myśleniem. Co o tym myślisz?
Brutalna prawda jest taka że biedni ludzie którzy będą robić dla bogatych są potrzebni. To jest coś z czym nie da się nic zrobić i tyle. Do końca świata będzie wyraźny podział na wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. Nie może przecież mieć miejsca sytuacja w której każdy ma swoją firmę i zarabia 20 tys. miesięcznie i wyżej, to nie ma po prostu prawa istnieć i głupcy są tak samo potrzebni jak mądrzy ludzie, którzy chcą coś osiągnąć. Oczywiście nie mam na myśli że przykładowo każdy kasjer w biedronce jest głupi. Po prostu nie zaryzykował i mogło to się stać z różnych powodów.
Skąd ja to znam. Teraz to strach sie pochwalić nowymi butami bo ci ukradna albo podepcza. Ja nauczyłem się mowic ze u mnie fatalnie źle i straszna bieda i mam spokój dzieki temu
Do autora. Ten filmik jest bardzo stronniczy a dlatego że znam mase ludzi o wysokim statusie którzy wyśmiewają się z ludzi biednych a nawet zazdroszczą im prostego życia bo myślą że bieda to zero problemów i że przez to będą długo żyli.
To pracuj nad tym, żebyś odniósł sukces. Ponieważ połowa tych, która go odniosła, włożyła w to więcej wysiłku i czasu od innych (np. siedzieli przez 8 godzin dziennie w książkach). Poza tym sukces, można interpretować na różne sposoby. P.S. A jak zdasz sobie sprawę z czym się to wiąże, to przestaniesz komuś zazdroscić. Mr. Olympia, nie ma problemu. 5-6 x w tygodniu po półtorej godziny dziennie siłownia, ścisła dieta, wiadro sterydów. I może załapiesz się do top 10 po 8-12 latach ćwiczeń.
2:13 To optymalizacja żerowania (reguła wartości skrajnej - ekologia). Tak się opisuje wszystkie zwierzęta w tym ludzi. Jakby ktoś nie wiedział, to przypominam, że nie przynosi nas aniołek, a chłop włazi na babę. (Odsyłam do Ekologia ewolucyjna Adam Łomnicki).
![Yoshi Rinrada - 'มาทำไม' [Official MV]](http://i.ytimg.com/vi/r41xbfRLkLs/mqdefault.jpg)
Dobrze, że jest osoba, która porusza takie tematy. Wartościowe materiały, które powinny trafiać do szerokiego grona odbiorców, pozdrawiam ;)
Elooo
@@filokbobdragon1397 Siema
To cała ekipa ludzi. Polecam live
@@intox7004 Obczaje
świat chce wmówić że to wstyd chcieć być kimś wyjatkowym
A wystarczy nauczyć się czerpać satysfakcję z własnych porażek i życie od razu robi się piękne.
To się ucz.
@@relikt55a ty?
@@relikt55 ty też się ucz. W sumie ja też powinienem.
@@piotrsobczak2866 A mi się nie chce.
Byłbym wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie 😂
Sama byłam świadkiem, jak osoba życzyła innym złej pogody, dlatego, że ona musiała iść do pracy. To taki przykład. Życzenie komuś źle, czerpanie przyjemności z cudzego nieszczęścia i wielkie zdziwienie, że ktoś tego nie popiera.
Ja tam lubię deszcz.
@@goscnaforum6483 Więc to tak, jakby życzył Ci suszy.
Kiedyś mi wieloletni przyjaciel powiedział mi, że "najgorzej jest pocieszać się cudzym nieszczęściem" albo "cudze nieszczęścia go nie cieszą".
Wywarło to wtedy na mnie tak duży wpływ, że do teraz siedzi mi to w głowie i za każdym razem gdy ktoś przywołuje jakieś porażki innych osób, żeby mnie pocieszyć
Dlatego tylu ludzi hejtuje Billa Gatesa, Bezosa, Zuckerberga, Muska itd. Bo tych na szczycie którzy coś robią najłatwiej krytykować przelewając swoje życiowe frustracje i niepowodzenia.
@@BG-up3ss Ehh nie? Znaczy zgadzam się z tym co powiedziałeś ale akurat świat tak działa, że tych na szczycie szczytów jak najbardziej idzie krytykować bo żeby tam zostać trzeba cwaniakować i łamać niszczyć ludzi oraz ponadto bycie osobą publiczną wymaga bycia hipokrytą. Pls Bezos? Serio? Tym którego firma nie pozwala ludziom iść załatwić potrzeby fizjologiczne. Cukierberg czyli typ którego firma jawnie wie że jej produkt (Instagram) niszczy psychę młodych ludzi ale ma to w dupie bo piniążki się zgadzają. Musk który cwaniaczy że SI bee a sam robi własne, czy zrobił bait and swich ze stralinkiem (z nielimitowanych danych do 1TB, oczywiście z podniesioną ceną)
Masz bardzo mądrego przyjaciela. Cieszenie się z czyjejś porażki, to toksyczna pozytywność.
@@BG-up3ss większość tych których tu wymieniłeś niestety nie wspiął się na szczyt tylko dzięki swojej własnej pracy i inteligencji.Uwierz ,nie jestem zawistna ani nie zazdroszczę nikomu sukcesów.A ci wymienieni niestety posiadają swoje majątki dzięki krzywdzie innych.Poczytaj o np.Musku i Nigerii wydobyciu grafenu,fundacja Gatesa ma na sumieniu życie wielu kobiet w Afryce oraz dziewczynek w Indiach oraz zastraszanie przez kowidziątko,nie podałeś zbyt dobrych postaci.Najważniejsze to być uczciwym wobec siebie i innych-pieniądze to nie wszystko.
@@BG-up3ss warto doczytać skąd ta krytyka przywołanych Panów, bo z pewnością nie dlatego, że mają ciut więcej pieniędzy.
Człowiek czlowiekowi wilkiem, zawiść to bardzo poważne ograniczenie
Tylko zombi zombi zombi ;)
Moje marzenie to kupić wyspe i odciąć sie od ludzi😆
I tak powinno być.
Biznesmen zadzierający nosa i pogardzający biednymi dużo silniej doświadczy schadenfreude niż bogaty fajny i szanujący mniej bogatych.
Polak Polakowi Polakiem
Ja się cieszę w momencie, gdy ktoś z bliskiego otoczenia odnosi sukcesy, bo to jest znak, że skoro tamtemu się udało to mi też może, motywuje mnie to i jestem dumna, że mam takich ludzi wokół siebie. Kiedy ktoś zalicza skuchę, to budzi to we mnie lęk, że mogę być następna. Z czyjejś porażki cieszę się jedynie wtedy, gdy osoba ta źle mnie/kogoś potraktowała albo jest po prostu zła i krzywdzi innych, wtedy uważam, że karma go dopadła.
Tez sukces innych mnie inspiruje, niestety nie do końca potrafię cieszyć się albo być obojętny na sukces tych którzy coś złego mi zrobili ale uczę się tego
Mnie cudze sukcesy wkurwiają , nawet w rodzinie
@@major1895 dzięki za szczerość
Był taki żart jak chłop złowił złotą rybkę i ona spełni jego jedno życzenie pod warunkiem że sąsiad dostanie dwa razy tyle. Chłop bez wachania „złota rybko wydłub mi jedno oko”
Chciałbym zobaczyć odcinek brak ojca w życiu chłopaka "tzw syndrom braku ojca" i skutki uboczne w dorosłości czyli brak wzorca męskiego który powoduje różne problemy w dorosłym życiu np: nieumiejętność podejmowania decyzji, problemy w nauce, niska samoocena, większa agresja, problemy w związkach (czasem występująca mizoginia u dziewczyn mizoandria) czy w życiu zawodowym, mniejsza ufność, generalnie różnego rodzaju problemy poznawcze i ogólna taka nieporadność życiowa, nie mówię, że każdy przypadek ale większość badania wykazują, że aż 65-80% synów mogą wystąpić powyższe objawy. W Polsce bez ojca wg statystyk wychowuje się ok. 25% dzieci a w USA to już 40%.
Jeśli chodzi o inne statystyki to według agencji CDC 85% dzieci, które wykazują zaburzenia osobowości, pochodzi z domów bez ojca tak samo jak bezdomni większość to mężczyźni wychowani bez ojców to samo osadzeni w więzieniach to osoby wychowane bez ojców, dane sugerują, że dzieci bez ojców dwukrotnie częściej popełniają samobójstwo.
U dziewczyn też warto byłoby zrobić taki odcinek z mojej skromnej wiedzy wiem, że takie dziewczyny wychowane bez ojców w przyszłości mogą mieć problem z nawiązywaniem relacji z mężczyznami, mogą się nadmiernie koncentrować na matce albo może pojawiać się u niej niepewność co do swojego wyglądu, atrakcyjności fizycznej i intelektualnej, zwiększone ryzyko depresji, utrata bezpieczeństwa, poczucie winy często też mogą wybierać starszych partnerów, popadają w częstsze zaburzenia odżywiania do tego szybsza inicjacja seksualna i zwiększone ryzyko ciąży w wieku nastoletnim, badania pokazują, że ponad 70% nieplanowanych ciąż wśród nastolatek to w domach gdzie nie było ojca.
Podsumowując potrzebne są lata dobrej psychoterapii żeby z tego wyjść.
W sumie sam sobie odpowiedziałem i wam ale przyjemniej by się obejrzało od NWASD 😎
Ciekawy komentarz, pasuje nawet do odcinka. Takie osoby zapewne w dużej części są również wyzyskiwane w pracy ale i nie tylko.
Mogę się założyć, że masę takich dziewczyn kończy w domach publicznych, bo jeśli nie potrafią same się utrzymywać a do tego nie potrafią nawiązywać relacji z mężczyznami, no to później właśnie kończą w takich miejscach bo „jakoś przecież trzeba żyć”… straszne to wszystko co się wyrabia…
@RustCohle też bym chciał (mój ojciec tylko przynosił pieniądze i myślał że jest git )
@@katherine777 albo jest odpał w drugą stronę, czyli 30-letnie dziewice z zerowym poziomem umiejętności społecznych. Wtedy z typową prostytucją nie ma szans, ale w dzisiejszych czasach są opcje pośrednie...
@@margot58 masz na myśli wybór zakonu jako sposób na życie?
Trochę żyje na tym świecie, miałem i mam przyjaciół od zawsze, ale są na tym świecie różni ludzie np. Mam kilkoro przyjaciół z lepszym statusem, ale potrafią mnie szanować, rozumieją i wspierają, a czasem motywują. Jednakże znałem też takich , którzy nadużywali swojej pozycji by dowartościowywać się przy tych , którzy nie mają tyle co oni , takich mi nie żal jakbyś coś sie stało.
Ludzie mawiają "Gdy dziad odżyje, to Ci torbą oczy wybije" cos w tym jest. Mieszkam za granicą w dużymmieście, pracuję na średniej pracy, mam średnie mieszkanie i jest mi dobrze. Stać mnie by godnie zjeść, wyjść z przyjaciółmi, kupić sobie kilka rzeczy i pojechać na wakacje. Nie zazdroszczę, umiem się cieszyć z tego co man, mogę żyć między bogatymi jeśli mnie nie będą obrażać.
W Polsce jak chcesz 3000 na reke na starcie to jestes roszczeniowym szczeniakiem i to pokolenie to w ogole.. Jedziesz np do anglii i zarabiasz tyle w tydzien bez laski. Ja prdl.
To jest parodia..
Chytrzy przedsiębiorcy, którzy nie chcą lepiej płacić mimo dużych zysków wypracowywanych przez pracowników oczywiście to niestety w PL norma.
@@mrkamil5331 nie płacą, bo ciągle jest tysiące wołów roboczych+40 z zamkniętymi ryjami + młodsi frajerzy którzy zgadzają się na wszystko choć nie muszą
@@mrkamil5331 otworz swoja firme i rob to samo
To w dużej mierze kwestia rozwoju gospodarczego. Nie możemy zarabiać tyle co Anglicy, bo nie produkujemy tyle dóbr co oni.
Właśnie dziś byłem na pierwszym dniu w niewolniczej pracy, ciągły ruch na hurtowni był, kierowniczka wszystkich traktowała, ciągle pośpieszała mimo, że ciężko było mi już szybciej. Zaczynaliśmy od 4:30, wpisała mnie, że po 5 wszedłem mimo, że byłem tam pierwszy. Każdego robotnika gnoiła i że jesteśmy beznadziejni. Mieliśmy wyjść o 12:30, bo tak się zmiana kończy i w końcu i tak druga zmiana jeszcze przychodzi, ale kierowniczk stwierdziła, że dopiero jak skończymy. Ukraińka co ze mną była coś tam wymyśliła i się zwinęła o 13, ja siedziałem do jakiejś 14:10, aż w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, że nie chcę tu pracować. Oczywiście gdy do niej rpzyszedłem rozwiązywała umowę z kimś innym, bo też mu się nie podobało. Dopiero na umowie, w dzień podpisania jej dowiedzieliśmy się, że dostaniemy 3000 złoty podstawy plus pare groszy premii xD. Kierowniczka co drugie słowo ku*wa, lenie i nieudacznicy :D kiedyś bym jej pokazał jednym sierpowym te jej wyższą pozycję przez które ma takie ego, ale w tychj czasach szkoda do wiezienia isc, choc wydaje sie do rozsadna opcja :D. Nagle mi mowi ''chcesz tu pracowac?'' to jej mowie ze "juz nie" a ona "cale szczescie, nie chce takiego pracownika", no tak w koncu wyrazilem wlasne zdanie o tej niewolniczej pracy, plus zarabianie jakies 3,5k z ta smieszna premia za dzienne 9-11h pracy :D komedia.
Jak YT zasugerował mi na głównej obejrzenie tego odcinka, po zobaczeniu miniaturki i tytule pomyślałam "kolejny wykład jak człowiekiem bez pieniędzy łatwiej manipulować". Ale obejrzałam do kawy, i warto było. Też miałam w otoczeniu ludzi co właśnie tacy byli.
Zauważyłem również odwrotne zjawisko: ludzi którym choć trochę się powiodło, odskoczyli od stawki, dostali awans itp. raptem zaczynają zadzierać nosa. Odnoszą się do biedniejszych/mniej zaradnych z lekceważeniem itp.
Ja już widziałem w życiu dużo porażek, zwykłych pechów, chorób itp. dlatego staram się nad nikim nie wywyższać, doceniać to co mam, nie wkładać nosa w nieswoje sprawy. nasze istnienie jest tak kruche, że zwyczajnie bez sensu uważać siebie za alfę i omegę.
To taki syndrom nowobogackich, nawet kiedy nie chodzi o pieniądze. Takie zachowania napędza świeżo zdobyta władza.
Polscy menadżerowie pov ;P
W Holandii ma jednej budowie jest Polak co zarządza grupka Polaków Holendra i on ma zawartego nosa do góry widać ze jest tam głównym szefem prawie ze inwestor chłopaki lekko nie maja a ten inwestor pracuje jako zwykły brygadzista oficjalnie stolarz a ten co go zatrudnia to nawet kierownikiem budowy nie jest tylko Januszem biznesu co na Polakach się dorabia ale to nie moja sprawa ja frajerem nie jestem
@@ESP-FR-iT-NL A zauważyłeś, że czesto w firmach zachodnich pracuje się spoko, dokad nie zatrudnią Polaka/ke na posadzie kierowniczej?
@@patapatatai3429 ja jestem kierownikiem w mojej firmie i u mnie zarabiają plytkarze 8k eur miesiąc jestem Polakiem
3:50 Ma to sens. Gdybyśmy usłyszeli, że ktoś stracił połowę swojego majątku, to byśmy mu współczuli. Ale gdybyśmy usłyszeli, że milioner stracił połowę swojego majątku, to mniej osób by mu współczuło, bo przecież wciąż ma tyle kasy, czyli w sumie nie stało mu się nic zbyt wielkiego
No bo jednak w tym przypadku to jest różnica, bo pierwsza z osób o której mówisz może po tym ledwo wiązać koniec z końcem, a milioner tracący połowę majątku co najwyżej obniży trochę poziom życia z wysokiego na nadal wysoki i nadal nieosiągalny dla wielu, skala problemu jest inna w obu przypadkach, dlatego poziom współczucia również jest inny moim zdaniem i to dosyć normalne
,,czyli w sumie nie stało mu się nic zbyt wielkiego" sam to stwierdziłeś w ostatnim zdaniu
A jeżeli mowa jest o utracie całego dobytku, to rzeczywiście mniej współczucia wywoła bankructwo milionera, niż zwykłego Kowalskiego
Bo się nie stało. Jest różnica gdy ktoś ma mało i straci połowę a tym co ma bardzo dużo i straci połowę. Włącz myślenie.
Zazdrość u mnie mocno przez lata siedziała... obecnie uczę się postawy która daje pewnego razu równowagę psychiczną mimo pozostanie na dole społecznego statusu. Nie chcę mi się uczyć ani specjalnie aspirować w górę. Zakładam że każdy ma prawo do rozwoju i jednocześnie inni mają prawo się nie rozwijać jeśli nie chcą. Żaden problem. Ten kto się nie rozwija nie walczy o wyższy status nic nie traci bo nie potrzebuje brać udziału w tej grze. Gra w inną grę np uznaje swój status jaki ma docenia to co ma i daje sobie prawo do pozostania w nim albo zmiany w zdrowym podejsca do tych zagadnień.
Na przestrzeni lat doszliśmy do tego, że dzisiaj odnosząc sukcesy strach mieć ,,znajomych” którzy stoją w miejscu nawet jeżeli nasza znajomość istnieje od najmłodszych lat, naszym otoczeniem stają się nasi kontrahenci i ludzie z którymi współpracujemy, czasy komuny w których wszyscy mieli tyle samo minęły bezpowrotnie jednakże niektórzy nie potrafią tego zrozumieć 🫡
Ten kanał jest jak darmowy psycholog. Nie wiem dlaczego tak mało ludzi tego słucha :D
Bo większość woli oglądać jakieś fortnite, minecraft czy inne pierdoły zamiast coś takiego przydatnego jak to
Ten kanał z pozoru wydaje się sensowny i merytoryczny, a często pieprzy takie farmazony i populizmy, że głowa mała
@@mr.3chu823 a czy możesz dać jakiś przykład? Żeby nie było że gadasz tylko puste słowa
Może dlatego, że 90 % oglądających to sfrustrowani incele?
Jestem biedny, a bardzo mnie cieszy jak ktoś odnosi sukces. Podziwiam takich ludzi i myślę sobie, że sam chciałbym tak mieć. Myślę, że to kwestia wychowania i toksyczności ludzi. Ja nigdy nie cieszyłem się z tego, że ktoś lepszy ode mnie spotyka się z nieszczęściem.
Jestes biedny?
Trzymam za Ciebie kciuki
Skopiuj bogata osobę wle nie z jutuba tylko z życia rozejrzyj się popatrz na firmy zatrudnij się w interesującym cię modelu i bądź bserwatorem pracuj rzetelnie i zdobywaj doświadczenie odłóż odpowiednie aktywa które pozwolą ci na prowadzenienwlasnej marki
Ja mam własna markę a nie mam matury i nie mam rodziców nigdy nie miałem wsparcia od nikogo i przeżyłem w życiu mnóstwo traum nie ma znaczenia żadnego w jakim miejscu jesteś życie jest jak gra strategiczna jeśli poświecisz czas i będziesz odpowiednio zarządzał majątkiem to go pomnożysz
No i alkohol ci nie pomoże w pomnożeniu majątku
Napewno uda ci się dorobić długów z alkoholowym nałogiem
@@ESP-FR-iT-NL masz rację. Ja tez tak zrobiłem: byłem pracownikiem biznesu w którym chciałbym działać ---> założyłem podobny tylko bez błędów poprzednika
@@czaszaprzeszly371 ja popełniłem akurat dużo błędów przez 5 lat popełniłem mega dużo błędów i straciłem 100k eur ale warto było bo wyciągnąłem wnioski ja mam firmę budowlana zajmujebsie renowacja i budową łazienek w Holandii tylko dla dużych wykonawców projektów jestem malutki bo dużo błędów popełniłem i dużo musiałem się nauczyć mam firmę dopiero 8 lat i od zera to tak ciężko było mam 5 busów 6 jest prywatnym busem glazurnika ale kupię do końca roku jeszcze 4 busy za gotówkę i zorganizuje nowego klienta a to będzie średnie to ogarnięcia ale podejmuje ryzyko bo stać mnie żeby zaryzykować 4 busy i 4 komplety narzędzi
Nie jest niemożliwe wyrwanie się z shadenfreude. Wręcz od dziecka raziło mnie takie podejście i do dziś jest dla mnie niezrozumiałe. Uważam że gdyby nie to, nie osiągnąłbym tego co dziś mam. W swoim otoczeniu co raz rzadziej spotykam osoby z syndromem shadenfreude i syndrom ten dotyczy raczej tylko tych znajomych, co "zostali z tyłu", nie rozwijając się i wiecznie narzekając na życie.
Szkoda że to ma tak mało wyświetleń.
Takich materiałów właśnie świat potrzebuje.
świat chce wmówić że to wstyd chcieć być kimś wyjatkowym
Ja mam taką sytuacje że gdy poszedłem do szkoły średniej to dałem się poznać rówieśnikom jako ta osoba co wszystko ogarnia bardzo inteligentna i wiedzaca o czym mowi i majaca szacunek u osób starszych a zwlaszcza u nauczycieli do tego z dobrymi ocenami itp. No i teraz odbija mi sie to czkawką bo dla części klasy jestem najbardziej nielubianą osobą. Nie ma dnia żeby ktos nie wysmiał jakiejs mojej drobnej porażki. Wystarczy delikatne przejezyczenie czy brak słowa i juz jest to wyszydzone. Autentycznie gdy mielismy pierwsze praktyki zawodowe i przez przypadek zbiłem świetlówkę to potrafili mi to wypominac przez 3 miesiace. Bardzo ta postawa wiekszowci osób z mojej klasy mnie dobijała. No ale teraz mam już to co raz mocniej gdzieś co mówią. Nie policze ile razy nabijali sie ze na praktykach najlepiej spawam lutuje czy na polskim bardzo mocno sie wyróżniam bo oni nie mają rzadnej wiedzy. Czekam jeszcze 3 lata do matury aby opuscic takich ludzi ktorych szczerze nienawidze
Rozumiem ciebie. Ja w szkole średniej miałem podobnie. Kiedy zaczynałem tam edukację, to myślałem, że poznam fajniejszych ludzi od tych, których spotykałem w podstawówce i gimnazjum, ale byłem bardzo rozczarowany. Trafiłem na beznadziejne i nic niewarte towarzystwo. Dopiero na studiach poznałem dużo fajniejszych ludzi, a z niektórymi do dziś się przyjaźnię. ;) W każdym razie jedyne co mogę ci powiedzieć, to mam nadzieję, że jakoś wytrwasz ten bardzo trudny okres i życzę ci, abyś w przyszłości poznał dużo fajniejszych ludzi. ;)
@@MW1995-F1fan a dziekuję bardzo i szczerze doceniam. Tu nawet nie chodzi o to czy poznam nowych ludzi. Bo mam wielu świetnych znajomych zwlaszcza z dziecinstwa i na prawdę cudowną dziewczynę która dużo mi pomaga. Problem jest w tym że to nie z tymi dobrymi osobami siedze od 8 do 15 w szkole 5 dni w tygodniu tylko z zadufanymi w sobie i roszczeniowymi gnojkami. Doslownie paru z nich jest w porzadku i mam może ze trzech z ktorymi sie przyjaznie. Wiec nie jest tak źle i jakoś trzeba iść do przodu. Pozdrawiam ♡
Zaaajebisty odcinek. Trzeba dodać do tego, że typowy Pan Janusz leczy swoje ego (dowartościowuje się) jeśli komuś jest gorzej
Drugą stroną tego medalu jest docenienie tego co mamy
Problem we wszystkim jest taki, ze jak nie oglądasz sie na opinie innych, nie oceniasz, skupiasz sie na sobie, nie obsmiewasz porażek, nie chwalisz sie sukcesami żeby innych nie urazić, żyjesz skromnie itp. To nagle sie okazuje ze jesteś sam i tez jesteś nieszczęśliwy. Nie ma ludzi w twoim otoczeniu bo ludzie właśnie potrzebują przynależeć do jakiejś grupy. Ktoś kto nazywa siebie indywidualista bo zrobił sobie tatuaż nim nie jest, indywidualista to osoba, która boryka sie z niezrozumieniem. Omawiane w materiale zachowanie buduje poczucie przynależności, gdy wszyscy ludzie na świecie skupiliby sie tylko na sobie nagle okazałoby sie ze wszystko nie ma sensu. Bo po co tak naprawdę nowy samochód ? Wiele osób robi to właśnie dla innych, jednym żeby nosa utrzeć, do drugich chce dorównać i dlatego pracował na samochód. Jak nie będzie porównania to tak naprawdę nie będzie motywacji żeby pracować. To jest dużo bardziej skomplikowane niż opisane w materiale. Tak naprawdę można by tu poruszyć temat sensu życia rownież, bo istnieje naprawdę dużo ludzi, którzy czerpią energię do życia tylko dlatego ze jest wiele ludzi, którym sie gorzej wiedzie…
Ja aktualnie borykam się z takim problemem że nie mam już prawie nikogo z którym mógłbym po prostu pogadać przez to że chcę coś osiągnąć więcej i robie takie rzeczy jak : nie pije alkoholu , staram się nie śmiać z innych i chce pomagać innym uważam że to jest cena za którą płacimy jeżeli wybieramy taką ścieżkę
@@karolkkk5068 Karol mam podobnie, jak czlowiek chce byc zwycJnie dobry, postepowac wlasciwie to inni, ktorzy sa zbyt slabi na to, czuja sie gorzej, bo widza ze sa gnidami. Mechanizm obronny kaze im negowac taka osobe, bo ciezko jest ego zniesc porownanie sie do lepszej osoby. To samo jest z sukcesem na kazdym polu. Kazdy sukces innych ponad nasz, otwiera w nas czesto demony..
@@olaw9267 dokładnie sam miałem z tym mechanizmem doczynienia że ktoś chciał mnie zgnoić za to że po prostu byłem uśmiechnięty
@@karolkkk5068 Karol, dobrze sobie zdawac z tego mechanizmu sprawe. Pietaj, zeby nigdy nie brac do siebie takich przytykow. Nawet w swojej glowie odpowiedz takiej osobie: przykro mi ze masz smutne zycie i jestes sfrustrowany. To odcina od negatywnej energii skierowanej do nas i oddaje ja osobie od ktorej pochodzi. Pozdrawiam
@@olaw9267 dzięki za radę 😊
Aż mi się taka przypowiastka przypomniała że jeśli bedziesz dobry to jak zrobisz coś złego to będą ci to wypominać, a jak bedziesz chamem i raz zrobisz coś dobrego to ludzie to docenią bardziej.
Dziękuję 😀
To bardzo ważne treści.
😊
To wcale nie tak, że bogatsi gardzą biedniejszymi i ostentacyjnie okazaują swoją wyższość, albo często gęsto wyzyskują swoich pracowników. Trudno współczuć osobom, które jeszcze chwilę temu (przed "upadkiem") bez zastanowienia by Cb zgnoiły tylko dlatego że mają więcej siana.
Ale oczywiście jeżeli jest ktoś uczciwym człowiekiem to jak najbardziej otrzyma odemnie współczucie.
Np w pandemii trzymałam kciuki za Pana Gołębiewskiego żeby mu się udało utrzymać hotele- pomimo szalejącej pandemii nikogo nie zwolnił co dużo znaczyło dla społeczności miasteczek w których był największym albo jednym z największych pracodawców.
Bardzo fajnie opisany jest przykład harowania za pół darmo w książce 1984 Orwella. W ksiazce większość pieniędzy idzie na wojnę z innymi krajami, a propaganda każe myslec człowiekowi, ze pieniadze które państwo mu zabiera idą na szczytny cel.
Idealnie trafiony temat jak dla mnie. Jedne z najgorszych, najbardziej obrzydliwych zachowań ludzkich... Takie materiały powinny być wtłaczane do głowy już na wczesnych etapach edukacji zaczynając od rodziców... Gratuluje autorowi filmu.
Jak to kiedyś po przegranym kuponie u bukmachera powiedział moj kumpel - łysemu też nie wszedł kupon, jakoś lepiej będzie mi się spało 😂
Kiedy odniesiesz SUKCES wielu WKURWI się kiedy odniesiesz KLĘSKĘ wielu się UCIESZY : ]
glembokie
Nic prostszego. Wystarczy zwiększyć swój poziom świadomości i wiedzieć która rzeczy pochodzą od ego, a które z serca.
Poczucie sprawiedliwości w Schadenfreude jest bardzo proste- od dziecka wmawia się nam "bądź grzeczny, pracowity i miły dla ludzi to osiągniesz sukces". Potem przychodzi rzeczywistość i powstaje dysonans. Bo świat inaczej działa.
Tylko jeśli robisz to źle
Jak zwykle jednostronna opinia pod z góry ustaloną tezę. Przykładowo - dla wielu ludzi jest niezwykle motywujące, że po sukcesie wielu ich znajomych będzie miało właśnie ból dupy czyli schadenfreude. Wręcz symulują sukces, byle doświadczyć, że ktoś z ich otoczenia cierpi z tego powodu.
Wśród zwierząt społecznych najważniejszym czynnikiem wpływającym na przetrwanie jest pozycja w hierarchii stada (społeczeństwa). Im wyższa pozycja w społeczeństwie tym większa szansa na przetrwanie. To podłoże znakomitej większości ludzkich zachowań. Dobrze, że ktoś o tym mówi.
Ludzie empatyczni zawsze mają przerąbane w życiu bo większość społeczeństwa to egiości dla których liczy się tylko wykorzystanie drugiej osoby
"A my uczciwi ludzie bedziemy sie ŚMIAĆ" brakowało tylko BUHAHAHAHA. xDD
Nigdy nie cieszylem się z porażek przyjaciol. Szczerze.
Ale z porażek innych ludzi kiedy-niekiedy otrzymywalem sacysfakcje
Mnie cieszą porażki biedoty. Czuję empatię dla ludzi bogatych i wykształconych.
Ja bym powiedział, że to wynika raczej z wychowania. Generalnie w środowiskach klasy niższej i średniej-niższej jest to reakcja obronna. Bo gdy dziecko zapyta, dlaczego rodzice nie mają takiego samochodu jak sąsiad, mieszkają z despotyczną babką zamiast w ogromnej willi, to odpowiadają mu, że sąsiad to ,,złodziej" i na pewno ukradł. To jak w tym memie, że sąsiadowi się Mercedes zepsuł, a zza płotu śmieje się Janusz. To owoc zawiści. Generalnie taki mechanizm powinien zostać wypleniony wychowawczo. Bo nigdy nie powinno się życzyć człowiekowi źle, ani śmiać z jego porażki. Najczęściej patologiczne grupy hamują rozwój społeczny. Daleko szukać, to jak w Chłopakach z baraków. Jak jednemu z nich coś się udawało to pojawiała się zawiść, chęć ściągnięcia z powrotem na dno. Co warto zauważyć to to, że mechanizm ten jest bardzo widoczny wśród nas, Polaków. Lata komuny doprowadziły do tego, że nasze umysły są zepsute. System sam z siebie niszczył ludzi, którzy chcieli coś osiągnąć. Dodatkowo środowisko konfidenckie doprowadzało, że osobom z wyższymi aspiracjami, bez układów, nie udawało się za wiele. To wzmacniało ten głupi mechanizm. No i to, że generalnie istnieje pewna zależność. Dajmy prosty przykład, że damy komuś 100 złotych, ale za to drugiej osobie 300 złotych oraz opcję drugą 50 złotych i 100 złotych. Jeśli tą drugą osobą będzie ktoś nie lubiany lub znienawidzony to istnieje duża szansa, że osoba wybierze opcję 2, nie tylko szkodząc tej osobie, ale szkodzą również sobie. Tak niestety funkcjonuje społeczeństwo.
Bardzo przepraszam za wyrażenie. Tacy Ci ludzie to to po prostu Z.... są i tyle. Dziękuję.
W tyłku mam społeczeństwo. Lepiej żyć samemu dla siebie w lesie i nie być wykorzystywanym. Niewolnicza praca a i tak nie zarabia sie kokosów. 1/3 pensji zjada system. Robotnicy w Egipcie przy piramidach mieli lepiej niż my.
Może by było inaczej, gdyby ci na górze szanowali tych na dole.
Panuje wyzysk a ''filantropia' polega na przelewaniu hajsu uzyskanego poszkodowaniem jednych, na pomoc poszkodowanym drugim.
Aż się film joker z 2019 przypomniał, tam pan Wayn otwarcie wypowiadał się z pogardą o biedniejszych.
Jak zawszę w punkt. Kolejny dobry temat ❤
Faktem jest jednak że są osoby budujące status na niesprawiedliwości. Zaznałem kilka takich przypadków i czasem zaliczają oni jakiś upadek. Jeden był szczególny. Facet miał pewien zakład usługowy, był to miejscowy cwaniak mający niezłe układy tak że różne akcje uchodziły mu na sucho. Nie będę wchodził w szczegóły bo to nie potrzebne, ale lepiej było nie mieć z nim do czynienia. Pewnego razu spłonął mu biznes. Jak się okazało, nie był ubezpieczony. Facet już się nie pozbierał, choć przy pomocy znajomości próbował wrobić jeszcze w podpalenie kogoś z kim miał kosę. Nie ukrywam że z ulgą i satysfakcją ja i wielu innych przyjęło taki rozwój sytuacji. Pozdrawiam
Po tym odcinku już nie będę miał oporu do podejścia do dobrze wyrobionego gościa na siłce i mu pogratulował. To jest zdrowsze podejście.
Zauważyłem to gdy wyjechałem do Anglii.
Nieznajomi podchodzącym i zagadują że dobrze wyglądasz masz fajne buty czy ładnie obcięte włosy.
Wiem że wiele osób powie za chwilę że to sztuczne, udawane itp.
Szczerze mam to gdzieś wolę te sztuczne mile słowa niż ciągłe narzekanie na wszystko dookoła.
@@atk9334 w wielu krajach zachodu jest taki zwyczaj, ja miałem podobne doświadczenia we Włoszech, Austrii, Hiszpanii, Belgii, czy Wielkiej Brytanii. Kasjerka w sklepie, ochroniarz, policjantka, potrafią normalnie zagadać i nawet jeśli jest to sztuczne, to wciąż przyjemniejsze od "polskiego" spojrzenia w stylu "czego znowu chcesz?".
Do dzisiaj pamiętam jak facet w windzie na Manhattanie ubrnay w garnitur z walizka w ręce zaczął mnie wypytywać o to jak się czuje, jak mi się pracuje i czy moja praca sprawia mi przyjemność itd. Ja jechałem obok niego upoocny i śmierdzący po pracy fizycznej z innego piętra tego budynku. W Polsce nawet jak się zdarzy taka sytuacja to jest to 20x rzadziej
ta, ja kiedyś na siłce zostałem zwyzywany od ciot bo miałem czelność podziwiać czyjąś siłę i muskulaturę 😂
mocny, wartościowy film. ciężko teraz o takie na youtubie.
Proszę nagraj kurs o robieniu researchu
Z Panem Januszem to świetny przykład i niekoniecznie niesprawiedliwy... Najprawdopodobniej Pan Janusz pracował u tego przedsiębiorcy a oni w trakcie trwania jego umowy też wykorzystywali swój status społeczny choćby tym że to oni jemu dają pracę więc oni mogą wszystko... Miałem dokładnie taką sytuację
Mam tak do dzisiaj 2 dni chodziłem podjarany z radości jak kolega kupił kamaro z USA nie ubezpieczył bo mówił że po co i rozbił tak ze nie da się wyklepać. Pisząc o tym dalej się cieszę.
oczywiście. Mam czlowieka w pracy ktory ciagle mnie prowokuje, irytuje mnie jego zachowanie, ciagle o mnie cos zle gada na około, okazuje do mnie kompletny brak szacunku i zycze mu wszystkiego co najgrosze, i z przyjemnośia obserwowalabym jego upadek :)
I wcale sie tego nie wstydze.
Zawiść to bardzo poważny problem - bylo opublikowane takie badanie przeprowadzone w Afryce, gdzie ludzie odmawiali pomocy w formie jakiejś technologii, bo bali się zawiści (i wynikającej z niej przemocy) innych wiosek/plemion. Co ciekawe moje obserwacje są takie - ludzie reprezentują bardzo różny poziom (uświadomionej) zawiści. Sama musialam się jako dziecko nauczyć od innych, że coś takiego istnieje i byla to bolesna lekcja. Z drugiej strony mam w najbliższej rodzinie osoby, które wykazują wyższy poziom zawiści niż średnia, ale i tak są calkiem normalni w porównaniu do kilku ekstremalnie zawistnych osób, ktore znam i obserwuję z mieszanką fascynacji i odrazy. Odnoszę wrażenie, że może to mieć związek z narcyzmem. Jesteśmy bardzo bardzo różni od siebie!
O przyczyn moznaby było dodać ludzi chcących być zawsze lepsi lub z przerostem ambicji
"Nic tak nie cieszy, jak cudze nieszczęście"
Odczuwam schadenfreude tylko wobec ludzi, którzy na to zasłużyli, kiedyś mi się naprzykrzając :)
I odczuwam satysfakcję, że mi idzie dobrze, a im nie.
Tak to życzę ludziom jak najlepiej.
Zaprzeczeniem sprawiedliwości jest to, że ktoś podjął ryzyko i dopóki czerpał z tego zyski to wszystko jest ok ale jak już w wyniku tego ryzyka straci to nie jest ok? 😂 Żeby byc ponadprzeciętnm trzeba się liczyć z tym, że można ponieść porażkę i taka porażka jeśli nastąpi jest równie sprawiedliwa co sukces. Nie przeginaj Pan w druga stronę.
Wiesz oni lubią się okłamywać
No jest to sprawiedliwe, jednak jest to kogoś nieszczęście. Cieszysz się z tego, że jakiś przygłup nie potrafi zarobić na własne życie i żyje w biedzie? W końcu to sprawiedliwe
@@strzelbi111 Odniosłem się do zdania w którym autor twierdzi, że ktoś kto zaryzykował swoje oszczędności by zarabiać więcej i w wyniku tego odniósł porażkę został niesprawiedliwie potraktowany przez los. Sugerując, że ci którzy nie podejmują tego ryzyka są bierni (może nawet gorsi) bo wolą stabilizację na przeciętnym poziomie. To, że czyjaś porażka jest sprawiedliwa nie oznacza, że mnie to cieszy 🙂
Dzięki.
Myślę, że w tej zawiści o czyjeś pieniądze pominięta została transformacja ustrojowa i fakt, że niektórzy nie zawsze "ciężką pracą i poświęceniem" doszło do swojego statusu. Czasami były to przejęcia, rozboje, okłamywanie, wsadzanie na miny, podpie...donoszenie służbom, oszukiwanie, niepłacenie, kradzieże... Przykładów rozwoju niektórych firm można mnożyć, miałem styczność nawet z jednym Wielkim Pracodawcą, który ściemnia w żywe oczy sprzedając drogie samochody, pracownikom płaci najniższe stawki, kroi gdzie się da i kupuje kamienice. Jeżeli kogoś nie bierze szlag, znaczy, że przez to nie przeszedł i jeszcze współczuje. Ja przestałem. Wiem o niektórych, którzy włożyli majątek, poświęcali swój czas - szanuję, ja bym się nie podjął przy takiej fluktuacji. Niestety, polegli z przyczyn od nich niezależnych, a będących rakiem polskiej przedsiębiorczości: odroczone faktury płacone długo po terminie. Dlatego, mimo, że się z nimi skłóciłem na zasadzie "proszę mi zapłacić" "nie mam z czego" "przykro mi, ale zatrudniając, się pan zobowiązał płacić niezależnie, ale mogę przyjść po to później" - czyli e zrozumieniu jego sytuacji jednak konsekwentnie chcąc uzyskać swoje. Bo co, z pięściami na typa? Jednak moja cierpliwość kończy się razem ze współczuciem, gdy zaczyna się oszukiwanie i kłamanie i wodzenie za nos. To samo tyczy się osób - mogę kogoś nie lubić, nawet nie znosić, co wcale nie oznacza, że to automatycznie zły człowiek. To dobry człowiek, jak każdy z nas, ale moje usposobienie go nie trawi i już. Jak takiego ziomeczka, co usposobienie miał bałaganiarskie i odbijało się to na mojej sprawności i wypłacie, bo musiałem za nim sprzątać, bo on tego robić nie chciał. W końcu drogo coś uszkodził, choć prosiłem, żeby dbał o porządek i jakość pracy. Cóż - Schadenfreude: mówiłem, że kiedyś tak będzie, masz nauczkę. Niestety wniosków nie wyciągnął...
Więc uważam Schadenfreude za pewien mechanizm "a nie mówiłem" albo "masz za swoje", który jest odreagowaniem za wyrządzanie obiektywnych krzywd, jakimi są kradzieże i kłamstwa.
Do niedawna słyszałem, że ta negatywna cecha wspomniana w materiale dotyczy tylko POLAKÓW. Bo przecież na zachodzie występują wyłącznie pozytywne wzorce. Panie @ Nie wiem ale się dowiem, a jak się nazywa zjawisko, gdy na podstawie tego, że ktoś jest z poza Polski, z góry przypisuje się wyłącznie dobre cechy ? :) Pozdrawiam i kanał śledzę, żałuje że gdy człowiek był młodszy nie miał tak łatwego dostępu do wiedzy jak teraz.
Nigdy nie mogłem wyobrazić sobie takiego podejścia do drugiego człowieka, w dodatku to usprawiedliwiając czyli de facto będąc świadomym tego co się robi czym by to nie było. I dlatego takich osobników nazywam "zawistne kurwy". Może to i kwestia konsekwencji zaburzeń w rozwoju psychologicznym, ale życzenie komuś porażki zamiast spróbować samemu dojść wyżej jest żałosne i autodestrukcyjne (karmienie kompleksów, brak pracy nad sobą = regres, stany depresyjne, itd).
Może nagrasz coś o podejściu mediów do pokolenia Z? Chodzi przede wszystkim o postrzeganie jego przedstawicieli za "roszczeniowych obiboków", którym się w dupach poprzewracało, bo śmią wysoko wyceniać swoje umiejętności na rynku pracy, a nie jak przykładny obywatel godzić się na każdą propozycję łaskawego pracodawcy.
Chopie ty zaiwaniaaj na emeryturę starców i nie dyskutuj!😂🎉
Boomerzy zniszczyli millenialsow i zniszczą też Gen Z
Zgadzam się całkowicie 👍
To jak z raperami, którzy wyniki się z biednych rodzin- traci fanów w momencie kiedy osiąga sukces, ponieważ się sprzedał
Przykład z biegaczem nie ma sensu ,poniewasz potknięcie sie oponenta daje zwycięstwo.
Ewolucyjne usprawiedliwienie shadenfreude jest takie że pogorszenie się statusu osoby wyższej w hierarchii automatycznie podwyrzsza twoje.
Wyrzsza ranga podnosi twoją atrakcyjność w oczach płuci przeciwnej i zwiększ szanse na przetrwanie twoich genów.
Będzie podsumowanie tych wszystkich filmów na koniec miesiąca?
Ujmę to tak: Są osoby które zasługują na współczucie i takie którym nie należy się nic innego jak pogarda. Czy było by wam szkoda dajmy na to takiego gościa który lubuje się w biciu i gnębieni słabszych? Jasne że nie. Czy było by wam szkoda handlarza narkotyków przez którego zmarło kilka osób? Też wiadomo że nie. Czy było by wam szkoda osoby która poniżyła was praktycznie na całą okolicę? Też wiadomo że nie. Każdy odpowiada za swoje czyny, każdy postępuje jak chce, jednak wszystko ma swoje konsystencje
To się nazywa sprawiedliwość, najprostsza definicja jaką znam mówi że sprawiedliwość to dawanie każdemu tego co mu się należy
A dla mnie to jest najbardziej naturalne zjawisko pod słońcem. Jak każde zwierzę, człowiek ma instynkt przetrwania. Sukcesy innych to konkurencja. Więc z każdej porażki konkurentów się cieszymy.
Jeśli Zbycha-jaskiniowca pożre tygrys, to Stach-jaskiniowiec będzie miał większe szanse na miejsce przy ognisku, kawał pieczystego na obiad i znalezienia jakiejś wolnej kobiety jaskiniowej :) Szczególnie, jeśli Zbychu to był kawał chłopa, co normalnie by Stachowi maczugą łeb rozwalił, gdyby ten się wciskał na jego miejsce przy ognisku.
I wcale niewiele się dzisiaj zmieniło od czasów jaskiń i maczug. Nierzadko np. obiektywnie gorszy kandydat wygrywał wybory, nie dzięki własnym zaletom, ale dlatego, bo konkurentowi ktoś podłożył przysłowiową "świnię". W sporcie kontuzja rywala na treningu potrafi wpłynąć na wynik rywalizacji itp itd.
Nie odczuwam statysfakcji z czyiś porażek. Nie cieszy mnie jak komuś się nie udało, chyba ze chciał mi celowo zaszkodzić.
Zalezy od rodzaju porazki. Podam przyklad z wlasnego zycia: dlugi czas pomagalam pewnej niezbyt bystrej dziewczynie w mojej klasie w nauce, nie oczekujac nic w zamian. Po prostu lubie pomagac, jesli jestem w stanie, a poza tym dla mnie to tez powtorzenie materialu, jak go tlumacze komus innemu. Teoretycznie win-win. ALE: w pewnym momencie stwierdzilam, ze moja pomoc nie ma kompletnie sensu. Owa dziewczyna zaczela mnie wykorzystywac (i innych), odpisywala prace domowe, bo wolala isc z chlopakiem do kina czy cos zjesc. Na sprawdzianach same dwoje. Wiec w koncu sie wkur*wilam i powiedzialam tej dziewczynie wprost, ze jest leniwa bula i ze nie mam ochoty jej wiecej pomagac, bo to kompletnie nie ma sensu. Powiedzialam jej tez, ze powinna sobie przemyslec, czy na pewno jest to wlasciwy kierunek dla niej, bo brakuje jej podstawowej wiedzy oraz zrozumienia dla danego tematu (matematyka i przedmioty scisle). Co z tego, ze ja jej tlumacze, jak ona potem tego nie powtarza jeszcze raz w domu, wiec niech sie nie dziwi, ze ma takie oceny, jakie ma. Oczywiscie jej sie to bardzo nie spodobalo. Minelo od tego wydarzenia pare miesiecy i za kazdym razem, jak ona dostaje slaba ocene, to sie ciesze. A wiecie dlaczego? Bo to za kazdym razem doskonale potwierdza to, co powiedzialam. Nie uczysz sie - nie licz na dobre oceny i na ukonczenie studiow. Laska jest zwyczajnie sama winna swojej kiepskiej sytuacji. Nie zrozumiala zupelnie nic z tego, co jej powiedzialam. Ona widzi tylko pieniadze, jakie sie zarabia w danym zawodzie. A ze nie potrafi podstawowych rzeczy z matematyki - a kto by sie tym przejmowal. Najwazniejsze, ze kasa sie bedzie zgadzac.
Genialny mechanizm 😂
Jak kogos nie lubie to jest satysfakcja z jego porazki ❤
Mega szacunek za Twoją robotę!
Czyli to nie tylko polska przypadłość 😀
Do autorów kanału:
Najbardziej ciekawi mnie w waszych filmach na temat "awansu społecznego" założenie że system w którym żyjemy jest egalitarny to znaczy uczciwy i sprawiedliwy wobec wszystkich.
To naiwne stwierdzenie. Gdyby tak bylo to te porady jak i opisywanie definicji miało by sens i może faktycznie by pomagało.
Co do schadenFreude to faktycznie jest to przykre zjawisko i należy mu się przeciwstawiać i fajnie że to opisujecie ale dziwi mnie że najwięcej poświęcacie w tym wypadku ludziom tak przez was nazywanych "sukcesu". Niestety wiele przypadków w naszym skromnym kraju takich ludzi to ludzie często dziedziczący fortuny w sposób bardzo nieuczciwy a wręcz okrutny. Trudno się temu dziwić bo jakby wam ten wspaniały kapitalizm się nie podobał to jednak jego początki z egalitaryzmem społecznym nie miały nic wspólnego i prawdopodobnie nie będą miały bo kapitalizm w swoich założeniach stawia na motor napędowy u człowieka zwany egoizmem i konkurencyjnością. To nie są przecież wyznaczniki równego i sprawiedliwego społeczeństwa.
Wracając do ludzi bogaczy Mike'ów. Nie ukrywam jesli ktoś zdobył fortunę wykorzystując do tego celu ludzi pod sobą lub kantował podatki i państwo to jednak po jego wielkim upadku jakoś trudno zdobyć do niego szklankę empatii i chyba jednak słusznie, nie sądzicie?
Nie uważam też że każda fortuna jest zdobyta w sposób nieuczciwy jednak uważam że bycie socjopatą lub narcyzem albo psychopatą czyli osobowościami w większości bez zdolności do współodczuwania często bardzo pomaga na bogaceniu się.
Równie dobrze mógłbym powiedzieć ze czuje schadenfreude do Putina bo przecież spadl ze swojej drabiny statusu społecznego i siedzi teraz w bunkrze uznany przez praktycznie cały zachodni świat za szaleńca. Czy się z tego cieszę? Oczywiście że tak i jakoś nie mam z tym problemu bo uważam źe najgorsze co można zrobić to okazać podobnym osobnikom empatię. Oni to po prostu wykorzystają jako kolejną ciekawą kartę w swoich rozgrywkach i tyle.
Z koleii często spotykam się z tym jak ludzie gardzą osobami bezdomnymi czy właśnie upośledzonymi lub w inny sposób poszkodowanymi. Może zacznijcie oświecać w tych tematach ? Stereotypy niestety bardzo niszczą każde społeczeństwo i przydało by się ludzi z nich wyprowadzać a nie je pogłębiać na zasadzie tworzenia podziałów "wygranego życia" , "przegranego życia" które są w zasadzie pojeciami ludzi którzy mają 16 lat i nie dojrzeli do poziomu rozumienia roli w społeczeństwie a tylko tworzenia skrótowego, wygodnego myślenia. Opiszcie może też czym w zasadzie jest prawdziwe szczęście, jak je odkryć i szukać bo to też często jest nie tak bardzo oczywiste jak sie wydaje.
Polecam wam zgłębić np. książki Charliego Le Duffa który bardzo obrazowo ukazuje obrzydliwości USA i działania kapitalizmu które są po prostu chore. Fajnie by było gdybyście poczytali też trochę Freuda, Horney, czy np. do tych waszych tematów "Zdrowe społeczeństwo" albo "Patologię normalności" Fromma. Jest wielu myślicieli którzy fajnie opisują zjawiska psychologiczne cenieni w świecie humanizmu, których dzieła na pewno otworzyły by wielu ludziom umysł na nowe spojrzenie na świat.
Czekam aż ktoś napisze mi pod commentary że przecież kapitalizm to najlepszy ustrój jaki stworzył człowiek więc o co mi chodzi, może komunę chcę przywrócić, bo nie ukrywam, kocham takie argumenty.
tworzona treść a przynajmniej to co ostatnio tutaj sie trafia raczej nie ma na celu oswiecić ogladajacych, otworzyć ich umysł na nowe spojrzenia itp. Nie przedstawia tematu nawet w obiektywny sposób tylko ma potwierdzić z góry ustalone tezy by namówić na zakup ksiażki. Nawet tytuł ma sie nijak do treści, bo to nie cywilizacja chce zebyś pracował za pół darmo, wiekszosc ludzi chce być jedynie nad Tobą co nie oznacza że Tobie ma sie żyć żle, tylko im w porównaniu do ciebie ma być lepiej i tak działa biologia i opisywane zjawisko w filmiku. Pracy za pół darmo chce nie cywilizacja a grupy które czerpia bezposrednie korzyści z tej pracy, natomiast one są w tych filmikach wybielane jako ludzie o dobrych cechach do których Ty, ogladajacy również możesz dołaczyć, wystarczy ze kupisz ksiażke.
Zatem według mnie nie ma co merytorycznie dyskutować nad filmikami, bo to jest tępa liberalno-gospodarcza propaganda dla młodych ambitnych osób które jeszcze wierzą że mogą wszystko jeżeli tylko bedą pracować wystarczająco ciężko.
@@adambrzezinski342 masz rację.
Oni prawdopodobnie po prostu reklamują w ten pragmatyczny sposób swoje coachoksiążki i tyle. Szkoda że podpisują się pod nauką psychologii a także innych nurtów w zasadzie bardziej im szkodząc niż pomagając, opisując jakieś banały w stylu wielka mroczna triada, albo zło na podstawie eksperymentu Zimbardo. Takie rzeczy czytało się w gimnazjum.
Szczerze zaczynam wątpić czy ci ludzie w ogóle mają jakiekolwiek pojęcie w dziedzinie w której chcą być uznawani za mentorów.
Generalnie mam nadzieję że jeśli powyższy komentarz nie trafi do twórców a prawdopodobnie nie trafi bo biznesik musi się kręcić więc zostanie przemilczany to przynajmniej niektórzy czytający sami zaczną patrzeć krytycznie na działania kanału.
👍👍👍
8:30 oczywiście, że bardzo często ma
Pod tym "super ciężko pracującym biznesmenem" (zwykle niestety januszem), któremu się udało stoją ludzie którzy byli traktowani w jego firemce jak gorszy sort i robili za przysłowiową miskę ryżu (no jeszcze z czasem wybłaganym na kolanach urlopem, którego nie mogli wziąć przez reszte roku, bo "roboty jest dużo" i oczywiście portfelik by mu się skurczył. Szkoda tylko, że pracownikom nie puchnie kiedy tej "roboty jest dużo". No ale przecież są owocowe czwartki 🤡).
Już nie wspomnę o braku BHP w 9/10 firm, czy grożeniem utratą pracy jeśli pójdziesz na L4 gdy "robota goni, sezon jest", a wystarczyłoby zadbać o odpowiednią ilość pracowników na zmianie / na dane stanowisko.
W takim przypadku nic dziwnego, że ludzie się cieszą. Osobiście nie znam nikogo, kto za nic cieszy się z czyjegoś nieszczęścia.
Zwykle trzeba ludziom zajść za skórę i traktować ich jak gówno.
To zależy... jeśli kogoś poznałam i ta osoba bardzo mnie zraniła , ja to zostawiałam , zajęłam się swoim życiem, szkoda mi czasu na zemstę czy coś takiego( obmawianie tej osoby, szukanie jej wrogów , jakieś świństwa to nie mój świat ) , a po jakimś czasie dowiedziałam się że ta osoba miała jakiś poważne problemy w pierwszej chwili się ucieszyłam :( nie jestem z tego dumna . Może mam jakiś instynkt , nie przytrafiło mi się nic takiego z czym trzeba iść do sądu. Jestem już dojrzała osoba i obserwują moja dalsza rodzinę : kobiety odpuszczają , dają z siebie więcej i poświęcają się dla świętego spokoju ( pochodzę ze wsi) Jeśli nie zrobisz czegoś kiedy widzisz swoją krzywdę , ignorujesz to dla wygody : to nie ma postępu , nie ma zmian
Ten problem tyczy się 90% ludzi w Polsce. Patrząc po wieloletniej walce PiSu z PO, ludzie bardzo mocno zakorzenili w sobie shadenfreude. Jest to chore, dlatego nic się nie zmienia w tym kraju.
Dziejowa sprawiedliwość społeczna.
Dobry odcinek👍
"Na biednego nie trafiło" ma sens i nie ma nic wspólnego z zawiścią. W końcu osoba bogata ma zdecydowanie większe szanse poradzić sobie z przeciwnościami losu niż osoba bez kapitału. Przejmować się należy osobami, których dana sytuacja przerosła.
Mnie najbardziej jest żal dzisiejszych celebrytów i zarabiających miliony sportowców. Większość z nich ma zwykłe siano w głowie, wystarczy posłuchać, z jaką elokwencją się wypowiadają. Co ci biedacy zrobią, jak im pośladki obwisną i kolana zaczną strzelać. Kontrakty wygasną, do telewizji śniadaniowych przestaną ich zapraszać... Okaże się, że kasę przetrąbili na bale i drogie auta a resztę ukradli im różnej maści "menedżerzy" i "trenerzy osobiści". I co te bidulki wtedy zrobią... trzeba się będzie nauczyć żyć normalnie... Może ich chociaż jakiś Dom Aktora w Skolimowie weźmie...
czysta, prawda o społeczeństwie - zwykła nienawiść
Czy nie uważasz że zazdrość moze być motorem napędowym do rozwoju. Przykładowa systuacja, typ ma rodzinę, dom, firme, dobrze zarabia, jest w dobrej formie, ma jakies fajne "zabawki". Zazdroszczę mu tego i zaczynam wykonywać ruchy w kierunku takim żeby zrównać do niego albo mieć jeszcze lepiej, bo jeśli on dał rady to czemu ja nie mogę? To określenie i stan nie musi miec tylko i wyłącznie pejoratywnej konotacji. Jestem zazdrosny o coś ale nie łączy sie to z zawiścią i niezdrowym myśleniem.
Co o tym myślisz?
Ciekawe👍
bo jej się opłaca. No ale dobra, już oglądam :D
"Ludzie wybaczą ci wszystko, nawet m*rderstwo, ale sukces nigdy"
Brutalna prawda jest taka że biedni ludzie którzy będą robić dla bogatych są potrzebni. To jest coś z czym nie da się nic zrobić i tyle. Do końca świata będzie wyraźny podział na wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. Nie może przecież mieć miejsca sytuacja w której każdy ma swoją firmę i zarabia 20 tys. miesięcznie i wyżej, to nie ma po prostu prawa istnieć i głupcy są tak samo potrzebni jak mądrzy ludzie, którzy chcą coś osiągnąć.
Oczywiście nie mam na myśli że przykładowo każdy kasjer w biedronce jest głupi. Po prostu nie zaryzykował i mogło to się stać z różnych powodów.
Oczywiście ze da się cos z tym zrobić bo dlaczego by się nie dało. Nic się z tym nie robi bo ludzi do tego przywykli a to patologia.
Skąd ja to znam. Teraz to strach sie pochwalić nowymi butami bo ci ukradna albo podepcza. Ja nauczyłem się mowic ze u mnie fatalnie źle i straszna bieda i mam spokój dzieki temu
Do autora. Ten filmik jest bardzo stronniczy a dlatego że znam mase ludzi o wysokim statusie którzy wyśmiewają się z ludzi biednych a nawet zazdroszczą im prostego życia bo myślą że bieda to zero problemów i że przez to będą długo żyli.
Schadenfreude - piękne słowo
Żal mi takich ludzi.nigdy w ten sposób nie myślałem.
Przypomniało mi się: "Skuś baba na dziada!" .
Słabi ludzie cieszą się z klęsk i niepowodzeń ludzi wielkich
Typowy Seba smieje sie z upadku Januszexu.
ludzie zazdrośni i zawistni to są obgadujący i zawistni ludzie
Ja mam tak że kiedy osobą nadprzecietna odnosi sukces to czuję się smutny bo to znaczy że ja jestem gorszy
To pracuj nad tym, żebyś odniósł sukces. Ponieważ połowa tych, która go odniosła, włożyła w to więcej wysiłku i czasu od innych (np. siedzieli przez 8 godzin dziennie w książkach). Poza tym sukces, można interpretować na różne sposoby.
P.S. A jak zdasz sobie sprawę z czym się to wiąże, to przestaniesz komuś zazdroscić. Mr. Olympia, nie ma problemu. 5-6 x w tygodniu po półtorej godziny dziennie siłownia, ścisła dieta, wiadro sterydów. I może załapiesz się do top 10 po 8-12 latach ćwiczeń.
No i jesteś gorszy i co z tym? Musisz być najlepszy we wszystkim?
Może być gówno byle sąsiad miał gorzej
Zawiść to podstawa redystrybucji dóbr. Ale socjaliści jakoś nigdy nie chcą tego przyznać...
2:13 To optymalizacja żerowania (reguła wartości skrajnej - ekologia). Tak się opisuje wszystkie zwierzęta w tym ludzi. Jakby ktoś nie wiedział, to przypominam, że nie przynosi nas aniołek, a chłop włazi na babę. (Odsyłam do Ekologia ewolucyjna Adam Łomnicki).
Głuchowski w swojej książce metro 2033 napisał ciekawe zdanie. "Każdy widzi to co chce widzieć". I tyczy się to każdego tematu, nawet tego.
W naszym kraju można powiedzieć na to POLACZKOWATOŚĆ
Bogaty doznaje jakiejś krzywdy.
Biedak: haha dobrze tak złodziejowi.