Dobrze, że poruszasz taki temat. Około 1 na 10 osób, przez złe wychowanie, niewłaściwe wzorce, lub uszkodzenie mózgu w okresie prenatalnym, oscyluje wokół spektrum socjopatii, niektórym ludziom wystarczy sam motyw, że kogoś oszukali, czuja się wtedy lepiej sami ze sobą, potrzebę dowartościowania realizują poprzez naciąganie innych ludzi. To jest często sytuacja której niedaleko od patologii czyli możemy mieć do czynienia nawet z psychopatą. Zwyczajny człowiek, przez normalność czuje chęć pomocy innym a przez to bycie po prostu uczciwym, nie chcemy być oszukani więc nawet podświadomie, nie bierzemy pod uwagę możliwości aby kogoś wykorzystać w swoim interesie, niestety dzisiejszy świat jest pełen skrzywień, za dużo by opisywać w krótkim wpisie, sytuacje jakie zostały wymienione w filmie, mogą pojawiać się w naszym życiu coraz częściej ,dlatego warto ludzi informować, dziękuję autorowi za zamieszczenie tego nagrania.
Dużo osób postępuje też w sposób "mnie ktoś oszukał to ja też mogę". To wszystko się nasila. Inna sytuacja? Polak szuka auta do 200 max 250k km. Czy auto ma 5 lat czy 20 to dwójka z przodu stawia auto na niepewnym gruncie, a 3 prawie przekreśla. U mnie w okolicy stało audi z 1.8t z 500k km głównie autostrada. Było ciut taniej niż te z 2x mniejszym przebiegiem, a sprawność moze być taka sama. Ja prowadzę spis podczas wymian. Co robię na własną rękę to dowód zakupu zeskanowany do tego przebieg i oryginał, a warsztat to faktura, w rogu dopisuje przebieg. Finalnie od pierwszego właściciela mam raczej wszystkie faktury z paragonami, sam jestem trzecim właścicielem, a poerwszym w polsce.
A w tej bajce są duchy? Ta wasza uczciwość. W komentarzach czy w gadce to każdy potrafi grać tak jak Ty. Przychodzi co do czego to się zaczyna. Patologia to brak zainteresowania od strony rodziny, alkohol, brak uczuć itp. nijak to ma się do uczciwości głąbie.
Niezwiązane z samochodem. Sprzedawałem saksofon. Cena była najniższa na olx z wszystkich ofert. Oryginalna japońska Yamaha. Zależało mi na szybkiej sprzedaży. Dzwoni gość. Bierze, ale za 5000 (wystawiony za 5500) myślę dobra spoko bierz. Saks miał generalny remont jakiś rok przed sprzedażą, miałem fakturę z renomowanej firmy na 1500 zł, dołożyłem ją do saksa. Gość bierze, wypłaca hajs, na drugi dzień z rana telefon, dzwoni "kupujący" że saks nie stroi, widać pleśń, klapa od oktawy krzywa i nie trzyma ciśnienia, i albo mu przelewam 2000 albo kieruje sprawę do sądu. Ja ze stoickim spokojem "Gdyby miał Pan choć trochę oleju w głowie, zauważyłby Pan, że dołożyłem fakturę po generalce na której widnieje napis Gwarancja 24 miesiące na remont i oczywiście numer seryjny saksu plus wszystkie dane kto ten remont wykonywał. Więc proszę kierować sprawę do firmy która ten remont wykonywała, a do mnie więcej nie dzwonić, i jedyny kontakt jaki mogę mieć z Panem, to tylko przez Pańskiego adwokata lub wezwanie na sprawę sądową". Zaczął mnie wyzywać od oszustów i że tego tak nie zostawi i słynne"do zobaczenia w sądzie". Coś mnie tknęło żeby wpisać owy numer telefonu w google, okazało się, że Pan "trudni" się wyłudzaniem pieniędzy i handluje instrumentami dętymi na całą Polskę. Nigdy nie zadzwonił, sprawy w sądzie także nie miałem.
Miałem taki przypadek, z 8 lat temu. Wystawiłem auto tanio Bo było po drobnej kolizji (mało widoczne), ja dostałem kasę z ubezpieczalni + samochód w dobrym stanie, więc kasowo dla mnie ok. Z racji niskiej ceny telefony rozdzwoniły się, ja chcąc być fair, umawiałem się z zainteresowanymi w kolejności. Przyjechał drugi napalony i z ekipą "ekspertów" wyglądali na amatorów. Kupili.... I po dwóch tygodniach telefon, że pasek rozrządu pękł więc silnik do remontu i że chce połowę za remont, bo super auto, ale ja go oszukałem (dostał stertę faktur za części i remonty kilku lat wstecz). Oczywiście straszenie sądem. Ja wtedy zgłupiałem, nie wiedziałem co robić. Zacząłem od razu od Adwokatów , znajomi znajomych handlarzy czy mieli podobne sytuacjs itp. I wystarczył jeden telefon od niego (oczywiście z nerwami że sąd, że nagrywa rozmowy, że wiem gdzie mieszkam) odpowiedziałem jak Waldek wspomniał w filmie: ok, ja nie poczuwam się winny, proszę kierować sprawę do sądu. Ja również nagrałem Pana rozmowy gdzie mówił Pan, że w razie czego wie gdzie mieszkam, w Dodatku moja zaona była w ciąży i przeżyła to bardzo ciężko(to oczywiście prawda) . No i tym sposobem nagle przestał wydzwaniać i wymyślać historie świata...
Miałem taką sytuację, sprzedałem w Kielcach busa za 22 tysiące, miałem od nowości, użytkowałem tylko ja, coś około 180k nalotu, niedużo, rynkowo chodziły różnie, od zajechanych po 18, do ładnych i zadbanych po 26-28 tysięcy, mój był taki po środku i wystawiłem za 24800. Koleś co kupował wziął sobie specjalistę z Krakowa, tamten chodził wkoło, oglądał, zauważył, że zderzak i maska były wymieniane (były, bo miałem mały dzwon i nie opłacało się klepać starej), ale naprawione było na oryginałach itp, przeleciał miernikiem, pooglądał z każdej strony, od dołu, od góry (miał drabinkę), zapalał silnik, gasił, zapalał, mierzył akumulator, płyny, wszystko trwało z dwie godziny, no i mówi, że warte jest jakieś 21 tys. mówię OK, dajecie 22k i oddaję. Każdy zadowolony, wziął kluczyki, faktura i pojechało. Za kilka miesięcy (nie pamiętam, 3 czy 4 miesiące minęło) typ dzwoni, że coś się stało z silnikiem i tak naprawdę to nadaje się do wymiany i żąda na prawach rękojmi (że to firma firmie sprzedawała) żebym go naprawił, lub pokrył koszt naprawy w warsztacie, do którego on zaprowadzi. Najpierw delikatnie, że po prostu prosi o partycypację w kosztach, później już było straszenie policją i sądami. Po mojej stronie była opinia od tamtego rzeczoznawcy, więc po prostu zbywałem typa i tyle, aż przyszło pismo poleconym o kosztach remontu i wezwaniu przedsądowym do dobrowolnego oddania pieniędzy, bądź zwrotu kasy i odebrania samochodu. Na pismo odpisałem, że w chwili sprzedaży auto było w dobrym stanie, co potwierdza opinia rzeczoznawcy, pojazd był wolny od wad ukrytych itp itp i uwierzcie, minął rok i cisza. Po roku dzwoni mi do firmy jakiś numer, no cóż, często dzwonią. Okazało się, że auto powędrowało do Lublina, a stamtąd kupił je facet z Kielc. I tenże facet kupił za 12 tysięcy uszkodzone do remontu i gdzieś tam w schowku znalazł moją wizytówkę i dzwonił, czy byłem właścicielem i co w aucie robiłem, bo odkupił i żeby nie wymieniać czegoś na marne, co robiłem/wymieniałem przed sprzedażą :-)
Znajomy sprzedawał kiedyś Mondeo z Dieslem pod maską. Ogólnie rzecz biorąc auto w niezłym stanie, ale padła turbina, doszło nawet do tego, że raz silnik zaczął się rozbiegać. Wystawił je na sprzedaż za 2000 zł, w ogłoszeniu wszystko szczegółowo opisane. Przyjechała kobieta, oglądała auto może z 5 minut, stargowała cenę na chyba 1800 zł i szczęśliwa odjechała. Nijak jednak nie była zainteresowana uszkodzeniami samochodu, chociaż znajomy jej o nich wspominał. Pierwszy raz zadzwoniła po 2 tygodniach, że jest w trasie, 100 kilometrów od domu, auto się popsuło, nie odpala. Zwyzywała mojego kolegę od oszustów i złodziei oraz zażądała zamówienia przez niego lawety i naprawy samochodu. Jakiekolwiek argumenty, że auto kupiła jako uszkodzone, w ogóle do niej nie docierały. Telefonów przez pół roku od zakupu było kilkanaście, w coraz głupszych sprawach. A to, że coś stuka w kole, a to, że klocki się skończyły i trzeba wymienić, a to, że opony trzeba zmienić na zimowe. Oczywiście wszystkie naprawy mój kolega miałby pokryć ze swojej kieszeni, tak jakby auto było na jakieś gwarancji. Po pół roku kolega zmienił sieć i przy tej okazji zmienił numer telefonu, jednak kilka miesięcy później włożył starą kartę sim i się okazało, że pani ciągle nieustannie wydzwaniała i wysyłała SMS-y.
Witam. Proceder nr 1 doświadczyłem kilka lat temu w firmie AAA. Po całej sytuacji kilka osób opie.... i odjechałem. A za mną stała kolejka właścicieli samochodów umówionych na odkup. Nawet podszedłem do tych osób uświadamiając ich co za chwilę się wydarzy, ale nie bardzo chcieli uwierzyć...
sprzedawałem mustanga z 2015 roku za 150tys, odezwał się na whatshappa do mnie facet, włoch, że jest chętny prosząc o dodatkowe informacje, ostatecznie nie widząc auta na żywo, zapłacił mi całą kasę na konto po drobnej negocjacji cenowej, a gdy mu potwierdziłem że kasa do mnie dotarła to zamówił sobie firmę która mu ten samochód odebrała. Więc i takie przypadki się zdarzają :D Inny przypadek gdy to ja chciałem zobaczyć samochód przed zakupem, umówiłem się z facetem który był dla mnie całkowicie obcy, przyjechałem do niego do domu, ale on nie miał czasu, musiał gdzieś jechać. Dał mi kluczyki z auta, a on sobie gdzieś pojechał. Miałem sobie je na spokojnie pooglądać, pojeździć i jak mi będzie odpowiadać to bym dał mu znać i poczekał aż on wróci, a jak nie to bym wrzucił kluczyki do skrzynki na listy. Auto kupiłem bo nie było się do czego przyczepić
Kolega sprzedał tak Evoke, do Holandii. Też whatsap, poprosili o vin i historię, posprawdzali sobie po swojemu, zdjęcia były w ogłoszeniu więc nie chcieli więcej, odezwał się po kilku dniach, wpłacił na konto sumę bez targowania, po potwierdzeniu przyjechała laweta - lora bo ogólnie kupili kilka aut w Polsce i zbiorczo odbierali. I pojechał w siną dal
Jest jeszcze jeden proceder, kupujący potrafi kupić samochód i dzwoni po jakimś czasie, że wtryski leją, turbo cieknie, amortyzatory do wymiany. A dlaczego? Bo sobie podmienił ze swojego auta. Czytałem, że ktoś kupił auto i podmienił silnik, na szczęście sprzedający był na tyle mądry, że zrobił sobie zdjęcie numeru silnika i po krótkiej rozmowie zaorał kupującego. Weźcie to też pod uwagę. Pozdrawiam
Trafilem na próbę oszukania mnie w podobny sposób przez handlarza ze złotowa. Auto o wartości 85 tys zł kupione przez niego a na następny dzień próba oddania auta pod pretekstem uszkodzonych podzespołów silnika, a jak się nie udało to groźby na zasadzie "nie wiesz kim jestem". Następnie danie mi ostatniej szansy poprzez próbę wyłudzenia kilkunastu tysięcy za owe czesci by temat zamknąć. Oświadczyłem że się zgadzam ale pod warunkiem że prześle on do mojego prawnika wycenę i opinie biegłego rzeczoznawcy i tylko z nim ma się kontaktować bo kolejny kontakt bezpośredni ze mną uznam za nękanie - gość już nigdy nie odpisał. Przeszukałem internet i okazało się że w tym czasie sprzedawał ten sam model auta z tym samym silnikiem, który nie odpalał....
Wypożyczalnia aut chyba AVIS po chyba 2014 roku wprowadziła dodatkowe ubezpieczenie jak chciałeś auto do PL na np przeprowadzkę, okazało się że po jakimś czasie silniki padały i doszli do tego jak. Mianowicie każde auto co wracało z PL miało podmieniony silnik (fakt wymyte wypucowane) i następny klient czasami już nie wracał bo silnik padł, na servisie rzeczoznawca z ubezpieczalni stwierdził że silniki maja przebieg większy jak 500k/km a druga sprawa to że fabryka nie montowała tego silnika w badane auto a w auto sprzedane w PL salonie. Nie wiem jak to się ostatecznie skończyło ale głośno o tym było.
Jest takich coraz wiecej, bo zabawa polega na tym, ze Polak kupuje w Niemczech brudnego zloma , z przebiegiem 300 tys, czysci myje i cofa licznik. I Niemiecki handlarz nawet, biezr to, bo ma czyste auto, z malym przebiegiem i co najwazniejsze na umowie przebieg i np bezwypadkowosc , i jest czysty jak ktos go poda do sadu. Odrazu pokazuje umowe ze on nikogo nie oszukal tylko on tez zostal oszukany. Dla sadow na zachodzie licza sie dokumenty co wpisane . Czyli fakty. Handlarze na zachodzie, jak pojedziesz do turkow czy ruskich albo innych, to ci powiedza odkrec licznik o 200 tys km i wroc to dam ci tyle co chcesz, a pozniej jak dojdzie do tranzakcji , wpisuja ze to ty im sprzedales z takim przebiegiem i tam jest twoj podpis.
Do mnie zadzwonili, żebym przyjechał to ich wyśmiałem xD Sami do mnie przyjechali i wrócili z niczym a przynajmniej za darmo mi zmierzyli lakier na całym samochodzie i sprawdzili jego historie :)
Największe jaja miałem jak sprzedawałem Fiata Sienę za 2000 PLN. Samochód był firmowy, spory przebieg 180 tyś km ale nawet rura dolotu była kupiona nowa pomijając rozrząd, sprzęło, komplet kół zimowych, LPG...co się nacierpiałem słuchając mądrości klientów i dziwnych oglądających. W sumie oddałem za darmo znajomej bo miałem dość dziwaków.
Im coś taniej tym chyba więcej cwaniaków i marudów przyciąga :D To się tyczy nie tylko aut, pamiętam jak żona wystawiła za jakieś grosze łóżeczko dla dziecka chyba za 50 zł to jedna babka chciała żeby jej jeszcze przywieźć do domu bo sama nie ma czym :D
@@Alupl to samo miałem z łóżeczkiem Ikei rosnącym z dzieckiem . Cena symboliczną i jeszcze dowieź Pan 30 km bo mąż nie ma czasu łóżko 100 PLN, paliwo 60 PLN.
@@arekjaronczyk2281 Ja za to wystawiłem za darmo fotel (nowy wart 1200zł) "gejmingowy". Uszkodzone było pokrycie podłokietników. Pisze mi jakiś typ, żebym porobił więcej zdjęć i pomierzył śruby i mocowania od spodu...
Umawiamy się na 52, nagle oferują 42? To możemy negocjować od 56 w górę. Jak nie, nara frajerzy. Jeszcze ostrzec wszystkich znajomych. Tak firmy tracą klientów.
I prywatnie się to zdarza. Sprzedawałem auto, koleś się targował już przez telefon. Mówię spoko, ale to jest ostateczna cena. Przyjechał, ogląda i mówi "No za to i za to, to jeszcze trzeba opuścić". No to mówię "I niepotrzebnie jechałeś te 60km, bo możesz się zbierać i wracać". Cwaniaków nie brakuje.
Miałem podobną sytuację jeśli chodzi o sprzedaż samochodu. Wystawiłem Lagunę 2. W ciągu 2 dni dostałem maila z Angli, że już posyłają kuriera i on "promem" przypłynie po to auto, mam go zarezerwować dla niego i czekać ale mam podać nr. konta bankowego i wszystkie dane do przelewu i on wpłaci zaliczkę. Było to ok. 10 lat temu. Mail był napisany łamaną polszczyzną. A cha, gość od razu napisał, że mam wycofać ofertę z internetu i będzie się ze mną kontaktował tylko przez maila. Jak mu odpisałem, że najpierw ma przyjechać(czy tam przypłynąć) na oględziny, bo inaczej go nie wydam, to kontakt się urwał. Czyli... miałem dobre przeczucie, że to oszust. Pozdrawiam Cię Waldku.
Ja tak miałem z aparatem. Aparat na OLX wystawiłem za 1500zł i ziomek z Portugalii niby napisał żebym podał nr konta i dane i on przeleje pieniądze od razu xD
Miałem identycznie jakieś 7 lat temu, też z Anglii, ale żołnierz i również Laguna 2 teścia. Poszedłem krok dalej niż ty i kazałem mu przelać kasę. Coś kombinował ale już nie pamiętam dokładnie co.
@@mateuszdex6629raczej mało prawdopodobne. Przelew w Europie idzie dzień roboczy a jak się Hansowi spieszy to może zlecić przelew natychmiastowy (przed 14) i pieniądze pojawia się w polskim banku tego samego dnia.
Hej, Wielka Brytania, 3 lata temu sprzedawałem moje auto i przyjechał “potencjalny kupujący” przejechaliśmy się, wszytko mu pasowało, zapytał czy mam UBEZPIECZENIE OD AWARII, ja na to że mam full ubezpieczenie z tzw autocasco, i naciskał mnie abym wykupił takie bo każdy sprzedający takie kupuje żeby nowy właściciel na wypadek awarii miał jakąś ochronę, powiedziałem mu że on jako kupujący niech sobie takie coś kupi, naciskał mnie i ostatecznie pojechał w diabły i już się nie odezwał, pokazywał mi e-maile że ma kilka aut sprawnym okiem widziałem że to wałek i gostek naciąga na wykup ubezpieczenia przez sfałszowaną stronę i po tym jak ktoś wykupi takie ubezpieczenie znika z kasa i już się nie pojawia, miejcie się na baczności z takimi typkami! Pozdro.
Kilka lat temu też była akcja ze stroną Autotrader w UK. Do sprzedających auto dzwoniła firma, która twierdziła, że współpracuje z Autotrader i skupują auta, tylko trzeba wpłacić im 150 funtów na paliwo w razie gdyby przyjechali i nikogo nie zastali w domu. Podobno dużo osób się nabrało w tym mój kuzyn. Oczywiście po dwóch tygodniach firma znikła, a Autotrader nie poczuwał się do odpowiedzialności i umył ręce.
Sprzedałem furę, i mimo zgłoszenia sprzedaży, po kilku miesiącach zapukała do mnie policja z informacją że samochód został gdzieś porzucony przy drodze, i szukają właściciela ;) Więc mimo zgłoszenia musiałem szukać umowy i pokazać władzy. Także w taki sposób działa nasz system ;)
System dziala dobrze jak im trzeba placic, a dziala zle jak nie maja platnika ,czyli kogos komu mozna za cos wpieprzyc jakies koszty. Wtedy szukaja doskonale wiedzac , co i jak , ale moze nie znalazbys umowy i dostalbys rachunek za cos czego nie zrobiles. Bo to wlasnie tak dziala system, tylko telewizja klamie , zeby ludzie mysleli jak Ty. Ze system jest zoptymalizowany na sprawiedliwy i uczciwy. A on jest optymalizowany na odberanie ludziom kasy za cokolwiek, zeby politycy mogli sie bawic w rzadzenie krajem. I zeby mieli na wszystko czego im sie zachce. To oni w koncu tworza ten system, jak wiec mialby robic cos na czym musielby stracic?
Kupiliśmy mieszkanie od rodziny, która mieszkała tam około 15 lat, po 3 latach od kiedy my mieszkamy przyszła policja i szuka poprzedniego właściciela a za granicę nie uciekł, bo kończyli dom w tym samym mieście. Wtf
@ramzez225 to ciesz sie , ze nie wlasciciele ktorzy wrocili z zagranicy . Slyszalem o takiej akcji , ludzie musza splacac kredyt i nie maja mieszkania czy domu . Papiery u notariusza etc , wszystko po prawie .
Znam ten temat... znajomy kupił w Holandii i jeździł bez przerejestrowania aż silnik stanol na autostradzie... Polizei podjechało a on bajera ze laweta już jedzie choć w rzeczywistości było wręcz przeciwnie. Auto porzucone, dane przez policję skompletowane a poprzedniemu właścicielowi tak czy inaczej przyszło pismo o wyjaśnienie sytuacji. Czekamy na rozwinięcie tej pięknej historii. Heheh
Do mnie akurat nie dzwonili sami z siebie, ale za to ja do nich :D Sprzedałem im w życiu 2 auta, jedno prywatnie, bo zaoferowali b. dobrą cenę (ok 55 tys. jak pamiętam z 10 lat temu), a drugie niedawno na f-rę vat 23%, bo nie chciało już mi się użerać z takimi przypadkami jak przedstawione tutaj w filmiku. Plus sprzedaży w AAA jest chociaż taki, że dokładnie sprawdzają auto i wypunktują wszystkie ew. problemy, co oczywiście oznacza niższą cenę, ale przynajmniej to wszystko zostaje na piśmie i nie ma potem straszenia sądem czy jakichś niedomówień. Do tego też czuję się bezpiecznie od strony dokumentów i przelewu po wystawieniu faktury, więc nie powiem że ta firma jest zła - jak chce się szybko i pewnie sprzedać auto ale "kosztem" niższej ceny niż teoretycznie można uzyskać samemu to ja bym jednak polecił :)
Trochę głupoty mówisz, bo zgłoszenie sprzedaży w naszym chorym systemie nic nie daje. Miałem dwie sytuacje - jedną sprzedany samochód i wszystko zgłoszone do wydziału komunikacji. Gość pojechał do Niemiec i kto dostał zdjęcie z fotoradaru? Ja. Kto musiał odpisać do Niemiec, podać dane kupującego i zapłacić za ten durny list + poświęcić czas na stanie w tej zapyziałej poczcie? Ja. Druga sytuacja sprzedałem samochód za jakieś śmieszne pieniądze, zakupiony od znajomego (nie przerejestrowałem, bo wiedziałem, że idzie na handel) szybko ładnie naprawiony i poszedł do sprzedania. Przyjechał gość, kupił samochód i pojechał. Oczywiście znajomy zgłosił do wydziału komunikacji, ja zgłosiłem do wydziału komunikacji. Po jakimś czasie znajomy do mnie dzwoni, że byli u niego policjanci, bo samochód na niego zarejestrowany wjechał na stację ktoś zatankował i nie zapłacił, później przyjechali do mnie i co? Zapytałem czemu nie pojadą do wydziału komunikacji, przecież tam jest wszystko zgłoszone. Takie mają procedury tylko usłyszałem. Podobno mamy 21 wiek, ale w urzędach to jeszcze średniowiecze.
Bo im łatwiej najechać szaraka niż zadać sobie trud skontaktowania się z WK. Podobnie jest z biurokracją -administracją wszelkiego rodzaju.Chociaż składamy któryś raz jakiś wniosek lub dokument i nasze dane mają w swoich bazach lub z poprzednich spraw to zawsze żądają tony papierów. Po prostu nie chce im się tego szukać i łatwiej zmusić petenta do pisania tego od nowa .
1 przykład brzmi jak pewien komis który jakiś czas temu dostał sporą karę od uoik 😂 pamiętam jak kiedyś pojechałem z autem mówili o 40tys, na placu identyczny wystawiony za 45tys. Badali, sprawdzali 3h potem przyszedł Pan i mówi że mogą dać 27tys 😂😂😂 się posmialem i pojechałem
Pamiętam takich cwaniaczków przed giełdami samochodowymi co to zatrzymywali auta, godzili się na cenę którą właściciel powiedział. Po przyjeździe w jakieś ustronne miejsce, godzinę biadolenia i sprawdzania proponowali śmieszną kwotę. Czasami sprzedający się zgadzał no bo wstał rano, na giełdę już za późno aby jechać drugi raz..... ale sam temat to naciągactwo i marnowanie czasu przyjezdnych.
Waldku, co do przelewów to jak wspomnieli inni komentujący tylko i wyłącznie przelew natychmiastowy. I tu są nawet trzy różne opcje (w zalezności od banku): Sorbnet- bez limitu kwoty ale tylko w dni robocze 8-15 realizacja to około kwadrans, Blue Cash - limit 20tysi realizacja natychmiastowa 7 dni w tygodniu i ostatni mój ulubiony Express Elixir- limit 100 tysi realizacja natychmiastowa o dowolnej porze 7 dni w tygodniu nawet o 3 w nocy w niedzielę i święta. Testowane wielokrotnie.
bnp paribas konto firmowe działa tylko przelew natychmiastowy do 20 tys więc większe kwoty trzeba partiami po 20 tys i często wtedy któryś "wisi" i trzeba czekać na kontakt z bankiem bądź dzwonić na infolinię czasem minuta, czasem do godziny...
W pekao sa jako klient indywidualny mogę zrobić przelew elixir do 5 tys zł z limitem dziennym 10 tys czyli szybkim przelewem mogę sobie kupić jedynie gruza
Wynajmowałem HDSa bo nie chciało mi się robić ręcznie. Gość opowiadał że sprzedał poprzedniego HDSa takiego z "motylkiem" i platformą i kupił sobie nowszy o lepszym wysięgu do wyciągania aut z rowu do góry. Po prawie roku zadzwonił telefon że jak nie zabierze swojej lawety z rowu na budowie expresuwki to go obciążą 15 tysięcy. Co się okazało auto miało lewe tablice zeszlifowane numery Vin i uczestniczyło w ponad 30 kradzieżach sprzętu budowlanego w Czechach, Niemczech i Polsce. Doszli do niego po nie wyblakłym lakierze w miejscu napisów "pomoc drogowa i numer telefonu" . Nie miał żadnych konsekwencji, ale przestrzegał żeby się pilnować komu co się sprzedaje.
To przyszlo do Polski od innej cywilizacji ,takiej ktora to nie pracuje, nie sieje, nie produkuje nie buduje, ale zniwuje. I siedza i mysla jak dymac ludzi ktorzy uczciwie pracuja. I najciekawsze w tym wszystkim, jest to ,ze rzad niepolski swoimi ustawami jakie tworzy, umozliwia przerozne oszukancze procedery . Jedna z najciekawszych ustaw jaka znam, jest ustalanie ceny przez urzad skarbowy, czesto zawyzanej, dla celow podatkowych. I mi nie wolno jest sprzedac taniej, ewnetualnie zaplacic podatek od ceny prawdziwej. I o ile dzis sprzedaz samochodu , jest dosc skaplikowana , to w przypadku nieruchmosci kupionej od 85 lataka z demecja, ktory nie wie co robi, za jedna 10ta ceny , ani prokurator, ani sad , ani urzad skarbowy nie widza zadnych znamion przestepstwa. I jest poprostu, mogl nie podpisywac u notariusza i sprawa jest zalatwiona, ale samochod wartosc taniej pralki do prania, ktos kupil podpisal ale ma 100 roznych praw, by odstapic od umowy. I zastanawia mnie dlaczego oszostwa o wartosci milonowej , nie sa przestepstwami, a jakies male wyludzenia, czy oszostwa, sa tak mocno scigane? Stawiam teze, ze sedziowie ,i prokuratorzy wiedza, ze osoby ktore kardna milony sa bardzo bezwzgledni i sie ich boja. A takim maluczkich ladaczkow , to sie nie boja. Tak wiec bez wzgledu na napisane prawo przez ustawodawce, zostalo to tak zrobione, zeby duzych oszostow miec mozliwosc puscic wolno. I w takim to kraju odrazu pojawia sie z calego swiata mety roznej masci i cywilizacji, bo sejmt tworzy im tu raj na ziemii do bezkarnego dzialania na duza skale. A pozniej sedziowie musza na Bialorusi szukac schronienia. Musimy byc swiadomii, ze zyjemy w panstwie z kartonu w ktorym prawo jest tylko dla maluczkich .
Jeszcze dwa klasyki: - Przyjeżdżam jutro.... (i słuch o nim ginie) - Panie, ja to dla Pana robię, bo nikt tego ewentualnie bo nikt za taką cenę nie kupi Ja dodatkowo do każdego pojazdu, który sprzedaję dodaję w formie załącznika do umowy (poświadczone podpisami obu stron) historię napraw oraz znane mi wady i usterki pojazdu.
Co do ostatniej próby wyłudzenia to miałem identycznie. Chłop kupił 23 letnie auto za 17.000zł a chciał odzyskać 8.000zł. Sprawa do sądu, minęły 3 lata, 5.000zl wydane na prawnika i na jego niekorzyść - przegrał
@@wojk3702 To ten fiacik czerwony? Bodajże siena o ile pamiętam? Na łataniu tych trupów mi zeszło całe,dosyć długie już życie. Nie ma czegoś takiego jak zadbany 23 latek. Ile by się przy nim nie zrobiło ,zawsze coś wylezie.
Albo umożliwić płacenie dowolnych kwot bez zwłoki przelewem - z tego co kojarzę pracują nad następcą elixir, co powinno rozwiązać ten problem. Tez mnie to wkurza nie tylko przy kupnie/sprzedaży auta. W dodatku obecnie wyjmowanie kasy z bankomatu to dalej ten sam problem co w covid, u mnie max 800 zł na jeden raz ...
Prowadzący nie ogarnia jak działają przelewy, są 3 sesje eliksir w każdy dzień roboczy i mozna sobie sprawdzic dla każego banku do której godziny należy zlecić żeby poszło konkretną sesją.
@@R-kg3cj 3 sesje wychodzące i trzy przychodzące: przy czym każdy bank ma je inaczej ustalone. Czyli trzeba liczyć nawet dzień (bez weekendu) na wpływ od zlecenia. Przed sesją wychodzącą kupujący może się rozmyślić i anulować przelew. Rozwiązania są dwa: - oba konta w tym samym banku: przelew zwykle idzie poniżej minuty i kasa jest na koncie sprzedającego (niezależnie od dnia i pory - poza okresem serwisowania, który zwykle robiony jest w weekend około północy), - Elixir Express: ale tu trzeba zapłacić kilka-kilkanaście złotych za przelew i sprawdzić, do jakiej kwoty może być zrealizowany - niektóre banki oferują tylko 5kPLN inne 100kPLN limitu. W przypadku płatności gotówką to przedsiębiorca rozliczający się z osobą prywatną nie ma limitu - ale noszenie większej gotówki może być średnio bezpieczne: ja tam preferują przelewy - przynajmniej wszystkie transakcje mam na czysto na koncie firmowym.
@@Aluplmax 800 - pewnie Euronet. Jest jeszcze opcja Inna Kwota, wpisujesz 1000, on protestuje, że 800, za drugim razem znowu 1000 wpisujesz i już na 1000 się zgadza. Wydłuża to trochę klikanie, ale może być to warte zachodu czasami
Aaa auto idealny przykład. Wystawione auto miałem za 36900 godz 19 oględziny w Katowicach i propozycja 26000 bo TDI to się nie sprzedaje. Super auto z przebiegiem 116tys km. Pierwszy właściciel no super praktyka.
Olać ich: też byłem z nimi umówiony, ale odwołałem ich wizytę, bo do tej pory sprzedałem. Miałem wycenę odkupu z ASO (35kPLN), podobne auto (z identycznym wyposażeniem i nawet nieco większym przebiegiem) AAA sprzedawało za 48kPLN, a ja swoje sprzedałem za 42kPLN (w ciągu doby od wystawienia ogłoszenia).
9:50 - no czekaj, "byłbyś bardzo ostrożny" czyli co sugerujesz zrobić? przenocować kogoś do poniedziałku? czy karzesz mu wypier***** i wrócić jak przelew przyjdzie? To jest debilne gadanie. Bo jeśli Ty faktycznie się dogadasz że oddasz mu samochód po przyjściu przelewu to jaką pewność ma druga strona że ten samochód otrzyma? A może sprzedający zniknie po otrzymaniu przelewu i co wtedy? Czy może osobom co pracują w normalnych godzina 8-16 samochodu NIE SPRZEDAJESZ bo musieliby przyjechać w weekend albo wieczorem a te dwie opcje jak dobrze wiemy ODRADZASZ. Robisz się trochę jak telewizja Polska, przed wszystkim ostrzegasz - przed zakupem, przed sprzedażą, przed kupowaniem samochodów praktycznie każdej marki, przed kupowaniem od osób prywatnych i od handlarzy a zapewne też gdzieś jest materiał żeby nawet od rodziny nie kupować. Siejesz ferment i wszystko odradzasz, tylko ludzi niepotrzebnie straszysz. Jeśli nie masz odpowiedzi jak zrobić coś DOBRZE to lepiej w ogóle o niczym nie gadaj.
@@jacekwysocki3365 Limit gotówkowy w Polsce to 15 tyś zł, powyżej tej kwoty NIELEGALNE jest kupowanie gotówką i zostaję wyłącznie przelew. Nawet w sklepach nie można zrobić zakupów powyżej 15 tyś zł i zapłacić gotówką.
@@jacekwysocki3365 Zniknął mój komentarz z jakiegoś powodu a więc powtarzam, limit na transakcje gotówkowe to 15 tyś zł, powyżej tej kwoty zostaje już tylko przelew.
Wystarczy umówić się na wizytę w serwisie podczas sprzedaży auta. Jeśli jedna czy druga strona nie chce to jest coś na rzeczy. Ja tak zawsze robię. Nawet jak kupowałem tańsze auto to dzwoniłem do serwisu i pytałem ile kosztuje przeglad full ptze kupnem. Potem do gościa, że przed kupnem na oględziny do serwisu jedziemy. W kilku przypadkach sprzedający odmówił. Sam się wyjaśnił. Jeśli gość się zgodzi to połowa sukcesu. Potem na przeglądzie coś tam wyjedzie lub nie. Jak sprzedawałem to też tak robiłem. Dzwonił gość a ja mówię - jedziemy do serwisu, ty płacisz, jak coś wyjdzie np. hamulce to obnizam cenę adekwatnie. Nie ma potem dzwonienia, że coś padło.
wspaniale, ale jak na codzien robisz cos jeszzcze, niz sprzedaz uzywanego samochodu.... i jak masz tak jezdzic 10x w tygodniu do tego serwisu.... nie wiem moze lubisz...ja moge jechac z kims, kto widze ze jest zdecydowany...ale nie z kazdym. nie mam czasu na takie wycieczki.
@@kilo77multisport88 no rozumiem ze ten proces jest co 5 lat... ale jak masz isc nawet co 5lat do tego serwisu kilka razy... mi sie jeden raz nie chce :>
Odnośnie końca filmu. Fotoradar to jeszcze małe miki. Samochód może być wykorzystany do stłuczki i wyłudzenia odszkodowania. A konsekwencje mogą być poważne jeśli komuś "ucierpi zdrowie". To ucierpi zdrowie w cudzysłów, bo nie ucierpi w stłuczce tylko już miał te problemy i będzie się chciał leczyć z waszej polisy OC. Dlatego pisanie dokładnej godziny sprzedaży auta to OBOWIĄZEK.
Dwie kwestie: Chcąc kupić auto w sobotę - zaproponowałem, aby sprzedający podał w jakim banku ma konto, a ja albo założę tam samo nowe konto na poczet transakcji, lub może akurat mam i tam przeleję przygotowaną kwotę. Finalnie kupiłem auto od firmy, w dzień roboczy (bo blisko, a nie 500km) i płaciłem elixirem, aby przelew był w ciągu minut... Wszystko poszło gładko, a 5k km już zjeżdżone nowym nabytkiem :) Druga kwestia - kupiłem kiedyś auto, gdzie sprzedający (umyślnie, znalazłem procedure jak się da to ukryć na +/-50km) zataił że auto ma problem z katalizatorem (w ASO mieli potwierdzenie, że go informowali o tym) - sprawa była u prawnika, ale sam odpuściłem, bo koszta mogły być porównywalne z nowym katalizatorem, a szansa wygranej za x-miesięcy czy y-lat - średnia. Więc nie tylko oszuści odpuszczają...
U mnie podobnie: konto w tym samym banku i zwykły elixir został zrealizowany w niecałą minutę (dokładnie tak, jakbym to ja sam sobie robił przelewy między swoimi kontami). Oczywiście można też użyć Elixir Express (w zasadzie działa przez cały tydzień całodobowo - czasami niedostępny jest na przykład przez godzinę przed północą) - aczkolwiek trzeba sprawdzić limity - w niektórych bankach to zaledwie 5kPLN - w innych 100kPLN.
Ja tak zrobilem jako kupujacy przerzucilem kase na konto w banku sprzedajacego. Ale kwota byla na tyle nietypowa ze bank mi zablokowal ja do weryfikacji - infolinia powinna dzwonic ale godziny szczytu i ja do nich dopiero po 30min sie dodzwonilem i sie udalo. Jak by infolinia nie dzialala bo godziny czy niedziela to dalej taki sam problem jak z elixir
Mój znajomy kiedyś ściągał samochody na handel z niemcowni. Kiedyś sprzedał jakieś Polo, czy coś takiego jednej babce, która po około pół roku po zakupie przyjechała do niego i z pretensjami kazała mu oddać pieniądze za wymianę klocków hamulcowych i oleju!!! :) Kto by pomyślał, że taki rzeczy się używają :)
Dzięki Waldek za interesujący odcinek i za przekazanie przydatnych informacji, wskazówek i porad w omawianym temacie, dobrze się oglądało i słuchało👍💪👏🤔🙄💚🙂
Obie strony są winne. Kupiłem prawie pół roku temu peugeota. Auto na chodzie,aczkolwiek miało i nadal ma swoje problemy. Ale facet nie ściemniał,, cena też była adekwatna do stanu. Nawet mi przez myśl nie przeszło,aby się targować. Autko ponaprawiałem( prawie ,jeszcze jedna grubsza rzecz została) i śmiga. Jak mi się znudzi też je niedrogo sprzedam. Niech się ktoś pouczy jeździć,albo coś.
Witam,Panie Waldku super materiał, święta racja z tą sprzedażą aut, kto się nie "przejechał "to nie wie ile czycha niebezpieczeństw w tym "chorym" świecie Pozdrawiam
Aaaaaale fajne auto Pan ma...... Z daleka od nich. Sam to raz przeżyłem i to już kilka lat temu. Firma dla desperatów. 3-letniego Lexusa chcieli odkupić za cenę 3-letniej Dacii. Oczywiście pierwszy kontakt, że biorą w tej cenie za jaką był wystawiony. Był problem ze znalezieniem wad i widziałem po minach, że gdybym się zgodził natychmiast otwarta zostałaby butelka szampana. 🙂
Z tym wyłudzaniem kasy po sprzedaży z racji jakiś rzekomych wad to u mnie jakiś częsty proceder ogólnie. W przeciągu kilku ostatnich lat 3 moich bliskich znajomych sprzedawało auta i u każdego po jakimś czasie kupujący uderzali z jakimiś chorymi roszczeniami xD. Zawsze kazałem im olewać temat i na tym się kończyło - bez żadnych sądów:D.
Znajomy sprzedal corse D kobiecie okolo miesiac temu. Samochod byl sprowadzony zza granicy i przerejstrowal go na siebie. Wstawił na warszat bo 3 wtryski byly urwane. Zostala wymieniona glowica pokrywa z walkami rozrzad, wtryski, uszczelki, filtry, oleje i kilka czujnikow przy silniku. Po naprawie silnik palil na dotyk i mial bardzo dobra kulture pracy. Po miesiacu dostal pismo z wezwaniem do sadu i faktuta za naprawe silnika 7300zl i 2000zl zadosc uszcynienia. Probowal sie dodzwonic dogadac ze odda pieniadze i zabierze auto. Tyle zdarzyl tylko przez telefon powiedziec bo od tamtej pory nie odbiera od niego. Dziwna sytuacja bo normalny czlowiek by napisal chciaz chlopie co ty mi sprzedales oddaj kase i bierz auto a tu niby ktos zdecydowal sie na wlozenie 7 tysiecy w silnik zamiast wczesniej napisac ze cos sie dzieje. Wydaje mi się że też to jest jakiś przekręt.
@@Krapciuch Nie wiem jak u ciebie było i co dokładnie wyszło ale mimo wszystko powinna się skontaktować i powiedzieć co i jak a nie samochód kupić za te nie wiem 10-14 tysięcy a 9300 wyludzic chce w sądzie. Jaka teraz znajomy ma pewność że ten samochód wogole był na warsztacie i silnik został tam naprawiony ? Fakturę na lewo mogli wystawić. I mówię silnik chodził jak zegarek cichutko mimo że to diesel.
@@ThePawlo444 To że miał dużo wad, które ciężko było wykryć podczas oględzin i jazdy próbnej a sprzedający ci wciska kity że 1000km temu zrobił pełny remont a tak na prawdę wlał motodoktora i po zmianie oleju silnik się wysypał, coś zaspawane a nie było widać, po powodzi itp. Wiadomo że stare auto i może się wszystko zaraz wysypać ale żeby chamsko kłamać tylko po to aby pozbyć się problemu? Wiele rzeczy można zataić i podczas oględzin ich nie zauważymy.
Jaki jest waszym zdaniem najlepszy sposób zapłaty za drogi samochód? Powiedzmy, że chcę kupić taki za około 100 tysięcy. Raczej nie wyobrażam sobie takiej kwoty w gotówce, a niedługo pewnie w ogóle gotówka będzie wycofana i co wtedy? Jeśli wyślę przelew w obecności sprzedającego to może się on bać, że w rzeczywistości nie dostanie pieniędzy, a z kolei jeśli wyślę go np. dzień wcześniej to może się okazać, że kolejnego dnia damochodu i sprzedającego już nie będzie. Są jakieś sposoby na błyskawiczne przelanie takiej ilości pieniędzy? Zwykły elixir w moim banku idzie 1-2 dni roboczych.
Zapłać za samochód 20k i za 4 opony 20 k gdy limit wynosi 20k. Gdy limit wyniesie 5k zapłać za samochód 5k, za każdą ,, dodatkową śróbkę" po 5 k aż uzyskasz 100k.
Panie Waldku, ale limit 15tys. zł jest problemem dla kupującego, bo on nie wliczy faktury jako koszt. Dla mnie jako sprzedającego na fakturę to wszystko jedno
@@Pezik19 Jeśli przedsiębiorca sprzedaje, to jemu tam wszystko jedno: to kupującemu przedsiębiorcy zależy na przelewie, bo inaczej nie wliczy zakupu do kosztów.
Nie rozumiem 5:58 jak fejkowy przelew ? w sensie ? jak ? (rozumiem że chodzi potwierdzenie przelewu ?) albo masz kasę na koncie albo nie prawda ? może chodzi o to że niektóre przelewy można cofnąć w krótkim czasie ?
Ja przy sprzedaży samochodu zawsze dodaje protokół przekazania samochodu gdzie wypisuje stan licznika, godzinę sprzedaży, co zostało przekazane, jakie dokumenty, faktury, co było lakierowane (o czym wiem), jakie elementy są z rysą, itd, w skrócie wszystkie niedoskonałości po czym nowy nabywca się pod tym podpisuje. Również polecam takie coś.
8:30 Express Elixir idzie maks 15 minut nawet w weekend, mówisz o standardowym Elixirze(którego dotycza sesje przychodzące/wychodzące). Trzeba zaznaczyć odpowiednią opcje w aplikacji bankowej podczas robienia przelewu. Jeżeli Ekspress Elixir idzie dłużej to tylko dlatego że został zatrzymany jako podejrzany przez dział antyfraud banku(zarówno odbiorcy jak i nadawcy) - zwykle wystarczy telefon do banku żeby poszedł dalej
@@motodoradca ale cżłowieniu walduniu , gdzie ty tu widzisz problem? bierzesz te 42 jako zaliczke a różnice ściagasza mój dział windykacji od ich działu kontaktu, a całą sytuacje streamujesz,
U nas musi być wizyta w świętym urzędzie i wydanie świętego blankieciku z nowymi danymi :) co ciekawe bardzo wielu kierowców broni tego stanu i ponoć on zapobiega oszustwom :D
Ad 2 podanego przykładu kupującego z Niemiec. Miałem bardzo podobną sytuację że kobieta chciała odkupić auto dla ojca i wszystko jak wyżej przelew na konto, kurier przyjedzie po potwierdzeniu przelewu. Kobieta dla wiarygodności przesłała nawet zdjęcie dowodu osobistego z obu stron. Sytuacja idealna, tylko wcześniej doszły mnie informacje że są sytuacje że od chwili odebrania auta po upływie max 12 godzin dzwonią że auto jest nie takie jak w opisie i chcą zwrotu kasy. I zostajemy bez kasy i bez auta.
Ale pomyłki tez sie czasami zdarzają. Sam kupiłem auto, zatankowałem benzynę. Na drugi dzień wyświetliła mi sie kontrolka silnika, myślę sobie nie wierzę, jeszcze się okaże ze auto trafione, nie jestem mechanikiem. Dzwonie do typa, ze kontrolka sie wyświetliła, on ze auto jest dobre, itp itd ale był opryskliwy. Doszło do małej wymiany zdań. Myślę, ja pierniczę jeszcze bede musiał jechać i gościa wyjaśnić i będą kłopoty. Pojechałem do serwisu, okazało się, ze źle odkręciłem Kurek od paliwa 😂. Zadzwoniłem do gościa, przekazałem info . Takie nieporozumienie, ale kto by pomyślał, ze cos takiego miało miejsce. Gość pewnie mógł myśleć ze cos kombinuje stąd wymiana zdań, bo ja myślałem to samo o nim. Pozdro
A co do komisów które dzwonią i oferuje dobre kwoty to wystarczy spytać czy proponowana oferta jest wiążąca i czy zawieramy tu i teraz umowę (warto nagrywać). Zazwyczaj aaaa eee yyyyyy no nie wiesz pan, to ja muszę szefa spytać i w ogóle oddzwonimy. Nie oddzwanianą ;). A co do nieuczciwych praktyk kupujących to uważajcie przy oględzinach - kupujący przyjechał z dwoma "kolagami co się znają" on z kolehą bajerowali z tyłu, w tym czasie trzeci pomocnik rozlał olej w komorze silnika i twierdził że auto ma wyciek, zeby za pół ceny i w ogole że zaraz "bedziewpierdol" za to że kłamałem przez telefon. Na pytanie jak to możliwe że "wyciek" jest z jasnego, nowego oleju, skoro auto od wymiany zrobiło 3 tysiące kilometrów wsiedli do swojego auta i uciekli xD. Szczęście że nie byli to "geniusze zbrodni" ale sam proceder ponić zyskuje na popularności. No i jeszcze cinkciarska metoda "na rulon" ponoć powraca.
Na rulon powiadasz? To odwijaj cwaniaczku ten rulon i licz przy mnie. Co do rozlewania oleju to mam przed sprzedażą auta porobione foty DSLRem z każdej strony od spodu też. Monitoring jest. Poza tym przed oglądaniem auta dowód osobisty albo lepiej prawo jazdy do fotografii. Jak nie. To spier...alaj stąd w podskokach.
Mojego kolegę tak wydymali na 2000zł. Sprzedawał Saaba 93 za + - 14000zł, sprzedał go. I po paru dniach ludzie wrócili z informacją że popsuty jest komputer sterujący silnikiem. Naprawa będzie kosztowała 2000zł... dał im te pieniądze. Auto jeździ teraz po Zgierzu, czarny Saab kombi na złotych felgach.
@@infeltk Może po prostu wiedział, że tam jednak jakiś problem z komputerem był i stwierdził, że 2k to i tak tanio. Szczerze mówiąc akurat ta sytuacja na wałek nie wygląda.
7:40 Co Ty pitolisz? Jak już to problem kupującego ze VAT nie odliczy, poza tym od osobowych i tak nie odliczy. PO drugie, nie ma częściowej płatności gotówką plus przelew. Liczy się kwota transakcji. Jest jeszcze MPP, ale to już nie dla ciebie :) Jak zwykle gadasz że coś dzwoni ale … Norma. Aby były wyświetlenia.
Znajomy sprzedawał zabytka. Auto prawie stuletnie zarejestrowane na zabytek itd. Kupujący chciał żeby auto do chłopa zawieść i zostawić na kilka dni żeby "mechanik" kupującego mógł ten samochód "zweryfikować". 🤦♂️
Powiedzmy sobie szczerze, ten pierwszy przekręt wprowadziło do Polski AAAuto. Jest wyjątkowo wredna praktyka i dziwię się że jeszcze UOKiK się tym nie zajął. Dostali natomiast wielomilionową karę za inną niedozwoloną praktykę, tj doliczanie przy zakupie auta opłaty administracyjnej na samym końcu procesu, tuż przed wydaniem auta klientowi
Na gotówke też uważać. Uparł sie kiedyś klient że zapłaci EUR. Dobrze że pojechałem z nim do kantoru bo miałem wątpliwości i słuszne, 10 po 100 EUR były lewe.
Kupiłem z 8 lat temu pierwszy mój samochód suzuki swift 1.0, za 1400 zł. Przejeździłem nim rok i dokładnie wiem co tam było naprawiane. Po roku mój tato wziął się za sprzedaż tego samochodu, przyjechały 3 osoby, umowa na dziewczynę, już sytuacja śmierdziała. Tato sprzedał go za 1700 zł. Po godzinie od sprzedaży telefon, do mojego taty, że urwał się wahacz i żądają 400 zł za lawetę i za koszta naprawy. Staruszek powiedział, to proszę przedstawić rachunek od mechanika, który to będzie robił i przyjechać do nas to opłacimy. Po telefonie tata wysłał mi zdjęcie, które klient wysłał. Ja po obserwacji spojrzałem i powiedziałem "Tata tosz to nie nasze auto". Po tygodniu telefon z pytaniem czy może przyjechać wujek po pieniądze. Tata odpowiedział, że nie wujek a właściciel auta, no i zaczęły się schody, bo jak to właściciel auta. Tata mówi jak przyjedzie właściciel z rachunkiem to odda za szkody. Oczywiście po kolejnym tygodniu nikt nie przyjechał, dostaliśmy kolejny telefon, że chcą nam samochód zwrócić. Tato odpowiedział, że samochód został sprzedany i już formalności zostały dopięte, to dostaliśmy tylko informacje to w takim wypadku spotkamy się w sądzie. Oczywiście, żadnego wezwania do sądu nie było. Po roku czasu ten sam samochód znaleźliśmy na olx z cofniętym licznikiem ;)
Ciekawe z tą godziną sprzedaży, o tym nie pomyślałem :) Do opisanych przypadków jeszcze dodałbym taki: goście przyjeżdżają z daleka, umawiamy się na np. 25 tys. jeszcze telefonicznie, po przyjeździe oglądają, nie znajdują nic poza tym co w ogłoszeniu/tel żeby jeszcze obniżyć cenę i ... nagle mówią, że oni mają tylko 23 tys. :D A co do przelewów to też miałem z tym problem zarówno jako kupujący jak i sprzedający, w weekend to praktycznie niemożliwe, bo elixir express ma śmieszne limity.
Zależy od banku: w jednym to śmieszne 5kPLN w innym 100kPLN. Alternatywnie: jeśli kupujący i sprzedający mają konto w tym samym banku (można w sumie założyć za darmo, a potem zrezygnować), to przelew idzie w czasie poniżej minuty - nawet w weekend - bo omija system Elixir.
Co do sprzedaży auta to najlepiej iść w ten sam dzień to zgłosić o ile istnieje taka możliwość, ewentualnie na następny dzień. Serio nie warto czekać z takimi sprawami. A co do sprzedania komuś auta, i ten ktoś dzwoni po takim czasie i mówi, że jest coś do zrobienia bo się zepsuło, spoko, ale lecimy do mechanika którego znam lub serwisu w pobliżu zamieszkania i pytamy tam o co panu chodzi. Mechanik szybko zweryfikuje. Kasy na naprawę nigdy bym nie dał komuś do ręki żeby zrobił na własną rękę, bo skoro znam stan auta to zdziwiło by mnie że coś poszło w taki sposób jak Waldek opisał. A co do noclegu to nie mamy obowiązku przekimać obcego, ani zwrócić mu za nocleg w hotelu. Jeśli usterka okazała by się prawdziwa wtedy nie widzę problemu.
Pierwszy przypadek to napiszę krótko AAA, zaproponowali oczywiscie zanizoną kwotę, a najlepsze jest to ze sluszalem jak potraktowali inna osobe. Kobieta miala problemy finansowe i oczywiscie dali jej jeszcze nizsza cenę na ktorą przystała. Tak oni dzialaja. Sprzedalem auto 1 miesiąc później w wyzszej cenie.
Bo za ten twój samochód salon jako firma musi wziąć 2 lata odpowiedzialności w postaci rękojmi. Salon samochodowy to miejsce, w którym zostawia się pojazd na poczet kupna nowego w tym samym obiekcie. To ty jesteś głąb myśląc, że salon z otwartymi ramionami odkupi od ciebie auto za wartość rynkową.
Jeszcze dodam że może takie autko się spodobać jakiejś Madce co ma chorom córke.Nie będzie miała pieniążków i będzie chciała za darmo bo jej sie należy😁😁😁
Waldku co za chore czay przyszło nam dożyć,niedługo będziemy musieli oprócz podpisu i daty na umowie,zostawić próbkeoczu w celu identyfikacji😉😭.pozdrawiam wszystkich
Ja nie jestem za bogata. 6 lat temu chciałam kupić renówkę 1,6 16v. Znalazłam dwie w pobliżu. Syn i jego dwóch kolegów pojechaliśmy oglądać jedną. Facet wychwalał ją, wyszczególniał wszystko że dobre. Chłopaki pooglądali, i mówią nie kupuj. Ja zobaczyłam fotele z dziurami, a facet do mnie że mogę pozszywać. Ale gdyby chłopaki nic nie powiedzieli tobym i tak nie kupiła - moim zdaniem skoro ktoś nie dba o zwykłe fotele to nie dba o resztę. Potem pojechaliśmy do drugiego. Facet nic nie mówił, pozwolił pooglądać, przejechać się. Potem w trakcie pytań odpowiadał rzeczowo i konkretnie. Fotele skórzane, w środku utrzymanie czyste. Chłopaki powiedzieli że ok, więc wzięłam. Za tą samą cenę co tamta renówka. Okazało się że jest w dobrym stanie i przez parę lat nic nie naprawiałam. Płaciłam gotówką, bo wolę z ręki do ręki, żadnych przelewów, ani nic takiego. Tak samo jak sprzedawałam vw, facet dał gotówkę i pa pa.
Co do samochodów w ogłoszeniu każdy igła bezwypadkowy, bezkolizyjny. Odpalasz raport , a tu cyk 8 szkód i chłop nagle , a no to było , tamto było , a cena jak za dobrego i nawet ciut drożej...
Jak sprzedawałem swoje auto, to zrobiłem przed sprzedażą przegląd i naprawiłem znalezione usterki. Faktury za naprawy były do wglądu, podobnie jak zdjęcia z uszkodzenia (bo mi raz sąsiad obił auto drzwiami przy ruszaniu) przed naprawą w ASO. W ogłoszeniu nie ukrywałem niczego - pierwszy oglądający kupił auto (w sumie od ogłoszenia do sprzedaży nie minęła nawet doba, a telefon się rozgrzał od rozmów).
To jest nic innego, jak metoda manipulacji w sprzedaży, znana i lubiana - nazywana "drzwiami w twarz" lub przestrzeleniem. Wali się przestrzeloną ofertę nieadekwatną do tej, którą sie chce zaoferować, by klienta przyciągnąć (czyli w języku rodem z czasów domokrążców sprzedających odkurzacze - ogłuszyć klienta walnięciem drzwi w twarz), by potem zgodził się na nieatrakcyjną dla niego.W przypadku odkurzaczy jednak przestrzeliwało się kwotą rabatu, który malał przt finalizacji sprzedaży, a nie ofetą - ale siła rzeczy to nie była oferta kupna, niemniej idea jest ta sama.
AAA Auto 😁 dzwonili do mnie 3 razy. Najpierw wyśmiałem babę za to że proponuje mi od ręki pieniądze i każe przyjeżdżać do nich. Drugie podejście - że oni przyjadą, powiedziałem im że szkoda mojego czasu i jeśli będę rozmawiał to tylko z poważnym kupującym (w domyśle - nie z nimi). 3cie podejście, dzwoni "osoba prywatna" (numer z Czech) i próbuje mi wcisnąć że przyjedzie kolega mechanik obejrzeć mój samochód. Po tym jak zacząłem się głośno śmiać, niestety się obraził 😂. Auto sprzedałem w 6 dni, bez opuszczania 1zł. Byłem pierwszym właścicielem, salon Polska, raczej było do przewidzenia że szybko pójdzie 😊
Do brata przyjechał koleś i chciał auto na miesiąc za free, żeby je sprawdzić. To było mistrzostwo.
I co ? Nie dał ?
nie no ten film który kręciłeś to do oskara
😂
Mogliby się zamienić samochodami i jakby były fajne to by sobie tak zostawili
a tak to.....
brat pasacikiem do dzis sie buja.
Dobrze, że poruszasz taki temat. Około 1 na 10 osób, przez złe wychowanie, niewłaściwe wzorce, lub uszkodzenie mózgu w okresie prenatalnym, oscyluje wokół spektrum socjopatii, niektórym ludziom wystarczy sam motyw, że kogoś oszukali, czuja się wtedy lepiej sami ze sobą, potrzebę dowartościowania realizują poprzez naciąganie innych ludzi. To jest często sytuacja której niedaleko od patologii czyli możemy mieć do czynienia nawet z psychopatą. Zwyczajny człowiek, przez normalność czuje chęć pomocy innym a przez to bycie po prostu uczciwym, nie chcemy być oszukani więc nawet podświadomie, nie bierzemy pod uwagę możliwości aby kogoś wykorzystać w swoim interesie, niestety dzisiejszy świat jest pełen skrzywień, za dużo by opisywać w krótkim wpisie, sytuacje jakie zostały wymienione w filmie, mogą pojawiać się w naszym życiu coraz częściej ,dlatego warto ludzi informować, dziękuję autorowi za zamieszczenie tego nagrania.
Tylko 1 na 10 osób? Bardzo optymistycznie 😉
Dużo osób postępuje też w sposób "mnie ktoś oszukał to ja też mogę". To wszystko się nasila.
Inna sytuacja? Polak szuka auta do 200 max 250k km. Czy auto ma 5 lat czy 20 to dwójka z przodu stawia auto na niepewnym gruncie, a 3 prawie przekreśla. U mnie w okolicy stało audi z 1.8t z 500k km głównie autostrada. Było ciut taniej niż te z 2x mniejszym przebiegiem, a sprawność moze być taka sama. Ja prowadzę spis podczas wymian. Co robię na własną rękę to dowód zakupu zeskanowany do tego przebieg i oryginał, a warsztat to faktura, w rogu dopisuje przebieg. Finalnie od pierwszego właściciela mam raczej wszystkie faktury z paragonami, sam jestem trzecim właścicielem, a poerwszym w polsce.
Przeważnie ludzie z rodzin dysfunkcyjnych.
A w tej bajce są duchy? Ta wasza uczciwość. W komentarzach czy w gadce to każdy potrafi grać tak jak Ty. Przychodzi co do czego to się zaczyna. Patologia to brak zainteresowania od strony rodziny, alkohol, brak uczuć itp. nijak to ma się do uczciwości głąbie.
Niezwiązane z samochodem. Sprzedawałem saksofon. Cena była najniższa na olx z wszystkich ofert. Oryginalna japońska Yamaha. Zależało mi na szybkiej sprzedaży. Dzwoni gość. Bierze, ale za 5000 (wystawiony za 5500) myślę dobra spoko bierz. Saks miał generalny remont jakiś rok przed sprzedażą, miałem fakturę z renomowanej firmy na 1500 zł, dołożyłem ją do saksa. Gość bierze, wypłaca hajs, na drugi dzień z rana telefon, dzwoni "kupujący" że saks nie stroi, widać pleśń, klapa od oktawy krzywa i nie trzyma ciśnienia, i albo mu przelewam 2000 albo kieruje sprawę do sądu. Ja ze stoickim spokojem "Gdyby miał Pan choć trochę oleju w głowie, zauważyłby Pan, że dołożyłem fakturę po generalce na której widnieje napis Gwarancja 24 miesiące na remont i oczywiście numer seryjny saksu plus wszystkie dane kto ten remont wykonywał. Więc proszę kierować sprawę do firmy która ten remont wykonywała, a do mnie więcej nie dzwonić, i jedyny kontakt jaki mogę mieć z Panem, to tylko przez Pańskiego adwokata lub wezwanie na sprawę sądową". Zaczął mnie wyzywać od oszustów i że tego tak nie zostawi i słynne"do zobaczenia w sądzie". Coś mnie tknęło żeby wpisać owy numer telefonu w google, okazało się, że Pan "trudni" się wyłudzaniem pieniędzy i handluje instrumentami dętymi na całą Polskę. Nigdy nie zadzwonił, sprawy w sądzie także nie miałem.
Zgłosiłeś na policję?
Podasz jego numer?
@@inqizzo wystaw na olx coś z dętych po dobrej cenie, na pewno zadzwoni 😉
Trochę słabe, że kryjesz wyłudzacza. W sumie zawsze tak jest, rozprawka na kogoś temat i brak szans na identyfikację jegomościa.
Dęta sprawa
Miałem taki przypadek, z 8 lat temu. Wystawiłem auto tanio Bo było po drobnej kolizji (mało widoczne), ja dostałem kasę z ubezpieczalni + samochód w dobrym stanie, więc kasowo dla mnie ok. Z racji niskiej ceny telefony rozdzwoniły się, ja chcąc być fair, umawiałem się z zainteresowanymi w kolejności. Przyjechał drugi napalony i z ekipą "ekspertów" wyglądali na amatorów. Kupili.... I po dwóch tygodniach telefon, że pasek rozrządu pękł więc silnik do remontu i że chce połowę za remont, bo super auto, ale ja go oszukałem (dostał stertę faktur za części i remonty kilku lat wstecz). Oczywiście straszenie sądem. Ja wtedy zgłupiałem, nie wiedziałem co robić. Zacząłem od razu od Adwokatów , znajomi znajomych handlarzy czy mieli podobne sytuacjs itp. I wystarczył jeden telefon od niego (oczywiście z nerwami że sąd, że nagrywa rozmowy, że wiem gdzie mieszkam) odpowiedziałem jak Waldek wspomniał w filmie: ok, ja nie poczuwam się winny, proszę kierować sprawę do sądu. Ja również nagrałem Pana rozmowy gdzie mówił Pan, że w razie czego wie gdzie mieszkam, w Dodatku moja zaona była w ciąży i przeżyła to bardzo ciężko(to oczywiście prawda) . No i tym sposobem nagle przestał wydzwaniać i wymyślać historie świata...
Fajnie dla odmiany zobaczyć merytoryczny i pożyteczny odcinek
Miałem taką sytuację, sprzedałem w Kielcach busa za 22 tysiące, miałem od nowości, użytkowałem tylko ja, coś około 180k nalotu, niedużo, rynkowo chodziły różnie, od zajechanych po 18, do ładnych i zadbanych po 26-28 tysięcy, mój był taki po środku i wystawiłem za 24800. Koleś co kupował wziął sobie specjalistę z Krakowa, tamten chodził wkoło, oglądał, zauważył, że zderzak i maska były wymieniane (były, bo miałem mały dzwon i nie opłacało się klepać starej), ale naprawione było na oryginałach itp, przeleciał miernikiem, pooglądał z każdej strony, od dołu, od góry (miał drabinkę), zapalał silnik, gasił, zapalał, mierzył akumulator, płyny, wszystko trwało z dwie godziny, no i mówi, że warte jest jakieś 21 tys. mówię OK, dajecie 22k i oddaję. Każdy zadowolony, wziął kluczyki, faktura i pojechało. Za kilka miesięcy (nie pamiętam, 3 czy 4 miesiące minęło) typ dzwoni, że coś się stało z silnikiem i tak naprawdę to nadaje się do wymiany i żąda na prawach rękojmi (że to firma firmie sprzedawała) żebym go naprawił, lub pokrył koszt naprawy w warsztacie, do którego on zaprowadzi. Najpierw delikatnie, że po prostu prosi o partycypację w kosztach, później już było straszenie policją i sądami. Po mojej stronie była opinia od tamtego rzeczoznawcy, więc po prostu zbywałem typa i tyle, aż przyszło pismo poleconym o kosztach remontu i wezwaniu przedsądowym do dobrowolnego oddania pieniędzy, bądź zwrotu kasy i odebrania samochodu. Na pismo odpisałem, że w chwili sprzedaży auto było w dobrym stanie, co potwierdza opinia rzeczoznawcy, pojazd był wolny od wad ukrytych itp itp i uwierzcie, minął rok i cisza. Po roku dzwoni mi do firmy jakiś numer, no cóż, często dzwonią. Okazało się, że auto powędrowało do Lublina, a stamtąd kupił je facet z Kielc. I tenże facet kupił za 12 tysięcy uszkodzone do remontu i gdzieś tam w schowku znalazł moją wizytówkę i dzwonił, czy byłem właścicielem i co w aucie robiłem, bo odkupił i żeby nie wymieniać czegoś na marne, co robiłem/wymieniałem przed sprzedażą :-)
Znajomy sprzedawał kiedyś Mondeo z Dieslem pod maską. Ogólnie rzecz biorąc auto w niezłym stanie, ale padła turbina, doszło nawet do tego, że raz silnik zaczął się rozbiegać. Wystawił je na sprzedaż za 2000 zł, w ogłoszeniu wszystko szczegółowo opisane.
Przyjechała kobieta, oglądała auto może z 5 minut, stargowała cenę na chyba 1800 zł i szczęśliwa odjechała. Nijak jednak nie była zainteresowana uszkodzeniami samochodu, chociaż znajomy jej o nich wspominał.
Pierwszy raz zadzwoniła po 2 tygodniach, że jest w trasie, 100 kilometrów od domu, auto się popsuło, nie odpala. Zwyzywała mojego kolegę od oszustów i złodziei oraz zażądała zamówienia przez niego lawety i naprawy samochodu. Jakiekolwiek argumenty, że auto kupiła jako uszkodzone, w ogóle do niej nie docierały.
Telefonów przez pół roku od zakupu było kilkanaście, w coraz głupszych sprawach. A to, że coś stuka w kole, a to, że klocki się skończyły i trzeba wymienić, a to, że opony trzeba zmienić na zimowe. Oczywiście wszystkie naprawy mój kolega miałby pokryć ze swojej kieszeni, tak jakby auto było na jakieś gwarancji.
Po pół roku kolega zmienił sieć i przy tej okazji zmienił numer telefonu, jednak kilka miesięcy później włożył starą kartę sim i się okazało, że pani ciągle nieustannie wydzwaniała i wysyłała SMS-y.
Witam. Proceder nr 1 doświadczyłem kilka lat temu w firmie AAA. Po całej sytuacji kilka osób opie.... i odjechałem. A za mną stała kolejka właścicieli samochodów umówionych na odkup. Nawet podszedłem do tych osób uświadamiając ich co za chwilę się wydarzy, ale nie bardzo chcieli uwierzyć...
Tą firmą zainteresował się UOKIK i nałozył kilka milionów kary.
Miałem to samo i tak samo zrobiłem! Nawet nie byli zdziwieni moją reakcją…
Potwierdzam tAAA firma tak dalej dziala - miałem taką samą sytuację miesiąc temu. Oczywiście nie sprzedałem im samochodu.
sprzedawałem mustanga z 2015 roku za 150tys, odezwał się na whatshappa do mnie facet, włoch, że jest chętny prosząc o dodatkowe informacje, ostatecznie nie widząc auta na żywo, zapłacił mi całą kasę na konto po drobnej negocjacji cenowej, a gdy mu potwierdziłem że kasa do mnie dotarła to zamówił sobie firmę która mu ten samochód odebrała. Więc i takie przypadki się zdarzają :D
Inny przypadek gdy to ja chciałem zobaczyć samochód przed zakupem, umówiłem się z facetem który był dla mnie całkowicie obcy, przyjechałem do niego do domu, ale on nie miał czasu, musiał gdzieś jechać. Dał mi kluczyki z auta, a on sobie gdzieś pojechał. Miałem sobie je na spokojnie pooglądać, pojeździć i jak mi będzie odpowiadać to bym dał mu znać i poczekał aż on wróci, a jak nie to bym wrzucił kluczyki do skrzynki na listy. Auto kupiłem bo nie było się do czego przyczepić
Kolega sprzedał tak Evoke, do Holandii. Też whatsap, poprosili o vin i historię, posprawdzali sobie po swojemu, zdjęcia były w ogłoszeniu więc nie chcieli więcej, odezwał się po kilku dniach, wpłacił na konto sumę bez targowania, po potwierdzeniu przyjechała laweta - lora bo ogólnie kupili kilka aut w Polsce i zbiorczo odbierali. I pojechał w siną dal
@@mps7920 potem wroci do Polski, jak juz zrobi 200 000 km :D
To Święty Mikołaj musiał być.
Jest jeszcze jeden proceder, kupujący potrafi kupić samochód i dzwoni po jakimś czasie, że wtryski leją, turbo cieknie, amortyzatory do wymiany. A dlaczego? Bo sobie podmienił ze swojego auta. Czytałem, że ktoś kupił auto i podmienił silnik, na szczęście sprzedający był na tyle mądry, że zrobił sobie zdjęcie numeru silnika i po krótkiej rozmowie zaorał kupującego. Weźcie to też pod uwagę. Pozdrawiam
No to grubo żeby silnik podmienić po sprzedaży 😮 W życiu bym nie pomyślał, że ktoś może być na tyle bezczelny i cwaniak ...
@@Alupl Potrafią nawet całe auto podmienić.
Trafilem na próbę oszukania mnie w podobny sposób przez handlarza ze złotowa. Auto o wartości 85 tys zł kupione przez niego a na następny dzień próba oddania auta pod pretekstem uszkodzonych podzespołów silnika, a jak się nie udało to groźby na zasadzie "nie wiesz kim jestem". Następnie danie mi ostatniej szansy poprzez próbę wyłudzenia kilkunastu tysięcy za owe czesci by temat zamknąć. Oświadczyłem że się zgadzam ale pod warunkiem że prześle on do mojego prawnika wycenę i opinie biegłego rzeczoznawcy i tylko z nim ma się kontaktować bo kolejny kontakt bezpośredni ze mną uznam za nękanie - gość już nigdy nie odpisał.
Przeszukałem internet i okazało się że w tym czasie sprzedawał ten sam model auta z tym samym silnikiem, który nie odpalał....
Wypożyczalnia aut chyba AVIS po chyba 2014 roku wprowadziła dodatkowe ubezpieczenie jak chciałeś auto do PL na np przeprowadzkę, okazało się że po jakimś czasie silniki padały i doszli do tego jak. Mianowicie każde auto co wracało z PL miało podmieniony silnik (fakt wymyte wypucowane) i następny klient czasami już nie wracał bo silnik padł, na servisie rzeczoznawca z ubezpieczalni stwierdził że silniki maja przebieg większy jak 500k/km a druga sprawa to że fabryka nie montowała tego silnika w badane auto a w auto sprzedane w PL salonie. Nie wiem jak to się ostatecznie skończyło ale głośno o tym było.
Samo w sobie to, że Niemiec chce kupić samochód z Polski jest podejrzane 😂
Waldek podobno wierzy też w świętego Mikołaja 😅
Jest takich coraz wiecej, bo zabawa polega na tym, ze Polak kupuje w Niemczech brudnego zloma , z przebiegiem 300 tys, czysci myje i cofa licznik. I Niemiecki handlarz nawet, biezr to, bo ma czyste auto, z malym przebiegiem i co najwazniejsze na umowie przebieg i np bezwypadkowosc , i jest czysty jak ktos go poda do sadu. Odrazu pokazuje umowe ze on nikogo nie oszukal tylko on tez zostal oszukany. Dla sadow na zachodzie licza sie dokumenty co wpisane . Czyli fakty. Handlarze na zachodzie, jak pojedziesz do turkow czy ruskich albo innych, to ci powiedza odkrec licznik o 200 tys km i wroc to dam ci tyle co chcesz, a pozniej jak dojdzie do tranzakcji , wpisuja ze to ty im sprzedales z takim przebiegiem i tam jest twoj podpis.
He he, Niemiec płakał jak kupował 😁
Chyba, że Fiata 126p 😁
Kupują i to 1-2 letnie. Chodzi o normy spalin do miast u nich takie auta są droższe a szroty idą do nas
Do mnie zadzwonili, żebym przyjechał to ich wyśmiałem xD Sami do mnie przyjechali i wrócili z niczym a przynajmniej za darmo mi zmierzyli lakier na całym samochodzie i sprawdzili jego historie :)
I to jest odpowiednie podejście 😂
pewnie ogladali "wojny samochodowe" tam jezdza do "klientow"
AYEEEE 👌💪🤩
Największe jaja miałem jak sprzedawałem Fiata Sienę za 2000 PLN. Samochód był firmowy, spory przebieg 180 tyś km ale nawet rura dolotu była kupiona nowa pomijając rozrząd, sprzęło, komplet kół zimowych, LPG...co się nacierpiałem słuchając mądrości klientów i dziwnych oglądających. W sumie oddałem za darmo znajomej bo miałem dość dziwaków.
Im coś taniej tym chyba więcej cwaniaków i marudów przyciąga :D To się tyczy nie tylko aut, pamiętam jak żona wystawiła za jakieś grosze łóżeczko dla dziecka chyba za 50 zł to jedna babka chciała żeby jej jeszcze przywieźć do domu bo sama nie ma czym :D
@@Alupl to samo miałem z łóżeczkiem Ikei rosnącym z dzieckiem . Cena symboliczną i jeszcze dowieź Pan 30 km bo mąż nie ma czasu łóżko 100 PLN, paliwo 60 PLN.
@@arekjaronczyk2281 Ja za to wystawiłem za darmo fotel (nowy wart 1200zł) "gejmingowy". Uszkodzone było pokrycie podłokietników. Pisze mi jakiś typ, żebym porobił więcej zdjęć i pomierzył śruby i mocowania od spodu...
@@arekjaronczyk2281 Sporo pali twój samochód. V8?
@@zaqqwe697 Dolicz postój w korkach w Warszawie.
Umawiamy się na 52, nagle oferują 42? To możemy negocjować od 56 w górę. Jak nie, nara frajerzy. Jeszcze ostrzec wszystkich znajomych. Tak firmy tracą klientów.
Mowa pewnie o firmie zawierającej w nazwie 3 razy pierwszą literę alfabetu.
@@pilarus5556 o jakiej by nie była mowa, cwaniaków należy odpiłowywać. Niech tracą klientów.
I prywatnie się to zdarza. Sprzedawałem auto, koleś się targował już przez telefon. Mówię spoko, ale to jest ostateczna cena. Przyjechał, ogląda i mówi "No za to i za to, to jeszcze trzeba opuścić". No to mówię "I niepotrzebnie jechałeś te 60km, bo możesz się zbierać i wracać".
Cwaniaków nie brakuje.
- Ile to jest 52-42?
- 10
- a ile to jest 52+10?
- 62
- i to jest moja nowa cena
- yyyyy
- do widzenia
W internecie opisac.
Miałem podobną sytuację jeśli chodzi o sprzedaż samochodu. Wystawiłem Lagunę 2. W ciągu 2 dni dostałem maila z Angli, że już posyłają kuriera i on "promem" przypłynie po to auto, mam go zarezerwować dla niego i czekać ale mam podać nr. konta bankowego i wszystkie dane do przelewu i on wpłaci zaliczkę. Było to ok. 10 lat temu. Mail był napisany łamaną polszczyzną. A cha, gość od razu napisał, że mam wycofać ofertę z internetu i będzie się ze mną kontaktował tylko przez maila. Jak mu odpisałem, że najpierw ma przyjechać(czy tam przypłynąć) na oględziny, bo inaczej go nie wydam, to kontakt się urwał. Czyli... miałem dobre przeczucie, że to oszust. Pozdrawiam Cię Waldku.
Ja tak miałem z aparatem. Aparat na OLX wystawiłem za 1500zł i ziomek z Portugalii niby napisał żebym podał nr konta i dane i on przeleje pieniądze od razu xD
Miałem identycznie jakieś 7 lat temu, też z Anglii, ale żołnierz i również Laguna 2 teścia. Poszedłem krok dalej niż ty i kazałem mu przelać kasę. Coś kombinował ale już nie pamiętam dokładnie co.
@@Toyrum_ Nie rozumiem, gdzie tu przekręt? Przeleje, dojdą, wysyłasz. Gdzie tu przekręt.
@@infeltk on ci niby wyśle screenshot swojego przelewu a to będzie fake. Chodzi o to żebyś wydał auto zanim twój bank zaksięguje rzekomy przelew
@@mateuszdex6629raczej mało prawdopodobne. Przelew w Europie idzie dzień roboczy a jak się Hansowi spieszy to może zlecić przelew natychmiastowy (przed 14) i pieniądze pojawia się w polskim banku tego samego dnia.
Hej, Wielka Brytania, 3 lata temu sprzedawałem moje auto i przyjechał “potencjalny kupujący” przejechaliśmy się, wszytko mu pasowało, zapytał czy mam UBEZPIECZENIE OD AWARII, ja na to że mam full ubezpieczenie z tzw autocasco, i naciskał mnie abym wykupił takie bo każdy sprzedający takie kupuje żeby nowy właściciel na wypadek awarii miał jakąś ochronę, powiedziałem mu że on jako kupujący niech sobie takie coś kupi, naciskał mnie i ostatecznie pojechał w diabły i już się nie odezwał, pokazywał mi e-maile że ma kilka aut sprawnym okiem widziałem że to wałek i gostek naciąga na wykup ubezpieczenia przez sfałszowaną stronę i po tym jak ktoś wykupi takie ubezpieczenie znika z kasa i już się nie pojawia, miejcie się na baczności z takimi typkami! Pozdro.
Kilka lat temu też była akcja ze stroną Autotrader w UK. Do sprzedających auto dzwoniła firma, która twierdziła, że współpracuje z Autotrader i skupują auta, tylko trzeba wpłacić im 150 funtów na paliwo w razie gdyby przyjechali i nikogo nie zastali w domu. Podobno dużo osób się nabrało w tym mój kuzyn. Oczywiście po dwóch tygodniach firma znikła, a Autotrader nie poczuwał się do odpowiedzialności i umył ręce.
Sprzedałem furę, i mimo zgłoszenia sprzedaży, po kilku miesiącach zapukała do mnie policja z informacją że samochód został gdzieś porzucony przy drodze, i szukają właściciela ;) Więc mimo zgłoszenia musiałem szukać umowy i pokazać władzy. Także w taki sposób działa nasz system ;)
System dziala dobrze jak im trzeba placic, a dziala zle jak nie maja platnika ,czyli kogos komu mozna za cos wpieprzyc jakies koszty. Wtedy szukaja doskonale wiedzac , co i jak , ale moze nie znalazbys umowy i dostalbys rachunek za cos czego nie zrobiles. Bo to wlasnie tak dziala system, tylko telewizja klamie , zeby ludzie mysleli jak Ty. Ze system jest zoptymalizowany na sprawiedliwy i uczciwy. A on jest optymalizowany na odberanie ludziom kasy za cokolwiek, zeby politycy mogli sie bawic w rzadzenie krajem. I zeby mieli na wszystko czego im sie zachce.
To oni w koncu tworza ten system, jak wiec mialby robic cos na czym musielby stracic?
Ja bym pojechał i go zabrał 😅
Kupiliśmy mieszkanie od rodziny, która mieszkała tam około 15 lat, po 3 latach od kiedy my mieszkamy przyszła policja i szuka poprzedniego właściciela a za granicę nie uciekł, bo kończyli dom w tym samym mieście. Wtf
@ramzez225 to ciesz sie , ze nie wlasciciele ktorzy wrocili z zagranicy . Slyszalem o takiej akcji , ludzie musza splacac kredyt i nie maja mieszkania czy domu . Papiery u notariusza etc , wszystko po prawie .
Znam ten temat... znajomy kupił w Holandii i jeździł bez przerejestrowania aż silnik stanol na autostradzie... Polizei podjechało a on bajera ze laweta już jedzie choć w rzeczywistości było wręcz przeciwnie. Auto porzucone, dane przez policję skompletowane a poprzedniemu właścicielowi tak czy inaczej przyszło pismo o wyjaśnienie sytuacji. Czekamy na rozwinięcie tej pięknej historii. Heheh
To pewnie słynne praktyki Aaaa...
Dokładnie, BIOTAD PLUS team
dzieki za info
Otworzył mi pan oczy na wiele rzeczy jako sprzedajacy samochód. Bardzo ciekawe. Dziekuje i pozdrawiam.
2:50 Dzwoni AAAsrałto xD
Do mnie akurat nie dzwonili sami z siebie, ale za to ja do nich :D Sprzedałem im w życiu 2 auta, jedno prywatnie, bo zaoferowali b. dobrą cenę (ok 55 tys. jak pamiętam z 10 lat temu), a drugie niedawno na f-rę vat 23%, bo nie chciało już mi się użerać z takimi przypadkami jak przedstawione tutaj w filmiku. Plus sprzedaży w AAA jest chociaż taki, że dokładnie sprawdzają auto i wypunktują wszystkie ew. problemy, co oczywiście oznacza niższą cenę, ale przynajmniej to wszystko zostaje na piśmie i nie ma potem straszenia sądem czy jakichś niedomówień. Do tego też czuję się bezpiecznie od strony dokumentów i przelewu po wystawieniu faktury, więc nie powiem że ta firma jest zła - jak chce się szybko i pewnie sprzedać auto ale "kosztem" niższej ceny niż teoretycznie można uzyskać samemu to ja bym jednak polecił :)
@@Alupl ...to mówiłem ja, Jarząbek.
@@Aluplile placa za takie wpisy?
@@ronixarium 0 :) nikt mi nie płaci, ale myśl sobie co chcesz :)
Trochę głupoty mówisz, bo zgłoszenie sprzedaży w naszym chorym systemie nic nie daje. Miałem dwie sytuacje - jedną sprzedany samochód i wszystko zgłoszone do wydziału komunikacji. Gość pojechał do Niemiec i kto dostał zdjęcie z fotoradaru? Ja. Kto musiał odpisać do Niemiec, podać dane kupującego i zapłacić za ten durny list + poświęcić czas na stanie w tej zapyziałej poczcie? Ja.
Druga sytuacja sprzedałem samochód za jakieś śmieszne pieniądze, zakupiony od znajomego (nie przerejestrowałem, bo wiedziałem, że idzie na handel) szybko ładnie naprawiony i poszedł do sprzedania. Przyjechał gość, kupił samochód i pojechał. Oczywiście znajomy zgłosił do wydziału komunikacji, ja zgłosiłem do wydziału komunikacji. Po jakimś czasie znajomy do mnie dzwoni, że byli u niego policjanci, bo samochód na niego zarejestrowany wjechał na stację ktoś zatankował i nie zapłacił, później przyjechali do mnie i co? Zapytałem czemu nie pojadą do wydziału komunikacji, przecież tam jest wszystko zgłoszone. Takie mają procedury tylko usłyszałem. Podobno mamy 21 wiek, ale w urzędach to jeszcze średniowiecze.
Bo im łatwiej najechać szaraka niż zadać sobie trud skontaktowania się z WK. Podobnie jest z biurokracją -administracją wszelkiego rodzaju.Chociaż składamy któryś raz jakiś wniosek lub dokument i nasze dane mają w swoich bazach lub z poprzednich spraw to zawsze żądają tony papierów. Po prostu nie chce im się tego szukać i łatwiej zmusić petenta do pisania tego od nowa .
niby wszystko oczywiste ale gdy grają rolę emocje to można popełnić jakiś błąd. Dziękuję za film
1 przykład brzmi jak pewien komis który jakiś czas temu dostał sporą karę od uoik 😂 pamiętam jak kiedyś pojechałem z autem mówili o 40tys, na placu identyczny wystawiony za 45tys. Badali, sprawdzali 3h potem przyszedł Pan i mówi że mogą dać 27tys 😂😂😂 się posmialem i pojechałem
Pisz wprost ze chodzi o aaauto a nie sie czaisz
Pamiętam takich cwaniaczków przed giełdami samochodowymi co to zatrzymywali auta, godzili się na cenę którą właściciel powiedział. Po przyjeździe w jakieś ustronne miejsce, godzinę biadolenia i sprawdzania proponowali śmieszną kwotę. Czasami sprzedający się zgadzał no bo wstał rano, na giełdę już za późno aby jechać drugi raz..... ale sam temat to naciągactwo i marnowanie czasu przyjezdnych.
Miałem to samo z AAAuto i zapewno o nich chodzi... dlatego teraz jak sprzedaję auto i dzwonią to nawet nie podejmuję rozmowy...
Waldku, co do przelewów to jak wspomnieli inni komentujący tylko i wyłącznie przelew natychmiastowy. I tu są nawet trzy różne opcje (w zalezności od banku): Sorbnet- bez limitu kwoty ale tylko w dni robocze 8-15 realizacja to około kwadrans, Blue Cash - limit 20tysi realizacja natychmiastowa 7 dni w tygodniu i ostatni mój ulubiony Express Elixir- limit 100 tysi realizacja natychmiastowa o dowolnej porze 7 dni w tygodniu nawet o 3 w nocy w niedzielę i święta. Testowane wielokrotnie.
bnp paribas konto firmowe działa tylko przelew natychmiastowy do 20 tys więc większe kwoty trzeba partiami po 20 tys i często wtedy któryś "wisi" i trzeba czekać na kontakt z bankiem bądź dzwonić na infolinię czasem minuta, czasem do godziny...
Niestety większość banków ma dużo niższe limity dla express elixir.
W pekao sa jako klient indywidualny mogę zrobić przelew elixir do 5 tys zł z limitem dziennym 10 tys czyli szybkim przelewem mogę sobie kupić jedynie gruza
Najprostszy sposob to pieniadze na moim koncie . Co mnie obchodza ekspresy , bliki i inne tricki . Mam -wydaje .
Ale kazda tranzakcje mozna cofnac.
Wynajmowałem HDSa bo nie chciało mi się robić ręcznie. Gość opowiadał że sprzedał poprzedniego HDSa takiego z "motylkiem" i platformą i kupił sobie nowszy o lepszym wysięgu do wyciągania aut z rowu do góry. Po prawie roku zadzwonił telefon że jak nie zabierze swojej lawety z rowu na budowie expresuwki to go obciążą 15 tysięcy. Co się okazało auto miało lewe tablice zeszlifowane numery Vin i uczestniczyło w ponad 30 kradzieżach sprzętu budowlanego w Czechach, Niemczech i Polsce. Doszli do niego po nie wyblakłym lakierze w miejscu napisów "pomoc drogowa i numer telefonu" . Nie miał żadnych konsekwencji, ale przestrzegał żeby się pilnować komu co się sprzedaje.
To przyszlo do Polski od innej cywilizacji ,takiej ktora to nie pracuje, nie sieje, nie produkuje nie buduje, ale zniwuje. I siedza i mysla jak dymac ludzi ktorzy uczciwie pracuja. I najciekawsze w tym wszystkim, jest to ,ze rzad niepolski swoimi ustawami jakie tworzy, umozliwia przerozne oszukancze procedery . Jedna z najciekawszych ustaw jaka znam, jest ustalanie ceny przez urzad skarbowy, czesto zawyzanej, dla celow podatkowych. I mi nie wolno jest sprzedac taniej, ewnetualnie zaplacic podatek od ceny prawdziwej. I o ile dzis sprzedaz samochodu , jest dosc skaplikowana , to w przypadku nieruchmosci kupionej od 85 lataka z demecja, ktory nie wie co robi, za jedna 10ta ceny , ani prokurator, ani sad , ani urzad skarbowy nie widza zadnych znamion przestepstwa. I jest poprostu, mogl nie podpisywac u notariusza i sprawa jest zalatwiona, ale samochod wartosc taniej pralki do prania, ktos kupil podpisal ale ma 100 roznych praw, by odstapic od umowy. I zastanawia mnie dlaczego oszostwa o wartosci milonowej , nie sa przestepstwami, a jakies male wyludzenia, czy oszostwa, sa tak mocno scigane?
Stawiam teze, ze sedziowie ,i prokuratorzy wiedza, ze osoby ktore kardna milony sa bardzo bezwzgledni i sie ich boja. A takim maluczkich ladaczkow , to sie nie boja. Tak wiec bez wzgledu na napisane prawo przez ustawodawce, zostalo to tak zrobione, zeby duzych oszostow miec mozliwosc puscic wolno. I w takim to kraju odrazu pojawia sie z calego swiata mety roznej masci i cywilizacji, bo sejmt tworzy im tu raj na ziemii do bezkarnego dzialania na duza skale. A pozniej sedziowie musza na Bialorusi szukac schronienia. Musimy byc swiadomii, ze zyjemy w panstwie z kartonu w ktorym prawo jest tylko dla maluczkich .
Cywilizacja na Rz?
@@MrVampirrrLestat ...że Wzgórz Golan?
ale chłop odklejony
@@biggamer4113 Nie jest odklejony pożyjesz w tym kraju ze 35 lat to dojdziesz do podobnych wniosków, tibia to nie rzeczywistość.
parchy najgorsze
Jeszcze dwa klasyki:
- Przyjeżdżam jutro.... (i słuch o nim ginie)
- Panie, ja to dla Pana robię, bo nikt tego ewentualnie bo nikt za taką cenę nie kupi
Ja dodatkowo do każdego pojazdu, który sprzedaję dodaję w formie załącznika do umowy (poświadczone podpisami obu stron) historię napraw oraz znane mi wady i usterki pojazdu.
Co do ostatniej próby wyłudzenia to miałem identycznie. Chłop kupił 23 letnie auto za 17.000zł a chciał odzyskać 8.000zł. Sprawa do sądu, minęły 3 lata, 5.000zl wydane na prawnika i na jego niekorzyść - przegrał
23 letni trup za 17000?
I Ty coś mówisz o wyłudzeniu? 😊😊😊
@@Mariusz560 zadbany 😅
@@wojk3702 To ten fiacik czerwony? Bodajże siena o ile pamiętam?
Na łataniu tych trupów mi zeszło całe,dosyć długie już życie.
Nie ma czegoś takiego jak zadbany 23 latek. Ile by się przy nim nie zrobiło ,zawsze coś wylezie.
@@Mariusz560 bus osobowy, takie są ceny
@@wojk3702 Jeszcze gorzej.😊 Ale winszuję znalezienia idioty. Jesteś drugim geniuszem biznesu ,jakiego poznałem. Pierwszym był ten od Sieny.😊
3:06 brzmi jak BBBauto
Powinno się płacić gotówką, skoro banki tak zamulają przelewy.
Banki twierdza, ze placenie gotowka jest niebezpieczne, chca nawet calkowicie zlikwidowac gotowke jak w Chinach.
Albo umożliwić płacenie dowolnych kwot bez zwłoki przelewem - z tego co kojarzę pracują nad następcą elixir, co powinno rozwiązać ten problem. Tez mnie to wkurza nie tylko przy kupnie/sprzedaży auta. W dodatku obecnie wyjmowanie kasy z bankomatu to dalej ten sam problem co w covid, u mnie max 800 zł na jeden raz ...
Prowadzący nie ogarnia jak działają przelewy, są 3 sesje eliksir w każdy dzień roboczy i mozna sobie sprawdzic dla każego banku do której godziny należy zlecić żeby poszło konkretną sesją.
@@R-kg3cj 3 sesje wychodzące i trzy przychodzące: przy czym każdy bank ma je inaczej ustalone. Czyli trzeba liczyć nawet dzień (bez weekendu) na wpływ od zlecenia. Przed sesją wychodzącą kupujący może się rozmyślić i anulować przelew.
Rozwiązania są dwa:
- oba konta w tym samym banku: przelew zwykle idzie poniżej minuty i kasa jest na koncie sprzedającego (niezależnie od dnia i pory - poza okresem serwisowania, który zwykle robiony jest w weekend około północy),
- Elixir Express: ale tu trzeba zapłacić kilka-kilkanaście złotych za przelew i sprawdzić, do jakiej kwoty może być zrealizowany - niektóre banki oferują tylko 5kPLN inne 100kPLN limitu.
W przypadku płatności gotówką to przedsiębiorca rozliczający się z osobą prywatną nie ma limitu - ale noszenie większej gotówki może być średnio bezpieczne: ja tam preferują przelewy - przynajmniej wszystkie transakcje mam na czysto na koncie firmowym.
@@Aluplmax 800 - pewnie Euronet. Jest jeszcze opcja Inna Kwota, wpisujesz 1000, on protestuje, że 800, za drugim razem znowu 1000 wpisujesz i już na 1000 się zgadza. Wydłuża to trochę klikanie, ale może być to warte zachodu czasami
Aaa auto idealny przykład. Wystawione auto miałem za 36900 godz 19 oględziny w Katowicach i propozycja 26000 bo TDI to się nie sprzedaje. Super auto z przebiegiem 116tys km. Pierwszy właściciel no super praktyka.
Olać ich: też byłem z nimi umówiony, ale odwołałem ich wizytę, bo do tej pory sprzedałem. Miałem wycenę odkupu z ASO (35kPLN), podobne auto (z identycznym wyposażeniem i nawet nieco większym przebiegiem) AAA sprzedawało za 48kPLN, a ja swoje sprzedałem za 42kPLN (w ciągu doby od wystawienia ogłoszenia).
Bardzo, bardzo dobre porady i bardzo dobrze wytłumaczone. 👍👍👍
9:50 - no czekaj, "byłbyś bardzo ostrożny" czyli co sugerujesz zrobić? przenocować kogoś do poniedziałku? czy karzesz mu wypier***** i wrócić jak przelew przyjdzie?
To jest debilne gadanie. Bo jeśli Ty faktycznie się dogadasz że oddasz mu samochód po przyjściu przelewu to jaką pewność ma druga strona że ten samochód otrzyma? A może sprzedający zniknie po otrzymaniu przelewu i co wtedy? Czy może osobom co pracują w normalnych godzina 8-16 samochodu NIE SPRZEDAJESZ bo musieliby przyjechać w weekend albo wieczorem a te dwie opcje jak dobrze wiemy ODRADZASZ.
Robisz się trochę jak telewizja Polska, przed wszystkim ostrzegasz - przed zakupem, przed sprzedażą, przed kupowaniem samochodów praktycznie każdej marki, przed kupowaniem od osób prywatnych i od handlarzy a zapewne też gdzieś jest materiał żeby nawet od rodziny nie kupować.
Siejesz ferment i wszystko odradzasz, tylko ludzi niepotrzebnie straszysz.
Jeśli nie masz odpowiedzi jak zrobić coś DOBRZE to lepiej w ogóle o niczym nie gadaj.
W takich przypadkach najlepiej z gotóweczką? Widziały gały co brały z obu stron. Zresztą jak ktoś chce kupić to znajdzie czas na zakup.
@@jacekwysocki3365 Limit gotówkowy w Polsce to 15 tyś zł, powyżej tej kwoty NIELEGALNE jest kupowanie gotówką i zostaję wyłącznie przelew. Nawet w sklepach nie można zrobić zakupów powyżej 15 tyś zł i zapłacić gotówką.
@@jacekwysocki3365 Zniknął mój komentarz z jakiegoś powodu a więc powtarzam, limit na transakcje gotówkowe to 15 tyś zł, powyżej tej kwoty zostaje już tylko przelew.
Wystarczy umówić się na wizytę w serwisie podczas sprzedaży auta. Jeśli jedna czy druga strona nie chce to jest coś na rzeczy. Ja tak zawsze robię. Nawet jak kupowałem tańsze auto to dzwoniłem do serwisu i pytałem ile kosztuje przeglad full ptze kupnem. Potem do gościa, że przed kupnem na oględziny do serwisu jedziemy. W kilku przypadkach sprzedający odmówił. Sam się wyjaśnił. Jeśli gość się zgodzi to połowa sukcesu. Potem na przeglądzie coś tam wyjedzie lub nie. Jak sprzedawałem to też tak robiłem. Dzwonił gość a ja mówię - jedziemy do serwisu, ty płacisz, jak coś wyjdzie np. hamulce to obnizam cenę adekwatnie. Nie ma potem dzwonienia, że coś padło.
wspaniale, ale jak na codzien robisz cos jeszzcze, niz sprzedaz uzywanego samochodu.... i jak masz tak jezdzic 10x w tygodniu do tego serwisu.... nie wiem moze lubisz...ja moge jechac z kims, kto widze ze jest zdecydowany...ale nie z kazdym. nie mam czasu na takie wycieczki.
@@JohnyWrozba powiem Ci, że aż tak często nie wychodzi. Srednio jeżdżę autem 5 lat.
@@kilo77multisport88 no rozumiem ze ten proces jest co 5 lat... ale jak masz isc nawet co 5lat do tego serwisu kilka razy... mi sie jeden raz nie chce :>
Odnośnie końca filmu. Fotoradar to jeszcze małe miki. Samochód może być wykorzystany do stłuczki i wyłudzenia odszkodowania. A konsekwencje mogą być poważne jeśli komuś "ucierpi zdrowie". To ucierpi zdrowie w cudzysłów, bo nie ucierpi w stłuczce tylko już miał te problemy i będzie się chciał leczyć z waszej polisy OC. Dlatego pisanie dokładnej godziny sprzedaży auta to OBOWIĄZEK.
Kiedyś strach było auto kupić, a teraz to i sprzedać, żeby nie przewalili. Dzięki za poruszenie tego tematu.
Dwie kwestie:
Chcąc kupić auto w sobotę - zaproponowałem, aby sprzedający podał w jakim banku ma konto, a ja albo założę tam samo nowe konto na poczet transakcji, lub może akurat mam i tam przeleję przygotowaną kwotę. Finalnie kupiłem auto od firmy, w dzień roboczy (bo blisko, a nie 500km) i płaciłem elixirem, aby przelew był w ciągu minut... Wszystko poszło gładko, a 5k km już zjeżdżone nowym nabytkiem :)
Druga kwestia - kupiłem kiedyś auto, gdzie sprzedający (umyślnie, znalazłem procedure jak się da to ukryć na +/-50km) zataił że auto ma problem z katalizatorem (w ASO mieli potwierdzenie, że go informowali o tym) - sprawa była u prawnika, ale sam odpuściłem, bo koszta mogły być porównywalne z nowym katalizatorem, a szansa wygranej za x-miesięcy czy y-lat - średnia. Więc nie tylko oszuści odpuszczają...
U mnie podobnie: konto w tym samym banku i zwykły elixir został zrealizowany w niecałą minutę (dokładnie tak, jakbym to ja sam sobie robił przelewy między swoimi kontami).
Oczywiście można też użyć Elixir Express (w zasadzie działa przez cały tydzień całodobowo - czasami niedostępny jest na przykład przez godzinę przed północą) - aczkolwiek trzeba sprawdzić limity - w niektórych bankach to zaledwie 5kPLN - w innych 100kPLN.
Ja tak zrobilem jako kupujacy przerzucilem kase na konto w banku sprzedajacego. Ale kwota byla na tyle nietypowa ze bank mi zablokowal ja do weryfikacji - infolinia powinna dzwonic ale godziny szczytu i ja do nich dopiero po 30min sie dodzwonilem i sie udalo. Jak by infolinia nie dzialala bo godziny czy niedziela to dalej taki sam problem jak z elixir
Mój znajomy kiedyś ściągał samochody na handel z niemcowni. Kiedyś sprzedał jakieś Polo, czy coś takiego jednej babce, która po około pół roku po zakupie przyjechała do niego i z pretensjami kazała mu oddać pieniądze za wymianę klocków hamulcowych i oleju!!! :)
Kto by pomyślał, że taki rzeczy się używają :)
Dzięki Waldek za interesujący odcinek i za przekazanie przydatnych informacji, wskazówek i porad w omawianym temacie, dobrze się oglądało i słuchało👍💪👏🤔🙄💚🙂
Tak, na rynku jest dramat. Nie idzie normalnie sprzedać samochodu. Ci Janusze już przechodzą samych siebie
Dziwny polski zwyczaj. Chcą mieć samochód na który ich nie stać.
Obie strony są winne.
Kupiłem prawie pół roku temu peugeota. Auto na chodzie,aczkolwiek miało i nadal ma swoje problemy. Ale facet nie ściemniał,, cena też była adekwatna do stanu. Nawet mi przez myśl nie przeszło,aby się targować. Autko ponaprawiałem( prawie ,jeszcze jedna grubsza rzecz została) i śmiga. Jak mi się znudzi też je niedrogo sprzedam. Niech się ktoś pouczy jeździć,albo coś.
Witam,Panie Waldku super materiał, święta racja z tą sprzedażą aut, kto się nie "przejechał "to nie wie ile czycha niebezpieczeństw w tym "chorym" świecie Pozdrawiam
Przy małych kwotach tylko gotówka, a przy większych kasa na koncie. Żaden świstek czy wydruk nie zastąpi cyferek na moim koncie.
Aaaaaale fajne auto Pan ma...... Z daleka od nich. Sam to raz przeżyłem i to już kilka lat temu. Firma dla desperatów. 3-letniego Lexusa chcieli odkupić za cenę 3-letniej Dacii. Oczywiście pierwszy kontakt, że biorą w tej cenie za jaką był wystawiony. Był problem ze znalezieniem wad i widziałem po minach, że gdybym się zgodził natychmiast otwarta zostałaby butelka szampana. 🙂
Z tym wyłudzaniem kasy po sprzedaży z racji jakiś rzekomych wad to u mnie jakiś częsty proceder ogólnie. W przeciągu kilku ostatnich lat 3 moich bliskich znajomych sprzedawało auta i u każdego po jakimś czasie kupujący uderzali z jakimiś chorymi roszczeniami xD. Zawsze kazałem im olewać temat i na tym się kończyło - bez żadnych sądów:D.
Należy kilometry wpisać na umowie jak odjedzie to zmieni się stan licznika
A mógł Pan poczekać na lawetę, po czym powiedzieć, że przelewu nie ma i auta nie wyda, narazili by się na koszty. ;)
Znajomy sprzedal corse D kobiecie okolo miesiac temu. Samochod byl sprowadzony zza granicy i przerejstrowal go na siebie. Wstawił na warszat bo 3 wtryski byly urwane. Zostala wymieniona glowica pokrywa z walkami rozrzad, wtryski, uszczelki, filtry, oleje i kilka czujnikow przy silniku. Po naprawie silnik palil na dotyk i mial bardzo dobra kulture pracy. Po miesiacu dostal pismo z wezwaniem do sadu i faktuta za naprawe silnika 7300zl i 2000zl zadosc uszcynienia. Probowal sie dodzwonic dogadac ze odda pieniadze i zabierze auto. Tyle zdarzyl tylko przez telefon powiedziec bo od tamtej pory nie odbiera od niego. Dziwna sytuacja bo normalny czlowiek by napisal chciaz chlopie co ty mi sprzedales oddaj kase i bierz auto a tu niby ktos zdecydowal sie na wlozenie 7 tysiecy w silnik zamiast wczesniej napisac ze cos sie dzieje. Wydaje mi się że też to jest jakiś przekręt.
@@Krapciucha ja jestem ciekawy co to za rzeczy powychodziły w używanym aucie bo jeśli zużyte klocki i sparciały pasek rozrządu to spadnę z podłogi 😂
@@ThePawlo444W pełnoletnim wozie
@@Krapciuch Nie wiem jak u ciebie było i co dokładnie wyszło ale mimo wszystko powinna się skontaktować i powiedzieć co i jak a nie samochód kupić za te nie wiem 10-14 tysięcy a 9300 wyludzic chce w sądzie. Jaka teraz znajomy ma pewność że ten samochód wogole był na warsztacie i silnik został tam naprawiony ? Fakturę na lewo mogli wystawić. I mówię silnik chodził jak zegarek cichutko mimo że to diesel.
Teraz strach samemu własne auto sprzedać bo to nie wiadomo kto czegoś sobie nie wymyśli
@@ThePawlo444 To że miał dużo wad, które ciężko było wykryć podczas oględzin i jazdy próbnej a sprzedający ci wciska kity że 1000km temu zrobił pełny remont a tak na prawdę wlał motodoktora i po zmianie oleju silnik się wysypał, coś zaspawane a nie było widać, po powodzi itp. Wiadomo że stare auto i może się wszystko zaraz wysypać ale żeby chamsko kłamać tylko po to aby pozbyć się problemu? Wiele rzeczy można zataić i podczas oględzin ich nie zauważymy.
Jaki jest waszym zdaniem najlepszy sposób zapłaty za drogi samochód? Powiedzmy, że chcę kupić taki za około 100 tysięcy. Raczej nie wyobrażam sobie takiej kwoty w gotówce, a niedługo pewnie w ogóle gotówka będzie wycofana i co wtedy?
Jeśli wyślę przelew w obecności sprzedającego to może się on bać, że w rzeczywistości nie dostanie pieniędzy, a z kolei jeśli wyślę go np. dzień wcześniej to może się okazać, że kolejnego dnia damochodu i sprzedającego już nie będzie. Są jakieś sposoby na błyskawiczne przelanie takiej ilości pieniędzy? Zwykły elixir w moim banku idzie 1-2 dni roboczych.
Zapłać za samochód 20k i za 4 opony 20 k gdy limit wynosi 20k. Gdy limit wyniesie 5k zapłać za samochód 5k, za każdą ,, dodatkową śróbkę" po 5 k aż uzyskasz 100k.
@@wojtekk8322 a potem w sądzie dostaniesz 20 zwrotu a 4 opony po 20.000 będziesz mógł sobie zatrzymać ;-)
@@arturpodkowinski8622 a to już zależy od umowy
Elixir Express na limit 100kPLN. I idzie 24h/7dni, chyba że jesteś korporacją to wtedy 800-2000.
@@Lycras Zależy od banku - w niektórych limit EE to zaledwie 5kPLN.
Strach auto sprzedawać, lepiej na złom oddać.
A co dopiero kupować. lepie rowerem jeździć 🙂
Panie Waldku, ale limit 15tys. zł jest problemem dla kupującego, bo on nie wliczy faktury jako koszt. Dla mnie jako sprzedającego na fakturę to wszystko jedno
Ja tam wolę dostać przelew - z większą gotówką tak średnio bezpiecznie spacerować, a i mam czyściej na koncie w razie kontroli skarbowej.
Świetny odcinek, dzięki.
Hej jak tam sprawy wzoru dobrych uczciwych umów sprzedaży samochodu?
Ciekawy odcinek - akurat dla mnie bo w tym miesiącu będę sprzedawać swoje 19sto letnie auto. Jestem przerażony na kogo można trafić...
Nie sprzedawaj.
Zawsze i wszedzie ,tylko gotówka,ostatni nasz bastion WOLNOSCI.
A przedsiębiorca?
Dokładnie.
@@Pezik19 Jeśli przedsiębiorca sprzedaje, to jemu tam wszystko jedno: to kupującemu przedsiębiorcy zależy na przelewie, bo inaczej nie wliczy zakupu do kosztów.
Gotówkę można podrobić. Przelewu na konto - nie.
Niekoniecznie, mógłbyś dostać prawdziwy przelew ale od słupa.
Dzięki Waldek za dobry materiał i przestrogi
Kolejny świetny materiał, pozdrawiam.
Nie rozumiem 5:58 jak fejkowy przelew ? w sensie ? jak ? (rozumiem że chodzi potwierdzenie przelewu ?) albo masz kasę na koncie albo nie prawda ? może chodzi o to że niektóre przelewy można cofnąć w krótkim czasie ?
Ja przy sprzedaży samochodu zawsze dodaje protokół przekazania samochodu gdzie wypisuje stan licznika, godzinę sprzedaży, co zostało przekazane, jakie dokumenty, faktury, co było lakierowane (o czym wiem), jakie elementy są z rysą, itd, w skrócie wszystkie niedoskonałości po czym nowy nabywca się pod tym podpisuje. Również polecam takie coś.
8:30 Express Elixir idzie maks 15 minut nawet w weekend, mówisz o standardowym Elixirze(którego dotycza sesje przychodzące/wychodzące). Trzeba zaznaczyć odpowiednią opcje w aplikacji bankowej podczas robienia przelewu. Jeżeli Ekspress Elixir idzie dłużej to tylko dlatego że został zatrzymany jako podejrzany przez dział antyfraud banku(zarówno odbiorcy jak i nadawcy) - zwykle wystarczy telefon do banku żeby poszedł dalej
To może zrób kolejny krok - niech przyjadą po samochód - będzie piękny materiał :)
Tacy są właśnie naciagacze. Najlepiej wycisnąć jak sok cytryny, a jeszcze lepiej jakby Pan dopłacil...
i przeprosił:D
@@motodoradca I podziękował, jaka laska na Ciebie spadła 😂
@@motodoradca ale cżłowieniu walduniu , gdzie ty tu widzisz problem? bierzesz te 42 jako zaliczke a różnice ściagasza mój dział windykacji od ich działu kontaktu, a całą sytuacje streamujesz,
Świetny odcineczek!
Np w Szwecji jest oficjalna apka do zmiany właściciela. Skanujesz kod QR z dowodu rejestracyjnego i święte.
U nas musi być wizyta w świętym urzędzie i wydanie świętego blankieciku z nowymi danymi :) co ciekawe bardzo wielu kierowców broni tego stanu i ponoć on zapobiega oszustwom :D
Ad 2 podanego przykładu kupującego z Niemiec.
Miałem bardzo podobną sytuację że kobieta chciała odkupić auto dla ojca i wszystko jak wyżej przelew na konto, kurier przyjedzie po potwierdzeniu przelewu. Kobieta dla wiarygodności przesłała nawet zdjęcie dowodu osobistego z obu stron. Sytuacja idealna, tylko wcześniej doszły mnie informacje że są sytuacje że od chwili odebrania auta po upływie max 12 godzin dzwonią że auto jest nie takie jak w opisie i chcą zwrotu kasy. I zostajemy bez kasy i bez auta.
To najpierw niech przysla auto spowrotem i mozna im powiedziec ze to nie Twoje auto
Ale pomyłki tez sie czasami zdarzają. Sam kupiłem auto, zatankowałem benzynę. Na drugi dzień wyświetliła mi sie kontrolka silnika, myślę sobie nie wierzę, jeszcze się okaże ze auto trafione, nie jestem mechanikiem. Dzwonie do typa, ze kontrolka sie wyświetliła, on ze auto jest dobre, itp itd ale był opryskliwy. Doszło do małej wymiany zdań. Myślę, ja pierniczę jeszcze bede musiał jechać i gościa wyjaśnić i będą kłopoty. Pojechałem do serwisu, okazało się, ze źle odkręciłem Kurek od paliwa 😂. Zadzwoniłem do gościa, przekazałem info . Takie nieporozumienie, ale kto by pomyślał, ze cos takiego miało miejsce. Gość pewnie mógł myśleć ze cos kombinuje stąd wymiana zdań, bo ja myślałem to samo o nim. Pozdro
To ja bym powiedział, to jesteście dla mnie tysiąc zł za mój czas i paliwo.
Tak powinno być. Ale nic nie dostaniesz to samo odwrotnie w przypadku kupna wiele razy przez telefon wszytko ok super. Na miejscu wał lipa dno.
A co do komisów które dzwonią i oferuje dobre kwoty to wystarczy spytać czy proponowana oferta jest wiążąca i czy zawieramy tu i teraz umowę (warto nagrywać). Zazwyczaj aaaa eee yyyyyy no nie wiesz pan, to ja muszę szefa spytać i w ogóle oddzwonimy. Nie oddzwanianą ;).
A co do nieuczciwych praktyk kupujących to uważajcie przy oględzinach - kupujący przyjechał z dwoma "kolagami co się znają" on z kolehą bajerowali z tyłu, w tym czasie trzeci pomocnik rozlał olej w komorze silnika i twierdził że auto ma wyciek, zeby za pół ceny i w ogole że zaraz "bedziewpierdol" za to że kłamałem przez telefon. Na pytanie jak to możliwe że "wyciek" jest z jasnego, nowego oleju, skoro auto od wymiany zrobiło 3 tysiące kilometrów wsiedli do swojego auta i uciekli xD. Szczęście że nie byli to "geniusze zbrodni" ale sam proceder ponić zyskuje na popularności.
No i jeszcze cinkciarska metoda "na rulon" ponoć powraca.
Na rulon powiadasz? To odwijaj cwaniaczku ten rulon i licz przy mnie. Co do rozlewania oleju to mam przed sprzedażą auta porobione foty DSLRem z każdej strony od spodu też. Monitoring jest. Poza tym przed oglądaniem auta dowód osobisty albo lepiej prawo jazdy do fotografii. Jak nie. To spier...alaj stąd w podskokach.
A to prawda ze sprzedaz auta w dzisiejszych czasach to dramat - im droższe tym gorzej.
Z kupnem to samo
Konkretnie dzisiaj, dzięki
Panie Waldku gdzie można Pana autka znaleźć na ogłoszeniu??
Ja ostatnio sprzedałem stare auto to na 2 dzień z rana wyrejestrowałem i dziękuję
Można puścić tzw sorbnet czyli księgowanie natychmiastowe...
Mojego kolegę tak wydymali na 2000zł. Sprzedawał Saaba 93 za + - 14000zł, sprzedał go. I po paru dniach ludzie wrócili z informacją że popsuty jest komputer sterujący silnikiem. Naprawa będzie kosztowała 2000zł... dał im te pieniądze. Auto jeździ teraz po Zgierzu, czarny Saab kombi na złotych felgach.
Właściwie dlaczego im dał? Działo? Działało. Zepsuć się zawsze może.
@@infeltk Może po prostu wiedział, że tam jednak jakiś problem z komputerem był i stwierdził, że 2k to i tak tanio. Szczerze mówiąc akurat ta sytuacja na wałek nie wygląda.
7:40 Co Ty pitolisz? Jak już to problem kupującego ze VAT nie odliczy, poza tym od osobowych i tak nie odliczy. PO drugie, nie ma częściowej płatności gotówką plus przelew. Liczy się kwota transakcji. Jest jeszcze MPP, ale to już nie dla ciebie :)
Jak zwykle gadasz że coś dzwoni ale …
Norma. Aby były wyświetlenia.
A 50% Vatu od osobowych nie odliczy przypadkiem?
@@zbigniew1483 Niczego nie odliczy, jeśli nastąpiła płatność gotówką powyżej 15kPLN.
Znajomy sprzedawał zabytka. Auto prawie stuletnie zarejestrowane na zabytek itd. Kupujący chciał żeby auto do chłopa zawieść i zostawić na kilka dni żeby "mechanik" kupującego mógł ten samochód "zweryfikować". 🤦♂️
Super przydatne informacje.
Powiedzmy sobie szczerze, ten pierwszy przekręt wprowadziło do Polski AAAuto. Jest wyjątkowo wredna praktyka i dziwię się że jeszcze UOKiK się tym nie zajął. Dostali natomiast wielomilionową karę za inną niedozwoloną praktykę, tj doliczanie przy zakupie auta opłaty administracyjnej na samym końcu procesu, tuż przed wydaniem auta klientowi
Super Waldek, gdyby nie Ty i Twój kanał to co byśmy zrobili ?! Jesteś sednem w sprawach moto. Pozdrawiam.
Na gotówke też uważać. Uparł sie kiedyś klient że zapłaci EUR. Dobrze że pojechałem z nim do kantoru bo miałem wątpliwości i słuszne, 10 po 100 EUR były lewe.
Kupiłem z 8 lat temu pierwszy mój samochód suzuki swift 1.0, za 1400 zł. Przejeździłem nim rok i dokładnie wiem co tam było naprawiane. Po roku mój tato wziął się za sprzedaż tego samochodu, przyjechały 3 osoby, umowa na dziewczynę, już sytuacja śmierdziała. Tato sprzedał go za 1700 zł. Po godzinie od sprzedaży telefon, do mojego taty, że urwał się wahacz i żądają 400 zł za lawetę i za koszta naprawy. Staruszek powiedział, to proszę przedstawić rachunek od mechanika, który to będzie robił i przyjechać do nas to opłacimy. Po telefonie tata wysłał mi zdjęcie, które klient wysłał. Ja po obserwacji spojrzałem i powiedziałem "Tata tosz to nie nasze auto". Po tygodniu telefon z pytaniem czy może przyjechać wujek po pieniądze. Tata odpowiedział, że nie wujek a właściciel auta, no i zaczęły się schody, bo jak to właściciel auta. Tata mówi jak przyjedzie właściciel z rachunkiem to odda za szkody. Oczywiście po kolejnym tygodniu nikt nie przyjechał, dostaliśmy kolejny telefon, że chcą nam samochód zwrócić. Tato odpowiedział, że samochód został sprzedany i już formalności zostały dopięte, to dostaliśmy tylko informacje to w takim wypadku spotkamy się w sądzie. Oczywiście, żadnego wezwania do sądu nie było. Po roku czasu ten sam samochód znaleźliśmy na olx z cofniętym licznikiem ;)
Ciekawe z tą godziną sprzedaży, o tym nie pomyślałem :) Do opisanych przypadków jeszcze dodałbym taki: goście przyjeżdżają z daleka, umawiamy się na np. 25 tys. jeszcze telefonicznie, po przyjeździe oglądają, nie znajdują nic poza tym co w ogłoszeniu/tel żeby jeszcze obniżyć cenę i ... nagle mówią, że oni mają tylko 23 tys. :D
A co do przelewów to też miałem z tym problem zarówno jako kupujący jak i sprzedający, w weekend to praktycznie niemożliwe, bo elixir express ma śmieszne limity.
100kPLN to śmieszny limit? Jak się handluje autami za więcej. To może śmieszny. 😁
Zależy od banku: w jednym to śmieszne 5kPLN w innym 100kPLN.
Alternatywnie: jeśli kupujący i sprzedający mają konto w tym samym banku (można w sumie założyć za darmo, a potem zrezygnować), to przelew idzie w czasie poniżej minuty - nawet w weekend - bo omija system Elixir.
Co do sprzedaży auta to najlepiej iść w ten sam dzień to zgłosić o ile istnieje taka możliwość, ewentualnie na następny dzień. Serio nie warto czekać z takimi sprawami. A co do sprzedania komuś auta, i ten ktoś dzwoni po takim czasie i mówi, że jest coś do zrobienia bo się zepsuło, spoko, ale lecimy do mechanika którego znam lub serwisu w pobliżu zamieszkania i pytamy tam o co panu chodzi. Mechanik szybko zweryfikuje. Kasy na naprawę nigdy bym nie dał komuś do ręki żeby zrobił na własną rękę, bo skoro znam stan auta to zdziwiło by mnie że coś poszło w taki sposób jak Waldek opisał. A co do noclegu to nie mamy obowiązku przekimać obcego, ani zwrócić mu za nocleg w hotelu. Jeśli usterka okazała by się prawdziwa wtedy nie widzę problemu.
Super materiał
Pierwszy przypadek to napiszę krótko AAA, zaproponowali oczywiscie zanizoną kwotę, a najlepsze jest to ze sluszalem jak potraktowali inna osobe. Kobieta miala problemy finansowe i oczywiscie dali jej jeszcze nizsza cenę na ktorą przystała. Tak oni dzialaja. Sprzedalem auto 1 miesiąc później w wyzszej cenie.
Co to znaczy "przyjdzie fejkowy przelew?". Przyjdzie albo nie przyjdzie
Mi w salonie skody :) zaproponowali za Bmw 45-000 zł :) wartość rynkowa najtaniej 80-000 zł :) Bmw z 2016 z małym przebiegiem serwisowane w aso :)
A to standardowo: w ASO zawsze proponują minimalną kwotę jak za wypadkowego parcha.
Bo za ten twój samochód salon jako firma musi wziąć 2 lata odpowiedzialności w postaci rękojmi. Salon samochodowy to miejsce, w którym zostawia się pojazd na poczet kupna nowego w tym samym obiekcie. To ty jesteś głąb myśląc, że salon z otwartymi ramionami odkupi od ciebie auto za wartość rynkową.
Bardzo fajny odcinek
Panie Waldku Pan się nie boi, cały naród za Panem stoi
Jeszcze dodam że może takie autko się spodobać jakiejś Madce co ma chorom córke.Nie będzie miała pieniążków i będzie chciała za darmo bo jej sie należy😁😁😁
Waldku co za chore czay przyszło nam dożyć,niedługo będziemy musieli oprócz podpisu i daty na umowie,zostawić próbkeoczu w celu identyfikacji😉😭.pozdrawiam wszystkich
Ja nie jestem za bogata. 6 lat temu chciałam kupić renówkę 1,6 16v. Znalazłam dwie w pobliżu. Syn i jego dwóch kolegów pojechaliśmy oglądać jedną. Facet wychwalał ją, wyszczególniał wszystko że dobre. Chłopaki pooglądali, i mówią nie kupuj. Ja zobaczyłam fotele z dziurami, a facet do mnie że mogę pozszywać. Ale gdyby chłopaki nic nie powiedzieli tobym i tak nie kupiła - moim zdaniem skoro ktoś nie dba o zwykłe fotele to nie dba o resztę. Potem pojechaliśmy do drugiego. Facet nic nie mówił, pozwolił pooglądać, przejechać się. Potem w trakcie pytań odpowiadał rzeczowo i konkretnie. Fotele skórzane, w środku utrzymanie czyste. Chłopaki powiedzieli że ok, więc wzięłam. Za tą samą cenę co tamta renówka. Okazało się że jest w dobrym stanie i przez parę lat nic nie naprawiałam. Płaciłam gotówką, bo wolę z ręki do ręki, żadnych przelewów, ani nic takiego. Tak samo jak sprzedawałam vw, facet dał gotówkę i pa pa.
Fotele skórzana najważniejsze w tym aucie były.
Co do samochodów w ogłoszeniu każdy igła bezwypadkowy, bezkolizyjny. Odpalasz raport , a tu cyk 8 szkód i chłop nagle , a no to było , tamto było , a cena jak za dobrego i nawet ciut drożej...
Jak sprzedawałem swoje auto, to zrobiłem przed sprzedażą przegląd i naprawiłem znalezione usterki. Faktury za naprawy były do wglądu, podobnie jak zdjęcia z uszkodzenia (bo mi raz sąsiad obił auto drzwiami przy ruszaniu) przed naprawą w ASO. W ogłoszeniu nie ukrywałem niczego - pierwszy oglądający kupił auto (w sumie od ogłoszenia do sprzedaży nie minęła nawet doba, a telefon się rozgrzał od rozmów).
To jest nic innego, jak metoda manipulacji w sprzedaży, znana i lubiana - nazywana "drzwiami w twarz" lub przestrzeleniem. Wali się przestrzeloną ofertę nieadekwatną do tej, którą sie chce zaoferować, by klienta przyciągnąć (czyli w języku rodem z czasów domokrążców sprzedających odkurzacze - ogłuszyć klienta walnięciem drzwi w twarz), by potem zgodził się na nieatrakcyjną dla niego.W przypadku odkurzaczy jednak przestrzeliwało się kwotą rabatu, który malał przt finalizacji sprzedaży, a nie ofetą - ale siła rzeczy to nie była oferta kupna, niemniej idea jest ta sama.
AAA Auto 😁 dzwonili do mnie 3 razy. Najpierw wyśmiałem babę za to że proponuje mi od ręki pieniądze i każe przyjeżdżać do nich. Drugie podejście - że oni przyjadą, powiedziałem im że szkoda mojego czasu i jeśli będę rozmawiał to tylko z poważnym kupującym (w domyśle - nie z nimi). 3cie podejście, dzwoni "osoba prywatna" (numer z Czech) i próbuje mi wcisnąć że przyjedzie kolega mechanik obejrzeć mój samochód. Po tym jak zacząłem się głośno śmiać, niestety się obraził 😂. Auto sprzedałem w 6 dni, bez opuszczania 1zł. Byłem pierwszym właścicielem, salon Polska, raczej było do przewidzenia że szybko pójdzie 😊
Świetny artykuł !
To jest życie. Raz ty kogoś wałujesz, raz ktoś ciebie
Współczuję otoczenia, w którym się wychowałeś.
Bardzo, bardzo dziękuję za te informacje! Dobrze wiedzieć, na zimne będę dmuchać.