Poszła zrobić powieki, usłyszała „Zrzucisz dyszkę, będziesz się lepiej czuła” | Michalina Grzesiak
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 26 มิ.ย. 2023
- Michalina Grzesiak, autorka profilu/bloga „Krystyno, nie denerwuj matki”. Zawodowo zajmuje się marketingiem, a prywatnie jest żoną i mamą, która rodzinie poświęca każdą wolną chwilę, bo to rodzina właśnie ją najbardziej inspiruje i napędza. Angażuje się społecznie i charytatywnie. Jest fanką kontrowersji, sarkazmu, dystansu i zdrowego rozsądku. Michalina udowadnia kobietom, że życie można brać garściami, że można swobodnie działać i żyć w zgodzie ze sobą i nie przejmować się opinią innych. Autorka dwóch książek.
Listę lekarzy zajmujących się leczeniem otyłości znajdziesz między innymi tutaj: ptlo.org.pl/lista_certyfikowa...
![ขายสมบัติ Ferrari 488 ลูกรักก!! l [Nickynachat]](http://i.ytimg.com/vi/pwF1Il1Uevw/mqdefault.jpg)
Można wypisać całą listę osób, które obraziłyście i próbowałyście zdyskredytować, by poczuć się lepiej we własnych oczach i poprawić swój wizerunek w oczach innych. To jest żenujące. I tak naprawdę śmieszne, bo jeśli łysy mężczyzna chce jeździć bmw, to nikomu nic do tego. Bo co to ma za znaczenie; on nikomu krzywdy nie robi. W przeciwieństwie do was. Tymczasem biegacze dalej będą zdobywać złote medale, będą patronować szkołom jak Pani Irena Szewińska, ale wam od tego gadania waga nie spadnie, poziom cukru w organizmie się nie zmniejszy, widmo zawału się nie oddali. Może to wy, dla odmiany, zaczniecie "łazić" za swoimi mężami? To by mogło dać jakieś realne efekty. I co to w ogóle miało znaczyć...?
Gdy ktoś jest szczęśliwy, to nie gada o tym, demonstrując to ostentacyjnie, na pokaz.
Gdy ktoś akceptuje siebie, to nie robi rzeczy, które temu przeczą.
Tu widać wiele spraw do przepracowania za zamkniętymi drzwiami. I nie ma co z nimi wychodzić do obcych ludzi, jeszcze chcąc ich pouczać. O, nie.
Czuć tutaj mocno klimaty wywiadów Błańskiej i jest to mocno niepokojące.
Pozdrawiam wszystkich niskich, łysych z samochodami i bez, lekarzy, którzy nie pierdzielą się z dorosłymi delikwentami, szczupłych, zdrowych, szczęśliwych i nieplujących jadem. Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście gorsi przez ludzi, którzy są roszczeniowi i wymagają... ale tylko od innych.
Chcesz szacunku - zacznij od siebie.
Man in the mirror.
Komentarz w punkt! Dokładnie te same odczucia mam
Totalnie się zgadzam, jestem skrajnie zniesmaczona tą rozmową, z której hipokryzja aż się wylewa. Byłoby mi wstyd zostawić ją na tak do tej pory świetnym kanale. To brzmi jak rozmowa PRYWATNA dwóch sfrustrowanych przyjaciółek, które z jednej strony domagają się szacunku od wszystkich dookoła, a w drugiej plują jadem i żółcią w stronę innych niż one.
Przypięłabym ten komentarz na samej górze sekcji komentarzy, gdybym tylko mogła! 🧡
Jestem osobą otyłą, i zgadzam się z Twoim komentarzem w 100% Jestem zażenowana tą rozmową.
Porozmawiajmy o hipokryzji. Poprzednich rozmow ciężko jest słuchać, ale ta jest żenująca. Szkoda, bo temat ciekawy.
Proszę, nie nazywajcie szczuplych osob "chudymi jak patyk/badyl". To nie jest język "body positive".
😂👍👍
grubi mogą poniżać chudych i to jest fajne ale weź coś powiedz grubemu to obraza majestatu.
To tez jest taki jezyk, ze ludzie nie widza w tym nic niegatywnego bo ich nie dotyczy. Nasze kompleksy wyolbrzymiaja brzmienie czasem niewinnych fraz, z niezamierzonym pejoratywnym wydzwiekiem.
Najgorszy odcinek z serii. Pani Michalina walczy ze stereotypami, piętnowaniem otyłości, jest ciałopozytywna, ale nie ma problemu nazywać biegaczy sportowymi führerami. 46:12 Chudy jak badyl jest ok, ale gruby, to już słowo bardzo beeeee, prawda?
Jestem ostatnią osobą, która ocenia kogoś przez pryzmat wagi, wyglądu, ale wku#wia mnie to, że osoby takie jak Pani pozwalają sobie nazywać szczupłych wieszakami, fit świrami, badylami.
Justyna - uwielbiam Cię, ale nie idź też tą drogą, nie przytakuj na takie teksty i nie ironizuj - 56:07 "liczenie kalorii, jest super, to jest super! 🤦🏼♂️ Nie każdy, kto liczy kalorie ma ortoreksję, tak samo, jak nie każda osoba z większą masą ciała jest chora. Chcecie akceptacji, ale same pozwalacie sobie na atak w stronę osób, dla których sport, kontrola diety są ważne. Niech każdy żyje jak chce i się nie wpieprza w życie innych po prostu.
Bardzo trafny komentarz
W punkt. Chciałam to napisać, ale postanowiłam poczytać komentarze czy już takiego nie ma. Podpisuję się pod tym.
@@magdakniaziewicz2503 Ten odcinek powinien zostać zdjęty z kanału, bo całkowicie rujnuje pozytywną narrację całego cyklu. Szkoda tylko, że komentarze nie docierają do Justyny. Może przemyślałaby dobór gości i wyszła z bańki, w którą wpadła. Mam do niej ogromny szacunek, uwielbiam to, co robi i kibicuję jej całym sercem przy każdym projekcie, ale ten odcinek zostawił u mnie ogromny niesmak. Dwa tygodnie od publikacji, a ja na samą myśl o tej rozmowie dostaję szczękościsku 🤦🏼♂️🤦🏼♂️🤦🏼♂️
@@mattlugowskia ja uważam, że rozmowa jest mega szczera i pokazuje także ich podejście do innych 🙂 trochę się wysypało. ;)
@@magorzatakitka4266 Fajnie, fajnie... tylko taka rozmowa powinna się odbyć przy kawie między dziewczynami, a nie w odcinku cyklu, który ma zmienić podejście ludzi do otyłości. Nagromadzenie tekstów, które wymieniłem, stereotypów i wręcz obraźliwych określeń względem szczupłych ludzi - na pewno nie pomoże.
Zgadzam sie z tym, co ktoś tu nizej napisał, ze ta rozmowa powinna była pozostać prywatna. Zupełnie nic nie wnoszą te "mądrości" gościa. Wydaje mi sie, ze pani Michalina cały czas racjonalizuje sobie nadwagę i chce sie poczuć lepiej wyśmiewając nawyki osób szczupłych. Do tego bardzo prostackie, oceniające komentarze typu "chudy jak badyl, wyżyłowany". Rozmowa na niskim poziomie.
A Justyna przytakuje jak największa fanka, tak tak tak mhm tak tak....
Ta rozmowa pokazuje stan umysłu obu pań i na ile znają swoją wartość, wszystko zaczyna się w głowie. Głupie uwagi ze strony innych są oznaka braku kultury, i nie ważne czego one dotyczą ale jest ważne jak my do nich podchodzimy.
Pacjentka chciała sobie zrobić operację plastyczną powiek, czyli podkreślam - operację wyłącznie o znaczeniu estetycznym. Operację, na której wynik ma wpływ waga. Lekarka zwróciła uwagę na to, że widzi zmiany związane z za wysokim cholesterolem w okolicach oczu i zaleca najpierw schudnąć około 10 kg. W dodatku zrobiła to dobrotliwie, a nie w formie złośliwej uwagi. I miała rację. W poprzednich podcastach było wałkowane, że lekarze nie zwracają uwagi na takie rzeczy, a teraz nagle lekarce się za to oberwało. Było wałkowane, że lekarze patrzą na wygląd i estetykę zamiast na zdrowie, a tutaj lekarka zamiast "leczyć "estetyczny problem, to zwróciła uwagę na zdrowotny. I też źle! Ja również wyglądałam "ciężko" na oczach, kiedy byłam otyła. Do tego mamy jeszcze operację piersi, do której pacjentka nie została zakwalifikowana, bo przekraczała dopuszczalne BMI. Skoro takie są normy, to co miała usłyszeć?
Jak można pójść do lekarza, usłyszeć, że ma się za wysokie BMI do operacji, i w ogóle uznać, że to kwestia TWOJEGO poczucia własnej wartości? Bo księżniczka usłyszała nie to, co chciała usłyszeć. Bo ludzie nie tańczą wokół jej "uczuć". Bo jak się jest kulturystą, to ma się wysokie BMI i lekarka powinna się zastanowić zanim coś takiego powie. Ogólnie powinna się skupiać na uczuciach, a nie na FAKTACH. Kobieto, nie jesteś kulturystką, nie rzucasz młotem. BMI jest dla zwykłych ludzi, dla większości. Niestety, ale pomimo całej Twojej chęci bycia płatkiem śniegu, również dla Ciebie. Jesteś zwyczajnie, pospolicie otyła - i BMI wystarczy, aby to określić. To żaden wstyd. Ja również byłam zwyczajnie, pospolicie otyła. I cała masa ludzi jest. Wiesz, dlaczego aż tak Cię uderzyły słowa lekarki o Twoim zdrowiu? Dlatego, że mimo całego tupania nóżką nad tym, jakie to było rzekomo nieuprawnione i lekarka nie powinna śmieć komentować Twojego zdrowia (lol), to dobrze wiesz, że masz wagę zagrażającą zdrowiu i życiu. To Cię przeraziło. I słusznie zresztą. Życzę powodzenia w schudnięciu i mniej puszenia się.
👏👏👏
👌
Komentarz w punkt
Zgadzam się z tym, że lekarz powinien zwrócić uwagę pacjenta na problem choroby otyłościowej. Abstrahując jednak od tej rozmowy, myślę, że problem polega na tym, że lekarze nie są przygotowani do komunikacji z pacjentami. Sądzę, że sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby lekarka powiedziała: „pani Michalino, wiem, że nie przyszła pani do mnie w tej sprawie, jednak jako lekarz czuję się w obowiązku powiedzieć, że mam podejrzenie, że choruje pani na otyłość. Nie jestem specjalistką w tym temacie, dlatego rekomenduje udanie się do lekarza specjalizującego się w tej dziedzinie. On będzie mógł dokonać diagnozy i w razie potrzeby wprowadzić leczenie. Niestety dopóki nie zmniejszy pani masy ciała o 10 kg ja nie mogę wykonać zabiegu”. Tymczasem, gdy lekarka mówi „schudnie pani 10 kg to będzie lepiej” to przecież nic to nie daje pacjentowi i nie wiadomo co z tym zrobić. To tak jakby usłyszeć od lekarza „musi mieć pani niższe ciśnienie, żebyśmy mogli wykonać operację”. Okej, ale jak to zrobić, żeby mieć niższe ciśnienie? Kto ma się zająć tym pacjentem, żeby mógł obniżyć ciśnienie?
To jak komuś przekażemy pewną informację ma ogromny wpływ na to co ktoś z tą informacją zrobi.
Ja wzięłam się za siebie, jak zachorowalam na cukrzycę i powoli przestawalam chodzić. I wiecie co, żałuję każdego dnia, ktory zmarnowałam na otyłość.
Dostaniesz medal z ziemniaka, słuchałas tego wywiadu? Te Panie są na tej drodze i Twoj protekcjonalny ton nic nie wnosi, zwłaszcza w obliczu nieubłagalnyvh danych że 90% osób takich jak Ty po ok 4 latach wraca do wagi wyjściowej.
Rozne są historie, nie każdy jest na tyle otyły by doprowadzić się do sytuacji krytycznej gdzie nie ma już odwrotu, czasami tak człowiek się przyzwyczaja i trwa, nie jest to źle ani dobrze to jest każdego droga i jego sprawa... Poza tym nr jeden odpowiedzialność za otyłość powinny brać sieci z żywnością nafaszerowana cukrem i solą
@@zulewiczkajtekoczywiście, masz rację
@@patrycjakubik7263Jak Ci idzie? Ile schudłaś? Jesteś po operacji bariatrycznej?
“Chudy jak badyl”?
Jak myslicie czy to jest mile okreslenie sylwetki?
Pani Michalino?
A ja pod tym filmem pozdrawiam wszystkie szczupłe osoby i zbieram się na trening ;)
Osobiscie jestem w kłopocie.... Bardzo lubie sluchac tego podcastu...ale... Jestem lekarzem, uwazam iz mam prawo, a nawet obowiazek zwrocic pacjentowi uwagę. Rozmawiam z kazdym kto ma niebezpieczne nawyki, papierochy, energetyki, oraz bledy dietetyczne. Staram się prowadzić dialog z pacjentem, szanować jego emocje, a jeśli mówi mi że jest w procesie odchudzania to serdecznie gratuluję i wspieram.
Jednak pracuję z ludźmi z małych miasteczek i wsi. Tam nie ma takiej samoświadomości....
Zamiast "zwracać uwagę", zaopiekuj się pacjentem i daj skierowanie na badania i do lekarzy specjalistów. Serio, osoba chorująca na otyłość nie potrzebuje 12876311861328763 osoby, która powie jej, że ma mniej jeść, więcej się ruszać i wziąć się za siebie, tylko możliwości leczenia swojej choroby i zdiagnozowania powikłań.
No i wyszło szydło z worka. Obie Panie żądają akceptacji, a same są złośliwe wobec szczupłych i dbających o siebie osób. Nie spotkałam jeszcze grubasa, który nie byłby złośliwy wobec szczupłych.
Cześć, mam pytanie.
W poprzednich odcinkach wielokrotnie podkreślano, że lekarze ignorują/nie dostrzegają problemu nadwagi u pacjenta i podkreślano ich brak kompetencji na tym polu. Jak rozumiem w tej historii lekarz zwrócił uwagę na problem, co więcej zlecił niezbędne badania, zainteresował się wiec tematem zdrowia a nie tylko wizualnym aspektem jakim był cel wizyty a mimo to interwencja lekarki postrzegana jest negatywnie. Jakiego zachowania zatem Panie oczekują ze strony medyków?
Michalina pewnie potwierdzenia, że jest piękna, a wszystkie - jak to ujęła "badyle" są fuj 💁🏼 Lekarze przecież są od tego, żeby nas chwalić, drapać po brzuszkach i kołysać nasze wewnętrzne dzieci! Czego nie rozumiesz? 😜
@@mattlugowski 😉😁
Delikatności, subtelności.... "przemycania" między słowami istotnych informacji.
Może tego, że idąc do lekarza z problemem X chcę by skupił się na problemie X? Wiesz, mówić o problemie można w różny sposób. Grzeczny i merytoryczny oraz niedelikatny i z prywatnymi wycieczkami. Na tym polega zasadnicza różnica.
Idąc do okulisty chcę by zbadał mi oczy. Nie chcę słuchać, że mam wysoki cholesterol (swoją drogą, aby to stwierdzić potrzebna są BADANIA, a nie wróżenie z ręki i z góry zakładanie, że jak ktoś ma +10kg to na bank ma ten problem). Mniej stereotypów, więcej ludzkiego podejścia. Proste.
@@aleksandra5921 zgadzam się. Mnie ortopeda wysłał do okulisty 😂 naprawdę i okazało się, że nie żartował i miał rację to miało sens oprócz problemów ortopedycznych zwrócił uwagę na całość i dzięki niemu dalsze powiązane (wydawało mi się to kpiną wówczas) badania dotarły do głównego problemu. Więc czasem nawet dziwne i wydające się czymś nieprzyjemnym spostrzeżenia lekarzy specjalistów z zupełnie innych dziedzin mogą okazać się ratunkiem i niestety nie żartem.
Dla mnie trudny odcinek. Bezpośredni sposób wypowiedzi Michaliny naprawdę jest dla mnie spoko do momentu, w którym zaczyna żonglować stereotypami czy uproszczeniami na temat wyglądu innych ludzi. Niby śmieszniutko, ale według mnie to hipokryzja edukować na temat tego, jak się do nas zwracać, gdy samemu wypowiada się o ludziach w taki sposób tylko dlatego, że wyglądają inaczej niż autorka wypowiedzi. Ciałopozytywność dotyczy nie tylko osób w rozmiarze 42+. Rozumiem, że można lubić swoje ciało bez względu na liczbę centrymetrów w biodrach, ale po odcinku z profesorem chyba już wszyscy wiemy, że chodzi głównie o zdrowie. Możesz mieć złe wyniki, mając rozmiar 34 lub 46. Chodzi o promowanie profilaktyki i świadomości, czy nasze ciało ma się dobrze. Dostępność badań i postępowanie zgodne z tym, co te badania wykażą. Zaopiekowaniu, gdy szuka się pomocy lub - przy dobrych wynikach - hasaniu szczęśliwie po łąkach i polach. Zabrakło mi tego przekazu w tym odcinku.
Dokładnie tak samo myślę. Ani słowa o zdrowiu, wrecz zalecone badania krwi od tej lekarki, która śmiała w ogóle poruszyc temat wagi zniesione do poziomu tych nieważnych. Bo przeciez dobrze się czuję ze sobą i czemu w ogole mialam w planie jej ulec. I stawianie po jednej stronie pielegnowanie nadwagi a po drugiej kurczaczka o 14 z zegarkiem w reku, jakby nic pomiedzy nie bylo. I albo mam nadwagę albo do konca zycia żyje odmawiajac sobie wszystkiego. No nie, to tak nie działa jesli ma działać dlugofalowo. Oczywiscie jeśli ktos ma ochotę, bo jak nie ma i dobrze sie czuje to oczywiscie ma prawo do tego, zaznaczam zeby nie bylo..
Mówiąc o otyłości nie trzeba od razu obrażać ludzi aktywnych fizycznie i dbających o dietę. Nie, nie wszyscy ludzie kochają jeść i nie oznacza to, że mają smutne życie. Ja nie czerpie przyjemności z jedzenia, a w osiąganiu celów sportowych. I jestem szczęśliwa licząc kalorie, przygotowując sobie kurczaka i jedząc regularne posiłki, bo przybliża mnie to do moich celów. Taka systematyczność sprawia mi więcej radości niż zjedzenie ciastka czy chipsów, co zresztą jest szczęściem jednorazowym, a nie trwałym. Trwałe szczęście buduje się stylem życia i wyborami, które mają długotrwałe skutki w przyszłości. A poddanie się ochocie zjedzenia czegoś randomowego jest szczęściem chwilowym, które kończy się po skonsumowaniu i dlatego chcesz potem zjeść znowu żeby poczuć się szczęśliwa. Ja mając czystą, może nudną dla niektórych, dietę jestem szczęśliwa codziennie, bo wiem, że to jest coś na dłuższą metę ma same benefity. A przyjemność w życiu można czerpać z mnóstwa źródeł i na prawdę są ludzie, dla których "smaczne jedzonko" to nie "żyćko" i są bardzo szczęśliwi.
Tu sie gloryfikuje biednych chorych na otylosc. Zadbana kobieta, ssczupla umalowana i na obcasach to zawsze dla justyny byla jakas taka figura jakby bardziej glupia, pusta i pròżna. Gruby jest biedny, grubemu trzeba wspolczuc, o grubym nie mozna mowic, ze jest gruby. Najlepiej zeby gruby przeszedl przez zycie gruby bez zadnych przykrosci, bo juz i tak ma ciezko
❤
Niestety tak to tutaj wygląda - zerojedynkowo.... my jesteśmy super szczęśliwe i nikt szczupły nam nie będzie mówił, jak mamy żyć, ale z drugiej strony - padły te słowa: zaczęłam chudnąć, poczułam się seksi, itp. Ja tego nigdy nie zrozumiem. Po tym jak schudłam jestem szczęśliwa, zdrowsza i żyje m się o wiele lepiej. I nikt mi nie wmówi, że życie z nadwagą jest ekstra- to zaklinanie rzeczywistości
Słuchałyśmy tej samej rozmowy? W którym momencie dziewczyny obrażały osoby aktywne fizycznie?😮
❤👏
Aha. Czyli mówić o kimś, że jest chudy jak patyk czy jak badyl już można xD Takie stwierdzenia w tej rozmowie padły. Tylko grubych trzeba szanować, rozumiem.
Dokladnie to samo pomyslalam,”za gruba”to nie wypada powiedziec,ale “chuda”-wypada.
A moze ta chuda czy chudy ma prawidlowa budowe ciala i od wielu lat stara sie nie przytyc ?
@@RibenaTV Te wszechobecne podwójne standardy i hipokryzja. A ile osób usłyszało, że np jest chuda jak patyk, że same kości, że jak wieszak, że facet nie pies i na kości nie leci, że weź coś zjedz, że trzeba cię dokarmić, że "ani cycka, ani dupy, nie ma za co złapać"... Żenadą jest dla mnie, gdy osoba otyła mówi o kimś innym "chudy jak badyl" - o ile dobrze zapamiętałam, w każdym razie chodzi mi o zdanie o chłopaku z tego programu telewizyjnego o ślubach. Czyli co, otyłej nie można mówić, że jest gruba, a osobie szczupłej, czy bardzo szczupłej, że jest jak patyk można. Jeżeli pani Michalina może mówić, że ktoś jest chudy jak badyl, to ja mogę mówić o niej, że jest gruba jak beczka. I możecie mnie zablokować, ale ktoś też musi wam czasem pokazać waszą hipokryzję. Czy to przemyślicie, czy z marszu wyprzecie - wasza sprawa.
To ja już nie wiem, jak z tymi lekarzami? To w końcu mają zwracać uwagę na nadwagę/ otyłość czy nie? Jak zwracają- źle, nie zwracają- są niedouczeni, nie potrafią diagnozować i nie są świadomi, jak wiele konsekwencji zdrowotnych może mieć otyłość. To jak w końcu? Całkowicie rozumiałabym oburzenie w przypadku gdyby lekarz zwrócił uwagę pacjentowi bez szacunku do niego, w chamski sposób, ale tu tego nie dostrzegam.
Najważniejsza jest metoda i sposób odnoszenia się do drugiego człowieka z szacunkiem i godnością. Wtedy można mówić o wszystkim.
O wlasnie.Jeszcze w dodatku to źle że lekarka skierowała pacjentkę na szereg badań które miały jej pomóc w ocenie zdrowia. NAGLE stało się to upokarzające chociaż w poprzednich rozmowach co sekundę słyszę, że lekarz, który nie kieruje na badania i nie zauważa problemu jest niedouczonym ignorantem. Ciężko się połapać w tym.
Kobieto usłyszałaś od lekarki prawdę, otyłość prowadzi do wielu chorób i przedwczesnej śmierci.
Prawda.
Wiesz, ilu ludzi szczupłych przedwcześnie zmarłych znam/znałam?? A ile ,, otyłych" kobiet w wieku 80 lat wokół mnie wciąż żyje zadowolonych z siebie?? Nie od kg zależy życie. Świat zwariował po prostu. Szkoda mi młodych ludzi, którzy dają się wkręcać w to wszystko.
@@agatha3930 moc dowodu anegdotycznego, mój dziadek palił 2 paczki dziennie przez ponad 60 lat, zmarł w wieku 85 lat czy to oznacza, ze palenie nie skraca życia, nie przyczynia się do powstawania raka pluc? Sprawdź sobie statystyki do ilu chorób prowadzi otyłość a ostatecznie do śmierci. Proszę nie dyskutować z faktami.
@@Maggie-hk5ev Pani Maggi właśnie podałam fakty. Obserwacja i zdrowy rozsądek to też metody badawcze a statystyki są takie jakie są i niczego nigdy nie dowodzą. Oczywiście nie przesadzajmy w obie strony. Kiedy nie można schylić się, by zawiązać buty, to już zagrożenie.
Aby móc stwierdzić, że pacjent ma problem, wysoki cholesterol itd potrzebne są BADANIA i kompleksowy WYWIAD LEKARSKI. Tutaj kobitka wróżyła z fusów, nie ma to nic wspólnego z faktami i prawdą. Czemu akurat 10kg? Na jakiej podstawie akurat tyle? Na tym polega problem.
Naprawdę uważasz, że lekarz, który szantażuje emocjonalne tekstami o dzieciach to lekarz kompetentny? Że lekarz, który bez badań rzuca diagnozami i liczbami ma rację? Że lekarz bez wywiadu jest w stanie dawać zalecenia? No kamaaaan. To tak jakbyś poszła do stomatologa i usłyszała, że "Pani Aniu, Pani to za chuda jest, tak z 10kg trzeba przytyć, bo Pani organizm jest niedożywiony". No ludzie, szanujmy się.
Oj, ciężko się słuchało tego wywiadu. Aż nie wierzę, że Pani jest już po terapii. Widzę po komentarzach, że nie jestem w tym odczuciu osamotniona. Niemniej życzę Pani dużo samoakceptacji, dalszych chęci do dbania o swoje zdrowie i samopoczucie oraz otaczania się dobrymi ludźmi ❤
Czuję się zazenowana po przesłuchaniu tej rozmowy - myśle ze odcinek przyniósł efekt odwrotny do zamierzonego.
Uwielbiam i obserwuje oby dwie Panie. I nie wiem jak to napisać, żeby nie zostało to źle odebrane, bo w obecnych czasach pisanie komentarzy to stąpanie po kruchym lodzie...ale z jednej strony przez pół odcinka mówią o tym, jak bardzo ocenianie innych jest złe, po czym same zaczynają oceniać innych, krytykować, trochę nawet naśmiewać (chociaż wtedy, kiedy Michalina mówi o pięknym typie wypolerowanym ale w głowie już wypolerowany nie był, mówienie "typ osiłka"- przecież to wszystko jest jest szufladkowanie) 😢
Dokladnie, trochę hipokryzja...
Myślę, że jednak jest różnica. Michalina zaczęła od stereotypu, by z wierzchu zarysować sytuację, a chwilę później sama tę osobę z tej szufladki wyciągnęła. Obnażyła stereotyp jako bezużyteczny.
O to właśnie chodzi. Stereotyp sam wpada do głowy, ale my mamy wybór, czy na nim poprzestaniemy, czy spróbujemy lepiej poznać drugiego człowieka, a jeśli to niemożliwe, nie oceniać go na bazie stereotypu. Co nie znaczy, że nie można oceniać czyjegoś postępowania i wypowiedzi, zwłaszcza gdy nas dotykają.
@@shiso7871 a jak obronisz tekst o braku ręki i ergo byciu mniej atrakcyjnym?
I jeszcze stereotypy że facet się nie przejmuje wyglądem Jezu czy wy powariowaliscie? I pani doktor była gruba tak ? Body shaming i stereotypy masakra
Taki super podcast i w ostatnich 2 min słuchacze dostają słowami w twarz. To jak? Osoba bez nogi, osoba niepełnosprawna nie może być atrakcyjna? Tylko osoby chorujące na otyłość zasługują na szacunek i poczucie się atrakcyjną, osoby niepełnosprawne już nie? Super... Tylko, że osoby niepełnosprawne nie są odpowiedzialne za swój stan zdrowia i wygląd ciała, a osoby z otyłością w wielu przypadkach chociaż przyczyniły się do swojego stanu zdrowia (oczywiście nie każdy).
Ja tego tak nie odebrałam. To była hiperbola, żeby pokazać, że jej się zdawało, że mężowi wszystko jedno i nie zauważyłby nawet tak drastycznej zmiany.
Bardzo mi się spodobała uwaga Michaliny odnośnie wypowiedzi pani Jaruzelskiej. Czasem dorabiamy intencje zgodne z naszymi największymi lękami, żeby się w nich utwierdzić.
Określenia: gruby, chudy, krzywy, brzydki rzadko kiedy są przyjemne i akurat to pierwsze nie jest bardziej przykre od pozostałych. Są ludzie, którzy lubią innym dowalić i będą korzystać z różnych możliwości, aby sobie humor poprawić.
Natomiast nie jestem przekonana do stanowiska, żeby nie definiować człowieka przez pryzmat tego określenia. Ten podcast dokładnie pokazuje, że osoby z dużą wagą całym jestestwem są swoją chorobą od różnych dolegliwości od podcierania tyłka zaczynając, a na emocjach i postrzeganiu, interpretowaniu innych kończąc.
I nie chodzi o to, żeby komuś cisnąć i go upokarzać, ale żeby nie pudrować rzeczywistości, jak ciężka by ona nie była.
Btw. Chudy jak badyl (komentarz do programu love is blind) też jest obraźliwy i ocebiajacy.
Poprzednie rozmówczynie i odcinki do mnie bardziej trafiały. Tutaj mamy książkowy przykład normalizowania nadwagi, zarówno przez Justynę, jak i Michalinę. Po pierwsze, Michalina uważa, że jest piękna (chwała jej za to) i akceptuje swoje ciało, ale zawsze chodzi w oversizach. To chyba sobie zaprzecza. Po drugie, stereotypowa rozmowa dwóch (napiszę to ironicznie) pulchniutkich - mam rozmiar 42, ale jestem wysoka. Otóż, może Was zaskoczę, ale są rozmiary mniejsze dla wysokich kobiet. 42 nie mówi o centymetrach wzdłuż, a o centymetrach w bok. Wiem, bo sama jestem wysoka. I żeby nie było, byłam tam, miałam 30kg nadwagi, bo zajadałam stres. Potem było mi ciężko zrzucić, ale się udało. I w życiu bym nie powiedziała, że to jest normalne, że mam 30 kg nadwagi, bo to się wiązało, wcześniej, czy później, z pożegnaniem się z wzorcowym zdrowiem.
No i proszę o wytłumaczenie. Jak można siebie zaakceptować totalnie (Justyna o tym mówi), ale jednak zdecydować się na operację. To jest akceptacja, czy nie? Znany już przykład trudności z podcieraniem się "Tu była moja granica". Wyobrażam sobie, że takie trudności to naprawdę skutek dużej anomalii wagowej. Nie pojawił się z dnia na dzień. Myślę, że 10, czy 5 kg wcześniej też powinno się być zaniepokojonym. Ta granica, została chyba przesunięta na bardzo odległy koniec.
Czy nie właściwsze byłoby określenie "pogodziłam się ze swoim wyglądem" niż "zaakceptowałam"? Akceptacja to branie czegoś w 100%. Jestem taka i nic nie zmusi minie do zmiany, nic nie nakaże mi siebie ukrywać z moimi fałdkami i boczkami.
Na litość, to, że komuś nie przeszkadza spora nadwaga u siebie lub partnera (Misia o tym mówi), to jest chyba efekt uboczny postępu cywilizacji. W czasach, kiedy człowiek dopiero zaczynał być człowiekiem, taka osoba nie przeżyłaby chyba jednego dnia, bo zaraz padłaby ofiarą szybszego drapieżnika. Zostaliśmy stworzeni przez lata ewolucji. Idealni w proporcjach i rozmiarach. Każde znaczne odbicie od tego wzorca (waga w górę, ale i niedowaga) to jest anormalne, o czym świadczy pojawianie się chorób współtowarzyszących. Proszę nie normalizować znacznych zaburzeń w budowie naszych ciał i stosunku tłuszczu do mięśni.
Jest to okropnie trudna droga, by sobie to uświadomić i by o siebie walczyć, ale nie ma innego sposobu na lepsze, zdrowsze życie.
Co taki merytoryczny komentarz robi pod tym filmem 😉 Zgadzam się w całej rozciągłości, dodatkowo też podzielam zniesmaczenie innych komentujących końcówką tego materiału. Już tu nie wrócę.
To jak z "twórczością" tej Meghan Trainor: normalizowanie otyłości i wyszydzanie osób o zdrowych i szczupłych sylwetkach. Kompleksy i zawiść.
Mam rozmiar 34 i noszę głównie ciuchy oversize, bo takie mi się podobają. Kwestia preferencji. To nie znaczy, że laska się nie akceptuje.
Druga sprawa: to, że rozmiar mówi o "wszerz", a nie "wzdłuż", nie znaczy, że osoba wysoka równie łatwo może nosić 36 co osoba niska. Mam koleżanki wzrostu około 180-185 i mimo zdrowego BMI i zgrabnych sylwetek noszą rozmiary L/40/42, nie są "pulchniutkie". Gdyby człowiek, rosnąc wzwyż, nie zwiększał wymiarów wszerz, to dopiero by było dziwne.
Dziewczyny nie wychwalają bycia grubym jako stylu życia, tylko zauważają, że traktuje się osoby grube dużo gorzej w społeczeństwie. Nikt nie ma prawa wpieprzać się w to, jak ktoś wygląda, a już przytoczona wypowiedź lekarki to absolutny skandal i brak profesjonalizmu.
No i czy ty słuchasz tego podcastu wybiórczo, że ci się zdaje, że Justyna nie była zaniepokojona 10 czy 15 kg przed dojściem do ściany? Przecież ona zaczęła się odchudzać, gdy była zupełnie szczupła, bo jakiś cham wytykał jej wygląd jej brzucha. Potem non stop była na jakiejś diecie. Dlaczego deprecjonujesz wysiłek, który ktoś włożył w walkę o zdrowie? Większość ludzi grubych robi to samotnie, bo lekarze, do których trafiają, nie umieją im pomóc albo nawet nie przekierują do kogoś, kto umie. I owszem, kiedy męczysz się z tym całe życie i katujesz dla osiągnięcia czegoś być może niemożliwego dla Ciebie, to dobrze jest w końcu zaakceptować swój stan i POMIMO dalszej pracy i dbania o zdrowie po prostu lubić siebie. Ludzie, dlaczego wy chcecie, żeby osoby grube wiecznie płakały nad sobą i nie cieszyły się życiem? Mówicie to samo chorym na raka? "tu się nie ma co cieszyć, tu trzeba rozpaczac"? 🤦
Ale akceptacja nie wyklucza chęci zmian. Co do noszenia oversizów.. Ciężko to odnieść do akceptacji ciała, czy każdy, kto lubi swoje ciało, akceptuje, etc, ma nosić dopasowane, obcisle rzeczy? Jedno nie ma związku z drugim. Tak, owszem, w czasach prehistorycznych nasz tryb życia był zupełnie inny, ale jednak jemy dziś całkiem inne produkty, inaczej przygotowane, pracujemy zdalnie, mieszkamy w miastach, czas na ruch sobie musimy sami wygospodarować, nie jesteśmy w większości przypadków do niego zmuszeni w codziennym życiu
@@siti4615 akceptacja typu "jestem piękna" wyklucza, szczególnie tak drastyczne jak operacja bariatryczna. Jeśli ktoś nosi wyłącznie oversizy, to tak - chce coś ukryć, a to się równa "nie akceptuję siebie w 100%". Co do czasów obecnych. Gdyby inaczej przygotowywane jedzenie, życie w miastach i praca zdalna były czynnikami definitywnymi, to 100% populacji miałoby nadwagę. A jednak, ośmielę się sądzić, że ogromny procent, który na te czynniki jest wystawiony, utrzymuje wagę i zdrowie.
Świetna jest ta seria i uwazam ją za bardzo potrzebną,natomiast ten odcinek moim zdaniem jest niestety najgorszy z dotychczasowych. Justyna zostala totalnie zdominowana przez goscia i mam wrazenie,ze przytakiwala na wszystko. Otyłym nie mozna zwrocic uwagi ani sie z nich śmiać,natomiast innych mozna nazywac furerami bo lubia biegać, wysmiewac ze o 14 muszą zjesc kurczaka i nazywac chudymi badylami. Acha. A juz tekst,ze nawet jakbym nie miala nogi to tez bym mu sie podobała to juz w ogole poniezej jakiejkowliek krytyki. Osoba chorujaca na otyłośc moze byc piękna,ale ta bez nogi to juz tak troche nie bardzo?plus gościni co chwile podkresla,ze nosi rozmiar 42 i ze wcale nie jest taki gruba i co w ogole robi w podkascie o otyłości 🤯Czulam dyskomfort i zazenowanie sluchajac tej rozmowy.
100%! Komentarz w punkt
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej rozmowy. Okej, Michalina się sobie podoba i lubi swoje ciało, ale to jest znowu spłycanie otyłości do wyglądu… nie można ignorować choroby, które prowadzą do wielu innych chorób i zaburzeń, tylko dlatego, że „ja się sobie podobam”. I nie wiem co na celu ma ciągle mówienie Michaliny „osoby naszych rozmiarów”, gdzie nie można powiedzieć, że jesteście obie tych samych rozmiarów. Pewnie miała na myśli Ciebie sprzed operacji, ale to nadal słabe w odbiorze, bo mam trochę odczucie, że Michalina uważa, że jesteś nadal gruba, tylko zrobiłaś operację, więc to się nie liczy
Ciągle zastanawiam się, co dała mi ta rozmowa. Widzę, tu dokładnie to, co powiedziano na koniec- taką bańkę. Z jednej strony odpieprzcie się, bo czuję się dobrze ze sobą. Czyli nie mówcie o nadprogramowych kilogramach, ale jak ktoś powie "schudłaś" to juz jest ok. Przwciez kazda ocena o ktora nie prosimy powinna byc pietnowana. Czuje się dobrze, ale kilka komentarzy sprawia, ze nie. Jestem ok z tym jak wygladam, ale na wagę nie wejdę, bo 3 dni wyjete z życia tak sie paskudnie poczuje. A przeciez to tylko cyferki nic nie mowiace o nas. Dla mnie ta rozmowa jest o akceptacji, ale i braku zasobów w danym momencie na coś, co jak sama Michalina mówi pewnie nadejdzie. Pojawią sie ograniczenia nie do zaakceptowania, albo przesunie się granicę akceptacji. W zaleznosci od jednostki. Jakbysmy sie nie czuli swietnie ze soba, w koncu zle sie poczujemy z tym ze nie możemy wejsc na 1 pietro, czy podetrzec tyłka jak pani Justyna. Z tym, ze to nasze mieszkanie-ciało nas ogranicza. A wtedy jeśli sie bedzie chcialo cos z tym zrobic to trzeba bedzie sie spotkac znow ze soba, ze swoimi slabosciami, zmienic stosunek do zdrowego madrego jedzenia i dobrej relacji z jedzeniem czy madrą aktywnoscia. Ogromne pole do pracy, jesli sie tego chce i potrzebuje. Bo oczywiscie nie trzeba. I dalej: motywacja zewnetrzna do schudniecia okreslona jako ta zła, ale jak ludzie mówią o tym ze sie lepiej wyglada, "schudlas", czy faceci prosza do tanca to juz jest ok, a czymze to jest jak nie motywacja zewnetrzna.. Ludzkie to, przyjmujemy z radoscia to co chcemy. Pragniemy braku nazywania tego, ze ktos ma otylosc czy ma nadwage, a jednoczesnie z ust tej samej osoby pada "chudy jak szczapa" pan z programu. Czemu rozmowa o nadwadze bez oceniania pt: "gruba jak beczka" nie jeat ok a w druga strone to nie dziala? Przeciez moze ten facet jest chory, a moze pragnie przytyc a nie moze? A czemu inny pan nie jest jednak "chudy jak patyk, tylko o normalnej budowie ciala" no to w koncu normalnoscia nie jest kazdy wyglad? Rozmowa, o tym co krzywdzace a zawiera krzywdzace okreslenia wobec ludzi wygladajacych szczuplej. Takze mysle sobie, że obrażanie i ocenianie, czy wykluczenie ze wzgledu na wage to jedno i jest to nieakceptowalne, ale nie unikniemy okreslania cech wygladu danej osoby. Tylko mozna "bardzo szczuply" a nie chudy jak patyk. I dalej jest to okreslenie bardzo indywidualne i dla kazdego szczuplym, grubym czy pieknym jest zupelnie cos innego.
I owszem- niech kazdy zyje jak chce, czuje sie tak jak ma ochote wygladajac jak mu dobrze, ale uwazam że zbijanie piateczki pod przykrywka body positive kiedy ktos realnie sie krzywdzi tez nie jest ok. Koze ktos odpuszcza mimo wielkiej checi zmian, bo jest trudno a swiat teraz mowi, ze przeciez nie trzeba. To zadna nowosc ze nadwaga i otylosc na każdym zdrowotnym polu powoduje problemy, a potem najlepiej żeby kregoslup czy kolana przestaly bolec tez bez zadnego wysilku- gdzie tam cwiczenia czy zrzucenie nadmiaru kilogramow. Na nadcisnienie przeciez wystarczy leki, cholesterok samo. A to ze te leki dalej tez powoduja kolejne uszkodzenia to niewazne. I nadal to zycie danej osoby i jej wybór i jej gotowosc do pewnych decyzji i jej swiadomosc również.
Myśl o tym jak o chorobie, nikt nie chxe dostawać zbędnych rad, nie chxe gadki typu "No mogłabyś to wyleczyć lepiej byś wygladala", ale koniec końców dobrze ejst wyzdrowieć, wleczyc się
@@zulewiczkajtektak dokładnie tak myślę, że to choroba. A tu nie zostało to nazwane tylko wydzwiek jest taki "jestem chora, ale mam to w dupie".
Tez kiedyś byłam otyła, schudłam i jestem z tego duma ale teraz wiem jaka to długa i ciężka droga dlatego nie oceniam i nie krytykuje osób otyłych.
Problem jest taki ze Pani Justyna nie czyta komentarzy i nie lubi jak się ktoś z nią nie zgadza. Nawet tych fajnych komentarzy a super by było jak by się ona albo Pani manager do tego odniosła. Mimo wszystko trzymam za nią kciuki, niech się wiedzie
Jakiś czas temu zrozumiałam jak bardzo nieszczęśliwa jestem w swoim życiu i dlatego postanowiłam wywrócić je do góry nogami, począwszy od odejścia od mojego byłego partnera, który codziennie serwował mi dawkę ciepłych słów w stylu "pi***ny grubasie". Wszystko na oczach naszego 4letniego dziecka. Odeszłam od niego i nie słyszę już tego typu obelg od nikogo, mimo, że mój rozmiar się nie zmienił. Zaczęłam akceptować siebie taką jaką jestem i jest mi z tym wspaniale. Zakładam na siebie ubrania, których wcześniej wstydziłabym się założyć, bo głupio bym się w nich czuła, albo mój były zwyczajnie nie pozwoliłby mi w nich wyjść "bo ludzie będą się gapić".. i wiecie co? przyciągam spojrzenia! Często zagadują do mnie mężczyźni, komplementując mój ubiór lub urodę i to na maxa dodaje mi pewności siebie! Mogę wszystko, bo pokochałam siebie! Dziękuję Wam Dziewczyny za ten odcinek! Jesteście absolutnie piękne takie jakimi jesteście! Niech ten odcinek leci w świat, aby inne kobiety zrozumiały jak ważna jest samoakceptacja !
Fighterka :)!
a wzmianka "jakbym nie miała nogi to pewnie też byś mówił, że jestem najpiękniejsza"??? wtf? niech Pani Michalina czasem przemyśli zanim coś powie
I ten tekst "przerzucila na ciebie swoje kompleksy" o lekarzu!!! Nie no, brawo nie ma co😂
Odnośnie tego co powiedziała Justyna o chorobach typu nadciśnienie czy cukrzyca, oczywiście, że te choroby nie definiują tego jaką się jest osobą. Natomiast nie ukrywajmy i bądźmy tutaj szczerzy, te choroby nie biorą się znikąd, tylko z nieodpowiedniej diety i trybu życia. Na wiele chorób jednak mamy wpływ, mamy wiedzę co robić i jak żyć, żeby ich unikać.
no jasne z nie biora sie znikad, ale kurde te komentarze ludzi ktorzy uwazaja ze maja prawo oceniac bez pytania o co chodzi to po prostu dno.. u mnie był problem zdrowotny, zbieglo sie to w czasie ze schizofrenia mojej matki, wiec jedynym znanym mi sposobem radzenia sobie ze strem bylo jedzenie..oczywiscie ze glupota, zle zrobilam, teraz to wiem, ale roie co moge, naprawde staram sie ogarnac, ale to wytykajace i swietojebliwe spoleczensto w tym nie pomaga, a juz napewno tymi pseudomilymi i troskliwymi uwagami, wsadzcie je sobie w dupe i zajmijcie sie soba po prostu
Wydaje mi się, ze Justyna ten podcast stworzyła właśnie dla takich ludzi jak Pani… po to, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka.
@@golden10okMnie wydaje się, że do worka to można wrzucić ziemniaki a nie ludzi, a mnie do wrzucania kogokolwiek gdziekolwiek jest daleko.
@@Niutelka1989 co innego można wywnioskować z Pani komentarza.
Każdy ma inne życie i inną psychikę. Wiemy co robić, co jeść, ale są różne sytuacje, które stanowią przeszkodę w takim działaniu wg określonego planu. Pomyślała Pani, że komuś może nie zależeć na zdrowiu i wyglądzie? Jeśli ktoś np. czuje się nieszczęśliwy, to myśli Pani, że taka osoba chce poćwiczyć, zjeść zdrowy posiłek, aby zapobiec otyłości, chorobom?
Strasznie smutny odcinek. Jak lekarz mówi jak jest i ostrzega (nawet jeśli sam ma większą masę ciała), to już on nie ma pojęcia o czym mówi i jak on tak może? Może on właśnie wie lepiej z czym się to wiąże, bo sam się z tym zmierza. Niestety otyłość jest chorobą, która prowadzi do wielu innych chorób i powinno być o tym głośno. Body positive, ale hejt szczupłych osób jest ok? Dietetycy nie zajmują się wyłącznie odchudzaniem pacjentów, ale układają dietę bez deficytów kalorycznych, ale ze składnikami wspomagającymi organizm i z uwzględnieniem tego, czego nam brakuje w diecie, a wpływa na nasze zdrowie. Polecam każdemu, bo wielu osobom może na prawdę pomóc. Większość szczupłych osób nie jest typem modela, serio. Pozdrowienia od wieszaka, badyla, patyka.
Cała seria „porozmawiajmy o otyłości” bardzo szeroko otworzyła mi oczy. Zaczęłam więcej na ten temat czytać, zgłębiać wiedzę, dużo się dowiedziałam sama o sobie. Po ostatniej rozmowie z profesorem Bogdańskim byłam wkurwiona na wszystkich swoich lekarzy, a przede wszystkim endokrynologów, którzy przez dwadzieścia lat patrzą na mnie, robią mi badania TSH, dają Euthyrox, mówią żeby schudnąć i nara. Na tyle się wkurwiłam, że poszłam do lekarza, kazałam dać mi skierowanie na rozszerzone badania hormonalne, krzywą cukrową i tak dalej. Po małej awanturze, łaskawie dostałam skierowanie na kilka badań (nie tyle ile chciałam, a dodam, że mam lekarzy prywatnych 🤦🏼♀️), po ich zrobieniu, konsultacji z innym endokrynologiem, ginekologiem, okazało się, że choruje na insulinooporność i PCOS. Z jednej strony byłam załamana, że to mnie dotyka, z drugiej poczułam ulgę, że wiem skąd bierze się większość moich dolegliwości, między innymi otyłość, problemy ze zrzuceniem wagi i milion innych. Ja po prostu jestem chora, nie jestem grubą kosmitką. Zaczynam leczenie nie po to, żeby schudnąć, tylko po to, żeby być zdrową. Oczywiście przeszłam przez miliony diet, do tego poważne zaburzenia odżywiania, bulimię, depresje, szykanowanie z powodu wagi, ach czego u mnie nie było 😅 trzymam teraz sama za siebie kciuki.
Będzie dobrze! 💪
Posłuchaj braci Rodzeń, ja nie jestem chora ale zmieniłam styl życia udało mi się pozbyć 9 kg i tabletek na nadciśnienie. Powodzenia
Ktos kiedys mi powiedzial, ze powinienem schudnac. Wiecie co sie stalo? Nie, nie rzucilem sie pod pociag, nie wyskoczylem z wiezowca, nie strzelilem sobie w leb. To co sie stalo to zabilem...swoje kruche ego czlowieka, ktory nie byl otyly, ale od dawna mial nadwage. Nie zaczalem sie odchudzac, zamienilem swoja tkanke tluszczowa jako paliwo dla mojej pasji czyli jazdy na rowerze, plywania czy biegania. Dzisiaj kazdego tygodnia plywam po 10km na basenie. Nie wyobrazam sobie zycia bez sportu, roznosi mnie energia. Odchudzanie sie nie ma sensu, bo prawie zawsze nastapi efekt jojo, bo celem samym w sobie jest nizsza waga. Pasja ma sens, bo nadaje cel w zyciu i wartosc a wtedy prawidlowa waga i dobra sylwetka jest efektem ubocznym. Nie mam nic do tej pani z wywiadu, bo jest bardzo sympatyczna i mila. Natomiast wspolnym mianownikiem ludzi z nadwaga i otyloscia nie tyle sa nadprogramowe kilogramy i ich konsekwencje zdrowotne, ktore za soba pociagaja , ale wyjotkowo kruche ego. W momencie kiedy sam przed wlasnym odbiciem w lustrze powiesz sobie prawde " jestes gruba swinia" to jest moment, w ktorym mozesz ruszyc z miejsca. Ty nie masz byc " body positive", body positive bedziesz wtedy, kiedy bedziesz mogl byc dumny ze swojego wygladu, bo jest efektem Twojej pracy nad soba a nie bycia szczesliwym z samego tytulu posiadania pulsu.
Jestem otyła i jestem wyjątkowo zniesmaczona i zażenowana tą rozmową. Kim ta Pani wogóle jest? Akceptacja i radość życia? Cała rozmowa była wręcz zaprzeczeniem tego sloganu (pretensje do lekarza??, atak złości w domu, śmieszki z innych ludzi, Bożeee i ten apel do trenerów o zniechęcaniu, gloryfikowanie urody kobiet z nadwagą....)
A ja nie jestem otyla i ta rozmowa była budująca, wspierająca wszystkich, którzy w siebie nie wierzą 😮
👏👏👏👏
Super rozmowa. Brawo dziewczyny. 👍👍👍
Jem kurczaka o 14 i czerpię z życia całymi garściami i jestem zajebiście szczęśliwa i zdrowa. Przepraszam
Pierwszy raz z ostracyzmem z powodu mojej wagi spotkałam się na porodówce .. Podczas cesarskiego cięcia usłyszałam że wyglądam jak krowa,co ja z sobą zrobiłam że jak można się doprowadzić do takiego stanu i że jest to obrzydliwe ... Te słowa padły z ust ordynatora który mnie operował ,w dniu porodu ważyłam 94 kg w całej ciąży przytyłam 30 .. Było mi przykro bo zamiast cieszyć się z tego że zaraz zobaczę moje wyczekane dziecko toczyłam wojnę z samą sobą czy przemilczeć ten fakt natomiast moje buntownicze serce nie pozwoliło mi zamknąć buzi i powiedziałam mu że ją schudne ale on już zawsze będzie chamem i prostakiem . Po tej sytuacji wpadłam w zaburzenia odżywiania i depresję i dopiero wtedy zrozumiałam jaką moc mają słowa wypowiadane do drugiego człowieka.
Szok. Bardzo mi przykro 😪
Lekarz,a glupek😮
Jest jeden problem z rozmowami o otyłości z tzw. laikami jak pani Michalina (nielekarzami, niedietetykami itd.) - ich opinie będą zależne od humoru, stanu zdrowia, obecnej prywatnej sytuacji i aktualnego stosunku do swojej masy ciała. Za rok przykladowa pani Michalina może mówić zupelnie coś innego. Medycy natomiast będą sie opierać na aktualnym stanie wiedzy i doswiadczeniu. Nie mówię, iż nalezy zatkać usta nieprofesjonalistom. Ale ich emocjonalny stosunek do tematu na dany dzień należy przyjąć z przymrużeniem oka. A inna sprawa to czy lekarz medycyny estetycznej ma prawo powiedzieć do pacjenta "jest pani otyła"? Ma prawo. Bo prawo jest ustanawiane przez instytucje. Wolność wypowiedzi nadal obowiązuje. A czy to moze nawet nie jest lekarza obowiazek? Pytanie do lakarza/prawnika, moze ktoś podpowie.
W punkt. Organizm może przestać radzić sobie z kg trochę więcej stresu gorszy sen jakieś używki i sytuacja może się bardzo niekorzystnie i szybko zmienić. No i każdym rokiem może być gorzej bo prostu starzenie się jest nieuchronne.
Z tej strony niska ( 1.5 m w kapeluszu) i do tego biegajaca pólmaratony prawie 45- latka...czy poczułam sie oceniona? Ja nie, bo znam swoja wartość i wiele przepracowalam, ale ten podcast mógł wiele osób zaszufladkowac...btw bieganie nie jest polecane osobom z dużą wagą ( w stosunku do wzrostu), bo mozna za bardzo obciażyc chocby stawy lub kolana, a sama otyłośc to jednostka chorobowa...reszta jest trafnie ujęta w innych komentarzach, mam nadzieje, że Justyna wyciagnie z nich wnioski...ps.bieganie to endorfiny, przewietrzenie glowy, lepsza wydolnośc organizmu, pozytywny przyklad dla aktywnosci dla dzieci..nie narzucam, ale polecam😊
To nie język jest opresyjny, język opisuje świat, a to ludzie nadają mu konotacje emocjonalne. Dla jednych gruby jest słowem obraźliwym, bo go dotyka, a dla innych chudy będzie takim słowem. A to po prostu słowa opisujujace sylwetkę. Justyna tyle mówi o empatii, a często sama o niej zapomina. Chociażby komentarz o słowach Jaruzelskiej- tak trudno pomyśleć, że ktoś ma inny gust niż my 🤷 Ale to znowu temat, że prowadząca ma problem ze swoją wagą, wszystko odbiera personalnie i uważa, że inni też tak mają....
👏👏👏
Mam dysonans w porównaniu do poprzednich rozmów. W poprzednich rozmowach rozmówczynie mówiły o otyłości jako o problemie, chorobie, a przez prowadzącą rozmowę ich pogląd na sprawę był pozytywnie oceniany. W tej rozmowie Pani Michalina mówi że poczuła się dotknięta sugerowaniem że jest gościem nadającym się do programu o nazwie „pogadajmy o otyłości” bo uważa że nie ma problemu ( chociaż jaka mówi wiele czynników i parametrów wskazuje na to że otyła jest). Prowadząca rozmowę wydaje się pozytywnie ocenia pogląd na sprawę Pani Michaliny. Czyli jesteśmy otyli- leczymy się i ok, jesteśmy otyli nie leczymy się - to też jest ok?
Takie samo odczucie. I te pretensje do lekarzy - tym bardziej, że w poprzednich rozmowach zwracano uwagę, że lekarze ignorują problem otyłości. Zgrzyt.
cóż, natura ludzka taka jest, że łatwiej jest nam szukać problemu wszędzie wokół niż w sobie
Tak to tez odebrałam , ale jakaś wartość ta rozmowa ma , dla kogoś ma
Dla mnie znamienny jest moment w którym Justyna ocenia inna dziennikarkę za jej wypowiedz i druga strona jej mówi być może o zupełnie innej intencji tej wypowiedzi. Justyna nieumiejętnie zmienia temat. Dla mnie za dużo tu oceniania.
Tak, jak ktoś chce to niech się leczy, a jak nie, to nie .
Boże miałam duze nadzieje, ale ten podcast to totalnie hate watching. Ta kobieta jest taka ofensywna, roszczeniowa, ma pretensje do całego świata i wydaje się być wściekła, a nie szczęśliwa jak próbuje udowodnić. Bije od niej nienawiść do każdego i nie identyfikuje sie ze swoją sylwetką, smutneeee
" Wszyscy winni tylko nie ja "
Przepraszam Justyna, ale jeżeli uważasz, że Dawid Woliński jest "kochany", proszę obejrzyj Top Model i posłuchaj jego komentarzy odnośnie ciał młodych dziewczyn. Zmienisz zdanie.
Co do Kate Moss też się absolutnie mylisz. Wielokrotnie była określana mianem "brzydkiej", "wychudzonej". Blake Lively zmagała się z tym, że komentowano w mediach jej ciało, że po trzeciej ciąży (!) nie wróciła do rozmiaru, który miała wcześniej. Kobiety się krytykuje za wygląd z każdego możliwego powodu. Zgadzam się, że te większe dużo częściej, ale wszystkie słyszymy niemiłe komentarze, bo ludziom się wydaje, że mają prawo oceniać.
Pani Michalino, czy body positive według Pani kończy się, gdy ktoś jest chudszy? Bardzo niesmaczne słowa tu padały momentami
A ja jako osoba po operacji bariatrycznej twierdze, ze sukces to i tak deficyt kaloryczny i sport, jeśli tego nie ma to operacja i tak nie pomoże, ja jak nie trzymam diety to waga od razu idzie w górę. Fajnie, ze Justyna tworzy podcast o takiej tematyce ale jednak bym poczekała z dwa lata lub chociaż rok od osiągnięcia celu bo efekt jest ciężko utrzymać i mała cześć osób po operacji wagę utrzymuje🤷🏼♀️także sukcesem nie jest samo schudnięcie a utrzymanie tego co możliwe jest tylko przy deficycie kalorycznym wiec koło się zamyka :P
Wydaje mi się, że celem tego podcastu nie jest to, aby Justyna pokazała jak to bardzo schudła, czy też nie. Sęk w tym by naświetlić problem otyłości i rozmawiać o nim tak normalnie, a nie w skrajnościach (czyli właśnie albo toxic body positive, albo tylko jak masz 0% tłuszczu, to coś znaczysz - w bardzo dużym uproszczeniu).
@@sammas9123a ja mam wrażenie słuchając podcastów, ze trochę się usprawiedliwia ta otyłość, każdy ma nagle problemy z tarczyca i z insulinooporności i przez to nie może schudnąć :D to były moje sztandarowe wymówki zanim się zoperowalam
@@AtinaAnita Rozumiem twoje odczucia. Moje takie nie są. Nie jestem też ekspertem w dziedzinie otyłości. Nowe światło na całą sprawę rzucił mi pan doktor, z którym był wywiad i uważam, że był bardzo rzeczowy. Też parę razy już było wspominane, że operacja to nie wszystko i trzeba kontynuować pewne określone zalecenia. Poza tym, pomaga mi ten podcast pod względem psychicznym, bo choć sama nigdy nie zmagałam się z problemem nadwagi (nie wiem, czy mam otyłość, bo robię tylko badania podstawowe), ale i tak zmagałam się z tym, że moim zdaniem byłam za gruba i uczucie to towarzyszy mi czasami jeszcze dziś. I pozwala mi to myśleć, że jestem pełnowartościowym człowiekiem. Czy zdrowym? Niekoniecznie. Czy zwalnia mnie to poczucie z dbania o siebie, o swoje ciało, zdrowie? Nie. Ale wiem, że zmiana zaczyna się w głowie, bo w pewnym momencie mojego życia miałam niedowagę, a czy byłam zadowolona? Nie. Bo akurat moje podejście do tematu było niezdrowe.
Szczerze, podcast "porozmawiajmy o szczupłości" by się przydał 😬Może kiedyś będę miała siłę go stworzyć 😅 Przez większość życia słuchałam: "szkapa, wieszak, kościotrup, anorektyczka, kobieta zaczyna się od miseczki B, facet na kości nie leci, Ty coś jesz w ogóle?". Też byłam milion razy na diecie, za każdym razem tyje tylko na chwilę, nie mam zaburzeń odżywiania, a w wynikach wszystko ok, nie mam nawet anemii. Po prostu wyglądam jak dziecko i ludziom to nie odpowiada. Pamiętajcie, że możemy się wspierać, nawet jeśli nasz wygląd uosabia dwie skrajności. Mamy podobne problemy, mimo odmiennego celu. A patrząc po komentarzach, nadal niewielu ludzi o tym pamięta.
👏
Też uważam, że mega fajny pomysł.
Bo szczupli ludzie nie doświadczają dyskryminacji na takim poziomie jak ludzie otyli? Oczywiście, że przykre komentarze na temat wygląda są zawsze słabe, ale serio, nie ma co porównywać!
@@AC-jl7hb dlaczego nie ma co porównywać?
@@golden10ok Bo to są dwa zupełnie inne doświadczenia, szczupłe osoby nie doświadczają dyskryminacji i nawet jeśli czasem trafi się przykry komentarz, to i jak społecznie będzie to powszechnie akceptowane czy nawet pożądane.
1. Niezliczoną ilość razy słyszałam jak jestem gruba, duża, coś mi wystaje. Często od grubych. Komentarze o ciąży. Realnie nigdy nie byłam gruba. Max 75 kg przy 178cm wzrostu. Kiedy zaczęłam się głodzić do 50 kg, w reszcie dali mi spokój. Wpędziło mnie to w zaburzenia odżywiania. Po terapiach i 20 lat później zaburzenia odżywiania trochę odpuściły, czasem wracają. Ludzie potrafią być okrutni, zylam w różnych krajach, to nie tylko Polska. Więc zanim coś powiecie.. Zastanówcie się. Po co? Rozumiem te wszystkie historie choć nigdy nie byłam otyła. Ale tak się widziałam. Także dzięki tym wszystkim komentarzom.
Nie rozumiem tylko oburzenia, kiedy lekarz mówi, że powinno się zrzucić wagę. Przecież to obowiązek lekarza zwrócić na to uwagę! Tak jak na niedowagę. Jak na palenie lub nadużywanie alkoholu..
U mnie było podobnie, ale oburzenie dotyczące lekarza rozumiem. Od ortopedy usłyszałam, że powinnam schudnąć to kolana by mnie nie bolały, chociaż bolały mnie po ćwiczeniach. U endokrynologa byłam jako osoba towarzysząca - popatrzył na mój brzuch (pierwszego dnia cyklu) i stwierdził: z tym też Pani powinna coś zrobić :/ nie znając w ogóle mojej historii... do czego to doprowadziło? unikam lekarzy jak ognia, skoro mam usłyszeć to co "wiem"...
Jaki w ogóle cel ma ten podcast, bo mam mieszane uczucia, a wysłuchałam już kilka tych rozmów. Mam wrażenie, że jest to przekaz typu: odwalcie się od nas otyłych, bo jesteśmy chorzy i to nie nasza wina, ale poza tym wszystko z nami w porządku i nawet lekarz nie ma prawa uświadamiać nam, że mamy jakiś problem, bo mimo, że go mamy, no bo jesteśmy chorzy, to nie czujemy, że go mamy......😵💫
A ja mam wrazenie ze słabo słuchasz
Bardzo dobrze słucha. "Chcę mówić o otyłości, żeby się ludzie odpieprzyli od tej otyłości, bo jeśli uznajemy to za chorobę to jest to coś, czego sobie ktoś nie wybiera".
Idąc takim tokiem rozumowania, skoro otyłość to choroba to trzeba ją leczyć, jak każda chorobę. Od leczenia są lekarze i pretensje do lekarki, że powiedziała prawdę chociażby o podniesionym cholesterorze są nieuzasadnione. Kobieta ma nadwagę i jej twierdzenie, że ona nie czuje się otyła nie zmienia faktu, że tę nadwagę ma. I można to akceptować, ale nie ma co czarować rzeczywistości, że nadwagą jest zdrowa.
Justynko warto, warto💞słucham tego podkastu z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem. Seniorka 🌹🌹🌹
Ale profil lipidowy to trzeba robic co roku i to nie ma nic wspólnego z poczuciem własnej wartości tylko z odpowiedzialnością i rozsadkiem. Juz bez przesady. Jak sie o to nie dba, to tak, mozna zejsx przedwcześnie - lekarz ma tego nie mowic ?
Nie polubiłam się z panią Michalina. Nie podoba mi się jej maniera i sposob w jaki się wypowiada o innych.
Mam bardzo negatywne odczucia odnośnie tej rozmowy. Pani Michalina próbuje usprawiedliwiać siebie pod każdym względem. Chyba jeszcze wiele do przepracowania
Aha. My musimy rozumieć ludzi z nadmiarem kg i nie oceniać, ale Michalina może mówić z pogardą o tych, którzy "o 2 muszą zjeść gotowanego kurczaka"? Dobrze zrozumiałam? Aaa, i osiłek z BMW coś zrozumiał. Czaisz?! Szok!
Dokładnie tak! 😁
Wyszło szydło...
Niestety, ale odcinek bardzo slaby. Pierwszy jak dotąd, ktory naprawde niczego nie wnosi, nie sklania do zadnych przemyslen, nie inspiruje. To oczywiście nie wina Justyny, tylko zaproszonego goscia... kompletnie nie rozumiem popularnosci Michaliny, nie widze wiekszych wartosci w jej kontencie i potwierdzilo sie to w tej rozmowie :/
Tak tego slucham i nie czuje sie komfortowo. Bo jestem drobna i szczupla. Nie tak piekna i kobieca jak Ashley. Dziwnie na mnie patrza bo nie jem slodyczy. A nie jem poniewaz grozila mi cukrzyca (mimo pozornie prawidlowej masy ciala). Nie jem fast foodow i gotowcow ani przekasek, bo NIE LUBIE. Podobnie ze slodkimi napojami. NIE LUBIE. Uwielbiam za to rower i cwiczenia. Nie pale, pije okazyjnie. Ale patrza na mnie jak na jakiegos wykolejenca. Jakis czas temu chcialam sobie kupic spodnie, i niestety xxs byly za duze. I mimo, ze moj rozmiar sie nie zmienia od ponad 20 lat, to jakims dziwnym trafem nie nosze juz s czy 36 a 32 jest dosc luzne. Przy mojej budowie ciala i moim wzroscie to jest naprawde ok. Nie mam niedowagi. Nie jest to komfortowe, gdy mowi sie ze size 0 jest nieatrakcyjny (a wlasnie ten amerykanski size 0 jest na mnie dobry) i kiedy nie mozna kupic na siebie ciucha. Bardzo fajnie, ze mozna kupic ladne ubrania w ogromnych rozmiarach. Ale chyba zapomina sie troche w tym wszyskim o ludziach zdrowych. Pozdrawiam i czekam na 5nz. Tego akurat lubie sluchac zdecydowanie bardziej.
W odcinku w panem prof było wyraźnie powiedziane że to źle że lekarze nie zwracają uwagi na otyłość np pójście do ginekologa i zero komentarza od niego i dopiero endokrynolog zauważył, rozumem że sposób zwrócenia uwagi pani od operacji powiek (pewnie chirurg) był nie poprawny ale z drugiej strony 31,5 bmi to jest otyłość chyba że jestem sportowcem który ma dużo mięśni więc wypisanie badań do zrobienia krem, lipidogram itp to chyba dobry pomysł ? Przecież najważniejsze żeby ciało było zdrowe a niekoniecznie super szczupłe tak? Tylko ta forma koszmary bo lekarz powinien inaczej taką rozmowę przeprowadzić ale zupełnie nie rozumiem czepiania się że chirurg zwrócił na to uwagę. Przecież jeśli jakieś znieczulenie wchodzi w grę to też istotna jest kondycja ogólna.
I tak, przynajmniej w większości przypadków ludzie mają wpływ na to czy są otyli czy nie. Z kolei trudniej jest mieć wpływ na to czy ma się raka czy nie.
Ktoś , kto mówi, że druga osoba, jest gruba lub chuda lub innymi, jest zwyczajnie źle wychowana,
Dokładnie, komentowanie czyjegoś wyglądu, jest brakiem jakiegokolwiek wychowania.
No tak i nie, bo np dzieci, które nie mają jeszcze takich poglądów powiedzmy zakorzenionych widzą jednak różnicę pomiędzy wyglądem jednego i drugiego człowieka. Tak na przykładzie mojego syna, który miał 3 lata i zero jakiejkolwiek rozmowy z kimkolwiek o tym, że ktoś się gruby czy wygląda tak czy siak, sam z siebie zapytał mnie kiedyś dlaczego pewna osoba spotkana na ulicy jest gruba? Jak tutaj można mówić o złym wychowaniu, kiedy my jesteśmy rodziną, która nigdy w żaden sposób nie ocenia innych, nawet nie interesuje nas tak naprawdę jak dana osoba wygląda, jeśli o kimś rozmawiamy to jako o osobie, nigdy o jej wyglądzie bo zwyczajnie lubimy ludzi za to jacy są a nie jak wyglądają.
@@Niutelka1989 ja miałam na myśli osoby dorosłe
@@MartaNaWsi ale od dzieci się zaczyna. Jeśli rodzice od małego będą uczyć jakie jest znaczenie pewnych słów to nie będą ich używać.
Justyna, masz racje. Słucham, chociaż nigdy nie miałam podobnych problemów (poszczęściło mi się z genami). Nienawidzę jednak podziałów w naszym społeczeństwie, a to jeden z przykładów. W końcu lubimy się dzielić się na grubych i chudych.
To nie tylko podkast o otyłości, ale również o ludziach, ich doświadczeniach i perspektywie. Dzięki!
Sama mam ( niestety ) otyłość ale czuje się zakłopotana słuchając Michaliny , bo być może słowa lekarki delikatne nie były ale były prawda i wcale nie chciała jej hejtowac tylko „ potrząsnąć „ ?!? Żeby coś ze sobą zrobić ?!? Odważne teraz mówić a wtedy nic ?!? Trzeba było powiedzieć wtedy a nie po fakcie roztrząsać😢, bo trzeba to powiedzieć jasno często osoby z nadwaga niby wiedza ale negują ten fakt. Odsuwają to na 2 plan bo ja się kocham i lubię się jaka jestem …Dużo szczęścia i odwagi życzę i te kg tak jak chcecie w gore czy w dół dziewczyny ❤
Większość życia byłam bardzo chuda i nie zwracałam uwagi na to jak wyglądam.Po 40 zachorowałam na fibromialgie a potem na depresje,przybyło mi na wadze ponad 30 kg nawet nie wiem kiedy.Koncentrowałam się na tym by przeżyć choć jeden dzień bez bólu a inni zwracali mi wtedy uwagę jak przytyłam 😏Po latach waga ciut stanęła ale jestem osobą otyłą.Zdaje sobie z tego sprawę ,mam lustra w domu ale to głównie przez innych,przez to dzieje się wokół ,przez media itp.mam z tym problem.I niestety w głowie nie zapala się lampka,ze jest to obciążające organizm ,złe dla mojego zdrowia tylko niestety bardziej chodzi o wygląd ,o to jak źle wyglądam mając ten nadmiar kilogramów.No ludzie!I niby taka jestem mądra i dojrzała to i tak dałam się zapędzić w to „kobiece piekiełko”.Nieważne wszak ze na codzień walczę z chorobami ważne jest to,że nie jestem szczupła!
Tylko czekałam aż Justyna podpowie nazwę ryby bo w 5przez10 Krzysiu juz ją nauczył wszystkiego o wszystkich gatunkach ryb ❤😊
Choroba, o której mowa w 52 minucie to lipodemia :) Choć pewnie zabrzmi to dziwnie, zrobiło mi się miło, gdy o niej wspomniałaś. Przychodzę tu regularnie, bo choć nigdy nie byłam 'typowo' otyła...na prawidłową diagnozę czekałam ponad 14 lat. W gabinetach słyszałam, że powinnam robić przysiady i cieszyć się, że istnieją Kardashianki.
Dziś jestem w połowie drogi. Pierwszą operację przeszłam w październiku. Moje nogi nadal są dużo większe od reszty ciała, ale w sierpniu biorę ślub, kupiłam trampki za kostkę, o których zawsze marzyłam i małymi krokami idę do przodu.
Dzięki za ten podcast, czekam na następne odcinki!
Nie no… Michalina mnie w tym roku rozpieszcza!!! Wreszcie można posłuchać jej w dłuższej formie niż Insta stories ❤️ dziękuję, pozdrawiam - fanka obu 🫶🏻🥹
nie choruje na otyłość ale zauważyłam moje ciało uległo zmianie, po dwóch ciążach, po trzydziestce heh;)
bardzo mi pomagają te wywiady bo ja także czuje ze uległam presji, kiedysc wszystkie spodnie mi leciały z tyłka mając XS a teraz wciskam na tylek M, mam spore biodra i także ludzie nie omieszkają się komentarzy w moim kierunku, te wywiady pomagają pokochać siebie, mega robota Justyś
Nigdy, przenigdy nie przejmuj się opinią innych. To ciało dało życie nowym ludziom. To był ich dom. Ma prawo się zmieniać. Żadna z nas nie powinna podlegać presji. Ludzie gadają i gadać będą. Pozdrawiam ❤
Lekarz mie ma prawa oceniać, ale ma prawo mówić prawdę. Wolę lekarza, który zwraca na mnie uwagę, powie mi, że zmiany na mojej skórze mogą świadczyć o stanie chorobowym, zamiast robić plastykę powiek, która być może niewiele da a nie zrobi to, co sobie życzy pacjent, bez cienia refleksji, byle tylko kasę wziąć. Usłyszałam od ortopedy, 15kg temu, że muszę zapomnieć o bieganiu, jeżeli chce mieć sprawne kolana. Był lekki zgrzyt, ale No cóż, miał rację. Mimo, że mam nadwagę, insulinooporność i 40lat, bardzo szybko zaszłam w ciążę, ale od samego początku ginekolog, endokrynolog i lekarz pierwszego kontaktu dbają i chuchają i nawet jeżeli słyszę, że muszę trzymać dietę, że mogę przytyć max 10kg i jestem z nich skrupulatnie rozliczana, to wiem, że to dla mojego i dziecka dobra. Nie mam cukrzycy ciążowej ani nadciśnienia, ale gdyby mnie lekarz nie poinformował i trochę postraszył, pewnie bym folgowała swoim żywieniowym zachciankom. Chcę a nawet żądam, żeby specjalista mnie informował o zagrożeniach i konsekwencjach, zamiast dyplomatycznie milczeć. Nie dajmy się zwariować
wazne jest to w jaki sposob ktos ci powie zebys schudla- czy cie zacheci czy zniecheci poprzez takie teksty
Ale przecież plastyka powiek nie miała żadnego związku z wagą. Poza tym lekarz lekarzowi nierówny. Ja trafiłam do ortopedy z bólem kolan - po ćwiczeniach - i wagą w normie i usłyszałam, ze muszę schudnąć to nie będą mnie bolec 🙄
@@beverlyhills9190oczywiście, zgadzam się w 100%, nie mam ambicji pouczania kogokolwiek, po prostu nie obrażam się na lekarzy i na szczęście chyba nigdy nikt mi prosto w oczy nie wypomniał mojej wagi. Rozmowa z prof. Bogdańskim była bardzo potrzebna i ciekawa a tu ciągle słyszę frustrację, zaprzeczenia i zaklinanie rzeczywistości. Przepraszam, jeżeli kogoś obraziłam, ale tak to odbieram. Nie mam intencji bycia złośliwą i osądzającą styl życia innych
Już dawno temu mądra Pani doktor mi powiedziała że tyje się od żarcia i nie ma takiej możliwości że leki czy zaburzenia metaboliczne sprawia że ktoś jest gruby jak nie żre. To było przy sytuacji kiedy miałam brać sterydy mogące wpłynąć na przytycie. Wzięłam sobie to do serca więc ograniczylam "żarcie" i nie przytylam A inna dziewczyna plus 30kg na takiej samej terapii. Tylko że ja miałam łańcuch na lodówce A ona nie. Ot subtelna różnica.
O dokladnie, ja mam taki rodzaj pracy , kiedy wszyscy na rozne swieta sie objadaja I nie ruszaja to wtedy tyja, ja w tym okresie najbardziej lece z wagi ,
Bardzo wazny temat, wkladanie ludzi w ramy, ktorych on sam nie widzi. Jestescie wspaniale!
Mój tata usłyszał u ortopedy, że jak nie schudnie, to nie opłaca się leczyć kolan, bo i tak skończy z endoprotezą. Moja mama też nie jest najszczuplejsza, ale u niej lekarze skupiają się na paleniu, że ma rzucić papierosy i dopiero wtedy przyjść się leczyć.
I to jest to! Posunę się dalej, żadnej normalizacji, normalizowania itd, bo to jest bzdura! Właśnie w poprzednim nagraniu napisałam. Najważniejsze czy ktoś się czuje dobrze czy źle w swoim ciele, a przy chorobach trzeba je leczyć, co nie powinno mieć wpływu na obsesję związaną z wyglądem. Świetna rozmowa. Gratulacje i dziękuję.
pani Michalina ciagle caly czas skurczona , wrecz widac jak nie jest ok ze swoja nadwga , to widac
Jesteście przepięknymi ludźmi...
Super, że Michalina się czuje dobrze w swoim ciele, ale to nie jest tak, jak mówi różnica 1,5 we wskaźniku BMI, który zakwalifikował ją jako otyłą. Bo przed otyłością jest nadwaga, która też jest niepokojąca! Z nadmiarem kilogramów wiąże się wiele chorób i nie jest to straszenie ze strony lekarza. A potem takie osoby leczą się na koszt podatników na zawał itp.
Od porodu mojej córki (niecałe 4 lata temu) cały czas zmagam się z "ciążowymi kg", które za cholerę nie chcą spaść....strasznie się tym dołowałam i biczowałam się w myślach, aż w końcu coś kliknęło że STOP! ZAAKCEPTUJ SIEBIE TAKĄ JAKA JESTEŚ TERAZ i zrób coś dla SIEBIE a nie dla KG. i postanowiłam wrócić na siłownię, ale na moich warunkach. Czyli że chodzę tam, aby rozładować jakąś negatywną energię, rozruszać kręgosłup i ciało, dać głowie odpocząć i super się z tym czułam. na kg nie zwracałam uwagi, ale sama czułam się lepiej. Do momentu aż pewna osoba z mojej rodziny mi powiedziała "a może byś się tak za siebie w końcu wzięła...." i to był moment jak czułam, jak poczucie własnej wartości i pewności siebie (które właśnie odbudowywałam!!!) się rozlatuje a ja spadam na sam dół.... Do tej pory mi to mocno siedzi na psychice, i już nie czuje się tak pewnie jak jeszcze parę miesięcy temu....
Ściskam mocno! 🥰💐
ja miałam kilka dni temu taki moment, że ktoś mi pokazywał jakąś twórczynię na yt z jej metamorfozą przed i po, content typu jak schudłam 30kg itp. - normalnie coś we mnie pękło i po tej rozmowie z Michaliną lepiej to zrozumiałam, że ja po prostu mam dosyć, nie mam siły non stop na ten przekaz typu: popatrz na mnie, mnie się udało i tobie też się uda, 5 przepisów na potrawy, które jem w ciągu dnia. Szczerze, jeżeli to komuś pomaga to super, go for it. Ja już mam dosyć inspirowania się obcymi ludźmi w internecie, o kompletnie innym wzroście, budowie, historii medycznej, stanie mentalnym.
Coś w Tobie pękło, bo inna laska schudła by wyglądać i czuć się lepiej oraz poprawić zdrowie? No sorry, ale to jest dziwne.
@@Iris_Monika Tak, coś we mnie pękło, bo od lat natykam się na takie treści świadomie lub nie, jestem osobą z zaburzonym odżywianiem i zmagam się z własną wagą od czasów dojrzewania i normalnie mam dosyć. Nazwij to jak chcesz - zazdrość, niemoc, bezsilność, coś dziwnego. Dla mnie to nie jest dziwne, bo to moja rzeczywistość.
@@jip8793 byłaś u psychologa? Może będzie w stanie pomóc Ci się z tym uporać.
@@Iris_Monika tak, jestem w terapii.
Dziękuję Justynka
Co do wizyty u lekarza akurat do 'czegos' pod oczami to chyba akurat dobrze, ze zostala zwrocona uwaga - wiem, ze nie powieki ale jakas zmiana ktorej przyczyna moze byc cholesterol. Z reszta oczywiscie sie zgadzam, niepotrzebne.
Widzę Michalina ma to samo guilty pleasure co ja 😂 i miałam identyczną reakcję, a osobiście na początku miałam co to jest laska petarda 🥳 a później w momencie spotkania biłam się w serce 😅
Ten cykl rozmów jest super i wiele mi daje. Bardzo Ci za niego dziekuję❤
Przecież ta lekarka zrobiła dobrze, nikt nie wykona operacji przy zbyt dużym BMI.
Lubię Was Dziewczyny, niezależnie od rozmiaru, jesteście piękne. 👏🏻
Dziękuję Justyna za te rozmowy, a za dzisiejszą juz w szczególności bo uwielbiam Michaline 😊
Ja od 20 lat noszę rozmiar 44 - nie czuję się otyła ,ale zauważyłam , że im jestem starsza to kobiety mniej więcej w moim wieku bardzo się porównują- te szczuplejsze oczywiście czują się lepszymi , a te z kilkoma kilogramami ponad , zawsze oceniane z góry , nie ma komentarza - schudnij , ile ważysz , albo cokolwiek w tym temacie - tylko spojrzenia - długie , omiatające i dające do zrozumienia , że to one są lepsze - nawet jeśli jest się kimś wesołym ,.wyrozumiałym ,.pracowitym , inteligentnym , ładnym - to wszystko nic , bo rozmiar za duży ! I one wtedy mogą się poczuć lepiej - koszmar dnia codziennego ! Pozdrawiam Justynkę i Michalinkę ❤ Wspaniała , rozmowa kobietki ❤ Dziękuje
Nie wiem jak ten program jest w Polsce odbierany bo tam nie zyje ale w moim kraju takie pogadanki o taaak waznych sprawach zrobily by furore . Szkoda tylko ze nie ma angielskiego textu , wiem wiem , za duzo marze . Dzieki za dzis !!
Co to znaczy: "mój stary" ? Co za brak szacunku do męża...
Mi jest wszystko jedno z Kim justyna rozmawia, dla mnie jest wazne, ze ja widze i slysze i ze jest ❤❤❤❤
ja te same doswiadczenia..110 kg, .trenowalam z trenerka, mloda dziewczyna na studiach i tekst ze ona podziwia takich ludzi jak ja ze sie biora za cwiczenia..niby milo, niby pozytywnie, niby wiedzialam ide w gniazdo os na te fitnesy ale tak sie zrazilam ze juz wiecej nie poszlam..potem druga sytuacja, zajecia size plus na prywatnej mini silowni, pomyslalam w koncu cos dla mnie, i prowadzaca, nauczycielka wf z podstawowki, kaze mi robic takie cwiczenia ze kolana siadaja, ja mowie ze nie daje rady bo kolana a ona wogole zdziwiona ze o co chodzi ze jak to grubasa bola kolana....zero znajomosci grubaska..poszlam na zumbe, cwiczylam fajnie, tak jak wszyscy, zawsze to lubilam , po zajeciach prowadzaca przy wszytskich babkach nieco chudszych ode mnie, na glos sie mnie pyta czy wszystko w porzadku i czy daje rade i ze super ze ?takie osoby jak ja "chodza na silownie... konsternacja poziom hard..kolejna sytuacja, poszlam na pilates na reformerach, bo uwielbiam sie rozciagac, ale oczywiscie znowu zonk, bo prowadzaca kompletnie nie ogarnia plus size, wszystkie cwiczenia na szybko, 10 powtorzen i zmiana, a dla otylaka kazda zmiana pozycji zwlaszcza z lezacej na stojaca to wysilek i zawroty glowy, mialam potrzebe robienia ciczen powoli, wiecej powtorzen, zeby czuc ze jestem ze soba, a ta trenerka ciagle nade mna skakala i mnie poprawiala, dajac znac ze wszyscy czekaja az ja skoncze..a jak tylko mnie zobaczyla to pierwsze co to sie pyta czy stosuje jakas diete? gdzie ja wlasnie wrocilam z turnusu dabrowskiej i bylam po schudnieciu 10 kg..porazka totalna...poki co jedyna aktywnosc to chodzenie po gorach, rower, basen choc nie mam zaufania do sprzatania w tych miejscach..mam jeszcze w planach trening ems ale to jak zbuduje jakikolwiek szkielet miesniowy bo domyslam sie ze znowu nikt nie będzie mial pojecia jak sie pracuje z grubaskiem i dadza mi za ciezkie cwiczenia.....po prstu sila rzeczy czlowiek zaczyna unikac tych wszyskch fit miejsc bo tam jest pelno ukrytej agresji i kompletny brak empatii pod przykrywka "troski" o mnie
w internecie jest na pewno duzo materialow z przykladami lekkich cwiczen zadedykowanych osobom wiekszym , najwazniejsze jest dobra technika cwiczenia i to ,zebys czula ,ze cie meczy, ciezar moze byc maly np 2-5kg ,cwicz na dlugosc tzn rob wiecej powtorzen dbajac przy tym o technikę, tak zbudujesz sobie wytrzymalosc np 4 serie po 12 powtorzen zamiast 2 serie po 8 ale z duzym ciezarem
Współczuje doświadczeń 🥺
Ja polecam konsultacje z trenerem-fizjoterapeutą 😉 kiedy ma się dużą nadwagę odradzane są ćwiczenia mocno obciążające stawy - takie jak chodzenie po górach, bieganie, skakanie, lepiej jest postawić na rower, orbitrek, chodzenie na bieżni, spacery. Trening siłowy zawsze niezależnie od wagi warto skonsultować i nauczyć się prawidłowej techniki, żeby nie zrobić sobie krzywdy (sama rozwaliłam sobie brzucho zanim trafiłam do fizjoterapeuty). Basen jest ekstra, nie obciąża stawów (u mnie odpada niestety przez atopowe zapalenie skóry). Generalnie to warto na te stawy uważać, jak zaczną się problemy, to boli bardzo :( ale taki rower po parku jest ekstra! Ja osobiście wolę sporty na świeżym powietrzu dają mi mnóstwo frajdy ^_^ co do diety to mój dietetyk odradzał mi zawsze diety mocno restrykcyjne i głodowki (dieta Dąbrowskiej jest głodówką i jest mocno niedoborowa). Zawsze uczono mnie żeby dokładać na talerz i nie zabierać - więcej warzyw i białka, jak będzie w posilku więcej błonnika i białka to na dłużej syci, poza tym trzeba jeść odpowiednią ilość białka, żeby ładnie budować mięśnie plus mieć ładną skórę ;) a błonnik pomaga na zaparcia :D
Edit: zapomniałam dodać to co chciałam napisać na początku! :D ja też nie mam dobrego doświadczenia z zajęć grupowych, nie lubię ich, przestałam po kilku próbach. Zaczęłam jeździć na rower z moim chłopakiem, chodzę na drobne zakupy na nogach, z przyjaciółkami wychodzę na spacery (znają moją sytuację i twardo ze mną tuptają po parkach na kawę/ lemoniadę :D), jak poszłam na siłownię sama i się uszkodziłam to po tych 4 miesiącach rekonwalescencji poszłam do fizjoterapeuty i drobnymi kroczkami uczę się ćwiczyć ;)
To niewiarygodne na co sobie ludzie pozwalają. I to jeszcze niby z troski.
Rozumiem jakie zalozenie i cel maja te rozmowy.Super jesli akceptujemy siebie takimi jakimi jestesmy jednak nie oklamujmy sie udajac,ze nie widzimy zagrozen dla zdrowia, ktore niosa ze soba nadwaga i otylosc.
Kiedy jestesmy mlodzi moze nie myslimy o tym czesto ale z wiekiem bardzo wiele dolegliwosci ,na
ktore cierpimy ma zrodlo w nadwadze i otylosci.Jesli chcemy byc mobilni i sprawni na starosc trzeba o to zadbac juz teraz,to moim zdaniem jest zaopiekowanie sie soba.Odpowiednie ,zbilansowane jedzenie to pokarm i dla ciala i dla ducha,bo sposob zywienia ma ogromny wplyw na nasz sposob myslenia tez,pozdrawiam😊
Droga Justyno. Z ogromną przyjemnością i uwagą słucham twoich podcastów, ale ten dotyka mnie szczególnie. Sama nigdy się nie odchudzałam i nie cierpię na otyłość ani nadwagę. Ale mam koleżanki, które zmagają się z tą chorobą i opowiadam im o tym kanale. Wszystkie one, to ciepłe, cudowne i piękne kobiety i myślę, że wszystkie zasługują na to by ktoś wreszcie zaczął głośno mówić w ich imieniu. Cieszę się że może to wybrzmieć twoim głosem. Dziękuję 😊
Panie walczą ze sterotypami? 50:56 totalna masakra i wstyd!!!
Ze steoretypami u innych, no umówmy się, bo te mogą być skierowane do mnie... a te u mnie, te u mnie już nie 😉
Chciałabym bardzo, żeby w tym kraju poświęcało się przynajmniej ułamek uwagi jaką poświęca się wyglądowi innych ludzi (w szczgólności nam nieznanych) np. przemocy (na dzieciach, na kobietach, na mniejszościach itd). Pożytek byłby większy... Ale no czytam komentarze i idąc tą drogą widzę, że i w XXII w. ludzie nie będą miec problemu z komentowaniem cudzego wyglądu (niezależnie od tego czy chudy czy gruby, z pryszczami, łupieżem czy czymś innym co się komuś nie podoba), bo nie będą w tym widzieć niczego nieodpowiedniego....
Super są te rozmowy, myśle że nawet osoby z banki, ale które nie maja problemów z wagą uświadamiają. Ktoś kto nie mierzył się z walką z kilogramami nie ma świadomości jak to „ w głowie” osoby z otyłością wyglada. Ja nadwagi nie miałam, ale tez jako nastolatka wymyślałam sobie diety, dla sprawdzenia siebie, albo tez żeby dojść do magicznej wagi 48. Nie wiem po co, nie że uważałem, ze z ciałem coś jest nie tak, ale wymyśliłam sobie te liczbę.
Ciekawe co takie otyle osoby jedzą.
Jakos nie moge uwierzyc ze mozna byc otylym jedzac normalnie.
Kurde tak mnie intryguje to jak mozna tyc wbrew prawom fizyki.
th-cam.com/video/gm4R4EtBfwI/w-d-xo.html tu jest to wyjaśnione
Justyna mówi o tym w podcastach,
Nie rozumiem kompletnie próby rozróżniania że otyłość to choroba A nie że ktoś jest gruby kiedy to właśnie tak jest. Jak ktoś nie jest gruby to nie jest otyły.
kochane dziewczyny, dziękuję
Grube osoby sa jak alkoholicy z jednej strony chca walczyc z tym a zcdrugiej strony fascynuja sie tym tematem i godziny potrafia o tym gadac usprawiedliwiac kolorowo opowiadac na ten temat.
Rozmawiają o otyłości bo...uwaga, skup się, jest to podcast właśnie o otyłości😂 To chyba oczywiste, czy nie zauważyłes/łaś😅😅😅
To samo z chorymi na depresje, DDA, DDD, Aspergera...Sorki, do śmiechu mnie dopowadza, jak kolejna 30latka ogłasza w social mediach ze właśnie zdiagnozowano jej ADHD albo aspergera i nagle staje się samozwańczą ekspertką w temacie. I zanim ktoś zminusuje - to dobrze, że ktoś, kto miał taką potrzebę, w dorosłym wieku otrzymał diagnozę, ale bycie chorym na cokolwiek nie czyni cie ekspertem w temacie. A mam wrażenie, że social media to fantastyczny grunt dla osób, które na jakims schorzeniu czy kondycji psychicznej (DDA, DDD itd) tworzą całą swoją tożsamość. Inkluzywnosc i normalizowanie jest spoko, ale roszczeniowosc i szerzenie jedynie własnych opinii pod pozorem edukowania jest nieakceptowalne.
Tak, też się z tym mierzem, uzależnionienie od jedzenia, kompulsywne myślenie o nim
Boże . Rozmawiam z wewnętrznym dzieckiem na głos i żyłami w przekonaniu ze jestem jeb...ta😂 trwa to już 5 lat❤ a tu tak miło,;)
Nie podobało mi się, gdy Pani Michalina powodowała u Pani Justyny, aby musiała się tłumaczyć. W szczególności jeżeli chodziło o sens...zasięgi podkastu