Taco Hemingway - 900729 [INSTRUMENTAL] prod. Rumak

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 17 ก.ค. 2018
  • Nie mam żadnych praw do tego utworu.

ความคิดเห็น • 7

  • @arek8846
    @arek8846 3 ปีที่แล้ว +8

    Nwm dlaczego ale zaśmiałam się jak przeczytałam opis

  • @mikoaj5945
    @mikoaj5945 3 ปีที่แล้ว +6

    900729, tak zaczyna się mój PESEL
    Znowu wąsy mam jak PSL; skórę, kurtkę i sweter
    A w płucach hula mi przester, w ręku dzierżę neseser
    Z mikrofonem. Będę pluł wersem, dajcie żyć jak laissez faire
    Myśli stukają o kości jak stuka Rumak o werbel
    Wchodzę na wyżyny zuchwały jak dwulatek na mebel
    A te hieny znów szczekały zamiast wejść na mój szczebel
    Zamiast się jąkać Joachim, lepiej wejdź na mój le-level
    Mnożę te pieśni, mejoza, mitoza, i wrzeszczę jak jakiś ogromny dinozaur
    A kiedy odejdę to ma być żałoba, bo ja i mikrofon: tupolew i brzoza
    Żenię się z miastem i wnoszę swój posag. Duszę Biggiego i Cześka Miłosza
    Wszystko co robić chce w życiu to wiersze, lecz poci się serce, wylewa się proza
    Pluję pasją, ty tej pasji nie czujesz
    I zachowujesz się jak nie ty i ta maska cię psuje
    Me płuca lassem są skute, znowu ta astma mnie kłuje
    Ja i me płuca cię kochamy a ty nas zaniedbujesz
    No a pamiętasz?
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie
    Ten sen porasta płuca jak mech
    Id, ego, superego, 0.7 na trzech
    No a pamiętasz?
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie
    Lawina myśli leci na brew
    Id, ego, superego, 0.7 na trzech
    Co za pech.
    Dzwonię do ciebie tak o czwartej nad ranem
    Na dworze zimowe deszcze, więc jestem raczej zalany
    Chcę cię całować i wybadać twoją czaszkę i gały
    I nie przestawać tak do wiosny, wybacz, takie mam plany
    Siedem miliardów ludzi w świecie, chyba same barany
    I ja, baranek boży, może możesz gładzić me rany?
    Musisz mnie sklejać wciąż na nowo, jestem stale porwany
    Ty jesteś snem, wokół koszmary, jestem stale zaspany
    Odpisz, bo będę tu płakał do rana. Pojawiam sie znikąd jak fatamorgana
    Kontrola nad światem jest gwarantowana, więc ty będziesz Michelle, ja Barack Obama (Barack Obama)
    Byłaś mi taka kochana. Dramat. Teraz sie urwał nam kontakt
    Wiec chodzę pijany po mieście i ledwo sie mieszczę w nim, ciągle się krzątam
    Ciagle sie plączę, kiedyś trafię na spowiedź
    Ciagle wypluwam gardłem lawę, twoje serce lodowiec
    Chyba podniosłaś słuchawkę, słyszę twój wdech! Weź coś powiedz
    Mówisz: "spierdalaj"
    Idę dalej z ciężkim łbem jak zomowiec
    No a pamiętasz?
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie
    Ten sen porasta płuca jak mech
    Id, ego, superego, 0.7 na trzech
    No a pamiętasz?
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie kochasz
    Jak mówiłaś, że mnie
    Lawina myśli leci na brew.
    Id, ego, superego, 0.7 na trzech
    Co za pech.
    Moi znajomi robią biznes a ja wciąż jestem nikim
    Cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki
    Do szafy schowali vansy, powoli noszą trzewiki
    I poważnieją, nazywają nagle 'moczem' swe siki
    Biegam po mieście i cię ścigam bez przerwy
    Biegam jak kurczak bez głowy, albo jak piłkarz z rezerwy
    Boję się, że cię zobaczę, więc topię w drinkach te nerwy
    Nerwy ze stali mam. Choć chyba nie tej nierdzewnej
    Szedłem za tobą i widziałem mnóstwo
    (Na przykład) jak znikasz z nim tanią taksówką
    (Na przykład) jak idziesz jak prawdziwe bóstwo, a krok twój wyraźnie huśtany jest wódką
    Widziałem też jego. Kroczył po mieście. Wyglądał obleśnie polując na niebo
    Leżał na glebie i śpiewał o PZPNie i miejscach połkniętych przez przeszłość
    Widziałem złamane serce. Widziałem biegnące nogi
    Ja ty i Piotr... Ten warszawski tercet. Ja i mój weltschmerz, nie wiem co robić
    Ta twoja czarna sukienka. Twarz zakopana w twych rękach
    Na twarzy make-up i męka. Piszę te słowa i serce mi pęka
    Twarz taka piękna, że klękam
    A, w mojej głowie piosenka. Idę do studia, pieśni mnie wabią
    Opiszę trójkąt warszawski, ja i ty, ty i ja i ten zakapior
    Opiszę brud i luksus, pieniądz wydany na wódę i kawior
    Wchodzę do studia... Ostatni wdech
    To miasto wciąż pachnie jak szlug i kalafior

  • @martaorlich9724
    @martaorlich9724 6 ปีที่แล้ว

    Szacun

  • @kingofarthur608
    @kingofarthur608 3 ปีที่แล้ว

    7777777