Taco Hemingway - KABRIOLETY | Instrumental | reprod. ohkay

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 16 ธ.ค. 2024

ความคิดเห็น • 11

  • @xpilar00
    @xpilar00 4 ปีที่แล้ว +11

    Profesjonalne wykonanie Polecam

  • @maciusje_6500
    @maciusje_6500 4 ปีที่แล้ว +1

    Sztos

  • @powerpotato9965
    @powerpotato9965 2 ปีที่แล้ว +2

    Zwrotka 1: Taco Hemingway] Lubię Kabriolety, drogi wóz, ale leję diesel tani do bety Robię  wrum wrum‚ krzyczy moja pani "O rety!" Tequila‚  sexo‚ marijuana, same tanie podniety Ale w lato w bani żadne konkrety Trudno już, taki mam fetysz Trudno‚  taki apetyt When  I was seventeen opalałem, gramy, saszety Dzisiaj rzadko‚ lecz vibe ciągle taki jak wtedy Otwórz  portmonetę, sprawdź czy masz hajsy na kiepy 2, 3, 8, oh, no nie starczy, niestety (O-oh!) Moi ludzie są jak glany Martensy Twoi ludzie są jak Najki na rzepy Widzę  ich kiedy chadzam na warszawskie balety Kiedyś uwięziony w chacie przez szatańskie wersety Muszę rano wstać, bracie, bo mam grafik napięty Ale tego się nie dowiesz z żadnej taniej gazety, nie [Refren: Taco Hemingway] Jadę dalej i zmieniam bieg Jadę dalej... [Zwrotka 2: Taco Hemingway] Mieszam w kubku wódę pół na pół z gazowaną Napój, który będę leczył czarną kawą rano Igi dzwoni, paparazzi znów nas złapał - słabo My z ekipą, Bogu dzięki japy zamazano Ostatnio nas gonią kawalkadą Idę w dresie, chcą mnie złapać z jakąś Balenciagą Piszą, robią zoomy i się przyglądają wadom Nie napiszą o tym, że z kolegą wyprzedałem stadion Za oknem lipcowe autobusy 159 robi tu przez miasto cruisin' Myślę o tym kiedy nim jeździłem do liceum A na kacu jest to myśl, która bardzo wzruszy, uh Lubię gdy się lód bardzo kruszy Lubię ludzi, lubię głośnych, nienawidzę głuszy Lubię konkret, nie lubię wróżyć Chcę mieć na swojej drodze progres, nie lubię kluczyć Każdy kto ma wiedzieć, wie dobrze, nie muszę mówić Jeśli nie jesteś moim ziomkiem, nie muszę lubić Muszę kupić nieruchomości, nie wódę kupić Już nie rozbijam się po ośce jak doktor Lubicz To nie jest Męskie Granie, chłopcze, nie korpo music Nie mini vany, tylko oldschool Volvo cruisin' Jak tego słuchasz teraz w aucie, jedź wolno, kuzyn Rest in peace, młody Leh, wieczny pokój duszy
    Tekst pochodzi z www.tekstowo.pl/piosenka,taco_hemingway,kabriolety.html

  • @vouttabien7470
    @vouttabien7470 2 ปีที่แล้ว

    Lubię ten bicik

  • @Jucek94
    @Jucek94 3 ปีที่แล้ว +2

    Mordo to jest sztos! Byłbyś w stanie zrobić bit do "Chodź" od Taco? Daj znać i powodzenia, świetna robota!

  • @kenaj22
    @kenaj22 4 ปีที่แล้ว +10

    Lubię Kabriolety, drogi wóz ale leję diesel tani do bety
    Robię wrum wrum, krzyczy moja pani "O rety!"
    Tequila, sexo, marijuana, same tanie podniety (Ooh!)
    Ale w lato w bani żadne konkrety
    Trudno już, taki mam fetysz
    Trudno, taki apetyt
    When I was seventeen opalałem, gramy, saszety
    Dzisiaj rzadko, lecz vibe ciągle taki jak wtedy
    Otwórz portmonetę, sprawdź czy masz hajsy na kiepy
    2, 3, 8, oh, no nie starczy, niestety (O-oh!)
    Moi ludzie są jak Glany Martensy
    Twoi ludzie są jak Nike na rzepy
    Widzę ich kiedy chadzam na warszawskie balety
    Kiedyś uwięziony w chacie przez szatańskie wersety
    Muszę rano wstać, bracie bo mam grafik napięty
    Ale tego się nie dowiesz z żadnej taniej gazety, (U-uu!) nie
    Jadę dalej i zmieniam bieg
    Jadę dalej
    Mieszam w kubku wódę pół na pół z gazowaną
    Napój, który będę leczył czarną kawą rano
    Igi dzwoni, paparazzi znów nas złapał - słabo
    My z ekipą, Bogu dzięki japy zamazano
    Ostatnio nas gonią kawalkadą
    Idę w dresie, chcą mnie złapać z jakąś Balenciagą
    Piszą, robią zoomy i się przyglądają wadom
    Nie napiszą o tym, że z kolegą wyprzedałem stadion
    Za oknem lipcowe autobusy
    159 robi tu przez miasto cruisin'
    Myślę o tym kiedy nim jeździłem do liceum
    A na kacu jest to myśl, która bardzo wzruszy, uh
    Lubię gdy się lód bardzo kruszy
    Lubię ludzi, lubię głośnych, nienawidzę głuszy
    Lubię konkret, nie lubię wróżyć
    Chcę mieć na swojej drodze progres, nie lubię kluczyć
    Każdy kto ma wiedzieć, wie dobrze, nie muszę mówić
    Jeśli nie jesteś moim ziomkiem, nie muszę lubić
    Muszę kupić nieruchomości, nie wódę kupić
    Już nie rozbijam się po ośce jak doktor Lubicz
    To nie jest męskie granie chłopcze, nie korpo music
    Nie mini vany, tylko oldschool Volvo cruisin'
    Jak tego słuchasz teraz w aucie, jedź wolno, kuzyn
    Rest in peace, młody Leh, wieczny pokój duszy
    Jadę dalej i zmieniam bieg
    Jadę dalej
    Znów chyba zrobię trzecią zwrotkę, a potem czwartą, wiesz
    Lubię wieczory co kończą się konsternacją, wiesz
    Gdy dają mandat i lubię gdy portfel kradną, więc
    Smutno mi, że nie dostałem już w mordę dawno
    Lubię gdy się w klubie tłuczą butle
    Gdy alkoholicy sobie bzdury mówią smutne
    Lubię, lubię, gdy się różne mury burzą ludzkie
    Nad Warszawą grubo-chude chmury wróżą burdę
    Tottenham nie wygrał, leję sobie dużą wódkę
    Biorę Bunia, biorę łyka dawaj drugą rundkę
    Ale bez smutku to istnienie byłoby dużo pustsze
    Widziałem w życiu wiele, ale nigdy kurwy w lustrze (Nie, nie)
    Wstaje w pół do szóstej, budzi Gucci Mane
    Czuję się jak Bruce Wayne, lecz nie budzę jej
    Rock you, rock you like a hurricane
    Dzisiaj studio day
    Czekaj, czekaj na mnie z rumem, będę późno babe
    Jadę dalej i zmieniam bieg
    Jadę dalej
    (Ciii)
    Robi Fifi postęp, biję rekord jakby rekord wisiał mi pieniądze
    Po cichu znajdę drogę, nie pytam i nie błądzę
    Jak się ogolę, media płaczą za mym lichym wąsem (Uh)
    Za drinem woda, a dopiero potem drin
    Jestem Bonaparte, ona moja Josephine
    Moja rakieta spoza twojej ligi
    Z moją rakietą pykam sobie w Rocket League
    Piję wino w Saint-Gilles, mów mi Saint-Philippe
    Leci Mobb Deep, czytam Moby Dick
    Leci A$AP Rocky z Moby'm, tworzę sobie nowy hit
    Twierdzą, że ulica ziomy, ale to sezamkowy street, uh
    Jadę dalej i zmieniam bieg
    Jadę dalej
    W garażu chcę cabrio, nie maluch
    Biegam za tym sam jak palec
    Robię cardio jak Paluch
    Nikim nie gardzę, trzymam gardę
    Zdzieram gardło dla fanów
    Biorę tu bardzo drogą szklankę
    Sprawdzam saldo nazajutrz
    Mam trochę drogich mebli, parę nowych obrazów
    Ale wokół te same twarze, te same ziomy od lat tu
    W szkole stawiałem na przyjaźnie
    Tyle ci powiem od razu
    Bo miałem w poważaniu liczbę atomową potasu
    W kraju, w którym ludzie nienawidzą swoich rodaków
    "Pomoc dla niepełnosprawnych, kurwa, z moich podatków?
    Nie ma szans!"
    Ciągle martwię się o młodych Polaków
    Jedyny pomysł to się zabić lub spierdolić na zachód
    Chociaż w sumie nie, bo się bardzo boisz arabów
    Boisz pedałów, boisz wrogów oraz swoich sąsiadów
    Na szyi szubienice obok coraz droższych krawatów
    Jedyny sposób to się napić, zdrowie moich kamratów
    Na zdrowie
    Za sklepy monopolowe, za puste butle
    I pełne sale porodowe
    Na zdrowie (Dawid Podsiadło)
    Za wybory samorządowe
    Za stare obietnice, przebierane w nowomowę
    Na zdrowie (Kizo)
    Za czasopisma kolorowe, za tani browar
    Za zdrapki i gry losowe
    Za psychotropy i narzeczone kryzysowe
    Tanie motele, gumki i papiery rozwodowe
    Na zdrowie (Ras)
    Za tanie wódki owocowe
    Za łatwowiernych szefów i zwolnienia chorobowe
    Na zdrowie (schafter)
    Za rosnące dziury ozonowe
    Darmowy parking i samochody osobowe
    Na zdrowie (Pezet)
    Za kwiaty ze stacji benzynowej
    Na walentynki, rocznice i święto kobiet
    Na zdrowie (Rosalie)
    Kończę i rzucam pocztówkę w obieg
    Z pozdrowieniami, twój Fifi, pospolity człowiek
    Na zdrowie

  • @vorpi
    @vorpi 3 ปีที่แล้ว +2

    Czemu jest niekompletny DD:

  • @norton7081
    @norton7081 3 ปีที่แล้ว

    troszeczkę 808 wyciszyć i byłby idealny instrumental

  • @keyshujin
    @keyshujin 3 ปีที่แล้ว +3

    mix trochę słaby, ale całość naprawdę spoko

    • @keyshujin
      @keyshujin 3 ปีที่แล้ว +1

      edit: mix nie jest taki zły jednak

    • @keyshujin
      @keyshujin 3 ปีที่แล้ว +1

      edit 2: zajebiste