U mnie poszło niemal 20 tysi, w większości organizowałam sama i zdalnie, bo nie bylam na miejscu, pod wieloma względami dałam po prostu wolną rękę zespołowi, knajpce, kwiaciarni itd., ale ze wszystko z polecenia, to było fajnie i bez spiny. Tez bawiłam się, jakby to była po prostu fajna impreza z rodziną i przyjaciółmi:)) No i ślub cywilny oczywiście 🎉
Jeśli robi się to z odpowiednią osobą - oczywiście, że warto. Sensu życia nadają emocje i wspomnienia, a ślub to wspaniałe przeżycie. W tym wszystkim tylko zawsze martwi, ale i śmieszy mnie, że ludziom trzeba powtarzać takie oczywiste oczywistości jak „to wasza impreza”, „to wam ma się podobać muzyka/wystrój/lista gości/kiecka/itp”, lub „nie musisz brać ślubu kościelnego jeśli nie czujecie takiej potrzeby” Ja z mężem też zmieściliśmy się w około 45 tysiącach, ślub cywilny wzięty na dachu restauracji, w której odbywało się weselę, nad jeziorem, wszyscy wspaniale się bawili, a zwłaszcza MY. I nie wiem skąd mit, że organizacja ślubu to takie skomplikowane przedsięwzięcie. Uważam, że to super zabawa i przecież ma się masę czasu, żeby to ogarnąć, więc co jest trudnego w dograniu kilkunastu elementów? X)
Nie znoszę organizować takich rzeczy. Wybieranie kiecki, sali, fotografa itd. Martwienie się, dogrywanie terminów, dopinanie szczegółów. Doświadczyłam tego bo współorganizowałam wesele siostry. To był koszmar. Dlatego moje wesele to było kilkanaście osób (najbliższa rodzina i przyjaciele). Oboje z mężem nie chcieliśmy wielkiej imprezy, przy organizacji której meczyli byśmy się oboje, bo oboje jesteśmy raczej typami introwertycznymi i ta cała weselna otoczka jawi się nam jako koszmar.
Hej, wiem że to będzie pytanie totalnie nie na temat, ale czy grałeś kiedyś, Panie Krzysztofie w Starcrafta? Bo widziałem niedawno twój film w którym porównujesz księżycową szarańczę do Zerga z własnie tej gry 😉
My braliśmy ślub cywilny, ponieważ jesteśmy osobami niewierzącymi. Nie robiliśmy z tego dużej imprezy, bo też nie mieliśmy na to ochoty - tylko kilka najważniejszych osób. Trudno powiedzieć, ile to dokładnie kosztowało, ale nie były to duże pieniądze. A sam ślub był wspólną naszą decyzją - żyliśmy ze sobą już jakiś czas i uznaliśmy, że po prostu warto to zalegalizować. Oczywiście pojawiały się komentarze w stylu "ale ślub kościelny też jest potrzebny" czy "powinno być to zorganizowane na sali", ale jeśli komuś nie pasowały nasze zasady, to mógł nie przychodzić ;) Tego w sumie trzymamy się po dziś dzień, bo wiadomo - po ślubie koniecznie dzieci, a tych posiadać nie zamierzamy.
Serio tyle kasy to kosztuje? 50 tysięcy? Madko s córkom... Bardzo mi się podoba twoje podejście do tematu. Aczkolwiek śluby to zdecydowanie nie imprezy dla mnie. Szczęścia życzę, Krzychu, Tobie i Twojej Zonie.
musiałbym pokazać konkretną kalkulację, ale niestety tak. Oczywiście dużo zależy od zmiennych np. czy zapewniasz gościom nocleg. Z tego co jednak obserwuję, mieliśmy bardzo skromny budżet na wesele. Z tego jednak tytułu również wiele par obecnie decyduje się na sam "obiad weselny"
Też mnie ta kwota zaskoczyła :D U mnie ślub to ok. 1500zł, z czego 50zł to opłata w urzędzie, jakiś hajs dla fotografa, a reszta (tysiąc z haczkiem) to restauracja - elegancki obiad dla Rodziców i świadków :D Na szczęście naprawdę każdy może wybrać skalę odpowiednią dla siebie - to jest w tym fajne. Nie dajmy się zwariować, jak ktoś chce duże wesele, to na zdrowie, ale ważne, żeby się nie zmuszać :)
Ja chyba nigdy... no chyba że tylko po to żeby zrobić ten ślub jak najbardziej niekonwencjonalny ale to sie mija z celem (Żenił bym sie w fursuicie smoka)
Z jednej strony 50 k brzmi jak spory pieniądz. Z drugiej, galopująca inflacja zmienia trochę pojęcie pieniądza. W tym momencie jest to dla ludzi dużo, bo trzymamy się przeszłości a nasze pensje są nieproporcjonalnie zaniżone w stosunku do obecnych kosztów. Za jakieś np. 5 lat gdy ktoś usłyszy "wesele za 50k" to odpowie- jak tanio!😂
Nie ma obowiązku wydawać milionów na ślub i wesele. Znam ludzi, którzy zmieścili się z imprezą w mniej niż 10 k. Fakt, że było to dobrych kilka lat temu ale jednak dało się. Owszem, wesele było kameralne i skromne (para młoda zrezygnowała z kilku typowych dla wesel rzeczy), ale fajnie pomyślane i wszyscy się dobrze bawili. Mój ślub też był budżetowy, bo nie lubię takich wielkich spędów. Była najbliższa rodzina i przyjaciele i tyle. Można nawet brać ślub bez wesela - sam ślub w urzędzie/kościele i też jest ok.
Jeśli zamierzasz nagrać o dzieciach, to sugeruje zwrócić uwagę na określinie "posiadanie dziecka". Jest dość kontrowersyjne 😅 no i jak wygląda bycie rodzicem to szczerze powiem że nawet będąc w ciąży i ciągle obracając się w tematach rodzicielskich, nawet po doświadczeniu bycia 12 lat starszą siostrą nie do końca miałam pojęcia jak to jest.
Intercyza z definicji się z małżeństwem wyklucza. Albo kochasz i deklarujesz, że w zdrowiu i chorobie, szczęściu i nieszczęściu albo podpisujesz intercyzę, zakładając, że teraz wprawdzie jest fajnie ale niewykluczone, że za parę lat będziemy się nienawidzić i wtedy się papier przyda. Mając takie cyniczne podejście do tematu, nie widzę w ogóle sensu brania ślubu. W obecnych czasach można żyć na kocią łapę i nikogo to nie bulwersuje. Jakby mi narzeczony wyskoczył z propozycją intercyzy to byłby dla mnie znak, że tak naprawdę mnie nie kocha, bo boi się, że w perspektywie czasu kiedyś go oskubię z kasy i z góry zakłada, że nam to małżeństwo nie wyjdzie. Intercyza ma jakiś sens tylko w przypadku, gdy jeden z przyszłych małżonków ma jakieś ryzykowne interesy ale też uważam, że w takiej sytuacji w ogóle się nie powinno brać ślubu tylko żyć w konkubinacie.
@@inka1780 Napisałem to akurat jako żart, ale podejmuję dyskusje. Mamy widzę diametralnie różne postrzeganie intercyzy. Dla mnie to bardzo ważny test zaufania i intencji osoby. Czy ktoś chce być z nami, dla nas, czy dla tego co mamy? Czy zostanie z nami, mimo że przy odejściu finansowo nie straci, bo wszystko jest sztywno oddzielone. Intercyza ułatwia rozwód, to prawda i rozumiem dlaczego możesz ją odbierać jako oznakę braku zaufania, tym niemniej dla mnie, małżeństwo z takim dokumentem to ważne potwierdzenie uczuć drugiej strony. Lojalność to zawsze wybór, a jeśli otworzymy osobie drzwi szerszej, a ona nadal zostaje przy nas, to najlepszy dowód na to, że wybraliśmy dobrze. Jest też oczywiście w tym odrobina cynizmu i zabezpieczania się "w razie co" ale w obecnych czasach, patrząc na ilość rozwodów, niestety trzeba i o tym myśleć.
@@hekser555To nie jest "odrobina cynizmu", a czysty cynizm. Nie mogłabym być z kimś kto podchodzi do związku aż tak na zimno i wszystko kalkuluje. Dla mnie małżeństwo to jest jedna z najważniejszych spraw w życiu. Nie traktuję tego tak lekko jak niektórzy. Jestem kilka lat po ślubie i mimo kryzysów, mam podejście, że najpierw się coś próbuje naprawić, a nie rzuca pozwem rozwodowym. Mam wrażenie, że ludzie albo zbyt pochopnie podejmują decyzję o ślubie (i potem się okazuje, że nie pasują do siebie), albo przy pierwszym większym kryzysie szybko rezygnują z małżeństwa, zamiast próbować je naprawić. Generalnie to skomplikowana sprawa.
Potrzebujemy więcej vlogów!
Za ślub cywilny szanuję. Coraz częściej widać, że ślub kościelny bierze się nie z przekonania tylko dla oprawy.
U mnie poszło niemal 20 tysi, w większości organizowałam sama i zdalnie, bo nie bylam na miejscu, pod wieloma względami dałam po prostu wolną rękę zespołowi, knajpce, kwiaciarni itd., ale ze wszystko z polecenia, to było fajnie i bez spiny. Tez bawiłam się, jakby to była po prostu fajna impreza z rodziną i przyjaciółmi:)) No i ślub cywilny oczywiście 🎉
Bardzo miło się słuchało w sam raz na czas gdy sama myślę nad weselem z moim narzeczonym :)
Little Big na weselu😂 Życie wygrane! To musiało być dobre. A tak w ogóle dużo szczęścia na nowej drodze życia!
Jeśli robi się to z odpowiednią osobą - oczywiście, że warto. Sensu życia nadają emocje i wspomnienia, a ślub to wspaniałe przeżycie. W tym wszystkim tylko zawsze martwi, ale i śmieszy mnie, że ludziom trzeba powtarzać takie oczywiste oczywistości jak „to wasza impreza”, „to wam ma się podobać muzyka/wystrój/lista gości/kiecka/itp”, lub „nie musisz brać ślubu kościelnego jeśli nie czujecie takiej potrzeby”
Ja z mężem też zmieściliśmy się w około 45 tysiącach, ślub cywilny wzięty na dachu restauracji, w której odbywało się weselę, nad jeziorem, wszyscy wspaniale się bawili, a zwłaszcza MY. I nie wiem skąd mit, że organizacja ślubu to takie skomplikowane przedsięwzięcie. Uważam, że to super zabawa i przecież ma się masę czasu, żeby to ogarnąć, więc co jest trudnego w dograniu kilkunastu elementów? X)
Nie znoszę organizować takich rzeczy. Wybieranie kiecki, sali, fotografa itd. Martwienie się, dogrywanie terminów, dopinanie szczegółów. Doświadczyłam tego bo współorganizowałam wesele siostry. To był koszmar.
Dlatego moje wesele to było kilkanaście osób (najbliższa rodzina i przyjaciele). Oboje z mężem nie chcieliśmy wielkiej imprezy, przy organizacji której meczyli byśmy się oboje, bo oboje jesteśmy raczej typami introwertycznymi i ta cała weselna otoczka jawi się nam jako koszmar.
Hej, wiem że to będzie pytanie totalnie nie na temat, ale czy grałeś kiedyś, Panie Krzysztofie w Starcrafta? Bo widziałem niedawno twój film w którym porównujesz księżycową szarańczę do Zerga z własnie tej gry 😉
Wesele bez dzieci popieram jak najbardziej ❤
Ależ to było dobre wesele! :D
super film!
My braliśmy ślub cywilny, ponieważ jesteśmy osobami niewierzącymi. Nie robiliśmy z tego dużej imprezy, bo też nie mieliśmy na to ochoty - tylko kilka najważniejszych osób. Trudno powiedzieć, ile to dokładnie kosztowało, ale nie były to duże pieniądze. A sam ślub był wspólną naszą decyzją - żyliśmy ze sobą już jakiś czas i uznaliśmy, że po prostu warto to zalegalizować. Oczywiście pojawiały się komentarze w stylu "ale ślub kościelny też jest potrzebny" czy "powinno być to zorganizowane na sali", ale jeśli komuś nie pasowały nasze zasady, to mógł nie przychodzić ;) Tego w sumie trzymamy się po dziś dzień, bo wiadomo - po ślubie koniecznie dzieci, a tych posiadać nie zamierzamy.
Pierwszy raz słyszę o targach ślubnych, ciekawe w sumie.
Nie pamiętam.
By the way co sądzisz o nauczaniu domowym, jak będziesz miał brzdąca planujesz go wysłać do szkoły stacjonarnej?
Ouuuuu dobry temat!
Serio tyle kasy to kosztuje? 50 tysięcy? Madko s córkom... Bardzo mi się podoba twoje podejście do tematu. Aczkolwiek śluby to zdecydowanie nie imprezy dla mnie. Szczęścia życzę, Krzychu, Tobie i Twojej Zonie.
musiałbym pokazać konkretną kalkulację, ale niestety tak. Oczywiście dużo zależy od zmiennych np. czy zapewniasz gościom nocleg. Z tego co jednak obserwuję, mieliśmy bardzo skromny budżet na wesele.
Z tego jednak tytułu również wiele par obecnie decyduje się na sam "obiad weselny"
@@krzysiekpiersa6227 A tam, skromny - dobrze się wszyscy bawili, z tego, co powiedziałeś, a to najważniejsze.
Też mnie ta kwota zaskoczyła :D U mnie ślub to ok. 1500zł, z czego 50zł to opłata w urzędzie, jakiś hajs dla fotografa, a reszta (tysiąc z haczkiem) to restauracja - elegancki obiad dla Rodziców i świadków :D Na szczęście naprawdę każdy może wybrać skalę odpowiednią dla siebie - to jest w tym fajne. Nie dajmy się zwariować, jak ktoś chce duże wesele, to na zdrowie, ale ważne, żeby się nie zmuszać :)
Ja chyba nigdy... no chyba że tylko po to żeby zrobić ten ślub jak najbardziej niekonwencjonalny ale to sie mija z celem
(Żenił bym sie w fursuicie smoka)
Dziś ślub się nie opłaca mężczyźnie. Ale jak kto woli :) Pozdrawiam.
Jak 50 kafli to małe pieniądze to wolę zostać singlem
Z jednej strony 50 k brzmi jak spory pieniądz. Z drugiej, galopująca inflacja zmienia trochę pojęcie pieniądza. W tym momencie jest to dla ludzi dużo, bo trzymamy się przeszłości a nasze pensje są nieproporcjonalnie zaniżone w stosunku do obecnych kosztów. Za jakieś np. 5 lat gdy ktoś usłyszy "wesele za 50k" to odpowie- jak tanio!😂
@@Megara_5 jeśli to mnie miało pocieszyć to nie pomogło
Nie ma obowiązku wydawać milionów na ślub i wesele.
Znam ludzi, którzy zmieścili się z imprezą w mniej niż 10 k. Fakt, że było to dobrych kilka lat temu ale jednak dało się. Owszem, wesele było kameralne i skromne (para młoda zrezygnowała z kilku typowych dla wesel rzeczy), ale fajnie pomyślane i wszyscy się dobrze bawili.
Mój ślub też był budżetowy, bo nie lubię takich wielkich spędów. Była najbliższa rodzina i przyjaciele i tyle.
Można nawet brać ślub bez wesela - sam ślub w urzędzie/kościele i też jest ok.
@@inka1780 szkoda że nie chce mi się tego czytać 🤗
@@kapitansosnowiec8296Ale pisać złośliwe komentarze już tak.
Jeśli zamierzasz nagrać o dzieciach, to sugeruje zwrócić uwagę na określinie "posiadanie dziecka". Jest dość kontrowersyjne 😅 no i jak wygląda bycie rodzicem to szczerze powiem że nawet będąc w ciąży i ciągle obracając się w tematach rodzicielskich, nawet po doświadczeniu bycia 12 lat starszą siostrą nie do końca miałam pojęcia jak to jest.
Nic poza byciem rodzicem nie daje realnego pojęcia o byciu rodzicem :)
totalnie zmienia się perspektywa i to w najmniej przewidywalnych aspektach
Dobra dobra, najważniejsze pytanie
Ale intercyza jest?
Intercyza z definicji się z małżeństwem wyklucza. Albo kochasz i deklarujesz, że w zdrowiu i chorobie, szczęściu i nieszczęściu albo podpisujesz intercyzę, zakładając, że teraz wprawdzie jest fajnie ale niewykluczone, że za parę lat będziemy się nienawidzić i wtedy się papier przyda. Mając takie cyniczne podejście do tematu, nie widzę w ogóle sensu brania ślubu. W obecnych czasach można żyć na kocią łapę i nikogo to nie bulwersuje.
Jakby mi narzeczony wyskoczył z propozycją intercyzy to byłby dla mnie znak, że tak naprawdę mnie nie kocha, bo boi się, że w perspektywie czasu kiedyś go oskubię z kasy i z góry zakłada, że nam to małżeństwo nie wyjdzie.
Intercyza ma jakiś sens tylko w przypadku, gdy jeden z przyszłych małżonków ma jakieś ryzykowne interesy ale też uważam, że w takiej sytuacji w ogóle się nie powinno brać ślubu tylko żyć w konkubinacie.
@@inka1780
Napisałem to akurat jako żart, ale podejmuję dyskusje.
Mamy widzę diametralnie różne postrzeganie intercyzy. Dla mnie to bardzo ważny test zaufania i intencji osoby. Czy ktoś chce być z nami, dla nas, czy dla tego co mamy? Czy zostanie z nami, mimo że przy odejściu finansowo nie straci, bo wszystko jest sztywno oddzielone. Intercyza ułatwia rozwód, to prawda i rozumiem dlaczego możesz ją odbierać jako oznakę braku zaufania, tym niemniej dla mnie, małżeństwo z takim dokumentem to ważne potwierdzenie uczuć drugiej strony. Lojalność to zawsze wybór, a jeśli otworzymy osobie drzwi szerszej, a ona nadal zostaje przy nas, to najlepszy dowód na to, że wybraliśmy dobrze.
Jest też oczywiście w tym odrobina cynizmu i zabezpieczania się "w razie co" ale w obecnych czasach, patrząc na ilość rozwodów, niestety trzeba i o tym myśleć.
@@hekser555To nie jest "odrobina cynizmu", a czysty cynizm. Nie mogłabym być z kimś kto podchodzi do związku aż tak na zimno i wszystko kalkuluje.
Dla mnie małżeństwo to jest jedna z najważniejszych spraw w życiu. Nie traktuję tego tak lekko jak niektórzy. Jestem kilka lat po ślubie i mimo kryzysów, mam podejście, że najpierw się coś próbuje naprawić, a nie rzuca pozwem rozwodowym. Mam wrażenie, że ludzie albo zbyt pochopnie podejmują decyzję o ślubie (i potem się okazuje, że nie pasują do siebie), albo przy pierwszym większym kryzysie szybko rezygnują z małżeństwa, zamiast próbować je naprawić. Generalnie to skomplikowana sprawa.
Czemu nie daliście cynk??? Ja bym mogła was pierwszego tańca nauczyć XD😎
W kwestii asertywności, to mam zdanie, że rodzice mogą zasugerować albo o czymś potencjalnie przypomnieć, a nie wchodzić w butach
nie.
UWAGA SPOJLER: nie😅
Myślę że niewierzący nie powinni brać ślubów. Ogólna biurokratuzacja sakramentów sprawia że nieco mi się zbiera... 🤢