Odnośnie punktu 3 - według mnie trochę tak jest. W sensie: chciałabym w bookmediach więcej widzieć autorów danej książki (np. wywiady z autorami, itd.) niż z osób z bookmediów promujących daną książkę. Bo obecnie mam wrażenie, że częściej widzę influencera X z książką autora Y niż samego autora z tą książką. Łapałam się na tym nie raz, że na instagramie zastanawiałam się czy na zdjęciu jest autor książki, bo osoba X tak często pojawiała się z daną książką. Osobiście nie podoba mi się to.
Dla mnie pisanie o żywych osobach, thats a no no. To może być super historia, dobrze napisana etc. ale wyczuwam raczej kolejną książkę typu jak Jessica Jung Lśnić.
Co do końcówki i bookmediów - moją uwagę zwraca inna rzecz. Sama piszę i chociaż myśl o wydaniu czegokolwiek porzuciłam już jakiś czas temu (głównie dlatego, że nie umiem niczego dokończyć xddd) to zastanawia mnie, jaka jest szansa na głośny debiut, który trafi do ludzi, jeśli nie działa się w sferze książkowej? Mam wrażenie - które może być błędne, bo nie siedzę w tym świecie aż tak mocno, więc poprawcie mnie jakby co!! - że bardzo ciężko jest być obecnie debiutantem bez posiadania już jakiegoś followingu w internecie, i że zginie się wśród premier książkowych np osób z booktoka. I chociaż wykorzystywanie swojej platformy do promocji własnej twórczości jest super, to co z osobami, które takiej platformy nie posiadają?
Absolutnie się nie zgadzam z tym, że fandom Swifties jest wyczulony na kapitalizację Taylor. Sam Taylor lubię (chociaż przez jej ostatnie ruchy no... Coraz mniej), ale ona sama świadoma jest doskonale, że jej fani to kolekcjonerzy, stąd tyle wersji TTPD, wcześniej 1989TV, Midnights czy 8 okładek folklore. Stąd też w samej Polsce nagle wychodzą/wyszły cztery książki o Taylor. Badania rynku ewidentnie musiały pokazać, że z tego tortu da się ukroić niemały kawałek, więc sądzę, że jeszcze trochę będziemy mieli takich okołotaylorowych książek i nie tylko (patrz - nagle film o Taylor i Scooterze).
Co do końcówki i bookmediów - moją uwagę zwraca inna rzecz. Sama piszę i chociaż myśl o wydaniu czegokolwiek porzuciłam już jakiś czas temu (głównie dlatego, że nie umiem niczego dokończyć xddd) to zastanawia mnie, jaka jest szansa na głośny debiut, który trafi do ludzi, jeśli nie działa się w sferze książkowej? Mam wrażenie - które może być błędne, bo nie siedzę w tym świecie aż tak mocno, więc poprawcie mnie jakby co!! - że bardzo ciężko jest być obecnie debiutantem bez posiadania już jakiegoś followingu w internecie, i że zginie się wśród premier książkowych np osób z booktoka. I chociaż wykorzystywanie swojej platformy do promocji własnej twórczości jest super, to co z osobami, które takiej platformy nie posiadają?
Hej, na wstępie to nie poddawaj się i nie porzucaj pisania. Może po prostu potrzebujesz czasu lub przemyślenia? Z ciekawości, o czym jest Twoje dzieło, jaki gatunek? Odpowiadając na pytanie o Twoje szanse to myślę, że sama szansa jest mała nawet jeśli książka byłaby dobra. Miesięcznie wydaje się kilkadziesiąt książek więc można się spodziewać, że po prostu zniknie w tym tłumie. Ogólnie mam wrażenie, że teraz tworzy się niestety taki zamknięty system czy krąg zależności między bookmediami, a z wydawnictwami i to negatywnie wpływa na cały rynek. Tak, rozpoznawalność w sieci dużo daje i potrafię to przyznać. Ale czy tak ma wyglądać pisanie w przyszłości, najpierw budowanie zasięgów kosztem innych rzeczy by potem dowiedzieć się, że wydawnictwo woli wydać książkę kogoś kto jest bardziej rozpoznawalny bo więcej na tym zarobi? Jeśli byś była otwarta na porozmawianie o tych tematach lub ogólnie książkowych, pisarskich to zapraszam. Tylko trzeba się zgadać
Tbh większość kontentu na yt, traktuję jako podkast. Bardzo rzadko patrzę na ekran, jak coś oglądam, więc totalnie nie odczuwam różnicy 🤷♀️
Aha oczywiście jak jest rudy puszysty kot to oczy na ekran
Odnośnie punktu 3 - według mnie trochę tak jest. W sensie: chciałabym w bookmediach więcej widzieć autorów danej książki (np. wywiady z autorami, itd.) niż z osób z bookmediów promujących daną książkę. Bo obecnie mam wrażenie, że częściej widzę influencera X z książką autora Y niż samego autora z tą książką. Łapałam się na tym nie raz, że na instagramie zastanawiałam się czy na zdjęciu jest autor książki, bo osoba X tak często pojawiała się z daną książką. Osobiście nie podoba mi się to.
Dalej czekamy na powrót Czytadeli🫡
Anno zdrowiej, oby noga ci się ładnie zrosła.
takie pogaduchy to moje ulubione odcinki😇
Dla mnie pisanie o żywych osobach, thats a no no. To może być super historia, dobrze napisana etc. ale wyczuwam raczej kolejną książkę typu jak Jessica Jung Lśnić.
Idealny odcinek do sprzątania 😊
Możecie polecić jakieś ciekawe podcasty o ksiażkach czytaniu itp?
Co do końcówki i bookmediów - moją uwagę zwraca inna rzecz. Sama piszę i chociaż myśl o wydaniu czegokolwiek porzuciłam już jakiś czas temu (głównie dlatego, że nie umiem niczego dokończyć xddd) to zastanawia mnie, jaka jest szansa na głośny debiut, który trafi do ludzi, jeśli nie działa się w sferze książkowej? Mam wrażenie - które może być błędne, bo nie siedzę w tym świecie aż tak mocno, więc poprawcie mnie jakby co!! - że bardzo ciężko jest być obecnie debiutantem bez posiadania już jakiegoś followingu w internecie, i że zginie się wśród premier książkowych np osób z booktoka. I chociaż wykorzystywanie swojej platformy do promocji własnej twórczości jest super, to co z osobami, które takiej platformy nie posiadają?
Jest kilka profili , gdzie Twórcy utrzymują się z książkowego TH-cam. Jak to jest możliwe?
❤❤
taylah!
Absolutnie się nie zgadzam z tym, że fandom Swifties jest wyczulony na kapitalizację Taylor. Sam Taylor lubię (chociaż przez jej ostatnie ruchy no... Coraz mniej), ale ona sama świadoma jest doskonale, że jej fani to kolekcjonerzy, stąd tyle wersji TTPD, wcześniej 1989TV, Midnights czy 8 okładek folklore. Stąd też w samej Polsce nagle wychodzą/wyszły cztery książki o Taylor. Badania rynku ewidentnie musiały pokazać, że z tego tortu da się ukroić niemały kawałek, więc sądzę, że jeszcze trochę będziemy mieli takich okołotaylorowych książek i nie tylko (patrz - nagle film o Taylor i Scooterze).
Proszę o booktalk o bookmediach 🥹🥹🥹
Co do końcówki i bookmediów - moją uwagę zwraca inna rzecz. Sama piszę i chociaż myśl o wydaniu czegokolwiek porzuciłam już jakiś czas temu (głównie dlatego, że nie umiem niczego dokończyć xddd) to zastanawia mnie, jaka jest szansa na głośny debiut, który trafi do ludzi, jeśli nie działa się w sferze książkowej? Mam wrażenie - które może być błędne, bo nie siedzę w tym świecie aż tak mocno, więc poprawcie mnie jakby co!! - że bardzo ciężko jest być obecnie debiutantem bez posiadania już jakiegoś followingu w internecie, i że zginie się wśród premier książkowych np osób z booktoka. I chociaż wykorzystywanie swojej platformy do promocji własnej twórczości jest super, to co z osobami, które takiej platformy nie posiadają?
Hej, na wstępie to nie poddawaj się i nie porzucaj pisania. Może po prostu potrzebujesz czasu lub przemyślenia? Z ciekawości, o czym jest Twoje dzieło, jaki gatunek?
Odpowiadając na pytanie o Twoje szanse to myślę, że sama szansa jest mała nawet jeśli książka byłaby dobra. Miesięcznie wydaje się kilkadziesiąt książek więc można się spodziewać, że po prostu zniknie w tym tłumie. Ogólnie mam wrażenie, że teraz tworzy się niestety taki zamknięty system czy krąg zależności między bookmediami, a z wydawnictwami i to negatywnie wpływa na cały rynek. Tak, rozpoznawalność w sieci dużo daje i potrafię to przyznać. Ale czy tak ma wyglądać pisanie w przyszłości, najpierw budowanie zasięgów kosztem innych rzeczy by potem dowiedzieć się, że wydawnictwo woli wydać książkę kogoś kto jest bardziej rozpoznawalny bo więcej na tym zarobi?
Jeśli byś była otwarta na porozmawianie o tych tematach lub ogólnie książkowych, pisarskich to zapraszam. Tylko trzeba się zgadać