Nadal tak myślą. A taki Mentzen tylko poluje na takich słuchaczy. Jedyne co się dla nich liczy to szybki zysk. Budynek to tylko nieruchomość, a kraj to przedsiębiorstwo Polex. Trzeba jak najtaniej wychować, najgęściej poupychać i zwalić na naród, że jakiś taki kiepski.
Jak dobrze, że stworzyliście o tym odcinek. Oby więcej poruszania tak mądrych i ważnych tematów. Przestrzeń to jeden z najbardziej zaniedbanych aspektów w naszym kraju. Kuriozalnym jest jak mocno to psuje nasz krajobraz i wizerunek, a jak niewiele by wystarczyło by to zmieniać... Nie jest to ani kwestia pieniędzy, ani braku specjalistów.
Jeśli chodzi o osiedla bloków z żelbetu, to jednak trzeba im oddać, że są dobrze skomunikowane i z całą infrastrukturą towarzyszącą..komunikacja, przedszkola, sklepy, etc i łatwym dojazdem do centrum oraz przestrzenią między blokami. Mówię o największej w Polsce Spółdzielni Młodych w Poznaniu. Ja np. na brak zieleni, dostępności miejsc parkingowych nie narzekam. Fakt moje osiedle powstało w 1989 i było to już inne planowanie i projekty. Ja np. w 2014 kupiłem mieszkanie w bloku, bo cholera mnie brała jak widziałem nowe mieszkania okno w okno z sąsiadem, albo właśnie na zadupiach i chaotycznie zaprojektowanych nowych osiedlach, gdzie liczy się wykorzystanie dosłownie każdego m2. Trzeba oddać blokom, że rozwiązły one problem mieszkaniowy w czasach PRL. I podejrzewam, że będą stały jeszcze baaardzo długo, a widząc ich ceny i tempo w jakim one rosną przyprawia o zawrót głowy...fakt wygląd bloków czasami pozostawia wiele do życzenia..mnie bardziej martwi dzika deweloperka i niszczenie polskiego wybrzeża..patrzcie Pobierowo i Hotel Gołębiewski
Z tymi osiedlami bloków wcale nie jest tak cudownie. One także były często budowane na odludziu, chaotycznie i z beznadziejnym dostępem do infrastruktury. Tyle przez kilkadziesiąt lat się to się zmieniło - ale niewiele wspólnego z pierwotnym planem tych osiedli to nie ma. Sam pamiętam wizyty u rodziny na jednym z osiedli z lat 80-tych w Trójmieście, gdzie najpierw powstały wielopiętrowe bloki - a potem drogi. Więc brodziło się błocie. Sklepy? Tylko kilka i daleko. Komunikacja? Zimą osiedle bywało odcięte od miasta (stromy podjazd wąską drogą). Zadbana zieleń? Problem mieszkaniowy w PRL nie został rozwiązany do samego końca PRL - o tym też warto pamiętać.
Polska jest piękna tam gdzie nie ma ludzi. A takiej przestrzeni jest coraz mniej, bo zabudowę mamy bardzo chaotyczną. Chociaż przynajmniej czysto jest.
@@justynawisniewska1213 bez przesady znowu z tą wycinką lasów. W Polsce akurat jest ich coraz więcej (za płotem mojego domu rodzinnego rośnie młody, dziki las, którego jeszcze dwadzieścia lat temu tam nie było) , a ich średni wiek jest coraz większy. Deski w sklepach nie spadają z nieba.
@@justynawisniewska1213 coś czułem, że skupi się Pani na tej konkretnej części mojej wypowiedzi ;) Danych o wzroście lesistości kraju w internecie jest dużo (od 1945 jest to wzrost z 20 do 30 % całej powierzchni kraju, od roku 1990 jest to wzrost z ok 27 do 30 %) Przykład z młodym lasem pod moim domem świadczy o tym, że proces ten cały czas postępuje. Nie wiem gdzie Pani czytała o tej wielkiej wycince lasów, ale nie we wszystko trzeba wierzyć co jest napisane w internecie. Z góry przepraszam, jeżeli poczuła się Pani tak, jakbym Panią atakował, nie jest to moja intencja. Ja też bardzo kocham stare, naturalne lasy.
@@MrLossiek szkoda tłumaczyć. Ludzie nie mogą uwierzyć, że lasy są sadzone z konkretnym planem wycięcia z X lat. Tak jak pszenicę siejemy żeby ją skosić. Akurat w Polsce pierwsze największe zalesienia mieliśmy akurat po wojnie i to głównie sosną, której teraz nadszedł czas wycinki, bo jej drewno osiągnęło najlepsze paramety. Po drugie w Polsce dominują monokultury, które nie są zbyt odporne na choroby, więc takie przecinki to świetna okazja do wprowadzenia bioróżnorodności
Należało by również wspomnieć o zaniedbanych, starych kamienicach. Wstrętne klatki schodowe, zatęchłe piwnice, odpadający tynk ze ścian o elewacjach nie wspominając. Niektóre posiadają ubikacje na tkzw. półpiętrze. To jest prawdziwy koszmar. Aż strach mieszkać w takim otoczeniu.
Mi się nie podoba w polskim planie miast to że obok siebie są budynki z XIX WIEKU A 20 METROW DALEJ WIELKI KOMUNISTYCZNY BLOK nie można byłoby wybudować stref dzielnic jak naprzyklad jest w Pradze
Niestety sytuacja byla ciezka zamiast odbudowywac kamienice dla 20osob bardziej oplacalo sie zrobic blok dla 200odob na 60-80lat. Bo taki byl zamysl budowania blokow.
@@aleksanderallien6169 można było to rozwiązać np poprzez wybudowanie dzielnicy gdzie są same bloki szkoły i ogólnie socrealistyczny styl a w centrum wybudować kamienic idealnym przykładem jest Warszawa do tego w Warszawie budowano kamienice ale nie w tym samym stylu w jakim pierwotnie były lecz w nowym szkoda że w Warszawie zmarnowano taki potencjał i teraz mamy wielkie place zamiast aktualnego miasta które żyje nie wszędzie ale duża część Warszawy to właśnie to
@@bezastoowa4157 owszem ale jak pomiescisz w zrunowanej polsce 8mln ludzi bez domu I wyz demograficzny w wysokosci kolejnych 8mln ktore dojrzeja za 5-10lat? Jedynym rozwiazaniem bylo budowa wielkich blokow I osiedli pozatym musisz patrzec ze stacilismy sporo duzych miast. Trzeba bylo zwiekszyc urbanizacje za wszelka cene I to sie udalo a teraz w ciagu kolejnych 50lat musimy sobie to rozlozyc I sobie z tym poradzic.
Wreszcie ktoś normalny, bo serio otaczają mnie idioci bez poczucia estetyki. ("ładne takie, a nie szare..." kórwa centrlnie na całym osiedlu każdy ale to każdy blok ma inny kolor i wzór)
W końcu :) jak społeczeństwo zacznie być edukowane, to będzie pierwszy krok do poprawy tej koszmarnej sytuacji. Problemem jest to, że większość ludzi nie jest świadoma jaki syf ich otacza. Wiele razy się spotkałem z komentarzami typu: "Grecja biedne domki", "Słowacja biednie wygląda", "Litwa jak w Polsce w czasach PRL". Ci sami ludzie, nie są świadomi, że w oczach każdego obcokrajowca, Polska wygląda gorzej, niż wymienione wyżej państwa.
Co ciekawe, zamieszkanie w tych gettach na Białołęce to synonim życiowego sukcesu dla nowoczesnego Warszawiaka średniej klasy. Taki bliźniak, Kia Sportage na kredyt i raz w roku wakacje nad morzem albo w Zakopanem. Żyć nie umierać.
Mnie ostatnio wkurzyli moi sąsiedzi popisując się niezłym gustem. Sprawa wygląda tak. Dwie rodziny mieszkają w jednym domu przy ulicy i zamiast się dogadać i zrobić jednakową elewację, to jedna część domu jest pomalowana na różowo a druga na żółto. Tuż obok tego dwukolorowego domu przylega niska parterowa kamienica. Co prawda nie jest wpisana do rejestru zabytków, ale posiada ładne zdobienia a raczej już tylko jej połowa :( Sytuacja jest podobna jak w przypadku tego domu, z tym że jest jeszcze gorzej. Otóż połowa tej zdobionej kamienicy została ocieplona styropianem zakrywając wszystkie gzymsy. Jak by tego było mało, to właściciel pokrył ten styropian zielonym pucem później dodając na wysokości okien w poziomie pistacjowy pasek. Masakra jakaś.
Odgradzanie to duży problem. W wieku 11 lat poszłam na plac zabaw w odgrodzonym osiedlu z koleżanką, gdzie się bawiłyśmy w jeszcze parę lat temu. Chociaż plac był praktycznie pusty, dwie starsze panie zaczęły krzyczeć z balkonu, że mamy się tam nie bawić, bo zabieramy miejsce zabawy dla dzieci z ich osiedla. Przypominam, że plac był pusty. Zaczęłyśmy się kierować ku bramie by wyjść, dorosły mężczyzna zaczął za nami iść i na odchodne powiedział "wyp*erdalać, i nie wiem co wam zrobię jak was tu zobaczę". Dorosły mężczyzna do dzieci. Skandaliczne gdy myślę o tym z perspektywy czasu
@@dziabongo Po to są komentarze, żeby komentować ¯\_(ツ)_/¯. Autor wideo stwierdził, że wg niego nie powinno się mylić wandali z artystami, którzy tworzą piękne graffiti. Ja to sobie komentuję i tyle. W czym problem?
Byliście kiedyś w Zakopanem? Tam jest ściek każdego rodzaju polskiego festynu. Reklamy, chińskie gówno, Pato developerka i jeszcze więcej Kitu. Uwielbiam stolicę tart ale to co się tam dzieje to przerasta ludzkie pojęcis
Najlepsza jest patodewelperka... Mieszkałem na osiedlu z lat 80. (które i tak wg. mnie źle zaplanowano), ale miało na tyle przestrzeni, że między istniejące już bloki wstawiono kolejne, każdy ogrodzony siatką, te stare też się odgrodziły. W efekcie czego nie ma przejścia przez osiedle, jeden drugiemu patrzy się w okna, dojazdy do posesji są utrudnione. Swego czasu zlikwidowano place zabaw, boiska, zieleńce bo trzeba było porobić nowe "drogi dojazdowe" (wyglądają gorzej niż polne). Mój znajomy cieszył się, że wyniósł się z tego osiedla za miasto... Właśnie na takie nowoczesne, gdzie też ma domek przy domku, nawet w ogródku nie ma prywatności, bo działkę dzieli się na pół z sąsiadem. Wąskie uliczki, brak parkingów czy nawet placu zabaw dla dzieci... Nie ma jeszcze na osiedlu pozostałych, ważnych elementów jak choćby sklep, więc wszędzie jest daleko i trzeba jeździć do sąsiedniej wioski. To akurat pewnie kwestia czasu. Co nie zmienia faktu, że znowu zaczyna się czuć jak na blokowisku i po dwóch latach mieszkania chce się stamtąd wynieść i jeżeli ktoś szuka ciszy i spokoju to mu się nie dziwię :D
Wszystko prawda. Jeszcze mnie uświadomiła pani architekt że nie ma u nas zachowania jednego stylu w danej przestrzeni. Co przy wprowadzaniu poprawek lub nowego budownictwa wytwarza konflikt poczucia estetyki. Pozdrawiam
Uważam, że wygląd przestrzeni publicznej ma ogromny wpływ na jakość życia. Najbardziej przeszkadza mi brak poszanowania mienia publicznego w naszym kraju. Ludzie nie dbają o wspólną przestrzeń. Najbardziej uderzające było dla mnie jak zadbana jest Ryga której zabudowa jest dość zbliżona do Polskich miast. Nie podoba mi się również jakość materiałów wykorzystywana do budowy elewacji budynków w naszym kraju. Wszechobecny baranek tylko zbiera brud i jest idealnym podłożem do rozwijania się roślin na elewacji. Często patrzę na nowy budynek i mam wrażenie że bardzo brzydko będzie się starzał...
Chłopie, widac, że na budownictwie to się kiepsko znasz. Ten baranek to najlepszy materiał i najbardziej trwały na elewację jaki istnieje. Nie jest podlozeniem na którym rozwijaja się bakterie, ponieważ zawiera on tlenki metali, które temu zapobiegają.
WoW, bardzo się cieszę że zrobiłeś o tym odcinek oraz, że być może mogłem mieć na niego wpływ poprzez mój ostatni komentarz u Globalisty wspomniany na początku filmu. Mam nadzieję że Polskie społeczeństwo zacznie widzieć w tym problem i ten problem rozwiązywać🤞🏻
Wszechobecne parkingi, rozjeżdżanie zieleni miejskiej bo albo ich brak, albo są płatne, albo staje się "na tylko 5 minut" Czy nie dałoby się budować wielopoziomowych?
Gdyby kierowcy przestali niszczyć infrastrukturę pieszą, to co 5 lat każde z większych miast mogło by sobie zafundować wielopoziomowy parking. Nie mówiąc już o tym, że mielibyśmy sprawną infrastrukturę pieszą i ładne trawniki. Poza tym wielu się wydaje, że brakuje miejsc parkingowych a nie przyjdzie do głowy, że jest za dużo samochodów. Większość kierowców w miastach nie potrzebuje jeździć autem, ale są zbyt leniwi. Po pracy wolą stać w korkach w drodze na siłownię. A podejść 100m z parkingu to dla nich za dużo i muszą zaparkować na chodniku tuż pod drzwiami. A kręcenie nosem na płatne miejsca to jest już absurd. Prosta matematyka - jak Cię nie stać na parkowanie, to Cię nie stać na samochód. Generalnie kultura motoryzacyjna jest do wyeliminowania. W Polsce nigdy się nie przyjęła dobrze i najlepiej, żeby aut było mniej.
@@Nalesnik158 Popieram Twoją postawę i priorytety, zgadzam się z Tobą generalnie, ale jednak nie w szczegółach. Np. "Zgodnie z przepisami nawet gdy są absurdalne" jest popularnym argumentem, poprawnym teoretycznie, ale rażąco nieadekwatnym w naszym rejonie. Jesteśmy zacofani społecznie - to jest moim zdaniem niepodważalna prawda. Nie jest to cecha narodowa, tylko cecha całego rejonu, który nie rozwijał się społecznie. Gdybyśmy byli racjonalni i łamali tylko absurdalne przepisy, to miałbyś rację. Natomiast przecież tak nie jest :) Szanujmy się. Żyjemy w kulturze wyszarpywania sobie indywidualnych korzyści kosztem harmonii i integracji pod szyldem "wolność". To jest kultura radykalnie anarchistyczna i okazjonalnie barbarzyńska. Na codzień żyjemy w maraźmie z przyzwoleniem na samowolkę, oraz w dumie ze swojej "zaradnosci" i pogardzie dla "frajerów". Na dosłownie każdym filmie aktywistów padają te same formułki. Na pytanie: "Czemu Pan tu parkuje?" pada odpowiedź pokazując ręką na wszystkie auta dookoła: "No ale oni tak robią, to ja nie mogę?! Od dwudziestu lat tu parkuję i dotąd nikt nic nie mówił". To nie jest błysk geniuszu w obliczu niekompetencji prawa. To jest choroba społeczna - chamstwo i małpi bunt. Moim niepopularnym zdaniem w ogóle wspominanie "absurdalności prawa" w naszym klimacie to jest element utrwalania tego stanu rzeczy czyli po prostu wyparcie. Przepisy miejskie u nas są tworzone generalnie przez fachowców, inżynierów i bazowane w coraz to większym zakresie na doświadczeniach z innych miast. Procesy związane z rozwojem miast są w coraz to większym stopniu regulowane przez urbanistów, którzy posługują sie narzędziami nieporównywalnie znakomitszymi niż chłopski rozum milionów kierowców. To jest już obrany kierunek, więc krytyka systemu, który jest mądrzejszy od przeciętnego użytkownika, to jest coraz częściej wyłącznie malkontenctwo. Z mojej obserwacji wynika, że adekwatna postawa społeczna teraz to wiedza na temat tego kogo informować o nieścisłościach infrastruktury, aktywizm. Jeśli brakuje miejsc postojowych, to zostawiam auto, jadę tramwajem i zażalenie zgłaszam gdzie należy. Jeżdżenie po trawnikach to jest pasywna agresja - cecha ludzi, którzy nie potrafią artykułować swoich potrzeb - nie dorosłych. Chciałbym, żeby o tym uczono w szkole.
@@Nalesnik158 Oczywiście, nie jest perfekcyjnie zwłaszcza w Niemczech, które są tak zasamochodowione jak USA. Ale zauważ że ci celebryci itd to jednostki, a Oktoberfest to jest wydarzenie do tego wyjątkowo przaśne.. Natomiast u nas dominacja samochodu nad ładem miejskim to jest prawie reguła. I o to mi chodzi - żeby pozbyć się tej reguły. Mamy już "piłem - nie jadę", potrzebujemy "nie ma parkingu - nie jadę". Niektórym kierowcom w ogóle nie przycodzi do głowy, parking płatny to jest koszt posiadania auta. Statystyk nie znam. Bywam w różnych krajach i powrót pozbawia złudzeń. A pomijając świadomość społeczną, to moim zdaniem przyszłość to Holandia. Teraz rower ma wiele aletrnatyw takie jak EUC i inne UTO i można tworzyć miasta nawet nie takie płaskie jak Amsterdam oparte na izolacji samochodu. Od dekad urbaniścii wiedzą, że problem samochodu jest bez rozwiązania, bo pomiędzy rozwojem infrastruktury a ilością aut jest sprzężenie zwrotne. Przepraszam za ad personam ale przypomina mi Twoja postawa syndrom sztokholmski - z tego, co piszesz, to postępujesz odpowiedzialnie, ale z jakiegoś powodu bronisz tych, co tego nie robią. Nie złośćmy się, że istnieje zło na świecie, tylko myślmy jak możemy coś poprawić z grubsza.
@@Nalesnik158 A to przepraszam. A co do tej utopii to z tego, co widziałem to Norwegia zdecydowanie. Spacerowałem przez Oslo i pomimo tego, że bez samochodu tam się nie obejdzie, to jest ład. Podobno fajnie też jest w Danii i Finlandii. Co prawda tam nie bylem, ale to są miejsca, które mają bardzo dobre badania na temat ruchu i wprowadzają reformy . Holandia wprowadza koncept rozplatania ruchu, czyli jak jesteś rowerzystą, to niawet nie zobaczysz samochodu na mieście, bo poruszają się osobnymi szlakami. Finowie też mają fajne rozwiązania jak zimowe ścieżki rowerowe. U nas panuje pzekonanie, że zimą się nie jeździ bo jest zimno i niebezpiecznie, a tam na to odpowiadają: "samochodem też by nie jeździli, gdyby drogi były nieodśnieżane" i odśnieżają ścieżki rowerowe. Ogólnie jako rozwiązanie problemów samochodowych proponują nie tyle rozwijanie infrastruktury samochodowej, co tworzenie prawdziwych alternatyw dla samego samochodu. Oczywiście drogi i parkingi mają niczego sobie, bo to bogate kraje. Te zjawiska też nie są rozpowszechnione na całe kraje, ale powoli wdrażane. Ponoć Amsterdam był w latach 70 zasamochodowiony, ale małymi krokami to zmienili. Kierowcy i przedsiębiorcy buntowali się przeciwko zamykaniu ulic dla aut, ale teraz nie wyobrażają sobie życia gdzie indziej. Niemcy trochę dalej, Paryż to jest samochodowe piekiełko momentami, ale nigdzie tam nie widziałem takiej nienawiści do trawników. i chodników.
Powinienes zrobic jeszcze odcinek Jak sie niszczy nasze dziedzictwo narodowe-zabytkowe budynki gdzie sie na zywca ociepla styropianem, Stare okna plastikiem itd. Na zachodzie za to zamykaja u nas jest samowolka.
Edukacja przede wszystkim. Bez tego nic się nie zmieni. Pokutuje też kult własności prywatnej oraz krótkowzroczność, gdzie każdego obchodzi tylko to, jak wygląda jego własne poletko. A fakt, że to co sobie ktoś wymyślił odstaje od otoczenia, ma zerowe znaczenie.
Polacy mają zboczone pojęcie własności prywatnej i stawiam dolary przeciwko orzechom, że 90 procent oglądających zareagowało w stylu ALE O CO KAMAN, przecież dobrze jest. No właśnie nie chcę nawet wymieniać nazw miejscowości, które reprezentują poziom głębokiej Azji, w Polsce czasami brakuje tylko jeszcze autobusów z firankami i wersalek przed blokami i jesteśmy jak w Bangladeszu.
2:04 to chyba przypadkowe ujęcie. Kolory wrocławskich kamienic ze sobą współgrają i nie są pastelozą, a przynajmniej nie na starym mieście, bo w śródmieściu nie brakuje pstrokatych kolorów, które były juś na Niemca. W końcu Breslau było bardzo kolorowym miastem.
Domy na wsi (szczególnie na wschodzie) wyglądają jeszcze gorzej jak te bloki. Jeden wali zółty dom z niebieskim dachem, drugi zielony dom z czerwonym dachem. Zero jakiegoś poczucia gustu. I najlepsze jest to, że większość tych ludzi gdzieś się obiła zagranicą i widziała jak można ładnie urządzić dom, zaczerpnąć jakiś wzorzec to i tak walą wszystko na pstrokato jak w Afryce.
Koszmar i dramat bo wypacza dzieciom gust od najmłodszych lat. Koszmar estetyczny dotkliwie odczuwa się odwiedzając księgarnie, większość salonów meblowych i np kanały TH-cam poświęcone wnętrzarstwu.
Najgorsze są przedmieścia. Przyobwodnicach nasrane tyle reklam ile sie da, obok nowych domów jakieś magazyny, złomowiska czy zakłady a architektonicznie to prawdziwa mieszanka wszystkiego
1.Przeraźliwie szerokie ulice. Wielopasmowe autostrady przebiegające przez centra miast. Obrzydliwe torowiska tramwajowe wysypane tłuczniem, wyglądają szpetnie, dodatkowo poszerzają ulice i są jak zasieki dzielące ulicę. 2. Syf! Praktycznie wszystkie mury w naszym kraju są wybazgrolone sprayami. 3.Mimo projektowania przesadnie szerokich ulic, brak alej z drzewami, i w ogole brak skwerów z dużymi drzewami (mini parków, których powinno być mnóstwo). Brukowanie historycznych rynków, co jest ostatnio krytykowane nie jest złe! Rynek to nie park, ma być wybrukowany, zieleń na rynku może być jedynie skromną dekoracją. Miejscem na zieleń są skwery i parki i tych owszem, może być więcej. 4. Chaos budowlany. Brak porządku budowlanego to grzech głowny polskich miast. Nie szanuje się linii zabudowy, stawia się często budynki tak, że wyglądają jakby były losowo rzucone na plansze. Do tego nie szanuje się zastanej architektury, nie nawiązuje do niej, co czyni miasta pstrokatymi. Obok historycznych kamienic stawia się szklane elewacje itp. 5. Rozlazłość polskich miast. Polskie miasta rozlewają się na okoliczne wsie. Nowe osiedla często powstają wśród łanów zbóż! Polacy swoj wymarzony domek stawiają często po ok. 30 - 50 km od miast. Jest to paradoks bo w polskich miastach gęstość zaludnienia jest niska, a potencjalnych terenów pod zabudowę mnóstwo. Niestety są tą ugory pokolejowe, nadrzeczne nabrzeża, tereny poprzemysłowe. Są one czesto w bardzo dobrych lokalizacjach, wręcz w centrach miast, ale mają one skomplikowaną sytuację własnościową, albo wymagają kosztownych inwestycji, np tereny nad rzekami wymagają podniesienia gruntów, budowy nabrzeży i infrastruktury antypowodziowej. Skutek jest taki, że choć stopień urbanizacji polskich miast jest niski, to jednak brakuje gruntów! I budujemy się po wsiach, co jest bardzo kosztowne dla państwa, bo wymaga tworzenia drogiej infrastruktury dojazdowej a sami Polacy mają daleko do pracy, szkoły, kina, teatru... 6. "Cygańskie" gusta Polaków. Polacy nie mają poczucia estetyki, widać to po polskich domkach jednorodzinnych. U mnie na ulicy, każdy ma inny płot. Zamiast nawiązywać do stylu sąsiada, by nie pogłębiać pstrokacizny i chaosu, to Polak myśli sobie "wyróżnię się". I tak mamy na jednej ulicy, kute płoty pseudohistoryczne z pionowym układem, obok, płot drewniany w stylu wiejskim, następnie, nowoczesny płot... Itd.. różne kolory, wysokości, kształty, użyte materiały, style... 7. Kolejny paradoks: przesadne miejscowe zagęszczenie zabudowy. Mimo niskiej gęstości zabudowy polskich miast, to jednak punktowo, w niektórych dzielnicach może być ona przesadnie wypchana budynkami. Częste jest np zabudowywanie podwórek. To wynika z tego co wyżej napisałam: brak inwestycji w rozległe tereny, w dobrych lokalizacjach, które możnaby uwolnić pod zabudowę, więc konsekwencją jest wciskanie zabudowy, tam gdzie już nie ma na nią miejsca lub uciekanie na wieś. 8.Polska tandeta. Rozejrzyjcie się wokół. Nowe ścieżki rowerowe nagminnie rozpadają się po dwóch zimach, nowo wybrukowany chodnik zapada się, kilka lat po remoncie ulicy są w niej koleiny i dziury - to nie są wyjątki, to reguła. 9. Niska jakość architektury. Mimo pojawiających się ciekawych budynków, to jednak dominują te byle jakie. Mamy do czynienia często albo z nadmiernym minimalizmem i bezwyrazowością, albo z przesadną kiczowatą pstrokacizną. Wiecej tego niestety jest. Najgorsza jest biurokracja i nasza obojętność, wisi nam to, że wandale bazgrolą na murze, mijamy to i nawet nie chce nam się zadzwonić na policję...
Zapomina się jeszcze o jednym. Zresztą na filmie też jakoś to przemilczano. Przecież te pozbawione zieleni place czy choćby budynki nie pasujące zupełnie do otoczenia ktoś projektuje. Ten Hotel Sobieski nie był zaprojektowany przez sekretarkę do spółki ze sprzątaczką, nie? Czy to się są przypadkiem architekci? Obawiam się, że niestety wielu z nich nie ma poczucia estetyki, prawdziwej wiedzy o historii architektury (bo ja wytłumaczyć zwykłe problemy z proporcjami budynków) i przygotuje najgorszy projekt - ale pasujący do wymagań klienta. I uważałbym z ta "ciekawą architekturą". W dużej mierze wystarczy, by była ona po prostu poprawna, ale tego także brakuje.
Dla mnie te pastelowe malunki są fajne poza tym według źródeł historycznych kolorowe budynki (takie jak w np. Zamościu) istniały już kilka wieków temu. A co do znaków to nie zgodzę się bo w Niderlandach i Niemczech są bardzo podobne. A co do stawania gdzie popadnie to chyba nie jeździłeś po niemieckich małych miasteczkach, bo to co jest w polsce to nic. Poza tym te barierki (1 raz słyszałem takie określenie o nich) są w głównej mierze dla bezpieczeństwa pieszych aby w razie utraty kontroli nad autem, auto uderzyło w barierki a nie w przechodniów.
Moja "wieś" to również architektoniczny koszmar. Dawniej niewielkie gospodarstwa rolne, dziś domy o różnej kubaturze, każdy inny, każdy w inną stronę. I ta moda na odrolnienie i "pole na działki" łeeee... I taka działka zamienia się w budowlaną, byle droga była i prąd.
Polska to dziwny kraj. Przeciętny Polak potrafi stwierdzić, że stare Sandero lub Multipla są brzydkie, więc chyba jakieś poczucie estetyki ma. Ale jak przychodzi do architektury i przestrzeni, to ręce opadają...Wielu Polaków podróżuje też regularnie za granicę, choćby do Chorwacji, gdzie widzą spójną architekturę domków zbudowanych w większości z jednego rodzaju kamienia, z czerwonymi dachami, otoczone spójnymi płotami zza których często wylewają się kwiaty, żywopłoty, a jak przez tę Chorwację jadą, to pięknych widoków nie zasłania im las reklam. Potem wracają do Polski i sprawiają wrażenie, jakby nie dostrzegali tej różnicy! Moim zdaniem ten przestrzenny chaos i tandeta, to największy problem Polski - nie służba zdrowia, bo szpitale można remontować, sprzęt kupować, lekarzy kształcić; nie słaba edukacja, bo można ją zreformować. Tego chaosu natomiast nie da się już ogarnąć - jesteśmy najbrzydszym krajem UE, dlatego że w Polsce wyznajemy zasadę "Wolnoć Tomku w swoim domku" i "Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" - zero refleksji nad dobrem wspólnym. W efekcie zastosowanie znajduje nowe powiedzenie - "W środku złoto, na zewnątrz błoto". Do tego zero zainteresowania polityków tym tematem, bo gdzieżby odważyli się nakazać suwerenowi jaki kolor ma mieć elewacja jego domu czy jaki płot ma postawić. Politycy są odpowiedzialni za obecny stan rzeczy - przez 30 lat nikt nie kiwnął palcem, żeby nad przestrzenią zapanować. Myślicie, że na zachodzie jest porządek, bo ludzie mają poczucie estetyki? Wydaje mi się, że po prostu mają przepisy! Wracając do Polski jeszcze jedna cecha: chciwość, zawiść, chciwość - najważniejsze by się "pobudować" - nie ważne jak i gdzie, nie ważne że w środku pola bez żadnej infrastruktury - i najlepiej otoczyć to wszystko tandetnym betonowym płotem rozrywającym przestrzeń. Dużo podróżuję po kraju i Europie i na prawdę tego nie rozumiem. Oczywiście są rejony Polski wyglądające lepiej i gorzej - tu gdzie mieszkam, czyli w Polsce środkowej widać schedę po Rosyjskim zaborze. Na zachodzie Polski z wiadomych względów jest lepiej, ale i tam rodacy już oznaczyli teren swoimi płociskami i banerami w wielu miejscach. Na domiar złego ten cały chaos kosztuje nas krocie jako podatników i jest nawet o tym raport PAN. Doprowadzenie dróg czy mediów do tych domów budowanych gdzie popadnie bez ładu i składu kosztuje więcej niż w spójnie zabudowanych krajach zachodu i nie tylko. Kolejne powiedzenie na koniec: Polak i przed szkodą i po szkodzie...
z parkingami jest bardzo źle, nawet centrum Krakowa wygląda jak parking. Wszędzie samochody stoją Ale co nie wieś to są banery na budynkach z treścią "żądamy obwodnicy" zamiast żądania dobrej komunikacji miejskiej
Co do "pastelozy" to mi osobiście ona nie przeszkadza, wręcz przeciwnie lubie to. Większość tych budynków mi się autentycznie podoba, dzięki nim miasta wydają się cieplejsze i bardziej kolorowe. Nie ma nic gorszego niż szereg banków w tym samym kolorze, zwłaszcza jeśli nie daj Boże jest to biały czy szary, bo to niesamowicie nudne i depresyjne. Ale co ja tam wiem, chyba po prostu nie mam gustu. :D
@@foxxxy4963 pieniądze z unii to nic w porównaniu z bogactwami Rosji (Ropa, gaz) i co z tego, skoro jest tam korupcja i Rosja wygląda jak Polska 30 lat temu (oprócz Moskwy i Petersburga)
Na morenie w gdańsku, a dokładniej w rejonie migowo postanowiono pokolorować bloki na kolor biały oraz inny, który wraz z wyższymi piętrami staje się coraz mniej intensywny. Polecam zobaczyć i porównać, jak wyglądała ta dzielnica w 2k11, a jak w 2k17. Świetny materiał, pozdrawiam
Mnie od kolorów pastelowych bardziej irytują szare i monotonne nowe osiedla deweloperskie, które czasem wyglądają spoko jeśli są w miarę przemyślane, ale czasem postawione w takim nowocześniejszym stylu obok starszej zabudowy aż kują w oczy. Na wielu takich osiedlach wszystko jest tylko w odcieniach szarości, a wybijają się z tego jedynie kolory aut na parkingach, bo nie ma miejsca na zieleń.
Nawet po komentarzach widać jak ludzie w Polsce są wypaczeni po komunie. "Lepsze to niż szare bloki". Ludzie serio nie czają że blok nie musi być ALBO szary ALBO w fikuśne kolory...można też inaczej malować!!! Moja teoria od dawna jest taka że ludzie doznali takiej traumy że nie potrafią już logicznie myśleć. Najpierw wszystko szare i brudne, potem walnięte pstrokate kolory, teraz znowu wszystko szare lub szaro białe. Nawet autor filmu pokazuje jako wzór wymalowanie bloku na szaro, bo ma przy okazji jakiś komiks na elewacji... Edukowaniem społeczeństwa powinien się ktoś zająć, ale akurat autor filmu to nie profesjonalista i nie ma pojęcia co wygaduje
Pastelowe osiedla doprowadzają mnie do porzygu, jasne jeśli bloki się ładnie komponują to nie ma problemu ale w moim mieście jest osiedle gdzie każdy blok i wierzowiec ma co najmniej 3 kolory i wygląda to strasznie
Ostatnio widziałem ukraińskie wideo "10 współczesnych cudów architektonicznych Ukrainy". Pomijam już fakt, że część to były bardzo zwyczajne budynki, lub nawet kiepskie, ale to co szczególnie zwróciło moja uwagę to całe osiedle w okropnej pastelozie. Jak wyszukacie "kolorowe osiedle w kijowie" to znajdziecie zięcia w google. Budynki są paskudne, mieszkania małe i brak tam jakichkolwiek balkonów, co wymieniono jako zaletę. Metalowe dachy, bardzo bliskie dystanse budynków, losowe wysokości budynków, w tym wiele zbyt wysokich na takiej przestrzeni, mnóstwo osiedlowych ozdobników jak z PRLu, chaotyczny układ elewacji, a całość jest ogrodzona płotem. U nas byłoby to przykład najgorszej polskiej szkoły projektowanie. Na Ukrainie to jeden z 10 cudów architektonicznych. Pewnie za 20 lat zmienią zdanie.
Mnie irytują bloki na byłych PGRach, gdzie każde mieszkanie ma inny kolor. To dopiero koszmar. Podobnie jak bliźniaki, każda cześć w innych kolorach. Nowo budowane bloki, gdzie jeden budynek stoi za blisko drugiego - to powinno być zabronione.
Pod względem zagospodarowania terenu Polska to taki jeden wielki śmietnik. Nastawiać niepotrzebnych pomników, wylać morze betonu i zgarnąć jakąś kasę na boku. Potem wielki płacz bo miasta pozalewane jak większy deszcz spadnie. Pod względem kanalizacyjnym jest lipa to jeszcze zabierany jest każdy większy obszar chłonny. Mieszkam w 15tys. mieście i do niedawna w sercu rynku był dość spory zielony plac. Za sprawą programu Beton+ niebawem rynek będzie betonową patelnią. Ani to ładne, ani potrzebne a już na pewno niepraktyczne.
Mój blok (wielka płyta, 11 pięter) na szczytach jest pomalowany na paskudny, jasnofioletowy kolor - jestem przekonany, że ten kolor wynika tylko i wyłącznie z tego, że nikt tego nie kupował i dlatego było taniej.
1. Totalny chaos reklamowy, brak jakichkowiek reguł i ograniczeń w stawieniu i wieszaniu na swojej działce lub fasadzie czegokolwiek na co przyjdzie komuś fantazja, albo za co ktoś zapłaci 100 zł. Stąd te wszystkie badziewne instalacje z różnokolorowych dachówek przy zakładach dekarskich, stare opony reklamujące wulkanizatorów albo zardzewiałe zderzaki przy zakładach blacharskich. 2. Płoty z szarych bloczków betonowych jako endemiczny gatunek polsko-ruskiej kultury architektonicznej. 3. Wszechobecne bazgranie po elewacjach jako wyraz rodzimego poczucia estetyki.
Chaos urbanistyczny, z którym się nic nie robi, systematyczne zasrywanie wolnej przestrzeni, szastanie ziemią rolną. Po co nam konserwator zabytków, po co planiści? Od brania pieniędzy wyłącznie? No chyba tak. Ręce opadają.
Miasta od kilku lat wprowadzają ustawy reklamowe dzięki czemu wszystkie te okropne reklamy znikają z miast. Polecam zobaczyc Gdańsk teraz i na zdjęciach map google. Super pozytywna zmiana ! Również dotyczy to zakazu grodzenia głównych szlaków komunikacyjnych przez nowe osiedla. Niestety istniejące utrudniają poruszanie się po mieście mimo że mieszkając w takim osiedlu wolisz mieć miejsce ruch pod oknami. Najgorsze że kierowcy rozjeżdżają wszystkie chodniki i trawniki. Tylko słupki spełniają swoje zadanie mimo że zawężają chodniki i nie są zbyt piękne. Służby ratunkowe maja uniwersalne piloty do otwierania szlabanów. Najgorsze jest gdy brakuje miejscowych planow i powstająca nowa zabudowa nijak nie pasuje do otoczenia.
@@avelox8836 W ilości bilbordów na pewno -w całym Gdańsku 0 a w Gdyni odcinek od Rumi do obwodnicy naliczyłem 34 ;) W Gdańsku nawet większość nazw sklepów została zmniejszona. W Gdyni dalej bez zmian.
A mi się wlasnie w UK to podoba ma to swój charakter, styl ta szarość gra ze sobą. Wolę tak niż chaos gdzie może nie złapie depresji ale nabawię się prędzej nerwicy
Dziecięcy szpital onkologiczny w Lublinie- dla każdego to miejsce jest z natury ponure ale projektant postawil na pomarańczową elewację która wybija się na horyzoncie i widać to koszmarne miejsce dokładnie z każdego punktu widokowego w mieście. Pamiętam że kiedyś był chyba jakiś plebiscyt na najbrzydszy budynek w mieście i oczywiście ten szpital zajął 1 miejsce
Problem naszych miast, to mieszanie starego z nowym, czyli na przykład zabytkowych kamienic ze szklanymi biurowcami. Natomiast brzydota, to akurat występuję masowo na zachodzie pod postacią śmieci i bezdomnych ludzi przybłąkanych nie wiadomo skąd. Osiedla jak osiedla, wszędzie wyglądają tak samo, im bogatsze tym ładniejsze. Co do reklam, to całkowicie się zgadzam.
W UK zaden szlaban albo brama nie stanowi bezpieczenstwa dla sluzb ratowniczych (czytaj ropier.... wszystko zeby sie dostac gdzie jest niebezpieczenstwo) POZDRO
Dobrze zurbanizowana przestrzeń to taka, w której przyjemnie jest się zgubić. Czyli nie patrząc na mapę idziesz przed siebie i wiesz, że za chwilę się odnajdziesz, a po drodze coś odkryjesz. Problem grodzeniozy polega na tym, że duże połacie są nie do przejścia i jak w konkretnym momencie nie skręcisz w lewo, to potem musisz obejść całą tę połać. Spacer to przestaje być spacer a zaczyna się wyprawa i utrapienie. Najfajniejsze są takie osiedla, które są odgrodzone tylko optycznie, symbolicznie, czyli z daleka widać że obszar należy do osiedla, jest otoczony podobnymi budynkami, alez bliska ewidentnie jest penetrowalny przez przechodnia. Wtedy taki spacer to jest odkrywanie serii ukrytych przestrzeni. W Polskich miastach ta przestrzeń to albo kompletnie otwarty plac albo odgrodzone osiedle.
u mnie pojawił się podział, kamienice malują "bardziej kolorowo" i wygląda to dobrze, a bloki biało-szare i jakis jasny kolorek pomiędzy okna i na balkon, takze u nas to się polepsza
Tak mamy architektów ale Urbanistyka w Polsce nie istnieje praktycznie. Spędziłem pół roku w szwajcarii i tam jest po prostu majestatycznie. Architektura, stare kamienice idealnie odrestaurowane, a jak chcesz sklep otworzyć to wpierw musisz projekt wysłać do zatwierdzenia czy jest estetycznie kompatybilny z resztą. W Polsce Janusz biznesu co ledwo stać go na otwarcie sklepu, po taniości kupi płytki do kibla z przeceny obklei tym sklep i nikt mu nie zabrani. Potem Ty musisz na te abominacje patrzeć każdego dnia. A ktoś powie, a co to komu szkodzi. Jest setki badań na temat tego jak otoczenia wpływa na psychikę. To co jest w Polsce negatywnie wpływa na psychikę, i zwiększa nawet ryzyko depresji. Sztuka, Piękna architektura jest od tego właśnie by stymulować pozytywne emocje. Jak widzisz czerwone ferrari to aż ciśnienie skacze, jak widzisz piękny park to się uspokajasz, a jak widzisz beton i gówniane otoczenia to stajesz się depresyjny.
Ciekawy materiał. Trudno tu zarzucać deweloperom, że budują na potęgę - od tego są - jakby ludzie nie kupowali tych domów bez dostępu do odpowiedniej infrastruktury drogowej i kulturalnej to by ją zapewniano - myślę, że to raczej nieudolność i powolność władz publicznych jest tu problemem - jak deweloper chce gdzieś budować osiedle to władze powinni z nim usiąść i dogadać się - dobra Ziutek pomożemy Ci z papierami i coś tam się dołożymy ale tu wydzielimy teren na drogę odpowiednią, tam na szkołę a tu na pasaż handlowy. Co do reklam to ogólnie żyjemy w czasach reklamozy ( w odniesieniu do betonozy) - na ulicach, tv nie da sie już oglądać, YT bez adblocka też, wyskakujące okienka. Może czas zakazać reklam w ogóle - skoro mamy internet to każdy sobie znajdzie co tam potrzebuje - może reklama powinna być traktowana jak pornografia - osoby postronne nie powinny być zmuszane jej oglądać :) Hehe to by było fajne:)
Cieszę się, że moje miasto jest poniemieckie z dobrze zachowaną architekturą poniemiecką w jego części i przynajmniej w jakieś części polnisch wirtschaft go totalnie nie zjebał.
Co do pastelozy to mam mieszane odczucia. Wychowałem się na typowym szarym blokowisku. Jedynie trawa miała inny kolor niż wszędobylski szary beton. To jak dziś wygląda osiedle z którego pochodzę było moim marzeniem za dzieciaka.
To się nazywa po prostu trauma. to zaklęte koło. Teraz ludzie dostali traumy od tych pieprznietych kolorów i malują wszystko znowu na szaro albo szaro-bialo. A można inaczej!
Teraz wyobraź sobie że Twoje dziecko wychowuje się na takim pastelowym, oczojebliwym blokowisku. Ono też kiedyś stwierdzi, że wolałby żeby otoczenie było bardziej stonowane i będzie miało dosyć tej pstrokacizny.
Wszystke światowe sondażownie przyjaznych miast nawalają w Ateny z grubej rury, gdy tymczasem jest to najbardziej zielone miasto w Europie. W Polsce to się wszystko robi na siłę, brakuje wyczucia kolorytu miejsca i naturalności. Architekci się spinają przez co zabudowa wygląda sztywno. Po co porównywać się z innymi bez końca? Tak się kończy chęć sprostania tak zwanym wyzwaniom: jak w Bangkoku i Nowym Jorku
Wiekszość tego filmu to takie typowe narzekanie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" ludzi, którzy nawet nie wiedzą jak wyglądają miasta w innych krajach. JEDYNY punkt, z którym moge się zgodzić to malowanie elewacji, bo wystarczy puścić ogłoszenie do jakiejkolwiek szkoły artystycznej i znajdą się chętni nawet za darmo zrobić piękne malowidła, ale ciężko oczekiwać, żeby w spółdzielniach pracowali osoby, którym mogłoby na tym zależeć.
Byłem już w 16 krajach, w większości autem więc dokładnie i podobnie jak w Polsce było tylko w Serbii. Nie byłem na Ukrainie i w Rosji - tam jest gorzej niż u nas.
@@frankdiley ja zwiedziłem między innymi Węgry, Austrię, Irlandię, Anglię, Niemcy, Holandię. Oprócz Holandii, we wszystkich tych krajach występowały problemy wyszczególnione w tym filmie w większym lub mniejszym stopniu. Wiadomo, ciężko się doszukać na wyspach "blokowisk" ale odgrodzonych palisadami osiedli jak na potęgę, reklamy są wszedzie
Wiadomo, ze jest sporo do dopracowania, ale Polska achitektura przestrzena ma juz wspolczesne poukladane alla skandynawskie designy. Przyklad chocby nowy budynek Politechniki Gdanskiej czy cala masa krakowskich korporacji i osiedli itp. To co Pan pokazal to ta gorsza strona. Oczywiscie odcinek ciekawy ale nie na co demonizowac urbanistyki w naszym kraju. To teraz poprosze odcinek o pieknych design naszych swietnych architektow ktore zdobia nasza ojczyzne :-)
Niektórzy nie myśleli żeby to ładnie wyglądało tylko żeby pomieścić jak najwięcej osób i budować w szybkim tempie.
Nadal tak myślą. A taki Mentzen tylko poluje na takich słuchaczy. Jedyne co się dla nich liczy to szybki zysk. Budynek to tylko nieruchomość, a kraj to przedsiębiorstwo Polex. Trzeba jak najtaniej wychować, najgęściej poupychać i zwalić na naród, że jakiś taki kiepski.
@@rhalfik 100/100
Jak dobrze, że stworzyliście o tym odcinek. Oby więcej poruszania tak mądrych i ważnych tematów. Przestrzeń to jeden z najbardziej zaniedbanych aspektów w naszym kraju. Kuriozalnym jest jak mocno to psuje nasz krajobraz i wizerunek, a jak niewiele by wystarczyło by to zmieniać... Nie jest to ani kwestia pieniędzy, ani braku specjalistów.
Jeśli chodzi o osiedla bloków z żelbetu, to jednak trzeba im oddać, że są dobrze skomunikowane i z całą infrastrukturą towarzyszącą..komunikacja, przedszkola, sklepy, etc i łatwym dojazdem do centrum oraz przestrzenią między blokami. Mówię o największej w Polsce Spółdzielni Młodych w Poznaniu. Ja np. na brak zieleni, dostępności miejsc parkingowych nie narzekam. Fakt moje osiedle powstało w 1989 i było to już inne planowanie i projekty. Ja np. w 2014 kupiłem mieszkanie w bloku, bo cholera mnie brała jak widziałem nowe mieszkania okno w okno z sąsiadem, albo właśnie na zadupiach i chaotycznie zaprojektowanych nowych osiedlach, gdzie liczy się wykorzystanie dosłownie każdego m2. Trzeba oddać blokom, że rozwiązły one problem mieszkaniowy w czasach PRL. I podejrzewam, że będą stały jeszcze baaardzo długo, a widząc ich ceny i tempo w jakim one rosną przyprawia o zawrót głowy...fakt wygląd bloków czasami pozostawia wiele do życzenia..mnie bardziej martwi dzika deweloperka i niszczenie polskiego wybrzeża..patrzcie Pobierowo i Hotel Gołębiewski
Z tymi osiedlami bloków wcale nie jest tak cudownie. One także były często budowane na odludziu, chaotycznie i z beznadziejnym dostępem do infrastruktury. Tyle przez kilkadziesiąt lat się to się zmieniło - ale niewiele wspólnego z pierwotnym planem tych osiedli to nie ma.
Sam pamiętam wizyty u rodziny na jednym z osiedli z lat 80-tych w Trójmieście, gdzie najpierw powstały wielopiętrowe bloki - a potem drogi. Więc brodziło się błocie. Sklepy? Tylko kilka i daleko. Komunikacja? Zimą osiedle bywało odcięte od miasta (stromy podjazd wąską drogą). Zadbana zieleń?
Problem mieszkaniowy w PRL nie został rozwiązany do samego końca PRL - o tym też warto pamiętać.
Polska jest piękna tam gdzie nie ma ludzi. A takiej przestrzeni jest coraz mniej, bo zabudowę mamy bardzo chaotyczną. Chociaż przynajmniej czysto jest.
Po wielkiej ogólnokrajowej wycince lasów już nawet to przestaje być prawdą.
@@justynawisniewska1213 bez przesady znowu z tą wycinką lasów. W Polsce akurat jest ich coraz więcej (za płotem mojego domu rodzinnego rośnie młody, dziki las, którego jeszcze dwadzieścia lat temu tam nie było) , a ich średni wiek jest coraz większy. Deski w sklepach nie spadają z nieba.
@@MrLossiek A ok, jak za płotem pana rodzinnego domu rośnie młody dziki las to nie było tematu.
@@justynawisniewska1213 coś czułem, że skupi się Pani na tej konkretnej części mojej wypowiedzi ;) Danych o wzroście lesistości kraju w internecie jest dużo (od 1945 jest to wzrost z 20 do 30 % całej powierzchni kraju, od roku 1990 jest to wzrost z ok 27 do 30 %) Przykład z młodym lasem pod moim domem świadczy o tym, że proces ten cały czas postępuje. Nie wiem gdzie Pani czytała o tej wielkiej wycince lasów, ale nie we wszystko trzeba wierzyć co jest napisane w internecie. Z góry przepraszam, jeżeli poczuła się Pani tak, jakbym Panią atakował, nie jest to moja intencja. Ja też bardzo kocham stare, naturalne lasy.
@@MrLossiek szkoda tłumaczyć. Ludzie nie mogą uwierzyć, że lasy są sadzone z konkretnym planem wycięcia z X lat. Tak jak pszenicę siejemy żeby ją skosić. Akurat w Polsce pierwsze największe zalesienia mieliśmy akurat po wojnie i to głównie sosną, której teraz nadszedł czas wycinki, bo jej drewno osiągnęło najlepsze paramety. Po drugie w Polsce dominują monokultury, które nie są zbyt odporne na choroby, więc takie przecinki to świetna okazja do wprowadzenia bioróżnorodności
Należało by również wspomnieć o zaniedbanych, starych kamienicach. Wstrętne klatki schodowe, zatęchłe piwnice, odpadający tynk ze ścian o elewacjach nie wspominając. Niektóre posiadają ubikacje na tkzw. półpiętrze. To jest prawdziwy koszmar. Aż strach mieszkać w takim otoczeniu.
Tylko osiedliowa, i miejska patologia ala Sebixy i Karyny lubia w takich miejscach mieszkac! 😂😆
Mi się nie podoba w polskim planie miast to że obok siebie są budynki z XIX WIEKU A 20 METROW DALEJ WIELKI KOMUNISTYCZNY BLOK nie można byłoby wybudować stref dzielnic jak naprzyklad jest w Pradze
Good idea ale nie przejdzie
Niestety sytuacja byla ciezka zamiast odbudowywac kamienice dla 20osob bardziej oplacalo sie zrobic blok dla 200odob na 60-80lat. Bo taki byl zamysl budowania blokow.
@@aleksanderallien6169 można było to rozwiązać np poprzez wybudowanie dzielnicy gdzie są same bloki szkoły i ogólnie socrealistyczny styl a w centrum wybudować kamienic idealnym przykładem jest Warszawa do tego w Warszawie budowano kamienice ale nie w tym samym stylu w jakim pierwotnie były lecz w nowym szkoda że w Warszawie zmarnowano taki potencjał i teraz mamy wielkie place zamiast aktualnego miasta które żyje nie wszędzie ale duża część Warszawy to właśnie to
@@bezastoowa4157 owszem ale jak pomiescisz w zrunowanej polsce 8mln ludzi bez domu I wyz demograficzny w wysokosci kolejnych 8mln ktore dojrzeja za 5-10lat? Jedynym rozwiazaniem bylo budowa wielkich blokow I osiedli pozatym musisz patrzec ze stacilismy sporo duzych miast. Trzeba bylo zwiekszyc urbanizacje za wszelka cene I to sie udalo a teraz w ciagu kolejnych 50lat musimy sobie to rozlozyc I sobie z tym poradzic.
Wreszcie ktoś to powiedział!
Wreszcie ktoś normalny, bo serio otaczają mnie idioci bez poczucia estetyki. ("ładne takie, a nie szare..." kórwa centrlnie na całym osiedlu każdy ale to każdy blok ma inny kolor i wzór)
Bo "to nie komuna, żeby robić na szaro" i "ma być kolorowo i wesoło!!!".
Dokladnie, niech mohery mieszkania sobie tak malują, ale niech nie krzywdzą ludzi na zewnątrz
W końcu :) jak społeczeństwo zacznie być edukowane, to będzie pierwszy krok do poprawy tej koszmarnej sytuacji. Problemem jest to, że większość ludzi nie jest świadoma jaki syf ich otacza. Wiele razy się spotkałem z komentarzami typu: "Grecja biedne domki", "Słowacja biednie wygląda", "Litwa jak w Polsce w czasach PRL". Ci sami ludzie, nie są świadomi, że w oczach każdego obcokrajowca, Polska wygląda gorzej, niż wymienione wyżej państwa.
Co ciekawe, zamieszkanie w tych gettach na Białołęce to synonim życiowego sukcesu dla nowoczesnego Warszawiaka średniej klasy. Taki bliźniak, Kia Sportage na kredyt i raz w roku wakacje nad morzem albo w Zakopanem. Żyć nie umierać.
Większość ludzi nie stać na takie życie. Sam żyje na podobnym poziomie i wiem że jestem w mniejszości
Wakacje to akurat w Egipcie, nie nad Bałtykiem.
Akurat Tacy to jeżdżą do Grecji albo do Egiptu na wakacje żeby móc się przy okazji pochwalić "egzotycznymi" wakacjami
@@juliaoleanska8794 faktycznie, Egipt też na kredycik
@@zaqi0 co w tym złego? (pomijając kredyty, ale nie sądzę, żeby ktoś jeździł na wakacje za kredyt)
Mnie ostatnio wkurzyli moi sąsiedzi popisując się niezłym gustem. Sprawa wygląda tak. Dwie rodziny mieszkają w jednym domu przy ulicy i zamiast się dogadać i zrobić jednakową elewację, to jedna część domu jest pomalowana na różowo a druga na żółto. Tuż obok tego dwukolorowego domu przylega niska parterowa kamienica. Co prawda nie jest wpisana do rejestru zabytków, ale posiada ładne zdobienia a raczej już tylko jej połowa :(
Sytuacja jest podobna jak w przypadku tego domu, z tym że jest jeszcze gorzej. Otóż połowa tej zdobionej kamienicy została ocieplona styropianem zakrywając wszystkie gzymsy. Jak by tego było mało, to właściciel pokrył ten styropian zielonym pucem później dodając na wysokości okien w poziomie pistacjowy pasek. Masakra jakaś.
Brak współpracy oraz chęć zrobienia czegoś jak najniższym kosztem to niestety polska dewiza :(
A to klasyka, wszędzie tak Polacy robią, bo nie mamy myślenia społecznego tylko zagrodowe
Odgradzanie to duży problem. W wieku 11 lat poszłam na plac zabaw w odgrodzonym osiedlu z koleżanką, gdzie się bawiłyśmy w jeszcze parę lat temu. Chociaż plac był praktycznie pusty, dwie starsze panie zaczęły krzyczeć z balkonu, że mamy się tam nie bawić, bo zabieramy miejsce zabawy dla dzieci z ich osiedla. Przypominam, że plac był pusty. Zaczęłyśmy się kierować ku bramie by wyjść, dorosły mężczyzna zaczął za nami iść i na odchodne powiedział "wyp*erdalać, i nie wiem co wam zrobię jak was tu zobaczę". Dorosły mężczyzna do dzieci. Skandaliczne gdy myślę o tym z perspektywy czasu
Masakra.
Według mnie nawet najpiękniejsze graffiti stworzone bez zgody właściciela budynku to akt wandalizmu i tyle. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
Ok, kto pytał?
@@dziabongo Po to są komentarze, żeby komentować ¯\_(ツ)_/¯. Autor wideo stwierdził, że wg niego nie powinno się mylić wandali z artystami, którzy tworzą piękne graffiti. Ja to sobie komentuję i tyle. W czym problem?
@@3nutria lol te piękne zwykle mają zgodę właściciela. To nie hwdp które kretyn namaluje w 2 minuty. Oni to robią dłużej więc muszą mieć zgodę
W końcu ktoś głośno o tym mówi. Szyldoza to ciężka choroba polskich miejscowości, na ulicach jest pełno tandety i dziadostwa.
Byliście kiedyś w Zakopanem? Tam jest ściek każdego rodzaju polskiego festynu. Reklamy, chińskie gówno, Pato developerka i jeszcze więcej Kitu. Uwielbiam stolicę tart ale to co się tam dzieje to przerasta ludzkie pojęcis
O tym mówi się już od dawna i stąd m.in. takie inicjatywy jak uchwała krajobrazowa.
Najlepsza jest patodewelperka... Mieszkałem na osiedlu z lat 80. (które i tak wg. mnie źle zaplanowano), ale miało na tyle przestrzeni, że między istniejące już bloki wstawiono kolejne, każdy ogrodzony siatką, te stare też się odgrodziły. W efekcie czego nie ma przejścia przez osiedle, jeden drugiemu patrzy się w okna, dojazdy do posesji są utrudnione. Swego czasu zlikwidowano place zabaw, boiska, zieleńce bo trzeba było porobić nowe "drogi dojazdowe" (wyglądają gorzej niż polne). Mój znajomy cieszył się, że wyniósł się z tego osiedla za miasto... Właśnie na takie nowoczesne, gdzie też ma domek przy domku, nawet w ogródku nie ma prywatności, bo działkę dzieli się na pół z sąsiadem. Wąskie uliczki, brak parkingów czy nawet placu zabaw dla dzieci... Nie ma jeszcze na osiedlu pozostałych, ważnych elementów jak choćby sklep, więc wszędzie jest daleko i trzeba jeździć do sąsiedniej wioski. To akurat pewnie kwestia czasu. Co nie zmienia faktu, że znowu zaczyna się czuć jak na blokowisku i po dwóch latach mieszkania chce się stamtąd wynieść i jeżeli ktoś szuka ciszy i spokoju to mu się nie dziwię :D
Wszystko prawda. Jeszcze mnie uświadomiła pani architekt że nie ma u nas zachowania jednego stylu w danej przestrzeni. Co przy wprowadzaniu poprawek lub nowego budownictwa wytwarza konflikt poczucia estetyki. Pozdrawiam
Uważam, że wygląd przestrzeni publicznej ma ogromny wpływ na jakość życia. Najbardziej przeszkadza mi brak poszanowania mienia publicznego w naszym kraju. Ludzie nie dbają o wspólną przestrzeń. Najbardziej uderzające było dla mnie jak zadbana jest Ryga której zabudowa jest dość zbliżona do Polskich miast. Nie podoba mi się również jakość materiałów wykorzystywana do budowy elewacji budynków w naszym kraju. Wszechobecny baranek tylko zbiera brud i jest idealnym podłożem do rozwijania się roślin na elewacji. Często patrzę na nowy budynek i mam wrażenie że bardzo brzydko będzie się starzał...
Chłopie, widac, że na budownictwie to się kiepsko znasz. Ten baranek to najlepszy materiał i najbardziej trwały na elewację jaki istnieje. Nie jest podlozeniem na którym rozwijaja się bakterie, ponieważ zawiera on tlenki metali, które temu zapobiegają.
WoW, bardzo się cieszę że zrobiłeś o tym odcinek oraz, że być może mogłem mieć na niego wpływ poprzez mój ostatni komentarz u Globalisty wspomniany na początku filmu. Mam nadzieję że Polskie społeczeństwo zacznie widzieć w tym problem i ten problem rozwiązywać🤞🏻
Wszechobecne parkingi, rozjeżdżanie zieleni miejskiej bo albo ich brak, albo są płatne, albo staje się "na tylko 5 minut" Czy nie dałoby się budować wielopoziomowych?
Gdyby kierowcy przestali niszczyć infrastrukturę pieszą, to co 5 lat każde z większych miast mogło by sobie zafundować wielopoziomowy parking. Nie mówiąc już o tym, że mielibyśmy sprawną infrastrukturę pieszą i ładne trawniki. Poza tym wielu się wydaje, że brakuje miejsc parkingowych a nie przyjdzie do głowy, że jest za dużo samochodów. Większość kierowców w miastach nie potrzebuje jeździć autem, ale są zbyt leniwi. Po pracy wolą stać w korkach w drodze na siłownię. A podejść 100m z parkingu to dla nich za dużo i muszą zaparkować na chodniku tuż pod drzwiami. A kręcenie nosem na płatne miejsca to jest już absurd. Prosta matematyka - jak Cię nie stać na parkowanie, to Cię nie stać na samochód. Generalnie kultura motoryzacyjna jest do wyeliminowania. W Polsce nigdy się nie przyjęła dobrze i najlepiej, żeby aut było mniej.
@@Nalesnik158 Popieram Twoją postawę i priorytety, zgadzam się z Tobą generalnie, ale jednak nie w szczegółach. Np. "Zgodnie z przepisami nawet gdy są absurdalne" jest popularnym argumentem, poprawnym teoretycznie, ale rażąco nieadekwatnym w naszym rejonie. Jesteśmy zacofani społecznie - to jest moim zdaniem niepodważalna prawda. Nie jest to cecha narodowa, tylko cecha całego rejonu, który nie rozwijał się społecznie. Gdybyśmy byli racjonalni i łamali tylko absurdalne przepisy, to miałbyś rację. Natomiast przecież tak nie jest :) Szanujmy się. Żyjemy w kulturze wyszarpywania sobie indywidualnych korzyści kosztem harmonii i integracji pod szyldem "wolność". To jest kultura radykalnie anarchistyczna i okazjonalnie barbarzyńska. Na codzień żyjemy w maraźmie z przyzwoleniem na samowolkę, oraz w dumie ze swojej "zaradnosci" i pogardzie dla "frajerów". Na dosłownie każdym filmie aktywistów padają te same formułki. Na pytanie: "Czemu Pan tu parkuje?" pada odpowiedź pokazując ręką na wszystkie auta dookoła: "No ale oni tak robią, to ja nie mogę?! Od dwudziestu lat tu parkuję i dotąd nikt nic nie mówił".
To nie jest błysk geniuszu w obliczu niekompetencji prawa. To jest choroba społeczna - chamstwo i małpi bunt.
Moim niepopularnym zdaniem w ogóle wspominanie "absurdalności prawa" w naszym klimacie to jest element utrwalania tego stanu rzeczy czyli po prostu wyparcie.
Przepisy miejskie u nas są tworzone generalnie przez fachowców, inżynierów i bazowane w coraz to większym zakresie na doświadczeniach z innych miast. Procesy związane z rozwojem miast są w coraz to większym stopniu regulowane przez urbanistów, którzy posługują sie narzędziami nieporównywalnie znakomitszymi niż chłopski rozum milionów kierowców. To jest już obrany kierunek, więc krytyka systemu, który jest mądrzejszy od przeciętnego użytkownika, to jest coraz częściej wyłącznie malkontenctwo.
Z mojej obserwacji wynika, że adekwatna postawa społeczna teraz to wiedza na temat tego kogo informować o nieścisłościach infrastruktury, aktywizm. Jeśli brakuje miejsc postojowych, to zostawiam auto, jadę tramwajem i zażalenie zgłaszam gdzie należy.
Jeżdżenie po trawnikach to jest pasywna agresja - cecha ludzi, którzy nie potrafią artykułować swoich potrzeb - nie dorosłych. Chciałbym, żeby o tym uczono w szkole.
@@rhalfik dokładnie!!!
@@Nalesnik158 Oczywiście, nie jest perfekcyjnie zwłaszcza w Niemczech, które są tak zasamochodowione jak USA. Ale zauważ że ci celebryci itd to jednostki, a Oktoberfest to jest wydarzenie do tego wyjątkowo przaśne.. Natomiast u nas dominacja samochodu nad ładem miejskim to jest prawie reguła.
I o to mi chodzi - żeby pozbyć się tej reguły.
Mamy już "piłem - nie jadę", potrzebujemy "nie ma parkingu - nie jadę".
Niektórym kierowcom w ogóle nie przycodzi do głowy, parking płatny to jest koszt posiadania auta.
Statystyk nie znam. Bywam w różnych krajach i powrót pozbawia złudzeń.
A pomijając świadomość społeczną, to moim zdaniem przyszłość to Holandia. Teraz rower ma wiele aletrnatyw takie jak EUC i inne UTO i można tworzyć miasta nawet nie takie płaskie jak Amsterdam oparte na izolacji samochodu. Od dekad urbaniścii wiedzą, że problem samochodu jest bez rozwiązania, bo pomiędzy rozwojem infrastruktury a ilością aut jest sprzężenie zwrotne.
Przepraszam za ad personam ale przypomina mi Twoja postawa syndrom sztokholmski - z tego, co piszesz, to postępujesz odpowiedzialnie, ale z jakiegoś powodu bronisz tych, co tego nie robią. Nie złośćmy się, że istnieje zło na świecie, tylko myślmy jak możemy coś poprawić z grubsza.
@@Nalesnik158 A to przepraszam. A co do tej utopii to z tego, co widziałem to Norwegia zdecydowanie. Spacerowałem przez Oslo i pomimo tego, że bez samochodu tam się nie obejdzie, to jest ład. Podobno fajnie też jest w Danii i Finlandii. Co prawda tam nie bylem, ale to są miejsca, które mają bardzo dobre badania na temat ruchu i wprowadzają reformy . Holandia wprowadza koncept rozplatania ruchu, czyli jak jesteś rowerzystą, to niawet nie zobaczysz samochodu na mieście, bo poruszają się osobnymi szlakami. Finowie też mają fajne rozwiązania jak zimowe ścieżki rowerowe. U nas panuje pzekonanie, że zimą się nie jeździ bo jest zimno i niebezpiecznie, a tam na to odpowiadają: "samochodem też by nie jeździli, gdyby drogi były nieodśnieżane" i odśnieżają ścieżki rowerowe.
Ogólnie jako rozwiązanie problemów samochodowych proponują nie tyle rozwijanie infrastruktury samochodowej, co tworzenie prawdziwych alternatyw dla samego samochodu. Oczywiście drogi i parkingi mają niczego sobie, bo to bogate kraje. Te zjawiska też nie są rozpowszechnione na całe kraje, ale powoli wdrażane. Ponoć Amsterdam był w latach 70 zasamochodowiony, ale małymi krokami to zmienili. Kierowcy i przedsiębiorcy buntowali się przeciwko zamykaniu ulic dla aut, ale teraz nie wyobrażają sobie życia gdzie indziej.
Niemcy trochę dalej, Paryż to jest samochodowe piekiełko momentami, ale nigdzie tam nie widziałem takiej nienawiści do trawników. i chodników.
Trawnik w mieście się przydaje, bo jak wejdzie się w gówno, to jest gdzie wytrzeć podeszwę
Istnieje coś takiego jak zasada ładu przestrzennego, mówiąca że przy tworzeniu nowej zabudowy powinniśmy sugerować się tymi w pobliżu.
Powinienes zrobic jeszcze odcinek Jak sie niszczy nasze dziedzictwo narodowe-zabytkowe budynki gdzie sie na zywca ociepla styropianem, Stare okna plastikiem itd. Na zachodzie za to zamykaja u nas jest samowolka.
U nas w dużych miastach w których jest MKZ tez to nie przejdzie.
Tak, oo cichu po mału znikają stare miejscowości, dzidzictwo, zastępowanie blokami, ch d i kamieni kupa
Edukacja przede wszystkim. Bez tego nic się nie zmieni. Pokutuje też kult własności prywatnej oraz krótkowzroczność, gdzie każdego obchodzi tylko to, jak wygląda jego własne poletko. A fakt, że to co sobie ktoś wymyślił odstaje od otoczenia, ma zerowe znaczenie.
Polacy mają zboczone pojęcie własności prywatnej i stawiam dolary przeciwko orzechom, że 90 procent oglądających zareagowało w stylu ALE O CO KAMAN, przecież dobrze jest. No właśnie nie chcę nawet wymieniać nazw miejscowości, które reprezentują poziom głębokiej Azji, w Polsce czasami brakuje tylko jeszcze autobusów z firankami i wersalek przed blokami i jesteśmy jak w Bangladeszu.
2:04 to chyba przypadkowe ujęcie. Kolory wrocławskich kamienic ze sobą współgrają i nie są pastelozą, a przynajmniej nie na starym mieście, bo w śródmieściu nie brakuje pstrokatych kolorów, które były juś na Niemca. W końcu Breslau było bardzo kolorowym miastem.
Też mi się Tak Strasznie wydaje
Dokładnie
disco polo, parawany, telenowele, biale skarpety i sandaly, taki mamy gust,takie mamy miasta.
Domy na wsi (szczególnie na wschodzie) wyglądają jeszcze gorzej jak te bloki. Jeden wali zółty dom z niebieskim dachem, drugi zielony dom z czerwonym dachem. Zero jakiegoś poczucia gustu. I najlepsze jest to, że większość tych ludzi gdzieś się obiła zagranicą i widziała jak można ładnie urządzić dom, zaczerpnąć jakiś wzorzec to i tak walą wszystko na pstrokato jak w Afryce.
Fajnie że poruszacie takie tematy- cała prawda - czekam na więcej!!!! Super - leci 👍
Koszmar i dramat bo wypacza dzieciom gust od najmłodszych lat. Koszmar estetyczny dotkliwie odczuwa się odwiedzając księgarnie, większość salonów meblowych i np kanały TH-cam poświęcone wnętrzarstwu.
4:08 to akurat jest przykład dobrej modernizacji i kolorów.
Bardzo dobrze wytłumaczony temat, i prawidłowe spostrzeżenia
Najgorsze są przedmieścia. Przyobwodnicach nasrane tyle reklam ile sie da, obok nowych domów jakieś magazyny, złomowiska czy zakłady a architektonicznie to prawdziwa mieszanka wszystkiego
Też to zauważyłem że jesteśmy dnem urbanistycznym w stosunku do Europy zachodniej
Nic dodać, nic ująć. Pięknie powiedziane 👌
1.Przeraźliwie szerokie ulice. Wielopasmowe autostrady przebiegające przez centra miast. Obrzydliwe torowiska tramwajowe wysypane tłuczniem, wyglądają szpetnie, dodatkowo poszerzają ulice i są jak zasieki dzielące ulicę.
2. Syf! Praktycznie wszystkie mury w naszym kraju są wybazgrolone sprayami.
3.Mimo projektowania przesadnie szerokich ulic, brak alej z drzewami, i w ogole brak skwerów z dużymi drzewami (mini parków, których powinno być mnóstwo). Brukowanie historycznych rynków, co jest ostatnio krytykowane nie jest złe! Rynek to nie park, ma być wybrukowany, zieleń na rynku może być jedynie skromną dekoracją. Miejscem na zieleń są skwery i parki i tych owszem, może być więcej.
4. Chaos budowlany. Brak porządku budowlanego to grzech głowny polskich miast. Nie szanuje się linii zabudowy, stawia się często budynki tak, że wyglądają jakby były losowo rzucone na plansze. Do tego nie szanuje się zastanej architektury, nie nawiązuje do niej, co czyni miasta pstrokatymi. Obok historycznych kamienic stawia się szklane elewacje itp.
5. Rozlazłość polskich miast. Polskie miasta rozlewają się na okoliczne wsie. Nowe osiedla często powstają wśród łanów zbóż! Polacy swoj wymarzony domek stawiają często po ok. 30 - 50 km od miast. Jest to paradoks bo w polskich miastach gęstość zaludnienia jest niska, a potencjalnych terenów pod zabudowę mnóstwo. Niestety są tą ugory pokolejowe, nadrzeczne nabrzeża, tereny poprzemysłowe. Są one czesto w bardzo dobrych lokalizacjach, wręcz w centrach miast, ale mają one skomplikowaną sytuację własnościową, albo wymagają kosztownych inwestycji, np tereny nad rzekami wymagają podniesienia gruntów, budowy nabrzeży i infrastruktury antypowodziowej.
Skutek jest taki, że choć stopień urbanizacji polskich miast jest niski, to jednak brakuje gruntów! I budujemy się po wsiach, co jest bardzo kosztowne dla państwa, bo wymaga tworzenia drogiej infrastruktury dojazdowej a sami Polacy mają daleko do pracy, szkoły, kina, teatru...
6. "Cygańskie" gusta Polaków. Polacy nie mają poczucia estetyki, widać to po polskich domkach jednorodzinnych. U mnie na ulicy, każdy ma inny płot. Zamiast nawiązywać do stylu sąsiada, by nie pogłębiać pstrokacizny i chaosu, to Polak myśli sobie "wyróżnię się". I tak mamy na jednej ulicy, kute płoty pseudohistoryczne z pionowym układem, obok, płot drewniany w stylu wiejskim, następnie, nowoczesny płot... Itd.. różne kolory, wysokości, kształty, użyte materiały, style...
7. Kolejny paradoks: przesadne miejscowe zagęszczenie zabudowy. Mimo niskiej gęstości zabudowy polskich miast, to jednak punktowo, w niektórych dzielnicach może być ona przesadnie wypchana budynkami. Częste jest np zabudowywanie podwórek. To wynika z tego co wyżej napisałam: brak inwestycji w rozległe tereny, w dobrych lokalizacjach, które możnaby uwolnić pod zabudowę, więc konsekwencją jest wciskanie zabudowy, tam gdzie już nie ma na nią miejsca lub uciekanie na wieś.
8.Polska tandeta. Rozejrzyjcie się wokół. Nowe ścieżki rowerowe nagminnie rozpadają się po dwóch zimach, nowo wybrukowany chodnik zapada się, kilka lat po remoncie ulicy są w niej koleiny i dziury - to nie są wyjątki, to reguła.
9. Niska jakość architektury. Mimo pojawiających się ciekawych budynków, to jednak dominują te byle jakie. Mamy do czynienia często albo z nadmiernym minimalizmem i bezwyrazowością, albo z przesadną kiczowatą pstrokacizną.
Wiecej tego niestety jest. Najgorsza jest biurokracja i nasza obojętność, wisi nam to, że wandale bazgrolą na murze, mijamy to i nawet nie chce nam się zadzwonić na policję...
Ja bym dodał jeszcze różnokolorowe dachy
@@pawekowalewski7154 to na szczęście rzadkość.
Zapomina się jeszcze o jednym. Zresztą na filmie też jakoś to przemilczano. Przecież te pozbawione zieleni place czy choćby budynki nie pasujące zupełnie do otoczenia ktoś projektuje. Ten Hotel Sobieski nie był zaprojektowany przez sekretarkę do spółki ze sprzątaczką, nie? Czy to się są przypadkiem architekci? Obawiam się, że niestety wielu z nich nie ma poczucia estetyki, prawdziwej wiedzy o historii architektury (bo ja wytłumaczyć zwykłe problemy z proporcjami budynków) i przygotuje najgorszy projekt - ale pasujący do wymagań klienta.
I uważałbym z ta "ciekawą architekturą". W dużej mierze wystarczy, by była ona po prostu poprawna, ale tego także brakuje.
Dodałbym jeszcze do listy betonowe płoty do odgrodzenia się od ulicy albo zakładu. To jest rak polskiej architektury.
Dla mnie te pastelowe malunki są fajne poza tym według źródeł historycznych kolorowe budynki (takie jak w np. Zamościu) istniały już kilka wieków temu. A co do znaków to nie zgodzę się bo w Niderlandach i Niemczech są bardzo podobne. A co do stawania gdzie popadnie to chyba nie jeździłeś po niemieckich małych miasteczkach, bo to co jest w polsce to nic. Poza tym te barierki (1 raz słyszałem takie określenie o nich) są w głównej mierze dla bezpieczeństwa pieszych aby w razie utraty kontroli nad autem, auto uderzyło w barierki a nie w przechodniów.
Szkoda, że nie nie dałeś wstawek z Warszawskiego Hongkongu na bliskiej woli. To jest dopiero prawdziwa perełka zagospodarowania przestrzennego. :)
Nawet nie zwrocilam na to uwagi a bywam tam kilka razy w tyg XDD
To jest tak genialny materiał, że brak mi słów aby to określić! Dziękuję!
Moja "wieś" to również architektoniczny koszmar. Dawniej niewielkie gospodarstwa rolne, dziś domy o różnej kubaturze, każdy inny, każdy w inną stronę. I ta moda na odrolnienie i "pole na działki" łeeee... I taka działka zamienia się w budowlaną, byle droga była i prąd.
Potem trzeba 2 km kanalizacji robić do Mietka, a do Staszka 1.5 km światłowodu. I to po górzystym terenie xD
@@92mesiek A jak rolnik gnojowicę po polu rozwozi albo robi kiszonkę dla krów, to się potem takie miastowe Mietki i Staszki burzą że im śmierdzi :)
@@bostonskiherbaciarz Pseudomiastowe. Niby dzieci rolników, ale paniska, bo do obory już nie muszą chodzić gnoju wywalać xD
👍
Zdjecie “tytulowe” to Szczecin. Widok od strony Boguchwaly, skrzyzowanie z Cyryla i Metodego. :)
To z 0:54
Polska to dziwny kraj. Przeciętny Polak potrafi stwierdzić, że stare Sandero lub Multipla są brzydkie, więc chyba jakieś poczucie estetyki ma. Ale jak przychodzi do architektury i przestrzeni, to ręce opadają...Wielu Polaków podróżuje też regularnie za granicę, choćby do Chorwacji, gdzie widzą spójną architekturę domków zbudowanych w większości z jednego rodzaju kamienia, z czerwonymi dachami, otoczone spójnymi płotami zza których często wylewają się kwiaty, żywopłoty, a jak przez tę Chorwację jadą, to pięknych widoków nie zasłania im las reklam. Potem wracają do Polski i sprawiają wrażenie, jakby nie dostrzegali tej różnicy! Moim zdaniem ten przestrzenny chaos i tandeta, to największy problem Polski - nie służba zdrowia, bo szpitale można remontować, sprzęt kupować, lekarzy kształcić; nie słaba edukacja, bo można ją zreformować. Tego chaosu natomiast nie da się już ogarnąć - jesteśmy najbrzydszym krajem UE, dlatego że w Polsce wyznajemy zasadę "Wolnoć Tomku w swoim domku" i "Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" - zero refleksji nad dobrem wspólnym. W efekcie zastosowanie znajduje nowe powiedzenie - "W środku złoto, na zewnątrz błoto". Do tego zero zainteresowania polityków tym tematem, bo gdzieżby odważyli się nakazać suwerenowi jaki kolor ma mieć elewacja jego domu czy jaki płot ma postawić. Politycy są odpowiedzialni za obecny stan rzeczy - przez 30 lat nikt nie kiwnął palcem, żeby nad przestrzenią zapanować. Myślicie, że na zachodzie jest porządek, bo ludzie mają poczucie estetyki? Wydaje mi się, że po prostu mają przepisy! Wracając do Polski jeszcze jedna cecha: chciwość, zawiść, chciwość - najważniejsze by się "pobudować" - nie ważne jak i gdzie, nie ważne że w środku pola bez żadnej infrastruktury - i najlepiej otoczyć to wszystko tandetnym betonowym płotem rozrywającym przestrzeń. Dużo podróżuję po kraju i Europie i na prawdę tego nie rozumiem. Oczywiście są rejony Polski wyglądające lepiej i gorzej - tu gdzie mieszkam, czyli w Polsce środkowej widać schedę po Rosyjskim zaborze. Na zachodzie Polski z wiadomych względów jest lepiej, ale i tam rodacy już oznaczyli teren swoimi płociskami i banerami w wielu miejscach. Na domiar złego ten cały chaos kosztuje nas krocie jako podatników i jest nawet o tym raport PAN. Doprowadzenie dróg czy mediów do tych domów budowanych gdzie popadnie bez ładu i składu kosztuje więcej niż w spójnie zabudowanych krajach zachodu i nie tylko. Kolejne powiedzenie na koniec: Polak i przed szkodą i po szkodzie...
2:40 no wedlug mnie lepiej zeby te bloki byly pastelowe niz szarobure
@@randriu1221 to ciekawe co z ludźmi którzy tam mieszkaja
@@dkjk8217 łatwo powiedzieć 👍
Pozdrawiam Falowiec z Gdańska widoczny czasami w tle XD ❤🇵🇱
Moje piękne Skierniewice na samym początku 😮 tego tutaj bym się nie spodziewał 😀
z parkingami jest bardzo źle, nawet centrum Krakowa wygląda jak parking. Wszędzie samochody stoją
Ale co nie wieś to są banery na budynkach z treścią "żądamy obwodnicy" zamiast żądania dobrej komunikacji miejskiej
Reklamy to jest pralnia mózgu, przede wszystkim te w tv. Fajny materiał, pozdro.
Niektóre bloki wyglądają jakby do biurka usiadła naćpana przedszkolanka. Pozdrawiam
Może i tak było kto wie :)
Prędzej przedszkolak sam we własnej osobie
@@marti160 I też naćpany
Co do "pastelozy" to mi osobiście ona nie przeszkadza, wręcz przeciwnie lubie to. Większość tych budynków mi się autentycznie podoba, dzięki nim miasta wydają się cieplejsze i bardziej kolorowe. Nie ma nic gorszego niż szereg banków w tym samym kolorze, zwłaszcza jeśli nie daj Boże jest to biały czy szary, bo to niesamowicie nudne i depresyjne. Ale co ja tam wiem, chyba po prostu nie mam gustu. :D
po czym dwa lata później elewacja nadaje sie do odnowienia bo te "ciepłe kolorki" pokryły się szarzyzną od deszczu
@@Lugia007PLn
To dotyczy absolutnie każdej elewacji
8:16 XD ciekawa nazwa miejscowości.
Świetna analiza!
Takie same problemy jak i w Rosji 🤦♀️.
I chyba w całym bloku wschodnim
Bo polska to taka mała Rosja z pieniędzmi od Unii Europejskiej.
@@foxxxy4963 nie
@@foxxxy4963 pieniądze z unii to nic w porównaniu z bogactwami Rosji (Ropa, gaz) i co z tego, skoro jest tam korupcja i Rosja wygląda jak Polska 30 lat temu (oprócz Moskwy i Petersburga)
@@gregsweet9552 +1
Na morenie w gdańsku, a dokładniej w rejonie migowo postanowiono pokolorować bloki na kolor biały oraz inny, który wraz z wyższymi piętrami staje się coraz mniej intensywny. Polecam zobaczyć i porównać, jak wyglądała ta dzielnica w 2k11, a jak w 2k17. Świetny materiał, pozdrawiam
Mnie od kolorów pastelowych bardziej irytują szare i monotonne nowe osiedla deweloperskie, które czasem wyglądają spoko jeśli są w miarę przemyślane, ale czasem postawione w takim nowocześniejszym stylu obok starszej zabudowy aż kują w oczy. Na wielu takich osiedlach wszystko jest tylko w odcieniach szarości, a wybijają się z tego jedynie kolory aut na parkingach, bo nie ma miejsca na zieleń.
Nawet po komentarzach widać jak ludzie w Polsce są wypaczeni po komunie. "Lepsze to niż szare bloki". Ludzie serio nie czają że blok nie musi być ALBO szary ALBO w fikuśne kolory...można też inaczej malować!!! Moja teoria od dawna jest taka że ludzie doznali takiej traumy że nie potrafią już logicznie myśleć. Najpierw wszystko szare i brudne, potem walnięte pstrokate kolory, teraz znowu wszystko szare lub szaro białe. Nawet autor filmu pokazuje jako wzór wymalowanie bloku na szaro, bo ma przy okazji jakiś komiks na elewacji... Edukowaniem społeczeństwa powinien się ktoś zająć, ale akurat autor filmu to nie profesjonalista i nie ma pojęcia co wygaduje
Pastelowe osiedla doprowadzają mnie do porzygu, jasne jeśli bloki się ładnie komponują to nie ma problemu ale w moim mieście jest osiedle gdzie każdy blok i wierzowiec ma co najmniej 3 kolory i wygląda to strasznie
Ostatnio widziałem ukraińskie wideo "10 współczesnych cudów architektonicznych Ukrainy". Pomijam już fakt, że część to były bardzo zwyczajne budynki, lub nawet kiepskie, ale to co szczególnie zwróciło moja uwagę to całe osiedle w okropnej pastelozie. Jak wyszukacie "kolorowe osiedle w kijowie" to znajdziecie zięcia w google. Budynki są paskudne, mieszkania małe i brak tam jakichkolwiek balkonów, co wymieniono jako zaletę. Metalowe dachy, bardzo bliskie dystanse budynków, losowe wysokości budynków, w tym wiele zbyt wysokich na takiej przestrzeni, mnóstwo osiedlowych ozdobników jak z PRLu, chaotyczny układ elewacji, a całość jest ogrodzona płotem. U nas byłoby to przykład najgorszej polskiej szkoły projektowanie. Na Ukrainie to jeden z 10 cudów architektonicznych. Pewnie za 20 lat zmienią zdanie.
Dobry materiał. Brawo leci sub.
14:20 o moje miasteczko :D
Mnie irytują bloki na byłych PGRach, gdzie każde mieszkanie ma inny kolor. To dopiero koszmar. Podobnie jak bliźniaki, każda cześć w innych kolorach.
Nowo budowane bloki, gdzie jeden budynek stoi za blisko drugiego - to powinno być zabronione.
Nowo budowane bloki powinny być zabronione, a Majchrowskiego wyrzucić
Pod względem zagospodarowania terenu Polska to taki jeden wielki śmietnik. Nastawiać niepotrzebnych pomników, wylać morze betonu i zgarnąć jakąś kasę na boku. Potem wielki płacz bo miasta pozalewane jak większy deszcz spadnie. Pod względem kanalizacyjnym jest lipa to jeszcze zabierany jest każdy większy obszar chłonny. Mieszkam w 15tys. mieście i do niedawna w sercu rynku był dość spory zielony plac. Za sprawą programu Beton+ niebawem rynek będzie betonową patelnią. Ani to ładne, ani potrzebne a już na pewno niepraktyczne.
Mój blok (wielka płyta, 11 pięter) na szczytach jest pomalowany na paskudny, jasnofioletowy kolor - jestem przekonany, że ten kolor wynika tylko i wyłącznie z tego, że nikt tego nie kupował i dlatego było taniej.
1. Totalny chaos reklamowy, brak jakichkowiek reguł i ograniczeń w stawieniu i wieszaniu na swojej działce lub fasadzie czegokolwiek na co przyjdzie komuś fantazja, albo za co ktoś zapłaci 100 zł. Stąd te wszystkie badziewne instalacje z różnokolorowych dachówek przy zakładach dekarskich, stare opony reklamujące wulkanizatorów albo zardzewiałe zderzaki przy zakładach blacharskich.
2. Płoty z szarych bloczków betonowych jako endemiczny gatunek polsko-ruskiej kultury architektonicznej.
3. Wszechobecne bazgranie po elewacjach jako wyraz rodzimego poczucia estetyki.
pov: mieszkasz na wsi
ale wiem o co chodzi, jedzie się do miasta, trzeba iść przecież do biedry...
Chaos urbanistyczny, z którym się nic nie robi, systematyczne zasrywanie wolnej przestrzeni, szastanie ziemią rolną. Po co nam konserwator zabytków, po co planiści? Od brania pieniędzy wyłącznie? No chyba tak. Ręce opadają.
pozdrowienia:)))
Miasta od kilku lat wprowadzają ustawy reklamowe dzięki czemu wszystkie te okropne reklamy znikają z miast. Polecam zobaczyc Gdańsk teraz i na zdjęciach map google. Super pozytywna zmiana ! Również dotyczy to zakazu grodzenia głównych szlaków komunikacyjnych przez nowe osiedla. Niestety istniejące utrudniają poruszanie się po mieście mimo że mieszkając w takim osiedlu wolisz mieć miejsce ruch pod oknami.
Najgorsze że kierowcy rozjeżdżają wszystkie chodniki i trawniki. Tylko słupki spełniają swoje zadanie mimo że zawężają chodniki i nie są zbyt piękne.
Służby ratunkowe maja uniwersalne piloty do otwierania szlabanów.
Najgorsze jest gdy brakuje miejscowych planow i powstająca nowa zabudowa nijak nie pasuje do otoczenia.
Nie zauważyłem
moj ulubiony tata na yt B) szacun za wasze filmy, ktore nie sa bez sensu :D
No ale kto to jest?
W 5:14 jest Gdańsk i obecnie z okazji ustawy krajobrazowej zakazującej banerów znikną nawet ten pokazany w filmie.
Pozdrawiam z "wolnego" Gdańska ;)
Mam nadzieję, że inne miasta jednak wezmą przykład z Gdańska. Jak narazie to miasto najbardziej się wywiązuje z ustawy krajobrazowej.
Gdynia chyba przoduje
@@avelox8836 W ilości bilbordów na pewno -w całym Gdańsku 0 a w Gdyni odcinek od Rumi do obwodnicy naliczyłem 34 ;) W Gdańsku nawet większość nazw sklepów została zmniejszona. W Gdyni dalej bez zmian.
Pasteloza akurat jest w jakiś sposób urocza.
Kolorowe budynki sa fajne. W UK tylko cegla wszedzie, wyglada ponuro
A mi się wlasnie w UK to podoba ma to swój charakter, styl ta szarość gra ze sobą. Wolę tak niż chaos gdzie może nie złapie depresji ale nabawię się prędzej nerwicy
Dziecięcy szpital onkologiczny w Lublinie- dla każdego to miejsce jest z natury ponure ale projektant postawil na pomarańczową elewację która wybija się na horyzoncie i widać to koszmarne miejsce dokładnie z każdego punktu widokowego w mieście. Pamiętam że kiedyś był chyba jakiś plebiscyt na najbrzydszy budynek w mieście i oczywiście ten szpital zajął 1 miejsce
Ten budynek jest ciężki i przysadzisty plus ten kolor. Szok !
smacznej kawusi
Problem naszych miast, to mieszanie starego z nowym, czyli na przykład zabytkowych kamienic ze szklanymi biurowcami. Natomiast brzydota, to akurat występuję masowo na zachodzie pod postacią śmieci i bezdomnych ludzi przybłąkanych nie wiadomo skąd. Osiedla jak osiedla, wszędzie wyglądają tak samo, im bogatsze tym ładniejsze. Co do reklam, to całkowicie się zgadzam.
W UK zaden szlaban albo brama nie stanowi bezpieczenstwa dla sluzb ratowniczych (czytaj ropier.... wszystko zeby sie dostac gdzie jest niebezpieczenstwo) POZDRO
Mi tam się podoba polska
Dodałbym jeszcze śmiecienie zarówno w miastach jak i lasach.
Dobrze zurbanizowana przestrzeń to taka, w której przyjemnie jest się zgubić. Czyli nie patrząc na mapę idziesz przed siebie i wiesz, że za chwilę się odnajdziesz, a po drodze coś odkryjesz. Problem grodzeniozy polega na tym, że duże połacie są nie do przejścia i jak w konkretnym momencie nie skręcisz w lewo, to potem musisz obejść całą tę połać. Spacer to przestaje być spacer a zaczyna się wyprawa i utrapienie. Najfajniejsze są takie osiedla, które są odgrodzone tylko optycznie, symbolicznie, czyli z daleka widać że obszar należy do osiedla, jest otoczony podobnymi budynkami, alez bliska ewidentnie jest penetrowalny przez przechodnia. Wtedy taki spacer to jest odkrywanie serii ukrytych przestrzeni. W Polskich miastach ta przestrzeń to albo kompletnie otwarty plac albo odgrodzone osiedle.
u mnie pojawił się podział, kamienice malują "bardziej kolorowo" i wygląda to dobrze, a bloki biało-szare i jakis jasny kolorek pomiędzy okna i na balkon, takze u nas to się polepsza
3:36 mi tam sie podoba
Budynek ok. Kolorystyka z dupy.
Tak mamy architektów ale Urbanistyka w Polsce nie istnieje praktycznie. Spędziłem pół roku w szwajcarii i tam jest po prostu majestatycznie. Architektura, stare kamienice idealnie odrestaurowane, a jak chcesz sklep otworzyć to wpierw musisz projekt wysłać do zatwierdzenia czy jest estetycznie kompatybilny z resztą. W Polsce Janusz biznesu co ledwo stać go na otwarcie sklepu, po taniości kupi płytki do kibla z przeceny obklei tym sklep i nikt mu nie zabrani. Potem Ty musisz na te abominacje patrzeć każdego dnia.
A ktoś powie, a co to komu szkodzi. Jest setki badań na temat tego jak otoczenia wpływa na psychikę. To co jest w Polsce negatywnie wpływa na psychikę, i zwiększa nawet ryzyko depresji. Sztuka, Piękna architektura jest od tego właśnie by stymulować pozytywne emocje. Jak widzisz czerwone ferrari to aż ciśnienie skacze, jak widzisz piękny park to się uspokajasz, a jak widzisz beton i gówniane otoczenia to stajesz się depresyjny.
Jedna rzecz która denerwuje najbardziej, a nie została wymieniona w tym filmiku to SZARE BETONOWE PŁOTY NA WSIACH I W MIASTACH… zburzyć to !!!
@@matyjaszmatyszek7306 prywatność prywatnością, ale trzeba mieć gust… jak się jedzie przez Polskę to wszędzie jest szarość (przez te płoty) i beton 😅
👍👍👍👍👍👍💪💪💪💪💪💪
Cóż, jest tak bo ludzie tak lubią... syf i tyle. Nawet Cygan jest w swoim stylu bardziej ogarnięty i spójny.
Do tego zapuszczone/rozjeżdżone trawniki miejskie i wszechogarniajaca szyldoza
A mi się to podoba :>
Kocham bloki ♥️
Ciekawy materiał. Trudno tu zarzucać deweloperom, że budują na potęgę - od tego są - jakby ludzie nie kupowali tych domów bez dostępu do odpowiedniej infrastruktury drogowej i kulturalnej to by ją zapewniano - myślę, że to raczej nieudolność i powolność władz publicznych jest tu problemem - jak deweloper chce gdzieś budować osiedle to władze powinni z nim usiąść i dogadać się - dobra Ziutek pomożemy Ci z papierami i coś tam się dołożymy ale tu wydzielimy teren na drogę odpowiednią, tam na szkołę a tu na pasaż handlowy. Co do reklam to ogólnie żyjemy w czasach reklamozy ( w odniesieniu do betonozy) - na ulicach, tv nie da sie już oglądać, YT bez adblocka też, wyskakujące okienka. Może czas zakazać reklam w ogóle - skoro mamy internet to każdy sobie znajdzie co tam potrzebuje - może reklama powinna być traktowana jak pornografia - osoby postronne nie powinny być zmuszane jej oglądać :) Hehe to by było fajne:)
Cieszę się, że moje miasto jest poniemieckie z dobrze zachowaną architekturą poniemiecką w jego części i przynajmniej w jakieś części polnisch wirtschaft go totalnie nie zjebał.
Co do pastelozy to mam mieszane odczucia. Wychowałem się na typowym szarym blokowisku. Jedynie trawa miała inny kolor niż wszędobylski szary beton. To jak dziś wygląda osiedle z którego pochodzę było moim marzeniem za dzieciaka.
To się nazywa po prostu trauma. to zaklęte koło. Teraz ludzie dostali traumy od tych pieprznietych kolorów i malują wszystko znowu na szaro albo szaro-bialo. A można inaczej!
@@marti160 nie wiem czy nazwał bym to traumą. Lata dzieciństwa same w sobie były fajne i te bloki to też było moje miejsce na ziemi.
Teraz wyobraź sobie że Twoje dziecko wychowuje się na takim pastelowym, oczojebliwym blokowisku. Ono też kiedyś stwierdzi, że wolałby żeby otoczenie było bardziej stonowane i będzie miało dosyć tej pstrokacizny.
@@bostonskiherbaciarz to pastelowym czy oczojebnym
@@izabella7174 Jednym i drugim.
👌💜
dlatego ide na urbanistyke po liceum 😍😍
Szczerze ja już wolę te pstrokate bloki niż stare sypiące się kamienice
Bardzo podobał mi się mural AC / DC w Warszawie
Ja mysle, ze nie jest tak zle. Powoli sie to zmienia.
Ustawa krajobrazowa dotyka coraz więcej miast.
Wszystke światowe sondażownie przyjaznych miast nawalają w Ateny z grubej rury, gdy tymczasem jest to najbardziej zielone miasto w Europie. W Polsce to się wszystko robi na siłę, brakuje wyczucia kolorytu miejsca i naturalności. Architekci się spinają przez co zabudowa wygląda sztywno. Po co porównywać się z innymi bez końca? Tak się kończy chęć sprostania tak zwanym wyzwaniom: jak w Bangkoku i Nowym Jorku
Powiem tylko JEBAĆ SolPol, niech ginie
Jebać postmodernizm i neomodernizm
Wiekszość tego filmu to takie typowe narzekanie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" ludzi, którzy nawet nie wiedzą jak wyglądają miasta w innych krajach.
JEDYNY punkt, z którym moge się zgodzić to malowanie elewacji, bo wystarczy puścić ogłoszenie do jakiejkolwiek szkoły artystycznej i znajdą się chętni nawet za darmo zrobić piękne malowidła, ale ciężko oczekiwać, żeby w spółdzielniach pracowali osoby, którym mogłoby na tym zależeć.
Byłem już w 16 krajach, w większości autem więc dokładnie i podobnie jak w Polsce było tylko w Serbii. Nie byłem na Ukrainie i w Rosji - tam jest gorzej niż u nas.
@@frankdiley ja zwiedziłem między innymi Węgry, Austrię, Irlandię, Anglię, Niemcy, Holandię. Oprócz Holandii, we wszystkich tych krajach występowały problemy wyszczególnione w tym filmie w większym lub mniejszym stopniu. Wiadomo, ciężko się doszukać na wyspach "blokowisk" ale odgrodzonych palisadami osiedli jak na potęgę, reklamy są wszedzie
5:21 Polecam murale częstochowskie 😁
A w gdansku? Slyszalem ze cos tam o reklamach wprowadzili
Kom dla zasięgów
Na miniaturce jest Szczecin! :D
Wiadomo, ze jest sporo do dopracowania, ale Polska achitektura przestrzena ma juz wspolczesne poukladane alla skandynawskie designy. Przyklad chocby nowy budynek Politechniki Gdanskiej czy cala masa krakowskich korporacji i osiedli itp. To co Pan pokazal to ta gorsza strona. Oczywiscie odcinek ciekawy ale nie na co demonizowac urbanistyki w naszym kraju. To teraz poprosze odcinek o pieknych design naszych swietnych architektow ktore zdobia nasza ojczyzne :-)
WITAM I WSZYSTKICH POZDRAWIAM