Problem zdecydowanie nie jest w detalach. Urbanistyka została wyrzucona z polskiego systemu planowania przestrzeni. Jak zaczynałem studia, to nazywały się "architektura i urbanistyka". Kończąc już tylko "architektura". Zawód urbanisty został zderegulowany, co patrząc na Polską przestrzeń nie dziwi szczególnie. W pewnym sensie to jest niesamowite jak ten rzekomo "dumny" ludek dał sobie zaśmiecić przestrzeń wspólną bilbordami, betonozą i samowolą budowlaną. Do stworzenia lepszych miast jest potrzebna inna kultura społeczna, bardziej wspólnotowa i partycypacyjna. W Polsce niestety wiele osób słysząc "wspólnota" albo "partycypacja", słyszą komunizm i lewactwo. A zieleń to ekoterroryzm. Także ja nie mam nadziei. Co więcej do tworzenia miast jest potrzebne sporo zaangażowania urzędniczego, dobrych i przemyślanych regulacji, wysokich kwalifikacji etc. a to oznacza wysokie płace i wysokie zaufanie publiczne. Czy cokolwiek z tego to detale?
Pełna zgoda. Film jest ładny, ale dotyka problemu w bardzo powierzchowny sposób i pompuje liberalną ułudę o zmienianiu świata małymi, apolitycznymi kroczkami. Już na samym początku pada największy jego fałsz: „o tym jak wyglądają miasta decyduje postęp technologiczny”. Nie, to decyzje polityczne wydawane przez polityków i urzędników decydują o kształcie miasta, a w obecnej rzeczywistości decyzje polityczne w temacie urbanistyki są wydawane pod dyktando deweloperów, czyli zysku. To szybki zysk i chciwość decydują o tym, że planowania nie ma i nie będzie, bo jest ono nie na rękę wąskiej, ale wpływowej grupie, która na chaosie zyskuje. A wszystko to na bardzo podatnym gruncie nieprzegadanego w tym kraju prawa do własności, które nie wiąże się z żadną odpowiedzialnością za otoczenie, a wyłącznie ze źle, infantylnie pojmowaną wolnością.
" W Polsce niestety wiele osób słysząc "wspólnota" albo "partycypacja", słyszą komunizm i lewactwo. A zieleń to ekoterroryzm. " - cudownie trafna diagnoza polskiego społeczeństwa!
polecam nasze Jaworzno, może ostatnie decyzje urzędników co do sprawy izery, nie są najlepsze, ale i tak krajobraz miasta, to funkcjonalność, i duża ilość zieleni, nie mówię tylko o parkach, ale również o drobnej zieleni, typu małe nasadzenia obok ulic, i tak jak ja to określam "ściany" drzew przy ulicach
Polecam wizytę na dworcu PKP w Poznaniu. Cały jego układ i doznania estetyczne (schody na parking na dachu dworca) biją przesiadkę pomiędzy liniami metra w stosunku 10:1 - rzecz jasna na korzyść metra.
Nienawidzę tego dworca, za każdym razem kompletnie jestem zagubiona. I chociaż Poznań bardzo chciałabym zwiedzić to ten dworzec tak mnie przeraża, że nie mam ochoty tam jechać. A no i zawsze się śmialiśmy u mnie na studiach, że wygląda on jak chlebak :D
Tak jest jak się psuje sensownie zaprojektowany układ dworca wyspowego w imię kasy od inwestora galerii handlowej. Z drugiej strony inaczej do dziś w Poznaniu korzystano by pewnie ze starego dworca i to bez remontu, bo brak kasy. A dla przyjezdnych to polecam po prostu wchodzić przez dworzec zachodni i tunelem iść na wybrany peron. Prościej się nie da
Jezus maria! Super, że poruszasz ten temat. NIE CIERPIĘ miast. Nie cierpię aut, spalin, braku przestrzeni, hałasu i braku zieleni w mieście. Absolutnie mam nadzieję na zmianę, bo to jest dramat.
Wszystkie problemy które zostały tu opisane wynikają wyłącznie z trzech rzeczy: indolencji urzędników, indolencji architektów, kosztów. Cały wywód o miastach dziesięciominutowych nie ma żadnego związku z tym, że projektanci i urzędnicy nie zaprojektowali sensownego przejścia między dwoma liniami metra. O dziwo nie wystarczyło im na to kilkadziesiąt lat pomiędzy otwarciem jednej i drugiej linii. Wygląda to wszystko tak jakby rozwiązania były projektowane przez osoby które nigdy z nich nie korzystają. Podobnie jak rozwiązania dla osób z niepełnosprawnościami projektowane przez osoby sprawne. Możliwe, że wynika to z braku fachowców na stanowiskach urzędniczych (niskie pensje) i/lub wydawania cudzych (publicznych) pieniędzy na nieswoje potrzeby najczęściej głównie w oparciu o wymaganie ceny. Natomiast odnosząc się do miast dziesięciominutowych i wspomnianego modernizmu. To chciałbym zauważyć, że modernizm w USA (Houston) i ten u nas to jednak nie to samo. Akurat taka na przykład "Jednostka do mieszkania" Le Corbusiera skupia w sobie wiele usług publicznych (szkoła, przedszkole, sklepy) niemal żywcem odnosząc się do idei miasta "dla ludzi" dostępnego na nogach. Nasze prlowskie osiedla również nie były projektowane pod auta, a pod komunikację miejską (tramwaje na wydzielonych torowiskach czy metro tak często tworzone w ZSRR). Nie ma lepszego miejsca do życia (jeśli chodzi o miasto) od prlowskich modernistycznych osiedli gdzie urbaniści pomyśleli o szkołach, przedszkolach, pasaż ze sklepami, zieleni, placach zabaw i szybkim dojeździe do zakładów pracy efektywną komunikacją zbiorową, możliwości przewietrzenia mieszkania, widoku na zieleń z okna, a nie tylko telewizor sąsiada. To, że dziś się tak nie buduje to tylko efekt raka na rynku deweloperskim jakim jest "zrobić jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej", bo klienci nawet na "kurnik" za pół miliona się znajdą. Mają "gdzieś" to czy dzieci będą miały plac zabaw, szkołę w okolicy, a mieszkańcy dostęp do autobusów czy tramwajów. Widzieliście żeby jakiś deweloper dołożył się do budowy linii tramwaju, buspasa, szkoły? I o to by wypadało zapytać panią Natalię oraz innych architektów dlaczego "produkują kurniki dla ludzi" i gdzie jest ich etyka. I jeszcze jedno. Miasta w Polsce są "kompaktowe". Tak, Warszawa też. Niekompaktowa to może być Moskwa, Nowy Jork, a zwłaszcza Pekin czy Honkkong gdzie mieszka tyle ludzi ile w całym naszym kraju.
Codziennie korzystam z przejścia między pierwszą a drugą linią, jest bardzo dogodne. Brak oznaczenia wynika z tego, że nie spełnia jakichśtam norm, ale samo przejście jest spoko. Wszyscy zachwycają się osiedlami PRLowskimi, których na moim Ursynowie jest mnóstwo, ale kupują mieszkania w nowym budownictwie, bo chcą mieć garaż podziemny, duże okna, duży balkon i nie słyszeć sąsiadów gdy jedzą śniadanie. A ja wychowałem się w bloku PRLowskim (pierwsze 15 lat życia) i dziękuję, wolę nowe budownictwo.
@@duzyolek jak połowa mieszkańców o nim nie wie to faktycznie jest „dogodne”. Jakby nagle wszyscy chcieli nim pójść to już mogłoby być mniej „dogodne”. Rzecz w tym, że mogło być dogodne dla wszystkich gdyby tylko komuś się chciało. Garaż na auta, żeby pojechać na zakupy albo z dzieckiem do szkoły, bo deweloper o czymś takim na „prestiżowym osiedlu” nie pomyślał. Komu to potrzebne? Autobus też wyśle i drogę dojazdową też miasto zbuduje za publiczne pieniądze. Przecież gdzie tam deweloper. Taki na przykład Wechta w Poznaniu o parkingu zapomniał i teraz połowa właścicieli mieszkań w jego bloku z wielkimi oknami i balkonami nie może się wprowadzić od kilku lat, bo o dziwo, nie udało się skorumpować żadnego urzędnika żeby zezwolił na użytkowanie nieruchomości wybudowanej niezgodnie z prawem. A kredyt spłacać trzeba ;)
@@duzyolek jeśli uważasz to przejście za "dogodne" to chyba korzystasz z niego tylko w święta. W ciągu tygodnia w godzinach szczytu jest tam tyle ludzi, że można zostać stratowanym, a do tego latem pojawiają się geniusze, którzy po schodach wnoszą hulajnogi lub rowery, którymi można dostać w głowę. Super wygoda. I nie warto oceniać wszystkich swoją miarą - znam sporo osób, które wybierają PRLowskie osiedla. No ale jak chce się wozić zadek samochodem, to faktycznie garaż jest najważniejszy, a metro od razu jakieś bardziej funkcjonalne.
@@duzyolek mieszkam na PRL-owskim osiedlu i mam z okna widok na mały park, po zakupy spożywcze, drogeryjne, do przychodni, do biblioteki, na basen, na siłownię, do fryzjera, do kosmetyczki, do szewca, do krawcowej nie muszę nigdzie jeździć bo mam wszystko na miejscu. Są tutaj również przedszkola i szkoły. Osiedle jest otoczone parkiem krajobrazowym. Do centrum 10 minut autem. Bardzo wygodnie się tak mieszka gdy wszystkie podstawowe życiowe sprawy można załatwić w najbliższej okolicy, a i jest gdzie się przejść na spacer do lasu. Czy gdziekolwiek w Polsce istnieje współczesne osiedle które zapewnia taką samą infrastrukturę? Wątpię. Często po głupi chleb trzeba jechać samochodem.
@@Deutschlike Korzystam każdego dnia z tego przejścia, dziś też. A swok zadek wożę głównie zbiorkomem, bo tak jest wygodniej. Aby narzekać na przejście M1/M2 w metrze warszawskim to potrzeba złej woli po prostu. W innych europejskich miastach przejścia między liniami bywają o wiele gorsze. Ktoś napisał, że połowa mieszkańców nie wie o tym przejściu... Może 1% nie wie. Nie wiem, jak można bardziej przesadzić, żeby udowodnić swoje tezy.
Jestem ze wsi, ale mieszkałem w Warszawie przez 9 lat. Korki oczywiście były męczące, ale dużo bardziej dokuczała mi jakość powietrza. Nie ważne ile godzin spałem, ciągle miałem wrażenie, że się nie wyspałem. A w weekendy na wsi wstawałem rano jak młody bóg. Przez 9 lat nie mogłem się przyzwyczaić. Pewnie dlatego, że niemal wszystkie weekendy spędzałem na wsi. Mam 32 lata i wiem, że do miasta już nie wrócę.
Nie chcę nic mówić, ale jakość powietrza w Polsce na tle innych państw europejskich wypada... tak sobie. Mieszkałem w Slough pod Londynem i oddychałem jak człowiek, choć generalnie wolę prowincję i polską wieś.
Kasiu, nie wiem czy wiesz, ale w czerwcu w Katowicach ma odbyć się szczyt miejski ONZ World Urban Forum 11. Co więcej temat tej edycji to "Zmieniamy nasze miasta dla lepszej przyszłości". Myślę, że to bardzo ciekawe wydarzenie dla osób zainteresowanych miastami, ich wyglądem i funkcjonowaniem 🙂 Ja na pewno się tam wybieram!
@@sz_karo Owszem, wcale nie ukrywam że było to luźne zgadywanie nie poparte żadną weryfikacją (tym bardziej że ONZ kojarzy sie właśnie z nurtem przeze mnie opisanym). Jeżeli tak nie jest - przepraszam.
🌱 🌿💚🌵🪴🌳🍀 Często w blokach są zwyczaje, że jeśli nie potrzebujesz jakiś rzeczy to je wystawiasz (bardzo często w niedalekiej okolicy śmietnika, czasami są jakieś miejsca na korytarzu). Leżą sobie te rzeczy kilka dni i albo ktoś się nad nimi zlituje albo trafiają do kontenera na śmieci. I właśnie często są to roślinki. Więc może ktoś chciał twojego kwiatka uratować od wyrzucenia, a nie że jest złym człowiekiem i kradnie kwiaty 🙂 Co do przestrzeni publicznych, to przedmioty pod nogami mogą stanowić zagrożenie. Samotna mała roślinka też mogła się wydawać komuś smutna, niechciana, zaginiona, albo pozostawiona na pastwę losu i nóg ludzi, co rzadko patrzą pod nogi 😁 Kochajmy roślinki , ale nie zostawiajmy ich byle gdzie 💚🤗 Pozdrawiam cieplutko ☺️
zależy co robią w tej sprawie urzędnicy, jeśli podnoszą atrakcyjność miasta, nawet małego, to często popyt na mieszkania potrafi być tak duży, że ceny są wyższe niż te w większych miastach
@@antonipod Olesno - miasto 10tys mieszkańców, w ostatnim czasie wyremontowano park, niektóre ulice, stadion sportowy, zrobiono siłownię na świeżym powietrzu, rowery miejskie (choć jest tylko 1 stacja), teraz remontują dworzec pkp, ale ciągle młodzi ludzie się wyprowadzają do większych miast/za granicę i nie widzę, żeby to kogoś powstrzymywało od wyprowadzki.
Nie spodziewałem się ficzeringu Pani Natalii i miło się zaskoczyłem. Obie ekspertki świetnie sprawdziły się w swoich rolach. Świetny materiał na ciekawy i aktualny temat. Dzięki.
Jak już była pani Natalia to szkoda, że nie padło pytanie czy tez uważa, jak Radosław Gajda, że modernistyczne osiedla z dużymi odstępami, zielenią, szkołami, przedszkolami, sklepami to rzeczywiście „siedlisko patologii”, a człowiek potrzebuje „kameralnych przestrzeni” pomiędzy ciasno ustawionymi blokami dewelopera Dom Development będącego sponsorem odcinka „Modernizm - co poszło nie tak” dostępnym na ich wspólnym kanale.
Można prosić o przypomnienie, od czego ekspertka jest Pani Autorka? Urbanistyki? Transportu? Architektury? Na pewno ma duże osiągnięcia naukowe i zawodowe w tych dziedzinach, szkoda, że nie są one publicznie znane
Za każdym razem jak słyszę, że coś będzie rewitalizowane albo modernizowane to pierwsze co myślę to „co znów zepsują, ile to miasto jeszcze zniesie”. I to nie dotyczy tylko zieleni.
nie no w chuj potrzebny, jak jakas kasia gandor mowi ze trzeba zmienic miasta to juz kurwa wszyscy ruszaja. wyobrazam sobie te dialogi w administracji ,,o kurwa, to miasta musza sie zmienic, my nie wiedzielismy, przepraszamy,, XD
Wszystkie te problemy wynikają tylko i wyłącznie z chciwości i nastawienia na pieniądze kosztem ludzi. Póki rządy centralne i lokalne będą tylko dbać o swoje pieniądze, robić dobrze developerom i producentom kostki brukowej zamiast zwyczajnie dbać o ludzi dobrze nie będzie. Takie czasy że to pieniądz stał się najwyższą wartością, a nie dobrostan zwykłego człowieka. Przecież każdą inwestycję zawsze ocenia się pod kątem opłacalności, ile kasy z niej zostanie, kto zarobi, a nikt nie myśli czy da ona coś pozytywnego ludziom którzy będą z niej korzystać. Przecież były już przypadki śmiertelnych w skutkach udarów cieplnych po wycięciu drzew na rynku i nikt nie poniósł żadnych konsekwencji mimo że umarł człowiek. Ba, nikt nawet nie zatroszczył się o jakiś cień w tych miejscach aby znowu można było z nich latem bezpiecznie korzystać.
nie zgadzam się, że jedyną motywacją jest chciwość. to po prostu kwestia mentalności pokolenia 50-latków, dla których kostka brukowa jest synonimem schludności i czystości, a schludność i czystość to wyznaczniki przynależności do lepszego świata. miasta zaczną się zmieniać, kiedy w samorządach dojdzie do pełnej wymiany pokoleniowej.
Koniecznie musisz pociągnąć ten temat zrobić z niego serię, kolejną ścieżkę do trendu nawet nie wiemy ile osób oglądające ten materiał i utożsamiające się z tym problemem w przyszłości będą odpowiedzialne za zmiany w tym temacie…na lepsze Świetna robota, pozdrawiam
Ja na placu Nowy Targ we Wrocławiu boję się siadać na te leżaczki, ponieważ oczyma wyobraźni widzę odpoczywających tam panów meneli. A czasami to nawet tymi prawdziwymi.
3:35 czyli jestem w mniejszości od niedawna 😀 zauważam też trend (przynajmniej w mojej okolicy), że sporo osób ucieka z miasta na wieś, bo obecnie nie ma problemu dojechać do pracy, urzędu, lekarza lub na zakupy własnym samochodem 🤷🏻♂️ PS: dzięki za przypomnienie "Siekiera, siekiera" - przez następny tydzień będzie ta piosenka mnie prześladować 🤣 Pozdrawiam Wszystkich i zdrówka życzę ✋
No właśnie, a później do pracy, z dziećmi do szkoły, na zakupy, do kina, do lekarza wszędzie autem próbując wjechać do centrum drogami które nie są z gumy i próbując zaparkować w centrum które też z gumy nie jest. "Rozlewajmy" miasta dalej na przedmieścia. Będzie pięknie jak w USA :)
Słupki na chodniku nie są dla aut, tylko dla pieszych przecież, zeby samochody nie zabierały im miejsca. A najtragiczniejsze miasta są w USA. Nie ma nawet porównania z naszymi. My ciągle mamy chodniki, ruch pieszy, zbiorkom. U nich są przygnębiające długie trasy z 8 pasami ruchu i do byle sklepu trzeba jechać pół godziny, brak chodników itp. Jest taki kanał na yt o tym problemie. Bardzo interesujące, otwiera oczy. Nie zdawałam sobie sprawy, jak u nas jest dobrze (serio!).
Merci Madame Kasiu G, bardzo bardzo pani materjaly sa ciekawe, dodatkowo dla mnie jest to okzja sluchania technicznego slownictwa, takie na te tematy, bardzo dziekuje. Pani prace jest bardzo ciakawa. Super super zawartosc, pozdrawiam z Palaiseau, FR. Mariusz.B.
Ej, ja muszę stanąć w obronie Wrocławia! Co prawda Plac Nowy Targ jest absurdem (i nie jedynym), ale Wro od lat stawia na zazielenianie miasta, zawęża ulice na rzecz ścieżek rowerowych, za każdym rogiem można się spodziewać oryginalnych murali! 😍 WrocLOVE! 😍
Ale krasnali naćpali od groma, a taki krasnal to przeszkoda, np. zimą, gdy kryje się w śniegu, kiedy można się o niego niechcący potknąć i nogę złamać, bo się go nie widzi, maleństwa.
15:15 Nie jestem zwolennikiem takiego obywatelskiego samo-shamingu. Wielu z nas, mieszkańców miast, chce mieć wpływ, ale ma jednocześnie życie zawodowe, akademickie, prywatne. Ale nowoczesne społeczeństwo miejskie to nie starożytne Ateny. Nie da się wszystkiego ustalać między wszystkimi. Dlatego ci zawodowi nasi przedstawiciele - radni miejscy, dzielnicowi, sejmikowi, burmistrzowie i prezydenci, wreszcie posłowie MUSZĄ mieć jasne standardy rzetelnego działania i być z nich rozliczani! Nie jesteśmy, jako społeczeństwo, winni tego, że nie chodzimy na radę osiedla, tylko tego, że nie potrafimy do końca zwalczyć korupcji władzy i jej braku odpowiedzialności.
Sam też ostatnio zacząłem się zastanawiać nad miastem i zacząłem się nim jarać. Ale nie miastem współczesnym, lecz miastem jak z XIX wieku, tzn. wszędzie na piechotę, a jak większy dystans, to dorożki i w ogóle
Polecam zatem książkę „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy” pana Stanisława Milewskiego! Perspektywa historyczna jest nieco szersza, bo pokazuje sytuację komunikacyjną w Warszawie od czasów, kiedy była niewiele więcej niż mało znaczącym miasteczkiem. Czyta się lekko i bardzo przyjemnie, treść świetnie uzupełniają rysunki, fragmenty gazet czy piosenki z przeszłości. A dorożkom (ich zróżnicowanie było naprawdę spore!) i innym środkom transportu poświęcił autor całe podrozdziały.
Co do projektowania miasta pod pojazdy - często pomijany jest fakt, że to projektowanie miasta dla pełnosprawnych. Jest wiele osób, które nie mogą poruszać się samochodem - od osób, których na to nie stać, po osoby starsze, obciążone różnymi schorzeniami czy niepełnosprawne. Są wykluczone z "dobrodziejstw" poruszania się własnym pojazdem, a jednocześnie każda nierówność, każdy stopień, każda przestrzeń bez cienia jest dużo bardziej uciążliwa niż dla osób młodych i pełnosprawnych. Czyli projektowanie miasta pod samochody de facto oznacza projektowanie dla osób młodych i zdrowych. Co do metra - tu jeszcze dochodzi fakt, że poruszamy się pod ziemią, w ciasnych pomieszczeniach i bez kontaktu ze światem zewnętrznym - to potęguje nieprzyjemne doznania i stres. Pod tym względem znacznie przyjemniejsze są podróże tramwajami, autobusami czy pociągami. Do tego dochodzi fakt, że stacje metra są bardziej od siebie oddalone i przejście przez wiele poziomów zabiera również czas i energię. O ile metro często jest konieczne w dużych miastach (Londyn, Paryż, po części Warszawa), tak dużo bardziej wydajna może być sieć tramwajowa - oplatająca całe miasto, z odpowiednim priorytetem i łatwiejszym dojściem do przystanków i możliwościami przesiadek. We Francji od początku XXI wieku w wielu miastach mamy tak zwany "renesans tramwajów" - i jak to na Francuzów przystało, potrafią zaprojektować linie tramwajowe i całą miejską przestrzeń wokół nich estetycznie i pięknie ;) A przecież to, czy podoba nam się widok za oknem i w drodze na przystanek (w Polsce zupełnie pomijane), ma również ogromne znaczenie na nasze samopoczucie.
Uwielbiam te "argumenty" antysamochodowych zjebów - niepełnosprawni, starsi, matki z dziećmi :-) Za każdym razem, gdy komuś z powyższej grupy powtarzam tą narrację, okazuje się że oni nie życzą sobie być przez Was na siłę ratowani...
Ja gorąco polecam odwiedzić korytarzyk w godzinach szczytu porannego ~7.30lub popołudniowego ~16-17. To dopiero pokazuje, że tam coś się zmienić powinno. 😉
Brawo! Tipy jak uproscić przyciki, dojazd, design, wypowiedz (!) to superwazne , mniej frustracji, wiecej energii :) Ja zawodowo pracuje jako psychoterapeuta i UX designer czyli ( po ludzku) zajmuje sie upraszczaniem komunikacji na codzien - serio problemy komunikacyjne to glowny powòd choròb fizycznych i psychicznych…. Dbajmy o siebie 🙏🚀
Fajny temat do rozkminy. Dodam od siebie że np ja i mąż poruszamy się po Wrocławiu samochodem mimo korków bo musimy zawieźć i odebrać dziecko z przedszkola, na angielski. To już wyższa logistyczna szkoła jazdy. Nie wyobrażam sobie zrobić tego komunikacją miejską
Jednym ze źródeł problemu jest usunięcie pozycji planistów i urbanistów - stare osiedla byly projektowane z miejscem na plac zabaw, szkołę/y , przychodnię sklepy, parki. I były bardziej do życia ;)
Świetny materiał, poruszający bardzo ważny problem. Mieszkam w mieście koło Katowic i widze wręcz rozrastającą się tgz. samochodoze, która coraz bardziej doskwiera. Samochody są wszędzie zaparkowane. Często torują przejścia. Już nie wsponinając o chałasie. zanieczyszczeniu powietrza i ciasnocie. Istna samochodoza.
W tym temacie polecam to co dzieje się w Gdyni. Przybywa buspasów, niektóre ulice stają się jednokierunkowe nie tworzy się kolejnych parkingów dzięki temu wszystkiemu autem mniej się opłaca jeździć. Dodatkowo komunikacja miejska jest rewelacyjna, częste kursy, dużo różnych połączeń wprost rewelacja. Wszędzie są ścieżki rowerowe lub kładki dla pieszych nad drogą. Niestety smutną koniecznością stało się zrobienie strefy parkingowej w całym mieście. Jest nawet miejsce gdzie autobus może jechać "pod prąd" :D
Gorzej jak miasto najpierw myśli jak sprawić żeby się "mniej opłacało" wjeżdżać autem, a w temacie komunikacji miejskiej robi niewiele albo ją jeszcze bardziej psuje.
nie wiem czy żyjesz w tej samej Gdyni naprawdę, parkingów przybywa, chociażby w ramach parku centralnego a transport publiczny jest bardzo niepewny i wymaga dalszego rozwoju (jako uczeń znam wiele osób którym autobusy nie przyjeżdżają, są opóźniane, zbytnio zatłoczone i to dojazd z samej Gdyni nie obrzeży). W tym mieście trzeba walczyć o każdy kawałek zieleni jak w przypadku gdy Szczurek chciał sprzedać polankę redlowska na hotel. Jak dla mnie obecny prezydent dalej betonuje to miasto i robi wszystko pod deweloperów, niedawno był też o tym co mówię artykuł na wyborczej trójmiasto
@@jakubk-ski9599 Faktycznie ja używam komunikacji miejskiej tylko w ścisłym centrum. Tutaj faktycznie autobusy się opóźniają ale zawsze są dwa inne w tą samą stronę. Dzięki za komentarz nie byłem świadom tego o czym napisałeś.
Komentarz napisany przed oglądaniem:) Osobiście nie cierpię miast , nie cierpię tego ścisku i ciągłego hałasu. Bardzo mnie cieszy że mieszkam na stosunkowo dużej wsi(lub niedużym miasteczku) gdzie mam wszystko co potrzeba do życia a nie ma tego zgiełku. Jedno z najlepszych hmm doznań jakie można mieć moim zdaniem to wywalić się w własnym ogródku w hamaku i po prostu słuchać ciszy/przyrody no cudo po prostu.
Mieszkam na wsi, w okolicy mam raczej małe miasta, przez te duże tylko przejwzdzam czasem lub zrobie tam jakieś konkretne zakupy. Dlatego z zaciekawieniem obejrzałam jak to wygląda z punktu widzenia tubylców 👍👍
To nie jest punkt widzenia mieszkańców miast. To jest bełkot osób, które albo nie mają pracy, albo pracują w domu, albo jedynym bagażem ich jest plecak, aktówka itp Miejsca wystarczyłoby dla każdego w miastach, rowerzystów, pieszych i zmotoryzowanych. Ale Polacy są ultra chorym z zawiści narodem.
problem z budżetem na projekty obywatelskie jest taki, że to tak naprawdę są ochłapy finansowe, za które można co najwyżej dostawić gdzieś ławkę. Warszawa ma na przykład wieloletnią historię nierealizowania projektów ścieżek rowerowych z budżetu obywatelskiego xD
Niektóre projekty ścieżek rowerowych są bez sensu, szczególnie te obywatelskie. Np. ścieżka rowerowa wzdłuż drogi osiedlowej z ograniczeniem do 30km/h. Ogólnie to w Warszawie sprawa ścieżek wygląda nieźle, utworzyła się już sieć połączeń obejmujących całe miasto. Praktycznie większość podróży po mieście da się zrealizować według schematu: kilkaset metrów do ścieżki, potem główny przejazd po ścieżkach i kilkaset metrów bez ścieżki, po lokalnych ulicach do celu. Ścieżek i tak nie da się doprowadzić do każdego budynku.
Budżet obywatelski, procedowane w jego ramach dające zarobić znajomym projekty z dupy typu karmniki dla ptaków czy demolowanie miejskiej infrastruktury, wraz z brakiem możliwości głosowania na "nie", to szczyt patologii. Do zaorania (co nastąpi)!
Niby problem, a na przykład w Warszawie są osoby, które pasożytują na budżecie aktywistycznym od lat i żyją z niego na poziomie niedostępnym dla wielu uczciwych ludzi
Odnośnie metra, miasto przyznało że jest ono projektowane aby łatwo je zbudować. Przykład Rondo Daszyńskiego jest zaprojektowane aby podczas budowy nie zamykać ul. Towarowej. Użyteczność wyjść nie jest brana pod uwagę niestety. Jak zostanie otwarta stacja Ilrychow to tam będzie dopiero przykład złego planowania.
Bardzo ciekawy materiał dających wiele do myślenia. Samo mieszkanie w dużych miastach nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem dla naszego samopoczucia psychicznego że zostało bardzo ciekawie pokazane w filmie natomiast świat idzie z postępem i być może w niedalekiej przyszłości uda się zmienić pewne rzeczy bardziej prostsze rozwiązania
Ostatnio na instagramie sucharka codziennego było bardzo smutne stories. Były zdjęcia rynków przeróżnych miast, porównujące jak wyglądały x lat temu i jak wyglądają obecnie. Z zielonych skwerów pozamieniały się w typowe betonowiska... Na wstępie do Twojego filmu widać też jak bardzo utrudnione jest też poruszanie się osób niepełnosprawnych, na wózkach lub też nawet z wózkiem dziecięcym. No chyba, że windy tam też gdzieś są, to zwracam honor.
Dla wielu starszych ludzi przemieszczanie się samochodem to jedyna opcja - nie są w stanie już przejść dystansu do lekarza czy na pocztę, nie mają siły spędzać połowy dnia w komunikacji miejskiej. Są w stanie się przemieszczać dalej niż do spożywczaka tylko jeśli prowadzą auto lub ma kto ich zawieźć.
Dziękuję za ten film. Bardzo przyjemnie się oglądało. Z tematyką się już spotkałam. Gorąco polecam książkę Charles'a Montgomery "Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta", autor podaje przykłady tzw. miast szczęśliwych, a przynajmniej pomysły, które w konkretnych miastach znacząco poprawiły jakość życia mieszkańców. Analizuje miasta od strony potrzeb mieszkańców, a także opisuje dlaczego miasta wyglądają tak jak wyglądają. A co najważniejsze przytacza gotowe rozwiązania, które już gdzieś się sprawdziły. Oczywiście dużo odwołań do badań, więc z pewnością Ci się spodoba. Pozdrawiam
Najważniejsze jest to, żeby nie popadać w skrajności i nie sprowadzać argumentów przeciwko samochodom do absurdu. Nie, nie każdy może zrezygnować z samochodu i nikt nie oczekuje, że wszyscy przesiądą się na rowery i tramwaje. Ale też nie oczekujmy, że poszerzymy drogi, wsadzimy wszystkich do aut i będzie "wolność". Po pierwsze europejskie miasta nie są zaprojektowane pod to, żeby pomieścić taki ruch. Po drugie - im więcej dróg tym większy ruch, czyli wspomniany przez Autorkę "induced demand" (co ciekawe, uwzględniany np. w debacie o budowie południowej obwodnicy Wiednia, czyli to żaden "lewacki wymysł"). Po trzecie, nie każdy może prowadzić samochód, a nikt nie chce być więźniem we własnym domu. To, co jest potrzebne, to ZRÓWNOWAŻENIE środków transportu. Niech 1/3 podróży w mieście odbywa się komunikacją miejską wysokiej jakości, 1/3 samochodem, reszta piechotą i rowerem. Korzystają na tym wszyscy, mniej aut na drogach to lepsza jakość podróżowania dla tych, którzy muszą z nich korzystać. Więcej pasażerów w autobusach to większa efektywność tego środka transportu. Brak rozbudowy dróg to krótsze podróże piesze i brak rozbijania tras dzieci do szkoły itd. Utopia? Niekoniecznie. I nie trzeba do tego 10 linii metra. Dużo korzystających z komunikacji miejskiej mają miasta w Szwajcarii i Czechach, częściowo także w Austrii, Szwecji, Słowacji czy Niemczech. Holandia jest rowerowa, ale jednocześnie ma słaby transport publiczny w miastach, stąd duży udział samochodów. Te "optymalne" proporcje podziału środków transportu (modal share): 30% KM, 30% auto, 30% ruch pieszy, 10% rowery to właśnie szwajcarska Genewa. Ale żeby to zadziałało, musi być spełnionych szereg warunków. Miasta (szczególnie te mniejsze, poniżej 100 tys. mieszkańców) muszą zrozumieć, że komunikacja miejska to mało potrzebna usługa socjalna dla uczniów i emerytów, ale ważny element funkcjonowania miasta, jak wodociągi czy straż pożarna. Modna dzisiaj wymiana autobusów na elektryczne nie jest ekologiczna, bo pusty elektrobus w sznurze samochodów to nie jest ekologia. Centra przesiadkowe nie mają wyglądać, ale służyć. Ścieżki rowerowe to nie tylko dodatek do remontu drogi. Buspasy mają służyć autobusom, a nie stać przez 5 lat puste i później być likwidowane, żeby tylko wyciągnąć unijne pieniądze na rozbudowę drogi (Lublin, Kielce). Ludzie mają prawo mieszkać w tańszym i cichszym miejscu dalej od centrum, ale budowa spójnych osiedli musi być sprzężona z doprowadzeniem transportu zbiorowego. Każdy domek w szczerym polu to dwa kolejne auta na drodze wjazdowej do miasta, tymczasem w regionie Zurychu każde skupisko 300 osób musi mieć zapewniony autobus minimum raz na godzinę. No i przede wszystkim musi zmienić się mentalność - że jazda autem 200 m po bułki to nie prestiż, ale kłopotliwe dla społeczeństwa lenistwo. Ale też urzędnicy zachęcający do korzystania z autobusów a sami mający duży prywatny parking pod urzędem także dają zły przykład.
Ja mieszkam na wsi dosłownie obok Poznania i ma to swoje złe i dobre strony. Dobre jest oczywiście to, że mam blisko duże miasto (i mogę spokojnie dojechać rowerem). Niestety już od jakiegoś czasu ludzie się z Poznania wyprowadzają, przez co u mnie powstaje coraz więcej bloków. I może temat nie jest dla mnie tak bliski, jak dla "mieszczuchów", ale z racji, ze już od paru lat studiuję w Poznaniu, trochę się z tematem utożsamiam (Zwłaszcza w temacie gubienia się, akurat w tym przypadku, na dworcu).
Najpierw się wyprowadzają, bo spaliny, korki, brak parkingów, a później z tego swojego „łona przyrody”przyjeżdzają codziennie do miasta do pracy, z dziećmi do szkoły lub przedszkola, na zakupy i są zdziwieni, że są korki, a miejsca parkingowe są zajęte… Musi się więcej osób wyprowadzić „pod miasto” do domu z ogródkiem to pomoże. Uda się. Dobry plan.
Znalazłem się w mieście dużym (Wrocław) jako osoba która mieszkała w ślicznym mieście uzdrowiskowym w górach (5 tyś mieszkańców). No i.... ciągle nachodzi mnie myśl o powrocie. Wracam jednak na tydzień czy półtora do ślicznego małego miasteczka i co... wracam z duuuużym zadowoleniem do Wrocka. Znalazłem złoty środek - motocykl. Pozdrawiam Panią!
Kasiu super materiał. Te przejścia, różne formy! Bardzo doceniamy bo montaż pewnie zajął czas. Też od jakiegoś czasu duszę się w mieście i nie umiałam nazwać moich powodów. Dziękuję za pomoc w ich nazwaniu. Oj chciałoby się mieć małą działeczkę pod miastem :)
A wtedy można autem do miasta z tej działeczki na zakupy, do pracy, do lekarza, do kina, do restauracji, a korki rosną i miejsc parkingowych w mieście nie przybywa ;)
Wystarczy wyjechać na zachód żeby zobaczyć jak może wyglądać miasto, metro, automaty z biletami, ruch rowerowy, zieleń, używanie zwrotów grzecznościowych...
ta dyskryminacja jest straszna, o tym jak utrudnia to dostarczanie towarów do sklepów nawet nie wspominam... jeżdżę po UE i mało gdzie to idzie w dobrą stronę... zmuszanie to nic dobrego.
Smutne jest też to że np. takie organizacje jak "miasto jest nasze" zamiast pochylać się nad problemem skupia się na kurierach i innych "essential workerach" którzy de facto muszą albo na chodniku zaparkować albo na awaryjnych bo innej opcji nie ma. Ja rozumiem że to przeszkadza ale niech się w pierwszej kolejności skupią na zlikwidowaniu samochodów mieszkańców a nie ludzi którzy utrzymują infrastrukturę miasta i ich mieszkańców
@@Dekakura23 właśnie, większość (bo żeby też są) nie ma nic przeciwko zmianom ekologii czy dostosowywaniu miasta do wszelkiego ruchu ale MJN ma na celu zmiany i gnębienie co jest straszne. Jeżdżę ciężarówką często po miastach, ciekawe co jest bardziej istotne... Nowa ścieżka czy dostarczenie żarcia do sklepów...
„Europa” to ma sprawnie działający system komunikacji miejskiej, a jak to wyglada w Warszawie i reszcie naszego kraju to widać choćby i na przykładzie przejścia między liniami metra pokazanym na filmie. Samo postawienie znaków zakazu wjazdu do centrum miasta dla prywatnych aut nie zrobi z nas „Europy”. Oczywiście to nie jest tak, że nasza komunikacja miejska to dramat, ale jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia.
Kierowcom, którzy prawo jazdy znaleźli w chipsach, uprzejmie przypomina się, że na chodniku nie wolno parkować pojazdom powyżej o masie powyżej 2,5 t, którą przekraczają załadowane furgonetki, nie mówiąc o cięższych samochodach, a światła awaryjne służą do sygnalizowania awarii, a nie udawania, ze wcale nie stoi się w miejscu, gdzie stać nie wolno. Jeśli dla kogoś starania o przestrzeganie obowiązującego prawa to gnębienie, to chyba powinien przemyśleć swój system wartości
Skoro tak ci źle to po prostu się przeprowadź do jakiegoś małego miasta i już masz miasto 15 minutowe. Chcesz żyć w dużym mieście, a z drugiej strony narzekasz jakie to ono złe i niedobre bo ludzie samochodami jeżdżą. Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Zresztą zauważyłem że coraz więcej ludzi co przyjeżdża do Warszawy narzeka jak im się tu źle żyje, ale nadal żyją :D
Nie wiem po co się sprowadzać do miasta i potem narzekać że jest się przygnębionym... ja z kolei mieszkając całe życie denerwuje mnie ilość przyjezdnych szczególnie tych co to się sprowadzili i wielki pan w mieście musi komuś po swojemu życie meblować.
Taki przykład denerwujących rzeczy jak ten korytarzyk. W moim mieście był sobie remont parku, dosyć dużego. Postanowiono zrobić nowe ścieżki asfaltowe, no ogólnie to moim zdaniem super plan, bo drzewa i otoczenie jak w lesie ale można np. pojeździć na rolkach. No i właśnie ten mały szczegół jest taki, że asfalt został położony nie tak by był pełnym okręgiem, ale tak że zabrakło mu jakiś 150m do zamknięcia go (całość ma ok. 3 km). No i teraz niby mała rzecz, ale jednak jak się już jest na tych rolkach to przechodzenie tych 150m jest tak przyjemne, że za każdym razem sobie o tym przypominam.
Kiedy byłam w liceum miałam dosyć swojego Gorzowa, narzekałam na różne rzeczy, etc. potem pojechałam do Szczecina na studia. Pierwsze dni to miałam super wrażenie, cieszyłam się, że tam jestem, ale im dłużej tam byłam tym bardziej mnie wszystko przytłaczało. Wczoraj pojechałam z mamą, żeby zobaczyć pokój, w którym będę mieszkać. Na początku martwiłam się, że to kawał drogi od centrum, ale ostatecznie jak przyjechałam i poczułam ten kontrast pomiędzy centrum a tą dzielnicą- różnica jest diametralna. Jest spokój, zieleń i dzieci malujące kredą po ulicy. Wracając do centrum wiedziałam już, że to na ten moment będzie moje miejsce na ziemi. Co ciekawe dojazd do uczelni mam bardzo dobry. Kiedy wróciłam do Gorzowa bardzo odczułam to, że w sumie to przyjemne miasto, od kiedy wyjechałam na studia wgl bardzo polubiłam wracanie do Gorzowa, a od kiedy wróciły tu tramwaje to na prawdę da się żyć w tym mieście
Problem zdecydowanie nie jest w detalach. Urbanistyka została wyrzucona z polskiego systemu planowania przestrzeni. Jak zaczynałem studia, to nazywały się "architektura i urbanistyka". Kończąc już tylko "architektura". Zawód urbanisty został zderegulowany, co patrząc na Polską przestrzeń nie dziwi szczególnie.
W pewnym sensie to jest niesamowite jak ten rzekomo "dumny" ludek dał sobie zaśmiecić przestrzeń wspólną bilbordami, betonozą i samowolą budowlaną.
Do stworzenia lepszych miast jest potrzebna inna kultura społeczna, bardziej wspólnotowa i partycypacyjna. W Polsce niestety wiele osób słysząc "wspólnota" albo "partycypacja", słyszą komunizm i lewactwo. A zieleń to ekoterroryzm. Także ja nie mam nadziei. Co więcej do tworzenia miast jest potrzebne sporo zaangażowania urzędniczego, dobrych i przemyślanych regulacji, wysokich kwalifikacji etc. a to oznacza wysokie płace i wysokie zaufanie publiczne. Czy cokolwiek z tego to detale?
Jeden krótki komentarz bardziej sensowny niż ten film. Te "detale" to objaw dużego i poważnego problemu z urbanistyką w Polsce.
Pełna zgoda. Film jest ładny, ale dotyka problemu w bardzo powierzchowny sposób i pompuje liberalną ułudę o zmienianiu świata małymi, apolitycznymi kroczkami. Już na samym początku pada największy jego fałsz: „o tym jak wyglądają miasta decyduje postęp technologiczny”. Nie, to decyzje polityczne wydawane przez polityków i urzędników decydują o kształcie miasta, a w obecnej rzeczywistości decyzje polityczne w temacie urbanistyki są wydawane pod dyktando deweloperów, czyli zysku. To szybki zysk i chciwość decydują o tym, że planowania nie ma i nie będzie, bo jest ono nie na rękę wąskiej, ale wpływowej grupie, która na chaosie zyskuje. A wszystko to na bardzo podatnym gruncie nieprzegadanego w tym kraju prawa do własności, które nie wiąże się z żadną odpowiedzialnością za otoczenie, a wyłącznie ze źle, infantylnie pojmowaną wolnością.
" W Polsce niestety wiele osób słysząc "wspólnota" albo "partycypacja", słyszą komunizm i lewactwo. A zieleń to ekoterroryzm. " - cudownie trafna diagnoza polskiego społeczeństwa!
polecam nasze Jaworzno, może ostatnie decyzje urzędników co do sprawy izery, nie są najlepsze, ale i tak krajobraz miasta, to funkcjonalność, i duża ilość zieleni, nie mówię tylko o parkach, ale również o drobnej zieleni, typu małe nasadzenia obok ulic, i tak jak ja to określam "ściany" drzew przy ulicach
Słusznie, dlatego ja to chrzanię i robię wypad na wieś :)
Polecam wizytę na dworcu PKP w Poznaniu. Cały jego układ i doznania estetyczne (schody na parking na dachu dworca) biją przesiadkę pomiędzy liniami metra w stosunku 10:1 - rzecz jasna na korzyść metra.
Nienawidzę tego dworca, za każdym razem kompletnie jestem zagubiona. I chociaż Poznań bardzo chciałabym zwiedzić to ten dworzec tak mnie przeraża, że nie mam ochoty tam jechać. A no i zawsze się śmialiśmy u mnie na studiach, że wygląda on jak chlebak :D
Tak jest jak się psuje sensownie zaprojektowany układ dworca wyspowego w imię kasy od inwestora galerii handlowej. Z drugiej strony inaczej do dziś w Poznaniu korzystano by pewnie ze starego dworca i to bez remontu, bo brak kasy. A dla przyjezdnych to polecam po prostu wchodzić przez dworzec zachodni i tunelem iść na wybrany peron. Prościej się nie da
@@krzysztofnowak7637 -faktycznie dobra rada dla wszystkich:
- bilet przez internet,
- tramwajem do Dworca Zachodniego i na peron.
Ten dworzec jest bardziej zdradliwy niż schody w Hogwarcie
@@PaulPaul-in3vi I też ma legendarny peron, którego nikt nie może znaleźć xd
16 minut to zdecydowanie za mało na ten temat - może jakaś seria? Super film jak zawsze 😊
Seria "urbanistyczna" by się przydała. Odcinek świetny, ale to chyba normalne :D.
Polecam profil pieing na insta, dużo porusza takich tematów:)
Jezus maria! Super, że poruszasz ten temat. NIE CIERPIĘ miast. Nie cierpię aut, spalin, braku przestrzeni, hałasu i braku zieleni w mieście. Absolutnie mam nadzieję na zmianę, bo to jest dramat.
Wszystkie problemy które zostały tu opisane wynikają wyłącznie z trzech rzeczy: indolencji urzędników, indolencji architektów, kosztów. Cały wywód o miastach dziesięciominutowych nie ma żadnego związku z tym, że projektanci i urzędnicy nie zaprojektowali sensownego przejścia między dwoma liniami metra. O dziwo nie wystarczyło im na to kilkadziesiąt lat pomiędzy otwarciem jednej i drugiej linii. Wygląda to wszystko tak jakby rozwiązania były projektowane przez osoby które nigdy z nich nie korzystają. Podobnie jak rozwiązania dla osób z niepełnosprawnościami projektowane przez osoby sprawne. Możliwe, że wynika to z braku fachowców na stanowiskach urzędniczych (niskie pensje) i/lub wydawania cudzych (publicznych) pieniędzy na nieswoje potrzeby najczęściej głównie w oparciu o wymaganie ceny.
Natomiast odnosząc się do miast dziesięciominutowych i wspomnianego modernizmu. To chciałbym zauważyć, że modernizm w USA (Houston) i ten u nas to jednak nie to samo. Akurat taka na przykład "Jednostka do mieszkania" Le Corbusiera skupia w sobie wiele usług publicznych (szkoła, przedszkole, sklepy) niemal żywcem odnosząc się do idei miasta "dla ludzi" dostępnego na nogach. Nasze prlowskie osiedla również nie były projektowane pod auta, a pod komunikację miejską (tramwaje na wydzielonych torowiskach czy metro tak często tworzone w ZSRR). Nie ma lepszego miejsca do życia (jeśli chodzi o miasto) od prlowskich modernistycznych osiedli gdzie urbaniści pomyśleli o szkołach, przedszkolach, pasaż ze sklepami, zieleni, placach zabaw i szybkim dojeździe do zakładów pracy efektywną komunikacją zbiorową, możliwości przewietrzenia mieszkania, widoku na zieleń z okna, a nie tylko telewizor sąsiada. To, że dziś się tak nie buduje to tylko efekt raka na rynku deweloperskim jakim jest "zrobić jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej", bo klienci nawet na "kurnik" za pół miliona się znajdą. Mają "gdzieś" to czy dzieci będą miały plac zabaw, szkołę w okolicy, a mieszkańcy dostęp do autobusów czy tramwajów. Widzieliście żeby jakiś deweloper dołożył się do budowy linii tramwaju, buspasa, szkoły? I o to by wypadało zapytać panią Natalię oraz innych architektów dlaczego "produkują kurniki dla ludzi" i gdzie jest ich etyka.
I jeszcze jedno. Miasta w Polsce są "kompaktowe". Tak, Warszawa też. Niekompaktowa to może być Moskwa, Nowy Jork, a zwłaszcza Pekin czy Honkkong gdzie mieszka tyle ludzi ile w całym naszym kraju.
Codziennie korzystam z przejścia między pierwszą a drugą linią, jest bardzo dogodne. Brak oznaczenia wynika z tego, że nie spełnia jakichśtam norm, ale samo przejście jest spoko. Wszyscy zachwycają się osiedlami PRLowskimi, których na moim Ursynowie jest mnóstwo, ale kupują mieszkania w nowym budownictwie, bo chcą mieć garaż podziemny, duże okna, duży balkon i nie słyszeć sąsiadów gdy jedzą śniadanie. A ja wychowałem się w bloku PRLowskim (pierwsze 15 lat życia) i dziękuję, wolę nowe budownictwo.
@@duzyolek jak połowa mieszkańców o nim nie wie to faktycznie jest „dogodne”. Jakby nagle wszyscy chcieli nim pójść to już mogłoby być mniej „dogodne”. Rzecz w tym, że mogło być dogodne dla wszystkich gdyby tylko komuś się chciało.
Garaż na auta, żeby pojechać na zakupy albo z dzieckiem do szkoły, bo deweloper o czymś takim na „prestiżowym osiedlu” nie pomyślał. Komu to potrzebne? Autobus też wyśle i drogę dojazdową też miasto zbuduje za publiczne pieniądze. Przecież gdzie tam deweloper. Taki na przykład Wechta w Poznaniu o parkingu zapomniał i teraz połowa właścicieli mieszkań w jego bloku z wielkimi oknami i balkonami nie może się wprowadzić od kilku lat, bo o dziwo, nie udało się skorumpować żadnego urzędnika żeby zezwolił na użytkowanie nieruchomości wybudowanej niezgodnie z prawem. A kredyt spłacać trzeba ;)
@@duzyolek jeśli uważasz to przejście za "dogodne" to chyba korzystasz z niego tylko w święta. W ciągu tygodnia w godzinach szczytu jest tam tyle ludzi, że można zostać stratowanym, a do tego latem pojawiają się geniusze, którzy po schodach wnoszą hulajnogi lub rowery, którymi można dostać w głowę. Super wygoda. I nie warto oceniać wszystkich swoją miarą - znam sporo osób, które wybierają PRLowskie osiedla. No ale jak chce się wozić zadek samochodem, to faktycznie garaż jest najważniejszy, a metro od razu jakieś bardziej funkcjonalne.
@@duzyolek mieszkam na PRL-owskim osiedlu i mam z okna widok na mały park, po zakupy spożywcze, drogeryjne, do przychodni, do biblioteki, na basen, na siłownię, do fryzjera, do kosmetyczki, do szewca, do krawcowej nie muszę nigdzie jeździć bo mam wszystko na miejscu. Są tutaj również przedszkola i szkoły. Osiedle jest otoczone parkiem krajobrazowym. Do centrum 10 minut autem. Bardzo wygodnie się tak mieszka gdy wszystkie podstawowe życiowe sprawy można załatwić w najbliższej okolicy, a i jest gdzie się przejść na spacer do lasu. Czy gdziekolwiek w Polsce istnieje współczesne osiedle które zapewnia taką samą infrastrukturę? Wątpię. Często po głupi chleb trzeba jechać samochodem.
@@Deutschlike Korzystam każdego dnia z tego przejścia, dziś też. A swok zadek wożę głównie zbiorkomem, bo tak jest wygodniej. Aby narzekać na przejście M1/M2 w metrze warszawskim to potrzeba złej woli po prostu. W innych europejskich miastach przejścia między liniami bywają o wiele gorsze. Ktoś napisał, że połowa mieszkańców nie wie o tym przejściu... Może 1% nie wie. Nie wiem, jak można bardziej przesadzić, żeby udowodnić swoje tezy.
Jestem ze wsi, ale mieszkałem w Warszawie przez 9 lat.
Korki oczywiście były męczące, ale dużo bardziej dokuczała mi jakość powietrza. Nie ważne ile godzin spałem, ciągle miałem wrażenie, że się nie wyspałem. A w weekendy na wsi wstawałem rano jak młody bóg. Przez 9 lat nie mogłem się przyzwyczaić. Pewnie dlatego, że niemal wszystkie weekendy spędzałem na wsi.
Mam 32 lata i wiem, że do miasta już nie wrócę.
Nie chcę nic mówić, ale jakość powietrza w Polsce na tle innych państw europejskich wypada... tak sobie. Mieszkałem w Slough pod Londynem i oddychałem jak człowiek, choć generalnie wolę prowincję i polską wieś.
Swietny kanal, merytoryka jak w AdamSomething i NotJustBikes, ale z Polskim twistem i o naszym podwórku!
Dzięki za kawal dobrej roboty!
Bardzo ciekawy tutorial do Cities Skylines. Dziękuję :D
Witamy, Kasiu, w świecie Stu Lat Planowania! Rozgość się, rozglądaj i płacz, uświadamiając sobie, jaki mamy w kraju chaos urbanistyczny...
Jakie ty fantastyczne filmy tworzysz. Za każdym razem nie mogę się nadziwić Twojej kreatywności.
Kasiu, nie wiem czy wiesz, ale w czerwcu w Katowicach ma odbyć się szczyt miejski ONZ World Urban Forum 11. Co więcej temat tej edycji to "Zmieniamy nasze miasta dla lepszej przyszłości". Myślę, że to bardzo ciekawe wydarzenie dla osób zainteresowanych miastami, ich wyglądem i funkcjonowaniem 🙂 Ja na pewno się tam wybieram!
A to w tym można uczestniczyć w jakiś sposób?
@@Olusza97 Jasne, każdy może się zarejestrować. Udział jest darmowy 🙂
Zgaduję: Zjazd antysamochodowych zjebów w sandałach?
@@mar7739 Wątpię, skoro jest to wydarzenie organizowane przez ONZ i Ministerstwo, ale skoro ktoś woli zgadywać zamiast użyć Google
@@sz_karo Owszem, wcale nie ukrywam że było to luźne zgadywanie nie poparte żadną weryfikacją (tym bardziej że ONZ kojarzy sie właśnie z nurtem przeze mnie opisanym). Jeżeli tak nie jest - przepraszam.
🌱 🌿💚🌵🪴🌳🍀
Często w blokach są zwyczaje, że jeśli nie potrzebujesz jakiś rzeczy to je wystawiasz (bardzo często w niedalekiej okolicy śmietnika, czasami są jakieś miejsca na korytarzu). Leżą sobie te rzeczy kilka dni i albo ktoś się nad nimi zlituje albo trafiają do kontenera na śmieci. I właśnie często są to roślinki. Więc może ktoś chciał twojego kwiatka uratować od wyrzucenia, a nie że jest złym człowiekiem i kradnie kwiaty 🙂 Co do przestrzeni publicznych, to przedmioty pod nogami mogą stanowić zagrożenie. Samotna mała roślinka też mogła się wydawać komuś smutna, niechciana, zaginiona, albo pozostawiona na pastwę losu i nóg ludzi, co rzadko patrzą pod nogi 😁
Kochajmy roślinki , ale nie zostawiajmy ich byle gdzie 💚🤗
Pozdrawiam cieplutko ☺️
4:17 „Wszystkie miasta rosną w siłę” - raczej wszystkie DUŻE miasta rosną w siłę. Małe miasteczka się raczej wyludniają.
zależy co robią w tej sprawie urzędnicy, jeśli podnoszą atrakcyjność miasta, nawet małego, to często popyt na mieszkania potrafi być tak duży, że ceny są wyższe niż te w większych miastach
U mnie moje małe miasto bardzo się rozwija i właśnie często ludzie się tutaj wprowadzają, więc nie wszędzie tak jest
@@antonipod Jak na przykład mogą urzędnicy podnieść atrakcyjność?
@@matrix01234567899 każda inwestycja w rekreację, transport publiczny, czy inne, używane na codzień elementy miasta, to wzrost atrakcyjności
@@antonipod Olesno - miasto 10tys mieszkańców, w ostatnim czasie wyremontowano park, niektóre ulice, stadion sportowy, zrobiono siłownię na świeżym powietrzu, rowery miejskie (choć jest tylko 1 stacja), teraz remontują dworzec pkp, ale ciągle młodzi ludzie się wyprowadzają do większych miast/za granicę i nie widzę, żeby to kogoś powstrzymywało od wyprowadzki.
po 50 latach życia w Wawie (długo nie wyobrażałem sobie życia poza miastem ale czasy się zmieniły:) spadam do lasu nad rzeką, 100 ha już czeka :)
Nie spodziewałem się ficzeringu Pani Natalii i miło się zaskoczyłem. Obie ekspertki świetnie sprawdziły się w swoich rolach. Świetny materiał na ciekawy i aktualny temat. Dzięki.
Jak już była pani Natalia to szkoda, że nie padło pytanie czy tez uważa, jak Radosław Gajda, że modernistyczne osiedla z dużymi odstępami, zielenią, szkołami, przedszkolami, sklepami to rzeczywiście „siedlisko patologii”, a człowiek potrzebuje „kameralnych przestrzeni” pomiędzy ciasno ustawionymi blokami dewelopera Dom Development będącego sponsorem odcinka „Modernizm - co poszło nie tak” dostępnym na ich wspólnym kanale.
Można prosić o przypomnienie, od czego ekspertka jest Pani Autorka? Urbanistyki? Transportu? Architektury?
Na pewno ma duże osiągnięcia naukowe i zawodowe w tych dziedzinach, szkoda, że nie są one publicznie znane
Bardzo potrzebny film!
"Rewitalizacja" w polskim wydaniu to najgorsze co może spotkać miejską zieleń 😤 Uświadamiajmy, przekonujmy, cieszmy się życiem👍
Za każdym razem jak słyszę, że coś będzie rewitalizowane albo modernizowane to pierwsze co myślę to „co znów zepsują, ile to miasto jeszcze zniesie”. I to nie dotyczy tylko zieleni.
nie no w chuj potrzebny, jak jakas kasia gandor mowi ze trzeba zmienic miasta to juz kurwa wszyscy ruszaja. wyobrazam sobie te dialogi w administracji ,,o kurwa, to miasta musza sie zmienic, my nie wiedzielismy, przepraszamy,, XD
Wystarczy pojechać do Poznania siedliska zła.
Wszystkie te problemy wynikają tylko i wyłącznie z chciwości i nastawienia na pieniądze kosztem ludzi. Póki rządy centralne i lokalne będą tylko dbać o swoje pieniądze, robić dobrze developerom i producentom kostki brukowej zamiast zwyczajnie dbać o ludzi dobrze nie będzie. Takie czasy że to pieniądz stał się najwyższą wartością, a nie dobrostan zwykłego człowieka. Przecież każdą inwestycję zawsze ocenia się pod kątem opłacalności, ile kasy z niej zostanie, kto zarobi, a nikt nie myśli czy da ona coś pozytywnego ludziom którzy będą z niej korzystać. Przecież były już przypadki śmiertelnych w skutkach udarów cieplnych po wycięciu drzew na rynku i nikt nie poniósł żadnych konsekwencji mimo że umarł człowiek. Ba, nikt nawet nie zatroszczył się o jakiś cień w tych miejscach aby znowu można było z nich latem bezpiecznie korzystać.
nie zgadzam się, że jedyną motywacją jest chciwość. to po prostu kwestia mentalności pokolenia 50-latków, dla których kostka brukowa jest synonimem schludności i czystości, a schludność i czystość to wyznaczniki przynależności do lepszego świata. miasta zaczną się zmieniać, kiedy w samorządach dojdzie do pełnej wymiany pokoleniowej.
Aaaaa! Super materiał, dzięki! Cudownie widzieć Natalię z AIAGI u Ciebie, Kasiu!
Przeprowadziłem się do Warszawy pół roku temu i to przejście na M2 odkryłem dopiero po 4 miesiącach i to przypadkowo, gdy poszedłem w złą stronę :)))
Koniecznie musisz pociągnąć ten temat zrobić z niego serię, kolejną ścieżkę do trendu nawet nie wiemy ile osób oglądające ten materiał i utożsamiające się z tym problemem w przyszłości będą odpowiedzialne za zmiany w tym temacie…na lepsze
Świetna robota, pozdrawiam
Świetne! Obejrzałbym dwugodzinny dokument w takim stylu, stworzony przez Ciebie :) Tworzysz jeden z najlepszych kanałów na YT i dzięki Ci za to!
Te sceny miastowe kręcone w stylu " dobre rady Johna Wilsona" są świetne, zdecydowanie powinnaś zrobić tego więcej. Pozdrawiam 😉
Miło zobaczyć tu Natalie Szczesniak
Omg, jak ja uwielbiam Twoje filmy 😍🙌
Miasto dla ludzi! Niech samochody zbudują sobie swoje miasto i tam jeżdżą ludźmi!
Twoje komórki mózgowe umierają samotnie....
Ja na placu Nowy Targ we Wrocławiu boję się siadać na te leżaczki, ponieważ oczyma wyobraźni widzę odpoczywających tam panów meneli. A czasami to nawet tymi prawdziwymi.
Więcej takiego kontentu na youtube! Zwięźle i interesujaco z lekkim humorem! Brawo!
3:35 czyli jestem w mniejszości od niedawna 😀 zauważam też trend (przynajmniej w mojej okolicy), że sporo osób ucieka z miasta na wieś, bo obecnie nie ma problemu dojechać do pracy, urzędu, lekarza lub na zakupy własnym samochodem 🤷🏻♂️
PS: dzięki za przypomnienie "Siekiera, siekiera" - przez następny tydzień będzie ta piosenka mnie prześladować 🤣
Pozdrawiam Wszystkich i zdrówka życzę ✋
No właśnie, a później do pracy, z dziećmi do szkoły, na zakupy, do kina, do lekarza wszędzie autem próbując wjechać do centrum drogami które nie są z gumy i próbując zaparkować w centrum które też z gumy nie jest. "Rozlewajmy" miasta dalej na przedmieścia. Będzie pięknie jak w USA :)
Ten trend nazywa się rozlewaniem się miasta (ang. urban sprawl) i jest najgorszym co może się zdarzyć z punktu widzenia urbanistyki
Słupki na chodniku nie są dla aut, tylko dla pieszych przecież, zeby samochody nie zabierały im miejsca.
A najtragiczniejsze miasta są w USA. Nie ma nawet porównania z naszymi. My ciągle mamy chodniki, ruch pieszy, zbiorkom. U nich są przygnębiające długie trasy z 8 pasami ruchu i do byle sklepu trzeba jechać pół godziny, brak chodników itp. Jest taki kanał na yt o tym problemie. Bardzo interesujące, otwiera oczy. Nie zdawałam sobie sprawy, jak u nas jest dobrze (serio!).
Merci Madame Kasiu G, bardzo bardzo pani materjaly sa ciekawe, dodatkowo dla mnie jest to okzja sluchania technicznego slownictwa, takie na te tematy, bardzo dziekuje. Pani prace jest bardzo ciakawa. Super super zawartosc, pozdrawiam z Palaiseau, FR. Mariusz.B.
O! Porusza coraz szerszą tematykę :) brawo, dobry film :)
Szacun za ilość pracy włożonej w ten film!
Dobrze widzieć Panią Natalię z AIAGI!
A dla chcących zobaczyć jak można zmienić miasto na lepsze polecam Not Just Bikes i Bicycle Dutch.
Ej, ja muszę stanąć w obronie Wrocławia! Co prawda Plac Nowy Targ jest absurdem (i nie jedynym), ale Wro od lat stawia na zazielenianie miasta, zawęża ulice na rzecz ścieżek rowerowych, za każdym rogiem można się spodziewać oryginalnych murali!
😍 WrocLOVE! 😍
Ale krasnali naćpali od groma, a taki krasnal to przeszkoda, np. zimą, gdy kryje się w śniegu, kiedy można się o niego niechcący potknąć i nogę złamać, bo się go nie widzi, maleństwa.
Uwielbiam Twoje materiały 👍 Dziękuję za seans i pozdrawiam 🤜🤛
15:15 Nie jestem zwolennikiem takiego obywatelskiego samo-shamingu. Wielu z nas, mieszkańców miast, chce mieć wpływ, ale ma jednocześnie życie zawodowe, akademickie, prywatne. Ale nowoczesne społeczeństwo miejskie to nie starożytne Ateny. Nie da się wszystkiego ustalać między wszystkimi. Dlatego ci zawodowi nasi przedstawiciele - radni miejscy, dzielnicowi, sejmikowi, burmistrzowie i prezydenci, wreszcie posłowie MUSZĄ mieć jasne standardy rzetelnego działania i być z nich rozliczani! Nie jesteśmy, jako społeczeństwo, winni tego, że nie chodzimy na radę osiedla, tylko tego, że nie potrafimy do końca zwalczyć korupcji władzy i jej braku odpowiedzialności.
Sam też ostatnio zacząłem się zastanawiać nad miastem i zacząłem się nim jarać. Ale nie miastem współczesnym, lecz miastem jak z XIX wieku, tzn. wszędzie na piechotę, a jak większy dystans, to dorożki i w ogóle
Polecam zatem książkę „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy” pana Stanisława Milewskiego! Perspektywa historyczna jest nieco szersza, bo pokazuje sytuację komunikacyjną w Warszawie od czasów, kiedy była niewiele więcej niż mało znaczącym miasteczkiem. Czyta się lekko i bardzo przyjemnie, treść świetnie uzupełniają rysunki, fragmenty gazet czy piosenki z przeszłości. A dorożkom (ich zróżnicowanie było naprawdę spore!) i innym środkom transportu poświęcił autor całe podrozdziały.
@@n.l.w.h.6188 dzięki za polecenie, na pewno obczaję
Dzięki za ten film! Jak zwykle super się oglądało, sztos! :)
Hej, dobra robota! Jestem urbanistką i trochę się bałam tego filmu... okazal się super merytoryczny i bardzo przystepny. Gratki!
Co do projektowania miasta pod pojazdy - często pomijany jest fakt, że to projektowanie miasta dla pełnosprawnych. Jest wiele osób, które nie mogą poruszać się samochodem - od osób, których na to nie stać, po osoby starsze, obciążone różnymi schorzeniami czy niepełnosprawne. Są wykluczone z "dobrodziejstw" poruszania się własnym pojazdem, a jednocześnie każda nierówność, każdy stopień, każda przestrzeń bez cienia jest dużo bardziej uciążliwa niż dla osób młodych i pełnosprawnych. Czyli projektowanie miasta pod samochody de facto oznacza projektowanie dla osób młodych i zdrowych.
Co do metra - tu jeszcze dochodzi fakt, że poruszamy się pod ziemią, w ciasnych pomieszczeniach i bez kontaktu ze światem zewnętrznym - to potęguje nieprzyjemne doznania i stres. Pod tym względem znacznie przyjemniejsze są podróże tramwajami, autobusami czy pociągami. Do tego dochodzi fakt, że stacje metra są bardziej od siebie oddalone i przejście przez wiele poziomów zabiera również czas i energię. O ile metro często jest konieczne w dużych miastach (Londyn, Paryż, po części Warszawa), tak dużo bardziej wydajna może być sieć tramwajowa - oplatająca całe miasto, z odpowiednim priorytetem i łatwiejszym dojściem do przystanków i możliwościami przesiadek. We Francji od początku XXI wieku w wielu miastach mamy tak zwany "renesans tramwajów" - i jak to na Francuzów przystało, potrafią zaprojektować linie tramwajowe i całą miejską przestrzeń wokół nich estetycznie i pięknie ;) A przecież to, czy podoba nam się widok za oknem i w drodze na przystanek (w Polsce zupełnie pomijane), ma również ogromne znaczenie na nasze samopoczucie.
Wszystkich nie da się zadowolic
Uwielbiam te "argumenty" antysamochodowych zjebów - niepełnosprawni, starsi, matki z dziećmi :-)
Za każdym razem, gdy komuś z powyższej grupy powtarzam tą narrację, okazuje się że oni nie życzą sobie być przez Was na siłę ratowani...
@@mar7739 Jescze kobiety lbgt kobiety i zwierzęta
znacznie bardziej wykluczające jest projektowanie infrastruktury pod rowery. samochodem nie mogą jeździć praktycznie tylko niewidomi.
Ja gorąco polecam odwiedzić korytarzyk w godzinach szczytu porannego ~7.30lub popołudniowego ~16-17. To dopiero pokazuje, że tam coś się zmienić powinno. 😉
Brawo! Tipy jak uproscić przyciki, dojazd, design, wypowiedz (!) to superwazne , mniej frustracji, wiecej energii :) Ja zawodowo pracuje jako psychoterapeuta i UX designer czyli ( po ludzku) zajmuje sie upraszczaniem komunikacji na codzien - serio problemy komunikacyjne to glowny powòd choròb fizycznych i psychicznych…. Dbajmy o siebie 🙏🚀
Uwielbiam Twoje odwołania przy statystykach np. przełożenie czasu spędzonego w korkach na czas oglądania Friendsów ❤️ robi to większe wrażenie 👍
Fajny temat do rozkminy. Dodam od siebie że np ja i mąż poruszamy się po Wrocławiu samochodem mimo korków bo musimy zawieźć i odebrać dziecko z przedszkola, na angielski. To już wyższa logistyczna szkoła jazdy. Nie wyobrażam sobie zrobić tego komunikacją miejską
Super! Cieszę się, że w ten film sprawił Ci radość^^
1:37 to jest Hit ;) wygląda jak instalacja artystyczna
Jednym ze źródeł problemu jest usunięcie pozycji planistów i urbanistów - stare osiedla byly projektowane z miejscem na plac zabaw, szkołę/y , przychodnię sklepy, parki. I były bardziej do życia ;)
Świetny materiał, dzięki!
Kolejny świetnie przygotowany wypust.
Świetny materiał, poruszający bardzo ważny problem. Mieszkam w mieście koło Katowic i widze wręcz rozrastającą się tgz. samochodoze, która coraz bardziej doskwiera. Samochody są wszędzie zaparkowane. Często torują przejścia. Już nie wsponinając o chałasie. zanieczyszczeniu powietrza i ciasnocie. Istna samochodoza.
Jakie te Twoje filmy są dobre! Nigdy nie przestawaj!
Fajny film i zajebiście nakręcony! Good job Kasia!
Kasiu, kocham Cię za tą uwagę o metrze na dzień dobry! Jak mnie to od jakiegoś czasu irytowało :D
Gorąco polecam "not just bikes" :)
Bardzo fajny film, tak po prostu :)
Bardzo Ci dziękuję za ten materiał. :-)
Kasiu więcej filmów prosimy ❤️
W tym temacie polecam to co dzieje się w Gdyni. Przybywa buspasów, niektóre ulice stają się jednokierunkowe nie tworzy się kolejnych parkingów dzięki temu wszystkiemu autem mniej się opłaca jeździć. Dodatkowo komunikacja miejska jest rewelacyjna, częste kursy, dużo różnych połączeń wprost rewelacja. Wszędzie są ścieżki rowerowe lub kładki dla pieszych nad drogą. Niestety smutną koniecznością stało się zrobienie strefy parkingowej w całym mieście.
Jest nawet miejsce gdzie autobus może jechać "pod prąd" :D
Gorzej jak miasto najpierw myśli jak sprawić żeby się "mniej opłacało" wjeżdżać autem, a w temacie komunikacji miejskiej robi niewiele albo ją jeszcze bardziej psuje.
nie wiem czy żyjesz w tej samej Gdyni naprawdę, parkingów przybywa, chociażby w ramach parku centralnego a transport publiczny jest bardzo niepewny i wymaga dalszego rozwoju (jako uczeń znam wiele osób którym autobusy nie przyjeżdżają, są opóźniane, zbytnio zatłoczone i to dojazd z samej Gdyni nie obrzeży). W tym mieście trzeba walczyć o każdy kawałek zieleni jak w przypadku gdy Szczurek chciał sprzedać polankę redlowska na hotel. Jak dla mnie obecny prezydent dalej betonuje to miasto i robi wszystko pod deweloperów, niedawno był też o tym co mówię artykuł na wyborczej trójmiasto
Tylko jak chciałem kupić bilet na autobus to dowiedziałem się, że istnieje gdzieś w centrum miejsce, gdzie można to zrobić...
@@krzysztofrudnik4745 polecam aplikację na telefon, np. skycash
@@jakubk-ski9599 Faktycznie ja używam komunikacji miejskiej tylko w ścisłym centrum. Tutaj faktycznie autobusy się opóźniają ale zawsze są dwa inne w tą samą stronę. Dzięki za komentarz nie byłem świadom tego o czym napisałeś.
Dobra robota!
Wyczuwam mocny vibe Johna Wilsona :) Świetnie zaprezentowane Kasia, warto było czekać na ten filmik!
Komentarz napisany przed oglądaniem:) Osobiście nie cierpię miast , nie cierpię tego ścisku i ciągłego hałasu. Bardzo mnie cieszy że mieszkam na stosunkowo dużej wsi(lub niedużym miasteczku) gdzie mam wszystko co potrzeba do życia a nie ma tego zgiełku. Jedno z najlepszych hmm doznań jakie można mieć moim zdaniem to wywalić się w własnym ogródku w hamaku i po prostu słuchać ciszy/przyrody no cudo po prostu.
Super dystans do codziennych absurdów😁💙
Śmieszne, że zdrowiej dla człowieka żyć w lesie, niż w mieście, które w końcu sam dla sobie stworzył pod własne upodobania
Mieszkam na wsi, w okolicy mam raczej małe miasta, przez te duże tylko przejwzdzam czasem lub zrobie tam jakieś konkretne zakupy. Dlatego z zaciekawieniem obejrzałam jak to wygląda z punktu widzenia tubylców 👍👍
To nie jest punkt widzenia mieszkańców miast. To jest bełkot osób, które albo nie mają pracy, albo pracują w domu, albo jedynym bagażem ich jest plecak, aktówka itp
Miejsca wystarczyłoby dla każdego w miastach, rowerzystów, pieszych i zmotoryzowanych. Ale Polacy są ultra chorym z zawiści narodem.
dobry materiał
problem z budżetem na projekty obywatelskie jest taki, że to tak naprawdę są ochłapy finansowe, za które można co najwyżej dostawić gdzieś ławkę. Warszawa ma na przykład wieloletnią historię nierealizowania projektów ścieżek rowerowych z budżetu obywatelskiego xD
Niektóre projekty ścieżek rowerowych są bez sensu, szczególnie te obywatelskie. Np. ścieżka rowerowa wzdłuż drogi osiedlowej z ograniczeniem do 30km/h. Ogólnie to w Warszawie sprawa ścieżek wygląda nieźle, utworzyła się już sieć połączeń obejmujących całe miasto. Praktycznie większość podróży po mieście da się zrealizować według schematu: kilkaset metrów do ścieżki, potem główny przejazd po ścieżkach i kilkaset metrów bez ścieżki, po lokalnych ulicach do celu. Ścieżek i tak nie da się doprowadzić do każdego budynku.
O kurcze ścieżki potrzeba numer 1 ciekawe kto teraz nimi jedzie
Budżet obywatelski, procedowane w jego ramach dające zarobić znajomym projekty z dupy typu karmniki dla ptaków czy demolowanie miejskiej infrastruktury, wraz z brakiem możliwości głosowania na "nie", to szczyt patologii. Do zaorania (co nastąpi)!
@@mar7739 Głosowanie na "nie" przydałoby się też w wyborach władz.
Niby problem, a na przykład w Warszawie są osoby, które pasożytują na budżecie aktywistycznym od lat i żyją z niego na poziomie niedostępnym dla wielu uczciwych ludzi
Odnośnie metra, miasto przyznało że jest ono projektowane aby łatwo je zbudować. Przykład Rondo Daszyńskiego jest zaprojektowane aby podczas budowy nie zamykać ul. Towarowej. Użyteczność wyjść nie jest brana pod uwagę niestety.
Jak zostanie otwarta stacja Ilrychow to tam będzie dopiero przykład złego planowania.
Super!
Jak miło obejrzeć 😊
Bardzo ciekawy materiał dających wiele do myślenia.
Samo mieszkanie w dużych miastach nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem dla naszego samopoczucia psychicznego że zostało bardzo ciekawie pokazane w filmie natomiast świat idzie z postępem i być może w niedalekiej przyszłości uda się zmienić pewne rzeczy bardziej prostsze rozwiązania
Ostatnio na instagramie sucharka codziennego było bardzo smutne stories. Były zdjęcia rynków przeróżnych miast, porównujące jak wyglądały x lat temu i jak wyglądają obecnie. Z zielonych skwerów pozamieniały się w typowe betonowiska...
Na wstępie do Twojego filmu widać też jak bardzo utrudnione jest też poruszanie się osób niepełnosprawnych, na wózkach lub też nawet z wózkiem dziecięcym. No chyba, że windy tam też gdzieś są, to zwracam honor.
Dla wielu starszych ludzi przemieszczanie się samochodem to jedyna opcja - nie są w stanie już przejść dystansu do lekarza czy na pocztę, nie mają siły spędzać połowy dnia w komunikacji miejskiej. Są w stanie się przemieszczać dalej niż do spożywczaka tylko jeśli prowadzą auto lub ma kto ich zawieźć.
Dziękuję za ten film. Bardzo przyjemnie się oglądało. Z tematyką się już spotkałam. Gorąco polecam książkę Charles'a Montgomery "Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta", autor podaje przykłady tzw. miast szczęśliwych, a przynajmniej pomysły, które w konkretnych miastach znacząco poprawiły jakość życia mieszkańców. Analizuje miasta od strony potrzeb mieszkańców, a także opisuje dlaczego miasta wyglądają tak jak wyglądają. A co najważniejsze przytacza gotowe rozwiązania, które już gdzieś się sprawdziły. Oczywiście dużo odwołań do badań, więc z pewnością Ci się spodoba. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy temat, a na pewno jest jeszcze więcej do powiedzenia, więc jeśli tylko chodzi ci to po głowie, seria z takimi filmami byłaby cudowna.
Pozdro dla Pani Natalii i jej męża, robią super robotę na kanale Good Idea 🙃
Najważniejsze jest to, żeby nie popadać w skrajności i nie sprowadzać argumentów przeciwko samochodom do absurdu. Nie, nie każdy może zrezygnować z samochodu i nikt nie oczekuje, że wszyscy przesiądą się na rowery i tramwaje. Ale też nie oczekujmy, że poszerzymy drogi, wsadzimy wszystkich do aut i będzie "wolność". Po pierwsze europejskie miasta nie są zaprojektowane pod to, żeby pomieścić taki ruch. Po drugie - im więcej dróg tym większy ruch, czyli wspomniany przez Autorkę "induced demand" (co ciekawe, uwzględniany np. w debacie o budowie południowej obwodnicy Wiednia, czyli to żaden "lewacki wymysł"). Po trzecie, nie każdy może prowadzić samochód, a nikt nie chce być więźniem we własnym domu. To, co jest potrzebne, to ZRÓWNOWAŻENIE środków transportu. Niech 1/3 podróży w mieście odbywa się komunikacją miejską wysokiej jakości, 1/3 samochodem, reszta piechotą i rowerem. Korzystają na tym wszyscy, mniej aut na drogach to lepsza jakość podróżowania dla tych, którzy muszą z nich korzystać. Więcej pasażerów w autobusach to większa efektywność tego środka transportu. Brak rozbudowy dróg to krótsze podróże piesze i brak rozbijania tras dzieci do szkoły itd. Utopia? Niekoniecznie. I nie trzeba do tego 10 linii metra. Dużo korzystających z komunikacji miejskiej mają miasta w Szwajcarii i Czechach, częściowo także w Austrii, Szwecji, Słowacji czy Niemczech. Holandia jest rowerowa, ale jednocześnie ma słaby transport publiczny w miastach, stąd duży udział samochodów. Te "optymalne" proporcje podziału środków transportu (modal share): 30% KM, 30% auto, 30% ruch pieszy, 10% rowery to właśnie szwajcarska Genewa. Ale żeby to zadziałało, musi być spełnionych szereg warunków. Miasta (szczególnie te mniejsze, poniżej 100 tys. mieszkańców) muszą zrozumieć, że komunikacja miejska to mało potrzebna usługa socjalna dla uczniów i emerytów, ale ważny element funkcjonowania miasta, jak wodociągi czy straż pożarna. Modna dzisiaj wymiana autobusów na elektryczne nie jest ekologiczna, bo pusty elektrobus w sznurze samochodów to nie jest ekologia. Centra przesiadkowe nie mają wyglądać, ale służyć. Ścieżki rowerowe to nie tylko dodatek do remontu drogi. Buspasy mają służyć autobusom, a nie stać przez 5 lat puste i później być likwidowane, żeby tylko wyciągnąć unijne pieniądze na rozbudowę drogi (Lublin, Kielce). Ludzie mają prawo mieszkać w tańszym i cichszym miejscu dalej od centrum, ale budowa spójnych osiedli musi być sprzężona z doprowadzeniem transportu zbiorowego. Każdy domek w szczerym polu to dwa kolejne auta na drodze wjazdowej do miasta, tymczasem w regionie Zurychu każde skupisko 300 osób musi mieć zapewniony autobus minimum raz na godzinę. No i przede wszystkim musi zmienić się mentalność - że jazda autem 200 m po bułki to nie prestiż, ale kłopotliwe dla społeczeństwa lenistwo. Ale też urzędnicy zachęcający do korzystania z autobusów a sami mający duży prywatny parking pod urzędem także dają zły przykład.
Ja mieszkam na wsi dosłownie obok Poznania i ma to swoje złe i dobre strony. Dobre jest oczywiście to, że mam blisko duże miasto (i mogę spokojnie dojechać rowerem). Niestety już od jakiegoś czasu ludzie się z Poznania wyprowadzają, przez co u mnie powstaje coraz więcej bloków. I może temat nie jest dla mnie tak bliski, jak dla "mieszczuchów", ale z racji, ze już od paru lat studiuję w Poznaniu, trochę się z tematem utożsamiam (Zwłaszcza w temacie gubienia się, akurat w tym przypadku, na dworcu).
Najpierw się wyprowadzają, bo spaliny, korki, brak parkingów, a później z tego swojego „łona przyrody”przyjeżdzają codziennie do miasta do pracy, z dziećmi do szkoły lub przedszkola, na zakupy i są zdziwieni, że są korki, a miejsca parkingowe są zajęte… Musi się więcej osób wyprowadzić „pod miasto” do domu z ogródkiem to pomoże. Uda się. Dobry plan.
CO. Dlaczego tyle razy jestem na Świętokrzyskiej i nie znałem tego przejścia XD Dzięki, przyda się
Czy ktoś też tutaj niucha inspirację z „how to with John Wilson”? ;)
Mega dobrze się to ogląda 💚
Znalazłem się w mieście dużym (Wrocław) jako osoba która mieszkała w ślicznym mieście uzdrowiskowym w górach (5 tyś mieszkańców). No i.... ciągle nachodzi mnie myśl o powrocie. Wracam jednak na tydzień czy półtora do ślicznego małego miasteczka i co... wracam z duuuużym zadowoleniem do Wrocka. Znalazłem złoty środek - motocykl. Pozdrawiam Panią!
Kasiu super materiał. Te przejścia, różne formy! Bardzo doceniamy bo montaż pewnie zajął czas. Też od jakiegoś czasu duszę się w mieście i nie umiałam nazwać moich powodów. Dziękuję za pomoc w ich nazwaniu. Oj chciałoby się mieć małą działeczkę pod miastem :)
A wtedy można autem do miasta z tej działeczki na zakupy, do pracy, do lekarza, do kina, do restauracji, a korki rosną i miejsc parkingowych w mieście nie przybywa ;)
@@krzysztofnowak7637oj Panie Krzysztofie, aktualnie auto w mieście używam tylko żeby sie wyrwać z betonozy :p tak źle i tak niedobrze
Kocham za te ostatnie 25 sekund ❤️🤣🤣🤣
Ponadprzeciętnie dobry materiał.
Wystarczy wyjechać na zachód żeby zobaczyć jak może wyglądać miasto, metro, automaty z biletami, ruch rowerowy, zieleń, używanie zwrotów grzecznościowych...
Swietny film jak zawsze😊
oooo czesc Natalia! :D 🙋
fajna współpraca ☺
W Europie już się zmieniają, wypędza się samochody z centrów miast. Tylko w Warszawie wciąż parkuje się na chodnikach
ta dyskryminacja jest straszna, o tym jak utrudnia to dostarczanie towarów do sklepów nawet nie wspominam...
jeżdżę po UE i mało gdzie to idzie w dobrą stronę... zmuszanie to nic dobrego.
Smutne jest też to że np. takie organizacje jak "miasto jest nasze" zamiast pochylać się nad problemem skupia się na kurierach i innych "essential workerach" którzy de facto muszą albo na chodniku zaparkować albo na awaryjnych bo innej opcji nie ma. Ja rozumiem że to przeszkadza ale niech się w pierwszej kolejności skupią na zlikwidowaniu samochodów mieszkańców a nie ludzi którzy utrzymują infrastrukturę miasta i ich mieszkańców
@@Dekakura23 właśnie, większość (bo żeby też są) nie ma nic przeciwko zmianom ekologii czy dostosowywaniu miasta do wszelkiego ruchu ale MJN ma na celu zmiany i gnębienie co jest straszne.
Jeżdżę ciężarówką często po miastach, ciekawe co jest bardziej istotne... Nowa ścieżka czy dostarczenie żarcia do sklepów...
„Europa” to ma sprawnie działający system komunikacji miejskiej, a jak to wyglada w Warszawie i reszcie naszego kraju to widać choćby i na przykładzie przejścia między liniami metra pokazanym na filmie. Samo postawienie znaków zakazu wjazdu do centrum miasta dla prywatnych aut nie zrobi z nas „Europy”. Oczywiście to nie jest tak, że nasza komunikacja miejska to dramat, ale jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia.
Kierowcom, którzy prawo jazdy znaleźli w chipsach, uprzejmie przypomina się, że na chodniku nie wolno parkować pojazdom powyżej o masie powyżej 2,5 t, którą przekraczają załadowane furgonetki, nie mówiąc o cięższych samochodach, a światła awaryjne służą do sygnalizowania awarii, a nie udawania, ze wcale nie stoi się w miejscu, gdzie stać nie wolno. Jeśli dla kogoś starania o przestrzeganie obowiązującego prawa to gnębienie, to chyba powinien przemyśleć swój system wartości
Skoro tak ci źle to po prostu się przeprowadź do jakiegoś małego miasta i już masz miasto 15 minutowe. Chcesz żyć w dużym mieście, a z drugiej strony narzekasz jakie to ono złe i niedobre bo ludzie samochodami jeżdżą. Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Zresztą zauważyłem że coraz więcej ludzi co przyjeżdża do Warszawy narzeka jak im się tu źle żyje, ale nadal żyją :D
Jak patrzę na te zabetonowane miasta, to odechciewa się żyć w takim mieście.
Zawsze można wrócić na wieś, skąd się przyjechało....
Nie wiem po co się sprowadzać do miasta i potem narzekać że jest się przygnębionym... ja z kolei mieszkając całe życie denerwuje mnie ilość przyjezdnych szczególnie tych co to się sprowadzili i wielki pan w mieście musi komuś po swojemu życie meblować.
Ciekawe, ciekawe!
1:41 normalne to oznakowanie
Na prawdę bardzo fajny film!
świetny film!
Taki przykład denerwujących rzeczy jak ten korytarzyk. W moim mieście był sobie remont parku, dosyć dużego. Postanowiono zrobić nowe ścieżki asfaltowe, no ogólnie to moim zdaniem super plan, bo drzewa i otoczenie jak w lesie ale można np. pojeździć na rolkach. No i właśnie ten mały szczegół jest taki, że asfalt został położony nie tak by był pełnym okręgiem, ale tak że zabrakło mu jakiś 150m do zamknięcia go (całość ma ok. 3 km). No i teraz niby mała rzecz, ale jednak jak się już jest na tych rolkach to przechodzenie tych 150m jest tak przyjemne, że za każdym razem sobie o tym przypominam.
Miasto < LAS. 💚
Kiedy byłam w liceum miałam dosyć swojego Gorzowa, narzekałam na różne rzeczy, etc. potem pojechałam do Szczecina na studia. Pierwsze dni to miałam super wrażenie, cieszyłam się, że tam jestem, ale im dłużej tam byłam tym bardziej mnie wszystko przytłaczało. Wczoraj pojechałam z mamą, żeby zobaczyć pokój, w którym będę mieszkać. Na początku martwiłam się, że to kawał drogi od centrum, ale ostatecznie jak przyjechałam i poczułam ten kontrast pomiędzy centrum a tą dzielnicą- różnica jest diametralna. Jest spokój, zieleń i dzieci malujące kredą po ulicy. Wracając do centrum wiedziałam już, że to na ten moment będzie moje miejsce na ziemi. Co ciekawe dojazd do uczelni mam bardzo dobry. Kiedy wróciłam do Gorzowa bardzo odczułam to, że w sumie to przyjemne miasto, od kiedy wyjechałam na studia wgl bardzo polubiłam wracanie do Gorzowa, a od kiedy wróciły tu tramwaje to na prawdę da się żyć w tym mieście
We Wrocławiu lekcja odrobiona i plac Nowy Targ mocno się zmienił 😊. Oby władze miasta kontynuowały ten trend i inwestowały w zieleń a nie tylko beton.
Klapki Kubota, szanuję.
super film, bardzo ciekawy temat