Obejrzałam ten film z płynącymi łzami 😩 Jak dobrze Cię rozumiem. Sama poroniłam 3 razy, mam 2 synów a teraz jestem w 11 tygodniu ciąży i nie potrafię cieszyć się nią 😞
Będzie dobrze. Musi być. Rozumiem nastawienie ale, jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi, pozytywne myślenie ma ogromną moc. Trzymam kciuki. Uśmiechaj się
Agnieszka Muniak Ciesz się mimowszysko. Twoje dziecko potrzebuje tej miłości. Bo potem będziesz sie męczyć, że nie kochalaś. Jak niedajboze poronisz, to i tak będzie to strata. Mialam to samo. Tez 3poronienia i 3 synów. Pamiętaj kochaj mimowszysko! Nie mozna sie ubezpieczyc na wypadek poronienia, poprzez nie kochanie tej ciąży. To tak nie działa... Proszę nie popełniaj tego błędu co ja... Moje dziecko jesr cudem świata a ja mam wyrzuty sumienia, że do roku czasu nie potrafiłam go pokochać 😢
@@ewciaewcia1039 jeśli pozwolisz... To nie tak, ze nie kochalas- kochała ale balas się sama przed sobą to przyznać. Lek to taki straszny potwór, który nas otumania. Przytul smyka i głowa do gory😘
W kontrze do mojego absolutnie krytycznego komentarza pod poprzednim filmem - ten odcinek jest świetny. Odkrywający, informujący, merytoryczny, wspierający.
Cieszę się, że trafiłam na ten film. Mając rocznego syna zaczęliśmy się starać o drugie dziecko, udało nam się od razu... poroniłam w 6 tygodniu, szybko zaszłam w następną ciążę, była to ciaza blizniacza. Niestety jednemu dziecku się nie udało w 8 tygodniu... I tak sobie jestem w ciąży w 18 tygodniu, to dziewczynka. Codziennie jakby miało wydarzyć się coś złego choć wszystko jest dobrze... Wiadro wylanych łez i strach... Dziekuje Ci za ten film.
Dobrze, że nagrałaś ten film. Rzadko się o tym mówi, być może nawet ze względu na silne emocje (czy ból) jakie ten temat wywołuje. Dla mnie to było bardzo traumatyczne doświadczenie, do tego stopnia że nie zdecydowałam się na kolejną ciążę - na szczęście mam dwóch synów. Do tego wszystkiego mam wrażenie, że nie ma w naszej kulturze pozwolenia na żałobę po stracie ciąży. Należy jak najszybciej postarać się o nową i przyjąć do wiadomości, że to powszechne i normalne. Ja cierpiałam w samotności jak po utracie bliskiej osoby i przez to czułam się niezrozumiana.
Bardzo dobrze że poruszasz takie tematy. Ja niestety jestem bardzo doświadczona przez życie mimo swoich 35 lat. Pierwszą ciążę straciłam w 12 tygodniu...szłam na wizytę z myślą że usłyszę bicie serca swojego pierwszego dziecka ale niestety usłyszałam tylko ciszę...dziecko nie żyło. Potem zabieg i depresja. Po pół roku znów byłam w ciąży...nosiłam pod sercem zdrowego synka...niestety w 36 tc przyszedł na świat przez cc. Był owinięty pępowina i nie oddychał...odratowali go ale niestety po 19 dniach nasz skarb odszedł. Przeżyłam to niewyobrażalnie i nadal przeżywam...3 października skończyłby 10 lat 😢. Po 10 miesiącach od jego śmierci zdecydowaliśmy się spróbować ostatni raz...udało się i mamy zdrowa śliczna córkę która ma 8 lat. Miała być jedynaczka bo tak zdecydowaliśmy....ale nasz aniołek na górze zdecydował za nas inaczej i jest teraz z nami 2 letni synuś. Ciążę były ciężkie pełne obaw płaczu i błagania żeby się ta tragedia nie powtórzyła. Dziś jesteśmy szczęśliwi we czwórkę ale wciąż płacze za moim pierwszym synkiem i nie potrafię się pogodzić z tym że go straciłam i muszę go odwiedzać na cmentarzu 😭😢.
W marcu 2016r. Zaszłam w ciążę mając 16 lat . Moja ciąża nie była zbyt monitorowana ,ale starałam się dbać o siebie. W 11 tygodniu pojawił się ból , skórze . Pogotowie mnie zabrało i okazało się że to ciąża obumarła , moje dziecko i umarło w 6 tygodniu. Po tej ciąży nie mam żadnej pamiątki bo wszytko co mówili o moim diecu mówili mojej mamie a nie mi , nie dostałam żadnego zdjęcia , nie mam nawet żadnego testu związanego z tamtą ciążą. Jestem cholernie zła bo byłam w depresji przez ponad rok czasu i nie miałam pomocy. Nie wiedziałem że przysługuje mi macierzyńskie ani nic takiego. Depresja minęła wraz ze zmianą partnera . Nowe oczekiwania , plany , wycieczki. I boom w 2017 listopad tuż przed Andrzejkami okazało się że jestem w ciąży, za miesiąc kończyłam 18 lat i byłam szczęśliwa z możliwości zostania mamą . Dziś mój syn ma dwa lata . Nie wolno tracić nadziei . Pozdrawiam cieplutko
Poroniłam moje pierwsze dziecko w 8 tygodniu,prawdopodobnie z powodu niedoczynności tarczycy. Wtedy jeszcze nie wiedziałam i nie brałam leków. Szybko wróciłam do pracy i nie użalałam się nad sobą, tym bardziej ze dziecko było nieplanowane. Pare miesięcy później zaszłam w kolejna ciąże i wtedy dopadła mnie ta poprzednia trauma której nie dałam sobie szansy przeżyć, gdyż chciałam jak najszybciej zapomnieć. Jestem w 18 tygodniu ciąży i jest to nasz bardzo chciany syn, a jednak to poczucie starty towarzyszy mi codziennie. W pierwszych 3 miesiącach obsesyjnie chodziłam do łazienki szukać śladów krwi na bieliźnie. Obecnie najmniejszy ból w podbrzuszu powoduje panikę i miałabym już 3 USG bo wydawało mi się ze dziecko nie rośnie. Po pierwszym poronieniu moi znajomi podziwiali mnie za to, ze tak dobrze sobie poradziłam i ja sama byłam dumna jak jestem silna i pozytywna ale ta strata wrocila teraz do mnie ze zdwojona siła. Nie wyobrażam sobie nawet co czuja kobiety które maja za sobą stratę 2 czy więcej ciąży. Bardzo, bardzo im współczuje.
Takie wydarzenia weryfikują też relację z partnerem, albo ukazują jego prawdziwą twarz. Każda z nas musi znaleźć sposób na przepracowanie tego, dać sobie czas to podstawa. Siły ! 🙏🏼💪🏼
Właśnie wróciły obrazy przeszłości. Od 20 lat 4 grudnia obchodzę rocznice .... nadałam jej imię Basia bo w ten dzień obchodzi imieniny... Przy kolejnej ciąży było dokładnie tak jak mówisz.( tym bardziej że plamiłam a lekarz powtarzał że cieszyć to się będę jak donoszę) w 25 tyg zaczęłam wierzyć że się uda. Alicja w kwietniu skończyła 18 lat
Dotyka Pani tematów tabu. Jak bardzo jest to potrzebne( pomimo ogromu hejtu niestety). Tragedią jest to, ze dziewczyny, których dotyka taka tragedia nie mówią.. Krzyk jest dobra terapią. A to ze inni krzywo patrzą? To nie ich rozrywa ból, to nie oni mierzą się, z absurdalny poniekąd, poczuciem winy i to nie oni muszą się z tym ciężarem budzić. Dziękuję Pani
@@radicalface7578 wrócimy do tego tematu za jakiś czas ok? Patrząc na pierwsze filmiki najsławniejszych youtuberow( czy jakkolwiek to powinnam napisać) każdy wstydzi się początkowych wystąpień
@@radicalface7578 nie znam Pani Maliny osobiście, więc daleka jestem od głoszenia opinii na jej temat. Faktem jednak jest, ze krytykować i radzić można na różne sposoby. Jeśli ktoś wylewa na mnie wiadro pomyj to nie jest to dla mnie rada. Czym innym jest stwierdzenie, ze coś konkretnego mi nie odpowiada, czy delikatna sugestia z prośbą o dopracowanie czegos( bardzo ogolnikowo mówiąc) - to jest formą, która można rozważyć. Hejtu bym pod to nie podciagnela
To tylko pokazuje,ze wiele ludzi jest pozbawionych wspolczucia i empatii,a wielu sie tego wstydzi. Wstydzimy sie tez przeciwstawic i glosno nazwac chamstwo, bezdusznosc. Nie bojmy sie, musimy uczyc ludzi,ze okazywanie emocji to nie wstyd. Jestesmy tylko ludzmi.Pozdrawiam.
Ja w 36+6 tygodniu ciąży straciłam córkę całkowite zdrową całkowicie z winy lekarzy w szpitalu. Więc do końca ciąży z synem bałam się, że nie usłyszę krzyku dziecka i stawalam na głowie nawet byłam w stanie oddać własne życie by on był tu.
Bardzo emocjonalny film. Nie jestem jeszcze na etapie starań o dziecko, ale dobrze, że są ludzie, którzy mówią o tym co się może przydarzyć. I że nie zawsze może się udać. Cieszę się, że teraz macie dwójkę dzieci, tak jak chcieliście :) pozdrawiam
Malina, dziękuję za podzielenie się swoją historią, to wartościowy filmik. Z pewnością to dla Ciebie trudny temat. Dobrze, że o tym mówisz, bo niestety, ale właśnie poronienia się zdarzają. Dobrze, że mówisz o uczuciach, które temu towarzyszą - może innym będzie łatwiej zrozumieć młode kobiety, którym w podobnej sytuacji jest trudno. Dobrze, że mówisz, że to nie jest wina kobiet. Dzięki za filmik ;)
Bardzo potrzebny filmik! Niedawno powstała też fundacja stworzona przez lekarzy pomagająca kobietom po stracie dziecka bez względu na to kiedy to nastąpiło - Fundacja Medycyny Prenatalnej im. Ernesta Wójcickiego, jeżeli potrzebna jest pomoc warto zajrzeć. Można uzyskać pomoc psychologiczną i prawną.
Mam zdrowych synów. Ogromne było moje zdziwienie gdy w 7 tyg ciąża się zakończyła.Przeciez ja nigdy nie miałam problemów...Dopadły mnie statystyki- myślałam. Po 1,5 miesiąca byłam w ciąży. Tym razem będzie dobrze. USG serduszko bije jest ok.Nastepna wizyta i na zawsze zapamiętam jak mój lekarz patrząc na monitor kręci głową. Znowu koniec...Marzę ogromnie, że jeszcze urodzę zdrowe dziecko, ale tak bardzo się boję...
Nie martw sie takie jest czasem zycie ale ja uwazam ze to pan Bog decyduje o ciazy ja usunelam 2 razy ciaze dawno temu mam Corke 12 letnia I myslalam ze za kare nie bede miec dzieci a jednak pan Big chcial inaczej ma.m 33 lata jestem Chora I zaszlam w ciaze to NIE byl przypadek wiem o tym dzis nie trac wiary nigdy
Aż strach pomyśleć że to u Cb trwało 3lata byś mogła mówić bez łez...byłaś u psychologa,jakiejś grupy wsparcia? Czy sama dałaś radę ? Mnie ciągle mieli w żołądku jak o moich poronieniach myślę... Fajnie że o tym wszystkim mówisz,taka forma terapii 😊😊😊🌷🌷🌷
Jak zawsze kawał świetnej roboty. Pragnę życzyć wszystkim Paniom, które marzą o dziecku a poroniły oraz ich mężom tego, aby udało im się to marzenie spełnić. Czy to będzie metoda naturalna, in vitro albo adopcja. Oby Wam się to marzenie spełniło. Drugą rzeczą jakiej Wam życzę to to, aby Wasze ostatnie poronienie było tym ostatnim a dzieci urodziły się zdrowe. Osobiście nie chcę mieć dzieci ale wiem, że jest całkiem sporo kobiet, które o tym marzą. Niech ktoś kto spełnia ludzkie narzenia zsyła dzieciaki do tych, którzy ich chcą, którzy będą je kochać, dbać o nie, a nie bić, mordować, upokarzać czy wykorzystywać w obrzydliwy sposób.
Poruszyła Pani ważny temat... Ale nie sądzę żeby w naszym kraju opieka nad kobietami po stracie uległa zmianie... Kiedy ja straciłam drugą ciąże w 12 tygodniu, w 2016 r., pojechałam do szpitala - O stracie poinformowała mnie Pani dr, ziewając, po czym odesłano mnie do domu, każąc czekać "aż organizm sam się oczyści".. Tak, z martwą ciążą, załamana, zapłakana wróciłam do domu... A na drugi dzień, z krwotokiem zagrazajacym życiu wróciłam do szpitala... Pani dr jak mnie zobaczyła na obchodzie, aż się schowała z tyłu za kolegami... A później położono mnie na oddziale z Paniami czekajacymi na planowane cesarskie cięcie.. I tak patrzyłam na te mamy, głaszczące swoje brzuszki i mówiące do swoich maleństw... A ja już swojego nie miałam... I to działo się w szpitalu specjalistycznym, gdzie taka sytuacja nie powinna mieć miejsca!!!! PS. O badaniach genetycznych na szczęście poinformował mnie mój lekarz, który w dniu kiedy dostałam krwotok, zadbał, żebym już nie trafiła na pseudo lekarza, który odeśle mnie do domu. Zadbał też o to, aby odpowiednio pobrać i zabezpieczyć próbki... I za to mu bardzo dziękuję, ponieważ dzięki temu dowiedziałam się, że to nie ja byłam winna, tylko genetyka...
Witam trafilam na ten filmik przypadkiem i obejrzalam go ze łzami w oczach.. Choć moja historia jest totalnie inna o mojej sytuacji wie zaledwie kilka najblizszych mi osób choć potrzebuje podzielenia sie tym z kimś kto zrozumie a nie powie "masz jeszcze czas". Z racji iż jest sie anonimowym tutaj jest sie prosciej podzielić tym. Mam dopiero 22 lata (od dwóch mężatka) w wieku 20 lat i to dwa miesiące przed ślubem dowiedzialam sie o najgorszym... Ze w moim przypadku zajscie w ciążę bedzie graniczyc z cudem co wiecej widac bylo po USG ślady po poronieniach w tym 2 świeże lekarka byla w szoku ze o tym nie wiedzialam gdzie chodzilam do ginekologow od pierwszej miesiączki.. Szok, żal, smutek i strach... Jak powiem o tym narzeczonemu?? Zacementowało to naszą miłość w sumie jestesmy razem 5 lat... Poronień przeżyłam nawet nie wiem ile już... Najgorsze były życzenia na weselu " i zdrowego potomstwa, duzo dzieci, i oby jak najszybciej dzieciaczka" teraz po prostu trzymamy to w sobie gdy jest jakaś rozmowa o dzieciach w towarzystwie czuje tylko jak mąż mocno mnie obejmuje dajac znać że jest i wspiera..
Dużo dziewczyn traci kolejne ciąże. Wiele jest informacji o tym, że po tym, jak urodziły pierwsze dziecko miały poronienia. Ja natomiast jestem po dwóch poronieniach i nie mam dzieci. Nie udało mi się nigdy donosić zdrowej ciąży. Co więcej, ostatnio już miałam taką "schizę", że na pewno byłam w ciąży i straciłam ją. Przed okresem miałam bardzo nabrzmiałe piersi a okres się spóźnił o dobę i trwał 3 dni. Był wyjątkowo skąpy i miałam bardzo długi i dokuczliwy pms. Nie robiłam testu, bo mimo wszystko staram się sobie to tłumaczyć, że nie mogę popadać w takie paranoje. Ale sama już czuję, że fiksuję myśląc tylko o swoim cyklu i wsłuchując się w swój organizm. Mam wrażenie, że już przyjmuję do wiadomości, że nigdy dziecka nie urodzę, ale najwyżej będziemy próbować i ronić. Jeden lekarz każe próbować do skutku. Inny zlecił mi badania. Przez obecną sytuację z 'koroną' jestem w zawieszeniu. Ale będziemy się badać.. może coś z tego wyniknie.
Ja mam syna 6lqt prawie i poroniłam w tym roku i większość poronień jest jak się nie ma dzieci jeszcze ale i jak się ma też się zdarzają i spotkałam panią w szpitalu co zaszła w ciążę biorąc leki antykoncepcyjne i poroniła i panią co poroniła raz potem ma córkę i dwa razy poroniła
Podoba mi się twój kanał, to co robisz ...szacunek.... Wczoraj oglądałam o aborcji,a dziś podobny temat,ale jakże inny. Oglądam z zainteresowaniem,piękne rzeczy robisz.dziękuję.
Dobrze,ze podzieliłaś się tym z innymi kobietami. Poronienia są zamiatane pod dywan. Obwinia się kobietę, że coś zrobiła np się przepracowywała a ona wtedy potrzebuje wsparcia i pomocy bo sama siebie wystarczajaco tym faktem katuje. Dochodzi jeszcze do tego szpitalna rzeczywistość gdzie kobiety po poronieniu leżą na salach z kobietami w zaawansowanych ciążach. Żadnej pomocy psychologa.
Dokładnie.. moja koleżanka urodziła wcześniaka z różnymi wadami, który musiał leżeć w inkubatorze, więc siłą rzeczy nie mógł być przy niej na sali a leżała w pokoju z kobietami, które miały cały czas kontakt ze swoimi noworodkami. Ktoś pomyśli, że to przecież tylko wspólny pokój, ale nie wyobrażam sobie patrzeć na cudze dzieci ze świadomością, że nie wiem czy moje własne przeżyje i nie mogąc go nawet dotknąć.
U mnie ciąża zatrzymała się na 12 tyg, dwa tyg chodziłam jeszcze z martwym dzieciątkiem w brzuchu. Ciąża była zagrożona od początku. Niestety moje ciało nie dało żadnego znaku że ciąża obumarła. Wizyty u lekarza i USG nigdy nie zapomnę, jak lekarz szukał serca które jeszcze dwa tygodnie wcześniej biło....Rok później zaszłam w ciążę po raz 3 i urodziłam syna. Niedawno zdecydowałam się na rodzinny tatuaż, na plecach mam trzy serca z imionami moich dzieci. Przeżyłam hejt ze strony otoczenia, że skrzywdziłam swoje żyjące dzieci umieszczając na równi z " jakimś płodem " , wg otoczenia przegiełam pałę bo powinnam się wstydzić..
Pieknie upamietnilas swoje dzieciatka😍 nie zadne plody....One zyja w niebie i bardzo Cie kochaja💖 Niech ludzie gadaja co chca to tylko nic nie znaczace slowa nieszczesliwych ludzi.
Dlatego kobieta przez pierwszy trymestr nie powinna się tak wkręcać emocjonalnie tylko nastawić na każdą możliwość. Bo pierwszy trymestr jest niepewny, a później płacz i krzyk. Emocje nie są dobrym doradcą. Oczywiście współczuję poronienia każdej kobiecie, która go doświadczyła, a pragnęła ciąży i dziecka. Jednak faktem jest, że to naturalne, że kobiety ronią i dzieje się to częściej niż rzadziej, po prostu często nie wiedzą i nie ma lamentu.
Gratuluje takiego zimniego podejscia do ciąży...bez radości ..radosci oczekiwania..to nie jest naturalne ,że kobiety ronią..tak sie dzieje owszem...to jest niestety spowodowane wieloma czynnikami przez które bezplodność i poronienia dziś są plagą...obecnie niestety zatrutą nienatualną żywnością...szczepuonkami na HPV itd..Wg twego rozumowania dopiero po pierwszym trymastrze kobiety piwinny cieszyć się ,że zostały matkami??Współczuję.
Może Ci się wydawać, że nie "wkręcasz się" emocjonalnie, a jak to się wydarza, no to niestety nie da się być tak do końca zimną rybą... Ja poroniłam na przełomie 1 i 2 trymestru, zdążyłam zatem zobaczyć bicie serca i ruchy dziecka na ekranie usg. Pięć dni spędziłam w szpitalu, musiałam być łyżeczkowana, nic przyjemnego. Wiedziałam, doskonale wiedziałam, że na wczesnym etapie zdarzają się poronienia, ale nie da się przygotować do tego tak, by kompletnie nic nie czuć... Płakałam, ryczałam, przeżyłam to... Uważam, że miałam do tego prawo i każda kobieta po stracie ma. Nie lamentuję z tego powodu, że poroniłam. Było, minęło. Żyję dalej i już jest od dawna ok.
@@1elegy1 w pełni rozumiem, miałam to samo. W pierwszym trymestrze cieszyłam się, ale nie nakrecałam, ani się nie chwalilam. Minął pierwszy trymestr to juz się ze wszystkimi podzieliłam szczęściem, które zaraz się skończyło w 4 mscu :( Nie da się podejść całkiem bez emocji, ani wytyczyc bezpiecznej granicy ciąży
A ja się z tym trochę zgadzam. Nie chodzi o to, żeby całkiem wygasić emocje, ale o to, żeby mieć świadomość iż wszystko się może zdarzyć, zwłaszcza w 1 trymestrze. Z doświadczenia to wiem, bo różne rzeczy mam za sobą.
Czy ktoś mi powie mam zarodek wielkości 3.22mm nie ma bicia serca lekarz kazał czekać 2 tyg. Wizytę mam na 19sierpnia. Według obliczeń od ostatniego okresu było by to juz 8 tygodni jednak ginekolog mówi że plod albo jest młodszy albo ustały funkcje życiowe. Czy ktoś z was miał podobna sytuację ? Czy jest szansa że serce jeszcze zabije ?
Kobieto w czwartym miesiacu to ja nie mialam sily sie podniesc z lozka,a Ty zaczelas treningi,ho podziwiam,ze mialas taka sile.Mnie by to zabilo na miejscu. To pokazuje jakie jestesmy wszystkie rozne i nie wolno nikogo do jednego wora wrzucac. Sciskam za ten piekny film i podziwiam.
Jestem w tej samej sytuacji co ty i nie mam pojęcia co robić i gdzie się udać o pomoc o co kolwiek gdzie kupić i co i jak mam już 3 dzieci i nie chce więcej i też za puzno wzięłam tabletki
Ja nie dostałam wsparcia od męża po urodzeniu gdy mi byli ciężko,gdy miałam prawdopodobnie jakiś rodzaj depresji,czego nikt nie brał pod uwagę łącznie że mną.i tak to trwało ok.3,5rokuI w końcu zaczynam mówić o tym otwarcie aby sobie pomóc.Wspaniale,że są mężczyźni którzy umieją pomóc swojej partnerce
Nie obwiniam, ale czy wcześniej z nim rozmawialas o tym? Ja widzę bo moim facecie, jak chłopy mało wiedzą. Dlatego mu ciągle wałkuję o tym co nas czeka, że po porodzie mogę mieć baby blues i na czym to polega. On nawet nie miał pojęcia, że istnieje coś takiego jak połóg. Chce być przy porodzie, to też jego dziecko, wiec niech będzie świadomy. Oni nie mają wahań hormonów jak my i dużo nie rozumieją
@@sexonthebeach905 nie rozmawialam wczesniej bo mialam juz dwoje dzieci i nie mialam okazji tego poznac.nigdy bym nie myslala ze mi sie moze cos takiego przydarzyc bo zawsze uchodziłam za silna osobę... o ja naiwna...
@@dorotaanzel-gluch3160 w kwestii baby bluesa i depresji poporodowej nigdy nie wiadomo niestety. Dlatego ja mojego uczuliłam, że może być ze mną różnie po porodzie. Chociaż w ciąży i tak już dużo ze mną ma xd
To jest ciąża biochemiczna , nie będę się rozpisywać ( również przeszłam ) gdyż ostatnio na tej grupie zostałam bardzo perfidnie osadzona :( za co? Za to , ze wolałam stracić partnera , który zabiegał o aborcje .Teraz jestem bardzo szczęśliwa , ze jestem tu i teraz - z moja maleńka córeczka i bez faceta , który zmienił zdanie . Pozdrawiam x
Malina bardzo Cię proszę o wywiad o chorobie depresji. Bo to straszna choroba. Jak rak duszy. Moja koleżanka niedawno popełnił a samobójstwo. Miała 35lat i syna
bo tak jest , jak studiowalam psychologie mowiono nam,ze z reguly ludzie nie wierza,ze ktos ma depresje bo tego "nie widza" szybciej uwierza komus ,ze ma zlamana noge bo widza gips niz osobie z depresja.Depresja niedlugo bedzie w czolowce chorob to tylko kwestia czasu i to jest smutne bo nie ma nic gorszego jak chora dusza.
@@magdalena7686 a psychiatria w Polsce jest na podobnym (nawet gorszym) poziomie co edukacja. Zawód psychologa niedługo będzie w czołówce, tylko niech ludzie się ockną.
@@rain999wi6 ja uwazam ,ze leki pomagaja zaleczyc a terapia pomaga wyleczyc w wypadku depresji choc to zalezy od problemu i osoby.Moja tesciowa bierze leki juz ponad 10 lat , psychatra tylko jej wypisuje recepty ,z kolei kolezanka brala leki i mial terapie i juz z tego wyszla choc musi sie pilnowac.
@@Plutos_Child69 mysle ,ze jest to spowodowne tym ,ze "ide do psychiatry/psychologa " to jak powiedziec " jestem nienormalny " kiedy milam 15 lat mialam potrzebe rozmowy z psychologiem, dlaczego nie poszlam? bo osoba z mojej rodziny stwierdzila ,ze to wstyd ,ze pomysla, ze jestem nienormalna.Musialam wyjechac za granice aby rozpoczac leczenie i milam duzo szczescia ,ze trafilam na psychiatre i psychologa z prawdziwego zdarzenia.Mysle,ze w niedlugim czasie pojscie do psychologa/psychiatry bedzie " modne" bo ludzie nie beda dawac sobie rady z codziennoscia.
Boze jak ja przezywalam gdy moja kuzynka poronila aja jeszcze nie wiedzialam ze jestem w ciazy mam dwie corki sa juz dorosle a kuzynka ma 4 dziewczyny Pozdrawiam
Wydaje mi się, że do ciąży należy się przygotować, także fizycznie. Osłabiony organizm może nie dać rady utrzymać ciąży :/ Przykro, że Panią to dotknęło, szkoda, że żaden lekarz Pani nie uświadomił.
Nie zgadzam się. Są kobiety które starają się o dziecko. Dbają o siebie i wogole. A są kobiety co kompletnie nic nie robią. Ba są kobiety które się zabezpieczają a i tak zachodzą w ciążę. Tu są ważne geny i choroby narządów rozrodczych.
Kocham Cie za to,żę zrobiłaś coś tak trudnego. Jesteś niesamowita. Imponujesz mi, wspaniała istoto. Każdym nowym filmem. Tyle dystnsu, doświadczenia życiowego, EQ, odwagi. DziękujęCi. Mówisz jak jest.
Moja pierwsza ciąża obumarła w 8 tc a dowiedzialam się w 12. Dwie kolejne ciążę plamienie w 6 tygodniu i strch co dalej. Ale na szczęście mam 2 cudownych synów
Współczuję Ci Bardzo, to musiało być bardzo trudne. Podziwiam również, że miałaś w sobie na tyle siły, żeby przeprowadzić wywiad z tą kobieta, która usunęła ciążę, bo tak jej się podobało, żeby odzyskać swoje życie. Ile musiał Cię kosztować ten wywiad. Stanąć twarza w twarz z kobieta, która świadomie usunęła ciążę, a Ty straciłaś swoje 2 ciążę. Jesteś profesjonalistka, skoro potrafiłas odsunąć prywatne sprawy, podczas prowadzenia tego wywiadu. Doceniam.
Straciłam ciążę 10 lat temu. Małżeństwo nie przetrwało, nie mam dzieci. Byłam w ciąży 12tygodni, ciąża obumarła po około 6-7 tygodniach. Było bardzo ciężko. Mąż był ogromnym wsparciem. Wszystkim szczerze polecam książkę "O dziecku, które obróciło się na pięcie".
Obowiązek zarejestrowania płodu to jest koszmar... nie wyobrażam sobie i nie wyobrażałam po poronieniu dokonać takiej procedury. A spełnienie tego, tak jak wyjaśniłaś w filmie jest potrzebne aby uzyskać akt zgonu i starać się o urlop. Przy poronieniu jak u mnie w 7 tyg. nie wyobrażam sobie rejestrowania płodu jako dziecka... jakaś tortura. U mnie doszło do obumarcia płodu i musiałam pójść do szpitala, żeby usunąć martwa ciążę. Zastosowano u mnie farmakologię, która zadziałała. W szpitalu byłam bardzo dobrze zaopiekowana, tak jak powinnam. To była moja pierwsza ciąża po 8 latach starania. Mam męża i on jest moją rodziną, jeżeli pojawi się w naszym duecie dziecko to będziemy szczęśliwi, nie wiem czy bardziej niż teraz, pewnie inaczej. Ważne jest uczucie miedzy dwojgiem ludzi, ja z moim mężem chce spędzić resztę życia, jeżeli tylko we dwójkę to zaakceptuje to. Dbajmy o siebie, dajmy sobie przestrzeń na nasze poczucie szczęścia i nie dajmy sobie wmówić co szczęściem być powinno. Dziękuje za film i za refleksje, bolesna ale potrzebna 💙
Niekoniecznie jest to dramatyczna procedura. Ja na drugi dzień po wypisie ze szpitala, po poronieniu, pojechałam z materiałem poronnym i jeszcze pierwszym dzieckiem u boku - 50km samochodem - sama prowadząc, żeby zrobić badania genetyczne. Uważam, że ta procedura to też jakiś rodzaj terapii, bo pomaga się trzymać. To tak jak po śmierci kogoś bliskiego trzeba zorganizować pogrzeb. Z jednej strony to traumatyczne, ale nie pozwala się załamać, bo masz "zadanie" do wykonania.
Witaj tez stracilam ciaze w 13 tyg ....ciezki czas mimo ze minelo 2 lata o tym sie nigdy nie zapomni!! Nie mam dzieci ale czy bede miala?? Jak Bog da!? Pozdrawiam i tak bardzo rozumiem😘😘😘😘
@@karinakeshtkar7841 ufam teorii, że te dzieci zmieniają tylko czas przyjścia na świat. A co do starań dalej, to jeśli jest twoim pragnieniem stać się mamą, to staraj się i ewentualnie szukaj przyczyn. Po jednej stracie badania genetyczne i immunologiczne są płatne, ale może warto zrobić. Poddawać się i żyć przeszłością nie ma sensu, bo to jak z prawem jazdy. Jeden się podda po pierwszym oblaniu egzaminu, a ktoś inny 10 razy obleje i podchodzi 11. Pierwsze poronienie jest w moim odczuciu najtrudniejsze. Kolejne ciążę mimo obecnego lęku znosi się już łatwiej. Warto próbować do skutku. Jest mnóstwo par nie mających szans na rodzicielstwo w naturalny sposób i też podchodzą do IVF po kilka razy mimo ogromnych kosztów.
@@magdalenac68 jestesmy zdrowi ...wszystkie badania przeszlismy pozytywnie !zadnych przeciwskazan medycznych....mimo to 8 lat trwaja starania bez rezultatow 😪i te pytania rodziny i znajomych kiedy dziecko jeszcze bardziej przytlaczaja😪???nie rozumiem moze nie jest mi dane byc rodzicem???nawet do wrozki poszlam spytac?! Moze to glupie ....ale mam nadzieje ze spelnia sie jej slowa!! i ze za rok mam ja odwiedzic z dzieckiem na kawke 😁zobaczymy
Magdalena C cieszę się, że tak podeszłaś do tematu, jednak dla mnie ta procedura pozostaje jakimś chorym wymysłem, jest wypis ze szpitala, jest potwierdzenie poronienia, po co badania, rejestrowanie... każdy powinien mieć wybór. Ja podeszłam zadaniowo do samego pobytu w szpitalu i to mi mega ułatwiło sprawę. Jednak nie czułam potrzeby pochowania... gluta, nie widziałam w tych skrzepach i zlepkach tkanek dziecka. Ja to tak odbieram. W szpitalu tez byłam sama, mąż na wyjeździe, a koleżanki poprosiłam, żeby nie przychodziły. Jednak my kobiety mamy w sobie jakąś moc, siłę 😉
Nigdy nie mów nigdy bo ja mam syna 6letniego prawie a poroniłam 29marca tego roku myśląc że mnie to nigdy w życiu nie spotka i nie wiedząc jak to wygląda 😭👼
Para podchodząca do ivf nie jest odwazna, jest zdesperwonana, poprostu nie ma innego wyjscia..aby miec rodzinę z tą drugą jedyną połówką.Zycie bez dziecka nie mialoby sensu ale czy zycie osobno z dzieckiem z innym czlowiekiem daloby nam szczescie? Ci ludzie są jak zamknieci w klatce i kluczem do tych drzwi jest wlasnie ivf.Wspolczuje i szanuje ludzi ktorym sie nie udalo i bardzo, bardzo mi przykro..
Osoby decydujące się na in vitro wiedzą, że muszą stracić kilkoro dzieci: pobiera się kilka jajeczek i produkuje się kilka zarodków, wszczepia w macicy też kilka, a potem trzeba usunąć nadmiar (utrata ciąży); nadprogramowe niewszczepione zarodki chyba też się unicestwia? To wiele smutku…
@@gyrayec nie będę się wyklocac pod filmikiem o utracie ciąży, bo to emocjonalny temat, natomiast w medycynie zygota/zarodek/płód to nie jest dziecko do póki się nie urodzi. Jeśli dyskutujemy o in vitro to ma to ogromne znaczenie, ponieważ pierwsza komórka diploidalna bez świadomości a dziecko - noworodek to jednak bardzo duża różnica!
Chciałabym materiał o tym jak lekarze w Polsce udają podczas badań, że nie ma wad genetycznych aby przeciągnąć ciążę i zmusić kobietę do porodu chociaż ma prawo do aborcji. Oraz jak takiego potraktowania uniknąć, jak upewnić się o stanie płodu i jak w przypadku wad wyegzekwować prawo do aborcji.
Wyniki badań genetycznych typu test panorama, pappa są to badania które składają się z wyników krwi, usg ( które często robi inny lekarz niż prowadzący) oraz analizy tych wyników jak można oskarżać prowadzącego ciążę o oszustwo??! Naczytacie się bzdury nie mając żadnego pojęcia
@@monikazaben4326 dokładnie. Zwłaszcza że wyniki badań genetycznych dostajemy do ręki, i nie trzeba być lekarzem, żeby odczytać czy coś się dzieje. Zresztą istnieje coś takiego jak etyka lekarska
@@monikazaben4326 Jane Doe to troll forumowy, jest zwolenniczką aborcji, przejawia brak szacunku do osób o innych poglądach niż ona sama itd. itp. - ona ma prawo do zdania, a resztę sobie wyśmiewa i reszcie to prawo zabiera. Zaraz zacznie wrzucać obrazki w ramach komentarza i wyzywać ludzi od debili (popisała się pod okropnym filmem o aborcji). Nie ma sensu cokolwiek jej odpisywać i szarpać sobie nerwów.
Hoi ! Malina. Ty jestes wspaniala, wiec prosze Ciebie o wiecej takich wypowiedzi, ja mam dla Ciebie ogromna ilosc wiadomosci o dziewczynach ktore umawiaja sie z singlami na sex, a to jest na prawde ogromna ilosc dziwczyn w roznym wieku. Wiec prosze Ciebie bardzo badz ze mna w stalym kontakcie. OK. Pozdrawiam Ciebie za tak wielka odwage, Ty lubisz mowic prawde, a prawda jaka by nie byla jest zawsze najgorsza. Pozdrawiam Ciebie.
A mi jest przykro. I nie chcę tu zasiewać żadnego ziarnia niezgody, ale jest mi po prostu przykro że jeśli tracisz ciąże której chcesz, to tracisz dziecko a jeśli tracisz ciąże której nie planowałaś, to po prostu 'przerywasz ciąże i odzyslujesz swoje życie'. Nie rozumiem tego. Przykro mi, ale nigdy chyba nie zrozumiem.
Znam kilka przykładów, opiszę jeden. Mojej koleżanki siostra dokonała aborcji, miała jedną córkę nie chciała więcej dzieci. W wieku 50 lat się obudziła i nie może się pogodzić z tym co zrobiła zaczęły się problemy zdrowotne, depresja pojechała do Częstochowy się wypowiadać z tego co zrobiła wiele lat wcześniej. Ksiądz poradził jej adopcję dziecka.
Mnie też to spotkało w 6tyg.Bardzo nam pomógł ginekolog który okazał nam ogromne wsparcie. Wytłumaczył nam wszystko bardzo rzetelnie. Nie dawał zakazów ani nakazów. Po dwóch tyg od poronienia samoistnego byłam w kolejnej ciąży. Co prawda całą ciążę brałam leki na podtrzymanie ale udało się. Cieszę się dopiero teraz bo ta ostatnia ciaza była koszmarem.
Typowa feministyczna logika: jak aborcja to tylko zlepek komórek i luz ale jak poronienie to strata dziecka i trauma. Jak odróżniacie drogie kierowniczki kiedy macie w łonie człowieka a kiedy galaretkę którą można wyskrobać?
Przed wszystkim nie rozumie po co sie nosi dwa nazwiska M Alina bo to przeciesz imie...czeskie tyskie blonskie.. Nie lubie byc wpychana tam gdzie nie powinam byc
Skończyłem słuchać po ok. minucie. Pani powiedziała że poronienie skończyło się happy endem. Przykro mi i bardzo współczuję - jestem facetem i nie powinienem komentować intymnych zeznań kobiety po poronieniu.
@@omnivorato5134 O! To bardzo ciekaw. A jak go nie chcesz to jest zygotą i można go zamordować? A co z żoną której się już nie chce? Też można łeb ukręcić?
Wlaśnie porównuje, to doświadczenie..stan emocjonalny,podejscie do utraty dziecka z wywiadem ,który przeprowadzilaś z kobietą, która swiadomie i z premedytacją pozbyła się swego dziecka porównujac Go z wydzieliną..czekając spokojnie prasujac sobie aż trucizna poronna zadziała...po czym idzie sobie do Ikei po kwiatuszki z zadowolenia ,że wszystko poszło dobrze ..Potem zajmuje się "pomoca" i doradzaniem innym kobietom jakie to fajne i proste..
@@lauradr.3082 oczywiście, bo urodzenie płodu równałoby się jego śmierci. Rodzi się dopiero rozwinięta istota, która na etapie płodu nie ma mózgu czy układu nerwowego. Właśnie na tym etapie można wykonać aborcję.
@@Plutos_Child69 Mylisz się albo rżniesz głupa...moje dzieci od poczecia ,to byly dla mnie dzieci nigdy płody..to tylko etapy rozwoju człowieka ..idac Twa logiką są ktakie kraje, gdzie dokonuje sie aborcji nawet w 9 miesiacu ciąży..rozumiem,że dla Ciebie to również płody..dwunastotygodniowe aborcje to plaga..aborcjonista miażdży główkę dziecku nie płodowi , by go wyciagnać.Czlowiek jest istotą od poczęcia do śmierci.
@@lauradr.3082 w 9 miesiącu to już dziecko. Ma w pełni rozwinięty układ nerwowy i jest zdolne odczuwać ból. Do 3 miesiąca jest to fizycznie niemożliwe, nie na tym etapie rozwoju. Szanuję to, że dla Ciebie to były dzieci od momentu gdy ledwie plemnik wbił się w komórkę jajową, nawet jeżeli to wbrew biologii, nie moja sprawa co Ty uważasz. Tylko uszanuj, że spora część osób uważa inaczej i ma do tego prawo. Do 3 miesiąca aborcje dokonuje się farmakologicznie, nikt niczego nie miażdży.
Obejrzałam ten film z płynącymi łzami 😩 Jak dobrze Cię rozumiem. Sama poroniłam 3 razy, mam 2 synów a teraz jestem w 11 tygodniu ciąży i nie potrafię cieszyć się nią 😞
Będzie dobrze. Musi być. Rozumiem nastawienie ale, jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi, pozytywne myślenie ma ogromną moc. Trzymam kciuki. Uśmiechaj się
Teraz będziesz miała dziewczynkę :)
Agnieszka Muniak
Ciesz się mimowszysko. Twoje dziecko potrzebuje tej miłości. Bo potem będziesz sie męczyć, że nie kochalaś. Jak niedajboze poronisz, to i tak będzie to strata. Mialam to samo. Tez 3poronienia i 3 synów.
Pamiętaj kochaj mimowszysko! Nie mozna sie ubezpieczyc na wypadek poronienia, poprzez nie kochanie tej ciąży. To tak nie działa...
Proszę nie popełniaj tego błędu co ja...
Moje dziecko jesr cudem świata a ja mam wyrzuty sumienia, że do roku czasu nie potrafiłam go pokochać 😢
@@ewciaewcia1039 jeśli pozwolisz... To nie tak, ze nie kochalas- kochała ale balas się sama przed sobą to przyznać. Lek to taki straszny potwór, który nas otumania. Przytul smyka i głowa do gory😘
W kontrze do mojego absolutnie krytycznego komentarza pod poprzednim filmem - ten odcinek jest świetny.
Odkrywający, informujący, merytoryczny, wspierający.
Cieszę się, że trafiłam na ten film.
Mając rocznego syna zaczęliśmy się starać o drugie dziecko, udało nam się od razu... poroniłam w 6 tygodniu, szybko zaszłam w następną ciążę, była to ciaza blizniacza. Niestety jednemu dziecku się nie udało w 8 tygodniu... I tak sobie jestem w ciąży w 18 tygodniu, to dziewczynka. Codziennie jakby miało wydarzyć się coś złego choć wszystko jest dobrze... Wiadro wylanych łez i strach... Dziekuje Ci za ten film.
Dobrze, że nagrałaś ten film. Rzadko się o tym mówi, być może nawet ze względu na silne emocje (czy ból) jakie ten temat wywołuje. Dla mnie to było bardzo traumatyczne doświadczenie, do tego stopnia że nie zdecydowałam się na kolejną ciążę - na szczęście mam dwóch synów. Do tego wszystkiego mam wrażenie, że nie ma w naszej kulturze pozwolenia na żałobę po stracie ciąży. Należy jak najszybciej postarać się o nową i przyjąć do wiadomości, że to powszechne i normalne. Ja cierpiałam w samotności jak po utracie bliskiej osoby i przez to czułam się niezrozumiana.
Właśnie ten film przekonuje - zdaniem lekarzy - że to normalnie zdarza się często, tylko o tym nie nie wiemy
Bardzo dobrze że poruszasz takie tematy. Ja niestety jestem bardzo doświadczona przez życie mimo swoich 35 lat. Pierwszą ciążę straciłam w 12 tygodniu...szłam na wizytę z myślą że usłyszę bicie serca swojego pierwszego dziecka ale niestety usłyszałam tylko ciszę...dziecko nie żyło. Potem zabieg i depresja. Po pół roku znów byłam w ciąży...nosiłam pod sercem zdrowego synka...niestety w 36 tc przyszedł na świat przez cc. Był owinięty pępowina i nie oddychał...odratowali go ale niestety po 19 dniach nasz skarb odszedł. Przeżyłam to niewyobrażalnie i nadal przeżywam...3 października skończyłby 10 lat 😢. Po 10 miesiącach od jego śmierci zdecydowaliśmy się spróbować ostatni raz...udało się i mamy zdrowa śliczna córkę która ma 8 lat. Miała być jedynaczka bo tak zdecydowaliśmy....ale nasz aniołek na górze zdecydował za nas inaczej i jest teraz z nami 2 letni synuś. Ciążę były ciężkie pełne obaw płaczu i błagania żeby się ta tragedia nie powtórzyła. Dziś jesteśmy szczęśliwi we czwórkę ale wciąż płacze za moim pierwszym synkiem i nie potrafię się pogodzić z tym że go straciłam i muszę go odwiedzać na cmentarzu 😭😢.
Bardzo mi przykro
W marcu 2016r. Zaszłam w ciążę mając 16 lat . Moja ciąża nie była zbyt monitorowana ,ale starałam się dbać o siebie. W 11 tygodniu pojawił się ból , skórze . Pogotowie mnie zabrało i okazało się że to ciąża obumarła , moje dziecko i umarło w 6 tygodniu. Po tej ciąży nie mam żadnej pamiątki bo wszytko co mówili o moim diecu mówili mojej mamie a nie mi , nie dostałam żadnego zdjęcia , nie mam nawet żadnego testu związanego z tamtą ciążą. Jestem cholernie zła bo byłam w depresji przez ponad rok czasu i nie miałam pomocy. Nie wiedziałem że przysługuje mi macierzyńskie ani nic takiego. Depresja minęła wraz ze zmianą partnera . Nowe oczekiwania , plany , wycieczki. I boom w 2017 listopad tuż przed Andrzejkami okazało się że jestem w ciąży, za miesiąc kończyłam 18 lat i byłam szczęśliwa z możliwości zostania mamą . Dziś mój syn ma dwa lata . Nie wolno tracić nadziei . Pozdrawiam cieplutko
Malina, dziękuje Ci za ten film!
Poroniłam moje pierwsze dziecko w 8 tygodniu,prawdopodobnie z powodu niedoczynności tarczycy. Wtedy jeszcze nie wiedziałam i nie brałam leków. Szybko wróciłam do pracy i nie użalałam się nad sobą, tym bardziej ze dziecko było nieplanowane. Pare miesięcy później zaszłam w kolejna ciąże i wtedy dopadła mnie ta poprzednia trauma której nie dałam sobie szansy przeżyć, gdyż chciałam jak najszybciej zapomnieć. Jestem w 18 tygodniu ciąży i jest to nasz bardzo chciany syn, a jednak to poczucie starty towarzyszy mi codziennie. W pierwszych 3 miesiącach obsesyjnie chodziłam do łazienki szukać śladów krwi na bieliźnie. Obecnie najmniejszy ból w podbrzuszu powoduje panikę i miałabym już 3 USG bo wydawało mi się ze dziecko nie rośnie. Po pierwszym poronieniu moi znajomi podziwiali mnie za to, ze tak dobrze sobie poradziłam i ja sama byłam dumna jak jestem silna i pozytywna ale ta strata wrocila teraz do mnie ze zdwojona siła. Nie wyobrażam sobie nawet co czuja kobiety które maja za sobą stratę 2 czy więcej ciąży. Bardzo, bardzo im współczuje.
Takie wydarzenia weryfikują też relację z partnerem, albo ukazują jego prawdziwą twarz. Każda z nas musi znaleźć sposób na przepracowanie tego, dać sobie czas to podstawa. Siły ! 🙏🏼💪🏼
Malina ,swietny film,dziekujemy.
Malina ,super że poruszasz takie tematy ,sama jestem świeżo po takiej stracie i wiem jak wielki bol temu towarzyszy .
Bardzo mi przykro
Właśnie wróciły obrazy przeszłości. Od 20 lat 4 grudnia obchodzę rocznice .... nadałam jej imię Basia bo w ten dzień obchodzi imieniny... Przy kolejnej ciąży było dokładnie tak jak mówisz.( tym bardziej że plamiłam a lekarz powtarzał że cieszyć to się będę jak donoszę) w 25 tyg zaczęłam wierzyć że się uda.
Alicja w kwietniu skończyła 18 lat
Dziękuję za tematy które poruszasz.
Dotyka Pani tematów tabu. Jak bardzo jest to potrzebne( pomimo ogromu hejtu niestety). Tragedią jest to, ze dziewczyny, których dotyka taka tragedia nie mówią.. Krzyk jest dobra terapią. A to ze inni krzywo patrzą? To nie ich rozrywa ból, to nie oni mierzą się, z absurdalny poniekąd, poczuciem winy i to nie oni muszą się z tym ciężarem budzić. Dziękuję Pani
@@radicalface7578 wrócimy do tego tematu za jakiś czas ok? Patrząc na pierwsze filmiki najsławniejszych youtuberow( czy jakkolwiek to powinnam napisać) każdy wstydzi się początkowych wystąpień
@@radicalface7578 nie znam Pani Maliny osobiście, więc daleka jestem od głoszenia opinii na jej temat. Faktem jednak jest, ze krytykować i radzić można na różne sposoby. Jeśli ktoś wylewa na mnie wiadro pomyj to nie jest to dla mnie rada. Czym innym jest stwierdzenie, ze coś konkretnego mi nie odpowiada, czy delikatna sugestia z prośbą o dopracowanie czegos( bardzo ogolnikowo mówiąc) - to jest formą, która można rozważyć. Hejtu bym pod to nie podciagnela
To tylko pokazuje,ze wiele ludzi jest pozbawionych wspolczucia i empatii,a wielu sie tego wstydzi. Wstydzimy sie tez przeciwstawic i glosno nazwac chamstwo, bezdusznosc. Nie bojmy sie, musimy uczyc ludzi,ze okazywanie emocji to nie wstyd. Jestesmy tylko ludzmi.Pozdrawiam.
Ja w 36+6 tygodniu ciąży straciłam córkę całkowite zdrową całkowicie z winy lekarzy w szpitalu. Więc do końca ciąży z synem bałam się, że nie usłyszę krzyku dziecka i stawalam na głowie nawet byłam w stanie oddać własne życie by on był tu.
Kiedy powiedziałaś, że "Florek przybił piątkę na USG" w moich oczach pojawiły się łzy. Gratuluję, że się udało Malina :)
Dziękuję ❣️
swietne ,madrze po ludzku prowadzone.
Bardzo emocjonalny film. Nie jestem jeszcze na etapie starań o dziecko, ale dobrze, że są ludzie, którzy mówią o tym co się może przydarzyć. I że nie zawsze może się udać. Cieszę się, że teraz macie dwójkę dzieci, tak jak chcieliście :) pozdrawiam
Malina, dziękuję za podzielenie się swoją historią, to wartościowy filmik. Z pewnością to dla Ciebie trudny temat. Dobrze, że o tym mówisz, bo niestety, ale właśnie poronienia się zdarzają. Dobrze, że mówisz o uczuciach, które temu towarzyszą - może innym będzie łatwiej zrozumieć młode kobiety, którym w podobnej sytuacji jest trudno. Dobrze, że mówisz, że to nie jest wina kobiet. Dzięki za filmik ;)
Malino,każde poronione dziecko trzeba ochrzcić imieniem ,pochować fizycznie ,z msza i wtedy zupełnie inaczej ,spokojnie i godnie kobieta się czuje.
Bardzo potrzebny filmik! Niedawno powstała też fundacja stworzona przez lekarzy pomagająca kobietom po stracie dziecka bez względu na to kiedy to nastąpiło - Fundacja Medycyny Prenatalnej im. Ernesta Wójcickiego, jeżeli potrzebna jest pomoc warto zajrzeć. Można uzyskać pomoc psychologiczną i prawną.
Mam zdrowych synów. Ogromne było moje zdziwienie gdy w 7 tyg ciąża się zakończyła.Przeciez ja nigdy nie miałam problemów...Dopadły mnie statystyki- myślałam. Po 1,5 miesiąca byłam w ciąży. Tym razem będzie dobrze. USG serduszko bije jest ok.Nastepna wizyta i na zawsze zapamiętam jak mój lekarz patrząc na monitor kręci głową. Znowu koniec...Marzę ogromnie, że jeszcze urodzę zdrowe dziecko, ale tak bardzo się boję...
Nie martw sie takie jest czasem zycie ale ja uwazam ze to pan
Bog decyduje o ciazy ja usunelam 2 razy ciaze dawno temu mam Corke 12 letnia I myslalam ze za kare nie bede miec dzieci a jednak pan Big chcial inaczej ma.m 33 lata jestem Chora I zaszlam w ciaze to NIE byl przypadek wiem o tym dzis nie trac wiary nigdy
Dzięki za ten film 😚
Aż strach pomyśleć że to u Cb trwało 3lata byś mogła mówić bez łez...byłaś u psychologa,jakiejś grupy wsparcia?
Czy sama dałaś radę ?
Mnie ciągle mieli w żołądku jak o moich poronieniach myślę...
Fajnie że o tym wszystkim mówisz,taka forma terapii 😊😊😊🌷🌷🌷
Jak zawsze kawał świetnej roboty.
Pragnę życzyć wszystkim Paniom, które marzą o dziecku a poroniły oraz ich mężom tego, aby udało im się to marzenie spełnić. Czy to będzie metoda naturalna, in vitro albo adopcja. Oby Wam się to marzenie spełniło.
Drugą rzeczą jakiej Wam życzę to to, aby Wasze ostatnie poronienie było tym ostatnim a dzieci urodziły się zdrowe.
Osobiście nie chcę mieć dzieci ale wiem, że jest całkiem sporo kobiet, które o tym marzą. Niech ktoś kto spełnia ludzkie narzenia zsyła dzieciaki do tych, którzy ich chcą, którzy będą je kochać, dbać o nie, a nie bić, mordować, upokarzać czy wykorzystywać w obrzydliwy sposób.
Poruszyła Pani ważny temat... Ale nie sądzę żeby w naszym kraju opieka nad kobietami po stracie uległa zmianie... Kiedy ja straciłam drugą ciąże w 12 tygodniu, w 2016 r., pojechałam do szpitala - O stracie poinformowała mnie Pani dr, ziewając, po czym odesłano mnie do domu, każąc czekać "aż organizm sam się oczyści".. Tak, z martwą ciążą, załamana, zapłakana wróciłam do domu... A na drugi dzień, z krwotokiem zagrazajacym życiu wróciłam do szpitala... Pani dr jak mnie zobaczyła na obchodzie, aż się schowała z tyłu za kolegami... A później położono mnie na oddziale z Paniami czekajacymi na planowane cesarskie cięcie.. I tak patrzyłam na te mamy, głaszczące swoje brzuszki i mówiące do swoich maleństw... A ja już swojego nie miałam... I to działo się w szpitalu specjalistycznym, gdzie taka sytuacja nie powinna mieć miejsca!!!! PS. O badaniach genetycznych na szczęście poinformował mnie mój lekarz, który w dniu kiedy dostałam krwotok, zadbał, żebym już nie trafiła na pseudo lekarza, który odeśle mnie do domu. Zadbał też o to, aby odpowiednio pobrać i zabezpieczyć próbki... I za to mu bardzo dziękuję, ponieważ dzięki temu dowiedziałam się, że to nie ja byłam winna, tylko genetyka...
kobieta nigdy nie jest winna
@@Plutos_Child69 Nieprawda czasem jest!!!..chlejąc..palac,ćpajac w ciąży..
@@lauradr.3082 to nie temat filmiku, ani komentarza powyżej. 🤦♀️
Ja mam synka po metodzie invitro, po drugiej próbie się udało. Jest to duże obciążenie dla organizmu hormony itp ale wszystko jest tego warte
Witam trafilam na ten filmik przypadkiem i obejrzalam go ze łzami w oczach.. Choć moja historia jest totalnie inna o mojej sytuacji wie zaledwie kilka najblizszych mi osób choć potrzebuje podzielenia sie tym z kimś kto zrozumie a nie powie "masz jeszcze czas". Z racji iż jest sie anonimowym tutaj jest sie prosciej podzielić tym.
Mam dopiero 22 lata (od dwóch mężatka) w wieku 20 lat i to dwa miesiące przed ślubem dowiedzialam sie o najgorszym... Ze w moim przypadku zajscie w ciążę bedzie graniczyc z cudem co wiecej widac bylo po USG ślady po poronieniach w tym 2 świeże lekarka byla w szoku ze o tym nie wiedzialam gdzie chodzilam do ginekologow od pierwszej miesiączki.. Szok, żal, smutek i strach... Jak powiem o tym narzeczonemu?? Zacementowało to naszą miłość w sumie jestesmy razem 5 lat... Poronień przeżyłam nawet nie wiem ile już... Najgorsze były życzenia na weselu " i zdrowego potomstwa, duzo dzieci, i oby jak najszybciej dzieciaczka" teraz po prostu trzymamy to w sobie gdy jest jakaś rozmowa o dzieciach w towarzystwie czuje tylko jak mąż mocno mnie obejmuje dajac znać że jest i wspiera..
Bardzo mi przykro. Tak nie powinno się dziać
❤️
Słucham tego co mówisz, choć w żaden sposób mnie to nie.dotyczy...🤔
Dużo dziewczyn traci kolejne ciąże. Wiele jest informacji o tym, że po tym, jak urodziły pierwsze dziecko miały poronienia. Ja natomiast jestem po dwóch poronieniach i nie mam dzieci. Nie udało mi się nigdy donosić zdrowej ciąży. Co więcej, ostatnio już miałam taką "schizę", że na pewno byłam w ciąży i straciłam ją. Przed okresem miałam bardzo nabrzmiałe piersi a okres się spóźnił o dobę i trwał 3 dni. Był wyjątkowo skąpy i miałam bardzo długi i dokuczliwy pms. Nie robiłam testu, bo mimo wszystko staram się sobie to tłumaczyć, że nie mogę popadać w takie paranoje. Ale sama już czuję, że fiksuję myśląc tylko o swoim cyklu i wsłuchując się w swój organizm. Mam wrażenie, że już przyjmuję do wiadomości, że nigdy dziecka nie urodzę, ale najwyżej będziemy próbować i ronić. Jeden lekarz każe próbować do skutku. Inny zlecił mi badania. Przez obecną sytuację z 'koroną' jestem w zawieszeniu. Ale będziemy się badać.. może coś z tego wyniknie.
Ja mam syna 6lqt prawie i poroniłam w tym roku i większość poronień jest jak się nie ma dzieci jeszcze ale i jak się ma też się zdarzają i spotkałam panią w szpitalu co zaszła w ciążę biorąc leki antykoncepcyjne i poroniła i panią co poroniła raz potem ma córkę i dwa razy poroniła
Hej. Jak u ciebie? Czy coś się zmieniło?❤
Ja tez poroniłam w 3 miesiącu....było to straszne przeżycie ....do kona życia będę to oamietac
Podoba mi się twój kanał, to co robisz ...szacunek....
Wczoraj oglądałam o aborcji,a dziś podobny temat,ale jakże inny.
Oglądam z zainteresowaniem,piękne rzeczy robisz.dziękuję.
Dobrze,ze podzieliłaś się tym z innymi kobietami. Poronienia są zamiatane pod dywan. Obwinia się kobietę, że coś zrobiła np się przepracowywała a ona wtedy potrzebuje wsparcia i pomocy bo sama siebie wystarczajaco tym faktem katuje. Dochodzi jeszcze do tego szpitalna rzeczywistość gdzie kobiety po poronieniu leżą na salach z kobietami w zaawansowanych ciążach. Żadnej pomocy psychologa.
Dokładnie.. moja koleżanka urodziła wcześniaka z różnymi wadami, który musiał leżeć w inkubatorze, więc siłą rzeczy nie mógł być przy niej na sali a leżała w pokoju z kobietami, które miały cały czas kontakt ze swoimi noworodkami. Ktoś pomyśli, że to przecież tylko wspólny pokój, ale nie wyobrażam sobie patrzeć na cudze dzieci ze świadomością, że nie wiem czy moje własne przeżyje i nie mogąc go nawet dotknąć.
U mnie ciąża zatrzymała się na 12 tyg, dwa tyg chodziłam jeszcze z martwym dzieciątkiem w brzuchu. Ciąża była zagrożona od początku. Niestety moje ciało nie dało żadnego znaku że ciąża obumarła. Wizyty u lekarza i USG nigdy nie zapomnę, jak lekarz szukał serca które jeszcze dwa tygodnie wcześniej biło....Rok później zaszłam w ciążę po raz 3 i urodziłam syna. Niedawno zdecydowałam się na rodzinny tatuaż, na plecach mam trzy serca z imionami moich dzieci. Przeżyłam hejt ze strony otoczenia, że skrzywdziłam swoje żyjące dzieci umieszczając na równi z " jakimś płodem " , wg otoczenia przegiełam pałę bo powinnam się wstydzić..
Nic nie przegielas. To było Twoje dziecko ❤️
Pieknie upamietnilas swoje dzieciatka😍 nie zadne plody....One zyja w niebie i bardzo Cie kochaja💖 Niech ludzie gadaja co chca to tylko nic nie znaczace slowa nieszczesliwych ludzi.
Smutna historia. Bardzo współczuje. Nie przejmuj sie tymi ludzmi - zobiłaś piękny gest dla tego małego aniołka❤
Malina tez nagralam o tym film ale od razu z pelnymi emocjami rozumiem to dokladnie .pozdrawiam
pozdrawiam. To trudny temat
Dlatego kobieta przez pierwszy trymestr nie powinna się tak wkręcać emocjonalnie tylko nastawić na każdą możliwość. Bo pierwszy trymestr jest niepewny, a później płacz i krzyk. Emocje nie są dobrym doradcą. Oczywiście współczuję poronienia każdej kobiecie, która go doświadczyła, a pragnęła ciąży i dziecka. Jednak faktem jest, że to naturalne, że kobiety ronią i dzieje się to częściej niż rzadziej, po prostu często nie wiedzą i nie ma lamentu.
Gratuluje takiego zimniego podejscia do ciąży...bez radości ..radosci oczekiwania..to nie jest naturalne ,że kobiety ronią..tak sie dzieje owszem...to jest niestety spowodowane wieloma czynnikami przez które bezplodność i poronienia dziś są plagą...obecnie niestety zatrutą nienatualną żywnością...szczepuonkami na HPV itd..Wg twego rozumowania dopiero po pierwszym trymastrze kobiety piwinny cieszyć się ,że zostały matkami??Współczuję.
@@lauradr.3082 🤣🤣🤣🤣🤣
Może Ci się wydawać, że nie "wkręcasz się" emocjonalnie, a jak to się wydarza, no to niestety nie da się być tak do końca zimną rybą... Ja poroniłam na przełomie 1 i 2 trymestru, zdążyłam zatem zobaczyć bicie serca i ruchy dziecka na ekranie usg. Pięć dni spędziłam w szpitalu, musiałam być łyżeczkowana, nic przyjemnego. Wiedziałam, doskonale wiedziałam, że na wczesnym etapie zdarzają się poronienia, ale nie da się przygotować do tego tak, by kompletnie nic nie czuć... Płakałam, ryczałam, przeżyłam to... Uważam, że miałam do tego prawo i każda kobieta po stracie ma. Nie lamentuję z tego powodu, że poroniłam. Było, minęło. Żyję dalej i już jest od dawna ok.
@@1elegy1 w pełni rozumiem, miałam to samo. W pierwszym trymestrze cieszyłam się, ale nie nakrecałam, ani się nie chwalilam. Minął pierwszy trymestr to juz się ze wszystkimi podzieliłam szczęściem, które zaraz się skończyło w 4 mscu :( Nie da się podejść całkiem bez emocji, ani wytyczyc bezpiecznej granicy ciąży
A ja się z tym trochę zgadzam. Nie chodzi o to, żeby całkiem wygasić emocje, ale o to, żeby mieć świadomość iż wszystko się może zdarzyć, zwłaszcza w 1 trymestrze. Z doświadczenia to wiem, bo różne rzeczy mam za sobą.
Czy ktoś mi powie mam zarodek wielkości 3.22mm nie ma bicia serca lekarz kazał czekać 2 tyg. Wizytę mam na 19sierpnia. Według obliczeń od ostatniego okresu było by to juz 8 tygodni jednak ginekolog mówi że plod albo jest młodszy albo ustały funkcje życiowe. Czy ktoś z was miał podobna sytuację ? Czy jest szansa że serce jeszcze zabije ?
Kobieto w czwartym miesiacu to ja nie mialam sily sie podniesc z lozka,a Ty zaczelas treningi,ho podziwiam,ze mialas taka sile.Mnie by to zabilo na miejscu. To pokazuje jakie jestesmy wszystkie rozne i nie wolno nikogo do jednego wora wrzucac. Sciskam za ten piekny film i podziwiam.
Dziękuję bardzo za ten film , bardzo pomogłaś akurat mi ponieważ cały czas się obwiniam że to moja była wina , pozdrawiam ❤️
Stay strong 💪
Malinka, jesteś dzielna
Bardzo pomocny film
Bardzo dobry filmik.
Jestem w tej samej sytuacji co ty i nie mam pojęcia co robić i gdzie się udać o pomoc o co kolwiek gdzie kupić i co i jak mam już 3 dzieci i nie chce więcej i też za puzno wzięłam tabletki
To nie twoja wina, nie szukaj powodów
Ja nie dostałam wsparcia od męża po urodzeniu gdy mi byli ciężko,gdy miałam prawdopodobnie jakiś rodzaj depresji,czego nikt nie brał pod uwagę łącznie że mną.i tak to trwało ok.3,5rokuI w końcu zaczynam mówić o tym otwarcie aby sobie pomóc.Wspaniale,że są mężczyźni którzy umieją pomóc swojej partnerce
Mam nadzieję, że dałaś mu kopniaka
Nie obwiniam, ale czy wcześniej z nim rozmawialas o tym? Ja widzę bo moim facecie, jak chłopy mało wiedzą. Dlatego mu ciągle wałkuję o tym co nas czeka, że po porodzie mogę mieć baby blues i na czym to polega. On nawet nie miał pojęcia, że istnieje coś takiego jak połóg. Chce być przy porodzie, to też jego dziecko, wiec niech będzie świadomy. Oni nie mają wahań hormonów jak my i dużo nie rozumieją
@@andruszko84 nie dalam.jeszcze😉
@@sexonthebeach905 nie rozmawialam wczesniej bo mialam juz dwoje dzieci i nie mialam okazji tego poznac.nigdy bym nie myslala ze mi sie moze cos takiego przydarzyc bo zawsze uchodziłam za silna osobę... o ja naiwna...
@@dorotaanzel-gluch3160 w kwestii baby bluesa i depresji poporodowej nigdy nie wiadomo niestety. Dlatego ja mojego uczuliłam, że może być ze mną różnie po porodzie. Chociaż w ciąży i tak już dużo ze mną ma xd
To jest ciąża biochemiczna , nie będę się rozpisywać ( również przeszłam ) gdyż ostatnio na tej grupie zostałam bardzo perfidnie osadzona :( za co? Za to , ze wolałam stracić partnera , który zabiegał o aborcje .Teraz jestem bardzo szczęśliwa , ze jestem tu i teraz - z moja maleńka córeczka i bez faceta , który zmienił zdanie . Pozdrawiam x
Ktoś kto kazał Ci usunąć Twoje dziecko NIGDY cię nie kochał. Takiego tylko pogonić
Ja straciłam dziecko będąc w 14 tygodniu ciąży, w trakcie zabiegu lekarz powiedział mi że pozbyłam się problemu.
Bardzo mi przykro.
Malina bardzo Cię proszę o wywiad o chorobie depresji. Bo to straszna choroba. Jak rak duszy. Moja koleżanka niedawno popełnił a samobójstwo. Miała 35lat i syna
bo tak jest , jak studiowalam psychologie mowiono nam,ze z reguly ludzie nie wierza,ze ktos ma depresje bo tego "nie widza" szybciej uwierza komus ,ze ma zlamana noge bo widza gips niz osobie z depresja.Depresja niedlugo bedzie w czolowce chorob to tylko kwestia czasu i to jest smutne bo nie ma nic gorszego jak chora dusza.
Depresje leczy sie lekami
@@magdalena7686 a psychiatria w Polsce jest na podobnym (nawet gorszym) poziomie co edukacja. Zawód psychologa niedługo będzie w czołówce, tylko niech ludzie się ockną.
@@rain999wi6 ja uwazam ,ze leki pomagaja zaleczyc a terapia pomaga wyleczyc w wypadku depresji choc to zalezy od problemu i osoby.Moja tesciowa bierze leki juz ponad 10 lat , psychatra tylko jej wypisuje recepty ,z kolei kolezanka brala leki i mial terapie i juz z tego wyszla choc musi sie pilnowac.
@@Plutos_Child69 mysle ,ze jest to spowodowne tym ,ze "ide do psychiatry/psychologa " to jak powiedziec " jestem nienormalny " kiedy milam 15 lat mialam potrzebe rozmowy z psychologiem, dlaczego nie poszlam? bo osoba z mojej rodziny stwierdzila ,ze to wstyd ,ze pomysla, ze jestem nienormalna.Musialam wyjechac za granice aby rozpoczac leczenie i milam duzo szczescia ,ze trafilam na psychiatre i psychologa z prawdziwego zdarzenia.Mysle,ze w niedlugim czasie pojscie do psychologa/psychiatry bedzie " modne" bo ludzie nie beda dawac sobie rady z codziennoscia.
Boze jak ja przezywalam gdy moja kuzynka poronila aja jeszcze nie wiedzialam ze jestem w ciazy mam dwie corki sa juz dorosle a kuzynka ma 4 dziewczyny Pozdrawiam
pozdrawiam
Kochana jestem w 19 tc tak bardzo się boje i nie umiem cieszyć :( modle się aby zleciało do 30tc
Nie można się załamywać, ważne by stale, regularnie kontrolować cykle i pokazywać pomiary u gin. Ja zapisy robię na monitorze płodności Afrodyta Smart
Jesteś silna
Nie. Nie jestem
Wydaje mi się, że do ciąży należy się przygotować, także fizycznie. Osłabiony organizm może nie dać rady utrzymać ciąży :/ Przykro, że Panią to dotknęło, szkoda, że żaden lekarz Pani nie uświadomił.
Nie zgadzam się. Są kobiety które starają się o dziecko. Dbają o siebie i wogole. A są kobiety co kompletnie nic nie robią. Ba są kobiety które się zabezpieczają a i tak zachodzą w ciążę. Tu są ważne geny i choroby narządów rozrodczych.
Dzięki za ten temat, ile lat mają twoje dzieci Malina?
2.5 oraz 4.5
Kocham Cie za to,żę zrobiłaś coś tak trudnego. Jesteś niesamowita. Imponujesz mi, wspaniała istoto. Każdym nowym filmem. Tyle dystnsu, doświadczenia życiowego, EQ, odwagi. DziękujęCi. Mówisz jak jest.
Dziękuję Ci bardzo.
Moja pierwsza ciąża obumarła w 8 tc a dowiedzialam się w 12. Dwie kolejne ciążę plamienie w 6 tygodniu i strch co dalej. Ale na szczęście mam 2 cudownych synów
Wiesz co bylo przyczyną?
Stosowalas jakies leczenie?
Jak udalo Ci sie w koncu donosic?
@@zoiamoia w obu przypadkach leżałam w szpitalu dostawałam leki a potem oszczędny tryb życia i leki do połowy ciąży
Nam lekarz dał L4 bez problemu (na 30 dni) bo nie chcieliśmy iść na urlop 56 dni.
19 grudnia 2017 wiem co to znaczy, dwa lata walczyłam o spokój psychiczny i dopiero teraz mogę próbować dalej zostać mamą. Pozdrawiam
Współczuję Ci Bardzo, to musiało być bardzo trudne. Podziwiam również, że miałaś w sobie na tyle siły, żeby przeprowadzić wywiad z tą kobieta, która usunęła ciążę, bo tak jej się podobało, żeby odzyskać swoje życie. Ile musiał Cię kosztować ten wywiad. Stanąć twarza w twarz z kobieta, która świadomie usunęła ciążę, a Ty straciłaś swoje 2 ciążę. Jesteś profesjonalistka, skoro potrafiłas odsunąć prywatne sprawy, podczas prowadzenia tego wywiadu. Doceniam.
Myślę, że w każdej z tych historii jest wiele cierpienia. Nie szczujmy się wzajemnie na siebie.
Straciłam ciążę 10 lat temu. Małżeństwo nie przetrwało, nie mam dzieci.
Byłam w ciąży 12tygodni, ciąża obumarła po około 6-7 tygodniach. Było bardzo ciężko. Mąż był ogromnym wsparciem.
Wszystkim szczerze polecam książkę "O dziecku, które obróciło się na pięcie".
Bardzo mi przykro. Dziękuję za polecenie
Tak... ja tez teraz jestem w 10 tyg i strach po pierwszej stracie w 8 tc jest taki ze nie umiem się cieszyć
Malinko też czułam się sama zupełnie sama i niewidzialna
Wiem jak to jest 1 poroniłam ale mam teraz 2 dzieci
Pani jest z Chojnic?
tak ;)
Mnie nie było Stać na takie badanie .Lekarze mi nic nie powiedzieli że jest taka możliwości macierzyńskiego. Gdybym sama o tym nie przeczytałem
starania o dziecko wspomagałam pomiarami płodności na termometrze Cyclotest MySense i udało się
Straciłam dziecko w 9 tygodniu
Robilas jakies badania, dlaczego tak sie stalo, tzn. skad te dwa poronienia?
po drugim zaczyna się diagnostyka. Ja po drugim zaszłam w zdrową, donoszoną ciążę. Nie wiem dlaczego
Pozdro. Serdeczne
Obowiązek zarejestrowania płodu to jest koszmar... nie wyobrażam sobie i nie wyobrażałam po poronieniu dokonać takiej procedury. A spełnienie tego, tak jak wyjaśniłaś w filmie jest potrzebne aby uzyskać akt zgonu i starać się o urlop. Przy poronieniu jak u mnie w 7 tyg. nie wyobrażam sobie rejestrowania płodu jako dziecka... jakaś tortura.
U mnie doszło do obumarcia płodu i musiałam pójść do szpitala, żeby usunąć martwa ciążę.
Zastosowano u mnie farmakologię, która zadziałała. W szpitalu byłam bardzo dobrze zaopiekowana, tak jak powinnam. To była moja pierwsza ciąża po 8 latach starania. Mam męża i on jest moją rodziną, jeżeli pojawi się w naszym duecie dziecko to będziemy szczęśliwi, nie wiem czy bardziej niż teraz, pewnie inaczej. Ważne jest uczucie miedzy dwojgiem ludzi, ja z moim mężem chce spędzić resztę życia, jeżeli tylko we dwójkę to zaakceptuje to.
Dbajmy o siebie, dajmy sobie przestrzeń na nasze poczucie szczęścia i nie dajmy sobie wmówić co szczęściem być powinno.
Dziękuje za film i za refleksje, bolesna ale potrzebna 💙
Niekoniecznie jest to dramatyczna procedura. Ja na drugi dzień po wypisie ze szpitala, po poronieniu, pojechałam z materiałem poronnym i jeszcze pierwszym dzieckiem u boku - 50km samochodem - sama prowadząc, żeby zrobić badania genetyczne.
Uważam, że ta procedura to też jakiś rodzaj terapii, bo pomaga się trzymać. To tak jak po śmierci kogoś bliskiego trzeba zorganizować pogrzeb. Z jednej strony to traumatyczne, ale nie pozwala się załamać, bo masz "zadanie" do wykonania.
Witaj tez stracilam ciaze w 13 tyg ....ciezki czas mimo ze minelo 2 lata o tym sie nigdy nie zapomni!! Nie mam dzieci ale czy bede miala?? Jak Bog da!? Pozdrawiam i tak bardzo rozumiem😘😘😘😘
@@karinakeshtkar7841 ufam teorii, że te dzieci zmieniają tylko czas przyjścia na świat. A co do starań dalej, to jeśli jest twoim pragnieniem stać się mamą, to staraj się i ewentualnie szukaj przyczyn. Po jednej stracie badania genetyczne i immunologiczne są płatne, ale może warto zrobić.
Poddawać się i żyć przeszłością nie ma sensu, bo to jak z prawem jazdy. Jeden się podda po pierwszym oblaniu egzaminu, a ktoś inny 10 razy obleje i podchodzi 11. Pierwsze poronienie jest w moim odczuciu najtrudniejsze. Kolejne ciążę mimo obecnego lęku znosi się już łatwiej. Warto próbować do skutku. Jest mnóstwo par nie mających szans na rodzicielstwo w naturalny sposób i też podchodzą do IVF po kilka razy mimo ogromnych kosztów.
@@magdalenac68 jestesmy zdrowi ...wszystkie badania przeszlismy pozytywnie !zadnych przeciwskazan medycznych....mimo to 8 lat trwaja starania bez rezultatow 😪i te pytania rodziny i znajomych kiedy dziecko jeszcze bardziej przytlaczaja😪???nie rozumiem moze nie jest mi dane byc rodzicem???nawet do wrozki poszlam spytac?! Moze to glupie ....ale mam nadzieje ze spelnia sie jej slowa!! i ze za rok mam ja odwiedzic z dzieckiem na kawke 😁zobaczymy
Magdalena C cieszę się, że tak podeszłaś do tematu, jednak dla mnie ta procedura pozostaje jakimś chorym wymysłem, jest wypis ze szpitala, jest potwierdzenie poronienia, po co badania, rejestrowanie... każdy powinien mieć wybór. Ja podeszłam zadaniowo do samego pobytu w szpitalu i to mi mega ułatwiło sprawę. Jednak nie czułam potrzeby pochowania... gluta, nie widziałam w tych skrzepach i zlepkach tkanek dziecka. Ja to tak odbieram. W szpitalu tez byłam sama, mąż na wyjeździe, a koleżanki poprosiłam, żeby nie przychodziły. Jednak my kobiety mamy w sobie jakąś moc, siłę 😉
Mam 24 Lata i mam nadzieję , że nigdy nie poronię , chociaż różnie w życiu bywa
Nigdy nie mów nigdy bo ja mam syna 6letniego prawie a poroniłam 29marca tego roku myśląc że mnie to nigdy w życiu nie spotka i nie wiedząc jak to wygląda 😭👼
Para podchodząca do ivf nie jest odwazna, jest zdesperwonana, poprostu nie ma innego wyjscia..aby miec rodzinę z tą drugą jedyną połówką.Zycie bez dziecka nie mialoby sensu ale czy zycie osobno z dzieckiem z innym czlowiekiem daloby nam szczescie? Ci ludzie są jak zamknieci w klatce i kluczem do tych drzwi jest wlasnie ivf.Wspolczuje i szanuje ludzi ktorym sie nie udalo i bardzo, bardzo mi przykro..
Dziecko to nie dobro które się MUSI mieć. To dar
Osoby decydujące się na in vitro wiedzą, że muszą stracić kilkoro dzieci: pobiera się kilka jajeczek i produkuje się kilka zarodków, wszczepia w macicy też kilka, a potem trzeba usunąć nadmiar (utrata ciąży); nadprogramowe niewszczepione zarodki chyba też się unicestwia? To wiele smutku…
Zapłodniona komórka to nie dziecko.
@@mooonsi323 To jest dziecko. Nie takie jak noworodek, ale na etapie zarodka.
@@gyrayec nie będę się wyklocac pod filmikiem o utracie ciąży, bo to emocjonalny temat, natomiast w medycynie zygota/zarodek/płód to nie jest dziecko do póki się nie urodzi. Jeśli dyskutujemy o in vitro to ma to ogromne znaczenie, ponieważ pierwsza komórka diploidalna bez świadomości a dziecko - noworodek to jednak bardzo duża różnica!
@@mooonsi323 Właśnie w medycynie i biologii to jest dziecko od samego początku. To cały czas "dziecko", ale na różnych etapach rozwoju.
nikt NIE MA PRAWA DO MORDERSTWA!!! przykazanie V: NIE ZABIJAJ!!!!
Zojka co to za imie?
Moze trzeba bylo dac marlena ...od marksa I engelsa
piękne
Chciałabym materiał o tym jak lekarze w Polsce udają podczas badań, że nie ma wad genetycznych aby przeciągnąć ciążę i zmusić kobietę do porodu chociaż ma prawo do aborcji. Oraz jak takiego potraktowania uniknąć, jak upewnić się o stanie płodu i jak w przypadku wad wyegzekwować prawo do aborcji.
Jane Doe co za bzdury!!!! Jestem położną i nigdy nie spotkałam się z tym
Wyniki badań genetycznych typu test panorama, pappa są to badania które składają się z wyników krwi, usg ( które często robi inny lekarz niż prowadzący) oraz analizy tych wyników jak można oskarżać prowadzącego ciążę o oszustwo??! Naczytacie się bzdury nie mając żadnego pojęcia
@@monikazaben4326 dokładnie. Zwłaszcza że wyniki badań genetycznych dostajemy do ręki, i nie trzeba być lekarzem, żeby odczytać czy coś się dzieje. Zresztą istnieje coś takiego jak etyka lekarska
@@monikazaben4326 Jane Doe to troll forumowy, jest zwolenniczką aborcji, przejawia brak szacunku do osób o innych poglądach niż ona sama itd. itp. - ona ma prawo do zdania, a resztę sobie wyśmiewa i reszcie to prawo zabiera. Zaraz zacznie wrzucać obrazki w ramach komentarza i wyzywać ludzi od debili (popisała się pod okropnym filmem o aborcji). Nie ma sensu cokolwiek jej odpisywać i szarpać sobie nerwów.
@@suporek czyli jakaś biedaczka nieszczęśliwa
😢....
Hoi ! Malina. Ty jestes wspaniala, wiec prosze Ciebie o wiecej takich wypowiedzi, ja mam dla Ciebie ogromna ilosc wiadomosci o dziewczynach ktore umawiaja sie z singlami na sex, a to jest na prawde ogromna ilosc dziwczyn w roznym wieku. Wiec prosze Ciebie bardzo badz ze mna w stalym kontakcie. OK. Pozdrawiam Ciebie za tak wielka odwage, Ty lubisz mowic prawde, a prawda jaka by nie byla jest zawsze najgorsza. Pozdrawiam Ciebie.
A mi jest przykro. I nie chcę tu zasiewać żadnego ziarnia niezgody, ale jest mi po prostu przykro że jeśli tracisz ciąże której chcesz, to tracisz dziecko a jeśli tracisz ciąże której nie planowałaś, to po prostu 'przerywasz ciąże i odzyslujesz swoje życie'. Nie rozumiem tego. Przykro mi, ale nigdy chyba nie zrozumiem.
Znam kilka przykładów, opiszę jeden. Mojej koleżanki siostra dokonała aborcji, miała jedną córkę nie chciała więcej dzieci. W wieku 50 lat się obudziła i nie może się pogodzić z tym co zrobiła zaczęły się problemy zdrowotne, depresja pojechała do Częstochowy się wypowiadać z tego co zrobiła wiele lat wcześniej. Ksiądz poradził jej adopcję dziecka.
@@Nina-bu7it Nie wszyscy tak to przeżywają.
@@igipop1750 wiem, ale ja znam kilka takich sytuacji że sumienie się obudziło po wielu latach. Ja nigdy nie zabilam nienarodzonego dziecka.
@@Nina-bu7it płód, nie dziecko.
@@Plutos_Child69 Dla mnie człowiek od poczęcia do śmierci. Nie zmienisz, jestem matką.
Acha... czyli nie zlepek komórek? Tylko jednak dziecko?
To czesko Television Praga i tschikatilo tschik schikat at
Mnie też to spotkało w 6tyg.Bardzo nam pomógł ginekolog który okazał nam ogromne wsparcie. Wytłumaczył nam wszystko bardzo rzetelnie. Nie dawał zakazów ani nakazów. Po dwóch tyg od poronienia samoistnego byłam w kolejnej ciąży. Co prawda całą ciążę brałam leki na podtrzymanie ale udało się. Cieszę się dopiero teraz bo ta ostatnia ciaza była koszmarem.
Stracilas ciaze, bo zadajesz sie z dzieciobojczynia Natalia broniarczyk
co to za imię Zojka? to jakiś skrót?
Zoya
Zoja to jest normalne imię. Słowiański odpowiednik Zoe (gr. życie)
Serio nigdy nie slyszalas imienia Zoja?
@@mrsbreeze2525 no właśnie nie 😮
@@sqta7507 spoko. No to już tak ;)
Głowa do góry wykorzystaj to jak kolejną szansę od losu idź w kluby i się zabaw dziewczyno!
Typowa feministyczna logika: jak aborcja to tylko zlepek komórek i luz ale jak poronienie to strata dziecka i trauma. Jak odróżniacie drogie kierowniczki kiedy macie w łonie człowieka a kiedy galaretkę którą można wyskrobać?
w samo sendo
🤦♀️
Piotr Czyżewski 😂
Właśnie. Jak trafnie ujęte.
@@koral7902 🤦♀️
Przed wszystkim nie rozumie po co sie nosi dwa nazwiska M Alina bo to przeciesz imie...czeskie tyskie blonskie.. Nie lubie byc wpychana tam gdzie nie powinam byc
Ale o co Ci chodzi kobieto? Co to za problemy.
Nie ciaze tracimy a dziecko.
Taka ciekawostka :)
🤦♀️
Skończyłem słuchać po ok. minucie. Pani powiedziała że poronienie skończyło się happy endem. Przykro mi i bardzo współczuję - jestem facetem i nie powinienem komentować intymnych zeznań kobiety po poronieniu.
happy endem, bo mam dzis dwoje cudownych dzieci!! Warto słuchać, nie wystarczy słyszeć
Feministki nie powinny się rozmnażać. Aborcja dla nich jest ok 😉
Jaki akt zgonu skoro to nie dziecko tylko zlepek komórek? Jakie 50 dni urlopu macierzyńskiego? Po czym? Po zygocie?
Cóż, nie wiesz że dziecko jest dzieckiem tylko jeśli go chcesz?
@@omnivorato5134 O! To bardzo ciekaw. A jak go nie chcesz to jest zygotą i można go zamordować? A co z żoną której się już nie chce? Też można łeb ukręcić?
@@piotr.vice2 oj tam, nie każ za mocno myśleć , głowa boli.
🤦♀️
@@piotr.vice2 dobre
To nie jest "ciąża", tylko *DZIECKO*
To była kara za wywiad o aborcji. Pewnie usunełaś a teraz się tłumaczysz
Takie kobiety nie powinny mieć dzieci
Dlaczego?
Za kogo się uważasz, żeby decydować o tym czy kobieta powinna mieć dzieci?
Ty już dawno straciłaś mózg
Ile masz lat i ile miałaś aborcji?
Omg co za babsztyl
Anna Anna mowisz o sobie?
Łowca Cebuli nie mówię o malinie
Anna Anna mamusia Cie nie wychowala?
Wlaśnie porównuje, to doświadczenie..stan emocjonalny,podejscie do utraty dziecka z wywiadem ,który przeprowadzilaś z kobietą, która swiadomie i z premedytacją pozbyła się swego dziecka porównujac Go z wydzieliną..czekając spokojnie prasujac sobie aż trucizna poronna zadziała...po czym idzie sobie do Ikei po kwiatuszki z zadowolenia ,że wszystko poszło dobrze ..Potem zajmuje się "pomoca" i doradzaniem innym kobietom jakie to fajne i proste..
nie dziecka, a płodu.
@@Plutos_Child69 Kobieta gdy zachodzi w ciąże nie mówi ,że spodziewa się płodu tylko dziecka.
@@lauradr.3082 oczywiście, bo urodzenie płodu równałoby się jego śmierci. Rodzi się dopiero rozwinięta istota, która na etapie płodu nie ma mózgu czy układu nerwowego. Właśnie na tym etapie można wykonać aborcję.
@@Plutos_Child69 Mylisz się albo rżniesz głupa...moje dzieci od poczecia ,to byly dla mnie dzieci nigdy płody..to tylko etapy rozwoju człowieka ..idac Twa logiką są ktakie kraje, gdzie dokonuje sie aborcji nawet w 9 miesiacu ciąży..rozumiem,że dla Ciebie to również płody..dwunastotygodniowe aborcje to plaga..aborcjonista miażdży główkę dziecku nie płodowi , by go wyciagnać.Czlowiek jest istotą od poczęcia do śmierci.
@@lauradr.3082 w 9 miesiącu to już dziecko. Ma w pełni rozwinięty układ nerwowy i jest zdolne odczuwać ból. Do 3 miesiąca jest to fizycznie niemożliwe, nie na tym etapie rozwoju. Szanuję to, że dla Ciebie to były dzieci od momentu gdy ledwie plemnik wbił się w komórkę jajową, nawet jeżeli to wbrew biologii, nie moja sprawa co Ty uważasz. Tylko uszanuj, że spora część osób uważa inaczej i ma do tego prawo. Do 3 miesiąca aborcje dokonuje się farmakologicznie, nikt niczego nie miażdży.