Dziękuję za film! Bardzo interesujące! Pamiętam, jak kupiłem swój pierwszy odtwarzacz CD First FA-2060-SVCD i byłem bardzo zaskoczony dobrą jakością dźwięku. Po kasetach wydawało się to czymś nadprzyrodzonym. Kupowałem płyty CD i często ich słuchałem, a teraz w smartfonie są gigabajty muzyki, której nawet nie chcę grać.
Raczej nawiązać współpracę z YTberem mającym czas i chęci doprowadzać sprzęty do przynajmniej stanu fabrycznego, ale filmującym patelnią z ręki w mrocznej pieczarze swojego warsztatu... A od siebie dodawać kunszt prezentacji i kręcenia filmów. Techmoan by się w buty schował.
@@SvensonGielen Działając kilka lat w branży serwisowej elektroniki konsumenckiej, przekonałem się jak łatwo wyjść na buca, gbura i naciągacza, gdy naprawa nie podnosi jakości sprzętu o dwie klasy i nie kosztuje 5zł. Stwierdziłem, że szkoda nerwów i serwisuję już tylko sprzęt profesjonalny. Tam łatwiej o zdrowy rozsądek co do oczekiwanej jakości i stawek za godzinę pracy.
Ten materiał potwierdza pewne moje odczucia dotyczące odsłuchu z takich odtwarzaczy. Niejednokrotnie po podłączeniu ich pod duże wzmacniacze stacjonarne i porządne kolumny stwierdzałem że dźwięk praktycznie nie ustępuje tym odtwarzanym z CD stacjonarnego. Wolałem jednak nie wypowiadać tego głośno. bo odnosiłem wrażenie że to nie możliwe i może to ja źle słyszę.
Czuje sie jakbym rozkręcił takiego discmana jeszcze raz , tylko tym razem ktos w fajny sposób opowiedzial mi od czego są te wszystkie elektroniczne dynksy na tej plytce ;) Dziękuje za ta podróż! :)
w dzieciństwie używałem discmana mam go do dzisiaj i do dziś działa i służy mi do testowania wzmacniaczy, jedyne co to uszkodziła się krańcówka wykrywająca zamknięcie klapy ale zmostkowałem ją i teraz fajnie widać jak się płyta kręci
Może i zabawne ale niestety prawdziwe. I nie tylko obudowa ale często całe urządzenie. Kupiłem kiedyś tani (15 PLN) czytnik kart SD na USB - na allegro identycznie wyglądające szły po 2-3 PLN. Użyłem go tylko raz - po zgraniu kilku megabajtów danych urządzenie przestało działać.
Prawdziwa magia przy płytach CD i pokrewnych dzieje się, gdy podczas odtwarzania głowica z laserem delikatnie drży jakby prowadzona niewidzialną ręką wzdłuż ścieżki na płycie, której przecież nie dotyka. Niestety dzieje się to od spodu płyty i przez to jest dla nas niewidzialne, gdybyśmy to widzieli byłby to taki sam magiczny widok jak obracające się szpule w kasecie lub ramię gramofonu kołyszące się wraz z płytą.
Podobną rzecz miał pierwszy cdek Technicsa z 1982 roku (SL-P10). Na przezroczystej klapie była dioda wskazująca pozycję lasera. Wielka szkoda że nie kontynuowano tego stylu, bo wyglądał naprawde zacnie.
Jako zbieracz płyt cd, interesującym jest dowiedzieć się od czasu, do czasu jak taki sprzęt funkcjonuje od strony technicznej i uświadamiać sobię wszelakie procesy, które sprawiają, że włożony do napędu krążek umila nam życie.
O, a ja właśnie parę dni temu wyciągnąłem z szuflady takiego tandetnego discmana. Przyciski coś szwankują, ale poza tym śmiga. Przesłuchałem parę utworów i wrócił do szuflady.
Szczerze mówiąc mnie era discmana ominęła, dość dlugo trzymałem się walkmana i taśm chromowych co dawało fajne brzmienie. Poza tym walkmany wolniej wyczerpywały baterie, i nie wymagały bzdurnych systemów anti shock. Potwm od razu przeskoczyłem na przenośny odtwarzacz mp3.
Pamiętam tę modę na discmany z lat dziewięćdziesiątych. Przeczekałem, nie kupiłem, przeżyłem i wcale nie żałuję. Zaoszczędziłem przy tym kupę kasiory, bo była to potwornie droga zabawka. Moda i kreowanie zapotrzebowania na określone modne wyroby jest zawsze robione po to, by producenci zarabiali wielkie pieniądze na ludziach wciąż podążająch za technicznymi nowinkami.
to nie moda ale postęp techniczny. Kiedyś na małego fiata musiałeś oszczędzać latami, dziś za darmo byś go nie wziął (chyba że dla wartości kolekcjonerskiej). Ale czy ludzie kupowali malucha bo taka była wykreowana moda? Tak samo jest z elektroniką.
@@adamdarski8919 Moda w sensie szału na punkcie pewnych rzeczy i presji by je posiadać. Walkman, discman, empetrójka to nie są rzeczy, bez których nie można było się obejść. Wymyślone i zaprojektowane aby spełniać kaprys słuchania muzyki zawsze i wszędzie. A że w momencie ich wprowadzania na rynek były nowatorskie, to i drogie zarazem.
@@sawomirmajak7310 To prawda. I generalnie - ilość posiadanej kasiory wzrasta wraz z wiekiem. Z tym że chęć posiadania sprzętów jest największa w młodym wieku, kiedy akurat kasy mało.
17:45 Ja stawiam na ADPCM albo konwersja w locie do 8 bitow. Tak na marginesie bardzo przypada mi pana humor panie Adamie. Tak trzymac!
3 ปีที่แล้ว +1
Schodkowanie szumów świadczy o uproszczonej arytmetyce (stałopozycyjnej). Zarówno przy 8 bitach jak i przy ADPCM nie ma takiego zjawiska (nie zależy od częstotliwości jak tutaj). Ciekawe zjawisko i trzeba będzie kiedyś dotrzeć do wiedzy jak i dlaczego :)
U mnie pierwszym przenośnym "odtwarzaczem MP3" i zarazem pierwszym "pendrive" był telefon Nokia 5510 z pamięcią 64MB. Do tego potrzebny był specjalny program, aby wgrać muzykę. Teoretycznie dało się wgrać godzinę muzyki, ale ja przekompresowywałem MP3 na mono, 22050Hz i 40kbps, dzięki temu dało się zmieścić grubo ponad 3 godziny kosztem jakości nagrań (mono i obcięte wysokie częstotliwości), niekiedy wystarczył bitrate 32kbps, wtedy to 4 godziny się mieściły. Do słuchania w słuchaweczkach wciskanych do uszu nie była potrzebna doskonała jakość i dobrze się słuchało. Idąc dalej, można dobierać bitrate do częstotliwości próbkowania 16000Hz, wtedy optymalnym jest 24 lub 32 kbps, to już pozwala zmieścić 5 razy tyle, ile zmieści się bez przekompresowywania.
Miałem w domu dwa discmany sony, to znaczy kupiłem je synowi, oczywiście nie naraz, ale jak pierwszy padł, to przyszła kolej na drugi. Pierwszy od nowości się czasem wyłączał, bez powodu. Po rozbiórce okazało się, że jest pęknięta ścieżka. Ale odważyłem się go rozebrać jak drugi był już zakupiony, bo kosztowały wówczas dużą kasę. Drugi był z radiem i jest w domu do dzisiaj, sprawny, w doskonałym stanie.
W 2004 roku gnany szalejącą w kraju biedą i bezrobociem wyjechałem do Wielkiej Brytanii i tu po zarobieniu pierwszej tygodniówki nabyłem z kosza w markecie podobne jak na filmie cudo, kosztowało bodaj 15 funtów - ileż było radości! Do tego dwie płyty, jedna Guns’n’Roses, drugiej nie pamiętam.
ciągle w Anglii, w okolicach 2010 roku kupiłem pierwszego smartfona, to była Motorola. Miałem wgrany na nim film „Szefowie wrogowie“ który oglądałem na okrągło, niezmiennie ryjąc ze śmiechu. Sorki za odrobinę prywatnych wspomnień. Dziś z powrotem na łonie ojczyzny która rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej :)
Ja także kupiłem zaraz po przyjeździe do Londynu coś podobnego.Nazwali go Durabrand i był sprzedawany przez market Asda. Dali do tego super słuchawki z pałąkiem na szyję i mega dobrym dźwiękiem. Zgadnijcie co pierwsze padło, tak, zgadliście, to taśma od frontowego panelu. Tyle było ze sterowania :( Pozdrawiam.
Moja pierwsza w ogóle płyta CD to koncertowy 101 depechów który wstyd się dziś przyznać ale ukradłem w Niemczech - cóż, takie były czasy, a odtwarzacz też taki mini kupiłem za flaszkę od kolegi (zapewne też go ukradł), podłączyłem go do wieży i jak to dawało!
Andreas Vollenweider - Down to the Moon. Wspaniała płyta, wspaniałego wykonawcy i wspaniały materiał do testów audio ! Panie Adamie - przy każdej okazji muszę powiedzieć, że pana prace, filmy, historie są od niedawna, gdy pana odkryłem, ucztą. Ma pan kolejnego fana. Idę zerknąć na patronite ;)
Mam 3 "discmany" jeden Philipsa, przywieziony ze stanów razem z oryginalną dobrej jakości kasetką Adapter. Gra świetnie, podbicie bassu DBB które faktycznie działa, ma funkcję RESUME, ma ESP które działa też świetnie, płyta potrafi stanąć w miejscu, a on dalej gra, w dodatku czyta nawet płyty w najgorszym stanie. Przywiezony z USA chyba w 2001 roku, a działa jak nówka, posiadam oryginalną instrukcję. No i mam też Samsung CD Yepp z możliwością odtwarzania MP3, ale on już tak fajny jak ten Philips nie jest. Pozdrawiam
Super odcinek! Ostatnio właśnie kupilem discmana Sony DE220 zeby przypomnieć sobie lata "gimbazy". Takiego samego jak mialem wówczas. Jako właściciel sporej kolekcji CD (ktora stale się powiększa), używam go raz na tydzień i bardzo sobie chwalę :)
Miałem Discmana Sony z zestawem do montażu w aucie na specjalnej podstawce tłumiącej drgania (na długich wertepach i tak działało to tak sobie, czasami bufor nawet nie pomagał) i specjalną kasetą z kabelkiem do przesyłania sygnału do odtwarzacza samochodowego. Swoją drogą szalony pomysł łączenia technologii.
Dziś - głośnik BT i telefon. Taki świat. I wiele rzeczy tak się upraszcza i powszednieje, 100 lat temu urządzenia, które kosztowały majątek (w przeliczeniu na roboczogodziny) dziś są już technologicznymi dinozaurami, za które nikt by nie dał paru złotych (chyba, że byłyby to repliki, czy zabytki, zwłaszcza sprawne). Ot, choćby radio - przed wojną takie lampowe kosztowało bodaj miesięczną pensję robotnika, dziś radio jest wszędzie. Nawet w zegarku, telefonie, budziku, MP3-ce, kuchence i pralce z piekarnikiem. A jak nie ma, to mogłoby być. A jako osobne urządzenie - kosztuje zaledwie kilkanaście do kilkudziesięciu zł. Choć to lampowe, po dziadku (a jak ktos młodszy - to po pradziadku), ma swój niesamowity urok i, mimo wszystko, fascynujące brzmienie. Technicznie - kiepskie, ale organoleptycznie - hipnotyzuje.
3 ปีที่แล้ว +5
Dlatego Towary Modne będą z wiekiem coraz ciekawsze :)
@@pokrec Mój dziadek zrobił radio na krysztale germanu , detekcyjne, a słuchawki kładł na talerz (działało jak pudło rezonansowe ) tak radyjka słuchała cała rodzina zanim jeszcze mieli radio lampowe
@@witoldmarczak8395 Mój dziadek miał "Detefon" zanim kupił "Pioniera". Ten Detefon jest u mnie w kolekcji, choć niestety, nie było w nim kryształka już ani rurki, w której on był umieszczony. I ten kryształek, to nie był german (koszmarnie drogi wtedy pierwiastek), ale zapewne była to galena. Ale masz rację, tak dało się to robić.
Chciałem bardzo mieć discmana, ale zanim zdecydowałem się na zakup, wpadł mi w łapy odtwarzacz mp3 (w kształcie "batonika"). Miał 256 MB pamięci i mogłem na nim pomieścić całą płytę w niezłej jakości. Szaleństwo.
Kiedyś się dziwiłem jak to możliwe że ten bufor antywstrząsowy przechowuje nawet 30-45 sekund muzyki - wymagałoby to olbrzymiej ilości pamięci! Dopiero teraz zagadka się rozwiązała - bufor nie przechowuje PCMu, ale sygnał skompresowany. Ale sam pomysł był przedni, a ja lubiłem się bawić potrząsając odtwarzaczem i obserwując jak to wpływa na zapełnienie bufora.
3 ปีที่แล้ว +1
Tu tak. Ale "niechińskie" odtwarzacze miewały 16 MB pamięci, a to już wystarczyło na minutę z hakiem.
2003 AD zakupiłem takiego dwumodowego - audio + mp3 - playera znanej skądinąd marki Gruźl... to znaczy Grundig. Grało to nieźle, czytał zapisywalne płyty CD-R a nawet chyba radził sobie z CD-RW (tego ostatniego nie jestem na 100% pewien). Długo nie służył; mniej więcej trzy lata później stałem się posiadaczem cokolwiek ceglastego playera mp3 z twardym dyskiem (sic!) ale nie narzekam, spisywał się w mocno telepiących pociągach i busach zupełnie dobrze; nie wiedziałem nawet o tych buforach a to prawdopodobnie dzięki czemuś takiemu. Miał nawet coś w rodzaju pilota na kablu od słuchawek (play - stop - następna ścieżka) ale to ustrojstwo bardzo odbiegało na minus od samego urzadzenia. Wyjątkowo odpustowe wykonanie. Zaginęło jednak w Bieszczadach więc długo nie ponarzekałem :P
Pamiętam, jak byłem w 2003 roku w Korei - znajoma wracała do Polski i kupiła trzy odtwarzacze mp3/CD (bodajże iMP-550 jeśli się nie mylę) - dała za każdy równowartość nieco ponad 200 USD a na alledrogo miała taką przebitkę, że jej się koszt lotu zwrócił z dużym zapasem.
Fajne one były w sumie. Miałem chyba Panasonica z pilocikiem na kablu od słuchawek, więc nie trzeba było sięgać co rusz do plecaka, czytaj MP3, na 1 CD wchodziło ok. 120 piosenek.
Coś mi się wydaje, ze "Technika" to marka własna Tesco. Ja używam do tej pory głośników komputerowych marki Technika, jakie kupiłem w 2007 roku, za 70PLN czyli 14 lat i....... działają dalej, są wystarczająco dobre, a napewno brzmią lepiej, jak te wbudowane w monitor. Co do zniekształceń przy buforowaniu to i tak nie mają one znaczenia, jeśli ktoś słuchał muzyki w ruchu, gdyż szum otoczenia skutecznie je przykrywał.
O ile dobrze pamiętam, to kieszonkowy recorder MD Sony MZ-R55 ładował do pamięci bufora cały utwór (lub kilkadziesiąt sekund), po czym zatrzymywał minikrążek. BTW - Sony MZ-R55 to model, którego pilot wystąpił w znanym teledysku Bomfunk Mc's :)
Wypada się pochwalić, że też miałem:) Jeden z pierwszych dostępnych na rynku discmanow Sony, za to najprostszy model D-11. To był chyba '92 lub '93 rok. Kosztował krocie (mój był na szczęście prezentem od znajomego rodziców), był szalenie ciężki (chyba 4 paluszki) i nie miał buforowania. To ostatnie w praktyce uniemożliwiało poza stacjonarne jego użytkowanie. W drodze do szkoły, jadąc Ikarusem po kilku dniach wiedziałem o każdej dziurze w jezdni 😁 Jeśli do tego dodać koszmarnie drogie płyty CD i marnej jakości baterie R6 w pierwszej połowie lat 90tych to tłumaczy dlaczego szybko znalazł się w głębokiej szufladzie. Aczkolwiek cudowny dźwięk z pierwszej płyty Tracy Chapman (chyba jedyna jaka miałem DDD) zapamiętałem do dziś - nieprawdopodobna przepaść w stosunku do Walkmana którego wtedy najczęściej używałem...
Discmana Thomson dostałem na komunię. To był bardzo dobry sprzęt, brzmiał super, słuchawki w zestawie były całkiem niezłe a plastiki z tych wysokogatunkowych. Miał radio i możliwość ładowania akumulatorków AA przez wbudowany port zasilający, bez ich wyjmowania. Przeżył 15 lat a zabiła go uszkodzona taśma łącząca elektronikę na klapce z resztą urządzenia.
4-bitowa organizacja pamięci wskazywałaby na buforowanie sygnału audio skompresowanego ADPCM. Jest on prosty w implementacji i wolny od opłat licencyjnych.
3 ปีที่แล้ว +1
To przy okazji, ale ten ram potrzebny jest głównie na potrzeby mp3, które siedzi tam w pełnym formacie. Te cztery bity biorą się z oszczędności, wystarczyła jedna kość, a jedyny problem to dzielenie porcji danych w paczki czterobitowe. Audio nie jest procesem szybkim, więc system wyrobi się z zapasem (udało mi się to realizować kiedyś, tyle że z kartą CF, na ośmiobitowym 8051).
Posiadałem walkmana na wypasie, discmana sobie darowałem ze względu na rozmiar i problemu z przerywaniem odtwarzania ale... Kumpel wszedł w posiadanie minidisca od Sony, jakiż to był wypas ;-) Ja minidisca sobie darowałem bo cena masakrowała a dodatkowo coraz lepiej radziły sobie odtwarzacze MP3. Dziękuję za film i pozdrawiam ;-)
Mam radiomagnetofon firmy "OHAYO" kupiony na targu początek lat 2000 ze 20 lat bedzie - na początku często używany i sprawował się bardzxo dobrze z biegiem lat mniej. Ostatnio go nawet testowałem i działa fakt troche potencjomentru głośności trzeszczy ale mysle to kwestia uzycia tylko goldkontaktu. SAm magnetofon i radio bez zarzutu, ostatnio tez testowałem kaste z wyjsciem aux i działa świetnie! myślę że to moze byc jego nowe życie :)
Łojeeny - miałem discmana Sony w okolicach 1992 roku - szał! Zero buforowania - trzeba było uważać, ale nie przeszkodziło mi to w targaniu dziada ze sobą wszędzie przez masę lat! Wytrzymał ze mną do roku 1997, kiedy to jakiś syn muła i motopompy ukradł mi go w pociągu... Maszyna była w perfekcyjnym stanie a przewód jack - 2x RCA używam do dzisiaj. Soniacze były wtedy niezniszczalne, chociaż kosztowały tyle co budżet małego państwa...
No świetny odcinek, z tym buforem to ciekawostka (kodek). CD mobilne kupiłem w 2000 roku, Thompson z buforem ale okropnie żarł energię. Planowałem do niego koszyczek z 4 szt. R20, naprawdę -:) W 2002 roku kupiłem pierwszy player mp3, miał slot na CF, po dokupieniu karty 128 MB przy plikach 128 kbs dalo się sporo pomieścić i miał EQ. To był koniec moich problemów z muzyką mobilną :) eq
Pamiętam jak w okolicach lat 2000 - 2001 przywiozłem całą paletę discmanów i mp3 z Belgijskiego Saturna -nie były to zwroty ale towar wycofany ze sprzedaży.Discmany wyglądały identycznie jak ta Technika z filmu a mp3 o "kosmicznej pojemności"64 i 128 MB.Tyle tylko że obrandowane "United"Ale i tak poszły jak świeże bułeczki.Prywatnie mam do dziś dwa discmany Philipsa.Jeden na legendarnym TDA 1541 - modelu nie pamiętam,leży gdzieś na strychu i drugi CDF100 - tego używam,gra "obłędnie" - mam go od nowości,niestety nie jest już w pełni oryginalny -akumulator regenerowałem już kilka razy i aktualnie wylądowały w nim Li-Jon 18650.Ale opakowanie i wszystkie pierdoły które dostarczył producent w komplecie są.Waży to trochę i takie mobilne to nie było i nie jest.Ale to początek lat 90'-tych.I chyba początek produkcji nr:seryjny sprawdziłem teraz z ciekawości -00751.Pozdrawiam Panie Adamie.
Na początku lat 2000 kupiłem sobie odtwarzacz Panasonic z mp3-jedna płyta z muzyką wystarczyła na wyjazd z Warszawy nad morze i z powrotem. Tylko przejściówkę na kasetę musiałem dokupić do samochodu.
Miał wkręty więc nie był jeszcze taki dziadowski że po rozebraniu już nie dał się złożyć. To plus. Sam używam jeszcze Technicsa SL-XP 240 , takiego jak w 11:40 , do odsłuchu płyt przed zakupem na giełdzie na Balickiej. Pozdrawiam panie Adamie.
Miałem takiego koszmarka z sieci Real o nazwie Watson. Prawda taka że grało toto bardzo ładnie a podłączone do głośników komputera dawało niezły łomot.
@@puciennikrafa8146 i z przyciskami przełączania utworów , do tego wtyczka molex i dodatkowe napięcie 5v i śmigało :) Do wyjścia słuchawek podłączało się wzmaka i już
Miales swietnego walkmana sony sport i na rower był idealny. Potem mialem discmana za 600 czy 700 zl z mp3 chyba panasonica. Ale to juz nie bylo wygodne. Piosenki ciagle przeskakiwalem, next, next next zamiast ich sluchac;) Chlało baterie i na rower się nie nadawało. Oddalem koledze jak zaczął się psuć. Kupilem sobie mp3 creative muvo i to była rewolucja. Malutki, leciutki. Dobry dźwięk i długo pracował na baterii.
Może to i dobrze, chyba, że marzyłaś o drogim i firmowym. W niektórych tanich badziewiach były problemy z prowadzeniem głowicy, utwory potrafiły się przycinać nawet jak discman leżał na stole.
Tak jak pan mówi słuchawki dodawane przy discmanach były koszmarne sam mialem discmana marki OXYgen taki bialo pomaranczowy.. ale styl był i muza fajna. A jakosc z sluchawkami KOSS extra, Pozdrawiam
Trafiłem na ten odcinek i przypomniało mnie się że mam podobne urządzenie. Przez lata leżało zapomniane , ale udało się odszukać dość szybko. Rok produkcji 2002. Używałem tego bardzo mało ale może dzięki temu działa doskonale. Oczywiście made in China. I co dla mnie ważne wróciły bardzo miłe wspomnienia związane z tym ustrojstwem. Dzięki bardzo za przypomnienie. :)
Moje dwie najbardziej ulubione rzeczy po pracowicie spędzonym, na obradach, piątku. Ciasteczka kupione przez Panne Jolę i nowy odcinek Towarzysza Adama. Serwus!
Dodam jeszcze, że gdzieś na początku XXI w. próbowano spopularyzować mniejsze Discmany na single 8 cm. Były nawet takie mniejsze napędy DVD w małych laptopach
Panie Adamie! Z Pańskiego utworu testowego zrobiłbym sobie dzwonek do telefonu, gdyby nie to, że od zawsze (tzn. odkąd da się w dzwonku mieć cokolwiek) przywiązany jestem do Time...
Z audio jest chyba trochę jak z kolorami na komputerze - kiedy ostatni raz ktoś narzekał, że ma za mało kolorów na ekranie? Będą dekady. Z dźwiękiem podobnie, kryształ z czipa za centy od lat. Mała zaleta życia w przyszłości, co prawda pewnie zabije nas katastrofa klimatyczna, ale za to z jaką wierną ścieżką dźwiękową :)
Martwi mnie widok układu wzmacniacza/sterownika cewek i silników. Wygląda jakby niektóre nózki były połączony cyną od byle jakiego lutowania, ale widocznie tak ma być skoro działa :D
3:50 - były odtwarzacze, które potrafiły odtwarzać DVD, sam widziałem kilka takich, w tym jednego u kolegi ze szkoły. Jego odtwarzacz podłączało się do TV kablami "miniJack (4o polowy) - 3xRCA, i miał sterowanie także z pilota, jakość wideo zaś była na poziomie obecnych dvd. Pozdrawiam.
3 ปีที่แล้ว +1
A nie były to czasem odtwarzacze wspierające VCD? Jeden na filmie takim właśnie jest. Płytka wygląda jak DVD, ale to płytka CD z godziną filmu.
8:13 jakby były prosto to nie dało by się złożyć całości do kupy, częsty widok w takich urządzeniach. 9:38 to jest talerzyk (spindle) płyty, jest osadzony na osi silnika. 9:15 - fachowa nazwa to karetka i śruba ślimakowa.
Hejka Nadal niektóre opisy w filmie muszę przesłkuchać ze dwa razy bo nie kumam ale i tak jest to fajne bo w końcu mój procesor przetworzy i wreszczie wiem jak to działa za co dziekuje i pozdrawiam
Miałam discmana z mp3; kupiony w 2003, po kilku latach sprzedałam za 1zł na allegro, bo ciągle przerywał. Przyszła era mp3 w odtwarzaczach wielkości pudełka zapałek, więc nie żałuję, że pozbyłam się złoma.
Pamiętam jeszcze wyroby Technica dostępne w sieciach Tesco. Radio, przenośne odtwarzacze CD, MP3, MP4. Wszystko jednorazowe ale za to tanie. Bardzo tanie. Co pozwalało każdemu doświadczyć nowoczesnej techniki. Mój odtwarzacz MP3 z Tesco z kosmiczną pamięcią 124 mb padł po roku. Jednak do dziś mam przenośny odtwarzacz CD i kasetowy od Sony. Nadal działają.
Mam podobnie. Odtwarzacz CD Technics (pierwszy z dostępnych w Polsce modeli z 1987 roku) działa do dzisiaj bez problemów. Ale wtedy jakość była inna. Pilot dzisiaj wygląda jak nowy bo wszystkie klawisze były plastikowe a nie z gumy a opisy i symbole na spodniej stronie grubej folii . Tego nie da się zetrzeć bo palcami dotykamy tylko przezroczystej folii na górze a nie napisów po spodem.
Mnie to jakoś ominęło... Od razu z walkmana na mp3 przeskoczyłem :) do dziś pamiętam kiedy pierwszy raz usłyszałem prawdziwe stereo w mp3. Jak by mi ktoś kubeł lodu na głowę wylał :)
@@marcinnowak777 właśnie na odwrót:) kaseciak grał gorzej... Ale może wina było to że raczej na oryginalnego walkmana sony nie mogłem sovie pozwolić a i kasety były takiej sobie jakości :)
No to w życiu nie słyszałeś dobrego magnetofonu. Większość ludzi ma przekonanie o niskiej jakości z kaset bo słuchają na byle czym i byle czego. Nawet dobre kasety na kiepskim walkmanie zagrają słabo. Nie mówiąc o tym, że takie najtańsze obsługują tylko taśmy żelazowe i przy ich kiepskim torze nie usłyszy się nic dobrego.
@@marcinnowak777 wcale nie twierdzę że słuchałem na dobrym sprzęcie. Najczęściej był to sprzęt z bazarku a jedyną jego zaletą była cena :) jako dzieciak nie mogłem sobie pozwolić na nic droższego...
@@92rafas Nie miałem zamiaru Cię urazić ani obrazić. Sorry. Ja miałem podobną sytuację i nieprędko dorobiłem się przyzwoitego sprzętu. Zawsze za mną chodził dźwięk tego co okazjonalnie mogłem posłuchać i wiedziałem, że mam lichy sprzęt. Po porównaniu do hi - fi. Zachęcam do posłuchania dobrej kasety na dobrym decku albo nawet dobrym Walkmanie z Dolby usłyszysz o co mi chodzi ;) Pozdrawiam serdecznie
Leżak magazynowy. NOS. Swój discman kupiłem za ~30 zł w Biedronce potem za 20zł w Lidlu. Oba z obsługą MP3, ten nowszy z USB i czytnikiem kart SD, akumulatorkami, adapterem kasety, zasilacz sieciowy, zasilacz samochodowy.
Vyrobek pozamiatał! :))) Mam do dzisiaj Thomsona, działa i przy dobrych słuchawkach potrafi świetnie zagrać. Super odcinek jak zawsze, pozdrawiam panie Adamie!
16 lat temu kupiłem za gorsze konkretnie 20zł SilverCrest z promocji w Lidlu. Kupiłem 2 sztuki. Drugą dałem w prezencie jak markowy discman Sony komuś padł.
Ale 10 lat w tej kwestii to jakieś 1000zł różnicy. No i trzeba uświadomić sobie że nagrywanie płyt w 1998 roku było drogie. Ówczesne nagrywarki kosztowały kilka tysięcy złotych, a raczej pierwsze jakie istniały. W 2004 już można było je mieć za kilka stów
@@Pawel.K86 dokladnie ... poza tym wtedy pod marka Technics oferowane byly te najbardziej zaawansowane (wiec i najdrozsze) modele discmanow. Te bardziej popularne koncern oferowal pod marka Panasonic i to byla inna polka.
Aż strach się przyznawać, że ja od kilku ładnych lat odtwarzam płyty CD Audio przez... CD-ROM zabudowany w sklejkową obudowę z własnym zasilaczem ;) Oczywiście to musi być stara kieszeń: z dwoma przyciskami. Discmana nigdy nie miałem. Prosto z kaset odtwarzanych na badziewnej chińskiej "wieży" (i nagrywanej głównie z radia oczywiście) przeszliśmy na erę muzyki "z internetu", nagrywanej na MP3. W międzyczasie pojawił się projekt, o którym pisałem wyżej i razem z MP3 to są chyba dwa moje podstawowe źródła muzyki.
Panie Adamie, obokdiscmana leżą nie płyty DVD a VCD. Sam do dziś mam takie urządzenie które rzeczywiście odtwarza takie płyty. I jak zwykle świetny materiał.
3 ปีที่แล้ว +2
Bez różnicy, ten model nie czyta żadnych z nich. First na jednym ze slajdów natomiast czyta i zrobię kiedyś o nim film.
Miałem takiego thomsona. Cudo! :) Tym bardziej że czytał mp3 i wma. W zestawie były słuchawki nauszne z klipsem i miękką gąbką. Na początku nieco niewygodne, ale po przyzwyczajeniu się - genialny bajer :) może nie światowa liga, ale też "bez lipy" jak na tej klasy sprzęt. W pudełku również był fabryczny zasilacz, rzadko spotykana rzecz w odtwarzaczach a baaardzo przydatna, korzystając z odtwarzacza w domu. Pozdrawiam!
Nigdy czegoś takiego nie miałem.Zartzymałem się na walkmanie Tomson którego kupiłem w latach 90- tych za ok 85żł.Wtedy to była dla mnie cena z kosmosu.Leży do dziś prawie nie używany bo jeden kanał wysiadł.Chyba to wina gniazda słuchawek.
No tak, normalnie to youtuberzy najpierw testują a potem rozkręcają. Pan Adam jednak popłynął pod prąd. No ale dla kogoś kto potrafi rozkręcić na części analogowy aparat fotograficzny a potem skręcić go ponownie w całość, taki discman to żadne wyzwanie :)
Się miało w 2001 roku takiego mało znanego marki Napa. Bardzo dobry dźwięk miał. Później kilka mp3 na sigmatel i też całkiem w porządku. Teraz ciężko kupić nawet coś sprzętowego co dobrze brzmi. Chyba że audiofilskie odtwarzacze za kilkanaście tysięcy.
2 ปีที่แล้ว +1
Zdaje się, że Technika była czeską marką lub wyglądającą na czeską. Zresztą była też inna czeska firma, która związała swoją przyszłość z Tesco. Mianowicie chodzi o firmę F&F zajmującą się produkcją odzieży i wyposażenia wnętrz (głównie rzeczy do kuchni, do łazienki i trochę do reszty wnętrz). Oczywiście wszystko Made in China
*Baterii* zapewne nie trzeba wsadzać młotkiem, ale jeśli dobrze zauważyłem, zastosował Pan *akumulatory* - te niestety często minimalnie odstają od normatywnych wymiarów i sprawiają problemy przy wkładaniu do przenośnych urządzeń, których konstruktorzy (w trosce o stabilne zasilanie podczas przemieszczania) zadbali o sztywne trzymanie baterii.
3 ปีที่แล้ว +1
Od tego jest sprężynka, a nie dopasowana sztywno komora.
pshq. Akumulatorki od baterii raczej długością się nie różnią, różnica natomiast jest w grubości. Jest to różnica niewielka, ale w przypadku niektórych pojemników/koszyczków włożenie akumulatorów zamiast baterii stanowi problem lub jest w ogóle niemożliwe. Tak samo baterie alkaliczne są ciut grubsze od baterii cynkowych, jednak długość jest identyczna.
@@NecrosDeus Długością też mogą się nieznacznie różnić, zwłaszcza jeśli dostaną własne układy zabezpieczające zamontowane na którymś z końców. Ale rzeczywiście, to grubość jest zwykle tym niestandardowym wymiarem.
Jak zawsze film z profesjonalnym i merytorycznym wydźwiękiem :) Będzie kiedyś odcinek o polskiej motoryzacji? Chętnie dowiem się również o nietypowych urządzeniach elektronicznych i maszynach z epoki PRL - jako że jestem na codzień serwisantem małych pojazdów elektrycznych (UTO), interesuje mnie historia zapomnianego prototypu pojazdu elektrycznego "WSK Relaxel" a ciężko znaleźć o nim informacje w Internecie :( PS. Łapka w górę poleciała :)
3 ปีที่แล้ว +2
Znajomy ma nowiutkiego malucha. Myślę się tam wybrać na dłużej :)
Dziękuję za film! Bardzo interesujące! Pamiętam, jak kupiłem swój pierwszy odtwarzacz CD First FA-2060-SVCD i byłem bardzo zaskoczony dobrą jakością dźwięku. Po kasetach wydawało się to czymś nadprzyrodzonym. Kupowałem płyty CD i często ich słuchałem, a teraz w smartfonie są gigabajty muzyki, której nawet nie chcę grać.
Gdyby zrobił Pan wspólną sesję z panem od Reduktora Szumu to mógłby powstać materiał wręcz akademicki. Świetna robota, pozdrawiam!
No, to fakt :)
Raczej nawiązać współpracę z YTberem mającym czas i chęci doprowadzać sprzęty do przynajmniej stanu fabrycznego, ale filmującym patelnią z ręki w mrocznej pieczarze swojego warsztatu... A od siebie dodawać kunszt prezentacji i kręcenia filmów. Techmoan by się w buty schował.
To by mogli się zgodzić bo maja parę wspólnych cech.
Wątpię, bo w rzeczywistości reduktorszumu to niemiły cwany gbur. Miałem niestety z nim "nieprzyjemność"
@@SvensonGielen Działając kilka lat w branży serwisowej elektroniki konsumenckiej, przekonałem się jak łatwo wyjść na buca, gbura i naciągacza, gdy naprawa nie podnosi jakości sprzętu o dwie klasy i nie kosztuje 5zł. Stwierdziłem, że szkoda nerwów i serwisuję już tylko sprzęt profesjonalny. Tam łatwiej o zdrowy rozsądek co do oczekiwanej jakości i stawek za godzinę pracy.
Ten materiał potwierdza pewne moje odczucia dotyczące odsłuchu z takich odtwarzaczy. Niejednokrotnie po podłączeniu ich pod duże wzmacniacze stacjonarne i porządne kolumny stwierdzałem że dźwięk praktycznie nie ustępuje tym odtwarzanym z CD stacjonarnego. Wolałem jednak nie wypowiadać tego głośno. bo odnosiłem wrażenie że to nie możliwe i może to ja źle słyszę.
Czuje sie jakbym rozkręcił takiego discmana jeszcze raz , tylko tym razem ktos w fajny sposób opowiedzial mi od czego są te wszystkie elektroniczne dynksy na tej plytce ;) Dziękuje za ta podróż! :)
w dzieciństwie używałem discmana mam go do dzisiaj i do dziś działa i służy mi do testowania wzmacniaczy, jedyne co to uszkodziła się krańcówka wykrywająca zamknięcie klapy ale zmostkowałem ją i teraz fajnie widać jak się płyta kręci
"Obudowa rysuje się od samego patrzenia" - czasem ze śmiechu nie jestem w stanie oglądać tych filmów :D
Może i zabawne ale niestety prawdziwe. I nie tylko obudowa ale często całe urządzenie. Kupiłem kiedyś tani (15 PLN) czytnik kart SD na USB - na allegro identycznie wyglądające szły po 2-3 PLN. Użyłem go tylko raz - po zgraniu kilku megabajtów danych urządzenie przestało działać.
Prawdziwa magia przy płytach CD i pokrewnych dzieje się, gdy podczas odtwarzania głowica z laserem delikatnie drży jakby prowadzona niewidzialną ręką wzdłuż ścieżki na płycie, której przecież nie dotyka. Niestety dzieje się to od spodu płyty i przez to jest dla nas niewidzialne, gdybyśmy to widzieli byłby to taki sam magiczny widok jak obracające się szpule w kasecie lub ramię gramofonu kołyszące się wraz z płytą.
Podobną rzecz miał pierwszy cdek Technicsa z 1982 roku (SL-P10). Na przezroczystej klapie była dioda wskazująca pozycję lasera. Wielka szkoda że nie kontynuowano tego stylu, bo wyglądał naprawde zacnie.
Jako zbieracz płyt cd, interesującym jest dowiedzieć się od czasu, do czasu jak taki sprzęt funkcjonuje od strony technicznej i uświadamiać sobię wszelakie procesy, które sprawiają, że włożony do napędu krążek umila nam życie.
Ile uzbierałeś płyt?
Czy twoje płyty CD się już utleniają?
O, a ja właśnie parę dni temu wyciągnąłem z szuflady takiego tandetnego discmana. Przyciski coś szwankują, ale poza tym śmiga. Przesłuchałem parę utworów i wrócił do szuflady.
Dzięki za tak wspaniały materiał. Dodatkowo coś z zakresu techniki, budowy płytek i elektroniki - rewelacja.
Szczerze mówiąc mnie era discmana ominęła, dość dlugo trzymałem się walkmana i taśm chromowych co dawało fajne brzmienie. Poza tym walkmany wolniej wyczerpywały baterie, i nie wymagały bzdurnych systemów anti shock. Potwm od razu przeskoczyłem na przenośny odtwarzacz mp3.
Pamiętam tę modę na discmany z lat dziewięćdziesiątych. Przeczekałem, nie kupiłem, przeżyłem i wcale nie żałuję. Zaoszczędziłem przy tym kupę kasiory, bo była to potwornie droga zabawka. Moda i kreowanie zapotrzebowania na określone modne wyroby jest zawsze robione po to, by producenci zarabiali wielkie pieniądze na ludziach wciąż podążająch za technicznymi nowinkami.
żeby zaoszczędzić kasiory trzeba było ją mieć! ja nawet na oranżade ze sklepiku nie miałem.
to nie moda ale postęp techniczny. Kiedyś na małego fiata musiałeś oszczędzać latami, dziś za darmo byś go nie wziął (chyba że dla wartości kolekcjonerskiej). Ale czy ludzie kupowali malucha bo taka była wykreowana moda? Tak samo jest z elektroniką.
@@adamdarski8919 Moda w sensie szału na punkcie pewnych rzeczy i presji by je posiadać. Walkman, discman, empetrójka to nie są rzeczy, bez których nie można było się obejść. Wymyślone i zaprojektowane aby spełniać kaprys słuchania muzyki zawsze i wszędzie. A że w momencie ich wprowadzania na rynek były nowatorskie, to i drogie zarazem.
@@sawomirmajak7310 To prawda. I generalnie - ilość posiadanej kasiory wzrasta wraz z wiekiem. Z tym że chęć posiadania sprzętów jest największa w młodym wieku, kiedy akurat kasy mało.
A ja nie żałuje, bo mogłam słuchać muzyki w podróży dzięki walkmanom i discmanom przez parę lat. Było warto.
17:45 Ja stawiam na ADPCM albo konwersja w locie do 8 bitow. Tak na marginesie bardzo przypada mi pana humor panie Adamie. Tak trzymac!
Schodkowanie szumów świadczy o uproszczonej arytmetyce (stałopozycyjnej). Zarówno przy 8 bitach jak i przy ADPCM nie ma takiego zjawiska (nie zależy od częstotliwości jak tutaj). Ciekawe zjawisko i trzeba będzie kiedyś dotrzeć do wiedzy jak i dlaczego :)
Cieszy mnie, że nowe materiały pojawiają się regularnie!
U mnie pierwszym przenośnym "odtwarzaczem MP3" i zarazem pierwszym "pendrive" był telefon Nokia 5510 z pamięcią 64MB. Do tego potrzebny był specjalny program, aby wgrać muzykę. Teoretycznie dało się wgrać godzinę muzyki, ale ja przekompresowywałem MP3 na mono, 22050Hz i 40kbps, dzięki temu dało się zmieścić grubo ponad 3 godziny kosztem jakości nagrań (mono i obcięte wysokie częstotliwości), niekiedy wystarczył bitrate 32kbps, wtedy to 4 godziny się mieściły. Do słuchania w słuchaweczkach wciskanych do uszu nie była potrzebna doskonała jakość i dobrze się słuchało. Idąc dalej, można dobierać bitrate do częstotliwości próbkowania 16000Hz, wtedy optymalnym jest 24 lub 32 kbps, to już pozwala zmieścić 5 razy tyle, ile zmieści się bez przekompresowywania.
Miałem w domu dwa discmany sony, to znaczy kupiłem je synowi, oczywiście nie naraz, ale jak pierwszy padł, to przyszła kolej na drugi. Pierwszy od nowości się czasem wyłączał, bez powodu. Po rozbiórce okazało się, że jest pęknięta ścieżka. Ale odważyłem się go rozebrać jak drugi był już zakupiony, bo kosztowały wówczas dużą kasę. Drugi był z radiem i jest w domu do dzisiaj, sprawny, w doskonałym stanie.
W 2004 roku gnany szalejącą w kraju biedą i bezrobociem wyjechałem do Wielkiej Brytanii i tu po zarobieniu pierwszej tygodniówki nabyłem z kosza w markecie podobne jak na filmie cudo, kosztowało bodaj 15 funtów - ileż było radości! Do tego dwie płyty, jedna Guns’n’Roses, drugiej nie pamiętam.
ciągle w Anglii, w okolicach 2010 roku kupiłem pierwszego smartfona, to była Motorola. Miałem wgrany na nim film „Szefowie wrogowie“ który oglądałem na okrągło, niezmiennie ryjąc ze śmiechu. Sorki za odrobinę prywatnych wspomnień. Dziś z powrotem na łonie ojczyzny która rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej :)
Ja także kupiłem zaraz po przyjeździe do Londynu coś podobnego.Nazwali go Durabrand i był sprzedawany przez market Asda. Dali do tego super słuchawki z pałąkiem na szyję i mega dobrym dźwiękiem. Zgadnijcie co pierwsze padło, tak, zgadliście, to taśma od frontowego panelu. Tyle było ze sterowania :( Pozdrawiam.
W 91' lub 92' kupiłem w Holandii przenośny CD Technicsa. Do tego dwie płyty Guns'n Roses, drugiej nie pamiętam 😄
Serio!
Moja pierwsza w ogóle płyta CD to koncertowy 101 depechów który wstyd się dziś przyznać ale ukradłem w Niemczech - cóż, takie były czasy, a odtwarzacz też taki mini kupiłem za flaszkę od kolegi (zapewne też go ukradł), podłączyłem go do wieży i jak to dawało!
Andreas Vollenweider - Down to the Moon. Wspaniała płyta, wspaniałego wykonawcy i wspaniały materiał do testów audio ! Panie Adamie - przy każdej okazji muszę powiedzieć, że pana prace, filmy, historie są od niedawna, gdy pana odkryłem, ucztą. Ma pan kolejnego fana. Idę zerknąć na patronite ;)
Dziękuję, bardzo mi miło :)
Mam 3 "discmany" jeden Philipsa, przywieziony ze stanów razem z oryginalną dobrej jakości kasetką Adapter. Gra świetnie, podbicie bassu DBB które faktycznie działa, ma funkcję RESUME, ma ESP które działa też świetnie, płyta potrafi stanąć w miejscu, a on dalej gra, w dodatku czyta nawet płyty w najgorszym stanie. Przywiezony z USA chyba w 2001 roku, a działa jak nówka, posiadam oryginalną instrukcję. No i mam też Samsung CD Yepp z możliwością odtwarzania MP3, ale on już tak fajny jak ten Philips nie jest. Pozdrawiam
Super odcinek! Ostatnio właśnie kupilem discmana Sony DE220 zeby przypomnieć sobie lata "gimbazy". Takiego samego jak mialem wówczas. Jako właściciel sporej kolekcji CD (ktora stale się powiększa), używam go raz na tydzień i bardzo sobie chwalę :)
Miałem Discmana Sony z zestawem do montażu w aucie na specjalnej podstawce tłumiącej drgania (na długich wertepach i tak działało to tak sobie, czasami bufor nawet nie pomagał) i specjalną kasetą z kabelkiem do przesyłania sygnału do odtwarzacza samochodowego. Swoją drogą szalony pomysł łączenia technologii.
Patrząc na miniaturkę myślałem że to ranking robotów sprzątających
Rozkręcił Pan výrobka i po gwarancji 😀
I 10zł zmarnowane
Miało się kiedyś discmana. Co prawda badziewiastego, bo firmy Elta, ale i tak do czasów telefonów z odtwarzaczem MP3 było to świetne rozwiązanie
Aktualnie korzystam z discmana Denver, jest zajebisty
Ma pan potężną wiedzę Panie Traczu.
W 2005 kupiłem takie cudo w Biedrze i powiem Wam dawało rade ... wypalało się cd-r i na działkę na grila podpięte pod wzmacniacz było jak znalazł !!!
Dziś - głośnik BT i telefon. Taki świat.
I wiele rzeczy tak się upraszcza i powszednieje, 100 lat temu urządzenia, które kosztowały majątek (w przeliczeniu na roboczogodziny) dziś są już technologicznymi dinozaurami, za które nikt by nie dał paru złotych (chyba, że byłyby to repliki, czy zabytki, zwłaszcza sprawne). Ot, choćby radio - przed wojną takie lampowe kosztowało bodaj miesięczną pensję robotnika, dziś radio jest wszędzie. Nawet w zegarku, telefonie, budziku, MP3-ce, kuchence i pralce z piekarnikiem. A jak nie ma, to mogłoby być. A jako osobne urządzenie - kosztuje zaledwie kilkanaście do kilkudziesięciu zł.
Choć to lampowe, po dziadku (a jak ktos młodszy - to po pradziadku), ma swój niesamowity urok i, mimo wszystko, fascynujące brzmienie. Technicznie - kiepskie, ale organoleptycznie - hipnotyzuje.
Dlatego Towary Modne będą z wiekiem coraz ciekawsze :)
@@pokrec Mój dziadek zrobił radio na krysztale germanu , detekcyjne, a słuchawki kładł na talerz (działało jak pudło rezonansowe ) tak radyjka słuchała cała rodzina zanim jeszcze mieli radio lampowe
@@witoldmarczak8395 Mój dziadek miał "Detefon" zanim kupił "Pioniera". Ten Detefon jest u mnie w kolekcji, choć niestety, nie było w nim kryształka już ani rurki, w której on był umieszczony. I ten kryształek, to nie był german (koszmarnie drogi wtedy pierwiastek), ale zapewne była to galena. Ale masz rację, tak dało się to robić.
@ O właśnie, "Detefona" poprosimy Panie Adamie, o ile to tylko będzie możliwe.
Chciałem bardzo mieć discmana, ale zanim zdecydowałem się na zakup, wpadł mi w łapy odtwarzacz mp3 (w kształcie "batonika"). Miał 256 MB pamięci i mogłem na nim pomieścić całą płytę w niezłej jakości. Szaleństwo.
Kiedyś się dziwiłem jak to możliwe że ten bufor antywstrząsowy przechowuje nawet 30-45 sekund muzyki - wymagałoby to olbrzymiej ilości pamięci! Dopiero teraz zagadka się rozwiązała - bufor nie przechowuje PCMu, ale sygnał skompresowany. Ale sam pomysł był przedni, a ja lubiłem się bawić potrząsając odtwarzaczem i obserwując jak to wpływa na zapełnienie bufora.
Tu tak. Ale "niechińskie" odtwarzacze miewały 16 MB pamięci, a to już wystarczyło na minutę z hakiem.
2003 AD zakupiłem takiego dwumodowego - audio + mp3 - playera znanej skądinąd marki Gruźl... to znaczy Grundig. Grało to nieźle, czytał zapisywalne płyty CD-R a nawet chyba radził sobie z CD-RW (tego ostatniego nie jestem na 100% pewien). Długo nie służył; mniej więcej trzy lata później stałem się posiadaczem cokolwiek ceglastego playera mp3 z twardym dyskiem (sic!) ale nie narzekam, spisywał się w mocno telepiących pociągach i busach zupełnie dobrze; nie wiedziałem nawet o tych buforach a to prawdopodobnie dzięki czemuś takiemu. Miał nawet coś w rodzaju pilota na kablu od słuchawek (play - stop - następna ścieżka) ale to ustrojstwo bardzo odbiegało na minus od samego urzadzenia. Wyjątkowo odpustowe wykonanie. Zaginęło jednak w Bieszczadach więc długo nie ponarzekałem :P
akurat discmana przeskoczyłem. poprzestałem na dobrym walkmanie
Pamiętam, jak byłem w 2003 roku w Korei - znajoma wracała do Polski i kupiła trzy odtwarzacze mp3/CD (bodajże iMP-550 jeśli się nie mylę) - dała za każdy równowartość nieco ponad 200 USD a na alledrogo miała taką przebitkę, że jej się koszt lotu zwrócił z dużym zapasem.
Fajne one były w sumie. Miałem chyba Panasonica z pilocikiem na kablu od słuchawek, więc nie trzeba było sięgać co rusz do plecaka, czytaj MP3, na 1 CD wchodziło ok. 120 piosenek.
Coś mi się wydaje, ze "Technika" to marka własna Tesco. Ja używam do tej pory głośników komputerowych marki Technika, jakie kupiłem w 2007 roku, za 70PLN czyli 14 lat i....... działają dalej, są wystarczająco dobre, a napewno brzmią lepiej, jak te wbudowane w monitor. Co do zniekształceń przy buforowaniu to i tak nie mają one znaczenia, jeśli ktoś słuchał muzyki w ruchu, gdyż szum otoczenia skutecznie je przykrywał.
mega! gratuluję wiedzy i spostrzegawczości. pozdrawiam
O ile dobrze pamiętam, to kieszonkowy recorder MD Sony MZ-R55 ładował do pamięci bufora cały utwór (lub kilkadziesiąt sekund), po czym zatrzymywał minikrążek.
BTW - Sony MZ-R55 to model, którego pilot wystąpił w znanym teledysku Bomfunk Mc's :)
Wypada się pochwalić, że też miałem:)
Jeden z pierwszych dostępnych na rynku discmanow Sony, za to najprostszy model D-11. To był chyba '92 lub '93 rok. Kosztował krocie (mój był na szczęście prezentem od znajomego rodziców), był szalenie ciężki (chyba 4 paluszki) i nie miał buforowania.
To ostatnie w praktyce uniemożliwiało poza stacjonarne jego użytkowanie. W drodze do szkoły, jadąc Ikarusem po kilku dniach wiedziałem o każdej dziurze w jezdni 😁 Jeśli do tego dodać koszmarnie drogie płyty CD i marnej jakości baterie R6 w pierwszej połowie lat 90tych to tłumaczy dlaczego szybko znalazł się w głębokiej szufladzie.
Aczkolwiek cudowny dźwięk z pierwszej płyty Tracy Chapman (chyba jedyna jaka miałem DDD) zapamiętałem do dziś - nieprawdopodobna przepaść w stosunku do Walkmana którego wtedy najczęściej używałem...
You got a fast car, I got a plan to get us out of here… kultowa płyta końca lat 80tych
Discmana Thomson dostałem na komunię. To był bardzo dobry sprzęt, brzmiał super, słuchawki w zestawie były całkiem niezłe a plastiki z tych wysokogatunkowych. Miał radio i możliwość ładowania akumulatorków AA przez wbudowany port zasilający, bez ich wyjmowania. Przeżył 15 lat a zabiła go uszkodzona taśma łącząca elektronikę na klapce z resztą urządzenia.
4-bitowa organizacja pamięci wskazywałaby na buforowanie sygnału audio skompresowanego ADPCM. Jest on prosty w implementacji i wolny od opłat licencyjnych.
To przy okazji, ale ten ram potrzebny jest głównie na potrzeby mp3, które siedzi tam w pełnym formacie. Te cztery bity biorą się z oszczędności, wystarczyła jedna kość, a jedyny problem to dzielenie porcji danych w paczki czterobitowe. Audio nie jest procesem szybkim, więc system wyrobi się z zapasem (udało mi się to realizować kiedyś, tyle że z kartą CF, na ośmiobitowym 8051).
Posiadałem walkmana na wypasie, discmana sobie darowałem ze względu na rozmiar i problemu z przerywaniem odtwarzania ale... Kumpel wszedł w posiadanie minidisca od Sony, jakiż to był wypas ;-) Ja minidisca sobie darowałem bo cena masakrowała a dodatkowo coraz lepiej radziły sobie odtwarzacze MP3. Dziękuję za film i pozdrawiam ;-)
Mam radiomagnetofon firmy "OHAYO" kupiony na targu początek lat 2000 ze 20 lat bedzie - na początku często używany i sprawował się bardzxo dobrze z biegiem lat mniej. Ostatnio go nawet testowałem i działa fakt troche potencjomentru głośności trzeszczy ale mysle to kwestia uzycia tylko goldkontaktu. SAm magnetofon i radio bez zarzutu, ostatnio tez testowałem kaste z wyjsciem aux i działa świetnie! myślę że to moze byc jego nowe życie :)
Łojeeny - miałem discmana Sony w okolicach 1992 roku - szał! Zero buforowania - trzeba było uważać, ale nie przeszkodziło mi to w targaniu dziada ze sobą wszędzie przez masę lat! Wytrzymał ze mną do roku 1997, kiedy to jakiś syn muła i motopompy ukradł mi go w pociągu... Maszyna była w perfekcyjnym stanie a przewód jack - 2x RCA używam do dzisiaj. Soniacze były wtedy niezniszczalne, chociaż kosztowały tyle co budżet małego państwa...
No świetny odcinek, z tym buforem to ciekawostka (kodek). CD mobilne kupiłem w 2000 roku, Thompson z buforem ale okropnie żarł energię. Planowałem do niego koszyczek z 4 szt. R20, naprawdę -:) W 2002 roku kupiłem pierwszy player mp3, miał slot na CF, po dokupieniu karty 128 MB przy plikach 128 kbs dalo się sporo pomieścić i miał EQ. To był koniec moich problemów z muzyką mobilną :)
eq
Pamiętam jak w okolicach lat 2000 - 2001 przywiozłem całą paletę discmanów i mp3 z Belgijskiego Saturna -nie były to zwroty ale towar wycofany ze sprzedaży.Discmany wyglądały identycznie jak ta Technika z filmu a mp3 o "kosmicznej pojemności"64 i 128 MB.Tyle tylko że obrandowane "United"Ale i tak poszły jak świeże bułeczki.Prywatnie mam do dziś dwa discmany Philipsa.Jeden na legendarnym TDA 1541 - modelu nie pamiętam,leży gdzieś na strychu i drugi CDF100 - tego używam,gra "obłędnie" - mam go od nowości,niestety nie jest już w pełni oryginalny -akumulator regenerowałem już kilka razy i aktualnie wylądowały w nim Li-Jon 18650.Ale opakowanie i wszystkie pierdoły które dostarczył producent w komplecie są.Waży to trochę i takie mobilne to nie było i nie jest.Ale to początek lat 90'-tych.I chyba początek produkcji nr:seryjny sprawdziłem teraz z ciekawości -00751.Pozdrawiam Panie Adamie.
Na początku lat 2000 kupiłem sobie odtwarzacz Panasonic z mp3-jedna płyta z muzyką wystarczyła na wyjazd z Warszawy nad morze i z powrotem.
Tylko przejściówkę na kasetę musiałem dokupić do samochodu.
Miał wkręty więc nie był jeszcze taki dziadowski że po rozebraniu już nie dał się złożyć. To plus.
Sam używam jeszcze Technicsa SL-XP 240 , takiego jak w 11:40 , do odsłuchu płyt przed zakupem na giełdzie na Balickiej.
Pozdrawiam panie Adamie.
Ostatnie lata śrubek :(
Miałem takiego koszmarka z sieci Real o nazwie Watson. Prawda taka że grało toto bardzo ładnie a podłączone do głośników komputera dawało niezły łomot.
przypomniał mi sie jeszcze patent na wstawianie cdromu z komputera do samochodu ... to były czasy teraz to nie ma czasów :)
I nie ma CD romow w samochodach :(
W maluchu miałem CD roma podpiętego do radia safarii :) Ehhh to były czasy!
Ale to musiały być te starsze, z wyjściem audio. :-)
@@puciennikrafa8146 i z przyciskami przełączania utworów , do tego wtyczka molex i dodatkowe napięcie 5v i śmigało :) Do wyjścia słuchawek podłączało się wzmaka i już
@@sofix111
Sam molex napięcia ogarniał, z tego co pamiętam...
Chyba dobrze pamiętam...
www.heatsink-guide.com/psplug.gif
Były już Walkmany, Discmany, to może teraz coś o Mini disc ? Pozdrawiam
Ja miałem takie cudo, ale to nie tyle był discman, co mały odtwarzacz CD. Emerson się toto nazywało. I gdzieś tam jeszcze leży sobie.
Miales swietnego walkmana sony sport i na rower był idealny.
Potem mialem discmana za 600 czy 700 zl z mp3 chyba panasonica. Ale to juz nie bylo wygodne. Piosenki ciagle przeskakiwalem, next, next next zamiast ich sluchac;)
Chlało baterie i na rower się nie nadawało.
Oddalem koledze jak zaczął się psuć. Kupilem sobie mp3 creative muvo i to była rewolucja. Malutki, leciutki. Dobry dźwięk i długo pracował na baterii.
Wspaniały odcinek. Mam gdzieś w szufladzie kilka takich discmanów mp3. Nie wiedziałem, że tam jest tyle całkiem zaawansowanych układów cyfrowych.
Marzyłam o takim, ale nie zdążyłam uskładać;)
Może to i dobrze, chyba, że marzyłaś o drogim i firmowym. W niektórych tanich badziewiach były problemy z prowadzeniem głowicy, utwory potrafiły się przycinać nawet jak discman leżał na stole.
Tak jak pan mówi słuchawki dodawane przy discmanach były koszmarne sam mialem discmana marki OXYgen taki bialo pomaranczowy.. ale styl był i muza fajna. A jakosc z sluchawkami KOSS extra, Pozdrawiam
Trafiłem na ten odcinek i przypomniało mnie się że mam podobne urządzenie. Przez lata leżało zapomniane , ale udało się odszukać dość szybko. Rok produkcji 2002. Używałem tego bardzo mało ale może dzięki temu działa doskonale. Oczywiście made in China. I co dla mnie ważne wróciły bardzo miłe wspomnienia związane z tym ustrojstwem. Dzięki bardzo za przypomnienie. :)
Moje dwie najbardziej ulubione rzeczy po pracowicie spędzonym, na obradach, piątku. Ciasteczka kupione przez Panne Jolę i nowy odcinek Towarzysza Adama. Serwus!
Pozdrawiam Pannę Jolę! 😅👍👏
A nie czekoladę? Taaaaaką dużą? 🤔
@@ukaszgryka173 To ulubiona rzecz Panny Joli.
Dodam jeszcze, że gdzieś na początku XXI w. próbowano spopularyzować mniejsze Discmany na single 8 cm. Były nawet takie mniejsze napędy DVD w małych laptopach
Ciekawe i interesujące robi pan filmy pozdrawiam serdecznie zdrówka panie Adamie
Z takiego Discmana zrobiłem wzmacniacz audio do telefonu.
Panie Adamie! Z Pańskiego utworu testowego zrobiłbym sobie dzwonek do telefonu, gdyby nie to, że od zawsze (tzn. odkąd da się w dzwonku mieć cokolwiek) przywiązany jestem do Time...
Dzień dobry :)
Dobre. Poprosimy o więcej!
Z audio jest chyba trochę jak z kolorami na komputerze - kiedy ostatni raz ktoś narzekał, że ma za mało kolorów na ekranie? Będą dekady. Z dźwiękiem podobnie, kryształ z czipa za centy od lat. Mała zaleta życia w przyszłości, co prawda pewnie zabije nas katastrofa klimatyczna, ale za to z jaką wierną ścieżką dźwiękową :)
Katastrofa klimatyczna nas nie zabije, ale odsetki od kredytów pobranych na walkę z tą katastrofą załatwią nas szybciej niż myślimy.
@@mpingo91 Podobno Mars też sie przegrzewa....
@@interproservice A dziwisz się? Palą tam w kominkach starymi podkładami z Marsjańskich Kolei Magnetycznych.
Martwi mnie widok układu wzmacniacza/sterownika cewek i silników. Wygląda jakby niektóre nózki były połączony cyną od byle jakiego lutowania, ale widocznie tak ma być skoro działa :D
A ja chorowałem na iRiver-a slimX imp -550(później 900). Kosztował dużo ale miał wiele możliwości i jakość wykonania była znakomita. Pozdrawiam Łukasz
Też się śliniłem lecz zanim połknąłem to pojawiły się MP3 flash.
I cyk pyk audiofile płaczą za kolumną :D
Jak zawsze świetne prowadzenie Pozdrawiam Pana💪💪💪💪
3:50 - były odtwarzacze, które potrafiły odtwarzać DVD, sam widziałem kilka takich, w tym jednego u kolegi ze szkoły. Jego odtwarzacz podłączało się do TV kablami "miniJack (4o polowy) - 3xRCA, i miał sterowanie także z pilota, jakość wideo zaś była na poziomie obecnych dvd.
Pozdrawiam.
A nie były to czasem odtwarzacze wspierające VCD? Jeden na filmie takim właśnie jest. Płytka wygląda jak DVD, ale to płytka CD z godziną filmu.
To była zawsze moja teoria ( o tym brzmieniu ) i Pan ją teraz potwierdził ☝
Dobry kawal roboty 👍👍 Pozdrawiam 🤩
Pocieszasz się...
"Kawał dobrej roboty"...
@@rezz6119 Wprowadzanie w błąd (pomijając to czy świadomie czy nie) nazywasz kawałem dobrej roboty?
@@paweg2700 Poprawiam błąd logiczny
@@rezz6119 Ok
Fajnie znów zobaczyć coś fajnego.
8:13 jakby były prosto to nie dało by się złożyć całości do kupy, częsty widok w takich urządzeniach. 9:38 to jest talerzyk (spindle) płyty, jest osadzony na osi silnika. 9:15 - fachowa nazwa to karetka i śruba ślimakowa.
Hejka
Nadal niektóre opisy w filmie muszę przesłkuchać ze dwa razy bo nie kumam ale i tak jest to fajne bo w końcu mój procesor przetworzy i wreszczie wiem jak to działa za co dziekuje i pozdrawiam
Miałam discmana z mp3; kupiony w 2003, po kilku latach sprzedałam za 1zł na allegro, bo ciągle przerywał. Przyszła era mp3 w odtwarzaczach wielkości pudełka zapałek, więc nie żałuję, że pozbyłam się złoma.
MP3 padały jak muchy. Te discmeny działają do tej pory. Tyle, że nie można z nimi biegać.
Świetny odcinek, dziękuję
odkopałem ostatnio starego Kenwooda DP1100 model co prawda wieżowy ale brzmienie tego powala
Pamiętam jeszcze wyroby Technica dostępne w sieciach Tesco. Radio, przenośne odtwarzacze CD, MP3, MP4. Wszystko jednorazowe ale za to tanie. Bardzo tanie. Co pozwalało każdemu doświadczyć nowoczesnej techniki.
Mój odtwarzacz MP3 z Tesco z kosmiczną pamięcią 124 mb padł po roku. Jednak do dziś mam przenośny odtwarzacz CD i kasetowy od Sony. Nadal działają.
Mam podobnie. Odtwarzacz CD Technics (pierwszy z dostępnych w Polsce modeli z 1987 roku) działa do dzisiaj bez problemów. Ale wtedy jakość była inna. Pilot dzisiaj wygląda jak nowy bo wszystkie klawisze były plastikowe a nie z gumy a opisy i symbole na spodniej stronie grubej folii . Tego nie da się zetrzeć bo palcami dotykamy tylko przezroczystej folii na górze a nie napisów po spodem.
Mnie to jakoś ominęło... Od razu z walkmana na mp3 przeskoczyłem :) do dziś pamiętam kiedy pierwszy raz usłyszałem prawdziwe stereo w mp3. Jak by mi ktoś kubeł lodu na głowę wylał :)
Czyli dobry Walkman grał dobrze a mp3 do kitu? Ja mam takie doświadczenia. Potem się to poprawiło bo kodeki były lepsze.
@@marcinnowak777 właśnie na odwrót:) kaseciak grał gorzej... Ale może wina było to że raczej na oryginalnego walkmana sony nie mogłem sovie pozwolić a i kasety były takiej sobie jakości :)
No to w życiu nie słyszałeś dobrego magnetofonu. Większość ludzi ma przekonanie o niskiej jakości z kaset bo słuchają na byle czym i byle czego. Nawet dobre kasety na kiepskim walkmanie zagrają słabo. Nie mówiąc o tym, że takie najtańsze obsługują tylko taśmy żelazowe i przy ich kiepskim torze nie usłyszy się nic dobrego.
@@marcinnowak777 wcale nie twierdzę że słuchałem na dobrym sprzęcie. Najczęściej był to sprzęt z bazarku a jedyną jego zaletą była cena :) jako dzieciak nie mogłem sobie pozwolić na nic droższego...
@@92rafas Nie miałem zamiaru Cię urazić ani obrazić. Sorry. Ja miałem podobną sytuację i nieprędko dorobiłem się przyzwoitego sprzętu. Zawsze za mną chodził dźwięk tego co okazjonalnie mogłem posłuchać i wiedziałem, że mam
lichy sprzęt. Po porównaniu do hi - fi.
Zachęcam do posłuchania dobrej kasety na dobrym decku albo nawet dobrym Walkmanie z Dolby usłyszysz o co mi chodzi ;) Pozdrawiam serdecznie
Panie Adamie może coś o zakładach "Unitra" rs elektronika ma taki film, ale jednak wolałbym w Pana wykonaniu, pozdrawiam.
Leżak magazynowy. NOS. Swój discman kupiłem za ~30 zł w Biedronce potem za 20zł w Lidlu. Oba z obsługą MP3, ten nowszy z USB i czytnikiem kart SD, akumulatorkami, adapterem kasety, zasilacz sieciowy, zasilacz samochodowy.
Vyrobek pozamiatał! :))) Mam do dzisiaj Thomsona, działa i przy dobrych słuchawkach potrafi świetnie zagrać. Super odcinek jak zawsze, pozdrawiam panie Adamie!
Wyrobek , uśmiałem sìę
Tak samo jak "kulawa kaczusia" w jednym z filmów na kanale. Podoba mi się poczucie humoru autora.
Mam do tej pory wypasiony (wtedy) discman Technicsa. ... 25 lat temu dalem za niego worek pieniedzy.
16 lat temu kupiłem za gorsze konkretnie 20zł SilverCrest z promocji w Lidlu. Kupiłem 2 sztuki. Drugą dałem w prezencie jak markowy discman Sony komuś padł.
Ale 10 lat w tej kwestii to jakieś 1000zł różnicy. No i trzeba uświadomić sobie że nagrywanie płyt w 1998 roku było drogie. Ówczesne nagrywarki kosztowały kilka tysięcy złotych, a raczej pierwsze jakie istniały. W 2004 już można było je mieć za kilka stów
@@Pawel.K86 dokladnie ... poza tym wtedy pod marka Technics oferowane byly te najbardziej zaawansowane (wiec i najdrozsze) modele discmanow. Te bardziej popularne koncern oferowal pod marka Panasonic i to byla inna polka.
@@Pawel.K86 Pamiętam czasy kiedy jedną nagrywarkę (wtedy królował Plextor) do kompa kupowało się grupowo...
Bardzo dobry material. Com dla zasiegu.
Uwielbiam.... nic dodać nic ująć
Aż strach się przyznawać, że ja od kilku ładnych lat odtwarzam płyty CD Audio przez... CD-ROM zabudowany w sklejkową obudowę z własnym zasilaczem ;) Oczywiście to musi być stara kieszeń: z dwoma przyciskami.
Discmana nigdy nie miałem. Prosto z kaset odtwarzanych na badziewnej chińskiej "wieży" (i nagrywanej głównie z radia oczywiście) przeszliśmy na erę muzyki "z internetu", nagrywanej na MP3. W międzyczasie pojawił się projekt, o którym pisałem wyżej i razem z MP3 to są chyba dwa moje podstawowe źródła muzyki.
Ha! Mam jeszcze tego czerwonego Thomsona kupionego pod koniec lat 90. za 200 zł zarobione na rwaniu wiśni za dzieciaka! :)
Panie Adamie, obokdiscmana leżą nie płyty DVD a VCD. Sam do dziś mam takie urządzenie które rzeczywiście odtwarza takie płyty. I jak zwykle świetny materiał.
Bez różnicy, ten model nie czyta żadnych z nich. First na jednym ze slajdów natomiast czyta i zrobię kiedyś o nim film.
Mam nadal mojego grundiga cdp 5100 spcd i nadal brzmi świetnie chociaż przez lata nabawił się trochę rys
Śmiałe twierdzenie! :-)
bardzo fajny odcinek jak zawsze pelna profesja pozdrawiam
kupiłem discmana za paczkę fajek kilka lat temu - używam od czasu do czasu zwłaszcza jak nie ma internetu :D
Miałem takiego thomsona. Cudo! :) Tym bardziej że czytał mp3 i wma. W zestawie były słuchawki nauszne z klipsem i miękką gąbką. Na początku nieco niewygodne, ale po przyzwyczajeniu się - genialny bajer :) może nie światowa liga, ale też "bez lipy" jak na tej klasy sprzęt. W pudełku również był fabryczny zasilacz, rzadko spotykana rzecz w odtwarzaczach a baaardzo przydatna, korzystając z odtwarzacza w domu. Pozdrawiam!
Super kanał, zawsze oglądam !
Nigdy czegoś takiego nie miałem.Zartzymałem się na walkmanie Tomson którego kupiłem w latach 90- tych za ok 85żł.Wtedy to była dla mnie cena z kosmosu.Leży do dziś prawie nie używany bo jeden kanał wysiadł.Chyba to wina gniazda słuchawek.
No tak, normalnie to youtuberzy najpierw testują a potem rozkręcają. Pan Adam jednak popłynął pod prąd. No ale dla kogoś kto potrafi rozkręcić na części analogowy aparat fotograficzny a potem skręcić go ponownie w całość, taki discman to żadne wyzwanie :)
Się miało w 2001 roku takiego mało znanego marki Napa. Bardzo dobry dźwięk miał. Później kilka mp3 na sigmatel i też całkiem w porządku. Teraz ciężko kupić nawet coś sprzętowego co dobrze brzmi. Chyba że audiofilskie odtwarzacze za kilkanaście tysięcy.
Zdaje się, że Technika była czeską marką lub wyglądającą na czeską. Zresztą była też inna czeska firma, która związała swoją przyszłość z Tesco. Mianowicie chodzi o firmę F&F zajmującą się produkcją odzieży i wyposażenia wnętrz (głównie rzeczy do kuchni, do łazienki i trochę do reszty wnętrz). Oczywiście wszystko Made in China
*Baterii* zapewne nie trzeba wsadzać młotkiem, ale jeśli dobrze zauważyłem, zastosował Pan *akumulatory* - te niestety często minimalnie odstają od normatywnych wymiarów i sprawiają problemy przy wkładaniu do przenośnych urządzeń, których konstruktorzy (w trosce o stabilne zasilanie podczas przemieszczania) zadbali o sztywne trzymanie baterii.
Od tego jest sprężynka, a nie dopasowana sztywno komora.
pshq. Akumulatorki od baterii raczej długością się nie różnią, różnica natomiast jest w grubości. Jest to różnica niewielka, ale w przypadku niektórych pojemników/koszyczków włożenie akumulatorów zamiast baterii stanowi problem lub jest w ogóle niemożliwe. Tak samo baterie alkaliczne są ciut grubsze od baterii cynkowych, jednak długość jest identyczna.
@@NecrosDeus Długością też mogą się nieznacznie różnić, zwłaszcza jeśli dostaną własne układy zabezpieczające zamontowane na którymś z końców. Ale rzeczywiście, to grubość jest zwykle tym niestandardowym wymiarem.
Super materiał :)
Jak zawsze film z profesjonalnym i merytorycznym wydźwiękiem :) Będzie kiedyś odcinek o polskiej motoryzacji? Chętnie dowiem się również o nietypowych urządzeniach elektronicznych i maszynach z epoki PRL - jako że jestem na codzień serwisantem małych pojazdów elektrycznych (UTO), interesuje mnie historia zapomnianego prototypu pojazdu elektrycznego "WSK Relaxel" a ciężko znaleźć o nim informacje w Internecie :(
PS. Łapka w górę poleciała :)
Znajomy ma nowiutkiego malucha. Myślę się tam wybrać na dłużej :)