Kolejny odcinek w którym wiedza merytoryczna i sposób jej przedstawienia (montaż) kładzie na kolana. Żadna telewizja nie może się z tym równać. Gratuluje i podziwiam za pasję, talent i wiedzę z której mam przyjemność czerpać.
Jak wcześniej stękałem na hiperwymowę Adasia, tak teraz uważam, że to znak firmowy Towarów Modnych! Uwielbiam oglądać te misternie wykonane dzieła filmowe. Merytoryka level High! Piszę to naprawdę bez sarkazmu! Piękna sprawa! I ten oryginalny humor - ehhh bajka!
Miałem coś bardzo podobnego ale na 220V i klapa była przezroczysta choć z głośnikiem, a dół był czerwony. Wg googla to WG 414. Główka z wkładką się szybko odłamała od aluminiowej rurki ramienia. Grało tak sobie ale umilało czas podczas choroby bo rano w TV nic nie było za moich czasów, niestety kolekcja płyt rodziców nie bardzo mi leżała ale lubiłem książki/bajki czytane przez aktorów, no i był legalny powód żeby wyleźć spod kołdry bo płytę trzeba było odwrócić 😉
Jestem gigantycznym fanem Twoich filmów, uważam je za mistrzowsko zrealizowane, czuć Twoją pasję i zaangażowanie,a do tego naprawdę niewiele kanałów potrafi zbliżyć się poziomem. I właśnie dlatego nie chciałbym żebyś potraktował mogę uwagi jako uszczypliwości,a bardziej jako kolejny krok w zbliżaniu się do granicy doskonałości, do której brakuje już niewiele;) -to jest ta bateria, rodzaj żeński, dlatego dwiema bateriami,a nie dwoma bateriami -taka konstrukcja nazywana jest odgrodą akustyczną, a nie przegrodą
-we wzmacniaczu chodziło o impedancję wejściowa chyba i znów dwiema diodami,a nie dwoma :) Ale chylę czoła i czekam na kolejne filmy! Mam też nadzieję że zyskasz zdecydowanie większą popularność, bo tworzysz naprawdę wartościowe materiały jakich brakuje na YT, nie tylko polskojęzycznym.
Znalazłem takie ustrojstwo na śmietniku. Działa świetnie, tonów niskich praktycznie w ogóle nie ma, tolerancja prędkości talerza jest spora, ale na szczęście nie ma aż takiego bicia góra-dół jak ten na filmie. Fajna zabawka ;).
No ,no ale cudo. Że taki gramofonik jeszcze gdzieś się znalazł i przetrwał - zakrapiane - imprezy. Komu się chciało nosić gramofon i płyty do lasu na imprezę? Było radio , jakieś tam piosenki a jak wszyscy mieli już w czubie, to ono w zupełności wystarczało i tańczyło się nawet do sygnału oznajmiającego północ. Jakoś sobie nie umiem wyobrazić zakrapianej , leśnej imprezy i towarzystwa zmieniającego płyty. Bardziej widzę płyty lecące i rozwalające się o drzewa oraz rubaszny imprezowo -alkoholowy śmiech. Jednak odcinek fajny. Dzięki za pokazanie takiego cudeńka.Pozdrawiam.
3 ปีที่แล้ว +1
To byli prekursorzy didżejki. Pili dopiero na końcu :)
Posiadałem ten gramofon jako dziecko i dopiero teraz dowiedziałem się, że użytkowałem go nie zgodnie z przeznaczeniem - do słuchania bajek zamiast do zakrapianych imprez w terenie 😉😁 dziękuję Panie Adamie za tą lekcję 👍
Pamiętam, że mieliśmy CAMPINGA w domu - końcówka lat 70-tych XX wieku. Mieliśmy wersję STEREO, ze śmieszną, podwójną - i niezależną - regulacją poziomu głośności i tonów wysokich dla kanału lewego i prawego. Ale przez wiele, wiele lat na nic innego nie było nas stać. W drugiej połowie lat 80-tych, kiedy uczyłem się już w ogólniaku, mój Camping został zmodyfikowany poprzez dołożenie wyłącznika silnika, umożliwiając w ten sposób cueing i wykorzystanie Cempinga jako źródło muzyki w szkolnym radiowęźle. Trzeba przyznać, że po tej przeróbce Camping sprawował się w tej roli świetnie, z dosyć szybkim starem.
16:29 w punkt, mój pierwszy wzmacniacz był na BC211 :) miałem nawet zapisane, że kolektor to ten na obudowie, a baza w środku. Świetny materiał, dzięki i pozdrawiam!
Z tymi wkładkami jest o tyle dobrze, że spokojnie można tam wsadzić najtańszą jaką się znajdzie, przelutować kabelki i będzie działać. Zostaje tylko kwestia zamocowania. Sam tak zrobiłem parę lat temu w bambino i dalej działa.
Ten gramofon był chyba wzorowany na gramofonie licencyjnym Telefuken o nazwie Mister Hit. W 1971 roku u znajomego miałem okazję go testować - ponieważ miał też wyjście do wzmacniacza, znajomy podłączył go do odbiornika radiowego Beethoven. Co prawda - nie było efektu stereo, ale jakość dźwięku była znakomita jak na tamte czasy. W tamtym czasie w domu miałem gramofon podłączany do odbiornika radiowego - w moim przypadku był to odbiornik Domino z zewnętrzną kolumną głośnikową, którą zrobiłem ze starej dębowej szafki o wymiarach 80 x 50 x 40 cm, typu zamkniętego, z bas-refleksem. Ten podłączany gramofon był produkcji Foniki - takie Bambino bez wzmacniacza i bez pokrywy głośnikiem - G-221w. Nawiasem mówiąc - wtedy wszystkie gramofony miały wkładki krystaliczne (piezoelektryczne). W Bambino i G-221w była ona szczelnie zamknięta, a przełączało się rodzaj igły przyciskami na głowicy ramienia (cała wkładka przechylała się wzdłuż swojej poziomej osi o określony kąt. Jedna igła była do płyt drobnorowkowych a druga dla płyt normalnorowkowych - 78 obrotów na minutę. Pomiędzy Bambino a Mister Hit był gramofon Maestro. To szczelne zamknięcie tej wkładki być może chroniła element pieozelektryczny. technique.pl/mediawiki/index.php/Polskie_gramofony
Miałem taki. Pamiętam wigilię w latach 70tych i jedno z wielu wyłączeń prądu. Gierkowski 21y stopień bezsilności (zasilania). I ten właśnie gramofon grał kolendy w zupełnych ciemnościach.
Tranzystor BC211 był niezłym urządzeniem. Budowałem (lata 1970-te) na nim końcówki mocy niezbyt legalnych nadajników UKF FM na stare pasmo. Z prostym dipolem 75 ohm zapewniał słyszalność w promieniu kilku kilometrów.
3 ปีที่แล้ว +1
On miał w miarę przyzwoite pasmo przy swojej mocy.
ja mialem stereo camping,ile on ze mna przeszedl prywatek,bralem go na kazda prywatke ze soba,,poza tym ze mozna bylo miec na baterie to bylo fajne, w czasie zimy u nas czesto prad wylyczano np od godziny 16 a wlaczano gdzies o godzinie 3, 3.30 w nocy sasiadka przychodzila do mamy i sie dziwila ze u mnie gra gramofon,mimo ze nie ma pradu wtedy mowilem sasiadce ze wzialem wiadro i polecialem po sztrum{prad} a mama sie smiala i mowila zeby nie cyganil, a potem kupilem porzadny gramofon a ten dalem bratankom ktorzy w ciagu pol roku go rozwalili, a mama mowila zebym go zostawil, ech lza sie oku kreci wspomonam go milo i sentymentem. kosztowal ten gramofon wtedy 1976 r. 1900 zl.mialem wtedy czternascie lat.
Miałem z drugiej ręki gramofon WG-417 Stereo-Lux, również z wkładką Uf-50/Uf-70. Powiem tylko tyle, że brzmienie tych wkładek można radykalnie poprawić, podłączając je nie do wejścia liniowego (jak Bozia przykazała), ale do wejścia RIAA (dla wkładek magnetycznych). Z tym, że dla stłumienia poziomu sygnału wejściowego, należy wkładkę zbocznikować rezystorem o wartości od 1 do kilku kiloomów (po jednym na kanał). Wartość rezystora trzeba dobrać doświadczalnie. Po takim zabiegu, w dźwięku UF-50/70 nareszcie pojawiają się porządne niskie tony. Oczywiście gramofon w takiej konfiguracji działa tylko na zewnętrznym wzmacniaczu stereofonicznym.
Świetny filmik. Miałem taki w wersji stereo. Stale trzeba było wymieniać igły, często spalały się głośniki, gubił się krążek na winyle z dużym otworem(nie było gdzie przyczepić i przy otwieraniu uciekał). Problemem było też ramię, które wyskakiwało z uchwytu. U mnie podobnie wyszczerbiło się kółko zębate i popychacz do włączania. W końcu trafiło elektronikę i silnik. Nie było już co zbierać, do dziś mi "campinga" brakuje:/
Przez całe lata 80-te uzywalem takiego "gramofonu" tylko, ze szybko go przerobiłem na wkladke magnetyczna, problem był z przydźwiękiem od nie ekranowanego transformatora więc podłączyłem zewnętrzny zasilacz do styków baterii, i razem z moim zodiakiem obsłużył nie jedna prywatkę :-).....aaa i dodalem jeszcze ciezarek na tyle ramienia żeby otrzymać 2.5g nacisku na igle.
Ta charakterystyczna czerwień i dziurki w głośniku, tego nic nie podrobi. Miałem taki model, ale w wersji z dwoma głośnikami :) Pamiętam, że często trzeba było wymieniać igły.
Ja pamietam jak w.latach 90 na takie urządzenia Polacy w Polsce mówili Adapter... kuzyn dzwonil do mamy zagranicą i mówił Mamo kup mi adapter... no i dostal piękny universalny "multivoltage ac to dc adapter.... " czyli zasilacz sieciowy... na 110v. Wiec mam misiala wyslac kolejny adapter 110/220.. . Wiec płyty puszczalisny z balkonu, a jak chcialo się posłuchać płyt to trzeba było wyjsc na chodnik i położyć sie na chodniku i ucho przyłożyć .. do betonowej płyty ...
@@KH-lg3xc chyba jako podarunek w domu dziecka od osoby adoptujacej... "ta wkladke gramofonowa podarowal nam pan adapter... i od dzisiaj bedziemy mowic na nia Adapter... "
Dwu stronna igła we wkładce UF50 służyła jako dwa symbole stereo do odtwarzania płyt stereo i mono ( Tylko płyty drobno rowkowe ) a igła z symbolem kwadratu włącznie do odtwarzania monofonicznych płyt standardowych szelakowych normalno rowkowych o prędkości 78 obrotow na minutę Odtworzenie tą igłą płyty drobno rowkowej działało na nią jak frezarka
3 ปีที่แล้ว +2
Raczej chodziło tu o drobnorowkowe płyty mono (czyli już nie szelakowe, ale nie stereo). Igła ta była odrobinę większa i lepiej przenosiła dynamikę tych płyt. Tej igły nie wolno było używać przy płytach stereo. Natomiast do szelakowych nadawała się każda igła w zasadzie, ale tylko te specjalnie do płyt 78 rpm dawały pełną dynamikę. Takich jednak nie produkowano już w tamtym okresie w Polsce i odtwarzanie takich płyt skutkowało dużo wyższym poziomem zakłóceń.
@ A czym groziło użycie tej igły mono do płyt stereo?
3 ปีที่แล้ว +3
"Rozepchaniem" rowka. W praktyce też grała, tylko szybciej ścierała płytę i siebie. Wektory ruchu były te same (mocowanie nie zmieniało się), ale igła była zbyt duża na sygnał stereo.
@ Warto również zwrócić uwagę na właściwości materiałów z których wykonane są płyty (szelak i winyl), tj. ich twardość i szorstkość. Tak więc, do płyt szelakowych, NIE ”nadaje się każda wkładka”, ponieważ możemy tu bardzo szybko zniszczyć współczesne (niewątpliwie bardzo dobre, i bardzo drogie) wkładki. Szelak działa tu jak ..., papier ścierny ! Warto o tym pamiętać, zanim ”wpadnie” komuś do głowy pomysł, aby ..., przesłuchać starą, szelakową płytę na HiEnd ’owym sprzęcie.
Do wkładki UF70 z tego co kojarzę, były wymienne igły, które dało się kupić w sklepie na ul. Krasickiego (w tym pawilonie w którego drugiej części mieścił się serwis RTV, położony jakieś 200 metrów od ronda Matecznego). Problem z podpięciem gramofonu Artur do współczesnych wzmacniaczy swego czasu rozwiązałem dość druciarskim sposobem - sklecony na wytrawianej domowym sposobem podwójny wtórnik na tranzystorach + kable: jeden z wtyczką DIN do gramofonu, drugi z dwoma cinchami + zasilanie na LM317 z małej mocy trafa i mostka diodowego. Prowizorka działająca kilka lat zanim nie kupiłem gramofonu z wkładką MM. 3:10 - czyżby schemat gramofonu "Artur Stereo"? 14:15 - na zdjęciu UL1481P, w gramofonach były UL1481T z przykręcanym radiatorem.
3 ปีที่แล้ว
Oczywiście były dwie obudowy tych scalaków, nawet chyba o tym wspominałem w którymś z odcinków. Wcześniejszy schemat to chyba Artur albo coś podobnego, bo było kilka takich gramofonów, schematów zresztą też. Przy odpowiedniej czułości wejścia można wstawić rezystory co najmniej 470 k i powinno ładnie zagrać, z tym że musi to być wejście bez korekcji. A co do UF-70, zastanawiałem się, czy jej nie rozebrać, ale biorąc pod uwagę stan tych wkładek (to jedyna moja działająca), stwierdziłem że może się rozlecieć i lepiej nie ryzykować.
UF50 były na tyle marne, że sama wkładka przy użytkowaniu parę godzin co niedziela wytrzymywała góra rok eksploatacji, po czym rozpadały się te dwa wsporniki od rombu poruszanego igłą po ten element ze stykami. Wiem, bo co najmniej dwie UF50 mi się w taki sposób posypały. Wkładki produkowane w połowie lat 80.
@ Igła we wkładce UF70 jest również wymienna - zdejmujemy delikatnie czerwony plastik w stronę czoła wkładki. Jeśli dobrze pamiętam to kolejność zaznaczyłem na foto w linku. Najpierw delikatnie niebieska strzałka do góry i później zielona strzałka do czoła wkładki. photos.app.goo.gl/Q1Qdr9p6eDNZJo7fA Świetny odcinek - WG701 był moim pierwszym gramofonem. Do dziś pamiętam, jak na 9te urodziny w 1981 roku ( jesteśmy rówieśnikami) dostałem od wujka pierwszą płytę Perfectu 😀 W wolnej chwili skontaktuję się mailowo - mam sporą kolekcję w pelni sprawnych telefonów GSM z lat 90tych - w tym prawie kompletną serię Motoroli MicroTac i chętnie użyczę ich 😀
3 ปีที่แล้ว +1
Ja już wtedy załapałem się tylko na UF-70, a potem na Bernarda.
Jeśli chodzi o UF-50, to eksploatowane przeze mnie egzemplarze były wyposażone w jednostronną igłę. Posiadały one białą "rękojeść" (ta ukazana na filmie posiada czerwoną rękojeść). Być może wynika to z uproszczenia konstrukcji spowodowanej oszczędnościami (jak z wszystkim w tamtych latach). Igłę w UF70 zdejmowałem ponad ćwierć wieku temu, więc mogłem nie pamiętać, jak to się robiło.
Witaj Adamie. Mam Artura Stereo WG903. Miło wiedzieć, że były jeszcze gorsze konstrukcje Unitry Fonicy. Ten akurat gramofon miał mój nauczyciel w podstawówce. Straszny plastikowy szmelc. Te wkładki Uf -50 to był istny dramat. Rozpadało się to wewnętrznie po chwili używania a z dostępnością było różnie. Raz były w sklepach a innym razem trzeba było poczekać aż będą. Kiedy? A nie wiadomo , może w poniedziałek pan przyjdzie... Odpowiadała Pani uprzejmie w sklepie. Igły miałem takie jak pokazałeś ale miałem też jednostronne do gramofonu stereo. Nie był to zły sprzęt, wtedy jak byłem małolatem, z naciskiem na mało, jednak wolałem iść do wujka, który miał Bernarda podłączonego do amatora 2 stereo z własnoręcznie dorobionym preampem RIAA. Jako kolumny używał dwudrożnych monitorów Tonsila, bodajże z serii ZgB albo ZgBc, nie pamiętam. Po latach miałem się przekonać, że gramofon był najlepszą częścią tego zestawu. Pozdrawiam. Dobra robota. Najbardziej mnie interesują Twoje filmy o audio video.
ZgB = paczka basrefleksowa, ZgC = paczka kompaktowa (system zamknięty). ZgBc nie istniało. Ani "monitory" Tonsilu. Wiesz , co to monitory? Lepiej doczytaj...
@@zbigniewgurak8261 Git Zbigniewie. Oczywiście, że wiem co to monitory. Bliskiego i dalekiego pola itd. Piszę z pamięci i nie pamiętam oznaczeń Tonsila. "Monitory" to tutaj był taki mój skrót myślowy bo mi się te "paczki" kojarzą gabarytowo z Yamahami NS - 10 itp. Niech Ci będzie to kolumny dwudrożne w obudowie zamkniętej. Ja przerobiłem je na obudowę bass reflex i po wstawieniu innych głośników i zwrotnicy, tam był fabrycznie tylko znakomity foliowy miflex 2,2uF, i porządnym wytłumieniu zagrały bardzo fajnie.
@@adamgredys8339 Separacja od wysokotonowego polega tutaj na uszczelnieniu go w obudowie uszczelką z impregnowanej pianki i porządnym skręceniu całości. Tył tweetera jest zamknięty. Bass reflex dobierałem na długość kanałów i ich przekrój względem jakichś podobnych monitorów, nie pamiętam już jakich chyba jakichś Acoustic Energy. Oczywiście licząc najpierw pojemność obudowy.
Na pomiarach u kolegi wyszły całkiem fajne wyniki. Choćbym chciał Ci je teraz pokazać to nie mogę bo od tego czasu były przerabiane znowu. Spalił mi się jeden tweeter przez awarię wzmacniacza. Wymieniałem na inne i coś tam jeszcze grzebałem przy nich a mierzone później już nie były bo dorobiłem się fabrycznych i lepszych monitorów.
Te płyty winylowe wróciły do łask. W znanej sieci handlowej z czerwonoczarnym owadem jako logotyp, pełno tego leży. Ostatnio widziałem albumy: Perfektu, Varius Manx, LadyPank a nawet zespołu Mafia w którym zaczynał Andrzej Piaseczny . Tylko czekać aż DiscoPolo sięgnie po ten nośnik :)
Ale czy te nowe winyle to nie są po prostu zgrane MP3?
3 ปีที่แล้ว +1
Winyle nagrywa się z osobno masterowanych źródeł, zawężających dynamikę i kształtujących charakterystykę pod ten nośnik (chyba że ktoś odstawia dziadostwo). Tak na marginesie dobre mp3 przenosi więcej informacji od winyla, osiągającego maksymalnie siedemdziesiąt kilka decybeli dynamiki.
Jak zwykle ciekawie i celnie. Dzieki. Ale za to ze ze nawet spuchnieta par excellence geba trzyma Pan tak wysoki poziom - za to szacun ! Z dentystami nie ma zartoow... :)
1:03 Mały gramofon, wystarczy że będzie obejmował jedynie połowę płyty. I może być bardzo wąski (około 10cm i tyleż wysokości) Płyta może wystawać z niego na wszystkie strony Przykładowo: Audio Technica AT727 Sylvania Turntable Ion Duo Deck W tym ostatnim jest nawet kaseciak.Pod koniec imprezy, kiedy nikt nie będzie w stanie obsłużyć gramofonu, warto spróbować wprowadzić kasetę w kieszeń.
3 ปีที่แล้ว +1
Tylko jaki to ma sens? Jedynie przy przenoszeniu. Redukcja wymiarów poniżej wymiaru nośnika w praktyce do niczego się nie przydaje, o czym przekonał się Sony, produkując niepraktyczny walkman z wystającą kasetą.
@ , przydaje się panie Adamie, szczególnie na różnych bazarach na których sprzedają płyty zwożone z Niemiec z wystawek. Taki wąski gramofon kieszonkowy jest w sam raz żeby sprawdzić różne dziwne ale czasami bardzo ciekawe składanki z przebojami lat '70 i '80. Sam kiedyś z takiego maleństwa korzystałem i wiele ciekawych składanej na LP zakupiłem. Pozdrawiam 🙂
Wujek dał mi tego typu gramofon camping stereo o 😁😀 w początku lat 80 i kolekcje LP bo młoda żonka i sypiące się potomstwo wybiły mu z głowy słuchanie muzyki, lecz nawet wtedy ja choć miałem 11 lat jakość dźwięku była nie do przyjęcia moim usza, a moich rodziców nie było stać, na lepszy sprzęt (co tu mówić o takim jak bieżącej wody i WC nie było w Polsce B) 🤔
Z takiego sprzętu słuchałem bajek z winyli będąc dzieckiem, matula włączala Tomcia palucha , Dar rzeki fly czy Stoliczku nakryj się. Później miałem swój osobisty Bambino ☺ następnie model z odcinka na którym wcześniej słuchałem bajek, jako nastolatek Wandy i Bandy - Hi Fi. Wspominam mile.
Miałem gramofon Artur, po tamtych czasach zostały płyty które na moim dzisiejszym sprzęcie brzmią jak jeden wielki trzask... ech, człowiek nie wiedział że niszczy płyty.
Też mam pewnie z setkę płyt z tamtych czasów. Trzeszczą niezbyt intensywnie (niektóre prawie wcale) i dają się słuchać bez poczucia dyskomfortu. Ale odpowiednio dbałem o nie.
Na początku moich muzycznych zainteresowań miałem Amatora plus gramofon Emanuel (ta sama patologiczna wkładka co w Arturze). To był naprawdę luksus w porównaniu z przenośnymi magnetofonami Kasprzaka, które działały jak działały, a w sumie poprawnie nigdy nie działały. Z czasem zorientowałem się, że płyty przez ten gramofon są po prostu niszczone. Potem starałem się bardzo oszczędnie korzystać z płyt do momentu zakupu gramofonu normalnego, z wkładką magnetyczną. Jednak wiele płyt sobie zniszczyłem. Dziś tak jak u Ciebie, nie da się ich odtwarzać na normalnym sprzęcie. Najśmieszniejsze jest to, że "miłośnicy" Unitry kupują sobie te Artury i Emanuele, po czym słuchają płyt zakupionych za sto kilkadziesiąt złotych! No ale jak mają takie hobby...
UF-50 była chyba również stosowana w gramofonie Artur. Wygląda bardzo podobnie. Za małolata zawsze frapowały mnie te symbole na przełączniku igły. Kwadrat i dwa, zazębiające się koła. Cholera, mogłem się domyślić, że to chodzi o tryby mono i stereo, a nie o to (o czym byłem święcie przekonany), że to jakieś symbole fabryczne i to, po obu stronach, ta sama igła. No cóż, wkładki nigdy nie wymieniłem, więc "zaorałem" wiele płyt, ale WSZYSTKIE posiadam do dziś i... grały (grają?) bez przeskoków, choć ich charakterystyka znacząco się pogorszyła. Obecnie nie jestem w stanie tego sprawdzić. No cóż, poza moim nawykiem delikatnego obchodzenia się z winylami, nie miałem świadomości aspektów stricte technicznych. Kolejne, odkryte błędy młodości. O tych związanych z kamerami i projektorami 8mm już nie wspomnę. Tu kłaniał się brak znajomości j. rosyjskiego (choć instrukcję projektora "RUS" miałem po polsku) i zwyczajna, młodzieńcza ignorancja.
@@zbigniewgurak8261 Ha, ha, ha! Zapomninam czasem jaki stary ze mnie stary piernik "germanowy". W 1971r po maturze (!) chciałem zbudować wzmacniacz na ówczesnych TGxx, ale znajomy ojca (elektronik) powiedział mi, że nie warto, bo drogo. "Jak Ci nasypią na wagę "tytkę" za dolara, jak w Japonii, wtedy tak!" skomentował mój zapał do elementów dyskretnych. W rezultacie pod jego "ręką" zbudowałem wzmacniacz na lampach ECC81 i EŁ84 stereo i nauczyłem się lutować po japońsku - "yako-tako" na kalafonię i na kwas (blacha ocynk). Potencjometru do wzmocnienia i barwy sprzęgałem mechanicznie za pomocą obejmek/tuleje zlutowanych "na kwas" (chlorek cynku) bo podwójne sprężone, były praktycznie nie do kupienia, o cenie nie wspomnę. Wzmacniacz działał doskonale mimo "znikomej" mocy 2 x 4W. Przetrwał trzy przeprowadzki i w końcu w latach 90' poszedł do "hasioka" z zapasowymi lampami. Parę miesięcy później przeczytałem w AV, że lampowce wracają do łask ... Dziś mając prawie siededziesiątkę i nieco kasy wróciłem do lampy. 2 x 40 W PP na końcu 2 EL34, zbudowanego przez byłego konstruktora Diory z Żagania. Powiem prawdziwe cudeńko i już nie spojrzę na inne!
5:53 dzisiaj jak najbardziej są to nadal R20. Po prostu Amerykanie miłujący uproszczenia stworzyli swój system oznaczeń, który jest ograniczony do małej liczby popularnych rozmiarów i nie niesie w sobie żadnej informacji o technologii chemicznej użytej w ogniwach. Dziś do tego gramofonu nadal wkładamy R20 albo 100-procentowo z nimi zgodne LR20 (ogniwa alkaliczne).
Zdaje się że taki sposób monofonizowania sygnałów stereo doprowadza do utraty części sygnału, gdy rozkład sygnałów w obu kanałach okaże się niekorzystny.
Słuchanie stereofonicznej stacji radiowej na odbiorniku monofonicznym, oraz stereofonicznie nagranej taśmy magnetofonowej na magnetofonie mono, również wiąże się z sumowaniem obu kanałów stereo.
Świetny odcinek Panie Adamie. Każdy jest świetny. Mam pytanie odnośnie muzyki w tle, która towarzyszy chyba każdemu filmowi. Co to jest za utwór i gdzie można go znaleść? Być może już Pan komuś odpowiedział na podobne pytanie, ale nie doszukałem się takowego. Pozdrawiam serdecznie.
3 ปีที่แล้ว +2
W tle, cichutko lecą utwory jazzowe z serii Columbians Collection, do których prawa autorskie wygasły, co daje gwarancje, że nikt nigdy nie nałoży ograniczeń tym filmom. Natomiast początek i koniec to moja kompozycja, pierwotnie napisana do serii filmów o poszukiwaniu skarbów, z której niestety nic nie wyszło.
Przypomniałem sobie patent na zmniejszenie trzasków z płyt. Przed odtwarzaniem należało zwilżyć wodą płytę, logika podpowiada, że najlepiej demineralizowaną.
Czy będzie Pan prezentował polskie gramofony, amplitunery oraz magnetofony z wyższej klasy? Coś takiego jak Bernard, Adam, Merkury, Elizabeth, Aria.
3 ปีที่แล้ว +1
Tak, jest już kolejka takich sprzętów, aczkolwiek z dzisiejszego punktu widzenia uważam za ciekawsze te oryginalne - jak ten tutaj. Sprzęt wyższej klasy i tak nie był sprzętem wysokiej klasy, a był do siebie dużo bardziej podobny.
@ Zależy dla kogo, ja się już jakiś czas temu pozbyłem wszystkiego co prymitywne, zostawiająca tylko to co ma znaczek Hi-Fi.
3 ปีที่แล้ว +1
Ja bym w te znaczki nie wierzył :) Przy dzisiejszych możliwościach scalaka za pięć złotych to wszystko jest hen daleko w tyle i może stanowić raczej tylko ładne przedmioty z funkcją robienia huku. Aczkolwiek może ten huk być przyjemny.
Była kiedyś taka taśma papierowa różowa i chyba żółta do zapisywania danych dzieci robiły z tego gwiazdy na choinkę szczerze nie znam do dziś zasady działania tego wynalazku.
Trochę nie taka prezentacja - trzeba było założyć pocztówkę dźwiękową. Pasowała by klasa sprzętu, nagrania a i repertuar trzeba by dobrać do potencjalnych użytkowników. Chociaż sam pamietam jak na takiej frezarce zwanej Stereo-Hit słuchałem Locomotiv GT.
Mogę prosić o generalne wyjaśnienie znaczenia impedancji wejściowej? Parametr ten często podawany jest w opisie sprzętu audio, ale jakie z tego płyną wnioski dla użytkownika?
Impedancja jest jak rezystancja tylko dla pradu przemiennego, wnioski z tego płyną takie że im większa impedancja wejściowa tym mniejszy ma "wpływ" na przyłączony sygnał, i w mniejszym stopniu go obciąża (pobiera mniejszy prąd).
3 ปีที่แล้ว +5
Jak tu bez zbędnego teoretyzowania... Może tak: tak zwana niska impedancja oznacza, że sygnały mają duże możliwości prądowe. Na przykład po wsadzeniu żaróweczki od latarki zamiast głośnika do gramofonu z filmu, zobaczymy jak nam będzie mrugać w takt muzyki. Porządne baterie mają niską impedancję, a gniazdko w ścianie teoretycznie ma bliską zeru, co smutno się kończy po zrobieniu zwarcia. Podobnie jak akumulator samochodowy. Po drugiej stronie stoi wysoka impedancja. Napięcia mogą być podobne, ale wydajność prądowa dużo mniejsza. Zatem wsadzając żarówkę w gniazdko wyjścia na wzmacniacz tego gramofonu zdusimy takie źródło zupełnie. Wysoką impedancję mają na przykład małe baterie od zegarków. Zegarek podziała, ale żarówki tym nie rozgrzejemy. Im wyższa impedancja, tym chętniej przyczepiają się do sygnałów wszelkie zakłócenia. Ich źródło zwykle ma charakter wysokoimpedacyjny, więc chętniej mieszają się z takim jednomegaomowym standardem z wkładki krystaliczej niż jednokiloomowym sygnałem z CD. Po prostu ten drugi "zje" ten sygnał podobnie jak żarówka i zakłócenia będą mieć dużo niższy wpływ na sygnał. W przypadku źródeł wysokoimpedancyjnych trzeba po prostu dużo lepiej wszystko ekranować i stosować sprytne sposoby na redukcję zakłóceń. Dla samego sygnału natomiast nie ma to znaczenia. Jest jeszcze drugi, niezależny podział, bo ten był ze względu na wydajność prądową. Źródła mogą być wysokonapięciwe (wkładka krystaliczna np.) i niskonapięciowe (wkładka magnetyczna). Może się okazać, że nieodporne na zakłócanie źródło z kryształka, ale niepotrzebujące dużego wzmocnienia wygra z odpornym na zakłócenia sygnałem z porządnej wkładki magnetycznej, ale wymagającej najpierw wzmocnienia tysiąckrotnego. Dlatego wszystko należy rozważać kompleksowo i ocenić poziom zakłóceń. Dlatego też cyfra wygrywa, bo tam zakłócenia nie mają znaczenia (do pewnego poziomu).
Czyli jeśli dobrze rozumiem - przy zbyt niskiej impedancji wejściowej źródło sygnału może nie wysterować odbiornika, bo ten "zje" sygnał. A przy wysokiej impedancji prąd wystarczający do wysterowania odbiornika jest niski i sygnał docierając do układów przetwarzających go jest niezniekształcony. Ale 1 megaohm to ogromny opór...
3 ปีที่แล้ว +2
Nadajnik powinien mieć jak najniższą impedancję, a odbiornik - jak najwyższą. W praktyce dobrze, gdy ten stosunek wynosi 1:10 Megaom to duży opór, ale w świecie dużych prądów. Przy kablach sygnałowych to niby duża wartość, ale tylko maksymalnie kilkadziesiąt razy najwyżej wyższa od typowych. Zresztą dla pewnych źródeł to naturalne środowisko (detektor w radiu, rzeczona wkładka krystaliczna, przetworniki piezzo do gitar czy skrzypiec). Mikrofony pojemnościowe mają jeszcze większe impedancje wewnętrzne i dlatego w ich obudowach siedzi od razu "przetwornik impedancji", czyli wzmacniacz sygnałowy. Jego impedancja wejściowa to dziesiątki megaomów i więcej - do gigaoma (wejście stanowi tranzystor polowy). W świecie prądów o częstotliwościach wyższych niż akustyczne obowiązują inne reguły (priorytetem staje się dopasowanie impedancji).
Odcinek bez obrazu prowadzącego tez ma swoje uroki, więcej zdjęć sprzętu. O wiele bardziej bym żałował, gdyby zabrakło osoby prowadzącej np w filmiku „szlifowanie szyn nocą” ;-)
Ojciec miał taki sprzęt , tyle że stereofoniczny . Ale był zasilany zawsze z sieci. Rozumiem radyjko na baterie , ale gramofon na baterie to dziwny pomysł.
Dla czego? Był to w miarę nowoczesny gramofon, fakt że klasy popularnej, ale na bazie półprzewodników - tranzystorów i układów scalonych z niskim napięciem zasilania, więc bez przeszkód zrobiono wersję "portbale" z zasilaniem sieciowo-bateryjnym.
@@tadeuszjaniszewski8392 Własne zasilanie to sprzęt przenośny . Czyli jedziesz gdzieś z takim sprzętem i płytami . To nieporęczne urządzenie jako przenośne .
@@pawelhuczewski2772 pół wieku temu było bardzo poręczne bo nie było nic innego. No, może MK 125 był poręczniejszy, bo był trochę mniejszy, ale jakość dźwięku z ówczesnych kaset była raczej słaba.
A, jeszcze jedno spostrzeżenie potwierdzające politykę produkcyjną łódzkiej "Foniki", choć jej ostatnie produkty były już na europejskim poziomie; Charakterystyczna, ażurowa, czarna obudowa przedniej ściany głośnika. Gdzieś ją już chyba widziałem :DDD
Mam kilka igieł do UF50 w stanie dziewiczym, ktoś potrzebuje?
3 ปีที่แล้ว
Jeśli z wkładką, to przydałaby się jedna, bo mam jeszcze kilka gramofonów do przetestowania, a igły obecnie żadnej. Pozostaje pytanie, jak długo będą działać, bo one po prostu się starzeją same z siebie.
Miód na uszy po ciężkim dniu Panie Adamie, można słuchać Pana jak Krystyny Czubówny 😉
Krystyna Czubówna polskiej elektroniki ;-)
Qba, masz 2Pi racji...
Kolejny odcinek w którym wiedza merytoryczna i sposób jej przedstawienia (montaż) kładzie na kolana. Żadna telewizja nie może się z tym równać. Gratuluje i podziwiam za pasję, talent i wiedzę z której mam przyjemność czerpać.
Jak wcześniej stękałem na hiperwymowę Adasia, tak teraz uważam, że to znak firmowy Towarów Modnych! Uwielbiam oglądać te misternie wykonane dzieła filmowe. Merytoryka level High! Piszę to naprawdę bez sarkazmu! Piękna sprawa! I ten oryginalny humor - ehhh bajka!
Miałem coś bardzo podobnego ale na 220V i klapa była przezroczysta choć z głośnikiem, a dół był czerwony. Wg googla to WG 414. Główka z wkładką się szybko odłamała od aluminiowej rurki ramienia.
Grało tak sobie ale umilało czas podczas choroby bo rano w TV nic nie było za moich czasów, niestety kolekcja płyt rodziców nie bardzo mi leżała ale lubiłem książki/bajki czytane przez aktorów, no i był legalny powód żeby wyleźć spod kołdry bo płytę trzeba było odwrócić 😉
Jestem gigantycznym fanem Twoich filmów, uważam je za mistrzowsko zrealizowane, czuć Twoją pasję i zaangażowanie,a do tego naprawdę niewiele kanałów potrafi zbliżyć się poziomem. I właśnie dlatego nie chciałbym żebyś potraktował mogę uwagi jako uszczypliwości,a bardziej jako kolejny krok w zbliżaniu się do granicy doskonałości, do której brakuje już niewiele;)
-to jest ta bateria, rodzaj żeński, dlatego dwiema bateriami,a nie dwoma bateriami
-taka konstrukcja nazywana jest odgrodą akustyczną, a nie przegrodą
Zgadza się :)
-we wzmacniaczu chodziło o impedancję wejściowa chyba i znów dwiema diodami,a nie dwoma :)
Ale chylę czoła i czekam na kolejne filmy! Mam też nadzieję że zyskasz zdecydowanie większą popularność, bo tworzysz naprawdę wartościowe materiały jakich brakuje na YT, nie tylko polskojęzycznym.
Dziękuję Panu za wszystkie odcinki przyjemnie jest sobie zobaczyć te MODNE TOWARY naszej młodości.
Znalazłem takie ustrojstwo na śmietniku. Działa świetnie, tonów niskich praktycznie w ogóle nie ma, tolerancja prędkości talerza jest spora, ale na szczęście nie ma aż takiego bicia góra-dół jak ten na filmie. Fajna zabawka ;).
I jeszcze jeden świetny odcinek.👍
No ,no ale cudo. Że taki gramofonik jeszcze gdzieś się znalazł i przetrwał - zakrapiane - imprezy. Komu się chciało nosić gramofon i płyty do lasu na imprezę? Było radio , jakieś tam piosenki a jak wszyscy mieli już w czubie, to ono w zupełności wystarczało i tańczyło się nawet do sygnału oznajmiającego północ. Jakoś sobie nie umiem wyobrazić zakrapianej , leśnej imprezy i towarzystwa zmieniającego płyty. Bardziej widzę płyty lecące i rozwalające się o drzewa oraz rubaszny imprezowo -alkoholowy śmiech. Jednak odcinek fajny. Dzięki za pokazanie takiego cudeńka.Pozdrawiam.
To byli prekursorzy didżejki. Pili dopiero na końcu :)
Bierzem sie za oglądanie, pozdrawiam!
Posiadałem ten gramofon jako dziecko i dopiero teraz dowiedziałem się, że użytkowałem go nie zgodnie z przeznaczeniem - do słuchania bajek zamiast do zakrapianych imprez w terenie 😉😁 dziękuję Panie Adamie za tą lekcję 👍
Uwielbiam oksymoron „nie ma znaczenia choć nie do końca” :-)
uwielbiam Pana filmy
Pamiętam, że mieliśmy CAMPINGA w domu - końcówka lat 70-tych XX wieku. Mieliśmy wersję STEREO, ze śmieszną, podwójną - i niezależną - regulacją poziomu głośności i tonów wysokich dla kanału lewego i prawego. Ale przez wiele, wiele lat na nic innego nie było nas stać. W drugiej połowie lat 80-tych, kiedy uczyłem się już w ogólniaku, mój Camping został zmodyfikowany poprzez dołożenie wyłącznika silnika, umożliwiając w ten sposób cueing i wykorzystanie Cempinga jako źródło muzyki w szkolnym radiowęźle. Trzeba przyznać, że po tej przeróbce Camping sprawował się w tej roli świetnie, z dosyć szybkim starem.
16:29 w punkt, mój pierwszy wzmacniacz był na BC211 :) miałem nawet zapisane, że kolektor to ten na obudowie, a baza w środku. Świetny materiał, dzięki i pozdrawiam!
Z tymi wkładkami jest o tyle dobrze, że spokojnie można tam wsadzić najtańszą jaką się znajdzie, przelutować kabelki i będzie działać. Zostaje tylko kwestia zamocowania. Sam tak zrobiłem parę lat temu w bambino i dalej działa.
😎👍🤓
Jak zwykle super odcinek!
😎👍🤓
Ten gramofon był chyba wzorowany na gramofonie licencyjnym Telefuken o nazwie Mister Hit. W 1971 roku u znajomego miałem okazję go testować - ponieważ miał też wyjście do wzmacniacza, znajomy podłączył go do odbiornika radiowego Beethoven. Co prawda - nie było efektu stereo, ale jakość dźwięku była znakomita jak na tamte czasy. W tamtym czasie w domu miałem gramofon podłączany do odbiornika radiowego - w moim przypadku był to odbiornik Domino z zewnętrzną kolumną głośnikową, którą zrobiłem ze starej dębowej szafki o wymiarach 80 x 50 x 40 cm, typu zamkniętego, z bas-refleksem. Ten podłączany gramofon był produkcji Foniki - takie Bambino bez wzmacniacza i bez pokrywy głośnikiem - G-221w. Nawiasem mówiąc - wtedy wszystkie gramofony miały wkładki krystaliczne (piezoelektryczne). W Bambino i G-221w była ona szczelnie zamknięta, a przełączało się rodzaj igły przyciskami na głowicy ramienia (cała wkładka przechylała się wzdłuż swojej poziomej osi o określony kąt. Jedna igła była do płyt drobnorowkowych a druga dla płyt normalnorowkowych - 78 obrotów na minutę. Pomiędzy Bambino a Mister Hit był gramofon Maestro. To szczelne zamknięcie tej wkładki być może chroniła element pieozelektryczny.
technique.pl/mediawiki/index.php/Polskie_gramofony
Świetny materiał nr.gramofonow matulka miała identyczne cudo pokazane na filmie czyli ten słynny camping pozdrawiam serdecznie autora filmiku zdrówka
Miałem taki. Pamiętam wigilię w latach 70tych i jedno z wielu wyłączeń prądu. Gierkowski 21y stopień bezsilności (zasilania). I ten właśnie gramofon grał kolendy w zupełnych ciemnościach.
Co to "kolendy"?
@@KH-lg3xc Kolendy zalewskie ;)
@@KH-lg3xc Kolenda to przyprawa - łagodna odmiana kolendry.
Tranzystor BC211 był niezłym urządzeniem. Budowałem (lata 1970-te) na nim końcówki mocy niezbyt legalnych nadajników UKF FM na stare pasmo. Z prostym dipolem 75 ohm zapewniał słyszalność w promieniu kilku kilometrów.
On miał w miarę przyzwoite pasmo przy swojej mocy.
ja mialem stereo camping,ile on ze mna przeszedl prywatek,bralem go na kazda prywatke ze soba,,poza tym ze mozna bylo miec na baterie to bylo fajne, w czasie zimy u nas czesto prad wylyczano np od godziny 16 a wlaczano gdzies o godzinie 3, 3.30 w nocy sasiadka przychodzila do mamy i sie dziwila ze u mnie gra gramofon,mimo ze nie ma pradu wtedy mowilem sasiadce ze wzialem wiadro i polecialem po sztrum{prad} a mama sie smiala i mowila zeby nie cyganil, a potem kupilem porzadny gramofon a ten dalem bratankom ktorzy w ciagu pol roku go rozwalili, a mama mowila zebym go zostawil, ech lza sie oku kreci wspomonam go milo i sentymentem. kosztowal ten gramofon wtedy 1976 r. 1900 zl.mialem wtedy czternascie lat.
W naszym kochanym kraju PRL ciężko było coś porządnego kupić, nawet prąd to był rarytas, pomimo płacenia rachunku w terminie.
Witam miałem kiedyś taki ,ale był stereofoniczny stare dobre czasy pozdrawiam Panie Adamie,więcej takich materiałów proszę.
Dziękuję za odcinek. Nawet nie wiedziałem że istniały przenośne gramofony :)
Miałem z drugiej ręki gramofon WG-417 Stereo-Lux, również z wkładką Uf-50/Uf-70. Powiem tylko tyle, że brzmienie tych wkładek można radykalnie poprawić, podłączając je nie do wejścia liniowego (jak Bozia przykazała), ale do wejścia RIAA (dla wkładek magnetycznych). Z tym, że dla stłumienia poziomu sygnału wejściowego, należy wkładkę zbocznikować rezystorem o wartości od 1 do kilku kiloomów (po jednym na kanał). Wartość rezystora trzeba dobrać doświadczalnie. Po takim zabiegu, w dźwięku UF-50/70 nareszcie pojawiają się porządne niskie tony. Oczywiście gramofon w takiej konfiguracji działa tylko na zewnętrznym wzmacniaczu stereofonicznym.
"nie do rozkoszowania sie jakoscia a do uprzyjemniania zycia" xD
W piątek po pracy nie ma jak odcinek przy lutownicy
0:20 Łomatko, jaki ten talerz pijany!!!
W tamtych czasach nie było nic lepszego i każdy się cieszył
Nie każdego było stać na Bernarda Daniela czy Fonomastera nie mówiąc o Adamie
Świetny filmik. Miałem taki w wersji stereo. Stale trzeba było wymieniać igły, często spalały się głośniki, gubił się krążek na winyle z dużym otworem(nie było gdzie przyczepić i przy otwieraniu uciekał). Problemem było też ramię, które wyskakiwało z uchwytu. U mnie podobnie wyszczerbiło się kółko zębate i popychacz do włączania. W końcu trafiło elektronikę i silnik. Nie było już co zbierać, do dziś mi "campinga" brakuje:/
Przez całe lata 80-te uzywalem takiego "gramofonu" tylko, ze szybko go przerobiłem na wkladke magnetyczna, problem był z przydźwiękiem od nie ekranowanego transformatora więc podłączyłem zewnętrzny zasilacz do styków baterii, i razem z moim zodiakiem obsłużył nie jedna prywatkę :-).....aaa i dodalem jeszcze ciezarek na tyle ramienia żeby otrzymać 2.5g nacisku na igle.
To musiałeś mieć wyjątkowo prosty talerz. U mnie takie "wyważanie" kończyło się podskokami ramienia.
Ta charakterystyczna czerwień i dziurki w głośniku, tego nic nie podrobi. Miałem taki model, ale w wersji z dwoma głośnikami :)
Pamiętam, że często trzeba było wymieniać igły.
Ja pamietam jak w.latach 90 na takie urządzenia Polacy w Polsce mówili Adapter... kuzyn dzwonil do mamy zagranicą i mówił Mamo kup mi adapter... no i dostal piękny universalny "multivoltage ac to dc adapter.... " czyli zasilacz sieciowy... na 110v. Wiec mam misiala wyslac kolejny adapter 110/220.. . Wiec płyty puszczalisny z balkonu, a jak chcialo się posłuchać płyt to trzeba było wyjsc na chodnik i położyć sie na chodniku i ucho przyłożyć .. do betonowej płyty ...
"Adapter", to określenie wkładki gramofonowej.
@@KH-lg3xc chyba jako podarunek w domu dziecka od osoby adoptujacej... "ta wkladke gramofonowa podarowal nam pan adapter... i od dzisiaj bedziemy mowic na nia Adapter... "
Jej mój pierwszy gramofon. Dziękuję za przywołanie miłych wspomnień.
Dwu stronna igła we wkładce UF50 służyła jako dwa symbole stereo do odtwarzania płyt stereo i mono ( Tylko płyty drobno rowkowe ) a igła z symbolem kwadratu włącznie do odtwarzania monofonicznych płyt standardowych szelakowych normalno rowkowych o prędkości 78 obrotow na minutę Odtworzenie tą igłą płyty drobno rowkowej działało na nią jak frezarka
Raczej chodziło tu o drobnorowkowe płyty mono (czyli już nie szelakowe, ale nie stereo). Igła ta była odrobinę większa i lepiej przenosiła dynamikę tych płyt. Tej igły nie wolno było używać przy płytach stereo. Natomiast do szelakowych nadawała się każda igła w zasadzie, ale tylko te specjalnie do płyt 78 rpm dawały pełną dynamikę. Takich jednak nie produkowano już w tamtym okresie w Polsce i odtwarzanie takich płyt skutkowało dużo wyższym poziomem zakłóceń.
@ A czym groziło użycie tej igły mono do płyt stereo?
"Rozepchaniem" rowka. W praktyce też grała, tylko szybciej ścierała płytę i siebie. Wektory ruchu były te same (mocowanie nie zmieniało się), ale igła była zbyt duża na sygnał stereo.
@ Dziękuję. Tak myślałem, ze gabarytowo była większa. Dobrej nocy.
@ Warto również zwrócić
uwagę na właściwości materiałów
z których wykonane są płyty (szelak
i winyl), tj. ich twardość i szorstkość.
Tak więc, do płyt szelakowych, NIE
”nadaje się każda wkładka”, ponieważ
możemy tu bardzo szybko zniszczyć
współczesne (niewątpliwie bardzo
dobre, i bardzo drogie) wkładki.
Szelak działa tu jak ..., papier ścierny !
Warto o tym pamiętać, zanim ”wpadnie”
komuś do głowy pomysł, aby ...,
przesłuchać starą, szelakową płytę na
HiEnd ’owym sprzęcie.
Świetny odcinek lubie te temaciki!!
Wybitny chłam nawet jak na standardy PRLu
Do wkładki UF70 z tego co kojarzę, były wymienne igły, które dało się kupić w sklepie na ul. Krasickiego (w tym pawilonie w którego drugiej części mieścił się serwis RTV, położony jakieś 200 metrów od ronda Matecznego). Problem z podpięciem gramofonu Artur do współczesnych wzmacniaczy swego czasu rozwiązałem dość druciarskim sposobem - sklecony na wytrawianej domowym sposobem podwójny wtórnik na tranzystorach + kable: jeden z wtyczką DIN do gramofonu, drugi z dwoma cinchami + zasilanie na LM317 z małej mocy trafa i mostka diodowego. Prowizorka działająca kilka lat zanim nie kupiłem gramofonu z wkładką MM. 3:10 - czyżby schemat gramofonu "Artur Stereo"? 14:15 - na zdjęciu UL1481P, w gramofonach były UL1481T z przykręcanym radiatorem.
Oczywiście były dwie obudowy tych scalaków, nawet chyba o tym wspominałem w którymś z odcinków. Wcześniejszy schemat to chyba Artur albo coś podobnego, bo było kilka takich gramofonów, schematów zresztą też. Przy odpowiedniej czułości wejścia można wstawić rezystory co najmniej 470 k i powinno ładnie zagrać, z tym że musi to być wejście bez korekcji. A co do UF-70, zastanawiałem się, czy jej nie rozebrać, ale biorąc pod uwagę stan tych wkładek (to jedyna moja działająca), stwierdziłem że może się rozlecieć i lepiej nie ryzykować.
UF50 były na tyle marne, że sama wkładka przy użytkowaniu parę godzin co niedziela wytrzymywała góra rok eksploatacji, po czym rozpadały się te dwa wsporniki od rombu poruszanego igłą po ten element ze stykami. Wiem, bo co najmniej dwie UF50 mi się w taki sposób posypały. Wkładki produkowane w połowie lat 80.
@ Igła we wkładce UF70 jest również wymienna - zdejmujemy delikatnie czerwony plastik w stronę czoła wkładki.
Jeśli dobrze pamiętam to kolejność zaznaczyłem na foto w linku. Najpierw delikatnie niebieska strzałka do góry i później zielona strzałka do czoła wkładki.
photos.app.goo.gl/Q1Qdr9p6eDNZJo7fA
Świetny odcinek - WG701 był moim pierwszym gramofonem. Do dziś pamiętam, jak na 9te urodziny w 1981 roku ( jesteśmy rówieśnikami) dostałem od wujka pierwszą płytę Perfectu 😀
W wolnej chwili skontaktuję się mailowo - mam sporą kolekcję w pelni sprawnych telefonów GSM z lat 90tych - w tym prawie kompletną serię Motoroli MicroTac i chętnie użyczę ich 😀
Ja już wtedy załapałem się tylko na UF-70, a potem na Bernarda.
Jeśli chodzi o UF-50, to eksploatowane przeze mnie egzemplarze były wyposażone w jednostronną igłę. Posiadały one białą "rękojeść" (ta ukazana na filmie posiada czerwoną rękojeść). Być może wynika to z uproszczenia konstrukcji spowodowanej oszczędnościami (jak z wszystkim w tamtych latach). Igłę w UF70 zdejmowałem ponad ćwierć wieku temu, więc mogłem nie pamiętać, jak to się robiło.
Witaj Adamie. Mam Artura Stereo WG903. Miło wiedzieć, że były jeszcze gorsze konstrukcje Unitry Fonicy. Ten akurat gramofon miał mój nauczyciel w podstawówce. Straszny plastikowy szmelc. Te wkładki Uf -50 to był istny dramat. Rozpadało się to wewnętrznie po chwili używania a z dostępnością było różnie. Raz były w sklepach a innym razem trzeba było poczekać aż będą. Kiedy? A nie wiadomo , może w poniedziałek pan przyjdzie... Odpowiadała Pani uprzejmie w sklepie. Igły miałem takie jak pokazałeś ale miałem też jednostronne do gramofonu stereo. Nie był to zły sprzęt, wtedy jak byłem małolatem, z naciskiem na mało, jednak wolałem iść do wujka, który miał Bernarda podłączonego do amatora 2 stereo z własnoręcznie dorobionym preampem RIAA. Jako kolumny używał dwudrożnych monitorów Tonsila, bodajże z serii ZgB albo ZgBc, nie pamiętam. Po latach miałem się przekonać, że gramofon był najlepszą częścią tego zestawu. Pozdrawiam. Dobra robota. Najbardziej mnie interesują Twoje filmy o audio video.
ZgB = paczka basrefleksowa, ZgC = paczka kompaktowa (system zamknięty). ZgBc nie istniało. Ani "monitory" Tonsilu. Wiesz , co to monitory? Lepiej doczytaj...
@@zbigniewgurak8261 Git Zbigniewie. Oczywiście, że wiem co to monitory. Bliskiego i dalekiego pola itd. Piszę z pamięci i nie pamiętam oznaczeń Tonsila.
"Monitory" to tutaj był taki mój skrót myślowy bo mi się te "paczki" kojarzą gabarytowo z Yamahami NS - 10 itp.
Niech Ci będzie to kolumny dwudrożne w obudowie zamkniętej. Ja przerobiłem je na obudowę bass reflex i po wstawieniu innych głośników i zwrotnicy, tam był fabrycznie tylko znakomity foliowy miflex 2,2uF, i porządnym wytłumieniu zagrały bardzo fajnie.
@@marcinnowak777 - piszesz o przerobieniu na bass reflex. A co z kanałem? Dorabiałeś i stroiłeś? Robiłeś separację od głośnika wysokiego?
@@adamgredys8339 Separacja od wysokotonowego polega tutaj na uszczelnieniu go w obudowie uszczelką z impregnowanej pianki i porządnym skręceniu całości. Tył tweetera jest zamknięty. Bass reflex dobierałem na długość kanałów i ich przekrój względem jakichś podobnych monitorów, nie pamiętam już jakich chyba jakichś Acoustic Energy. Oczywiście licząc najpierw pojemność obudowy.
Na pomiarach u kolegi wyszły całkiem fajne wyniki. Choćbym chciał Ci je teraz pokazać to nie mogę bo od tego czasu były przerabiane znowu. Spalił mi się jeden tweeter przez awarię wzmacniacza.
Wymieniałem na inne i coś tam jeszcze grzebałem przy nich a mierzone później już nie były bo dorobiłem się fabrycznych i lepszych monitorów.
Dziękuję. Pozdrawiam
Kurcze, daje piaty komentarz i juz jakis balwan strzelil Nerona. Film jak zawsze super.
"Strzelić Nerona" - piękne określenie! Nie ma filmu na TH-cam, który ma dużo views i zero neronów.
17:00 - Dual Mono zanim to jeszcze było modne :)
Te płyty winylowe wróciły do łask. W znanej sieci handlowej z czerwonoczarnym owadem jako logotyp, pełno tego leży. Ostatnio widziałem albumy: Perfektu, Varius Manx, LadyPank a nawet zespołu Mafia w którym zaczynał Andrzej Piaseczny . Tylko czekać aż DiscoPolo sięgnie po ten nośnik :)
Mig, akcent, camasutra, top one. Wydali na tym nośniku
Moda.
To ja sobie spokojnie poczekam, aż będzie Disco-Polo na woskowanych wałkach. Dźwięk z płyt winylowych jest za bardzo "sterylny".
Ale czy te nowe winyle to nie są po prostu zgrane MP3?
Winyle nagrywa się z osobno masterowanych źródeł, zawężających dynamikę i kształtujących charakterystykę pod ten nośnik (chyba że ktoś odstawia dziadostwo). Tak na marginesie dobre mp3 przenosi więcej informacji od winyla, osiągającego maksymalnie siedemdziesiąt kilka decybeli dynamiki.
Nawet nie wiedziałem że istniej coś takiego jak przenośny gramofon
Jak zwykle ciekawie i celnie. Dzieki. Ale za to ze ze nawet spuchnieta par excellence geba trzyma Pan tak wysoki poziom - za to szacun ! Z dentystami nie ma zartoow... :)
Zamiast czerwonego tworzywa stosowano też przyciemnione przezroczyste , jako tako to wyglądało wtedy. To znaczy lepiej niż czerwone.
Dużo zdrowia Adamie Nasz !!!
1:03 Mały gramofon, wystarczy że będzie obejmował jedynie połowę płyty.
I może być bardzo wąski (około 10cm i tyleż wysokości)
Płyta może wystawać z niego na wszystkie strony Przykładowo:
Audio Technica AT727
Sylvania Turntable
Ion Duo Deck
W tym ostatnim jest nawet kaseciak.Pod koniec imprezy, kiedy nikt nie będzie w stanie
obsłużyć gramofonu, warto spróbować wprowadzić kasetę w kieszeń.
Tylko jaki to ma sens? Jedynie przy przenoszeniu. Redukcja wymiarów poniżej wymiaru nośnika w praktyce do niczego się nie przydaje, o czym przekonał się Sony, produkując niepraktyczny walkman z wystającą kasetą.
@ , przydaje się panie Adamie, szczególnie na różnych bazarach na których sprzedają płyty zwożone z Niemiec z wystawek. Taki wąski gramofon kieszonkowy jest w sam raz żeby sprawdzić różne dziwne ale czasami bardzo ciekawe składanki z przebojami lat '70 i '80. Sam kiedyś z takiego maleństwa korzystałem i wiele ciekawych składanej na LP zakupiłem. Pozdrawiam 🙂
Wujek dał mi tego typu gramofon camping stereo o 😁😀 w początku lat 80 i kolekcje LP bo młoda żonka i sypiące się potomstwo wybiły mu z głowy słuchanie muzyki, lecz nawet wtedy ja choć miałem 11 lat jakość dźwięku była nie do przyjęcia moim usza, a moich rodziców nie było stać, na lepszy sprzęt (co tu mówić o takim jak bieżącej wody i WC nie było w Polsce B) 🤔
Lata lecą, a potrzeby ludzi podobne. Dzisiaj grupa odbiorców takich gramofonów, słuchałaby muzyki z głośnika telefonu ;)
No, powiedzmy z kiełbaskowych bumboksów JBL. Postęp jednak jest.
Te bumboksy mimo ograniczeń brzmią naprawdę dużo lepiej niż camping.
@ Oczywiście! Właśnie na to chciałem zwrócić uwagę. Postęp jednak jest🙂
3:30 "bum" zdecydowanie powinno być na końcu, po tralalala 😁
Z takiego sprzętu słuchałem bajek z winyli będąc dzieckiem, matula włączala Tomcia palucha , Dar rzeki fly czy Stoliczku nakryj się. Później miałem swój osobisty Bambino ☺ następnie model z odcinka na którym wcześniej słuchałem bajek, jako nastolatek Wandy i Bandy - Hi Fi. Wspominam mile.
Oo!
Igłę w UF 70 można wymieniać. Zdejmuje się ją razem z tą czerwoną nasadką. Dostępne do dziś zamienniki na portalach.
Kolejny świetny materiał
Tanim winie, tanim winie... U mnie mówiło się raczej "wino młodzieżowe" :)
Siema. UF70 miała wymienną igłę, którą można było normalnie kupić. Igłę wymieniało się razem z czerwonym mocowanie na wkładce :-)
Jak zwykle super filmik. Mam taki gramofon i bardzo fajnie działa. Pozdrawiam
Mam gdzieś na strychu taki gramofon walizkowy maestro muszę ko odnaleźć i przywrócić do sprawności.
Miałem gramofon Artur, po tamtych czasach zostały płyty które na moim dzisiejszym sprzęcie brzmią jak jeden wielki trzask... ech, człowiek nie wiedział że niszczy płyty.
Też mam pewnie z setkę płyt z tamtych czasów. Trzeszczą niezbyt intensywnie (niektóre prawie wcale) i dają się słuchać bez poczucia dyskomfortu. Ale odpowiednio dbałem o nie.
Na początku moich muzycznych zainteresowań miałem Amatora plus gramofon Emanuel (ta sama patologiczna wkładka co w Arturze). To był naprawdę luksus w porównaniu z przenośnymi magnetofonami Kasprzaka, które działały jak działały, a w sumie poprawnie nigdy nie działały. Z czasem zorientowałem się, że płyty przez ten gramofon są po prostu niszczone. Potem starałem się bardzo oszczędnie korzystać z płyt do momentu zakupu gramofonu normalnego, z wkładką magnetyczną. Jednak wiele płyt sobie zniszczyłem. Dziś tak jak u Ciebie, nie da się ich odtwarzać na normalnym sprzęcie. Najśmieszniejsze jest to, że "miłośnicy" Unitry kupują sobie te Artury i Emanuele, po czym słuchają płyt zakupionych za sto kilkadziesiąt złotych! No ale jak mają takie hobby...
Była też wersja stereo. Nie pamiętam oznaczenia, ale moja ciocia taki miała. A może jeszcze ma :)
WG 700F CAMPING
W lampowych radiach fajne gramofony były .Np Symfonia 🙈 ... tnx/pzdr .
W wkładkach UF-70 igła jest wymienna, należy podważyć czerwony element na środku wkładki i odskakuje razem z nim 😊
Można wymienić sama igłę w uf70. Zdejmuje się czerwony element i zastępuje go nowym.
Raz, dwa, trzy, pierwszy!!! Oglądam!!!
Respect
UF-50 była chyba również stosowana w gramofonie Artur. Wygląda bardzo podobnie. Za małolata zawsze frapowały mnie te symbole na przełączniku igły. Kwadrat i dwa, zazębiające się koła. Cholera, mogłem się domyślić, że to chodzi o tryby mono i stereo, a nie o to (o czym byłem święcie przekonany), że to jakieś symbole fabryczne i to, po obu stronach, ta sama igła. No cóż, wkładki nigdy nie wymieniłem, więc "zaorałem" wiele płyt, ale WSZYSTKIE posiadam do dziś i... grały (grają?) bez przeskoków, choć ich charakterystyka znacząco się pogorszyła. Obecnie nie jestem w stanie tego sprawdzić. No cóż, poza moim nawykiem delikatnego obchodzenia się z winylami, nie miałem świadomości aspektów stricte technicznych. Kolejne, odkryte błędy młodości. O tych związanych z kamerami i projektorami 8mm już nie wspomnę. Tu kłaniał się brak znajomości j. rosyjskiego (choć instrukcję projektora "RUS" miałem po polsku) i zwyczajna, młodzieńcza ignorancja.
"BC211 - tranzystor początkujacych elektroników". Kapelusze z głów przed twórcą TAK CELNEGO określenia !!!!
@@imieinazwisko2993 Uuuu, zapomniałeś Waść o TG5 ;)
Nawet mały nadajnik UKF można zbudować na tym tranzystorze :)
Myślałem, że TG50-55? Zapomnieliscie o germanowych?
@@jerzybrysz3101 Ja się urodzilem w 1973r a Adam bodaj w 1972. Jesteśmy (chyba) nieco za młodzi na budowę układów na TG3 -TG70.
@@zbigniewgurak8261 Ha, ha, ha! Zapomninam czasem jaki stary ze mnie stary piernik "germanowy". W 1971r po maturze (!) chciałem zbudować wzmacniacz na ówczesnych TGxx, ale znajomy ojca (elektronik) powiedział mi, że nie warto, bo drogo. "Jak Ci nasypią na wagę "tytkę" za dolara, jak w Japonii, wtedy tak!" skomentował mój zapał do elementów dyskretnych. W rezultacie pod jego "ręką" zbudowałem wzmacniacz na lampach ECC81 i EŁ84 stereo i nauczyłem się lutować po japońsku - "yako-tako" na kalafonię i na kwas (blacha ocynk). Potencjometru do wzmocnienia i barwy sprzęgałem mechanicznie za pomocą obejmek/tuleje zlutowanych "na kwas" (chlorek cynku) bo podwójne sprężone, były praktycznie nie do kupienia, o cenie nie wspomnę. Wzmacniacz działał doskonale mimo "znikomej" mocy 2 x 4W. Przetrwał trzy przeprowadzki i w końcu w latach 90' poszedł do "hasioka" z zapasowymi lampami. Parę miesięcy później przeczytałem w AV, że lampowce wracają do łask ... Dziś mając prawie siededziesiątkę i nieco kasy wróciłem do lampy. 2 x 40 W PP na końcu 2 EL34, zbudowanego przez byłego konstruktora Diory z Żagania. Powiem prawdziwe cudeńko i już nie spojrzę na inne!
U mnie grał GWS-122 Cyryl :)
Kurcze, moja siostra i ja mieliśmy taki. Działał znakomicie.
Mialem taki , podlaczalem do Dueta gralo jak trzeba
Z tego co wiem to fonika od lat 70 korzystała z licencji Pioneera
Na wkładki magnetyczne z serii Mf licencji udzieliła firma Tenorel (czy jakoś tak).
5:53 dzisiaj jak najbardziej są to nadal R20.
Po prostu Amerykanie miłujący uproszczenia stworzyli swój system oznaczeń, który jest ograniczony do małej liczby popularnych rozmiarów i nie niesie w sobie żadnej informacji o technologii chemicznej użytej w ogniwach.
Dziś do tego gramofonu nadal wkładamy R20 albo 100-procentowo z nimi zgodne LR20 (ogniwa alkaliczne).
Zdaje się że taki sposób monofonizowania sygnałów stereo doprowadza do utraty części sygnału, gdy rozkład sygnałów w obu kanałach okaże się niekorzystny.
Słuchanie stereofonicznej stacji radiowej na odbiorniku monofonicznym, oraz stereofonicznie nagranej taśmy magnetofonowej na magnetofonie mono, również wiąże się z sumowaniem obu kanałów stereo.
Chomik mnie rozwalił :D
Może zrobił by pan program o telewizorach z lat siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych. Pozdrawiam 👍👍👍👍👍
Przyjdzie czas :)
Chętnie bym obejrzał. Szczególnie o tych starych beztransformatorowych i ewolucji z lampowych na tranzystorowo lampowe a później IC.
@@marcinnowak777 dokładnie
Świetny odcinek Panie Adamie. Każdy jest świetny. Mam pytanie odnośnie muzyki w tle, która towarzyszy chyba każdemu filmowi. Co to jest za utwór i gdzie można go znaleść? Być może już Pan komuś odpowiedział na podobne pytanie, ale nie doszukałem się takowego. Pozdrawiam serdecznie.
W tle, cichutko lecą utwory jazzowe z serii Columbians Collection, do których prawa autorskie wygasły, co daje gwarancje, że nikt nigdy nie nałoży ograniczeń tym filmom. Natomiast początek i koniec to moja kompozycja, pierwotnie napisana do serii filmów o poszukiwaniu skarbów, z której niestety nic nie wyszło.
@ Dziękuję za (p)odpowiedź.
Mam w piwnicy podobnego plastika, z tym że na prąd z gniazdka, ale naped talerzykowy już nie działa. Czy da się to jakoś prosto naprawić?
To zależy co padło. Jeśli gumowy talerzyk, to trzeba wytoczyć nowy.
Przypomniałem sobie patent na zmniejszenie trzasków z płyt. Przed odtwarzaniem należało zwilżyć wodą płytę, logika podpowiada, że najlepiej demineralizowaną.
@@Lechoslowianin wspomniałem o logice, nie historii…
@@Lechoslowianin Destylowanej wody wtedy też nie było, bo wtedy nic nie było. Destylowana była, ewentualnie, wóda🙂
Czy będzie Pan prezentował polskie gramofony, amplitunery oraz magnetofony z wyższej klasy? Coś takiego jak Bernard, Adam, Merkury, Elizabeth, Aria.
Tak, jest już kolejka takich sprzętów, aczkolwiek z dzisiejszego punktu widzenia uważam za ciekawsze te oryginalne - jak ten tutaj. Sprzęt wyższej klasy i tak nie był sprzętem wysokiej klasy, a był do siebie dużo bardziej podobny.
I Daniel 👍
@ Zależy dla kogo, ja się już jakiś czas temu pozbyłem wszystkiego co prymitywne, zostawiająca tylko to co ma znaczek Hi-Fi.
Ja bym w te znaczki nie wierzył :) Przy dzisiejszych możliwościach scalaka za pięć złotych to wszystko jest hen daleko w tyle i może stanowić raczej tylko ładne przedmioty z funkcją robienia huku. Aczkolwiek może ten huk być przyjemny.
👌
To prędkość 1.25 i oglądamy
Była kiedyś taka taśma papierowa różowa i chyba żółta do zapisywania danych dzieci robiły z tego gwiazdy na choinkę szczerze nie znam do dziś zasady działania tego wynalazku.
Mam to stereo z wkładką plus igła.
UF70 ma wymienny moduł igły.
Trochę nie taka prezentacja - trzeba było założyć pocztówkę dźwiękową. Pasowała by klasa sprzętu, nagrania a i repertuar trzeba by dobrać do potencjalnych użytkowników.
Chociaż sam pamietam jak na takiej frezarce zwanej Stereo-Hit słuchałem Locomotiv GT.
Kiedyś włączyłem ostatni raz płytę na swoim Bernardzie i nawet nie wiem co to była za płyta :-(
Mogę prosić o generalne wyjaśnienie znaczenia impedancji wejściowej? Parametr ten często podawany jest w opisie sprzętu audio, ale jakie z tego płyną wnioski dla użytkownika?
Impedancja jest jak rezystancja tylko dla pradu przemiennego, wnioski z tego płyną takie że im większa impedancja wejściowa tym mniejszy ma "wpływ" na przyłączony sygnał, i w mniejszym stopniu go obciąża (pobiera mniejszy prąd).
Jak tu bez zbędnego teoretyzowania... Może tak: tak zwana niska impedancja oznacza, że sygnały mają duże możliwości prądowe. Na przykład po wsadzeniu żaróweczki od latarki zamiast głośnika do gramofonu z filmu, zobaczymy jak nam będzie mrugać w takt muzyki. Porządne baterie mają niską impedancję, a gniazdko w ścianie teoretycznie ma bliską zeru, co smutno się kończy po zrobieniu zwarcia. Podobnie jak akumulator samochodowy.
Po drugiej stronie stoi wysoka impedancja. Napięcia mogą być podobne, ale wydajność prądowa dużo mniejsza. Zatem wsadzając żarówkę w gniazdko wyjścia na wzmacniacz tego gramofonu zdusimy takie źródło zupełnie. Wysoką impedancję mają na przykład małe baterie od zegarków. Zegarek podziała, ale żarówki tym nie rozgrzejemy.
Im wyższa impedancja, tym chętniej przyczepiają się do sygnałów wszelkie zakłócenia. Ich źródło zwykle ma charakter wysokoimpedacyjny, więc chętniej mieszają się z takim jednomegaomowym standardem z wkładki krystaliczej niż jednokiloomowym sygnałem z CD. Po prostu ten drugi "zje" ten sygnał podobnie jak żarówka i zakłócenia będą mieć dużo niższy wpływ na sygnał. W przypadku źródeł wysokoimpedancyjnych trzeba po prostu dużo lepiej wszystko ekranować i stosować sprytne sposoby na redukcję zakłóceń. Dla samego sygnału natomiast nie ma to znaczenia.
Jest jeszcze drugi, niezależny podział, bo ten był ze względu na wydajność prądową. Źródła mogą być wysokonapięciwe (wkładka krystaliczna np.) i niskonapięciowe (wkładka magnetyczna). Może się okazać, że nieodporne na zakłócanie źródło z kryształka, ale niepotrzebujące dużego wzmocnienia wygra z odpornym na zakłócenia sygnałem z porządnej wkładki magnetycznej, ale wymagającej najpierw wzmocnienia tysiąckrotnego. Dlatego wszystko należy rozważać kompleksowo i ocenić poziom zakłóceń. Dlatego też cyfra wygrywa, bo tam zakłócenia nie mają znaczenia (do pewnego poziomu).
Czyli jeśli dobrze rozumiem - przy zbyt niskiej impedancji wejściowej źródło sygnału może nie wysterować odbiornika, bo ten "zje" sygnał. A przy wysokiej impedancji prąd wystarczający do wysterowania odbiornika jest niski i sygnał docierając do układów przetwarzających go jest niezniekształcony. Ale 1 megaohm to ogromny opór...
Nadajnik powinien mieć jak najniższą impedancję, a odbiornik - jak najwyższą. W praktyce dobrze, gdy ten stosunek wynosi 1:10
Megaom to duży opór, ale w świecie dużych prądów. Przy kablach sygnałowych to niby duża wartość, ale tylko maksymalnie kilkadziesiąt razy najwyżej wyższa od typowych. Zresztą dla pewnych źródeł to naturalne środowisko (detektor w radiu, rzeczona wkładka krystaliczna, przetworniki piezzo do gitar czy skrzypiec). Mikrofony pojemnościowe mają jeszcze większe impedancje wewnętrzne i dlatego w ich obudowach siedzi od razu "przetwornik impedancji", czyli wzmacniacz sygnałowy. Jego impedancja wejściowa to dziesiątki megaomów i więcej - do gigaoma (wejście stanowi tranzystor polowy).
W świecie prądów o częstotliwościach wyższych niż akustyczne obowiązują inne reguły (priorytetem staje się dopasowanie impedancji).
Odcinek bez obrazu prowadzącego tez ma swoje uroki, więcej zdjęć sprzętu. O wiele bardziej bym żałował, gdyby zabrakło osoby prowadzącej np w filmiku „szlifowanie szyn nocą” ;-)
👍👍👍
👍😏😏👍👍🤘
Ojciec miał taki sprzęt , tyle że stereofoniczny . Ale był zasilany zawsze z sieci. Rozumiem radyjko na baterie , ale gramofon na baterie to dziwny pomysł.
Dla czego? Był to w miarę nowoczesny gramofon, fakt że klasy popularnej, ale na bazie półprzewodników - tranzystorów i układów scalonych z niskim napięciem zasilania, więc bez przeszkód zrobiono wersję "portbale" z zasilaniem sieciowo-bateryjnym.
@@tadeuszjaniszewski8392 Własne zasilanie to sprzęt przenośny . Czyli jedziesz gdzieś z takim sprzętem i płytami . To nieporęczne urządzenie jako przenośne .
@@pawelhuczewski2772 pół wieku temu było bardzo poręczne bo nie było nic innego. No, może MK 125 był poręczniejszy, bo był trochę mniejszy, ale jakość dźwięku z ówczesnych kaset była raczej słaba.
A, jeszcze jedno spostrzeżenie potwierdzające politykę produkcyjną łódzkiej "Foniki", choć jej ostatnie produkty były już na europejskim poziomie; Charakterystyczna, ażurowa, czarna obudowa przedniej ściany głośnika. Gdzieś ją już chyba widziałem :DDD
14:25 Powinno być wejściową
@@maciej.matt-pack.paczka Bo co to za idiotyczny język, w którym słowa o tak skrajnie przeciwnym znaczeniu brzmią tak podobnie...
@@maciej.matt-pack.paczka Wejscie/wyjście? To tak, jakby po angielsku było, dajmy na to, input i enput😉
@@maciej.matt-pack.paczka 😀 Miłego dnia!
Posiadam taki adapter akurat szukam do niego części czy ktoś może wie gdzie mogę kupić kondensatory i potencjometry?
W Biedronce
Pierwszy
Ło matko! A cóż ten dentysta Panu zrobił że widzieć to nie możemy a różnicy w głosie nie słychać?
Nadmuchał mi policzek jak balonik :)
Miałem taki tylko stero.
Mam kilka igieł do UF50 w stanie dziewiczym, ktoś potrzebuje?
Jeśli z wkładką, to przydałaby się jedna, bo mam jeszcze kilka gramofonów do przetestowania, a igły obecnie żadnej. Pozostaje pytanie, jak długo będą działać, bo one po prostu się starzeją same z siebie.
@ Niestety, tylko same igły
co tu dużo mówić...bida z nyndzą !!! No ale jakoś wychowaliśmy się na tym "top-end" komunistycznym sprzęcie !
Odnoszę wrażenie, że jedynie cepy produkowano w Polsce nie na licencji.
Jeszcze były syreny :)
👍😭👍😫🙄🤭👏🥶
@@neigabzkezoj1356 Wiesz, ramkę otaczającą reflektor Syrenki możesz zamontować do GAZ-69. Może o czymś to świadczy?
Cepy były na licencji wschodniej :-)
Polski wynalazek to lampa naftowa . Czyli od Ignacego Łukasiewicza poszła "licencja" w świat . A cep kto wymyślił to nie wiem .
:)
No, i zamiast ugotować dzieciom i sobie jakiś obiad, ja zaczynam popołudnie od towarów modnych... 😉😉😉