22 lata temu kupiłem sobie odtwarzacz na pełnowymiarowe płyty CD NAPA który czytał audioCD, MP3 i VCD i służył mi bardzo długo. To był ogromny przeskok z walkman-ów i CDplayerów. Bardzo lubiłem oglądać jak przy MP3 płyta co chwilę się zatrzymywała. Po zakupieniu m:Roba Napa wylądowała gdzieś na dnie szafy muszę znaleźć odkurzyć i sprawdzić czy działa.
Dziękuję panie Adamie za przypomnienie tego ciekawego sprzętu. Posiadałem model EXP431. Spełniał swoją rolę również w samochodzie, podłączony do radia. Co do mini CD posiadam jeszcze gdzieś nawet jakieś nie wypalone jeszcze płyty.
Pamiętam, że gdy miałem kiedyś discman Philipsa bardzo kozacki to w czasie słuchania muzyki uchylałem klapkę przytrzymując zapadkę w środku tak by nie przerywał odtwarzania to zauważyłem, że odtwarzacz rozpędzał płytę do wysokiej prędkości przez 1.5 minuty a później zatrzymywał ją na około 45 sekund i w tym czasie można było słuchać muzyki i mieć wyjętą płytę bo chyba trzymał zapis w tej pamięci co po tylu latach dowiedziałem się z Pana filmu 👍 Bardzo Panu dziekuję za ten materiał. Wiele zagadek zostało rozwiązanych, które sprzed wieelu lat bardzo mnie zastanawiały 🙂😉 Pozdrawiam serdecznie 🤜
Miałem na początku millenium model Philips'a o identycznych możliwościach, lecz obsługujący standardowy rozmiar płyt 12cm. Czytał formaty audio, mp3, a także obsługiwał płyty wielokrotnego zapisu. Miał trochę pancerną budowę i apetyt na baterię, ale w tamtym okresie był to skok technologiczny
Mam jeszcze odtwarzacz CD f-my Thomson bez mp3 ale z buforem 45 sekund oraz 2 funkcyjnym zasilaczem.Odtwarzacz pracował na 2 bateriach AA jeśli chciało się zaoszczędzić na bateriach wtedy wkładało sie 2 akumulatorki AA przesuwało boczny przełącznik na recharg i zasilacz pracował jako ładowarka.Bardzo ciekawy sprzęt.
Ja dodam ciekawostkę, że nadal używa się takich odtwarzaczy CD w polskich więzieniach przez więźniów do słuchania muzyki bo jak wiadomo nie mozna mieć przenośnych urządzeń z pamięcią typu mp3/4 ipodów czy smartfona
Kiedyś często do gazet dołączane były płyty CD z pięcioma piosenkami (około 20 minut muzyki), ale nawet w takiej sytuacji nie stosowano płyt mini-CD, a szkoda, bo moim zdaniem to była dobra okazja dla takich płytek.
Nawet nie wiedziałem że był taki odtwarzacz. Dlatego długo używałem kaseciaka. Potem męczyłem się z normalnym discmanem, ale dość krótko i szybko przeszedłem na odtwarzacz z pamięcią.
Przykład albumu tłoczonego także na mini-CD - "Tear Down These Walls" (1988) Billy'ego Oceana. 🙂Jako trzy minidyski był oferowany na rynku brytyjskim, oczywiście obok LP, CD i MC. Dodam jeszcze brakującą w Pana filmie informację o debiucie formatu Mini CD - w 1987 r.
Ograniczenie mocy jest też w telefonach.Czy to słuchawek bluetooth,czy przewodowych.Ja sobię radzę w ten sposób. Przełączam region z Polski(Europa) na Chiny.Nie wpływa to na aktualizację a odblokowuje software wzmacniacza telefonu.Przynajmniej w modelach Xiaomi.
Miałem model Philips EXP 431, w czasach kiedy odtwarzacze MP3 miały kilka mb pojemności to była rewelacja. Na płycie wchodziło spokojnie 2 godziny muzyki, więc na kilku płytach można było nosić pokaźną playlistę a były ono znacząco wygodniejsze niż normalne płyty cd i kasety. O Minidiscach nie wspominam bo te były dużo droższe, miały mniejszą pojemność i wymagały specjalnej nagrywarki.
nie wspominaj o minidiscach bo nie wiesz o czym mówisz, Na mojej półce stoi jakieś 40 minidisców i sony minidisc walkman MZ-R500, który do nagrywania wymagał prostego kabelka, na jednym dysku w trybie LP wchodziło do 4 płyt.
@@1414Hawkeye Tylko jakość w trybie LP była zauważalnie słabsza. Atrac to też format kompresji stratnej. Specjalna nagrywarka? Nie Walkman MiniDisc z nagrywaniem - dużo droższe nie były a otwierały bardzo duże możliwości. Wejście na mikrofon zasilany, wejście liniowe, wejście optyczne. Zwykłe odtwarzacze minidisc były niewiele droższe od dobrych discmanów z pamięcią. Niestety troszkę szwankowały - TOC był zapisywany na końcu nagrania więc jak wystąpił tu jakiś błąd to po nagraniu :-) Potem się pojawiły jeszcze NetMD z usb i wrzucało się mp3 - gigabajcik pojemności
myślę, że nie jest to takie dziwne. wyprodukowano sporo disc-manów, które mogły też odtwarzać mp3, ich posiadacze mieli bowiem już zapas płyt, na które zgrywali także swoje kolekcje kradzionej muzyki, natomiast dość szybko pojawiły się odtwarzacze mp3 w formie usb, więc złączyło się kilka rzeczy, czyli nasycenie rynku, upowszechnienie komputerów, nielegalność mp3. dlatego odtwarzacze mini cd spotkał los smutny a kaprawy, podobnie jak mini-disców, które mogłyby znaleźć zastosowanie dla dj-ów, w przenośnych odtwarzaczach, dla muzyków, w grach, no ale znaleziono bardziej marketingowo podatne i nowsze rozwiązania. samo to, ze płyta cd przypominała winyl, a wyglądała futurystycznie, no i znalazła następcę w dvd oraz blue ray'u, a w przypadku muzyki właściwie go nie potrzebowała, determinowało los takich rozwiązań (konfucjusz)
Przeżyłem krótkotrwały romans z jakimś bezimiennym odtwarzaczem płytek w tym rozmiarze. Kupiłem go z myślą o bardzo długiej transoceanicznej podróży lotniczej, ale się nie sprawdził. Po pierwsze, bardzo żarł prąd, więc jego wydajność nawet przy zastosowaniu pojemnych markowych ogniw alkalicznych była - oględnie mówiąc - krótkotrwała. Po drugie, okazało się że transoceaniczne podróże lotnicze doskonale potrafią mnie uśpić, więc okazał się zbędnym gadżetem. Niemniej jednak, ja jestem z tej grupy odbiorców Twojego kanału, która miała świadomość istnienia takiego dziwnego nośnika. Rok był 2004/5, płytki miniCD-RW kupiłem za jakieś grosze, mam je do dziś, ale nie używam...
@@imieinazwisko2993 o przetwornicach step-up słyszałeś? Jak dobrze poszukasz, to znajdziesz nawet ładowarkę do smartfona na jeden paluszek - na "znanym portalu aukcyjnym" wpisz "Ładowarka turystyczna awaryjna powerbank AA jack".
Urządzenia na 1 paluszek są najlepsze. Nie ma problemu z tym ze użytkownik będzie mieszał ogniwa różnego typu - mniejsze ryzyko wylania elektrolitu lub wyrzucenia sprawnego ogniwa.
I to potrafi działać kilkadziesiąt godzin na tym jedynym paluszku 🤗 A jak prąd się kończy to cyk pyk akumulatorek wymieniony i impreza trwa dalej 🤗 Wspaniałe urządzenie !
Zależy jakiego - teraz coraz mniej ma wyjście słuchawkowe. na wyjście z ip5s nie narzekałem - brzmiało bardzo dobrze. A moja sansa fuze nie przeżyła wymiany akumulatora - podczas składania pękł wyświetlacz. No i żarła flac'i
z tą mocą na wyjściu racja , w szczególności w latach 80/90 była duża , po 92 zaczęła drastycznie spadać mam 3 discmany od panasonic i ten z 1990r bez problemu napędza słuchawki akg702, ten z mp3 najbardziej "współczesny" ma bardzo słabe wyjście ale i tak mocniejsze, niż dzisiejsze smartfony
Większość walkmanów z lat 90' ma dużo więcej mocy na wyjściu słuchawkowym niż późniejsze odtwarzacze mp3. Natomiast smartfony (poza nielicznymi wyjątkami) mają w środku scalak wielkości połowy paznokcia, który jest w stanie napędzić najwyżej małe nauszne słuchawki albo dokanałówki. Słuchając na dużych nausznych/wokółusznych słuchawkach przy użyciu smartfona dźwięk jest płaski i dość cichy, a wbudowany limiter powoduje nieprzyjemny efekt "zduszenia" dźwięku przy odtwarzaniu basu. Dlatego właśnie ze smartfonem używam tylko słuchawek Bluetooth, które mają własny wzmacniacz i problem słabej mocy na wyjściu znika.
Jak zwykle kasa spowalnia postęp i dostępność wszelkiego dobra dla ludzkości pozostając jedynie w sferze marzeń dla zwykłego zjadacza chleba tak było jest i tak będzie to się nigdy nie zmieni
Ja pamiętam czasy kiedy płyty 8cm były w sklepach.I pamiętam dobrze ze były średnio 10 razy droższe niż nośnik 12 cm.I tu była główna przyczyna braku popularności.Podobnie jak odtwarzacze Blue Ray-były kosmicznie drogie i dlatego nie zdobyły rynku.
Kiedyś bardzo mi się to podobało i kupowałem płyty CD-R, 8 cm ,bez problemu. Wypalalem sobie kopie moich płyt CD, z bitrate 160 lub 192kb/s, i przy 200MB potrafiłem na tej płytce zmieścić 2 płyty CD. robiłem też okładki tych małych pudełek i nalepki na płytach. Odtwarzałem to w samochodzie,na jakims JVC)symbolu nie pamiętam. Ale że tak powiem ... wkradło się gówno technologiczne. Po kilku latach ,płytki w idealnym stanie , przestały się dać przeczytać przez odtwarzacz ten który miałem i także inny z MP3. Dziadostwo przestało odbijać poprawnie promień lasera , były trzaski , szumy, pauzy, i ciemność muzyczna , że tak powiem. Tyle pracy poszło psu w dupę. Płyty CD-R to jedno wielkie oszustwo,co do trwałości ,są oczywiście lepsze i gorsze , a z zasady markowe są lepsze . Kiedyś czytałem poważny artykuł na temat archiwizacji na płytach CD-R i okazuje się aby płyta miała trwałość w dziesiątkach lat , to by musiała kosztować 50usd za sztukę, plus recorder za kilka tysięcy dolarów. A ja mam taśmę 13cm na szpuli z 74 roku ,nagranej na zk120t, i tam jest zapis audio moich nieżyjących już rodziców , babci i mnie jako 6 latka. Wszystko słychać doskonale, nic nie przerywa i magnetofon nie wyświetla napisu , "error" Tyle w temacie , tego k..wa postępu dziejowego.
@@rafal7 Może miałeś te lepsze,firmowe. Choć ja w chwili debiutu wypalarek CD-ROM, kupiłem za niemałe pieniądze napęd LG i tam była w zestawie oryginalna płyta LG CD-R. Wypaliłem na tej płycie , kopię płyty audio Yazoo i włożyłem do pudełka. Powiem Ci że kilka lat temu chciałem tego posłuchać i już się nie dało ☹️ Ale używając płyt Verbatim i JVC, takich trochę niebieskich , widać było na nich obszar zapisu, zmieniał się kolor z niebieskiego na jasnozielony, to te płyty grają do dzisiaj . Czyli coś lepszego jest niż cała reszta esparanzopodobna. Boje się jednak przechowywać ważne zdjęcia na płytach ,czy pendrive . Tylko zapis na dyskach magnetycznych(HDD) i taśmach streamerow ,daje gwarancję.
Extra odcinek Panie Adamie. Przypadkiem jeszcze mam sprawny i dość leciwy odtwarzacz CD/MP3 pełnowymiarowy firmy koreańskiej na literę H, która produkuje obecnie samochody między innymi. Ma wbudowany bufor pamięci, który można wyłączyć, ma jeszcze wejście na dedykowany zasilacz i przełącznik na spodzie odtwarzacza, który może ładować akumulatory za pośrednictwem wspomnianego wcześniej fabrycznego zasilacza. Jestem ciekaw odtwarzania płyty audio z użyciem bufora pamięci. Odnosiłem wrażenie dotychczas suchając płyt audio a nie mp3, że bufor ten nie pogarszał jakości dźwięku. Ale może się myliłem. Może słuchawki nie takie jak trzeba. Moim zdaniem bez różnicy. Czy prosto z lasera, czy z bufora.
Ciekawostka: istniały płyty mini-disc w formacie "dużym". Tak! W tedy wymiary pola do odczytu były ośmiocentymetrowe, a płyta była 12cm. Ciekawe to były czasy...
Pamięć FLASH, należy czytać FLASZ (bo to pochodna słowa błysk), a FLESZ (flesh), to mięso, ciało. To taka zmyłka angielskojęzycznych dla nieświadomych ofiar żyjących w oparach innych języków ;)
Zawsze się zastanawiałem nad tymi małymi płytkami CD. Pamiętam,. że często producenci drukarek lub innego osprzętu nagrywali na nie sterowniki/oprogrowanie. Były to lata 2000/2005
Jak ktoś używa aktualnie urządzenia, które zostało zaprezentowane w tym materiale, lub podobnego na małe płyty, i jest zainteresowany całą paczką nowych, nieużywanych małych płytek CD-RW, to zapraszam. Z chęcią ofiaruję za darmo, bo i tak nie wykorzystam, a kogoś mogą one jeszcze ucieszyć. Na komplet składa się 10 płytek w opakowaniu typu stojak, i jedna płytka w pudełeczku otwieranym.
Miałem podobny ok 20lat temu z Philipsa na duże płyty , bufor 120s kupiony w US, to był szał na tamte czasy. Z tego co pamiętam to słabo czytał porysowane płyty, brat miał Sony który nie miał takiego problemu. Pozdrawiam
@ W późniejszych produkcjach dla mnie niestety za bardzo poszedł w holywoodyzmy często korzystając też ze sztampowych sampli, tak mniej więcej od 2003 (zwłaszcza w tych animacjach) :/ Ale jeszcze w goldeneye, Joanna d,Arc - to czyste złoto
To urządzenie zdecydowanie nie było "towarem modnym". Co oczywiście nie przeszkadza mi w oglądaniu go jako "modnego" w wykonaniu Adama. :) *Edit po obejrzeniu:* Adamie, w odcinku wspominasz o formatach kompresji, jak i o starych odcinkach Towarów, tylko dlaczego już nie ma na Twojej stronie tych wszystkich informacji, choćby o ustawieniach kompresora, czy w ogóle prawie wszystkich, jakie były na starej stronie? Wielka szkoda.
Czy spotkał się Pan z urządzeniem określanym "PCM video recorder"? To jest konwerter sygnału audio na sygnał cyfrowy, zapisywany na... analogowych nośnikach video (głównie kasetach; w założeniu U-matic i Beta, ale w praktyce często Super VHS a nawet na normalnym Vhesie). Obraz generowany przez to urządzenie przypominał typowy szum obserwowany na klasycznych odbiornikach przy braku stacji nadawczej. Oczywiście urządzenie było dwukierunkowe: podczas odtwarzania kasety generowało na wyjściu dźwięk doskonałej jakości - to było moje pierwsze doświadczenie z dźwiękiem cyfrowym, jeszcze w latach 80., gdy płyty CD były u nas rzadkością. Usłyszany dźwięk - przyznam wbił mnie wtedy w krzesło. Tę piosenkę do dziś słucham z lekkim drżeniem. Warto by było zrobić odcinek o tym wynalazku.
Magnetowid nie tylko do tego był używany. Dość znanym przykładem (co nie znaczy: powszechnie używanym) był Amiga VBS - czyli backup danych na VHS. Krótki opis dostępny na Wikipedii pod hasłem "Video Backup System (VBS) Amiga".
Kto chciał małe to korzystał z MiniDisc tym bardziej że w tamtym okresie były już NetMD z ładowaniem muzy przez USB jako dane a nie muzyka (pchaliśmy mp3 zamiast kodować analoga/rekodować pcm do atrac). Do tego coraz częściej pojawiały się małe mp3 (często jeszcze z twardymi dyskami). Te małe cd playerki w zasadzie miał tylko philips - słaba jakość, marny wygląd, pozorna wygoda(były grube) i nędzna jakość
Może pan kiedyś opowie o automatach perkusyjnych ale nie o np Roland TR-808,606 ale o polskich konstrukcjach jak Unitra Rytm 16 albo o wiele wiele rzadszych np jak urządzenia marki APS Mini Rhythm, Rythym Composer lub ELEKTRA ERM-32
Te odtwarzacze nie zrobiły furory, bo w czasie, kiedy powstały nagrywanie płyt było kosztowne ze względu na ceny nagrywarek. To nie były produkty w zasięgu cenowym ludzi niezamożnych. Nie pomogło też to, że ludzie mieli kolekcje pełnowymiarowych płyt CD nie tylko audio, ale także z mp3. Warto pamiętać, że w tamtych czasach miejsce na dyskach komputerów było towarem deficytowym. Walczyło się o każdy megabajt, więc nieraz te mp3 były odtwarzane z płyt, a nie dysków. Czas, kiedy nagrywarki i płyty CD stały się przystępne cenowo był stosunkowo krótki i bardzo szybko odtwarzacze mini zostały wyparte przez odtwarzacze mp3.
Ooo miałem taki przenośny odtwarzacz MP3 od Sony niezniszczalny sprzęt potem z płyt przeniosłem się na MP3 też od Sony jeszcze miał z boku usb szło szybko podliczyć do komputera bo czało mieć kabla jeden minus baterie 😅😅
Czy przenoszenie sygnału za pomocą bluetooth ma jakieś konsekwencje jakości porównując to z przenoszeniem sygnału za pomocą kabla linę out -> line in? Na pewno przenoszenie za pomocą bluetooth pożera więcej prądu co często można zauważyć czasie grania przenośnych głośników, gdy porównamy granie z Bluetooth i granie z kabelka 3.5mm jack
ปีที่แล้ว +2
BT mogą używać stratnej kompresji, ale to jest w praktyce niesłyszalne i pomijalne. Oczywiście troszkę to drenuje baterię w telefonie, ale więcej wydrenuje praca online, gdy odtwarzamy coś z sieci, bt nie żre dużo. Kolejny problem to latencja, czasem nie ma to zupełnie znaczenia, a czasem ma (dla muzyków np, albo jak się chce zrobić bezprzewodowy system podsłuchu podczas nagrań). Na plus - nie ma tu problemów z przydźwiękiem i trzaskami, gdy się używa kiepskich przewodów oraz z dopasowaniem poziomów.
Ciekaw jestem jakie było by pańskie spojrzenie na dyski magnetooptyczne - takie małe MO - bardzo popularne w Azji. U nas też używane były tylko większe MO w profesjonalnym przekazywaniu danych z rąk do rąk. pozdrawiam.
ปีที่แล้ว +1
U nas ta technologia zrobiła karierę w zastosowaniach profesjonalnych. Sam z niej korzystałem i taki odcinek mam w planach.
Kiedyś posiadałem discmana video cd, działał na zasilaczu 5v 2a, na bateriach mp3 słuchalo się pół godz max, na oglądanie VCD baterie starczaly na ok 10 min. Mp3 brzmiało potwornie w porównaniu do CDA, a na vbr potrafił się zawiesić, w nowszych modelach poprawiono te wady
Ciekawym tematem według mnie ale to jeszcze z przełomu lat 80 i 90 jest DAT, który w Polsce się wogole praktycznie nie rozpowszechnił. Urządzenia były bardzo skomplikowane i działały trochę jak magnetowid ale na mniejsze kasety i odtwarzające tylko dźwięk. Myślę, że warto coś o tym opowiedzieć w jednym z odcinków. Te urządzenia są coraz droższe i nawet modele niskie są już drogie. Praktycznie garstka ludzi potrafi naprawić taki magnetofon więc z serwisem tego też jest bardzo trudno.
Nie ma co się dziwić, to wynikało z naszego opóźnienia cywilizacyjnego. Praktycznie do przełomu lat 89/90 referencyjnym źródłem dźwięku w Polsce był zwykły gramofon na czarne płyty, który na Zachodzie już w drugiej połowie lat 80'tych był medium wymierającym a na przełomie tychże dekad już całkiem marginalnym. Po przemianach gospodarczych nagle mieliśmy ogromny dostęp do płyt CD, które od kilku lat na Zachodzie były normalnością. Nagle też dostaliśmy dostęp do zwykłych magnetofonów kasetowych renomowanych firm, które w porównaniu do tego co używaliśmy to była przepaść. W zasadzie już wtedy na Zachodzie magnetofon kasetowy był medium wymierającym, zastępowanym przez inne systemu zapisu. To co na Zachodzie było standardem od wielu lat (odtwarzacze CD) i chylący się ku końcu życia system analogowego zapisu na kasetach kompaktowych, u nas dopiero zaczynało się to wszystko rozpowszechniać. Na Zachodzie melomani bawili się już między innymi tym DAT, odstawiając kiepski system zapisu na kasetach kompaktowych. Kiedy popyt na magnetofony kasetowe na Zachodzie był już nikły, my w Polsce jaraliśmy się magnetofonami między innymi Technicsa. Po sprzęcie audio, do jakiego mieliśmy dostęp w latach 80'tych, to co Zachód już praktycznie nie kupował to dla nas była rewelacja i przeskok w inną epokę słuchania muzyki. System zapisu dźwięku inny niż na kasetach kompaktowych był taką efemerydą w historii zapisu dźwięku. W mig pojawiła się możliwość zapisu na płytach CD, później doszło szeroko pojęte "mp3". Muzykę już inaczej nagrywano i słuchano. My cały czas używaliśmy zwykłych magnetofonów, których w innych krajach stanowiły już margines sprzętu do słuchania muzyki. Po co Polacy mieli inwestować w dość kosztowne systemy zapisu inne niż zwykły magnetofon, jak dzięki temu przestarzałemu i kiepskiemu medium byliśmy jak w siódmym niebie? To jest właśnie powód tego, że w Polsce od razu przeskoczyliśmy z magnetofonów kasetowych w słuchanie muzyki na kompach i przenośnych "mp3", później doszły telefony komórkowe.
2 ปีที่แล้ว +2
DAT nie zrobił dużej kariery także na zachodzie. Po części z powodu ceny, durnych zabezpieczeń antypirackich i niekompatybilności oraz nadchodzących rozwiązań dystansujących go pod każdym względem - nagrywalnych płyt. Te wygrały z wielu powodów, między innymi braku możliwości zabezpieczania. Na początku lat osiemdziesiątych po prostu nikt nie pomyślał, że za kilkanaście lat cena nagrywarki spadnie z miliona dolarów do stu :)
Ja chromole to było dopiero co a to już relikt ! Jeszcze nie tak dawno temu człowiek zadawał "szyku" bo w jego kieszeni tkwił discman. A teraz większość małolatów nawet nie wie co to jest. Nie wspominając o Walkman. Ależ ten czas leci.
Zadawał szyku? Proszę cię - discman noszony na ulicy to była prawdziwa rzadkość. Walkmanów była masa, nawet minidisci widziałem częściej niż discmany. Zresztą te bez pamięci to się nie nadawały bo słuchać można było co najwyżej na ławce w parku (wolny krok już powodował przeskakiwanie). W Polsce discmany miały bardzo krótki żywot mimo że były dostępne w zasadzie od początku swojej obecności na rynku
@@user-re7cq3wy6r Ja tam nosiłem Discmana. Ba na rowerze jeździłem i dawał radę. Ale to zapewne dlatego że miałem naprawdę wysoki model Philips już nie pamiętam jaki, pamiętam za to że kosztował 549zł co było wtedy wręcz zawrotną kwotą. Ale Muzyka nie przerywała nawet podczas jazdy rowerem po lesie.
@ Przypuszczalnie dlatego, że wtedy na Zachodzie było to dość powszechnie stosowane. Z tego też powodu UNITRA stosowała to w swoich produktach. W miarę na bieżąco w latach 70. czytałem miesięcznik Radioamator i Krótkofalowiec, a w nim teksty o nowościach i trendach w sprzęcie audio - pamiętam, że wtedy "zatęskniłem" za tym, aby na naszym rynku pojawił się sprzęt z przyciskiem Kontur. Spełniło mi się to w 1980 roku, jak udało mi się kupić wzmacniacz WSH 110. Faktem jest, że z czasem ta opcja przestała mnie bawić.
Aż poszukałem zdjęć jak to wyglądało, z myślą że może te 8cm płytki nie wystawały, i sądząc po tym że wszędzie proponowane i eksponowane są te 8cm płytki wygląda na to że "dedykowaną płytką", która pozwalała na schowanie w kieszeni była właśnie ta 8cm, a Sony niejako awansem zapewniało kompatybilność z 12cm płytką, ale już bez możliwości wsadzenia tego do kieszeni. Zasadniczo kompatybilność między 8cm a 12cm uzyskiwało się przesuwając "przesuwacz" i już można było "na stole" odtwarzać standardową płytę ( th-cam.com/video/bJC3aw7KGTI/w-d-xo.html ) Tyle że to był tylko CD-R. Bez mp3 jak w omawianym w tym odcinku odtwarzaczu i faktowi że nikt nie wydawał całych albumów na miniCD, odtwarzacz D-88 zniknął z rynku.
Kupiłem stereofoniczne głośniczki Creative sprzed piętnastu dwudziestu lat do MP3-ki, dźwięk jest super a zasilanie dwie bateryjki AAA. Chciałbym przerobić zasilanie na porządną baterię od telefonu. Czy zasilanie zamiast 3 Volt, 3,7 Voltów nie uszkodzi tych głośniczków?
2 ปีที่แล้ว +5
Nie powinno być problemów. Można użyć ogniwa 18650, jako źródło energii to najfajniejsze rozwiązanie na dziś. Co się dało, poprzerabiałem. Dla porządku należałoby rzucić okiem, czy nie ma tam kondensatorów na 3 wolty i zamienić takimi na 6,3
Sprawa załatwiona, przeróbka działa, głośniki słychać nawet jakby troszkę głośniej, a dźwięk super. Teraz powinno dwukrotnie dłużej działać, a mam uniwersalną ładowarkę do baterii telefonicznych :).
ja miałęm czytnik MD, Niestety obecnie ciężko jest do niego kupić nowe akumulatory o ile w ogóle się da a moje zdechły i po 2 min kaplica ;/ Mam takiego jak w teledysku Boomfunk MC Freestyler :3
"niewiele ich wyprodukowano (...) zapewne powodem była niska świadomość istnienia płytek 8cm". - Zapewne powodem było raczej to, że po 1 nie dało się w takim czymś odtwarzać zwykłych albumów audio, które wychodziły tylko w 12cm (poza może paroma singlami) więc mało kto chciał takie ograniczenie, skoro można było kupić większy, przy odrobinie chęci upchnąć go jakoś do kieszeni i nie mieć tego problemu; - po 2 czystych 8cm CD-R, a tym bardziej RW, w życiu nie spotkałem w sklepie, a w tamtych czasach wypalałem Verbatimy czy Tdki dziesiątkami, zwykłe, kolorowe, potem czarne jak z playstation 1... różne rzeczy widziałem, a takich płyt czystych - nigdy. Przez te wszystkie lata 8cm miałem w ręce raz, z jakimś sterownikiem od chyba monitora. Toteż - świadomość może byłaby większa, gdyby je w ogóle dało się kupić. A nie dało się zapewne dlatego, że - po 3 - w 2000 czy 01 pojawił się niejaki DAP Jukebox (czy też Nomad) od Creativa, który miał 2.5" dysk twardy 6 lub 7GB (miałem go, ten niebieski, już nie pamiętam) a z rok później jabłkowi kompociarze pokazali iPoda, następnie Creative wypuścił Jukeboxa z 40GB HDD (tego nawet mam do dziś) - a co za tym idzie, jakieś śmieszne mikropłytki o żałosnej pojemności i niekompatybilne z wydawnictwami CD-audio zwyczajnie przestały kogokolwiek obchodzić. Zdaje się że po prostu zbyt późno próbowano wprowadzić ten pomysł i zbyt mało to dawało korzyści by mieć jeszcze rację bytu, i to jest powód. Świadomość ludzi była kwestią drugorzędną, gdyby miały się upowszechnić, gdyby jeszcze miały jakiś sens - to by się pewnie upowszechniły. W tamtym momencie ten odtwarzacz był już raczej na z góry przegranej pozycji.
2 ปีที่แล้ว +2
To urządzenie nie miało odtwarzać płyt czystych, tylko właśnie składanki. Z zakupem płyt 8 cm nie było problemu (i nadal nie ma), choć wybór był mniejszy.
@ Ale składankę trzeba było sobie na czymś wypalić : ) [no chyba, że gotowe gdzieś sprzedawali? nie wydaje mi się] Nie mówię, że 8cm CDR w sklepie nie było - a raczej że ja ich tam nie widywałem - choć się za nimi nie rozglądałem, może tam gdzieś leżały? - po prostu nikogo nie obchodziły, bo prawie nie było takich odtwarzaczy, a nie było takich odtwarzaczy - bo nikogo nie obchodziły takie płytki ;) Z tego przykrego impasu nie dane im już było wyjść, bo przestało już być potrzebne jedno i drugie
2 ปีที่แล้ว +1
Przecież na przełomie wieków nagrywarki były już powszechnie dostępne. To wtedy nastąpił wysyp piractwa i powszechnego gromadzenia tysięcy albumów.
Co do zakupu małych płytek tak CD-R jak i CD-RW a potem DVD-R i DVD- RW to kupowałem je bez większych problemów po prostu w wyspecjalizowanym sklepie mającym też drobne części komputerowe. A mieszkam nie w jakiejś metropolii tylko zwykłym mieście powiatowym.
Tutaj ciekawy jestem jakiej budowy są te motorki, od napędu płyty, i od przesuwu głowicy. Zazwyczaj, w e wszelkich prostych urządzeniach, powszechnie są stosowane silniki 3-biegunowe. Silniki prądu stałego, z dwoma zaciskami zasilania, i o wirniku 3 cewkowym. Te silniki nie nadają się do pracy w układach nadążnych, bo są zbyt mało precyzyjne, mają mały moment rozruchowy, więc nie nadają się do pracy nawrotnej. Wobec tego, taki silnik pewnie jest użyty do napędu płyty. Płyta kręci się co prawda ze zmienną prędkością, ale zawsze w jednym kierunku, i sama płyta pełni rolę koła zamachowego. Za to napęd głowicy musi "szukać" pożądanej ścieżki, a gdy płyta jest nie centryczna, i ścieżka faluje ponad możliwości korekcji cewki lasera, silnik napędu głowicy musi współpracować, i korygować położenie głowicy. Pracuje więc w trybie nawrotnym, z ciągłą korekcją kierunku i prędkości. Tutaj spodziewam się znacznie bardziej precyzyjnego silnika, 5-cio, 7-mio, a może więcej polowego. Gdyby dzisiaj ktoś się zdecydował na taką konstrukcję, zapewne użyto by silnika kiedyś nazywanego "z wirnikiem kubkowym", dzisiaj nazywanym " z wirnikiem bezrdzeniowym". Te silniki z natury mają wiele więcej niż 3 pola. Takie są dziś powszechne. Jednak, w poważnych napędach CD, podobnie jak w napędach już wychodzących z użycia dysków twardych wirujących, stosowano napęd silnikami BLC, lub krokowymi.
2 ปีที่แล้ว +2
Silniki przesuwające głowicę nie biorą udziału w korekcji ścieżki. Od tego są elektromagnesy w układzie optycznym. Tutaj mamy niezbyt szybki ruch wyszukiwania ścieżki i potem całość sobie płynie niezbyt precyzyjnie na zewnątrz. Poza tym mamy tutaj dość duże przełożenie.
Szczerze nic więcej. Ale potem jak się upowszechniły komórki, z których też można było słuchać muzyki, to nikt nie chciał nosić dwóch urządzeń bo było to niewygodne. Stąd wyginęły nie tylko discmany ale i klasyczne mp3 z pamięcią flash. Te drugie jeszcze da się spotkać, ale używają ich chyba tylko wybitni melomani, dla których dźwięk z telefonu nie jest satysfakcjonujący
@ O kurcze to bardzo wydajnie, z dzieciństwa pamiętam jak się bawiłem takimi silniczkami z rozbebeszonych zabawek to baterie nie starczały na długo... ;p
2 ปีที่แล้ว
Wtedy były inne baterie :) Moje najbardziej wypaśne akumulatorki miały 500 mAh, co dawało w rzeczywistości 2-3 kasety (mowa o walkmanie, bo takie cuda widziałem na filmie z Bondem :)
@@Gk4r polski walkman kajtek żarł 4 paluszki w ciągu 6 godzin. Jakiś chiński chłam marki "stereo" na dwa paluszki żarł je w 5 godzin. soniaczek ex36 już 9 godzin dawał radę. "płaszczak" ex610 na jednym paluszku już kręcił 15 godzin (miał zasilanie na płaski akumulator dający dodatkowe 5 godzin). To dzięki silnikowi który składał się z metalowego tależa "podkutego" magnesem stałym i foli z nadrukowanymi ścieżkami. Całość miała gdzieś od 5 do 8mm grubości a taki podstawowy silnik walkmana bite 2 cm. nie potrzebowały też aż tyle energii do napędu
Technics to raczej kojarzy mi się z wieżami segmentowymi, a w wieżowych odtwarzaczach CD prawie nigdy nie stosowało się tych najprostszych mechanizmów, takich jak w discmanach, czyli otwieranej klapki i kółeczka na które wciskało się płytę (nie wiem jak to się nazywa), tylko najczęściej wysuwaną tackę a bardzo rzadko mechanizm szczelinowy (który był chyba jedynym rozwiązaniem w samochodach). W mechanizmie tackowym po prostu nie ma kształtu na inne kształty, a szczelinowy prawdopodobnie "zgłupiałby" czy dostał płytę małą, czy dużą, a w przypadku "pomyślnego" wsadzenia nie ułożyłby jej prosto i prawdopodobnie płyta zostałaby porysowana a być może nawet sprzęt uszkodzony. Czasami nawet nie było kształtu na małe płytki w tackach a do szczelinówek trzeba było uważać żeby ją prosto włożyć, chyba nawet niektóre nie obsługiwały ich, chociaż w moim Wii nie ma takiego problemu z obsługą mniejszych płyt z konsoli starszej generacji, która używała ich w celach antypirackich, a w następcy chciano zachować wsteczną kompatybilność
@@jacekcb To w sumie nie widzę przeszkód w odtwarzaniu na typie klapkowym płyt specjalnych, o ile nie zmienia to środka ciężkości, żeby mogły obracać się z prawidłową prędkością.
Eee, nie do końca . Miałem odtwarzacz samochodowy który bez problemu połykał małe płytki , ale drugi już nie połykał i musiałem sobie dokupić taki adapter aby odtwarzać małe płytki. Firmowe radio CD w BMW (Alpine) , połyka bez kłopotu, firmowe radio Ford ,także połyka bez kłopotu i jeszcze ma dekodowanie MP3. Zatem bywało różnie 😃😃
@ nie, normalny stereo 128kbps. Mam jeszcze pliki z tego okresu. Wtedy królował już WinAmp. Był to rok 94/95. Pracowałem wtedy w prywatnej szkole i dużo różnych komputerów mieliśmy.
Dla porównania moja Amiga 4000 z procesorem 68040 25 MHz dawała radę z bitratem do wartości 112. Przy 128 kbps co pewien czas przerywała by „nadrobić zaległości” ;)
2 ปีที่แล้ว +4
Ech te wspomnienia :) Winamp powstał w 97 roku, a nie 94, a kompresja mp3 była wtedy tylko ciekawostką, jakich mieliśmy wiele i była "możliwa do zabawy" w jakimś dosowym programie z wiersza poleceń (już nie pamiętam nazwy). Na pewno 386 dawał sobie radę co najwyżej z 22kHz mono albo jeszcze gorzej. Winamp wymagał co najmniej 486/100 do działania pewnego i wtedy zaczynałem "zdobywać" ciekawą muzykę korzystając z SDI i usenetu binarnego. Faktem jest, że w tych latach rewolucja w komputerach miała rozpęd jak nigdy wcześniej i później. W tamtym czasie (końcówka lat dziewięćdziesiątych) obiecującym był VQF (był lepszy od Fraunhofera), ale ze względu na głupie ograniczenia Yamahy przegrał i został zapomniany.
2 ปีที่แล้ว +1
Nie można porównywać wprost zegarów procesorów tak bardzo różniących się od siebie architekturą.
Pytanie z innej beczki. Mam radyjko, proste, tanie bez szaleństw. Przy zasilaniu sieciowym szumi niemiłosiernie, po przejściu na baterie jest lepiej. Przetestowałem na trochę droższym radyjku i jest podobnie. Zastanawiam się czy są filtry do gniazdek 230V by odciąć zakłócenia z sieci. Proszę nie skupiać się na radyjku, a na zagadnieniu odcinania zakłóceń z sieci. Prostowników wszędzie pełno, w sieci sinusoidy to już dawno nie ma i problem narasta. Czym to wycinać?
2 ปีที่แล้ว +1
Tutaj raczej trzeba zrobić sprawny zasilacz zaopatrzony w filtry i liniowy, a nie impulsowy. Dławiki plus kondensatory na wejściu i kondensatory blokujące mostek na wyjściu powinny zatrzymać wszelkiego rodzaju śmieci. W dzisiejszych warunkach zakłóceń dodatkowy filtr w okolicach wtyczki wsadzanej do radia także nie byłby głupim pomysłem (półtora metra kabla potrafi złowić trochę śmieci). Można przy okazji zamienić ten przewód na ekranowany (cóż za głupie czasy nastały...)
@ Dziękuję za szybką odpowiedź. Temat odcinania zakłóceń sieciowych już wcześniej mnie interesował, gdyż nawet na monitorze LCD cuda wychodziły. Teraz mam laptopa i problem na chwilę "zniknął", ale objawia się przy użytkowaniu radyjek wszelakich. Ja niestety elektryk, a nie elektronik i raczej szukam gotowego rozwiązania, chociaż wiem jaka to wielka satysfakcja ze zbudowania czegoś samemu. Na razie pojadę na bateriach, może w odmętach internetu znajdę coś wartego uwagi. Robi Pan świetne filmy, pozdrawiam serdecznie!
@@grossussomoza to nie „zakłócenia z sieci“ ale szum generowany przez przetwornicę w zasilaczu, odbierany przez radio. Mały transformator + mostek Graetza + kondensator elektrolityczny = zasilacz bez szumów. Można dodać scalony stabilizator. Jako elektryk powinieneś dać radę, to naprawdę proste.
2 ปีที่แล้ว
Filtry też są potrzebne, by zatrzymać śmieci z sieci. Samo trafo aż tak dobrze tego nie robi.
No jak to 80 dB to nie osiągalny poziom dynamiki dla gramofonu. Np. Kenwood KD-990 ma 90dB, Pioneer Exclusive P3a posiada 95dB. Obie te konstrukcje są 79-80 rok. 80 dB osiągało bardzo dużo gramofonów. Całe serie Denonów, np. DP-57, DP-59, czy Pioneerów, choćby PL-50LII, czy PL-70LII. Również gramofony JVC miały bardzo dobrą dynamikę, 80-kilka dB. Seria automatów QL-Y55F, QL-Y66F, QL-Y77F. Powyżej 90dB to faktycznie sporo jak na gramofon, nie mniej jednak, było kilka takich modeli.
2 ปีที่แล้ว +3
Ha, tylko to jest dynamika toru audio (odstęp od zakłóceń), a nie płyty :)
Nie rozumiem czemu mimo upływu tylu lat dalej przoduje Mp3, zamiast dużo lepszego AAC+
2 ปีที่แล้ว +1
Bo MP3 jest obecnie na tyle dobry, że nie ma sensu zamieniać go na cokolwiek innego. Problemem może być tylko to, że taki dobry jest przy mniej więcej 220 kbps, a AAC może zejść niżej przy takiej samej jakości. Ale to już nie jest problem dnia dzisiejszego, gdzie duże transfery ma każdy. Ważniejsza jest kompatybilność.
AAC+ ma spory sens przy streamowaniu, co jest dziś z resztą szeroko wykorzystywane. Jednak powoli zostaje wypierany przez format Opus, który technicznie jest jeszcze lepszy (używany na przykład na TH-cam). Jako ciekawostkę, podam informację, że BBC nadaje większość swoich stacji w 320 kbps AAC+!
Polecam "obecne smartfony" z trochę wyższej półki (jeśli mówimy o gnieździe jack jeszcze) lub z trochę wyższej półki słuchawki bezprzewodowe (bo należy mieć świadomość, że do takich słuchawek dźwięk przesyłany jest cyfrowo a przetwornik cyfrowo-analogowy znajduje się dopiero w nich, a że jest często lichy w nawet lepszych teoretycznie słuchawkach...) - a najlepiej nabyć DAC usb z gniazdem słuchawkowym i przyzwoite słuchawki podłączać do niego, kablem, jak człowiek cywilizowany, a nie jakieś dzisiejsze gównopierdziawki bluetooth, które względem nich mają właściwie same wady i zero zalet (bo brak kabla to nie jest zaleta, po prostu nie jest)
2 ปีที่แล้ว +1
Ale tu nie chodzi o lichy czy nie lichy przetwornik (wszystkie mają doskonałe), tylko o głupie ograniczenia i jeszcze głupsze ulepszacze.
@ To prawda, ulepszacze to dramat, a czasami dramat absolutnie skandaliczny. Tak jak to było w HTC One (m7, ten pierwszy) który był w tamtym czasie topowym modelem tej firmy. Ich durna sztuczka polegała na tym, że ich stockowe słuchawki absolutnie nie miały dołu i niskiej średnicy, a w opcjach telefonu była specjalna opcja bodajże "Beats" się to nazywało? - wówczas bas magicznie pojawiał się i nawet jakoś tam łupał - z tym, że te słuchawki nie nadawały się do słuchania muzyki z czegoś innego, a moje topowe plugi sony ex700 - po włączeniu tego cuda prawie mi wyskoczyły z uszu, całe szczęście, że to przeżyły, bo kosztowały tyle, co ten telefon... Czyli ich patent polegał na tym, żeby dać wybrakowane słuchawki, które po włączeniu cudownej opcji zaczynały dopiero grać w miarę tak, jak normalne grały bez niej : ) Genialne, w dziale marketingu musieli być z siebie dumni.
@ Że co? 99% przetworników jest bardzo słabych, a wręcz tragicznych w urządzeniach przenośnych. I mowie to jako osoba co jedna z nielicznych pochwale się , co w naszym kraju miała niedawno okazje rozmawiać przy aplikacji i projektowania przetwornic na zamówienie z dwoma osobami, którzy odwiedzili nas z firmy Teksas Instruments. Firmy znanej która produkuje cała mase układów cyfrowo analogowych i analogowo cyfrowych oraz innych. Właśnie puściłem sobie nagranie, które mam, na różne tematy. Bardzo ciekawe rzeczy tam mówili o różnych kwestiach, dużo tez o audio. Bo ojciec jednego jest choćby współprojekantem grupy rewelacyjnych układów DAC PCM 179x. Po pierwsze nie istnieją dobre przetworniki audio w urządzeniach typu telefony i tablety, nie. Stosuje się tam zwykłe zintegrowane "byle co" aplikacyjnie. Gdyż w procesorach cyfrowych, programowanych to jest tylko dodatek peryferyjny. Po drugie co mnie zdziwiło, parametry audio są tak tragiczne, że nawet w specyfikacji procesorów DSP do obecnych urządzeń przenośnych dużej integracji, producenci już nie podają rozrzutu i wartości granicznych parametrów - tak są słabe. Przetwarzania cyfrowych sygnałów oraz dekodowanie wymagających formatów tak - bo to sie dzieje typowo w obróbce cyfrowej. No coraz to większa skala integracji i obniżanie parametrów poboru energii oraz jak najniższego zasilania, powoduje że stopnie analogowe nie mają odpowiedniej wydajności i zapasu pracy, a stopnie kształtowania sygnału z modulatora D-S są bardzo uproszczone. Sama aplikacjia na tak niskim napięciu nie pozwala wykonać układu kilkustopniowego ze źródłami prądowymi i właściwą polaryzacja obwodów nawet. Ma to tragiczny skutek na układy przejściowe cyfra audio i same wyjściowe audio. I te przeogromne zakłócenia i modulacje z szybkiej cyfry o dużej skali integracji. Powodują zaburzanie i tak pracy lichego przetwornika audio. Nikt się nie zastanawia aby robić oddzielną szynę zasilania i podawać chociaż 5V by mieć "podłoże do wykonania przetwornika audio jak należy" i do stopnia analogowego jak ma to miejsce w większości niezależnych układach DAC. Tylko przy okazji jest zasilane z wewnętrznego zasilania cyfrówki najczęściej 2,5V. Jeszcze w starszych procesorach była dedykowana szyna audio IC2 do zewnętrznego przetwornika i to mogło dać dużo dobrego. Niestety teraz wszytko jest zintegrowane w obecnych procesorach cyfrowych, tor analogowy jest tam tylko podrzędnym dodatkiem. Nawet słychać obecnie ogromnie przekłamane barwy, pomijając wiele innych aspektów dzwięków. We współczesnych telefonach tylko będzie taki trend się utrzymywał.
O istnieniu takiego czegoś nigdy nawet nie słyszałem. Może dlatego iż był to produkt dość niszowy. Oczywiście z małymi płytami CD / DVD się spotkałem podobnie z ich wersjami nagrywalnymi tak jednokrotnie jak i wielokrotnie. Co do samego pomysłu to może i nie był zły tyle tylko iż zabiła go dość szybko taniejąca pamięć co spowodowały popularyzację tak pendrivów jak i mikro odtwarzaczy. Powoli też na scenę wkroczył Internet wraz ze swoimi możliwościami w zakresie przechowywania danych. Teraz chyba nawet najmłodsze pokolenie nie za bardzo wiedziałoby do czego użyć takiej nagrywanej płytki zwłaszcza iż napędy optyczne jako część składowa zestawu komputerowego i laptopa jeżeli nie prawie wymarły to są można rzec rzeczą mocno niszową.
Ja już dawno porządnych słuchawek używam tylko z porządnym wzmacniaczem klasy A na mosfetach. Nie chodzi o głośmość, tylko właśnie o odstęp od przesterowania. A smartfon jest może i dłuższy, ale za to cieńszy. A dzięki słuchawkom BT można go trzymać w miejscu nie determinowanym kabelkiem. Maniacy kupują / konstruują wzmacniacze słuchawkowe przenośne i w ten sposób omijają unijne głupoty. Jeśli ktoś jest idiotą i chce sobie zniszczyć słuch - jego sprawa. Ja chcę po prostu posłuchać muzyki bez przesterów na porządnych słuchawkach. Nie muszę robić sobie 160 dB tylko dlatego, że mogę.
2 ปีที่แล้ว
Niszczenie słuchu nie ma nic wspólnego z ograniczeniem mocy. Pozwala po prostu wykorzystać pełną dynamikę nośnika, a nie zawężoną do ~30 dB. Odstęp od przesterowania nie ma nic wspólnego z taką czy inną techniką, aczkolwiek mosfety złe nie są. Lepsze są już wzmacniacze w klasie D
A dlaczego w buforze nie przechowuje się po prostu danych cyfrowych z płyty przed przetworzeniem na dźwięk? Przecież to zwykłe dane bitowe, więc zwykła pamięć by się sprawdziła, a tutaj jakieś dodatkowe kompresje... Faktycznie, mocno skopane rozwiązanie.
@@mirek190 I to tego te 13 sekund może być za mało, by przy jakiejś serii wstrząsów wrócić do normalnego odtwarzania i jeszcze później szybko zapełnić bufor, by znów mieć zapas. Korzystałeś z takiego przenośnego odtwarzacza cd np. przy bieganiu?
Pan wygląda jakby był bratem Janusza Tracza ^^
To ten dobry brat. Pan Janusz to ten zły.
No to oglądam. Czekałem na nowy odcinek.👍
Wybornie przedstawiona rzecz. Pozdrawiam Zespół, oczywiście prowadzącego w szczególności. Wielkie dzięki.
Zespół, czyli Ania i ja, ślicznie dziękujemy :)
@ To już zespół! 😀
22 lata temu kupiłem sobie odtwarzacz na pełnowymiarowe płyty CD NAPA który czytał audioCD, MP3 i VCD i służył mi bardzo długo. To był ogromny przeskok z walkman-ów i CDplayerów. Bardzo lubiłem oglądać jak przy MP3 płyta co chwilę się zatrzymywała. Po zakupieniu m:Roba Napa wylądowała gdzieś na dnie szafy muszę znaleźć odkurzyć i sprawdzić czy działa.
Szanowny panie Adamie nic dodać nic ująć odjazdowy odcinek pozdrawiam serdecznie zdrówka dla pana
Dziękuję panie Adamie za przypomnienie tego ciekawego sprzętu. Posiadałem model EXP431. Spełniał swoją rolę również w samochodzie, podłączony do radia. Co do mini CD posiadam jeszcze gdzieś nawet jakieś nie wypalone jeszcze płyty.
Bardzo lubię twoje porównania współczesnych technologii do starych. Mam nadzieję że doczekam się kiedyś materiału o wzmacniaczach ;)
Kolejny świetny film. Pozdrawiam i nie wyłączam reklam. 😀
Dziękuję i pozdrawiam.
Pamiętam, że gdy miałem kiedyś discman Philipsa bardzo kozacki to w czasie słuchania muzyki uchylałem klapkę przytrzymując zapadkę w środku tak by nie przerywał odtwarzania to zauważyłem, że odtwarzacz rozpędzał płytę do wysokiej prędkości przez 1.5 minuty a później zatrzymywał ją na około 45 sekund i w tym czasie można było słuchać muzyki i mieć wyjętą płytę bo chyba trzymał zapis w tej pamięci co po tylu latach dowiedziałem się z Pana filmu 👍
Bardzo Panu dziekuję za ten materiał. Wiele zagadek zostało rozwiązanych, które sprzed wieelu lat bardzo mnie zastanawiały 🙂😉 Pozdrawiam serdecznie 🤜
Do dziś mam kamerę Sony na takie małe płyty DVD 😁
W roku 2007 kosztowała mnie £500 co było sporą sumą jak na tamte czasy ale robiła wrażenie.
Miałem na początku millenium model Philips'a o identycznych możliwościach, lecz obsługujący standardowy rozmiar płyt 12cm. Czytał formaty audio, mp3, a także obsługiwał płyty wielokrotnego zapisu. Miał trochę pancerną budowę i apetyt na baterię, ale w tamtym okresie był to skok technologiczny
Dudy Andrzeja az zajrzalem na strych dzisiaj przeslucham tego jeszcze raz!
Bardzo dobry temat, świetnie przedstawiony 👌
No nareszcie Adam nadaje ciekawostki😁😁😁👍👍👍
Mam jeszcze odtwarzacz CD f-my Thomson bez mp3 ale z buforem 45 sekund oraz 2 funkcyjnym zasilaczem.Odtwarzacz pracował na 2 bateriach AA jeśli chciało się zaoszczędzić na bateriach wtedy wkładało sie 2 akumulatorki AA przesuwało boczny przełącznik na recharg i zasilacz pracował jako ładowarka.Bardzo ciekawy sprzęt.
Ja dodam ciekawostkę, że nadal używa się takich odtwarzaczy CD w polskich więzieniach przez więźniów do słuchania muzyki bo jak wiadomo nie mozna mieć przenośnych urządzeń z pamięcią typu mp3/4 ipodów czy smartfona
Kiedyś często do gazet dołączane były płyty CD z pięcioma piosenkami (około 20 minut muzyki), ale nawet w takiej sytuacji nie stosowano płyt mini-CD, a szkoda, bo moim zdaniem to była dobra okazja dla takich płytek.
Nawet nie wiedziałem że był taki odtwarzacz. Dlatego długo używałem kaseciaka. Potem męczyłem się z normalnym discmanem, ale dość krótko i szybko przeszedłem na odtwarzacz z pamięcią.
Przykład albumu tłoczonego także na mini-CD - "Tear Down These Walls" (1988) Billy'ego Oceana. 🙂Jako trzy minidyski był oferowany na rynku brytyjskim, oczywiście obok LP, CD i MC. Dodam jeszcze brakującą w Pana filmie informację o debiucie formatu Mini CD - w 1987 r.
Ograniczenie mocy jest też w telefonach.Czy to słuchawek bluetooth,czy przewodowych.Ja sobię radzę w ten sposób. Przełączam region z Polski(Europa) na Chiny.Nie wpływa to na aktualizację a odblokowuje software wzmacniacza telefonu.Przynajmniej w modelach Xiaomi.
Miałem model Philips EXP 431, w czasach kiedy odtwarzacze MP3 miały kilka mb pojemności to była rewelacja. Na płycie wchodziło spokojnie 2 godziny muzyki, więc na kilku płytach można było nosić pokaźną playlistę a były ono znacząco wygodniejsze niż normalne płyty cd i kasety. O Minidiscach nie wspominam bo te były dużo droższe, miały mniejszą pojemność i wymagały specjalnej nagrywarki.
nie wspominaj o minidiscach bo nie wiesz o czym mówisz, Na mojej półce stoi jakieś 40 minidisców i sony minidisc walkman MZ-R500, który do nagrywania wymagał prostego kabelka, na jednym dysku w trybie LP wchodziło do 4 płyt.
@@1414Hawkeye Tylko jakość w trybie LP była zauważalnie słabsza. Atrac to też format kompresji stratnej. Specjalna nagrywarka? Nie Walkman MiniDisc z nagrywaniem - dużo droższe nie były a otwierały bardzo duże możliwości. Wejście na mikrofon zasilany, wejście liniowe, wejście optyczne. Zwykłe odtwarzacze minidisc były niewiele droższe od dobrych discmanów z pamięcią. Niestety troszkę szwankowały - TOC był zapisywany na końcu nagrania więc jak wystąpił tu jakiś błąd to po nagraniu :-) Potem się pojawiły jeszcze NetMD z usb i wrzucało się mp3 - gigabajcik pojemności
myślę, że nie jest to takie dziwne. wyprodukowano sporo disc-manów, które mogły też odtwarzać mp3, ich posiadacze mieli bowiem już zapas płyt, na które zgrywali także swoje kolekcje kradzionej muzyki, natomiast dość szybko pojawiły się odtwarzacze mp3 w formie usb, więc złączyło się kilka rzeczy, czyli nasycenie rynku, upowszechnienie komputerów, nielegalność mp3. dlatego odtwarzacze mini cd spotkał los smutny a kaprawy, podobnie jak mini-disców, które mogłyby znaleźć zastosowanie dla dj-ów, w przenośnych odtwarzaczach, dla muzyków, w grach, no ale znaleziono bardziej marketingowo podatne i nowsze rozwiązania. samo to, ze płyta cd przypominała winyl, a wyglądała futurystycznie, no i znalazła następcę w dvd oraz blue ray'u, a w przypadku muzyki właściwie go nie potrzebowała, determinowało los takich rozwiązań (konfucjusz)
Przeżyłem krótkotrwały romans z jakimś bezimiennym odtwarzaczem płytek w tym rozmiarze. Kupiłem go z myślą o bardzo długiej transoceanicznej podróży lotniczej, ale się nie sprawdził. Po pierwsze, bardzo żarł prąd, więc jego wydajność nawet przy zastosowaniu pojemnych markowych ogniw alkalicznych była - oględnie mówiąc - krótkotrwała. Po drugie, okazało się że transoceaniczne podróże lotnicze doskonale potrafią mnie uśpić, więc okazał się zbędnym gadżetem. Niemniej jednak, ja jestem z tej grupy odbiorców Twojego kanału, która miała świadomość istnienia takiego dziwnego nośnika. Rok był 2004/5, płytki miniCD-RW kupiłem za jakieś grosze, mam je do dziś, ale nie używam...
👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 Krótko! Dobra robota! 👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍
jestem w szoku, że to działało na jednym paluszku
fakt, choć musiał być to dość dobry jakościowo paluszek...
Tam jest przetwornica napięcia.
@@imieinazwisko2993 o przetwornicach step-up słyszałeś? Jak dobrze poszukasz, to znajdziesz nawet ładowarkę do smartfona na jeden paluszek - na "znanym portalu aukcyjnym" wpisz "Ładowarka turystyczna awaryjna powerbank AA jack".
Urządzenia na 1 paluszek są najlepsze. Nie ma problemu z tym ze użytkownik będzie mieszał ogniwa różnego typu - mniejsze ryzyko wylania elektrolitu lub wyrzucenia sprawnego ogniwa.
I to potrafi działać kilkadziesiąt godzin na tym jedynym paluszku 🤗
A jak prąd się kończy to cyk pyk akumulatorek wymieniony i impreza trwa dalej 🤗
Wspaniałe urządzenie !
Używam do tej pory mp4 /mp3 po prostu muzyka lepiej brzmi niż ze smartfona. Dodatkowo dobre słuchawki i miodzio.
Zależy jakiego - teraz coraz mniej ma wyjście słuchawkowe. na wyjście z ip5s nie narzekałem - brzmiało bardzo dobrze. A moja sansa fuze nie przeżyła wymiany akumulatora - podczas składania pękł wyświetlacz. No i żarła flac'i
@@user-re7cq3wy6r mam dwa philips go gear vibe i drugi większy model
basy są tak głębokie jakby muzy słuchał na kolumnach !
z tą mocą na wyjściu racja , w szczególności w latach 80/90 była duża , po 92 zaczęła drastycznie spadać
mam 3 discmany od panasonic i ten z 1990r bez problemu napędza słuchawki akg702, ten z mp3 najbardziej "współczesny" ma bardzo słabe wyjście
ale i tak mocniejsze, niż dzisiejsze smartfony
Nie jestem pewny, ale chyba o nasz słuch zadbali urzędnicy z Brukseli.
Większość walkmanów z lat 90' ma dużo więcej mocy na wyjściu słuchawkowym niż późniejsze odtwarzacze mp3. Natomiast smartfony (poza nielicznymi wyjątkami) mają w środku scalak wielkości połowy paznokcia, który jest w stanie napędzić najwyżej małe nauszne słuchawki albo dokanałówki. Słuchając na dużych nausznych/wokółusznych słuchawkach przy użyciu smartfona dźwięk jest płaski i dość cichy, a wbudowany limiter powoduje nieprzyjemny efekt "zduszenia" dźwięku przy odtwarzaniu basu. Dlatego właśnie ze smartfonem używam tylko słuchawek Bluetooth, które mają własny wzmacniacz i problem słabej mocy na wyjściu znika.
Miałem z tym styczność Sony i to bardzo dobrze grało.
Jak zwykle kasa spowalnia postęp i dostępność wszelkiego dobra dla ludzkości pozostając jedynie w sferze marzeń dla zwykłego zjadacza chleba tak było jest i tak będzie to się nigdy nie zmieni
Miałem takie urządzenie, jeszcze przed małymi MP3-kami. Aż nie do wiary, że to obecnie relikt przeszłości.
Lubię żółte wyświetlacze LCD {tło} Z chęcią bym kupił taki zegarek.
Ja pamiętam czasy kiedy płyty 8cm były w sklepach.I pamiętam dobrze ze były średnio 10 razy droższe niż nośnik 12 cm.I tu była główna przyczyna braku popularności.Podobnie jak odtwarzacze Blue Ray-były kosmicznie drogie i dlatego nie zdobyły rynku.
Kiedyś bardzo mi się to podobało i kupowałem płyty CD-R, 8 cm ,bez problemu. Wypalalem sobie kopie moich płyt CD, z bitrate 160 lub 192kb/s, i przy 200MB potrafiłem na tej płytce zmieścić 2 płyty CD. robiłem też okładki tych małych pudełek i nalepki na płytach. Odtwarzałem to w samochodzie,na jakims JVC)symbolu nie pamiętam. Ale że tak powiem ... wkradło się gówno technologiczne. Po kilku latach ,płytki w idealnym stanie , przestały się dać przeczytać przez odtwarzacz ten który miałem i także inny z MP3. Dziadostwo przestało odbijać poprawnie promień lasera , były trzaski , szumy, pauzy, i ciemność muzyczna , że tak powiem. Tyle pracy poszło psu w dupę. Płyty CD-R to jedno wielkie oszustwo,co do trwałości ,są oczywiście lepsze i gorsze , a z zasady markowe są lepsze . Kiedyś czytałem poważny artykuł na temat archiwizacji na płytach CD-R i okazuje się aby płyta miała trwałość w dziesiątkach lat , to by musiała kosztować 50usd za sztukę, plus recorder za kilka tysięcy dolarów. A ja mam taśmę 13cm na szpuli z 74 roku ,nagranej na zk120t, i tam jest zapis audio moich nieżyjących już rodziców , babci i mnie jako 6 latka. Wszystko słychać doskonale, nic nie przerywa i magnetofon nie wyświetla napisu , "error" Tyle w temacie , tego k..wa postępu dziejowego.
Mam płyty CDR wypalane ponad 20lat temu i działają do dziś.
@@rafal7 Może miałeś te lepsze,firmowe. Choć ja w chwili debiutu wypalarek CD-ROM, kupiłem za niemałe pieniądze napęd LG i tam była w zestawie oryginalna płyta LG CD-R. Wypaliłem na tej płycie , kopię płyty audio Yazoo i włożyłem do pudełka. Powiem Ci że kilka lat temu chciałem tego posłuchać i już się nie dało ☹️ Ale używając płyt Verbatim i JVC, takich trochę niebieskich , widać było na nich obszar zapisu, zmieniał się kolor z niebieskiego na jasnozielony, to te płyty grają do dzisiaj . Czyli coś lepszego jest niż cała reszta esparanzopodobna. Boje się jednak przechowywać ważne zdjęcia na płytach ,czy pendrive . Tylko zapis na dyskach magnetycznych(HDD) i taśmach streamerow ,daje gwarancję.
Panie Adas! 👀 Dziekuje slicznie za filmik.
Extra odcinek Panie Adamie. Przypadkiem jeszcze mam sprawny i dość leciwy odtwarzacz CD/MP3 pełnowymiarowy firmy koreańskiej na literę H, która produkuje obecnie samochody między innymi. Ma wbudowany bufor pamięci, który można wyłączyć, ma jeszcze wejście na dedykowany zasilacz i przełącznik na spodzie odtwarzacza, który może ładować akumulatory za pośrednictwem wspomnianego wcześniej fabrycznego zasilacza. Jestem ciekaw odtwarzania płyty audio z użyciem bufora pamięci. Odnosiłem wrażenie dotychczas suchając płyt audio a nie mp3, że bufor ten nie pogarszał jakości dźwięku. Ale może się myliłem. Może słuchawki nie takie jak trzeba. Moim zdaniem bez różnicy. Czy prosto z lasera, czy z bufora.
_"firmy koreańskiej na literę H, która produkuje obecnie samochody między innymi"_ ... oraz czołgi K-2, które zakupiła nasza armia.
@@mpingo91 No właśnie. Pisałem że między innymi...
Oj wielki plus za składankę :D Resztę dnia będę się śmiał
Ciekawostka: istniały płyty mini-disc w formacie "dużym". Tak! W tedy wymiary pola do odczytu były ośmiocentymetrowe, a płyta była 12cm. Ciekawe to były czasy...
mini cd nie mini-disc
@@watchbreaker1706 Tak. Mój błąd.
Pamięć FLASH, należy czytać FLASZ (bo to pochodna słowa błysk), a FLESZ (flesh), to mięso, ciało. To taka zmyłka angielskojęzycznych dla nieświadomych ofiar żyjących w oparach innych języków ;)
Super 🙂
Zawsze się zastanawiałem nad tymi małymi płytkami CD. Pamiętam,. że często producenci drukarek lub innego osprzętu nagrywali na nie sterowniki/oprogrowanie. Były to lata 2000/2005
Jak ktoś używa aktualnie urządzenia, które zostało zaprezentowane w tym materiale, lub podobnego na małe płyty, i jest zainteresowany całą paczką nowych, nieużywanych małych płytek CD-RW, to zapraszam. Z chęcią ofiaruję za darmo, bo i tak nie wykorzystam, a kogoś mogą one jeszcze ucieszyć. Na komplet składa się 10 płytek w opakowaniu typu stojak, i jedna płytka w pudełeczku otwieranym.
Ooo jakie ustrojstwo. Ktoś zrobił Minidisc :)
No jak ktoś, Philips ;)
Miałem podobny ok 20lat temu z Philipsa na duże płyty , bufor 120s kupiony w US, to był szał na tamte czasy. Z tego co pamiętam to słabo czytał porysowane płyty, brat miał Sony który nie miał takiego problemu. Pozdrawiam
Mam jeszcze Sony wysokiej klasy i uwierz, nawet najlepszy laser nie czyta prawidłowo porysowanych płyt. Porysowanie jest uszkodzeniem nieodwracalnym.
Specyfikacja CD audio zakłada uszkodzenie o długości maksymalnej ponad milimetr, jeśli tylko nie będzie powtarzalne i zbyt gęste.
Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istniało.
Ooo... Omega płytki tanie o ile nie najtańsze hehe do tego bywało że sprzedawano również te płyty które norm nie spełniały taniej o 20 czy 30gr.
#3:57 napis na płycie 😀😁😂
fajny sprzęt
widze piąty element na playliście, daję okejkę dla konesera dobrej muzyki :)
Serra - mój mistrz muzyki filmowej :)
@ W późniejszych produkcjach dla mnie niestety za bardzo poszedł w holywoodyzmy często korzystając też ze sztampowych sampli, tak mniej więcej od 2003 (zwłaszcza w tych animacjach) :/ Ale jeszcze w goldeneye, Joanna d,Arc - to czyste złoto
nie wiem co tu robię ale myślałem, że janusz tracz wyświetlił mi się na głównej
To urządzenie zdecydowanie nie było "towarem modnym". Co oczywiście nie przeszkadza mi w oglądaniu go jako "modnego" w wykonaniu Adama. :)
*Edit po obejrzeniu:* Adamie, w odcinku wspominasz o formatach kompresji, jak i o starych odcinkach Towarów, tylko dlaczego już nie ma na Twojej stronie tych wszystkich informacji, choćby o ustawieniach kompresora, czy w ogóle prawie wszystkich, jakie były na starej stronie? Wielka szkoda.
Czy spotkał się Pan z urządzeniem określanym "PCM video recorder"? To jest konwerter sygnału audio na sygnał cyfrowy, zapisywany na... analogowych nośnikach video (głównie kasetach; w założeniu U-matic i Beta, ale w praktyce często Super VHS a nawet na normalnym Vhesie). Obraz generowany przez to urządzenie przypominał typowy szum obserwowany na klasycznych odbiornikach przy braku stacji nadawczej.
Oczywiście urządzenie było dwukierunkowe: podczas odtwarzania kasety generowało na wyjściu dźwięk doskonałej jakości - to było moje pierwsze doświadczenie z dźwiękiem cyfrowym, jeszcze w latach 80., gdy płyty CD były u nas rzadkością. Usłyszany dźwięk - przyznam wbił mnie wtedy w krzesło. Tę piosenkę do dziś słucham z lekkim drżeniem.
Warto by było zrobić odcinek o tym wynalazku.
Magnetowid nie tylko do tego był używany. Dość znanym przykładem (co nie znaczy: powszechnie używanym) był Amiga VBS - czyli backup danych na VHS. Krótki opis dostępny na Wikipedii pod hasłem "Video Backup System (VBS) Amiga".
3:58 "Dudy Andrzeja Tragifarsa Muzyczna" CUDOWNE!!! :)
Pamiętam te czasy
13:29 @Adam Śmiałek - PCB jest 4 warstwowe, widać to po pustych przelotkach.
Co nie zmienia faktu, że jest dwustronna.
Kto chciał małe to korzystał z MiniDisc tym bardziej że w tamtym okresie były już NetMD z ładowaniem muzy przez USB jako dane a nie muzyka (pchaliśmy mp3 zamiast kodować analoga/rekodować pcm do atrac). Do tego coraz częściej pojawiały się małe mp3 (często jeszcze z twardymi dyskami). Te małe cd playerki w zasadzie miał tylko philips - słaba jakość, marny wygląd, pozorna wygoda(były grube) i nędzna jakość
Akurat jakość była bardzo wysoka.
Może pan kiedyś opowie o automatach perkusyjnych ale nie o np Roland TR-808,606 ale o polskich konstrukcjach jak Unitra Rytm 16 albo o wiele wiele rzadszych np jak urządzenia marki APS Mini Rhythm, Rythym Composer lub ELEKTRA ERM-32
Jak mi wpadną w łapy, chętnie.
Te odtwarzacze nie zrobiły furory, bo w czasie, kiedy powstały nagrywanie płyt było kosztowne ze względu na ceny nagrywarek. To nie były produkty w zasięgu cenowym ludzi niezamożnych.
Nie pomogło też to, że ludzie mieli kolekcje pełnowymiarowych płyt CD nie tylko audio, ale także z mp3. Warto pamiętać, że w tamtych czasach miejsce na dyskach komputerów było towarem deficytowym. Walczyło się o każdy megabajt, więc nieraz te mp3 były odtwarzane z płyt, a nie dysków.
Czas, kiedy nagrywarki i płyty CD stały się przystępne cenowo był stosunkowo krótki i bardzo szybko odtwarzacze mini zostały wyparte przez odtwarzacze mp3.
Fajny odcinek, przydało by się więcej o audio.
Za bardzo to tu nie ma o czym mówić, a temat mp3 został prze mnie omówiony już dość dokładnie w odcinkach o formatach stratnych.
Przenośne odtwarzacze muzyczne zawsze są sympatyczne ale ten obły design lat 1995-2005 bywa szalony.
bo to na pewno robiła nokia ;)
Oja to są mp3ki na małe płyty?! Chciałem coś takiego
Ooo miałem taki przenośny odtwarzacz MP3 od Sony niezniszczalny sprzęt potem z płyt przeniosłem się na MP3 też od Sony jeszcze miał z boku usb szło szybko podliczyć do komputera bo czało mieć kabla jeden minus baterie 😅😅
Czy przenoszenie sygnału za pomocą bluetooth ma jakieś konsekwencje jakości porównując to z przenoszeniem sygnału za pomocą kabla linę out -> line in? Na pewno przenoszenie za pomocą bluetooth pożera więcej prądu co często można zauważyć czasie grania przenośnych głośników, gdy porównamy granie z Bluetooth i granie z kabelka 3.5mm jack
BT mogą używać stratnej kompresji, ale to jest w praktyce niesłyszalne i pomijalne. Oczywiście troszkę to drenuje baterię w telefonie, ale więcej wydrenuje praca online, gdy odtwarzamy coś z sieci, bt nie żre dużo. Kolejny problem to latencja, czasem nie ma to zupełnie znaczenia, a czasem ma (dla muzyków np, albo jak się chce zrobić bezprzewodowy system podsłuchu podczas nagrań). Na plus - nie ma tu problemów z przydźwiękiem i trzaskami, gdy się używa kiepskich przewodów oraz z dopasowaniem poziomów.
@ dzięki
Ciekaw jestem jakie było by pańskie spojrzenie na dyski magnetooptyczne - takie małe MO - bardzo popularne w Azji. U nas też używane były tylko większe MO w profesjonalnym przekazywaniu danych z rąk do rąk. pozdrawiam.
U nas ta technologia zrobiła karierę w zastosowaniach profesjonalnych. Sam z niej korzystałem i taki odcinek mam w planach.
Kiedyś posiadałem discmana video cd, działał na zasilaczu 5v 2a, na bateriach mp3 słuchalo się pół godz max, na oglądanie VCD baterie starczaly na ok 10 min. Mp3 brzmiało potwornie w porównaniu do CDA, a na vbr potrafił się zawiesić, w nowszych modelach poprawiono te wady
Ciekawym tematem według mnie ale to jeszcze z przełomu lat 80 i 90 jest DAT, który w Polsce się wogole praktycznie nie rozpowszechnił. Urządzenia były bardzo skomplikowane i działały trochę jak magnetowid ale na mniejsze kasety i odtwarzające tylko dźwięk. Myślę, że warto coś o tym opowiedzieć w jednym z odcinków. Te urządzenia są coraz droższe i nawet modele niskie są już drogie. Praktycznie garstka ludzi potrafi naprawić taki magnetofon więc z serwisem tego też jest bardzo trudno.
Nie ma co się dziwić, to wynikało z naszego opóźnienia cywilizacyjnego. Praktycznie do przełomu lat 89/90 referencyjnym źródłem dźwięku w Polsce był zwykły gramofon na czarne płyty, który na Zachodzie już w drugiej połowie lat 80'tych był medium wymierającym a na przełomie tychże dekad już całkiem marginalnym. Po przemianach gospodarczych nagle mieliśmy ogromny dostęp do płyt CD, które od kilku lat na Zachodzie były normalnością. Nagle też dostaliśmy dostęp do zwykłych magnetofonów kasetowych renomowanych firm, które w porównaniu do tego co używaliśmy to była przepaść. W zasadzie już wtedy na Zachodzie magnetofon kasetowy był medium wymierającym, zastępowanym przez inne systemu zapisu. To co na Zachodzie było standardem od wielu lat (odtwarzacze CD) i chylący się ku końcu życia system analogowego zapisu na kasetach kompaktowych, u nas dopiero zaczynało się to wszystko rozpowszechniać. Na Zachodzie melomani bawili się już między innymi tym DAT, odstawiając kiepski system zapisu na kasetach kompaktowych. Kiedy popyt na magnetofony kasetowe na Zachodzie był już nikły, my w Polsce jaraliśmy się magnetofonami między innymi Technicsa. Po sprzęcie audio, do jakiego mieliśmy dostęp w latach 80'tych, to co Zachód już praktycznie nie kupował to dla nas była rewelacja i przeskok w inną epokę słuchania muzyki. System zapisu dźwięku inny niż na kasetach kompaktowych był taką efemerydą w historii zapisu dźwięku. W mig pojawiła się możliwość zapisu na płytach CD, później doszło szeroko pojęte "mp3". Muzykę już inaczej nagrywano i słuchano. My cały czas używaliśmy zwykłych magnetofonów, których w innych krajach stanowiły już margines sprzętu do słuchania muzyki. Po co Polacy mieli inwestować w dość kosztowne systemy zapisu inne niż zwykły magnetofon, jak dzięki temu przestarzałemu i kiepskiemu medium byliśmy jak w siódmym niebie? To jest właśnie powód tego, że w Polsce od razu przeskoczyliśmy z magnetofonów kasetowych w słuchanie muzyki na kompach i przenośnych "mp3", później doszły telefony komórkowe.
DAT nie zrobił dużej kariery także na zachodzie. Po części z powodu ceny, durnych zabezpieczeń antypirackich i niekompatybilności oraz nadchodzących rozwiązań dystansujących go pod każdym względem - nagrywalnych płyt. Te wygrały z wielu powodów, między innymi braku możliwości zabezpieczania. Na początku lat osiemdziesiątych po prostu nikt nie pomyślał, że za kilkanaście lat cena nagrywarki spadnie z miliona dolarów do stu :)
Kasetki DAT były też używane w streamerach - urządzeniach do backupu danych komputerowych. Sporo było takich urządzeń.
Witam. Zmienil pan maila? Bo wysylalem ostatnio czy by sie sprzecik nieprzydal i zero odp
Ja chromole to było dopiero co a to już relikt !
Jeszcze nie tak dawno temu człowiek zadawał "szyku" bo w jego kieszeni tkwił discman.
A teraz większość małolatów nawet nie wie co to jest.
Nie wspominając o Walkman.
Ależ ten czas leci.
Zadawał szyku? Proszę cię - discman noszony na ulicy to była prawdziwa rzadkość. Walkmanów była masa, nawet minidisci widziałem częściej niż discmany. Zresztą te bez pamięci to się nie nadawały bo słuchać można było co najwyżej na ławce w parku (wolny krok już powodował przeskakiwanie). W Polsce discmany miały bardzo krótki żywot mimo że były dostępne w zasadzie od początku swojej obecności na rynku
@@user-re7cq3wy6r Ja tam nosiłem Discmana.
Ba na rowerze jeździłem i dawał radę.
Ale to zapewne dlatego że miałem naprawdę wysoki model Philips już nie pamiętam jaki, pamiętam za to że kosztował 549zł co było wtedy wręcz zawrotną kwotą.
Ale Muzyka nie przerywała nawet podczas jazdy rowerem po lesie.
Przycisk Kontur chyba nie był wynalazkiem z PRL?
Oczywiście, ale prawie każde urządzenie produkowane w PRL-u miało kontur z przyciskiem albo zapięty na stałe.
@ Przypuszczalnie dlatego, że wtedy na Zachodzie było to dość powszechnie stosowane. Z tego też powodu UNITRA stosowała to w swoich produktach. W miarę na bieżąco w latach 70. czytałem miesięcznik Radioamator i Krótkofalowiec, a w nim teksty o nowościach i trendach w sprzęcie audio - pamiętam, że wtedy "zatęskniłem" za tym, aby na naszym rynku pojawił się sprzęt z przyciskiem Kontur. Spełniło mi się to w 1980 roku, jak udało mi się kupić wzmacniacz WSH 110. Faktem jest, że z czasem ta opcja przestała mnie bawić.
Winamp i Napster, to były fajne czasy.
Ja nadal korzystam z Winampa. Działa bez zarzutu.
@Adam Śmiałek .. Posiadam taki model w swej,, kolekcji ''.... Przenośny odtwarzacz małych płyt CD firmy Sony.!!!!!
Najbardziej dziwnego discmana zrobiła firma Sony (sony D-88) który był mniejszy od płyty, i obracająca się płyta wystawała na zewnątrz urządzenia.
Były kiedyś też gramofony na podobnej koncepcji
Aż poszukałem zdjęć jak to wyglądało, z myślą że może te 8cm płytki nie wystawały, i sądząc po tym że wszędzie proponowane i eksponowane są te 8cm płytki wygląda na to że "dedykowaną płytką", która pozwalała na schowanie w kieszeni była właśnie ta 8cm, a Sony niejako awansem zapewniało kompatybilność z 12cm płytką, ale już bez możliwości wsadzenia tego do kieszeni. Zasadniczo kompatybilność między 8cm a 12cm uzyskiwało się przesuwając "przesuwacz" i już można było "na stole" odtwarzać standardową płytę ( th-cam.com/video/bJC3aw7KGTI/w-d-xo.html )
Tyle że to był tylko CD-R. Bez mp3 jak w omawianym w tym odcinku odtwarzaczu i faktowi że nikt nie wydawał całych albumów na miniCD, odtwarzacz D-88 zniknął z rynku.
Pod koniec lat 80-tych wyszło trochę singli w formacie 8 cm. Na Zachodzie oczywiście.
Kupiłem stereofoniczne głośniczki Creative sprzed piętnastu dwudziestu lat do MP3-ki, dźwięk jest super a zasilanie dwie bateryjki AAA. Chciałbym przerobić zasilanie na porządną baterię od telefonu. Czy zasilanie zamiast 3 Volt, 3,7 Voltów nie uszkodzi tych głośniczków?
Nie powinno być problemów. Można użyć ogniwa 18650, jako źródło energii to najfajniejsze rozwiązanie na dziś. Co się dało, poprzerabiałem.
Dla porządku należałoby rzucić okiem, czy nie ma tam kondensatorów na 3 wolty i zamienić takimi na 6,3
Bateria z telefonu ma maksymalnie nawet 4,4 V. Ale wątpię żeby coś złego się stało.
Sprawa załatwiona, przeróbka działa, głośniki słychać nawet jakby troszkę głośniej, a dźwięk super. Teraz powinno dwukrotnie dłużej działać, a mam uniwersalną ładowarkę do baterii telefonicznych :).
Lepiej na takiej cd wypalić mp3 więcej wejdzie choć ja dziś to już lecę z USB ale płytka kozak
ja miałęm czytnik MD, Niestety obecnie ciężko jest do niego kupić nowe akumulatory o ile w ogóle się da a moje zdechły i po 2 min kaplica ;/ Mam takiego jak w teledysku Boomfunk MC Freestyler :3
Chińczycy jeszcze niedawno gumstickami handlowali. Poszukasz, znajdziesz.
👍
"niewiele ich wyprodukowano (...) zapewne powodem była niska świadomość istnienia płytek 8cm". - Zapewne powodem było raczej to, że po 1 nie dało się w takim czymś odtwarzać zwykłych albumów audio, które wychodziły tylko w 12cm (poza może paroma singlami) więc mało kto chciał takie ograniczenie, skoro można było kupić większy, przy odrobinie chęci upchnąć go jakoś do kieszeni i nie mieć tego problemu; - po 2 czystych 8cm CD-R, a tym bardziej RW, w życiu nie spotkałem w sklepie, a w tamtych czasach wypalałem Verbatimy czy Tdki dziesiątkami, zwykłe, kolorowe, potem czarne jak z playstation 1... różne rzeczy widziałem, a takich płyt czystych - nigdy. Przez te wszystkie lata 8cm miałem w ręce raz, z jakimś sterownikiem od chyba monitora. Toteż - świadomość może byłaby większa, gdyby je w ogóle dało się kupić. A nie dało się zapewne dlatego, że - po 3 - w 2000 czy 01 pojawił się niejaki DAP Jukebox (czy też Nomad) od Creativa, który miał 2.5" dysk twardy 6 lub 7GB (miałem go, ten niebieski, już nie pamiętam) a z rok później jabłkowi kompociarze pokazali iPoda, następnie Creative wypuścił Jukeboxa z 40GB HDD (tego nawet mam do dziś) - a co za tym idzie, jakieś śmieszne mikropłytki o żałosnej pojemności i niekompatybilne z wydawnictwami CD-audio zwyczajnie przestały kogokolwiek obchodzić. Zdaje się że po prostu zbyt późno próbowano wprowadzić ten pomysł i zbyt mało to dawało korzyści by mieć jeszcze rację bytu, i to jest powód. Świadomość ludzi była kwestią drugorzędną, gdyby miały się upowszechnić, gdyby jeszcze miały jakiś sens - to by się pewnie upowszechniły. W tamtym momencie ten odtwarzacz był już raczej na z góry przegranej pozycji.
To urządzenie nie miało odtwarzać płyt czystych, tylko właśnie składanki. Z zakupem płyt 8 cm nie było problemu (i nadal nie ma), choć wybór był mniejszy.
@ Ale składankę trzeba było sobie na czymś wypalić : ) [no chyba, że gotowe gdzieś sprzedawali? nie wydaje mi się] Nie mówię, że 8cm CDR w sklepie nie było - a raczej że ja ich tam nie widywałem - choć się za nimi nie rozglądałem, może tam gdzieś leżały? - po prostu nikogo nie obchodziły, bo prawie nie było takich odtwarzaczy, a nie było takich odtwarzaczy - bo nikogo nie obchodziły takie płytki ;) Z tego przykrego impasu nie dane im już było wyjść, bo przestało już być potrzebne jedno i drugie
Przecież na przełomie wieków nagrywarki były już powszechnie dostępne. To wtedy nastąpił wysyp piractwa i powszechnego gromadzenia tysięcy albumów.
@ Nie zrozumieliśmy się, ale mniejsza o to. Ciekawe natomiast są te karto-płyty. Takich nigdy jeszcze nie widziałem.
Co do zakupu małych płytek tak CD-R jak i CD-RW a potem DVD-R i DVD- RW to kupowałem je bez większych problemów po prostu w wyspecjalizowanym sklepie mającym też drobne części komputerowe. A mieszkam nie w jakiejś metropolii tylko zwykłym mieście powiatowym.
👍👍👍👍
Tutaj ciekawy jestem jakiej budowy są te motorki, od napędu płyty, i od przesuwu głowicy.
Zazwyczaj, w e wszelkich prostych urządzeniach, powszechnie są stosowane silniki 3-biegunowe. Silniki prądu stałego, z dwoma zaciskami zasilania, i o wirniku 3 cewkowym.
Te silniki nie nadają się do pracy w układach nadążnych, bo są zbyt mało precyzyjne, mają mały moment rozruchowy, więc nie nadają się do pracy nawrotnej.
Wobec tego, taki silnik pewnie jest użyty do napędu płyty. Płyta kręci się co prawda ze zmienną prędkością, ale zawsze w jednym kierunku, i sama płyta pełni rolę koła zamachowego.
Za to napęd głowicy musi "szukać" pożądanej ścieżki, a gdy płyta jest nie centryczna, i ścieżka faluje ponad możliwości korekcji cewki lasera, silnik napędu głowicy musi współpracować, i korygować położenie głowicy. Pracuje więc w trybie nawrotnym, z ciągłą korekcją kierunku i prędkości.
Tutaj spodziewam się znacznie bardziej precyzyjnego silnika, 5-cio, 7-mio, a może więcej polowego.
Gdyby dzisiaj ktoś się zdecydował na taką konstrukcję, zapewne użyto by silnika kiedyś nazywanego "z wirnikiem kubkowym", dzisiaj nazywanym " z wirnikiem bezrdzeniowym". Te silniki z natury mają wiele więcej niż 3 pola.
Takie są dziś powszechne.
Jednak, w poważnych napędach CD, podobnie jak w napędach już wychodzących z użycia dysków twardych wirujących, stosowano napęd silnikami BLC, lub krokowymi.
Silniki przesuwające głowicę nie biorą udziału w korekcji ścieżki. Od tego są elektromagnesy w układzie optycznym. Tutaj mamy niezbyt szybki ruch wyszukiwania ścieżki i potem całość sobie płynie niezbyt precyzyjnie na zewnątrz. Poza tym mamy tutaj dość duże przełożenie.
Mogę zachować się jak boomer, ale pomimo wszystko, patrząc na ten materiał, czy do słuchania muzyki trzeba było czegoś więcej ?
nie.. tzn.. jeszcze słuchawki ;)
Szczerze nic więcej. Ale potem jak się upowszechniły komórki, z których też można było słuchać muzyki, to nikt nie chciał nosić dwóch urządzeń bo było to niewygodne. Stąd wyginęły nie tylko discmany ale i klasyczne mp3 z pamięcią flash. Te drugie jeszcze da się spotkać, ale używają ich chyba tylko wybitni melomani, dla których dźwięk z telefonu nie jest satysfakcjonujący
A kiedy prawdziwy minidisc?
Taki "minidisc" bez atraca i minidisców.
Mialem dokladnie taki odtwarzacz
Ciekawe na jak długo wystarczała ta bateria ?:D
Około 10 godzin.
@ O kurcze to bardzo wydajnie, z dzieciństwa pamiętam jak się bawiłem takimi silniczkami z rozbebeszonych zabawek to baterie nie starczały na długo... ;p
Wtedy były inne baterie :) Moje najbardziej wypaśne akumulatorki miały 500 mAh, co dawało w rzeczywistości 2-3 kasety (mowa o walkmanie, bo takie cuda widziałem na filmie z Bondem :)
@@Gk4r polski walkman kajtek żarł 4 paluszki w ciągu 6 godzin. Jakiś chiński chłam marki "stereo" na dwa paluszki żarł je w 5 godzin. soniaczek ex36 już 9 godzin dawał radę. "płaszczak" ex610 na jednym paluszku już kręcił 15 godzin (miał zasilanie na płaski akumulator dający dodatkowe 5 godzin). To dzięki silnikowi który składał się z metalowego tależa "podkutego" magnesem stałym i foli z nadrukowanymi ścieżkami. Całość miała gdzieś od 5 do 8mm grubości a taki podstawowy silnik walkmana bite 2 cm. nie potrzebowały też aż tyle energii do napędu
W instrukcji mojego odtwarzacza Technics, jest zakaz odtwarzania płyt o kształtach innych niż okrągły.
ja podobnie mam taki zakaz w którymś odtwarzaczy sony,a mam ich kilka.
Na moim nie wolno odtwarzać trójkątnych ;)
Technics to raczej kojarzy mi się z wieżami segmentowymi, a w wieżowych odtwarzaczach CD prawie nigdy nie stosowało się tych najprostszych mechanizmów, takich jak w discmanach, czyli otwieranej klapki i kółeczka na które wciskało się płytę (nie wiem jak to się nazywa), tylko najczęściej wysuwaną tackę a bardzo rzadko mechanizm szczelinowy (który był chyba jedynym rozwiązaniem w samochodach). W mechanizmie tackowym po prostu nie ma kształtu na inne kształty, a szczelinowy prawdopodobnie "zgłupiałby" czy dostał płytę małą, czy dużą, a w przypadku "pomyślnego" wsadzenia nie ułożyłby jej prosto i prawdopodobnie płyta zostałaby porysowana a być może nawet sprzęt uszkodzony. Czasami nawet nie było kształtu na małe płytki w tackach a do szczelinówek trzeba było uważać żeby ją prosto włożyć, chyba nawet niektóre nie obsługiwały ich, chociaż w moim Wii nie ma takiego problemu z obsługą mniejszych płyt z konsoli starszej generacji, która używała ich w celach antypirackich, a w następcy chciano zachować wsteczną kompatybilność
Technics robił także discmany
@@jacekcb To w sumie nie widzę przeszkód w odtwarzaniu na typie klapkowym płyt specjalnych, o ile nie zmienia to środka ciężkości, żeby mogły obracać się z prawidłową prędkością.
Taka mala cdrw sprawdzala sie zanim rozpowszechnily sie pendrajwy.
Choc trwalosc cdrw byla bardzo ograniczona.
Te małe płytki nie pasują jedynie do napędów z szczeliną zamiast tacki i do zwykłych cd-romów zamontowanych w pionie.
Eee, nie do końca . Miałem odtwarzacz samochodowy który bez problemu połykał małe płytki , ale drugi już nie połykał i musiałem sobie dokupić taki adapter aby odtwarzać małe płytki. Firmowe radio CD w BMW (Alpine) , połyka bez kłopotu, firmowe radio Ford ,także połyka bez kłopotu i jeszcze ma dekodowanie MP3. Zatem bywało różnie 😃😃
386 DX 33MHz dawał sobie radę z MP3 128kbps. 386 SX jeszcze nie.
No, raczej w mono i 22 kHz albo z jakimiś uproszczeniami. Odtwarzanie w pełnej jakości to dopiero 486 tak przynajmniej 66 MHz
@ nie, normalny stereo 128kbps. Mam jeszcze pliki z tego okresu. Wtedy królował już WinAmp. Był to rok 94/95. Pracowałem wtedy w prywatnej szkole i dużo różnych komputerów mieliśmy.
Dla porównania moja Amiga 4000 z procesorem 68040 25 MHz dawała radę z bitratem do wartości 112. Przy 128 kbps co pewien czas przerywała by „nadrobić zaległości” ;)
Ech te wspomnienia :) Winamp powstał w 97 roku, a nie 94, a kompresja mp3 była wtedy tylko ciekawostką, jakich mieliśmy wiele i była "możliwa do zabawy" w jakimś dosowym programie z wiersza poleceń (już nie pamiętam nazwy). Na pewno 386 dawał sobie radę co najwyżej z 22kHz mono albo jeszcze gorzej. Winamp wymagał co najmniej 486/100 do działania pewnego i wtedy zaczynałem "zdobywać" ciekawą muzykę korzystając z SDI i usenetu binarnego. Faktem jest, że w tych latach rewolucja w komputerach miała rozpęd jak nigdy wcześniej i później. W tamtym czasie (końcówka lat dziewięćdziesiątych) obiecującym był VQF (był lepszy od Fraunhofera), ale ze względu na głupie ograniczenia Yamahy przegrał i został zapomniany.
Nie można porównywać wprost zegarów procesorów tak bardzo różniących się od siebie architekturą.
Pytanie z innej beczki. Mam radyjko, proste, tanie bez szaleństw. Przy zasilaniu sieciowym szumi niemiłosiernie, po przejściu na baterie jest lepiej. Przetestowałem na trochę droższym radyjku i jest podobnie. Zastanawiam się czy są filtry do gniazdek 230V by odciąć zakłócenia z sieci. Proszę nie skupiać się na radyjku, a na zagadnieniu odcinania zakłóceń z sieci. Prostowników wszędzie pełno, w sieci sinusoidy to już dawno nie ma i problem narasta. Czym to wycinać?
Tutaj raczej trzeba zrobić sprawny zasilacz zaopatrzony w filtry i liniowy, a nie impulsowy. Dławiki plus kondensatory na wejściu i kondensatory blokujące mostek na wyjściu powinny zatrzymać wszelkiego rodzaju śmieci. W dzisiejszych warunkach zakłóceń dodatkowy filtr w okolicach wtyczki wsadzanej do radia także nie byłby głupim pomysłem (półtora metra kabla potrafi złowić trochę śmieci). Można przy okazji zamienić ten przewód na ekranowany (cóż za głupie czasy nastały...)
@ Dziękuję za szybką odpowiedź. Temat odcinania zakłóceń sieciowych już wcześniej mnie interesował, gdyż nawet na monitorze LCD cuda wychodziły. Teraz mam laptopa i problem na chwilę "zniknął", ale objawia się przy użytkowaniu radyjek wszelakich. Ja niestety elektryk, a nie elektronik i raczej szukam gotowego rozwiązania, chociaż wiem jaka to wielka satysfakcja ze zbudowania czegoś samemu. Na razie pojadę na bateriach, może w odmętach internetu znajdę coś wartego uwagi. Robi Pan świetne filmy, pozdrawiam serdecznie!
@@grossussomoza to nie „zakłócenia z sieci“ ale szum generowany przez przetwornicę w zasilaczu, odbierany przez radio. Mały transformator + mostek Graetza + kondensator elektrolityczny = zasilacz bez szumów. Można dodać scalony stabilizator. Jako elektryk powinieneś dać radę, to naprawdę proste.
Filtry też są potrzebne, by zatrzymać śmieci z sieci. Samo trafo aż tak dobrze tego nie robi.
Na takiej małej płytce mieścił się Damn Small Linux
Pocket linux mieścił się na 1 dyskietce. Mu Linux na kilku.
No jak to 80 dB to nie osiągalny poziom dynamiki dla gramofonu. Np. Kenwood KD-990 ma 90dB, Pioneer Exclusive P3a posiada 95dB. Obie te konstrukcje są 79-80 rok. 80 dB osiągało bardzo dużo gramofonów. Całe serie Denonów, np. DP-57, DP-59, czy Pioneerów, choćby PL-50LII, czy PL-70LII. Również gramofony JVC miały bardzo dobrą dynamikę, 80-kilka dB. Seria automatów QL-Y55F, QL-Y66F, QL-Y77F. Powyżej 90dB to faktycznie sporo jak na gramofon, nie mniej jednak, było kilka takich modeli.
Ha, tylko to jest dynamika toru audio (odstęp od zakłóceń), a nie płyty :)
Nie rozumiem czemu mimo upływu tylu lat dalej przoduje Mp3, zamiast dużo lepszego AAC+
Bo MP3 jest obecnie na tyle dobry, że nie ma sensu zamieniać go na cokolwiek innego. Problemem może być tylko to, że taki dobry jest przy mniej więcej 220 kbps, a AAC może zejść niżej przy takiej samej jakości. Ale to już nie jest problem dnia dzisiejszego, gdzie duże transfery ma każdy. Ważniejsza jest kompatybilność.
@ Śmiem twierdzić że AAC ma lepszą jakość dźwięku niż Mp3. Nawet takie 128-160Kbit/s robi tam robotę :)
A to już nie jest problem technologii, tylko ludzi.
@erni1300 tak samo było z vhs - cena wygoda dostępność. chcę jakości to mam flac...zresztą mp3 mam głównie w 320kbps
AAC+ ma spory sens przy streamowaniu, co jest dziś z resztą szeroko wykorzystywane. Jednak powoli zostaje wypierany przez format Opus, który technicznie jest jeszcze lepszy (używany na przykład na TH-cam). Jako ciekawostkę, podam informację, że BBC nadaje większość swoich stacji w 320 kbps AAC+!
Miałem gdzieś taką małą płytkę ze sterownikami do jakiegoś urządzenia.
Prawdopodobnie mylisz płytę Mini CD z Mini DVD.
Na małych płytkach CD właśnie dorzucano często drivery do peryferiów takich jak empetrójki, czytniki kart itp.
💪
To prawda obecne smartfony nie mają takiego dźwięku jak ta zabawka choć dość droga w tamtych czasach
Polecam "obecne smartfony" z trochę wyższej półki (jeśli mówimy o gnieździe jack jeszcze) lub z trochę wyższej półki słuchawki bezprzewodowe (bo należy mieć świadomość, że do takich słuchawek dźwięk przesyłany jest cyfrowo a przetwornik cyfrowo-analogowy znajduje się dopiero w nich, a że jest często lichy w nawet lepszych teoretycznie słuchawkach...) - a najlepiej nabyć DAC usb z gniazdem słuchawkowym i przyzwoite słuchawki podłączać do niego, kablem, jak człowiek cywilizowany, a nie jakieś dzisiejsze gównopierdziawki bluetooth, które względem nich mają właściwie same wady i zero zalet (bo brak kabla to nie jest zaleta, po prostu nie jest)
Ale tu nie chodzi o lichy czy nie lichy przetwornik (wszystkie mają doskonałe), tylko o głupie ograniczenia i jeszcze głupsze ulepszacze.
@ To prawda, ulepszacze to dramat, a czasami dramat absolutnie skandaliczny. Tak jak to było w HTC One (m7, ten pierwszy) który był w tamtym czasie topowym modelem tej firmy. Ich durna sztuczka polegała na tym, że ich stockowe słuchawki absolutnie nie miały dołu i niskiej średnicy, a w opcjach telefonu była specjalna opcja bodajże "Beats" się to nazywało? - wówczas bas magicznie pojawiał się i nawet jakoś tam łupał - z tym, że te słuchawki nie nadawały się do słuchania muzyki z czegoś innego, a moje topowe plugi sony ex700 - po włączeniu tego cuda prawie mi wyskoczyły z uszu, całe szczęście, że to przeżyły, bo kosztowały tyle, co ten telefon... Czyli ich patent polegał na tym, żeby dać wybrakowane słuchawki, które po włączeniu cudownej opcji zaczynały dopiero grać w miarę tak, jak normalne grały bez niej : ) Genialne, w dziale marketingu musieli być z siebie dumni.
Smartfon dobrze sprawdza się jako radio internetowe. Jako odtwarzacz plików już słabiej. A radio FM wbudowane w telefon to już w ogóle pomyłka.
@ Że co? 99% przetworników jest bardzo słabych, a wręcz tragicznych w urządzeniach przenośnych.
I mowie to jako osoba co jedna z nielicznych pochwale się , co w naszym kraju miała niedawno okazje rozmawiać przy aplikacji i projektowania przetwornic na zamówienie z dwoma osobami, którzy odwiedzili nas z firmy Teksas Instruments. Firmy znanej która produkuje cała mase układów cyfrowo analogowych i analogowo cyfrowych oraz innych.
Właśnie puściłem sobie nagranie, które mam, na różne tematy. Bardzo ciekawe rzeczy tam mówili o różnych kwestiach, dużo tez o audio. Bo ojciec jednego jest choćby współprojekantem grupy rewelacyjnych układów DAC PCM 179x.
Po pierwsze nie istnieją dobre przetworniki audio w urządzeniach typu telefony i tablety, nie. Stosuje się tam zwykłe zintegrowane "byle co" aplikacyjnie. Gdyż w procesorach cyfrowych, programowanych to jest tylko dodatek peryferyjny.
Po drugie co mnie zdziwiło, parametry audio są tak tragiczne, że nawet w specyfikacji procesorów DSP do obecnych urządzeń przenośnych dużej integracji, producenci już nie podają rozrzutu i wartości granicznych parametrów - tak są słabe.
Przetwarzania cyfrowych sygnałów oraz dekodowanie wymagających formatów tak - bo to sie dzieje typowo w obróbce cyfrowej.
No coraz to większa skala integracji i obniżanie parametrów poboru energii oraz jak najniższego zasilania, powoduje że stopnie analogowe nie mają odpowiedniej wydajności i zapasu pracy, a stopnie kształtowania sygnału z modulatora D-S są bardzo uproszczone.
Sama aplikacjia na tak niskim napięciu nie pozwala wykonać układu kilkustopniowego ze źródłami prądowymi i właściwą polaryzacja obwodów nawet.
Ma to tragiczny skutek na układy przejściowe cyfra audio i same wyjściowe audio. I te przeogromne zakłócenia i modulacje z szybkiej cyfry o dużej skali integracji. Powodują zaburzanie i tak pracy lichego przetwornika audio. Nikt się nie zastanawia aby robić oddzielną szynę zasilania i podawać chociaż 5V by mieć "podłoże do wykonania przetwornika audio jak należy" i do stopnia analogowego jak ma to miejsce w większości niezależnych układach DAC.
Tylko przy okazji jest zasilane z wewnętrznego zasilania cyfrówki najczęściej 2,5V. Jeszcze w starszych procesorach była dedykowana szyna audio IC2 do zewnętrznego przetwornika i to mogło dać dużo dobrego. Niestety teraz wszytko jest zintegrowane w obecnych procesorach cyfrowych, tor analogowy jest tam tylko podrzędnym dodatkiem.
Nawet słychać obecnie ogromnie przekłamane barwy, pomijając wiele innych aspektów dzwięków.
We współczesnych telefonach tylko będzie taki trend się utrzymywał.
O istnieniu takiego czegoś nigdy nawet nie słyszałem. Może dlatego iż był to produkt dość niszowy. Oczywiście z małymi płytami CD / DVD się spotkałem podobnie z ich wersjami nagrywalnymi tak jednokrotnie jak i wielokrotnie. Co do samego pomysłu to może i nie był zły tyle tylko iż zabiła go dość szybko taniejąca pamięć co spowodowały popularyzację tak pendrivów jak i mikro odtwarzaczy. Powoli też na scenę wkroczył Internet wraz ze swoimi możliwościami w zakresie przechowywania danych. Teraz chyba nawet najmłodsze pokolenie nie za bardzo wiedziałoby do czego użyć takiej nagrywanej płytki zwłaszcza iż napędy optyczne jako część składowa zestawu komputerowego i laptopa jeżeli nie prawie wymarły to są można rzec rzeczą mocno niszową.
Ja już dawno porządnych słuchawek używam tylko z porządnym wzmacniaczem klasy A na mosfetach. Nie chodzi o głośmość, tylko właśnie o odstęp od przesterowania.
A smartfon jest może i dłuższy, ale za to cieńszy. A dzięki słuchawkom BT można go trzymać w miejscu nie determinowanym kabelkiem.
Maniacy kupują / konstruują wzmacniacze słuchawkowe przenośne i w ten sposób omijają unijne głupoty. Jeśli ktoś jest idiotą i chce sobie zniszczyć słuch - jego sprawa. Ja chcę po prostu posłuchać muzyki bez przesterów na porządnych słuchawkach. Nie muszę robić sobie 160 dB tylko dlatego, że mogę.
Niszczenie słuchu nie ma nic wspólnego z ograniczeniem mocy. Pozwala po prostu wykorzystać pełną dynamikę nośnika, a nie zawężoną do ~30 dB. Odstęp od przesterowania nie ma nic wspólnego z taką czy inną techniką, aczkolwiek mosfety złe nie są. Lepsze są już wzmacniacze w klasie D
A dlaczego w buforze nie przechowuje się po prostu danych cyfrowych z płyty przed przetworzeniem na dźwięk? Przecież to zwykłe dane bitowe, więc zwykła pamięć by się sprawdziła, a tutaj jakieś dodatkowe kompresje... Faktycznie, mocno skopane rozwiązanie.
Bo mamy 45 sekund zamiast kilku.
@16 Mb chip to 2 MB a strumien z plyty ma 150 KB ... nawet bez kompresji spokojnie zmiesci 13 sekund ... nie wiem po co ta kompresja ;)
Bo 45 sekund na półce w markecie brzmi lepiej niż 13 :)
@@mirek190 I to tego te 13 sekund może być za mało, by przy jakiejś serii wstrząsów wrócić do normalnego odtwarzania i jeszcze później szybko zapełnić bufor, by znów mieć zapas. Korzystałeś z takiego przenośnego odtwarzacza cd np. przy bieganiu?
@@Informatykwakcji Nie jestem az tak stary by kozystac z tak antycznych technologi :P
Ale fascynuja mnie technologie z ery pre smatrtfonowej.
😀