📚 Przeczytane w listopadzie 2024 📚 Makuszyński, Kraszewski, Baranowski...

[@agnieszkakaminska4480]

Bardzo Pięknie Pani opowiada.Ja bardzo lubię czytać.Ksiazki,o Których Pani opowiada to klasyka.Bardzo lubię stare artykuły z prasy.Ile ciekawych rzeczy można z nich się dowiedzieć o ludziach i życiowych zainteresowaniach i pasjach.I język Piękny.Z przyjemnością się Pani słucha.

[@damakameliowa5712]

Tak!Kinga na swoim profilu Instagramowym,pokazuje przedwojenną prasę.Pozdrawiam.

[@miroslawamarcinkowska1953]

potwierdzam, Kinga jest wyjątkowo sympatyczna

[@esaczyta]

Bardzo mi miło to słyszeć. 😊

[@esaczyta]

​@@miroslawamarcinkowska1953Oj dziękuję 😍

[@miroslawamarcinkowska1953]

Polecam "Listy do rodziny 1820-1863" J.I. Kraszewskiego, szczególnie ciekawe z czasów gdy mieszkał w Dreźnie

[@esaczyta]

Oj do korespondencji wszelkiej też mam słabość. Dziękuję za polecenie 👍

[@bibliotekazkotem]

Makuszyński szczególnie mnie zaciekawił, z tych autorów o których opowiadasz...i ta polska legenda, jeszcze w czasie pierwszej wojny. Moja dziadkowie pochodizli ze Lwowa, dla nich patriotyzm to była też idealizacja ojczyzny, własnie w takim przedwojennym modelu. Chętnie bym poczytała te dziwne bajki. Pozdrawiam ciepło!

[@damakameliowa5712]

Też mnie one zainteresowały.Jeżeli interesują Cię patriotyczne tematy w książkach polecam Ci krótką Słomianą choinkę Piotra Łastówki.Kinga mi
ją poleciła i to był strzał w dziesiątkę bo bardzo mi się podobało.Do odnalezienia na Polonie.Pozdrawiam.

[@bibliotekazkotem]

@@damakameliowa5712 dziękuję za polecenie. Pozdrawiam!

[@esaczyta]

​@@damakameliowa5712O! Cieszę się, że wpadła Ci w oko. ❤️

[@esaczyta]

Bardzo dziękuję za ciepłe pozdrowienia. Szczególnie teraz - gdy za oknem buro. 😉

[@mariosb.5256]

Słuchając o Kraszewskim, doszedłem do smutnej w sumie konkluzji, że ani ilość, ani jakość nie daje (do)żyć z pensji pisarza... Choćbyśmy nie wiadomo jak chcieli, aby - czy to Kraszewski, czy taki Norwid - żyli z pracy swych rąk - potrzeba cudu. Autentycznie prawdziwego cudu. Ale piszę to po lekturze dziejów Norwida... Wieszcz nie miał środków, by któregoś miesiąca zapłacić za wynajem nory, w której aktualnie egzystował... Gdy był więc zmuszony ją opuścić, właściciel(ka) opróżnił(a) szufladę z Jego dzieł, i rozpalił(a) w piecu, aby ogrzać lokum. Wiele dzieł Norwida po prostu spłonęło w piecu. Po upływie wieków nie znamy do końca twórczości tego autora.

[@Joanna55.]

Obejrzałam, jak zawsze, z przyjemnością. Kraszewskiego przeczytałam. Dorzucam "Romans Kraszewskiego z wiedenką", bo opisuje zmagania pisarza z całym pruskim aparatem sądowniczym wraz z oskarżeniami o szpiegostwo na rzecz Francji. Pisarz przebywał jakiś czas w magdeburskim więzieniu. Zakochał się też w młodziutkiej dziennikarce i ta wraz z mamusią uczyniła z naszego giganta literatury sponsora, doprowadzając go do ruiny.Po burzliwym rozstaniu Kraszewski napisał "Bez serca", też krótka. "Bardzo dziwne bajki" są urocze.A po "W kręgu upiorów i wilkołaków" w końcu muszę sięgnąć.

[@esaczyta]

Dziękuję za polecenie. Postaram się z niego skorzystać, bo tego ,,romansowego" wątku nie znam. Baranowski jest bardzo ,,przyjazny". 😉

[@iza5578]

Wszystkie te książki chętnie bym przeczytała a zaczęłabym od opowieści biograficznej o Kraszewskim a potem przeczytałabym tą powieść "Całe życie biedna" a ta książka "W kręgu upiorów i wilkołaków" teraz będzie mi się już z jednym kojarzyła...ah te przesądy 😆 U mnie listopad też był całkiem udany. Przeczytałam trochę bardziej mroczne historie czyli dwa opowiadania E A. Poe ale w sumie były dla mnie nudne choć oczywiście nastrój grozy był świetnie stworzony natomiast fabularnie nic specjalnego, potem przeczytałam "Drakulę" Brama Stokera, bardzo mi się ten XIX wieczny horrorek spodobał, większość tej opowieści jest opowiedziana w formie listów, pamiętników czy wycinków z prasy co jest ciekawym zabiegiem, od samego początku czuć nastrój grozy i mroku ale jest to dla mnie znośne, potem przeczytałam "Tajemnicę zamku Karpaty" tu też jest trochę grozy ale nie aż tyle co w Drakuli, jest tu za sporo satyry na zacofanie mieszkańców wioski Karpat no i oczywiście jak to u Verna była muszą być przedstawione jakieś nowinki technologiczne które wtedy może zadziwiały ludzkość ale dziś są już normą 😂 Przeczytałam też książkę Viktora Frankla " Człowiek w poszukiwaniu sensu" - opowieść po części biograficzna o psychiatrze który trafił do Auschwitz a po części psychologiczna gdyż autor w trakcie pobytu w obozie dokonał pewnego odkrycia dzięki któremu wymyślił nową szkołę terapii. Bardzo ciekawa książka o sensie życia i śmierci o nadawaniu sensu sytuacjom na pozór bezsensowym, o nadawaniu sensu cierpieniu. Po przeczytaniu tej książki czuję że pewne klapki w mózgu mi się otworzyły, zdecydowanie polecam. Na koniec przeczytałam już coś lżejszego czyli "Villette" Charlotte Bronte fajna historia, jest wątek nauczycielski który trochę skojarzył mi się z Anią z Zielonego Wzgórza z tomu kiedy Ania była nauczycielką czyli Ania z Szumiących Topoli ale poza tym historia jest zupełnie inna. Podobała mi się ta powieść, aczkolwiek "Dziwne losy Jane Eyre" bardziej mnie złapały za serce a nawet "Wichrowe wzgórza" bardziej mi się podobały choć są bardziej niepokojące i mroczne. Mimo wszystko styl pisarski na wysokim poziomie. 🙂

[@esaczyta]

Dzięki za opinię na temat ,,Tajemnicy zamku...". Książka wciąż jest przede mną. 👍 ,,Dziwne losy... uwielbiam. 😀

[@iza5578]

@@esaczyta Nie ma sprawy książka jest bardziej zabawna niż straszna szczególnie początek jest śmieszny jak pewien żydowski obwoźny kupiec próbował sprzedać swoje najnowszej generacji urządzenia pasterzowi z karpackiej wioski, od tego zaczyna się cała przygoda, potem robi się coraz bardziej tajemniczo z nutką grozy. Zastanawiam się jaki był odbiór tej książki czytelników żyjących w tamtych czasach, dziś odbiera się to ze śmiechem ale może kiedyś było inaczej, może to było bardziej dla nich zaskakujące 🤔Ciekawe... Aha zapomniałam napisać że przeczytałam też Wampira Reymonta a to jest już bardzo dziwna książka, oniryczna, mroczna i zagadkowa, klimat snu na jawie

[@rowlfcowell1318]

Cześć Esa oto moje podsumowanie miesiąca listopad. Gdybym nie kupił dwóch książek skończyłoby się na tym, że cały miesiąc czytałem jedną pozycję, ale jej nie ukończyłem.
01) "Trainspotting" - zapewne pamiętasz, że narzekałem, że w Taniej księgarni na Grodzkiej nie ma okazji otóż czasem się zdarzają, udało mi się dorwać parę książek Irvina Welsha za przysłowiowe grosze (pewnie dlatego, że nie sprzedaje się za dobrze, ale dla mnie jest to z korzyścią). Jedną z nich jest właśnie „Trainspotting” (polecam też ekranizację - widziałem ją w wieku, w którym myślę, że nie powinienem), literatura, którą zaliczam do literatury brzydkiej lub brudnej (moja oddzielna kategoria) gdyż nie są to książki dla "grzecznych dzieci". „Trainspotting” to historia kilku kumpli, którzy żyją w Edynburgu, w latach 80-tych, bohaterowie wywodzą się z klasy robotniczej, gdzie na ziemiach Wielkiej Brytanii panuje Thatcherowa i trwa kryzys gospodarczy. Młodzi Szkoci używają wszelkich substancji, które pozwalają im na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości. Jest to proza dość wulgarna. W tłumaczeniu żeby podkreślić dialekt bohaterów zdecydowano się zniekształcić polskie słowa (np zamiast matka madka) co przyznaje mnie irytowało bo wymagało aby się do tego przyzwyczaić, na szczęście tylko w wypowiedziach postaci. Nie będę ukrywał, że ten debiut literacki pisarza przypadł mi bardzo do gustu, lubuję się w takiej brudnej literaturze. Nie chcę zdradzać za dużo z fabuły.
02) "P...o" (czyli film dla dorosłych), bo taki tytuł nosi druga część i kontynuacja „Trainspotting” opowiada dalsze losy bohaterów po dziesięciu latach i jest równie przewspaniała jak pierwsza część (powstała także ekranizacja, ale ta znacznie się różni od treści książki - nie szkodzi, bo moim zdaniem jest równie ciekawa). Zdradzę, że mimo tytułu nie jest to erotyk, chociaż odniesień do seksualności tu nie brakuje nie uświadczy się barwnych opisów scen łóżkowych. Wątki romantyczne jednak się tu przewijają i nie jest to bajka w stylu żyli długo i szczęśliwie. Kontynuacja jak najbardziej udana. Pozostaje sięgnąć tylko po „Trainspotting zero”, aby dowiedzieć jak to wszystko się zaczęło. Nadmienię, że obie książki przeczytałem w jeden dzień, a mają razem około tysiąc stron, tak mnie wciągnęła ta historia.
03) "Zeszyty" Emil Cioran - tak ciągle je "męczę" i przez grudzień będę kontynuował, ale nie wiem czy skończę w tym roku.
Dobrej nocy i do następnego filmiku.☺

[@esaczyta]

Nie spiesz się z czytaniem - niektóre książki stanowczo się temu sprzeciwiają. Nic na siłę 😉

[@rowlfcowell1318]

@@esaczyta Pewnie, nie mam takiego zamiaru. 😉 Dzięki i pozdrawiam serdecznie, trzymaj się mocno i zdrowo. 😊

[@MarcinOżogowski-i1j]

Pani maż o chyba pięknie czyści krakowskie piwnice i strychy bo nie wieżę że te wszystkie zakupy z pensji nauczycielskiej są, bo przecież nauczyciele tacy biedni i malutko zarabiają :)

[@esaczyta]

Kwestia oszczędzania i planowania. Kupuję książki, nie kupuję wielu innych rzeczy. 😉 Jeśli chodzi o pensję - widzę, że masz wyrobione zdanie, więc nie widzę sensu w dyskusji na ten temat. 👍

[@mariosb.5256]

@@esaczyta Się zahaczę o wątek kupowania. Oprócz książek, kupujesz, droga Kingo, stosy ubrań, którymi czarujesz przed kamerą. To zdecydowanie nie jest zwyczajna szafa, a musi być garderoba :) Plus te wszelkiej maści dodatki w postaci broszek-ważek, czy pierścionków (też ważek, czy innych motyli), korali śmakich i owakich... I pisze to chłop, który na ciuchy wyda dopiero wtedy, kiedy nie ma do kupienia żadnych płyt CD albo książek właśnie. Za każdym razem mimowolnie zwracam uwagę na Twój ciuchowy look, bo też jest (poza książkami) o czym porozmawiać.