Gorąca bułka zniszczył mur... Jak? Bułka powiedział Aryi że Winterfell jest znowu Starków, ta dowiadując się tego zrezygnowała z zabójstwa Cersei co sprawiło ze trzeba było dostarczyć jej dowód przez który jak wiadomo zginął Viserion. Ożywiony smok dosiadany przez Nocnego Króla "spalił" mur co doprowadzi zapewne do wielu śmierci. Wniosek? Gorąca bułka to zło, esencja nienawiści można rzec syn Cersei I Nocnego Króla
Skąd łańcuchy? Przecież to proste. White walker to tak na prawdę Elsa z Krainy lodu. W przyszłym sezonie wyczaruje sukienkę i zamek, śpiewając przy tym nowy hit 2018/19.
W sumie największą uwagę przykuły mi te mityczne łańcuchy. Osobiście też na własną rękę czytałem, szukałem i śledziłem. Samo pojawienie się tych łańcuchów można naciąganie wyjaśnić tym, że Nocny Król po prostu je stworzył z lodu, natomiast kwestię przypięcia ich do smoka można całkiem łatwo wyjaśnić. Za swego rodzaju dowód przytoczę moment kiedy umarlaki próbowały wciągnąć Thormunda pod lód. One nie potrafią pływać/wypływać ale nie jest nigdzie powiedziane, że one "giną" pod wodą, co za tym idzie umarli którzy zeszli pod wodę przypiąć łańcuchy do smoka najzwyklej w świecie tam zostały.
Moje mikro plusiki :) + bibliotekarska praktyka Sama, zderzenie się z betonami, które olały to co ważne i jego ostateczna decyzja o porzuceniu Cytadeli, żeby wreszcie coś zrobić i wpłynąć na historię. To był piękny i chyba najbardziej odważny czyn Sama + krótki pojedynek Brienne i Aryi w Winterfell. Bo było to po prostu coś pięknego. Arya, która wreszcie mogła pokazać swoje umiejętności i to jeszcze na oczach Littlefingera... :D + smutek w oczach Jaimiego podczas ataku Daenerys. I taki sam smutek w oczach Tyriona, kiedy oglądał palących się Lannisterów. Zachwyca mnie ta scena, bo nie tylko wspaniale zrealizowali bitwę, ale sporo miejsca poświęcili warstwie emocjonalnej i właśnie temu, co czuje Jaimie. W ogóle Jaimiego w tym sezonie ogląda się fascynująco, nie mogę doczekać się dalszego rozwoju jego postaci + Theon i jego skok do wody. Powiedzieliście o jego przemianie, fani cieszą się, że wreszcie Theon przywalił komu trzeba i zabrał się za ratowanie siostry a ja najbardziej cieszę się z tego realistycznego podejścia do psychiki bohaterów. Bo jak ktoś ma PTSD i tyle wycierpiał, co Theon, to niełatwo będzie mu podejmować odważne decyzje. I fajnie, że to pokazali :)
Jeśli chodzi o łańcuchy, to nocny król ma w swojej armii także nieumarłe ryby, płotki, szczupaki i delfiny, które zakładały łańcuchy, ale Ciii... to tajemnica.
Co do budżetu: Z jednej strony dostaliśmy masę ujęć smoczej skały i smoków, ale z drugiej strony dostaliśmy bieda wysogród i casterly rock. O ile CR jeszcze jako tako wypadło to wysogród to jakaś kpina
A mnie jeszcze zastanawia, czemu oni będąc na tej 'wysepce' za murem w miarę zamarzania lodu go po prostu nie rozbijali. Przecież wystarczyło przejść wokół i bić ten młot kilka razy w lód i byłoby okej.
Bezmózgie zombie wykazywały szczątkową inteligencję (zombie na prezydenta!). Nie można było im pokazać, że cały misterny plan opiera się na zamarzaniu. Swoją drogą - skoro Nocny Król wpływa na wolę swojej armii, to rozkazał im czekać aż Drużyna Pierdzenia zamarznie na czele z Thorosem. Widocznie jeden zombie wykorzystał moment konsternacji Nocnego Króla :v i pociągnął za sobą tłumy.
Co do tego że Nocny król rzucił akurat w Viseriona to sie nie zgodze, ponieważ wydaje mi się że rzut w niego był uzasadniony tym że akurat smok zioną ogniem i Nocny Król; włśnie tego chciał bo to ogień z wnętrza smoka rozerwał i zabił bestie a nie sama włócznia
To nie tak. Smok, który ginie, spala się własnym ogniem. Można o tym przeczytać w anglojęzycznych materiałach. A skoro plan był taki, by smoka wykorzystać do zburzenia muru, to ciało smoka nie mogło doszczętnie spłonąć. Zatem NK nie celował w smoka na wyspece, bo ten by się spalił i tyle by z tego było, a tak, smok wpada do wody, nie spala się, można go ożywić i użyć.
Szczeże myślę że NK maiał gdzieś pozostale zombiaki i właśnie (według mojej teorii) chciał uziemić smoka którego włócznia nie miałaby szans uziemić a szczęśliwe trafienie w okolice szyji w momęcie zionięcia ogniem owszem. Ale fakt twoja teorja głupia nie jest i jest wielce prawdopodobna :D Więcej teorii jeeeee ! Co ten porypany serial robi człowiekowi w głowie, zastanawiam sie czy lodowy zombiak celowo zabił smoka czy nie to takie życiowe :D hehehe :D
Moim zdaniem to Viseriona zabiła tą włócznia (w końcu kiedy spadał lała się z niego krew), a ten ogień który się pojawił na jego ciele to efekt trafienia w "zbiornik" używany przez naszego latającego gada do produkcji ognia
Ogień znajduje się we wnętrzu smoka cały czas, niby z jakiej racji miałby się magicznie pojawiać tylko wtedy kiedy smok zieje ogniem? To głupie. Zresztą obejrzyj jeszcze raz, ten smok się po prostu wykrwawił, tętnica musiała mu się przerwać, jak spadał to pęłno krwi leciało.
Czyli Gorąca bułka jest postacią, która miała najbardziej fatalny wpływ na fabułę. Gdyby nie powiedział że Snow jest w Winterfell to pewnie Cersei już by nie żyła po interwencji Aryi, więc nie trzeba by było jej przekonywać do nieumarłych i smok byłby po stronie żywych, a umarli po stronie północnej. I tak oto piekarz zniszczy świat. Efekt motyla.
Z Elarią chyba jest tak, że nikt nie wie czy jeszcze żyje. Theon uciekł, a Yara jest więziona, więc komu miałaby to powiedzieć. Myśle (o ile Elaria nie zostanie zamordowana przez Cersei ), że w 8 sezonie ten wątek się wyklaruje
Jeden z największych minusów tego sezonu który wymieniłaś czyli cała wyprawa za mur wydaje mi się, że nie jest minusem. Tam jest za dużo zbiegów okoliczności no CHYBA, że jest to element planu Białego Wędrowca. Podsumujmy fakty. Nieumarli są od zawsze za murem, tylko teraz na początku 1 sezonu się uaktywnili i zaczęli zbierać armię. Dlaczego? Ponieważ ich przywódca posiada te same same umiejętności co Bran (według jednej teorii może nim być) i wiedział, że przybędzie smocza królowa i przyprowadzi mu smoka zanim jeszcze te się narodziły. Prawda jest taka, że mur ma zbyt potężne zaklęcia nawet jak na Białych Wędrowców i tylko stojąc (nawet nie broniony) opierał się im bardzo skutecznie. Oni potrzebowali smoka aby w końcu się przebić. Zobaczmy co się dzieje na wyprawie w 7 sezonie. Tyrion wpada na pomysł wyprawy sam czy może ktoś mu podsunął pomysł? Za samym murem 7 wspaniałych "niby przypadkiem" napotyka samotną grupkę nieumarłych na tyle małą aby dało się ją łatwo bez strat zabić ale co się stało jak zabili dowódcę? Wszystkie umarlaki się rozpadły oprócz dokładnie jednego. Skoro każdy generał ma za sobą umarłych których sam wskrzesił to dlaczego w tym "oddziale" był trup którego wskrzesił inny dowódca? Co się dzieje później to nasza drużyna zostaje "niby przypadkiem" uwięziona na skale gdzie też "niesamowitym zbiegiem okoliczności" akurat przybywa Danarys dokładnie kiedy trupy zaatakowały. Biały Wędrowiec jednym oszczepem trafia daleko lecącego smoka i zabija go ale już "pudłuje" do celu który jest bliżej i dopiero co startuje. Wyglądało to tak jakby nie chciał trafić za drugim razem tylko ich przepędzić. Na koniec mamy łańcuchy, które według mojej teorii były już dawno wykute, może nawet setki lat wcześniej i najpewniej leżały schowane przez ten czas dokładnie obok pod lodem. Biały wędrowiec znając przyszłość miał bardzo dużo czasu aby się przygotować.
No niekoniecznie z tym wyhodowaniem umarlaka. Wydaje mi się, że to działa tak, że Inni ożywiają/zamieniają zmarłe ciała w umarlaki, a nie zamieniają się one same z siebie. Palili zwłoki po to, żeby Inni ich w przyszłości nie znaleźli i nie zwerbowali do siebie. Gdyby zostawili je pod murem to : a)pewnie by się nie doczekali, bo wiadomo Innym się nie spieszyło do tego muru :p ( gdy nie mieli jeszcze wystarczającej ilości sił) b) jakby już przyszli pod mur to by się już pewnie nie wrócili czyli zwłoki zamieniły by się dopiero jak Inni dotrą i zaatakują mur czyli nadal trochę za późno na jakieś akcje ze zdobywaniem dowodu dla Cersei.
Monika Markiewicz w ktoryms z 1 sezonow, znalezli za murem martwego czlonka nocnej strazy, ktorego przywiezli do czarnego zamku i dopiero tam zamienil sie on w zombie, wiec "hodowanie" umarlaka mogloby zadzialac
Hm, faktycznie była taka scena. Ale wydaje mi się też, że było kiedyś wspomniane, że ciała zamieniają się w umarlaki gdy ma się styczność z Innymi a z tego co doczytałam, to ciała które znaleźli nie były ,,normalne"- były z pewnością stare a nie zaczęły się rozkładać. Także już coś musiało być na rzeczy :D W każdym razie wciąż obstawiam przy tym, że samo za murem nic się nie zrobi.
Upiory powstają na dwa sposoby: 1. Wskrzeszeni przez Innego (jak w Hardhome). 2. Jeśli zginęli w walce z Innym czyli Serialowym Białym Wędrowcem (i to prawdopodobnie jest opcja z tym przyniesionym umarlakiem).
Powiem szczerze, że Koniec gdy Jaimie porzuca Cercei jest dla mnie chyba drugim najlepszym. Drugim to dla tego, że moim pierwszym ulubionym momentem jest wątek o którym tu nie wspomnieliście, czyli moment w którym Jorah został uleczony i mógł wrócić do Danki. Czekałam na to długo, tak samo długo jak jego choroba się rozwijała. Życzyłabym mu jak najlepiej, ale znając Gre o Tron to lepiej z lubieniem bohaterów nie przesadzać. Tak czy inaczej good for him.
Ja natomiast uważam, że sezon ten mimo wszystko był najlepszy z dotychczasowych. Swoje zdanie natomiast chciałbym poprzeć tym, że ludziom nie podoba się to czego nie rozumieją, a w tym sezonie jest masa takich rzeczy między innymi wymienionych w minusach tego podsumowania. Chciałbym się odnieść do "drewnianego romansu" Dany i Jona (Aegona). Moim zdaniem twórcy zrobili go w sposób najlepszy w jaki mogli... Pamiętajmy, że Dany jest Królową, a Jon Królem, którzy to: 1. Próbują przekonywać się nawzajem do swoich racji. 2. Nie mogą się porozumieć w kwestii sojuszu. 3. Odgrywają przed sobą wzajemnie role Króla i Królowej (role władców), którzy nie mogą okazać słabości, nie pokażą swych skaz i być może będą musieli rywalizować. 4. Na pewno nie są pewni swych uczuć czy uczuć drugiego, a poza tym przejechali się na miłości przez śmierć najbliższych im osób... 5. Starkowie pomagali niegdyś zabijać Targaryenów i na odwrót... 6. Ich podwładni ostrzegali ich przed samymi sobą... 7. Oboje traktują honor jak rzecz świętą. 8. Najważniejsze.... mają na głowie sprawy życia i śmierci milionów ludzi... Więc moim zdaniem z logicznego punktu widzenia nie może być mowy o jakimkolwiek romansidełku z iskierkami i intymnymi spotkaniami wszystko zostało pokazane jak należy... Uczucie w czasie pertraktacji, rozmów i różnych wydarzeń kiełkowało, by wtedy kiedy są zdrowi i w pełni sił ze sporą ilością czasu na jednym statku, (a sprawy "dyplomatyczne" zostały "poukładane") dopiero wtedy mogą się chwilowo zająć sobą. No i uważam, że pasują do siebie bardzo fajnie gdyż w realu są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Pozdrawiam. PS: Jeśli komuś się nie podoba mój komentarz to proszę zwrócić uwagę na zwroty "moim zdaniem", "uważam że" itp. itd....
Bardzo dobry komentarz! Zgadzam się z tobą w 100% Twórcy nie mogli pokazać relacji Jona i Danki tak jak to zrobili z Jonem i Ygritte czy Danka I Khalem albo Daario ponieważ Danka I Jon są mega ważnymi postaciami a nie dwójka ludzi którzy będą się tylko kochać i będzie wszystko supi.
Świetny odcinek pełen humoru, ale jednocześnie zawierający to, co chcieliśmy zobaczyć. Wielkie dzięki. :) Jeszcze tak dopytam, czy macie w planach zrobienie odcinka ''Jak prawdopodobnie zakończy się Gra o Tron'' albo ''Jak chcielibyśmy, by zakończyła się Gra o Tron''?
Bądź co bądź , należą się wielkie brawa dla Janusza za montaż ! ( tak myślę że on za tym stoi :P ) Wszystko pięknie ze sobą współgra, a to maaaaasssaaa roboty ! Kaja jak zwykle cudowna :) Samych sukcesów Wam życzę ;* Wybaczcie że tak na "Ty", po prostu jest między nami mała różnica wieku : p
Jeśli chodzi o przucone wątki: 1) Co się stało z Edmurem po zagładzie Freyów? Dlaczego Arya nie zainteresowała się losem wuja? A nawet jeśli nie wiedziała....to co się z nim stało? 2) Co się stało z Riverrun po zagładzie Freyów 3) I wreszcie - co się stało z przeprawą po zagładzie Freyów?
Jak dla mnie największym minusem jest śmierć Littlefingera.Moim zdaniem jeden z najlepszych bohaterów a zarazem mój ulubiony,nie uważam tej sceny za najgorszą ponieważ nie chciałam żeby umierał,bo wiedziałam że w końcu to nastąpi,nie wyobrażam sobie aby przetrwał do końca,a co dopiero siedział na tronie.Zdolowalo mnie jak umarł,uważam że to było zbyt proste,zbyt....nudne(?),postać która zmieniła w tym serialu wiele,umarła tak żałośnie.Chociaż przyznam że scena gdy zaczął błagać,zrobiła na mnie wrażenie.Ale wkurza mnie fakt że gdyby nie Brann to Sansa dalej nie zorientowała się co się dzieje.Takie moje zdanie
35:15 - Co teorii o Azorze Ahai moim zdaniem zakończenie całego serialu może wyglądać tak; Deanerys jak wyczytałam w Internecia miała wizję gdzie widziała (z tego co zrozumiałam) Lyanne z Jonem-nowodorkiem i kobieta zapytała się mężczyzny który stała obok: -Czy ułożysz dla niego pieśń? A on odpowiedział: -On już ma pieśń. Jest księciem , którego obiecano , a jego pieśń to pieśń lodu i ognia. Potem spjrzał na Dany i powiedział. Potrzebne jest jeszcze jedno. Smok ma trzy głowy . Więc jaka b yłaby najprostrsza interpretacja tej wizji? Widocznie Jon nie jest jedynym księciem, którego obiecano i Azorem Ahai. A że ten mężczyzna powiedział: Potrzebne jest JESZCZE JEDNO. Smok ma trzy głowy i spojrzał na Dany to by oznaczało, że ma się narodzić jeszcze jeden Azor Ahai - Dany. I ona będzie trzecim Azorem, Jon drugim, a pierwszym najprawdopodobniej będzie Tyrion, bo wszytsko wskazuje na to, że jest on przyrodnim bratem Dany. Wyczytałam, że podobno Aerys, ojciec Dany romansował i innymi kobietami, także z matką Cersei. I podobno w jednym przwodniku po świecie Gry o tron napisane było, że lady Joanna ofiarowała swoje dziewictwo Księciu Aerysowi w dniu koronacji jego ojca i przed ślubem z Tywinem Joanna służyła na dworze jako służąca żony i siostry Aerysa. Mało tego podobno Tyrion nie tylko urodził się zdeformowany, ale też miał po narodzinach ogon, a jedna z przodkiń Dany w 129 roku urodziła martwą dziewczynkę, która też była zdeformowana i miała ogon. Przypadek...? ;) Już nie wspominajac o tym, że Tyrion tak samo jak Jon i Dany był akceptowany przez smoki i Tywin przed śmiercią powiedział mu, że nie jest jego synem. Plus fakt, że Tyrion zawsze chciał mieć smoka. I kto wie - może on wcale nie jest bękartem? Skoro Jon cały czas był uważany za nieślubnego syna Lyanny i Rhaegara, a potem ni stąd ni z owąt wyszło na jaw, że Rhaegar po kryjomu rozwiódł się z Elię Martell i poslubił Lyannę, to dlaczego Szalony Król i Joanna nie mieliby po kryjomu rozwieść się z Rhaellą i Tywinem i wziąć ślubu? Załóżmy, że po kryjomu się pobrali i zdecydowali, że ogłoszą to dopiero po narodzinach dziecka (bo gdy to zrobili Joanna była już w ciąży), a do tego czasu każde z nich mieszkało ze swoim byłym współmałżonkiem, który nic o tym nie wiedział. Ale gdy Joanna zmarła przy porodzie ich plany rynęły w gruzach, dziecko oficjalnie uznano za syna Tywina, a Aerys i Rhaella dalej mieszkali razem, gdyz ona bała się od niego odejść (bo się nad nia znęcał). Warto dodac, że dziwnym trafem ich matki zmarły przy porodach. To też nie wygląda na przypadek. Sprawdziałam daty, które z nich kiedy się urodziło i pasują jak ulał do przepowiedni: Tyrion - 273 Jon - 281 Dany - 284 I teraz co będzie z nimi dalej. Jakoby, ze całość przepowiedni brzmi tak: "Gdy popłynie krew czerwonej gwiazdy i zbiorą się ciemności, Azor Ahai narodzi się ponownie pośród soli i dymu, by obudzić śpiące w kamieniu smoki. Jest księciem, którego obiecano, a jego pieśń to pieśń lodu i ognia - gdy to powiedział spojrzał na Dany. Wydawało się że ją zobaczył, chociaż stała za drzwiami - Potrzebne jest jeszcze jedno - rzekł. Nie wiedziała czy do niej, czy do kobiety leżącej na łożu - Smok ma trzy głowy." W przypadku Dany już wszystko się sprawdziło: Kometa nad stosem, ciemność nocy, sól (bo urodziła się na morzu), dym ze stosu, ponowne narodzenie i obudznie smoków. Co do Jona - Jak odrodził się na nowo jedo rany dymiły, Bowen Marsh płakał (sól z łez), i w powietrzu unosił się ozdobiony gwiazdami zakrwawiony płaszcz ser Patreka z Królewskiej Góry (czerwona gwiazda). A co przebudzenia smoków o tym za chwilę. Tyrion - no i tutaj nie mamy ani czerwonej gwiazdy, ani ciemności, ani soli, ani dymu, ani ponownego odrodzenia ani smoków... A może... Nie mamy NA RAZIE? Moim zdanie w kolejnym sezonie będzie tak: Nocny Król i Cersei zaatakują i zginie kolejny smok Dany, Rhaegal. Następnie albo Tyrion zginie i tak jak Jon zostanie wskrzeszony przy czerwonej gwieździe, soli i dymie, albo będzie nadal żył i dowie się, że w czasie porodu Joanny wystąpił te trzy znaki z przpowiedni. Z powodu straty drugiego smoka wydawać się będzie że wynik wojny jest przsądzony, ale znajda się kolejne smoki (czytałam, że podobno jakiś smok śpi pod murem i w lochach Winterfell ukryte jest kolejne jajo) i to Jon i Tyrion je obudzą (skoro mur został zburzony i do Winterfell moga dostać się Inni może pojawi się kolejny wątek niebezpiecznej podróży na tereny zajęte przez Białych Wędrowców, tym razen po smoki. I potem bohaterowie pokonają Cersei i Nocnego Króla i wykują sobie w ogniach smoków jeszcze dwa żelazne trony ;) I być może pojawi się też motyw Światłoności - albo bohaterowie zdobędą, tą która wykół ten orginalny Azor albo każde z tej trójki wykuje sobie swoją. Azor Ahai poświęcił swoją ukochaną żonę by stworzyć miecz. Jon przełożył swój obowiązek wobec Nocnej Straży ponad swoją miłość do Ygritte. Pośrednio przyczynił się też do jej śmierci, ostrzegając Czarny Zamek o ataku dzikich. Więc być może Jon by stworzyć swoją Światłoność będzie potrzebował strzały, która przez niego Olly zabił Ygritte. Tyrion udisił Shae naszyjnikiem, wię też trzeba będzie go odzyskać. A Daenerys... Być może gdy odkryje, że to Jon jest pierwszy w kolejce do tronu odwróci się od niego i wróci do Daario, będą chcieli pozbyć się Jona, ale Dany odkryje, że jest z nim w ciąży, postanowi wrócić do Snowa, zabije Daario, stworzy swój miecz i zostanie z Jonen. A na koniec - ponieważ Martin twierdził, że zakończenie będzie słodko-gorzkie, prawdopodobnie zginie kilka ważnych postaci, które oddadzą życie za Westeros. np. Sansa, Arya, Jaimie i pewnie Bran, bo okrze sie, że nie da się zabić Nocnego Króla, bez uśmiercania Brana, który jest z nim połączony po tym dotknięciu ręki :P Co o tym myślicie?
To jak założyli łańcuchy jest akurat dosyć proste (według mnie) nieumarli nie potrafią pływać ale i nie muszą oddychać więc mogą bez większego problemu (raczej) chodzić po dnie jeziora coś w stylu jak było to w piratach z Karaibów
Co do hodowania nieumarłych xD Było we wcześniejszych sezonach pokazane, że to Inni ich tworzą podnosząc rękę. Wątpię żeby samo wystawienie nieboszczyka za mur podziałało. Tak samo, NK na początku miał zamiar dotrzeć do Westeros po zamarzniętym morzu, nie oczekiwał że ktoś tak łatwo dostarczy mu smoka (chyba że to faktycznie Bran, wtedy widziałby przyszłość), ale oczywiście kiedy tak się stało to zmienił plany :v
A gdyby tak Littlefinger tak trochę przewidział, że siostry na niego "polują". I jakoś tak by on uniknął wyroku. W Winterfell go poszukują, a ostatnia scena z nim, pokazywałaby jak na statku gdzieś odpływa. Tyle złego zrobił i jeszcze zwiał, to byłoby dla mnie satysfakcjonujące pożegnanie z nim.
Zdecydowanie nie zgodzę się z twierdzeniem, że Emilia Clarke i Kit Harington nie mają chemii. Według mnie każde ich spojrzenie było tak intensywne i wymowne. Niektórym może wydawać się, iż romans ten powstał znikąd. Te postaci po prostu nie chciały pozwolić sobie na nadmierną uczuciowość, bo są silnymi liderami i mają inne cele niż znalezienie drugiej połówki. Moim zdaniem nietrudno było to dostrzec.
Problem z ich wątkiem to też mała liczba wspólnych scen. Nawet jak jakieś były, to reprezentowali wówczas swoich ludzi, byli władcami. Zapewne w tych czasowych przeskokach spotkali się więcej razy chociażby na Smoczej Skale, ale okrojony wątek romansowy to kolejny skutek krótkiego sezonu.
@@hinagiku239 Też uwielbiam ich wspólne sceny. Mają w sobie klimat takiego klasycznego romansu rodem z Tolkiena. I chemii im nie mogę odmówić. Też myśle, że zabrakło przynajmniej jednej sceny, w której postacie po prostu cieszą się swoim towarzystwem, ale i tak świetnie wyszło.
Moja opinia: +Jaimie i odejście od Cersei +Ogar +Nocny Król i śmierć smoka +Powrót Joraha do Danki -Jebanko Danki z Jonem -Zjebanie wątku Littlefingera -Wszechwiedzący, a tak na prawde gówno wiedzący Bran (kwestia ślubu)
Metamorfoza Sansy to był dla mnie zdecydowanie największy plus tego sezonu. Wątek miłosny Jona i Daenerys mdły i nijaki- nie ma żadnej chemii między tą dwójką. Zresztą obydwie postacie jak dla mnie również są nijakie- może to kwestia drewnianego aktorstwa. Co do Sansy to mam nadzieje że Martin ma względem jej znacznie większe plany niż tylko królowa północy... Danka królową nie zostanie, to już wiemy po 7 sezonie i historii Jona więc kto wie... Jon i Sansa razem...
ja odczuwam to samo gdy ilekroć widzę Emilie Clark odgrywającą rolę Danki jedną i tą samą, ni to zdziwioną ni to zagniewaną minką obrażonej księżniczki.
A nie macie wrażenie, że Varys był w tym sezonie jakiś niemrawy. Poza pyskówką z Danką o lojalności i z Melisandrą na klifie nie było nic ciekawego. Zresztą zastanawia mnie jak niedawny spec od wywiadu nie zostawił sobie agentów w Królewskiej przystani, którzy by go np poinformowali o flocie Jurona i innych widocznych działaniach Cersei. Zupełnie nic nie działał w tym zakresie a Danka raz za razem była zaskakiwana przez posunięcia Lanisterów. Totalna bezczynność - koleś tylko siedział i się mądrzył - odkąd załatwił sprawę z Dorn w poprzednim sezonie nic nie działał. Przecież koleś powinien nawiązać kontakt ze swoimi agentami, rozbudować siatki wywiadowcze itp. Gdy Juron przypłynął do Cersei z wielką pompą to wystarczyłby jeden kruk od agenta i nie byłoby tej nocnej bitwy morskiej, tak samo nikt nie zauważył ruchów wojsk Lanisterów i marszu na Olenę - a tak sobie Danka siedziała głucha i ślepa na smoczej wysepce.
Jak wyciągnąć z wody smoka jeżeli nieumiesz pływać a musisz zanurkować ze 30 metrów. Potrzebujemy 4 olbrzymie łańcuchy z kieszeni, armie umarłych, utopionego smoka, umysł kozaka jakim jest nocny król. 1.Każ komóś skoczyć z łańcuchami do wody (polecałbym kilkunastu umarłych na łańcuch) 2.Oby się domyślili (lepiej im to najpierw powiedz)żeby to związać. 3.ĆĄG TEN ŁAŃCUCH! x4. 4.Połóż rękę na nosie smoka. Jeżeli niejesteś nocnym królem miej nadzieję że tylko śpi ale jeżeli niejesteś też targaria/enem (niewiem jak się pisze)uciekaj. Poproszę tego konia.
W książce nieumarli umieli pływać, poza tym ten cały zimny królewicz mógł poświęcić kilku na to żeby weszli do wody i po dnie spokojnie przespacerowali się do zwłok smoka i zawiązali mu łańcuch na szyi. Przecież się nie uduszą.
super podsumowanie :) uwielbiam wasze omawianie odcinkow i zawsze czekam z niecierpliwością. :) jednak nie zgodzę się z jednym punktem a mianowicie drewnianego romansu Danki z Jonem. Powiem szczerze nie podoba mi się to ich romans bo wiem że nie przetrwa ale ja ,, czułam " między nimi chemię i w wzajemne pożądanie . Myślę że twórcy specjalnie chcieli od samego początku sezonu z mylić widzów czy między nimi coś będzie czyż nie i dlatego ich relacja była trochę dziwna. Nie zmienia to faktu że najlepsza scena gdzie były te emocje pokazane między aktorami kiedy Danka przychodzi do Snowa po wyprawie ob leży w łóżku i sobie gadają. Uwielbiam te scena;) pozdrawiam Was serdecznie i czekam na więcej odcinków
Trochę nie rozumiem czepiania się wyprawy za mur i błędów Tyriona. Według mnie niekoniecznie wynikają one z niedociągnięć fabularnych (choć jest spora szansa, że tak właśnie jest) ale może są po prostu błędami popełnionymi przez bohaterów. Przecież nikt nie powiedział, że są to osoby nieomylne - ba, gdyby takie były, to tym gorzej by się to oglądało. W moim odczuciu decyzje Tyriona to po prostu było typowe uderzenie złej passy i były to zwykłe błędy, co ładnie podkreśla autentyczność postaci i nie czyni z Tyriona jakiegoś nieomylnego megamózga. Z kolei wyprawa za mur to kwintesencja słów "shit went south" - pomysł ryzykowny, może częściowo głupi, ale podytkowany strachem i powoli pojawiającą się desperacją w obliczu nadciągającego zła. Akcja się nie powiodła, decyzja okazała się zła, a wręcz katastrofalna - lecz to tylko ożywia historię, według mnie. Przecież nikt nie jest nieomylny i wszyscy popełniają błędy, czasem katastrofalne - tym, w moim odczuciu, była wyprawa za mur. Uważam też, że w tym sezonie można dostrzec subtelnie zakradający się chaos i desperację, które wynikają z nadciągającej armii nocnego króla - podejrzewam, że w ostatnim sezonie radykalnych decyzji podyktowanych strachem i desperacją właśnie, oraz wynikających z nich błędów - będzie wiecej.
Dokładnie tak! Przecież nikt nie wiedział, że wyprawa za mur będzie klęską i z odsieczą będzie musiała przybyć Daenerys ze smokami. Nikt nie wiedział, że Nocny Król zabije smoka, dzięki któremu umarlaki pokonają mur. To jest po prostu konsekwencja błędnych decyzji bohaterów. Snow nie ma mocy przepowiadania przyszłości więc podjął najlepszą z możliwych decyzji na tamten moment. Czepianie się tego wątku to tak jakby czepiać się Neda Starka, że w pierwszym sezonie pojechał do stolicy bo nie przewidział, że mogą odciąć mu głowę :] Jedynym absurdem w scenie z umarlakami był Ogar rzucający kamieniami w Innych oraz pojawienie się z dupy wuja Benjena.
Uwazam, ze Night King zdawal sobie sprawe, ze potrzebuje smoka i zastawil pulapke - bo co innego mogla robic ta malutka grupa idaca osobno, na ktora trafil Jon Snow i reszta ? I jeden nieumarly byl specjalnie inny i nie rozsypal sie by wezwac czekajacych w pogotowiu wszystkich innych. No i slynne łańcuchy - uważam, ze WW mieli je od dawna w pogotowiu na taką okazję, bo ich świadomym celem bylo "pozyskanie" smoka. Teraz tylko teoria jak Night King wplynal na Jona Snow aby udal sie za mur i skad NK czerpie wiedze o tym co za murem ......
Łańcuchy to wzięli z choinki jakiejś rodziny gigantów zza muru, w końcu zima i święta. A, że śnieg pada zewsząd, to kruki latając górą biorą czystszą fetę jak od Haisenberga mete. Chłopaki Gendremu też dobrze do tego bimbru dosypali. Dlatego wszyscy tak dobrze biegali. Czy latali. Winter is here. Nie bez przypadku na Jona mówią Snow. Śniegu ma w sobie tyle jak Obelix co tego czegoś z gara. I biegał tak w kółko Jon krzycząc: "chwila, dajcie nabić skilla.Łapiąc lewela ubije białego menela". Tak wyrwało go z tego stawu, że od dna się odbił hacząc do góry smoka niczym foka. Oni nie są tacy wierni, toć za mur poszli napędzani rządzą śniegu, paaazerni.
Uzupełnienie minusów o parę niedociągnięć: - Wyprawa Jona za mur: wytłumaczcie mi coś, bo ja niedokładnie rozumiem pewnej logiki w serialu. Jaką pewność miał Jon, że nieumarły dalej będzie nieumarłym za murem? W dodatku gdy zabili Innego - wszystkie nieboszczyki padły jak muchy. Ta wyprawa była tak nierozsądna, że to aż przykro myśleć. Byłem pewien, że nieumarli za murem są zwykłymi zwłokami, dodatkowo gdy padnie Inny, który ich ożywił. - Utonięcie Jamie'ego: Deanerys nie przyszło na myśl by zostać tam jeszcze i przeszukać to jezioro ze wszystkich stron? Miałaby pewność, że Jamie zginął. Jamie z Bronem musieli tam pływać dobrych kilka godzin, bo przecież wszyscy zniknęli z pola bitwy. A to jest już absolutny absurd xD
Czasami ludzie przedstawiający fakapy mam wrażenie wpadają w taki dziwny schemat w którym nie pomyslą o żadnych innych rozwiązaniach bardzo prosto się nasuwających, a zadają tylko pytanie dlaczego i zamykają temat. 1) Jon i ekipa postanowili iść po innego zamiast pójść i pochwycić innego. Jak dla mnie troche mgliste, bo Jon miał za mało informacji co i gdzie musiałby zrobić, żeby inny się zjawił. Nie znali schematu działania. Nie było Sama i Gilly, szczególnie Gilly która mogłaby coś więcej powiedzieć. Nie wiadomo czy Inni by tam przyszli jakby dziecka nie było, czy jeszcze w ogóle tamtymi drogami chodzili. Niepewna sprawa, i nie na tyle wyrażna żeby od razu krytykowac scenarzystów. Tam po prostu nie stał Inny i na nich nie czekał. A tak to Sandor Clegane wiedział chociaż gdzie iść, bo zobaczył miejsce w ogniu. Przecież pamiętajmy, że właśnie dlatego poszli. 2) Łańcuchy ? Z tego co wiem pojawiły sie już raz w Hardhome. 40 tyś innych szybko mogłoby je przetransportować. Kto by zszedł na dno ? Może olbrzym zwargowany lub podwodne stwory również zwargowane przez nocnego króla. Jak można nie pomyślec o tym, że Nocny Król i jego Inni to tak naprawde nie zgraja palantów, tylko dobrze zorganizowana "społeczność". Tak jak było w Im Legend, niby głupie Zombie, ale potrafiły wyjść z siebie, żeby rozwiązać jakiś problem. I tak samo nie wyobrażam sobie, żeby Nocny Król nie miał swojego headquarteru, jak każdy evil character. To mogła by być wielka jaskinia, która służyła by za magazyn. I tam mogłiby Inni składować rzeczy sprzed conajmniej 400 lat. Taki headquerter nie był pokazany w przypadku innych jak zresztą wiele innych rzeczy. Ledwo widzieliśmy miejsce służące do kultu przemiany. Ale to, ze czegoś nie widzieliśmy nie znaczy że tego nie ma. 3) Dlaczego Nocny Król rzucał do smoka szybującego a nie zaparkowanego, który to był bliżej ? A to dlatego, że zabijając smoka zaparkowanego a bliższego, odsłaniał się też na atak smoka szybującego. Na pewno odwet byłby dość konkretny. Inna sprawa, że zabijając wpierw szybującego Viseriona, miał sporo czasu na zabicie smoka nr 2. Mogłby zgarnąć całą pule. Nocny król mistrzem oszczepnictwa właściwie to nie jest, bo trafił raz na dwa razy, więc to też nie do końca tak. 4) Co do tych cholernych upadków do wody, to zgadzam się z Tobą w 100%. Swoją drogą słyszałem teorie że np Jamie powinien zginąć po upadku do wody, ale jak dla mnie logiczniej powinien przeżyć niż Jon, który wpadł do lodowatej wody, nie mówiąc o gdzies mocno tonącym Tyrionie w ruinach Valkiri. 5) Co do wujka Benjena, uważam, że gdyby pojawił się znikąd to byłaby bardzo głupia scena, jednak Benjem pojawił sie już w wypadku Brana, więc jego pojawienie się z Jonem jest uzasadnione. Realizatorzy przyzwyczaili nas do tego, że Benjen gdzieś tam się kręci. Poza tym Benjem mógł widzieć lub słyszeć wojne na jeziorze. 6) Co do wątku Arii i Sansy to również zgadzam się. Co więcej ten wątek przypominał mi kiepsko rozwnięte serialowe historie które muszą dziać się tylko dlatego, że kino amerykańskie bazuje na zasadzie konfliktów. Konflikt musiałbyc bo ponieważ. Czasami Amerykańskie i Brytyjskie kino mocno z tym przesadzają. 7) Dlaczego uważasz, że temat Elarii został zamknięty ? Ten wątek i jego ostatnia scena, z Cersei całująca trutką młodą Dornijke, to scena ostatnia dla nich w tym sezonie. Przecież to jest logiczne i moge sie o to założyć, że Bronn będzie blisko z młodą Dornijką. Pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku.
Sąd na littlefingerze był absurdalny Brak świadków Skazany z powodów wizji ? Brak możliwości obrony ? No i on był lordem doliny ? Od kiedy lord może sądzić lorda ?
Jeśli chodzi o to "wystawianie" zwłok za mur by otrzymać ożywieńca, to w Tańcu ze Smokami Jon rzeczywiście próbował tego dokonać, aby dokładniej zbadać umarlaków, dlatego zamknął w lodowych celach zwłoki i czekał, aż magia je ożywi. Niestety zwłoki pozostawały nieżywe przez cały czas.
Moim zdaniem bitwa bękartów była lepsza od bitwy z 4 odcinka przez to że pokazywała prawdziwy obraz walki góry tropów, deptany Snow, znakomita wymiana strzał między wojakami którzy wbiegaja do Winterfel itd.
Nie wiem jak można było umieścić sąd i śmierć Littlefingera w plusach tego sezonu. O ile wątek Winterfell podobał mi się (ale raczej ze względu na sentyment) to ta intryga naszczucia na siebie Sansy i Aryi była strasznie sztuczna i tandetna co niszczyło, według mnie, najważniejszy element we wszelkich filmach, serialach, książkach czy grach - immersję. Fajnie, że coś się działo ale było tak mdłe i nijakie, że niwelowało cały efekt towarzyszący spiskom z początków Gry o Tron. A wracając do głównej myśli - cały ten sąd Bealisha był po prostu tragiczny. Zarzuty Sansy? 1. Zabicie Lysy Arryn - Sansa parę sezonów temu zapłakana broniła Littlefingera, że uratował jej życie i inne takie pierdoły. Tyle czasu nie miała żadnych pretensji, a teraz nagle coś jej się odwidziało i z bohatera stał się zwykłym mordercą? 2. Przez cały serial motyw z zabójstwem Jona Arryna nie był jakoś znacząco poruszany, skąd nagle Sansa wie, że to właśnie Petyr chciał go otruć (nie pamiętam dokładnie wszystkich szczegółów serialu więc mogło mi coś umknąć ale nie przypominam sobie żeby Sansa o tym wiedziała. A z drugiej strony nawet jeśli to kreuje się wobec niej taki sam zarzut jak w pierwszym punkcie - czemu dopiero teraz cudownie wróciła jej pamięć? Czemu mu zaufała np. zgadzając się na wydanie jej Boltonom?) 3. Spiskowanie z Lannisterami przeciwko Starkom - jakie są na to dowody? 4. Wszyscy, ot tak, wierzą Branowi, że jest Trójoką Wroną i że to co mówi jest prawdą (odnośnie zdradzenia Neda, że trzymał nóż przy jego gardle? Nikogo z obecnych przy sądzie osób tam nie było. OK, powiedział Sansie o tym jak była ubrana gdy gwałcił ją Ramsey i to nadawało mu autentyczności ale raczej powinien przekonać do swojej racji wszystkich, a nie tylko jedną osobę) 5. Po raz kolejny - jakie dowody Starkowie przedstawili na to, że sztylet faktycznie należał do Bealisha? Czy to kolejny argument na zasadzie jest tak jak mówimy bo tak mówimy? I na koniec, czemu wyrok tak sobie wykonała nastoletnia dziewczynka? I czemu największy intrygant w całym Westeros broni się padając na kolana i błagając o litość? Rozumiem, że miało to pokazać w jak beznadziejnej sytuacji jest Littlefinger ale przez te argumenty od czapy to wydaje się tak głupie, że psuje cały efekt.
PanChlep Mawet nie chcę komentować całej wypowiedzi, bo musiałabym pisać do jutra moje kontrargumenty. Przydałoby się chyba odświeżenie całego serialu bo to co powiedziałeś jest absurdem. Wątek Jona Arryna nie jest ważny? Od tego się wszystko zaczęło.
PanChlep Arya po swoich niesamowitych przeżyciach nie jest tylko zwykłą nastoletnią dziewczynką. Jej poczucie odpowiedzialności spaczone koniecznością krwawego pomszczenia rodziny, w połączeniu z niezwykłą umiejętnością zmiany twarzy i "robotą w mieczu", z jej zdolnością obserwacji i realizowania swoich zamierzeń- daje nam postać bohaterską, konsekwentną, twardą i mroczną. I to jest jej straszliwą bronią wreszcie, że ma twarz dziecka... Nastolatki, w sensie 😉
Można powiedzieć, że Ramsey uratował Theona, bo gdyby go nie wykastrował to w walce w finałowym odcinku chłopaczyna by padł. ;) Według mnie Theon zabije Eurona, ale sam przy tym zginie ratując Yarę. Przy okazji bardzo pomoże Daenerys i Jonowi, bo śmierć Eurona odetnie Cersei od Złotej Kompanii.
Przepraszam, nie mogłam się skupić na Pani bo...ten Kot :D Mistrz drugiego planu :D a co do Gota....podobało mi się że to wszystko nabrało tempa , nie było takie rozlazłe jak w pierwszych sezonach, z drugiej strony w związku z tym wszelkie intrygi poszły się paść że ujmę to kolokwialnie, ucierpiała logika -nawet bardzo, za to nabrało to kolorytu hollywodzkiego (czyli;niech jest widowiskowo ale głupio). To taki sezon który można ocenić na zasadzie ; co kto lubi. Z tym że żeby "polubić" trzeba radykalnie obniżyć oczekiwania co do całego serialu. Zrobiłam to. I wyszło na to że sezon mi się podobał. :) Dzięki za wasz materiał, obejrzałam z przyjemnością (KOT!) :)
Gentry, chłopak z południa, pierwszy raz na północy, a nie tylko nie zamarzł, ale i nie zabłądził biegnąc przez krainę pokrytą śniegiem. Nawet ciemności go nie powstrzymały
Dla mnie najgorsze było przedstawienie w jaki sposób Arya zmienia twarze... Trzyma je w plecaku pod łóżkiem... Masakra... Cała 'magia' i tajemnica ludzi bez twarzy w pizdu tak samo jak w Gwiezdnych Wojnach kiedy jeden z bohaterów mówi czym jest MOC, że są to mikroskopijne żyjątka w naszych organizmach ... dear god
dla mnie to wypominanie że przez tą wyprawę za mur zabito smoka jest bez celowe, ponieważ to było wydarzenie dzięki któremu danka na 100% uwierzyła i dojrzała prawdziwy problem a także kolejny argument jest taki że to był czysty przypadek ponieważ nocny król nawet nie wiedział o istnieniu smoków, a także nie zapominajmy o branie który miał jak by na sobie naznaczenie które pozwoliło by nocnemu królowi pokonać mur(np. dzięki tym wielkim łańcuchom:DDD).
Opcje są takie: 1 - Cersei dobrowolnie pozbędzie się ciąży, Jaimie jej tego nie wybaczy i ją utłucze 2 - Arya z twarzą Jaimiego utłucze Cersei ale to znaczy, że Jaimie usi zginąć 3 - Arya z twarzą Tyriona utłucze Cersei ale to oznacza, że Tyrion.... I wreszcie.... Jaimie zginie, Nocny Król go ożywi....i sami wiecie ;)
IMHO, abstrahując od beznadziejnego pomysłu wyprawy za mur w swojej istocie, całe "gdyby Jon nie poszedł za mur, to by Danka nie poleciała, to by smok nie zginął, to by mur nie upadł" jest zupełnie bez sensu. z perspektywy fabuły, faktycznie przewidzieć to mógł chyba tylko Bran (który ma ostatnio skrzywiony kontakt z rzeczywistością), żaden z bohaterów nie spodziewał się takiego rozwoju wypadków (bo gdyby Danka się spodziewała, że smok może zginąć, to by się tak ochoczo nie rwała do wyprawy za mur ze wszystkimi dziećmi), nikt nie wiedział czego było potrzeba do zniszczenia muru, każdy tylko się tego obawiał, a strach napędzał do pochopnych decyzji, a zabawy w gdybanie możemy zacząć w dowolnym momencie i dowolnym wątku, np. "gdyby Tyrion nie był karłem, to on, a nie Jaimie, sypiałby w łóżku Cersei". z perspektywy widza, wyprawa za mur wydawała się być najgorszą możliwą opcją, z perspektywy zdesperowanych i ultra (czasem idiotycznie) walecznych bohaterów ("Jon, Westeros zbaw") - już mniej. tym bardziej, że w założeniu nikt na pomoc Danki nie liczył, dlatego ruszyli sami. jeśli natomiast chodzi o "wyhodowanie" umarlaka, to Nocny Król przywracał ich "do życia" swoją magią, więc musieliby poczekać, aż Nocny Król dotrze pod mur i wtedy ewentualnie odprawi swoje voodoo, argument też moim zdaniem naciągany.
Zgadzam się praktycznie we wszystkim, może poza tymi łańcuchami ;) Nie wiemy dokładnie jak "żyją" zombiaki, nie wiemy jak i gdzie żyje Nocny Król - nie wierzę, że tylko łazi po śniegu. Ma zombiakowatego konia, jakieś ciuchy, słynny oszczep - snuje swoje plany pewnie w jakimś lodowym zamku, albo grocie, która jest jakoś umeblowana itd. W końcu kiedyś był człowiekiem, więc może miał łańcuchy. Dla mnie to marginalny problem, bardziej rzeczywiście interesuje mnie to, że grubymi nićmi szyta jest cała ta intryga z wyprawą po przykładowego umarlaka. Faktycznie, dało się to zrobić nie narażając życia. Co do założenia łańcuchów, to może łańcuchy były zarzucone, jak kotwica i nikt nie musiał nurkować? No w każdym razie jest to faktycznie nielogiczne. Zgadzam się co do drętwego wątku miłosnego między Daenerys a Jonem. Oglądając go widziałam po prostu dwoje drewnianych aktorów, którzy do siebie nie pasują. Osobno są piękni i wyglądają jak z żurnala, a razem tej słodyczy jest aż za dużo, byli dwie woskowe lalki... Na dodatek ta scena miłosna - błagam, aż oczy bolały. Przecież ona powinna mieć rozpuszczone włosy, wyglądać jak kobieta z mężczyzną w sytuacji prywatnej, a ekipa postanowiła zostawić ją w tym sztywnym, nieruchomym koku, przez co wyglądała jak lalka i w ogóle... Za szybko to się dzieje. Ja rozumiem, że serial nie może się ciągnąć w nieskończoność, ale pędzenie z głównymi wątkami i porzucanie pobocznych to nie jest metoda, żeby dobrze skończyć tę opowieść. Dla mnie największym plusem tego sezonu i serialu w ogóle jest to, że dalej ogląda się go z zapartym tchem. Dalej wywołuje on dyskusję i nadal jest po prostu świetnie zrobiony technicznie. Pomysł z montażem z Samem gotującym obiady i sprzątającym kible był świetny i świetnie zrealizowany ;)
A zauważył ktoś, że w siódmym sezonie, w każdej scenie z Littlefinger'em, kiedy knuje coś ze swoimi ludźmi, słuchać w tle krakanie kruka? Ma to świadczyć, że wszystkie jego czyny były śledzone przez Brana. Więc - znaki były!
Łańcuchy miały na końcu magnes. Spuścili magnes na łańcuchu który dotkną smocze stalowe jaja i zaczęli go wyciągać... a że na fimie było pokazane że łańcuchy były zaczepione o łeb smoka... wam też jaja podeszły by do gardła, gdybyście dostali dzidą on Nocnego Króla :P
Nieumarli nie potrafili pływać pod wodą, ale poruszać kończynami umieli, więc kilka z nich tam zostało na amen, ale łańcuch przyczepili, a smok "latający" mógł uciec po śmierci Drogona (a po śmierci dany już na pewno by zwiał o ile nocny król się w ogóle zorientował że smoka jakiś ludzik ujeżdża) natomiast Drogon był raczej celem już pewnym (chociaż akurat jemu hehe udało się uciec), inna rzecz że to tamten smok ział ogniem (i widać było że miało to wpływ na obrażenia które otrzymał od tej włóczni), poza tym strącenie takiego smoka to bardziej pewny trup. Natomiast to z tym pojawieniem się... nie kupuje tego. Zajęłoby to conajmniej kilka dni, a nasi bohaterowie nie mieli ani wody ani jedzenia ani żadnych namiotów, nic nie porozstawiali, żadnego ogniska nie zrobili (co akurat nie byłoby trudne z dwoma ognistymi kapłanami), nie wyglądali też na tak przemęczonych jak ludzie którzy nie jadli przez prawie tydzień. Natomiast sceny z nocnym królem nie były aż tak bezsensowne
Nie był zły był absurdalny - to najlepsze określenie tego sezonu. Mnie tam Jonerys na początku wciągnęło, ale przy kwestii "how about my queen" umarłam. Jeśli nad scenariuszem nie pracował Nicholas Sparks, to nie wiem co komu strzeliło do głowy. Poza tym co z Melisandre?? Doprowadziła do spotkania swojego OTP i..? Jest w Dragonstone? Czy odpłynęła? Jeśli tak to gdzie? Najbardziej męczy mnie Jamie. Wszyscy mówią, że staje się dobry, ale jak dla mnie to razem z ręką stracił cały charakter. Euron - nie wiem gdzie on jest fascynujący i charyzmatyczny, dla mnie najgorszy antagonista do tej pory. Istnieje tylko po to, żeby wypełnić dziurę po Ramsayu i Joffreyu. Theonowi zawsze kibicowałam i scena na plaży była pokrzepiająca, ale to się oglądało jak ekranizację fanficka (jak zresztą większość sezonu). W książce nie byłoby szans na taki rozwój akcji. Kolejny minus tego sezonu jak dla mnie - podział na dobro i zło. Co tej pory raczej wszyscy byli ambiwalentni, albo mieli swoje powody. Teraz widać wyraźny podział "Cersei jest bubu nie wierzy w Nocnego Króla. Jon jest cacy, walczy z Nocnym Królem. Bądź jak Jon". Boli mnie to, bo Cersei była jedną z moich ulubionych postaci, a teraz spłyconą ją do roli "tej złej". Cały sezon wałęsa się po zamku i grozi wszystkim paluszkiem. Przynajmniej ostatni odcinek ją podratował.
Wszystko pięknie, ale odnośnie bitew to "Bitwa Bękartów" jest numerem jeden w temacie filmografii. Jeśli ktoś ma wątpliwości to polecam obejrzeć ją jeszcze raz... :]
Jeśli chodzi o nie umarłych to jest proste rozwiązanie. Jak Tormunta nieumarli chcieli wciągnąć pod wodę to dawali rade pływać więc może zobaczyli że to nie trudne i przymocowali Viseriona. :/
* Łańcuchy - zostały po dzikich, mogli nimi rzucać aż zahaczyły. * Z tym zamknięciem w klatce trupa i wyhodowaniem nieumarlaka też się nie mogę zgodzić. Przemieniają ich biali wędrowcy, dlatego np. kiedy Jon zabił jednego z nich, prawie wszystkie żywe trupy się rozsypały, - pewnie były stworzone przez niego a ten jeden przez innego wędrowca. * Romans Jona i Daenerys, dla mnie nie jest drewniany, czekałam na niego od początku serialu a i teraz widziałam od początku iskrzenie między nimi, może nie byli tacy swobodni jak np. z Ygritte, ale to wynikało tylko z tego jakie role pełnią. * Wątek Ellarii moim zdaniem może jeszcze powrócić bo być może jeszcze żyje i jakoś się wydostanie z niewoli.
Z minusami się raczej zgadzam, bo niezłe absurdy powychodziły, szczególnie te błyskawiczne przemieszczanie się bohaterów i kruków, co było bardzo irytujące. Ja osobiście się nie zgadzam z tymi efektami specjalnymi jeżeli chodzi o "smoki" (wiwerny). Chodzi mi o to że raz jak smok ruszył skrzydłami to raz ludzie opadali na ziemię a raz nie, w zależności od tego co było bardziej korzystne w danej scenie. Uważam że oni to spartolili, skoro już przyjęli jakieś założenia to powinni się tego trzymać. Tak samo raz jak smok dmuchnął to ludzie się zmieniali w popiół, a raz biegali podpaleni. Konie Dothraków nie bały się przebiegać przez wysoki ognień co było moim zdaniem dość dziwne. Zrobili tylko jedną machinę do zestrzeliwania smoków i nikogo nie wyszkolili z żołnierzy do obsługi. W ogóle jak już było pozamiatane to Bronn się nagle obudził. Kolejna komiczna scena to jak Bronn z Dothrakiem szarżowali na siebie będąc na koniach po czym Bronn rzucił nożem, który został odbity przez oponenta i jak zobaczył że atak nożem nic nie dał to wyciągnął miecz i nadal nacierał na przeciwnika na koniu. No dla mnie to jest tak nieprawdopodobne że wręcz komiczne, to z jakiej odległości rzucał on nożem, 100-200 metrów, nóż w ogóle doleciał, jeszcze precyzyjnie i z dużą prędkością. Najbardziej absurdalna akcja jak 7 wspaniałych zostało otoczonych przez nocnego króla i jego armię. W ogóle dlaczego Denerys nie zaatakowała nocnego króla, przecież wtedy byłoby po wszystkim, cała armia została by pokonana. Tak samo smoki zamiast atakować wzdłuż linii gdzie stoją nieumarlaki atakują prostopadle do nich. Ta akcja z tym nocnym królem jak rzucał oszczepem. Myślałem że rzuci w Snowa albo tego zaparkowanego smoka, a tu jeb w latajacego i jeszcze za 1 strzałem... WTF ?! Kolejna śmieszna akcja to spotkanie w smoczej jamie. Na tym filmie nawet widać jak Denrys schodzi ze smoka tak że już prawie dotyka ziemi aż tu nagle jeb jest metr wyżej. 29:40. Potem ta akcja jak smok startował była strasznie nienaturalna. Tak ciasno tam było ale jakoś smok potrafił wystartować i o nic nie uderzył skrzydłami, strasznie dziwne. No i na końcu walka Theona, normalnie przerysowana jak z filmów z lat 90'tych. Dostać taki wpierdziel wstać dostać w krocze kilka razy i oponenta zdjąć na strzała samemu będąc 2 razy mniejszym i słabszym od przeciwnika. Ja uważam że 7 sezon został totalnie skopany, szczególnie jeżeli chodzi o sceny walki, w ogóle serial strasznie stracił w moich oczach. Nie wiem może się za bardzo czepiam ale te rzeczy zauważyłem za 1 razem.
mam rozwiązanie 2 absurdów odcinka 6 :D mianowicie John Snow był tak długo pod wodą bo zakładał ciężkie łańcuchy na smoka :D to wyjaśnia teorie jak nieumarli, którzy nie potrafią pływać mogli zakuć smoka w łańcuchy ;o i tłumaczy też co John robił tak długo pod wodą :D czyli Snow jest szpiegiem nocnego któla i królem 7 królestw ;o czyli Westeros ma lipe ;o dziękuje dobranoc, nie musicie oglądać ostatniego sezonu :D pozdro
Totalnie się zgadzam z minusami 7 sezonu, ALE trzeba wziąć pod uwagę, że scenarzyści nie wymyślili sobie od tak fabuły tylko była ona konsultowana z Martinem (bo książek jak nie było tak nie ma) więc jakby nie wymyślili wyprawy za Mur, złapania umarlaka i wtedy utraty smoka to nie byłoby akcji,moim zdaniem to by była nuda jakby ot tak sobie jakieś martwe ciało wystawili za Mur i czekali aż się przemieni, no flaki z olejem. Bo jednak nie wyobrażam sobie żeby zabicie smoka i wskrzeszenie go a potem zniszczenie Muru to była ta kwestia, która zaliczałaby się do różnic między serialem a książką, to dopiero byłoby nielogiczne XD Tak jak powiedzieliście na koniec, sezon był absurdalny, ale jakby nie był absurdalny to nie byłoby akcji. I przede wszystkim dzięki, że robicie te filmy, są MEGA!
skąd wiemy że nieumarli nie potrafią pływać bo powiedział tak Jon Snow ? dobrze wiemy że my widzimy więcej niż postacie w serialu , Jonowi i reszcie wydaje się że nieumarli nie potrafią pływać ale to wcale nie musi być prawdą :)
Czyli podsumowując ten sezon, miażdząca ilość plusów jest związana z minusami, gdyż "to jest dyktowane sercem".... swoją drogą do plusów bym dodał wątek Sama. Szczerze mówiąc, serial poświęcił właściwie wszystko z czego słynął, czyli: - z wielu morderstw ważnych bohaterów, - logiczności (brak większych teleportacji i tym podobnych), - świetnych scen batalistycznych (sorry ale bękarty wygrywają) i swoją drogą został tu pominięty fakt, że Danka paląc w odc 4 wszystkie wozy, pali także zapasy (których de facto im brakuje bo sama to stwierdziła w odc 3 lub 4) Czyli, znaki rozpoznawcze serialu, oraz liczba odcinków zostały poświęcone dla efektów specjalnych związanych ze smokami - no mi to jakoś nie odpowiada. Cały sezon 7 to zapychacz, przed akcją sezonu ostatniego.
Nie zgodzę się co do wątku w Winterfell, początkowo też mi się wydawało że odbywa się tam walka o władzę między Sansą a Aryą, ale przecież Ned Stark wpajał swoim dzieciom rodową solidarność, a Arya przecież nigdy nie pragnęła władzy tylko zawsze chciała walczyć. Po za tym był Bran który znał przeszłość. Także dosyć szybko udało mi się rozszyfrować że to jest tylko mistyfikacja i gra pozorów żeby dopaść i osądzić za wszystkie (a było ich nie mało) zbrodnie Littlefingera.
Cóż, ludziom się nie dogodzi. Kiedy w poprzednich sezonach ludzie padali jak muchy, to widzowie żartowali iż GOT wygra zima :) Teraz znowu jest za mało i jest źle. A co do Petyra- jedni mówią, że los jego postaci został zakończony w tak beznadziejny sposób. On, mistrz intrygi nie przewidział przymierza sióstr. A dopiero co dawał radę Sansie, że ma przewidywać- walczyć ze wszystkimi i na każdym froncie.
Jak dla mnie wątek Winterfell był okey. Ja właśnie byłabym zawiedziona, gdyby dano mi jakieś widoczne znaki, co tak naprawdę kombinują Starkowie. Lubię być zaskakiwana w tym serialu. I mam dziwne wrażenie, że gdyby widzowie od początku podejrzewali co oni kombinują (lub byli pewni co do tego) to pewnie minusem byłoby: wątek był przewidywalny. I wątek Jona i Danki też nie zaliczyłabym do minusów. Ale to jest moja opinia i rozumiem, że wielu może się to nie podobać. Dla mnie nadal największym minusem był brak Ducha ;) I będę się tego trzymać :P No i magiczne sposoby przemieszania się bohaterów. Gdybym ja tak mogła szybko przemieszczać się między pracą a domem.... Ulubiony wątek? Smoki. Naprawę dobrze zrobione. Euron - chociaż nie wiem czy uda mu się przebić w byciu psychopatą pewnego Boltona :) Ogar- ale to jestem z moich ulubionych bohaterów. Olenna - to było perfidnie wredne. Spotkanie Jona ze smokami- wszystkie sceny. To tak ode mnie, moja opinia.
Ja tylko pragnę przypomnieć, żę to jest na podstawie książki. Fakt, ostatnie sezony już nieco odbiegały wątkami ale prowadziły do tych samych celów. Nie możemy co prawda ocenić jak bardzo wątki są zgodne lub nie bo serial wyprzedził książki o lata świetlne. Ale cały wątek z wyprawą za mur jak sądzę w takiej lub podobnej formie znalazł się w książce, dlatego nie uważam aby takie rzeczy były "nawaleniem" ze strony twórców serialu. A Tyrion nie wiedział, że Casterly rock zostało opuszczone przez wojska.
A co z reach ? Najpotężniejsza kraina mająca możliwości powołania 100 tysiecy żołnierzy (Bez Tarlych i kilku mniejszych chorążych pewnie z 80 ale to i tak dużo ) została pokonana przez lannisterów i kilku mniejszych chorązych ? Czemu w ogóle ktoś poparł Cersei nie mającej żadnych praw do tronu ? Na dodatek zabójczynie krewnych. I gdzie się podziały wszystkie wróble ? Gdzie mała rada ? I czemu jon snow dalej jest bękartem ? Robb go przecież legitymizował. Ten sezon to jeden wielki totalny absurd.
czepiasz się takich szczegółów a np o jakiejś 3okiej wronie nie wspomnisz... przypominam że to jest serial FANTASY i w każdym jego sezonie były nielogiczne akcje i masa pierdol, ale za to właśnie to kochamy! jedyny minus to te przeskoki i pominięcie wielu ciekawych wątków ale wiadomo nie będzie 100 sezonów.
To, że Gorąca Bułka umie wpływać na bieg historii w tak znaczący sposób to wcale nie znaczy, że jest "dobrym" bohaterem. Konsekwencją jego działań jest podzielone południe(tereny za na południe od muru). Wniosek: Gorąca Bułka współpracuje z innymi. Może nawet to on jest Nocnym Królem. :P
Gorąca bułka zniszczył mur...
Jak?
Bułka powiedział Aryi że Winterfell jest znowu Starków, ta dowiadując się tego zrezygnowała z zabójstwa Cersei co sprawiło ze trzeba było dostarczyć jej dowód przez który jak wiadomo zginął Viserion. Ożywiony smok dosiadany przez Nocnego Króla "spalił" mur co doprowadzi zapewne do wielu śmierci.
Wniosek? Gorąca bułka to zło, esencja nienawiści można rzec syn Cersei I Nocnego Króla
mrBUFUmetin jak mogliśmy być tak ślepi?!
Ubawilam sie. Genialne
😂 😂 😂
Cholera to ma sens
Skąd łańcuchy? Przecież to proste. White walker to tak na prawdę Elsa z Krainy lodu. W przyszłym sezonie wyczaruje sukienkę i zamek, śpiewając przy tym nowy hit 2018/19.
Fragment jak Gendry biegnie w przyspieszonym tempie-hit :D
Brakowało tylko podkładu z Benny'ego Hilla
@@agnieszkapaszko4414 lepsze byłyby Rydwany Ognia
Bronn i Jaime byli pod wodą tydzień - w końcu tyle dzieliło odcinek 4 od 5. :)
hehehhe
W sumie największą uwagę przykuły mi te mityczne łańcuchy. Osobiście też na własną rękę czytałem, szukałem i śledziłem. Samo pojawienie się tych łańcuchów można naciąganie wyjaśnić tym, że Nocny Król po prostu je stworzył z lodu, natomiast kwestię przypięcia ich do smoka można całkiem łatwo wyjaśnić. Za swego rodzaju dowód przytoczę moment kiedy umarlaki próbowały wciągnąć Thormunda pod lód. One nie potrafią pływać/wypływać ale nie jest nigdzie powiedziane, że one "giną" pod wodą, co za tym idzie umarli którzy zeszli pod wodę przypiąć łańcuchy do smoka najzwyklej w świecie tam zostały.
Osky Forfan ale jak fizycznie je zaczepiły? Czy te martwe rączki kościste są tak precyzyjne i silne? :-D
Moje mikro plusiki :)
+ bibliotekarska praktyka Sama, zderzenie się z betonami, które olały to co ważne i jego ostateczna decyzja o porzuceniu Cytadeli, żeby wreszcie coś zrobić i wpłynąć na historię. To był piękny i chyba najbardziej odważny czyn Sama
+ krótki pojedynek Brienne i Aryi w Winterfell. Bo było to po prostu coś pięknego. Arya, która wreszcie mogła pokazać swoje umiejętności i to jeszcze na oczach Littlefingera... :D
+ smutek w oczach Jaimiego podczas ataku Daenerys. I taki sam smutek w oczach Tyriona, kiedy oglądał palących się Lannisterów. Zachwyca mnie ta scena, bo nie tylko wspaniale zrealizowali bitwę, ale sporo miejsca poświęcili warstwie emocjonalnej i właśnie temu, co czuje Jaimie. W ogóle Jaimiego w tym sezonie ogląda się fascynująco, nie mogę doczekać się dalszego rozwoju jego postaci
+ Theon i jego skok do wody. Powiedzieliście o jego przemianie, fani cieszą się, że wreszcie Theon przywalił komu trzeba i zabrał się za ratowanie siostry a ja najbardziej cieszę się z tego realistycznego podejścia do psychiki bohaterów. Bo jak ktoś ma PTSD i tyle wycierpiał, co Theon, to niełatwo będzie mu podejmować odważne decyzje. I fajnie, że to pokazali :)
Jeśli chodzi o łańcuchy, to nocny król ma w swojej armii także nieumarłe ryby, płotki, szczupaki i delfiny, które zakładały łańcuchy, ale Ciii... to tajemnica.
Marynarka zawsze rywalizowała z armią. :(
Wiem, że żart, ale niedaleki od prawdy. W książce jest wspomniane o wodnych umarłych istotach.
Delfin to nie ryba
No przecież John zaczepił te łańcuchy, no po co by tam nurkował
A dioda w mieczu sygnalizowała kończący się tlen w płucach.
w wątku z Winterfell my mieliśmy się poczuć oszukani tak jak Litllefinger
Co do budżetu: Z jednej strony dostaliśmy masę ujęć smoczej skały i smoków, ale z drugiej strony dostaliśmy bieda wysogród i casterly rock. O ile CR jeszcze jako tako wypadło to wysogród to jakaś kpina
A mnie jeszcze zastanawia, czemu oni będąc na tej 'wysepce' za murem w miarę zamarzania lodu go po prostu nie rozbijali. Przecież wystarczyło przejść wokół i bić ten młot kilka razy w lód i byłoby okej.
Ania Zdanowicz ja jak tą scenę oglądałam to też o tym myślałam xd ( logika got'u lvl 100 )
Bezmózgie zombie wykazywały szczątkową inteligencję (zombie na prezydenta!). Nie można było im pokazać, że cały misterny plan opiera się na zamarzaniu. Swoją drogą - skoro Nocny Król wpływa na wolę swojej armii, to rozkazał im czekać aż Drużyna Pierdzenia zamarznie na czele z Thorosem. Widocznie jeden zombie wykorzystał moment konsternacji Nocnego Króla :v i pociągnął za sobą tłumy.
Co do tego że Nocny król rzucił akurat w Viseriona to sie nie zgodze, ponieważ wydaje mi się że rzut w niego był uzasadniony tym że akurat smok zioną ogniem i Nocny Król; włśnie tego chciał bo to ogień z wnętrza smoka rozerwał i zabił bestie a nie sama włócznia
Przyznam niegłupie i przemawia do mnie
To nie tak. Smok, który ginie, spala się własnym ogniem. Można o tym przeczytać w anglojęzycznych materiałach. A skoro plan był taki, by smoka wykorzystać do zburzenia muru, to ciało smoka nie mogło doszczętnie spłonąć. Zatem NK nie celował w smoka na wyspece, bo ten by się spalił i tyle by z tego było, a tak, smok wpada do wody, nie spala się, można go ożywić i użyć.
Szczeże myślę że NK maiał gdzieś pozostale zombiaki i właśnie (według mojej teorii) chciał uziemić smoka którego włócznia nie miałaby szans uziemić a szczęśliwe trafienie w okolice szyji w momęcie zionięcia ogniem owszem. Ale fakt twoja teorja głupia nie jest i jest wielce prawdopodobna :D Więcej teorii jeeeee ! Co ten porypany serial robi człowiekowi w głowie, zastanawiam sie czy lodowy zombiak celowo zabił smoka czy nie to takie życiowe :D hehehe :D
Moim zdaniem to Viseriona zabiła tą włócznia (w końcu kiedy spadał lała się z niego krew), a ten ogień który się pojawił na jego ciele to efekt trafienia w "zbiornik" używany przez naszego latającego gada do produkcji ognia
Ogień znajduje się we wnętrzu smoka cały czas, niby z jakiej racji miałby się magicznie pojawiać tylko wtedy kiedy smok zieje ogniem? To głupie. Zresztą obejrzyj jeszcze raz, ten smok się po prostu wykrwawił, tętnica musiała mu się przerwać, jak spadał to pęłno krwi leciało.
Czyli Gorąca bułka jest postacią, która miała najbardziej fatalny wpływ na fabułę. Gdyby nie powiedział że Snow jest w Winterfell to pewnie Cersei już by nie żyła po interwencji Aryi, więc nie trzeba by było jej przekonywać do nieumarłych i smok byłby po stronie żywych, a umarli po stronie północnej. I tak oto piekarz zniszczy świat. Efekt motyla.
Z Elarią chyba jest tak, że nikt nie wie czy jeszcze żyje. Theon uciekł, a Yara jest więziona, więc komu miałaby to powiedzieć. Myśle (o ile Elaria nie zostanie zamordowana przez Cersei ), że w 8 sezonie ten wątek się wyklaruje
Jeden z największych minusów tego sezonu który wymieniłaś czyli cała wyprawa za mur wydaje mi się, że nie jest minusem. Tam jest za dużo zbiegów okoliczności no CHYBA, że jest to element planu Białego Wędrowca. Podsumujmy fakty.
Nieumarli są od zawsze za murem, tylko teraz na początku 1 sezonu się uaktywnili i zaczęli zbierać armię. Dlaczego? Ponieważ ich przywódca posiada te same same umiejętności co Bran (według jednej teorii może nim być) i wiedział, że przybędzie smocza królowa i przyprowadzi mu smoka zanim jeszcze te się narodziły.
Prawda jest taka, że mur ma zbyt potężne zaklęcia nawet jak na Białych Wędrowców i tylko stojąc (nawet nie broniony) opierał się im bardzo skutecznie. Oni potrzebowali smoka aby w końcu się przebić.
Zobaczmy co się dzieje na wyprawie w 7 sezonie. Tyrion wpada na pomysł wyprawy sam czy może ktoś mu podsunął pomysł? Za samym murem 7 wspaniałych "niby przypadkiem" napotyka samotną grupkę nieumarłych na tyle małą aby dało się ją łatwo bez strat zabić ale co się stało jak zabili dowódcę? Wszystkie umarlaki się rozpadły oprócz dokładnie jednego. Skoro każdy generał ma za sobą umarłych których sam wskrzesił to dlaczego w tym "oddziale" był trup którego wskrzesił inny dowódca? Co się dzieje później to nasza drużyna zostaje "niby przypadkiem" uwięziona na skale gdzie też "niesamowitym zbiegiem okoliczności" akurat przybywa Danarys dokładnie kiedy trupy zaatakowały.
Biały Wędrowiec jednym oszczepem trafia daleko lecącego smoka i zabija go ale już "pudłuje" do celu który jest bliżej i dopiero co startuje. Wyglądało to tak jakby nie chciał trafić za drugim razem tylko ich przepędzić.
Na koniec mamy łańcuchy, które według mojej teorii były już dawno wykute, może nawet setki lat wcześniej i najpewniej leżały schowane przez ten czas dokładnie obok pod lodem. Biały wędrowiec znając przyszłość miał bardzo dużo czasu aby się przygotować.
To ma sens.
A sama wyprawa za mur bardzo emocjonująca i do tego taka ekipa badassów
No niekoniecznie z tym wyhodowaniem umarlaka. Wydaje mi się, że to działa tak, że Inni ożywiają/zamieniają zmarłe ciała w umarlaki, a nie zamieniają się one same z siebie. Palili zwłoki po to, żeby Inni ich w przyszłości nie znaleźli i nie zwerbowali do siebie. Gdyby zostawili je pod murem to :
a)pewnie by się nie doczekali, bo wiadomo Innym się nie spieszyło do tego muru :p ( gdy nie mieli jeszcze wystarczającej ilości sił)
b) jakby już przyszli pod mur to by się już pewnie nie wrócili czyli zwłoki zamieniły by się dopiero jak Inni dotrą i zaatakują mur czyli nadal trochę za późno na jakieś akcje ze zdobywaniem dowodu dla Cersei.
Monika Markiewicz w ktoryms z 1 sezonow, znalezli za murem martwego czlonka nocnej strazy, ktorego przywiezli do czarnego zamku i dopiero tam zamienil sie on w zombie, wiec "hodowanie" umarlaka mogloby zadzialac
Hm, faktycznie była taka scena. Ale wydaje mi się też, że było kiedyś wspomniane, że ciała zamieniają się w umarlaki gdy ma się styczność z Innymi a z tego co doczytałam, to ciała które znaleźli nie były ,,normalne"- były z pewnością stare a nie zaczęły się rozkładać. Także już coś musiało być na rzeczy :D W każdym razie wciąż obstawiam przy tym, że samo za murem nic się nie zrobi.
Upiory powstają na dwa sposoby:
1. Wskrzeszeni przez Innego (jak w Hardhome).
2. Jeśli zginęli w walce z Innym czyli Serialowym Białym Wędrowcem (i to prawdopodobnie jest opcja z tym przyniesionym umarlakiem).
O właśnie, właśnie, drugi podpunkt wszystko wyjaśnia :)
Powiem szczerze, że Koniec gdy Jaimie porzuca Cercei jest dla mnie chyba drugim najlepszym. Drugim to dla tego, że moim pierwszym ulubionym momentem jest wątek o którym tu nie wspomnieliście, czyli moment w którym Jorah został uleczony i mógł wrócić do Danki. Czekałam na to długo, tak samo długo jak jego choroba się rozwijała. Życzyłabym mu jak najlepiej, ale znając Gre o Tron to lepiej z lubieniem bohaterów nie przesadzać. Tak czy inaczej good for him.
5:35 teleportacja kota
Ja natomiast uważam, że sezon ten mimo wszystko był najlepszy z dotychczasowych.
Swoje zdanie natomiast chciałbym poprzeć tym, że ludziom nie podoba się to czego nie rozumieją, a w tym sezonie jest masa takich rzeczy między innymi wymienionych w minusach tego podsumowania.
Chciałbym się odnieść do "drewnianego romansu" Dany i Jona (Aegona). Moim zdaniem twórcy zrobili go w sposób najlepszy w jaki mogli... Pamiętajmy, że Dany jest Królową, a Jon Królem, którzy to:
1. Próbują przekonywać się nawzajem do swoich racji.
2. Nie mogą się porozumieć w kwestii sojuszu.
3. Odgrywają przed sobą wzajemnie role Króla i Królowej (role władców), którzy nie mogą okazać słabości, nie pokażą swych skaz i być może będą musieli rywalizować.
4. Na pewno nie są pewni swych uczuć czy uczuć drugiego, a poza tym przejechali się na miłości przez śmierć najbliższych im osób...
5. Starkowie pomagali niegdyś zabijać Targaryenów i na odwrót...
6. Ich podwładni ostrzegali ich przed samymi sobą...
7. Oboje traktują honor jak rzecz świętą.
8. Najważniejsze.... mają na głowie sprawy życia i śmierci milionów ludzi...
Więc moim zdaniem z logicznego punktu widzenia nie może być mowy o jakimkolwiek romansidełku z iskierkami i intymnymi spotkaniami wszystko zostało pokazane jak należy... Uczucie w czasie pertraktacji, rozmów i różnych wydarzeń kiełkowało, by wtedy kiedy są zdrowi i w pełni sił ze sporą ilością czasu na jednym statku, (a sprawy "dyplomatyczne" zostały "poukładane") dopiero wtedy mogą się chwilowo zająć sobą. No i uważam, że pasują do siebie bardzo fajnie gdyż w realu są bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Pozdrawiam.
PS: Jeśli komuś się nie podoba mój komentarz to proszę zwrócić uwagę na zwroty "moim zdaniem", "uważam że" itp. itd....
Andrzej Ługowski A mnie sie bardzo podoba. Może warto zacząć cenić drobne subtelności w ukazaniu pewnych relacji .
Andrzej Ługowski piękny komentarz. Dziękuję 😊
Bardzo dobry komentarz! Zgadzam się z tobą w 100% Twórcy nie mogli pokazać relacji Jona i Danki tak jak to zrobili z Jonem i Ygritte czy Danka I Khalem albo Daario ponieważ Danka I Jon są mega ważnymi postaciami a nie dwójka ludzi którzy będą się tylko kochać i będzie wszystko supi.
Świetny odcinek pełen humoru, ale jednocześnie zawierający to, co chcieliśmy zobaczyć. Wielkie dzięki. :) Jeszcze tak dopytam, czy macie w planach zrobienie odcinka ''Jak prawdopodobnie zakończy się Gra o Tron'' albo ''Jak chcielibyśmy, by zakończyła się Gra o Tron''?
Nareszcie Janusz sie pokaże , może jakiś odcinek techniczny dawno nie było :(
Bądź co bądź , należą się wielkie brawa dla Janusza za montaż ! ( tak myślę że on za tym stoi :P )
Wszystko pięknie ze sobą współgra, a to maaaaasssaaa roboty !
Kaja jak zwykle cudowna :)
Samych sukcesów Wam życzę ;*
Wybaczcie że tak na "Ty", po prostu jest między nami mała różnica wieku : p
Jeśli chodzi o przucone wątki:
1) Co się stało z Edmurem po zagładzie Freyów? Dlaczego Arya nie zainteresowała się losem wuja? A nawet jeśli nie wiedziała....to co się z nim stało?
2) Co się stało z Riverrun po zagładzie Freyów
3) I wreszcie - co się stało z przeprawą po zagładzie Freyów?
Jak dla mnie największym minusem jest śmierć Littlefingera.Moim zdaniem jeden z najlepszych bohaterów a zarazem mój ulubiony,nie uważam tej sceny za najgorszą ponieważ nie chciałam żeby umierał,bo wiedziałam że w końcu to nastąpi,nie wyobrażam sobie aby przetrwał do końca,a co dopiero siedział na tronie.Zdolowalo mnie jak umarł,uważam że to było zbyt proste,zbyt....nudne(?),postać która zmieniła w tym serialu wiele,umarła tak żałośnie.Chociaż przyznam że scena gdy zaczął błagać,zrobiła na mnie wrażenie.Ale wkurza mnie fakt że gdyby nie Brann to Sansa dalej nie zorientowała się co się dzieje.Takie moje zdanie
35:15 - Co teorii o Azorze Ahai moim zdaniem zakończenie całego serialu może wyglądać tak;
Deanerys jak wyczytałam w Internecia miała wizję gdzie widziała (z tego co zrozumiałam) Lyanne z Jonem-nowodorkiem i kobieta zapytała się mężczyzny który stała obok: -Czy ułożysz dla niego pieśń? A on odpowiedział: -On już ma pieśń. Jest księciem , którego obiecano , a jego pieśń to pieśń lodu i ognia. Potem spjrzał na Dany i powiedział. Potrzebne jest jeszcze jedno. Smok ma trzy głowy .
Więc jaka b yłaby najprostrsza interpretacja tej wizji? Widocznie Jon nie jest jedynym księciem, którego obiecano i Azorem Ahai. A że ten mężczyzna powiedział: Potrzebne jest JESZCZE JEDNO. Smok ma trzy głowy i spojrzał na Dany to by oznaczało, że ma się narodzić jeszcze jeden Azor Ahai - Dany. I ona będzie trzecim Azorem, Jon drugim, a pierwszym najprawdopodobniej będzie Tyrion, bo wszytsko wskazuje na to, że jest on przyrodnim bratem Dany. Wyczytałam, że podobno Aerys, ojciec Dany romansował i innymi kobietami, także z matką Cersei. I podobno w jednym przwodniku po świecie Gry o tron napisane było, że lady Joanna ofiarowała swoje dziewictwo Księciu Aerysowi w dniu koronacji jego ojca i przed ślubem z Tywinem Joanna służyła na dworze jako służąca żony i siostry Aerysa. Mało tego podobno Tyrion nie tylko urodził się zdeformowany, ale też miał po narodzinach ogon, a jedna z przodkiń Dany w 129 roku urodziła martwą dziewczynkę, która też była zdeformowana i miała ogon. Przypadek...? ;) Już nie wspominajac o tym, że Tyrion tak samo jak Jon i Dany był akceptowany przez smoki i Tywin przed śmiercią powiedział mu, że nie jest jego synem. Plus fakt, że Tyrion zawsze chciał mieć smoka.
I kto wie - może on wcale nie jest bękartem? Skoro Jon cały czas był uważany za nieślubnego syna Lyanny i Rhaegara, a potem ni stąd ni z owąt wyszło na jaw, że Rhaegar po kryjomu rozwiódł się z Elię Martell i poslubił Lyannę, to dlaczego Szalony Król i Joanna nie mieliby po kryjomu rozwieść się z Rhaellą i Tywinem i wziąć ślubu? Załóżmy, że po kryjomu się pobrali i zdecydowali, że ogłoszą to dopiero po narodzinach dziecka (bo gdy to zrobili Joanna była już w ciąży), a do tego czasu każde z nich mieszkało ze swoim byłym współmałżonkiem, który nic o tym nie wiedział. Ale gdy Joanna zmarła przy porodzie ich plany rynęły w gruzach, dziecko oficjalnie uznano za syna Tywina, a Aerys i Rhaella dalej mieszkali razem, gdyz ona bała się od niego odejść (bo się nad nia znęcał).
Warto dodac, że dziwnym trafem ich matki zmarły przy porodach. To też nie wygląda na przypadek.
Sprawdziałam daty, które z nich kiedy się urodziło i pasują jak ulał do przepowiedni:
Tyrion - 273
Jon - 281
Dany - 284
I teraz co będzie z nimi dalej.
Jakoby, ze całość przepowiedni brzmi tak: "Gdy popłynie krew czerwonej gwiazdy i zbiorą się ciemności, Azor Ahai narodzi się ponownie pośród soli i dymu, by obudzić śpiące w kamieniu smoki. Jest księciem, którego obiecano, a jego pieśń to pieśń lodu i ognia - gdy to powiedział spojrzał na Dany. Wydawało się że ją zobaczył, chociaż stała za drzwiami - Potrzebne jest jeszcze jedno - rzekł. Nie wiedziała czy do niej, czy do kobiety leżącej na łożu - Smok ma trzy głowy."
W przypadku Dany już wszystko się sprawdziło: Kometa nad stosem, ciemność nocy, sól (bo urodziła się na morzu), dym ze stosu, ponowne narodzenie i obudznie smoków.
Co do Jona - Jak odrodził się na nowo jedo rany dymiły, Bowen Marsh płakał (sól z łez), i w powietrzu unosił się ozdobiony gwiazdami zakrwawiony płaszcz ser Patreka z Królewskiej Góry (czerwona gwiazda). A co przebudzenia smoków o tym za chwilę.
Tyrion - no i tutaj nie mamy ani czerwonej gwiazdy, ani ciemności, ani soli, ani dymu, ani ponownego odrodzenia ani smoków... A może... Nie mamy NA RAZIE?
Moim zdanie w kolejnym sezonie będzie tak: Nocny Król i Cersei zaatakują i zginie kolejny smok Dany, Rhaegal. Następnie albo Tyrion zginie i tak jak Jon zostanie wskrzeszony przy czerwonej gwieździe, soli i dymie, albo będzie nadal żył i dowie się, że w czasie porodu Joanny wystąpił te trzy znaki z przpowiedni. Z powodu straty drugiego smoka wydawać się będzie że wynik wojny jest przsądzony, ale znajda się kolejne smoki (czytałam, że podobno jakiś smok śpi pod murem i w lochach Winterfell ukryte jest kolejne jajo) i to Jon i Tyrion je obudzą (skoro mur został zburzony i do Winterfell moga dostać się Inni może pojawi się kolejny wątek niebezpiecznej podróży na tereny zajęte przez Białych Wędrowców, tym razen po smoki. I potem bohaterowie pokonają Cersei i Nocnego Króla i wykują sobie w ogniach smoków jeszcze dwa żelazne trony ;)
I być może pojawi się też motyw Światłoności - albo bohaterowie zdobędą, tą która wykół ten orginalny Azor albo każde z tej trójki wykuje sobie swoją. Azor Ahai poświęcił swoją ukochaną żonę by stworzyć miecz. Jon przełożył swój obowiązek wobec Nocnej Straży ponad swoją miłość do Ygritte. Pośrednio przyczynił się też do jej śmierci, ostrzegając Czarny Zamek o ataku dzikich. Więc być może Jon by stworzyć swoją Światłoność będzie potrzebował strzały, która przez niego Olly zabił Ygritte. Tyrion udisił Shae naszyjnikiem, wię też trzeba będzie go odzyskać. A Daenerys... Być może gdy odkryje, że to Jon jest pierwszy w kolejce do tronu odwróci się od niego i wróci do Daario, będą chcieli pozbyć się Jona, ale Dany odkryje, że jest z nim w ciąży, postanowi wrócić do Snowa, zabije Daario, stworzy swój miecz i zostanie z Jonen.
A na koniec - ponieważ Martin twierdził, że zakończenie będzie słodko-gorzkie, prawdopodobnie zginie kilka ważnych postaci, które oddadzą życie za Westeros. np. Sansa, Arya, Jaimie i pewnie Bran, bo okrze sie, że nie da się zabić Nocnego Króla, bez uśmiercania Brana, który jest z nim połączony po tym dotknięciu ręki :P
Co o tym myślicie?
To jak założyli łańcuchy jest akurat dosyć proste (według mnie) nieumarli nie potrafią pływać ale i nie muszą oddychać więc mogą bez większego problemu (raczej) chodzić po dnie jeziora coś w stylu jak było to w piratach z Karaibów
pbs.twimg.com/media/DHv7NujW0AAgfr8.jpg
Mogliby zrobić scenę aka Lich King i nie byłoby tego absurdu, a efekt byłby zdecydowanie lepszy ;) Trailer Wrath of The Lich King deklasuje S07E06
Tak to by mogli po prostu przejść po dnie morza i obejść Mur
Jest tez opcja że ciśnienie na dnie morza po prostu by ich zgniotło
W jeziorze jest szansa że smok nie spadł na jakąś mega głębokość
+Morgaan “Łukasz” Raczej ciśnienie nie zgniecie bo woda dostaje się do płuc umarlaka
Co do hodowania nieumarłych xD Było we wcześniejszych sezonach pokazane, że to Inni ich tworzą podnosząc rękę. Wątpię żeby samo wystawienie nieboszczyka za mur podziałało.
Tak samo, NK na początku miał zamiar dotrzeć do Westeros po zamarzniętym morzu, nie oczekiwał że ktoś tak łatwo dostarczy mu smoka (chyba że to faktycznie Bran, wtedy widziałby przyszłość), ale oczywiście kiedy tak się stało to zmienił plany :v
A gdyby tak Littlefinger tak trochę przewidział, że siostry na niego "polują".
I jakoś tak by on uniknął wyroku. W Winterfell go poszukują, a ostatnia scena z nim, pokazywałaby jak na statku gdzieś odpływa. Tyle złego zrobił i jeszcze zwiał, to byłoby dla mnie satysfakcjonujące pożegnanie z nim.
SMOKI W GOT SĄ OK. ALE MIMO WSZYSTKO SMOK Z HOBBITA TO JEST MÓJ FAWORYT
Tylko pamiętaj że to jest serial a nie film, różnica polega przede wszystkim w funduszach.
Gorąca Bułka zasiądzie na Żelaznym Tronie. :)
Revolver Ocelot wiesz nie jestem jakiś ogarnięty w gocie wiec kim jest gorąca bułka? ??
graotron.wikia.com/wiki/Gor%C4%85ca_Bu%C5%82ka Pod koniec odcinka masz powiedziane co zrobił w sezonie 7.
Słodki kociok mały
Zdecydowanie nie zgodzę się z twierdzeniem, że Emilia Clarke i Kit Harington nie mają chemii. Według mnie każde ich spojrzenie było tak intensywne i wymowne. Niektórym może wydawać się, iż romans ten powstał znikąd. Te postaci po prostu nie chciały pozwolić sobie na nadmierną uczuciowość, bo są silnymi liderami i mają inne cele niż znalezienie drugiej połówki. Moim zdaniem nietrudno było to dostrzec.
Problem z ich wątkiem to też mała liczba wspólnych scen. Nawet jak jakieś były, to reprezentowali wówczas swoich ludzi, byli władcami. Zapewne w tych czasowych przeskokach spotkali się więcej razy chociażby na Smoczej Skale, ale okrojony wątek romansowy to kolejny skutek krótkiego sezonu.
@@hinagiku239 Też uwielbiam ich wspólne sceny. Mają w sobie klimat takiego klasycznego romansu rodem z Tolkiena. I chemii im nie mogę odmówić. Też myśle, że zabrakło przynajmniej jednej sceny, w której postacie po prostu cieszą się swoim towarzystwem, ale i tak świetnie wyszło.
Moja opinia:
+Jaimie i odejście od Cersei
+Ogar
+Nocny Król i śmierć smoka
+Powrót Joraha do Danki
-Jebanko Danki z Jonem
-Zjebanie wątku Littlefingera
-Wszechwiedzący, a tak na prawde gówno wiedzący Bran (kwestia ślubu)
Może widzieć rzeczy tylko to co wie gdzie chce się przenieść.
Metamorfoza Sansy to był dla mnie zdecydowanie największy plus tego sezonu. Wątek miłosny Jona i Daenerys mdły i nijaki- nie ma żadnej chemii między tą dwójką. Zresztą obydwie postacie jak dla mnie również są nijakie- może to kwestia drewnianego aktorstwa. Co do Sansy to mam nadzieje że Martin ma względem jej znacznie większe plany niż tylko królowa północy... Danka królową nie zostanie, to już wiemy po 7 sezonie i historii Jona więc kto wie... Jon i Sansa razem...
Sansa dla mnie jest tak wkurwiająca, nie wiem właściwie dlaczego po prostu jak ją widzę to mnie zalewa. Ale może po prostu jestem dziwny.
ja odczuwam to samo gdy ilekroć widzę Emilie Clark odgrywającą rolę Danki jedną i tą samą, ni to zdziwioną ni to zagniewaną minką obrażonej księżniczki.
Damn... Ja tam Emilkę lubię.
A nie macie wrażenie, że Varys był w tym sezonie jakiś niemrawy. Poza pyskówką z Danką o lojalności i z Melisandrą na klifie nie było nic ciekawego. Zresztą zastanawia mnie jak niedawny spec od wywiadu nie zostawił sobie agentów w Królewskiej przystani, którzy by go np poinformowali o flocie Jurona i innych widocznych działaniach Cersei. Zupełnie nic nie działał w tym zakresie a Danka raz za razem była zaskakiwana przez posunięcia Lanisterów. Totalna bezczynność - koleś tylko siedział i się mądrzył - odkąd załatwił sprawę z Dorn w poprzednim sezonie nic nie działał. Przecież koleś powinien nawiązać kontakt ze swoimi agentami, rozbudować siatki wywiadowcze itp. Gdy Juron przypłynął do Cersei z wielką pompą to wystarczyłby jeden kruk od agenta i nie byłoby tej nocnej bitwy morskiej, tak samo nikt nie zauważył ruchów wojsk Lanisterów i marszu na Olenę - a tak sobie Danka siedziała głucha i ślepa na smoczej wysepce.
Dla mnie za Mur wyruszyła "Drużyna Pierścienia 2.0"... wszystko zostaje w rodzinie XDDD
Jak wyciągnąć z wody smoka jeżeli nieumiesz pływać a musisz zanurkować ze 30 metrów.
Potrzebujemy 4 olbrzymie łańcuchy z kieszeni, armie umarłych, utopionego smoka,
umysł kozaka jakim jest nocny król.
1.Każ komóś skoczyć z łańcuchami do wody (polecałbym kilkunastu umarłych na łańcuch)
2.Oby się domyślili (lepiej im to najpierw powiedz)żeby to związać.
3.ĆĄG TEN ŁAŃCUCH! x4.
4.Połóż rękę na nosie smoka.
Jeżeli niejesteś nocnym królem miej nadzieję że tylko śpi ale jeżeli niejesteś też targaria/enem (niewiem jak się pisze)uciekaj.
Poproszę tego konia.
W książce nieumarli umieli pływać, poza tym ten cały zimny królewicz mógł poświęcić kilku na to żeby weszli do wody i po dnie spokojnie przespacerowali się do zwłok smoka i zawiązali mu łańcuch na szyi. Przecież się nie uduszą.
super podsumowanie :) uwielbiam wasze omawianie odcinkow i zawsze czekam z niecierpliwością. :) jednak nie zgodzę się z jednym punktem a mianowicie drewnianego romansu Danki z Jonem. Powiem szczerze nie podoba mi się to ich romans bo wiem że nie przetrwa ale ja ,, czułam " między nimi chemię i w wzajemne pożądanie . Myślę że twórcy specjalnie chcieli od samego początku sezonu z mylić widzów czy między nimi coś będzie czyż nie i dlatego ich relacja była trochę dziwna. Nie zmienia to faktu że najlepsza scena gdzie były te emocje pokazane między aktorami kiedy Danka przychodzi do Snowa po wyprawie ob leży w łóżku i sobie gadają. Uwielbiam te scena;) pozdrawiam Was serdecznie i czekam na więcej odcinków
Trochę nie rozumiem czepiania się wyprawy za mur i błędów Tyriona. Według mnie niekoniecznie wynikają one z niedociągnięć fabularnych (choć jest spora szansa, że tak właśnie jest) ale może są po prostu błędami popełnionymi przez bohaterów. Przecież nikt nie powiedział, że są to osoby nieomylne - ba, gdyby takie były, to tym gorzej by się to oglądało. W moim odczuciu decyzje Tyriona to po prostu było typowe uderzenie złej passy i były to zwykłe błędy, co ładnie podkreśla autentyczność postaci i nie czyni z Tyriona jakiegoś nieomylnego megamózga. Z kolei wyprawa za mur to kwintesencja słów "shit went south" - pomysł ryzykowny, może częściowo głupi, ale podytkowany strachem i powoli pojawiającą się desperacją w obliczu nadciągającego zła. Akcja się nie powiodła, decyzja okazała się zła, a wręcz katastrofalna - lecz to tylko ożywia historię, według mnie. Przecież nikt nie jest nieomylny i wszyscy popełniają błędy, czasem katastrofalne - tym, w moim odczuciu, była wyprawa za mur. Uważam też, że w tym sezonie można dostrzec subtelnie zakradający się chaos i desperację, które wynikają z nadciągającej armii nocnego króla - podejrzewam, że w ostatnim sezonie radykalnych decyzji podyktowanych strachem i desperacją właśnie, oraz wynikających z nich błędów - będzie wiecej.
Dokładnie tak! Przecież nikt nie wiedział, że wyprawa za mur będzie klęską i z odsieczą będzie musiała przybyć Daenerys ze smokami. Nikt nie wiedział, że Nocny Król zabije smoka, dzięki któremu umarlaki pokonają mur. To jest po prostu konsekwencja błędnych decyzji bohaterów. Snow nie ma mocy przepowiadania przyszłości więc podjął najlepszą z możliwych decyzji na tamten moment. Czepianie się tego wątku to tak jakby czepiać się Neda Starka, że w pierwszym sezonie pojechał do stolicy bo nie przewidział, że mogą odciąć mu głowę :] Jedynym absurdem w scenie z umarlakami był Ogar rzucający kamieniami w Innych oraz pojawienie się z dupy wuja Benjena.
Super podsumowanie. Miło się słuchało i oglądało. Gorąca Bułka RULEZ!!! :)
Pozostałe dwie bękarcice nie były córkami Elarii. Tylko Tyene była jej córką.
Jon Snow elo aegon targaryen
Nie rozumiem o czym mówisz.
Jon Snow to mnie nie dziwi
Paweł Górny ???????????????????
Daenerys Targaryen o hej bae
Uwazam, ze Night King zdawal sobie sprawe, ze potrzebuje smoka i zastawil pulapke - bo co innego mogla robic ta malutka grupa idaca osobno, na ktora trafil Jon Snow i reszta ? I jeden nieumarly byl specjalnie inny i nie rozsypal sie by wezwac czekajacych w pogotowiu wszystkich innych. No i slynne łańcuchy - uważam, ze WW mieli je od dawna w pogotowiu na taką okazję, bo ich świadomym celem bylo "pozyskanie" smoka. Teraz tylko teoria jak Night King wplynal na Jona Snow aby udal sie za mur i skad NK czerpie wiedze o tym co za murem ......
Jest też teoria, że Nocny Król odpowiada na wizje Pana Światła, stąd Ogar zobaczył w ogniu miejsce, w którym znaleźli nieumarłego.
Jak zawsze dobrze przygotowane i ciekawie omówione ;d
Łańcuchy to wzięli z choinki jakiejś rodziny gigantów zza muru, w końcu zima i święta. A, że śnieg pada zewsząd, to kruki latając górą biorą czystszą fetę jak od Haisenberga mete. Chłopaki Gendremu też dobrze do tego bimbru dosypali. Dlatego wszyscy tak dobrze biegali. Czy latali. Winter is here. Nie bez przypadku na Jona mówią Snow. Śniegu ma w sobie tyle jak Obelix co tego czegoś z gara. I biegał tak w kółko Jon krzycząc: "chwila, dajcie nabić skilla.Łapiąc lewela ubije białego menela". Tak wyrwało go z tego stawu, że od dna się odbił hacząc do góry smoka niczym foka. Oni nie są tacy wierni, toć za mur poszli napędzani rządzą śniegu, paaazerni.
Zabił smoka który szkodził, a nie ten co sobie grzecznie siedział, on palił jego armię, a ta już nie powstanie skoro ich spalił LOGICZNE
dokładnie
Uzupełnienie minusów o parę niedociągnięć:
- Wyprawa Jona za mur: wytłumaczcie mi coś, bo ja niedokładnie rozumiem pewnej logiki w serialu. Jaką pewność miał Jon, że nieumarły dalej będzie nieumarłym za murem? W dodatku gdy zabili Innego - wszystkie nieboszczyki padły jak muchy. Ta wyprawa była tak nierozsądna, że to aż przykro myśleć. Byłem pewien, że nieumarli za murem są zwykłymi zwłokami, dodatkowo gdy padnie Inny, który ich ożywił.
- Utonięcie Jamie'ego: Deanerys nie przyszło na myśl by zostać tam jeszcze i przeszukać to jezioro ze wszystkich stron? Miałaby pewność, że Jamie zginął. Jamie z Bronem musieli tam pływać dobrych kilka godzin, bo przecież wszyscy zniknęli z pola bitwy. A to jest już absolutny absurd xD
W 7 sezonie od razu widać brak książek Martina.
Pan Cezariusz Z tego co kojarzę to książki opisują wydarzenia do końca 5 sezonu
Czasami ludzie przedstawiający fakapy mam wrażenie wpadają w taki dziwny schemat w którym nie pomyslą o żadnych innych rozwiązaniach bardzo prosto się nasuwających, a zadają tylko pytanie dlaczego i zamykają temat.
1) Jon i ekipa postanowili iść po innego zamiast pójść i pochwycić innego. Jak dla mnie troche mgliste, bo Jon miał za mało informacji co i gdzie musiałby zrobić, żeby inny się zjawił. Nie znali schematu działania. Nie było Sama i Gilly, szczególnie Gilly która mogłaby coś więcej powiedzieć. Nie wiadomo czy Inni by tam przyszli jakby dziecka nie było, czy jeszcze w ogóle tamtymi drogami chodzili. Niepewna sprawa, i nie na tyle wyrażna żeby od razu krytykowac scenarzystów. Tam po prostu nie stał Inny i na nich nie czekał. A tak to Sandor Clegane wiedział chociaż gdzie iść, bo zobaczył miejsce w ogniu. Przecież pamiętajmy, że właśnie dlatego poszli.
2) Łańcuchy ? Z tego co wiem pojawiły sie już raz w Hardhome. 40 tyś innych szybko mogłoby je przetransportować. Kto by zszedł na dno ? Może olbrzym zwargowany lub podwodne stwory również zwargowane przez nocnego króla. Jak można nie pomyślec o tym, że Nocny Król i jego Inni to tak naprawde nie zgraja palantów, tylko dobrze zorganizowana "społeczność". Tak jak było w Im Legend, niby głupie Zombie, ale potrafiły wyjść z siebie, żeby rozwiązać jakiś problem. I tak samo nie wyobrażam sobie, żeby Nocny Król nie miał swojego headquarteru, jak każdy evil character. To mogła by być wielka jaskinia, która służyła by za magazyn. I tam mogłiby Inni składować rzeczy sprzed conajmniej 400 lat. Taki headquerter nie był pokazany w przypadku innych jak zresztą wiele innych rzeczy. Ledwo widzieliśmy miejsce służące do kultu przemiany. Ale to, ze czegoś nie widzieliśmy nie znaczy że tego nie ma.
3) Dlaczego Nocny Król rzucał do smoka szybującego a nie zaparkowanego, który to był bliżej ? A to dlatego, że zabijając smoka zaparkowanego a bliższego, odsłaniał się też na atak smoka szybującego. Na pewno odwet byłby dość konkretny. Inna sprawa, że zabijając wpierw szybującego Viseriona, miał sporo czasu na zabicie smoka nr 2. Mogłby zgarnąć całą pule. Nocny król mistrzem oszczepnictwa właściwie to nie jest, bo trafił raz na dwa razy, więc to też nie do końca tak.
4) Co do tych cholernych upadków do wody, to zgadzam się z Tobą w 100%. Swoją drogą słyszałem teorie że np Jamie powinien zginąć po upadku do wody, ale jak dla mnie logiczniej powinien przeżyć niż Jon, który wpadł do lodowatej wody, nie mówiąc o gdzies mocno tonącym Tyrionie w ruinach Valkiri.
5) Co do wujka Benjena, uważam, że gdyby pojawił się znikąd to byłaby bardzo głupia scena, jednak Benjem pojawił sie już w wypadku Brana, więc jego pojawienie się z Jonem jest uzasadnione. Realizatorzy przyzwyczaili nas do tego, że Benjen gdzieś tam się kręci. Poza tym Benjem mógł widzieć lub słyszeć wojne na jeziorze.
6) Co do wątku Arii i Sansy to również zgadzam się. Co więcej ten wątek przypominał mi kiepsko rozwnięte serialowe historie które muszą dziać się tylko dlatego, że kino amerykańskie bazuje na zasadzie konfliktów. Konflikt musiałbyc bo ponieważ. Czasami Amerykańskie i Brytyjskie kino mocno z tym przesadzają.
7) Dlaczego uważasz, że temat Elarii został zamknięty ? Ten wątek i jego ostatnia scena, z Cersei całująca trutką młodą Dornijke, to scena ostatnia dla nich w tym sezonie. Przecież to jest logiczne i moge sie o to założyć, że Bronn będzie blisko z młodą Dornijką.
Pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku.
na końcu 2 razy wymieniliście punkt 13 :) Materiał jak zwykle świetny!
Sąd na littlefingerze był absurdalny
Brak świadków
Skazany z powodów wizji ?
Brak możliwości obrony ?
No i on był lordem doliny ?
Od kiedy lord może sądzić lorda ?
Dominik Janda Sansa chyba sadzila go w imieniu Jona, krola
TheMsMadeline
Myk polega na tym że Jon prawdopodobnie o niczym nie wiedział a o sytuacji wiedzieli jedynie arya sansa i bran
Jeśli chodzi o to "wystawianie" zwłok za mur by otrzymać ożywieńca, to w Tańcu ze Smokami Jon rzeczywiście próbował tego dokonać, aby dokładniej zbadać umarlaków, dlatego zamknął w lodowych celach zwłoki i czekał, aż magia je ożywi. Niestety zwłoki pozostawały nieżywe przez cały czas.
Nie podobają Wam się teleportacje, ale proszę 25:07 - teleportujący się kot! :D:D
A tak na serio - dzięki za podsumowanie! :)
Czekam na materiał o Azorze Ahai:)
zielona777 w którym odcinku, którego sezonu pojawia się wątek Azora Ahai? Chętnie bym sobie odswieżyła tę wiedzę.
nie wiem, teraz czytam książki, ale jestem dopiero w połowie 1 tomu i jeszcze nic o nim nie bylo.
jesteście zjebani
Moim zdaniem bitwa bękartów była lepsza od bitwy z 4 odcinka przez to że pokazywała prawdziwy obraz walki góry tropów, deptany Snow, znakomita wymiana strzał między wojakami którzy wbiegaja do Winterfel itd.
Nie wiem jak można było umieścić sąd i śmierć Littlefingera w plusach tego sezonu. O ile wątek Winterfell podobał mi się (ale raczej ze względu na sentyment) to ta intryga naszczucia na siebie Sansy i Aryi była strasznie sztuczna i tandetna co niszczyło, według mnie, najważniejszy element we wszelkich filmach, serialach, książkach czy grach - immersję. Fajnie, że coś się działo ale było tak mdłe i nijakie, że niwelowało cały efekt towarzyszący spiskom z początków Gry o Tron.
A wracając do głównej myśli - cały ten sąd Bealisha był po prostu tragiczny. Zarzuty Sansy?
1. Zabicie Lysy Arryn - Sansa parę sezonów temu zapłakana broniła Littlefingera, że uratował jej życie i inne takie pierdoły. Tyle czasu nie miała żadnych pretensji, a teraz nagle coś jej się odwidziało i z bohatera stał się zwykłym mordercą?
2. Przez cały serial motyw z zabójstwem Jona Arryna nie był jakoś znacząco poruszany, skąd nagle Sansa wie, że to właśnie Petyr chciał go otruć (nie pamiętam dokładnie wszystkich szczegółów serialu więc mogło mi coś umknąć ale nie przypominam sobie żeby Sansa o tym wiedziała. A z drugiej strony nawet jeśli to kreuje się wobec niej taki sam zarzut jak w pierwszym punkcie - czemu dopiero teraz cudownie wróciła jej pamięć? Czemu mu zaufała np. zgadzając się na wydanie jej Boltonom?)
3. Spiskowanie z Lannisterami przeciwko Starkom - jakie są na to dowody?
4. Wszyscy, ot tak, wierzą Branowi, że jest Trójoką Wroną i że to co mówi jest prawdą (odnośnie zdradzenia Neda, że trzymał nóż przy jego gardle? Nikogo z obecnych przy sądzie osób tam nie było. OK, powiedział Sansie o tym jak była ubrana gdy gwałcił ją Ramsey i to nadawało mu autentyczności ale raczej powinien przekonać do swojej racji wszystkich, a nie tylko jedną osobę)
5. Po raz kolejny - jakie dowody Starkowie przedstawili na to, że sztylet faktycznie należał do Bealisha? Czy to kolejny argument na zasadzie jest tak jak mówimy bo tak mówimy?
I na koniec, czemu wyrok tak sobie wykonała nastoletnia dziewczynka? I czemu największy intrygant w całym Westeros broni się padając na kolana i błagając o litość? Rozumiem, że miało to pokazać w jak beznadziejnej sytuacji jest Littlefinger ale przez te argumenty od czapy to wydaje się tak głupie, że psuje cały efekt.
Z tego co pamiętam, to Littlefinger rozmiawiał z Lysą Arryn i Sansa podsłuchała jak mówili o zabójstwie jej męża.
PanChlep Mawet nie chcę komentować całej wypowiedzi, bo musiałabym pisać do jutra moje kontrargumenty. Przydałoby się chyba odświeżenie całego serialu bo to co powiedziałeś jest absurdem. Wątek Jona Arryna nie jest ważny? Od tego się wszystko zaczęło.
PanChlep Arya po swoich niesamowitych przeżyciach nie jest tylko zwykłą nastoletnią dziewczynką. Jej poczucie odpowiedzialności spaczone koniecznością krwawego pomszczenia rodziny, w połączeniu z niezwykłą umiejętnością zmiany twarzy i "robotą w mieczu", z jej zdolnością obserwacji i realizowania swoich zamierzeń- daje nam postać bohaterską, konsekwentną, twardą i mroczną. I to jest jej straszliwą bronią wreszcie, że ma twarz dziecka... Nastolatki, w sensie 😉
Można powiedzieć, że Ramsey uratował Theona, bo gdyby go nie wykastrował to w walce w finałowym odcinku chłopaczyna by padł. ;) Według mnie Theon zabije Eurona, ale sam przy tym zginie ratując Yarę. Przy okazji bardzo pomoże Daenerys i Jonowi, bo śmierć Eurona odetnie Cersei od Złotej Kompanii.
To by było dobre rozwiązanie.
I do by było dobre rozwiązanie a nie to co dostaliśmy (tak wiem data)
Przepraszam, nie mogłam się skupić na Pani bo...ten Kot :D Mistrz drugiego planu :D a co do Gota....podobało mi się że to wszystko nabrało tempa , nie było takie rozlazłe jak w pierwszych sezonach, z drugiej strony w związku z tym wszelkie intrygi poszły się paść że ujmę to kolokwialnie, ucierpiała logika -nawet bardzo, za to nabrało to kolorytu hollywodzkiego (czyli;niech jest widowiskowo ale głupio). To taki sezon który można ocenić na zasadzie ; co kto lubi. Z tym że żeby "polubić" trzeba radykalnie obniżyć oczekiwania co do całego serialu. Zrobiłam to. I wyszło na to że sezon mi się podobał. :) Dzięki za wasz materiał, obejrzałam z przyjemnością (KOT!) :)
Gra o tron to jednak fikcja, więc nie musi być logiczny w 100%.
Cała wyprawa za mur dała serialowi fajną dynamikę.
Dopiero co przestałem czuć pustkę a tu ten odcinek :(
Gentry, chłopak z południa, pierwszy raz na północy, a nie tylko nie zamarzł, ale i nie zabłądził biegnąc przez krainę pokrytą śniegiem. Nawet ciemności go nie powstrzymały
Gdzie był duch w tym sezonie?! Dotychczas nie było sezonu bez niego! Minusss
Maksymilian Kamiński jak to gdzie Denerys uszyła sobie futro z niego.
Dla mnie najgorsze było przedstawienie w jaki sposób Arya zmienia twarze... Trzyma je w plecaku pod łóżkiem... Masakra... Cała 'magia' i tajemnica ludzi bez twarzy w pizdu tak samo jak w Gwiezdnych Wojnach kiedy jeden z bohaterów mówi czym jest MOC, że są to mikroskopijne żyjątka w naszych organizmach ... dear god
Super omówienie, inteligentna i piękna Pani prowadząca.
Nocny Król - Mistrz Oszczepnictwa, wygrałaś xDD
A ja po skończeniu 7 sezonu i przeczytaniu połowy wiki (got) robię powtórkę :D Sezon za mną, do świąt zejdzie, ale co dalej...
Spokojnie jest jeszcze sporo dobrych filmów i seriali (nigdy nie zastąpią gota ale mała przerwa się przyda)
Zobacz Wikingowie polecam:)
Git zobaczę jeszcze raz jak zawsze kocham 😂🤣
Natalia W. Nowy sezon ma być w październiku : )
Już w niedziele Dudez :)
RaptorPL mam podobnie 😆
dla mnie to wypominanie że przez tą wyprawę za mur zabito smoka jest bez celowe, ponieważ to było wydarzenie dzięki któremu danka na 100% uwierzyła i dojrzała prawdziwy problem a także kolejny argument jest taki że to był czysty przypadek ponieważ nocny król nawet nie wiedział o istnieniu smoków, a także nie zapominajmy o branie który miał jak by na sobie naznaczenie które pozwoliło by nocnemu królowi pokonać mur(np. dzięki tym wielkim łańcuchom:DDD).
dlaczego ta cała sytuacja z Viserionem jest absurdem? Danka chciała uratować Jona, bo czuła do niego miętę i tyle
ja mam teorię, że Cersei urodzi karła :D
Oby się sprawdziła xD beka
Może być, zginie przez małego czlowieka
*małego brata
Opcje są takie:
1 - Cersei dobrowolnie pozbędzie się ciąży, Jaimie jej tego nie wybaczy i ją utłucze
2 - Arya z twarzą Jaimiego utłucze Cersei ale to znaczy, że Jaimie usi zginąć
3 - Arya z twarzą Tyriona utłucze Cersei ale to oznacza, że Tyrion....
I wreszcie....
Jaimie zginie, Nocny Król go ożywi....i sami wiecie ;)
juz dwa tygodnie:(( ale odcinek super, osobiscie bylam zawiedziona tym sezonem
IMHO, abstrahując od beznadziejnego pomysłu wyprawy za mur w swojej istocie, całe "gdyby Jon nie poszedł za mur, to by Danka nie poleciała, to by smok nie zginął, to by mur nie upadł" jest zupełnie bez sensu. z perspektywy fabuły, faktycznie przewidzieć to mógł chyba tylko Bran (który ma ostatnio skrzywiony kontakt z rzeczywistością), żaden z bohaterów nie spodziewał się takiego rozwoju wypadków (bo gdyby Danka się spodziewała, że smok może zginąć, to by się tak ochoczo nie rwała do wyprawy za mur ze wszystkimi dziećmi), nikt nie wiedział czego było potrzeba do zniszczenia muru, każdy tylko się tego obawiał, a strach napędzał do pochopnych decyzji, a zabawy w gdybanie możemy zacząć w dowolnym momencie i dowolnym wątku, np. "gdyby Tyrion nie był karłem, to on, a nie Jaimie, sypiałby w łóżku Cersei". z perspektywy widza, wyprawa za mur wydawała się być najgorszą możliwą opcją, z perspektywy zdesperowanych i ultra (czasem idiotycznie) walecznych bohaterów ("Jon, Westeros zbaw") - już mniej. tym bardziej, że w założeniu nikt na pomoc Danki nie liczył, dlatego ruszyli sami.
jeśli natomiast chodzi o "wyhodowanie" umarlaka, to Nocny Król przywracał ich "do życia" swoją magią, więc musieliby poczekać, aż Nocny Król dotrze pod mur i wtedy ewentualnie odprawi swoje voodoo, argument też moim zdaniem naciągany.
Fajny odcinek! Małą pomyłkę zauważyłem. Ostatni "plus" mial być nr 14 a jest dwa razy 13.
Pozdro!
Zgadzam się praktycznie we wszystkim, może poza tymi łańcuchami ;) Nie wiemy dokładnie jak "żyją" zombiaki, nie wiemy jak i gdzie żyje Nocny Król - nie wierzę, że tylko łazi po śniegu. Ma zombiakowatego konia, jakieś ciuchy, słynny oszczep - snuje swoje plany pewnie w jakimś lodowym zamku, albo grocie, która jest jakoś umeblowana itd. W końcu kiedyś był człowiekiem, więc może miał łańcuchy. Dla mnie to marginalny problem, bardziej rzeczywiście interesuje mnie to, że grubymi nićmi szyta jest cała ta intryga z wyprawą po przykładowego umarlaka. Faktycznie, dało się to zrobić nie narażając życia. Co do założenia łańcuchów, to może łańcuchy były zarzucone, jak kotwica i nikt nie musiał nurkować? No w każdym razie jest to faktycznie nielogiczne.
Zgadzam się co do drętwego wątku miłosnego między Daenerys a Jonem. Oglądając go widziałam po prostu dwoje drewnianych aktorów, którzy do siebie nie pasują. Osobno są piękni i wyglądają jak z żurnala, a razem tej słodyczy jest aż za dużo, byli dwie woskowe lalki... Na dodatek ta scena miłosna - błagam, aż oczy bolały. Przecież ona powinna mieć rozpuszczone włosy, wyglądać jak kobieta z mężczyzną w sytuacji prywatnej, a ekipa postanowiła zostawić ją w tym sztywnym, nieruchomym koku, przez co wyglądała jak lalka i w ogóle... Za szybko to się dzieje. Ja rozumiem, że serial nie może się ciągnąć w nieskończoność, ale pędzenie z głównymi wątkami i porzucanie pobocznych to nie jest metoda, żeby dobrze skończyć tę opowieść.
Dla mnie największym plusem tego sezonu i serialu w ogóle jest to, że dalej ogląda się go z zapartym tchem. Dalej wywołuje on dyskusję i nadal jest po prostu świetnie zrobiony technicznie. Pomysł z montażem z Samem gotującym obiady i sprzątającym kible był świetny i świetnie zrealizowany ;)
A zauważył ktoś, że w siódmym sezonie, w każdej scenie z Littlefinger'em, kiedy knuje coś ze swoimi ludźmi, słuchać w tle krakanie kruka? Ma to świadczyć, że wszystkie jego czyny były śledzone przez Brana. Więc - znaki były!
Łańcuchy miały na końcu magnes. Spuścili magnes na łańcuchu który dotkną smocze stalowe jaja i zaczęli go wyciągać... a że na fimie było pokazane że łańcuchy były zaczepione o łeb smoka... wam też jaja podeszły by do gardła, gdybyście dostali dzidą on Nocnego Króla :P
Nieumarli nie potrafili pływać pod wodą, ale poruszać kończynami umieli, więc kilka z nich tam zostało na amen, ale łańcuch przyczepili, a smok "latający" mógł uciec po śmierci Drogona (a po śmierci dany już na pewno by zwiał o ile nocny król się w ogóle zorientował że smoka jakiś ludzik ujeżdża) natomiast Drogon był raczej celem już pewnym (chociaż akurat jemu hehe udało się uciec), inna rzecz że to tamten smok ział ogniem (i widać było że miało to wpływ na obrażenia które otrzymał od tej włóczni), poza tym strącenie takiego smoka to bardziej pewny trup. Natomiast to z tym pojawieniem się... nie kupuje tego. Zajęłoby to conajmniej kilka dni, a nasi bohaterowie nie mieli ani wody ani jedzenia ani żadnych namiotów, nic nie porozstawiali, żadnego ogniska nie zrobili (co akurat nie byłoby trudne z dwoma ognistymi kapłanami), nie wyglądali też na tak przemęczonych jak ludzie którzy nie jadli przez prawie tydzień. Natomiast sceny z nocnym królem nie były aż tak bezsensowne
Serial, który najpiękniej pokazał smoka to Wiedźmin. 🙂
Apodyktyczna Antyteza buahaha się uśmiałam
XDDD
Smoku! Jesteś piękny!
Nie był zły był absurdalny - to najlepsze określenie tego sezonu.
Mnie tam Jonerys na początku wciągnęło, ale przy kwestii "how about my queen" umarłam. Jeśli nad scenariuszem nie pracował Nicholas Sparks, to nie wiem co komu strzeliło do głowy. Poza tym co z Melisandre?? Doprowadziła do spotkania swojego OTP i..? Jest w Dragonstone? Czy odpłynęła? Jeśli tak to gdzie?
Najbardziej męczy mnie Jamie. Wszyscy mówią, że staje się dobry, ale jak dla mnie to razem z ręką stracił cały charakter. Euron - nie wiem gdzie on jest fascynujący i charyzmatyczny, dla mnie najgorszy antagonista do tej pory. Istnieje tylko po to, żeby wypełnić dziurę po Ramsayu i Joffreyu. Theonowi zawsze kibicowałam i scena na plaży była pokrzepiająca, ale to się oglądało jak ekranizację fanficka (jak zresztą większość sezonu). W książce nie byłoby szans na taki rozwój akcji.
Kolejny minus tego sezonu jak dla mnie - podział na dobro i zło. Co tej pory raczej wszyscy byli ambiwalentni, albo mieli swoje powody. Teraz widać wyraźny podział "Cersei jest bubu nie wierzy w Nocnego Króla. Jon jest cacy, walczy z Nocnym Królem. Bądź jak Jon". Boli mnie to, bo Cersei była jedną z moich ulubionych postaci, a teraz spłyconą ją do roli "tej złej". Cały sezon wałęsa się po zamku i grozi wszystkim paluszkiem. Przynajmniej ostatni odcinek ją podratował.
Wszystko pięknie, ale odnośnie bitew to "Bitwa Bękartów" jest numerem jeden w temacie filmografii.
Jeśli ktoś ma wątpliwości to polecam obejrzeć ją jeszcze raz... :]
Co do tego, że Nocny król przeszedł przez Mur dzięki wyprawie Snowa: według mnie to klasyczny przykład samospełniającej się przepowiedni.
A mnie zastanawia, dlaczego oni wszyscy nie noszą czapek w te mrozy. Na pewno maja odmrożone uszy.
Jakbyniepaczeć: "nic nie przebije mistrza oszczepnictwa - Nocnego Króla"
Euron, 6 odcinków później: "Hold my ale!"
Odnośnie kwestii z łańcuchami, o ile lepiej ostatnia scena sezonu by zrobiła wrażenie, gdyby nie było ostatniej sceny w odcinku 6.
Jeśli chodzi o nie umarłych to jest proste rozwiązanie. Jak Tormunta nieumarli chcieli wciągnąć pod wodę to dawali rade pływać więc może zobaczyli że to nie trudne i przymocowali Viseriona. :/
Dobry moment, to było jak dla mnie spotkanie Theona i Jona Snowa na plażyczce przy smoczej jamie. Ot taki zbieg okoliczności :)
* Łańcuchy - zostały po dzikich, mogli nimi rzucać aż zahaczyły.
* Z tym zamknięciem w klatce trupa i wyhodowaniem nieumarlaka też się nie mogę zgodzić. Przemieniają ich biali wędrowcy, dlatego np. kiedy Jon zabił jednego z nich, prawie wszystkie żywe trupy się rozsypały, - pewnie były stworzone przez niego a ten jeden przez innego wędrowca.
* Romans Jona i Daenerys, dla mnie nie jest drewniany, czekałam na niego od początku serialu a i teraz widziałam od początku iskrzenie między nimi, może nie byli tacy swobodni jak np. z Ygritte, ale to wynikało tylko z tego jakie role pełnią.
* Wątek Ellarii moim zdaniem może jeszcze powrócić bo być może jeszcze żyje i jakoś się wydostanie z niewoli.
eeiah od początku serialu przewidywalas romans Jona z Deanerys?? Serio? Jak została żoną Khala Drogo też? Dużo jasnowidzów w tych internetach.
Z minusami się raczej zgadzam, bo niezłe absurdy powychodziły, szczególnie te błyskawiczne przemieszczanie się bohaterów i kruków, co było bardzo irytujące. Ja osobiście się nie zgadzam z tymi efektami specjalnymi jeżeli chodzi o "smoki" (wiwerny). Chodzi mi o to że raz jak smok ruszył skrzydłami to raz ludzie opadali na ziemię a raz nie, w zależności od tego co było bardziej korzystne w danej scenie. Uważam że oni to spartolili, skoro już przyjęli jakieś założenia to powinni się tego trzymać. Tak samo raz jak smok dmuchnął to ludzie się zmieniali w popiół, a raz biegali podpaleni.
Konie Dothraków nie bały się przebiegać przez wysoki ognień co było moim zdaniem dość dziwne.
Zrobili tylko jedną machinę do zestrzeliwania smoków i nikogo nie wyszkolili z żołnierzy do obsługi. W ogóle jak już było pozamiatane to Bronn się nagle obudził.
Kolejna komiczna scena to jak Bronn z Dothrakiem szarżowali na siebie będąc na koniach po czym Bronn rzucił nożem, który został odbity przez oponenta i jak zobaczył że atak nożem nic nie dał to wyciągnął miecz i nadal nacierał na przeciwnika na koniu. No dla mnie to jest tak nieprawdopodobne że wręcz komiczne, to z jakiej odległości rzucał on nożem, 100-200 metrów, nóż w ogóle doleciał, jeszcze precyzyjnie i z dużą prędkością.
Najbardziej absurdalna akcja jak 7 wspaniałych zostało otoczonych przez nocnego króla i jego armię. W ogóle dlaczego Denerys nie zaatakowała nocnego króla, przecież wtedy byłoby po wszystkim, cała armia została by pokonana. Tak samo smoki zamiast atakować wzdłuż linii gdzie stoją nieumarlaki atakują prostopadle do nich. Ta akcja z tym nocnym królem jak rzucał oszczepem. Myślałem że rzuci w Snowa albo tego zaparkowanego smoka, a tu jeb w latajacego i jeszcze za 1 strzałem... WTF ?!
Kolejna śmieszna akcja to spotkanie w smoczej jamie. Na tym filmie nawet widać jak Denrys schodzi ze smoka tak że już prawie dotyka ziemi aż tu nagle jeb jest metr wyżej. 29:40. Potem ta akcja jak smok startował była strasznie nienaturalna. Tak ciasno tam było ale jakoś smok potrafił wystartować i o nic nie uderzył skrzydłami, strasznie dziwne.
No i na końcu walka Theona, normalnie przerysowana jak z filmów z lat 90'tych. Dostać taki wpierdziel wstać dostać w krocze kilka razy i oponenta zdjąć na strzała samemu będąc 2 razy mniejszym i słabszym od przeciwnika. Ja uważam że 7 sezon został totalnie skopany, szczególnie jeżeli chodzi o sceny walki, w ogóle serial strasznie stracił w moich oczach. Nie wiem może się za bardzo czepiam ale te rzeczy zauważyłem za 1 razem.
Wow dzięki,że wrzuciliście mój komentarz :) Gorąca Bułka 4life :D
mam rozwiązanie 2 absurdów odcinka 6 :D mianowicie John Snow był tak długo pod wodą bo zakładał ciężkie łańcuchy na smoka :D to wyjaśnia teorie jak nieumarli, którzy nie potrafią pływać mogli zakuć smoka w łańcuchy ;o i tłumaczy też co John robił tak długo pod wodą :D
czyli Snow jest szpiegiem nocnego któla i królem 7 królestw ;o czyli Westeros ma lipe ;o dziękuje dobranoc, nie musicie oglądać ostatniego sezonu :D pozdro
Totalnie się zgadzam z minusami 7 sezonu, ALE trzeba wziąć pod uwagę, że scenarzyści nie wymyślili sobie od tak fabuły tylko była ona konsultowana z Martinem (bo książek jak nie było tak nie ma) więc jakby nie wymyślili wyprawy za Mur, złapania umarlaka i wtedy utraty smoka to nie byłoby akcji,moim zdaniem to by była nuda jakby ot tak sobie jakieś martwe ciało wystawili za Mur i czekali aż się przemieni, no flaki z olejem. Bo jednak nie wyobrażam sobie żeby zabicie smoka i wskrzeszenie go a potem zniszczenie Muru to była ta kwestia, która zaliczałaby się do różnic między serialem a książką, to dopiero byłoby nielogiczne XD Tak jak powiedzieliście na koniec, sezon był absurdalny, ale jakby nie był absurdalny to nie byłoby akcji.
I przede wszystkim dzięki, że robicie te filmy, są MEGA!
skąd wiemy że nieumarli nie potrafią pływać bo powiedział tak Jon Snow ? dobrze wiemy że my widzimy więcej niż postacie w serialu , Jonowi i reszcie wydaje się że nieumarli nie potrafią pływać ale to wcale nie musi być prawdą :)
Czyli podsumowując ten sezon, miażdząca ilość plusów jest związana z minusami, gdyż "to jest dyktowane sercem".... swoją drogą do plusów bym dodał wątek Sama. Szczerze mówiąc, serial poświęcił właściwie wszystko z czego słynął, czyli:
- z wielu morderstw ważnych bohaterów,
- logiczności (brak
większych teleportacji i tym podobnych),
- świetnych scen batalistycznych (sorry ale bękarty wygrywają) i swoją drogą został tu pominięty fakt, że Danka paląc w odc 4 wszystkie wozy, pali także zapasy (których de facto im brakuje bo sama to stwierdziła w odc 3 lub 4)
Czyli, znaki rozpoznawcze serialu, oraz liczba odcinków zostały poświęcone dla efektów specjalnych związanych ze smokami - no mi to jakoś nie odpowiada. Cały sezon 7 to zapychacz, przed akcją sezonu ostatniego.
8:00 ze spojlerów wynika, że Jon wpadł w ostatnim odcinku :P
19:23 Pali wszystko, włącznie z niezbędnymi dla jej ludzi zapasami XD no to niezły plus
Nie zgodzę się co do wątku w Winterfell, początkowo też mi się wydawało że odbywa się tam walka o władzę między Sansą a Aryą, ale przecież Ned Stark wpajał swoim dzieciom rodową solidarność, a Arya przecież nigdy nie pragnęła władzy tylko zawsze chciała walczyć. Po za tym był Bran który znał przeszłość. Także dosyć szybko udało mi się rozszyfrować że to jest tylko mistyfikacja i gra pozorów żeby dopaść i osądzić za wszystkie (a było ich nie mało) zbrodnie Littlefingera.
Cóż, ludziom się nie dogodzi. Kiedy w poprzednich sezonach ludzie padali jak muchy, to widzowie żartowali iż GOT wygra zima :) Teraz znowu jest za mało i jest źle. A co do Petyra- jedni mówią, że los jego postaci został zakończony w tak beznadziejny sposób. On, mistrz intrygi nie przewidział przymierza sióstr. A dopiero co dawał radę Sansie, że ma przewidywać- walczyć ze wszystkimi i na każdym froncie.
Jak dla mnie wątek Winterfell był okey. Ja właśnie byłabym zawiedziona, gdyby dano mi jakieś widoczne znaki, co tak naprawdę kombinują Starkowie. Lubię być zaskakiwana w tym serialu. I mam dziwne wrażenie, że gdyby widzowie od początku podejrzewali co oni kombinują (lub byli pewni co do tego) to pewnie minusem byłoby: wątek był przewidywalny.
I wątek Jona i Danki też nie zaliczyłabym do minusów. Ale to jest moja opinia i rozumiem, że wielu może się to nie podobać.
Dla mnie nadal największym minusem był brak Ducha ;) I będę się tego trzymać :P No i magiczne sposoby przemieszania się bohaterów. Gdybym ja tak mogła szybko przemieszczać się między pracą a domem....
Ulubiony wątek?
Smoki. Naprawę dobrze zrobione.
Euron - chociaż nie wiem czy uda mu się przebić w byciu psychopatą pewnego Boltona :)
Ogar- ale to jestem z moich ulubionych bohaterów.
Olenna - to było perfidnie wredne.
Spotkanie Jona ze smokami- wszystkie sceny.
To tak ode mnie, moja opinia.
Ja tylko pragnę przypomnieć, żę to jest na podstawie książki. Fakt, ostatnie sezony już nieco odbiegały wątkami ale prowadziły do tych samych celów. Nie możemy co prawda ocenić jak bardzo wątki są zgodne lub nie bo serial wyprzedził książki o lata świetlne. Ale cały wątek z wyprawą za mur jak sądzę w takiej lub podobnej formie znalazł się w książce, dlatego nie uważam aby takie rzeczy były "nawaleniem" ze strony twórców serialu. A Tyrion nie wiedział, że Casterly rock zostało opuszczone przez wojska.
A co z reach ? Najpotężniejsza kraina mająca możliwości powołania 100 tysiecy żołnierzy (Bez Tarlych i kilku mniejszych chorążych pewnie z 80 ale to i tak dużo ) została pokonana przez lannisterów i kilku mniejszych chorązych ? Czemu w ogóle ktoś poparł Cersei nie mającej żadnych praw do tronu ? Na dodatek zabójczynie krewnych. I gdzie się podziały wszystkie wróble ? Gdzie mała rada ? I czemu jon snow dalej jest bękartem ? Robb go przecież legitymizował. Ten sezon to jeden wielki totalny absurd.
Nie pamiętam wszystkich szczegółów z serialu, ale Robb chyba legitymował Jona tylko w książkach. W serialu ten wątek został pominięty.
Ale i tak moim zdaniem powinien być legitymowany np przez radę lordów północy. Bękart nie może zostać królem.
Patrząc na to z tej perspektywy to masz racje
czepiasz się takich szczegółów a np o jakiejś 3okiej wronie nie wspomnisz... przypominam że to jest serial FANTASY i w każdym jego sezonie były nielogiczne akcje i masa pierdol, ale za to właśnie to kochamy! jedyny minus to te przeskoki i pominięcie wielu ciekawych wątków ale wiadomo nie będzie 100 sezonów.
To, że Gorąca Bułka umie wpływać na bieg historii w tak znaczący sposób to wcale nie znaczy, że jest "dobrym" bohaterem. Konsekwencją jego działań jest podzielone południe(tereny za na południe od muru). Wniosek: Gorąca Bułka współpracuje z innymi. Może nawet to on jest Nocnym Królem. :P