Hej, Edziu! Ciekawe, jak zawsze, te Twoje przemyślenia. Ja sama nie przywiązuję zbytniej uwagi do tytułów. Albo inaczej: tytuły mnie nie przyciągają, ale mogą mnie zniechęcić do zawartości. Pretensjonalny, ckliwy tytuł często zapowiada równie pretensjonalną treść. Rzuciłam okiem na swoje zbiory i mogę polecić następujące pozycje o ciekawych tytułach: ,,Anioły jedzą trzy razy dziennie: 147 dni w psychiatryku" - wstrząsająca relacja Grażyny Jagielskiej ze swojego pobytu w szpitalu; ,,Amon: Mój dziadek by mnie zastrzelił" - historia rodzinna wnuczki Amona Götha, komendanta obozu w Płaszowie, ale przede wszystkim opowieść o dziedziczeniu nieszczęścia i o tym, jak grzechy przodków determinują ludzki los; ,,Krzesło do krępowania" - wciągająca powieść o niebanalnej fabule. Jedna z moich pierwszych ,,dorosłych" lektur, którą przeczytałam mimo zakazu mamy; ,,Ugrofińska wampirzyca" - oryginalna, zabawna, bardzo kobieca, mądra powieść, która w nieoczywisty sposób przekazuje głębokie refleksje i mądrości życiowe; ,,Zniknięcie cienia w słońcu" - zdaje się, że już kiedyś o niej wspominałam. Bardzo urzekł mnie i wciągnął jej orientalny klimat. Miejsca i sytuacje autorka opisała tak sugestywnie, że momentami miałam wrażenie, że wędruję wraz z bohaterką, studentką orientalistyki, ulicami Stambułu. Szkoda, że to proza u nas praktycznie nieznana! Pozdrawiam Cię, kochana Edziu, gorąco, życząc wszystkim wspaniałej reszty weekendu!
Cieszę się, że nagrałam ten filmik, bo teraz w komentarzach tyle super polecajek! :) Pamiętam, jak pisałaś mi o "Zniknięciu cienia w słońcu", bardzo chcę tę książkę przeczytać. "Mój dziadek by mnie zastrzelił" - ale to mocne.. A "Krzesło do krępowania" nie brzmi jak coś, co pozwoliłabym przeczytać mojej nieletniej córce hahah Dużo dobrej energii dla Ciebie na nowy tydzień
Ale cudowny pomysł na film! Mnie czasami tak oczarowują same tytuły książek, że sięgam po nie z tego powodu. 🙈"Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę" bardzo mi się podoba 😍
ooo, też parę miesięcy temu nagrałam podobny film. Ja miałam intrygujące tytuły książek - choć często były piękne i intrygujące ☺Już w komentarzach u mnie pojawiło się sporo ciekawych propozycji, a u Ciebie też widzę całą kopalnię świetnych tytułów. Spisuję 😋
Mnie zawsze urzekało tytułem "Sto lato samotności". Natomiast nigdy nie czytałam i muszę to nadrobić: "Serce to samotny myśliwy Carsona McCullersa ;) również świetny tytuł ;)
Wow, ale fantastyczny pomysł na materiał! piękne i ciekawe tytuły! Część z nich znałam, ale wiele to dla mnie zupełna nowość. Dodałabym jeszcze "Anatomię melancholii", i "Czuła jest noc"😊 Chociaż najpiękniejszym tytułem jest po prostu "Iliada", wiadomo😉 Jest jeszcze jeden piękny tytuł z egipskiej Księgi Umarłych, który Ci już wprawdzie w formie zdjęcia wysłałam na instagramie, ale i tu postanowiłam się podzielić nim z Twoimi widzami, bo godny jest rozpowszechniania: "Początek modlitw i rytuałów związanych z wychodzeniem i wchodzeniem do krainy umarłych, stawaniem się błogosławionym duchem w pięknej Krainie Zachodniej, przebywaniem w świecie Ozyrysa i spożywaniem darów ofiarnych Unnefera. Zaklęcie dla wychodzenia za dnia, dokonania przemiany w każdą postać, jaką zapragnie się przyjąć, grania w warcaby, zasiadając w pawilonie, wychodzenia pod postacią żywej duszy, przez N, po jego śmierci. Będzie ono pożyteczne również dla tego, kto wyrecytuje je na ziemi."
"Czuła jest noc" przyciąga mnie właśnie głównie tytułem, kilka lat temu kupiłam ją za kilka złotych i sobie czeka :D A ten cytat z Księgi Umarłych skradł moje serce całkowicie, przebija wszystkie podane przeze mnie w filmiku swoją oryginalnością! 😅❤️
@@literatunek a nie Iliada? 😂 Ja "Czuła jest noc" nadrobiłam w tym roku, to była pierwsza rzecz jaką przeczytałam w styczniu i absolutnie przepadlam w języku tej książki. Nie wiem na ile dobry wyszedł w przekładzie, ale oryginał mnie... rozczulił😍
Czytaj koniecznie książkę Mabardi, jestem bardzo ciekawa Twojej opinii. Jeszcze nie mam swojego egzemplarza, ale od razu po zamknięciu chciałam ją przeczytać ponownie, bo ma w sobie coś niezwykłego. Jeśli nie masz nic przeciwko, to też chętnie nagram coś podobnego za jakiś czas (oczywiście z innymi tytułami). Świetny pomysł na materiał 😊
Ja mało myślę o tytułach, ale Twoje refleksje bardzo mi się podobają Spodobały mi się tytuły Herty Müller. Książki latynoamerykańskie często mają ciekawe tytuły, np Plugawy ptak nocy albo Drżę o ciebie matadorze
Po 3 książki, o których wspominasz, sięgnęłam właśnie ze względu na intrygujące tytuły: Grobowa cisza żałobny zgiełk, Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę i Żywe morze snów na jawie. Do listy pięknych i/lub ciekawych tytułów, które przeczytałam dodam: Jesień zapomnianych, Czasami czuję mocniej, Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek, Ukochane równanie profesora, Porozmawiajmy o śmierci przy kolacji, Chmurdalia, Rzeki płyną jak chcą, Prowadź swój pług przez kości umarłych, Samotność Portugalczyka.
Tytuł, który mnie zafascynował to książka Raphaela Bob-Waksberga "Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii" To zbiór opowiadań - bardzo nierówny. Są fantastyczne, takie jak o ślubie lub psie ale są też takie, że po prostu przysypiałam i nic mnie nie obchodziły. Do przeczytania skusił mnie tylko i wyłącznie tytuł. Oprzyj swoją samotność o moją Klary Hveberg to harmonia - tytuł piękny i książka bardzo intrygująca. Bardo podoba mi się też tytuł książki Agnieszki Jelonek "Koniec świata, umyj okna"
Tytuł tego zbioru opowiadań kiedyś przyciągnął moją uwagę, ale potem przeczytałam kilka negatywnych opinii i się zniechęciłam. "Koniec świata, umyj okna" rzeczywiście jest świetnym tytułem, mnie osobiście treść podobała się jednak nieco mniej:(
Hejka Edziu, ale oryginalny pomysł na film! Moje ulubione tytuły z tych wymienionych przez Ciebie to "Oprzyj swoją samotność o moją” (czy można dostać wspanialszą propozycję?) i wszystkie Tochmana (jeszcze np. "Schodów się nie pali"- czy nie wspaniały?). Spoza Twojej listy przychodzi mi na myśl "Życie jest gdzie indziej", "Coraz mniej światła" (wspaniała książka - kocham Haratischwili), "Samotność liczb pierwszych" czy "Gorzko, gorzko" (też kocham). Pozdrowionka
Tak! ,,Gorzko, gorzko" jest wspaniałą powieścią. Mój zeszłoroczny numer jeden i w ogóle jedna z lepszych powieści obyczajowych, jakie w życiu przeczytałam.
@@literatunek Szkoda, że się zniechęciłaś, bo Bator bywa wspaniała. Ciemno, prawie noc jest specyficzna, dużo czerpie z literatury japońskiej, głównie Murakamiego, jest celowo kampowa, przejaskrawiona, ale przez wielu jest odczytywana jako proza realistyczna, stąd myślę wiele osób się od niej odbija. Gorzko, gorzko jest o wiele bliższa realności, myślę że spokojnie możesz spróbować, a nuż Cię zachwyci.
Raczej interesuje mnie treść książki niż jej tytuł, ale zdarzyło mi się sięgnąć po kilka książek przez wzgląd na ich tytuł. Jednym z nich było właśnie "Oprzyj swoją samotność...". Z książek, których na filmie u Ciebie nie było, więc tutaj leci polecajka ode mnie "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję" Mateusza Pakuły - czyli taki dziennik walki z chorobą ojca i godzeniem się z tym stanem rzeczy i ze śmiercią oraz o wszystkim co dookoła. Książka która nie do końca mi się podobała, bo za dużo w niej oniryczności ale przyciągnęła tytułem - "Ja śpiewam, a góry tańczą". Reportaż Szczygła "Niedziela, która zdarzyła się w środę" to też taki tytuł z którym lekko się rozminęłam, ale mimo wszystko zapadł w pamięć. Tytuł, który wspominam dobrze i też ma coś w sobie "Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek". Wspaniała książka z wyd. FAME ART "Mrówki nie mają skrzydeł" pokoleniowa historia kobiet z jednej rodziny, naznaczonych cierpieniem o różnych odcieniach, niespełnionych marzeniach i wielu innych. I ostatni, co by nie zanudzić "Lato, gdy mama miała zielone oczy" moje pierwsze spotkanie z literaturą rumuńską, które zaowocowało - historia piękna, o relacji chłopca i jego matki, również naznaczona chorobą, niezrozumieniem i docieraniem się 🙌🏻
Ciekawe dla mnie tytuły Koniec świata, umyj okna Śmierć pięknych saren Na południe od id granicy, na zachód od słońca Lubię też ten pomysł na te kulinarne tytuły kawowej serii Joanny Jagiełło którą przeczytałam w zeszlym roku dzieki Twojemu poleceniu
Tytuły wydają mi się mało ważne bo to raczej treść książki definiuje tytuł, a nie na odwrót 🙂. Jedyne, co mnie wkurza, to kiedy polscy tłumacze próbują być nadkreatywni i tytuły ciekawe, intrygujące tłumaczą w jakiś zupełnie nieciekawy sposób, na przykład - Hunger games - Igrzyska śmierci. No szkoda, że nie życia albo zielonej skarpety, bo czemu nie 🙃
To prawda. Też mnie czasem zastanawia, jaka myśl przyświeca tłumaczom i wydawcom, którzy zmieniają tytuł, który można dosłownie przetłumaczyć na polski. To samo dotyczy zresztą tytułów filmów.
@@samesylviaplath Głodowe igrzyska, Igrzyska głodu - jakakolwiek dosłowna lub prawie dosłowna wersja oryginału. Moim zdaniem taki tytuł intryguje. Igrzyska śmierci to dla mnie tylko prosty sposób na wzbudzenie sensacji. Rozumiem, że takie marketingowe zabiegi są też potrzebne, ale to nie zmienia mojego zdania.
@@juliak6508 Zgadzam się, taki zabieg wg. mnie ma sens tylko wtedy, gdy dosłowne tłumaczenie byłoby niezrozumiałe po polsku lub z różnych powodów w naszej rzeczywistości budziło nie zgodne z zamysłem autora skojarzenia (np. Piece of cake na Bułka z masłem).
To prawda, że tłumaczenie hunger games jest średnio trafione. Zwłaszcza że potem w książce pojawiają się już "głodowe igrzyska" z tego co pamiętam, tylko w tytule jest inaczej..
Również zwracam uwagę na brzmienie tytułu, czasem uśmiecham się, bo jest absurdalny, znakomicie wykorzystujący grę słów, np.: - Ten się śmieje, kto ma zęby - Zyty Rudzkiej - Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek - Filipa Zawady - Dwanaście srok za ogon - Łubieńskiego - Wenecja. Miasto, któremu się powodzi - Manueli Gretkowskiej Te tytuły mocno za mną chodzą 🙂 Inne brzmią (brzmiały, bo już je znam i baaardzo mi się podobały) tak poetycko, zaskakująco, zaciekawiająco: - Dziwna myśl w mej głowie - Pamuka - Dotknij wiatru, dotknij wody - Amosa Oza - To oślepiające, nieobecne światło - Jellouna - Oberki do końca świata - Wita Szostaka - Jak się ma twój ból? - Garniera A moje myśli krążą wokół wielu, które - jak sądzę - oprócz znakomitego tytułu zaproponują także wyjątkową treść, np.: - Na siedząco lepiej się ucieka - Hotschniga - Kąpiel w stawie podczas deszczu - Saundersa - Niewyczerpany żart - Wallace'a - Rzekomo fajna rzecz, której nigdy nie zrobię - Wallace'a I jeszcze coś z klasyki: - Czyż nie dobija się koni? - McCoya - Podróż do kresu nocy - Celine'a - Trzej panowie w łódce (nie licząc psa) Jerome'a. Mam wrażenie, że jednak piękny tytuł zapowiada (najczęściej) świetną lekturę. Szkoda, że nie spodobała Ci się książka o Marie Curie-Skłodowskiej; mam ją na półce i jednak zamierzam przeczytać. Fascynuje mnie postać Marii.
Miasto, któremu się powodzi - ale dobre! :D Piękne tytuły przytaczasz. Książka o Curie mam nadzieję, że Tobie bardziej przypadnie do gustu; przeważają jednak pozytywne opinie o niej, więc liczę, że znajdziesz tam coś dla siebie!
Dla mnie tytuły książek znaczą dużo, bo one często są takim jasnym znakiem o czym będzie ksiażka. Bywają jednak złudne, bo bywa,że tytuł jest piękny, ciekawy, przyciągnie moją uwagę, a już sama treść niekoniecznie. Tak mam teraz z książką "Jej największa miłość". Tytuł bardzo mi sie spodobał, więc wypożyczyłam powieść i ...żałuję, bo okazuje się,że to nie jest to, czego oczekiwałam. Porzuciłam lekturę na sześćdziesiątej którejś stronie. Szkoda mi czasu na czytanie czegoś, czego nie rozumiem totalnie.
To jest wielki zawód, kiedy książka skusi tytułem, a ostatecznie zupełnie nie przypada do gustu:( czasem nie warto się męczyć i czytać na siłę, tyle jest książek do przeczytania, że, tak jak piszesz, szkoda czasu 👍
Cześć i czołem! Co do mnie, to niespecjalnie zwracam uwagę na tytuły, choć nie ukrywam, że drażni mnie obecna maniera braku tłumaczenia niektórych tytułów na język polski (mowa tu głównie o anglojęzycznych czy, o zgrozo, polskojęzycznych romansach) i zupełnie nie wiem, czemu to ma służyć?? I czy wynika z jakichś globalistycznych trendów, czy też z lenistwa wydawnictw/ tłumaczy? Hm. Odnośnie do tytułów, które zwróciły moją uwagę i na swój sposób mi się podobały też powieści do nich "przyklejone"(:D): Monica Isakstuen - "Bądź dobra dla zwierząt" - zawiera przemyślenia głównej bohaterki o zmianach, jakim ulegają życie i związki międzyludzkie po narodzinach dziecka, rozpoczęcia "prawdziwego dorosłego życia" oraz borykaniem się z egzystencją samotnej matki po zerwaniu z partnerem; mnóstwo miejsca autorka poświęciła refleksjom o macierzyństwie, o poczuciu, że jest się niewystarczającą na wielu płaszczyznach życia i o podejmowanych raz po raz próbach dorównywania do oczekiwań innych ludzi, nawet oczekiwań społeczeństwa w ogóle. Niezwykle podobała mi się forma tej książki i precyzyjny, melodyjny język, jakim została napisana. 😊 Tove Ditlevsen - "Moja żona nie tańczy" - zbiór opowiadań, które największy nacisk kładą na oddawanie nastrojów postaci podczas zmieniających się okoliczności, jakie stawia przed nimi pisarka. Istvan Örkeny - "Wystawa róż" - mocno groteskowa minipowieść o śmierci, jej głównym wątkiem jest przygotowywanie programu TV o ostatnich momentach życia 3 postaci. Wybitna książeczka, niepozorna, lecz pełna ciekawych zwrotów akcji i czarnego humoru. Lotta Elstad - "Odmawiam myślenia" - można podsumować tę powieść słowami "rozterki kobiety ok. 30-40-letniej", co chyba dużo już mówi o fabule:D Mimo że polubiłam Heddę, czyli narratorkę, to niejednokrotnie jej niedojrzałość momentami doprowadzała mnie do szewskiej pasji. 😂 Istotnym elementem książki jest motyw aborcji i związany z nią kołowrotek emocjonalny. I jeszcze bonusowa (:D) powieść, czyli "Piersi i jajeczka" Mieko Kawakami; jeszcze jej nie czytałam, ale czeka na mnie wiernie. Z tego, co wiem, opowiada o różnicach miedzy pokoleniami kobiet, ale muszę to zweryfikować w trakcie lektury. 😂 I cztery bonusy, już bez omówień, prosto z moich regałów: Marisha Pessl - "Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof" Amelie Nothomb - "Uderz się w serce" Łukasz Barys - "Kości, które nosisz w kieszeni" Patrik Svensson - "Ewangelia według węgorza" Pozdrawiam ❤❤
Tendencja do nietłumaczenia tytułów chyba jest najbardziej widoczna w przypadku literatury YA lub młodzieżowej i tutaj myślę, że anglojęzyczny tytuł ma jakoś bardziej przyciągnąć młodego czytelnika, uczynić książkę bardziej atrakcyjną? Też jestem za tłumaczeniem albo chociaż dodawaniem polskiego podtytułu. "Bądź dobra dla zwierząt" - na początku myślałam, że to jakaś książka o wegetarianizmie i prawach zwierząt hahah, dużo dobrych recenzji widziałam, ale Twój komentarz ostatecznie mnie przekonał, żeby dodać ją na goodreads do "want to read". "Wystawa róż" brzmi również bardzo kusząco! Nothomb w ogóle ma bardzo dobre tytuły, zapomniałam o niej przy przygotowywaniu tego filmiku. "Z pokorą i uniżeniem", "Pewna forma życia", "Zabić ojca", "Metafizyka rur" - no świetne! Ściskam Cię mocno!
Ciekawy pomysł na film. Pozdrawiam
"Oprzyj swoją samotność o moją" mnie też urzekło.
Hej, Edziu! Ciekawe, jak zawsze, te Twoje przemyślenia. Ja sama nie przywiązuję zbytniej uwagi do tytułów. Albo inaczej: tytuły mnie nie przyciągają, ale mogą mnie zniechęcić do zawartości. Pretensjonalny, ckliwy tytuł często zapowiada równie pretensjonalną treść.
Rzuciłam okiem na swoje zbiory i mogę polecić następujące pozycje o ciekawych tytułach:
,,Anioły jedzą trzy razy dziennie: 147 dni w psychiatryku" - wstrząsająca relacja Grażyny Jagielskiej ze swojego pobytu w szpitalu;
,,Amon: Mój dziadek by mnie zastrzelił" - historia rodzinna wnuczki Amona Götha, komendanta obozu w Płaszowie, ale przede wszystkim opowieść o dziedziczeniu nieszczęścia i o tym, jak grzechy przodków determinują ludzki los;
,,Krzesło do krępowania" - wciągająca powieść o niebanalnej fabule. Jedna z moich pierwszych ,,dorosłych" lektur, którą przeczytałam mimo zakazu mamy;
,,Ugrofińska wampirzyca" - oryginalna, zabawna, bardzo kobieca, mądra powieść, która w nieoczywisty sposób przekazuje głębokie refleksje i mądrości życiowe;
,,Zniknięcie cienia w słońcu" - zdaje się, że już kiedyś o niej wspominałam. Bardzo urzekł mnie i wciągnął jej orientalny klimat. Miejsca i sytuacje autorka opisała tak sugestywnie, że momentami miałam wrażenie, że wędruję wraz z bohaterką, studentką orientalistyki, ulicami Stambułu. Szkoda, że to proza u nas praktycznie nieznana!
Pozdrawiam Cię, kochana Edziu, gorąco, życząc wszystkim wspaniałej reszty weekendu!
Bardzo ciekawie brzmiące tytuły, zapiszę sobie 😊
Cieszę się, że nagrałam ten filmik, bo teraz w komentarzach tyle super polecajek! :) Pamiętam, jak pisałaś mi o "Zniknięciu cienia w słońcu", bardzo chcę tę książkę przeczytać. "Mój dziadek by mnie zastrzelił" - ale to mocne.. A "Krzesło do krępowania" nie brzmi jak coś, co pozwoliłabym przeczytać mojej nieletniej córce hahah
Dużo dobrej energii dla Ciebie na nowy tydzień
Ale cudowny pomysł na film! Mnie czasami tak oczarowują same tytuły książek, że sięgam po nie z tego powodu. 🙈"Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę" bardzo mi się podoba 😍
Najgorzej, jak się sięgnie z powodu pięknego tytułu i w środku już nie jest tak pięknie 😅
ooo, też parę miesięcy temu nagrałam podobny film. Ja miałam intrygujące tytuły książek - choć często były piękne i intrygujące ☺Już w komentarzach u mnie pojawiło się sporo ciekawych propozycji, a u Ciebie też widzę całą kopalnię świetnych tytułów. Spisuję 😋
Oo, już lecę do Ciebie nadrabiać!
Mnie zawsze urzekało tytułem "Sto lato samotności". Natomiast nigdy nie czytałam i muszę to nadrobić: "Serce to samotny myśliwy Carsona McCullersa ;) również świetny tytuł ;)
O tak, też mi się bardzo podobają te tytuły. Sto lat samotności czytałam w gimnazjum, muszę sobie kiedyś odświeżyć:)
Wow, ale fantastyczny pomysł na materiał! piękne i ciekawe tytuły! Część z nich znałam, ale wiele to dla mnie zupełna nowość.
Dodałabym jeszcze "Anatomię melancholii", i "Czuła jest noc"😊 Chociaż najpiękniejszym tytułem jest po prostu "Iliada", wiadomo😉
Jest jeszcze jeden piękny tytuł z egipskiej Księgi Umarłych, który Ci już wprawdzie w formie zdjęcia wysłałam na instagramie, ale i tu postanowiłam się podzielić nim z Twoimi widzami, bo godny jest rozpowszechniania: "Początek modlitw i rytuałów związanych z wychodzeniem i wchodzeniem do krainy umarłych, stawaniem się błogosławionym duchem w pięknej Krainie Zachodniej, przebywaniem w świecie Ozyrysa i spożywaniem darów ofiarnych Unnefera. Zaklęcie dla wychodzenia za dnia, dokonania przemiany w każdą postać, jaką zapragnie się przyjąć, grania w warcaby, zasiadając w pawilonie, wychodzenia pod postacią żywej duszy, przez N, po jego śmierci. Będzie ono pożyteczne również dla tego, kto wyrecytuje je na ziemi."
"Czuła jest noc" przyciąga mnie właśnie głównie tytułem, kilka lat temu kupiłam ją za kilka złotych i sobie czeka :D A ten cytat z Księgi Umarłych skradł moje serce całkowicie, przebija wszystkie podane przeze mnie w filmiku swoją oryginalnością! 😅❤️
@@literatunek a nie Iliada? 😂
Ja "Czuła jest noc" nadrobiłam w tym roku, to była pierwsza rzecz jaką przeczytałam w styczniu i absolutnie przepadlam w języku tej książki. Nie wiem na ile dobry wyszedł w przekładzie, ale oryginał mnie... rozczulił😍
Bardzo ciekawy pomysł na film❤
Czytaj koniecznie książkę Mabardi, jestem bardzo ciekawa Twojej opinii. Jeszcze nie mam swojego egzemplarza, ale od razu po zamknięciu chciałam ją przeczytać ponownie, bo ma w sobie coś niezwykłego. Jeśli nie masz nic przeciwko, to też chętnie nagram coś podobnego za jakiś czas (oczywiście z innymi tytułami). Świetny pomysł na materiał 😊
Oczywiście że nie mam nic przeciwko, wręcz przeciwnie! Z chęcią obejrzę Twoją wersję, na pewno będzie inspirujaca ❤️
@@literatunek 🥰😘
宮沢賢治👍ありがとね。
おめセンスいいな。
Ja mało myślę o tytułach, ale Twoje refleksje bardzo mi się podobają
Spodobały mi się tytuły Herty Müller.
Książki latynoamerykańskie często mają ciekawe tytuły, np Plugawy ptak nocy albo Drżę o ciebie matadorze
Drżę o ciebie matadorze brzmi tak świetnie! 👌👌
Po 3 książki, o których wspominasz, sięgnęłam właśnie ze względu na intrygujące tytuły: Grobowa cisza żałobny zgiełk, Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę i Żywe morze snów na jawie. Do listy pięknych i/lub ciekawych tytułów, które przeczytałam dodam: Jesień zapomnianych, Czasami czuję mocniej, Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek, Ukochane równanie profesora, Porozmawiajmy o śmierci przy kolacji, Chmurdalia, Rzeki płyną jak chcą, Prowadź swój pług przez kości umarłych, Samotność Portugalczyka.
Porozmawiajmy o śmierci przy kolacji, Ukochane równanie i Prowadź swój pług - świetne tytuły i świetne książki!
Ktoś, kto będzie Cię kochał w całej Twej nędznej glorii - świetny tytuł, ale samej książki jeszcze nie czytałam 😅
Też mi się bardzo podoba i kiedyś chciałam przeczytać, ale potem usłyszałam sporo negatywnych opinii i się zniechęciłam
@@literatunek mnie też te negatywne opinie zniechęciły, ale może kiedyś spróbuję, tak czy inaczej, tytuł wspaniały 😁
Tytuł, który mnie zafascynował to książka Raphaela Bob-Waksberga "Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii" To zbiór opowiadań - bardzo nierówny. Są fantastyczne, takie jak o ślubie lub psie ale są też takie, że po prostu przysypiałam i nic mnie nie obchodziły. Do przeczytania skusił mnie tylko i wyłącznie tytuł.
Oprzyj swoją samotność o moją Klary Hveberg to harmonia - tytuł piękny i książka bardzo intrygująca.
Bardo podoba mi się też tytuł książki Agnieszki Jelonek "Koniec świata, umyj okna"
Tytuł tego zbioru opowiadań kiedyś przyciągnął moją uwagę, ale potem przeczytałam kilka negatywnych opinii i się zniechęciłam. "Koniec świata, umyj okna" rzeczywiście jest świetnym tytułem, mnie osobiście treść podobała się jednak nieco mniej:(
Jeżu, wiedziałam, że „Łaskawszy niż samotność” tu będzie!
Tytuł „Wspomnień …” wymyśliła sama Klaudia z jej partnerem, uważam, że doskonale trafili 🤌
Strzał w dziesiątkę, świetnie brzmi i jest dzięki temu taki chwytliwy!
Na zachodzie beZ zmian ❤
Czytaj Calvin, będziemy gadać całe dnie o niej :D
E ❤❤❤😉
Hejka Edziu, ale oryginalny pomysł na film! Moje ulubione tytuły z tych wymienionych przez Ciebie to "Oprzyj swoją samotność o moją” (czy można dostać wspanialszą propozycję?) i wszystkie Tochmana (jeszcze np. "Schodów się nie pali"- czy nie wspaniały?). Spoza Twojej listy przychodzi mi na myśl "Życie jest gdzie indziej", "Coraz mniej światła" (wspaniała książka - kocham Haratischwili), "Samotność liczb pierwszych" czy "Gorzko, gorzko" (też kocham). Pozdrowionka
Gorzko gorzko i Coraz mniej światła - piękne powieści 😊
Tak! ,,Gorzko, gorzko" jest wspaniałą powieścią. Mój zeszłoroczny numer jeden i w ogóle jedna z lepszych powieści obyczajowych, jakie w życiu przeczytałam.
Kurczę, ja się do Bator zniechęciłam po Ciemno, prawie noc, a o Gorzko gorzko tyle razy już słyszałam, że jest świetna. Teraz mam dylemat 😅
@@literatunek Szkoda, że się zniechęciłaś, bo Bator bywa wspaniała. Ciemno, prawie noc jest specyficzna, dużo czerpie z literatury japońskiej, głównie Murakamiego, jest celowo kampowa, przejaskrawiona, ale przez wielu jest odczytywana jako proza realistyczna, stąd myślę wiele osób się od niej odbija. Gorzko, gorzko jest o wiele bliższa realności, myślę że spokojnie możesz spróbować, a nuż Cię zachwyci.
@@literatunek Zupełnie inne są te dwie książki 😉Warto spróbować:)
Raczej interesuje mnie treść książki niż jej tytuł, ale zdarzyło mi się sięgnąć po kilka książek przez wzgląd na ich tytuł. Jednym z nich było właśnie "Oprzyj swoją samotność...".
Z książek, których na filmie u Ciebie nie było, więc tutaj leci polecajka ode mnie "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję" Mateusza Pakuły - czyli taki dziennik walki z chorobą ojca i godzeniem się z tym stanem rzeczy i ze śmiercią oraz o wszystkim co dookoła.
Książka która nie do końca mi się podobała, bo za dużo w niej oniryczności ale przyciągnęła tytułem - "Ja śpiewam, a góry tańczą".
Reportaż Szczygła "Niedziela, która zdarzyła się w środę" to też taki tytuł z którym lekko się rozminęłam, ale mimo wszystko zapadł w pamięć.
Tytuł, który wspominam dobrze i też ma coś w sobie "Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek".
Wspaniała książka z wyd. FAME ART "Mrówki nie mają skrzydeł" pokoleniowa historia kobiet z jednej rodziny, naznaczonych cierpieniem o różnych odcieniach, niespełnionych marzeniach i wielu innych.
I ostatni, co by nie zanudzić "Lato, gdy mama miała zielone oczy" moje pierwsze spotkanie z literaturą rumuńską, które zaowocowało - historia piękna, o relacji chłopca i jego matki, również naznaczona chorobą, niezrozumieniem i docieraniem się 🙌🏻
Mrówki nie mają skrzydeł to też jest tak dobry tytuł, który zyskuje inny wydźwięk po lekturze 💔
Ciekawe dla mnie tytuły
Koniec świata, umyj okna
Śmierć pięknych saren
Na południe od id granicy, na zachód od słońca
Lubię też ten pomysł na te kulinarne tytuły kawowej serii Joanny Jagiełło którą przeczytałam w zeszlym roku dzieki Twojemu poleceniu
Tak, tytuły serii Jagiełło są takie przepyszne! :D
Tytuły wydają mi się mało ważne bo to raczej treść książki definiuje tytuł, a nie na odwrót 🙂. Jedyne, co mnie wkurza, to kiedy polscy tłumacze próbują być nadkreatywni i tytuły ciekawe, intrygujące tłumaczą w jakiś zupełnie nieciekawy sposób, na przykład - Hunger games - Igrzyska śmierci. No szkoda, że nie życia albo zielonej skarpety, bo czemu nie 🙃
a jakbyś przetlumaczył ten tytuł?
To prawda. Też mnie czasem zastanawia, jaka myśl przyświeca tłumaczom i wydawcom, którzy zmieniają tytuł, który można dosłownie przetłumaczyć na polski. To samo dotyczy zresztą tytułów filmów.
@@samesylviaplath Głodowe igrzyska, Igrzyska głodu - jakakolwiek dosłowna lub prawie dosłowna wersja oryginału. Moim zdaniem taki tytuł intryguje. Igrzyska śmierci to dla mnie tylko prosty sposób na wzbudzenie sensacji. Rozumiem, że takie marketingowe zabiegi są też potrzebne, ale to nie zmienia mojego zdania.
@@juliak6508 Zgadzam się, taki zabieg wg. mnie ma sens tylko wtedy, gdy dosłowne tłumaczenie byłoby niezrozumiałe po polsku lub z różnych powodów w naszej rzeczywistości budziło nie zgodne z zamysłem autora skojarzenia (np. Piece of cake na Bułka z masłem).
To prawda, że tłumaczenie hunger games jest średnio trafione. Zwłaszcza że potem w książce pojawiają się już "głodowe igrzyska" z tego co pamiętam, tylko w tytule jest inaczej..
Oo, też mówisz o Na południe od granicy, na zachód od słońca 😊
Również zwracam uwagę na brzmienie tytułu, czasem uśmiecham się, bo jest absurdalny, znakomicie wykorzystujący grę słów, np.:
- Ten się śmieje, kto ma zęby - Zyty Rudzkiej
- Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek - Filipa Zawady
- Dwanaście srok za ogon - Łubieńskiego
- Wenecja. Miasto, któremu się powodzi - Manueli Gretkowskiej
Te tytuły mocno za mną chodzą 🙂
Inne brzmią (brzmiały, bo już je znam i baaardzo mi się podobały) tak poetycko, zaskakująco, zaciekawiająco:
- Dziwna myśl w mej głowie - Pamuka
- Dotknij wiatru, dotknij wody - Amosa Oza
- To oślepiające, nieobecne światło - Jellouna
- Oberki do końca świata - Wita Szostaka
- Jak się ma twój ból? - Garniera
A moje myśli krążą wokół wielu, które - jak sądzę - oprócz znakomitego tytułu zaproponują także wyjątkową treść, np.:
- Na siedząco lepiej się ucieka - Hotschniga
- Kąpiel w stawie podczas deszczu - Saundersa
- Niewyczerpany żart - Wallace'a
- Rzekomo fajna rzecz, której nigdy nie zrobię - Wallace'a
I jeszcze coś z klasyki:
- Czyż nie dobija się koni? - McCoya
- Podróż do kresu nocy - Celine'a
- Trzej panowie w łódce (nie licząc psa) Jerome'a.
Mam wrażenie, że jednak piękny tytuł zapowiada (najczęściej) świetną lekturę.
Szkoda, że nie spodobała Ci się książka o Marie Curie-Skłodowskiej; mam ją na półce i jednak zamierzam przeczytać. Fascynuje mnie postać Marii.
Miasto, któremu się powodzi - ale dobre! :D Piękne tytuły przytaczasz. Książka o Curie mam nadzieję, że Tobie bardziej przypadnie do gustu; przeważają jednak pozytywne opinie o niej, więc liczę, że znajdziesz tam coś dla siebie!
Dla mnie tytuły książek znaczą dużo, bo one często są takim jasnym znakiem o czym będzie ksiażka. Bywają jednak złudne, bo bywa,że tytuł jest piękny, ciekawy, przyciągnie moją uwagę, a już sama treść niekoniecznie. Tak mam teraz z książką "Jej największa miłość". Tytuł bardzo mi sie spodobał, więc wypożyczyłam powieść i ...żałuję, bo okazuje się,że to nie jest to, czego oczekiwałam. Porzuciłam lekturę na sześćdziesiątej którejś stronie. Szkoda mi czasu na czytanie czegoś, czego nie rozumiem totalnie.
To jest wielki zawód, kiedy książka skusi tytułem, a ostatecznie zupełnie nie przypada do gustu:( czasem nie warto się męczyć i czytać na siłę, tyle jest książek do przeczytania, że, tak jak piszesz, szkoda czasu 👍
Cześć i czołem! Co do mnie, to niespecjalnie zwracam uwagę na tytuły, choć nie ukrywam, że drażni mnie obecna maniera braku tłumaczenia niektórych tytułów na język polski (mowa tu głównie o anglojęzycznych czy, o zgrozo, polskojęzycznych romansach) i zupełnie nie wiem, czemu to ma służyć?? I czy wynika z jakichś globalistycznych trendów, czy też z lenistwa wydawnictw/ tłumaczy? Hm.
Odnośnie do tytułów, które zwróciły moją uwagę i na swój sposób mi się podobały też powieści do nich "przyklejone"(:D):
Monica Isakstuen - "Bądź dobra dla zwierząt" - zawiera przemyślenia głównej bohaterki o zmianach, jakim ulegają życie i związki międzyludzkie po narodzinach dziecka, rozpoczęcia "prawdziwego dorosłego życia" oraz borykaniem się z egzystencją samotnej matki po zerwaniu z partnerem; mnóstwo miejsca autorka poświęciła refleksjom o macierzyństwie, o poczuciu, że jest się niewystarczającą na wielu płaszczyznach życia i o podejmowanych raz po raz próbach dorównywania do oczekiwań innych ludzi, nawet oczekiwań społeczeństwa w ogóle. Niezwykle podobała mi się forma tej książki i precyzyjny, melodyjny język, jakim została napisana. 😊
Tove Ditlevsen - "Moja żona nie tańczy" - zbiór opowiadań, które największy nacisk kładą na oddawanie nastrojów postaci podczas zmieniających się okoliczności, jakie stawia przed nimi pisarka.
Istvan Örkeny - "Wystawa róż" - mocno groteskowa minipowieść o śmierci, jej głównym wątkiem jest przygotowywanie programu TV o ostatnich momentach życia 3 postaci. Wybitna książeczka, niepozorna, lecz pełna ciekawych zwrotów akcji i czarnego humoru.
Lotta Elstad - "Odmawiam myślenia" - można podsumować tę powieść słowami "rozterki kobiety ok. 30-40-letniej", co chyba dużo już mówi o fabule:D Mimo że polubiłam Heddę, czyli narratorkę, to niejednokrotnie jej niedojrzałość momentami doprowadzała mnie do szewskiej pasji. 😂 Istotnym elementem książki jest motyw aborcji i związany z nią kołowrotek emocjonalny.
I jeszcze bonusowa (:D) powieść, czyli "Piersi i jajeczka" Mieko Kawakami; jeszcze jej nie czytałam, ale czeka na mnie wiernie. Z tego, co wiem, opowiada o różnicach miedzy pokoleniami kobiet, ale muszę to zweryfikować w trakcie lektury. 😂
I cztery bonusy, już bez omówień, prosto z moich regałów:
Marisha Pessl - "Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof"
Amelie Nothomb - "Uderz się w serce"
Łukasz Barys - "Kości, które nosisz w kieszeni"
Patrik Svensson - "Ewangelia według węgorza"
Pozdrawiam ❤❤
Od razu zapisuję Örkeny! Dzięki za nieoczywiste polecenie! :) Amelie Nothomb miłuję!
Tendencja do nietłumaczenia tytułów chyba jest najbardziej widoczna w przypadku literatury YA lub młodzieżowej i tutaj myślę, że anglojęzyczny tytuł ma jakoś bardziej przyciągnąć młodego czytelnika, uczynić książkę bardziej atrakcyjną? Też jestem za tłumaczeniem albo chociaż dodawaniem polskiego podtytułu.
"Bądź dobra dla zwierząt" - na początku myślałam, że to jakaś książka o wegetarianizmie i prawach zwierząt hahah, dużo dobrych recenzji widziałam, ale Twój komentarz ostatecznie mnie przekonał, żeby dodać ją na goodreads do "want to read". "Wystawa róż" brzmi również bardzo kusząco!
Nothomb w ogóle ma bardzo dobre tytuły, zapomniałam o niej przy przygotowywaniu tego filmiku. "Z pokorą i uniżeniem", "Pewna forma życia", "Zabić ojca", "Metafizyka rur" - no świetne!
Ściskam Cię mocno!
Oo tak Tysiąc lat dobrych modlitw - świetny tytuł
Ukochane równanie profesora
Tytuły to takie troche clickbaity haha
Podoba mi się ta definicja 😆