Bardzo doceniam Twoje opinie o takich książkach jak „Godność, proszę”. Choć uznaję siebie za osobę tolerancyjną, to nie potrafię bezkrytycznie patrzeć na każde zjawisko czy twór kulturowy dotyczący LGBTQ+, co w oczach niektórych osób, zwłaszcza z tego środowiska, stawia mnie na równi z pewnym austriackim malarzem. Ty masz bardzo racjonalne podejście, dzięki któremu rozmowa z Tobą nie wydawałaby się bezcelowa, bo tworzysz swoją postawą pole do dialogu ❤
Właśnie skończyłam "Korowod" i jestem zachwycona. To najlepsza powieść,jaką przeczytałam w tym półroczu. Do tej pory moje ulubione powieści Małeckiego to były Dygot, Rdza i Sąsiednie kolory. Teraz zdecydowanie "Korowod "❤Wszystko to, co kocham w literaturze - piękny język, wrażliwość autora, ciekawa konstrukcja, niesamowity klimat,fabuła skłaniająca do przemyśleń i refleksji, codzienność ukazana w niezwykły sposób.
Pasażerkę i Korowod przeczytam na pewno wkrótce:)Na razie trwam w zachwycie spotkaniem autorskim z Joanną Bator. Niezwykle ciekawa i mądra kobieta, można się zasłuchać:)
Charyzmatyczna z niej osoba, ale do twórczości zniechęciło mnie "Ciemno, prawie noc", które mi się bardzo nie podobało 😅 cieszę się, że spotkanie było udane, no i że masz w planach te dwie powieści. Czekam na Twoje wrażenia!
Na pewno będą dla Ciebie inspirujące! Ja jej twórczości nie znam też zbyt dobrze, czytałam trzy powieści i teraz ten zbiór i chyba w wydaniu eseistycznym podobała mi się bardziej. Choć Penelopiadę bardzo lubię!
Według mnie ta pierwsza historia w Korowodzie jest bardzo ważna, bo Jakub Małecki już od dawna w wywiadach wspominał, że ta karczma na Bałtyku nie daje mu spokoju (ja czekałam na tę historię od dawna 😅♥️)
Cześć, dawno mnie tu nie było, ale wracam 😊 Jakiś czas temu również czytałam "Norę" Ibsena - świetna rzecz! Z majowych lektur polecam "Furię i inne opowiadania" S. Ocampo, myślę, że mogłyby Ci się spodobać 😊
Widzę, ze Furia jest wydana w tej serii Olgi Tokarczuk, więc tym bardziej w połączeniu z Twoją rekomendacją chcę przeczytać! I miło Cię tu widzieć z powrotem, Justyna ❤️
Zaklinanie węży w gorące wieczory to również moje rozczarowanie. Nic nie znalazłam dla siebie w tej książce. Snująca się po Warszawie cam girl. Te wszystkie jej przemyślenia to jakiś banał. Początek nawet coś obiecuje, ale potem jest tylko gorzej. Taki surrealizm nie wiadomo po co i dla kogo. Na pewno nie dla mnie. Nie do końca wiem o co chodziło i nawet nie mam ochoty tego zgłębiać. Mireczek - uważam, że trzeba mieć w sobie wiele odwagi, aby tak na wprost opowiedzieć o swojej rodzinie. Aleksandra Zbroja z dużą delikatnością pisze o swoim ojcu, stara się znaleźć jakiś początek, zrozumieć. Wniosek nie jest odkrywczy - w przeważającej mierze to "tradycja" rodzinna. Przyzwolenie dla pijaństwa do dzisiaj jest zdecydowanie za duże. Jednocześnie czuć też w książce tę złość na rodziców, dorosłych którzy zostawili ją samą. I bardzo dobrze - złość w takiej sytuacji to bardzo zdrowa emocja, oczyszczająca. Można zrozumieć chorobę, ale nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć.
Czyli z Zaklinaniem węży mamy podobną relację. Również nie mam ochoty szukać w tej książce sensów, wydawałoby mi się to takie na siłę. A spisanie swojej historii bez wątpienia wymagało odwagi od Zbroi i czułam w książce chęć nie tylko opisania własnych doświadczeń, ale też właśnie wywołania głębszej refleksji o kulturze picia i widzę w tym dużą wartość tej książki
@@literatunek Parę lat temu Maja udzielała wielu wywiadów, dzieliła się swoją historią i faktycznie wtedy mocno poszerzyła moją perspektywę. Później zaczęłam ją śledzić w mediach społecznościowych i... Nie dałam rady przebrnąć przez ten rodzaj narracji 😅
A mi się nowa książka Małeckiego bardzo podobała (a Sąsiednie kolory i Saturnin tez mnie trochę rozczarowały). Muszę przyznać jedno - chyba żaden inny autor nie umie opisać takich właśnie drobnych myśli czy zdarzeń tak, że jest to dokładne odwzorowanie tego, co ja czuję i wtedy myślę sobie że kurczę, nie sądziłam, że to jest takie uniwersalne, bo przecież z nikim o tym nie rozmawiałam, nigdzie nie czytałam… a tu wchodzi Małecki, kilka zdań i pozamiatane. Chociaż wg mnie ta pierwsza historia w Korowodzie nie była chyba potrzebna, w ogóle gdzieś dopiero przy tej ostatniej części (o Jakubie) poczułam że ta historia naprawdę jest na dobrych torach. I w ogóle bardzo mnie zaciekawiłaś esejami Atwood 😍 PS. W ogóle bardzo ładnie Ci w tej długości włosów 🥰
Takie uczucie zrozumienia przez autora jest jednym z najwspanialszych lekturowych doświadczeń 🥺 cieszę się, że znajdujesz to u Małeckiego i ja też bardzo często czuję, że wyjątkowo rezonuje ze mną jego wrażliwość, sposób patrzenia na świat i mówienia o nim. I bardzo dziękuję za komplement ❤️
Tak mnie zachecilas do Kosmosu,że sobie ją dzisiaj przeczytałam bo przecież jak się jest na takim pięknym przyjęciu to już do końca 😊 Czy lepsza od Ferdydurki ? Mnie się podobają obie książki Przy okazji chciałam zapytać czy znasz twórczość pana Leo Lipskiego i jego książkę „Piotrus „ Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za super recenzje ❤
Ooo, jak się cieszę, że Cię zachęciłam i że Ci się podobało ❤️ Lipskiego nigdy nic nie czytałam (jeszcze). Powinnam? pozdrawiam Cię równie serdecznie:)
Niestety nie można współcześnie dyskutować o transseksualiźmie bo każda krytyczna uwaga czy wątpliwość od razu jest uważana za nienawiść, nazizm etc. Tragedia totalna.
"Zaklinanie węży..." to mój DNF z roku, kiedy to coś wyszło... Dla mnie to absolutny bełkot, a naprawdę staram się znaleźć w każdej książce COKOLWIEK na plus. Tu się nie dało, a przebrnęłam tylko przez początek i to jej włóczenie się po Warszawie.
Ja lubię surrealizm, ale ta książka wydaje mi się wydmuszką. Mam wrażenie, że dostała nagrodę dlatego, że jest taka "odważna i wyzwolona", porusza nośny temat którym jest praca seksualna i.. tyle. Może jest w niej coś więcej, ale nawet nie chce mi się tego czegoś szukać.
Wystarczy sobie poczytać, co Heban pisze w mediach społecznościowych. Ile jest w tym agresji i gadania o... sraniu właśnie xd A agresji głównie w stosunku do kobiet, które mogą być wyzwane od terfów i posądzone o transfobię z powodu dosłownie czegokolwiek. Także osoba Heban to dla mnie najlepszy argument ku temu, żeby po tę książkę nie sięgać.
Sam jestem feministą, ale właśnie feministą terfem. Więc dla mnie to komplement :D Nie uważam tego współczesnego feminizmu za feminizm, bo jego założenia są seksistowskie - kobieta ma się pochylać nad każdym, zwłaszcza nad mężczyznami, którzy się czują kobietami. No nie. Feminizm jest dla kobiet. Kobiety wg feminizmu mają nie "zajmować się całym światem", tylko walczyć o swoje prawa. Dlatego uważam ten ruch za paradoksalnie nienawistny wobec kobiet.
Feminizm ma się pochylać nad każdą kobietą, również trans kobietą. Dla mnie włączanie trans kobiet w feministyczne działania jest ważne, choć wiadomo że doświadczenia cis kobiet i trans kobiet będą od siebie różne i to też trzeba brać pod uwagę
@@pustygrob5837 być kobietą w sensie metaforycznym to dla mnie dość enigmatyczne stwierdzenie. Czy kiedy trans kobieta funkcjonuje społecznie jako kobieta, czuje i wyraża swoją kobiecość, kiedy jest po korekcie płci i biologicznie ma kobiece ciało, to nadal jest tylko metaforyczne?
Bardzo doceniam Twoje opinie o takich książkach jak „Godność, proszę”. Choć uznaję siebie za osobę tolerancyjną, to nie potrafię bezkrytycznie patrzeć na każde zjawisko czy twór kulturowy dotyczący LGBTQ+, co w oczach niektórych osób, zwłaszcza z tego środowiska, stawia mnie na równi z pewnym austriackim malarzem. Ty masz bardzo racjonalne podejście, dzięki któremu rozmowa z Tobą nie wydawałaby się bezcelowa, bo tworzysz swoją postawą pole do dialogu ❤
Bardzo się cieszę, że tak czujesz, bo dla mnie otwartość na dialog i niezamykanie się w ciasnej bańce swoich przekonań jest bardzo ważną wartością ❤
Właśnie skończyłam "Korowod" i jestem zachwycona. To najlepsza powieść,jaką przeczytałam w tym półroczu. Do tej pory moje ulubione powieści Małeckiego to były Dygot, Rdza i Sąsiednie kolory. Teraz zdecydowanie "Korowod "❤Wszystko to, co kocham w literaturze - piękny język, wrażliwość autora, ciekawa konstrukcja, niesamowity klimat,fabuła skłaniająca do przemyśleń i refleksji, codzienność ukazana w niezwykły sposób.
Dzięki, że się tym dzielisz, Aneta! Cieszę się, że odnalazłaś w tej powieści to, co kochasz u Małeckiego ❤️
Dziekuje ze pokazujesz ksiazki takie mniej znane i mniej popularne ❤
Super, że coś interesującego dla siebie tu znajdujesz! ❤️
Strasznie na raty ogladam haha "język uwikłany w znaczenia", bardzo mi się to spodobało
Pasażerkę i Korowod przeczytam na pewno wkrótce:)Na razie trwam w zachwycie spotkaniem autorskim z Joanną Bator. Niezwykle ciekawa i mądra kobieta, można się zasłuchać:)
Charyzmatyczna z niej osoba, ale do twórczości zniechęciło mnie "Ciemno, prawie noc", które mi się bardzo nie podobało 😅 cieszę się, że spotkanie było udane, no i że masz w planach te dwie powieści. Czekam na Twoje wrażenia!
@@literatunek Moje ulubione to Gorzko gorzko, Piaskowa Góra I Chmurdalie aczkolwiek autografy wzięłam w Roku Królika i właśnie w Ciemno prawie noc 😅
Hejka ❤
Hejka, Tomek!
💖 💖💖!!!OMG E!!!! 💖 💖 💖
🖤🖤🖤
Mega mnie zachęciłaś do esejów Atwood! W ogóle to jedna z tych autorek, których twórczość chciałabym nadrobić 😊
Na pewno będą dla Ciebie inspirujące! Ja jej twórczości nie znam też zbyt dobrze, czytałam trzy powieści i teraz ten zbiór i chyba w wydaniu eseistycznym podobała mi się bardziej. Choć Penelopiadę bardzo lubię!
Według mnie ta pierwsza historia w Korowodzie jest bardzo ważna, bo Jakub Małecki już od dawna w wywiadach wspominał, że ta karczma na Bałtyku nie daje mu spokoju (ja czekałam na tę historię od dawna 😅♥️)
O, to teraz lepiej rozumiem, skąd się ten wątek wziął 😅
Cześć, dawno mnie tu nie było, ale wracam 😊 Jakiś czas temu również czytałam "Norę" Ibsena - świetna rzecz! Z majowych lektur polecam "Furię i inne opowiadania" S. Ocampo, myślę, że mogłyby Ci się spodobać 😊
Na mnie również Ibsen zrobił duże wrażenie, super nastrój, w Dzikiej kaczce również..
Widzę, ze Furia jest wydana w tej serii Olgi Tokarczuk, więc tym bardziej w połączeniu z Twoją rekomendacją chcę przeczytać! I miło Cię tu widzieć z powrotem, Justyna ❤️
Zaklinanie węży w gorące wieczory to również moje rozczarowanie. Nic nie znalazłam dla siebie w tej książce. Snująca się po Warszawie cam girl. Te wszystkie jej przemyślenia to jakiś banał. Początek nawet coś obiecuje, ale potem jest tylko gorzej. Taki surrealizm nie wiadomo po co i dla kogo. Na pewno nie dla mnie. Nie do końca wiem o co chodziło i nawet nie mam ochoty tego zgłębiać.
Mireczek - uważam, że trzeba mieć w sobie wiele odwagi, aby tak na wprost opowiedzieć o swojej rodzinie. Aleksandra Zbroja z dużą delikatnością pisze o swoim ojcu, stara się znaleźć jakiś początek, zrozumieć. Wniosek nie jest odkrywczy - w przeważającej mierze to "tradycja" rodzinna. Przyzwolenie dla pijaństwa do dzisiaj jest zdecydowanie za duże. Jednocześnie czuć też w książce tę złość na rodziców, dorosłych którzy zostawili ją samą. I bardzo dobrze - złość w takiej sytuacji to bardzo zdrowa emocja, oczyszczająca. Można zrozumieć chorobę, ale nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć.
Również mnie rozczarowała 😊
Czyli z Zaklinaniem węży mamy podobną relację. Również nie mam ochoty szukać w tej książce sensów, wydawałoby mi się to takie na siłę. A spisanie swojej historii bez wątpienia wymagało odwagi od Zbroi i czułam w książce chęć nie tylko opisania własnych doświadczeń, ale też właśnie wywołania głębszej refleksji o kulturze picia i widzę w tym dużą wartość tej książki
Moze to byc zaskoczeniem z mojej strony haha ale takiego sarkastycznego, antagonizującego i protekcjonalnego stylu jak u Heban nie znosze
Trochę sarkazmu nie zaszkodzi, ale tutaj już tego jest za dużo i określenia protekcjonalny czy antagonizujący pasują idealnie :/
@@literatunek Parę lat temu Maja udzielała wielu wywiadów, dzieliła się swoją historią i faktycznie wtedy mocno poszerzyła moją perspektywę. Później zaczęłam ją śledzić w mediach społecznościowych i... Nie dałam rady przebrnąć przez ten rodzaj narracji 😅
A mi się nowa książka Małeckiego bardzo podobała (a Sąsiednie kolory i Saturnin tez mnie trochę rozczarowały). Muszę przyznać jedno - chyba żaden inny autor nie umie opisać takich właśnie drobnych myśli czy zdarzeń tak, że jest to dokładne odwzorowanie tego, co ja czuję i wtedy myślę sobie że kurczę, nie sądziłam, że to jest takie uniwersalne, bo przecież z nikim o tym nie rozmawiałam, nigdzie nie czytałam… a tu wchodzi Małecki, kilka zdań i pozamiatane. Chociaż wg mnie ta pierwsza historia w Korowodzie nie była chyba potrzebna, w ogóle gdzieś dopiero przy tej ostatniej części (o Jakubie) poczułam że ta historia naprawdę jest na dobrych torach.
I w ogóle bardzo mnie zaciekawiłaś esejami Atwood 😍
PS. W ogóle bardzo ładnie Ci w tej długości włosów 🥰
Takie uczucie zrozumienia przez autora jest jednym z najwspanialszych lekturowych doświadczeń 🥺 cieszę się, że znajdujesz to u Małeckiego i ja też bardzo często czuję, że wyjątkowo rezonuje ze mną jego wrażliwość, sposób patrzenia na świat i mówienia o nim. I bardzo dziękuję za komplement ❤️
Tak mnie zachecilas do Kosmosu,że sobie ją dzisiaj przeczytałam bo przecież jak się jest na takim pięknym przyjęciu to już do końca 😊 Czy lepsza od Ferdydurki ? Mnie się podobają obie książki Przy okazji chciałam zapytać czy znasz twórczość pana Leo Lipskiego i jego książkę „Piotrus „ Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za super recenzje ❤
Ooo, jak się cieszę, że Cię zachęciłam i że Ci się podobało ❤️ Lipskiego nigdy nic nie czytałam (jeszcze). Powinnam? pozdrawiam Cię równie serdecznie:)
Niestety nie można współcześnie dyskutować o transseksualiźmie bo każda krytyczna uwaga czy wątpliwość od razu jest uważana za nienawiść, nazizm etc. Tragedia totalna.
Tak jest z wieloma społecznymi i politycznymi tematami niestety
Haha nikt nie mówił o Tobie, zapewniam Cie (w dyskusji o ksiazkach od wydawnictw)
Ja wiem, że nie o mnie personalnie! Po prostu chciałam się wypowiedzieć w tym temacie ze swojej perspektywy
"Zaklinanie węży..." to mój DNF z roku, kiedy to coś wyszło... Dla mnie to absolutny bełkot, a naprawdę staram się znaleźć w każdej książce COKOLWIEK na plus. Tu się nie dało, a przebrnęłam tylko przez początek i to jej włóczenie się po Warszawie.
Ja lubię surrealizm, ale ta książka wydaje mi się wydmuszką. Mam wrażenie, że dostała nagrodę dlatego, że jest taka "odważna i wyzwolona", porusza nośny temat którym jest praca seksualna i.. tyle. Może jest w niej coś więcej, ale nawet nie chce mi się tego czegoś szukać.
Wystarczy sobie poczytać, co Heban pisze w mediach społecznościowych. Ile jest w tym agresji i gadania o... sraniu właśnie xd A agresji głównie w stosunku do kobiet, które mogą być wyzwane od terfów i posądzone o transfobię z powodu dosłownie czegokolwiek. Także osoba Heban to dla mnie najlepszy argument ku temu, żeby po tę książkę nie sięgać.
Sam jestem feministą, ale właśnie feministą terfem. Więc dla mnie to komplement :D Nie uważam tego współczesnego feminizmu za feminizm, bo jego założenia są seksistowskie - kobieta ma się pochylać nad każdym, zwłaszcza nad mężczyznami, którzy się czują kobietami.
No nie. Feminizm jest dla kobiet. Kobiety wg feminizmu mają nie "zajmować się całym światem", tylko walczyć o swoje prawa. Dlatego uważam ten ruch za paradoksalnie nienawistny wobec kobiet.
Ja aż tak się nie zagłębiałam w jej social media, kiedyś czytałam jakiś wywiad i zrobiła na mnie wtedy dobre wrażenie. Ale książka już nie :/
Feminizm ma się pochylać nad każdą kobietą, również trans kobietą. Dla mnie włączanie trans kobiet w feministyczne działania jest ważne, choć wiadomo że doświadczenia cis kobiet i trans kobiet będą od siebie różne i to też trzeba brać pod uwagę
@@literatunek No nie, ponieważ trans kobiety są kobietami wyłącznie w sensie metaforycznym. A feminizm jednak jest o dosłownych kobietach.
@@pustygrob5837 być kobietą w sensie metaforycznym to dla mnie dość enigmatyczne stwierdzenie. Czy kiedy trans kobieta funkcjonuje społecznie jako kobieta, czuje i wyraża swoją kobiecość, kiedy jest po korekcie płci i biologicznie ma kobiece ciało, to nadal jest tylko metaforyczne?