lista polecajek z filmu (wychwyciłam jakieś 90%) książki: b. sanderson: rytmatysta, cykl archiwum burzowego światła t. williams: wojna kwiatów, happy hour in hell (angelic fantasy), cykl marchia cienia sapkowski: rękopis znaleziony w smoczej jaskini (urban fantasy), trylogia husycka miasto mosiądzu s.a. chakraborty szepty dzieci mgły i inne opowiadania chłopaki anansiego n. gaiman the art of language invention d.j. peterson zabójcze maszyny p. reeve, łowcy czarnoksiężników m. wells rzeki londynu b. aaronovitch simarillion tolkien tysiąc imion d. wexler schoolomance n. novik fizjonomika j. ford more after more essays commemorating the 500 anniversary of thomas more’s utopia feministyczna krytyka literacka - krystyna kusinska (free na chomikuj) książki z bohaterami w depresji: wojna makowa r.f. kuang imię wiatru p. rothfuss czarodzieje l. grossman gaming - książki: krew pot i piksele professional techniques for video game writing w. despain building imagined worlds mark j.p. wolf (free na libgen) gaming: gemcraft frostborn wrath (gra) gameslit (konferencja) digra - digital games research association (konferencja) pga - poznań game arena digital dragons (konferencja+youtube) skillshot (praca gamedev) gamedev polska: praca (fb) animacje: legenda vox machiny arcane castlevania invincible trigun stampede overlord serial: the last of us youtube: introducing your copilot for the web: ai-powered bing and microsoft edge (z pominięciem wstępu) peterson doesn’t understand marxs/peterson misses the point of postmodernism (wisecrack) płaskolandia czerw fantastyczny (kanał) dwie lewe ręce (podcast) różne: bionic reading (aplikacja) indesign (do pisania książek) bona nova (font) dark crayon (grafik) umarłe statuty o prawach ucznia (fb) nauka: unikonferencje.pl khanacademy brilliant skillshare coursera enjoy ;)
Jejku, jestem przy fragmencie o czołobitności względem autorytetu i szczerze, dopiero w ostatni weekend zdałam sobie sprawę, jak to wielkie poszanowanie ludzi ze względu na status mnie przeraża. Mieszkam sobie w małym mieście, blisko Krakowa. Sprawa, o której chcę opowiedzieć zrobiła się dość głośna w ostatnich dniach więc są szanse, że ktoś się połapie o czym piszę. Otóż w mieście działa chór, bardzo szanowany z sukcesami i tytułem honorowego obywatela miasta. Chór prowadzony przez księdza, przykościelny, a przynajmniej tak się wszystkim wydawało... Wypłynęła informacja, że proboszcz chce wyrzucić chór z ich miejsca prób. Wcześniej zrobił to już z dorosłym "oddziałem". Ten młodszy "jedynie" uporczywie dręczył poprzez zarządcę budynku, gdzie odbywali próby utrudniając im przeprowadzanie ich od około 2 lat. Ludzie powiązani jakoś z chórem się wściekli (byli i obecni członkowie, ich rodziny, partnerki, znajomi etc.), gdyż od początku zgłaszali problemy proboszczowi, lecz bez efektów i postanowili zaprotestować. Symbolicznie, jako ostrzeżenie przynieśli też taczki, które miały sugerować proboszczowi, że nie jest już mile widziany w parafii. (nie wiem czy to uniwersalny symbol więc: historia regionu zna kilka przypadków gdzie faktycznie parafianie wypędzali proboszczów wywożąc ich na taczkach) Protesty był bardzo spokojny, bo tacy też są wychowankowie tego chóru, przysięgam, że nigdy nie spotkałam porządniejszych mężczyzn w swoim życiu. Nie było przekleństw, nie było żadnego rodzaju zamieszek. W mediach pojawiła się informacja o proteście wraz ze zdjęciami taczek. I co zrobili ludzie? Nie skupili się na absurdzie całej sytuacji, na manipulacjach których dopuszcza się proboszcz i parę osób z jego otoczenia, na tym, że ksiądz dyrygujący chórem omal nie przypłacił całego utrudniania mu pracy życiem. Nie. Skupili się na tym, że ktoś ŚMIAŁ przynieść taczki do proboszcza. Przynieść i postawić przed plebanią, nic więcej. Bo kto to widział, do proboszcza się tak zachowywać. Czytałam te wszystkie komentarze i naprawdę nie mogłam uwierzyć, jak bardzo niektórych wciąż zaślepia pozycja drugiego człowieka.
Autorytety/władze są, generalnie, inaczej traktowane na wschodzie i na zachodzie. Przez "wschód" rozumiem Rosję, gdzie poziom nieomylności zależy od zajmowanego stanowiska. Ma to określone konsekwencje: podwładnym przeważnie bardziej opłaca się ukrywać problemy, niż je rozwiązywać (gdyż na racjonalną ocenę sytuacji i własnych działań nie mogą liczyć). Problem, to zawsze czyjaś wina, a więc i kara. Na zachodzie zaś, generalnie, dominuje podejście aby szukać rozwiązania problemu. W Polsce wypada to różnie, ale wpływ wschodniej mentalności jest znaczący.
Tak to jest przydatne, bo jednak ogarnąć 5.5h na jedno posiedzenie bywa trudno :). A zwykle z każdego liva człowiek jest bogatszy o jakąś wiedzę, czy przydatną poradę.
3:51:29 to jest dokladnie powód, dlaczego po dwudziestu, czy też trzydziestu stronach odpadłam od książki o mitologii słowiańskiej ("Mity, kult i rytuał" bodajże). Okazało się, że żeby o tym czytać, muszę znać łacinę. Nie po to, żeby zapoznać się z cytatami z kronik, czy coś. Po to, żeby zrozumieć frazesy z jakiegoś powodu wrzucone w tekst. Rozumiem, że czternastoletnia dziewczyna po prostu podjarana mitologią, nie była częścią grupy docelowej książki, ale bez przesady. Teraz, kilka lat później wciąż nie mogę się zebrać, żeby spróbować znowu. Tych frazesów nie ma znowu tak dużo, ale fakt, że musiałabym to robić ze słownikiem albo tłumaczem Google na boku, trochę mnie odstrasza. Z drugiej strony są też tacy, którzy przesadzają w drugą stronę. Jak niedawno czytałam o rewolucji francuskiej i zobaczyłam wzmiankę o Janie Jakubie Rousseau, to coś mnie lekko skręciło
Jest to całkowicie zbędne, naukowcy bez potrzeby się tym fleksują i prawda taka, że poza pustym fleksem niewiele to wnosi. A Jan Jakub Rousseau czy Jerzy Orwell XD to spuścizna PRLu, wtedy był nakaz językowy spolszczania imion
1:46:45 O, to ja mam przykład dobrej oceny opisowej ze szkoły. Chodziłam do technikum architektury krajobrazu i w którejś klasie projektowania ogrodów uczyła nas babka, która chciała, żebyśmy przychodzili się konsultować na każdym etapie projektu. Tzn. najpierw rysowaliśmy kompozycję z kul, stożków i innych tego typu figur, oraz plamy kolorów mniej więcej. Każdy po kolei szedł z nią porozmawiać o tym, czy kompozycja jest dobrze zrównoważona, czy kolory pasują do siebie, czy pasuje do stylu jaki był w zadaniu. Ale właśnie porozmawiać, bo nawet jak coś było nie tak, mogliśmy argumentować, czemu chcemy akurat tak. Potem się do tych kształtów i kolorów dobierało konkretne rośliny i znowu szliśmy do niej spytać, czy te rośliny faktycznie wyglądają tak jak na zdjęciach i czy będą razem rosły. Na końcu oddawało się gotowy projekt, który już był na punkty, ale wszystkie te dyskusje po drodze sprawiały, że przynajmniej ja miałam poczucie, że wiem co muszę jeszcze poprawić, a co już ogarniam
O, to jest modelowy feedback. Sam coś takiego praktykuję na warsztatach, przy czym jeszcze potem daję pełną recenzję opisową. Super sprawa! Dzięki, że to opisałaś, bo zbyt często słyszę, że się tego "NiE dA" zrobić
@@KrzysztofMMaj Tak na wszelki wypadek dodam jeszcze, że to technikum, ale szkoła państwowa (studiuję pedagogikę wczesnoszkolną i większość moich prowadzących jest tak bardzo antysystemowa, że jeśli ktoś przyznaje się, że ma dobre wspomnienia ze szkoły i chodził do szkoły państwowej, to albo kłamie, albo tylko mu się wydaje, że to są dobre wspomnienia, bo według nich z dniem podpisania umowy z placówką państwową, nauczyciel zmienia się w bezmyślną maszynę do realizowania podręcznika i jest fizycznie niemożliwe, żeby zrobił coś dobrze)
Żałuję, że nie byłem na live-ie, chętnie dołączyłbym do dyskusji na czacie (chacie XDDD). Apropos kwestii pracowników uczelni, doświadczenia, zarobków, bla bla bla bla, przypomniał mi się złoty cytat wykładowcy (dobrego swoją drogą): 'Dobry inżynier idzie pracować w przemyśle, gorszy piszę książki, a choojowy wykłada' . Jakoś ogólnie pasuje do zapisu live-a hahah
3:50:00 oj, zgadzam się, praca w łóżku baardzo wyniszcza. Sam musiałem sobie postanowić, że co by się nie działo w łóżku nigdy nie pracuję, bo dochodziło już do patologii pokroju 50 godzin pracy bez snu bo trzeba projekt skończyć (inna sprawa, że pracę lubię, ale co za dużo to nie zdrowo, później miało to swoje reperkusje)
Duży plus za tę dbałość o szczegóły, o ciągły rozwój kanału i jakości audio video, ciągłego szukania ulepszeń. Zawsze imponowali mi ludzie dbający o szczegóły, dążący do perfekcji w tym co robi, czym się zajmują. Porównując do pierwszych filmików na kanale, a dzisiaj, to jednak rozwój jakościowo estetyczny jest mocno zauważalny. Obecne "studio" wieża wygląda absolutnie pięknie i wyważenie. Piękna kompozycja mapy z półkami z książkami z fantastyki. I wszystko zblendowane i doprawione kolorowymi światłami z lamp. To jest też szacunek okazany do widza. 👍
Dziękuję!!! plany na rozwój są stałe, mam dograną już profesjonalną adaptację akustyczną, żeby podbić jeszcze jakość dźwięku, cieszę się, że to wszystko jest zauważalne!!!
2:19:00 U mojej żony na licencjacie też tak było - seminarium dyplomowe nie było prowadzone przez promotora, tylko przez inną osobę, hurtowo dla całego roku. W dodatku osoba ta uważała, że w pisaniu pracy licencjackiej chodzi o umiejętne popełnianie kryptoplagiatu tzn refrazowanie cudzego tekstu tak, by system antyplagiatowy tego nie zarejestrował. Na szczęście promotor był innego zdania :D
Znowu oglądam na raty, bo nie ma jak inaczej. Jestem po pierwszych 30 minutach materiału. Rywalizacja i porównywanie się są straszne. To pierwsze nawet jeśli się nie bierze udziału, to pozostaje ocena - oo, to jest ten co mu nie zależy, co się nie stara - frajer! A jednocześnie to rywalizujący wytyczają nowe normy (pracuj więcej, dawaj z siebie więcej, a najlepiej za mniej!), które są przekładane na innych co mają inne priorytety. Porównywanie się, eeech, w efekcie ciągłe skoki, że muszę to i to i tamto zrobić, przeplatane z wypalaniem się i upadkami, by tylko jak się jako tako ogarnie człowiek znowu skoczyć w to wszystko, bo przecież jest się bardziej do tyłu! W sumie jedno z drugim jest powiązane... Co do zmarnowanego życia, to sądzę, że mogę powiedzieć, że mam 2/3 życia, które chciałbym wywalić do kosza. Wolę nawet nie gdybać co bym sobie powiedział gdybym mógł wrócić do przeszłości... Chyba tylko numery totolotka, by teraz móc żyć w głuszy nie martwiąc się, że trzeba do pracy, gdzie mam poczucie straty czasu... PS. Czy obecnie na jakimkolwiek poziomie nauczania jest nauka o sposobach uczenia się? Głupie pytanie - w jaki sposób można najlepiej odkryć swoją metodę? Przez to, że długo w szkole wszystko przychodziło mi z łatwością z lekcji na lekcje wyszło, że nigdy nie nauczyłem się uczyć, ani nie zrozumiałem tego procesu co do teraz pokutuje... zwłaszcza jeśli jeszcze doda się kwestię porównywania... Drugie i trzecie, a nawet chyba czwarte 30 minut minut - zapomniałeś Krzysztofie w odpytywaniu dziecka wracającego ze szkoły o - a dlaczego dostałeś 4, jak Kasia dostała 5? Ale rodzice, reszta klasy dostała 3. Nie obchodzą nas oceny innych dzieci, tylko Twoje! (Na szczęście nie mój przypadek). Co do religii, dogmatów pozwolę sobie zacytować Krawczuka: "Wszyscy, którzy są monoteistami wierzą w jednego, doskonałego Boga i zarazem, chcą czy nie chcą, muszą też wierzyć w jego przeciwieństwo, czyli esencję zła. W szatana. Z tej też przyczyny skłoni są dzielić wszystko, co na tym świecie się dzieje - dychotomicznie. Tu jasność, tam ciemność. Ja mam rację , ty jej nie masz, więc trzeba cię niszczyć. I stąd religie monoteistyczne są z reguły swej religiami nienawiści. I to jest zrozumiałe. Bo jeżeli ktoś nie jest po mojej stronie, to służy złu, diabłu i trzeba go wyplenić z korzeniami. Na co zresztą Pismo Święte daje szeroki przyzwolenie. Natomiast my, politeiści, jesteśmy sługami wielu bogów, którzy nie są doskonali. I stąd się biorą sympatyczne cechy politeistycznej religii - wyrozumiałość, łagodny sceptycyzm, naturalna tolerancja oraz pokora wobec ludzi i świata. My przede wszystkim jesteśmy otwarci, bo tak do końca nie jesteśmy pewni czy ten, czy tamten ma rację." Wideo o pracy dyplomowej byłoby super, w sumie na studiach nigdy mi tego nie pokazano (począwszy od licencjatu)... Myślenie magiczne - ale co by zrobili wtedy coachowie bez tego typu myślenia? :P Na archeologii była mowa, że najlepszym kopistą jest durny kopista - bo ten przepisywał słowo w słowo i na fajrant, a inteligentny próbował wszystko tłumaczyć i wyjaśniać, ale tylko z własnej perspektywy dziejowej. Jeśli idzie o zakaz elektroniki - proponuję strollować prowadzącego, trochę będzie zachodu i wysiłku, ale... przynieś maszynę do pisania i na niej zacznij robić notatki. Stuk, stuk, stuk, szuuuuust! Co do WH40K - a co sądzisz o Tau? :P PS - widziałeś Rogue tradera od Owlcat Games? Co do przekwalifikowania się - jestem archeologiem, który pracował w laboratorium analiz medycznych, a teraz próbując przebić się jako tester manualny oprogramowania testuję gry. Studia - poszedłem ciekawy świata i w przekonaniu, że to jest ten czas kiedy to mam wpływ na moją naukę. Nigdzie wtedy nie było materiałów dotyczących Słowian Zachodnich, więc na drugim roku wybrałem specjalizacje wokół nich, tylko po to by dowiedzieć się, że nie ma materiałów o nich, bo ich nie ma... Po 2,5 godzinach - To jest największa nauka jaką wyniosłem i uświadomiłem sobie dopiero po studiach - na studia idzie się człowiek dobrze bawić i dla życia studenckiego wyrabiać kontakty i znajomości... Co do porównywania się z młodszymi co osiągnęli więcej - pamiętajmy o Aleksandrze Wielkim i odpuśćmy to sobie, bo to najlepsze co możemy zrobić. Jeden Stand-uper przepięknie sparodiował porównywanie się - bo na wszelkich relacjach isnta każdy wygląda jakby wyrzucił na kostce szóstkę... Plus kojarzy mi się opowiastek - uczeń przychodzi do mistrza i pyta się dlaczego nie może odnaleźć własnej drogi podążając ścieżką mistrza. Na to mistrz odpowiada - bo to moja ścieżka, a nie twoja.
Ciekawostka odnośnie rywalizacji. Miałem okazję w wakacje spędzić czas z rodziną w której jest dwójka dzieci które chodzą do przedszkola publicznego. No i moje dziecko które chodzi do przedszkola prywatnego. Te dzieci nie potrafiły się ze sobą dogadać w zabawie. Dzieci z przedszkola państwowego zachowywały się w każdej grze jakby każde było samo kontra świat i po trupach do celu. Dziecko z prywatnego z kolei raz po raz przychodziło z płaczem że przegrywa i nie ma funu. No i my przychodzimy pobawić się z nimi i faktycznie nie da się. Jak tylko któreś dostaje zestaw reguł to wykorzystuje do bólu żeby wygrać. Na przykład - "baba jaga patrzy" za każdym razem dziecko rozgrywające odwracało się po dwóch sekundach i eliminowało wszystkich za byle ruch, za oddychanie np. Mówimy więc - czy możemy się bawić tak żeby wszyscy mieli radość z zabawy? Nie ma opcji. Dla dzieci kompetytywnych to był zupełnie niezrozumiały koncept. One myślą że walczą o przetrwanie we wszystkim. Współpraca to jest jakieś coś zupełnie przeciwnego do ich intuicji. Z tego moje wnioski są takie że kompetytywność jest popularniejsza w sytuacji ograniczonych zasobów, wykształca się mechanizm walki o przetrwanie. W sytuacji dobrobytu wykształca się kooperacja. Ludziom żyjącym we względnym dobrobycie trudno zrozumieć punkt widzenia osób kompetytywnych.
Żałuję że się nie załapałem na live, ale ciekawie się odsłuchało dzisiaj podczas pracy, dużo ciekawych kwestii poruszyłeś :) W kwestii edukacji to odkąd zorientowałem się w okolicach 8 klasy podstawówki, że polityka ma wpływ na edukację większy niż myślałem a potem w liceum odczułem na własnej skórze jak wygląda majstrowanie ministry edukacji przy maturach (i dla jasności - nie wyszedłem na tym źle bo przynajmniej na ustnym z PL mogłem o czymś ciekawym poopowiadać) to ta kwestia + stanie w miejscu w zawrotnym tempie całego systemu (a nawet cofanie się jak to szczególnie współcześnie się dzieje) powoduje że zaczynam mieć bardzo radykalne stanowisko w sprawie polityki majstrującej przy edukacji - po prostu wyciąć do zera instytucje typu kurator oświaty czy ministerstwo edukacji i zostawić tą kwestię ludziom znającym się na tym. Kurcze jakoś nie widzę szans na zbudowanie sensowego społeczeństwa bez edukacji, która nie zabija kreatywności i uczy samodzielnego myślenia. A z marzeń to bardzo bym chciał dożyć czasów, gdy tych wszystkich magnificencji ich mać rektorów uczelnianych będzie można zobaczyć tylko w kategorii 'cosplay' na konwencie albo przynajmniej w ilustrowanych książkach do historii ;) Ps. Magenta jest dlatego też takim niesamowitym kolorem bo w środku znajduje się MAG ;)
Mikołaj Marcela też stoi na stanowisku likwidacji ministerstwa edukacji oraz kuratoriów, czemu sprzyjam, choć osobiście pozostawiłbym niezależne instytucje audytujące, kontrolujące i nadzorcze w rodzaju Państwowej Komisji Akredytacyjnej dla uczelni. Jak szkoła przejdzie audyt, zachowuje prawo do funkcjonowania.
@@KrzysztofMMaj W pełni się zgadzam, bo bez nadzoru niezależnych instytucji pewnie doszło by do powstawania 'placówek edukacyjnych' czy 'szkół', które z edukacją nie mają nic wspólnego i byłyby sposobem na wyciąganie pieniędzy albo czymś jeszcze gorszym - jakoś nie mogę nie zapomnieć jak jeszcze w okolicach 2000 roku (+/- 5 lat) mówiono o patologiach w tzw. 'domach spokojnej starości' albo jak niedawno tzw. politycy podnosili kwestię psychiatrii dziecięcej i już o nie j zapomnieli. Echh z perspektywy ostatnich kilkudziesięciu lat wyraźnie widać, że 'ustrój słusznie miniony' + historyczne naleciałości niby oficjalnie z kraju wyszły ale chyba tak niebardzo z ludzi i co gorsza tych decyzyjnych... Ps. natomiast cholernie się cieszę że są tacy ludzie jak Ty, Mikołaj i jeszcze może kilka innych osób bo to rodzi pewną nadzieję na przyszłość :)
3:05:20 w pełni popieram, że dzieci głównie powinni mieć ludzie co chcą je mieć i będą świaodmymi rodzicami. Żeby jak najmniej krzywdy dzieciom robić. BTW tata na moje 18 urodziny podarował mi książkę o ojcostwie i wręczając ją powiedział, żeby mi dobrze służyła, niezależnie czy będę ojcem swoich dzieci, czy ojcem innych ludzi (w takim sensie jak np. nauczyciel, przewodnik, lider, który wspiera osoby, które zostały mu powierzone do "opieki", czyli wsparcia w ich rozwoju). Niektórzy totalnie nie nadają się do bycia rodzicami biologicznymi, za to potrafią zrobić dużo więcej dobra pomagając innym - jak np. Krzysztof czy Filip z Bez/Schematu dzieląc się doświadczeniem i wspierając np. przy wyborach zawodowych.
technologia nie zmienia naszych genów, budowy naszego mózgu, zmienia je ewolucja, jednak ostatnie nawet 500 lat (chociaż można też wziać 4tys) byly okresem zbyt dynamicznych zmian by nasz mózg mógł sie przystować, nasz mózg nasze geny zachowania nadal są jak u człowieka z sawanny. popędy, mechanizmy stadne w tym i rywalizacja o zasoby(bo prawda ludzie są zdolni do kooperacji, ale tylko ze swoją grupą, drugą grupe ludzi może bez problemu zajebać i z nią rywalizować) oraz egoizm się nie zmieniły genetycznie, mamy jedynie nakładkę kulturową która lepiej lub gorzej je hamuje obecnie. Mam dzisiaj zjebane kolokwium z etologii (30 sekund na jedno pytanie ABCD, wielokrotny wybór, punkty ujemne w obrębie zadania xd), a wykładowca nam jak mantre przez całe 30 godzin tłukł o egozimie, że nie ma czytsego alturizmu doborze naturalnym rywalizacji i o tym jak człowiek niszczy planetę xd
4:17:00 nadrabiam stream :) zakończenie Koła Czasu napisane przez Sandersona jest świetne, warto przemęczyć środkowe tomy gdzie Jordanowi chyba płacili za objętość a nie za treść
Tak coś czułem. Sanderson jeszcze mnie nigdy nie zawiódł, a Koło czytałem po angielsku wtedy jeszcze, gdy nie było wszystkich tomów (duży błąd, dlatego mam w planach przeczytać od nowa, jak wyjdzie po polsku już komplet)
Widz: Krzysztof, czy czytałeś książki Richarda Morgan? Krzysztof: Nie. Inny widz 10-15 min później: Krzysztof poleć proszę książkę. Krzysztof 10-15 min później: Takeshi Kovacs Richarda Morgana. ... XD
4:21:00 a co w sytuacji gdy naturalnie jest się jack of all trades, master of non (po polsku nazwali to multipotencjalnością)? Mam wrażenie że odnalazło bym się w zbyt wielu dziedzinach żeby w ogóle próbować jakoś połączyć chociaż połowę a co dopiero wszystkie. Do tego bez różnicy czy się przykładam czy sobie totalnie olewam wyniki mam zawsze stabilnie mniej więcej po środku, bez względu który to etap edukacji (studia obecnie). Odrzuciłom już te najbardziej skrajne, do których przebranżowienie się wymagało by za dużo czasu, energii i uporu, ale nadal pozostało ich sporo. Mam dobrą koordynację manualną przy fizycznych pracach precyzyjnych, ale uwielbiam się uczyć. Uwielbiam się uczyć, ale czy mam na tyle ambicji i predyspozycji żeby pracować w zawodzie kreatywnym? Jako dziecko chciałom zostać naukowcem ale w ramach "zaszyję się w lesie, będę miało czas dla siebie" poszłom do technikum leśnego. Aktualnie w imię spełniania marzeń z dzieciństwa studiuję biologię, ale mam wrażenie że wybrałom ją tylko dlatego że znam ją z domu i podświadomie uznałom za bezpieczne rozwiązanie. Teoretycznie jestem ścisłowcem (cyferki, wzory, schematy
"Dlaczego ludzie mają problem z układaniem pytań kreatywnych?" PĘDZĘ Z ODPOWIEDZIĄ. Bo studenci nie potrafią na nie odpowiadać. A dlaczego nie potrafią? Bo nie mają z nimi styczności. A dlaczego nie mają z nimi styczności? No i tak się pętla zapętla. Przykład stricte z życia, studia magisterskie, któryś już przedmiot z tym samym prowadzącym. Dwa pytania BARDZO otwarte, na zasadzie "opisz swoją ulubioną teorię z wykładów i uzasadnij". Najczęściej pomijane pytanie. Ilość osób z 2 które musiały pójść na poprawkę również olbrzymia. Nie żartuję. Dowolna teoria. Do wol na. Ja opisałam na pewno jedną, którą najlepiej pamiętałam, nawet nie że ulubiona, po prostu ucząc się najwięcej informacji o niej zakodowałam. To jedna z rzeczy, z którymi moja rodzicielka, nauczycielka języka (nie polskiego), często też się styka przygotowując do egzaminów ustnych. Człowieku, nie musisz mówić o swoich faktycznych zainteresowaniach, tym jak spędziłeś weekend i co sądzisz o centrach handlowych. PO PROSTU MÓW COKOLWIEK, BYLEBY SKŁADNIE I NA TEMAT I UZASADNIJ.
@@KrzysztofMMaj W pełni robocza hipoteza, ale mam wrażenie że ZA MAŁO SIĘ UCZY LUDZI PO PROSTU MÓWIĆ W POLSCE. Wszystko co ktoś powie, to od razu na pewno jego najbardziej prywatna opinia i w ogóle nie ruszać, a jak ruszysz to żeby zranić. Nikt nie rozumie, że może nie każda jedna opinia jaką wygłaszamy (szczególnie w sytuacjach egzaminacyjnych) nie musi być Osobista przez wielkie O, i nie zostanie oceniona w taki też sposób. Prezentacja na zaliczenie nie świadczy, studencie, o twojej osobowości. Tyle razy ile ja to wbijam do głowy od czasów studenckich moim rówieśnikom to aż smutno.
Z tym Sapkowskim i "5cio ksiąg Wiedźmina < Trylogia Husycka < opowiadania" to racja. Ale sam Sapkowski w wywiadzie z Beresiem to bodajże przyznał, że faktycznie opowiadania mu najlepiej wyszły obiektywnie.
Co do Arkadego Saulskiego, to w cyklu czerwonego lotosu (jestem na drugim tomie) są bardzo ewidentne nawiązania np. bohater opowiada o małpie, której po ucięciu głowy się jednak nie umarło. To nie jedyny przykład, ale odniesienia są bardzo wyraźne.
17:57 Myślę, że można popularyzować taki tytuł właśnie w najróżniejszych recenzjach. Np. pod koniec każdej recenzji wstawić mini blok, kilkusekundowy, trochę jak pan czytający ostrzeżenie po reklamie leku, z szybkimi polecajkami.
A propos oceniania to siostrzeniec- szóstoklasista, miał ostatnio ciekawą sytuację. Mianowicie pisał klasówkę z biologii i był pewien, że będzie 5-6 bo długo się uczył, po czym okazało się, że dostał 2. Jego ojciec aż pofatygował się do nauczycielki i sprawdził sam rzeczoną klasówkę. I teraz niespodzianka, niespodzianka, wszystkie odpowiedzi były prawidłowe a to nauczycielka pomyliła szablony do sprawdzania testów z chemii z tymi z biologii xD Dosłownie przezroczysta kartka z zakreślonymi odpowiednimi kratkami. Masakra jakaś.
W odniesieniu do tego o czym mówisz w okolicach 1:35:00, że wolisz odbierać kulturę immersyjnie, ciekawi mnie czy jest dla Ciebie łatwo zanurzać się np. w książkach po przeczytaniu w życiu tyluż? Parę lat temu zainteresowałem się bardziej filmami, oprócz po prostu częstszego ich oglądania, czasami czytałem o tym jak się kadruje, dobiera kolory itp. i po pewnym czasie dużo ciężej mi po prostu się wciągnąć. Non stop łapie się na analizowaniu różnych elementów filmu. Może masz jakiś trik jak wyłączyć taki analizatorski tryb w głowie? :D
Tak. Włączam muzykę, spokojny ambient, nieangażujący. Całe "Archiwum burzowego światła" słuchałem przy Njól Jeremy'ego Soula. Ale to trzeba lubić takie mantryczne słuchanie, nie na każdego to działa
Krzysztof mam pytanko, wiem że kupiłeś fotel specjalnie pod problemy z kręgosłupem które od pewnego czasu mam i postanowiłem że najwyższy czas kupić takowy i wiem że kiedyś mówiłeś jakoś że nie gamingowy tylko i ....właśnie nie pamiętam słowa , gdybyś mógł mnie jakoś naprowadzić na trop byłbym bardzo wdzięczny. A po drugie chociaż to ważniejsze, to włączyłem przez Ciebie odcinek Reksia z Jamnikiem i to jest skandal jak on był tam wyśmiewany przez wszystkich xD
Tak, ergonomiczny. I to, co doradzam, to przejście się do paru sklepów i wypróbowanie. I absolutnie kupowanie bez jakichkolwiek zagłówków!!! To nie samochód, nie trzeba chronić się przed złamaniem karku
Krzysztof, mam nadzieję, że to przeczytasz. Jeżeli ktoś stworzy jamniczy merch to jako osoba dająca zasięgi, bez których to by się nigdy (lub w o wiele mniejszych ilościach) nie sprzedały. W pełni zasługujesz na cześć zysku
Tak osobno odnośnie notowania na tablecie czy innym urządzeniu. Danie uczniom laptopów czy czegoś do szkoły absolutnie ma sens, bo w nowoczesnych czasach mam wrażenie, że większość ludzi szybciej pisze na klawiaturze niż długopisem, co skraca czas spędzany na czynności jałowej przepisywania co mówi nauczyciel (dlatego pewnie technologia budzi taką zgrozę systemu edukacji) a przy okazji rozwiązuje to problem ludzi, którzy muszą pisać powoli, żeby być potem czytelnymi nawet sami dla siebie. Nie pamiętam kiedy ostatnio musiałem długotrwale coś pisać ręcznie, np. do pracy, poza podpisaniem się.
Już kilka lat temu spotkałem się z teorią, że notowanie ręczne jest lepsze dla zapamiętywania niż pisanie na klawiaturze, głównie ze względu na to, że trzeba przetworzyć informację i ją streścić, właśnie przez powolność procesu pisania. Poszukałem do tego źródeł i, o dziwo Chat GPT był w stanie je poprawnie wskazać: The Pen is Mightier Than the Keyboard: Advantages of Longhand Over Laptop Note Taking. Psychological Science, 25(6). Zerknąłem do tego źródła i okazało się, że: - W przypadku zapamiętywania faktów nie było znaczących różnic pomiędzy grupą piszącą na klawiaturze, a ręcznie - Zrozumienie tematu było dużo lepsze w przypadku osób piszących ręcznie. ALE, jest właśnie jedno duże ale: jeśli dobrze zrozumiałem, wiedza była sprawdzana po tygodniu, później już nie. Czyli wpływ na pamięć długotrwałą nie był aż tak dobrze zbadany, tydzień to jednak dosyć krótko. A tutaj z własnych obserwacji (co podkreślam, to nie są badania) mogę powiedzieć, że wpływ ma kilka czynników: - Zaangażowanie w temat - wiedza bezużyteczna, z której mózg nie korzysta, zostaje zapomniana. - Unikalne zdarzania podczas przyswajania wiedzy, dzięki czemu nawet informacja bezużyteczna może się przykleić do mózgu. - Wykorzystanie wiedzy w praktyce.
To też kolejny przykład tego, jak niuanse i zastrzeżenia naukowe są eliminowane przez rozmaitych, wypluć to słowo, popularyzatorow nauki, którzy wypuszczają w świat potem taki humbug I dziennikarze następnie przetwarzają to po raz kolejny I zostaje z tego dogmat, że notowanie ręczne jest lepsze. A tu wkracza Evernote I robienie diagramów. Tudzież notatki głosowe. Wizualne. I nagle nic nie jest takie proste.
@@Savigo. No i tu pod koniec się chyba pojawia kwestia najważniejsza. W sumie mało ważne, czy pozwolą notować na urządzeniu czy nie, jak nie będą uczyć czegoś wartego notowania. Dobrze, że ktoś to i tak zbadał, faktycznie szkoda, że tak krótkofalowo.
Osobiście wolę oryginał, te nowe jest na siłę 'gore', od samego początku pokazuje kim jest Vash ... Orginal był na początku lekkie, zabawne dopiero potem klimat gęstniał.
Ja się zastanawiam nad kwestią myślenia magicznego: czy bogowie się głównie złoszczą? Ta muzyka jest dobra do biegania moim zdaniem, bardziej niż do nauki, ze względu na ten... Metronom? Co do tych wszechswiatów (eonów), to co by nie wymyślić, to zawsze trafiamy w matematyczną nieskończoność. Ilość cyklów przed naszym wszechświatem, ilość ich po nas. A jeśli był i jest tylko jeden, to przed nim jest nieskończony czas ujemny (bez istnienia czegokolwiek) i po nim. Być może my jesteśmy na etapie zera. 😀
Drogi Krzysztofie! Czesto wspominasz o swoich umiejetnosciach jezykowych i faktycznie mowisz w wysokim stopniu poprawnie, niemniej w odcinkach stale popelniasz te same bledy. Najbardziej boli mnie w uszy akcentowane 'tudziez', ktorego uzywasz jako 'lub/albo', podczas gdy slowo to oznacza 'i/oraz'. Nie czepiam sie zlosliwie, tylko pragne udoskonalic Twoja i tak przyjemna jezykowo mowe. Pozdrawiam! (:
Domyślam się, że typowe argumenty... Ech, ale dobrze, syn Ci będzie po latach wdzięczny. Moi studenci po szkole w chmurze, demokratycznej albo po olimpiadzie mają 3x mniej problemów od innych i nie mowa tu tylko o problemach z nauką
@@KrzysztofMMaj już jest zadowolony jak wszyscy diabli. Ma aspergera, nie ludzi kontaktów z ludźmi jak nie musi. Ma swoje zainteresowania które pewnie kiedyś mu pozwolą jakoś żyć. Jest konsekwentny i jak stał sie edukacyjnie samosterowny to mu to idzie dobrze. Na 5 z Polskiego zdał... cuuud normalny.
Cześć, Krzysztofie! Mam do Ciebie pytanie. Od jakiegoś czasu masowo oglądam Twoje filmy, zwłaszcza live'y Q&A, których luźna atmosfera ale też zanurzenie w ciekawostkach fantastyczno-akademicko życiowych bardzo do mnie przemawia :D. W jednym z Twoich filmów opowiadałeś o takiej książce naukowej zagranicznego autora, który tłumaczył, jak idee "santa" i "satan" są ze sobą połaczone. Niestety nie pamietam nic więcej o tej publikacji, i choć starałam się znależć tamten fragent w Twoich filmach, bez skutku, gdzieś to zginęło w wielu godzinach opowieści o róznych rzeczach. Obecnie piszę licencjat o mitach i bajkach w kulturze, i bardzo chetnie zerknęłabym na tamtą wspominaną przez Ciebie książkę. Czy pamiętasz może kto jest autorem lub co to za tytuł? Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
W sumie to dopiero po live wpadłem na ten pomysł na ankietę: ciekawi mnie jaki odsetek widzów tworzy własne uniwersum. Nie chodzi o dokładną liczbę, ale orientacyjnie czy jest to bliżej 1%, 10%, czy może nawet jest to większość widzów? Jak będę pamiętać to przypomnę na kolejnym Q&A.
Akurat parę dni temu zainteresowałem się tym tematem razem ze znajomym. Chcielibyśmy stworzyć jakieś uniwersum tylko jest jeden problem: żaden z nas nie jest pisarzem, game devem, scenarzystą czy kimkolwiek kto mógłby te uniwersum w jakiś sposób wykorzystać. Być może są twórcy które chętnie szukają gotowych światów? Wiesz coś może na ten temat?
@@marcin31337 Osobiście nikogo takiego nie znam i obstawiam, że sporo osób idących do branży kreatywnej ma własne pomysły. A tym, że *obecnie* nie macie umiejętności na wykorzystanie własnego uniwersum to bym się nie przejmował, to będzie dodatkowa motywacja żeby się nauczyć np. Unity, warsztatu literackiego, czy czegokolwiek innego, bo jest multum możliwości.
Unity to spoko silnik, jest na nim pełno dobrych tytułów poza wymienionymi, jak seria Ori albo Hollow Knight, i nie jeden tytuł 3D, który mi w ogóle nie przychodzi do głowy teraz. Problem w tym, że Unity jest kojarzone głównie z tonami absolutnego niegrywalnego, zrobionego na kolanie gówna, które wychodzi na Steamie praktycznie co tydzień, i to te gry zaczynają się wielkim ekranem "Made in Unity", natomiast te dobre gry to sprytnie ukrywają.
Tak, ma złą famę w polskim gamedevie z tego powodu. Wiadoma sprawa, można w nim robić piękne rzeczy (Genshin Impact jest tego świetnym przykładem również), ale czysto z perspektywy zatrudnienia warto znać Unreala
teraz nadrabiam godziny gdzie spałem i cały czas są polecajki materiału ma Szymon mówi "Czy szkoła niszczy dzieci? | Krzysztof Maj" i to było rok temu, parę tygodni przed odkryłem ten kanał przez miniaturkę, już nie pamiętam czy to nie ta o pololnistach, bo ta na pewno była w tym guście, ale chyba ten materiał był później, na pewno była to miniaturka, z resztą jak większość, która ma takie "no niby tytuł mówi o drugim, a miniaturka sugeruje, że albo autor coś ćpie, albo ostro mu odwaliło", zaintrygowało, a jak widać autor nie odwaliło, przynajmniej w zły sposób, eh już rok oglądania tych materiałów i wnerwiania co niektórych nauczycieli przez cytaty z materiałów XD
Szymon w odróżnieniu od Krzysztofa wielbi autorytety, zwłaszcza już nie żyjące. Te żywe można na czymś przyłapać:) A nawet sam się uważa za autorytet w sprawach etyki. Cha, cha.
Dla mnie dziwne jest to, że seminarium dyplomowe prowadzi promotor. Na jednym z wydziałów krakowskiej uczelni technicznej nasze zajęcia wyglądały tak, że musieliśmy przygotować prezentacje o naszych pracach i o tym jakie badania będziemy przeprowadzać. Osoba prowadząca zajęcia nie miała pojęcia o naszych pracach. Druga grupa miała to szczęście, że miała seminarium tylko w teorii, ponieważ nie musieli na nie chodzić i nic na nim nie robili. Oczywiście przydział do opisanych wyżej grup był losowy, bez udziału studentów. Nie było też żadnego przygotowania do pisania pracy oprócz dwudziestominutowej prezentacji o Mendeley.
Moim zdaniem to całkowita aberracja. Jaki niby pożytek mają inni seminarzyści z wysłuchiwania referatów prac swoich koleżanek i kolegów? Przełamią może blokadę twórczą? Kompletna paranoja
@@KrzysztofMMaj podejrzewam, że głównie chodziło o to żeby było z czego wystawić ocenki i może też trochę żeby słuchacze zadawali pytania do pracy "bo na obronie też dostaniecie pytania a tak się przygotujecie"
Nie śmieszkowałbym, że te znikanie to wina Ryzena - miałem tak w dwóch laptopach, oba Intel+NVidia. To może być zarówno coś fizycznego (np. przegrzewanie się lub skoki napięcia), a może być to kwestia kopniętych sterowników od karty graficznej (również zintegrowanej).
W sumie się nie zgodzę że taki prosty przykład, że odmiana jest ważna, bo jest różnica czy ktoś ma długi, czy ma długiego, jest zły. Wiem, brzmi prostacko i takim jest, ale właśnie zamiast dyskutować w zbyt skomplikowany sposób, rozmywając sedno, sprawi że nie dojdziemy do niczego. Albo jak dojdziemy, to odbiorca i tak będzie miał mętlik w głowie. A taki prosty przykład jest dobry, bo jest: 1. Krótki i prosty. 2. Żartobliwy. 3. Łatwy do zapamiętania. 4. Obrazowy. Nie widzę więc problemu w tym żeby takimi przykładami się posiłkować. I nie brnąłbym za bardzo że o, długość prącia, seksizm, poniżanie czy cos. Umówmy się, to chwytliwy, łatwy do zapamiętania i żartobliwy przykład, nic więcej. Lubie takie obrazowe wytłumaczenie polonistów dlaczego tak, a nie inaczej - bo łatwiej mi zapamiętać. Np. Wypowiedź prof. Miodka o tym czy dużą czy wielką literą. Ogólnie obie formy są poprawne, ale on się upiera że wielką literą, to będzie jak będzie napisana na murze i miała 2m wysokości. Z kolei duża, to rozróżnienie w foncie, na te małe, zwykłe i duże.
No ja wiem, ja wszystko wiem, ale nie wszystkie żarty muszą się sprowadzać do dwuznacznych. Sam uwielbiam dwuznaczności, ale nie pozwoliłbym sobie na nie *nigdy* w przestrzeni akademickiej.
Drogi Panie każdy czas i każdy system społeczny ma swoje myślenie magiczne, obecny czas ma ich wyjatkowo dużo. Właśnie wspomniany system tytułów naukowych, pieniądz oraz zabezpieczenia emerytalne. Świat nigdy nie był tak magiczny i oderwany od realiów. Niegdyś jak ktoś za bardzo wierzył w magię to umierał on i jego rodzina a dziś takich jełopów ratujemy, przykład kredyty frankowe.
Tak odnośnie DLC Eldena, w oczekiwaniu polecam kanał "lellollo", który prowadzi serię I will fight Gael everyday until Elden Ring's DLC comes out. Oglądanie go to dla mnie codzienny rytuał po pracy jako taka nagroda :D
Ciekawe, nie odebrałem tego tak. Będzie trzeba jeszcze raz przeczytać Archiwum, są zbyt duże odstępy czasowe jak dla mnie między kolejnymi tomami, a czytam blisko dat premier...
Hej, mógłbyś zrobić jakiś materiał typowo o Malazanie, myślę że czegoś takiego brakuje na polskim yt, a zrobione by było na pewno na najwyższym poziomie :)
Nie wiem czy przeczytasz, ale niesamowicie polecam "Paranoia Agent" 2004 13-sto odcinkowe anime, dostępne nawet na youtube albo z dobrym dubbingiem czy też napisami, ukryta perełka a jednak niesamowity wyciskacz łez, odważnie powiem że przebija nawet szczytującego evangeliona
a pro po dobrych politycznych źródeł. mam przesyt lewicowych rzeczy od czytania krytyki politycznej i oglądania Everyday Hero. masz jakiś dobry prawicowy podcast xd?
Obawiam się, że Berserk Ci się nie spodoba bo moim zdaniem stoi postaciami i mitologią nie światem. Tym bardziej, że znasz Dark Souls i Elden Ring, które czepią garściami z mangi Mioury w kwestii światotwórstwa.
Ori wyglą da BaJeCznie. Jak i dużo tytułów, do których ludzie się przyłożyli, a nie tylko poskładali ze sobą assety ze sklepu na klej szkolny i trytytki i rzucili to do sklepu zamiast na swojego itch'a.
Chciałbym się odnieść do tego co powiedział Pan o zmienianiu świata a raczej tego, że zmienić się go nie da i jest to kompleks niektórych jednostek który doprowadza je zawsze do ogromnego nieszczęścia/rozpaczy. Toż to totalny bullshit proszę Pana! Świat w którym żyjemy jest usiany nazwiskami jednostek które coś wynalazły, wymyśliły lub zrobiły co odmieniło losy wszystkich ludzi na całej ziemi na wieki. Prawdą jest, że nie każdy może podjąć się próby zmiany świata i większość osób doprowadzi to do marnego końca ale gdyby takie podejście mieli wszyscy bez wyjątku to nie miałby Pan o czym czytać bo w całej fantastyce głównym motywem jest ratowanie świata ani w co grać... Ja sam mam bardzo podobną historię i charakter do Pana ale ja się podjąłem tego wyzwania, też jestem wyjątkowo inteligentny i zawsze mi wszystko wychodziło (nie będę wyliczał wszystkich podobieństw bo jest ich za dużo) ale ja nie marnuję swojego potencjału na ciepłej posadzce na jakiejś uczelni (choćby była to growa uczelnia
Naukowcy tak nie myślą i nigdy nie będą myśleć. My wierzymy w sprawczość edukacji i merytokratyczną siłę wykształconej społeczności. I to jest coś, czego efekty widzi się często po kilkudziesięciu latach. Nieliczni tylko mają zaszczyt i przywilej zobaczyć to przed swoją śmiercią.
Survivorship bias. Sam napisałeś, że, cytuję: "jestem wyjątkowo inteligentny i zawsze mi wszystko wychodziło". Większość ludzi napotka jednak na przeszkody na przeszkody, które często będą od nich niezależne. Inna sprawa, że wypalenie i inne problemy psychiczne spowodowane porażkami to też nie jest coś co można zdjąć na pstryknięcie palców.
@@Savigo. Dlatego zwróciłem się bezpośrednio do Krzysztofa oraz osób mi podobnych, zaznaczyłem w wypowiedzi, że jak najbardziej słusznym jest odwodzenie większości od przyjmowania takiej postawy i celów.
@@KrzysztofMMaj Brzmi to trochę jak nowoczesny sposób zapewniania sobie dziedzictwa a raczej wiary w to, że ono w ogóle działa z czym bym się kłócił, historia jest pełna królów, panów którzy myśleli, że są w stanie zindoktrynować poprzez szantaż emocjonalny i finansowy swoje potomstwo aby kontynuowało rządy zgodnie z ich przekonaniami na temat świata... No i się większość grubo zawiodła za to najbardziej na przód gatunek ludzki pchali ludzie którzy mieli gdzieś tradycję, powszechną edukację czy zdanie podwładnego ludu. Co do sprawczości wykształconej części społeczeństwa to właśnie do tego apeluje w poprzednim poście, samo wykształcenie nic nie znaczy jeśli się nie nada mu sprawczości, w takim wypadku tworzy Pan tylko niewielki kontrobóz dla zepsutego systemu który jednak poza krzykliwością, kąśliwymi, często z resztą także bardzo trafnymi uwagami nie wnosi nic co by się przebiło do mas lub osób przy władzy aby zmienić realia w których żyjemy... Bo ile można uciekać w eskapistyczne iluzje? Sam uciekałem przez długi czas ale w końcu stwierdziłem, że choćby najbardziej rozczarowująca rzeczywistość jest zawsze lepsza od choćby najpiękniejszej iluzji. Ciekawi mnie w jaki sposób naukowcy weryfikują to, że to akurat rozwój edukacji pcha społeczeństwo naprzód? Czyż każdy wielki człowiek nie był indywidualistą lub chociażby samoukiem? Czy nie mówi się wśród klas najwyżej uzdolnionych (nie, nie wykształconych a uzdolnionych), że szkoły szkolą przeciętniaków i mówiąc szkoły mam także na myśli wszelakie studia?
Co do PAN szukającego chemika z publikacjami, kompetencjami i doświadczeniem za 4k brutto to... Chyba powinno lepiej wybrzmieć, że absolutnie żenujące jest proponować takie zarobki na takie stanowisko, oczywiście to problem całej (niedofinansowanej) nauki, ale still... Ja rozumiem, że taki chemik może sobie dorobić, ale dlaczego to stanowi tu w ogóle argument? Trzeba przypomnieć, że PAN poszukuje pracownika na PEŁEN ETAT, co oznacza, że gdyby tenże chemik dorabiał sobie ekspertyzami to de facto pracowałby w dwóch pracach. Człowiek powinien dostawać godne pieniądze (godne = stać go na wszystkie podstawowe potrzeby, w tym wynajem mieszkania, oraz trochę przyjemności bez liczenia każdego grosza) za pracę w jednej pracy, a nie w dwóch... Moim zdaniem w dużym mieście w pojedynkę utrzymanie się za 4k brutto jest czymś trudnym jeśli nie ma się własnego mieszkania, dodatkowo biorąc pod uwagę wymiar pracy i wymagania, takiej płacy nie sposób uznać za godną. Na uczelniach oczywiście jest jeszcze gorzej, bo płace względem wymagań są podobnie niskie, a obciążenie większe - dydaktyka uczelniana do kupy z "promocją uczelni" i urobkiem administracyjnym to też de facto drugi etat, a wszyscy udają, że nie (95% etatów jest badawczo-dydaktyczna, co uważam za chore). Ja jako biolog na uniwersytecie też mogłabym sobie śmiało dorabiać na inwentaryzacjach przyrodniczych ale... nie chcę? Bo to jest kolejna praca, a ja chcę sobie spokojnie żyć, mieć czas dla siebie, dla rodziny, dbać o swoje zdrowie, które już leży i kwiczy zresztą, bo nie mam komfortu posiadania czasu dla siebie pracując w tej jednej pracy, więc co dopiero brać się za kolejną. Nauczyciele też masowo dorabiają na korkach, nie uważam aby opcji dorobienia mieli mniej, jest ich niedostatek więc mogą pracować w kilku szkołach i brać nadgodziny. Tylko że to nie jest wcale rozwiązanie problemu, to hustle culture. Bardzo ważne jest też to, że realia bardzo różnią się między instytucjami, stanowiskami, między dziedzinami i "poddziedzinami". Nie sposób uogólniać wniosków na podstawie tego co wiemy o sytuacji profesorów, sytuacji na uniwersytecie X, a nawet sytuacji biologów w instytucie Y. Z własnego doświadczenia, genetycy nie są w stanie zrozumieć, że ekolodzy nie będą produkować dwóch jakościowych publikacji rocznie, bo taka jest specyfika tej dziedziny badań, że się je robi długo, a mają niewiele punkcików (że nie koreluje to z jakością czy impaktem, to jest powszechnie znany fakt). Jesteśmy na jednym wydziale, a w dwóch różnych światach. Stąd sytuacja Twoja Krzysztofie czy Twoich kolegów z AGH często nie będzie do przełożenia na sytuację gdziekolwiek indziej.
Absolutnie się zgadzam. Również pracuję w jednym z instytutów PAN i widzę jak to tutaj wygląda. Tabelę wynagrodzeń pracowników naukowych ustalono lata temu, kiedy średnia krajowa była na poziomie 4000 brutto, a więc było to niezłe wynagrodzenie. W między czasie warunki na rynku pracy się zmieniły, w ostatnich latach bardzo podniesiono wynagrodzenie minimalne, a tej tabelki nikt nie ruszył. W efekcie asystent z tytułem doktora dostaje minimalną krajową, a profesor najwyżej średnią krajową. Sytuację tego drugiego poprawiają dodatki np. za bycie kierownikiem pracowni lub recenzowanie doktoratów. Sąsiedni zakład od kilku miesięcy szuka technika-specjalisty, lista wymagań długa a oferowane wynagrodzenie max 4200 brutto. Zupełnie inaczej wyglądają wynagrodzenia osób zatrudnionych z grantów - asystent może dostawać niemal dwa razy tyle niż ten z pensją statutową.
@@smoczyca3264 co do profów jeszcze bym się zgodziła, że mogą sobie dorabiać, bo mają na to czas - mniejsze pensum i jednak raczej nikt ich nie szantażuje wyjebaniem ze względu na "zbyt mało punkcików". Powszechne jest także to, że młodzi są zmuszeni dopisywać ich do swoich prac więc "punkciki" w ich przypadku robią się same. W takich warunkach to sobie można napierdalać co miesiąc ekspertyzy i recenzje i żyć jak król. Grant też o wiele prościej dostać ze względu na dorobek. Sytuacja młodych pracowników jest diametralnie gorsza. Osobiście mam nadzieję, że uda mi się ewakuować z akademii, bo jednak priorytetyzuję święty spokój oraz hajs adekwatny do nakładu pracy. No i chcę go zarabiać W JEDNEJ pracy, a potem wrócić do domu i sobie bez wyrzutów sumienia pograć. Zgadzam się z Krzysztofem, że zdrowie ma się tylko jedno więc nie warto się zajeżdżać, dlatego zaskoczyło mnie relatywizowanie problemów młodej kadry w nauce.
lista polecajek z filmu (wychwyciłam jakieś 90%)
książki:
b. sanderson: rytmatysta, cykl archiwum burzowego światła
t. williams: wojna kwiatów, happy hour in hell (angelic fantasy), cykl marchia cienia
sapkowski: rękopis znaleziony w smoczej jaskini (urban fantasy), trylogia husycka
miasto mosiądzu s.a. chakraborty
szepty dzieci mgły i inne opowiadania
chłopaki anansiego n. gaiman
the art of language invention d.j. peterson
zabójcze maszyny p. reeve,
łowcy czarnoksiężników m. wells
rzeki londynu b. aaronovitch
simarillion tolkien
tysiąc imion d. wexler
schoolomance n. novik
fizjonomika j. ford
more after more essays commemorating the 500 anniversary of thomas more’s utopia
feministyczna krytyka literacka - krystyna kusinska (free na chomikuj)
książki z bohaterami w depresji:
wojna makowa r.f. kuang
imię wiatru p. rothfuss
czarodzieje l. grossman
gaming - książki:
krew pot i piksele
professional techniques for video game writing w. despain
building imagined worlds mark j.p. wolf (free na libgen)
gaming:
gemcraft frostborn wrath (gra)
gameslit (konferencja)
digra - digital games research association (konferencja)
pga - poznań game arena
digital dragons (konferencja+youtube)
skillshot (praca gamedev)
gamedev polska: praca (fb)
animacje:
legenda vox machiny
arcane
castlevania
invincible
trigun stampede
overlord
serial: the last of us
youtube:
introducing your copilot for the web: ai-powered bing and microsoft edge (z pominięciem wstępu)
peterson doesn’t understand marxs/peterson misses the point of postmodernism (wisecrack)
płaskolandia
czerw fantastyczny (kanał)
dwie lewe ręce (podcast)
różne:
bionic reading (aplikacja)
indesign (do pisania książek)
bona nova (font)
dark crayon (grafik)
umarłe statuty o prawach ucznia (fb)
nauka:
unikonferencje.pl
khanacademy
brilliant
skillshare
coursera
enjoy ;)
❤
dzięki!!
W sumie te live'y to fajna forma podcastu
Takie ich założenie!
Polecam do zrywania tapet :D
Przeczytałem "zrywanie tapet" i poczułem ojcowskie uczucia względem mojej tapety z Warhammera, nie dam jej nikomu zerwać
Jejku, jestem przy fragmencie o czołobitności względem autorytetu i szczerze, dopiero w ostatni weekend zdałam sobie sprawę, jak to wielkie poszanowanie ludzi ze względu na status mnie przeraża. Mieszkam sobie w małym mieście, blisko Krakowa. Sprawa, o której chcę opowiedzieć zrobiła się dość głośna w ostatnich dniach więc są szanse, że ktoś się połapie o czym piszę. Otóż w mieście działa chór, bardzo szanowany z sukcesami i tytułem honorowego obywatela miasta. Chór prowadzony przez księdza, przykościelny, a przynajmniej tak się wszystkim wydawało... Wypłynęła informacja, że proboszcz chce wyrzucić chór z ich miejsca prób. Wcześniej zrobił to już z dorosłym "oddziałem". Ten młodszy "jedynie" uporczywie dręczył poprzez zarządcę budynku, gdzie odbywali próby utrudniając im przeprowadzanie ich od około 2 lat. Ludzie powiązani jakoś z chórem się wściekli (byli i obecni członkowie, ich rodziny, partnerki, znajomi etc.), gdyż od początku zgłaszali problemy proboszczowi, lecz bez efektów i postanowili zaprotestować. Symbolicznie, jako ostrzeżenie przynieśli też taczki, które miały sugerować proboszczowi, że nie jest już mile widziany w parafii. (nie wiem czy to uniwersalny symbol więc: historia regionu zna kilka przypadków gdzie faktycznie parafianie wypędzali proboszczów wywożąc ich na taczkach) Protesty był bardzo spokojny, bo tacy też są wychowankowie tego chóru, przysięgam, że nigdy nie spotkałam porządniejszych mężczyzn w swoim życiu. Nie było przekleństw, nie było żadnego rodzaju zamieszek. W mediach pojawiła się informacja o proteście wraz ze zdjęciami taczek. I co zrobili ludzie? Nie skupili się na absurdzie całej sytuacji, na manipulacjach których dopuszcza się proboszcz i parę osób z jego otoczenia, na tym, że ksiądz dyrygujący chórem omal nie przypłacił całego utrudniania mu pracy życiem. Nie. Skupili się na tym, że ktoś ŚMIAŁ przynieść taczki do proboszcza. Przynieść i postawić przed plebanią, nic więcej. Bo kto to widział, do proboszcza się tak zachowywać. Czytałam te wszystkie komentarze i naprawdę nie mogłam uwierzyć, jak bardzo niektórych wciąż zaślepia pozycja drugiego człowieka.
Niesamowite to jest, prawda? I w zasadzie nie mam pomysłu, jak to z ludzi wykrzewić, siedzi to tak głęboko, że nie wiadomo, gdzie należałoby zacząć
Autorytety/władze są, generalnie, inaczej traktowane na wschodzie i na zachodzie. Przez "wschód" rozumiem Rosję, gdzie poziom nieomylności zależy od zajmowanego stanowiska. Ma to określone konsekwencje: podwładnym przeważnie bardziej opłaca się ukrywać problemy, niż je rozwiązywać (gdyż na racjonalną ocenę sytuacji i własnych działań nie mogą liczyć). Problem, to zawsze czyjaś wina, a więc i kara. Na zachodzie zaś, generalnie, dominuje podejście aby szukać rozwiązania problemu. W Polsce wypada to różnie, ale wpływ wschodniej mentalności jest znaczący.
Cieszę się, że nagrywasz live, bo ostatnio średnio mam czas na zajamniczanie czatu, a tak to można sobie na spokojnie wracać i oglądać.
Tak to jest przydatne, bo jednak ogarnąć 5.5h na jedno posiedzenie bywa trudno :). A zwykle z każdego liva człowiek jest bogatszy o jakąś wiedzę, czy przydatną poradę.
3:51:29 to jest dokladnie powód, dlaczego po dwudziestu, czy też trzydziestu stronach odpadłam od książki o mitologii słowiańskiej ("Mity, kult i rytuał" bodajże). Okazało się, że żeby o tym czytać, muszę znać łacinę. Nie po to, żeby zapoznać się z cytatami z kronik, czy coś. Po to, żeby zrozumieć frazesy z jakiegoś powodu wrzucone w tekst. Rozumiem, że czternastoletnia dziewczyna po prostu podjarana mitologią, nie była częścią grupy docelowej książki, ale bez przesady. Teraz, kilka lat później wciąż nie mogę się zebrać, żeby spróbować znowu. Tych frazesów nie ma znowu tak dużo, ale fakt, że musiałabym to robić ze słownikiem albo tłumaczem Google na boku, trochę mnie odstrasza.
Z drugiej strony są też tacy, którzy przesadzają w drugą stronę. Jak niedawno czytałam o rewolucji francuskiej i zobaczyłam wzmiankę o Janie Jakubie Rousseau, to coś mnie lekko skręciło
Jest to całkowicie zbędne, naukowcy bez potrzeby się tym fleksują i prawda taka, że poza pustym fleksem niewiele to wnosi.
A Jan Jakub Rousseau czy Jerzy Orwell XD to spuścizna PRLu, wtedy był nakaz językowy spolszczania imion
@@KrzysztofMMaj To sporo wyjaśnia, dziękuję bardzo
1:46:45 O, to ja mam przykład dobrej oceny opisowej ze szkoły. Chodziłam do technikum architektury krajobrazu i w którejś klasie projektowania ogrodów uczyła nas babka, która chciała, żebyśmy przychodzili się konsultować na każdym etapie projektu. Tzn. najpierw rysowaliśmy kompozycję z kul, stożków i innych tego typu figur, oraz plamy kolorów mniej więcej. Każdy po kolei szedł z nią porozmawiać o tym, czy kompozycja jest dobrze zrównoważona, czy kolory pasują do siebie, czy pasuje do stylu jaki był w zadaniu. Ale właśnie porozmawiać, bo nawet jak coś było nie tak, mogliśmy argumentować, czemu chcemy akurat tak. Potem się do tych kształtów i kolorów dobierało konkretne rośliny i znowu szliśmy do niej spytać, czy te rośliny faktycznie wyglądają tak jak na zdjęciach i czy będą razem rosły. Na końcu oddawało się gotowy projekt, który już był na punkty, ale wszystkie te dyskusje po drodze sprawiały, że przynajmniej ja miałam poczucie, że wiem co muszę jeszcze poprawić, a co już ogarniam
O, to jest modelowy feedback. Sam coś takiego praktykuję na warsztatach, przy czym jeszcze potem daję pełną recenzję opisową. Super sprawa! Dzięki, że to opisałaś, bo zbyt często słyszę, że się tego "NiE dA" zrobić
@@KrzysztofMMaj Tak na wszelki wypadek dodam jeszcze, że to technikum, ale szkoła państwowa (studiuję pedagogikę wczesnoszkolną i większość moich prowadzących jest tak bardzo antysystemowa, że jeśli ktoś przyznaje się, że ma dobre wspomnienia ze szkoły i chodził do szkoły państwowej, to albo kłamie, albo tylko mu się wydaje, że to są dobre wspomnienia, bo według nich z dniem podpisania umowy z placówką państwową, nauczyciel zmienia się w bezmyślną maszynę do realizowania podręcznika i jest fizycznie niemożliwe, żeby zrobił coś dobrze)
Żałuję, że nie byłem na live-ie, chętnie dołączyłbym do dyskusji na czacie (chacie XDDD). Apropos kwestii pracowników uczelni, doświadczenia, zarobków, bla bla bla bla, przypomniał mi się złoty cytat wykładowcy (dobrego swoją drogą): 'Dobry inżynier idzie pracować w przemyśle, gorszy piszę książki, a choojowy wykłada' . Jakoś ogólnie pasuje do zapisu live-a hahah
A wykładowca wykładał, bo choojowy był czy bardzo to lubił? XD
3:50:00 oj, zgadzam się, praca w łóżku baardzo wyniszcza. Sam musiałem sobie postanowić, że co by się nie działo w łóżku nigdy nie pracuję, bo dochodziło już do patologii pokroju 50 godzin pracy bez snu bo trzeba projekt skończyć (inna sprawa, że pracę lubię, ale co za dużo to nie zdrowo, później miało to swoje reperkusje)
Przeklęte laptopy, to one nam to zrobiły. Latami tak pracowałem, poczucie krótkotrwałej wygody zwyciężało nad długoterminowym ryzykiem. To był błąd
Duży plus za tę dbałość o szczegóły, o ciągły rozwój kanału i jakości audio video, ciągłego szukania ulepszeń. Zawsze imponowali mi ludzie dbający o szczegóły, dążący do perfekcji w tym co robi, czym się zajmują. Porównując do pierwszych filmików na kanale, a dzisiaj, to jednak rozwój jakościowo estetyczny jest mocno zauważalny. Obecne "studio" wieża wygląda absolutnie pięknie i wyważenie. Piękna kompozycja mapy z półkami z książkami z fantastyki. I wszystko zblendowane i doprawione kolorowymi światłami z lamp. To jest też szacunek okazany do widza. 👍
Dziękuję!!! plany na rozwój są stałe, mam dograną już profesjonalną adaptację akustyczną, żeby podbić jeszcze jakość dźwięku, cieszę się, że to wszystko jest zauważalne!!!
2:19:00 U mojej żony na licencjacie też tak było - seminarium dyplomowe nie było prowadzone przez promotora, tylko przez inną osobę, hurtowo dla całego roku. W dodatku osoba ta uważała, że w pisaniu pracy licencjackiej chodzi o umiejętne popełnianie kryptoplagiatu tzn refrazowanie cudzego tekstu tak, by system antyplagiatowy tego nie zarejestrował. Na szczęście promotor był innego zdania :D
2:59 Start
Znowu oglądam na raty, bo nie ma jak inaczej. Jestem po pierwszych 30 minutach materiału. Rywalizacja i porównywanie się są straszne. To pierwsze nawet jeśli się nie bierze udziału, to pozostaje ocena - oo, to jest ten co mu nie zależy, co się nie stara - frajer! A jednocześnie to rywalizujący wytyczają nowe normy (pracuj więcej, dawaj z siebie więcej, a najlepiej za mniej!), które są przekładane na innych co mają inne priorytety. Porównywanie się, eeech, w efekcie ciągłe skoki, że muszę to i to i tamto zrobić, przeplatane z wypalaniem się i upadkami, by tylko jak się jako tako ogarnie człowiek znowu skoczyć w to wszystko, bo przecież jest się bardziej do tyłu! W sumie jedno z drugim jest powiązane... Co do zmarnowanego życia, to sądzę, że mogę powiedzieć, że mam 2/3 życia, które chciałbym wywalić do kosza. Wolę nawet nie gdybać co bym sobie powiedział gdybym mógł wrócić do przeszłości... Chyba tylko numery totolotka, by teraz móc żyć w głuszy nie martwiąc się, że trzeba do pracy, gdzie mam poczucie straty czasu...
PS. Czy obecnie na jakimkolwiek poziomie nauczania jest nauka o sposobach uczenia się? Głupie pytanie - w jaki sposób można najlepiej odkryć swoją metodę? Przez to, że długo w szkole wszystko przychodziło mi z łatwością z lekcji na lekcje wyszło, że nigdy nie nauczyłem się uczyć, ani nie zrozumiałem tego procesu co do teraz pokutuje... zwłaszcza jeśli jeszcze doda się kwestię porównywania...
Drugie i trzecie, a nawet chyba czwarte 30 minut minut - zapomniałeś Krzysztofie w odpytywaniu dziecka wracającego ze szkoły o - a dlaczego dostałeś 4, jak Kasia dostała 5? Ale rodzice, reszta klasy dostała 3. Nie obchodzą nas oceny innych dzieci, tylko Twoje! (Na szczęście nie mój przypadek).
Co do religii, dogmatów pozwolę sobie zacytować Krawczuka:
"Wszyscy, którzy są monoteistami wierzą w jednego, doskonałego Boga i zarazem, chcą czy nie chcą, muszą też wierzyć w jego przeciwieństwo, czyli esencję zła. W szatana. Z tej też przyczyny skłoni są dzielić wszystko, co na tym świecie się dzieje - dychotomicznie. Tu jasność, tam ciemność. Ja mam rację , ty jej nie masz, więc trzeba cię niszczyć. I stąd religie monoteistyczne są z reguły swej religiami nienawiści. I to jest zrozumiałe. Bo jeżeli ktoś nie jest po mojej stronie, to służy złu, diabłu i trzeba go wyplenić z korzeniami. Na co zresztą Pismo Święte daje szeroki przyzwolenie. Natomiast my, politeiści, jesteśmy sługami wielu bogów, którzy nie są doskonali. I stąd się biorą sympatyczne cechy politeistycznej religii - wyrozumiałość, łagodny sceptycyzm, naturalna tolerancja oraz pokora wobec ludzi i świata. My przede wszystkim jesteśmy otwarci, bo tak do końca nie jesteśmy pewni czy ten, czy tamten ma rację."
Wideo o pracy dyplomowej byłoby super, w sumie na studiach nigdy mi tego nie pokazano (począwszy od licencjatu)...
Myślenie magiczne - ale co by zrobili wtedy coachowie bez tego typu myślenia? :P
Na archeologii była mowa, że najlepszym kopistą jest durny kopista - bo ten przepisywał słowo w słowo i na fajrant, a inteligentny próbował wszystko tłumaczyć i wyjaśniać, ale tylko z własnej perspektywy dziejowej.
Jeśli idzie o zakaz elektroniki - proponuję strollować prowadzącego, trochę będzie zachodu i wysiłku, ale... przynieś maszynę do pisania i na niej zacznij robić notatki. Stuk, stuk, stuk, szuuuuust!
Co do WH40K - a co sądzisz o Tau? :P PS - widziałeś Rogue tradera od Owlcat Games?
Co do przekwalifikowania się - jestem archeologiem, który pracował w laboratorium analiz medycznych, a teraz próbując przebić się jako tester manualny oprogramowania testuję gry.
Studia - poszedłem ciekawy świata i w przekonaniu, że to jest ten czas kiedy to mam wpływ na moją naukę. Nigdzie wtedy nie było materiałów dotyczących Słowian Zachodnich, więc na drugim roku wybrałem specjalizacje wokół nich, tylko po to by dowiedzieć się, że nie ma materiałów o nich, bo ich nie ma...
Po 2,5 godzinach - To jest największa nauka jaką wyniosłem i uświadomiłem sobie dopiero po studiach - na studia idzie się człowiek dobrze bawić i dla życia studenckiego wyrabiać kontakty i znajomości...
Co do porównywania się z młodszymi co osiągnęli więcej - pamiętajmy o Aleksandrze Wielkim i odpuśćmy to sobie, bo to najlepsze co możemy zrobić. Jeden Stand-uper przepięknie sparodiował porównywanie się - bo na wszelkich relacjach isnta każdy wygląda jakby wyrzucił na kostce szóstkę...
Plus kojarzy mi się opowiastek - uczeń przychodzi do mistrza i pyta się dlaczego nie może odnaleźć własnej drogi podążając ścieżką mistrza. Na to mistrz odpowiada - bo to moja ścieżka, a nie twoja.
Ciekawostka odnośnie rywalizacji. Miałem okazję w wakacje spędzić czas z rodziną w której jest dwójka dzieci które chodzą do przedszkola publicznego. No i moje dziecko które chodzi do przedszkola prywatnego. Te dzieci nie potrafiły się ze sobą dogadać w zabawie. Dzieci z przedszkola państwowego zachowywały się w każdej grze jakby każde było samo kontra świat i po trupach do celu. Dziecko z prywatnego z kolei raz po raz przychodziło z płaczem że przegrywa i nie ma funu. No i my przychodzimy pobawić się z nimi i faktycznie nie da się. Jak tylko któreś dostaje zestaw reguł to wykorzystuje do bólu żeby wygrać. Na przykład - "baba jaga patrzy" za każdym razem dziecko rozgrywające odwracało się po dwóch sekundach i eliminowało wszystkich za byle ruch, za oddychanie np. Mówimy więc - czy możemy się bawić tak żeby wszyscy mieli radość z zabawy? Nie ma opcji. Dla dzieci kompetytywnych to był zupełnie niezrozumiały koncept. One myślą że walczą o przetrwanie we wszystkim. Współpraca to jest jakieś coś zupełnie przeciwnego do ich intuicji.
Z tego moje wnioski są takie że kompetytywność jest popularniejsza w sytuacji ograniczonych zasobów, wykształca się mechanizm walki o przetrwanie. W sytuacji dobrobytu wykształca się kooperacja. Ludziom żyjącym we względnym dobrobycie trudno zrozumieć punkt widzenia osób kompetytywnych.
Dziękujemy.
Dziękuję serdecznie za wsparcie!
Dziękuję za polecenie podcastu Dwie lewe ręce, trafił do mojej topki podcastów politycznych
31:30 recesywne, czyli przy wystąpieniu heterozygot (obu alleli/wariantów danego genu/Aa) cecha się nie ujawni, a osoba będzie nosicielem danego genu)
Żałuję że się nie załapałem na live, ale ciekawie się odsłuchało dzisiaj podczas pracy, dużo ciekawych kwestii poruszyłeś :)
W kwestii edukacji to odkąd zorientowałem się w okolicach 8 klasy podstawówki, że polityka ma wpływ na edukację większy niż myślałem a potem w liceum odczułem na własnej skórze jak wygląda majstrowanie ministry edukacji przy maturach (i dla jasności - nie wyszedłem na tym źle bo przynajmniej na ustnym z PL mogłem o czymś ciekawym poopowiadać) to ta kwestia + stanie w miejscu w zawrotnym tempie całego systemu (a nawet cofanie się jak to szczególnie współcześnie się dzieje) powoduje że zaczynam mieć bardzo radykalne stanowisko w sprawie polityki majstrującej przy edukacji - po prostu wyciąć do zera instytucje typu kurator oświaty czy ministerstwo edukacji i zostawić tą kwestię ludziom znającym się na tym. Kurcze jakoś nie widzę szans na zbudowanie sensowego społeczeństwa bez edukacji, która nie zabija kreatywności i uczy samodzielnego myślenia.
A z marzeń to bardzo bym chciał dożyć czasów, gdy tych wszystkich magnificencji ich mać rektorów uczelnianych będzie można zobaczyć tylko w kategorii 'cosplay' na konwencie albo przynajmniej w ilustrowanych książkach do historii ;)
Ps. Magenta jest dlatego też takim niesamowitym kolorem bo w środku znajduje się MAG ;)
Mikołaj Marcela też stoi na stanowisku likwidacji ministerstwa edukacji oraz kuratoriów, czemu sprzyjam, choć osobiście pozostawiłbym niezależne instytucje audytujące, kontrolujące i nadzorcze w rodzaju Państwowej Komisji Akredytacyjnej dla uczelni. Jak szkoła przejdzie audyt, zachowuje prawo do funkcjonowania.
@@KrzysztofMMaj W pełni się zgadzam, bo bez nadzoru niezależnych instytucji pewnie doszło by do powstawania 'placówek edukacyjnych' czy 'szkół', które z edukacją nie mają nic wspólnego i byłyby sposobem na wyciąganie pieniędzy albo czymś jeszcze gorszym - jakoś nie mogę nie zapomnieć jak jeszcze w okolicach 2000 roku (+/- 5 lat) mówiono o patologiach w tzw. 'domach spokojnej starości' albo jak niedawno tzw. politycy podnosili kwestię psychiatrii dziecięcej i już o nie j zapomnieli. Echh z perspektywy ostatnich kilkudziesięciu lat wyraźnie widać, że 'ustrój słusznie miniony' + historyczne naleciałości niby oficjalnie z kraju wyszły ale chyba tak niebardzo z ludzi i co gorsza tych decyzyjnych...
Ps. natomiast cholernie się cieszę że są tacy ludzie jak Ty, Mikołaj i jeszcze może kilka innych osób bo to rodzi pewną nadzieję na przyszłość :)
3:05:20 w pełni popieram, że dzieci głównie powinni mieć ludzie co chcą je mieć i będą świaodmymi rodzicami. Żeby jak najmniej krzywdy dzieciom robić.
BTW tata na moje 18 urodziny podarował mi książkę o ojcostwie i wręczając ją powiedział, żeby mi dobrze służyła, niezależnie czy będę ojcem swoich dzieci, czy ojcem innych ludzi (w takim sensie jak np. nauczyciel, przewodnik, lider, który wspiera osoby, które zostały mu powierzone do "opieki", czyli wsparcia w ich rozwoju). Niektórzy totalnie nie nadają się do bycia rodzicami biologicznymi, za to potrafią zrobić dużo więcej dobra pomagając innym - jak np. Krzysztof czy Filip z Bez/Schematu dzieląc się doświadczeniem i wspierając np. przy wyborach zawodowych.
technologia nie zmienia naszych genów, budowy naszego mózgu, zmienia je ewolucja, jednak ostatnie nawet 500 lat (chociaż można też wziać 4tys) byly okresem zbyt dynamicznych zmian by nasz mózg mógł sie przystować, nasz mózg nasze geny zachowania nadal są jak u człowieka z sawanny. popędy, mechanizmy stadne w tym i rywalizacja o zasoby(bo prawda ludzie są zdolni do kooperacji, ale tylko ze swoją grupą, drugą grupe ludzi może bez problemu zajebać i z nią rywalizować) oraz egoizm się nie zmieniły genetycznie, mamy jedynie nakładkę kulturową która lepiej lub gorzej je hamuje obecnie.
Mam dzisiaj zjebane kolokwium z etologii (30 sekund na jedno pytanie ABCD, wielokrotny wybór, punkty ujemne w obrębie zadania xd), a wykładowca nam jak mantre przez całe 30 godzin tłukł o egozimie, że nie ma czytsego alturizmu doborze naturalnym rywalizacji i o tym jak człowiek niszczy planetę xd
Sama próbowałam łączyć lekkie fantasy i feudalną Japonię. Obecnie próba faktycznie zawieszona, ale oficjalnie nie zamknięta
4:17:00 nadrabiam stream :) zakończenie Koła Czasu napisane przez Sandersona jest świetne, warto przemęczyć środkowe tomy gdzie Jordanowi chyba płacili za objętość a nie za treść
Tak coś czułem. Sanderson jeszcze mnie nigdy nie zawiódł, a Koło czytałem po angielsku wtedy jeszcze, gdy nie było wszystkich tomów (duży błąd, dlatego mam w planach przeczytać od nowa, jak wyjdzie po polsku już komplet)
Widz: Krzysztof, czy czytałeś książki Richarda Morgan?
Krzysztof: Nie.
Inny widz 10-15 min później: Krzysztof poleć proszę książkę.
Krzysztof 10-15 min później: Takeshi Kovacs Richarda Morgana.
...
XD
Bo ja się zafiksowałem na tym, że grałem JP Morganem w Red Dead Redemption 2 i zgłupiałem XDDDD
@@KrzysztofMMaj Niech będzie wybaczone zatem. Każde skojarzenie z grą to dobre skojarzenie!
@@KrzysztofMMaj psyt Krzysztof. Zdradzę Ci sekret. JP Morgan to bank jest, w RDR2 się gra Arturem Morganem ;) pozdrawiam serdecznie
Ooo książka w Wordzie - moje współczucia. Ale potem przesiadka na ID to jak z malucha do Ferrari :D
Tak było
Świetny live, koniecznie częściej odwiedzaj Czerwia
To zawsze z najwyższą przyjemnością! Cieszę się, że jej kanał rośnie, potrzebujemy więcej fantastyki na YouTubie
4:21:00 a co w sytuacji gdy naturalnie jest się jack of all trades, master of non (po polsku nazwali to multipotencjalnością)? Mam wrażenie że odnalazło bym się w zbyt wielu dziedzinach żeby w ogóle próbować jakoś połączyć chociaż połowę a co dopiero wszystkie. Do tego bez różnicy czy się przykładam czy sobie totalnie olewam wyniki mam zawsze stabilnie mniej więcej po środku, bez względu który to etap edukacji (studia obecnie). Odrzuciłom już te najbardziej skrajne, do których przebranżowienie się wymagało by za dużo czasu, energii i uporu, ale nadal pozostało ich sporo. Mam dobrą koordynację manualną przy fizycznych pracach precyzyjnych, ale uwielbiam się uczyć. Uwielbiam się uczyć, ale czy mam na tyle ambicji i predyspozycji żeby pracować w zawodzie kreatywnym? Jako dziecko chciałom zostać naukowcem ale w ramach "zaszyję się w lesie, będę miało czas dla siebie" poszłom do technikum leśnego. Aktualnie w imię spełniania marzeń z dzieciństwa studiuję biologię, ale mam wrażenie że wybrałom ją tylko dlatego że znam ją z domu i podświadomie uznałom za bezpieczne rozwiązanie. Teoretycznie jestem ścisłowcem (cyferki, wzory, schematy
"Dlaczego ludzie mają problem z układaniem pytań kreatywnych?" PĘDZĘ Z ODPOWIEDZIĄ. Bo studenci nie potrafią na nie odpowiadać. A dlaczego nie potrafią? Bo nie mają z nimi styczności. A dlaczego nie mają z nimi styczności? No i tak się pętla zapętla.
Przykład stricte z życia, studia magisterskie, któryś już przedmiot z tym samym prowadzącym. Dwa pytania BARDZO otwarte, na zasadzie "opisz swoją ulubioną teorię z wykładów i uzasadnij".
Najczęściej pomijane pytanie. Ilość osób z 2 które musiały pójść na poprawkę również olbrzymia.
Nie żartuję.
Dowolna teoria. Do wol na. Ja opisałam na pewno jedną, którą najlepiej pamiętałam, nawet nie że ulubiona, po prostu ucząc się najwięcej informacji o niej zakodowałam.
To jedna z rzeczy, z którymi moja rodzicielka, nauczycielka języka (nie polskiego), często też się styka przygotowując do egzaminów ustnych. Człowieku, nie musisz mówić o swoich faktycznych zainteresowaniach, tym jak spędziłeś weekend i co sądzisz o centrach handlowych. PO PROSTU MÓW COKOLWIEK, BYLEBY SKŁADNIE I NA TEMAT I UZASADNIJ.
O BOŻE TAK, TAK!!! To jest dokładnie ten problem. I to samo dotyczy ocen opisowych. Jak nauczyć się je formułować, skoro się ich nigdy nie dostawało?
@@KrzysztofMMaj W pełni robocza hipoteza, ale mam wrażenie że ZA MAŁO SIĘ UCZY LUDZI PO PROSTU MÓWIĆ W POLSCE. Wszystko co ktoś powie, to od razu na pewno jego najbardziej prywatna opinia i w ogóle nie ruszać, a jak ruszysz to żeby zranić. Nikt nie rozumie, że może nie każda jedna opinia jaką wygłaszamy (szczególnie w sytuacjach egzaminacyjnych) nie musi być Osobista przez wielkie O, i nie zostanie oceniona w taki też sposób. Prezentacja na zaliczenie nie świadczy, studencie, o twojej osobowości.
Tyle razy ile ja to wbijam do głowy od czasów studenckich moim rówieśnikom to aż smutno.
Magnetyczne są te chwile gdy Krzysztof odchodzi od mikrofonu i grzebie w regałach❤️
Z tym Sapkowskim i "5cio ksiąg Wiedźmina < Trylogia Husycka < opowiadania" to racja. Ale sam Sapkowski w wywiadzie z Beresiem to bodajże przyznał, że faktycznie opowiadania mu najlepiej wyszły obiektywnie.
Co do Arkadego Saulskiego, to w cyklu czerwonego lotosu (jestem na drugim tomie) są bardzo ewidentne nawiązania np. bohater opowiada o małpie, której po ucięciu głowy się jednak nie umarło. To nie jedyny przykład, ale odniesienia są bardzo wyraźne.
Nawiązania do Sekiro oczywiście
17:57
Myślę, że można popularyzować taki tytuł właśnie w najróżniejszych recenzjach. Np. pod koniec każdej recenzji wstawić mini blok, kilkusekundowy, trochę jak pan czytający ostrzeżenie po reklamie leku, z szybkimi polecajkami.
Będę się starał wzmiankować, gdzie mogę!
A propos oceniania to siostrzeniec- szóstoklasista, miał ostatnio ciekawą sytuację. Mianowicie pisał klasówkę z biologii i był pewien, że będzie 5-6 bo długo się uczył, po czym okazało się, że dostał 2. Jego ojciec aż pofatygował się do nauczycielki i sprawdził sam rzeczoną klasówkę. I teraz niespodzianka, niespodzianka, wszystkie odpowiedzi były prawidłowe a to nauczycielka pomyliła szablony do sprawdzania testów z chemii z tymi z biologii xD
Dosłownie przezroczysta kartka z zakreślonymi odpowiednimi kratkami.
Masakra jakaś.
No tak, SZABLON ODPOWIEDZI bo przecież sam test z bezmyślnymi punktami to za małe ułatwienie
W odniesieniu do tego o czym mówisz w okolicach 1:35:00, że wolisz odbierać kulturę immersyjnie, ciekawi mnie czy jest dla Ciebie łatwo zanurzać się np. w książkach po przeczytaniu w życiu tyluż? Parę lat temu zainteresowałem się bardziej filmami, oprócz po prostu częstszego ich oglądania, czasami czytałem o tym jak się kadruje, dobiera kolory itp. i po pewnym czasie dużo ciężej mi po prostu się wciągnąć. Non stop łapie się na analizowaniu różnych elementów filmu.
Może masz jakiś trik jak wyłączyć taki analizatorski tryb w głowie? :D
Tak. Włączam muzykę, spokojny ambient, nieangażujący. Całe "Archiwum burzowego światła" słuchałem przy Njól Jeremy'ego Soula. Ale to trzeba lubić takie mantryczne słuchanie, nie na każdego to działa
Łacina była, do 1795, językiem urzędowym w Polsce. Czyli przez większą część istnienia naszego państwa.
Krzysztof mam pytanko, wiem że kupiłeś fotel specjalnie pod problemy z kręgosłupem które od pewnego czasu mam i postanowiłem że najwyższy czas kupić takowy i wiem że kiedyś mówiłeś jakoś że nie gamingowy tylko i ....właśnie nie pamiętam słowa , gdybyś mógł mnie jakoś naprowadzić na trop byłbym bardzo wdzięczny. A po drugie chociaż to ważniejsze, to włączyłem przez Ciebie odcinek Reksia z Jamnikiem i to jest skandal jak on był tam wyśmiewany przez wszystkich xD
Nie wiem czy o to chodzi ale może "ergonomiczny"? ;)
@@krzysztofpaczkowski8324 oj chyba o to 🤜🤛 dzięki bardzo
Nie gamingowy tylko po prostu biurowy ;)
Tak, ergonomiczny.
I to, co doradzam, to przejście się do paru sklepów i wypróbowanie. I absolutnie kupowanie bez jakichkolwiek zagłówków!!! To nie samochód, nie trzeba chronić się przed złamaniem karku
@@KrzysztofMMaj Dzięki M.
Krzysztof, mam nadzieję, że to przeczytasz. Jeżeli ktoś stworzy jamniczy merch to jako osoba dająca zasięgi, bez których to by się nigdy (lub w o wiele mniejszych ilościach) nie sprzedały.
W pełni zasługujesz na cześć zysku
Tak osobno odnośnie notowania na tablecie czy innym urządzeniu. Danie uczniom laptopów czy czegoś do szkoły absolutnie ma sens, bo w nowoczesnych czasach mam wrażenie, że większość ludzi szybciej pisze na klawiaturze niż długopisem, co skraca czas spędzany na czynności jałowej przepisywania co mówi nauczyciel (dlatego pewnie technologia budzi taką zgrozę systemu edukacji) a przy okazji rozwiązuje to problem ludzi, którzy muszą pisać powoli, żeby być potem czytelnymi nawet sami dla siebie.
Nie pamiętam kiedy ostatnio musiałem długotrwale coś pisać ręcznie, np. do pracy, poza podpisaniem się.
Już kilka lat temu spotkałem się z teorią, że notowanie ręczne jest lepsze dla zapamiętywania niż pisanie na klawiaturze, głównie ze względu na to, że trzeba przetworzyć informację i ją streścić, właśnie przez powolność procesu pisania. Poszukałem do tego źródeł i, o dziwo Chat GPT był w stanie je poprawnie wskazać: The Pen is Mightier Than the Keyboard: Advantages of Longhand Over Laptop Note Taking. Psychological Science, 25(6).
Zerknąłem do tego źródła i okazało się, że:
- W przypadku zapamiętywania faktów nie było znaczących różnic pomiędzy grupą piszącą na klawiaturze, a ręcznie
- Zrozumienie tematu było dużo lepsze w przypadku osób piszących ręcznie.
ALE, jest właśnie jedno duże ale: jeśli dobrze zrozumiałem, wiedza była sprawdzana po tygodniu, później już nie. Czyli wpływ na pamięć długotrwałą nie był aż tak dobrze zbadany, tydzień to jednak dosyć krótko. A tutaj z własnych obserwacji (co podkreślam, to nie są badania) mogę powiedzieć, że wpływ ma kilka czynników:
- Zaangażowanie w temat - wiedza bezużyteczna, z której mózg nie korzysta, zostaje zapomniana.
- Unikalne zdarzania podczas przyswajania wiedzy, dzięki czemu nawet informacja bezużyteczna może się przykleić do mózgu.
- Wykorzystanie wiedzy w praktyce.
To też kolejny przykład tego, jak niuanse i zastrzeżenia naukowe są eliminowane przez rozmaitych, wypluć to słowo, popularyzatorow nauki, którzy wypuszczają w świat potem taki humbug I dziennikarze następnie przetwarzają to po raz kolejny I zostaje z tego dogmat, że notowanie ręczne jest lepsze.
A tu wkracza Evernote I robienie diagramów. Tudzież notatki głosowe. Wizualne. I nagle nic nie jest takie proste.
@@Savigo. No i tu pod koniec się chyba pojawia kwestia najważniejsza. W sumie mało ważne, czy pozwolą notować na urządzeniu czy nie, jak nie będą uczyć czegoś wartego notowania. Dobrze, że ktoś to i tak zbadał, faktycznie szkoda, że tak krótkofalowo.
Trigun 2023 jest reimaginigiem anime/mangi z lat 90. Też spoko.
Osobiście wolę oryginał, te nowe jest na siłę 'gore', od samego początku pokazuje kim jest Vash ... Orginal był na początku lekkie, zabawne dopiero potem klimat gęstniał.
Ja się zastanawiam nad kwestią myślenia magicznego: czy bogowie się głównie złoszczą? Ta muzyka jest dobra do biegania moim zdaniem, bardziej niż do nauki, ze względu na ten... Metronom? Co do tych wszechswiatów (eonów), to co by nie wymyślić, to zawsze trafiamy w matematyczną nieskończoność. Ilość cyklów przed naszym wszechświatem, ilość ich po nas. A jeśli był i jest tylko jeden, to przed nim jest nieskończony czas ujemny (bez istnienia czegokolwiek) i po nim. Być może my jesteśmy na etapie zera. 😀
Hehe, właśnie nadrabiam tego live na siłowni, w kontekście końcówki materiału :)
Ale jestem w plecy z filmami, czasu na życie nie ma :(
1:28:00 jeśli celem pracy mgr jest nauczenie kogokolwiek naukowego sposobu myślenia to coś kur*a poszło nie tak w tym kraju
Drogi Krzysztofie! Czesto wspominasz o swoich umiejetnosciach jezykowych i faktycznie mowisz w wysokim stopniu poprawnie, niemniej w odcinkach stale popelniasz te same bledy. Najbardziej boli mnie w uszy akcentowane 'tudziez', ktorego uzywasz jako 'lub/albo', podczas gdy slowo to oznacza 'i/oraz'. Nie czepiam sie zlosliwie, tylko pragne udoskonalic Twoja i tak przyjemna jezykowo mowe. Pozdrawiam! (:
Nie jest to do końca prawda, a duże uproszczenie. Ono służy do łączenia faktów o podobnym znaczeniu, nie ma takiej samej funkcji jak "i"
@@KrzysztofMMaj Nie znam definicji, wiec calkiem mozliwe. Nadal jednak nie pelni funkcji 'lub'. Dzieki za odpowiedz :)
Sprawdź sobie Krzysztofie Warszawskie Kroje. Bardzo ciekawe fonty. Oczywiście otwarte :)
Magenta to ten kolor który powoduje drgawki u pracowników magazynów Amazona...
Syn w szkole w chmurze i jest zadowolony, ma czas na rozwoj, naukę swoich spraw.
Ale to cudownie słyszeć!!!
@@KrzysztofMMaj ale była i jest ostra jazda z byłą zoną a jego mamą...
Domyślam się, że typowe argumenty... Ech, ale dobrze, syn Ci będzie po latach wdzięczny. Moi studenci po szkole w chmurze, demokratycznej albo po olimpiadzie mają 3x mniej problemów od innych i nie mowa tu tylko o problemach z nauką
@@KrzysztofMMaj już jest zadowolony jak wszyscy diabli. Ma aspergera, nie ludzi kontaktów z ludźmi jak nie musi. Ma swoje zainteresowania które pewnie kiedyś mu pozwolą jakoś żyć. Jest konsekwentny i jak stał sie edukacyjnie samosterowny to mu to idzie dobrze. Na 5 z Polskiego zdał... cuuud normalny.
Cześć, Krzysztofie! Mam do Ciebie pytanie. Od jakiegoś czasu masowo oglądam Twoje filmy, zwłaszcza live'y Q&A, których luźna atmosfera ale też zanurzenie w ciekawostkach fantastyczno-akademicko życiowych bardzo do mnie przemawia :D. W jednym z Twoich filmów opowiadałeś o takiej książce naukowej zagranicznego autora, który tłumaczył, jak idee "santa" i "satan" są ze sobą połaczone. Niestety nie pamietam nic więcej o tej publikacji, i choć starałam się znależć tamten fragent w Twoich filmach, bez skutku, gdzieś to zginęło w wielu godzinach opowieści o róznych rzeczach. Obecnie piszę licencjat o mitach i bajkach w kulturze, i bardzo chetnie zerknęłabym na tamtą wspominaną przez Ciebie książkę. Czy pamiętasz może kto jest autorem lub co to za tytuł? Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
To był Gregory Claeys. "Dystopia. A Natural History".
Serdeczne jamniki dla Ciebie!
@@KrzysztofMMaj Super! Bardzo dziękuję i ślę armię merdających jamników!
W sumie to dopiero po live wpadłem na ten pomysł na ankietę: ciekawi mnie jaki odsetek widzów tworzy własne uniwersum. Nie chodzi o dokładną liczbę, ale orientacyjnie czy jest to bliżej 1%, 10%, czy może nawet jest to większość widzów? Jak będę pamiętać to przypomnę na kolejnym Q&A.
Akurat parę dni temu zainteresowałem się tym tematem razem ze znajomym. Chcielibyśmy stworzyć jakieś uniwersum tylko jest jeden problem: żaden z nas nie jest pisarzem, game devem, scenarzystą czy kimkolwiek kto mógłby te uniwersum w jakiś sposób wykorzystać. Być może są twórcy które chętnie szukają gotowych światów? Wiesz coś może na ten temat?
@@marcin31337 Osobiście nikogo takiego nie znam i obstawiam, że sporo osób idących do branży kreatywnej ma własne pomysły. A tym, że *obecnie* nie macie umiejętności na wykorzystanie własnego uniwersum to bym się nie przejmował, to będzie dodatkowa motywacja żeby się nauczyć np. Unity, warsztatu literackiego, czy czegokolwiek innego, bo jest multum możliwości.
Unity to spoko silnik, jest na nim pełno dobrych tytułów poza wymienionymi, jak seria Ori albo Hollow Knight, i nie jeden tytuł 3D, który mi w ogóle nie przychodzi do głowy teraz. Problem w tym, że Unity jest kojarzone głównie z tonami absolutnego niegrywalnego, zrobionego na kolanie gówna, które wychodzi na Steamie praktycznie co tydzień, i to te gry zaczynają się wielkim ekranem "Made in Unity", natomiast te dobre gry to sprytnie ukrywają.
Tak, ma złą famę w polskim gamedevie z tego powodu. Wiadoma sprawa, można w nim robić piękne rzeczy (Genshin Impact jest tego świetnym przykładem również), ale czysto z perspektywy zatrudnienia warto znać Unreala
Czytałam flatlandię w dzieciństwie, nie wiedziałam, że powstał film 😮
A ja w ogóle nie wiedziałem, że to czytał ktoś poza mną
jak zacząłeś recytować coś po łacinie, to myślałem, że wywołujesz jakieś nieczyste siły :))
Hej! Czy mógłbyś się odnieść do afery z kamerą w toalecie w liceum nr 12 w Poznaniu?
Mamy trochę za mało danych, ale o ile wiem, sprawa została zgłoszona do kuratorium
@@KrzysztofMMaj Pytam bo kolega chodzi i nie wie czy ma się bać.
Na pewno bym uważał na to, gdzie są kamery
Ścianki wspinaczkowe, ale masz VR set na głowie i wspinasz się z Tomem Cruisem po wieżowcu albo skałach bez zabezpieczeń.
31:10 Orklęcia :D
teraz nadrabiam godziny gdzie spałem i cały czas są polecajki materiału ma Szymon mówi "Czy szkoła niszczy dzieci? | Krzysztof Maj" i to było rok temu, parę tygodni przed odkryłem ten kanał przez miniaturkę, już nie pamiętam czy to nie ta o pololnistach, bo ta na pewno była w tym guście, ale chyba ten materiał był później, na pewno była to miniaturka, z resztą jak większość, która ma takie "no niby tytuł mówi o drugim, a miniaturka sugeruje, że albo autor coś ćpie, albo ostro mu odwaliło", zaintrygowało, a jak widać autor nie odwaliło, przynajmniej w zły sposób, eh już rok oglądania tych materiałów i wnerwiania co niektórych nauczycieli przez cytaty z materiałów XD
Szymon w odróżnieniu od Krzysztofa wielbi autorytety, zwłaszcza już nie żyjące. Te żywe można na czymś przyłapać:) A nawet sam się uważa za autorytet w sprawach etyki. Cha, cha.
Podobno jakieś wydawnictwo kupiło prawa do Rzek Londynu AAronovicha i będą wydawać od nowa, może przetłumaczą i dalsze tomy.
Oooooo, cudowna wiadomość!!! oby wykorzystali zagraniczne okładki, są przepiękne...
Dla mnie dziwne jest to, że seminarium dyplomowe prowadzi promotor. Na jednym z wydziałów krakowskiej uczelni technicznej nasze zajęcia wyglądały tak, że musieliśmy przygotować prezentacje o naszych pracach i o tym jakie badania będziemy przeprowadzać. Osoba prowadząca zajęcia nie miała pojęcia o naszych pracach. Druga grupa miała to szczęście, że miała seminarium tylko w teorii, ponieważ nie musieli na nie chodzić i nic na nim nie robili. Oczywiście przydział do opisanych wyżej grup był losowy, bez udziału studentów. Nie było też żadnego przygotowania do pisania pracy oprócz dwudziestominutowej prezentacji o Mendeley.
Moim zdaniem to całkowita aberracja. Jaki niby pożytek mają inni seminarzyści z wysłuchiwania referatów prac swoich koleżanek i kolegów? Przełamią może blokadę twórczą? Kompletna paranoja
@@KrzysztofMMaj podejrzewam, że głównie chodziło o to żeby było z czego wystawić ocenki i może też trochę żeby słuchacze zadawali pytania do pracy "bo na obronie też dostaniecie pytania a tak się przygotujecie"
Nie śmieszkowałbym, że te znikanie to wina Ryzena - miałem tak w dwóch laptopach, oba Intel+NVidia.
To może być zarówno coś fizycznego (np. przegrzewanie się lub skoki napięcia), a może być to kwestia kopniętych sterowników od karty graficznej (również zintegrowanej).
Finalnie wyszło, że to była kwestia przegrzewania się oraz strzelonej płyty głównej
Beletrystyka i lIteratura Piękna.... Literalnie Lobelia Sackville baggins czyli Lobelia Baggins Baggins xd
Hahahhaa, tak!
2:50 początek
a tak gemcraft, pamiętam starsze wersję dostępne na przeglądarki, chyba w flashu
W sumie się nie zgodzę że taki prosty przykład, że odmiana jest ważna, bo jest różnica czy ktoś ma długi, czy ma długiego, jest zły.
Wiem, brzmi prostacko i takim jest, ale właśnie zamiast dyskutować w zbyt skomplikowany sposób, rozmywając sedno, sprawi że nie dojdziemy do niczego. Albo jak dojdziemy, to odbiorca i tak będzie miał mętlik w głowie.
A taki prosty przykład jest dobry, bo jest:
1. Krótki i prosty.
2. Żartobliwy.
3. Łatwy do zapamiętania.
4. Obrazowy.
Nie widzę więc problemu w tym żeby takimi przykładami się posiłkować. I nie brnąłbym za bardzo że o, długość prącia, seksizm, poniżanie czy cos. Umówmy się, to chwytliwy, łatwy do zapamiętania i żartobliwy przykład, nic więcej.
Lubie takie obrazowe wytłumaczenie polonistów dlaczego tak, a nie inaczej - bo łatwiej mi zapamiętać. Np. Wypowiedź prof. Miodka o tym czy dużą czy wielką literą. Ogólnie obie formy są poprawne, ale on się upiera że wielką literą, to będzie jak będzie napisana na murze i miała 2m wysokości. Z kolei duża, to rozróżnienie w foncie, na te małe, zwykłe i duże.
No ja wiem, ja wszystko wiem, ale nie wszystkie żarty muszą się sprowadzać do dwuznacznych. Sam uwielbiam dwuznaczności, ale nie pozwoliłbym sobie na nie *nigdy* w przestrzeni akademickiej.
Drogi Panie każdy czas i każdy system społeczny ma swoje myślenie magiczne, obecny czas ma ich wyjatkowo dużo. Właśnie wspomniany system tytułów naukowych, pieniądz oraz zabezpieczenia emerytalne. Świat nigdy nie był tak magiczny i oderwany od realiów. Niegdyś jak ktoś za bardzo wierzył w magię to umierał on i jego rodzina a dziś takich jełopów ratujemy, przykład kredyty frankowe.
Gratuluję refleksu z tym pogłosem, nadajesz się teraz na didżeja
Tak odnośnie DLC Eldena, w oczekiwaniu polecam kanał "lellollo", który prowadzi serię I will fight Gael everyday until Elden Ring's DLC comes out. Oglądanie go to dla mnie codzienny rytuał po pracy jako taka nagroda :D
A niech mnie, co za poświęcenie!
Disco Elysium jest na Unity.
Poważnie? Duży szacun!
Książka (a w zasadzie cykl) gdzie główny bohater zmaga się z depresją to Archiwum Burzowego Światła - Kaladin.
Ciekawe, nie odebrałem tego tak. Będzie trzeba jeszcze raz przeczytać Archiwum, są zbyt duże odstępy czasowe jak dla mnie między kolejnymi tomami, a czytam blisko dat premier...
edge + bing - uzywam nawet na smartfonie
Hej, mógłbyś zrobić jakiś materiał typowo o Malazanie, myślę że czegoś takiego brakuje na polskim yt, a zrobione by było na pewno na najwyższym poziomie :)
Jak przeczytam całość, na pewno rozważę!
Nie wiem czy przeczytasz, ale niesamowicie polecam "Paranoia Agent" 2004 13-sto odcinkowe anime, dostępne nawet na youtube albo z dobrym dubbingiem czy też napisami, ukryta perełka a jednak niesamowity wyciskacz łez, odważnie powiem że przebija nawet szczytującego evangeliona
OK, zainteresowałem się!
a pro po dobrych politycznych źródeł. mam przesyt lewicowych rzeczy od czytania krytyki politycznej i oglądania Everyday Hero. masz jakiś dobry prawicowy podcast xd?
Nie. Ale chętnie bym przygarnął, gdyby ktoś znalazł!
Pierwsze skojarzenie z collegium maximum to cloaca maxima....
O co chodzi z tytułem?
Jak zawsze wzięty z "Myśli nieuczesanych" Leca, taka już tradycja
Szanuję za skład książki w Wordzie ;)
Przy księdzu oplułem się herbatą 😔😅
Obawiam się, że Berserk Ci się nie spodoba bo moim zdaniem stoi postaciami i mitologią nie światem. Tym bardziej, że znasz Dark Souls i Elden Ring, które czepią garściami z mangi Mioury w kwestii światotwórstwa.
Eyyy ale Ori jest na Unity i wygląda spoko
Ori wyglą da BaJeCznie. Jak i dużo tytułów, do których ludzie się przyłożyli, a nie tylko poskładali ze sobą assety ze sklepu na klej szkolny i trytytki i rzucili to do sklepu zamiast na swojego itch'a.
No i live ominięty :( :( fitnes po pracy był ważniejszy, przykro mi
Bardzo dobrze, są priorytety! Po to mamy zapisy, żeby nie gryzło nas FOMO, a fitness i zdrowie są kluczowe
@@KrzysztofMMaj Zdecydowanie. Nadprogramowe kilogramy same nie znikną :
Ogladanie jak czytasz o "bycie w byciu" na prędkości 2.0 bezcenne XD
Ja TH-cam tylko na 2x oglądam :P kwestia przyzwyczajenia;)
Albo jest kierownikiem (ty stażystą)i prosi cię o załatwianie swoich prywatnych spraw... A jak odmówisz to ci grozi i się mści
Chciałbym się odnieść do tego co powiedział Pan o zmienianiu świata a raczej tego, że zmienić się go nie da i jest to kompleks niektórych jednostek który doprowadza je zawsze do ogromnego nieszczęścia/rozpaczy. Toż to totalny bullshit proszę Pana! Świat w którym żyjemy jest usiany nazwiskami jednostek które coś wynalazły, wymyśliły lub zrobiły co odmieniło losy wszystkich ludzi na całej ziemi na wieki.
Prawdą jest, że nie każdy może podjąć się próby zmiany świata i większość osób doprowadzi to do marnego końca ale gdyby takie podejście mieli wszyscy bez wyjątku to nie miałby Pan o czym czytać bo w całej fantastyce głównym motywem jest ratowanie świata ani w co grać... Ja sam mam bardzo podobną historię i charakter do Pana ale ja się podjąłem tego wyzwania, też jestem wyjątkowo inteligentny i zawsze mi wszystko wychodziło (nie będę wyliczał wszystkich podobieństw bo jest ich za dużo) ale ja nie marnuję swojego potencjału na ciepłej posadzce na jakiejś uczelni (choćby była to growa uczelnia
Naukowcy tak nie myślą i nigdy nie będą myśleć.
My wierzymy w sprawczość edukacji i merytokratyczną siłę wykształconej społeczności. I to jest coś, czego efekty widzi się często po kilkudziesięciu latach. Nieliczni tylko mają zaszczyt i przywilej zobaczyć to przed swoją śmiercią.
Survivorship bias. Sam napisałeś, że, cytuję: "jestem wyjątkowo inteligentny i zawsze mi wszystko wychodziło". Większość ludzi napotka jednak na przeszkody na przeszkody, które często będą od nich niezależne. Inna sprawa, że wypalenie i inne problemy psychiczne spowodowane porażkami to też nie jest coś co można zdjąć na pstryknięcie palców.
@@Savigo. Dlatego zwróciłem się bezpośrednio do Krzysztofa oraz osób mi podobnych, zaznaczyłem w wypowiedzi, że jak najbardziej słusznym jest odwodzenie większości od przyjmowania takiej postawy i celów.
@@KrzysztofMMaj Brzmi to trochę jak nowoczesny sposób zapewniania sobie dziedzictwa a raczej wiary w to, że ono w ogóle działa z czym bym się kłócił, historia jest pełna królów, panów którzy myśleli, że są w stanie zindoktrynować poprzez szantaż emocjonalny i finansowy swoje potomstwo aby kontynuowało rządy zgodnie z ich przekonaniami na temat świata... No i się większość grubo zawiodła za to najbardziej na przód gatunek ludzki pchali ludzie którzy mieli gdzieś tradycję, powszechną edukację czy zdanie podwładnego ludu.
Co do sprawczości wykształconej części społeczeństwa to właśnie do tego apeluje w poprzednim poście, samo wykształcenie nic nie znaczy jeśli się nie nada mu sprawczości, w takim wypadku tworzy Pan tylko niewielki kontrobóz dla zepsutego systemu który jednak poza krzykliwością, kąśliwymi, często z resztą także bardzo trafnymi uwagami nie wnosi nic co by się przebiło do mas lub osób przy władzy aby zmienić realia w których żyjemy... Bo ile można uciekać w eskapistyczne iluzje? Sam uciekałem przez długi czas ale w końcu stwierdziłem, że choćby najbardziej rozczarowująca rzeczywistość jest zawsze lepsza od choćby najpiękniejszej iluzji.
Ciekawi mnie w jaki sposób naukowcy weryfikują to, że to akurat rozwój edukacji pcha społeczeństwo naprzód? Czyż każdy wielki człowiek nie był indywidualistą lub chociażby samoukiem? Czy nie mówi się wśród klas najwyżej uzdolnionych (nie, nie wykształconych a uzdolnionych), że szkoły szkolą przeciętniaków i mówiąc szkoły mam także na myśli wszelakie studia?
Jest olbrzymi larp w niemczech co roku.
th-cam.com/video/qyNupLdByUM/w-d-xo.html
wiesz że Bastard oryginalnie było hentajcem tylko netflix to mega ugrzecznił xd?
TO BY WIELE WYJAŚNIAŁO
Co do PAN szukającego chemika z publikacjami, kompetencjami i doświadczeniem za 4k brutto to... Chyba powinno lepiej wybrzmieć, że absolutnie żenujące jest proponować takie zarobki na takie stanowisko, oczywiście to problem całej (niedofinansowanej) nauki, ale still... Ja rozumiem, że taki chemik może sobie dorobić, ale dlaczego to stanowi tu w ogóle argument? Trzeba przypomnieć, że PAN poszukuje pracownika na PEŁEN ETAT, co oznacza, że gdyby tenże chemik dorabiał sobie ekspertyzami to de facto pracowałby w dwóch pracach. Człowiek powinien dostawać godne pieniądze (godne = stać go na wszystkie podstawowe potrzeby, w tym wynajem mieszkania, oraz trochę przyjemności bez liczenia każdego grosza) za pracę w jednej pracy, a nie w dwóch... Moim zdaniem w dużym mieście w pojedynkę utrzymanie się za 4k brutto jest czymś trudnym jeśli nie ma się własnego mieszkania, dodatkowo biorąc pod uwagę wymiar pracy i wymagania, takiej płacy nie sposób uznać za godną. Na uczelniach oczywiście jest jeszcze gorzej, bo płace względem wymagań są podobnie niskie, a obciążenie większe - dydaktyka uczelniana do kupy z "promocją uczelni" i urobkiem administracyjnym to też de facto drugi etat, a wszyscy udają, że nie (95% etatów jest badawczo-dydaktyczna, co uważam za chore). Ja jako biolog na uniwersytecie też mogłabym sobie śmiało dorabiać na inwentaryzacjach przyrodniczych ale... nie chcę? Bo to jest kolejna praca, a ja chcę sobie spokojnie żyć, mieć czas dla siebie, dla rodziny, dbać o swoje zdrowie, które już leży i kwiczy zresztą, bo nie mam komfortu posiadania czasu dla siebie pracując w tej jednej pracy, więc co dopiero brać się za kolejną. Nauczyciele też masowo dorabiają na korkach, nie uważam aby opcji dorobienia mieli mniej, jest ich niedostatek więc mogą pracować w kilku szkołach i brać nadgodziny. Tylko że to nie jest wcale rozwiązanie problemu, to hustle culture. Bardzo ważne jest też to, że realia bardzo różnią się między instytucjami, stanowiskami, między dziedzinami i "poddziedzinami". Nie sposób uogólniać wniosków na podstawie tego co wiemy o sytuacji profesorów, sytuacji na uniwersytecie X, a nawet sytuacji biologów w instytucie Y. Z własnego doświadczenia, genetycy nie są w stanie zrozumieć, że ekolodzy nie będą produkować dwóch jakościowych publikacji rocznie, bo taka jest specyfika tej dziedziny badań, że się je robi długo, a mają niewiele punkcików (że nie koreluje to z jakością czy impaktem, to jest powszechnie znany fakt). Jesteśmy na jednym wydziale, a w dwóch różnych światach. Stąd sytuacja Twoja Krzysztofie czy Twoich kolegów z AGH często nie będzie do przełożenia na sytuację gdziekolwiek indziej.
Absolutnie się zgadzam. Również pracuję w jednym z instytutów PAN i widzę jak to tutaj wygląda. Tabelę wynagrodzeń pracowników naukowych ustalono lata temu, kiedy średnia krajowa była na poziomie 4000 brutto, a więc było to niezłe wynagrodzenie. W między czasie warunki na rynku pracy się zmieniły, w ostatnich latach bardzo podniesiono wynagrodzenie minimalne, a tej tabelki nikt nie ruszył. W efekcie asystent z tytułem doktora dostaje minimalną krajową, a profesor najwyżej średnią krajową. Sytuację tego drugiego poprawiają dodatki np. za bycie kierownikiem pracowni lub recenzowanie doktoratów. Sąsiedni zakład od kilku miesięcy szuka technika-specjalisty, lista wymagań długa a oferowane wynagrodzenie max 4200 brutto. Zupełnie inaczej wyglądają wynagrodzenia osób zatrudnionych z grantów - asystent może dostawać niemal dwa razy tyle niż ten z pensją statutową.
@@smoczyca3264 co do profów jeszcze bym się zgodziła, że mogą sobie dorabiać, bo mają na to czas - mniejsze pensum i jednak raczej nikt ich nie szantażuje wyjebaniem ze względu na "zbyt mało punkcików". Powszechne jest także to, że młodzi są zmuszeni dopisywać ich do swoich prac więc "punkciki" w ich przypadku robią się same. W takich warunkach to sobie można napierdalać co miesiąc ekspertyzy i recenzje i żyć jak król. Grant też o wiele prościej dostać ze względu na dorobek. Sytuacja młodych pracowników jest diametralnie gorsza. Osobiście mam nadzieję, że uda mi się ewakuować z akademii, bo jednak priorytetyzuję święty spokój oraz hajs adekwatny do nakładu pracy. No i chcę go zarabiać W JEDNEJ pracy, a potem wrócić do domu i sobie bez wyrzutów sumienia pograć. Zgadzam się z Krzysztofem, że zdrowie ma się tylko jedno więc nie warto się zajeżdżać, dlatego zaskoczyło mnie relatywizowanie problemów młodej kadry w nauce.
Arcymagosie jeśli lubisz gry w świecie Warhamera 40k to w tym roku ma wyjść Warhammer 40k Rouge Trader.
chat GPT radzi sobie po polsku bez problemu
A to prawda, sam testuje. Tylko to narzędzie Microsoftu jest nowe i jeszcze niewdrożone w stu procentach na rynku polskim
rep-- hejtowanie unity
Sw2iat jest zalosny...