W teście 2022: W części matematycznej sekcja „układ słoneczny” jest błąd. Autor napisał „średnia odległość między planetami” zamiast „różnica pomiędzy średnimi odległościami planet od słońca”. Ja wiem, że to pierwsze jest krótsze, ale to nie jest to samo. Odległość np. ziemi od słońca to od 0,983 do 1,016 j.a., więc średnia to 1,00. Ale planety krążą w różnym tempie, więc w jednym momencie są obok siebie, a w innym są po przeciwnych stronach układu słonecznego. Odległość np. ziemi od słońca wacha się od 0,52 (gdy są w najbliższym położeniu) do 2,52 (gdy są po przeciwnych stronach słońca) więc to średnia między tymi wartościami (ale nie średnia arytmetyczna, tak prosto nie ma) jest średnią odległością między tymi 2 planetami. Za to w sekcji z drużyną koszykówki są 2 problemy: 1.Zakłada się, że uczeń zna zasady liczenia punktów i zwycięstwa w koszykówce 2.w lewej części jest, ze drużyna przegrała, a w prawej, ze wygrała, czyli sprzeczność W sekcji „spinnery” nie ma ani słowa jak ten spinner działa, trzeba się domyśleć, że pewnie autor miał na myśli, że prawdopodobieństwo jest równe, ale o to właśnie jest uczeń pytany, czy jest równe. Pytanie 2 jest trochę podchwytliwe jeśli chcemy odpowiedzieć precyzyjnie, ale nie znalazłem co dla autorów jest odpowiedzią poprawną. Na pytanie 3 nie da się odpowiedzieć precyzyjnie (chyba, że domyślimy się co autor pewnie miał na myśli) bo nasze dane bazują na prawdopodobieństwie.
Jak rozumuiem chodziło odległość ziemia-mars (między 0.37 i 2.67 a.u. wg wikipedii). Więc ktoś mógłby pomysleć "ojtam po uśrednieniu moze nie wyjdzie 5% inaczej, mała różnica. No i metodą z tego zadania wychodzi 0.52 AU, a naprawdę to jest 1.50 AU, więc trzy razy więcej. To nie jest mały błąd, tylko kolosalny. Chodzi o to, że najczęściej te planety są od siebie daleko i zdecydowanie częściej jesteśmy bliżej 2.67 AU niż 0.37 która jest wartością super-wyjątkową. Co więcej, płaszczyzny po których poruszają się planety nie są równoległe ("orbital inclination") - choć przy pierwszym błędzie to sie to chowa. w pytaniu: "Ile milionów kilometrów (w przybliżeniu) dzieli Słońce od Neptuna?" - dodałbym "średnio". Znowu "wiadomo o co chodziło" i udzielić odpowiedzi zgodnej z kluczem można.. tylko to jest niechlujne.
"Odległość np. ziemi od słońca to od 0,983 do 1,016 j.a., więc średnia to 1,00. Ale planety krążą w różnym tempie, więc w jednym momencie są obok siebie, a w innym są po przeciwnych stronach układu słonecznego. Odległość np. ziemi od słońca wacha się od 0,52 (gdy są w najbliższym położeniu) do 2,52 (gdy są po przeciwnych stronach słońca) więc to średnia między tymi wartościami (ale nie średnia arytmetyczna, tak prosto nie ma) jest średnią odległością między tymi 2 planetami." Teraz to Ty popełniasz bbłąd;] chodziło zapewne o odległość Ziemi od Marsa. Popraw koniecznie, zwłaszcza, ze komentarz jest przypięty.
@@MichaRabiej "w pytaniu: "Ile milionów kilometrów (w przybliżeniu) dzieli Słońce od Neptuna?" - dodałbym "średnio". Znowu "wiadomo o co chodziło" i udzielić odpowiedzi zgodnej z kluczem można.. tylko to jest niechlujne." a astrofizyk w odpwoiedzi na to pytanie po prostu zapisałby jedno słowo: "KIEDY?" Bo dla kazdej konktretnej daty da się to obliczyć precyzyjnie korzystając z odpowiednich tabel astronomicznych, czy tam symulacji w odpowiednim programie, bo w sumie dziś to tak się się to robi. A mnie osobiście taka niechlujnośc boli podwójnie, bo tu i standardy sa podwójne. Sam dostałem 98, a nie 100% z matury podstawowej z matematyki właśnie za niechlujność. Było tam zadanie, w którym trzeba było rozpisać układ równań, czy tam pojedyncze równanie kwadratowe... w kazdym razie na koniec wychodzi powiedzmy pierwiastek z 4 i poprawna odpowiedź to 2, bo jest oczywiste, ze wynik nei może być ujemny, co wynika z treści, ALE według klucza nei możesz być tak niechlujny i musisz precyzyjnie zaznaczyć dziedzinę funkcji - czyli, że x należy od 0 do nieskończoności i za brak tego zapisu odjęli mi punkt, pomimo poprawnego rozwiązania. To są podwójne standardy - wymagają czegoś, a sami tego nie robią.
Bo to wynika z chorych potrzeb chwalenia się czyimś zasługami. No bo jak się chcesz pochwalić psiapsiółce z pracy że twoje dziecko jest szczęśliwe i jeszcze lepsze od innych? Ciężko to wymierzyć i porównać do kogoś innego. Natomiast tego typu teściki są do tego idealne na poziomie rodzica, jak i na poziomie państwa.
Jak byłam w 4 klasie podstawówki to na pytanie „Kim jest podmiot liryczny?” Odpowiedziałam „nie możemy dokładnie go określić, bo w wierszu nie ma słów wskazujących na to”. Moja mama zapytała nauczyciela czemu dostałam gorszą ocenę a on stwierdził, że to wykracza to poza nasz program nauczania i tak będziemy pisać dopiero w szkole średniej. Szkoła podstawowa i gimnazjum spowolniła mój rozwój, średnia zabiła kreatywność a przez studia nabawiłam się guza w głowie i depresji. Idealna wizytówka naszego systemu szkolnictwa 😂
W 3 klasie podstawówki dostałam jedynkę bo napisałam datę w zeszycie cyframi rzymskimi, bo akurat mój starszy brat się ich uczył i ja nauczyłam się ich mimo woli. Cóż za głupota
Hah miałem tak w gimnajum bo w pewnym ćwiczeniu na kartkówce z matematyki użyłem skrótu którego się jeszcze nie uczyliśmy, a który po zobaczeniu równań dosłownie narzucał mi się do użycia. Zadanie wykonane poprawnie, ocena 2 zamiast 4 uzasadnienie brak użycia wzoru. To nie był pierwszy raz gdzie jako młodociana osoba która powinna mieć zaufanie do instytucji szkolnictwa, zacząłem utożsamiać szkołę jako zabójcę kreatywności i gdzie zamiast "nagrody" za wykonane zadanie dostałem karę bo wyszedłem przed szereg.
Ja w 1 klasie podstawówki miałem zadanie: 3 jabłka - 5 jabłek = ?. Jako, że zawsze byłem bardzo do przodu matematycznie napisałem "-2" (choć nie miało to sensu fizycznego). Oczywiście nie dostałem punktów, bo jako 1wszoklasista nie powinienem znać liczb ujemnych, prawidłowa odpowiedź to "0" :) Powiedziałem potem nauczycielce (przekonany, że nie mam racji, w końcu nauczyciel jest nieomylny), że tata mi tłumaczył, że jak temperatura spadnie z +3 stopni o 5 stopni, to będzie temperatura -2 stopnie, a nie 0, więc o co tutaj chodzi? Usłyuszałem, że dowiem się w 3 klasie, narazie mam tego nie wiedzieć :)
Właśnie mnie ostatnio powiedział nauczyciel "Weź ty się zastanów czy chcesz podchodzić do matury, no bo słabo napisałaś ten ostatni egzamin" Chuj cię to boli typie jeden z drugim xD za darmo to podejdę
Pamiętam w podstawówce był taki test ABCD z czytania ze zrozumieniem. Napisane było ogłoszenie o adopcji kota czy psa, ale jakby to to zwierze samo reklamowało się do adopcji typu "szukam domku, jestem przyjazny, lubię się bawić z dziećmi". Potem było pytanie kto jest autorem tego tekstu. Jedna z odpowiedzi brzmiała opiekun schroniska, co dla mnie było logiczne, bo przecież zwierze samo nie napisze ogłoszenia, ale to okazało się błędne, a prawidłową odpowiedzią było, że autorem jest zwierzę. No kuźwa. Do tej pory mam o to żal.
@@KrzysztofMMaj Tu powiem spiskowo, że jest to wręcz przygotowywanie młodych ludzi do odbierania treści reklam, gdzie aktorzy w białych kitlach mówią: "Jako lekarz polecam swoim pacjentom środek X. Sam go stosuję", jako prawdy.
Czytałem kilka różnych artykułów, komentarzy i analiz o tegorocznym teście PISA, ale nikt nie wspomniał o części z satysfakcją z życia. I tak to wygląda - ważne są wyniki, dyplomy i osiągnięcia, a nikt nie zadaje pytań o koszt fizyczny i psychiczny ponoszony przez uczniów i studentów.
W 8 klasie pamiętam jak na języku polskim było zadanie w ćwiczeniach z treścią: Zaznacz: "Które zdania na temat współczesnych mediów zawierają oceny i opinie. Zgłosiłem się do zadania (myśląc, że to zadanie podchwytliwe) i powiedziałem, że wszystkie zdania należy uznać za opinie, ponieważ nie ma tutaj przypisów. Dowiedziałem się, że źle wykonałem zadanie i ktoś inny je zrobi. Po lekcji zapytałem się, dlaczego zrobiłem, je źle i dowiedziałem się, że w ten sposób będziemy pisać dopiero w szkole średniej, a teraz rozróżniamy fakt od opinii w zależności, czy jest tam przymiotnik (np. wspaniały, niesamowity, beznadziejny itp.)
19:00 U mnie w liceum na próbnej maturze był pytanie „czy dla wszystkich ojczyzna jest najwyższą wartością”. Ja zinterpretowałem polecenie dosłownie: podając przykład postaci, która nie pasuje dla tej tezy, a więc nie można powiedzieć, że „dla wszystkich”. Wszyscy koledzy stwierdzili, że bardzo ryzykowne podejście, bo przecież wiadomo, że zawsze poprawną odpowiedzią jest, że ojczyzna jest najważniejsza, niezależnie jakie było pytanie.
@@Hans_Olo tak, przy czym to była próbna, więc sprawdzała nam to polonistka, która nas uczyła, a ona była wyjątkowo ogarniętą osobą jak na polonistkę. Gdyby to sprawdzał ktoś inny to nie wiem co by było.
@@matrix01234567899 CKE ma niby procedury na prace nie mieszczące się w kluczu. Kojarzę przypadku że chyba zadziałały, ale i takie, że nie zadziałały. Ale pomogłem :)
na maturze możesz takie rzeczy robić jak najbardziej. inna kwestia to to, że dużo polonistów de facto nie zna się na tym i nie sprawdza matur, więc możesz mieć 3ki z polskiego, a maturę napisać na 95% i na odwrót. istotą rzeczy jest robić to pod klucz... co jest problematyczne samo w sobie, ale że to kanał Krzysztofa to dobrze wiecie czemu. miałam polonistkę, co sprawdzała matury i ja np. lubiłam poezję, więc często pisałam interpretację porównawczą i miałam często jakieś abstrakcyjne interpretacje, ale że umiałam to uzasadnić zgodnie z kluczem, to nie robiła problemów. często też robiłam takie myki, że odwoływałam do Pottera czy coś obok Dziadów, co mega wkurzało moją polonistkę, bo była psychofanką Mickiewicza i nie lubiła fantastyki współczesnej (co za zaskoczenie). mówiła mi, że to źle wygląda i że mnie na więcej stać niż książkę dla dzieci o wymachiwaniu różdżkami, no ale oceny obniżyć za to nie mogła XD babkę ogółem wspominam jako jedną z lepszych nauczycielek, bo oceniała sprawiedliwie i potem nasze oceny odzwierciedlały matury w znakomitej większości, natomiast niestety podtrzymywała ten system choćby podprogowo wrzucając na Grę o tron czy Wiedźmina.
W Magdalence poznańskiej (prestiżowe LO) jedną dziewczynę za moich czasach specjalnie uwalili zmuszając do zmiany szkoły by przypadkiem nie zaniżyła im wyników matury. Fun fact ta sama dziewczyną zdała maturę z wynikiem nie mniejszym niż 90%. Najsmutniejsze jest to, że to nie jest historia, która zdarza się raz na dziesięć lat. A jest zasadniczo codziennością :/
@@qkohe155 Po prostu jak ktoś ma mierne oceny to specjalnie katują taką osobą do odopowiedzi lub robi się co lekcje niezapowiedziane kartkówki by średnią ocen zniżyć poniżej 2.0. Finalnie nie wywalają za ocenę tylko zmuszają Cię do zmiany szkoły. Wtem pozbywają się uczniów, którzy mogliby za słabo napisać maturę. A topowe licea są zbzikowane na tym punkcie. Nie wszystkie ale większość :/ W moim LO nauczycielka od fizyki lubiła tak robić dla sportu jak kogoś nie lubiła lub uważała, że ma za wysoką ocenę to brała tą osobę do odpowiedzi co lekcje xD
wynik z matury w dzisiejszych czasach ale i kilkanascie lat temu, to nie pokazanie rozumu, a w strzelenie sie sliwa klucze...takze moze sie okazac, ze jak ktos mial40℅ jest madrzejszy od niej, ale to tylko dygresja...ja z dwojami w szkole zdalam egzamin na koniec gimnazjum najlepiej w szkole, ale jakim cudem? bo ten egzamin napisalby trzecioklasista, trzeba bylo napisac plan 𝚛𝚊𝚖𝚘𝚠𝚢(𝚜𝚒𝚌) kazdy debil to zrobi o ile nie zapomni o kropkach na koniec punktow, czy bylam madrzejsza od innych? nie!
Krzysztof, dobrze, że poruszyłeś temat edukowania rodziców i otoczenia w kwestii studiów. Właśnie jestem na etapie rzucania studiów informatycznych na 3 semestrze, po technikum informatycznym. Kontynuowałam tą naukę głównie dlatego, że nie wiedziałam gdzie chce iść... a przynajmniej tak mówię bym nie musiała niepotrzebnie się tłumaczyć. JA WIEDZIAŁAM gdzie chcę iść. Bardzo chciałam iść na studia z dziedzin humanistycznych, a najbardziej na jakieś związane z kulturą, sztuką czy grami, ale wiadomo, patrzy się na studia pod kątem znalezienia pracy w tych czasach, więc PO CO marnować czas na studia, które nie dadzą ci tego gwarantu. Więc poszłam na informatykę. Egzaminy zawodowe i PUNKCIKI się zgadzały po technikum, więc poszłam na informatykę - wiadomo "bezpieczna ścieżka" (przypominam, że LLM i inne SE dopiero się rozkręcało, postpandemiczna euforia na rynku IT). Rodzice dumni, bo "przyszłościowy zawód", a ja na duchu spokojniejsza, że w razie jakby mi noga się powinęła przy zawodzie grafika/ilustratora w grach, to zawsze skończę studia i pójdę do jakiegoś korpo, gdzie cały dzień będę klepać jakieś buttony na stronie lub podczepiać bazy danych. Po trzech semestrach ciągnięcia tej udręki, stwierdziłam, że już dalej nie dam rady. Matma na politechnice mnie zabiła, przez co zaniedbałam wiele przedmiotów, które lubiłam (np. programowanie obiektowe) i końcowo zawalałam oba. Zdziwiło mnie też, jak bardzo nauka na studiach przypomina system z podstawówki, gdzie rozwiązujesz zadania dla samego rozwiązania. NA CAŁE 2 SEMESTRY które ukończyłam, miałam tylko DWA PROJEKTY. A reszta, to było zakuwanie formułek i oczekiwanie, że cyferka w wyniku jest zgodna z kluczem wykładowcy/ćwiczeniowca, a zastosowań tych algorytmów i formułek w samych projektach na próżno szukać :) Gdzie w technikum na zajęciach zawodowych co rusz zachęcano nas do przejrzenia jakichś kursów, tutoriali, stworzenia jakiejś gierki na boku, czy zrobienia cokolwiek co nas rajcuje. Studia zniszczyły moje zdrowie i poczucie własnej wartości Jednak w tym wszystkim byłam najbardziej rozczarowana sobą, że się dałam omamić, że bez studiów daleko nie zajdę. Mimo iż jeszcze przed maturą, pracowałam zawodowo przy dwóch tytułach. Bo przecież chcesz "stabilności" każdy chce. Jednak ostatnie lata pokazały mi, że nigdzie nie jest bezpiecznie (masowe zwolnienia, AI, konflikty) Dlatego dalej będę iść w grafikę, a kiedy będę potrzebowała, wrócę na studia. Wolę się nacieszyć tym co mam, że mogę utrzymać się z mojej pasji i to pomimo "zbyteczności tego zawodu bo przecież EJAJ zaraz cię wyprze" no i dobra. Zobaczymy jak długo ludzie będą godzić się na karmienie taką papką.
Mi studia z informatyki udało sie skończyć ale przyznać trzeba że była to ciężka walka, gdzie naprawdę nie raz miałem poczucie że prowadzący po prostu mają na celu człowieka upierdolić a nie nauczyć i pomóc się rozwinąć (na szczęście nie wszyscy). Wisienką na torcie tego wszystkiego dla mnie było to że w rozmowie rekrutacyjnej największym atutem okazał się być projekt, który robiłem sam dla siebie żeby ułatwić sobie proces wrzucania nagranych wykładów na youtube (piękne czasu covidowe gdzie na wykłady wstawałem tylko po to żeby na OBS kliknąć RECORD :P)
Wgl przypomniało mi się jak w technikum mieliśmy jakiś próbny egzamin zawodowy z teorii to nauczyciel przed rozpoczęciem egzaminu wyświetlił nam na tablicy odpowiedzi żeby wyniki były lepsze XD
technikum i egzamin praktyczny. wszystkie arkusze wyciekły, przewodnicząca komisji powietała nas słowami "wy i tak wiecie, to co, sto procent?" i więcej jej nie widziałam, bo wyszła. Egzaminy zawodowe mogłyby być definicją bezsensu i paradoksu.
To okazało się, że u nas w technikum na egzaminie zawodowym praktycznym co drugi rok jest to samo 🥲 nam nauczyciel po prostu powiedział co było na poprzednim egzaminie i jeb - to właśnie było
Jezusku jakie to szczęście że mam liceum dawno za sobą. Za każdym razem jak o tym myślę to nachodzi mnie niesamowita ulga. Nawet wczoraj w nocy stoję sobie na podwórku, wdycham świeże powietrze, patrzę w niebo i przychodzi myśl o czasach liceum i maturze i od razu taka ULGA - to już za mną, boże jak to dobrze....a było to już chyba z 12 lat temu i nadal tak czuję :)
15:08 Co do odczytywania komunikatów, to też trzeba pamiętać o jakości komunikatu. Na maturach dawali takie teksty do czytania ze zrozumieniem (i to w miarę współczesne, typu jakiś felieton z 2000 roku), gdzie osoby oczytane, czytające na co dzień wymagającą literaturę miały WTF na twarzy - z perspektywy czasu wiem, że na maturę do zadań na badanie "czytania ze zrozumieniem" lubią dawać pisma grafomanów, albo ludzi którzy sami nie rozumieją co piszą - ale maturzysta zrozumieć musi, i jeszcze dopasować to pod klucz maturalny do zadań, których twórcy również nie rozumieli tego tekstu XD (a jak maturzyście zrozumieć się nie uda, to ---> jest głupkiem, wiadomo) :D a w życiu codziennym kiedy ja tworzę komunikat, który ma być skierowany do innych ludzi, to moją odpowiedzialnością jest to , żeby ten komunikat był jak najbardziej czytelny - jeśli mi się to nie uda, to nie świadczy to źle o odbiorcach. to tak a propo tych zadań na czytanie, dla mnie to zawsze była najgłupiej skonstruowana część matury
Ja nie czytałam w liceum wybitnej literatury ale na maturze z polskiego ( a było to już lat temu 12) dostałam ataku śmiechu jak zaczęłam czytać tekst do "interpretacji"...naprawdę to było żenujące.
U mnie na uczelni promotor zalecił nam wszystkim żebyśmy w naszych pracach inżynierskich nie cytowali i pisali własnymi słowami (oczywiście z podaniem źródeł), bo uwaga, uwaga... rządowy system antyplagiatowy wykrywa cytat jako plagiat a nikomu się nie chce sprawdzać. Ze znajomym uznaliśmy że takie podejście do prac dyplomowych to jakiś żart. Ale tak to jest jak promotor ma około 300 osób xd
Zajebiście. Zwłaszcza że to bzdura, ponieważ OSA (Otwarty System Antyplagiatowy) izoluje cytaty, a o braku plagiatu STWIERDZA PROMOTOR W OPARCIU O BADANIE. Czyli po prostu mu się nie chciało i zwalił na system. Stare, znałem.
Przykład z mojego podwórka- w pracach dyplomowych z mechaniki często stosuje się analizy MES. Zasadniczo masz projekt to wrzucasz mes bo fajne obrazki. Oczywiście za każdym razem trzeba pisać wstęp i pisać swoimi słowami czym takowa analiza jest. Przy takiej ilości prac zastanawiam się kiedy skończą się możliwości i ktoś napisze po swojemu po czym system wypluje plagiat XD
@@gnomeus1567 ha ha, u mnie na inżynierce podobnie. Przy pisaniu aplikacji trzeba napisać z jakich narzędzi się korzystało. Tak się zastanawiam na ile oryginalnych sposobów można opisać HTML żeby antyplagiat czegoś nie wypluł
@@KrzysztofMMaj U mnie to samo drażni mnie to że nie mogę wstawić tego co napisał oryginał lub po prostu dać link do pracy po co mam parafrazować czemu ma to służyć. Piszę magisterkę i oczywiście trzeba lać wodę przez 60 stron z jednego zdania z oryginału robić dwa lub trzy i tak na koniec 99,9% prac studentów to napisanie "własnymi słowami" i rozciągnięcie tego co już było te prace totalnie NIC nie wnoszą do nauki bo żyjemy w zglobalizowanym świecie a nie komunistycznej Polsce z zamkniętymi granicami jeżeli wpadniesz na jakiś pomysł to na pewno jakiś hindus wpadł na niego 10 lat temu i to opisał. Wg mnie powinno przestać robić się fabryki magisterek tylko niech te magisterki będą serio, serio oryginalne niech mają i te 5 stron z cytatami itd. ale niech coś wnoszą powinno iść się w jakość pracy a nie w ilość stron i parafrazy a jeżeli nie masz pomysłu na magisterkę to niech będzie ten egzamin w formie ustnej i pisemnej i tyle nie powinna to być żadna ujma na honorze wręcz przeciwnie pokazanie że szanuje się naukę i jeżeli nie ma się obecnie pomysłu to nie zaśmieca się jej rozwleczonymi tekstami o niczym. W przypadku gdy załóżmy po napisaniu egzaminu z magisterki minęło ileś lat i wpadłeś na ciekawy pomysł nie opisany dobrze lub wcale to jako absolwent powinieneś mieć ułatwioną drogę i pomoc w znalezieniu recenzenta i publikacji jeżeli jest to warte.
Teraz już rozumiem czemu w liceum z każdego "czytania ze zrozumieniem" miałam tróję mimo, że z rozprawek praktycznie same szóstki 😂 Wtedy po prostu myślałam, że to jest głupie, a ja nie jestem do tego stworzona - teraz już wiem, że ewidentnie moje kompetencje musiały być skierowane bardziej w kierunku faktycznej analizy tekstu, a nie dedukowania odpowiedzi pod klucz 😎
Oczywiście, to był kretynizm szyty na miarę idiotów, którzy go wymyślili. Do tego mieliśmy całe lobby w postaci autorów podręczników, ochoczo popularyzujących tę chorą koncepcję. I to skutecznie: dziś nikogo ta nowomowa nie dziwi.
Ja coś takiego miałam na testach z języków. Czasami rozumiałam dosłownie każde słowo w tekście czy na nagraniu i wiedziałam o czym mowa a i tak nie byłam pewna jak odpowiedzieć na pytania. Najgorsze były prawda-fałsz bez miejsca na uzasadnienie bo czasem było coś zasugerowane ale nie powiedziane wprost. No nie miałam zielonego pojęcia czy zdaniem autora zadania to jest już prawda bo np. z tekstu wynika że coś jest możliwe czy musiałoby to być powiedziane wprost żeby trzeba było zaznaczyć że to prawda. Czasem się wykłócałam z nauczycielami o to, ale zazwyczaj mi po prostu mówili że tak było w tekście czy nagraniu i tyle
Jak dobrze, że pisałam jeszcze maturę po staremu i nie musiałam uczyć się pisania tekścików pod klucz. Jak tak pomyślę, to pisanie na wybrany temat dawało szansę na kreatywność. A jak się uczy zdawania pod klucz, to jak potem nagle umieć podchodzić kreatywnie do rozwiązywania problemów, np. w pracy.
Yup. Zwłaszcza wolne tematy były dobre. Czegoś więcej oczekiwać od człowieka na maturze, jak nie umiejętności wypowiedzenia się w języku ojczystym i sprawnej argumentacji. Temat nie ma znaczenia.
Pamiętam jak tydzień temu jeszcze nasi nauczyciele się szczycili, że szkoła zajęła miejsce w pierwszym TYSIĄCU w rankingu polskich placówek XDDD Był to ranking bazowany głównie na wynikach egzaminów. Nie rozumiem czym się tak podniecają, w końcu lepszych szkół w Polsce jest około tysiąc, bo byliśmy o ironio na jednym z ostatnich miejsc xD Jeszcze większa duma była, jak przewyższyliśmy tą jedną "najlepszą" szkołę z naszego miasteczka i znaleźliśmy się wyżej w tabelce, ach te lokalne spory.. Ci dojrzali ludzie w garniturkach już rzeczywiście nie mają co robić ze swoim życiem, skoro bawią się w "kto będzie szybszą wyścigówką". Jeszcze raz, wielkie ✨XD✨
Jedyne, do czego przydawał się egzamin gimnazjalny, to przypomnienie, że nie należy się dawać nauczycielom mówiącym, że te egzaminy to znaczenie duże mają i trzeba się nimi stresować. Test szóstoklasisty - kazali się ubrać na galowo nie wiadomo po co XD pierwszy zawód, że stresujesz się na darmo Egzamin gimnazjalny - to samo co wyżej Matura - też to samo, tylko tym razem mówili, że jak nie zdasz to będziesz kopać rowy XD Przynajmniej jako tako wnioskowania uczyło
@@adamkluska356 no niektórzy pewnie tak, ale to zły pomysł, bo studia to nie terapia (choć mogą nauczyć rzeczy przydatnych w życiu codziennym to 5 lat się nie opłaca, już lepiej samemu książki przeczytać XD)
Mamy świetny raport „Młode głowy”, który wprost nam alarmuje, już bardziej wprost się chyba nie da, dzieci nie wytrzymują psychicznie. Dzieci mają myśli samobójcze. DZIECI, popełniają samobójstwa, bo nie wytrzymują presji ze strony szkoły i całego systemu edukacji. My wolimy się cieszyć że jesteśmy na X miejscu w rozwiązywaniu testów PISSa. Fantastycznie. Dzieci potrafią rozwiązać test z matematyki. Szkoda tylko że nie chcą żyć. Ja nie wiem co jeszcze trzeba napisać w takich raportach jak ten Młodych Głów, żeby ludzie zaczęli bić na alarm, albo chociaż zainteresowali się takim dokumentem. Co my musimy zrobić, żeby ktoś zwrócił uwagę na to, że polskie dzieci nie dają zwyczajnie rady. I na to że na koniec dnia, to nasze zdrowie jest najważniejsze, a bez zdrowia psychicznego nie osiągniemy sukcesu w żadnej dziedzinie życia. Też w tej najważniejszej czyli po prostu w życiu.
No to pomnóżcie sobie te problemy przez 3, dodajcie jeszcze większe zabieganie rodziców, podnieście do potęgi rygorystycznych norm społecznych, a otrzymacie wynik w postaci współczynnika samobójstw z Japonii. Do tego dążymy?
Pod koniec wspomina Pan o maturze międzynarodowej i jako absolwentka uważam, że warto ją zrobić co najwyżej dla papierka (np. żeby studiować za granicą bez żadnych dodatkowych kursów z angielskiego), ale trzeba pamiętać, że nadal będą uczyć nas ci sami nauczyciele, co w polskim systemie 🙃 Tylko materiału do ogarnięcia jest dużo więcej, a dodatkowo trzeba chodzić na zajęcia dodatkowe (CAS) i robić projekty z różnych przedmiotów. Jeśli przetrwacie IB, to licencjat zrobicie na luzie. Ja niestety nabawiłam się depresji, stanów lękowych i wypalenia (zaznaczam, że nie byłam jedyna z mojej klasy). Oczywiście nauczyciele mieli wywalone 🫠 Jako ciekawostkę dodam, że na studia w Anglii (na całkiem dobrej uczelni) dostałam się bez problemu, a w Polsce na dwóch uniwerkach stwierdzili, że mój angielski jest na zbyt niskim poziomie (i nie, kierunki, które wybrałam nie były nauczane po angielsku) 🙃
Jestem z Krakowa, liceum i pierwsze studia (na najwspanialszym uniwersytecie oczywiście) to był spokojnie najgorszy okres mojego życia. Gimnazjum to był czas, zostawaliśmy po lekcjach na koła zainteresowań, dodatkowe lekcje, bo nauczyciele prowadzili je bez niepotrzebnej presji. Nauczyciele nauczyli nas wypowiadać się, włączać w dyskusję, angażować. W liceum bardzo szybko nauczyłam się że najlepiej siedzieć cicho, bo jeszcze powiem coś źle i przeszkodzę w nauczycielskim monologu podstawy programowej i z pełnej energii osoby wpadłam w poczucie bezsilności, a moje wyniki zmalały.
w pracy mjelismy obowiazkowe zzkolenia i spoko w teorii ale w praktyce jak babka zadala pytanie, nikt nis chcial sie odezwac, mowila nam ze jak studenci, w koncu ktos sie odezwal i wszystkozle! a dlaczego pytala czlowiek byl przypartt fo sciany, argentowal jak umial, a to bul luzwa wykladowca🤣jjz bylo wiadomoczemu njkt sie nie odzywa
Mnie w polskiej edukacji nic już nie zdziwi... Przynajmniej nie negatywnie... Ja tylko wspone że w czasach szkolnych nie potrafiłem napisać zwartego krytyczno analitycznego tekstu na jakikolwiek temat niezależnie od mojej faktycznej wiedzy i cierpiałem jak na pytanie musiałem odpowiedzieć w sposób robudowany... Teraz wiem że to tylko lata negatywnej motywacji i brak feedbacku a obecnie pisze z przyjemnością kolejne eseje na tematy dla mnie ciekawe wymagało to tylko pójścia na studia za granicę( takie proste i dla każdego prawda?... Prawda?)
Tak. Nic tak nie psuje naszej samooceny jak lata motywacji negatywnej i braku kompetentnej informacji zwrotnej, wykraczającej poza nazywanie błędów, punktowanie ich i wyciąganie niezgodnej z prawem oświatowym średniej arytmetycznej i ważonej.
@@KrzysztofMMaj mnie na prawdę boli fakt że żeby doświadczyć jak edukacja może wyglądać musiałem wyjechać za granicę... Oczywiście w żarcie rzuciłem że każdy może... Zdaję sobie sprawę że to opcja raczej dla mniejszości a otrzymanie wsparcia ze strony pedagogów na etapie edukacji powinno być standardem a nie wyjątkiem
Odnośnie likwidacji gimnazjów działa (po raz kolejny już i w kolejnej zresztą dziedzinie) jakże znane powiedzenie - jak wiele musi się zmienić żeby wszystko zostało po staremu. Pozdrawiam
"Pytania" prawda/fałsz były w szkole najgorsze. Zawsze wyglądały jakby były napisane przez kogoś, kto miał jakiś problem z logiką. Brak podanych założeń, brak/złe użycie kwantyfikatorów, podwójne zaprzeczenia, etc. Równie dobrze mogliby napisać "To zdanie jest fałszywe" i kazać obok zaznaczyć P czy F, wyszłoby na to samo.
Jasny gwint, odpaliłem twój materiał Krzysztofie na telewizorze po raz pierwszy od czasu aktualizacji twojego sprzętu. Czuję się jak Jake w adventure time " I can see everything!". 😂
Gdy na rynek wchodziło HD, byłem nim bardzo zawiedziony - obrzydzony wręcz, bo w niektórych filmach widziałem wągry na twarzach aktorów. Dłuuugo nie mogłem się przemóc i oglądałem SD.
Oglądam na tym samym monitorku co zawsze, ale mam wrażenie nadzwyczajnego rozproszenia podskórnego światła w uszach Krzysztofa. Jakaś zmiana w oświetleniu?
Jakież to wszystko smutne. Szkoła powinna nauczyć przede wszystkim tego, jak sie uczyć, rozwijać się. Wiedza jest w książkach, a jak mówił mój promotor (lata temu, profesor starej daty, prawdziwy, a nie „korytarzowy”): glowa to nie śmietnik.
Korpoczłowiek ma zap....lać za minimalną po 12h, a nie mieć jakąś tam satysfakcję z życia czy bycia w społeczności. Przecież to szkodzi jego produktywności.
Po 1. Kompletnie mnie nie dziwi to, że jesteśmy tak bardzo na dole z tych wyników, za to dziwi mnie to, że matma, czytanie i przyroda są tak wysoko, skoro przecież jesteśmy ROZCZENIOWYM LENIWYM POKOLENIEM KTÓRE NIE PORADZI SOBIE W ŻYCIU I NIE CHCE SIĘ UCZYĆ Po 2. JAK oni chcą badać kreatywność? JAK? Od kiedy to jest umiejętność mierzalna? I JAK można nawet pomyśleć, żeby badać umiejętności miękkie W TEŚCIKACH PISEMNYCH A B C D?! Ja po prostu nie rozumiem. Po 3. towszystkowinatychsmartfonóf Po 4. W systemówce, czy to podstawówka, czy liceum, nie mówili nam NIC o naszej przyszłości. Raz czy dwa dali jakąś ulotkę zawodówki w podstawówce, a w liceum TO JEST MAREK MAREK JEST PRZEDSIĘBIORCĄ (czy jakoś tak) JAKIE CECHY POWINIEN MIEĆ MAREK. Teraz w Chmurce: zajęcia z architektury, rysunku, lego, z projektowania basenów dla fok (seriously, nie byłam na nich, ale przysięgam, one tam są. Chwała morskim jamnikom), umiejętności miękkie, klub klimatyczny, studia za granicą i MILION innych rzeczy. Nagle mam linki do stron o doradztwie zawodowym, ze spisami zawodów, kluczowych umiejętności dla danego kierunku rozwoju, ćwiczeniami na umiejętności miękkie, i mogę ZAWSZE skontaktować się z kimś, kto by mi trochę pomógł ogarnąć co się w ogóle dzieje i o co w tym chodzi. Da się? Jak widać da się. Od czego jest ta godzina wychowawcza? Plastyka? Technika? Na tych zajęciach naprawdę możnaby się rozwijać. Na wychowawczej wszystko, na plastyce i technice umiejętności miękkie, ale nie. Lepiej zrobić minimum z minimum i gadać że młodzież jest leniwa, gdy ta ma kryzys bo nie wie kompletnie co się będzie działo, jakie ma możliwości, i brakuje kluczowych umiejętności. Po 5. Jest dla mnie niepojęte jak bardzo ludzie potrafią się zbłaźnić byle by tylko nie musieć dodawać sobie roboty i przyznać się do błędu
1. bo w innych krajach też te same roczniki do szkoły chodzą....reszta pkt. mimo że się z nią po części zgadzam to doskonale podkreśla treść 1 pkt. podkreśloną już Caps lockiem XD
Plastyka? Mi w gimnazjum kazano rysować martwą naturę ze zdjęcia! A niech będzie coś inaczej to... Dla tych, co nie ogarniają tego, o czym mówię: martwa natura to powinna polegać na tym, że stawiamy jakąś kompozycję obiektów na stole (kwiaty, owoce, figurki do WH itd.) i ją malujemy tak, jak ją widzimy. A więc to idealnie podkreślało to, jak nauczycielka uczyła źle. I daje dziwne potwierdzenie durnej żądzy obiektywizmu. A o tym, że historii sztuki nauczyłem się więcej na polskim w liceum, już nie warto wspominać.
Ale przecież martwa natura musi być w klasie żeby miała jakikolwiek sens żeby można było podejść i zobaczyć dlaczego tu jest cień, tu nie, a tu taka perspektywa a tu to a tu tamto... U mnie na plastyce w podstawówce była godzina wychowawcza xD w liceum chociaż była porządna plastyka, ale wiem, że to rzadkość@@manganeko2534
@@manganeko2534 ...to jak martwą naturę uczyli ze zdjęcia to może jeszcze na muzyce uczyli z książki ? A logiki i umiejętności wyrażania myśli to w ogóle na wf-e uczyli .. ano widać
Co do pkt. 4 mam wrażenie, ze większość nauczycieli nie wiedziała (i pewnie nadal nie wie) co się dzieje. Przenajświętsza podstawa programowa to dla nich zbawienie. Bez tego byliby totalnie bezużyteczni.
@@adric770 każdemu tbh. Matematyka wpaja pewien sposób myślenia o rzeczywistości i narzędzia do jej dekonstrukcji. Do tej pory nie znaleźliśmy skuteczniejszych.
Ciągle się zastanawiam jak bardzo trzeba być zasklepionym w swoim światopoglądzie (albo jak bardzo się bać do przyznania się do błędu, ewntualnie zabrnięcia za daleko w czymś), że większość środowisk (od nauczycieli po polityków) zapomniała już u badaniu Unawezy, oraz że zupełnie olalno te 3 ostatnie kolumny badania PISA. To już wygląda albo na skrajne niechciejstwo, albo na strach przed wyjściem ze strefy komfortu przez nauczycieli, tyle że wnioski z badania Unawezy i ich olanie po dzień dzisiejszy mnie zatrważają.
Jak tylko słyszę teksty o dzieciach „zdolny, ale leniwy” to mi się krew gotuje w żyłach. A może ktoś nie jest zainteresowany żeby być mistrzem z matematyki???
No przykre, a potem się słucha starszych ludzi: "Tragedia jak to dzieci nie będą miały zadań domowych, już się nie uczą to teraz już w ogóle się nie będą uczyć!11!1"
I tu też pełna zgoda - sam być może poszedłbym do jakiegoś technikum, ale miałem tak wiele punkcików (z tego co pamiętam coś w okolicach 183/200), że zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem i kierunkiem zainteresowań, jednak ambicja i poszedłem do najlepszego liceum w mieście. Z pozdrowieniami dla snoblistek i innych elitystów, gardzących plebsem z technikum... na szczęście udało mi się z tego wyrwać, choć bolało bardziej, niż wyrywanie zęba. I obiema rękami i nogami podpisuję się pod tym, co padło chiwile później - "nie, nie Ptysiu, ten system jest zbyt łatwy do ogrania". O to to. Boi ja może i byłem dobrym uczniem, ale przede wszystkich byłem dobrym hackerem w pierwotnym znaczeniu tego słowa, czyli umiałem rozwiązywać problemy w sposób kreatywny, szukajac dróg na skróty. Ja nie nauczyłem się wiedzy, którą egzaminy zweryfikowały na moją korzysć, ja nauczyłem się ogrywać system i zdobywać punmkciki niezaleznie od poziomu posiadanej wiedzy. Ale to w zasadzie oznacza raczej, ze to system mnie shackował, a nie ja jego... A cytując prozę Sapkowskliegho - chciałbym dożyć czasów, kiedy będę mógł spytać jak żyć, a nie tylko jak rzyć.
1. Jaki sens mają wykresy gdzie oś wartości zaczyna się gdzieś w okolicy 480, a maximum osiąga na 526? 2. 8:30 - dlaczego tylko część krajów wzięła udział w badaniu tych trzech ostatnich wartości? 3. W 1998 roku jak szedłem do liceum to na poziomie liceów nie było żadnej rejonizacji. Wszystkie szkoły które były jakkolwiek prestiżowe, więc nie tylko te oblegane licea, ale również chyba wszystkie technika robiły egzaminy wstępne. Pozostałe szkoły zadowalały się tzw konkursem świadectw, co było mega niesprawiedliwym kryterium. Szkoły zawodowe z kolei, rzadko kształciły do zawodu, zamiast tego często były przechowalnią młodzieży, z którą nikt inny nie umiał sobie poradzić. Ja wiem, jest źle, ale nie idealizujmy przeszłości. Trzeba wymyślać takie nowe, żeby było lepsze niż stare, a nie zamieniać stare na starsze, bo zapomnieliśmy już co w tym starszym było złe. 4. Podmianka ustawienia 8+4 na 6+3+3 i z powrotem na 8+4, to chyba ciągle nie jest reforma, a jedynie reorganizacja. Reforma jest wtedy, kiedy coś zaczynamy robić w inny sposób. Tymczasem w obu systemach na większości przedmiotów chodzi po prostu o to żeby zakuć podręcznik. Także nie trzeba wymyślać nowych słów (deforma, dereforma) bo stare są dobre 5. Chciałbym żebyśmy kiedyś się w Polsce jakoś tak powszechnie przekonali, że postęp nie polega na tym, że pisze się taki wielki plan tego jak ma być, potem się wszystko co stare wywala do śmieci i następnego dnia jedzie już z tym nowym wielkim planem i od tej pory jest super. Stare systemy zwykle też budowali łebscy ludzie, którzy chcieli zrealizować jakieś cele i zwykle mieli to wszystko mniej lub bardziej przemyślane. Postęp buduje się w ten sposób, że wprowadza się korekty do tego co jest. To co nie działa się zmienia i obserwuje efekty. Jak nie wyjdzie, to można zmieniać dalej, chociaż zwykle odruch jest taki żeby po prostu wrócić do tego co było.
oj jaki to skarb, że są mądrzy ludzie, którzy mądrze mówią o edukacji. Niech idzie w świat !!!! Niech usłyszą to inni i otworzą oczy. Dzięki Krzysztof🤗
Test z kreatywności... Nie wiem jak umiejętność zrobienia płatka śniegu z kartki z bloku A4 przyda mi się w dorosłym wieku. (Pozdrawiam zajęcia kreatywne)
Można dzieciom pokazać. Będą miały opad szczeny. Choć gdyby zamiast płatka śniegu wyciąć im z kartornu zamek i posklejać klejem na gorąco to pewnie miałyby jeszcze większy, bo i rezultat praktyczny.
Wykonam test na kreatywność: Ptyś to słodycz, w którym ciasto jest wypiekane w pustą skorupę, po czym zapełniana jest ona po brzegi budyniem. Najbardziej w przypadku Choux Au Craquelin, gdzie lepki krem zapełnia kruchą skorupę. Więc gdybyś miał porównać je do ludzi, byłby to ktoś ukrywający dobroć za swą siłą.
Rany boskie, ja chyba dopiero dzięki Tobie naprawdę nauczę się czytać 🤣😂🤣😂🤣😂🤣 Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak straszliwie bezrefleksyjnie podchodziłam do takich tekstów jak ten tutaj o tym mleku. Skoro jest napisane, że wiele badań coś tam potwierdza to znaczy, że tak jest naprawdę no i nad czym się tu zastanawiać! O rany... 🙈😅
@@KrzysztofMMaj Dżizas.... Dlaczego... Dlaczego ten cholerny system jest właśnie taki... 😩 Zastanawiam się ile jeszcze takich kwiatków w nim tkwi. A potem człowiek "nakarmiony" tym wszystkim łazi i funkcjonuje w świecie jak takie niczego nieświadome, bezrefleksyjne zombie i wydaje mu się, że tak jest dobrze 😔🥺🤯😥
ten super tekścik wygląda tak samo, jak te wszystkie tekściki, które trzeba zinterpretować i napisać jeszcze notatkę syntetyzującą na maturze- jestem w 3 klasie lo i czasem miałam problem ze zrozumieniem zdania, bo potrafiły być tam jakieś podstawowe błędy, a juz hitem było jak zauważyłam, że w dwóch osobnych tekstach znalazło sie niemal identyczne zdanie. To już serio wyglądało jak AI
Bardzo nie lubię tej notatki, ale ze wględu na teksty, które trzeba w nich podsumować. Czasem autorzy używają debilnej składni i walną tyle skomplikowanych słów, że ciężko się nie pogubić. Problemem nie jest to, że tych słów nie rozumiem, ale że cały tekst jest napisany jak zagadka logiczna, a nie rzeczywisty artykuł, który żekomo prawdziwi ludzie czytają z własnej woli. Jakby ktoś naprawdę władający zaawansowanymi zdolnościami językowymi napisałby tego typu tekst, to nie czułby potrzeby ,,szpanowania'' tym jak niezrozumiale umie pisać, ale jednak wystarczająco zrozumiale aby ludzie tworzący te teściki kazali innym je interpretować.
Ludzie cieszący się z wyników tych 15 latków niech się zastanowią co się z nimi dzieje po tych 6/7 latach że polskie uczelnie są tak nisko w rankingach
Oj Krzysztof, Krzysztof. Czarnek i Pandemia będą winne wszystkiemu jeszcze przez najbliższe 8 lat, póki są uczniowie co choć przez chwilę byli pod ich wpływem
Ten przykładowy tekst obraża moje uczucia wegańskie XD Krzysztof, uwielbiam Twoje filmy o edukacji, ale mają efekt uboczny: cytuję je na uczelni (podając źródło) i potem się kłócę z prowadzącymi o TEŚCIKI
Jestem z 2lo i mam teraz ferie. Zamiast cieszyć się tym że mam 2 tygodnie wolnego uczę się na sprawdziany i kartkówki do szkoły🙃🙃 super film jak zawsze!🤩
Ja co prawda moje dzieci "posłałem" do niepolskiej szkoły w Niepolsce, ale jak są jakieś ferie czy inne wakacje, to im zakazuję jakiegokolwiek uczenia się czy czegoś w tym stylu związanego z szkołą. I pilnuję się aby nigdy ich nie pytać o stopnie, a o emocje i refleksje związane z czasem spędzonym w szkole.
Tak a propos V Zakładu i Zakładników w Krakowie, to u nas w ILO tj. Nowodworku oficjalne motto szkoly "semper in altum" gro nauczycieli tłumaczyło jako "zawsze pod górkę", tez tak po krakowsku XDDD
@@tyalangand a to my też, w chwilach wzburzenia wręcz Noworodkiem, bo niektórzy zachowywali się naprawdę dziecinnie. Całe szczęście pierwszy rok studiów okazuje się być zgoła przyjemniejszy
Słuchając twoich filmów mam ochotę nagrać cały album na temat edukacji i myślę, że w ciągu kilku lat to zrobię (Nie muszę się śpieszyć bo nic się przez ten czas nie zmieni XD)
Dziękuję Panie Krzysztofie za polecenie selekcji mikołaja Marceli właśnie czytam jestem przerażony co tam jest napisane jamniki z tobą i żeby seniora błogosławi ciebie.
Bardzo mnie boli, że mu się tak obrywa. Bo to spokojny i wyważony człowiek, któremu bardzo zależy na zmianach i dialogu z wszystkimi. Problem polega na tym, że większość nauczycieli dialogu nie chce.
Jestem w klasie maturalnej i bardzo cieszę się ze temat czytania ze zrozumieniem został poruszony. Miesiąc temu pisałam maturę próbną z polskiego i mimo ze miałam mniej więcej 70% (z czego jestem bardzo dumna bo tyle mi wystarczy XD ) to z części czytania ze zrozumieniem dostałam 2 (nauczyciele wystawiali oceny z matury…, super). Denerwuje mnie to że tak w zasadzie to odpowiedzi na pytania muszą być w 100% zgodne z kluczem. Przykładowo pytanie: Czy zgadzasz się z tym że… Nie wiadomo jak dobrze uzasadnisz swoją odpowiedz i że będzie ona brzmiała wiarygodnie to jak odpowiesz tak/nie przeciwnie do klucza to i tak masz 0 punktów. Kocham maturę…
Moja nauczycielka geografii wspominając te badania wyśmiała nas z powodu tego, że nie zauwazyliśmy że specjalnie dała złe dania w zadaniu. Stwierdziła, że powinniśmy zauważyć, że dała złe dane i się o to spytać🤡🤡🤡
27:23 ciekawostka, to zaznaczanie "nie jestem robotem" nie polega na kliknięciu w przycisk , w tym teście tak naprawde chodzi o to jaką droge pokonuje myszka i jak szybko to robi, robot pojedzie prostą linią po najkrótszej drodze, a człowiek pojedzie krzywo
Hej Krzysztof, mógłbyś podrzucić jakiś materiał/ badania dot. bullshit podziału na umysły ścisłe a humanistów, o których wspominasz? 👀 Co do rankingów, też pochodzę z Krakowa i rzygać mi się chce jak przypomnę sobie czasy wybierania liceum i ciśnienie wszystkich na to że to MUSI być szkoła z topki, najlepiej VLO bo wiadomo…
No jeden z nich pokazałem na ekranie i wrzuciłem do opisu. Ale planuje też film osobny na ten temat. Generalnie to jest stara dyskusja bardzo, podział nauk na nomotetyczne i idiograficzne. Zrezygnowano z tego w XX wieku jeszcze
28:00 Nie docenia pan, naszego systemu edukacji. Znajac zycie, wprowadza nowy przedmiot pod nazwa ,,Kreatywne Myslenie'' z ktorego beda pewno kolejne tesciki. oczywiscie na ocenki i punktowane, a zadania beda typu. 1. Wyjasnij pojecie ,,Kreatywne Myslenie'' 2. Wyjasnij do czego sluzy ,,Kreatywne Myslenie'' 3. Wymien 20 dziedzin, do ktorych jest potrzebne kreatywne myslenie. 4.Zinterpretuj tekst i obrazek, uzywajac kreatywnego myslenia (Oczywiscie interpretacja pod klucz) itd. itd.
Jaka szkoda ze tego typu rankingu nie biorą pod uwagę spraw jak poziom satysfakcji ucznia czy realne perspektywy na przyszłość a jedynie oceny czy olimpiady 😅
podsumowaniem mojej 5-cio letniej edukacjii w technikum informatycznym jest takie żę przedwczoraj kułem na pamieć arkusz z przecieków, bo inaczej było by ciężko wszystkiego musiałem uczyć się sam bo w szkole nikomu się nie chciało uczyć
A mnie uderzyło, że jednak jest coś pozytywnego w tym rankingu (nieważne, jak durnym) - wychodzi z niego, że dzieci nie uczą się dla szkoły, tylko dla siebie. Ta przepaść między wynikami z przedmiotów a poczuciem przynależności wyraźnie wskazuje na antysystemowe podejście. Antysystem zawsze na propsie. Czyli bardzo możliwe, Krzysztofie, że się mylisz, gdy mówisz, że znajdzie się ktoś, kto zhakuje system i zacznie go wykorzystywać. Może TO JUŻ SIĘ DZIEJE. :)))
Myślę, że takie inicjatywy jak Szkoła w chmurze, nauczanie domowe, wzrost świadomości praw za sprawą Stowarzyszenia umarłych statutów na pewno są światełkiem w tunelu. To, że ja widzę za tym światełkiem pędzący pociąg, to już kwestia mojego nieuleczalnego pesymizmu i tu obym się mylił. Naprawdę!
Po raz kolejny Krzysztof trafiłeś w samo sedno! 🖤 Robisz świetną robotę! 👏👏👏 Ja też już w szkole miałam mnóstwo uwag do tego, jak funkcjonuje system edukacji i też go zhakowałam. I również osiąganie najwyższych wyników w nauce przychodziło mi z łatwością, a w czytankach na czytanie ze zrozumieniem miałam dokładnie taką metodologię 😂😂 ➡️ należało wybrać (jeśli to był test) a wpisać (jeśli to było zadanie otwarte z kluczem rozwiązań) to co autor chciałby usłyszeć 🤣 Pod Twoimi wnioskami podpisuję się rękami i nogami. Teraz, z perspektywy lat wielu rzeczy żałuję, bo gdybym uczyła się inaczej prawdopodobnie mogłabym pewne rzeczy osiągnąć szybciej, mniejszym kosztem (i mam tu na myśli m. in. zdrowie). Niestety brakowało wtedy głosów osób takich, jak Ty, które utwierdziłyby mnie w przekonaniu, że jednak mam rację, a szkoła w żadnej mierze nie przygotowuje do życia i pracy. Okazało się, że bycie prymusem przez lata nie było mi do niczego potrzebne, należało to olać i zająć się rozwojem w wybranym kierunku.. Hakowanie systemu też miało swoje minusy - np. pozwalało miejscami olać naukę czegoś wartościowego (bo wszystkiego innego było za dużo), a potem te braki trzeba było nadrabiać na etapie poedukacyjnym, a wtedy wiadomo, że człowiek ma już mniej czasu bo musi pracować (mam tu na myśli np. znajomość języka obcego).
Dziękuję! ja w czasach licealnych naprawdę wpadłem w panikę, bo polonistka wezwała do szkoły moją Mamę i powiedziała jej coś, czego nie zapomnę do końca życia, mianowicie: „Pani syn może i jest wybitny z polskiego i oczytany, ale nigdy nie zda matury, bo nie zna opracowań lektur i nie umie rozwiązywać testów”. Na co moja Mama: „To trudno, najwyżej zda komisyjnie”; a po przyjściu do domu powiedziała, że jak nie pójdę na olimpiadę, to faktycznie ryzykuję niezdaniem, że nauczyciele są idiotami, system zwyrodniał i muszę może popracować więcej, ale przynajmniej na swoich warunkach. Błogosławię jej za to z perspektywy czasu. Ale tak: był to pierwszy rok tego pierdolonego czytania ze zrozumieniem i nie było absolutnie NIKOGO w przestrzeni szkolnej edukacyjnej na podobieństwo Mikołaja Marceli, Anny Szulc, Dopaminy Lab, Stowarzyszenia Umarłych Statutów; człowiek się czuł mega porzucony i zagubiony w swoim (myślałem wówczas) totalnie outsiderskim sprzeciwie. A potem się dowiedziałem, że jednak odosobniony nie byłem!
@@KrzysztofMMaj to ja za to od różnych osób słyszałam, że przesadzam i że za kilka lat zmienię zdanie. Wyczekałam tych kilka lat i jak dotąd zdania nie zmieniłam 🤷🏻♀️ Ogólnie to co się działo w szkołach (ja jestem rocznikiem 95) bardzo źle wpływało na uczniów.. W tym również na mnie. Usłyszałam kiedyś (przynosząc do domu świadectwo ze średnią ocen 5,82 🤔 i to chyba była klasa szósta) - "dlaczego nie masz szóstek z biologii i historii?" 🙈 a jak wróciłam po sprawdzianie z którego zdarzyło się dostać czwórkę padło pytanie - "a co dostali inni?" 🙄 To bardzo ryje psychikę.. Pamiętam, że w gimnazjum jak kończyłam oglądać serial w niedzielę i słyszałam muzykę na jego zakończenie to serce podchodziło mi do gardła ze stresu, bo przecież kolejnego dnia trzeba było iść do szkoły..
@@kelynn1411 bogowie, 5.82... ale wiesz, i dziś słyszę, jak rodzice np. protestują, bo w szkole oceny opisowe i ONI NIE WIEDZĄ, JAKA CYFERKA BĘDZIE NA KONIEC PRZEZ TO (sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,30595521,w-szkolach-trwa-goraczka-wystawiania-ocen-srodrocznych-przepisy.html - ostrzegam, może być przykro). Przecież to jest jakiś amok. DLatego właśnie m.in. staram się o tym głośno mówić, bo na edukowanie nauczycieli za późno (poza tym: większość tego nie chce), a rodzice i uczniowie zawsze mają szansę się ogarnąć i sprzeciwić...
@@KrzysztofMMaj dlatego bardzo dziękuję i bardzo doceniam to co robisz.. Może póki co jeszcze nie finansowo, (ale co się odwlecze.. 😉). W każdym razie mam nadzieję, że za kilka miesięcy to się zmieni 😁 Póki co podsyłam Twoje filmiki znajomym i rodzinie, sama też wyrażam swoje zdanie i punktuję bolączki szkolnictwa w wielu dyskusjach. Z edukacją nie mam aż tak wiele styczności jak Ty, ale wiem jak bardzo system może skrzywdzić dzieciaki: i te mające same piąteczki i te mające dwóje, ale też te pasujące się gdzieś pomiędzy nimi 😕 fajnie by było, gdyby udało się wreszcie z tym skończyć tak, by szkoła stała się wreszcie przyjazna i bezstresowa, wsłuchana w głos uczniów, którzy przecież są w tym wszystkim najważniejsi! Gdybym sama miała możliwość przejścia ścieżki edukacji jeszcze raz z pewnością wiele bym zmieniła i żałuję, że brakło mi wtedy kogoś, kto poza klepaniem frazesów, że uczę się dla siebie (co oczywiście jest prawdą, ale wtedy wszystko dookoła temu przeczyło ➡️ bo oceny, porównywanie z innymi, statystyki, matura i jej wynik a nie realne kompetencje, bagatelizowanie i kontestowanie gdy mówiłam, że nauka czegoś jest bez sensu i nie przyda się w życiu albo że nauczyciel nie ma w czymś racji), pokierowałby mną w mądry sposób, pokazał mi możliwe ścieżki kariery (bo mam wrażenie, że decyzję o wyborze studiów podejmowałam na ślepo) i powiedział czasem - "masz rację, nauczyciel się myli, olej to bo oceny nie są najważniejsze, skoncentruj się na tym co realnie przyda Ci się w życiu..". Myślę, że dorosłość byłaby wtedy wiele prostsza, ale nie narzekam i teraz sama wszystko prostuję 😉 jeszcze raz dla Ciebie jamnikowe wyrazy podziękowania!
O tak, to krzywdzenie najzdolniejszych uczniów to jest dopiero niedoszacowane zjawisko kompletnie... A jest tak jak piszesz: bardzo często łamie się ich tak samo, jak tych nieradzących sobie. Dlatego mówię, wiem, trochę brutalnie, że system jest skalibrowany wyłącznie pod ludzi radzących sobie średnio, bo mogą być najbardziej podatni na wpływy (co też pięknie pokazuje stopniowa erozja elit intelektualnych i politycznych po 1989 roku ). Serdecznie dziękuję za udostępnianie filmów, cieszę się, że się niosą i a nuż w czymś komuś pomogą!
W mojej humanistycznej klasie w liceum, bardzo bardzo dawno temu, nauczyciel przyniósł nam planowane "nowe testy maturalne", do których uczniowie mieli być przygotowywanie w inny sposób niż my. Rozwiązywaliśmy to wspólnymi siłami, ale nie zdaliśmy "nowej matury" :D Pamiętam, ze najdziwniejsze było dla nas to, że tekst miał być zinterpretowany w jakiś konkretny sposób i nie było "wypracowania" gdzie na kilka akruszach a4 człowiek uzewnętrzniał swoje teorie dla czego coś tam można połączyć z "Antygoną". Ciekawe, czy coś się przy nowej ministrze zmieni w naszej edukacji, czy tez mam już sama sobie współczuć, bo niebawem czeka mnie powtórka z licealnej rozrywki.
@@KrzysztofMMaj Ja mam nadzieje na wywalenie chociaż 1/5 z podstawy programowej, okrojenie religii (zwolnią się sale w szkołach i może dadzą radę lepiej plany lekcji ułożyć), zakaz zadawania do domu budowy karmników też mnie w tym momencie bardzo interesuje :) Patrzę w podręczniki progenitury, a do dopiero 3 klasa sp i uważam, że każda zmiana w tej sytuacji niesie nadzieje na "lepiej". Na jakieś ruchy na liście lektur też czekam. Przyszło dziś powiadomienie, że następna książka do przeczytania to "Oto jest Kasia". Nie znam, więc sprawdzam - rok pierwszego wydania 1959. I tak się zastanawiam, czy na prawdę nie ma książki dla dzieci współczesnej?
Boszzz... Przeczytałam uważnie te pytania, no i nie wiem czy bardziej jestem zszokowana czy pełna zrozumienia 👀👀👀 Jestem z Twojego rocznika i pracując na polibudzie zupełnie zapomniałam jak wyglądała "interpretacja" tekstów w szkole. Za to ciągle się samobiczowałam, że brak mi kreatywności, a pracując ze studentami byłam zszokowana, że tak mało osób potrafiło wyciągać własne wnioski i na przykład tylko opisywało co widzi na wykresie 👀👀👀 Teraz mi się wszystko wyjaśniło Smutno mi, bo uświadomiłam sobie jak głęboko jesteśmy w d💩pie
I niech to wybrzmi - to są pytania idące do OSIEMDZIESIĘCIU KRAJÓW. Więc to szaleństwo nie jest ograniczone do Polski i MNÓSTWO pseudonaukowców może powoływać się w nieskończoność na przykłady zachodnie w powielaniu złych wzorców (jest to powód, dla którego ja się staram tego unikać, chyba że ktoś wprost pyta)
Ba, może trochę offtop, a może nie, bo nieco odnosi się do końcówki materiału - do tego, czego powinno się uczyć w szkołach, niezależnie czy to liceum, technikum czy późna podstawówka, dodam KONIECZNIE zrozumienie podatków i ZUSu, bo KAŻDY będzie prędzej czy później miał z tym do czynienia w jakimś stopniu, a to jest jakiś dramat, jak upierdliwy i nieprzejrzysty jest ten system. Mamy w szkołach chyba nadal przedmiot o wdzięcznej nazwie "podstawy przedsiębiorczości", na którym to uczy się... Teorii przedsiębiorczości. W najlepszym przypadku. Liceum już dawno za mną, więc może mam nieaktualne dane, ale strzela mnie, jak sama muszę teraz się użerać z rzeczami, których nie rozumiem, bo nikt mi tego nigdy nie wytłumaczył. Kuźwa, kazali nam rozpisywać biznesplany, ale jak przyszło do pytań o rozliczanie się z fiskusem albo o składki, to odpowiedź zwykle brzmiała "a to pracodawca za was w większości ogarnie, to nie jest takie trudne". To po cholerę ten biznesplan? Mam se go powiesić nad łóżkiem? No i mi się ulało.
Hejo kiedy usłyszałem zgodnie z tym co jest w uśmiechniętej Polsce, aż mi się przypomniało wydarzenie z aktualnej matury. Uwielbiam i pasjonuje się historią dlatego też nienawidzę prób jej przekształcania lub wymazywania. Podczas matury z historii wybrałem wypracowanie na temat Piłsudzkiego, a ponieważ uwielbiam pełny obraz przytoczyłem podczas jego oceny też bardzo niewygodne fakty na jego temat, co podkreśliłem w podsumowaniu mimo ostatecznej oceny pozytywnej. Zgadnijcie co się stało. Całe wypracowanie zostało oczywiście wyzerowane. Po kilku nieprzyjemnościach, męczarniach oraz ostatecznie odwołaniu się otrzymałem maksymalną ilość punktów. Więc jak widać nie można stwierdzać rzeczy niewygodnych bo inaczej może się to komuś nie spodobać co odbije się na was i waszym wyniku. Tknęło mnie to właśnie kiedy usłyszałem o tej uśmiechniętej idealnej Polski. Boli mnie strasznie, że niektórzy ludzie kurczowo trzymają się swoich racji i cokolwiek co się z nimi nie zgadza traktowane jest jak zbrodnia. Szczególnie w edukacji gdzie innowacje i dyskusje powinny być naturalne
Aj tam miękka presja dyrektora . Jestem z rocznika 1988 i miałam masę znajomych w technikach . Nie było żadnej miękkiej presji. Była krótka piłka. Dostaniesz 2,tylko jeśli nie podjedziesz do matury . A wtedy jeszcze uja się mówiło o prawach ucznia..I to działało. Patrząc na statystyki z powiatu olkuskiego (podano w zeszłym roku w lokalnej prasie liczbe absolwentów szkół i liczbę osób które podeszly do matury ) to te miękkie i mniej miękkie formy nacisku mają się dobrze.
Straszne to, co mówisz ale tak, wtedy te systemy były świeżo wdrożone, Perspektywy się rozwijały i niektórzy dyrektorzy faktycznie dostawali wściku na punkcie śrubowania osiągów
Na pierwszym roku w technikum informatycznym prowadzący mówił coś o olimpiadzie z "wynalazczości" myślę sobie jako ten 16 latek(9 lat temu) o kurcze trzeba będzie jakiś program napisać albo jakiś ciekawy układ elektryczny zrobić lub coś podobnego jakoś się wykazać kreatywnością, nic bardziej mylnego gdy dopytałem się o co w tym g*wnie chodzi to wybuchłem śmiechem ta olimpiada polegała na zapamiętaniu zestawu pytań z historii wynalazków kto i w jakim roku co wynalazł itp. Nosz ku%#*, uczniowie którzy brali udział w tym teleturnieju byli w technikum traktowani jak klasa uprzywilejowna mogli zostać zabrani z zajęć bo muszą "poćwiczyć" do olimpiady itp. Doszedłem do wniosku że branie udział w takim syfie jest poniżej mojej godności i legitymizuje bardziej tego typu durne zawody. Co najzabawniejsze dobre wyniki w tych zawodach dawały ci bilet na studia. Co ciekawe jak wejdziemy na stronę ministerstwa edukacji która odnosi się do tej olimpiady to na pierwszych stronach możemy usłyszeć o twórczości i wspomaganiu innowacyjności niby jak zapamiętanie odpowiedzi na dużą ilość pytań a,b,c,d sprawi że ktoś będzie bardziej twórczy i innowacyjny test jest zaprzeczeniem wcześniej wspomnianych słów test jedynie sprawdza twoją orientacje w tym kto co stworzył itp. twórczość i innowacyjność według mnie polega na tworzeniu rozwiązań do problemów w sposób zupełnie inny niż dotychczas, usprawnianiu czegoś, tworzenie ciekawych i przydatnych rzeczy z pozornie nieprzydatnych elementów rzeczywistości. Przykładem twórczości jest mój wujek chociaż miał wykształcenie podstawowe stworzył grill z starego bębna od pralki albo kosiarkę z zepsutych elementów.
Mój ojciec zrobił grilla natomiast z starej maszyny do szycia Singera w maju 2015 r. Pamiętam, bo wtedy byłem na oddziale psychiatrycznym. Zgadzam się. DIY uczy więcej niż wszystkie szkoły. Tylko pytanie: czy można takie coś, że się zrobiło grill wstawić do swoich projektów tak jak gity wstawiane w portfolio na swoim profilu na LinkedInie?
Ja chodziłam do szkoły z ostatnim rocznikiem, który nie miał gimnazjum, i potwierdzam, że wtedy były po prostu egzaminy wstępne do liceów, z polskiego i z matematyki, a jeśli chciało się mieć rozszerzony język obcy, to i z tego języka. I egzaminy zdawało się, z tego co pamiętam, nie tylko do najlepszych liceów, chociaż fakt faktem, do słabych szkół dostawali się praktycznie wszyscy, więc była to poniekąd formalność. Sporadycznie patrzono też na średnią, ale traktowano ją jako czynnik dodatkowy, a nie decydujący. Względnie można było zostać finalistą/laureatem olimpiady, co na ogół zwalniało z części lub całości egzaminów wstępnych i zapewniało miejsce w wybranym liceum. Moim zdaniem taki system był równie obiektywny co egzamin centralny, o ile nie bardziej. Jedyny minus w tym, że ograniczały nas terminy egzaminów do liceów, które czasem (nie zawsze) się pokrywały. Więc można było zdawać egzamin do dwóch-trzech liceów i liczyć na to, że gdzieś się załapiemy, a jak nie, to składać w ostatniej chwili papiery do szkoły, gdzie były wolne miejsca i brano wszystkich jak leci, byle zapełnić klasę.
Kiedy byłem uczniem szkoły podstawowej to w wypracowaniu w teście kompetencji obowiązywał limit objętościowy. Miałem wówczas dość zbity charakter pisma, co się wiąże z moim kurczem pisarskim, o którym wówczas jeszcze nie wiedziałem, który uwarunkował mój styl wypowiedzi jako lakoniczny. Nie wyrobiłem dolnej granicy limitu na wypracowaniu i otrzymałem 0 pkt. za wypracowanie. Obecnie raczej jestem elokwentną osobą. Zostałem lekarzem. Jak wpłynął tamten egzamin na mnie? Nie wpłynął. Jako trzynastolatek nawet nie rozumiałem czym jest idea egzaminu. Co do sensu istnienia egzaminu przed szkołą średnią to pozwolę się z Panem nie zgodzić, ale może to dlatego że byłem w tej sprawie mądrzejszy od moich rodziców- odmawiałem ulegania presji w zasadzie do każdego egzaminu kiedy jeszcze mieszkałem z Nimi. Daję na co dzień z Siebie stabilne 75%, czasem więcej. Jak na razie starcza.
Krzysztof, ta sama historia 😂 Matura próbna z matematyki na niskim poziomie, po czym sam siadłem do zadań i zdałem na 92% Dzisiaj posiadam już stopień naukowy doktora nauk technicznych i, nomen omen, pracuję na AGH 😂 Pozdrawiam
No jest to nadzwyczaj ironiczne, prawda? to też tylko pokazuje, że problem nie był bynajmniej ograniczony do języka polskiego. Serdeczne pozdrowienia przesyłam dla współtowarzysza maturalnej niedoli!
Jak zwykle wspaniały odcinek. Mam tylko dwie drobne uwagi. 1. To nie do końca jest tak, że usunięcie gimnazjów ma skutek dokładnie przeciwny do utworzenia gimnazjów, więc skoro jedno jest złe, to drugie musi być dobre. Reforma zawsze powoduje zamieszanie, trzeba się do niej dostosować itp. W tym sensie zdania "usunięcie gimnazjów spowoduje tylko chaos" oraz "utworzenie gimnazjów spowoduje tylko chaos" nie są sprzeczne. 2. W badaniach dotyczących aspektów psychologicznych też można popełnić błędy metodologiczne. Pierwszy jaki mi przychodzi do głowy, to problemy z tłumaczeniem. Jak wiadomo, odpowiedź ankietowanych na pytanie może się znacząco różnić w zależności od tego jak zostanie postawione. To ma szczególne znaczenie wtedy, gdy pytamy o subiektywne rzeczy. Problem jest tylko taki, że żeby zweryfikować, czy ten błąd nie został popełniony, trzeba znać wszystkie języki na tyle dobrze, żeby móc ocenić wydźwięk pytania.
Tak, z drugą korektą pełna zgoda - co do Broniarza (telefon chciał: Betoniarza i oh boy, jakie to adekwatne) jednak to mam wrażenie, że jego argumentacja była znacznie rozleglejsza, pamiętam wyrzekanie na wprowadzanie gimnazjów z tamtego czasu i to było raczej nauczycielskie unisono, którego on był tylko koryfeuszem
Sama poleciałam na egzaminie 8klasisty na czytaniu ze zrozumieniem bo udzielałam odpowiedzi których nie było w kluczu, wyrażając własne zdanie na jakiś temat....
Na sam początek pochwale się i podziękuje mojemu kochanemu promotorowi i wykładowczyni, że bronili mojego tematu na licencjat gdyż pewnym personą się nie podobał. "Teatr doppelgangera. Kreacja postaci w grze Baldur's Gate 3 w perspektywie koncepcji teatralnej Ervina - jedyny nie zmieniony jakkolwiek temat. Bardzo mnie to podbudowało i nawet nabrałem chęci do działania. Czasem aż dziwie się, że do podbudowania mojej kiepskiej samooceny wystarczy mała wiara we mnie przez kogoś obcego. A propos tematu. Wszystkie rankingi "umiejętności" mnie strasznie śmieszy. Nawet nie wspomnę o zabijaniu pasji. Bo po co interesować się czymś innym przecież NORMALNI OBYWATELE SIĘ TYM NIE INTERESUJĄ. Wspomnę o jakości lekcji czy wykładów a raczej o jego braku. Chyba na palcach jeden ręki mogę zliczyć dobrych mówców w szkołach. Cholercia jak ja nienawidziłem szkoły
Nic tylko wykonać magika system który niszczy każdemu uczniowi zycie mam nadzieje że ludzie zaczną to zauważać i walczyć o lepsza przyszłośc (chociaż wątpie)
Wielka Brytania ten malutki ledwie znany kraj... było dołu tabelki nie pokazywać. a zadowolenie ze szkoły to nie jest coś ważnego ważniejsze są umiejętności nabyte. Zapomniał Pan tak uczciwie pokazać że kraje z czołówki 3 pierwszych kolumn tabeli znajdują się u dołu pozostałych tabel.
Powiedziałem, że jest wyjątek i to jedyny; a fakt, że jest tam wysoki poziom niezadowolenia z życia jest banalnie oczywisty dla każdego, kto tam mieszka po Brexicie (tak się składa, że jest to duża część mojej rodziny).
@@KrzysztofMMaj @KrzysztofMMaj Drogi Panie Krzysztofie. Dużo pan mówi na temat umiejętności czytania ze zrozumieniem . Więc proszę również o to by traktował pan Mnie jako taką osobę, o ile rozumiem omijanie szczegółów niepasujących do narracji przyjętej w filmie. O tyle w dyskusji bezpośredniej nosi to już znamiona jednej z poniższych przykrych sytuacji. 1. Nie przeczytał Pan omawianego tekstu ze zrozumieniem. 2.Tworzy Pan chochoła . 3. Ma pan gdzieś to co napisałem i używa pan argumentu o brexicie żeby mnie zbyć. Użycie sformułowania "jest banalnie oczywisty dla każdego, kto tam mieszka " bez wyszczególnienia powodu, ma za zadanie wykazać że problem jest oczywisty a to Mi brakuje wiedzy, co ma zwolnić pana z odpowiedzialności. Oraz zakończenie zdania sformułowaniem "(tak się składa, że jest to duża część mojej rodziny)." mającym zaznaczyć z miejsca wyższość pana źródeł nad jakimikolwiek na jakie mógłbym się powołać. Co oznacza że albo przyjął Pan że moja wiedza ogranicza się do "słyszałem że" , albo wątpi Pan Moją inteligencję , a nawet nie zaczeliśmy rozmowy. Przykre. Obstawanie przy narracji jakoby zadowolenie mierzone w śród studentów poprzez zadawanie pytań nt. przemocy w szkole (Bullying), bezpieczeństwa w sieci, i zagadnień pokrewnych związanych z życiem szkolnym. I udawanie że jest to bezpośrednią przenośnią na zadowolenie z życia ludzi ogółem w danym kraju, jak i mieszanie Brexitu w poczucie bezpieczeństwa w szkole. Udawanie że w pierwszej dziesiątce nie ma krajów "rozwijających się" i o niższym statusie socjoekonomicznym, przy prowadzonej narracji jakoby wynik ten był bezpośrednim wskaźnikiem jakości życia. Niedostrzeganie Towarzystwa Nowej Zelandii i ciut nad nami Niemiec, Czech, Włoch. (ok te kraje Pominiemy bo mówił Pan wyraźnie o krajach poniżej nas... no bo tam jest od groma miejsca. i tylko te się liczą w narracji.) Wszystkie te elementy sprawiają że wątpię. Wątpię w szczerość Pana intencji w bezpośredniej odpowiedzi do mnie jak i w samym filmie. Odnoszę wrażenie że to nie tylko było pominięcie ze względu na ograniczenia wynikające z formy wypowiedzi (czyt. Film na YT mający trafić do mas) ale coś więcej. Tylko nie wiem czy była to bezczelna manipulacja czy nieprzystające osobie z takim życiorysem i funkcją błędy spowodowane znużeniem pracą (czyt. nie chciało się zgłębić tematu bo trzeba było film nakręcić). I o ile wychodziłem z założenia że było to drobne przeoczenie, podsycone chęcią stworzenia materiału o mocniejszym wydźwięku. O tyle po Pana odpowiedzi ciężko Mi już jest doszukiwać się w materiale jakiejkolwiek szczerości czy "dobrego zamysłu" a szkoda bo tematy nauczania jak i nadużywania rankingów same w sobie godne uwagi. Szkoda, przez moment myślałem że znalazłem perłę w błocie , a tu wychodzi na to że to tylko Pana ząb.
@Anarchiusz to ja może tylko napisze tyle, że ktoś się tu nie nauczył cytować i robi klasyczne fallacia accidentis do fragmentu, w którym pada zdanie, cytuje in extenso: "za nami już są tylko bardzo odległe, egzotyczne kraje, w żadnym wypadku jakieś wysoko rozwijające sie - chociaż oczywiście z drobnymi wyjątkami" A na ekranie wyświetla się dokładnie, jakimi. Skoro już się bawimy w zarzuty o manipulacje, to jest krystalicznie czysty jej przykład. Ucięcie zdania w połowie. Jeszcze tylko brakuje pójścia na Twittera z rykiem i rozprzestrzania defamacji. Więc cała ta logorea jest nie tylko impertynencka, ale niekompetentna. A z jakich powodów, chyba już wszyscy wiemy. Najlepsze zaś jest to, że wychodzisz z błędnego założenia, że w GB jest lepiej edukacyjnie niż w Polsce. I gdyby nie to, całego tego zrywy rewolucyjnego w komentarzu by nie było
@@KrzysztofMMaj No i zbudował Pan do końca wspomnianego przeze mnie chochoła. "wychodzisz z błędnego założenia, że w GB jest lepiej edukacyjnie niż w Polsce" Brawo. a i widzę buduje Pan następnego odnośnie cytowania. Zmienia Pan sposób wypowiedzi, nagle żywa Pan słów nieznanych ogółowi .Czyżby chciał Pan wykazać przed widzami wyższość nad moją mierną osobą. Wieńcząc to wszystko "Więc cała ta logorea jest nie tylko impertynencka, ale niekompetentna. A z jakich powodów, chyba już wszyscy wiemy." - co tylko potwierdza moje założenia że z góry pan założył ze gada Pan z " polaczkiem bez szkoły " Naprawdę przykre. Włączyłem film i usłyszałem założenia z którymi się zgadzam, a potem okazało się (skoro Pan nie manipuluje) że gada pan żeby gadać, w dupie mając widza i prawdę. A na piedestale stawia Pan wykazanie swej nieomylnej racji. Ten ząb z błota to chyba jednak był kieł , wypadł jak Pan się przeciskał do szkła między Panu podobnymi. Pozdrawiam. Zostawiając Panu Ostatnie Zdanie.
Zobacz na logo uniwersytetu Yale 🤗 Szkoła waszych marzeń. Amerykosy za cane czesnego kradną dwie osoby: laureatów konkursu. W zamian eksportują: wojnę, inflację i biedę
Raz na pracy semestralnej po za pudełko wyszedłem. Dla nie zaznajomionych, praca semestralna, to praca w kształceniu zaocznym w szkole średniej dopuszczająca ( bądź nie) do egzaminu semestralnego. Owszem moja praca była mocno kontrowersyjna. Jednak nauczycielka była innego zdania i dała mi tylko dopuszczający. Temat pracy /antygona i Kreon we współczesnym świecie. Chodziło o to jak Ich czyny były by dzisiaj widziane ( przełom wieków)
Bardzo wiele rzeczy o których opowiadasz wynika z tego, że od najmłodszych lat wpaja się ludziom toksyczną, paskudną konkurencję z drugim człowiekiem. Brak docenienia indywidualnych kompetencji jednostki, liczbowa ocena osiągnięć naukowych, stawianie przed nami drugiego człowieka jako wzoru, który ma niby motywować, ale jednak pokazuje na każdym kroku, że nic nie osiągnąłeś i powinieneś starać się bardziej. Do tego serwowanie bezużytecznej wiedzy, której uczysz się wiele godzin i ledwo zdajesz, a którą inna osoba wzorowo ściąga i jest stawiana w roli wybitnego ucznia. Co ma to w ludziach pielęgnować, jeśli nie kompleksy i odrazę do otaczającego ich świata? Zamiast dać ludziom przestrzeń do zrozumienia samych siebie i odnalezienia tego w czym są dobrzy, każemy małpom nurkować i rybom wspinać się po drzewach. Nawet jeżeli wyjdziemy poza oświatę to widać to samo. W polityce - polaryzacja; jesteś z nami lub przeciwko nam. W społeczeństwie - wykluczenia, rasizm, homofobia. Na świecie - wojna i niesprawiedliwość. Potem słyszymy gdzieś na boomerskiej stronie internetu, że "kiedyś to byli ludzie twardzi i nie zmyślali sobie depresji". Żyjemy w niesamowicie trudnych czasach dla ludzkiej psychiki i tożsamości. W dobie internetu zawsze znajdzie się ktoś kto robi coś lepiej, ktoś piękniejszy, ktoś bogatszy, ktoś kto sprawi, że nasze życie będzie wydawać się niekompletne, a nasze życie niegodne tego aby być z niego zadowolonym. Mamy system edukacji przystosowany do szkolenia pracowników fabryk, a nie nauki ludzi do życia w 21 wieku. Wieżowiec bez fundamentu zawsze się zawali, a ludzie bez zrozumienia i ciepła ze strony otoczenia zawsze będą nieszczęśliwi. Zdrowe społeczeństwo zaczyna się tam, gdzie w młodym pokoleniu kończy się przekonanie, że jedynym rozwiązaniem na ucieczkę od cierpienia jest odebranie sobie życia.
Grupa badanych N=6011 uczniów, tylko? I to jest badanie międzynarodowe? Krzysztof sam dobrze wiesz, że jest to kpina. Nie tylko dla Ciebie ale dla każdego kto miał na uczrlni, (jak ja) czy w swojej pracy doczynienia ze statystyką, odchyleniem standardowym czy współczynnikiem korelacji Pearsona. Ja znam szkoły w PL gdzie uczyło sie bez mała 900 uczniów (gim+lic). Te wyniki mozna odnosić tylko do tej grupy n=6011 i tyle. Gdyby zbadac 7k uczniów tylko z PL to juz można by wyciągnąć ostrożnie, jakies dalej idące wnioski, ale nir w skali światowej ludzie kochani 🙄 Btw. są gdzieś dane ilu było uczniów z Polskich?
Owszem: to jest kpina. Ale na tej kpinie opiera się cały chędożony system reform w Polsce od dwóch dekad. A badanie na DWUSTU TYSIĄCACH UCZNIÓW zamieciono pod dywan. To jest Matrix, z tą różnicą, że nikt nie chce się z niego wybudzić
No właśnie te 6011 uczniów to było z Polski, wszystkich co brali udział było 690 tysięcy w 6:38 pokazane jest. Chociaż i tak te 6011 to dość mała grupa
No ale te 200 tys we wspomnianym na końcu raporcie Młode głowy BYŁO Z SAMEJ POLSKI. Więc to jednak jest przerażające, że uwzględniwszy badanie na 6k ignorujesz to na 200k. No to nie ma żadnego sensu statystycznego
Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego mimo, że nie jestem nauczycielem staram się wśród dzieci i młodzieży z którymi mam do czynienia jak najbardziej rozwijać tą umiejętność @@KrzysztofMMaj
Przeszedłem przez system w latach 2000--2013 (byłem w zerówce). Praktycznie to jedynych prawdziwych umiejętności i wiedzy to nabyłem jedynie w podstawówce + własne zainteresowania. Gimnazjum i liceum były stratą czasu, a trwały łącznie 6 lat. 6 lat powtarzania tego samego lub nauki bezsensownej wiedzy, która się nigdzie nie przydała. A wiedzy, która powinna się przydać to oczywiście nie było. A i tak były to czasy, gdzie jeszcze nie było takiego kryzysu w oświacie jak teraz.
Jest duża różnica między TAMTYMI czasami (jak to brzmi) a obecnymi. Jak sięgam pamięcią do podstawówki czy liceum (gimnazjum to była straszna patologia u mnie), to nie mam złych wspomnień; ba, większość nauczycieli była raczej antysystemowa i nie podobały im się kierunki nadchodzących zmian.
Jestem pierwszym rocznikiem tzw. nowej matury. W przypadku mojej drogi: matura z matmy i fizyki, studia na politechnice, 15 lat programowania w automatyce uważam ową maturę za rzecz bardzo dobrą. Chodziłem do małego liceum w małej miejscowości wynik z matury miałem dobry i nie miałem problemów, żeby dostać się na Politechnikę Poznańska oraz Wrocławską. Na studiach też nigdy nie miałem żadnych problemów. Natomiast pamiętam, że moi starsi koledzy bez jeżdżenia na "kursy" do profesorów przed egzaminami na Politechnikę nie mieli szans dostać się na te uczelnie. Więc w mojej opinii nowa matura dała uczniom szansę. Kto chciał to wykorzystał.
Ja nigdy tego nie zapomnę jak moja nauczycielka matematyki w technikum, wyjechała do mnie z tekstem "ty się lepiej za rozszerzenie nie bierz". (Chodziło o pisanie rozszerzenia na maturze z matematyki, które pozwoliłoby mi mieć większe szanse na dostanie się na wybrane studia bo punkciki)
Miękka presja żeby do matury nei podejść? U mnie po prostu był regularny opierdol, ale może to przez Technikum top 3 w PL, tu jak wiadomo nie ma miękkiej gry
Pamiętam bardzo dobrze, jak w ramach przygotowań do egzaminu ósmoklasisty z matmy robiliśmy zadanie z licznikiem gazu. Ale jak się okazało, mieliśmy wiedzieć, jak działa licznik i że się resetuje, bo inaczej 0 punktów.. Nikt nam o tym nie powiedział, tylko mieliśmy wiedzieć w podstawówce, jak działa licznik gazu, bo każdy przecież z niego korzystał. Absurd.
Nie wiem czy bawi czy przeraża mnie to jak wielką wagę do rankingów przywiązuje nasz nauczyciel matematyki podczas gdy ja wybrałem akurat tą szkołe bo jest blisko PKSu i dlatego że obowiązują w niej mundurki bo to oznaczało że nie muszę wydawać kasy na nowe ciuchy
Hehe dopiero co rozmawiałem z kolegą na discordzie jak malowaliśmy modele do Warhammera odnośnie problemów Polskiego systemu edukacji i generalnie edukacji stosowanej w dzisiejszych szkołach a Ty mi takie działo do podważania argumentów jego podsuwasz 😊 Btw- syn dopiero w podstawówce ale jakie szkoły średnie w Krakowie mógłbyś polecić jeśli mój syn zdecyduje się pójść? O 5tce właśnie słyszałem, że skandale grube tam są mimo wyników.
Zrobiłbym rozeznanie wśród uczniów chyba... Moje doświadczenia są sprzed 20 lat jednak, ale wiem, dlaczego wybrałem dwójkę: bo poziom był znośny, ale za to nie było nieznośnego zadęcia z jedynki i zapierdolu olimpijskiego z piątki. No i jest tam najlepszy historyk w Krakowie, dr Marcin Spórna, który do tego jest prawdopodobnie drugi największym fanem star warsow w mieście (pierwszym jestem ja, duh)
Satysfakcja z życia: 1. Kazachstan 2. Uzbekistan 3. Armenia 4. Kosowo 5. Gwatemala Kraje o których przeciętny Polak to tylko wie z Borata, wiadomości o wojnie bałkańskiej, ISIS czy statystykach imigracji do USA. Ciekawe.
W teście 2022:
W części matematycznej sekcja „układ słoneczny” jest błąd. Autor napisał „średnia odległość między planetami” zamiast „różnica pomiędzy średnimi odległościami planet od słońca”. Ja wiem, że to pierwsze jest krótsze, ale to nie jest to samo.
Odległość np. ziemi od słońca to od 0,983 do 1,016 j.a., więc średnia to 1,00. Ale planety krążą w różnym tempie, więc w jednym momencie są obok siebie, a w innym są po przeciwnych stronach układu słonecznego. Odległość np. ziemi od słońca wacha się od 0,52 (gdy są w najbliższym położeniu) do 2,52 (gdy są po przeciwnych stronach słońca) więc to średnia między tymi wartościami (ale nie średnia arytmetyczna, tak prosto nie ma) jest średnią odległością między tymi 2 planetami.
Za to w sekcji z drużyną koszykówki są 2 problemy:
1.Zakłada się, że uczeń zna zasady liczenia punktów i zwycięstwa w koszykówce
2.w lewej części jest, ze drużyna przegrała, a w prawej, ze wygrała, czyli sprzeczność
W sekcji „spinnery” nie ma ani słowa jak ten spinner działa, trzeba się domyśleć, że pewnie autor miał na myśli, że prawdopodobieństwo jest równe, ale o to właśnie jest uczeń pytany, czy jest równe. Pytanie 2 jest trochę podchwytliwe jeśli chcemy odpowiedzieć precyzyjnie, ale nie znalazłem co dla autorów jest odpowiedzią poprawną. Na pytanie 3 nie da się odpowiedzieć precyzyjnie (chyba, że domyślimy się co autor pewnie miał na myśli) bo nasze dane bazują na prawdopodobieństwie.
Mega dziękuję; przypinam ten komentarz, bo uzupełnia film o wątek, który był poza moimi kompetencjami.
Jak rozumuiem chodziło odległość ziemia-mars (między 0.37 i 2.67 a.u. wg wikipedii). Więc ktoś mógłby pomysleć "ojtam po uśrednieniu moze nie wyjdzie 5% inaczej, mała różnica. No i metodą z tego zadania wychodzi 0.52 AU, a naprawdę to jest 1.50 AU, więc trzy razy więcej. To nie jest mały błąd, tylko kolosalny. Chodzi o to, że najczęściej te planety są od siebie daleko i zdecydowanie częściej jesteśmy bliżej 2.67 AU niż 0.37 która jest wartością super-wyjątkową.
Co więcej, płaszczyzny po których poruszają się planety nie są równoległe ("orbital inclination") - choć przy pierwszym błędzie to sie to chowa.
w pytaniu: "Ile milionów kilometrów (w przybliżeniu) dzieli Słońce od Neptuna?" - dodałbym "średnio". Znowu "wiadomo o co chodziło" i udzielić odpowiedzi zgodnej z kluczem można.. tylko to jest niechlujne.
@@MichaRabiej dzięki za uzupełnienie
"Odległość np. ziemi od słońca to od 0,983 do 1,016 j.a., więc średnia to 1,00. Ale planety krążą w różnym tempie, więc w jednym momencie są obok siebie, a w innym są po przeciwnych stronach układu słonecznego. Odległość np. ziemi od słońca wacha się od 0,52 (gdy są w najbliższym położeniu) do 2,52 (gdy są po przeciwnych stronach słońca) więc to średnia między tymi wartościami (ale nie średnia arytmetyczna, tak prosto nie ma) jest średnią odległością między tymi 2 planetami."
Teraz to Ty popełniasz bbłąd;] chodziło zapewne o odległość Ziemi od Marsa. Popraw koniecznie, zwłaszcza, ze komentarz jest przypięty.
@@MichaRabiej
"w pytaniu: "Ile milionów kilometrów (w przybliżeniu) dzieli Słońce od Neptuna?" - dodałbym "średnio". Znowu "wiadomo o co chodziło" i udzielić odpowiedzi zgodnej z kluczem można.. tylko to jest niechlujne."
a astrofizyk w odpwoiedzi na to pytanie po prostu zapisałby jedno słowo: "KIEDY?" Bo dla kazdej konktretnej daty da się to obliczyć precyzyjnie korzystając z odpowiednich tabel astronomicznych, czy tam symulacji w odpowiednim programie, bo w sumie dziś to tak się się to robi.
A mnie osobiście taka niechlujnośc boli podwójnie, bo tu i standardy sa podwójne. Sam dostałem 98, a nie 100% z matury podstawowej z matematyki właśnie za niechlujność. Było tam zadanie, w którym trzeba było rozpisać układ równań, czy tam pojedyncze równanie kwadratowe... w kazdym razie na koniec wychodzi powiedzmy pierwiastek z 4 i poprawna odpowiedź to 2, bo jest oczywiste, ze wynik nei może być ujemny, co wynika z treści, ALE według klucza nei możesz być tak niechlujny i musisz precyzyjnie zaznaczyć dziedzinę funkcji - czyli, że x należy od 0 do nieskończoności i za brak tego zapisu odjęli mi punkt, pomimo poprawnego rozwiązania.
To są podwójne standardy - wymagają czegoś, a sami tego nie robią.
Dzieci zdolne, ale nieszczęśliwe. Tacy jesteśmy z....ści 🫣
Bo to wynika z chorych potrzeb chwalenia się czyimś zasługami. No bo jak się chcesz pochwalić psiapsiółce z pracy że twoje dziecko jest szczęśliwe i jeszcze lepsze od innych? Ciężko to wymierzyć i porównać do kogoś innego. Natomiast tego typu teściki są do tego idealne na poziomie rodzica, jak i na poziomie państwa.
czy to aby nie problem z mentalnością polaków @@Brewa095 ?
W systemie, który nie mierzy niczego sensownego i promuje bierność i brak zaangażowania, każdy może wydawać się zdolny
Witamy w cwałujacym kapitalizmie nadwiślańskim.
Dzieci są nieszczęśliwe i przez to tracą siły i zapał do czegokolwiek, stają się wypalone i nie są w stanie być zdolne. Tacy jesteśmy zajeb*ści.
Jak byłam w 4 klasie podstawówki to na pytanie „Kim jest podmiot liryczny?” Odpowiedziałam „nie możemy dokładnie go określić, bo w wierszu nie ma słów wskazujących na to”. Moja mama zapytała nauczyciela czemu dostałam gorszą ocenę a on stwierdził, że to wykracza to poza nasz program nauczania i tak będziemy pisać dopiero w szkole średniej. Szkoła podstawowa i gimnazjum spowolniła mój rozwój, średnia zabiła kreatywność a przez studia nabawiłam się guza w głowie i depresji. Idealna wizytówka naszego systemu szkolnictwa 😂
Ile razy coś takiego słyszałem. To jest kompletna kompromitacja pedagogiczna
W 3 klasie podstawówki dostałam jedynkę bo napisałam datę w zeszycie cyframi rzymskimi, bo akurat mój starszy brat się ich uczył i ja nauczyłam się ich mimo woli. Cóż za głupota
ale przynajmnie przyznala, moja mama wiec mnie uczyla ze swoich ksiazek i dalam rade, ale pamietam jak mowili czytajcie ze zrozumieniem!
Hah miałem tak w gimnajum bo w pewnym ćwiczeniu na kartkówce z matematyki użyłem skrótu którego się jeszcze nie uczyliśmy, a który po zobaczeniu równań dosłownie narzucał mi się do użycia. Zadanie wykonane poprawnie, ocena 2 zamiast 4 uzasadnienie brak użycia wzoru. To nie był pierwszy raz gdzie jako młodociana osoba która powinna mieć zaufanie do instytucji szkolnictwa, zacząłem utożsamiać szkołę jako zabójcę kreatywności i gdzie zamiast "nagrody" za wykonane zadanie dostałem karę bo wyszedłem przed szereg.
Ja w 1 klasie podstawówki miałem zadanie: 3 jabłka - 5 jabłek = ?. Jako, że zawsze byłem bardzo do przodu matematycznie napisałem "-2" (choć nie miało to sensu fizycznego). Oczywiście nie dostałem punktów, bo jako 1wszoklasista nie powinienem znać liczb ujemnych, prawidłowa odpowiedź to "0" :)
Powiedziałem potem nauczycielce (przekonany, że nie mam racji, w końcu nauczyciel jest nieomylny), że tata mi tłumaczył, że jak temperatura spadnie z +3 stopni o 5 stopni, to będzie temperatura -2 stopnie, a nie 0, więc o co tutaj chodzi? Usłyuszałem, że dowiem się w 3 klasie, narazie mam tego nie wiedzieć :)
mój kolega z anglii kiedy wysłałem mu maila z 190 słowami zamiast 200:
😭😭😭
Właśnie mnie ostatnio powiedział nauczyciel "Weź ty się zastanów czy chcesz podchodzić do matury, no bo słabo napisałaś ten ostatni egzamin" Chuj cię to boli typie jeden z drugim xD za darmo to podejdę
Pamiętam w podstawówce był taki test ABCD z czytania ze zrozumieniem. Napisane było ogłoszenie o adopcji kota czy psa, ale jakby to to zwierze samo reklamowało się do adopcji typu "szukam domku, jestem przyjazny, lubię się bawić z dziećmi". Potem było pytanie kto jest autorem tego tekstu. Jedna z odpowiedzi brzmiała opiekun schroniska, co dla mnie było logiczne, bo przecież zwierze samo nie napisze ogłoszenia, ale to okazało się błędne, a prawidłową odpowiedzią było, że autorem jest zwierzę. No kuźwa. Do tej pory mam o to żal.
XDDDDDDDDD ja pierdole XD No to jest klasyka tych testów. One sprawdzają głównie IQ egzaminatora
@@KrzysztofMMaj Tu powiem spiskowo, że jest to wręcz przygotowywanie młodych ludzi do odbierania treści reklam, gdzie aktorzy w białych kitlach mówią: "Jako lekarz polecam swoim pacjentom środek X. Sam go stosuję", jako prawdy.
@ukaszmankowski1475 możesz mieć tu dużo racji niestety.
Panie Areczku, to znaczy Panie polski uczniu, satysfakcja z życia to nie dla Pana, to dla zarządu.
Czytałem kilka różnych artykułów, komentarzy i analiz o tegorocznym teście PISA, ale nikt nie wspomniał o części z satysfakcją z życia. I tak to wygląda - ważne są wyniki, dyplomy i osiągnięcia, a nikt nie zadaje pytań o koszt fizyczny i psychiczny ponoszony przez uczniów i studentów.
Specjalnie sprawdzałem. Ta wypowiedź szefa Centrum Edukacji Obywatelskiej była dosłownie JEDYNĄ.
No zajebiście wielki koszt, studenciaki marzą o pracy w polu jak w czasach przed powszechną edukacją.
A przepraszam, czym złym jest praca w polu? Zdajesz sobie sprawę, że przemawia przez Ciebie peerelowski klasizm? Bo to wtedy ta narracja się zaczęła
@@KrzysztofMMaj jeśli jest taka fajna to możesz rzucić profesorowanie i wziąć kosę w ręce
@@KrzysztofMMaj przypuszczam że w przeciwieństwie do Ciebie mam pochodzenie chłopskie a nawet pamiętam jak taka praca w polu wyglądała. Nie dziękuję
W 8 klasie pamiętam jak na języku polskim było zadanie w ćwiczeniach z treścią: Zaznacz: "Które zdania na temat współczesnych mediów zawierają oceny i opinie.
Zgłosiłem się do zadania (myśląc, że to zadanie podchwytliwe) i powiedziałem, że wszystkie zdania należy uznać za opinie, ponieważ nie ma tutaj przypisów. Dowiedziałem się, że źle wykonałem zadanie i ktoś inny je zrobi.
Po lekcji zapytałem się, dlaczego zrobiłem, je źle i dowiedziałem się, że w ten sposób będziemy pisać dopiero w szkole średniej, a teraz rozróżniamy fakt od opinii w zależności, czy jest tam przymiotnik (np. wspaniały, niesamowity, beznadziejny itp.)
Wielkie nieba...
19:00 U mnie w liceum na próbnej maturze był pytanie „czy dla wszystkich ojczyzna jest najwyższą wartością”. Ja zinterpretowałem polecenie dosłownie: podając przykład postaci, która nie pasuje dla tej tezy, a więc nie można powiedzieć, że „dla wszystkich”. Wszyscy koledzy stwierdzili, że bardzo ryzykowne podejście, bo przecież wiadomo, że zawsze poprawną odpowiedzią jest, że ojczyzna jest najważniejsza, niezależnie jakie było pytanie.
no i jak, zaliczyli ci to?
@@Hans_Olo tak, przy czym to była próbna, więc sprawdzała nam to polonistka, która nas uczyła, a ona była wyjątkowo ogarniętą osobą jak na polonistkę. Gdyby to sprawdzał ktoś inny to nie wiem co by było.
@@matrix01234567899 CKE ma niby procedury na prace nie mieszczące się w kluczu. Kojarzę przypadku że chyba zadziałały, ale i takie, że nie zadziałały. Ale pomogłem :)
@@matrix01234567899A to pani polonistka nie powiedziała później, żebyś tak nie pisał na maturze? W sensie czy dała jakiś komentarz do Twojej tezy? 😅
na maturze możesz takie rzeczy robić jak najbardziej. inna kwestia to to, że dużo polonistów de facto nie zna się na tym i nie sprawdza matur, więc możesz mieć 3ki z polskiego, a maturę napisać na 95% i na odwrót. istotą rzeczy jest robić to pod klucz... co jest problematyczne samo w sobie, ale że to kanał Krzysztofa to dobrze wiecie czemu.
miałam polonistkę, co sprawdzała matury i ja np. lubiłam poezję, więc często pisałam interpretację porównawczą i miałam często jakieś abstrakcyjne interpretacje, ale że umiałam to uzasadnić zgodnie z kluczem, to nie robiła problemów. często też robiłam takie myki, że odwoływałam do Pottera czy coś obok Dziadów, co mega wkurzało moją polonistkę, bo była psychofanką Mickiewicza i nie lubiła fantastyki współczesnej (co za zaskoczenie). mówiła mi, że to źle wygląda i że mnie na więcej stać niż książkę dla dzieci o wymachiwaniu różdżkami, no ale oceny obniżyć za to nie mogła XD babkę ogółem wspominam jako jedną z lepszych nauczycielek, bo oceniała sprawiedliwie i potem nasze oceny odzwierciedlały matury w znakomitej większości, natomiast niestety podtrzymywała ten system choćby podprogowo wrzucając na Grę o tron czy Wiedźmina.
W Magdalence poznańskiej (prestiżowe LO) jedną dziewczynę za moich czasach specjalnie uwalili zmuszając do zmiany szkoły by przypadkiem nie zaniżyła im wyników matury. Fun fact ta sama dziewczyną zdała maturę z wynikiem nie mniejszym niż 90%.
Najsmutniejsze jest to, że to nie jest historia, która zdarza się raz na dziesięć lat. A jest zasadniczo codziennością :/
Zdarzają się takie rzeczy zdecydowanie za często
Wywalili za oceny?
@@qkohe155 Po prostu jak ktoś ma mierne oceny to specjalnie katują taką osobą do odopowiedzi lub robi się co lekcje niezapowiedziane kartkówki by średnią ocen zniżyć poniżej 2.0.
Finalnie nie wywalają za ocenę tylko zmuszają Cię do zmiany szkoły. Wtem pozbywają się uczniów, którzy mogliby za słabo napisać maturę. A topowe licea są zbzikowane na tym punkcie. Nie wszystkie ale większość :/
W moim LO nauczycielka od fizyki lubiła tak robić dla sportu jak kogoś nie lubiła lub uważała, że ma za wysoką ocenę to brała tą osobę do odpowiedzi co lekcje xD
wynik z matury w dzisiejszych czasach ale i kilkanascie lat temu, to nie pokazanie rozumu, a w strzelenie sie sliwa klucze...takze moze sie okazac, ze jak ktos mial40℅ jest madrzejszy od niej, ale to tylko dygresja...ja z dwojami w szkole zdalam egzamin na koniec gimnazjum najlepiej w szkole, ale jakim cudem? bo ten egzamin napisalby trzecioklasista, trzeba bylo napisac plan 𝚛𝚊𝚖𝚘𝚠𝚢(𝚜𝚒𝚌) kazdy debil to zrobi o ile nie zapomni o kropkach na koniec punktow, czy bylam madrzejsza od innych? nie!
Krzysztof, dobrze, że poruszyłeś temat edukowania rodziców i otoczenia w kwestii studiów. Właśnie jestem na etapie rzucania studiów informatycznych na 3 semestrze, po technikum informatycznym. Kontynuowałam tą naukę głównie dlatego, że nie wiedziałam gdzie chce iść... a przynajmniej tak mówię bym nie musiała niepotrzebnie się tłumaczyć. JA WIEDZIAŁAM gdzie chcę iść. Bardzo chciałam iść na studia z dziedzin humanistycznych, a najbardziej na jakieś związane z kulturą, sztuką czy grami, ale wiadomo, patrzy się na studia pod kątem znalezienia pracy w tych czasach, więc PO CO marnować czas na studia, które nie dadzą ci tego gwarantu. Więc poszłam na informatykę.
Egzaminy zawodowe i PUNKCIKI się zgadzały po technikum, więc poszłam na informatykę - wiadomo "bezpieczna ścieżka" (przypominam, że LLM i inne SE dopiero się rozkręcało, postpandemiczna euforia na rynku IT). Rodzice dumni, bo "przyszłościowy zawód", a ja na duchu spokojniejsza, że w razie jakby mi noga się powinęła przy zawodzie grafika/ilustratora w grach, to zawsze skończę studia i pójdę do jakiegoś korpo, gdzie cały dzień będę klepać jakieś buttony na stronie lub podczepiać bazy danych.
Po trzech semestrach ciągnięcia tej udręki, stwierdziłam, że już dalej nie dam rady. Matma na politechnice mnie zabiła, przez co zaniedbałam wiele przedmiotów, które lubiłam (np. programowanie obiektowe) i końcowo zawalałam oba. Zdziwiło mnie też, jak bardzo nauka na studiach przypomina system z podstawówki, gdzie rozwiązujesz zadania dla samego rozwiązania. NA CAŁE 2 SEMESTRY które ukończyłam, miałam tylko DWA PROJEKTY. A reszta, to było zakuwanie formułek i oczekiwanie, że cyferka w wyniku jest zgodna z kluczem wykładowcy/ćwiczeniowca, a zastosowań tych algorytmów i formułek w samych projektach na próżno szukać :) Gdzie w technikum na zajęciach zawodowych co rusz zachęcano nas do przejrzenia jakichś kursów, tutoriali, stworzenia jakiejś gierki na boku, czy zrobienia cokolwiek co nas rajcuje. Studia zniszczyły moje zdrowie i poczucie własnej wartości
Jednak w tym wszystkim byłam najbardziej rozczarowana sobą, że się dałam omamić, że bez studiów daleko nie zajdę. Mimo iż jeszcze przed maturą, pracowałam zawodowo przy dwóch tytułach. Bo przecież chcesz "stabilności" każdy chce. Jednak ostatnie lata pokazały mi, że nigdzie nie jest bezpiecznie (masowe zwolnienia, AI, konflikty)
Dlatego dalej będę iść w grafikę, a kiedy będę potrzebowała, wrócę na studia. Wolę się nacieszyć tym co mam, że mogę utrzymać się z mojej pasji i to pomimo "zbyteczności tego zawodu bo przecież EJAJ zaraz cię wyprze" no i dobra. Zobaczymy jak długo ludzie będą godzić się na karmienie taką papką.
Mi studia z informatyki udało sie skończyć ale przyznać trzeba że była to ciężka walka, gdzie naprawdę nie raz miałem poczucie że prowadzący po prostu mają na celu człowieka upierdolić a nie nauczyć i pomóc się rozwinąć (na szczęście nie wszyscy). Wisienką na torcie tego wszystkiego dla mnie było to że w rozmowie rekrutacyjnej największym atutem okazał się być projekt, który robiłem sam dla siebie żeby ułatwić sobie proces wrzucania nagranych wykładów na youtube (piękne czasu covidowe gdzie na wykłady wstawałem tylko po to żeby na OBS kliknąć RECORD :P)
Wgl przypomniało mi się jak w technikum mieliśmy jakiś próbny egzamin zawodowy z teorii to nauczyciel przed rozpoczęciem egzaminu wyświetlił nam na tablicy odpowiedzi żeby wyniki były lepsze XD
*Pozycja w rankingu największą świętością*
Zajebisty nauczyciel
technikum i egzamin praktyczny. wszystkie arkusze wyciekły, przewodnicząca komisji powietała nas słowami "wy i tak wiecie, to co, sto procent?" i więcej jej nie widziałam, bo wyszła. Egzaminy zawodowe mogłyby być definicją bezsensu i paradoksu.
To okazało się, że u nas w technikum na egzaminie zawodowym praktycznym co drugi rok jest to samo 🥲 nam nauczyciel po prostu powiedział co było na poprzednim egzaminie i jeb - to właśnie było
😂
Jezusku jakie to szczęście że mam liceum dawno za sobą. Za każdym razem jak o tym myślę to nachodzi mnie niesamowita ulga. Nawet wczoraj w nocy stoję sobie na podwórku, wdycham świeże powietrze, patrzę w niebo i przychodzi myśl o czasach liceum i maturze i od razu taka ULGA - to już za mną, boże jak to dobrze....a było to już chyba z 12 lat temu i nadal tak czuję :)
15:08 Co do odczytywania komunikatów, to też trzeba pamiętać o jakości komunikatu. Na maturach dawali takie teksty do czytania ze zrozumieniem (i to w miarę współczesne, typu jakiś felieton z 2000 roku), gdzie osoby oczytane, czytające na co dzień wymagającą literaturę miały WTF na twarzy - z perspektywy czasu wiem, że na maturę do zadań na badanie "czytania ze zrozumieniem" lubią dawać pisma grafomanów, albo ludzi którzy sami nie rozumieją co piszą - ale maturzysta zrozumieć musi, i jeszcze dopasować to pod klucz maturalny do zadań, których twórcy również nie rozumieli tego tekstu XD (a jak maturzyście zrozumieć się nie uda, to ---> jest głupkiem, wiadomo) :D a w życiu codziennym kiedy ja tworzę komunikat, który ma być skierowany do innych ludzi, to moją odpowiedzialnością jest to , żeby ten komunikat był jak najbardziej czytelny - jeśli mi się to nie uda, to nie świadczy to źle o odbiorcach.
to tak a propo tych zadań na czytanie, dla mnie to zawsze była najgłupiej skonstruowana część matury
T h i s!!!
Ja nie czytałam w liceum wybitnej literatury ale na maturze z polskiego ( a było to już lat temu 12) dostałam ataku śmiechu jak zaczęłam czytać tekst do "interpretacji"...naprawdę to było żenujące.
U mnie na uczelni promotor zalecił nam wszystkim żebyśmy w naszych pracach inżynierskich nie cytowali i pisali własnymi słowami (oczywiście z podaniem źródeł), bo uwaga, uwaga... rządowy system antyplagiatowy wykrywa cytat jako plagiat a nikomu się nie chce sprawdzać. Ze znajomym uznaliśmy że takie podejście do prac dyplomowych to jakiś żart. Ale tak to jest jak promotor ma około 300 osób xd
Zajebiście.
Zwłaszcza że to bzdura, ponieważ OSA (Otwarty System Antyplagiatowy) izoluje cytaty, a o braku plagiatu STWIERDZA PROMOTOR W OPARCIU O BADANIE. Czyli po prostu mu się nie chciało i zwalił na system. Stare, znałem.
@@KrzysztofMMaj w zasadzie to przygnębiające, a nawet skandaliczne😢
Przykład z mojego podwórka- w pracach dyplomowych z mechaniki często stosuje się analizy MES. Zasadniczo masz projekt to wrzucasz mes bo fajne obrazki. Oczywiście za każdym razem trzeba pisać wstęp i pisać swoimi słowami czym takowa analiza jest. Przy takiej ilości prac zastanawiam się kiedy skończą się możliwości i ktoś napisze po swojemu po czym system wypluje plagiat XD
@@gnomeus1567 ha ha, u mnie na inżynierce podobnie. Przy pisaniu aplikacji trzeba napisać z jakich narzędzi się korzystało. Tak się zastanawiam na ile oryginalnych sposobów można opisać HTML żeby antyplagiat czegoś nie wypluł
@@KrzysztofMMaj U mnie to samo drażni mnie to że nie mogę wstawić tego co napisał oryginał lub po prostu dać link do pracy po co mam parafrazować czemu ma to służyć. Piszę magisterkę i oczywiście trzeba lać wodę przez 60 stron z jednego zdania z oryginału robić dwa lub trzy i tak na koniec 99,9% prac studentów to napisanie "własnymi słowami" i rozciągnięcie tego co już było te prace totalnie NIC nie wnoszą do nauki bo żyjemy w zglobalizowanym świecie a nie komunistycznej Polsce z zamkniętymi granicami jeżeli wpadniesz na jakiś pomysł to na pewno jakiś hindus wpadł na niego 10 lat temu i to opisał. Wg mnie powinno przestać robić się fabryki magisterek tylko niech te magisterki będą serio, serio oryginalne niech mają i te 5 stron z cytatami itd. ale niech coś wnoszą powinno iść się w jakość pracy a nie w ilość stron i parafrazy a jeżeli nie masz pomysłu na magisterkę to niech będzie ten egzamin w formie ustnej i pisemnej i tyle nie powinna to być żadna ujma na honorze wręcz przeciwnie pokazanie że szanuje się naukę i jeżeli nie ma się obecnie pomysłu to nie zaśmieca się jej rozwleczonymi tekstami o niczym. W przypadku gdy załóżmy po napisaniu egzaminu z magisterki minęło ileś lat i wpadłeś na ciekawy pomysł nie opisany dobrze lub wcale to jako absolwent powinieneś mieć ułatwioną drogę i pomoc w znalezieniu recenzenta i publikacji jeżeli jest to warte.
Teraz już rozumiem czemu w liceum z każdego "czytania ze zrozumieniem" miałam tróję mimo, że z rozprawek praktycznie same szóstki 😂 Wtedy po prostu myślałam, że to jest głupie, a ja nie jestem do tego stworzona - teraz już wiem, że ewidentnie moje kompetencje musiały być skierowane bardziej w kierunku faktycznej analizy tekstu, a nie dedukowania odpowiedzi pod klucz 😎
Oczywiście, to był kretynizm szyty na miarę idiotów, którzy go wymyślili. Do tego mieliśmy całe lobby w postaci autorów podręczników, ochoczo popularyzujących tę chorą koncepcję. I to skutecznie: dziś nikogo ta nowomowa nie dziwi.
Ja coś takiego miałam na testach z języków. Czasami rozumiałam dosłownie każde słowo w tekście czy na nagraniu i wiedziałam o czym mowa a i tak nie byłam pewna jak odpowiedzieć na pytania. Najgorsze były prawda-fałsz bez miejsca na uzasadnienie bo czasem było coś zasugerowane ale nie powiedziane wprost. No nie miałam zielonego pojęcia czy zdaniem autora zadania to jest już prawda bo np. z tekstu wynika że coś jest możliwe czy musiałoby to być powiedziane wprost żeby trzeba było zaznaczyć że to prawda. Czasem się wykłócałam z nauczycielami o to, ale zazwyczaj mi po prostu mówili że tak było w tekście czy nagraniu i tyle
Odwróć tabelę, Polska na czele
Aha, czyli polskie dzieciaki akademicko spoko, ale kosztem zdrowia psychicznego. Stare, znałam.
Jak dobrze, że pisałam jeszcze maturę po staremu i nie musiałam uczyć się pisania tekścików pod klucz. Jak tak pomyślę, to pisanie na wybrany temat dawało szansę na kreatywność. A jak się uczy zdawania pod klucz, to jak potem nagle umieć podchodzić kreatywnie do rozwiązywania problemów, np. w pracy.
Yup. Zwłaszcza wolne tematy były dobre. Czegoś więcej oczekiwać od człowieka na maturze, jak nie umiejętności wypowiedzenia się w języku ojczystym i sprawnej argumentacji. Temat nie ma znaczenia.
Pamiętam jak tydzień temu jeszcze nasi nauczyciele się szczycili, że szkoła zajęła miejsce w pierwszym TYSIĄCU w rankingu polskich placówek XDDD
Był to ranking bazowany głównie na wynikach egzaminów. Nie rozumiem czym się tak podniecają, w końcu lepszych szkół w Polsce jest około tysiąc, bo byliśmy o ironio na jednym z ostatnich miejsc xD
Jeszcze większa duma była, jak przewyższyliśmy tą jedną "najlepszą" szkołę z naszego miasteczka i znaleźliśmy się wyżej w tabelce, ach te lokalne spory.. Ci dojrzali ludzie w garniturkach już rzeczywiście nie mają co robić ze swoim życiem, skoro bawią się w "kto będzie szybszą wyścigówką". Jeszcze raz, wielkie ✨XD✨
Jedyne, do czego przydawał się egzamin gimnazjalny, to przypomnienie, że nie należy się dawać nauczycielom mówiącym, że te egzaminy to znaczenie duże mają i trzeba się nimi stresować.
Test szóstoklasisty - kazali się ubrać na galowo nie wiadomo po co XD pierwszy zawód, że stresujesz się na darmo
Egzamin gimnazjalny - to samo co wyżej
Matura - też to samo, tylko tym razem mówili, że jak nie zdasz to będziesz kopać rowy XD
Przynajmniej jako tako wnioskowania uczyło
Jedna z moich prowadzących na gdańskiej pedagogice lubi powtarzać, że testy PISA badają umiejętność rozwiązywania testów PISA i niewiele więcej
na psychologii mówimy o wielu testach inteligencji, że badają umiejętność rozwiązywania testów inteligencji, pozdrawiam XD
@@akwaMartyna na psychologii dowiedziałem sie że psychologowie mają problemy ze sobą i dlatego wybrali ten kierunek
@@adamkluska356 no niektórzy pewnie tak, ale to zły pomysł, bo studia to nie terapia (choć mogą nauczyć rzeczy przydatnych w życiu codziennym to 5 lat się nie opłaca, już lepiej samemu książki przeczytać XD)
Mamy świetny raport „Młode głowy”, który wprost nam alarmuje, już bardziej wprost się chyba nie da, dzieci nie wytrzymują psychicznie. Dzieci mają myśli samobójcze. DZIECI, popełniają samobójstwa, bo nie wytrzymują presji ze strony szkoły i całego systemu edukacji. My wolimy się cieszyć że jesteśmy na X miejscu w rozwiązywaniu testów PISSa. Fantastycznie. Dzieci potrafią rozwiązać test z matematyki. Szkoda tylko że nie chcą żyć. Ja nie wiem co jeszcze trzeba napisać w takich raportach jak ten Młodych Głów, żeby ludzie zaczęli bić na alarm, albo chociaż zainteresowali się takim dokumentem. Co my musimy zrobić, żeby ktoś zwrócił uwagę na to, że polskie dzieci nie dają zwyczajnie rady. I na to że na koniec dnia, to nasze zdrowie jest najważniejsze, a bez zdrowia psychicznego nie osiągniemy sukcesu w żadnej dziedzinie życia. Też w tej najważniejszej czyli po prostu w życiu.
No to pomnóżcie sobie te problemy przez 3, dodajcie jeszcze większe zabieganie rodziców, podnieście do potęgi rygorystycznych norm społecznych, a otrzymacie wynik w postaci współczynnika samobójstw z Japonii. Do tego dążymy?
Obawiam się, że tak. Już niektórzy geniusze pokazują, że Japonia w PISSa lepiej wypadła
Pod koniec wspomina Pan o maturze międzynarodowej i jako absolwentka uważam, że warto ją zrobić co najwyżej dla papierka (np. żeby studiować za granicą bez żadnych dodatkowych kursów z angielskiego), ale trzeba pamiętać, że nadal będą uczyć nas ci sami nauczyciele, co w polskim systemie 🙃 Tylko materiału do ogarnięcia jest dużo więcej, a dodatkowo trzeba chodzić na zajęcia dodatkowe (CAS) i robić projekty z różnych przedmiotów. Jeśli przetrwacie IB, to licencjat zrobicie na luzie. Ja niestety nabawiłam się depresji, stanów lękowych i wypalenia (zaznaczam, że nie byłam jedyna z mojej klasy). Oczywiście nauczyciele mieli wywalone 🫠
Jako ciekawostkę dodam, że na studia w Anglii (na całkiem dobrej uczelni) dostałam się bez problemu, a w Polsce na dwóch uniwerkach stwierdzili, że mój angielski jest na zbyt niskim poziomie (i nie, kierunki, które wybrałam nie były nauczane po angielsku) 🙃
No niestety. Wiem też z autopsji, że polscy nauczyciele są najsłabszym ogniwem IB
Jestem z Krakowa, liceum i pierwsze studia (na najwspanialszym uniwersytecie oczywiście) to był spokojnie najgorszy okres mojego życia. Gimnazjum to był czas, zostawaliśmy po lekcjach na koła zainteresowań, dodatkowe lekcje, bo nauczyciele prowadzili je bez niepotrzebnej presji. Nauczyciele nauczyli nas wypowiadać się, włączać w dyskusję, angażować. W liceum bardzo szybko nauczyłam się że najlepiej siedzieć cicho, bo jeszcze powiem coś źle i przeszkodzę w nauczycielskim monologu podstawy programowej i z pełnej energii osoby wpadłam w poczucie bezsilności, a moje wyniki zmalały.
w pracy mjelismy obowiazkowe zzkolenia i spoko w teorii ale w praktyce jak babka zadala pytanie, nikt nis chcial sie odezwac, mowila nam ze jak studenci, w koncu ktos sie odezwal i wszystkozle! a dlaczego pytala czlowiek byl przypartt fo sciany, argentowal jak umial, a to bul luzwa wykladowca🤣jjz bylo wiadomoczemu njkt sie nie odzywa
Mnie w polskiej edukacji nic już nie zdziwi... Przynajmniej nie negatywnie... Ja tylko wspone że w czasach szkolnych nie potrafiłem napisać zwartego krytyczno analitycznego tekstu na jakikolwiek temat niezależnie od mojej faktycznej wiedzy i cierpiałem jak na pytanie musiałem odpowiedzieć w sposób robudowany... Teraz wiem że to tylko lata negatywnej motywacji i brak feedbacku a obecnie pisze z przyjemnością kolejne eseje na tematy dla mnie ciekawe wymagało to tylko pójścia na studia za granicę( takie proste i dla każdego prawda?... Prawda?)
Tak. Nic tak nie psuje naszej samooceny jak lata motywacji negatywnej i braku kompetentnej informacji zwrotnej, wykraczającej poza nazywanie błędów, punktowanie ich i wyciąganie niezgodnej z prawem oświatowym średniej arytmetycznej i ważonej.
@@KrzysztofMMaj mnie na prawdę boli fakt że żeby doświadczyć jak edukacja może wyglądać musiałem wyjechać za granicę... Oczywiście w żarcie rzuciłem że każdy może... Zdaję sobie sprawę że to opcja raczej dla mniejszości a otrzymanie wsparcia ze strony pedagogów na etapie edukacji powinno być standardem a nie wyjątkiem
Odnośnie likwidacji gimnazjów działa (po raz kolejny już i w kolejnej zresztą dziedzinie) jakże znane powiedzenie - jak wiele musi się zmienić żeby wszystko zostało po staremu. Pozdrawiam
Tak! Czekam zawsze na kolejne odcinki z wypiekami na twarzy :3 wkurw profesorski to jest to co potrzebuje każdy polak ones in a while
"Pytania" prawda/fałsz były w szkole najgorsze. Zawsze wyglądały jakby były napisane przez kogoś, kto miał jakiś problem z logiką. Brak podanych założeń, brak/złe użycie kwantyfikatorów, podwójne zaprzeczenia, etc. Równie dobrze mogliby napisać "To zdanie jest fałszywe" i kazać obok zaznaczyć P czy F, wyszłoby na to samo.
Tak!!! I koniecznie jeszcze jakieś niejasności logiczne na zasadzie AHAHAHAHAH GOTCHA. Nie ma to nic wspólnego z rzeczowym sprawdzaniem czegokolwiek
Jasny gwint, odpaliłem twój materiał Krzysztofie na telewizorze po raz pierwszy od czasu aktualizacji twojego sprzętu. Czuję się jak Jake w adventure time " I can see everything!". 😂
to dobrze! Wg statystyk jakieś mocne 12% z Was ogląda na telewizorach i to akurat dana, którą warto brać pod uwagę
Gdy na rynek wchodziło HD, byłem nim bardzo zawiedziony - obrzydzony wręcz, bo w niektórych filmach widziałem wągry na twarzach aktorów. Dłuuugo nie mogłem się przemóc i oglądałem SD.
Oglądam na tym samym monitorku co zawsze, ale mam wrażenie nadzwyczajnego rozproszenia podskórnego światła w uszach Krzysztofa. Jakaś zmiana w oświetleniu?
Jakież to wszystko smutne. Szkoła powinna nauczyć przede wszystkim tego, jak sie uczyć, rozwijać się. Wiedza jest w książkach, a jak mówił mój promotor (lata temu, profesor starej daty, prawdziwy, a nie „korytarzowy”): glowa to nie śmietnik.
Wow czemu nie znałam tego kanału wcześniej
W końcu ktoś kto mówi prawdę. Cały system edukacji to syf do poprawy i można by było tego dokonać
Korpoczłowiek ma zap....lać za minimalną po 12h, a nie mieć jakąś tam satysfakcję z życia czy bycia w społeczności. Przecież to szkodzi jego produktywności.
Po 1. Kompletnie mnie nie dziwi to, że jesteśmy tak bardzo na dole z tych wyników, za to dziwi mnie to, że matma, czytanie i przyroda są tak wysoko, skoro przecież jesteśmy ROZCZENIOWYM LENIWYM POKOLENIEM KTÓRE NIE PORADZI SOBIE W ŻYCIU I NIE CHCE SIĘ UCZYĆ
Po 2. JAK oni chcą badać kreatywność? JAK? Od kiedy to jest umiejętność mierzalna? I JAK można nawet pomyśleć, żeby badać umiejętności miękkie W TEŚCIKACH PISEMNYCH A B C D?! Ja po prostu nie rozumiem.
Po 3. towszystkowinatychsmartfonóf
Po 4. W systemówce, czy to podstawówka, czy liceum, nie mówili nam NIC o naszej przyszłości. Raz czy dwa dali jakąś ulotkę zawodówki w podstawówce, a w liceum TO JEST MAREK MAREK JEST PRZEDSIĘBIORCĄ (czy jakoś tak) JAKIE CECHY POWINIEN MIEĆ MAREK. Teraz w Chmurce: zajęcia z architektury, rysunku, lego, z projektowania basenów dla fok (seriously, nie byłam na nich, ale przysięgam, one tam są. Chwała morskim jamnikom), umiejętności miękkie, klub klimatyczny, studia za granicą i MILION innych rzeczy. Nagle mam linki do stron o doradztwie zawodowym, ze spisami zawodów, kluczowych umiejętności dla danego kierunku rozwoju, ćwiczeniami na umiejętności miękkie, i mogę ZAWSZE skontaktować się z kimś, kto by mi trochę pomógł ogarnąć co się w ogóle dzieje i o co w tym chodzi. Da się? Jak widać da się. Od czego jest ta godzina wychowawcza? Plastyka? Technika? Na tych zajęciach naprawdę możnaby się rozwijać. Na wychowawczej wszystko, na plastyce i technice umiejętności miękkie, ale nie. Lepiej zrobić minimum z minimum i gadać że młodzież jest leniwa, gdy ta ma kryzys bo nie wie kompletnie co się będzie działo, jakie ma możliwości, i brakuje kluczowych umiejętności.
Po 5. Jest dla mnie niepojęte jak bardzo ludzie potrafią się zbłaźnić byle by tylko nie musieć dodawać sobie roboty i przyznać się do błędu
1. bo w innych krajach też te same roczniki do szkoły chodzą....reszta pkt. mimo że się z nią po części zgadzam to doskonale podkreśla treść 1 pkt. podkreśloną już Caps lockiem XD
Plastyka? Mi w gimnazjum kazano rysować martwą naturę ze zdjęcia! A niech będzie coś inaczej to...
Dla tych, co nie ogarniają tego, o czym mówię: martwa natura to powinna polegać na tym, że stawiamy jakąś kompozycję obiektów na stole (kwiaty, owoce, figurki do WH itd.) i ją malujemy tak, jak ją widzimy. A więc to idealnie podkreślało to, jak nauczycielka uczyła źle. I daje dziwne potwierdzenie durnej żądzy obiektywizmu.
A o tym, że historii sztuki nauczyłem się więcej na polskim w liceum, już nie warto wspominać.
Ale przecież martwa natura musi być w klasie żeby miała jakikolwiek sens żeby można było podejść i zobaczyć dlaczego tu jest cień, tu nie, a tu taka perspektywa a tu to a tu tamto... U mnie na plastyce w podstawówce była godzina wychowawcza xD w liceum chociaż była porządna plastyka, ale wiem, że to rzadkość@@manganeko2534
@@manganeko2534 ...to jak martwą naturę uczyli ze zdjęcia to może jeszcze na muzyce uczyli z książki ? A logiki i umiejętności wyrażania myśli to w ogóle na wf-e uczyli .. ano widać
Co do pkt. 4 mam wrażenie, ze większość nauczycieli nie wiedziała (i pewnie nadal nie wie) co się dzieje. Przenajświętsza podstawa programowa to dla nich zbawienie. Bez tego byliby totalnie bezużyteczni.
Jako nauczyciel matematyki mogę stwierdzić, że 30% uczniów rozumie matematykę. Pozostałe 60% nie ma o niej pojęcia.
nie spodziewałbym się tak wysokiego procentu; dopiero studia matematyczne pokazały mi, że przez 12 lat nikt nie zapoznał mnie z matematyką
A skąd mają rozumieć jak ich nikt odpowiednio nie uczy?
A komu te głupoty są potrzebne?
@@adric770 każdemu tbh. Matematyka wpaja pewien sposób myślenia o rzeczywistości i narzędzia do jej dekonstrukcji. Do tej pory nie znaleźliśmy skuteczniejszych.
A pozostałe 10%?
Ciągle się zastanawiam jak bardzo trzeba być zasklepionym w swoim światopoglądzie (albo jak bardzo się bać do przyznania się do błędu, ewntualnie zabrnięcia za daleko w czymś), że większość środowisk (od nauczycieli po polityków) zapomniała już u badaniu Unawezy, oraz że zupełnie olalno te 3 ostatnie kolumny badania PISA. To już wygląda albo na skrajne niechciejstwo, albo na strach przed wyjściem ze strefy komfortu przez nauczycieli, tyle że wnioski z badania Unawezy i ich olanie po dzień dzisiejszy mnie zatrważają.
Jak tylko słyszę teksty o dzieciach „zdolny, ale leniwy” to mi się krew gotuje w żyłach. A może ktoś nie jest zainteresowany żeby być mistrzem z matematyki???
No przykre, a potem się słucha starszych ludzi: "Tragedia jak to dzieci nie będą miały zadań domowych, już się nie uczą to teraz już w ogóle się nie będą uczyć!11!1"
I tu też pełna zgoda - sam być może poszedłbym do jakiegoś technikum, ale miałem tak wiele punkcików (z tego co pamiętam coś w okolicach 183/200), że zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem i kierunkiem zainteresowań, jednak ambicja i poszedłem do najlepszego liceum w mieście. Z pozdrowieniami dla snoblistek i innych elitystów, gardzących plebsem z technikum... na szczęście udało mi się z tego wyrwać, choć bolało bardziej, niż wyrywanie zęba.
I obiema rękami i nogami podpisuję się pod tym, co padło chiwile później - "nie, nie Ptysiu, ten system jest zbyt łatwy do ogrania". O to to. Boi ja może i byłem dobrym uczniem, ale przede wszystkich byłem dobrym hackerem w pierwotnym znaczeniu tego słowa, czyli umiałem rozwiązywać problemy w sposób kreatywny, szukajac dróg na skróty. Ja nie nauczyłem się wiedzy, którą egzaminy zweryfikowały na moją korzysć, ja nauczyłem się ogrywać system i zdobywać punmkciki niezaleznie od poziomu posiadanej wiedzy.
Ale to w zasadzie oznacza raczej, ze to system mnie shackował, a nie ja jego...
A cytując prozę Sapkowskliegho - chciałbym dożyć czasów, kiedy będę mógł spytać jak żyć, a nie tylko jak rzyć.
1. Jaki sens mają wykresy gdzie oś wartości zaczyna się gdzieś w okolicy 480, a maximum osiąga na 526?
2. 8:30 - dlaczego tylko część krajów wzięła udział w badaniu tych trzech ostatnich wartości?
3. W 1998 roku jak szedłem do liceum to na poziomie liceów nie było żadnej rejonizacji. Wszystkie szkoły które były jakkolwiek prestiżowe, więc nie tylko te oblegane licea, ale również chyba wszystkie technika robiły egzaminy wstępne. Pozostałe szkoły zadowalały się tzw konkursem świadectw, co było mega niesprawiedliwym kryterium. Szkoły zawodowe z kolei, rzadko kształciły do zawodu, zamiast tego często były przechowalnią młodzieży, z którą nikt inny nie umiał sobie poradzić. Ja wiem, jest źle, ale nie idealizujmy przeszłości. Trzeba wymyślać takie nowe, żeby było lepsze niż stare, a nie zamieniać stare na starsze, bo zapomnieliśmy już co w tym starszym było złe.
4. Podmianka ustawienia 8+4 na 6+3+3 i z powrotem na 8+4, to chyba ciągle nie jest reforma, a jedynie reorganizacja. Reforma jest wtedy, kiedy coś zaczynamy robić w inny sposób. Tymczasem w obu systemach na większości przedmiotów chodzi po prostu o to żeby zakuć podręcznik. Także nie trzeba wymyślać nowych słów (deforma, dereforma) bo stare są dobre
5. Chciałbym żebyśmy kiedyś się w Polsce jakoś tak powszechnie przekonali, że postęp nie polega na tym, że pisze się taki wielki plan tego jak ma być, potem się wszystko co stare wywala do śmieci i następnego dnia jedzie już z tym nowym wielkim planem i od tej pory jest super. Stare systemy zwykle też budowali łebscy ludzie, którzy chcieli zrealizować jakieś cele i zwykle mieli to wszystko mniej lub bardziej przemyślane. Postęp buduje się w ten sposób, że wprowadza się korekty do tego co jest. To co nie działa się zmienia i obserwuje efekty. Jak nie wyjdzie, to można zmieniać dalej, chociaż zwykle odruch jest taki żeby po prostu wrócić do tego co było.
oj jaki to skarb, że są mądrzy ludzie, którzy mądrze mówią o edukacji. Niech idzie w świat !!!! Niech usłyszą to inni i otworzą oczy. Dzięki Krzysztof🤗
Test z kreatywności... Nie wiem jak umiejętność zrobienia płatka śniegu z kartki z bloku A4 przyda mi się w dorosłym wieku. (Pozdrawiam zajęcia kreatywne)
Można dzieciom pokazać. Będą miały opad szczeny. Choć gdyby zamiast płatka śniegu wyciąć im z kartornu zamek i posklejać klejem na gorąco to pewnie miałyby jeszcze większy, bo i rezultat praktyczny.
Wykonam test na kreatywność:
Ptyś to słodycz, w którym ciasto jest wypiekane w pustą skorupę, po czym zapełniana jest ona po brzegi budyniem. Najbardziej w przypadku Choux Au Craquelin, gdzie lepki krem zapełnia kruchą skorupę. Więc gdybyś miał porównać je do ludzi, byłby to ktoś ukrywający dobroć za swą siłą.
Rany boskie, ja chyba dopiero dzięki Tobie naprawdę nauczę się czytać 🤣😂🤣😂🤣😂🤣 Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak straszliwie bezrefleksyjnie podchodziłam do takich tekstów jak ten tutaj o tym mleku. Skoro jest napisane, że wiele badań coś tam potwierdza to znaczy, że tak jest naprawdę no i nad czym się tu zastanawiać! O rany... 🙈😅
Tego nas po prostu wszystkich uczą... na seminariach dyplomowych w zasadzie u mnie 90% czasu to jest oduczanie się tych nawyków
@@KrzysztofMMaj Dżizas.... Dlaczego... Dlaczego ten cholerny system jest właśnie taki... 😩 Zastanawiam się ile jeszcze takich kwiatków w nim tkwi. A potem człowiek "nakarmiony" tym wszystkim łazi i funkcjonuje w świecie jak takie niczego nieświadome, bezrefleksyjne zombie i wydaje mu się, że tak jest dobrze 😔🥺🤯😥
@@HeLen-ir8yt Kurna, aż musiałam sobie powiększyć 😅 Chodzi Ci o odp. do pierwszego pytania, że picie mleka sprzyja osteoporozie?
ten super tekścik wygląda tak samo, jak te wszystkie tekściki, które trzeba zinterpretować i napisać jeszcze notatkę syntetyzującą na maturze- jestem w 3 klasie lo i czasem miałam problem ze zrozumieniem zdania, bo potrafiły być tam jakieś podstawowe błędy, a juz hitem było jak zauważyłam, że w dwóch osobnych tekstach znalazło sie niemal identyczne zdanie. To już serio wyglądało jak AI
Oczywiście! Bo oni stale mielą te same wzorce
Bardzo nie lubię tej notatki, ale ze wględu na teksty, które trzeba w nich podsumować. Czasem autorzy używają debilnej składni i walną tyle skomplikowanych słów, że ciężko się nie pogubić. Problemem nie jest to, że tych słów nie rozumiem, ale że cały tekst jest napisany jak zagadka logiczna, a nie rzeczywisty artykuł, który żekomo prawdziwi ludzie czytają z własnej woli. Jakby ktoś naprawdę władający zaawansowanymi zdolnościami językowymi napisałby tego typu tekst, to nie czułby potrzeby ,,szpanowania'' tym jak niezrozumiale umie pisać, ale jednak wystarczająco zrozumiale aby ludzie tworzący te teściki kazali innym je interpretować.
Ludzie cieszący się z wyników tych 15 latków niech się zastanowią co się z nimi dzieje po tych 6/7 latach że polskie uczelnie są tak nisko w rankingach
Oj Krzysztof, Krzysztof. Czarnek i Pandemia będą winne wszystkiemu jeszcze przez najbliższe 8 lat, póki są uczniowie co choć przez chwilę byli pod ich wpływem
Tak będzie.
yyy jaka pandemia? no chyba że debilizmu😁
@@stalkermalina9494pandemia covida
Ten przykładowy tekst obraża moje uczucia wegańskie XD
Krzysztof, uwielbiam Twoje filmy o edukacji, ale mają efekt uboczny: cytuję je na uczelni (podając źródło) i potem się kłócę z prowadzącymi o TEŚCIKI
Jestem z 2lo i mam teraz ferie. Zamiast cieszyć się tym że mam 2 tygodnie wolnego uczę się na sprawdziany i kartkówki do szkoły🙃🙃 super film jak zawsze!🤩
😢
@n0stalgia58 wysypiaj się i nie przemęczaj. Oceny to tylko cyferki, nie dadzą Ci ani satysfakcji, ani pracy. Życia należy uczyć się na bieżąco.
Ja co prawda moje dzieci "posłałem" do niepolskiej szkoły w Niepolsce, ale jak są jakieś ferie czy inne wakacje, to im zakazuję jakiegokolwiek uczenia się czy czegoś w tym stylu związanego z szkołą. I pilnuję się aby nigdy ich nie pytać o stopnie, a o emocje i refleksje związane z czasem spędzonym w szkole.
Ściągaj z rzeczy które ci się nigdy nie przydadzą 🤝
@@arturkoszykowski9592 Zdałeś test na superrodzica!
Tak a propos V Zakładu i Zakładników w Krakowie, to u nas w ILO tj. Nowodworku oficjalne motto szkoly "semper in altum" gro nauczycieli tłumaczyło jako "zawsze pod górkę", tez tak po krakowsku XDDD
XDDDDDDDDDD no tak. Gołębiami brukowany Kraków, gówno ma z tych ptaków. Humor krakowski pozostanie humorzasty
Pozdrawiam jako absolwent Nowodworka. Tak samo było za moich czasów. My jeszcze nazywaliśmy to liceum pieszczotliwie Nowotworkiem
@@tyalangand a to my też, w chwilach wzburzenia wręcz Noworodkiem, bo niektórzy zachowywali się naprawdę dziecinnie. Całe szczęście pierwszy rok studiów okazuje się być zgoła przyjemniejszy
@@tyalangand Dalej jest Nowotworek :) Przynajmniej w V LO.
Słuchając twoich filmów mam ochotę nagrać cały album na temat edukacji i myślę, że w ciągu kilku lat to zrobię (Nie muszę się śpieszyć bo nic się przez ten czas nie zmieni XD)
Dziękuję Panie Krzysztofie za polecenie selekcji mikołaja Marceli właśnie czytam jestem przerażony co tam jest napisane jamniki z tobą i żeby seniora błogosławi ciebie.
Bardzo mnie boli, że mu się tak obrywa. Bo to spokojny i wyważony człowiek, któremu bardzo zależy na zmianach i dialogu z wszystkimi. Problem polega na tym, że większość nauczycieli dialogu nie chce.
Jestem w klasie maturalnej i bardzo cieszę się ze temat czytania ze zrozumieniem został poruszony. Miesiąc temu pisałam maturę próbną z polskiego i mimo ze miałam mniej więcej 70% (z czego jestem bardzo dumna bo tyle mi wystarczy XD ) to z części czytania ze zrozumieniem dostałam 2 (nauczyciele wystawiali oceny z matury…, super). Denerwuje mnie to że tak w zasadzie to odpowiedzi na pytania muszą być w 100% zgodne z kluczem. Przykładowo pytanie: Czy zgadzasz się z tym że… Nie wiadomo jak dobrze uzasadnisz swoją odpowiedz i że będzie ona brzmiała wiarygodnie to jak odpowiesz tak/nie przeciwnie do klucza to i tak masz 0 punktów. Kocham maturę…
Moja nauczycielka geografii wspominając te badania wyśmiała nas z powodu tego, że nie zauwazyliśmy że specjalnie dała złe dania w zadaniu. Stwierdziła, że powinniśmy zauważyć, że dała złe dane i się o to spytać🤡🤡🤡
27:23 ciekawostka, to zaznaczanie "nie jestem robotem" nie polega na kliknięciu w przycisk , w tym teście tak naprawde chodzi o to jaką droge pokonuje myszka i jak szybko to robi, robot pojedzie prostą linią po najkrótszej drodze, a człowiek pojedzie krzywo
Ooo, ale ciekawe!
Hej Krzysztof, mógłbyś podrzucić jakiś materiał/ badania dot. bullshit podziału na umysły ścisłe a humanistów, o których wspominasz? 👀 Co do rankingów, też pochodzę z Krakowa i rzygać mi się chce jak przypomnę sobie czasy wybierania liceum i ciśnienie wszystkich na to że to MUSI być szkoła z topki, najlepiej VLO bo wiadomo…
No jeden z nich pokazałem na ekranie i wrzuciłem do opisu. Ale planuje też film osobny na ten temat.
Generalnie to jest stara dyskusja bardzo, podział nauk na nomotetyczne i idiograficzne. Zrezygnowano z tego w XX wieku jeszcze
28:00 Nie docenia pan, naszego systemu edukacji. Znajac zycie, wprowadza nowy przedmiot pod nazwa ,,Kreatywne Myslenie'' z ktorego beda pewno kolejne tesciki. oczywiscie na ocenki i punktowane, a zadania beda typu. 1. Wyjasnij pojecie ,,Kreatywne Myslenie'' 2. Wyjasnij do czego sluzy ,,Kreatywne Myslenie'' 3. Wymien 20 dziedzin, do ktorych jest potrzebne kreatywne myslenie. 4.Zinterpretuj tekst i obrazek, uzywajac kreatywnego myslenia (Oczywiscie interpretacja pod klucz) itd. itd.
Jprdl... To zabrzmiało aż nazbyt przekonująco
Yyyy dopiero wprowadzą? Ja miałam takie ćwiczenia na podstawach przedsiębiorczości 🫠
@@lilahnemo To mój żart i wymysł, ale znając realia, całkiem to możliwe😅😅😅
Jaka szkoda ze tego typu rankingu nie biorą pod uwagę spraw jak poziom satysfakcji ucznia czy realne perspektywy na przyszłość a jedynie oceny czy olimpiady 😅
podsumowaniem mojej 5-cio letniej edukacjii w technikum informatycznym jest takie żę przedwczoraj kułem na pamieć arkusz z przecieków, bo inaczej było by ciężko wszystkiego musiałem uczyć się sam bo w szkole nikomu się nie chciało uczyć
A mnie uderzyło, że jednak jest coś pozytywnego w tym rankingu (nieważne, jak durnym) - wychodzi z niego, że dzieci nie uczą się dla szkoły, tylko dla siebie. Ta przepaść między wynikami z przedmiotów a poczuciem przynależności wyraźnie wskazuje na antysystemowe podejście. Antysystem zawsze na propsie.
Czyli bardzo możliwe, Krzysztofie, że się mylisz, gdy mówisz, że znajdzie się ktoś, kto zhakuje system i zacznie go wykorzystywać. Może TO JUŻ SIĘ DZIEJE. :)))
Myślę, że takie inicjatywy jak Szkoła w chmurze, nauczanie domowe, wzrost świadomości praw za sprawą Stowarzyszenia umarłych statutów na pewno są światełkiem w tunelu. To, że ja widzę za tym światełkiem pędzący pociąg, to już kwestia mojego nieuleczalnego pesymizmu i tu obym się mylił. Naprawdę!
Po raz kolejny Krzysztof trafiłeś w samo sedno! 🖤 Robisz świetną robotę! 👏👏👏 Ja też już w szkole miałam mnóstwo uwag do tego, jak funkcjonuje system edukacji i też go zhakowałam. I również osiąganie najwyższych wyników w nauce przychodziło mi z łatwością, a w czytankach na czytanie ze zrozumieniem miałam dokładnie taką metodologię 😂😂 ➡️ należało wybrać (jeśli to był test) a wpisać (jeśli to było zadanie otwarte z kluczem rozwiązań) to co autor chciałby usłyszeć 🤣 Pod Twoimi wnioskami podpisuję się rękami i nogami. Teraz, z perspektywy lat wielu rzeczy żałuję, bo gdybym uczyła się inaczej prawdopodobnie mogłabym pewne rzeczy osiągnąć szybciej, mniejszym kosztem (i mam tu na myśli m. in. zdrowie). Niestety brakowało wtedy głosów osób takich, jak Ty, które utwierdziłyby mnie w przekonaniu, że jednak mam rację, a szkoła w żadnej mierze nie przygotowuje do życia i pracy. Okazało się, że bycie prymusem przez lata nie było mi do niczego potrzebne, należało to olać i zająć się rozwojem w wybranym kierunku.. Hakowanie systemu też miało swoje minusy - np. pozwalało miejscami olać naukę czegoś wartościowego (bo wszystkiego innego było za dużo), a potem te braki trzeba było nadrabiać na etapie poedukacyjnym, a wtedy wiadomo, że człowiek ma już mniej czasu bo musi pracować (mam tu na myśli np. znajomość języka obcego).
Dziękuję! ja w czasach licealnych naprawdę wpadłem w panikę, bo polonistka wezwała do szkoły moją Mamę i powiedziała jej coś, czego nie zapomnę do końca życia, mianowicie: „Pani syn może i jest wybitny z polskiego i oczytany, ale nigdy nie zda matury, bo nie zna opracowań lektur i nie umie rozwiązywać testów”. Na co moja Mama: „To trudno, najwyżej zda komisyjnie”; a po przyjściu do domu powiedziała, że jak nie pójdę na olimpiadę, to faktycznie ryzykuję niezdaniem, że nauczyciele są idiotami, system zwyrodniał i muszę może popracować więcej, ale przynajmniej na swoich warunkach. Błogosławię jej za to z perspektywy czasu. Ale tak: był to pierwszy rok tego pierdolonego czytania ze zrozumieniem i nie było absolutnie NIKOGO w przestrzeni szkolnej edukacyjnej na podobieństwo Mikołaja Marceli, Anny Szulc, Dopaminy Lab, Stowarzyszenia Umarłych Statutów; człowiek się czuł mega porzucony i zagubiony w swoim (myślałem wówczas) totalnie outsiderskim sprzeciwie. A potem się dowiedziałem, że jednak odosobniony nie byłem!
@@KrzysztofMMaj to ja za to od różnych osób słyszałam, że przesadzam i że za kilka lat zmienię zdanie. Wyczekałam tych kilka lat i jak dotąd zdania nie zmieniłam 🤷🏻♀️ Ogólnie to co się działo w szkołach (ja jestem rocznikiem 95) bardzo źle wpływało na uczniów.. W tym również na mnie. Usłyszałam kiedyś (przynosząc do domu świadectwo ze średnią ocen 5,82 🤔 i to chyba była klasa szósta) - "dlaczego nie masz szóstek z biologii i historii?" 🙈 a jak wróciłam po sprawdzianie z którego zdarzyło się dostać czwórkę padło pytanie - "a co dostali inni?" 🙄 To bardzo ryje psychikę.. Pamiętam, że w gimnazjum jak kończyłam oglądać serial w niedzielę i słyszałam muzykę na jego zakończenie to serce podchodziło mi do gardła ze stresu, bo przecież kolejnego dnia trzeba było iść do szkoły..
@@kelynn1411 bogowie, 5.82... ale wiesz, i dziś słyszę, jak rodzice np. protestują, bo w szkole oceny opisowe i ONI NIE WIEDZĄ, JAKA CYFERKA BĘDZIE NA KONIEC PRZEZ TO (sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,30595521,w-szkolach-trwa-goraczka-wystawiania-ocen-srodrocznych-przepisy.html - ostrzegam, może być przykro). Przecież to jest jakiś amok. DLatego właśnie m.in. staram się o tym głośno mówić, bo na edukowanie nauczycieli za późno (poza tym: większość tego nie chce), a rodzice i uczniowie zawsze mają szansę się ogarnąć i sprzeciwić...
@@KrzysztofMMaj dlatego bardzo dziękuję i bardzo doceniam to co robisz.. Może póki co jeszcze nie finansowo, (ale co się odwlecze.. 😉). W każdym razie mam nadzieję, że za kilka miesięcy to się zmieni 😁 Póki co podsyłam Twoje filmiki znajomym i rodzinie, sama też wyrażam swoje zdanie i punktuję bolączki szkolnictwa w wielu dyskusjach. Z edukacją nie mam aż tak wiele styczności jak Ty, ale wiem jak bardzo system może skrzywdzić dzieciaki: i te mające same piąteczki i te mające dwóje, ale też te pasujące się gdzieś pomiędzy nimi 😕 fajnie by było, gdyby udało się wreszcie z tym skończyć tak, by szkoła stała się wreszcie przyjazna i bezstresowa, wsłuchana w głos uczniów, którzy przecież są w tym wszystkim najważniejsi! Gdybym sama miała możliwość przejścia ścieżki edukacji jeszcze raz z pewnością wiele bym zmieniła i żałuję, że brakło mi wtedy kogoś, kto poza klepaniem frazesów, że uczę się dla siebie (co oczywiście jest prawdą, ale wtedy wszystko dookoła temu przeczyło ➡️ bo oceny, porównywanie z innymi, statystyki, matura i jej wynik a nie realne kompetencje, bagatelizowanie i kontestowanie gdy mówiłam, że nauka czegoś jest bez sensu i nie przyda się w życiu albo że nauczyciel nie ma w czymś racji), pokierowałby mną w mądry sposób, pokazał mi możliwe ścieżki kariery (bo mam wrażenie, że decyzję o wyborze studiów podejmowałam na ślepo) i powiedział czasem - "masz rację, nauczyciel się myli, olej to bo oceny nie są najważniejsze, skoncentruj się na tym co realnie przyda Ci się w życiu..". Myślę, że dorosłość byłaby wtedy wiele prostsza, ale nie narzekam i teraz sama wszystko prostuję 😉 jeszcze raz dla Ciebie jamnikowe wyrazy podziękowania!
O tak, to krzywdzenie najzdolniejszych uczniów to jest dopiero niedoszacowane zjawisko kompletnie... A jest tak jak piszesz: bardzo często łamie się ich tak samo, jak tych nieradzących sobie. Dlatego mówię, wiem, trochę brutalnie, że system jest skalibrowany wyłącznie pod ludzi radzących sobie średnio, bo mogą być najbardziej podatni na wpływy (co też pięknie pokazuje stopniowa erozja elit intelektualnych i politycznych po 1989 roku ).
Serdecznie dziękuję za udostępnianie filmów, cieszę się, że się niosą i a nuż w czymś komuś pomogą!
W mojej humanistycznej klasie w liceum, bardzo bardzo dawno temu, nauczyciel przyniósł nam planowane "nowe testy maturalne", do których uczniowie mieli być przygotowywanie w inny sposób niż my. Rozwiązywaliśmy to wspólnymi siłami, ale nie zdaliśmy "nowej matury" :D Pamiętam, ze najdziwniejsze było dla nas to, że tekst miał być zinterpretowany w jakiś konkretny sposób i nie było "wypracowania" gdzie na kilka akruszach a4 człowiek uzewnętrzniał swoje teorie dla czego coś tam można połączyć z "Antygoną".
Ciekawe, czy coś się przy nowej ministrze zmieni w naszej edukacji, czy tez mam już sama sobie współczuć, bo niebawem czeka mnie powtórka z licealnej rozrywki.
Biorąc pod uwagę, że ministra Nowak lansowała się na gali fundacji Perspektywy, widzę szansę na radykalną zmianę w czarnych barwach raczej
@@KrzysztofMMaj Ja mam nadzieje na wywalenie chociaż 1/5 z podstawy programowej, okrojenie religii (zwolnią się sale w szkołach i może dadzą radę lepiej plany lekcji ułożyć), zakaz zadawania do domu budowy karmników też mnie w tym momencie bardzo interesuje :) Patrzę w podręczniki progenitury, a do dopiero 3 klasa sp i uważam, że każda zmiana w tej sytuacji niesie nadzieje na "lepiej".
Na jakieś ruchy na liście lektur też czekam. Przyszło dziś powiadomienie, że następna książka do przeczytania to "Oto jest Kasia". Nie znam, więc sprawdzam - rok pierwszego wydania 1959. I tak się zastanawiam, czy na prawdę nie ma książki dla dzieci współczesnej?
Ależ ten materiał jest dobry! Dziękuję za Twoją pracę!
Dzięki serdeczne za komentarz! Z jamnikiem!
Boszzz... Przeczytałam uważnie te pytania, no i nie wiem czy bardziej jestem zszokowana czy pełna zrozumienia 👀👀👀 Jestem z Twojego rocznika i pracując na polibudzie zupełnie zapomniałam jak wyglądała "interpretacja" tekstów w szkole. Za to ciągle się samobiczowałam, że brak mi kreatywności, a pracując ze studentami byłam zszokowana, że tak mało osób potrafiło wyciągać własne wnioski i na przykład tylko opisywało co widzi na wykresie 👀👀👀 Teraz mi się wszystko wyjaśniło Smutno mi, bo uświadomiłam sobie jak głęboko jesteśmy w d💩pie
I niech to wybrzmi - to są pytania idące do OSIEMDZIESIĘCIU KRAJÓW. Więc to szaleństwo nie jest ograniczone do Polski i MNÓSTWO pseudonaukowców może powoływać się w nieskończoność na przykłady zachodnie w powielaniu złych wzorców (jest to powód, dla którego ja się staram tego unikać, chyba że ktoś wprost pyta)
@@KrzysztofMMaj Tylko, że Polska najlepsza 😁 Niby jest gorzej, ale wciąż czołówka łopatowania "nauki" do głów 😩
Ba, może trochę offtop, a może nie, bo nieco odnosi się do końcówki materiału - do tego, czego powinno się uczyć w szkołach, niezależnie czy to liceum, technikum czy późna podstawówka, dodam KONIECZNIE zrozumienie podatków i ZUSu, bo KAŻDY będzie prędzej czy później miał z tym do czynienia w jakimś stopniu, a to jest jakiś dramat, jak upierdliwy i nieprzejrzysty jest ten system. Mamy w szkołach chyba nadal przedmiot o wdzięcznej nazwie "podstawy przedsiębiorczości", na którym to uczy się... Teorii przedsiębiorczości. W najlepszym przypadku. Liceum już dawno za mną, więc może mam nieaktualne dane, ale strzela mnie, jak sama muszę teraz się użerać z rzeczami, których nie rozumiem, bo nikt mi tego nigdy nie wytłumaczył. Kuźwa, kazali nam rozpisywać biznesplany, ale jak przyszło do pytań o rozliczanie się z fiskusem albo o składki, to odpowiedź zwykle brzmiała "a to pracodawca za was w większości ogarnie, to nie jest takie trudne". To po cholerę ten biznesplan? Mam se go powiesić nad łóżkiem?
No i mi się ulało.
Absolutnie się zgadzam. To jest coś, co przydaje się KAŻDEMU obywatelowi bez wyjątku.
Hejo kiedy usłyszałem zgodnie z tym co jest w uśmiechniętej Polsce, aż mi się przypomniało wydarzenie z aktualnej matury. Uwielbiam i pasjonuje się historią dlatego też nienawidzę prób jej przekształcania lub wymazywania. Podczas matury z historii wybrałem wypracowanie na temat Piłsudzkiego, a ponieważ uwielbiam pełny obraz przytoczyłem podczas jego oceny też bardzo niewygodne fakty na jego temat, co podkreśliłem w podsumowaniu mimo ostatecznej oceny pozytywnej. Zgadnijcie co się stało. Całe wypracowanie zostało oczywiście wyzerowane. Po kilku nieprzyjemnościach, męczarniach oraz ostatecznie odwołaniu się otrzymałem maksymalną ilość punktów. Więc jak widać nie można stwierdzać rzeczy niewygodnych bo inaczej może się to komuś nie spodobać co odbije się na was i waszym wyniku. Tknęło mnie to właśnie kiedy usłyszałem o tej uśmiechniętej idealnej Polski. Boli mnie strasznie, że niektórzy ludzie kurczowo trzymają się swoich racji i cokolwiek co się z nimi nie zgadza traktowane jest jak zbrodnia. Szczególnie w edukacji gdzie innowacje i dyskusje powinny być naturalne
Dzięki tobie dowiaduje się o tym jak edykucja może być jeszcze gorsza gdy złe osoby się za to zabierają. Dziękuje.
Aj tam miękka presja dyrektora . Jestem z rocznika 1988 i miałam masę znajomych w technikach . Nie było żadnej miękkiej presji. Była krótka piłka. Dostaniesz 2,tylko jeśli nie podjedziesz do matury .
A wtedy jeszcze uja się mówiło o prawach ucznia..I to działało. Patrząc na statystyki z powiatu olkuskiego (podano w zeszłym roku w lokalnej prasie liczbe absolwentów szkół i liczbę osób które podeszly do matury ) to te miękkie i mniej miękkie formy nacisku mają się dobrze.
Straszne to, co mówisz ale tak, wtedy te systemy były świeżo wdrożone, Perspektywy się rozwijały i niektórzy dyrektorzy faktycznie dostawali wściku na punkcie śrubowania osiągów
Czy tylko ja chcilabym live jak Krzysztof czyta ten ranking po raz pierwszy?
Ja kompletnie zapomnialam że wypełnialiśmy takie ankiety. Podejscie do nich było: no zróbcie żeby nie było, ale tak naprawde to nie trzeba
Proszę, czyli było! Właśnie ciekaw byłem, czy natrafimy w komentarzach na uczestników badania
Kocham ten moment gdy mówisz podstawa programowa.
Na pierwszym roku w technikum informatycznym prowadzący mówił coś o olimpiadzie z "wynalazczości" myślę sobie jako ten 16 latek(9 lat temu) o kurcze trzeba będzie jakiś program napisać albo jakiś ciekawy układ elektryczny zrobić lub coś podobnego jakoś się wykazać kreatywnością, nic bardziej mylnego gdy dopytałem się o co w tym g*wnie chodzi to wybuchłem śmiechem ta olimpiada polegała na zapamiętaniu zestawu pytań z historii wynalazków kto i w jakim roku co wynalazł itp. Nosz ku%#*, uczniowie którzy brali udział w tym teleturnieju byli w technikum traktowani jak klasa uprzywilejowna mogli zostać zabrani z zajęć bo muszą "poćwiczyć" do olimpiady itp. Doszedłem do wniosku że branie udział w takim syfie jest poniżej mojej godności i legitymizuje bardziej tego typu durne zawody. Co najzabawniejsze dobre wyniki w tych zawodach dawały ci bilet na studia. Co ciekawe jak wejdziemy na stronę ministerstwa edukacji która odnosi się do tej olimpiady to na pierwszych stronach możemy usłyszeć o twórczości i wspomaganiu innowacyjności niby jak zapamiętanie odpowiedzi na dużą ilość pytań a,b,c,d sprawi że ktoś będzie bardziej twórczy i innowacyjny test jest zaprzeczeniem wcześniej wspomnianych słów test jedynie sprawdza twoją orientacje w tym kto co stworzył itp. twórczość i innowacyjność według mnie polega na tworzeniu rozwiązań do problemów w sposób zupełnie inny niż dotychczas, usprawnianiu czegoś, tworzenie ciekawych i przydatnych rzeczy z pozornie nieprzydatnych elementów rzeczywistości. Przykładem twórczości jest mój wujek chociaż miał wykształcenie podstawowe stworzył grill z starego bębna od pralki albo kosiarkę z zepsutych elementów.
Mój ojciec zrobił grilla natomiast z starej maszyny do szycia Singera w maju 2015 r. Pamiętam, bo wtedy byłem na oddziale psychiatrycznym.
Zgadzam się. DIY uczy więcej niż wszystkie szkoły. Tylko pytanie: czy można takie coś, że się zrobiło grill wstawić do swoich projektów tak jak gity wstawiane w portfolio na swoim profilu na LinkedInie?
Ja chodziłam do szkoły z ostatnim rocznikiem, który nie miał gimnazjum, i potwierdzam, że wtedy były po prostu egzaminy wstępne do liceów, z polskiego i z matematyki, a jeśli chciało się mieć rozszerzony język obcy, to i z tego języka. I egzaminy zdawało się, z tego co pamiętam, nie tylko do najlepszych liceów, chociaż fakt faktem, do słabych szkół dostawali się praktycznie wszyscy, więc była to poniekąd formalność. Sporadycznie patrzono też na średnią, ale traktowano ją jako czynnik dodatkowy, a nie decydujący. Względnie można było zostać finalistą/laureatem olimpiady, co na ogół zwalniało z części lub całości egzaminów wstępnych i zapewniało miejsce w wybranym liceum.
Moim zdaniem taki system był równie obiektywny co egzamin centralny, o ile nie bardziej. Jedyny minus w tym, że ograniczały nas terminy egzaminów do liceów, które czasem (nie zawsze) się pokrywały. Więc można było zdawać egzamin do dwóch-trzech liceów i liczyć na to, że gdzieś się załapiemy, a jak nie, to składać w ostatniej chwili papiery do szkoły, gdzie były wolne miejsca i brano wszystkich jak leci, byle zapełnić klasę.
"POLSKA SZKOŁA SZÓSTA NA ŚWIECIE!" ŻE CO
"Ale od końca" ŻE CO
Kiedy byłem uczniem szkoły podstawowej to w wypracowaniu w teście kompetencji obowiązywał limit objętościowy. Miałem wówczas dość zbity charakter pisma, co się wiąże z moim kurczem pisarskim, o którym wówczas jeszcze nie wiedziałem, który uwarunkował mój styl wypowiedzi jako lakoniczny. Nie wyrobiłem dolnej granicy limitu na wypracowaniu i otrzymałem 0 pkt. za wypracowanie. Obecnie raczej jestem elokwentną osobą. Zostałem lekarzem. Jak wpłynął tamten egzamin na mnie? Nie wpłynął. Jako trzynastolatek nawet nie rozumiałem czym jest idea egzaminu. Co do sensu istnienia egzaminu przed szkołą średnią to pozwolę się z Panem nie zgodzić, ale może to dlatego że byłem w tej sprawie mądrzejszy od moich rodziców- odmawiałem ulegania presji w zasadzie do każdego egzaminu kiedy jeszcze mieszkałem z Nimi. Daję na co dzień z Siebie stabilne 75%, czasem więcej. Jak na razie starcza.
Krzysztof, ta sama historia 😂 Matura próbna z matematyki na niskim poziomie, po czym sam siadłem do zadań i zdałem na 92% Dzisiaj posiadam już stopień naukowy doktora nauk technicznych i, nomen omen, pracuję na AGH 😂 Pozdrawiam
No jest to nadzwyczaj ironiczne, prawda? to też tylko pokazuje, że problem nie był bynajmniej ograniczony do języka polskiego. Serdeczne pozdrowienia przesyłam dla współtowarzysza maturalnej niedoli!
Jak zwykle wspaniały odcinek. Mam tylko dwie drobne uwagi.
1. To nie do końca jest tak, że usunięcie gimnazjów ma skutek dokładnie przeciwny do utworzenia gimnazjów, więc skoro jedno jest złe, to drugie musi być dobre. Reforma zawsze powoduje zamieszanie, trzeba się do niej dostosować itp. W tym sensie zdania "usunięcie gimnazjów spowoduje tylko chaos" oraz "utworzenie gimnazjów spowoduje tylko chaos" nie są sprzeczne.
2. W badaniach dotyczących aspektów psychologicznych też można popełnić błędy metodologiczne. Pierwszy jaki mi przychodzi do głowy, to problemy z tłumaczeniem. Jak wiadomo, odpowiedź ankietowanych na pytanie może się znacząco różnić w zależności od tego jak zostanie postawione. To ma szczególne znaczenie wtedy, gdy pytamy o subiektywne rzeczy. Problem jest tylko taki, że żeby zweryfikować, czy ten błąd nie został popełniony, trzeba znać wszystkie języki na tyle dobrze, żeby móc ocenić wydźwięk pytania.
Tak, z drugą korektą pełna zgoda - co do Broniarza (telefon chciał: Betoniarza i oh boy, jakie to adekwatne) jednak to mam wrażenie, że jego argumentacja była znacznie rozleglejsza, pamiętam wyrzekanie na wprowadzanie gimnazjów z tamtego czasu i to było raczej nauczycielskie unisono, którego on był tylko koryfeuszem
Sama poleciałam na egzaminie 8klasisty na czytaniu ze zrozumieniem bo udzielałam odpowiedzi których nie było w kluczu, wyrażając własne zdanie na jakiś temat....
Na sam początek pochwale się i podziękuje mojemu kochanemu promotorowi i wykładowczyni, że bronili mojego tematu na licencjat gdyż pewnym personą się nie podobał. "Teatr doppelgangera. Kreacja postaci w grze Baldur's Gate 3 w perspektywie koncepcji teatralnej Ervina - jedyny nie zmieniony jakkolwiek temat. Bardzo mnie to podbudowało i nawet nabrałem chęci do działania. Czasem aż dziwie się, że do podbudowania mojej kiepskiej samooceny wystarczy mała wiara we mnie przez kogoś obcego. A propos tematu. Wszystkie rankingi "umiejętności" mnie strasznie śmieszy. Nawet nie wspomnę o zabijaniu pasji. Bo po co interesować się czymś innym przecież NORMALNI OBYWATELE SIĘ TYM NIE INTERESUJĄ. Wspomnę o jakości lekcji czy wykładów a raczej o jego braku. Chyba na palcach jeden ręki mogę zliczyć dobrych mówców w szkołach. Cholercia jak ja nienawidziłem szkoły
Ale ciekawy temat! Jest możliwość gdzieś przeczytania?
Nic tylko wykonać magika system który niszczy każdemu uczniowi zycie mam nadzieje że ludzie zaczną to zauważać i walczyć o lepsza przyszłośc (chociaż wątpie)
Wielka Brytania ten malutki ledwie znany kraj... było dołu tabelki nie pokazywać. a zadowolenie ze szkoły to nie jest coś ważnego ważniejsze są umiejętności nabyte. Zapomniał Pan tak uczciwie pokazać że kraje z czołówki 3 pierwszych kolumn tabeli znajdują się u dołu pozostałych tabel.
Powiedziałem, że jest wyjątek i to jedyny; a fakt, że jest tam wysoki poziom niezadowolenia z życia jest banalnie oczywisty dla każdego, kto tam mieszka po Brexicie (tak się składa, że jest to duża część mojej rodziny).
@@KrzysztofMMaj @KrzysztofMMaj Drogi Panie Krzysztofie. Dużo pan mówi na temat umiejętności czytania ze zrozumieniem . Więc proszę również o to by traktował pan Mnie jako taką osobę, o ile rozumiem omijanie szczegółów niepasujących do narracji przyjętej w filmie. O tyle w dyskusji bezpośredniej nosi to już znamiona jednej z poniższych przykrych sytuacji.
1. Nie przeczytał Pan omawianego tekstu ze zrozumieniem.
2.Tworzy Pan chochoła .
3. Ma pan gdzieś to co napisałem i używa pan argumentu o brexicie żeby mnie zbyć.
Użycie sformułowania "jest banalnie oczywisty dla każdego, kto tam mieszka " bez wyszczególnienia powodu, ma za zadanie wykazać że problem jest oczywisty a to Mi brakuje wiedzy, co ma zwolnić pana z odpowiedzialności.
Oraz zakończenie zdania sformułowaniem "(tak się składa, że jest to duża część mojej rodziny)." mającym zaznaczyć z miejsca wyższość pana źródeł nad jakimikolwiek na jakie mógłbym się powołać. Co oznacza że albo przyjął Pan że moja wiedza ogranicza się do "słyszałem że" , albo wątpi Pan Moją inteligencję , a nawet nie zaczeliśmy rozmowy. Przykre.
Obstawanie przy narracji jakoby zadowolenie mierzone w śród studentów poprzez zadawanie pytań nt. przemocy w szkole (Bullying), bezpieczeństwa w sieci, i zagadnień pokrewnych związanych z życiem szkolnym. I udawanie że jest to bezpośrednią przenośnią na zadowolenie z życia ludzi ogółem w danym kraju, jak i mieszanie Brexitu w poczucie bezpieczeństwa w szkole.
Udawanie że w pierwszej dziesiątce nie ma krajów "rozwijających się" i o niższym statusie socjoekonomicznym, przy prowadzonej narracji jakoby wynik ten był bezpośrednim wskaźnikiem jakości życia.
Niedostrzeganie Towarzystwa Nowej Zelandii i ciut nad nami Niemiec, Czech, Włoch. (ok te kraje Pominiemy bo mówił Pan wyraźnie o krajach poniżej nas... no bo tam jest od groma miejsca. i tylko te się liczą w narracji.)
Wszystkie te elementy sprawiają że wątpię. Wątpię w szczerość Pana intencji w bezpośredniej odpowiedzi do mnie jak i w samym filmie. Odnoszę wrażenie że to nie tylko było pominięcie ze względu na ograniczenia wynikające z formy wypowiedzi (czyt. Film na YT mający trafić do mas) ale coś więcej. Tylko nie wiem czy była to bezczelna manipulacja czy nieprzystające osobie z takim życiorysem i funkcją błędy spowodowane znużeniem pracą (czyt. nie chciało się zgłębić tematu bo trzeba było film nakręcić).
I o ile wychodziłem z założenia że było to drobne przeoczenie, podsycone chęcią stworzenia materiału o mocniejszym wydźwięku. O tyle po Pana odpowiedzi ciężko Mi już jest doszukiwać się w materiale jakiejkolwiek szczerości czy "dobrego zamysłu" a szkoda bo tematy nauczania jak i nadużywania rankingów same w sobie godne uwagi. Szkoda, przez moment myślałem że znalazłem perłę w błocie , a tu wychodzi na to że to tylko Pana ząb.
@Anarchiusz to ja może tylko napisze tyle, że ktoś się tu nie nauczył cytować i robi klasyczne fallacia accidentis do fragmentu, w którym pada zdanie, cytuje in extenso:
"za nami już są tylko bardzo odległe, egzotyczne kraje, w żadnym wypadku jakieś wysoko rozwijające sie - chociaż oczywiście z drobnymi wyjątkami"
A na ekranie wyświetla się dokładnie, jakimi. Skoro już się bawimy w zarzuty o manipulacje, to jest krystalicznie czysty jej przykład. Ucięcie zdania w połowie. Jeszcze tylko brakuje pójścia na Twittera z rykiem i rozprzestrzania defamacji.
Więc cała ta logorea jest nie tylko impertynencka, ale niekompetentna. A z jakich powodów, chyba już wszyscy wiemy.
Najlepsze zaś jest to, że wychodzisz z błędnego założenia, że w GB jest lepiej edukacyjnie niż w Polsce. I gdyby nie to, całego tego zrywy rewolucyjnego w komentarzu by nie było
@@KrzysztofMMaj No i zbudował Pan do końca wspomnianego przeze mnie chochoła. "wychodzisz z błędnego założenia, że w GB jest lepiej edukacyjnie niż w Polsce" Brawo. a i widzę buduje Pan następnego odnośnie cytowania.
Zmienia Pan sposób wypowiedzi, nagle żywa Pan słów nieznanych ogółowi .Czyżby chciał Pan wykazać przed widzami wyższość nad moją mierną osobą.
Wieńcząc to wszystko "Więc cała ta logorea jest nie tylko impertynencka, ale niekompetentna. A z jakich powodów, chyba już wszyscy wiemy." - co tylko potwierdza moje założenia że z góry pan założył ze gada Pan z " polaczkiem bez szkoły "
Naprawdę przykre. Włączyłem film i usłyszałem założenia z którymi się zgadzam, a potem okazało się (skoro Pan nie manipuluje) że gada pan żeby gadać, w dupie mając widza i prawdę. A na piedestale stawia Pan wykazanie swej nieomylnej racji. Ten ząb z błota to chyba jednak był kieł , wypadł jak Pan się przeciskał do szkła między Panu podobnymi. Pozdrawiam. Zostawiając Panu Ostatnie Zdanie.
Większość podręczników jest w ten sposób napisany, niestety jest to powszechna praktyka, nie tylko na języku polskim
I to jest antypedagogiczny koszmar. Muszę się wyżyć na temacie podręczników niezależnie
@@KrzysztofMMajWiem, że temat już był męczony w mediach, ale bardzo bym chciała obejrzeć, jak rozkładasz na kawałki podręcznik do HiTu 😂
@@EannieMay ej, ale ja to zrobiłem! Z pierwszą częścią wprawdzie, ale zawsze
@@KrzysztofMMaj Cholibka, i ja to przegapiłam? Lecę nadrabiać!
Zobacz na logo uniwersytetu Yale 🤗
Szkoła waszych marzeń.
Amerykosy za cane czesnego kradną dwie osoby: laureatów konkursu.
W zamian eksportują: wojnę, inflację i biedę
Widziałem kiedyś bal studencki w Yale. Ktoś na tiktoku zażenowany linkował. Za jego cenę możnaby ufundować z 50 stypendiów
Raz na pracy semestralnej po za pudełko wyszedłem. Dla nie zaznajomionych, praca semestralna, to praca w kształceniu zaocznym w szkole średniej dopuszczająca ( bądź nie) do egzaminu semestralnego. Owszem moja praca była mocno kontrowersyjna. Jednak nauczycielka była innego zdania i dała mi tylko dopuszczający. Temat pracy /antygona i Kreon we współczesnym świecie. Chodziło o to jak Ich czyny były by dzisiaj widziane ( przełom wieków)
Bardzo wiele rzeczy o których opowiadasz wynika z tego, że od najmłodszych lat wpaja się ludziom toksyczną, paskudną konkurencję z drugim człowiekiem. Brak docenienia indywidualnych kompetencji jednostki, liczbowa ocena osiągnięć naukowych, stawianie przed nami drugiego człowieka jako wzoru, który ma niby motywować, ale jednak pokazuje na każdym kroku, że nic nie osiągnąłeś i powinieneś starać się bardziej. Do tego serwowanie bezużytecznej wiedzy, której uczysz się wiele godzin i ledwo zdajesz, a którą inna osoba wzorowo ściąga i jest stawiana w roli wybitnego ucznia. Co ma to w ludziach pielęgnować, jeśli nie kompleksy i odrazę do otaczającego ich świata?
Zamiast dać ludziom przestrzeń do zrozumienia samych siebie i odnalezienia tego w czym są dobrzy, każemy małpom nurkować i rybom wspinać się po drzewach. Nawet jeżeli wyjdziemy poza oświatę to widać to samo. W polityce - polaryzacja; jesteś z nami lub przeciwko nam. W społeczeństwie - wykluczenia, rasizm, homofobia. Na świecie - wojna i niesprawiedliwość. Potem słyszymy gdzieś na boomerskiej stronie internetu, że "kiedyś to byli ludzie twardzi i nie zmyślali sobie depresji". Żyjemy w niesamowicie trudnych czasach dla ludzkiej psychiki i tożsamości. W dobie internetu zawsze znajdzie się ktoś kto robi coś lepiej, ktoś piękniejszy, ktoś bogatszy, ktoś kto sprawi, że nasze życie będzie wydawać się niekompletne, a nasze życie niegodne tego aby być z niego zadowolonym. Mamy system edukacji przystosowany do szkolenia pracowników fabryk, a nie nauki ludzi do życia w 21 wieku. Wieżowiec bez fundamentu zawsze się zawali, a ludzie bez zrozumienia i ciepła ze strony otoczenia zawsze będą nieszczęśliwi. Zdrowe społeczeństwo zaczyna się tam, gdzie w młodym pokoleniu kończy się przekonanie, że jedynym rozwiązaniem na ucieczkę od cierpienia jest odebranie sobie życia.
Grupa badanych N=6011 uczniów, tylko? I to jest badanie międzynarodowe? Krzysztof sam dobrze wiesz, że jest to kpina. Nie tylko dla Ciebie ale dla każdego kto miał na uczrlni, (jak ja) czy w swojej pracy doczynienia ze statystyką, odchyleniem standardowym czy współczynnikiem korelacji Pearsona. Ja znam szkoły w PL gdzie uczyło sie bez mała 900 uczniów (gim+lic). Te wyniki mozna odnosić tylko do tej grupy n=6011 i tyle. Gdyby zbadac 7k uczniów tylko z PL to juz można by wyciągnąć ostrożnie, jakies dalej idące wnioski, ale nir w skali światowej ludzie kochani 🙄 Btw. są gdzieś dane ilu było uczniów z Polskich?
Owszem: to jest kpina. Ale na tej kpinie opiera się cały chędożony system reform w Polsce od dwóch dekad. A badanie na DWUSTU TYSIĄCACH UCZNIÓW zamieciono pod dywan. To jest Matrix, z tą różnicą, że nikt nie chce się z niego wybudzić
No właśnie te 6011 uczniów to było z Polski, wszystkich co brali udział było 690 tysięcy w 6:38 pokazane jest. Chociaż i tak te 6011 to dość mała grupa
No ale te 200 tys we wspomnianym na końcu raporcie Młode głowy BYŁO Z SAMEJ POLSKI. Więc to jednak jest przerażające, że uwzględniwszy badanie na 6k ignorujesz to na 200k. No to nie ma żadnego sensu statystycznego
Jak dobrze, że ja kończyłam szkołę w której nauczono i doceniano ( może nie jakoś rewelacyjnie) kreatywne myślenie ;)
To duża przewaga, naprawdę!
Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego mimo, że nie jestem nauczycielem staram się wśród dzieci i młodzieży z którymi mam do czynienia jak najbardziej rozwijać tą umiejętność @@KrzysztofMMaj
Przeszedłem przez system w latach 2000--2013 (byłem w zerówce). Praktycznie to jedynych prawdziwych umiejętności i wiedzy to nabyłem jedynie w podstawówce + własne zainteresowania. Gimnazjum i liceum były stratą czasu, a trwały łącznie 6 lat. 6 lat powtarzania tego samego lub nauki bezsensownej wiedzy, która się nigdzie nie przydała. A wiedzy, która powinna się przydać to oczywiście nie było. A i tak były to czasy, gdzie jeszcze nie było takiego kryzysu w oświacie jak teraz.
Jest duża różnica między TAMTYMI czasami (jak to brzmi) a obecnymi. Jak sięgam pamięcią do podstawówki czy liceum (gimnazjum to była straszna patologia u mnie), to nie mam złych wspomnień; ba, większość nauczycieli była raczej antysystemowa i nie podobały im się kierunki nadchodzących zmian.
Jestem pierwszym rocznikiem tzw. nowej matury. W przypadku mojej drogi: matura z matmy i fizyki, studia na politechnice, 15 lat programowania w automatyce uważam ową maturę za rzecz bardzo dobrą. Chodziłem do małego liceum w małej miejscowości wynik z matury miałem dobry i nie miałem problemów, żeby dostać się na Politechnikę Poznańska oraz Wrocławską. Na studiach też nigdy nie miałem żadnych problemów. Natomiast pamiętam, że moi starsi koledzy bez jeżdżenia na "kursy" do profesorów przed egzaminami na Politechnikę nie mieli szans dostać się na te uczelnie. Więc w mojej opinii nowa matura dała uczniom szansę. Kto chciał to wykorzystał.
Kocham słowo "cosik", proszę Krzysztofie, używaj go więcej
Ja nigdy tego nie zapomnę jak moja nauczycielka matematyki w technikum, wyjechała do mnie z tekstem "ty się lepiej za rozszerzenie nie bierz". (Chodziło o pisanie rozszerzenia na maturze z matematyki, które pozwoliłoby mi mieć większe szanse na dostanie się na wybrane studia bo punkciki)
Punkt 18:00 zajamniczam oglądać.
30:27 - padłem ze śmiechu XD
Ten Broniarz to ćwierć wieku jest prezesem związku? Ło kurde, toż to już z zawodu kierownik.
O tak. I ma tę zaletę, że świetnie pokazuje mentalność przeciętnego polskiego nauczyciela
Miękka presja żeby do matury nei podejść? U mnie po prostu był regularny opierdol, ale może to przez Technikum top 3 w PL, tu jak wiadomo nie ma miękkiej gry
Pamiętam bardzo dobrze, jak w ramach przygotowań do egzaminu ósmoklasisty z matmy robiliśmy zadanie z licznikiem gazu. Ale jak się okazało, mieliśmy wiedzieć, jak działa licznik i że się resetuje, bo inaczej 0 punktów..
Nikt nam o tym nie powiedział, tylko mieliśmy wiedzieć w podstawówce, jak działa licznik gazu, bo każdy przecież z niego korzystał. Absurd.
Nie wiem czy bawi czy przeraża mnie to jak wielką wagę do rankingów przywiązuje nasz nauczyciel matematyki podczas gdy ja wybrałem akurat tą szkołe bo jest blisko PKSu i dlatego że obowiązują w niej mundurki bo to oznaczało że nie muszę wydawać kasy na nowe ciuchy
Hehe dopiero co rozmawiałem z kolegą na discordzie jak malowaliśmy modele do Warhammera odnośnie problemów Polskiego systemu edukacji i generalnie edukacji stosowanej w dzisiejszych szkołach a Ty mi takie działo do podważania argumentów jego podsuwasz 😊
Btw- syn dopiero w podstawówce ale jakie szkoły średnie w Krakowie mógłbyś polecić jeśli mój syn zdecyduje się pójść? O 5tce właśnie słyszałem, że skandale grube tam są mimo wyników.
Zrobiłbym rozeznanie wśród uczniów chyba... Moje doświadczenia są sprzed 20 lat jednak, ale wiem, dlaczego wybrałem dwójkę: bo poziom był znośny, ale za to nie było nieznośnego zadęcia z jedynki i zapierdolu olimpijskiego z piątki. No i jest tam najlepszy historyk w Krakowie, dr Marcin Spórna, który do tego jest prawdopodobnie drugi największym fanem star warsow w mieście (pierwszym jestem ja, duh)
Satysfakcja z życia:
1. Kazachstan
2. Uzbekistan
3. Armenia
4. Kosowo
5. Gwatemala
Kraje o których przeciętny Polak to tylko wie z Borata, wiadomości o wojnie bałkańskiej, ISIS czy statystykach imigracji do USA. Ciekawe.