Naprotechnologia❤️ czekałam na to słowo od samego początku ogladania filmu. Mam córkę 2,5 roku dzięki temu rozwiązaniu, teraz podchodzimy drugi raz, trwa to troche dłużej niż za pierwszym razem, oddaje to Bogu. Piekna historia 🤗
Słucham tej historii i płaczę. Tak bardzo się cieszę, że Wam się udało. Wiem przez co przeszliście. Tak jak mówicie, jeśli ktoś przez to nie przejdzie nie wie jaki to jest ból. Ja niestety wiem. Dziękuję za to świadectwo ❤️
Dziekuje, za Wasze świadectwo. My mamy bardzo podobna historie.Oddałam Panu Bogu w pewnym momencie wszystko. Wierze też, że św.Brat Albert przyczynił sie do tego naszego cudu. Oliver ma już dzis 10 lat. Mamy jednego wspaniałego syna. Jokoś tak lżej, wiedzac,że jest wiecej takich historii. Wdzieczność to jedyne słowo jakie mi dziś przychodzi do głowy.
Czekaliśmy 7 lat... A żona usłyszała, że nie będzie mieć dzieci... Dzięki łasce i zaufaniu Bogu nie poszliśmy w "rozwiązania tego świata". Dzisiaj Rita, Tobiasz, Marysia i Jan mogą wielbić Pana mówiąc - Chwała Panu 🙏 Nie bójcie się, ufajcie a Pan poprowadzi! #WenaDoŻycia
Pan uczynił nam wielkie rzeczy. Pozdrawiam tych dużych i malutkiego :) Oto my. Postaram się krótko. Poznań i okolice. Ślub w 2015 roku. Iii.. już chciałem o sobie. A nie tak miało być :) Pozdrawiam Panią Laurę z dziedziny naprotechnologii, Pana Piotra z kliniki leczenia niepłodności i Panią Mirosławę z poradni rozpoznawania płodności :) Nie zapominam o s. Józefie poznanej przez nas na pielgrzymce i wielu innych osobach :) W 2019 roku w okolicach października z Sanktuarium bł. E.Bojanowskiegow w Luboniu wychodzimy z obrazem Matki Bożej z Guadalupe. Obraz oczywiście zwróciliśmy ale rytm bicia naszych serc niedługo po tym przyśpieszył. Rok po pielgrzymce cieszyliśmy się z naszego pierwszego dziecka :) Wierzymy, że wszystkie napotkane osoby miały swój udział w naszym szczęściu. Każdy puzzel był potrzebny by złożyć w całość ten obraz. Dziękujemy :) Chwała Panu!
W sumie kwalifikuję się jako stara panna, dzieci raczej miec nie będę. Nie wiem po co kliknelam. Tylko ze względu na subskrypcję Mniejszych. Ale... Jak się cieszę, że tej rozmowy wysłuchałam! Te kilkanaście zdań o rozpoznawaniu woli Bożej było dla mnie bardzo ważne. W ogóle cała rozmowa pełna szcunku, miłości, dobra. Dziękuję ❤️
Dziękuję wam za świadectwo! Opowiadacie, że ufacie nauczaniu Kościoła - tyle z nas, łącznie ze mną ma z tym problem. Wasza historia pokazuje, że warto zaufać. I dziękuję za opowieść o waszej małżeńskiej relacji, komunikacji, to bardzo cenne. Marek Kowalcze - bardzo celne pytania, dzięki nim wybrzmiało kilka zdań o tym czym jest małżeństwo. Dobrze, że jesteś!
Piękna i wzruszająca rozmowa. Pozwala też na nowo uporządkować w sobie relację, że najważniejszy jest mąż, co w zgiełku codzienności i wychowywania dzieci się gubi. Dziękuję.
Wysłuchałam całej rozmowy. Bardzo piękne świadectwo ❤️ Cudna Wasza wiara ❤️ A szczególnie dziękuję za przedostatni wątek pt "dzieci nie są najważniejsze, są dane nam na chwilę, że to mąż ma być ważniejszy". ... Przy 4ce dzieci jakie mamy w domu zupełnie o tym zapomnialam, tzn wiem to doskonale ale rozumem...sercem już nie... Zatem dziękuję❤️ Postaram się przewartościować swoje myślenie... Bo faktycznie dobra relacja małżonków wplywa na dobro dzieci...w codzienności zaleczam pożary, a zapominam o prewencji ;) Postaram się to zmienić:) Pozdrawiam pięknie:)
Też się leczyłam u naprotechnologa. U jednego 3 lata, u drugiego 7 lat. Na invitro się nie zdecydowałam ostatecznie, bo już miałam dość leczenia a szanse w invitro nie są wcale takie duże (raczej się nie uda), no i trzeba się przygotować na duże wydatki i wyrzeczenia oraz skutki uboczne leczenia - w moim przypadku uznałam, że gra nie warta świeczki. In vitro ma pewne aspekty, które są niemoralne wg mnie, ale nie widzę problemu moralnego jak się wykorzysta wszystkie swoje zarodki. Druga kwestia to skutki długofalowe, bo są badania mówiące że dzieci po in vitro częściej chorują, no i czy potem nie będą mieć problemów z płodnością, jak rodzice - także też do rozważenia. Wiem, że kk potępia tą metodę i podejrzewam, że nigdy nie zostanie ona uznana. Ale w innych religiach, pomimo że niby jej nie zakazują, to często też są duże wątpliwości co do tego. Ja jestem ateistą, więc mi to obojętne, co kto mówi, mam swój rozum i osobiście widzę trochę zgrzyt etyczny w tej metodzie, zwłaszcza przy niewykorzystywaniu swoich zarodków. Nie powinno być wg mnie tylu zamrożonych zarodków, bo potem nie wiadomo co z tym zrobić. A to jednak zarodek człowieka, więc jakiś szacunek do życia powinien być. Dlatego trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie wcześniej, co zrobić np. z chorym zarodkiem. Czasem więc i tak należy spojrzeć na tą metodę, wyjść poza ramy nauczania kk i w sobie zmiarkować, czy zgadzamy się z tą metodą czy nie oraz to jakie mogą być konsekwencje jej zastosowania, również dla przyszłego pokolenia. Bo nie każdy cel uświęca środki.
Dziękujemy bardzo za ten komentarz. Oczywiście, jest tak, że to podejście do człowieka z szacunkiem już powoduje wątpliwości moralne o których piszesz i nie trzeba odniesienia do KK. Jednak nie wszyscy je tak dostrzegają. Tutaj Monika i Tymoteusz dzielili się też swoim świadectwem odnośnie życia w kościele, ale Twoja postawa traktująca z tak niezwykłym szacunkiem i godnością człowieka od jego początków jest piękna. Pozdrawiamy!
Nasze ciało, zdrowie powinniśmy traktować jak świątynie. Niestety ludzie ładują w siebie byle co nie zwracając uwagi na to co jedzą, skąd pochodzi jedzenie czego skutkiem są różne problemy zdrowotne. Kobiety niestety szczególnie są narażone na zmiany jakie zachodzą w żywieniu Polaków. W zdrowym ciele zdrowy duch...
Przepięknie świadectwo❤ Jesteście cudnym małżeństwem i dziękuję za te słowa.. Jeśli mogę to poproszę o kontakt tylko nie wiem jak na YT to wyglada i gdzie mam szukać odpowiedzi?
Aleksandro ja trafiłam 12:23 teraz na ten temat- może już PAN Bóg obdarzył cię potomstwem a jeśli nie ,- to polecam ci modlitwę do św.Rity - w Nowym Sączu jest taki kościół pod wezwaniem św. Rity - bardzo dużo przyjeżdża młodych małżeństw które składają prośby do sw.Rity - ja znam takie dwa przykłady
Przeraża mnie to, jak świat wmawia ludziom te metody "leczenia" jako jedyne słuszne a ludzie w to wierzą ☹️ Chwała Panu, że trafiliście na Bożego lekarza. Sama trafiłam do naprotechnologa, chociaż nie chodziło o niepłodność. "Lekarze" ciągle mówili mi, że "taka uroda" i koniecznie mam korzystać z antykoncepcji hormonalnej, bo ona rozwiąże mój problem. W jednym gabinecie usłyszałam, że jestem zaściankowa. Naprotechnolog na jednej wizycie postawiła trafną diagnozę, która nie była wcale związana z ginekologią a z zaburzeniami gospodarki węglowodanów. Uratowała mi życie i zdrowie. Chwała Panu za takie świadectwa i takich lekarzy. Dla Boga nie ma nic niemożliwego ♥️ Pobłogosławił Wasze zaufanie i wierność.
W Polsce większość dzieci przekazanych do adopcji pochodzi od rodziców z problemem uzależnień. W związku z tym często dzieci mają np. zespół FAS (poalkoholowe uszkodzenia płodu). Znam rodziny z dziećmi, ktøre przyjęły dziecko z FAS. Wszyscy przeżywają piekło... Własnego dziecka nie chciałabym na to narazić. Co innego, gdy możliwa jest tylko adopcja.
Twoja wypowiedź sugeruje, że jak już ktoś nie może mieć dzieci to z "braku laku" przygarnie dziecko, które zrobi mu z życia piekło... W adopcji chodzi o coś totalnie innego, niż "skoro nie mam swojego to już niech będzie wezmę to wybrakowane dziecko, bo przecież inaczej nie wytrzymam". No nie o to tu chodzi....
@@monikaciepiela7122 Moniko, chodzi mi o fakty, a nie przekazywanie jakichkolwiek sugestii. I właśnie, gdy zna się rzeczywistość można podejmować odpowiedzialne decyzje. Tym bardziej jeśli w grę wchodzą osoby trzecie.
Przykre, że postęp medycyny idzie. Niestety ja widzę, że w niektórych chorobach nie widzę postępu. Chociażby nikt nie podchodzi holistyczne.... Nikt nie szuka przyczyny. Medycyna zapomniała o naturze ziołach itd. Przykre to...
To dużo zależy od lekarza. My dostaliśmy od naszego dużo naturalnego leczenia. Nie zawsze jednak zioła itp. pomogą. Potrzebne jest leczenie farmakologiczne i myślę że to.jest ok.
Na bank Pan Bóg zwraca uwagę na technikalia i gani fakt zapłodnienia poza łonem... W Polsce zamrożone zarodki po upływie terminowo ustalonego czasu są przekazywane do adopcji, czyli nigdy nie przepadają/ nie są unicestwiane. To i tak jedyna etycznie trudna decyzja, ale wcale nie tak częsta - bo ile zarodków można otrzymać? Kilka. Więc i te kilka ciąż można próbować przejść.
Wiesz to trochę nie tak, że gani. Jeśli podejmiesz się procedury in vitro to patrzy na Ciebie i kocha tak samo. Co do moralnych dylematów. In vitro rodzi ich sporo. W internecie można na ten temat przeczytać i posłuchać bardzo dużo, dlatego tutaj nie poruszaliśmy. Procedura jest też czasochłonna, bardzo trudna emocjonalnie, kosztowna. Naprotechnologia to też nie droga usłana różami. Jednak nie niesie żadnych dylematów moralnych. No i to co dla nas było najważniejsze: nie za wszelką cenę. W proponowanym przez naprotechnologa leczeniu w oewnym momencie też powiedzieliśmy stop- nie za wszelką cenę. A Bóg? On wspiera nas zawsze, wszędzie i posyła myśli, ludzi i sytuacje, które przynoszą pokój. Zapaszam do kontaktu np. przez messengera :)
Sam fakt, że są zamrażane i czekają aż (czy) ktoś je adoptuje już narusza ich godność jako osób. Poza tym, jeśli mam relację z Bogiem i nie chcę Go ranić i Mu ufam całym sercem, że On jako Stwórca wie, co robi, to zainteresuję się też tym, co On sądzi o invitro. Szczęście chrześcijanina polega na życiu według woli Bożej, bo Bóg naprawdę zna nas lepiej i ma dla nas plan, nawet jeśli nie zgadza się on z naszym planem. Wiem, że łatwo jest mówić piękne teorie, a bezpłodność to straszne cierpienie, ale Jezus z nami jest i może wszystko, więc warto spróbować mu zaufać i oddać życie Jemu.
Najwazniejszy mąż ale nie jako bóg,zatracając siebie.Trzeba na nowosie narodzić aby dac zdrową przestrzeń dzieciom.Ja widzę rodziców silnie uzaleznionych od siebie.Nie czujacych dzieci bo nie poznali starego człowieka zranionego w sobie
Przez wiele lat moje myślenie biegło podobnym torem, że to bóg wpływa na moje życie. Z biegiem lat uznałam, że podlegam cudownej energii, którą jest po prostu Matka Natura.
Bóg nie zabraniał in vitro. Takie swoje 'zasady' wymyslili ludzie tzw. głowy kosciola. Wierzę w Boga, jednak to co wyprawia kościół jest straszne i przykre. Nie dziwi mnie dlaczego tak dużo osób odchodzi od Boga. Nie mogę zrozumieć jakim prawem obcy ludzie ( księża, zakonnice) coś nam narzucają, każą...🤨
Czy chodzi Ci o to, że w Biblii nie ma nic o in-vitro? Trochę ciężko żeby było- to bardzo nowoczesna technologia. Ale jest tam dużo np. o poszanowaniu i ochronie każdego życia. Na tym polu możemy współcześnie dokonywać oceny moralnej rzeczy, których nie było w tamtych czasach. Pozdrawiam Cię serdecznie❤
@@monikaciepiela7122uważasz,że ktoś kto dokonał in vitro nie ma poszanowania do życia ludzkiego?Przykre to....Myślę,że my,po in vitro więcej mamy szacunku do życia niż te kobiety które chcą zabić swoje nienarodzone dziecko..nie mają problemu z zajściem w ciążę i (znam taką osobę) która dosłownie zaszła z "zegarkiem w ręku".Zaplanowała dokładnie wszystko,kiedy zajdzie,kiedy urodzi etc.Zupelnie jakby szła na zakupy do hipermarketu..Gdy było zagrożenie że chłopczyk ma zespół Downa tego samego dnia po amniopunkcji zapisała się do zagranicznej kliniki na usunięcie dziecka w 18 tygodniu ciąży...Na szczęście od Boga chłopiec okazał się być zdrowym .Więc po wynikach ogłosiła triumfalnie w mediach społecznościowych "it's a boy"!Nie wspomniała ,że dzień wcześniej chciała go zabić.Przepraszam,może źle Cię zrozumiałam.Wylewa się że mnie żal.10 lat kłótni z Bogiem ,błagań,a nawet gróźb.Jakby mnie nie słyszał..Całe życie pragnęłam dziecka od kiedy pamiętam.Po 10 latach i kilku próbach in vitro udało się zajść w jedną upragnioną wyczekiwaną ciążę.I wiem,że Pan ją pobłogosławił.Gdy z bijącym sercem czekałam na wynik beta ,dwie godziny czułam ,że Pan jest przy mnie.Nie uważam,że poprzez in vitro ktoś zabija.Komórki pozyskane i wydobyte na zewnątrz ,niezapłodnione drogą naturalną obumarły by .Taki jest proces natury.Czy jest duża różnica czy obumrą w macicy czy poza nią?Przynajmniej dawałam im nadzieję na życie,na zapłodnienie,szansę.Gdyby Pan nie pobłogosławił to czy bym zaszła w ciążę?Nie.Wszystko zależy od Niego.Jest mi bardzo ciężko żyć pod presją kościoła który uważa mój czyn za grzech śmiertelny.Grzwch dlatego ,że chciałam dać komuś życie?To fakt ,że podczas naturalnego zapłodnienia natura wybiera komórkę która ma być zapłodniona.Przy in vitro człowiek wybiera,to jest ta różnica.Jest jeszcze jedna kwestia która mnie zastanawia.Czy wobec tego kobieta która unika (powiedzmy w naturalny sposób) ciąży ,zajścia w nią,nie powinna być uważana za morderczynię ponieważ pozwoliła by komórka obumarła?Ciężki temat.Ja z jednej strony dźwigam brzemię grzechu a z drugiej wysławiam Pana za mój czternasto już letni cud.Syna który jest moim wsparciem,dobrego Człowieka którego Pan mi dał
@@Kasia-sp4wo Hej! Nie to miałam na myśli, że osoby poddające się invitro nie szanują życia. Daleka jestem od tego myślenia i od oceniania. Poprzedni komentarz odnosił się do kwesti tego że o in vitro nie ma nic w Biblii. Co cudownie, że masz wspaniałego syna! Co do stanowiska Kościoła- tutaj w świadectwie nie przytaczaliśmy go bo nie to było naszym celem. Tak, Bój jest dawcą KAŻDEGO życia, nie zależnie od procedury i KAŻDY człowiek ma taką samą godność. Dlaczego więc invitro jest uważane za grzech? W jednym komentarzu nie dam rady wszytskiego wypowiedzieć- zapraszam Cię bardzo serdecznie na priv. Bardzo chętnie z Tobą porozmawiam.
@@1308coco możesz to rozwinąć?Tylko Bóg wie,jak mi ciężko 😔Gdy jest grzech śmiertelny (in vitro ) i inny ciężki ,każdy woła "skończ z grzechem!!!!" Co mam zrobić?Zabić swoje dziecko które jest błogosławieństwem?
Dali sie poprowadzic bogu a jakiemu to bogu ??? Mozecie mi podpowiedziec jakiemu bogu?? Dodam, iz osobiscie znam kilka podobnych przykladow, z ta jednak roznica, ze ci mowili, iz to ich sila woli, wiara w siebie, w moc swojej podswiadomosci dala oczekiwany efekt. Kochani to juz xxi wiek i czas najwyzszy oprzytomiec i uswiadomic sobie, iz sila lezy w Nas, i wiare swojej sily, swojej Milosci. Tedy zaprawde tylko spojrzcie jak ten gosc przebrany w habit realizuje podstawowe przykazanie boskie, ktore brzmi - Idzcie i rozmnazajcie sie... ale co tam, nabyl praw by pouczac innych
Na TH-cam jest wiele różnych kanałów, różne grupy odbiorców, różne podejście do życia, przekonania - dla wszystkich jest miejsce. Tymczasem ja przyjmując to czym dzieli się tutaj Monika i Tymek, znając ich też osobiście nie idę pod inne filmy z którymi się nie zgadzam i nie wypisuję takich komentarzy. "Kochani to juz xxi wiek i czas najwyzszy oprzytomiec" - niby miło a jednak ubliżająco - co to wnosi? Czy nie powołujesz się tutaj na XXI wiek, który przecież idzie pod sztandarem wolności i szanowania każdego ? Czy nie jest to czas kiedy możemy wierzyć w moc kamieni i przyciągania i dzielić sie tym z innymi przekonując, że to słuszne i fajne? Dlaczego zatem nie mogę wierzyć w Jezusa Chrystusa i działanie Jego Łaski w moim życiu? Co jeśli dzięki właśnie modlitwie - czyli wierze, że jest ktoś kto się mną opiekuje ja dam radę - czyli ostatecznie wierzę w siebie i swoje możliwości i pokładam w tym nadzieję. Czy to nie jest trochę innymi słowy opisane to o czym sam piszesz? Ja nie kwestionuję Twojego podejścia - możesz robić jak czujesz, najważniejsze, żebyś był w tym szczęśliwy i określał to sam dla siebie jako dobre.
@@agaglowacka ależ oczywiście że każdy ma prawo wierzyć ci uważa za słuszne, wszak to w co kto wierzy automatycznie wskazuje kim się jest. Gdybym ci powiedział że ja wierzę w to iż 2 plus 2 jest pięć, tedy pewnie powiesz że mam prawo w to wierzyć nie mniej z pewnością pomyślisz - idiota!!!! Czy nie??? Wiara moja droga to kredo konkretniej osoby. Tedy już tylko dodam, iż religia, to obraza rozumu ludzkiego to stąd jest mi tak po prostu wstyd kiedy słyszę o wierze. Tedy odpowiedz sama czym jest wiara w oparciu o konkretny przykład - dlaczego inkaska matka małego dziecka była dumna z tego że mogła oddać swoje dziecko bogu na krwawym ołtarzu... oto siła wiary
@@krzysztofakierman4583 nie zgadzam się. Swojej wypowiedzi zakładasz co pomyśle i jakie będę wyciągać wnioski, nie znając mnie. Gdybys mi powiedział, że 2+2 jest pięć - zapytałabym dlaczego i poprosiłabym o jakiś komentarz i wyjaśnienie. Jeśli w swojej dalszej wypowiedzi nie uzasadniałby swojego myślenia w jakikolwiek sposób - nie mówię ze taki żebym się z tym zgodziła ale chociaż mogła złapać Twoje podejście to pewnie po prostu zrezygnowałabym z dyskusji ale nie pomyślałabym raczej na tej podstawie ze jesteś taki czy taki. Nie podoba mi się kiedy piszesz do mnie „moja droga” skracając dystans i nadając tej wymianie wiadomości, w moim odczuciu wydźwięk wyższości. Jeśli sie mylę to przepraszam, nie mniej jednak nie podoba mi się jak ktoś kogo nie znam zwraca się do mnie w taki sposób. Może to nie jest tak bardzo istotne w tej dyskusji, jednak postanowiłam zwrócić na to uwagę. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wiara to obraza rozumu, ale rozumiem skąd może wynikać takie podejście. Nie mniej zachęcam do otwartości. Jeśli byłoby jak piszesz to ludzie wierzący byłyby mniej rozumni ? Absolutnie. I co ciekawe w moim komentarzu nie chodziło o to w co wierzyć a w co nie, co jest słuszne a co nie. Tylko, że każdy ma prawo wyboru i decyzji. Co więcej uważam, że człowieka trzeba poznać i zobaczyć kim jest i jaki jest i to go w jakis sposób definiuje. Sama deklaracja „jestem wierząca” nic nie mówi i jest niczym, jeśli za tym nie idą czyny - a upraszczając będąc wierząca mam starć się być dobrym człowiekiem dla innych i siebie. Bogu nie chodzi chodzenie do kościła czy klepanie modlitwy. Moim największym osiągnięciem było takie mówienie o Bogu i pokazywanie Fo żeby wcale nie mówić o tym dużo, a jednocześnie na to moja „nie wierząca” albo bardziej „nie znająca Boga” znajoma ze wzruszeniem powiedziała, że nie wiedziała, że tali Bóg jest i że ja zupełnie inaczej go opisuje niż ona słyszała dotąd. Nie traktuje tez nikogo nie wierzącego gorzej - nie jest w żaden sposób inny ode mnie. A tutaj tych rozmów można słuchać, komentować, ale uważam ze należy sie szacunek nawet jesli nie przyjmuje się tego czym ludzie się tu dzielą. Zatem stwierdzenia o obrazie rozumu, czy o oprzytomnieniu są nie na miejscu. Takie stwierdzenie pokazuje brak szacunku do drugiego człowieka którego w dodatku się nie zna. Można napisać, że sie z czymś nie zgadZa, rozumowanie to inaczej. Można wejść w kulturalna wymianę, otwartą na drugiego człowieka :) Ja mimo Twojego pierwszego komentarza, nie skreśliłam Cię i weszłam ze swojej strony w maksymalną otwartość na to co chcesz przekazać.
@@agaglowacka Okej, tedy odnies sie do takiej oto postawy osoby wierzacej - inkaska matka malego dziecka byla dumna z tego, ze mogla swoje dziecko oddac bogu na krwawym oltarzu !!! Oto bowiem sila wiary, nie rozumu a wiary !!! Zaprawde, jak tedy odniesc sie wiary jesli nie jako obraze rozumu Ludzkiego wlasnie !!! Czyli co ? wedlug Ciebie nie moge odniesc sie do tej osoby w zaden sposob bo jej nie znam, bo jej nie poznalem ??? Mysle, ze sie pogubilas, szacunek ? tak ale kazdemu wedlug zaslug jego !!!
@@krzysztofakierman4583 nie tylko Inkowie tak robili. Uważam, że to nie do końca ma sens kiedy porównujemy czasy teraz i 500 lat wstecz. Siła wiary w rasę panów, wyższość jednego człowieka nad drugim doprowadziła do śmierci milionów osób. Uważam, że dyskusja na takim poziomie nie ma sensu - w momencie w którym ja mówię o dziś a Ty próbujesz porównywać setki lat wcześniej. I w dzisiejszym świecie są wyznania które w swoich założeniach mają zachowania krzywdzące innych. Tylko odnoszę wrażenie, że tam nadrzędne jest prawo i jego ślepe wykonywanie - natomiast w wierze chrześcijańskiej Jezus przyszedł by wypełnić prawo i nauczyć nas, że nie jest nadrzędne. Dlatego tez mamy rozum. Możesz się nie zgadzać i negować to w co wierze mówiąc, że Ty tego nie przyjmujesz natomiast uwazam, że obrażanie określeniami o braku rozumu jest nie w porządku. Masz żonę/partnerkę ? Ufasz jej ? Wierzysz, że jest Ci wierna ? Na czym to opierasz ? Na jej słowach ? Ale dlaczego ? Skąd wiesz ze mówi prawdę ? No będziesz mieć dowód tylko jeśli będziesz ją cały czas sprawdzać w przeciwnym wpadku musisz po prostu uwierzyć na słowo. Czy to znaczy, że nie masz rozumu, bo bez dowodów wierzysz jej na słowo ? Nie. To znaczy, że masz w sobie względem niej takie nastawienie i zaufanie, że przyjmujesz mimo braku dowodów coś za prawdę. I jest tak w wielu kwestiach w życiu. Wiara również na tym polega. Przyjmuje na wiarę prawdy moralnie dobre, wskazówki które chce praktykować w swoim życiu i jednocześnie nie krzywdzić innych. Gdyby mój biskup kazał zrobić coś co krzywdziłoby drugiego człowieka to się temu sprzeciwie i mam prawo do tego. Nie jestem niewolnikiem. I w tym rzecz. Będąc wierzącą nie jestem niewolnikiem albo prawa ani nikogo innego. Tylko, żeby prawdziwie zrozumieć trzeba wejść w relacje z Bogiem, ale do tego jest potrzeba otwartości. Nie wszyscy muszą tego chcieć czy potrzebować.
![ละลาย (LALALYE) - DAOU PITTAYA ต้าห์อู๋ พิทยา [OFFICIAL MV]](http://i.ytimg.com/vi/wo6r9TgausI/mqdefault.jpg)
Bóg zapłać za piękne świadectwo ❤ przepiękna miłość bije od tego małżeństwa ❤❤
Naprotechnologia❤️ czekałam na to słowo od samego początku ogladania filmu. Mam córkę 2,5 roku dzięki temu rozwiązaniu, teraz podchodzimy drugi raz, trwa to troche dłużej niż za pierwszym razem, oddaje to Bogu. Piekna historia 🤗
Bardzo ważne słowa. Szczęśliwa Klara, że ma takich rodziców 🙌❤️
Dziękuję za przepiękne świadectwo. Jak dobrze ufać Bogu i nie iść ścieżką na skróty. Wszystkiego dobrego
Słucham tej historii i płaczę. Tak bardzo się cieszę, że Wam się udało. Wiem przez co przeszliście. Tak jak mówicie, jeśli ktoś przez to nie przejdzie nie wie jaki to jest ból. Ja niestety wiem. Dziękuję za to świadectwo ❤️
Monia, Tymek! Tyle dobra żeście powiedzieli! Bogu dziękuję, że Was znam!
Świetna rozmowa! Dużo ogromnie wartościowych treści!
Kochani, bardzo Wam dziękuję za tę rozmowę. Za Waszą odwagę i nadzieję, jaką dajecie innym ludziom w podobnej sytuacji.
Bóg zapłać za piękne świadectwo!
Dziekuje, za Wasze świadectwo.
My mamy bardzo podobna historie.Oddałam Panu Bogu w pewnym momencie wszystko. Wierze też, że św.Brat Albert przyczynił sie do tego naszego cudu.
Oliver ma już dzis 10 lat.
Mamy jednego wspaniałego syna.
Jokoś tak lżej, wiedzac,że jest wiecej takich historii.
Wdzieczność to jedyne słowo jakie mi dziś przychodzi do głowy.
Kochani, przepiękne i pełne mądrości życiowej świadectwo. Wszystkiego dobrego, niech Bóg będzie z Wami. Dziękuję❤
Dziękujemy ❤
Jaka ciepła para, niech Wam Bóg błogosławi ❤
Dziękuję, że podzieliliście się swoją historią. Przynosicie pokój do duszy.
Czekaliśmy 7 lat... A żona usłyszała, że nie będzie mieć dzieci... Dzięki łasce i zaufaniu Bogu nie poszliśmy w "rozwiązania tego świata". Dzisiaj Rita, Tobiasz, Marysia i Jan mogą wielbić Pana mówiąc - Chwała Panu 🙏 Nie bójcie się, ufajcie a Pan poprowadzi! #WenaDoŻycia
Jasne, dobre na kabaret... i juz mozna sie zesmiac ze smiechu/...
Piękni,prawdziwi, autentyczni❤️
Pan uczynił nam wielkie rzeczy. Pozdrawiam tych dużych i malutkiego :) Oto my. Postaram się krótko. Poznań i okolice. Ślub w 2015 roku. Iii.. już chciałem o sobie. A nie tak miało być :) Pozdrawiam Panią Laurę z dziedziny naprotechnologii, Pana Piotra z kliniki leczenia niepłodności i Panią Mirosławę z poradni rozpoznawania płodności :)
Nie zapominam o s. Józefie poznanej przez nas na pielgrzymce i wielu innych osobach :)
W 2019 roku w okolicach października z Sanktuarium bł. E.Bojanowskiegow w Luboniu wychodzimy z obrazem Matki Bożej z Guadalupe. Obraz oczywiście zwróciliśmy ale rytm bicia naszych serc niedługo po tym przyśpieszył. Rok po pielgrzymce cieszyliśmy się z naszego pierwszego dziecka :)
Wierzymy, że wszystkie napotkane osoby miały swój udział w naszym szczęściu. Każdy puzzel był potrzebny by złożyć w całość ten obraz.
Dziękujemy :) Chwała Panu!
W sumie kwalifikuję się jako stara panna, dzieci raczej miec nie będę. Nie wiem po co kliknelam. Tylko ze względu na subskrypcję Mniejszych. Ale... Jak się cieszę, że tej rozmowy wysłuchałam! Te kilkanaście zdań o rozpoznawaniu woli Bożej było dla mnie bardzo ważne. W ogóle cała rozmowa pełna szcunku, miłości, dobra. Dziękuję ❤️
Może zmienić w swojej głowie tę kwalifikację?
❤
wspaniała historia i wzruszająca. Piękne świadectwo. Z Panem Bogiem.
Dziękuję wam za świadectwo! Opowiadacie, że ufacie nauczaniu Kościoła - tyle z nas, łącznie ze mną ma z tym problem. Wasza historia pokazuje, że warto zaufać.
I dziękuję za opowieść o waszej małżeńskiej relacji, komunikacji, to bardzo cenne. Marek Kowalcze - bardzo celne pytania, dzięki nim wybrzmiało kilka zdań o tym czym jest małżeństwo. Dobrze, że jesteś!
Błogosławieństwa Bożego 💕 NIEPOKALANE SERCE MARYI MÓDL SIĘ ZA NAMI 💞 Otaczaj Maryio opieką wszystkie małżeństwa i prowadź do Syna Swego 💙🕊️🐑💗💕💞🧡♥️💛🐑
Kochani dziękuję bardzo, że chcieliście się podzielić z nami swoim doświadczeniem 😇😇
Piękna i wzruszająca rozmowa. Pozwala też na nowo uporządkować w sobie relację, że najważniejszy jest mąż, co w zgiełku codzienności i wychowywania dzieci się gubi. Dziękuję.
można powiedzieć WIELCY LUDZIE. God bless you !!!
Dziękuję za prawdę dobrze że zaufaliscie Bogu
Wysłuchałam całej rozmowy. Bardzo piękne świadectwo ❤️ Cudna Wasza wiara ❤️
A szczególnie dziękuję za przedostatni wątek pt "dzieci nie są najważniejsze, są dane nam na chwilę, że to mąż ma być ważniejszy". ... Przy 4ce dzieci jakie mamy w domu zupełnie o tym zapomnialam, tzn wiem to doskonale ale rozumem...sercem już nie... Zatem dziękuję❤️ Postaram się przewartościować swoje myślenie... Bo faktycznie dobra relacja małżonków wplywa na dobro dzieci...w codzienności zaleczam pożary, a zapominam o prewencji ;) Postaram się to zmienić:)
Pozdrawiam pięknie:)
Bóg zapłać 🌹
Amen❤
Też się leczyłam u naprotechnologa. U jednego 3 lata, u drugiego 7 lat. Na invitro się nie zdecydowałam ostatecznie, bo już miałam dość leczenia a szanse w invitro nie są wcale takie duże (raczej się nie uda), no i trzeba się przygotować na duże wydatki i wyrzeczenia oraz skutki uboczne leczenia - w moim przypadku uznałam, że gra nie warta świeczki. In vitro ma pewne aspekty, które są niemoralne wg mnie, ale nie widzę problemu moralnego jak się wykorzysta wszystkie swoje zarodki. Druga kwestia to skutki długofalowe, bo są badania mówiące że dzieci po in vitro częściej chorują, no i czy potem nie będą mieć problemów z płodnością, jak rodzice - także też do rozważenia. Wiem, że kk potępia tą metodę i podejrzewam, że nigdy nie zostanie ona uznana. Ale w innych religiach, pomimo że niby jej nie zakazują, to często też są duże wątpliwości co do tego. Ja jestem ateistą, więc mi to obojętne, co kto mówi, mam swój rozum i osobiście widzę trochę zgrzyt etyczny w tej metodzie, zwłaszcza przy niewykorzystywaniu swoich zarodków. Nie powinno być wg mnie tylu zamrożonych zarodków, bo potem nie wiadomo co z tym zrobić. A to jednak zarodek człowieka, więc jakiś szacunek do życia powinien być. Dlatego trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie wcześniej, co zrobić np. z chorym zarodkiem. Czasem więc i tak należy spojrzeć na tą metodę, wyjść poza ramy nauczania kk i w sobie zmiarkować, czy zgadzamy się z tą metodą czy nie oraz to jakie mogą być konsekwencje jej zastosowania, również dla przyszłego pokolenia. Bo nie każdy cel uświęca środki.
Dziękujemy bardzo za ten komentarz. Oczywiście, jest tak, że to podejście do człowieka z szacunkiem już powoduje wątpliwości moralne o których piszesz i nie trzeba odniesienia do KK. Jednak nie wszyscy je tak dostrzegają. Tutaj Monika i Tymoteusz dzielili się też swoim świadectwem odnośnie życia w kościele, ale Twoja postawa traktująca z tak niezwykłym szacunkiem i godnością człowieka od jego początków jest piękna.
Pozdrawiamy!
Nasze ciało, zdrowie powinniśmy traktować jak świątynie. Niestety ludzie ładują w siebie byle co nie zwracając uwagi na to co jedzą, skąd pochodzi jedzenie czego skutkiem są różne problemy zdrowotne. Kobiety niestety szczególnie są narażone na zmiany jakie zachodzą w żywieniu Polaków. W zdrowym ciele zdrowy duch...
❤ czasami warto zapytać
Po co?♥️♥️♥️♥️
Nam dane doświadczenia 🌸
Jacy piękni ludzie!!!
Przepięknie świadectwo❤ Jesteście cudnym małżeństwem i dziękuję za te słowa.. Jeśli mogę to poproszę o kontakt tylko nie wiem jak na YT to wyglada i gdzie mam szukać odpowiedzi?
Gratulacje. Kto ufa Bogu nigdy się nie zawiedzie
Ta pani ma bardzo miły głos
A dziękuję i pozdrawiam ❤😊
Kolezanka opowiadala, ze starala sie z mezem o dzieci. Urodzily sie naturalnie, nie z in vitro, ale pierwsze po 5 latach po slubie a drugie po 10.
czy można prosić o podanie tekstu tej modlitwy Tobiasza i Sary? znam tylko ich modlitwę, aby przeżyli
To ta sama modlitwa :) My rozumiemy ją jako oddanie się woli Boga.
Aleksandro ja trafiłam 12:23 teraz na ten temat- może już PAN Bóg obdarzył cię potomstwem a jeśli nie ,- to polecam ci modlitwę do św.Rity - w Nowym Sączu jest taki kościół pod wezwaniem św. Rity - bardzo dużo przyjeżdża młodych małżeństw które składają prośby do sw.Rity - ja znam takie dwa przykłady
❤
Małżonkowie nie maja "prawa" do dzieci. Dziecko to nowe stworzenie które powoluje na świat Bóg
Przeraża mnie to, jak świat wmawia ludziom te metody "leczenia" jako jedyne słuszne a ludzie w to wierzą ☹️ Chwała Panu, że trafiliście na Bożego lekarza. Sama trafiłam do naprotechnologa, chociaż nie chodziło o niepłodność. "Lekarze" ciągle mówili mi, że "taka uroda" i koniecznie mam korzystać z antykoncepcji hormonalnej, bo ona rozwiąże mój problem. W jednym gabinecie usłyszałam, że jestem zaściankowa. Naprotechnolog na jednej wizycie postawiła trafną diagnozę, która nie była wcale związana z ginekologią a z zaburzeniami gospodarki węglowodanów. Uratowała mi życie i zdrowie. Chwała Panu za takie świadectwa i takich lekarzy. Dla Boga nie ma nic niemożliwego ♥️ Pobłogosławił Wasze zaufanie i wierność.
Póki co, sama to robisz.
W Polsce większość dzieci przekazanych do adopcji pochodzi od rodziców z problemem uzależnień. W związku z tym często dzieci mają np. zespół FAS (poalkoholowe uszkodzenia płodu). Znam rodziny z dziećmi, ktøre przyjęły dziecko z FAS. Wszyscy przeżywają piekło... Własnego dziecka nie chciałabym na to narazić. Co innego, gdy możliwa jest tylko adopcja.
Twoja wypowiedź sugeruje, że jak już ktoś nie może mieć dzieci to z "braku laku" przygarnie dziecko, które zrobi mu z życia piekło... W adopcji chodzi o coś totalnie innego, niż "skoro nie mam swojego to już niech będzie wezmę to wybrakowane dziecko, bo przecież inaczej nie wytrzymam". No nie o to tu chodzi....
@@monikaciepiela7122 Moniko, chodzi mi o fakty, a nie przekazywanie jakichkolwiek sugestii. I właśnie, gdy zna się rzeczywistość można podejmować odpowiedzialne decyzje. Tym bardziej jeśli w grę wchodzą osoby trzecie.
A co z męska nieplodnosc jak nie ma r,danych szanas ???
@@gerciadzierzak2853Dawstwo nasienia. I nawet nie musi być invitro.
Czy można wiedzieć, jaki lekarz pomógł Państwu?
Przykre, że postęp medycyny idzie. Niestety ja widzę, że w niektórych chorobach nie widzę postępu. Chociażby nikt nie podchodzi holistyczne.... Nikt nie szuka przyczyny. Medycyna zapomniała o naturze ziołach itd. Przykre to...
To dużo zależy od lekarza. My dostaliśmy od naszego dużo naturalnego leczenia. Nie zawsze jednak zioła itp. pomogą. Potrzebne jest leczenie farmakologiczne i myślę że to.jest ok.
Witam czy mógłbym dostać kontakt do lekarza który pomógł Monice i Tymoteuszowi
Zapraszam do kontaktu na messengerze.
Właśnie cały czas się zastanawiam dlaczego nazwisko lekarza nie jest podane 🤔
@@AgnieszkaK-hb7xb bo nie chiwliśmy żeby ten film był reklamą :)
A mogę też na priv poznać nazwisko? 😉
@@monikaciepiela7122 poproszę o kontakt jeśli to możliwe i z góry dziękuję ❤
Na bank Pan Bóg zwraca uwagę na technikalia i gani fakt zapłodnienia poza łonem... W Polsce zamrożone zarodki po upływie terminowo ustalonego czasu są przekazywane do adopcji, czyli nigdy nie przepadają/ nie są unicestwiane. To i tak jedyna etycznie trudna decyzja, ale wcale nie tak częsta - bo ile zarodków można otrzymać? Kilka. Więc i te kilka ciąż można próbować przejść.
Wiesz to trochę nie tak, że gani. Jeśli podejmiesz się procedury in vitro to patrzy na Ciebie i kocha tak samo. Co do moralnych dylematów. In vitro rodzi ich sporo. W internecie można na ten temat przeczytać i posłuchać bardzo dużo, dlatego tutaj nie poruszaliśmy. Procedura jest też czasochłonna, bardzo trudna emocjonalnie, kosztowna. Naprotechnologia to też nie droga usłana różami. Jednak nie niesie żadnych dylematów moralnych. No i to co dla nas było najważniejsze: nie za wszelką cenę. W proponowanym przez naprotechnologa leczeniu w oewnym momencie też powiedzieliśmy stop- nie za wszelką cenę. A Bóg? On wspiera nas zawsze, wszędzie i posyła myśli, ludzi i sytuacje, które przynoszą pokój. Zapaszam do kontaktu np. przez messengera :)
Sam fakt, że są zamrażane i czekają aż (czy) ktoś je adoptuje już narusza ich godność jako osób. Poza tym, jeśli mam relację z Bogiem i nie chcę Go ranić i Mu ufam całym sercem, że On jako Stwórca wie, co robi, to zainteresuję się też tym, co On sądzi o invitro. Szczęście chrześcijanina polega na życiu według woli Bożej, bo Bóg naprawdę zna nas lepiej i ma dla nas plan, nawet jeśli nie zgadza się on z naszym planem. Wiem, że łatwo jest mówić piękne teorie, a bezpłodność to straszne cierpienie, ale Jezus z nami jest i może wszystko, więc warto spróbować mu zaufać i oddać życie Jemu.
A co z problemem kazirodztwa? Bo ten realnie istnieje, gdy zarodki jednej pary przekazywane są do adopcji.
Najwazniejszy mąż ale nie jako bóg,zatracając siebie.Trzeba na nowosie narodzić aby dac zdrową przestrzeń dzieciom.Ja widzę rodziców silnie uzaleznionych od siebie.Nie czujacych dzieci bo nie poznali starego człowieka zranionego w sobie
Fulton Sheen był biskupem Diecezji Rochester, po przejściu na emeryturę został mianowany na arcybiskupstwo tytularne
oby ten pseudokościół upadł i już nigdy nie powstał, sredniowiecze pełną parą
Przez wiele lat moje myślenie biegło podobnym torem, że to bóg wpływa na moje życie. Z biegiem lat uznałam, że podlegam cudownej energii, którą jest po prostu Matka Natura.
Bóg nie zabraniał in vitro. Takie swoje 'zasady' wymyslili ludzie tzw. głowy kosciola. Wierzę w Boga, jednak to co wyprawia kościół jest straszne i przykre. Nie dziwi mnie dlaczego tak dużo osób odchodzi od Boga. Nie mogę zrozumieć jakim prawem obcy ludzie ( księża, zakonnice) coś nam narzucają, każą...🤨
Czy chodzi Ci o to, że w Biblii nie ma nic o in-vitro? Trochę ciężko żeby było- to bardzo nowoczesna technologia. Ale jest tam dużo np. o poszanowaniu i ochronie każdego życia. Na tym polu możemy współcześnie dokonywać oceny moralnej rzeczy, których nie było w tamtych czasach. Pozdrawiam Cię serdecznie❤
@@monikaciepiela7122uważasz,że ktoś kto dokonał in vitro nie ma poszanowania do życia ludzkiego?Przykre to....Myślę,że my,po in vitro więcej mamy szacunku do życia niż te kobiety które chcą zabić swoje nienarodzone dziecko..nie mają problemu z zajściem w ciążę i (znam taką osobę) która dosłownie zaszła z "zegarkiem w ręku".Zaplanowała dokładnie wszystko,kiedy zajdzie,kiedy urodzi etc.Zupelnie jakby szła na zakupy do hipermarketu..Gdy było zagrożenie że chłopczyk ma zespół Downa tego samego dnia po amniopunkcji zapisała się do zagranicznej kliniki na usunięcie dziecka w 18 tygodniu ciąży...Na szczęście od Boga chłopiec okazał się być zdrowym .Więc po wynikach ogłosiła triumfalnie w mediach społecznościowych "it's a boy"!Nie wspomniała ,że dzień wcześniej chciała go zabić.Przepraszam,może źle Cię zrozumiałam.Wylewa się że mnie żal.10 lat kłótni z Bogiem ,błagań,a nawet gróźb.Jakby mnie nie słyszał..Całe życie pragnęłam dziecka od kiedy pamiętam.Po 10 latach i kilku próbach in vitro udało się zajść w jedną upragnioną wyczekiwaną ciążę.I wiem,że Pan ją pobłogosławił.Gdy z bijącym sercem czekałam na wynik beta ,dwie godziny czułam ,że Pan jest przy mnie.Nie uważam,że poprzez in vitro ktoś zabija.Komórki pozyskane i wydobyte na zewnątrz ,niezapłodnione drogą naturalną obumarły by .Taki jest proces natury.Czy jest duża różnica czy obumrą w macicy czy poza nią?Przynajmniej dawałam im nadzieję na życie,na zapłodnienie,szansę.Gdyby Pan nie pobłogosławił to czy bym zaszła w ciążę?Nie.Wszystko zależy od Niego.Jest mi bardzo ciężko żyć pod presją kościoła który uważa mój czyn za grzech śmiertelny.Grzwch dlatego ,że chciałam dać komuś życie?To fakt ,że podczas naturalnego zapłodnienia natura wybiera komórkę która ma być zapłodniona.Przy in vitro człowiek wybiera,to jest ta różnica.Jest jeszcze jedna kwestia która mnie zastanawia.Czy wobec tego kobieta która unika (powiedzmy w naturalny sposób) ciąży ,zajścia w nią,nie powinna być uważana za morderczynię ponieważ pozwoliła by komórka obumarła?Ciężki temat.Ja z jednej strony dźwigam brzemię grzechu a z drugiej wysławiam Pana za mój czternasto już letni cud.Syna który jest moim wsparciem,dobrego Człowieka którego Pan mi dał
@@Kasia-sp4wo Hej! Nie to miałam na myśli, że osoby poddające się invitro nie szanują życia. Daleka jestem od tego myślenia i od oceniania. Poprzedni komentarz odnosił się do kwesti tego że o in vitro nie ma nic w Biblii. Co cudownie, że masz wspaniałego syna! Co do stanowiska Kościoła- tutaj w świadectwie nie przytaczaliśmy go bo nie to było naszym celem. Tak, Bój jest dawcą KAŻDEGO życia, nie zależnie od procedury i KAŻDY człowiek ma taką samą godność. Dlaczego więc invitro jest uważane za grzech? W jednym komentarzu nie dam rady wszytskiego wypowiedzieć- zapraszam Cię bardzo serdecznie na priv. Bardzo chętnie z Tobą porozmawiam.
In vitro - Poczęcie Pana Jezusa tylko jeszcze bardziej zaawansowana technologia wifi
@@1308coco możesz to rozwinąć?Tylko Bóg wie,jak mi ciężko 😔Gdy jest grzech śmiertelny (in vitro ) i inny ciężki ,każdy woła "skończ z grzechem!!!!" Co mam zrobić?Zabić swoje dziecko które jest błogosławieństwem?
😂😂😂🤣🤣🤣
Inwitro ale mozna adopcja jest mozliwa.
Dali sie poprowadzic bogu a jakiemu to bogu ??? Mozecie mi podpowiedziec jakiemu bogu?? Dodam, iz osobiscie znam kilka podobnych przykladow, z ta jednak roznica, ze ci mowili, iz to ich sila woli, wiara w siebie, w moc swojej podswiadomosci dala oczekiwany efekt. Kochani to juz xxi wiek i czas najwyzszy oprzytomiec i uswiadomic sobie, iz sila lezy w Nas, i wiare swojej sily, swojej Milosci. Tedy zaprawde tylko spojrzcie jak ten gosc przebrany w habit realizuje podstawowe przykazanie boskie, ktore brzmi - Idzcie i rozmnazajcie sie... ale co tam, nabyl praw by pouczac innych
Na TH-cam jest wiele różnych kanałów, różne grupy odbiorców, różne podejście do życia, przekonania - dla wszystkich jest miejsce. Tymczasem ja przyjmując to czym dzieli się tutaj Monika i Tymek, znając ich też osobiście nie idę pod inne filmy z którymi się nie zgadzam i nie wypisuję takich komentarzy. "Kochani to juz xxi wiek i czas najwyzszy oprzytomiec" - niby miło a jednak ubliżająco - co to wnosi? Czy nie powołujesz się tutaj na XXI wiek, który przecież idzie pod sztandarem wolności i szanowania każdego ? Czy nie jest to czas kiedy możemy wierzyć w moc kamieni i przyciągania i dzielić sie tym z innymi przekonując, że to słuszne i fajne? Dlaczego zatem nie mogę wierzyć w Jezusa Chrystusa i działanie Jego Łaski w moim życiu? Co jeśli dzięki właśnie modlitwie - czyli wierze, że jest ktoś kto się mną opiekuje ja dam radę - czyli ostatecznie wierzę w siebie i swoje możliwości i pokładam w tym nadzieję. Czy to nie jest trochę innymi słowy opisane to o czym sam piszesz?
Ja nie kwestionuję Twojego podejścia - możesz robić jak czujesz, najważniejsze, żebyś był w tym szczęśliwy i określał to sam dla siebie jako dobre.
@@agaglowacka ależ oczywiście że każdy ma prawo wierzyć ci uważa za słuszne, wszak to w co kto wierzy automatycznie wskazuje kim się jest. Gdybym ci powiedział że ja wierzę w to iż 2 plus 2 jest pięć, tedy pewnie powiesz że mam prawo w to wierzyć nie mniej z pewnością pomyślisz - idiota!!!! Czy nie??? Wiara moja droga to kredo konkretniej osoby. Tedy już tylko dodam, iż religia, to obraza rozumu ludzkiego to stąd jest mi tak po prostu wstyd kiedy słyszę o wierze. Tedy odpowiedz sama czym jest wiara w oparciu o konkretny przykład - dlaczego inkaska matka małego dziecka była dumna z tego że mogła oddać swoje dziecko bogu na krwawym ołtarzu... oto siła wiary
@@krzysztofakierman4583 nie zgadzam się. Swojej wypowiedzi zakładasz co pomyśle i jakie będę wyciągać wnioski, nie znając mnie. Gdybys mi powiedział, że 2+2 jest pięć - zapytałabym dlaczego i poprosiłabym o jakiś komentarz i wyjaśnienie. Jeśli w swojej dalszej wypowiedzi nie uzasadniałby swojego myślenia w jakikolwiek sposób - nie mówię ze taki żebym się z tym zgodziła ale chociaż mogła złapać Twoje podejście to pewnie po prostu zrezygnowałabym z dyskusji ale nie pomyślałabym raczej na tej podstawie ze jesteś taki czy taki.
Nie podoba mi się kiedy piszesz do mnie „moja droga” skracając dystans i nadając tej wymianie wiadomości, w moim odczuciu wydźwięk wyższości. Jeśli sie mylę to przepraszam, nie mniej jednak nie podoba mi się jak ktoś kogo nie znam zwraca się do mnie w taki sposób. Może to nie jest tak bardzo istotne w tej dyskusji, jednak postanowiłam zwrócić na to uwagę.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wiara to obraza rozumu, ale rozumiem skąd może wynikać takie podejście. Nie mniej zachęcam do otwartości. Jeśli byłoby jak piszesz to ludzie wierzący byłyby mniej rozumni ? Absolutnie.
I co ciekawe w moim komentarzu nie chodziło o to w co wierzyć a w co nie, co jest słuszne a co nie. Tylko, że każdy ma prawo wyboru i decyzji. Co więcej uważam, że człowieka trzeba poznać i zobaczyć kim jest i jaki jest i to go w jakis sposób definiuje. Sama deklaracja „jestem wierząca” nic nie mówi i jest niczym, jeśli za tym nie idą czyny - a upraszczając będąc wierząca mam starć się być dobrym człowiekiem dla innych i siebie. Bogu nie chodzi chodzenie do kościła czy klepanie modlitwy.
Moim największym osiągnięciem było takie mówienie o Bogu i pokazywanie Fo żeby wcale nie mówić o tym dużo, a jednocześnie na to moja „nie wierząca” albo bardziej „nie znająca Boga” znajoma ze wzruszeniem powiedziała, że nie wiedziała, że tali Bóg jest i że ja zupełnie inaczej go opisuje niż ona słyszała dotąd.
Nie traktuje tez nikogo nie wierzącego gorzej - nie jest w żaden sposób inny ode mnie.
A tutaj tych rozmów można słuchać, komentować, ale uważam ze należy sie szacunek nawet jesli nie przyjmuje się tego czym ludzie się tu dzielą. Zatem stwierdzenia o obrazie rozumu, czy o oprzytomnieniu są nie na miejscu. Takie stwierdzenie pokazuje brak szacunku do drugiego człowieka którego w dodatku się nie zna. Można napisać, że sie z czymś nie zgadZa, rozumowanie to inaczej. Można wejść w kulturalna wymianę, otwartą na drugiego człowieka :)
Ja mimo Twojego pierwszego komentarza, nie skreśliłam Cię i weszłam ze swojej strony w maksymalną otwartość na to co chcesz przekazać.
@@agaglowacka Okej, tedy odnies sie do takiej oto postawy osoby wierzacej - inkaska matka malego dziecka byla dumna z tego, ze mogla swoje dziecko oddac bogu na krwawym oltarzu !!! Oto bowiem sila wiary, nie rozumu a wiary !!! Zaprawde, jak tedy odniesc sie wiary jesli nie jako obraze rozumu Ludzkiego wlasnie !!! Czyli co ? wedlug Ciebie nie moge odniesc sie do tej osoby w zaden sposob bo jej nie znam, bo jej nie poznalem ??? Mysle, ze sie pogubilas, szacunek ? tak ale kazdemu wedlug zaslug jego !!!
@@krzysztofakierman4583 nie tylko Inkowie tak robili. Uważam, że to nie do końca ma sens kiedy porównujemy czasy teraz i 500 lat wstecz. Siła wiary w rasę panów, wyższość jednego człowieka nad drugim doprowadziła do śmierci milionów osób.
Uważam, że dyskusja na takim poziomie nie ma sensu - w momencie w którym ja mówię o dziś a Ty próbujesz porównywać setki lat wcześniej.
I w dzisiejszym świecie są wyznania które w swoich założeniach mają zachowania krzywdzące innych. Tylko odnoszę wrażenie, że tam nadrzędne jest prawo i jego ślepe wykonywanie - natomiast w wierze chrześcijańskiej Jezus przyszedł by wypełnić prawo i nauczyć nas, że nie jest nadrzędne. Dlatego tez mamy rozum.
Możesz się nie zgadzać i negować to w co wierze mówiąc, że Ty tego nie przyjmujesz natomiast uwazam, że obrażanie określeniami o braku rozumu jest nie w porządku.
Masz żonę/partnerkę ? Ufasz jej ? Wierzysz, że jest Ci wierna ? Na czym to opierasz ? Na jej słowach ? Ale dlaczego ? Skąd wiesz ze mówi prawdę ? No będziesz mieć dowód tylko jeśli będziesz ją cały czas sprawdzać w przeciwnym wpadku musisz po prostu uwierzyć na słowo. Czy to znaczy, że nie masz rozumu, bo bez dowodów wierzysz jej na słowo ? Nie. To znaczy, że masz w sobie względem niej takie nastawienie i zaufanie, że przyjmujesz mimo braku dowodów coś za prawdę.
I jest tak w wielu kwestiach w życiu. Wiara również na tym polega. Przyjmuje na wiarę prawdy moralnie dobre, wskazówki które chce praktykować w swoim życiu i jednocześnie nie krzywdzić innych. Gdyby mój biskup kazał zrobić coś co krzywdziłoby drugiego człowieka to się temu sprzeciwie i mam prawo do tego. Nie jestem niewolnikiem. I w tym rzecz. Będąc wierzącą nie jestem niewolnikiem albo prawa ani nikogo innego. Tylko, żeby prawdziwie zrozumieć trzeba wejść w relacje z Bogiem, ale do tego jest potrzeba otwartości. Nie wszyscy muszą tego chcieć czy potrzebować.