Jako facet powiem: jakiej urwa pomocy. To jest dziecko wspólne, w którym oboje rodziców mieli swój udział. Tatuś nie pomaga, tylko ma równy udział w wychowywaniu dziecka i wstawaniu w nocy. To nie jest opiekunka "do pomocy" a współautor całego zamieszania. A Gimper zawalił, i to nie jest kwestia związku otwartego a głupoty mówiącego. Na miejscu Shei bym już się pakował i nara.
Mógłbyś doprecyzować gdzie jest ta głupota, bo w przykładzie mężczyzna pomagał w utrzymaniu rodziny poprzez pracę. Co powodowało u niego zmęczenie jak i frustrację, czy nie powinna pomoc działać w dwie strony?
@@bartekqrtd utrzymywanie rodziny ,której jest się współtwórcą to nie jest pomoc tylko obowiązek i nie podlega to dyskusji,gdyż tak stanowi polskie prawo
Jako trzy lata nie ćpajacy ćpun słysząc że facet nie jest w stanie wyłączyć swoich popędów aż się kawą oplułem według mnie wychodzi na to że Gimper musi mieć małe problemy z opanowaniem swojej seksualności a w tej jego wypowiedzi widać zjawisko projekcji wydaje mu się że skoro on ma taki problem z opanowaniem się i ograniczeniem własnych potrzeb to taki sam stan musi mieć każdy inny facet
I to że JEJ DZIECI PŁACZĄ. To nie jest tylko JEJ zmartwienie, też powinien to słyszeć i coś zrobić xd zwłaszcza jeśli dzieci nie są tylko jej, a też jego lol
@@berry-w-243jej obowiązkiem jest zajmowanie się dziećmi, a jego obowiązkiem jest praca i zapewnieniem tym dzieciom godnego życia. No chyba że mówimy o takim podziale, że on po pracy zajmuje się dziećmi, a ona idzie do pracy na drugą zmianę. Wtedy możemy mówić o równym podziale obowiązków, bo oboje pracują zawodowo i oboje zajmują się dziecmi. A jak mi ktoś powie, że opieka nad dziećmi to praca 24/7 to chyba zaraz piękne że śmiechu. Założyłe się, że takie osoby w ogóle dzieci nie mają.
@@MrWoojohn istnieje też taka możliwość żeby nie utrwalać stereotypów. To nie jest głównie obowiązkiem matki zająć się dzieckiem tylko obowiązkiem obojga rodziców po równo. Jeśli dziecko oczywiście ma oboje rodziców. To że jeden rodzic pracuje nie oznacza że drugi rodzic musi sam zajmować się domem i dzieckiem. Tym bardziej że tak jak wspomniałeś że zajmowanie się dzieckiem to nie jest praca 24/7 tym więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby osoba po pracy mogła się tym dzieckiem zająć. Praca nie zwalnia z odpowiedzialności rodzicielskiej.
@@makaronserowyW pierwszych miesiącach życia dziecka, matka jest niezastąpiona. To nie są stereotypy, tylko fakty naukowe. To, że żyjemy w czasach, gdzie młodszym pokoleniom wmówiono, że "facet" może rodzić dzieci, choć tak naprawdę urodził się macicą, nie oznacza, że ludzie przechytrzyli matkę naturę. Kobiety i mężczyzni różnią się fizycznie i psychicznie i to ma w głównej mierze związek z rodzeniem i opieką nad potomstwem. Gdyby takich różnic nie było, to całkiem inaczej wyglądał by nasz gatunek i cywilizacja jaką stworzyliśmy. Także ten, kobiety są stworzone do rodzenia i opieki nad dziećmi, i nie tylko ciało mają do tego przystosowane, ale także hormony, czy psychikę. Facet, powinien uczyć/wychowywać dopiero starsze dzieci, gdy już nie są tak zależne od matki.
Niezależnie od typu relacji chodzi o to, by przestrzegać ustalonych zasad, a te między partnerami mogą być różne. O ile nie są one krzywdzące dla jakiejś strony, to właściwie nie ma powodu, by oceniać ich moralność niżej.
Chciałam zwrócić uwagę na to, że jeśli ty, z zewnątrz, tak obserwujesz tę relację i Gimpera jako racjonalnego człowieka, który przypadkiem się pomylił nie sprawia, że taka jest prawda. To trochę jak z Tym, że "był taki dobrze wychowany, zawsze dzień dobry mówił." Szczególnie, że Revo swoimi wypowiedziami wielokrotnie dawał mu szansę na powrót na orbitę. No i przecież widzieli ten film przed publikacją. Obaj doskonale wiedzieli co robią. Warto dodać, że w samej wypowiedzi Gimpera była mowa o tym, że kobieta mówi "idź" nie dlatego że jej to nie robi różnicy, podkreślił że nawet jeśli kobieta nie czuje się z tym dobrze ale daje pozwolenie nawet wbrew sobie, to to jest sytuacja w której można uznać, że wszystko jest w porządku i ojciec dziecka może sobie iść "zaliczyć" na miasto. Ta wypowiedź jest naprawdę wysoce szkodliwa a oburzenie internautów jak najbardziej zasadne. Niepokoi mnie jak bardzo twórcy próbują go usprawiedliwiać bo "każdy może powiedzieć trzy słowa za dużo". Gimper wydaje się po prostu robić ostatnio wokół siebie dużo szumu tanim kosztem, bo nie wierzę w to, żeby ktoś tak długo funkcjonujący w sieci pierdzielił takie farmazony bez świadomości tego, co z nich wyniknie.
Nie zgadzam się z Tobą w paru kwestiach. Zacznę od początku, piszesz że nie wiadomo czy gimper faktycznie jest takim racjonalnym i dobrym człowiekiem. To prawda nie wiadomo co by zrobił w takiej sytuacji, nikt tego nie wie bo nigdy nie był w takiej sytuacji, więc możemy tylko mówić, tak jak PsychoLoszka, że nam się wydaje że jest taki czy taki. Zgadzam się że to dziwne że taka wypowiedź została opublikowana mimo tego że ten film podlegał edycji, ale możliwe że Revo zrozumiał intencje wypowiedzi, a może go nie obchodziło że gimper wyszedł źle, a sam Tomasz jeszcze nie zdawał sobie sprawy jak źle się wyraził. Oburzenie internautów jest słuszne i dlatego gimper przeprosił i powiedział jak jego zdaniem powinien zachowywać się mężczyzna podczas wychowywania dzieci. Oczywiście można mu nie wierzyć, ale do głowy mu nie wejdziemy więc nie mamy pewności czy szczerze przeprasza czy tylko po to żeby uspokoić ludzi. Każdy twórca niezależnie od stażu czasem jest zmęczony, czasem powie coś głupiego. Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy i to dotyczy również postaci publicznych, tylko że oni im większą część nagrywają tym więcej tych błędów możemy zobaczyć.
@@Kreuz-x8b Common ta wypowiedź Gimpera to jest albo jawna prowokacja by mieć aferkę albo typ nieironicznie ma głęboko zakorzeniony taki model rodziny tylko zapomniał, że jednak mamy 2023.
Podał strasznie słaby przykład :( jestem młodą mamą i z doświadczenia wiem, ze szczególnie na poczatku jest bardzo ciężko z samooceną bo nie ma się tyle czasu żeby o siebie dbać a do tego nadmiarowe kilogramy, rozstępy itd wiec taka propozycja to tylko dodatkowy powód żeby czuć się podle
@@TheOrangeSun71 Nie chudnie bo nie ma na to czasu.. Taki mąż powineń powiedzieć- Kochanie weź sobie jutro wolne ja popilnuje dziecka, idź do spa, na paznokcie itp... Oraz jeżeli chodzi o wagę to mężczyźni jeżeli nie są po prostu genetycznie chudzi, to po prostu powinni spierać - razem chodzić na siłownie.
@@TheOrangeSun71 a czemu tak wiele polaków ma brzuch piwny zaraz po 30stce? jeśli jesteś na tyle cofnięty w rozwoju, że nie potrafisz zrozumieć jak funkcjonuje ciało kobiety w trakcie i po ciąży, to się nie zakładaj rodziny- wtedy to nie będzie twój problem;) ponadto nadal panuje przeświadczenie, że to kobieta ma się zajmować bachorem, co raczej wyklucza pójście na siłownię czy np codzienne bieganie. nie tylko z braku czasu, ale też siły. jak ci nie pasuje, to przerzuć się na drugą płeć, wyjedź za granicę i razem z partnerem zaadoptujcie dziecko🫶🏻🏳️🌈
Rozumiem zmęczenie, dobrze że pojawiły się przeprosiny i widać, że Gimper miał tzw "co innego na myśli", ale twórca (zwłaszcza znany) jest odpowiedzialny za to, co wrzuca do sieci. A nie był to żaden live, można było ten niefortunny fragment po prostu pominąć.
Dokładnie, DOminik Bos to powiedział u Paciorka, ze przeciez tego słuchało kilka osob przed wypuszczeniem, mozna było to wyciac, zastanowic sie ze powiedziało sie głupotę publicznie. To nie był papierosek na balkonie z ziomkiem na domówce, gdzie zdarza sie mowic rozne rzeczy
strasznie dobrze się ciebie słucha gdy opowiadasz o związkach/ preferencjach seksualnych itd. Z chęcią w przyszłości oglądnąłbym tak z psychologicznego punktu widzenia filmik o różnych orientacjach, osobach aseksualnych i w ogóle takie seksualno-związkowe tematy, które raczej są tematami tabu albo nie znajdzie się wiele informacji o tym. Trzymaj się tam i do zobaczenia za tydzień!
@@baltazargabka_ Dlatego jego wypowiedź mnie rozwaliła. Przez wszystkie lata działalności na yt był łysy a później sam przyznał że chciał zrobić ten przeszczep i teraz lepiej się ze sobą czuje. To że włosy i paznokcie rosną jest to naturalne a mu włosy na głowie o ile dobrze pamiętam rosły ale chyba bardzo słabo. Zmierzam do tego że jego włosy urosły w sposób ''sztuczny'' a teraz sam cwaniakuje bo chyba już zapomniał czasy kiedy był łysą pałą z kompleksami a teraz uważa się za nie wiadomo kogo xD.
@@Isus24-s8e porównanie włosów do paznokci też jest kiepskie. W naturze paznokcie naturalnie by się ścieralny, paznokcie się obcina żeby się nie wrastały. Z kolei golone włosy gdy odrastają często się wrastają i są krosty lub można zapalenia dostać
ja nie mogłabym żyć w takiej relacji, ponieważ sprawy intymne z drugą osobą traktuję bardzo emocjonalnie i wiem, że otwarty związek bardzo zaburzyłby moje postrzeganie relacji z moim partnerem.
Czyli tak jak 99% społeczeństwa, przy tematach takich jak ten odpala się oczywiście ten 1% degeneratów i próbuje światu wmówić że 1% to normalność a 99% nie xD
No nareszcie! Mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie jedyną słuszną reakcją na wszystko jest oburzyć się, obrazić i zarzucić komuś złą wolę. W końcu pełna, dorosła i wywarzona analiza tej niefortunnej wypowiedzi Gimpera.
@@kubuspuchatek2950 Ta wypowiedź dalej mogła być niefortunna, na ostatnim podcast'cie revo wspominał, że nie oglądają go przed publikacją. Każdemu czasem zdarza się coś palnąć, szczególnie w tak kontrowersyjnym temacie, gdy jest to po prostu luźna rozmowa między dwoma osobami. Gimper użył nieodpowiednich słów, do określenia tego, co miał na myśli. Nie analizujesz każdej swojej wypowiedzi. Dopóki ktoś nie zwróci ci uwagi, trudno jest dostrzec swój błąd. Ważne jest się do niego przyznać, sprostować i wyciągnąć wnioski.
Oglądałam kilka razy jakieś ich Q&A nie wiedząc jeszcze o nich nic, ani o ich związku otwartym. Wydawało mi się, że ten facet jest wobec swej dziewczyny obcesowy i pogardliwy, jedzie po niej i krytykuje, jest zapatrzony w siebie i swoje potrzeby, a ona zachowuje się tak, jakby chciała wszystkim, a głównie sobie, udowodnić, że to nic takiego lub że on żartuje. I jakby się na wszystko godziła bo nie jest pewna czy relacja przetrwa jeśli ona nie ulegnie. Takie miałam wrażenia i mam takie do dziś.
Wielki szacun. W pewnym momencie, ogarnąłem, że opisujesz mój rozwój podejścia do relacji. Cieszę się, że ten temat został zaprezentowany i to z tak solidnym merytorycznym podłożem. Dziękuję
Tak jak w kwestii seksualności i wchodzenia w relacje romantyczne miałam liczne rozważania na swój temat, tak w kwestii ilości osób czy to do seksu czy związku nigdy nie miałam wątpliwości, że potrzebuję mieć daną osobę "na wyłączność". Nie chcę nawiązywać z nikim tak intymnej i silnej emocjonalnej więzi, jaką mam z moim partnerem tak długo, jak ona istnieje, a z kolei mój popęd seksualny jest ściśle powiązany z tą relacją. Wobec innych ludzi jestem można powiedzieć, że wręcz aseksualna - bo to nie jest tak, że kontroluję swój popęd seksualny do nich, tylko zupełnie go nie czuję. Potrafię stwierdzić czy moim zdaniem ktoś jest fizycznie atrakcyjny czy nie i na tym koniec. Natomiast co do tej całej dramy odnoszę wrażenie, tłumaczenie i przeprosiny Gimpera są naciągane - zbyt dużo było tutaj tych "niedbałości", o których wspomniał, żeby jego wypowiedź nabrała tego wydźwięku, którego ludzie oczekują. Co do samego istnienia ich związku otwartego, to mnie to szczerze nie obchodzi - jak im się sprawdza i jednak odpowiada to Sheeyi podobnie jak Tomkowi, to niech sobie w takiej relacji będą
Czuję się jakbym o sobie czytała! Dla mnie mój partner jest atrakcyjny i tylko on, nie odczuwam pociągu do innych osób i ze wzajemnością 💁♀️ Kompletnie irytuje mnie to jak ludzie próbują na siłę komuś wmówić, że przykładowo "I tak ktoś inny ci się musi podobać, nawet jeśli jesteś w związku". Nie, nie musi, bo każdy jest innym człowiekiem i nie bazuje się na tych samych schematach
Ciekawi mnie jak często relacje otwarte są w pewnym sensie z przymusu. Czyli tak jak Tomek mówił, w sytuacji gdzie jedna osoba chce a druga osoba tak nie do końca (co jest problematyczne czy w ogóle podchodzi pod definicję tej relacji), czytałem artykuł, że jest to stosunkowo częsta sytuacja
No yo oczywiste, że faceci wolą otwarte związki, kobiety nie. Bierze się to z uwarunkowań ewolucyjnych. Facet zapladnia jak najwięcej kobiet a kobieta ma za zadanie usidlić najlepszego samca i postarać się, aby ten zadbał o potomstwo. W rezultacie wszystkie monogamiczni związki albo się rozlatują albo kobiety są zdradzane. Dodam także, że kobiety również zdradzają, z dwoch głównych przyczyn: chcą by ich potomstwo było jak najbardziej zróżnicowane genetycznie albo szukają jeszcze lepszego, silniejszego samca.
@CzupaCzups3 Nienawidzę patrzenie na związki poprzez jakąś dominację ekonomiczną albo statusem bo praktycznie zawsze to są zwyczajne bzdury i szukanie wymówek na nieudolność jednej czy drugiej osoby. Sorry, jeżeli nie macie wspólnego mieszkania/kredytu/dzieci no to nic nie stoi na przeszkodzie żeby związek który nie pasuje zakończyć prędzej czy później. Przestańcie z retoryką, że osoby (głównie biedne, uciśnione kobiety oczywiście) są zmuszane do bycia w związkach, gdzie są traktowane jak niewolnice i nie mają prawa głosu.
@@N4chtigallsory ziomus, ale bycie w przemocowej relacji, ale posiadanie dachu nad głową, jedzenia etc vs bycia osobą bezdomną to nie jest kurwa wolny wybor. założę się że jesteś poniżej 20stu lat, ale zapewniam cie, że gdy pójdziesz do pracy i będziesz musial zacząć zarabiac na siebie, to zrozumiesz, że to jest chuj, a nie wybór
Dzięki za ten materiał. Niewiele jest merytorycznych informacji na ten temat. Natomiast mam kilka pytań/wątpliwości, które mnie w tym temacie ciekawią. Pierwsza kwestia to właśnie jak to wygląda w sytuacji, kiedy w związku są dzieci. Tutaj wychodzę z takiego założenia/przekonania, że dobro dzieci w związku powinno być na pierwszych miejscu, a najlepszą metodą na zbudowanie im najlepszych warunków rozwoju, to harmonijna relacja dorosłych sprawujących nad nimi opiekę. Daleko mi do oceniania, czy na ile jest możliwe w relacji niemonogamicznej, bo najzwyczajniej w świecie, brak mi informacji. I druga kwestia jest następująca. Coraz częściej ludzie w sieci mówią otwarcie o naturze swoich relacji romantycznych. W tych kilku przypadkach, kiedy jest mowa o otwartym związku, jest taki dziwny vibe ze strony mężczyzn będących w tej relacji. Nie wiem na ile jest to rodzaj projekcji, na ile presja internetów (czyli najczęściej wyśmiewanie mężczyzny w takiej relacji), a na ile rzeczywiście jest to jakaś czerwona flaga, że z tą obopólną zgodą na ten typ relacji jest coś nie tak. Zresztą, tak generalnie odnoszę wrażenie, że właśnie temat tej zgody powoduje wątpliwe odczucia wielu obserwatorów. Nie siedzimy w niczyjej głowie. Natomiast, potencjał do manipulacji jednej ze stron wydaje się tutaj być spory. No ale to są już tylko luźne dywagacje. Mój osobisty stosunek do takich relacji jest taki, że ja dziękuję, postoję. Ale nie mój interes, co dorośli ludzi robią w łóżku. Jak długo nikomu nie dzieje się krzywda, to you do you boo.
Dziekuje za material. Duzo merytorycznej wiedzy,szacunek. Doceniam,ze nie poszlas w krytyke Gimpera,a racjonalna edukacje. BTW, jestem osoba seryjnie monogamiczna.
GIMPUR Świetny materiał, szkoda, że krótko 😅z chęcią bym jeszcze dużo więcej w temacie posłuchał, chyba nikt do tej pory tak profesjonalnie do tego nie podszedł, fantastyczna robota! 🤍
"Drama włosowa" z kategorii tych bardziej śmiesznych niż śmiertelnie poważnych? No powiem tak, może dla kogoś, kto nigdy nie miał problemu z bujnym owłosieniem czy skórą źle znoszącą jakiekolwiek metody depilacji. Dla mnie to temat jak najbardziej poważny, bo przez moje owłosienie byłam wyśmiewana, doświadczyłam przemocy, a latem zmuszałam się do chodzenia w długich spodniach w upał, byle tylko uniknąć pokazywania owłosionych nóg, bo osoby o poglądach takich jak Gimper mogłyby mnie wyśmiać. Dodatkowo komentowanie wyglądu kobiet i roszczenie sobie prawa do wygłaszania na ten temat swojego zdania, niezależnie od kontekstu, to forma przemocy i opresji. To prowadzi do wstydu i kompleksów oraz w dalszej konsekwencji, do narzucania na siebie ograniczeń. Znam mnóstwo kobiet, które boją się wyjść w krótkich spodenkach albo pójść na basen, jeśli nie mają akurat idealnie ogolonego ciała. Właśnie przez głosy takich osób jak Gimper, pogłębiają się podwójne standardy i zaostrzają przemocowe zachowania względem kobiet odbiegających od kanonu piękna. Włosy na ciele są ludzkie i naturalne, a na czyjś stan higieny ma wpływ mycie ciała, nie depilacja. Myślę, że jako psycholożka może Cię zainteresować książka "Obsesja piękna" dr Renee Engeln oraz to, jak ciągłe skupianie kultury popularnej na wyglądzie kobiet, może prowadzić do ich uprzedmiatawiania, seksualisowania ich ciał czy do zjawiska samouprzedmiotowienia. W tej książce także można dowiedzieć się, że w pewnym badaniu większość kobiet wolałaby zostać potrącona przez samochód, mając pewność, że nic poważnego by się im nie przydarzyło, niż przytyć.
Chciałem zbić wirtualną pionę i powiedzieć, że ja też pisałem pracę magisterską, w której korzystałem z zarówno analiz ilościowych, jak i jakościowych (temat: Fenomen rodzin zrekonstruowanych - czyli patchworkowych) w Szwecji. Piąteczka!
Do około 13 minuty wszystko jest takie "ok, ok, spoko, ludzie mają różnie i układają sobie życie za obopólną zgodą, szanując się nawzajem, o co cała afera", a potem nagle rakieta startuje i leci na księżyc - miałaś rację. Na szczęście wszystko, co należało powiedzieć, mówi nasza kochana Monogamioloszka i nic więcej dodawać nie trzeba.
Ogólnie każdy może żyć jak chce, ale widzę jeden duży plus tego, że zrobiła się z tego taka głośna drama, mianowicie zrobiła furtkę do rozmowy na takie niecodzienne tematy z partnerem/partnerką. Mój chłopak, który z zasady jest niechętny do różnych tego typu dyskusji sam zaczął temat. Co prawda akurat oboje się zgadzamy, że to nie jest styl dla nas, ale być może inne pary które chciałyby spróbować tego typu związków skorzystają z pretekstu do rozmowy i to jest fajne.
Trudne to potrafi być. Mój przyjaciel poznał parę, zarabistą, okazalo się, że dziewczyna jest poliamoryczna i są otwarci na dolaczenie go do związku (w ktorym mają dziecko), przyjaciel przystał na to (do tej pory był tylko w zwiazkach monogamicznych), jak przekonywał mnie (i widocznie siebie) pasowało mu zycie w takim trójkącie, ją pokochał, go bardzo lubił. Ostatecznie dlugo cierpiał po rozstaniu, gdy zrozumiał, że chce tak naprawdę być tylko z nią i dla niej godził się na to wszystko, ale ona stwierdziła, że nigdy nie rozstanie się z tamtym partnerem, bo ma z nim dziecko i wie, że on jej nigdy nie zostawi, bo za dużo ze sobą przeżyli. Jedna jedyna historia trójkąta miłosnego o którym przez pewien czas można bylo mówić, że wspaniale funkcjonuje 🤷
@@marian11235813 tak trudno domyśleć się że umysł może zakochać się w kimś z kim uprawia się seks? Jak tak to można tego dowiedzieć się zgłębiając ludzką psychikę. Nie wychodząc z domu nie łapiesz energii od słońca a to jest Ci nie zbędne do prawidłowego zdrowia zarówno fizycznego jak i psychicznego. Nie świadomi swych postępowań są tylko głupcy których jedyne co interesuje to własny czubek nosa.
Aż mi się przypomniała historia kobiety, która po siedmiu latach małżeństwa/związku dowiedziała się, że jej partner zapomniał jej powiedzieć, że są w otwartym związku
To nie możliwe. Związek otwarty polega na obopólnej zgodzie i szczerości. Jeśli nie wiedziała to nie mogła wyrazić zgody, więc nie mogło to być związkiem otwartym, a jedynie związkiem fikcyjnym lub związkiem z osobą ZDRADZAJĄCĄ.
A mi się przypomniała sytuacja wielu mężczyzn, którym ktoś przy rozwodzie zapomniał powiedzieć, że w sądach rodzinnych jest rodzicem drugiej kategorii. Prawa i decydowanie o przyszłości dziecka nie, koszty i obowiązki jak najbardziej. Nie twierdzę, że mężczyźni są święci, ale ustawianie kobiet zawsze w roli ofiary to śmiech na sali. W dużych miastach 40% małżeństw się rozpada, a większość rozwodów inicjowana jest przez kobiety. To, że otrzymują dużo korzystniejsze wyroki jest zupełnym przypadkiem w wcale tam nie ma tego typu kalkulacji? Zrób porządek w swoim środowisku, potem bierz się za porządek u sąsiada.
@@wero_o Swoją drogą, twój komentarz uber przewidywalny. Nawet jeśliby był moim przeżyciem, to chyba nie powód, żeby wyśmiewać czyjąś traumę, prawda? Super ta twoja empatia, taka "niezawybiórcza".
W końcu ktoś obiektywnie się wypowiedział i podszedł do tego z głową. Sam uważam że największym przewinieniem gimpera było po prostu debilne dobranie słów, nie przemyślenie wypowiedzi. Po tej gównianej części z niezadowoleniem żony dodał "wróci i będzie lepszym ojcem, lepszym mężem" - czyli wyręczy żonę z opieki, a wszyscy się na niego rzucili jakby mówił: " aaaa żonę to jebać, urodziła to już mi nie potrzebna, ten chodzący inkubator". Choć akurat Ja mogę być trochę nieobiektywny, bo odpowiedzi na jego wypowiedź np od Spysińskiego i Rocka brzmiały: Koleś, ja chcę i mogę bzykać się tylko z moją kobietą, ty też tak musisz, a otwarty związek to nie związek i w ogóle gówno znaczące rozstanie" Takie narzucanie komuś swoich wartości irytuje mnie o wiele bardziej.
Z drugiej strony gdyby ją wyreczyl wcześniej, to ona by wypoczęła i mogliby ten seks razem uprawiać opis "kobieta spi 3-4 godziny" brzmi tak jakby tylko ona wstawala do dzieci.
@@katrinannify Dalej, uważam że Gimper wypowiedział się jak kompletny debil, łapiąc się jakiegoś przykładu kompletnie nie trafił. Chciał jakoś dotrzeć do osób które nie rozumieją otwartych związków sytuacją w której ci mogliby się znaleźć, jednak chybił i przedstawił coś co naprawdę otwartym związkiem nie jest. Jednakże jest bardzo wysoka szansa że nawet jakby ten hipotetyczny mąż się z swoją żoną zmienił, to i tak musiałby iść od razu spać jak tylko żona wstanie by choć trochę wyspać się przed pracą, i nawet jak rodzice dzielą się opieką nad dzieckiem w logiczny sposób, to i tak by mieć czas dla siebie zazwyczaj muszą znaleźć kogoś do opieki nad dzieckiem. I jak już bawimy się w takie hipotetyczne wystawianie kart, to i tak lepsze niż jakby ojciec poszedł w piątek wieczór z kumplami na piwo, bo tu wróci po 2-3 godzinach i rzeczywiście zajmie się żoną i dzieckiem, a tak to pijany wróci w środku nocy i będzie tylko przeszkodą. Oczywiście lepsze tylko pod względem organizacji czasu i energii, nie pod względem emocjonalnym w dokładnie tej sytuacji co przedstawił Gimper.
Bardzo się cieszę, że opowiedziałaś o różnych rodzajach tych związków, bo często widzę, że poliamorie porównuje się z resztą związków, a jest ona specyficzna. W końcu jako jedyna nie tylko pozwala, ale opiera się na tym, że w związku jest co najmniej jedna osoba która może zakochać się w więcej niż jednej osobie na raz
Nie wiem czy słyszałaś wypowiedź o tym u Anii Szlęzak o minusach takich związkach ,bo tu mówisz o plusach ale też są minusy i to czasami duże. Ja osobiście nie chciałabym mieć takiego związku ,bo jestem wrażliwa i szybko się angażuje emocjonalnie do kogoś i jakby ciężko mi to było przejść do codzienności. Jednak uważam ,że jeśli w takich relacjach jest szacunek dla drugiej osoby to spoko gorzej jak ktoś wykorzystuje swoje potrzeby kosztem kogoś.
Masz rację, ale koniec końców to decyzja dwóch, dorosłych, kochających się (?) ludzi. To że Ci się to nie podoba i uważasz, że byś się w tym źle czuła nie znaczy że każdy tak ma i tak to odczuwa. Dla mnie to jest patologia mówiąc krótko bo nie uważam, że to jest w ogóle możliwe żeby działało. Koniec końców jesteśmy ludźmi i żeby zagłuszyć niektóre głosy czy stłumić emocje trzeba być psycho albo socjopatą. No ale tak jak mówię jeżeli komuś to odpowiada to niech się w to bawi.
rozpierdala mnie takie pierdolenie o poligamii xd w sensie, ludzie kurwa XD 1. czy ktos was do tego zmusza? nie? no właśnie. 2. jakie kurwa minusy i plusy? no jeszcze mi tutaj kurwa brakuje minusow bycia lesbijką. no mi się juz kurwa krew gotuje
@@N4chtigall W praktyce to nie działa dobrze... Może inaczej, działa to tak naprawdę tylko wtedy, kiedy te związki są z "rozsądku", czyli wspólne pożycie zarówno seksualne, jak i emocjonalne, czy też spędzania czasu razem, jest bardzo niskie. Tak, znam to z doświadczenia, ale na szczęście nie swojego, tylko ze spotykania się z osobami w otwartych związkach lub parami. Cóż, wśród gejów to co drugi związek otwarty, więc spotykając się z kimś jest ogromne prawdopodobieństwo, że jest zajęty xD A "poliamoria" za to, to największa bzdura, jaka istnieje. Osoby, które deklarują życie w poliamorii i że działa im to dobrze, zwyczajnie kłamią.
Nie zgadzam się z wypowiedzią gimpera co do zdrady powiedział to w sposób taki iż odpowiedzialność za dziecko/ci to sprawa kobiety a mężczyzna był sprowadzony do zwierzęcia który nie potrafi panować nad swoimi popędami jeśli twoja partnerka jest zapracowana przemęczona to może zamiast "iść na prostytutki" dopomóc kobiete bo dziecko to odpowiedzialność obu rodziców kobieta to też człowiek która nie jest tylko do trzymania dzieci przy cycku" "też ma potrzeby
Ja mam swoje potrzeby i czuję, że wymagania oraz sama relacja monogamicznego związku pomaga mi je pielęgnować. Nie stawia mi to pole do nadużyć np patologicznej chęci kontroli drugiego partnera, braku zaufania, lęku przed porzuceniem, wstydu i czytaniu w myślach czy mu się nadal podobam, czy w związku poli jestem dla kogos mniej atrakcyjny. Koszmar. Taki związek byłby dla mnie męczący, i czułbym się bardzi niestabilnie. Dodatkowo miałbym problem z cwiczeniem odpowiedzialnosci, gdzie w związku dwuosobowym jest taka możliwość i uważam, że jest ona piękna. Daje mi samodzielność, dodaje mi wartości i pewności siebie.
Pracuje zdalnie i od jakiegos czasu lecisz mi na słuchawkach. Bardzo doceniam kontent jaki tworzysz. Traktuje to jako podsumowanie notatek i zgłębianie wiedzy (studentka psychologii), ale jeszcze chcę napisać, że ślicznie tu wyglądasz
a, bo Szyja ma to teraz pewnie nastanie moda na stwierdzanie adhd :-) Uwaga - większość "objawów adhd" to objawy nadużywania SM, zwłaszcza tych krótkometrażowych.
Może nietypowe pytanie, ale... Czy da się gdzieś przeczytać Twoją pracę magisterską? Czy może jest niedostępna dla losowej publiki? Zaciekawił mnie ten temat i chętnie przeczytałabym sobie na spokojnie Twoje badania i wnioski ☺
ja dalej nie rozumiem jak w takim układzie może być miłość, seks super sprawa, ale ciężko mi byłoby myśleć o budowaniu stałego związku z wiedzą że pozwalam swojej lasce rypać się z innymi kolesiami, może oni traktują ich związek też jako przygode którą za kilka lat skończą, wtedy mógłbym zrozumieć
Nie możesz przekładać swoich wyobrażeń na coś, czego nie rozumiesz. Oni mogą tak samo nie rozumieć funkcjonowania relacji monogamicznych. I to jest okej, ale kiedy zaczynasz wydawać jakieś sądy na ten temat i stawiać się na pozycji, w której możesz być jakimś moralnym komentarorem takich związków - nie okej.
@@utena8157 czy to jest ok, nie wiem pytanie czy taka relacja przetrwa próbę czasu. Czy ja wydaje jakieś osądy? oczywiście, tak jak każdy kiedy widzi coś czego nie popiera, tak samo oni mogą wydawać osądy że monogamiczny związek to nuda i rosnąca frustracja, kto ma w tym racje to nie nam oceniać, ale tak działa człowiek że się nawzajem oceniamy.
@M0TH ♡ szacunek oczywiście że jest, czy miłość to nie wiem, ale cieżko mi uwierzyć że z czasem nie powstanie zazdrość między tymi ludźmi. Ciekaw jestem ile otwartych związków faktycznie się nie rozpada po czasie. Może faktycznie mimo upływu 10-20 lat ludzie nadal pielęgnują swój związek pozwalając na dołączanie innych do łóżka
@@maghnib2806 Zazdrość może się pojawić. Aczkolwiek (mówiąc z perspektywy relacji poliamorycznych) nie staje się ona od razu argumentem a informacją o tym jak się czujesz, i okazją do tego, żeby eksplorować stojące za nią obawy. Bo wydaję mi się, przynajmniej u mnie tak jest najczęściej, że zwykle to są obawy, chociażby o to, że nie jesteś wystarczająco ciekawą/atrakcyjną/etc.. osobą. No a z zauważeniem tego, i ze wsparciem partnerów można już łatwiej działać. Więc czasem powstanie. Ale z drugiej strony może powstać też inna fajna emocja - Kompersja. KOMPERSJA - przeciwieństwo zazdrości - radość czerpana z faktu udanej dodatkowej relacji ukochanej osoby, jej aktywności seksualnej lub dobrego samopoczucia związanego z jej innym związkiem.
Taka relacja dla mnie nie jest niczym nowym. Sama w niej nie jestem, bo nie umiałabym się dostosować, ale mój przyjaciel jest i jest w niej szczęśliwy. Reszta osób też. A ja zawsze wychodziłam z założenia, że skoro się kochają i na to zgadzają to niech się dzieje wola nieba
Ewo możliwe że moja historia będzie dla Ciebie ciekawa. Kiedyś bywałam w wieloosobowych relacjach (raz nawet 8 osób było), jednak przyznam szczerze, że kwestie osobowościowe, naginanie ustalonych regół czasem balansowanie i dogadywanie się sprawiło, że podziękowałam. Jestem jednak w stanie zrozumieć jak najbardziej innych. Problem jaki tutaj wychodzi jest jednak w kwestii postrzegania płci przez społeczeństwo: jak spotykałam się, że męzczyżni (mężowie)- no ok, to w męskiej naturze, tak spróbuj być kobietą (żoną) i poliamoryczną - hurr durr. Nie wspomnę czym to nie byłam ani czego nie roznosiłam. Bywały również kwestie dotyczące ciąży i aborcji. Kiedy poprawiałam, że interesuje mnie jedynie moja własna płeć + robię regularne badania na choroby przenoszone drogą płciową i jestem czyściutka, te wszystkie zonki/Pikachu były bezcenne. Przyznam, że zaintrygowała mnie kwestia związku poliamorycznego z dziećmi. Wiesz może jaki ma to wpływ na ich rozwój? Czy są jakieś pozycje traktujące o tym tym temacie? Pozdrawiam
Mnie ciekawi ile jeszcze świat internetu "wybaczy" bądź "zapomni" Tomaszowi Działowemu, że tworzy szkodliwy kontent. Czy to nie czasem ta sama osoba, co zrobiła swoje słynne "rozliczenie z przeszłością"? Ile razy jeszcze ten człowiek ma w zamiarze wybielać się?
@@kiniaaggg Fajny nick, taki dorosły. A chociażby prowadzenie grupy "Hajsownicy Gimpera", gdzie było jawne przyzwolenie na ataki w stronę Remigiusza Maciaszka, a dokładniej w jego DZIECKO. Nie widzisz patologii powtarzającej się w tym człowieku?
@@Cat0nKeyboardon nie może odpowiadać za treści wrzucane przez osoby trzecie tak samo jak pracownik supermarketu nie może odpowiada za kradzież przez osoby trzecie.
@@dziewczynazsekskamerekProblem w tym, że może nie powinien odpowiadać, ale powinien monitorować. Akceptowanie takich treści na swojej grupie automatycznie wysyła sygnał, że nie widzisz w tych memach problemu. Gimper nie był przeciętnym członkiem grupy, a jej założycielem-mógł bez problemu usuwać te treści
Jesteś super! Mówisz bardzo ciekawie i rzeczowo. Muszę cię jednak poprosić, abyś popracowała z logopedą. Coś mi skrzypi w uszach, a bardzo mi się podoba twoja praca.
Otwarte relacje w jakimkolwiek kształcie są spoko do czasu, aż partnerzy nie postanowią przypieczętować związku małżeństwem, gdyż do tego momentu jeśli tylko jedna strona postanowi, że to nie dla niego, taki związek się po prostu kończy, po wejściu w związek na wyższy poziom, wiadomo jak to się kończy. Oczywiście, że nie dotyczy to każdej pary.
Nie jestem fanem commentary, ale akurat w Imponderabiliach, Dominik Bos powiedział coś o odklejeniu Gimpera więc chciałem zgłębić temat. A chciałem tylko powiedzieć, że masz bardzo fajnie realizujesz commentary, gratuluje!
No cóż, reklama jaką Gimper zrobił związkom otwartym: ojciec w monogamicznej relacji: muszę pomóc mojej ukochanej, bo jest zmęczona; może jak odpocznie, przy okazji przyjdzie czas na jakiś seks ojciec w otwartym związku: głupia baba nie chce się ruchać? jej problem, hehe, idę na panienki
Ja nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę w związku albo, że chcę być w związku. Zawsze jest mi dobrze spędzając czas samemu, szczególnie jak przeprowadziłam się na studia, wiem, że bycie samemu mi odpowiada i czuję się w tym najlepiej, nie potrafię pokochać i tyle, a nie chciałabym, żeby ktoś przeze mnie cierpiał, bo ja nie umiem tej osoby pokochać. Ludzie są różni, inni będą szukać miłości na siłę, co miesiąc nazywając kogoś miłością na całe życie, a ktoś inny będzie czekał na jedną osobę całe życie. Układ Gimpera i Shei jest ok, ale myślę, że robienie sieczki z mózgu dziecka, który widzi jak rodzice chodzą do innych ludzi i tak im dobrze, to najważniejsza kwestia w takich związkach otwartych. No i rodzicielstwo jest po równo, dziecko przychodzi na świat dzięki mamie i tacie, a nieobecność rodziców dużo robi w mentalności człowieka.
Super materiał, po wypowiedziach Gimpera w temacie miałem lekki niesmak, później widziałem reakcję Zebo która spowodowała niesmak z drugiej strony (bo przedstawił to tak, jakby otwarte związki opierały się na egoizmie i myśleniu wyłącznie o własnych potrzebach), a tutaj bardzo ładnie na spokojnie wyjaśnione niuanse takich relacji. Temat mi bliski bo sam od niedawna sam jestem w otwartej relacji i póki co czuję się z tym bardziej komfortowo niż we wszystkich monogamicznych relacjach z przeszłości, choć z "benefitów" otwartości jeszcze nie korzystałem i nie czuję silnej potrzeby :P
Ważne żeby zaznaczyć, że związek poliamoryczny może też być aseksualny i dotyczyć tylko strony emocjonalnej czy romantycznej. Ponadto poliamoria może być hierarchiczna. Można mieć "głównego partnera", równorzędnych partnerów lub jeszcze inaczej to rozwiązać (np. solo poly czy polyamory anarchy.
Czy zrobiłabyś film o zjawisku "dobrych porad" pod płaszczykiem "dbania o zdrowie" szczególnie wobec osób otyłych i tego dlaczego ludziom trudno zrozumieć, że otyłość ma różne podłoża a nie tylko lenistwo i obrzezanie się? Oczywiście mówię tu przede wszystkim o bardzo chamskich "dobrych poradach"
@@dovedovedove10 Dla własnego zdrowia trzeba, lecz czasami nie trafiamy na dobrych lekarzy nie wiedząc o tym i "leczenie otyłości" trwa i trwa... a człowiek z boku myśli że nic nie robisz.. Mówienie "grubasie schudnij" nie pomaga tylko niszczy psychikę a niektórzy "depresje" zajadają... Ja tak mam, źle się czuje i lodówka to moje życie i szczęście.
@@koteria_ o to to. Zajadanie smutku i stresu przez takie teksty niestety jest bardzo często. Jeszcze sam fakt że to naprawdę potrzebuje czasu! Ktoś zaczyna się odchudzać, chudnie powolutku, a ciągle słyszy nieprzyjemne teksty, że jest tłusty i nic nie robi. I potem dochodzi do różnych problemów, albo człowiek próbuje dziwnych metod i głodówek, bo musi być szybko, bo jak widać efekty to nie będzie słyszeć, że "pewnie nic nie robisz, bo nie widać że chudniesz". Albo rzuca to zdrowe odchudzanie w cholerę i idzie się pocieszyć batonikiem, bo no tak - nie każdy jest skałą której nie rusza słuchanie nonstop, że jest tłusta, gruba i leniwa. I jak słyszy się coś takiego w trakcie zmieniania nawyków i prób zrobienia czegoś ze swoją wagą, to działa jedynie w formie "to po co ja cokolwiek mam robić jak i tak nikt tego nie widzi i traktuje jak gówno". + relacja ze swoją głową i z jedzeniem to również KWESTIA ZDROWIA. Płakanie, wyrzuty sumienia i karanie się, bo zjadło się raz na ruski rok paczkę ciastek z jakiejś okazji, zamiast po prostu się z tym pogodzić i po prostu dalej kontynuować pracę nad sobą na pewno niczemu dobremu nie służy. Ćwiczenia, czy bieganie "by jak najszybciej to spalić" też nie pomaga na głowę. Zdarzyło się - trudno, to nie powód do tego by wiecznie czuć się jak gówno. I nie mówię tego jako osoba, która ma wywalone i chce być gruba - nie chcę, właśnie ze względu na problemy zdrowotne i ze stawami, którym jest po prostu ciężko. Powoli pracuję nad swoją wagą, staram się chudnąć w rozsądnym tempie tak by potem nie wróciło wszystko dwukrotnie. Dla siebie, a nie czyjegoś poczucia estetyki. A słuchanie tekstów jak bardzo "nic się nie robi" "schudnij grubasie" jedyne co powoduje to właśnie myśl o tym, by rzucić to w cholerę, a nie motywuje do czegokolwiek.
Życie z jednym mężczyzną jest wystarczająco trudne jeśli chcemy utrzymać relacje długofalowo. Nie wyobrażam siebie jak trudne musi być funkcjonowanie "w większym gronie " ale co kto lubi. Mi to krzywdy nie robi więc co mi do tego . No ale te internetowe dramy to jest jednak szorowanie po dnie... I to tak ogólnie. Poziom celebrytów i influencerow bywa zatrważający.
Ja i tak uważam że związek to monogamia. Innego typu wytwory to po prostu relacje. Przynajmniej z mojej perspektywy nie widze różnicy między „związkiem otwartym” a friends with benefits. Niech sobie ludzie robią co chcą ale dobrze by było gdyby trzymali sie ustalonych zasad, jeżeli w ogóle były. PS: Odnoszę wrażenie że to co Gimper powiedział to nie jest kwestia przepracowania tylko po prostu tego, że pozwolił sobie na powiedzenie tego co myśli. Odcinek był zmontowany a i tak tego kontrowersyjnego momentu nie wycięli. To troche taka sytuacja gdy ktoś w końcu nie wytrzymuje i wylewa frustracje, mówi prostu z mostu co myśli nie gryząc sie w język.
Friends with benefits z reguły nie dzielą wspólnego życia, domu, dzieci i innych zobowiązań. O otwartym małżeństwie też powiesz, że to tylko FwB, bo wiesz lepiej niż zaangażowana w nie para?
Moim zdaniem to każdy związek typu otwarty itp. wynika z pewnej niedojrzałości partnerów (nawet myślę też o sobie kiedyś a teraz). Niech ludzie sobie robią, co chcą, ale oni sami się oszukują: że im tak dobrze. A jak taki Gimper czy inny jest w takowym, to zauważmy, że wypowiada się o rodzinie, poważnym związku w skrajny sposób: że ona zmęczona 3ka dzieci "wisi na cycku" a on samiec niespełniony musi się wyżyć. Ponadto wypowiada się, a potem robi sprostowanie, (bo sam ma niesprecyzowane wartości i się gubi), a takie wypowiedzi są wtedy powierzchowne, bo nie ma w nich rozwagi. Wszystko jest na już, takie o, jak będzie to będzie. Dostosowanie się do wartości nowoczesnych czasów nie idzie w parze z głęboko odczuwanym szczęściem. Pokój wam.
Proponowałbym kolejne tematy na prace magisterskie i doktoranckie: - Starość osób poliamorycznych/swingersów - patrząc na życie przez pryzmat czasu, czego żałują, a czego nie? - Wpływ poliamorii/swingowania na rozwój społeczeństwa - czy jeśli będziemy współdzielić intymność jak mniej rozwinięci mieszkańcy afryki to też skończymy w lepiankach z błota? W dzisiejszych czasach bardzo dużo zasobów jest pompowane w podprogowe rozbudzanie ludzkiej seksualności (reklamy, seriale, pornografia, tzw edukacja seksualna itp), tak aby później można było to mocno zmonetyzować (jeszcze więcej pornografii, aborcja, antykoncepcja, prostytucja, terapia seksualnych traum, psychotropy, alko i narkotyki na traumy których się trudno pozbyć itp). Ten świat byłby o wiele lepszym, prostszym i wolnym od wielu cierpień miejscem gdyby ludzie od małego byli uczeni jak mądrze i korzystnie współgrać ze swoimi popędami, a nie jak je pompować i rozładowywać raz po raz.
zawsze warto obejrzeć takie filmy rozwijające tematy tabu i mimo że się wśród polskich ytberów nie trzymam/nie krąże wokół to bardzo fajny filmik i gimper dla zasięgu :>
Dla mnie taki związek był by nie do przeżycia byłabym zbyt zazdrosna i czułabym że może ktoś mojej drugiej połówce spodoba się bardziej no i też trudno było by mi robić coś z obcymi osobami 💀 Ale jak ktoś ma ochotę żyć w takiej relacji to nie mam nic przeciwko
Jak dla mnie należy się kierować zasadą, że nie zagląda się nikomu do łóżka, portfela i talerza. Ja bym siebie widziała w otwartej relacji, po prostu spotykać się z innymi, gdy mój facet byłby z kimś innym, on niekoniecznie jest skory do takiej relacji, ale nie przeszkadza mu opcja szukania wspólnie nowych doświadczeń. Jeśli wszystkim zainteresowanym to pasuje to jak najbardziej serduszkuję
W sumie to jest dosyć zabawne. Jak mężczyzna dominuje w takim związku otwartym, to ojej, strasznie, kontrowersyjnie. Jak kobieta dominuje, to jest otwarta i wyzwolona. W obu przypadkach taka relacja jest dosyć szkodliwa spolecznie, instytucja monogamii nie wzięła się z dupy.
Jak ktoś nie potrafi żyć w związku, to niech po prostu będzie sam, a nie chce mieć ciastko i zjeść ciastko. No tak się nie da. W takiej "relacji", bo związkiem tego nie nazwę, zawsze jedna ze stron prędzej czy później będzie niezadowolona. Nie ma piękniejszej rzeczy niż PRAWDZIWA miłość między dwoma osobami. Otwarty związek to jak plaster na ranę, która powinna mieć założone szwy. Dla mnie w taką relację angażują się tylko i wyłącznie ludzie z problemami, traumami, po przejściach, argumentując to "odkrywaniem siebie"... nie wspomnę już nawet o tragedii jaką fundują tacy ludzie swoim dzieciom (jeśli je mają). W dzisiejszych czasach chcemy umoralniać wszystko to, co dotychczas było niemoralne jak np. prostytucja, czy zdrada. Pary zawierają małżeństwa żeby po kilku miesiącach wziąć rozwód...albo chcą "otwartych związków"... Ludzie są samotni i nieszczęśliwi. Boję się, co będzie za kilka lat jeśli się nie opamiętamy.
@@LennexD Przecież nigdzie nie napisałam, że to jedyny właściwy punkt widzenia. Jedynie dałam swoją opinie na temat tego co się teraz dzieje i jakie patologie są normalizowane.
@@yuno4373 a to przepraszam. Wywnioskowałam to po "Jak ktoś nie potrafi żyć w związku, to niech po prostu będzie sam". Warto takie statementy poprzedzić wstawką typu "moim zdaniem", albo "według mnie". Wtedy nikt nie ma prawa się doczepić :)
Ja po przyklad jestem osobą poli, ale nigdy nie mógłbym być w zwiazku otwartym, a jedynie takim w którym pare osob jest we wspolnej zamknietej relacji ze sobą, poniewaz w zwiazku otwartym czułbym, ze cos ucieka z tego jak widze związek
Ostatnio z dziewczyną trochę o tym rozmawialiśmy. Nie dlatego, że chcielibyśmy być w takiej relacji, bardziej rozmawialiśmy o tym dlaczego to nie dla nas i ogólnie o zjawisku. Dla mnie, żadna z tych relacji nie była by możliwa. Nie umiał bym budować 2 bliskiej relacji romantycznej. Seks też nie wchodzi w grę, bo bez więzi emocjonalnej nie jest dla mnie atrakcyjny. Moje lekkie spektrum też mi w tym nie pomaga, bo dla mnie relacje z jedną osobą potrafią być bardzo skomplikowane.
Jest pewna grupa mężczyzn, która wykonuje taki manewr o ktorym powiedział Gimpe z tym ze w tajemnicy. Gimper przedstawił sytuacje jakoby poinformowanie partnerki o takim zamiarze było formą bycia fair. Wydaje mi się ze to nie jest jednak związek otwarty a bardziej próba dojścia do kompromisu w ramach poszanowania wzajemnych potrzeb. A problem Tomka jest taki ze potraktował rozmowę z Revo jak dyskusje bez kamer gdzie ma szanse na bierząco coś wyprostować. Internetowe tornado porwało temat a prawdopodobnie najgłośniej zaczęli krzyczeć ci ktorzy sami nie sa pewni swojej moralnosci.
Uważam że skoro ja chcę spróbować, szczególnie z dziewczyną, będąc w związku z chłopakiem, to on też powinien mieć taką możliwość. Rozumiem jego motywacje. Przede wszystkim chcę żebyśmy mogli robić to oboje na równych warunkach. Bez romantycznej więzi z kimś innym. Oboje rozważamy otwarty związek od dawna, ale nie mamy pojęcia jak będzie kiedy zaczniemy. Dlatego szczerze ze sobą o wszystkim rozmawiamy, obgadujemy różne scenariusze i mamy ustalone pewne zasady
Czekaj, czyli ty będąc w monogamicznej relacji, tak samo jak twoja partnerka, stwierdziłeś sobie któregoś razu, że chcesz mieć laskę na boku? I nie zapaliła ci się czerwona lampka, że być może trzeba popracować nad obecną relacją? Sam jestem demi monogamistą, ale miałem etap gdzie spotykałem się z Poli babką i sam też miałem "partnerki" I to była najgorsza możliwa rzecz jaką sobie zrobiłem, trochę zajęło zrozumienie, że kochałem tę dziewczynę i właśnie jak nie ma tych emocji, tych uczuć to człowiek chce mieć kogoś na boku, lepiej popracujcie nad relacją
No szczerze 🤔 jestem osobą zazdrosną i bym nie dała rady żyć w otwartym związku sumienie zeżarło by mnie żywcem Nie mam nic przeciwko takim związkom puki nikt nie wpadnie na genialny pomysł by otwarte związki były normą lub by cały świat żył w poligamii
No jak dla mnie nawet przy relacji wieloosobowej kiedy partner słyszy, że jego kobieta jest przemęczona zajmowaniem się ICH dziećmi. To pierwsze co powinien chcieć jej pomóc, a nie myśleć przede wszystkim o tym, że jemu chce się seksu.
Bardzo ciekawy filmik, cieszę się, że bez uprzedzeń opowiedziałaś o różnego rodzaju relacjach nie-monogamicznych. Czy jest możliwość przeczytać gdzieś Twoją magisterkę? A może byłaby opcja, abyś podzieliła się najciekawszymi lekturami, na które przy okazji trafiłaś? Intryguje mnie ten temat :)
Hej, cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądała u Ciebie liczebność - ilość wywiadów i osób w ilościówce? Sama w tym roku piszę magisterkę i nadal się zastanawiam nad liczebnością.
Jako osoba w związku poliamorycznym, bardzo jest mi miło trafić na materiał gdzie jest to bardzo spokojnie i merytorycznie wyjaśnione z pozostawieniem takiej otwartej furtki że wciąż jednak są jeszcze inne czynniki/powody czy nawet kwestie moralności a nie tylko to co zostało wymienione w filmie. Związki tego typu nie są dla wszystkich, wynikają z różnych czynników i działa to na różnych zasadach tak jak związki monogamiczne czy też nawet brak serduszkowego partnera. Ale wszystko jednak ma podstawę tego szacunku i szczerości do samego siebie oraz innych ludzi. I to jest super fajne Ja jestem w związku tzw. throuple gdzie cała trójka jest ze sobą i to jest dla mnie naprawdę mega komfortowe rozwiązanie pod względem spędzania czasu oraz podziału obowiązków domowych. Od momentu wejścia w taką relację nie jesteśmy w ogóle przemęczeni rutyną życia bo wszystko jest równomiernie podzielone i cały ten stres się jakoś fajnie redukuje, a poza tym jesteśmy wszyscy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi którzy mają wspólne tematy, zainteresowania i możemy się tym fajnie dzielić z drugą stroną. Tak po krótce bo ofc więcej kwestii się tutaj nakłada :D Ale rozumiem stronę dla której takie funkcjonowanie nie jest okej bądź nie wyobrażają sobie siebie w takiej relacji. No i mega! To też jest mega valid, bardzo to szanuję. Każdy jest inny, każdy woli co innego i nie wszystko jest dla wszystkich Grunt to jest szansować siebie, swoje wybory oraz innych i wybory innych ludzi ✨❤️
Rozsady, czyli w ogole nieobiektywny, który wprost przyznaje, że ma gimpera za rozsądnego człowieka, więc mogło mu się zdarzyć? To tak jak poerdolenie, że dobry chłopak, zawsze dzień dobry mówił, on to pewnie niechcący zgwałcił te dziewczynę albo go sprowokowała, bo zarobiony był ostatnio
Pozwalanie na seks z inną osobą ma zminimalizować wystąpienie kłamstwa??Toa być lekarstwo?to tak jakby lekarstwem na przemoc fizyczną było założenie kasku
Dopóki obu osobom jest z tym faktem dobrze i uważają, że nie mają problemu ze stosunkami z innymi osobami poza sobą nawzajem a wręcz pozytywnie to wpływa na ten ich „trzonowy związek”, to nie nam to oceniać (chodziło mi tu oczywiście o otwartość na inne doświadczenia s3gzualne a nie o przemoc kierowaną w stronę partnera)
@@DaPieruk czyli jeśli załóżmy,twoja(czy moja,czy kogokolwiek) mamę tata by codziennie nap ...,a ona zakładała by kask żeby mocno nie oberwać to wszystko jest ok ,bo jej to nie przeszkadza tak?!? Otoz nie tak, jeśli ktoś nie chce być okłamywany to nie trwa w związku ,w którym nie ma zaufania,a nie zmienia swoje moralność.Sprawdz w słowniku słowo ofiara
@@JJ-zb6cy a co ma tutaj piernik do wiatraka? Nie rozumiem w jakim celu chciałeś podać tak nietrafiony przykład jak prz3m0c domowa do porównania ze zgodną relacją opartą na komunikacji (jak z resztą każda inna). Wyciągnąłeś moje słowa odwołujące się do pierwszych dwóch linijek twojego komentarza bez wcześniejszego kontekstu. Zarówno w mono- jak i poligamicznych relacjach powinny być określone granice, wspólnie ustalone przez osoby partnerskie w celu zapewnienia każdej stronie komfortu oraz korzyści i spełnienia potrzeb, które różnią się dla każdego indywiduum. Dopóki granice te nie zostaną przekroczone a podejmowane aktywności będą krzywdzące, bądź zagrażające życiu lub zdrowiu osoby partnerskiej, nie powinniśmy w nie ingerować
@@DaPieruk nie rozumiesz o tym rozmawiamy..Przeczytaj jeszcze raz ,wyraźnie jest napisane .Tu chodzi o motywację do otwierania związku i odnosi się do tego co powiedziała autorka filmu Serio uważam ,że coś ci tam w głowie nie styka ,jeśli ja zacząłem temat ,ty go nie rozumiesz i piszesz mi pogardliwie 'co ma piernik do wiatraka ' i usilujesz coś przetłumaczyć 😂 Gościu nie jesteś w temacie więc albo siaszy,przeczytaj 10 razy o dopiero się wypowiadaj albo milcz.Upusc trochę powietrza z twojego przerośniętego ego bo zaraz ci pęknie .Nie mam zamiaru tracić yna takich ludzi jak ty więc ,ty nie trać swojego na odpowiedź bo i tak nie przeczytam
Droga Ewo. Włosy, a bardziej fryzura, i to, że zasłania część ubrania, a reszta skryta jest głównie poza kadrem, wygląda, jakbyś miała na sobie jakąś mega wieczorową kreację i w trakcie jakiejś gali, czy innego balu schowałaś się, żeby opowiedzieć o gimperze:P Reasumując, fajna fryzura:)
Zastanawiam sie czy mamy jakieś podstawy naukowe do mówienia o trwałości takich związków otwartych, poliamorycznych etc. W porówaniu do klasycznych 🤔 Podczas dyskusji na temat związku Gimpera padało bardzo dużo opinii że to jest otwarta furtka do rozpadu związku, że niedługo film "rozstaliśmy sie", że coś takiego nie ma prawa bytu na dłuższą metę... ile jest w tym prawdy? Czy Psycholoszko masz może jakieś badania, źródła, przewidywania jasnowidzkie? 😂❤ Mam wrażenie że jeszcze brakuje nam wystarczającej ilości badań i wiedzy naukowej w tym temacie, może to pomysł na prace doktorancką 😂
Moralność moralnością, ale zastanawia mnie jaki ma to wpływ na związek. Czy da się zbudować w otwartym związku tak głęboką i czułą relację? Wiadomo, że bliskość fizyczna jest ogromnie ważna również w sferze emocjonalnej i ma na nią ogromny wpływ. Do tego jaki to ma wpływ na dziecko, gdy wie, że tata ucieka na noc do innej partnerki lub mama idzie po południu do sąsiada? A jeśli to taki już w ogóle poli związek to jak takie dziecko radzi sobie z tym, że ma przyrodnie rodzeństwo, a od tego przyrodniego rodzeństwa jest więcej przyrodniego rodzeństwa? Czy są na to jakieś badania? Bo bardzo mnie ten temat teraz zainteresował
Ja to chyba jednak jestem zacofana... Nie wyobrażam sobie możliwości zbudowania związku poliamorycznego. Od trzech lat mam swojego mężczyznę, który niedługo zostanie moim mężem i nie widzę świata poza nim. Odkąd jesteśmy razem inni faceci stali się dla mnie po prostu nieatrakcyjni. Nie byłabym w stanie pójść z kimś innym do łóżka. Nie byłoby to dla mnie przyjemne i czułabym się źle sama ze sobą. Tym bardziej nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym pozwolić mojemu narzeczonemu sypiać z innymi kobietami. Przyznaję, że jestem o niego zazdrosna i nasz związek by czegoś takiego nie wytrzymał. Nie byłabym w stanie go nawet dotknąć po czymś takim. Dla mnie jest to zwyczajnie obrzydliwe i w mojej opinii, jeżeli kogoś naprawdę się kocha, to nawet nie myśli się o innych osobach. Proszę o nie hejtowanie mnie. Ewa prosiła o wyrażenie swojego zdania na dany temat, więc to właśnie zrobiłam. Nie mam na celu nikogo obrażać :)
I tu pytanie co masz na myśli porządnego? Jeśli jak to określę na rynku jest więcej mężczyzn, którzy nie spełniają Twoich oczekiwań lub z którymi nie możesz dojść do porozumienia to czy to wina mężczyzn czy Twoich oczekiwań.
Porządny to taki, który jest uległy, jest dostępny na każde Twoje zawołanie i nie ma prawa mieć własnego zdania? A i co najważniejsze - sypie milionami jak z rękawa? 🤣🤣🤣
@@skyblue5220 Dobry dowcip, jednak wypowiedź z lekka zmanipulowana i umniejszająca rolę mężczyzn. Wybiegając jednak na przeciw temu osądowi myślę, że masz wiele racji. Jeśli mężczyzna w życiu nie osiągnął zbyt wiele, jego zarobki są niskie to wcześniej czy później usłyszy on że jest leniem, nie jest zaradny czy też nie ma ambicji aby polepszyć byt w partnerstwie czy też później w małżeństwie. Taki mężczyzna w opinii Magdy będzie nieporządny, jednak nie wiemy jaka całościowa byłaby ocena faceta jeśli inne aspekty byłyby akceptowalne, czy byłby oddany i kochający, na dobre i złe bez żadnych ciągotek na skoki w bok. Niby pieniądze to nie wszystko i kobiety o czystym i życzliwym sercu nie powinny negatywnie oceniać takiego faceta bo w życiu są inne ważniejsze wartości. Odnośnie tego czy kobiety lubią mężczyzn, którzy mają własne zdanie to jest to dla mnie oczywiste jednak w kwestiach czysto pragmatycznych o innym spojrzeniu na daną kwestię to już inna historia i tu lepiej aby miał dobre argumenty bo mówiąc kobiecie nie bo nie albo tak bo tak może w oczach Magdy również być facetem niedoskonałym. Tu też lekko zahaczamy o uległość, myślę jednak, że Magda jest raczej rozsądną kobietą zważywszy na to iż w jej przekonaniu mało jest porządnych przyszłościowych partnerów. Może jednak poczekajmy z osądem gdyż Magda może mieć inną definicję faceta porządnego...
Nie wiem, czy to Ci się do czegoś przyda, jednak parę uwag do swingowania. Co prawda sprzed wielu lat, kiedy w tym uczestniczyłem. Rzeczywiście, rozgranicza się związek emocjonalny od relacji czysto seksualnych. Jednak nie jest tak (jak wynika z Twojej wypowiedzi), ze w tym uczestniczą głownie pary i że obaj partnerzy są obecni przy każdej „aktywności”. Piszę to jako ktoś, kto rozpoczął swingowanie jako tzw. elektron. Czyli człowiek bez partnera. zazwyczaj na sex party zapraszało się jakąś pulę podobnych do mnie. Z jednej strony, by rozszerzyć „pulę”. Dlatego czasem pojawiały się samotne kobiety. Z drugiej z bardzo prostego powody: pary płaciły wspólnie mniej, niż elektron :) Jak wiesz, sex party to cały wysiłek logistyczny i zazwyczaj odbywały się w miejscach wynajętych (często specjalizujących się). Taki facet zmniejszał koszty dla par, bo samotne kobiety i tak zazwyczaj nie płaciły lub płaciły mniej (przynajmniej za moich czasów). Tu pojawia się drugi wyjątek. Sam bylem przez parę imprez w „związku” z „żoną imprezową”. Spotykaliśmy się wyłącznie na imprezach jako para, by zmniejszyć koszty (dla mnie) i ułatwić transport i zmniejszyć nieśmiałość (dla niej). Poza tym nie kontaktowaliśmy się. Pamiętam zażenowanie, gdy spotkałem parę z imprezy w kinie. Zrezygnowałem z seansu. Jednak to nie reguła. Bywały pary razem spędzające z innymi wakacje. A i mnie zdarzyły się „afterparty” w hotelach. Co do wymienionego przez Ciebie „obowiązku” uczestnictwa obu partnerów. To też nie tak. Zazwyczaj w danej grupie regionalnej było kilka par „weteranów”, biorących udział w imprezach od dłuższego czasu i dobrze się znających. I zdarzało się wielokrotnie, że na imprezie pojawiał się tylko jeden z partnerów. Bo drugi z jakichś powodów nie mógł. Pamiętam nawet przypadki, gdy partnerzy losowali, które z nich zostanie w domu z dziećmi. Bo akurat nie udało się im zapewnić opieki. Poza tym w trakcie często partnerzy, będąc razem na imprezie, tracili się z oczu na całe godziny. zwłaszcza, gdy odbywało się to w wyspecjalizowanej placówce z wieloma pokojami. Drugą stroną medalu byłą tzw. biała podwiązka. Gdy partnerka ją zakładała, para automatycznie była omijana przez innych uczestników. Nikt nawet nie wysuwał propozycji. Znam pary, które uczestniczyły w wielu imprezach cały czas w białej opasce, uprawiając seks w pomieszczeniu grupowym, ale tylko ze sobą. Jednak co do jednej sprawy miałaś rację: obowiązywała absolutna prawdomówność. Każde zatajenia czy przeinaczenia były traktowane jako zdrada. Nie słyszałem o partnerce czy partnerze, który wybrałby się samotnie na imprezę bez wiedzy drugiej strony.
@wesolekcleanerw4381 Już Ci odpowiadam. Potrafi oddzielić własne pożądanie cielesne od relacji uczuciowych, instynktu terytorialnego, instynktu posiadania na wyłączność i instynktu samczej rywalizacji. Dostaje przy tym sporo „bonusów”, w postaci choćby nieograniczonej rozmaitości partnerek i układów seksualnych. O czym każdy z was marzy, jednak samoogranicza się, zazwyczaj. Dlatego mogą, w odróżnieniu od Ciebie, mieć stale nowe podniety seksualne, nie zdradzając przy tym partnerki. Bo zwyczajnie inaczej definiują zdradę. Oczywiście, podstawowy warunek: obopólna, szczera i niewymuszona zgoda. I gdy Ty prowadzisz ukryte i nigdy do końca nie spełnione, odrębne życie seksualne, waląc do jakiegoś redtuba czy wspomnienia koleżanki z pracy, on poznaje właśnie nową partnerkę seksualną. Gdy ty zdecydujesz się jednak bzyknąć koleżankę z pracy lub przyjaciółkę żony, Twój związek albo pogrąża się w zakłamaniu albo kończy bolesnym rozpadem. Jego zaś trwa nadal. Nie jest to panaceum i nie dla każdego. Jednak dla wielu działa. Przy czym rzecz nie tyczy się wyłącznie pragnień faceta. Zdziwiłbyś się, ile kobiet ma bardzo wybujałe potrzeby. A związki powoli i nieuchronnie wyczerpują zasoby napięcia seksualnego wewnątrz pary. Tradycjonaliści odkrywają młodsze koleżanki lub ognistych kochanków, rozpieprzając układ. Swingersi po prostu zaspokajają akurat tę konkretną potrzebę w ramach szerszego układu. Pozostawiając sobie pozostałe aspekty związku. Oboje wiedzą, że partner będzie miał mniejsze szanse „zakochania się” w „kochanku”, który zmienia się w miarę często. Nie odejdzie więc do „młodszej” („młodszego”), bo dostanie „nową” („nowego”) za tydzień, bez odchodzenia.
@wesolekcleanerw4381 Jak napisałem,. nie dla każdego. „Jeśli koleś inwestuje swój czas, energię i pieniądze”... Jesteś pewien, że nie napisałeś tego o klaczy rozpłodowej? „Poza tym jeśli to takie super to dlaczego uczestnicy tych "zabaw" odstawiają jakąś konspirację i się tego wstydzą? ” Nie wstydzą się, tylko nie chcą zalewu przypadkowych spermiarzy i ataków kolesi takich jak Ty. „Ano dlatego, że uczestnicy to przeważnie desperaci uzależnieni od filmów dla dorosłych którym owe filmy przeżarły mózg.” Większość z nich ogląda mniej porno od przeciętnego, katolickiego męża. Nie musi. Po co oglądać, gdy można odegrać? „lepiej zająć się rozwojem, bo z tego przynajmniej będzie jakiś pożytek.” Taki pożytek, jak 60% rozwodów w katolickim państwie? Czy notoryczne zdrady? A może przemoc domowa wpływająca z frustracji? Jeśli chodzi Ci o rozwój zawodowy czy kulturalny, to średnia kompetencji wśród swingersów jest wyższa niż w reszcie społeczeństwa. Za to poziom „skoków w bok” mam wrażenie, że mniejszy.
@@Azetaris Nie brałem za to pieniędzy, więc nie „kurwienia”. Tylko realizowania fantazji, do których Ty nie przyznasz się publicznie i ograniczysz do samotnego walenia przed monitorem XDD
@wesolekcleanerw4381 Co innego styl życia, co inego kręcenie filmików dla takich kolesi, jak Ty. Ja to robiłem, ty tylko o tym marzysz. Samotnie przed monitorem :)
Zdecydowanie chciałbym być w związku A z kolei słowa gimpera były dla mnie oczywistym przykładem, który nie odnosił się do życia w przyszłej rodzinie a do potrzeb s3ksualnych
Jako osoba, która przez 1,5 roku była w otwartym zwiazku powiem, że taka forma jest zdecydowanie wymagająca dla obu stron i wymaga duzej ilości zaufania i dobrej komunikacji. Taki zwiazek może funkcjonować naprawde swietnie, ale wydaje mi się, że ciezej jest to osiągnąć niż w związku monogamicznym
Ja kiedyś byłem w relacji z poli dziewczyną, też sam miałem kilka "partnerek" i stwierdzam, że był to najgorszy okres w życiu. Moją ex dziewczyna miała poważne problemy z zaangażowaniem się, dlatego kilka relacji pozwalało jej ba "ucieczkę" od partnera który już ją nudził, mi też sporo czasu zajęło zrozumienie, że zależy mi tylko na niej I tylko z nią chce być, ale ona tej miłości nigdy nie przyjęła ze strachu właśnie. Wiec z punktu widzenia osoby która już to przerabiała stwierdzam, że otwarte relacje kończą się w momencie kiedy wkraczają do związku prawdziwe uczucia.
@@mumin2358 dla mnie to brzmi jakbyście zgodzili się na pewna formę związku, a później ty chciałeś ją zmienić i to nie jest kwestia tego, że ona nie potrafiła docenić twojej miłości, a raczej po prostu chęci bycia w relacji poli, a nie żadnej innej. Nie ma co cię winić, za to, ze dla ciebie taka forma związku nie działała, ale nie można winić dziewczyny za to, że na taką formę związku się umówiliście i taka jej pasowała. Ofc. nie znam szerszego kontekstu tej konkretnej relacji, ale tak to dla mnie brzmi jakbyś obwiniał ją, za to że wszedłeś w relacje poli, ale okazały się one nie dla ciebie, a ona nie chciała dla ciebie zmienić swojego podejścia do związków.
Jedyne czego taka forma związku wymaga (o ile to można w ogóle związkiem nazwać), to co najwyżej dodatkowego chromosomu. Nie ma to jak z kurwienia się robić coś, czym można się "chwalić".
Mimo iż nie do końca to jej odpowiada... Czyli jedna strona ponosi ofiary dla drugiej, która nie umie się opanować i ma gdzieś tą drugą osobę, a co za tym idzie ona żadnych ofiar ponosić nie będzie.
Jako facet powiem: jakiej urwa pomocy. To jest dziecko wspólne, w którym oboje rodziców mieli swój udział. Tatuś nie pomaga, tylko ma równy udział w wychowywaniu dziecka i wstawaniu w nocy. To nie jest opiekunka "do pomocy" a współautor całego zamieszania. A Gimper zawalił, i to nie jest kwestia związku otwartego a głupoty mówiącego. Na miejscu Shei bym już się pakował i nara.
👏👏👏👏👏👏👏cieszę się ,że faceci też zaczęli dostrzegać,że wypełnianie swoich obowiązków to nie jest pomoc
Mógłbyś doprecyzować gdzie jest ta głupota, bo w przykładzie mężczyzna pomagał w utrzymaniu rodziny poprzez pracę. Co powodowało u niego zmęczenie jak i frustrację, czy nie powinna pomoc działać w dwie strony?
True
@@bartekqrtd ale chłop w pracy jest 8 h, może 12, a baba przy dziecku "przy cycku" jest w robocie 24h/7.
@@bartekqrtd utrzymywanie rodziny ,której jest się współtwórcą to nie jest pomoc tylko obowiązek i nie podlega to dyskusji,gdyż tak stanowi polskie prawo
Jako trzy lata nie ćpajacy ćpun słysząc że facet nie jest w stanie wyłączyć swoich popędów aż się kawą oplułem według mnie wychodzi na to że Gimper musi mieć małe problemy z opanowaniem swojej seksualności a w tej jego wypowiedzi widać zjawisko projekcji wydaje mu się że skoro on ma taki problem z opanowaniem się i ograniczeniem własnych potrzeb to taki sam stan musi mieć każdy inny facet
8 miesięcy czysty, pozdro trzymaj się
Gratuluję! Oby tak dalej☺️
1h czysty pozdro :)
Ja co najmniej 2 lata nic i w ogóle nie ciągnie a mam dostęp bezproblemowy. Kwestia wyboru.
@@MariuszKen nie masz czym się chwalić
Właśnie najbardziej co mnie zabolało w uszy w wypowiedzi Tomka było to stwierdzenie "Mimo, że nie bardzo jej to odpowiada" XD no typie kurde
Oj tam, czym jest jej foch w porównaniu z jego niezaspokojeniem i frustracją
I to że JEJ DZIECI PŁACZĄ. To nie jest tylko JEJ zmartwienie, też powinien to słyszeć i coś zrobić xd zwłaszcza jeśli dzieci nie są tylko jej, a też jego lol
@@berry-w-243jej obowiązkiem jest zajmowanie się dziećmi, a jego obowiązkiem jest praca i zapewnieniem tym dzieciom godnego życia. No chyba że mówimy o takim podziale, że on po pracy zajmuje się dziećmi, a ona idzie do pracy na drugą zmianę. Wtedy możemy mówić o równym podziale obowiązków, bo oboje pracują zawodowo i oboje zajmują się dziecmi.
A jak mi ktoś powie, że opieka nad dziećmi to praca 24/7 to chyba zaraz piękne że śmiechu. Założyłe się, że takie osoby w ogóle dzieci nie mają.
@@MrWoojohn istnieje też taka możliwość żeby nie utrwalać stereotypów. To nie jest głównie obowiązkiem matki zająć się dzieckiem tylko obowiązkiem obojga rodziców po równo. Jeśli dziecko oczywiście ma oboje rodziców. To że jeden rodzic pracuje nie oznacza że drugi rodzic musi sam zajmować się domem i dzieckiem. Tym bardziej że tak jak wspomniałeś że zajmowanie się dzieckiem to nie jest praca 24/7 tym więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby osoba po pracy mogła się tym dzieckiem zająć. Praca nie zwalnia z odpowiedzialności rodzicielskiej.
@@makaronserowyW pierwszych miesiącach życia dziecka, matka jest niezastąpiona. To nie są stereotypy, tylko fakty naukowe. To, że żyjemy w czasach, gdzie młodszym pokoleniom wmówiono, że "facet" może rodzić dzieci, choć tak naprawdę urodził się macicą, nie oznacza, że ludzie przechytrzyli matkę naturę. Kobiety i mężczyzni różnią się fizycznie i psychicznie i to ma w głównej mierze związek z rodzeniem i opieką nad potomstwem. Gdyby takich różnic nie było, to całkiem inaczej wyglądał by nasz gatunek i cywilizacja jaką stworzyliśmy. Także ten, kobiety są stworzone do rodzenia i opieki nad dziećmi, i nie tylko ciało mają do tego przystosowane, ale także hormony, czy psychikę. Facet, powinien uczyć/wychowywać dopiero starsze dzieci, gdy już nie są tak zależne od matki.
Niezależnie od typu relacji chodzi o to, by przestrzegać ustalonych zasad, a te między partnerami mogą być różne. O ile nie są one krzywdzące dla jakiejś strony, to właściwie nie ma powodu, by oceniać ich moralność niżej.
Kto testował BIOTAD PLUS?💪💪
Chciałam zwrócić uwagę na to, że jeśli ty, z zewnątrz, tak obserwujesz tę relację i Gimpera jako racjonalnego człowieka, który przypadkiem się pomylił nie sprawia, że taka jest prawda. To trochę jak z Tym, że "był taki dobrze wychowany, zawsze dzień dobry mówił." Szczególnie, że Revo swoimi wypowiedziami wielokrotnie dawał mu szansę na powrót na orbitę. No i przecież widzieli ten film przed publikacją. Obaj doskonale wiedzieli co robią. Warto dodać, że w samej wypowiedzi Gimpera była mowa o tym, że kobieta mówi "idź" nie dlatego że jej to nie robi różnicy, podkreślił że nawet jeśli kobieta nie czuje się z tym dobrze ale daje pozwolenie nawet wbrew sobie, to to jest sytuacja w której można uznać, że wszystko jest w porządku i ojciec dziecka może sobie iść "zaliczyć" na miasto. Ta wypowiedź jest naprawdę wysoce szkodliwa a oburzenie internautów jak najbardziej zasadne. Niepokoi mnie jak bardzo twórcy próbują go usprawiedliwiać bo "każdy może powiedzieć trzy słowa za dużo". Gimper wydaje się po prostu robić ostatnio wokół siebie dużo szumu tanim kosztem, bo nie wierzę w to, żeby ktoś tak długo funkcjonujący w sieci pierdzielił takie farmazony bez świadomości tego, co z nich wyniknie.
Masz totalnie racje. Usprawiedliwianie gimpera przepracowaniem to zwykły brak jakiejkolwiek obiektywności.
Nie zgadzam się z Tobą w paru kwestiach. Zacznę od początku, piszesz że nie wiadomo czy gimper faktycznie jest takim racjonalnym i dobrym człowiekiem. To prawda nie wiadomo co by zrobił w takiej sytuacji, nikt tego nie wie bo nigdy nie był w takiej sytuacji, więc możemy tylko mówić, tak jak PsychoLoszka, że nam się wydaje że jest taki czy taki. Zgadzam się że to dziwne że taka wypowiedź została opublikowana mimo tego że ten film podlegał edycji, ale możliwe że Revo zrozumiał intencje wypowiedzi, a może go nie obchodziło że gimper wyszedł źle, a sam Tomasz jeszcze nie zdawał sobie sprawy jak źle się wyraził. Oburzenie internautów jest słuszne i dlatego gimper przeprosił i powiedział jak jego zdaniem powinien zachowywać się mężczyzna podczas wychowywania dzieci. Oczywiście można mu nie wierzyć, ale do głowy mu nie wejdziemy więc nie mamy pewności czy szczerze przeprasza czy tylko po to żeby uspokoić ludzi. Każdy twórca niezależnie od stażu czasem jest zmęczony, czasem powie coś głupiego. Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy i to dotyczy również postaci publicznych, tylko że oni im większą część nagrywają tym więcej tych błędów możemy zobaczyć.
@@Kreuz-x8b Common ta wypowiedź Gimpera to jest albo jawna prowokacja by mieć aferkę albo typ nieironicznie ma głęboko zakorzeniony taki model rodziny tylko zapomniał, że jednak mamy 2023.
Podał strasznie słaby przykład :( jestem młodą mamą i z doświadczenia wiem, ze szczególnie na poczatku jest bardzo ciężko z samooceną bo nie ma się tyle czasu żeby o siebie dbać a do tego nadmiarowe kilogramy, rozstępy itd wiec taka propozycja to tylko dodatkowy powód żeby czuć się podle
Tylko czemu tak wiele polek już nie chudnie po ciąży nigdy :P
@@TheOrangeSun71 co więcej ich mężowie też zachodzą w ciążę - spożywczą. Taka oponka empatii powstaje.
@@TheOrangeSun71 Nie chudnie bo nie ma na to czasu.. Taki mąż powineń powiedzieć- Kochanie weź sobie jutro wolne ja popilnuje dziecka, idź do spa, na paznokcie itp... Oraz jeżeli chodzi o wagę to mężczyźni jeżeli nie są po prostu genetycznie chudzi, to po prostu powinni spierać - razem chodzić na siłownie.
@@koteria_ wszystko wina mężczyzn xD
@@TheOrangeSun71 a czemu tak wiele polaków ma brzuch piwny zaraz po 30stce?
jeśli jesteś na tyle cofnięty w rozwoju, że nie potrafisz zrozumieć jak funkcjonuje ciało kobiety w trakcie i po ciąży, to się nie zakładaj rodziny- wtedy to nie będzie twój problem;) ponadto nadal panuje przeświadczenie, że to kobieta ma się zajmować bachorem, co raczej wyklucza pójście na siłownię czy np codzienne bieganie. nie tylko z braku czasu, ale też siły.
jak ci nie pasuje, to przerzuć się na drugą płeć, wyjedź za granicę i razem z partnerem zaadoptujcie dziecko🫶🏻🏳️🌈
Rozumiem zmęczenie, dobrze że pojawiły się przeprosiny i widać, że Gimper miał tzw "co innego na myśli", ale twórca (zwłaszcza znany) jest odpowiedzialny za to, co wrzuca do sieci. A nie był to żaden live, można było ten niefortunny fragment po prostu pominąć.
Dokładnie, DOminik Bos to powiedział u Paciorka, ze przeciez tego słuchało kilka osob przed wypuszczeniem, mozna było to wyciac, zastanowic sie ze powiedziało sie głupotę publicznie. To nie był papierosek na balkonie z ziomkiem na domówce, gdzie zdarza sie mowic rozne rzeczy
strasznie dobrze się ciebie słucha gdy opowiadasz o związkach/ preferencjach seksualnych itd. Z chęcią w przyszłości oglądnąłbym tak z psychologicznego punktu widzenia filmik o różnych orientacjach, osobach aseksualnych i w ogóle takie seksualno-związkowe tematy, które raczej są tematami tabu albo nie znajdzie się wiele informacji o tym. Trzymaj się tam i do zobaczenia za tydzień!
Ciekawe, skąd u Gimpera wzięła się taka nienawiść do włosów.
😂😂😂
Gimper obraca w wadę to czego zazdrości innym. Częsty sposób na poprawę samopoczucia.
@@baltazargabka_ Dlatego jego wypowiedź mnie rozwaliła. Przez wszystkie lata działalności na yt był łysy a później sam przyznał że chciał zrobić ten przeszczep i teraz lepiej się ze sobą czuje. To że włosy i paznokcie rosną jest to naturalne a mu włosy na głowie o ile dobrze pamiętam rosły ale chyba bardzo słabo. Zmierzam do tego że jego włosy urosły w sposób ''sztuczny'' a teraz sam cwaniakuje bo chyba już zapomniał czasy kiedy był łysą pałą z kompleksami a teraz uważa się za nie wiadomo kogo xD.
@@Isus24-s8e porównanie włosów do paznokci też jest kiepskie. W naturze paznokcie naturalnie by się ścieralny, paznokcie się obcina żeby się nie wrastały. Z kolei golone włosy gdy odrastają często się wrastają i są krosty lub można zapalenia dostać
Bo są fuj
ja nie mogłabym żyć w takiej relacji, ponieważ sprawy intymne z drugą osobą traktuję bardzo emocjonalnie i wiem, że otwarty związek bardzo zaburzyłby moje postrzeganie relacji z moim partnerem.
ok
Czyli tak jak 99% społeczeństwa, przy tematach takich jak ten odpala się oczywiście ten 1% degeneratów i próbuje światu wmówić że 1% to normalność a 99% nie xD
No nareszcie! Mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie jedyną słuszną reakcją na wszystko jest oburzyć się, obrazić i zarzucić komuś złą wolę. W końcu pełna, dorosła i wywarzona analiza tej niefortunnej wypowiedzi Gimpera.
@@kubuspuchatek2950 przecież ta wypowiedź przeszła właśnie dlatego, że tego podcastu nie edytują prawie wcale xdd więc co Ty mówisz w ogóle
@@kubuspuchatek2950 to, że nie usuwają to jest ich decyzja, a nie konieczność, więc też uważam, że nie można powiedzieć, że neifortunna
@@kubuspuchatek2950 Ta wypowiedź dalej mogła być niefortunna, na ostatnim podcast'cie revo wspominał, że nie oglądają go przed publikacją. Każdemu czasem zdarza się coś palnąć, szczególnie w tak kontrowersyjnym temacie, gdy jest to po prostu luźna rozmowa między dwoma osobami. Gimper użył nieodpowiednich słów, do określenia tego, co miał na myśli. Nie analizujesz każdej swojej wypowiedzi. Dopóki ktoś nie zwróci ci uwagi, trudno jest dostrzec swój błąd. Ważne jest się do niego przyznać, sprostować i wyciągnąć wnioski.
Żadnej niefortunnej wypowiedzi Gimpera, tylko miota nim jak szatan.
@@kubuspuchatek2950gimper sam mówił, że oni tego nie oglądają i nie wycinają bo wtedy podcast traci sens.
Oglądałam kilka razy jakieś ich Q&A nie wiedząc jeszcze o nich nic, ani o ich związku otwartym. Wydawało mi się, że ten facet jest wobec swej dziewczyny obcesowy i pogardliwy, jedzie po niej i krytykuje, jest zapatrzony w siebie i swoje potrzeby, a ona zachowuje się tak, jakby chciała wszystkim, a głównie sobie, udowodnić, że to nic takiego lub że on żartuje. I jakby się na wszystko godziła bo nie jest pewna czy relacja przetrwa jeśli ona nie ulegnie. Takie miałam wrażenia i mam takie do dziś.
Mam totalnie odwrotne wrażenie.
Bo on jest Narcyzem, a ona ofiarą.
Wielki szacun. W pewnym momencie, ogarnąłem, że opisujesz mój rozwój podejścia do relacji. Cieszę się, że ten temat został zaprezentowany i to z tak solidnym merytorycznym podłożem. Dziękuję
Monogamia to nie tylko religia czy kultura, ale również czynniki zdrowotne (choroby weneryczne, niechciane ciąże itp).
podobno ludzie zaczęli praktykować monogamiczność kiedy zaczęli zakładać większe osiedla - im więcej ludzi tym większa szansa na choroby weneryczne.
Tak jak w kwestii seksualności i wchodzenia w relacje romantyczne miałam liczne rozważania na swój temat, tak w kwestii ilości osób czy to do seksu czy związku nigdy nie miałam wątpliwości, że potrzebuję mieć daną osobę "na wyłączność". Nie chcę nawiązywać z nikim tak intymnej i silnej emocjonalnej więzi, jaką mam z moim partnerem tak długo, jak ona istnieje, a z kolei mój popęd seksualny jest ściśle powiązany z tą relacją. Wobec innych ludzi jestem można powiedzieć, że wręcz aseksualna - bo to nie jest tak, że kontroluję swój popęd seksualny do nich, tylko zupełnie go nie czuję. Potrafię stwierdzić czy moim zdaniem ktoś jest fizycznie atrakcyjny czy nie i na tym koniec.
Natomiast co do tej całej dramy odnoszę wrażenie, tłumaczenie i przeprosiny Gimpera są naciągane - zbyt dużo było tutaj tych "niedbałości", o których wspomniał, żeby jego wypowiedź nabrała tego wydźwięku, którego ludzie oczekują. Co do samego istnienia ich związku otwartego, to mnie to szczerze nie obchodzi - jak im się sprawdza i jednak odpowiada to Sheeyi podobnie jak Tomkowi, to niech sobie w takiej relacji będą
To są kwestie epidemiologiczne też ;) Jednak seks to zwykle nawet w prezerwatywie kontakt z różnymi "wydzielinami".
Czuję się jakbym o sobie czytała! Dla mnie mój partner jest atrakcyjny i tylko on, nie odczuwam pociągu do innych osób i ze wzajemnością 💁♀️ Kompletnie irytuje mnie to jak ludzie próbują na siłę komuś wmówić, że przykładowo "I tak ktoś inny ci się musi podobać, nawet jeśli jesteś w związku". Nie, nie musi, bo każdy jest innym człowiekiem i nie bazuje się na tych samych schematach
Ciekawi mnie jak często relacje otwarte są w pewnym sensie z przymusu. Czyli tak jak Tomek mówił, w sytuacji gdzie jedna osoba chce a druga osoba tak nie do końca (co jest problematyczne czy w ogóle podchodzi pod definicję tej relacji), czytałem artykuł, że jest to stosunkowo częsta sytuacja
No yo oczywiste, że faceci wolą otwarte związki, kobiety nie. Bierze się to z uwarunkowań ewolucyjnych. Facet zapladnia jak najwięcej kobiet a kobieta ma za zadanie usidlić najlepszego samca i postarać się, aby ten zadbał o potomstwo. W rezultacie wszystkie monogamiczni związki albo się rozlatują albo kobiety są zdradzane. Dodam także, że kobiety również zdradzają, z dwoch głównych przyczyn: chcą by ich potomstwo było jak najbardziej zróżnicowane genetycznie albo szukają jeszcze lepszego, silniejszego samca.
To byl przyklad na to ze zdrada wystepuje a nie na zwiazek otwarty
@CzupaCzups3 Nienawidzę patrzenie na związki poprzez jakąś dominację ekonomiczną albo statusem bo praktycznie zawsze to są zwyczajne bzdury i szukanie wymówek na nieudolność jednej czy drugiej osoby. Sorry, jeżeli nie macie wspólnego mieszkania/kredytu/dzieci no to nic nie stoi na przeszkodzie żeby związek który nie pasuje zakończyć prędzej czy później. Przestańcie z retoryką, że osoby (głównie biedne, uciśnione kobiety oczywiście) są zmuszane do bycia w związkach, gdzie są traktowane jak niewolnice i nie mają prawa głosu.
@@N4chtigallsory ziomus, ale bycie w przemocowej relacji, ale posiadanie dachu nad głową, jedzenia etc vs bycia osobą bezdomną to nie jest kurwa wolny wybor. założę się że jesteś poniżej 20stu lat, ale zapewniam cie, że gdy pójdziesz do pracy i będziesz musial zacząć zarabiac na siebie, to zrozumiesz, że to jest chuj, a nie wybór
Często...
Komentarz dla zasięgu, proszę scrollować dalej
Dzięki za ten materiał. Niewiele jest merytorycznych informacji na ten temat.
Natomiast mam kilka pytań/wątpliwości, które mnie w tym temacie ciekawią.
Pierwsza kwestia to właśnie jak to wygląda w sytuacji, kiedy w związku są dzieci. Tutaj wychodzę z takiego założenia/przekonania, że dobro dzieci w związku powinno być na pierwszych miejscu, a najlepszą metodą na zbudowanie im najlepszych warunków rozwoju, to harmonijna relacja dorosłych sprawujących nad nimi opiekę. Daleko mi do oceniania, czy na ile jest możliwe w relacji niemonogamicznej, bo najzwyczajniej w świecie, brak mi informacji.
I druga kwestia jest następująca. Coraz częściej ludzie w sieci mówią otwarcie o naturze swoich relacji romantycznych. W tych kilku przypadkach, kiedy jest mowa o otwartym związku, jest taki dziwny vibe ze strony mężczyzn będących w tej relacji. Nie wiem na ile jest to rodzaj projekcji, na ile presja internetów (czyli najczęściej wyśmiewanie mężczyzny w takiej relacji), a na ile rzeczywiście jest to jakaś czerwona flaga, że z tą obopólną zgodą na ten typ relacji jest coś nie tak. Zresztą, tak generalnie odnoszę wrażenie, że właśnie temat tej zgody powoduje wątpliwe odczucia wielu obserwatorów. Nie siedzimy w niczyjej głowie. Natomiast, potencjał do manipulacji jednej ze stron wydaje się tutaj być spory. No ale to są już tylko luźne dywagacje.
Mój osobisty stosunek do takich relacji jest taki, że ja dziękuję, postoję. Ale nie mój interes, co dorośli ludzi robią w łóżku. Jak długo nikomu nie dzieje się krzywda, to you do you boo.
Nagrasz film o sohayo? Ostatnio znów coś z nią gorzej i myślę że dobrze było by rozgłosnic to jak szkodliwa osoba jest
Dziekuje za material. Duzo merytorycznej wiedzy,szacunek. Doceniam,ze nie poszlas w krytyke Gimpera,a racjonalna edukacje. BTW, jestem osoba seryjnie monogamiczna.
GIMPUR
Świetny materiał, szkoda, że krótko 😅z chęcią bym jeszcze dużo więcej w temacie posłuchał, chyba nikt do tej pory tak profesjonalnie do tego nie podszedł, fantastyczna robota! 🤍
"Drama włosowa" z kategorii tych bardziej śmiesznych niż śmiertelnie poważnych? No powiem tak, może dla kogoś, kto nigdy nie miał problemu z bujnym owłosieniem czy skórą źle znoszącą jakiekolwiek metody depilacji. Dla mnie to temat jak najbardziej poważny, bo przez moje owłosienie byłam wyśmiewana, doświadczyłam przemocy, a latem zmuszałam się do chodzenia w długich spodniach w upał, byle tylko uniknąć pokazywania owłosionych nóg, bo osoby o poglądach takich jak Gimper mogłyby mnie wyśmiać. Dodatkowo komentowanie wyglądu kobiet i roszczenie sobie prawa do wygłaszania na ten temat swojego zdania, niezależnie od kontekstu, to forma przemocy i opresji. To prowadzi do wstydu i kompleksów oraz w dalszej konsekwencji, do narzucania na siebie ograniczeń. Znam mnóstwo kobiet, które boją się wyjść w krótkich spodenkach albo pójść na basen, jeśli nie mają akurat idealnie ogolonego ciała. Właśnie przez głosy takich osób jak Gimper, pogłębiają się podwójne standardy i zaostrzają przemocowe zachowania względem kobiet odbiegających od kanonu piękna. Włosy na ciele są ludzkie i naturalne, a na czyjś stan higieny ma wpływ mycie ciała, nie depilacja. Myślę, że jako psycholożka może Cię zainteresować książka "Obsesja piękna" dr Renee Engeln oraz to, jak ciągłe skupianie kultury popularnej na wyglądzie kobiet, może prowadzić do ich uprzedmiatawiania, seksualisowania ich ciał czy do zjawiska samouprzedmiotowienia. W tej książce także można dowiedzieć się, że w pewnym badaniu większość kobiet wolałaby zostać potrącona przez samochód, mając pewność, że nic poważnego by się im nie przydarzyło, niż przytyć.
Chciałem zbić wirtualną pionę i powiedzieć, że ja też pisałem pracę magisterską, w której korzystałem z zarówno analiz ilościowych, jak i jakościowych (temat: Fenomen rodzin zrekonstruowanych - czyli patchworkowych) w Szwecji. Piąteczka!
Do około 13 minuty wszystko jest takie "ok, ok, spoko, ludzie mają różnie i układają sobie życie za obopólną zgodą, szanując się nawzajem, o co cała afera", a potem nagle rakieta startuje i leci na księżyc - miałaś rację. Na szczęście wszystko, co należało powiedzieć, mówi nasza kochana Monogamioloszka i nic więcej dodawać nie trzeba.
Ogólnie każdy może żyć jak chce, ale widzę jeden duży plus tego, że zrobiła się z tego taka głośna drama, mianowicie zrobiła furtkę do rozmowy na takie niecodzienne tematy z partnerem/partnerką. Mój chłopak, który z zasady jest niechętny do różnych tego typu dyskusji sam zaczął temat. Co prawda akurat oboje się zgadzamy, że to nie jest styl dla nas, ale być może inne pary które chciałyby spróbować tego typu związków skorzystają z pretekstu do rozmowy i to jest fajne.
Trudne to potrafi być. Mój przyjaciel poznał parę, zarabistą, okazalo się, że dziewczyna jest poliamoryczna i są otwarci na dolaczenie go do związku (w ktorym mają dziecko), przyjaciel przystał na to (do tej pory był tylko w zwiazkach monogamicznych), jak przekonywał mnie (i widocznie siebie) pasowało mu zycie w takim trójkącie, ją pokochał, go bardzo lubił. Ostatecznie dlugo cierpiał po rozstaniu, gdy zrozumiał, że chce tak naprawdę być tylko z nią i dla niej godził się na to wszystko, ale ona stwierdziła, że nigdy nie rozstanie się z tamtym partnerem, bo ma z nim dziecko i wie, że on jej nigdy nie zostawi, bo za dużo ze sobą przeżyli. Jedna jedyna historia trójkąta miłosnego o którym przez pewien czas można bylo mówić, że wspaniale funkcjonuje 🤷
No cóż tak zawsze się kończy jak człowiek podejmuje decyzję bez pełnej świadomości, i to nie ważne w jakiej dziedzinie życia.
@@dziewczynazsekskamerek pewnie tak... Choć wierzył w to co mówił i przez jakiś czas wydawał się szczęśliwy...
@@dziewczynazsekskamerek a kto podejmuje decyzję z pełną świadomością? Pełną świadomość to można mieć jak się z domu nie wychodzi.
@@marian11235813 tak trudno domyśleć się że umysł może zakochać się w kimś z kim uprawia się seks? Jak tak to można tego dowiedzieć się zgłębiając ludzką psychikę.
Nie wychodząc z domu nie łapiesz energii od słońca a to jest Ci nie zbędne do prawidłowego zdrowia zarówno fizycznego jak i psychicznego.
Nie świadomi swych postępowań są tylko głupcy których jedyne co interesuje to własny czubek nosa.
Aż mi się przypomniała historia kobiety, która po siedmiu latach małżeństwa/związku dowiedziała się, że jej partner zapomniał jej powiedzieć, że są w otwartym związku
To nie możliwe. Związek otwarty polega na obopólnej zgodzie i szczerości. Jeśli nie wiedziała to nie mogła wyrazić zgody, więc nie mogło to być związkiem otwartym, a jedynie związkiem fikcyjnym lub związkiem z osobą ZDRADZAJĄCĄ.
A mi się przypomniała sytuacja wielu mężczyzn, którym ktoś przy rozwodzie zapomniał powiedzieć, że w sądach rodzinnych jest rodzicem drugiej kategorii. Prawa i decydowanie o przyszłości dziecka nie, koszty i obowiązki jak najbardziej.
Nie twierdzę, że mężczyźni są święci, ale ustawianie kobiet zawsze w roli ofiary to śmiech na sali. W dużych miastach 40% małżeństw się rozpada, a większość rozwodów inicjowana jest przez kobiety. To, że otrzymują dużo korzystniejsze wyroki jest zupełnym przypadkiem w wcale tam nie ma tego typu kalkulacji? Zrób porządek w swoim środowisku, potem bierz się za porządek u sąsiada.
@@BudzikTV to jakieś twoje przykre doświadczenia z których musisz się wyżalić pod przypadkowym nie związanym komentarzem ? XD
@@wero_o Nie, po prostu przedstawiam świat, którego nie widzisz. A napisałem, bo mam prawo to robić.
@@wero_o Swoją drogą, twój komentarz uber przewidywalny. Nawet jeśliby był moim przeżyciem, to chyba nie powód, żeby wyśmiewać czyjąś traumę, prawda? Super ta twoja empatia, taka "niezawybiórcza".
W końcu ktoś obiektywnie się wypowiedział i podszedł do tego z głową.
Sam uważam że największym przewinieniem gimpera było po prostu debilne dobranie słów, nie przemyślenie wypowiedzi.
Po tej gównianej części z niezadowoleniem żony dodał "wróci i będzie lepszym ojcem, lepszym mężem" - czyli wyręczy żonę z opieki, a wszyscy się na niego rzucili jakby mówił: " aaaa żonę to jebać, urodziła to już mi nie potrzebna, ten chodzący inkubator".
Choć akurat Ja mogę być trochę nieobiektywny, bo odpowiedzi na jego wypowiedź np od Spysińskiego i Rocka brzmiały: Koleś, ja chcę i mogę bzykać się tylko z moją kobietą, ty też tak musisz, a otwarty związek to nie związek i w ogóle gówno znaczące rozstanie"
Takie narzucanie komuś swoich wartości irytuje mnie o wiele bardziej.
Z drugiej strony gdyby ją wyreczyl wcześniej, to ona by wypoczęła i mogliby ten seks razem uprawiać opis "kobieta spi 3-4 godziny" brzmi tak jakby tylko ona wstawala do dzieci.
@@katrinannify Dalej, uważam że Gimper wypowiedział się jak kompletny debil, łapiąc się jakiegoś przykładu kompletnie nie trafił. Chciał jakoś dotrzeć do osób które nie rozumieją otwartych związków sytuacją w której ci mogliby się znaleźć, jednak chybił i przedstawił coś co naprawdę otwartym związkiem nie jest.
Jednakże jest bardzo wysoka szansa że nawet jakby ten hipotetyczny mąż się z swoją żoną zmienił, to i tak musiałby iść od razu spać jak tylko żona wstanie by choć trochę wyspać się przed pracą, i nawet jak rodzice dzielą się opieką nad dzieckiem w logiczny sposób, to i tak by mieć czas dla siebie zazwyczaj muszą znaleźć kogoś do opieki nad dzieckiem.
I jak już bawimy się w takie hipotetyczne wystawianie kart, to i tak lepsze niż jakby ojciec poszedł w piątek wieczór z kumplami na piwo, bo tu wróci po 2-3 godzinach i rzeczywiście zajmie się żoną i dzieckiem, a tak to pijany wróci w środku nocy i będzie tylko przeszkodą. Oczywiście lepsze tylko pod względem organizacji czasu i energii, nie pod względem emocjonalnym w dokładnie tej sytuacji co przedstawił Gimper.
Bardzo się cieszę, że opowiedziałaś o różnych rodzajach tych związków, bo często widzę, że poliamorie porównuje się z resztą związków, a jest ona specyficzna. W końcu jako jedyna nie tylko pozwala, ale opiera się na tym, że w związku jest co najmniej jedna osoba która może zakochać się w więcej niż jednej osobie na raz
Nie wiem czy słyszałaś wypowiedź o tym u Anii Szlęzak o minusach takich związkach ,bo tu mówisz o plusach ale też są minusy i to czasami duże. Ja osobiście nie chciałabym mieć takiego związku ,bo jestem wrażliwa i szybko się angażuje emocjonalnie do kogoś i jakby ciężko mi to było przejść do codzienności. Jednak uważam ,że jeśli w takich relacjach jest szacunek dla drugiej osoby to spoko gorzej jak ktoś wykorzystuje swoje potrzeby kosztem kogoś.
dokladnie :) czytalam tez kiedy wypowiedzi dzieci, ktore urodzily sie w zwiazkach poliamorycznych i bylo im bardzo trudno dorastac przez to
Masz rację, ale koniec końców to decyzja dwóch, dorosłych, kochających się (?) ludzi. To że Ci się to nie podoba i uważasz, że byś się w tym źle czuła nie znaczy że każdy tak ma i tak to odczuwa. Dla mnie to jest patologia mówiąc krótko bo nie uważam, że to jest w ogóle możliwe żeby działało. Koniec końców jesteśmy ludźmi i żeby zagłuszyć niektóre głosy czy stłumić emocje trzeba być psycho albo socjopatą. No ale tak jak mówię jeżeli komuś to odpowiada to niech się w to bawi.
@@N4chtigall Każda relacja i sytuacje są różne więc to też tego typu kwestia :)
rozpierdala mnie takie pierdolenie o poligamii xd w sensie, ludzie kurwa XD
1. czy ktos was do tego zmusza? nie? no właśnie.
2. jakie kurwa minusy i plusy? no jeszcze mi tutaj kurwa brakuje minusow bycia lesbijką. no mi się juz kurwa krew gotuje
@@N4chtigall W praktyce to nie działa dobrze...
Może inaczej, działa to tak naprawdę tylko wtedy, kiedy te związki są z "rozsądku", czyli wspólne pożycie zarówno seksualne, jak i emocjonalne, czy też spędzania czasu razem, jest bardzo niskie.
Tak, znam to z doświadczenia, ale na szczęście nie swojego, tylko ze spotykania się z osobami w otwartych związkach lub parami. Cóż, wśród gejów to co drugi związek otwarty, więc spotykając się z kimś jest ogromne prawdopodobieństwo, że jest zajęty xD
A "poliamoria" za to, to największa bzdura, jaka istnieje. Osoby, które deklarują życie w poliamorii i że działa im to dobrze, zwyczajnie kłamią.
Nie zgadzam się z wypowiedzią gimpera co do zdrady powiedział to w sposób taki iż odpowiedzialność za dziecko/ci to sprawa kobiety a mężczyzna był sprowadzony do zwierzęcia który nie potrafi panować nad swoimi popędami jeśli twoja partnerka jest zapracowana przemęczona to może zamiast "iść na prostytutki" dopomóc kobiete bo dziecko to odpowiedzialność obu rodziców kobieta to też człowiek która nie jest tylko do trzymania dzieci przy cycku" "też ma potrzeby
Pięknie wyglądasz
Jako osoba polyam czekałem na to aż ktoś mający jakikolwiek zasób wiedzy wypowie się na temat tej dramy
out of topic ale ten makijaz bardzo ci pasuje, tak samo jak kolor wlosow i dodatki jakie zalozylas. Mega sie to komponuje z twoja uroda
Ja mam swoje potrzeby i czuję, że wymagania oraz sama relacja monogamicznego związku pomaga mi je pielęgnować. Nie stawia mi to pole do nadużyć np patologicznej chęci kontroli drugiego partnera, braku zaufania, lęku przed porzuceniem, wstydu i czytaniu w myślach czy mu się nadal podobam, czy w związku poli jestem dla kogos mniej atrakcyjny. Koszmar. Taki związek byłby dla mnie męczący, i czułbym się bardzi niestabilnie. Dodatkowo miałbym problem z cwiczeniem odpowiedzialnosci, gdzie w związku dwuosobowym jest taka możliwość i uważam, że jest ona piękna. Daje mi samodzielność, dodaje mi wartości i pewności siebie.
Pracuje zdalnie i od jakiegos czasu lecisz mi na słuchawkach. Bardzo doceniam kontent jaki tworzysz. Traktuje to jako podsumowanie notatek i zgłębianie wiedzy (studentka psychologii), ale jeszcze chcę napisać, że ślicznie tu wyglądasz
Super materiał!
Czy mogłabyś poruszyć temat ADHD u dorosłych? Szczerze interesuje mnie kwestia ADHD u kobiet
O tak! ❤
Podbijam
TAK PROSZĘ
a, bo Szyja ma to teraz pewnie nastanie moda na stwierdzanie adhd :-) Uwaga - większość "objawów adhd" to objawy nadużywania SM, zwłaszcza tych krótkometrażowych.
@@Danielajnadotknij trawy, spójrz na niebo i umyj się
Bardzo fajny film.
Złota zasada: Żyj jak chcesz i pozwól żyć innym jak chcą.
live and let live
Może nietypowe pytanie, ale... Czy da się gdzieś przeczytać Twoją pracę magisterską? Czy może jest niedostępna dla losowej publiki?
Zaciekawił mnie ten temat i chętnie przeczytałabym sobie na spokojnie Twoje badania i wnioski ☺
Też bym chętnie przeczytał, ten temat jest rzadko poruszany a według mnie powinno się o nim mówić częściej
nie udostępnia się ich zazwyczaj bo to zwiększa możliwość popełnienia plagiatu :P
@@Danielajna Ja wiem, sama zresztą studiuję. Chociaż bywają sytuacje, że praca jest upubliczniania, bo jest tak dobra. Dlatego zapytałam 😊
Też bym chętnie przeczytało szczególnie że samemu jestem w takiej relacji i interesuje mnie jak wygląda „szerzej „ temat w naszym społeczeństwie
ja dalej nie rozumiem jak w takim układzie może być miłość, seks super sprawa, ale ciężko mi byłoby myśleć o budowaniu stałego związku z wiedzą że pozwalam swojej lasce rypać się z innymi kolesiami, może oni traktują ich związek też jako przygode którą za kilka lat skończą, wtedy mógłbym zrozumieć
Nie możesz przekładać swoich wyobrażeń na coś, czego nie rozumiesz. Oni mogą tak samo nie rozumieć funkcjonowania relacji monogamicznych. I to jest okej, ale kiedy zaczynasz wydawać jakieś sądy na ten temat i stawiać się na pozycji, w której możesz być jakimś moralnym komentarorem takich związków - nie okej.
Ciężko jest coś takiego zrozumieć jeśli się tego nie czuje
@@utena8157 czy to jest ok, nie wiem pytanie czy taka relacja przetrwa próbę czasu.
Czy ja wydaje jakieś osądy? oczywiście, tak jak każdy kiedy widzi coś czego nie popiera, tak samo oni mogą wydawać osądy że monogamiczny związek to nuda i rosnąca frustracja, kto ma w tym racje to nie nam oceniać, ale tak działa człowiek że się nawzajem oceniamy.
@M0TH ♡ szacunek oczywiście że jest, czy miłość to nie wiem, ale cieżko mi uwierzyć że z czasem nie powstanie zazdrość między tymi ludźmi.
Ciekaw jestem ile otwartych związków faktycznie się nie rozpada po czasie. Może faktycznie mimo upływu 10-20 lat ludzie nadal pielęgnują swój związek pozwalając na dołączanie innych do łóżka
@@maghnib2806 Zazdrość może się pojawić. Aczkolwiek (mówiąc z perspektywy relacji poliamorycznych) nie staje się ona od razu argumentem a informacją o tym jak się czujesz, i okazją do tego, żeby eksplorować stojące za nią obawy. Bo wydaję mi się, przynajmniej u mnie tak jest najczęściej, że zwykle to są obawy, chociażby o to, że nie jesteś wystarczająco ciekawą/atrakcyjną/etc.. osobą. No a z zauważeniem tego, i ze wsparciem partnerów można już łatwiej działać.
Więc czasem powstanie.
Ale z drugiej strony może powstać też inna fajna emocja - Kompersja.
KOMPERSJA - przeciwieństwo zazdrości - radość czerpana z faktu udanej dodatkowej relacji ukochanej osoby, jej aktywności seksualnej lub dobrego samopoczucia związanego z jej innym związkiem.
Taka relacja dla mnie nie jest niczym nowym. Sama w niej nie jestem, bo nie umiałabym się dostosować, ale mój przyjaciel jest i jest w niej szczęśliwy. Reszta osób też. A ja zawsze wychodziłam z założenia, że skoro się kochają i na to zgadzają to niech się dzieje wola nieba
Ewo możliwe że moja historia będzie dla Ciebie ciekawa.
Kiedyś bywałam w wieloosobowych relacjach (raz nawet 8 osób było), jednak przyznam szczerze, że kwestie osobowościowe, naginanie ustalonych regół czasem balansowanie i dogadywanie się sprawiło, że podziękowałam. Jestem jednak w stanie zrozumieć jak najbardziej innych.
Problem jaki tutaj wychodzi jest jednak w kwestii postrzegania płci przez społeczeństwo: jak spotykałam się, że męzczyżni (mężowie)- no ok, to w męskiej naturze, tak spróbuj być kobietą (żoną) i poliamoryczną - hurr durr. Nie wspomnę czym to nie byłam ani czego nie roznosiłam. Bywały również kwestie dotyczące ciąży i aborcji. Kiedy poprawiałam, że interesuje mnie jedynie moja własna płeć + robię regularne badania na choroby przenoszone drogą płciową i jestem czyściutka, te wszystkie zonki/Pikachu były bezcenne.
Przyznam, że zaintrygowała mnie kwestia związku poliamorycznego z dziećmi. Wiesz może jaki ma to wpływ na ich rozwój? Czy są jakieś pozycje traktujące o tym tym temacie?
Pozdrawiam
Wreszcie ktoś kto potrafi się wypowiedzieć obiektywnie i nieco rozwinąć temat, a nie po prostu napierdala na Gimpera
Mnie ciekawi ile jeszcze świat internetu "wybaczy" bądź "zapomni" Tomaszowi Działowemu, że tworzy szkodliwy kontent. Czy to nie czasem ta sama osoba, co zrobiła swoje słynne "rozliczenie z przeszłością"? Ile razy jeszcze ten człowiek ma w zamiarze wybielać się?
ale oprócz tych dwóch sytuacji to co on takiego odjebal od czasu dramy z Atorem? XDDD
@@kiniaaggg Fajny nick, taki dorosły. A chociażby prowadzenie grupy "Hajsownicy Gimpera", gdzie było jawne przyzwolenie na ataki w stronę Remigiusza Maciaszka, a dokładniej w jego DZIECKO. Nie widzisz patologii powtarzającej się w tym człowieku?
@@Cat0nKeyboardkapitalizm to patologia
@@Cat0nKeyboardon nie może odpowiadać za treści wrzucane przez osoby trzecie tak samo jak pracownik supermarketu nie może odpowiada za kradzież przez osoby trzecie.
@@dziewczynazsekskamerekProblem w tym, że może nie powinien odpowiadać, ale powinien monitorować. Akceptowanie takich treści na swojej grupie automatycznie wysyła sygnał, że nie widzisz w tych memach problemu. Gimper nie był przeciętnym członkiem grupy, a jej założycielem-mógł bez problemu usuwać te treści
Jesteś super! Mówisz bardzo ciekawie i rzeczowo. Muszę cię jednak poprosić, abyś popracowała z logopedą. Coś mi skrzypi w uszach, a bardzo mi się podoba twoja praca.
Pomarańczoloszka
Otwarte relacje w jakimkolwiek kształcie są spoko do czasu, aż partnerzy nie postanowią przypieczętować związku małżeństwem, gdyż do tego momentu jeśli tylko jedna strona postanowi, że to nie dla niego, taki związek się po prostu kończy, po wejściu w związek na wyższy poziom, wiadomo jak to się kończy. Oczywiście, że nie dotyczy to każdej pary.
Bardzo ładnie wyglądasz❤️
Nie jestem fanem commentary, ale akurat w Imponderabiliach, Dominik Bos powiedział coś o odklejeniu Gimpera więc chciałem zgłębić temat.
A chciałem tylko powiedzieć, że masz bardzo fajnie realizujesz commentary, gratuluje!
No cóż, reklama jaką Gimper zrobił związkom otwartym:
ojciec w monogamicznej relacji: muszę pomóc mojej ukochanej, bo jest zmęczona; może jak odpocznie, przy okazji przyjdzie czas na jakiś seks
ojciec w otwartym związku: głupia baba nie chce się ruchać? jej problem, hehe, idę na panienki
Ja nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę w związku albo, że chcę być w związku. Zawsze jest mi dobrze spędzając czas samemu, szczególnie jak przeprowadziłam się na studia, wiem, że bycie samemu mi odpowiada i czuję się w tym najlepiej, nie potrafię pokochać i tyle, a nie chciałabym, żeby ktoś przeze mnie cierpiał, bo ja nie umiem tej osoby pokochać. Ludzie są różni, inni będą szukać miłości na siłę, co miesiąc nazywając kogoś miłością na całe życie, a ktoś inny będzie czekał na jedną osobę całe życie. Układ Gimpera i Shei jest ok, ale myślę, że robienie sieczki z mózgu dziecka, który widzi jak rodzice chodzą do innych ludzi i tak im dobrze, to najważniejsza kwestia w takich związkach otwartych. No i rodzicielstwo jest po równo, dziecko przychodzi na świat dzięki mamie i tacie, a nieobecność rodziców dużo robi w mentalności człowieka.
Updatoloszka 💚 dzięki, bo żyję pod kamieniem i nic nie wiem 👀
Super materiał, po wypowiedziach Gimpera w temacie miałem lekki niesmak, później widziałem reakcję Zebo która spowodowała niesmak z drugiej strony (bo przedstawił to tak, jakby otwarte związki opierały się na egoizmie i myśleniu wyłącznie o własnych potrzebach), a tutaj bardzo ładnie na spokojnie wyjaśnione niuanse takich relacji. Temat mi bliski bo sam od niedawna sam jestem w otwartej relacji i póki co czuję się z tym bardziej komfortowo niż we wszystkich monogamicznych relacjach z przeszłości, choć z "benefitów" otwartości jeszcze nie korzystałem i nie czuję silnej potrzeby :P
Huh, mam drugie dziecko w drodze... Dzięki Tomkowi wiem że jak będę chciał być lepszym ojcem to muszę iść się wyjebać na boku.
jestem w takim zwiazku, dziekuje za wytlumaczenie poliamorii
0:21 zabrzmiało jak " nazywam się Adam Wawrzyniak od kilkunastu lat zajmuje się oglądaniem głupot w internecie "😂 😅
Ważne żeby zaznaczyć, że związek poliamoryczny może też być aseksualny i dotyczyć tylko strony emocjonalnej czy romantycznej.
Ponadto poliamoria może być hierarchiczna. Można mieć "głównego partnera", równorzędnych partnerów lub jeszcze inaczej to rozwiązać (np. solo poly czy polyamory anarchy.
a to nie tak, że każdy związek może być aseksualny?
Czy zrobiłabyś film o zjawisku "dobrych porad" pod płaszczykiem "dbania o zdrowie" szczególnie wobec osób otyłych i tego dlaczego ludziom trudno zrozumieć, że otyłość ma różne podłoża a nie tylko lenistwo i obrzezanie się? Oczywiście mówię tu przede wszystkim o bardzo chamskich "dobrych poradach"
Otyłość jest chorobą, która ma kod E66
Trzeba skupić się na przyczynach (jest ich wiele) i starać się poprawić stan zdrowia, dla własnego dobra.
@@dovedovedove10 Dla własnego zdrowia trzeba, lecz czasami nie trafiamy na dobrych lekarzy nie wiedząc o tym i "leczenie otyłości" trwa i trwa... a człowiek z boku myśli że nic nie robisz.. Mówienie "grubasie schudnij" nie pomaga tylko niszczy psychikę a niektórzy "depresje" zajadają... Ja tak mam, źle się czuje i lodówka to moje życie i szczęście.
@@koteria_ o to to. Zajadanie smutku i stresu przez takie teksty niestety jest bardzo często. Jeszcze sam fakt że to naprawdę potrzebuje czasu! Ktoś zaczyna się odchudzać, chudnie powolutku, a ciągle słyszy nieprzyjemne teksty, że jest tłusty i nic nie robi. I potem dochodzi do różnych problemów, albo człowiek próbuje dziwnych metod i głodówek, bo musi być szybko, bo jak widać efekty to nie będzie słyszeć, że "pewnie nic nie robisz, bo nie widać że chudniesz". Albo rzuca to zdrowe odchudzanie w cholerę i idzie się pocieszyć batonikiem, bo no tak - nie każdy jest skałą której nie rusza słuchanie nonstop, że jest tłusta, gruba i leniwa. I jak słyszy się coś takiego w trakcie zmieniania nawyków i prób zrobienia czegoś ze swoją wagą, to działa jedynie w formie "to po co ja cokolwiek mam robić jak i tak nikt tego nie widzi i traktuje jak gówno".
+ relacja ze swoją głową i z jedzeniem to również KWESTIA ZDROWIA. Płakanie, wyrzuty sumienia i karanie się, bo zjadło się raz na ruski rok paczkę ciastek z jakiejś okazji, zamiast po prostu się z tym pogodzić i po prostu dalej kontynuować pracę nad sobą na pewno niczemu dobremu nie służy. Ćwiczenia, czy bieganie "by jak najszybciej to spalić" też nie pomaga na głowę. Zdarzyło się - trudno, to nie powód do tego by wiecznie czuć się jak gówno.
I nie mówię tego jako osoba, która ma wywalone i chce być gruba - nie chcę, właśnie ze względu na problemy zdrowotne i ze stawami, którym jest po prostu ciężko. Powoli pracuję nad swoją wagą, staram się chudnąć w rozsądnym tempie tak by potem nie wróciło wszystko dwukrotnie. Dla siebie, a nie czyjegoś poczucia estetyki.
A słuchanie tekstów jak bardzo "nic się nie robi" "schudnij grubasie" jedyne co powoduje to właśnie myśl o tym, by rzucić to w cholerę, a nie motywuje do czegokolwiek.
jezus był gruby?😮
@wesolekcleanerw4381spójrz na niebo, umyj się i dotknij trawy
Życie z jednym mężczyzną jest wystarczająco trudne jeśli chcemy utrzymać relacje długofalowo. Nie wyobrażam siebie jak trudne musi być funkcjonowanie "w większym gronie " ale co kto lubi. Mi to krzywdy nie robi więc co mi do tego .
No ale te internetowe dramy to jest jednak szorowanie po dnie... I to tak ogólnie. Poziom celebrytów i influencerow bywa zatrważający.
Ja i tak uważam że związek to monogamia. Innego typu wytwory to po prostu relacje. Przynajmniej z mojej perspektywy nie widze różnicy między „związkiem otwartym” a friends with benefits. Niech sobie ludzie robią co chcą ale dobrze by było gdyby trzymali sie ustalonych zasad, jeżeli w ogóle były.
PS: Odnoszę wrażenie że to co Gimper powiedział to nie jest kwestia przepracowania tylko po prostu tego, że pozwolił sobie na powiedzenie tego co myśli. Odcinek był zmontowany a i tak tego kontrowersyjnego momentu nie wycięli. To troche taka sytuacja gdy ktoś w końcu nie wytrzymuje i wylewa frustracje, mówi prostu z mostu co myśli nie gryząc sie w język.
Co xd
Friends with benefits z reguły nie dzielą wspólnego życia, domu, dzieci i innych zobowiązań. O otwartym małżeństwie też powiesz, że to tylko FwB, bo wiesz lepiej niż zaangażowana w nie para?
obejrzyj jeszcze raz na spowolnieniu i z napisami
+1
Moim zdaniem to każdy związek typu otwarty itp. wynika z pewnej niedojrzałości partnerów (nawet myślę też o sobie kiedyś a teraz). Niech ludzie sobie robią, co chcą, ale oni sami się oszukują: że im tak dobrze. A jak taki Gimper czy inny jest w takowym, to zauważmy, że wypowiada się o rodzinie, poważnym związku w skrajny sposób: że ona zmęczona 3ka dzieci "wisi na cycku" a on samiec niespełniony musi się wyżyć. Ponadto wypowiada się, a potem robi sprostowanie, (bo sam ma niesprecyzowane wartości i się gubi), a takie wypowiedzi są wtedy powierzchowne, bo nie ma w nich rozwagi. Wszystko jest na już, takie o, jak będzie to będzie. Dostosowanie się do wartości nowoczesnych czasów nie idzie w parze z głęboko odczuwanym szczęściem. Pokój wam.
Proponowałbym kolejne tematy na prace magisterskie i doktoranckie:
- Starość osób poliamorycznych/swingersów - patrząc na życie przez pryzmat czasu, czego żałują, a czego nie?
- Wpływ poliamorii/swingowania na rozwój społeczeństwa - czy jeśli będziemy współdzielić intymność jak mniej rozwinięci mieszkańcy afryki to też skończymy w lepiankach z błota?
W dzisiejszych czasach bardzo dużo zasobów jest pompowane w podprogowe rozbudzanie ludzkiej seksualności (reklamy, seriale, pornografia, tzw edukacja seksualna itp), tak aby później można było to mocno zmonetyzować (jeszcze więcej pornografii, aborcja, antykoncepcja, prostytucja, terapia seksualnych traum, psychotropy, alko i narkotyki na traumy których się trudno pozbyć itp).
Ten świat byłby o wiele lepszym, prostszym i wolnym od wielu cierpień miejscem gdyby ludzie od małego byli uczeni jak mądrze i korzystnie współgrać ze swoimi popędami, a nie jak je pompować i rozładowywać raz po raz.
zawsze warto obejrzeć takie filmy rozwijające tematy tabu i mimo że się wśród polskich ytberów nie trzymam/nie krąże wokół to bardzo fajny filmik i gimper dla zasięgu :>
Dla mnie taki związek był by nie do przeżycia byłabym zbyt zazdrosna i czułabym że może ktoś mojej drugiej połówce spodoba się bardziej no i też trudno było by mi robić coś z obcymi osobami 💀
Ale jak ktoś ma ochotę żyć w takiej relacji to nie mam nic przeciwko
Jak dla mnie należy się kierować zasadą, że nie zagląda się nikomu do łóżka, portfela i talerza. Ja bym siebie widziała w otwartej relacji, po prostu spotykać się z innymi, gdy mój facet byłby z kimś innym, on niekoniecznie jest skory do takiej relacji, ale nie przeszkadza mu opcja szukania wspólnie nowych doświadczeń. Jeśli wszystkim zainteresowanym to pasuje to jak najbardziej serduszkuję
Czekałam na ten filmik ;)
W sumie to jest dosyć zabawne. Jak mężczyzna dominuje w takim związku otwartym, to ojej, strasznie, kontrowersyjnie. Jak kobieta dominuje, to jest otwarta i wyzwolona.
W obu przypadkach taka relacja jest dosyć szkodliwa spolecznie, instytucja monogamii nie wzięła się z dupy.
Jak ktoś nie potrafi żyć w związku, to niech po prostu będzie sam, a nie chce mieć ciastko i zjeść ciastko. No tak się nie da. W takiej "relacji", bo związkiem tego nie nazwę, zawsze jedna ze stron prędzej czy później będzie niezadowolona. Nie ma piękniejszej rzeczy niż PRAWDZIWA miłość między dwoma osobami. Otwarty związek to jak plaster na ranę, która powinna mieć założone szwy. Dla mnie w taką relację angażują się tylko i wyłącznie ludzie z problemami, traumami, po przejściach, argumentując to "odkrywaniem siebie"... nie wspomnę już nawet o tragedii jaką fundują tacy ludzie swoim dzieciom (jeśli je mają). W dzisiejszych czasach chcemy umoralniać wszystko to, co dotychczas było niemoralne jak np. prostytucja, czy zdrada. Pary zawierają małżeństwa żeby po kilku miesiącach wziąć rozwód...albo chcą "otwartych związków"... Ludzie są samotni i nieszczęśliwi. Boję się, co będzie za kilka lat jeśli się nie opamiętamy.
ale nikt Ci nie każe tak żyć. Żyj i daj żyć innym.
@@LennexD Czasem należy patrzeć dalej niż czubek własnego nosa.
@@yuno4373 ^THIS! Twój punkt widzenia nie jest jedynym właściwym.
@@LennexD Przecież nigdzie nie napisałam, że to jedyny właściwy punkt widzenia. Jedynie dałam swoją opinie na temat tego co się teraz dzieje i jakie patologie są normalizowane.
@@yuno4373 a to przepraszam. Wywnioskowałam to po "Jak ktoś nie potrafi żyć w związku, to niech po prostu będzie sam". Warto takie statementy poprzedzić wstawką typu "moim zdaniem", albo "według mnie". Wtedy nikt nie ma prawa się doczepić :)
Ja po przyklad jestem osobą poli, ale nigdy nie mógłbym być w zwiazku otwartym, a jedynie takim w którym pare osob jest we wspolnej zamknietej relacji ze sobą, poniewaz w zwiazku otwartym czułbym, ze cos ucieka z tego jak widze związek
Nie mogę się napatrzeć na twój makijaż oczu w tym filmie 👀
[Można potraktowac jako komentarz dla zasiegow xD]
Ale ty masz piękne włosy. Film jak zwykle przydatny i wartościowy. Pozdrawiam 🙂
Ostatnio z dziewczyną trochę o tym rozmawialiśmy. Nie dlatego, że chcielibyśmy być w takiej relacji, bardziej rozmawialiśmy o tym dlaczego to nie dla nas i ogólnie o zjawisku. Dla mnie, żadna z tych relacji nie była by możliwa. Nie umiał bym budować 2 bliskiej relacji romantycznej. Seks też nie wchodzi w grę, bo bez więzi emocjonalnej nie jest dla mnie atrakcyjny. Moje lekkie spektrum też mi w tym nie pomaga, bo dla mnie relacje z jedną osobą potrafią być bardzo skomplikowane.
Jest pewna grupa mężczyzn, która wykonuje taki manewr o ktorym powiedział Gimpe z tym ze w tajemnicy. Gimper przedstawił sytuacje jakoby poinformowanie partnerki o takim zamiarze było formą bycia fair. Wydaje mi się ze to nie jest jednak związek otwarty a bardziej próba dojścia do kompromisu w ramach poszanowania wzajemnych potrzeb. A problem Tomka jest taki ze potraktował rozmowę z Revo jak dyskusje bez kamer gdzie ma szanse na bierząco coś wyprostować. Internetowe tornado porwało temat a prawdopodobnie najgłośniej zaczęli krzyczeć ci ktorzy sami nie sa pewni swojej moralnosci.
DoZ mi ostatnio podpadło po wywiadzie z Karolakiem 🤦🏻♀️
ooo a o co chodzi?
U Dominika Bosa masz super materiał na ten temat
podbijam, straszna żenada
Uważam że skoro ja chcę spróbować, szczególnie z dziewczyną, będąc w związku z chłopakiem, to on też powinien mieć taką możliwość. Rozumiem jego motywacje. Przede wszystkim chcę żebyśmy mogli robić to oboje na równych warunkach. Bez romantycznej więzi z kimś innym.
Oboje rozważamy otwarty związek od dawna, ale nie mamy pojęcia jak będzie kiedy zaczniemy. Dlatego szczerze ze sobą o wszystkim rozmawiamy, obgadujemy różne scenariusze i mamy ustalone pewne zasady
Czekaj, czyli ty będąc w monogamicznej relacji, tak samo jak twoja partnerka, stwierdziłeś sobie któregoś razu, że chcesz mieć laskę na boku? I nie zapaliła ci się czerwona lampka, że być może trzeba popracować nad obecną relacją? Sam jestem demi monogamistą, ale miałem etap gdzie spotykałem się z Poli babką i sam też miałem "partnerki" I to była najgorsza możliwa rzecz jaką sobie zrobiłem, trochę zajęło zrozumienie, że kochałem tę dziewczynę i właśnie jak nie ma tych emocji, tych uczuć to człowiek chce mieć kogoś na boku, lepiej popracujcie nad relacją
No szczerze 🤔 jestem osobą zazdrosną i bym nie dała rady żyć w otwartym związku sumienie zeżarło by mnie żywcem
Nie mam nic przeciwko takim związkom puki nikt nie wpadnie na genialny pomysł by otwarte związki były normą lub by cały świat żył w poligamii
No jak dla mnie nawet przy relacji wieloosobowej kiedy partner słyszy, że jego kobieta jest przemęczona zajmowaniem się ICH dziećmi. To pierwsze co powinien chcieć jej pomóc, a nie myśleć przede wszystkim o tym, że jemu chce się seksu.
Bardzo ciekawy filmik, cieszę się, że bez uprzedzeń opowiedziałaś o różnego rodzaju relacjach nie-monogamicznych. Czy jest możliwość przeczytać gdzieś Twoją magisterkę? A może byłaby opcja, abyś podzieliła się najciekawszymi lekturami, na które przy okazji trafiłaś? Intryguje mnie ten temat :)
Podpinam się pod pytania, ciekawi mnie ten temat
Bardzo dobra książka wprowadzająca w temat: Puszczalscy z zasadami Autor: Easton Dossie, Hardy Janet
Hej, cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądała u Ciebie liczebność - ilość wywiadów i osób w ilościówce? Sama w tym roku piszę magisterkę i nadal się zastanawiam nad liczebnością.
Jako osoba w związku poliamorycznym, bardzo jest mi miło trafić na materiał gdzie jest to bardzo spokojnie i merytorycznie wyjaśnione z pozostawieniem takiej otwartej furtki że wciąż jednak są jeszcze inne czynniki/powody czy nawet kwestie moralności a nie tylko to co zostało wymienione w filmie. Związki tego typu nie są dla wszystkich, wynikają z różnych czynników i działa to na różnych zasadach tak jak związki monogamiczne czy też nawet brak serduszkowego partnera. Ale wszystko jednak ma podstawę tego szacunku i szczerości do samego siebie oraz innych ludzi. I to jest super fajne
Ja jestem w związku tzw. throuple gdzie cała trójka jest ze sobą i to jest dla mnie naprawdę mega komfortowe rozwiązanie pod względem spędzania czasu oraz podziału obowiązków domowych. Od momentu wejścia w taką relację nie jesteśmy w ogóle przemęczeni rutyną życia bo wszystko jest równomiernie podzielone i cały ten stres się jakoś fajnie redukuje, a poza tym jesteśmy wszyscy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi którzy mają wspólne tematy, zainteresowania i możemy się tym fajnie dzielić z drugą stroną. Tak po krótce bo ofc więcej kwestii się tutaj nakłada :D
Ale rozumiem stronę dla której takie funkcjonowanie nie jest okej bądź nie wyobrażają sobie siebie w takiej relacji. No i mega! To też jest mega valid, bardzo to szanuję. Każdy jest inny, każdy woli co innego i nie wszystko jest dla wszystkich
Grunt to jest szansować siebie, swoje wybory oraz innych i wybory innych ludzi ✨❤️
mam nadzieje na filmik z updatem sohayo, bo sporo sie tam dzieje :ppp
Bardzo dziękuję za (w końcu!) rozsądny głos w sprawie
Rozsady, czyli w ogole nieobiektywny, który wprost przyznaje, że ma gimpera za rozsądnego człowieka, więc mogło mu się zdarzyć? To tak jak poerdolenie, że dobry chłopak, zawsze dzień dobry mówił, on to pewnie niechcący zgwałcił te dziewczynę albo go sprowokowała, bo zarobiony był ostatnio
Dziękuję Ci za przypomnienie mi o istnieniu elowej karetki 🤗💓 odcinek jak zawsze 😙👌
Pozwalanie na seks z inną osobą ma zminimalizować wystąpienie kłamstwa??Toa być lekarstwo?to tak jakby lekarstwem na przemoc fizyczną było założenie kasku
Dopóki obu osobom jest z tym faktem dobrze i uważają, że nie mają problemu ze stosunkami z innymi osobami poza sobą nawzajem a wręcz pozytywnie to wpływa na ten ich „trzonowy związek”, to nie nam to oceniać (chodziło mi tu oczywiście o otwartość na inne doświadczenia s3gzualne a nie o przemoc kierowaną w stronę partnera)
@@DaPieruk czyli jeśli załóżmy,twoja(czy moja,czy kogokolwiek) mamę tata by codziennie nap ...,a ona zakładała by kask żeby mocno nie oberwać to wszystko jest ok ,bo jej to nie przeszkadza tak?!? Otoz nie tak, jeśli ktoś nie chce być okłamywany to nie trwa w związku ,w którym nie ma zaufania,a nie zmienia swoje moralność.Sprawdz w słowniku słowo ofiara
@@JJ-zb6cy a co ma tutaj piernik do wiatraka? Nie rozumiem w jakim celu chciałeś podać tak nietrafiony przykład jak prz3m0c domowa do porównania ze zgodną relacją opartą na komunikacji (jak z resztą każda inna). Wyciągnąłeś moje słowa odwołujące się do pierwszych dwóch linijek twojego komentarza bez wcześniejszego kontekstu. Zarówno w mono- jak i poligamicznych relacjach powinny być określone granice, wspólnie ustalone przez osoby partnerskie w celu zapewnienia każdej stronie komfortu oraz korzyści i spełnienia potrzeb, które różnią się dla każdego indywiduum. Dopóki granice te nie zostaną przekroczone a podejmowane aktywności będą krzywdzące, bądź zagrażające życiu lub zdrowiu osoby partnerskiej, nie powinniśmy w nie ingerować
@@DaPieruk nie rozumiesz o tym rozmawiamy..Przeczytaj jeszcze raz ,wyraźnie jest napisane .Tu chodzi o motywację do otwierania związku i odnosi się do tego co powiedziała autorka filmu Serio uważam ,że coś ci tam w głowie nie styka ,jeśli ja zacząłem temat ,ty go nie rozumiesz i piszesz mi pogardliwie 'co ma piernik do wiatraka ' i usilujesz coś przetłumaczyć 😂 Gościu nie jesteś w temacie więc albo siaszy,przeczytaj 10 razy o dopiero się wypowiadaj albo milcz.Upusc trochę powietrza z twojego przerośniętego ego bo zaraz ci pęknie .Nie mam zamiaru tracić yna takich ludzi jak ty więc ,ty nie trać swojego na odpowiedź bo i tak nie przeczytam
@@JJ-zb6cy jaka ofensywa nmg xD mam nadzieję, że się nie zesrałeś pod siebie z jakieś 10 razy pisząc ten komentarz
Droga Ewo. Włosy, a bardziej fryzura, i to, że zasłania część ubrania, a reszta skryta jest głównie poza kadrem, wygląda, jakbyś miała na sobie jakąś mega wieczorową kreację i w trakcie jakiejś gali, czy innego balu schowałaś się, żeby opowiedzieć o gimperze:P
Reasumując, fajna fryzura:)
Zastanawiam sie czy mamy jakieś podstawy naukowe do mówienia o trwałości takich związków otwartych, poliamorycznych etc. W porówaniu do klasycznych 🤔
Podczas dyskusji na temat związku Gimpera padało bardzo dużo opinii że to jest otwarta furtka do rozpadu związku, że niedługo film "rozstaliśmy sie", że coś takiego nie ma prawa bytu na dłuższą metę... ile jest w tym prawdy?
Czy Psycholoszko masz może jakieś badania, źródła, przewidywania jasnowidzkie? 😂❤
Mam wrażenie że jeszcze brakuje nam wystarczającej ilości badań i wiedzy naukowej w tym temacie, może to pomysł na prace doktorancką 😂
Moralność moralnością, ale zastanawia mnie jaki ma to wpływ na związek. Czy da się zbudować w otwartym związku tak głęboką i czułą relację? Wiadomo, że bliskość fizyczna jest ogromnie ważna również w sferze emocjonalnej i ma na nią ogromny wpływ. Do tego jaki to ma wpływ na dziecko, gdy wie, że tata ucieka na noc do innej partnerki lub mama idzie po południu do sąsiada? A jeśli to taki już w ogóle poli związek to jak takie dziecko radzi sobie z tym, że ma przyrodnie rodzeństwo, a od tego przyrodniego rodzeństwa jest więcej przyrodniego rodzeństwa?
Czy są na to jakieś badania? Bo bardzo mnie ten temat teraz zainteresował
Ja to chyba jednak jestem zacofana... Nie wyobrażam sobie możliwości zbudowania związku poliamorycznego. Od trzech lat mam swojego mężczyznę, który niedługo zostanie moim mężem i nie widzę świata poza nim. Odkąd jesteśmy razem inni faceci stali się dla mnie po prostu nieatrakcyjni. Nie byłabym w stanie pójść z kimś innym do łóżka. Nie byłoby to dla mnie przyjemne i czułabym się źle sama ze sobą. Tym bardziej nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym pozwolić mojemu narzeczonemu sypiać z innymi kobietami. Przyznaję, że jestem o niego zazdrosna i nasz związek by czegoś takiego nie wytrzymał. Nie byłabym w stanie go nawet dotknąć po czymś takim. Dla mnie jest to zwyczajnie obrzydliwe i w mojej opinii, jeżeli kogoś naprawdę się kocha, to nawet nie myśli się o innych osobach. Proszę o nie hejtowanie mnie. Ewa prosiła o wyrażenie swojego zdania na dany temat, więc to właśnie zrobiłam. Nie mam na celu nikogo obrażać :)
Ja nie wierzę w szczerość jego przeprosin - właśnie pokazał swoj światopogląd, cięzko to zrozumieć inaczej
nowy odcinek psycholoszki i lepszy dzien
Świetny materiał Ewuniu 😍 widać, że jesteś ekspertką w tym temacie 👌
W tych czasach coraz trudniej znaleźć porządnego partnera
I tu pytanie co masz na myśli porządnego? Jeśli jak to określę na rynku jest więcej mężczyzn, którzy nie spełniają Twoich oczekiwań lub z którymi nie możesz dojść do porozumienia to czy to wina mężczyzn czy Twoich oczekiwań.
Porządny to taki, który jest uległy, jest dostępny na każde Twoje zawołanie i nie ma prawa mieć własnego zdania? A i co najważniejsze - sypie milionami jak z rękawa? 🤣🤣🤣
@@skyblue5220 Przecież miliony wiszą na drzewach. Nie prawda?
@@bartekqrtd Jeszcze jak!
@@skyblue5220 Dobry dowcip, jednak wypowiedź z lekka zmanipulowana i umniejszająca rolę mężczyzn. Wybiegając jednak na przeciw temu osądowi myślę, że masz wiele racji. Jeśli mężczyzna w życiu nie osiągnął zbyt wiele, jego zarobki są niskie to wcześniej czy później usłyszy on że jest leniem, nie jest zaradny czy też nie ma ambicji aby polepszyć byt w partnerstwie czy też później w małżeństwie. Taki mężczyzna w opinii Magdy będzie nieporządny, jednak nie wiemy jaka całościowa byłaby ocena faceta jeśli inne aspekty byłyby akceptowalne, czy byłby oddany i kochający, na dobre i złe bez żadnych ciągotek na skoki w bok. Niby pieniądze to nie wszystko i kobiety o czystym i życzliwym sercu nie powinny negatywnie oceniać takiego faceta bo w życiu są inne ważniejsze wartości. Odnośnie tego czy kobiety lubią mężczyzn, którzy mają własne zdanie to jest to dla mnie oczywiste jednak w kwestiach czysto pragmatycznych o innym spojrzeniu na daną kwestię to już inna historia i tu lepiej aby miał dobre argumenty bo mówiąc kobiecie nie bo nie albo tak bo tak może w oczach Magdy również być facetem niedoskonałym. Tu też lekko zahaczamy o uległość, myślę jednak, że Magda jest raczej rozsądną kobietą zważywszy na to iż w jej przekonaniu mało jest porządnych przyszłościowych partnerów. Może jednak poczekajmy z osądem gdyż Magda może mieć inną definicję faceta porządnego...
Ale masz pięknie zrobione oczy w tym filmie, aż nie da się wzroku oderwać
Nie wiem, czy to Ci się do czegoś przyda, jednak parę uwag do swingowania. Co prawda sprzed wielu lat, kiedy w tym uczestniczyłem. Rzeczywiście, rozgranicza się związek emocjonalny od relacji czysto seksualnych. Jednak nie jest tak (jak wynika z Twojej wypowiedzi), ze w tym uczestniczą głownie pary i że obaj partnerzy są obecni przy każdej „aktywności”. Piszę to jako ktoś, kto rozpoczął swingowanie jako tzw. elektron. Czyli człowiek bez partnera. zazwyczaj na sex party zapraszało się jakąś pulę podobnych do mnie. Z jednej strony, by rozszerzyć „pulę”. Dlatego czasem pojawiały się samotne kobiety. Z drugiej z bardzo prostego powody: pary płaciły wspólnie mniej, niż elektron :) Jak wiesz, sex party to cały wysiłek logistyczny i zazwyczaj odbywały się w miejscach wynajętych (często specjalizujących się). Taki facet zmniejszał koszty dla par, bo samotne kobiety i tak zazwyczaj nie płaciły lub płaciły mniej (przynajmniej za moich czasów). Tu pojawia się drugi wyjątek. Sam bylem przez parę imprez w „związku” z „żoną imprezową”. Spotykaliśmy się wyłącznie na imprezach jako para, by zmniejszyć koszty (dla mnie) i ułatwić transport i zmniejszyć nieśmiałość (dla niej). Poza tym nie kontaktowaliśmy się. Pamiętam zażenowanie, gdy spotkałem parę z imprezy w kinie. Zrezygnowałem z seansu. Jednak to nie reguła. Bywały pary razem spędzające z innymi wakacje. A i mnie zdarzyły się „afterparty” w hotelach.
Co do wymienionego przez Ciebie „obowiązku” uczestnictwa obu partnerów. To też nie tak. Zazwyczaj w danej grupie regionalnej było kilka par „weteranów”, biorących udział w imprezach od dłuższego czasu i dobrze się znających. I zdarzało się wielokrotnie, że na imprezie pojawiał się tylko jeden z partnerów. Bo drugi z jakichś powodów nie mógł. Pamiętam nawet przypadki, gdy partnerzy losowali, które z nich zostanie w domu z dziećmi. Bo akurat nie udało się im zapewnić opieki. Poza tym w trakcie często partnerzy, będąc razem na imprezie, tracili się z oczu na całe godziny. zwłaszcza, gdy odbywało się to w wyspecjalizowanej placówce z wieloma pokojami.
Drugą stroną medalu byłą tzw. biała podwiązka. Gdy partnerka ją zakładała, para automatycznie była omijana przez innych uczestników. Nikt nawet nie wysuwał propozycji. Znam pary, które uczestniczyły w wielu imprezach cały czas w białej opasce, uprawiając seks w pomieszczeniu grupowym, ale tylko ze sobą.
Jednak co do jednej sprawy miałaś rację: obowiązywała absolutna prawdomówność. Każde zatajenia czy przeinaczenia były traktowane jako zdrada. Nie słyszałem o partnerce czy partnerze, który wybrałby się samotnie na imprezę bez wiedzy drugiej strony.
@wesolekcleanerw4381 Już Ci odpowiadam. Potrafi oddzielić własne pożądanie cielesne od relacji uczuciowych, instynktu terytorialnego, instynktu posiadania na wyłączność i instynktu samczej rywalizacji. Dostaje przy tym sporo „bonusów”, w postaci choćby nieograniczonej rozmaitości partnerek i układów seksualnych. O czym każdy z was marzy, jednak samoogranicza się, zazwyczaj. Dlatego mogą, w odróżnieniu od Ciebie, mieć stale nowe podniety seksualne, nie zdradzając przy tym partnerki. Bo zwyczajnie inaczej definiują zdradę. Oczywiście, podstawowy warunek: obopólna, szczera i niewymuszona zgoda. I gdy Ty prowadzisz ukryte i nigdy do końca nie spełnione, odrębne życie seksualne, waląc do jakiegoś redtuba czy wspomnienia koleżanki z pracy, on poznaje właśnie nową partnerkę seksualną. Gdy ty zdecydujesz się jednak bzyknąć koleżankę z pracy lub przyjaciółkę żony, Twój związek albo pogrąża się w zakłamaniu albo kończy bolesnym rozpadem. Jego zaś trwa nadal. Nie jest to panaceum i nie dla każdego. Jednak dla wielu działa. Przy czym rzecz nie tyczy się wyłącznie pragnień faceta. Zdziwiłbyś się, ile kobiet ma bardzo wybujałe potrzeby. A związki powoli i nieuchronnie wyczerpują zasoby napięcia seksualnego wewnątrz pary. Tradycjonaliści odkrywają młodsze koleżanki lub ognistych kochanków, rozpieprzając układ. Swingersi po prostu zaspokajają akurat tę konkretną potrzebę w ramach szerszego układu. Pozostawiając sobie pozostałe aspekty związku. Oboje wiedzą, że partner będzie miał mniejsze szanse „zakochania się” w „kochanku”, który zmienia się w miarę często. Nie odejdzie więc do „młodszej” („młodszego”), bo dostanie „nową” („nowego”) za tydzień, bez odchodzenia.
@wesolekcleanerw4381 Jak napisałem,. nie dla każdego. „Jeśli koleś inwestuje swój czas, energię i pieniądze”...
Jesteś pewien, że nie napisałeś tego o klaczy rozpłodowej?
„Poza tym jeśli to takie super to dlaczego uczestnicy tych "zabaw" odstawiają jakąś konspirację i się tego wstydzą? ”
Nie wstydzą się, tylko nie chcą zalewu przypadkowych spermiarzy i ataków kolesi takich jak Ty.
„Ano dlatego, że uczestnicy to przeważnie desperaci uzależnieni od filmów dla dorosłych którym owe filmy przeżarły mózg.”
Większość z nich ogląda mniej porno od przeciętnego, katolickiego męża. Nie musi. Po co oglądać, gdy można odegrać?
„lepiej zająć się rozwojem, bo z tego przynajmniej będzie jakiś pożytek.”
Taki pożytek, jak 60% rozwodów w katolickim państwie? Czy notoryczne zdrady? A może przemoc domowa wpływająca z frustracji?
Jeśli chodzi Ci o rozwój zawodowy czy kulturalny, to średnia kompetencji wśród swingersów jest wyższa niż w reszcie społeczeństwa. Za to poziom „skoków w bok” mam wrażenie, że mniejszy.
Typ co się do kurwienia przyznaje xDD
@@Azetaris Nie brałem za to pieniędzy, więc nie „kurwienia”. Tylko realizowania fantazji, do których Ty nie przyznasz się publicznie i ograniczysz do samotnego walenia przed monitorem XDD
@wesolekcleanerw4381 Co innego styl życia, co inego kręcenie filmików dla takich kolesi, jak Ty. Ja to robiłem, ty tylko o tym marzysz. Samotnie przed monitorem :)
Zdecydowanie chciałbym być w związku
A z kolei słowa gimpera były dla mnie oczywistym przykładem, który nie odnosił się do życia w przyszłej rodzinie a do potrzeb s3ksualnych
Jako osoba, która przez 1,5 roku była w otwartym zwiazku powiem, że taka forma jest zdecydowanie wymagająca dla obu stron i wymaga duzej ilości zaufania i dobrej komunikacji. Taki zwiazek może funkcjonować naprawde swietnie, ale wydaje mi się, że ciezej jest to osiągnąć niż w związku monogamicznym
Ja kiedyś byłem w relacji z poli dziewczyną, też sam miałem kilka "partnerek" i stwierdzam, że był to najgorszy okres w życiu. Moją ex dziewczyna miała poważne problemy z zaangażowaniem się, dlatego kilka relacji pozwalało jej ba "ucieczkę" od partnera który już ją nudził, mi też sporo czasu zajęło zrozumienie, że zależy mi tylko na niej I tylko z nią chce być, ale ona tej miłości nigdy nie przyjęła ze strachu właśnie. Wiec z punktu widzenia osoby która już to przerabiała stwierdzam, że otwarte relacje kończą się w momencie kiedy wkraczają do związku prawdziwe uczucia.
@@mumin2358 dla mnie to brzmi jakbyście zgodzili się na pewna formę związku, a później ty chciałeś ją zmienić i to nie jest kwestia tego, że ona nie potrafiła docenić twojej miłości, a raczej po prostu chęci bycia w relacji poli, a nie żadnej innej. Nie ma co cię winić, za to, ze dla ciebie taka forma związku nie działała, ale nie można winić dziewczyny za to, że na taką formę związku się umówiliście i taka jej pasowała. Ofc. nie znam szerszego kontekstu tej konkretnej relacji, ale tak to dla mnie brzmi jakbyś obwiniał ją, za to że wszedłeś w relacje poli, ale okazały się one nie dla ciebie, a ona nie chciała dla ciebie zmienić swojego podejścia do związków.
@@mumin2358 nie bez powodu to wymarzony układ dla ludzi narcystycznych lub/i z unikowym stylem przywiązania.
Jedyne czego taka forma związku wymaga (o ile to można w ogóle związkiem nazwać), to co najwyżej dodatkowego chromosomu. Nie ma to jak z kurwienia się robić coś, czym można się "chwalić".
@@Azetaris ^T H I S!
Kolejny powód dla którego cieszę się że nigdy nie byłem w związku
omawiajacadramyodsrodkaloszka
Mimo iż nie do końca to jej odpowiada... Czyli jedna strona ponosi ofiary dla drugiej, która nie umie się opanować i ma gdzieś tą drugą osobę, a co za tym idzie ona żadnych ofiar ponosić nie będzie.