Zgadza się, pompy gruntowe są z tego powodu lepsze od powietrznych. Niestety, koszt samego urządzenia i montażu, oraz późniejszej konserwacji, jest wyższy.
2,48 pokażcie mi piec na pellet/biomasę który nie wymaga uzupełnienia paliwa/usuwania popiołu częściej niż raz w sezonie ?!? może raz na miesiąc .... lub raz na dwa tygodnie ... i w roku 2020 to już naprawdę częsty wybór może tylko niekoniecznie w Waszym rejonie kraju .
Mamy klientów, którzy zdecydowali się na takie system i są zadowoleni. Jednakowoż, wszystko powinno być dobierane jak najlepiej do konkretnej działki, domu oraz ich mieszkańców.
Dobre pytanie, trudno odpowiedzieć na nie jednoznacznie :) Ogrzewanie przy użyciu kotła indukcyjnego nie należy do najtańszych, ale jest wygodne z uwagi na dużą moc i możliwość szybkiego podgrzania wody. Zasilanie go prądem z sieci jest mało opłacalne, ale w połączeniu z instalacją fotowoltaiczną sprawa wygląda lepiej - niewątpliwie jest to ciekawe rozwiązanie. W naszym klimacie instalacja fotowoltaiczna nie zapewni nam jednak wystarczająco dużo energii przez cały rok, by polegać tylko na niej (chyba, że będzie bardzo duża). W miesiącach zimowych dużą część energii do zasilenia kotła indukcyjnego musimy ciągnąć z sieci - a to duży koszt.
Ja zapytam tak, chcę ogrzewanie bez zaglądania do niego i wydzielania osobnej kotłowni. Cena instalacji nie gra roli ale żeby potem koszty nie były mega wysokie. Co polecacie?
Kotłowni nie wymaga pompa ciepła ani gaz. Z tych dwóch, pompa jest tańsza w eksploatacji, ale droższa w zakupie. Chciałbym tylko zaznaczyć, że mimo braku kotłowni, każda technologia grzewcza będzie miała jakieś urządzenia. Choćby zasobnik ciepłej wody. Nawet jeśli nie wymagają osobnego pomieszczenia, trzeba na nie przeznaczyć jakąś przestrzeń, np. w garażu.
Nic nie powiedziałeś o tym, że dobór źródła ogrzewania jest jeszcze uzależniony od zapotrzebowania na energię, tj im mniej energii potrzebuje, czyli mam dobrze zaizolowany termicznie dom, tym sensowniejsze się staje skierowanie w technologie tanie w instalacji a drogie w eksploatacji. Mam na myśli grzanie prądem, poprzez kocioł elektryczny, bufor ciepła lub kable grzejne.
@@interestingthings8598 bo nawet gdybyś używał bardzo drogiego źródła ogrzewania ale używał go bardzo, bardzo mało, mając super zaizolowany budynek, to sumarycznie będzie ogrzewanie Cię mało kosztowało.
A ogniwa fotowoltaiczne + ogrzewanie elektryczne? Przy domu energetycznym lub pasywnym koszt ogrzewania nie powinien znacząco wpływać jak przy domu tradycyjnym? Przy dużej awaryjności i cenie pomp ciepła, nie wydaje się to być najtańszym rozwiazaniem.
Pewnie, to świetne rozwiązanie dla domów o niewielkim zapotrzebowaniu na energię - zwłaszcza dla pasywnych. W domu tradycyjnym, sugerujemy jednak wspomagać instalację fotowoltaiczną pompą ciepła o niewielkiej mocy, lub małym kotłem gazowym. Standardowej wielkości instalacja fotowoltaiczna może nie zaspokoić w 100% zapotrzebowania na energię domu tradycyjnego w miesiącach zimowych.
Tak też można, ale pompa ciepła z tej samej ilości energii wyprodukuje kilkukrotnie więcej ciepła. Wszystko zależy od wielkości instalacji fotowoltaicznej i zapotrzebowania budynku na ciepło, ale koszty eksploatacyjne w wariancie z podłogówką elektryczną z sieci będą zawsze wyższe. Z drugiej strony koszty inwestycyjne będą niższe. To, po ilu latach zwróci się wariant z pompą ciepła, to kwestia indywidualna i nie sposób odpowiedzieć w ciemno na pytanie co opłaca się bardziej.
Idealna technika grzewcza to brak konieczności ogrzewania. Nie powinniśmy skupiać się na COP czy obsłudze urządzeń tylko na zbudowaniu domu nie wymagającego czynnego systemu grzewczego. Domy prawdziwie pasywne o charakterze akumulacyjnym są możliwe także w naszym klimacie. Przy rozsądnym podejściu do kwestii temperatury wewnątrz zimą oczywiście.
koszty eksploatacji pompy ciepła nie są najtańsze; można ogrzewać budynek/dom niecentralnie i nie trzeba mieć 'kotła'; pompy ciepła wyposażone są w grzałki i dobrane odpowiednio i są w stanie całkowicie pokryć zapotrzebowanie na ciepło zawsze (pod warunkiem że zima nie zaskoczy zakładu energetycznego); ogrzewanie elektryczne jest bardzo emisyjne ponieważ prąd jest produkowany w zabytkowych elektrowniach na węgiel brunatny, jest obarczone wysokim śladem węglowym, urządzenia grzejące prądem opisywane są jako posiadające 100% sprawności, nie uwzględnia się tylko strat w przetwórstwie i transporcie węgla oraz przesyle prądu, ilość kWh w wydobywanym węglu nie będzie się równać ilości kWh energii cieplnej dostarczonej do domu; najlepsze efekty uzyskujemy budując zaizolowany bez mostków termicznych oraz szczelny powietrznie dom, wtedy koszty instalacji oraz eksploatacji ogrzewania będą niskie; wypadało by też wspomnieć o zyskach pasywnych, które w poprawnie zaprojektowanym i zbudowanym domu mogą pokryć sporą część zapotrzebowania; następna istotna kwestia do odzysk energii (rekuperacja) z wentylacji, ścieków lub innych źródeł odpadowej energii, z których można skorzystać
Dzięki za merytoryczne uwagi! Oczywiście, że poprawnie zaizolowany i efektywny cieplnie dom to podstawa. Co do emisyjności ogrzewania elektrycznego, jest to niestety prawdziwe i ma odzwierciedlenie w postaci wysokiej wartości współczynnika nakładu dla ogrzewania prądem. Niemniej trudno przyrównać emisyjność elektryki do ogrzewania np paliwami stałymi. Bowiem w ostatecznym rozrachunku i tak ciepło bierze się ze spalania (czy to na miejscu, czy w elektrowni), a porównując efektywność spalania węgla w elektrowni i w domowym piecu okazuje się, że energia elektryczna jest jednak znacznie bardziej czysta. Analizując wpływ ogrzewania na środowisko, w ogóle można dojść do ciekawych wniosków, ale to już temat na oddzielną dyskusję :) Co do zysków pasywnych ze słońca - to trudny temat. Bo o ile w tradycyjnych domach poszukiwanie zysków jest zasadniczo wskazane, to w przypadku budownictwa pasywnego czy niskoenergetycznego próby bilansowania strat ciepła zyskami słonecznymi nieraz prowadzą do problemów. Bo choćby na papierze wszystko się zgadzało, to wystarczy cieplejsze lato, żeby domowy mikroklimat się rozregulował. A przecież w takim domu otwieranie okien dla schłodzenia sprawia, że wentylacja wariuje i zasadniczo jest niewskazane. Reasumując, takie budynki są łatwe do wytrącenia z termicznej równowagi. Mając pieniądze da się wszystko, ale czy na pewno warto? I czy budownictwo pasywne/niskoenergetyczne ma rację bytu w każdym klimacie? I to również jest pytanie na oddzielną dyskusję ;)
I jeszcze a propos odzysku ciepła - aż dziwne, jak mało uwagi poświęca się odzyskowi ciepła ze ścieków! Przecież przy dzisiejszych technologiach budowlanych na podgrzanie wody użytkowej zużywa się nieraz znacznie więcej energii, niż na samo ogrzewanie...
@@PunktWidzeniaStudioArch w Polsce pasywnych domów nie ma sensu budować, ale należy korzystać z wszystkich darmowych rozwiązań dających zyski pasywne, np. rozkład pomieszczeń, usytuowanie względem stron świata, rozkład przeszkleń, dobór materiałów sprzyjających akumulacji energii cieplej oraz regulacji wilgotności; ja u siebie grzanie kończę w marcu, w lecie bez klimatyzacji temperatura nie przekroczyła 24 stopni, łazienkę mam w centrum bryły budynku i mam w niej zawsze 2 stopnie cieplej bez ogrzewania; obniżenie zapotrzebowania na energię często to kwestia tylko decyzji na etapie projektowania a nie inwestycji, można założyć brak mostków termicznych i trzymać się tego, można nie robić balkonów, wykuszów, podcieni, ryzalitów i innych dupereli, można wziąć drzwi z pvc a nie aluminiowe, itp. itd.
Zgadzamy się ze wszystkim :) Niestety niewiele osób zwraca uwagę na takie niuanse, ale też trudno wymagać żeby każdy podchodził do budowania i projektowania tak pragmatycznie.
Są jeszcze pompy ciepła gruntowe (kolektor pionowy lub poziomy) - odpada wtedy zmienna sprawność w zależności od temperatury otoczenia..
Zgadza się, pompy gruntowe są z tego powodu lepsze od powietrznych. Niestety, koszt samego urządzenia i montażu, oraz późniejszej konserwacji, jest wyższy.
2,48 pokażcie mi piec na pellet/biomasę który nie wymaga uzupełnienia paliwa/usuwania popiołu częściej niż raz w sezonie ?!?
może raz na miesiąc .... lub raz na dwa tygodnie ...
i w roku 2020 to już naprawdę częsty wybór może tylko niekoniecznie w Waszym rejonie kraju .
A fotowoltaika i ogrzewanie na podczerwień?
Mamy klientów, którzy zdecydowali się na takie system i są zadowoleni. Jednakowoż, wszystko powinno być dobierane jak najlepiej do konkretnej działki, domu oraz ich mieszkańców.
A kotly indukcyjne jaka mającą opinienie ? są samo obsługowe i mogą współpracować z fotowoltaikia ??
Dobre pytanie, trudno odpowiedzieć na nie jednoznacznie :) Ogrzewanie przy użyciu kotła indukcyjnego nie należy do najtańszych, ale jest wygodne z uwagi na dużą moc i możliwość szybkiego podgrzania wody. Zasilanie go prądem z sieci jest mało opłacalne, ale w połączeniu z instalacją fotowoltaiczną sprawa wygląda lepiej - niewątpliwie jest to ciekawe rozwiązanie. W naszym klimacie instalacja fotowoltaiczna nie zapewni nam jednak wystarczająco dużo energii przez cały rok, by polegać tylko na niej (chyba, że będzie bardzo duża). W miesiącach zimowych dużą część energii do zasilenia kotła indukcyjnego musimy ciągnąć z sieci - a to duży koszt.
Ja zapytam tak, chcę ogrzewanie bez zaglądania do niego i wydzielania osobnej kotłowni. Cena instalacji nie gra roli ale żeby potem koszty nie były mega wysokie. Co polecacie?
Kotłowni nie wymaga pompa ciepła ani gaz. Z tych dwóch, pompa jest tańsza w eksploatacji, ale droższa w zakupie. Chciałbym tylko zaznaczyć, że mimo braku kotłowni, każda technologia grzewcza będzie miała jakieś urządzenia. Choćby zasobnik ciepłej wody. Nawet jeśli nie wymagają osobnego pomieszczenia, trzeba na nie przeznaczyć jakąś przestrzeń, np. w garażu.
@@PunktWidzeniaStudioArch dziękuję za odpowiedź, musimy się na coś zdecydować w końcu
Nic nie powiedziałeś o tym, że dobór źródła ogrzewania jest jeszcze uzależniony od zapotrzebowania na energię, tj im mniej energii potrzebuje, czyli mam dobrze zaizolowany termicznie dom, tym sensowniejsze się staje skierowanie w technologie tanie w instalacji a drogie w eksploatacji. Mam na myśli grzanie prądem, poprzez kocioł elektryczny, bufor ciepła lub kable grzejne.
@@interestingthings8598 bo nawet gdybyś używał bardzo drogiego źródła ogrzewania ale używał go bardzo, bardzo mało, mając super zaizolowany budynek, to sumarycznie będzie ogrzewanie Cię mało kosztowało.
A ogniwa fotowoltaiczne + ogrzewanie elektryczne? Przy domu energetycznym lub pasywnym koszt ogrzewania nie powinien znacząco wpływać jak przy domu tradycyjnym? Przy dużej awaryjności i cenie pomp ciepła, nie wydaje się to być najtańszym rozwiazaniem.
Pewnie, to świetne rozwiązanie dla domów o niewielkim zapotrzebowaniu na energię - zwłaszcza dla pasywnych. W domu tradycyjnym, sugerujemy jednak wspomagać instalację fotowoltaiczną pompą ciepła o niewielkiej mocy, lub małym kotłem gazowym. Standardowej wielkości instalacja fotowoltaiczna może nie zaspokoić w 100% zapotrzebowania na energię domu tradycyjnego w miesiącach zimowych.
@@PunktWidzeniaStudioArch a nie prościej wtedy wesprzeć się podłogówką elektryczną? Czy koszt jest zbyt wysoki?
Tak też można, ale pompa ciepła z tej samej ilości energii wyprodukuje kilkukrotnie więcej ciepła. Wszystko zależy od wielkości instalacji fotowoltaicznej i zapotrzebowania budynku na ciepło, ale koszty eksploatacyjne w wariancie z podłogówką elektryczną z sieci będą zawsze wyższe. Z drugiej strony koszty inwestycyjne będą niższe. To, po ilu latach zwróci się wariant z pompą ciepła, to kwestia indywidualna i nie sposób odpowiedzieć w ciemno na pytanie co opłaca się bardziej.
Idealna technika grzewcza to brak konieczności ogrzewania. Nie powinniśmy skupiać się na COP czy obsłudze urządzeń tylko na zbudowaniu domu nie wymagającego czynnego systemu grzewczego. Domy prawdziwie pasywne o charakterze akumulacyjnym są możliwe także w naszym klimacie. Przy rozsądnym podejściu do kwestii temperatury wewnątrz zimą oczywiście.
Słuszna uwaga :) Dzięki za komentarz!
koszty eksploatacji pompy ciepła nie są najtańsze; można ogrzewać budynek/dom niecentralnie i nie trzeba mieć 'kotła'; pompy ciepła wyposażone są w grzałki i dobrane odpowiednio i są w stanie całkowicie pokryć zapotrzebowanie na ciepło zawsze (pod warunkiem że zima nie zaskoczy zakładu energetycznego); ogrzewanie elektryczne jest bardzo emisyjne ponieważ prąd jest produkowany w zabytkowych elektrowniach na węgiel brunatny, jest obarczone wysokim śladem węglowym, urządzenia grzejące prądem opisywane są jako posiadające 100% sprawności, nie uwzględnia się tylko strat w przetwórstwie i transporcie węgla oraz przesyle prądu, ilość kWh w wydobywanym węglu nie będzie się równać ilości kWh energii cieplnej dostarczonej do domu; najlepsze efekty uzyskujemy budując zaizolowany bez mostków termicznych oraz szczelny powietrznie dom, wtedy koszty instalacji oraz eksploatacji ogrzewania będą niskie; wypadało by też wspomnieć o zyskach pasywnych, które w poprawnie zaprojektowanym i zbudowanym domu mogą pokryć sporą część zapotrzebowania; następna istotna kwestia do odzysk energii (rekuperacja) z wentylacji, ścieków lub innych źródeł odpadowej energii, z których można skorzystać
Dzięki za merytoryczne uwagi! Oczywiście, że poprawnie zaizolowany i efektywny cieplnie dom to podstawa. Co do emisyjności ogrzewania elektrycznego, jest to niestety prawdziwe i ma odzwierciedlenie w postaci wysokiej wartości współczynnika nakładu dla ogrzewania prądem. Niemniej trudno przyrównać emisyjność elektryki do ogrzewania np paliwami stałymi. Bowiem w ostatecznym rozrachunku i tak ciepło bierze się ze spalania (czy to na miejscu, czy w elektrowni), a porównując efektywność spalania węgla w elektrowni i w domowym piecu okazuje się, że energia elektryczna jest jednak znacznie bardziej czysta. Analizując wpływ ogrzewania na środowisko, w ogóle można dojść do ciekawych wniosków, ale to już temat na oddzielną dyskusję :)
Co do zysków pasywnych ze słońca - to trudny temat. Bo o ile w tradycyjnych domach poszukiwanie zysków jest zasadniczo wskazane, to w przypadku budownictwa pasywnego czy niskoenergetycznego próby bilansowania strat ciepła zyskami słonecznymi nieraz prowadzą do problemów. Bo choćby na papierze wszystko się zgadzało, to wystarczy cieplejsze lato, żeby domowy mikroklimat się rozregulował. A przecież w takim domu otwieranie okien dla schłodzenia sprawia, że wentylacja wariuje i zasadniczo jest niewskazane. Reasumując, takie budynki są łatwe do wytrącenia z termicznej równowagi. Mając pieniądze da się wszystko, ale czy na pewno warto? I czy budownictwo pasywne/niskoenergetyczne ma rację bytu w każdym klimacie? I to również jest pytanie na oddzielną dyskusję ;)
I jeszcze a propos odzysku ciepła - aż dziwne, jak mało uwagi poświęca się odzyskowi ciepła ze ścieków! Przecież przy dzisiejszych technologiach budowlanych na podgrzanie wody użytkowej zużywa się nieraz znacznie więcej energii, niż na samo ogrzewanie...
@@PunktWidzeniaStudioArch najprostszy sposób, w zimie zostawić wodę w wannie aż wystygnie
@@PunktWidzeniaStudioArch w Polsce pasywnych domów nie ma sensu budować, ale należy korzystać z wszystkich darmowych rozwiązań dających zyski pasywne, np. rozkład pomieszczeń, usytuowanie względem stron świata, rozkład przeszkleń, dobór materiałów sprzyjających akumulacji energii cieplej oraz regulacji wilgotności; ja u siebie grzanie kończę w marcu, w lecie bez klimatyzacji temperatura nie przekroczyła 24 stopni, łazienkę mam w centrum bryły budynku i mam w niej zawsze 2 stopnie cieplej bez ogrzewania; obniżenie zapotrzebowania na energię często to kwestia tylko decyzji na etapie projektowania a nie inwestycji, można założyć brak mostków termicznych i trzymać się tego, można nie robić balkonów, wykuszów, podcieni, ryzalitów i innych dupereli, można wziąć drzwi z pvc a nie aluminiowe, itp. itd.
Zgadzamy się ze wszystkim :) Niestety niewiele osób zwraca uwagę na takie niuanse, ale też trudno wymagać żeby każdy podchodził do budowania i projektowania tak pragmatycznie.
Teoria...teoria...teoria... a życie i tak weryfikuje !
Żyćko :)
Mi na zdalnych powiedzieli to oglądać... pytania PO CO MI TO?!
Dziękujemy za komentarz :)
U
:)
Nic nie slysze !!!!!
Dziękujemy za feedback. Nie jest Pani pierwsza z tą uwagą. W kolejnych filmach udało nam się wyeliminować ten problem.