Ja kiedyś dostałam opiernicz na lekcji, bo się uśmiechałam (nie śmiałam, uśmiechałam); babka stwierdziła, że sobie żarty robię z czegoś, a jak jej wytłumaczyłam, że mam po prostu bardzo dobry dzień, to uznała, że pyskuję. Ja na prawdę miałam znakomity dzień..
Widać to bardzo w młodym pokoleniu. Człowieka, który nie narzeka - "szczęśliwego" odbiera się jako osobę która się chwali. O wiele częściej słyszę wśród znajomych "nie wyspałem się" , "nie umiem" "dostanę jedynkę" Rozmawiając z tymi osobami często czuje się przygnębienie, zmęczenie. Gdyby ktoś powiedział "nauczyłem się" od razu jest postrzegany jako kujon, wzbudza zazdrość. To bardzo ważne aby walczyć z tym, bo robi to ogromną różnicę w naszych relacjach.
U mnie właśnie tak było. Ja zawsze byłam po prostu szczera. Szlag mnie trafiał, kiedy przed sprawdzianem powtarzałam sobie materiał i ktoś podchodził do mnie pytając "Umiesz?". Oczywiście, że umiem, w końcu uczyć się jest obowiązkiem ucznia. Odpowiadałam po prostu, że tak. Od razu patrzono na mnie podejrzliwie. W jednej szkole zdarzyło się nawet, że jak wywieszono wyniki testu to koleżanka stwierdziła takim dziwnym tonem "o, faktycznie się nauczyłaś". No ludzie... Na studiach już unikałam towarzystwa przed zaliczeniami, bo wszechobecne "nie umiem, nie zaliczę, po co ja tu jestem" po prostu mnie wk... Ale jak mówiłam wtedy wprost "to zrezygnuj ze studiów, skoro tak Ci ciężko" to było oburzenie.
Niby taki oczywisty temat, bo dotyczy każdego, ale odcinek zmusił mnie do zastanowienia. Dlaczego moim zdaniem narzekamy? Bo wyniesliśmy to z domu. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale to właśnie ten filmik uświadomił mi dlaczego ja coraz częściej zrzędze. To chyba tak jest trochę z jakim przestajesz takim się stajesz. Do jasnej cholery, miałem dzisiaj wolny dzień, już nie jestem przeziębiony a mimo to narzekam z różnych powodów. Nie ważne z jakich powodów, zawsze się coś znajdzie jak się człowiek uprze. Tylko po co to robić? Od dzisiaj liczę ile razy narzekam w ciągu dnia i postaram się to zmienić.
Ostatnio byłam na rozmowie o pracę i powiedziano mi, że jestem taka uśmiechnięta i roześmiana cały czas i że to takie naturalne u mnie. Potem opowiadałam o tym mojemu koledze, a on na to powiedział, że jeszcze pewnie nie wiedzą o tym, że jestem wariatką, bo przecież nie ma normalnych ludzi, którzy by się cały czas uśmiechali. Nie lubię etykietowania, ale chyba chciałabym, żeby wszyscy ludzie byli wariatami, pozytywnie nakręconymi i mieli uśmiech na twarzy, który jest zaraźliwy, niż marudy, nakręcone na narzekanie, uzależnione od pesymizmu. Sama jednak często narzekam i próbuję nad tym pracować, chociaż zdaję sobie sprawę jak ciężko zmienić nawyki myślowe :D Super Nishka, że Ty ciągle się uśmiechasz, to na prawdę jest zaraźliwe. Dzięki za odcinek i refleksje.
Droga Nisko! Po pierwsze : uwielbiam Cię! 😁 Po drugie : mam wrażenie, że coraz więcej młodych Polaków, postrzega świat jako bardziej przyjazny niż np ich rodzice 😉 to co dajemy innym, wraca do nas. Jeśli staramy się funkcjonować w świecie wyposażeni w sporą dawkę optymizmu, wyrozumiałości i ciekawości tego co nas może spotkać ze strony drugiego człowieka, odrzucając jednocześnie stereotypy, które w mocno wpływają na postrzeganie otaczającej rzeczywistości, tym lepiej dla nas! Robimy sobie w ten sposb jedynie przysługę. Więc dużo uśmiechu i przede wszystkim dystansu! Do siebie i swiata. I będzie pięknie 😍
Gdy rozmawiam z kimś bliskim, to wyłączam tryb "polskiego narzekania", ale w kontaktach ze zwykłymi znajomymi z powrotem go włączam, bo mam właśnie takie odczucia jak pan z anegdoty. Nie lubię, kiedy ktoś mi zazdrości, jednak tak zwyczajnie, zgodnie z prawdą odpowiadam czasem na czyjeś pytania dotyczące (przypadkiem) sfery życia, w której mi się ostatnio wyjątkowo powodzi - no i bam! Jeśli nie powie wprost "oja, ale ci zazdroszczę", to chociaż wyczuję albo niezadowolenie, albo to przymrużone oko, że ja pewnie koloryzuję; i dalsze pytania, by jednak wynikło, że wcale nie jest tak cudownie. Dlatego przeważnie wolę od razu odpowiedzieć "nie jest źle", gdy jest najlepiej.
Tak, narzekanie spaja, ale nie na każdy temat. Jak ja narzekam z kimś na politykę to od razu się denerwuję i tracę całą energię. Tak więc, narzekamy z głową! ;-)
Podoba mi się z jednym wszakże wyjątkiem. Jest nim punkt odniesienia - mityczne Stany, gdzie wszystko jest wyidealizowane i takie wzorcowe, Nie tylko w Twoim filmiku, ale w wielu dyskusjach na różne tematy, gdzie prędzej czy później pada argument, że w Stanach jest tak, a tak, a u nas ... wiadomo
Witam ponownie mieszkam od 15 lat w Irlandii i musze sie podzielic ciekawym doswiadczeniem STALAM SIE BARDZIEJ POZYTYWNA ,RADOSNA I PEWNA SIEBIE.Za kazdym razem jak odwiedzam Polske zauwazam ze moi znajomi nie sa zachweceni moim zadowoleniem z zycia, pozytywnym nastawieniem. Tak to wszystko prawda o czym Pani mowi, Niestety kiedy jest sie pozytywnym wielu Polakow mysli ze chcemy sie pochwalic. Zycie tak szybko przemija ........Radosci z kazdego dnia zycze wszystkim. Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się film. Nasunęło mi się pytanie: jak lubić ludzi? Co zmienić w swoim patrzeniu na siebie samego i na innych, aby moc powiedzieć szczerze, że "lubię ludzi"? Pozdrawiam :)
Wolę powierzchowną, amerykańską uprzejmość niż szczere, polskie narzekanie na wszystko i wszystkich. Co mnie najbardziej denerwuje to to, że Polacy w większości (nie wszyscy, żeby nie było) nigdy nie widzą swojej winy w sytuacji jakiej się znaleźli. To jest zawsze wina polityków, sąsiada, lekarza, kogokolwiek - tylko nie moja. Wyprowadziłam się z Polski 6 lat temu i bardzo często słyszę "a co Ty wiesz, Ty pojechałaś za granicę, Ty masz, Tobie łatwo". Nikt nie pomyśli, że nic mi w życiu nie spadło z nieba. Oceniać i szufladkować jest łatwo, bo jak ktoś ma pieniądze to pewnie ukradł, a jak jeździ po świecie to dlatego że dzieci nie ma i życia nie zna to może se latać, nie? Polacy mają taki potencjał jako naród, tyle przeszliśmy, mamy tak bogatą historię, mamy mnóstwo inteligentnych, młodych ludzi, a najbardziej lubimy taplać się we własnym błotku i płakać nad swoim losem. Trzeba działać, otworzyć umysł, przestać powielać schematy... Ale potrzeba pokoleń żeby to się w naszej świadomości narodowej zmieniło.
Oj tak, to podejście, że niby ma się łatwiej, bo siedzi się za granicą... też to znam. Zawsze mi się wtedy chce śmiać, bo przecież za granicą praca nie leży na ulicy, a problemy dnia codziennego są dokładnie takie same. Inny język, inna kultura i musisz się w tym jakoś odnaleźć, jeśli chcesz tam żyć. Ale nadal ktoś powie, że jest Ci łatwiej (pewnie mówią to pod względem ekonomicznym, a to też nierzadko jest trafione jak kulą w płot 😉)
Adriano, zgadzam sie z Toba w zupelnosci. Ja tez wole te amerykanska "powierzchowna" otwartosc i zyczliwosc, niz polski pesymizm, krytycyzm i narzekanie. Wprawdzie nie bylam nigdy w USA, ale poznalam kilku Amerykanow tu w Polsce i musze przyznac, ze oni dadza sie lubic. Sa to ludzie pogodni, otwarci, sympatyczni, serdeczni i zyczliwi. Moglibysmy sporo sie od nich nauczyc. Pozdrawiam cieplo. Joanna
Dziękuję znowu! Kolejny przydatny i świetny film :)) Zauważyłem, że to się na szczęście zmienia... W moim otoczeniu to starsze osoby więcej narzekają, a im człowiek młodszy, tym bardziej pozytywny i ma więcej energii oraz uśmiechu na co dzień. Unikam narzekania jak mogę, bo wiem, że to do niczego dobrego mnie nie zaprowadzi ;)
Narzekanie integruje, zgadzam się, również to zauważyłam na emigracji. Pracowałam w multikulturowym środowisku, zaobserwowałam, że w grupkach tworzonych przez Polaków dominowały tematy typu: "praca jest do d...", "menadżerowie to idioci..", "nikt nie potrafi ogarnąć tego burdelu.." itp... i tak w dzień, w dzień bez żadnych konstruktywnych rozwiązań. Miałam wrażenie, że codziennie od tych samych osób słyszę to samo. Smutne było to, że częściej znajdywałam rozmówców, gdy miałam gorszy dzień i chciałam sobie ponarzekać. My Polacy na tle innych narodów z jakimi miałam przyjemność pracować (Hindusi, Pakistańczycy, Rumuni, Słowacy, Czesi, Anglicy, itp...) prezentujemy się jak wieczne, niestrudzone zrzędy.
Nie mam zwyczaju narzekać. Mam za to inne zboczenie. Lubię zakładać do przodu negatywne wyniki np. w czasie matur lub studiów, że nie zdam. Nie dlatego by brnąć w samospełniające się proroctwo ale nastawić się na gorsze i przygotować plan B. W przypadku gdy wszystko weźmie w łeb jest plan B a jeżeli wszystko pójdzie ok to jestem podwójnie zadowolony :) I tak też było gdy studia kończyłem przy czym na całe studia miałem tylko 3 drugie terminy.
Ja gdy głośno narzekam i usłyszę te moje narzekania, robi mi się głupio i upominam samą siebie że przecież wcale nie jest tak strasznie jak to przedstawiam i wtedy faktycznie poprawia mi się humor
Ja przez "polskie" myślenie przestałam się odzywać z wieloma osobami... Jak pytali mnie co u mnie słychać to mówiłam prawdę. Jak mówiłam, że coś nie tak to słyszałam słowa w stylu "inni mają gorzej, nie jest aż tak źle, przestań cały czas narzekać, masz złą energię (!)". Z kolei jeśli mówiłam, że coś mi wyszło, że wygrałam konkurs, że poznałam kogoś fajnego to słyszałam "na pewno miałaś szczęście tylko; przestań się tak przechwalac ;ale Ty masz dobrze - inni muszą ciężko pracować (!)" tak jakbym ja się o to dobro nie starała... Inni natomiast po 5 minutach mojej wypowiedzi i spytania co u nich słyszałam "boże myślałam że się już nie spytasz /zamkniesz. Powinnaś nauczyć się słuchać ludzi a nie ciągle gadać". To jak ja mam odpowiadac takim ludziom? Zaczęłam odpowiadać zdawkowo bo skoro Ciebie nie interesuje co u mnie słychać to po co pytasz?
"Inni mają gorzej" to takie typowe ;) też często to słyszę, każdy chce czuć się tym bardziej poszkodowanym któremu trzeba współczuć i na pewno przeszedł w życiu więcej niż ja, tylko, że nikt nigdy nie był w mojej skórze i nie wie wszystkiego co przeżyłam. Łatwo jest tak gadać i traktować mnie jak dziecko które żyje w mydlanej bańce (żeby samemu poczuć się lepiej) ;)
Nishko, ja bym chętnie posłuchała Ciebie opowiadającej o tym jak pokonać strach i lęk przed przyszłością. Przed tym że "droga życia" którą wybierzemy okaże się być zła lub nie taka o jakiej myśleliśmy. Ja wiem, że dużo osób powie, że koniec końców wszystko się zazwyczaj układa ale jak iść przez życie ze świadomością że będzie dobrze ?
Michał, Wydaje mi się, że to jest związane z tym, że często nie chce nam się tłumaczyć niezbyt bliskim nam osobom, dlaczego jest nam źle. Opowiadać o całej sytuacji. Przynajmniej ja tak mam, że na pytanie "jak się masz?" tylko najbliższym mogę odpowiedzieć "źle" czy "nie za dobrze", bo im mogę zdradzić szczegóły :)
Ja zawsze się uśmiecham do ludzi przez co chętniej nawiązuje rozmowy z nieznanym osobami. Zauważyłam, że coraz więcej ludzi pozytywnie się odnosi do życia niż kiedyś.
Wydaje mi się że narzekanie to taka obrona przed zawiscią innych. W końcu to ponoć nasza narodowa cecha, ktora przejawia się nader często. Chyba nie muszę mówić jak postrzega się u nas ludzi sukcesu, więc narzekamy, żeby ktoś czasem nie pomyślał że nam za dobrze. A jeśli chodzi o mnie... Cóż czasem próbuje zrobić bilans i generalnie wszystko wychodzi źle. Nic specjalnego nie osiagnelam. Nic fajnego nie umiem a ludzie wokół mnie robia takie fajne rzeczy...
Kandara yun Bzy porównywanie się skutecznie zabija w nas entuzjazm i blokuje nas. Ja tez jak się porównuję, to zwykle mam ochotę schować się w kàt. Tak wiec starajmy sie nie porównywać :)
@@nataliatur-relacje Bez punktu odniesienia to tak trochę trudno. Ogólnie rozumiem tą całą logikę nie porównywania się, ale jak wtedy zmierzyć czy jest się w czymś dobrym? Przykładowo sportowcy porównują się ze sobą po przez udział w zawodach. I to jest proste, ładne i klarowne bo wszystko określają liczby... A reszta? Cóż... czasem takie porównanie może być nawet użyteczne np. wtedy kiedy orientujesz się, że tak naprawdę nic się w życiu nie przeżyło, nie zdobyło i zmarnowało dekadę na wygodne siedzenie na kanapie, a kolega z klasy w tym samy czasie zdążył zostać szanowanym radnym albo kimkolwiek... Tak czy tak tło się przydaje.
o tak....narzekanie to najlepiej co potrafimy! Mój mąż na każdym kroku narzeka.A ja narzekam że on narzeka😃i narzekamy tak w kółko...eshhh...masakra!STOP. spróbuję chociaż ja nie narzekać. Dzięki😘
Jaki piękny widok za Twoimi plecami, ja takiego nie mam ;-) A tak na serio, w sterujących sytuacjach, kiedy wiem że uśmiech może pomóc to się uśmiecham i bardzo rzadko nie otrzymuję go w zamian.
W Polsce niestety, jak nie narzekasz to jesteś dziwny i nie dogadasz się z ludźmi. Nie rozumiem czemu, ale narzekanie nas łączy, myslimy o drugim narzekajacym: "o! On jest swój, też narzeka, nie jestem sam. Fajny człowiek, taki normalny, z problemami takimi jak moje". Bardzo bym chciała zebysmy wszyscy grupowo się w koncu oduczyli takiego podejścia. Naprawdę przykro mi, że jak z kimś rozmawiam, to nie mogę podać tylko samych pozytywów, bo albo ktoś pomyśli że coś ukrywam, bo przecież to nie możliwe że wszystko u mnie tylko piekne i kolorowe, albo się obrazi czy coś, bedzie zazdrościć (?). Zawsze na koniec musze dodać jakis negatyw, żeby rozmowa się nie zakończyła niezręczną cisza. Przykro mi z tego powodu bo sama ostatecznie wprowadzam się na koniec w zły nastrój, ale nie chce żeby się ludzie ode mnie poodwracali. I co tu robić? Oby się to w końcu zmieniło, bo ile można narzekać...
Narzekanie, zarówno swoje, jak i znajomych, odpycham wszystkimi kończynami już od kilkunastu lat, więc mnie się wydaje, że nikt nie narzeka :D. Jak tylko wczuwam smęcenie w rozmowie, to robię wszystko, żeby przekierować ją na temat moich słodkich szczurków czy innych pozytywnych aspektów. Chociażby ostatnio pani w urzędzie nie mogła znaleźć mojego formularza i zaczęła narzekać na bałagan w biurze. To ja jej mówię, że przynajmniej ładna muzyka w radiu leci. Szok, niedowierzanie, ładzenie rysów twarzy. PS. Wiem, że Twój kanał jest pokłonem w stronę umysłu i samorozwoju, ale muszę o czymś wspomnieć - przepięknie wyglądasz!! Ta czerwień w połączeniu jesienną aurą (i oczywiście Twoją śliczną buzią), to po prostu bajka
I prawidłowo! Nie rozumiem jak narzekanie może budować więzy społeczne. Z mojego punktu widzenia, to nikt nie chce słuchać smęcenia o problemach innych, tacy ludzie nie są lubiani... No, chyba że sobie razem ponarzekamy na wspólną sytuację ... :)
@@nataliatur-relacje Ehh, pisałam i pisałam, i usunęłam. Ale chyba chodziło mi to, że narzekanie bardzo często kamufluje właśnie prawdziwy problem, przez co tak wiele osób nie umie prosić o pomoc i jątrzy w sobie złe emocje. Bo w końcu łatwiej pojęczeć na pogodę niż przyznać się do tragicznej sytuacji w domu. Adulek a przypomnij sobie swoje koleżanki ze szkoły - na pewno miałaś takie, które nie gadały o niczym innym, tylko o tym, jak to nic nie umieją, jakie są zmęczone, jak makijaż się rozmazał. Zawsze ustawiały się w kółku i wspólnie biadoliły :D.
@@89ul1 to na pewno też jest przyczyną, chciałabym zawsze umieć to odróżnić i pomóc, kiedy mogę. Ale szczerze, narzekanie słyszymy często od osób, z którymi nawet nie jesteśmy blisko... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że kiedy moja daleka znajoma z pracy, którą spotykam gdzieś na przerwie na lunch raz na parę tygodni, zaczyna trochę narzekać na jakąś sytuację, to ja całkiem poważnie pytam czy dobrze się czuje i czy mogę jej pomóc... To jest przywilej bliższych znajomych... Teraz po zastanowieniu doszło do mnie, że rzeczywiście w Polsce narzekanie jest sportem narodowym. Ja żyję w Niemczech, gdzie na pytanie jak leci, wszyscy odpowiadają że dobrze :D u89 tak! Ludzie zawsze narzekali, że nic się nie nauczyli, a potem były same piątki :)
Ktos mi kiedys powiedzial, ze z moim podeksciem do ludzi i zycia nie powinnam mieszkac w Polsce. Cos w tym chyba jest i od kilku lat mieszkam w Anglii:) Zawsze szukam pozytywow a nie negatywow. Szczerze mowiac nie pamietam jakis bardzo zlych doswiadczen z urzedami czy panstwowa sluzba zdrowia, czy to w Polsce czy UK. W kazdej pracy, jaka wykonywalam (W Polsce i UK) bylam raczej zadowolona i nie marudzilam. To nie przypadek, to kwestia charakteru.
Dziś trafiłam na Twój kanał skuszona odcinkiem o infantylizacji społeczeństwa, gdyż sama dostrzegam owy dziwny proces. Po obejrzeniu także powyższego, stwierdzam, że jesteś przesympatyczną osobą i w bardzo fajny i rzeczowy sposób przekazujesz te wszystkie mądrości, spostrzeżenia i wskazówki :) Daję suba i zostaję. Pozdrawiam serdecznie i życzę w Nowym Roku pomyślności i sukcesów w prowadzeniu oraz rozwijaniu kanału :)
Jak byłam nastolatką ludzie uważali mnie właśnie za taką naiwną, za bardzo pozytywnie podchodziłam do życia potem wpadłam w dół, sama zaczęłam narzekać ,właśnie po to by poczuć lepsza więź z ludźmi i to była kiacha ! 😏 Teraz znów powracam do mojego poprzedniego podejścia do życia 😄 pamiętajmy ,że możemy zarazić tym innych 😊
Oooo!! Mądrego to dobrze posłuchać( tym bardziej że uwielbiam Twój głos i cudownie się Ciebie słucha!! ). A co do tematu to jestem z tych optymistycznych ludków i mam to samo doświadczenie z urzędów jak Ty, czyli że nigdy nie trafiam na opryskliwych urzędasów( tym bardziej że sama jestem urzędasem 😂😂😂 ). Pozdrawiam z Mazur!!
w stanach i na zachodzie ogólnie cały czas ludzie mają uśmiechy na "gębach", niezależnie czy jest dobrze, czy źle. jest to bardzo sztuczne, no bo jak ktoś się np. w pracy pokłóci z szefem, to nie ma powodu do cieszenia się. w PL ludzie są bardziej szczerzy i kiedy jest gorszy dzień - bo przecież takie dni też są - po prostu mniej się uśmiechają. nie ma w tym niczego dziwnego, w przeciwieństwie do zachodu, bo mam takie wrażenie, że tam nawet jak ktoś komuś "w twarz splunie" to ten opluty będzie się cieszył.
Powiem tak: mieszkam w USA i spotyka wielu narzekających ludzi! Serio! A ze mówią ze czuja się lepiej czy dobrze to chyba dlatego ze są nauczeni mówić coś miłego i dobrego. 😂 No a my Polacy mówimy co myślimy:) pozdrawiam
Hej! :) Gdybym mieszkał i żył tam gdzie Ty też był bym wyluzowany :) hihihihi ... u nas wszyscy gonią nie wiadomo za czym i są strasznie spięci :( o sprzeczkę w użędzie nie trudno. Pozdrowienia :) Jak oglądam Twoje filmy robi mi się lżej na duszy :)
To może teraz coś o zmianie stanu emocjonalnego i panowania nad sobą? Kontrolowanie nastroju, samopoczucia itp? Coś w stylu "Obudź w sobie olbrzyma" Robbinsa. Mi to nie jest potrzebne bo już opanowałem tę sztukę. Sądzę jednak że wielu Twoich widzów byłoby zainteresowanych.
Ja kiedyś słyszałam, że Polacy narzekają, żeby nie zapeszyć swojego szczęścia :D np przykładowy Kowalski kupuje super auto ale na nie narzeka, żeby przypadkiem się nie zepsuło 😂 W dziwnym świecie żyjemy 🤭
Już od lat próbuje wyplewić ten nawyk narzekania u siebie 🙈 ale zauważyłam, że to mocno zależy od tego, w jakiej sytuacji się aktualnie znajduję. Jak mam jakieś gorsze dni to się jeszcze tym narzekaniem dobijam i popadam w ekstrema, zamiast mocniej koncentrować się na przyjemnych rzeczach. Są może jakieś specjalne techniki, żeby koncentrować się na pozytywach, a tym samym poprawiać sobie humor i nastawienie?
Wiadomo czasami każdy nie ma chumoru i troszkę po narzeka sobie. 🤔🤔🤔 Ja mam Szwagra on na wszystko zawsze narzeka mam dosyć tego. Jak zbliża się wyplata mogla by w końcu byc już. Jak jest Jezu co mi z tej wypłaty. Hehe i tak z wszystkiego potrafi. Ja faktycznie jak dluzej z nim jestem to chumor mi psuje caly czas z wszystkiego narzekać w kółko potrafi. Taki ma dar hehe 😁 😁 😁 typowy Polak zawsze biedny i poszkodiwany 🤔
Mieszkam w US Tutaj mówi sie: Hi, how are you?? Nigdy nie usłyszałam, żeby odpowiedź była negatywna. Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy narzekanie coś Nam da ??? 😳 pozdrawiam 🙂
Nishka ale odpowiedź "tak samo jak zwykle" bez Polskiej drugiej części odpowiedzi nic nie znaczy. Bo odpowiedź powinna być "tak jak zwykle, czyli gorzej niż zwykle". Przez Twój film chcesz namówić do rozluźnienia więzi społecznych wśród Polaków, że każesz nam być szczęśliwymi z dnia dzisiejszego? Ale ja dzisiaj jestem szczęśliwy, bo oglądając film próbowałem wyobrazić sobie Ciebie jak masz jeszcze włosy pomalowane na czerwono ;). Wynik wyobrażania? Film obejrzany po raz drugi, bo w ogóle nie słuchałem tego co mówisz. A moja wyobraźnia nie jest aż taka wielka aby sobie to wyobrazić.
Bardzo cenię sobie Twoje materiały. Jednakże chciałbym zwrócić uwagę na mały szczegół jakim jest muzyka w tle. Twój głos jest wystarczający. Jeśli już miałoby coś być w tle i tu podkreślam że tylko dla mnie byłoby milej gdyby był jeden utwór w tle. W dodatku naprawdę cicho. A to smutne rzępolenie (sry Nishka) mnie irytuje.
Znajoma raz weszła do dziekanatu, a pani ją zapytała "A co się pani tak uśmiecha?". Co z takimi ludźmi?
Ja kiedyś dostałam opiernicz na lekcji, bo się uśmiechałam (nie śmiałam, uśmiechałam); babka stwierdziła, że sobie żarty robię z czegoś, a jak jej wytłumaczyłam, że mam po prostu bardzo dobry dzień, to uznała, że pyskuję. Ja na prawdę miałam znakomity dzień..
@@cirillafiona2884 Może nieszczęśliwa kobieta;>>
Widać to bardzo w młodym pokoleniu. Człowieka, który nie narzeka - "szczęśliwego" odbiera się jako osobę która się chwali. O wiele częściej słyszę wśród znajomych "nie wyspałem się" , "nie umiem" "dostanę jedynkę" Rozmawiając z tymi osobami często czuje się przygnębienie, zmęczenie. Gdyby ktoś powiedział "nauczyłem się" od razu jest postrzegany jako kujon, wzbudza zazdrość. To bardzo ważne aby walczyć z tym, bo robi to ogromną różnicę w naszych relacjach.
Anonimka Z ojej, naprawdę aż tak widać to w młodym pokoleniu? Oby nie całym!
U mnie właśnie tak było. Ja zawsze byłam po prostu szczera. Szlag mnie trafiał, kiedy przed sprawdzianem powtarzałam sobie materiał i ktoś podchodził do mnie pytając "Umiesz?". Oczywiście, że umiem, w końcu uczyć się jest obowiązkiem ucznia. Odpowiadałam po prostu, że tak. Od razu patrzono na mnie podejrzliwie. W jednej szkole zdarzyło się nawet, że jak wywieszono wyniki testu to koleżanka stwierdziła takim dziwnym tonem "o, faktycznie się nauczyłaś". No ludzie... Na studiach już unikałam towarzystwa przed zaliczeniami, bo wszechobecne "nie umiem, nie zaliczę, po co ja tu jestem" po prostu mnie wk... Ale jak mówiłam wtedy wprost "to zrezygnuj ze studiów, skoro tak Ci ciężko" to było oburzenie.
Niby taki oczywisty temat, bo dotyczy każdego, ale odcinek zmusił mnie do zastanowienia. Dlaczego moim zdaniem narzekamy? Bo wyniesliśmy to z domu. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale to właśnie ten filmik uświadomił mi dlaczego ja coraz częściej zrzędze. To chyba tak jest trochę z jakim przestajesz takim się stajesz. Do jasnej cholery, miałem dzisiaj wolny dzień, już nie jestem przeziębiony a mimo to narzekam z różnych powodów. Nie ważne z jakich powodów, zawsze się coś znajdzie jak się człowiek uprze. Tylko po co to robić? Od dzisiaj liczę ile razy narzekam w ciągu dnia i postaram się to zmienić.
Uwielbiam filmy o tematyce szczęścia i pozytywnego nastawienia do życia 💕
Mówi to były pesymista i król narzekania 😎
No właśnie - BYŁY ;)
Ostatnio byłam na rozmowie o pracę i powiedziano mi, że jestem taka uśmiechnięta i roześmiana cały czas i że to takie naturalne u mnie. Potem opowiadałam o tym mojemu koledze, a on na to powiedział, że jeszcze pewnie nie wiedzą o tym, że jestem wariatką, bo przecież nie ma normalnych ludzi, którzy by się cały czas uśmiechali. Nie lubię etykietowania, ale chyba chciałabym, żeby wszyscy ludzie byli wariatami, pozytywnie nakręconymi i mieli uśmiech na twarzy, który jest zaraźliwy, niż marudy, nakręcone na narzekanie, uzależnione od pesymizmu. Sama jednak często narzekam i próbuję nad tym pracować, chociaż zdaję sobie sprawę jak ciężko zmienić nawyki myślowe :D
Super Nishka, że Ty ciągle się uśmiechasz, to na prawdę jest zaraźliwe. Dzięki za odcinek i refleksje.
Droga Nisko! Po pierwsze : uwielbiam Cię! 😁 Po drugie : mam wrażenie, że coraz więcej młodych Polaków, postrzega świat jako bardziej przyjazny niż np ich rodzice 😉 to co dajemy innym, wraca do nas. Jeśli staramy się funkcjonować w świecie wyposażeni w sporą dawkę optymizmu, wyrozumiałości i ciekawości tego co nas może spotkać ze strony drugiego człowieka, odrzucając jednocześnie stereotypy, które w mocno wpływają na postrzeganie otaczającej rzeczywistości, tym lepiej dla nas! Robimy sobie w ten sposb jedynie przysługę. Więc dużo uśmiechu i przede wszystkim dystansu! Do siebie i swiata. I będzie pięknie 😍
Gdy rozmawiam z kimś bliskim, to wyłączam tryb "polskiego narzekania", ale w kontaktach ze zwykłymi znajomymi z powrotem go włączam, bo mam właśnie takie odczucia jak pan z anegdoty. Nie lubię, kiedy ktoś mi zazdrości, jednak tak zwyczajnie, zgodnie z prawdą odpowiadam czasem na czyjeś pytania dotyczące (przypadkiem) sfery życia, w której mi się ostatnio wyjątkowo powodzi - no i bam! Jeśli nie powie wprost "oja, ale ci zazdroszczę", to chociaż wyczuję albo niezadowolenie, albo to przymrużone oko, że ja pewnie koloryzuję; i dalsze pytania, by jednak wynikło, że wcale nie jest tak cudownie. Dlatego przeważnie wolę od razu odpowiedzieć "nie jest źle", gdy jest najlepiej.
Tak, narzekanie spaja, ale nie na każdy temat. Jak ja narzekam z kimś na politykę to od razu się denerwuję i tracę całą energię. Tak więc, narzekamy z głową! ;-)
Też zawsze z miłym zaskoczeniem odkrywałem, że urzędnicy wbrew powszechnym opiniom zawsze byli świetni w pomocy i serdeczni!
Podoba mi się z jednym wszakże wyjątkiem. Jest nim punkt odniesienia - mityczne Stany, gdzie wszystko jest wyidealizowane i takie wzorcowe, Nie tylko w Twoim filmiku, ale w wielu dyskusjach na różne tematy, gdzie prędzej czy później pada argument, że w Stanach jest tak, a tak, a u nas ... wiadomo
Witam ponownie mieszkam od 15 lat w Irlandii i musze sie podzielic ciekawym doswiadczeniem STALAM SIE BARDZIEJ POZYTYWNA ,RADOSNA I PEWNA SIEBIE.Za kazdym razem jak odwiedzam Polske zauwazam ze moi znajomi nie sa zachweceni moim zadowoleniem z zycia, pozytywnym nastawieniem. Tak to wszystko prawda o czym Pani mowi, Niestety kiedy jest sie pozytywnym wielu Polakow mysli ze chcemy sie pochwalic. Zycie tak szybko przemija ........Radosci z kazdego dnia zycze wszystkim. Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się film. Nasunęło mi się pytanie: jak lubić ludzi? Co zmienić w swoim patrzeniu na siebie samego i na innych, aby moc powiedzieć szczerze, że "lubię ludzi"?
Pozdrawiam :)
Wolę powierzchowną, amerykańską uprzejmość niż szczere, polskie narzekanie na wszystko i wszystkich. Co mnie najbardziej denerwuje to to, że Polacy w większości (nie wszyscy, żeby nie było) nigdy nie widzą swojej winy w sytuacji jakiej się znaleźli. To jest zawsze wina polityków, sąsiada, lekarza, kogokolwiek - tylko nie moja. Wyprowadziłam się z Polski 6 lat temu i bardzo często słyszę "a co Ty wiesz, Ty pojechałaś za granicę, Ty masz, Tobie łatwo". Nikt nie pomyśli, że nic mi w życiu nie spadło z nieba. Oceniać i szufladkować jest łatwo, bo jak ktoś ma pieniądze to pewnie ukradł, a jak jeździ po świecie to dlatego że dzieci nie ma i życia nie zna to może se latać, nie? Polacy mają taki potencjał jako naród, tyle przeszliśmy, mamy tak bogatą historię, mamy mnóstwo inteligentnych, młodych ludzi, a najbardziej lubimy taplać się we własnym błotku i płakać nad swoim losem. Trzeba działać, otworzyć umysł, przestać powielać schematy... Ale potrzeba pokoleń żeby to się w naszej świadomości narodowej zmieniło.
Oj tak, to podejście, że niby ma się łatwiej, bo siedzi się za granicą... też to znam. Zawsze mi się wtedy chce śmiać, bo przecież za granicą praca nie leży na ulicy, a problemy dnia codziennego są dokładnie takie same. Inny język, inna kultura i musisz się w tym jakoś odnaleźć, jeśli chcesz tam żyć. Ale nadal ktoś powie, że jest Ci łatwiej (pewnie mówią to pod względem ekonomicznym, a to też nierzadko jest trafione jak kulą w płot 😉)
Adriano, zgadzam sie z Toba w zupelnosci. Ja tez wole te amerykanska "powierzchowna" otwartosc i zyczliwosc, niz polski pesymizm, krytycyzm i narzekanie. Wprawdzie nie bylam nigdy w USA, ale poznalam kilku Amerykanow tu w Polsce i musze przyznac, ze oni dadza sie lubic. Sa to ludzie pogodni, otwarci, sympatyczni, serdeczni i zyczliwi. Moglibysmy sporo sie od nich nauczyc. Pozdrawiam cieplo. Joanna
Dziękuję znowu! Kolejny przydatny i świetny film :)) Zauważyłem, że to się na szczęście zmienia... W moim otoczeniu to starsze osoby więcej narzekają, a im człowiek młodszy, tym bardziej pozytywny i ma więcej energii oraz uśmiechu na co dzień. Unikam narzekania jak mogę, bo wiem, że to do niczego dobrego mnie nie zaprowadzi ;)
Oglądałem z wielką przyjemnością.
Narzekanie integruje, zgadzam się, również to zauważyłam na emigracji. Pracowałam w multikulturowym środowisku, zaobserwowałam, że w grupkach tworzonych przez Polaków dominowały tematy typu: "praca jest do d...", "menadżerowie to idioci..", "nikt nie potrafi ogarnąć tego burdelu.." itp... i tak w dzień, w dzień bez żadnych konstruktywnych rozwiązań. Miałam wrażenie, że codziennie od tych samych osób słyszę to samo. Smutne było to, że częściej znajdywałam rozmówców, gdy miałam gorszy dzień i chciałam sobie ponarzekać. My Polacy na tle innych narodów z jakimi miałam przyjemność pracować (Hindusi, Pakistańczycy, Rumuni, Słowacy, Czesi, Anglicy, itp...) prezentujemy się jak wieczne, niestrudzone zrzędy.
Bardzo zaciekawił mnie temat realistów i marzycieli. Wydaje mi się, że może to być ciekawy temat na odcinek. Pozdrawiam ☺ Dziękuję za serduszko ❤
Zgadzam się mocno! :)
Narzekanie to nasz narodowy nawyk myślowy, którego (mam nadzieję) pozbędziemy się. Jak nie w teraźniejszych pokoleniach, to w przyszłych.
Nie mam zwyczaju narzekać. Mam za to inne zboczenie. Lubię zakładać do przodu negatywne wyniki np. w czasie matur lub studiów, że nie zdam. Nie dlatego by brnąć w samospełniające się proroctwo ale nastawić się na gorsze i przygotować plan B. W przypadku gdy wszystko weźmie w łeb jest plan B a jeżeli wszystko pójdzie ok to jestem podwójnie zadowolony :) I tak też było gdy studia kończyłem przy czym na całe studia miałem tylko 3 drugie terminy.
Ja gdy głośno narzekam i usłyszę te moje narzekania, robi mi się głupio i upominam samą siebie że przecież wcale nie jest tak strasznie jak to przedstawiam i wtedy faktycznie poprawia mi się humor
Ja przez "polskie" myślenie przestałam się odzywać z wieloma osobami... Jak pytali mnie co u mnie słychać to mówiłam prawdę. Jak mówiłam, że coś nie tak to słyszałam słowa w stylu "inni mają gorzej, nie jest aż tak źle, przestań cały czas narzekać, masz złą energię (!)". Z kolei jeśli mówiłam, że coś mi wyszło, że wygrałam konkurs, że poznałam kogoś fajnego to słyszałam "na pewno miałaś szczęście tylko; przestań się tak przechwalac ;ale Ty masz dobrze - inni muszą ciężko pracować (!)" tak jakbym ja się o to dobro nie starała... Inni natomiast po 5 minutach mojej wypowiedzi i spytania co u nich słyszałam "boże myślałam że się już nie spytasz /zamkniesz. Powinnaś nauczyć się słuchać ludzi a nie ciągle gadać". To jak ja mam odpowiadac takim ludziom? Zaczęłam odpowiadać zdawkowo bo skoro Ciebie nie interesuje co u mnie słychać to po co pytasz?
ArtHeart mam jednak nadzieję, ze nie wszyscy tacy są :)
"Inni mają gorzej" to takie typowe ;) też często to słyszę, każdy chce czuć się tym bardziej poszkodowanym któremu trzeba współczuć i na pewno przeszedł w życiu więcej niż ja, tylko, że nikt nigdy nie był w mojej skórze i nie wie wszystkiego co przeżyłam. Łatwo jest tak gadać i traktować mnie jak dziecko które żyje w mydlanej bańce (żeby samemu poczuć się lepiej) ;)
Masz takich dojrzałych i samoświadomych widzów. Oni wiedzą, że czują się tak samo jak zwykle!
Nishko, ja bym chętnie posłuchała Ciebie opowiadającej o tym jak pokonać strach i lęk przed przyszłością. Przed tym że "droga życia" którą wybierzemy okaże się być zła lub nie taka o jakiej myśleliśmy.
Ja wiem, że dużo osób powie, że koniec końców wszystko się zazwyczaj układa ale jak iść przez życie ze świadomością że będzie dobrze ?
Caroline R postaram się! :)
Świetny odcinek, jak każdy zresztą
Michał kto wie, może rzeczywiście zmienia się ten trend, byłoby dobrze :)
Michał, Wydaje mi się, że to jest związane z tym, że często nie chce nam się tłumaczyć niezbyt bliskim nam osobom, dlaczego jest nam źle. Opowiadać o całej sytuacji. Przynajmniej ja tak mam, że na pytanie "jak się masz?" tylko najbliższym mogę odpowiedzieć "źle" czy "nie za dobrze", bo im mogę zdradzić szczegóły :)
Uwielbiam słuchać jak mówisz pod względem merytorycznym jak i estetycznym
nie moglam się na patrzeć na estetykę kadru, dobór golfu do tła wszystko jest takie dopracowane po względem estetycznym (jak i merytorycznym)
Dominika Borowska ojej dziękuje :) ten ustawił mi mąż, a ostatnio sama, co mi niezbyt wychodziło 😀
Ja zawsze się uśmiecham do ludzi przez co chętniej nawiązuje rozmowy z nieznanym osobami. Zauważyłam, że coraz więcej ludzi pozytywnie się odnosi do życia niż kiedyś.
Zrobisz kiedyś film o Twoich ulubionych książkach psychologicznych? ☺️
Ps. Ekstra odcinek, uwielbiam cię słuchać 😊
Wydaje mi się że narzekanie to taka obrona przed zawiscią innych. W końcu to ponoć nasza narodowa cecha, ktora przejawia się nader często. Chyba nie muszę mówić jak postrzega się u nas ludzi sukcesu, więc narzekamy, żeby ktoś czasem nie pomyślał że nam za dobrze.
A jeśli chodzi o mnie... Cóż czasem próbuje zrobić bilans i generalnie wszystko wychodzi źle. Nic specjalnego nie osiagnelam. Nic fajnego nie umiem a ludzie wokół mnie robia takie fajne rzeczy...
Kandara yun Bzy porównywanie się skutecznie zabija w nas entuzjazm i blokuje nas. Ja tez jak się porównuję, to zwykle mam ochotę schować się w kàt. Tak wiec starajmy sie nie porównywać :)
@@nataliatur-relacje Bez punktu odniesienia to tak trochę trudno. Ogólnie rozumiem tą całą logikę nie porównywania się, ale jak wtedy zmierzyć czy jest się w czymś dobrym? Przykładowo sportowcy porównują się ze sobą po przez udział w zawodach. I to jest proste, ładne i klarowne bo wszystko określają liczby... A reszta? Cóż... czasem takie porównanie może być nawet użyteczne np. wtedy kiedy orientujesz się, że tak naprawdę nic się w życiu nie przeżyło, nie zdobyło i zmarnowało dekadę na wygodne siedzenie na kanapie, a kolega z klasy w tym samy czasie zdążył zostać szanowanym radnym albo kimkolwiek... Tak czy tak tło się przydaje.
o tak....narzekanie to najlepiej co potrafimy! Mój mąż na każdym kroku narzeka.A ja narzekam że on narzeka😃i narzekamy tak w kółko...eshhh...masakra!STOP. spróbuję chociaż ja nie narzekać. Dzięki😘
boze jaka ty jestes cudowna!!!! dziekuje ze nagrywasz
Jaki piękny widok za Twoimi plecami, ja takiego nie mam ;-)
A tak na serio, w sterujących sytuacjach, kiedy wiem że uśmiech może pomóc to się uśmiecham i bardzo rzadko nie otrzymuję go w zamian.
W Polsce niestety, jak nie narzekasz to jesteś dziwny i nie dogadasz się z ludźmi. Nie rozumiem czemu, ale narzekanie nas łączy, myslimy o drugim narzekajacym: "o! On jest swój, też narzeka, nie jestem sam. Fajny człowiek, taki normalny, z problemami takimi jak moje". Bardzo bym chciała zebysmy wszyscy grupowo się w koncu oduczyli takiego podejścia. Naprawdę przykro mi, że jak z kimś rozmawiam, to nie mogę podać tylko samych pozytywów, bo albo ktoś pomyśli że coś ukrywam, bo przecież to nie możliwe że wszystko u mnie tylko piekne i kolorowe, albo się obrazi czy coś, bedzie zazdrościć (?). Zawsze na koniec musze dodać jakis negatyw, żeby rozmowa się nie zakończyła niezręczną cisza. Przykro mi z tego powodu bo sama ostatecznie wprowadzam się na koniec w zły nastrój, ale nie chce żeby się ludzie ode mnie poodwracali. I co tu robić? Oby się to w końcu zmieniło, bo ile można narzekać...
Paulina Mazurowska dokonałam podobnej obserwacji, bardzo ciężko mi znaleść kogoś kto bardzo mało lub wcale nie narzeka i ciężko się dogadać z ludźmi.
Narzekanie, zarówno swoje, jak i znajomych, odpycham wszystkimi kończynami już od kilkunastu lat, więc mnie się wydaje, że nikt nie narzeka :D. Jak tylko wczuwam smęcenie w rozmowie, to robię wszystko, żeby przekierować ją na temat moich słodkich szczurków czy innych pozytywnych aspektów.
Chociażby ostatnio pani w urzędzie nie mogła znaleźć mojego formularza i zaczęła narzekać na bałagan w biurze. To ja jej mówię, że przynajmniej ładna muzyka w radiu leci. Szok, niedowierzanie, ładzenie rysów twarzy.
PS. Wiem, że Twój kanał jest pokłonem w stronę umysłu i samorozwoju, ale muszę o czymś wspomnieć - przepięknie wyglądasz!! Ta czerwień w połączeniu jesienną aurą (i oczywiście Twoją śliczną buzią), to po prostu bajka
I prawidłowo! Nie rozumiem jak narzekanie może budować więzy społeczne. Z mojego punktu widzenia, to nikt nie chce słuchać smęcenia o problemach innych, tacy ludzie nie są lubiani... No, chyba że sobie razem ponarzekamy na wspólną sytuację ... :)
u89 dziękuje! Ale wiesz, tak sobie myślę że żeby w takiej postawie nie przegapić sytuacji, w której ktoś naprawdę cierpi lub ma problem..
@@nataliatur-relacje Ehh, pisałam i pisałam, i usunęłam. Ale chyba chodziło mi to, że narzekanie bardzo często kamufluje właśnie prawdziwy problem, przez co tak wiele osób nie umie prosić o pomoc i jątrzy w sobie złe emocje. Bo w końcu łatwiej pojęczeć na pogodę niż przyznać się do tragicznej sytuacji w domu.
Adulek a przypomnij sobie swoje koleżanki ze szkoły - na pewno miałaś takie, które nie gadały o niczym innym, tylko o tym, jak to nic nie umieją, jakie są zmęczone, jak makijaż się rozmazał. Zawsze ustawiały się w kółku i wspólnie biadoliły :D.
@@89ul1 to na pewno też jest przyczyną, chciałabym zawsze umieć to odróżnić i pomóc, kiedy mogę. Ale szczerze, narzekanie słyszymy często od osób, z którymi nawet nie jesteśmy blisko... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że kiedy moja daleka znajoma z pracy, którą spotykam gdzieś na przerwie na lunch raz na parę tygodni, zaczyna trochę narzekać na jakąś sytuację, to ja całkiem poważnie pytam czy dobrze się czuje i czy mogę jej pomóc... To jest przywilej bliższych znajomych...
Teraz po zastanowieniu doszło do mnie, że rzeczywiście w Polsce narzekanie jest sportem narodowym. Ja żyję w Niemczech, gdzie na pytanie jak leci, wszyscy odpowiadają że dobrze :D
u89 tak! Ludzie zawsze narzekali, że nic się nie nauczyli, a potem były same piątki :)
Bardzo wartościowy odcinek 😊
Nishka dziękuję 💚
Po obejrzeniu czuję się zdecydowanie lepiej niż zwykle 💜
Ktos mi kiedys powiedzial, ze z moim podeksciem do ludzi i zycia nie powinnam mieszkac w Polsce. Cos w tym chyba jest i od kilku lat mieszkam w Anglii:) Zawsze szukam pozytywow a nie negatywow. Szczerze mowiac nie pamietam jakis bardzo zlych doswiadczen z urzedami czy panstwowa sluzba zdrowia, czy to w Polsce czy UK. W kazdej pracy, jaka wykonywalam (W Polsce i UK) bylam raczej zadowolona i nie marudzilam. To nie przypadek, to kwestia charakteru.
Dziś trafiłam na Twój kanał skuszona odcinkiem o infantylizacji społeczeństwa, gdyż sama dostrzegam owy dziwny proces. Po obejrzeniu także powyższego, stwierdzam, że jesteś przesympatyczną osobą i w bardzo fajny i rzeczowy sposób przekazujesz te wszystkie mądrości, spostrzeżenia i wskazówki :) Daję suba i zostaję.
Pozdrawiam serdecznie i życzę w Nowym Roku pomyślności i sukcesów w prowadzeniu oraz rozwijaniu kanału :)
Jak byłam nastolatką ludzie uważali mnie właśnie za taką naiwną, za bardzo pozytywnie podchodziłam do życia potem wpadłam w dół, sama zaczęłam narzekać ,właśnie po to by poczuć lepsza więź z ludźmi i to była kiacha ! 😏 Teraz znów powracam do mojego poprzedniego podejścia do życia 😄 pamiętajmy ,że możemy zarazić tym innych 😊
Narodowy sport Polaków: martyrologia, cierpiętnictwo, bycie ofiarą... Niestety sama też narzekam, mój mąż tego nienawidzi, a ja nic z tym nie robię...
Oooo!! Mądrego to dobrze posłuchać( tym bardziej że uwielbiam Twój głos i cudownie się Ciebie słucha!! ). A co do tematu to jestem z tych optymistycznych ludków i mam to samo doświadczenie z urzędów jak Ty, czyli że nigdy nie trafiam na opryskliwych urzędasów( tym bardziej że sama jestem urzędasem 😂😂😂 ). Pozdrawiam z Mazur!!
Renata Grzeszczuk o proszę :) a masz ochotę napisać więcej o typach ludzi załatwiających sprawy w urzędzie? :)
w stanach i na zachodzie ogólnie cały czas ludzie mają uśmiechy na "gębach", niezależnie czy jest dobrze, czy źle.
jest to bardzo sztuczne, no bo jak ktoś się np. w pracy pokłóci z szefem, to nie ma powodu do cieszenia się.
w PL ludzie są bardziej szczerzy i kiedy jest gorszy dzień - bo przecież takie dni też są - po prostu mniej się uśmiechają.
nie ma w tym niczego dziwnego, w przeciwieństwie do zachodu, bo mam takie wrażenie, że tam nawet jak ktoś komuś "w twarz splunie" to ten opluty będzie się cieszył.
Powiem tak: mieszkam w USA i spotyka wielu narzekających ludzi! Serio! A ze mówią ze czuja się lepiej czy dobrze to chyba dlatego ze są nauczeni mówić coś miłego i dobrego. 😂 No a my Polacy mówimy co myślimy:) pozdrawiam
Lepiej niż zwykle :D
Jestes genialna, jak zwykle ;)
Przyszłam na chwilę i oglądam już 3 godzinkę
Czuję się wyśmienicie 💕😁
Uwielbiam twój kanał 🤩
Zelusiowaty :D bardzo mi miło! ❤️
Uwielbiam cię słuchać :)
Nishko, pięknie wyglądasz w czerwieni :-)
Uwielbiam, Twój głos Nishka!
Mam problemy ze snem, a jak posłucham Ciebie zasypiam jak dziecko. Za to Ci dziękuję
Ja też go kocham
pewnie kieedys o tym było, ale czy myślałaś o podcastach? fajnie było by Cię posłuchać w ten sposob
Powiem szczerze że, moja pogoda ducha zależy od nastawienia.
Super odcinek ❤ dziękuję!! Ja się morduję na studiach w UK. Nie no, ale tak to jest w porządku... (ratunku 😂)
Moja mama to największy demotywator. Kiedy z czegoś się cieszę i czekam na jej reakcje to ona mówi "a co mam ci powiedzieć...". 😒😬 #irytacja
O, odcinek dla mnie, ja to narzekanie mam w żyłach! ❤️
trzeba żyły oczyścić! :)
Hej! :) Gdybym mieszkał i żył tam gdzie Ty też był bym wyluzowany :) hihihihi ... u nas wszyscy gonią nie wiadomo za czym i są strasznie spięci :( o sprzeczkę w użędzie nie trudno. Pozdrowienia :) Jak oglądam Twoje filmy robi mi się lżej na duszy :)
To może teraz coś o zmianie stanu emocjonalnego i panowania nad sobą? Kontrolowanie nastroju, samopoczucia itp? Coś w stylu "Obudź w sobie olbrzyma" Robbinsa. Mi to nie jest potrzebne bo już opanowałem tę sztukę. Sądzę jednak że wielu Twoich widzów byłoby zainteresowanych.
Ja kiedyś słyszałam, że Polacy narzekają, żeby nie zapeszyć swojego szczęścia :D np przykładowy Kowalski kupuje super auto ale na nie narzeka, żeby przypadkiem się nie zepsuło 😂 W dziwnym świecie żyjemy 🤭
Już od lat próbuje wyplewić ten nawyk narzekania u siebie 🙈 ale zauważyłam, że to mocno zależy od tego, w jakiej sytuacji się aktualnie znajduję. Jak mam jakieś gorsze dni to się jeszcze tym narzekaniem dobijam i popadam w ekstrema, zamiast mocniej koncentrować się na przyjemnych rzeczach. Są może jakieś specjalne techniki, żeby koncentrować się na pozytywach, a tym samym poprawiać sobie humor i nastawienie?
Świetny odcinek!
Wiadomo czasami każdy nie ma chumoru i troszkę po narzeka sobie. 🤔🤔🤔 Ja mam Szwagra on na wszystko zawsze narzeka mam dosyć tego. Jak zbliża się wyplata mogla by w końcu byc już. Jak jest Jezu co mi z tej wypłaty. Hehe i tak z wszystkiego potrafi. Ja faktycznie jak dluzej z nim jestem to chumor mi psuje caly czas z wszystkiego narzekać w kółko potrafi. Taki ma dar hehe 😁 😁 😁 typowy Polak zawsze biedny i poszkodiwany 🤔
Nie ma łapki w dół, więc jest sukces, nikt nie narzeka! :)
Chlastek już są! Malkontenci czuwają! 😂
Mieszkam w US Tutaj mówi sie: Hi, how are you?? Nigdy nie usłyszałam, żeby odpowiedź była negatywna. Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy narzekanie coś Nam da ??? 😳 pozdrawiam 🙂
Tak samo jak zwykle niekoniecznie znaczy, że dobrze. ;)
Felis Vetus Haha w sumie tak 😀
Cieszę się że Cię widzę
Maria Antonina po poprzednim filmie różnie mogło być... 😊
Książka ma na lubimyczytać ocenę 3,3 przy 3 głosach.. Wstrzymam się z jej czytaniem :P
Nishka ale odpowiedź "tak samo jak zwykle" bez Polskiej drugiej części odpowiedzi nic nie znaczy. Bo odpowiedź powinna być "tak jak zwykle, czyli gorzej niż zwykle".
Przez Twój film chcesz namówić do rozluźnienia więzi społecznych wśród Polaków, że każesz nam być szczęśliwymi z dnia dzisiejszego?
Ale ja dzisiaj jestem szczęśliwy, bo oglądając film próbowałem wyobrazić sobie Ciebie jak masz jeszcze włosy pomalowane na czerwono ;). Wynik wyobrażania? Film obejrzany po raz drugi, bo w ogóle nie słuchałem tego co mówisz. A moja wyobraźnia nie jest aż taka wielka aby sobie to wyobrazić.
popieram to nasz polski zwyczaj który każdy doszukuje sie powodu by narzekać to pomaga?
Ja uwielbiam narzekać xdd i bawią mnie ludzie którzy dużo narzekają
"Okulary społeczne"- wyszukana przenośnia, tylko co znaczy XDDDD
sama niem wiem XDDD
Natalia Nishka Tur: to NAPRAWDĘ BARDZO WAŻNY film! BARDZO NIE ODPOWIADA mi ten "polski sport narodowy".
Byłeś w Ameryce? A widzisz.. ja znam kogoś kto był i powiedział mi to i owo.... ;)
Bardzo cenię sobie Twoje materiały. Jednakże chciałbym zwrócić uwagę na mały szczegół jakim jest muzyka w tle. Twój głos jest wystarczający. Jeśli już miałoby coś być w tle i tu podkreślam że tylko dla mnie byłoby milej gdyby był jeden utwór w tle. W dodatku naprawdę cicho. A to smutne rzępolenie (sry Nishka) mnie irytuje.