Bardzo przejrzysty i czytelny przekaz, zamyka dyskusję o aborcji. Tak niewiele trzeba dać żeby coś dobrze opisać. Dziękuję za wykład, czekam na więcej.
Życie w świadomości tego na jakim etapie się znajduję i co jest mi dane - pomaga na korygowanie własnych pragnień, jak i postrzeganie samego siebie w sile własnej, inaczej rozminiemy się sami z sobą ... Start w życiu jest najważniejszy , czyli poczęcie... bo od niego wszystko dalsze ma swój bieg. Życzę dużo sił życiowych Panie Profesorze i dziękuję za przekaz mądrej i pożytecznej wiedzy .Pozdrawiam.
Uwielbiam te wykłady, każdego dnia patrzę z dziecięcą naiwnością czy jest może nowy odcinek. 😊 Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie ,dziękuję Panie Profesorze😊 😊
Do tego pięknego opisu teraźniejszości wystarczy dodać BIBLIJNĄ perspektywę ZMARTWYCHWSTANIA i ŻYCIA WIECZNEGO (w przeciwieństwie do mglistych pogańskich bajań o nieśmiertelnej duszy), aby uzyskać PEŁNIĘ obrazu godności istoty ludzkiej w jej wymiarze doczesnym i wiecznym.
Pan Profesor przyjął, że punkt T z krzyżykiem to 90 lat. Pewnie to przypadek, ale nawet w tej kwestii wynika, że miał rację. Szkoda, że nie powiedział 95 lub więcej.
@@MateuszBodziony-xx3ssjako "pan nikt" nie powinienes krytykowac osoby, ktorej glebi przekazu nie jestes zapewne w stanie zrozumiec, bo sie osmieszasz i robisz z siebie bufonowatego glupka....bedziesz profesorem nauk humanistycznych, filozofem, tlumaczem, zostawisz po sobie dorobek naukowy, wtedy sobie komentuj...a nawet mozesz jakies swoje "wystapienia" wrzucic na yt, pewnie beda mniej "artystyczne" i "banalne"....
Niby banały, ale właśnie tak to jest. Wszystko jest proste, jak ktoś umie przekazać wiedzę. Raz jeden człowiek w trzech zdaniach wytłumaczył mi układ okresowy i chemię. Metale nie metale, kwasy-zasady.... To było banalne, ale i genialne, właśnie w szkołach tego brakuje. Przy okazji tu jest wykład matematyczny. Ja nie rozumiałem pochodnej funkcji, dopóki nie uświadomiłem sobie, że pokazuje ona dynamikę wzrostu funkcji. Dlatego teraz lepiej rozumiem ten wykład... I teraz właśnie ok 45 lat i trochę jakby sił mniej, trochę mniej się chce, mniejsze aspiracje, widać to normalna sprawa...
normą jest dożycie najwyżej 90 lat, "wszystko co nad to, traktuję jako anomalię biologiczną" i sam umarł 1,5 miesiąca przed swoimi 91. urodzinami, mistrz
I dla tych, dzięki którym został zniszczony wypracowany kompromis w sprawie aborcji i dziś dzieci z ciężkimi wadami muszą się rodzić tylko po to, by po tygodniu umrzeć.
Piekny wyklad,! Choc nazywanie obrocow zycia od poczecia czyli punkt t o jak dla mnie to sam poczatek zycia i duszy przejscie czasowo z niebytu w byt badz z metafizyki w fizyke! Skoro swiat nasz nie ma granic ani wglab ani wrzesz to swiadczy ze jic nie wiemy tym bardxiej nierozumiemy! Musimy przejsc przez zycie i umozliwic to innym istotom ! Bo tak naprawde nic nie wiemy! Dlatego lewactwo srody szczuki palikociarnia to samo zlo i nalesy z tym walczyc dla naszego i przyszlych dobra! Seks ale i odpowiedzialnosc a nie rozpasanie i sodomia
Fakt jest taki, co przedstawił doskonale prof. Wolniewicz w tym wykładzie, że życie ludzkie zaczyna się nie od momentu urodzenia, ale od momentu połączenia komórki jajowej matki z plemnikiem ojca. I to jest oczywista prawda, którą w tej chwili zwolennicy aborcji starają się odrzucić i udowadniają, że zygota, to nie człowiek, ale tylko jakiś zlepek komórek. Ale bez tego zlepku komórek, to nigdy nie było by żadnego człowieka.
Przeciętnie, tak to wygląda, więc z drugiej strony nie trzeba się martwić, że po 30 i 40 jest z czymś trudniej, bo to normalne. Co nie znaczy, że jest niemożliwe późniejsze ożenienie się lub dorobienie.
Związek jest taki, że zamiast ekspansji pojawia się implozja, a zgnojony depresją nieszczęśnik zapada się do środka jak pusta puszka na dnie oceanu. Wykres dla osi E dąży zatem do zera. Nie dość, że generalnie ulegnie on spłaszczeniu, to jeszcze może podlegać rozmaitym wariacjom, w róznych okresach życia. Często zaś urywa się w danym, daleko przed punktem 90, momencie, spadając do zera. To samobójstwo. Gdyby na wykresie przedstawić taką "ekspansję życiową" wielu ludzi złapałoby się za głowę, wielu takich, którzy myślą, że depresja to taka sobie melancholia połączona z niechęcią do roboty. Do tego wykres otrzymałby dodatkową ilość osobliwości spowodowanych przez psychotropy, którymi zrozpaczene ofiary depresji ryją sobie banię ku uciesze cwaniaków z big farmy.
Z niebytu pakują nas w nieskończoną przestrzeń, żeby wrócić w niebyt. -nieskończoność +nieskończoność -nieskończoność= -nieskończoność czyli dupa blada.
@@mmaciej14 Ja tych wykładów słucham już po raz 5-6 co poniektórych. I za każdym razem jakbym pierwszy raz słuchał. Fenomenalny człowiek i gigant umysłowy. Strasznie mi go brak.
Tak, ale kiedy ja się powołuję na jego wywiady, wypowiedzi - w życiu, jestem bardzo szykanowany i skłócam ze sobą ludzi. Jak się z tym pogodzić? @@kamils7262
@@kamils7262 A jaki mądry człowiek (ktoś), kto wpadł na to by go pod koniec życia nagrywać... Jestem temu komuś bardzo wdzięczny i chciałbym go kiedyś poznać.
A obejrzyj jeszcze raz... podpowiadam: ekspansja, sila ekspansji, horyzont... myslenie nie boli. Krzywa Gaussa opisuje zupelnie inny proces i w koncu wykladu elementy tego procesu zostaly opisane...
Parabola została wyssana z palca, tak aby pasowała do obranego światopoglądu. Moim zdaniem "krzywa życia" (jeśli w ogóle można to przedstawić na wykresie) jest bardziej zbliżona do krzywej Gaussa (ponieważ to właśnie rozkład normalny częściej występuje w naturze).
10:40 - wspolrzedna opisana jako ekspnasja - zalozenie jest identyczne jak przy wyznaczaniu trajektorii pocisku czy kamienia od momenty strzalu/rzutu do upadaku bez trafienia w przeszkode. Profesor mowi, ze "krzywa przypomina odwrocona parabole" a nie ze to jest parabola... Tlumaczy, zgodnie zreszta ze zdobyczami nauki, ze rozwoj czlowieka jest najszybszy i najsilniejszy na poczatku zycia od momentu zaplodnienia a pozniej slabnie az do zmiany kierunku gdy to rozwoj zastapiany zostaje slabnieciem, degeneracja czyli starzaeniem sie. Wiadomo, ze inaczej ta krzywa wygladalaby dla procesow fizjologicznych a inaczej dla mentalnych ale to by tylko zaciemnilo obraz a nie o to chodzi w wykladzie by zaciemniac a by rozjasniac...
Rzecz w tym, że my mali ludzie nie mamy i mieć nie będziemy możliwości zbadania tego. Pozostają dwie opcje: - przyjąć wiarę w Boga - nie przyjąć wiary w Boga
No to poco ten byt skoro trzeba wrócić w niebyt? Jeżeli po śmierci nic niema to wszystko traci jakikolwiek sens. Pokolenie za pokoleniem, lato i zima, noc i dzień i tak przez wieki. Jeden wielki kierat. Prawdziwy Byt zaczyna się po śmierci po tym epizodzie między porodówką a cmentarzem bo inaczej to totalny bezsens
A gdzie na wykresie umieściłby pan PRAWDZIWE ŻYCIE, czyli ŻYCIE WIECZNE, w ciele uwielbionym - nieśmiertelnym, w obcowaniu z ukochanym Bogiem, jedynie wśród dobrych i swiętych ludzi, którzy również tego zycia dostępują? Przecież życie doczesne i cały ten wykresik to tylko ulotna chwila w porównaniu z życiem poza punktem K+ :-) Panie profesorze... od lat przepadam za panem i słucham każdego dostępnego wykładu. Błagam... NIECH PAN OTWORZY SERCE CHRYSTUSOWI ! On będzie czekał do końca, tylko czy Panu starczy czasu... :-(
+Chszuchurz tam gdzie zaczyna sie ślepa wiara w bajki i dogmaty religii tam kończy sie rozum. Bóg wymyślony przez zydostwo jest gniewny zazdrosny mściwy morderczy lubi swąd palących sie ciał składanych mu w ofierze. Trzeba byc debilem żeby traktować tą książkę zwana pismem świętym poważnie. Zdecydowanie jeśli chodzi o bajki wole mitologie grecką oraz muminki. Nawołujesz do profesora żeby otworzył swoje serce dla chytrusa? Jak ma to zrobić przecież chytrus jest wszechmogący tak jak jego ojciec a właściwie to on jest swoim ojcem, bardzo to zagmatwane ale tacy jak ty nie widza tu żadnych sprzeczności. Miłosierny bóg który jest jednocześnie swoim synem umiera za nasze grzechy...
Początek życia "biologiczny" jeszcze można zrozumieć. Ale jak zrozumieć jego religijną wersję, kiedy w momencie poczęcia "dostajemy" duszę? Weźmy pod uwagę "Chimery" - czyli przypadki zrośnięcia się dwóch zarodków. Jeśli wcześniej oba zarodki miały "duszę", to ...jedna została unicestwiona? (a może też się połączyły). Takie przypadki rzucają też inne światło na to , co mówił Profesor o punkcie "zero". Wychodzi na to ,że człowiek nie zaczyna istnieć od chwili poczęcia, ale od momentu zrośnięcia się zarodków. Embriologia daje "poczęciu" trochę czasu, bo powstawanie Zygoty trwa około pół godziny. (Franceur). Szkoda, że Profesor nie poszerzył wykładu o ten "duchowy" (też dyskutowany) aspekt. :)
Współczesna nauka pozwala na zauważenie, że poczęcie jest płynnym procesem który zawsze można podzielić i przeanalizować w drobniejszych odcinkach czasu. Brak tu jednostkowych momentów którym można przypisać taką metafizyczną właściwość. Proces tworzenia się jajeczek i plemników jest również udokumentowany i bynajmniej nie pojawiają się one natychmiastowo. Szukanie takiego momentu jest więc błędem, można mówić ewentualnie o pojawianiu się duszy w jakimś okresie czasu. Oczywiście to wszystko tylko wtedy jeśli ktoś lubi utrudniać sobie życie wiarą w istnienie takiego bytu.
Hmmm zależy co rozumiesz przez duszę? Można przyjąć np. platońsko-kartezjański dualizm ontologiczny. Podzielić człowieka tak jak to robił Kartezjusz na substancję rozciągła i substancję myślącą. Wtedy sytuacja jest trudna do sformułowania i różnie można na to patrzeć. Można przyjąć umiarkowany dualizm jak np. Arystoteles i Tomasz z Akwinu. Oni traktowali człowieka jednak bardziej holistycznie. Człowiek jest jakby uduchowionym ciałem lub ucieleśnioną duszą. U niego dusza nie jest substancją, ale formą ciała. Wyróżniał też trzy formy duszy (wegetatywną, zwierzęcą lub też zmysłową, oraz rozumną). Płód w tej kwestii przechodził od formy wegetatywnej do formy zwierzęcej, aż do formy rozumnej. Dlatego Akwinata był zwolennikiem aborcji do 3 miesiąca życia płodu bodajże. Jest też oczywiście protestancka teologia (ta głównego nurtu) mam tu na myśli Karla Bartha Oscara Cullmanna czy też Wolfharta Pannenberga którzy przyjmują śmiertelność duszy jako element ciała ludzkiego. Opowiadają się za mortalizmem lub też kondycjonalizmem czyli warunkową nieśmiertelnością udzielaną człowiekowi przez Boga. Wszyscy inni idą do piachu. Natomiast z biologicznego punktu widzenia tak stricte to ciężko orzec. Nie znam się zbytnio, ale też nawet jakbym się znał to też raczej ciężko by mi się było na ten temat wypowiedzieć. Wg. mnie jest to kwestia moralna.
Az Można oczywiście przeanalizować różne koncepcje "duszy", ale przyznaj ,że bez najnowszych osiągnięć współczesnej nauki, szczególnie embriologii, taka debata przypominałaby średniowieczne dysputy teologów o tym - ile diabłów zmieści się na główce szpilki. Z tych twoich przykładów najbardziej aktualny wydaje się być pogląd Kartezjusza ,który odnowił antropologię platońską dot. podziału ciała i duszy na 2 niezależne substancje, jest łatwy i zrozumiały - stąd popularny wśród doczesnych chrześcijan. Problem zaczyna się, gdy chcemy ustalić "od kiedy" zaczyna się człowiek. Sam Kościół przez 19 wieków wyróżniał stadium przedosobowe w rozwoju embrionalno-płodowym (do 40 dnia ciąży) i nie nazywał usunięcie płodu - zabiciem człowieka. Nawet wspomniany przez Ciebie Ojciec Kościoła św. Tomasz reprezentował taką tradycję (zgapił wszystko od Arystotelesa).Jak też Hieronim, Augustyn, Alfons Liguori iwielu innych teologów i filozofów, a potwierdzali to papieże Innocenty III i Grzegorz XIV. Słynny kanon 20 "Sicut ex" prawa kanonicznego obowiązywał wiele wieków. Tomistyczny podział ,że dusza męska wlewana jest w 40-tym dniu a żeńska w 80-tym....można zostawić bez komentarza... Od Leona XIII dusza jest już w człowieku w chwili poczęcia. Rozwój nauki zmusił Piusa XII do uznania "możliwości"ewolucyjnego pochodzenia człowieka od strony cielesnej, (encyklika Humani Generis), ale nadal podkreślał ,że dusza jest przywoływana bezpośrednio przez Boga. Wg nowego ujęcia antropologii chrześcijańskiej dusza nie pojawia się cudownie w chwili poczęcia, ale w efekcie procesu ewolucji w sposób zaplanowany przez Stwórcę tak jak proces hominizacji.W tym świetle pogląd Akwinaty o pośredniej animacji i formie przedludzkiej wydaje się najbliższy realiom.Tomasz powiedziałby ,że mogąca się podzielić zygota nie posiada duszy, bo ta jako duchowa substancja prosta nie może się dzielić. A Biolog powie, że zygota nie posiada jeszcze statusu niepodzielnej osoby ludzkiej.Niech w każdym jajowodzie kobiety dojdzie do zapłodnienia jednego jaja ludzkiego. mamy zatem 2 ludzi. Po 30 godzinach obie zygoty dzielą się na 2 blastomery, które tracą między sobą kontakt i w obu jajowodach mamy do czynienia z bliźniętami jednojajowymi. mamy już 4 ludzi. Z puntu widzenia antropol. neotomistycznej Bóg podwoił ilość dusz. Następnie zarodki przechodząc przez cieśnię jajowodu zrastają się i znów mamy tylko 2 ludzi. Zarodki wchodzą do macicy i przypadkowo zagnieździły się blisko siebie i droga naczyń krwionośnych jednego przedostał się do drugiego - powstaje chimera. Z czworga zarodków powstał jeden. Bóg zatem musiałby zabrać 3 dusze do siebie i to nieochrzczone.Z tego wynika że nazwa "człowiek" nie bardzo pasuje do zarodków przed ich ostatecznym ujednostkowieniem. Piszesz o problemie moralnym. Jak widać przez 900 lat oraz przed narodzinami Chrystusa zabicie płodu nie było jakoś strasznie napiętnowane, a tym samym nie było dylematem moralnym. Ks.Wyjścia 21.22-25 - prawo mojżeszowe nie karało śmiercią za spowodowanie poronienia. Ks.Rodzaju 2.7 mówi o "tchnięciu w nozdrza oddechu życia". Duch życia pojawia się zatem po narodzinach. Pojęcie Boga było wówczas bardzo materialne. Św. Hieronim tłumacząc Biblię zachował oryg. dał otwartą furtkę do interpretacji, że płód nie jest jeszcze człowiekiem. Sam uważał oczywiście jak większość ówczesnych chrześcijan, że dopiero zabicie ukształtowanego płodu jest morderstwem.Dylemat moralny może mieć embriolog,który zapładnia ludzkie jajo w próbówce plemnikiem. Powstaje zygota, która wg antropologii neotomistycznej jest człowiekiem obdarzona przez akt stwórczy Boga - duszą nieśmiertelną.Jeśli embriolog zabije zygotę, to wysłał człowieka na drugi świat bez chrztu. A gdyby poczekał do momentu gdy zarodek rozwijając się będzie się składał z 8 komórek (blastomerów) - wtedy zabił 7 ludzi, a oszczędził jednego. Osobiście jestem bliski teorii, że cała przyroda jest dziełem Boga, ale jest samowystarczalna i Bóg nie musi ingerować w jej szereg przyczynowo-przyrodniczy. Człowiek istnieje od momentu poczęcia i nie do nas należy myślenie kiedy Bóg wlewa duszę. Jeśli natura powoduje 50 % poronień, to czy połowa "dusz" wolą Boga nie ma szans na uczestniczenie w życiu? Nie jestem oczywiście zwolennikiem aborcji i uważam się za człowieka wierzącego, który ma tylko prawo pomyśleć krytycznie. A jaki jest twój pogląd na ten temat?
***** Oczywiście zgadzam się że samo dyskutowanie czy też roztrząsanie pojęcia duszy jest dość karkołomne i może zwyczajnie być jałowe. Jeśli chodzi o mnie to jestem odległy od wizji Platona czy też Kartezjusza. Rzeczywiście najbardziej zbliżona rzeczywistości wydaje mi się wizja św. Tomasza z Akwinu, aczkolwiek możliwe jest też np. "zdeplatonizowanie" chrześcijaństwa jakie przeprowadza Cullmann czy też Barth (sam jestem luteraninem). Polega ono również na odrzuceniu wizji duszy jako czegoś nieśmiertelnego i wiecznego znajdującego się w człowieku. Faktycznie w historii Kościoła nigdy nie było jakiegoś wielkiego napiętnowania na bardzo wczesną aborcję. Jeśli chodzi o Torę i Stare Przymierze (w którym zawarte jest bodajże 613 przykazań), nie do końca uznawałbym to za argument, wszakże od czasów Apostoła Pawła chrześcijaństwo zerwało jednak z judaizmem w dużej mierze. Aczkolwiek faktycznie judaizm stoi raczej na bardziej materialistycznej antropologii niż katolicyzm, gdzie pewnego rodzaju myślenie platońskie w dość znacznym stopniu się przedostało. Natomiast jeśli chodzi o sytuację prawną to obecna ustawa powinna pozostać w obecnej formie i niezmieniona.
Stawiasz od poczadku bledne tezy wiec i obronic je bedzie trudno... 1. To dusza ma cialo a nie odwrotnie. Tak samo jak cialo ma koszule a nie koszula cialo. 2. Wyklad dotyczy jedynie fizycznego aspektu zycia czlowieka czyli zycia ciala fizycznego, biologicznego. Sfera metafizyczne czyli tzw. niebyt jest tylko zaznaczona w dwoch momentach: poczecie i smierc. Wyklad nie dotyczy wszystkich aspektow i wszystkich mozliwych scenariuszy. Dotyczy zasady i tworzy model aby wyjasnic tok rozumowania i go uzasadnic. To sie wszystko pieknie zamyka. Nie ma po co szukac dziury w calym i wchodzic w aspekty metafizyczne bo zyd, chrzescijanin, buddysta czy jogin inaczej bedzie tlumaczyc te sprawy.
Psalm 90 (Wujek) Dni żywota naszego w nich siedmdziesiąt lat, a jeśli w możnościach, ośmdziesiąt lat, a nadto co więcej, praca i boleść: abowiem łaskawość nadeszła, i będziem karani.
I co ciekawe w tym wykładzie, wykres, ktòry Profesor naszkicował daje nadzieję na regularność, a być może powtarzalność funkcji, ktòrej częścią na osi rzędnych i odciętych jest nasze życie. I aż się prosi dorysować falę albo koło na tej osi, co oznacza ciąg dalszy po śmierci i ciąg wcześniejszy przed poczęciem. Matematyka nie kłamie.
Z całym szacunkiem, nie bardzo wiem o co profesorowi chodziło. Ze życia tak przebiega wiedzą ludzie którzy skończyli 7 klas. On jako ateista może po śmierci przekonał się że linie życia są ważne, ale miłość, przebaczenie w życiu jest ważniejsze.
@@DC-hd2ek Np młode waranów z komodo które urodziły się w skutek partenogenezy ich matek. Nawet gdyby ten przykład nie istniał to nie wiem czego miało by to dowodzić. To, że coś w jakimś cyklu zamieniania się w życie nie oznacza od razu, że to coś jest życiem. Zawsze można podnieść poprzeczkę i zadać to pytanie cofając się jeszcze bardziej wstecz, żeby zrozumieć irracjonalność tego założenia :)
@@sonyniktsol2470 Zaprzeczasz sam sobie. Albo coś jest życiem albo nie jest. Odpowiedź jest jedna, a tematem wykładu jest krzywa życia człowieka, ktòry powstaje przez połączenie gamet, a nie waranòw z Komodo.
@@DC-hd2ek Oglądałem ten wykład jakiś rok temu i nie czuje się zobligowany do recytowania go na pamięć, a ty pytałeś o życie o nie o życie człowieka. Jeżeli uważasz, że moja wypowiedz jest sprzeczna wewnętrznie ("Zaprzeczasz sam sobie.") to wskaż w którym miejscu. Każdy sobie może rzucać takie frazesy. "Albo coś jest życiem albo nie jest." dokładnie dotknąłeś najprawdopodobniej nieświadomie sedna. Rozumiem, że uważasz: zygota jest człowiekiem, człowiek jest żywy, więc zygota jest żywa. Widzisz ja uważam, że zygota nie jest człowiekiem, więc neguje teze postawioną na samym początku. Jest to moim zdaniem skrajny przykład z paradoksu łysego w którym wiemy czy łysy jest łysy czy jeszcze nie. (Paradoksy megarejskie)
Panie profesorze mam pytanie. Uważa Pan, ze poza grobem nie ma nic i jednocześnie nie wyklucza Pan szansy istnienia inteligencji wyższej, niż ludzka. Czy w związku z tym nie pojawia się możliwość, ze po śmierci może jednak być jakaś kontynuacja (dusza, umysł) , jakaś inna forma bytu? Pozdrawiam, Tomasz z Gdańska
A dlaczego niby istnienie potencjalnego Absolutu miałoby implikować życie po śmierci? Dlaczego niby Byt, który jest wieczny, miałby jednemu gatunkowi zwierząt dać przywilej również bycia wiecznym? Dlaczego to akurat my mielibyśmy być tym gatunkiem, a nie jakiś inny? Powtórzę zatem - potencjalne istnienie Absolutu w żadnym wypadku nie implikuje życia po śmierci.
Profesor ma takie zdanie i jego prawo. Wyklad nie dotyczy rozwazan nad charakterem niebytu i co on oznacza. To jest komentarz podobny do dowcipu: - Kaska, ruchasz sie? - Nie jestem Kaska !!! - Nie o to pytałem...
Tom Boguszewicz Twierdzenie takie, zakłada że świadomość ma cechy niebiologiczne, podczas gdy wiemy, że świadomość jest niezwykle skomplikowaną elektrochemiczną symulacją zachodzącą w naszych mózgach. Pytanie zatem czy istnieje życie po śmierci, nie tylko wymaga założenia, że istnieje metafizyczna kraina do której idziemy, ale że dodatkowo nasza świadomość nie jest pochodzenia biologicznego, a metafizycznego.
Duza filozofia to to nie jest ;d Ciekawe jaka jest miara ekspansji. Jak by nie byla w tym ukladzie, bedac po roku 45 (czyli rowno po polowie) mozna by prognozować co sie wydarzy pozniej, bo parabola sklada sie z dwoch takich samych czesci. Czyli hipotetycznie robie sobie test inteligencji w wieku lat 45, powiedzmy ze wychodzi mi na tescie IQ=150 punktow. W takim przypadku moge obliczyc IQ w dowlonym wieku za pomoca rownania 4*maxIQ*(t-t.0)*(90-t+t.0)/(90^2-4) :D:D Nawet tangens sie znalazł to juz cos :D Mozna policzyc gradient czyli szybkosc przyrostu ekspansji... Ale to jednak tylko filozofia, a nie fizyka. Model moze byc rownie dobrze czwartorzedowy, albo 6-rzedowy, byle parzystorzedowy, zapewnie krzywa dla kazdego konczy sie w innym miejscu, a poza tym szybkość ekspansji jest nieliniowa (w jednym roku rozwijasz sie szybciej niz w drugim). Jak dla mnie os Y reprezentuje twoj potencjał rozwojowy (raczej twoje sily witalne) niz sama ekspansje, a to jak wykorzystasz te sily (ten potencjal w czasie) to wlasnie bedzie twoja ekspansja. Wiec jedno jest pewne, spiesz sie zeby ten potencjał wykorzystac, i to najpozniej do 45 roku zycia, bo potem juz bedzie tylko coraz gorzej!
Przez analogie do mocy (moc to potencjał) a praca to ekspansja. Zatem ekspasja jest całką oznaczona na przedziale czasowym t0 do tk. Zakladajac ze ten model jest prawdziwy, to calka bedzie x^3/3 a zatem twoja ekspansja nie moze malec. No bo nawet jezeli masz 50 lat to to co juz masz nie przepada, przepada tylko twoja moc.
Wykład jest spojrzeniem subiektywnym profesora na życie w oparciu chyba o własne przemyślenia. Nie podpiera swoich słów żadnymi badaniami naukowymi. Ustala życie na 90 lat, określa równe przedziały, wytycza krzywą, która nie wiadomo dlaczego ma taki kształt a nie inny. Próbuje zaangażować do swojego wykładu matematykę, ale żadnego dowodu matematycznego nie przedstawia. Używa pojęć, które chyba tylko sam rozumie. Choćby ekspansja życiowa, co to oznacza i w jakich jest jednostkach? Przecież opisał nią jedną z osi. Ok, profesor tak to widział. Do mnie to nie przemawia. Jest to takie gadanie o wszystkim i o niczym przy użyciu ogólników, które każdy może interpretować na wiele sposobów. Z tego wykładu, jak dla mnie, przebija smutek prelegenta. Ja widzę moje życie całkiem inaczej.
Apel ‐ serdeczne prośba do Wszystkich Tych Osób i Instytucji, które mają wpływ na istnienie spotkań‐ wykładów prof. WOLNIEWICZ w Internecie. SPRAWDZCIE KOCHANI ABY ZAWSZE BYL DO NICH DOSTĘPN I NIGDY Z INTRNETU NIE ZNIKNĘŁY. Pozostaje z nadzieją i dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Istotnie istnieją tacy jak Ty, którym wydawałoby się proste do wyłapania rzeczy, trzeba tłumaczyć przez całe życie jak małym dzieciom. Termin klucz i wskazówka dla Ciebie: "wojna domowa". A teraz się wysil.
Uwazam ze nie mozna narzucac innym wlasnej woli, jezeli matka lub ojciec chce przerwac ciaze to moze to zrobic i nie mozna za to karac bo za 50 lat zmieni sie podejscie i poglady, wg. tamtejszych ludzi zupelnie pewnych swych pogladow i beda karac nas. Bog dal nam wolna wole na swoje podobienstwo i kazdy robi jak uwaza za stosowne a potem bedzie odpowiadal za zle i dobre w swoim zyciu. W doroslym zyciu tez mozna kogos zamordowac! Kogos kto zupelnie jest bezbronnym- tylko dlatego ze tak ktos chce! Zeby sie przed czyms bronic trzeba przekonywac a zwlaszcza samemu postepowac wedlug tego co uwaza sie za dobre,nie da sie swiata uratowac za kogos! samemu trzeba postepowac godnie!
Nie dawajcie się nabrać na udający naukowy charakter tej wypowiedzi. Starszy pan już dawno stracił kontakt z rzeczywistością. Niestety na demencję mózgu geriatria nie znalazła jak dotąd sposobu.
dokładnie, wynika to z jego krzywej, a propos bardziej banalnego wykresu trudno sobie wyobrazić, myślałem że przynajmniej uwzględni względność czasu...
Ten człowiek mało wie o życiu, właściwie, nie tyle nie ma czasu na naukę, co chęci. Trochę mi żal tego pana, bo zdaje się taki bezbronny. Narysował wykres, wybrał zależnośći, ale wszystko jest o kant d, bo zapomniał zdefiniować życia. Jeśli dla niego życiem jest połączenie się materiału genetycznego, to niech nie zapomina, że umarlak w trumnie nadal jest połączony, w dużej części. Panie profesorze, może lepiej zapytać tak - czy stolec dziś był? A potem udać się na drzemkę przed telewizorem. Po co roić?
Przeciez to proste, co tu tlumaczyc? Ramy zyciowe wyznaczane sa przez procesy biologiczne. Naturalnie, juz od poczecia procesy biologiczne nastepuja: dzielenie, oddychanie, metabolizowanie, itp. Konczy sie to - oczywiscie - z chwila smierci.
Wolniewicz według swojego wywodu w swojej hiperlogiczności powienien na swojej linni tempus napisać T0 i 9 m and t+ innymi słowy data ur, x- 9 miesięcy + data smierci.
jest jeszcze wiele rzeczy ktore sie wtedy jeszcze nie uksztaltowaly w momencie poczecia plodu ,moim zdaniem czlowiek sie zaczyna w momencie uzyskania swiadomosci , dziadek sie zagalopowalw swoich spekulacjach
Brak mi słów , genialny logiczny aż do bólu glowy wykład, czysta niepodważalna logiczna prawda.
I ustawę z 1993 r kompromisu popieram
NIE WOLNO ZABIJAĆ LUDZI! Tu nie ma kompromisu
Chciałabym ,,ruchnoc" zuse na 30 lat🤣🤣🤣
@@OlejhunterPL,,eugenika" sama wlezie🤣🤣🤣,bo z- usssy,by plajtly🤣🤣
Genialny wyklad dziekuje ,Wieczne odpoczywanie racz mu dac Panie,a Swiatlosc Wiekuista,niechaj mu swieci
Czyli składasz się do ,,ala'" trumny🤣🤣🤣i finito🤔🤣🤣
Żył 90 lat
Niesamowicie inteligentny człowiek. Niezwykle przyjemnie się go słucha. Wyrazy szacunku dla prof. Wolniewicza
Wolniewicz to był gość niezrównany. Wspaniały profesor.
Kapitalny facet, dzięki za wykład, realizację i upload
Bardzo przejrzysty i czytelny przekaz, zamyka dyskusję o aborcji. Tak niewiele trzeba dać żeby coś dobrze opisać. Dziękuję za wykład, czekam na więcej.
ta dyskusja będzie trwała aż do końca świata... pzdr
Dobrze się słucha przyspieszając video do 1.75 czyli do maksimum .
Genialny wrecz wykład!
Dziekuje
Panie Profesorze od niedawna oglądam Pańskie wykłady i jestem szczęśliwy, że na nie trafiłem!!!!!100 lat!!!!!!!!!!!!!!!!
Oby to nie zniknęło z internetu!!!!!
profesor jak zawsze w formie
Życie w świadomości tego na jakim etapie się znajduję i co jest mi dane - pomaga na korygowanie własnych pragnień, jak i postrzeganie samego siebie w sile własnej, inaczej rozminiemy się sami z sobą ... Start w życiu jest najważniejszy , czyli poczęcie... bo od niego wszystko dalsze ma swój bieg. Życzę dużo sił życiowych Panie Profesorze i dziękuję za przekaz mądrej i pożytecznej wiedzy .Pozdrawiam.
Uwielbiam te wykłady, każdego dnia patrzę z dziecięcą naiwnością czy jest może nowy odcinek. 😊
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie ,dziękuję Panie Profesorze😊 😊
Fantastyczny wyklad, ogladam co jakis czas ;)
Mądrego zawsze miło posłuchać
Geniusz !!! Funkcją trygonometryczną pokazać nieuchronność ludzkiej egzystencji, tak że nie da się szpilki wcisnąć z wątpliwościami.
Do tego pięknego opisu teraźniejszości wystarczy dodać BIBLIJNĄ perspektywę ZMARTWYCHWSTANIA i ŻYCIA WIECZNEGO (w przeciwieństwie do mglistych pogańskich bajań o nieśmiertelnej duszy), aby uzyskać PEŁNIĘ obrazu godności istoty ludzkiej w jej wymiarze doczesnym i wiecznym.
Pan Profesor przyjął, że punkt T z krzyżykiem to 90 lat. Pewnie to przypadek, ale nawet w tej kwestii wynika, że miał rację. Szkoda, że nie powiedział 95 lub więcej.
Pan,,prof,,opowiada banały teatralnym glosem.Smutne to bo od profesora można spodziewać się więcej.
@@MateuszBodziony-xx3ssjako "pan nikt" nie powinienes krytykowac osoby, ktorej glebi przekazu nie jestes zapewne w stanie zrozumiec, bo sie osmieszasz i robisz z siebie bufonowatego glupka....bedziesz profesorem nauk humanistycznych, filozofem, tlumaczem, zostawisz po sobie dorobek naukowy, wtedy sobie komentuj...a nawet mozesz jakies swoje "wystapienia" wrzucic na yt, pewnie beda mniej "artystyczne" i "banalne"....
Niby banały, ale właśnie tak to jest. Wszystko jest proste, jak ktoś umie przekazać wiedzę.
Raz jeden człowiek w trzech zdaniach wytłumaczył mi układ okresowy i chemię. Metale nie metale, kwasy-zasady.... To było banalne, ale i genialne, właśnie w szkołach tego brakuje.
Przy okazji tu jest wykład matematyczny. Ja nie rozumiałem pochodnej funkcji, dopóki nie uświadomiłem sobie, że pokazuje ona dynamikę wzrostu funkcji. Dlatego teraz lepiej rozumiem ten wykład...
I teraz właśnie ok 45 lat i trochę jakby sił mniej, trochę mniej się chce, mniejsze aspiracje, widać to normalna sprawa...
@@MateuszBodziony-xx3sscelowo właśnie tak, żebyś zrozumiał.
@@MateuszBodziony-xx3ss na tym polega ta sztuka aby mowic prosto i zrozumiale o skomplikowanych sprawach
Świetny wykład!
Dziękuję Panie Profesorze, za zaliczenie mnie do młodych ❤️
Tak mówił filozof-mędrzec. Bogu niech będą dzięki, że nam dał taką postać.
Nic dodać nic ująć komentarz 100 procentowy
28:45 ... ona sama też jest agregatem komórek, tylko stara więc już nie rośnie ... bezcenne :-)
Bavo bravissimo Profesor Wolniewicz!!!!!! Z analizy matematycznej i badania funkcji ocena najwyższa.
normą jest dożycie najwyżej 90 lat, "wszystko co nad to, traktuję jako anomalię biologiczną" i sam umarł 1,5 miesiąca przed swoimi 91. urodzinami, mistrz
Ale dolicz jeszcze okres prenatalny. Bo on liczył poczęcie jako dzień narodzin.
Ja do 200 dociaglam,..takie anomalie🤣🤣🤣
Los dzieli nas odległościami życia
*GENIUSZ, doskonały wykład dla ludzi którzy twierdzą że ABORCJA TO ZYCIE*
I dla tych, dzięki którym został zniszczony wypracowany kompromis w sprawie aborcji i dziś dzieci z ciężkimi wadami muszą się rodzić tylko po to, by po tygodniu umrzeć.
@@Latajacaryba A co to ma wspólnego z tym twierdzeniem?
@@teresalach9379 jeżeli nie widzi Pani związku, to ja Pani nie pomogę
Niesamowita postać, dziękujemy 🤔
Prawdziwa uczta tylko dla tych co należą do klubu.
Krzywa życia, ciąg zdarzeń i najważniejsze ....sieć połączeń.
Piekny wyklad,! Choc nazywanie obrocow zycia od poczecia czyli punkt t o jak dla mnie to sam poczatek zycia i duszy przejscie czasowo z niebytu w byt badz z metafizyki w fizyke!
Skoro swiat nasz nie ma granic ani wglab ani wrzesz to swiadczy ze jic nie wiemy tym bardxiej nierozumiemy! Musimy przejsc przez zycie i umozliwic to innym istotom ! Bo tak naprawde nic nie wiemy! Dlatego lewactwo srody szczuki palikociarnia to samo zlo i nalesy z tym walczyc dla naszego i przyszlych dobra! Seks ale i odpowiedzialnosc a nie rozpasanie i sodomia
Bardzo dobry wykład
Bogusław Wolniewicz. Wykład "Krzywa życia" Warszawa, 10.03.14
ありませんか
Fakt jest taki, co przedstawił doskonale prof. Wolniewicz w tym wykładzie, że życie ludzkie zaczyna się nie od momentu urodzenia, ale od momentu połączenia komórki jajowej matki z plemnikiem ojca. I to jest oczywista prawda, którą w tej chwili zwolennicy aborcji starają się odrzucić i udowadniają, że zygota, to nie człowiek, ale tylko jakiś zlepek komórek. Ale bez tego zlepku komórek, to nigdy nie było by żadnego człowieka.
2017 - 1927 = 90 lat 😮 ale jajca ...normalnie geniusz 🤯
czyli jak do 30 się nie ożenisz i do 40 nie dorobisz to w zasadzie pozamiatane:) dzieki profesorze za super wykład...
Przeciętnie, tak to wygląda, więc z drugiej strony nie trzeba się martwić, że po 30 i 40 jest z czymś trudniej, bo to normalne. Co nie znaczy, że jest niemożliwe późniejsze ożenienie się lub dorobienie.
Dziękuję
Pięknie
Aktualne ponadczasowo.
Strach pomysleć jak wygląda krzywa życia u tych z depresją.
brak zwiazku
Związek jest taki, że zamiast ekspansji pojawia się implozja, a zgnojony depresją nieszczęśnik zapada się do środka jak pusta puszka na dnie oceanu. Wykres dla osi E dąży zatem do zera.
Nie dość, że generalnie ulegnie on spłaszczeniu, to jeszcze może podlegać rozmaitym wariacjom, w róznych okresach życia. Często zaś urywa się w danym, daleko przed punktem 90, momencie, spadając do zera. To samobójstwo. Gdyby na wykresie przedstawić taką "ekspansję życiową" wielu ludzi złapałoby się za głowę, wielu takich, którzy myślą, że depresja to taka sobie melancholia połączona z niechęcią do roboty. Do tego wykres otrzymałby dodatkową ilość osobliwości spowodowanych przez psychotropy, którymi zrozpaczene ofiary depresji ryją sobie banię ku uciesze cwaniaków z big farmy.
Ja bym to puścił w telewizorni .... i jeszcze powtarzał, żeby dotarł do wszystkich !!!
Z niebytu pakują nas w nieskończoną przestrzeń, żeby wrócić w niebyt. -nieskończoność +nieskończoność -nieskończoność= -nieskończoność czyli dupa blada.
Ciekawe. Profesor zmarl gdy mial wlasnie 90 lat.
Bo to był mędrzec, geniusz i wizjoner.
@@mmaciej14
Tak właśnie. I bardzo Jego brak.😢 Pozostały tam filmy te i myśli Profesora.
@@mmaciej14 Ja tych wykładów słucham już po raz 5-6 co poniektórych. I za każdym razem jakbym pierwszy raz słuchał. Fenomenalny człowiek i gigant umysłowy. Strasznie mi go brak.
Tak, ale kiedy ja się powołuję na jego wywiady, wypowiedzi - w życiu, jestem bardzo szykanowany i skłócam ze sobą ludzi. Jak się z tym pogodzić? @@kamils7262
@@kamils7262 A jaki mądry człowiek (ktoś), kto wpadł na to by go pod koniec życia nagrywać... Jestem temu komuś bardzo wdzięczny i chciałbym go kiedyś poznać.
Profesor ma oczywiście rację, to jedyne rozsądne podejście, jedyne logiczne 😇 Aborcję popierają tylko ci, którym aborcja już nie grozi 😡
P. profesorze toz to normalne .Bo rzeczywistosc.
Mam 67 lat. Profesor ma rację. Do zobaczenia w Niebycie Profesorze.
Mamy Nieskończoność na dydkusje
Tylko skąd pomysł, że krzywa życia jest parabolą? Co jeśli jest na przykład jest krzywą Gaussa? :)
A obejrzyj jeszcze raz... podpowiadam: ekspansja, sila ekspansji, horyzont... myslenie nie boli. Krzywa Gaussa opisuje zupelnie inny proces i w koncu wykladu elementy tego procesu zostaly opisane...
Parabola została wyssana z palca, tak aby pasowała do obranego światopoglądu. Moim zdaniem "krzywa życia" (jeśli w ogóle można to przedstawić na wykresie) jest bardziej zbliżona do krzywej Gaussa (ponieważ to właśnie rozkład normalny częściej występuje w naturze).
widac, nie rozumiesz zalozen. Kazdego szkoda. Zalozenia tlumacza skad parabola.
10:40 - wspolrzedna opisana jako ekspnasja - zalozenie jest identyczne jak przy wyznaczaniu trajektorii pocisku czy kamienia od momenty strzalu/rzutu do upadaku bez trafienia w przeszkode. Profesor mowi, ze "krzywa przypomina odwrocona parabole" a nie ze to jest parabola... Tlumaczy, zgodnie zreszta ze zdobyczami nauki, ze rozwoj czlowieka jest najszybszy i najsilniejszy na poczatku zycia od momentu zaplodnienia a pozniej slabnie az do zmiany kierunku gdy to rozwoj zastapiany zostaje slabnieciem, degeneracja czyli starzaeniem sie. Wiadomo, ze inaczej ta krzywa wygladalaby dla procesow fizjologicznych a inaczej dla mentalnych ale to by tylko zaciemnilo obraz a nie o to chodzi w wykladzie by zaciemniac a by rozjasniac...
matematycznie tez jak widac da sie to zapisac... E=f(t) gdzie t+ = t0+90 a E to ekspansja zyciowa
❤️❤️❤️🕊🙏🏻🙏🏻🙏🏻🙏🏻🙏🏻🕊❤️❤️❤️
Ciekawe ale wolałem starsze odcinki.
Tylko teraz rodzi się u mnie pytanie co lepsze byt czy niebyt?
Rzecz w tym, że my mali ludzie nie mamy i mieć nie będziemy możliwości zbadania tego. Pozostają dwie opcje:
- przyjąć wiarę w Boga
- nie przyjąć wiary w Boga
+niewidzialnarekarynku Możemy też mieć na to wyjebane i pushować progresy.
ale nie tego zupelnie dotyczy wyklad
No to poco ten byt skoro trzeba wrócić w niebyt? Jeżeli po śmierci nic niema to wszystko traci jakikolwiek sens. Pokolenie za pokoleniem, lato i zima, noc i dzień i tak przez wieki. Jeden wielki kierat. Prawdziwy Byt zaczyna się po śmierci po tym epizodzie między porodówką a cmentarzem bo inaczej to totalny bezsens
Nieodzalowany Profesor .Zabraknie nam Cie to pewne .Zaluje ze nie moglem byc wtedy .
31:20 Szkoda, że profesor tego nie widzi co się teraz stało.
Ciekawe jak by skomentował ten obecny światowy teatr...wo.enny....
Ciekawe jaki stosunek ma Pan profesor do stworzenia świata?
*****
ale co ma piernik do wiatraka?
2021
...a gdzie krzywa doświadczenia życiowego - jej apogeum jest na pewno przesunięte w stronę punktu śmierci ciała
90 lat, trzeba przyznac ze prawie idealnie Pan przyjal. A szkoda.
"Zostajemy z tego niebytu wrzuceni w byt -" to brzmi bardzo nieateistycznie!
Dokładnie :)
To że jest profesorem nie daje mu jeszcze prawa wypowiadać się jak naukowiec prenatalny.
Ten system który mamy w Europie stawia mowę głupków przed mowę Profesora.
Czyli głupki niechaj głupków płodzą
głupki głupkom niech przewodzą.
A gdzie na wykresie umieściłby pan PRAWDZIWE ŻYCIE, czyli ŻYCIE WIECZNE, w ciele uwielbionym - nieśmiertelnym, w obcowaniu z ukochanym Bogiem, jedynie wśród dobrych i swiętych ludzi, którzy również tego zycia dostępują? Przecież życie doczesne i cały ten wykresik to tylko ulotna chwila w porównaniu z życiem poza punktem K+ :-)
Panie profesorze... od lat przepadam za panem i słucham każdego dostępnego wykładu. Błagam... NIECH PAN OTWORZY SERCE CHRYSTUSOWI !
On będzie czekał do końca, tylko czy Panu starczy czasu... :-(
Skąd pomysł, że wiesz coś więcej od Wolniewicza? Może to Ty musisz otworzyć oczy na prawdę i przyjąć ją taką jaka jest.
LukasTorquemada
jeśli kiedyś uwierzysz w Boga, to zrozumiesz co mam na myśli :-)
pozdrawiam.
+Chszuchurz Ja rozumiem już teraz, co masz na myśli - projekcja wyobrażeń, wierzeń i życzeń na rzeczywistość nieuchronnie ją wykrzywia.
cherepaha3
myślę że twoje poglądy wynikają z ogromnego braku wiedzy połączonego niestety z głupotą.
+Chszuchurz tam gdzie zaczyna sie ślepa wiara w bajki i dogmaty religii tam kończy sie rozum. Bóg wymyślony przez zydostwo jest gniewny zazdrosny mściwy morderczy lubi swąd palących sie ciał składanych mu w ofierze. Trzeba byc debilem żeby traktować tą książkę zwana pismem świętym poważnie. Zdecydowanie jeśli chodzi o bajki wole mitologie grecką oraz muminki.
Nawołujesz do profesora żeby otworzył swoje serce dla chytrusa? Jak ma to zrobić przecież chytrus jest wszechmogący tak jak jego ojciec a właściwie to on jest swoim ojcem, bardzo to zagmatwane ale tacy jak ty nie widza tu żadnych sprzeczności. Miłosierny bóg który jest jednocześnie swoim synem umiera za nasze grzechy...
Czyli teraz profesor jest w niebycie? (*)
Początek życia "biologiczny" jeszcze można zrozumieć. Ale jak zrozumieć jego religijną wersję, kiedy w momencie poczęcia "dostajemy" duszę? Weźmy pod uwagę "Chimery" - czyli przypadki zrośnięcia się dwóch zarodków. Jeśli wcześniej oba zarodki miały "duszę", to ...jedna została unicestwiona? (a może też się połączyły). Takie przypadki rzucają też inne światło na to , co mówił Profesor o punkcie "zero". Wychodzi na to ,że człowiek nie zaczyna istnieć od chwili poczęcia, ale od momentu zrośnięcia się zarodków. Embriologia daje "poczęciu" trochę czasu, bo powstawanie Zygoty trwa około pół godziny. (Franceur). Szkoda, że Profesor nie poszerzył wykładu o ten "duchowy" (też dyskutowany) aspekt. :)
Współczesna nauka pozwala na zauważenie, że poczęcie jest płynnym procesem który zawsze można podzielić i przeanalizować w drobniejszych odcinkach czasu. Brak tu jednostkowych momentów którym można przypisać taką metafizyczną właściwość. Proces tworzenia się jajeczek i plemników jest również udokumentowany i bynajmniej nie pojawiają się one natychmiastowo. Szukanie takiego momentu jest więc błędem, można mówić ewentualnie o pojawianiu się duszy w jakimś okresie czasu.
Oczywiście to wszystko tylko wtedy jeśli ktoś lubi utrudniać sobie życie wiarą w istnienie takiego bytu.
Hmmm zależy co rozumiesz przez duszę?
Można przyjąć np. platońsko-kartezjański dualizm ontologiczny. Podzielić człowieka tak jak to robił Kartezjusz na substancję rozciągła i substancję myślącą. Wtedy sytuacja jest trudna do sformułowania i różnie można na to patrzeć.
Można przyjąć umiarkowany dualizm jak np. Arystoteles i Tomasz z Akwinu. Oni traktowali człowieka jednak bardziej holistycznie. Człowiek jest jakby uduchowionym ciałem lub ucieleśnioną duszą. U niego dusza nie jest substancją, ale formą ciała. Wyróżniał też trzy formy duszy (wegetatywną, zwierzęcą lub też zmysłową, oraz rozumną). Płód w tej kwestii przechodził od formy wegetatywnej do formy zwierzęcej, aż do formy rozumnej. Dlatego Akwinata był zwolennikiem aborcji do 3 miesiąca życia płodu bodajże.
Jest też oczywiście protestancka teologia (ta głównego nurtu) mam tu na myśli Karla Bartha Oscara Cullmanna czy też Wolfharta Pannenberga którzy przyjmują śmiertelność duszy jako element ciała ludzkiego. Opowiadają się za mortalizmem lub też kondycjonalizmem czyli warunkową nieśmiertelnością udzielaną człowiekowi przez Boga. Wszyscy inni idą do piachu.
Natomiast z biologicznego punktu widzenia tak stricte to ciężko orzec. Nie znam się zbytnio, ale też nawet jakbym się znał to też raczej ciężko by mi się było na ten temat wypowiedzieć. Wg. mnie jest to kwestia moralna.
Az Można oczywiście przeanalizować różne koncepcje "duszy", ale przyznaj ,że bez najnowszych osiągnięć współczesnej nauki, szczególnie embriologii, taka debata przypominałaby średniowieczne dysputy teologów o tym - ile diabłów zmieści się na główce szpilki. Z tych twoich przykładów najbardziej aktualny wydaje się być pogląd Kartezjusza ,który odnowił antropologię platońską dot. podziału ciała i duszy na 2 niezależne substancje, jest łatwy i zrozumiały - stąd popularny wśród doczesnych chrześcijan. Problem zaczyna się, gdy chcemy ustalić "od kiedy" zaczyna się człowiek. Sam Kościół przez 19 wieków wyróżniał stadium przedosobowe w rozwoju embrionalno-płodowym (do 40 dnia ciąży) i nie nazywał usunięcie płodu - zabiciem człowieka. Nawet wspomniany przez Ciebie Ojciec Kościoła św. Tomasz reprezentował taką tradycję (zgapił wszystko od Arystotelesa).Jak też Hieronim, Augustyn, Alfons Liguori iwielu innych teologów i filozofów, a potwierdzali to papieże Innocenty III i Grzegorz XIV. Słynny kanon 20 "Sicut ex" prawa kanonicznego obowiązywał wiele wieków. Tomistyczny podział ,że dusza męska wlewana jest w 40-tym dniu a żeńska w 80-tym....można zostawić bez komentarza... Od Leona XIII dusza jest już w człowieku w chwili poczęcia. Rozwój nauki zmusił Piusa XII do uznania "możliwości"ewolucyjnego pochodzenia człowieka od strony cielesnej, (encyklika Humani Generis), ale nadal podkreślał ,że dusza jest przywoływana bezpośrednio przez Boga.
Wg nowego ujęcia antropologii chrześcijańskiej dusza nie pojawia się cudownie w chwili poczęcia, ale w efekcie procesu ewolucji w sposób
zaplanowany przez Stwórcę tak jak proces hominizacji.W tym świetle pogląd Akwinaty o pośredniej animacji i formie przedludzkiej wydaje się najbliższy realiom.Tomasz powiedziałby ,że mogąca się podzielić zygota nie posiada duszy, bo ta jako duchowa substancja prosta nie może się dzielić. A Biolog powie, że zygota nie posiada jeszcze statusu niepodzielnej osoby ludzkiej.Niech w każdym jajowodzie kobiety dojdzie do zapłodnienia jednego jaja ludzkiego. mamy zatem 2 ludzi. Po 30 godzinach obie zygoty dzielą się na 2 blastomery, które tracą między sobą kontakt i w obu jajowodach mamy do czynienia z bliźniętami jednojajowymi. mamy już 4 ludzi. Z puntu widzenia antropol. neotomistycznej Bóg podwoił ilość dusz. Następnie zarodki przechodząc przez cieśnię jajowodu zrastają się i znów mamy tylko 2 ludzi. Zarodki wchodzą do macicy i przypadkowo zagnieździły się blisko siebie i droga naczyń krwionośnych jednego przedostał się do drugiego - powstaje chimera. Z czworga zarodków powstał jeden. Bóg zatem musiałby zabrać 3 dusze do siebie i to nieochrzczone.Z tego wynika że nazwa "człowiek" nie bardzo pasuje do zarodków przed ich ostatecznym ujednostkowieniem.
Piszesz o problemie moralnym. Jak widać przez 900 lat oraz przed narodzinami Chrystusa zabicie płodu nie było jakoś strasznie napiętnowane, a tym samym nie było dylematem moralnym. Ks.Wyjścia 21.22-25 - prawo mojżeszowe nie karało śmiercią za spowodowanie poronienia. Ks.Rodzaju 2.7 mówi o "tchnięciu w nozdrza oddechu życia". Duch życia pojawia się zatem po narodzinach. Pojęcie Boga było wówczas bardzo materialne. Św. Hieronim tłumacząc Biblię zachował oryg. dał otwartą furtkę do interpretacji, że płód nie jest jeszcze człowiekiem. Sam uważał oczywiście jak większość ówczesnych chrześcijan, że dopiero zabicie ukształtowanego płodu jest morderstwem.Dylemat moralny może mieć embriolog,który zapładnia ludzkie jajo w próbówce plemnikiem. Powstaje zygota, która wg antropologii neotomistycznej jest człowiekiem obdarzona przez akt stwórczy Boga - duszą nieśmiertelną.Jeśli embriolog zabije zygotę, to wysłał człowieka na drugi świat bez chrztu. A gdyby poczekał do momentu gdy zarodek rozwijając się będzie się składał z 8 komórek (blastomerów) - wtedy zabił 7 ludzi, a oszczędził jednego.
Osobiście jestem bliski teorii, że cała przyroda jest dziełem Boga, ale jest samowystarczalna i Bóg nie musi ingerować w jej szereg przyczynowo-przyrodniczy. Człowiek istnieje od momentu poczęcia i nie do nas należy myślenie kiedy Bóg wlewa duszę. Jeśli natura powoduje 50 % poronień, to czy połowa "dusz" wolą Boga nie ma szans na uczestniczenie w życiu? Nie jestem oczywiście zwolennikiem aborcji i uważam się za człowieka wierzącego, który ma tylko prawo pomyśleć krytycznie. A jaki jest twój pogląd na ten temat?
***** Oczywiście zgadzam się że samo dyskutowanie czy też roztrząsanie pojęcia duszy jest dość karkołomne i może zwyczajnie być jałowe.
Jeśli chodzi o mnie to jestem odległy od wizji Platona czy też Kartezjusza. Rzeczywiście najbardziej zbliżona rzeczywistości wydaje mi się wizja św. Tomasza z Akwinu, aczkolwiek możliwe jest też np. "zdeplatonizowanie" chrześcijaństwa jakie przeprowadza Cullmann czy też Barth (sam jestem luteraninem). Polega ono również na odrzuceniu wizji duszy jako czegoś nieśmiertelnego i wiecznego znajdującego się w człowieku.
Faktycznie w historii Kościoła nigdy nie było jakiegoś wielkiego napiętnowania na bardzo wczesną aborcję.
Jeśli chodzi o Torę i Stare Przymierze (w którym zawarte jest bodajże 613 przykazań), nie do końca uznawałbym to za argument, wszakże od czasów Apostoła Pawła chrześcijaństwo zerwało jednak z judaizmem w dużej mierze. Aczkolwiek faktycznie judaizm stoi raczej na bardziej materialistycznej antropologii niż katolicyzm, gdzie pewnego rodzaju myślenie platońskie w dość znacznym stopniu się przedostało.
Natomiast jeśli chodzi o sytuację prawną to obecna ustawa powinna pozostać w obecnej formie i niezmieniona.
Stawiasz od poczadku bledne tezy wiec i obronic je bedzie trudno... 1. To dusza ma cialo a nie odwrotnie. Tak samo jak cialo ma koszule a nie koszula cialo. 2. Wyklad dotyczy jedynie fizycznego aspektu zycia czlowieka czyli zycia ciala fizycznego, biologicznego. Sfera metafizyczne czyli tzw. niebyt jest tylko zaznaczona w dwoch momentach: poczecie i smierc. Wyklad nie dotyczy wszystkich aspektow i wszystkich mozliwych scenariuszy. Dotyczy zasady i tworzy model aby wyjasnic tok rozumowania i go uzasadnic. To sie wszystko pieknie zamyka. Nie ma po co szukac dziury w calym i wchodzic w aspekty metafizyczne bo zyd, chrzescijanin, buddysta czy jogin inaczej bedzie tlumaczyc te sprawy.
Psalm 90 (Wujek)
Dni żywota naszego w nich siedmdziesiąt lat,
a jeśli w możnościach, ośmdziesiąt lat,
a nadto co więcej, praca i boleść:
abowiem łaskawość nadeszła,
i będziem karani.
8:55 - zapowiadało się ciekawie, a tymczasem po tym zwrocie muszę wyłączyć, na bajki po prostu nie mam czasu...
I co ciekawe w tym wykładzie, wykres, ktòry Profesor naszkicował daje nadzieję na regularność, a być może powtarzalność funkcji, ktòrej częścią na osi rzędnych i odciętych jest nasze życie. I aż się prosi dorysować falę albo koło na tej osi, co oznacza ciąg dalszy po śmierci i ciąg wcześniejszy przed poczęciem. Matematyka nie kłamie.
ale wyliczył Pan Profesor średnią 90 lat, a żył prawie 90 lat bez 2 miesięcy...
+ 9 miesięcy 😂😂
lepiej niebyć w niebycie niż całe życie żyć w odbycie.... 😅
Z całym szacunkiem, nie bardzo wiem o co profesorowi chodziło. Ze życia tak przebiega wiedzą ludzie którzy skończyli 7 klas. On jako ateista może po śmierci przekonał się że linie życia są ważne, ale miłość, przebaczenie w życiu jest ważniejsze.
Biolodzy mówią też kategorycznie, że samej zygoty nie można nazwać życiem.
Jesli zygoty nie można nazwać życiem pokaż mi kogoś kto żyje, a nie był wcześniej zygotą.
@@DC-hd2ek Np młode waranów z komodo które urodziły się w skutek partenogenezy ich matek. Nawet gdyby ten przykład nie istniał to nie wiem czego miało by to dowodzić. To, że coś w jakimś cyklu zamieniania się w życie nie oznacza od razu, że to coś jest życiem. Zawsze można podnieść poprzeczkę i zadać to pytanie cofając się jeszcze bardziej wstecz, żeby zrozumieć irracjonalność tego założenia :)
@@sonyniktsol2470 Zaprzeczasz sam sobie. Albo coś jest życiem albo nie jest. Odpowiedź jest jedna, a tematem wykładu jest krzywa życia człowieka, ktòry powstaje przez połączenie gamet, a nie waranòw z Komodo.
@@DC-hd2ek Oglądałem ten wykład jakiś rok temu i nie czuje się zobligowany do recytowania go na pamięć, a ty pytałeś o życie o nie o życie człowieka. Jeżeli uważasz, że moja wypowiedz jest sprzeczna wewnętrznie ("Zaprzeczasz sam sobie.") to wskaż w którym miejscu. Każdy sobie może rzucać takie frazesy. "Albo coś jest życiem albo nie jest." dokładnie dotknąłeś najprawdopodobniej nieświadomie sedna. Rozumiem, że uważasz: zygota jest człowiekiem, człowiek jest żywy, więc zygota jest żywa. Widzisz ja uważam, że zygota nie jest człowiekiem, więc neguje teze postawioną na samym początku. Jest to moim zdaniem skrajny przykład z paradoksu łysego w którym wiemy czy łysy jest łysy czy jeszcze nie. (Paradoksy megarejskie)
Panie profesorze mam pytanie. Uważa Pan, ze poza grobem nie ma nic i jednocześnie nie wyklucza Pan szansy istnienia inteligencji wyższej, niż ludzka. Czy w związku z tym nie pojawia się możliwość, ze po śmierci może jednak być jakaś kontynuacja (dusza, umysł) , jakaś inna forma bytu? Pozdrawiam, Tomasz z Gdańska
A dlaczego niby istnienie potencjalnego Absolutu miałoby implikować życie po śmierci? Dlaczego niby Byt, który jest wieczny, miałby jednemu gatunkowi zwierząt dać przywilej również bycia wiecznym?
Dlaczego to akurat my mielibyśmy być tym gatunkiem, a nie jakiś inny?
Powtórzę zatem - potencjalne istnienie Absolutu w żadnym wypadku nie implikuje życia po śmierci.
Profesor ma takie zdanie i jego prawo. Wyklad nie dotyczy rozwazan nad charakterem niebytu i co on oznacza. To jest komentarz podobny do dowcipu: - Kaska, ruchasz sie? - Nie jestem Kaska !!! - Nie o to pytałem...
MankindDiary. Nie implikuje, ale i nie wyklucza. Pytanie dotyczy możliwości i poglądu Pana profesora na ten temat.
Stephanus Rix. Niestety, nie zrozumiałeś.
Tom Boguszewicz Twierdzenie takie, zakłada że świadomość ma cechy niebiologiczne, podczas gdy wiemy, że świadomość jest niezwykle skomplikowaną elektrochemiczną symulacją zachodzącą w naszych mózgach.
Pytanie zatem czy istnieje życie po śmierci, nie tylko wymaga założenia, że istnieje metafizyczna kraina do której idziemy, ale że dodatkowo nasza świadomość nie jest pochodzenia biologicznego, a metafizycznego.
Swoich narodzin oraz śmierci się nie pamięta, warto się zastanowić z jakiej perspektywy można nie pamiętać swojej śmierci. Ciało to naczynie.
Kto dziś jeszcze tak filozofię wykłada? Zostało tylko ględzenie.
Hah, jak mówił 90 tak dożył 90, Ś.P.
Duza filozofia to to nie jest ;d Ciekawe jaka jest miara ekspansji. Jak by nie byla w tym ukladzie, bedac po roku 45 (czyli rowno po polowie) mozna by prognozować co sie wydarzy pozniej, bo parabola sklada sie z dwoch takich samych czesci. Czyli hipotetycznie robie sobie test inteligencji w wieku lat 45, powiedzmy ze wychodzi mi na tescie IQ=150 punktow. W takim przypadku moge obliczyc IQ w dowlonym wieku za pomoca rownania 4*maxIQ*(t-t.0)*(90-t+t.0)/(90^2-4) :D:D Nawet tangens sie znalazł to juz cos :D Mozna policzyc gradient czyli szybkosc przyrostu ekspansji... Ale to jednak tylko filozofia, a nie fizyka. Model moze byc rownie dobrze czwartorzedowy, albo 6-rzedowy, byle parzystorzedowy, zapewnie krzywa dla kazdego konczy sie w innym miejscu, a poza tym szybkość ekspansji jest nieliniowa (w jednym roku rozwijasz sie szybciej niz w drugim). Jak dla mnie os Y reprezentuje twoj potencjał rozwojowy (raczej twoje sily witalne) niz sama ekspansje, a to jak wykorzystasz te sily (ten potencjal w czasie) to wlasnie bedzie twoja ekspansja. Wiec jedno jest pewne, spiesz sie zeby ten potencjał wykorzystac, i to najpozniej do 45 roku zycia, bo potem juz bedzie tylko coraz gorzej!
Przez analogie do mocy (moc to potencjał) a praca to ekspansja. Zatem ekspasja jest całką oznaczona na przedziale czasowym t0 do tk. Zakladajac ze ten model jest prawdziwy, to calka bedzie x^3/3 a zatem twoja ekspansja nie moze malec. No bo nawet jezeli masz 50 lat to to co juz masz nie przepada, przepada tylko twoja moc.
Wykład jest spojrzeniem subiektywnym profesora na życie w oparciu chyba o własne przemyślenia. Nie podpiera swoich słów żadnymi badaniami naukowymi. Ustala życie na 90 lat, określa równe przedziały, wytycza krzywą, która nie wiadomo dlaczego ma taki kształt a nie inny. Próbuje zaangażować do swojego wykładu matematykę, ale żadnego dowodu matematycznego nie przedstawia. Używa pojęć, które chyba tylko sam rozumie. Choćby ekspansja życiowa, co to oznacza i w jakich jest jednostkach? Przecież opisał nią jedną z osi. Ok, profesor tak to widział. Do mnie to nie przemawia. Jest to takie gadanie o wszystkim i o niczym przy użyciu ogólników, które każdy może interpretować na wiele sposobów. Z tego wykładu, jak dla mnie, przebija smutek prelegenta. Ja widzę moje życie całkiem inaczej.
nie zawracaj dupy swoimi wypocinami pajacu.
Też tak to odbieram, ale każdy ateista szuka jakiejś metafizyki w życiu, to jest wpisane w naturę człowieka
31.15 boguś przepowiedział 2020rok :))
Apel ‐ serdeczne prośba do Wszystkich Tych Osób i Instytucji, które mają wpływ na istnienie spotkań‐ wykładów prof. WOLNIEWICZ w Internecie. SPRAWDZCIE KOCHANI ABY ZAWSZE BYL DO NICH DOSTĘPN I NIGDY Z INTRNETU NIE ZNIKNĘŁY. Pozostaje z nadzieją i dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Cholera, facet założył sobie jako "tx"+90 i w wieku 90 lat zmarł...
Człowiek zaczyna się w momencie poczęcia - po czym profesor mówi, że ustawa z 97 jest OK - Nie rozumiem filozofii.a
On sam chyba nie do końca wie i rozumie o czym mówi. Zostało mu już labor et dolor.
Istotnie istnieją tacy jak Ty, którym wydawałoby się proste do wyłapania rzeczy, trzeba tłumaczyć przez całe życie jak małym dzieciom. Termin klucz i wskazówka dla Ciebie: "wojna domowa". A teraz się wysil.
Uwazam ze nie mozna narzucac innym wlasnej woli, jezeli matka lub ojciec chce przerwac ciaze to moze to zrobic i nie mozna za to karac bo za 50 lat zmieni sie podejscie i poglady, wg. tamtejszych ludzi zupelnie pewnych swych pogladow i beda karac nas. Bog dal nam wolna wole na swoje podobienstwo i kazdy robi jak uwaza za stosowne a potem bedzie odpowiadal za zle i dobre w swoim zyciu.
W doroslym zyciu tez mozna kogos zamordowac! Kogos kto zupelnie jest bezbronnym- tylko dlatego ze tak ktos chce! Zeby sie przed czyms bronic trzeba przekonywac a zwlaszcza samemu postepowac wedlug tego co uwaza sie za dobre,nie da sie swiata uratowac za kogos! samemu trzeba postepowac godnie!
przynudza
Ciekawe czy Wolniewicz obchodził dzień poczęcia.
Co za pierdoly🤔holenderki i niemki jezdzą na trasach rowerowych w wieku 75-85😂,takze tylko u nas dps i zol....m😂
Serio ? Poprostu przerosło to twoje zdolności kognitywne. Algorytm Cię przecenił.
I did
Me too
taki był mądry a teraz umiera
xD
ty umrzesz jako glupi i tego nie zmienisz.
Strata czasu.
prawda, co durnemu po rozumie
straszna tortura. rzeczy do załatwienia w 3-4 zdaniach rozciągnięte na pól godziny z tangensami i pochodnymi funkcji.
To po co słuchasz
jak ciebie glowa boli to rusz dupa i nie pierdz.
Nie dawajcie się nabrać na udający naukowy charakter tej wypowiedzi. Starszy pan już dawno stracił kontakt z rzeczywistością. Niestety na demencję mózgu geriatria nie znalazła jak dotąd sposobu.
Bzdury wyraża Pan iracjonalnie
kto i kiedy nasral ci w ten pusty, zakuty leb, kretynie ?
Jakie masz zarzuty do tego wykładu?
dokładnie, wynika to z jego krzywej, a propos bardziej banalnego wykresu trudno sobie wyobrazić, myślałem że przynajmniej uwzględni względność czasu...
Ten człowiek mało wie o życiu, właściwie, nie tyle nie ma czasu na naukę, co chęci. Trochę mi żal tego pana, bo zdaje się taki bezbronny. Narysował wykres, wybrał zależnośći, ale wszystko jest o kant d, bo zapomniał zdefiniować życia. Jeśli dla niego życiem jest połączenie się materiału genetycznego, to niech nie zapomina, że umarlak w trumnie nadal jest połączony, w dużej części. Panie profesorze, może lepiej zapytać tak - czy stolec dziś był? A potem udać się na drzemkę przed telewizorem. Po co roić?
Przeciez to proste, co tu tlumaczyc? Ramy zyciowe wyznaczane sa przez procesy biologiczne. Naturalnie, juz od poczecia procesy biologiczne nastepuja: dzielenie, oddychanie, metabolizowanie, itp. Konczy sie to - oczywiscie - z chwila smierci.
Ales ty durna babo
Kogoś zapiekła pupa że rzeczywistość jest nieubłagana
Też tak uważam, król jest nagi..
Wolniewicz według swojego wywodu w swojej hiperlogiczności powienien na swojej linni tempus napisać T0 i 9 m and t+ innymi słowy data ur, x- 9 miesięcy + data smierci.
Mało zrozumiałem, ale będę próbował
to jest temat rzeka w ktorym momencie sie zaczyna czlowiek i nikt do tgeo jeszcze nie doszedl
Pan,,prof,,opowiada banały podnioslym,teatralnym glosem😂😂
i to byl GOSC calo gebo pewnie trafil do nieba choc byl ateista
indywidualna sprawa
nie kazdy sie z tym musi zgodzic
jest jeszcze wiele rzeczy ktore sie wtedy jeszcze nie uksztaltowaly w momencie poczecia plodu ,moim zdaniem czlowiek sie zaczyna w momencie uzyskania swiadomosci , dziadek sie zagalopowalw swoich spekulacjach
Człowiek zaczyna się od poczęcia !!!!!!!
@@muzykaretro TO TWOJE ZDANIE NIE MOJE