Dla mnie najlepszą recenzją "Chłopów" jest komentarz, który zasłyszałam wychodząc z kina: "ale w tamtym momencie to Antek przegiął pałę". Ludzie rzeczywiście zaangażowali się w przedstawianą historię i przeżywali ją nawet po seansie. Do tego dochodzą piękne kadry i cudowna muzyka... To nie jest jakaś tam zwykła adaptacja szkolnej lektury :)
Muzyka "z dupy" - piękna ale jednak "z dupy". Walor edukacyjny tego filmu - mizerny. Chłopi jak malowani - dosłownie i w przenośni - ludzie wtedy tak nie wyglądali. Ten "wyrób" może się podobać tylko i wyłącznie ignorantom.
@@jarosawkozio5755 "Chłopi" to od początku miał być projekt artystyczny, a nie historyczny czy edukacyjny. Nie rozumiem więc twoich zarzutów. Widocznie jestem ignorantką, bo mnie się film bardzo podobał :)
@@fearthequiet6365 To niechby się tytułowali np. CHŁOPI REAKTYWACJA albo CHŁOPI REWOLUCJE - nie miałbym pretensji. Z pierwowzorem literackim to ma niewiele wspólnego poza tytułem i imionami bohaterów.
@@jarosawkozio5755 Czemu tak uparcie starasz się zohydzić innym ten film? Jaki masz w tym cel? Aż tak boli cię, że innym ludziom podoba się coś, co nie podoba się tobie? Że innych cieszy coś, co nie cieszy ciebie? ŻADEN film nie jest w 100% wierny książce. "Chłopi" i tak nie różnią się jakoś drastycznie od powieści Reymonta. (Podkreślam - powieści. Nawet oryginalni "Chłopi" to nie jest zapis wydarzeń historycznych, tylko fantazja takiego jednego grafomana zafascynowanego wsią.) Owszem, historia jest uproszczona, dostosowana pod współczesnego widza, ale to wciąż ta sama historia. Widywałam filmy dużo bardziej odbiegające od swoich pierwowzorów. I bardzo dobrze, że zostały wprowadzone zmiany, bo inaczej nie dałoby się tego oglądać.
Pamiętam, gdy oglądałem materiały o realizacji „Chłopów”, pomyślałem: jakby zajebiscie było, gdyby ten sam zespół nakręcił „Astronautów” Lema w stylu obrazów Beksińskiego… Może to jest sposób na odświeżenie klasyki? Albo „Nad Niemnem” w stylu Buza Luhrmana :)
Pochodzę z biednej wioski na Lubelszczyźnie i jako dziecko pamiętam jak jeździłem do drugiej babci do jej drewnianej chaty gdzie wodę nabierało się ze studni a drewniany wychodek który był na zewnątrz odmrażał tyłek w zimie, jedyna opcja umycia się to była miska z wodą, prąd był ale drewniane słupy na których były zawieszone kable co chwilę się przewracały i zrywały instalację, powiedzmy że połowa wsi żyła w podobny sposób druga połowa miała toaletę i wodę w domu chociaż to też nie był żaden luksus. Zabobony, przesądy, plotki, walka o miedzę i sąsiedzkie przepychanki i oczywiście religia to były główne tematy rozmów i życia codziennego. Gdy poszedłem na chłopów do kina miałem flashbacki z dzieciństwa i uświadomiłem sobie jak ogromnego skoku cywilizacyjnego dokonaliśmy w przeciągu 30 lat w szczególności na wsiach. Po wejściu do Unii Europejskiej wiocha w której żyła jedna z babć zaczynała się unowocześniać i nikt by nie przypuszczał że jeszcze tak niedawno była tam taka bieda. Oczywiście zdaje sobie sprawę ze chłopi przedstawiają polską wieś z jeszcze dawniejszego okresu ale naprawdę Polska wieś bardzo wolno się zmieniała i unowocześniała w przeciągu ostatnich powiedzmy 150 lat, tak naprawdę dopiero niedawno doszło do prawdziwej ogromnej zmiany.
Ostatnio przesłuchałam audiobook "Chłopki Opowieść o naszych babkach" Joanny Kuciel-Frydryszak. Autorka opowiada prawdziwe historie kobiet żyjących na polskiej wsi jeszcze kilkadziesiąt lat temu. To trudna lektura, łamiąca serce, tyle niezrealizowanych marzeń, niespełnionych talentów, tyle bólu, upokorzenia, rozczarowania i bezradności. Codzienne życie tamtych kobiet to niekończący się znój, przeplatany krótkimi chwilami radości. Społeczność wiejska, rodzina to było jednocześnie zniewolenie i jedyna szansa na przetrwanie. nabrałam ogromnego szacunku dla poprzednich pokoleń kobiet w mojej rodzinie, dotarło do mnie jak trudne to było życie i jak wiele odwagi wymagało wyłamanie się ze schematu choć odrobinę. Jednocześnie doceniłam to co mam dzisiaj, dostatnie przyjemne życie, ale przede wszystkim, wolność samostanowienia o sobie.
Nie wiem czy to jeszcze jest praktykowane ale całowanie stuły gdy ksiądz chodził po kolędzie też było czymś normalnym, co z perspektywy mnie jako dorosłego człowieka jest absurdalne bo co niby ten ksiądz zrobił dla mnie żebym aż mu szalik całował, pokropił wypowiedział zaklęcia zgarnął kasę udał zainteresowanie rodziną które nic nie wnosi i jeszcze mam mu ubranie całować. Nie dziwię się że księża się oburzają na obecną laicyzację społeczeństwa w czasach po upadku PRL byli pół-bogami i często nadużywali zaufania jakim byli obdarzenie przez słabo wykształconą ludność wiejską.
Mężczyźni też nie mieli łatwo, często ginęli bardzo młodo bo wymagało się od nich nie wiadomo czego nie rzadko popadali w uzależnienia od alkoholu który pili żeby dodać sobie odwagi przy licznych głupich konfliktach. Nie chcę wchodzić w wyliczanki która płeć miała ciężej bo nie o to tu chodzi ale tylko zauważam że ogólnie było nie fajnie nie ważne co miało się w spodniach. @@justynadzt7728
Polska wieś nie dokonała żadnego skoku cywilizacyjnego. Technologia i więcej pieniędzy nie świadczy o skoku cywilizacyjnym..Bo kultura, w wymiarze społecznym, wcale nie zmieniła się tak bardzo. Łatwo się dać nabrać na błyskotki, które są oczywiście ważne, ale nie one stanowią istotę życia.
Akurat byłam przed omawianiem tej lektury w czasie, gdy film wszedł do kin. Dwa tygodnie przed sprawdzianem obejrzałam to cudo i zakochałam się w jego historii, postaciach itp. Tydzień przed sprawdzianem mieliśmy iść całą klasą do kina. Byłam mega podekscytowana, że będę mogła oglądnąć Chłopów jeszcze raz. Po wyjściu długo dyskutowaliśmy między sobą dzieląc się przemyśleniami i wrażeniami. Pomyślałam wtedy, że w sumie skoro ekranizacja jest taka fajna, to książka pewnie też, więc może zdążę przeczytać. Zaczęłam i po dwoch rozdziałach nie dałam rady, dobiło mnie znudzenie, nie mogłam skupić się na treści przez ciężkie słowa. Stwierdziłam, że nie będę czytać dalej, bo nie chcę sobie zniszczyć uczucia jakie wzbudził we mnie film. Napisałam sprawdzian na podstawie streszczeń i filmu. Niczego nie żałuję.
Ilekroć słucham Twoich pocisków wobec literatury przerabianej w szkole zastanawiam się jakim cudem trafiłeś na tą polonistykę ;) Pozwolę sobie na wyrażenie odrębnego zdania na temat Chłopów, bo przy okazji tej premiery wylało się mnóstwo opinii negatywnych o twórczości Reymonta. Pamiętam nadal z czasów szkolnych jak wielu moich rówieśników w ogóle nie spróbowało przeczytać takich książek jak Chłopi, Nad Niemnem czy Pan Tadeusz dlatego, że ktoś im powiedział, że nie warto, bo nudy... Ja nie poszłam na polonistykę, ale uwielbiałam te lekcje, na których przerabialiśmy literaturę XIX i XX wieku dotyczącą kultury słowiańskiej i ludowej. Chłopi to jedna z moich absolutnie ulubionych powieści z czasów szkolnych. Nawet jeśli przesłanie już dziś nie jest aktualne, to cała otoczka kultury przedstawionej przez Reymonta była dla mnie niezwykle fascynująca. Opisy chłonęłam z wypiekami, bo moja wyobraźnia dostawała kupę materiału do malowania sobie tych obrazów w głowie (i dlatego też spodobała mi się koncepcja tego filmu, bo powieść moim zdaniem jest niezwykle malarska). A w język weszłam tak, że potem przez jakiś czas sama gryzłam się w język, żeby nie mówić jak chłop z Lipiec ;) Ta lektura (jak i pozostałe ludowe treści z lektur) spowodowała, że jako potomkini chłopów, którzy 2 pokolenia temu wyprowadzili się do miasta i zrobili wszystko, by zapomnieć o swoim pochodzeniu, zaczęłam drążyć i odkrywać na nowo swoje korzenie. Droga młodzieży, nie zrażajcie się tym, co większość ludzi mówi o "nudzie wiejącej ze szkolnych lektur", przekonajcie się sami! Moim zdaniem warto przeczytać Chłopów!
Gdyby ktoś mi powiedział dwa lata temu że będę chciał iść na chłopów to bym się w głowę postukał. Zobaczyłem styl, usłyszałem muzykę i poleciałem do kina jako pierwszy ;D
Film wgniótł mnie w fotel, zachwycił, a jednocześnie przeraził. To coś na kształt horroru psychologicznego, jednocześnie podanego w bardzo wiarygodny sposób. Zdecydowanie polecam, aczkolwiek waham się, czy chcę przeżywać tę intensywność jeszcze raz 😉.
Ja bardzo chętnie posłuchał bym więcej o przydechu Wallenrodycznym, bo wydaje mi się że ktoś w końcu nazwał jedną z rzeczy których tak nie znoszę w naszym rodzimym aktorstwie.
Dawno nie pamiętam filmu, który mnie tak poruszył, tak zaskoczył i tak zachwycił jak "Chłopi". Naprawdę serce nie raz biło mocniej i trzeba było wstrzymać łzy, zwłaszcza, że byłem razem z klasą. Coś niesamowitego, i ten klimat starej polskiej wsi, którą jak wspomniałeś, prawie każdy kojarzy z wiedźmina, dawał takie poczucie poszerzenia świata, który już się zna.
Powieść "Chłopi" "bogoojczyźniana"? Przecież głównym jej motywem jest przyroda i osadzenie życia zgodnie z jej cyklem. To jedna z niewielu lektur bliskich mojemu sercu, do których wracałam właśnie ze względu na opisy natury. W końcu żem jej fanka.
W czasach szkolnych "połknęłam" Chłopów - to była jedna z moich ulubionych lektur, przeczytana na wdechu od deski do deski. Uwielbiałam też Ballady Mickiewicza. I Trylogię. I wszystko Żeromskiego. Ale "Nad Niemnem" zanudziło mnie, to była jedna z niewielu lektur których nie byłam w stanie przeczytać, bo działała na mnie jak mocny środek nasenny. Tak więc... różne są gusta...
@@dorotabarbowska2184 Ja nie mogłam przeboleć "Lalki". Autentycznie cierpiałam. Generalnie mojego mózgu nie da się oszukać - jak coś nie zawiera pierwiastka zachwytu nad przyrodą - nie trawię.
@@fanka-natury-fanka-gor7134. akurat opisy przyrody były tym, co mi się nieszczególnie podobało w Chłopach, ale cała reszta , O TAK😁. Lalka. ..hm, raczej nie doczytałam, do końca... ale akurat wtedy leciał serial "Lalka" w TV, a mój tata pasjami go oglądał i na żywo komentował, co podbijało atrakcyjność i obejrzałam całość z zainteresowaniem.
Byłam z moimi klasami w kinie, osobiście oglądałam go już 3 razy, wzbudził we mnie tak intensywne emocje, że ciężko mi sobie było z nimi poradzić. Obiecuję, nie zepsuję uczniom odbioru... zaczynamy w przyszłym tygodniu, wręcz nie mogę się doczekać, choć nie wiem jeszcze do końca, jak się za to zabrać... Dzięki za tę recenzję, bo już myślałam, że coś jest ze mną nie tak (moje koleżanki polonistki są obrażone na twórców filmu za zepsucie taaaaakiej lektury).
Bardzo szanuję za przyznanie, że się myliłeś. Film również mi się podobał, zwłaszcza muzyka i to w jaki sposób jest zrobiony. Może ciągle dlatego, że rezonuje cały czas ze mną film Dawida, zaraz po wyjściu z kina pomyślałam sb, że przez tyle lat niczego się nie nauczyliśmy i dalej potrafimy ranić złym słowem tak jak nożem. Pewnie właśnie dlatego jak ktoś mnie pyta, czy mi się podobało mówię, że piękny ale smutny - chociaż muszę przyznać, że sama końcówka daje nadzieję.
@@michalmedia7306przede wszystkim ekranizacje potrafią totalnie wypavzyć przekaz ksiąźki i to ewidentnie jest wpływ poglądów reżysera a żyjemy w świecie ludzi idących na łatwiznę którym wydaje się że jak obejrzą film to nawet lepiej niż gdy przeczytają książke.
Jeju tak się cieszę Krzysztofie że jednak przekonałeś się do Chłopów, bo czytając Twój post na FB jakiś czas temu byłam mocno zasmucona. Jako osoba która na historii sztuki zajmuje się właśnie tym, czym chłopi są, czyli tzw neopiktorializmem filmowym, czyli właśnie cyfrowymi animacjami malarskimi byłam absolutnie urzeczona tym, jak chłopi wyglądają i brzmią. Moim zdaniem taki nastrój i tak piękny wygląd nie mógłby być możliwy do osiągnięcia gdyby nie właśnie animacja, wbrew temu, co niektórzy mówią, że po co wydziwiać, mógł być zwykły film. Czerpanie przez filmowców nie tylko inspiracji, ale także bezpośrednio metod i narzędzi pochodzących ze sztuki uważam za jedną z najciekawszych tendencji we współczesnym kinie i moim zdaniem jest to coś, co pozwala właśnie na oderwanie się od tej polskiej wajdowskiej narracyjności i przezroczystego medium służącego tylko do opowiedzenia tej samej, dobrze znanej historii. Niestety, patrząc na opinie krytyków polskich, polscy filmoznawcy nie dorośli chyba do tego, by przyznać, że w pewnym momencie można już zacząć rzygać jakąś konwencją a wykorzystanie nowszych technologii to nie zawsze złoo. Miło jednak czytać, że opinii film bardzo się podoba, co jest pocieszające, że wysoka-kultura-film-nie-ma-byc-rozrywka-a-sztuka nie trafia jednak do zbyt szerokiego odbiorcy
Jako baba na wsi wychowana kocham ten film całym sercem. Jest bardzo aktualny i świetnie pokazuje mentalność małej wsi. A muzyka w filmie to jest jakiś inny wymiar ❤❤❤
Uwielbiam czytać, bez choćby kilku stron wieczorem nie zasnę, co więcej interesuję się dawnymi wierzeniami, zabobonami i kolorytem starej polskiej zabitej dechami wiochy, ale są lektury, przez której nie przeszłam i nigdy nie zamierzam do nich wracać. Chłopi i Nad Niemnem są w tej czołówce, a z kolei Wesel pochłonęłam w jeden wieczór, bo było względnie "czytalne". Od podstawówki można tak ludziom obrzydzić książki, a w LO nic się nie poprawia. Miałam świetnego polonistę, z którym mogliśmy pół lekcji debatować wyrażając swoje opinie i interpretując powieści na własny sposób, a potem wchodziły na tapetę te znienawidzone przez wszystkich archaiczne dzieła. Nudne to to, rozwleczone, nieprzystępne i na dodatek, w mojej opinii, nic nie wnoszące do życia. Nadal nie wiem po co w gimnazjum miałam pamiętać ile snopków siana stało przed Soplicowem, a Pana Tadeusza przerabialiśmy po księdze na lekcję.
Podpisuję się w 100 % pod Twoją recenzją. Byłam oczarowana obrazem i dźwiękiem. Natomiast nieustannie pozostaję zażenowana tymi "metodykami dla nauczycieli". Bliska mi osoba uczy języka polskiego w szkole podstawowej na dalekiej polskiej prowincji i zawsze ze smutkiem patrzę na te podręczniki dla nauczycieli. Sama pracuję na uczelni i jakoś nauczyciele akademiccy radzą sobie bez tych potworków. Pozdrawiam serdecznie :)
A ilu nauczycieli jest ZMUSZANYCH przez dyrekcję lub presję współpracowników do tego, żeby z nich korzystać. Ja np musiałem na zaliczenie przedmiotów metodycznych. Odmówiłem oczywiście, ale i tak mnie do tego próbowano zmuszać...
@@KrzysztofMMaj tak niestety, to smutna rzeczywistość publicznych placówek (wielu prywatnych też). Dzięki, że nagłaśniasz takie problemy, Twój kanał to jeden z cenniejszych głosów w przestrzeni publicznej.
Ja na ten film poszłam do kina zachęcona pozytywnymi recenzjami, pamiętałam ze szkoły tyle co nic (głównie, ze Jagna była wychowywana pod kloszem i nie ogarnia jaka ważna była ziemia dla rolnika i że na koniec wywożą ją na taczce gnoju. I coś tam o Antku i Borynie), jakoś tak byłam pewna, że to będzie tragiczna historia o miłości dwóch osób, które nie mogą być razem. I jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, ze Antek ma żonę. To wszystko zmieniło, jestem absolutnie Team Hanka, caly film kibicowałam żeby cała ziemia i wszystkie pieniadze poszły do niej, a reszta niech spada. Jedyna postać w całym filmie, którą lubię.
Akurat to jest jeden z dwóch największych minusów tej adaptacji, książkowa Hanka ma więcej głębi i tutaj prawdę mówiąc przedstawiono ją w trochę złym świetle za to Jagnę wybielono. Wiadomo, że to wzmocniło przekaz filmu, ale jednak moim zdaniem odebrało wielowymiarowego realizmu całej tej historii. Drugi minus to Jagna rozmiar XS ze współczesnym make upem. Tu niby taki feminizm a tu nadal promujemy toksyczne standardy piękna. Ale poza tym film genialny ✨
Nie oglądałam jeszcze filmu, natomiast podczas calej tej otoczki reklamowej wokól niego sięgnęłam w pierwszej kolejnosci po książkę - żeby mieć solidna podstawę. Bardzo chciałabym obronić dzieło literackie, ponieważ: - świetnie się ją czyta w odpowiednim wieku, gdy człowiek ma już pewien bagaż życiowego doswiadczenia, rozumie pewne mechanizmy rządzące relacjami międzyludzkimi. Prawdopodobnie dopiero wtedy można docenić prawdziwa wartość tej książki. Czy okres liceum to zbyt wcześnie, żeby ją zrozumieć? I inne podobne lektury? Osobiście z licealnych lekcji poświęconych omawianiu lektur "zabrałam w drogę do dorosłego zycia" kilka perełek z psychologii bohaterów- wyciągnięte przez nauczycielkę. - Życie dawniej toczyło się powoli. Przy obecnej technologii nasze mózgi chyba nauczyły się do tego że wszystko powinno dziać się szybciej i dostarczać nam jak najwięcej wrażeń. Akcja powinna szybko się rozwinac, być skondensowana... tymczasem życie takie nie jest. Osobiście czasem doświadczamy w naszym życiu nagłych dramatów, musimy podjac wiele waznych decyzji, czasem jest intensywnie. Ale są też całe lata które mijają bez większych zwrotów akcji, bez poważniejszych kłopotów- mamy jakas stabilizację. Czytając Reymonta przeniosłam się niejako w czasie. Nawet sposób pisania miał znaczenie. Życie w chałupach, gdzie głównym zajeciem byla uprawa roli, gdzie wszędzie chodziło się pieszo albo ewentualnie jeździło bryczką, gdzie nie bylo telefonów, internetu, gdzie najwięcej rzeczy wykonywało się manualnie, gdzie było wiele rozmów, spontanicznych spotkań - wszystko działo się jakby wolniej. - dzięki tak wnikliwym opisom poznajemy "duszę" bohaterów. Dokładnie widzimy jak rodzi się w nich zlo, jak narasta stopniowo. Jak bazuje na ich zranieniach, biedzie - coś niezmiennie uniwersalnego i aktualnego po dziś dzień. Jednoczesnie wnikliwie ukazana jest surowa i okrutna rzeczywietosc tamtych czasow - co ma wielki wplyw na ich myslenie, czyny... zrozumienie tamtej rzeczywistosci jest kluczowe. Nie da się ocenić postaw tych bohaterów bez osadzenia ich całkowicie w tamtej rzeczywistosci. Jednocześnie Reymond ukazuje sumienie tych bohaterów, które choć zagłuszane przez bohaterow sporadycznie się odzywa i wybija - wyprowadza bohaterow poza spoleczny konwenans, poza społeczne układy i przyzwolenia. Bohaterowie są też różni. Choć większość ulega złu, które rodzi się w ich sercach to jednak niektórzy z tym złem próbują walczyc - Jagna na początku zanim zaczęła spotykać się z Antkiem. Hanka później - probuje przezwyciężyć złość jaką żywi do Jagny - z różnym skutkiem. Są też bohaterowie niewinni i nietknieci przez otaczające ich zło o pięknych sercach otwartych na innych- Witek, Rocho, stara Agata, Jasiu - przyszły ksiądz. Postawa zwłaszcza Agaty i Witka - niezmiernie pokrzywdzonych przez zycie, a jednak wciaz tak dobrych dla innych niekiedy wzrusza do łez. W książce wśród tylu zła, w rzeczywistości w której cierpią najsłabsi, posrod wielu nieszczęśliwych małżeństw - a zwlaszcza nieszczesliwych kobiet - mamy też prawdziwa miłość. Szymek który z całego serca kocha Nastusie i walczy o małżeństwo z nią mimo ogromnych przeciwności. Nie mając pozwolenia od matki i blogoslawienstwa musi wyprowdzic się z domu, sam zawalczyć o byt dla siebie i Nastusi. Mąż Tereski który- choć wszyscy się spodziewali ze według tamtejszych zwyczajów dotkliwie ukarze swoją żonę za zdrady - nie czyni tego, przebacza jej a nawet rozumie motywy które nią kierowały. "Nie zrobię Ci krzywdy, dość się już nacierpialas" - mówi. - trudna rzeczywistość i problemy z jakimo borykaja sie bohaterowie sprawia, że nie są wylewni w uczuciach, emocjach. Możemy mieć poczucie pewnej surowości jaka panuje w tej wsi. Każdy ma swoja wielka biedę i nie rozczula się rzewliwie nad bieda drugich. Jest to pewna cecha tego środowiska. Z tej cechy też wynikają inne rzeczy pozniej... Jednym słowem książka otwiera nieskończona liczbę interpretacji. Jest świetna!
Jedynie kilka razy po wyjściu z filmu miałem uczucie, że zobaczyłem coś po prostu pięknego. Tutaj wciąż nie mogę się napatrzeć i oczywiście nasłuchać, pisząc ten komentarz idę właśnie czwarty raz na seans ;)
Jak to do czego są potrzebne postacie proboszcza czy Dominikowej? A do czego postać nauczyciela wiejskiego? A postać Kuby? A Niemcy, których wioska przegania z zakupionej ziemi? Proszę serdecznie przeczytać Chłopów trzeci raz. Wspaniała powieść.
Po pierwszych słowach w tej recenzji szczena mi opadła.Nie spodziewałam się, że wkońcu wybierzesz sie do kina ;) Podziwiam Cię za to, że przyznałeś się, że nie doceniłeś filmu . Mi też film podobał się zarówno od strony audio-wizualnej oraz treści i punktu widzenia Jagny. Miałam szczęście nie czytać książki, ale mam wrażenie, że dzieki filmowi poznałam i zrozumiałam najważniejsze wątki tej historii. Oby więcej takich filmów, bo z chęcią wybrałabym się jeszcze raz na tak dobry seans Jak zwykle dzięki Krzysztofie za podzielenie się swoimi doświadczeniami i opinią
Tyle się nanarzekałem i nakrytykowałem, że musiałem teraz to czymś zrekompensować a pomyślałem też, że sporo osób może mieć takie podejście jak ja i a nuż kogoś przekona to, że NAWET Krzysztofowi się spodobało?
Mi na głównej wyskoczyła kiedyś miniaturka filmiku o tej ekranizacji z hasłem: Reymont przewraca się w grobie. Rozśmieszyło mnie to bardzo. Oczywiście był to prawicowy kanał, którego twórcy nie byli w stanie znieść faktu, że ktoś stworzył własną interpretację, skupiając się na wybranym wątku, bez przenoszenia treści jeden do jednego. Ja jestem ogromną fanką tej adaptacji, jest bardzo aktualna, a muzyka zachwyca.
0:20 nie wiem jak wyglada to na studiach, ale z perspektywy liceum mi jest przykro, że tak ŹLE ten temat jest omówiony. Nie mam na mysli, że wincyj młodej polski, tylko rozwinięcie tematu, ponieważ chłopomania to nie tyle fascynacja chłopami (w moim odczuciu), co ucieczka od zgiełku, potrzeba prostoty i sielanki, której nie było w mieście. Dla mnie, fantakstyka jest czymś bardzo podobnym, odpoczynkiem od miasta i codziennego świata, uczieczka w spokojniejsze klimaty, w miejsce gdzie życie jest inne. Proszę mnie poprawić, jeżeli mylę sie w czymś lub coś źle zinterpretowałem/zapomniałem.
Ta powieść jest totalna, cudowna, wyjatkowa. Wszystko jest tam na miejscu. Cóż więc może tam mierzić? I to osobę po filologii polskiej...Mam zgoła inne zdanie
Oj, mam problemy z tą recenzją, ale cóż, opinie są przeciez różne. Ja akurat ,, Chłopów" lubię. Tak więc kilka punktów: 1. Film w ogóle nie powinien nazywać się ,,Chłopi" tylko ,,Jagna". Oczywiście nie potrzebowaliśmy kolejnej, bardzo wiernej adaptacji, więc wybranie wątku i skupienie się na nim ma sens. Ale dobranie lepszego tytułu by się przydało. 2. Realia, owszem, nie są nam najbliższe, ale też nie najdalsze. Pokolenia rodziców wielu z nas (urodzonych koło 1960/70) spokojnie pamiętają i dziadów proszonych, zwyczaje, a i nieraz te bogactwo, biedę, moralność i wszystko inne opisane przez Reymonta. 4. A'propos Reymonta i tej książki - mam nadzieję, że określenie ,,chłopomańska" było zastosowane w czysto akademickim, nie tym pejoratywnym znaczeniu. Właśnie te ¾ nielubianych przez Ciebie, Krzysztofie, wątków pokazuje te realia dość wiernie. W filmie przeciwnie, wszyscy w kolorowych strojach, muzyka gra, radość... Już to ma więcej chłopomanii w sobie. 5. Uważam, ze akurat przesłanie feministyczne jest (dla mnie!) nieco płaskie przez skoncentrowanie się na losie jednej kobiety, przeciwko której reszta się sprzysięga. No, jeszcze Hanka tam się broni. Ale los reszty kobiet, żyjących w tym systemie, a przecież też przez niego cierpiących, gdzieś zginął. 6. 9:20 - a tu zaczynam mieć wątpliwości, czy czytaliśmy tę samą książkę. 😅 Książka Reymonta nie jest tak płaska, by jej jedynym celem było przedstawienie tylko kolorytu polskiej wsi! Przecież ona właśnie naturalistycznie przedstawia jak ciężkie było życie na niej. Tak, są zwyczaje, jest wspaniałe wesele Boryny, ale gdzieś w stodole umiera Kuba...
Trafny komentarz. W ogóle mam wrażenie, że Chłopi są chwaleni za to, za co m. in. krytykowano serial Wiedźmin: wycięcie „zbędnych” wątków i uproszczenia. Muzyka - może i świetna, ale zdaje się, że mało ma wspólnego z tradycyjną łowicką muzyką ludową. Więc owszem, film może się podobać, ale raczej jako uszyte pod masowego widza rozrywkowe kino w duchu marvelowskim. Taki fajny popkulturowy miks smacznych składników. Chłopi zaś to jedna z lepszych lektur szkolnych, świetnie napisana kronika świata, który odchodzi w zapomnienie.
@@leon_kacWiedźmin nie jest krytykowany za wycięcie wątków i uproszczenia. Wiedźmin jest krytykowany za diametralną zmianę charakterów postaci, za przekręcenie wątków i zmianę narracji oraz wydźwięku moralnego tychże. To nie były zmiany na zasadzie niuansów i tylko zagorzali fani byli w stanie je zauważyć. To były zmiany na poziomie fundamentalnym. A nawet nie mówię o klimacie i ogólnej oprawie audio-wizualnej, tylko o samej fabule. W Chłopach jest przedstawiony pewien wycinek, ale jest oddane sedno. Został zachowany sens oraz wydźwięk tego elementu fabuły. Może w kwestii niuansów można było by się spierać, ale to są tylko niuanse. W wersji Netflixowej Jagna byłaby liderką 😆
@@leon_kac Może jak się doczekasz serialu to będziesz bardziej usatysfakcjonowany, bo Chłopi to bardzo długa powieść nie nadająca się jako całość na film :) To trochę tak jak fani cyklu Mroczna Wieża byli głęboko rozczarowani filmem. Tylko nie da się ująć tak rozległej fabuły w 1,5h i trzeba mieć to na uwadze w kontekście oceny ekranizacji/adaptacji
@@bananowysorbet E, nie, aż takim fanem powieści to nie jestem, by czekać na serial:) Film jest spoko i wystarczy, ale zgadzam się z moim przedmówcą, że może nie powinien nazywać się Chłopi, tylko Jagna albo jakoś inaczej. Podobnie jak - że odwołam się do innego serialu - niektórzy postulowali, by Pierścienie Władzy nie miały w tytule LOTRa.
Jak się okazuje, niektóre szkoły w Gdańsku poszły :) Córka po seansie namówiła mnie żeby przełamać moją niechęć do Reymonta (wyniesioną ze studiów polonistycznych oczywiście). Poszłam. Dwukrotnie. Masz rację, muzyka przecudowna.
Byłem też ostatnio na chłopach w pełni nie żałuję muzyka jest absolutnie hipnotyzujaca każda scena to małe arcydzieło dla oczu nawet historia (mimo że przy czytani 1 tomu nie raz myślałem na wrzuceniu książki do ogniska bo było by to potem najciekawsze wspomnienie związane z tą książką) potrafila zaciekawic. Z tego wszystkiego jedynie przeraża mnie to że po pierwsze Polacy potrafią robić takie arcydzieła na dużym ekranie a to co dostajemy przez 99% czasu to jakieś gówno ktore i tak się nie umywa w porównaniu ze średniakami z Hollywoodu (gdzie tam i tak poziom kreatywnosci i wolnosci tworczej czesto szoruje po dnie dna) a po drugie to to że gdyby to nie byli CHLOPI polskie arcydzieło klasyka bla bla bla to ten film nie miałby się prawa powstac. A i jeszcze nie zapominajmy że oczywiście film gdyby nie animacja która ma przypominać obrazy też bylby w polsce opluwany z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie wstrętu w polsce przed animacjami
Zabrałem moich wychowanków na sesję "młócenia słomy". Przyznam, że się przy nich wzruszyłem obrazem w połączeniu z muzyką (wielkie umysły myślą, czują podobnie). Widzieli jak poleciała mi łza. W późniejszej rozmowie przyznali, że opowieść jest aktualna. Zauważyli, że targają nami wciąż te same namiętności. Nie było kart pracy, nie było podstawy. Była rozmowa (nawet o uczuciach). Była relacja. Czołem Krzysztofie! Dzięki za Twoją pracę.
Ej - ja naprawdę rozumiem, że nie wszyscy muszą wsiąkać w klimat lektur, ale Dziady i chłopi to generalnie sztos. Nie mówie, że trzeba czytać 100% - tbh wystarczy w teatrze obejrzeć jakąś bardziej wierną adaptację. To że szkoły potrafią zepsuć nawet najlepszą książkę czy film, to inna sprawa. xD Ja miałem okazję mieć zajęcia prywatnie z nauczycielem, dlatego nie cierpiałem tak jak podczas grupowych zajęć.
Dzień później obejrzałem Chłopów w kinie. Cieszę się, już że nie będę musiał wykorzystywać go na maturze, tylko mogę się nim cieszyć i mieć własne refleksje.
Pięknie się zgrała ta ekranizacja chłopów z książką "Chłopki, opowieść o naszych babkach". Warto konsumować to w dwupaku a potem mocno przytulić babcie/prababcie jak się ją jeszcze ma.
Cieszę się, że moja nauczycielka z lo w taki sposób nie uczyła.... Co prawda wciąż realizowała podstawę programową, ale o wiele przyjemniej pisało/rozmawiało się o problemach/motywach poruszonych w książce (czasem z odniesieniem do współczesności) niż klepanie na pamięć charakterystyki bohaterów. U mnie nauczycielka po prostu wychodziła z założenia, że takie rzeczy powinniśmy wiedzieć po przeczytaniu i nie ma sensu na to tracić czas, a i tak często część informacji wychodziła w trakcie rozmowy na temat jakiegoś zagadnienia. Często też zadawała nam pytania dotyczące jakieś postaci gdzie sami mieliśmy ocenić jej czyny, pamiętam że fajnie mi się pisało pracę o dżumie w odniesieniu do covida i o emancypacji w lalce. Dodatkowo też oglądaliśmy filmy czy słuchaliśmy muzyki, a nawet jako bonus dostawaliśmy konferencje naukowe na różne tematy. Za to wiem, że niestety w wielu szkołach tak to nie wygląda. Jak pomagałam znajomym w polskim to byłam w szoku kiedy się dowiedziałam, że u nich test z lektury polega na pytaniu o np długość rękawiczki Łęckiej.... U mnie nigdy czegoś takiego nie było... Tak właściwie nie było żadnych testów z lektur, po prostu pisaliśmy i rozmawialiśmy o problematyce danej książki, dzięki temu aż chciało się czytać te lektury żeby chociażby powiedzieć dlaczego mi się nie podoba XD Jako osoba, która w gim nie przeczytała żadnej lektury (o dziwo zajęcia wyglądały właśnie taki sposób jak w tym pomocniku dla nauczycieli) za to w lo będąc na rozszerzeniu przeczytałam wszystko prócz pana tadeusza, bo lubiłam nasze zajęcia z języka polskiego.
Szczerze sama byłam negatywnie nastawiona do Chłopów bo to lektura, ale jak obejrzałam to mogę stwierdzić że to jeden z moich ulubionych filmów. A muzyka to po prostu *chefs kiss* Nigdy wcześniej nie byłam taka chętna do omawiania lektury, na prawdę, po tym filmie nie mogłam się zamknąć 😂
Ja mam taką ciekawą anegdotkę o tym filmie. Z racji, że jedną z artystów pracujących nad tym filmem jest nauczycielka ucząca w mojej szkole, wiele klas pytało dyrekcję o pozwolenia na klasowe wyjście na ten film. Ostatecznie poszliśmy całą szkołą. Pięć roczników, i prawie wszyscy nauczyciele. I podobał się znacznej większości. Może dlatego że to plastyk, ale wydaje mi się że sam film był po prostu świetnie zrobiony, nawet jeśli reżyser jest obcokrajowcem ( może to i nawet lepiej ) Dużo osób słyszałem zwróciło uwagę na muzykę, i sam przyznam, że i mi przypadła do gustu
Jako literaturoznawca broniłbym jednak pisania Reymonta, bo jest od strony formalnej godne podziwu. Co do MP, przypomnę że chłopomania nie jest ściśle związana z patriotyzmem, a bardziej stanowi wynik antyurbanistycznej postawy, po prostu wieś była opozycją do „ohydnego” miasta. Ale fakt, powieść jest oporna, a film jest genialny i jest bardzo ciekawą reinterpretacją tamtych realiów.
Według mnie postać Jagny jest bardziej pozytywna, jak czytałem "Chłopów" jako lekturę to aż się cieszyłem, kiedy spotykało ją coś złego, bo była beznadziejna. Co ciekawe, wszyscy w filmie chodzili w skórzanych butach, a z tego co wiem od babci to jeszcze 50 lat temu większość ludzi na wsiach popitalała na boso (przynajmniej w okolicach Łodzi tak było). No i wszyscy mieli ładne zęby oczywiście.
To ja mam zupełnie odwrotnie- z całej książki najbardziej lubię postacie i wątki poboczne. Moją ulubioną żeńska bohaterką jest Hanka, wywołuje we mnie o wiele większe emocje. Wątek Jagna-Antek-Maciej Boryna mnie nudził. Ale lubię słuchać ludzi z przemyśleniami innymi niż moje, a film bardzo mi się podobał.
Dziś byłam właśnie na tym filmie, w dodatku w kinie studyjnym, w małej, kameralnej sali. Razem z koleżanką się popłakałyśmy kilka razy. Siedząc na seansie czułam to samo uniesienie, które zdarzało mi się czuć na choćby koncertach symfonicznych w filharmonii, porównanie do wiedźmina 3 jest bardzo trafne, czułam pewną nostalgię przypominając sobie jak lata temu grałam w tę grę po raz pierwszy i jak melancholijny był dla mnie Biały Sad. Przykro mi widzieć, że to dzieło kinematografii będzie no, bezczeszczone na lekcjach języka polskiego w postaci zwykłej, maturalnej analizy. Chciałabym żeby lekcje polskiego wyglądały bardziej jak koła naukowe na uczelni, które z mojego doświadczenia są wspaniałą okazją do dyskusji. Można rozmawiać o książce, analizować ją i jednocześnie z jej pomocą rozstrzygać ważne problemy ludzkości, bez nudzenia się. Mi szczerze mówiąc film ten pokazał kompletnie inną perspektywę niż tą, którą wyniosłam z przeczytania pierwszej części chłopów (tyle jest do matury na podstawie, książka bardzo mi się podobała ale przecież trzeba czytać już inne bo matura bo nie ma czasu jak mogę śmieć zainteresować się jakimś dziełem i chcieć przeczytać je w całości), która malowała obraz Jagny w sposób wyraźnie tendencyjny. Film natomiast otworzył mi oczy, również dlatego, że zawarta w nim była całość historii, ale również dlatego, że pokazał wydarzenia z perspektywy Jagny właśnie i doznałam olśnienia "o mój boże, ta książka nie jest o niegrzecznej pannie tylko o dziewczynie, która chciała być szczęśliwa i ją za to ukarano". Także tak, chłopi są super, a polskie szkoły nie
Ojej przeczytawszy to, cieszę się, że zrobiłem tę recenzję. Bo miałem bardzo podobne uczucia w trakcie a próbowałem sobie racjonalizować, że przecież na kanale recenzuję głównie fantastykę, więc może nie ma sensu się tym doświadczeniem dzielić...
Film zachwycił mnie tak samo, jak Pana. Odnajdywanie obrazów Chełmońskiego było dodatkowym atutem. Muzyka i obraz dawały dużo emocji - szczególnie w chwili wesela czy przyjścia zapustników. Nie zgadzam się jednak mocno z jedną rzeczą - że uważa Pan, że można ten film obejrzeć zamiast lektury. Na języku polskim, oprócz lektur, omawia się faktycznie inne dzieła kultury, ale to literatura pozostaje w centrum i moim zdaniem uczniowie powinni zarówno przeczytać powieść, jak i obejrzeć film. Są to dwa zupełnie inne dzieła. Film nie ukazuje licznych ważnych kwestii - na przykład żebraków czy komorników. Nie odnosi się także do (krytykowanego przecież przez Reymonta) kościoła, który z jednej strony dawał wytchnienie, a z drugiej nie wspierał miejscowej ludności. Nie ukazuje też silnego rozwarstwienia społeczności wiejskiej, sytuacji politycznej czy stosunków z dworem. Rozumiem i wiem, że film nie może zawierać wszystkiego, ma swobodę w wyborze motywów, ale pozostają one istotnym obrazem XIX-wiecznej wsi. Są też pewne przekłamania w filmie, na które warto młodzieży zwrócić uwagę, na przykład muzyka bałkańska (która jest zrozumiałym wyborem, bo polska pieśń ludowa byłaby dla współczesnego odbiorcy nudna), czerwone stroje, w których nie chodzono, korale noszone na co dzień, makijaż bohaterek, zupełnie inny wygląd Jagny niż w książce, fakt spania w koszulach nocnych, wzory ludowe z różnych obszarów, maska wilka jak zapustnika itd. Filmy, które Pan określa mianem "szkoły pójdą", były dosyć wierną adaptacją, która z punktu widzenia szkoły mogła nawet zastępować lekturę. Jednak jak sam Pan określa niewiele miały wspólnego z prawdziwą sztuką filmową. "Chłopi" są jednak filmem z krwi i kości, adaptacją - czyli swobodnym wyborem i modyfikacją. I super. Warto o tym pięknie też porozmawiać i oddzielić moim zdaniem jedno dzieło od drugiego zamiast koniecznie je sobą zastępować
"bo polska pieśń ludowa byłaby dla współczesnego odbiorcy nudna" Jezu! Weź sobie dziewczyno odpal zespoły takie jak Kapela Maliszów, Kapela ze Wsi Warszawa, czy innych twórców współczesnej POLSKIEJ sceny folkowej i zastanów się jeszcze raz, czy polska pieśń jest nudna. To straszne, jak ciągle większość Polaków siedzi w tych naszych kulturowych kompleksach i nie potrafi docenić złota, które mamy. Pieśń bałkańska - gwarantuję, w swojej oryginalnej formie dla większości odbiorców też byłaby nudna. Wszystko jest kwestią umiejętności kompozytora, który aranżuje utwory tradycyjne. LUC niestety pogardził możliwościami, jakie płyną z naszej rodzimej kultury muzycznej.
@@adanbareth_Podpisuję się rękami i nogami. Mam wrażenie że w kulturze popularnej coraz bardziej utrwala się błędny obraz polskiej muzyki ludowej, brzmiącej jak z wiedźmina. Szkoda, bo jest tyle dobra, którego mało kto słucha. Myślę, że tutaj zatrudnianie Laboratorium Pieśni było błędem, one mają mocne bałkańskie i inne naleciałości, no i pewnie LUC nie zna się specjalnie na muzyce ludowej. Tęgie Chłopy dają radę, ale przydałoby się więcej takich muzyków i inny kierunek.
@@spacenomad4477 "błędny obraz polskiej muzyki ludowej, brzmiącej jak z wiedźmina" TO. Dokładnie tak jest. A Wardruna gra autentyczną wikińską muzykę :D Poziom świadomości na temat muzyki tradycyjnej jest ogólnie straszny.
Oh my, my! ALE SUPER DUPER! Czekałam na tę recenzję od momentu, gdy napisałeś na fb, że pewnie kiedyś tam obejrzysz, ale już by se dali (nomen omen) siana z tym młodopolskim młóceniem słomy. I, bogowie jamnikowie, ale fajnie słyszeć, że ci się podobało! Raduje to moje serduszko, w którym grają mocne „współczesny zwrot ludowy” vibes. Chociaż przyznam, że mega marzy mi się w tej tematyce jakaś historia-piorun, jakieś takie przełamanie, skręt ku fantastyce (a najlepiej nie pierdzielić się w tańcu i od razu wsadzić chłopów w świat science fiction) w stylu czekających na wskrzeszenie legend w wykonaniu Allegro… Ach, spoczywajcie w pokoju, przyjaciele! I widzę po komentarzach, że nie tylko ja mam tęsknotki do tego projektu. Co do samych filmowych „Chłopów” - wyszłam z kina urzeczona. Bawią mnie strasznie te oburzone, lamentujące głosy: no ale ale ale jak to, no ale tyle wycięli z tej historii (a mogli zrobić wersję na 10 h? a no mogli, tylko się tym gnuśnym malarzom nie chciało!!), no ale to jest jakiś tandetny romans teraz (jezu, s e k s na ekranie, ratunku!), no ale ten feminizm to wymuszony poprawnością polityczną i modą (aktualizacja, niuansowanie, odczyt klasyków przez współczesne dyskursy krytyczne?!?! NIE ZNAM), no a te całe obrazy to co to jest w ogóle, miga to tylko i nic nie widać, aaa, oślepłem prawie przez to podczas seansu (czekaj… że co? XD)!!!! Największe cudowności według mnie: Jagna jest absolutnie hipnotyzująca! A miałam całkowicie niesłuszne obawy, że aktorka ma zbyt delikatną urodę, by wykrzesać coś więcej z tej postaci. Biję się w piersi! Kolejny plus: byłam w stanie zrozumieć wypowiedzi, a w polskich filmach to nie takie oczywiste. I, ej, jak oni pięknie mówili, jak to cudownie brzmiało! Next: zmiany pór roku są wykonanie nie sa mo wi cie. Czegoś tak pięknego i genialnie przemyślanego dawno nie widziałam. A przy muzyce autentycznie albo płaczę albo mam ochotę skakać po całym mieszkaniu. I jeszcze Antek. Ja wiem, że to beznadziejny egoista po całości, red flag od góry do dołu, nooo ale ten taniec z Jagną w karczmie?! MATKO BOSKO. Na koniec kilka zdań poważniejszej refleksji. Dla mnie jedną z najbardziej wstrząsających scen (oprócz tych z Jagną, rzecz jasna) było agonalne wyjście Boryny w pole, bo przecież „trzeba siać, trzeba siać”… Wychowywałam się na wsi, moi dziadkowie, a jeszcze wcześniej pradziadkowie byli rolnikami. Jeśli ktoś zastanawia się, czy można być aż tak przywiązanym do ziemi i uprawy jej, to tak. I to nie tylko 100 czy 200 lat temu, ale nawet dziś. Ach, zafundowała mi ta scena potężną kluchę w gardle…
Spróbowałem kiedyś wrócić po szkole do "Chłopów" i dotarłem do końca Wiosny. A na przykład "Lalka", czy "Przedwiośnie", bardzo zyskało po latach. Jak dla mnie jedna z nudniejszych lektur licealnych, obok "Nad Niemnem".
@@Kr_MaChłopi mi a akurat weszli w miarę lekko. Podobnie jak Ziemia Obiecana. Jakiś Reymont chyba mi pasuje po prostu. Lalki nie skończyłem i jak na złość miałem z niej pytania na ustnej maturze. Nad Niemnem to była zaś tragedia, dla mnie książka nieczytalna.
Problemem Krzysztofa czy moją jest fakt, że polska edukacja leży i kwiczy, i czasem nie z powodu nauczycieli ale z powodu narzuconego programu narzucania do jakiego musieli się dostosowywać. Polskie zaś kino świetnie znów opisał w owym materiale, więc ja nie będę się powtarzać. Ja oczywiście na polski film nie pójdę. Po prostu nie jestem wstanie. Musiałby mi ktoś zapłacić, aby mnie do tego w jakiś sposób zachęcić. Recenzje to ja mam totalnie gdzieś, bo po prostu nie wierzę recenzentom i to nie bez powodu. To że za młodu byliśmy zmuszani do czytania lektur oczywiście również ma swoje podłoże. Tak czy inaczej dla mnie polskie kino ssie, a widząc trailery gdzie widzę w danym tytule takich ludzi jak Cezary Pazura lub Doda, to nie pomaga albo ekranizacja jakieś książki 365dni jakieś głupiej baby jak Blanka Lipińska która jest oderwana od rzeczywistości albo inaczej ma tak nasrane w łbie, że trudno się zachęcić do pójścia na polski film. Poza tym nasze społeczeństwo obecnie przyjmuje zachodni debilizm z tak otwartymi rękoma że to również nie pomaga jakość polskiej kinematografii. Oczywiście że debilom filmy polskie będą się podobać, dlatego też nawet nie ufam ocenom. Na których również się przekonałem. Już nieraz obejrzałem świetny film oceniony przez nasze kochane społeczeństwo nisko, bo brakuje im pierwiastka inteligencji, a już o guście nie wspomnę. Tak czy inaczej sam polski przemysł filmowy jest za to odpowiedzialny, że tacy ludzie jak ja są zrażeni do polskich produkcji.
Właśnie w tym problem, że ten film nie oddaje polskiej wsi. Wieś jest w nim bardzo cicha, mało słychać zwierząt, a twórcy zrobili wszystko, żeby zadziałać na emocje odbiorcy, a nie opowiedzieć Reymontowską historię Jagny. Nawet wyklęta ze społeczności kobieta nie byłaby raczej rozebrana do naga, bo nagość to tabu w tak konserwatywnym społeczeństwie. Oczywiście film tworzy fantastyczny klimat, ogląda się go bardzo dobrze, ale to nie są "Chłopi" Reymonta. Bez niektórych wątków pobocznych historia ma inny wydźwięk. I oczywiście, jako feministka doceniam skupienie się na Jagnie i spojrzenie na bohaterkę łaskawszym okiem niż dotąd, dlatego wołałabym, żeby film był zatytułowany "Jagna". A co do muzyki, to jako pasjonatce muzyki ludowej ręce mi opadły. Bo ścieżki dźwiękowej słucha się wspaniale, jest wybitnie zrealizowana. Brakowało mi jedynie naprawdę polskiego brzmienia. Jest sporo bałkańskich zapożyczeń, nie za bardzo rozumiem dlaczego, ale to i tak nie jest problem, jeśli ktoś kest tego świadomy. Najgorzej, jak się ludzie zachwycą polską muzyką ludową na podstawie tego filmu, bo innej wcześniej nie słyszeli. A nam niczego nie brakuje i nie musimy koniecznie pożyczać, żeby stworzyć coś pięknego i emocjonującego.
Niestety, ta fuzja elektroniki, muzyki innych krajów i polskiej muzyki ludowej jest dużo lepsza i bardziej atrakcyjna niż "suche" przyśpiewki zespołów tańca ludowego, bo nawet posłuchałam sobie trochę na YT, żeby sobie przypomnieć i lepiej robi dramaturgii muzyka L.U.C.-a.
@@moni2415 Okej, tylko muzyka w filmie dzieli się na tę, która słyszą postaci i na tę, która słyszą tylko widzowie. W warstwie dla widza może dziać się wszystko, ale jeśli film ma opowiadać o życiu wsi to moim zdaniem postaci powinny wykonywać i słyszeć coś bardzo zbliżonego do autentycznego folkloru.
No i dobrze, że to powiedziałeś, bo Chłopi są rzeczywiście mocną produkcją i powinniśmy takie inicjatywy promować jak się tylko da zamiast kontestować. 👍. Btw, szukam info nt. wykonania tej tapety na ścianie i odpaliłem sobie Q&A "Co się szerzy w nowej wieży" , szukam sklepu w jakim to było zamawiane, bo nie pamiętam chociaż słyszałem to nie raz na różnych Q&A. Bo temat był poruszany nieraz. Ale..wow ..ale przeskok w jakości. Chociaż już tam było dobrze. Ale te pogłosy jak walą po uszach tam jak się porówna do tego vid chociażby :D . No i światło. Gradiencik elegancki teraz jest, gęsty, soczysty 😋. A tamten dosyć wypłowiały. Co nie znaczy że już tamten był zły, bo i tak pewnie ładniejszy od sporej części youtuberów. Zestawienie tych dwóch Q&A obok siebie robi wrażenie. Może na Discordzie poruszaliście temat tej tapety? Nie ma mnie na Discrodzie, stąd pytanie. W tamtym Q&A jestem pewny, że był też sklep wspomniany i na niego trafię po drodze. Mam plan na taką tapetę. Nie wiem jeszcze którą mapę od Kartografa. Ta którą masz prezentuje się bardzo ładnie. Ale nie znam zbytnio świata Warhammera. Może mapę ze świata Wiedźmina . Ale tam jest trochę proporcja niekorzystna niestety, bo jest kwadratowa. A jak się ma ścianę prostokątną mniej więcej 2:1 to sporo trzeba będzie uciąć tej mapy od góry i od dołu i nie wiem czy starczy jakości. No ale zobaczymy. Edit: o, jest i wspomniany sklep w wzmiankowanym Q&A th-cam.com/users/liveJRQ2HL8V0QA?si=snAxmN2eXfCz0upU&t=1938 A, jeśli bym mógł jeszcze dopytać, to jaką opcję wybrałeś? Bo są widzę trzy opcje, od najtańszej do najdroższej. I kto wykonał to przeskalowanie? Firma _ubierz swoje ściany_ czy jakoś we własnym zakresie to robiłeś?
Przeskok jakościowy jest faktycznie spory! Aż kusi czasem, by nakręcić na nowo stare filmy Co do przeskalowania, zrobiłem to osobiście w Photoshopie, razem z czyszczeniem wszystkiego piksel po pikselu, trochę to zajęło. No i wybrałem opcję najdroższa niestety
Chłopi to najlepszy dramat jaki widziałem od BARDZO dawna, byłem w kinie i ani trochę nie żałuję, fenomenalna sztuka, pokazuje, że polskie kino ma szansę tylko trzeba pójść w nowe kierunki
Jak się nie mylę za muzykę odpowiada L.U.C czyli człowiek który wywodzi się ze środowiska rapowego jednak zawsze w jego twórczości pojawiało się eksperymentowanie z innymi rodzajami muzyki. Jak mnie pamięć nie myli to on pierwszy połączył rap z orkiestrą dętą i sam stworzył wiele innych niesamowitych dzieł. Z resztą polecam zapoznać się z jego twórczością, piękna eksperymentalna nietypowa muzyka.
Muzyka i realizacja wizualnia. Cudowne elementy, sam miałem flashbacki z Białego Sadu i Velen. Mimo tego, że byłem sceptyczny, z sali kinowej wyszedłem zadowolony.
To jest nas widzę więcej. Sama muzyka i warstwa wizualna sprawiały frajdę, a streszczenie fabuły i wycięcie sporej ilości wątków podziałały tylko na plus.
Jestem jedną z tych osób, które "Chłopów" w wersji książkowej naprawdę lubią. Z własnej, nieprzymuszonej woli zaczęłam czytać całość jeszcze parę miesięcy przed omawianiem tegoż utworu w szkole. W międzyczasie obejrzałam film. Teraz tak sobie myślę, po cholerę ma cała moja klasa (klasa informatyczna, pragnę dodać, gdzie większość osób to umysły ścisłe) mają brnąć przez choćby samą książkową Jesień, co pewnie zrazi ich do całokształtu? Film zawiera w sobie całą esencję "Chłopów" w prostej, przystępnej, ale i też dość wiernej oryginałowi wersji. Ja jestem w mojej klasie wyjątkiem, podoba mi się Reymontowskie pieprzenie i wywody na temat natury, ale nie widzę powodu czemu to film nie mógłby być obowiązkowy.
Super powiedziane, po moim seansie była cisza...szczęka na podłodze.....dla mnie Jagna istota zwiewna, nadprzyrodzona, naturalna, wolna, jakby od początku naznaczona i wyznaczona na ofiarę... zbrukana, ale oczyszczona...
Krzysztofie, oglądam właśnie wywiad u Przemka i po raz kolejny fascynuje mnie sposób w jaki się wypowiadasz. Potrafisz jednocześnie snuć opowieść i bardzo precyzyjnie argumentować. Chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom.
Dziękuję Ci serdecznie! to wbrew pozorom tylko kwestia tego, że zawsze byłem gadatliwy i po prostu miałem okazję zyskać doświadczenie w różnych formach przemawiania. Każdy kolejny wykład, podcast, film to nauka czegoś nowego. Takim moim świeżym challengem było robienie shortów na 59 sekund. Bardzo ciężko w takim czasie powiedzieć coś ultramerytorycznego na freestyle'u, a tak zwykłem nagrywać, więc było to fajne wyzwanie!
Co do tego prostego przekazu chciałem się szybko wypowiedzieć. Zaznaczę szybko, że chłopów nie czytałem, więc się nie wypowiem, czy to ciekawe było, czy nie, ale na co innego chcę zwrócić uwagę. Powiedziałeś, że nie wiesz po co w książce tyle wątków i postaci, skoro finalny przekaz jest prosty. W mojej opinii fakt, że jest on prosty nie oznacza, że historia również powinna taka być, ponieważ przekaz sam w sobie jest nic nie wart. To jak rzucanie truizmami. Na nikim nie zrobi to wrażenia, puki poprzedzać go nie będzie angażująca, ciekawa historia. Ona jest częścią morału. Więc wiesz. Skomplikowana, wielowątkowa fabuła może sprawić, że mocniej uderzy nas finalny, prosty przekaz. A czy książce to wyszło to już nie mi oceniać xD
Bardzo się cieszę że uparcie nie przeczytałem tej książki w czasach szkolnych. Co prawda miałem sporo uprzedzeń wobec tego filmu przez inne lektury, ale jednak teoretycznie nie miałem opinii przed seansem. I ten film to jest arcydzieło. Polecam go każdemu. Ten film zachęcił mnie to przeczytania w końcu tej lektury ale wiem że jak go przeczytam to zepsuje mi to dobre wrażenia po filmie. A soundtrack to już w ogóle jest przepiękny, nie mogę przestać go słuchać. TEN FILM MUSI WYGRAĆ OSCARA
i w ogóle to tak mi szkoda osób, które ten film zobaczą przez to że musieli iść na wycieczkę szkolną. Przez to nie dostrzegą tego jaki ten film jest genialny. Cieszę się że nie chodzę już do szkoły kiedy ten film wyszedł
Umówmy się, Dziadów się w szkole nie omawia bo rodzimowierstwo tylko przez"martyrologię młodzieży wileńskiej" (autenyczny temat lekcji) i antyrosyjskość, mesjanizm i chrzescijańskoś, no i najważniejsze - nieszczęśliwą miłość Gustawa/Mickiewicza
@@KrzysztofMMajBU! POLSKA CHRYSTUSEM NARODÓW! Ale tylko rzuć czymś co bardziej podpada pod lewackie podejście do religii i już bluźnisz. Znaczy może i tak, a to ja mam jakąś dziwną wrażliwość 🤔
Nie tylko ja miałem skojarzenie z Percivalem Schuttenbachem jak widać. Po filmie zostałem do końca napisów żeby zobaczyć kto odpowiadał za te cudną muzykę. LUC mnie mocno zaskoczył
Obejrzałem całą recenzję, przeczytałem 26 stron chłopów. I tak nie pójdę na ten film. Nie dlatego, że film jest zły. Dlatego, że mam taki uraz do tego ścierwa że nigdy więcej nie chcę wracać do tego uniwersum.
Ta muzyka i obrazy z trailera + Twoja recenzja kusi mnie, żeby iść na ten film. Szczególnie, że 95% lektur to była droga przez mękę i po ukończeniu liceum bardzo szybko wyrzuciłem fakt ich istnienia z pamięci.
Byłem na "Chlopach" z klasą (jestem w klasie maturalnej), przy czym film ten był w naszym przypadku poprzedzony trzydziestominutowym, edukacyjnym materialem wideo nakazującym nam sposób interpretacji tego utworu. Ja osobiscie postanowiłem zinterpretować ten film na swój własny sposób i stwierdzam że podobał mi się. Mimo wszytsko ta lekcja przed filmem ograniczająca naszą kreatywność była niepotrzebna.
@@KrzysztofMMaj Zgadzam się i zadaję sobie to samo pytanie. Ograniczanie kreatywności i indywidualności ucznia ( co jak już doskonale wiadomo jest powszechne w naszym systemie edukacji) to przykra praktyka...
..dlatego najsampierw trzeba film od poczadku do konca zobaczyc , zanim sie go oceni. Nawet nie powinno sie ogladac zajawek ani czytac innych recenzentow, tylko wyrobic sobie swoje wlasne zdanie, co w dzisiejszej, internetowej nawalnicy krytyki, ktora powstala naprzeciw masowym , kasowym gniotom nie jest wcale latwe. 😇😎
Szczerze z perspektywy ucznia poszliśmy połową szkoły na chłopów, sala w lokalnym centrum kultury była przez nas zapełniona, widowisko na wysokim artystycznie poziomie. Nawet najwięksi zadymiarze byli spokojni, a na następnej lekcji historii i polskiego luźne omówienie pokazanie jak wygląda to w ksjążce i miłe rozmiwy takżepraktyka a teoria się różni (szczególnie jak jest paru dobrych belfrów)
Byłem i widzałem to arcydzieło Wizualnie cud Fabuła jeszcze leprza I postacie do bulu prawdziwe i autentyczne skupione na swoich problemach w szczegulności podobała mi się kreacja postaci boryny i hanki dla jagna jakoś nie czułem zbtnio sympati.
Ja osobiście kiedy moja mama zaproponowała mi pójście do kina na tę adaptacje ,,Chłopów" trochę się obawiałam, że język będzie tam strasznie niezrozumiały. Poza tym w liceum akurat ich nie omawiałam, bo nie były one obowiązkową lekturą i myślałam, że mogę zwyczajnie nie zrozumieć fabuły filmu przez barierę językową. Maturę zdałam w tym roku i trochę się bałam iść na ten film ze względu na to co słyszałam od starszych roczników na temat oryginalnej książki. Często bowiem mówiono mi, że oryginalny utwór jest strasznie nudny, ciężki do przetrawienia. itp. Mimo to jak moja 14-letnia siostra która nie lubi lektur powiedziała mi, że ten film jest bardzo dobry (Była na nim wcześniej ode mnie ze swoją klasą w ramach edukacyjnego seansu) uznałam, że dam tej adaptacji szanse. Zdecydowanie nie żałuję, że obejrzałam ten film na dużym ekranie. Nadal nie wiem jak wyglądał niestety oryginał Reymonta, ale wydaje mi się, iż rzeczywiście kultura staropolska została przepięknie przedstawiona tutaj. Wszystko dzięki pięknej obrazowej wizualizacji (uważam, że dosłownie 80% kadrów z tego filmu można by było wywiesić w jakiejś galerii sztuki) oraz cudownej wspomnianej w tym video muzyce.
@@KrzysztofMMaj Oj tak. Oby tylko udało im się przynajmniej w jakimś stopniu przenieść tą specyficzną atmosferę. No i muzyka Skorupy i Blaszczaka musi zostać, to oczywiste! :D
Nie jestem wielkim fanem dzieł pokroju "Balladyny" "Zemsty"czy właśnie "Chłopów". Lecz w wersji filmowej zostałem mile zaskoczony z uwagi an to, że jest to film okazujący świat, niżeli przekazujący wartości. Patrzyłem na to z podziwem do zabawy dźwiękiem, emocjami oraz obrazem niżeli coś z czego wyciągnę wiedzę. Nie jestem pewien, czy tak powinienem nastawiać się na tę produkcję lecz, (może z mojej ułomności) jest to po prostu dobra rozrywka, zwłaszcza gdy było to z inicjatywy rozrywkowej, niżeli edukacyjnej do szkoły. Szkoda że w szkole panuje powszechna fobia na twory typu wiedźmina Dziki Gon, (czy nawet książkowej) gdyż z nich można na prawdę czerpać dużo, zarówno z kontekstów, motywów - cierpienie, miłość, poświęcenie, brak zrozumienia, przemiana, jak również z przedstawienia świata Mitologi Słowiańskiej z akcentem świeżości. (P.s. Chłopi trochę jak z Balladyną. Biedna matka i córka, spotykają Bogatego mężczyznę, śmierć i zniszczenie spowodowane, a raczej motywowane "miłością", matka ucierpiała, a córka, ta która ma "władzę" po zmarłym mężu marnie kończy, a zarówno w Balladynie jak i chłopach takim a nie innym końcem głównej bohaterki obarcza się siłę wyższą, w taki czy inny sposób wyznaczając sprawiedliwość)
A jak kończyły postaci u Shakespeare'a? Taki już los postaci tragicznych, nie ważne czy to będzie Balladyna, Makbet albo inne greckie dramaty antyczne.
@@grot7x603 Zgadzam się. Jak mam się nie zgodzić, tak po prostu jest. Fatum jest interesującym tematem - los, którego nie da się uniknąć, jest przesądzony, wymuszone ograniczenie wolnej woli, lub jej pozornego istnienia, załamana zarówno na płaszczyźnie czwartej jak i piątej ściany światów. Dzisiaj na lekcji historii jako formę lekcji urozmaiconej z klasą oglądaliśmy Makbeta. Los odgrywa tam ważną rolę, przepowiednie o władzy i końcu z ręki męża nie urodzonego z kobiety. W tym utworze jest to BARDZO dosadnie przedstawione, zaintrygowało mnie to zwłaszcza z uwagi na moje zainteresowanie na przestrzeni teologiczno-filozoficznej oparte na wolnej woli oraz losie. W książkach czy filmach fatum z naszej perspektywy za "4 ścianą" jest wszechobecne, nie da się zmienić tego co zostało spisane, co po prostu jest jak ma być. Jedyne gdy fatum nie obowiązuje w twórczości to gry lub filmy internaktywne, lub sam proces tworzenia. Chyba że pod uwagę weźmiemy "fatum" kompatybilizmu lub (w zależności od wiary) bóstwa. Osobiście jestem za stanowiskiem jakie w swoich książkach przedstawił profesor Daniell Denet. Nasz los, wybór po mimo ograniczeń świata, jak nie możność zdobycia wiedzy jest na tyle wolny by człowiek brał odpowiedzialność za swoje czyny. A jako że głęboko zafascynowany jestem w obalaniu niejasności Pisma Świętego dobrze wiąrze się to z wnioskiem do jakiego doszedłem podczas badania fenomenu wyboru wobec Boga wszechmogącego. By nie odbiegać daleko od tematu powiem, że po mimo nieskończoności wiedzy Boga, mamy wybór, gdyż historię piszemy my. Gdyż historia ma początek i koniec, ale nie przebieg, a koniec nie jest w 100% klarowny. Jako że to co mamy zrobić nie jest zdefiniowane do puty tego nie zrobimy, a jeżeli wybierzemy jedną z drug nie znaczy, że los był przesądzony. Jak w grach po mimo, że ma pewne zakończenie jak będzie wyglądało zależy od "postaci" a przebieg ma na nie bezpośrednio wpływ. Po mimo, że "deweloper" zna wszystkie drogi, prawdziwą staje się jaką obierzemy, nie ważne jest ile "deweloper" wie, zna wszystko, a na pewnym etapie fabuły los jest przesądzony, droga zależy od wyborów postaci. Bo jak coś się musi stać wybór musi być świadomy, przynajmniej z perspektywy ludzkiej każdy wybór jest nasz, nie będzie tak bo tak ma być, puty sami do tego nie doprowadzimy.
Jakiego pokroju? Balladyna, Zemsta i Chłopi to dzieła, które naprawdę niewiele łączy. Chyba że masz na myśli to, że są w kanonie lektur szkolnych, ale na to już autorzy nie mieli wpływu.
Wiele wyjaśniają. Można się przerazić, jak się je czyta, bo masz czasem 1 do 1 treść lekcji wyłożona w tych podręcznikach metodycznych. I widać doskonale, kto jaką pracę wykonuje
Hej! Obejrzenie chłopów dało mi nowe spojrzenie na nawet już tylko samą tą książkę jakoś lekturę, której za cholere miałam nigdzie nie wykorzystać. I tak właśnie na następny dzień po obejrzeniu filmu użyłam właśnie tego filmu jako świetnego kontekstu w rozprawce. Polecam też przesłuchać albumu muzyki z filmu - jedynym moim "problemem" z filmem było skrócenie mojej ulubionej piosenki z albumu, także polecam Jesień- tańcuj
Jako fan wielu rzeczy ktorych Krzysztof nie jest fanem cieszy mnie ze musial nie jako odszczekać (ale oczywiście niczym piękny jamnik) swoje marudzenie na ten calkiem fajny film
Jeżeli już chcesz na siłę (mocno na siłę) jechać po lekturach pod publiczkę, to się choć nie przyznawaj, żeś studia skończył. Bo albo jesteś cyniczny, albo przez pięć lat spałeś na zajęciach z Wiedźminem w plecaku, skoro nie wiesz, ze chłopomania ma się tak do "Chłopów" jak wiedźma Baba Jaga do Wiedźmina, że MP nie była wcale bardzo bogoojczyźniana a Ty sam po prostu nie zrozumiałeś tej powieści. Rozumiem że można czegoś nie lubić (ja też na polonie nie czytałam ksiąg na kolanach), ale bądźmy poważni i skoro już musisz robić rant show historii literatury, to rób to w oparciu o podstawową wiedzę. Sorry, ale żes głupotów naopowiadał i wstyd dla Ciebie i Twojej uczelni. Ukryjesz to, wiem, potraktuj wiec post jako życzliwą poradę. BTW co złego jest w podpowiedziach dla nauczycieli w jaki sposób mają prowadzic rozmowę (rozmowę!) o lekturze z młodzieżą? Pewnie lekcje polskiego mają być jakimś klubem czytelnika, gdzie wszyscy przyjdą z ulubioną książką (większość przyniesie Mikołajka albo Pottera, o ile w ogóle sobie przypomną) i sobie pogadamy o życiu? Aha.
Zrobiłem cały odcinek o lekturach, mam 3 dyplomy z literaturoznawstwa i precyzyjnie to sprawia, że nie padam plackiem przed Święta Literaturą. Im człowiek więcej wie na temat jakiejś dziedziny, tym większy ma dystans wobec czegoś, co dla laika jest jakimś niesamowitym ewenementem.
Napisałam, że nie musisz padać na kolana. Powiem więcej - absolutnie zgadzam się z tym, że i szkolne, i akademickie podejście do historii literatury jest schematyczne i ma prawo to Ci się nie podobać. Uderzyło mnie to, że mimo studiów i przeczytania Chłopów, dopiero film pozwolił Ci zrozumieć treść, którą przecież przyswoiło wielu Twoich widzów (vide komentarze - w tym ja, kiedy byłam w liceum). Z całym szacunkiem, ale mi byłoby wstyd. Do tego otwierasz film cytatem Sandauera o bogoojczyźnianej chłopomanii, kiedy właśnie ta powieść nie jest ani jednym, ani drugim - tak jakbyś rzucił sobie hasło bez związku z TĄ akurat pozycją, bo dobrze brzmi. To tak jakbym ja zaczęła recenzję filmu od zdania "mam dosyć filmów w serii Marvela i nie znoszę dramatów sportowych, a mimo to "Pianista" mnie mile zaskoczył". I jeszcze raz - gdybyś był zwykłym czytelnikiem, nie byłoby problemu. Skoro jednak masz te dyplomy to trudno nie wymagać od takiej osoby podstawowej wiedzy i znajomości oraz rozumienia treści podstawowych klasyków literatury polskiej.
Film mi się bardzo podobał, ale imo - książka lepsza. Mieszkańcy wsi zostali jednak nieco spłyceni na rzecz głębszego przedstawienia postaci Jagny. Chociaż sam nie jestem człowiekiem religijnym, tak byłem zawiedziony brakiem postaci proboszcza. Miałem też poczucie, że "Wiosna" i "Lato" zostały nieco zbyt skrótowo przedstawione względem "Jesieni" i "Zimy".
Może dlatego, że twórcy chcieli wybielić Jagnę, a właśnie w tych tomach ona najbardziej "daje czadu". Do tego pewną ich część zajmują wątki Nastki, Tereski i Agaty, które w tej adaptacji się nie pojawiły.
U mnie "Chlopi" wzbudzili refleksje na temat patruotyzmu. Bo jest to okropna historia oczywiscie ostatecznie, ale wspolna biesiada, pomoc sąsiedzka, tradycyjne tance i stroje. Na przestrzeni edukacji moze o strojach uslyszałam jeden raz (przez 16 lat mieszkalam na wsi), tance ludowe pierwszy raz zobaczylam w miescie bo moj przyjaciel nalezy do zespolu. Koła gospodyn? Zaczely dopiero teraz istniec w wiekszej ilosci wsi bo zostaly takie inicjatywy dofinansowane. Najgorsze jest to ze na wsiach z "chlopstwa" zostalo pijaństwo, mizoginia, religijnosc, i stadna nienawisc do innych.
Wydaje mi się że większość polskich lektur gdyby zostały odpowiednio zekranizowane to nie tylko podobałyby się uczniom ale i byłyby dobrymi filmami. Ostatnio byliśmy klasą właśnie na Chłopach ale i w teatrze na Tangu. Wszystkim się podobało i wszyscy jednocześnie doszliśmy do tego samego wniosku - gdybyśmy to czytali to tradycyjnie wszystkich by to na śmierć zanudziło
Mieliśmy na dziś napisać wypracowanie na polski, dotyczące właśnie filmu chłopi. Pani powiedziała, że jak będziemy mieć podobne wnioski wynikające z tematu to nie wstawi więcej niż 2-, a nawet jak jakieś podobne zdania XD przeczytałam prace koleżanki, która jak ja pisała to sama i zobaczyłyśmy, że mamy podobne wnioski. Dostanę więc 2- za fakt, że zmarnowałam pare godzin na pisanie tego jak najlepiej. Niestety z koleżankami mamy wspólne myślenie :) na taki sam temat :)). Szczerze o wiele lepiej było nie napisać nic, dostać 1 ale przynajmniej zaoszczędzić sobie czas. Pozdrawiam ❤️
Chyba właśnie muszę zacząć korzystać z tego haha najgorsze jednak i tak jest w tej pani, że ona do każdej dobrze napisanej pracy, podchodzi tak, że na pewno jest to ściągnięte z opracowania. Miałam już dwie sytuacje, gdzie pisząc na lekcji (dosłownie przed nią ) jakąś prace na dany temat, po przeczytaniu osadzała mnie o spisywanie z opracowania xd a jeśli udało mi się dobrze napisać kartkówkę z treści lektury to również rzucała aluzje, że pewnie z dobrego opracowania korzystałam (bo przecież bym nie przeczytała 🤣 a niestety to zrobiłam). Zawsze bardzo lubiłam ten przedmiot, ale moja pani skutecznie mi go obrzydziła.
Serio, aż takie to jest świetne, ten film "animowany" czy też raczej przerysowany ? Przecież nawet trailera nie da się obejrzeć bez bólu oczu, skaczą klatki, każda ma nieco inny światłocień. Dużo lepiej ogląda się wersję przed obróbką.
***UCZEŃ TRAFNIE INTERPRETUJE ZACHOWANIE UKAZANE W FILMIE***
Tak!
Dla mnie najlepszą recenzją "Chłopów" jest komentarz, który zasłyszałam wychodząc z kina: "ale w tamtym momencie to Antek przegiął pałę". Ludzie rzeczywiście zaangażowali się w przedstawianą historię i przeżywali ją nawet po seansie. Do tego dochodzą piękne kadry i cudowna muzyka... To nie jest jakaś tam zwykła adaptacja szkolnej lektury :)
Muzyka "z dupy" - piękna ale jednak "z dupy".
Walor edukacyjny tego filmu - mizerny.
Chłopi jak malowani - dosłownie i w przenośni - ludzie wtedy tak nie wyglądali.
Ten "wyrób" może się podobać tylko i wyłącznie ignorantom.
@@jarosawkozio5755 a dlaczego?
@@jarosawkozio5755 "Chłopi" to od początku miał być projekt artystyczny, a nie historyczny czy edukacyjny. Nie rozumiem więc twoich zarzutów.
Widocznie jestem ignorantką, bo mnie się film bardzo podobał :)
@@fearthequiet6365 To niechby się tytułowali np. CHŁOPI REAKTYWACJA albo CHŁOPI REWOLUCJE - nie miałbym pretensji. Z pierwowzorem literackim to ma niewiele wspólnego poza tytułem i imionami bohaterów.
@@jarosawkozio5755 Czemu tak uparcie starasz się zohydzić innym ten film? Jaki masz w tym cel? Aż tak boli cię, że innym ludziom podoba się coś, co nie podoba się tobie? Że innych cieszy coś, co nie cieszy ciebie?
ŻADEN film nie jest w 100% wierny książce. "Chłopi" i tak nie różnią się jakoś drastycznie od powieści Reymonta. (Podkreślam - powieści. Nawet oryginalni "Chłopi" to nie jest zapis wydarzeń historycznych, tylko fantazja takiego jednego grafomana zafascynowanego wsią.) Owszem, historia jest uproszczona, dostosowana pod współczesnego widza, ale to wciąż ta sama historia. Widywałam filmy dużo bardziej odbiegające od swoich pierwowzorów. I bardzo dobrze, że zostały wprowadzone zmiany, bo inaczej nie dałoby się tego oglądać.
Szacunek za publiczne przyznanie się , że się myliło.
Co jeśli specjalnie obrażał chłopów(mała sprawa więc mały damage) żeby teraz przeprosić i wyjść na zdolnego do przyznania się do błędów? Hm?
@@lagun42 lol po co?
@@lagun42 Tak. Tak było. Przejrzałeś jego genialny plan.
@@lagun42brzytwa Ockhama (tak, wiem że nie w takich przypadkach się ja stosuje, ale tu akurat się nada)?
Pamiętam, gdy oglądałem materiały o realizacji „Chłopów”, pomyślałem: jakby zajebiscie było, gdyby ten sam zespół nakręcił „Astronautów” Lema w stylu obrazów Beksińskiego…
Może to jest sposób na odświeżenie klasyki?
Albo „Nad Niemnem” w stylu Buza Luhrmana :)
nie co, ja rozumiem wiele, ale "Nad Niemnem" to taka ksiazka na takie cos nie zasluguje
Lem w stylu Beksińskiego? PLEASE I NEEEEEEEEED IIIIIIITTTTTTT
@@lame_o_nade Jak teraz myślę, to Eden byłby jeszcze lepszy w tej konwencji.
To piszemy zbiorową petycję do Welchmanow żeby to zrobić :D
Pochodzę z biednej wioski na Lubelszczyźnie i jako dziecko pamiętam jak jeździłem do drugiej babci do jej drewnianej chaty gdzie wodę nabierało się ze studni a drewniany wychodek który był na zewnątrz odmrażał tyłek w zimie, jedyna opcja umycia się to była miska z wodą, prąd był ale drewniane słupy na których były zawieszone kable co chwilę się przewracały i zrywały instalację, powiedzmy że połowa wsi żyła w podobny sposób druga połowa miała toaletę i wodę w domu chociaż to też nie był żaden luksus. Zabobony, przesądy, plotki, walka o miedzę i sąsiedzkie przepychanki i oczywiście religia to były główne tematy rozmów i życia codziennego. Gdy poszedłem na chłopów do kina miałem flashbacki z dzieciństwa i uświadomiłem sobie jak ogromnego skoku cywilizacyjnego dokonaliśmy w przeciągu 30 lat w szczególności na wsiach. Po wejściu do Unii Europejskiej wiocha w której żyła jedna z babć zaczynała się unowocześniać i nikt by nie przypuszczał że jeszcze tak niedawno była tam taka bieda. Oczywiście zdaje sobie sprawę ze chłopi przedstawiają polską wieś z jeszcze dawniejszego okresu ale naprawdę Polska wieś bardzo wolno się zmieniała i unowocześniała w przeciągu ostatnich powiedzmy 150 lat, tak naprawdę dopiero niedawno doszło do prawdziwej ogromnej zmiany.
Ostatnio przesłuchałam audiobook "Chłopki Opowieść o naszych babkach" Joanny Kuciel-Frydryszak. Autorka opowiada prawdziwe historie kobiet żyjących na polskiej wsi jeszcze kilkadziesiąt lat temu. To trudna lektura, łamiąca serce, tyle niezrealizowanych marzeń, niespełnionych talentów, tyle bólu, upokorzenia, rozczarowania i bezradności. Codzienne życie tamtych kobiet to niekończący się znój, przeplatany krótkimi chwilami radości. Społeczność wiejska, rodzina to było jednocześnie zniewolenie i jedyna szansa na przetrwanie. nabrałam ogromnego szacunku dla poprzednich pokoleń kobiet w mojej rodzinie, dotarło do mnie jak trudne to było życie i jak wiele odwagi wymagało wyłamanie się ze schematu choć odrobinę. Jednocześnie doceniłam to co mam dzisiaj, dostatnie przyjemne życie, ale przede wszystkim, wolność samostanowienia o sobie.
Nie wiem czy to jeszcze jest praktykowane ale całowanie stuły gdy ksiądz chodził po kolędzie też było czymś normalnym, co z perspektywy mnie jako dorosłego człowieka jest absurdalne bo co niby ten ksiądz zrobił dla mnie żebym aż mu szalik całował, pokropił wypowiedział zaklęcia zgarnął kasę udał zainteresowanie rodziną które nic nie wnosi i jeszcze mam mu ubranie całować. Nie dziwię się że księża się oburzają na obecną laicyzację społeczeństwa w czasach po upadku PRL byli pół-bogami i często nadużywali zaufania jakim byli obdarzenie przez słabo wykształconą ludność wiejską.
Mężczyźni też nie mieli łatwo, często ginęli bardzo młodo bo wymagało się od nich nie wiadomo czego nie rzadko popadali w uzależnienia od alkoholu który pili żeby dodać sobie odwagi przy licznych głupich konfliktach. Nie chcę wchodzić w wyliczanki która płeć miała ciężej bo nie o to tu chodzi ale tylko zauważam że ogólnie było nie fajnie nie ważne co miało się w spodniach. @@justynadzt7728
@@anonimek-ec6idKompleksy słoika.
Polska wieś nie dokonała żadnego skoku cywilizacyjnego. Technologia i więcej pieniędzy nie świadczy o skoku cywilizacyjnym..Bo kultura, w wymiarze społecznym, wcale nie zmieniła się tak bardzo. Łatwo się dać nabrać na błyskotki, które są oczywiście ważne, ale nie one stanowią istotę życia.
Pozytywna recenzia Polskiego filmu + "dla każdego coś przykrego" w jednym. Takiego combo nikt się nie spodziewał
Akurat byłam przed omawianiem tej lektury w czasie, gdy film wszedł do kin. Dwa tygodnie przed sprawdzianem obejrzałam to cudo i zakochałam się w jego historii, postaciach itp. Tydzień przed sprawdzianem mieliśmy iść całą klasą do kina. Byłam mega podekscytowana, że będę mogła oglądnąć Chłopów jeszcze raz. Po wyjściu długo dyskutowaliśmy między sobą dzieląc się przemyśleniami i wrażeniami. Pomyślałam wtedy, że w sumie skoro ekranizacja jest taka fajna, to książka pewnie też, więc może zdążę przeczytać. Zaczęłam i po dwoch rozdziałach nie dałam rady, dobiło mnie znudzenie, nie mogłam skupić się na treści przez ciężkie słowa. Stwierdziłam, że nie będę czytać dalej, bo nie chcę sobie zniszczyć uczucia jakie wzbudził we mnie film. Napisałam sprawdzian na podstawie streszczeń i filmu. Niczego nie żałuję.
Ilekroć słucham Twoich pocisków wobec literatury przerabianej w szkole zastanawiam się jakim cudem trafiłeś na tą polonistykę ;) Pozwolę sobie na wyrażenie odrębnego zdania na temat Chłopów, bo przy okazji tej premiery wylało się mnóstwo opinii negatywnych o twórczości Reymonta. Pamiętam nadal z czasów szkolnych jak wielu moich rówieśników w ogóle nie spróbowało przeczytać takich książek jak Chłopi, Nad Niemnem czy Pan Tadeusz dlatego, że ktoś im powiedział, że nie warto, bo nudy... Ja nie poszłam na polonistykę, ale uwielbiałam te lekcje, na których przerabialiśmy literaturę XIX i XX wieku dotyczącą kultury słowiańskiej i ludowej. Chłopi to jedna z moich absolutnie ulubionych powieści z czasów szkolnych. Nawet jeśli przesłanie już dziś nie jest aktualne, to cała otoczka kultury przedstawionej przez Reymonta była dla mnie niezwykle fascynująca. Opisy chłonęłam z wypiekami, bo moja wyobraźnia dostawała kupę materiału do malowania sobie tych obrazów w głowie (i dlatego też spodobała mi się koncepcja tego filmu, bo powieść moim zdaniem jest niezwykle malarska). A w język weszłam tak, że potem przez jakiś czas sama gryzłam się w język, żeby nie mówić jak chłop z Lipiec ;) Ta lektura (jak i pozostałe ludowe treści z lektur) spowodowała, że jako potomkini chłopów, którzy 2 pokolenia temu wyprowadzili się do miasta i zrobili wszystko, by zapomnieć o swoim pochodzeniu, zaczęłam drążyć i odkrywać na nowo swoje korzenie. Droga młodzieży, nie zrażajcie się tym, co większość ludzi mówi o "nudzie wiejącej ze szkolnych lektur", przekonajcie się sami! Moim zdaniem warto przeczytać Chłopów!
Autor po dwukrotnym (!) przeczytaniu "Chłopów" uznał, że są "bogoojczyźniani":D O czym my mówimy...
Chłopi to dosc lekka lektura wbrew pozorom, mimo archaicznego języka dość przyjemnie się czyta
Gdyby ktoś mi powiedział dwa lata temu że będę chciał iść na chłopów to bym się w głowę postukał. Zobaczyłem styl, usłyszałem muzykę i poleciałem do kina jako pierwszy ;D
Film wgniótł mnie w fotel, zachwycił, a jednocześnie przeraził. To coś na kształt horroru psychologicznego, jednocześnie podanego w bardzo wiarygodny sposób. Zdecydowanie polecam, aczkolwiek waham się, czy chcę przeżywać tę intensywność jeszcze raz 😉.
Ja bardzo chętnie posłuchał bym więcej o przydechu Wallenrodycznym, bo wydaje mi się że ktoś w końcu nazwał jedną z rzeczy których tak nie znoszę w naszym rodzimym aktorstwie.
Podbijam
Kiedyś mi się marzyła adaptacja dziadów z stylu legend Allegro to by można na lekcjach oglądać
T H I S!!!
Boże to by było cudowne
Ja akurat bardzo lubię „Lawę” Konwickiego.
TAK!
Dawno nie pamiętam filmu, który mnie tak poruszył, tak zaskoczył i tak zachwycił jak "Chłopi". Naprawdę serce nie raz biło mocniej i trzeba było wstrzymać łzy, zwłaszcza, że byłem razem z klasą. Coś niesamowitego, i ten klimat starej polskiej wsi, którą jak wspomniałeś, prawie każdy kojarzy z wiedźmina, dawał takie poczucie poszerzenia świata, który już się zna.
Zgadzam się z Tobą w 100%
trzeba było nie wstrzymywać łez, bo to dobry byłby przykład dla młodzieży.
@@piotrekszutka możliwe, aczkolwiek trudniej jest, jeśli się tą młodzieżą jest.
@@PiwoLover współczuję
Przecież jak się ruchali to spoko było pokazało moc samca alfy
Powieść "Chłopi" "bogoojczyźniana"? Przecież głównym jej motywem jest przyroda i osadzenie życia zgodnie z jej cyklem. To jedna z niewielu lektur bliskich mojemu sercu, do których wracałam właśnie ze względu na opisy natury. W końcu żem jej fanka.
Plus świetny podręcznik socjologii - opowieść o sposobie funkcjonowania małych społeczności. Widać autorowi wykształcenie w niczym nie przeszkadza.
Oj tak. Po przeczytaniu ,,Chłopów" Pozbyłam się dołka jesienno-zimowego bo ujrzałam piękno tej pory i zaakceptowałam jej istnienie
W czasach szkolnych "połknęłam" Chłopów - to była jedna z moich ulubionych lektur, przeczytana na wdechu od deski do deski. Uwielbiałam też Ballady Mickiewicza. I Trylogię. I wszystko Żeromskiego.
Ale "Nad Niemnem" zanudziło mnie, to była jedna z niewielu lektur których nie byłam w stanie przeczytać, bo działała na mnie jak mocny środek nasenny. Tak więc... różne są gusta...
@@dorotabarbowska2184 Ja nie mogłam przeboleć "Lalki". Autentycznie cierpiałam. Generalnie mojego mózgu nie da się oszukać - jak coś nie zawiera pierwiastka zachwytu nad przyrodą - nie trawię.
@@fanka-natury-fanka-gor7134. akurat opisy przyrody były tym, co mi się nieszczególnie podobało w Chłopach, ale cała reszta , O TAK😁. Lalka. ..hm, raczej nie doczytałam, do końca... ale akurat wtedy leciał serial "Lalka" w TV, a mój tata pasjami go oglądał i na żywo komentował, co podbijało atrakcyjność i obejrzałam całość z zainteresowaniem.
Jak dobrze być dorosłą osobą i móc samemu oceniać sztukę 😂 nie słyszałam nic wcześniej o tej otoczce.
Dzięki Krzysztof za ten materiał ❤
Byłam z moimi klasami w kinie, osobiście oglądałam go już 3 razy, wzbudził we mnie tak intensywne emocje, że ciężko mi sobie było z nimi poradzić. Obiecuję, nie zepsuję uczniom odbioru... zaczynamy w przyszłym tygodniu, wręcz nie mogę się doczekać, choć nie wiem jeszcze do końca, jak się za to zabrać... Dzięki za tę recenzję, bo już myślałam, że coś jest ze mną nie tak (moje koleżanki polonistki są obrażone na twórców filmu za zepsucie taaaaakiej lektury).
bo jest zepsuta!!! bez Kuby borynowego nie ma chłopów i tamtej wsi!!
Bardzo szanuję za przyznanie, że się myliłeś. Film również mi się podobał, zwłaszcza muzyka i to w jaki sposób jest zrobiony. Może ciągle dlatego, że rezonuje cały czas ze mną film Dawida, zaraz po wyjściu z kina pomyślałam sb, że przez tyle lat niczego się nie nauczyliśmy i dalej potrafimy ranić złym słowem tak jak nożem. Pewnie właśnie dlatego jak ktoś mnie pyta, czy mi się podobało mówię, że piękny ale smutny - chociaż muszę przyznać, że sama końcówka daje nadzieję.
Widać, że nawet z polskich lektur da się zrobić ciekawy film. O ile nie robią go pretensjonalni pololniści, łódzka filmówka lub Andrzej Wajda
A co jest ja przepraszam bardzo nie tak z łódzką filmówką i (tym bardziej!) Andrzejem Wajdą, jeżeli chodzi o ekranizacje lektur szkolnych?
@@michalmedia7306 Z Andrzejem Wajdą? Wszystko.
@@michalmedia7306przede wszystkim ekranizacje potrafią totalnie wypavzyć przekaz ksiąźki i to ewidentnie jest wpływ poglądów reżysera a żyjemy w świecie ludzi idących na łatwiznę którym wydaje się że jak obejrzą film to nawet lepiej niż gdy przeczytają książke.
@@michalmedia7306Andrzej brzydko się zestarzał, zanim nagrał swój pierwszy film.
@@tymonpiorowski6724Miał parę super filmów jak Katyń, Korczak, Ziemia Obiecana czy Zemsta
Jeju tak się cieszę Krzysztofie że jednak przekonałeś się do Chłopów, bo czytając Twój post na FB jakiś czas temu byłam mocno zasmucona. Jako osoba która na historii sztuki zajmuje się właśnie tym, czym chłopi są, czyli tzw neopiktorializmem filmowym, czyli właśnie cyfrowymi animacjami malarskimi byłam absolutnie urzeczona tym, jak chłopi wyglądają i brzmią. Moim zdaniem taki nastrój i tak piękny wygląd nie mógłby być możliwy do osiągnięcia gdyby nie właśnie animacja, wbrew temu, co niektórzy mówią, że po co wydziwiać, mógł być zwykły film. Czerpanie przez filmowców nie tylko inspiracji, ale także bezpośrednio metod i narzędzi pochodzących ze sztuki uważam za jedną z najciekawszych tendencji we współczesnym kinie i moim zdaniem jest to coś, co pozwala właśnie na oderwanie się od tej polskiej wajdowskiej narracyjności i przezroczystego medium służącego tylko do opowiedzenia tej samej, dobrze znanej historii. Niestety, patrząc na opinie krytyków polskich, polscy filmoznawcy nie dorośli chyba do tego, by przyznać, że w pewnym momencie można już zacząć rzygać jakąś konwencją a wykorzystanie nowszych technologii to nie zawsze złoo. Miło jednak czytać, że opinii film bardzo się podoba, co jest pocieszające, że wysoka-kultura-film-nie-ma-byc-rozrywka-a-sztuka nie trafia jednak do zbyt szerokiego odbiorcy
Jako baba na wsi wychowana kocham ten film całym sercem. Jest bardzo aktualny i świetnie pokazuje mentalność małej wsi. A muzyka w filmie to jest jakiś inny wymiar ❤❤❤
Uwielbiam czytać, bez choćby kilku stron wieczorem nie zasnę, co więcej interesuję się dawnymi wierzeniami, zabobonami i kolorytem starej polskiej zabitej dechami wiochy, ale są lektury, przez której nie przeszłam i nigdy nie zamierzam do nich wracać. Chłopi i Nad Niemnem są w tej czołówce, a z kolei Wesel pochłonęłam w jeden wieczór, bo było względnie "czytalne". Od podstawówki można tak ludziom obrzydzić książki, a w LO nic się nie poprawia. Miałam świetnego polonistę, z którym mogliśmy pół lekcji debatować wyrażając swoje opinie i interpretując powieści na własny sposób, a potem wchodziły na tapetę te znienawidzone przez wszystkich archaiczne dzieła. Nudne to to, rozwleczone, nieprzystępne i na dodatek, w mojej opinii, nic nie wnoszące do życia. Nadal nie wiem po co w gimnazjum miałam pamiętać ile snopków siana stało przed Soplicowem, a Pana Tadeusza przerabialiśmy po księdze na lekcję.
Też mam tak, że muszę poczytać przed snem, zawsze! niesamowicie to mnie wycisza
Podpisuję się w 100 % pod Twoją recenzją. Byłam oczarowana obrazem i dźwiękiem. Natomiast nieustannie pozostaję zażenowana tymi "metodykami dla nauczycieli". Bliska mi osoba uczy języka polskiego w szkole podstawowej na dalekiej polskiej prowincji i zawsze ze smutkiem patrzę na te podręczniki dla nauczycieli. Sama pracuję na uczelni i jakoś nauczyciele akademiccy radzą sobie bez tych potworków. Pozdrawiam serdecznie :)
A ilu nauczycieli jest ZMUSZANYCH przez dyrekcję lub presję współpracowników do tego, żeby z nich korzystać. Ja np musiałem na zaliczenie przedmiotów metodycznych. Odmówiłem oczywiście, ale i tak mnie do tego próbowano zmuszać...
@@KrzysztofMMaj tak niestety, to smutna rzeczywistość publicznych placówek (wielu prywatnych też). Dzięki, że nagłaśniasz takie problemy, Twój kanał to jeden z cenniejszych głosów w przestrzeni publicznej.
Ja na ten film poszłam do kina zachęcona pozytywnymi recenzjami, pamiętałam ze szkoły tyle co nic (głównie, ze Jagna była wychowywana pod kloszem i nie ogarnia jaka ważna była ziemia dla rolnika i że na koniec wywożą ją na taczce gnoju. I coś tam o Antku i Borynie), jakoś tak byłam pewna, że to będzie tragiczna historia o miłości dwóch osób, które nie mogą być razem. I jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, ze Antek ma żonę. To wszystko zmieniło, jestem absolutnie Team Hanka, caly film kibicowałam żeby cała ziemia i wszystkie pieniadze poszły do niej, a reszta niech spada. Jedyna postać w całym filmie, którą lubię.
Akurat to jest jeden z dwóch największych minusów tej adaptacji, książkowa Hanka ma więcej głębi i tutaj prawdę mówiąc przedstawiono ją w trochę złym świetle za to Jagnę wybielono. Wiadomo, że to wzmocniło przekaz filmu, ale jednak moim zdaniem odebrało wielowymiarowego realizmu całej tej historii. Drugi minus to Jagna rozmiar XS ze współczesnym make upem. Tu niby taki feminizm a tu nadal promujemy toksyczne standardy piękna. Ale poza tym film genialny ✨
Antek miał nie tylko żonę ale i dzieci. Wystarczyło przeczytać książkę, a nie byłoby zdziwienia.
Nie oglądałam jeszcze filmu, natomiast podczas calej tej otoczki reklamowej wokól niego sięgnęłam w pierwszej kolejnosci po książkę - żeby mieć solidna podstawę. Bardzo chciałabym obronić dzieło literackie, ponieważ:
- świetnie się ją czyta w odpowiednim wieku, gdy człowiek ma już pewien bagaż życiowego doswiadczenia, rozumie pewne mechanizmy rządzące relacjami międzyludzkimi. Prawdopodobnie dopiero wtedy można docenić prawdziwa wartość tej książki.
Czy okres liceum to zbyt wcześnie, żeby ją zrozumieć? I inne podobne lektury?
Osobiście z licealnych lekcji poświęconych omawianiu lektur "zabrałam w drogę do dorosłego zycia" kilka perełek z psychologii bohaterów- wyciągnięte przez nauczycielkę.
- Życie dawniej toczyło się powoli. Przy obecnej technologii nasze mózgi chyba nauczyły się do tego że wszystko powinno dziać się szybciej i dostarczać nam jak najwięcej wrażeń. Akcja powinna szybko się rozwinac, być skondensowana... tymczasem życie takie nie jest. Osobiście czasem doświadczamy w naszym życiu nagłych dramatów, musimy podjac wiele waznych decyzji, czasem jest intensywnie. Ale są też całe lata które mijają bez większych zwrotów akcji, bez poważniejszych kłopotów- mamy jakas stabilizację.
Czytając Reymonta przeniosłam się niejako w czasie. Nawet sposób pisania miał znaczenie. Życie w chałupach, gdzie głównym zajeciem byla uprawa roli, gdzie wszędzie chodziło się pieszo albo ewentualnie jeździło bryczką, gdzie nie bylo telefonów, internetu, gdzie najwięcej rzeczy wykonywało się manualnie, gdzie było wiele rozmów, spontanicznych spotkań - wszystko działo się jakby wolniej.
- dzięki tak wnikliwym opisom poznajemy "duszę" bohaterów. Dokładnie widzimy jak rodzi się w nich zlo, jak narasta stopniowo. Jak bazuje na ich zranieniach, biedzie - coś niezmiennie uniwersalnego i aktualnego po dziś dzień. Jednoczesnie wnikliwie ukazana jest surowa i okrutna rzeczywietosc tamtych czasow - co ma wielki wplyw na ich myslenie, czyny... zrozumienie tamtej rzeczywistosci jest kluczowe. Nie da się ocenić postaw tych bohaterów bez osadzenia ich całkowicie w tamtej rzeczywistosci. Jednocześnie Reymond ukazuje sumienie tych bohaterów, które choć zagłuszane przez bohaterow sporadycznie się odzywa i wybija - wyprowadza bohaterow poza spoleczny konwenans, poza społeczne układy i przyzwolenia.
Bohaterowie są też różni. Choć większość ulega złu, które rodzi się w ich sercach to jednak niektórzy z tym złem próbują walczyc - Jagna na początku zanim zaczęła spotykać się z Antkiem. Hanka później - probuje przezwyciężyć złość jaką żywi do Jagny - z różnym skutkiem. Są też bohaterowie niewinni i nietknieci przez otaczające ich zło o pięknych sercach otwartych na innych- Witek, Rocho, stara Agata, Jasiu - przyszły ksiądz. Postawa zwłaszcza Agaty i Witka - niezmiernie pokrzywdzonych przez zycie, a jednak wciaz tak dobrych dla innych niekiedy wzrusza do łez.
W książce wśród tylu zła, w rzeczywistości w której cierpią najsłabsi, posrod wielu nieszczęśliwych małżeństw - a zwlaszcza nieszczesliwych kobiet - mamy też prawdziwa miłość. Szymek który z całego serca kocha Nastusie i walczy o małżeństwo z nią mimo ogromnych przeciwności. Nie mając pozwolenia od matki i blogoslawienstwa musi wyprowdzic się z domu, sam zawalczyć o byt dla siebie i Nastusi. Mąż Tereski który- choć wszyscy się spodziewali ze według tamtejszych zwyczajów dotkliwie ukarze swoją żonę za zdrady - nie czyni tego, przebacza jej a nawet rozumie motywy które nią kierowały. "Nie zrobię Ci krzywdy, dość się już nacierpialas" - mówi.
- trudna rzeczywistość i problemy z jakimo borykaja sie bohaterowie sprawia, że nie są wylewni w uczuciach, emocjach. Możemy mieć poczucie pewnej surowości jaka panuje w tej wsi. Każdy ma swoja wielka biedę i nie rozczula się rzewliwie nad bieda drugich. Jest to pewna cecha tego środowiska. Z tej cechy też wynikają inne rzeczy pozniej...
Jednym słowem książka otwiera nieskończona liczbę interpretacji. Jest świetna!
Jedynie kilka razy po wyjściu z filmu miałem uczucie, że zobaczyłem coś po prostu pięknego. Tutaj wciąż nie mogę się napatrzeć i oczywiście nasłuchać, pisząc ten komentarz idę właśnie czwarty raz na seans ;)
Jak to do czego są potrzebne postacie proboszcza czy Dominikowej? A do czego postać nauczyciela wiejskiego? A postać Kuby? A Niemcy, których wioska przegania z zakupionej ziemi? Proszę serdecznie przeczytać Chłopów trzeci raz. Wspaniała powieść.
Po pierwszych słowach w tej recenzji szczena mi opadła.Nie spodziewałam się, że wkońcu wybierzesz sie do kina ;) Podziwiam Cię za to, że przyznałeś się, że nie doceniłeś filmu . Mi też film podobał się zarówno od strony audio-wizualnej oraz treści i punktu widzenia Jagny. Miałam szczęście nie czytać książki, ale mam wrażenie, że dzieki filmowi poznałam i zrozumiałam najważniejsze wątki tej historii. Oby więcej takich filmów, bo z chęcią wybrałabym się jeszcze raz na tak dobry seans Jak zwykle dzięki Krzysztofie za podzielenie się swoimi doświadczeniami i opinią
Tyle się nanarzekałem i nakrytykowałem, że musiałem teraz to czymś zrekompensować a pomyślałem też, że sporo osób może mieć takie podejście jak ja i a nuż kogoś przekona to, że NAWET Krzysztofowi się spodobało?
Mi na głównej wyskoczyła kiedyś miniaturka filmiku o tej ekranizacji z hasłem: Reymont przewraca się w grobie. Rozśmieszyło mnie to bardzo. Oczywiście był to prawicowy kanał, którego twórcy nie byli w stanie znieść faktu, że ktoś stworzył własną interpretację, skupiając się na wybranym wątku, bez przenoszenia treści jeden do jednego. Ja jestem ogromną fanką tej adaptacji, jest bardzo aktualna, a muzyka zachwyca.
Co ciekawe, to samo pisała na lewo Agnieszka Graff. Obydwu komentatorów wszelako łączy ten sam snobizm i literackie nadęcie
0:20 nie wiem jak wyglada to na studiach, ale z perspektywy liceum mi jest przykro, że tak ŹLE ten temat jest omówiony. Nie mam na mysli, że wincyj młodej polski, tylko rozwinięcie tematu, ponieważ chłopomania to nie tyle fascynacja chłopami (w moim odczuciu), co ucieczka od zgiełku, potrzeba prostoty i sielanki, której nie było w mieście.
Dla mnie, fantakstyka jest czymś bardzo podobnym, odpoczynkiem od miasta i codziennego świata, uczieczka w spokojniejsze klimaty, w miejsce gdzie życie jest inne.
Proszę mnie poprawić, jeżeli mylę sie w czymś lub coś źle zinterpretowałem/zapomniałem.
Ta powieść jest totalna, cudowna, wyjatkowa. Wszystko jest tam na miejscu. Cóż więc może tam mierzić? I to osobę po filologii polskiej...Mam zgoła inne zdanie
Oj, mam problemy z tą recenzją, ale cóż, opinie są przeciez różne. Ja akurat ,, Chłopów" lubię. Tak więc kilka punktów:
1. Film w ogóle nie powinien nazywać się ,,Chłopi" tylko ,,Jagna". Oczywiście nie potrzebowaliśmy kolejnej, bardzo wiernej adaptacji, więc wybranie wątku i skupienie się na nim ma sens. Ale dobranie lepszego tytułu by się przydało.
2. Realia, owszem, nie są nam najbliższe, ale też nie najdalsze. Pokolenia rodziców wielu z nas (urodzonych koło 1960/70) spokojnie pamiętają i dziadów proszonych, zwyczaje, a i nieraz te bogactwo, biedę, moralność i wszystko inne opisane przez Reymonta.
4. A'propos Reymonta i tej książki - mam nadzieję, że określenie ,,chłopomańska" było zastosowane w czysto akademickim, nie tym pejoratywnym znaczeniu. Właśnie te ¾ nielubianych przez Ciebie, Krzysztofie, wątków pokazuje te realia dość wiernie. W filmie przeciwnie, wszyscy w kolorowych strojach, muzyka gra, radość... Już to ma więcej chłopomanii w sobie.
5. Uważam, ze akurat przesłanie feministyczne jest (dla mnie!) nieco płaskie przez skoncentrowanie się na losie jednej kobiety, przeciwko której reszta się sprzysięga. No, jeszcze Hanka tam się broni. Ale los reszty kobiet, żyjących w tym systemie, a przecież też przez niego cierpiących, gdzieś zginął.
6. 9:20 - a tu zaczynam mieć wątpliwości, czy czytaliśmy tę samą książkę. 😅 Książka Reymonta nie jest tak płaska, by jej jedynym celem było przedstawienie tylko kolorytu polskiej wsi! Przecież ona właśnie naturalistycznie przedstawia jak ciężkie było życie na niej. Tak, są zwyczaje, jest wspaniałe wesele Boryny, ale gdzieś w stodole umiera Kuba...
Trafny komentarz. W ogóle mam wrażenie, że Chłopi są chwaleni za to, za co m. in. krytykowano serial Wiedźmin: wycięcie „zbędnych” wątków i uproszczenia. Muzyka - może i świetna, ale zdaje się, że mało ma wspólnego z tradycyjną łowicką muzyką ludową. Więc owszem, film może się podobać, ale raczej jako uszyte pod masowego widza rozrywkowe kino w duchu marvelowskim. Taki fajny popkulturowy miks smacznych składników. Chłopi zaś to jedna z lepszych lektur szkolnych, świetnie napisana kronika świata, który odchodzi w zapomnienie.
@@leon_kacWiedźmin nie jest krytykowany za wycięcie wątków i uproszczenia. Wiedźmin jest krytykowany za diametralną zmianę charakterów postaci, za przekręcenie wątków i zmianę narracji oraz wydźwięku moralnego tychże. To nie były zmiany na zasadzie niuansów i tylko zagorzali fani byli w stanie je zauważyć. To były zmiany na poziomie fundamentalnym. A nawet nie mówię o klimacie i ogólnej oprawie audio-wizualnej, tylko o samej fabule.
W Chłopach jest przedstawiony pewien wycinek, ale jest oddane sedno. Został zachowany sens oraz wydźwięk tego elementu fabuły. Może w kwestii niuansów można było by się spierać, ale to są tylko niuanse.
W wersji Netflixowej Jagna byłaby liderką 😆
@@bananowysorbet Może i tak, wg mnie film Chłopi jednak gubi sedno powieści. Ale to kwestia osobistego odbioru książki🙂
@@leon_kac Może jak się doczekasz serialu to będziesz bardziej usatysfakcjonowany, bo Chłopi to bardzo długa powieść nie nadająca się jako całość na film :)
To trochę tak jak fani cyklu Mroczna Wieża byli głęboko rozczarowani filmem. Tylko nie da się ująć tak rozległej fabuły w 1,5h i trzeba mieć to na uwadze w kontekście oceny ekranizacji/adaptacji
@@bananowysorbet E, nie, aż takim fanem powieści to nie jestem, by czekać na serial:) Film jest spoko i wystarczy, ale zgadzam się z moim przedmówcą, że może nie powinien nazywać się Chłopi, tylko Jagna albo jakoś inaczej. Podobnie jak - że odwołam się do innego serialu - niektórzy postulowali, by Pierścienie Władzy nie miały w tytule LOTRa.
Jak się okazuje, niektóre szkoły w Gdańsku poszły :) Córka po seansie namówiła mnie żeby przełamać moją niechęć do Reymonta (wyniesioną ze studiów polonistycznych oczywiście). Poszłam. Dwukrotnie. Masz rację, muzyka przecudowna.
Jedna z nielicznych lektur, które naprawdę mi się spodobały. A że czytałem głw na przerwach, to się trochę na mnie koledzy z klasy krzywo napatrzyli.
Byłem też ostatnio na chłopach w pełni nie żałuję muzyka jest absolutnie hipnotyzujaca każda scena to małe arcydzieło dla oczu nawet historia (mimo że przy czytani 1 tomu nie raz myślałem na wrzuceniu książki do ogniska bo było by to potem najciekawsze wspomnienie związane z tą książką) potrafila zaciekawic. Z tego wszystkiego jedynie przeraża mnie to że po pierwsze Polacy potrafią robić takie arcydzieła na dużym ekranie a to co dostajemy przez 99% czasu to jakieś gówno ktore i tak się nie umywa w porównaniu ze średniakami z Hollywoodu (gdzie tam i tak poziom kreatywnosci i wolnosci tworczej czesto szoruje po dnie dna) a po drugie to to że gdyby to nie byli CHLOPI polskie arcydzieło klasyka bla bla bla to ten film nie miałby się prawa powstac. A i jeszcze nie zapominajmy że oczywiście film gdyby nie animacja która ma przypominać obrazy też bylby w polsce opluwany z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie wstrętu w polsce przed animacjami
Twoje poczucie humoru jest świetne!
I masz kilka trafnych spostrzeżeń.
Dalej rób filmy i prowadź kanał, dobrze Ci idzie!
Dzięki serdeczne, ślę serdeczne jamniki!
Zabrałem moich wychowanków na sesję "młócenia słomy". Przyznam, że się przy nich wzruszyłem obrazem w połączeniu z muzyką (wielkie umysły myślą, czują podobnie). Widzieli jak poleciała mi łza. W późniejszej rozmowie przyznali, że opowieść jest aktualna. Zauważyli, że targają nami wciąż te same namiętności. Nie było kart pracy, nie było podstawy. Była rozmowa (nawet o uczuciach). Była relacja. Czołem Krzysztofie! Dzięki za Twoją pracę.
Ej - ja naprawdę rozumiem, że nie wszyscy muszą wsiąkać w klimat lektur, ale Dziady i chłopi to generalnie sztos. Nie mówie, że trzeba czytać 100% - tbh wystarczy w teatrze obejrzeć jakąś bardziej wierną adaptację.
To że szkoły potrafią zepsuć nawet najlepszą książkę czy film, to inna sprawa. xD
Ja miałem okazję mieć zajęcia prywatnie z nauczycielem, dlatego nie cierpiałem tak jak podczas grupowych zajęć.
Dzień później obejrzałem Chłopów w kinie. Cieszę się, już że nie będę musiał wykorzystywać go na maturze, tylko mogę się nim cieszyć i mieć własne refleksje.
Pięknie z tego widać, co nam obrzydza kulturę i sztukę w Polsce. Ja też gdyby nie to, obejrzałbym ten film z miesiąc temu
@@KrzysztofMMaj Ale z drugiej strony cieszę się, że w Polsce powstaną jednak filmy inne, niż gangsterskie w stylu Papryka
Pięknie się zgrała ta ekranizacja chłopów z książką "Chłopki, opowieść o naszych babkach". Warto konsumować to w dwupaku a potem mocno przytulić babcie/prababcie jak się ją jeszcze ma.
Cieszę się, że moja nauczycielka z lo w taki sposób nie uczyła.... Co prawda wciąż realizowała podstawę programową, ale o wiele przyjemniej pisało/rozmawiało się o problemach/motywach poruszonych w książce (czasem z odniesieniem do współczesności) niż klepanie na pamięć charakterystyki bohaterów. U mnie nauczycielka po prostu wychodziła z założenia, że takie rzeczy powinniśmy wiedzieć po przeczytaniu i nie ma sensu na to tracić czas, a i tak często część informacji wychodziła w trakcie rozmowy na temat jakiegoś zagadnienia. Często też zadawała nam pytania dotyczące jakieś postaci gdzie sami mieliśmy ocenić jej czyny, pamiętam że fajnie mi się pisało pracę o dżumie w odniesieniu do covida i o emancypacji w lalce. Dodatkowo też oglądaliśmy filmy czy słuchaliśmy muzyki, a nawet jako bonus dostawaliśmy konferencje naukowe na różne tematy.
Za to wiem, że niestety w wielu szkołach tak to nie wygląda. Jak pomagałam znajomym w polskim to byłam w szoku kiedy się dowiedziałam, że u nich test z lektury polega na pytaniu o np długość rękawiczki Łęckiej.... U mnie nigdy czegoś takiego nie było... Tak właściwie nie było żadnych testów z lektur, po prostu pisaliśmy i rozmawialiśmy o problematyce danej książki, dzięki temu aż chciało się czytać te lektury żeby chociażby powiedzieć dlaczego mi się nie podoba XD Jako osoba, która w gim nie przeczytała żadnej lektury (o dziwo zajęcia wyglądały właśnie taki sposób jak w tym pomocniku dla nauczycieli) za to w lo będąc na rozszerzeniu przeczytałam wszystko prócz pana tadeusza, bo lubiłam nasze zajęcia z języka polskiego.
Szczerze sama byłam negatywnie nastawiona do Chłopów bo to lektura, ale jak obejrzałam to mogę stwierdzić że to jeden z moich ulubionych filmów. A muzyka to po prostu *chefs kiss*
Nigdy wcześniej nie byłam taka chętna do omawiania lektury, na prawdę, po tym filmie nie mogłam się zamknąć 😂
Ja mam taką ciekawą anegdotkę o tym filmie.
Z racji, że jedną z artystów pracujących nad tym filmem jest nauczycielka ucząca w mojej szkole, wiele klas pytało dyrekcję o pozwolenia na klasowe wyjście na ten film.
Ostatecznie poszliśmy całą szkołą. Pięć roczników, i prawie wszyscy nauczyciele. I podobał się znacznej większości. Może dlatego że to plastyk, ale wydaje mi się że sam film był po prostu świetnie zrobiony, nawet jeśli reżyser jest obcokrajowcem ( może to i nawet lepiej )
Dużo osób słyszałem zwróciło uwagę na muzykę, i sam przyznam, że i mi przypadła do gustu
Jako literaturoznawca broniłbym jednak pisania Reymonta, bo jest od strony formalnej godne podziwu. Co do MP, przypomnę że chłopomania nie jest ściśle związana z patriotyzmem, a bardziej stanowi wynik antyurbanistycznej postawy, po prostu wieś była opozycją do „ohydnego” miasta. Ale fakt, powieść jest oporna, a film jest genialny i jest bardzo ciekawą reinterpretacją tamtych realiów.
Egranizacja :D
Według mnie postać Jagny jest bardziej pozytywna, jak czytałem "Chłopów" jako lekturę to aż się cieszyłem, kiedy spotykało ją coś złego, bo była beznadziejna. Co ciekawe, wszyscy w filmie chodzili w skórzanych butach, a z tego co wiem od babci to jeszcze 50 lat temu większość ludzi na wsiach popitalała na boso (przynajmniej w okolicach Łodzi tak było). No i wszyscy mieli ładne zęby oczywiście.
Prawo filmu z resztą
Takie szczeguły mogli po prostu przetoczyć najważniejsze że zachowali przesłanie utworu że ziemia ważniejsza jest od ludzi
@@kamilfranuszczyk9677 Ano.
To ja mam zupełnie odwrotnie- z całej książki najbardziej lubię postacie i wątki poboczne. Moją ulubioną żeńska bohaterką jest Hanka, wywołuje we mnie o wiele większe emocje. Wątek Jagna-Antek-Maciej Boryna mnie nudził. Ale lubię słuchać ludzi z przemyśleniami innymi niż moje, a film bardzo mi się podobał.
Dziś byłam właśnie na tym filmie, w dodatku w kinie studyjnym, w małej, kameralnej sali. Razem z koleżanką się popłakałyśmy kilka razy. Siedząc na seansie czułam to samo uniesienie, które zdarzało mi się czuć na choćby koncertach symfonicznych w filharmonii, porównanie do wiedźmina 3 jest bardzo trafne, czułam pewną nostalgię przypominając sobie jak lata temu grałam w tę grę po raz pierwszy i jak melancholijny był dla mnie Biały Sad. Przykro mi widzieć, że to dzieło kinematografii będzie no, bezczeszczone na lekcjach języka polskiego w postaci zwykłej, maturalnej analizy. Chciałabym żeby lekcje polskiego wyglądały bardziej jak koła naukowe na uczelni, które z mojego doświadczenia są wspaniałą okazją do dyskusji. Można rozmawiać o książce, analizować ją i jednocześnie z jej pomocą rozstrzygać ważne problemy ludzkości, bez nudzenia się. Mi szczerze mówiąc film ten pokazał kompletnie inną perspektywę niż tą, którą wyniosłam z przeczytania pierwszej części chłopów (tyle jest do matury na podstawie, książka bardzo mi się podobała ale przecież trzeba czytać już inne bo matura bo nie ma czasu jak mogę śmieć zainteresować się jakimś dziełem i chcieć przeczytać je w całości), która malowała obraz Jagny w sposób wyraźnie tendencyjny. Film natomiast otworzył mi oczy, również dlatego, że zawarta w nim była całość historii, ale również dlatego, że pokazał wydarzenia z perspektywy Jagny właśnie i doznałam olśnienia "o mój boże, ta książka nie jest o niegrzecznej pannie tylko o dziewczynie, która chciała być szczęśliwa i ją za to ukarano". Także tak, chłopi są super, a polskie szkoły nie
Ojej przeczytawszy to, cieszę się, że zrobiłem tę recenzję. Bo miałem bardzo podobne uczucia w trakcie a próbowałem sobie racjonalizować, że przecież na kanale recenzuję głównie fantastykę, więc może nie ma sensu się tym doświadczeniem dzielić...
Film zachwycił mnie tak samo, jak Pana. Odnajdywanie obrazów Chełmońskiego było dodatkowym atutem. Muzyka i obraz dawały dużo emocji - szczególnie w chwili wesela czy przyjścia zapustników. Nie zgadzam się jednak mocno z jedną rzeczą - że uważa Pan, że można ten film obejrzeć zamiast lektury. Na języku polskim, oprócz lektur, omawia się faktycznie inne dzieła kultury, ale to literatura pozostaje w centrum i moim zdaniem uczniowie powinni zarówno przeczytać powieść, jak i obejrzeć film. Są to dwa zupełnie inne dzieła. Film nie ukazuje licznych ważnych kwestii - na przykład żebraków czy komorników. Nie odnosi się także do (krytykowanego przecież przez Reymonta) kościoła, który z jednej strony dawał wytchnienie, a z drugiej nie wspierał miejscowej ludności. Nie ukazuje też silnego rozwarstwienia społeczności wiejskiej, sytuacji politycznej czy stosunków z dworem. Rozumiem i wiem, że film nie może zawierać wszystkiego, ma swobodę w wyborze motywów, ale pozostają one istotnym obrazem XIX-wiecznej wsi. Są też pewne przekłamania w filmie, na które warto młodzieży zwrócić uwagę, na przykład muzyka bałkańska (która jest zrozumiałym wyborem, bo polska pieśń ludowa byłaby dla współczesnego odbiorcy nudna), czerwone stroje, w których nie chodzono, korale noszone na co dzień, makijaż bohaterek, zupełnie inny wygląd Jagny niż w książce, fakt spania w koszulach nocnych, wzory ludowe z różnych obszarów, maska wilka jak zapustnika itd. Filmy, które Pan określa mianem "szkoły pójdą", były dosyć wierną adaptacją, która z punktu widzenia szkoły mogła nawet zastępować lekturę. Jednak jak sam Pan określa niewiele miały wspólnego z prawdziwą sztuką filmową. "Chłopi" są jednak filmem z krwi i kości, adaptacją - czyli swobodnym wyborem i modyfikacją. I super. Warto o tym pięknie też porozmawiać i oddzielić moim zdaniem jedno dzieło od drugiego zamiast koniecznie je sobą zastępować
"bo polska pieśń ludowa byłaby dla współczesnego odbiorcy nudna" Jezu! Weź sobie dziewczyno odpal zespoły takie jak Kapela Maliszów, Kapela ze Wsi Warszawa, czy innych twórców współczesnej POLSKIEJ sceny folkowej i zastanów się jeszcze raz, czy polska pieśń jest nudna. To straszne, jak ciągle większość Polaków siedzi w tych naszych kulturowych kompleksach i nie potrafi docenić złota, które mamy. Pieśń bałkańska - gwarantuję, w swojej oryginalnej formie dla większości odbiorców też byłaby nudna. Wszystko jest kwestią umiejętności kompozytora, który aranżuje utwory tradycyjne. LUC niestety pogardził możliwościami, jakie płyną z naszej rodzimej kultury muzycznej.
@@adanbareth_Podpisuję się rękami i nogami. Mam wrażenie że w kulturze popularnej coraz bardziej utrwala się błędny obraz polskiej muzyki ludowej, brzmiącej jak z wiedźmina. Szkoda, bo jest tyle dobra, którego mało kto słucha. Myślę, że tutaj zatrudnianie Laboratorium Pieśni było błędem, one mają mocne bałkańskie i inne naleciałości, no i pewnie LUC nie zna się specjalnie na muzyce ludowej. Tęgie Chłopy dają radę, ale przydałoby się więcej takich muzyków i inny kierunek.
@@spacenomad4477 "błędny obraz polskiej muzyki ludowej, brzmiącej jak z wiedźmina" TO. Dokładnie tak jest. A Wardruna gra autentyczną wikińską muzykę :D Poziom świadomości na temat muzyki tradycyjnej jest ogólnie straszny.
Oh my, my! ALE SUPER DUPER! Czekałam na tę recenzję od momentu, gdy napisałeś na fb, że pewnie kiedyś tam obejrzysz, ale już by se dali (nomen omen) siana z tym młodopolskim młóceniem słomy. I, bogowie jamnikowie, ale fajnie słyszeć, że ci się podobało! Raduje to moje serduszko, w którym grają mocne „współczesny zwrot ludowy” vibes. Chociaż przyznam, że mega marzy mi się w tej tematyce jakaś historia-piorun, jakieś takie przełamanie, skręt ku fantastyce (a najlepiej nie pierdzielić się w tańcu i od razu wsadzić chłopów w świat science fiction) w stylu czekających na wskrzeszenie legend w wykonaniu Allegro… Ach, spoczywajcie w pokoju, przyjaciele! I widzę po komentarzach, że nie tylko ja mam tęsknotki do tego projektu.
Co do samych filmowych „Chłopów” - wyszłam z kina urzeczona. Bawią mnie strasznie te oburzone, lamentujące głosy: no ale ale ale jak to, no ale tyle wycięli z tej historii (a mogli zrobić wersję na 10 h? a no mogli, tylko się tym gnuśnym malarzom nie chciało!!), no ale to jest jakiś tandetny romans teraz (jezu, s e k s na ekranie, ratunku!), no ale ten feminizm to wymuszony poprawnością polityczną i modą (aktualizacja, niuansowanie, odczyt klasyków przez współczesne dyskursy krytyczne?!?! NIE ZNAM), no a te całe obrazy to co to jest w ogóle, miga to tylko i nic nie widać, aaa, oślepłem prawie przez to podczas seansu (czekaj… że co? XD)!!!!
Największe cudowności według mnie: Jagna jest absolutnie hipnotyzująca! A miałam całkowicie niesłuszne obawy, że aktorka ma zbyt delikatną urodę, by wykrzesać coś więcej z tej postaci. Biję się w piersi! Kolejny plus: byłam w stanie zrozumieć wypowiedzi, a w polskich filmach to nie takie oczywiste. I, ej, jak oni pięknie mówili, jak to cudownie brzmiało! Next: zmiany pór roku są wykonanie nie sa mo wi cie. Czegoś tak pięknego i genialnie przemyślanego dawno nie widziałam. A przy muzyce autentycznie albo płaczę albo mam ochotę skakać po całym mieszkaniu. I jeszcze Antek. Ja wiem, że to beznadziejny egoista po całości, red flag od góry do dołu, nooo ale ten taniec z Jagną w karczmie?! MATKO BOSKO.
Na koniec kilka zdań poważniejszej refleksji. Dla mnie jedną z najbardziej wstrząsających scen (oprócz tych z Jagną, rzecz jasna) było agonalne wyjście Boryny w pole, bo przecież „trzeba siać, trzeba siać”… Wychowywałam się na wsi, moi dziadkowie, a jeszcze wcześniej pradziadkowie byli rolnikami. Jeśli ktoś zastanawia się, czy można być aż tak przywiązanym do ziemi i uprawy jej, to tak. I to nie tylko 100 czy 200 lat temu, ale nawet dziś. Ach, zafundowała mi ta scena potężną kluchę w gardle…
Mam wrażenie, że problem Krzysztofa wynikał z tego, że Chłopów czytać MUSIAŁ.
Spróbowałem kiedyś wrócić po szkole do "Chłopów" i dotarłem do końca Wiosny. A na przykład "Lalka", czy "Przedwiośnie", bardzo zyskało po latach. Jak dla mnie jedna z nudniejszych lektur licealnych, obok "Nad Niemnem".
@@Kr_MaChłopi mi a akurat weszli w miarę lekko. Podobnie jak Ziemia Obiecana. Jakiś Reymont chyba mi pasuje po prostu. Lalki nie skończyłem i jak na złość miałem z niej pytania na ustnej maturze. Nad Niemnem to była zaś tragedia, dla mnie książka nieczytalna.
Problemem Krzysztofa czy moją jest fakt, że polska edukacja leży i kwiczy, i czasem nie z powodu nauczycieli ale z powodu narzuconego programu narzucania do jakiego musieli się dostosowywać. Polskie zaś kino świetnie znów opisał w owym materiale, więc ja nie będę się powtarzać. Ja oczywiście na polski film nie pójdę. Po prostu nie jestem wstanie. Musiałby mi ktoś zapłacić, aby mnie do tego w jakiś sposób zachęcić. Recenzje to ja mam totalnie gdzieś, bo po prostu nie wierzę recenzentom i to nie bez powodu.
To że za młodu byliśmy zmuszani do czytania lektur oczywiście również ma swoje podłoże. Tak czy inaczej dla mnie polskie kino ssie, a widząc trailery gdzie widzę w danym tytule takich ludzi jak Cezary Pazura lub Doda, to nie pomaga albo ekranizacja jakieś książki 365dni jakieś głupiej baby jak Blanka Lipińska która jest oderwana od rzeczywistości albo inaczej ma tak nasrane w łbie, że trudno się zachęcić do pójścia na polski film.
Poza tym nasze społeczeństwo obecnie przyjmuje zachodni debilizm z tak otwartymi rękoma że to również nie pomaga jakość polskiej kinematografii. Oczywiście że debilom filmy polskie będą się podobać, dlatego też nawet nie ufam ocenom. Na których również się przekonałem. Już nieraz obejrzałem świetny film oceniony przez nasze kochane społeczeństwo nisko, bo brakuje im pierwiastka inteligencji, a już o guście nie wspomnę. Tak czy inaczej sam polski przemysł filmowy jest za to odpowiedzialny, że tacy ludzie jak ja są zrażeni do polskich produkcji.
Krzysztof: Myliłem się, ALE... to wina polskiej edukacji 😂
moja recenzja gry aktorskiej: ale jak Małgosia Kożuchowska się wydrze to aż czlowiek podskoczy w siedzeniu
Właśnie w tym problem, że ten film nie oddaje polskiej wsi. Wieś jest w nim bardzo cicha, mało słychać zwierząt, a twórcy zrobili wszystko, żeby zadziałać na emocje odbiorcy, a nie opowiedzieć Reymontowską historię Jagny. Nawet wyklęta ze społeczności kobieta nie byłaby raczej rozebrana do naga, bo nagość to tabu w tak konserwatywnym społeczeństwie. Oczywiście film tworzy fantastyczny klimat, ogląda się go bardzo dobrze, ale to nie są "Chłopi" Reymonta. Bez niektórych wątków pobocznych historia ma inny wydźwięk. I oczywiście, jako feministka doceniam skupienie się na Jagnie i spojrzenie na bohaterkę łaskawszym okiem niż dotąd, dlatego wołałabym, żeby film był zatytułowany "Jagna". A co do muzyki, to jako pasjonatce muzyki ludowej ręce mi opadły. Bo ścieżki dźwiękowej słucha się wspaniale, jest wybitnie zrealizowana. Brakowało mi jedynie naprawdę polskiego brzmienia. Jest sporo bałkańskich zapożyczeń, nie za bardzo rozumiem dlaczego, ale to i tak nie jest problem, jeśli ktoś kest tego świadomy. Najgorzej, jak się ludzie zachwycą polską muzyką ludową na podstawie tego filmu, bo innej wcześniej nie słyszeli. A nam niczego nie brakuje i nie musimy koniecznie pożyczać, żeby stworzyć coś pięknego i emocjonującego.
Niestety, ta fuzja elektroniki, muzyki innych krajów i polskiej muzyki ludowej jest dużo lepsza i bardziej atrakcyjna niż "suche" przyśpiewki zespołów tańca ludowego, bo nawet posłuchałam sobie trochę na YT, żeby sobie przypomnieć i lepiej robi dramaturgii muzyka L.U.C.-a.
@@moni2415 Okej, tylko muzyka w filmie dzieli się na tę, która słyszą postaci i na tę, która słyszą tylko widzowie. W warstwie dla widza może dziać się wszystko, ale jeśli film ma opowiadać o życiu wsi to moim zdaniem postaci powinny wykonywać i słyszeć coś bardzo zbliżonego do autentycznego folkloru.
Ja po prostu powiem, że ten film jest immersyjny!
Absolutnie. To była moja pierwsza myśl po wyjściu z kina.
No i dobrze, że to powiedziałeś, bo Chłopi są rzeczywiście mocną produkcją i powinniśmy takie inicjatywy promować jak się tylko da zamiast kontestować. 👍.
Btw, szukam info nt. wykonania tej tapety na ścianie i odpaliłem sobie Q&A "Co się szerzy w nowej wieży" , szukam sklepu w jakim to było zamawiane, bo nie pamiętam chociaż słyszałem to nie raz na różnych Q&A. Bo temat był poruszany nieraz. Ale..wow ..ale przeskok w jakości. Chociaż już tam było dobrze. Ale te pogłosy jak walą po uszach tam jak się porówna do tego vid chociażby :D . No i światło. Gradiencik elegancki teraz jest, gęsty, soczysty 😋. A tamten dosyć wypłowiały. Co nie znaczy że już tamten był zły, bo i tak pewnie ładniejszy od sporej części youtuberów. Zestawienie tych dwóch Q&A obok siebie robi wrażenie.
Może na Discordzie poruszaliście temat tej tapety? Nie ma mnie na Discrodzie, stąd pytanie. W tamtym Q&A jestem pewny, że był też sklep wspomniany i na niego trafię po drodze. Mam plan na taką tapetę. Nie wiem jeszcze którą mapę od Kartografa. Ta którą masz prezentuje się bardzo ładnie. Ale nie znam zbytnio świata Warhammera. Może mapę ze świata Wiedźmina . Ale tam jest trochę proporcja niekorzystna niestety, bo jest kwadratowa. A jak się ma ścianę prostokątną mniej więcej 2:1 to sporo trzeba będzie uciąć tej mapy od góry i od dołu i nie wiem czy starczy jakości. No ale zobaczymy.
Edit: o, jest i wspomniany sklep w wzmiankowanym Q&A th-cam.com/users/liveJRQ2HL8V0QA?si=snAxmN2eXfCz0upU&t=1938
A, jeśli bym mógł jeszcze dopytać, to jaką opcję wybrałeś? Bo są widzę trzy opcje, od najtańszej do najdroższej. I kto wykonał to przeskalowanie? Firma _ubierz swoje ściany_ czy jakoś we własnym zakresie to robiłeś?
Przeskok jakościowy jest faktycznie spory! Aż kusi czasem, by nakręcić na nowo stare filmy
Co do przeskalowania, zrobiłem to osobiście w Photoshopie, razem z czyszczeniem wszystkiego piksel po pikselu, trochę to zajęło. No i wybrałem opcję najdroższa niestety
Chłopi to najlepszy dramat jaki widziałem od BARDZO dawna, byłem w kinie i ani trochę nie żałuję, fenomenalna sztuka, pokazuje, że polskie kino ma szansę tylko trzeba pójść w nowe kierunki
Jak się nie mylę za muzykę odpowiada L.U.C czyli człowiek który wywodzi się ze środowiska rapowego jednak zawsze w jego twórczości pojawiało się eksperymentowanie z innymi rodzajami muzyki. Jak mnie pamięć nie myli to on pierwszy połączył rap z orkiestrą dętą i sam stworzył wiele innych niesamowitych dzieł. Z resztą polecam zapoznać się z jego twórczością, piękna eksperymentalna nietypowa muzyka.
Absolutna rewelacja. Wskoczył na moją listę do słuchania i poznawania
@@KrzysztofMMaj cieszę się że jakkolwiek pomogłem ^^
@@matyjaszmatyszek3206 poprawione ;) dzięki ^^
Muzyka i realizacja wizualnia. Cudowne elementy, sam miałem flashbacki z Białego Sadu i Velen. Mimo tego, że byłem sceptyczny, z sali kinowej wyszedłem zadowolony.
To jest nas widzę więcej. Sama muzyka i warstwa wizualna sprawiały frajdę, a streszczenie fabuły i wycięcie sporej ilości wątków podziałały tylko na plus.
@@t1czerDamn... Nie wiedziałem, że to może być tak dobre.
Jestem jedną z tych osób, które "Chłopów" w wersji książkowej naprawdę lubią. Z własnej, nieprzymuszonej woli zaczęłam czytać całość jeszcze parę miesięcy przed omawianiem tegoż utworu w szkole. W międzyczasie obejrzałam film. Teraz tak sobie myślę, po cholerę ma cała moja klasa (klasa informatyczna, pragnę dodać, gdzie większość osób to umysły ścisłe) mają brnąć przez choćby samą książkową Jesień, co pewnie zrazi ich do całokształtu? Film zawiera w sobie całą esencję "Chłopów" w prostej, przystępnej, ale i też dość wiernej oryginałowi wersji. Ja jestem w mojej klasie wyjątkiem, podoba mi się Reymontowskie pieprzenie i wywody na temat natury, ale nie widzę powodu czemu to film nie mógłby być obowiązkowy.
Super powiedziane, po moim seansie była cisza...szczęka na podłodze.....dla mnie Jagna istota zwiewna, nadprzyrodzona, naturalna, wolna, jakby od początku naznaczona i wyznaczona na ofiarę... zbrukana, ale oczyszczona...
Krzysztof M. Maj przyznaje, że się mylił, zamiast jak zawsze iść w zaparte? To chyba jeszcze bardziej szokujące od tego, jak dobry jest ten film.
Krzysztofie, oglądam właśnie wywiad u Przemka i po raz kolejny fascynuje mnie sposób w jaki się wypowiadasz. Potrafisz jednocześnie snuć opowieść i bardzo precyzyjnie argumentować. Chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom.
Dziękuję Ci serdecznie! to wbrew pozorom tylko kwestia tego, że zawsze byłem gadatliwy i po prostu miałem okazję zyskać doświadczenie w różnych formach przemawiania. Każdy kolejny wykład, podcast, film to nauka czegoś nowego. Takim moim świeżym challengem było robienie shortów na 59 sekund. Bardzo ciężko w takim czasie powiedzieć coś ultramerytorycznego na freestyle'u, a tak zwykłem nagrywać, więc było to fajne wyzwanie!
Co do tego prostego przekazu chciałem się szybko wypowiedzieć.
Zaznaczę szybko, że chłopów nie czytałem, więc się nie wypowiem, czy to ciekawe było, czy nie, ale na co innego chcę zwrócić uwagę.
Powiedziałeś, że nie wiesz po co w książce tyle wątków i postaci, skoro finalny przekaz jest prosty.
W mojej opinii fakt, że jest on prosty nie oznacza, że historia również powinna taka być, ponieważ przekaz sam w sobie jest nic nie wart. To jak rzucanie truizmami. Na nikim nie zrobi to wrażenia, puki poprzedzać go nie będzie angażująca, ciekawa historia. Ona jest częścią morału.
Więc wiesz. Skomplikowana, wielowątkowa fabuła może sprawić, że mocniej uderzy nas finalny, prosty przekaz. A czy książce to wyszło to już nie mi oceniać xD
Bardzo się cieszę że uparcie nie przeczytałem tej książki w czasach szkolnych. Co prawda miałem sporo uprzedzeń wobec tego filmu przez inne lektury, ale jednak teoretycznie nie miałem opinii przed seansem. I ten film to jest arcydzieło. Polecam go każdemu. Ten film zachęcił mnie to przeczytania w końcu tej lektury ale wiem że jak go przeczytam to zepsuje mi to dobre wrażenia po filmie. A soundtrack to już w ogóle jest przepiękny, nie mogę przestać go słuchać. TEN FILM MUSI WYGRAĆ OSCARA
i w ogóle to tak mi szkoda osób, które ten film zobaczą przez to że musieli iść na wycieczkę szkolną. Przez to nie dostrzegą tego jaki ten film jest genialny. Cieszę się że nie chodzę już do szkoły kiedy ten film wyszedł
Umówmy się, Dziadów się w szkole nie omawia bo rodzimowierstwo tylko przez"martyrologię młodzieży wileńskiej" (autenyczny temat lekcji) i antyrosyjskość, mesjanizm i chrzescijańskoś, no i najważniejsze - nieszczęśliwą miłość Gustawa/Mickiewicza
Martyrologia młodzieży wileńskiej XDD oj lol, pozapominałem już te kwiatki
@@KrzysztofMMajBU! POLSKA CHRYSTUSEM NARODÓW!
Ale tylko rzuć czymś co bardziej podpada pod lewackie podejście do religii i już bluźnisz. Znaczy może i tak, a to ja mam jakąś dziwną wrażliwość 🤔
Dziękuję,
Byłam na filmie i bardzo mi się podobało❤
Ubawiłam się Twoim opisem wytycznych programowych😂
Dziękuję raz jeszcze,
Pozdrawiam
Cała klasa wyszła wkurzona. Słowa mojego kolegi: "Dawnk nie widziałem filmu w którym nie polubiłbym żadnej postaci" 😂
W dramatach tak bywa
Weddług mnie jedyną pozytywną postacią była Hanka do jagny jakoś nie miałem zbytnio spułczucia .
Nie tylko ja miałem skojarzenie z Percivalem Schuttenbachem jak widać. Po filmie zostałem do końca napisów żeby zobaczyć kto odpowiadał za te cudną muzykę. LUC mnie mocno zaskoczył
Obejrzałem całą recenzję, przeczytałem 26 stron chłopów. I tak nie pójdę na ten film. Nie dlatego, że film jest zły. Dlatego, że mam taki uraz do tego ścierwa że nigdy więcej nie chcę wracać do tego uniwersum.
Naprawdę świetnie że poleciłeś ten film. Gdyby nie to nigdy bym go nie obejrzał :)
POOOddtaaawaa prOOOgraaamowa... Bóg zapłać Krzysztofie
01:55 z jednej fajnie by było widzieć ekranizacje polskiej fantastyki, z drugiej strony jak ma to być robione przez polską kinematografię to się boję.
Nie ma to jak zaraz z rana o 18:00 usłyszeć piękną recenzję Krzysztofa w której przyznaje się do błędu
Tylko prawdziwy Jamnik tak potrafi
Krzysztof stał się CHŁOPtasiem
Ta muzyka i obrazy z trailera + Twoja recenzja kusi mnie, żeby iść na ten film. Szczególnie, że 95% lektur to była droga przez mękę i po ukończeniu liceum bardzo szybko wyrzuciłem fakt ich istnienia z pamięci.
Byłem na "Chlopach" z klasą (jestem w klasie maturalnej), przy czym film ten był w naszym przypadku poprzedzony trzydziestominutowym, edukacyjnym materialem wideo nakazującym nam sposób interpretacji tego utworu. Ja osobiscie postanowiłem zinterpretować ten film na swój własny sposób i stwierdzam że podobał mi się. Mimo wszytsko ta lekcja przed filmem ograniczająca naszą kreatywność była niepotrzebna.
Boże jaka żenada... Po co coś takiego robili
@@KrzysztofMMaj Zgadzam się i zadaję sobie to samo pytanie. Ograniczanie kreatywności i indywidualności ucznia ( co jak już doskonale wiadomo jest powszechne w naszym systemie edukacji) to przykra praktyka...
niesamowite jest to że przez to że grałem w wiedzmina trzeciego, taka muzyka będzie mi sie juz do konca zycia kojarzyc tylko z wiedzminem XD
..dlatego najsampierw trzeba film od poczadku do konca zobaczyc , zanim sie go oceni.
Nawet nie powinno sie ogladac zajawek ani czytac innych recenzentow, tylko wyrobic sobie swoje wlasne zdanie,
co w dzisiejszej, internetowej nawalnicy krytyki, ktora powstala naprzeciw masowym , kasowym gniotom nie jest wcale latwe. 😇😎
Dzieki za ten materiał. Pójdę z Żoną na randkę do kina na ten film. Na razie słuchałem muzyki i jest świetna, LUC i cała ekipa zrobili świetną robotę.
Szczerze z perspektywy ucznia poszliśmy połową szkoły na chłopów, sala w lokalnym centrum kultury była przez nas zapełniona, widowisko na wysokim artystycznie poziomie. Nawet najwięksi zadymiarze byli spokojni, a na następnej lekcji historii i polskiego luźne omówienie pokazanie jak wygląda to w ksjążce i miłe rozmiwy takżepraktyka a teoria się różni (szczególnie jak jest paru dobrych belfrów)
Byłem i widzałem to arcydzieło
Wizualnie cud
Fabuła jeszcze leprza
I postacie do bulu prawdziwe i autentyczne skupione na swoich problemach w szczegulności podobała mi się kreacja postaci boryny i hanki dla jagna jakoś nie czułem zbtnio sympati.
Ja osobiście kiedy moja mama zaproponowała mi pójście do kina na tę adaptacje ,,Chłopów" trochę się obawiałam, że język będzie tam strasznie niezrozumiały. Poza tym w liceum akurat ich nie omawiałam, bo nie były one obowiązkową lekturą i myślałam, że mogę zwyczajnie nie zrozumieć fabuły filmu przez barierę językową. Maturę zdałam w tym roku i trochę się bałam iść na ten film ze względu na to co słyszałam od starszych roczników na temat oryginalnej książki. Często bowiem mówiono mi, że oryginalny utwór jest strasznie nudny, ciężki do przetrawienia. itp. Mimo to jak moja 14-letnia siostra która nie lubi lektur powiedziała mi, że ten film jest bardzo dobry (Była na nim wcześniej ode mnie ze swoją klasą w ramach edukacyjnego seansu) uznałam, że dam tej adaptacji szanse. Zdecydowanie nie żałuję, że obejrzałam ten film na dużym ekranie. Nadal nie wiem jak wyglądał niestety oryginał Reymonta, ale wydaje mi się, iż rzeczywiście kultura staropolska została przepięknie przedstawiona tutaj. Wszystko dzięki pięknej obrazowej wizualizacji (uważam, że dosłownie 80% kadrów z tego filmu można by było wywiesić w jakiejś galerii sztuki) oraz cudownej wspomnianej w tym video muzyce.
Podgrodzie Wyzimy z pierwszego Wiedzmina to absolutny top pod względem klimatu i nastroju.
Prawda??? Tak się już nie mogę doczekać remasteru!
@@KrzysztofMMaj Oj tak. Oby tylko udało im się przynajmniej w jakimś stopniu przenieść tą specyficzną atmosferę. No i muzyka Skorupy i Blaszczaka musi zostać, to oczywiste! :D
Nie jestem wielkim fanem dzieł pokroju "Balladyny" "Zemsty"czy właśnie "Chłopów". Lecz w wersji filmowej zostałem mile zaskoczony z uwagi an to, że jest to film okazujący świat, niżeli przekazujący wartości. Patrzyłem na to z podziwem do zabawy dźwiękiem, emocjami oraz obrazem niżeli coś z czego wyciągnę wiedzę. Nie jestem pewien, czy tak powinienem nastawiać się na tę produkcję lecz, (może z mojej ułomności) jest to po prostu dobra rozrywka, zwłaszcza gdy było to z inicjatywy rozrywkowej, niżeli edukacyjnej do szkoły. Szkoda że w szkole panuje powszechna fobia na twory typu wiedźmina Dziki Gon, (czy nawet książkowej) gdyż z nich można na prawdę czerpać dużo, zarówno z kontekstów, motywów - cierpienie, miłość, poświęcenie, brak zrozumienia, przemiana, jak również z przedstawienia świata Mitologi Słowiańskiej z akcentem świeżości.
(P.s. Chłopi trochę jak z Balladyną. Biedna matka i córka, spotykają Bogatego mężczyznę, śmierć i zniszczenie spowodowane, a raczej motywowane "miłością", matka ucierpiała, a córka, ta która ma "władzę" po zmarłym mężu marnie kończy, a zarówno w Balladynie jak i chłopach takim a nie innym końcem głównej bohaterki obarcza się siłę wyższą, w taki czy inny sposób wyznaczając sprawiedliwość)
A jak kończyły postaci u Shakespeare'a? Taki już los postaci tragicznych, nie ważne czy to będzie Balladyna, Makbet albo inne greckie dramaty antyczne.
@@grot7x603 Zgadzam się. Jak mam się nie zgodzić, tak po prostu jest. Fatum jest interesującym tematem - los, którego nie da się uniknąć, jest przesądzony, wymuszone ograniczenie wolnej woli, lub jej pozornego istnienia, załamana zarówno na płaszczyźnie czwartej jak i piątej ściany światów. Dzisiaj na lekcji historii jako formę lekcji urozmaiconej z klasą oglądaliśmy Makbeta. Los odgrywa tam ważną rolę, przepowiednie o władzy i końcu z ręki męża nie urodzonego z kobiety. W tym utworze jest to BARDZO dosadnie przedstawione, zaintrygowało mnie to zwłaszcza z uwagi na moje zainteresowanie na przestrzeni teologiczno-filozoficznej oparte na wolnej woli oraz losie.
W książkach czy filmach fatum z naszej perspektywy za "4 ścianą" jest wszechobecne, nie da się zmienić tego co zostało spisane, co po prostu jest jak ma być. Jedyne gdy fatum nie obowiązuje w twórczości to gry lub filmy internaktywne, lub sam proces tworzenia. Chyba że pod uwagę weźmiemy "fatum" kompatybilizmu lub (w zależności od wiary) bóstwa. Osobiście jestem za stanowiskiem jakie w swoich książkach przedstawił profesor Daniell Denet. Nasz los, wybór po mimo ograniczeń świata, jak nie możność zdobycia wiedzy jest na tyle wolny by człowiek brał odpowiedzialność za swoje czyny. A jako że głęboko zafascynowany jestem w obalaniu niejasności Pisma Świętego dobrze wiąrze się to z wnioskiem do jakiego doszedłem podczas badania fenomenu wyboru wobec Boga wszechmogącego. By nie odbiegać daleko od tematu powiem, że po mimo nieskończoności wiedzy Boga, mamy wybór, gdyż historię piszemy my. Gdyż historia ma początek i koniec, ale nie przebieg, a koniec nie jest w 100% klarowny. Jako że to co mamy zrobić nie jest zdefiniowane do puty tego nie zrobimy, a jeżeli wybierzemy jedną z drug nie znaczy, że los był przesądzony. Jak w grach po mimo, że ma pewne zakończenie jak będzie wyglądało zależy od "postaci" a przebieg ma na nie bezpośrednio wpływ. Po mimo, że "deweloper" zna wszystkie drogi, prawdziwą staje się jaką obierzemy, nie ważne jest ile "deweloper" wie, zna wszystko, a na pewnym etapie fabuły los jest przesądzony, droga zależy od wyborów postaci. Bo jak coś się musi stać wybór musi być świadomy, przynajmniej z perspektywy ludzkiej każdy wybór jest nasz, nie będzie tak bo tak ma być, puty sami do tego nie doprowadzimy.
Jakiego pokroju? Balladyna, Zemsta i Chłopi to dzieła, które naprawdę niewiele łączy. Chyba że masz na myśli to, że są w kanonie lektur szkolnych, ale na to już autorzy nie mieli wpływu.
Ten podręcznik metodyczny jako materiał promocyjny to tak potężny Andrzej "Szkoły Przyjdą" Wajda vibe
Bo też ten vibe znikąd się nie wziął. Jak zwykle rynek szybciej rozpracował edukację niż specjaliści od edukacji
W sumie, gdybym miał dostęp do materiałów, do których nauczyciele mają dostęp, to więcej bym rozumiał z lektur, których i tak nie czytałem.
Wiele wyjaśniają. Można się przerazić, jak się je czyta, bo masz czasem 1 do 1 treść lekcji wyłożona w tych podręcznikach metodycznych. I widać doskonale, kto jaką pracę wykonuje
Mylić się jest rzeczą ludzką. Tych co do błedu przyznać się potrafią tym bardziej trzeba cenić.
Ps. Tylko Jamnik się nie myli!
Jamnik się nie myli, bo zawsze wybiera jedzenie a to zawsze dobry wybór
Hej! Obejrzenie chłopów dało mi nowe spojrzenie na nawet już tylko samą tą książkę jakoś lekturę, której za cholere miałam nigdzie nie wykorzystać. I tak właśnie na następny dzień po obejrzeniu filmu użyłam właśnie tego filmu jako świetnego kontekstu w rozprawce. Polecam też przesłuchać albumu muzyki z filmu - jedynym moim "problemem" z filmem było skrócenie mojej ulubionej piosenki z albumu, także polecam Jesień- tańcuj
Jako fan wielu rzeczy ktorych Krzysztof nie jest fanem cieszy mnie ze musial nie jako odszczekać (ale oczywiście niczym piękny jamnik) swoje marudzenie na ten calkiem fajny film
Jeżeli już chcesz na siłę (mocno na siłę) jechać po lekturach pod publiczkę, to się choć nie przyznawaj, żeś studia skończył. Bo albo jesteś cyniczny, albo przez pięć lat spałeś na zajęciach z Wiedźminem w plecaku, skoro nie wiesz, ze chłopomania ma się tak do "Chłopów" jak wiedźma Baba Jaga do Wiedźmina, że MP nie była wcale bardzo bogoojczyźniana a Ty sam po prostu nie zrozumiałeś tej powieści. Rozumiem że można czegoś nie lubić (ja też na polonie nie czytałam ksiąg na kolanach), ale bądźmy poważni i skoro już musisz robić rant show historii literatury, to rób to w oparciu o podstawową wiedzę. Sorry, ale żes głupotów naopowiadał i wstyd dla Ciebie i Twojej uczelni. Ukryjesz to, wiem, potraktuj wiec post jako życzliwą poradę. BTW co złego jest w podpowiedziach dla nauczycieli w jaki sposób mają prowadzic rozmowę (rozmowę!) o lekturze z młodzieżą? Pewnie lekcje polskiego mają być jakimś klubem czytelnika, gdzie wszyscy przyjdą z ulubioną książką (większość przyniesie Mikołajka albo Pottera, o ile w ogóle sobie przypomną) i sobie pogadamy o życiu? Aha.
Zrobiłem cały odcinek o lekturach, mam 3 dyplomy z literaturoznawstwa i precyzyjnie to sprawia, że nie padam plackiem przed Święta Literaturą. Im człowiek więcej wie na temat jakiejś dziedziny, tym większy ma dystans wobec czegoś, co dla laika jest jakimś niesamowitym ewenementem.
Napisałam, że nie musisz padać na kolana. Powiem więcej - absolutnie zgadzam się z tym, że i szkolne, i akademickie podejście do historii literatury jest schematyczne i ma prawo to Ci się nie podobać. Uderzyło mnie to, że mimo studiów i przeczytania Chłopów, dopiero film pozwolił Ci zrozumieć treść, którą przecież przyswoiło wielu Twoich widzów (vide komentarze - w tym ja, kiedy byłam w liceum). Z całym szacunkiem, ale mi byłoby wstyd. Do tego otwierasz film cytatem Sandauera o bogoojczyźnianej chłopomanii, kiedy właśnie ta powieść nie jest ani jednym, ani drugim - tak jakbyś rzucił sobie hasło bez związku z TĄ akurat pozycją, bo dobrze brzmi. To tak jakbym ja zaczęła recenzję filmu od zdania "mam dosyć filmów w serii Marvela i nie znoszę dramatów sportowych, a mimo to "Pianista" mnie mile zaskoczył".
I jeszcze raz - gdybyś był zwykłym czytelnikiem, nie byłoby problemu. Skoro jednak masz te dyplomy to trudno nie wymagać od takiej osoby podstawowej wiedzy i znajomości oraz rozumienia treści podstawowych klasyków literatury polskiej.
Twoj performance "Podstawa programowa" zmorfowal juz chyba do swojej ostatecznej, doskonalej formy. Wysmienite.
'Twój Vincent' powinien Cie zainteresować
Film mi się bardzo podobał, ale imo - książka lepsza. Mieszkańcy wsi zostali jednak nieco spłyceni na rzecz głębszego przedstawienia postaci Jagny. Chociaż sam nie jestem człowiekiem religijnym, tak byłem zawiedziony brakiem postaci proboszcza. Miałem też poczucie, że "Wiosna" i "Lato" zostały nieco zbyt skrótowo przedstawione względem "Jesieni" i "Zimy".
Może dlatego, że twórcy chcieli wybielić Jagnę, a właśnie w tych tomach ona najbardziej "daje czadu". Do tego pewną ich część zajmują wątki Nastki, Tereski i Agaty, które w tej adaptacji się nie pojawiły.
U mnie "Chlopi" wzbudzili refleksje na temat patruotyzmu. Bo jest to okropna historia oczywiscie ostatecznie, ale wspolna biesiada, pomoc sąsiedzka, tradycyjne tance i stroje. Na przestrzeni edukacji moze o strojach uslyszałam jeden raz (przez 16 lat mieszkalam na wsi), tance ludowe pierwszy raz zobaczylam w miescie bo moj przyjaciel nalezy do zespolu. Koła gospodyn? Zaczely dopiero teraz istniec w wiekszej ilosci wsi bo zostaly takie inicjatywy dofinansowane. Najgorsze jest to ze na wsiach z "chlopstwa" zostalo pijaństwo, mizoginia, religijnosc, i stadna nienawisc do innych.
Pięknie powiedziane. Mogę się pod każdym słowem podpisać
Wydaje mi się że większość polskich lektur gdyby zostały odpowiednio zekranizowane to nie tylko podobałyby się uczniom ale i byłyby dobrymi filmami. Ostatnio byliśmy klasą właśnie na Chłopach ale i w teatrze na Tangu. Wszystkim się podobało i wszyscy jednocześnie doszliśmy do tego samego wniosku - gdybyśmy to czytali to tradycyjnie wszystkich by to na śmierć zanudziło
Prawie połowa mojej szkoły została wysłana do zobaczenia tego filmu. Plus był taki, że nie omawialiśmy go na historii literatury.
Niestety. W ten sposób zabija się sztukę
Najlepszy możliwy rodzaj pomyłki. Może i nie mieliśmy racji w sprawie danego dzieła kultury, ale w zamian dostaliśmy rzeczone dzieło kultury!
Prawdaż to!
Mieliśmy na dziś napisać wypracowanie na polski, dotyczące właśnie filmu chłopi. Pani powiedziała, że jak będziemy mieć podobne wnioski wynikające z tematu to nie wstawi więcej niż 2-, a nawet jak jakieś podobne zdania XD przeczytałam prace koleżanki, która jak ja pisała to sama i zobaczyłyśmy, że mamy podobne wnioski. Dostanę więc 2- za fakt, że zmarnowałam pare godzin na pisanie tego jak najlepiej. Niestety z koleżankami mamy wspólne myślenie :) na taki sam temat :)). Szczerze o wiele lepiej było nie napisać nic, dostać 1 ale przynajmniej zaoszczędzić sobie czas. Pozdrawiam ❤️
Chat GPT Twoim przyjacielem. Nikt tak nie potrafi recytować programowoprawnych bzdur jak on XD
Chyba właśnie muszę zacząć korzystać z tego haha najgorsze jednak i tak jest w tej pani, że ona do każdej dobrze napisanej pracy, podchodzi tak, że na pewno jest to ściągnięte z opracowania. Miałam już dwie sytuacje, gdzie pisząc na lekcji (dosłownie przed nią ) jakąś prace na dany temat, po przeczytaniu osadzała mnie o spisywanie z opracowania xd a jeśli udało mi się dobrze napisać kartkówkę z treści lektury to również rzucała aluzje, że pewnie z dobrego opracowania korzystałam (bo przecież bym nie przeczytała 🤣 a niestety to zrobiłam). Zawsze bardzo lubiłam ten przedmiot, ale moja pani skutecznie mi go obrzydziła.
Przekonałeś, ale galicyjska zielarka mówiła tak samo 11 listopada. Krakowska narracja widzę, na mnie działa!
Serio, aż takie to jest świetne, ten film "animowany" czy też raczej przerysowany ? Przecież nawet trailera nie da się obejrzeć bez bólu oczu, skaczą klatki, każda ma nieco inny światłocień. Dużo lepiej ogląda się wersję przed obróbką.