Wspomnienia o terapii ciężko nie odebrać ofensywnie jeśli dwóch cymbałów cie diagnozuje publicznie nie mając do tego uprawnień i nazywając to jak żyjesz jako patologie. Przecież nasuwa się od razu na myśl, że "oni chcą zrobić ze mnie wariatkę"
No ta, dokładnie. Gimper i Revo 'zweaponize'owali' to słowo "terapia" i NIE MÓWILI o tym w kontekście dobrej rady czy rzeczywistej "diagnozy" - ale właśnie przytyku. Więc mówienie tutaj, iż to reakcja Lexy jest jakaś 'nietenteges' - aka pokazuje, że Lexy to ma chyba jakieś jednak dziwne odczucia względem terapii i uznaje to za przytyk - imho BARDZO nietrafione.
+1 w moim związku potrafi to działać też tak, że mój partner widzi o której wracam z uczelni i np dzwoni do mnie z prośbą o kupienie czegoś w drodze do domu :D
Czysto subiektywnie,dla mnie najtoksyczniejsza cecha jaką może mieć nie tylko partner ale i człowiek w ogóle to kłamanie. Ze ściemniaczem nie da się kompletnie niczego zbudować bo nie ma w takiej relacji fundamentu jakim jest zaufanie
albo mix ściemniacz plus jeszcze jak robi rzeczy w ukryciu plus jak wyładowuje na tobie stres plus jak obraża/unosi się o byle co... Mam nadzieję przepracować to na terapii dla par, ja święta nie jestem ale mam wysokie spektrum adhd i niestety niektóre zachowania są wbrew mjej woli, ae i tak bardzo się staram być opanowana.
Bardzo ważne jest to co powiedziałaś o stygmatyzacji terapii. Co chwila widzę przytyki, a raczej próby obrażenia kogoś w stylu „zamknąć go w psychiatryku” albo „idź na terapie” i mnie to dotyka, bo nie dość że sama jestem terapeutką zajęciową (o tym że moją pracę nazywa się „jakimiś tam wycinankami” innym razem XD), to też sama chodzę na terapię przez połowę życia, byłam w szpitalu, bo miałam realne problemy spowodowane traumą, które nie były zależne ode mnie. To takie kopanie leżącego. No i rozwój jaki przez te wszystkie lata u mnie nastąpił jest nie do opisania. Uważam że powinnismy zmienić o 180 stopni znaczenie slow „idź na terapię”, tak żeby było to powiązane z życzeniem drugiej osobie jak najlepiej. Jak zwykle świetny materiał :3
Znam parę która udostępnia sobie wzajemnie lokalizację od długiego czasu (około 2 lata, albo dłużej). Nie są zazdrośni, wiedzą że mogą sobie ufać, robią to tylko dla wygody. U nich to funkcjonuje w super sposób i nie mieli z tym nigdy problemów. Aczkolwiek rozumiem, że nie każdy byłby w stanie tak funkcjonować. Pozdrawiam 😸
Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy jak cudownym procesem jest proces terapeutyczny. Pierwszy raz poszłam na terapię mając 22 lata i trwała 3 lata. To jak otworzyła mi oczy, jak udało przepracować mi się wszystko to co gniotło mnie tyle lat i to jak w końcu nauczyłam się rozróżniać i dopuszczać do siebie emocje było dla mnie nie do opisania. W tym roku wróciłam, bo poczułam, że potrzebuję po prostu porozmawiać z kimś, kto mnie rozumie, zna pod tym kątem i doradzi jak wyjść z niektórych stanów. Dobry terapeuta to jak anioł stróż - bardzo współczuję ludziom, którzy uważają to za przytyk lub obelgę. Osobiście jestem dumna z pracy terapeutycznej jaką zrobiłam i jak bardzo emocjonalnie się otworzyłam. Każdy powinien raz w życiu pójść do psychologa poukładać sobie myśli
Ja i mój partner mamy swoje lokalizacje nawzajem na stałe, za obupulną zgodą. Głównie dla bezpieczeństwa, ja się czuję dużo bezpieczniej dzięki temu. Niejednokrotnie jak gdzieś wracam późno do domu to proszę go żeby mnie śledził 😅 Nie mamy też nic do ukrycia więc czujemy się z tym komfortowo 😊
Jak wracam późno z uczelni to mój partner też sobie zerknie na moją lokalizację czy bezpiecznie wracam i nie mam z tym żadnego problemu 😊 mam też podłączoną lokalizację mojej starszej siostry i dzięki temu raz pomogłam jej znaleźć telefon w ten sposób :D
Dla mnie to jest straszny cringe co Gimper z revo mówią. Toksyczne to jest ich próba czytania w myślach i dopowiadania sobie co Lexy miała na myśli. Oni momentami wkładają jej w usta słowa które od niej nigdy nie padły.
Nie widzę niż aż tak szokującego czy kontrowersyjnego w wypowiedzi Lexy na tik toku. Nie są to zasady, których ja chciałabym przestrzegać w związku, ale też nie widzę w nich nic złego jeżeli obie osoby się na to zgadzają. Oskarżanie Lexy o bycie toksyczną na podstawie tej jednej wypowiedzi jest bezzasadne. Szczególnie, że Gimper również ma bardzo kontrowersyjne opinie o związkach…
Jeszcze dodam, że oczywiście terapia jest świetną metodą poznania siebie i nawet jeżeli nie ma się konkretnych problemów, warto jej spróbować, ale używanie stwierdzenia „idź na terapię” jako reakcji na czyjeś poglądy/przeżycia/emocje jest słabe i ja wyczuwam tutaj złe intencje Gimpera, a nie troskę o stan drugiej osoby.
Dokładnie, Gimper w kontekście związków nie powinien nikomu mówić co jest toksyczne a co nie, i czy ma iść na terapie. Każdy ma inne podejście do związków i nie rozumiem po co to komentować, jeśli osoby w relacji są świadome i nie są krzywdzone
Jeśli uważasz, że kontrola kogoś 24/7 jest zdrowa i w przyszłości będzie częścią zdrowego środowiska gdzie w którym będą się dzieci wychowywać to mówiąc klasykiem "gratuluje mózgu". Może ona sobie tak postępować, tylko samo w sobie jest to toksyczne
@@gnattugnatt7530 zawsze lubię, gdy ktoś próbuje moralizować innych jednocześnie ich obrażając :) Podpowiem, że nie jest to najlepsza metoda jeżeli zależy ci na przekonaniu ludzi do swoich racji. Jeżeli obie osoby czują się lepiej i bezpieczniej znając swoją lokalizację 24/7 to co mi do tego? Mamy im tego zakazać, bo tobie się to nie podoba? Nie mam zamiaru zaglądać innym ani do łóżka ani do ich zasad i przyzwyczajeń w związku. 🤷♀️
@@gnattugnatt7530Spłacz się bardziej. My z bratem od samego początku korzystania z telefonu mamy włączoną lokalizację (teraz aplikacja find my kids) co uratowało mi życie gdy kiedyś zasłabłam na mieście (zdążyłam wysłać sos przez aplikacje). Mam 25 lat i dalej z tego korzystam gdyby moja mama, albo brat potrzebowali pomocy.
Mam z moi partnerem swoją lokalizację 24/7 od paru lat, aż czasami o tym zapominam, to samo z resztą moi rodzice. Problemów z zaufaniem nigdy nie było, to po prostu względy bezpieczeństwa/wygoda. Poza tym jak widzę, że on jest np. na uczelni albo w pracy, a ja chcę zadzwonić to wiem, że lepiej napisać itp. to samo w drugą stronę. Ale domyślam się, że nie u każdego to może działać.
@@reedgreen3826striptiz w związku moim zdaniem to zdrada :/ ale ogólnie to jeśli ktoś pilnuje godzin to ze względu bezpieczeństwo i plany, czyli np chłopak idzie do baru od 18 do 22 to wiem ze ten czas mogę zajac sobie typowo na siebie lub znajomych
@@reedgreen3826 Przede wszystkim kochający facet nie pójdzie na striptiz aby popatrzyć na inną babę skoro w domu czeka na niego kochająca połówka. No ale co kto lubi ....
@@LawendowaCebula ale... ale... skąd pewność, że facet Ninel ją kocha? Skąd pewność, że Ona ma pewność, że ją kocha? Wystarczy teraz lokalizacja i już wiadomo? ;-) Daj spokój, może według Ciebie i tak Tobie się wydaje, że nie pójdzie. Życie dorosłych ludzi rzadko bywa czarno-białe ;-) Tak kto co lubi ;-) Rozumiem że jeśli moja kobieta lubi z koleżankami pójść na striptiz mam jej wytłumaczyć, że jednak nie lubi albo nie powinna lubić skoro mnie kocha? ;-)
Jak dla mnie mówienie swojemu partnerowi/partnerce gdzie się idzie, z kim i o której się wróci, czy chociażby ta lokalizacja to jest normalna komunikacja międzyludzka. Żadne przejawy czy chęć kontroli nad drugim człowiekiem. Tak jak została powiedziana kwestia bezpieczeństwa. Bo w sytuacji niebezpieczeństwa wiemy do kogo zadzwonić. Kto tą naszą połówkę widział ostatni. Co się stało, itp
Wow, mega fajny odcinek! Zupełnie nie spodziewałem się tego obrotu sprawy, gdzie jednym z clou odcinka jest po prostu "szanujmy się" w szerokim tego pojęciu.
Niemiłosiernie mnie denerwuje, gdy ktoś ocenia toksyczność czyjegoś związku przez pryzmat swoich osobistych standardów w relacji. Tak samo, rozważania na temat co jest zdradą, a co nie. Dla każdego zdradą będzie coś innego. Każdy związek powinien mieć swoje własne standardy i granice wyznaczone przez obie strony, tak aby każdy czuł się w nim dobrze i nie dochodziło do sytuacji, w których jedna osoba zrobi coś, co przez nią jest postrzegane jako normalne zachowanie, a dla drugiej jest to niedopuszczalne w związku. Zdrowa relacja, to taka, w której nikomu nie dzieje się krzywda, są jasno ustalone granice i każda ze stron je szanuje. Dlatego tak ważna jest komunikacja, żeby partner wiedział jakie są nasze oczekiwania względem jego i całej relacji i w drugą stronę.
Jak ja to zobaczylam u Gimpera to pierwsze co mi przyszlo do głowy typ który otwarcie mówi o zdradzaniu kobiet bo urodziła dziecko, żyje w luźnym ,,związku,, bedzie sie wypowiadał o relacjach i zaufaniu😂 no świat się kończy🤦♀️. Z niego taki ekspert w trj sprawie jak z wegetarianina doradca steków. Dla mnie normalne jest to w czym obydwoje czujemy sie dobrze. Od lat mamy wglad w swoje telefony ( na zasadzie daj w coś pograć,zadzwonić,odbierz bo jesteś bliżej itp) czesto slyszalam ze to kontrola ale ja tego tak nie widzę.
Ja tez lubię przeglądać u swojego męża yt lub fb. To jak odmienne mamy na tych portalach algorytmy jest dla mnie fascynujące 🤩. Zupełnie inny świat - reklamy, shortsy, polecajki itp, itd.
Mój narzeczony jest kierowcą tira i mamy swoją lokalizacje 24/7 czujemy się wtedy pewnie, że jak druga osoba nie odbiera telefonu np. to widzimy gdzie jest albo właśnie tę poruszającą się kropkę
Gimper zdradza swoją kobietę i się triggeruje jak skojarzy coś z kontrolą, poczuciem bezpieczeństwa itd. Zdradzający tak mają, odpalają się bo wiedzą, że sami postępuja bardzo źle, egoistycznie krzywdząc inne osoby.
Ja sama od zawsze proszę męża (kiedy wychodzi na męskie wypady) aby wysyłał mi informacje w formie pineski lub samego adresu kiedy zmieniają miejsce "posiedzenia". Sama też tak robię jak gdzieś wychodzę. Nigdy nie czytam tych wiadomości, ale mam spokój, że jak nie wróci na noc, stracę z nim kontakt to mam coś w formie "szlaku" gdzie mogę go szukać. A przykład ten wzięłam z mnóstwa kryminałów i historii o zaginięciach ludzi. Za każdym razem podkreślano tam te schematy, że gdyby wiedziano jak danej nocy przemieszcza się osoba było by dużo prościej ja znaleźć. Mnie to uspokaja, dla mnie to zwykła forma troski.
Bardzo mi przykro, że Cię spotkała taka krzywda. U nas istnieje coś takiego jak zaufanie. Może to kwestia stażu związku, albo tego jak dużo dobrych oraz tych TRAGICZNYCH rzeczy razem przeżyliśmy? Życzę Ci szczęścia i choć połowy takiej miłości ile my mamy dla siebie nawzajem ❤️.
W rodzinie mojego chłopaka każdy zawsze miał swoją lokalizacje ze względu na to ze daleko podróżowali do pracy/szkoly itp. Ja nigdy lokalizacji nie miałam włączonej i nigdy się nie musiałam nikomu tłumaczyć gdzie jestem jednak teraz nie wyobrażam sobie nie mieć jej włączonej. Mam lokalizacje mojego partnera i jego rodziców z czysto wygodnickich powodów (dzięki temu wiem kiedy np mam zacząć przygotować obiad, ubrać się jak teściowe przyjeżdzają na obiad albo odebrać mnie z jakiegoś miejsca. Gdy mój partner wychodzi na miasto to nie muszę mu przeszkadzać i pytać gdzie jest bo wiem i w razie w wiem gdzie mam go szukać gdyby coś się stało a taki wypadek tez już mieliśmy i działa to w dwie strony). Wszytko zależy od związku i tego z czym czujemy się komfortowo
Gimper jeszcze ma czelność wypowiadać się z poziomu autorytetu o związkach, niesamowity typ. Z drugiej strony: Lexy stosująca kinkshame jako argument, no klasa xD
Nie widzę nic złego w wypowiedzi Lexy. Podobnie jak Ty ja również z moim mężem udostępniamy sobie nawzajem lokalizaje, nie oznacza to, że co chwila sprawdzam gdzie jest, ani też on tego nie robi. Najcześciej sprawdzam gdzie się znajduje jeśli nie odbiera telefonu i się po prostu martwię, albo wiem, że prowadzi auto, ale nie wiem jak daleko jest od domu i czy mam już podgrzewać obiad. Nie widzę w tym nic kontrolującego.
@@blueberry-dm4iljakie kontrolowanie, bo laska chce żeby typ się o nią martwił? Ja też wolę żeby facet się o mnie martwił i troszczył, a nie żeby miał w dupie to gdzie i z kim się włóczę i czy mi się coś stanie czy nie.
Ja myślę, że zdrowy związek kończy się w momencie kiedy nasz partner nas ogranicza ( np. nie pozwala się spotykać ze znajomymi, narzuca swój styl życia - albo robisz tak jak ja mówię albo spadaj ) . Z drugiej strony bardzo ciekawe spojrzenie na poczucie bezpieczeństwa w momencie kiedy, ta druga osoba jest poza domem i jest bardziej podatna na jakieś zagrożenia choćby przez auta na drodze. Jestem ciekawa, czy w moim związku zdało by to egzamin.
Skoro mi coś nie odpowiada do tego stopnia że nie jestem w stanie tego tolerować to co w tym złego ? Mówię że mi to nie pasuje i jeśli nie jest w stanie tego zmienić lub przestać to musimy się rozstać i tyle. Bez sensu chyba być z kimś kto cię wkurwia. Nie o to chodzi żeby być z osobą z którą jesteś dopasowany?
No tak, jakby to właśnie napisałam. OGRANICZANIE, to obszerne pojęcie. Do czasu kiedy coś nam nie pasuje i jesteśmy w stanie to zmienić w jakikolwiek sposób, tak żeby drugiej osobie to pasowało. Ale na przykład ograniczanie "toksyczne", mam tu na myśli sytuację typu "nie możesz się spotykać z tym, tym czy z tamtym bo ja tak mówię, bo chce Cię mieć tylko dla siebie"
@@melcia_tcg no i nie powinna się kobieta spotykać z facetami sam na sam skoro na swojego. Jyz widzę hak kobieta jest zadowolona ze jej facet spotyka się z przyjaciółką 😂🤣😂 albo chcesz być w związku albo nie.
Pół życia spędziłem w totalnie fałszywym przekonaniu o tym na czym polega terapia, czy szerzej: czym zajmują się specjaliści od zdrowia psychicznego. Komunikaty typu "idź na terapię" czy "lecz się" często pojawiały się w kontekście przejawiania przeze mnie nietypowych wartości, myślenia inaczej niż inni, ogólnie wyrażania chęci życia "pod prąd", stąd długo psychoterapia, opieka psychologiczna czy leczenie psychiatryczne kojarzyło mi się z "praniem mózgu" mającym na celu "wyrównanie wystającego gwoździa" i dostosowanie pacjenta by był taki jak wszyscy. Stąd też ja z kolei popadałem w negowanie chorób i zaburzeń psychicznych, na zasadzie "wy to nazywacie depresją, ale jeśli ktoś jest szczerze przekonany że życie nie ma sensu i ma na to logiczne argumenty to niby dlaczego ma się leczyć" itp. Teraz już wiem że to zupełnie nie tak, i że bardzo często spotkania ze specjalistą zdrowia psychicznego polegają na czymś zupełnie przeciwnym, a więc ćwiczeniu akceptacji swojej inności przez pacjenta. Myślę że świat byłby dużo lepszym miejscem gdyby ludzie częściej pozwalali sobie nawzajem być innymi, akceptowali różnorodność wartości, celów i światopoglądów, odrzucili ten pomysł że wszyscy muszą być tacy sami. Nie chciałbym być w związku z osobą o takich oczekiwaniach jak Lexy, ale to jej życie i jej ewentualny związek. Jeśli ktoś się wpasuje w jej oczekiwania i będą razem szczęśliwi, to w czym problem. Jeśli nikogo takiego nie znajdzie, to jej zmartwienie, albo zrewiduje swoje oczekiwania z potrzeby, albo będzie się spełniać jako singielka, co też jest spoko. Po co to od razu oceniać i wartościować. 💀
18:52 Moja wykładowczyni mówiła o sytuacji, gdzie para po prostu przyszła do niej przed ślubem, bo stwierdzili, że lepiej tak, niż żeby brali kilka lat później rozwód (tak w skrócie)
Jak dobrze, że jest Twój kanał i prostujesz takie tematy. Jednak uważam, że chłopaki faktycznie użyły tego "powinna iść na terapię" jako zaznaczenie, jaka jest niedojrzała i by potwierdzić słuszność swoich wywodów oraz swoją wyższość nad nią. W ogóle uważam to za nieeleganckie kierować kogokolwiek do endokrynologa, terapeuty, do trenera personalnego. W mojej ocenie jest w tym zawsze pierwiastek wywyższania się. Chyba, że faktycznie mamy jakąś bliższą relację z kimś, kto nas dobrze zna i faktycznie nam dobrze życzy. Wówczas to faktycznie mogłoby być objawem troski.
O to, to! Zgadzam się 😊 Gdy miałam trądzik, zaczepiła mnie randomowa pani na ulicy i poradziła bym udała się do dermatologa. To nie było dla mnie miłe doświadczenie i nie czułam się wdzięczna za świetną radę. Przecież mam w domu lustro. Czy ta pani serio wierzyła, że sugerując mi udanie się do specjalisty mi jakoś pomoże? Wręcz przeciwnie - był to dla mnie sygnał, że powinnam znaleźć pracę zdalną i przestać pokazywać się ludziom na oczy 😛
Zdrowa relacja to taka, gdzie dwie osoby się komfortowo ze sobą czują, koniec. Ja sam z moim partnerem mamy masę niestandardowych "zasad", czy zwyczajów w związku, jednak łączy nas to, obydwoje podzielamy pewne wartości, dobrze się czujemy i tyle. A często spotykam się z kosmicznym dla mnie mniemaniem, że niestandardowe zachowania w związku są toksyczne, no nie są, to tak jakby powiedzieć że osoba myśląca niestandardowo jest wykolejona. Tak dodam jeszcze że Gimper diagnozujący kogoś i lekturujący jak powinien wyglądać związek, to trochę śmiech na sali.
No ona postrzega też te terapię jako przytyk moim zdaniem dlatego że gimper w takim kontekście tej terapii w stosunku do niej użył. Najpierw zasugerował jej że jej zachowanie jest patologiczne a potem wspomniał o terapii. W tym kontekście zabrzmiało to tak jakby terapia miała być takim praniem mózgu dla jej dobra który zmieni jej podejście, którego ona w zasadzie zmieniać nie chce. Imo jego ta sytuacja gryzie i najchętniej by to u niej zmienił i w takim kontekście użył tej terapii. Zamiast napomnieć o tym nie jako czymś co zmienia nas na siłę tylko o czymś co ogólnie pomaga nam być szczęśliwymi sami ze sobą i w identyfikacji problemów to on użył to trochę w takim kontekście „idź się lecz bo twoje zachowanie to red flag” tylko w takiej bardziej soft formie
Czy to nie jest tak, że popularni twórcy internetowi chcą być kontrowersyjni, żeby stale utrzymywać zainteresowanie widzów. Przecież żyją z oglądalności i popularności, która przekłada się na zainteresowanie ze strony sponsorów. Czy możliwości promowania swoich działalności. To co mówią twórcy internetowi trzeba brać z przymrużeniem oka, szczególnie jeśli bywa to kontrowersyjne.
Dla mnie, jesli realacja ma dobrą komunikację, ludzie są szczęśliwi i nikomu nie dzieje sie krzywda, to relacja jest zdrowa bo jest dla NICH dobra, nawet jesli ja osobiscie nie czulabym sie komfortowo w takiej relacji.
co do 12:50, w moim zwiazku to wyglada tak ze oboje jestesmy mlodymi ludzmi czesto korzystajacymi z telefonu, wiec gdy poczuje jakis niepokoj zwiazany wlasnie z miejscem przebywania szczegolnie w godzinach wieczornym, to po prostu dzwonie badz pisze i pytam sie chlopaka gdzie jest i kiedy wroci do domu. oboje czujemy sie z tym dobrze i nie ma co doszukiwac sie w tym zaborczosci czy toksycznosci.
@@PsychoLoszka nie neguję tego, aczkolwiek nie wszystkie Twoje filmy oglądam i taka myśl mnie naszła. A może to przeniesienie? Może to ja bym tak zrobiła? Może być i tak.
Będzie może odcinek o sytuacji multiego na X?Sprawa również dotyczy relacji, która jest podobno toxic i domysłów na ten temat, są tam również wątki poboczne. Dodatkowo nie jest to pierwszy raz jak ktoś otwarcie sugeruje takie rzeczy.
Preferencji Lexy absolutnie nie są dla mnie toksyczne, jeśli zrozumieją je obie strony to YOU GO GIRL😁 Co więcej nie byłam fanką udostępniania lokalizacji, ale ten film i filmik Lexy przekonały mnie do tego.. Jeśli oczywiście pobudki do obczajkj 24/7 nie są typowo controlling:)
Nagrasz coś o "happy house", często mi się wyświetla na tiktoku i widzę, że wielu ludzi nie rozumie na czym to polega i oczywiście jest to traktowane trochę jak depresja czyli "wcale nie masz, tylko udajesz, bo to popularne"
Ewo, rok dwutysięczny był tylko jeden i był to rok 2000, każdy kolejny, czyli jak teraz mamy 2024 to mówimy dwa tysiące dwudziesty czwarty, nie dwutysięczny dwudziesty czwarty. :)
Ej ale ja z moja dziewczyna mamy swoje lokalizacje na zywo i w kazdym momencie mozemy slrawdzic gdzie kto jest albo jak blisko juz jest domu zeby na czas wstawic obiad zeby cieply byl itd. Non stop mamy swoja lokalizacje i nikt nie ma o to problemu. Zawsze wiemy gdzie kto jest i latwiej nam planowac dzien. Nie ma w tym nic toxic moim zdaniem
Jejku jak ja nie lubię jak osoby bez wyksztalcenia psychologicznego (np Gimper) posługują się terminami psychologicznymi czesto nawet nie wiedzac co oznaczaja i z czym sie wiążą
Świetnie to Pani wyjaśniła - super materiał. Nie wiem co się lepiej klika, ale wolę takie analizy wypowiedzi influencerów niż scenariuszy paradokumentów.
Ja terapie traktuje trochę jak wyjście z koleżanką na kawę przy tym nie obciążając aż tak swoich prawdziwych znajomych swoimi problemami. Idę mogę pomarudzic i nie martwić się że ktoś będzie nie zadowolony słuchając moich smutków
Jak ktoś nie chce udostępniać lokalizacji widocznie ma sporo do ukrycia. Nie zgadzanie się na tą opcje jest super toxic i pokazuje z kim mamy doczynienia. Jak najszybciej się EWAKUOWAĆ z takiego związku skoro muszą być jakieś tajemnice przed partnerem.
Powiem tak, czasem zależy jak ktoś coś ujmie w słowa. Wszystkie słowa Gimpera, wybór miniaturki i tytułu to duża prowokacja z jego strony, dlatego nie dziwi mnie że Lexy mogła zrozumieć jego wypowiedź o terapii jako przytyk. Nie tylko dlatego że sama widzi terapię jako coś negatywnego ale dlatego że w całym kontekście jego wypowiedzi mogło z jego strony mieć to taki wydźwięk. Oczywiście gdyby Lexy miała pewne przekonanie o tym że terapia jest dobra itp. to mogłaby zareagować ze spokojem na zasadzie "no dobra, może by mi się przydała terapia, chociaż nie za bardzo rozumiem dlaczego skoro to zwykłe poglądy z którymi nie każdy musi się godzić" albo "no może i masz rację, w końcu terapia może przynieść coś pozytywnego", chociaż tak naprawdę jakby powiedziała coś w stylu "no może by mi się przydała ale nie rozumiem dlaczego mówisz o tym jakby to było coś złego" to może by pokazało i wytknęło postawę Gimpera która uważam że była prowokująca i nawet jeśli sam chodzi na terapię to brzmiało to tak jakby uważał że jest z nią coś bardzo nie tak i chciał ją wysłać w celu przyznania że jest z nią coś nie tak i że ona jest tą "toksyczną". Ale najlepsze jest to że nie ma tu o czym gadać bo sprawa jest prosta jak budowa cepa. Nie zawsze jest tak że ktoś jest toksyczny i koniec. często toksyczność jest jak krzesiwo i po prostu dwie osoby uruchamiają w sobie coś takiego i działają na siebie toksycznie nawet jeśli z innymi nie mają takich problemów. Więc jasnym jest że po prostu ich poglądy razem się nie pokrywają i oni dla siebie wzajemnie byliby na toksyczni. Na szczęście daleko im do bliskiej relacji więc gdzie tu wgl sens o tym gadać? On ma kogoś kto ma podobne poglądy do niego, ona być może znajdzie kogoś kogo szuka i tyle. Elo
Wydaje mi się, że taka ostra reakcja na komentarz odnośnie terapii mogła wychodzić nie ze strachu czy awersji do procesu terapeutycznego, a z kontekstu. Od 10 lat ciężko choruję z powodu długo niezdiagnozowanych bóli kości i stawów. Choroba się rozwijała tak długo głównie przez to, że nikt jej nie chciał diagnozować. Zamiast kierować na badania itp, lekarze opryskliwie rzucali hasłem "to psychiczne, wypiszę skierowanie do poradni zdrowia psychicznego", "tu to bardziej psychiatra, a nie poważny reumatolog" i wiele innych. Spowodowało to, że jak tylko ktoś wspominał, że powinnam się udać do psychiatry, to wpadałam w szał. Nie dlatego, że mam uraz do paychiatrii (leczyłam się w przeszłości i dość dobrze to wspominam poza efektami ubocznymi) ale dlatego, że utożsamiałam to z obelgą, którą kierowano w moją stronę zamiast zaoferować choć minimalną pomoc. Oczywiście nie mam pewności czy w tym przypadku też tak jest ale reakcja bardzo podobna do moich i mi się skojarzyło
Mnie zawsze zastanawia jakie mają telefony ludzie, którzy włączają lokalizację 24/. Przecież to tak zjada baterię, że nie wiem czy cały wieczór telefon by przetrwał.
Na swoim przykładzie powiem, że IPhone z apką znajdź - trzyma mega długo na baterii, nawet nie odczuwasz, że coś tam działa w tle :D Ale to nie wygląda też na nim jak na Androidzie, że na tym górnym pasku można sobie tak o tą lokalizację całkowicie w telefonie wyłączyć także może jest to jakoś lepiej zrobione
Zależy jaki masz telefon, u mnie to spora różnica. Tak samo jak z włączonym nfc, niby nie powinno mnie wpływu a ma. Sprawdzone wiele razy. Faktycznie na iPhone jest inaczej.
Witam. Natrafiłem na ten kanał niedawno i odcinki bardzo mi się podobają. W komentarzach jest mnóstwo propozycji kogo zrobić ciekawy przypadek. Ja dorzucę swoją cegiełkę. Proszę o jakąńś postać z miracoulus.
18:55 jak zaczelam chodzic na terapie to na poczatku nawet nie wiedzialysmy z terapeutką po co ja na nia chodze, bo czulam sie zle i mialam jakies odpaly, ale tak ogolnie to nie bylo czego leczyc na 1 rzut oka xd dopiero po jakims roku zaczely sie konkrety konkretow
Co do związku osoby niewierzącej z wierzącą. Ja jestem niewierząca, mam na pieńku z kościołem, a mój partner jest wierzący. I co? Zero problemu, mieszkamy razem, zero zgrzytów. Szanuję to że on wierzy, on szanuje to ze ja nie wierzę. Jak kiedyś przyjdzie kwestia ślubu to wtedy będziemy dyskutować jak i naimme tematy, ale myślę ze nie ma kwestii nie do przegadania. Więc różnica wyznaniowa to w sumie żadna przeszkoda, przeszkodą jest to czy ktoś jest skory do rozmowy i to jak bardzo otwartą czy zamkniętą ma głowę
Mogłabyś w następnym filmie opowiedzieć o psychice doktora Mengle oraz ogólnie o jego życiu tak jak ty zawsze to robisz na swoim kanale? Chciałabym usłyszeć o nim z twoich ust.
Ja się tyle raxy gdzieś zakopalam autem i musialam tłumaczyć ojcu gdzie jestem i dużo podstscpw kryminalnych. I w byłych zeiazkoavh lubiłam dzwonić z ciekawości to lokalizacja włączona jest oki. Jeżdżę konno spadne w terenie i coś złamie a kon wróci beze mnie Mam zaburzenia lękowe i czasem dzwonię do członków rodziny gdzie są jak dostanę swoich lękow i cxy dobrze z nimi, ze dla mnie lokalizacja jest okej. Plus ja czasem wychodzę bez telefonu nq spacer xDD I wychodzę że nue mam nic do ukrycia w sprawie miejsc gdzie przebywam, że dla mnie bez red flag w relacji w sprawie kontroli toxic zazdrości to nic złego
Akurat lokalizacja to coś niezbędnego, ja mam lokalizację nawet swoich przyjaciół a co dopiero partnera... nie śledzę ich ani nic ale mam na wypadek jakby mieli gdzieś iść czy wracać sami itp by się czuli bezpiecznie że ktoś jest przy nich i w razie potrzeby zawsze przyjdzie pomoc.
Po pierwsze - jedno warte drugiego. Lexy w stronę ciągłej kontroli, a Gimper w stronę "dymam wszystko co się rusza, bo moja partnerka mi nie wystarcza". Piękne uniwersum xD Po drugie - sposób mówienia Lexy tak mnie triggeruje, że nawet słuchając tylko fragmentów na kanałach commentary, mam ochotę sobie włożyć mikser w uszy. No nie da się tej pustej lali słuchać (i nie chodzi tylko o wstawki anglojęzyczne, ale o całokształt, łącznie z mimiką). Po trzecie - jak widzę pod tym filmem w komentarzach, jak powszechne jest śledzenie się nawzajem 24/H, to mi się włos na głowie jeży. Serio, zero prywatności w związku jest takie super i tak się tym wszyscy jaracie? xD Ja nie mam totalnie nic do ukrycia, ale po cholere mam mieć poczucie, że non stop ktoś kontroluje czy jestem obecnie w dużym pokoju czy w kiblu, lol? xD Jak wracam skądś późno w nocy to albo biorę taxę albo wtedy mogę udostępnić tę lokalizację na czas powrotu, żeby czuć się bezpieczniej. Ale że tak non stop? To chore...
Nie, nie jest chore. Jeżeli żadna ze stron nie ma nic przeciwko to czemu nie? Przecież nikt nie siedzi z telefonem i nie patrzy na twoją lokalizację 24/7. Ja w sumie wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale jakbym już miała wybierać, to wolałabym mieć udostępnianą lokalizację ciągle niż jak gdzieś wychodzę, bo na pewno bym zapominała o tym, żeby za każdym razem ją włączać. Nie jest też wykluczone, że kiedyś komuś może to uratować życie. Jak ktoś się nie czuje w tym dobrze to jest to też zrozumiałe, ale nie nazwałabym żadnej z tych postaw "chorą".
i gimper i lexy mają inną moralność i inne wartości wiadomo że sie nie dogadają, moim zadaniem lepszym pytaniem jest czy warto jest mówić w social mediach o czyms takim jak preferencje związkowe xd
Z tego co przedstawiłaś (nie widziałam ani filmów Lexy ani podcastu Panów) to bardziej mi się wydaje, że Gimper nigdy nie był w związku, w którym było zaufanie u obu stron. Jego oburzenie na lokalizację (utożsamianą od razu ze „śledzeniem”) jest imo bardzo dziecinne. Moim zdaniem w związku, w którym to zaufanie jest rzeczywiste i realne nikt nie robi z tego problemu, a zazwyczaj jest to kwestia bezpieczeństwa czy wygody. Żyjąc w zaufaniu nikt nie będzie się gapił na te kropke cały czas a zrobi to tylko w momencie potencjalnie niebezpiecznym (powrót z imprezy itp) lub np. gdy partner_ zgubi telefon.
A może właśnie Gimper jest w związku, gdzie jest zaufanie obu stron i temu nie potrzebuje lokalizacji. Jakby mój chłopak chciał moją lokalizację 24/7 to dla mnie byłby to znak, że mi nie ufa i chce kontrolować, skoro zamiast się spytać, woli mnie śledzić.
@@innertia666 być może. Dla mnie lokalizacja nie jest niczym dziwnym. Nie jest po to żeby się nawzajem kontrolować, a tylko w wyjątkowych sytuacjach i nie czuję, że mój partner mnie śledzi lub mi nie ufa. Ludzie są różni, ale według mnie wygłaszanie opinii, że włączenie lokalizacji to red flag jest niesprawiedliwa, bo powody tego mogą być różne. W tym pełne zaufanie i chęć dbania o swoje bezpieczeństwo nawzajem 😊
Najgorzej, kiedy jest się w toksycznym związku z samym sobą.
Kiedyś zdradzisz dlaczego jesteś wszędzie?
relatywne
Niby śmieszne, ale jednak smutne.
@@maciejiwaszko mam nadzieję, że chodzi o terapię, a nie o to, co nasuwa się na myśl w pierwszej kolejności
No właśnie... Jak to się dzieje, że nieważne jaka jest tematyka filmów to tam zawsze są twoje wysrywy
Wspomnienia o terapii ciężko nie odebrać ofensywnie jeśli dwóch cymbałów cie diagnozuje publicznie nie mając do tego uprawnień i nazywając to jak żyjesz jako patologie. Przecież nasuwa się od razu na myśl, że "oni chcą zrobić ze mnie wariatkę"
No ta, dokładnie. Gimper i Revo 'zweaponize'owali' to słowo "terapia" i NIE MÓWILI o tym w kontekście dobrej rady czy rzeczywistej "diagnozy" - ale właśnie przytyku. Więc mówienie tutaj, iż to reakcja Lexy jest jakaś 'nietenteges' - aka pokazuje, że Lexy to ma chyba jakieś jednak dziwne odczucia względem terapii i uznaje to za przytyk - imho BARDZO nietrafione.
Lokalizacja jest genialną opcją. Wiem kiedy podgrzać obiad 😅
+1 w moim związku potrafi to działać też tak, że mój partner widzi o której wracam z uczelni i np dzwoni do mnie z prośbą o kupienie czegoś w drodze do domu :D
Czysto subiektywnie,dla mnie najtoksyczniejsza cecha jaką może mieć nie tylko partner ale i człowiek w ogóle to kłamanie. Ze ściemniaczem nie da się kompletnie niczego zbudować bo nie ma w takiej relacji fundamentu jakim jest zaufanie
albo mix ściemniacz plus jeszcze jak robi rzeczy w ukryciu plus jak wyładowuje na tobie stres plus jak obraża/unosi się o byle co... Mam nadzieję przepracować to na terapii dla par, ja święta nie jestem ale mam wysokie spektrum adhd i niestety niektóre zachowania są wbrew mjej woli, ae i tak bardzo się staram być opanowana.
dokładnie tak 🙌 wszystko jest w stanie się zawalić jak domino, jeśli związek buduje się na kłamstwach i pół prawdzie
Bardzo ważne jest to co powiedziałaś o stygmatyzacji terapii. Co chwila widzę przytyki, a raczej próby obrażenia kogoś w stylu „zamknąć go w psychiatryku” albo „idź na terapie” i mnie to dotyka, bo nie dość że sama jestem terapeutką zajęciową (o tym że moją pracę nazywa się „jakimiś tam wycinankami” innym razem XD), to też sama chodzę na terapię przez połowę życia, byłam w szpitalu, bo miałam realne problemy spowodowane traumą, które nie były zależne ode mnie. To takie kopanie leżącego. No i rozwój jaki przez te wszystkie lata u mnie nastąpił jest nie do opisania. Uważam że powinnismy zmienić o 180 stopni znaczenie slow „idź na terapię”, tak żeby było to powiązane z życzeniem drugiej osobie jak najlepiej. Jak zwykle świetny materiał :3
Znam parę która udostępnia sobie wzajemnie lokalizację od długiego czasu (około 2 lata, albo dłużej). Nie są zazdrośni, wiedzą że mogą sobie ufać, robią to tylko dla wygody. U nich to funkcjonuje w super sposób i nie mieli z tym nigdy problemów. Aczkolwiek rozumiem, że nie każdy byłby w stanie tak funkcjonować. Pozdrawiam 😸
Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy jak cudownym procesem jest proces terapeutyczny. Pierwszy raz poszłam na terapię mając 22 lata i trwała 3 lata. To jak otworzyła mi oczy, jak udało przepracować mi się wszystko to co gniotło mnie tyle lat i to jak w końcu nauczyłam się rozróżniać i dopuszczać do siebie emocje było dla mnie nie do opisania. W tym roku wróciłam, bo poczułam, że potrzebuję po prostu porozmawiać z kimś, kto mnie rozumie, zna pod tym kątem i doradzi jak wyjść z niektórych stanów. Dobry terapeuta to jak anioł stróż - bardzo współczuję ludziom, którzy uważają to za przytyk lub obelgę. Osobiście jestem dumna z pracy terapeutycznej jaką zrobiłam i jak bardzo emocjonalnie się otworzyłam. Każdy powinien raz w życiu pójść do psychologa poukładać sobie myśli
Ja i mój partner mamy swoje lokalizacje nawzajem na stałe, za obupulną zgodą.
Głównie dla bezpieczeństwa, ja się czuję dużo bezpieczniej dzięki temu. Niejednokrotnie jak gdzieś wracam późno do domu to proszę go żeby mnie śledził 😅
Nie mamy też nic do ukrycia więc czujemy się z tym komfortowo 😊
Mam tak samo, moja najlepsza przyjaciółka również ma moją stałą lokalizację, tak jak ja jej. 😊
Jak wracam późno z uczelni to mój partner też sobie zerknie na moją lokalizację czy bezpiecznie wracam i nie mam z tym żadnego problemu 😊 mam też podłączoną lokalizację mojej starszej siostry i dzięki temu raz pomogłam jej znaleźć telefon w ten sposób :D
Dla mnie to jest straszny cringe co Gimper z revo mówią. Toksyczne to jest ich próba czytania w myślach i dopowiadania sobie co Lexy miała na myśli. Oni momentami wkładają jej w usta słowa które od niej nigdy nie padły.
jej nie tylko słowa wkładali w usta XD ( trochę jak 40 letni zboczony gość )
Timing idealny. Akurat zalałam herbatkę i robię yoge w oczekiwaniu aż ostygnie.
Wszyscy są kochać tak bardzo kojarzy mi się z Okuniewską 🥹
10:30 wg mnie 24/7 to strata prądu. Udostępnianie lokalizacji cały czas zżera masę prądu, a lokalizacja w czasie rozłąki i dla pewności jest już git.
Nie widzę niż aż tak szokującego czy kontrowersyjnego w wypowiedzi Lexy na tik toku. Nie są to zasady, których ja chciałabym przestrzegać w związku, ale też nie widzę w nich nic złego jeżeli obie osoby się na to zgadzają. Oskarżanie Lexy o bycie toksyczną na podstawie tej jednej wypowiedzi jest bezzasadne. Szczególnie, że Gimper również ma bardzo kontrowersyjne opinie o związkach…
Jeszcze dodam, że oczywiście terapia jest świetną metodą poznania siebie i nawet jeżeli nie ma się konkretnych problemów, warto jej spróbować, ale używanie stwierdzenia „idź na terapię” jako reakcji na czyjeś poglądy/przeżycia/emocje jest słabe i ja wyczuwam tutaj złe intencje Gimpera, a nie troskę o stan drugiej osoby.
Dokładnie, Gimper w kontekście związków nie powinien nikomu mówić co jest toksyczne a co nie, i czy ma iść na terapie. Każdy ma inne podejście do związków i nie rozumiem po co to komentować, jeśli osoby w relacji są świadome i nie są krzywdzone
Jeśli uważasz, że kontrola kogoś 24/7 jest zdrowa i w przyszłości będzie częścią zdrowego środowiska gdzie w którym będą się dzieci wychowywać to mówiąc klasykiem "gratuluje mózgu". Może ona sobie tak postępować, tylko samo w sobie jest to toksyczne
@@gnattugnatt7530 zawsze lubię, gdy ktoś próbuje moralizować innych jednocześnie ich obrażając :)
Podpowiem, że nie jest to najlepsza metoda jeżeli zależy ci na przekonaniu ludzi do swoich racji.
Jeżeli obie osoby czują się lepiej i bezpieczniej znając swoją lokalizację 24/7 to co mi do tego? Mamy im tego zakazać, bo tobie się to nie podoba? Nie mam zamiaru zaglądać innym ani do łóżka ani do ich zasad i przyzwyczajeń w związku. 🤷♀️
@@gnattugnatt7530Spłacz się bardziej. My z bratem od samego początku korzystania z telefonu mamy włączoną lokalizację (teraz aplikacja find my kids) co uratowało mi życie gdy kiedyś zasłabłam na mieście (zdążyłam wysłać sos przez aplikacje). Mam 25 lat i dalej z tego korzystam gdyby moja mama, albo brat potrzebowali pomocy.
Mam z moi partnerem swoją lokalizację 24/7 od paru lat, aż czasami o tym zapominam, to samo z resztą moi rodzice. Problemów z zaufaniem nigdy nie było, to po prostu względy bezpieczeństwa/wygoda. Poza tym jak widzę, że on jest np. na uczelni albo w pracy, a ja chcę zadzwonić to wiem, że lepiej napisać itp. to samo w drugą stronę. Ale domyślam się, że nie u każdego to może działać.
Zgadzam się ale uściślając jak wychodzi z kumplami nie musisz wiedzieć dokładnie do której idą knajpy i czy do knajpy czy na striptiz?
@@reedgreen3826 mój mi mówi już kiedy się umawia a apo drugie spotykają się u jednego w domu i sobie grają. Nie mam powodów żeby nie ufać
@@reedgreen3826striptiz w związku moim zdaniem to zdrada :/ ale ogólnie to jeśli ktoś pilnuje godzin to ze względu bezpieczeństwo i plany, czyli np chłopak idzie do baru od 18 do 22 to wiem ze ten czas mogę zajac sobie typowo na siebie lub znajomych
@@reedgreen3826 Przede wszystkim kochający facet nie pójdzie na striptiz aby popatrzyć na inną babę skoro w domu czeka na niego kochająca połówka. No ale co kto lubi ....
@@LawendowaCebula ale... ale... skąd pewność, że facet Ninel ją kocha? Skąd pewność, że Ona ma pewność, że ją kocha? Wystarczy teraz lokalizacja i już wiadomo? ;-) Daj spokój, może według Ciebie i tak Tobie się wydaje, że nie pójdzie. Życie dorosłych ludzi rzadko bywa czarno-białe ;-) Tak kto co lubi ;-) Rozumiem że jeśli moja kobieta lubi z koleżankami pójść na striptiz mam jej wytłumaczyć, że jednak nie lubi albo nie powinna lubić skoro mnie kocha? ;-)
Jak dla mnie mówienie swojemu partnerowi/partnerce gdzie się idzie, z kim i o której się wróci, czy chociażby ta lokalizacja to jest normalna komunikacja międzyludzka. Żadne przejawy czy chęć kontroli nad drugim człowiekiem. Tak jak została powiedziana kwestia bezpieczeństwa. Bo w sytuacji niebezpieczeństwa wiemy do kogo zadzwonić. Kto tą naszą połówkę widział ostatni. Co się stało, itp
Ewka, jesteś jednym z moich okien na świat celebrycki i te dramy, bo staram się od tego odcinać, dopóki ktoś merytorycznie do tego nie podejdzie :)
A nie lepiej całkowicie?
Wow, mega fajny odcinek! Zupełnie nie spodziewałem się tego obrotu sprawy, gdzie jednym z clou odcinka jest po prostu "szanujmy się" w szerokim tego pojęciu.
Niemiłosiernie mnie denerwuje, gdy ktoś ocenia toksyczność czyjegoś związku przez pryzmat swoich osobistych standardów w relacji. Tak samo, rozważania na temat co jest zdradą, a co nie. Dla każdego zdradą będzie coś innego. Każdy związek powinien mieć swoje własne standardy i granice wyznaczone przez obie strony, tak aby każdy czuł się w nim dobrze i nie dochodziło do sytuacji, w których jedna osoba zrobi coś, co przez nią jest postrzegane jako normalne zachowanie, a dla drugiej jest to niedopuszczalne w związku. Zdrowa relacja, to taka, w której nikomu nie dzieje się krzywda, są jasno ustalone granice i każda ze stron je szanuje. Dlatego tak ważna jest komunikacja, żeby partner wiedział jakie są nasze oczekiwania względem jego i całej relacji i w drugą stronę.
Jak ja to zobaczylam u Gimpera to pierwsze co mi przyszlo do głowy typ który otwarcie mówi o zdradzaniu kobiet bo urodziła dziecko, żyje w luźnym ,,związku,, bedzie sie wypowiadał o relacjach i zaufaniu😂 no świat się kończy🤦♀️. Z niego taki ekspert w trj sprawie jak z wegetarianina doradca steków.
Dla mnie normalne jest to w czym obydwoje czujemy sie dobrze. Od lat mamy wglad w swoje telefony ( na zasadzie daj w coś pograć,zadzwonić,odbierz bo jesteś bliżej itp) czesto slyszalam ze to kontrola ale ja tego tak nie widzę.
Ja tez lubię przeglądać u swojego męża yt lub fb. To jak odmienne mamy na tych portalach algorytmy jest dla mnie fascynujące 🤩. Zupełnie inny świat - reklamy, shortsy, polecajki itp, itd.
Ciekawostka 👇
Jak chciałam kupić jakąś "sexy bieliznę" to na telefonie męża znajdowałam dużo ciekawsze i ładniejsze oferty niż na swoim 🤣.
@@dorotek9 mój ma typowy telefon gracza i jak chce poczytać o grach to czytam u niego bo nie muszę szukać 😂
Ile Ty masz lat?
@@DanielDaniel-ok3tk 27
Mój narzeczony jest kierowcą tira i mamy swoją lokalizacje 24/7 czujemy się wtedy pewnie, że jak druga osoba nie odbiera telefonu np. to widzimy gdzie jest albo właśnie tę poruszającą się kropkę
Kiedy laski mówią że chcą chłopa „ overprotective” to totalnie nie wiedzą o czym mówią…
Gimper zdradza swoją kobietę i się triggeruje jak skojarzy coś z kontrolą, poczuciem bezpieczeństwa itd. Zdradzający tak mają, odpalają się bo wiedzą, że sami postępuja bardzo źle, egoistycznie krzywdząc inne osoby.
Otwarty zwiazek to nie zdradzanie 🙆🏼♀️
sama nie trawię związków otwartych, ale polegają one na OBUSTRONNEJ zgodzie, co wyklucza zdradę
Podsumowując... *jedno lepsze od drugiego*
Każdy ma jakiś jakiś toksyczny pierwiastek w sobie.
Najlepiej mówić jedno lepsze od drugiego, gdy nagle nie wygodnie przyznać kto miał rację, obrzydliwa postawa
@@szach-i-mat i typiarka rację ma bo bez stawania po czyjejkolwiek stronie obie wypowiedzi są trochę skrajne
Ja sama od zawsze proszę męża (kiedy wychodzi na męskie wypady) aby wysyłał mi informacje w formie pineski lub samego adresu kiedy zmieniają miejsce "posiedzenia". Sama też tak robię jak gdzieś wychodzę. Nigdy nie czytam tych wiadomości, ale mam spokój, że jak nie wróci na noc, stracę z nim kontakt to mam coś w formie "szlaku" gdzie mogę go szukać.
A przykład ten wzięłam z mnóstwa kryminałów i historii o zaginięciach ludzi. Za każdym razem podkreślano tam te schematy, że gdyby wiedziano jak danej nocy przemieszcza się osoba było by dużo prościej ja znaleźć. Mnie to uspokaja, dla mnie to zwykła forma troski.
Chlop cie zdradza a ty udajesz, ze wszystko w porzadku...
Bardzo mi przykro, że Cię spotkała taka krzywda.
U nas istnieje coś takiego jak zaufanie. Może to kwestia stażu związku, albo tego jak dużo dobrych oraz tych TRAGICZNYCH rzeczy razem przeżyliśmy?
Życzę Ci szczęścia i choć połowy takiej miłości ile my mamy dla siebie nawzajem ❤️.
W rodzinie mojego chłopaka każdy zawsze miał swoją lokalizacje ze względu na to ze daleko podróżowali do pracy/szkoly itp. Ja nigdy lokalizacji nie miałam włączonej i nigdy się nie musiałam nikomu tłumaczyć gdzie jestem jednak teraz nie wyobrażam sobie nie mieć jej włączonej. Mam lokalizacje mojego partnera i jego rodziców z czysto wygodnickich powodów (dzięki temu wiem kiedy np mam zacząć przygotować obiad, ubrać się jak teściowe przyjeżdzają na obiad albo odebrać mnie z jakiegoś miejsca. Gdy mój partner wychodzi na miasto to nie muszę mu przeszkadzać i pytać gdzie jest bo wiem i w razie w wiem gdzie mam go szukać gdyby coś się stało a taki wypadek tez już mieliśmy i działa to w dwie strony). Wszytko zależy od związku i tego z czym czujemy się komfortowo
Gimper jeszcze ma czelność wypowiadać się z poziomu autorytetu o związkach, niesamowity typ.
Z drugiej strony: Lexy stosująca kinkshame jako argument, no klasa xD
Nie widzę nic złego w wypowiedzi Lexy. Podobnie jak Ty ja również z moim mężem udostępniamy sobie nawzajem lokalizaje, nie oznacza to, że co chwila sprawdzam gdzie jest, ani też on tego nie robi. Najcześciej sprawdzam gdzie się znajduje jeśli nie odbiera telefonu i się po prostu martwię, albo wiem, że prowadzi auto, ale nie wiem jak daleko jest od domu i czy mam już podgrzewać obiad. Nie widzę w tym nic kontrolującego.
Zawsze doceniam loszkowe przypomnienie o znaczeniu terapii
toksycznie wypowiadająca się Lexy mówi o toksycznie wypowiadającym się Gimperze.Najlepiej niech oboje w tej kwestii publicznie zamilkną
adna toxic,to jej preferencje, to jak ktoś jest gejem to też jest toksyczny,bo to też nie jest normalne.
@@szach-i-mat nie,to niezdrowe kontrolowanie a nie preferencje
@@blueberry-dm4iljakie kontrolowanie, bo laska chce żeby typ się o nią martwił? Ja też wolę żeby facet się o mnie martwił i troszczył, a nie żeby miał w dupie to gdzie i z kim się włóczę i czy mi się coś stanie czy nie.
@@Djewjanosta95 jest różnica między martwić się o kogoś/chcieć wiedzieć, że ktoś się o ciebie martwi a kontrolą
Ja myślę, że zdrowy związek kończy się w momencie kiedy nasz partner nas ogranicza ( np. nie pozwala się spotykać ze znajomymi, narzuca swój styl życia - albo robisz tak jak ja mówię albo spadaj ) . Z drugiej strony bardzo ciekawe spojrzenie na poczucie bezpieczeństwa w momencie kiedy, ta druga osoba jest poza domem i jest bardziej podatna na jakieś zagrożenia choćby przez auta na drodze. Jestem ciekawa, czy w moim związku zdało by to egzamin.
Skoro mi coś nie odpowiada do tego stopnia że nie jestem w stanie tego tolerować to co w tym złego ? Mówię że mi to nie pasuje i jeśli nie jest w stanie tego zmienić lub przestać to musimy się rozstać i tyle. Bez sensu chyba być z kimś kto cię wkurwia. Nie o to chodzi żeby być z osobą z którą jesteś dopasowany?
No tak, jakby to właśnie napisałam. OGRANICZANIE, to obszerne pojęcie. Do czasu kiedy coś nam nie pasuje i jesteśmy w stanie to zmienić w jakikolwiek sposób, tak żeby drugiej osobie to pasowało. Ale na przykład ograniczanie "toksyczne", mam tu na myśli sytuację typu "nie możesz się spotykać z tym, tym czy z tamtym bo ja tak mówię, bo chce Cię mieć tylko dla siebie"
@@melcia_tcg no i nie powinna się kobieta spotykać z facetami sam na sam skoro na swojego. Jyz widzę hak kobieta jest zadowolona ze jej facet spotyka się z przyjaciółką 😂🤣😂 albo chcesz być w związku albo nie.
Zrobisz film o Wizard liz? Tematyka światopoglądu gdzie ,,ja” jest w centrum i selfcare? Modny temat;)❤️
hej! zróbcie swapa z Naruciakiem jeśli chodzi o nagrywki, choć na 1 odcinek, co innego ;P
Pół życia spędziłem w totalnie fałszywym przekonaniu o tym na czym polega terapia, czy szerzej: czym zajmują się specjaliści od zdrowia psychicznego. Komunikaty typu "idź na terapię" czy "lecz się" często pojawiały się w kontekście przejawiania przeze mnie nietypowych wartości, myślenia inaczej niż inni, ogólnie wyrażania chęci życia "pod prąd", stąd długo psychoterapia, opieka psychologiczna czy leczenie psychiatryczne kojarzyło mi się z "praniem mózgu" mającym na celu "wyrównanie wystającego gwoździa" i dostosowanie pacjenta by był taki jak wszyscy. Stąd też ja z kolei popadałem w negowanie chorób i zaburzeń psychicznych, na zasadzie "wy to nazywacie depresją, ale jeśli ktoś jest szczerze przekonany że życie nie ma sensu i ma na to logiczne argumenty to niby dlaczego ma się leczyć" itp.
Teraz już wiem że to zupełnie nie tak, i że bardzo często spotkania ze specjalistą zdrowia psychicznego polegają na czymś zupełnie przeciwnym, a więc ćwiczeniu akceptacji swojej inności przez pacjenta.
Myślę że świat byłby dużo lepszym miejscem gdyby ludzie częściej pozwalali sobie nawzajem być innymi, akceptowali różnorodność wartości, celów i światopoglądów, odrzucili ten pomysł że wszyscy muszą być tacy sami.
Nie chciałbym być w związku z osobą o takich oczekiwaniach jak Lexy, ale to jej życie i jej ewentualny związek. Jeśli ktoś się wpasuje w jej oczekiwania i będą razem szczęśliwi, to w czym problem. Jeśli nikogo takiego nie znajdzie, to jej zmartwienie, albo zrewiduje swoje oczekiwania z potrzeby, albo będzie się spełniać jako singielka, co też jest spoko. Po co to od razu oceniać i wartościować. 💀
Fajny komentarz :)
🔵 Ciekawy komentarz
18:52 Moja wykładowczyni mówiła o sytuacji, gdzie para po prostu przyszła do niej przed ślubem, bo stwierdzili, że lepiej tak, niż żeby brali kilka lat później rozwód (tak w skrócie)
Jak dobrze, że jest Twój kanał i prostujesz takie tematy. Jednak uważam, że chłopaki faktycznie użyły tego "powinna iść na terapię" jako zaznaczenie, jaka jest niedojrzała i by potwierdzić słuszność swoich wywodów oraz swoją wyższość nad nią. W ogóle uważam to za nieeleganckie kierować kogokolwiek do endokrynologa, terapeuty, do trenera personalnego. W mojej ocenie jest w tym zawsze pierwiastek wywyższania się. Chyba, że faktycznie mamy jakąś bliższą relację z kimś, kto nas dobrze zna i faktycznie nam dobrze życzy. Wówczas to faktycznie mogłoby być objawem troski.
O to, to! Zgadzam się 😊 Gdy miałam trądzik, zaczepiła mnie randomowa pani na ulicy i poradziła bym udała się do dermatologa. To nie było dla mnie miłe doświadczenie i nie czułam się wdzięczna za świetną radę. Przecież mam w domu lustro. Czy ta pani serio wierzyła, że sugerując mi udanie się do specjalisty mi jakoś pomoże? Wręcz przeciwnie - był to dla mnie sygnał, że powinnam znaleźć pracę zdalną i przestać pokazywać się ludziom na oczy 😛
Zdrowa relacja to taka, gdzie dwie osoby się komfortowo ze sobą czują, koniec. Ja sam z moim partnerem mamy masę niestandardowych "zasad", czy zwyczajów w związku, jednak łączy nas to, obydwoje podzielamy pewne wartości, dobrze się czujemy i tyle. A często spotykam się z kosmicznym dla mnie mniemaniem, że niestandardowe zachowania w związku są toksyczne, no nie są, to tak jakby powiedzieć że osoba myśląca niestandardowo jest wykolejona.
Tak dodam jeszcze że Gimper diagnozujący kogoś i lekturujący jak powinien wyglądać związek, to trochę śmiech na sali.
Życzę Wszystkim Prawdziwej Miłości! ❤
Ja i mój partner stwierdziliśmy że nie mielibyśmy problemu z włączaniem swojej lokalizacji , ale tego nie robimy bo nie potrzebujemy
No ona postrzega też te terapię jako przytyk moim zdaniem dlatego że gimper w takim kontekście tej terapii w stosunku do niej użył.
Najpierw zasugerował jej że jej zachowanie jest patologiczne a potem wspomniał o terapii. W tym kontekście zabrzmiało to tak jakby terapia miała być takim praniem mózgu dla jej dobra który zmieni jej podejście, którego ona w zasadzie zmieniać nie chce.
Imo jego ta sytuacja gryzie i najchętniej by to u niej zmienił i w takim kontekście użył tej terapii.
Zamiast napomnieć o tym nie jako czymś co zmienia nas na siłę tylko o czymś co ogólnie pomaga nam być szczęśliwymi sami ze sobą i w identyfikacji problemów to on użył to trochę w takim kontekście „idź się lecz bo twoje zachowanie to red flag” tylko w takiej bardziej soft formie
To jemu by się terapia przydała.
super odcinek, oglądaliśmy z całą rodzinką i kotkiem, bardzo wartościowy materiał. Całuski i smacznej kawusi :)
Lubię Cię! Cieszę się, że omawiasz takie tematy! 😌
Czy to nie jest tak, że popularni twórcy internetowi chcą być kontrowersyjni, żeby stale utrzymywać zainteresowanie widzów. Przecież żyją z oglądalności i popularności, która przekłada się na zainteresowanie ze strony sponsorów. Czy możliwości promowania swoich działalności. To co mówią twórcy internetowi trzeba brać z przymrużeniem oka, szczególnie jeśli bywa to kontrowersyjne.
O i jest co obejrzeć do obiadku😎
Dla mnie, jesli realacja ma dobrą komunikację, ludzie są szczęśliwi i nikomu nie dzieje sie krzywda, to relacja jest zdrowa bo jest dla NICH dobra, nawet jesli ja osobiscie nie czulabym sie komfortowo w takiej relacji.
Ty tez biednego revo z tej dramy wykluczasz? 😭😭😭
Biednemu Revo zostały tylko Vtuberki :V
jak mnie wkurza zarzucanie dziewczynie daddy issues kiedy powie coś cokolwiek. Nie wiem czy nagrała kiedyś coś z rodzicami, ale i tak nie mają dowodów
Gimper tak pier*oli o zwiazkach, że to głowa mała. Slucham ich regularnie ale o tym niech sie nie wypowiadają lepiej 😅
Gimper to serio akurat nie powinien się wypowiadać, cud że ma dziewczyne
zdrowa relacja, to taka jaka odpowiada obojgu, niezależnie jak zwykła lub po***dolona jest ^^
aż Ci się oczy zaświeciły mówiąc o ślubie i małżeństwie w związku, udostępnianie lokalizacji to już toxic i sam to już przeżyłem.
Fajnie korzystacie z tej lokalizacji ze swoim współlokatorem
co do 12:50, w moim zwiazku to wyglada tak ze oboje jestesmy mlodymi ludzmi czesto korzystajacymi z telefonu, wiec gdy poczuje jakis niepokoj zwiazany wlasnie z miejscem przebywania szczegolnie w godzinach wieczornym, to po prostu dzwonie badz pisze i pytam sie chlopaka gdzie jest i kiedy wroci do domu. oboje czujemy sie z tym dobrze i nie ma co doszukiwac sie w tym zaborczosci czy toksycznosci.
Czekam, aż chłopaki odniosą się do twojego filmu, bo jest ona jak najbardziej merytoryczny
Kiedys na Zgrzycie usłyszałam o Tobie źle słowa i teraz odbieram ten materiał jako odbicie piłeczki. Że w końcu to Ty możesz powiedzieć źle o nich.
To nie jest pierwszy film, w którym cytuje chłopaków czy omawiam poczynania Lexy 🐽
@@PsychoLoszka nie neguję tego, aczkolwiek nie wszystkie Twoje filmy oglądam i taka myśl mnie naszła. A może to przeniesienie? Może to ja bym tak zrobiła? Może być i tak.
Będzie może odcinek o sytuacji multiego na X?Sprawa również dotyczy relacji, która jest podobno toxic i domysłów na ten temat, są tam również wątki poboczne. Dodatkowo nie jest to pierwszy raz jak ktoś otwarcie sugeruje takie rzeczy.
Preferencji Lexy absolutnie nie są dla mnie toksyczne, jeśli zrozumieją je obie strony to YOU GO GIRL😁 Co więcej nie byłam fanką udostępniania lokalizacji, ale ten film i filmik Lexy przekonały mnie do tego.. Jeśli oczywiście pobudki do obczajkj 24/7 nie są typowo controlling:)
Nagrasz coś o "happy house", często mi się wyświetla na tiktoku i widzę, że wielu ludzi nie rozumie na czym to polega i oczywiście jest to traktowane trochę jak depresja czyli "wcale nie masz, tylko udajesz, bo to popularne"
Masz piekne wlosy nie moge przestac na nie patrzec 🥹🥹🥹
Ewo, rok dwutysięczny był tylko jeden i był to rok 2000, każdy kolejny, czyli jak teraz mamy 2024 to mówimy dwa tysiące dwudziesty czwarty, nie dwutysięczny dwudziesty czwarty. :)
Revo z Gimperem niestety już od pewnego czasu zaczynają szorować po dnie orzez to, że sa przekonani o swojej nieomylności..
Dzięki za filmik ❤
Ej ale ja z moja dziewczyna mamy swoje lokalizacje na zywo i w kazdym momencie mozemy slrawdzic gdzie kto jest albo jak blisko juz jest domu zeby na czas wstawic obiad zeby cieply byl itd. Non stop mamy swoja lokalizacje i nikt nie ma o to problemu. Zawsze wiemy gdzie kto jest i latwiej nam planowac dzien. Nie ma w tym nic toxic moim zdaniem
Tej to juz w ogóle nie trawie. Ro calej trójki pasuje idealnie.
Jejku jak ja nie lubię jak osoby bez wyksztalcenia psychologicznego (np Gimper) posługują się terminami psychologicznymi czesto nawet nie wiedzac co oznaczaja i z czym sie wiążą
Świetnie to Pani wyjaśniła - super materiał. Nie wiem co się lepiej klika, ale wolę takie analizy wypowiedzi influencerów niż scenariuszy paradokumentów.
Ja terapie traktuje trochę jak wyjście z koleżanką na kawę przy tym nie obciążając aż tak swoich prawdziwych znajomych swoimi problemami. Idę mogę pomarudzic i nie martwić się że ktoś będzie nie zadowolony słuchając moich smutków
"Tomek podzielił się swoimi doświadczeniami" - tam są dwa Tomki :D
Tez odniosłam wrazenie, ze czasami porada zeby isc na terapie to czasem jest zawoalowana kpina pod płaszczykiem troski
Jak ktoś nie chce udostępniać lokalizacji widocznie ma sporo do ukrycia. Nie zgadzanie się na tą opcje jest super toxic i pokazuje z kim mamy doczynienia. Jak najszybciej się EWAKUOWAĆ z takiego związku skoro muszą być jakieś tajemnice przed partnerem.
Powiem tak, czasem zależy jak ktoś coś ujmie w słowa. Wszystkie słowa Gimpera, wybór miniaturki i tytułu to duża prowokacja z jego strony, dlatego nie dziwi mnie że Lexy mogła zrozumieć jego wypowiedź o terapii jako przytyk. Nie tylko dlatego że sama widzi terapię jako coś negatywnego ale dlatego że w całym kontekście jego wypowiedzi mogło z jego strony mieć to taki wydźwięk. Oczywiście gdyby Lexy miała pewne przekonanie o tym że terapia jest dobra itp. to mogłaby zareagować ze spokojem na zasadzie "no dobra, może by mi się przydała terapia, chociaż nie za bardzo rozumiem dlaczego skoro to zwykłe poglądy z którymi nie każdy musi się godzić" albo "no może i masz rację, w końcu terapia może przynieść coś pozytywnego", chociaż tak naprawdę jakby powiedziała coś w stylu "no może by mi się przydała ale nie rozumiem dlaczego mówisz o tym jakby to było coś złego" to może by pokazało i wytknęło postawę Gimpera która uważam że była prowokująca i nawet jeśli sam chodzi na terapię to brzmiało to tak jakby uważał że jest z nią coś bardzo nie tak i chciał ją wysłać w celu przyznania że jest z nią coś nie tak i że ona jest tą "toksyczną". Ale najlepsze jest to że nie ma tu o czym gadać bo sprawa jest prosta jak budowa cepa. Nie zawsze jest tak że ktoś jest toksyczny i koniec. często toksyczność jest jak krzesiwo i po prostu dwie osoby uruchamiają w sobie coś takiego i działają na siebie toksycznie nawet jeśli z innymi nie mają takich problemów. Więc jasnym jest że po prostu ich poglądy razem się nie pokrywają i oni dla siebie wzajemnie byliby na toksyczni. Na szczęście daleko im do bliskiej relacji więc gdzie tu wgl sens o tym gadać? On ma kogoś kto ma podobne poglądy do niego, ona być może znajdzie kogoś kogo szuka i tyle. Elo
Wydaje mi się, że taka ostra reakcja na komentarz odnośnie terapii mogła wychodzić nie ze strachu czy awersji do procesu terapeutycznego, a z kontekstu. Od 10 lat ciężko choruję z powodu długo niezdiagnozowanych bóli kości i stawów. Choroba się rozwijała tak długo głównie przez to, że nikt jej nie chciał diagnozować. Zamiast kierować na badania itp, lekarze opryskliwie rzucali hasłem "to psychiczne, wypiszę skierowanie do poradni zdrowia psychicznego", "tu to bardziej psychiatra, a nie poważny reumatolog" i wiele innych. Spowodowało to, że jak tylko ktoś wspominał, że powinnam się udać do psychiatry, to wpadałam w szał. Nie dlatego, że mam uraz do paychiatrii (leczyłam się w przeszłości i dość dobrze to wspominam poza efektami ubocznymi) ale dlatego, że utożsamiałam to z obelgą, którą kierowano w moją stronę zamiast zaoferować choć minimalną pomoc. Oczywiście nie mam pewności czy w tym przypadku też tak jest ale reakcja bardzo podobna do moich i mi się skojarzyło
chujowo mi idzie praca nad schematami...jest 3 :06... miałam się wcześnie kłaść...
dobranoc
Mnie zawsze zastanawia jakie mają telefony ludzie, którzy włączają lokalizację 24/. Przecież to tak zjada baterię, że nie wiem czy cały wieczór telefon by przetrwał.
Na swoim przykładzie powiem, że IPhone z apką znajdź - trzyma mega długo na baterii, nawet nie odczuwasz, że coś tam działa w tle :D
Ale to nie wygląda też na nim jak na Androidzie, że na tym górnym pasku można sobie tak o tą lokalizację całkowicie w telefonie wyłączyć także może jest to jakoś lepiej zrobione
W ogóle nie ciągnie baterii lol
Zależy jaki masz telefon, u mnie to spora różnica. Tak samo jak z włączonym nfc, niby nie powinno mnie wpływu a ma. Sprawdzone wiele razy. Faktycznie na iPhone jest inaczej.
@@amelie3652 co za bzdety xD
Witam.
Natrafiłem na ten kanał niedawno i odcinki bardzo mi się podobają. W komentarzach jest mnóstwo propozycji kogo zrobić ciekawy przypadek. Ja dorzucę swoją cegiełkę. Proszę o jakąńś postać z miracoulus.
18:55 jak zaczelam chodzic na terapie to na poczatku nawet nie wiedzialysmy z terapeutką po co ja na nia chodze, bo czulam sie zle i mialam jakies odpaly, ale tak ogolnie to nie bylo czego leczyc na 1 rzut oka xd dopiero po jakims roku zaczely sie konkrety konkretow
Co do związku osoby niewierzącej z wierzącą. Ja jestem niewierząca, mam na pieńku z kościołem, a mój partner jest wierzący. I co? Zero problemu, mieszkamy razem, zero zgrzytów. Szanuję to że on wierzy, on szanuje to ze ja nie wierzę. Jak kiedyś przyjdzie kwestia ślubu to wtedy będziemy dyskutować jak i naimme tematy, ale myślę ze nie ma kwestii nie do przegadania. Więc różnica wyznaniowa to w sumie żadna przeszkoda, przeszkodą jest to czy ktoś jest skory do rozmowy i to jak bardzo otwartą czy zamkniętą ma głowę
Kicikiciloszka
❤❤❤ super film!
😎 świetne commentary
Wszystko w związku jest okej dopóki nikt nie czuje się z tym źle tak sądzę
Mogłabyś w następnym filmie opowiedzieć o psychice doktora Mengle oraz ogólnie o jego życiu tak jak ty zawsze to robisz na swoim kanale? Chciałabym usłyszeć o nim z twoich ust.
Ja się tyle raxy gdzieś zakopalam autem i musialam tłumaczyć ojcu gdzie jestem i dużo podstscpw kryminalnych. I w byłych zeiazkoavh lubiłam dzwonić z ciekawości to lokalizacja włączona jest oki. Jeżdżę konno spadne w terenie i coś złamie a kon wróci beze mnie
Mam zaburzenia lękowe i czasem dzwonię do członków rodziny gdzie są jak dostanę swoich lękow i cxy dobrze z nimi, ze dla mnie lokalizacja jest okej. Plus ja czasem wychodzę bez telefonu nq spacer xDD
I wychodzę że nue mam nic do ukrycia w sprawie miejsc gdzie przebywam, że dla mnie bez red flag w relacji w sprawie kontroli toxic zazdrości to nic złego
Akurat lokalizacja to coś niezbędnego, ja mam lokalizację nawet swoich przyjaciół a co dopiero partnera... nie śledzę ich ani nic ale mam na wypadek jakby mieli gdzieś iść czy wracać sami itp by się czuli bezpiecznie że ktoś jest przy nich i w razie potrzeby zawsze przyjdzie pomoc.
Idealnie przed pracą
Terapia jest świetna. Polecam 😊❤
preferencja jak kazde inne, jesli obie strony sie zgadzaja to nie widze problemu
Jaki piękny kubek ❤🐽
Zostawiam komentarz dla zasięgu
Kto też czeka na analizę Olivera z Saltburn?? Miłego dzionka życzę wszystkim ☺️
Po pierwsze - jedno warte drugiego. Lexy w stronę ciągłej kontroli, a Gimper w stronę "dymam wszystko co się rusza, bo moja partnerka mi nie wystarcza". Piękne uniwersum xD
Po drugie - sposób mówienia Lexy tak mnie triggeruje, że nawet słuchając tylko fragmentów na kanałach commentary, mam ochotę sobie włożyć mikser w uszy. No nie da się tej pustej lali słuchać (i nie chodzi tylko o wstawki anglojęzyczne, ale o całokształt, łącznie z mimiką).
Po trzecie - jak widzę pod tym filmem w komentarzach, jak powszechne jest śledzenie się nawzajem 24/H, to mi się włos na głowie jeży.
Serio, zero prywatności w związku jest takie super i tak się tym wszyscy jaracie? xD Ja nie mam totalnie nic do ukrycia, ale po cholere mam mieć poczucie, że non stop ktoś kontroluje czy jestem obecnie w dużym pokoju czy w kiblu, lol? xD
Jak wracam skądś późno w nocy to albo biorę taxę albo wtedy mogę udostępnić tę lokalizację na czas powrotu, żeby czuć się bezpieczniej. Ale że tak non stop? To chore...
Nie, nie jest chore. Jeżeli żadna ze stron nie ma nic przeciwko to czemu nie? Przecież nikt nie siedzi z telefonem i nie patrzy na twoją lokalizację 24/7. Ja w sumie wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale jakbym już miała wybierać, to wolałabym mieć udostępnianą lokalizację ciągle niż jak gdzieś wychodzę, bo na pewno bym zapominała o tym, żeby za każdym razem ją włączać. Nie jest też wykluczone, że kiedyś komuś może to uratować życie.
Jak ktoś się nie czuje w tym dobrze to jest to też zrozumiałe, ale nie nazwałabym żadnej z tych postaw "chorą".
17:22 to wcale nie wyklucza tego, że Gimper powiedział to żeby zrobić jej przytyk ;) Jednocześnie zgadzam się z Tobą że terapia to nic złego.
Kocham powiedzenia Babci Teresy
i gimper i lexy mają inną moralność i inne wartości wiadomo że sie nie dogadają, moim zadaniem lepszym pytaniem jest czy warto jest mówić w social mediach o czyms takim jak preferencje związkowe xd
Uwielbiam Cię słuchać
Terapia naprawdę jest cool 😎.Mi bardzo pomogła 😊.
✨Toksykoloszka✨
Racja, pod płaszczem swojej pseudo wiedzy szerzy toksyczne przekonanie o swojej nie omylności
gimper jest ostatnia osoba ktora powinna odzywac sie na temat zwiazkow
Miłość to jednak piękna rzecz
Jak oglądałam film zebo o tym miałam nadzieje ze o tym nagrasz po zdanie "ja psychologiem nie jestem ale"
Dla mnie wolność jaką preferuje Gimper jest mniej toksyczna niż typ Lexy, która wydaje się przemocowa.
Fajny odcinek!
zrobisz fiImik o aktuaInych zachowaniach użytkowniczki internetu Najki? Jak prosi o pomoc, a potem pIuje na osoby, które poprosiIa o pomoc?
Z tego co przedstawiłaś (nie widziałam ani filmów Lexy ani podcastu Panów) to bardziej mi się wydaje, że Gimper nigdy nie był w związku, w którym było zaufanie u obu stron. Jego oburzenie na lokalizację (utożsamianą od razu ze „śledzeniem”) jest imo bardzo dziecinne. Moim zdaniem w związku, w którym to zaufanie jest rzeczywiste i realne nikt nie robi z tego problemu, a zazwyczaj jest to kwestia bezpieczeństwa czy wygody. Żyjąc w zaufaniu nikt nie będzie się gapił na te kropke cały czas a zrobi to tylko w momencie potencjalnie niebezpiecznym (powrót z imprezy itp) lub np. gdy partner_ zgubi telefon.
A może właśnie Gimper jest w związku, gdzie jest zaufanie obu stron i temu nie potrzebuje lokalizacji. Jakby mój chłopak chciał moją lokalizację 24/7 to dla mnie byłby to znak, że mi nie ufa i chce kontrolować, skoro zamiast się spytać, woli mnie śledzić.
@@innertia666 być może. Dla mnie lokalizacja nie jest niczym dziwnym. Nie jest po to żeby się nawzajem kontrolować, a tylko w wyjątkowych sytuacjach i nie czuję, że mój partner mnie śledzi lub mi nie ufa. Ludzie są różni, ale według mnie wygłaszanie opinii, że włączenie lokalizacji to red flag jest niesprawiedliwa, bo powody tego mogą być różne. W tym pełne zaufanie i chęć dbania o swoje bezpieczeństwo nawzajem 😊