Kilka lat temu miałem taką sytuację. Sprzedawałem auto za kilkanaście tysięcy. Przyjechało młode małżeństwo, bardzo miłe, uśmiechnięte i przy płatności dostałem 2 koperty. Najpierw przeliczyłem pierwszą, ona przeliczała drugą, potem wziąłem drugą, odłożyłem pierwszą i będąc skupionym na liczeniu nie ogarnąłem absurdu sytuacji. Wzięła pierwszą kopertę i powiedziała, że tę też przeliczy. Potem okazało się, że sobie policzyła tysiąc zł. Na szczęście bardzo szybko się zorientowałem i potem rżnęli głupa, że ten tysiąc to został w torebce niechcący. Także jak przeliczycie jakiś hajs, to od razu chowajcie do kieszeni.
Jest podobny trik z wymiana pieniedzy. Wchodzi ktoś np. Na stację benzynową, daje gruby plik dziesieciozlotowek i che zamienić na setki. Wie dokładnie ile tam jest i mówi ale kasjer liczy i okazuje się że brakuje jednego banknot do równej stówki. No to klient liczy rozkładając na kupki po 10 szt. Stwierdza, że faktycznie brakuje, dokłada, składa całość w jeden plik i oddaje, tylko że wtedy tam już kilku stuwek brakuje. Mialem raz taką sytuację będąc kasjerem właśnie na stacji. Nie zauważyłem momentu podebrania tej części banknotów ale gdy na końcu zacząłem liczyć jeszcze raz to faced dosłownie wyrwał mi ta kasę z ręki i powiedział, że on sobie pójdzie do banku wymienić
Trochę inna historia z serii nieuczciwy kupujący (albo i nie kupujący) : Wystawiałem Jeepa Cherokee XJ '93. Auto w stanie 3+, ale wiedziałem o nim wszystko, bo jeździłem nim 7 lat. Przyjechał kupujący, pół godziny rozmowy o aucie, pokazałem mu wszystkie wady, rzeczy które robiłem itd. Facet chce jazdę próbną, okej, przyjechaliśmy się Jeepkiem po wertepach, wyjechaliśmy na asfalt, dał mu po garach, ostre hamowania. Jazda zajęła pół godziny. Wracamy na parking, ja już zacieram ręce, że pozbędę się słodkiego ciężaru, a facet mówi że w sumie to nie chciał wcale kupować, ale zawsze marzył żeby przejechać się takim klasykiem i bardzo mi dziękuje. Podziękowałem panu i zaprosiłem do oddalenia się szybko. Po dwóch tygodniach napisał smsa, czy nie chcę pojechać z nim w offroad, a on mi zapłaci za paliwo i myjnię. ;) Straty: moralne, czasowe i koszt paliwa ;)
Ja kupowałem tydzień temu auto i dałem sprzedającemu o 1000zł za dużo... A dwa razy liczyłem (facepalm). Trochę wstyd ale Pan policzył dwa razy i powiedział, że jest za dużo - ogromny plus dla niego :)
historia jaką opisuję miała miejsce w Anglii przy sprzedaży auta (audi A6, roczne, kwota ponad 25 tyś funtów) przyjechali albańce, pooglądali auto, stwierdzili, że kupują... ok... zróbcie przelew na konto itd... oni stwierdzili, że przelewu nie mają jak zrobić... na drugi dzień przyjechali z gotówką... dobrze, gotówka się zgadza więc jedziemy teraz do banku i ja to wpłacam na konto i jak jest wszystko ok to dostajecie papiery i kluczyki... zrezygnowali, powiedzieli, że jak im nie ufam to oni tego auta nie kupią. podejrzewam, że to były sfałszowane pieniądze.
Ufff, już myślałem, że nigdy na kanale "Moto Doradca" nie będzie rzeczowych faktów o kupujących gdzie stroną pokrzywdzoną potrafi być też sprzedający. Ocena 5/5 za materiał.
zawsze jak kupuje auto, płacę przelewem na miejscu.. koszt ekspresowego przelewu to przeważnie 5zł.. a pieniądze są w ciągu paru minut.. zawsze czekam aż potwierdzi że pieniądze są na koncie i dodatkowo wpisujemy taką notatkę na umowie, że płacone przelewem i przelew otrzymany :)
Panie Waldku! Super że mówi Pan o takich sytuacjach i sposobach . Człowiek raczej jest ostrożny ale o wielu sposobach nie miałem pojęcia. Dzięki za ten odcinek! Pozdrawiam.
Szczerze mówiąc to myślę że ludzie kiedyś byli o wiele uczciwsi i każdy bardziej sobie ufał, patrząc choćby na przykład autostopu - dziś każdy boi się wpuścić obcego do auta bo może to być złodziej a kiedyś większości nawet do głowy by to nie przyszło. Pamiętajmy, im więcej ludzie oszukują tym prawo bardziej rygorystyczne, nigdy nie oszukujmy - szkodzimy sobie i innym i niszczymy szczątkowe zaufanie u innych do nas. Pozdrawiam
"Kiedyś" też była np. wojna i ludzie się mordowali. Myślę, że to, że "kiedyś było lepiej" to tylko nasze subiektywne odczucie. Teraz po prostu otrzymujemy o wiele więcej informacji niż wcześniej i być może po prostu nie byliśmy tego zła tak świadomi. Jakby to jie było, zgodzę się oczywiście z panem, że trzeba być uczciwym. To od nas zależą obecne czasy i to, jak będą je wspominać w przyszłości :)
Przy sprzedaży starszych samochodów teraz coraz częściej trafiają się cwaniacy chcący takie auto najlepiej za darmo. Zwłaszcza jak kontaktują się jedynie przez tel lub sms, a po zakup jadą z drugiego końca polski. Chciałam sprzedać pełnoletniego Yarosława Verso. Dbam o niego jak mogę więc znam jego wartość i facet (przyjechał z całą rodziną ) ponad 500 km w jedną stronę by po grubych oględzinach (np wąchanie spalin, wymaz z rury wydechowej, pomiar napięcia aku, oglądanie od spodu czy faktycznie bez rudej i czy faktycznie zakonserwowany itp) stwierdził że bardzo dobrze chodzi i się sprawuje. Cieszył się z nowych opon i na zimę i na lato. Synowi mówił że jeszcze co najmniej 5 lat pojeździ spokojnie po czym przy negocjacji ceny najwyraźniej uznał że za mało utargował bo kołpaki nie są czarne tylko srebrne więc nie oryginalne, ( fakt taki że jednak oryginalne toyotowskie) w bagażniku w zestawie kluczy na wyposażeniu brakuje jego zdaniem jakiegoś klucza więc ma nie kompletne wyposażenie, trójkąt jest jakiś "chiński" no i na podszybiu było parę listków bo kilka godzin wcześniej parkowałam blisko drzewa. Jego propozycja by opuścić tysiaka bo tyle go będzie kosztowało usunięcie tych mankamentów. Chciałam mu kazać spadać na drzewo korniki podniecać ale z udawanym uśmiechem tłumaczyłam jak wyjechać do drogi na Katowice i wysłuchałam jaka nie dobra jestem bo nie opuszczę ceny a on ponad 500 km do mnie jechał i tyle będzie wracał. Po darmo. I czuje się oszukany.(kołpaki widać na foto, zawartość bagażnika na wyposażeniu też więc nie wiem na czym go oszukałam). Najczęstszą propozycją kupna jest -:Halo? Ja w sprawie toyoty, aktualne? - Tak proszę bardzo. - To tak, daję 3 tysie i jeszcze dziś jestem u pani dobra? - Wie pan zawsze można negocjować ale opuszczać o połowę mimo że nawet pan auta nie widział ani nawet nie pyta o takie sprawy jak rozrząd, jest dla mnie śmieszne. - Dobra 3,5 tysi. - Dzięki nie jestem zainteresowana.
Ostatnio zadzwonił do mnie z pretensjami gość, który kupił ode mnie PT Cruisera z 2000r. w sierpniu 2019. Zaczął krzyczeć, że jak to jest, że jemu już się samochód zepsuł (konkretniej silnik). Przy sprzedaży zgodziłem się na jakiekolwiek badania diagnostyczne jakie sobie zażyczyli. Przebadali - jedna mała usterka, ale i tak biorą. Teraz po roku pretensje 😂
Jest też myk coraz bardziej popularny w UK, często stosowany przez Bułgarskich i Rumunskich "busness-mana'ch" ; kupują zazwyczaj młodsze auto, w domu dolewają śladowa ilość wody do oleju poczym wracają do sprzedawcy z sugestią uszkodzonej uszczelki itp. Proponują znacznie obniżona stawkę (często sprzedawcy akceptują) Następnie szybką wymiana oleju i fajne auto za grosze
Waldku, opowiadasz historię która bardzo przypomina mi moją sytuację. Jako kupującego. Owszem mam pretensje do sprzedawcy, aczkolwiek ten zarzekał się że naprawy blacharskie były zrobione zgodnie ze sztuką i właśnie m.in. klimatyzacja była po serwisie. Niedługo potem okazało się że w nadkolach były dziury nie do sprawdzenia bez ściągania kół, było pełno szpachli, niezachowane profile i kąty blach i już wychodząca (po kilku msc po naprawie) korozja. Z klimatyzacją były również jaja, klimatyzacja rzekomo po serwisie, rachunku nie ma. Zorientowałem się dopiero jak stanęła w upalny dzień, ściągnięty czynnik maszyną i okazało się że jest go ledwo połowa. Przyłącza skraplacza i osuszacza w oleju. Oczywiście sprzedawca myślał że rzuci za to jakieś ochłapy i będzie miał spokój, albo żebym sobie przyjechał kilkaset km do tego artysty który robił blacharkę żeby on sobie to "poprawił". Sprawa najprawdopodobniej wyląduje w sądzie bo nie widzę żadnej woli zwrotu części pieniędzy za wady ukryte - w zasadzie głównie za blacharkę. Auto miało sporo innych wad jak się okazało, z którymi się pogodziłem - ale tej blacharki nie odpuszczę. Jestem ciekawy Twojej opinii. Pozdrawiam.
ogólnie przez paypala nie sprzedaje się nic - w wypadku włamania na konto paypal cofa płatności, więć to tak jak byś mu to auto dał bez gotówki w ręce / na koncie
nikt o zdrowych zmysłach nie będzie płacił dla osoby prywatnej za towar (samochód) PayPalem bo płaci prowizje (bo to nie opcja przelew gotówki tylko płatność za...) W Polsce PayPal trzeba traktować jako formę płatność za towar/usługę kupowany w internecie.... a unikać odbierania kasy od obcych osób za towar (są inne wygodniejsze sposoby na rynku krajowym)
Z przelewem nie ma problemu akurat Waldku ktoś robi ekspresowy przelew np jeżeli nie są konta w tym samym banku i dzisiaj każdy ma raczej aplikacje w smartfonie wchodzi sprawdza czy kasa jest na koncie i tyle :) gorzej jak na umowie chce wpisać mniejszą kwotę to przelew nie jest dobrym pomysłem bo zostawiamy ślady oszustwa wtedy przed skarbówką ;D
niedoszly klient zadzwonil do mnie, ze chcialby obejrzec auto, ale mam do niego podjechac, bo to bedzie jego pierwszy samochow i nie majk do mnie podjechac, wskazal miejscowosc 350km ode mnie, wiec szybko sprawdzajac mu powiedzialem, ze jak mi przeleje 1500 na paliwo i dzien wolny to moge podjechac, rozlaczyl sie
Ja ostatnio jechałem kupić auto na miejscu okazało się że jest po gradobiciu(w ogłoszeniu słowa nie było na ten temat)okazało się ze facet w czasie jak jechaliśmy do niego dopisał w ogłoszeniu "ślady po gradobiciu"po czym na miejscu stanowczo nas przekonywał że było napisane od początku...auto nie kupione kupa kilometrów drogi zmarnowane.
Miałem taką sytuację, że policja zapukała do mnie o 6tej rano, że w moim samochodzie znależli narkotyki. Sytuacja okazała się ultra skomplikowana, bo sprzedałem samochód innej osobie a był już odsprzedany następnej ok. pół roku później, chociaż nadal dowód rejestracyjny był ten mój. Kupujący ode mnie sfałszował mój podpis sprzedając samochód ponownie aby uniknąć zapłacenia podatku od wzbogacenia ale poszedł siedzieć za fałszerstwo. Na szczęście w mojej pierwotnej umowie sprzedaży miałem pieczęci Wydziału Komunikacji i Urzędu Skarbowego wbite w dniu sprzedaży.
Ja mam taką sytuację, że kupił ode mnie oszust auto, rozbił je (najpewniej specjalnie następnego dnia) a w oświadczeniu zdarzenia datę 5 dni wcześniejszą żeby poszło na moje OC! tragedia, natlumaczyłam się u ubezpieczyciela i na policji też musialam być, mimo że gość 3x kłamał że auta nie prowadził, że kolega, że coś tam to nic mu nie zrobili, a ja nadal nie wiem co z moimi zniżkami za bezszkodową jazdę:((
Miałem już kilka samochodów, kupionych jako nowe i żadnego nie sprzedawałem :) Wszystkie poszły do kasacji :) Kupuję nowy samochód co 7-8 lat. Jeżdzę nimi po 15-18 lat do chwili jak wystąpi awaria z kosztami naprawy zbliżającymi się do wartości samochodu. Wtedy jeden telefon, przyjeżdża laweta, zabiera tego samego dnia i po problemie. W ten sposób zawsze mam 2 albo trzy samochody. Jeden nowy albo kilku letni, do którego leje się tylko paliwo i wymienia olej, drugi w miarę dobry,przy którym czasem trzeba jakąś drobną naprawę zrobić i trzeci gruchot o którego wcale się nie dba, ale mozna nim przewieźć cement, węgiel , drewno z lasu :)
@@humanworld6785 Nie rozumiem:"kupuję nowe auto co 7-8 lat.Jeżdżę nimi po 15-18 lat do chwili jak wystąpi awaria{...}To Ty masz chyba z 20 aut a n ie 3.Skoro masz auto 15-18 lat to jakim cudem kupujesz nowe co 7-8?!Albo masz dużo hajsu,albo źle wytłumaczyłeś,albo zmyślasz by coś napisać.
Ja w zeszłym roku sprzedałem samochód młodemu chłopakowi. Kwota 2000zł. Powiedziałem co w nim jest nie tak i tyle. Zgłosiłem sprzedaż u ubezpieczyciela i w wydziale komunikacji. Po dwóch miesiącach przez niezły przypadek spotkałem ten samochód na stacji benzynowej w Tychach. Kierowcą był starszy pan. Samochód był nadal na moich blachach. Zagadałem gościa i okazało się, że kupił go 1500 zł drożej niż ja sprzedałem. Trochę go podpucowali i tyle. Ale najlepsze, że kupił go od innej osoby niż ja go sprzedałem. Podejrzewam, że umowę ten starszy pan miał niby ze mną. A kupił go parę dni po mojej sprzedaży.
Polecam korzystać z umowy k/s Pana Waldemara moto doradcy jeśli jesteście uczciwi i chcecie żeby kupujący też był uczciwy to, to jest najlepsza umowa sam kupowałem na nią pierwszy mój samochód i na mocy tej umowy byłem zarówno ja jak i sprzedający zabezpieczony. Polecam!
Znajomy miał sytuację z godziną sprzedaży. Nie wpisał jej a w tym samym dniu kupujący potrącił kogoś i uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście sąsiad sprzedającego zeznał o prawdziwej godzinie sprzedaży samochodu, bo ciepło już mu się zrobiło. Od tej pory zawsze wpisuje godzinę na umowie :)
Zabrakło mi jeszcze sytuacji " na eksperta" gdzie kupujący świadomie zawyża koszty usterek i np. Na podstawie drobnego wycieku kalkuluje wymianę Turbo na nową po cenach wyższych od oryginału. Nie mówiąc o sytuacjach, kiedy cecha danego samochodu np. Spore wibracje silnika diesla są wykorzystywane, jako wada do poważnych negocjacji ceny. Nie mówiąc o samej atmosferze transakcji, bo często takie sytuacje działają bardzo na emocje kupującego. Pozdrawiam wszystkich 😊
W Anglii robia tez dobry numer.Na wyspach mozna jeszcze czesto spotkac czeki. Kupujacy mowi, ze z bankomatu moze wyplacic jedynie 200 funtow wiec reszte zaplaci czekiem. Sprzedajacy bierze czek, leci do banku, wplaca i wraca samochodem do kupujacego, bierze 200 funtow gotowki i sprzedaje auto. Niestety po wplaceniu czeku, kwota pojawia sie natychmiast na naszym koncie jako wplata ale nie zwieksza ona naszych srodkow na koncie (czyli nie mozna jej wyplacic) do czasu az czek sie "wyklaruje" a trwa to czasami tydzien. Po tygodniu z konta znika wplata bo okazuje sie, ze czek byl bez pokrycia i wystawiony przez bezdomnego.
bardzo dobry materiał, sam lubię zmieniać często samochody i 90% kupujących to cwaniacy, wszyscy zawsze mówili o prawach kupujących i przez to ludzie się wycwanili, kupują samochód oglądają, zapoaznają się z wadami, później żądają naprawy przewyższającej wartość samochodu, bo później mechanik obejrzał, wyliczył, czy nawet klima przestała działać i straszą rękojmią, policją, sądem. tak weszła w życie rękojmia, że ludzie nawet nie oglądają samochodów, tylko biorą, "bo przecie można oddać"
Waldek, ja swoje drugie auto kupiłem właśnie płacąc przelewem na miejscu u komisanta, wydrukowałem mu potwierdzenie i wszyscy zadowoleni, nie widzę tu problemu, kolejne auto kupiłem co prawda za gotówkę ale okazało się że ma wady ukryte i właśnie wyciągnąłem od kupującego pieniądze po to żeby to auto naprawić dla siebie bo mi się podobało, też tu nie widzę nic złego w tym
Nie podobają mi się te wyszukiwarki ubezpieczenia,kojarzą mi się z ubezpieczeniem z UK.gdzie ubezpieczenie wyszukane przez internet jest dużo droższe,zapamiętują wszytskie wpisane dane i za każdym razem ppdwyzaja cenę.mose tutaj jescze nie jest drożej ale w końcu też będzie.
Zrobiłem kiedyś taki test i rzeczywiście za pierwszym razem było najtaniej, za kolejnym już tylko drożej. Przez kilka lat kupowałem przez te internetowe porównywarki, ale w tym bezpośrednio u agenta i zapłaciłem ok. 300 zł mniej.
@@FryzJer51 Najpierw dają niską cenę a pózniej idzie w górę ja tam wolę u agenta jeszcze który jezdzi mobilnie i ubezpiecza mi wszystko i w ostatnich 5 latach to widzę tendencję spadkową np.oc auta co roku tanie raz 50zł raz 80zł bo jestem pare lat w danej firmie i zawsze co jest taniej.Może nie dużo ale nie muszę jezdzić i pilnować bo sam ma zapisane w kompie i przyjezdza wczesniej tydzien,dwa i mam spokój.
Mam pytanie odnośnie tak już powszechnego narzucania samochodów elektrycznych. Wiem, że nikt nie wprowadzi nakazu jazdy elektrykami w ciągu kilku lat, ale kilkanaście to już mnie nie zdziwi. Jak wiadomo elektryka trzeba naładować. Przeważnie dzieje się to w domu. Są też ładowarki w miastach. Ale wyobraźmy sobie, że wszyscy, albo nawet połowa z nas ma jeździć elektrykami. To jak osoby mieszkające w blokowiskach mają naładować sobie samochód? Ktoś kto mieszka na 10 czy 20 piętrze nie puści z mieszkania przedłużacza. W takim wypadku każde stanowisko parkingowe na osiedlu będzie wyposażone w możliwość naładowania samochodu? To samo tyczy się miejsc parkingowych w miastach dużych i tych malutkich, a nawet wsiach. Jak połowa samochodów to będą elektryki to połowa jak nie więcej miejsc parkingowych też musi mieć dostęp do ładowania, a to na dzień dzisiejszy jest nierealne.
Sprzedawałem samochód przyjechał kupujący . przy Pisaniu umowy koleś mi mówi ze chce zrobić umowę na Matkę i mi dośle zdjęcie dowodu jak dojedzie do domu (jakieś 500km) bo nie chciał jej budzić itp . Co mu odpowiedzialem ? Albo piszemy umowę na Ciebie albo do widzenia. Spisaliśmy umowę i w ten sam dzień jechałem zgłosić sprzedać do komunikacji i do ubezpieczyciela. Cwaniaki ;x
Jeśli chodzi o wpisanie na umowie godziny odebrania samochodu, to jest zabezpieczenie dla obu stron. Sprzedający, jeśli cały czas użytkuje sprzedawany samochód, tak samo może się nadziać na fotoradar, albo wywinąć jakiś inny numer. Opłata przelewem? Jasne. Nie ma problemu. Ale spisujemy umowę, w której będzie zawarty wpis, że odbiór samochodu będzie możliwy dopiero po zaksięgowaniu przelewu na moim koncie. Potwierdzenie przelewu każdy, kto ma komputer i potrafi obsłużyć komputer, może sobie spreparować. A że ktoś kupi samochód na lewy dowód, czy na słupa i dokona nim niecnych uczynków? No cóż. Skoro mam umowę kupna-sprzedaży, to już nie mój problem. Skoro mam umowę z datą i godziną sprzedaży, to zawsze się wytłumaczę. Jeśli nie zgłoszę od razu, będzie tylko więcej zachodu. A to, że zgłoszę sprzedaż od razu, niekoniecznie musi mieć znaczenie. Mam takie doświadczenie przy moim pierwszym samochodzie. Kiedy go kupowałem, miał jeszcze czarne blachy. Po o 1,5 roku od przerejestrowania wynikła pewna sprawa, w związku z którą organy państwowe mnie szukały po numerze rejestracyjnym. No i po takim czasie, po moim numerze rejestracyjnym, kiedy samochód miał już nowe tablice i był zarejestrowany w innej gminie, znaleźli poprzedniego właściciela. Nie wiem, czy dalej mają w tych urzędach aż taki burdel. Ale skoro raz tak się zdarzyło, to istnieje obawa, że może się to powtórzyć...
3.30 Sam miałem taki przypadek. Spadając motocykl uprzedziłem kupującego o wszystkich moich obiekcjach co do tego pojazdu. Nic nie ukrywałem, transakcja przebiegła pomyślnie. Rozstaliśmy się w zgodzie. A po jakimś czasie dostałem szereg dziwnych wiadomości. Byłem nieco zdenerwowany. Skontaktowałem się z prawnikiem. Nie dałem się oszukać. A kupujący zaprzestał roszczeń.
"Kupujący miał nieograniczony dostęp do samochodu i zapoznał się z jego stanem technicznym oraz wykonał jazdę próbną i miał możliwość dokonać kontroli w stacji obsługi" "Sprzedaż przez osobę prywatną bez rękojmi i gwarancji" - samochód,zwłaszcza stary, może ulec awarii w każdym momencie.Także 5 minut po jego wydaniu nowemu posiadaczowi ,a np momentu obrócenia panewki nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Jak sprzedawałem samochód, to kupujący też płacił przelewem. Umowa czeka na podpis, gość klika w telefonie, jak pieniądze wpłynęły na moje konto, to podpisałem i dostał kluczyki. Inaczej nie ma opcji.
Przestrzegam przed "kupującym" który pisze że przyjedzie do nas, podpiszemy umowę komisu i zabierze auto na swój plac. Ja się tak pożegnałem z samochodem ;] Albo jedźcie z nim na ten plac i prześwietlcie działalność pod każdym kątem (wszystkie jego firmy w CEIDG, ewentualne zakazy prowadzenia działalności itp), albo wybierzcie rzetelny komis, znany, z opiniami. Jak traficie na oszusta który sprzeda wasz samochód i się z Wami nie będzie mieć zamiaru rozliczyć, to niestety bardzo prawdpodobne że nawet jak policja go złapie i tak nie będzie mieć z czego zwrócić. A najlepiej darować sobie tego rodzaju umowy i sprzedawać od razu za gotówkę, bez pośredników.
Witam, Wladku a może wreszcie odcinek dlaczego warto kupić używkę z ASO i jakie to daje korzyści i prawa kupującemu.Warto wspomnieć o programie gwarancyjnym na takie auta i wytłumaczyć dlaczego takie samochody są droższe niz u pana Kowalskiego.Ogólnie temat rzeka ale jako pracownik salonu znasz ten miód. Pozdrawia handlowiec z PSA.
Materiał na który czekałem i na pewno nie tylko ja. Niestety zabrakło sposobów na uchronienie się przed takimi kupującymi. Nie chodzi mi tu o kupno na babcie czy historie z przelewami. Chodzi mi o konkretny przykład o kupującym, który włóczy nas cały dzień po serwisach, warsztatach, skp, 3h jazdy, auto obmacane z każdej strony, pomierzone etc, ja jako sprzedający na to wszystko się godzę a za 3 dni dzwoni kupująca menda i mówi, że chce oddać auto bo np. nie wiem, pękł wąż od chłodnicy, padła klima, czy cokolwiek innego. Coś co było w tym dniu sprzedaży sprawne, działało ale się popsuło. Jak się bronić w takiej sytuacji?
Samo zgłoszenie sprzedaży w wydziale komunikacji i u ubezpieczyciela nic nie da jeżeli kupujący nie przerejestruje na siebie. Niestety przekonałem się na własnej skórze po roku udowadniając, że to nie ja zostawiłem na płatnym parkingu auto nie płacąc za to, a kilka miesięcy później tłumaczyłem się na policji że to nie ja ukradłem paliwo ze stacji benzynowej.
Sprzedawanie auta, szczególnie takiego w miarę nowego i w dobrym stanie technicznym, jest doświadczeniem równie "hardcorowym" jak próba zakupu wspomnianego :-) Co tłumaczy dlaczego jest ich niewiele na rynku. Dalej tematu nie rozwijam, kto próbował, będzie wiedział co mam na myśli.
Temat który wspomniałeś o kupującym z za granicy który nie negocjuje a wręcz wykłada za transport oraz odebranie jego przeżyłem w tym przypadku kupujacy nagle w trakcie dokończenia tranzakcji napisał że nie może nie wiadomo dlaczego opłacić transporu i poprosił o wylozenie 2 tys zl na transport a on w przelewie za pojazd dołoży za transport, natychmiast zerwalem kontakt z ps. kupującym i kontakt kupujacego zginął, 2)pytanie kupiłem samo samochod od starszego faceta zapewniał że z pojazdem jest 100% ok ale i tak wybrałem się na stację diagnostyczna żeby sprawdzić samochód (wyszlo ze sprzedający mieszka blisko stacji diagnostyczne wiec wyvralem się na nią) po miesiącu użytkowaniu pojazdu max 2 tys km samochód odmówił posłuszeństwa i się okazało że tzw spuchly pierścienie na tlokach co konczylo sie remontem silnika , sprzedajacy podczas finalizowania zakupu dołączył fakturę wymiany ojelu filtrów oraz uszczelki miski olejowej, warsztat renomowanej marki który mi naprawił samochód powiedział że najprawdopodobniej podczas wymiany uszczelki i po demenarzu miski warsztat wykonywujacy owe uslugi poinformował właściciela i nadchodzących problemach z pojazdem i pytanie jak udowodnić że ktoś zatail prawdę z premedytacja czy moze tego nie zrobił dodam że remont silnika sporo kosztował
ja 7 miesięcy po tym jak sprzedałem sprawne auto bez wad otrzymuje telefon że sprzedałem samochód z wadą ukrytą że niby silnik był przegrzany i że chce żebym mu za swap silnika zapłacić, mówię spoko kieruj sprawę do prokuratury, ja wiem co sprzedałem. Czekam już 2 rok i nic :)
ja tam zawsze uzywam intuicji- i problem z głowy od razu czuje czy szykuje sie wałek - to jest najwazniejszy zmysł człowieka czesto zaburzany przez zwiazki fluoru zawarte w pascie do zebów.
Mi przyszło zdjęcie z fotoradaru po 1.5 miesiąca mimo tego iż zgłosiłem sprzedaż w ubezpieczalni oraz wydziale komunikacji 😂😂 musiałem odesłać umowę sprzedaży no i tyle więc z tym trochę system kuleje
@Pro Garage, teraz w czasie covidka niestety trochę to trwa. Ja swojego sprzedałem w grudniu, natychmiast przez neta zgłosiłem fakt sprzedaży, dopiero jakoś w lutym zmienili dane w cepiku.
Sprzedałem kilka lat temu auto z świeżym ubezpieczeniem na rok , kupując wynegocjował cenę o tysiąc niższą ponieważ obiecał że niezwłocznie wypowie moje ubezpieczenie a ja dostane zwrot z ubezpieczalni, niestety niezwłocznie to on przepisał polisę na siebie a ja zwrotu nie zobaczyłem
Cześć , dzisiaj sprzedałem auto podpisaliśmy umowę , kupujący przyjechał innym autem , powiedział że jutro je odbierze , przyjedzie z kolegą i czy nie moglibyśmy podpisać drugiej umowy na niego (kolegę)bo on ma komornika , czy powinienem się czegoś obawiać ? Jak myślicie śmierdzi to jakimś przekrętem ?
Czarować mogą, kiedyś sprzedawałem pewne auto za 25k zł, była jazda testowa, stacja diagnostyczna i rzetelna ścieżka na niej. Żadnych niejasności. Kupujący mówi że da 20 👍 (jechał 250km) więc ja że do 24 zejdę i basta. Cudował z kolegą 20min że kolor, że ryska na zderzaku - mówię szkoda czasu jak nie chcecie to żegnam. Ich stwierdzenie: ale wie Pan 250km przejechaliśmy plus koszt sprawdzenia na stacji 🤭 ŻEGNAM 👍 za 30min zdzwoni że jednak przemyślał i bierze 😆
W wypadku przelewu mamy przecież przelew błyskawiczny. 15 minut i na koncie w dowolnym normalnym banku. Przy zakupie auta ta kwota 15-20 zł za przelew to jest żart.
Po wystawienu ogłoszenia na otomoto po godzinie miałem około 20 telefonów od obcokrajowcow. Dziwna sprawa,jeden chciał płacić zaliczkę nie widząc nawet auta.,nalegal na rezerwacje a nawet na usuniecie ogłoszenia. Jutro ma teoretycznie przyjechać i kupic. Wątpię ale ciekawe czy w ogóle się pojawi i co będzie mówił.
Z tą godziną to masz rację.A co tych usterek po 2 tyg to są rzeczy eksploatacyjne typu ze coś się popsuję przecież auto jest używane a nie nowe z gwarancją.To mi jak się skrzywiły tarcze hamulcowe po roku od zakupu to bedę żadał zwrotu pieniędzy za te tarcze hehe.Co do płatności przelewem to jak pieniądze są na koncie jadę do banku i sprawdzam jak są to wracam daję umowę lub piszę wydaje kluczyki i auto.Ja to odrazu zgłaszam do wydziału i ubezpieczalni ze sprzedałem aby mieć spokój.
Jest możliwość zrobienia zwykłego przelewu, wygenerowania potwierdzenia a potem zabierasz auto i dzwonisz do banku aby anulować przelew. Jeśli jest to wszystko przed sesją to spokojnie tak da się zrobić. Osobiście nie spotkałem się z tym, tylko czytałem o takim procederze.
Ja kilka miesięcy temu jechałem z tatą z Krakowa do Warszawy (w piątek) kupić konkretny dogadany samochód za ponad 100 tys. (dogadany bo tydzień wcześniej byliśmy go obejrzeć), ale że po ostatecznej jeździe próbnej i dokładnym sprawdzaniu auta czy nic się z nim przez ten tydzień nie stało - zrobiło się późno i okazało się, że pieniądze z konta na konto dojdą prawdopodobnie w poniedziałek więc facet nie chciał nam dać auta ale potem zrozumiał, że nie chcę nam robić kłopotu żebyśmy nie musieli wracać do Krakowa i jechać trzeci raz - ustaliliśmy, że skoro przelew poszedł to da nam auto a do czasu dojścia pieniędzy zatrzyma dowód rejestracyjny i w poniedziałek go wyśle - i tak się stało - zabraliśmy auto a w poniedziałek dzwonimy czy kasa doszła a okazało się, że doszła już w piątek po naszym wyjeździe i że dowód rej już wysłany - dowód do nas przyszedł i wszystko jest ok. Z kolei ja ok. miesiąc temu jechałem kupić samochód za ok 5 tys. i miałem już kupiony bilet na pociąg (300 km) a kasa na konto nie przyszła mi w terminie i nie mogłem wypłacić ile potrzebowałem zabrać - przyjechałem, obejrzałem, zdecydowałem, że kupuję, dogadaliśmy cenę po czym zapytałem czy jest możliwość żebym brakujące prawie tysiąc zł dosłał na konto po przyjeździe do domu - facet w pierwszej chwili nie był zadowolony ale ustaliliśmy, że zatrzyma kartę pojazdu i wyśle mi jak kasa dojdzie - kasę po przyjeździe do domu dosłałem - a facet wysłał mi KP - może to brzmi jak naciągactwo ale czasami różne sytuacje się zdarzają i w obu tych przypadkach cieszyłem się, że ludzie mają do innych trochę zaufania bo nie musiałem tracić czasu i dodatkowych pieniędzy na przejazdy.
W obu przypadkach mogłeś ty oszukać albo zostać oszukany - nie ma się z czego cieszyć, że wszystko się udało tym razem kiedyś trafisz na kogoś mało uczciwego..........
Przy kwotach rzędu 100k w takie coś bym się nie bawił, to że udało się kilka razy to nie znaczy że zawsze tak będzie, oszustów jest mnóstwo. Gość mógł zgłosić kradzież(miał dowód rej) a kasa przelana mogła iść na słupa a nie na jego konto.
Waldku a co jeśli ja swoje obecnie nowe autko z salonu będę sprzedawał za te 3-4 lata. Sprzedam i np po pół roku czy roku kupujący zadzwoni z pretensjami że mu np uszczelka poszła albo coś innego się stało i będzie chciał zwrotu kosztów naprawy? Przy czym nie będzie to żadna próba wymuszenia tylko faktycznie taka awaria się zdarzy... Czy będzie to jako wada ukryta mimo przekazania pełnej dokumentacji przeglądów i napraw oraz właśnie przebadania auta przed zakupem w wybranym serwisie przez kupującego? A i jak to jest z tym sprawdzaniem samochodu w serwisach przed sprzedażą? Kolega z pracy sprzedawał auto i trzech po kolei chętnych chciało przebadać auto ale pod warunkiem, że pokryje on co najmniej połowę kosztów... A jeden podobno po przebadaniu się wypiął i powiedział, że nie zapłaci i był problem.
Kiedyś kupujący straszył mnie adwokatem i problemami, z racji, że w samochodzie była do wymiany sonda i rozrząd. Chciała koniecznie zwrotu części gotówki na naprawy. Nie chciała się kompletnie dogadać, tylko groziła i groziła. Pech chciał, że Pani podała mi nazwisko adwokata. Znalazłem go w spisie adwokackim, skontaktowałem się i zapytałem, czy faktycznie dokumenty w mojej sprawie wpłynęły do niego. Okazało się, że klientka podszywając się pod adwokata mi groziła odpowiedzialnością, co jak się też przy okazji rozmowy z adwokatem jest przestępstwem. Poinformowałem klientkę o sytuacji i mojej świadomości jej ściemniania. Już nigdy więcej nie odezwała się do mnie w sprawie auta :-(
A druga sytuacja kupiłem auto i nie rezygnowałem z oc firmy liberty pózniej axa zarejestrowałem samochód i jakoś się zeszło ze nie przepisałem polisy na siebie oc było do marca a auto miałem od konca pazdziernika i w grudniu mi przychodzi ze mam zapłacić ponad 600zł i ze od wrzesnia mam płacić mysle jakim cudem mogę zapłacić od pazdziernika a ja miałem znizki wieksze od starego własciciela.Ile ja się napisałem do tej firmy w koncu sprawa poszła do fimy windykacyjnej tam tez pisałem i nic w koncu kolega mi doradził aby napisał do rzecznika praw konsumentów albo to był finansowy i w lutym pomogło przyszły przeprosiny i ze był błąd w systemie bo zmieniali nazwę firmy na axa direkct ładny mi błąd wymówiłem z data konca polisy i juz więcej się nie połaszczę na cudzą polisę fakt ze nie przepisałem jej ale teraz jak kupuję to od razu po dojechaniu do domu i rejestracji rezygnuję ze starej polisy i zawieram nową na siebie u swojej zaufanej firmy.
Ja miałem raz sytuację kupiłem auto wymówiłem starą polisę i zarejestrowałem i zrobiłem polisę na siebie w firmie varta u agenta który ma wiele firm ubezpieczeniowych.Wszystko było dobrze do czasu zezłomowania został poł roku oc i logicznie wystąpiłem u tego agenta o zwrot naleznej mi składki.Po miesiącu nic nie dostałem pojechałem do agenta wyjaśnić i okazało się ze polisa została anulowana po miesiącu od jej zawarcia a ja nie dostałem zadnego pisma o tym ze została anulowana.Mysle jakim cudem co by się stało jakbym miał wypadek stłuczkę dopiero by było kłopotów.Ale w końcu po napisaniu do rzecznika praw oddali mi pieniądze bo wczesniej wysłałem pismo do siedziby firmy o zwrot a oni nic no to napisałem do rzecznika i po tyg dostałem pieniądze na konto.Dlatego teraz to ubezpieczam w jednej firmie u agenta który jest mobilny i nie ma żadnycn problemów.
W czasach przelewów błyskawicznych nie ma najmniejszego problemu z taka transakcja bo kasa na naszym koncie jest w kilka minut. Co przed wydaniem auta sprawdzimy bardzo łatwo.
Moto Doradca to podział kwoty na 2 lub 3 przelewy nadal nie problem. Problemem dziś jest podjęcie gotówki w banku np 100 000 nie dostanę tak na poczekaniu trzeba się bynajmniej z moim bankiem umawiać
Sprawdzisz ,ze jest, a za godzine tranzakcja cofnieta i kasy nie ma. I za dwa dni odkrywasz, ze konto z ktorego przyszla tez juz nie istnieje. I jeszcze na Ciebie wziete 50 tys kredytu.
Powiedzcie mi, jak to w praktyce najlepiej zrobić, bo szczerze nie wiem. Do tej pory jedno auto miałem od rodziny, drugie kupiłem od znajomego za gotówkę, więc problemu z płatnością i wydaniem auta nie było. Ale zobaczmy standardową sytuację: chcę sprzedać samochód za trochę więcej niż kilka tys. złotych. Nie chcę się bawić w gotówkę. Słusznie Waldek stwierdził, by nie wydawać auta póki pieniądze nie będą fizycznie na koncie. Ok, jako sprzedający jestem zabezpieczony, bo mam i pieniądze, i kluczyki. A jak ma się zabezpieczyć kupujący, żeby nie zostać bez pieniędzy i bez samochodu? I druga rzecz: piszecie, że puszczony przelew można anulować dopóki eliksir go nie łyknął. A chargeback?
Żadki ale najgorszy numer to jak kupujący wali dzwona na jeździe próbnej i tyle go widzieli, a ty zostajesz z szkodą na twoje oc - bardzo ciężkie do udowodnienia, jak ktoś dzwoni po auto z zastrzeżonego numeru to trzeba wzmożyć czujność.
@@zdzislawgicior A co za różnica czy sam czy z właścicielem? Może jakby się obwiesili kamerami to by coś dało, ale to i tak do sądu taki przypadek musi trafić.
@@zdzislawgicior Nie ma znaczenia w tym sensie, że czy klient jechał z właścicielem czy sam, to właściciel poniesie konsekwencje po wypadku, bo to jego auto i jego polisa. Może się potem w sądzie domagać zwrotów i rekompensat.
Ja tam ubezpieczam u agenta który do mnie przyjeżdza a nie podaje dane swoje do komputera i wypełniaj te durne pytania.Co roku mam zawsze tańsze oc auta bo jestem pare lat w danej firmie.
Co do udostępniania umowy firmom ubezpieczeniowym nigdy nie biorę udziału w darmowym marketingu jest Rodo i porostu zrywam umowę z datą zakończenia umowy. Co do keszbeku Czy jak go tam zwał nigdy ale tonigdy nikt nie zwrócił ani grosza wiem /wytłumaczenie zawsze mają gotowe
Co do przelewów to można ANULOWAĆ nawet potwierdzony legalnie na komputerze ofiary przelew do momentu najbliższej sesji elixir. Sam miałem okazję tak po spisaniu umowy i odjechaniu autem zrobić, ale nie jestem takim człowiekiem bez godności. Ale sobie pomyślałem wtedy jak latwo tak wyruchać można ludzi.
Godzina po zakupie, zauważyłem, brak przeglądu, sprzedawca się zaparł, nie chce oddać kasy. Auto badania nie przeszło, pismo od mojego adwokata nic nie pomogło,zero reakcji.Teraz go czeka sprawa w sądzie, nie odpuszczę cwaniakowi.
To mobi zbyt pieknie wyglada,zeby zas nie bylo ze za pol roku przysla jakies korekty/aneksy i trzeba będzie dopłacać.kolega tak miał z kurierem z serwisu sseennddiitt(celowo podwójne litery) wysylka paczki byla najtańsza niz u innych,po kilku miesiącach przyslali ze wymiary byly niby nie takie i waga tez sie nagle niezgadza(a kurier mierzyl i ważył przed odbiorem i było ok) zaś doplata +70%
Kupując swoje drugie auto. Zaproponowałam stacje diagnostycznychą, chandlarz mowi że ma tutaj stacje bliżej. Usterk na przeglądzie poważnych brak. Auto oddałam do mechanika, auto miało poważny wyciek i kilka innych poważnych usterek. Mam nauczkę żeby się nie godzić to co proponuje chandlarz. Na umowie proponował niższą cenę, nie zgodziłam się. Napisalim pełną kwotę a on że będzie musiał zapłacić podatek. A ja mu że też muszę. Pisania godziny na umowie wytłumaczył mi pierwszy sprzedawca. Od tamtej pory staram się stosować do zasad.
Kilka lat temu miałem taką sytuację. Sprzedawałem auto za kilkanaście tysięcy. Przyjechało młode małżeństwo, bardzo miłe, uśmiechnięte i przy płatności dostałem 2 koperty. Najpierw przeliczyłem pierwszą, ona przeliczała drugą, potem wziąłem drugą, odłożyłem pierwszą i będąc skupionym na liczeniu nie ogarnąłem absurdu sytuacji. Wzięła pierwszą kopertę i powiedziała, że tę też przeliczy. Potem okazało się, że sobie policzyła tysiąc zł. Na szczęście bardzo szybko się zorientowałem i potem rżnęli głupa, że ten tysiąc to został w torebce niechcący.
Także jak przeliczycie jakiś hajs, to od razu chowajcie do kieszeni.
@musicislife92 z cebulandi
Niezły numer.
to jak zabawa w 2 kubki.
tzw. przekręt na cygana
Jest podobny trik z wymiana pieniedzy.
Wchodzi ktoś np. Na stację benzynową, daje gruby plik dziesieciozlotowek i che zamienić na setki.
Wie dokładnie ile tam jest i mówi ale kasjer liczy i okazuje się że brakuje jednego banknot do równej stówki. No to klient liczy rozkładając na kupki po 10 szt. Stwierdza, że faktycznie brakuje, dokłada, składa całość w jeden plik i oddaje, tylko że wtedy tam już kilku stuwek brakuje.
Mialem raz taką sytuację będąc kasjerem właśnie na stacji. Nie zauważyłem momentu podebrania tej części banknotów ale gdy na końcu zacząłem liczyć jeszcze raz to faced dosłownie wyrwał mi ta kasę z ręki i powiedział, że on sobie pójdzie do banku wymienić
Trochę inna historia z serii nieuczciwy kupujący (albo i nie kupujący) :
Wystawiałem Jeepa Cherokee XJ '93. Auto w stanie 3+, ale wiedziałem o nim wszystko, bo jeździłem nim 7 lat. Przyjechał kupujący, pół godziny rozmowy o aucie, pokazałem mu wszystkie wady, rzeczy które robiłem itd. Facet chce jazdę próbną, okej, przyjechaliśmy się Jeepkiem po wertepach, wyjechaliśmy na asfalt, dał mu po garach, ostre hamowania. Jazda zajęła pół godziny. Wracamy na parking, ja już zacieram ręce, że pozbędę się słodkiego ciężaru, a facet mówi że w sumie to nie chciał wcale kupować, ale zawsze marzył żeby przejechać się takim klasykiem i bardzo mi dziękuje. Podziękowałem panu i zaprosiłem do oddalenia się szybko. Po dwóch tygodniach napisał smsa, czy nie chcę pojechać z nim w offroad, a on mi zapłaci za paliwo i myjnię. ;)
Straty: moralne, czasowe i koszt paliwa ;)
mogles mu wypozyczyc za jakas konkretna kase
Ja kupowałem tydzień temu auto i dałem sprzedającemu o 1000zł za dużo... A dwa razy liczyłem (facepalm). Trochę wstyd ale Pan policzył dwa razy i powiedział, że jest za dużo - ogromny plus dla niego :)
historia jaką opisuję miała miejsce w Anglii przy sprzedaży auta (audi A6, roczne, kwota ponad 25 tyś funtów)
przyjechali albańce, pooglądali auto, stwierdzili, że kupują... ok... zróbcie przelew na konto itd... oni stwierdzili, że przelewu nie mają jak zrobić... na drugi dzień przyjechali z gotówką... dobrze, gotówka się zgadza więc jedziemy teraz do banku i ja to wpłacam na konto i jak jest wszystko ok to dostajecie papiery i kluczyki... zrezygnowali, powiedzieli, że jak im nie ufam to oni tego auta nie kupią. podejrzewam, że to były sfałszowane pieniądze.
Na bank były lewe......
Albo i mogły pochodzić z kradzieży i po numerach na banknotach.
Ufff, już myślałem, że nigdy na kanale "Moto Doradca" nie będzie rzeczowych faktów o kupujących gdzie stroną pokrzywdzoną potrafi być też sprzedający. Ocena 5/5 za materiał.
super że poruszyłeś temat ,coraz częsciej słyszę o cwaniakach którzy wyłudzają pieniądze od prywatnych sprzedających.
Handlarzyk z Radomia zakręcił mi korek od butli LPG i chciał urwać dodatkowe 500 zł, bo gaz nie działa 🤔
Jak by kogoś interesowało co to jest to zielone za Waldkiem,k to odpowiadam - proso. :)
Sam czy z rodziną na to wpadłeś? No ale cóż imię zobowiazuje.
Kto jje proso?
- świnia.
proso mi sie kojarzy tylko z kapitanem bombą
@@koltunisko widziałeś kiedyś świnie?
zawsze jak kupuje auto, płacę przelewem na miejscu.. koszt ekspresowego przelewu to przeważnie 5zł.. a pieniądze są w ciągu paru minut.. zawsze czekam aż potwierdzi że pieniądze są na koncie i dodatkowo wpisujemy taką notatkę na umowie, że płacone przelewem i przelew otrzymany :)
Panie Waldku! Super że mówi Pan o takich sytuacjach i sposobach . Człowiek raczej jest ostrożny ale o wielu sposobach nie miałem pojęcia. Dzięki za ten odcinek! Pozdrawiam.
Super. Dziękuję za tego typu porady. Zmieniło to moje nastawienie do życia. Pozdrawiam serdecznie.
warto mieć drugą osobę przy sobie w czasie sprzedaży jak i kupna aby po prostu słyszała co się mówi taki świadek całego wydarzenia
Waldek fajny i merytoryczny materiał. Dokładne i rzetelne przykłady. Super! Mega ważne są takie materiały.
Bardzo dobry odcinek Waldek każdy kupujący sprzedający powinien to widzieć kiedy jesteś w Gdyni
Genialny materiał - dzięki Waldek!
Tak, odcinek o płatnościach były super! :)
Szczerze mówiąc to myślę że ludzie kiedyś byli o wiele uczciwsi i każdy bardziej sobie ufał, patrząc choćby na przykład autostopu - dziś każdy boi się wpuścić obcego do auta bo może to być złodziej a kiedyś większości nawet do głowy by to nie przyszło. Pamiętajmy, im więcej ludzie oszukują tym prawo bardziej rygorystyczne, nigdy nie oszukujmy - szkodzimy sobie i innym i niszczymy szczątkowe zaufanie u innych do nas. Pozdrawiam
"Kiedyś" też była np. wojna i ludzie się mordowali. Myślę, że to, że "kiedyś było lepiej" to tylko nasze subiektywne odczucie. Teraz po prostu otrzymujemy o wiele więcej informacji niż wcześniej i być może po prostu nie byliśmy tego zła tak świadomi. Jakby to jie było, zgodzę się oczywiście z panem, że trzeba być uczciwym. To od nas zależą obecne czasy i to, jak będą je wspominać w przyszłości :)
Przy sprzedaży starszych samochodów teraz coraz częściej trafiają się cwaniacy chcący takie auto najlepiej za darmo. Zwłaszcza jak kontaktują się jedynie przez tel lub sms, a po zakup jadą z drugiego końca polski. Chciałam sprzedać pełnoletniego Yarosława Verso. Dbam o niego jak mogę więc znam jego wartość i facet (przyjechał z całą rodziną ) ponad 500 km w jedną stronę by po grubych oględzinach (np wąchanie spalin, wymaz z rury wydechowej, pomiar napięcia aku, oglądanie od spodu czy faktycznie bez rudej i czy faktycznie zakonserwowany itp) stwierdził że bardzo dobrze chodzi i się sprawuje. Cieszył się z nowych opon i na zimę i na lato. Synowi mówił że jeszcze co najmniej 5 lat pojeździ spokojnie po czym przy negocjacji ceny najwyraźniej uznał że za mało utargował bo kołpaki nie są czarne tylko srebrne więc nie oryginalne, ( fakt taki że jednak oryginalne toyotowskie) w bagażniku w zestawie kluczy na wyposażeniu brakuje jego zdaniem jakiegoś klucza więc ma nie kompletne wyposażenie, trójkąt jest jakiś "chiński" no i na podszybiu było parę listków bo kilka godzin wcześniej parkowałam blisko drzewa. Jego propozycja by opuścić tysiaka bo tyle go będzie kosztowało usunięcie tych mankamentów. Chciałam mu kazać spadać na drzewo korniki podniecać ale z udawanym uśmiechem tłumaczyłam jak wyjechać do drogi na Katowice i wysłuchałam jaka nie dobra jestem bo nie opuszczę ceny a on ponad 500 km do mnie jechał i tyle będzie wracał. Po darmo. I czuje się oszukany.(kołpaki widać na foto, zawartość bagażnika na wyposażeniu też więc nie wiem na czym go oszukałam). Najczęstszą propozycją kupna jest -:Halo? Ja w sprawie toyoty, aktualne? - Tak proszę bardzo. - To tak, daję 3 tysie i jeszcze dziś jestem u pani dobra? - Wie pan zawsze można negocjować ale opuszczać o połowę mimo że nawet pan auta nie widział ani nawet nie pyta o takie sprawy jak rozrząd, jest dla mnie śmieszne. - Dobra 3,5 tysi. - Dzięki nie jestem zainteresowana.
Prostaki myślą, że jak kobieta, to da się ją oszukać
Ostatnio zadzwonił do mnie z pretensjami gość, który kupił ode mnie PT Cruisera z 2000r. w sierpniu 2019. Zaczął krzyczeć, że jak to jest, że jemu już się samochód zepsuł (konkretniej silnik). Przy sprzedaży zgodziłem się na jakiekolwiek badania diagnostyczne jakie sobie zażyczyli. Przebadali - jedna mała usterka, ale i tak biorą. Teraz po roku pretensje 😂
Mam podobnie
..i co w takiej sytuacji?
tez mialem takiego goscia, ja takim bezczelom tylko grzecznie odpowiadam pytajac "A w ryj byś nie chciał?"
Jest też myk coraz bardziej popularny w UK, często stosowany przez Bułgarskich i Rumunskich "busness-mana'ch" ; kupują zazwyczaj młodsze auto, w domu dolewają śladowa ilość wody do oleju poczym wracają do sprzedawcy z sugestią uszkodzonej uszczelki itp. Proponują znacznie obniżona stawkę (często sprzedawcy akceptują) Następnie szybką wymiana oleju i fajne auto za grosze
Waldku, opowiadasz historię która bardzo przypomina mi moją sytuację. Jako kupującego. Owszem mam pretensje do sprzedawcy, aczkolwiek ten zarzekał się że naprawy blacharskie były zrobione zgodnie ze sztuką i właśnie m.in. klimatyzacja była po serwisie. Niedługo potem okazało się że w nadkolach były dziury nie do sprawdzenia bez ściągania kół, było pełno szpachli, niezachowane profile i kąty blach i już wychodząca (po kilku msc po naprawie) korozja. Z klimatyzacją były również jaja, klimatyzacja rzekomo po serwisie, rachunku nie ma. Zorientowałem się dopiero jak stanęła w upalny dzień, ściągnięty czynnik maszyną i okazało się że jest go ledwo połowa. Przyłącza skraplacza i osuszacza w oleju. Oczywiście sprzedawca myślał że rzuci za to jakieś ochłapy i będzie miał spokój, albo żebym sobie przyjechał kilkaset km do tego artysty który robił blacharkę żeby on sobie to "poprawił". Sprawa najprawdopodobniej wyląduje w sądzie bo nie widzę żadnej woli zwrotu części pieniędzy za wady ukryte - w zasadzie głównie za blacharkę. Auto miało sporo innych wad jak się okazało, z którymi się pogodziłem - ale tej blacharki nie odpuszczę. Jestem ciekawy Twojej opinii. Pozdrawiam.
ogólnie przez paypala nie sprzedaje się nic - w wypadku włamania na konto paypal cofa płatności, więć to tak jak byś mu to auto dał bez gotówki w ręce / na koncie
nikt o zdrowych zmysłach nie będzie płacił dla osoby prywatnej za towar (samochód) PayPalem bo płaci prowizje (bo to nie opcja przelew gotówki tylko płatność za...)
W Polsce PayPal trzeba traktować jako formę płatność za towar/usługę kupowany w internecie.... a unikać odbierania kasy od obcych osób za towar (są inne wygodniejsze sposoby na rynku krajowym)
Z przelewem nie ma problemu akurat Waldku ktoś robi ekspresowy przelew np jeżeli nie są konta w tym samym banku i dzisiaj każdy ma raczej aplikacje w smartfonie wchodzi sprawdza czy kasa jest na koncie i tyle :) gorzej jak na umowie chce wpisać mniejszą kwotę to przelew nie jest dobrym pomysłem bo zostawiamy ślady oszustwa wtedy przed skarbówką ;D
niedoszly klient zadzwonil do mnie, ze chcialby obejrzec auto, ale mam do niego podjechac, bo to bedzie jego pierwszy samochow i nie majk do mnie podjechac, wskazal miejscowosc 350km ode mnie, wiec szybko sprawdzajac mu powiedzialem, ze jak mi przeleje 1500 na paliwo i dzien wolny to moge podjechac, rozlaczyl sie
Ktoś mógł Ci zrobić żart i jechałbyś na darmo.
10:22 Panie Waldku, a jak mam sytuację odwrotną i jakiś bezdomny chce mi oddać dwa Maybachy? Brać czy nie? :D
Te auta do Torunia mają trafić BEZBOŻNIKU!
Bierz ale ryydzzyk i tak się zgłosi po swoje
Masz na podatek od darowizny? :D
To był golf przecież
😄
Dużo sytuacji mnie zaskoczyła. Wielkie dzięki za te info
Lubię Cię Mądry Człowieku !!!
Bardzo fajne informacje Dzięki i pozdrawiam
Ja ostatnio jechałem kupić auto na miejscu okazało się że jest po gradobiciu(w ogłoszeniu słowa nie było na ten temat)okazało się ze facet w czasie jak jechaliśmy do niego dopisał w ogłoszeniu "ślady po gradobiciu"po czym na miejscu stanowczo nas przekonywał że było napisane od początku...auto nie kupione kupa kilometrów drogi zmarnowane.
I czego się spodziewał? Że sprzeda wam po takiej akcji?
Mogłeś sobie wydrukować ogłoszenie, przed wyjazdem z domu. Jeżeli to tylko gradobicie, to ja osobiście próbowałbym negocjować cenę.
Sebastian Sadurski zrobiłem zrzut ekranu ogłoszenia w telefonie.Facet bezczelny i tyle.
Miałem taką sytuację, że policja zapukała do mnie o 6tej rano, że w moim samochodzie znależli narkotyki.
Sytuacja okazała się ultra skomplikowana, bo sprzedałem samochód innej osobie a był już odsprzedany następnej ok. pół roku później, chociaż nadal dowód rejestracyjny był ten mój. Kupujący ode mnie sfałszował mój podpis sprzedając samochód ponownie aby uniknąć zapłacenia podatku od wzbogacenia ale poszedł siedzieć za fałszerstwo.
Na szczęście w mojej pierwotnej umowie sprzedaży miałem pieczęci Wydziału Komunikacji i Urzędu Skarbowego wbite w dniu sprzedaży.
Ja mam taką sytuację, że kupił ode mnie oszust auto, rozbił je (najpewniej specjalnie następnego dnia) a w oświadczeniu zdarzenia datę 5 dni wcześniejszą żeby poszło na moje OC! tragedia, natlumaczyłam się u ubezpieczyciela i na policji też musialam być, mimo że gość 3x kłamał że auta nie prowadził, że kolega, że coś tam to nic mu nie zrobili, a ja nadal nie wiem co z moimi zniżkami za bezszkodową jazdę:((
Jeżdzić autem aż do zezłomowania i nie będzie problemu z kupującym - taki myk .🤗
Mam taki zamiar😂😂
Miałem już kilka samochodów, kupionych jako nowe i żadnego nie sprzedawałem :) Wszystkie poszły do kasacji :) Kupuję nowy samochód co 7-8 lat. Jeżdzę nimi po 15-18 lat do chwili jak wystąpi awaria z kosztami naprawy zbliżającymi się do wartości samochodu. Wtedy jeden telefon, przyjeżdża laweta, zabiera tego samego dnia i po problemie. W ten sposób zawsze mam 2 albo trzy samochody. Jeden nowy albo kilku letni, do którego leje się tylko paliwo i wymienia olej, drugi w miarę dobry,przy którym czasem trzeba jakąś drobną naprawę zrobić i trzeci gruchot o którego wcale się nie dba, ale mozna nim przewieźć cement, węgiel , drewno z lasu :)
@@humanworld6785 Nie rozumiem:"kupuję nowe auto co 7-8 lat.Jeżdżę nimi po 15-18 lat do chwili jak wystąpi awaria{...}To Ty masz chyba z 20 aut a n ie 3.Skoro masz auto 15-18 lat to jakim cudem kupujesz nowe co 7-8?!Albo masz dużo hajsu,albo źle wytłumaczyłeś,albo zmyślasz by coś napisać.
Ja w zeszłym roku sprzedałem samochód młodemu chłopakowi. Kwota 2000zł. Powiedziałem co w nim jest nie tak i tyle. Zgłosiłem sprzedaż u ubezpieczyciela i w wydziale komunikacji. Po dwóch miesiącach przez niezły przypadek spotkałem ten samochód na stacji benzynowej w Tychach. Kierowcą był starszy pan. Samochód był nadal na moich blachach. Zagadałem gościa i okazało się, że kupił go 1500 zł drożej niż ja sprzedałem. Trochę go podpucowali i tyle. Ale najlepsze, że kupił go od innej osoby niż ja go sprzedałem. Podejrzewam, że umowę ten starszy pan miał niby ze mną. A kupił go parę dni po mojej sprzedaży.
Polecam korzystać z umowy k/s Pana Waldemara moto doradcy jeśli jesteście uczciwi i chcecie żeby kupujący też był uczciwy to, to jest najlepsza umowa sam kupowałem na nią pierwszy mój samochód i na mocy tej umowy byłem zarówno ja jak i sprzedający zabezpieczony. Polecam!
Bardzo ciekawy temat pozdrawiam.
Znajomy miał sytuację z godziną sprzedaży. Nie wpisał jej a w tym samym dniu kupujący potrącił kogoś i uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście sąsiad sprzedającego zeznał o prawdziwej godzinie sprzedaży samochodu, bo ciepło już mu się zrobiło.
Od tej pory zawsze wpisuje godzinę na umowie :)
55 nieuczciwym kupującym nie spodobał się Twój film ;-)
Prwdziwy MOTODORADCA jeden błąd popełniłem sprzedając. Dziękuje za odcinek
Panie Waldku bardzo ciekawy i merytorycznie opowiedziany materiał. Pozdrawiam z Lublina
Zabrakło mi jeszcze sytuacji " na eksperta" gdzie kupujący świadomie zawyża koszty usterek i np. Na podstawie drobnego wycieku kalkuluje wymianę Turbo na nową po cenach wyższych od oryginału. Nie mówiąc o sytuacjach, kiedy cecha danego samochodu np. Spore wibracje silnika diesla są wykorzystywane, jako wada do poważnych negocjacji ceny. Nie mówiąc o samej atmosferze transakcji, bo często takie sytuacje działają bardzo na emocje kupującego. Pozdrawiam wszystkich 😊
W Anglii robia tez dobry numer.Na wyspach mozna jeszcze czesto spotkac czeki. Kupujacy mowi, ze z bankomatu moze wyplacic jedynie 200 funtow wiec reszte zaplaci czekiem. Sprzedajacy bierze czek, leci do banku, wplaca i wraca samochodem do kupujacego, bierze 200 funtow gotowki i sprzedaje auto. Niestety po wplaceniu czeku, kwota pojawia sie natychmiast na naszym koncie jako wplata ale nie zwieksza ona naszych srodkow na koncie (czyli nie mozna jej wyplacic) do czasu az czek sie "wyklaruje" a trwa to czasami tydzien. Po tygodniu z konta znika wplata bo okazuje sie, ze czek byl bez pokrycia i wystawiony przez bezdomnego.
Ciekawy temat :) Pozdrawiam Cię Waldku :)
bardzo dobry materiał, sam lubię zmieniać często samochody i 90% kupujących to cwaniacy, wszyscy zawsze mówili o prawach kupujących i przez to ludzie się wycwanili, kupują samochód oglądają, zapoaznają się z wadami, później żądają naprawy przewyższającej wartość samochodu, bo później mechanik obejrzał, wyliczył, czy nawet klima przestała działać i straszą rękojmią, policją, sądem. tak weszła w życie rękojmia, że ludzie nawet nie oglądają samochodów, tylko biorą, "bo przecie można oddać"
Wreszcie dłuższy odcineczek.😊 Pozdro.
Dziękuję 😉
Waldek, ja swoje drugie auto kupiłem właśnie płacąc przelewem na miejscu u komisanta, wydrukowałem mu potwierdzenie i wszyscy zadowoleni, nie widzę tu problemu, kolejne auto kupiłem co prawda za gotówkę ale okazało się że ma wady ukryte i właśnie wyciągnąłem od kupującego pieniądze po to żeby to auto naprawić dla siebie bo mi się podobało, też tu nie widzę nic złego w tym
Nie podobają mi się te wyszukiwarki ubezpieczenia,kojarzą mi się z ubezpieczeniem z UK.gdzie ubezpieczenie wyszukane przez internet jest dużo droższe,zapamiętują wszytskie wpisane dane i za każdym razem ppdwyzaja cenę.mose tutaj jescze nie jest drożej ale w końcu też będzie.
Coś w tym jest kilka razy sprawdzałem cenę z ciekawości i za kazdym pesel i vin i wszystkie dane sie dziwnie zapisywaly...
Zrobiłem kiedyś taki test i rzeczywiście za pierwszym razem było najtaniej, za kolejnym już tylko drożej. Przez kilka lat kupowałem przez te internetowe porównywarki, ale w tym bezpośrednio u agenta i zapłaciłem ok. 300 zł mniej.
@@FryzJer51 Najpierw dają niską cenę a pózniej idzie w górę ja tam wolę u agenta jeszcze który jezdzi mobilnie i ubezpiecza mi wszystko i w ostatnich 5 latach to widzę tendencję spadkową np.oc auta co roku tanie raz 50zł raz 80zł bo jestem pare lat w danej firmie i zawsze co jest taniej.Może nie dużo ale nie muszę jezdzić i pilnować bo sam ma zapisane w kompie i przyjezdza wczesniej tydzien,dwa i mam spokój.
Mam pytanie odnośnie tak już powszechnego narzucania samochodów elektrycznych. Wiem, że nikt nie wprowadzi nakazu jazdy elektrykami w ciągu kilku lat, ale kilkanaście to już mnie nie zdziwi. Jak wiadomo elektryka trzeba naładować. Przeważnie dzieje się to w domu. Są też ładowarki w miastach. Ale wyobraźmy sobie, że wszyscy, albo nawet połowa z nas ma jeździć elektrykami. To jak osoby mieszkające w blokowiskach mają naładować sobie samochód? Ktoś kto mieszka na 10 czy 20 piętrze nie puści z mieszkania przedłużacza. W takim wypadku każde stanowisko parkingowe na osiedlu będzie wyposażone w możliwość naładowania samochodu? To samo tyczy się miejsc parkingowych w miastach dużych i tych malutkich, a nawet wsiach. Jak połowa samochodów to będą elektryki to połowa jak nie więcej miejsc parkingowych też musi mieć dostęp do ładowania, a to na dzień dzisiejszy jest nierealne.
Jest na to prosta rada bierzesz wiadro fazy i schodzisz do auta na parking z 4 piętra :) Nie dziękuj.
Sprzedawałem samochód przyjechał kupujący . przy Pisaniu umowy koleś mi mówi ze chce zrobić umowę na Matkę i mi dośle zdjęcie dowodu jak dojedzie do domu (jakieś 500km) bo nie chciał jej budzić itp . Co mu odpowiedzialem ? Albo piszemy umowę na Ciebie albo do widzenia. Spisaliśmy umowę i w ten sam dzień jechałem zgłosić sprzedać do komunikacji i do ubezpieczyciela. Cwaniaki ;x
Jak na matkę, jak matka siedzi z tyłu?
dovbry materiał Waldku.
Dobry kontrast na ujęcia- biale , czerwone zielone i niebieskie. To tak na marginesie ;)
Jeśli chodzi o wpisanie na umowie godziny odebrania samochodu, to jest zabezpieczenie dla obu stron. Sprzedający, jeśli cały czas użytkuje sprzedawany samochód, tak samo może się nadziać na fotoradar, albo wywinąć jakiś inny numer. Opłata przelewem? Jasne. Nie ma problemu. Ale spisujemy umowę, w której będzie zawarty wpis, że odbiór samochodu będzie możliwy dopiero po zaksięgowaniu przelewu na moim koncie. Potwierdzenie przelewu każdy, kto ma komputer i potrafi obsłużyć komputer, może sobie spreparować. A że ktoś kupi samochód na lewy dowód, czy na słupa i dokona nim niecnych uczynków? No cóż. Skoro mam umowę kupna-sprzedaży, to już nie mój problem. Skoro mam umowę z datą i godziną sprzedaży, to zawsze się wytłumaczę. Jeśli nie zgłoszę od razu, będzie tylko więcej zachodu. A to, że zgłoszę sprzedaż od razu, niekoniecznie musi mieć znaczenie. Mam takie doświadczenie przy moim pierwszym samochodzie. Kiedy go kupowałem, miał jeszcze czarne blachy. Po o 1,5 roku od przerejestrowania wynikła pewna sprawa, w związku z którą organy państwowe mnie szukały po numerze rejestracyjnym. No i po takim czasie, po moim numerze rejestracyjnym, kiedy samochód miał już nowe tablice i był zarejestrowany w innej gminie, znaleźli poprzedniego właściciela. Nie wiem, czy dalej mają w tych urzędach aż taki burdel. Ale skoro raz tak się zdarzyło, to istnieje obawa, że może się to powtórzyć...
Jakże płynne przejście do Mubi 😁
3.30 Sam miałem taki przypadek. Spadając motocykl uprzedziłem kupującego o wszystkich moich obiekcjach co do tego pojazdu. Nic nie ukrywałem, transakcja przebiegła pomyślnie. Rozstaliśmy się w zgodzie. A po jakimś czasie dostałem szereg dziwnych wiadomości. Byłem nieco zdenerwowany. Skontaktowałem się z prawnikiem. Nie dałem się oszukać. A kupujący zaprzestał roszczeń.
Super program
Dzieki
3:32 na takich jest tekst "widziały gały co brały"
"Kupujący miał nieograniczony dostęp do samochodu i zapoznał się z jego stanem technicznym oraz wykonał jazdę próbną i miał możliwość dokonać kontroli w stacji obsługi" "Sprzedaż przez osobę prywatną bez rękojmi i gwarancji" - samochód,zwłaszcza stary, może ulec awarii w każdym momencie.Także 5 minut po jego wydaniu nowemu posiadaczowi ,a np momentu obrócenia panewki nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Jak sprzedawałem samochód, to kupujący też płacił przelewem. Umowa czeka na podpis, gość klika w telefonie, jak pieniądze wpłynęły na moje konto, to podpisałem i dostał kluczyki. Inaczej nie ma opcji.
Przestrzegam przed "kupującym" który pisze że przyjedzie do nas, podpiszemy umowę komisu i zabierze auto na swój plac. Ja się tak pożegnałem z samochodem ;] Albo jedźcie z nim na ten plac i prześwietlcie działalność pod każdym kątem (wszystkie jego firmy w CEIDG, ewentualne zakazy prowadzenia działalności itp), albo wybierzcie rzetelny komis, znany, z opiniami. Jak traficie na oszusta który sprzeda wasz samochód i się z Wami nie będzie mieć zamiaru rozliczyć, to niestety bardzo prawdpodobne że nawet jak policja go złapie i tak nie będzie mieć z czego zwrócić. A najlepiej darować sobie tego rodzaju umowy i sprzedawać od razu za gotówkę, bez pośredników.
Witam,
Wladku a może wreszcie odcinek dlaczego warto kupić używkę z ASO i jakie to daje korzyści i prawa kupującemu.Warto wspomnieć o programie gwarancyjnym na takie auta i wytłumaczyć dlaczego takie samochody są droższe niz u pana Kowalskiego.Ogólnie temat rzeka ale jako pracownik salonu znasz ten miód.
Pozdrawia handlowiec z PSA.
o tak, też poproszę!
używka z ASO nie zawsze jest lepszym wyborem. Dlaczego? Bo część osób tych wie, że odda samochód po 2-3 latach, więc o nie nie dba zbytnio i ... :)
@@dzejkob966 dokładnie, ile wśród używek z ASO to poflotowe szroty i auta o które ludzie zwyczajnie nie dbali, bo leasing więc i tak idzie z powrotem?
Materiał na który czekałem i na pewno nie tylko ja. Niestety zabrakło sposobów na uchronienie się przed takimi kupującymi. Nie chodzi mi tu o kupno na babcie czy historie z przelewami. Chodzi mi o konkretny przykład o kupującym, który włóczy nas cały dzień po serwisach, warsztatach, skp, 3h jazdy, auto obmacane z każdej strony, pomierzone etc, ja jako sprzedający na to wszystko się godzę a za 3 dni dzwoni kupująca menda i mówi, że chce oddać auto bo np. nie wiem, pękł wąż od chłodnicy, padła klima, czy cokolwiek innego. Coś co było w tym dniu sprzedaży sprawne, działało ale się popsuło. Jak się bronić w takiej sytuacji?
Samo zgłoszenie sprzedaży w wydziale komunikacji i u ubezpieczyciela nic nie da jeżeli kupujący nie przerejestruje na siebie. Niestety przekonałem się na własnej skórze po roku udowadniając, że to nie ja zostawiłem na płatnym parkingu auto nie płacąc za to, a kilka miesięcy później tłumaczyłem się na policji że to nie ja ukradłem paliwo ze stacji benzynowej.
Sprzedawanie auta, szczególnie takiego w miarę nowego i w dobrym stanie technicznym, jest doświadczeniem równie "hardcorowym" jak próba zakupu wspomnianego :-) Co tłumaczy dlaczego jest ich niewiele na rynku.
Dalej tematu nie rozwijam, kto próbował, będzie wiedział co mam na myśli.
Dzięki, przyda się, będę sprzedawał akurat skodę z 2010.
Temat który wspomniałeś o kupującym z za granicy który nie negocjuje a wręcz wykłada za transport oraz odebranie jego przeżyłem w tym przypadku kupujacy nagle w trakcie dokończenia tranzakcji napisał że nie może nie wiadomo dlaczego opłacić transporu i poprosił o wylozenie 2 tys zl na transport a on w przelewie za pojazd dołoży za transport, natychmiast zerwalem kontakt z ps. kupującym i kontakt kupujacego zginął, 2)pytanie kupiłem samo samochod od starszego faceta zapewniał że z pojazdem jest 100% ok ale i tak wybrałem się na stację diagnostyczna żeby sprawdzić samochód (wyszlo ze sprzedający mieszka blisko stacji diagnostyczne wiec wyvralem się na nią) po miesiącu użytkowaniu pojazdu max 2 tys km samochód odmówił posłuszeństwa i się okazało że tzw spuchly pierścienie na tlokach co konczylo sie remontem silnika , sprzedajacy podczas finalizowania zakupu dołączył fakturę wymiany ojelu filtrów oraz uszczelki miski olejowej, warsztat renomowanej marki który mi naprawił samochód powiedział że najprawdopodobniej podczas wymiany uszczelki i po demenarzu miski warsztat wykonywujacy owe uslugi poinformował właściciela i nadchodzących problemach z pojazdem i pytanie jak udowodnić że ktoś zatail prawdę z premedytacja czy moze tego nie zrobił dodam że remont silnika sporo kosztował
SZACUN !!!!!!! :) za takie opowiastki. naprawdę.
ja 7 miesięcy po tym jak sprzedałem sprawne auto bez wad otrzymuje telefon że sprzedałem samochód z wadą ukrytą że niby silnik był przegrzany i że chce żebym mu za swap silnika zapłacić, mówię spoko kieruj sprawę do prokuratury, ja wiem co sprzedałem. Czekam już 2 rok i nic :)
ja tam zawsze uzywam intuicji- i problem z głowy od razu czuje czy szykuje sie wałek - to jest najwazniejszy zmysł człowieka czesto zaburzany przez zwiazki fluoru zawarte w pascie do zebów.
Mi przyszło zdjęcie z fotoradaru po 1.5 miesiąca mimo tego iż zgłosiłem sprzedaż w ubezpieczalni oraz wydziale komunikacji 😂😂 musiałem odesłać umowę sprzedaży no i tyle więc z tym trochę system kuleje
@Pro Garage, teraz w czasie covidka niestety trochę to trwa. Ja swojego sprzedałem w grudniu, natychmiast przez neta zgłosiłem fakt sprzedaży, dopiero jakoś w lutym zmienili dane w cepiku.
@@jzysnarski ja swojego od razu zglaszalem mimo tego i tak nic to nie dalo
Coraz lepsze tematy
Sprzedałem kilka lat temu auto z świeżym ubezpieczeniem na rok , kupując wynegocjował cenę o tysiąc niższą ponieważ obiecał że niezwłocznie wypowie moje ubezpieczenie a ja dostane zwrot z ubezpieczalni, niestety niezwłocznie to on przepisał polisę na siebie a ja zwrotu nie zobaczyłem
Dzięki
Mi sie zglosil pan ze 1 wrzesnia kupil moj samochod i teraz ma problemy z silnikiem... I chce piebiadze za remont? Po 4 miesiacach chce isc do sadu..
Cześć Waldek, pozdrawiam serdecznie ✌️
Siemanko mistrzu ;)
Cześć , dzisiaj sprzedałem auto podpisaliśmy umowę , kupujący przyjechał innym autem , powiedział że jutro je odbierze , przyjedzie z kolegą i czy nie moglibyśmy podpisać drugiej umowy na niego (kolegę)bo on ma komornika , czy powinienem się czegoś obawiać ? Jak myślicie śmierdzi to jakimś przekrętem ?
Święte słowa,wiele takich sytuacji miało miejsce
Zdarzyło mi się że ktoś wymyślał usterki w samochodzie których nie było żeby zbić dość mocno cenę.
To jest dziś proceder nagminny
Czarować mogą, kiedyś sprzedawałem pewne auto za 25k zł, była jazda testowa, stacja diagnostyczna i rzetelna ścieżka na niej. Żadnych niejasności.
Kupujący mówi że da 20 👍 (jechał 250km) więc ja że do 24 zejdę i basta. Cudował z kolegą 20min że kolor, że ryska na zderzaku - mówię szkoda czasu jak nie chcecie to żegnam. Ich stwierdzenie: ale wie Pan 250km przejechaliśmy plus koszt sprawdzenia na stacji 🤭 ŻEGNAM 👍 za 30min zdzwoni że jednak przemyślał i bierze 😆
W wypadku przelewu mamy przecież przelew błyskawiczny. 15 minut i na koncie w dowolnym normalnym banku. Przy zakupie auta ta kwota 15-20 zł za przelew to jest żart.
W Pekao na przykład są limity do 5000 / przelew i 10000 / dzień, więc przy takich kwotach to można równie dobrze wypłacić i dać w gotówce.
Waldek! Będzie ten schot z tempomatem na wstecznym????
Dzięki, przyda się na następne kupna aut w taki sposób
Po wystawienu ogłoszenia na otomoto po godzinie miałem około 20 telefonów od obcokrajowcow. Dziwna sprawa,jeden chciał płacić zaliczkę nie widząc nawet auta.,nalegal na rezerwacje a nawet na usuniecie ogłoszenia. Jutro ma teoretycznie przyjechać i kupic. Wątpię ale ciekawe czy w ogóle się pojawi i co będzie mówił.
600zł za OC BMW... haha, może jak się ma 50lat bezszkodowej jazdy, nówke BMW i dokupi AC w komplecie za 7 tys :D
Może to miesięcznie pokazuje.
@@brys555 Wtedy to by miało sens xD
2005 r E91 320d mój wiek 25l w Axa na rok place 460 zl
@@BC-th3rc to chyba na ostrej wsi mieszkasz ;) u nas e91 też 320d z 2006 na ojca zarejestrowane full zniżki i 780~ ;400 coś to płaci za vw polo 1.4
@@sumilidero ta wieś zwje się Szczecin
Z tą godziną to masz rację.A co tych usterek po 2 tyg to są rzeczy eksploatacyjne typu ze coś się popsuję przecież auto jest używane a nie nowe z gwarancją.To mi jak się skrzywiły tarcze hamulcowe po roku od zakupu to bedę żadał zwrotu pieniędzy za te tarcze hehe.Co do płatności przelewem to jak pieniądze są na koncie jadę do banku i sprawdzam jak są to wracam daję umowę lub piszę wydaje kluczyki i auto.Ja to odrazu zgłaszam do wydziału i ubezpieczalni ze sprzedałem aby mieć spokój.
Jest możliwość zrobienia zwykłego przelewu, wygenerowania potwierdzenia a potem zabierasz auto i dzwonisz do banku aby anulować przelew. Jeśli jest to wszystko przed sesją to spokojnie tak da się zrobić. Osobiście nie spotkałem się z tym, tylko czytałem o takim procederze.
Dlatego mnie gosć ciągnął do banku i kazał se wpłacić gotówę na konto, wuj, że niosłem pod pachą grubo ponad sto tysięcy...
Ja kilka miesięcy temu jechałem z tatą z Krakowa do Warszawy (w piątek) kupić konkretny dogadany samochód za ponad 100 tys. (dogadany bo tydzień wcześniej byliśmy go obejrzeć), ale że po ostatecznej jeździe próbnej i dokładnym sprawdzaniu auta czy nic się z nim przez ten tydzień nie stało - zrobiło się późno i okazało się, że pieniądze z konta na konto dojdą prawdopodobnie w poniedziałek więc facet nie chciał nam dać auta ale potem zrozumiał, że nie chcę nam robić kłopotu żebyśmy nie musieli wracać do Krakowa i jechać trzeci raz - ustaliliśmy, że skoro przelew poszedł to da nam auto a do czasu dojścia pieniędzy zatrzyma dowód rejestracyjny i w poniedziałek go wyśle - i tak się stało - zabraliśmy auto a w poniedziałek dzwonimy czy kasa doszła a okazało się, że doszła już w piątek po naszym wyjeździe i że dowód rej już wysłany - dowód do nas przyszedł i wszystko jest ok.
Z kolei ja ok. miesiąc temu jechałem kupić samochód za ok 5 tys. i miałem już kupiony bilet na pociąg (300 km) a kasa na konto nie przyszła mi w terminie i nie mogłem wypłacić ile potrzebowałem zabrać - przyjechałem, obejrzałem, zdecydowałem, że kupuję, dogadaliśmy cenę po czym zapytałem czy jest możliwość żebym brakujące prawie tysiąc zł dosłał na konto po przyjeździe do domu - facet w pierwszej chwili nie był zadowolony ale ustaliliśmy, że zatrzyma kartę pojazdu i wyśle mi jak kasa dojdzie - kasę po przyjeździe do domu dosłałem - a facet wysłał mi KP - może to brzmi jak naciągactwo ale czasami różne sytuacje się zdarzają i w obu tych przypadkach cieszyłem się, że ludzie mają do innych trochę zaufania bo nie musiałem tracić czasu i dodatkowych pieniędzy na przejazdy.
W obu przypadkach mogłeś ty oszukać albo zostać oszukany - nie ma się z czego cieszyć, że wszystko się udało tym razem kiedyś trafisz na kogoś mało uczciwego..........
Przy kwotach rzędu 100k w takie coś bym się nie bawił, to że udało się kilka razy to nie znaczy że zawsze tak będzie, oszustów jest mnóstwo. Gość mógł zgłosić kradzież(miał dowód rej) a kasa przelana mogła iść na słupa a nie na jego konto.
Waldku a co jeśli ja swoje obecnie nowe autko z salonu będę sprzedawał za te 3-4 lata. Sprzedam i np po pół roku czy roku kupujący zadzwoni z pretensjami że mu np uszczelka poszła albo coś innego się stało i będzie chciał zwrotu kosztów naprawy? Przy czym nie będzie to żadna próba wymuszenia tylko faktycznie taka awaria się zdarzy... Czy będzie to jako wada ukryta mimo przekazania pełnej dokumentacji przeglądów i napraw oraz właśnie przebadania auta przed zakupem w wybranym serwisie przez kupującego?
A i jak to jest z tym sprawdzaniem samochodu w serwisach przed sprzedażą? Kolega z pracy sprzedawał auto i trzech po kolei chętnych chciało przebadać auto ale pod warunkiem, że pokryje on co najmniej połowę kosztów... A jeden podobno po przebadaniu się wypiął i powiedział, że nie zapłaci i był problem.
14 dni jest na takie rzeczy
Kiedyś kupujący straszył mnie adwokatem i problemami, z racji, że w samochodzie była do wymiany sonda i rozrząd. Chciała koniecznie zwrotu części gotówki na naprawy. Nie chciała się kompletnie dogadać, tylko groziła i groziła. Pech chciał, że Pani podała mi nazwisko adwokata. Znalazłem go w spisie adwokackim, skontaktowałem się i zapytałem, czy faktycznie dokumenty w mojej sprawie wpłynęły do niego. Okazało się, że klientka podszywając się pod adwokata mi groziła odpowiedzialnością, co jak się też przy okazji rozmowy z adwokatem jest przestępstwem. Poinformowałem klientkę o sytuacji i mojej świadomości jej ściemniania. Już nigdy więcej nie odezwała się do mnie w sprawie auta :-(
A druga sytuacja kupiłem auto i nie rezygnowałem z oc firmy liberty pózniej axa zarejestrowałem samochód i jakoś się zeszło ze nie przepisałem polisy na siebie oc było do marca a auto miałem od konca pazdziernika i w grudniu mi przychodzi ze mam zapłacić ponad 600zł i ze od wrzesnia mam płacić mysle jakim cudem mogę zapłacić od pazdziernika a ja miałem znizki wieksze od starego własciciela.Ile ja się napisałem do tej firmy w koncu sprawa poszła do fimy windykacyjnej tam tez pisałem i nic w koncu kolega mi doradził aby napisał do rzecznika praw konsumentów albo to był finansowy i w lutym pomogło przyszły przeprosiny i ze był błąd w systemie bo zmieniali nazwę firmy na axa direkct ładny mi błąd wymówiłem z data konca polisy i juz więcej się nie połaszczę na cudzą polisę fakt ze nie przepisałem jej ale teraz jak kupuję to od razu po dojechaniu do domu i rejestracji rezygnuję ze starej polisy i zawieram nową na siebie u swojej zaufanej firmy.
co do płatności przelewem.... spoko, BLIK przelew od razu, lub przelew ekspresowy za 5zł... i do 15min są na koncie.
Tak tylko za max 10.000 zł niestety
@@RMAniek83 i to też zależy od banku, niektóre mają do 5 000 zł
Wszystko zalezy od banku i od sposobu platnosci. Przez komputer mozna wiecej
@@pppnnn2281 po co piszesz to samo co ja wyżej?
Ja miałem raz sytuację kupiłem auto wymówiłem starą polisę i zarejestrowałem i zrobiłem polisę na siebie w firmie varta u agenta który ma wiele firm ubezpieczeniowych.Wszystko było dobrze do czasu zezłomowania został poł roku oc i logicznie wystąpiłem u tego agenta o zwrot naleznej mi składki.Po miesiącu nic nie dostałem pojechałem do agenta wyjaśnić i okazało się ze polisa została anulowana po miesiącu od jej zawarcia a ja nie dostałem zadnego pisma o tym ze została anulowana.Mysle jakim cudem co by się stało jakbym miał wypadek stłuczkę dopiero by było kłopotów.Ale w końcu po napisaniu do rzecznika praw oddali mi pieniądze bo wczesniej wysłałem pismo do siedziby firmy o zwrot a oni nic no to napisałem do rzecznika i po tyg dostałem pieniądze na konto.Dlatego teraz to ubezpieczam w jednej firmie u agenta który jest mobilny i nie ma żadnycn problemów.
W czasach przelewów błyskawicznych nie ma najmniejszego problemu z taka transakcja bo kasa na naszym koncie jest w kilka minut. Co przed wydaniem auta sprawdzimy bardzo łatwo.
Tak? WARTO Najpierw sprawdzic do jakiej kwoty jest elixir. Najczęściej do 40 tysiecy
Moto Doradca to podział kwoty na 2 lub 3 przelewy nadal nie problem. Problemem dziś jest podjęcie gotówki w banku np 100 000 nie dostanę tak na poczekaniu trzeba się bynajmniej z moim bankiem umawiać
Sprawdzisz ,ze jest, a za godzine tranzakcja cofnieta i kasy nie ma. I za dwa dni odkrywasz, ze konto z ktorego przyszla tez juz nie istnieje. I jeszcze na Ciebie wziete 50 tys kredytu.
Na umowie maja wszystkie dane, pesel , adres itd i maja nr konta. Najpierw cwaniakujecie a pozniej placzecie. Zawsze gotowka i tylko gotowka.
Powiedzcie mi, jak to w praktyce najlepiej zrobić, bo szczerze nie wiem. Do tej pory jedno auto miałem od rodziny, drugie kupiłem od znajomego za gotówkę, więc problemu z płatnością i wydaniem auta nie było. Ale zobaczmy standardową sytuację: chcę sprzedać samochód za trochę więcej niż kilka tys. złotych. Nie chcę się bawić w gotówkę. Słusznie Waldek stwierdził, by nie wydawać auta póki pieniądze nie będą fizycznie na koncie. Ok, jako sprzedający jestem zabezpieczony, bo mam i pieniądze, i kluczyki. A jak ma się zabezpieczyć kupujący, żeby nie zostać bez pieniędzy i bez samochodu?
I druga rzecz: piszecie, że puszczony przelew można anulować dopóki eliksir go nie łyknął. A chargeback?
Waldku a jaki jest czas na zwrot auta, taki uczciwy. Ktoś kupuje auto za np 10000 i po ilu może coś zauważyć i odstąpić od umowy.
Nie ma czegos takiego... to nie ubrania z HM. Jesli Sprzedający sie zgodzi ok mozn oddac jesli nie sad.
A wady ukryte?
Żadki ale najgorszy numer to jak kupujący wali dzwona na jeździe próbnej i tyle go widzieli, a ty zostajesz z szkodą na twoje oc - bardzo ciężkie do udowodnienia, jak ktoś dzwoni po auto z zastrzeżonego numeru to trzeba wzmożyć czujność.
@@zdzislawgicior A co za różnica czy sam czy z właścicielem? Może jakby się obwiesili kamerami to by coś dało, ale to i tak do sądu taki przypadek musi trafić.
@@zdzislawgicior Nie ma znaczenia w tym sensie, że czy klient jechał z właścicielem czy sam, to właściciel poniesie konsekwencje po wypadku, bo to jego auto i jego polisa. Może się potem w sądzie domagać zwrotów i rekompensat.
Jak przy kupnie Moto - kasa do ręki i wtedy kupujący może prowadzić
Ja tam ubezpieczam u agenta który do mnie przyjeżdza a nie podaje dane swoje do komputera i wypełniaj te durne pytania.Co roku mam zawsze tańsze oc auta bo jestem pare lat w danej firmie.
Co do udostępniania umowy firmom ubezpieczeniowym nigdy nie biorę udziału w darmowym marketingu jest Rodo i porostu zrywam umowę z datą zakończenia umowy. Co do keszbeku Czy jak go tam zwał nigdy ale tonigdy nikt nie zwrócił ani grosza wiem /wytłumaczenie zawsze mają gotowe
Mam pytanie waldek.jak sie zabezpieczyc jak pozyczam auto zeby foto nie prYszlo na na mnie?
Umowa najmu
@@piotrw2108 chodzi mi o fakt jak pozycze kumplowi auto np na 3 godz.
Umowa najmu? :P
Co do przelewów to można ANULOWAĆ nawet potwierdzony legalnie na komputerze ofiary przelew do momentu najbliższej sesji elixir. Sam miałem okazję tak po spisaniu umowy i odjechaniu autem zrobić, ale nie jestem takim człowiekiem bez godności. Ale sobie pomyślałem wtedy jak latwo tak wyruchać można ludzi.
Godzina po zakupie, zauważyłem, brak przeglądu, sprzedawca się zaparł, nie chce oddać kasy. Auto badania nie przeszło, pismo od mojego adwokata nic nie pomogło,zero reakcji.Teraz go czeka sprawa w sądzie, nie odpuszczę cwaniakowi.
To mobi zbyt pieknie wyglada,zeby zas nie bylo ze za pol roku przysla jakies korekty/aneksy i trzeba będzie dopłacać.kolega tak miał z kurierem z serwisu sseennddiitt(celowo podwójne litery) wysylka paczki byla najtańsza niz u innych,po kilku miesiącach przyslali ze wymiary byly niby nie takie i waga tez sie nagle niezgadza(a kurier mierzyl i ważył przed odbiorem i było ok) zaś doplata +70%
Kupując swoje drugie auto. Zaproponowałam stacje diagnostycznychą, chandlarz mowi że ma tutaj stacje bliżej. Usterk na przeglądzie poważnych brak. Auto oddałam do mechanika, auto miało poważny wyciek i kilka innych poważnych usterek. Mam nauczkę żeby się nie godzić to co proponuje chandlarz. Na umowie proponował niższą cenę, nie zgodziłam się. Napisalim pełną kwotę a on że będzie musiał zapłacić podatek. A ja mu że też muszę. Pisania godziny na umowie wytłumaczył mi pierwszy sprzedawca. Od tamtej pory staram się stosować do zasad.