Kupić czy wynająć samochód?
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 5 ต.ค. 2024
- Zapraszam na stronę : carsmile.pl/
Odwieczne pytanie, w jaki sposób finansować zakup swojego samochodu, jak podejść do jego posiadania, jak i kosztów eksploatacji, czy po zakończeniu usługi finansowej wykupić, czy oddać firmie wynajmującej.
____________________________________________________
Zajrzyj do mnie na sociale :
INSTAGRAM : motodoradca.tv/...
FACEBOOK : motodoradca.tv/...
____________________________________________________
Subskrybuj kanał :
MOTO DORADCA : motodoradca.tv/...
____________________________________________________
Materiał powstał przy współpracy z Carsmile
Wszelkie pytania związane z poradami, zakupem auta i eksploatacją proszę kierować w komentarzach pod filmem, w polu dyskusja, czy też w grupie „moto doradcy”, w innych kwestiach wspolpraca@motodoradca.tv
Osobiście zdecydowałem się na najem długoterminowy samochodu na firmę (Peugeot 508) i generalnie ostatni raz na coś korzystam z takiego abonamentu. Rzeczywiście rata za samochód jest sporo niższa, jednak jest masa rzeczy, o których się nie mówi, a zawarte są w umowie tzw "małym druczkiem". Jest masa różnych "kar" za różne rzeczy. Choćby przekazanie mandatu 80 zł. Zezwolenie, by udostępnić samochód osobie z poza rodziny (np narzeczonej) 269 zł itd. Limit kilometrów się określa na początku i jest to kolejna rzecz, która ogranicza użytkowanie samochodu. Ja mam limit na 40 tyś km rocznie (jest to wartość maksymalna), ale oczywiście można go przekroczyć. Każdy kilometr jest płatny (chyba 1.2 zł) i dodatkowo na wstępie kara 1000 zł za przekroczenie limitu. Wybrałem pakiet, że ubezpieczenie płacę ja, jednak gdy mój samochód został uszkodzony w nocy i sprawca uciekł, to firma leasingowa w której mam samochód nie pozwoliła 8 miesięcznego samochodu z przebiegiem 19 tyś km robić w ASO😲 sami stwierdzili, że auto nie straci gwarancji, a aso bym miał dostępne w normalnym leasingu. Auto jest faktycznie firmy (no bo najem) i to oni decydują gdzie będzie robiony. Dali mi listę 3 nieautoryzowanych warsztatów na terenie szczecina do wyboru. Zrobiony był w nieautoryzowanym, gdzie fachowcy pozapominali o kilku śrubach a przy odbiorze auta musiałem chodzić godzinę i pokazywać, gdzie mają usuwać papierkiem zacieki warstwy bezbarwnej😋 auto oczywiście już gwarancji perforacyjnej nie ma. Jeśli chodzi o uszkodzenia samochodu... Faktycznie, jeśli mamy samochód kupiony za gotówkę i w 100% nasz, to uszkodzenie przy sprzedaży obniży cenę, jednak nie będzie to aż tak wygórowana wartość, jaką oszacuje rzeczoznawca przy oddawaniu samochodu z abonamentu. Jeśli chodzi o różnicę pomiędzy uszkodzeniami a zwykłą eksploatacją (np wysiedziany fotel, drobne ryski które zawsze się na aucie pojawią) to również warto zapytać firmę leasingową, jak to wszystko jest potem odbierane przez rzeczoznawcę podczas zdawania auta (w sensie za co dostaniemy karę a za co nie, co jest akceptowane) Takie moje spostrzeżenia😉 pisałem z telefonu, więc mam nadzieję, że nie wyszło masło maślane. Waldku Pozdrawiam🙂
PS. Jako, że z samochodem w abonamencie nie wiąże przyszłości, bo będzie on oddany, to takie auto może ładnie wyglądać, ale może też mieć dość ciężkie życie😋 nie poleciłbym komuś później kupna takiego samochodu. Fakt, wymiany oleju filtrów w aso (co 30 tyś km), jednak z pozostałymi elementami bywa różnie (wg mnie bez sensu inwestować w samochód w najmie). Pozatym w moim przypadku jeżdżąc dużo po Niemczech raczej nie krępuję się jeździć nim (gdzie można) tyle, ile fabryka dała (ja przynajmniej nie deptam, gdy jest niedogrzany lub czekam, by się ostudził po ostrej jeździe - chociaż tyle ma odemnie😋)
@Marcin M właśnie takie "rzeźby" się zdarzają. Ja przy odbiorze auta z nieautoryzowanego serwisu myślałem, że wszystko jest ok, ale zderzak wyczepiał się ze ślizgu na autostradzie i odstawał. Okazało się, że nie ma śrub na ślizgu a teraz weź udowodnij i jeździj do nich. Sam kupiłem podobne śruby w jakimś sklepie, przez ściągnięte nadkole je wkręciłem i spokój 😋 zapewne firma leasingowa przyjęła chętnie większe odszkodowanie, a tanio zrobiła w nieautoryzowanym serwisie, z którym ma zapewne jakąś umowę. Jeszcze mam 16 miesięcy najmu, ale ostrożnie jakoś wytrzymam... choć ze względu na kary, limit km i stres związany z ewentualną szkodą myślę o drugim aucie do firmy już wcześniej.
Korzystając z okazji jeszcze dopiszę bardzo ciekawe spostrzeżenie. Przez ponad pół roku miałem jednocześnie w/w Peugeota w najmie i VW Phaetona 3.0 TDI (2008) z przebiegiem 280 tyś km... Rata za Peugeota wynosi 1784 zł brutto (plus 4500 zł ubezpieczenie na rok plus opony). Co ciekawe utrzymanie takiego starszego phaetona z wyższym przebiegiem wychodziło w przeliczeniu na miesiąc zdecydowanie taniej👍
@@Petrolhead_Number_One w skrócie dużym: wynajem długoterminowy to gówno
dokładnie to by się opłacało jakby można było jeździć bez limitu kilometrów i ujeżdżać go jest potrzeba a nie głaskać żeby za coś nie naliczyli.... bez sensu totalnie taki najem, no i logiczne że to firmy wynajmujące muszą zarobić na tym wszystkim.
@@barabarawodkowska8748 skoro auto do oddania to poprostu nie ma sensu co 15 tyś km serwisować. Jakby auto miało zostać u mnie to inna sprawa.
Ktoś kiedyś mądrze powiedział "Lepsze stare auto, niż nowe długi" ;)
Kuba Midel👌
Ludzie - toć ten filmik to reklama za którą MD dostał pieniądze, a nie rzetelny i wyczerpujący materiał na ww. temat :) Pragnę zwrócić uwagę na opis filmu "Materiał powstał przy współpracy z Carsmile" - wszystko jasne :) Dopóki macie swoje rozumy - róbcie własne "risercze" i wybierajcie to, co dla Was najlepsze :) Pozdro
Waldek zarabia na wszystkim ehh sponsorowany film
Zachował się jak ostatni śmieć. Kiedyś zarzekał się że wszystko robi dla dobra kierowców
Waldek nie mówi żebyśmy rzucali się na abonament, czy też nie wykupowali aut. Pokazuje inny sposób myślenia, który warto wziąć pod uwagę gdy chcemy wydać kilkadziesiąt tysięcy na nowe auto.
W interesie firm leasingowych i wynajmujących jest wmawianie klientom, że auta tracą na wartości znacznie więcej niż ma to miejsce w rzeczywistości. Zgodzę się, że takie marki jak BMW czy Audi tracą na wartości 50% przez 3 lata ale od ceny katalogowej, a nie od tej za którą je kupimy. Przykład: Audi S3 - cena katalogowa 230 000 zł. Obecnie 3-latka można kupić za średnio 130 000 zł, co daję utratę wartości ok 45%. Wynegocjowany rabat 15% na nowe auto z bieżącego rocznika, czyli finalna cena to ok 195 000 zł, co daję utratę wartości przez 3 lata niespełna 35%.
Drugi przykład: BMW 1 - cena katalogowa 152 000 zł, 3-latki są po ok 80 000 zł, czyli utrata wartości od ceny katalogowej to ok 45%. Wynegocjowany rabat od ceny katalogowej 12%, czyli cena finalna ok 133 000 zł, co daję utratę wartości max 40%.
Kia Soul - cena katalogowa 72 000 zł, po rabacie 65 000 zł. Po 3 latach sprzedałem za 46 000 zł, czyli straciłem 30%. I najlepszy przykład na koniec.
Kia ProCeed 2007 r. ojciec kupił za 52 000 zł. w 2012 roku sprzedał za 29 000 zł, czyli przez 5 lat stracił ok 43-44% wartości. Mało tego ja odkupiłem to auto od niego, po czym w 2016 sprzedałem za 25 0000 zł, czyli przez 9 lat auto straciło na wartości ok 52%.
Podsumowując: Znalezienie 3-letniego samochodu z polskiego salonu z przebiegiem do ok 60 000 km za pół ceny jest niemożliwe, ale przynajmniej bardzo, bardzo trudne. Czy ktoś widział Golfa GTI z 2016 r. za 70 000 zł? To może Vw Up za 20 000 zł? Może w przyszłym roku kupie Kia Stinger za 90 000 zł?
Gdyby 3 letnie auta kosztowały polowe wartości salonowej to w Polsce same nowe by jeździły a nie szroty i ulepy zza zachodniej granicy. Także Waldek ostatnimi czasy coraz to większe bajki opowiadasz, a tym ludzi nie przyciągniesz.
A co ty opowiadasz ? Nowe 300 000zł. Po trzech latach 150 000zł, a większość ludzi ma auta w przedziale 20 000 - 50 000zł. I to są te ulepy zza granicy. Waldemar ma rację. Aut, których cena za nowy nie przekracza 80 000zł nikt nie sprowadza zza granicy jako ulepów.
Widziałeś kiedyś żeby ktoś targał zza granicy ulepa DACII LOGAN? Nowy kosztuje 45 000zl, a po trzech latach odkupisz go za 15 000zł. Weź pod uwagę, że Waldemar nie opowiada o produktach samochodopodobnych, tylko o samochodach.
A VolskWagen, SKODA, DACIA, KIA, DAEWOO, czy inny Peugeot samochodem nie jest i nigdy nie będzie.
@@zimnydran6156 Chyba trochę przesadzasz z tą opinią o tych markach. Nie sugeruj się stereotypami. Z dwóch marek, które wymieniłeś korzystałem w firmie. Nie mogę narzekać.
jak usłyszałem, że samochód po 3 latach traci 50% wartości to przestałem oglądać. Szukam samochodu dla żony, Kia Sportage - 5 lat. Nowa 100k kosztowała, dziś minimum 70k do zapłacenia. ktoś nie dostrzega faktu, że ceny samochodów też poszły w górę i ma się odnośnik dziś do nowej Kia Sportage, która kosztuje taka sam 120k. W tym filmie masa bzdur za $$$. Może to rozwiązanie dobre dla firm ale nie dal prywatnej osoby.
Ja tam widzę Sportage 2015 jest w czym wybierać między 50 a 60k. Od 70k to faktycznie roczniki 2016 a to właściwie dwulatki jeszcze są. Poza tym powiedziane było, że 3latki tracą OD 40% więc wszystko zależy od marki, modelu, wersji a na Sportage to akurat popyt jest. Akurat w tym punkcie MD niewiele się pomylił.
Krytyka wynajmu długoterminowego nie dotyczy samej idei czyli rat, które pokrywają spadek wartości auta, ale marży jakie stosują firmy świadczące takie uslugi. Suma rat za np. 3-letni wynajem znacząco przekracza spadek wartości auta oraz inne wydatki, których nie ma tak wiele przy nowym samochodzie, bo jest on na gwarancji. Ponadto rzeczywisty spadek wartości przy zakupie auta jest jeszcze niższy niż suma rat, bo punktem wyjścia nie jest cena katalogowa auta a niższa po rabacie, który zwykle uzyskamy. Gdyby suma rat plus opłata wstępna była zbliżona do spadku wartości rynkowej auta plus ponoszonych zwykle kosztów użytkowania, np. serwisu w ASO, ubezpieczenia i opon, to chętnie bym wybrał abonament. Ale jeśli mam przepłacać 1.5 raza, to wolę wyskoczyć z gotówki, bo w ujęciu nawet tylko kilkuletnim i tak to jest tańsze niż wynajem długoterminowy. Osobom fizycznym to się nie kalkuluje, tylko prowadzącym działalność gospodarczą, bo mają dzięki temu koszty.
Fajnie by było gdyby 3-letnie auto kosztowało 50% wartości nowego z salonu :)
Wszystko zależy od marki i modelu. Znajomemu na Audi Q5 wyliczyli wartość rezydualną na 60% po 3 latach.
BShKF co co liczą a za ile taki samochód można kupić to dwie różne rzeczy😉
A nie jest tak? Za 5-letniego focusa rocznikowo, a jeżdżonego 4 lata daliśmy 22000 zł, 1.6 benz, 147000 km. Nowy kosztował prawdopodobnie około 60000 zł. To jest 37% wartości nowego, a samochód jeszcze pachniał nowością w środku.
@@_rudolf Ford na Focusa daje często rabaty 20% względem ceny katalogowej, do tego, mowa o 3 letnim aucie a nie 5.
@@_rudolf chyba plakiem a nie nowością xD
Najlepiej dostać od bezdomnego :D
Bóg zapłać! xD
Kurła ale doebał 🤣🤣🤣
Wchodząc w konszachty z jakaś firma zawsze dajesz komuś zarobić, zawsze!
Jeżeli stać cię na nowy samochód zawsze lepiej wziac za swoje
I tak i nie. Jako działalność gospodarcza inaczej się patrzy na kupno nowego auta. Liczy się wszystkie opcje, zakup, leasing, najem. Faktycznie przy leasingu czy najmie samochód wyjdzie drożej niż by się kupiło za gotówkę, ale każdą ratę wrzuca się w koszta co realnie zaniża ci koszt raty. Inaczej to też wychodzi księgowo. Generalnie leasing auta to jest dłuższy temat to ustalenia ze swoim księgowym, bo z tego co rozmawiałem to lepiej jest wziąć auto w leasing nawet 2 letni z 50% wkładem własnym niż kupować od razu za gotówkę.
Nie zawsze lepiej za swoje bo jeśli samochód będzie się psuć to wyjdzie cię drożej naprawa niż wynajem długoterminowy :)
@@Atheist190 ale samochód jest na gwarancji więc jak się będzie psuł to mam nadzieję że obejmie to gwarancja. Co innego części eksploatacyjne, no ale to wiadomo, trzeba się z tym liczyć
@@Kasetowy Za gotówkę, jeśli ma się wolno bardziej opłaca się wziąć nawet nan firmę. Po prostu amortyzujesz samochód i wrzucasz w koszty, a odchodzą GAPY, procenty za leasing i inne opłaty
Zawsze ceniłem Cię Waldku za twoje filmy i za bezstronne podejście do sprawy. Przyczyniłes się do wielu decyzji motoryzacyjnych i pewnie jeszcze przyczynisz. Nie mam nic przeciwko lokowaniu czy reklamach. Jednak ty jako MotoDORADCA nie powinieneś doradzać na podstawie wypłaty za lokowanie od firmy która wynajmuje samochody, no bo niby coś być miał powiedzieć?! Jestem zawiedziony...
Do kowalskiego: Jeśli chcesz kupić samochód za 100.000zł a zarabiasz miesięcznie na rękę 4 tyś zł, (jeśli już nie popełniłeś tego błędu i nie masz mieszkania/domu na kredyt) to jesteś w stanie w ciągu 4-6 lat odłożyć na samochód który aktualnie chcesz kupić żyjąc bez jedzenia ziemniaków i zsiadłego mleka na obiad zamiast mięsa... (jeśli ci sie nie odwidzi za 2-3 lata kupienie tego samochodu o którym marzyłeś nagle zobaczysz że stać cię na kupno tego samochodu poleasingowego od jakiegoś pajaca za 70% który zrobił nim raptem kilkadziesiąt tyś km. Wystarczyło poczekać? w tym czasie nie pchałeś się w kredyty, nie brałeś pożyczek, żyłeś bez ryzyka bankructwa, spałeś spokojnie, nie gryzłeś parapetów, jeździłeś spokojnie swoim poczciwym oplem (dla przykładu) i masz nagrodę w postaci zrealizowanego marzenia. Od teraz Twój samochód przez kolejne 5 lat nie straci na wartości więcej niż 1/3 kwoty którą dałeś, a możesz pokusić się na jeżdżenie nim nawet 10 lat i sprzedasz go za mniej więcej 1/3 kwoty którą dałeś.
Jeśli ktoś zarabiający na rękę mniej niż 5k/mc i zamierza kupić samochód nowy za kwotę 200.000 i bierze go na kredyt/wynajem to musi być albo niedowartościowanym człowiekiem, albo nie jest cierpliwy i prędzej czy później zgubi go ta niecierpliwość (zawał, wylew itp)
PS
3:00 Waldku, co ty pieprzysz! 15-25%? Takie ogromne różnice trzymają się samochodów za kwotę powyżej 200.000PLN z opcjonalnym ogromnym doposażeniem za kolejne 50.000
Po roku średnio 30%? OK, jeśli użytkownik trzepie tym pojazdem 40-50kkm na rok.
Nawet PZU liczy mniejsze straty na nowym samochodzie. Niż to co mówisz, bo jest u nich różnica na pierwszym ubezpieczeniu około 5-10% wartości zakupu, a po roku to jest 10-15-17% to gdzie się to ma do twoich "średnich" 30%?
Kiedyś oglądałem filmy jak tłumaczyłeś leasing, wynajem długoterminowy itd... pomyślałem, aa zna się w końcu w tym siedzi... A gówno prawda, jak możesz ludziom taki kit wciskać? Polaków NIE STAĆ i bardzo dobrze że nie będzie stać na leasing lub wynajem długoterminowy. Kto by chciał aby po wywaleniu kwoty 80% samochodu po kilku latach nie mieć tego samochodu i użytkować go dalej? Kto dzisiaj w Polsce zmienia leasingowane samochody co 3-5 lat? Raczej instytucje które mają dochód publiczny i nie mają dylematów nad tym czy
Zupełnie się z Tobą zgadzam.Kupuje 3-4 letnie samochody z niewielkim przebiegiem(do 80 .000km) za połowę ceny wyjściowej od imbecyli..tak tak ,którzy nie umią liczyć i mają nóż na gardle.Ja ich nie zmuszam...to oni potrzebują takich jak ja.JESTEM CHOLERNIE CIERPLIWY i kupuje auta dobrych i niezawodnych marek.To wszystko.NIGDY W ZYCIU "pożyczone"samochody.Finansowo to absurd.Jak nie masz czym krowy wyżywic...to jej nie bierz.Jasne chyba.
@@atlx Dobre sobie 3 latek nie tłuczony za połowę ceny
@@Kamil-xs1xn Bardzo dobre nawet...I Ci dorzucę jeszcze 30 tys km .Nowa Acura ZDX 63 .OOO $ kanadyjskich kupiłem z połowę...Facet się "udusił" a ja go "uratowalem"Cierpliwość i szukanie .Nie odkrecona.WSZYSTKIE papiery mam.💸💸💸Oczywiście żaden kredyt.Wtedy masz siłę negocjacji
Wynajmij mieszkanie, wynajmij samochód - zostań z niczym po 7 latach, genialne.
Dokładnie, ale teraz ludzie chcą mieć wszystko na juz, nie ważne, że korpo ich ograbi, oni na to nie patrzą z perspektywy czasu
Nie porównywalnym mieszkania do samochodu. Zasadnicza różnica jest taka, że mieszkanie to niezła inwestycja (są lepsze) bo zyskuje na wartości w przeciwieństwie do auta.
Auto straci na wartości w zastraszającym tempie, a mieszkanie nie zaliczy raczej spektakularnego spadku...
@@NoobFriendlyAI wiekszego debilizmu nie slyszalem
kryzysy sa co kilka lat i w tym czasie mieszkania traca na wartosci mocniej niz auta po wyjezdzie z salonu
do tego trzeba brac pod uwage ze budynki maja swoja zywotnosc (np wielka plyta 50-70 lat) wiele budynkow z wielkiej plyty za 20-40 lat bedzie do rozbiorki (na zachodzie juz ten etap postepuje)
auto najlepiej kupic 3 letnie ktore i tak jest jak nowe tylko fotel wypierdziany przez poprzedniego wlasciciela a koszty dodatkowej eksploatacji z racji wieku i przebiegu beda 5x mniejsze niz utrata wartosci w ciagu 3 lat kupujac nowe
to jest obrzydliwa reklama motodoradcy, robi ludziom wode z mozgow ale coz... takie prawa rynku
Ale przecież wynajem długoterminowy to forma kredytu...
3 letnie auto za 50% wartości...? Bezwypadkowe i zadbane z miejsca kupie 5 tylko gdzie? Co za bzdury kto sprzeda 3 letni samochód za połowę ceny.
Salon mazdy wystawił na sprzedaż dwu letnią cx3 z 20toma tyś przebiegu w stanie idealnym (wiem bo to moje poprzednie auto oddane w rozliczenie) za 76 000, nowy taki sam w tym samej wersji wyposażenia 83000.
Przez takie gadanie ludzie którzy mają dobre auta na sprzedaż bujają się z nimi rok bo znawcy twierdzą, że taka jest utrata wartości
Zgadzam się
Royal261 - to gadanie o 50% spadku wartości w ciągu 3 lat ma uzasadnić wysokość rat w wynajmie długoterminowym, których suma znacząco przewyższa wszystkie koszty i spadek wartości auta w tym okresie.
Ten filmik sponsorowany jest przez wymienioną przez niego firmę od auto-abonamentów?...To jest reklama kolego, a nie rzetelny materiał dla zainteresowanego tematem Kowalskiego :)
Czytajcie dobrze umowy! Ciekawy temat to zdawanie takiego auta na koniec okresu. W firmie w której pracuje, było wynajmowane na służbowe, różne osoby jeździły... no i nie bardzo zadbane było. Jak podliczono wszystkie wgniotki, ryski i upapraną tapicerkę łącznie z bagażnikiem, tak księgowy już nie chce słyszeć o najmie!
Cóż, na starcie tematu rzuciłeś obiegową miejską legendą odnośnie utraty wartości pojazdu. Chętnych, aby kupić 3 latka za około 50% wartości nówki jest mnóstwo - znajdź mi proszę więc 3 letnią Octavię za 30-35 tysięcy zł. Ja próbowałem - absurd, nierealne. Za taką kwotę kupimy co najwyżej Octę 5-6 letnią, a to i tak nie jest do końca pewne. Celowo rzuciłem przykład Octavii, bo to jeden z najpopularniejszych modeli. Oczywiście pomijam sztuki, które przez 3 lata nakręciły prawie 300k km i miały 2-3 strzały. Mowa o stanie takim, jakie ma typowe auto, które rodzina kupuje z salonu np. na kredyt. Czyli ogólnie zadbane, z przebiegiem rocznym pokroju 10-35k km, możliwa jakaś pojedyncza kolizja czy zarysowania.
Zakładając, że miałbym leasing tak wyliczony, aby ostatnia rata była maksymalna, to pewnie i tak auto zostałoby wykupione - dalsi bądź bliżsi znajomi z chęcią wzięliby pewną krajową sztukę za kwotę według "oficjalnych wycen". Umowy najmu kompletnie się nie opłacają dla większości osób prowadzących firmy. Jako takie zastosowanie może mieć to jedynie w wypadku działalności zatrudniających stosunkowo zmienną ilość pracowników będących np. przedstawicielami handlowymi. Dlaczego ? Prosta sprawa - zużycie pojazdu. Inaczej wygląda auto służbowo-prywatne właściciela rodzinnej firmy, a inaczej samochód, którym jeździ handlowiec zatrudniony być może na 3 miesięcznym okresie próbnym. Zdecydowanie rośnie ryzyko kolizji, przycierek, itd. W efekcie po okresie leasingu zostajemy z autem, które miało 2-3 kolizje, sporo rys itp. Taka sztuka już tak szybko nie zejdzie, a na pewno nie w realnej cenie. Tyle tylko, że tutaj w grę znów wchodzą oferty flotowe, inna skala rabatów i więcej opcji proponowanych klientowi - może się więc okazać, że najem znów nie będzie najlepszą z nich.
Przecież nowa Octavia nie kosztuje 60-70 tys. tylko od realnych 90 w górę. Ale racja tak czy tak auta nie tanieją tak ja Waldek mówi za używaną octavie III bez 50 tys. nie ma co podchodzić (chyba że za auto po leasingu, nie ma wyposażenia i jest zniszczone)
Od jakiegoś czasu wynajmuję Giulię Veloce. Jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą to myślę, że wynajem jest warty rozpatrzenia, tylko nie od każdej firmy która go oferuje (czasami są oferty z sufitu)
Ja leasinguje samochody przy takich założeniach
1. Pierwsza wpłata 10% - 15% wartości
2. Okres leasingu 60 miesięcy
3. Wykup maksymalny możliwy zazwyczaj 35% wartości
4. Brak limitu km.
Po tych 60 miesiącach do tej pory wykupywalem samochód, wiedząc że nam klienta na niego, który oferuje na tyle dużo pieniędzy, że jestem wstanie sfinansować te 10%- 15% wpłaty na następne auto... samochód zatem kosztuje mnie tylko te 60 rat...
Rata miesięczna przy przebiegu około 2kkm/mc jest wyższa niż leasing i to przy wpłacie za ubezpieczenie, serwis itp. Ktoś tu chce komuś coś wcisnąć?
Moje auto: Renault Megane 3 Grandtour 2016, cena katologowa 80 tysięcy zł + doposażenie, kupiony gotówkowo. Moim zdaniem wszystko zależy od tego ile kto jeździ. Dla mnie kupienie tego samochodu za pomocą gotówki się najbardziej opłacało, ponieważ przejeżdża on w ciągu roku znikome ilość kilometrów, obecny przebieg 25k km. Im mniej dany użytkownik jeździ tym lepsze jest posiadanie przez niego nowego auta na własność, natomiast jeżeli przeciwnie pokonuje on ogromne ilości kilometrów lepsze są już różne odmiany najmu, ponieważ nie musi się martwić o jakieś drobne awarie, stłuczki i również nie jest mu tak szkoda samochodu, ponieważ wie, że właściwie nie jest jego właścicielem i może mieć wolną głowę od wszystkich problemów związanych z tym autem, które wynikły podczas eksploatacji. Oczywiście biorąc auto w różnych formach najmu dajesz się na pewno w jakiś sposób "okradać" firmie, która udostępnia auto. Kupując samochód gotówkowo jest się wolnym od kontaktów z nieuczciwymi firmami, którym często zależy na tym jak wykorzystać klienta a nie na uczciwej współpracy.
Wynajem się opłaca jeśli nie jeździmy więcej jak 20 kkm rocznie i nie kupujemy dodatkowo ubezpieczenia w ratach i pakietu serwisowego.
Dodając do raty wynajmu ratę za ubezpieczenie ( będzie to niestety droższa oferta niż sami znajdziemy ) + zwiększoną ratę za wynajem ( przy większym przebiegu rocznym) + ratę za pakiet serwisowy - jeśli chcemy rzeczywiście mieć - drugi samochód na telefon w razie awarii naszego ( aktualnie wynajmowanego ). Oraz nie chcemy użerać się z kupującymi i bawić w sprzedaż to wynajem może być opłacalny - utrata wartości = rata za wynajem, w pozostałych przypadkach jest opłacalny dla osób sporo jeżdżących lub firm.
Jak wynajmować, to tylko sportowe na kilka dni ;)
Patrzac po tym co dzieje sie ostatnio... bylbym ostrozny
Moto Doradca Grunt to przeczytać umowę, niektórzy jednak zapominają to zrobić :D Ja mam zaufaną wypożyczalnie i od pół roku biorę co jakiś czas, i wszystko jest elegancko
Aleksander M Szczerze, nie da się określić, które było najlepsze każde daje inny fan z jazdy. M4, M2 najlepsze do latnia bokiem, RS5 mistrz w sprincie do 100, a Mustangiem to tylko dla dźwięku można pojeździć
a co się ostatnio dzieje?
Kupiłem Honde Jaaz 2015 rok za 59 tyś. Po trzech latach sprzedałem za 44 tyś. Czy to jest 50 procent mniej? Jeżeli reklamuje Pan jakiś produkt to proszę na początku to porostu powiedzieć! 1 program 2 program TVP a teraz Pan!!! Smutna rzeczywistość,🙁
Utrata wartości NOWEGO samochodu po trzech latach to prawie zawsze 40-55% (w zależności od marki, przebiegu itd).
Raczej średnio to nawet 45% na 4 lata
Swój to swój jaki by nie był😁, można wypożyczyć furkę na 1 dzień żeby zrobić wrażenie na kobiecie która wpadła nam w oko lub zagrać sąsiadom na gulu bo tak trzeba to ja rozumiem, ale tak żeby na co dzień jeździć wynajętym autem i liczyć się z każdym kilometrem itd. bez sensu, za drogo, lepiej albo uzbierać, albo wziąść kredyt czy leasing i mieć swoje niż bawić się w abonamenty na samochód i płacić za coś co nigdy nie będzie nasze, reklama carsmile🤔
Waldku, w firmie w której pracuję od jakichś 2 lat samochody są w wynajmie. Ja na razie używam samochodu starszego w leasingu ale kolega dostał opony zimowe do swojego auta w wynajmie. Założyli mu najtańsze gó...o którym nie da się jechać jak spadną 2 cm śniegu! Także jeśli walczysz o poprawę patologi na Polskich drogach to zanim coś zareklamujesz sprawdz dokładnie i poinformuj ludzi z czym wiąże się wynajem. Mam nadzieję, że to przeczytasz i rozeznasz temat lepiej. Pozdrawiam.
Kiepska wypożyczalnia.
Tylko przecież firmy dostarczające usługi wynajmu mają na tym zarobić. Kto zapłaci za zysk, który uzyskają? Żadne korpo nie działa charytatywnie
Mam teraz 13letnie auto kompaktowe i wszelkie teksty że jest drogie w eksploatacji to ściema o ile kupuje się normalne auto, a nie jakieś premium z elektronicznymi bajerami którym czas nie służy l. Wszystko fajnie ale to opcja dla bogatych ludzi.
Dokładnie tak, ludzie nie rozumieją że nówki to opcja dla bogatych niezależnie czy najem czy kupno bo to w sumie wyjdzie i tak bardzo bardzo drogo. Ja cenie swój 12 letni samochód klasy wyższej który bardzo rzadko się psuje (jeśli coś walnie to jest coś małego i taniego) i też nie wydałbym na nowy chociaż chciałbym nowy pachnący świeżością i sterylny ale nie kupie nówki bo to strata pieniędzy.
Jakoś ci nie wierzę, że auto nowe po wyjeździe traci na wartości od 15 do 25%.
Czyli średnia to 20%?!
Gdzieś czytałem, że to jest wartość 10%, więc różnica dwukrotna!!!
Bardzo dużo zależy od marki i modelu. No i trzeba pamiętać że nowy samochód też nie ma cały czas tej samej ceny (wyprzedaże rocznika, rabaty dla grup zawodowych, rabaty flotowe itd. itp.). Taki samochód dopiero co kupiony może być spokojnie 20% tańszy od wartości katalogowej, ale już np. 10% tańszy od ceny którą mógłbyś dostać w salonie. Więc po części obydwoje macie rację ;)
@@gorki855 ale ja właśnie dlatego uśredniłem to, co on powiedział w filmie. I wolałbym by Moto Doradca sprecyzował i dał konkretne przykłady na poparcie swoich słów, że takie, a takie auto traci 15%, a takie czy inne aż 25%.
Ten filmik sponsorowany jest przez wymienioną przez niego firmę od auto-abonamentów? To jest reklama, a nie rzetelny materiał ... :)
Najlepiej to chyba opłaca się robić tak jak sprytny Walduś czyli kupić pojeździć i sprzedać drożej i tak w kółko :) i zamiast strat mamy zysk lub wychodzimy na zero.
Materiał spoko ale jak dla mnie rata plus stawka za kilometr nie maja prawa bytu dla zwykłego kowalskiego dla firmy tak pozdrawiam .
Stawka za kilometr całkowicie skreśla dla mnie carsmile. Co z tego, że podstawowa rata nieco niższa, jak później jeździłbym i liczył kilometry, albo zastanawiał się czy na pewno do sklepu jechać autem, skoro płacę dodatkowo za każdy kilometr
Rozliczenie za przejechane kilometry jest jedną z opcji. Jeżeli Klient naprawdę dużo jeździ, możemy zaproponować ratę stałą. Nasza oferta jest bardzo elastyczna :)
@@CarsmilePL A co w przypadku, gdy klient jeździ standardowo, czyli 15 000 - 20 000 km rocznie?
@@BShKF Nasz Doradca może przygotować dla Ciebie kilka wersji rozliczenia. Tak, abyś wybrał dla siebie najkorzystniejszą. Możesz rozliczać się za przejechane kilometry, możesz wybrać opcję raty stałej.
@@CarsmilePL W takim razie sugeruję wyraźnie zaznaczyć gdzieś na Waszych stronach, że rozliczanie za każdy kilometr to tylko jedna (preferowana?) z możliwych opcji rozliczania, bo jak sami widzicie, odstrasza to część osób, które przez ten fakt w ogóle nie będą brały Was pod uwagę. Jak się okazuje zupełnie niepotrzebnie.
Chciałem przyjąć samochód od bezdomnego ale oni dają takie auta, że później nie było by mnie stać na jego utrzymanie.
Niestety nie ma nic za darmo. leasing / wynajem / kredyt musi być droższy bo ktoś na tym zarabia. Oczywiście takie oferty są korzystne dla firm bo one mogą to wszystko lub większość wrzucić w koszta i płacić mniejszy podatek.
Sprzedałeś się kolego za 25 tys i mówisz co ci napiszą. Nie oglądam takich kanałów. Carmile to najdroższa opcja i zostajesz bez samochodu
Waldku ale chyba nie chcesz mi powiedzieć że firma wynajmująca samochód jest świętym mikołajem ? Przecież wiadome jest że nie ma nic za darmo i w tym abonamencie wszystko jest na pewno skrupulatnie wliczone co do grosika. Jedyny plus tego typu rozwiązania to jest to że przynajmniej w teorii nie musisz się o nic martwić a jak jest to czas pokaże.
Gdyby leasing był opłacalny dla klienta, to byłby nieopłacalny dla leasingodawcy.
Czyli finansujemy obcej firmie "tylko" najgorszą rzecz jaką mamy w nowych samochodach - początkową utratę wartości. No genialne!
Trzeba sobie wziąć excela, policzyć ile będzie kosztowała eksploatacja w tym konkretnym przypadku i wybrać. Ja policzyłem i dla moich warunków wyszło, że leasing i wynajem wychodzą prawie identycznie. Tyle, że rata miesięczna jest niższa i nie muszę się bujać ze sprzedażą na koniec okresu wynajmu. Tylko warto porównać oferty, bo w carsmile wyszło by mnie sporo drożej niż w finansowaniu od dealera.
Alfa Romeo Giulia Veloce
W Carsmile na 4 lata całość najmu przy przebiegu 17 tyś km rocznie wynosi 194 000 zł.
Cena w salonie tego samochodu przy wyprzedaży rocznika już od 170 000 zł.
Przy nawet kredycie gdzie wyjdzie może ok. 20 tyś zł więcej niż w wynajmnie, to po zakończeniu umowy mamy przynajmniej samochód, który po 4 latach nadal będzie przynajmniej wart około 70 tyś.
ja musze czuc ze to mój 15 letni złom :D
🤦🤦🤦🤦
Nawet takich firm nie ma gdzie używane 15 letnie wynajmują długoterminowo :D Ja w sumie też wole kupić używkę niż płacić krocie za nówkę bo tak jest po prostu o wiele taniej.
Są lisingi wykupu końcowego za symboliczną kwotę.
I tak za wszystko trza płacić
Jak zawsze... za darmo można....... :)
@@motodoradca ...dostać co najwyżej po ... ;)
Miałem dwa samochody w wynajmie długoterminowym. Jeden z nich poszedł już na plac finansującego. To była świetna opcja. W tej chwili został jeden w wynajmie długoterminowym i jeden w leasingu takim standardowym - z bardzo niskim wykupem. gdyby nie potrzeba przerzucenia kosztów finansowania samochodu na inne ważne cele jakie mam zaplanowane na przestrzeni najbliższych paru lat to nadal brałbym samochód w wynajmie długoterminowym.
To tak samo jak z mieszkaniem. Płacimy za możliwość korzystania - po okresie umowy jak nie zawrzemy nowej to nie mamy nic. Co się opłaca to bardziej zależy od sytuacji finansowej niż umowy, bo o ile w przypadku mieszkania / domu utrata wartości raczej nie wchodzi w grę tak w przypadku aut nowych jest to znacząca strata pieniędzy (w przypadku częstego zmieniania samochodu na nowy).
Jeżeli chodzi o wynajem długoterminowy to jest „opłacalny” dla ludzi bogatych, którzy nie liczą kasy, tylko są wygodni i chcą żeby za nich wszystko było zrobione. Myśle, że jak będzie dostępna opcja, że przyjedzie pracownik i zabierze auto na przegląd, wymianę opon i sprzątanie raz w miesiącu, a później odstawi z powrotem pod drzwi za 150 zł do raty miesięcznie to nie jeden dokupi usługę żeby sąsiadowi gula wyszła.
Pozdro!
Najprościej mówiąc sprawa rozwija się o to czy auto nowe czy używane a jak nowe to czy chcemy je trzymać tylko kilka lat czy auto na 10 może 15 lat.
Utrata wartości samochodu po roku, aż tak nie spada. W przypadku marek popularnych jest to do 15%.
Poza tym ktoś słusznie zauważył w komentarzach, że mając nowe auto, po 4 latach wciąż odzyskujesz sporo pieniędzy przy sprzedaży. W leasingu nie odzyskujesz nic.
moto doradca Jako zwykły użytkownik drogi i osoba prywatna zdarzają się różne sytuacje życiowe. Muszę podkreślić że jako zwykły pracownik pracujący za minimalne wynagrodzenie oraz posiadający określoną kwotę na wydatki nie jestem w wstanie opłacać domu , jedzenia oraz płacić za wynajem auta w okolicy do 1000 zł miesięcznie
natomiast zakup auta nowego w rozsądnej cenie jest możliwy ponieważ nie ponoszę dodatkowych kosztów wynajmu oprócz paliwa i wymiany oleju .
Zgadzam się, że o aucie można coraz częściej myśleć jak o smartfonie. Użytkować przez okres abonamentu a potem wymienić na nowszy. Niestety o ile np. Niemca czy Szwajcara wynajem przyzwoitego auta kosztuje około 400 euro (jakieś 10-20%) pensji to w Polsce wysokość dominanty (najczęściej spotykanego wynagrodzenia wg GUS w 2018 r.) wyniosła 1511 zł netto. Nawet zakładając, że w gospodarstwie domowym pracują dwie osoby to i tak wątpię, żeby rzuciły się na najem za 1200 czy 1300 zł.
Czyli auto po 3 latach traci 50% a jeszcze po 3 nic nie jest warte?
Obejrzałem po 2 latach, bo zamierzam zakupić nowy samochód. Wybór - kupno na raty, żadne leasingi. Nie zamierzam do końca życia płacić rat leasingowych.
Czyli na wzór zachodu obywatel nie ma nic swojego bo właścicielem są firmy/banki a my tylko używamy :)
Firma ma koszty, zawsze. Dajmy na to ze podatek/miesiąc to około 500 - 1000 zl (zależnie od obrotu). Jeżeli zdecydujemy się na leasing, to zwiększy nasze koszty, ale pozwoli nam przenieść kwotę opłaty podatku w stronę raty leasingu. Licząc ratę 2345zl za nowy samochód, realnie wydamy 1345zl ( licząc w tym podatek). Im mamy mniejsze koszty firmy tym większy podatek będzie do odprowadzenia. Sumując, lepiej pieniądze ktore musielibyśmy oddać w podatku, zainwestować np w ratę samochodu.
Jezeli chodzi o firmy to sprawa moze byc zlozona.
Do osob prywatnych: pamietajcie ze firmy wynajmujace/leasingujace tez musza na tym zarobic (i to nie mało!), one nie dzialaja charytatywnie...Koniec tematu odnośnie "co jest tańsze"
Ja monitoruję koszty wszystkich moich pojazdów, które miałem. Poniżej tylko koszty (naprawy, eksploatacja, oc, serwis, przegląd itp) bez paliwa.
Golf 3 98r. 1.9TDI = 228,78zł/miesiąc na 24mce
Mondeo MK3 01r. 1.8benz = 457,42zł/miesiąc na 36mce
Mercedes CLK 01 3.2benz = 244,39zł/miesiąc na 9mce
Fabia 2018 1.0 w abonamencie przy wpłacie własnej 30% i limicie 10k km rocznie. Wersja podstawowa z radiem = 550,50zł/miesiąc 9mce
Generalnie auto używane zawsze będzie tańsze (o ile uważnie się je wybierze) niż nowe. Porównanie używanych wyżej Mondeo, gdzie wymieniłem sprzęgło, dwumas, wahacze i wiele innych a Mercedes, gdzie na razie najwięcej wydałem na śruby do felg bo mam 2 różne rozmiary. Tego drugiego kupiłem z checklistą, którą stworzyłem m.in na podstawie Twoich filmów Waldku :)
Pytanie główne, czy chce się jeździć starym Mercedesem czy nową Fabią?
Osobie prywatnej - taka opcja nie opłaca się próbowałem z bardzo miłym panem z Carsmile dobrać auto do moich możliwości finansowych to bardziej opłaciła mi się jednak rata kredytu niż wynajem. Nawet przy kosztach eksploatacji porównywałem Kia sportage.
Niestety opcja w dalszym ciągu dla osób którym dobrze się wiedzie. Rata auta + stawka za kilometry + jeszcze paliwo trzeba zalać. Raczej rozwiązanie dla kogoś przy kasie i na firmę, żeby w koszty działalności wrzucić. Ale pomysł fajny.
Nie ukrywam, tu chodzi o odcinek pod katem zakupu nowego auta - bo wielu widzów mnie o to też pyta.
Obliczyłem najem na stronce np Hyunday i30 dla osoby prywatnej na 60 miesięcy bez wkładu własnego:
981 zł rata x 60 miesięcy = 57600
zł
2000km w miesiącu x 60 miesięcy x 0,26zł stawka kilometrowa = 31200zł
Czyli przy 2 tyś km w miesiącu za Hyundaia i30 za 5 lat w najmie zapłacimy 88 800zł. Około 1480 zł na miesiąc sam abonament. Każdy oceni czy go stać z drugiej strony jakbyśmy policzyli ile w nasze auta pakujemy za naprawy.
Jak ktoś chce koniecznie nowy samochód i go stać, to można się zastanowić ale powinien wszystko najpierw dobrze wyliczyć. Generalnie jednak większość osób nie musi mieć nowego auta i też nie stać ich będzie bo nowe samochody są głównie dla bogatych osób którzy miesięcznie zarabiają kilkanaście kafli lub więcej.
Wrzesień 2018 kupno nowego auta z salonu na raty. Osobiście jestem zadowolony jak najbardziej polecam. Raty nie są wygórowane. Kia Carens
Uważajcie na ten carsmile. Przejrzałem kilka ofert i nic się tam kupy nie trzyma. Oglądam Audi A3. Na zdjęciach fajne autko. Tylko że zdjęcia nie pokrywają się z opisem. Na zdjęciu ewidentnie automatyczna klima, w opisie że manualna. Na zdjęciu alufelgi, wyglądają na 17" niski profil, w opisie stalowe 16". Napalicie się na samochód, a potem się okaże, że albo będzie trzeba dopłacić, albo dostaniecie dużo gorszy samochód niż oglądaliście.
Waldku w 4:16 powinno być w przypadku użytkowania pojazdu, a nie posiadania.
W zeszłym roku zakupiłem nowy samochód i do tego pierwszy. 50% zapłaciłem gotówką drugie tyle raty na 3 lata. Koszt to około 80tys. Uważam ze zakup nowego samochodu to kwestia indywidualna i potrzeb. Myślę ze w perspektywie czasu jeżeli chcemy nowy samochód na długi czas, około 5 lat+ to nowy na własność, jest jak najbardziej na miejscu. W przypadku na krótki okres (do 4lat)bo się nam znudzi itp/itd., bądź potrzebujemy do określonej czynności to wynajem/leasing jest jak najbardziej ok.To tylko moje zdanie.
Osobiście uważam ze warto mieć 1 na własność nowe, a 2 ewentualnie wynajmować. Pozdrawiam
kredyt osoba fizyczna. Pojazda Seat Leon ST 1.4 tsi cena wersji 89 000 zł. Cena sprzedanego pojazdu 84 000 zł wpłata własna 15 000 zł rata 1266,28zł. czyli 75976,8zł + 15 000 zł = 90 976,80zł W tym ubezpiecznie 3000zł OC + AC pierwszy rok. Polecam
kredyt na 60 miesięcy ;)
Załóżmy, ze leasing 2k miesiecznie i bierzemy nowy co 2-3 lata. Bawimy sie tak 10 lat i bedzie to suma 240tys zl, kupujac nowe auto za 100k i uzytkujac 10lat miesiecznie wychodzi nam 416 zl no biorac pod uwage naprawy doliczmy 30k to jest 130tys zl a zostaje nam jeszcze samochód, plus garancja przy zakupie nowego auta . Moge sie.mylic ale leasing sie nie oplaci druga sprawa firma leasingowa musi zarabiac wiec z gory wiadomo ze nam to drozej wyjdzie.
Leasing na 10 lat? Nikt na tak dlugo nie da ;)
@@motodoradca nie przez 10 lat tylko przez okres 10 lat bierzemy kilka razy leasing czyli np 4 auta przez 10 lat, moze troche zle sie wyrazilem ale bynajmniej o to mi chodzilo.
@@przmekk9818 Nikt nie kupuje co 4 lata nowego auta za swoje. Chyba że milioner.
@@MobilnyWrak nie rozumiem Twojej dygresji, skalkulowalem tylko koszt na 10 lat leasingu lub kupna nowego auta na wlasnosc. A w tej drugej odp. Chodzilo o 4 leasingi przez 10 lat
@@przmekk9818 Chodziło o to że jeździ się nowym ciągle. Prestiż ☺
Super filmik. Ja osobiście bym wolał kupić.
Kwestia też budżetu i obliczenia wartości rezydualnej z perspektywy 5 lat po wyjeździe z salonu.
Ale to trochę głupie porównania. Najlepsze jest porównać 10 letnie auto za gotówkę do nowego na najem. Ja byłem w takiej sytuacji ze mogłem kupić auto za 30k albo wybrać najem za 1k miesięcznie. Kupiłem za gotówkę. Obecnie auto po 3 latach jest wyceniane na 35k, a jego comiesięczne koszty utrzymania (poza paliwem) nie przekraczają 300 zł. Tymczasem wynajętym autem po 3 latach zapłaciłbym 36k. Swoim używanym autem będę jeździć dalej i wydawać na jego utrzymanie 300 zł a nie 1000 zł. Wiec każdego miesiąca jestem conajmniej 600 zł do przodu mając swoje auto, które przecież mogę sprzedać. I kupić za 30k kolejny samochód który ktoś zwrócił po najmie żeby znowu przepłacać xd. Przecież firmy które dają auta w najem to nie są organizacje charytatywne wiec nie rozumiem jak komuś moze sie zgadzać kasa jeżdżąc wypożyczonym a nie swoim :D Ogólnie to oglądam twój kanal i wiele materiałów lubię ale tutaj gadasz same głupoty. Wymiana klocków czy oleju ma mnie przerażać przed posiadaniem własnego auta ? I dlatego warto dopłacać kilka albo kilkanaście tysięcy rocznie ? Za to ile kosztuje najem to można klocki wymieniać dwa razy w miesiącu xd
Hmmm. To znaczy twierdzisz Waldku, że w wypadku wynajmu/leasingu nie tracę wpłaconych pieniędzy tak jak w wypadku samochodu własnego gdzie je tracę w postaci utraty wartości? Ciekawe, ciekawe. Gdzie masz takie finansowanie? Bo chętnie skorzystam.
To tak żartem. Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia jak sfinansujemy użytkowanie bo koszty powinny być podobne. Kwestia bardziej w posiadaniu środków własnych czy korzyściach podatkowych. Tak samo z zaletami i wadami danych rozwiązań. Doraźnymi nie wnikając w długofalowe oddziaływanie na rynek. Tu nie musisz się martwić naprawami, a tam możesz je odwlec czy opóźnić czy zrobić tańszy przegląd nie musząc się martwić opłatą abonamentową czy ratą leasingową. Tu nie musisz się martwić sprzedażą, a tam nie musisz się martwić utratą środka transportu jak nie możesz sobie pozwolić na dalsze płacenie raty bo coś poszło nie tak. Itd. itp. Wszystko ma plusy i minusy i to nie tylko z punktu widzenia kowalskiego ale i firm. Dlatego coraz więcej dużych firm kupuje samochody na własność (co może być dla niektórych zaskoczeniem jeśli opierają się na marketingowych przekazach medialnych), co zarządcy flot próbują sobie odbić zabiegając o klienta prywatnego.
Abstrahując od doraźnych korzyści tu i teraz oraz często niemożności sensownie rozliczenia tego inaczej należy mieć również świadomość odnośnie długofalowego wpływu na ceny rynkowe nowych pojazdów (a wiec i innych form finansowania ich zakupu czy używania). Wg szacunków wbrew mniemaniu wielu są one o około 20-30% wyższe niż by były gdyby rynkiem rządziły pieniądze klientów, a nie firm finansowych.
Czy ja wiem czy to taka dobra opcja , przeanalizowalem na wlasnym przykladzie oraz najtanszym samocjodem z wynajmu dlugoterminowego. Wychodzi , ze musielibysmy miec na prawde duzo wydatkow, by to sie oplacalo. Wersja najmu jest bardzo komfortowa i nie trzeba sie o nic martwic i to duzy plus. Jesli jednak ktos chce troche przyoszczedzic moze
Na zrezygnowac z ac, czy drogich serwisow napraw
Cytując panią profesor ze studiów "To zależy"
Jeśli mam zamiar kupić auto i jeździć nim póki nie umrze, to lepiej nowe z salonu, albo używane z salonu. Przynajmniej dla mnie jest to gwarancja, że spokojnie te 10+ lat pojeździ.
Jak ktoś zmienia auto co 4-5 lat to faktycznie leasing/kredyt "balonikowy" będzie lepszy. Kończy się okres umowy, zostawia auto i bierze kolejne. Alternatywą są usługi typu carshering, potrzebne mi auto to biorę, a jak niepotrzebne to nie mam problemu. Koszt paliwa odpada, koszt serwisu odpada, koszt ubezpieczenia odpada ;) ;) ;)
To też trzeba wiedzieć jakie marki aut tracą na wartości najszybciej, np Toyota najwolniej traci na wartości,, np taka Toyota yaris kupiona 9 lat temu za 50 tys, dzisiaj jest warta 27tys za to np Skoda Fabia w gazie nowa, kosztuje około te 48tys po 9 latach będzie kosztowała 15 tys, Toyota ma małe wyposażenie, słabą jakość i drogie serwisy, Skoda oferuje lepsze i wyposażenie i spalanie za to traci strasznie szybko na wartości, co zatem lepsze...? Osobiście najlepiej założyć firmę, wziąć leasing na użytkowanie firma/prywatnie i wrzucić częściowo auto w koszta, ale co mam założyć za firmę tylko po to żeby wychodzić co roku na tzw minusie albo na 0 ? Durne i głupie...A tak szczerze...jak niektórzy piszą, tak samo ja, wiadomo, każde auto traci na wartości, rozsądnie jest kupić takie roczne na gwarancji z salonu, albo jak są wyprzedaże ze starszego rocznika. Przeciętny kowalski robi te do 30 tys km rocznie ale nie zmienia auta co 2,3 lata tylko co 10 lat, weźmy to pod uwagę, to jeszcze nie poziom europy zachodniej.
Toyota ma słabą JAKOŚĆ???...Chyba w Polsce...
Dodam jeszcze że mam zamiar mieć ten samochód 8-10 lat :) i jestem samochodowym pedantem który robi rocznie 5-7tys km więc będzie cieszyć oko długi czas.
No w końcu coś na styl Carwow z UK do nas przychodzi. Jeśli ktoś potrzebuje auta tylko żeby wozić dzieci do szkoły i mykać do pracy to zdecydowanie lepszy jest taki wynajem na kilka lat i później kolejne auto z salonu. Co innego jak ktoś ma motobzika i chce coś robić z autem, jakiś tuning, inne felgi, niższy zawias itp itd no to wtedy lepiej mieć "swoje"
@@marcinmarcin6559 może, nie wiem, nigdy nie najmowałem auta. Jednak wydaje mi się to niepotrzebnym wydawaniem kasy. O ile takie rzeczy jak felgi czy przyciemniane szyby to drobiazg to np już wymiana zawiasu na jakiś gwint albo grubsza modyfikacja silnika wg mnie może naruszać warunku lizingu/najmu to raz a dwa firma wynajmująca może chcieć zwrotu auta pozbawionego modyfikacji czyli płacisz żeby zrobić moda a potem żeby go usunąć...trochę rzucanie pieniędzy w błoto a nie po to bierzesz auto w lizing. Oczywiście jak pisałem wcześniej nie wiem jak się ma lizing do takich rzeczy i możliwe że firma będzie miała to daleko i głęboko byle auto było sprawne.
Kupić uzywany . Passat tdi najlepszy wybór :)
Dokładnie Moto Doradca chyba został wykupiony przez firmy, powinien to być film sponsorowany. Najem jest to najgorsza z możliwych opcji. Już nawet kredyt jest lepszy.
Czyli jak bym chciał odwiedzić moja babcie która mieszka 270 km w jedną stronę to muszę ponieść takie koszty jak : opłata miesięczna to wiadomo, ale dodatkowo za samą podróż 297 zl nie licząc bramek autostradowych i paliwa. Serio ??
jeżdżę prywatnie 60kkm rocznie, przejechałem już 300 kkm, szukam nowego auta i żaden wynajem nie jest w stanie mi niczego zaproponować. oferty wynajmu są dla jakichś dziadków co koniecznie chcą nowe auto, a jeżdżą w niedziele do kościoła
Skontaktuj się z nami. Z przyjemnością przygotujemy dla Ciebie ofertę pod najem. :) carsmile.pl/
Ja natomiast jestem przerażony ilością abonamentów, kredytów i umów lojalnościowych, które nas obecnie otaczają. Żyjemy w czasach, w których ceny podawane są w ratach, a nie w całości.
Najwyraźniej teraz w modzie jest życie od miesiąca do miesiąca, kredyt na lodówkę, telewizor, kuchenkę i komputer to dlaczego by do tak dobrze doposażonego domu nie dorzucić jeszcze nowego samochodu na abonament? Większość kredytobiorców czy korzystających z takich abonamentów to klasa średnia, przecież nikt nie chce odkładać gotówki przez 3 miesiące na telewizor skoro można wziąć kredyt i mieć go na już - tak samo jest z samochodem. Dlatego tutaj nie ma mowy o jakimkolwiek oszczędzaniu, a tym bardziej o byciu rozsądnym.
Weźmy sobie jako przykład Janka - 27 lat, wysoko postawiony pracownik biura zarabiający 4500 zł netto miesięcznie, wynajmujący mieszkanie wraz żoną i dzieckiem.
Teraz niech mi ktoś wskaże chociaż jeden argument (poza wygodą), który przemawia za abonamentem samochodowym dla Janka. Kalkulując na szybko ilość wydatków związanych z mieszkaniem, wyżywieniem, rozrywką czy ewentualnymi kredytami to trzeba być skończonym debilem, żeby ładować się w taki abonament.
Podpisujemy umowę na czas określony i jest to dwa, trzy lata płacenia - pomyślcie ile przez te 3 lata może się wydarzyć, ile nieprzewidzianych wydatków może nas spotkać i gdy z podkulonym ogonem zechcemy zerwać umowę, bo nas po prostu na nią nie stać przyjdzie nam zapłacić karę umowną. Oczywiście nie uważam, żeby kupno samochodu bezpośrednio z salonu było rozsądnym pomysłem w tym przypadku - można kupić samochód kilkuletni, który nie będzie mocno odbiegał od dzisiejszych standardów i który przede wszystkim nie pochłonie całego domowego budżetu. Jeżeli zaś kogoś faktycznie stać na taki abonament, to.. to wtedy również go stać na nowe auto z salonu i raczej wtedy nie spogląda się na koszta.
Abonament podsumowałbym jako realizacja zachcianki, bo mamy samochód na już ale przez następne dwa lata jemy zasmażany chleb z jajkiem - niby pyszny ale weź go jedz przez dwa lata codziennie.
Waldku, jestem też zawiedziony brakiem logicznego podejścia do sprawy, a cały materiał opierał się na filozofowaniu "SALON CZY ABONAMENT" - co raczej skłania ku abonamentowi, ale.. no właśnie.
Dorian, Jak Janek SAM utrzymuje rodzinę za 4500 w dużym mieście w mieszkaniu, to musiałby być chyba psychofanem motoryzacji, żeby pozwolić sobie na nowy samochód w najmie albo leasingu :P
Ja po Leasingu wykupię bo samochód wybrałem na lata a nie na czas leasingu :) niestety żaden bezdomny nie chciał mi oddać nowej fury za friko :E
Gdzie jest material odnoscie szkody calkowitej i zlomowania ??
P.Waldku konkrety matematyka, wyliczenia.
Ja kupiłem nowy samochód na własność i na osobę prywatną. Waldku jeżeli chcesz podyskutować to odpisz na ten komentarz :)
Ja z wytęsknieniem wyczekuję dnia kiedy skończy mi się leasing na obecne auto (dopiero lipiec 2020), żeby oddać je w cholerę i wziąć nowe. Dla ścisłości, obecnym autem jeździ mi się bardzo dobrze, nie mogę powiedzieć złego słowa (ok wygłuszenie w trasach mogłoby być lepsze), ale... znudziło mi się już. Sztywne ramy czasowe leasingu to dla mnie jego zdecydowanie największa wada.
taka teraz tendencja, oddać, brać następne :)
Możesz zrobić sesje
@@pgmasterq sesję to na studiach ;)
@@pgmasterq Cesję raczej. Myślę o tym, ale zniechęca fakt, że nowe auto będzie już rozliczane na nowych, mniej korzystnych zasadach. Serce mówi tak, rozum nie ;)
Oczywiście chodziło o cesję :)
Dzięki Waldek za aktual sondę.
Nie do końca się zgodzę...A co w przypadku gdy chce kupic uzywane auto 5 letnie za 150 tys ? Tez najem ?
Złoty interes: skasuj klienta przez 3 lata na 60-80% nowego auta, potem mu je zabierz i sprzedaj za 80% początkowej wartości. Klient będzie dbał, bo wynajęte i mało jeździł, bo kilometr kosztuje. I jeszcze wmów mu, ze robi świetny interes. A bajki 'że się niczym nie przejmujesz' ulatują jak poczytasz umowę. Ten biznes bazuje na ludziach, którzy chcą mieć nowe, ale ni mają kasy. Ehh...
Co w wypadku uszkodzenia auta z mojej winy? Jak zasnę za kierownicą i skasuję auto, albo coś w tym stylu?
AC
Patrząc na same przykladowe raty i oplaty za kilometr widac ze to sie nie oplaca. Jaka jest szansa drogiej awarii elementu w nowym samochodzie ktory nie bedzie objety gwarancja? 2 na 1000? Strzelam ale pewnie mała. Zresztą, oni na tym zarabiają, klient ma taniej producent zarabia, cud! Manna z nieba
WALDEK, KTO TO KUPI...??? Auto po takim wynajmie czy leasingu, i serwisowane na koszt firmy leasingowej to śmietnik. To dlatego, że serwisy czy wymiany dokonuje się wg. wskazań komputera. Często jest to przedział dla np. oleju 30000!!! Wiadomo, że nie ma oleju LONGLIFE, bo nie ma filtrów, LONGLIFE ! Ale tego co wynajmuje ten fakt nie obchodzi!!!
Wybrałem najem długoterminowy ponieważ nie zależy mi na wykupieniu samochodu a rata przy takich samych warunkach jest dwa razy mniejsza.
*Nająć* od kogoś samochód. *Wynająć* komuś samochód.
Tja... i każda wizyta w serwisie wiąże się z telefonem serwis->flota co im wolno zrobić a co nie... Olej co 50k, klocki jak zaczną piszczeć ;/ itd itp... Czasy kiedy kierowcy zużywali służbowe już minęły, teraz zarzyna je idiotyczna polityka zarządzającymi flotami.
Połowa tego filmu to bzdury!!!
Raty leasingu i wynajmu długoterminowego to spłata utraty wartości, a nie użytkowania. Jeśli samochód kosztuje 200 tyś. to przez te 4 lata leasingu musimy wydać te minimum 100 tyś na ten samochód (wkład + raty, a jeśli chcemy na własność, to jeszcze wykup i w sumie wyjdzie ponad 200 tyś pewnie). To jest podstawowe niedomówienie w tym filmie. Zaletą leasingu, która nie została tutaj wypowiedziana to jest to, że zamiast 200 tyś gotówki na raz wydaje się kilkadziesiąt, a później płaci raty 2 - 2,5 tyś. Więc te ponad 100 tyś zostaje na koncie, a jak ktoś nie ma takiej gotówki to może sobie sprawić fajny samochód zanim odłoży. Po drugie, leasing jest najbardziej opłacalny dla firm i jednoosobowej działalności gospodarczej, bo wtedy co miesiąc odliczamy 50% VAT i 75% kwoty netto wrzucamy w koszty (jeśli dobrze pamiętam ostatnie zmiany w prawie) i to jest najważniejsza zaleta, która nie została wymieniona w tym filmie.
Waldku a jak to wygląda gdy wyjamiemy taki samochód i chcieli byśmy chcieli poprawić jego wygląd wizualny np. Inne koła, przyciemnic szyby czy też dołożyć jakiś bajer którego nie posiada dany model
W Carsmile nasi Klienci mogą dowolnie konfigurować wybrany przez siebie samochód.
Najlepiej wynająć i rozbić, jak pewien drifter ;)
Mam pytanie.Czy jak zmieni się w motocyklu oponę tylną na inną niż zaleca producent (szerszą o 20 mm) czy w czasie wypadku może ubezpieczalnia nie wypłacić odszkodowania broniąc się tym że była moja ingerencja w motocykl?
A gdzie te samochody trzeba wówczas serwisować? Można dać zarobić znajomemu, czy musi to być salonowe ASO?
Ja ma za 6tys I już dwa lata jeżdżę najm to się opłaca jak się ma firmę albo jak się ma zamiar mieć Nowy to wtedy lepiej najm
Ehhh.... Prędzej czy później każdy się puści....
Moto Doradca serio , aż 80 tyś rocznie robisz? Kurczę, więcej niz przecietny przedstaciel handlowy.
Yyy ... 50% po 3 latach? RAV4 po 7 latach wciąż jest warta z 70 tysięcy, czyli więcej niż 50% (kupiona za bodajże 120-130 tys.)
Jeżeli na wyprzedaży rocznika kupił ktoś Avensis w benzynie, to po 3 latach będzie ona warta nawet o 49% mniej. Seat Leon po 3 latach? 51% mniej. Renault Talisman po 3 latach? 50 mniej. VW Passat po 3 latach? 48% mniej. Ford Mondeo po 3 latach? Nawet 53% mniej. Mówimy oczywiście o obliczeniach bazujących na cenie katalogowej poszczególnych modeli.
Użytkuję audi a4 właśnie w wynajmie i bardzo sobie chwalę taką usługę.
Jaki silnik z ciekawosci?
1.4 TFSI na wyścigi nie polecam natomiast do sprawnego poruszania się, jak najbardziej :)
I ile kolego placisz brutto? Jak to wyglada z oc/ac itp?
Kropka obserwowania tematu.
Bo chyba na na stroni audi w konfiguratorze jest cena 1600 netto i tez jestem bliski takiego rozwiazania i chcialbym sie dowiedziec co oprocz tego.