No świetne. Daje do myślenia, pozwala zastanowić się nad sytuacją, w której to właśnie my, za kilka lat, będziemy potrzebowali tej dostępności! Dzięki za materiał! :)
Dzięki za pewne uświadomienie. Na pewno to wykorzystam. Zastanawiam się tylko nad tym "Zawiły język" - no bo to, wydaje mi się, że jest mocno uwarunkowane tematyką strony. Jeśli np. wchodzimy na stronę o rozprawach filozoficznych to tam pewnie będą jakieś nie zrozumiałe kwestie nawet dla pełnosprawnych ludzi. Albo np. na stronie poświęconej grze wideo GTA, ktoś kto w to nie grał pewnie wielu rzeczy nie zrozumie.
Jasne, niemniej pojęć filozoficznych nie trzeba tłumaczyć używając super skomplikowanego języka, co doskonale pokazuje choćby książka "Świat Zofii". No i w przypadku stron dla specjalistów raczej można by oczekiwać, że pewne słowa "ujdą na sucho". Niemniej nie oznacza to, że można robić zdania jak Reymont, na 18 linijek i z trzydziestoma zdaniami podrzędnymi. W sumie bardzo fajnie pokazuje to aplikacja jasnopis.pl - warto przefiltrować przez nią swoje teksty ;)
Hej, orientujesz się może o nazwe jakiegoś generatora clip path ? Chciałbym uzyskać kod do mojego obrazka, ma on kilka brzegów i są wygładzone. Od paru dni mam z tym problem
Nie czaję, czemu ludzie tak jarają się Tomaszem Jakutem. Prosty przykład, jest jednym z "redaktorów" portalu webkrytyk.pl. Webkrytyk jest portalem, którego design zatrzymał się w latach 90, a na dodatek nie ma wersji mobilnej. Koleś mówi o dostępności, a nie potrafi od kilku lat poprawić kodu portalu, w którego tworzeniu uczestniczy? No coś tu jest nie tak.
I na tej podstawie (designu i braku wersji mobilnej strony gdzie jest redaktorem) oceniasz jego wiedzę czy znajomość tematu? Też jestem moderatorem na paru stronach WWW, ba, mam też możliwość edycji samego kodu na którym strona stoi, co nie znaczy, że muszę im od razu zrobić rebranding :) Tu nie chodzi o jaranie się osobą - po prostu, jeśli ktoś ma wiedzę i ją przekazuje (polecam odwiedzić grupę HTML5 i CSS3: Pierwsze kroki na FB), to ludzie to doceniają - zwłaszcza początkujący. Ot ;)
Wojciech Połowniak nie oceniam znajomości tematu. Natomiast jeśli chce się być w jakiejś dziedzinie ekspertem, to wypadałoby jednak zadbać o swoją twórczość w tej dziedzinie i jednocześnie dbać o swój wizerunek.
Pragnę tylko zwrócić uwagę, że byłem _redaktorem_. Tak samo jak redaktor gazety niekoniecznie ma wpływ na jej szatę graficzną, tak samo ja jako redaktor WebKrytyka nie miałem możliwości zmienienia jej szaty graficznej. Obecnie jest już wersja mobilna. Zresztą ten argument jest strasznie słaby (podpada wręcz pod erystykę w rozumieniu Schopenhaurowskim). Jak sam stwierdzasz, oceniłeś osobę, nie jej kompetencje…
To raczej nie jest ponglish a socjolekt wykorzystywany w środowisku developerskim. Nie oszukujmy się: jeśli całe słownictwo danej branży wywodzi się z języka angielskiego, to naturalnym jest, że używa się terminów angielskich lub pseudoangielskich - naturalna kolej rzeczy. Wszak nikt nie mówi "gniazdka sieciowe", bo, po pierwsze, nikt tego wyrażenia nie rozumie (jest to sztuczny wytwór literatury polskiej, która _musi_ być po polsku), po drugie, jest głupią kalką słowa "websockets". Albo wyrażenie "dyskretny JavaScript", które nie dość, że brzmi idiotycznie, to jest jeszcze niedokładnym tłumaczeniem. Ja rozumiem patriotyzm językowy, ale czy on naprawdę jest wartością samą w sobie - nawet jeśli przeszkadza nadrzędnej zasadzie efektywności komunikacyjnej? Inna rzecz, że to nagranie sesji na żywo, więc wplecenie słowa, którego i tak używam o wiele częściej niż polskiego odpowiednika, wydaje mi się czymś, na co nie warto zwracać uwagi. Zwłaszcza, że chyba wszystkie terminy w prezentacji, z samolubną dostępnością na czele, są tłumaczeniami z angielskiego i, prawdę mówiąc, przy mówieniu myślałem po angielsku. Bo polskich materiałów tego typu jest na tyle mało, że po prostu… nie mam ich nigdzie w głowie zakodowanych.
Oczywiście że się mówi "gniazdko sieciowe". I nie, nie jest naturalne że używa się terminów angielskich. Głupie uzasadnienie dla ludzi którzy przesiąknęli korporacyjnym stylem. Jak kodu.je będzie używał ponglisza to ja wolę obejrzeć zagraniczne screencasty. Bo w koncu jak słuchać po angielsku to wolę kogoś kto jest native :)
> Głupie uzasadnienie dla ludzi którzy przesiąknęli korporacyjnym stylem. Głupi kontrargument ludzi, którzy przypinają łatki ¯\_(ツ)_/¯ Dla Twojej informacji: ani nie pracuję w korpo, ani nie mam jakichś wielkich kontaktów w tym środowisku. Ergo: nie miałem szans tym stylem przesiąknąć. Ba, rzeknę więcej: _obrażasz_ mnie takimi insynuacjami, bo całe to twierdzenie wyciągasz na podstawie jednego, wplecionego przypadkowo słowa. Zwłaszcza, że sam jestem humanistą z wykształcenia i znam wartość języka. Odrzucając mój argument przy pomocy _de facto_ argumentu _ad personam_, plujesz mi po prostu w twarz. I tak, mówi się "gniazdko sieciowe"… co jest synonimem kontaktu elektrycznego. Już był taki pomysł, żeby w polskim zastąpić "wearables" przy pomocy "nosideł", ale chyba nawet Rada Języka Polskiego ostatecznie uznała, że jest to poroniony pomysł. Mam nadzieję, że znajdziesz odpowiedni screencast dla siebie. Chociaż nie wiem, ile z nimi wytrzymasz, skoro nawet pojedyncze angielskie słowo tak bardzo Cię drażni.
Niesamowity gość :) Ogromna wiedza, chęć pomagania innym i dar przekazywania wiedzy :) Z chęcią posłucham tego materiału.
No świetne. Daje do myślenia, pozwala zastanowić się nad sytuacją, w której to właśnie my, za kilka lat, będziemy potrzebowali tej dostępności! Dzięki za materiał! :)
Jak gada Comandeer to łapke daje w ciemno :)
no prosz Comandeera to sie nie spodziewałem tutaj :D
świetnie Tomku przedstawiłeś to o czym ostatnio pisałeś- aż miło się słuchało, już dałem link całemu zespołowi! #naprawicSiec :)
Dziękuję za ciekawy materiał. Liczę na więcej z Pańskim udziałem, Panie Tomaszu =)
W jakiej aplikacji przygotowywałeś prezentacje? W jaki sposób nagrywałeś całą prezentację?
Dzięki za pewne uświadomienie. Na pewno to wykorzystam.
Zastanawiam się tylko nad tym "Zawiły język" - no bo to, wydaje mi się, że jest mocno uwarunkowane tematyką strony. Jeśli np. wchodzimy na stronę o rozprawach filozoficznych to tam pewnie będą jakieś nie zrozumiałe kwestie nawet dla pełnosprawnych ludzi. Albo np. na stronie poświęconej grze wideo GTA, ktoś kto w to nie grał pewnie wielu rzeczy nie zrozumie.
Jasne, niemniej pojęć filozoficznych nie trzeba tłumaczyć używając super skomplikowanego języka, co doskonale pokazuje choćby książka "Świat Zofii". No i w przypadku stron dla specjalistów raczej można by oczekiwać, że pewne słowa "ujdą na sucho". Niemniej nie oznacza to, że można robić zdania jak Reymont, na 18 linijek i z trzydziestoma zdaniami podrzędnymi.
W sumie bardzo fajnie pokazuje to aplikacja jasnopis.pl - warto przefiltrować przez nią swoje teksty ;)
Ciekawa aplikacja, dzięki za link.
I tutaj pan Tomasz też się pojawia - bardzo dobrze :-)
Jestem fanem Comandeera. Mam jego książkę i chcę od niego autograf i nauczyć się porządnie o dostępności!
Zapraszam do Krakowa po autograf :P
Mieszkam w Krakowie :P i co teraz? Słowo się rzekło
Heh, to trzeba będzie kiedyś to zorganizować :D
Świetnie :)
Hej, orientujesz się może o nazwe jakiegoś generatora clip path ? Chciałbym uzyskać kod do mojego obrazka, ma on kilka brzegów i są wygładzone. Od paru dni mam z tym problem
Nie czaję, czemu ludzie tak jarają się Tomaszem Jakutem. Prosty przykład, jest jednym z "redaktorów" portalu webkrytyk.pl. Webkrytyk jest portalem, którego design zatrzymał się w latach 90, a na dodatek nie ma wersji mobilnej. Koleś mówi o dostępności, a nie potrafi od kilku lat poprawić kodu portalu, w którego tworzeniu uczestniczy? No coś tu jest nie tak.
I na tej podstawie (designu i braku wersji mobilnej strony gdzie jest redaktorem) oceniasz jego wiedzę czy znajomość tematu? Też jestem moderatorem na paru stronach WWW, ba, mam też możliwość edycji samego kodu na którym strona stoi, co nie znaczy, że muszę im od razu zrobić rebranding :) Tu nie chodzi o jaranie się osobą - po prostu, jeśli ktoś ma wiedzę i ją przekazuje (polecam odwiedzić grupę HTML5 i CSS3: Pierwsze kroki na FB), to ludzie to doceniają - zwłaszcza początkujący. Ot ;)
Wojciech Połowniak nie oceniam znajomości tematu. Natomiast jeśli chce się być w jakiejś dziedzinie ekspertem, to wypadałoby jednak zadbać o swoją twórczość w tej dziedzinie i jednocześnie dbać o swój wizerunek.
Pragnę tylko zwrócić uwagę, że byłem _redaktorem_. Tak samo jak redaktor gazety niekoniecznie ma wpływ na jej szatę graficzną, tak samo ja jako redaktor WebKrytyka nie miałem możliwości zmienienia jej szaty graficznej. Obecnie jest już wersja mobilna.
Zresztą ten argument jest strasznie słaby (podpada wręcz pod erystykę w rozumieniu Schopenhaurowskim). Jak sam stwierdzasz, oceniłeś osobę, nie jej kompetencje…
Tomek z fb prosto na yt :P
Comandeer to juz legenda
Jakośc nagrania woła o pomstę do nieba :(.
W koduje za duzo ponglishu używacie - nie patterny tylko wzorce.
To raczej nie jest ponglish a socjolekt wykorzystywany w środowisku developerskim. Nie oszukujmy się: jeśli całe słownictwo danej branży wywodzi się z języka angielskiego, to naturalnym jest, że używa się terminów angielskich lub pseudoangielskich - naturalna kolej rzeczy. Wszak nikt nie mówi "gniazdka sieciowe", bo, po pierwsze, nikt tego wyrażenia nie rozumie (jest to sztuczny wytwór literatury polskiej, która _musi_ być po polsku), po drugie, jest głupią kalką słowa "websockets". Albo wyrażenie "dyskretny JavaScript", które nie dość, że brzmi idiotycznie, to jest jeszcze niedokładnym tłumaczeniem. Ja rozumiem patriotyzm językowy, ale czy on naprawdę jest wartością samą w sobie - nawet jeśli przeszkadza nadrzędnej zasadzie efektywności komunikacyjnej?
Inna rzecz, że to nagranie sesji na żywo, więc wplecenie słowa, którego i tak używam o wiele częściej niż polskiego odpowiednika, wydaje mi się czymś, na co nie warto zwracać uwagi. Zwłaszcza, że chyba wszystkie terminy w prezentacji, z samolubną dostępnością na czele, są tłumaczeniami z angielskiego i, prawdę mówiąc, przy mówieniu myślałem po angielsku. Bo polskich materiałów tego typu jest na tyle mało, że po prostu… nie mam ich nigdzie w głowie zakodowanych.
Oczywiście że się mówi "gniazdko sieciowe". I nie, nie jest naturalne że używa się terminów angielskich.
Głupie uzasadnienie dla ludzi którzy przesiąknęli korporacyjnym stylem.
Jak kodu.je będzie używał ponglisza to ja wolę obejrzeć zagraniczne screencasty. Bo w koncu jak słuchać po angielsku to wolę kogoś kto jest native :)
> Głupie uzasadnienie dla ludzi którzy przesiąknęli korporacyjnym stylem.
Głupi kontrargument ludzi, którzy przypinają łatki ¯\_(ツ)_/¯ Dla Twojej informacji: ani nie pracuję w korpo, ani nie mam jakichś wielkich kontaktów w tym środowisku. Ergo: nie miałem szans tym stylem przesiąknąć. Ba, rzeknę więcej: _obrażasz_ mnie takimi insynuacjami, bo całe to twierdzenie wyciągasz na podstawie jednego, wplecionego przypadkowo słowa. Zwłaszcza, że sam jestem humanistą z wykształcenia i znam wartość języka. Odrzucając mój argument przy pomocy _de facto_ argumentu _ad personam_, plujesz mi po prostu w twarz.
I tak, mówi się "gniazdko sieciowe"… co jest synonimem kontaktu elektrycznego. Już był taki pomysł, żeby w polskim zastąpić "wearables" przy pomocy "nosideł", ale chyba nawet Rada Języka Polskiego ostatecznie uznała, że jest to poroniony pomysł.
Mam nadzieję, że znajdziesz odpowiedni screencast dla siebie. Chociaż nie wiem, ile z nimi wytrzymasz, skoro nawet pojedyncze angielskie słowo tak bardzo Cię drażni.
Serio.
A zamiast "flexbox model" powiesz "model elastycznego pudełka"?